chrząszcz - czerwiec 2014 (nr 99)

12
NR 6 (9) CZERWIEC 2014 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA Czerwiec Jest to wczesne lato. Życie w przyrodzie jest równie bujne jak w maju. Kwitną: limba, sosna czarna, lipy drobnolistna i szerokolistna. Dojrzewają nasiona wiązów, topoli czarnej i wierzby iwy. Kwitną zboża, kwiaty polne, kaliny i berberysy, dziki bez czarny, lilia złotogłów, a z roślin pnących – chmiel zwyczajny. Kwitnie też trzmielina i jałowce, zakwita liliowymi płatami macierzanka. Masowo kwitną maliny, zaczynają kwitnąc jeżyny (nazywane także ożynami). W borach bagiennych spotyka się kwiaty bagna zwyczajnego i borówki bagiennej. Zakwita też żurawina. Z grzybów jadalnych pojawiają się kozaki, borowiki brunatne i kurki, a z trujących – muchomory czerwone. Ptaki w dalszym ciągu gniazdują i wychowują potomstwo. Czerwiec jest miesiącem, w którym najczęściej obserwujemy ptaki przy karmieniu swych piskląt. W tym miesiącu troskę rodzicielską możemy zaobserwować u dzwońca, ortolana, dzierlatki, świergotka drzewnego, pliszek, pełzaczy, sikor, gąsiorka, muchówki szarej, świstunek, trzciniaków, większości pokrzewek, białorzytki, pleszki, słowika, kopciuszka, jaskółek, jerzyków także wróbli. To samo dzieje się w świecie ptaków wodnych i błotnych. Większość ptaków łownych, jak kuropatwy, bażanty, przepiórki, cietrzewie, również w czerwcu przejawia zainteresowanie swoim potomstwem. W pierwszej dekadzie miesiąca przychodzą na świat koźlęta saren, cielęta jeleni, a nieco później młode daniele. Rodzą się świstaki i kozice. Rodzą się młode jeże, w chwili porodu ich kolce pokryte są skórą, potem przebijają się i są białe. Maleńki jeż ma ich około 100. Żaby kończą okres godów i składania skrzeku, pojawiają się pierwsze kijanki. Lin zaczyna tarło. Nocą świecą latające samce świetlików. Samice w tym czasie siedzą na ziemi. Kumak górski odbywa gody. Salamandra plamista rodzi młode - larwy (pierwszy miot może pojawić się już w marcu). Święta i ważne daty w czerwcu 2014 roku 1 czerwca (niedziela) - Międzynarodowy Dzień Dziecka, Wniebowstąpienie 5 czerwca (czwartek) - Światowy Dzień Ochrony Środowiska Naturalnego 8 czerwca (niedziela) - Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki), Światowy Dzień Oceanów 9 czerwca (poniedziałek) - Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła SZCZEBRZESZYN

Upload: mateusz

Post on 19-Jan-2016

143 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

TRANSCRIPT

Page 1: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

NR 6 (9) CZERWIEC 2014 ORGAN STOWARZYSZENIA PRZYJACIÓŁ SZCZEBRZESZYNA

Czerwiec Jest to wczesne lato. Życie w przyrodzie jest równie bujne jak w maju. Kwitną: limba, sosna czarna, lipy drobnolistna i szerokolistna. Dojrzewają nasiona wiązów, topoli czarnej i wierzby iwy. Kwitną zboża, kwiaty polne, kaliny i berberysy, dziki bez czarny, lilia złotogłów, a z roślin pnących – chmiel zwyczajny. Kwitnie też trzmielina i jałowce, zakwita liliowymi płatami macierzanka. Masowo kwitną maliny, zaczynają kwitnąc jeżyny (nazywane także ożynami). W borach bagiennych spotyka się kwiaty bagna zwyczajnego i borówki bagiennej. Zakwita też żurawina. Z grzybów jadalnych pojawiają się kozaki, borowiki brunatne i kurki, a z trujących – muchomory czerwone. Ptaki w dalszym ciągu gniazdują i wychowują potomstwo. Czerwiec jest miesiącem, w którym najczęściej obserwujemy ptaki przy karmieniu swych piskląt. W tym miesiącu troskę rodzicielską możemy zaobserwować u dzwońca, ortolana, dzierlatki, świergotka drzewnego, pliszek, pełzaczy, sikor, gąsiorka, muchówki szarej, świstunek, trzciniaków, większości pokrzewek, białorzytki, pleszki, słowika, kopciuszka, jaskółek, jerzyków także wróbli.

To samo dzieje się w świecie ptaków wodnych i błotnych. Większość ptaków łownych, jak kuropatwy, bażanty, przepiórki, cietrzewie, również w czerwcu przejawia zainteresowanie swoim potomstwem. W pierwszej dekadzie miesiąca przychodzą na świat koźlęta saren, cielęta jeleni, a nieco później młode daniele. Rodzą się świstaki i kozice. Rodzą się młode jeże, w chwili porodu ich kolce pokryte są skórą, potem przebijają się i są białe. Maleńki jeż ma ich około 100. Żaby kończą okres godów i składania skrzeku, pojawiają się pierwsze kijanki. Lin zaczyna tarło. Nocą świecą latające samce świetlików. Samice w tym czasie siedzą na ziemi. Kumak górski odbywa gody. Salamandra plamista rodzi młode - larwy (pierwszy miot może pojawić się już w marcu).

Święta i ważne daty w czerwcu 2014 roku 1 czerwca (niedziela) - Międzynarodowy Dzień Dziecka, Wniebowstąpienie 5 czerwca (czwartek) - Światowy Dzień Ochrony Środowiska Naturalnego 8 czerwca (niedziela) - Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki), Światowy Dzień Oceanów 9 czerwca (poniedziałek) - Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła

SZCZEBRZESZYN

Page 2: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

2

CHRZĄSZCZ NR 3 (7) CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

14 czerwca (sobota) - Światowy Dzień Krwiodawcy 19 czerwca (czwartek) - Boże Ciało 20 czerwca (piątek) - Światowy Dzień Uchodźcy 21 czerwca (sobota) - Pierwszy Dzień Lata - najdłuższy dzień roku 23 czerwca (poniedziałek) - Dzień Służby Publicznej, Noc Świętojańska, Dzień Ojca 29 czerwca (niedziela) - Uroczystość św. Piotra i Pawła, Dzień Ratownika WOPR

