jarosław trybuś, "tate modern", muzea

4
8 „Nowa Tate jest najambitniejszym projektem ostatniej dekady dwudziestego wieku zrealizowanym w Wielkiej Brytanii. Sztuka transformuje miasto.” Przed dwoma laty, z trudem znosząc niewygody autokarowej podróży do Londynu, oddawałem się lekturze kolorowych magazynów. W jednym z nich natknąłem się na efektowne fotografie, ilustrujące artykuł, który w entuzjastycznym tonie oznajmiał o otwarciu nowej galerii sztuki współczesnej. Zaraz po przyjeździe udałem się więc do londyńskiej dziel- nicy Bankside, gdzie znajdowała się nowa siedziba Galerii Tate Modern, o której czytałem w podróży. Moje oczarowanie rozmachem architektonicznego rozwiązania jej siedziby było na tyle głębokie, że wi- zyta w Galerii jest odtąd stałym punktem programu każdych moich odwiedzin w Londynie. Uczucie to wzrasta jeszcze, ilekroć uświadomię sobie odwagę jej projektantów, niezwykłe zainteresowanie, jakim cieszą się zarówno ekspozycje, jak i ich siedziba, a przede wszystkim uderzający fakt o¿ywienia ogromnej przestrzeni miasta, która, jak się wydaje, długo jeszcze pozostałaby zapomniana. Rozpocznijmy od paru słów dotyczących historii Galerii i urbanistycznego stanu miasta pod koniec ubiegłego wieku, gdyż mają one istotny wpływ na obecny kształt Tate Modern. Zgromadzoną przez siebie kolekcję wraz ze znacznymi środkami na jej utrzymanie ofiarował społeczeństwu brytyjskiemu niewiele ponad sto lat temu Henry Tate, bogaty ku- piec handlujący cukrem. Kolekcja, planowana po- czątkowo jako zbiór dawnego malarstwa angielskie- go, szybko się rozrastała i stała się wkrótce jedną z najbardziej znaczących na Wyspach Brytyjskich. W miarę poszerzania zbiorów kolekcji zaczynało jed- nak brakować przestrzeni ekspozycyjnych. Rozras- tające się muzeum, pomimo rozbudowywania, bo- rykało się bezustannie z dotkliwym brakiem powierz- chni, odczuwalnym tym bardziej, że w latach 90. sta- ra siedziba galerii – pałacyk przy Millbank – przeży- wał a już istne obl ężenie: liczba zwiedzaj ących przekroczył a 2 miliony widzów rocznie. Znany z kontrowersyjnych projektów nowy dyrektor Tate, Nicolas Serota, postawił sobie za cel zmianę tej dosyć dramatycznej sytuacji. Atmosfera ku temu by- ła bardzo sprzyjająca. Londyn bowiem, który preten- duje do miana stolicy kulturalnej Europy, był do niedawna jednym z nielicznych wielkich miast europejskich nie posiadaj ących muzeum, które wystawiałoby wyłącznie sztukę współczesnych twór- ców, co uważane jest za wskaźnik kulturowej wital- ności metropolii. Udzielenie pomocy Serocie w reali- zacji jego zamierzeń leżało więc w dobrze rozumia- nym interesie wł adz miasta, a nawet wł adz centralnych. Londyn jest metropolią o bardzo gęstej zabudowie, wznoszenie zatem nowych obiektów jest niezwykle skomplikowanym i kosztownym przedsięwzięciem. Z drugiej strony pozostaje Londyn miastem poważ- nie dotkniętym skutkami wycofywania się zeń prze- mysłu. Ten długotrwały proces, zapoczątkowany przez kryzys energetyczny z wczesnych lat 70., doprowadził do transformacji krajobrazu, pozosta- wiając po sobie rozległe zdegradowane tereny i licz- ne opustoszał e budynki. W efekcie wiele miast, wśród nich Londyn, stanęł o w obliczu problemu znalezienia nowego przeznaczenia dla wielkich opustoszałych pomieszczeń, budynków, a niekiedy całych obszarów urbanistycznych pozostałych po wycofuj ącym si ę przemyśle. Pionierami w prze- kształcaniu-rewitalizacji przestrzeni postindustrial- nych byli Amerykanie. Również rząd Wielkiej Bryta- nii w początkach lat 80. biorąc przykład z ich uda- nych przedsięwzięć powołał komisje, które rozpo- częły prace nad projektami transformacji opuszczo- nych terenów. W efekcie zakrojonych na szeroką skalę działań dawne londyńskie doki zaczęto prze- kształcać w atrakcyjne osiedla mieszkaniowe, a roz- ległe tereny portowe na Canary Warf i Isle of Dogs w drugie centrum finansowe metropolii. Problema- tycznie przedstawiała się przyszłość dwu wielkich starych elektrowni i ich otoczenia w dzielnicach Battersea i Bankside. Dla obu budynków poszuki- wano nowego przeznaczenia, gdy dyrektor Serota zaproponował przekształcenie jednej z nich w od- dział swojej galerii. Historia nieczynnej elektrowni Bankside Power Sta- tion nie jest długa, jednak gmach wpisał się już w panoramę Londynu i stał się symbolem budow- nictwa przemysłowego z połowy ubiegłego wieku. Atutem by³o po³o¿enie obiektu. Usytuowanie nowej siedziby Tate jest niezwykle atrakcyjne. Dzielnica Bankside rozci ąga si ę na południowym brzegu Tamizy, sama zaś elektrownia znajduje się na wysokości katedry św. Pawła w od- ległości zaledwie 10 minut drogi od London Bridge i kolejnych 10 minut od słynnego Tower Bridge. Po- czątkowo obawiano się jedynie, że miejsce to bę- dzie trudno dostępne, jednak projekt mostu dla pie- szych i nowej stacji metra (jeszcze nie zrealizowa- nej) stworzyły nadzieję na rozwiązanie tego proble- jaros³aw trybuœ tate modern sztuka transformuje miasto

