mały everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł m a ł y e v e r e s tszczęściarze z zespołu ,,siedem...

14
Mały Everest , nr 3, 2017/2018 Cena 2,00 zł „Czytasz jakąś książkę po raz pierwszy, poznajesz nowego przyjaciela; czytasz ją po raz drugi, spotykasz starego.” Witamy w trzecim numerze gazetki pt. „Mały Everest”. Znajdziecie tu różne formy dziennikarskie, ale też teksty literackie i odrobinę humoru, a wszystko to stanowi głos waszego pokolenia, pokolenia gimnazjalistów (niezależnie od nazw czy reform). Posłuchajcie go zatem uważnie i nie bójcie się sami zabierać głosu: [email protected]. Dochód z poprzedniego wydania (386 zł) wpłaciliśmy na Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu, dochód z tego przeznaczamy na wyjazd drużyny „Siedem cudów” do Chin. Trzymamy za nich kciuki, a wszystkim życzymy udanej lektury! Musical.ly dla jednych ulubiona forma spędzania wolnego czasu, dla jeszcze innych totalne głupstwo. Dlaczego jeden portal społecznościowy podzielił zdania ludzi? Co jest w nim takiego kontrowersyjnego? Artykuł na str. 6 Nie wierzę, że to robię. Nie pozwalam sobie jednak uciec. Staję przed drzwiami i pukam, nim zrezygnuję. Czas to z siebie wyrzucić. - Proszę wejść! Głęboki oddech. Dam radę, dam radę, dam radę. Wchodzę. - Dzień dobry. Ja… Chciałam o czymś opowiedzieć. Poradzić się… Opowiadanie na str. 8 Nieswojo się czuła w księżniczki roli, w obcasach i białej sukience. Zamknięta w wieży przed pasjami, przed końmi i przygodami. Poezja na str. 3 W tym numerze: Manekin challenge w G23 Brandon Sanderson nowym Tolkienem? Mass Effect: Andromeda 13 powodów… trochę humoru horyskop fot. Mały Everest Dlaczego młodzież jest taka bezczelna? Dlaczego zamiast okazywać nam szacunek, jako starszym i bardziej doświadczonym, śmieje się nam w twarz? Te pytania dręczą często dorosłych, z tym że większość tłumaczy to zachowanie buntem okresu dojrzewania. Po części słusznie, ale… Felieton na str.7 Wśród uczniów i nauczycieli naszego gimnazjum przeprowadziliśmy sondę na temat konieczności wprowadzania reformy. Oto jej wyniki... Sonda na str. 3 „Codziennie stawaj przed lustrem i powtarzaj sobie rzeczy, w których jesteś najlepsza”- nie mam pojęcia, kto wymyśla pytania i odpowiedzi do działu „Psycholog radzi”, ale musi się przy tym świetnie bawić. Felieton na str.7 „Patrzę w przyszłość optymistycznie, choć trochę żalu jest we mnie...” Nowy rok szkolny, nowe wyzwania… O pracy w szkole opowie Pani Jadwiga Żakowska, wieloletni Dyrektor Gimnazjum nr 23 we Wrocławiu, aktualnie Szkoły Podstawowej nr 81. Wywiad na str. 3 Akcja: drużyna „Siedem cudów” w Chinach Nasza drużyna „Siedem cudów” zajęła II miejsce na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Kreatywności 2017 i otrzymała prawo uczestnictwa w Azjatyckiej Olimpiadzie Kreatywności w Pekinie w grudniu 2017r. Od tego momentu trwa zbieranie funduszy na wyjazd. Ale jak to wszystko się zaczęło? Przeczytajcie sami… Reportaż na str. 4 M a ł y E v e r e s t

Upload: others

Post on 27-Sep-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 Cena 2,00 zł

„Czytasz jakąś książkę po raz pierwszy, poznajesz nowego przyjaciela;

czytasz ją po raz drugi, spotykasz starego.”

Witamy w trzecim numerze gazetki pt. „Mały Everest”. Znajdziecie tu różne formy dziennikarskie, ale też teksty literackie i odrobinę humoru, a wszystko to stanowi głos waszego pokolenia, pokolenia gimnazjalistów (niezależnie od nazw czy reform). Posłuchajcie go zatem uważnie i nie bójcie się sami zabierać głosu: [email protected]. Dochód z poprzedniego wydania (386 zł) wpłaciliśmy na Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu, dochód z tego przeznaczamy na wyjazd drużyny „Siedem cudów” do Chin. Trzymamy za nich kciuki, a wszystkim życzymy udanej lektury!

Musical.ly – dla

jednych ulubiona forma

spędzania wolnego czasu,

dla jeszcze innych totalne

głupstwo. Dlaczego jeden

portal społecznościowy

podzielił zdania ludzi?

Co jest w nim takiego

kontrowersyjnego?

Artykuł na str. 6

Nie wierzę, że to

robię. Nie pozwalam

sobie jednak uciec.

Staję przed drzwiami

i pukam, nim

zrezygnuję. Czas to

z siebie wyrzucić.

- Proszę wejść!

Głęboki oddech. Dam

radę, dam radę, dam

radę. Wchodzę.

- Dzień dobry. Ja…

Chciałam o czymś

opowiedzieć. Poradzić

się…

Opowiadanie na str. 8

Nieswojo się czuła

w księżniczki roli,

w obcasach i białej

sukience.

Zamknięta w wieży

przed pasjami, przed końmi

i przygodami.

Poezja na str. 3

W tym numerze:

Manekin challenge w G23

Brandon Sanderson nowym

Tolkienem?

Mass Effect: Andromeda

13 powodów…

trochę humoru

horyskop

fot. Mały Everest

Dlaczego młodzież jest taka

bezczelna? Dlaczego zamiast

okazywać nam szacunek, jako

starszym i bardziej doświadczonym,

śmieje się nam w twarz? Te pytania

dręczą często dorosłych, z tym że

większość tłumaczy to zachowanie

buntem okresu dojrzewania. Po

części słusznie, ale…

Felieton na str.7

Wśród uczniów i nauczycieli naszego gimnazjum przeprowadziliśmy

sondę na temat konieczności

wprowadzania reformy. Oto jej

wyniki...

Sonda na str. 3

„Codziennie stawaj przed lustrem

i powtarzaj sobie rzeczy, w których

jesteś najlepsza”- nie mam pojęcia,

kto wymyśla pytania i odpowiedzi

do działu „Psycholog radzi”, ale musi

się przy tym świetnie bawić.

Felieton na str.7

„Patrzę w przyszłość

optymistycznie, choć trochę

żalu jest we mnie...”

Nowy rok szkolny, nowe wyzwania…

O pracy w szkole opowie Pani Jadwiga

Żakowska, wieloletni Dyrektor Gimnazjum

nr 23 we Wrocławiu, aktualnie – Szkoły

Podstawowej nr 81.

Wywiad na str. 3

Akcja: drużyna

„Siedem cudów” w Chinach

Nasza drużyna „Siedem cudów” zajęła II

miejsce na Ogólnopolskiej Olimpiadzie

Kreatywności 2017 i otrzymała prawo

uczestnictwa w Azjatyckiej Olimpiadzie

Kreatywności w Pekinie w grudniu 2017r. Od

tego momentu trwa zbieranie funduszy na

wyjazd. Ale jak to wszystko się zaczęło?

Przeczytajcie sami…

Reportaż na str. 4

M a ł y E v e r e s t

Page 2: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 reklama społeczna/sonda

Gimnazjaliści mają głos

Gimnazjum?

Wśród uczniów i nauczycieli naszego

gimnazjum przeprowadziliśmy sondę

na temat konieczności wprowadzania

reformy. Oto jej wyniki:

Czy zmiana jest potrzebna?

NIE-85%

TAK-10%

NIE WIEM/INNA ODPOWIEDŹ/BRAK

ODPOWIEDZI-5%

Dlaczego NIE (najczęściej podawane

powody)?

