Download - Polemika studencka nr 2
Polemika Studencka
Nr 2 (5) LUTY 2014 ISSN: 2084-4778
Czasopismo studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu
Z żołnierzami Wojska Gedeona rozmawiają
Karolina Piwowarska i Maciej Piech.
KOŚCIÓŁ: Zafascynowani złem
Aleksandra Bortkiewicz
ŚWIAT: Skauci Europy
Eugeniusz Romer
KULTURA: Pokaż mi swe oko,
a powiem ci kim jesteś
Mateusz Piędel
R EDAKCJA P OLEMIKI STUDENCKIEJ Redaktor Naczelny: Małgorzata Wołowicz.
Z-ca Redaktora Naczelnego: Mateusz Kaleta.
Korekta: Karolina Piwowarska.
Skład: Maciej Piech, Daniel Kamiński, Paweł Prauziński
Materiały opracowali: Aleksandra Bortkiewicz, Karolina Piwowarska, Mariola Stadnik, Marta Strugała,
Anna Pleskot, Mateusz Piędel, Eugeniusz Romer, Laurine Depta, Maciej Piech, Mariusz Wilkosz,
Mateusz Rzewuski, Szymon Kozupa, Marcin Szczęsny.
Kontakt z redakcją: [email protected] ul. Droga Starotoruńska 3; 87-100 Toruń .
Wydawca: Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej ul. Św. Józefa 23/35, 87-100 Toruń.
Człowiek często nie zdaje sobie sprawy z tego, jaki natłok spraw otacza go każdego dnia. Zdarza
się niestety tak, że nie mamy czasu dla samych siebie. Nie chodzi oczywiście o egoistyczne podejście do
życia i myślenie tylko o sobie. Warto jednak czasem pobyć z samym sobą i zastanowić się nad wieloma
sprawami, na które w „normalnym” trybie nie mamy czasu. Choć zima nie jest w tym roku sroga, to jednak
wieczory są długie i chłodne. Warto więc sięgnąć po jakąś ciekawą lekturę.
Wspomniałem już o rozmyślaniu nad samym so-
bą, nad własną hierarchią wartości. Pomóc w tym może
wywiad jaki znajdziecie w tym numerze. Warto wzoro-
wać się na ludziach, którzy – choć młodzi – potrafią w
sposób jednoznaczny obrać cel i dążyć do wzniosłych
wartości. W numerze znajdą też coś miłośnicy sportu i
fani samego Piotrka Żyły oraz jego kąśliwych wypowie-
dzi. Nie zabrakło też dawki wiedzy z zakresu psycholo-
gii. Nie od dziś wiadomo, że człowiekiem w różny spo-
sób można manipulować. Doskonale tę wiedzę wykorzy-
stują media, twórcy reklam, przemysłu fonograficznego.
Sterowanie ludzkim umysłem jest możliwe i zostało to
udowodnione. Kto pragnie wiedzieć więcej na ten temat,
odsyłam do jednego z artykułów w tym numerze. Nie można też przejść obojętnie obok tego, co dzieje się
wokół słowa – mówionego, bądź pisanego. Doba komputeryzacji powoduje wiele wypaczeń w języku, któ-
ry staje się niepoprawny, a często wręcz wulgarny. Zagubione dziś zostały ideały pięknego języka, które-
go doświadczyć można przez obcowanie z literaturą.
Wszystkim, którzy sięgają po ten numer czasopisma życzymy przyjemnej lektury i zachęcamy do współpracy. Jeśli w Twojej głowie pojawiają się pomysły na nowe tematy, masz wyraziste spojrzenie na rzeczywistość i pragniesz się tym podzielić z innymi, miej odwagę nie tylko o tym mówić, ale też i pisać.
Mateusz Kaleta
WYWIAD:
Uzbrojeni w miłość…………………………………..….4
POLSKA:
Małżeństwo czy życie na topie?......................................7
Zlepek myśli o męstwie i wielkich zwycięzcach……..8
ŚWIAT:
Skauci Europy…………………………………………..10
Globalne ocieplenie, czy globalny przekręt?...............11
KOŚCIÓŁ:
Zafascynowani złem……………………………………11
Kościół — Państwo — Polityka……………...………..12
HISTORIA:
Niezłomna dla prawdy i ojczyzny……………………..14
Co z tą Ukrainą,? Cz. I…………………………………..16
KULTURA:
Pokaż mi swe oko a powiem Ci kim jesteś……………17
Potrzebni, czy potrzebujący?...........................................19
SZLIFUJ SWÓJ JĘZYK: Freunschaft-ein Geheimnis …………………..………...21
SPORT:
„Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka, no i poleciało”……...21
SPOD STUDENCKIEGO PIÓRA…….………………23
FOTOREWELACJE………………….………………….24
3
W NUMERZE...
Maciej Piech: Skąd nazwa wspól-
noty? O co chodzi z Wojskiem Gede-
ona?
Ks. Paweł Solecki: Odpowiedź jest
bardzo prosta. Nazwa pochodzi
z Księgi Sędziów – wzorujemy się na
postaci Gedeona i jego armii, którą
Pan Bóg kazał mu zebrać. Jak wiemy,
Gedeon był rolnikiem i pochodził
z najbiedniejszego z rodów. Nie na-
dawał się, obiektywnie rzecz biorąc,
na wojownika, ale to właśnie jemu
Pan Bóg polecił poprowadzić wojsko
przeciwko Madianitom. Ten prosty
chłop zaufał Bogu i został wielkim
przywódcą. Ta nazwa jest wpisana
w idee naszej wspólnoty, naszego
wojska.
Maciej Piech: Jakie jest zadanie
Wojska Gedeona w świecie? Za-
kony mają swoje konkretne cele,
a jaki jest wasz charyzmat?
Ks. Paweł Solecki: Użyję kolo-
kwializmu: nasza wspólnota jest
lekką jazdą Pana Jezusa, która wal-
czy przeciwko diabłu, przeciwko
grzechowi pochodzącemu od złego
ducha. To, co chcemy podkreślać
w naszej wspólnocie to fakt, że je-
steśmy wojownikami Pana, ale
o sercu dziecka. Gdy jesteśmy na
kolanach, jesteśmy jak dzieci, a gdy
z nich powstajemy stajemy się żoł-
nierzami. W nasz charyzmat wpi-
sana jest walka ze złem.
Karolina Piwowarska: Jesteście
Bożymi wojownikami, chcecie
przezwyciężać zło. Jednak o co
konkretnie walczycie?
Ks. Paweł Solecki: Dzisiejszy
świat w pewnym sensie zgłupiał.
Widzimy, że zło coraz bardziej
opanowuje nasze życie. Ludzie
dobrowolnie poddają się szatano-
wi, jego pokusom i wybierają trwa-
nie w grzechu. Naszym celem jest
walka o młode serca, o każdego
człowieka, walka o dusze swoje
i innych ludzi.
Maciej Piech: Co jest waszą bro-
nią? Marysia, czego Ty używasz
do walki ze złem w codziennym
życiu?
Maria Przedpełska: Od kiedy
jestem w Wojsku Gedeona moją
bronią przede wszystkim stała się
codzienna modlitwa – nie tylko
rano i wieczorem, ale chociażby po
południu, kiedy wracam ze szkoły.
Na rekolekcjach wojskowych księ-
ża uczyli nas kontemplacji i ten
rodzaj modlitwy najbardziej mi
odpowiada. Pomaga mi w walce
z codziennym narzekaniem, z pre-
WYWIAD
Karolina Piwowarska, Maciej Piech
4
UZBROJENI W M IŁOŚĆ
Z żołnierzami Wojska Gedeona: księdzem Pawłem Soleckim,
Marią Przedpełską i Maciejem Ostoją-Lniskim rozmawiają
Karolina Piwowarska i Maciej Piech.
Współcześnie ludzie toczą bitwy o wiele rzeczy. Do najbardziej popularnych można zaliczyć władzę, pieniądze,
karierę, sławę, powodzenie w życiu prywatnym etc. Na szczęście jest wiele młodych osób, które w swoim życiu
chcą walczyć o miłość, prawdę i wiarę. Jedną z grup jednoczących takich wyjątkowych wojowników jest Wojsko
Gedeona.
www.wojskogedeona.pl
WYWIAD
DOSTĘPNY
TAKŻE NA:
tensjami do samej siebie. Dzięki niej
potrafię spojrzeć na wszystko z in-
nej perspektywy.
Maciej Piech: Maciek, a ty z czym
wyruszasz na wojnę przeciwko
demonom?
Maciej Ostoja-Lniski: Pomaga mi
bardzo nasza wojskowa adoracja.
Różni się ona od tradycyjnie spoty-
kanej w kościele. Tam jest litania,
błogosławieństwo i koniec. U nas
skupia się to głównie na dziękczy-
nieniu i wychwalaniu Pana Boga za
wszystko, co dla nas robi. Nie ma
określonego czasu, trwamy, jak
długo Duch Święty nas prowadzi.
Maciej Piech: W wojsku są różne
stopnie, odznaczenia, a czy u was
też są przydzielane jakieś odzna-
ki? Czy macie swoje stopnie?
Ks. Paweł Solecki: Oczywiście.
Naszym generałem jest Jezus i On
jest przywódcą naszej armii. Nato-
miast komandorem, czyli odpowie-
dzialnym za wspólnotę jest ks. Bog-
dan Pawłowski z Ratowa. Warto
również podkreślić, że hetmanką
naszej armii jest Maryja.
Karolina Piwowarska: Jako woj-
skowi macie tarcze, na której wid-
nieje wasz znak. Moglibyście wy-
jaśnić co oznaczają poszczególne
symbole?
Ks. Paweł Solecki: W logo woj-
ska występują dwa miecze: biały to
miecz miłości, czerwony jest mie-
czem prawdy. Są one wbite w słoń-
ce symbolizujące Jezusa Chrystusa
Eucharystycznego. Miecze mają
podkreślać w Wojsku misję walki
miłością i prawdą, ale w sercu ma
być zawsze Bóg. W znaku naszej
wspólnoty widnieje litera „M”
oznaczająca Maryję, która jest het-
manką armii Gedeona. W herb wpi-
sane jest nasze zawołanie „Jezu
ufam Tobie”, podkreślające, że cały
czas pokładamy naszą ufność
w Bogu. Nad mieczami znajduje się
gołębica, symbol Ducha Świętego,
potwierdzający ufność natchnie-
niom naszego Pana.
Karolina Piwowarska: Czy
wspólnota Wojska Gedeona jest
tylko dla młodzieży?
Ks. Paweł Solecki: Jesteśmy mło-
dą grupą powstałą w 2002 roku
i nasza wspólnota się cały czas roz-
rasta. W Wojsku Gedeona istnieją
trzy oddziały: kapłański, małżeński
i młodzieżowy.
