polemika studencka nr 2

24
Polemika Studencka Nr 2 (5) LUTY 2014 ISSN: 2084-4778 Czasopismo studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu Z żołnierzami Wojska Gedeona rozmawiają Karolina Piwowarska i Maciej Piech. KOŚCIÓŁ: Zafascynowani złem Aleksandra Bortkiewicz ŚWIAT: Skauci Europy Eugeniusz Romer KULTURA: Pokaż mi swe oko, a powiem ci kim jesteś Mateusz Piędel

Upload: maciej-piech

Post on 06-Apr-2016

229 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Drugie wydanie w roku akademickim 2013/2014 Polemiki Studenckiej - czasopisma studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

TRANSCRIPT

Polemika Studencka

Nr 2 (5) LUTY 2014 ISSN: 2084-4778

Czasopismo studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu

Z żołnierzami Wojska Gedeona rozmawiają

Karolina Piwowarska i Maciej Piech.

KOŚCIÓŁ: Zafascynowani złem

Aleksandra Bortkiewicz

ŚWIAT: Skauci Europy

Eugeniusz Romer

KULTURA: Pokaż mi swe oko,

a powiem ci kim jesteś

Mateusz Piędel

NASZA OKŁADKA!

projekt:

Maciej Piech

foto:

PAP/Tomasz Gzell

R EDAKCJA P OLEMIKI STUDENCKIEJ Redaktor Naczelny: Małgorzata Wołowicz.

Z-ca Redaktora Naczelnego: Mateusz Kaleta.

Korekta: Karolina Piwowarska.

Skład: Maciej Piech, Daniel Kamiński, Paweł Prauziński

Materiały opracowali: Aleksandra Bortkiewicz, Karolina Piwowarska, Mariola Stadnik, Marta Strugała,

Anna Pleskot, Mateusz Piędel, Eugeniusz Romer, Laurine Depta, Maciej Piech, Mariusz Wilkosz,

Mateusz Rzewuski, Szymon Kozupa, Marcin Szczęsny.

Kontakt z redakcją: [email protected] ul. Droga Starotoruńska 3; 87-100 Toruń .

Wydawca: Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej ul. Św. Józefa 23/35, 87-100 Toruń.

Człowiek często nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki natłok spraw otacza go każdego dnia. Zdarza

się niestety tak, że nie mamy czasu dla samych siebie. Nie chodzi oczywiście o egoistyczne podejście do

życia i myślenie tylko o sobie. Warto jednak czasem pobyć z samym sobą i zastanowić się nad wieloma

sprawami, na które w „normalnym” trybie nie mamy czasu. Choć zima nie jest w tym roku sroga, to jednak

wieczory są długie i chłodne. Warto więc sięgnąć po jakąś ciekawą lekturę.

Wspomniałem już o rozmyślaniu nad samym so-

bą, nad własną hierarchią wartości. Pomóc w tym może

wywiad jaki znajdziecie w tym numerze. Warto wzoro-

wać się na ludziach, którzy – choć młodzi – potrafią w

sposób jednoznaczny obrać cel i dążyć do wzniosłych

wartości. W numerze znajdą też coś miłośnicy sportu i

fani samego Piotrka Żyły oraz jego kąśliwych wypowie-

dzi. Nie zabrakło też dawki wiedzy z zakresu psycholo-

gii. Nie od dziś wiadomo, że człowiekiem w różny spo-

sób można manipulować. Doskonale tę wiedzę wykorzy-

stują media, twórcy reklam, przemysłu fonograficznego.

Sterowanie ludzkim umysłem jest możliwe i zostało to

udowodnione. Kto pragnie wiedzieć więcej na ten temat,

odsyłam do jednego z artykułów w tym numerze. Nie można też przejść obojętnie obok tego, co dzieje się

wokół słowa – mówionego, bądź pisanego. Doba komputeryzacji powoduje wiele wypaczeń w języku, któ-

ry staje się niepoprawny, a często wręcz wulgarny. Zagubione dziś zostały ideały pięknego języka, które-

go doświadczyć można przez obcowanie z literaturą.

Wszystkim, którzy sięgają po ten numer czasopisma życzymy przyjemnej lektury i zachęcamy do współpracy. Jeśli w Twojej głowie pojawiają się pomysły na nowe tematy, masz wyraziste spojrzenie na rzeczywistość i pragniesz się tym podzielić z innymi, miej odwagę nie tylko o tym mówić, ale też i pisać.

Mateusz Kaleta

WYWIAD:

Uzbrojeni w miłość…………………………………..….4

POLSKA:

Małżeństwo czy życie na topie?......................................7

Zlepek myśli o męstwie i wielkich zwycięzcach……..8

ŚWIAT:

Skauci Europy…………………………………………..10

Globalne ocieplenie, czy globalny przekręt?...............11

KOŚCIÓŁ:

Zafascynowani złem……………………………………11

Kościół — Państwo — Polityka……………...………..12

HISTORIA:

Niezłomna dla prawdy i ojczyzny……………………..14

Co z tą Ukrainą,? Cz. I…………………………………..16

KULTURA:

Pokaż mi swe oko a powiem Ci kim jesteś……………17

Potrzebni, czy potrzebujący?...........................................19

SZLIFUJ SWÓJ JĘZYK: Freunschaft-ein Geheimnis …………………..………...21

SPORT:

„Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka, no i poleciało”……...21

SPOD STUDENCKIEGO PIÓRA…….………………23

FOTOREWELACJE………………….………………….24

3

W NUMERZE...

Maciej Piech: Skąd nazwa wspól-

noty? O co chodzi z Wojskiem Gede-

ona?

Ks. Paweł Solecki: Odpowiedź jest

bardzo prosta. Nazwa pochodzi

z Księgi Sędziów – wzorujemy się na

postaci Gedeona i jego armii, którą

Pan Bóg kazał mu zebrać. Jak wiemy,

Gedeon był rolnikiem i pochodził

z najbiedniejszego z rodów. Nie na-

dawał się, obiektywnie rzecz biorąc,

na wojownika, ale to właśnie jemu

Pan Bóg polecił poprowadzić wojsko

przeciwko Madianitom. Ten prosty

chłop zaufał Bogu i został wielkim

przywódcą. Ta nazwa jest wpisana

w idee naszej wspólnoty, naszego

wojska.

Maciej Piech: Jakie jest zadanie

Wojska Gedeona w świecie? Za-

kony mają swoje konkretne cele,

a jaki jest wasz charyzmat?

Ks. Paweł Solecki: Użyję kolo-

kwializmu: nasza wspólnota jest

lekką jazdą Pana Jezusa, która wal-

czy przeciwko diabłu, przeciwko

grzechowi pochodzącemu od złego

ducha. To, co chcemy podkreślać

w naszej wspólnocie to fakt, że je-

steśmy wojownikami Pana, ale

o sercu dziecka. Gdy jesteśmy na

kolanach, jesteśmy jak dzieci, a gdy

z nich powstajemy stajemy się żoł-

nierzami. W nasz charyzmat wpi-

sana jest walka ze złem.

Karolina Piwowarska: Jesteście

Bożymi wojownikami, chcecie

przezwyciężać zło. Jednak o co

konkretnie walczycie?

Ks. Paweł Solecki: Dzisiejszy

świat w pewnym sensie zgłupiał.

Widzimy, że zło coraz bardziej

opanowuje nasze życie. Ludzie

dobrowolnie poddają się szatano-

wi, jego pokusom i wybierają trwa-

nie w grzechu. Naszym celem jest

walka o młode serca, o każdego

człowieka, walka o dusze swoje

i innych ludzi.

Maciej Piech: Co jest waszą bro-

nią? Marysia, czego Ty używasz

do walki ze złem w codziennym

życiu?

Maria Przedpełska: Od kiedy

jestem w Wojsku Gedeona moją

bronią przede wszystkim stała się

codzienna modlitwa – nie tylko

rano i wieczorem, ale chociażby po

południu, kiedy wracam ze szkoły.

Na rekolekcjach wojskowych księ-

ża uczyli nas kontemplacji i ten

rodzaj modlitwy najbardziej mi

odpowiada. Pomaga mi w walce

z codziennym narzekaniem, z pre-

WYWIAD

Karolina Piwowarska, Maciej Piech

4

UZBROJENI W M IŁOŚĆ

Z żołnierzami Wojska Gedeona: księdzem Pawłem Soleckim,

Marią Przedpełską i Maciejem Ostoją-Lniskim rozmawiają

Karolina Piwowarska i Maciej Piech.

Współcześnie ludzie toczą bitwy o wiele rzeczy. Do najbardziej popularnych można zaliczyć władzę, pieniądze,

karierę, sławę, powodzenie w życiu prywatnym etc. Na szczęście jest wiele młodych osób, które w swoim życiu

chcą walczyć o miłość, prawdę i wiarę. Jedną z grup jednoczących takich wyjątkowych wojowników jest Wojsko

Gedeona.

www.wojskogedeona.pl

WYWIAD

DOSTĘPNY

TAKŻE NA:

tensjami do samej siebie. Dzięki niej

potrafię spojrzeć na wszystko z in-

nej perspektywy.

Maciej Piech: Maciek, a ty z czym

wyruszasz na wojnę przeciwko

demonom?

Maciej Ostoja-Lniski: Pomaga mi

bardzo nasza wojskowa adoracja.

Różni się ona od tradycyjnie spoty-

kanej w kościele. Tam jest litania,

błogosławieństwo i koniec. U nas

skupia się to głównie na dziękczy-

nieniu i wychwalaniu Pana Boga za

wszystko, co dla nas robi. Nie ma

określonego czasu, trwamy, jak

długo Duch Święty nas prowadzi.

Maciej Piech: W wojsku są różne

stopnie, odznaczenia, a czy u was

też są przydzielane jakieś odzna-

ki? Czy macie swoje stopnie?

Ks. Paweł Solecki: Oczywiście.

Naszym generałem jest Jezus i On

jest przywódcą naszej armii. Nato-

miast komandorem, czyli odpowie-

dzialnym za wspólnotę jest ks. Bog-

dan Pawłowski z Ratowa. Warto

również podkreślić, że hetmanką

naszej armii jest Maryja.

Karolina Piwowarska: Jako woj-

skowi macie tarcze, na której wid-

nieje wasz znak. Moglibyście wy-

jaśnić co oznaczają poszczególne

symbole?

Ks. Paweł Solecki: W logo woj-

ska występują dwa miecze: biały to

miecz miłości, czerwony jest mie-

czem prawdy. Są one wbite w słoń-

ce symbolizujące Jezusa Chrystusa

Eucharystycznego. Miecze mają

podkreślać w Wojsku misję walki

miłością i prawdą, ale w sercu ma

być zawsze Bóg. W znaku naszej

wspólnoty widnieje litera „M”

oznaczająca Maryję, która jest het-

manką armii Gedeona. W herb wpi-

sane jest nasze zawołanie „Jezu

ufam Tobie”, podkreślające, że cały

czas pokładamy naszą ufność

w Bogu. Nad mieczami znajduje się

gołębica, symbol Ducha Świętego,

potwierdzający ufność natchnie-

niom naszego Pana.

