columbia czerwiec 2012

19
CZERWIEC 2012 COLUMBIA COLUMBIA RYCERZE KOLUMBA Czlowiek na nasze czasy.

Upload: columbia-magazine

Post on 09-Mar-2016

224 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Columbia Czerwiec 2012

TRANSCRIPT

CzerwieC 2012

COLUMBIACOLUMBIARYCERZE KOLUMBA

Człowiek na nasze czasy.

-

sprostać prośbie biskupówrycerze jako prawe ramię Kościoła wezwani są doobrony i do modlitwy dla obrony wolności religijnej.najwyżsZy rycerZ carL a. andersOn

dwa tygodnie dla wolności zwracamy się do Boga w potrzebie obrony wolno-ści religijnej przed naporem zeświecczenia.najwyżsZy kaPeLan arcybiskuP wiLLiam e. LOri

człowiek na nasze czasyŚw. tomasz More, patron polityków i mężówstanu służy dziś jako przykład dobroczynności,odwagi i uczciwości.Ojciec dOminic Legge, dOminikanin

2

Collen Dolnick oraz dr Rolanda Maxim pomagają prowadzić Centrum Rozwoju Rycerzy Kolumba przy Dziecięcym Szpitalu SSMim. Kardynała Glennona w Saint Louis, w stanie Missouri. Rycerze zaproponowali szpitalowi pomoc w Założeniu Centrum dladzieci z zaburzeniami rozwoju w 1981 roku.

3

5

8

9

c z e r w i e c 2 0 1 2 ♦ T o m 9 2 ♦ N u m e r 6

RYCERZE KOLUMBA

1 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

COLUMBIA

A r t y K u ł y

Poświęcenie OjcaMój ojciec, swoimi czynami, życiem i śmiercią nau-czył mnie co oznacza miłość pełna poświeceń.ks. thOmas vander wOude

Lecząc Zaburzenia, Zmieniając życiePo ponad trzech dekadach niesienia pomocydzieciom i rodzinom, następuje rozbudowaCentrum rozwojowego sponsorowanego przezrycerzy Kolumba.jeannette cOOPerman

Pomnik admirałaPomnik Krzysztofa Kolumba w waszyngtonie, DC,świętuje 100 rocznicę.Patrick scaLisi

13

BuDuJĄC LePSzy ŚwiAt

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 2

Przy oKAzJi ostatniej podróżydo Korei Południowej udałem się dosanktuarium w Dzoldu-san pod Seu-lem, gdzie w latach 60-tych XiXwieku zamordowano prawie dziesięćtysięcy koreańskich katolików. Nie-wyróżniające się niczym kobiety imężczyźni tylko z racji swej wiarybyli torturowani i ćwiartowani, a ichciała zrzucane z urwiska do rzeki.Dla katolików w Korei jest to najbar-dziej uświęcone miejsce w ichojczyźnie. A ja wierzę, żejedno z mocniej uświęconychw świecie.

Południowa Korea jest jednąz najdynamiczniej rozwijają-cych się wspólnot katolickichw świecie, każdego rokuchrzcząc tysiące konwertytów.takie jest misterium zbawie-nia i tajemnica krwi męczeń-skiej, która podlewa wzrostwiary Kościoła.

tym bardziej zrobiło to namnie wrażenie, że przyleciałemdo Seulu wprost z waszyng-tonu, gdzie przemawiałem naKrajowym zjeździe Katolików natemat zagrożonej wolności sumieniaw uSA.

w sanktuarium w Dzoldu-sanprzyswoiłem prawdę zawartą w liściebiskupów: „wolność wyznania nieogranicza się do uczestnictwa w nie-dzielnej mszy czy do prawa do odma-wiania różańca. od niej zależy naszamożność współudziału w tworzeniudobra wspólnego całego kraju”.

Amerykański episkopat przestrzegaprzed narastającymi zagrożeniami dla

wolności sumienia, dla tożsamości isamego trwania szeregu katolickichinstytucji. Biskupi zapytują: „Jak mo-żemy szerzyć dobre uczynki, którychchce nasza wiara, jeśli przy tym mu-sielibyśmy przykazania tej wiaryłamać”? to pytanie musi niepokoićkażdego katolika i każdego rycerzaKolumba. Biskupi wystosowali bezpo-średnie wezwanie do działania: „razjeszcze trzeba zaangażowanego, wyra-

zistego i zwartego ruchu świeckich ka-tolików, którzy zachowali trzeźwyosąd (…) i odwagę przeciwstawiać sięograniczonemu sekularyzmowi, którypróbuje wyrugować Kościół z możli-wości zabierania głosu na tematyważne społecznie i decydujące o przy-szłości narodu amerykańskiego”.

Jesteśmy jako rycerze Kolumbadumni służąc jako „prawa ręka Ko-ścioła”. Przez ostatnie sto trzydzieścilat to ramię nie zużyło się, ani nieosłabło. Jestem przekonany, że przed

nami zadanie ochrony Kościoła i jegoinstytucji przed ciosem, który mazmiażdżyć „tak ukochaną przez Ame-rykanów wolność”, by przypomniećsłowa Benedykta XVi.

wzywam każdego rycerza, wszyst-kie rady stanowe do współudziału w

„Dwu tygodniach dla wolno-ści”, które w parafiach uSAbędą trwać od 21 czerwca do 4lipca.

Niech to będzie wydłużonanowenna w rodzinie każdegorycerza, byśmy od 21 czerwcaodmawiali tę poleconą przeznaszych biskupów modlitwę:

Wszechmogący Boże, Paniewszystkich narodów, który dowolności nas wyswobodziłeś w Je-zusie Chrystusie (Gal 5:1). Pro-simy Cię o dar wolnościwyznania, fundament praw czło-wieka, sprawiedliwości i dobrawspólnego. Obdarz nasze władze

świeckie mądrością potrzebną doochrony i wspierania naszych swobód;niech przez Twą łaskę wzbierze w naschęć obrony praw na użytek nasz iwszystkich zamieszkujących naszą oj-czyznę. Prosimy Cię za pośrednictwemMaryi Niepokalanej, naszej orędow-niczki, i w imię Twego Syna, naszegoPana Jezusa Chrystusa, w jedności z Du-chem Świętym, w którym objawiasz sięjako Jeden Bóg, teraz i na wieki. Amen.

wspólnie obronimy naszą wolność.Vivat Jesus!

Sprostać prośbie biskupówRycerze jako prawe ramię Kościoła wezwani są

do obrony i do modlitwy dla obrony wolności religijnej

Najwyższy rycerz Carl A. Anderson

wzywam każdego rycerza, wszystkie rady stanowe do

współudziału w „Dwu tygodniach dla wolności”, które w

parafiach uSA będą trwać od 21 czerwca do 4 lipca.

uCzyĆ SiĘ wiAry, ŻyĆ w wierze

3 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

PierwSze tygoDNie posługijako arcybiskup Baltimore to byłozanurzenie w historię. Mieszkamprzy bazylice wniebowzięcia NMP,najstarszej katedrze w uSA, zbudo-wanej w 1806 roku. Pod posadzkamiświątyni spoczywają pasterze narodu,włącznie z Johnem Carrol-lem, pierwszym biskupemuSA. Na korytarzach rezy-dencji wiszą portrety 15moich poprzedników, z któ-rych wielu dokonało wielkichzasług na rzecz rozwoju Ko-ścioła w uSA, a także ucho-wania wolności i dobregoimienia katolików w nieprzy-jaznej antypapistycznej kul-turze kraju.

w pałacu arcybiskupimwciąż rozbrzmiewają słowakardynała James’a gibbonsa,który do 1921 roku przezdługie cztery dekady był pa-sterzem tego miejsca: „Chcęprzynależeć do kraju, w którymświecki rząd chroni mnie swą tarcząi nie miesza się w prowadzoną przeznas delikatną misję posłannictwaChrystusowej Dobrej Nowiny. Chcężyć w kraju, w którym panuje wol-ność bez anarchii, a rząd potrafi byćskuteczny bez sięgania po dyktat”.

Kardynał gibbons był przeko-nany, że można być zarówno wzoro-wym obywatelem jak i porządnymkatolikiem. więcej, te dwie cnoty

należy łączyć. Jan Paweł ii w Balti-more w 1995 roku tak się zwrócił doAmerykanów: „Podsycajcie w każ-dym, drodzy przyjaciele, potrzebęwolności religijnej, by móc obronićwaszą wiarę przed tymi, którzy chcąwypchnąć religię z przestrzeni pub-

licznej i ustanowić laickość pań-stwa”.