Karolina Piwowarska: Jak wy-
glądają spotkania i rekolekcje od-
działu kapłańskiego?
Ks. Paweł Solecki: Wspólnota
kapłanów jest czymś bardzo cen-
nym. Jest nas siedmiu, spotykamy
się w grupach dzielenia, modlimy
się wstawienniczo za siebie wza-
jemnie, uczestniczymy w adora-
cjach Najświętszego Sakramentu.
Bardzo
Ks. Paweł Solecki: Wspólnota
kapłanów jest czymś bardzo cen-
nym. Jest nas siedmiu, spotykamy
się w grupach dzielenia, modlimy
się wstawienniczo za siebie wza-
jemnie, uczestniczymy w adora-
cjach Najświętszego Sakramentu.
Bardzo istotna jest Msza Święta -
mamy taką zasadę, że każdy z nas
raz w miesiącu odprawia Euchary-
stię w intencji Wojska..
Maciek Piech: Czym, według
was, różni się Wojsko Gedeona od
innych wspólnot religijnych?
Maria Przedpełska: Myślę, że
najbardziej charakterystyczną cechą
Wojska Gedeona jest dyscyplina.
Nasi komendanci doszli do wnio-
sku, że pielęgnowanie cnoty posłu-
szeństwa pomoże nam lepiej prze-
żyć każde rekolekcje. I dlatego są
różnego rodzaju zbiórki, jest okre-
ślona godzina snu i wstawania.
Ciąg dalszy wywiadu na stronie 6...
WYWIAD
5
Gdy jesteśmy na
kolanach,
jesteśmy jak
dzieci, a gdy z
nich powstajemy
stajemy się
żołnierzami!
fot. Karolina Piwowarska Na zdjęciu: wspólnota Wojsko Gedeona, oddział w Golubiu-Dobrzyniu
WYWIAD
Maciej Ostoja-Lniski: Na pewno
wyróżniamy się charakterem mili-
tarnym. Może nie mamy karabinów
i czołgów, ale mamy mundury
i dzięki temu stajemy się żołnierza-
mi w Bożej armii, stworzonymi do
walki z siłami złego ducha.
Maciej Piech: Wojsko Gedeona
opiera się na formacji. Mógłby
ksiądz opowiedzieć na czym ona
polega?
Ks. Paweł Solecki: Przede wszyst-
kim formacja Wojska ma trzy etapy.
Pierwszym poziomem formacji jest
‘miłość’, czyli spotkania ewangeliza-
cyjne, które mają na celu doświad-
czenie bycia kochanym. Młodzi lu-
dzie wyjeżdżają na rekolekcje ewan-
gelizacyjne „Revolution of Love”.
Tam jest przeprowadzona rewolucja
miłości i wdrożenie jej w życie. Na-
stępnym poziomem formacji jest
etap ‘wolności’, podczas którego
mają miejsce rekolekcje „Freedom”,
czyli wyzwolenie z więzów grze-
chu, doświadczenie wolności serca
w Jezusie Chrystusie. Ostatnią czę-
ścią formacji jest ‘dom Ojca’ będący
wprowadzeniem w życie wspólno-
ty. W czasie tych rekolekcji każdy
z nas może odnaleźć swoje miejsce,
swój charyzmat we wspólnocie,
a przed wszystkim doświadczać
obecności Pana Boga – na tym etapie
następuje wprowadzenie w życie
kontemplacyjne. To wszystko jest
celowo ustawione, aby cała formacja
Wojska Gedeona prowadziła do
pełnej kontemplacji Boga, bo tak
będzie w niebie.
Maciej Piech: Na takie rekolekcje
jeżdżą również osoby, które przy-
gotowują się do bierzmowania.
Spotkaliśmy się z różnymi opinia-
mi na ten temat. A jak jest według
Księdza?
Ks. Paweł Solecki: Przede wszyst-
kim już dzisiaj zauważamy jako
księża przygotowujący młodych
ludzi do bierzmowania to, że sama
formacja, zdawanie pacierza, pytań
katechizmowych jest niewystarcza-
jące. Dlatego kilka lat temu grupa
księży z Wojska wpadła na taki po-
mysł, żeby organizować dla tych
młodych rekolekcje. I owszem, część
przyjdzie, pobędzie te dwa, trzy dni
na rekolekcjach weekendowych i nic
z tego nie wyniosą. Natomiast zaw-
sze pojawia się grupa bierzmowa-
nych, która doświadcza Pana Boga
i świadomie wchodzi we wspólnotę
Wojska Gedeona. Bardzo często ta-
kie rekolekcje są zalążkiem powsta-
nia nowej wspólnoty.
Maciej Piech: Oprócz tego, że te
rekolekcje odbywają się co pewien
czas, to co tydzień są także spotka-
nia. Czym charakteryzują się one
u was w parafii?
Maria Przedpełska: Spotkania
odbywają się raz w tygodniu. Co
tydzień w innej formie: biblijne –
rozważamy słowo Boże i prowadzi-
my medytacje; Ksiądz prowadzi
różnego rodzaju adoracje na zasa-
dzie kontemplacji; oraz spotkania
czysto rekreacyjne raz w miesiącu,
kiedy wspólnie spędzamy czas, czy
to grając w piłkę czy oglądając film
Ks. Paweł Solecki: W Wojsku kła-
dziemy ogromny nacisk na wycho-
wanie. Formacja czyni młodych lu-
dzi bardziej świadomymi. Już nie
tylko uczęszczają na religię i z przy-
musu chodzą do kościoła, ale są
prawdziwymi katolikami, których
wiara i relacje z Bogiem stają się
sensem życia.
Wojsko Gedeona:
www.wojskogedeona.pl
www.facebook.com/
WojskoGedeona
FORMACJA
W OJSKA G EDEONA
PROWADZI DO PEŁNEJ
KONTEMPLACJI B OGA , BO TAK
BĘDZIE W NIEBIE .
6
fot. Karolina Piwowarska Na zdjęciu: ks. Paweł Solecki
POLSKA
7
Dziś człowiek bezmyślnie niszczy swoje życie. Staje się nie-wolnikiem alkoholu, papierosów, a nieraz nawet narkomanii. Współ-czesny świat przepełniony jest por-nografią, a poprzez wypaczenie obrazu cielesności dochodzi rów-nież do zatracenia więzi między miłością kobiety i mężczyzny, a możliwością rodzicielską. Jest to środek zła moralnego w sferze płciowości. Chodzi tu głównie o zatracenie odpowiedzialności za świętość życia oraz wyobcowanie płodności od znaczenia prawdzi-wej miłości. Innym niebezpieczeń-stwem epoki jest utożsamianie mi-łości z doświadczeniem współżycia seksualnego. Takie przedmiotowe pojmowanie człowieka okalecza miłość i zniekształca jej realne pięk-no. Prawdziwe uczucie ma polegać na oczekiwaniu na drugą osobę, bo tylko czas może uszczęśliwić i do-prowadzić do głębokiej relacji du-chowej pomiędzy dwojgiem bli-skich sobie osób.
A LTERNATYWNE FO RMY „M AŁŻEŃSTWA”
Negatywnym czynnikiem zagrażającym rodzinie jest przy-zwolenie społeczeństwa na rozluź-nienie więzi małżeńskich. Jest to bardzo negatywny przejaw współ-czesnego świata, ponieważ taka wizja prowadzi do umocnienia się praktyki rozdzielenia więzi seksu-alnej od osobowego związku miło-ści, należącego do istoty małżeń-stwa. Wiąże się to również w znacznym stopniu z naciskiem
światopoglądowym ukierunkowa-nym tylko i wyłącznie ku celom produkcyjnym.
Dziś promuje się alterna-tywne formy życia. Zalicza się do nich m.in.: singli - czyli ludzi, którzy żyją
w pojedynkę; związki DINKS - czyli osoby
ukierunkowane tylko i wy-łącznie na karierę zawodową, nie włączając w swoje plany dziecka;
konkubinat - czyli związek nie zalegalizowany ślubem cywil-nym bądź kościelnym z dzieć-mi lub bez dzieci; Związ-ki ,,LAT’’ - oddzielne życie dwóch osób które uznają, że są razem. Postrzegane są rów-nież tak przez otoczenie, a więź między nimi ma stałe podłoże seksualne. Wzajemna miłość natomiast nie może ograniczać ich wolności wybo-ru w podejmowaniu różnora-
kich decyzji; związki homoseksualne – egzy-
stowanie osób tej samej orienta-
cji seksualnej, polegające na
wspólnym życiu o podłożu du-
chowym i seksualnym. W Polsce
tego typu związki nie są zalega-
lizowane w przeciwieństwie do
Holandii, Węgier czy Szwajca-
rii, gdzie partnerzy tej samej płci
mogą zawierać związki partner-
skie oraz starać się o adopcję
dzieci.
Zjawiska te niestety stają się
coraz bardziej popularne. Dodatkowo
są w dużej mierze promowane przez
koncerny medialne, które lansują no-
woczesny model rodziny. Ma to po-
nadto bardzo zły wpływ na mło-
dzież, która widząc to, co dzieje się
na co dzień, zmienia również swój
punkt myślenia. Wybiera jedną z pro-
mowanych form życia i nie widzi
w tym nic złego.
M AŁŻEŃSTWO CZY ŻYCIE , , NA TOPIE ’ ’ ?
Małżeństwo i rodzina są kluczowymi instytucjami i środowiskami każdego człowieka. W jaki
sposób one funkcjonują i jak są rozumiane, w decydującym stopniu zależy od społeczności
oraz od czasów, w których aktualnie żyjemy. Dziś współczesne małżeństwo odbiega od wzor-
ca życia rodzinnego naszych pradziadków. Kształtuje się ono pod wpływem kultury, która w
każdym kręgu cywilizacyjnym jest inna. Sposób socjalizacji w rodzinach w dużej mierze jest
uzależniony od wpływu środowiska w jakim żyją. Mariola Stadnik
www.wikipedia.pl fot. Catherine Scott licencja to CC.3.0
ZLEPEK MYŚLI… …O MĘSTWIE I WIELKICH
ZWYCIĘZCACH!
„Choćbyś był bardzo twardy świat rzuci Cię na kolana i nie da ci wstać. Nikt ci
tak nie dokopie, jak samo życie. Ale chodzi o to, ile zdołasz znieść i żyć dalej, ile ciosów
zdołasz przetrwać. Na tym polega zwycięstwo!” – te słowa wykrzyczał Rocky do swego
syna w ostatniej odsłonie popularnego filmu „Rocky”. Nie unikniemy w
życiu wyzwań i trudności. Od Ciebie jednak zależy, czy podejmiesz walkę!
