piotr jakubowski, granice interpretacji / granice użycia

20
Granice użycia (to inni) 113 BPiotr JakubowskiB Granice użycia (to inni) ABSTRACT. Jakubowski Piotr, Granice użycia (to inni) [The limits of use (are in others)]. „Prze- strzenie Teorii” 16. Poznań 2011, Adam Mickiewicz University Press, pp. 113-132. ISBN 978-83- 232-2337-5. ISSN 1644-6763. This article refers to critical considerations about limits of interpretation focusing on the category of “use” that is – depending on methodological basics – recognized as an opposi- tion of the interpretation or one of its kinds. Some critics invert that relation arguing that interpretation is nothing but one of possible ways of using literary texts. Author inquires what in fact is “use”, what that means that someone “uses” the text, and if more that one kind of use exists. Taking for granted that all restrictions of interpretation should be mini- mized or absent while talking about the “use” author forms the opposition “is not allowed” / “is not possible” that sets impassable, although relativised to one cultural context limits of interpretations and applications of the literary texts. „Interpretacja to sfera absolutnej swobody” 1 – pisze Michał Paweł Markowski; „Interpretacja jest w istocie strukturą ograniczeń” 2 twier- dzi z kolei Stanley Fish. Te dwa przekonania pozostają względem siebie w mniejszym konflikcie, niż mogłoby się wydawać. Amerykański krytyk konkluduje tymi słowy swe spostrzeżenie, iż w każdej sytuacji, w jakiej znajduje się interpretator (a zawsze w jakiejś jest), pozostają w mocy pewne społeczno-kulturowe założenia zawiadujące jego odczytywaniem. One tam, po prostu, są i określają, co może zostać uznane jako fakt, od- wołanie, do jakiego typu argumentacji zostanie odebrane jako przekonu- jące i mocniejsze od innego, wreszcie – co może oznaczać dane wyrażenie, jak rozkłada się jego potencja semantyczna, czyli: jaka translacja jednego wyrażenia w inne jest uprawniona, jaka dopuszczalna na pewnych wa- runkach, jaka wyobrażalna, ale niewiarygodna, a jaka – najzwyczajniej – pozostaje nie do pomyślenia. Fish twierdzi, że jakkolwiek mocne by było przekonanie zarówno o oczywistym, jak i niedopuszczalnym znaczeniu jakiegoś wyrażenia czy tekstu, ma ono ważność jedynie względną, mniej lub bardziej lokalną i tymczasową, zrelatywizowaną do granic danej wspólnoty interpretacyjnej. Wszelako świadomość ta niczego nie zmienia, legitymizuje wręcz dotychczasowe procedury interpretowania, pokładając ufność w skuteczności kulturowych regulacji, a ponadto uelastycznia je, ________________________ 1 M.P. Markowski, Interpretacja i literatura, „Teksty Drugie” 2001, nr 5, s. 60. 2 S. Fish, Dowodzenie vs. perswazja: dwa modele krytycznej działalności, przeł. K. Abriszewski, [w:] tenże, Interpretacja, retoryka, polityka. Eseje wybrane, red. A. Szahaj, Kraków 2002, s. 121.

Upload: piotr-jakubowski

Post on 19-Nov-2015

15 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

"Przestrzenie Teorii" 2011, nr 16

TRANSCRIPT

  • Granice uycia (to inni) 113

    BPiotr JakubowskiB

    Granice uycia (to inni) ABSTRACT. Jakubowski Piotr, Granice uycia (to inni) [The limits of use (are in others)]. Prze-

    strzenie Teorii 16. Pozna 2011, Adam Mickiewicz University Press, pp. 113-132. ISBN 978-83-

    232-2337-5. ISSN 1644-6763.

    This article refers to critical considerations about limits of interpretation focusing on the category of use that is depending on methodological basics recognized as an opposi-tion of the interpretation or one of its kinds. Some critics invert that relation arguing that interpretation is nothing but one of possible ways of using literary texts. Author inquires what in fact is use, what that means that someone uses the text, and if more that one kind of use exists. Taking for granted that all restrictions of interpretation should be mini-mized or absent while talking about the use author forms the opposition is not allowed / is not possible that sets impassable, although relativised to one cultural context limits of interpretations and applications of the literary texts.

    Interpretacja to sfera absolutnej swobody1 pisze Micha Pawe

    Markowski; Interpretacja jest w istocie struktur ogranicze2 twier-dzi z kolei Stanley Fish. Te dwa przekonania pozostaj wzgldem siebie w mniejszym konflikcie, ni mogoby si wydawa. Amerykaski krytyk konkluduje tymi sowy swe spostrzeenie, i w kadej sytuacji, w jakiej znajduje si interpretator (a zawsze w jakiej jest), pozostaj w mocy pewne spoeczno-kulturowe zaoenia zawiadujce jego odczytywaniem. One tam, po prostu, s i okrelaj, co moe zosta uznane jako fakt, od-woanie, do jakiego typu argumentacji zostanie odebrane jako przekonu-jce i mocniejsze od innego, wreszcie co moe oznacza dane wyraenie, jak rozkada si jego potencja semantyczna, czyli: jaka translacja jednego wyraenia w inne jest uprawniona, jaka dopuszczalna na pewnych wa-runkach, jaka wyobraalna, ale niewiarygodna, a jaka najzwyczajniej pozostaje nie do pomylenia. Fish twierdzi, e jakkolwiek mocne by byo przekonanie zarwno o oczywistym, jak i niedopuszczalnym znaczeniu jakiego wyraenia czy tekstu, ma ono wano jedynie wzgldn, mniej lub bardziej lokaln i tymczasow, zrelatywizowan do granic danej wsplnoty interpretacyjnej. Wszelako wiadomo ta niczego nie zmienia, legitymizuje wrcz dotychczasowe procedury interpretowania, pokadajc ufno w skutecznoci kulturowych regulacji, a ponadto uelastycznia je, ________________________

    1 M.P. Markowski, Interpretacja i literatura, Teksty Drugie 2001, nr 5, s. 60. 2 S. Fish, Dowodzenie vs. perswazja: dwa modele krytycznej dziaalnoci, prze.

