wieści z gminy poniec - nr 5 - maj 2011

16
Nr 5 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.eu Maj 2011 We wtorek, 3 maja, na placu przed Gminnym Centrum Kultury uro- czyście obchodzono Święto Konstytucji 3 Maja. Udział w nim wzięli: burmistrz, radni Rady Miejskiej, przedstawiciele Urzędu Miejskiego, kół, związków i stowarzyszeń działających na terenie gminy Poniec oraz mieszkańcy. Podczas mszy świętej za Ojczyznę montaż słowno– muzyczny wykonali uczniowie z Gimnazjum w Poniecu. Mszę świętą oraz przemarsz ulicami miasta uświetniała Dziecięco – Młodzieżowa Orkiestra Dęta w Poniecu. Święto Konstytucji 3 Maja

Upload: halpressdtp

Post on 07-Apr-2016

238 views

Category:

Documents


5 download

DESCRIPTION

 

TRANSCRIPT

Page 1: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

Nr 5 ISSN 2082-7679 Cena 1,50 zł www.poniec.euMaj 2011

We wtorek, 3 maja, na placu przed Gminnym Centrum Kultury uro-czyście obchodzono Święto Konstytucji 3 Maja. Udział w nim wzięli:burmistrz, radni Rady Miejskiej, przedstawiciele Urzędu Miejskiego,kół, związków i stowarzyszeń działających na terenie gminy Poniecoraz mieszkańcy. Podczas mszy świętej za Ojczyznę montaż słowno–muzyczny wykonali uczniowie z Gimnazjum w Poniecu. Mszę świętąoraz przemarsz ulicami miasta uświetniała Dziecięco – MłodzieżowaOrkiestra Dęta w Poniecu.

ŚwiętoKonstytucji3 Maja

Page 2: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 2 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Sprzątanie ŚwiataW sobotę, 16 kwietnia, uczniowie Szkoły Podstawowej w Poniecu

wzięli udział w wiosennej akcji "Sprzątanie Świata 2011".Wiosenna, słoneczna pogoda

sprzyjała sprzątaniu, a - co naj-ważniejsze - dopisali uczniowie,którzy chętnie przybyli, by porząd-kować okolicę. Akcja została przy-gotowana i przeprowadzona przyudziale Urzędu Miejskiego i Pub-licznego Gimnazjum w Poniecu.Dzieci dojeżdżające sprzątały wmiejscach zamieszkania, a miejs-

cowe – na terenie miasta i w oko-licy Ponieca. Nauczyciele opieku-nowie zaopatrzeni zostali wodpowiednią liczbę worków o po-jemności 120 litrów oraz rękawicedla dzieci. Worki pozostawiono wwyznaczonych miejscach. W re-zultacie uczniowie zebrali 151 wor-ków śmieci.

W niedzielę, 29 maja o godzinie 13. 30 na stadionie piłkarskim wPoniecu odbędzie się V Samorządowy Turniej Piłki Nożnej o PucharStarosty Gostyńskiego.

W turnieju udział weźmie osiem zespołów reprezentujących samo-rządy gminne oraz reprezentacja samorządu Starostwa Powiatowego. Wskładach drużyn zobaczymy burmistrzów, wójtów, dyrektorów, kierowni-ków, członków zarządu, radnych, sołtysów oraz pracowników danegourzędu. Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych na stadion piłkar-ski w Poniecu oraz przypominamy, że reprezentacja gminy Poniec bronipierwszego miejsca sprzed roku, kiedy to w Borku Wielkopolskim okazałasię najlepsza spośród wszystkich drużyn samorządowych.

Samorządowa Piłka Nożna

W przeddzień beatyfikacji Jana Pawła II w kościele pw. Narodze-nia Najświętszej Maryi Panny w Poniecu odbywało się czuwaniez modlitwą za Papieża Polaka. Uczestniczyli w nim księża, sios-try zakonne, władze gminy i niektórzy mieszkańcy. Późnym wie-czorem czuwanie zakończyło się mszą świętą i złożeniem przezburmistrza oraz przewodniczącego Rady Miejskiej i jego zastępcęwieńca kwiatów pod tablicą pamiątkową Jana Pawła II, Honoro-wego Obywatela gminy Poniec. W całym mieście można było za-uważyć odświętnie przystrojone okna i witryny sklepowe.

Jak co roku do swojego gniazda na kominie budynku biura ZarząduGminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Poniecu przyleciałapara bocianów. Na początku ułożyły gałęzie, dobrze się wokół ro-zejrzały, a teraz przygotowują się do opieki nad potomstwem. Wgminie Poniec od wielu lat jest na budynkach kilka gniazd bocianich.Każdy właściciel takiej posesji musi prowadzić zeszyt, w którym od-notowuje ważne fakty z życia skrzydlatych sąsiadów.

P R O M O C J ANOWY CENNIK OGŁOSZEŃ

W MIESIĘCZNIKU “WIEŚCI...”zobacz: www.poniec.eu

Page 3: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 3 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Realizacja programu odbywaćsię będzie według zasad obowią-zujących w roku ubiegłym. Likwi-dację wyrobów zawierającychazbest prowadzi powiat gostyńskiprzy udziale gmin. Demontaż,transport i unieszkodliwienie wyro-bów zawierających azbest, w tymnieużytkowanych wyrobów zawie-rających azbest, będzie realizo-wany przez przedsiębiorcęwyłonionego w drodze przetargu.Z programu mogą korzystać osobyfizyczne oraz jednostki organiza-cyjne samorządu terytorialnegopoprzez złożenie wniosku we wła-ściwym ze względu na miejsce za-mieszkania urzędzie gminy.

Szczegółowe informacje do-tyczące dofinansowania można

Usuń azbestRozpoczął się nabór wniosków w czwartej edycji „Programuusuwania wyrobów zawierających azbest z obiektów budow-lanych na terenie Powiatu Gostyńskiego” w 2011 roku.

uzyskać w siedzibie UrzęduMiejskiego w Poniecu, pok. nr10 lub pod nr. tel. 65 / 57 31 433w. 29.

Tam można również pobraćwniosek, a także na stronie inter-netowej www. poniec. pl. Demon-taż, transport i utylizacja wyrobówzawierających azbest finansowanebędą w 100 proc. ze środkówgminy, powiatu oraz dotacji Woje-wódzkiego Funduszu OchronyŚrodowiska i Gospodarki Wodnej.W przypadku konieczności wyko-nania robót budowlanych wniosko-dawca zobowiązany jest dodołączenia kopii zgłoszenia robótbudowlanych lub pozwolenia nabudowę.

Piękny krzyż przydrożny z Chrystusem Ukrzyżowanym został 3 maja po-święcony przy drodze z Czarkowa do Oporowa. Zupełnie nowy stanął do-kładnie na granicy powiatów gostyńskiego i leszczyńskiego oraz gminyPoniec i Krzemieniewo. Wykonany został z drewna dębowego, a postaćChrystusa ze specjalnego odlewu z tworzywa sztucznego pomalowanona złoto. Starannie dopracowany został ceglany postument i metaloweogrodzenie. W tym miejscu od dawna stał krzyż, który niestety doszczęt-nie ucierpiał podczas ubiegłorocznej wichury, kiedy to przewróciła się naniego lipa. Życzliwość okazali właściciele pola, na którym krzyż stoi. Jo-lanta i Tadeusz Szubert z Oporowa ufundowali nowy krzyż. Jego poświę-cenia dokonali: ks. Czesław Górzny z parafii Oporowo, ks. Leon Kamińskiz parafii Poniec i ks. Kazimierz Gawroński z parafii Dąbcze.

Uczniowie, którzy teraz uczęsz-czają do szkoły w Łęce Wielkiej,mają przez gminę zapewnionąmożliwość kontynuowania nauki winnej szkole publicznej tego sa-mego typu. W tym przypadku więk-szość maluchów z pewnościąbędzie korzystała z nauki w Ze-spole Szkół Szkole Podstawowej iGimnazjum w Żytowiecku.

W ciągu ostatnich lat systema-tycznie zmniejsza się liczbauczniów w Szkole Podstawowej wŁęce Wielkiej. W bieżącym rokuszkolnym w dwóch klasach uczysię tylko 24 dzieci, a w dwóch od-działach zerowych jest ich 28. Lik-

Szkoła Podstawowa Filialna w Łęce Wielkiej zostanie zlikwi-dowana z końcem roku szkolnego 2010/2011. Uchwałę o lik-widacji tej placówki podjęli radni na ostatniej sesji RadyMiejskiej.

widacja szkoły w Łęce Wielkiej po-zwoli na lepsze wykorzystanie po-tencjału i środków finansowychZespołu Szkół Szkoła Podsta-wowa i Gimnazjum w Żytowiecku,której to podlega organizacyjnieszkoła w Łęce Wielkiej. Aby uzys-kać odpowiednio wysokie wyniki wpracy dydaktyczej, gmina jest zo-bowiązana do zapewnienia do-brych warunków, a te są znacznielepsze w Żytowiecku. Zgodnie zoczekiwaniami mieszkańców ŁękiWielkiej na miejscu zlikwidowanejszkoły powstanie nowa placówkaoświatowa - przedszkole samo-rządowe.

Koniec szkoływ Łęce Wielkiej

W każdy pierwszy poniedziałekmiesiąca poszczególni radni pełniądyżury - od godziny 14 do 16 w po-koju nr 14 Urzędu Miejskiego.Można wówczas zgłaszać wszel-

kie problemy i sprawy, które wy-magają zainteresowania władzgminy.

6 czerwca dyżur będą pełniliEwa Kończak i Andrzej Zieliński.Kolejne dyżury zostaną ustaloneod września. Ponadto pod nume-rem telefonu biura Rady 65 573-14-33 w godzinach pracy możnaumówić się na rozmowę i spotka-nie z dowolnym radnym, który niema zaplanowanego dyżuru w naj-bliższym czasie.

Dyżuryradnych

4 maja w Poniecu uroczyście obchodzono święto patrona straża-ków św. Floriana. Z tej okazji w kościele parafialnym w Poniecuodprawiono uroczystą mszę świętą w intencji strażaków i ich ro-dzin. Następnie przy dźwiękach orkiestry dętej strażacy ochotnicyz gminy Poniec, strażacy z OSP Gościejewice oraz władze gminyprzemaszerowali na cmentarz parafialny, gdzie złożono wieńce iwiązanki kwiatów. Po uroczystości oficjalnej wszystkich uczestni-ków imprezy poczęstowano tradycyjną grochówką.

Wydawca i redakcja: Gminne Centrum Kultury w Poniecu,ul. Szkolna 3, tel. 65 5731169Redaktor naczelny: Paweł KlakPrzesyłanie materiałów do gazety i archiwum PDF: www.poniec.euDruk: Trasmar LesznoSkład: HALPRESS, ul. Ostroroga 42, Leszno - www.halpress.eu

Wieści z gminy Poniec Nakład 1.500 sztuk

Informowaliśmy przed miesiącem, że zebranie wyborcze w Dzię-czynie odbyło się dopiero w połowie kwietnia. Nie mogliśmy więc w po-przednim wydaniu "Wieści..." podać wyników wyborów na sołtysa i doRady Sołeckiej tej wsi. Robimy to więc dziś.

Sołtysem Dzięczyny został Stanisław Pietrzak. Zdobył on najwięcejgłosów spośród wszystkich kandydatów. W zebraniu udział wzięło 71mieszkańców. Członkami Rady Sołeckiej zostali: Zenon Saja, JarosławPoślednik i Zdzisław Przybylski.

Page 4: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 4 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Projekt pomocy osobom bezro-botnym realizowany jest w ramachProgramu Operacyjnego KapitałLudzki, Priorytet VI. Rynek pracyotwarty dla wszystkich, Poddziała-nie 6. 1. 3 Poprawa zdolności dozatrudnienia oraz podnoszenie po-ziomu aktywności zawodowejosób bezrobotnych.

O pomoc finansową mogąubiegać się osoby zarejestrowanew Powiatowym Urzędzie Pracy wGostyniu jako osoby bezrobotne,znajdujące się w szczególnej sy-tuacji na rynku pracy, czyli:

• osoby bezrobotne w wieku50-64 lat,

• osoby długotrwale bezrobotne(pozostające w rejestrze Powiato-wego Urzędu Pracy łącznie przezokres ponad 12 miesięcy w okre-sie ostatnich 2 lat, z wyłączeniemokresów odbywania stażu i przy-

Zainwestuj w siebiePowiatowy Urząd Pracy w Gostyniu ogłasza nabór wnioskówo przyznanie bezrobotnemu jednorazowo środków współfi-nansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego napodjęcie działalności gospodarczej.

gotowania zawodowego),• osoby bezrobotne w wieku

15-24 lat,• osoby niepełnosprawne po-

siadające aktualne orzeczenie ostopniu niepełnosprawności.

Termin naboru wniosków: od 16maja 2011 r. Nabór wniosków bę-dzie odbywał się do momentu wy-czerpania limitu środkówfinansowych przeznaczonych naten cel (ok. 60 wniosków).