Jeśli młodzi ludzie już zde-cydują się na założenie rodziny, to zgadzają się najczęściej tylko na jedno dziecko. Istnieją również in-ne, dziś już modne, formy życia: samotna matka lub ojciec z dziec-kiem, bezdzietne małżeństwo lub para wychowująca dziecko. Ludzie boją się brać ślubu ze względu na coraz częstsze rozwody, do których dochodzi najczęściej właśnie po-między młodymi małżeństwami. Przyczyną nieprzemyślanego za-warcia sakramentu może być rów-nież niechciana ciąża, zaakceptowa-na z przymusu przyzwoitości ro-dziców
C O SIĘ DZIŚ PRMUJE…
Obecna technologia otwiera nam drogę do rozwoju oraz do po-g ł ę b i a n i a w i e d z y o otaczającym nas świecie. Udo-stępnia poprzez medium nie tylko
8
POLSKA
John Eldredge w swojej
książce Dzikie serce podkreśla, że
stoczenie bitwy jest jednym z
najważniejszych pragnień, jakie
nosi w sobie mężczyzna. Jakim
chcesz być facetem? Czy kom-
plementem będą dla Ciebie sło-
wa: „To naprawdę miły gość.
Zawsze uczesany, dobrze ubra-
ny, nawet paznokcie ma równo
przycięte!”? Wszystkie te cechy
charakteryzują Jasia Fasolę, jed-
nak zapewne nie tak wyobra-
żasz sobie swoje męstwo. Zostać
wojownikiem – to nasze pra-
gnienie! Prawdopodobnie nigdy
nie marzyłeś, aby w przyszłości
wszelkiego ro-dzaju nowocze-sne sposoby po-rozumiewania się między ludź-mi, ale również promuje współ-czesny styl ży-cia. W niczym on jednak nie p r z y p o m i n a zamierzchłych tradycji, ani w sposobie myśle-nia, a tym bar-dziej w sposobie postępowania. Dziś media za-miast czystości przedmałżeńskiej pro-mują egoizm i związki partnerskie. Do-minują negatywne wartości oparte na przemocy i konsumpcyjnym stylu ży-cia. Już małym dzieciom pokazuje się w jaki sposób zdominować wroga, który
stanowi przeszkodę w najnowszej grze komputerowej. A największą porażką naszych czasów jest to, że idolem młodego człowieka stają się gwiazdy show biznesu zamiast ro-dziców czy nauczycieli.
www.wkinach.eu
Szymon Kozupa
być jak Jaś Fasola. Pociągał Cię Wil-
liam Wallace, zaprawiający wojska
Szkoc j i do walki s łowami:
„Umierając w łóżkach za wiele lat,
na pewno będziecie gotowi oddać te
wszystkie dni, za jedną szansę po-
wrotu na to pole bitwy…”. Widząc
swoje marzenia, nie rezygnuj z wal-
ki!
Problem w tym, że często,
jako mężczyźni, wybieramy bitwy,
z których na pewno wyjdziemy
zwycięsko. Brakuje nam odwagi, by
stawić czoła temu, co nieznane.
Strach przed porażką paraliżuje na-
szą waleczność. O czym zapomina-
my? Każda wojna niesie ze sobą
ryzyko przegranej. Do dziś trwa
pamięć o legendarnych trzystu wo-
jownikach Sparty, którzy pragnąc
ratować ojczyznę, zdecydowali się
na walkę z potężną armią perską.
Przeszli do historii jako przykład
prawdziwego męstwa i odwagi.
Świat zapamiętał
ich jako zwycięzców. Co robisz Ty,
stając przed niebezpieczeństwem,
którego nie znasz? Uciekasz, jedno-
cześnie wmawiając sobie, że nic
więcej nie można było zrobić? Czy
rycerz, który dezerteruje był marze-
niem Twojego dzieciństwa? Rezy-
gnacja z walki jest początkiem po-
rażki.
Zostawmy historię, filmy i
marzenia. Zobaczmy, co pokazuje
nam samo życie. Jakiś czas temu na
Przystanku Woodstock rozmawia-
łem z weteranem wojny w Syrii.
Połamany dom rodzinny, bestialskie
czyny wykonywane na rozkaz –
wszystko to zniszczyło tego czło-
wieka. Sprawiło, że nie potrafił wy-
baczyć samemu sobie.
Pomimo bólu facet się nie
poddał! Najpierw zaskoczył mnie
tym, że śpiewa w chórze. Później
odszedł z wielkim pragnieniem dal-
szej walki. Kilka prostych zdań po-
zwoliło mu na nowo zapragnąć
zwycięstwa. „Nikt nie ma większej
miłości od tej, gdy ktoś życie swoje
oddaje za przyjaciół swoich.” Czyż
może być większa motywacja od
tej? Bóg oddał za Ciebie życie, nazy-
wając Cię swoim przyjacielem! Dla-
czego? Bo wierzy, że i Ty jesteś zwy-
cięzcą! Tak jak dwa tysiące lat temu,
tak i dziś Chrystus powtarza: „Moja
śmierć miała sens, aby i on mógł
wygrać życie”. Daniel Ange w jed-
nej ze swoich książek napisał: „Nie
urodziłeś się, żeby przegrać! Ale by
życie w Tobie zwyciężało wszelką
śmierć. Urodziłeś się, aby żyć, żyć,
żyć!”
Walka, w której możemy
wziąć udział, rozgrywa się każdego
dnia. Jest wyzwaniem zarówno dla
mnie, jak i dla Ciebie. Nie jest to
tylko walka o zbawienie, bo tak licz-
ni katolicy nazywają pośmiertne
życie z Bogiem. To przede wszyst-
kim walka o nas samych! Czy za-
mkniesz się w pokoju patrząc na
życie jak na zlepek wyzwań, wobec
których jesteś bezradny? Czy wyj-
dziesz poza wygodę dającą Ci gwa-
rancję bezpieczeństwa i tak jak Spar-
tanie staniesz do walk? W życiu nie
unikniemy wojny, jednak to od nas
zależy, czy w tej wojnie okażemy się
bohaterami. Jeśli nie Ty zdecydu-
jesz, inni zdecydują za Ciebie. Do-
póki walczysz, jesteś zwycięzcą!
POLSKA
9
S KAUCI EUROPY Współcześni rycerze czy s tarsi mężcz yźni , którzy nie wyrośl i z g aniania w
krótkich majtkach po lesie? Kuźnia charakterów cz y jedynie wyg odny sposób na pozbycie s ię dziecka z domu na trz y tyg odnie i odciąg nięcie g o od
komputera? Kim są Skauci Europy i skąd ta dziwna naz wa?
Żeby rozmawiać o idei skautingu europejskiego, trzeba naj-pierw zrozumieć czym jest sam skauting. Jego twórcą był brytyjski generał, lord Robert Baden Powell. Zajmował się szkoleniem żołnierzy w angielskiej armii. Podczas swojej służby zauważył, że młodzi ludzie najlepiej rozwijają się, gdy obdarzy się ich odpowiedzialnością i samo-dzielnością. Swoich podopiecznych wysyłał dwójkami na wyprawy w głąb afrykańskiej dżungli lub pusty-ni. Tych, którzy byli mniej zaradni, wysyłał pojedynczo. Był przekona-ny, że człowiek rozwija się najszyb-ciej, gdy jest zdany sam na siebie.
WYCHOWANIE
MŁODYCH PRZEZ MŁODYCH
Kiedy Baden Powell prze-bywał w Anglii, zaobserwował, że młodzi chłopcy mają skłonność do gromadzenia się w grupki, małe gangi czy szajki, którym najczęściej przewodzą starsi nastolatkowie. Przykład, który dają młodszym za-
zwyczaj jest niewłaściwy, więc zja-wisko powszechnie oceniano nega-tywnie. Generał postawił jednak tezę, że taka jest po prostu chłopięca natura. W pewnym wieku wzrasta w nich skłonność do psot, rywaliza-cji, spada autorytet rodziców, a przykład czerpią od starszych o kilka lat kolegów. Przede wszystkim serce chłopca rwie się ku przygo-dzie, której w szkolnych ławach nie zazna. Skoro to zjawisko istnieje i może sprowadzać chłopców na złą drogę, to czemu nie spróbować wy-korzystać go do dobrych celów?
I tak wykorzystując swoje doświadczenie z wojska, Baden Po-well stworzył młodzieżowy ruch zwany skautingiem. Ideą przewod-nią był tzw. system zastępowy, ma-jący na celu wychowywanie mło-dych przez młodych. Zastęp to gru-pa chłopców licząca około 6-8 człon-ków. Szefem jest zastępowy, który ponosi odpowiedzialność za młod-szych. Dzięki temu podopieczni, gdy wchodzili w okres dojrzewania i buntu przeciw rodzicom, znajdo-wali autorytet w starszych kolegach,
którzy rozwijali w nich ducha oby-watelskiego. Starsi natomiast czując, że to od nich zależy czy ich wycho-wankowie pójdą w złą czy dobrą stronę, starali się jak najlepiej wy-wiązać z powierzonej im misji. Zaję-cia były realizacją sedna chłopięcej natury - budowanie domków na drzewie, nocne podchody, ogniska, rywalizacja. Sam Baden Powell ograniczał się jedynie do formowa-nia zastępowych, dając im maksi-mum odpowiedzialności i samo-dzielności w działaniu.
KWESTIA CELU O ile Baden Powell był ge-niuszem jeśli chodzi o metodę skau-tową, to jednak cel jaki sobie posta-wił dla wielu okazał się zbyt płytki. Jego pragnieniem było kształcenie odpowiedzialnych obywateli, zarad-nych i gotowych do poświęceń dla kraju i społeczeństwa, szczególnie w przypadku wojny. Metodzie skautowej z ciekawością przyglądał się francuski jezuita, o. Jakub Sevin. Postanowił wykorzystać ją w innym celu, bez pomijania tego pierwszego - chciał, aby przez skauting formo-
ŚWIAT
10
www.skauci-europy.pl
Eugeniusz Romer
ŚWIAT
GLOBALNE OCIEPLENIE CZY
GLOBALNY PRZEKRĘT ? Jeżeli przyjrzymy się informacjom odnośnie zmian klimatycznych w roku 2013,
z pewnością zauważymy dość zaskakujące fakty. Odnotowaliśmy bowiem rekordowe
ilości śniegu na różnych częściach świata, a jak wiemy naukowcy wciąż mówią
o globalnym ociepleniu. W swoich referatach nie jeden z nich zauważył, że za powszechne
oziębienie odpowiedzialność ponoszą topniejące kry, czyli de facto również globalne
ocieplenie. Anna Pleskot
11
WYROK: SKRAJNE UBÓSTWO
Badania wykazują, że lu-
dzie odpowiadają za 5 % emisji
CO2. Kolejnym mitem jest obarcza-
nie nas ,,globalnym ociepleniem”
i rzekomo gigantycznym wydoby-
ciem tego związku chemicznego.
