warhammer toft ed 01 podrecznik gracza

247

Upload: toft

Post on 08-Jun-2015

5.994 views

Category:

Documents


43 download

DESCRIPTION

Warhammer_TofT_ed_5_beta

TRANSCRIPT

WARHAMMER

TofTWARHAMMER FRP - 3

4 - W ARHAMMER FRP

THEATRE OF TRAGEDY EDITION

ARHAM WARHAMMER

EDYCJA POLSKAREDAKTOR NACZELNY: THEATRE OF TRAGEDY KOREKTA: THEATRE OF TRAGEDY

KONTAKT: mailto: [email protected] WERSJA: 0.04 (AD2008.VIII.31)

Podrcznik WARHAMMER jest tworzony, jako nieoficjalny, fanowski dodatek do systemu Warhammer Fantasy RolePlay. Znaki towarowe zostay uyte w tekcie bez zezwolenia, jednak nie maj one na celu kwestionowa ich przynalenoci do firmy Games Workshop i FFG. WARHAMMER w peni uznaje prawo autorskie i przynaleno znakw towarowych. W miejscach, gdzie jest to moliwe podrcznik jest dostosowany do wiata Warhammera i czyni to z pen wiadomoci przynalenoci tego materiau do jego waciciela. Wszystkie postacie s fikcyjne i jakiekolwiek podobiestwo do osb yjcych bd zmarych jest cakowicie przypadkowe.

WARHAMMER FRP - 5

Przybywali z zachodu i ze wschodu, z poudnia i z pnocy. Przybywali ze wszystkich zaktkw Imperium, z kadej krainy Starego wiata i z poza jego granic. Wielu z nich byo ludmi, albo byo nimi kiedy; wielu nigdy ludmi nie byo. Niemal wszyscy byli miertelnymi wrogami. W kadych innych okolicznociach spotkanie takie przemienio by si natychmiast w krwaw rze, kady Wojownik instynktownie skoczyby do garda swoim odwiecznym nieprzyjacioom i zaciekym rywalom. Lecz nie cigali tu bynajmniej w pokojowych zamiarach. Nikt tu nie zna takiego pojcia. Za nim noc zapadnie, zaspokoj swoj rzdz krwi. Ale to nie wrd tych, ktrzy czyli si teraz w tak nienaturalnym przymierzu, mier i zniszczenie bdzie zbiera niwo. Przynajmniej do czasu. To oni wkrtce stan si siewcami mierci, krzewicielami destrukcji. czyo ich jedno: Wszyscy, i kady z osobna, byli sugami Chaosu. Swoich czcicieli miaa wrd nich kada sia Chaosu: Khorne i Slaanesh, Tzeentch i Nurgle, i wszelkie inne demoniczne bstwa. Zjednoczyli si dla tej jednej bezecnej misji. Misji grabiey i mordu, destrukcji i masakry. Po raz pierwszy w dziejach sprzymierzeni... Wypadki tego dnia powinny znale swoje odzwierciedlenie w annaach historii - gdyby tylko yw pozosta, kto, kto mgby je spisa. Kiedy nad podociami tego dnia zajdzie w kocu soce, soce czerwone jak krew plamica pola i uprawy, gumna i chaty we wsi, kiedy dugie cienie nocy wpezn na zwglon ziemi i dymice ruiny, w dolinie nie pozostanie lad ycia. Bdzie tak, jakby to miejsce nigdy nie istniao, a jego mieszkacy nigdy si nie narodzili i nigdy nie yli. Pokonani nigdy nie rozpowiedz, co tu si wydarzyo, zwycizcy rwnie tego nie uczyni - bowiem nawet oni nie dotrwaj witu. Po wyciciu w pie wsplnego wroga, wiedzeni zaciek nienawici nieuchronnie zwrc si przeciwko sobie. A wtedy krew popynie jeszcze wiksz rzek, jeszcze bardziej szkaratn, kadc si mrocznym cieniem na nocny krajobraz, oni za bd si wyyna i powica jeden drugiego, kady swemu panu Chaosu. I tak prawda o tym, co tu si stanie, nigdy nie wyjdzie na jaw, wiedza o wydarzeniach tego dnia zostanie wytarta w powierzchni ziemi tak skrupulatnie, jak ta wioska. Nikt si nigdy nie dowie, co zaszo - ani co mogo zaj. Przyszo caego wiata to kombinacja mao znaczcych skadnikw, z ktrych wszystkie, jeli porwna je z caoci, wydaj si jeszcze bardziej trywialne. Ale kady z tych drobnych elementw wnosi swj niewielki wkad w ksztatowanie oglnej kolei rzeczy, a trudno przewidzie,

6 - WARHAMMER FRP

ktry z nich w nadchodzcych stuleciach okae si bardziej od innych znaczcy. Kiedy w przeszo odejdzie ten dzie, wiat poda bdzie dalej wytyczon mu drog, ku ostatecznemu tryumfowi Chaosu. Kolejna przeszkoda na tym chlubnym szlaku usunita zostanie tak samo skrupulatnie, jak skrupulatnie starta zostanie z ziemi wioska. Wikszo napastnikw ani nie zdawaa sobie sprawy, jakie bd konsekwencje ich najazdu i czemu ma on suy, ani ich to obchodzio. Dla ogromnej wikszoci liczy si tylko sam udzia w konflikcie - nadcigajca bitwa. Nie robio im rnicy, e nie miaa to by bitwa w cisym tego sowa znaczeniu, lecz co bardziej przypominajcego krwaw robot rzenika w ubojni. Wszak sprowadzao si to do tego samego: do orgii blu i cierpienia, mki i mierci. mier wrogw, sprzymierzecw, wasna, wszystko to byy aspekty tej samej odwiecznej wojny. Jedynym pewnikiem ycia jest mier, i tu brutalni najedcy si nie zawiod. yli, by umrze - i musz umrze. Dzisiaj umrze musi kady i wszystko. Sprzymierzeniec obrci si przeciwko sprzymierzecowi, i zwyciscy stan si ofiarami. Nie wolno dopuci do bdu, ktry zosta popeniony dwa i p tysica lat wczeniej. Tamtego dnia osta si jeden niedobitek, i przeoczenie owo opnio nastanie zbliajcego si nieuchronnie Chaosu. Ten jedyny, ktry uszed wwczas z yciem, zwa si Sigmar - Sigmar Motodzierca, pniejszy zaoyciel Imperium. Pod koniec tego dnia pole bitwy rwnie opuci tylko jeden jedyny pozostay przy yciu, nawet niedranity jej uczestnik. I tym razem stanie si tak, jak sta si powinno. Owym jedynym ocalaym bdzie ten, ktry kontemplowa teraz sceneri nadcigajcej rzezi, ten, ktry intrygowa i knu, by doprowadzi do nadejcie tego przewietnego dnia, ten, ktrego krecia robota skoczy si dopiero wwczas, kiedy jego dotychczasowi sprzymierzecy, co do jednego legn trupem na krwawym pobojowisku pord swoich niedawnych przeciwnikw, ktrych pokonali i wyrnli w pie. Nie by ju czowiekiem, ale nie sta si jeszcze demonem, cho przewodzi jednym i drugim - a po dzisiejszym nieuchronnym tryumfie nagrodzony zostanie najwysz godnoci w panteonie Chaosu. Delektujc si myl o absolutnym zwycistwie i cakowitym unicestwieniu, patrzc na wiosk, rozpostart u jego stp niczym gotowa do zoenia ofiara, umiecha si. W umiechu tym nie byo ladu zatraconego dawno czowieczestwa. Ludzie z wioski w dolinie czcili Sigmara jak boga i w tym dniu obchodzili jego wito. Mog zanosi mody do swojego Sigmara. On ich nie ocali. Nic ich nie ocali.

WARHAMMER FRP - 7

SYN CZARODZIEJA (opowiadanie)................ WPROWADZENIE................................................... JESIENNA GAWDA - BOHATEROWIE..... ROZDZIA I: PODRCZNIK GRACZA.......... Cechy.................................................................. Cechy gwne.............................................. Cechy drugorzdne................................... Charakterystyka.............................................. Pi ras................................................................ Czowiek....................................................... Gnom............................................................. Khazad.......................................................... Leny Elf....................................................... Nizioek......................................................... Kim jest twj bohater?.................................... Dziesi wanych pyta.......................... Profesje............................................................... Profesje podstawowe................................ Profesje zaawansowane........................... Umiejtnoci...................................................... Ekwipunek........................................................ Handel & gospodarka.................................... Podatki................................................................ Towary & usugi.............................................. Or................................................................ Artyleria........................................................ Zbroja, ladry & tarcza............................... Ubranie.......................................................... ywno & nocleg..................................... Ekwipunek oglny.................................... Ekwipunek specjalny................................ Zwierzta...................................................... Podre w Starym wiecie...................... Sposoby transportu................................... Pojazdy......................................................... Nieruchomoci............................................ Klejnoty......................................................... Biuteria & ozdoby.................................... Podrabianie pienidzy................................... Kupiectwo......................................................... Pracownicy najemni....................................... Reguy handlu................................................. OSTATNIA DROGA (opowiadanie)................ JESIENNA GAWDA - WARHAMMER.............. ROZDZIA II: MISTRZ GRY................................. Mistrz Gry......................................................... Testy.................................................................... Rasa & natura.............................................. Testy improwizowane.............................. Standardowe testy........................................... Gdy na dworze mrz..................................... Pogoda w Starym wiecie............................. Punkty Przeznaczenia & Szczcie............. Czas & ruch....................................................... Upyw czasu................................................ Poruszanie si.............................................. Druyny & grupy...................................... Zbroja & obcienie................................... Skoki.............................................................. Istoty latajce............................................... wiato & ciemno......................................... Kanay ciekowe.............................................. Pomniejsze spotkania................................ Jaskinie & wiat Podmroku......................... Puapki............................................................... Gaz................................................................. Kamienny blok........................................... Ostrza & kolce............................................. Ptle................................................................ Potrzaski....................................................... Puapki montowane w zamkach........... Strzaki & bety............................................ lepa komnata............................................. Zapadnia....................................................... Zjedajce si ciany................................ Ogie................................................................... Trucizny........................................................

Efekty trucizn.............................................. Choroby............................................................. Pospolite choroby....................................... Obd................................................................... Dolegliwoci................................................ Leczenie zaburze..................................... Zioa..................................................................... Zielnik............................................................ Narkotyki........................................................... Narkotyki..................................................... Technologia....................................................... Technologia klanu Skryre........................ Ciaoksztatowanie klanu Moulder...... Magia.................................................................. Magia w grze............................................... Istoty z Chaosu........................................... Natura................................................................. Zmiana natury............................................ Nagrody............................................................. Punkty dowiadczenia............................. Pozycja spoeczna & presti.................... Specjalny trening........................................ Bogactwo & skarby.................................... Punkty Sawy.............................................. Projektowanie scenariusza............................ Losowanie skarbw.................................. Starzenie si....................................................... Tworzenie Bohaterw Niezalenych........ Losowe tworzenie Bohaterw Niezalenych.............................. Wdrowne istoty............................................. Losowe spotkania na rzece........................... odzie............................................................ Niebezpieczestwo.................................... Ksiga przygd................................................ Tworzenie scenariusza............................. OBLENIE (opowiadanie)............................. JESIENNA GAWDA - WALKA.......................... ROZDZIA III: WALKA......................................... Sceneria walki, pozycja & wykrywanie.... Rundy walki..................................................... Inicjatywa........................................................... Zaskoczenie....................................................... Akcje.................................................................... Akcje podstawowe.................................... Akcje zoone.............................................. Akcje specjalne............................................ Okazyjne ataki.................................................. Ruch w walce.................................................... Procedura walki............................................... Modyfikatory trafienia, osona & ukrycie.............................................. Cele nieruchome & sptane.......................... Rozmiar & waga przeciwnikw................. Uniki, parowanie & tarcza............................ Tarcza............................................................ Strzelanie............................................................ Walka bez broni............................................... Zmczenie......................................................... Dodatkowe obraenia.................................... Zwycistwo & przegrana.............................. Lokacje trafienia & punkty ywotnoci.................................... Nietypowi przeciwnicy................................. Przeciwnicy konni..................................... Przeciwnicy niehumanoidalni............... Szczeglnie wysocy przeciwnicy.......... Ataki istot latajcych.................................. Niszczenie budynkw & przedmiotw... Style walk gladiatorw.................................. Pojedynek.......................................................... Pojedynki rycerskie......................................... Walka w powietrzu........................................ Trafienia krytyczne......................................... Efekty trafie krytycznych...................... Sieczna bro rczna.............................. Obuchowa bro rczna.......................