Miejsce składania wniosków:PUP w Gostyniu, ul. Poznańska200, I piętro, pokój nr 11.

Dokumenty (regulamin i wnio-sek) są do pobrania na stronachinternetowych: www. pup. gostyn.pl, www. bip. pup. gostyn. pl orazw siedzibie Powiatowego UrzęduPracy w Gostyniu, ul. Poznańska200, I piętro, pokój nr 11.

Przede wszystkim o dwóch ro-dzinnych świętach. 1 czerwca ob-chodzimy Międzynarodowy DzieńDziecka, a 23 czerwca Dzień Ojca.Mamy nadzieję, że zarówno jeden,jak i drugi dzień będą wyjątkowe wkażdym naszym domu.

W czerwcu dzieci kończą rokszkolny. W tym roku przypada on22. Od następnego dnia zaczynająsię wakacje. A 23 czerwca organi-zujemy Noc Świętojańską i niektó-rzy spotykają się wówczas nadjeziorem.

23 czerwca przypada też w tym

roku Boże Ciało.Ponadto w czerwcu obcho-

dzony jest Światowy DzieńOchrony Środowiska Naturalnego(5. 06). Dla uczczenia uchwalonejw 1950 roku Konstytucji Między-narodowego StowarzyszeniaPrasy 7 czerwca jest Dniem Wol-ności Prasy. W tym miesiącu ob-chodzi się też Światowy DzieńZapobiegania Osteoporozie (24.06) i Międzynarodowy Dzień Za-pobiegania Narkomanii (26. 06)Pod koniec miesiąca obchodzimyŚwiatowy Dzień Rybołówstwa.

Nie zapomnij w czerwcu

20 kwietnia ponieckich przedszkolaków odwiedził zajączek. Dziecizostawiły puste koszyczki w ogrodzie i poszły na spacer, a w tymczasie koszyczki wypełniły się smakołykami. Tego dnia przed-szkolaków odwiedził także duży zając z wielkim koszem pełnymcukierków. Zając zawitał również do podopiecznych świetlic śro-dowiskowych i przyniósł im słodkości.

Polski Jan jest skrótem hebraj-skiego Johhanen, co oznacza„Jahwe jest łaskaw”. Każdy Jan,Janek, Jasio zna swoje możliwościi nie porywa się z motyką nasłońce. Żyje w zgodzie z naturą ibardzo przywiązany jest do domu irodzinnych stron. Jest dobrym są-siadem, kochającym mężem i wy-rozumiałym ojcem. Jego wielkązaletą jest zmysł do interesów. Jannie da się po prostu puścić w skar-petkach. Jego kolorem jest żółty,rośliną trufla, zwierzęciem delfin,liczbą siódemka, a znakiem zo-diaku Baran. Jan obchodzi imie-niny aż 54 razy w roku, najwięcejw maju, 12 razy.

W gminie Poniec mieszka 121panów o imieniu Jan. Najwięcej,bo aż 32 żyje w Poniecu. Nato-miast kolejno: 11 w Łęce Wielkiej,po 9 w Sarbinowie i Rokosowie, 7w Żytowiecku, po 6 w Śmiłowie,Grodzisku i Szurkowie, 5 w Drzew-cach, 4 w Czarkowie, po 3 w Dzię-czynie, Teodozewie, Bogdankach i

Janiszewie oraz po 2 w Miechci-nie, Wydawach, Bączylesie, Za-wadzie, Łęce Małej, Waszkowie iKopani. Najstarszy Jan ma 89 lat imieszka w Poniecu, a najmłodszyJanek dopiero będzie miał roczek imieszka w Łęce Wielkiej. Janom iJankom życzymy szczęścia.

Jan Wojtaszykz Łęki Wielkiej

Jana - 24 VI

Imię Wanda, wbrew temu, cosugeruje legenda o księżniczce,córce Kraka, co nie chciała Nie-mca, nie jest tak stare. Pojawiło sięw użyciu dopiero pod koniec XVIIIwieku. Może pochodzić od staro-słowiańskiego słowa „węda”, czyliwędka i oznaczałoby kogoś, ktołowi ryby. Być może imię to pocho-dzi od litewskiej „vandene”, co do-słownie znaczyłoby rusałka albood skrótu germańskich imion Wen-delburg czy Wenelgarol. Wandanie ma żadnej świętej patronki, alenie przeszkadza to, by była spo-kojna, zrównoważona i bardzo wy-rozumiała. Wanda jest za wszystkobardzo odpowiedzialna, bierze nasiebie winy otoczenia i jest nie-zwykle pracowita. Zawsze wie, jakpostąpić i co powiedzieć. Jak cośpostanowi, na pewno dopnieswego. Jej kolorem jest niebieski,rośliną czereśnia, zwierzęciem cy-kada, liczbą siódemka, a znakiemzodiaku Lew. Imieniny obchodzirównież 26 stycznia.

Na terenie naszej gminy żyjetylko 12 pań o imieniu Wanda. Sie-

dem z nich mieszka w Poniecu,natomiast po jednej w Sarbinowie,Rokosowie, Szurkowie, Grodziskui Dzięczynie. Najstarsza ma 90 lati mieszka w Sarbinowie, a naj-młodsza - 55-letnia Wanda - żyje wGrodzisku. Wszystkim paniomWandziom życzymy długich lat wspokoju i zdrowiu.

Wanda Urbaniakz Ponieca

Wandy - 23 VIZ bukietem kwiatów do...

Page 5: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 5 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przedszkole zamiast szpitala

Poniecki szpital przez długielata użytkowany był przez gostyń-ski SPZOZ na zasadzie bezpłat-nego użyczenia. Pod koniecubiegłego roku szpital opuścił bu-dynek w atmosferze wzajemnychroszczeń. Powiat inwestował w ad-aptację budynku na potrzeby pla-cówki medycznej, pobudował np.kosztowną windę, przeprowadzałbieżące remonty. Szpital nie zostałjednak oddany w dobrym stanie,zadbany i schludny. Siostry uwa-żały, że powiat budynek wyeksp-loatował.

Jeszcze w końcu XX wieku po-wiat gostyński korzystał z dwóchszpitali należących do sióstr – wGostyniu i w Poniecu. Kilka lattemu budynek w Gostyniu zostałkupiony za 3, 7 mln zł i wykonanow nim wielki remont. Na zakup bu-dynku w Poniecu powiat się niezdecydował. Zgodnie z umowąszpital ten miał być w użyczeniugostyńskiego SPZOZ do 2014 r.Tymczasem Gostyń postanowiłopuścić budynek wcześniej. Nie-dawno chorzy zostali przeniesienido wyremontowanego obiektudawnej przychodni przy ul. Wroc-ławskiej w Gostyniu, gdzie powstałZakład Opiekuńczo-Leczniczy.

W czerwcu ubiegłego rokusiostry przysłały list do StarostwaPowiatowego, w którym dopyty-wały, czy zamierza ono zerwaćumowę użyczenia. Przypomniałyjednocześnie, że gdyby tak właś-nie miało być, to zgodnie z pra-wem użytkownik powinien zwrócićnieruchomość w stanie, któryumożliwia dalsze korzystanie zniej. Tymczasem, zdaniem sióstr,obiekt nie nadawał się do eksploa-

W budynku byłego szpitala w Poniecu powstanie duże przedszkole. Właśnie ZgromadzenieSióstr Miłosierdzia św. Wincentego á Paulo na 30 lat bezpłatnie użyczyło budynek gminie Po-niec. Wcześniej Starostwo Powiatowe w Gostyniu wycofało się z obiektu i oddało go właści-cielkom.

tacji, i to głównie dlatego że nie wy-konywano w nim remontów kapi-talnych, a ograniczano się jedyniedo remontów bieżących. SPZOZ wGostyniu odpierał zarzuty twier-dząc, że regularnie wykonywał wy-magane stanem budynku remonty.Ponadto środki z NFZ, które pla-cówka otrzymywała, z trudem wy-starczały na prowadzenie iutrzymanie jej działalności. Pozatym minęło 100 lat od zbudowaniaobiektu, zmieniły się standardy itrzeba zakładać jego dekapitaliza-cję.

Na ratunek przyszła gmina Po-niec, która z uwagi na lokalizacjęobiektu byłego szpitala w samym

sercu miasta oraz przywiązanie doobecności sióstr miłosierdzia, zna-lazła satysfakcjonujące rozwiąza-nie. Postanowiła utworzyćprzedszkole z prawdziwego zda-rzenia. Obecny budynek Przed-szkola Samorządowego jest małyi mieści maksymalnie 95 przed-szkolaków. Tymczasem w nowym,czterokrotnie większym obiekciebyłoby miejsc dla 200 dzieci w 8mniejszych salach i jednej dużej opowierzchni 100 m2. Całe przed-szkole miałoby powierzchnię 1331m2 w budynku głównym, a do tego237 m2 w pawilonie i 137 m2 w bu-dynkach gospodarczych.

- Gmina Poniec i Zgromadzenie

Sióstr Miłosierdzia Prowincji Cheł-mińsko-Poznańskiej podpisujeumowę nieodpłatnego użyczeniabudynku poszpitalnego na 30 lat –mówi Jacek Widyński, burmistrzPonieca. – W zasadzie otrzy-mamy niemal wszystko oprócz ka-plicy i wydzielonej częścimieszkalnej sióstr. Obie strony sąz umowy zadowolone.

W tym roku mają być wyko-nane wszystkie prace dokumenta-cyjne w związku z adaptacjąbydynku poszpitalnego na po-trzeby przedszkola. Gmina postarasię o dofinansowanie inwestycji ześrodków europejskich. W najbar-dziej optymistycznej wersji remontbędzie prowadzony w przyszłymroku, a przedszkolaki pójdą napierwsze zajęcia do nowegoobiektu już od września 2012 roku.Wyburzona będzie była kostnica, ana powierzchni pół hektara po-wstanie duży plac zabaw. Niektóreściany w budynku głównym zo-staną wyburzone za zgodą kon-serwatora zabytków. Ściany będąszpachlowane, a całość uzyskanową kolorystykę.

- Od dawna gmina przymie-rzała się do powiększenia bazy lo-kalowej PrzedszkolaSamorządowego w Poniecu, którenie zabezpiecza w pełni potrzebmieszkańców gminy – mówi bur-mistrz J. Widyński. – Myśleliśmy obudowie nowego obiektu i skalku-lowaliśmy, że kosztowałoby to nasco najmniej 3 miliony złotych. Zde-cydowaliśmy, że lepiej te samepieniądze włożyć w adaptację bu-dynku byłego szpitala na potrzebyprzedszkola. W ten sposób mamywpływ na przeznaczenie ważnegow gminie obiektu, ratujemy go odzniszczenia i zlokalizujemy przed-szkole w pięknym, zabytkowymbudynku. Razem z nowym przed-szkolem w Łęce Wielkiej, w którymod września będzie 95 miejsc, bę-dziemy przygotowani do edukacjiprzedszkolnej jak nigdy dotąd.

W kwietniu zagospodarowano teren przy placu targowym w Poniecu.Projekt zieleni przygotowała Pracownia Architektury Krajobrazu z Kościana,natomiast prace ziemne oraz nasadzeniowe przeprowadził Zakład Gospo-darki Komunalnej i Mieszkaniowej z Ponieca. Na nowych klombach znaj-duje się aż 31 gatunków roślin wieloletnich i sezonowych, wiosennych.

Miechcin ma nową drogę, która znacznie skraca mieszkańcom wsi do-jazd do Rydzyny. Nie muszą już jechać do Janiszewa, ale bezpośrednioprzedostają się do głównej drogi w kierunku Pomykowa. Nowa na-wierzchnia asfaltowa ma długość 450 metrów. Wykonawcą robót byłoPrzedsiębiorstwo Dróg i Ulic z Leszna.

Page 6: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 6 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Przedstawiamy radnych

KRZYSZTOF MATECKI, członek Komisji Re-wizyjnej w Radzie Miejskiej Ponieca, mechanik,48 lat, mąż, ojciec dwóch córek i dwóch synów,mieszkaniec Śmiłowa.

Urodził się w Poniecu. Ukończył Zespół SzkółRolniczych w Bojanowie. Jest mechanikiem rol-nictwa. Po szkole zawodowej odbył staż w gospo-darstwie PGR w Gościejewicach. Później pracowałjako mechanik w PKP i Rejonie Dróg Publicznych wPoniecu, aby następnie związać się jako brygadzistaz firmą Sierakowski i Syn z Ponieca. Siedem lat temuwybudował się i przeprowadził do domu w Śmiłowie.Z początkiem obecnego roku założył własną działal-ność gospodarczą, dzięki dofinansowaniu z PUP wGostyniu. Prowadzi zakład usług ślusarskich. Pasjo-nuje się piłką nożną i żużlem. Od 18. roku życiaudziela się w OSP Śmiłowo, przez 3 lata pełnił rolęprezesa.