-gimnazjum dobrze funkcjonuje, więc po co

to zmieniać

-nie ma funduszy na tak drastyczne zmiany

-reforma jest za szybko wprowadzana

-uczniom nie wyjdzie na dobre spędzenie

8 lat w jednej klasie

-dużo nauczycieli straci pracę

-nie ma napisanej podstawy programowej

-ławki nie będą dostosowane do wzrostu

uczniów.

Dlaczego TAK (najczęściej podawane

powody)?

-nie będzie testu szóstoklasisty(dopiero

w 8 klasie)

-spędzi się 8 lat w podstawówce, czyli nie

będzie trzeba się aklimatyzować.

Gimnazjalista to ... (najczęściej

pojawiające się dokończenia zdania):

-osoba niepewna, co będzie robić w życiu

-dojrzewający człowiek

-kreatywna osoba z mnóstwem planów na

życie i na siebie

-wulkan energii

-osoba odkrywająca swoje talenty

-ktoś o wielkich ambicjach

-nastolatek

-twórcza osoba poznająca świat.

Marianna Młodożeniak,

Kamila Kryńska

Rysunki i pomysł: Grupa Twożywo, cytaty: gimnazjaliści z G23.

2

Wyraź swój głos:

[email protected]

dominik

chciałby żyć poza

wirtualną

rzeczywistością

ania chciałaby

odnaleźć

życiową pasję

paulina

chciałaby w końcu

mieć czas, by robić to,

co lubi

bartek chciałby

nie być

wyśmiewany w szkole

wojtek

udaje

kogoś,

kim

nie jest

magda

jest

uzależniona

od sprawdzania portali społecznościowych

Page 3: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 wywiad

„Patrzę w przyszłość optymistycznie,

choć trochę żalu jest we mnie…”

Nowy rok szkolny, nowe wyzwania… O pracy w szkole opowie Pani Jadwiga Żakowska,

wieloletni Dyrektor Gimnazjum nr 23 we Wrocławiu, aktualnie – Szkoły Podstawowej nr 81.

Co stanie się z naszą szkołą po reformie?

Gimnazjum z dniem 31 sierpnia 2019 r. przestaje istnieć.

Pierwszego września 2017 r. w budynku rozpoczyna swą

działalność Szkoła Podstawowa nr 81, uczą się w nim

uczniowie piętnastu oddziałów klas gimnazjalnych (siedem

klas trzecich, osiem drugich), pięciu klas siódmych, dwóch

czwartych oraz jednej klasy pierwszej (łącznie ok. 720

uczniów). W czasie wakacji przeprowadziliśmy planowany

remont i modernizację szkoły, zakup wyposażenia dla dzieci

z klasy pierwszej oraz świetlicy szkolnej, a także klas

starszych. Wydatki na ten cel wyniosły około 250 tys.

złotych.

Czy zmiana jest potrzebna? Jakie ma Pani

zdanie w tej sprawie?

Zawsze podkreślam, że jestem entuzjastką gimnazjów.

Włożyliśmy wiele pracy i zaangażowania (mam na myśli

wszystkich pracowników szkoły, także uczniów i ich

rodziców), by szkoła cieszyła się dobrą opinią i była

pozytywnie odbierana w środowisku. I tak się stało. Zmiany

wprowadzane są zbyt szybko, wymagają nie tylko

poświęcenia, a także sporych nakładów finansowych.

Czy przyniosą efekt edukacyjny (tzn. wysokie wyniki

nauczania, znikną problemy wychowawcze itd.)? Wszystko

jest pod dużym znakiem zapytania. Reforma na pewno nie

sprawi, że znikną problemy wychowawcze

oraz dydaktyczne. Zmartwienia typowe dla młodych ludzi

w okresie dorastania występowały zawsze, niezależnie

od struktury szkolnictwa, szerokości geograficznej.

Z książek, lektur szkolnych znani powszechnie są młodzi,

którzy przeżywali te same trudności, co współcześnie.

Dzisiaj nastolatki mają może łatwiej, ponieważ

komunikatory, z których korzystają, służą do szybkiej

wymiany poglądów, zapytania o opinię, zdobywania wiedzy

na każdy temat. Niesie to ze sobą także zagrożenia.

Jakie wyzwania stawia przed nauczycielami

gimnazjum?

Praca z gimnazjalistami wymaga od uczących wysokich

kwalifikacji dydaktycznych i wychowawczych. Nauczyciel

musi się nieustannie dokształcać, zdobywać nowe

kompetencje. Z pewnością to praca dla osób empatycznych,

umiejących współpracować z innymi. Takich, którzy

podprowadzanie młodzieży ku dorosłości traktują poważnie.

Ponadto cenny w pracy z gimnazjalistami jest fakt, że my,

dorośli uczymy się także od nich.

Według Pani gimnazjalista to...

...wspaniały młody człowiek, chłonny wiedzy, ciekawy

świata i ludzi, planujący swą przyszłość.

Czego będzie Pani brakowało po likwidacji

gimnazjów?

No cóż, gimnazjaliści uczęszczać będą jeszcze przez

dwa lata do naszej szkoły. Nie odczuję tak od razu braku,

straty... Poza tym jako dyrektor będę zaangażowania

w tworzenie nowej szkoły oraz integrowanie społeczności

dwóch placówek, remonty, zakupy pomocy do pracy

edukacyjnej dla różnych poziomów w szkole: klasy

młodsze, starsze, gimnazjaliści. To chyba dotyczy

wszystkich pracowników szkoły. Dzięki współpracy

z innymi szkołami podstawowymi oraz z Departamentem

Edukacji wszyscy pozostają na swoich stanowiskach,

zatrudnię nawet kilka nowych osób.

Jak spogląda Pani w przyszłość? Z nadzieją

na coś nowego czy z żalem za dawną szkołą?

Patrzę w przyszłość optymistycznie, choć trochę żalu

jest we mnie. Tworzyłam z pracownikami szkoły, uczniami,

ich rodzicami nową jakość: gimnazjum. Wspólnie

sprawiliśmy, że szkoła bardzo dobrze była odbierana

w środowisku, nie mieliśmy problemu z naborem

do kolejnych klas pierwszych, a kłopotem był nadmiar

chętnych. Wielkim szacunkiem darzę Panią Wicedyrektor

Alinę Hryniewiecką za wieloletnią współpracę,

zaangażowanie w pracę, świetne rozumienie uczniów

oraz stawianie im wymagań. Teraz przed nami wszystkimi

nowe zadanie - zbudowanie prestiżu nowej placówki i jej

prowadzenie. Znowu działanie, nie będzie więc czasu na

żale, dąsy i rozpamiętywanie.

Dziękuję za udzielenie wywiadu.

Marianna Młodożeniak 3

Page 4: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 reportaż

Akcja: drużyna „Siedem cudów”

w Chinach

W marcu 2017 r. we Wrocławiu odbyła się XII Ogólnopolska Olimpiada Kreatywności Destination

Imagination i Olimpiada Międzynarodowa – International Invitational 2017. W wydarzeniach wzięło udział

2000 uczestników z Polski, Chin, Albanii, Arabii Saudyjskiej, Turcji, Stanów Zjednoczonych i Węgier, ponad

300 trenerów, 70 ekspertów i 180 wolontariuszy. Nasza drużyna „Siedem cudów” (Milena Derechowska, Lena

Frankowska, Apolonia Grądek, Julia Kiczka, Mateusz Kuska, Dorian Sawczuk, Jadwiga Świerczyńska) zajęła

wówczas II miejsce i otrzymała prawo uczestnictwa w Azjatyckiej Olimpiadzie Kreatywności w Pekinie

w grudniu 2017r. Od tego momentu trwa zbieranie funduszy na wyjazd. Ale jak to wszystko się zaczęło?