Upload: malopolski-instytut-kultury

Post on 12-May-2015

513 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Jarosław Trybuś, "Tate Modern", Muzea

8

„Nowa Tate jest najambitniejszymprojektem ostatniej dekadydwudziestego wieku zrealizowanymw Wielkiej Brytanii. Sztukatransformuje miasto.”

Przed dwoma laty, z trudem znosząc niewygodyautokarowej podróży do Londynu, oddawałem sięlekturze kolorowych magazynów. W jednym z nichnatknąłem się na efektowne fotografie, ilustrująceartykuł, który w entuzjastycznym tonie oznajmiało otwarciu nowej galerii sztuki współczesnej. Zarazpo przyjeździe udałem się więc do londyńskiej dziel-nicy Bankside, gdzie znajdowała się nowa siedzibaGalerii Tate Modern, o której czytałem w podróży.Moje oczarowanie rozmachem architektonicznegorozwiązania jej siedziby było na tyle głębokie, że wi-zyta w Galerii jest odtąd stałym punktem programukażdych moich odwiedzin w Londynie. Uczucie towzrasta jeszcze, ilekroć uświadomię sobie odwagęjej projektantów, niezwykłe zainteresowanie, jakimcieszą się zarówno ekspozycje, jak i ich siedziba,a przede wszystkim uderzający fakt

o¿ywienia ogromnej przestrzeni miasta,

która, jak się wydaje, długo jeszcze pozostałabyzapomniana.Rozpocznijmy od paru słów dotyczących historiiGalerii i urbanistycznego stanu miasta pod koniecubiegłego wieku, gdyż mają one istotny wpływ naobecny kształt Tate Modern. Zgromadzoną przezsiebie kolekcję wraz ze znacznymi środkami na jejutrzymanie ofiarował społeczeństwu brytyjskiemuniewiele ponad sto lat temu Henry Tate, bogaty ku-piec handlujący cukrem. Kolekcja, planowana po-czątkowo jako zbiór dawnego malarstwa angielskie-go, szybko się rozrastała i stała się wkrótce jednąz najbardziej znaczących na Wyspach Brytyjskich.W miarę poszerzania zbiorów kolekcji zaczynało jed-nak brakować przestrzeni ekspozycyjnych. Rozras-tające się muzeum, pomimo rozbudowywania, bo-rykało się bezustannie z dotkliwym brakiem powierz-chni, odczuwalnym tym bardziej, że w latach 90. sta-ra siedziba galerii – pałacyk przy Millbank – przeży-wała już istne oblężenie: liczba zwiedzającychprzekroczyła 2 miliony widzów rocznie. Znanyz kontrowersyjnych projektów nowy dyrektor Tate,Nicolas Serota, postawił sobie za cel zmianę tej