W Radzie Miejskiej jest pierwszą kadencję. Pod-czas wyborów startował z ugrupowania Lepszy Po-niec, ale uważa się za osobę bezpartyjną. Zanajbardziej istotne dla gminy uznaje kontynuowanieinwestycji już rozpoczętych, np. budowę sieci kana-lizacyjnej. Ważne w obecnej kadencji będą też bu-dowa sali widowiskowo-sportowej, bezpieczeństwomieszkańców oraz racjonalne i maksymalne wyko-rzystanie europejskich środków finansowych. WŚmiłowie chciałby przyczynić się do powstania placuzabaw z prawdziwego zdarzenia, poprawy oświetle-nia drogowego i utwardzenia niektórych dróg.

EWA KOŃCZAK, zastępca przewodniczącegoKomisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej, Zdro-wia, Spraw Socjalnych i Obywatelskich w RadzieMiejskiej Ponieca, emerytowana nauczycielka, 57lat, żona, matka trzech synów, mieszkanka Sarbi-nowa.

Zasiada pierwszą kadencję w Radzie. Podczas wy-borów, do których zachęcił ją dawny burmistrz BronisławGlura, startowała z listy KW Piast. Nie pracowała nigdyw samorządzie, ale należy do osób, które zawsze ak-tywnie włączają się w życie publiczne. Chce pracowaćgłównie dla Szurkowa i Sarbinowa, a za swoje obecnecele uznaje powołanie Koła Gospodyń Wiejskich orazzorganizowanie czasu wolnego dzieciom i młodzieży. Wżyciu publicznym udzielała się dotychczas jako prezesoddziału ZNP oraz instruktor ZHP. Prowadziła drużynęzuchową i organizowała biwaki.

Urodziła się w Krobi. Ukończyła Liceum Pedago-giczne w Ostrowie Wielkopolskim, następnie StudiumNauczycielskie w Lesznie oraz pedagogikę w WyższejSzkole Pedagogicznej w Zielonej Górze. W Sarbinowiezamieszkała 26 lat temu wraz z mężem, który jako zoo-technik dostał pracę w PGR. Ona z kolei znalazła pracęw Szkole Podstawowej. Sześć lat temu przeszła naemeryturę, ale kontaktu ze szkołą nie zerwała. Lubidzieci, więc jeszcze ma siedem godzin lekcji tygod-niowo. I jest z tego powodu bardzo szczęśliwa.

MARIUSZ NOWAK, członek Komisji Oświaty,Kultury, Kultury Fizycznej, Zdrowia, Spraw So-cjalnych i Obywatelskich Rady Miejskiej Ponieca,pracownik spółki Woldrew, 37 lat, mąż, ojciecdwóch córek, mieszkaniec Dzięczyny.

Urodził się w Krobi, gdzie ukończył Zespół SzkółZawodowych w zawodzie mechanik samochodowy.Natychmiast po zakończeniu edukacji rozpocząłpracę. Najpierw w firmie Ardi w Karcu, która zajmujesię przetwórstwem drewna. A od 10 lat pracuje w fir-mie Woldrew w Poniecu jako operator wózka widło-wego. Od 19 lat mieszka w Dzięczynie wspólnie zteściami. Po godzinach pracy zawodowej pomaga wgospodarstwie rolnym. W wolnym czasie, którego po-zostaje mu niewiele, udziela się jako prezes i piłkarzKlubu Sportowego Promień Sarbinowo. Jest miłośni-kiem piłki nożnej oraz zapalonym kibicem LechaPoznań i Unii Leszno.

W Radzie zasiada pierwszą kadencję. Podczaswyborów startował z listy Lepszy Poniec. Nie chcebudować opozycji w obecnej Radzie, chociaż pod-czas ubiegania się o mandat radnego reprezentowałnieco odmienny od listy Nasza Gmina pogląd nasprawy lokalne. Za pierwszorzędne zadanie dlagminy uważa kontynuowanie budowy kanalizacji ihali widowiskowo-sportowej w Poniecu, a także po-prawę stanu głównych dróg i budowę ścieżek rowe-rowych. Chciałby jeszcze bardziej poświęcić swójczas działalności społecznej, głównie na rzecz włas-nych wyborców.

Sprzedam działkę budowlanąPoniec, ul. Sienkiewicza 604556574

Page 7: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 7 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

POŻEGNANIEW ostatnich tygodniach na zawsze odeszli od nas:

8. 04 – Prałat Franciszka (1930), Poniec19. 04 – Łasicki Leszek Paweł (1972), Poniec30. 04 – Kulak Zdzisława (1942), Janiszewo

Pochód braci i gości, wśródktórych były władze gminy Poniec- burmistrz Jacek Widyński, prze-wodniczący Rady Miejskiej JerzyKusz, strażacy oraz bracia z za-przyjaźnionego bractwa z Jutro-sina - przeszedł przez miasto naczele z orkiestrą. Najpierw po-chód udał się do dotychczaso-wego króla Jana Łukasika, anastępnie do kościoła na mszęśw. w czasie której nastąpiło po-święcenie insygniów królewskich.W czasie przemarszu bracia zło-żyli wiązankę w miejscu straceńw 1939 r. na ponieckim rynku. Pomszy bracia i goście udali się naśniadanie do restauracji Kryszta-łowa, a następnie do Jutrosina,gdzie odbyło się strzelanie.Oprócz braci ponieckich oraz ichgości na strzelanie stawili się rów-nież członkowie bractw z Jutro-sina, Rydzyny i Włoszakowic.Zawody obejmowały następującekonkurencje: strzelanie królew-skie, strzelanie do kura orazstrzelanie do tarcz sponsorowa-nych przez burmistrza Ponieca,firmę Agro–Tom z Waszkowa iMariusza Domżała z Ponieca.

Wyniki poszczególnych strze-lań są następujące:

Królem Kurkowym 2011 zos-tał Krzysztof Nowicki.

W skład świty królewskiejweszli:

Jerzy Szwarczyński – Pierw-szy Marszałek ( 2. miejsce)

Paweł Sierakowski – DrugiMarszałek (3. miejsce)

Andrzej Zygmanowski –Pierwszy Rycerz (4. miejsce)

Jacek Radzimski – Drugi Ry-cerz ( 5. miejsce)

Bractwo KurkowestrzelałoW sobotę, 7 maja Bractwo Kurkowe w Poniecu odbyło do-roczne strzelanie królewskie. Jest to drugie już strzelanie kró-lewskie w historii odrodzonego bractwa, ale pierwszezorganizowane z oprawą nawiązującą do tradycji przedwojen-nych.

Leszek Radzimski – PierwszyGiermek (6. miejsce)

Tomasz Radzimski – DrugiGiermek (7. miejsce)

W strzelaniu do kura zwycię-żyli:

1. Jan Łukasik2. Maciej Pawlak3. Tadeusz Szubert

W strzelaniu do tarczy Bur-mistrza Ponieca zwyciężyli:

1. Adam Przygoda2. Zbigniew Piskorski3. Mateusz Głowacz z Kurko-

wego Bractwa Strzeleckiego wRydzynie

W strzelaniu do tarczy firmyAgro–Tom zwyciężyli:

1. Marek Balcerek – KurkoweBractwo Strzeleckie Jutrosin

2. Janusz Grześkowiak3. Fabian Małecki - Kurkowe

Bractwo Strzeleckie Jutrosin

W strzelaniu do tarczy Mariu-sza Domżała zwyciężyli:

1. Ryszard Bura – KurkoweBractwo Strzeleckie Włoszako-wice

2. Fabian Małecki - KurkoweBractwo Strzeleckie Jutrosin

3. Andrzej Dziubałka

Po zakończeniu zawodów na-stąpił powrót do leśniczówki Fran-kówka, gdzie odbyło sięstrzelanie z wiatrówki dla pań inajmłodszych oraz wręczenie na-gród. Ostatnią częścią brackiegoświęta była biesiada braci, ich ro-dzin oraz zaproszonych gości.

Rok 2011 został ogłoszony przez ONZ Międzynarodowym Ro-kiem Lasów. Dlatego uczniowie Szkoły Podstawowej w Sarbinowie iGimnazjum w Żytowiecku poszerzali swoje wiadomości o lesie nawielu specjalnie przygotowanych lekcjach.

Uczniowie klas IV i VI SzkołyPodstawowej w Sarbinowie podokiem nauczycielki przyrodyMarii Górskiej realizowali projekt„Tajemnice lasu” na zajęciachkółka przyrodniczego. Przygoto-wali informacje o warstwowej bu-dowie lasu umiarkowanego,zgłębili wiedzę o lesistości w Pol-sce dawniej i dziś oraz o typachlasu. Wyszukiwali też utworów li-terackich o lesie, o piewcach pol-

skich lasów oraz pisali o nim opowiadania. Na koniec wykonali makietęlasu, uwzględniając jego warstwy oraz organizmy żyjące w ściółce, runie,podszyciu i koronach drzew. Prezentacja wyników pracy uczniów odbyłasię na szkolnych obchodach Dnia Ziemi.

Gimnazjaliści z Żytowieckaprzygotowali 20 kwietnia akade-mię poświęconą Międzynarodo-wemu Dniu Ziemi. Pod opiekąGrażyny Żurczak na scenie wy-stąpili uczniowie klasy Ib. Oko-licznościową prelekcję wygłosiłdyrektor Mariusz Kędzierski.Gimnazjaliści obejrzeli teledyskjednej z piosenek, ukazującyważną rolę ekologii w życiu czło-wieka. Była też inscenizacjasondy ulicznej, w której najbar-dziej wyrazisty okazał się Dawid Dziubałka. Patrycja Chruszcz sporoczasu poświęciła wypowiedzi o roli lasów, a Filip Brodziak zaprezentowałpoezję Adama Mickiewicza i Leopolda Staffa, udowadniając, że dbałośćo przyrodę nie była obca wybitnym polskim poetom.

Dzień Ziemi

200 sztuk pojemników na woreczki do zbierania psich odchodów zakupiłUrząd Miejski w Poniecu. Na początku czerwca zostanie przeprowadzonaakcja promująca sprzątanie po czworonogach, które załatwiają swoje po-trzeby na ulicach i chodnikach miasta. Pojemniki będą darmowo rozda-wane i powinny wszystkich właścicieli psów zachęcić do dbania o czystośćpod naszymi nogami. Dodajmy, że pojemniki są bardzo małe i mogą byćozdobą do kagańca. Nie będzie żadnego kłopotu, by zawsze idąc z psemna spacer zabrać pojemniczek ze sobą.

Page 8: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 8 ] WIEŚCI Z G

Janina Rosik urodziła sięw pierwszy dzień świąt Bożego Na-rodzenia w 1925 roku. Skończyławięc 85 lat. Całe życie spędziła wPoniecu. Nic dziwnego, że znają jąniemal wszyscy, a już na pewnostarsi mieszkańcy miasta. Tato byłkrawcem, mąż pracował w urzę-dzie, a potem w Gminnej Spół-dzielni, ona była księgową w GS.Wychowała z mężem trójkę dzieci.Dziś jest wdową, od trzydziestu latemerytką. Mieszka z synem. Ioczywiście potrafi pięknie opowia-dać. O tym, co dziś, co wczoraj, aleteż o tym co przed półwiekiem.

- Z czasów wojny chciałabympowiedzieć o trzech sprawach.Najpierw o mojej pracy u pastora.Kiedy wybuchła wojna, miałam 14lat. To wtedy musiałam iść nasłużbę do pastorostwa. Pamiętam,że pracę u nich rozpoczęłam 15lipca 1940 roku. Robiłam wszystko,jak służąca, pomagałam sprzątać,gotować, zajmować się dziećmi. Tonie była ciężka praca, choć u pas-

O latach wojny i okupacji, o trudnych przeżyciach wiele osób chcia-łoby zapomnieć. Są bolesne, naznaczone stratami najbliższych, pełnewyrzeczeń, czasem katorżniczej pracy. A przecież nie można wykre-ślić ich ani z pamięci, ani z życiorysu. Są częścią naszej wspólnej his-torii. O rozmowę na temat tamtych, wojennych dni poprosiliśmy dwiemieszkanki Ponieca: Janinę Rosik i Marię Mazideńską. Obie zgodziłysię powspominać.

WSPOMNIEtorostwa spędzałam całe dnie. Mia-łam nawet pozwolenie, by wycho-dzić w czasie godziny policyjnej, awięc zimą po godzinie siódmej wie-czorem, a latem po ósmej. Zwykle,gdy było już ciemno, pastor stał nabalkonie i patrzył, czy bezpieczniedochodzę do domu. Nie wspomi-nam tamtych dni źle. Polubiłam sięz córką pastorostwa, po wojnie pi-sałyśmy do siebie listy. Wiedzia-łam, co dzieje się u niej, u jej dzieci.Na służbie spędziłam ponad czterylata. Czasem miałam wrażenie, żewojna jest gdzieś obok, nie u nas.Że Ponieca nie dotkną tragedie.Cóż, byłam bardzo młoda.