    K. Abriszewski, [w:] tene, Interpretacja, retoryka, polityka. Eseje wybrane, red. A. Szahaj, Krakw 2002, s. 121.

  • Piotr Jakubowski 114

    zachcajc do refleksyjnej otwartoci na gosy tych, ktrzy pozostaj w mocy odmiennych zespow zaoe (wszak mog okaza si lepsze). Wzmocniona zostaje wic ta cz kulturowych przesdze, ktre wyka-zuj gotowo do swej wasnej zmiany w obliczu przekonujcej argumen-tacji. Interpretacja jest struktur ogranicze, bo mimo i odpowiedzial-no cakowicie spoczywa na czytelniku, pewne rozwizania bd mu si wobec mocy yciowych przyzwyczaje i kulturowej tresury, jakiej zosta (i wci jest) poddany jawi jako niedopuszczalne, absurdalne, patolo-giczne czy wrcz niemoliwe. Bdzie wic sam si dyscyplinowa.

    Markowski z kolei, piszc o interpretacji jako sferze absolutnej swo-body, nie odnosi si ani do procesu interpretacji, ani do jego efektu, lecz do wyboru, wewntrznej deklaracji, ktra poprzedza jedno i drugie. Ot zakadajc, e warunkiem kadej interpretacji rozumianej szeroko jako sformuowanie dowolnej wypowiedzi na temat innej wypowiedzi, a take efekt tej operacji3 jest dekontekstualizacja, zabieg inwazyjny wobec tekstu i w pewien sposb przeksztacajcy go4, mona okreli, biorc pod uwag ustosunkowania si do tego spostrzeenia, dwa etyczne bieguny interpretacji, wyznaczajce waciw jej przestrze. Z jednej strony egze-gez. Ta, chronic autonomi tekstu, dy do minimalizacji przekszta-ce. Z drugiej uycie, ktre pozostaje wobec tego faktu obojtne (tekst jest bowiem jedynie pretekstem dla wytworzenia innego tekstu)5. Inter-pretacja dlatego jest wolnoci, i to od decyzji interpretatora zaley, czy zostanie egzeget literatury, czy zrobi z niej wasny uytek (a moe na-wet: uywk).

    Midzy tymi dwoma podejciami twierdzi autor Wystpku nie sposb zaprowadzi wartociujcej hierarchii. Jest tak, po pierwsze, dla-tego e aden tekst sam z siebie nie przesdza, czy naley podej do egzegetycznie, czy uytkowo. Po drugie za z jedn i drug stron cz si etosy, ktre warte s zachowania. W przypadku egzegezy jest to pew-na quasi-nabona pokora, a take przekonanie o rzetelnoci i naleytoci ________________________

    3 M.P. Markowski, Interpretacja i literatura, s. 55. 4 Zarzut to dobrze znany: interpretacja wskazuje, e tekst mwi to, czego przecie nie

    mwi, a gdyby chcia powiedzie to, co, jak twierdzi interpretacja, mwi powiedziaby to. Paradoks ten rozwiza Gadamer, powoujc dialektyk skrywania i ujawniania sensu (zob. np. H.-G. Gadamer, Aktualno pikna. Sztuka jako gra, symbol i wito, prze. K. Krzemieniowa, Warszawa 1993). Jacques Derrida, zapoyczajc hermeneutyczny kon-cept, powie raczej o skrywaniu i ujawnianiu przez tekst swojej nieczytelnoci, dyssemina-cyjnej natury.

    5 Richard Rorty z kolei mwi o rozrnieniu midzy spontanicznym, brutalnym i nie-przekonujcym zastosowaniem obsesji konkretnego czytelnika do interpretacji tekstu a rezultatem trzymiesicznych stara, by zastosowanie to wysubtelni i uwiarygodni (zob. R. Rorty, Kariera pragmatysty, [w:] U. Eco, Interpretacja i nadinterpretacja, red. S. Collini, prze. T. Biero, Krakw 2008, s. 109).

  • Granice uycia (to inni) 115

    wasnego postpowania. Uycie za, testujc skuteczno tekstu w coraz to nowszych warunkach, zwiksza jego kulturow ywotno6. Pytanie o granice chciabym postawi na terytorium uycia, tam, gdzie nie wy-znacza ich adna teoria, gdzie s najsabsze, gdzie by moe zdarza si tak, e w ogle ich nie ma. Zaczn od rozpoznania samego terytorium.

    Uycie Interpretacja wobec uycia orientowana bya na trzy zasadnicze spo-

    soby: albo uycie stanowio przeciwleg egzegezie skrajn posta inter-pretacji (jak powyej, u Markowskiego), albo jej przeciwiestwo (w pro- pozycji Umberta Eco), albo te interpretacja uznawana bya jedynie za jaki rodzaj uycia, poniewa jak twierdzi Richard Rorty cokolwiek z czym robimy, zawsze tego uywamy. Interpretowanie czego, pozna-wanie czego, docieranie do istoty czego i tak dalej s to wszystko je-dynie rne deskrypcje jakiego procesu uycia tej rzeczy7.