Krzew wiNNy i LAtoroŚLeBłogosławiony Jan Paweł ii zatrzy-mywał się w rezydencji arcybiskupiejw Baltimore, w której kaplicy odpra-wiam msze i nabożeństwa. to on in-spiruje mnie do sprzeciwu w obroniezagrożonej wolności wyznania wuSA i na całym świecie. Pobożnośćmoich poprzedników przypomina

mi natomiast, że z tego starcia wyj-dziemy zwycięsko nie tylko dziękiplanowaniu i działaniom politycz-nym. trzeba czegoś więcej.

w ewangelii Jezus porównuje siędo krzewu winnego, a nas do latoro-śli. tak jak winorośl usycha bez ko-

rzenia, tak „beze mnie niemożecie uczynić” (J 15:5).Miejmy to na uwadze podej-mując się obrony wolności.Jeśli chcemy utrzymać i sprzy-jać wolności wyzwania naucza-nej przez Kościół, ajednocześnie przestrzegać dzie-dzictwa ojców założycieliuSA, to powierzajmy tęsprawę modlitwie wspólnoto-wej, rodzinnej i indywidualnej.

tymczasowa Komisja ds.wolności religijnej episkopatuuSA zaproponowała „dwa ty-godnie dla wolności”, czylispecjalny okres modlitewnyprzed amerykańskim świętem

niepodległości 4 lipca, rozpoczyna-jący się od wspomnienia tomaszaMorusa i Jana Fishera, który oddaliżycie za wiarę, gdy król Anglii Hen-ryk Viii postanowił obwołać sięgłową Kościoła.

Aktywność podczas tych dwu ty-godni może być różna: od intencjimszalnych, przez wspólnotowe mod-litwy, specjalne msze wotywne pokazania poświęcone nauczaniu Ko-ścioła o wolności sumień.

Swoboda sumienia zanika, gdy w obliczu zalewu sekularyzmu

przestajemy chodzić do Kościoła,podważamy potrzebę wychowania

religijnego w życiu rodzinnym, przejawiania wiary w pracy

i wobec nieznajomych.

Dwa tygodnie dla wolnościZwracamy się do Boga w potrzebie obrony wolności

religijnej przed naporem zeświecczenia

Najwyższy Kapelan Arcybiskup william e. Lori

ofiarowane w jedności z Papieżem Benedyktem XVi

uCzyĆ SiĘ wiAry, ŻyĆ w wierze

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 4

Po

Pe

: c

NS

ph

oto

/Pa

ul

Ha

rin

g —

BiS

Ho

P B

ru

: c

ou

rte

sy o

f D

au

gh

ters

of

ch

ari

ty A

rch

ive

s, e

mm

itsb

urg

, m

d.

SPoSoBNoŚĆ Ku MoDLitwieCzternaście dni dla wolności to wy-śmienita sposobność, by docenić ka-tolickie podejście do wolnościsumienia, nauczanej od ostatniegosoboru.

Poświęćmy 14 kolejnych dni, bypodziękować Bogu za przyrodzonewolności, którymi obdarzył nas i po-lećmy Panu tych, którzy zginęli wobronie naszej wolności. wolnośćmoże zaniknąć, jeśli nie będziemy jejwciąż na nowo wybierali. Swoboda su-mienia zanika, gdy w obliczu zalewusekularyzmu przestajemy chodzić doKościoła, podważamy potrzebę wy-chowania religijnego w życiu rodzin-

nym, przejawiania wiary w pracy iwobec nieznajomych. i na odwrót,jeśli dziękujemy za dar wolności, tymchętniej go będziemy bronić.

Dwa tygodnie modlitewne tookazja dla rycerza i jego rodziny, bypomodlił się w intencji wolności su-mienia, choćby na różańcu. Możewarto porozmawiać o tym podczasrodzinnego obiadu? Albo wspólnieprzeczytać list biskupów „Nasza dro-gocenna wolność” z numeru Colum-bii na maj 2012 roku, by mieć lepszepojęcie o wyzwaniu.

A jeśli poświęcimy kilka chwildziennie sprawie wolności sumienia?Może po prostu włożyć do kieszeni

spodni obrazek święty z nadruko-waną modlitwą i w wolnej chwili zniego skorzystać.

Kiedyś do seminarium, w którymbyłem klerykiem, przybyła Matkateresa z Kalkuty. Spodziewaliśmysię, że będzie opowiadała o biednychi prowadzeniu przytułków. Ale za-miast tego opowiedziała nam przy-powieść o krzewie winnym ilatoroślach. Pokazała, że każde naszedziałanie musi być wzmocnione so-kiem żywej wiary. Módlmy się zatemo przetrwanie wolności wyznania wuSA — w kościołach, na zebraniachrad rycerzy, wśród rodziny i w sa-motności.♦

iNteNCJe MoDLitewNe oJCA ŚwiĘtego

KAtoLiCy MieSiĄCA

Biskup Simon Bruté (1779-1839)

ogóLNA: Aby wierzący potrafilirozpoznawać w eucharystii żywąobecność zmartwychwstałego,który im towarzyszy w życiu co-dziennym.

MiSyJNA: Aby chrześcijanie w eu-ropie odkryli na nowo swoją tożsa-mość i z większym zapałemuczestniczyli w głoszeniu ewangelii.

SiMoN wiLLiAM gabriel Brutéde rémur przyszedł na świat w 1779roku w rodzinie nadzorcy dóbr kró-lewskich w rennes we Francji, alejego życie wśród luksusów nie trwałodługo. gdy miał siedem lat, zmarłmu ojciec, a trzy lata później zbu-rzono Bastylię. Podczas rewolucjimatka dała schronienie w kamienicydwóm księżom, którzy wpajali Simo-nowi nauki.

Dwudziestoletni Simon podjął stu-dia medyczne w Paryżu, kończąc je znajlepszym wynikiem. odmówił jed-nak popłatnej praktyki lekarskiej iodpowiedział na powołanie kapłań-skie. Madame Bruté, pragnąca sławyi pozycji chirurga dla syna zacieklesprzeciwiała się jego wyborowi.

w 1808 roku po święceniachSimon przystąpił do zgromadzeniaśw. Sulpicjusza, chcąc podjąć pracę namisjach w indiach i Chinach. zostałjednak obsadzony w roli wykładowcy,a następnie wysłany do stanu Mary-land w uSA. w miasteczku emmits-burg poznał przyszłą świętą zakonnicęelizabeth Ann Seton, której zostałspowiednikiem. Prowadził prosteżycie, oddając się nauczaniu, wysiady-

waniu w konfesjonale i odwiedzaniuchorych w ich domach.

w 1834 księdza Bruté wysłano naświeżo kolonizowaną drugą stronęgór Appalachów i wbrew jego żywymprotestom mianowano biskupemnowej diecezji, która obejmowaładzisiejsze stany indiana i illinois, wktórych — poza nim — służyło dwuksięży. wystarczyło pięć lat, by die-cezja powiększyła się do 25 księży,20 kleryków i powstały dwa klasz-tory. Biskup Bruté zmart 26 czerwca1839 roku, a w 2005 roku rozpocząłsię jego proces kanonizacyjny.♦

5 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

cN

S p

ho

to/m

arc

in m

azu

r

Kiedy tomasz More wszedł na szafot u stóp wieży tower wLondynie, a zakapturzony kat stał z toporem w dłoni, tłum

czekał na pożegnalną mowę More’a. w przeciwieństwie do pa-nujących zwyczajów, Król Henryk Viii rozkazał aby skazany „nieużywał wielu słów”. More był szanowanym adwokatem, a nie-dawno ogłoszona królewska supremacja nad Kościołem była nie-popularną i politycznie nieprzekonywującą. Przeszła wParlamencie jako rezultat ogromnych nacisków, łapówek, i gróźb.teraz więc król nie mógł ryzykować.

Sprawa More’a była już wtedy głośna. trzy lata wcześniej Sirtomasz piastował najwyższy urząd w królestwie, plasował sięzaraz po samym Henryku. Jego prawość oceniano bez zarzutu imiał międzynarodową reputację humanisty i uczonego. Przezwiększość panowania Henryka, More należał do najbardziej lo-jalnych doradców. teraz osamotniony stał na szafocie.

w popularnym podejściu do Świętego tomasza More oraz wznakomitej sztuce i filmie znanym w Polsce pod tytułem „otojest głowa zdrajcy” autorstwa roberta Bolt’a, widzimy częstoMore jako męczennika sumienia. tak jak mówi Bolt, More był„człowiekiem o niezłomnym poczuciu własnej wartości”. wyda-jąc osąd na temat królewskiego ślubu z Katarzyną Aragońską, po-został wierny sobie wobec przekupstwa, zagrożenia a nawetśmierci. Choć jest to także bardzo istotne, przysłania to niecogłówny powód dla którego More został stracony w 1535 roku.zasłania prawdziwe źródło jego mocy i lekcję którą św. tomaszMore może nam dać także i dzisiaj. to w naszych czasach Chrze-ścijanie muszą stawiać czoła wyzwaniom by pozostać wiernymwierze mimo politycznych nacisków, zagrożeń czy sankcji (ostat-nie prawo HHS jest tylko przykładem) a także wobec stygmaty-zacji czy ostracyzmu społecznego.