Myślę, że bezsensowna walka
z wszechobecnym ociepleniem mo-
że doprowadzić do wzrostu cen
energii, bezrobocia i po prostu
światowego kryzysu. Ofiarami tej
bitwy staną się niestety najbiedniej-
si mieszkańcy ziemi. Z badań wyni-
ka, że Polska ma przecież zasoby
węgla kamiennego na 40 lat, nato-
miast brunatnego na kilkaset. Daje
to nam pełną niezależność energe-
tyczną. Polski rząd zgadzając się na
ograniczenie emisji CO2 zlikwiduje
polskie górnictwo, energetykę oraz
przemysł, a ceny energii kilkukrot-
nie wzrosną. Skazuje więc Polaków
na życie w nędzy…
EUROPEJSKIE NIEWOLNICTWO
I KOLONIALIZM
Koszty produkcji energii
z węgla brunatnego są niewątpli-
wie wielokrotnie niższe niż ze źró-
deł odnawialnych. Likwidacja gór-
nictwa i energetyki w naszym kraju
ma na celu uzależnienie Polski od
innych państw i likwidację konku-
rencji ze strony polskiej gospodarki.
Wszystko to świadczy o naszym
kolonialnym charakterze, a sprytne
posunięcia UE można ,,podpiąć”
pod współczesne niewolnictwo.
Uważam, że mamy do czy-
nienia z ogólnoświatowym oziębie-
niem i przez najbliższy czas raczej
to zjawisko będzie postępować.
Dzieje się tak, ponieważ wody oce-
anu, zajmujące ok. 70 % powierzch-
ni naszej planety, pełnią rolę natu-
ralnego wentylatora, który wymie-
nia wody ciepłe na zimne, średnio
co 20,30 lat To jest główny powód
anomalii pogodowych, który ostat-
nio mamy okazję zaobserwować. .
Zmiany klimatu wynikają
również z aktywności słońca i cy-
klicznych zmian orbity ziemi. Nie
ma więc rzekomej zależności mię-
dzy zmianami temperatur, a emisją
dwutlenku węgla wydobywanego
przez człowieka.
lem było wychowanie nowych elit, które będą dążyć do odnowienia braterstwa narodów pod egidą chrześcijaństwa. Zostało to zapisa-ne jako oficjalny cel w statucie stworzonym przez francuskie mał-żeństwo Perig i Lizig Géraud-Keraod.
Samo przyrzeczenie har-cerskie bazuje na starodawnym obrzędzie pasowania na rycerza, który zobowiązywał się przestrze-gać zasad kodeksu rycerskiego, ale również służyć Bogu i wspólnocie
chrześcijańskiej. chrześcijańskiej.
Stowarzyszenie pierwotnie rozpoczęło działalność w Niem-czech, jednak szybko rozprzestrze-niło się na całą Europę - Francję, Włochy, Belgię, Hiszpanię, a po roku 1990 też na Polskę. Bardzo dobrze przyjęło się na gruncie fran-cuskim, gdzie wielu katolickich
rodziców chciało posłać dzieci do harcerstwa, a często jedyną opcją było lewicujące stowarzyszenie Skautów Francji.
Obecnie jest tam około 30.000 Skautów Europy. Mówi się też, że około połowę wszystkich alumnów pierwszego roku w fran-cuskich seminariach duchownych stanowią ludzie, którzy przeszli formację w tej organizacji.
W Polsce ruch działa od roku 1995, kiedy to polskie Stowa-rzyszenie Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" przyłączyło się do Fede-racji Skautingu Europejskiego. Obecnie liczy około 3000 członków, stanowiąc trzecią co do wielkości organizację harcerską w Polsce. Dodać należy, że jest jedynym związkiem na podium, który co roku odnotowuje wzrost, a nie spa-dek liczby członków.
wać przede wszystkim dobrych chrześcijan, a postawa obywatelska miała przyjść sama, być niejako wynikiem postawy duchowej. W takim wydaniu, za zgodą bisku-pów, przeniósł skauting na grunt francuski.
WYMIAR EUROPEJSKI W latach 50-tych w Euro-pie nastąpił kryzys w skautingu. We Francji, kolebce katolickiego harcerstwa, zaczęto odchodzić od dziedzictwa o. Sevin'a w myśl lai-cyzacji życia publicznego. W Polsce harcerstwo zostało zreorganizowa-ne na modłę nowego reżimu, przez co zupełnie zatraciło swój sens. Po okropieństwach wojny wynikającej w znacznym stopniu z odrzucenia chrześcijańskiego dziedzictwa Eu-ropy, powstał ruch Przewodniczek i Skautów Europy, czyli Federacja Skautingu Europejskiego. Jego ce-
Nie da się ukryć, że zło ma w sobie coś pociągają-cego. Nie bez powodu przecież filmy, w których krew leje się strumieniami i trup ściele się gęsto, cieszą się tak wielką popularno-ścią. Gdy dodamy do tego jeszcze przerażające duchy obdarzone nadprzyrodzo-ną mocą emocje sięgają zenitu.
Swego rodzaju fascynacja i zainteresowa-nie złem jest widoczne nie-malże wszędzie. Najgorsze jest to, że istnieje także wśród dzieci. Wystarczy wejść do sklepu z zabaw-kami a już od progu stra-szą lalki, które swoim de-monicznym wyglądem stanowią po prostu „idealny” wzór dla małych dziewczynek…
Wspomniany arty-kuł porusza podobny problem, lecz wśród dorosłych - czytelni-ków „Egzorcysty”. Autor twier-dzi, że miesięcznik niepotrzebnie
KOŚCIÓŁ
12
, ,L EWE” RAPORTY
Jakiś czas temu wyciekły ra-
porty klimatologów, którzy celowo
ujawniali fałszywe dane, by zastraszyć
społeczeństwo. Dlaczego? Bo liczy się
biznes. Z 12 tysięcy raportów,95% jest
preparowanych przez ośrodki badaw-
cze oraz instytuty naukowe, które są
finansowane przez potężne firmy pro-
dukujące zieloną energie. To np. 90
miliardów dolarów, które wydał Ba-
rack Obama w roku 2009, na firmy
typu Solyndra, które funkcjonowały
rok, dwa, później jednak splajtowały.
I n s t y t u c j e m i a ł y b y ć m o d e -
lem ,,zielonego” planu energetycznego.
P OLSKA MIEJSCEM SPO-
TKAN IA E KOLOGÓW
Niedawno (podczas Dnia
Niepodległości i wcześniej) stoli-
ca znalazła się w centrum lewico-
wych ,,obrońców środowiska”.
Z pewnością nie rozmawiali
o tematach poruszonych wyżej,
które de facto bezpośrednio doty-
czą (a raczej powinny dotyczyć)
ich założenia. Jeżeli więc nie dys-
kutowali o rzeczywistym stanie
rzeczy, to o czym? Jedno jest
pewne: celem tych organizacji nie
jest troska o środowisko i zdrowy
rozwój obywateli. Jak to mówią:
Biznes is biznes…
Z AFASCYNOWANI ZŁEM
Jakiś czas temu przeczytałam w internecie bardzo ciekawy artykuł. Jego autor dość krytycznie odniósł się do czasopisma „Egzorcysta”, wskazując na pewne niebezpie-
czeństwa z nim związane.
www.meritum-news.com
porusza pewne tematy, akcentuje i uwypukla wielką siłę szatana i jego pomocników. W nadmiarze świa-dectw i przykładów na działanie złe-
go, można odnieść wrażenie, że nawet sam Bóg nie ma tak wielkiej władzy. Dziennikarz nie neguje istnienia szata-na, ale uważa, że nie warto podkreślać
niepotrzebnie jak wiele czyni zła. Tekst ten bardzo mnie zaintereso-wał, bo zwraca uwagę na pewną ciekawą kwestię. Myślę, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, w któ-rym to katolicy boją się panicznie szatana i wypatrują go wszędzie. Traktują go jako siłę równą Bogu. Nie wydaje mi się, aby „Egzorcysta” stwarzał akurat zagrożenie tego ty-pu, ale może wszystko zależy od osoby, która weźmie ten miesięcznik do ręki…?
Z jednej strony uważam, że katolik, który ma świadomość obec-ności diabła w świecie nie potrzebu-je na to potwierdzenia. Po co zbęd-nie się „nakręcać”? Nie można jed-nak wykluczyć innej możliwości – jeśli czasopismo trafi do rąk osoby niewierzącej, która prędzej robi so-bie z diabła żarty niż się go obawia, wówczas takie teksty mogą okazać się pomocne w drodze do nawróce-nia, a przynajmniej do uświadomie-nia sobie pewnych ważnych kwestii.
Potrzeba tu dużego wyczu-cia i uwagi, by nie popaść w żadną ze skrajności. Ani ignorancja, ani nadmierna ciekawość nie są dla nas dobre. Jako katolicy musimy pamię-tać, że to Bóg jest naszym Panem i Jemu należy się najwięcej uwagi.
Aleksandra Bortkiewicz
KOŚCIÓŁ
13
spodarcze. Kolejni papieże wyja-
śniali w swoich encyklikach na
czym polega zaangażowanie Ko-
ścioła we wszystkie sprawy spo-
łeczne. Zadaniem nadrzędnym
jest skupianie się na duszy ludz-
kiej.
Człowiek jednak stanowi
połączenie duszy i ciała, elemen-
tów duchowych z materialnymi.
Nie można więc oddzielać spraw
doczesnych od wiecznych. Auto-
rytet Kościoła w sprawach spo-
łecznych, w tym także polityki,
nie odnosi się precyzyjnie do za-
gadnień technicznych, ale wska-
zuje na wymiar moralny każdego
działania.
Miejsce nauczania zostało
więc ściśle wskazane. Odnosi się
ono do moralności każdego
aspektu funkcjonowania człowie-
ka i społeczeństwa. Sobór Waty-
kański II w wydanej konstytucji
o Kościele w świecie współcze-
snym, domaga się większej swo-
body dla Kościoła w powyższych
kwestiach. Chodzi tu o zakres
„wydawania oceny moralnej na-
wet w kwestiach dotyczących
spraw politycznych, kiedy doma-
gają się tego podstawowe prawa
osoby lub zbawienie dusz”.
K OŚCIÓŁ I NAUCZANIE S POŁECZNE
Istnieją takie przejawy
życia społecznego, które są rów-
nież objęte troską ze strony Ko-
ścioła. Pośrednią formą demokra-
Ten, kto dzisiaj mówi o tym,
aby Kościół nie angażował się w życie
polityczne pozbawia tego zaangażo-
wania kilkadziesiąt procent Polaków.