Kuta bro rczna.................................. Pazury & zby....................................... Strzay & bety....................................... Bro palna............................................... Efekty krytyczne spowodowane upadkiem lub zmiadeniem........... Efekty krytyczne spowodowane ogniem lub energi............................... Krytyczny pech........................................... Rany & rekonwalescencja............................. JESIENNA GAWDA - WALKA RAZ JESZCZE....................................... OSTATNIA PODR (opowiadanie)............... BASTION STAREGO WIATA (opowiadanie).................................................. JESIENNA GAWDA - O MAGICZNYCH PRZEDMIOTACH............... ROZDZIA IIII: MAGIA........................................ Historia magii................................................... Natura magii..................................................... Wiatry Magii..................................................... czenie Wiatrw Magii............................... Magia Ziemi...................................................... Nauka & posugiwanie si magi............... Magia a spoeczestwo Imperium............. Kolegia magii.................................................... O czarownikach............................................... Ograniczenia rasowe...................................... Zgbianie tajnikw magii............................ Rzucanie zakl................................................ Test magii........................................................... Rozpraszanie czarw..................................... Przeklestwo Tzeentcha................................ Tajemne Pitno................................................. Ograniczenia podczas rzucania czarw Magiczne pociski............................................. Zmiana celu zaklcia...................................... Krgi ochronne................................................. Rzucania zakl w zbroi................................ Sia czaru & lokacja trafienia........................ Zasig oddziaywania czarodzieja............. Czary obszarowe............................................. Czary dotykowe.............................................. Zmienne wiatry magii................................... Nauka czarw.................................................. rda nowych czarw................................. Profesje magw................................................ Wdrowny Czarodziej............................. Mistrz Magii................................................ Arcymag....................................................... Profesje czarnoksinikw........................... Czarownik.................................................... Czarnoksinik........................................... Magia prosta..................................................... Gusa.............................................................. Tajemna......................................................... Magia powszechna......................................... Magia tajemna.................................................. Tradycja Bestii............................................. Tradycja Cienia........................................... Tradycja Metalu.......................................... Tradycja Niebios......................................... Tradycja Ognia............................................ Tradycja mierci......................................... Tradycja wiata......................................... Tradycja ycia............................................. Magia Lodu....................................................... Tradycja Lodu............................................. Magia czarnoksiska...................................... Magia Chaosu............................................. Magia duchw............................................ Nekromancja............................................... Spaczmagia.................................................. Sanguimancja.............................................. Magia rytualna............................................ Chowace.......................................................... Bard.....................................................................

8 - WARHAMMER FRP

Wdrowny Bard......................................... Mistrz Pieni................................................ Wadca Pieni.............................................. piewanie pieni bardw.............................. Motywy muzyczne......................................... Nauka & tworzenie nowych pieni........... Pieni bardw................................................... Kowal Run......................................................... Nauka nowych run......................................... Tworzenie runicznego przedmiotu........... Zasady magii runicznej................................. Profesje kowali run......................................... Wdrowny Kowal..................................... Mistrz Run................................................... Wadca Run................................................. Runy.................................................................... Klasa broni................................................... Klasa pancerza............................................ Klasa sztandaru.......................................... Klasa talizmanu.......................................... Klasa inynierska....................................... Klasa mistrzw........................................... Mistrz Tatuau................................................. Profesje mistrzw tatuau............................. Adept............................................................. Twrca........................................................... Mistrz Tatuau............................................ Nauka magicznych tatuay.......................... Tworzenie magicznego tatuau.................. Magiczne tatuae............................................. Klasa czaru................................................... Klasa runy.................................................... Klasa wzmocnienia.................................... Klasa waciwoci...................................... Klasa mistrzw........................................... Receptury alchemiczne.................................. Ksiga receptur........................................... Magiczne przedmioty.................................... Amulety........................................................ Bro rczna.................................................. Bro strzelecka (nieprochowa).............. Magiczne strzay & bety.......................... Zbroje & tarcze............................................ Czepiec kolczy lub hem..................... Naramienniki lub rkawy kolcze..... Kirys, kolczuga, koszulka lub kaftan kolczy................................... Nagolenice lub nogawice kolcze...... Tarcza....................................................... Buty................................................................ Instrumenty................................................. Klejnoty mocy............................................. Ksigi magii................................................. Magiczne pergaminy................................ Piercienie..................................................... Rkawice....................................................... Rogi................................................................ Rdki......................................................... Szaty............................................................... Torby.............................................................. Artefakty & Relikwie................................ Spacze.............................................................. JESIENNA GAWDA - O GULARZACH.............................................. OSTATNI WYKAD MAGISTRA VON HORSTMANNA (opowiadanie)...................... DE VENATORIBUS VENEFICARIS (opowiadanie).................................................. JESIENNA GAWDA - O KAPANACH................................................. ROZDZIA V: RELIGIE & WIERZENIA............... Mieszkacy Starego wiata & bogowie......................................................... Pomniejsze bstwa.......................................... Organizacje witynne................................... Wyrocznie & inne cuda................................. Wierzenia ludowe...........................................

Kalendarz.......................................................... wita & wita religijne.......................... Gniew boy....................................................... Bogowie Starego wiata................................ Rodzina Poudniowa................................ Rodzina Pnocna...................................... Kult Sigmara Motodziercy................... Dawna Wiara.............................................. Wierzenia w Bretonni............................... Wierzenia w Kislevie............................... Bogowie Albionu & Erinu............................ Kulty Arabii...................................................... Bogowie innych ras......................................... Awatarowie elfw..................................... Przodkowie gnomw............................... Krasnoludzcy Przodkowie...................... Bogowie niziokw.................................... Kulty Chaosu.................................................... Bogowie Chaosu.............................................. Kulty Chaosu............................................... Cztery potgi Chaosu............................... Pomniejsze bstwa Chaosu..................... Bogowie Prawa................................................ Kapastwo....................................................... Zgbianie tajnikw wiary............................ Czynienie cudw............................................. Test magii........................................................... Rozpraszanie czarw..................................... Gniew boy....................................................... Profesje kapanw........................................... Kapani bstw Rodziny Poudniowej............................... Kapani bstw Rodziny Pnocnej..................................... Dawna Wiara.............................................. Bogosawiestwa........................................... Powszechne bogosawiestwa............. Dziedzina bogw Rodziny Poudniowej............................... Dziedzina bogw Rodziny Pnocnej..................................... Dziedzina Dawnej Wiary........................ Podrowanie poza ciaem.......................... Inkwizycja & owcy czarownic....................NIENAWISC DO WYBORU

(opowiadanie)..................................................DRUGIE OBLICZE (opowiadanie)....................

JESIENNA GAWDA - O MUTANTACH................................................ ROZDZIA VI: BESTIARIUSZ............................... Wstp.................................................................. Status plemienny............................................. Zasady Warhammer Battle.......................... Bezcielesno.................................................... Demoniczna aura............................................ Optanie............................................................ Walka duchowa............................................... Opisy potworw............................................. Istoty latajce..................................................... Niestabilno..................................................... Istoty humanoidalne...................................... Zwierzta & potwory..................................... Oywiecy........................................................ Istoty eteryczne................................................ ywioaki........................................................... Demony.............................................................. Demony Rogatego Szczura..................... Demony Khorna......................................... Demony Nurgla......................................... Demony Slaanesha.................................... Demony Tzeentcha.................................... Stygmaty Chaosu............................................ Dary Chaosu..................................................... JESIENNA GAWDA - SKAVENY.......................................................... ZBY URSUNA (opowiadanie).......................

KROSNO CIEMNOCI (opowiadanie).................................................. JESIENNA GAWDA - WOJNA............................................................. ROZDZIA VII: PRZEWODNIK PO WIECIE.................................................... Znany wiat...................................................... Historia wiata................................................. Stary wiat......................................................... Bretonnia..................................................... Dominium Zielonoskrych................... Imperium.................................................... Imperium Krasnoludzkie....................... Imperium Szczuroludzi.......................... Jaowa Kraina............................................ Kislev........................................................... Krlestwa Estalijskie................................ Ksistwa Graniczne................................. Tileaskie miasta-pastwa.................... Ze Ziemie................................................... Albion................................................................. Arabia................................................................. Erin...................................................................... Krlestwa Ogrw............................................ Norska................................................................ Pustkowia Chaosu.......................................... Poza Pustkowiami Chaosu.......................... Wschodnie Stepy............................................. Ziemie Zwierzoludzi...................................... Typowe osady Starego wiata..................... Jzyki w Starym wiecie................................ Jzyki sekretne & tajemne............................. Dugie rami sprawiedliwoci..................... DAEMONICUS CONFESSIO (opowiadanie).................................................. WYKAD BARONA (opowiadanie).................................................. JESIENNA GAWDA - CIENIE NAD STARYM WIATEM.................... DODATEK I - TYPOWE BUDOWLE STAREGO WIATA................................................ Zajazd................................................................. Rogatki............................................................... Rzeki & kanay................................................. Przydrona kaplica......................................... Przydrona witynia.................................... Farma.................................................................. Wioska reiklandzka........................................ DODATEK II - SZCZEGLNE MIEJSCA W STARYM WIECIE.............................................. Imperator Luitpold......................................... Wielkie Hospicjum......................................... EPITAFIUM (opowiadanie)............................. MOST MGIE (opowiadanie).......................... KRONIKI STAREGO WIATA (opowiadanie)................................... DODATEK III - ALMANACH................................ DODATEK IIII - BOHATEROWIE STAREGO WIATA................................................. DODATEK V - SKAVENY ISTNIEJ I S WRD NAS............................................................. DODATEK VI - KARTA BOHATERA..................