Przeczytajcie sami…

G23 na DI. Naszą szkołę

reprezentowały trzy drużyny, których członkowie mieli szansę

wykazać się swoimi

umiejętnościami z dziedzin takich jak: sztuka, technika, nauki

przyrodnicze, humanistyczne

i społeczne. Wyzwania postawione przed uczestnikami

były różne, ale przyświecał im

jeden cel: rozwijanie

kreatywności i dobra zabawa.

Drużyna „S.M.E.R.F.” podjęła

pracę nad wyzwaniem

artystycznym. Super Mądre, Empatyczne, Radosne Flamingi

w stuprocentowo żeńskim

składzie pokazały swoje zdolności teatralne,

przygotowując przedstawienie

o zniknięciu miłości. Świat bez

niej byłby tak samo pusty jak Destination Imagination

bez Flamingów.

fot. S.M.E.R.F.

Dziewczyny wykazały się

kreatywnością i talentem

aktorskim, ponieważ ich występ

przyjął formę pantomimy.

4

Przygotowania do olimpiady były

dla tej drużyny czystą przyjemnością, której

towarzyszyło mnóstwo śmiechu

i wygłupów. To zgrany zespół uwielbiający dobrą zabawę.

Największe wrażenie wywarła na

nich ceremonia otwarcia olimpiady, ponieważ była

to świetna okazja do relaksu

wśród najlepszych przyjaciół

i rozrywkowej muzyki.

„Balsamiści” wybrali wyzwanie konstrukcyjne. Polegało ono

na stworzeniu trwałej konstrukcji,

która udźwignie jak największy ciężar. Uczniowie mieli do

dyspozycji klej i drewno balsa,

od którego wzięła się nazwa zespołu. Podczas realizacji

wyzwania „Balsamiści” musieli

wykazać się ogromną

pracowitością i wytrwałością, bo przecież nie w jeden dzień

Rzym zbudowano, a co dopiero

mówić o niezniszczalnej budowli, która powinna udźwignąć

niewyobrażalnie masywne

obciążenie. Ich konstrukcja utrzymała przecież aż 150kg!

Cierpliwość to z pewnością

mocna strona tego zespołu.

Podczas olimpiady najwięcej radości sprawiła im gra terenowa

ze względu na sprzyjające

warunki atmosferyczne i dobry humor, który nie opuszczał ich

nawet na krok podczas zaliczania

kolejnych punktów na trasie.

Natomiast „Siedem cudów”

postanowiło sprawdzić swoje

umiejętności w wyzwaniu

technicznym. Zadanie polegało

na zbudowaniu sceny, na której drużyna musiała zaprezentować

show. Występ miał zawierać

także przemieszczenie jednego z członków grupy i dwa efekty

techniczne. Na początku zespół

na chwilę zapomniał

o tykającym zegarze i oddał się błogiej atmosferze relaksu.

fot. Siedem cudów

Zdążenie na czas graniczyło

z cudem, ale czym jest jeden

cud w porównaniu

z siedmioma? Dzięki

współpracy, pracowitości i zaangażowaniu wszystkich członków drużyny udało im się

dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Planów nie pokrzyżowała nawet złośliwa sztaluga, która złamała

się zaledwie chwilę przed

wejściem na scenę. Członkowie

zespołu na długo zapamiętają skoki adrenaliny i przyjazną

atmosferę podczas olimpiady.

Page 5: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 reportaż

To jeszcze nie koniec. Przez te

cztery dni olimpiady grafiki „Balsamistów”, „Flamingów”

i „Siedmiu cudów” były

wypełnione po brzegi. Drużyny uczestniczyły w wieczorze

integracyjnym, wybranych

warsztatach, słodkim co nieco

oraz drużynowym wyjściu do kina, teatru, parku trampolin

lub aquaparku. Ważnym

wydarzeniem było także punktowane Wyzwanie na Już,

podczas którego uczniowie

musieli nie tylko kreatywnie myśleć, ale także dobrze

współpracować, aby zmieścić się

w wyznaczonym limicie czasu.

Kolejną atrakcją okazało się Wyzwanie Bliźniacze. W tej

konkurencji zespoły działały

wspólnie z przypisaną im grupą z tego samego poziomu

wiekowego, która wybrała

to samo Wyzwanie Drużynowe,

aby stworzyć nieszablonowego bohatera.

fot. Siedem cudów

Przede wszystkim dobra

zabawa. Uczestnicy Destination Imagination rywalizowali o jak

najlepszy wynik, ale największą

radość sprawiło im samo uczestnictwo w olimpiadzie.

Dzięki wspaniałym trenerom,

takim jak p. Marta Cyran i p.

Agata Jacyszyn uczniowie mieli szansę rozwinąć kreatywne

myślenie, które na pewno przyda

im się w codziennym życiu. Zdobyli mnóstwo nowych

umiejętności, poznali własne

talenty i słabości oraz siebie

nawzajem. Udział w olimpiadzie był wspaniałym doświadczeniem,

które z pewnością zapamiętają

na długo.

Szczęściarze z zespołu ,,Siedem

cudów” zajęli II miejsce

w wyzwaniu technicznym,

w III poziomie wiekowym, co upoważniło ich do udziału

w Azjatyckiej Olimpiadzie

Kreatywności, która odbędzie się w grudniu 2017 r. w Chinach.

fot. Siedem cudów

Wyjazd umożliwiłby im dalsze

rozwijanie zainteresowań, a także

poznanie azjatyckiej kultury oraz

zawarcie nowych znajomości. Mieliby szansę jeszcze dokładniej

poznać techniki kreatywnego

myślenia, reprezentując nie tylko naszą szkołę, ale także całe

miasto, na arenie

międzynarodowej.

Drużyna zaczęła intensywnie

zbierać fundusze na wyjazd

do Pekinu. Odwiedzaliśmy stacje

telewizyjne, a pierwszy mały sukces w zbiórce miał miejsce już

w kwietniu 2017 roku.

Organizowaliśmy wówczas w szkole kiermasz połączony

z konkursem na najładniejsze

ciasto wielkanocne. Domowe wypieki skradły serca zarówno

uczniów, jak i rodziców.

Przepyszne mazurki i ciasta

w kształcie króliczków, baranków czy jajek nie tylko wyglądały jak

prawdziwe dzieła sztuki, ale także

znikały w zastraszającym tempie i niewyjaśnionych

okolicznościach. Ostatecznie

uzbieraliśmy na wyjazd do Chin

nasze pierwsze 1761,97 zł.

Tost a sprawa chińska. W dniach 31 maja - 2 czerwca

odbywała się kolejna zbiórka pieniędzy na nasz wyjazd

do Chin.

fot. Siedem cudów

Tym razem sprzedawaliśmy

w przerwach pomiędzy lekcjami pyszne tosty. Uczniowie i

nauczyciele chętnie je kupowali.

Ze sprzedaży zebraliśmy ok. 1000

zł. Bardzo dziękujemy wszystkim za zainteresowanie tym

wydarzeniem.

Wakacje spędzone na…

intensywnym poszukiwaniu

sponsora. Wysyłanie tony listów

do firm, instytucji, fundacji, przyjaciół i znajomych

zakończył niemały sukces.

19 lipca 2017 r. otrzymaliśmy

cudowną informację od Fundacji PZU, która postanowiła przyznać

drużynie „Siedem cudów” dotację

na realizację projektu „Azjatycka

Olimpiada Kreatywności

Destination Imagination 2017

w Chinach”. Za chwilę usłyszeliśmy też nowe wieści –

darowizną wspomoże nas także

Fundacja PKO. Bardzo dziękujemy naszym sponsorom!

Teraz zapraszamy na Festyn

(23 września 2017 r.) w Szkole Podstawowej nr 81,

czyli dawnym Gimnazjum nr 23.

Niezwykły program powstawał

już od czerwca. Będzie bieg uliczny, fiesta flamenco, pokaz

talentów, pyszne ciasta, cegiełki

na drużynę i wiele innych atrakcji. Przyjdź i pomóż

kreatywnym spełniać marzenia!

Julia Kiczka

5

Page 6: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 artykuł/fotoreportaż

(anty)Musical.ly?