Wybory parlamentarne w Polsce w 1989 roku

Wybory parlamentarne w Polsce w 1989 roku (tzw. wybory czerwcowe, wybory kontraktowe lub wybory do Sejmu kontraktowego) odbyły się w dniach 4 i 18 czerwca 1989. Zostały przeprowadzone w wyniku i na zasadach uzgodnionych w trakcie rozmów Okrągłego Stołu. W ich wyniku wybranych zostało 460 posłów na Sejm PRL oraz 100 senatorów do nowo utworzonego Senatu PRL. Były to pierwsze częściowo wolne wybory w historii Polski po II wojnie światowej. Przedstawiciele niedemokratycznych władz komunistycznych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zagwarantowali rządzącej „koalicji”, obejmującej PZPR i jej satelitów, obsadę co najmniej 299 (65%) miejsc w Sejmie. Pozostałe mandaty poselskie w liczbie 161 (35%) zostały przeznaczone dla kandydatów bezpartyjnych. Walka o te miejsca oraz walka o wszystkie mandaty senatorskie (100) miała charakter otwarty i demokratyczny. Do ubiegania się o nie dopuszczeni zostali również przedstawiciele różnych środowisk opozycji demokratycznej, jednocześnie o te mandaty konkurowali także kandydaci jawnie wspierani lub nieformalnie popierani przez obóz władzy, reprezentanci różnych organizacji społecznych i zawodowych, osoby niezależne. Wybory te zakończyły się zdecydowanym zwycięstwem opozycji solidarnościowej zorganizowanej wokół Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Kandydaci wspierani przez KO zdobyli wszystkie mandaty przeznaczone dla bezpartyjnych, a także objęli 99% miejsc w Senacie. Jednocześnie obóz PRL-owskiej władzy poniósł porażkę, przy czym za najbardziej prestiżową klęskę uznano przegraną niemal wszystkich kandydatów z tzw. listy krajowej, obejmującej większość przywódców reżimu. W wyniku wyborów czerwcowych Polska stała się pierwszym państwem tzw. bloku wschodniego, w którym przedstawiciele opozycji demokratycznej uzyskali realny wpływ na sprawowanie władzy. Wybory te są uznawane za moment przełomowy dla procesu przemian politycznych w Polsce, zapoczątkowały nagłe, zdecydowane przyspieszenie transformacji ustrojowej.

n.

Geneza Dnia Dziecka (1 czerwca)

Międzynarodowy Dzień Dziecka ma swoje początki w Światowej Konferencji na Rzecz Dobra Dzieci, która odbyła się w Genewie (Szwajcaria) w 1925 r. Nie jest jasne, dlaczego obchody tego święta wyznaczono na 1 czerwca. W Polsce święto dzieci obchodzone jest 1 czerwca począwszy od 1952 r. Inicjatorem tego święta była organizacja The International Union for Protection of Childhood, która za cel obrała sobie zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom z całego świata. Obecnie Dzień Dziecka obchodzony jest w ponad 100 państwach świat Oprócz Dnia Dziecka obchodzonego 1 czerwca każdego roku, jest także Powszechny Dzień Dzieci ustanowiony świętem przez Organizację Narodów Zjednoczonych w 1954 r., aby zachęcić wszystkie kraje świata do jego celebrowania poprzez inicjację specjalnych akcji na rzecz dobra dzieci. Wspomniany Dzień Dziecka obchodzony jest 20 listopada każdego roku w rocznicę ustanowienia Deklaracji Praw Dziecka (ang. Declaration of the Rights of the Child).

Obchody Dnia Dziecka w Polsce i na świecie Nie we wszystkich krajach święto obchodzone jest 1 czerwca, np. w Brazylii Dzień Dziecka obchodzony jest 12 października, w Australii- w pierwszą sobotę lipca każdego roku. Niezależnie od daty, jest to okazja do organizowania specjalnych akcji, koncertów i zabaw w szkołach i instytucjach - dla uświetnienia tego dnia. Dla rodziców to okazja na spędzenie dodatkowego czasu ze swoimi dziećmi, składania im życzeń z okazji Dnia Dziecka oraz obdarowania swoich pociech prezentami (np. słodyczami). Jednak najlepszym prezentem dla każdego dziecka jest przede wszystkim miłość, troska i zainteresowanie ze strony jego rodziców.

Wiersz ,,Już lato” Już jest lato, już jest lato ! Wyjeżdżamy z mamą, tatą.

W góry, w lasy lub nad morze, każdy jedzie tam, gdzie może.

Bliżej słońca, bliżej wody, by się kąpać dla ochłody. Na jagody chodzić w las, bo wakacji nadszedł czas

Page 3: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

3

Od redakcji: Do odwiedzenia Roztocza zaprasza młody poeta (8-letni) Karol Pawelec.

ROZTOCZAŃSKIE WZGÓRZA Moje miasto leży na skraju Roztocza, Wieprz swoje wody rozlewa Chrząszcze śpiewają melodie I tak Szczebrzeszyn opiewam. W moim mieście jest wiele zabytków I dużo ciekawych miejsc. Jeśli zwiedzasz Roztocze Do Szczebrzeszyna wjedź. W moim mieście jest czyste powietrze, Każdy tu chętnie przebywa, Bo na naszym Roztoczu Świetnie się wypoczywa.

Autor: Karol Pawelec. KL 2A

Od redakcji: Wróćmy jeszcze do kanonizacji Jana Pawła II. Ksiądz Sławomir Korona brał aktywny udział w uroczystościach kanonizacyjnych Jana Pawła II i Jana XXIII, i jak sam napisał: ,,przesyłąm, kilka myśli, przeżyć, doświadczeń i tych duchowych i tych ludzkich z czasu kanonizacji bł. Jana Pawła II”.

Raduj się Matko-Polsko Jan Paweł II Święty

Jeszcze przed oczami mamy obraz późnego wieczoru 2 kwietnia 2005 roku i w uszach brzmi nam łamiący się głos kardynała Somalo, który Miastu i Światu obwieścił, że nasz najukochańszy Ojciec Święty Jan Paweł II powrócił do domu Ojca. Słyszymy jeszcze to żałosne brzmienie Dzwonu Zygmunta i niemalże wszystkich dzwonów w kościołach w Polsce zwiastujących tę smutną wieść. Pamiętamy prorocze słowa, wtedy jeszcze kardynała, Josepha Ratzingera z dnia pogrzebu, gdy zwracając się w stronę okna, z którego zwykle błogosławił Jan Paweł II, rzekł pełen smutku, ale też empatii i czułości: możemy być pewni, że nasz Umiłowany Papież stoi teraz w oknie domu Ojca, widzi nas i nam błogosławi. Tak błogosław nam Ojcze Święty. A oto kiedy wchodziłem do Auli Pawła VI akurat było słychać w głośnikach jakże radosną pieśń – Gaude Mater Polonia, prole fecundi nobili (Raduj się Matko Polsko, w sławne dzieci płodna). Raduj się ale nie tylko Polsko, może Ty przede wszystkim, bo to Syn tej ziemi, a zarazem Papież został ogłoszonym Świętym.