WARHAMMER FRP - 9

SYN CZARODZIEJA- Tu byy gobliny - powiedzia Muenchbek. - Na Mannana, czuj je! - Czujesz? - Vukotich, modszy towarzysz Muenchbeka, wzdrygn si i rozejrza na wszystkie strony. - Jak mona czu gobliny? Czym one mierdz? - Ty na pewno nic nie zwszysz - Muenchbek wpatrywa si w przestrze midzy drzewami. Wyglda niezgrabnie w grubym skrzanym kubraku i spaszczonym hemie, nabijanym miedzianymi wiekami. - Hmmm - mrukn. - Co tu rzeczywicie mierdzi. cieka bya niewyrana, las gsty. Chocia rano wiecio mocne soce, teraz mga zaczynaa gstnie i w zarolach otaczajcych wdrowcw robio si ponuro i coraz ciemniej. - Nie mylaem, e tak daleko na poudnie natkniemy si na te bydlaki - powiedzia marienburgczyk. - No c, lepiej si nie zatrzymujmy. Vukotichowi wszystko to si bardzo nie podobao. Zawaha si i przystan. Umilko tupanie jego stp, obutych w sanday o grubych podeszwach. Idcy przed nim Muenchbek, zaniepokojony nag cisz, odwrci si i mocno cisn w doniach wielki topr, ktry przedtem nis na ramieniu. Na jego twarzy pojawi si niezbyt przyjazny grymas, a biae zby bysny w gstym zarocie. - Co nie tak? Strach ci oblecia? - unis rk i wskaza na ciek za nimi. - No to szybko, z powrotem do Middenheim. ebra w rynsztoku. Albo jeszcze lepiej poszukaj szczcia w Bretonni czy innej podobnej dziurze. Taplaj si w bocie na jakiej farmie, dogldaj wi albo kurczakw, do takiego ycia przywyke. Odwrci si i ruszy torujc sobie drog w gszczu. Po kilku chwilach Vukotich ruszy za nim. Uwagi Muenchbeka rozwcieczyy go. Nigdy nie opowiada mu zbyt wiele o swej przeszoci, a jedyne o czym mu wspomina to pobyt w Kislevie. Mimo caej zoci, nie chcia ryzykowa samotnej wdrwki przez las peen goblinw. Kiedy los ich zetkn, Vukotich wanie bka si po ulicach Middenheim oferujc usugi najemnego wojownika. Mia to szczcie albo nieszczcie, jak coraz czciej mu si wydawao, e spotka marienburgczyka. Muenchbek, rwnie najemnik, po jaki tajemniczych awanturach zosta rwnie bez pracy. Szanse znalezienia pracy w Middenheim byy praktycznie adne. Na wie e w Kislevie przygotowywana jest kampania przeciw wschodowi, Muenchbek postanowi niezwocznie si tam uda i szuka szczcia. Pomyla, e warto wzi ze sob Vukoticha ktry dobrze zna tamte strony. Sam Vukotich odnis si do planu niechtnie. Niedawno opuci Kislev i nie mia ochoty tam wraca, ale Muenchbekowi udao si go przekona. Podczas wdrwki jadali o wiele lepiej ni w Middenheim. Las obfitowa w zwierzyn, a obaj mczyni byli dowiadczonymi myliwymi. Mimo penego odka, Vukotich, kroczcy teraz za Muenchbekiem, odczuwa dziwne ssanie w doku. Na wszelki wypadek poprawi ciciw uku. cieka skrcaa na pnoc, wia si midzy gazami i skalnymi rumowiskami. Muenchbek przystan. Unis gow i poruszy nozdrzami. - Byli tutaj sykn. - A skoro ja ich czuj, to i oni mog nas wywcha. W tym momencie co potoczyo si po skalistym stoku. Napastnicy byli zieloni niczym mech i licie, jak rolinny pasoyt w tkance lasu. Byli nieforemni, z kwadratowymi szczkami, z kami w odraajcych pyskach. Pod ropusz skr rysoway si jednak zwoje mocnych mini. Uzbrojeni byli w krtkie miecze i maczugi nabijane ostrymi wiekami. Byo ich trzech. Vukotich opuci uk i wycign z pochwy miecz. Pewnie nie robi tego zbyt sprawnie, gdy Muenchbek wysforowa si ju znacznie i daleko w przedzie wywija wielkim toporem. Toporzysko raz bysno w powietrzu i ju tkwio w barku pierwszego goblina. Stwr upad, zwijajc si z blu, luzowata krew trysna strumieniem. Ranny goblin przetoczy si na bok, zostawi Muenchbeka towarzyszom, a sam niespodziewanie pozbiera si z ziemi, przerzuci straszliw maczug w lew rk i zamierzy si na Vukoticha. Vukotich zamar na krtk chwil. Zrozumia, co Muenchbek mia na myli, kiedy mwi o tym, jak si wyczuwa gobliny. Krew i pot napastnika wydzielaa mdlcy zapach, jak pudding z rozdeptanych mrwek, skisych pikli melonowych i rcego kwasu. Ten odr wierci w nozdrzach i zmusza do wstrzymania oddechu. Vukotich usun si poza zasig kolczastej maczugi, a sam mieczem zamierzy w lew rami napastnika. Chcia je odrba, ale udao mu si jedynie zadrasn biceps twardy jak drewno. Z rany popyna cienka struka ciemnej krwi. Usysza wcieky charkot, wielka morda rozdziawia si tu przed nim, a koniec kolczastej maczugi polecia prosto w kierunku jego twarzy. Odruchowo unis miecz i pochyli gow. Maczuga wisna mu przy samym uchu, ale za maczug sam goblin rzuci si na niego 10 - WARHAMMER FRP skutecznie nadrabiajc niecelno obucha. Cikie, liskie i cuchnce cielsko przygnioto go do ziemi. Dopiero po chwili Vukotich zorientowa si, e goblin ley bezwadnie. Napastnik by martwy i tylko krew, spywajca z rozcitego ramienia, kapaa Vukotichowi na kubrak. Z wysikiem wyswobodzi si z pod trupa. Kiedy wsta, stwierdzi, e z plecw goblina sterczy duga, zielona strzaa. Nie mia czasu rozglda si za nieoczekiwanym sprzymierzecem, gdy Muenchbek najwyraniej cign resztk si. Jeszcze jego topr trzyma przeciwnikw na dystans, a ich ciosy mariengburczyk parowa ma tarcz, lecz coraz trudniej byo mu tak manewrowa, eby go nie wzili w dwa ognie. Gobliny te potrafiy walczy. Nagle jeden z nich znalaz si za Muenchbekiem i wznis bro do miertelnego ciosu. Vukotich chwyci maczug martwego goblina i z caej siy trzasn ni w paski, zielony eb napastnika. Bolce z chrzstem zagbiy si w czaszk. Vukotich wypuci z doni trzon maczugi. Goblin znieruchomia. Jego bro zawisa w powietrzu. Ta, ktr wypuci z rki Vukotich mocno tkwia w jego bie. W tej chwili ostrze szerokiego miecza Muenchbeka wysuno si niczym jzyk wa i goblin zwali si jak podcity pie. Muenchbek wyszczerzy si radonie. - Nie tak atwo zabi goblina ciosem w gow - powiedzia. - Czasami walcz nawet wtedy, gdy zostanie im tylko p mzgu. Dziki za pomoc. Trzeci goblin lea na ziemi, z tuowiem w kilku miejscach rozpatanym ciosami miecza. Na wszelki wypadek Muenchbek podszed do niego i odrba mu gow. - Kto nam pomg - Vukotich wskaza strza, ktra uratowaa mu ycie. Muenchbek przyjrza si dokadnie drzewcowi strzay. - Strzaa elfw nikt nie wie, skd oni bior drewno na takie strzay. Obydwaj popatrzyli w t stron cieki, skd prawdopodobnie nadlecia pocisk. Na pierwszy rzut oka nie byo tam nic godnego uwagi. Nagle wty cie pojawi si w zarolach, przenikn przez gazie jak obok mgy. Wreszcie zmaterializowana posta ruszya niedbaym krokiem w ich kierunku. Kiedy nieznajomy zbliy si, Vukotich zauway w jego rku uk, a nad ramieniem koczan dugich strza. Przybysz mia szpiczaste uszy, a skra jego twarzy i rk miaa charakterystyczny miodowy odcie. Elf spojrza na zwoki goblinw. - Dobra robota - powiedzia chodno. - Nie wydaje mi si, ebycie ukatrupili je wszystkie. Muenchbek najwyraniej nie wiedzia, jak si zachowa. - Mamy u ciebie dug wdzicznoci - powiedzia niezrcznie. - Ale skd si tu wzie? - Id za wami ju ponad dzie. - Po co? - Ciekawo. Instynkt mi podszepn, e szykuje si dobra zabawa. Elf posugiwa si reikspielem, wsplnym dialektem Imperium, ale poprawny akcent nie brzmia naturalnie. Muenchbek odchrzkn. Nim zdy co powiedzie zza zwietrzaej skay, u podna ktrej rozegraa si caa potyczka, rozlego si jakie pojkiwanie. Muenchbek gestem nakaza Vukotichowi milczenie. - Nie bjcie si - penym gosem odezwa si Elf. - Tak stka moe jedynie przedstawiciel waszej rasy. Muenchbek i Vukotich przedarli si przez krzaki na stok po przeciwnej stronie skalnego rumowiska. Zwizany i zakneblowany mczyzna lea tam na ziemi i patrzy na nich bagalnie. Pierwsz myl Vukoticha byo to, e go jest w wieku Muenchbeka, tylko wosy mia bardzo przerzedzone, a siwa, potargane broda bynajmniej nie ujmowaa mu lat. Jako wierzchnie ubranie suy mu szary, cignity paszcz. Na ziemi obok wala si kapelusz z szerokim rondem. Gobliny nie zaday sobie trudu zdarcia ubrania z jeca. Mczyzna usilnie prbowa co powiedzie mimo knebla w ustach. - Mj syn! - wyszepta, gdy Muenchbek wycign gagan tamujcy mu dech. - Bagam pomcie mi go odzyska! - Uspokj si - Muenchbek sta i patrzy, jak Vukotich przecina noem sznury. Mczyzna wsta niepewnie. Rozciera obolae nadgarstki. By wysoki, chudy i lekko przygarbiony. - Porway go gobliny. Nie mamy czasu do stracenia. Ratujcie go, panowie, bagam was! - Powiedz nam, kim jeste i co si wydarzyo - Muenchbek uci cae to biadolenie. - Nazywam si Rodrick Semperphilius, do usug szanownych panw. Podrowalimy z Kisleva do naszego domu w Talabheim, kiedy napady nas gobliny. A mwiono, e lasy s takie bezpieczne! - bolesny grymas przemkn mu po twarzy. - Mnie chyba posta-

nowili zabra jako niewolnika, ale z moim chopcem chcieli si zabawi Pomcie zanim bdzie za pno! Trzs si ze strachu i niepokoju o syna. Jego wyblake oczy z niesamowit si wczepiy si w twarz Muenchbeka: - Musicie mi pomc, musicie pomc, musicie mi pomc W oczy Muenchbeka wkrada si dziwna pustka, a sowa mczyzny wci brzmiay niczym refren aobnej pieni. Vukotich poczu chd w piersi. Jego towarzysz ockn si nagle, potrzsn gow, jakby z gbokiego snu wrci do rzeczywistoci. Chwil rozglda si, po czym jego wzrok spocz na twarzy Semperphiliusa. Teraz w jego oczach pojawi si prawdziwy pomie. Tak przemian w oczach czowieka Vukotich widzia pierwszy raz w yciu. Strach, jaki poczu w czasie walki z goblinami, powrci ze zwielokrotnion moc. Wydao mu si, e oto rzeczy znane i bezpieczne staj si nagle obce i nieprzewidywalne. Muenchbek z wciekoci potrzsn toporem. - Prbowae mnie zahipnotyzowa! - wrzasn. - Jeste czarnoksinikiem?! Semperphilius wydawa si zaskoczony reakcj Muenchbeka, ale nie da si wyprowadzi z rwnowagi. - Jak widz, te znasz si na magii. - Dosy gadania! - Muenchbek uci dyskusj, zanim Vukotich zorientowa si, o co w niej w ogle chodzi. - Jak sobie yczysz - odpar Semperphilius. - W takim razie zapac wam zotem. Dobrej prby. Na zy Shallyi, musicie mi pomc! Zaklinam was na wszystkich bogw, nie zostawiajcie dziecka w rkach tych potworw! Muenchbek przyglda mu si uwanie. - C, w porzdku - powiedzia wreszcie. - Szkoda dzieciaka Ilu wic i dokd poszli? Semperphilius westchn z ulg. - Wystarczy jecha dalej tam gdzie zdalicie. Myl, e jest ich prawie tuzin. Muenchbek z dezaprobat potrzsn gow. - Zbyt wielu, jak na nas. - Nie moecie sta si niewidzialni? - Przeceniasz mnie czarnoksiniku. Nie mam takiej mocy. - W mojej sakwie jest szczypta odpowiednich ingredientw Nie, sakw zabray gobliny. - Vukotich i ja nie zabijemy tak wielu goblinw. To jedno jest pewne. Vukotich pokiwa gow, zanim zda sobie spraw, e robi to zbyt pochopnie. Czarnoksinik przygryz wargi. - W Talabheim mam zoto, duo zota - prbowa nci. - Zoto ich nie pozabija - wtrci si Vukotich. - Zwaszcza gdy jest w Talabheim. Nieoczekiwanie Semperphilius pad na kolana i zoy rce jak do modlitwy. - Uratujcie mi syna, na pewno potraficie co wymyli. Wszyscy rwnoczenie spojrzeli na elfa, ktry sta nieruchomo na szczycie skay i patrzy na nich z gry. - Pomog wam - rzek cicho. - To moe wyrwna nasze siy - zgodzi si Vukotich. - Tak - westchn Muenchbek. - Tylko nie zapomnij wzi ze sob swojego koczanu, elfie. - Nie sdz - Elf wycign jedn ze strza i okrci j w palcach. Wydawaa si duga jak wcznia. - Prawdziwe zabjczynie goblinw. - Nie poskpi zota - obieca Semperphilius. - Zota? - zamia si elf. - O prawdziwej zapacie porozmawiamy pniej. - Tak, na to przyjdzie czas - powiedzia Muenchbek. - Ruszajmy w drog z nadziej, e twj syn jeszcze yje. Mimo popiechu, jaki towarzyszy przygotowaniom do pocigu za goblinami, Vukotich i Muenchbek znaleli jednak czas, a przede wszystkim chci, eby omwi z czarnoksinikiem spraw zapaty. Uzgodnili, e otrzymaj sto pidziesit zotych koron plus dwiecie zotych orw - waluta Kisleva. Trzecia cz tej sumy miaa by wypacona, gdy tylko odzyskaj sakw Semperphiliusa, reszta po tym, gdy czarnoksinik z synem bezpiecznie dotr do Talabheim. Elf poda im swoje imi, ktre, przynajmniej dla ucha Vukoticha, brzmiao jak Cuolsh-an-Eshain. Vukotich co pewien czas zerka w stron nowego towarzysza i zastanawia si, jakiego rodzaju zapaty zada on za swoj pomoc. Zapach tlcego si ogniska, jaki owion ich niespodziewanie, ucieszy Muenchbeka. Dym tumi wo czowieka. Semperphilius take z aprobat pokiwa gow. Teraz ze zdwojon ostronoci przedzierali si przez gstwin, a pojawia si przed nimi pytka dolinka, w ktrej gobliny rozpaliy ognisko. Wkrtce dostrzegli te dziecko. Chopiec mia okoo siedmiu lat. By nagi. Sta, a raczej wisia na rusztowaniu skleconym z