Manekin challenge w G23

Musical.ly – dla jednych ulubiona forma spędzania wolnego

czasu, dla jeszcze innych totalne głupstwo. Dlaczego jeden portal

społecznościowy podzielił zdania ludzi? Co jest w nim takiego

kontrowersyjnego?

W czerwcu nasi zeszłoroczni trzecioklasiści

pod opieką Pani Ewy Drzewińskiej narobili w szkole

niemało zamieszania. W niecodziennej scenerii

i zaskakujących pozach zastygali z książką w rękach.

Jak widać, czytać można po prostu wszędzie! Zatem

do dzieła… Cofnąć się nieco w czasie

Prototyp musical.ly powstał w kwietniu 2014 roku. Od tego czasu

za pośrednictwem aplikacji użytkownicy mogą tworzyć 15-sekundowe

filmy i wybierać ścieżki dźwiękowe, używać różnych opcji prędkości

(czas ciągły, powolny, normalny, szybki i epicki) i dodawać filtry

czy efekty. I tak w dzisiejszych czasach niektórzy preferują przeglądanie memów na Facebooku, inni wstawianie zdjęć na Instagramie, a jeszcze

kolejni publikowanie każdego swojego ruchu na Snapchacie. W końcu

są też tacy, którzy siadają przed telefonem i nagrywają miniteledyski

do ulubionych utworów: Uwielbiam nagrywać na musical.ly, mogę się

wtedy odstresować, przy okazji pozdobywać like’i i obserwujących.

Znakomity pomysł

Wielu ludzi uważa musical.ly za dobry sposób na spędzanie wolnego

czasu. Nagrywają w zależności od własnego nastroju i dobierają

pod niego, jaka nuta ma być odtwarzana w tle. Można pokazać tam

również swoje własne talenty. Jest mnóstwo musical.ly, na których

ludzie tańczą lub śpiewają (opcja nagrania „na sucho”, tzn. bez muzyki

w tle). Wiele osób dzięki tej apce zdobyło popularność i uznanie.

Najpopularniejsi użytkownicy mają po kilkaset tysięcy (Polska), kilka

milionów (świat) obserwujących. Wielu ludzi może w ten sposób

wyrazić siebie i wykazać się kreatywnością albo poznać nowe piosenki.

Z drugiej strony…

Beznadzieja. Ja nie rozumiem, jak można nagrywać coś takiego

i potem ludzie się z ciebie śmieją – komentuje jeden z gimnazjalistów.

Wiele osób z tej „drugiej strony” uważa, że nagrywanie musical.ly to

tylko strata czasu, który można spędzić w kreatywniejszy sposób. Dodatkowo można zostać wyśmianym przez rówieśników. Idę ulicą,

a tu jakaś dziewczyna - telefon, słuchawki - wgapiona w ekran robi

dziwne ruchy – dodaje chłopak. Faktycznie, osoba nagrywająca

w miejscu publicznym musi się zmierzyć z dziwnymi spojrzeniami

przechodniów. Niecodziennym widokiem jest przecież ktoś wpatrzony

w telefon i wykonujący ruchy dla reszty wyglądające zabawnie.

Niewinna zabawa?

Nagrywający musical.ly mogą być narażeni na krytykę,

która może w przyszłości - u osób bardziej podatnych na hejt -

skutkować kompleksami i problemami z samym sobą. Duża część

nastolatków uważa, że obserwujący i like’i odzwierciedlają ich

akceptację w środowisku rówieśniczym, i za bardzo przejmuje się,

że nie są najpopularniejsi w klasie czy w szkole. Mogą czuć się

niedowartościowani.

Hit czy…

Zawsze mówimy o musical.ly jako o "Hicie roku 2016", ale jak to

w końcu jest w 2017? Przestałam nagrywać, ponieważ wraz z upływem

czasu aplikacja zaczęła wydawać mi się coraz bardziej nudna

i odinstalowałam ją – usłyszałam od jednej z rozmówczyń. Sądzi tak

wiele osób. Jest to spowodowane brakiem zmian. Wiele, kiedyś popularnych social mediów, np. Nk czy GG, obumarło poprzez właśnie

ich brak. Autorzy nie zmieniają nic od dłuższego czasu, przez co

fenomen takiego sposobu spędzania wolnego czasu minął, ale czy na

dobre? Wiele osób odeszło, ale sporo też zostało. Jeśli jednak autorzy

nie wprowadzą żadnych ulepszeń, musical.ly odejdzie w zapomnienie

przyćmione innymi, wiecznie rozwijającymi się social mediami. Marianna Młodożeniak

6

fot. Jakub Jarosz

fot. Jakub Jarosz

fot. Kamila Kryńska

fot. Kamila Kryńska

Page 7: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 felieton

Jesteś wyjątkowy... tak jak wszyscy

Dlaczego młodzież jest taka bezczelna? Dlaczego zamiast okazywać nam

szacunek, jako starszym i bardziej doświadczonym, śmieje się nam w twarz? Te pytania

dręczą często dorosłych, z tym że większość tłumaczy to zachowanie buntem okresu

dojrzewania. Po części słusznie, ale to już jest generalizowanie. A ono właśnie jest

znaczącą przyczyną niepoważnego traktowania dorosłych przez nastolatków.

Dorośli dziwią się, dlaczego nie udaje im się trafić do młodzieży, zyskać jej

szacunku. Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim chęć zrozumienia nas i zauważanie

każdego z osobna, a nie jako jedną masę. Grupa składa się z jednostek, a jej siłą nie jest to,

że wszyscy są tacy sami, tylko, że każdy jest inny. Niestety bardzo często spotykam się z

traktowaniem wszystkich moich rówieśników tak samo, powierzchownie. Albo odwrotnie,

dorośli mówią nam, jacy to jesteśmy wyjątkowi, żeby zyskać naszą aprobatę, a potem mówią

to samo wszystkim napotkanym nastolatkom.

W przeciwieństwie do osób parę lat młodszych, większość z nas ma już pasję, dosyć

wyraźnie nakreślone ambicje i różniące się od siebie cechy charakteru. Nawet jeśli czasem

zachowujemy się podobnie, możemy mieć wspólny styl ubierania się, to w pewnych

rzeczach jesteśmy unikatowi. My to dostrzegamy u siebie nawzajem. Niektórzy, patrząc na

nas, mogą tylko wzdychać i mówić „Ach, ta dzisiejsza młodzież!”, nie zadając sobie trudu

zauważenia inności każdego z nas. Niesłusznie. Nawet bardzo. Ale na takich to już nie ma

rady.

Kasia Osuch

rys. Kamila Kryńska

“I can’t help lovin’ myself…?”

„Codziennie stawaj przed lustrem i powtarzaj sobie rzeczy, w których jesteś najlepsza”- nie mam pojęcia,

kto wymyśla pytania i odpowiedzi do działu „Psycholog radzi” w młodzieżowych gazetkach, ale musi się przy tym świetnie

bawić. A skoro i tak jest to wyssane z palca, to czy nie mógłby to być opis problemu, który dotyczy większej grupy

odbiorców magazynu, przykładowo zawyżonej opinii o sobie?

Ze wszystkich stron dochodzą do nas porady w stylu „kochaj siebie”. Czy któreś pisemko nie mogłoby wysilić się na coś

innego, wręcz odwrotnego? „Nie” - odpowiedziałby mi ktoś, pewnie za argument podając fakt, iż mogłoby to poważnie zagrozić

(i tak już wątpliwej) reputacji magazynu. Ale jak wielką reklamą byłoby dla pisma to, gdyby ktoś to zauważył i wyśmiał!

Powiedzmy sobie szczerze - przecież nikt by raczej nie uwierzył, że to na poważnie. A naprawdę szkoda, bo moja „niska

samoocena”, którą próbuje mi się wepchnąć drzwiami i oknami, jest czymś, czego mam zdecydowanie powyżej uszu. Dla mnie

oczywistym jest, iż moje wyobrażenie o sobie jest nawet zawyżone. Ba! Ilu artystów przy swoich pracach wstawia komentarze

w stylu „Tak, karmcie moje ego!”