    Rozrnienie uywania, czy jak to oddaje tumacz uytkowania od interpretacji, wprowadza Eco w ksice Lector in fabula. W przypadku pewnego rodzaju dzie, nazywanych otwartymi (w. opera aperta, ang. ________________________

    6 Kryterium wyboru, gwarantujce zadeklarowan wolno, stanowi powinna zda-niem Markowskiego przyjemno. Ot, kto czerpie przyjemno z odkrycia, po miesicach mudnej pracy filologicznej, nowego oblicza dobrze znanego tekstu, komu innemu za przyjemnie jest, gdy zaatwi sobie i swym pogldom jak najwiksz protekcj (czemu nie u klasykw?!). Jeli jednak, jak wskazuje Markowski, wybr strategii interpretacji prze-kada si bezporednio nie tylko na pogld o literaturze jako takiej (autonomiczny rezer-wuar wartoci czy jeden z dyskursw kulturowych), ale i na konkretn wizj wiata (czy jest on uporzdkowany sam przez si, czy kulturowo organizowany?, sensowny, czy zna-czcy jedynie poprzez nasze akty? itd.), stawka wydaje si zbyt wysoka, by opiera si na przyjemnoci wycznie, choby i bratajc si z Rolandem Barthesem i pracujc w ten sposb na zaszczytne miano wyrzutka (hedonizm bywa tumiony przez niemal wszystkie filozofie; hedonistyczne roszczenia znajdziemy jedynie u wyrzutkw. R. Barthes, Przyjem-no tekstu, prze. A. Lewaska, Warszawa 1997, s. 69). Mona sformuowa te drugi zarzut, zgodnie z ktrym to, co sprawia przyjemno, jest raczej kwesti inercji (mieszanki tresury i idiosynkrazji) ni wyboru w etycznym, derridiaskim sensie tego terminu (o kt- rym Markowski pisze w niewiele pniejszym tecie: Przed prawem. Interpretacja, litera-tura, etyka, Teksty Drugie 2002, nr 1/2). Wyboru skazanego na odrzucenie tego, co roz- poznano jako cenne, w imi mocniejszej wartoci. Przyjemno za, nieraz kojarzona z deniem do egzystencjalnej homeostazy, wydaje si najsabszym punktem koncepcji Markowskiego: albo odracza decyzj, albo, gdy jej si to nie uda oswaja czy maskuje nie- pokj, jakim jak twierdzi Zygmunt Bauman kadorazowo naznaczony jest wybr recep-ty usuwania niepokoju. Wybr ten, aby zachowana zostaa jego etyczna wano, powinien by kadorazowo wyborem niemoliwym. Nieprzyjemnym, bo z jak przyjemnoci zrywa-jcym.

    7 R. Rorty, Kariera pragmatysty, s. 106.

  • Piotr Jakubowski 116

    open work), to sam tekst wyznacza jako sw podstawow strategi inter-pretacji pobudzanie do jak najbardziej nieskrpowanego uycia8. To wy- jtkowa sytuacja, w ktrej uywanie jako takie jest dopuszczone podczas interpretacji. Niemniej jednak to wyznaczenie sobie interpretacji jako celu jest jedyn przeszkod przed uywaniem tekstu, gdy ten w adnej mierze do tego nie uprawnia. Nie ma innych barier, by moe poza t jedn, e byoby dobrze widziane, gdyby istnia wwczas jaki inny cel, dajcy si obroni. Co wicej, uytkowanie tekstw w sposb nieskrpo-wany, dewiacyjny, zoliwy i zgodny z wasnymi przekonaniami, mimo tych epitetw, moe dostarcza wspaniaych, ekscytujcych [...] twr-czych jak adne inne propozycji wykadni, za uycie niejako psycho- deliczne bywa w peni dozwolone9. Warto uycia opiera si na dostarczaniu pewnego rodzaju prawdy rebours, jakiej rdem jest ka-rykatura, prowadzeniu intrygujcej gry czy wzmacnianiu mocy perswa-zyjnej. Istnieje tylko jeden warunek: nie mona wwczas utrzymywa, e dokonuje si interpretacji, czyli odtwarza i rekonstruuje wpisan w tekst strategi lektury.

    Do tematu powraca Eco w pniejszym tekcie Intentio Lectoris: The State of the Art. Pisze tam, e krytyczna interpretacja bazuje na respek-towaniu intencji dziea, za uycie, mimo i od dziea wychodzi, zmierza do osignicia celu, ktry w nie zosta przez tekst zaprogramowany i nie daje si z nim uzgodni. Uytkownik powinien wic zaakceptowa, e rozmija si z semantyczn stron tekstu, odmawia wsppracy, za naj-waniejsze uznajc interesy wasne. Niemniej jednak w konkluzji rw-nie uyciu Eco oddaje sprawiedliwo:

    Bronienie praw interpretacji przed zwykym uywaniem tekstw nie oznacza, e tekstw uywa nie mona. Uywamy ich kadego dnia, gdy tego potrzebujemy z wielu istotnych powodw. Wane jest, by odrni uycie od interpretacji. Czy-telnik krytyczny [drugiego stopnia przyp. P.J.] moe take wykaza, dlaczego pewne teksty byy uywane w pewien sposb, odnajdujc w ich strukturze przy-czyny ich uycia czy naduywania. []

    W kadym razie, uycie i interpretacja s abstrakcyjnymi teoretycznymi moli-wociami. Kade empiryczne odczytanie jest zawsze nieprzewidywaln mieszan-k obu. Moe si zdarzy, e gra rozpoczta jako uycie skoczy si wyproduko-waniem owocnej nowej interpretacji i vice versa. Czasami uycie tekstu

    ________________________

    8 U. Eco, Lector in fabula. Wspdziaanie w interpretacji tekstw narracyjnych, prze. P. Salwa, Warszawa 1994, s. 86.

    9 Przykady Eco dotycz znanych propozycji Borgesa: czytania Odysei, jakby bya pniejsza od Eneidy, i O naladowaniu Chrystusa Tomasza z Kempis, jakby autorem by L.-F. Cline. Zob. tame, s. 86-87. W swoich wykadach tannerowskich w 1990 roku jest ju jednak znacznie ostrzejszy wobec tych przykadw. Zob. U. Eco, Interpretacja i nadinter-pretacja, s. 74.

  • Granice uycia (to inni) 117

    oznacza uwolnienie go od wczeniejszych interpretacji, odkrycie jego nowych aspektw, uwiadomienie, e dotychczas by interpretowany w sposb nieupraw-niony [illicitly], odnalezienie nowej i klarowniejszej intentio operis, ktr zbyt wiele niekontrolowanych intencji czytelniczych [] zanieczycio i przymio10.