Ten hymn, jak przed wiekami, kiedy to w 1524 roku, wybrzmiał po raz pierwszy w uroczystość kanonizacji Biskupa z Krakowa – św. Stanisława, tak w ten poranek Niedzieli Miłosierdzia Bożego przygotowywał do szczególnego momentu, kiedy Papież Franciszek ogłosił świętymi błogosławionego Jana Pawła II i błogosławionego Jana XXIII. Kilka dni przed kanonizacją można było odnieść wrażenie, że tutaj jest Polska, tutaj bije jej serce. Rozmowy, z dumą i szacunkiem niesione flagi Rzeczpospolitej to nie tylko objaw patriotyzmu, ale przywiązania do Tej, co nigdy nie zginęła. Ogromna radość, mimo ścisku, tłoku i jeszcze ta przygnębiająca świadomość, że może nie udać się wejść do Bazyliki Św. Piotra, żeby choć przez chwilę pomodlić się przy ołtarzu jeszcze Błogosławionego a już rychło Świętego z Wadowic, i awaria metra- to nie zniechęciło pielgrzymów, żeby w skwarze dnia i chłodzie nocy udać się na Plac Świętego Piotra, aby tam modlić się i śpiewać. Ileż siły i energii widać było wśród Polaków zebranych w kościele św. Agnieszki i w ogóle na Piazza Navona, bo tam można było zobaczyć na telebimach transmisję z Placu z komentarzem w języku polskim. Ale pierwej Msza Święta i noc czuwania na ten szczególny moment. To tutaj wybrzmiewały i pieśni religijne, i jakże piękne polskie polonezy. Pisanie o moich doświadczeniach nie jest moim ulubionym zajęciem, bo nie mam zmysłu poety, a raczej jestem prostym robotnikiem na niwie pańskiej, ale poproszony, kreślę te kilka słów szczególnie do Was, których miałem w swoich modlitwach tam na placu św. Piotra i przy ołtarzu bł. Jana Pawła II. Moje czynne uczestnictwo w kanonizacji rozpoczęło się już w sobotę. Jeszcze trzeba było dopiąć pewne sprawy, żeby z głośników naszego Katolickiego Radia Zamość popłynęła transmisja z Rzymu. Pan Bóg wejrzał i na mnie, i wynagrodził mi poprzez to, że dane mi było wejść w południe do Bazyliki i tam przez chwilę dosłownie pomodlić się w tym szczególnym miejscu. Plac Świętego Piotra z minuty na minutę wypełniał się pielgrzymami z różnych stron Polski i świata. Każdy pragnął jednego – choć na chwilę wejść do Bazyliki i pomodlić się przy ołtarzu Błogosławionych, a wkrótce Świętych Papieży. Szczególnym doświadczeniem była Msza Święta dla jednej z grup pielgrzymów z naszej Diecezji, która miała się rozpocząć tuż po godzinie 23 w Polskim Instytucie Kościelnym w Rzymie. Niestety, awaria metra sprawiła, że Msza Święta rozpoczęła się około godziny pierwszej. Mimo zmęczenia na twarzach pielgrzymów można było wyczytać radość.

Page 4: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

4

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

Po błogosławieństwie kończącym Mszę Świętą pielgrzymi mogli ucałować relikwie jeszcze błogosławionego Jana Pawła II. Po chwili odpoczynku pielgrzymi około godz. 3 wyruszyli, aby brać udział w czuwaniu i dostać się jak najbliżej Placu Świętego Piotra. Sobota dla mnie zakończyła się tuż przed 3, zaś niedziela rozpoczęła się kilka chwil po godzinie 5, gdyż należało wypełnić obowiązki domowe i o godzinie 7 wraz z Biskupami udać się na Plac Świętego Piotra. Niemalże na każdym kroku dało się zauważyć flagi biało-czerwone z nazwami miejscowości, a także ciągle słychać było język polski. Plac Świętego Piotra był już pełny po brzegi, a jeszcze tłumy czekały, żeby być jak najbliżej wydarzeń. Całej naszej grupie udało się bez problemów dotrzeć do Auli Pawła VI, gdzie była ostatnia odprawa przed wyjściem na Plac. Do sektorów zaczęli przybywać przedstawiciele różnych krajów. Przybyła także delegacją Rzeczpospolitej Polskiej z Prezydentem RP Bronisławem Komorowskim na czele. Najserdeczniej zebrani na placu przywitali emeryta Papieża Benedykta XVI. Długo nie milkły brawa, które wydawałoby się, odprowadzały Papieża Benedykta na przewidziane dla Niego miejsce. W końcu przyszedł ten moment kulminacyjny i jak przed 9 laty, kiedy przenoszono na marach ciało Jana Pawła II, tak i teraz na rozpoczęcie liturgii zabrzmiała Litania do Wszystkich Świętych. Ogromna radość i wzruszenie, kiedy z ust papieża wybrzmiały słowa ogłaszające świętymi dwóch papieży błogosławionego: Jana XXIII i Jana Pawła II. Nad Placem od samego początku dało się zauważyć flagę Rzeczpospolitej z napisem Deo gratias. Ogromna radość, ale w sercu jakaś tęsknota, że oto przeżyliśmy uroczystość, i co dalej? Jakie to będzie miało znaczenie dla naszego życia? Co zrobić, żeby droga świętości byłą naszą drogą? Co zrobić, aby i o nas kiedyś powiedziano, niekoniecznie oficjalnie – urzędowo, że znajdujemy się w Domu Ojca? Czas teraz na modlitwę za wstawiennictwem Świętych. Czas na lekturę dzieł, może bardziej delektowanie wskazówkami w drodze do świętości. Obecność na Placu, przed telewizorem, sam fakt bycia Polakiem przynagla nas, abyśmy zaprzyjaźnili się z tym szczególnym Synem Polskiej Ziemi. Jeszcze długo po uroczystościach dało się widzieć i Polaków, i słyszeć polski język. Była to szczególna uroczystość, gdzie ważne były te trzy zawołania wyszywane na sztandarach – Bóg, Honor, Ojczyzna. Jeszcze przez kilka dni można było,

niemalże na każdej uliczce starożytnego Rzymu, zobaczyć polskie flagi i usłyszeć polski język. Uroczystości zakończyły dwa ważne momenty – poniedziałkowa Msza Święta dziękczynna za dar kanonizacji. Msza, w której my, Polacy, mogliśmy podziękować Bogu za świętego Papieża Jana Pawła II. Druga Msza Święta, także o znaczeniu dziękczynnym została odprawiona przez Ojca Świętego Franciszka w kościele polskim św. Stanisława w Rzymie. Takie uczczenie dwóch świętych Biskupów Krakowskich. Wydawałoby się, że coś się skończyło, wypełniło się, ale czy to nie jest posiew nowości? Czy teraz szczególnie Jan Paweł II nie przypomina nam jeszcze mocniej jak przed laty w Zamościu: Kiedy wędruję poprzez polska. ziemię, od Bałtyku, przez Wielkopolskę, Mazowsze, Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od Białostockiej aż do Zamojskiej, i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi, uprzytamniam sobie ten szczególny wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tutaj z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tutaj śpiew ptaków brzmi szczególnie znajomo, po polsku. A wszystko to świadczy o miłości Stwórcy, o ożywczej mocy jego Ducha i o odkupieniu, którego Syn dokonał dla człowieka i dla świata. Wszystkie te istnienia mówią o swojej świętości i godności, które odzyskały wtedy, gdy Pierworodny z całego stworzenia przyjął ciało z Maryi Dziewicy. Jeżeli dzisiaj mówię o tej świętości i godności, to czynię to w duchu dziękczynienia Bogu, który tak wielkich dzieł dokonał dla nas, a równocześnie czynię to w duchu troski o zachowanie dobra i piękna, jakim Stwórca obdarował ten świat. To do nas mówił: Dzięki zjednoczeniu z Chrystusem człowiek odkrywa na nowo swoje miejsce w świecie. W Nim doznaje na nowo tej pierwotnej harmonii, jaka istniała pomiędzy Stwórcą, stworzeniem i człowiekiem, zanim uległa skutkom grzechu. W Nim też odczytuję na nowo to pierwotne wezwanie do czynienia sobie ziemi poddaną, które jest kontynuacją Bożego dzieła stworzenia, nie zaś nieopanowanym wykorzystywaniem. Piękno tej ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń […]Niech Bóg błogosławi pracy waszych rąk!.

Dnia 27 kwietnia 2014 otrzymaliśmy szansę na poznanie recepty, w jakich zawodach wystąpić, aby na koniec odłożony wieniec chwały stał się naszym udziałem. Jak ją wykorzystamy zależy od każdego z nas.