Często uznajemy, że jeśli ktoś nęka inną osobę, to ma niską samoocenę. W niektórych przypadkach to prawda.

Ale równie dobrze może być to osoba, która ma się za pępek świata i myśli, że wszystko jej wolno! A z jakiegoś powodu mówi

się tylko o tym przeklętym niedowartościowaniu!

Skąd się u nas wziął ten stereotyp zaniżonej samooceny? Myślę, że jest to wina fałszywej skromności - zjawiska, które

możemy teraz zaobserwować szczególnie na portalach społecznościowych. Zalewają nas śliczne zdjęcia z podpisem „brzydko

wyszłam”, pod którymi pojawia się masa pochlebnych komentarzy, na które tak liczy autor. Wtedy to utwierdzamy kogoś

w przekonaniu: jaki to on jest wspaniały! „Przecież on upublicznił to zdjęcie i tak podpisał, bo ma zaniżoną samoocenę!”.

Naprawdę? I z tą zaniżoną samooceną nie bał się, że się z nim zgodzą? No właśnie...

W każdym razie czekam na jakieś odważne pisemko, które opublikuje artykuł w stylu: „Jak rozpoznać, że masz

wygórowaną opinię o sobie”... głównie po to, aby zobaczyć, jak to wpłynie na sprzedaż.

Matylda Wilkosz Gimnazjum nr 23 we Wrocławiu

laureatka X Ogólnopolskiego Konkursu na Felieton, edycja 2016/2017

7

Page 8: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 proza

Koło błędne

Nie wierzę, że to robię. Nie pozwalam sobie jednak

uciec. Staję przed drzwiami i pukam, nim zrezygnuję.

Czas to z siebie wyrzucić.

- Proszę wejść!

Głęboki oddech. Dam radę, dam radę, dam radę.

Wchodzę.

- Dzień dobry. Ja… Chciałam o czymś opowiedzieć.

Poradzić się…

- Siadaj, proszę – słyszę od pedagoga, więc zajmuję

wolne krzesło. – O co chodzi?

- Ja… zdałam sobie z czegoś sprawę… ale może zacznę

od początku… To zdarzyło się kilka dni temu…

Wstałam rano bardzo wcześnie, jak zwykle zresztą.

Włożyłam na siebie pierwsze lepsze ciuchy, zgarnęłam torbę

z łóżka i wyszłam z domu. Tyle. Moi rodzice wciąż spali,

na ogół nie wstają przed trzynastą, ale mniejsza z tym.

Poszłam na piechotę do liceum. Po drodze kupiłam wodę

i jabłko, które zjadłam, zanim dotarłam na miejsce.

W szkole praktycznie nikogo nie było. Ja, kilka innych dzieciaków i część nauczycieli. Zaszyłam się w bibliotece,

gdzie odrobiłam zadania domowe i pouczyłam się

na sprawdzian. Spędziłam tam dobrą godzinę. Kiedy

do lekcji zostały dwie minuty, schowałam podręczniki,

założyłam kurtkę i wyszłam niepostrzeżenie. Na korytarzach

już kręciło się mnóstwo osób. Przemknęłam między nimi,

a gdy zbliżałam się do swojej szafki i ujrzałam moje

przyjaciółki, przyspieszyłam.

- Uff, zdążyłam - powiedziałam i przywitałam dziewczyny.

- Ciągle powtarzam mamie, żebyśmy wyjeżdżały

wcześniej…

- Znam to – zaśmiała się Ania, a kiedy już się rozebrałam, dodała. - Ładnie dziś wyglądasz, to nowy błyszczyk?

- Tak, dostałam od taty, dacie wiarę? Sam mi kupił! –

odparłam, gdy rozległ się dzwonek. – To co, idziemy?

Najgorsza w szkole jest przerwa na lunch. Ogromny tłum

ludzi na korytarzach i w stołówce przez trzydzieści minut,

aż zaczyna brakować powietrza, gdziekolwiek bym nie

poszła. Potworność. Właśnie miałam wejść do łazienki,

gdy o mało nie wpadłam na Klaudię – gwiazdę tej nędznej

budy – i jej świtę. Wyszła z dumnie uniesioną głową

jak paw, rzucając mi pogardliwe spojrzenie. Prychnęłam pod nosem i przekroczyłam próg. Pod ścianą siedziała jakaś

dziewczyna. Płakała.

- Hej, wszystko w porządku? – zagadnęłam.

- Jasne – odpowiedziała, zakrywając twarz. Poprawiła

okulary na nosie, założyła na ramię plecak i wybiegła

z pomieszczenia.

Wzruszyłam tylko ramionami. To nie mój problem.

Zajęłam jedną z kabin. Odganiając myśli o tym, jak wielkim

to miejsce jest siedliskiem bakterii, po raz pierwszy

zwróciłam uwagę na napisy na ścianach. Kaśka to suka.

Adam S. wciąż jest prawiczkiem! Ala to największa szmata

na świecie!!! Tomek z II a jest gejem... Zosia to gruba świnia. Ta szkoła jest do dópy. Niby to tylko szkolne

bazgroły, ale z ostatnim to się akurat zgodzę. Liceum to dno.

8

W każdym razie po kilku minutach dotarłam do stołówki.

Dosiadłam się do moich przyjaciółek. Nie wspomniałam

o płaczącej okularnicy. Już dawno o niej zapomniałam.

- O czym gadacie?

- Widzisz tamtą dziewczynę? – Karolina wskazała

na blondynkę siedzącą samą przy stoliku w kącie. – Jest

weganką – zaśmiała się. – Co za idiotka, pewnie żre tylko

trawę i kamienie…

- Hej, a tamta laska? – wtrąciła Dominika, pokazując na uczennicę czekającą w kolejce po obiad. – To Zośka z III

c, tylko popatrzcie jaki ma wielki tyłek… - zachichotała. - I

to nie tylko moje słowa – dodała, wyciągając na stół kartkę.

Razem z Dominiką i Anką pochyliłyśmy się nad nią. Było

na niej wypisane kilka nazwisk i określenia. Faktycznie,

nazwisko Zosi wpisano przy „najlepsza dupa”. To był

ranking.

- Kto to zrobił? – spytałam.

- Nie wiem – odrzekła przyjaciółka. – Ktoś wrzucił to

na ławkę… Ale pewnie zasłużyła, podobno jest łatwa,

jeśli wiecie, co mam na myśli… - Jak tajemniczo… - mruknęła Ania i wszystkie się

roześmiałyśmy. – Mam info, że dzisiaj jest impreza

u Marka, jesteśmy zaproszone oczywiście…

Dziewczyny zaczęły rozmawiać o głupotach. Nie

zauważyły, jak jakiś chłopak klepnął Zosię w tyłek. Szybko

się odwróciła, ale sprawca zdążył zniknąć. Innym nie

przeszkadzało jednak roześmiać się na ten widok.

Dziewczyna wybiegła ze stołówki, czerwieniąc się

aż po czubek nosa.

Lekcje dłużyły się w nieskończoność. Kiedy w końcu

zabrzmiał dzwon wolności, uczniowie niemal wybiegli z sal. Udałam się w stronę szafki. Błyskawicznie się ubrałam

i opuściłam budynek .Gdy szłam na przystanek, minęła mnie

młoda kobieta. Dmuchnęła mi dymem papierosowym

w twarz. Zakrztusiłam się, a po kilku kaszlnięciach

zawołałam za nią:

- Co to miało być?! - Ale mi nie odpowiedziała, poszła

dalej. – Suka!