    Richard Rorty do podwaenia rozrnienia Eco uywa przykadu... rubokrta. Rozdzielenie uycia od interpretacji odpowiada, jego zda-niem, twierdzeniu, e odkrcenie rub za pomoc rubokrtu jest wymu-szane przez sam rubokrt, za otwarcie nim kartonu byoby ju wolicjo-nalnym narzuceniem subiektywnoci. Eco odpowiada, e pewne cechy przedmiotw wydaj si relewantne jedynie wobec okrelonych celw11. Istniej wszak takie cele, wobec ktrych rubokrt bdzie wyborem teore-tycznie moliwym, ale przewanie odrzucanym na korzy innych przed-miotw (grzebanie w uchu), albo te z gry przekrelanym (strzepanie popiou z papierosa). Eco wskazuje, e to perspektywa celw powouje do ycia narzdzia i wobec celw wypracowuje si okrelone ich waciwoci. Tak te teksty powstaj, by podczas aktualizacji realizowany by zawarty w nich scenariusz odbioru.

    Fechtunek Eco z Rortym kontynuacj sw znajduje w dyskusji An-drzeja Szahaja z Wojciechem Kalag na amach Tekstw Drugich. Su-gestywny przykad Szahaja z tekstu Granice anarchizmu interpretacyj-nego (przybysze z planety Postmodernistyczny Bzik, ktrym ksiki telefoniczne dostarczaj erotycznych bodcw12) Kalaga sprowadza do absurdu, piszc, e na tej samej planecie gwodzie wbija si najlepiej kostk masa jest porczna, pocigajca w dotyku, przejmujco pachnie i pokrywaj j pikne kolorowe napisy13. Przykad Szahaja, cho kontr- faktyczny i w pierwszym odczuciu nonsensowny, wskazuje, e daje si wyobrazi taka wsplnota, ktra bdzie interpretowa ksiki telefonicz-ne jako erotyczne poematy i adna istotowa cecha ksiek telefonicznych, adna ich natura nie uniemoliwi im tego. Kalaga za przywouje sytu-________________________

    10 Zob. U. Eco, Intentio Lectoris: The State of the Art, [w:] tene, The Limits of Inter-pretation, Bloomington, Indianapolis 1994, s. 62.

    11 Wszelkie przedmioty mog by przywoywane dla jakiego celu, chci czy potrzeby, ale mog te wpywa na cel czy nawet wytwarza potrzeb. Przywoujc koncepcj hory-zontu oczekiwania Roberta Jaussa, jego ambiwalentnej natury, zgodnie z ktr dzieo spenia oczekiwanie take wtedy, gdy je przekracza, czyli, jak w powieci detektywistycz-nej, oczekuje si te zaskoczenia, czyli nieoczekiwanego, teksty literackie jawi si jako przedmioty wtrne wobec jednych, ale pierwotne wobec innych celw i potrzeb. By inaczej to uj: dzieo literackie osiga swj cel, gdy wytwarza inny cel (odnalezienie mordercy, chronologiczne uoenie epizodw czy, nade wszystko, interpretacj). Przypomina gr, ktr rozpoczyna si, by podsuwaa kolejne wyzwania.

    12 A. Szahaj, Granice anarchizmu interpretacyjnego, Teksty Drugie 1997, nr 6, s. 5-7. 13 W. Kalaga, Tekst wirtualno interpretacja: w sprawie przybijania gwodzi,

    Teksty Drugie 1997, nr 6, s. 83.

  • Piotr Jakubowski 118

    acj niemoliw, chyba e jak sam stwierdza odwrci si rola tempe-ratury, zmikn metale, zaczniemy je elazo, za maso i margaryna bd twarde jak diament14.

    Jest to, co istotne z perspektywy dalszych rozwaa, przykad odwo-ywania do wsplnego wraenia. Wnioskowanie Kalagi popr ci, ktrzy te warunki uznaj za rwnie absurdalne, jakimi s one w odczuciu autora, czyli zawi pewn wsplnot sentymentu, o ktrej pisa Michel Maffesoli15. Z kolei Szahaj w swej replice stara si podkupi Kaladze moliwie du cz poplecznikw, odwoujc si do innego, rwnie moc-nego jak absurd, spoiwa wsplnoty: wyobrani. Wszak po dobrze odrobio-nej lekcji nauki (zwaszcza fizyki) i sztuki nowoytnej powinno si poba-liwie spoglda na kadego, kto po prostu wie, e wiat nie moe by inny16. Obecnie konkluduje autor E Pluribus Unum? kostki masa mona uy, by pokaza, e nie wbije si ni gwodzi. Akcent naley jed-nak ka na obecnie, za nie mona nie znaczy jest niedopuszczone czy zabronione, lecz nie da si.

    Nie mona czy nie da si? Ca przedstawion powyej sie analogii, poczwszy od rubokrtu,

    przez ksik telefoniczn, na male skoczywszy, mona zakwestiono-wa, sugerujc, e odwoywanie si do fizycznych i materialnych waci-woci przedmiotw17 nic waciwie nie mwi o obcowaniu z formalnymi cechami tekstw literackich. Rwnolegle do uywania ksiek dla pod-parcia wasnych ideologii autorzy mwi wszak np. o paleniu nimi w pie-cu, podkadaniu pod krtsz nog stou czy wyrywaniu kartek, by skrca z nich jointy z marihuany. Wchodzimy tu w dialektyk nie mona, ktre jest efektem konwencji, i nie da si, wyznaczanego przez moliwoci, ________________________

    14 Tame, s. 92. 15 Zob. M. Maffesoli, Czas plemion. Schyek indywidualizmu w spoeczestwach po-

    nowoczesnych, red. B. Gatyga, prze. M. Bucholc, Warszawa 2008. 16 A. Szahaj, Paninterpretacjonizm, czyli nie ma niczego w tekcie, czego by pierwej nie

    byo w kontekcie (odpowied krytykom), Teksty Drugie 1997, nr 6, s. 84. 17 Przykad Szahaja rwnie odwouje si do materialnego aspektu: alfabet ziemian

    zosta przyswojony przez mieszkacw planety Postmodernistyczny Bzik jedynie jako ornament znakw szczeglnie silnie wzmacniajcy si poetyckiego przekazu, podobnie jak cigi liczb, ktre wyraay esencj erotyzmu, kojarzcego si istotom z tej planety z powtarzalnoci, harmoni oraz skomplikowan symbolik liczb (A. Szahaj, Granice..., s. 6). Warto zauway, e jeli chodzi o telefony, uwaamy za naturalne wanie numery, ktre wszak nie numeruj niczego (jak np. numery domw), niczego nie mierz ani nie su obliczeniom. S z pewnego punktu widzenia nie mniej nonszalanckim uyciem liczb ni traktowanie ich jako erotycznych alegorii, z innego nie bardziej oczywistym.

