płyń pod prąd nr 39

36

Upload: katarzyna-michalowska

Post on 06-Mar-2016

238 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Wydanie specjalne kwartalnika studenckiego płyń POD PRĄD – STARTER 2011/2012 dedykowane jest pierwszorocznym studentom. W tajniki studiowania wprowadzają studenci z wyższych lat. Magazyn przygotowany został z myślą o potrzebach na początku studiów. Można znaleźć tu między innymi, informacje dotyczące nauki, odpoczywania, imprezowania i zarabiania. Znajdziesz tu również artykuły odnoszące się do życia i przetrwania studenckiej zawieruchy. A tego właśnie życzy ci cała redakcja!

TRANSCRIPT

Page 1: Płyń Pod Prąd nr 39
Page 2: Płyń Pod Prąd nr 39
Page 3: Płyń Pod Prąd nr 39

W twoim życiu rozpoczyna się nowy okres, pełen niespo-dzianek, tajemnic, imprez

i ciężkiej pracy. Wszystko, o czym do tej pory słyszałeś, przeżyjesz teraz w rze-czywistości.

Magazyn, który trzymasz w ręku, to Starter – wydanie specjalne kwartalnika studenckiego płyń POD PRĄD. Jest on przygotowany z myślą o twoich potrze-bach. Jestem przekonana, że gdy go uważ-nie przeczytasz, mniej rzeczy będzie cię w stanie zaskoczyć. Znajdziesz tu mię-dzy innymi informacje dotyczące nauki, odpoczywania, imprezowa-nia i zarabiania.

W oprowadzenie cię po tym Magazy-nie zaangażowało się wielu studentów. Niedawno byli w identycznej sytuacji jak ty teraz, a dzisiaj chcą wprowadzić cię w tajniki skutecznego studiowania. Zachę-cić do rozwijania oraz dać kilka rad doty-czących stylu studenckiego życia.

Zwróć uwagę na to, że Starter składa się z dwóch części: ogólnopolskiej i lokalnej.

W części ogólnopolskiej znajdziesz artykuły odnoszące się do życia i przetrwa-nia studenckiej zawieruchy. Natomiast w części lokalnej znajdziesz prak-tyczne informacje o twoim mieście oraz kalendarz.

Wielu studentów używało tego Star-tera na co dzień przez wiele lat, ponieważ znajdują się tu przydatne adresy, telefony, informacje na temat tego, gdzie możesz dobrze zjeść, pobawić się i spędzić wolny czas. Większości z tych informacji nie znajdziesz w Internecie.

Zachęcam cię do aktywnego zaanga-żowanie się w tworzenie tego magazynu. Zajrzyj na naszą stronę www i wstąp do szkoły pisania. A może zaznaczysz, że nas lubisz na Facebooku? W każdym razie, życzę ci połamania długopisu podczas pierwszej sesji. Szukaj nas w grudniu na swojej uczelni.

Katarzyna Michałowska Redaktor Naczelna [email protected]

SPIS TREŚCI >>>fo

to: M

arci

n H

ołow

ińsk

i

STRE

FA NA

UKI

STRE

FA ŻY

CIA

STRE

FA LU

ZUST

REFA

PRAC

Y

Skok w nieznane ................................................................................................ 4Pierwszoroczne zmagania .................................................................................... 6Przed drzwiami dziekanatu .................................................................................. 7Spamiętaj metodę ............................................................................................... 8Czas na plan ...................................................................................................... 10Mądre studiowanie ...............................................................................................11

Kasą rządź .......................................................................................................... 12Aby kasy starczało na frykasy ............................................................................... 13Hej ho do pracy ................................................................................................. 14Inwestycja w doświadczenie ............................................................................... 15Studenckie problemy z prawem .......................................................................... 16

Życiowe skoki .................................................................................................... 18Konkurs ............................................................................................................. 19Studencka chata ................................................................................................20Coś tu nie gra ................................................................................................... 22Czy wierzyć? .....................................................................................................24Rozbroić bombę ...............................................................................................26

Sport uniwersalny ..............................................................................................28Nie daj się przykuć do książek ............................................................................30SOS dla skóry.................................................................................................... 32Zadbaj o sobie .................................................................................................. 33Ziemniaczane i jabłeczne przepisy ......................................................................34

foto

: 123

RF

Page 4: Płyń Pod Prąd nr 39

foto

: 123

RF

▪ Jesteś albo cię nie ma, koniec z pisaniem usprawiedliwień.

▪ Sam się wszystkiego musisz dowiedzieć. Koniec z godzinami wychowawczymi!

▪ 45 minut lekcji wydawało się męką? Zajęcia na studiach trwają 1,5 godziny...

▪ Indeks przydaje się tylko pod koniec semestru. Pamiętaj, żeby po sesji zanieść go do dziekanatu.

▪ Zmieniają się pojęcia – chodzisz na zajęcia, a nie na lekcje.

▪ Nie zawsze pracujesz na ocenę, czasem na zalkę czyli zaliczasz albo nie.

▪ Uczą cię profesorowie lub doktorzy – uważaj na to, do kogo i jak się zwracasz. Marta Szagżdowicz

UWAGI POBOCZNE, ALE ISTOTNE:

|www.podprad.pl4

strefa nauki

Page 5: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 5

W NIEZNANENa temat studiowania

i studentów krążą legendy.

Na uczelni spędzają całe dnie. W przerwach imprezują tak, jak nigdy 

przedtem, ani nigdy potem w swoim życiu. Boją się 

pani z dziekanatu, ale najgorszą rzeczą, jaka na 

nich czeka, jest  tajemnicza sesja.

SKOK

STUDIA TO PRZEDE

WSZYSTKIM DUŻO WIĘCEJ SWOBODY

brzegi. Sesja zaskakuje za każdym razem, chociaż wszystkim dobrze znany jest jej termin. Egzaminy w zależności od woli wykładowcy są ustne lub pisemne. Nie trzeba się jednak martwić, gdy nie uda się czegoś zaliczyć. Zawsze przysługuje tzw. drugi termin, czyli poprawa. Jeśli chodzi o oceny, sprawa może wydać się trochę groźna. Aby zaliczyć, wystarczy minimum trójka. Nie ma ani jedynek, ani szóstek. Za dobre oceny na studenta nie czeka już świadectwo z paskiem a sty-pendium. Nie tylko wszystkie osiągnię-cia, ale i porażki, są zapisywane w indek-sie, którego uzupełnienie okazuje się cza-sem nie lada problemem.

ImprezyCzas studiów to jednak nie tylko

godziny spędzone na uczelni czy w biblio-tece. Statystyczny student zawsze znaj-dzie czas na zabawę czy wypicie piwa. Dużo swobody i wyrwanie się z rodzin-nego gniazda sprzyjają rozrywkowemu trybowi życia. Jeśli ktoś mieszka w aka-demiku, musi przyzwyczaić się do balangi trwającej średnio całą dobę. Najważniej-sze i najgłośniejsze imprezy studenckie to organizowane przez uczelnie juwenalia, które odbywają się w maju. To szereg koncertów, zawodów i różnych zabaw.

WakacjeKolejnym plusem studiowania są trwa-

jące o miesiąc dłużej wakacje. W zależno-ści od uczelni, która indywidualnie ustala termin sesji egzaminacyjnej, można mieć nawet cztery miesiące leniuchowania! Jest jednak jeden problem, który trzeba uwzględnić: sesja poprawkowa. Jeśli komuś powinęła się noga, musi przygo-tować się na krótszą przerwę i przystąpie-nie do tzw. kampanii wrześniowej. A kiedy już wszystko będzie zaliczone, przycho-dzi czas na kolejny rok akademicki. Wtedy już niewiele będzie w stanie zaskoczyć.

Paulina Roszkowska

Każdy maturzysta jest podekscyto-wany kolejnym etapem w życiu, zmianą miejsca zamieszkania,

nowymi ludźmi. Nikt jednak nie wie, co tak naprawdę może się wydarzyć. Jak to wszystko ogarnąć? Okazuje się, że to wcale nie takie trudne. Ten tekst pomoże ci zdobyć najpotrzebniejszą wiedzę, aby pierwsze dni na uczelni przebiegły bez-problemowo.

SamodzielnośćStudia to przede wszystkim dużo wię-

cej swobody. Nikt już nikogo nie pilnuje, ani nie zmusza do nauki. Nie należy się jednak spodziewać, że na uczelni można pojawiać się parę razy w semestrze. Większość studentów przychodzi na pierwszy i ostatni wykład. Często jednak ponosi tego konsekwencje pod koniec semestru. Jeśli więc nie chodzisz do pracy, ani nie jesteś wybitnym szczęściarzem, opłaca się pojawić chociaż raz na jakiś czas. O ile wykłady zwykle są nieobo-wiązkowe, to o ćwi-czeniach nie można już tego powiedzieć. Często zdarza się, że właśnie na nich twoja wiedza będzie spraw-dzana parokrotnie podczas kolokwiów. O  formach zalicze-nia decydują prowa-dzący. Może się okazać, że niezbędna jest praca z tygodnia na tydzień, ale ist-nieje także możliwość laby przez pra-wie cały semestr.

Plan zajęćSwobodnie można również ułożyć

swój plan zajęć. To on zwykle jest powo-dem wybałuszonych oczu czy jęków roz-paczy. Na studiach pojawia się coś, czego nie ma w szkole. Okienka, czyli przerwy między zajęciami, mogą trwać półtorej godziny, albo i dłużej. Sama nauka nie zawsze odbywa się w tym samym miej-

scu, a zdarza się nawet, że student musi poświęcić swój teoretycznie wolny czas podczas weekendu. Trzeba się więc przy-gotować na ewentualne zajęcia o 8 rano w sobotę na drugim końcu miasta.

InformacjaOrganizacja na uczelni także pozo-

stawia wiele do życzenia. Najczęściej pojawiające się zdania to Niestety nie mogę pomóc lub Przykro mi, ale nie wiem. Odwołanie zajęć na 10 minut przed pla-nowanym ich rozpoczęciem to żaden problem. Informacja na stronie interneto-wej? Na tablicy ogłoszeń? W dziekanacie? Brak. Nie oznacza to jednak, że nie warto sprawdzać na bieżąco strony wydziału. Informacja o dwutygodniowej nieobec-ności nielubianego prowadzącego może sprawić naprawdę miłą niespodziankę.

OpiekaKażdy rok podzielony jest na grupy,

czyli studencki odpowiednik klas. Prze-ważnie w  każdej z nich pojawia się sta-rosta, biorący na siebie próbę uporządkowania spraw organizacyjnych. Oprócz tego, formal-nie istnieje ktoś, kogo nazywa się opiekunem roku. Jest to osoba, do której zawsze można

zgłosić się po pomoc lub informację. W praktyce zwykle okazuje się jednak, że nikt go nigdy nie widział. Aby usprawnić przepływ informacji, warto założyć gru-powego maila albo forum, gdzie można kontaktować się z wykładowcami, wymie-niać notatkami lub ważnymi terminami.

ZaliczeniaPod koniec każdego semestru przy-

chodzi czas udręki dla wszystkich stu-dentów. To wtedy nakład pracy zwięk-sza się wielokrotnie, czas oczekiwania do ksera rośnie, biblioteka wypełnia się po

Page 6: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa nauki

foto: 123RF

|www.podprad.pl6

Pierwszoroczne

ZMAGANIAKażdy, kto przychodzi na studia, przeżywa strach, radość lub zdziwienie. Przeczytaj, jak Basia, 

Dawid i Magda poradzili sobie w swoich pierwszorocznych zmaganiach i co ich zaskoczyło.

Basia, II rok, lingwistyka stosowana

Pierwszy rok życia studenckiego za mną, a wszystko, co przerażało, wku-rzało i generowało gęsią skórkę, teraz jest tematem wspomnień przy wakacyjnym ognisku. Wybór kulturoznawstwa nie był przemyślaną decyzją, ale koniecznością. Na studia iść wypadało, a że mój mózg odrzucał jakiekolwiek próby ujarzmienia przedmiotów ścisłych, musiałam wybie-rać spośród mniej przyszłościowych kie-runków humanistycznych.

Kiedy nadeszła godzina zero, przy-pomniałam sobie, co to znaczy prze-jechać przez pół miasta w godzinach porannych. Mimo że wstawałam bar-dzo wcześnie, w pierwszym tygodniu zdążyłam spóźnić się trzy razy, ku głę-bokiemu poirytowaniu grona profeso-rów. Szukając kolejnych budynków, byłam pewna, że w końcu się zgubię, bo infra-struktura uczelni przypominała labirynt z Harrego Pottera. Na sale wykładowe wchodziliśmy chmarami. Wykładowcy zwracali się do tłumu. Czułam, że równie dobrze mogłoby mnie tu nie być, mogła-bym zapaść się pod ziemię lub zostać porwana przez UFO. Jeden student w tę czy w tę zdawał się nikomu nie robić róż-nicy. Po drugim tygodniu chodzenia na zajęcia wiedziałam już, że to bez sensu. Szwendałam się po galerii handlowej, zastanawiając się, co teraz. Nie mogłam usiedzieć w domu paru godzin, dlatego zapisałam się na kurs, który zaostrzył mój apetyt na języki obce. Zadzwoniłam do dwóch prywatnych uczelni i po tygodniu byłam już studentką lingwistyki stosowa-nej. Mimo ilości materiału, jaką musiałam nadrobić w listopadzie, wiedziałam, że to ostatnia szansa, żeby nie stracić roku. Ponadto podobał mi się sposób podejścia do uczniów i wykłady po angielsku. Przy-zwyczaiłam się nawet do długich przerw między zajęciami. Rozwiązywałam wtedy zadania, nadrabiałam notatki i poznawa-łam miasto. Średnio co tydzień chciałam zrezygnować, zmęczona i zdesperowana miałam dość presji i legend o przerażają-cym monstrum nawiedzającym uczelnie dwa razy w roku – sesji. Wtedy przypo-mniałam sobie początki liceum. Zanim się tam zaaklimatyzowałam też minęło sporo czasu, a mimo to z wielkim sentymentem wspominam całe trzy lata.

Moja rada dla nieopierzonych debiu-tantów? Wybierzcie dobry kierunek i nie zniechęcajcie się z byle powodu. Z moich obserwacji wynika, że bardziej niż wie-dza i umiejętności liczy się upór i odpor-ność na stres.

Page 7: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 7

Przed drzwiami DZIEKANATU

Jak to wygląda od drugiej strony? O swojej pracy opowiadają nam panie Joanna Rachwalska i Małgorzata Opora, pracujące w dziekanacie na Wydziale Nauk Spo-łecznych Uniwersytetu Gdańskiego.

Czytać i jeszcze raz czytaćOddanie indeksu, podbicie legitymacji, wniosek o stypendium, przedłużenie sesji

egzaminacyjnej czy akademik. Są to sprawy tak samo ważne, jak zaliczenie przedmiotu. Jednak oprócz tego pojawia się wiele innych pytań, z którymi student nie umie sobie poradzić i potrzebuje pomocy. Jak się okazuje, żmudne stanie w kolejce można zastą-pić szybkim sprawdzeniem informacji na tablicy. Według Joanny Rachwalskiej, najwię-cej problemów studenci stwarzają sobie sami. Z biegiem czasu mają nie tylko coraz więcej roszczeń, ale pytają o rzeczy, które są ogólnodostępne. Nie czytają informa-cji ani wywieszanych na tablicy, ani na stronie internetowej. Tak więc aby uniknąć czę-stych wizyt w dziekanacie, wystarczy czytać i być na bieżąco z wszelkimi ogłoszeniami.

Brak informacjiNa szczęście z biegiem lat coraz bardziej przykładamy uwagę do terminów. Zarówno

jeśli chodzi o sprawy socjalne, jak i zwykłe oddanie indeksu czy też podbicie legity-macji. Małgorzata Opora radzi, aby nie odkładać niczego na ostatnią chwilę. Studenci jednak często biegną ze wszystkimi swoimi sprawami właśnie do dziekanatu, zamiast do instytutów lub rektoratu. Stąd bierze się właśnie słynne Niestety, nie mogę pomóc. Pani Joanna Rachwalska przyznaje, że ktoś kiedyś pytał się o godziny otwarcia oku-listy. Jak łatwo się domyślić, informowanie o takich rzeczach nie należy do kompe-tencji pracowników. Zamiast więc marnować swój czas, nieuzyskując odpowiedzi na dręczące nas pytania, wystarczy udać się w odpowiednie miejsce.

Bez panikiZatem czemu studenci boją się przychodzić do dziekanatu? Same pracownice

przyznają, że nie wiedzą. Jedno jest pewne. Czy chcemy tego, czy nie, to miejsce odwiedza każdy, przynajmniej parę razy w roku. Nie wpadajmy więc w panikę. Aby uniknąć stresu i nieprzyjemności, wystarczy czytać na bieżąco wszelkie zamieszczane informacje i pilnować wszystkich terminów podanych z wyprzedzeniem. Nie zapomi-najmy też o kulturze i zwykłej uprzejmości. Miły uśmiech zawsze pomaga w kontaktach z innymi ludźmi.

Paulina Roszkowska

Dziekanat odwiedza każdy student, czy tego chce, czy nie. 

Nie od dziś wiadomo, że pracujące tam 

panie budzą postrach na uczelni.

Dawid, II rok, elektronika

Na pierwszym roku w starym gma-chu mojego wydziału, przy jednym ze stolików na korytarzu, spotkałem kolegę z mojego akademika, o rok star-szego ode mnie, ale studiującego na tym samym kierunku. Okazało się, że ma problem z jednym z przedmiotów i w tej chwili próbuje rozwiązać całkiem trudne zadanie zaliczeniowe. Wykła-dowca pozwolił mu jednak wykonać je poza swoim gabinetem. Kolega mógł korzystać z pomocy innych osób i kom-puterów. Po prostu miał rozwiązać do końca zadanie. Niestety, sam nie był w stanie sobie z nim poradzić od pra-wie godziny. Niewiele myśląc, przystą-piłem do pomocy. Akurat byłem na bie-żąco z materiałem, z którym kolega miał problemy. Po paru minutach do naszego stolika dosiedli się studenci czwartego roku, których nie znaliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać i kiedy dowiedzieli się, nad czym się głowimy, również bez waha-nia postanowili pomóc. We czwórkę szybko rozgryźliśmy problem, wraz ze wszystkimi niuansami, a mój zna-jomy uzyskał zaliczenie z przedmiotu.

Przekonałem się, że wiek na uczelni nie gra roli, każdy student jest równy reszcie – oczywiście, jeśli wie, jak się zachowywać i  ma choć odro-binę kultury osobistej. Podziały na studentów danych lat nie są istotne, bo wielu starszych kolegów popra-wia przedmioty wraz z młodszymi, co chwilę mamy ze sobą styczność. Podczas tego spotkania uświadomi-łem sobie, że nie ma granicy wieku pomiędzy studentami oraz, że zawsze można liczyć na pomoc, nawet nie-znajomych osób. Bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło. I dobrze. Uwa-żam, że na studiach wyścig szczurów nie ma najmniejszego sensu. Bo wszy-scy jedziemy na tym samym wózku, a o nas samych świadczą umiejętno-ści, nie wyniki.