PoCzĄteK rozłAMuPoczątek panowanie Króla Henryka Viii niósł wielkie nadzieje.Nawet More mówił, iż Henryk to „nieprzemijająca gloria naszego

czasu”. Po siedemnastu latach na tronie i 17 latach małżeństwa zKatarzyną Aragońską bez narodzin męskiego potomka, Henrykrozpoczął romans (nie pierwszy i nie jedyny) z Anną Boleyn. wciągu roku, postanowił porzucić Katarzynę i poślubić Annę. Do-magał się aby papież uznał jego małżeństwo za nieważne.

wiek szesnasty był groźnym czasem dla kościoła katolickiego.Chociaż wcześniej w Anglii pomiędzy koroną a kościołem zda-rzały się konflikty, właśnie teraz rozkwitła reformacja, a MarcinLuter doprowadził w przeważającej części Niemiec do rozłamu zkościołem. Angielska frakcja posiadająca własny plan zarównopolityczny jak i wyznaniowy, uznała, że rozwód króla będzie do-skonalą okazją aby podważyć autorytet Kościoła. wspierali Hen-ryka — choć jak się wydawało nie potrzebował on wielkiegowsparcia — aby ominąć rzym i przejąć królewską władzę nadKościołem, a tym samym otworzyć drogę do małżeństwa z Anną.wiedzieli jednakże, iż spotka się to z ogromnym sprzeciwem, jeślistanie się zbyt szybko, tak więc wypracowali misterną, strategięaby podważać autorytet Kościoła i zastąpić go świeckimi pra-wami. Pierwszym etapem była publikacja książek i pamfletówopowiadających się za parlamentarną „reformą” dotyczącą „nad-użyć” kleru.

Król chciał aby More włączył w jego starania o rozwód swój

CZŁOWIEKNA NASZE

CZASYŚw. Tomasz More, patron polityków

i mężów stanu służy dziś jako przykład dobroczynności, odwagi i uczciwości

Ojciec Dominic Legge, Dominikanin

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 6

ostry prawniczy umysł i nieskazitelną reputację, ale More ostroż-nie przedstawiając swe powody, odmówił. Nieusatysfakcjono-wany tym Henryk rozkazał aby More naradził się z innymikrólewskimi doradcami i przeczytał książkę wspierającą królewskąpozycję. More przestudiował argumenty, a co więcej, dostrzegł,że klucz do sprawy nie leży jedynie w szczegółach prawa małżeń-skiego, lecz zagadnieniu czy król może rozkazywać nauce Ko-ścioła i jego zasadom. Czy król może określać co to znaczy byćkatolikiem w Anglii lub czy może jednak ta władza należy do bis-kupów pozostających w jedności z papieżem?

Henryk wierząc w to, że zdoła przekonać More’a by użyczyłswej wiarygodności dla spełnienia osobistego planu, powołał gona stanowisko kanclerza Anglii. zaskoczony More nie chciałprzyjąć zaszczytu. Przywidywał trudności i wielkie zagrożenia,jednakże równocześnie pozycja kanclerza dawała mu nieporów-nywalną możliwość dla obrony wolności Kościoła. Może dziękiniej, będzie w stanie odwieść Henryka od wyraźnego rozłamuz rzymem. A nawiasem mówiąc, odmowa z trudem wchodziław grę.

KANCLerzNie wyrażając się źle o królu, More niestrudzenie pracował napublicznym i prywatnym forum aby zwalczać zagrożenia wolnościKościoła. Po długich dniach pełnienia oficjalnych obowiązków,noce spędzał na pisaniu tekstów przeciwko propozycji legalizacjiprzez władze świeckie wewnętrznych zasad Kościoła. Po cichu lob-bował też wśród parlamentarzystów przeciwko takim prawom.

Kolejnym ruchem króla było wciągnięcie do współpracy (wów-czas katolickich) uniwersytetów. Pewna ilość profesorów teologiizachęcona wieloma podchlebstwami zaopiniowała, że rozwód kró-lewski jest uzasadniony. Król wielokrotnie będzie używał takiej„opinii eksperckiej” aby wywrzeć presję w sprawie podważenia au-torytetu papieża.

w miarę jak postępowały sprawy Henryk wywierał nacisk naangielskich biskupów i ustanowił ogromne kary, które zresztą pła-cili. Potem pod pretekstem naprawy „nadużyć” kleru, Henryk po-prosił aby biskupi oddali mu prawo do ustanawiania zasadrządzenia Kościołem. odmówili mu, wydając ostrą publiczną od-powiedź. wówczas Henryk jawnie zagroził dożywotnim uwiezie-

Grobowiec Św. Tomasza Morea widoczny jest w krypcie w kaplicy pod Wezwaniem Św. Piotra ad Vincula w Londyńskiej Wieży (Towerof Londyn). Święci Thomas More oraz John Fisher byli więzieni w wieży w 1535 roku i zostali straceni na pobliskim wzgórzu TowerHill. Krypta zawiera ich bezgłowe ciała, oraz ciała dwóch innych katolickich męczenników.

7 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

Joh

n S

pri

ng

er

co

llec

tio

n/c

orb

is

niem i zawoalowanymi pogróżkami kary śmierci jeśli biskupi nieprzyznają mu pełnej władzy nad rządami Kościoła. gdy biskupizebrali się aby debatować na temat odpowiedzi, Henryk nasłał po-słańców z ultimatum: muszą się mu poddać natychmiast. głosybyły podzielone, ale biskupi poddali się królowi.

More zrezygnował ze stanowiska następnego dnia. Chociażnigdy nie krytykował króla, cały świat zrozumiał dlaczego już dłu-żej nie jest kanclerzem. Nikt też nikt nie wątpił we wściekłośćkróla wobec More.

zasadniczą prawdą której bronił More i za którą potem straciłżycie nie było więc prawo do autonomicznego samostanowienia.Chodziło raczej, o to, że duchowa władza oraz prawowita wolnośćKościoła przekazane były przez Boga do sprawowania pozostającychw jedności z papieżem, biskupom. Żadna władza świecka, król, par-lament ani też świeckie prawo nie miały władzy nad duszą człowiekaczy też wiarą Kościoła. Król nie miał prawa dyktować nauki Ko-ścioła albo rozkazywać biskupom jak zarządzać życiem Kościoła.

rezygnacja More’a była więc w rzeczywistości wielkim aktemposłuszeństwa i wyrzeczenia. łatwiej było poddać się królowi, jakto uczyniło wielu katolików — włącznie z większością księży orazwszystkich z wyjątkiem jednego biskupa. Ale More wiedział lepiej:Starannie rozważył w swym sumieniu nauczanie Kościoła. Byłbyposłuszny każdemu prawomocnemu rozkazowi króla, ale w pierw-szej kolejności był sługą Boga. Prawo człowieka przeciwne prawuBożemu nie może być wiążącym.

gdy wkrótce potem Parlament uchwalił akt supremacji ogła-szający Henryka najwyższą głową Kościoła w Anglii, zaprzeczenietemu tytułowi stało się aktem zdrady stanu. Każda osoba musiałazłożyć przysięgę lub liczyć się z uwięzieniem.

wyPowiADANe w CiSzy Sława i reputacja More’a były takie, że Henryk pragnął jego współ-udziału w decyzji. More jako wspaniały prawnik, wiedział, że niemogą go zgładzić jedynie z prostego powodu odmowy złożeniaprzysięgi. Jako dobry katolik, wiedział też że nie powinien być do-browolnym męczennikiem. Szukał więc schronienia w ciszy i

modlitwie. wątpiąc w swą odwagę w obliczu więzienia i śmierci,ufał iż jeśli pozostanie wiernym, Bóg po prostu da mu siłę.

More został pojmany i osadzony w tower of London. Nastąpiłakonfiskata całego majątku tomasza, co prowadziło do zubożeniajego rodziny. Pytano go wielokrotnie czy sprzeciwia się nowemutytułowi króla. Szczera odpowiedź oznaczałaby śmierć, a więcMore milczał. Po ponad roku więzienia w tower, korona oskarżyłago o zdradę stanu za rzekome odmawianie królowi nowego tytułuwypowiedziane podczas rozmowy z jednym z królewskich agen-tów. (More nie przyznawał się do tego.)