Ks. Sławomir Korona Pontificio Istituto Biblico

Page 5: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

5

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

Dziennik z krótkiej podróżny do Izraela (18. 01. 2014 - 25. 01. 2014), cz. 5

Nocleg tym razem w luksusowym hotelu w Tyberiadzie o nazwie "Prima Hotels Unique Experiences", hotelu o koszernej kuchni, a więc prowadzonej z zachowaniem zasad kaszrutu, czyli reguł odżywiania. Co to oznacza? np. jeśli jesz rosół z kury, nie możesz pić kawy z mlekiem albo jak zjesz kawałek wołowiny, absolutnie na deser nie podadzą ci ciastka z bitą śmietaną... Mówiąc inaczej: zakaz łączenia potraw mięsnych z nabiałem - obojętne są na te wszystkie wymogi tylko ryby, jajka, warzywa i owoce - na ich określenie istnieje specjalna nazwa "parwe", co z żydowskiego języka tłumaczy się jako "obojętny".

Tyberiada widok ogólny.

Dziś 21 stycznia 2014 roku, kolacja mięsna - wątróbka, kurczak (albo drób), a przy tym mnóstwo surówek, sałatek, jak w tym kraju przyjęte - bierz co chcesz, jedz ile możesz, bo wynos niemile widziany. Do picia woda z lodem, miętą i cytryną!!! Palce lizać po całym przewędrowanym dniu. Woda - skarb w Izraelu , oszczędzany, szanowany, bo gdyby jej zabrakło - tragedia. Idę spać z kurami, czyli po 19. 00, ale po drodze jest telefon..... Więc pogaduszki serdeczne, oczywiście z ......Krystyną. Przegadasz majątek, wtrącam po dłuższej chwili. Nieważne, muszę się z tobą nagadać. Super! O 3. 30 włącza mi się szwendacz, mój "przyjaciel" serdeczny; co ja bym bez niego zrobiła? Dziennik na pewno by nie powstał. Kawa, mocna z duża ilością cukru i....śmietanka. Okay. Prysznic, to nic że tak o świcie, że za ścianą sąsiedzi jacyś mieszkają. Teraz można pisać......Relacjonuję wczorajszy dzień, bo małe zaległości, z niecierpliwością oczekując, co dziś przyniesie. Bo każdy dzień jest nowy, nie odkryty i chyba na tym polega cała frajda wędrowania po Erec Israel, myślę że w odniesieniu do innych krain też tak to działa, ale jesteśmy tutaj i w tym momencie tylko to się liczy.

A, jeszcze jedno, zapomniałam o rozmowie serdecznej z moim Panem, bo z Nim się zawsze o poranku witam: Boże, Panie Wszechświata, Twórco wszystkiego, dziękuję Ci, że dałeś mi przeżyć wczorajszy dzień i obudziłeś dzisiaj, i przywróciłeś moją duszę ciału i ten dziennik króciutki pisać mi pomagasz...Może dziwnie brzmi ta modlitwa dla kogoś, kto w polskich katolickich realiach wychowany, ale czytałam gdzieś w mądrej książce (lubię czytać mądre książki, gdy czas mi na to pozwala), że wśród Żydów panuje przekonanie, iż wieczorem, kiedy człowiek zasypia, Bóg oddziela duszę od ciała, by odpoczywali oddzielnie, a potem rano zwraca ciału duszę, byśmy dalej mogli biec, więc za zwróconą duszę koniecznie podziękować trzeba... Za oknem czai się świt, jest godzina 5. 15 tutejszego czasu, leżę w wygodnym łóżku w Tyberiadzie na Jeziorem Galilejskim. Czy to nie cudowne? Boker tow. Nowy dzień się zaczął 22 stycznia 2014 , ciekawe co mi, co nam przyniesie.

dzień piąty podróży Dzień pełen wrażeń (jak co dzień zresztą) i pełen niespodzianek. Zwiedzamy ruiny starożytnego miasta zlokalizowane w obrębie Narodowego Parku Izraela. Przepięknie pachną o tej porze roku rozwijające się liście figowca, miejsce niezwykle urokliwe. Troszkę historii? Kiedyś, przed wiekami rządził tutaj pogański bożek Pan - od głowy do pasa człowiek, poniżej zwierzę (satyr) i od tego miejsca wywodzi swoją nazwę słowo "panika". Było to tak, tłumaczy p. Marek: Pan lubił gwałcić nie tylko młode, piękne dziewczyny, ale i chłopcami nie pogardzał. Dziewczęta widząc, jak się zbliża, uciekały w popłochu, krzycząc: Pan, Pan, Pan i już niewiele brakuje do.. paniki!!!. Ale to nie jest tak bardzo istotne, ot zwykła ciekawostka na użytek turystów stworzona. W tym miejscu wydarzyło się zupełnie coś innego - na skale przed wejściem do głębokiej jaskini stanął przed Piotrem Jezus i oznajmił: Szymonie, odtąd będziesz zwać się Piotr, (gr. "petros" - skała) i na tej opoce (skale), czyli na twoim duchowym zaangażowaniu i działalności, jakbyśmy to dzisiaj ujęli - zbuduję Kościół (duchowe zgromadzenie wierzących), a siły piekielne go nie przemogą. Wybranie tego miejsca na ogłoszenie tak istotnej dla chrześcijaństwa nowiny ma symboliczną wymowę. Siły piekielne - to pogaństwo, bożek Pan, cesarz zarządzający Palestyną (bo tak nazywano wówczas dzisiejsze państwo Izrael), cesarz uważający się za boga (co dla Jezusa, Bożego Syna jest nie do pomyślenia), to cały ogrom zła, z którym (w sensie duchowym) musi walczyć Piotr, muszą walczyć wyznawcy Jezusa. Kto zwyciężył?

Page 6: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

6

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

Po potężnej dawce duchowej strawy, zderzenie z rzeczywistością. Wyjazd na Wzgórza Golan, a więc dawka patriotyzmu. Poznajemy historię tych terenów, słuchamy opowieści o walkach jakie miały w tym newralgicznym punkcie miejsce, bowiem tutaj zbiegają się granice trzech państw: Izraela, Syrii i Libanu. I znów kolejne pytanie, na które nie znajduję odpowiedzi - dlaczego ja, dlaczego tutaj? gdzie Wzgórza Golan, gdzie Lublin? Wspinamy się do góry utartą droga, w sensie - sprawdzoną pod względem bezpieczeństwa. Dokoła miny. Teren, gdzie zalegają w nieznanych ilościach, oznakowany, ogrodzony. Krótka, ale jakże wymowna uwaga od przewodników - krok za to ogrodzenie i...., po prostu można nie wrócić do domu. Punkt widokowy. Stoimy na granicy trzech państw. W dole pola uprawne, ledwie widoczne zarysy domostw, w górze wiatr lekki, troszkę chłodny, delikatne obłoczki , nie tak "zagęszczone" jak u nas, w Polsce. W ogóle wiatr i chmury są tutaj inne, przynajmniej ja je tak odbieram, jakby bardziej subtelne, z lekka rozmarzone, może bliżej Boga biegające, bo przecież ta ziemia przed wiekami z woli samego Boga stała się siedliskiem potomków obecnie tu żyjących ludzi. Naszą uwagę zwracają dziwnych kształtów metalowe ludki, zrobione z różnych odpadków metalu - rur, kawałków blachy, sprężyn, gwoździ - podobno żołnierze, którzy tutaj stacjonowali, zapełniając wolny czas a zarazem odstresowując się, stworzyli tak oryginalne stworki.

Wzgórza Golan.