Magda, II rok, medycyna

Jeśli słyszysz, że na pierwszym roku jest przesiew, że pierwszy semestr jest najgorszy i pokazuje predyspozycje psy-chiczne nowego studenta do zgłębiania danego kierunku, że profesorowie i asy-stenci szczerzą się tylko do kociaków, knu-jąc spisek, jak uprzykrzyć im życie i że właściwie to można się załamać, to nie przesłyszałeś się.

Moje studia to medycyna – marzenie od dzieciństwa. Tutaj pierwszy semestr jest trudny tylko i wyłącznie pod wzglę-dem przestawienia się z trybu licealnego na tryb akademicki. Ale wszelkie te nie-dogodności szybko idą w niepamięć pod-czas studenckich czwartków i integracyj-nych wieczorków. Wszyscy zaczynamy obwąchiwać nowy teren i naznaczać go sobą. Nowe znajomości, nowe miej-sca, nowy klimat, atmosfera. Nie opieraj się temu, bo tylko tak przebrniesz przez masakryczny początek.

Drugi semestr. Ha! Już nie czujesz się jak żółtodziób. Jakoś przebrnęło się przez zimową sesję (aż jeden egzamin), a teraz jeszcze cztery miesiące laby do kolejnej. Tylko, niestety, mijają one nieco szybciej, niżby się człowiek spo-dziewał. Nim się obejrzysz, siedzisz na auli z testem przed oczyma, potem na czole i rozlazłym uśmiechem prowa-dzącego, kpiącego z twojej głupiej miny. To przecież pojedynek ostateczny. Od niego zależy, czy będziesz mieć waka-cje, czy lament mamy, że wrzesień na karku i  jak ty zamierzasz być dobrym lekarzem. Tak, my wiemy, że poprawki są dla ludzi. To żaden grzech, a może nawet lepiej, bo materiał opanujemy do perfekcji.

W każdym razie pamiętaj, kiedy obda-rzysz zrezygnowanym spojrzeniem kogoś ze starszego rocznika, zawsze, ale to zawsze możesz liczyć na poczciwe będzie dobrze!

Zebrała: Katarzyna Michałowska

foto: 123RF

Page 8: Płyń Pod Prąd nr 39

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl8

Odpowiednia metoda uczenia się może sprawić, że już od 

początku nauka może być efektywniejsza i przyjemniejsza od 

zwykłego zakuwania.

SPAMIĘTAJ metodę

strefa nauki

Page 9: Płyń Pod Prąd nr 39

Kiedy zaczyna się wspinaczkę po szczeblach uczelni, warto mieć pod ręką metodę Tony’ego

Buzana na szybkie i skuteczne zapa-miętywanie. Nie wymaga ona cięż-kiej pracy, jest jasna, łatwa, stosując ją, można opanować wystarczający zasób wiedzy z każdej dziedziny, z którą się zetkniesz na studiach. Jednocześnie nie potrzeba długiego czasu do tego, żeby zapamiętywać najważniejsze fakty, wyda-rzenia czy teorie.

Masz mózg, twoim obowiązkiem jest jedynie pomóc mu, aby dawał z sie-bie wszystko. Rób swoje, a on poprzez to, że jest twoim mózgiem, zatrosz-czy się o współpracę z tobą. Unikniesz godzinnego ślęczenia nad książkami, dłu-giego wkuwania w towarzystwie czte-rech ścian pokoju, ciągłego wałkowania tych samych notatek i stresu z powodu nadmiaru obowiązków. Jeśli mózg ma potraktować informacje z większą sku-tecznością, czyli łatwiej i szybciej je zapa-

miętać, serwuj je tak, aby jak najłatwiej się do niego wśliznęły.

Cała naprzód

Siadając do nauki, poszukaj w pamięci tego wszystkiego, co wiesz na dany temat. Przypomnij sobie cokolwiek, podsta-wowe zagadnienia, nazwi-ska, fakty, teorie. Zano-tuj to na kartce. Zrób to w postaci mapy myśli, czyli takiego drzewka, które się będzie rozrastało w miarę tego, jak będziesz coś dopi-sywać. Nie zastanawiaj się, czy poszczególne elementy powinny się tam znaleźć. Chodzi o to, aby zapisać wszystko, co ci się nasuwa w związku z tematem.

Na środku napisz temat albo kluczowe słowo, drukowanymi lite-rami, a potem poprowadź od niego linie łączące się z  coraz nowymi infor-macjami. Te najbardziej potrzebne powinny zna-leźć się w pobliżu centrum. Nie kłopocz się za bardzo o logiczne uporządkowa-nie zapisków, ponieważ umysł sam się tym zaj-

mie. Hasła pisane drukowanymi lite-rami znacznie lepiej zapadną w pamięci, przez to, że samo ich pisanie trwa dłu-

żej, a podczas powtórek są czytelniejsze i szybciej zrozumiałe. Lepiej zapamiętuje się też kolory, stąd, tworząc mapę, uży-waj różnobarwnych flamastrów, koloro-wych obrazków, pobudzają one pamięć i cieszą wzrok.

Skojarz toRobiąc mapę myśli, oswajasz się

z  tematem i  nie czujesz całkowicie zagubiony. Pozbywasz się stresu, wyni-kającego z braku rozeznania, mówisz: O  mamciu, ja to wiedziałam. Jesteś w dobrym nastroju, a jeśli tak się dzieje, pobudzasz tok myślenia i dalej sprawniej przetwarzasz dane.

Poza tym takie szukanie w pamięci i kojarzenie ze sobą różnych danych jest dobre dla pamięci jako takiej. Pamięć opiera się na kojarzeniu i łączeniu ze sobą danych, starych i nowych. Im mniej ich przechowujemy w głowie, tym mniej-szą mamy szansę na dołożenie do niej nowych informacji i  ich wykorzysta-nie. I odwrotnie. Im więcej dostarczasz mózgowi wiedzy, tym więcej będziesz jej w stanie przyjmować i z niej korzystać. Jeśli jej zakres stale się powiększa, czyli stale coś zapamiętujesz, przypominasz co nieco i powtarzasz, to uczysz się łatwiej. Dzięki czemu odrabianie zadanych rze-czy zajmuje ci mniej czasu, a każda nowa informacja trafia na właściwe miejsce do pamięci.

PowtóreczkiPowtarzanie notatek nie może być

przypadkowe. Przeczytany materiał przejrzyj jeszcze raz po godzinie nauki, minimum przez 5 minut. Pozwoli to utrzymać w szarych komórkach dużo z przeczytanego materiału mniej wię-cej przez dzień. Po 24 godzinach zrób kolejną, 24 minutową, powtórkę. Wtedy utrwalisz informacje na tydzień. Po 7 dniach ponownie przejrzyj materiał przez 2 minuty, co spowoduje, że zostanie on w twojej głowie na miesiąc. A po trzydziestu dniach to, czego się uczyłeś, będzie dla ciebie oczywiste jak własny numer telefonu. Żeby poznana wiedza została w głowie na dobre, wystarczy ją od czasu do czasu sobie powtórzyć. Na początku zajrzyj do notatek, potem bez patrzenia w nie, zapisuj wszystko, co pamiętasz. Następnie porównaj dwie wersje i jeśli w tym, co zapamiętałeś, jest jakiś błąd, popraw go od razu. Wszyst-kie powtórki materiału prowadź w for-mie mapy myśli.

Notując w ten sposób, nie hamuj toku myślenia, wypisuj rzeczy, jakie tylko ci się nasuwają. Swobodnie dysponujesz wtedy wszystkimi posiadanymi wiado-mościami bez konieczności ich porząd-

kowania, umieszczasz je po prostu we właściwym miejscu. Przekształcając mapę na zwykły zapis, esej, wypowiedź ustną, składasz informacje według uznania na podstawie zapisanych haseł i po kolei dopisujesz treść.

Proces (od)twórczyZanim weźmiesz się za cokol-

wiek, zacznij od przeglądania zapi-sków, podręcznika – tego fragmentu, który w danej chwili ciebie interesuje. Przerzucaj kartki w ten sam sposób jak w sklepie, kiedy zastanawiasz się nad tytułem, czy warto go kupić. Zorien-tujesz się, z czym masz do czynienia i pozbędziesz się stresu z powodu nie-znanego. Potem, za pomocą fiszek, zaznacz sobie ilość materiału i czas, który poświęcisz na jego przeczytanie. Dogadzasz w ten sposób mózgowi. Określając zakres i czas siedzenia nad danym materiałem, zaznaczasz cel, do którego dążysz i obszar, po któ-rym będziesz się poruszał. Nie odbie-gniesz od tematu i nie zabłądzisz w nim, i cały czas będziesz wiedział, ile tek-stu ci jeszcze zostało. A twój umysł łatwiej, dużo łatwiej, dostrzeże wza-jemne zależności i powiązania, dopowie

sobie informacje. Nawet jeśli w danym momencie wydaje ci się, że czegoś nie wiesz, umysł i tak szuka tego w głowie, zna temat, efekt końcowy i dąży do odpowiedzi. Podobnie na wykładzie: dużo łatwiej nadąża się za tematem, jak wykładowca na początku zaznacza od czego zacznie, co będzie w dalszej części i  ile czasu chce przeznaczyć na omówienie poszczególnych kwestii.

I jeszcze coś – ucząc się tą metodą, nauka naprawdę może być dużo bar-dziej efektywna od zwykłego zakuwania. Jakim cudem? Twój umysł lepiej załapuje wiadomości, kiedy ma idealne warunki, by je przyswoić i zapamiętać. Już pew-nie zorientowałeś się, że w czasie noc-nego odpoczynku mózg zapisuje i reje-struje wszystkie wspomnienia i doznania z poprzedniego dnia. Wystarczy przypo-mnieć sobie moment, gdy rano zaczy-nasz się czegoś uczyć na pamięć, wie-czorem pamiętasz to gorzej niż rankiem następnego dnia. Robiąc sobie przerwy, dajesz mózgowi czas na uporządkowa-nie nowych rzeczy, a co za tym idzie, zwiększasz sobie możliwości zapamię-tywania.

Tatiana Jasinowska

Z NAMINIE ZGUBISZDROGI

Dominikańskie Wydawnictwo W drodze, ul. Kościuszki 99, 60-920 Poznańtel. 61 850 47 52, faks 61 850 17 82, [email protected], www.wdrodze.pl

Patronat medialny:

Page 10: Płyń Pod Prąd nr 39

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl10

KALENDARZ ZAMIENI TWOJE

MARZENIA W RZECZYWISTOŚĆ

CZAS NA PLANKażdy z nas ma ograniczoną ilość czasu. To oczywiste, że poświęcając godzinę na 

surfowanie w internecie, nie poświęcasz jej na bardziej wartościowe czynności. Żadnej 

z przemijających chwil nie uda ci się odzyskać. 

Warto mądrze zarządzać swoim czasem. Jeżeli sam świado-mie nie pokierujesz swoim

życiem, będzie nim rządził przypadek. Skażesz się wtedy na marną wegetację, a nie na życie w standardzie, jaki możesz osiągnąć, mądrze kierując swoimi działa-niami. Na co więc zwrócić uwagę, aby wyciągnąć z życia jak najwięcej?

Do którego portu zmierzasz?

Wyobraź sobie dwa statki. Na jednym kapitan wie, do którego portu zmierza,

ma przygotowaną załogę, mapę, kompas. Prawdo-podobnie jego podróż zakończy się sukcesem. Natomiast na drugim kapitan nie wie, dokąd zmierza, nie ma map,

załoga jest nieprzygotowana. Mimo to silniki zostają włączone i statek wypływa w morze. Jak myślisz, czy dotrze do celu? Szanse są nikłe. Będzie pływał do czasu, aż skończy mu się paliwo, później mio-tany wiatrami osiądzie na mieliźnie lub rozbije się.

Bardzo podobnie jest w życiu. Ludzie, którzy mają jasną wizję tego, do czego zmierzają, zazwyczaj osiągają swoje cele.

Ci, którzy ich sobie nie wyznaczają,

dryfują bezwład-nie, miotani zbie-

gami okoliczności.

Wizja i misjaWiemy już, że jeśli się do czegoś

dąży, osiąga się to. Warto przy okazji mieć pewność, że nasz trud i praca będą miały właściwy sens. Pomocna jest tu wizja na życie, nazywana też misją. To najistotniej-szy element zarządzania sobą w czasie – kompas dla twojego życia, pokazujący kierunek, w którym zmierzasz. Wyzna-czanie celów bez ustalenia misji życiowej

strefa nauki

Niektórzy mówią, że najbardziej gorzki smutek, jaki ktoś może poznać, to dążenie do osiągnięcia wiele – a osiągnięcie niewiele. Ale tak nie

jest. Najbardziej gorzkim smutkiem jest dążenie, by osiągnąć wiele, osiągnięcie tego – tylko po to, by odkryć, że nie było warto tego robić. Herodot

Nie pracuje leniwy w jesieni, we żniwa szuka plonu, lecz nie znajdzie. Głęboką wodą jest plan w sercu, czerpie z niego człowiek roztropny.

Biblia

Page 11: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 11

MĄDRE studiowanie

▪ Czy studiując, powinniśmy kie-rować się ocenami?Uważam, że student nie powinien

kierować się ocenami, poza wyjątko-wymi sytuacjami, lecz powinien starać się być coraz lepszy w tych obszarach, które uznał za istotne. I tu ważna uwaga, powin-niśmy być szczerzy wobec samych siebie w ocenie własnych postępów. Studiujemy przede wszystkim po to, aby w przyszło-ści wykonywać określony zawód. Praco-dawcy cenią inne umiejętności niż wykła-dowcy. Wymagają zrozumienia i wykorzy-stania wiedzy w praktyce, a nie jej zapa-miętania. Ucząc się, na przykład przed egzaminem, kierujemy zasoby uwagi albo na wykucie informacji, albo na zrozumie-nie. Bardzo często skupienie się na zro-zumieniu materiału wyklucza możliwość zapamiętania licznych detali, a tym samym piątkę z egzaminu, ponieważ wykładowca wymaga szczegółów. Jako wykładowca z trzynastoletnim stażem mam dystans do ocen, które dostają studenci z testów. Wiem, że nie odzwierciedlają prawdzi-wego potencjału poszczególnych osób. Powiem więcej, radość pilnego studenta z kolejnej piątki budzi we mnie niepokój. Przykładając dużą wagę do ocen, student żyje czasami w iluzji, że jest dobrze przy-gotowany do pracy, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Umiejętnością cenioną dziś przez pracodawców jest kreatyw-ność, a nie odtwarzanie, do czego pro-wadzi wkuwanie.

▪ A co jeśli chcę stypendium naukowe?Oczywiście, czasami trudna sytuacja

materialna uzasadnia zabieganie o oceny, ale student powinien mimo wszystko mieć dystans do sukcesu mierzonego średnią.

▪ Czy uważasz, że warto chodzić na wszystkie wykłady?Uważam, że nie warto, przyczyn jest

kilka. Po pierwsze wiedza, która jest prze-

zbędne? Kogo się radzić, gdzie szukać informacji?Rzeczywiście w dobie ogromnej

masy informacji, z którą mamy dzisiaj do czynienia, dużą sztuką jest oddziele-nie ziarna od plew. Uważam, że najlepiej kierować się jakością źródła. Gdy chcemy zgromadzić wiedzę o finansach publicz-nych, szukajmy ekspertów z tej dziedziny. Ważne, by ich fachową wiedzę potwier-dzały bądź tytuły naukowe, bądź instytucje, w których pracują. Najlepiej odwołać się do kilku źródeł, pamiętając jednocześnie,

że w naukach społecznych istnieje większe prawdopo-dobieństwo przemycenia subiektywnych poglądów autora niż w naukach przy-rodniczych i to niekoniecz-nie świadomie. Naukowcy i eksperci dążą do pozna-nia prawdy, ale ich wyniki

zawsze obarczone są pewnym błędem. Zachęcam zatem do krytycyzmu.

▪ A co z odpoczynkiem?Podobnie jak w pracy, w trakcie nauki

odpoczynek jest niezbędny do tego, aby być wydajnym. Odpoczynek, a zwłasz-cza sen, mają ogromny wpływ na kre-atywność. Po kilku zarwanych nocach, możemy w ostateczności nauczyć się pewnej partii materiału i przelać go na papier podczas kolokwium, ale raczej nic nowego nie wymyślimy.

▪ Czy jeszcze warto coś dodać na temat mądrego studiowania?Mądre studiowanie to studiowanie

świadome. Powinniśmy wiedzieć, do czego dążymy. Gdy tego nie wiemy, bo na przykład kierunek studiów wybrali nam rodzice, to prawdopodobnie będziemy działali chaotycznie.

Katarzyna Michałowska

kazywana na wykładzie, może być zupeł-nie nieprzydatna w planowanej pracy. Przykładowo, istnieje niewielkie praw-dopodobieństwo, że zaawansowana analiza matematyczna będzie wykorzy-stana w przyszłości przez administratora sieci, a metodologia badań naukowych przez psychoterapeutę. Po drugie cza-sami wykład jest kopią książki. Jeżeli stu-dent pracuje, uczy się języków obcych, a wykład jest o takiej porze, że uczestnic-two w nim pochłania bardzo dużo czasu, to warto się zastanowić, czy nie lepiej jest przeczytać książkę, a zaosz-czędzony czas wykorzystać na inne zajęcia. Czas jest dobrem rzadkim, możemy go spożyt-kować mniej lub bardziej efek-tywnie. Po trzecie niestety wykładowcy nie zawsze są kompetentni w zadowalają-cym stopniu i dlatego warto rozważyć, czy chodzić na ich wykłady.

Student pierwszego roku może dopytać kolegów z wyższych roczni-ków, które wykłady mają najwyższą war-tość. Oczywiście pamiętając, że są osoby, które w ogóle nie są zainteresowane nauką, więc ich odpowiedzi nie będą wiarygodne. Najlepiej zapytać kilka osób, wybrawszy spośród tych, którym zależy na maksymalnym wykorzystaniu studiów jako przygotowania do pracy.

Należy zauważyć, że są wykłady, na które studenci chodzą, bo po pro-stu je lubią, bo interesują ich tematy lub przyciąga charyzma wykładowcy. Warto być świadomym, że wtedy motywa-cją do studiowania danego zagadnienia nie jest lepsze przygotowanie do pracy i przypisać temu odpowiednie znacze-nie. Oczywiście studia humanistyczne z natury rzeczy nie będą miały takiego praktycznego charakteru.

▪ Jak rozpoznać jakie informa-cje będą mi potrzebne, a  jakie

Ewa Kulesza, doktor nauk ekonomicznych oraz magister psychologii. Jest wykładowcą ekonomii w Wyższej Szkole im. Bogdana Jańskiego w Warszawie. Prowadzi warsztaty z kreatyw-ności i współpracuje z organizacjami pozarządowymi w zakresie samorządności terytorialnej.

jest jak wyznaczanie kierunku podróży bez kompasu. Nie wiedząc, w którą stronę zmierzasz, możesz się oddalać od celu, zamiast się do niego przybliżać.