Podczas procesu More’a — jednego z najbardziej znanych whistorii Anglii — mistrzowska obrona More’a nieomal obaliła mis-terny plan jego potępienia. wedle pewnego źródła, More argu-mentował, że tak samo jak Londyn nie ma władzy by anulowaćakty Parlamentu dla całej Anglii, tak też Parlament nie posiadawładzy by przekazać władzę nad Kościołem królowi, jako że Ko-ściół został powierzony przez Boga biskupom i papieżowi. to, jakzauważył zapisywała dwa wieki temu Magna Carta, i to zostałozawarte w koronacyjnej przysiędze króla, a uznane przez całechrześcijaństwo i przez wszystkie minione epoki chrześcijańskie.Sędzia Najwyższy nie umiał znaleźć właściwych słów, wahał się„niechętnie odnoszę się do tego że ciężar tego sądu spada całko-wicie na mnie”. Skonsultował się z kolegami i ostatecznie potępiłMore’a bez orzekania w kwestii jego sprzeciwu.

obrona wiary More’a i jego niezwykłą wierność oraz odwaga tonie jedyne lekcje z jakich dziś możemy skorzystać. ostatnie dni jegożycia promieniują przemieniającą mocą Bożych darów wiary i do-broczynności. Nigdy nie był zgorzkniałym. Codziennie modlił sięza króla, dziękując za duchowe dary jakie wynikały z jego uwięzienia,nazywając je „najwspanialszymi” z „największych darów” jakimi król„tak obficie mnie obsypał”. Pisał do córki, że Bóg sprawi, iż z jegośmierci wyniknie wielkie dobro: „bez względu na to jak źle to wy-gląda, zaiste będzie to najlepsze”. gdy królewski posłaniec szlochającprzyniósł mu wiadomość że tego dnia ma stracić życie, More pocie-szał go: „Nie bądź zażenowany, bo ufam, że zobaczymy siebie rados-nymi, gdy będziemy w niebie, gdzie zapewne żyć będziemy i kochaćpo wsze czasy w niebiańskim szczęściu”.

w rezultacie, król nie musiał się obawiać mowy More’a stoją-cego na szafocie — był to przykład chrześcijańskiego miłosierdzia.ówczesny komentator donosił: „Mówił mało przed swą egzekucją.Poprosił tylko aby ci którzy na to patrzą modlili się z tej strony zaniego do Boga w niebie, a on będzie modlił się za nich z drugiejstrony. Potem błagał ich szczerze aby modlili się do Boga za króla,aby Bóg obdarzył go roztropnością. zapewnił, że umiera jakosługa króla, choć przede wszystkim jako sługa Boga.”♦

oJCieC DoMiNiC Legge, DoMiNiKANiN, prawnik kon-stytucyjny Departamentu Sprawiedliwości uSA, pisze rozprawędoktorską z teologii na uniwersytecie w Fryburgu w Szwajcarii.Jest członkiem rady Catholic university of America nr 9542 wwaszyngtonie, DC.

Paul Scofield gra Św. Thomasa Morea w filmie z 1966 roku pt.„Oto jest glowa zdrajcy” (eng. „Man for All Seasons”).

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 8

Ph

oto

co

urt

esy

Th

om

as

Va

nd

er

wo

ud

e

trzy i Pół roKu temu wezwano mnie do szpitala abypocieszyć rodzinę która straciła ojca. Dałem także sakramentnamaszczenia zranionemu synowi którego tracąc swe życiepróbował uratować ojciec. Księża są często wzywani do szpitali,ale to wezwanie było szczególne. zmarłym tatą był mój własnyojciec, thomas Vander woude, synem którego uratował, mójmłodszy brat Józef.

Śmierć mojego ojca nastąpiła po tym jak Józef który mazespół Downa, spadł do głębokiego kompostownika na polu.tata skoczył w głęboki dół aby uratować Józefa ale sam jużnie był w stanie się wydostać. Bohaterska akcja mojego tatydopełniła jego powołanie,jako że każdy ojciec i mąż po-wołany jest aby poświecić sweżycie żonie i dzieciom. Natym właśnie polegała jego ra-dość i spełnienie męskiegopowołania.

Święty Paweł nawołuje abymężowie kochali swe żony„Mężowie miłujcie żony, bo iChrystus umiłował Kościół iwydał za niego samego siebie”(ef 5:25). Jak więc ojciec i mążwydaje siebie samego za żonę idzieci? idzie śladem JezusaChrystusa, który ofiarował sięna krzyżu za swą oblubienicę(Kościół) i za swe dzieci (nas wszystkich). większość mężów iojców nie zostanie powołana do tego stopnia by oddać śmierciswe życie. Jednak od każdego męża i ojca wymaga się poświę-cenia życia żonie i dzieciom w zwykłych, codziennych ofiarach.Małe, dyskretne dary w życiu rodzinnym bywają wymagającelecz mogą prowadzić ku doskonałości, szczególnie wtedy gdysą nieustannie podejmowane.

w rzeczywistości, każdy człowiek, stanu wolnego, żonatyczy też konsekrowany, powołany jest do tego by oddać sięBogu i swemu bliźniemu. Chłopiec uczy się lekcji daru z sa-mego siebie w rodzinie, przede wszystkim od ojca. ważniej-szym od słów jakie kieruje ojciec do syna, jest jego przykładpoświęcenia dla rodziny i Boga. Kiedy ojciec poprzez sweczyny mówi o poświęceniu, chłopiec zdobywa wiedzę o istociemęskości.

w naszej rodzinie, złożonej z siedmiu synów, uczyliśmy

się tego samopoświęcenia od ojca. uczyliśmy się miłości. oj-ciec miał ogromny wpływ na moje własne powołanie, nau-czył mnie jak kochać Boga i bliźnich. obserwowałem go gdycodziennie modlił się na Mszy świętej i jak prowadził ro-dzinny różaniec. Swym przykładem nauczył mnie i moichbraci poświęcenia rodzinie i bliskim. to dla rodziny, tatuśprzerwał karierę w wojsku. wraz z mamą przenieśli się po tożeby ich synowie mogli otrzymać katolicką edukację. tataspędzał z nami czas gdy uprawialiśmy sport i gdy pracowa-liśmy w domu. Nauczył mnie także lekcji ciężkiej pracy,którą sam odebrał gdy dorastał na gospodarstwie. Po-

wiedzmy, że nie nauczyłemsię, tak jak moi bracia, cierpli-wości jakiej wymaga życie zpracy rąk. Jednakże tata za-szczepił we mnie dyscyplinęabym w każdej pracy dawał zsiebie wszystko i umiał prze-prowadzić co trzeba do końca.Jako ksiądz, nauczyłem się ko-chać swą oblubienicę Kościół,i moje dzieci, a więc mych pa-rafian.

wiadomość o śmierci tatyrozeszła się bardzo szybko. Po-dawały ją zarówno lokalne jaki główne wiadomości. Nawetw naszej sceptycznej kulturze,

w historii ojca który oddał życie za syna było coś co przyku-wało uwagę. to potwierdza bowiem wszystko co uznajemy zawłaściwe i przypomina poświęcenie jakie poczynił za nas Jezus.

Przykład ojca dany synom może i powinien prowadzić ichdo tego by żyli i kochali jak człowiek. Przykład ten niewątpli-wie obejmuje życie w codziennej modlitwie podczas którejspotykamy człowieka doskonałego — Jezusa Chrystusa. Sy-nowie nauczą się cnót potrzebnych do tego by stać się odda-nymi mężami i ojcami, zarówno w sensie fizycznym jak iduchowym. Jestem wdzięczny wszechmocnemu Bogu za darmojego ojca który słowem i przykładem prowadził mnie takżebym mógł stać się mężczyzną.♦

KS. VANDer wouDe jest proboszczem parafii Holy trinity wgainesville, Va., gdzie jest także członkiem rady our Lady of the ro-sary Council, nr 12986.

Poświęcenie ojcaMój ojciec, swoimi czynami, życiem i śmiercią nauczył mnie co oznacza miłość pełna poświeceń

Ks. Thomas Vander Woude

DOBRY OJCIEC

dALszyCh ArtykUłów I MAterIAłów źródłOwyCh dLA kAtOLIków I ICh rOdzIn szUkAj nA www.dOBryOjCIeC.Org.

LeCzĄCzABurzeNiA,

zMieNiAJĄCŻyCie

Po ponad trzech dekadach niesienia pomocy dzieciom i rodzinom, następuje

rozbudowa Centrum rozwojowego sponsorowanego przez Rycerzy Kolumba

Jeannette Cooperman

9 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 10

gdy chłopiec wraz z mamą przybywają na wizytę do cen-trum Knights of Columbus Developmental Center w St.