  • Granice uycia (to inni) 119

    dialektyk na co wskazuje sam jzyk pynn. Fakt, e nie mona wyj z wizienia, musi by podparty stosownym nie da si, za nie da si w tym wypadku jak wskazuje Michel Foucault suy temu tylko, by zagwarantowa odpowiedni ilo czasu na akceptacj nie mona. Pytania o granice domagaj si doprecyzowania, czy chodzi o niemoli-wo w sensie fizycznym, czy zakaz. Najbardziej interesujce jednak jest przenikanie si jednych z drugimi, nabieranie przez jedne cech dru-gich, mylenie ich midzy sob. Co wic znaczy nie da si, gdy mwimy o tekcie?

    Eco stwierdza wprost: zgadzam si z twierdzeniem, e tekst moe mie wiele sensw. Sprzeciwiam si twierdzeniu, e tekst moe przyj kady sens18. Istniej wic takie sensy, ktrych nie da si przypisa danemu tekstowi. Stanley Fish twierdzi jednak, e: Nie jest tak, e ka-dego zdania mona by uy jako proby o otwarcie okna, lecz dla kadego zdania istniej okolicznoci, w ktrych byoby ono usyszane jako proba o otwarcie okna19. Zda wic nie obowizuje adne nie da si jeli chodzi o uycie, kiedy ma si na myli okrelone znaczenie czy cel w sensie absolutnym, akontekstualnym, w kadych jednak okoliczno-ciach pozostaj w mocy jakie nieusuwalne granice. S one jednak zmienne, tak jak zmienne s okolicznoci. Granice s wic zawsze, ale nie zawsze s to te same granice. Konwencjonalny zakaz za cechowa moe moc niemoliwoci zgoa fizycznej.

    Andrzej Szahaj stawia anarchizmowi interpretacyjnemu dwie barie-ry: po pierwsze, odczytanie nie moe by solipsystyczne i suy wycznie wasnym interesom odczytujcego, dlatego te musi istnie wsplnota, ktra pod danym odczytaniem si podpisze, po drugie, interpretacja nie moe by haniebna w sensie etycznym20. O ile ta druga granica cakowi-cie dotyczy tego, czego nie mona, status pierwszej jest ambiwalentny. Jeli kogo nie przekona dane odczytanie, bo uzna je za nacigane, nie-spjne, spogldajce wybirczo i nader stronniczo, okreli on z jednej strony pewne wartoci, wobec ktrych nie mona tak interpretowa, z drugiej za stwierdzi, e interpretowanemu tekstowi jako caoci nie da si przypisa takich wnioskw i znacze. Wida to wyraniej, kiedy uzna si dane odczytanie za absurdalne: wwczas odwouje si wprost do twierdzenia, e w danych okolicznociach i danym jzyku nie da si, ________________________

    18 U. Eco, Interpretacja i nadinterpretacja, s. 158. 19 S. Fish, Zwyke okolicznoci, jzyk dosowny, bezporednie akty mowy, to, co nama-

    calne, potoczne, oczywiste, zrozumiae samo przez si i inne szczeglne przypadki, prze. M. Smoczyski, [w:] tene, Interpretacja..., s. 53. Fakt, e Eco mwi o tekcie, Fish za o zdaniu nie usuwa rnicy pogldw, ale wrcz wyostrza j. Tekst wszak zdaje si czym znacznie bardziej elastycznym i niezdeterminowanym ni zdanie.

    20 A. Szahaj, Granice..., s. 22 i 24.

  • Piotr Jakubowski 120

    eby A znaczyo B. Jeli jednak interpretator stwierdzi: jak moecie in-synuowa, e nie da si, skoro wanie to zrobiem, odczytaem A ja- ko B?, odpowiedzi bdzie wskazanie, e aby wycign B, musia doko-na na A takich manipulacji, e przestao ju by A i dlatego tylko mona byo wycign z niego B. Jeli jednak przyczyna bdu lee bdzie nie w niewaciwym rozpoznaniu znaku (sowa, zdania, tekstu artystyczne-go), ale w zaburzeniach w polu semiozy objawiajcych si przywoy- waniem niemoliwych interpretantw (odwouj si tu do koncepcji Ch.S. Peircea), czyli nieuprawnionej translacji jednego znaku na in- ny, odpowied przynosi w jednej ze swoich pierwszych ksiek Ludwig Wittgenstein, rwnie si wykluczenia odnajdujc we wsplnocie: gwa-rancj sensownoci (a wic warunkiem koniecznym interpretacji) moe by bowiem jedynie akceptacja jednostki jako uczestnika wsplnej gry jzykowej21. Wsplnota uytkownikw jzyka (nie tylko konkretnego, ale ostatecznie jako takiego) jest tedy najszersz, do jakiej mona si odwo-a i, wraz ze zdolnoci do refleksyjnej korekty, rozpoznania i dostoso-wywania, stanowi podstaw i asekuracj wsplnot mniejszego zasigu.