Pani Janina zawsze bardzodużo czytała. Już jako młodadziewczyna sięgała po książki, ga-zety, lubiła dużo wiedzieć. Wspo-mina, że kiedy nie można byłozapalać światła, czytali z bratem"przy księżycu". Brat również po-chłaniał książki. Bywało, że przylekturze spędzili całą noc. Pani Ja-nina do dziś chętnie czyta. Zawsze

kupuje "Przewodnik katolicki",ostatnio czytała książki o Matce Te-resie z Kalkuty, o Lourdes. Bardzoczęsto rozwiązuje krzyżówki. Mówi,że taki umysłowy trening pozwalazachować pamięć.

- A tamten dzień pamiętam bar-dzo dobrze. To był 21 października1939 roku. Mieszkaliśmy przy ulicySienkiewicza, dzisiaj Śliwińskiego.Mama nie pozwalała nam wycho-dzić z domu. Na ulicach słychaćbyło gwar. Niemcy brali do ratuszazakładników. Mój ojciec już kilkadni siedział w dużej sali ratusza.Zanosiłam mu tam jedzenie. Wtedybyło ich pięciu, ale ostatecznie ażtrzydziestu Polaków Niemcy za-mknęli w urzędzie. Trzech posta-nowili rozstrzelać. Kiedy mężczyźnischodzili na dół po schodach, niewiedzieli, który przeżyje. Byłam wdomu. Słyszałam te strzały. Naszczęście nie dosięgnęły mojegotaty. Ale trzy rodziny przeżyły tra-gedię. Zaraz potem uciekaliśmywszyscy wozem drabiniastym wstronę Gostynia. Tam w szpitaluspędziliśmy jedną noc. Innymwozem dotarliśmy pod Borek. Ujednego z gospodarzy spędziliśmytydzień. Rodzice postanowili jed-nak wrócić do Ponieca. Wojna byławszędzie.

Pani Janina nie ma żadnychzdjęć z czasów wojny. Zabrała jeze sobą na roboty za Wisłę. Tamzaginęły. Wszystko, o czym mówi,zachowała w pamięci. Nieraz opo-wiada o tym swoim dzieciom, wnu-kom. Niejedno rodzinne spotkaniez siostrą i bratem też poświęconebyło wspomnieniom. Niestety, bratniedawno odszedł, a siostra ma już89 lat. Coraz trudniej zorganizowaćspotkania, tym bardziej że pani Ja-nina ma kłopot z chodzeniem.Latem jeździ na elektrycznymwózku, ale zimą po prostu bywa wdomu. Bez wahania zgodziła się narozmowę.

- Mój trzeci wojenny epizod dotyczy ko-pania rowów. We wrześniu 1944 roku dodomu dotarło wezwanie, aby stawić się dopracy. Nie wiedziałam, do jakiej pracy Nie-mcy nas zabiorą i dokąd. Okazało się, żewywieźli nas za Włocławek. Tam kopa-liśmy rowy dla czołgów. To była ciężkapraca, harowaliśmy od świtu do zmroku.Panował głód. Z otrębów gotowaliśmyzupę, a z marchwi i dyni piekliśmy placki.Nie wiem, jak udało nam się przeżyć. Wnocy, 21 stycznia 1945 roku, Niemcy za-gnali nas do obory, a sami uciekali. Mojawalizka pojechała z nimi. Zostałam bez ni-czego, w samych tylko "piorunach". Amimo to postanowiłam iść do domu pie-szo. To było ponad trzysta kilometrów.Szliśmy w kilka osób, w stronę Jarocina.Po drodze widziałyśmy wojska radzieckie,a pod Śmiłowem jeszcze Niemców. Ba-łyśmy się okropnie. Ale wróciłam do Po-nieca. Trochę wcześniej miasto opuściliNiemcy. Wyjechał też pastor z rodziną.Nigdy ich już potem nie widziałam.

Z panią Janiną bardzo mile spędza sięczas. Jest pogodna, uśmiechnięta, nieczuje się, że ma tyle lat. Zapewne mog-łaby opowiadać niejedną historię z cza-sów mniej odległych, ale dziśpostanowiliśmy wspominać te z jej dzie-ciństwa i młodości. Ot tak, żeby nie poszływ zapomnienie. Jesteśmy pewni, że pie-lęgnować je będą najbliżsi.

* * *Maria Mazideńska urodziła się

w Rokosowie w 1932 roku, ale wkrótcepotem rodzice wybudowali dom w Po-niecu przy ulicy Piaskowej. Ta ulica nie

Page 9: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 9 ]GMINY PONIEC

ENIA

zmieniła nazwy do dziś, choć wygląda zu-pełnie inaczej. Wtedy stały przy niej za-ledwie trzy domy, a większość lewejstrony drogi zajmowały nieużytki. Tamdzieci bawiły się i wypasały kozy. Dziś nacałej długości ulicy są budynki, a po dru-giej stronie las. Ten las był również zaczasów dzieciństwa pani Marii.

- Byłam najstarsza z rodzeństwa, akiedy wybuchła, wojna była nas czwórka.Tatę zabrano do kopania rowów, a mamaopiekowała się całą naszą gromadką.Niemal codziennie organizowaliśmy sobiezabawy na polach obok. Przychodziły tamgłównie dzieci Polaków, ale Niemcy teżsię z nami bawili. Miałam jedenaście lat,kiedy doszło do dramatu.

Pani Maria jeszcze teraz opowiada otych czasach ze wzruszeniem. Ciągleprzecież widzi swojego brata, który nagle,w czasie zabawy, został ranny.

-Tuż za lasem była leśniczówka.Mieszkał tam niemiecki leśniczy Szmal, zrodziną. Jeden z jego synów należał doHitlerjugend. Pamiętam, jak odgrażał się,że nas zabije. Nikt jednak nie brał tegopoważnie. Przecież to były takie dziecięcepołajanki.

A jednak stało się. Pani Maria wspo-mina, że tego dnia było ciepło, był ponie-działek, lato 1944 roku. Na polu bawiło sięokoło dziesięciorga dzieciaków. Wśródnich Józef Podborowski, brat pani Marii.Miał wtedy osiem lat. Nagle padł strzał.

- Zobaczyłam Józka całego we krwi.Roztrzaskaną miał rękę, oko, brzuch. Dodziś widzę tę scenę. Mama natychmiastpołożyła go na wózek i wiozła do szpitala

w Poniecu. Nie było innej rady,Józef musiał być operowany. Dok-tor Ruciński amputował mu rękę, apo paru dniach także oko. Śrut wy-ciągał mu z całego ciała.

I pani Maria opowiada, jakstrzelił Hans Szmal. Jak częśćśrutu znalazła się w brzozie, a Nie-mcy usuwali ślady strzału. Jakpotem tłumaczyli, że to z ziemi mu-siał wystrzelić jakiś niewypał. Ale itak wszyscy wiedzieli, że do dziecize śrutówki wymierzył syn leśni-czego.

Józef Podborowski nigdy już niebył sprawny. Ukończył co prawda wPoznaniu przyzakładową szkołę,pracował w zakładzie inwalidzkim,ale musiał nauczyć się żyć z pro-tezą. Po wojnie rodzice Hansa za-pisali mu w ramach rekompensatydomek w Gniewie za Poznaniem,jednak nigdy go nie dostał. PaniMaria nie wie, czy zamiast domuodebrał jakieś pieniądze, ale nawetnajwiększe nie wróciłyby mu zdro-wia. Pan Józef założył rodzinę, do-czekał się syna i dwóch wnuków.Dziś już nie żyje.

- Ten wojenny epizod szedł zemną przez całe życie. Nie da się gozapomnieć. Na szczęście Józefprzeżył i już w dorosłym życiu bar-dzo mi pomagał. Zresztą jak i po-zostałe rodzeństwo. A było nasośmioro, bo po wojnie urodziła sięjeszcze siostra i trzech braci.

SPISAŁA HALINA SIECIŃSKA

- Honorowe obywatelstwojest wyrazem najwyższego wy-różnienia i uznania Rady Miej-skiej. Nadawane jest osobomszczególnie zasłużonym dlagminy Poniec. Pan otrzymałtakie wyróżnienie w 2005 roku.

-Bardzo jestem tym zaszczy-cony. Ale mam znacznie więcejprzeróżnych odznaczeń. Najcen-niejszy jest Krzyż Kawalerski Or-deru Odrodzenia Polski przyznanyw 1998 roku oraz Złoty ZnakZwiązku OSP. Trochę się tegouzbierało przez lata.

- Jest Pan znany w gminie,więc o cokolwiek zapytam, niezaskoczę czytelników. Jednakproszę powiedzieć, jak Pan torobi, że nieustannie od 37 latjest Pan sołtysem w Szurkowie?

-Sołtysem jestem najdłużej wgminie Poniec. A recepta na to jesttylko jedna. Słuchać, słuchać ijeszcze raz słuchać mieszkańców.

- No i pewnie rozmawiać znimi oraz załatwiać ich pro-blemy...

- Tak, ale przede wszystkimuważnie słuchać, zrozumieć i byćdla nich wsparciem.

- A jakie potrzeby teraz zgła-szają mieszkańcy?

- Sprawy bieżące. Chodnik po-łożyć trzeba, drogi utwardzić, za-dbać o bezpieczeństwo, pomócprzygotować jakąś imprezę.

- Czy startując na sołtysaprzez dziesięć kadencji miał Pankontrkandydatów?

- Miałem niejeden raz, ale za-wsze znajdowałem poparcie wśródblisko czterystu mieszkańcówSzurkowa. Dziękuję, że darzą

mnie takim zaufaniem.- Zapewne jest Pan dla nich

wzorem rolnika, a także zasłużo-nego działacza społecznego.

- Możliwe, ale najlepiej czujęsię jako jeden z nich. Jestem rolni-kiem, uprawiałem zboże i burakicukrowe. Pracowałem w przeróż-nych radach nadzorczych, byłemczłonkiem najpierw ZSL, a późniejPSL.

- Działał Pan też w samorzą-dzie?

- Przez 40 lat byłem radnymRady Narodowej, a następnieRady Miejskiej w Poniecu orazRady Wojewódzkiej, a także prze-wodniczącym Rady Miejskiej iRady Powiatowej.

- Czy z Szurkowem związanyjest Pan od urodzenia?

- Urodziłem się we Francji,gdzie rodzice wywędrowali zapracą. Gdy się trochę dorobili, ku-pili gospodarstwo rolne w Roszko-wie w gminie Miejska Górka.Wówczas poznałem przyszłą żonęHelenę i zamieszkałem u niej, wSzurkowie. Wspólnie zbudowa-liśmy nowy, większy dom, w któ-rym do dziś mieszkam z synem isynową. Osiem lat temu przekaza-łem im gospodarstwo, ale do dziśpomagam.

- Startował Pan na sołtysa wobecnej kadencji, więc sądzę, żezdrowie Panu na to pozwala...

- Tak, inaczej bym nie kandydo-wał. Ale myślę, że to będzie mojaostatnia kadencja.

- Dlaczego?- Ze względu na wiek. W końcu

należy mi się trochę spokoju.

W cztery oczy z...FELIKSEM DUDKOWIAKIEM

Mieszkaniec Szurkowa, lat 77, emeryt, sołtys, honorowy oby-watel gminy Poniec, wdowiec, ojciec jednej córki i trzechsynów, znak zodiakalna Panna.

Page 10: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

L I NPonieważ maj to czas na lina, opiszę

więc jego zwyczaje i upodobania.Lin najlepiej czuje się w płytkich, mulis-

tych i zarośniętych wodach stojących. Jestniezwykle odporny na brak tlenu w wodzie.Jeśli znajdziemy takie akweny, na pewnobędzie tam lin. W naszych okolicach piękneliny łowiłem w wyrobiskach potorfowych wokolicach Gostynia i Krzywinia. Dziś jednakwiększość tych wód wyschła lub są prywatni

właściciele, którzy nie pozwalają na łowienie. Moim zdaniem, najłatwiej złowić go w je-ziorze Górzno na bagnach. Dokładnie mówiąc to końcówka jeziora z prawej strony, pat-rząc od plaży. Niektórzy wędkarze nazywają tę część jeziora - od łąki. Oczywiście rybytego gatunku występują też w innych akwenach, ale tam mają większą konkurencjępokarmową głównie ze strony karpia.

Przygotowując stanowisko do połowu lina na płytkich i zarośniętych wodach, trzebagrabiami lub specjalnie przygotowaną kotwicą na lince oczyścić je z roślinności. Oprócztego musimy doprowadzić klika wąskich korytarzy. W miejscu łowienia kładziemy za-nętę podobną do przynęty, na którą będziemy łowili. Natomiast w korytarzach zanętębardzo rozdrobnioną, która ma za zadanie ściągnąć lina do naszej zanęty właściwej.Często używałem do nęcenia ubogiej karmy, którą maczałem zmiksowaną słodką ku-kurydzą lub dodawałem bardzo drobno posiekane robaki z kompostu. Żerujący w mulelin ryje, wyzwalając przy tym bąbelki gazu. Gdy zbiera z roślinności, najczęściej z grą-żeli, małe ślimaki, towarzyszy mu znane cmokanie.