Louis, pan przy wejściu do SSM Cardinal glennon Children’sMedical Center daje im skomplikowane wskazówki, prawie taktrudne jak te z Alicji w Krainie Czarów: „wzdłuż hallu, trzy-majcie się po prawej, przejdźcie przez podwójne drzwi, potemzygzakiem, do rampy, następnie windą w górę na czwartepiętro, wasze centrum jest na rogu”. Mały chłopiec opiera się,potem godzi się siąść do wagoniku aby odbyć podróż. trzymasię mocno, oczy patrzą uważnie gdy mama pcha go przez kory-tarze do windy oraz przez drzwi ich przeznaczenia.

w przyszłym roku o tej porze, tacy przybysze jak ten chłopiecz mamą nie będą potrzebowali wagonika aby dostać się tamgdzie trzeba. Centrum będzie trzy razy większe niż w jego obec-nej lokalizacji. zajmie całe drugie piętro oddzielnego i odre-montowanego budynku.

rycerze Kolumba z Missouri zebrali pieniądze aby w 1981roku otworzyć centrum rozwojowe bowiem w okręgu nie byłoośrodka przeznaczonego dla dzieci z intelektualnymi zaburze-niami rozwojowymi. zaczęli jako mała placówka. tylko dwóchpediatrów, pielęgniarka i sekretarka. Potem zajęli korytarz iprzyległe biura w departamencie psychologii. Dziś centrum maekspertów w dziedzinie psychologii, psychiatrii, neurologii pe-diatrycznej, terapii mowy, terapii zajęciowej, pielęgniarstwa, po-mocy społecznej, edukacji i badań. Pracownicy centrumpotrafią zdiagnozować autyzm już u 18 miesięcznych dzieci. iw chwili obecnej badają i leczą prawie 2000 dzieci rocznie.

rycerze nadal wspierają centrum, bacznie zwracając uwagęna jego potrzeby. tej wiosny, na niezbędną rozbudowę przeka-zali fundacji Cardinal glennon Children’s Foundation aż$202.000 dolarów.

NADzieJA DLA roDziNNowa przestronna poczekalnia jaka powstanie w przyszłymroku zaskoczy dawnych pacjentów takich jak Victoria Metzger,gdy znów przyjedzie ze szkoły aby spotkać się z lekarzami którzyjuż nie raz ocalili jej zdrowie psychiczne. gdy jako uczennicadrugiej klasy zaczęła przychodzić do Centrum Knights of Co-lumbus Developmental Center, tuliła się u mamy na kolanach,a jej starsza siostra Ashley siedziała po turecku na podłodze.

rodzinny pediatra stwierdził po prostu, że Victoria jest „trud-nym dzieckiem” tak samo zresztą powiedział o Ashley. wtedyich ojciec, Curt Metzger, pojechał na zjazd rycerzy Kolumbagdzie akurat lekarze mówili o zespole nadpobudliwości psycho-ruchowej z deficytem uwagi (ADHD) i dziękowali rycerzomza ich wsparcie. Prawie każdy symptom jaki wymienił lekarzzgadzał się z objawami u dwu z czterech córek Metzgersów.

„wróciłem do domu i opowiedziałem o tym żonie a ona nato: musimy zadzwonić do tego centrum” wspomina Curt.

Metzgersowie próbowali zrozumieć dlaczego Ashley, któraszła wtedy do siódmej klasy, strasznie męczyła się w szkole i wy-rywała sobie włosy, drapała aż miała pręgi na ciele, nawet sięgryzła. w tym czasie Victoria, już także objawiała cechy impul-sywności, kłopoty z uczeniem się i napady histerii — co w jejprzypadku dodatkowo komplikowały lęk i depresja.

Kurt jest członkiem rycerzy od 1989 roku. obserwował jak

zakon przekłada wiarę katolicką na praktyczne, charytatywneakcje we wspólnocie i wiedział, że dba o ochronę rodzin. Alenigdy się nie spodziewał, że przemieni także jego własną rodzinę.

„Lekarze w centrum zaczęli nas uczyć” powiedział Curt „że-byśmy mogli w inny sposób robić pewne rzeczy, dawali naszymcórkom szansę na to aby zamiast życia w kompletnym popląta-niu, czuły się tak jakby wiodły normalne życie”.

Viktoria pamięta jak „była wystraszona” gdy po raz pierwszypowiedziano jej, że idzie na terapię do centrum. „Myślałam żetam będą same cierpienia i że znowu się zatnę w sobie. Ale niebyło tak źle jak myślałam. Pamiętam żółty pokój”.

zwierza się, że nienawidziła chodzić do szkoły z powodu sła-bych wyników w nauce. trzymała się kurczowo rodziców albomówiła kierowcy autobusu że jest chora. zaczynała też bić sięze swoją siostrą.

„Ale kiedy zaczęłam brać leki, stałam się zupełnie inną osobą”mówi Victoria, której umiejętność czytania od razu skoczyła nawyższy poziom kiedy lęk i depresja znalazły się pod kontrolą.

Dzisiaj Victoria przygotowuje się do ukończenia szkoły śred-niej i rozpoczęcia nauki w wyższej. zupełnie nie przypominającdawnego umęczonego ucznia, otrzymała nagrodę „ucznia którypoczynił najlepsze postępy w klasie”. Planuje studia z krymino-logii, na co zresztą czeka z niecierpliwością.

DiAgNozuJĄC AutyzMw 2007 roku, centrum Columbus Developmental Center zos-tało desygnowane jako Missouri Autism Center i pomogło abyStan mógł rozwinąć program badań i leczenia tego spektrumzaburzeń.

Dzieci z autyzmem zazwyczaj uważane są za zamknięte wswoim własnym świecie, odcięte od komunikacji innych ludzii odmawiające kontaktu z drugim człowiekiem. teraz lekarzerozumieją autyzm jako skomplikowany wachlarz procesów za-burzeniowych, powodujących, że mózg odczuwa mętlik z po-wodu intruzywnych bodźców z którymi dzieci nie mogą sobieporadzić, odróżnić je czy zrozumieć. Dzieci z autyzmem są nad-miernie świadome detali, jednakże często nie mają klucza dozrozumienia całościowego obrazu i nie włączają się z relacje spo-łeczne w które automatycznie wchodzą inne dzieci.

„Autyzm uważany jest dzisiaj za zaburzenie uczenia się” mówidr rolanda Maxim, dyrektor medyczny centrum. „Przy wczes-nej interwencji, możemy w zasadzie odwrócić wiele sympto-mów. Mózg może stworzyć nowe połączenia pomiędzykomórkami nerwowymi, a to pomoże dzieciom uczyć się, ko-munikować i współdziałać”.

w the Centers for Disease Control and Prevention szacują,że średnio, 1 na 110 dzieci ma objawy zaburzeń autyzmu —chociaż są też badania które wskazują iż jest to aż 1 na 80. ist-nieje prawdopodobieństwo, że chłopcy będą cztery razy częściejdiagnozowani jako autyści niż dziewczęta.

Liczba dzieci z wachlarzem zaburzeń autyzmu wzrasta —albo dlatego ze wzrasta występowanie autyzmu, albo też popra-wia się diagnostyka, bądź też jedno i drugie. „Autyzm jest defi-nitywnie zaburzeniem genetycznym” mówi Maxim.„Codziennie identyfikujemy coraz więcej genów które łączymyz autyzmem”. te geny jedynie stwarzają predyspozycje dla za-

wA

iTiN

G r

oo

m:

Ph

oto

by

Jen

nife

r S

ilve

rbe

rg —

Bu

BB

Le

S:

co

urt

esy

SS

m c

ard

ina

l G

len

no

n c

hild

ren

’s m

ed

ica

l c

en

ter

11 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

Ph

oto

co

urt

esy

SS

m c

ard

ina

l G

len

no

n c

hild

ren

’s m

ed

ica

l c

en

ter

burzenia, jednak „w środowisku są pewne czynniki które je wy-wołują”, wyjaśnia Maxim „a zidentyfikowaliśmy tylko niektórez nich”. Dodaje, że szczepienia, zostały wykluczone jako czynnikwywołujący.

Aby ocenić kto może mieć spektrum zburzeń autyzmu — ta-kich jak syndrom Aspergera lub „całościowe zaburzenie rozwoju(PDD)” — centrum wypracowało czterogodzinne, wielokie-runkowe badanie które jest niezwykle dogłębne i daje coraz todokładniejsze wyniki.

„Autyzm to bardzo subiektywna diagnoza i trzeba umieć roz-poznać wszystkie jego czynniki, żeby je razem połączyć” mówiColleen Dolnick, specjalistka ds. badań w centrum. wyjaśnia,że ocena prowadzona w centrum obejmuje testy mowy i testykognitywne, badanie fizyczne oraz szczegółową historię rodziny.obejmuje także stymulowaną zabawę aby zobaczyć jakie są in-terakcje i udział dziecka.

Syn pani Dolnick także jest autystą, a to pomaga jej rozma-wiać z rodzicami w sposób w jaki nie potrafią nawet mówić naj-lepsi klinicyści. wyjaśnia, współodczuwa i daje zadziwionymrodzicom listę tego co powinni zrobić. Pomaga także szukaćgrup wsparcia i zrozumieć cechy charakteru.

„Niektóre dzieci są nadwrażliwe na dotyk, inne uwielbiająmocne dotykanie” wyjaśnia Dolnick. „Dorosły z autyzmem po-wiedział mi raz, że jedzenie jabłka to dla niego jak żucie papieruściernego. Mówię to rodzicom aby dać im oparcie i uczyć pro-stymi słowami, krok po kroku, często powtarzać”.