Planowanie bez spojrzenia na życie z szerszej perspektywy, może zaprowa-dzić cię w ślepy zaułek. Możesz coraz ciężej pracować, wspinać się po szcze-blach drabiny sukcesu po to tylko, by odkryć, że przystawiłeś ją do złej ściany. Poświęć więc sporo uwagi na określenie tego, co jest dla ciebie w życiu najważ-niejsze, co jest twoim najwyższym prio-rytetem – życiową misją.

Zaplanuj trasęKiedy już wiesz dokąd zmierzasz,

możesz przystąpić do zaplanowania trasy. Podobnie jak wyznaczenie trasy na mapie ułatwia podróż, planowanie życia zwiększa efektywność. Francuski chirurg Naleton powiedział kiedyś, że gdyby miał cztery minuty na przeprowadzenie operacji od której zależałoby czyjeś życie, to poświę-ciłby przynajmniej jedną z tych minut na zaplanowanie przebiegu operacji. Pla-nowanie jest operacją, która wpływa na kształt twojego życia. Bardzo pomocny jest kalendarz – to mapa skarbów, dzięki której swoje marzenia zmieniasz w rze-czywistość poprzez codzienne działa-nia. Plan pozwoli ci skoncentrować się na tym, co najważniejsze i przystąpić do działania bez zbędnego zastanawiania się, co robić dalej.

WykonanieRealizacja może okazać się najtrud-

niejszym zadaniem, gdy różne błahostki odciągają od działania. Ważne sprawy rzadko bywają naglące. Chodzi o to, żeby planować wykonanie zadań ważnych, a nie pilnych. Sprawy pilne same zadbają, abyś je wykonał. Ty musisz ZMUSIĆ SIĘ do wykonania rzeczy ważnych, ale nie pilnych, poprzez wyznaczanie celów i zaplanowanie ich realizacji. Nie przej-muj się, jeżeli nie uda ci się zrealizować wszystkiego: 70% z planu jest o wiele lepsze niż 100% z niczego.

Zasada siewu i zbioru

Żeby rolnik mógł zbierać plony, musi najpierw zasiać. Jeśli tego nie zrobi, naiw-nością będzie oczekiwanie na zbiory. To oczywiste prawo natury. Ma ono też zastosowanie w twoim życiu. Będziesz zawsze zbierał to, co zasiałeś. Twoje dzia-łania mają swoje konsekwencje. Zrób wszystko, żeby mieć pewność, że pro-wadzą cię w dobrym kierunku.

Tomasz Kruk

POWINNIŚMY BYĆ SZCZERZY

W OCENIE WŁASNYCH POSTĘPÓW

foto

: Ark

adiu

sz M

ackie

wicz

Page 12: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa pracy

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl12

ZARZĄDZANIE PIENIĘDZMI JEST WAŻNIEJSZE OD TEGO, ILE ICH POSIADASZ

KASĄ RZĄDŹ

Co by się stało, gdybyś zamienił miejscami bogatego przedsiębiorcę

i biedaka? Jak wyglądałoby ich życie po kilku latach?

Prawdopodobnie wróciliby do poprzedniego stanu –

jest to związanie z wiedzą i nawykami.

Całe szczęście, że można się nauczyć odpowiedniego obchodzenia się z pieniędzmi i znacząco ułatwić sobie życie. Sposób zarządzania pieniędzmi jest dużo ważniejszy od tego, ile ich posiadasz. To kwestia inteligencji finansowej. Okres studiów jest idealny na wyrabianie dobrych nawyków i zdobywanie wiedzy

na ten temat. Możesz to robić przez szkolenia, książki, wartościowe strony internetowe – nikt nie rodzi się mądrym, trzeba na to pracować, ale warto – zwróci ci się to z nawiązką. Co jest zatem istotne w zarządzaniu pieniędzmi?

i miesięcznej kapitalizacji, po pierwszym roku twój kapitał będzie wynosił 1200zł plus 51,39 zł odsetek. W 40. roku zysk z odsetek wynosił będzie 23 972,06 zł. Wpłacasz tyle samo, a dochody z odsetek są coraz wyższe, kwota rośnie coraz szyb-ciej. Wpłacając w sumie 48 000,00 zł, zarabiasz na odsetkach 324 180,39 zł, po odjęciu 52 474,27 zł podatku otrzy-

mujesz 271 706,12 zł. Za takie pie-niądze można już kupić mieszkanie. Jak to możliwe? To nie magia – to pro-cent składany. W uproszczeniu pro-cent składany to namnażanie odsetek od odsetek. Można go porównać do efektu kuli śnieżnej, im jest większa, tym szybciej narasta.

Bardzo istotnym czynnikiem jest tu czas. Im wcześniej zaczniesz oszczędzać, tym lepiej. Jeśli oszczędzanie rozpocz-niesz 5 lat później, zainwestujesz mniej o 6000 zł, a twój zarobek skurczy się o 89 061,54 zł!

Dzięki oszczędnościom uda ci się uniknąć nieprzyjemnych sytuacji spowo-dowanych brakiem przypływu gotówki. To bufor bezpieczeństwa na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. Okazje spo-tykają tak samo często przygotowanych i nieprzygotowanych. Mając oszczędno-ści, będziesz mógł wykorzystać sprzyja-jące okoliczności. Istotne jest to, żebyś odkładał pieniądze zaraz po ich otrzyma-niu, przelewając je na przykład na konto oszczędnościowe. Jeśli tego nie zrobisz, są małe szanse, że będziesz miał z czego odłożyć pod koniec miesiąca.

Buduj źródła przychodu

Inaczej mówiąc, staraj się inwe-stować w to, co generuje zyski, a nie w to, co pożera twoje pieniądze. Jest wiele sposobów budowania przychodu, najprostszym są odsetki od kapitału. Przykładowo: zaczynając oszczędzać na początku studiów 100 zł miesięcz-nie, przy rocznym oprocentowaniu 8%

Szczęśliwe życie można zapewnić sobie w dwojaki sposób: przez ograniczenie życzeń lub zwiększenie środków. Jeżeli jesteś mądry, będziesz robił i jedno, i drugie. Benjamin Franklin

Największym wynalazkiem ludzkości jest procent składany. Albert Einstein

Page 13: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 13

Dojazdy – zoptymalizuj logistykę. Wybierz mieszkanie blisko uczelni, jeśli jest droższe nie więcej, niż o cenę biletu miesięcznego lub semestralnego. Jeśli musisz dojeżdżać, spraw sobie rower i używaj go jak najczęściej. Duże polskie miasta stają się coraz bardziej przyjazne dla rowerzystów, ścieżki rowerowe wydłużają się, a ich jakość jest coraz wyższa.

Komórka – jeśli wybierzesz tańszy, używany model, jest mniejsze prawdo-podobieństwo, że ci go ukradną. Z Internetu można bezpłatnie korzystać w zasięgu darmowych sieci Wi-Fi, których w centrach miast jest coraz więcej.

PC – używaj komunikatorów typu Skype czy Gadu-Gadu oraz legalnych darmo-wych programów. Pakiet biurowy OpenOffice 3 jest równie dobry, jak jego komer-cyjny odpowiednik.

Planuj wydatki – zakupy na studenckie imprezy warto zaplanować wcze-śniej i pójść do Makro, Selgrosa czy do innego hipermarketu, wtedy nie przepłacisz w lokal-nych sklepikach. Pytaj o zniżki dla studentów, programy lojalnościowe, zbieraj karty stałego klienta. Czasami w osiedlowym sklepie, dzięki płatności gotówką, możesz zaoszczędzić od 3% do 5%. Tyle wynosi prowizja sklepu, odsyłana do banku, za wykonane płatności kartą (udzielony rabat zależy od życzliwości sprzedawcy i chęci pozyskania stałego klienta).

ABY KASY STARCZAŁO NA FRYKASY,

CZYLI JAK SZUKAĆ OSZCZĘDNOŚCI?

Unikaj zadłużenia Pomyśl teraz o  tym, że procent

składny działa też w  drugą stronę i pochłania twoje pieniądze, kiedy jesteś zadłużony. Bądźmy szczerzy, banki to nie instytucje charytatywne. Zarabiają dzięki oprocentowaniu. Staraj się więc unikać zadłużenia. Człowiek, podobnie jak państwo, może przez pewien czas mieć większe wydatki niż przychody, jednak w dłuższej perspektywie pro-wadzi to do ruiny. Dużo lepiej zarabiać na odsetkach, niż je płacić.

Są dwie drogi do pozyskania środków finansowych na inwestycje: zwiększenie dochodów lub ograniczenie wydatków – a najlepiej obie jednocześnie. Aby ograniczyć wydatki, zwróć uwagę na drobne kwoty, które wydajesz często. Kiedy je zsumujesz, może okazać się, że są to pokaźne sumy.

ZarabianieJestem pewien, że masz większe ambi-

cje niż tylko zdobywanie mamony. Waż-niejsze jest rozwijanie pasji. Kiedy będziesz robił to, co kochasz, pieniądze przyjdą

chologów ludzie, którzy potrafią się dzie-lić, są szczęśliwsi. Osobiście doświadczam tego, że im więcej daję (rownież pienię-dzy), tym więcej otrzymuję. Trudno mi to nazwać zbiegami okoliczności.

Warto iść za przykładem ludzi, którym się udało. Najbogatsza kobieta na Tajwa-nie, prezes HTC Cher Wang, która ukoń-czyła Uniwersytet Kalifornijski, przyznaje, że jej krokami w biznesie kieruje nie wiedza z podręczników ekonomii, lecz z Biblii. Nic dziwnego, bo ten bestseller wszech czasów odnosi się do finansów ponad 2 350 razy. Bóg wie, jak istotną dziedziną są finanse, dlatego daje na ten temat wiele praktycznych porad.

Tomasz Kruk

same. Poza tym, w ten sposób nie czu-jesz, że pracujesz. Zarabiaj więc na pasji, może to być taniec, nauka, pisanie blogów o rzeczach, które cię interesują. Bądź kre-atywny. Ważne, żeby praca cię rozwijała i dawała cenne doświadczenia, najlepiej związane z tym, czym chcesz się zajmo-wać w przyszłości. Pamiętaj, że przeciętny człowiek spędza w pracy 80 000 godzin. To prawie 1/4 życia. Zadbaj na studiach o to, żeby był to dobry czas, zdobywa-jąc wcześniej odpowiednie umiejętności.

DawanieDzielenie się z innymi jest źródłem

szczęścia i satysfakcji. Według badań psy-

Poluj na okazję – sprzęt elektroniczny, ubrania, książki i kosmetyki można taniej kupić przez Allegro. Aby skutecznie zapolować na okazję, warto ustawić sobie powiadomienie e-mailem. Ubrania można kupić na sezonowych wyprzeda-żach i w secondhandach. Tanie usługi można nabyć przy korzystaniu z zakupów gru-powych typu groupon, gruper, city team, godealla, grupeo, snuper. Warto wiedzieć, że znizkomania zbiera grupowe oferty w jednym miejscu.

Potrzeba a zachcianka – staraj się opierać presji marketingu roz-kręcającego twoje potrzeby. Przemyśl, czy na pewno daną rzecz potrzebujesz, zanim dokonasz zakupu. W przypadku zakupów ubrań, warto zastanowić się, czy będziesz mógł zestawić daną rzecz z pozostałą garderobą.

Kontroluj wydatki – gdy idziesz do klubu studenckiego, zanim wyj-dziesz, weź tylko tyle pieniędzy ile uważasz, że możesz tam wydać. Nie pożyczaj! Nie używaj karty kredytowej. Jeśli już używasz, spłacaj limit w całości. Gdy spłacasz tylko kwotę minimalną, bank naliczy ci spore oprocentowanie (około 20% rocznie) od całego limitu. Obserwuj systematycznie stan swoich kont (przez Internet), aby wiedzieć, ile masz pieniędzy i nie dopuścić do niedozwolonego debetu. Kary, które nalicza w takiej sytuacji bank, wcale nie są zabawne.

Page 14: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa pracy

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl14

HEJ HO, HEJ HO,

DO PRACY...Niemal każdego z nas po studiach czeka karkołomne zadanie znalezienia pracy. Jednak często trudno jest pogodzić naukę  z zatrudnieniem na pełen etat.  Z kolei praca dorywcza nie zawsze jest warta wpisania  w CV, ponieważ praca kelnera  czy hostessy nie podnosi kwalifikacji zawodowych. I tu pojawia się dylemat, jak nie skończyć studiów z pustym czy mało ciekawym życiorysem. 

Page 15: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 15

Większość potencjalnych pracodawców poszukuje pracowników z doświad-czeniem. Liczą się dla nich przede wszystkim konkretne umiejętności kan-dydata. Na szczęście istnieją pewne alternatywne możliwości zdobycia

doświadczenia, bez ponoszenia ryzyka zaniedbania nauki.

Organizacje studenckieW czasie roku akademickiego warto zainteresować się różnymi formami działal-

ności studenckiej. Wybór na każdej uczelni jest duży, może to być koło naukowe, samorząd czy organizacja studencka. Jedną z międzynarodowych organizacji zrzesza-jących studentów jest Aisec. Umożliwia ona swoim członkom branie udziału w cie-kawych projektach, a także wyjazd na zagraniczny staż. Najlepiej zainteresować się tym na początku roku akademickiego, gdyż najczęściej rekrutacja do takich organizacji odbywa się w tym czasie. Mimo że pod względem materialnym taka działalność jest nieopłacalna, to na pewno gwarantuje zdobycie ciekawych umiejętności i poznanie nowych ludzi. Wpisana w CV przybliża sylwetkę kandydata przyszłemu pracodawcy oraz mówi, że na studiach robi się coś więcej niż tylko baluje. Warto zatem śledzić strony www czy tablice ogłoszeń. Często nic nie stoi na przeszkodzie, by dołączyć do nich również w trakcie semestru.

WolontariatyKolejnym sposobem na zdobycie doświadczenia jest uczestnictwo w wolontaria-

cie. Można go odbywać nie tylko w hospicjum czy w schronisku dla zwierząt. Jako wolontariusz można brać udział w ciekawych eventach. Na wolontariuszach opierają się juwenalia, konferencje naukowe czy finały dużych imprez i konkursów. Nie jest to tylko powszechnie znana Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, również można być wolontariuszem podczas finałów Odysei Umysłu. Organizacja tego międzynarodo-wego konkursu jest dużym wyzwaniem. Nie mówiąc już o świetnej zabawie i pozna-

niu ludzi o przeróżnych zainteresowa-niach. Oferty wolontariatu można znaleźć na portalach społecznościowych, stronach z ogłoszeniami o pracy, plakatach, a cza-sem nawet na stronach uczelnianych. Rów-nież wiele fundacji i instytucji publicznych na swoich stronach umieszcza oferty dla wolontariuszy. Wbrew pozorom wolon-tariat nie jest nudnym zajęciem, a wpisa-nie go w CV może być kolejnym atutem dla przyszłego szefa.

Praktyki i stażeMimo że z reguły są nieodpłatne,

warto także zainteresować się prakty-kami. Często są organizowane przez uczelnie, jednak atrakcyjne oferty można znaleźć również samemu. Jedną z ciekawszych propozycji są konkursy organizowane przez różne firmy, w których nagrodą jest staż u jednego z partnerów organizatora konkursu. Również na stronach dużych przedsiębiorstw, instytucji publicznych oraz banków w dziale kariera można znaleźć informacje o ofertach dla studen-tów. Wiadomości o praktykach i stażach umieszczane są także na portalach z ogło-szeniami o pracy. Ciekawsze i zgodne z kierunkiem studiów praktyki i staże są więcej warte niż dorywcza praca. Zdarza się też, że firmy często po zakończeniu takiego stażu proponują etat.

Pomimo tego że większość aktywno-ści studenckich jest nieodpłatna, to warto się ich podjąć ze względu na doświadcze-nie. W przeciwieństwie do pracy zawo-dowej, takie zajęcia nie kolidują z nauką. Również w ten sposób można zawrzeć wiele interesujących znajomości. Poza tym, wiedza poparta doświadczeniem jest więcej warta niż akade-micka teoria.

Agata Kołakowska

INWESTYCJA W DOŚWIADCZENIE

Czas spędzony na studiach to nie tylko wiedza, która jest inwesty-

cją na przyszłość. To również decy-zje, które będą miały wpływ na kilka-naście albo kilkadziesiąt następnych lat. Potraktuj czas studiów jako dźwi-gnię do lepszej przyszłości. Ucz się, ale staraj się również zawierać znajomo-ści i zdobywać doświadczenie zawo-dowe. Po studiach będziesz pracować w jakiejś firmie albo założysz własną dzia-łalność. Dlaczego już teraz nie dowiedzieć się jak to jest?• Idź do pracy. Lepiej zostać praktykan-

tem czy stażystą w dobrej firmie i pra-cować kilka godzin w tygodniu za małe pieniądze lub nawet za darmo, niż zbi-jać bąki w kawiarni.

• Można też zdobyć doświadczenie zawo-dowe jako wolontariusz w pozarządo-wej organizacji.

• Otwórz rachunek maklerski i obserwuj, co się dzieje. Nie licz na wielkie zyski, ale jeśli miesięcznie zainwestujesz kilkadzie-siąt złotych, zorientujesz się, o co chodzi w tej grze. Poradzisz sobie, kiedy posta-nowisz obracać większymi pieniędzmi.

• Wykorzystaj swój talent lub hobby. Jeśli studiujesz, to masz wiedzę na jakiś temat. Może więc napiszesz e-booka? Da się na tym zarobić od 300 zł miesięcznie. Foto-grafujesz? Dodaj swoje zdjęcia do ser-wisu typu Stock, może skorzysta z nich jakiś serwis internetowy lub wydawca.

• Jeśli masz trochę doświadczenia w tłuma-czeniach, pisaniu tekstów reklamowych, grafice komputerowej, programowaniu czy dziennikarstwie, to możesz zdobywać zlecenia jako wolny strzelec (freelancer).

• Załóż na próbę działalność gospodarczą. Przez pierwsze dwa lata koszty ZUS są mniejsze. Dodatkowo są specjalne dota-cje europejskie dla osób zakładających firmy – nawet kilkanaście tysięcy złotych!Trzeba jednak pamiętać, żeby nie popeł-

nić błędu, jaki ja popełniłem. Na czwar-tym i piątym roku studiów tak bardzo zaangażowałem się w pracę, że rzadko bywałem na zajęciach. Straciłem kontakt z moją grupą uczelnianą, straciłem okazję do zawierania nowych znajomości i przy-jaźni. Zarówno przyjaźnie, jak i luźniejsze relacje zawarte na uczelni, są niezwykle istotne w okresie po studiach i nie warto ich poświęcać dla paru stówek. To szcze-gólnie ważne dla osób, które nie pochodzą z miasta, w którym studiują, ale zamierzają się tam osiedlić na dłużej. Uwa-żajcie, żeby nie wylać dziecka z kąpielą... Adam Ciesielczuk

Page 16: Płyń Pod Prąd nr 39

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl16

PRZYDATNE LINKI: ▪ Państwowa Komisja Akredytacyjna

www.pka.edu.pl

▪ Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK)

www.uokik.gov.pl

▪ Parlament Studentów RP

www.psrp.org.pl

▪ Federacja Konsumentów

www.federacja-konsumentow.org.pl

▪ radcy prawni

www.kirp.pl

▪ adwokaci

www.nra.pl

strefa pracy

Ktoś powiedział, że umowy podpisuje się na złe czasy. I to prawda, bo zazwyczaj nie 

mamy problemów w momencie podpisywania zobowiązania. Natomiast, gdy pojawiają 

się kłopoty i zaglądamy do umowy, często spotykamy się z rozczarowaniem, że jednak 

nie chroni ona naszych praw.