Zjeżdżamy ze Wzgórz Golan. Skały, skały, na skale osadzone jest państwo Izrael w sensie geologicznym, ja widzę to także w sensie duchowym - ta skałą jest Bóg i co tu dużo mówić, Jemu zawdzięczają Żydzi swoje istnienie, swój byt na tej ziemi. Stąd może i nazwa państwa Israel (słowo El = Bóg) tłumaczy się jako "dar od Boga". Powiem krótko, wspanialszego prezentu nie mogli Żydzi otrzymać, chociaż otrzymali w osobie Jezusa, ale to bardzo zawiły temat, jak na izraelskie realia.

Że Israel to korzenie chrześcijaństwa, nikomu nie trzeba tłumaczyć, że Israel to kraj kontrastów - można, ale o tym później, że Israel to kraina mlekiem i miodem płynąca - tak. Mijamy plantację bananowców, pasące się krowy- dla nas jakże swojski widok. Podobno te hodowane w okolicach Wzgórz są najlepsze na mięso, dają najlepsze mleko, bo hodowane są zdrowo - na naturalnej paszy. Propos mięsa i mleka, to zupełnie odrębna historia (pisałam o tym wcześniej), jedno jest pewne - nie wolno łączyć jednego z drugim. W hotelu w Tybriadzie przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Pomimo tego posiłki były przepyszne, z dominacją surówek, sałatek, owoców i warzyw. Dominacja, to nie jest puste słowo - na każdym placyku, targu, targówku wprost przy ulicy (a ulice tutaj wąskie, pomijając autostrady, powiedziałabym wprost karkołomne, często biegnące stromo w dół, ale nasz kierowca potrafi z niespotykaną wprost zręcznością i zachowaniem zimnej krwi po nich jeździć - lepiej nie myśleć, co byłoby z całą grupą, gdyby puściły hamulce...) wyłożone owoce, cytryny, pomarańcze, banany (bardzo smaczne, zdecydowanie mniejsze od tych, które kupujemy w Polsce), daktyle... kolorowy, apetyczny świat. Niespodzianka. Jedziemy do największej w Izraelu winiarni..., i co nasz czeka? - degustacja win, oczywiście tych z najwyższej półki, produkowanych na bazie miejscowych winogron. Serwująca trunki pani przyjechała aż z dalekiej Australi, by się tutaj odnaleźć. Objaśnia całą procedurę, czy może rytuał picia wina. Dostajemy eleganckie kieliszki z logo firmy (na pamiątkę fotografia), i się zaczyna... Białe wytrawne, nawet bardzo dobre, czerwone - wszyscy są zgodni, że do..., (dalej nie napiszę) i słodkie - pycha!!! Wewnątrz sali degustacyjno - sprzedażowej w oszklonej gablocie starożytne dzbany, w których przed wiekami przechowywano ten trunek (kolejna fotograficzna pamiątka). Kafarnaum. Nad miejscem, gdzie znajdował się dom teściowej Piotra (Piotr, a wcześniej Szymon był prostym rybakiem, tłumaczy p. Marek, nie było go zatem stać na posiadanie własnego domu) dziś wznosi się kościół pozostający pod zarządem najbogatszego (w sensie posiadanej ziemi i świątyń) Zakonu Franciszkanów, w niewielkiej odległości ruiny synagogi. Podczas zwiedzania spotykamy grupę Japończyków, wymieniamy uśmiechy, zresztą Izrael to международное общество…. Piotr na co dzień łowił ryby, utrzymując przy życiu siebie i swoją rodzinę, do czasu aż zjawił się On. Od Jezusa wszystko się zaczęło. Piotrze, odtąd będziesz łowił nie ryby lecz ludzi…. C.d.n.

Regina Smoter Grzeszkiewicz

Page 7: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

7

Ucieczka do wolności c.d.

Wobec nieznajomości terenu, braku żywności zostali złapani w ciągu następnych dwóch dni. Ucieczka powiodła się czterem partyzantom. Trzech z nich: Henryk Marczeski "Jurand", Wacław Mączka "Wierny" i Stanisław Bizior "Eam", wróciło do Polski, a Jan Chwiejczak "Wrzask", przedostał się do amerykańskiej strefy okupacyjnej i w końcu trafił do 2 Korpusu gen. Andersa. Po wojnie "Wrzask" osiadł w USA. Pod koniec lat siedemdziesiątych gościem "Wrzaska" był towarzysz broni Jan Czuk "Kosa", który przywiózł relację z tej tragicznej eskapady. Polacy, w przeciwieństwie do Sowietów, nie cieszyli się popularnością wśród obywateli Czechosłowacji. Odczuli to boleśnie schwytani żołnierze "Podkowy". Przewieziono ich do więzienia w Czeskiej Kamienicy i poddano torturom. Bito ich gumowymi i drewnianymi pałkami aż do omdlenia, cucono i znowu bito. Tadeusz Kuncewicz przeszedł najcięższe tortury. Funkcjonariusze czechosłowackiej Narodnej Bezpecnosti (NB) odpowiednik polskiego(UB) wciskali "Podkowie" pod paznokcie główki od zapałek, które potem podpalali, pod skórę prawej dłoni włożyli mu ostrze od kuchennego noża itp. Dodatkową wyniszczającą organizm torturą było głodzenie aresztowanych. W rezultacie takiego traktowania Piotr Radziejowski i Witold Lew zmarli z wycieńczenia. Funkcjonariusze czechosłowackiej (NB) chcieli wymusić na partyzantach przyznanie się do przynależności do "polskiej SS", Polacy odrzucali to absurdalne oskarżenie. Aresztowanym Polakom nie wytoczono procesu, nie pozwolono też kontaktować się z rodziną przez przedstawicielstwo polskie w Czechosłowacji. Dopiero po pół roku Sewerynowi Błaszczakowi "Szczygłowi" udało się za pośrednictwem wychodzącego z więzienia Czecha przekazać gryps do rodziny w Polsce. Aresztanci zaczęli otrzymywać paczki z kraju, co w praktyce pozwoliło im przeżyć. W lipcu 1947 roku na żądanie polskich władz komunistycznych siedmiu pozostających przy życiu partyzantów przekazano polskiemu Urzędowi Bezpieczeństwa. Dzięki amnestii sześciu z nich po kilku miesiącach opuściło więzienie. Jedynie por. Tadeuszowi Kuncewiczowi urządzono pokazowy proces. Wojskowy Rejonowy Sąd w Lublinie skazał go na 15 lat więzienia. Karę odsiadywał w wiezieniu na Zamku w Lublinie i we Wronkach. Z więzienia wyszedł w 1955 roku.