Że też tacy ludzie chodzą po świecie…

Wróciłam do domu. Nie przywitałam się z mamą,

która opierała się o kuchenny blat, po prostu minęłam ją bez słowa. Zatrzasnęłam drzwi do pokoju i zaczęłam się

szykować na imprezę u Marka. Stojąc przed lustrem, bałam

się spojrzeć sobie w oczy. Tak, okłamałam moje

przyjaciółki. Ojciec wcale nie kupił mi błyszczyka, sama

na niego zarobiłam, a matka nie odwozi mnie do szkoły. Ale

tak jest łatwiej… Udawać, że rodzice dbają o swoją córkę,

że zwracają na nią uwagę… Bo zazwyczaj tak właśnie jest,

ale nie u mnie. W moim domu na pierwszym miejscu stał

alkohol, a zaraz po nim kac, który nie pozwalał zbudzić się

wcześniej niż na obiad, którego oczywiście nigdy nie było,

więc codziennie mama zamawiała pizzę. Brakowało mi

czułych słów, zainteresowania… Ale jedyne, na co mogłam liczyć, to „Skocz do monopolowego!”…

Page 9: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 proza

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Odebrałam.

- Siema, Karo! – odezwałam się.

- Hej, hej. Słuchaj, mam wolne miejsce w samochodzie,

zabrać cię do Marka?

- No pewnie, o której będziesz?

- Za pół godziny.

- Super, to do zobaczyska – mruknęłam.

- Narka! – rzuciła na pożegnanie Karolina i rozłączyła się.

No, przynajmniej o podwózkę nie musiałam się martwić.

Kiedy dotarłyśmy na miejsce, zabawa trwała w najlepsze. Muzykę było słychać chyba w całej dzielnicy. Wysiadłam

z auta razem z Karoliną, Anią i Dominiką, po czym

pognałyśmy do drzwi. W środku unosił się zapach alkoholu,

spoconych ciał i wymiocin.

- Hej, Adriaaaaaan – zawołała Dominika do przystojnego

bruneta przy ścianie. – Zostawiłeś dla nas trochę piwa? –

odwróciła się do nas i dodała. - To kujon, ale jest pełnoletni,

więc załatwia zawsze coś mocniejszego…

Wkrótce wciśnięto mi do ręki plastikowy kubek

z napojem. Usiadłam na sofie, ale szybko zmieniłam

miejsce, bo zakochana para zaczęła się namiętnie całować

i zrobiło się dosyć ciasno. O, ten fotel powinien być idealny. Udawałam, że się dobrze bawię, w końcu to impreza,

prawda? W głębi duszy jednak marzyłam, by stamtąd wyjść.

Z braku towarzystwa przyglądałam się innym. Zobaczyłam

Zosię, tak, tę ze stołówki. Zdałam sobie sprawę,

jak strasznie musiała się czuć. Ktoś przypiął jej plakietkę

„najlepsza dupa” i już krążyła o niej plotka, a chłopcy

pozwalali sobie na niestosowne rzeczy wobec niej. Gdzieś

w tłumie mignęła mi także okularnica z łazienki. Wyraz jej

twarzy zdradzał przerażenie. Ile razy już ją gnębiono?

Dlaczego? Po drugiej stronie pokoju usiadła drobna

blondynka. Tak, weganka. Wciąż ją wyzywano z tego powodu. Ale w sumie… co było złego, w tym co robiła? Ile

obelg już o sobie usłyszała? Ile jeszcze zniesie? A Tomek

z II a – nawet jeśli naprawdę okazał się gejem, to czemu

dla kogoś stał się to tak wielki problem, że napisał to na

ścianie? Kto stworzył ranking, porównując ze sobą

dziewczyny? Jaki miał w tym cel? Wypiłam łyk piwa.

Adrian… Na co dzień ludzie śmieją się z niego, że taki

kujon, a teraz? Każdy okazywał się jego najlepszym

przyjacielem… Ktoś zapalił i przypomniała mi się młoda

palaczka, którą spotkałam zaledwie kilka godzin temu. A co,

jeśli wcale nie dmuchnęła na mnie specjalnie? Może szła do szpitala do swojego chorego dziecka? Albo właśnie straciła

bliską osobę? Cóż, zdążyłam jednak nazwać ją suką…

I właśnie wtedy dotarło do mnie, jak fałszywi są ludzie,

zwłaszcza nastolatkowie z liceum. Obgadują, okłamują,

nękają, wyśmiewają się, krzywdzą… Sama nie byłam

lepsza, o nie. Zachowywałam się jak wszyscy pozostali,

choć mnie to przeszkadzało. Miałam okropne wyrzuty

każdego dnia z powodu moich kłamstw, ale przyznanie się

stanowiło zbyt trudne zadanie.

Siedząc tak wśród pijanych nastolatków, zrozumiałam,

że nie tylko ja zmagałam się z takim problemem.

Zrozumiałam także, że nikt z obecnych osób nie próbował rozwiązać swoich kłopotów. Ofiary nie prosiły o pomoc,

a sprawcy zagłuszali głos sumienia. Czy tak to już zawsze

miało wyglądać?

rys. Kamila Kryńska

- Postanowiłam przerwać ten krąg wiecznego zakopywania

się we własnych kłamstwach. Chociaż bardzo mi ciężko

w domu… - dlatego do pani przyszłam - chcę poszukać pozytywnego rozwiązania.

- Doceniam, że tu przyszłaś. Sam fakt, że to zrobiłaś

pokazuje, jak bardzo zależy ci na znalezieniu wyjścia

z twojej sytuacji. Rozmowa z kimś doświadczonym może

wiele zdziałać, wierz mi… - kobieta wyciąga notes

i długopis. – Wiesz co? Każdy ma swoją górę. Górę

kłopotów, problemów… Ważne, żeby ta góra nas nie

przygniotła, bo może dojść do tragedii. Niektóre dzieciaki

sobie nie radzą i z tego, co słyszę, nikomu nie mówią,

że są nękane w szkole. Takie osoby potrzebują wsparcia,

ponieważ… Mogą się zwyczajnie poddać i nawet… zrobić sobie krzywdę.

Słucham jak zaklęta, a kiedy pedagog wspomina

o wyrządzaniu sobie krzywdy, mimowolnie spoglądam

na nadgarstki. Kobieta zauważa to.

- Nie, nie tnę się – wyjaśniam. - Ale znam osoby,

które to robią.

- Myślą, że to rozwiąże problem – mówi. – A tak naprawdę

to jest ich sposób wołania o pomoc. Dlatego cieszę się,

że przyszłaś. – Uśmiecha się. – Wspólnie znajdziemy drogę

do, jak pięknie określiłaś na początku, pozytywnego

rozwiązania.

Julia Drewniowska

Gimnazjum nr 23 we Wrocławiu

I miejsce, IV Międzygimnazjalny

Konkurs Literacki „Każdy ma swoją górę”

edycja 2016/2017

9

Page 10: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest nr 3, 2017/2018 poezja

Nieswojo

Nieswojo się czuła w księżniczki roli,

w obcasach i białej sukience.

Zamknięta w wieży przed pasjami,

przed końmi i przygodami.

A może przed sobą?

Bo ciężko, bo nie wypada.

Zadowolony ojciec, babka i dziadek.

Zadowoleni poddani, choć wiecznie

niezadowoleni.

I tylko dusza małej nocą w kącie płacze.

Tygodnie za godzinami, lata

za miesiącami

stawała się lepszą księżniczką.

Dobra dykcja, zgrabne ruchy,

żadnych przygód, żadnych mieczy.

Było jej ciężko, ale tak wypadało.

Zadowolony ojciec, babka i dziadek.

Zadowoleni poddani, choć wiecznie

niezadowoleni.

Tylko JEJ już nie było.

Dobry władca- myśli ojciec.

Pięknie chodzi- mówi babka.

Idealna- wzdycha świat.

Patrzy w lustro i nie widzi,

w środku lustra ludzi tłum.

I spłonęło raz królestwo,

spłonął zamek i jej dwór.

Nie ma ojca, nie ma babki,

nie ma sukni i obcasów.

Stoi sama pośród świata,

nie wie, w którą stronę pójść.

I bez miecza, i bez łuku.