Związane jest to z tym, że każdy
ochrzczony należy do wspólnoty wie-
rzących. Mając już świadomość czym
jest Kościół, trzeba zrozumieć też
czym jest polityka. To pojęcie pocho-
dzące z greki (poly – mnogość, różno-
rodność). Jest ono słyszane z każdej
strony niemal codziennie. Jednak ma-
ło kto orientuje się o co tak naprawdę
chodzi. W starożytnej Grecji twier-
dzono, że polityka jest sztuką rządze-
nia państwem, ale takim, które przy-
nosiłoby korzyść wszystkim, nie tylko
władzy. Z takiego rozumienia wypły-
wa jeden wniosek - polityka powinna
dążyć do dobra wspólnego.
KOŚCIÓŁ A PAŃSTWO
Podłożem do współdziałania
na tej płaszczyźnie staje się odniesie-
nie społeczeństwa do Kościoła. Na
przestrzeni czasów współpraca na
linii Kościół – państwo układała się
bardzo różnie. W starożytności mieli-
śmy model całkowitego zjednoczenia
wyznawanej religii z działalnością
państwa. W średniowieczu nastąpi-
ło rozróżnienie pomiędzy tymi sfe-
rami. Ponowne uwzajemnienie się
tych płaszczyzn nastąpiło dzięki
nauce świętego Augustyna. Głosił
on, że Kościół powinien uznać cele
państwa i jednocześnie trwać
w modlitwie. Podkreślał jednocze-
śnie, że ważne jest, aby istniała nie-
zależność celów państwa oraz sa-
modzielność w ich realizacji.
Państwo i prowadzona
przez nie polityka ma wymiar ma-
terialny – przyrodzony. Oprócz
różnic w naturze istnieją także róż-
nice w celach. Kościół wskazuje na
zbawienie, czyli wieczność. Pań-
stwo zapewnia dobrobyt społecz-
ności. Jednak mimo tych różnic w
życiu doczesnym obie społeczności
są współzależne. Przyczyną tego
jest fakt, że ci sami ludzie często
przynależą i do Kościoła, i do pań-
stwa.
K OŚCIÓŁ A MORALNE ASPEKTY ŻYCIA
Częstym zarzutem kiero-
wanym w
stronę Ko-
ścioła było
przekracza-
nie kompe-
t e n c j i
w nauczaniu
papieskim.
Rozumiano
to jako zaan-
gażowanie w
życie poli-
tyczne, go- dominikanie.pl
KOŚCIÓŁ - PAŃSTWO –
POLITYKA
Współcześnie wiele osób zawęża pojęcie „Kościół”. Jest on w ich przekonaniu
ograniczany do duchowieństwa. Inną definicję na ten temat przedstawia Katechizm
Kościoła Katolickiego. Wspólnoty nie tworzą jedynie duchowni, ale ogół wiernych,
którzy trwają w jedności z Bogiem. Mateusz Kaleta
cji jest sprawowanie władzy przez
wybranych przedstawicieli. W nau-
czaniu społecznym Kościoła poja-
wia się wciąż postulat aktywnego
uczestniczenia katolików w wybo-
rach. Kiedy obywatel podchodzi do
wyborów obojętnie, nie korzysta z
okazji do pomnażania dobra wspól-
nego. Kościół zawsze jasno opowia-
dał się za potrzebą pójścia wiernych
do urn. Jest to wyraz odpowiedzial-
ności i troski za Ojczyznę.
Społeczeństwo często myli
pojęcie zaangażowania bezpośred-
niego z zaangażowaniem związa-
nym z zachętą. Osoby, które zarzu-
cają Kościołowi - choć właściwiej
zapewne księżom - zbytnie zaanga-
żowanie w sferę życia politycznego,
na poparcie swego zdania, przywo-
łują jeden argument. Państwo pol-
skie jest pluralistyczne. Kościół nie
ma prawa więc według nich, na-
rzucać swego poglądu całemu spo-
łeczeństwu. Musi on uznawać także
to, że znajdują się w nim ludzie
niewierzący. Trzeba jednak w tym
miejscu zauważyć, że nie istnieje
neutralność światopoglądowa. .
Większość wyborów, których czło-
wiek dokonuje jest moralnie nazna-
czona. Kościół angażując się w
sprawy państwa chroni osoby, któ-
re mogłyby w jakiś sposób zostać
skrzywdzone przez złe prawa.
Dostrzegamy więc kilka
możliwości zaangażowania Kościo-
ła w relację z państwem i odniesie-
nie do polityki. Są w społeczeń-
s twie przec iwnicy ta k iego
„wchodzenia” Kościoła w tę sferę
życia. Znajdą się także zwolennicy,
którzy uważają, że mogą otwarcie
usłyszeć o tym co jest dobre i złe.
Dla wielu zdanie Kościoła i jego
nauczanie jest istotne w podejmo-
waniu wszelkich decyzji w życiu.
Przeciwnicy będą odwoływali się
do prawa wolności wyboru i stano-
wienia człowieka o sobie samym.
Trzeba jednak pamiętać, że istnieją
granice, których przekraczać nie-
wolno. W imię tak pojmowanej
wolności nie można krzywdzić
drugiego człowieka (aborcja, in-
vitro, eutanazja). Kościół nie może
być obojętny wobec takich zjawisk
proponowanych przez przedstawi-
cieli narodu sprawujących w nim
władzę.
HISTORIA
14
Laurine Depta
N IEZŁOMNA DLA PRAWDY I O JCZYZNY
Niespełna 18-letnia dziewczyna wytrzymała przesłuchanie prowadzone przez
komunistów. Nie wydała przyjaciół, nie prosiła o ułaskawienie. Była gotowa oddać
swoje młode życie za niepodległą Polskę. Nie walczyła, jak wielu, z bronią w ręku, lecz
służyła Ojczyźnie w tych trudnych czasach jako sanitariuszka
V Wileńskiej Brygady AK.
Danuta Siedzikówna, pseu-
donim ,,INKA” to młoda bohaterka,
a zarazem przykład do naśladowa-
nia dla młodzieży. Kim tak napraw-
dę była? Skąd wzięła tak dużo siły
i samozaparcia do wytrwania w tej,
jakże nierównej walce z komunista-
mi?
R ODZINA I JEJ LOS
Motywację do walki po
stronie prawdy czerpała na-
sza ,,INKA” ze swojej rodziny,
w której rodzice wychowywali ją
jako patriotkę już od najmłodszych
lat. Ojciec, Wacław Siedzik, został
w 1913 roku zesłany jako młody
student na Sybir za uczestnictwo w
polskiej organizacji niepodległo-
ściowej. Powrócił do Polski na krót-
ki czas, bo już w lutym 1940 r. został
ponownie deportowany przez NKWD
w głąb Związku Sowieckiego. Matka
Danuty, Eugenia Siedzik, należała do
Armii Krajowej. Aresztowana przez
Gestapo w listopadzie 1942 r. Danuta
w wieku 15 lat straciła swoją mamę.
Po ciężkim śledztwie Eugenia Siedzik
została zamordowana przez Niemców
we wrześniu 1943 r., w lesie pod Bia-
łymstokiem. W tak młodym wie-
ku ,,INKA” i jej siostry: Wiesia i Irena,
zostały całkiem opuszczone. Nasza
młoda bohaterka wcześnie doświad-
czyła sieroctwa. Jednak to wszystko
umacniało ją w dalszym trwaniu jako
niezłomna Polka. Po śmierci matko
opiekę nad dziewczynkami przejęła
ich babcia.
dzona w więzieniu, w Gdańsku. Po-
wodem oskarżenia było rozstrzelenie
dwóch funkcjonariuszy UB podczas
akcji szwadronu „Żelaznego” w Tuli-
cach pod Sztumem. Władza zarzuciła
jej także obalenie siłą władzy ludowej
oraz mordowania milicjantów i żołnie-
rzy Korpusu Bezpieczeństwa We-
wnętrznego. Oskarżenia te były kłam-
stwem ze strony władzy, której celem
było zdobycie informacji, o miejscu
pobytu ,,Łupaszki” i jego żołnierzy.
Nie przypuszczali jednak, że Danuta
jest osobą o silnym charakterze. Meto-
dy jakich używali komuniści w więzie-
niach to między innymi bicie, poniża-
nie i rozbieranie do naga. W ten spo-
sób przesłuchiwano i łamano człowie-
ka. Wiek nie miał znaczenia. ,,INKA”,
oprócz pseudonimów kolegów, nie
wydała niczego oprawcom. Nie prosiła
też prezydenta Bieruta o ułaskawienie.
Wiedziała dokładnie, co ślubowała i co
wymagał jej dowódca. Tym zasadom
i wartościom była wierna do końca.
Wiek nie miał znaczenia. ,,INKA”,
oprócz pseudonimów kolegów, nie
wydała niczego oprawcom. Nie prosiła
też prezydenta Bieruta o ułaskawienie.
Wiedziała dokładnie, co ślubowała i co
wymagał jej dowódca. Tym zasadom
i wartościom była wierna do końca.
15
N IE PODDAM S IĘ
Mając zaledwie 15 lat, Danu-
ta z swoją o rok starszą siostrą Wie-
sławą, złożyła przysięgę Armii Kra-
jowej, po której przyjęła w grudniu
1943 roku pseudonim „INKA”. Stała
się żołnierzem AK, ośrodka Hajnów-
ka - Białowieża. Następnie odbyła
szkolenie sanitarne. Od tego czasu
wszystko zaczęło się zmieniać, a jej
życie stawało się coraz trudniejsze.
Wiesławę zaczęło śledzić UB. Z tego
powodu cała rodzina została zmu-
szona do zmiany miejsca zamieszka-
nia. Wiek nie miał znaczenia.
,,INKA”, oprócz pseudonimów kole-
gów, nie wydała niczego oprawcom.
Nie prosiła też prezydenta Bieruta
o ułaskawienie. Wiedziała dokład-
nie, co ślubowała i co wymagał jej
dowódca. Tym zasadom i warto-
ściom była wierna do końca.
A Ż DO OFIARY ŻYCIA MEGO…
Po ciężkim śledztwie 3 sierp-
nia 1946 r. została skazana na karę
śmierci przez Wojskowy Sąd Rejono-
wy w Gdańsku. Dziesięciu żołnierzy
KBW uczestniczących 28 sierpnia
1946 r. dostało rozkaz egzekucji„
INKI” i jej współtowarzysza niedoli,
F e l i k s a S e l m a n o w i c z a
„Zagończyka”, żołnierza majora
„Łupaszki”. Strzały nie zraniły i nie
tknęły „INKI”. Dowódca plutonu
egzekucyjnego z gdańskiego
KBW, podporucznik Franciszek
Sawicki poszedł i strzałem z bli-
skiej odległości w głowę za-
bił ,,INKĘ” i ,,Zagończyka”. Miej-
sce jej pochówku. Pozostaje, po-
dobnie jak wielu innych żołnierz
AK, do dzisiaj nieznane. Ostanie
słowa ,,INKI” i jej przyjaciela
brzmiały: „Niech żyje Polska!”
i ,,Niech żyje Łupaszko”.