gazi. Paka z blu i strachu. Dwa gobliny nacieray go garciami gliny i bota. - Chc twojego syna upiec ywcem, czarnoksiniku - wyszepta Vukotich. - Wanie szykuj kolacj. Jk wyrwa si z piersi Semperphiliusa. Cuolsh-an-Eshain pochyli si i zacz cicho szepta: - Oto mj plan. Wy dwaj zejdziecie do dolinki i zaatakujecie spoza tego wielkiego dbu. cigniecie na siebie ich uwag, eby nie pouciekali. Chc ich mie jak na doni, kiedy zaczn strzela z uku. Szybko, ruszajcie. Muenchbekowi i Vukotichowi plan wydawa si sensowny. Ostronie zaczli przekrada si przez gste poszycie lasu porastajcego stok. W drodze docieray do nich pochrzkiwania i warknicia, a czasem jakie sowo w bekotliwym jzyku goblinw. Po kilku chwilach przewity w gaziach upewniy ich, e dotarli do skraju lasu. - W porzdku - wyszepta Muenchbek. - Ja prowadz. Trzymaj si blisko i osaniaj mi plecy. I, na bogw, tnij mieczem zanim oni mnie zdziel maczug! Vukotich skin gow. Przez swd z ogniska czu ju szczeglny odr goblinw. Ruszyli z impetem. Na pocztku Vukotich mia przed sob tylko szerokie plecy Muenchbeka. Nagle dostrzeg wznoszcy si wielki topr, a zaraz potem potkn si na gowie pierwszego goblina, zwizanej z tuowiem ledwie pasmem skry. W pierwszej chwili gobliny gapiy si na nacierajcych z komicznym zdumieniem. Jednego z nich Vukotich ci w biegu. Przed drugim ciosem stwr zasoni si skrwawionymi pazurami. Vukotich bez namysu odrba mu rami. Muenchbek tymczasem ruszy prosto w stron zwizanego chopca. Niewiele brakowao, aby celnie rzucona wcznia rozpataa mu czaszk. W ostatnim momencie Vukotich prawie zbi z ng towarzysza i elazny grot po drzewce zary w ziemi. Gobliny ju otrzsny si ze zdumienia. Zwary swj szereg i palisada dugich wczni pochylia si na przyjcie nacierajcych, a zakrzywione noe odzyskay ochot do prucia brzuchw. Los dwch najemnikw by przesdzony, gdy nagle w powietrzu wisna pierwsza strzaa. Po niej druga wbia si w grup zielonych cielsk. Tylko w jednym przypadku zawid uk Cuolsh-an-Eshaina i wielki goblin z rozpostartymi ramionami skoczy w stron dwch mczyzn, chocia jego czaszk strzaa przesza na wylot. Atakujcy wy jak potpiony. Muenchbek akurat zajty by innym pojedynkiem, wic Vukotich stan na drodze szarujcego napastnika. Nie zdy si nawet zamachn mieczem, kiedy trafi prosto w objcia goblina. te ky dotkny jego szyi, a mocne apy wczepiy si w miecz, nie baczc na ostrze. Vukotich szybko zrezygnowa ze zmaga o miecz. Byskawicznie unis ramiona do poziomu uszu goblina i oburcz chwyci brzeszczot strzay, ktra tu nad uszami przeszya paski, skrwawiony eb. Vukotich szarpn z caych si, prbujc skrci kark bestii, skoro nie przeszkadzay jej drzewce strzay przeszywajce mzg. Szybko zrozumia, e rwnie dobrze mgby prbowa zama kark byka. Moe jego wysiek nie poszed na marne, a moe strzaa przecia jaki bardziej wraliwy nerw, w kadym bd razie potwr zachwia si wreszcie i osun bezwadnie. Vukotich odruchowo sign po upuszczony miecz po czym wbi go w sam rodek zwalonej na ziemi gry misa. Potem musia nog zaprze si na padlinie i wyszarpywa miecz zakleszczony midzy jakimi gnatami. Kiedy znowu stan z krwawym mieczem w rku zrozumia, e to koniec gwatownego, lecz krtkiego starcia. mier dowdcy pewnie przerazia pozostae gobliny, gdy czmychny midzy drzewa. Oddalajce si trzaski w gbi lasu wiadczyy, e ktry z nich jednak ocali ycie. Siedem trupw lub zdychajcych potworw zostao w dolince. Czterech z nich zabiy strzay z uku elfa. Pewien czas dwaj mczyni chodzili pord zwok, na wszelki wypadek dziurawic je mieczami. Czarnoksinik Semperphilius stacza si przez gste zarola stoku z radosnym okrzykiem na ustach: - Reiner! Reiner! Vukotich ochon dopiero wtedy, gdy ostatni goblin zosta przedziurawiony. Patrzy jak, Muenchbek uwalnia chopca. Semperphilius chwyci syna w objcia. Mia zy w oczach. - Wszystko w porzdku. Jeste bezpieczny - szepta i ciera glin z ciaa chopca. Dziecko milczao, pewnie wci oszoomione niedawnym przeyciem. Vukotich zachwia si kiedy, Muenchbek waln go cik ap w plecy. - Niele sobie radzimy - powiedzia Muenchbek. - Dwie potyczki w jeden dzie i jeszcze yjemy. Wicej szczcia ni rozumu. Jak ci si to podoba? - C, zaczynam podziela twoje upodobanie - odpar sztywno Vukotich.

WARHAMMER FRP - 11

Muenchbek zamia si krtko. - Z czasem mona nawet polubi to rzemioso. Myl o mierci do szybko przestaje robi wraenie - ciszy gos i gestem wskaza chopca. - Dzieciak znis to znacznie gorzej. Trzeba si nim zaj. - Masz racj - odpowiedzia Vukotich, chocia mylami by gdzie indziej. Patrzy jak Cuolsh-an-Eshain schodzi do dolinki. - Nie bae si zaufa elfowi? - spyta towarzysza. - Mg przecie spokojnie patrze, jak nas zarzynaj. Muenchbek wzruszy ramionami. - Elfy zazwyczaj dotrzymuj sowa. Prawdziwe ryzyko tkwi gdzie indziej. Nasz przyjaciel czarnoksinik domaga si pomocy, jak na mj gust, zbyt natarczywie. Nim Vukotich zdy poprosi o wyjanienie tych sw, Muenchbek odszed w kierunku Semperphiliusa. Poda mu bukak z wod by ten mg obmy chopca. Szybko przeszukali dolink. Znaleli sakw czarnoksinika oraz strzpy stroju, ktry gobliny zdary z Reinera. Muenchbek usiad ze skrzyowanymi nogami. Z niezbdnika, ktry, ku uciesze Vukoticha, nazywa gosposi, a z ktrym, jak na profesjonalnego onierza przystao, nigdy si nie rozstawa, wycign ig z nitk. W milczeniu zszywa ubranie chopca. Po jakim czasie mona byo okry czym Reinera. Ten cay czas nie odezwa si ani sowem, ale wracajcy na twarz rumieniec wiadczy, e jego samopoczucie znacznie si poprawio. - Nie sdz, eby dobrym pomysem byo rozbijanie tu obozowiska - powiedzia Muenchbek i podnis si z ziemi. - Nasze gobliny mog znale paru kumpli swojego pokroju, chocia nie wydaje mi si by zbyt wielu z nich krcio si po okolicy. Jak poczuj si mocni, to wrc wyrwna rachunek. Rozsdniej bdzie przespacerowa si jeszcze par mil. - Chwileczk - odezwa si Cuolsh-an-Eshain, ktry cay czas trzyma si na uboczu. - Mamy jeszcze co do uzgodnienia. Odpowiedziay mu zdziwione spojrzenia. - Wysoko mojej zapaty oczywicie - uzupeni. - Oczywicie - nerwowo przytakn Semperphilius. - Co mog ci da za twoje usugi? - Bior chopca. Semperphilius przytuli do siebie chopca i z niezrozumieniem popatrzy na elfa. - To uczciwa wymiana - tumaczy Cuolsh-an-Eshain. - Ocaliem go do przed wczesnej mierci I to bardzo bolesnej Teraz jego ycie naley do mnie. Takie jest prawo elfw. Po za tym nie bdziesz musia si o niego troszczy. Pod moj opiek nic zego nigdy go nie spotka. Semperphilius energicznie potrzsn gow. - Nie. Pro o wszystko. Tylko nie o to. - Nie chc nic wicej. Swoim pobratymcom moesz zapaci zotem, ale elfa nie kupisz bogactwem. Ludzkie dzieci nie s dla nas zbyt cenne, yj przecie niezwykle krtko. Niemniej w tym chopcu wyczuwam pewne zdolnoci. Zapewni mu opiek i przeka tyle wasnych umiejtnoci, ile ludzkie dziecko zdoa przyswoi. - Nie! - Semperphilius zasoni chopca swym ciaem. - Nie dostaniesz go. Jest mj! Id precz elfie, precz! Rzuci napastliwe spojrzenie w stron najemnikw. - Wynajem was, brocie mnie! Vukotich zmarszczy brwi. Muenchbek wyranie si waha. - Elfa take wynaje - powiedzia wreszcie Muenchbek i zaoy rce za pas. - Umowa jest umow. Nie widz powodu, dla ktrego mielibymy si wtrca. Reiner nie wytrzyma i wybuchn gonym paczem. Vukotich spojrza pytajco na Muenchbeka. Najemnik wzruszy ramionami. - Chopcu bdzie dobrze wrd elfw - powiedzia Vukotich nie mg zrozumie niekonsekwencji w postpowaniu przyjaciela. Najpierw Muenchbek ryzykuje ycie i ratuje chopca, a teraz przestaje si nim interesowa? Przypomnia sobie niesamowite spojrzenia, jakie Muenchbek rzuca kilka chwil przedtem. Czyby by kim innym, ni o sobie mwi? A moe po prostu ba si Cuolsh-an-Eshaina? Co by byo, gdyby on, Vukotich, sprzeciwi si elfowi? Czy Muenchbek poparby go, czy po prostu odszed na bok? - Chopiec wystarczajco duo przeszed - powiedzia Vukotich, mylc o reszcie pienidzy jakie obieca im czarnoksinik. - Powinien zosta z ojcem. Coulsh-an-Eshain popatrzy na niego chodno. Elfie oczy byy tak obce i nieobecne, tak rne od oczu ludzkich, e Vukotich poczu si nieswojo. - To ju nie twoja sprawa - powiedzia elf. - To sprawa pomidzy mn i czowiekiem, ktry nas wynaj. - Vukotich, nie mieszaj si - ostrzeg go cicho Muenchbek. - Jak dla mnie, elf moe sobie zabiera chopaka. Vukotich odsun si ostronie o krok, niemal oczekujc jakiej reakcji ze strony elfa. Nie zdziwiby si, gdyby ten sign po smuke