    Umberto Eco, odwoujc si do przykadu z niewolnikiem i figami, zaczerpnitego od Johna Wilkinsa22, ktre to figi w najbardziej nawet podejrzliwej i hermetycznej lekturze pozostaj w swym podstawowym znaczeniu gatunkiem owocw, a nie strojami (w jzyku angielskim) czy rodzajem majtek (w polskim), twierdzi, e zawsze w granicach konkret-nego jzyka istnieje jakie literalne znaczenie jednostek leksykalnych. Bdzie ono widnie jako pierwsze pod okrelonym wyrazem w sowniku, natomiast everyman (brakuje zgrabnego polskiego odpowiednika), zapy-tany o znaczenie danego sowa, wymieni wanie je23. Nie wchodzc tu w zawikane kwestie homonimii i polisemii, chciabym jednak zapyta, skd waciwie moemy wiedzie, co odpowie everyman? Czy jego istot nie jest to, e wie co, czego my nie wiemy, bdc wszak sob, a nie wszystkimi?

    Podobnie mwic o interpretacji i nadinterpretacji, Eco wie, e nie musi definiowa tej ostatniej. Rekonstruujc jego wywd, mona okreli, e chodzi o rodzaj przekrtu: wydobywania wnioskw, ktrych donio-so nie tylko nie licuje z marginalnoci przesanek, ale i daje si z nich wyprowadzi jedynie w sposb co najmniej wymuszony, czyli ostatecznie nie daje si (w przedstawionym powyej znaczeniu). Caa sia argu-mentu Eco opiera si na efekcie, jaki powstaje automatycznie, gdy zesta-wia on okrelony tekst czy jego fragment ze znaczeniem, jakie mu przypi-sa (nad)interpretator. Eco doskonale zdaje sobie spraw, e przekona ________________________

    21 Zob. L. Wittgenstein, Dociekania filozoficzne, prze. B. Wolniewicz, Warszawa 2000. 22 Zob. U. Eco, Interpretacja i nadinterpretacja, s. 47. 23 U. Eco, The Limits of Interpretation, s. 5.

  • Granice uycia (to inni) 121

    suchacza wtedy, gdy tego samego suchacza nie przekonaj przedsta-wiane w przykadach uzasadnienia, to znaczy, gdy wskutek tych samych podzielanych oczywistoci, na to, co mwi Eco, zareaguje on odwrotnie ni na to, o czym mwi. To, czym dysponuje Eco, a co omiela do odpowiedzi na pytania zadawane everymanowi, okreli mona jako wyczucie nor-my. Przewag w tym aspekcie ma ten, kto rozpozna, czy wyczuje pod-stawow wsplnot swojego indywidualnego, zbiorowego albo nawet wir-tualnego odbiorcy, do wspuczestnictwa w ktrej moe apelowa. A jest to ten jak zapewne powiedziaby Rorty kto pozna jak najwicej sow-nikw, ergo przeczyta odpowiednio duo ksiek.

    Oczywistoci jako podstawa s ryzykowne z jednego jeszcze powodu: nieraz przecie wystawiono na szwank ich niewinno, ukazujc skrywa-ne normatywne podoe. Proponuj jednak spojrze na oczywistoci jak na rodzaj deklaracji. Odwoywanie si do nich jest w takiej optyce pod-stawowym sposobem samopotwierdzenia kadej wsplnoty. Doskonale opisa ten fakt Roland Barthes, gdy zanalizowa banalne zagajenie o po-god jako apelacj o uznanie wsplnego czowieczestwa, zawierania si pola dowiadcze i odbioru wiata24. Stwierdzenie okazuje si wic pyta-niem. Podobnie w przypadku chci podzielenia wrae w rodzaju kiczu, absurdu, zaenowania czy, z drugiej strony, pikna, wzniosoci albo do-niosoci, skazani jestemy na wystawianie si wobec rdowego przed-miotu czy zjawiska w oczekiwaniu zawizania wsplnoty smaku czy przeycia, wspomnianego plemienia sentymentu25. Ponownie na myl przychodzi Barthes, ktry w innym tekcie wysya czytelnikowi zapro-szenie do tego wanie typu grupy: Kiedy bdziecie oglda obrazy, o ktrych mwi, wtedy poznacie ten sens: moemy si porozumie [] powyej ramion lub na plecach jzyka [], potrafimy si obej bez mwienia nie zaprzestajc si rozumie26.

    Wstpny wniosek, ktry chciabym sformuowa, niewtpliwie naj-wicej zawdzicza Paulowi Ricoeurowi: kade ja jako podmiot grama-tyczny publicznie udostpnianych zda odnoszcy si do czowieka je wypowiadajcego, jest pytaniem wobec jakiego ty, pytaniem, ktre jest propozycj my. Kade my za, cho czsto niemile widziane pyta ty, czy do owego my przynaley. Wydaje si, e takie powinny by konsekwencje przyjcia podstawowych zaoe neopragmatystw, ktre ________________________

    24 R. Barthes, Pierre Loti: Aziyad, [w:] tene, Stopie zero pisania oraz Nowe eseje krytyczne, prze. K. Kot, Warszawa 2009, s. 262-263.

    25 Rozumowaniu temu mona zarzuci, i nie dostrzega, e w podanym przypadku w wsplnotowy sentyment podbudowany bdzie szeregiem wypracowanych przekona o cha- rakterze racjonalno-argumentatywnym. Niemniej, jak sdz, wsplnota argumentu rw-nie oparta jest na pewnego rodzaju magii: podzielanym odczuciu, e dane mylenie jest niezachwiane, wnioski przekonujce, a opinie suszne.

    26 R. Barthes, Trzeci sens, prze. R. Wyborski, Kino 1971, nr 11, s. 40.

  • Piotr Jakubowski 122

    by moe coraz bardziej wnikaj w porzdek zdrowego rozsdku: mwi dalej, interpretowa dalej, ale skoro wiadomym jest si lokalnoci i tymczasowoci swoich niezmiennikw bdc skazanym na nieustan-ne potwierdzanie i korygowanie ich w aktach mwienia i interpretowa-nia. Nieczsto na tego typu pytania-testy odpowiedzie moe caa wspl-nota albo chocia wiksza jej cz. Napotkani interlokutorzy dziaaj wic na zasadzie reprezentatywnej metonimii. Wsplnota jest hipotez. Partycypujc (take jako wiadek) po obu stronach wymiany, wypracowu-je si przekonania o spoecznym zasigu danych pogldw i interpretacji. Ma si wwczas wiadomo, cho bywa, e zudn, czy reprezentuje si punkt widzenia mniejszociowy, kontrowersyjny, czy zgodny z jak to si okrela dominujcymi narracjami. To jest wanie wyczucie normy, a czytanie i interpretowanie wszelkich tekstw kultury jest podstawo-wym sposobem na wzmacnianie jego podstaw.