B EZBRONNA PAMIĘ Ć
Zginęła za Ojczyznę
wolną, niepodległą, suwerenną.
Niech żyje Polska wolna, także
dziś. Poprzez świadome i nie-
złomne stawanie po stronie
prawdy, możemy osiągnąć peł-
ną wolność dla naszej Ojczyzny.
Dlatego ta młoda dziewczyna,
która złożyła swoje młode życie
za Polskę, powinna pozostać na
zawsze w naszej pamięci, ser-
cach i w modlitwach. Chwała
Bohaterom!
A RESZTOWANIE I ODSIECZ
Nie było to końcem
prześladowania Danuty.20 lipca
1946 r. została aresztowana
przez funkcjonariuszy UB i osa-
HISTORIA
www.wikipedia.org/wiki/Danuta_Siedzikówna
CO Z TĄ UKRAINĄ? CZ. I
Wiele się ostatnio działo u naszych wschodnich sąsiadów. Protesty przeciw
lokalnej władzy przyciągnęły uwagę całego świata. Przy takiej właśnie okazji może
warto bliżej poznać historię ukraińskiego narodu.
„K RAJ NA SKRAJU”
Tak nazywane było pań-
stwo znajdujące się na wschodniej
granicy cywilizacji europejskiej. Aby
dostosować się do klimatu panują-
cego w początkowych czasach ist-
nienia Ukrainy, trzeba zapomnieć
o dzisiejszej nazwie, gdyż w owym
czasie nikt nie wiedział co to jest.
A to dlatego, że kiedyś ziemie, które
dziś reprezentuje niebiesko-żółta
flaga nazywane
były Rusią. Znając
położenie geogra-
f i cz ne moż na
przejść do bardziej
istotnych szczegó-
łów, a mianowicie
do odpowiedzi na
pytanie: kto wła-
ściwie „założył”
Ukrainę? Istnieją
dwie możliwości,
z których żadna
nie jest w stu pro-
centach potwier-
dzona. Pierwszą
wersję przypisuje
się miejscowej lud-
ności, która postanowiła się zebrać
i zdecydować, że nadszedł czas woj-
ny plemion i rozpoczyna się począ-
tek jednoczenia ziem ruskich. Druga
wersja jest o wiele ciekawsza. Za-
wiera ona wątek Wikingów zwa-
nych w tamtejszej kulturze Warega-
mi (w kulturze Rusińskiej tak wła-
śnie nazywano ludy z krajów skan-
dynawskich). Przybyli oni swymi
łodziami w dorzecze Dniepru, Dnie-
stru oraz Donu i postanowili pozo-
stać na stałe. Dali oni początek dy-
nastii Rurykowiczów.
Dzieje państwa zwanego
Rusią Kijowską rozpoczęły się w X
wieku, a dokładniej w 988 roku, kie-
dy to książę Włodzimierz I Wielki
przyjął chrzest w obrządku greckim.
Właściwie od tego momentu zaczy-
na się historia kraju tytułowanego
dziś Ukrainą, która w ostatnich ty-
godniach znów staje na rozdrożu
i musi zdecydować, w którą stronę
„pójdzie”.
HISTORIA
16
www.gdefon.com
Marcin Szczęsny
POKAŻ MI SWE OKO , A
POWIEM CI KIM JESTEŚ
Mateusz Piędel
P OLSKA – WRÓG CZY PRZYJACIEL? C ZYL I JAK
TO BYŁO W ŚREDNIOWIECZU
Zarówno Ruś Kijowską
(zwaną tak od czasu panowania
Rurykowiczów), jak i Polskę pierw-
szych Piastów łączyły relacje, które
można nazwać ‘skomplikowanymi’.
Jak inaczej nazwać liczne konflikty
zbrojne (m.in. o Grody Czerwień-
skie), które zastępowały traktaty
o przyjaźni i wymianie handlowej?
Przykładem agresywnych
stosunków obu państw były wypra-
wy wojsk polskich na Kijów za cza-
sów Bolesława Chrobrego i jego po-
tomków. Po przeciwnej stronie—
wspólna niemiecko-ruska inwazja
na Polskę za panowania Mieszka II.
Kiedy już zapanował pokój i trzeba
było jakoś załagodzić spory, najlep-
szym sposobem były małżeństwa
polityczne przedstawicieli dynastii
Piastów z wybrankami pochodzący-
mi z dworu Kijowskiego. Uroczy-
stościom zaślubin monarszych dzie-
ci towarzyszyło zawsze podpisywa-
nie układów o współpracy politycz-
nej i ekonomicznej. Tak było
w przypadku Kazimierza Odnowi-
ciela, a także Bolesława Krzywous-
tego.
M ONGOŁOWIE – APOKA-
LIPSA R USI K IJOWSKIEJ
Ostatni z wymienionych
władców Polski poprzez rozbicie
dzielnicowe znacznie osłabił stosun-
ki polsko-ruskie. Patrząc optymi-
stycznie na tę sytuację można
stwierdzić: było źle, jednak to nie
my mieliśmy najgorzej. Ruś Kijow-
ska w latach 1223-1240 stała się
obiektem mongolskiej agresji. Wład-
cy agresora, zwani Chanami, za-
mieszkali na Krymie, a kraj nad
Dnieprem był pod ich całkowitą
kontrolą. Razem z księciem Danie-
lem Halickim (pochodzącym z dy-
nastii Rurykowiczów) przywódcy
Polski i Węgier dążyli do zawiąza-
nia koalicji przeciw Mongołom,
zwanym również Tatarami. Walki
toczyły się z różnym skutkiem i nie
dawały one nadziei na to, że Ruś
Kijowska zostanie w najbliższym
czasie wyzwolona. To jednak nie
przeszkodziło, by papież koronował
księcia Daniela na Króla wspomnia-
nego wyżej kraju. Był jedynym
przywódcą ludności, zwanej dziś
ukraińską, który na przestrzeni ty-
siąca lat historii legitymował się ty-
tułem królewskim.
Daniel Halicki zapoczątko-
wał instytucję „rządu emigracyjne-
go”. Od koronacji w 1255 roku aż do
śmierci przebywał w Polsce, na wy-
gnaniu, bo na Rusi groziła mu
śmierć z rąk tatarskich.
W YZWOLONA , ALE CZY WOLNA?
Porażka króla Rusi dopro-
wadziła do popadnięcia kraju
w niewolę tatarską. Trwała ona
przeszło sto lat. Można stwierdzić,
że Ruś jako państwo wolne przesta-
ło istnieć. Patrząc na to z perspekty-
wy ludności tam zamieszkującej
można zrozumieć, dlaczego tak
otwarcie zgodzili się na to, by ich
kraj uwolniony z rąk mongolskich
z o s t a ł p o d z i e l o n y m i ę d z y
„wyzwolicieli” zachodnich.
Większa część ziem, z Kijo-
wem włącznie, znalazła się pod pa-
nowaniem Wielkiego Księstwa Li-
tewskiego. Tereny określane wtedy
jako „Ruś Halicka” trafiły pod wła-
dzę Królestwa Polskiego, w którym
panował wówczas Kazimierz Wiel-
ki. To właśnie przyłączenie Rusi
Halickiej dało początek tworzeniu
się przyszłych Kresów Wschodnich.
„Ruś Zakarpacka” trafiła pod wła-
dzę Królestwa Węgier. Taki stan
rzeczy utrzymywał się do XVI w.
Patrząc z tej perspektywy
nie można potępić władców Polski,
Litwy i Węgier. Ruś Kijowska była
zniszczona, pozbawiona woli walki
i armii. Zostawiając ją samą sobie
skazaliby ją na ponowne ataki ze
wschodu. Rusini chcieli żyć bez stra-
chu, wieść życie, w którym mają
pracę, bezpieczeństwo i pożywienie.
Dlatego dobrowolnie oddali się pod
panowanie sąsiadów zachodnich.
HISTORIA
17
Czy możliwe jest, aby poprzez głębokie wpatrywanie się w oczy drugiej osoby, od-
gadnąć wszystkie jej myśli i sekrety? Zakochani odpowiedzą pewnie: tak. Ale co, gdy któ-
regoś dnia spotkasz na ulicy całkowicie obcego ci mężczyznę, wyjawiającego wszystkie
twoje najskrytsze tajemnice tylko po spojrzeniu ci w oczy? Czy byłbyś zaskoczony?
Odpowiedź znajdziesz na kolejnej stronie...
CO Z TĄ UKRAINĄ? CZ. II ZNAJDZIECIE
W KOLEJNYM WYDANIU POLEMIKI
STUDENCKIEJ.
Psychologia i psychiatria są
naukami rozwijającymi się bardzo
dynamicznie. W ostatnich kilkudzie-
sięciu latach poznano wiele nowych
chorób psychicznych (a także nau-
czono się je leczyć), dokładne zasa-
dy funkcjonowania psychiki ludz-
kiej i dowiedziano się jak poznać
człowieka, to o czym myśli, co mówi
i czuje, po mowie jego ciała. Dzisiej-
sza nauka stwarza wiele możliwości
we wpływaniu na tę "wewnętrzną
strukturę człowieka". Powstaje tu
więc pytanie - jak bardzo "naprzód"
poszła ta nauka? Czy człowiek po-
siadający dużą wiedzę w zakresie
psychologii jest w stanie odczyty-
wać myśli ludzi i je kontrolować?
Y OUTUBE WCIĄŻ ZASKA-
KUJE
Zadaję to pytanie, ponieważ
po obejrzeniu filmiku na Youtubie
pt. „Magia umysłu – podświado-
mość” nie wiem jakiej odpowiedzi
udzielić. Jasne, że w pierwszej se-
kundzie nasuwa się nam wszystkim
jedyna racjonalna odpowiedź - NIE!
Też tak wcześniej myślałem, jednak
teraz mógłbym pokłócić się
(oczywiście delikatnie) z osobą, któ-
ra by tak odpowiedziała. Dlaczego?
Otóż, w filmiku tym główny boha-
ter - Kiv Barry, „bawi się” podświa-
domością napotkanych na ulicy
przypadkowych ludzi. Tym samym
udowadnia im, że nie są oni w sta-
nie jej kontrolować, i że może ona
skazać ich na manipulację ze strony
innych osób, które wiedzą w jaki
sposób ją wykorzystać. Ale co do-
kładnie dzieje się na nagraniu?
Podano tam mnóstwo przy-
kładów robienia z ludzi ofiar wła-
snych umysłów. Pierwszym jest
„odczytywanie” z oczu numerów
PIN do kont bankowych. Przypad-
kowi przechodnie są zatrzymywani,
tłumaczy się im pokrótce zasady
„gry”, a następnie Kiv wpatruje się
im głęboko w oczy i na podstawie
ruchów gałek ocznych, poprzez ner-
wy, które przesyłają informacje
z mózgu, odgaduje ich 4-cyfrowe
numery PIN do bankomatu. Mało
tego... dodatkowo wpisuje na urzą-
dzeniu sumę pieniędzy, o której po-
myślał właściciel konta. Jego odpo-
wiedzi okazują się bezbłędne.