Karolina Piwowarska: Czy

wspólnota Wojska Gedeona jest

tylko dla młodzieży?

Ks. Paweł Solecki: Jesteśmy mło-

dą grupą powstałą w 2002 roku

i nasza wspólnota się cały czas roz-

rasta. W Wojsku Gedeona istnieją

trzy oddziały: kapłański, małżeński

i młodzieżowy.

Karolina Piwowarska: Jak wy-

glądają spotkania i rekolekcje od-

działu kapłańskiego?

Ks. Paweł Solecki: Wspólnota

kapłanów jest czymś bardzo cen-

nym. Jest nas siedmiu, spotykamy

się w grupach dzielenia, modlimy

się wstawienniczo za siebie wza-

jemnie, uczestniczymy w adora-

cjach Najświętszego Sakramentu.

Bardzo

Ks. Paweł Solecki: Wspólnota

kapłanów jest czymś bardzo cen-

nym. Jest nas siedmiu, spotykamy

się w grupach dzielenia, modlimy

się wstawienniczo za siebie wza-

jemnie, uczestniczymy w adora-

cjach Najświętszego Sakramentu.

Bardzo istotna jest Msza Święta -

mamy taką zasadę, że każdy z nas

raz w miesiącu odprawia Euchary-

stię w intencji Wojska..

Maciek Piech: Czym, według

was, różni się Wojsko Gedeona od

innych wspólnot religijnych?

Maria Przedpełska: Myślę, że

najbardziej charakterystyczną cechą

Wojska Gedeona jest dyscyplina.

Nasi komendanci doszli do wnio-

sku, że pielęgnowanie cnoty posłu-

szeństwa pomoże nam lepiej prze-

żyć każde rekolekcje. I dlatego są

różnego rodzaju zbiórki, jest okre-

ślona godzina snu i wstawania.

Ciąg dalszy wywiadu na stronie 6...

WYWIAD

5

Gdy jesteśmy na

kolanach,

jesteśmy jak

dzieci, a gdy z

nich powstajemy

stajemy się

żołnierzami!

fot. Karolina Piwowarska Na zdjęciu: wspólnota Wojsko Gedeona, oddział w Golubiu-Dobrzyniu

WYWIAD

Maciej Ostoja-Lniski: Na pewno

wyróżniamy się charakterem mili-

tarnym. Może nie mamy karabinów

i czołgów, ale mamy mundury

i dzięki temu stajemy się żołnierza-

mi w Bożej armii, stworzonymi do

walki z siłami złego ducha.

Maciej Piech: Wojsko Gedeona

opiera się na formacji. Mógłby

ksiądz opowiedzieć na czym ona

polega?

Ks. Paweł Solecki: Przede wszyst-

kim formacja Wojska ma trzy etapy.

Pierwszym poziomem formacji jest

‘miłość’, czyli spotkania ewangeliza-

cyjne, które mają na celu doświad-

czenie bycia kochanym. Młodzi lu-

dzie wyjeżdżają na rekolekcje ewan-

gelizacyjne „Revolution of Love”.

Tam jest przeprowadzona rewolucja

miłości i wdrożenie jej w życie. Na-

stępnym poziomem formacji jest

etap ‘wolności’, podczas którego

mają miejsce rekolekcje „Freedom”,

czyli wyzwolenie z więzów grze-

chu, doświadczenie wolności serca

w Jezusie Chrystusie. Ostatnią czę-

ścią formacji jest ‘dom Ojca’ będący

wprowadzeniem w życie wspólno-

ty. W czasie tych rekolekcji każdy

z nas może odnaleźć swoje miejsce,

swój charyzmat we wspólnocie,

a przed wszystkim doświadczać

obecności Pana Boga – na tym etapie

następuje wprowadzenie w życie

kontemplacyjne. To wszystko jest

celowo ustawione, aby cała formacja

Wojska Gedeona prowadziła do

pełnej kontemplacji Boga, bo tak

będzie w niebie.

Maciej Piech: Na takie rekolekcje

jeżdżą również osoby, które przy-

gotowują się do bierzmowania.

Spotkaliśmy się z różnymi opinia-

mi na ten temat. A jak jest według

Księdza?

Ks. Paweł Solecki: Przede wszyst-

kim już dzisiaj zauważamy jako

księża przygotowujący młodych

ludzi do bierzmowania to, że sama

formacja, zdawanie pacierza, pytań

katechizmowych jest niewystarcza-

jące. Dlatego kilka lat temu grupa

księży z Wojska wpadła na taki po-

mysł, żeby organizować dla tych

młodych rekolekcje. I owszem, część

przyjdzie, pobędzie te dwa, trzy dni

na rekolekcjach weekendowych i nic

z tego nie wyniosą. Natomiast zaw-

sze pojawia się grupa bierzmowa-

nych, która doświadcza Pana Boga

i świadomie wchodzi we wspólnotę

Wojska Gedeona. Bardzo często ta-

kie rekolekcje są zalążkiem powsta-

nia nowej wspólnoty.

Maciej Piech: Oprócz tego, że te

rekolekcje odbywają się co pewien

czas, to co tydzień są także spotka-

nia. Czym charakteryzują się one

u was w parafii?

Maria Przedpełska: Spotkania

odbywają się raz w tygodniu. Co

tydzień w innej formie: biblijne –

rozważamy słowo Boże i prowadzi-

my medytacje; Ksiądz prowadzi

różnego rodzaju adoracje na zasa-

dzie kontemplacji; oraz spotkania

czysto rekreacyjne raz w miesiącu,

kiedy wspólnie spędzamy czas, czy

to grając w piłkę czy oglądając film

Ks. Paweł Solecki: W Wojsku kła-

dziemy ogromny nacisk na wycho-

wanie. Formacja czyni młodych lu-

dzi bardziej świadomymi. Już nie

tylko uczęszczają na religię i z przy-

musu chodzą do kościoła, ale są

prawdziwymi katolikami, których

wiara i relacje z Bogiem stają się

sensem życia.

Wojsko Gedeona:

www.wojskogedeona.pl

www.facebook.com/

WojskoGedeona

FORMACJA

W OJSKA G EDEONA

PROWADZI DO PEŁNEJ

KONTEMPLACJI B OGA , BO TAK

BĘDZIE W NIEBIE .

6

fot. Karolina Piwowarska Na zdjęciu: ks. Paweł Solecki

POLSKA

7

Dziś człowiek bezmyślnie niszczy swoje życie. Staje się nie-wolnikiem alkoholu, papierosów, a nieraz nawet narkomanii. Współ-czesny świat przepełniony jest por-nografią, a poprzez wypaczenie obrazu cielesności dochodzi rów-nież do zatracenia więzi między miłością kobiety i mężczyzny, a możliwością rodzicielską. Jest to środek zła moralnego w sferze płciowości. Chodzi tu głównie o zatracenie odpowiedzialności za świętość życia oraz wyobcowanie płodności od znaczenia prawdzi-wej miłości. Innym niebezpieczeń-stwem epoki jest utożsamianie mi-łości z doświadczeniem współżycia seksualnego. Takie przedmiotowe pojmowanie człowieka okalecza miłość i zniekształca jej realne pięk-no. Prawdziwe uczucie ma polegać na oczekiwaniu na drugą osobę, bo tylko czas może uszczęśliwić i do-prowadzić do głębokiej relacji du-chowej pomiędzy dwojgiem bli-skich sobie osób.

A LTERNATYWNE FO RMY „M AŁŻEŃSTWA”

Negatywnym czynnikiem zagrażającym rodzinie jest przy-zwolenie społeczeństwa na rozluź-nienie więzi małżeńskich. Jest to bardzo negatywny przejaw współ-czesnego świata, ponieważ taka wizja prowadzi do umocnienia się praktyki rozdzielenia więzi seksu-alnej od osobowego związku miło-ści, należącego do istoty małżeń-stwa. Wiąże się to również w znacznym stopniu z naciskiem

światopoglądowym ukierunkowa-nym tylko i wyłącznie ku celom produkcyjnym.

Dziś promuje się alterna-tywne formy życia. Zalicza się do nich m.in.: singli - czyli ludzi, którzy żyją

w pojedynkę; związki DINKS - czyli osoby

ukierunkowane tylko i wy-łącznie na karierę zawodową, nie włączając w swoje plany dziecka;

konkubinat - czyli związek nie zalegalizowany ślubem cywil-nym bądź kościelnym z dzieć-mi lub bez dzieci; Związ-ki ,,LAT’’ - oddzielne życie dwóch osób które uznają, że są razem. Postrzegane są rów-nież tak przez otoczenie, a więź między nimi ma stałe podłoże seksualne. Wzajemna miłość natomiast nie może ograniczać ich wolności wybo-ru w podejmowaniu różnora-

kich decyzji; związki homoseksualne – egzy-

stowanie osób tej samej orienta-

cji seksualnej, polegające na

wspólnym życiu o podłożu du-

chowym i seksualnym. W Polsce

tego typu związki nie są zalega-

lizowane w przeciwieństwie do

Holandii, Węgier czy Szwajca-

rii, gdzie partnerzy tej samej płci

mogą zawierać związki partner-

skie oraz starać się o adopcję

dzieci.

Zjawiska te niestety stają się

coraz bardziej popularne. Dodatkowo

są w dużej mierze promowane przez

koncerny medialne, które lansują no-

woczesny model rodziny. Ma to po-

nadto bardzo zły wpływ na mło-

dzież, która widząc to, co dzieje się

na co dzień, zmienia również swój

punkt myślenia. Wybiera jedną z pro-

mowanych form życia i nie widzi

w tym nic złego.

M AŁŻEŃSTWO CZY ŻYCIE , , NA TOPIE ’ ’ ?

Małżeństwo i rodzina są kluczowymi instytucjami i środowiskami każdego człowieka. W jaki

sposób one funkcjonują i jak są rozumiane, w decydującym stopniu zależy od społeczności

oraz od czasów, w których aktualnie żyjemy. Dziś współczesne małżeństwo odbiega od wzor-

ca życia rodzinnego naszych pradziadków. Kształtuje się ono pod wpływem kultury, która w

każdym kręgu cywilizacyjnym jest inna. Sposób socjalizacji w rodzinach w dużej mierze jest

uzależniony od wpływu środowiska w jakim żyją. Mariola Stadnik

www.wikipedia.pl fot. Catherine Scott licencja to CC.3.0

ZLEPEK MYŚLI… …O MĘSTWIE I WIELKICH

ZWYCIĘZCACH!