Nie wie, jak na konia wsiąść.

Czyż nie lepiej, gdy jest ciężko,

dla miłości naszej własnej?

Bo nie warto, gdy giniemy,

dla marzeń i pragnień tamtych...

Lena Wołczuk Gimnazjum nr 10

z Oddziałami Dwujęzycznymi

I miejsce, IV Międzygimnazjalny

Konkurs Literacki

„Każdy ma swoją górę”

edycja 2016/2017

Moje zmagania

Ciemność.

Mrok.

Otchłań.

Tylko odgłosy kropel uderzających

o powierzchnię nagich skał.

Z pozoru jest bezpiecznie.

Tak spokojnie.

Tak harmonijnie.

Tak idealnie.

Ale ja chcę wyjść, a wyjścia wciąż nie widać.

Powoli przyzwyczajam się do rytmu kropel.

Jedna.

Druga.

Trzecia.

A może to jest właśnie to?

Może powinnam porzucić wszelkie starania

i pozostać w ciemności.

Tu nie spotka mnie nic złego.

Tu się nie potknę.

Tu nikt mnie nie zrani. A co, jeśli sama się

zranię…?

Spokojna melodia kropel zajmuje całą wolną

przestrzeń mojego umysłu.

Jedna…

Druga…

Trzecia…

Jakiś drobny kamyczek u wejścia spada

strącony przez gwałtowne porywy wiatru.

Wraz z nim naruszony zostaje mój porządek.

Promyk światła łączy się z ciemnością w tańcu,

w którym każde z nich pragnie

Prowadzić i zdominować partnera.

Całe zajście obserwuję z fascynacją – ja –

nieistotna postać zlewająca się z tłem.

W końcu zbieram się na odwagę,

aby się podnieść.

Zmuszam do pracy wszystkie mięśnie i ruszam

przed siebie.

Wilgotne powietrze dociera do mych płuc.

Oddycham.

Dłoń wyciągnięta ku górze muska

wpadające do wnętrza światło.

Czuję.

Strużka krwi spływająca po delikatnym

naskórku przywodzi mi na myśl

słodycz dzieciństwa.

Żyję.

Zbliżam się do wyjścia.

Promienie słońca z matczyną delikatnością

otulają mą twarz.

I w końcu jest.

Wolność.

Za mną zostaje ciemna, zatęchła jaskinia.

Przede mną zaś rozpościera się błękitne niebo

poprzeplatane pierzastymi chmurkami.

Wraca nadzieja.

Oddycham.

Czuję.

Żyję.

Wysiłek ma sens.

Życie ma sens.

Natalia Jankowska Gimnazjum nr 10 z Oddziałami Dwujęzycznymi

III miejsce, IV Międzygimnazjalny

Konkurs Literacki „Każdy ma swoją górę” edycja 2016/2017

Szczyt

Myśli jak ptaki po niebie szybują

Na wietrze, w słońcu, w deszczu

Trzeba je zebrać.

Lecz…

Jak ten wiersz napisać?

Jak osiągnąć cel – szczyt,

Górę - trudniejszą od K2

Lub Mount Everest.

Oświetloną przez słońce

Świetliste.

Szczycie mój!

Gdzie jesteś?

Mam pisać wiersze, by cię znaleźć?

Śliczna górko, złoty szczyciku

Wiem, że jesteś za natłokiem mądrych

głupstw.

Znajdę cię!

Jak każdy

Jutro, za tydzień, za rok

Może dziś

Anna Maciejewska Gimnazjum nr 23 we Wrocławiu

II miejsce, IV Międzygimnazjalny

Konkurs Literacki „Każdy ma swoją górę”

edycja 2016/2017

10

Page 11: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 recenzja

13 powodów, dla których wszechświat zwariował

Serial jest lepszy od książki? Ale dobrze, zacznijmy od początku…

Wiecie, co kocham omawiać najbardziej? Bohaterów. Zacznijmy od, jak zwykle - głównych. Hannah.

Dlaczego główna bohaterka jest tak irytująca i tak trudno ją zrozumieć? Nie chodzi mi o powody przedstawione na taśmach, nie o fakt, że niektórym z nich łatwo mogła zapobiec. Wiem, że każdy inaczej przeżywa rożne doświadczenia. Wiem też, czym są te kasety - pośmiertną zemstą Hannah, uświadomieniem innym, że zrobili jej coś złego. Ale ona naprawdę może doprowadzić innych do samobójstwa - połowa z tych osób postanowiła być sędzią i katem! Natomiast reszta postaci jest zróżnicowana i bardzo dobrze napisana. Do głównego bohatera czuje się sympatię. Moim ulubieńcem pozostaje Marcus… Sam pomysł jest, nie oszukujmy się, ciekawy i nieco upiorny. Natomiast całość naprawdę przyjemnie się czyta. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór. Powoduje bardzo mocny syndrom jeszcze jednego

rozdziału. Ale czego w tej powieści brakuje? Rodziców. Oczywiście, jest niewyraźnie zaznaczona matka Claya, ale nic więcej. Poza tym książka się dość szybko zestarzała. Została wydana w 2007 roku, a fabuła wydaje się mało naturalna - mimo współczesnych elementów nie ma wszechobecnych smartfonów i innych reliktów ostatniej dekady. Przesłanie jest proste i widoczne już w pierwszych rozdziałach - małe rzeczy mogą niesamowicie skrzywdzić człowieka. Wiecie, co jest komiczne? Ludzie to wyśmiali i mówili, że nikt by tak nie zrobił. Nikt?

No i polecam obejrzeć serial. Ma cudowne zdjęcia i… Matylda Wilkosz

grafika: www.empik.com

Brandon Sanderson nowym Tolkienem? Nie!

grafika: www.empik.com

Brandon Sanderson to amerykański pisarz fantastyki, który bardzo szybko zyskuje popularność

wśród fanów gatunku.

Urodził się w 1975 roku, dwukrotnie otrzymał nagrodę ,,Hugo” (za utwory s.f. i fantasy). To twórca otrzymujących bardzo dobre recenzje książek, jak np. serii ,,Z mgły zrodzony” czy wybitnego ,,Archiwum burzowego światła”. Jego książki są jednomyślnie uważane za rewelacyjne, jednak porównywanie ich do J. R. R. Tolkiena ze względu na robienie czegoś nowego jest nieodpowiednie. Twórca ,,Władcy Pierścieni” pisał w wyjątkowy dla niego sposób.

Sanderson tworzy swoją własną i niepowtarzalną markę. Historie w książkach są naprawdę zróżnicowane: od klasycznego ratowania świata w ,,Z mgły zrodzonym”, aż po małą historię, choć nie mniej interesującą, w ,,Duszy cesarza”. Oprócz pomniejszych powieści, jak np. ,,Idealny stan” czy „Legion”, to akcja większości z nich dzieje się w jednym wszechświecie, tylko na innych planetach i z różnymi bohaterami. W skład tego uniwersum wchodzi dwanaście książek i jeden komiks, które się nawzajem dopełniają. Pojedyncze powieści można czytać bez znajomości pozostałych. W każdej pojawia się postać Hoida, który niczym Stan Lee w filmach Marvela dostaje krótką scenę, przybierając różne imiona i role, ale dla fanów ,,Archiwum burzowego światła’’ jest dobrze znany jako Trefniś, jeden z najważniejszych dla fabuły, choć poboczny bohater cyklu.

Moim zdaniem Brandon Sanderson to jeden z najwybitniejszych pisarzy na świecie, dla niektórych pewnie

najlepszy. Ceny za jego książki wahają się od dwudziestu do sześćdziesięciu złotych, wszystko zależy od ilości

stron, gdzie ,,Słowa światłości” mają ich aż 960. Polecam każdemu, wciągniecie się natychmiast!