Dobra obserwacja wody pozwala dośćłatwo zlokalizować żerowisko lina na płytkichzbiornikach. Zestaw na lina powinien być od-powiednio przygotowany. Nie możemy sobiepozwolić na zbyt cienkie żyłki, ze względu nato, że zacięty lin na pewno zaraz będzie ucie-kał w roślinność. Poza tym ryba ta nie jestzbyt wrażliwa na grubość żyłki. Ważniejsząrzeczą jest wielkość haczyka, który musi byćmały ze względu na otwór gębowy ryby.Reasumując, żyłka co najmniej 016-018 mm,haczyk 14-18 w zależności od przynęty.Przynęta położona na dnie i hol siłowy, przyłowieniu na białego robaka pęczek ochotki,pęcak, ciasto. Lin połyka przynętę, natych-miast topiąc spławik. Przy czerwonym ro-baku branie trwa zdecydowanie dłużej iobjawia się delikatnym wyłożeniem spławikai odprowadzeniem w bok.

Dawno temu jeden ze starszych wędka-rzy pokazał mi nadzwyczajny sposób na łowienie lina. W momencie, jak słychać byłocmokanie, o którym pisałem wcześniej, zrobił zestaw bez obciążenia, przymocował ka-wałek trzcinki, położył na liściu grążeli, a przynęta zaś zwisała kilka centymetrów podwodą. Zsunięcie się trzcinki z liścia było sygnałem do zacięcia. Ten sposób łowieniaobserwowałem na stawie w cegielni ponieckiej, który jest już zasypany.

Lin tarło odbywa bardzo późno, najczęściej w lipcu. Woda musi mieć temp. 21-23st. Celsjusza. Rośnie dość wolno, bo wagę 1kg uzyskuje w 6.-7. roku życia. Dlatego teżryba mająca 1-1, 5 kg jest uważana za okaz. Uważam, że najlepsze brania są od dru-giej połowy maja do sierpnia. Jako przynęty dobre są zarówno przynęty zwierzęce, jaki różnego rodzaju ciasta, pęczak, kukurydza. Zanętę najlepiej zrobić na słodko z małymdodatkiem siekanych dżdżownic lub pinek i prostymi zapachami, np. wanilią lub kar-melem. Zanęta bardzo prosta: bułka tarta własnoręcznie robiona, biszkopt zmielony,zmiksowana słodka kukurydza - namoczyć i gotować z dodatkiem np. wanilii.

Udanej wyprawy na lina - MACIEJ MORCHEL

[ 10 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Od 30 kwietnia do 1 maja w Ostrowie Wlkp. odbywały się MistrzostwaWielkopolski w wędkarstwie spławikowym. Duży sukces odniosła drużynaklubowa Hydromak Poniec, zajmując trzecie miejsce. W klasyfikacji indy-widualnej Daniel Pietrzak został drugim wicemistrzem, natomiast w kate-gorii juniorów czwarte miejsce zajął Paweł Sibiński. W kategoriidrużynowej klub Hydromak reprezentowali: Daniel Pietrzak, Dariusz Sta-rosta i Maciej Morchel.

Miłosz Boniec, zwycięzca kon-kursu dla młodych wędkarzy, ztrzecim numerem naszej gazety.

W połowie kwietnia w sali Gminnego Centrum Kultury w Poniecuodbyło się spotkanie członków Klubu Seniora Złota Jesień z okazjiświąt wielkanocnych. Przy zastawionym stole i symbolicznymjajku spotkali się zarząd i członkowie klubu, burmistrz PoniecaJacek Widyński, prezes Banku Spółdzielczego Hieronim Przybyłoraz kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej Maria Śmigielska.Goście życzyli wszystkim zebranym zdrowia, pogody ducha,smacznego jajka oraz obfitego dyngusa. Podczas spotkania ob-chodzono również 80. urodziny członka klubu Leona Adamskiego,który poczęstował wszystkich pysznym tortem.

Ze wstępnych informacji wy-nika, że na terenie województwawielkopolskiego wskutek majo-wych mrozów nastąpiły straty wnastępujących uprawach:

1) drzewa owocowe, w tym jab-łoń, wiśnie, czereśnie orazwczesne śliwy,

2) truskawki i porzeczki,3) ziemniaki wczesne podkieł-

kowane,4) kukurydza na ziarno wcześ-

nie wysiana,5) rzepak ozimy,6) buraki cukrowe po wscho-

dach,7) zboża jare, głównie jęcz-

mień,8) zaobserwowano również

straty w uprawach warzywniczych,np. rozsady selera.

W związku z tym Piotr Walkow-ski, prezes Wielkopolskiej IzbyRolniczej, zwraca się do wszyst-kich rolników z apelem o lustracjęswoich pól i plantacji pod kątemewentualnych strat. Rolnikom, któ-rzy ubezpieczyli swoje uprawy odryzyka przymrozków, przypomi-namy o konieczności niezwłocz-nego zgłoszenia strat towarzystwu

ubezpieczeniowemu w terminieokreślonym w "Ogólnych warun-kach ubezpieczenia". Zgodnie zprzepisami przekroczenie terminuzgłoszenia strat spowoduje, że niebędzie można się ubiegać o na-leżne odszkodowanie.

Rolnikom, którzy już złożyliwnioski o przyznanie płatnościbezpośrednich, przypominamy, żejeśli w wyniku poważnych strat za-istnieje konieczność przesianiaareału inną rośliną niż zgłoszonąwe wniosku, należy wnieść zmianędo wcześniej złożonego wniosku wterminie do 31 maja br.

Ponadto apelujemy o zgłosze-nie wystąpienia strat do burmistrzaPonieca, by można było uruchomićszacowanie strat przez gminne ko-misje klęskowe. Straty producen-tów rolnych mogą osiągnąćznaczne rozmiary, stąd też Wiel-kopolska Izba Rolnicza wyrażaopinię, że należy oszacować rze-czywisty rozmiar szkód wyrządzo-nych przez tak niskie temperaturyo tej porze roku, czyli w okresieniezmiernie intensywnej wegetacjiroślin.

W nocy z 3 na 4 maja oraz z 4 na 5 maja temperatura przygruncie spadła do –5°C, a w niektórych rejonach nawet niżeji utrzymywała się tak przez kilka godzin. O tej porze roku jestto zjawisko wysoce niekorzystne, mające destrukcyjnywpływ na plonowanie roślin.

Majowe mrozy

Page 11: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 11 ]WIEŚCI Z GMINY PONIECLekarz weterynarii

Roman Szymański radzi...Wścieklizna jest to wirusowa, zawsze śmiertelna choroba zakaźna

zwierząt i człowieka. Jej wystąpienie powoduje wirus, który atakuje ośrod-kowy układ nerwowy, co powoduje zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego.Choroba nazywa się często wodowstrętem, gdyż na sam widok lub samdźwięk wody ciało zakażonego zwierzęcia i człowieka reaguje bolesnymiskurczami mięśni, zwłaszcza mięśni przełyku. Wścieklizna jest chorobąprzenoszącą się z organizmu chorego zwierzęcia na człowieka. Na jejwirus nie są wrażliwe ryby, gady, płazy i ptaki. Wścieklizna występuje na-tomiast u koni, bydła, świń, owiec, psów i kotów. Nosicielami wirusa wście-klizny są drobne gryzonie - myszy i szczury, borsuki, nietoperze i wiewiórkioraz cała plejada zwierząt, które potrafią kąsać.

Do zakażenia dochodzi przez kontakt podczas walk z drugim zwie-rzęciem zakażonym lub nosicielem. Wirus wścieklizny występuje także wśrodowisku zwierząt dziko żyjących: zwierzyny płowej, drapieżników (wilk,lis, borsuk, kuna). Dużą rolę w rozprzestrzenianiu wirusa w środowiskuleśnym odgrywają bezobjawowi nosiciele wirusa: szczury, myszy, wie-wiórki i nietoperze. Do zakażenia dochodzi przez bezpośredni kontakt zchorymi zwierzętami, w ślinie których znajduje się wirus wścieklizny, po-gryzienia, zadrapania. Po wniknięciu wirusa do tkanki podskórnej lubmięśniowej wirus namnaża się, a później drogą nerwów obwodowychprzesuwa się do centralnego układu nerwowego. Ten proces trwa różnie,w zależności od okolicy ciała, w którą została pokąsana ofiara - zwierzęlub człowiek. Okres inkubacji, czyli czas od zakażenia do wystąpienia ob-jawów choroby, trwa od 10 dni, 3-6 tygodni do ponad roku. W obrazie kli-nicznym wścieklizny wyróżniamy: okres zwiastunowy-bojaźliwość,ucieczka przed domownikami, posmutnienie, brak reakcji na bodźce ze-wnętrzne.

Okres szałowy - zwierzęta stają się agresywne, atakują napotkanezwierzęta i ludzi, u koni i bydła obserwuje się silne pobudzenie, parcie naprzeszkody, wycie, gryzienie jadalnych przedmiotów - drewna, kamieni,częste przypadki samookaleczenia. Ataki szału na widok i dźwięk wody.Trzeci okres to okres porażenny - pojawiają się porażenia mięśni, nie-możność połykania, porażenie mięśni przełyku, ślinotok, opadnięcieszczęki, zejście śmiertelne. Zwierzęta dzikie, które zazwyczaj są płoch-liwe i uciekają przed człowiekiem, zachowują się wręcz przeciwnie, stająsię agresywne, atakują człowieka lub odwrotnie - są zanadto łagodne ipozwalają się złapać (uwaga dzieci na wiewiórki w parkach i lasach). Dzi-kie zwierzęta, prowadzące nocny tryb życia, widziane są w dzień. Zwra-cam szczególną uwagę na odmienne zachowanie się kotów w przypadkuwystąpienia u nich objawów wskazujących na wściekliznę. U kotów ob-serwuje się niedowłady mięśni i porażenia mięśniowe, pomiaukiwanieoraz nagle występującą agresję na spotkane na swej drodze zwierzę lubczłowieka.

Pod koniec lat 60. w szpitalu ponieckim był śmiertelny przypadek za-każenia człowieka wirusem wścieklizny, spowodowany pokąsaniem przezkota zakażonego tym wirusem. Wścieklizna jest chorobą, która kojarzysię zwykle z psami. Te podlegają corocznym szczepieniom, słyszymy rów-nież o szczepieniach lisów dziko żyjących szczepionkami doustnymi zrzu-canymi z samolotów. A jaka jest rola kota w przenoszeniu wirusawścieklizny? Koty są najbardziej niebezpiecznymi wektorami wirusawścieklizny, zwłaszcza koty dachowce, które chodzą wszędzie i kontaktująsię z drobnymi gryzoniami (myszy, szczury, kuny), które są bezobjawo-wymi nosicielami wirusa wścieklizny. Stąd prosty wniosek: koty powinnybyć szczepione przeciwko wściekliźnie.

A jak postąpić w przypadku pogryzienia lub innego kontaktu zezwierzęciem podejrzanym o wściekliznę i nie tylko? Dokładnie umyćranę wodą z mydłem, wodą utlenioną, pozwolić, aby rana długo krwa-wiła i jak najszybciej udać się do lekarza i stosować się do jego zale-ceń. Aby uniknąć kontaktu z wirusem wścieklizny należy:

1. unikać dziwnie zachowujących się zwierząt dzikich i domowych2. nie dotykać, nie głaskać i nie karmić wałęsających się obcych

zwierząt,3. gdy zostaniemy pogryzieni przez psa lub kota, mamy prawo

żądać od właściciela psa świadectwa szczepienia przeciwko wście-kliźnie,

4. gdy nasz czworonożny przyjaciel wróci do domu pogryziony lubzakrwawiony, należy udać się z nim do lekarza weterynarii, a gdyznamy właściciela agresora, rygorystycznie żądać świadectwa szcze-pienia przeciwko wściekliźnie,

5. rejestrować psy przez czipowanie - eliminowanie bezpańskichwałęsających się psów,

6. coroczne szczepienie psów oraz kotów przeciwko wściekliźnie.

Konkurs ten odbywa się coroku w Szkole Podstawowej nr 2 wGostyniu pod patronatem starostygostyńskiego oraz burmistrza Go-stynia. Składa się z dwóch części:pracy pisemnej i testu językowego.Uczennice z ponieckiej podsta-wówki zdobyły jednakową liczbępunktów, rozwiązując test wiedzyo języku polskim. Musiały wykazać

MistrzynieMichalina Majewska i Iwona Skrzypczak, uczennice klasy VIbSzkoły Podstawowej w Poniecu, zdobyły tytuł "Mistrza Nauki oJęzyku" na X Powiatowym Konkursie Języka Polskiego.