„Choćbyś był bardzo twardy świat rzuci Cię na kolana i nie da ci wstać. Nikt ci

tak nie dokopie, jak samo życie. Ale chodzi o to, ile zdołasz znieść i żyć dalej, ile ciosów

zdołasz przetrwać. Na tym polega zwycięstwo!” – te słowa wykrzyczał Rocky do swego

syna w ostatniej odsłonie popularnego filmu „Rocky”. Nie unikniemy w

życiu wyzwań i trudności. Od Ciebie jednak zależy, czy podejmiesz walkę!

Jeśli młodzi ludzie już zde-cydują się na założenie rodziny, to zgadzają się najczęściej tylko na jedno dziecko. Istnieją również in-ne, dziś już modne, formy życia: samotna matka lub ojciec z dziec-kiem, bezdzietne małżeństwo lub para wychowująca dziecko. Ludzie boją się brać ślubu ze względu na coraz częstsze rozwody, do których dochodzi najczęściej właśnie po-między młodymi małżeństwami. Przyczyną nieprzemyślanego za-warcia sakramentu może być rów-nież niechciana ciąża, zaakceptowa-na z przymusu przyzwoitości ro-dziców

C O SIĘ DZIŚ PRMUJE…

Obecna technologia otwiera nam drogę do rozwoju oraz do po-g ł ę b i a n i a w i e d z y o otaczającym nas świecie. Udo-stępnia poprzez medium nie tylko

8

POLSKA

John Eldredge w swojej

książce Dzikie serce podkreśla, że

stoczenie bitwy jest jednym z

najważniejszych pragnień, jakie

nosi w sobie mężczyzna. Jakim

chcesz być facetem? Czy kom-

plementem będą dla Ciebie sło-

wa: „To naprawdę miły gość.

Zawsze uczesany, dobrze ubra-

ny, nawet paznokcie ma równo

przycięte!”? Wszystkie te cechy

charakteryzują Jasia Fasolę, jed-

nak zapewne nie tak wyobra-

żasz sobie swoje męstwo. Zostać

wojownikiem – to nasze pra-

gnienie! Prawdopodobnie nigdy

nie marzyłeś, aby w przyszłości

wszelkiego ro-dzaju nowocze-sne sposoby po-rozumiewania się między ludź-mi, ale również promuje współ-czesny styl ży-cia. W niczym on jednak nie p r z y p o m i n a zamierzchłych tradycji, ani w sposobie myśle-nia, a tym bar-dziej w sposobie postępowania. Dziś media za-miast czystości przedmałżeńskiej pro-mują egoizm i związki partnerskie. Do-minują negatywne wartości oparte na przemocy i konsumpcyjnym stylu ży-cia. Już małym dzieciom pokazuje się w jaki sposób zdominować wroga, który

stanowi przeszkodę w najnowszej grze komputerowej. A największą porażką naszych czasów jest to, że idolem młodego człowieka stają się gwiazdy show biznesu zamiast ro-dziców czy nauczycieli.

www.wkinach.eu

Szymon Kozupa

być jak Jaś Fasola. Pociągał Cię Wil-

liam Wallace, zaprawiający wojska

Szkoc j i do walki s łowami:

„Umierając w łóżkach za wiele lat,

na pewno będziecie gotowi oddać te

wszystkie dni, za jedną szansę po-

wrotu na to pole bitwy…”. Widząc

swoje marzenia, nie rezygnuj z wal-

ki!

Problem w tym, że często,

jako mężczyźni, wybieramy bitwy,

z których na pewno wyjdziemy

zwycięsko. Brakuje nam odwagi, by

stawić czoła temu, co nieznane.

Strach przed porażką paraliżuje na-

szą waleczność. O czym zapomina-

my? Każda wojna niesie ze sobą

ryzyko przegranej. Do dziś trwa

pamięć o legendarnych trzystu wo-

jownikach Sparty, którzy pragnąc

ratować ojczyznę, zdecydowali się

na walkę z potężną armią perską.

Przeszli do historii jako przykład

prawdziwego męstwa i odwagi.

Świat zapamiętał

ich jako zwycięzców. Co robisz Ty,

stając przed niebezpieczeństwem,

którego nie znasz? Uciekasz, jedno-

cześnie wmawiając sobie, że nic

więcej nie można było zrobić? Czy

rycerz, który dezerteruje był marze-

niem Twojego dzieciństwa? Rezy-

gnacja z walki jest początkiem po-

rażki.

Zostawmy historię, filmy i

marzenia. Zobaczmy, co pokazuje

nam samo życie. Jakiś czas temu na

Przystanku Woodstock rozmawia-

łem z weteranem wojny w Syrii.

Połamany dom rodzinny, bestialskie

czyny wykonywane na rozkaz –

wszystko to zniszczyło tego czło-

wieka. Sprawiło, że nie potrafił wy-

baczyć samemu sobie.

Pomimo bólu facet się nie

poddał! Najpierw zaskoczył mnie

tym, że śpiewa w chórze. Później

odszedł z wielkim pragnieniem dal-

szej walki. Kilka prostych zdań po-

zwoliło mu na nowo zapragnąć

zwycięstwa. „Nikt nie ma większej

miłości od tej, gdy ktoś życie swoje

oddaje za przyjaciół swoich.” Czyż

może być większa motywacja od

tej? Bóg oddał za Ciebie życie, nazy-

wając Cię swoim przyjacielem! Dla-

czego? Bo wierzy, że i Ty jesteś zwy-

cięzcą! Tak jak dwa tysiące lat temu,

tak i dziś Chrystus powtarza: „Moja

śmierć miała sens, aby i on mógł

wygrać życie”. Daniel Ange w jed-

nej ze swoich książek napisał: „Nie

urodziłeś się, żeby przegrać! Ale by

życie w Tobie zwyciężało wszelką

śmierć. Urodziłeś się, aby żyć, żyć,

żyć!”

Walka, w której możemy

wziąć udział, rozgrywa się każdego

dnia. Jest wyzwaniem zarówno dla

mnie, jak i dla Ciebie. Nie jest to

tylko walka o zbawienie, bo tak licz-

ni katolicy nazywają pośmiertne

życie z Bogiem. To przede wszyst-

kim walka o nas samych! Czy za-

mkniesz się w pokoju patrząc na

życie jak na zlepek wyzwań, wobec

których jesteś bezradny? Czy wyj-

dziesz poza wygodę dającą Ci gwa-

rancję bezpieczeństwa i tak jak Spar-

tanie staniesz do walk? W życiu nie

unikniemy wojny, jednak to od nas

zależy, czy w tej wojnie okażemy się

bohaterami. Jeśli nie Ty zdecydu-

jesz, inni zdecydują za Ciebie. Do-

póki walczysz, jesteś zwycięzcą!

POLSKA

9

S KAUCI EUROPY Współcześni rycerze czy s tarsi mężcz yźni , którzy nie wyrośl i z g aniania w

krótkich majtkach po lesie? Kuźnia charakterów cz y jedynie wyg odny sposób na pozbycie s ię dziecka z domu na trz y tyg odnie i odciąg nięcie g o od

komputera? Kim są Skauci Europy i skąd ta dziwna naz wa?

Żeby rozmawiać o idei skautingu europejskiego, trzeba naj-pierw zrozumieć czym jest sam skauting. Jego twórcą był brytyjski generał, lord Robert Baden Powell. Zajmował się szkoleniem żołnierzy w angielskiej armii. Podczas swojej służby zauważył, że młodzi ludzie najlepiej rozwijają się, gdy obdarzy się ich odpowiedzialnością i samo-dzielnością. Swoich podopiecznych wysyłał dwójkami na wyprawy w głąb afrykańskiej dżungli lub pusty-ni. Tych, którzy byli mniej zaradni, wysyłał pojedynczo. Był przekona-ny, że człowiek rozwija się najszyb-ciej, gdy jest zdany sam na siebie.

WYCHOWANIE

MŁODYCH PRZEZ MŁODYCH

Kiedy Baden Powell prze-bywał w Anglii, zaobserwował, że młodzi chłopcy mają skłonność do gromadzenia się w grupki, małe gangi czy szajki, którym najczęściej przewodzą starsi nastolatkowie. Przykład, który dają młodszym za-

zwyczaj jest niewłaściwy, więc zja-wisko powszechnie oceniano nega-tywnie. Generał postawił jednak tezę, że taka jest po prostu chłopięca natura. W pewnym wieku wzrasta w nich skłonność do psot, rywaliza-cji, spada autorytet rodziców, a przykład czerpią od starszych o kilka lat kolegów. Przede wszystkim serce chłopca rwie się ku przygo-dzie, której w szkolnych ławach nie zazna. Skoro to zjawisko istnieje i może sprowadzać chłopców na złą drogę, to czemu nie spróbować wy-korzystać go do dobrych celów?

I tak wykorzystując swoje doświadczenie z wojska, Baden Po-well stworzył młodzieżowy ruch zwany skautingiem. Ideą przewod-nią był tzw. system zastępowy, ma-jący na celu wychowywanie mło-dych przez młodych. Zastęp to gru-pa chłopców licząca około 6-8 człon-ków. Szefem jest zastępowy, który ponosi odpowiedzialność za młod-szych. Dzięki temu podopieczni, gdy wchodzili w okres dojrzewania i buntu przeciw rodzicom, znajdo-wali autorytet w starszych kolegach,

którzy rozwijali w nich ducha oby-watelskiego. Starsi natomiast czując, że to od nich zależy czy ich wycho-wankowie pójdą w złą czy dobrą stronę, starali się jak najlepiej wy-wiązać z powierzonej im misji. Zaję-cia były realizacją sedna chłopięcej natury - budowanie domków na drzewie, nocne podchody, ogniska, rywalizacja. Sam Baden Powell ograniczał się jedynie do formowa-nia zastępowych, dając im maksi-mum odpowiedzialności i samo-dzielności w działaniu.

KWESTIA CELU O ile Baden Powell był ge-niuszem jeśli chodzi o metodę skau-tową, to jednak cel jaki sobie posta-wił dla wielu okazał się zbyt płytki. Jego pragnieniem było kształcenie odpowiedzialnych obywateli, zarad-nych i gotowych do poświęceń dla kraju i społeczeństwa, szczególnie w przypadku wojny. Metodzie skautowej z ciekawością przyglądał się francuski jezuita, o. Jakub Sevin. Postanowił wykorzystać ją w innym celu, bez pomijania tego pierwszego - chciał, aby przez skauting formo-

ŚWIAT

10

www.skauci-europy.pl

Eugeniusz Romer

ŚWIAT

GLOBALNE OCIEPLENIE CZY

GLOBALNY PRZEKRĘT ? Jeżeli przyjrzymy się informacjom odnośnie zmian klimatycznych w roku 2013,

z pewnością zauważymy dość zaskakujące fakty. Odnotowaliśmy bowiem rekordowe

ilości śniegu na różnych częściach świata, a jak wiemy naukowcy wciąż mówią

o globalnym ociepleniu. W swoich referatach nie jeden z nich zauważył, że za powszechne

oziębienie odpowiedzialność ponoszą topniejące kry, czyli de facto również globalne

ocieplenie. Anna Pleskot

11

WYROK: SKRAJNE UBÓSTWO

Badania wykazują, że lu-

dzie odpowiadają za 5 % emisji

CO2. Kolejnym mitem jest obarcza-

nie nas ,,globalnym ociepleniem”

i rzekomo gigantycznym wydoby-

ciem tego związku chemicznego.