Wiem, wiem... To może
zbyt mało przekonywujący przy-
kład. Jednak bardzo zabawny. Trze-
ba byłoby zobaczyć miny tych bez-
radnych osób. Jeden przestraszony
człowiek ogłosił po całym incyden-
cie, że zmienia swój numer PIN.
W IEM CO CI CHODZI PO GŁOWIE…
Drugim, i jak dla mnie naj-
bardziej spektakularnym przykła-
dem na manipulowanie podświado-
mością ludzką, było wykorzystywa-
nie kątów widzenia oka ludzkiego.
Wynoszą one po 60 stopni na lewo
i prawo od środka źrenicy. Tym ra-
zem Kiv Barry pożycza na chwilę od
czytającego mężczyzny jego gazetę.
Przygląda się stronie tytułowej, po
czym oddaje całość właścicielowi.
Prosi go o odwrócenie się do niego
KULTURA
18
www.coachingfocus.pl
www.tapeciarnia.pl
plecami i przyjrzenie się owej stro-
nie tytułowej. Sam prowadzący
zapisuje coś wówczas na swojej
kartce. Następnie prosi napotkane-
go mężczyznę, by ten podniósł do
góry palec wskazujący prawej ręki
i patrzył na niego tylko prawym
okiem. Lewe musiał mieć całkowi-
cie zamknięte. Następnie ów męż-
czyzna otwierał lewe oko. W kolej-
nym etapie miał za zadanie prze-
czytać tekst gazety ze strony tytu-
łowej i wybrać dowolny wyrazu
z tego tekstu. Po dokonaniu wybo-
ru okazywało się, że wybrane sło-
wa są takie same jak te, zapisane
na kartce przez Kiva. Jak to się sta-
ło? Otóż w momencie, gdy „ofiara”
patrzyła jednym okiem na swój pa-
lec wskazujący, od strony, gdzie
miała zamknięte oko, Kiv podsuwał
jej wcześniej zapisaną przez siebie
kartkę. Wydawać by się mogło, że
mężczyzna nie miał szans zauważyć
co jest na niej napisane, jednak sze-
roki kąt widzenia otwartego wów-
czas oka, pozwolił zanotować to
jego podświadomości. Kiedy miał
wybrać dowolne wyrazy ze strony
tytułowej, jego mózg podpowiadał
mu wbrew jego woli: wybierz to
słowo (słowa)! I trik zadziałał!
KULTURA
19
Przykładów na działanie na-
szej podświadomości przedstawionych
w tym filmiku jest mnóstwo. Okazuje
się, że widząc kartkę z tekstem przez
ułamek sekundy, nasz mózg jest w sta-
nie zanotować kilkanaście znaków
z tekstu tam występującego.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się co
mam na myśli, radzę obejrzeć filmik
„Magia umysłu – podświadomość”.
Wówczas możemy podyskutować na
ile przedstawione tam przykłady mogą
okazać się prawdziwe, a na ile jest to
zwykły wymysł kilku osób chcących
zarobić na nas ogromne pieniądze,
wiedząc, że coś takiego na pewno nam
się spodoba... podświadomie.
P OTRZEBNI CZY POTRZEBUJĄCY?
Współcześnie przekonuje się, że rzeczy posiadające prawdziwą wartość są bezużyteczne
i bezwartościowe. Podobnie jest z poezją. Już od najmłodszych lat, w szkole, katuje się
dzieci przymuszaniem ich do interpretowania wierszy pod klucz opracowany wcześniej
przez nauczycieli. Wiele osób nigdy nie odkryło piękna poezji polskiej, jak i
zagranicznej. Czy poeci są nam jeszcze potrzebni, a może to oni potrzebują naszego
wsparcia? Maciej Piech
Oglądając się wstecz i anali-
zując karty naszej historii możemy
dojść do wniosku, że poeci wszyst-
kich epok literackich zawsze byli
osobami wykształconymi i inteli-
gentnymi. Twórcy oczywiście czuli
się nierozumiani przez ludzi, którzy
czytali ich poezję. Pomimo to, zaw-
sze znali doskonale język, w którym
tworzyli. Można by zaryzykować
stwierdzenie, że każdy z poetów był
profesorem świata. Posiadali oni
dużą wiedze w różnych dziedzinach
lub po prostu potrafili pisać i czytać,
co w dawnych czasach stanowiło
wyróżnik spośród zwykłych obywa-
teli.
NIEZWYKLI STRAŻNICY
Przymiotem poetów od
zawsze było słowo. To oni dbali
i podtrzymywali poprawność języ-
ka, bardzo zgrabnie tworzyli nowe
słowa i korzystali z tych, o których
istnieniu wielu nawet nie wiedziało.
Moglibyśmy o poetach powiedzieć,
że byli strażnikami poprawnej pol-
szczyzny.
JĘZYK W TARAPATACH
Moim zdaniem współcze-
śnie mamy do czynienia ze zjawi-
skiem (lub według niektórych pro-
cesem dokonanym) upadku słowa.
Do języka wplatane są przekleń-
stwa, różnego rodzaju zapożyczenia
lub skróty; można zaobserwować
wielką niedbałość o słowo. Gdzie
dziś są strażnicy języka? Do takich
obrońców należy zaliczyć dzienni-
karzy, księży, pisarzy, językoznaw-
ców czy profesorów. Gdzie się po-
dziali współcześni poeci? Oczywi-
ście są osoby tworzące poezję
współczesną, jednak żyją często
w strachu, pisząc do szuflady.
PRZEKLĘCI
W historii mieliśmy rów-
nież do czynienia z poetami wyklę-
tymi, czyli takimi, którzy brali
udział w licznych skandalach oby-
czajowych. I właśnie przez to ich
twórczość literacka spotykała się
z odrzuceniem. Jednak po śmierci
ich poezja stała się przedmiotem
kultu. Sądzę, że również dziś, poeci
mogą czuć się wyklęci. Boją się
ujawnić, gdyż duża część społe-
czeństwa wyśmiewa współcze-
snych poetów odrzucając ich wier-
sze. Co stanie się z tymi utworami
po ich śmierci – czas pokaże. Uwa-
żam, że poeci są dziś bardzo po-
trzebni, gdyż sztuka pięknego pisa-
nia i mówienia zanika. Świat po-
trzebuje twórców odważnych, któ-
rzy nie będą bali się walczyć o każ-
de słowo.
F REUNSCHAFT - EIN GEHEIMNIS Laurine Depta
Es entwickelt sich alles mit der Zeit. Erst kennt man sich nicht richtig, doch auf dem ersten Blick spürt man meist
eine Sympathie. Da tauchen einem die Gedanken auf, dass es doch einmal ein guter Freund sein könnte. Doch gibt es
auch Fälle, in denen man sich schon von Anfang an überhaupt nicht leiden kann. Mit der Zeit, mit kleinen aber
feinen Schritten lernt man das wahre Gesicht der anderen Person kennen. Aufeinmal bemerkt man, dass er doch
nicht so übel ist.
E RSTE E INDRÜCKE ZÄHLEN IMMER
Freundschaft ist ein großes
Thema, ja fast ein Geheimnis. Es
wäre doch ganz schön unfassbar,
wenn es keine Freunschaft gäbe. Der
Mensch, der als einziges Wesen auf
der Welt eine Seele besitzt, braucht
eine nähere Beziehung mit einem
anderen Menschen. Unglücklich
sind wir doch, wenn wir allenie
sind. Wie fühlen sich jene, die von
einer Gemeinschaft oder sogar von
der Gesellschaft abgestoßen und
nicht akzeptiert werden ? Gewiß
grausam, verlas-
sen und nicht
gewohlt. Nie-
mand möchte
doch von uns so
etwas erleben.
Das größte, was
ein Christ ma-
chen kann, ist
J edem e ine
Chance zu ge-
ben. Der erste
Eindruck zählt
zwar, aber man
darf niemals eine Person von An-
fang an abschieben. Erst kennenler-
nen, dann entscheiden. Das ist die
golden Regel des Kennenlernens.
S TÜTZE IN GUTEN UND IN SCHLECHTEN Z EITEN
Einen Freund zu haben ist
was großartiges. In schweren, wie
auch in guten Zeiten er ist immer
bei dir. Man kann mit ihm über fast
alles reden. Dem Anderen zu hören,
helfen und für ihn da sein, dass sind
für eine wahre Freunschaft, die lan-
ge andauern soll die wesentlichen
Grundsteine. Verständlich ist es
natürlich, dass mal kleine Auseinan-
dersetzungen vor kommen. Das ist
aber in einer normalen, gesunden
Freunschaft normal. Es ist ja eigen-
tlich auch wichtig, dass man disku-
tiert und seine Meinungen austau-
scht. Dabei kann es uns mal auffal-
len, dass mein Freund doch mal
recht hat. Wir selbst sollten immer
ein Beispiel für den Anderen sein.
Durch gute Worte, Hilfe und auch
durch viele, tolle gemeinsame Erleb-
nisse, wird unsere Freunschaften
immer stärker. Trotzallem gibt es
Situationen, bei denen man denkt,
dass man im Recht stehe. Bedenkt
jedoch, dass man trotzem die Mei-
nung, Werte seines Freundes re-
spektieren sollte. Respektiert man
das nicht und man findet keinen
Kompromis, so ist es die Freu-
nschaft nicht wert. Lügen wir uns
nicht an und spielen dem Anderen
irgendwelche Gefühle vor, die man
überhaupt nicht hat. Seien wir ehr-
lich zueinander, nur so können wir
das Beste aus einer Freunschaft ma-
chen.
SZLIFUJ SWÓJ JĘZYK
20
foto: Mike Baird
„SZKLANY ZESZYT”
„Szklany zeszyt” to pierwszy tomik poezji studentów
WSKSiM. Odważne, kontrowersyjne i zaskakujące wier-
sze w trafny, nowatorski sposób komentują otaczającą
nas rzeczywistość. Szczęśliwi, w których ręce trafi to
wyjątkowe dzieło. Po lekturze z pewnością zrozumieją
z jak wieloma problemami borykają się dzisiaj młodzi
ludzie. W tomiku nie brakuje spostrzeżeń i paradok-
sów, których w przestrzeni swojego krótkiego życia
doszukali się studenci. Dzisiejszy świat nazywa się her-
metycznie zamkniętym na głos młodego pokolenia.
‘Szklany zeszyt’ jest dowodem na to, że poezja studenc-
ka jest najlepszą afirmacją rzeczywistości.
www.mgeni.pinger.pl
SPORT
21
A US F REUNDSCHAFT M ANN UND F RAU =
L IEBE?