Uczennice ze swoją nauczycielką Danutą Cieślak.się znajomością środków poetyc-kich, fonetyki, składni, frazeologii,pojęć z dziedziny kultury, umiejęt-nością redagowania krótkich formpisemnych. Okazały się najlepszew powiecie gostyńskim. Na uro-czystym podsumowaniu konkursuotrzymały gratulacje, dyplomy i na-grody.

Wszystkie ponieckie przedszkolaki miały okazję do bliskiego kon-taktu ze strażakami. We wtorek, 10 maja, odwiedziły ponieckąjednostkę. Zapoznały się z pracą strażaków, ich specyficznymstrojem, poznawały sprzęt gaśniczy, oglądały wóz bojowy.

W dniu 17 kwietnia między godziną 19:30 a 23:00 pod nieobec-ność proboszcza i wikarego nieznani sprawcy włamali się do bu-dynku plebanii w Poniecu. Złodzieje wyłamali drzwi od piwnicy,przez które dostali się do środka budynku. Po splądrowaniu po-mieszczeń ukradli czarną torbę, 20. 000 zł i dwie butelki alkoholu.Postępowanie w tej sprawie prowadzi Wydział Kryminalny Ko-mendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Policja poszukuje sprawcylub sprawców tego zdarzenia. Wszystkie osoby, które były świad-kami włamania lub mają wiedzę na temat sprawcy bądź podejrze-wają, kto dokonał przestępstwa, proszone są o kontakt z gostyńskąpolicją. Informacje na temat zdarzenia można przekazywać dzwo-niąc pod następujące numery telefonów: 65 575 8200, 65 575 8271,65 575 8272 lub 997.

Page 12: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 12 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Bractwo z tradycjami

Głównym zadaniem bractwa byłoszkolenie strzeleckie, aby w razie ko-nieczności stawać do obrony miasta.Członkiem mógł zostać tylko obywatelmiasta posiadający dom i należący docechu rzemieślniczego. Wstępujący dobractwa winien według statutu „braciomdać trzy złote do skrzynki, pisarzowi zazapisanie sześć groszy i celownikowi(tarczowemu) trzy grosze.” Inni musielipłacić za strzał podwójnie i nie mogliuzyskać tytułu królewskiego. Strzelaniekrólewskie odbywało się w ZieloneŚwiątki, a nowy król musiał opłacićuczty w tym dniu oraz w świętego Mi-chała. Był to niemały koszt, ale za to byłprzez rok zwolniony z wszelkich podat-ków i miał prawo do warzenia piwa bezopłat. Także bractwo cieszyło się przy-wilejem - warzeniem określonej ilościpiwa bez opłaty podatku miejskiego,tzw. czopowego.

W XIX w. wzrastała w Ponieculiczba Niemców. Przeważali oni również

wśród członków bractwa. Spowodowałoto popsucie się dobrych dotąd stosun-ków z dziedzicami miasta. Szczególniekonflikt zaznaczył się, kiedy w okresieWiosny Ludów 1848 r. członkowiebractwa opowiedzieli się po stronie nie-mieckiej. Od tej pory bractwo stało sięjednym z czynników germanizacji mias-teczka i okolic. Do jego statutu wpisanopunkt mówiący, że stawia sobie za cel„pielęgnowanie ducha niemiecko – pat-riotycznego”. Dla przykładu możnapodać, że w początkach XX w. 127członków było narodowości niemieckiej,a tylko 26 polskiej.

W drugiej połowie XIX w. bractwopozyskało nową strzelnicę przy ul.Krobskiej, której poświęcenie miałomiejsce w 1862 r. Wówczas otrzymałorównież sztandar od króla pruskiegoWilhelma I. Bractwo posiadało w tymokresie 0, 77 ha gruntu i własny domstrzelecki. Pełniło również funkcje cha-rytatywne, czemu służyła własna kasa

pogrzebowa, karawan i kasa pożycz-kowa.

W okresie I wojny światowej działal-ność organizacyjna zamarła. Zostaławznowiona w 1920 r. Nastąpiła wów-czas szybka polonizacja bractwa, gdyna polecenie wojewody poznańskiegow jego szeregi wstąpiło 53 Polaków. Napierwszego polskiego prezesa wybranoJózefa Dykierta.

W okresie międzywojennym, po-dobnie jak wcześniej, bractwo skupiałogłównie osoby ze sfer kupieckich i rze-mieślniczych. Funkcję prezesa przezwiele lat pełnił przemysłowiec – LudwikŁazarski, pierwszy polski burmistrz Po-nieca. Do bractwa w tym okresie nale-żeli m.in.: Franciszek Bartkowiak(rzeźnik), Jan Baksalary (kowal), Kle-mens Sikorski (aptekarz), MieczysławKlemczak (młynarz – właściciel młynaparowego), Nikodem Drabiński (właści-ciel tartaku), Julian Miśkowiak (właści-ciel sklepu kolonialnego), Cugier(właściciel wiatraku w Śmiłowie), Ed-mund Mietliński (kupiec), Bernard Miet-liński (kupiec), Sabiers (Niemiec,rzeźnik), Tirpitz (Niemiec, rzeźnik), Wa-lenty Konieczny (właściciel sklepu od-zieżowego), Franciszek Gil (piekarz),Antoni Wróblewski (przedsiębiorca),Władysław Walentowski (lekarz), MaxKonieczny (rzeźnik).

W tym okresie bractwo dyspono-wało strzelnicą przy ul. Krobskiej.Główną imprezą organizowaną przezbractwo było coroczne strzelanie zielo-noświątkowe. W drugi dzień ZielonychŚwiątek już o godz. 5. 30 rano miesz-kańcy Ponieca byli budzeni przez or-kiestrę 55. Pułku Piechoty z Leszna luborkiestrę 26. Pułku z Krotoszyna.Wszyscy członkowie bractwa na czelez Królem Kurkowym przy dźwiękach or-kiestry maszerowali ulicami Poniecaoznajmiając wszystkim, iż nadszedłdzień zabawy, rozrywki dla mieszkań-ców i czas wyłonienia w strzelaniu nakolejny rok Króla Kurkowego Bractwa wPoniecu. Maszerowali ul. Krobską docmentarza, z powrotem do wysokościbudynku Łazarskiego, a następnie uda-wali się w kierunku strzelnicy. Za or-kiestrą szedł ówczesny tarczowybractwa Depczyński – woźny szkolny.Ubrany był w czerwoną marynarkę,białe spodnie i rękawiczki. Na plecachniósł okrągłą strzelecką tarczę, przymo-cowaną do barku za pomocą metalo-wego uchwytu. Za nim podążałubiegłoroczny Król Kurkowy, a dalej wkolumnie czwórkowej członkowiebractwa. Powrót do ratusza wyglądałpodobnie, tylko tarczowy niósł tarczęzapełnioną zatyczkami.

Na terenie strzelnicy była już go-towa, wcześniej zamontowana drew-niana podłoga do występów i zabawy.Ustawiano stoły, ławki, stoiska z kieł-basą. Rozpoczynało się strzelanie. Kró-lem Kurkowym z reguły zostawałaosoba, która była w stanie ponieśćkoszty finansowe tego tytułu. Zabawaodbywała się w sali ratusza na pierw-szym piętrze po prawej stronie. Tylko tajedna zabawa w okresie przedwojen-nym była urządzana w ratuszu.

Uczestniczyły w niej osoby naimienne zaproszenie. Przed wejściemdo ratusza wszystkich uczestników naschodach witały panny, ubrane od-świętnie z koszyczkami i rzucały

kwiatki. Wielką uroczystością w tymokresie były obchody 300–lecia bractwazorganizowane w 1929 r.

Mimo wyraźnej elitarności bractwaspotykało się ono z krytyką ze względuna przynależność do niego osób naro-dowości niemieckiej. Władze uważały,że w szeregach bractwa panują na-stroje antyrządowe. Szczególnie złewrażenie wywarło powierzenie godno-ści ojca chrzestnego sztandaru Fryde-rykowi Grabschowi, Niemcowi, który nieznał dobrze języka polskiego.

Lata II wojny światowej przyniosłyprzerwę w działalności bractwa. Jegoodrodzenie po wojnie miało już miejscew całkiem innych warunkach. Społe-czeństwo było zubożałe, co widać wszeregach bractwa. W 1947 r. naogólną liczbę 66 członków tylko 42 wno-siło składki członkowskie. Mimo trudno-ści podtrzymywano dawne zwyczaje, wtym przede wszystkim strzelanie zielo-noświątkowe. W strzelaniu odbytym wdniu 25 maja 1947 r. wzięło udział 56osób. Jednak ówczesne komunistycznewładze Polski niechętnie patrzyły nadziałalność bractw kurkowych. Uważały,że są to „organizacje skupiające osobywrogo ustosunkowane do nowegoustroju”. Przystąpiły więc do likwidacjibractw kurkowych w całej Polsce.Ostatnie ślady działalności BractwaKurkowego w Poniecu pochodzą z1948 r.

Z czasem strzelnica znajdująca sięprzy ul. Krobskiej uległa dewastacji, w alatach 90. XX w. jej teren został zniwe-lowany pod budowę nowego gmachuSzkoły Podstawowej. Rozproszeniuuległy także pamiątki, takie jak prze-chowywane w ratuszu puchary, po któ-rych ślad zaginął. Pozostały nieliczneślady działalności bractwa. W zbiorachMuzeum Okręgowego w Lesznie za-chował się sztandar z okresu przedwo-jennego.

Dopiero obalenie ustroju komunis-tycznego stworzyło warunki do odro-dzenia ruchu brackiego. Powstałe wlistopadzie 2009 r. Bractwo Kurkowe wPoniecu, chociaż jest nową organizacją,pragnie nawiązywać do dobrych tradycjidawnego bractwa.

Oprac. na podst.Władysław Stachowski - "Bractwo

Strzeleckie w Poniecu”, Kronika Go-styńska, seria II, nr. 9

Gostyń, dnia 10 lutego 1931A. Bitner Nowak, Z. Wojciechowski,

G. Wojciechowski - “Dzieje Ponieca”,Poniec 2000

Martyna Widyńska - “Moja miejsco-wość w czasach moich dziadków i pra-dziadków”. (Wspomnienia CzesławaKoniecznego). Maszynopis.

GRZEGORZ WOJCIECHOWSKISEKRETARZ BRACTWA

Początki Bractwa Kurkowego w Poniecu sięgają 1629 r. Jed-nakże w pełni udokumentowana działalność tej organizacjirozpoczyna się w drugiej połowie XVII w. W dniu 9 listopada1669 r. król Polski Michał Korybut Wiśniowiecki na prośbęFranciszka Miaskowskiego, dziedzica Ponieca, Janiszewa iMiechcina, potwierdził statut nadany bractwu przez jego ojcaMaksymiliana, kasztelana krzywińskiego. Gdy po śmierciFranciszka Miaskowskiego Poniec przeszedł w ręce Krzysz-tofa Unruga, bractwo znalazło w nowym dziedzicu życzliwegoopiekuna. Uzyskał on od króla Jana III Sobieskiego zatwier-dzenie statutu. Kolejni właściciele Ponieca w XVII i XVIII w. -Zygmunt Unrug, Andrzej z Brudzewa Mielżyński, MaksymiljanMielżyński - również otaczali opieką bractwo. Dzięki nim po-siadało strzelnicę na gliniankach w Wydawach oraz kręgiel-nię.

Page 13: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 13 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Kalendariumponieckie

Działo się w maju:1366, 11 maja – Starosta Wierzbięta w czasie swego pobytu w Po-

niecu w imieniu króla i dla pomnożenia dochodów skarbu królewskiegosprzedał trzy łany wójtostwa ponieckiego wraz z całym na nich majątkiemJanowi Kowalowi i Mikołajowi Goczałkowi oraz ich następcom za sumęsiedmiu grzywien ( marek). Nabywcy byli zobowiązani płacić królowiczynsz po cztery miary każdego zboża i czynsz pieniężny w wysokości 1wiardunku aktualnej monety na każde święto św. Michała oraz płacićjeden wiardunek jako dziesięcinę.

1623, 25 maja – Zmarł ks. Adam Nawrocki, „rodak miejscowy”. Byłwielkim dobroczyńcą kościoła ponieckiego. „Uczynił fundację na mszę św.o Bożym Ciele zwaną popularnie Cibavit”, która miała być odprawiana wkażdy czwartek przez wikariuszy przy udziale uczniów miejscowej szkoły.Na ten cel podarował czwartą część swojej ziemi odziedziczonej po ojcuoraz dom na środku ponieckiego rynku pomiędzy budynkami Jana Li-sieckiego i Mateusza Balwierza. Przed śmiercią zażyczył sobie, aby po-chowano go w białym ornacie. Wykonawcami testamentu ks.Nawrockiego zostali ojciec Adam Dąbrowski i burmistrz poniecki TomaszDorszyk. Pochowano go w kościele parafialnym w Poniecu „bezpośredniopod amboną pod ławkami przeznaczonymi dla uczniów szkoły parafialnej(ks. Gotocki).