Myślę, że bezsensowna walka

z wszechobecnym ociepleniem mo-

że doprowadzić do wzrostu cen

energii, bezrobocia i po prostu

światowego kryzysu. Ofiarami tej

bitwy staną się niestety najbiedniej-

si mieszkańcy ziemi. Z badań wyni-

ka, że Polska ma przecież zasoby

węgla kamiennego na 40 lat, nato-

miast brunatnego na kilkaset. Daje

to nam pełną niezależność energe-

tyczną. Polski rząd zgadzając się na

ograniczenie emisji CO2 zlikwiduje

polskie górnictwo, energetykę oraz

przemysł, a ceny energii kilkukrot-

nie wzrosną. Skazuje więc Polaków

na życie w nędzy…

EUROPEJSKIE NIEWOLNICTWO

I KOLONIALIZM

Koszty produkcji energii

z węgla brunatnego są niewątpli-

wie wielokrotnie niższe niż ze źró-

deł odnawialnych. Likwidacja gór-

nictwa i energetyki w naszym kraju

ma na celu uzależnienie Polski od

innych państw i likwidację konku-

rencji ze strony polskiej gospodarki.

Wszystko to świadczy o naszym

kolonialnym charakterze, a sprytne

posunięcia UE można ,,podpiąć”

pod współczesne niewolnictwo.

Uważam, że mamy do czy-

nienia z ogólnoświatowym oziębie-

niem i przez najbliższy czas raczej

to zjawisko będzie postępować.

Dzieje się tak, ponieważ wody oce-

anu, zajmujące ok. 70 % powierzch-

ni naszej planety, pełnią rolę natu-

ralnego wentylatora, który wymie-

nia wody ciepłe na zimne, średnio

co 20,30 lat To jest główny powód

anomalii pogodowych, który ostat-

nio mamy okazję zaobserwować. .

Zmiany klimatu wynikają

również z aktywności słońca i cy-

klicznych zmian orbity ziemi. Nie

ma więc rzekomej zależności mię-

dzy zmianami temperatur, a emisją

dwutlenku węgla wydobywanego

przez człowieka.

lem było wychowanie nowych elit, które będą dążyć do odnowienia braterstwa narodów pod egidą chrześcijaństwa. Zostało to zapisa-ne jako oficjalny cel w statucie stworzonym przez francuskie mał-żeństwo Perig i Lizig Géraud-Keraod.

Samo przyrzeczenie har-cerskie bazuje na starodawnym obrzędzie pasowania na rycerza, który zobowiązywał się przestrze-gać zasad kodeksu rycerskiego, ale również służyć Bogu i wspólnocie

chrześcijańskiej. chrześcijańskiej.

Stowarzyszenie pierwotnie rozpoczęło działalność w Niem-czech, jednak szybko rozprzestrze-niło się na całą Europę - Francję, Włochy, Belgię, Hiszpanię, a po roku 1990 też na Polskę. Bardzo dobrze przyjęło się na gruncie fran-cuskim, gdzie wielu katolickich

rodziców chciało posłać dzieci do harcerstwa, a często jedyną opcją było lewicujące stowarzyszenie Skautów Francji.

Obecnie jest tam około 30.000 Skautów Europy. Mówi się też, że około połowę wszystkich alumnów pierwszego roku w fran-cuskich seminariach duchownych stanowią ludzie, którzy przeszli formację w tej organizacji.

W Polsce ruch działa od roku 1995, kiedy to polskie Stowa-rzyszenie Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" przyłączyło się do Fede-racji Skautingu Europejskiego. Obecnie liczy około 3000 członków, stanowiąc trzecią co do wielkości organizację harcerską w Polsce. Dodać należy, że jest jedynym związkiem na podium, który co roku odnotowuje wzrost, a nie spa-dek liczby członków.

wać przede wszystkim dobrych chrześcijan, a postawa obywatelska miała przyjść sama, być niejako wynikiem postawy duchowej. W takim wydaniu, za zgodą bisku-pów, przeniósł skauting na grunt francuski.

WYMIAR EUROPEJSKI W latach 50-tych w Euro-pie nastąpił kryzys w skautingu. We Francji, kolebce katolickiego harcerstwa, zaczęto odchodzić od dziedzictwa o. Sevin'a w myśl lai-cyzacji życia publicznego. W Polsce harcerstwo zostało zreorganizowa-ne na modłę nowego reżimu, przez co zupełnie zatraciło swój sens. Po okropieństwach wojny wynikającej w znacznym stopniu z odrzucenia chrześcijańskiego dziedzictwa Eu-ropy, powstał ruch Przewodniczek i Skautów Europy, czyli Federacja Skautingu Europejskiego. Jego ce-

Nie da się ukryć, że zło ma w sobie coś pociągają-cego. Nie bez powodu przecież filmy, w których krew leje się strumieniami i trup ściele się gęsto, cieszą się tak wielką popularno-ścią. Gdy dodamy do tego jeszcze przerażające duchy obdarzone nadprzyrodzo-ną mocą emocje sięgają zenitu.

Swego rodzaju fascynacja i zainteresowa-nie złem jest widoczne nie-malże wszędzie. Najgorsze jest to, że istnieje także wśród dzieci. Wystarczy wejść do sklepu z zabaw-kami a już od progu stra-szą lalki, które swoim de-monicznym wyglądem stanowią po prostu „idealny” wzór dla małych dziewczynek…

Wspomniany arty-kuł porusza podobny problem, lecz wśród dorosłych - czytelni-ków „Egzorcysty”. Autor twier-dzi, że miesięcznik niepotrzebnie

KOŚCIÓŁ

12

, ,L EWE” RAPORTY

Jakiś czas temu wyciekły ra-

porty klimatologów, którzy celowo

ujawniali fałszywe dane, by zastraszyć

społeczeństwo. Dlaczego? Bo liczy się

biznes. Z 12 tysięcy raportów,95% jest

preparowanych przez ośrodki badaw-

cze oraz instytuty naukowe, które są

finansowane przez potężne firmy pro-

dukujące zieloną energie. To np. 90

miliardów dolarów, które wydał Ba-

rack Obama w roku 2009, na firmy

typu Solyndra, które funkcjonowały

rok, dwa, później jednak splajtowały.

I n s t y t u c j e m i a ł y b y ć m o d e -

lem ,,zielonego” planu energetycznego.

P OLSKA MIEJSCEM SPO-

TKAN IA E KOLOGÓW

Niedawno (podczas Dnia

Niepodległości i wcześniej) stoli-

ca znalazła się w centrum lewico-

wych ,,obrońców środowiska”.

Z pewnością nie rozmawiali

o tematach poruszonych wyżej,

które de facto bezpośrednio doty-

czą (a raczej powinny dotyczyć)

ich założenia. Jeżeli więc nie dys-

kutowali o rzeczywistym stanie

rzeczy, to o czym? Jedno jest

pewne: celem tych organizacji nie

jest troska o środowisko i zdrowy

rozwój obywateli. Jak to mówią:

Biznes is biznes…

Z AFASCYNOWANI ZŁEM

Jakiś czas temu przeczytałam w internecie bardzo ciekawy artykuł. Jego autor dość krytycznie odniósł się do czasopisma „Egzorcysta”, wskazując na pewne niebezpie-

czeństwa z nim związane.

www.meritum-news.com

porusza pewne tematy, akcentuje i uwypukla wielką siłę szatana i jego pomocników. W nadmiarze świa-dectw i przykładów na działanie złe-

go, można odnieść wrażenie, że nawet sam Bóg nie ma tak wielkiej władzy. Dziennikarz nie neguje istnienia szata-na, ale uważa, że nie warto podkreślać

niepotrzebnie jak wiele czyni zła. Tekst ten bardzo mnie zaintereso-wał, bo zwraca uwagę na pewną ciekawą kwestię. Myślę, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, w któ-rym to katolicy boją się panicznie szatana i wypatrują go wszędzie. Traktują go jako siłę równą Bogu. Nie wydaje mi się, aby „Egzorcysta” stwarzał akurat zagrożenie tego ty-pu, ale może wszystko zależy od osoby, która weźmie ten miesięcznik do ręki…?

Z jednej strony uważam, że katolik, który ma świadomość obec-ności diabła w świecie nie potrzebu-je na to potwierdzenia. Po co zbęd-nie się „nakręcać”? Nie można jed-nak wykluczyć innej możliwości – jeśli czasopismo trafi do rąk osoby niewierzącej, która prędzej robi so-bie z diabła żarty niż się go obawia, wówczas takie teksty mogą okazać się pomocne w drodze do nawróce-nia, a przynajmniej do uświadomie-nia sobie pewnych ważnych kwestii.

Potrzeba tu dużego wyczu-cia i uwagi, by nie popaść w żadną ze skrajności. Ani ignorancja, ani nadmierna ciekawość nie są dla nas dobre. Jako katolicy musimy pamię-tać, że to Bóg jest naszym Panem i Jemu należy się najwięcej uwagi.

Aleksandra Bortkiewicz

KOŚCIÓŁ

13

spodarcze. Kolejni papieże wyja-

śniali w swoich encyklikach na

czym polega zaangażowanie Ko-

ścioła we wszystkie sprawy spo-

łeczne. Zadaniem nadrzędnym

jest skupianie się na duszy ludz-

kiej.

Człowiek jednak stanowi

połączenie duszy i ciała, elemen-

tów duchowych z materialnymi.

Nie można więc oddzielać spraw

doczesnych od wiecznych. Auto-

rytet Kościoła w sprawach spo-

łecznych, w tym także polityki,

nie odnosi się precyzyjnie do za-

gadnień technicznych, ale wska-

zuje na wymiar moralny każdego

działania.

Miejsce nauczania zostało

więc ściśle wskazane. Odnosi się

ono do moralności każdego

aspektu funkcjonowania człowie-

ka i społeczeństwa. Sobór Waty-

kański II w wydanej konstytucji

o Kościele w świecie współcze-

snym, domaga się większej swo-

body dla Kościoła w powyższych

kwestiach. Chodzi tu o zakres

„wydawania oceny moralnej na-

wet w kwestiach dotyczących

spraw politycznych, kiedy doma-

gają się tego podstawowe prawa

osoby lub zbawienie dusz”.

K OŚCIÓŁ I NAUCZANIE S POŁECZNE

Istnieją takie przejawy

życia społecznego, które są rów-

nież objęte troską ze strony Ko-

ścioła. Pośrednią formą demokra-

Ten, kto dzisiaj mówi o tym,

aby Kościół nie angażował się w życie

polityczne pozbawia tego zaangażo-

wania kilkadziesiąt procent Polaków.