Mateusz Pijaczyński

Mass Effect: Andromeda

Najnowsza część znanej serii gier zachwyca i zarazem wprowadza w pewnego rodzaju

zażenowanie. Gra ma dobre opracowanie graficzne, jednak zawodzą szczegóły, m.in. mimika twarzy postaci. Na pewno dobrą stroną jest system walki, który został stworzony idealnie dla tej gry. Kolejny duży atut to rezygnacja z klas postaci, które były nie najlepszym pomysłem. Na pochwałę zasługuje także fabuła, która - mimo niezbyt udanego początku - znacznie rozkręca się w dalszej części gry. Ostatecznie jednak „Andromeda” nie jest grą bez wad. Kolejną, jedną z większych, są bugi, które, jak sądzę, duża część z was widziała w Internecie w postaci gifów czy memów. Dobrym pomysłem było wprowadzenie eksploracji, jednak wykonanie jej pozostawia wiele do życzenia. Studio BioWare zamiast

szeroko otwartego i dużego świata stworzyło 5 planet, których poznanie ogranicza się do aktywowania stacji przemysłowych, czyli krótko mówiąc punktów szybkiej podróży, lub miejsca, gdzie możemy zmienić uzbrojenie lub pojazd. Podsumowując, „Mass Effect” to gra, którą studio, mimo dobrych pomysłów, źle zrealizowało. Polecam ją jednak chociażby ze względu na dobrze wykonany system walki czy multiplayer.

Igor Lewicki

grafika: www.gry-online.pl

11

Page 12: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło

Mały Everest, nr 3, 2017/2018 (nie)poważnie

Złotouści Antek Horyskop Lew (23.07 – 23.08) nie wychylaj się zbytnio na ścisłych przedmiotach, bo głupio potknąć się na początku roku, ściąga w rękawie nie jest najlepszym pomysłem.

Byk (20.04 – 22. 05) uważaj, Librus patrzy, patrz też do niego, żebyś czegoś nie przeoczył, np. zapowiedzianej kartkówki z…

Panna (24.08 – 22.09) nagły przypływ kreatywności może

być pomocny podczas tworzenia ściąg, nauczyciel, na którego lekcji ostatnio przeszkadzałeś, zapamięta to!

Baran (21.03 – 19. 04)

nauczyciele mogą wejść w kontakt

z dziennikiem elektronicznym, co może zaburzyć twoją strukturę ocenową, wystrzegaj się pomijania prac domowych.

Rak (22.06 – 22.07) jeśli już masz na sumieniu jakąś zaległą kartkówkę, biegnij napisać ją jak najszybciej; pilnuj swojego długopisu, bo przybory szkolne lubią znikać. Bliźnięta (23.05 – 21. 06) nieprzygotowanie może się wydać konieczne, ale nie będzie. Odpowiedź

"c" na sprawdzianie może cię zgubić.

Waga (23.10 – 22.10)

sprawdzian ma dużą wagę, a zła ocena z niego źle wpłynie na twoją

średnią, lepiej się przyłóż do niego porządnie.

Skorpion (23.10 – 21.11)

lubisz sensację? Szykuje się niezapowiedziana kartkówka i możesz mieć niezłą akcję; możesz

tego uniknąć, jeśli się przyłożysz.

Strzelec (22.11 – 21.12)

może nie w szkole, ale w strzelankach będzie szło ci świetnie, a jeśli nie grasz w gry, to może chociaż z wf.

ocenę podciągniesz.

Wodnik (20.01 – 18.02) jeśli zatopisz się w nauce, to może oceny podskoczą w górę. Los trzyma za ciebie kciuki.

Koziorożec (22.12 – 19.01)

spóźnisz się 15 minut? Lepiej przeskocz za plecami nauczycielki do swojej ławki i udawaj, że siedzisz tu od początku lekcji. Inaczej będzie

niezła jatka!

Ryby (19.02 – 20.03)

trzymaj się mocno nurtu nauki, a poniesie cię w stronę dobrych ocen.

Igor Lewicki

rys. Kamila Kryńska

Żarcik

* - Skąd informatyk bierze wodę? - Z e-kranu.

* Spotyka się dwóch żołnierzy - Co u ciebie? - rzucił pierwszy. - Granat - rzucił drugi.

* Żona dzwoni do męża: - Gdzie ty znowu siedzisz?! - Pamiętasz, kochanie, tego jubilera, u którego widziałaś taki piękny naszyjnik ostatnio? - Tak, najdroższy... - No, to ja siedzę w barze obok.

* - Dlaczego beton nie przyszedł do pracy? - Bo go wylali!

* - Co jest czerwone i szkodzi na zęby? - Cegła!

* - Co to jest, leży w trawie i nie dycha? - Dwie dychy!

* - Czym się różni gołąb od zwłaszczy? - Gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie.

Kawały wyszukał

Mateusz Pijaczyński

Wracamy z kolejną porcją tekstów nauczycieli!

Tym razem uczniowie postanowili nie być gorsi

i także dołożyli swoje. Kto wypadł lepiej?

1.Uczeń: Głowa mnie boli, jak patrzę na te działania! Nauczyciel: Ja mam tak samo, gdy patrzę na ciebie.

2.(Lekcja j. angielskiego, jeden uczeń bardzo przeszkadza na lekcji, drugi go ucisza, mówiąc coś obraźliwego) Pierwszy uczeń: Proszę pani, on mnie obraża! Nauczyciel: Good job!

3.Uczennica: Ale to zadanie jest z gwiazdką! Nauczyciel: Dla ciebie każde jest z gwiazdką. Dostajesz

normalne zadanie, a ty jesteś gwiazdką. Rozwiązuj, rozwiązuj.

4.(rozmowa o przystosowaniach organizmu do życia) Nauczyciel: Jak broni się przed wydaleniem? Uczeń: Może ugryźć…? Nauczyciel: W co i czym?! Chyba ciebie w pupę, żebyś pomyślał czasem!

5.(Nauczyciel odwraca się do tablicy, klasa zaczyna hałasować)

Nauczyciel: Czy my się bawimy w babę jagę? Czy wy myślicie, że jak ja się odwracam, to głuchnę jak głuszec, który ma taką fazę, że jest głuchy jak pień?!

6.Nauczyciel: przeczytaj swoje zadanie. Uczeń 1: Życie jest jak Internet. Nauczyciel (do drugiego ucznia): Zinterpretuj to! Uczeń 2: Chwila nieuwagi i trafisz na jego koniec!

7.Nauczyciel: Co wy się tak uśmiechacie? Uczeń: My po prostu tak się cieszymy, że możemy mieć

z panem lekcję! Nauczyciel: Ja też się bardzo cieszę! Wyciągamy karteczki.

8.Nauczyciel: Załamujecie mnie…Chyba zaraz rzucę tę pracę i wyjadę na pustynię mieszkać w lepiance. Uczeń: To ja pomogę zbudować!

9.Nauczyciel: Dziecko, ręce, nogi i biust opada! Nie osłabiaj mnie!

10.(debata o narkotykach, etap zapoznawania się z panią

prowadzącą, każdy miał opowiedzieć coś o sobie) Uczeń 1: Witam, moimi zainteresowaniami są: moje prawe kolano, lewy łokieć i pani z numerem dziesięć Uczeń 2: Dzień dobry, jestem Bartek (zmienił imię), koledzy mówią, że mam nos jak klamka od zakrystii.

Redakcja

Redaktor naczelna: Marianna Młodożeniak

Zespół redakcyjny: Kamila Kryńska, Igor

Lewicki, Katarzyna Osuch, Mateusz Pijaczyński,

Karina Szczygielska, Matylda Wilkosz

Gościnnie: Julia Drewniowska, Natalia

Jankowska, Julia Kiczka, Anna Maciejewska,

Lena Wołczuk

Opiekun/skład: Marta Cyran

Kontakt: [email protected]

12

Page 13: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło
Page 14: Mały Everest, nr 3, 2017/2018 ,00 zł M a ł y E v e r e s tSzczęściarze z zespołu ,,Siedem cudów” zajęli II miejsce w wyzwaniu technicznym, w III poziomie wiekowym, co upoważniło