dosyć dramatycznej sytuacji. Atmosfera ku temu by-ła bardzo sprzyjająca. Londyn bowiem, który preten-duje do miana stolicy kulturalnej Europy, był doniedawna jednym z nielicznych wielkich miasteuropejskich nie posiadających muzeum, którewystawiałoby wyłącznie sztukę współczesnych twór-ców, co uważane jest za wskaźnik kulturowej wital-ności metropolii. Udzielenie pomocy Serocie w reali-zacji jego zamierzeń leżało więc w dobrze rozumia-nym interesie władz miasta, a nawet władz centralnych.Londyn jest metropolią o bardzo gęstej zabudowie,wznoszenie zatem nowych obiektów jest niezwykleskomplikowanym i kosztownym przedsięwzięciem.Z drugiej strony pozostaje Londyn miastem poważ-nie dotkniętym skutkami wycofywania się zeń prze-mysłu. Ten długotrwały proces, zapoczątkowanyprzez kryzys energetyczny z wczesnych lat 70.,doprowadził do transformacji krajobrazu, pozosta-wiając po sobie rozległe zdegradowane tereny i licz-ne opustoszałe budynki. W efekcie wiele miast,wśród nich Londyn, stanęło w obliczu problemuznalezienia nowego przeznaczenia dla wielkichopustoszałych pomieszczeń, budynków, a niekiedycałych obszarów urbanistycznych pozostałych powycofującym się przemyśle. Pionierami w prze-kształcaniu-rewitalizacji przestrzeni postindustrial-nych byli Amerykanie. Również rząd Wielkiej Bryta-nii w początkach lat 80. biorąc przykład z ich uda-nych przedsięwzięć powołał komisje, które rozpo-częły prace nad projektami transformacji opuszczo-nych terenów. W efekcie zakrojonych na szerokąskalę działań dawne londyńskie doki zaczęto prze-kształcać w atrakcyjne osiedla mieszkaniowe, a roz-ległe tereny portowe na Canary Warf i Isle of Dogsw drugie centrum finansowe metropolii. Problema-tycznie przedstawiała się przyszłość dwu wielkichstarych elektrowni i ich otoczenia w dzielnicachBattersea i Bankside. Dla obu budynków poszuki-wano nowego przeznaczenia, gdy dyrektor Serotazaproponował przekształcenie jednej z nich w od-dział swojej galerii.Historia nieczynnej elektrowni Bankside Power Sta-tion nie jest długa, jednak gmach wpisał się już

w panoramę Londynu i stał się symbolem budow-nictwa przemysłowego z połowy ubiegłego wieku.

Atutem by³o po³o¿enie obiektu.

Usytuowanie nowej siedziby Tate jest niezwykleatrakcyjne. Dzielnica Bankside rozciąga się napołudniowym brzegu Tamizy, sama zaś elektrowniaznajduje się na wysokości katedry św. Pawła w od-ległości zaledwie 10 minut drogi od London Bridgei kolejnych 10 minut od słynnego Tower Bridge. Po-czątkowo obawiano się jedynie, że miejsce to bę-dzie trudno dostępne, jednak projekt mostu dla pie-szych i nowej stacji metra (jeszcze nie zrealizowa-nej) stworzyły nadzieję na rozwiązanie tego proble-

jaros³aw trybuœ

tate modernsztuka transformuje miasto

Page 2: Jarosław Trybuś, "Tate Modern", Muzea

9

mu. Dzielnica Bankside wchodzi w skład Southwark– części miasta zbudowanej na miejscu starożytnejosady Londinium, gdzie w średniowieczu mieści-ły się wytworne miejskie siedziby zamożnych feuda-łów. W kolejnych stuleciach tereny te polubił londyń-ski półświatek, zaś w wieku dziewiętnastym dzielni-ca uzyskała charakter przemysłowy, stając się cia-snym i przeładowanym siedliskiem biedy i slumsów.Degradacji dopełniły bombardowania II wojny

Dzielnica Bankside rozci¹ga siêna po³udniowym brzegu Tamizy,sama elektrownia zaœ znajduje siêna wysokoœci katedry œw. Paw³aw odleg³oœci zaledwie 10 minut drogiod London Bridge i kolejnych10 minut od s³ynnego Tower Bridge.