Związane jest to z tym, że każdy

ochrzczony należy do wspólnoty wie-

rzących. Mając już świadomość czym

jest Kościół, trzeba zrozumieć też

czym jest polityka. To pojęcie pocho-

dzące z greki (poly – mnogość, różno-

rodność). Jest ono słyszane z każdej

strony niemal codziennie. Jednak ma-

ło kto orientuje się o co tak naprawdę

chodzi. W starożytnej Grecji twier-

dzono, że polityka jest sztuką rządze-

nia państwem, ale takim, które przy-

nosiłoby korzyść wszystkim, nie tylko

władzy. Z takiego rozumienia wypły-

wa jeden wniosek - polityka powinna

dążyć do dobra wspólnego.

KOŚCIÓŁ A PAŃSTWO

Podłożem do współdziałania

na tej płaszczyźnie staje się odniesie-

nie społeczeństwa do Kościoła. Na

przestrzeni czasów współpraca na

linii Kościół – państwo układała się

bardzo różnie. W starożytności mieli-

śmy model całkowitego zjednoczenia

wyznawanej religii z działalnością

państwa. W średniowieczu nastąpi-

ło rozróżnienie pomiędzy tymi sfe-

rami. Ponowne uwzajemnienie się

tych płaszczyzn nastąpiło dzięki

nauce świętego Augustyna. Głosił

on, że Kościół powinien uznać cele

państwa i jednocześnie trwać

w modlitwie. Podkreślał jednocze-

śnie, że ważne jest, aby istniała nie-

zależność celów państwa oraz sa-

modzielność w ich realizacji.

Państwo i prowadzona

przez nie polityka ma wymiar ma-

terialny – przyrodzony. Oprócz

różnic w naturze istnieją także róż-

nice w celach. Kościół wskazuje na

zbawienie, czyli wieczność. Pań-

stwo zapewnia dobrobyt społecz-

ności. Jednak mimo tych różnic w

życiu doczesnym obie społeczności

są współzależne. Przyczyną tego

jest fakt, że ci sami ludzie często

przynależą i do Kościoła, i do pań-

stwa.

K OŚCIÓŁ A MORALNE ASPEKTY ŻYCIA

Częstym zarzutem kiero-

wanym w

stronę Ko-

ścioła było

przekracza-

nie kompe-

t e n c j i

w nauczaniu

papieskim.

Rozumiano

to jako zaan-

gażowanie w

życie poli-

tyczne, go- dominikanie.pl

KOŚCIÓŁ - PAŃSTWO –

POLITYKA

Współcześnie wiele osób zawęża pojęcie „Kościół”. Jest on w ich przekonaniu

ograniczany do duchowieństwa. Inną definicję na ten temat przedstawia Katechizm

Kościoła Katolickiego. Wspólnoty nie tworzą jedynie duchowni, ale ogół wiernych,

którzy trwają w jedności z Bogiem. Mateusz Kaleta

cji jest sprawowanie władzy przez

wybranych przedstawicieli. W nau-

czaniu społecznym Kościoła poja-

wia się wciąż postulat aktywnego

uczestniczenia katolików w wybo-

rach. Kiedy obywatel podchodzi do

wyborów obojętnie, nie korzysta z

okazji do pomnażania dobra wspól-

nego. Kościół zawsze jasno opowia-

dał się za potrzebą pójścia wiernych

do urn. Jest to wyraz odpowiedzial-

ności i troski za Ojczyznę.

Społeczeństwo często myli

pojęcie zaangażowania bezpośred-

niego z zaangażowaniem związa-

nym z zachętą. Osoby, które zarzu-

cają Kościołowi - choć właściwiej

zapewne księżom - zbytnie zaanga-

żowanie w sferę życia politycznego,

na poparcie swego zdania, przywo-

łują jeden argument. Państwo pol-

skie jest pluralistyczne. Kościół nie

ma prawa więc według nich, na-

rzucać swego poglądu całemu spo-

łeczeństwu. Musi on uznawać także

to, że znajdują się w nim ludzie

niewierzący. Trzeba jednak w tym

miejscu zauważyć, że nie istnieje

neutralność światopoglądowa. .

Większość wyborów, których czło-

wiek dokonuje jest moralnie nazna-

czona. Kościół angażując się w

sprawy państwa chroni osoby, któ-

re mogłyby w jakiś sposób zostać

skrzywdzone przez złe prawa.

Dostrzegamy więc kilka

możliwości zaangażowania Kościo-

ła w relację z państwem i odniesie-

nie do polityki. Są w społeczeń-

s twie przec iwnicy ta k iego

„wchodzenia” Kościoła w tę sferę

życia. Znajdą się także zwolennicy,

którzy uważają, że mogą otwarcie

usłyszeć o tym co jest dobre i złe.

Dla wielu zdanie Kościoła i jego

nauczanie jest istotne w podejmo-

waniu wszelkich decyzji w życiu.

Przeciwnicy będą odwoływali się

do prawa wolności wyboru i stano-

wienia człowieka o sobie samym.

Trzeba jednak pamiętać, że istnieją

granice, których przekraczać nie-

wolno. W imię tak pojmowanej

wolności nie można krzywdzić

drugiego człowieka (aborcja, in-

vitro, eutanazja). Kościół nie może

być obojętny wobec takich zjawisk

proponowanych przez przedstawi-

cieli narodu sprawujących w nim

władzę.

HISTORIA

14

Laurine Depta

N IEZŁOMNA DLA PRAWDY I O JCZYZNY

Niespełna 18-letnia dziewczyna wytrzymała przesłuchanie prowadzone przez

komunistów. Nie wydała przyjaciół, nie prosiła o ułaskawienie. Była gotowa oddać

swoje młode życie za niepodległą Polskę. Nie walczyła, jak wielu, z bronią w ręku, lecz

służyła Ojczyźnie w tych trudnych czasach jako sanitariuszka

V Wileńskiej Brygady AK.

Danuta Siedzikówna, pseu-

donim ,,INKA” to młoda bohaterka,

a zarazem przykład do naśladowa-

nia dla młodzieży. Kim tak napraw-

dę była? Skąd wzięła tak dużo siły

i samozaparcia do wytrwania w tej,

jakże nierównej walce z komunista-

mi?

R ODZINA I JEJ LOS

Motywację do walki po

stronie prawdy czerpała na-

sza ,,INKA” ze swojej rodziny,

w której rodzice wychowywali ją

jako patriotkę już od najmłodszych

lat. Ojciec, Wacław Siedzik, został

w 1913 roku zesłany jako młody

student na Sybir za uczestnictwo w

polskiej organizacji niepodległo-

ściowej. Powrócił do Polski na krót-

ki czas, bo już w lutym 1940 r. został

ponownie deportowany przez NKWD

w głąb Związku Sowieckiego. Matka

Danuty, Eugenia Siedzik, należała do

Armii Krajowej. Aresztowana przez

Gestapo w listopadzie 1942 r. Danuta

w wieku 15 lat straciła swoją mamę.

Po ciężkim śledztwie Eugenia Siedzik

została zamordowana przez Niemców

we wrześniu 1943 r., w lesie pod Bia-

łymstokiem. W tak młodym wie-

ku ,,INKA” i jej siostry: Wiesia i Irena,

zostały całkiem opuszczone. Nasza

młoda bohaterka wcześnie doświad-

czyła sieroctwa. Jednak to wszystko

umacniało ją w dalszym trwaniu jako

niezłomna Polka. Po śmierci matko

opiekę nad dziewczynkami przejęła

ich babcia.

dzona w więzieniu, w Gdańsku. Po-

wodem oskarżenia było rozstrzelenie

dwóch funkcjonariuszy UB podczas

akcji szwadronu „Żelaznego” w Tuli-

cach pod Sztumem. Władza zarzuciła

jej także obalenie siłą władzy ludowej

oraz mordowania milicjantów i żołnie-

rzy Korpusu Bezpieczeństwa We-

wnętrznego. Oskarżenia te były kłam-

stwem ze strony władzy, której celem

było zdobycie informacji, o miejscu

pobytu ,,Łupaszki” i jego żołnierzy.

Nie przypuszczali jednak, że Danuta

jest osobą o silnym charakterze. Meto-

dy jakich używali komuniści w więzie-

niach to między innymi bicie, poniża-

nie i rozbieranie do naga. W ten spo-

sób przesłuchiwano i łamano człowie-

ka. Wiek nie miał znaczenia. ,,INKA”,

oprócz pseudonimów kolegów, nie

wydała niczego oprawcom. Nie prosiła

też prezydenta Bieruta o ułaskawienie.

Wiedziała dokładnie, co ślubowała i co

wymagał jej dowódca. Tym zasadom

i wartościom była wierna do końca.

Wiek nie miał znaczenia. ,,INKA”,

oprócz pseudonimów kolegów, nie

wydała niczego oprawcom. Nie prosiła

też prezydenta Bieruta o ułaskawienie.

Wiedziała dokładnie, co ślubowała i co

wymagał jej dowódca. Tym zasadom

i wartościom była wierna do końca.

15

N IE PODDAM S IĘ

Mając zaledwie 15 lat, Danu-

ta z swoją o rok starszą siostrą Wie-

sławą, złożyła przysięgę Armii Kra-

jowej, po której przyjęła w grudniu

1943 roku pseudonim „INKA”. Stała

się żołnierzem AK, ośrodka Hajnów-

ka - Białowieża. Następnie odbyła

szkolenie sanitarne. Od tego czasu

wszystko zaczęło się zmieniać, a jej

życie stawało się coraz trudniejsze.

Wiesławę zaczęło śledzić UB. Z tego

powodu cała rodzina została zmu-

szona do zmiany miejsca zamieszka-

nia. Wiek nie miał znaczenia.

,,INKA”, oprócz pseudonimów kole-

gów, nie wydała niczego oprawcom.

Nie prosiła też prezydenta Bieruta

o ułaskawienie. Wiedziała dokład-

nie, co ślubowała i co wymagał jej

dowódca. Tym zasadom i warto-

ściom była wierna do końca.

A Ż DO OFIARY ŻYCIA MEGO…

Po ciężkim śledztwie 3 sierp-

nia 1946 r. została skazana na karę

śmierci przez Wojskowy Sąd Rejono-

wy w Gdańsku. Dziesięciu żołnierzy

KBW uczestniczących 28 sierpnia

1946 r. dostało rozkaz egzekucji„

INKI” i jej współtowarzysza niedoli,

F e l i k s a S e l m a n o w i c z a

„Zagończyka”, żołnierza majora

„Łupaszki”. Strzały nie zraniły i nie

tknęły „INKI”. Dowódca plutonu

egzekucyjnego z gdańskiego

KBW, podporucznik Franciszek

Sawicki poszedł i strzałem z bli-

skiej odległości w głowę za-

bił ,,INKĘ” i ,,Zagończyka”. Miej-

sce jej pochówku. Pozostaje, po-

dobnie jak wielu innych żołnierz

AK, do dzisiaj nieznane. Ostanie

słowa ,,INKI” i jej przyjaciela

brzmiały: „Niech żyje Polska!”

i ,,Niech żyje Łupaszko”.