Warto przyglądać się umo-wom, które mamy pod-pisać. – Czytanie tego co

podpisujemy to absolutne minimum sta-ranności – mówi radca prawny Piotr Sławek z Kancelarii Radców Prawnych Nowakowski&Sławek w Gdyni. – Nie wystarczy jednak przeczytać, trzeba jesz-cze zrozumieć, a jeśli mamy wątpliwo-ści, dopytać.

Czytanie umów– Czytanie umów jest szczególnie

ważne w przypadku wszelkich umów kredytowych, na podstawie których wią-żemy się z instytucja kredytującą, często na wiele lat. Musimy mieć jasność co do naszych praw i obowiązków, wyni-kających z każdej umowy – wyjaśnia mec. Sławek. Pomimo tego, że czasami bank nie oferuje komfortowych warun-ków do tego, by na spokojnie przeczy-tać umowę, bo następni interesanci stoją tuż za naszymi plecami, warto egzekwo-wać swoje prawa. Należy zdawać sobie sprawę, że szybkie podpisanie umowy w gruncie rzeczy jest na rękę bankowi. W momencie, gdy pojawią się problemy z płatnością rat, to prawa banku są chro-nione, a nasze niekoniecznie. Możemy na przykład prosić o nadesłanie projektu umowy emailem, byśmy zapoznali się z umową przed podpisaniem jej w banku.

STUDENCKIE PROBLEMY Z PRAWEM

Kredyt studenckiKredyt studencki wciąż cieszy się

dużym zainteresowaniem. Ze statystyk bankowych wynika, że w ciągu dwuna-stu lat funkcjonowania systemu, banki udzieliły kredytu ponad 350 tysiącom studentów. Warto mieć świadomość, że będziemy musieli uzyskać poręcze-nie. Z liczby 17 488 nowych kredytów w roku akademickim 2010/2011, więk-szość zostało udzielonych z poręczeniem Banku Gospodarstwa Krajowego (70% lub 100% kredytu), a 173 kredytobior-com pochodzącym z obszarów wiejskich poręczeń udzieliła Agencja Restruktury-zacji i Modernizacji Rolnictwa. O kre-dyt mogą ubiegać się wszyscy studenci (w tym doktoranci) bez względu na typ uczelni (publiczna, niepubliczna) i formę studiów (studia stacjonarne, niestacjo-narne), pod warunkiem, że rozpoczną studia przed ukończeniem 25 roku życia. Przed przeczytaniem umowy kredytowej warto zapoznać się z rozporządzeniem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z 18 maja 2010 r. w sprawie szczegó-łowych zasad, trybu i kryteriów udziela-nia, spłacania oraz umarzania kredytów i pożyczek studenckich. A później, czyta-jąc umowę kredytową, warto porówny-wać, czy umowa jest zgodna z nowym rozporządzeniem. Należy zwrócić szcze-gólną uwagę na zapisy dotyczące okresu wypłaty, warunków wypłacania rat, spłaty, zawieszenia spłaty oraz umorzenia kre-dytu. Dla przykładu, z umorzeń części lub całości kredytu, od początku funk-cjonowania systemu do 31 grudnia 2010 r. skorzystało ponad 14,8 tys. studen-tów. Głównie z powodu znalezienia się w grupie 5% najlepszych absolwentów. Ale ogólna zasada, której warto się trzy-mać, oczywiście jeśli to możliwe: dobry zwyczaj – nie pożyczaj.

Co zrobić, gdy

pracodawca

nie wypłaci nam

pieniędzy?

Page 17: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 17

MUSIMY MIEĆ JASNOŚĆ CO DO NASZYCH PRAW I OBOWIĄZKÓW

Problemy z wypłatą

Jeśli nie skorzystamy z kredytu studenc-kiego, to prawdopodobnie zaczniemy dorabiać. Ale co możemy zrobić w przy-padku, gdy pracodawca nie wypłaci nam pieniędzy? – Wiele zależy od tego, jaka umowa jest podstawą naszego zatrud-nienia – wyjaśnia radca prawny Sylwe-ster Nowakowski z Kancelarii Radców Prawnych Nowakowski&Sławek w Gdyni. – Jeżeli jest to umowa o pracę, wów-czas jesteśmy lepiej chronieni. Oprócz możliwości wystąpienia na drogę sądową (do sądu pracy) z pozwem o zapłatę, możemy w celu zmotywowania nieuczci-wego pracodawcy do zapłaty, zagrozić powiadomieniem Państwowej Inspek-cji Pracy. Możemy również powiado-mić policję o fakcie niewypłacenia nam wynagrodzenia, gdyż czyn taki stanowi, zgodnie z Kodeksem pracy wykrocznie zagrożone karą grzywny od 1000 zł do 30 000 zł. – Taką samą karą zagrożone są wykroczenia polegające na nieudziela-niu przysługującego pracownikowi urlopu wypoczynkowego lub bezpodstawnym obniżaniu wymiaru tego urlopu, czy też niewydaniu pracownikowi świadectwa pracy – dodaje mec. Nowakowski.

A co zrobić jeśli jesteśmy zatrudnieni po studencku, czyli na podstawie umowy zlecenia lub umowy o dzieło? – Tu pozo-staje nam skierowanie sprawy o zapłatę do sądu cywilnego, a brak zapłaty ze strony pracodawcy nie będzie interesował poli-cji ani Państwowej Inspekcji Pracy – oma-wia problem mec. Sylwester Nowakow-ski. – Ostatnio zdarza się, że niektórzy nie-uczciwi pracodawcy zawierają z młodymi pracownikami umowy cywilnoprawne z określonym wyna-grodzeniem, a następ-nie wypłacają tylko jego część. Wypłatę reszty odkładają na później, mamiąc w ten sposób podwładnego i licząc, że nawet, gdy sam się zwolni z pracy, uzna za nieopłacalne dochodzenie zapłaty reszty wynagro-dzenia – podaje przykład nieuczciwości pracodawców mec. Nowakowski.

Złożenie sprawy do sądu cywilnego nie jest bardzo skomplikowane. W takim wypadku można podejść do problemu, jak do przygody, a pisząc pozew można się wiele nauczyć.

Mieszkać gdzieś trzeba

Innym rodzajem podpisywanego przez nas zobowiązania jest umowa najmu. Głu-potą jest wynajmowanie mieszkania bez pisemnej umowy, ponieważ w dowol-nym momencie właściciel mieszkania

może nam kazać opu-ścić mieszkanie, albo podwyższyć wysokość czynszu z dnia na dzień. Na co warto zwrócić uwagę, gdy podpisujemy umowę najmu pokoju, bądź całego mieszka-

nia? – Przede wszystkim należy upew-nić się, czy osoba wynajmująca ma tytuł prawny do wynajmowanego lokalu, tzn. czy może nim swobodnie dysponować (np. jest właścicielem) – wyjaśnia radca prawny Piotr Sławek. – Należy zwrócić uwagę na okresy wypowiedzenia umowy i pamiętać, że absolutnie niedopuszczalne jest używanie przez wynajmujących jakich-

W przypadku braku zwrotu kaucji pozo-staje droga sądowa (pozew o zapłatę) – mówi mec. Piotr Sławek.

Umawianie na nauczanie

Niektórzy studiują na prywatnych uczelniach, często jest to drugi kierunek. Można czuć się zagubionym, zwłaszcza gdy uczelnia nie wywiązuje się z umowy. Bywa, że studenci mają mniej godzin niż widniało w umowie. Profesor nie pojawia się na części zajęć, które nie są odrabiane, a student płaci za te nieobecności. Zdarza się, że uczelnia podnosi wysokość opłat za semestr. Jak sobie z tym radzić? – Cóż, zasada generalna to walczyć o swoje i nie poddawać się – mówi radca prawny Syl-wester Nowakowski. – Należy pamię-tać o tym, by wszelka korespondencja z uczelnią w powyższych sprawach odby-wała się na piśmie (ważny jest dowód doręczenia naszych wniosków, wezwań itp.). W przypadku, gdy coś nas niepo-koi, np. postanowienia przedłożonej nam do podpisu umowy, czujemy się oszuki-wani, płacimy za świadczenia, których nie otrzymujemy, sugeruję niezwłoczne zwrócenie się o pomoc do radcy praw-nego, bądź adwokata. Koszt porady nie jest zazwyczaj wysoki, a można w ten sposób uchronić się od brnięcia w dalsze koszty związane z poczynaniami nieuczci-wej uczelni – radzi mec. S. Nowakowski.

Mądrość przed szkodą

Czy istnieją jakieś ogólne zasady, jak chronić siebie, by nie przekroczyć prawa i nie zostać oszukanym? – Pamiętajmy o starożytnej rzymskiej zasadzie obwią-zującej również teraz i tutaj, czyli: igno-rantia iuris nocet, co znaczy nieznajomość prawa szkodzi – wyjaśnia mec. Piotr Sła-wek. – Starajmy się rozwijać swoją świa-domość prawną, chociażby za pośrednic-twem funkcjonujących w Internecie roz-maitych forów prawnych, na których toczą się często dyskusje, dotyczące interesują-cych nas kwestii prawnych. W przypadku poważnych kwestii sugerujemy jednak bezpośrednie zwrócenie się do profe-sjonalisty, który bierze odpowiedzialność za udzieloną poradę – zachęcają radcy prawni Sławek i Nowakow-ski z Gdyni.

Katarzyna Michałowska

Dziękujemy za pomoc i poradę prawną Kancelarii Radców Prawnych

Nowakowski&Sławek sc z Gdyni: www.ns.biz.pl/

STUDENCKIE PROBLEMY Z PRAWEM

kolwiek rozwiązań siłowych w celu pozby-cia się lokatorów (np. w przypadku nagłej zmiany planów) polegających np. na wymianie zamków w drzwiach, odcina-niu mediów, samodzielnym eksmitowa-niu najemców – dodaje mec. Sławek. Ale co możemy zrobić, gdy wynajmujący nie oddają kaucji, bądź w inny sposób oszu-kują na pobieranych czynszach? – Jeżeli przed podpisaniem umowy najmu poja-wiają się jakieś wątpliwości, co do zapisów umowy, należy bezwzględnie zmienić je w taki sposób, aby były jasne dla obu stron – wyjaśnia prawnik. – Szczególnie należy zwrócić uwagę na precyzyjne wskazanie w umowie, co zabezpiecza pobrana kau-cja. Należy unikać zwrotów niedookre-ślonych, ogólnych (typu: na zabezpiecze-nie należytego wykonania umowy). Kwestie zapłaty czynszu i opłat oraz zwrotu kau-cji powinny być szczegółowo uregulo-wane ze wskazaniem dokładnej wysoko-ści lub parametrów służących obliczeniu, częstotliwości i trybu zmiany wysokości opłat, terminu i warunków zwrotu kaucji.

Na co zwrócić uwagę, gdy

podpisujemy umowę najmu mieszkania?

Page 18: Płyń Pod Prąd nr 39

foto: 123RF

|www.podprad.pl18

strefa życia

Mark Crear urodził się w San Francisco, a wychował w Połu-dniowej Kalifornii. Po matu-

rze otrzymał stypendium umożliwiające studia na Uniwersytecie Kalifornijskim, gdzie obronił licencjat z socjologii i zdo-był tytuł mistrza uczelni wyższych w biegu przez płotki na 110 metrów. Międzyna-rodowe zainteresowanie i sławę przy-niosło mu w 1996 r. zdobycie srebr-nego medalu olimpijskiego (wywalczył go, mając złamaną rękę), a w 2000 r. brązowego medalu olimpijskiego, rów-nież pomimo poważnej kontuzji – obu-stronnej przepukliny.

Doświadczenia zdobyte na polu spor-towym Mark zastosował w różnych dzie-dzinach. W 2002 r. obronił doktorat z teologii i dziś jest znanym mówcą, chrześcijańskim doradcą i  trenerem. Pomaga tym, którzy w sporcie lub biz-nesie funkcjonują wśród wielu bodźców i zmagają się z presją, współzawodnic-twem i wyczerpaniem.

Mark jest również autorem kilku książek. Opublikował swoją biografię, mówiącą o tym, jak pokonywać życiowe trudności. Jest też współautorem podręcz-nika motywacyjnego napisanego m.in. ze Stevenem Covey’em: 7 nawyków skutecz-nego działania.

Mark Crear przyjedzie do Polski w paź-dzierniku, by poprowadzić wykład na Aka-demii Wychowania Fizycznego w Warsza-wie. Dzisiaj my zadajemy mu kilka pytań.

▪ Jak to możliwe zdobyć medal, będąc kontuzjowanym?To bardzo trudne. Trzeba mieć silną

wolę i wiarę.

▪ Jak się czułeś, zdobywając medal olimpijski?Oczywiście, to było wspaniałe uczu-

cie, co jednak ważniejsze, pokazało mi, że ciężka praca przynosi efekty i że można osiagnąć swoje cele, kiedy jest się skupio-nym i pełnym wiary.

▪ Studiowanie to czas odkrywa-nia, co chcę robić. Jak szukać swojej pasji i określić marzenia?To trudne pytanie. Musisz określić,

czym jest porażka, a później odkryć, jak wrócić na właściwą ścieżkę. Dla mnie było to zaakceptowanie tego, że będę popełniał błędy, jak również to, że chcę się z nich uczyć, walczyć i wrócić na szlak.

▪ Jak pokonywać porażki?Aby wygrać, musisz być gotowy prze-

grać. Większość zwycięzców wyklucza możliwość porażki i robi wszystko, by takiej ewentualności zapobiec.

▪ Co, według ciebie, jest receptą na wytrwałość?Nie poddawanie się, nie rezygnowa-

nie z siebie. Ważne, by wiedzieć, kiedy się zatrzymać, przeorgnizować, dołado-wać baterie. Wytrwałość to codzienne zobowiązanie i praktyka.

▪ Jak zachęciłbyś polskich stu-dentów do podążania za swoimi marzeniami, szczególnie w cza-sach, gdy zdobycie pracy wydaje się bardziej istotne niż osiągnię-cie swoich celów?No cóż, dla niektórych, dobra praca

jest jedynym celem studenckiego życia.

Jeśli możesz połączyć cele z marzeniami, to jesteś na właściwej drodze.

▪Wielu młodych ludzi zmaga się z niskim poczuciem własnej war-tości. W jakim miejscu radziłbyś im szukać źródła zdrowego spoj-rzenia na siebie?Pierwsze i najważniejsze: musisz popa-

trzeć w lustro i pokochać oraz polubić to, kim jesteś i co widzisz. Potem, możesz zacząć pracę nad swoimi celami, takimi jak np. bycie profesjonalistą w sporcie lub biznesie. Praca nad obrazem samego sie-bie i poczuciem wartości to konieczność.

▪W jaki posób rozwijasz swoją rela-cję z  Bogiem, mając wiele odpo-wiedzialności i codziennych zadań?Łączę wiarę i relację z Bogiem tak, by

były cześcią moich codziennych obowiąz-ków. Tak, jak mycie zębów, tak spędzenie czasu z Bogiem jest koniecznością. Rela-cja ze Stwórcą jest kluczowa. Bóg jest autorem i dopełnieniem naszej wiary od momentu, gdy nawiążemy z nim relację.

▪ Co uważasz za swój największy sukces?Moim największym sukcesem jest móc

spojrzeć w lustro z miłością do osoby, którą widzę. Najlepiej to, co mam na myśli, wyraża fragment z Listu do Filipian: Zapomi-nając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczo-nej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

Natalia Balcer Szczegóły: www.awf.edu.pl lub www.aiapolska.com

ŻYCIOWE SKOKI

Pokonywanie przeszkód

to dla Marka Crear’a codzienność. Od dziecka zdawał 

sobie sprawę, że życie nie jest fair. Zanim został 

mistrzem olimpijskim w biegu przez 

płotki, doświadczył przemocy fizycznej i psychicznej. Miał 

wiele powodów, by się poddać, zamiast tego, dzięki wierze 

i ciężkiej pracy, zmienił swoje 

życie.

Mark Crear – amerykański lekkoatleta specjalizujący się w biegu na 110 m przez płotki. Obecnie mówca motywacyjny. Dnia 11 i 13 października na Akademii Wychowania Fizycz-nego w Warszawie opowie o wyznaczaniu i osiąganiu celów.

Page 19: Płyń Pod Prąd nr 39

KONKURSKonkurs? Prosta sprawa!wejdź na stronę http://podprad.pl/konkurs i wypełnij ankietęwygrywaj nagrody

Nadsyłanie zgłoszeń do

20 października 2011, do godziny 23:59

Po tym terminie odbędzie się losowanie nagród.

Do wygrania:Aparat fotograficzny CANON

20 kart pamięci SD

10 przenośnych pamięci pendrive

ZOSTAŁEŚ WŁAŚNIE STUDENTEM PIERWSZEGO ROKU. Z TEJ OKAZJI MAMY DLA CIEBIE NAGRODY!

foto

: 123

RF

Page 20: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa życia

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl20

STUDENCKA

CHATA

Przyjechałeś na studia z innego

miasta? Podobnie jak wielu studentów, wynająłeś pierwsze lepsze miejsce pod 

koniec września lub w październiku? Okazało się, że 

jednak twoje miejsce to dramat? Co możesz zrobić, by mieszkać lepiej!

Page 21: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 21

STANCJA TO NIE PIEKŁO, MOŻNA

JĄ ZMIENIĆ

Właścicielka śledzi każdy twój krok... Rachunki za prąd i ogrzewanie dwa razy wyższe niż się spodziewałeś... A do mieszkania w akademiku jed-nak nie jesteś stworzony... Czas na zmianę!

Gdzie szukać?Najlepsza jest stancja z polecenia. Może w grupie kolegów i koleżanek z roku ktoś

zna kogoś, komu wykruszył się współlokator? Jeśli nie, zacznij szukać w internecie, wpi-sując hasło chata dla żaka lub studenckie biuro kwater.

Uczelnie lub organizacje non-profit działające przy uczelniach często organizują wsparcie dla swoich studentów – warto zapytać o taką inicjatywę w dziekanacie.

Następne w kolejności są serwisy ogłoszeniowe jak Gumtree, Gratka, otoDom i kilkanaście innych – można tam znaleźć oferty od osób prywatnych. Po wyczerpa-niu opcji bezpłatnych pozostają biura nieruchomości, w których najczęściej będziesz musiał zapłacić prowizję za znalezienie stancji.