Przez chwilę wygląda przez okno: „chciałabym aby dawniejmój własny syn mógł przychodzić do takiego miejsca jak to.zobaczyć, że przychodzą tu inne dzieci i mieć możliwość na-wiązywanie kontaktu z nimi. Dawniej wszyscy tylko w niekon-trolowany sposób wymachiwali rękoma”.

zMiANA zACHowANiA Sean turner uporczywie gapi się na swe przenośne Nintendo, ustama lekko rozwarte, nóżka w skarpecie okręcona wokół nogi krzesła.Dziecko ma 9 lat, i w nosie ma rozmowę dorosłych. Przychodzido centrum od prawie siedmiu lat.

„to moje czwarte dziecko i jest tak że po prostu … — nie uśmie-chał się jak inne dzieci, nie miał kontaktu wzrokowego jak inni” -mówi jego mama Kathy turner. „troszkę tylko machał rękoma, niedużo. obsesyjnie uwielbiał takie przedmioty jak np. gaśnice”.

ocena autyzmu w centrum dała rodzinie plan działania, i w sześćlat potem życie Sean’a zmieniło się w dramatyczny sposób: „odchłopczyka który nie był za bardzo społeczny do chłopca który niewie kto to jest obcy” mówi Kathy.

Przed przyjściem do gabinetu na spotkanie z Seanem, dr Kim-berly twyman, pediatra rozwoju, spędza trochę czasu w biurze, słu-chając raportu dyżurnego pediatry. „wydaje się że jest znacznapoprawa z jego agresywnym zachowaniem, impulsywnością, hi-perkinezą” — mówi pediatra — „ostatnio częściej używa wulga-ryzmów, ciągle ma wybuchy gniewu, od czasu do czasu próbujeuciekać”.

w gabinecie twyman pyta Kathy jak bardzo nadpobudliwośćwpływa na Seana w codziennym życiu — czy przeszkadza w pracyw szkole?

“Prawie zawsze otrzymuje piątki”. twarz twyman rozjaśnia się“wiedziałam, że to bystrzak”.

to co naprawdę pomaga, dodaje Kathy, to to że Sean zaczął pra-cować nad identyfikowaniem emocji z panią Dolnick. Kathy opisujemoment przełomu. „Był na mnie zły w kawiarni bo chciał to co jazamówiłam dla siebie. Powiedziałam. Możesz dostać „gryza”. Chciałnastępnego. Powiedziałam „Nie sam sobie to musisz zamówić na-stępnym razem”. wstał i ja pomyślałam „no to znów się zaczyna.”

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 12C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 12

Ph

oto

s b

y Je

nn

ifer

Silv

erb

erg

Ale zamiast wpadania w histerię, Sean wykrzyknął „ ale — ale,ja ci zazdroszczę”.

Kathy była tak podekscytowana, że chciała natychmiast powie-dzieć o tym wszystkim w kawiarni, „Powiedziałam „o rany chłop-cze, to niesamowite! właśnie określiłeś co czujesz. i dałam muswoją kanapkę”.

PrzeStrzeŃ By SłuŻyĆDelegat Stanowy Missouri John Applebaum przewodniczy radziekrajowej która będzie doglądać rozbudowę centrum. „rozrastał sięszpital, więc ciągle przenoszono centrum” — wyjaśnia. „teraz będąmieli własne miejsce, jasno pomalowane i przestrzenne, z osobnymparkingiem i oddzielnym wejściem”.

A załoga będzie miała miejsce na pracę i odpoczynek.obecnie Dolnick i dwie pielęgniarki dzielą pokój. Nauczyły się

mówić ściszonym głosem kiedy wszystkie na raz rozmawiają przeztelefon, dyskutując o skomplikowanych, wrażliwych tematach zrodziną pacjenta albo próbując znaleźć dentystę który rozumie jakleczyć dziecko z problemami sensorycznymi.

Prócz większej przestrzeni biurowej, Maxim na przykład, z tru-dem może się doczekać nowych sal obserwacyjnych, które będąużywane po to by ocenić status dziecka, określić jego postępy, uczyćgo. „to niezbędne aby zaobserwować niewerbalną komunikacjędziecka” wyjaśnia — „mamy dzieci które nie posługują się sło-wami”.

obserwacja kontaktu wzrokowego dziecka i ekspresji jego twa-rzy, mówi Maxim jest bezcenna w postawieniu diagnozy. „Dzieckoktóre nie posługuje się mową ale próbując dać zabawkę mamie,patrzy na nią jest dzieckiem z opóźnioną mową. Dziecko którekrzyczy, nie wskazuje, nie patrzy na mamę — nie ma słów…. tojest autyzm. i kiedy takie dziecko zaczyna leczenie, Maxim często

woła swego najbardziej zaufanego kolegę, psa Higginsa.„Dzieci używają większej ilości słów przy Higginsie. Częściej

uśmiechają się do niego. Nawet mogą mieć z nim kontakt wzro-kowy, chociaż nie potrafią tego z człowiekiem, ponieważ psy dająbezwarunkową miłość i nie stanowią zagrożenia”.

Posłuszny i pełen życia goldendoodle Higgins wybacza napadyzłości. Poddaje się badaniom, więc Maxim może pokazać dziecku cosię będzie działo. Pies drepcze na smyczy przy dziecku idącym do la-boratorium na badanie krwi. Maxim nawet korzysta z dogoterapiiaby zmniejszyć strach dziecka wobec pracowników służby zdrowia.„Nie słyszeliśmy o czymś podobnym w tym kraju” — mówi.

Nowy ośrodek zabezpieczy też specjalne miejsce aby Higginswspółpracował z dziećmi a jego kojec już nie będzie wciśnięty wróg sali konferencyjnej. Nowy pokój badań będzie też wystarcza-jąco duży aby zmieściło się tu wielu członków rodziny oraz specja-listów. Maxim cieszy się też na nowy program, taki jak PeerSktóry uczy społecznych umiejętności nastolatki, podczas gdy winnym pokoju ich rodzice uczestniczą w szkoleniu opartym na tymsamym materiale.

obecnie jest tylko jeden zatłoczony przez pacjentów obsługę,korytarz. gdy wszystko się rozłoży jak trzeba, dzieci nie będą mu-siały znosić rozpychających się ludzi oraz nieprzewidzianych hała-sów. Lekarze będą mieli gabinety z dala od hałaśliwego hallugłównego. Będzie osobne wyjście i recepcja.

i dorośli wreszcie będą pracować w czymś co przypomina spokóji porządek na jaki zasłużyli i jakiego wymagają ich młodzi pa-cjenci.♦

JeANNette CooPerMAN pisze dla St. Louis Magazine i jest au-torką kilku książek. zdobyła krajowe i regionalne nagrody za artykułyna temat służby zdrowia i spraw społecznych.

[od lewej] Dr Rolanda Maxim pracuje z dziećmi w Centrum RozwojuRycerzy Kolumba w St. Louis, w asyście Higginsa, psa pracującego wtym ośrodku. Ashley Peeler (z domu Metzger, po lewej) i jej siostra,Victoria Metzger (po prawej) w trakcie leczenia ADHD w centrumrozwoju. Dwie dziewczyny widoczne na zdjęciu wraz z rodzicami,Deborah i Curtem Metzger. Colleen Dolnick, rodzinna specjalistkaw Centrum widoczna na zdjęciu w jednej z sal egzaminacyjnych.

13 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

POMNIK ADMIRAŁA

Pomnik Krzysztofa Kolumba w Waszyngtonie, DC, świętuje 100 rocznicę

Patrick Scalisi

C z e r w I e C 2 0 1 2 ♦ C O L U M B I A ♦ 14

Przed głównym wejściem na stację union Station w waszyng-tonie DC, na drodze odpowiednio nazwanej Columbus Circle,

stoi jakby dowódca wydający rozkazy — marmurowo-granitowypomnik. zaprojektowany tak by wzbudzić zarówno patriotyzm jaki podziw 90 tysięcznej rzeszy przechodniów przepływających co-dziennych przez główny węzeł komunikacyjny w waszyngtonie.Pomnik Krzysztofa Kolumba, wznoszący się na 45 stóp przed łu-kową fasadą stacji kolejowej, przez cały miniony wiek, oddawałhołd pomysłowości oraz wytrwałości które doprowadziły do okry-cia Nowego Świata.

rycerze, już prawie wiek temu, zabiegali o wystawienie tegopomnika. A zakon nie miał wówczas więcej niż 25 lat i liczył je-

dynie 143 tysiące członków. Jednak rycerze odnieśli sukces lob-bując w Kongresie za wystawieniem pomnika, którego dzisiejszawartość szacowana jest na około $2,4 miliona dolarów.