światowej. Na wolnej po wojennych zniszczeniachprzestrzeni postawiono gmach elektrowni zaspoka-jającej rosnące potrzeby energetyczne śródmieścia.Autorem jej projektu był sir Giles Gilbert Scott (tenwłaśnie, który przeszedł do historii jako projektantnieśmiertelnej czerwonej londyńskiej budki telefo-nicznej). Elektrownia określona została się jako je-den z najbardziej charakterystycznych przykładówpóźnoekspresjonisycznej architektury brytyjskiej.Budynek został okrzyknięty wkrótce nową kated-rą, katedrą czystej energii, jednak postęp technolo-giczny i wycofanie się przemysłu z Londynu w bar-dzo krótkim czasie pozbawił ją tej funkcji. „Katedra”została opuszczona, a Bankside ponownie stało siędzielnicą zapomnianą.Elektrownia posiadała jeden, za to niezwykle wyso-ki komin, co miało chronić arcydzieło ChristopheraWrena – katedrę św. Pawła po drugiej stornie rzeki– przed dymami z Bankside. Dla zrównoważenia bi-jącego w niebo na sto metrów komina, Scott ułożyłz cegły misterną konstrukcję jednej z najdłuższychprzestrzeni przemysłowych na świecie. Hala Turbinliczy prawie sto sześćdziesiąt metrów długości i trzy-dzieści pięć wysokości. Odważny wybór tego porzu-conego gmachu o gigantycznej skali na siedzibęprestiżowej galerii sztuki współczesnej odbił sięszerokim echem w środowisku inwestorów i archi-tektów. Aby wyłonić najlepszą propozycję przebu-dowy swojego nowego oddziału zarząd Tate ogłosiłotwarty międzynarodowy konkurs. Podjęcie decyzjio sposobie przebudowy okazało się niezwykle trud-ne i nie wolne od kontrowersji politycznych.Ostatecznie za najlepszy uznano projekt przygoto-wany przez pracownię Herzog & de Meuron, prowa-dzoną przez niezbyt wówczas znanych, szwajcar-skich architektów. Ich projekt najbardziej respekto-wał dotychczasowy charakter gmachu.Obaj autorzy przyjętej propozycji, Pierre de Meu-ron i Jacques Herzog, pochodzą z Bazylei. Tamstudiowali pod kierunkiem wybitnych mistrzów: AldoRossiego i Dolfa Schnelbiego. W 1978 roku zało-żyli wspólną pracownię, której realizacje od tegoczasu zyskują międzynarodowe uznanie.Wśród wielu znaczących nagród poszczycić sięmogą prestiżową nagrodą Maxa Beckmanna(1996), nagrodą Shock (1999), a ostatnio nagro-dą Pritzkera (2001) – nazywaną Noblem w dziedzi-nie architektury. Ich projekty, co zgodnie podkre-ślają krytycy, charakteryzuje wysmakowana prosto-ta i szacunek do wykorzystywanego materiału. Po-mysł architektów polegał w największym skrócie natym, aby

W elewacji frontowej gmachu– od strony Tamizy, rz¹dzi symetria,której osi¹ jest wysoki, niemal100 metrowy komin-wie¿a. Ponadgzymsem koronuj¹cym, przez ca³¹d³ugoœæ elewacji ci¹gnie siênadbudowana nad ceglan¹ bry³¹dwupoziomowa, ca³kowicie oszklonakondygnacja. Jest ona jedynym,ca³kowicie nowym dodanymelementem; to, jak mówi¹ o niejarchitekci – „b³yszcz¹ca wstêgaœwiat³a”.

G³ówny trakt prowadzi z placuu szczytu budynku d³ug¹, betonow¹pochylni¹. Schodzi ona do poziomupod³ogi dawnej Hali Turbin, tworz¹cejobecnie ogromn¹ salê ekspozycyjn¹– widok g³ównego wejœcia do budynku.