Biura pośrednictwaCzasami nie ma wyboru i trzeba z ich usług skorzystać. Istnieją dwa sposoby płat-

ności za usługi biura:a) rozliczenie prowizyjne w przypadku sukcesu – prowizja dla biura wynosi od

50% do 100% miesięcznego czynszu. Biuro, które jest płatnikiem podatku VAT doli-czy do tej kwoty dodatkowo 23%.

b) opłata ryczałtowa za przekazane adresy (np. 300 zł za 10 adresów) – biuro żąda opłaty niezależnie od jakości informacji, bywa, że oferty są nieaktualne lub nieprawdziwe.

Radzę wybrać opcję, w której płacimy tylko wtedy, gdy uda się wynająć stan-cję. Można negocjować prowizję nawet do zera, jeśli biuro pobiera wystarcza-jące wynagrodzenie od wynajmującego (czyli właściciela stancji). Pozycja nego-cjacyjna studenta jest mocna w czerwcu i lipcu, a od sierpnia zaczyna słabnąć. Najsłabsza jest w październiku. Zamiany stancji radzimy wykonywać najwcze-śniej od listopada.

OkazjaWydaje się, że studentki mają większe szanse znalezienia stancji w ciekawym miej-

scu lub okazyjnej cenie. Śródmieścia dużych miast zamieszkują często osoby starsze, które łatwiej zaufają spokojnej studentce, oferując pokój tanio i ocze-kując w zamian jakiegoś rodzaju opieki, okazjonalnych zakupów itd.

Kto dysponuje samochodem, może wynająć tańszą stancję na peryferiach, ale straci czas i pieniądze na dojazdy.

UmowyJeśli grupa studentów wynajmuje całe mieszkanie, trzeba usta-

lić między sobą, a następnie z właścicielem sposób postępowania na wypadek, jeśli ktoś z waszej paczki się wykruszy. Czy pozostający płacą czynsz za niego i szukają kogoś na jego miejsce, czy to ryzyko należy do wynajmującego?

Właściciel mieszkania najchętniej podpisze umowę z jedną osobą reprezentującą was wszystkich i wtedy ta jedna osoba staje się odpowiedzialna wobec niego za czynsz, rachunki, ewentualną dewastację wyposażenia itd. Jeżeli nie jest możliwe, aby każdy ze studentów podpisał umowę z właścicielem, spiszcie między sobą umowę doty-czącą postępowania w razie kłopotów z wynajmem.

Zastanówcie się, czy chcecie się zgodzić na nietypowe wymagania właściciela, np. żeby na każdy weekend wyjeżdżać do domu, albo na zakaz zapraszania znajo-mych – można je negocjować lub zrezygnować.

Na co uważać?Niepokojące jest zawsze zbytnie wścibstwo właściciela i obserwowane u niego

zachowania maniakalne, niejasne warunki rozliczania kosztów. Skąpstwo wynajmują-cego, jeśli chodzi o prąd, gaz, wodę itp. może być bardzo bolesne – rozpoznaj je zawczasu. Jeżeli wprowadzacie się do stancji w prywatnym domu, w którym właściciel sam steruje ogrzewaniem, uzgodnijcie i zapiszcie w umowie mini-malną temperaturę, którą jest on zobowiązany zapewnić w waszych pokojach.

Swego czasu wynajmowałem mieszkanie dla moich pracowników budow-lanych. W umowie zapisaliśmy minimum 18 °C . Ale właściciel był oszczędny i temperatura spadała do 14 stopni. Ludzie marzli, a bezczelny właściciel twier-dził, że mamy zepsuty termometr.

KosztyOprócz czynszu za wynajem (w niektórych częściach Polski zwanego odstępnym),

mogą się pojawić różne rodzaje opłat:- opłata do spółdzielni lub do zarządcy (może zawierać kwotę za ogrzewanie, lecz

nie musi), zwykle zawiera opłatę za wodę i śmieci oraz sprzątanie klatki schodowej i innych części wspólnych budynku;

▪ prąd;

▪ gaz;

▪ telefon/internet;

▪ TV kablowa.

Właściciele mieszkań mogą próbować przerzucić na studentów jeszcze inne opłaty, jak np. podatek od nieruchomości lub opłata za odbiornik telewizyjny, ale nie zga-dzajmy się na to. Trzeba się targować zarówno o czynsz, jak i o to, aby jak najwięcej opłat było zawartych w czynszu.

Ku przestrodze!Trzy spokojne studentki wynajmowały mieszkanie w wysokim bloku. Oprócz

czynszu dla właściciela zgodziły się płacić za prąd i wodę. Wiadomo – za prąd płacić trzeba, a opłaty za wodę są nieduże. A skoro opłaty za wodę są nieduże, to dlaczego nie pomóc kolegom i koleżankom w potrzebie, takim, co mieszkają na stancji u ską-pej staruszki, która wydziela każdą kroplę ciepłej wody?

Łazienka u trzech spokojnych studentek cieszyła się dużym powodzeniem. Do czasu, aż przyszło rozliczenie za zużytą wodę – około 600 zł za dwa semestry. Wtedy rozległ się płacz i zgrzytanie zębów, ale za wodę trzeba było zapłacić. Zrobiły to trzy spokojne studentki.

WyposażenieNiezależnie od tego, czy wynajmujemy z pomocą biura nieruchomości, czy samo-

dzielnie, przed wprowadzeniem się do stancji dobrze jest zrobić protokół przekaza-nia lokalu. Spisuje się w nim numery i stan liczników, meble i sprzęty pozostawione przez właściciela, z opisem ich stanu.

Pamiętajmy, że właściciele są często emocjonalnie przywiązani do swoich sprzętów i postrzegają ich stan inaczej niż studenci. Dobrą praktyką jest wyko-nanie zdjęć aparatem cyfrowym i nagranie ich na płyty CD – po jed-nej dla wynajmującego i najemców, wtedy przy zwrocie mieszkania nie będzie wątpliwości, czy stan dywanika w przedpokoju pogorszył się drastycznie, czy nastąpiło tylko zwyczajne zużycie.

Stancji najlepiej szukać w sierpniu lub nawet w lipcu. We wrześniu popyt jest bardzo duży, a ceny rosną. Właściciele za najgorszą norę życzą sobie mnóstwo pieniędzy. I nie załamuj się, jeśli coś poszło nie

po twojej myśli. Stancja to nie piekło, można ją zmienić. Adam Ciesielczuk współwłaściciel biura nieruchomości z Wrocławia

DARMOWE SERWISY INTERNETOWE:http://www.chatazaka.pl/http://www.dlastudenta.pl/ – zakładka stancjehttp://www.podprad.pl/ogloszenia – to miejsce czeka na oferty stancji

Page 22: Płyń Pod Prąd nr 39

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl22

Robert i Tomek mieli pra-cować razem nad projek- tem. Robert, gotowy do

pracy od początku semestru, pró-bował umówić się z Tomkiem, żeby porozmawiać, co i jak zro-bią. Jednak Tomek był zaanga-żowany w wiele spraw poza studiami i doba zawsze była dla niego za krótka. Często nie zja-wiał się na umówionym z Rober-tem spotkaniu, ale nie widział w tym problemu. Po miesiącu Robert znalazł sobie innego współprojektanta, a Tomek

dziwił się, co ten Robert taki w gorącej wodzie kąpany, przecież do terminu oddania projektu jeszcze dużo czasu.

Aneta, urodzona dzia-łaczka, od razu zgodziła się

zostać starostą roku. Jednak trudno było się z nią dogadać, uważała, że sama najlepiej wie, co jest wszystkim potrzebne. Nie uwzględniała racji ani pomy-słów innych. W drugim seme-strze poproszono ją uprzejmie o rezygnację z funkcji. Wście-kła myślała, jacy ludzie są nie-wdzięczni, przecież tyle dla nich zrobiła.

Jesteśmy różniZ pewnością spotkały cię

już podobne sytuacje. Ludzie często zaskakują nas reakcjami i sposobem postępowania

zupełnie innym niż nasz. Czasem wyni-kają z tego tarcia, konflikty, zerwane przy-

COŚ TUZałamana Kaśka poskarżyła się Marcie, że ma dosyć 

czepiania się portierki i zaczęła myśleć o przeprowadzce do innego akademika. Marta skrzyczała ją, że 

niepotrzebnie przejmuje się bzdurami. Kasia urażona umilkła i do końca dnia nie odezwała się do Marty, która 

nie mogła zrozumieć, w czym tkwi problem.

NIE GRA

strefa życia

Page 23: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 23

Ach, jak ten świat potrzebuje sangwiników!Promień radości wśród trosk.Powiew niewinności w zepsutych czasach.Świat dowcipu, gdy jesteśmy przygnębieni.Iskierka humoru, gdy jest nam ciężko.Promyk nadziei rozwiewającej czarne chmury.Entuzjazm i energia, żeby ciągle zaczynać od nowa.Kreatywność i urok dodające barw codzienności.Prostota dziecka w trudnych sytuacjach.

Ach, jakże świat potrzebuje melancholików!Głębia, by dostrzegać serce i duszę życia.Artystyczna natura, by dostrzegać piękno tego świata.Talent tworzenia dzieł sztuki tam, gdzie dotąd nie było nic.Umiejętność analizowania i dochodzenia do właściwych rozwiązań.Dostrzeganie szczegółów, gdy inni zadowalają się bylejakością.Kończenie tego, co się zaczęło.Powiedzenie: „Jeśli coś warte jest zrobienia, warte jest zrobienia dobrze”.Pragnienie robienia wszystkiego uczciwie i po kolei.

O, jakże świat potrzebuje flegmatyków!Stabilności, żeby trzymać się kursu.Cierpliwości, żeby nie poddawać się prowokatorom. Umiejętności słuchania, gdy inni tylko mówią.Daru mediacji jednoczącego przeciwników.Pokoju jako celu, prawie za wszelką cenę.Współczucia, by pocieszać zranionych.Determinacji, by zachować zimną krew tam, gdzie wszyscy tracą głowę.Pragnienia, by żyć tak, żeby nawet wrogowie nie mieli im nic do zarzucenia.

Ach, jakże ten świat potrzebuje choleryków!Ścisła kontrola, gdy inni ją rozluźniają.Ostra decyzja dla niezdecydowanych.Przywództwo w prowadzeniu nas ku dobru.Gotowość podjęcia ryzykownej decyzji.Ufne trzymanie się prawdy wobec kpin i wyśmiewania.Niezależne stanie z boku.Mapa drogowa dla naszego życia, gdy zabłądzimy. (z książki „Osobowość plus” Florance Littauer)

Na podstawie książki „Osobowość plus” Florance Littauer.

KAŻDY JEST UNIKATEM, BO MA JEDYNE

W SWOIM RODZAJU POŁĄCZENIE WAD

I ZALET

jaźnie. Jesteśmy tak różni, że trudno się zrozumieć i dogadać. Pochodzimy z różnych rejonów Polski, wychowaliśmy się w różnych rodzinach, uczyliśmy w różnych szko-łach. Różnimy się płcią, systemem wartości, zainteresowaniami. Jednak znaczne róż-nice widać nawet u osób tej samej płci, z jednej rodziny, o podobnym światopoglą-dzie czy pasjach. Czy zastanawiałeś się kiedyś, z czego to wynika?

Nad przyczynami różnic międzyludzkich zastanawiali się już setki lat temu Hipo-krates i rzymski lekarz Galen. Dzisiejsze badania psychologiczne potwierdzają, że przychodzimy na świat wyposażeni w temperament – wrodzone cechy osobowo-ści, decydujące o naszych reakcjach emocjonalnych, działaniu, ener-gii życiowej. To nie cała nasza osobowość, ale jej genetycznie zapro-gramowany element.

Wyróżniamy cztery podstawowe typy temperamentów: sangwi-nik, melancholik, choleryk i flegmatyk.

Towarzyski sangwinikLubi przebywać z ludźmi. Jest otwarty, wesoły, wylewny i entu-

zjastyczny. Optymista, ale naiwny. Rozkręci każdą imprezę, ale bywa skupionym na sobie, niepoprawnym gadułą. Spontaniczny, przy nim nie będziesz się nudzić, ale jako przyjaciel może nie być zbyt stały i wrażliwy. Pamiętaj, że najpierw mówi, potem myśli. Łatwo ujawnia szybko zmieniające się emocje, nie chowa urazy, szybko prze-prasza. Twórczy i barwny, ma tysiące pomysłów, ale słomiany zapał to jego drugie imię i niewiele zrealizuje, pomimo szczerych chęci. Angażuje się w zbyt wiele spraw, trudno mu odmówić innym. Najbardziej potrzebuje przypominacza w komórce. Lubi przewodzić, swoją energią i pozytywnym nastawieniem pobudza innych do współ-pracy, ale nie zawsze oczekuj od niego konkretnych planów i celowości działań. Naj-lepiej, gdy może zrobić z pracy zabawę, dla niego ważniejsza niż osiąganie celów jest atmosfera i więzi z ludźmi.

Perfekcyjny melancholikLubi swoje życie wewnętrzne, jest głęboki i skłonny do przemyśleń, poważny,

małomówny. To krytyczny pesymista, nikt nie zobaczy więcej negatywnych stron jakiejś sprawy czy wydarzenia niż on. Emocjonalny jak sangwinik, ale przeżywa w środku, długo i dogłębnie, łatwo popada w ponury nastrój. Artystyczna dusza, wrażliwy na piękno, utalentowany, ale chętnie pozostaje w cieniu. Lubi ciszę, upo-rządkowanie, nie robi niczego byle jak. To wyczulony na potrzeby innych, skłonny do poświęceń idealista. Ostrożnie dobiera przyjaciół, jest wierny, współczujący, umie słu-chać, ale łatwo go urazić. Sumienny, schludny, docenia wagę szczegółów, ale często ma zbyt duże wymagania wobec siebie i innych. Czasem warto zachęcić go do obni-żenia wyśrubowanych standardów. Zdeterminowany, musi dokończyć to, co zaczął. Nie zacznie jednak, jeśli nie jest pewien, że dobrze wykona zadanie. Uwielbia plany, wykresy, schematy, jest zdecydowany i zorganizowany.

Władczy cholerykTo człowiek czynu, urodzony przywódca o silnej woli. Aktywny, szybki, zdecydo-

wany i gotowy na ryzyko. Jeśli ma coś zrobić, musi wiedzieć, po co. Ma niezwykłą zdolność oceny sytuacji, ale trudno mu uznać, że ktoś inny może mieć rację. Bywa konfliktowy, ale sprawdza się w nieoczekiwanych sytuacjach i dostrzega praktyczne roz-wiązania. Koryguje błędy, nawet, gdy o to nikt nie prosi. Nie ulega wzruszeniom, ale szczerością może ranić innych. Woli się zajmować konkretami niż uczuciami, więc nie udawaj się do niego po współczucie. Trudno go zniechęcić, wyznacza i realizuje cele, a opozycja dodatkowo go mobilizuje. To on najlepiej zorganizuje imprezę, ale chce mieć nad wszystkim kontrolę. Ma skłonności do pracoholizmu i wywierania presji na innych, więc musi uczyć się odpoczywać bez poczucia winy i akceptować słabości innych ludzi.

Spokojny flegmatykOn zawsze ma czas. Święty spokój to jego największe marzenie, nie wymagaj od

niego entuzjazmu. Chłodny i opanowany, zachowa zimną krew, gdy inni tracą głowę. Emocje skrywa głęboko i unika konfliktów, ale umie jednoczyć przeciwników. Cichy obserwator, lecz z ciętym dowcipem. Życzliwy i uprzejmy, nie wadzi nikomu. Jako przyjaciel współczujący i troskliwy, umie słuchać. Cechuje go pogoda ducha, beztro-ska i pogodzenie z życiem, ale ma problemy z podejmowaniem decyzji i braniem odpowiedzialności za swoje życie. Sprawia wrażenie leniwego, lecz potrafi być solidny i kompetentny, ma zdolności administracyjne. Jest cierpliwy i zrównowa-żony, jednak nie lubi zmian, a z jego uporem niełatwo namówić go na spróbowa-nie czegoś nowego.

Mieszanka wybuchowaNikt z nas nie reprezentuje w całości jednego z wymienionych typów, ale raczej

ich kombinacje. Zazwyczaj jesteśmy wyposażeni w temperament dominujący, a inne go dopełniają. Ale każdy z nas jest unikatem, bo ma jedyne w swoim rodzaju połą-czenie wad i zalet. Jeśli jeszcze nie określiłeś swojego typu temperamentu, wykonaj krótki test: http://www.logos.warszawa.pl/test/.

Różnorodność cech i sposobów reagowania stanowi wyzwanie. Sangwinik urazi melancholika nieprzemyślaną uwagą, a choleryka zdenerwuje roztrze-paniem i brakiem organizacji. Choleryk może skłócić się z wszystkimi naokoło, jeśli nie będą chcieli pracować zgodnie z jego wolą. Melan-cholik zniechęci otoczenie swoim czarnowidztwem albo się obrazi i zamknie w sobie. A flegmatykowi będzie znów wszystko jedno i odłoży sprawę na później, byle teraz mieć chwilę spokoju. Pozna-nie i zrozumienie siebie i innych pomaga nam jednak we wzajem-nej akceptacji. Przestajemy oczekiwać, że wszyscy będą tacy jak my.

Choć konflikty są nieuniknione, różnice temperamentu są źródłem bogactwa. Tym darem, jak wierzę, obdarzył nas Bóg. Każdy temperament jest potrzebny, wszyst-kie mają minusy, ale każdy z nich wnosi coś cennego, czego brakuje innym. Razem możemy więcej, lepiej, ciekawiej. Zostałeś przez Boga wyposażony w określone cechy nie przez przypadek. Masz coś do zrobienia na tym świecie taki, jaki jesteś. Zamiast myśleć, że chciałbyś być inny, odkryj swoje mocne i słabe strony i dąż do stania się najlepszą wersją siebie. Małgorzata Serkowska

Page 24: Płyń Pod Prąd nr 39

W  niedzielę rano wstałem i poszedłem do kościoła. To też było dziwne – sam, bez

rodziców i siostry, do obcego kościoła. Moi współlokatorzy jeszcze spali. Nawet mnie to ucieszyło. Prawdę mówiąc, pod tym względem czułem się na studiach bardzo samotnie – nie znałem nikogo, kto dekla-rowałby się jako osoba wierząca i z kim mógłbym o tym porozmawiać.

Kościół, do którego poszedłem, był bardzo blisko miasteczka studenckiego i w niedziele odbywały się w nim dwie msze akademickie. Nie było dużo osób, ale obecność niektórych z nich zasko-czyła mnie. Był nawet facet od statystki.

Był też mój kolega z grupy – Adam. Lekko skinął mi głową, gdy mnie zauwa-żył, a po mszy podszedł do mnie. Zaczę-liśmy rozmawiać i podzieliłem się z nim moim poczuciem osamotnienia, jeśli cho-dzi o wiarę. Adam w swojej miejscowości był zaangażowany we wspólnocie chrze-ścijańskiej i, gdy tylko przyjechał na studia, zaczął szukać nowej grupy. Zachęcał mnie do poszukiwań.

Zaczęliśmy rozmawiać o tym jak to jest z wiarą. Dlaczego niektórzy są religijni, a inni nie? Dlaczego ludzie, którzy chodzili do

kościoła, przestają do niego chodzić, gdy wyjeżdżają na studia? Czy wśród wykształ-conych osób jest mniej wierzących?