ostrze ktre nosi w delikatnie inkrustowanej pochwie przewieszonej przez plecy. Ale elf umiechn si leciutko. - By moe i tak jest odrobin za stary - drwina zabrzmiaa w jego gosie. - Moe niewiele w nim pozostao prawdziwej modoci Bez sowa odszed w stron pnocnego kraca dolinki. Niepostrzeenie min skraj lasu i znikn wrd drzew. Semperphilius przymkn oczy. Westchn gboko i z wyran ulg. Midzy Vukoticha i jego towarzysza wkrado si jednak jakie nowe i niezbyt mie uczucie. W sakwie czarnoksinika znalazo si okoo osiemdziesiciu kislevickich orw i kilka zotych koron. Vukotich dostrzeg tam te zwoje pergaminu oraz jakie dziwne buteleczki i soiczki, jak si domyli - czarnoksiski ekwipunek. Muenchbek da mu poow pienidzy, swoj cz woy do woreczka z grubej skry, ktry nosi pod ubraniem. Potem niechtnie odda Semperphiliusowi sakw z tym, co jeszcze w niej zostao. Dopiero wtedy czarnoksinik wyjawi im, ktrdy naley i do jego domu. Dzie marszu mia zaprowadzi ich do wiodcej na poudnie cieki, ktra zmierzaa prosto w dorzecze Reiku. Czarnoksinik zna nadbrzene osady, gdzie podobno mona bez kopotu wypoyczy d. Dalsza droga, wedug Semperphiliusa, nie powinna by uciliwa - chyba e napadli by ich rzeczni piraci. Tak jak postanowiono porzucili obozowisko goblinw i maszerowali a do zmroku, eby jak najdalej zostawi za sob miejsce, gdzie kilka trupw udao si na wieczny odpoczynek. Po pewnym czasie Muenchbek odkry przy ciece rdo osonite niskimi konarami starych, paczcych wierzb. W ich cieniu rozpalili ognisko i wycignli przeznaczone na kolacj paski suszonego misa. Kiedy wszystko byo gotowe, Vukotich poczu napicie midzy Muenchbekiem a Semperphiliusem. Musiao narasta od duszego czasu, ale w drodze jako nie zwrci na to uwagi. Pocztkowo sdzi, e podoem konfliktu byo zachowanie Muenchbeka w czasie sprzeczki z elfem, kiedy nie broni Reinera. Wkrtce okazao si jednak, e powodw byo znacznie wicej. Prawdziwa ktnia zacza si od niewinnego pytania Muenchbeka, czy Semperphilius jest rodowitym Kislevit. - Niezupenie, pochodz z Imperium - wyjani czarnoksinik. - Do Kisleva przeniosem si ze wzgldw bezpieczestwa. W Imperium co chwila wybuchay zamieszki, a ja musz troszczy si o syna. Popatrzy czule w kierunku Reinera, ktry spa nieopodal zupenie wyczerpany. Pomienie ognia lniy w jego blond lokach. - Ale teraz, kiedy powstanie wygaso - cign Semperphilius - postanowiem wrci do domu. Tym bardziej, e Kislev zaczyna si zbroi. Kto wie, do czego to doprowadzi? Dlaczego ci, posiadaj wadz, tak czsto zapominaj o swoich korzeniach? Doprawdy nie mog tego zrozumie. Och, wybaczcie, zapomniaem, e wy dwaj yjecie z wojen. - Nie poznaj twojego akcentu - powiedzia Muenchbek lekkim tonem jakby sprawa zupenie nie miaa znaczenia. - Wydaje mi si, e to czysty reikspiel, ale z ktrej prowincji? Nie znam tego dialektu, a chyba wszystkie udao mi si pozna podczas mojego krtkiego ycia z wojen. Semperphilius popycha kijem ponce gownie. Wyranie zaleao mu, eby wyglda na czowieka bardzo znudzonego. - Kiedy byem may, moja rodzina bez przerwy przenosia si z miejsca na miejsce. Rodzice naleeli do trupy wdrownych muzykantw, wic nigdzie nie zagrzali miejsca wystarczajco dugo, ebym przyswoi jaki szczeglny akcent. Natomiast twj dialekt nie budzi adnych wtpliwoci. - To prawda, trudno nie rozpozna rodowitego marienburgczyka. Obydwaj zamilkli i Vukotich postanowi wykorzysta ten moment, eby zaspokoi wasn ciekawo. - Nigdy wczeniej nie spotkaem czarnoksinika - powiedzia do Semperphiliusa. - Dugo trzeba uczy si tego fachu? Czy twoja magia posiada jakie rdo albo specjalne waciwoci? - Nigdy przedtem nie spotkae czarnoksinika? - oczy Semperphiliusa rozszerzyy si ze zdumienia. Po chwili kpico powid wzrokiem po Vukotichu, potem Muenchbeku. - Jak magi wadam? Czyby twj mistrz nie nauczy ci adnych sztuczek? - sowem mistrz posuy si jak by to byo przezwisko. - le nas oceniasz - wtrci Muenchbek, zanim sam Vukotich zdy zareagowa. - Jedyne, czego Vukotich moe si nauczy ode mnie, to sztuka wojenna. Nic wicej. Nie jestem adeptem magii. Nie zaliczam si nawet do jej czeladnikw jak, sugerujesz. - W takim razie jest gorzej, ni si spodziewaem - jakby do siebie powiedzia czarnoksinik. - Na lepo eksperymentujesz z ciemnymi mocami i, jak wielu innych gupcw, bierzesz je za siy wiata i ycia.

12 - WARHAMMER FRP

Pewnie Muenchbek dostrzeg niewyran min Vukoticha, gdy uzna za konieczne pomc mu w skomplikowanej ukadance. - Uwaaj, Vukotich! - zwrci si do najemnika, zupenie ignorujc Semperphilius. - Mwi ci, uwaaj! Nasz przyjaciel prbuje ci wmwi, e istniej dwa rodzaje magii. Jeden jest dobry, oparty na sprzyjajcych nam prawach natury i prawomylnych bogw. Drugi natomiast wykorzystuje wrogie moce z zawiatw, demony i potg drzemic w tym, co nazywamy Chaosem. Semperphilius chce, bymy uwierzyli, e sam para si magi jedynie pierwszego rodzaju, tak magi, ktrej wyuczy si nie jest atwo. Magia rodzaju drugiego, jest wedle niego, prostsza, ale niebywale niebezpieczna. A tak naprawd - Za ktrym rodzajem magii ty si opowiadasz, Muenchbek? wszed mu w sowo Vukotich. - Tym niebezpiecznym? To dlatego potrafisz wyczuwa gobliny, prawda? Odpowied Muenchbeka bya krtka, wyranie nie chcia rozwodzi si nad swoimi ewentualnymi umiejtnociami. - Kiedy byem bardzo mody, przez krtki czas uczestniczyem w obrzdach jednego z tajnych kultw w Marienburgu. Szybko zrozumiaem groce mi niebezpieczestwo i zaprzestaem wszelkich praktyk Co jednak zostao, niewielki lad dawnego kontaktu z siami Chaosu wyostrzone zmysy na przykad. Sam nie potrafi rzuca zakl, moje umiejtnoci s naprawd raczej aosne Sama ewentualno podobnych zdolnoci wyranie zaintrygowaa Vukoticha, co dao si zauway, bowiem Semperphilius wycelowa w niego palcem i powiedzia szorstkim, ostrzegawczym tonem: - Mody czowieku, jeste w powanym niebezpieczestwie. Moce Chaosu przynosz tylko zo i zniszczenie. Twj towarzysz przyznaje, e jest nim skaony i najwyraniej wiedzie ci ku zagadzie - Wystarczy! - Muenchbek przesta panowa nad gosem. - Nasza umowa nie zobowizuje ci do robienia z siebie witoszka! Vukotich ze swojej strony te poczu si zobowizany do pewnej lojalnoci wobec towarzysza, poza tym chcia jako odpowiedzie Semperphiliusowi. - C, czarowniku - powiedzia w kocu, chocia jego przywizanie do Muenchbeka wyranie sabo. - Nie pamitam, eby mia mu za ze jego umiejtnoci, kiedy razem z Muenchbekiem ratowalimy twojego syna przed goblinami. Nikt nie mia ochoty na dalsze rozmowy. Nocne ptaki pohukiway, a oni w milczeniu i nie najlepszych nastrojach uoyli si do snu. Nastpnego dnia, skoro wit. Muenchbek znikn na godzin. Zabra ze sob uk Vukoticha i koczan strza, a kiedy wrci, nis wieo ustrzelonego jelonka. Oprawi go sprawnie, a paski najsmakowitszego misa uwdzi nad roznieconym na nowo ogniem. Zjedli niadanie, resztki dobytku spakowali do sakw i ruszyli w dalsz drog. Sen przynis Reinerowi wyran ulg. Takie przynajmniej sprawia wraenie. Vukotich stwierdzi, e chopiec jest dzieckiem ywym i miym, chocia wykazuje prawdziw dziecinn naiwno i brak dowiadczenia. Zapewne wychowano go pod kloszem. Dzie wsta soneczny, szli gsiego, a Reiner papla wesoo i bezmylnie; wkrtce wysforowa si znacznie przed wszystkich, a Semperphilius musia przywoa go do siebie. Dowiadczenie nauczyo go pewnie, eby nie spuszcza oka z chopca. Pod koniec dnia dotarli do szlaku prowadzcego na poudnie. Noc spdzili w zacisznej kotlince. Nastpnego dnia, po krtkim marszu usyszeli szum wody, a wkrtce ujrzeli przed sob powierzchnie rzeczki, ktr Semperphilius nazywa Kleiflusch. Kolejny zmierza zasta was w przybrzenej osadzie, gdzie wedle planu czarnoksinika mieli wynaj d. Osada bya opuszczona. Chaty sprawiay wraenie, e dawno ich nikt nie odwiedza. Rozczarowany czarnoksinik mrucza co gniewnie pod nosem, ale humor mu si poprawi, gdy buszujcy po okolicy Reiner odkry d schowan w trzcinie. Bya wystarczajca, by utrzyma na wodzie czterech pasaerw, ale brakowao jej wiosa. Muenchbek wybra odpowiedniej dugoci konar jednego z rosncych w pobliu drzew, odrba go, a nastpne p godziny spdzi w roli cieli, za pomoc myliwskiego noa zamienia drg w prowizoryczne wioso. - Lepiej zostamy tu na noc - zaproponowa jeszcze przed ukoczeniem pracy. - Dla odmiany mona przespa si pod dachem - chtnie popar go Vukotich. Teren wok osady porasta las o niezbyt gstym poszyciu. Po raz drugi, odkd si spotkali, czarnoksinik da dowody rzeczywistych umiejtnoci w posugiwaniu si magi. W pewnym momencie w promieniach zachodzcego soca Vukotich dostrzeg par tustych, nakrapianych ptakw, ktre przysiady na konarze odlegego drzewa. Byy raczej poza zasigiem strzau, ale nie zna gatunku, do jakiego naleay te ptaki, moe dlatego postanowi sprbowa si. Stpajc ostronie w ich kierunku Vukotich wybra z koczanu strza i napi uk.