Page 3: Jarosław Trybuś, "Tate Modern", Muzea

10

zmieniaæ jak najmniej.

Podstawowe dla projektu były światło i otwarta przestrzeń.Przebudowę elektrowni rozpoczęto w 1995 roku, byzakończyć ją 12 maja 2000 roku uroczystym otwar-ciem w obecności znamienitych gości, na czele z JejWysokością Elżbietą II. W efekcie powstała nowa,ascetyczna w wyrazie forma budynku tworzącaorganiczną całość z założeniem projektu sir Scotta.Nie tylko nie zaprzecza ona industrialnej przeszło-ści gmachu, ale zdaje się ją podkreślać. Galeria sta-je się w ten sposób kontynuacją poprzedniczki,elektrowni. Rozwiązanie szokujące, ale i niezwykleefektowne. Rozległe, jednolite, ceglane elewacjebudynku pozostawiono prawie niezmienione, nieoczyszczając ich nawet. Podobnie niczym niezmą-cona pozostała monumentalna, symetrycznieukszta łtowana sylweta, bardzo jednorodnaw charakterze i materiale.Elewacją frontową gmachu, od strony Tamizy, rzą-dzi symetria, której osią jest wysoki, niemal 100metrowy komin-wieża. Podkreślenie komina poprzezcofnięcie wyższych partii ścian rozbiło monotonię tejwielkiej płaszczyzny. Gmach sprawia teraz wraże-nie budowli o dwu równych skrzydłach zespolonychwieżą. Zabieg częściowego cofnięcia ścian stworzyłprzestrzeń dla dwóch odkrytych tarasów widoko-wych, gdzie odpoczywać mogą przy kawie i ciastecz-ku zmęczeni zwiedzający. Tu też, poniżej, usytuo-wano jedno z przeszklonych wejść do budynku.Długa elewacja rozdzielona została z obu stron trze-ma zespołami wąskich, wysokich okien. Ściany po-między nimi są gładkie. Powyżej, przez całą długośćelewacji, ciągnie się nadbudowana nad ceglanąbryłą dwupoziomowa, całkowicie oszklona kondyg-nacja. Jest ona jedynym dodanym elementem. Ta,jak mówią o niej architekci, „błyszcząca wstęga świa-tła” nie tylko nie zakłóca monumentalnego i prze-mysłowego charakteru obiektu, ale dodaje mu nie-zwykłej atrakcyjności nocą, kiedy

wielkie szklane akwarium

rozświetla się od wewnątrz. Przeszklenie jestmatowobiałe, tylko w pasie środkowym szyby sąprzejrzyste. Na nich umieszczono znacznychrozmiarów nazwę galerii i, każdorazowo – widocz-ny z oddali, tytuł wystawy okresowej.Ściany szczytowe opracowane zostały w spo-sób zgodny z rozwiązaniem elewacji północnej. Sąjednak znacznie krótsze – z czterema zespołamiwąskich okien. W północno-zachodnim narożnikubudynku znalazła swoje miejsce jedna z kawiarni,które stały się istotnymi elementami galerii. Obieściany tego pomieszczenia wykonane zostały z wiel-kich tafli szkła. Narożnik – jakby zawieszony w próżni– zyskał przez to znacznie lżejszy wygląd. Od stro-ny południowej do monumentalnej bryły głównegobudynku przylegają mniejsze. Mieszczą one zespółpomieszczeń technicznych i administracyjnych.Gmach zachowuje niczym prawie niezmąconyindustrialny charakter. Jedynie otaczające go klom-by i ścieżki wskazują na to, iż elektrownia już niefunkcjonuje. Od strony Tamizy przez obsadzonebrzozami trawniki prowadzą do wejść żwirowe alejki.Same wejścia są prawie niezauważalne, dzięki cze-mu ich funkcja nie narusza pierwotnego wyglądu bry-ły. Główny trakt prowadzi jednak z placu u szczytubudynku długą, betonową pochylnią. Schodzi onado poziomu podłogi dawnej Hali Turbin, tworzącejobecnie ogromną halę ekspozycyjną.Tu dostrzegamy w pełni ogrom gmachu. Pierwszykontakt z przestrzenią Halą Turbin może być szoku-jący. Oszałamia przestrzeń, która sprawia wrażenieprzedłużenia ulicy albo placu. To celowe działaniearchitekta i inwestora, które podkreślać ma otwar-tość współczesnych galerii sztuki – nie przecho-dzi się przez zabezpieczające bramki, nie płaci sięza wstęp. Hala jest rozległym pomieszczeniem dłu-gim na 155 metrów, szerokim na 23 metry i wyso-kim na 35 metrów. To obecnie największa sala wysta-