W końcu zapytałem Adama, dlaczego on wierzy. Powiedział, że od dziecka chodził do kościoła, ale któregoś razu, jeszcze w liceum, kolega zapytał go: W co ty tak właściwie wierzysz? No i Adam zaczął rozmawiać o tym z różnymi oso-bami, czytać książki na temat wiary chrze-ścijańskiej i oczywi-ście Pismo Święte. W końcu na jakichś rekolekcjach dotarło do niego bardzo mocno, że jego wiara jest teoretyczna, a nie praktyczna. Znał różne doktryny chrześcijańskie. Wierzył, że Bóg stwo-rzył świat i człowieka. A także, że czło-wiek jest grzeszny, a Jezus po to przy-szedł na świat, żeby umrzeć za wszyst-kie grzechy. Tylko że to wszystko miało niewielki wpływ na jego życie. W zasa-dzie ograniczało się do niedziel i świąt. Podczas tych rekolekcji zachęcano do uczynienia swojej relacji z Bogiem bar-

dziej osobistą. Do takiego jakby nawią-zania przyjaźni. Adam zrozumiał, że tego właśnie mu brakuje. Więc zrobił to, do czego zachęcał ksiądz – pomo-dlił się w prosty sposób. Gdy słuchałem Adama, jedna rzecz bardzo mnie poru-szyła. To, że człowiek próbuje na wła-

sną rękę zapracować na swoje zbawienie, a przecież ono jest za darmo dzięki śmierci Jezusa. Gdy tak roz-mawialiśmy z  Ada-mem, już dawno doszliśmy do aka-demików. W końcu pożegnałem się, bo chciałem jak najszyb-

ciej pójść do pokoju i przemyśleć to wszystko.

Miałem szczęście - nie było chłopa-ków. Otworzyłem Pismo Święte i trafi-łem na fragment, który już kiedyś słysza-łem: Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli ktoś, posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. Nie miałem najmniejszych wątpli-wości, że te słowa, napisane wiele lat temu, jak najbardziej się do mnie odno-

szą. Zrozumiałem, że do tej pory pró-bowałem na własną rękę zdobyć coś, co Bóg od dawna oferował mi za darmo. Więc tak jak Adam, ja też pomodliłem się. Nie pamiętam już, jakich dokładnie słów użyłem, ale głównie powiedziałem Bogu, że chcę przyjąć od Niego dar zba-wienia, bo sam nigdy na niego nie dam rady zapracować. No i że chce iść przez całe życie z Nim.

Wtedy przyszła mi do głowy taka myśl, że być może właśnie podjąłem najważniejszą decyzję w życiu, więc nie ważne, jak potoczy się moja kariera naukowa, czy gdzie będę w przyszłości pracował. Dało mi to niewiarygodne poczucie szczęścia i spokoju.

Marcin, student matematyki

WIERZYĆ...?To był pierwszy weekend, gdy nie pojechałem do domu. Wszyscy mówili, że prędzej czy później tak się stanie, 

że tylko na początku jeździ się co tydzień. Muszę przyznać, że czułem się trochę dziwnie – oderwany od domowej, weekendowej rutyny.

▪ Czy Bóg istnieje?

▪ Kto pójdzie do nieba?

▪ Kto spisał Biblię?

▪ Jak przetrwać studia?

Odpowiedzi znajdziesz na

www.KazdyStudent.pl

|www.podprad.pl24

foto

: 123

RF

strefa życia

NIE ZNAŁEM NIKOGO, KTO DEKLAROWAŁBY

SIĘ JAKO OSOBA WIERZĄCA I Z KIM

MÓGŁBYM O TYM POROZMAWIAĆ

Page 25: Płyń Pod Prąd nr 39

nia. Jan Paweł II otworzył ku temu drzwi. Jedną z jego niesamowitych inicjatyw, która wymagała z jego strony dużej odwagi, było wezwanie kościoła katolickiego do pokuto-wania za grzechy przeszłości. Na piewszym miejscu wymienił grzechy przeciwko jed-ności. Bez tego nie będzie ani uzdrowie-nia, ani odnowienia organicznej jedności.

▪ Dlaczego chrześcijanie są podzie-leni? Jaka jest przyczyna tych podziałów?Odpowiedź jest prosta – grzech. Czę-

sto powody były czysto teologiczne, dok-trynalne. Na zasadzie: ci ludzie nauczają herezji – po tym stwierdzeniu następował podział. To jest oczywiście duże uogólnie-nie. Wiele podziałów jest skutkiem zde-rzeń (clashes) pomiędzy liderami. Często po obu stronach występowała arogancja. A tam, gdzie jest aroganacja, tam będzie podział. Tam, gdzie jest pokora, tam nie będzie podziałów. W badaniu historii trzeba zwrócić uwagę na to, jakie były różnice teologiczne, a co było ludzkim czynnikiem grzechu. Różnice teologiczne były wyol-brzymione w celu obrony złych postaw.

W V w. nastąpił podział między grupami, które nie przyjęły dwóch istotnych soborów kościoła w Efe-zie i Chalcedonie. Dopro-

wadziło to do oddzielenia się starożytnych wschodnich (orienlat) kościołów. Zawsze podawanym powodem było to, że są w błę-dzie w kwestii doktryny o Chrystusie (praw-dziwym Bogu i prawdziwym człowieku). Tak uważano przez wieki. W ostatnich 30 latach kościół katolicki podpisał doktrynalne poro-zumienia z większością kościołów wschod-nich odnośnie tego, kim jest Chrystus. Ten powód do podziału już nie istnieje. Jest w tym coś bardzo smutnego. Dopiero po 15 wiekach różnic, nastąpiło pojednanie

(lata 80.-90.). Stało się to dzięki temu, że grupy te zaczęły słuchać siebie nawzajem i próbowały się zrozumieć. Wtedy dopiero wyraźnym stał się fakt, że niezrozumienie było wynikiem zderzenia świata greckiego ze światem niegreckim. Ci, którzy posługi-wali się greką, rozumieli rzeczy w swoim języku i terminologii. Było, po prostu, wiele błędów komunikacyjnych po obu stronach.

▪ Dlaczego, według księdza, stu-denci w Europie nie okazują zain-teresowania Bogiem?To jest nieprawda, że studenci w Euro-

pie nie okazują zainteresowania Bogiem. Wielu okazuje Nim duże zainteresowa-nie. Jednakże studenci z Europy Zachod-niej nie są zainteresowani formami zorga-nizowanego chrześcijaństwa. Staje się to wyzwaniem dla kościołów. Dodatkowo wielu studentów z Europy Zachodniej goni za różnego rodzaju duchowościami. Nie-którzy podróżują do Indii lub są otwarci na New Age. Niewielu z nich to ateiści. Więk-szość z prawdziwych ateistów zestarzała się.

▪ Co osobiście zachęca księdza do trwania przy Bogu przez swoje życie?Myślę, że wierność Boga. My czujemy

się słabi, jesteśmy grzesznikami, ale Pan Bóg jest wierny. Myślę, że jednym z ważnych odkryć jest to, że Bóg nas nie opuszcza, gdy grzeszymy i Go zawodzimy. Ponie-waż jest w nas takie ludzkie myślenie, że zgrzeszyliśmy, to teraz Bóg gniewa się na nas i już nie chce mieć z nami nic wspól-nego. Często mamy takie wrażenie, że gdy grzeszymy, to postawa Boga wzglę-dem nas zmienia się. Bóg przestaje być dobry, a staje się zły. Gdy pokutujemy, to postawa Boga znowu się zmienia i zaczyna się znowu troszkę do nas uśmiechać. To jest okropny obraz Boga. Postawa Boga jest

taka, jak jest to opisane w Nowym Testa-mencie. Gdy grzeszymy, to mamy wsta-wiennika u Boga, a jest Nim Jezus Chry-stus. On zawsze wstawia się za nami przed Ojcem. Bóg jest wierny. Gdy naprawdę zaczynamy to rozumieć, to daje stabilność naszemu życiu i już nie jesteśmy na kolejce górskiej, która jedzie raz w górę, raz w dół.

▪ Do czego zachęcałby ksiądz stu-dentów podczas trwania studiów?Myślę, że jeśli chodzi o studentów, któ-

rzy już studiują, to pierwszą rzeczą jest to, że powinni ukończyć swoje studia. Zaprzesta-nie studiów z powodu zawodu lub frustracji z jakiejś przyczyny jest niemądre. Myślę, że chrześcijańscy studenci powinni pytać Boga, jaki pożytek mają uczynić ze swoich studiów, gdy je ukończą. Ale myślę, że ważnym jest to, żeby mieć świadomość, że wiedza jest ważna. Dzisiaj w wielu państwach istnieje ten-dencja, żeby wyżej cenić umiejętności tech-niczne niż humanistyczne. Myślę, że jest to niewłaściwe podejście. Nie mam nic prze-ciwko ludziom studiującym informatykę lub rachunkowość, ale gdy edukacja staje się tylko i wyłącznie funkcjonalna i ma na celu zapew-nienie dobrobytu, to przestaje być edukacją w chrześcijańskim zrozumieniu. Edukacja jest formowaniem istoty ludzkiej. Kardynał John Henry Newman, pisał o tym, że zdobywanie wiedzy nie jest celem samym w sobie. Nie studiuje sie po to, żeby po prostu zapewnić sobie byt lub uzyskać dobre stopnie. Studio-wanie filozofii lub historii, czyli nauki, która nie od razu będzie mieć wartość pieniężną, jest bardzo ważne. Daje to rozumienie historii, istot ludzkich oraz Bożych celów. Jeśli mamy świat złożony tylko z techników i inżynie-rów, którzy kompletnie nie rozumieją historii i natury człowieka, to szybko zmierzamy do katastrofy. Myślę, że takie podej-ście jest szalenie ważne.

Jan Grzybowski

JEDNOŚĆ

Ks. dr Peter Hocken jest uznanym teologiem i orędownikiem odnowy Kościoła 

w świetle Soboru II Watykańskiego.  W obliczu współczesnych globalnych 

przemian w chrześcijaństwie na całym świecie, ks. dr Peter Hocken prezentuje 

unikalną wizję, która realnie wpływa na kształtowanie nowych trendów 

w kościele. Przez wiele lat był sekretarzem wykonawczym Society for Pentacostal 

Studies. Obecnie należy do Międzynarodowej Komisji Teologicznej ds. Katolickiej 

Odnowy Charyzmatycznej. Jest autorem licznych książek. Jego ostatnia publikacja 

nosi tytuł Kościół, który nadchodzi.

ABY WYLECZYĆ RANY,

POTRZEBA CZASU

▪ Czym, w opinii księdza, jest eku-menizm?Ekumenizm jest poszukiwaniem orga-

nicznej jedności całego Ciała Chrystu-sowego.

▪ Jak możemy wcielać ten ekume-nizm w życie?Myślę, że musimy rozumieć, że każde

działanie na rzecz ekumenizmu musi być rozumiane jako dzieło Ducha Świętego, bo to On tworzy jedność Ciała Chrystusa. Więc należy podążać za prowadzeniem Ducha i przestać krytykować innych chrze-ścijan. Warto patrzeć na to, co jest Bożym działaniem w innych kościołach lub innych grupach chrześcijańskich. Nie patrzeć tylko na to, co jest w nich złe. Jeśli skupiasz się na tym, czego w kimś nie lubisz, to nigdy nie zbudujesz z nim relacji.

▪ Co sądzi ksiądz o istnieniu organi-zacji skupiających katolików i pro-testantów. Czy jest możliwe, żeby one istniały?Oczywiście, uważam, że jest moż-

liwym ich istnienie. Jest wiele różnego rodzaju grup i organizacji, które istnieją po to, aby promować relacje przekracza-jące tego typu bariery. Niektóre grupy są teologiczne, inne gromadzą się po to, aby wspólnie się modlić. Są też grupy, które przede wszystkim studiują Pismo Święte. Jeszcze inne gromadzą się w celu przeła-mywania barier. To jest dobre i wspaniałe.

Jednak praca w dążeniu do organicz-nej jedności kościoła wymaga więcej. To oznacza, że trzeba zacząć pracować nad wyleczeniem ran. Należy zacząć budo-wać mosty ponad dzielącymi różnicami. To wymaga tego, żeby każda grupa przeana-lizowała swoją historię i to, jak rozumieją samych siebie. Uważam, że organiczna jedność wymaga dogłęb-nego oczyszczenia w każ-dej chrześcijańskiej grupie z tradycją. A to wymaga głębszej i bardziej wyma-gającej pracy, bo, żeby zebrać wspólnie ludzi, wystarczy impuls. Jednak, by wyle-czyć rany, potrzeba czasu. Nie da się ule-czyć ran wieków w przeciagu pół godziny lub jednego spotkania. Czasami nawet rok to zbyt mało. Optymistyczne jest to, że są ludzie ze wszystkich części chrześcijańskiego świata, którzy to rozumieją. W ostatnich latach wyrosło wiele inicjatyw, które sku-piają się na wyznawaniu i pokutowaniu za grzechy. Bez pokuty (repentance) za grze-chy przeszłości, nie może być uzdrowie-

www.podprad.pl| 25

W KOŚCIELE

Page 26: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa życia

foto

: 123

RF

|www.podprad.pl26

ROZBROIĆ

BOMBĘZastanawiałeś się, kiedy po raz pierwszy pojawia się myśl, że powinieneś zrobić coś z twoim ciałem? Najczęściej wtedy, gdy porównujesz się z innymi, a nie wtedy, gdy twoje ubrania alarmują, że coś się stało z wagą. 

Page 27: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 27

NIE MA DWÓCH IDENTYCZNYCH CIAŁ

W większości z nas istnieją dwie osoby wmawiające nam dwie różne opinie.

Jedna z nich mówi nam: jesteś niepo-wtarzalny/niepowtarzalna, nie ma nikogo takiego, jak ty, a druga powtarza: musisz być taka, jak inni, ci z telewizji. Która mówi prawdę?

Ciało jak duszaJeśli nie podoba ci się twoja sylwetka,

zrób to tak, aby twoje ciało było twoim sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Nie nabieramy kilogramów w ciągu jednego dnia, często pracujemy na to miesią-cami lub latami. Prawdą jednak jest to, że refleksja na temat naszego wyglądu jest bolesna dla naszej duszy. Potrak-tuj więc siebie bardzo specjalnie i oso-biście. Spójrz na swoje ciało tak samo,

jak patrzysz na swoją duszę. Jesteś wyjąt-kowy pod każdym względem, nie tylko z powodu talentów, zachowań, osobowo-ści, ale również ciała. Każdy wie, że nie ma

dwóch identycznych linii papilarnych i tak samo jest z naszymi ciałami: nie ma dwóch identycznych ciał. Chociażby zwy-kły lek przeciwbólowy na jednych działa szybko, na innych wcale.

Zanim zabierzesz się za korygowa-nie ciała, sprawdź, czy rzeczywiście jest co w nim korygować, ale nie rób tego porównując się z  innymi albo biorąc pod uwagę tylko jedną partię ciała, np. mówiąc: mam za duże biodra. Być może takie biodra są proporcjonalne do całej twojej sylwetki. Wniosek: jeśli wszystko jest w porządku z większością twojego ciała, a nie podoba ci się tylko jeden ele-ment, to zastanów się, co spowodowało negatywne myślenie o nim.

RekonesansZnajdź przyczynę obecnego stanu two-

jego ciała. Spędź trochę czasu na obser-wowaniu twoich nawyków jedzenio-wych. Zapisz przez tydzień wszystko, co jesz i po tygodniu przeanalizuj, jak czę-sto i co zjadasz na każdy, nawet najdrob-niejszy, posiłek.

Każdy z nas powinien jeść trzy posiłki dziennie o stałych porach dnia. Trzy posiłki dziennie są potrzebne organizmowi, aby ustawić nasz metabolizm na właściwym poziomie. Podjadanie może być spo-wodowane brakiem głównych posiłków w ciągu dnia. Jest nieskuteczne, bo wpro-wadza nasz umysł i ciało w dezorientację. Jeśli nie jesz śniadania, a tylko coś skub-niesz, myśląc: nie jestem głodny, to później zjesz dużo więcej niż zjadłbyś na śniadanie.

Przeanalizuj, czego jesz najwięcej pod-czas swoich posiłków i zastanów się, czego możesz jeść mniej albo nie jeść wcale. Jeśli w ciągu dnia myślisz o tym, że wypicie słodkiego napoju gazowa-nego trzyma cię przy życiu, to zastanów się. Może na początek wypij tylko pół tego, co zawsze wypijasz? Jeśli zjadasz na każdy posiłek chleb, to może zastanów się nad obcięciem swoich porcji o połowę. Jeśli twoim wrogiem są różnego rodzaju przekąski i jeśli jesteś w stanie zrezygno-wać z nich przez najbliższy miesiąc bez uszczerbku na psychice, to zrób to, jeśli jednak twoje samopoczucie legnie w gru-zach zmniejszaj porcje stopniowo.

Kiedyś przeczytałam zdanie, które bar-dzo mi się podoba: Jeśli skład tego, co zamierzasz zjeść, brzmi jak skład bomby chemicznej, to zastanów się, czy chcesz to zjeść.

Twój czas Ważne jest dobre nastawienie do sie-

bie i swojego ciała. Twoje ciało nie jest twoim wrogiem. Czas korygowania syl-wetki niech będzie przyjemnym czasem poznania samego siebie, tego jak funkcjo-nuje twoje ciało, co lubi jeść, a czego nie lubi. Odkryj nowe smaki i ucz się nowych nawyków, które mogą być cenną lek-cją na całe twoje życie. Do tego jednak potrzeba czasu.

Szybka utrata wagi nie przynosi w grun-cie rzeczy trwałej satysfakcji, jak zapew-niają różnego rodzaju diety. Jeśli wierzysz, że możesz szybko zrzucić wagę dzięki silnej woli, odmawiając sobie wszyst-kiego, to najprawdopodobniej odzyskasz utracone kilogramy i dodasz jeszcze kilka nowych. Błyskawiczne diety stwarzają ryzyko powstania niedoborów często groźniejszych niż nadwaga.

Prawdziwa zmiana wymaga dłuższego okresu, aby nasz organizm zdrowo funk-cjonował i przyzwyczaił się do tego, co mu zaoferujemy. Niektóre ciała potrafią szybko zaakceptować nowy styl odży-wiania i ich sylwetka może zmienić się w ciągu miesiąca, ale jak już pisałam, nie porównujcie się, niektórzy z nas potrze-bują miesiąca, inni więcej. Nie jesteśmy tacy sami i to jest piękne.

Różne różnościPostaraj się, aby twoje posiłki były uroz-

maicone. Najgorszą rzeczą, jaką fundu-jemy naszemu organizmowi to mono-tonia. Jedz różnorodnie i z umiarem. Nie chodzi przecież o to, by zapchać brzuch, ale aby mieć przyjemność z jedze-nia. Pamiętaj o pierwszych kęsach, które zazwyczaj dają największą przyjem-ność z jedzenia. Jedz jedną rzecz na raz, niech smaku mięsa nie tłumią ziemniaki

lub sałata. Jedz przy stole i na siedząco. Myśl o tym, co jesz, smakuj, wąchaj. Od czasu do czasu odłóż sztućce i spróbuj opisać to, co jesz. Jedz powoli i przeżu-waj dokładnie.