Imienny wykaz oddziału z ,, Ucieczki do wolności”

*Tadeusz Kuncewicz "Podkowa" - Kowel - dowódca oddziału. *Marian Mijalski "Maf" - Zwierzyniec - absolwent podchorążówki AK, zastępca "Podkowy". *Tadeusz Jankowski "Żbik" - Równe - w AK od 1942 roku w oddziale "Natana" (Karol Nowosadzki), później "Podkowy". Podchorąży rezerwy AK, porucznik LWP. Oficjalny dowódca oddziału. *Wiesław Rudzoński "Szary" - porucznik LWP. W oddziale "Podkowy" od 15 maja (rozbicie posterunku w Izbicy). *Marian Wodyk "Szabelka" - Skierbieszów - podchorąży rezerwy AK (prymus kursu podchorążych organizowanego wiosną 1945 roku koło Tereszpola), z oddziału "Pingwina”. *Stanisław Bizior "Śmigło" - Szczebrzeszyn - podchorąży rezerwy AK, dezerter ze szkoły lotniczej w Zamościu. *Henryk Marczewski "Jurand" - Brody Duże k. Szczebrzeszyna - uczestnik brawurowej akcji odbicia oficera łącznikowego AK z aresztu w Szczebrzeszynie. Od 1943 roku do lipca 1944 w BCh , w oddziale "Huragana" (Paweł Pisarczyk), później ponownie w AK. *Tadeusz Juściński "Lew" – Tarnogóra - od roku 1942 w oddziale BCh "Żandarma" (Bolesław Kukiełka) Po dezercji ze szkoły oficerów polityczno – wycho-wawczych w Lublinie wiosną 1945 roku, wstąpił do oddziału "Urszuli". *Zbigniew Hryckiewicz (Kulikowski) "Szczerbaty", "Olcha" - Lida, woj. nowogródzkie - Podczas okupacji niemieckiej walczył na Nowogródczyźnie w oddziale por. "Krysi" (Jan Borysewicz). Wcielony do armii sowieckiej uciekł do Białegostoku, gdzie wstąpił do wojska i otrzymał przydział do tworzonej w grudniu 1944 szkoły lotniczej w Zamościu. Po dezercji 15 kwietnia 1945 roku w oddziale "Urszuli". *Władysław Olechnowicz "Żuraw" – Wileńszczyzna - uczestnik walk na Wileńszczyźnie w składzie 1 Zgrupowania AK mjr. "Pohoreckiego" (Antoni Olechnowicz). Dezerter ze szkoły lotniczej w Zamościu. Do oddziału "Urszuli" wstąpił razem ze "Szczerbatym". *Zdzisław Szyndelarz "Pilot" – Wysokie - po dezercji z wojska, w oddziale "Urszuli". Kierowca. *Seweryn Błaszczak "Szczygieł" – Sitaniec - W czasie okupacji w oddziale "Żurawia" (Henryk Kapłon), później "Urszuli". *Władysław Węgliński "Ryś" – Izbica - podczas okupacji w BCh, od jesieni 1944 roku w oddziale "Urszuli".

Page 8: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

8

*Tadeusz Wiatrowski "Piorunek", "Newada" – Szczebrzeszyn - podczas okupacji w oddziale "Norberta" (Jan Turowski) i "Wrzosa" (Stefan Poździk). *Tadeusz Hołowiński "Żwirko" – Kosobudy - przed wojną wyjechał z rodzicami na Kresy. W rodzinne strony powrócił jako żołnierz zbornego baonu 27 wołyńskiej Dywizji Piechoty AK w lipcu 1944 roku. *Henryk Jóźwiakowski "Żmijka" – Szczebrzeszyn - był w oddziele "Wrzosa". *Augustyn Poździk "Korsarz" – Szczebrzeszyn - brat "Wrzosa". *Zygmunt Kuncewicz "Podkówka" – Kowel - brat "Podkowy", w oddziale od maja 1944 roku. *Wacław Mączka "Wierny" – Szczebrzeszyn – kierowca. *Jan Chwiejczak "Wrzask" - Brody Duże. *Witold Lew "Azja" – Białobrzegi - oddział "Urszuli". *Piotr Radziszewski "Gwiazda" - Brody Duże. *Stanisław Olczyk – Szczebrzeszyn - kucharz oddziału. Również w roku 1955 zawarł związek małżeński. Urodziło mu się troje dzieci: Maryla, Andrzej i Maciej. Początkowo zamieszkał w Lublinie. Tam rozpoczął pracę na kolei. Następnie przeniósł się do Małaszewicz. skąd w 1966 r. został awansowany do pracy w Warszawie. Na emeryturę przeszedł w 1977 r. W 1984 r. organizuje się w Warszawie Środowisko Żołnierzy 9 Pułku Piechoty Legionów AK grupujące żołnierzy z terenu Zamojszczyzny. ,,Podkowa” był jednym z pierwszych jego założycieli. W 1988 r. powstaje Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. Środowisko Zamojskie rozpoczyna działalność w Okręgu Warszawskim. Tadeusz Kuncewicz zostaje jego pierwszym prezesem. Funkcję tę pełni aż do śmierci. Zmarł 8 lutego 1991 r. w Warszawie, Za działalność w ruchu oporu był odznaczony m.in.: Krzyżem Virtuti Militari V klasy, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim. W roku 1992 Sąd Wojewódzki w Lublinie rehabilitował ,,Podkowę. W 1998 r. Minister Obrony Narodowej awansował pośmiertnie Tadeusza Kuncewicza do stopnia majora. W wielu miejscowościach Zamojszczyzny znajdują się miejsca upamiętniające walki partyzanckie w okresie okupacji. Na cmentarzu parafialnym w Szczebrzeszynie znajduje się pomnik z napisem: ,,W hołdzie żołnierzom września i Armii Krajowej. Żołnierzom 1939 r.: 9, 16, 20, 52 PP. Partyzantom ,,Norberta”, ,,Podkowy”, ,,Woyny” ,,Topoli”, ,,Wrzosa” i plutonom terenowym Kawęczyn i Szczebrzeszyn”.

Tomasz Książek

W mieście

Nowość wydawnicza w MDK Ukazała się długo oczekiwana książka Aleksandra Przysady pt. „Szczebrzeszyn – miasto bogate historią i ludźmi”. Opracowanie jest podsumowaniem najnowszych badań o historii miasta (a często i kraju) i ludziach, którzy zaznaczyli w niej swój ślad. Książka, w cenie 40 zł, jest do nabycia w Punkcie Informacji Turystycznej MDK w Szczebrzeszynie.

MDK Szczebrzeszyn

Szczebrzeszyn miasto bogate historią i ludźmi autorstwa Aleksandra Przysady to rzecz bardzo cenna (szczególnie dla tych, którzy mieli przyjemność znać osobiście bohaterów publikacji) oraz potrzebna na rynku wydawniczym z tej prostej przyczyny, że stanowi rzetelne źródło informacji o Szczebrzeszynie, jego mieszkańcach, ludziach, którzy swoje życie, pracę zawodową, społeczną, swój czas, a także serce oddali temu miastu, dokładając własną "cegiełkę" do jego społecznego i intelektualnego rozwoju. Aleksander Przysada, historyk, nauczyciel (nota bene także mój) po latach gromadzenia materiałów, informacji zdecydował się na ich udostępnienie ogółowi społeczeństwa, co naprawdę należy docenić.

Page 9: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

9

Nie będę rozpisywać się nad wartością tej publikacji, ona jest wartością sama w sobie. Zaprezentowane biogramy, ukazana przeszłość miasta dowodzą rozległej wiedzy Autora w tym przedmiocie, są potwierdzeniem jego niesłabnących zainteresowań przeszłością Chrząszczowego Grodu. Warto mieć w swoich zbiorach tę pracę, warto zgłębić zawarte w niej treści, powędrować wraz z bohaterami publikacji przez tamten czas, zwłaszcza trudny, okupacyjny i zadumać się nad czasem, który jest teraz, by uzmysłowić sobie, co znaczy słowo historia i czego od tych, co ją tworzyli, ciągle można się uczyć. Cenne uzupełnienie publikacji stanowią (z małymi wyjątkami dotąd nie publikowane) ilustracje (co do których malutka uwaga - można było zaznaczyć z czyich zbiorów pochodzą), co dodatkowo podkreśla jej wartość.