B EZBRONNA PAMIĘ Ć

Zginęła za Ojczyznę

wolną, niepodległą, suwerenną.

Niech żyje Polska wolna, także

dziś. Poprzez świadome i nie-

złomne stawanie po stronie

prawdy, możemy osiągnąć peł-

ną wolność dla naszej Ojczyzny.

Dlatego ta młoda dziewczyna,

która złożyła swoje młode życie

za Polskę, powinna pozostać na

zawsze w naszej pamięci, ser-

cach i w modlitwach. Chwała

Bohaterom!

A RESZTOWANIE I ODSIECZ

Nie było to końcem

prześladowania Danuty.20 lipca

1946 r. została aresztowana

przez funkcjonariuszy UB i osa-

HISTORIA

www.wikipedia.org/wiki/Danuta_Siedzikówna

CO Z TĄ UKRAINĄ? CZ. I

Wiele się ostatnio działo u naszych wschodnich sąsiadów. Protesty przeciw

lokalnej władzy przyciągnęły uwagę całego świata. Przy takiej właśnie okazji może

warto bliżej poznać historię ukraińskiego narodu.

„K RAJ NA SKRAJU”

Tak nazywane było pań-

stwo znajdujące się na wschodniej

granicy cywilizacji europejskiej. Aby

dostosować się do klimatu panują-

cego w początkowych czasach ist-

nienia Ukrainy, trzeba zapomnieć

o dzisiejszej nazwie, gdyż w owym

czasie nikt nie wiedział co to jest.

A to dlatego, że kiedyś ziemie, które

dziś reprezentuje niebiesko-żółta

flaga nazywane

były Rusią. Znając

położenie geogra-

f i cz ne moż na

przejść do bardziej

istotnych szczegó-

łów, a mianowicie

do odpowiedzi na

pytanie: kto wła-

ściwie „założył”

Ukrainę? Istnieją

dwie możliwości,

z których żadna

nie jest w stu pro-

centach potwier-

dzona. Pierwszą

wersję przypisuje

się miejscowej lud-

ności, która postanowiła się zebrać

i zdecydować, że nadszedł czas woj-

ny plemion i rozpoczyna się począ-

tek jednoczenia ziem ruskich. Druga

wersja jest o wiele ciekawsza. Za-

wiera ona wątek Wikingów zwa-

nych w tamtejszej kulturze Warega-

mi (w kulturze Rusińskiej tak wła-

śnie nazywano ludy z krajów skan-

dynawskich). Przybyli oni swymi

łodziami w dorzecze Dniepru, Dnie-

stru oraz Donu i postanowili pozo-

stać na stałe. Dali oni początek dy-

nastii Rurykowiczów.

Dzieje państwa zwanego

Rusią Kijowską rozpoczęły się w X

wieku, a dokładniej w 988 roku, kie-

dy to książę Włodzimierz I Wielki

przyjął chrzest w obrządku greckim.

Właściwie od tego momentu zaczy-

na się historia kraju tytułowanego

dziś Ukrainą, która w ostatnich ty-

godniach znów staje na rozdrożu

i musi zdecydować, w którą stronę

„pójdzie”.

HISTORIA

16

www.gdefon.com

Marcin Szczęsny

POKAŻ MI SWE OKO , A

POWIEM CI KIM JESTEŚ

Mateusz Piędel

P OLSKA – WRÓG CZY PRZYJACIEL? C ZYL I JAK

TO BYŁO W ŚREDNIOWIECZU

Zarówno Ruś Kijowską

(zwaną tak od czasu panowania

Rurykowiczów), jak i Polskę pierw-

szych Piastów łączyły relacje, które

można nazwać ‘skomplikowanymi’.

Jak inaczej nazwać liczne konflikty

zbrojne (m.in. o Grody Czerwień-

skie), które zastępowały traktaty

o przyjaźni i wymianie handlowej?

Przykładem agresywnych

stosunków obu państw były wypra-

wy wojsk polskich na Kijów za cza-

sów Bolesława Chrobrego i jego po-

tomków. Po przeciwnej stronie—

wspólna niemiecko-ruska inwazja

na Polskę za panowania Mieszka II.

Kiedy już zapanował pokój i trzeba

było jakoś załagodzić spory, najlep-

szym sposobem były małżeństwa

polityczne przedstawicieli dynastii

Piastów z wybrankami pochodzący-

mi z dworu Kijowskiego. Uroczy-

stościom zaślubin monarszych dzie-

ci towarzyszyło zawsze podpisywa-

nie układów o współpracy politycz-

nej i ekonomicznej. Tak było

w przypadku Kazimierza Odnowi-

ciela, a także Bolesława Krzywous-

tego.

M ONGOŁOWIE – APOKA-

LIPSA R USI K IJOWSKIEJ

Ostatni z wymienionych

władców Polski poprzez rozbicie

dzielnicowe znacznie osłabił stosun-

ki polsko-ruskie. Patrząc optymi-

stycznie na tę sytuację można

stwierdzić: było źle, jednak to nie

my mieliśmy najgorzej. Ruś Kijow-

ska w latach 1223-1240 stała się

obiektem mongolskiej agresji. Wład-

cy agresora, zwani Chanami, za-

mieszkali na Krymie, a kraj nad

Dnieprem był pod ich całkowitą

kontrolą. Razem z księciem Danie-

lem Halickim (pochodzącym z dy-

nastii Rurykowiczów) przywódcy

Polski i Węgier dążyli do zawiąza-

nia koalicji przeciw Mongołom,

zwanym również Tatarami. Walki

toczyły się z różnym skutkiem i nie

dawały one nadziei na to, że Ruś

Kijowska zostanie w najbliższym

czasie wyzwolona. To jednak nie

przeszkodziło, by papież koronował

księcia Daniela na Króla wspomnia-

nego wyżej kraju. Był jedynym

przywódcą ludności, zwanej dziś

ukraińską, który na przestrzeni ty-

siąca lat historii legitymował się ty-

tułem królewskim.

Daniel Halicki zapoczątko-

wał instytucję „rządu emigracyjne-

go”. Od koronacji w 1255 roku aż do

śmierci przebywał w Polsce, na wy-

gnaniu, bo na Rusi groziła mu

śmierć z rąk tatarskich.

W YZWOLONA , ALE CZY WOLNA?

Porażka króla Rusi dopro-

wadziła do popadnięcia kraju

w niewolę tatarską. Trwała ona

przeszło sto lat. Można stwierdzić,

że Ruś jako państwo wolne przesta-

ło istnieć. Patrząc na to z perspekty-

wy ludności tam zamieszkującej

można zrozumieć, dlaczego tak

otwarcie zgodzili się na to, by ich

kraj uwolniony z rąk mongolskich

z o s t a ł p o d z i e l o n y m i ę d z y

„wyzwolicieli” zachodnich.

Większa część ziem, z Kijo-

wem włącznie, znalazła się pod pa-

nowaniem Wielkiego Księstwa Li-

tewskiego. Tereny określane wtedy

jako „Ruś Halicka” trafiły pod wła-

dzę Królestwa Polskiego, w którym

panował wówczas Kazimierz Wiel-

ki. To właśnie przyłączenie Rusi

Halickiej dało początek tworzeniu

się przyszłych Kresów Wschodnich.

„Ruś Zakarpacka” trafiła pod wła-

dzę Królestwa Węgier. Taki stan

rzeczy utrzymywał się do XVI w.

Patrząc z tej perspektywy

nie można potępić władców Polski,

Litwy i Węgier. Ruś Kijowska była

zniszczona, pozbawiona woli walki

i armii. Zostawiając ją samą sobie

skazaliby ją na ponowne ataki ze

wschodu. Rusini chcieli żyć bez stra-

chu, wieść życie, w którym mają

pracę, bezpieczeństwo i pożywienie.

Dlatego dobrowolnie oddali się pod

panowanie sąsiadów zachodnich.

HISTORIA

17

Czy możliwe jest, aby poprzez głębokie wpatrywanie się w oczy drugiej osoby, od-

gadnąć wszystkie jej myśli i sekrety? Zakochani odpowiedzą pewnie: tak. Ale co, gdy któ-

regoś dnia spotkasz na ulicy całkowicie obcego ci mężczyznę, wyjawiającego wszystkie

twoje najskrytsze tajemnice tylko po spojrzeniu ci w oczy? Czy byłbyś zaskoczony?

Odpowiedź znajdziesz na kolejnej stronie...

CO Z TĄ UKRAINĄ? CZ. II ZNAJDZIECIE

W KOLEJNYM WYDANIU POLEMIKI

STUDENCKIEJ.

Psychologia i psychiatria są

naukami rozwijającymi się bardzo

dynamicznie. W ostatnich kilkudzie-

sięciu latach poznano wiele nowych

chorób psychicznych (a także nau-

czono się je leczyć), dokładne zasa-

dy funkcjonowania psychiki ludz-

kiej i dowiedziano się jak poznać

człowieka, to o czym myśli, co mówi

i czuje, po mowie jego ciała. Dzisiej-

sza nauka stwarza wiele możliwości

we wpływaniu na tę "wewnętrzną

strukturę człowieka". Powstaje tu

więc pytanie - jak bardzo "naprzód"

poszła ta nauka? Czy człowiek po-

siadający dużą wiedzę w zakresie

psychologii jest w stanie odczyty-

wać myśli ludzi i je kontrolować?

Y OUTUBE WCIĄŻ ZASKA-

KUJE

Zadaję to pytanie, ponieważ

po obejrzeniu filmiku na Youtubie

pt. „Magia umysłu – podświado-

mość” nie wiem jakiej odpowiedzi

udzielić. Jasne, że w pierwszej se-

kundzie nasuwa się nam wszystkim

jedyna racjonalna odpowiedź - NIE!

Też tak wcześniej myślałem, jednak

teraz mógłbym pokłócić się

(oczywiście delikatnie) z osobą, któ-

ra by tak odpowiedziała. Dlaczego?

Otóż, w filmiku tym główny boha-

ter - Kiv Barry, „bawi się” podświa-

domością napotkanych na ulicy

przypadkowych ludzi. Tym samym

udowadnia im, że nie są oni w sta-

nie jej kontrolować, i że może ona

skazać ich na manipulację ze strony

innych osób, które wiedzą w jaki

sposób ją wykorzystać. Ale co do-

kładnie dzieje się na nagraniu?