Wypijaj szklankę wody rano, kiedy wsta-niesz, i między posiłkami. Woda jest twoim sprzymierzeńcem w rzeźbieniu ładnej syl-wetki. Jeśli nie lubisz zwykłej wody, dodaj do niej kilka kropli soku z cytryny lub roz-cieńczaj nią swoje ulubione soki.

Ruch w kuchni...Naucz się przygotowywać swoje

posiłki, wtedy będziesz pewny tego, co jesz. Lepiej jest gotować prosto, ale w domu. Unikaj gotowego, przetworzo-nego jedzenia. Na studiach nauczyłam się pewnych zasad dotyczących gotowania, ale najwięcej nauczyłam się, próbując cokolwiek ugotować lub upiec w kuchni. Każdy sukces był wielką nagrodą, a nie-powodzenia cennymi doświadczeniami. Pamiętam, jak przez tydzień na obiad gotowałam gulasz, zmieniały się tylko dodatki: jednego dnia była kasza, innego ziemniaki. Był to ogromny sukces, gdy nauczyłam się dusić mięso.

Nagradzaj siebie za wysiłki. Jeśli przez cały tydzień nie zjadłaś żadnej przekąski, to raz w tygodniu poświętuj sobie i po obiedzie zjedz coś, co bardzo lubisz. Jeśli twoim wrogiem są słodycze, to zastąp je w nagrodę własnoręcznymi wypiekami. Pamiętaj jednak o umiarze, średni kawa-łek wystarczy.

... i na dworze.Kiedy do swoich nowych nawyków

żywieniowych dodasz spacery, pierw-szy miesiąc twojego nowego stylu życia zaowocuje dobrymi rezultatami. Szukaj okazji do spacerów. Przejdź kilka przy-stanków, by nabrać kondycji. Zamiast jeź-dzić windą, spróbuj wejść po schodach. Odpowiednia porcja ćwiczeń w ciągu dnia to rzadsze pocieszanie się jedzeniem.

I... nie wchodź często na wagę, żeby sprawdzić, czy coś drgnęło. Lepiej obser-wuj postępy, gdy twoje ubrania zaczną być za luźne.

Beata Kowalska, absolwentka

Wydziału Żywienia Człowieka

Page 28: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa lu

zu

|www.podprad.pl28

foto

: 123

RF

WTAJEMNICZENIA

W wielu dziedzinach sportu jest kilka poziomów zaawansowa-nia. W Nordic Walkingu są trzy.

PierwszyEtap tak zwany zdrowotny. Ćwiczą

osoby, które chcą poprawić swoją kon-dycję oraz te, które są po przebytych ura-zach a Nordic Walking traktują jako dobrą rehabilitację. Jest także idealnym wyjściem dla osób pozostających na diecie, których celem jest zrzucenie kilku przeszkadzają-cych kilogramów.

Na takim poziomie treningi nie są inten-sywne, staramy się tak ćwiczyć, aby spra-wiało nam to przyjemność, dotleniało nasz organizm i poprawiamy sprawność fizyczną. Rzeczą niezwykle ważną jest roz-luźnienie, zwłaszcza tych partii mięśni, które na co dzień pozostają spięte. Mało kto wie, że spacer z kijkami może być doskonałym lekiem na bóle głowy wywo-łane długotrwałą pracą przy komputerze. Z powodzeniem mogą ten sport uprawiać osoby po zawałach i operacjach oraz cho-rujące na różnego rodzaju choroby prze-wlekłe, o ile nie ma przeciwwskazań.

DrugiĆwiczenia w stylu fitness. Przeznaczony

jest dla osób, które szukają urozmaicenia w treningach. Na tym etapie głównie tre-nuje się wytrzymałość, a decydującą rolę odgrywa częstotliwość i systematyka mar-szów. Konieczne jest chodzenie przynaj-mniej 3 razy w tygodniu po co najmniej 1,5 godziny. Zaletą tego sportu jest to, że nie potrzebujemy wychodzić na siłownię czy do fitness klubu i płacić za możliwość treningu. Raz zakupione kijki będą służyć przez długi czas.

TrzeciOstatnim stopniem wtajemniczenia jest

etap, który ma specyfikę wyzwania sporto-wego. Tym samym technika ulega znacz-nemu urozmaiceniu. Wprowadza się bie-ganie, skoki, wchodzenie i schodzenie po stromych zboczach. Idealne wyjście dla sportowców chcących wzmocnić mięśnie górnych partii ciała. Na trzecim poziomie ćwiczy się w sposób wyczerpujący, ma on wiele odmian takich jak: trucht, skoki z nogi na nogę, bieg z kijami, jazda na rol-kach przystosowanych do kijków. (cytowane za: www.nordicwalking.com.pl)

3 KROKI

Page 29: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 29

SPORT UNIWERSALNY

Jest taka forma ruchu, która w Polsce zdobywa coraz większe rzesze zwolenników, a która kojarzy się ze sportem dla emerytów. Szacuje 

się, że około 8-10 mln Europejczyków uprawia teraz regularnie marsze z kijami, czyli nordic walking (nw).

MARSZ CZY CHÓD JEST DLA KAŻDEGO NATURALNĄ FORMĄ

RUCHU

Moda na ten rodzaj aktywności fizycznej pojawiła się kilka lat temu, chociaż uprawiano go

już w latach 20. ubiegłego stulecia. Fiń-scy lekarze i trenerzy narciarzy biego-wych stosowali chodzenie z kijami jako formę kształcenia umiejętności potrzeb-nych zawodnikom oraz możliwość suchej zaprawy w sezonie letnim. Z czasem marsze z kijami stały się integralną częścią treningu w wielu dyscyplinach . W końcu lat 90. z Finlandii i Skandynawii nw trafił do Stanów Zjednoczonych i do Europy, z każdym rokiem stając się coraz popu-larniejszą formą rekreacji.Stosowana powszechnie nazwa dyscypliny pochodzi od zastrzeżonej nazwy produktu fińskiego producenta kijków narciarskich Exel, który w 1997 roku wprowadził kijki z ulepszonymi gumowymi końcówkami i zintegrowanymi rękawiczkami bez pal-ców: Nordic Walker.

Marszowo Marsz czy chód jest dla każdego natu-

ralną formą ruchu. Bezpieczną, rytmiczną aktywnością aerobową mięśni szkieleto-wych. Aktywnością, która przynosi różno-rakie korzyści zdrowotne, minimalizując jednocześnie wszelkiego rodzaju napięcia czy stres. Regularny marsz w odpowied-niej intensywności rozwija i podtrzymuje sprawność fizyczną oraz wytrzymałość sercowo-naczyniową. Światło dzienne stymuluje przemianę witaminy D w jej aktywną formę oraz reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową. Wpływa na pod-

wyższenie wydzielania serotoniny odpo-wiedzialnej za dobry nastrój oraz dopa-miny w mózgu, której deficyt prowadzi do zaburzeń depresyjnych.

Jako dynamiczne ćwiczenie aerobowe, marsz pobudza wiele procesów fizjolo-gicznych, w tym metabolizm lipoprotein. Zwiększa siłę i gęstość kości kończyn dol-nych bez względu na wiek, wpływa na poprawę postawy oraz sposobu poru-szania się, a także nie obciąża stawów, poprawiając ich ruchomość i elastycz-ność. Poprzez regularne treningi powiększa się pojemność serca, które zaczyna pracować bar-dziej ekonomicznie i nie męczy się tak szybko, a co za tym idzie, spada ciśnienie krwi i  tętno spoczynkowe. Poprawia się też zaopa-trzenie w tlen, co prowadzi do lepszej wentylacji pęcherzyków płucnych. Warto też wspomnieć, że każda forma ruchu zaspokaja naturalną potrzebę aktywno-ści w życiu codziennym oraz równoważy dobowy bilans energetyczny.

Zalety nwNordic walking od zwykłego marszu

różni się tylko (i aż) tym, że odbywa się przy użyciu specjalnych kijków. Badania wykazały, iż chodzenie z kijkami, w zależ-ności od prędkości, jest o 40% efektyw-niejsze niż chodzenie bez nich – spalamy 400 kcal na godzinę a nie 280. W zależ-ności od intensywności wbijania kijków,

zwiększa się pobór tlenu przeciętnie o 20-58%. Obecność kijków sprawia, że zarówno kręgosłup, jak i stawy są znacznie odciążone. Dodatkowo bardzo angażują się mięśnie ramion i górnej części tuło-wia, co prowadzi do ich wzmocnienia, polepszenia wytrzymałości i sprawno-ści. Wsparcie kijkami daje poczucie bez-pieczeństwa i umożliwia bardziej efek-tywny i dynamiczny trening osób z róż-nych przedziałów wiekowych i o zróż-nicowanej sprawności. Kijki zwiększają

też skuteczność rotacji górnej części tułowia oraz klatki piersiowej wokół kręgosłupa, akty-wując ruchomość bar-ków i łopatek. Wresz-cie pomagają utrzymać optymalny środek cięż-

kości podczas chodu, co odgrywa istotną rolę w zapobieganiu problemom kończyn dolnych, a zatem istotnie ułatwiają reha-bilitację ruchową.

Nordic walking zalecany jest w pro-filaktyce wielu schorzeń jak: osteopo-roza, chorobach układu krążenia, nad-wadze czy ogólnie w braku odporności. Jedyne przeciwwskazania zdrowotne do uprawiania nw to ostre urazy – złama-nia czy zwichnięcia, stany ostre przewle-kłych chorób czy też wysoka gorączka lub przeziębienie.

Od czego zacząćUniwersalność i dostępność tego

sportu nie oznacza, że każdy, kogo

widzimy na ulicy z kijkami, uprawia fak-tycznie nw. Ogromne znaczenie ma technika chodzenia, trzymania kijków, ich odpowiednia wysokość oraz rodzaj. Aby aktywność ta była efektywna i bez-pieczna, należy wziąć pod uwagę kilka istotnych szczegółów. Zawsze rozpo-czynaj trening od rozgrzewki i nie zapo-minaj o rozciąganiu po jego zakończe-niu. Ubieraj się odpowiednio do pogody i niech cię nie zwiedzie niska tempera-tura. Kilka minut wysiłku i zapomnisz o niej. Naucz się odpowiedniej techniki i zaopatrz się w potrzebny sprzęt, czyli kijki do nordic walkingu, a nie w kijki nar-ciarskie. Różnica jest znaczna. I wresz-cie dobre buty to podstawa. Wygodne, lekkie, utrzymujące stopę w prawidło-wym położeniu. Przede wszystkim jed-nak, należy zasięgnąć porady instruk-tora lub poczytać o prawidłowej tech-nice chodzenia. Potem tylko w drogę...

Chodzenie z kijami, to świetny tre-ning dla prowadzących siedzący tryb życia, studentów, pracowników biur itp., oraz dla niemobilnych starszych ludzi, dla których jest to szansa nieza-leżności oraz dobrego samopoczucia, a także dla wszystkich nieaktywnych, którzy z jakichś powodów nie mogą, nie chcą lub nie lubią innych form ruchu. Aby skorzystać z wymienionych zalet, należy jedynie chodzić regularnie i sto-sować prawidłową technikę marszu.

Joanna Stróżek, instruktor fitness

Page 30: Płyń Pod Prąd nr 39

strefa lu

zufo

to: 1

23RF

|www.podprad.pl30

PRZYKUĆ

DO KSIĄŻEK

NIE DAJ SIĘ

Page 31: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 31

Okres studiów to czas wiel-kiej szansy i nie

warto ograniczyć życia tylko do ślęczenia nad książkami. Im wcze-śniej zadba się o swoje ciało oraz ducha, tym lepiej. Chcę pokazać w tym krótkim artykule, jak mądre wizyty w siłowni pomogą ci zaliczyć te pięć lat do wspaniałego okresu swojego życia.

Czy znajdę na to czas i siły? – pewnie tak pomyślałeś... A tu wszystko trzeba odwrócić – aby

na wszystkie obowiązki studenta mieć siły i jeszcze trochę pożyć,

warto zabrać się za swoje ciało! Studenci uprawiający sport

mają lepsze wyniki w nauce – obserwuję to od lat jako prawidłowość.

Czy wiesz, że spor-towcy prawie każdej dys-

cypliny trenują na siłowni? Właśnie dlatego, że nigdzie nie przetrenujesz wszystkich mięśni, jak tylko na siłowni. Tylko ćwiczenia z dodatko-wym obciążeniem sty-mulują hormony mło-dości, którymi nazywa się hormon wzrostu oraz testosteron. A jeśli masz te hor-mony w dużych ilo-ściach, nic nie wyda ci się za trudne!

Dlaczego uwa-żam, ze sporty

s i łowe ma ją takie unikalne znaczenia dla

zdrowia – bo tylko pokonując

opór zbliżony do mak-symalnego, uruchamiamy tak

dużą ilość włókien mięśniowych i tylko wtedy następuje stymulacja

hormonu wzrostu, którego potrzebu-jemy także po okresie zakończenia wzro-stu kości – odpowiada on w dużej mierze za zachowanie młodości (wygląd i ener-gię). Dodatkowo w czasie takich wysiłków wydzielają się endorfiny nazywane hor-monami szczęścia i życie nabiera jaśniej-szych kolorów.

Grunt to planJeśli jeszcze nie zajmujesz się żadnym

sportem (mówię o jego rekreacyjnym obliczu), to namawiam cię do trzech wizyt w siłowni tygodniowo. To ilość wystarcza-jąca, by zobaczyć świetne efekty, i dająca się pogodzić z obowiązkami studenta.

Jeśli uprawiasz już inną dyscyplinę, możesz dołożyć dwie wizyty tygodniowo w siłowni – skorzystają te partie twojego ciała, które nie pracują zbyt intensywnie w twojej ulubionej dyscyplinie.

Jeden trening to wysiłek 45-60 minut. Doliczając dojście do siłowni, prysznic i powrót to pewnie ok. 1,5 godziny, co oznacza 4,5-5 godzin na tydzień. Jeśli to zaplanujesz, a nie zdasz się na spontaniczność, będzie to łatwe – to tak jak z planem zajęć na uczelni. Dosta-jesz go do ręki i po prostu chodzisz.

Jak zacząć?Są 2 wyjścia. Pierwsze - znaleźć kogoś

doświadczonego i skorzystać z jego rad (niech najlepiej ułoży dla ciebie plan) – idealnie by było, gdyby to był doświad-czony i zaangażowany instruktor. Dru-gie – to skorzystać ze specjalnych serwi-sów internetowych. Znajdziesz tam wiele

porad doświadczonych trenerów, także gotowe plany treningowe. Raczej odra-dzam ci poszukiwać na forach kultury-stycznych, gdzie bardzo trudno jest zna-leźć autoryzowane, konkretne recepty dla ciebie. Tam wszyscy piszą, co chcą i jeśli nie masz jeszcze doświadczenia, nie będziesz potrafił ocenić, czy jakiś plan jest dla ciebie, czy dla kogoś, kto trenuje już wiele lat. Ty przecież na to nie masz czasu.

Drugie wyjście jest łatwiejsze do zasto-sowania, kiedy masz możliwość trenować w siłowni przy akademiku lub w piwnicz-nej siłowni. Jest też wtedy taniej i zwykle znajduje się sprzęt bardziej odpowiedni dla kogoś, kto chce zobaczyć efekty, a więc sztanga i sztangielki. A w dużych siłow-niach znajdują się głównie maszyny i tre-nażery nie zalecane przy kształtowaniu sylwetki.

JedzenieOto kilka podstawowych rad o odży-

wianiu przy treningach. Wskazane jest spożywać 5 posiłków dziennie – to bar-dzo stary i bardzo dobry sposób nie tylko na zdrowie, ale i na to, by móc i przybrać na masie, i kontrolować wagę,

kiedy mamy tendencję do tycia. Rób przerwy między posiłkami nie dłuższe niż 4 godziny. Nie dopuść, by długie przerwy w zaopatrze-niu organizmu spowol-niły metabolizm i uru-

chomiły katabolizm, czyli procesy rozpadu w tkankach, zwłaszcza mięśniowych. Zre-zygnuj z fast foodów. Jeśli możesz, zrezy-gnuj z białego pszennego chleba – zastąp go razowym, żytnim czy grahamem, a jeśli masz możliwość ryżem długoziarnistym lub makaronem 4-jajecznym. Zwiększ udział takich produktów, jak mięso, jajka, ryby (nawet te z puszek, np. tuń-czyk w kawałkach), twarogi. Są to źródła białek, których potrzebujesz do budowy mięśni oraz do podniesienia metabolizmu na wyższy poziom. Być może pomyślisz: teraz przesadziłeś na maxa. Wcale tak nie uważam. To tylko kwestia organizacji i pokażę ci, jak to zrobić.

Nie tylko siłkaJeśli sam przygotowujesz sobie

posiłki, to trzeba zaplanować je np. na cały tydzień i zrobić zakupy w markecie. A potem to już tylko wszystko przygo-tuj wg schematu. Rano porządne śnia-danie np. jajecznica z 4-5 jaj z surówką (nie łącz z chlebem – będzie zdrowiej). Na uczelni 2 posiłki – jeśli już muszą być kanapki, to włóż pomiędzy chleb gruby kawałek pieczeni lub usmażony wcze-śniej filet z kurczaka czy po prostu grubą warstwę szynki (2-3 plastry). Posiłki spo-żywaj na przerwach, najlepiej w równych odstępach czasu od siebie. Po powrocie z uczelni kolejny posiłek, np. filet z kur-czaka z ryżem. Potem po 1,5-2 godzi-nach udaj się na trening (w wyznaczone dni). Zaraz po powrocie zjedz porządny posiłek (najobfitszy tego dnia). Powi-nien zawierać spore ilości węglowoda-nów (ryż, makaron, chleb) oraz białek (mięso, ryba, jajka, twaróg). Dla uzupeł-nienia witamin i minerałów najlepiej kup sobie preaparat multiwitaminowo-wie-lomineralny. Najlepiej z sklepie z suple-mentami – oznaczony jako daily. Ten nie duży wydatek (rzędu 30-40 pln raz na 2 miesiące) to ważne wsparcie dla two-jego organizmu. Jeśli w przygotowaniu posiłków pomaga ci ktoś z rodziny, to ustal, co byś chciał jeść.

Jak już widzisz, praca nad sylwetką to coś więcej niż tylko treningi. Dla-tego, jeśli się dobrze w nią zaangażu-jesz, osiągniesz efekty na całe życie albo na długie lata. Kulturystyka w wer-sji rekreacyjnej przynosi duże korzy-ści i nie warto się zrażać, jeśli coś na początku nie będzie się udawać. Nie odkładaj też decyzji o treningach czy o wprowadzeniu diety (Uwaga: dieta to tylko uporządkowany sposób odży-wiania), bo kiedy się czeka, aż coś się poukłada samo, to zwykle to się nie zdarza. Podejmij decyzję i weź się do działania. Trzymam kciuki.