Regina Smoter Grzeszkiewicz

XVII SPOTKANIA TEATRALNE "BAWMY SIĘ W TEATR"

W dniach 15 -16 maja sala widowiskowa MDK w Szczebrzeszynie pękała w szwach. Wszystko za sprawą młodych aktorów XVII Spotkań Teatralnych "Bawmy się w teatr". W tym roku przed widownią wystąpiło 8 zespołów. Scenę MDK tradycyjnie zdominowały przedszkolaki. Zaprezentowały się także dwie grupy ze szkół podstawowych i dwie z gimnazjum. Wszystkim uczestnikom zabawa w teatr sprawiała ogromną frajdę, zaś widownia miała okazję podziwiać fantastycznie przygotowane scenografie oraz pomysłowe kostiumy. Zespoły prezentujące się na XVII Spotkaniach Teatralnych "Bawmy się w teatr": I. Grupa Teatralna CHRZĄSZCZYKI ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Szczebrzeszynie, spektakl pt. „Calineczko, ratuj ziemię!”, reżyseria: Anna Chwiejczak – Zych II. Grupa teatralna MOTYLKI ze Szkoły Podstawowej w Wielączy, spektakl pt. „W krainie Baśni”, reżyseria: Małgorzata Grzebieluch, Ala Kołodziejczyk III. Grupa Teatralna ŻABKI z Przedszkola Samorządowego w Szczebrzeszynie, spektakl pt. „Królewna Gburka”, reżyseria: Irena Surma, Ewa Rozwadowska IV. Grupa Teatralna JEŻYKI z Przedszkola Samorządowego w Szczebrzeszynie spektakl pt. „Bajka o dziewięciu krukach”, reżyseria: Jolanta Strzałka, Ewa Rozwadowska, V. Grupa teatralna SZPILKA z Zespołu Szkół w Michalowie, spektakl pt. „Kawa”, reżyseria: Dorota Gnieciak,

VI. Grupa Teatralna MUCHOMORKI z Przedszkola Samorządowego w Bodaczowie, spektakl pt. „Uśmiech czarodzieja”, reżyseria: Elżbieta Miężał VII. Grupa Teatralna PSZCZÓŁKI z Przedszkola Samorządowego w Szczebrzeszynie, spektakl pt. „Calineczka”, reżyseria: Joanna Zabiciel Ewa Kita, Małgorzata Jarmuł VIII. Grupa teatralna CARPE DIEM z Gimnazjum w Szczebrzeszynie, spektakl pt. „Mister Słowacki i lady Balladyna”, reżyseria: Aneta Bartoszczyk - Trochimiuk

MDK Szczebrzeszyn

KOROMYSŁO nagrodzone przez Starostę Zamojskiego

20 maja 2014r. podczas Dnia Animatora Kultury w Powiecie Zamojskim zespół KOROMYSŁO - Folk Maszyna ze Szczebrzeszyna otrzymał nagrodę Starosty Zamojskiego za dokonania w dziedzinie kultury na terenie Zamojszczyzny. Doroczne spotkanie twórców i animatorów kultury ze Starostą odbyło się tym razem w Domu Kultury w Łabuniach.

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

Page 10: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

10

Zespół KOROMYSŁO działa przy Miejskim Domu Kultury w Szczebrzeszynie od listopada 2012r. W tak krótkim czasie zdołał przekonać już do siebie publiczność, prezentując się najczęściej podczas regionalnych świąt. Repertuar zespołu oparty jest w zdecydowanej większości o tradycyjne pieśni ludowe Roztocza i kresów wschodnich. Naszym muzykantom gratulujemy i życzymy wiele radości i niesłabnącego zapału w rozwijaniu muzycznych pasji.

Relacja z Dni Chrząszczowego Grodu Tegoroczne obchody Dni Chrząszczowego Grodu już za nami. Pomimo niesprzyjającej aury Festiwal Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej “Rozśpiewany Chrząszcz” cieszył się niesłabnącą popularnością, co potwierdziła liczba biorących w nim udział młodych wokalistów. Protokół z zestawieniem laureatów jest dostępny na stronie: www.mdk.szczebrzeszyn.pl Po sobotnim podsumowaniu festiwalu i nagrodzeniu zwycięzców, mieszkańcy gminy oraz przybyli goście bawili się wspólnie do późnych godzin nocnych na wieczorze tanecznym z zespołami: “Virelai” i “Veegas”. W niedzielę, 1 czerwca odbył się festyn rodzinny, podczas którego na scenie prezentowały się zespoły artystyczne z MDK w Szczebrzeszynie , formacje Jiu-jitsu z Bushido w Szczebrzeszynie, „Szczebrzeska Kapela Podwórkowa” oraz zespół „Mister & Mister”. W naszym mieście zagościła także Lotna Premia 58. Międzynarodowego Wyścigu Kolarskiego Przyjaźni Polsko – Ukraińskiej.

Nie zabrakło również licznych atrakcji dla najmłodszych z racji ich święta. Animatorzy kultury przygotowali na tę okazję specjalny program artystyczny, a wystawcy licznie zgromadzili się na rynku umilając dzieciom czas możliwością korzystania ze zjeżdżalni, dmuchanych zamków, zakupu słodyczy i zabawek.Najważniejszym punktem programu Dni Chrząszczowego Grodu był koncert gwiazdy wieczoru – Rafała Brzozowskiego z zespołem, który bez wątpienia dostarczył wszystkim niezapomnianych wrażeń.

m.

Page 11: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

11

Jadwiga Andegaweńska Od redakcji: rozpoczynamy druk artykułów o królowej Jadwidze Andegaweńskiej, kobiecie, która bardzo mocno zaznaczyła się w historii Polski. Jej losy są w jakiś stopniu powiązane z naszym miastem, a szczególnie z właścicielem Szczebrzeszyna Dymitrem. W dniu 8 czerwca 1977 roku podczas Mszy św. na krakowskich Błoniach papież Jan Paweł II kanonizował Jadwigę Andegaweńską, zaliczając Ją do grona świętych Kościoła katolickiego.

Droga Jadwigi Andegaweńskiej do świętości. Historię i życie materialne społeczności Szczebrzeszyna, i całego powiatu szczebrzeskiego kształtowały decyzje jego właścicieli, członków znakomitych rodów: Korczaków, Górków i Zamoyskich, i uzyskiwane przez nie nadania, i przywileje od królów Polski: Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego i Władysława Jagiełły – męża Jadwigi – siostrzenicy Kazimierza Wielkiego. Przywilej Władysława Jagiełły nadany w 1388 r. pod nazwą Dominium Scebresinum (Państwo Szczebrzeskie) był szczególnie ważny, gdyż potwierdzał nadania Ludwika Węgierskiego na rzecz Dymitra z Goraja, czyniąc Szczebrzeszyn wyłączną jego własnością, nadając mu jednocześnie władzę sądowniczą nad całą ludnością powiatu szczebrzeskiego, w tym również nad szlachtą. Ciekawe są okoliczności nadania tego przywileju, gdyż wiążą się one z rolą, jaką odegrał Dymitr przy objęciu tronu polskiego przez Jadwigę i zawarciu związku małżeńskiego z Władysławem Jagiełłą. Dlatego właśnie zasadne jest przedstawienie sytuacji politycznej po bezdzietnej śmierci Kazimierza Wielkiego i powodów powołania na tron Polski księcia litewskiego Władysława Jagiełły. Po śmierci Kazimierza Wielkiego w 1370 r., w myśl wcześniej zawartych porozumień, na tronie polskim zasiadł jego siostrzeniec, syn Elżbiety Łokietkównej i Karola Andegaweńskiego – Ludwik. Ludwik Węgierski , nie mając syna, zabiegał o to, żeby po jego śmierci na tronie polskim zasiadła jedna z jego trzech córek. Na zjeździe w Koszycach w 1382 r. za cenę nadania przywileju zwalniającego szlachtę od płacenia podatków uzyskał zgodę na dziedziczenie tronu polskiego przez córkę. Początkowo Ludwik Węgierski planował osadzić na polskim tronie najstarszą córkę Katarzynę, lecz po jej niespodziewanej śmierci w 1378 r. - Marię, wydaną później za mąż za Ludwika Luksemburskiego. Po śmierci Ludwika Wegierskiego w 1382 roku na kandydowanie do tronu polskiego przez Marię nie zgodziła się szlachta, obawiając się wzrostu wpływów niemieckich w Polsce.