    Naduycie

    Opozycja interpretacja/uycie odpowiada w pewnym stopniu klu-

    czowemu u Michela de Certeau rozrnieniu strategia/taktyka, czyli: narzucony przez zarzdc miejsca porzdek, procedura postpowania (dziaania, poruszania si, a nawet mylenia), kontra przechwycenie i wykorzystanie go we wasnym celu przez sabszych, podporzdkowa-nych, wypatrujcych luk w nadzorowanym polu w poszukiwaniu sposob-noci do zysku. Sam de Certeau wykorzystuje zreszt naprzemiennie okrelenia taktyka i uycie27.

    Tekst jest porzdkiem28. Poczynajc od pozycji ciaa, ktr narzuca on czytajcemu, kae mu te poda za linearn konwencj semiotyczn (porzdek zda, akapitw, rozdziaw, porzdek czytania od gry do dou, od lewej do prawej), jak i za znakami i sygnaami serwowanymi przez autora (wszelkie tego typu zabiegi, zwaszcza wpadanie czytelnika w zastawiane przez autora puapki, mechanizmy zaskakiwania i wywo-ywania efektw, ledzi proponowana przez Eco teoria interpretacji kry-tycznej29). Innego rodzaju restrykcje narzuca tzw. metafizyka obecnoci, ________________________

    27 Zob. np. rozdzia Radzi sobie: uycia i taktyki, [w:] M. de Certeau, Wynale co-dzienno. Sztuki dziaania, prze. K. Thiel-Jaczuk, Krakw 2008.

    28 Fakt ten, cho zawsze w sposb niedoskonay, prbuj znosi twrcy tzw. liberatu-ry. Niedoskonay, gdy nie tylko sami musz ustali wytyczne kombinatoryki, ale te zaw-sze jaka podstawa, prawo tekstu, pozostawa musi nienaruszona.

    29 Interpretacja krytyczna [] jest metajzykow aktywnoci, [...] ktra zmierza do opisania i wytumaczenia, z jakich to formalnych powodw dany tekst wywouje okrelon reakcj [response] (U. Eco, The Limits of Interpretation, s. 54).

  • Granice uycia (to inni) 123

    nadajca lekturze charakter teleologiczny: trzeba czyta tak, by odnale skrywajcy si pod powierzchni tekstu sens. Wszelako jak wskazuje de Certeau akt lektury nie jest jedynie podporzdkowaniem si narzu-conej przez innych (autora, tradycj, konwencje) procedurze, ale ma cechy skrytego wytwarzania. Co, co mogoby by paradygmatem biernej kon-sumpcji, przejawia znamiona innej produkcji.

    [] Bdzenie po stronie, przetwarzanie tekstu za pomoc wdrujcego wzroku, wymylanie, albo przewidywanie znacze na podstawie kilku sw, przeskaki-wanie zapisanych przestrzeni, prowizoryczny taniec. [] Do tekstu innego [czy-telnik] przemyca podstpy przyjemnoci i zawaszczenia: kusuje w nim, jest do niego przenoszony, pomnaa si w nim jak odgosy ciaa. [] Inny wiat (wiat czytelnika) pojawia si w miejscu nalecym do autora. Owa zmiana powoduje, e tekst moe by zamieszkiwany jak wynajty apar- tament. Przeksztaca ona wasno innego w miejsce nawiedzone przez prze-chodnia30.

    Podobnie te Roland Barthes pisze, e w zalenoci od chwilowej za-chcianki moe czyta tekst (w tym wypadku jedn z powieci Philippea Sollersa):

    1) nakuwajco (przelatuj stron i nakuwam na niej, za podszeptem przypad-ku, intuicji lub emanacji, jak syntagm smakowit czy szokujc albo proble-matyczn, krtko mwic, godn uwagi); 2) zaywajco (delikatnie obejmuj w posiadanie, zaywam ca poa tekstu i delektuj si ni); 3) odwijajco (zwyczajna, przepisowa lektura, eglowanie: odwijam tom od jednego koca do drugiego, jak powie, idc rwnym krokiem niezalenie od tego, czy jest mi przyjemnie, czy si nudz); 4) przy ziemi, koszco (czytam drobiazgowo, niemal kady wyraz, nie szczdzc czasu, wchodzc, jeli mona tak powiedzie, w rol jakiego glosatora []); 5) z nieba (widz ca t ksik jako obiekt odlegy, pretekst do refleksji, wkadam j z powrotem w jej historyczny krajobraz [])31.

    Jeli mwic najoglniej interpretacja w ujciu poststrukturali-stycznym miaa by pisemn relacj z niepowtarzalnego zdarzenia, jakim by akt lektury (jak to okrelia Anna Burzyska: czytania, a nie odczy-tania32) danego tekstu przez danego, konkretnego, ywego i cielesnego czowieka33, mona rwnie dobrze powiedzie, e bya to zachta do wer-________________________

    30 M. de Certeau, Wynale codzienno..., s. XLIV-XLV. 31 R. Barthes, Przez rami, prze. K. Kosiski, [w:] tene, Lektury, wybr, opracowa-

    nie i posowie M.P. Markowski, Warszawa 2001, s. 128-129. 32 Zob. A. Burzyska, Lekturografia. Derridowska filozofia czytania, [w:] ta, Anty-

    teoria literatury, Krakw 2002. 33 W przeciwiestwie do klasycznych, zwaszcza strukturalistycznych interpretacji,

    gdzie podmiot interpretujcy by miejscem pustym, bez biografii i cech indywidualnych: czym na ksztat przykadu, ideau, w ktry wcieli si powinien kady.