Muss eigentlich aus einer
normalen Freundschaft- nennen wir
es ,,Freundin und Freund” eine Lie-
besbeziehung entstehen? Das eine
gute, aber schwere Frage. Durch eine
gute Freunschaft lernt man sich im-
mer besser kennen. Häufig, wenn
man sich dann schon besser kennt,
fängt man an intime und private The-
men zu besprechen. Dadurch erfährt
man über seinen Freund bzw. seine
Freundin so einiges. Es kommt somit
vor , das man immer mehr Zeit mite-
ineander verbringt und sogar anfängt
sich immer mehr über seinen Freund
zu sorgen. Aus einer Freunschaft
zwischen Mann und Frau kann somit
wirklich eine Liebesbezieheung ent-
stehen. Die Gefahr besteht jedoch
dabei, dass nur eine Person für die
andere Person stärkere Gefühle bil-
det. Die Andere allerdings möchte
eine ganz noramle Freunschaft beibe-
halten. Somit kommt es häufig vor,
dass diese betroffene Personversucht
die einst so enge Frunschaft zu be-
endnen oder zu begrenzen. Das ist
meine Meinung nach keine gute
Lösung. Geben wir soweit es möglich
ist, dem Freund Zeit für einen
Neuanfang. Werfen wir niemals
den Anderen ab. Sollte es aber nicht
mehr funktionieren, so kann man
seine Freunschaft beschränken, aber
niemals völlig abbrechen. Mann
und Frau kann somit wirklich
eine Liebesbezieheung entste-
hen. Die Gefahr besteht jedoch
dabei, dass nur eine Person für
die andere Person stärkere
Gefühle bildet. Die Andere aller-
dings möchte eine ganz noramle
Freunschaft beibehalten. Somit
kommt es häufig vor, dass diese
betroffene Personversucht die
einst so enge Frunschaft zu be-
endnen oder zu begrenzen. Das
ist meine Meinung nach keine
gute Lösung. Geben wir soweit es
möglich ist, dem Freund Zeit für
einen Neuanfang. Werfen wir nie-
mals den Anderen ab. Sollte es aber
nicht mehr funktionieren, so kann
man seine Freunschaft beschränken,
aber niemals völlig abbrechen.
foto: Mike Baird
„RUSZYŁEM Z BELKI , GARBIK , FAJECZKA ,
NO I POLECIAŁO” Marta Strugała, Mariusz Wilkosz
Z pewnością większość z nas słyszała o skoczku
narciarskim Piotrze Żyle. Jego fenomen nie polega tylko na
tym, że jest utalentowanym sportowcem i zdobywa cieka-
we osiągnięcia, ale także czaruje swoją wyjątkową osobo-
wością. Właściwie to kim on jest?
Piotr Żyła jest polskim
skoczkiem narciarskim urodzonym
16 stycznia 1987 roku w Cieszynie.
Swoją przygodę ze skokami narciar-
skimi rozpoczął już w wieku 8 lat.
Zadebiutował w zawodach Pucharu
Kontynentalnego 26 grudnia 2004
roku w Sankt Moritz. W 2005 roku
podczas mi-
strzostw świata
juniorów zajął
14 miejsce, a w
konkursie dru-
ż y n o w y m
otrzymał srebr-
ny medal. W Pucharze Świata
pierwsze punkty zdobył 21
stycznia 2006 roku w Sapporo
osiągając 19 miejsce. Uwagę me-
diów przykuł dopiero po usta-
nowieniu swojego rekordu ży-
ciowego, a jednocześnie rekordu
Polski na skoczni w Vikersund -
232,5 m. W styczniu 2013 roku zdobył
szóstą pozycję w Wiśle, a później
w Vikersund, co zapoczątkowało lawi-
nę wywiadów i spotkań z Żyłą. Czyżby
media odkryły nowego showmana?
N A CZYM POLEGA FENOMEN TEGO MŁODEGO
SPORTOWCA?
Piotr Żyła jest niepoprawny
stylistycznie i gramatycznie, co najlepiej
widać na jego oficjalnym fanpage’u na
Facebooku. Ale potrafi rozbawić każde-
go swoją prostotą, skromnością i sposo-
bem bycia oraz oczywiście swoim za-
bójczym śmiechem: „Koniec sezonu jest
fot. Tadeusz Mieczyński
SPORT
szego w grubą kurtkę, żeby wypić
przed skokiem - „Na rozgrzewce
sobie trochę łyknąłem, ale że to się
przeciągało, a wiadomo człowiek się
denerwuje, to tak szło po trochu, po
trochu, no i nagle okazało się, że
trzeba ubrać się w kombinezon i iść
na górę skoczyć. No, i tak patrzę na
górze - no jadą! Chyba ich pogięło,
oni jadą a tu wieje! No, i dobra.
W sumie to nie pamiętam jakim cu-
dem udało mi się te narty zapiąć, bo
skoki to też wiadomo, trzeba w tej
pozycji stabilnie jechać aż do same-
go progu, a mnie trochę chwiało
wtedy. No i tak chwiało mnie,
chwiało, a później nie wiem... Ostat-
ni chyba byłem.” Stwierdził, że to
nie dla niego i nikomu tego nie pole-
ca.
R ECEPTA NA SKOK WG . Ż YŁY
„Siadać na belkę, zamknąć
oczy i jechać. I w sumie reszta auto-
matycznie się dzieje” - tak powie-
dział Piotr po zawodach Pucharu
Świata w Vikersund, gdzie zajął szó-
ste miejsce. Ale to nie jedyna z jego
historii czy porad na temat skaka-
nia. Po zwycięstwie konkursu
w Oslo stwierdził, że jedyne co zro-
bił to „Siadłem na belce, wyskłada-
łem się jak umiem, no i w sumie...
Reszty już nie pamiętam” - oczywi-
ście słowom tym nie brakowało cha-
rakterystycznego śmiechu.
Wiemy, że Piotr jest żonaty
oraz ma dwójkę dzieci - Jakuba
i Karolinę. Rodzina jest dla niego
bardzo ważna, o czym często pisze
na Facebooku czy wspomina w wy-
wiadach. Jednak zawsze, jak to
w każdej rodzinie, coś się dzieje...
G Ł ODNA CÓREC ZKA Piotr Żyła pojawił się także
na wyścigach rajdowych, w których
miał jechać jako pasażer. Do samego
jego przybycia nie wiadomo było,
kto będzie gościem specjalnym. Do-
tarł spóźniony i rozmowę zaczął
oczywiście od żartu, że stojąc w ka-
sku nie słyszy nic z tego co mówi do
niego dziennikarz. Jedno z kolej-
nych pytań zabrzmiało: „Chodzą
słuchy, że boisz się rajdówki i z tego
strachu nie chciałeś przyjść dzi-
siaj?”. Na co Piotr odpowiada oczy-
wiście w swoim stylu: „Nie do koń-
ca tak było, córka zeżarła kostkę
z kibla i musieliśmy jechać do szpi-
tala.”
Na całe szczęście dziecku
nic się nie stało, podobnie jak skocz-
kowi, który niemal nie zasnął jadąc
jako pasażer.
I NNY NIŻ WSZYSCY Piotr Żyła nie próbuje z sie-
bie zrobić gwiazdy na siłę. Jest
skromny i nie przejmuje się poraż-
kami. Wręcz przeciwnie, cieszy się
każdym osiągnięciem, jakie by ono
nie było. Jego śmiech rozbroi każde-
go, a sposób bycia przyciąga wielu
fanów. Ktoś powie, że wszystko co
robi Piotr Żyła to tylko udawanie
błazna. Sądzimy jednak, że właśnie
w tym tkwi jego prostota i naturalny
styl bycia. Jest zwykłym człowie-
kiem uwielbianym przez setki tysię-
cy ludzi. I żeby to osiągnąć nie mu-
siał robić wokół siebie sztucznego
szumu. Po prostu był sobą –
uśmiechniętym, młodym chłopa-
kiem, który kocha rodzinę i żyje
swoim życiem. My możemy tylko
życzyć mu sukcesów w dalszym
życiu zawodowym i prywatnym,
oraz rozwijania swojej kariery.
A także tego, aby nigdy nie przestał
być tym, kim jest.
raz, hehehe - na koniec sezonu”. Nie
ukrywa, że ma problemy z popraw-
ną pisownią, ale z pewnością nadra-
bia to swoimi wynikami sportowy-
mi oraz charakterystyczną osobo-
wością. Po zawodach w Wiśle pod-
czas wywiadu użył zwrotu:
„Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka,
no i poleciało”. Wyjaśnił to w jed-
nym z późniejszych spotkań - scho-
dząc z belki zawodnik kuca, czyli
garbi się i dojeżdża do progu w tej
pozycji, później prostuje się wybija-
jąc się z progu, co przypomina
kształt fajki - biodra unosi się jak
najwyżej, a resztę tułowia pochyla
lekko do przodu.
Z relacji Piotra wynika, że
próbował w skokach już wszystkie-
go „poza jazdą tyłem”. Zjeżdżał na
wiele różnych sposobów, wybijał się
kilka razy inaczej, nawet w locie
i lądowaniu korzystał z różnych
technik. A co więcej, próbował także
różnych dopalaczy - najeść się przed
skokiem, wypić napój energetyczny,
czy nawet alkohol...
P IŁEŚ - NIE SKACZ ! Któregoś razu podczas wy-
jątkowo mroźnych zawodów ktoś
zauważył, że Finowie bardzo do-
brze skaczą, gdyż przed zawodami
spożywają „No wiadomo co” - jak
rzekł Piotr Żyła. Prowadząc rozmo-
wę dalej on również otrzymał taką
„dobrą radę” i sam postanawia
spróbować. Wziął sobie coś mocniej-
22
fot: PAP/Andrzej Grygiel
SPOD STUDENCKIEGO PIÓRA
23
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być! Mnie się wyda-je, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to, co będzie potem... - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by to miało niby wyglądać? - Nie wiem, pewnie będzie więcej światła. Może będziemy biegać, albo jeść buzią… - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę, i ta się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma… - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero później… (autor nieznany)
MATKA (mojej Mamie)
zabłocone buty zostawiam
przed drzwiami przyjaciela
rozpalonego
płonącym w kominku drzewem lipy
słodycz w sercu
otula w goryczy codzienności
gorące kakao i kanapka z makrelą
czułość i troska
sączą się łazience
spotkanie po wielu trudach
oglądam album dzieciństwa
jak syn marnotrawny
nie przegrałem życia
przytyłem intelektualnie
ona umierała z tęsknoty
dzwonek telefonu przeciął ciszę
nadzieja, że to on dzwoni
kolejna oferta okradająca z miłości
kroki na schodach
świeca ledwie tląca się przed wejściem
śnieg na pomarańczowym pomponie
jedno spojrzenie
trzy łzy przebaczenia
dobrze, że jesteś
kiedyś zrozumiem lepiej
M.P.