Nagle Semperphilius podszed z boku i klepn go w rami. Potem gestem kaza mu odej na bok i dotkn palcem warg, wyranie proszc o cisz. Sam wycign w stron ptakw prawe rami i szeroko rozstawi palce. W twarzy i ciele czarnoksinika dao si wyczu napicie, a szalestwo ockno si w jego oczach. Chocia tego Vukotich nie by pewien, zacz co mamrota pod nosem. Chwila tej kontemplacji duya si pewnie nie tylko Vukotichowi, gdy ptaki machny wreszcie skrzydami i poderway si z gazi. I to by byo na tyle, pomyla Vukotich. A jednak ptaki nie przepady w gbi ciemniejcego lasu. Ku zdumieniu Vukoticha, ptaki bez lku podleciay do czarnoksinika i wyldoway u jego stp. Semperphilius pochyli si i zapa je za szyj, kadego w jedn rk. Potem wyprostowa si i z dum zaprezentowa zdobycz. - Smaczne danie na kolacj! Nagle zastyg w zupenym bezruchu. Jego oczy zwziy si, kiedy czego szuka wzrokiem w lenej gstwinie. - Elf na ledzi - szepn. - Chce Reinera. - Skd wiesz? - zapyta Vukotich. - Wiem. Po wsplnej kolacji, kiedy nawet najblisze drzewa ostatecznie pogryy si w mroku, Semperphilius wzi ze sob Reinera i poszed przed chat, w ktrej postanowi spdzi noc. Nastpnie kilka minut odprawia wok domostwa sobie wiadome gusa, po zakoczeniu ktrych stwierdzi, e wysza mu cakiem nieza bariera ochronna. Muenchbek, gdy dowiedzia si o niepokojach czarnoksinika, nie sprawia wraenia specjalnie poruszonego. - Ju ci mwiem, wedug mnie elf moe zabra dzieciaka - powiedzia. Vukotich nic nie odpowiedzia, chocia zupenie nie rozumia towarzysza. Na wszelki wypadek zmieni temat. - Czy to prawda, e istniej rozmaite barwy magii? Muenchbek pokiwa gow, chocia mylami bdzi wyranie gdzie indziej. - Wedug tego, co wiem, istnieje osiem Kolegiw Magii. Kade posiada swoje barwy. Przynaleno czarnoksinikw do danego kolegium mona rozpozna po kolorze ich ubra i szczeglnych totemach. Tylko noszcy waciw barw mag dysponuje moc swojego kolegium. Myl, e nasz przyjaciel naley do Kolegium Cienia. Sztylet i strzaki zdobice jego paszcz to symbolika Szarych Magw. Szarzy duo podruj i naley szanowa ich rady. Ale mwi si, e rwnie dobrze kami Zamilk na chwil, po czym doda w zamyleniu: - Suchaj, Vukotich, to dotyczy tak samo zdarze z ostatniej nocy, jak i rodzajw magii, o ktrych ci wspominaem Tak naprawd caa magia wywodzi si z Chaosu i aden jej rodzaj nie jest odrobin lepszy ani gorszy od innych. Czarnoksinicy z gatunku Semperphiliusa, ktrzy zorzecz demonom i bogom Chaosu, maj wit racj. Maj racj Niemniej jednak caa magia jest rwnie niebezpieczna. Rozumiesz? Zabija dusz. W rym momencie Semperphilius z synem wrcili do chaty. Wyczerpany czarnoksinik wyciera pot z czoa. Nikt ju nie mia ochoty do rozmowy. Tej nocy Vukotichowi nio si, e jest ownym ptakiem. Wyglda zupenie tak samo, jak te, ktre upiekli na kolacj. Mia nakrapiany puch na piersi, brunatne skrzyda i sysza w locie, jak jego ogon opocze zielono - brzowymi pirami. We nie ujrza te napit twarz czarnoksinika. Wygldaa jak maska wyrzebiona w drewnie. Poczu na sobie jego szkliste spojrzenie i usysza gos rozkazujcy - Fru! Fru! Posuszny rozkazowi polecia przez korytarze w gaziach drzew. Kiedy gos umilk, silna do chwycia Vukoticha za szyj i zdawia mu gardo, a martwy zwis bezwadnie. Do nie naleaa do Semperphiliusa. To by Muenchbek! Jego towarzysz mia si, a jego oczy wypenio purpurowe wiato, zupenie jak podczas spotka z czarnoksinikiem. mia si z Vukoticha, z jego naiwnoci, mia si tryumfalnie, a potem odrzuci jego martwe ciao. Vukotich przebudzi si raptownie. By w chacie. Soce stao wysoko, promienie przewiecay przez szpary, z ktrych wypad mech uszczelniajcy belki. Jak to si stao, e spa tak dugo? Obok Muenchbek nie podziela problemw Vukoticha i chrapa w najlepsze. Vukotich rozejrza si po izbie. Reinera ju nie byo, znikn take jego ojciec. - Zaspalimy. Czarnoksinik i chopak odeszli. - Coo?! Muenchbek poderwa si na rwne nogi i wntrze chaty wydao nagle si dziwnie mae. Szybko zorientowa si, jak pna jest godzina i rozejrza si rozkojarzony. Jego spojrzenie pobiego ku cianie, przy ktrej spali. Poprzedniego dnia oparli o ni bro, w razie zagroenia bya w zasigu rki. Wielki bojowy, uk i strzay Vukoticha, dwa miecze - wszystko znikno.

WARHAMMER FRP - 13

Krzykn co niezrozumiale i wybieg na zewntrz. Vukotich troch wolniej pody za nim. - odzi te nie ma - sucho obwieci Muenchbek. - atwo si domyli, e naszych pracodawcw te trafi szlag. Chodzi chwil w milczeniu. - To ja przygotowaem jedzenie, wic raczej nie mia okazji czego tam dosypa. Nie. To co innego. Powiedz, nia ci si twarz Semperphiliusa? - Tak - Vukotich kiwn gow. - Miaem sen, e zamienia mnie w ptaka. - Wic to tak! Kiedy czowiek pi, jego umys jest bezradny jak dziecko. Zmusi nas do snu jeszcze gbszego i tak dugiego, e kulawy zbiegby bez kopotu. Raz nie zdoa mnie zahipnotyzowa, ale we nie czemu nie. Vukotich tylko jkn. Domyli si wreszcie, e on i Muenchbek po prostu spenili swoj rol; dalsza podr rzek bya ju bezpieczna, daleko zostaa banda goblinw. Czarnoksinik z synem wkrtce wypyn na tereny Imperium, a tam ju trudno o niespodzianki. Przy okazji Semperphilius moe wykpi si z paceniem reszty honorarium. - Czy ukrad twoj cz pienidzy? - zapyta. Swoj mia, to zdy ju sprawdzi. Muenchbek sign za pazuch i wydoby mieszek. Potrzsn nim, a monety wyday czysty, kojcy dusz dwik. - Nie - odetchn i schowa trzos. - Chocia zawsze jest szansa, e otumani nas gruntownie; teraz widzimy i syszymy bardziej pragnienia ni rzeczywisto. Tak magi jednak bym wyczu nawet przez sen. - Pewnie wola straci mniejsz cz zapaty, ale z gwarancj, e nas nie obudzi - gono myla Vukotich. Muenchbek spuci oczy, jakby wola nie precyzowa co ma powodzenia na ten temat. Wyranie myla ju o czym innym. - Pewnie tak - odpar obojtnie. Chyba e nie chodzio o pienidze - pomyla Vukotich. - Moe po prostu Semperphilius chcia po prostu uciec od Muenchbeka i ladu Chaosu jaki zostawi za sob Tymczasem Muenchbeka poniosa wcieko. - Dobry mi czarnoksinik! I ta jego gadka o prawie i odpowiedzialnoci! Zwyky zodziej i oszust! Znw sign za pazuch i wydoby n o szerokim ostrzu. - Jeszcze mu si dobior do garda! Zerkn na Vukoticha. - Podrujemy dalej w d rzeki. Mamy jeszcze co do zaatwienia. Po chwili Muenchbek pracowa ju w pocie czoa. Zadanie, jakie przed sob postawi, nie naleao do najatwiejszych. Tym bardziej w ich sytuacji. Brakowao podstawowych narzdzi. Przynajmniej drewna byo pod dostatkiem. Najpierw na skraju puszczy znalaz pie powalonego drzewa, ktre posuyo im jako taran. Razem z Vukotichem rozwalili dwie chaty, a uzyskane w ten sposb belki zanieli na brzeg rzeki. Potem Muenchbek bez sowa pobieg do lasu i nie dawa znaku ycia tak dugo, a Vukotich zacz si niecierpliwi. Kiedy pojawi si wreszcie, cign za sob zwoje jaki pnczy. Poci je tak, e z powodzeniem mogy zastpi liny. Zaczli wiza ze sob belki. Do poudnia sklecili tratw, na ktrej od biedy miecio si dwch ludzi. Zbudowana z dwch warstw belek tratwa sprawiaa solidne wraenie, chocia Vukotich mia wtpliwoci czy wizania znios kolizj z jakkolwiek przeszkod. Po sprawnym wodowaniu Muenchbek wszed na pokad, podskoczy kilka razy. By wyranie zadowolony z wypornoci tratwy, wic gestem zaprosi Vukoticha. - Wskakuj. Odbijamy. Vukotich z ociganiem przestpi z nogi z na nog. - Co zamierzasz? - zapyta - Policzy si z tym magiem, oczywicie I odzyska nasze pienidze. - Mylisz, e warto? - Vukotich mia wtpliwoci. - Da nam spor sumk i tej czci nawet nie odebra. Moe nie ma wicej zota? Wrmy do Kisleva, a nawet Urwa. W gbi duszy te chcia dogoni Semperphiliusa, ale nagle zrozumia, skd si bior jego rozterki. Mia dosy Muenchbeka. Mia po uszy wczenia si za tym najemnikiem. Kiedy si poznali, Muenchbek sprawia wraenie sympatycznego, gadatliwego pyszaka. Od tamtego czasu wiele wody upyno, choby w tej rzece, na brzegu ktrej teraz si zatrzymali. Muenchbek zrobi si nieobliczalny, a przede wszystkim, mia w sobie co co Vukoticha przenikao chodnym dreszczem. Muenchbek krtko zastanowi si nad now propozycj. Potem energicznie pokrci gow. - Pyniemy w d rzeki. - Nie. Ty pyniesz. Muenchbek spojrza gronie. - A ty zostajesz? Co ci, na Mannana, chodzi po gowie?!

- Jak si z kim jest potrzebne jest zaufanie - wypali Vukotich. Z tob jest co nie tak Przy najmniej pod tym wzgldem Semperphilius ma chyba racj. Pomogem ci zbudowa tratw moesz nawet zabra moj cz pienidzy. Ale ja wracam do Kisleva. Muenchbek zeskoczy z tratwy i stanli na przeciw siebie. Nawet nie starali si ukrywa wzajemnej wrogoci. Nagle Muenchbek zacz wszy. Unis rk. - Gobliny - owiadczy. - A dziwne, e ten wietrzyk udwign taki smrd. Vukotich odwrci si szybko i dostrzeg zielonkawy ksztat, zaczajony wrd drzew. - No? - ponagli Muenchbek. - Nadal stawiasz na samodzielno? Zamiast odpowiedzi Vukotich wskoczy na tratw. Muenchbek odwiza cum i tak napar na wioso, e w mgnieniu oka wypchn ich na sam rodek nurtu. Tymczasem przynajmniej dziesi zziajanych, potrzsajcych maczugami, zielonoskrych bestii wypado z lasu. Vukotich pomyla, e musz mie gupie miny. Tratwa dryfowaa z biegiem rzeki. Smrd po goblinach rozwia si bez ladu. Kiedy odpynli poza zasig ich wzroku, Muenchbek rzuci Vukotichowi grone spojrzenie. - Nadal zamierzam ciga tego drania - powiedzia. Vukotich nie odrzek ani sowa. Sam ton gosu Muenchbeka wystarczy, aby mu ciarki przeszy po plecach. Muenchbek odrzuci w ty gow i zamia si jak optany. Vukotich przypomnia sobie sen o Muenchbeku i mia wraenie, e znowu czuje jego palce na gardle. Przykucn na przeciwlegym kocu tratwy. Na drugim kocu Muenchbek zapa wioso, wetkn w szczelin midzy belkami, po czym napar na dwigni zaimprowizowanego steru i tratwa wyrwnaa bieg z rwcym nurtem rzeki. Pynli w milczeniu. Po pewnym czasie Muenchbek rzuci Vukotichowi kilka paskw wdzonego misa. Zjedli i popili wod z rzeki. Pnym popoudniem Muenchbek krzykn, eby Vukotich przej wioso. Wypatrzy most rzecznej przystani, za ktr przycupna schludna osada chat krytych strzech. Vukotich zwrci uwag, e Semperphilius kierowa si do Talabheim. - Oczywicie - zgodzi si Muenchbek. - Powiedzia, e mieszka w Talabheim. Ale niby czemu mielibymy mu wierzy? Sporo wysiku kosztowao ich, eby podcign tratw pod omszae bale, na ktrych zawis drewniany pomost. Kiedy wreszcie dobili do brzegu i przycumowali tratw do dwch belek, Muenchbek ruszy w stron chat. Po chwili ocigania Vukotich powlk si za nim. Ludzi byo tu mao. Przed drzwiami domostw bawiy si dzieci. Podchodzili wanie do jednej z solidniej wygldajcych chat, przed ktr bawia si caa gromada beztroskiej dzieciarni, kiedy jaka kobieta wystawia gow przez uchylone drzwi, rozejrzaa si, zawoaa swoje dzieci do rodka i zatrzasna im drzwi przed samym nosem. Muenchbek zagadn maego chopca, ktry zbliy si do nich zaciekawiony. - Czy mieszka tu mistrz Semperphilius? Czarnoksinik Semperphilius? Chopiec przyglda mu si niezbyt pojtnie, Muenchbek sprbowa jeszcze raz. - Znasz chopca o imieniu Reiner? - przynajmniej na to pytanie malec odpowiedzia przeczcy ruchem gowy. - Nie ten adres - podsumowa Muenchbek. - Pymy dalej! Znowu znaleli si na rzece. Wieczorem wpynli midzy dwa brzegi poczerniae od starych pogorzelisk. Jeszcze w niebo sterczay zwglone kikuty wielkich drzew, lecz midzy nimi ju pitrzyy si zielone chaszcze. Dalej natrafili na lady bitwy, ktra zapewne spowodowaa poar. Nawet na brzegu walay si poke szkielety koni, zardzewiaa bro, brunatny piach po woli wchania kilka porzuconych dzia. Widok ten zastanowi Vukoticha. Przypomniao mu si, jak Semperphilius wspomina, e uciek przed zamieszkami, ktre, o ile wiadomo Vukotichowi, nigdy nie zagroziy Talabheim. Jego zdziwienie wroso jeszcze, gdy ujrzeli kolejn rzeczn przysta, przy ktrej rozoya si osada znacznie wiksza od poprzedniej. Rzd rybackich odzi, jakie przycumoway do pomostu, wyklucza bezpieczne podejcie ich tratwy. Przybili wic do brzegu troch dalej w dole rzeki. Muenchbek przedziera si ju przez sitowie, gdy nagle przystan i podnis z ziemi kawaek drewna. Po chwili pochyli si jeszcze raz i dopasowa do siebie dwa kawaki desek. Zbada dokadnie teren nabrzea, szczegln uwag zwracajc na wygniecione poacie trzciny. - Kto rozbi si tutaj odzi - owiadczy wreszcie. - Wikszo szcztkw spyna rzek. Przebieg wzrokiem odzie przycumowane do pomostu. Tej nalecej do czarnoksinika nie byo midzy nimi. Moe wanie jej szcztki trzyma w rku.