Leszek Kaiser kulturysta, prowadzi serwis www.trenerOK.pl

Pewnie starsi koledzy studenci zdążyli ci już powiedzieć, że studia to nie ogólniak czy technikum i teraz musisz 

przysiąść nad nauką i kropka. Jednak o zdrowe odżywianie i kondycję fizyczną zawsze warto dbać.

DŁUGIE PRZERWY W JEDZENIU SPOWOLNIĄ METABOLIZM

Page 32: Płyń Pod Prąd nr 39

Skóra to jedna z najważniejszych części naszego ciała. Jest jednocześnie najbardziej wystawiona na widok i ocenę innych. Dla naszego bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia, warto, 

aby prawidłowo o nią zadbać. Jak to zrobić?

|www.podprad.pl32

foto

: 123

RF

SOS DLA SKÓRY

strefa lu

zufo

to: 1

23RF

Page 33: Płyń Pod Prąd nr 39

www.podprad.pl| 33

SOS DLA SKÓRY

NIE TRZEBA WYDAWAĆ FORTUNY

W SKLEPIE CZY APTECE

W dbaniu o skórę chodzi o to, by wyrobić w sobie dobre nawyki. – Po przebudzeniu

obowiązkowo należy myć i tonizować twarz. W zależności od typu cery powin-niśmy nałożyć odpowiedni krem. Przed snem zmyć makijaż i powtórzyć dokład-nie to samo, co rano – mówi Jadwiga Pionka, pracownica zakładu kosmetycz-nego w Gdańsku. Wydaje się to proste i mało czasochłonne, a dodatkowo zapro-ponowane przez specjalistę czynności pomogą nam w uporaniu się z takimi problemami skórnymi, jak przesuszająca się skóra czy zbyt tłusta cera.

Typy skóryWarto wiedzieć, że wśród młodych

ludzi występuje najczęściej cera sucha lub tłusta. Oprócz tego pojawia się typ cery mieszanej i normalnej. Jednak to te dwie pierwsze wymagają najwięcej pielęgna-cji. Co można zrobić? – Jeśli ktoś jest posiada-czem skóry suchej, naj-ważniejsze jest odpo-wiednie nawodnienie – mówi Pionka. – Pod-stawową rzeczą jest zwy-czajny krem nawilżający, stosowany regu-larnie. Jeśli występują poważne problemy, można zdecydować się na peeling kawita-cyjny, czyli specjalny zabieg ultradźwiękami. To mikromasaż, którego zadaniem jest usu-nięcie obumarłej skóry. Przed zastosowa-niem takiej metody warto się zastanowić, gdyż jeden zabieg kosztuje około 50zł.

Tłusty problemNieco inaczej przedstawia się sytu-

acja posiadaczy cery tłustej. Twarz nie tylko świeci się, ale ma także dużą skłon-ność do powstawania wyprysków czy trądziku. – Jest na to sposób – mówi kosmetyczka. – Najlepsze w takiej sytuacji jest zwykłe szare mydło i woda – radzi. Większość kupowanych w sklepach maści i kremów nie tylko nie pomaga, ale wręcz pogarsza stan cery. Wysuszając bowiem tylko niektóre miejsca na twarzy, kosme-tyki te nie prowadzą do zniknięcia łoju, który dalej powoduje pojawianie się prysz-czy. Oprócz tego, warto stosować róż-nego rodzaju maski czy peelingi. Mają one na celu złuszczanie naskórka i świet-nie oczyszczają twarz. Warto czytać opa-kowania i pytać znajomych z podobnymi problemami. Przydatne informacje można znaleźć również w Internecie, ale nie zawsze należy kierować się reklamą.

Udane zakupyCo istotne, nie trzeba wydawać fortuny

w sklepie czy aptece. Nie zawsze drogi

kosmetyk ma lepsze działanie niż jego tańszy odpowiednik. Najważniejsze, aby samemu wszystko przetestować. Coś, co pomagało koleżance, niekoniecznie musi działać na nas. Każdy z nas ma inny rodzaj skóry i inaczej reaguje na różne specyfiki. Niemniej jednak, warto zwracać uwagę na skład kupowanych specyfików. Jaki skład obowiązkowo powinny mieć wybierane przez nas kosmetyki? – Myślę, że bar-dziej istotne jest, aby patrzeć na działanie kremu, a nie na składniki – mówi kosme-tyczka. – Oprócz tego, to, co wybieramy, nie musi być z najwyższej półki.

Ciężki czasKiedy skóra wymaga największej opieki?

Według kosmetyczki, najwięcej czasu trzeba poświecić latem i zimą. – W porze letniej nigdzie nie ruszaj się bez kremu z filtrem. Najbardziej dbaj o twarz, gdyż to ona najszybciej się starzeje – radzi kosme-

tyczka. – Chroniąc ją od słońca, odsuwasz w czasie widmo zmarsz-czek – dodaje. Używa-nie kremów z filtrem zapobiega także rakowi skóry. Zimą natomiast

najważniejsze jest, aby krem był odpo-wiednio tłusty, tak aby zapewnić wystar-czającą ochronę dla skóry przed mro-zem. Nie oznacza to jednak, że wiosną i jesienią możemy przestać interesować się naszą cerą. Wprost przeciwnie! Trzeba dbać o skórę cały czas i pamiętać o okre-sach przejściowych między porami roku.

Męska rzeczKosmetyki dla panów i pielęgnacja

męskiej skóry to zupełnie inna sprawa. Chociaż problemy w tej kwestii doty-czą zarówno żeńskiej, jak i męskiej czę-ści społeczeństwa, większość chłopaków tylko narzeka i nic nie robi ze swoją skórą. Pamiętaj, że zwykła woda po goleniu nie wystarczy! Męska skóra jest twardsza i jest w niej obecnych więcej gruczołów łojo-wych. Warto więc zainwestować w jaki-kolwiek krem pielęgnacyjny po goleniu. Tak jak w przypadku pań, musi być odpo-wiednio dobrany do typu skóry.

Warto dbaćCodzienna pielęgnacja skóry jest bardzo

ważna i potrzebna szczególnie ludziom mło-dym. Jak widać, nie potrzeba wiele czasu i pieniędzy, aby wyglądać dobrze i cieszyć się zdrowiem. Jeśli sytuacja wymyka się spod kontroli, zawsze można udać się do kosme-tyczki czy dermatologa. Pamiętajmy więc o naszej skórze, to w końcu nasza naturalna ochrona.

Paulina Roszkowska

Krem wcale nie musi być drogi. Czytaj tylko uważnie skład. Na przykład w dobrym kremie tłu-

stym musi znaleźć się przede wszystkim baza, czyli parafina lub gliceryna, ale także witamina E (na opakowaniu szukaj okre-ślenia np. Tocopheryl Acetate) oraz Wita-mina A (np. Retinyl Palmitate), które mają dodatkowo zbawienne działanie na pro-cesy regeneracyjne naszej skóry.

Warto także zwrócić uwagę na to, czy kremy, których używamy, szczegól-nie te nawilżające, zawierają alantoinę lub pantenol. Związki te przyspieszają regenerację skóry oraz ułatwiają proces gojenia się małych ran. Działają prze-ciwzapalnie i ściągająco, nadają cerze zdrowy, delikatny wygląd.

Kolejna zasada, o której należy pamię-tać przy codziennej pielęgnacji skóry, to złuszczanie martwych komórek naskórka. I wcale nie musisz wydawać ogromnych kwot na kremy peelingujące, mające zdzia-łać cuda. Najprostszy i najskuteczniejszy peeling możesz wykonać sama w domu. Wystarczy, że do pół kubka kawy sypa-nej dosypiesz łyżkę soli i łyżkę cynamonu (wspaniale napina i pobudza). Mieszankę należy zalać żelem do kąpieli w takiej ilości, żeby uzyskać konsystencję błota. I gotowe! Nic prostszego, prawda? Zrób sobie z takiej papki peeling pod-czas wieczornej kąpieli. Miejsca newral-giczne, czyli uda, biodra i brzuch masuj około 15 minut. Potem to wszystko spłucz mocnym, najlepiej na zmianę zim-nym i ciepłym, strumieniem wody. Kofe-ina ma doskonałe właściwości ujędrnia-jące i wyszczuplające. Peeling z kawy działa antycellulitowo i wygładzająco. Jeszcze kilka dodatków, o których wspomniałam, i masz naprawdę skuteczny kosmetyk. Zaskoczą cię jego zdumiewające efekty.

Po jednym takim zabiegu skóra będzie mię-ciutka, a różnicę zobaczysz gołym okiem.

Warto zwróć uwagę na kremy do cery trądzikowej o bogatej zawartości kwasów owocowych (należących do grupy tzw. AHA) lub po prostu znanego nam wszyst-kim kwasu salicylowego (należącego do grupy tzw. BHA). Źródłem kwasu salicy-lowego jest nasza stara dobra aspiryna, która oprócz bolącej głowy po zbyt hucz-nej imprezie, uleczy także twarz i usunie z niej nieproszonych gości. W sytuacjach ekstremalnych, na przykład przed wiel-kim wyjściem, można zastosować aspiry-nową kurację szokową, wystarczy tylko roz-puścić tabletkę zwykłej aspiryny w łyżce wody z dodatkiem jogurtu naturalnego. Tak powstałą papkę nałożyć na twarz i to wszystko. Resztę zrobi za was kwas salicy-lowy! Idealnie wysuszy i wyczyści twarz. Osobom o skórze skłonnej do podrażnień polecam najpierw wypróbować nowy specyfik w mało widocznym miejscu lub zastosować go tylko punktowo.

Na koniec zwracam waszą uwagę na czarodziejską substancję o nazwie kwas mlekowy (w składzie kosmetyków szukaj-cie go pod nazwą Lactic Acid). Doskonale nawilża, wygładza i zmiękcza skórę, sku-tecznie wiążąc wodę w naskórku. Przy-spiesza jego odnowę i wygładza go. Co ważne, wzmacnia także strukturę kola-genu skóry właściwej. Produktami, które zawierają go najczęściej (nawet te najtań-sze) to płyny do higieny intymnej. Zastąp więc zwykłe mydło w płynie najtańszym płynem do higieny intymnej, a poczujesz, że można mieć gładkie dłonie, bez wyda-wania dodatkowych pieniędzy na drogie kremy do rąk.

Helena Piskorska, absolwentka Wydziału Chemii, obecnie pracownik dużego laboratorium naukowo-badawczego

ZADBAJ O SOBIEpraktyczne rady

Page 34: Płyń Pod Prąd nr 39

|www.podprad.pl34

W ciągu roku widzimy w sklepach i na straganach wiele krajowych owoców i warzyw. Jednak zawsze, o każdej porze roku możemy spotkać w Polsce jabłka i ziemniaki i to jest piękne. Dlaczego? W naszej szerokości geo-graficznej są one bogatym źródłem witaminy C (przy czym ziemniak ma jej więcej niż jabłko). Skoro są to

jedne z najtańszych i najpowszechniejszych źródeł tej cennej dla naszego organizmu witaminy, to jedz je na zdrowie.

JABŁECZNE

Nauka i imprezy kojarzą się ze studiami. Aby w pełni z nich korzystać, musisz mieć kondycję i być zdrowy. 

Kondycję wyrobisz, biegając na wykłady, imprezy i ćwicząc regularnie na studenckich obiektach 

sportowych, a o zdrowie najlepiej zadbasz, odżywiając się prawidłowo.

PAJ JABŁKOWYCiasto:

▪ 2 szklanki mąki

▪ 1 łyżeczka soli

▪ 3/4 kostki miękkiego masła lub margaryny

▪ 5 łyżek bardzo zimnej wody

Wszystkie składniki zmiksuj lub wyrób ręką (zależy, jak w danym momencie czujesz się na siłach). Ciasto rozdziel na części 1/3 i 2/3. Obie części rozwałkuj, a więk-szą z nich wyłóż na dno i boki okrągłej, płytkiej blachy tzw. blachy pajowej. Mniej-szą częścią ciasta przykryjesz nadzienie.

Nadzienie:

▪ 6 średnich jabłek pokrojonych w plastry

▪ 1/4 szklanki mąki

▪ 1/2 szklanki cukru

▪ 1 łyżka cynamonu

▪ sok z 1/2 cytryny

Jabłka skrop sokiem z cytryny i wymieszaj z mąką, cukrem i cynamonemWyłóż jabłka na ciasto i przykryj pozo-stałym ciastem. Zlep końce ciasta z góry i z boków blachy. Włóż ciasto do nagrza-nego do 180 st. C piekarnika i piecz około godziny.Paj jest pyszny na gorąco z waniliowymi lodami. 

I ZIEMNIACZANEPRZEPISY

MAKOWIEC Z JABŁKAMI ▪ 6 jajek

▪ 1/2 kostki miękkiego masła

▪ 25 dag zmielonego maku

▪ 1 szklanka ciepłej wody

▪ 40 dag jabłek (4 średnie jabłka)

▪ 6 łyżek kaszy manny

▪ 1 łyżka proszku do pieczenia

Zmiksuj 6 żółtek, masło i cukier. Zetrzyj jabłka na najgrubszych oczkach tarki. Wymieszaj mak z wodą. Dodaj mak, jabłka, kaszę mannę i proszek do pie-czenia do masy żółtkowej. Ubij 6 bia-łek na pianę i wymieszaj z masą żółtko-wo-jabłkową. Wylej ciasto na prosto-kątną, posmarowaną masłem blachę. Włóż makowiec do nagrzanego piekar-nika (200 st. C) i piecz około 40 min. Możesz też polać makowiec, rozpusz-czoną w 2 łyżkach mleka, mleczną cze-koladą.

CIASTO JABŁKOWE ▪ 2 szklanki cukru

▪ 1 szklanka oleju

▪ 2 jajka

▪ 2 szklanki przesianej mąki

▪ 2 łyżeczki sody

▪ 1 łyżka cynamonu

▪ 1 łyżeczka soli

▪ 1 łyżka cukru waniliowego

▪ 4 szklanki grubo startych jabłek (ok. 6 średnich sztuk)

Zmiksuj wszystkie składniki. Wylej cia-sto na prostokątną lub okrągłą, posma-rowaną masłem, blachę. Włóż ciasto do nagrzanego do 180 st. C piekarnika i piecz około godziny.Ciasto powinno być wilgotne i smakiem przypominać jabłkowy piernik.

JABŁKO

strefa lu

zu

foto: Algerto Lavezzo - Fotolia foto: TNK - Fotolia

Page 35: Płyń Pod Prąd nr 39

ADRES REDAKCJI:ul. Pilotów 19A/4, 80-460 Gdańsk

tel./fax 058 710 82 [email protected]

SKŁAD REDAKCJIREDAKTOR NACZELNA: Katarzyna Michałowska;

ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Dominik Pietrzak, Maciej Pietrzak,

Olga Kupicz, Maciej Badowicz, Marcin Hołowiński, Liliana Wujczyk,

Kamila Brodzik, Karolina Gizara, Marta Szagżdowicz,

Kasia Wodzikowska, Cyryl Sochacki, Anna Iwanowska, Dawid Linowski,

Agata Kołakowska, Joanna Grochola;

KOREKTA: Anna Iwanowska, Kamila Brodzik,

Liliana Wujczyk, Katarzyna Wodzikowska.

JEŚLI CHCESZ ZAANGAŻOWAĆ SIĘ W TWORZENIE GAZETY – NAPISZ:

[email protected]

ZAPYTANIE O REKLAMĘ: [email protected]

SKŁAD I PROJEKT OKŁADKI: Sylwester Gigoń

ODDZIAŁY W POLSCE:Kraków: Renata Matuszczak,

[email protected], 663 224 467; Łódź: Dominika Wit,

[email protected], 665 800 717; Poznań: Anna Jędrzejewska, [email protected],

663 224 555Warszawa: Anna Marcinowicz, [email protected]

665 800 715.

Magazyn jest współtworzony przez studentów z Ruchu Akademic-kiego Pod Prąd z pięciu głównych miast akademickich Polski. Skupia on katolickich i protestanckich studen-tów, którzy pragną żyć w przyjaźni z Bogiem i inspirować do tego innych.

www.podprad.pl

Magazyn Studencki, copyright © płyń POD PRĄDWszelkie prawa zastrzeżone

www.podprad.pl| 35

JABŁKA I ZIEMNIAKI TO NASZ SKARB

NARODOWY

PIECZONE ZIEMNIAKI PO MEKSYKAŃSKU ▪ Duża ilość soli

▪ Każda ilość ziemniaków

Nagrzej piekarnik do 200 C. Przykryj dno blachy solą tak, aby była biała, na to połóż w odstępach 1 cm umyte i osu-szone ziemniaki w łupinach. Piecz godzinę.Pyszny dodatek do twarożku ze szczy-piorkiem lub cebulą i śmietaną.Tuż przed wyjęciem ziemniaków z pie-karnika możesz naciąć je lekko nożem na krzyż i położyć w to miejsce żółty ser. Kiedy ser stopi się, ziemniaki są gotowe do podania na stół.

I ZIEMNIACZANEPRZEPISY

ZIEMNIAK

ZIEMNIAKI Z PATELNI ▪ 4 średnie ziemniaki pokrojone

w plastry

▪ 2 łyżki oleju

▪ 1 średnia cebula pokrojona w krążki

▪ 3 jajka

▪ Sól

▪ Pieprz

Surowe, pokrojone w plastry ziemniaki usmaż na oleju, często obracając. Pod koniec smażenia, kiedy ziemniaki są już miękkie, dodaj pokrojoną cebulę, sól, pieprz do smaku i smaż dalej, czę-sto obracając, przez około 5 min. Wbij do dania jajka, wszystko smaż jeszcze około 5 min, aż jajka się zetną (po wbi-ciu jajek możesz smażyć pod przykry-ciem, wtedy szybciej jajka się zetną z góry i nie przypalą na dnie).

ZIEMNIAKI ZAPIEKANE Z ŻÓŁTYM SEREM ▪ 1/2 kg obranych i ugotowanych

ziemniaków

▪ 20 dag żółtego sera startego na „grubej tarce”

▪ 1/2 szklanki śmietany

▪ 1/4 kostki stopionego masła

Ziemniaki rozgnieć i wymieszaj z masłem, żółtym serem i śmietaną, i piecz w nagrza-nym do 200 st. C piekarniku przez około 40 min.Podawaj na gorąco. Jeśli zostały ci ugoto-wane ziemniaki z poprzedniego dnia, to to jest prosty sposób na smaczny obiad z ich wykorzystaniem.

Beata Kowalska, absolwentka Wydziału Żywienia Człowieka

foto: TNK - Fotolia

Page 36: Płyń Pod Prąd nr 39

Zapraszamy do udziału w loterii. Wypełnij ankietę i wygraj nagrodę, bo każdy u nas coś wygrywa!!!

Szukaj nas na swojej uczelni w pierwszych tygodniach października.

Organizator: Ruch Akademicki Pod Prąd

www.rapp.pl

Gdańsk Sopot

WarszawaPoznań

ŁódźKraków

Dlaczego on się tak cieszy?

Bo wygrał nagrodę!!!