Podano tam mnóstwo przy-

kładów robienia z ludzi ofiar wła-

snych umysłów. Pierwszym jest

„odczytywanie” z oczu numerów

PIN do kont bankowych. Przypad-

kowi przechodnie są zatrzymywani,

tłumaczy się im pokrótce zasady

„gry”, a następnie Kiv wpatruje się

im głęboko w oczy i na podstawie

ruchów gałek ocznych, poprzez ner-

wy, które przesyłają informacje

z mózgu, odgaduje ich 4-cyfrowe

numery PIN do bankomatu. Mało

tego... dodatkowo wpisuje na urzą-

dzeniu sumę pieniędzy, o której po-

myślał właściciel konta. Jego odpo-

wiedzi okazują się bezbłędne.

Wiem, wiem... To może

zbyt mało przekonywujący przy-

kład. Jednak bardzo zabawny. Trze-

ba byłoby zobaczyć miny tych bez-

radnych osób. Jeden przestraszony

człowiek ogłosił po całym incyden-

cie, że zmienia swój numer PIN.

W IEM CO CI CHODZI PO GŁOWIE…

Drugim, i jak dla mnie naj-

bardziej spektakularnym przykła-

dem na manipulowanie podświado-

mością ludzką, było wykorzystywa-

nie kątów widzenia oka ludzkiego.

Wynoszą one po 60 stopni na lewo

i prawo od środka źrenicy. Tym ra-

zem Kiv Barry pożycza na chwilę od

czytającego mężczyzny jego gazetę.

Przygląda się stronie tytułowej, po

czym oddaje całość właścicielowi.

Prosi go o odwrócenie się do niego

KULTURA

18

www.coachingfocus.pl

www.tapeciarnia.pl

plecami i przyjrzenie się owej stro-

nie tytułowej. Sam prowadzący

zapisuje coś wówczas na swojej

kartce. Następnie prosi napotkane-

go mężczyznę, by ten podniósł do

góry palec wskazujący prawej ręki

i patrzył na niego tylko prawym

okiem. Lewe musiał mieć całkowi-

cie zamknięte. Następnie ów męż-

czyzna otwierał lewe oko. W kolej-

nym etapie miał za zadanie prze-

czytać tekst gazety ze strony tytu-

łowej i wybrać dowolny wyrazu

z tego tekstu. Po dokonaniu wybo-

ru okazywało się, że wybrane sło-

wa są takie same jak te, zapisane

na kartce przez Kiva. Jak to się sta-

ło? Otóż w momencie, gdy „ofiara”

patrzyła jednym okiem na swój pa-

lec wskazujący, od strony, gdzie

miała zamknięte oko, Kiv podsuwał

jej wcześniej zapisaną przez siebie

kartkę. Wydawać by się mogło, że

mężczyzna nie miał szans zauważyć

co jest na niej napisane, jednak sze-

roki kąt widzenia otwartego wów-

czas oka, pozwolił zanotować to

jego podświadomości. Kiedy miał

wybrać dowolne wyrazy ze strony

tytułowej, jego mózg podpowiadał

mu wbrew jego woli: wybierz to

słowo (słowa)! I trik zadziałał!

KULTURA

19

Przykładów na działanie na-

szej podświadomości przedstawionych

w tym filmiku jest mnóstwo. Okazuje

się, że widząc kartkę z tekstem przez

ułamek sekundy, nasz mózg jest w sta-

nie zanotować kilkanaście znaków

z tekstu tam występującego.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się co

mam na myśli, radzę obejrzeć filmik

„Magia umysłu – podświadomość”.

Wówczas możemy podyskutować na

ile przedstawione tam przykłady mogą

okazać się prawdziwe, a na ile jest to

zwykły wymysł kilku osób chcących

zarobić na nas ogromne pieniądze,

wiedząc, że coś takiego na pewno nam

się spodoba... podświadomie.

P OTRZEBNI CZY POTRZEBUJĄCY?

Współcześnie przekonuje się, że rzeczy posiadające prawdziwą wartość są bezużyteczne

i bezwartościowe. Podobnie jest z poezją. Już od najmłodszych lat, w szkole, katuje się

dzieci przymuszaniem ich do interpretowania wierszy pod klucz opracowany wcześniej

przez nauczycieli. Wiele osób nigdy nie odkryło piękna poezji polskiej, jak i

zagranicznej. Czy poeci są nam jeszcze potrzebni, a może to oni potrzebują naszego

wsparcia? Maciej Piech

Oglądając się wstecz i anali-

zując karty naszej historii możemy

dojść do wniosku, że poeci wszyst-

kich epok literackich zawsze byli

osobami wykształconymi i inteli-

gentnymi. Twórcy oczywiście czuli

się nierozumiani przez ludzi, którzy

czytali ich poezję. Pomimo to, zaw-

sze znali doskonale język, w którym

tworzyli. Można by zaryzykować

stwierdzenie, że każdy z poetów był

profesorem świata. Posiadali oni

dużą wiedze w różnych dziedzinach

lub po prostu potrafili pisać i czytać,

co w dawnych czasach stanowiło

wyróżnik spośród zwykłych obywa-

teli.

NIEZWYKLI STRAŻNICY

Przymiotem poetów od

zawsze było słowo. To oni dbali

i podtrzymywali poprawność języ-

ka, bardzo zgrabnie tworzyli nowe

słowa i korzystali z tych, o których

istnieniu wielu nawet nie wiedziało.

Moglibyśmy o poetach powiedzieć,

że byli strażnikami poprawnej pol-

szczyzny.

JĘZYK W TARAPATACH

Moim zdaniem współcze-

śnie mamy do czynienia ze zjawi-

skiem (lub według niektórych pro-

cesem dokonanym) upadku słowa.

Do języka wplatane są przekleń-

stwa, różnego rodzaju zapożyczenia

lub skróty; można zaobserwować

wielką niedbałość o słowo. Gdzie

dziś są strażnicy języka? Do takich

obrońców należy zaliczyć dzienni-

karzy, księży, pisarzy, językoznaw-

ców czy profesorów. Gdzie się po-

dziali współcześni poeci? Oczywi-

ście są osoby tworzące poezję

współczesną, jednak żyją często

w strachu, pisząc do szuflady.

PRZEKLĘCI

W historii mieliśmy rów-

nież do czynienia z poetami wyklę-

tymi, czyli takimi, którzy brali

udział w licznych skandalach oby-

czajowych. I właśnie przez to ich

twórczość literacka spotykała się

z odrzuceniem. Jednak po śmierci

ich poezja stała się przedmiotem

kultu. Sądzę, że również dziś, poeci

mogą czuć się wyklęci. Boją się

ujawnić, gdyż duża część społe-

czeństwa wyśmiewa współcze-

snych poetów odrzucając ich wier-

sze. Co stanie się z tymi utworami

po ich śmierci – czas pokaże. Uwa-

żam, że poeci są dziś bardzo po-

trzebni, gdyż sztuka pięknego pisa-

nia i mówienia zanika. Świat po-

trzebuje twórców odważnych, któ-

rzy nie będą bali się walczyć o każ-

de słowo.

F REUNSCHAFT - EIN GEHEIMNIS Laurine Depta

Es entwickelt sich alles mit der Zeit. Erst kennt man sich nicht richtig, doch auf dem ersten Blick spürt man meist

eine Sympathie. Da tauchen einem die Gedanken auf, dass es doch einmal ein guter Freund sein könnte. Doch gibt es

auch Fälle, in denen man sich schon von Anfang an überhaupt nicht leiden kann. Mit der Zeit, mit kleinen aber

feinen Schritten lernt man das wahre Gesicht der anderen Person kennen. Aufeinmal bemerkt man, dass er doch

nicht so übel ist.

E RSTE E INDRÜCKE ZÄHLEN IMMER

Freundschaft ist ein großes

Thema, ja fast ein Geheimnis. Es

wäre doch ganz schön unfassbar,

wenn es keine Freunschaft gäbe. Der

Mensch, der als einziges Wesen auf

der Welt eine Seele besitzt, braucht

eine nähere Beziehung mit einem

anderen Menschen. Unglücklich

sind wir doch, wenn wir allenie

sind. Wie fühlen sich jene, die von

einer Gemeinschaft oder sogar von

der Gesellschaft abgestoßen und

nicht akzeptiert werden ? Gewiß

grausam, verlas-

sen und nicht

gewohlt. Nie-

mand möchte

doch von uns so

etwas erleben.

Das größte, was

ein Christ ma-

chen kann, ist

J edem e ine

Chance zu ge-

ben. Der erste

Eindruck zählt

zwar, aber man

darf niemals eine Person von An-

fang an abschieben. Erst kennenler-

nen, dann entscheiden. Das ist die

golden Regel des Kennenlernens.

S TÜTZE IN GUTEN UND IN SCHLECHTEN Z EITEN

Einen Freund zu haben ist

was großartiges. In schweren, wie

auch in guten Zeiten er ist immer

bei dir. Man kann mit ihm über fast

alles reden. Dem Anderen zu hören,

helfen und für ihn da sein, dass sind

für eine wahre Freunschaft, die lan-

ge andauern soll die wesentlichen

Grundsteine. Verständlich ist es

natürlich, dass mal kleine Auseinan-

dersetzungen vor kommen. Das ist

aber in einer normalen, gesunden

Freunschaft normal. Es ist ja eigen-

tlich auch wichtig, dass man disku-

tiert und seine Meinungen austau-

scht. Dabei kann es uns mal auffal-

len, dass mein Freund doch mal

recht hat. Wir selbst sollten immer

ein Beispiel für den Anderen sein.

Durch gute Worte, Hilfe und auch

durch viele, tolle gemeinsame Erleb-

nisse, wird unsere Freunschaften

immer stärker. Trotzallem gibt es

Situationen, bei denen man denkt,

dass man im Recht stehe. Bedenkt

jedoch, dass man trotzem die Mei-

nung, Werte seines Freundes re-

spektieren sollte. Respektiert man

das nicht und man findet keinen

Kompromis, so ist es die Freu-

nschaft nicht wert. Lügen wir uns

nicht an und spielen dem Anderen

irgendwelche Gefühle vor, die man

überhaupt nicht hat. Seien wir ehr-

lich zueinander, nur so können wir

das Beste aus einer Freunschaft ma-

chen.

SZLIFUJ SWÓJ JĘZYK

20

foto: Mike Baird

„SZKLANY ZESZYT”

„Szklany zeszyt” to pierwszy tomik poezji studentów

WSKSiM. Odważne, kontrowersyjne i zaskakujące wier-

sze w trafny, nowatorski sposób komentują otaczającą

nas rzeczywistość. Szczęśliwi, w których ręce trafi to

wyjątkowe dzieło. Po lekturze z pewnością zrozumieją

z jak wieloma problemami borykają się dzisiaj młodzi

ludzie. W tomiku nie brakuje spostrzeżeń i paradok-

sów, których w przestrzeni swojego krótkiego życia

doszukali się studenci. Dzisiejszy świat nazywa się her-

metycznie zamkniętym na głos młodego pokolenia.

‘Szklany zeszyt’ jest dowodem na to, że poezja studenc-

ka jest najlepszą afirmacją rzeczywistości.

www.mgeni.pinger.pl

SPORT

21

A US F REUNDSCHAFT M ANN UND F RAU =

L IEBE?