14 - WARHAMMER FRP

Muenchbek pomaszerowa w kierunku osady. Vukotich znowu poszed za nim, chocia nie bardzo wiedzia, co go to wszystko obchodzi. Chaty z jednej strony osady wtapiay si w cian lasu. Midzy pasmami uprawnych pl mona byo dostrzec wieo wykarczowane ugory. Z drugiej strony skupisko domostw sprawiao ju wraenie maego miasteczka, wiele domw wzniesiono z kamienia. Porzdnie utrzymane poty i mury ograniczay cigi prostych ulic. Gwny trakt, prowadzcy od przystani, dociera do niewielkiego, brukowanego rynku. Szyld na cianie naronej kamienicy zaprasza do tawerny. Poszli w jej kierunku. Cienie zaczy si dopiero wydua, soce przysiado na dachach kamienic i jako nie mogo si zdecydowa, kiedy wypada zakoczy pracowity dzie. Pora bya zbyt wczesna na klientw najwaniejszego, w kadej osadzie, orodka tubylczych rozrywek. Oberysta w milczeniu polerowa mosine kufle. Z niepokojem zerkn na wchodzcych; gocie pokroju Muenchbeka raczej stroni od cywilizacji. - Witamy w Gladbeich - oberysta podkreli wasn gocinno wobec kadego indywiduum, jakie si napatoczy od strony rzecznej przystani. Bez pytania postawi przed kadym kufel ze wspaniale pienicy si piwem. - Dugo u nas zabawicie? Muenchbek jednym haustem oprni swj kufel i otar rkawem pian z brody. Dopiero wtedy odpowiedzia: - Jestemy tu dziki jednemu z waszych ssiadw. Zaprosi nas mistrz Semperphilius. Bd askaw i wska nam drog do jego domu. Oberysta wyranie zamierza wyprze si znajomoci z kimkolwiek, ale Muenchbek spojrza mu prosto w twarz. Drugi raz tego dnia Vukotich dostrzeg, jak wzrok jego towarzysza robi si dziwnie ciki, jakby poza normalnym spojrzeniem odezwaa si w mim moc nawyka do rozkazywania. W kadym bd razie oberysta zdecydowa, e tym razem kamstwo nie jest dobrym sposobem na ycie. - A, doktor Semperphilius, nasz uczony - westchn. - Jego dom jest par mil std. Mona tam dotrze drog przez las. Ale nie znajdziecie go. Rok temu wyruszy za granic i dotychczas si nie pojawi. Muenchbek niecierpliwie kaza Vukotichowi dopi albo zostawi swoje piwo. Sam popiesznie wyszed z tawerny. Vukotich zastanawia si przez chwil. Jeli zabrn tak daleko, watro zaczeka i zobaczy jak zakoczy si ta nieszczsna historia. Kislev moe poczeka. Wysczy reszt piwa i ruszy za towarzyszem Kiedy mao uczszczan ciek zmierzali w kierunku lasu, soce zdecydowao si wreszcie i bez specjalnych poegna zanurkowao za horyzont. Szli w szybko zapadajcym zmierzchu. Vukotich zastanawia si, co czarnoksinik wymyli, kiedy zobaczy nieproszonych goci. Moe po prostu zapaci, co jest winien. Tak byoby najlepiej. Ale jeli wywinie im kolejn magiczn sztuczk. Poza tym sprawa nadprzyrodzonej siy Muenchbeka. Czy moe mu ufa? Takie wanie myli kbiy mu si w gowie, gdy dochodzili do wielkiego domostwa, gboko ukrytego wrd drzew. Przypadkowy przechodzie, szczeglnie po zmierzchu, mgby go atwo przegapi. Solidne ciany wiadczyy, e waciciel by czowiekiem bardzo zamonym. Nawet w pmroku dostrzegli, e w ciemne okna wprawiono kolorowe szka, jak w witraach. Muenchbek poprowadzi nie do frontu domostwa, ale wraz z Vukotichem zanurkowa w znajdujce si nie opodal krzaki. Duszy czas obserwowali ciek oraz pozamykane okna na pitrze i na parterze. Przecigajce si oczekiwanie irytowao Vukoticha, gdy dom sprawia wraenie, e w istocie nie ma w nim ywej duszy. Domyli si, e czekaj na zupeny zmierzch, ktry pozwoli im niepostrzeenie wlizgn si do rodka. Nagle kto zapali wiato na pitrze. Muenchbek by gotw do akcji. - Semperphilius dysponuje magi - szepn Vukotich. - Czy moe si zorientowa, e nadchodzimy, jeeli otoczy dom magiczn aur? - Myl, e w tej chwili ma duo waniejsze zadanie - odpar enigmatycznie Muenchbek. Szybko przemknli przez stary sad i zbliyli si do domostwa od strony zapuszczonego ogrodu. Odnaleli masywne drzwi. Oczywicie byy zamknite od rodka. Muenchbek podkrad si do okna zabezpieczonego solidnymi okiennicami i zacz przy nim manipulowa noem. Robi to tak sprawnie, e Vukotich zacz go podejrzewa o przeszo zawodowego wamywacza. Okiennice ustpiy bez wikszych problemw i Muenchbek dobra si do prostego witraa, w jaki zaopatrzone byo nawet to okno na zapleczu. Szybko wyduba kilka szybek, wyskroba czc je zapraw, obluzowa

ramki, a na koniec pchn okienne ramy i droga staa przed nim otworem. Prawie bezszelestnie skoczyli w pmrok. Znaleli si w maym pokoju, przy ktrego trzech cianach stay pki z ksikami. W kadym kcie walay si zwoje pergaminw, cikie foliay leay w wielkich stertach. Muenchbek otworzy drzwi. W przedpokoju byo ju janiej. W gbi korytarza chwiejnie taczyy pomienie kagankw umocowanych na cianach. Pewnie je zbudzi przecig z otwartego w bibliotece okna. Vukotich zawaha si. Przez chwil prbowa wyobrazi sobie plan domu. Nagle cisz przerwa przecigy, peen najczystszej rozpaczy jk. Przejmujce kanie dobiegao prawdopodobnie z pomieszczenia w przedniej czci domu, najwyraniej te z wyszej kondygnacji. Vukotich wzdrygn si. Rozpozna gos. To paka Reiner. Skoczyli przed siebie. Pobiegli wzdu korytarza, a potem w gr szerokich schodw. Przeskakujc po trzy - cztery stopnie w mgnieniu oka znaleli si na galerii pierwszego pitra. Muenchbek gwatownie pchn wielkie dbowe drzwi. Naprzeciw nich, w duym, dobrze owietlonym pokoju, rozgrywaa si scena zaiste przeraajca. Reiner lea na niskim stole. Moe to by otarz. Po jego obu stronach pony kadzida. wieca o dziwacznym ksztacie ospale koysaa czerwonym promieniem tu nad jego gow. Na twarzy chopca zastygo przeraenie - musia dobrze zapamita to uczucie bdc winiem goblinw. Tym razem jednak bl i trwoga szy w parze z niedowierzaniem. Temu przynajmniej trudno si byo dziwi czowiek, ktry mierzy w jego serce trzymanym oburcz sztyletem by jego wasnym ojcem. Semperphilius mia na sobie paszcz z ciemnego, szarego jedwabiu. Jego gow wieczya elazna korona, wysadzana krwistoczerwonymi kamieniami. W ogarniajcym go natchnieniu nawet nie raczy zaszczyci uwag nieproszonych goci. Jego twarz, pochylona nad synem, bya nieruchoma, jakby natura gada wypara z niej wszystkie ludzkie uczucia. - Nie, ojcze! Nie! - baga Reiner. Vukotich krzykn ze zgroz, ale nie zdy powstrzyma Muenchbeka. Ten nagle wycign wasny n i cisn nim w chopca. Ostrze wisno w powietrzu, obrcio si i obuch rkojeci trzasn go prosto w rodek czoa, kiedy chopiec na chwil szarpn gow. Vukotich jkn, jakby to on przyj ten cios. Plamy wiata mciy mu wzrok, ale to Reiner straci przytomno. Semperphilius lekko zatoczy si na cian. By wyczerpany. - Nie ma potrzeby - ledwie porusza wargami, kiedy patrzy na Muenchbeka. - Zapac, ile chcesz. - Nie potrzebuj zota - wycedzi Muenchbek. - Chc chopca. - Nie! - czarnoksinik potrzsn gow. - Uczyni z ciebie czowieka bogatego. Bdziesz y jak ksi. Naucz ci wszystkich sekretw magii Vukotich nie dostrzeg wikszego sensu w przemowie czarnoksinika. - Na Taala! - krzykn. - Co on bekocze?! Zamiast odpowiedzi Muenchbek wskaza ma Semperphiliusa, a w jego gosie, kiedy si odezwa, kipiaa wcieko. - Popatrz na tego czowieka, Vukotich. Widzisz kochajcego ojca? Opowiem ci bajk. Jak mylisz, ile on ma lat? Czterdzieci? Przypatrz si uwanie. Widzisz zmarszczki na jego twarzy? Moe jest ich wicej ni przed paroma dniami? C, nie ma on lat czterdziestu. Jest starszy moe o tysic lat. Muenchbek cign swoj opowie, a twarz czarnoksinika stawaa si coraz bardziej odpychajca. - Rne s sposoby osignicia niemiertelnoci. Mona zosta jednym z Czempionw, ktrzy zamieszkuj w Krlestwie Chaosu. Oni jednak nie s ju ludmi. Mona zosta wampirem albo nieumarym. Lecz oni s jak chodzca mier. Nie, nasz przyjaciel chce na wieki cieszy si zdrowiem normalnej ludzkiej istoty. On pokocha wieczn modo. Istnieje pewien sposb, aby to osign. To sposb odraajcy, nie powiem, ale czeg nie robi si dla idei! Za kadym razem, gdy staro dopada niemiertelnego, musi on zoy w ofierze ycie dziecka. W tym rytuale wchania modo ofiary, odwiea wasne ciao. Nie jest to jednak dziecko pierwsze z brzegu. Musi mie sze do dwunastu lat i pe odpowiadajc niemiertelnemu. Ale, co najwaniejsze, musi to by twj potomek! Tylko krew z krwi i ko koci! Inaczej nici z magii! Oczy Muenchbeka zapony, kiedy cign, nie dajc Semperphiliusowi doj do gosu. - To dlatego tak Semperphilius troszczy si o chopca. Chroni wasne ycie! Zblia si czas, kiedy trzeba bdzie odnowi energi modoci! Wic wrci tu, do swojej twierdzy i otarza, do zi i narkotykw potrzebnych by zainicjowa rytua. Nie tylko gobliny wyczuwam na odlego. Rwnie w tej istocie wywchaem co, co prbowa ukry. To jego wiek. Zrozumiaem, e jest znacznie star-