1893, 15 maja – Został założony Bank Ludowy w Poniecu. W składpierwszego zarządu weszli: Stanisław Cybulski – dyrektor, ks. FranciszekSnowacki – kontroler, Władysław Bakowski – kasjer. Radę Nadzorczą two-rzyli: dr A. Hejnowicz – prezes, Roman Szamański – wiceprezes, Waw-rzyniec Mickiewicz – sekretarz oraz członkowie - Adam Rajewski, AntoniCiesielski, Józef Bartkiewicz, Ignacy Szusterkiewicz, Leon Pietrowski, Ig-nacy Kamieński. W czasie zebrania założycielskiego był obecny prawdo-podobnie ks. Piotr Wawrzyniak – patron Związku Spółek Zarobkowych.

1931, 10 maja - Na cmentarzu parafialnym w Poniecu uroczyście od-słonięto pomnik Powstańców Wielkopolskich 1918/1919. Został ufundo-wany przez miejscowe Towarzystwo Powstańców i Wojaków, skupiająceweteranów walk niepodległościowych i żołnierzy rezerwy. Sztandar tegotowarzystwa jest obecnie przechowywany w Izbie Pamięci Szkoły Pod-stawowej w Poniecu.

1940, 7 maja – Niemcy uruchomili szkołę dla dzieci polskich w DomuKatolickim. Uczono w niej w języku niemieckim na niskim poziomie.Często dzieci wykorzystywano do różnych prac na rzecz Niemców.

28 kwietnia, około godziny 22, na drodze z Dzięczyny w kierunkuPonieca doszło do groźnego wypadku. Mieszkaniec gminy Pępowonajprawdopodobniej nie opanował pojazdu na wyjściu z zakrętu iwpadł do rowu. Potem przejechał rowem około 200 metrów, poczym uderzył w przydrożne drzewo. Samochód zapalił się. Kierowcadoznał licznych obrażeń ciała, złamania nogi oraz urazów głowy.Mimo szybkiej akcji strażaków z Ponieca nie udało się uratować po-jazdu, który spłonął doszczętnie. Droga Poniec-Krobia była nie-przejezdna przez kilka godzin. Na miejscu interweniowała policja,pogotowie ratunkowe oraz dwa zastępy straży pożarnej. / Fot.Marek Przybyłek

Na ciekawy pomysł prezenta-cji wiedzy historycznej wpadłMateusz Urbaniak, uczeń klasyIIIa Publicznego Gimnazjum wPoniecu. Przygotował grę plan-szową pod nazwą,,Udział Pola-ków na frontach II wojnyświatowej”.

Gra składa się z trzech mapprzedstawiających różne szlaki bo-jowe żołnierzy polskich w czasachII wojny światowej. Jej uczestnicywcielają się w żołnierzy armii pol-skiej walczącej na różnych fron-tach, m.in. biorą udział wpowstaniu warszawskim, zdoby-wają Kołobrzeg i Berlin, forsująOdrę, biorą udział w bitwie o Nar-wik, klasztor na Monte Cassino,Bolonię i Ankonę.

Przygotowana przez Mateuszagra została wykorzystana na lek-cjach historii w ponieckim gimnaz-jum oraz w szkole podstawowej. Wroku szkolnym 2010/2011 Mateuszwykonał mapę bitwy pod Ponie-

Pomysłowy gimnazjalista

cem, stoczonej przez wojska sa-skie ze szwedzkimi w 1704 r. Jestrównież autorem prezentacji multi-medialnej o Konstytucji 3 Maja,wykorzystanej podczas tegorocz-nego apelu szkolnego. Mateusz wtym roku kończy naukę w gimnaz-jum, ale wszystkie jego prace będąsłużyć jako cenna pomoc dydak-tyczna następnym pokoleniomuczniów.

1940, 10 maja – Niemcy aresztowali proboszcza ponieckiego ks. Jó-zefa Sztukowskiego. Ten zasłużony kapłan w latach 1918-1919 jako wi-kariusz w Wielichowie wspierał powstańców wielkopolskich. Funkcjęproboszcza w Poniecu pełnił od 1924 r. Popierał budowę pomnika Po-wstańców Wielkopolskich na cmentarzu, brał czynny udział w niesieniupomocy ubogim, fundował stypendia dla biednej młodzieży. W pierwszymdniu wojny, 1 września 1939 r., gdy Poniec został ostrzelany przez Nie-mców, wyniósł z kościoła parafialnego Najświętszy Sakrament, aby uchro-nić go przed profanacją. Pieszo zaniósł go do dworu w Dzięczynie celemprzechowania. Po wojnie wrócił do Ponieca i sprawował nadal funkcję pro-boszcza do chwili przejścia na emeryturę w 1951 r. Zmarł w 1952 r. w szpi-talu w Lesznie.

GRZEGORZ WOJCIECHOWSKI

Uczestnicy III Rodzinnej Rowerówki z Bogdanek i okolic nie mieli w tymroku szczęścia do pogody. Pomimo to spędzili majowe popołudnie w zna-komitej atmosferze. Gdy na dworze padał deszcz, odstawili rowery i po-szli do sali wiejskiej. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich błyskawicznieprzemieniły rowerówkę na imprezę pełną konkursów, gier i zabaw dladzieci oraz rodziców. W międzyczasie wszyscy mogli posilić się smacznągrochówką, kiełbasą z grilla oraz słodkościami. W nietypowej rowerówcewzięło udział blisko 40 osób, które z uśmiechami na twarzach powrócilłydo swoich domów, życząc sobie dobrej pogody za rok.

Page 14: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 14 ] WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Rozwiązanie powstanie po przeniesieniu liter oznaczonych cyframi od 1 do 14 doodpowiednich kratek poniżej. Prawidłowe rozwiązanie należy przepisać na kartkę i wy-słać lub dostarczyć do Gminnego Centrum Kultury w Poniecu. Rozwiązanie można teżprzesłać e-mailem na adres [email protected]. Prosimy pamiętać o podaniuimienia, nazwiska i adresu zamieszkania. Wśród nadawców prawidłowych odpowiedziwylosujemy nagrodę. Na rozwiązania czekamy do 10 czerwca. Rozwiązanie poprzed-niej krzyżówki brzmiało JUŻ CZAS NA SPACERY. Nagrodę wylosowała EwelinaKmiecik z Ponieca. Zapraszamy do GCK po odbiór nagrody.

HOROSKOPBaran 21.03-19.04

Przed Tobą bardzo dobre dni,szczególnie w życiu rodzinnym. Ktośbliski bardzo ucieszy Cię swymi de-cyzjami. Pomyśl o tym, by wspólniewybrać się na urlop. Może już w czer-wcu.

Byk 20.04-20.05Nie planuj teraz dużych wydatków.

Pieniądze będą Ci potrzebne za dwa,trzy miesiące. Oszczędzaj. W pracymożesz się liczyć z pewnymi zmia-nami. Niestety, nie będzie to pod-wyżka.

Bliźnięta 21.05-21.06Na horyzoncie trochę sercowych

kłopotów. Koniecznie zdecyduj się naszczerą rozmowę z partnerem. Nielekceważ też objawów gorszego sa-mopoczucia. W drugiej połowieczerwca miła wizyta.

Rak 22.06-22.07Raki będą miały pracowity mie-

siąc. Większość z nich będzie musiałaprzełożyć plany urlopowe na lipiecbądź sierpień. Ale gwiazdy wróżąnową, ciekawą znajomość. I trochęlepszą sytuację finansową.

Lew 23.07-22.08Trochę ostatnio zaniedbałeś dal-

szą rodzinę. Czas wybrać się do nichi choćby powspominać miłe chwile.Skontroluj zdrowie, zwłaszcza serce.Finanse w normie.

Panna 23.08-22.09Najbliższe tygodnie będą dla Cie-

bie bardzo ważne. Będziesz musiałapodjąć decyzje dotyczące przyszłości.Nie rób niczego zbyt pochopnie. W po-łowie czerwca oczekuj dobrej wiado-mości.

Waga 23.09-22.10Jest szansa na to, że właśnie teraz

poznasz kogoś bardzo interesującego.To może być przyjaźń, ale także mi-łość. W pracy spodziewaj się małegozamieszania. Być może pojawią sięnowe koleżanki.

Skorpion 23.10-21.11Pierwsza połowa miesiąca upłynie

pod znakiem dodatkowych zajęć. Bę-dziesz miał pełne ręce roboty. Ale spo-dziewaj się większej wypłaty. Nierezygnuj ze spotkań towarzyskich.Gwiazdy wróżą, że kogoś poznasz.

Strzelec 22.11-21.12Nie przesadzaj z domowymi pra-

cami. Koniecznie znajdź czas na wy-poczynek. Dobry na wyjazd byłbydrugi tydzień czerwca. W uczuciachtrochę niepokoju. Nie lekceważ uwagpartnera.

Koziorożec 22.12-19.01To będzie naprawdę dobry mie-

siąc. Szef doceni Cię w pracy, możenawet zaproponuje awans. W domuniespodziankę sprawią bliscy. BardzoCię ona ucieszy. Zdrowie dobre.

Wodnik 20.01-18.02Wodniki powinny bardziej zadbać

o zdrowie. Nagłe zmiany pogody niebardzo im służą. W pracy trochę kole-żeńskich nieporozumień. Nie pozwólwciągnąć się w żadne plotki. I nie po-życzaj pieniędzy.

Ryby 19.02-20.03Już teraz warto pomyśleć o urlo-

pie. Koniecznie zapalnuj go razem zpartnerem i wykorzystaj na poprawęrelacji między wami. Finanse dobre,więc może powinieneś sprawić sobiejakiś prezent.

(: (: HUMOR :) :)Szkot wsiada z dużym workiem

do autobusu. Podchodzi do niegokontroler i mówi:

- Musi pan zapłacić również zaten bagaż.

Szkot rozwiązuje worek i mówi:- Wychodź, synku. Tak czy siak,

trzeba zapłacić.***

Do sypialni wpada mąż i wołado leżącej w łóżku żony:

- Ubieraj się! Szybko! Pożar!Z szafy słychać przerażony

męski głos:- Ratujcie meble! Ratujcie

meble!***

Lekarz do pacjenta:- Czy stosował się pan do

moich zaleceń i trzy razy dzienniepopijał tabletki koniakiem?

- Oooooczywiście......- Jakoś nie widzę poprawy...- Bo z tabletkami jestem dwa ty-

godnie do tyłu, a z koniakiem —trzy miesiące do przodu!

Ziemniaki inaczej

Maseczki z miodem

Ziemniaki po chłopsku:Kilogram ziemniaków, 2 cebule,

150 g szynki, 125 g wędzonegoboczku, 3 ogórki kwaszone, 3 łyżkioleju, 4 jajka, 6-7 łyżek mleka,szczypiorek, gałka muszkatołowa,sól, pieprz.

Ziemniaki dokładnie wyszoro-wać, ugotować w mundurkach, od-cedzić. Ostudzić i obrać. Pokroić wplasterki. Cebulę obrać, umyć, osu-szyć, razem z szynką pokroić wkostkę. ogórki kwaszone w pla-sterki, boczek w paski. Podsmażyć,dodać olej. Na tłuszczu zeszklić ce-bulę, dorzucić ziemniaki, usmażyćze wszystkich stron na złoty kolor.Jajka rozmieszać z mlekiem, dopra-wić pieprzem i solą i gałką muszka-tołową. Masą jajeczną połączyć zposiekanym szczypiorkiem, pokro-jono drobno szynką i plasterkamikwaszonego ogórka. Masą szyn-kowo- jajeczną zalać ziemniaki,smażyć, nie mieszając, tak długo,aż całość się zetnie.

Ziemniaki w koszulce12 ziemniaków, 12 plasterków

wędzonego boczku, mielona pap-ryka ( słodka lub ostra), biały pieprz,sól, tymianek, 4 łyżki oleju.

Ziemniaki wyszorować. Goto-wać 12 minut bez obierania. Odce-dzić, obrać. Każdy ziemniak owinąćplasterkiem boczku. Ziemniaki uło-żyć na wysmarowanej połową olejublasze. Oprószyć solą i pieprzem.Skropić pozostałym olejem. Ziem-niaki wstawić na 20 minut do roz-grzanego do 200 stopni piekarnika.Posypać tymiankiem i mieloną pap-ryką.

Nasze mamy przed laty robiłysobie maseczki z żółtka i miodu.Twierdziły, że regenerują skórę irozświetlają cerę. Dziś tych domo-wych maseczek z miodu jest owiele więcej, a każda z pań możewybrać którąś dla siebie. Fa-chowcy polecają je do każdej ceryz wyjątkiem tej naczynkowej. A ototrzy propozycje.

Z selera:W miseczce mieszamy po

łyżce drobno startego selera, twa-rogu i miodu. Maseczkę nakła-damy na twarz i szyję. Zmywamyletnią wodą po 30 minutach.