SzerzĄC iDee KoLuMBABudowa odsłoniętego 8 czerwca 1912 roku pomnika Kolumbatrwała sześć lat i od samego początku była propagowana przezrycerzy.

w styczniu 1906 roku, amerykański parlamentarzysta JosephA. goulden, przedstawił projekt ustawy napisanej przez Joseph’aPaul Burg’a z rady Potomac nr 433 która apelowała o stworzeniepomnika Kolumba w waszyngtonie DC. rada Najwyższa po-

Gwardia Honorowa Rycerzy Kolumba przed Fontanną wybudowanąku pamięci Krzysztofa Kolumba w Waszyngtonie, podczas uroczys-tości z okazji Dniu Kolumba w 2011 roku. • Model pomnika auto-rstwa rzeźbiarza Lorado Tafta. • Prezydent William H. Taft wygłaszaprzemówienie na uroczystości odsłonięcia 8 czerwca 1912 roku.

15 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

parła przegłosowanie ustawy którą podpisał prezydent teodoreroosevelt w dniu 4 marca 1907 roku. Kongres przyznał na tenprojekt sto tysięcy dolarów.

zakon od lat walczył o większe uznanie dla swego patrona. ry-cerze lobbowali za tym aby obchody Dnia Kolumba stały się świę-tem narodowym a thomas Harrison Cummings, członek rycerzyw latach 1890-tych pisał i wykładał na temat odkrywcy. Poprzezpodkreślanie wkładu katolików w odkrycie Nowego Świata, reali-zowano głównym cel a więc walkę z antykatolickimi nastrojami.

w 1892 roku, podczas obchodów 400 rocznicy upamiętniającejpodróż odkrywcy, propagowanie idei Kolumba sięgało szczytu. Dlauczczenia czterechsetlecia, rada Najwyższa zorganizowała masowąparadę w New Haven, Conn. Na całym świecie włącznie z miejs-cami takimi jak Druid Hill Park w Baltimore oraz Columbus Cir-cle w Nowym Jorku, odsłonięto pomniki na cześć odkrywcy. takżei w waszyngtonie wizja Kolumba nie była nieznaną. w tamtymczasie — tak jak jest i dziś — admirał był wyraźnie przedstawionyw rotundzie na Kapitolu uS a także na drzwiach prowadzącychdo tej wielkiej Sali. Ale miastu brakowało wielkiego pomnika od-krywcy i rycerze uważali, że dzieła sztuki związane z Kolumbemznajdujące się na Kapitolu nie wystarczają aby „wyrazić narodowysens wdzięczności” jaki należał się wielkiemu Żeglarzowi.

tak więc wczesnym zwycięstwem jeszcze rosnącego zakonu

rycerzy Kolumba była uwieńczona sukcesem akcja poparcia wy-budowania pomnika. Delegaci na Najwyższą Konwencję z roku1911 odłożyli 10 tysięcy dolarów na uroczystości związane z jegoosłonięciem a jurysdykcje w całym zakonie aby zapewnić środkina przyjazd uczestników na uroczystości, utworzyły kluby na-zwane „on to washington Clubs”.

wieLKie uroCzyStoŚCi Niewiele zdarzeń z historii zakonu może równać się majestatycz-nemu odsłonięciu Pomnika Kolumba. uczestniczyły w nim tysiącerycerzy, także legion członków Czwartego Stopnia. odsłonięciepomnika zgromadziło też wielu dygnitarzy: Prezydenta williamaH. taft’a, członków Kongresu wraz z rodzinami, ambasadorów zNiemiec, Japonii, włoch, wielkiej Brytanii oraz Msgr thomas’aJ. Shahan’a który był rektorem Katolickiego uniwersytetu Amerykia następnie biskupem pomocniczym archidiecezji Baltimore.

Przybywający w dniu 7 czerwca do waszyngtonu na weekendoweobchody, członkowie rady Najwyższej odwiedzili mauzoleum Je-rzego waszyngtona, a następnie wzięli udział w publicznej recepcji.

Kolejnego dnia, niezliczona ilość ludzi wyległa na ulice stolicy aDenis A. McCarthy donosił w the Columbiad iż „niemal każdemiejsce dobre do obserwacji uroczystości wypełnili widzowie. okna,ławy, portyki, klatki schodowe i inne części Skarbca były aż czarne

Pracownicy w trakcie przerwy podczas budowy i instalacji pomnika.

od urzędników obserwujących paradę, a w kwartale ulic pomiędzySeventh Street a Pennsylvania Avenue gromadziły się tysiące osób”.

o trzeciej po południu, rycerze dołączyli do maszerujących or-kiestr, platform i przedstawicieli wojska aby przemaszerować ulicamiwaszyngtonu, który tego dnia zdobiły patriotyczne flagi i dekoracje.McCarthy opisał że wojskowa eskorta składała się z 2 500 żołnierzyi marynarzy włącznie z Marines z trzech okrętów wojennych. wkontyngencie armii maszerowała kawaleria i artyleria polowa.

„Bardzo poruszający i wspaniały obraz tworzyli ci przedstawi-cieli sił zbrojnych lądu i morza uSA” pisał McCarthy.

inne cywilne, braterskie i etniczne grupy towarzyszyły ruchomymplatformom które oczywiście przedstawiały Kolumba a cała paradazakończyła się pod trybuną z której mógł ją oceniać prezydent.

„to głęboko słuszne iż w tym pięknym miejscu na którymprzybywający do stolicy kraju stawiają swe pierwsze kroki, żewłaśnie tu przybysz powinien spotkać się ze statuą wielkiego że-glarza którego geniusz i pragnienie otwarło tę połowę świata napostęp i rozwój” mówił Prezydent taft tysiącom zebranych. „tu,przed stacją kolejową znakomicie łączącą miejsce komunalne isztukę, i wspaniale ilustrującą postęp człowieka poczyniony wdziedzinie transportu, na placu z którego wzrok prowadzi spoj-rzenie do domu wolności i władzy powszechnej, Kolumb maswój najznakomitszy i najlepiej umiejscowiony pomnik”.

odsłonięcie pomnika kończyło się bankietem na 1 200 osób istało się czymś więcej niż tylko wyrazem szczególnego honoru dlaodkrywcy Nowego Świata. umożliwiło też to by rycerze Kolumbazaistnieli w publicznej świadomości jako grupa, która poprzez swekatolickie korzenie opowiada się po stronie patriotyzmu.

uroDziNy — KAMieŃ MiLowytak jak 100 lat temu gdy rycerze ręka w rękę budowali i odsłaniali

Pomnik Kolumba, tak i dziś zakon kojarzy się z pomnikiem. od1971 roku, rycerze z waszyngtonu, Marylandu i Virginii pracująwraz z organizacją the Daughters of the American revolutionoraz kilkoma grupami włosko-amerykańskimi przy corocznychobchodach wokół pomnika. grupy te uformowały komitet ob-chodów koordynujący doroczne zdarzenia, obecnie znany jakoNational Columbus Celebration Association (NCCA).

Ponadto, rycerze, patrzą z nadzieją na przyszłość pomnika.Nie jest niczym zaskakującym, że stuletni pomnik zaczyna

ujawniać swój wiek. Badanie w 1994 przeprowadzone przez mu-zeum Smithsonian American Art Museum, wskazuje od 18 jużlat, iż pomnik „wymaga renowacji”. NCCA mocno wspierakażdy projekt National Park Service który może przywrócić po-mnikowi jego dawny blask.

rycerze będą także uczestniczyć w setnej rocznicy odsłonięciapomnika podczas dorocznych obchodów Dnia Kolumba, któreodbywają się co najmniej od lat trzydziestych XX wieku.wstępne plany na weekend Dnia Kolumba obejmują specjalneMsze święte, przyjęcia i wystawy a także program wydarzeń przypomniku w dniu 8 października (informacje znajdą się nawww.kofc.org, jak tylko będą dostępne).

Chociaż obchody te prawdopodobnie nie dorównają wielkimuroczystościom sprzed stu lat, rycerze pozostaną tak samo jak za-wsze, zaangażowani aby strzec pamięci i oddać cześć człowiekowiktórego dziedzictwo leży u podstaw zakonu. wiele zmieniło się wwieku ubiegłym, ale rycerzy Kolumba pozostają nadal spadkobier-cami dziedzictwa i roli katolicyzmu w powstawaniu Ameryki. Me-taforycznie zawartej i zobrazowanej w kamienno-granitowej rzeźbieadmirała spoglądającego na stolicę kraju który odkrył. ♦

PAtriCK SCALiSi jest współredaktorem magazynu Columbia.