WARHAMMER FRP - 15

szy, ni na to wyglda. Poza tym jego akcent! Wieki temu, kiedy uczy si mwi, jzyk Imperium mia wymow inn ni wspczesna. Std jego archaiczny akcent! Vukotich spojrza na bezwadne ciao Reinera. - Dlaczego oguszye chopca? - Rytua moe zosta zainicjowany tylko wtedy, gdy ofiara jest w peni wiadoma. Naiwno dziecka to te skadnik modoci. I to jest najbardziej odraajce Nieprzytomny Reiner jest bezpieczny, gdy Semperphilius nie miaby z jego mierci adnego poytku. Aby przekaza komu wasn modo trzeba do koca zachowa wiadomo Vukotich pomyla, e myli si przynajmniej co do Muenchbeka. Zreszt znw zwtpi gdy ten bystro zerkn w jego stron i ju Vukotich nie mia pewnoci, czy jest panem wasnej wiadomoci. - Tak, tak, Vukotich - Muenchbek czyta jego myli. - onierz musi bezwzgldnie ufa swoim towarzyszom. Taki ju jego los. Nie wolno wierzy wszystkim mdrym starcom, przypadkowo spotkanym w lesie. Zwaszcza, gdy jest to Szary Czarnoksinik, ktremu, jak wiadomo, w ogle wierzy nie naley. Muenchbek z zacinitymi piciami postpi krok w stron Semperphiliusa. - Co dwadziecia lat czarnoksinik podzi syna. Czyni to wycznie z myl o tym, eby po dziewiciu, czy ilu tam latach rytualnie, jak wini, zarn wasne dziecko. Ilu synw zabie, czarnoksiniku? Ilu matkom odebrae dziecko, by moe jedyne? Ale to koniec. Zabieramy chopca. A ciebie zostawimy - Muenchbek zachichota. - Czeka na ciebie staro Zdechniesz, gdy przyjdzie po ciebie mier, jak nam wszystkim przeznaczyli bogowie. Czarnoksinik cay czas zaciska w rku ofiarny n. Jego oczy powdroway ku ornamentowi, zdobicemu portal drzwi. Bya to omioramienna gwiazda. - Oto znak Czystego Chaosu - odezwa si wreszcie. - Kiedy byem adeptem magii nie wymylono jeszcze podziau na kolegia barw. Istniaa jedna magia. Ale to byo tak dawno temu Kiedy wszyscy patrzyli na gwiazd, czarnoksinik drug rk sign na pk, gdzie, obok kilku ksig, staa otwarta szkatuka. Nagle Semperphilius gwatownie wyprostowa rami i sypn gar popiou prosto w twarz Muenchbeka. Szary py zacz si mieni wszystkimi barwami tczy, yw chmur otoczy najemnika i nagle zdusi go ylastymi paluchami, ktre, jak kbowisko wy, wgryzy si w kady uamek jego ciaa. Z jak atwoci Semperphilius sobie poradzi! Magiczne mije rozwiay si po kilku sekundach, ale Muenchbek by kompletnie oszoomiony. Wielki mag wraca do formy. Zaintonowa pie w dziwacznym jzyku, ktrego sylaby brzmiay jak uderzenie motw. Straszliwy wysiek obudzi w oczach Muenchbeka prawdziwie piekielny ogie, ale Semperphiliusa ju nie mona byo powstrzyma. Napry si, pochylony, i rozpostar ramiona niczym straszliwe, archaiczne ptaszysko. - GI! - rozkaza chrapliwie. Muenchbek zachwia si. Ktem oka Vukotich dostrzeg bysk ostrza na pododze. Pomie wiecy znalaz tam odbicie w szerokim ostrzu noa, ktrym Muenchbek oguszy Reinera. Vukotich pochyli si gwatownie, po czym si caego ramienia pchn tym noem w pier Semperphiliusa. Dwa noe zgrzytny o siebie, kiedy czarnoksinik zasoni si ostrzem, ktre niedawno przymierza do serca Reinera. Vukotichowi zakrcio si w gowie. Tuzin dwurcznych mieczy zataczy przed jego oczami, a jego wasny n sparzy palce, jakby do czerwonoci rozpalony w blasku magicznej wiecy. Vukotich z okrzykiem blu odrzuci bro, a na gardle poczu ostrze noa czarnoksinika. mier litociwie przesonia mu oczy siwym caunem i tylko w uszach wci dwicza szyderczy miech Semperphiliusa. Jak przez mg dostrzeg jeszcze jaki cie w otwartych na ocie drzwiach komnaty. Cieniutki srebrny miecz wbi si gboko w pier czarnoksinika. Semperphilius wyda z siebie przeraliwy skrzek i zwali si na podog. Szary magiczny caun bez blu zsun si z Vukoticha. Przejrza znw i zrozumia. - Jednak szede za nami - wyszepta. Elf niespiesznie wytar ostrze miecza o szat maga. - Szedem za wami? Przybyem tu znacznie wczeniej! Elfy nie pi tak dugo, jak wy! Za wami wszedem do tego domu, ale za to powinnicie mi by tylko wdziczni. Muenchbek stan wreszcie na wasnych nogach. - Podejrzewaem, e i ty przeczuwasz, co si dzieje - powiedzia. Coulsh-an-Eshain niedbale skin gow. - Przecie to wida, kto ile ma lat. Ten mag by zbyt stary, eby by normaln ludzk istot. Przypuszczaem, e znam sposb, w jaki si odmadza Trudno byo nie ratowa chopca Teraz ocaliem go po raz drugi i susznie chyba twierdz, e naley do mnie.

Vukotich przenis wzrok poza Coulsh-an-Eshaina. Czarnoksinik podnosi si tam z podogi. Dar swoj szat i zawodzc piewnie rozciera na piersi ran zadan przez miecz elfa. Krew znika i nowa skra zablinia ran. Z ust czarnoksinika tymczasem wypyna wielka, lnica baka. Tchnienie prawdziwej magii. Pcherz pochon Coulsh-anEshaina. Elf miota si jeszcze, wierzga cienkimi ydkami. Wreszcie ziele jego kubraka zblada w wietlistej aureoli. Vukotich znw poczu zawrt gowy. Tym razem na pododze wala si ofiarny n Semperphiliusa. Muenchbek jeszcze nie doszed do siebie. Za kilka sekund magia ostatecznie strawi wte ciao elfa. Na razie jednak czarnoksinik ca moc skupi w podtrzymaniu zaklcia. Jeste sam, Vukotich! Sam! Sam! Tylko ta myl jeszcze mu si koataa w gowie. Zatoczy si, chwyci n z podogi. Poczu, jak ostrze w jego rku dry z niecierpliwoci. Pomyla jeszcze: oddaj ci twj n, czarnoksiniku! Potem pchn z rozpaczliw si. Kiedy odstpowa od chwiejcego si Semperphiliusa, czas jakby si zatrzyma. Czarnoksinik prbowa jeszcze wyksztusi z siebie jakie magiczne przeklestwo, lecz siy go opuciy. Jeszcze nie wierzy w to, co si stao. Osun si na kolana, chwil jeszcze okciami odpycha od siebie podog. Wreszcie upad na twarz. Jego wasny paszcz okry go szczelnie. Kiedy kona, magiczny pcherz wok elfa blad stopniowo. Vukotich, nie dowierzajc jeszcze, nog przewrci na wznak ciao czarnoksinika. Muenchbek podszed z boku chwiejnym krokiem. - Tym razem to ju naprawd koniec, Vukotich. Czuj to - rozemia si niezbyt wesoo. Martwa twarz Semperphiliusa postarzaa si o jakie pidziesit lat. - Zapewne jest tu duo zota - powiedzia w zadumie Muenchbek. W samym domu albo zakopane pod jakim drzewem w sadzie. Nie wiadomo jednak, jakie magiczne zabezpieczenia pozostawi po sobie waciciel Dajmy wic spokj poszukiwaniom. Coulsh-an-Eshain siedzia na pododze z zamknitymi oczami. Mia bia twarz, a gowa koysaa mu si, jakby zdecydowanie przesadzi z piwem. Vukotich pomyla, e skutki dziaania magicznej aureoli wywary na nim spore wraenie. Trzeba wreszcie zdecydowa co z Reinerem. Muenchbek pooy do na ramieniu Vukoticha. - Pozwlmy dzieciakowi i z elfem. Tak bdzie najlepiej. My przecie wybieramy si powalczy do Kisleva. Vukotich przenis spojrzenie z Muenchbeka na elfa i z powrotem. Wstrzsn nim dreszcz. - Oczywicie - zgodzi si wreszcie. - Nam by tylko przeszkadza. Muenchbek mwi cicho. - Dla wikszoci ludzi Porzdek jest dobry, a Chaos zy. Ale wszystko jest znacznie bardziej skomplikowane. Wyznawcy Porzdku s czsto li, a w Chaosie mona czasem odnale okruchy dobra. To z Chaosu pochodzi przecie caa magia, niezalenie od jej rodzaju. Chaos to pokusa, ktrej naley si opiera. Pogrysz si w nim, a bdziesz stracony, bo adna istota ludzka nie jest w stanie kontrolowa tak wielkiej mocy. Chaos zabierze ci wszystko, nawet samo czowieczestwo. Zrobi przerw, chyba sam zdziwiony swoim wykadem. - Suchaj, Vukotich. W twoim wieku byem taki jak ty. Jest w tobie co, co sprawi, e wczeniej czy pniej podejmiesz walk z Chaosem. Musisz to zrozumie, nim zaczniesz walczy z wasnym przeznaczeniem. Vukotich nie by pewien czy to pochwaa, czy nagana. Niespodziewanie elf otworzy oczy i zwrci w ich stron spojrzenie wci jakby nie obecne. Te oczy mwiy, e Coulsh-an-Eshain usysza kade sowo. - Wasz wybr jest mdry. ycie wrd elfw ma wicej uroku ni nudna egzystencja ludzi - powiedzia. - Zajm si chopcem z wielk przyjemnoci. Ludzkie dziecko jest dla nas jak kwiat, ktry kwitnie tak krtko. Najpierw jednak upewni si, e nic mu nie jest. Reiner poruszy si na otarzu. Vukotich dostrzeg na jego czole purpurowy siniak, lad po uderzeniu rkojeci noa. Elf zacz rozpltywa krpujce chopca sznury. - Kiedy znajdzie si wrd nas, szybko zapomni o niezbyt udanym dziecistwie - powiedzia Coulsh-an-Eshain patrzc na swoj nagrod. Pomg Reinerowi usi. Chopiec unis twarz i spojrza na nich. - Dlaczego ojciec chcia mnie skrzywdzi? - zapyta z alem w gosie. Nikt nie mia serca mu odpowiedzie.

16 - WARHAMMER FRP

WARHAMMER FANTASY ROLEPLAY

WPROWADZENIE

Drogi Czytelniku!Oto trzymasz przed sob zasady gry Warhammer Fantasy Roleplay. Jest to kolejne, nieoficjalne wydanie tej gry w Polsce. Mam nadziej, e spodoba si ona rwnie Tobie, podobnie jak mnie kiedy zafascynowaa i zainspirowaa do spisania i zredagowania tego podrcznika. Podrcznik jest kompletnym zbiorem zasad, ktre powiniene pozna, nim na nowo rozpoczniesz rozgrywanie przygd w mrocznym wiecie Warhammer.

KORZYSTANIE Z PODRCZNIKA:

K

sika, ktr Szanowny Czytelniku wanie masz przed oczyma zawiera wszystkie informacje potrzebne do gry w WARHAMMERA. Brakuje tylko kostek i pewnych dodatkowych pomocy do gry darkfantasy WARHAMMER. WARHAMMER FRP jest gr, ktra toczy si gwnie w wyobrani graczy, jednak podczas samej rozgrywki mog by potrzebne take przerne akcesoria. Gdy przeczytasz ju reguy i rozegrasz swoje pierwsze przygody, zorientujesz si jak to wszystko dziaa i jakich dodatkowych materiaw bdziesz potrzebowa.

Podrcznik skada si z siedmiu gwnych rozdziaw, z ktrych kady otwiera caostronicowa ilustracja i spis treci. Wszystkie rozdziay podzielono na podrozdziay, poprzedzone nagwkiem i wymienione w spisie treci znajdujcym si na poprzednich stronach. Dziki temu bez trudnoci odnajdziesz kad informacj, ktrej akurat potrzebujesz.

CO TO JEST GRA ROLEPLAYING?ra roleplaying (RPG), po polsku okrelana mianem gry fabularnej, to nowa wielka przygoda, w ktrej ju wkrtce i Ty, Drogi Czytelniku, bdziesz mg wzi udzia. W sztuce teatralnej lub w filmie aktorzy odgrywaj narzucone im role, graj bohaterw, postpujcych cile wedug ustalonego scenariusza i wskazwek reysera. W RPG kady gracz rwnie kreuje swojego wasnego bohatera, przyjmuje pewn fikcyjn