wowa w Wielkiej Brytanii i jedna z największychw świecie. Jej powierzchnia umożliwia stworzeniemiejsca do prezentacji wielkiej liczby dzieł o nieogra-niczonej wprost skali. Nie bez racji Herzog nazywaswoje dzieło katedrą i za główny jego atut uważa tęwielką halę, która budzi w widzach „zdziwienie albogrozę”.Hala nie straciła swojego przemysłowego charak-teru. Zachowano stare suwnice, które służą doprzemieszczania ciężkich eksponatów i systemuoświetleniowego. Czerń stalowej konstrukcji orazceglane ściany pomalowane na szaro dobrze kontra-stują z jaskrawością świecących „pudeł” galerii – bę-dących przeszklonymi wykuszami sal wystawowych.Stanowią one umiejscowione wewnątrz hali odpo-wiedniki zewnętrznego szklanego pudła znad elewa-cji północnej. Dzięki nim można zajrzeć do Hali Tur-bin z wyższych pięter galerii. Roztacza się stam-tąd niezwykle efektowna panorama jej architektury.Tę przestrzeń-plac-ulicę przecina jedynie umieszczo-na na wysokości pierwszego piętra kładka, łączącapubliczną część budynku z jego skrzydłem adminis-tracyjnym.Południową część gmachu zajmują – jak jużwspomniano – biura i pomieszczenia pomocnicze.Od północy, od strony Tamizy, do Hali Turbin przyle-gają galerie mieszczące się na siedmiu kondygna-cjach opartych na stalowej konstrukcji, wbudowa-nej w mury elektrowni. Ekspozycję pomyślanow sposób dość nietypowy. Zgromadzone obiektypowstałe od początku dwudziestego wieku pogru-powano według kategorii tematycznych. I tak oglą-dać możemy tu kolejne działy zatytułowane: „Histo-ria/Pamięć/Społeczeństwo” (History/Memory/Socie-ty), „Nagość/Ruch/Ciało” (Nude /Action/Body),„Krajobraz/Przedmiot/Otoczenie” (Landscape/Mat-ter/Environment), „Martwa natura/Rzecz/Scenyrodzajowe” (Still Life/Object/Real Life). Stałą czę-ścią ekspozycji są organizowane na dużą skalęwystawy czasowe.Wielka konsekwencja, jaka cechuje projekt, przeja-wia się też w dążeniu do zachowania neutralnościkolorystycznej i skrajnej niemal prostoty nowegowystroju wnętrz. Posadzki części pomieszczeń dwunajniższych kondygnacji, tak jak i nawierzchnię HaliTurbin wykonano

z uszlachetnionego betonu.

Jako materiału podłóg większości sal wystawowychużyto z kolei, co dość zaskakujące, surowych de-sek dębowych. Podobnie stopnie schodów. Jedy-nie podłoga na najwyższej kondygnacji – na piętrzewidokowym, choć również drewniana, ma szlachet-ny mahoniowy odcień i połysk. W pomieszczeniachgaleryjnych ściany są gładkie i jednolicie białe.Ascetycznej prostoty tych pomieszczeń nie zakłóca

Tarasy widokowe przylegaj¹cedo centralnego komina, a przedewszystkim przeszklona galerianajwy¿szych piêter pozwala podziwiaæniezwyk³¹ rozci¹gaj¹c¹ siê po drugiejstronie Tamizy panoramênowoczesnej zabudowy Cityz góruj¹c¹ nad ni¹ katedr¹ œw. Paw³a.Widok z tarasu najwy¿szejknodygnacji (cieñ pierwszy od prawejto ja – Jaros³aw Trybuœ).