C.d.n. Aleksander Przysada

Nasi chodziarze zdobyli puchary W ostatnim dniu maja w Nałęczowie zawodnicy klubu Nordic Walking działającego przy MDK w Szczebrzeszynie wzięli udział w zawodach Pucharu Lubelszczyzny. Wysoka forma naszych reprezentantów zaowocowała zdobyciem trzech pucharów za miejsca na podium. Wszyscy nasi chodziarze startowali na dystansie pięciu kilometrów. W kategorii K19-39 Małgorzata Bednarz i Agnieszka Kostrubiec zdominowały rywalizację, zajmując pierwsze 2 miejsca. Trzecim miejscem w kategorii K40-59 cieszyła się natomiast Ewa Matwiejczuk z Zamościa, która chodzenie z kijkami trenuje wraz z naszą grupą w Szczebrzeszynie. Szczegółowe zestawienie wyników z wszystkich kategorii znajduje się na oficjalnej stronie Pucharu Lubelszczyzny. Gratulujemy i życzymy wielu sił i wytrwałości w wymagającym treningu. Z niecierpliwością oczekujemy również kolejnych sukcesów.

MDK Szczebrzeszyn

Page 12: Chrząszcz - Czerwiec 2014 (nr 99)

12

CHRZĄSZCZ NR 6 (9)

Omer - to nie tylko imię

Przed rozpoczęciem święta Pesach rolnicy zrzynają pierwszy snop ( zboże w Izraelu rośnie w zimie, a żniwo zaczyna się z rozpoczęciem wiosny). Omer czyli pierwszy snop, jak wszystko co jest pierwsze - pierworodne ,wedle Biblii ma być ofiarowane Bogu. Dlatego zrzynanie pierwszego snopa odbywa się bardzo uroczyście. Rolnicy świątecznie ubrani, dziewczęta w wianuszkach i kolorowych strojach tańczą i śpiewają, konie i traktory ozdobione zielenią i kolorowymi wstęgami Tak przy dźwiękach muzyki i tańcach zrzyna się pierwszy snop - Omer. Wieczorem przy uroczystej kolacji i czytaniu Agady - opowieści o wyzwoleniu z niewoli egipskiej- zaczyna się święto Pesach (od słowa pasach - ominął). Chodzi tu o Anioła, który krwią baranka naznaczał wejścia w domach niewolników żydowskich, aby ich ominął przechodzący Anioł Śmierci, kiedy na Egipt spadnie kara śmierci pierworodnych. Od drugiego dnia Pesach zaczyna się okres Omer. Polega to na liczeniu 49 dni. W każdym kalendarzu pod świecką datą jest podpisane: 2 dzień w Omer 3,4, 5 dzień w Omer itd. Jest to okres, kiedy nie wolno się żenić ani wychodzić za mąż, nie wolno urządzać zabaw i wesel, itd. Jest to okres pokuty i oczekiwania 49 dni aż do dnia pięćdziesiątego (pięćdziesiątnicy) Zielonych Świąt - u Żydów Matan Tora - Otrzymanie Tory, a u chrześcijan Zesłanie Ducha Świętego. Dla uzupełnienia opowieści o okresie Omer dodam opowiadanie nie związane z Biblią, ale z historią Izraela. Jest jeden wyjątkowy dzień w Omer, kiedy wolno się radować (wiele par wykorzystuje ten dzień do zawarcia małżeństwa). Dzień ten ma nazwę Lag ba Omer. W tym roku (2014)przypada 18maja a jest to licząc od pierwszego dnia - 33 dzień w Omer. To dzień radości, bo świętuje się w nim zwycięstwo nad Rzymianami. Powstanie przeciw Rzymianom wzniecił Bar Kochwa, nazwany też Bar Kosiba. Powstanie nie przyniosło pozytywnych rezultatów, ale świętuje się sam zryw i bohaterstwo (podobne do Powstania Warszawskiego w czasie drugiej wojny światowej).

Rabinem Bar Kochwy był rabi Szymon Bar Yochaj, ( żył w II w.n.e.)mędrzec Miszny ( najstarszego zachowanego dzieła literatury rabinicznej, której pierwszym był Jahuda ha – Nasi, a po jego śmierci dzieło uzupełniali inni uczeni, Był wielkim przeciwnikiem Rzymian. W obawie przed aresztowaniem ukrywał się wraz z synem przez 13 lat w jaskini – wyszedł z ukrycia na wieść o śmierci cesarza, który nastawał na jego życie. Szymon Bar Yochay zmarł w Lag ba Omer. Izraelczycy różnie świętują Lag ba Omer. Ortodoksyjni Żydzi zbierają się przy grobie Rabiego Bar Yochay - znajduje się w Galilei na górze Miron. Przybywają tysiące rodzin. Już wcześniej zamieszkują w namiotach, aby w rocznicę śmierci Rabina być blisko grobu (policja ma dużo roboty...) Jest też zwyczaj, że w tym miejscu po raz pierwszy strzygą włosy 3- letnim chłopcom (co wcześniej jest zakazane). Jest to tak zwana Chalakie od słowa chalak - gładki. Przy tym się radują jak na weselu i wiele młodych par tam również przybywa. Izraelczycy świeccy (normalni) świętują powstanie Bar Kochwy trochę inaczej (bar-syn kochaw - gwiazda - Syn gwiazdy). Z opisów o powstaniu wiadomo, że aby się porozumieć powstańcy wysyłali sygnały, zapalając na wzgórzach małe ogniska. Dlatego w tym dniu Izraelczycy zapalają ogniska wszędzie, gdzie tylko się da, siedzą przy ognisku, jedzą, śpiewają i hulają do rana. Następnego dnia nie ma szkoły ani pracy, a dym w powietrzu czuje się przez parę dni i nie pomoże uszczelnianie okien. Mieszkanie „pachnie” jak wędzarnia; na szczęście to tylko jeden dzień w roku - w Lag ba Omer.

Krystyna Carmi (Izrael)

„Chrząszcz” – miesięcznik informacyjny Wydawca – Stowarzyszenie Przyjaciół Szczebrzeszyna Redakcja –Zygmunt Krasny, Joanna Dawid, Mateusz Sirko Adres : 22-460 Szczebrzeszyn ul. Pl. T. Kościuszki 1

E-mail: [email protected] www.chrzaszcz.com.pl Projekt rysunku Chrząszcza – Monika Niechaj