Muss eigentlich aus einer

normalen Freundschaft- nennen wir

es ,,Freundin und Freund” eine Lie-

besbeziehung entstehen? Das eine

gute, aber schwere Frage. Durch eine

gute Freunschaft lernt man sich im-

mer besser kennen. Häufig, wenn

man sich dann schon besser kennt,

fängt man an intime und private The-

men zu besprechen. Dadurch erfährt

man über seinen Freund bzw. seine

Freundin so einiges. Es kommt somit

vor , das man immer mehr Zeit mite-

ineander verbringt und sogar anfängt

sich immer mehr über seinen Freund

zu sorgen. Aus einer Freunschaft

zwischen Mann und Frau kann somit

wirklich eine Liebesbezieheung ent-

stehen. Die Gefahr besteht jedoch

dabei, dass nur eine Person für die

andere Person stärkere Gefühle bil-

det. Die Andere allerdings möchte

eine ganz noramle Freunschaft beibe-

halten. Somit kommt es häufig vor,

dass diese betroffene Personversucht

die einst so enge Frunschaft zu be-

endnen oder zu begrenzen. Das ist

meine Meinung nach keine gute

Lösung. Geben wir soweit es möglich

ist, dem Freund Zeit für einen

Neuanfang. Werfen wir niemals

den Anderen ab. Sollte es aber nicht

mehr funktionieren, so kann man

seine Freunschaft beschränken, aber

niemals völlig abbrechen. Mann

und Frau kann somit wirklich

eine Liebesbezieheung entste-

hen. Die Gefahr besteht jedoch

dabei, dass nur eine Person für

die andere Person stärkere

Gefühle bildet. Die Andere aller-

dings möchte eine ganz noramle

Freunschaft beibehalten. Somit

kommt es häufig vor, dass diese

betroffene Personversucht die

einst so enge Frunschaft zu be-

endnen oder zu begrenzen. Das

ist meine Meinung nach keine

gute Lösung. Geben wir soweit es

möglich ist, dem Freund Zeit für

einen Neuanfang. Werfen wir nie-

mals den Anderen ab. Sollte es aber

nicht mehr funktionieren, so kann

man seine Freunschaft beschränken,

aber niemals völlig abbrechen.

foto: Mike Baird

„RUSZYŁEM Z BELKI , GARBIK , FAJECZKA ,

NO I POLECIAŁO” Marta Strugała, Mariusz Wilkosz

Z pewnością większość z nas słyszała o skoczku

narciarskim Piotrze Żyle. Jego fenomen nie polega tylko na

tym, że jest utalentowanym sportowcem i zdobywa cieka-

we osiągnięcia, ale także czaruje swoją wyjątkową osobo-

wością. Właściwie to kim on jest?

Piotr Żyła jest polskim

skoczkiem narciarskim urodzonym

16 stycznia 1987 roku w Cieszynie.

Swoją przygodę ze skokami narciar-

skimi rozpoczął już w wieku 8 lat.

Zadebiutował w zawodach Pucharu

Kontynentalnego 26 grudnia 2004

roku w Sankt Moritz. W 2005 roku

podczas mi-

strzostw świata

juniorów zajął

14 miejsce, a w

konkursie dru-

ż y n o w y m

otrzymał srebr-

ny medal. W Pucharze Świata

pierwsze punkty zdobył 21

stycznia 2006 roku w Sapporo

osiągając 19 miejsce. Uwagę me-

diów przykuł dopiero po usta-

nowieniu swojego rekordu ży-

ciowego, a jednocześnie rekordu

Polski na skoczni w Vikersund -

232,5 m. W styczniu 2013 roku zdobył

szóstą pozycję w Wiśle, a później

w Vikersund, co zapoczątkowało lawi-

nę wywiadów i spotkań z Żyłą. Czyżby

media odkryły nowego showmana?

N A CZYM POLEGA FENOMEN TEGO MŁODEGO

SPORTOWCA?

Piotr Żyła jest niepoprawny

stylistycznie i gramatycznie, co najlepiej

widać na jego oficjalnym fanpage’u na

Facebooku. Ale potrafi rozbawić każde-

go swoją prostotą, skromnością i sposo-

bem bycia oraz oczywiście swoim za-

bójczym śmiechem: „Koniec sezonu jest

fot. Tadeusz Mieczyński

SPORT

szego w grubą kurtkę, żeby wypić

przed skokiem - „Na rozgrzewce

sobie trochę łyknąłem, ale że to się

przeciągało, a wiadomo człowiek się

denerwuje, to tak szło po trochu, po

trochu, no i nagle okazało się, że

trzeba ubrać się w kombinezon i iść

na górę skoczyć. No, i tak patrzę na

górze - no jadą! Chyba ich pogięło,

oni jadą a tu wieje! No, i dobra.

W sumie to nie pamiętam jakim cu-

dem udało mi się te narty zapiąć, bo

skoki to też wiadomo, trzeba w tej

pozycji stabilnie jechać aż do same-

go progu, a mnie trochę chwiało

wtedy. No i tak chwiało mnie,

chwiało, a później nie wiem... Ostat-

ni chyba byłem.” Stwierdził, że to

nie dla niego i nikomu tego nie pole-

ca.

R ECEPTA NA SKOK WG . Ż YŁY

„Siadać na belkę, zamknąć

oczy i jechać. I w sumie reszta auto-

matycznie się dzieje” - tak powie-

dział Piotr po zawodach Pucharu

Świata w Vikersund, gdzie zajął szó-

ste miejsce. Ale to nie jedyna z jego

historii czy porad na temat skaka-

nia. Po zwycięstwie konkursu

w Oslo stwierdził, że jedyne co zro-

bił to „Siadłem na belce, wyskłada-

łem się jak umiem, no i w sumie...

Reszty już nie pamiętam” - oczywi-

ście słowom tym nie brakowało cha-

rakterystycznego śmiechu.

Wiemy, że Piotr jest żonaty

oraz ma dwójkę dzieci - Jakuba

i Karolinę. Rodzina jest dla niego

bardzo ważna, o czym często pisze

na Facebooku czy wspomina w wy-

wiadach. Jednak zawsze, jak to

w każdej rodzinie, coś się dzieje...

G Ł ODNA CÓREC ZKA Piotr Żyła pojawił się także

na wyścigach rajdowych, w których

miał jechać jako pasażer. Do samego

jego przybycia nie wiadomo było,

kto będzie gościem specjalnym. Do-

tarł spóźniony i rozmowę zaczął

oczywiście od żartu, że stojąc w ka-

sku nie słyszy nic z tego co mówi do

niego dziennikarz. Jedno z kolej-

nych pytań zabrzmiało: „Chodzą

słuchy, że boisz się rajdówki i z tego

strachu nie chciałeś przyjść dzi-

siaj?”. Na co Piotr odpowiada oczy-

wiście w swoim stylu: „Nie do koń-

ca tak było, córka zeżarła kostkę

z kibla i musieliśmy jechać do szpi-

tala.”

Na całe szczęście dziecku

nic się nie stało, podobnie jak skocz-

kowi, który niemal nie zasnął jadąc

jako pasażer.

I NNY NIŻ WSZYSCY Piotr Żyła nie próbuje z sie-

bie zrobić gwiazdy na siłę. Jest

skromny i nie przejmuje się poraż-

kami. Wręcz przeciwnie, cieszy się

każdym osiągnięciem, jakie by ono

nie było. Jego śmiech rozbroi każde-

go, a sposób bycia przyciąga wielu

fanów. Ktoś powie, że wszystko co

robi Piotr Żyła to tylko udawanie

błazna. Sądzimy jednak, że właśnie

w tym tkwi jego prostota i naturalny

styl bycia. Jest zwykłym człowie-

kiem uwielbianym przez setki tysię-

cy ludzi. I żeby to osiągnąć nie mu-

siał robić wokół siebie sztucznego

szumu. Po prostu był sobą –

uśmiechniętym, młodym chłopa-

kiem, który kocha rodzinę i żyje

swoim życiem. My możemy tylko

życzyć mu sukcesów w dalszym

życiu zawodowym i prywatnym,

oraz rozwijania swojej kariery.

A także tego, aby nigdy nie przestał

być tym, kim jest.

raz, hehehe - na koniec sezonu”. Nie

ukrywa, że ma problemy z popraw-

ną pisownią, ale z pewnością nadra-

bia to swoimi wynikami sportowy-

mi oraz charakterystyczną osobo-

wością. Po zawodach w Wiśle pod-

czas wywiadu użył zwrotu:

„Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka,

no i poleciało”. Wyjaśnił to w jed-

nym z późniejszych spotkań - scho-

dząc z belki zawodnik kuca, czyli

garbi się i dojeżdża do progu w tej

pozycji, później prostuje się wybija-

jąc się z progu, co przypomina

kształt fajki - biodra unosi się jak

najwyżej, a resztę tułowia pochyla

lekko do przodu.

Z relacji Piotra wynika, że

próbował w skokach już wszystkie-

go „poza jazdą tyłem”. Zjeżdżał na

wiele różnych sposobów, wybijał się

kilka razy inaczej, nawet w locie

i lądowaniu korzystał z różnych

technik. A co więcej, próbował także

różnych dopalaczy - najeść się przed

skokiem, wypić napój energetyczny,

czy nawet alkohol...

P IŁEŚ - NIE SKACZ ! Któregoś razu podczas wy-

jątkowo mroźnych zawodów ktoś

zauważył, że Finowie bardzo do-

brze skaczą, gdyż przed zawodami

spożywają „No wiadomo co” - jak

rzekł Piotr Żyła. Prowadząc rozmo-

wę dalej on również otrzymał taką

„dobrą radę” i sam postanawia

spróbować. Wziął sobie coś mocniej-

22

fot: PAP/Andrzej Grygiel

SPOD STUDENCKIEGO PIÓRA

23

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być! Mnie się wyda-je, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem... - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by to miało niby wyglądać? - Nie wiem, pewnie będzie więcej światła. Może będziemy biegać, albo jeść buzią… - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ta się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma… - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero później… (autor nieznany)

MATKA (mojej Mamie)

zabłocone buty zostawiam

przed drzwiami przyjaciela

rozpalonego

płonącym w kominku drzewem lipy

słodycz w sercu

otula w goryczy codzienności

gorące kakao i kanapka z makrelą

czułość i troska

sączą się łazience

spotkanie po wielu trudach

oglądam album dzieciństwa

jak syn marnotrawny

nie przegrałem życia

przytyłem intelektualnie

ona umierała z tęsknoty

dzwonek telefonu przeciął ciszę

nadzieja, że to on dzwoni

kolejna oferta okradająca z miłości

kroki na schodach

świeca ledwie tląca się przed wejściem

śnieg na pomarańczowym pomponie

jedno spojrzenie

trzy łzy przebaczenia

dobrze, że jesteś

kiedyś zrozumiem lepiej

M.P.