Hala Turbin jest rozleg³ympomieszczeniem d³ugim na 155metrów, szerokim na 23 metryi wysokim na 35 metrów. To obecnienajwiêksza sala wystawowaw Wielkiej Brytanii i jednaz najwiêkszych w œwiecie.Ta powierzchnia umo¿liwiastworzenie miejsca do prezentacjiwielkiej liczby dzie³ o nieograniczonejwprost skali.

Page 4: Jarosław Trybuś, "Tate Modern", Muzea

11

również oświetlenie. Źródła światła umieszczone zo-stały wewnątrz stropów w pasach przykrytychprostymi osłonami z matowego białego szkła, a oknaprzesłonięto białymi roletami. Wśród tego minima-lizmu architektury nic nie zakłóca kontemplacjiwystawianych dzieł. Odstępstwem od ascetycznej kolorystyki są jedynieniektóre ściany przy wejściach do kolejnych pozio-mów galerii malowane pastelowymi barwami. Kolor,oprócz wizualnego ożywienia przestrzeni ma po-móc widzom w odróżnieniu podobnych do siebiekondygnacji. Intensywną barwę zastosowano teżw sali audytoryjnej, gdzie pojedyncze elementyodcinają się od spokojnej kolorystyki ostrą czerwie-nią. Niektóre sale wystawowe zaopatrzono w pro-ste drewniane ławy o ładnych proporcjach, które za-chęcają do odpoczynku. Pomyślano również o licz-nych pomieszczeniach przeznaczonych wyłączniena miejsca relaksu dla zwiedzających. Wyposażo-ne są one w komfortowe meble obite czarną skórą,doskonale wpisujące się swoją prostotą w architek-turę. Pomieszczenia pomocnicze oświetlane są zapomocą rozmieszczonych w długich rzędach świetló-wek, co przywodzi na myśl przestrzenie fabryczne.W całym gmachu uderza wielka dbałość o zwiedza-jącego. Wszystko dostępne jest dla niepełnospraw-nych, wyposażone w ergonomiczne meble, klimaty-zowane i utrzymane w spokojnych relaksujących bar-wach. Odwiedzający może poczuć się komfortowo.Budynek przy tym posiada niezwykłe wprost walorywidokowe, co jest ważne szczególnie dlatego, iż Lon-dyn – miasto bez wzgórz – w naturalny sposób pozba-wiony jest miejsc, z których objąć można wzrokiemznaczny fragment miejskiego pejzażu.Dzięki splotowi wielu czynników powstało wybitnedzieło architektury wytyczające nowe tory myśleniao kształtowaniu przestrzeni. Nowa Tate to nie tylkonowa stylistyka wnętrz, nowe materiały, nowe miejs-ce prezentowania sztuki – to nowe

myœlenie o przemys³owej architekturze.

Realizacja ta dowodzi zmian w podejściu do archi-tektonicznych pamiątek. Nie tylko reprezentacyjnebudowle są świadectwem historii, również budynkiindustrialne są jej częścią i to dostrzeżono w Londy-nie. Przemysłowy charakter obiektu doskonaleodpowiada nowemu modelowi nowoczesnej, otwar-tej przestrzeni wystawienniczej. Jak pisze komen-tator „Observera”: „nowa Tate jest najambitniejszymprojektem ostatniej dekady dwudziestego wiekuzrealizowanym w Wielkiej Brytanii. Sztuka transfor-muje miasto”. Istotnie, trudno się z tym nie zgodzić– galeria przyciąga tłumy widzów z zatłoczonegocentrum. Przemiana elektrowni na galerię sprawia,że jedna z najstarszych dzielnic stolicy staje się zno-wu okolicą pełną życia.

Odstêpstwem od ascetycznejkolorystyki s¹ jedynie niektóre œcianyprzy wejœciach do galeriina kolejnych piêtrach malowanepastelowymi barwami. Kolor opróczwizualnego o¿ywienia przestrzenima pomóc widzom w odró¿nieniupodobnych do siebie kondygnacji.

Pod³ogi wiêkszoœci sal wystawowychwykonane zosta³y z surowych desekdêbowych. Podobnie stopnie schodów– widok schodów prowadz¹cychna najwy¿sza kondygnacjê.

fotografie: p

awe³

dzi

elen

dzia

k