Migdałowa:

Łączymy trzy łyżki zmielonychmigdałów, łyżeczkę miodu i trzy ły-żeczki maślanki. Można dodaćkilka kropli soku z cytryny. Papkęnakładamy na twarz i szyję. Popółgodzinie zmywamy letnią wodą.

Malinowa:Garść malin (świeże lub roz-

mrożone) rozgniatamy widelcem.Łączymy z łyżeczką miodu, odro-biną słodkiej śmietany oraz uni-wersalnego kremu do twarzy (np.Nivea), tak aby powstała pasta.Nakładamy ją na twarz i szyję,przykrywamy wilgotną gazą. Ma-seczkę zmywamy po 20 minutach.

Krzyżówkaz nagrodami

1 2 3 4 5 6 7 8 4 1

9 6 10 9 6 11 12 4 13 14 2

Mebel do leżenia

Pies myśliwski -taks

Syn starego Bo-ryny (“Chłopi”)

Obowiązek, ko-nieczność 2

Rzeka I ArmiiWojska Polskiegow ZSRR (1943)

Rybie jajeczka 4

3 1 9

Znak muzycznyna pięciolinii

11 6

Kolorowe two-rzą kwiat lub

owsiane na ta-lerzu

Handluje skra-dzionymi łupamiDawniej: kłótnia,

zwada

Przylądek namapie morskiej

Wielki samochód 7

5

Naszyta nadziurę

Rodzinne miastobraci Śniadec-

kich na Pałukach12

Jednostka mocysilników

Miasto nad Ił-żanką w woj.

świętokszyskim

Skraj, brzeg, kant

8 10

13

Mimowolne skurcze mięśni,nerwicowe drganie powiek

Szlachecka pani(dawniej)

14

Page 15: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 15 ]WIEŚCI Z GMINY PONIEC

Pół wieku razem

Roztańczonediablice

Zespół Taneczny Natia działaprzy Gminnym Centrum Kultury wPoniecu. W trzech grupach wieko-wych Natii na zajęcia uczęszczałącznie 36 dziewczyn. Instruktorkaprzeznacza na trening z nimi śred-nio 7 godzin tygodniowo. Skądwzięły swoją nazwę?

- Natia to klasyczny indyjski ta-niec teatralny, obejmujący skodyfi-kowany system pozycji ciała oraz

Przygoda z pomponami zaczęła się od niewielkiej grupy, skła-dającej się z dziewczyn z ponieckiego gimnazjum z rocznika1990, które wraz ze swoją nauczycielką wychowania fizycz-nego wywalczyły pierwsze sukcesy. Nazywane Diablicami zIIId po trzech latach opuściły mury gimnazjum. Później nau-czycielka Aneta Wrotyńska założyła profesjonalny zespół,który do dziś działa pod nazwą Natia i wciąż diabelsko do-brze tańczy.

gestów rąk i palców - mówi AnetaWrotyńska. - Chociaż nie tań-czymy po indyjsku, to jednaknazwa bardzo nam się podoba, ajej znaczenie nie jest dla nas cał-kowicie przypadkowe.

Instruktorka Aneta Wrotyńskajest znaną w Poniecu osobą. Jestnauczycielką wychowania fizycz-nego w Publicznym Gimnazjum wPoniecu oraz radną Rady MiejskiejPonieca. Od najmłodszych lat inte-resuje się sportem i tańcem. Jestdyplomowaną instruktorką tańcasportowego i aerobiku.

- Uwielbiam taniec, a przedewszystkim wszelkie formy ruchu -mówi. - Jeżeli dziewczyny, któretrenuję, osiągają zwycięstwo wkonkursach, to mam podwójną ra-dość.

Pani Aneta aktywnie propagujew Poniecu taniec od zaledwie pię-ciu lat, ale sukcesu przysporzyłaswoim podopiecznym co niemiara.Od trzech lat jej tancerki utrzymująna zawodach mistrzostwo rejo-nowe, a od tego roku równieżgrupa wiekowa ze szkoły podsta-

wowej ma tytuł mistrza powiatu go-styńskiego i rejonu leszczyń-skiego. Na ostatnich zawodachdziewczyny wystąpiły w piątek, 13maja. Był to XII Powiatowy Kon-kurs Cheerleadersdance w Świę-ciechowie. Rywalizowały wśród 30innych grup tanecznych. Zajęłymiejsca: drugie w kategoriach ju-nior młodszy oraz junior i czwartemiejsce w kategorii otwartej danceshow.

Najwięcej chętnych dziewczyndo wstąpienia do Natii jest wśróduczennic szkół podstawowych.Obecnie jest ich 15. Najbardziejzaawansowana, doświadczona izgrana jest najstarsza wiekiemgrupa dziewczyn, uczennic szkółponadgimnazjalnych. Niestety, toosoby, które po dojściu do najwyż-szej formy odchodzą z zajęć, borozpoczynają studia, pracę i wy-jeżdżają z Ponieca.

Co należy zrobić, aby się do-stać do Natii? Pierwszej selekcjinauczycielka wuefu ma okazję do-konać podczas zajęć szkolnych. Wkażdej chwili można się z nią umó-wić na spotkanie, gdy jest się zain-

teresowaną tańcem. Trzeba jed-nak być osobą dość elastyczną izwinną. Podczas treningu będziedużo ćwiczeń gimnastycznych,rozciągających mięśnie, biegów,ćwiczeń zręcznościowych, sko-ków, przewrotów, które wymagajądobrej kondycji.

Natia to dziewczyny pogodne,wesołe, bardzo zwinne. Diablice tookreślenie, które także dziś do nichdobrze pasuje, bo podczas tańcamają prawdziwe iskry w oczach.Potrafią skakać jak piłki, robićszpagat w powietrzu albo kręcićsię jak spirala. I podobają się juro-rom zawodów.

- Nie mam żadnej recepty naudany występ - mówi Aneta Wro-tyńska. - Sukces tkwi w wielu czyn-nikach: umiejętnym wyborzepodkładu muzycznego, dynamiceruchów, prezencji grupy, w wymy-śleniu jakiegoś charakterystycz-nego akcentu, na przykładnowego, zaskakującego rozwiąza-nia tanecznego i naprawdę ciężkiejpracy.

Lucyna i Bernard Lisiakowie będąobchodzili 50. rocznicę ślubu cywilnego17 czerwca, a ślubu kościelnego 20sierpnia. Pan Bernard pochodzi z Go-linki i ma 73 lata, a pani Lucyna z Po-nieca i ma 68 lat. Poznali się w bardzonietypowy sposób, z czego dzisiaj po-trafią się szczerze śmiać. Pan Bernardw młodości podkochiwał się w innejdziewczynie z Ponieca, którą raz po razodwiedzał. Pewnego dnia do jego byłejdziewczyny przyszła przyjaciółka Lu-cyna, która okazała się tak szczególnąkobietą, że pan Bernard nagle straciłgłowę i zmienił obiekt miłosnych wes-tchnień. Już po trzech miesiącach bylimałżeństwem.

Na początek zamieszkali wspólniew domu rodzinnym pani Lucyny w Po-niecu. Jednak szybko podjęli decyzję obudowie własnego domu, który posta-wili tuż obok starego. Ponieważ panBernard z zawodu jest murarzem, za-kasał rękawy i w błyskawicznym tempieruszył do roboty. Dom stanął zaledwiew ciągu roku w czasach, gdy o każdą

cegłę i cement trzeba było walczyć, jużnie wspominając o materiałach wykoń-czeniowych. Pracował oczywiście pogodzinach swojej pracy zawodowej iniemalże sam.

Przez długie lata na niezliczonychbudowach stracił zdrowie.Dziś mógłbydługo wymieniać lekarzy różnych spe-cjalności, których odwiedza i schorze-nia, jakie posiada. Co miesiąc zostawiaw aptece połowę swojej emerytury. PaniLucyna ma natomiast kłopoty z chodze-niem.

W Poniecu przyszli na świat trzej sy-nowie państwa Lisiaków: Andrzej, Piotri Leszek. Niestety, pierwszy z nich odczterech lat już nie żyje. Piotr jest zna-nym w mieście cukiernikiem, a Leszekmechanikiem samochodowym. Majątakże dwie wnuczki i dwóch wnuków.Pan Bernard pracował w PBRol w Lesz-nie, PKP, Wojewódzkiej Spółdzielni Bu-dowlanej w Gostyniu, a także w grupiebudowlanej w PGR w Poniecu. Przezdwanaście ostatnich lat aktywności za-

wodowej prowadził własną firmę mu-rarską. Z kolei pani Lucyna była zatrud-niona w zakładzie przetwórstwaowoców i warzyw w Pudliszkach, ce-gielni w Poniecu, sklepie spożywczym irestauracji Kameralna. Pracowała fi-zycznie przy taśmie, była ekspedientkąi kucharką.

Oboje od ponad 15 lat nie pracują

zawodowo. Spędzają ze sobą w domucałe dnie. Mimo nie najlepszego zdro-wia nie brakuje im humoru i uśmiechuna twarzy. Są bardzo religijni. Wiara jestdla nich sposobem na zgodne, trwałe iszczęśliwe życie we dwoje. Z okazji zło-tych godów życzymy jubilatom przedewszystkim zdrowia, a także serdeczno-ści i życzliwości od wszystkich ludzi.

Page 16: Wieści z Gminy Poniec - nr 5 - Maj  2011

[ 16 ]

Rodzinny Rajd RowerowyPonad 260 osób wzięło udział w V Rodzinnym Rajdzie Rowero-

wym, który odbył się 30 kwietnia. Majówka rozpoczęła się o godz.10:00 na placu przed Gminnym Centrum Kultury w Poniecu. Prze-wodniczący Rady Miejskiej Jerzy Kusz oraz dyrektor Gminnego Cen-trum Kultury w Poniecu Maciej Malczyk przywitali przybyłychrowerzystów oraz przypomnieli trasę rowerówki. Przed wyjazdemkażdy z uczestników otrzymał drobne upominki.

Następnie z Ponieca wszyscy pojechali przez Janiszewo do Fran-kówki, gdzie był pierwszy przystanek i kawa. Potem rowerzyści udali siędo Waszkowa, aby obejrzeć tamtejszy kościółek i wysłuchać jego historii,opowiedzianej przez Grzegorza Wojciechowskiego. Stamtąd przez Za-wadę i Gościejewice trasa wiodła do leśniczówki Sowiny, gdzie na uczest-ników czekało ognisko i smażenie kiełbasek. Wszyscy uczestnicy wzięliudział w losowaniu nagród ufundowanych przez sponsorów imprezy.

Patronat nad majówką objęli: burmistrz Ponieca, przewodniczący RadyMiejskiej w Poniecu, Gminne Centrum Kultury w Poniecu, pełnomocnikburmistrza Ponieca ds. rozwiązywania problemów alkoholowych orazOSP Poniec. Sponsorami majówki byli: MAR GUM - Mariusz Danielczak,Produkcyjno Usługowy Zakład Stolarski - Rosa Sławomir, PHU DanutaDopierała, SoftStar - Damian Kędziora, Usługi Przewoźniczo – Transpor-towe WALDMAR oraz STREFASPORTU.PL. Nad bezpieczeństwemuczestników czuwali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej oraz poli-cjanci z Posterunku Policji w Poniecu.

Jako pierwsi w tym roku szkolnym na wycieczkę turystyczno-krajoznaw-czą wyjechali uczniowie z klas VI Szkoły Podstawowej w Poniecu. Potrze-bowali wytchnienia po kwietniowym sprawdzianie szóstoklasisty. 4 majapojechali na trzy dni do Krakowa i Zakopanego razem z opiekunami: Da-nutą Cieślak, Marią Goldmann i Ryszardem Godziewskim. Odwiedzili teżkościół w Wadowicach, który był drugim domem młodego Karola Wojtyły.

W połowie kwietnia uczniowieklasy Ia Szkoły Podstawowej w Żyto-wiecku spotkali się w bibliotece w Go-styniu z aktorką MagdalenąZawadzką - niezapomnianą odtwór-czynią Basi Wołodyjowskiej orazgwiazdą seriali: „Samo życie”, „Nadobre i na złe”, „Plebania”, „MagdaM”. Podczas spotkania artystkaprzede wszystkim opowiadała oswym nieżyjącym już mężu, wybitnymaktorze Gustawie Holoubku, który nakilka lat przed śmiercią napisał swojąautobiografię zatytułowaną „Wspom-nienia z niepamięci”. Artystka chętniewpisała się do notesu, w którym pod-opieczni Krzysztofa Blandziego zbie-rają autografy i dedykacje godnych donaśladowania osób. Magdalena Zawadzka zgodziła się również nawspólną fotografię w towarzystwie pierwszoklasistów. Ponadto wybrałalosowo dwie osoby: Paulinę Juskowiak i Mateusza Matuszaka, którymwręczyła książki Gustawa Holoubka. Od uczniów otrzymała wielkanocnystroik.