WIERNY ODKRYWCA

PoMNiK KrzySztoFA KoLuMBA w waszyngtonie DC,nie jest jedynym pomnikiem do którego istnienia przyczynił sięzakon. w 1927 roku, rada Najwyższa wydała rezolucję aby wes-przeć finansowanie pomnika w Huelva, w Hiszpanii, w okolicy z

której żeglarz wyruszył w swą podróż odkrywania Nowego Świata.Nazwany Monumento a la Fe Descubridora (Pomnik wiernego

odkrywcy) i ulokowany na półwyspie południowo zachodniegowybrzeża Hiszpanii, pomnik zaprojektowała gertrude Vanderbiltwhitney i w dniu 12 października 1929 roku zadedykowała gojako „dar Amerykanów dla Hiszpanii”.

Na dwa lata przed odsłonięciem pomnika, rada Najwyższa za-łożyła fundusz (Columbus Memorial Fund) i zobowiązała każ-dego członka do przekazania 3 centów aby wesprzeć finasowaniepomnika. wedle zapisów z 1930 roku, w wyniku tych składekfundusz zebrał prawie dziesięć tysięcy dolarów (dziś około 134tysiące). Były Najwyższy rycerz James A. Flaherty służył także wradzie dyrektorów, pracując na rzecz komitetu sponsorującegobudowę pomnika.

Do dziś, pomnik wznosi się nad oceanem Atlantyckim naponad 114 stóp. otacza go podwójny szereg palm i plac wysy-panym białym kamieniem. Kolumb, wspierając ramiona na wiel-kim krzyżu patrzy na ląd który tak wiele zawdzięcza jegoodkrywczej podróży. – Patrick Scalisi

przedstawienia muzyczneświatowej sławy KanadyjskiejKrólewskiej Policji Konnej. wprzedstawieniu brało udział36 jeźdźców i koni wykonują-cych skomplikowane proce-dury przy akompaniamenciemuzyki. Dzięki tej impreza, w

trakcie której przepracowanospołecznie około 688 godzin,zebrano ponad 21 000 dola-rów na cele charytatywne.

KRZYŻE NA TRAWNIKACH

w 2008 roku miejscowyateista wszczął pozew sądowyprzeciwko władzom miastaFrankenmuth, w stanie Mi-chigan, w celu usunięciachrześcijańskich symboli zoficjalnego herbu miasta.Mieszkańcy miasta sprzeci-wiając się temu posunięciuumieścili małe, białe krzyżena trawnikach swoich posesjina cześć chrześcijańskiegodziedzictwa miasta, ostatecz-nie zmuszając ateistę do wy-cofania swojego pozwu. odtego czasu rada nr 6674 im.Saline kontynuuje sprzedażkrzyży trawnikowych, abyprzypominać każdemu, żeBóg jest obecny w naszymżyciu codziennym. rycerzesprzedają krzyże w cenie od 3do 5 dolarów za sztukę, a pro-fit ze sprzedaży przekazywanyjest na cele pro-life.

OBCHODY DNIAŚWIĘTEGO JÓZEFA

rada nr 3338 im. San José dezapotlán w Ciudad guzmán,w jurysdykcji Centralny Me-ksyk, uczestniczyła w ogól-nospołecznych obchodachDnia Świętego Józefa, pat-rona miasta. rycerze Ko-lumba pomogli zorganizowaćtą imprezę, która zgromadziłaponad 25 000 ludzi na wspól-nej procesji, adoracji relikwiibłogosławionego Jana Pawłaii oraz innych uroczysto-ściach religijnych.

KAPLICA PRZEDPOGRZEBOWArada nr 8449 im. Świętej Ka-tarzyny w gattaran, w pro-wincji Luzon, wybudowałaprzedpogrzebową kaplicę nacmentarzu miejskim w gatta-

DOTACJA KSIĄŻEKKATOLICKICH

rada nr 1365 im. Pangbornw Hagerstown, w stanie Ma-ryland, przekazała ponad 300książek katolickich dla Dusz-pasterstwa Ludzi Morza.Książki te dostępne będą dlazagranicznych marynarzy zcałego świata, którzy przyby-wać będą do portu w Mary-land.

TURNIEJ POKEROWYrada nr 13657 im. Św. Pawław Petersburgu, na Florydziezorganizowała turniej poke-rowy, aby wesprzeć towarzy-stwo im. Świętego wincentegoDe Paul oraz fundusz charyta-tywny rady. około 70 zawod-ników brało udział w tymturnieju, podczas którego ze-brano ponad 3 300 dolarów.

JEŻDZIECKI POKAZMUZYCZNY

rada nr 8608 im. Księdza ge-ralda MacKenzie w Pictou, wprowincji Nowa Szkocja, zor-ganizowała w hali widowisko-wej Hector Arena w Pictoudwa kompletnie wyprzedane

RYCERZE AKCJI SPrAwozDANiA z DziAłALNoŚCi rAD, zgroMADzeŃ i Kół

gierMKów KoLuMBAW

Dwóch członków rady nr 10775im. Św. Pawła w Ingabanga, wprowincji Cebu, wiesza tablicęna znak protestu przeciwkoustawie dotyczącej zdrowia re-produkcyjnego, która jest obec-nie rozpatrywana przez rządFilipin. Rycerze Kolumba umie-ścili tablice protestacyjne w kilkudobrze widocznych miejscachpublicznych.

Nowodostępne!

Wskazówki jak wysłać sprawozdania do działu

„Rycerze w akcji” są teraz dostępne po polsku.

Wskazówki można znaleźć na stronie www.kofc.org.

Rycerze Kolumba ze stanu Ma-ryland rozładowują nowe wózkiinwalidzkie przeznaczone dlakombatantów przebywającychw różnych placówkach me-dycznych dla weteranów na te-renie Maryland i Waszyngtonu,DC. Rada stanowa Marylandprzekazała 110 wózków inwa-lidzkich poprzez organizacjęcharytatywną „Global Wheel-chair Mission” dla pacjentówprzebywających w pięciu me-dycznych placówkach dla wete-ranów. Przed dystrybucją,wózki musiały zostać rozłado-wane i przygotowane przez wo-lontariuszy Rycerzy Kolumba.Na zdjęciu widoczni są (odlewej): Sean Kelly z rady nr14011 w Frederick, Jim Cam-pbell z rady nr 1965 w Emmits-burg oraz Bill Traube z rady nr11703 w Middletown.

ran, aby rodziny zmarłychmogły modlić się przy zwło-kach swoich bliskich przedich pochówkiem.

ULEPSZENIE SYSTEMU

DŹWIĘKOWEGOrada nr 7694 im. Św. Mar-celiny w Schaumburg, w sta-nie illinois, przekazała 600dolarów na cele ulepszeniasystemu dźwiękowego Ko-ścioła pw. Św. Marceliny.

Żołnierze i pracownicy centrum medycznego w Bazie Amerykań-skich Sił Powietrznych Bagram w Afganistanie, widoczni są w to-warzystwie rannego żołnierza (z lewej) używającego netbookawyposażonego w Skype do rozmowy ze swoją rodziną w StanachZjednoczonych. Zgromadzenie im. Biskupa Vatha w Birmingham,w stanie Alabama, współpracowało z dziesięcioma radami RycerzyKolumba w procesie zakupu i wysyłki 30 netbooków do Bazy Ame-rykańskich Sił Powietrznych Bagram, przeznaczonych dla żołnierzy,przechodzących rekonwalescencję po urazach odniesionych pod-czas walk.

17 ♦ C O L U M B I A ♦ C z e r w I e C 2 0 1 2

utrzyMuJMy wiArĘ ŻywĄ

Pho

to b

y S

cott

Ste

war

t

“rozezNANieto SPrAwA tAKoSoBiStA JAK iwSPóLNoty”

gdy dorastałam, nie przejmowałam się sprawąpowołania, choć jego ziarna zostały zasiane dośćwcześnie. w domu zawsze panowała atmosferawolności i gdy poczułam w sercu skłonność kużyciu duchownemu, po prostu powiedziałam doprzyjaciółkom i rodzicom. Powiedzieli tylko,żebym się zastanowiła: „Czy Bóg naprawdę po-wołał mnie do tych, a nie innych zadań”?

zawsze będę wdzięczna moim rodzicom i zna-jomym, że od początku tak wspaniałomyślniepodeszli do moich przeczuć, a wstąpieniu po ma-turze do klasztoru towarzyszyło wsparcie finan-sowe parafialnej rady rycerzy w Flagstaff wArizonie.

Moje doświadczenia utwierdziły mnie w prze-konaniu, że rozeznanie powołania to sprawa takosobista jak i wspólnoty. Potrzebowałam mądrejporady rodziców, księży i modlitwy przyjaciółek,wreszcie zapomogi pieniężnej. Bóg zna nasze po-trzeby wcześniej od nas, więc było radosnymprzeżyciem rozpoznać w miłości i wsparciu jakieotrzymałam działanie opatrzności.

SioStrA reNe NoeL

Dominikanka Maryi Matki Obecności Eucharystycznej

róBMy wSzyStKo Co MoŻeMy ABy wSPierAĆ PowołANiA. wASze MoDLitwy i wSPArCie SĄ BezCeNNe.