  • Piotr Jakubowski 124

    balizacji procesu indywidualnego taktycznego uycia tekstu, jeli przez uycie rozumie bdziemy naznaczenie przedmiotu uytku (czy to bdzie tekst, jzyk, dom, ulica) swoim idiomem.

    Jest jednak te i inny rodzaj uycia (odnosz si w tym miejscu wy-cznie do uy, ktrych produktem jest tekst, abstrahujc od uy wyko-rzystujcych materialno ksiki, o ktrych napomknem wczeniej). Richard Rorty w ksice Przygodno, ironia, solidarno uywa Orwella i Nabokova do wsparcia swojej argumentacji, wzmacniajc polityczne i etyczne stanowisko, do ktrego nakania (podobnie, cho w ramach pro-wokacji, prbowa wyczyta on z Wahada Foucaulta Eco paralel na-ukowej drogi autora; Eco w replice, odwoujc si do tekstu jako caoci, nie za do swoich zamierze, pokazywa mu, e nie da si). Lolita i Rok 1984 moc perswazyjna Rortyego nie pozostawia tu zudze cakowicie si daj. Jednak przy tego typu uyciach istnieje ryzyko naduy (okre- lenie to przemkno niepostrzeenie przez wczeniejszy cytat z The Limits of Interpretation), gdy mog one wykorzystywa niedostatki kompetencji czy pamici odbiorcw, by retorycznie maskowa kade nie da si. W tym wypadku jedynie grono eksperckie (znawcy, pasjonaci, dociekliwi czytelnicy) struje, by granice nie zostay przekroczone. Po-nownie trzeba te zaufa asekuracyjnej zasadzie przechodnioci. Uyt-kownicy jednych tekstw pozostaj arbitrami innych uytkownikw, a s nimi gwnie dlatego, e zostali poddani dziaaniu instytucjom edukacji interpretacyjnej, zrozumiae wic jest, e fakt ten bdzie dziaa ograni-czajco na dezynwoltury intentio lectoris.

    Znany to bon mot: pisarz nie napisaby ani sowa, gdyby wiedzia, kto bdzie si na niego powoywa. Skrajnym przypadkiem tego typu mal-wersacji jest np. uycie motta z Fernanda Pessoi (By rewolucjonist to suy wrogowi. By liberaem to nienawidzi ojczyzny. Wspczesna de-mokracja to orgia zdrajcw) jako sygnatury po wpisach skrajnie nacjona-listycznie i antysemicko nastawionego uytkownika (sic!) na jednym z forw internetowych34 (kady, kto cho troch orientuje si w twrczoci portugalskiego poety, wie, e nie da si go uy jako protektora adnej ideologii, chyba e ideologii literatury; w kadym razie na pewno nie takiej). To wanie w tym aspekcie uywania tekstu (wcigajc w to automatycznie jego twrc) do wspierania swoich pogldw, swojej wizji wiata tu, gdzie czai si ryzyko naduycia, otwiera si pole dla etyki, ktrej regulacje staraj si wypenia miejsca po zanikajcych, rozmytych teoriach35. ________________________

    34 [dostp: 10.05. 2011]. 35 Zob. m.in. artykuy zawarte w: Filozofia i etyka interpretacji, red. A.F. Kola,

    A. Szahaj, Krakw 2007, a take: M.P. Markowski, Zwrot etyczny w badaniach literackich, Pamitnik Literacki 2000, nr 1.

  • Granice uycia (to inni) 125

    Inna jeszcze kwestia, obok sposobw uycia, dotyczy tego, po co si to robi, czyli jakie cele lub efekty zamierza si osign, jakie wnioski wyciga. Andrzej Zybertowicz, polemizujc z tekstem Szahaja, obawia si, e propozycja ograniczonego anarchizmu ustala tak naprawd jed-n tylko granic: wystrzega si naley wycznie dziaa nieskutecz-nych! Gdy bowiem nasze interpretacje zostan uznane za szalone, nie-kompetentne, banalne, przestarzae etc., nastpi uszczerbek naszych interesw yciowych36. Jeli kryterium etyczne, jako jedno z dwch obo- strze wyznaczonych przez Szahaja, polega musi by argument o braku absolutnych falsyfikatorw interpretacji pozosta konsekwentny na samonarzuceniu sobie jego jako granicy, zmuszani jestemy do tolerujcej akceptacji, gdy jaka inna wsplnota ustali sobie granic dopuszczajc interpretacje z naszego punktu widzenia haniebne (np. profaszystow-skie). Wszak ma do nich prawo. W obronie przed tak ewentualnoci Zybertowicz proponuje, by arbitralnie ustali kanon wartoci, ktry re-spektowa zmuszeni bd wszyscy odwiedzajcy nasz przestrze kultu-row. Sdz, e zadanie to, gdyby nie byo niemoliwe37, okazaoby si szkodliwe, gdy nie bdc w stanie przewidzie wszystkich naduy jedynym wyobraalnym wynikiem byby sztuczny wykaz niekonkretnych hase i stanowczych zakazw, ktry jedynie wzorem kodeksu w ujciu Leszka Koakowskiego luzowaoby kulturowe refleksyjno i wrali-wo, czujno na kady akt przekraczania granic, ktry jest jednoczenie aktem ich nawietlania i uobecniania, reaktywacji. Pozostaje jednak py-tanie: skd one si bior?, tzn. skd wiadomo, jak da si i ile da si w danych okolicznociach wyinterpretowa? Pytanie to okazuje si coraz bardziej istotne, zwaywszy na wspczesny kryzys czy nawet schyek teorii.

    Obecno teorii O wszystkich przyczynach negowania moliwoci czy zasadnoci teo-

    rii literatury opartej na bazie formuowania zasad prawomocnej interpre-tacji napisano ju wiele38. Przyczyny fiaska zdaj si sprowadza do ________________________

    36 A. Zybertowicz, MY pogubiecy, Teksty Drugie 1998, nr 4, s. 71. 37 Podam jedynie pierwsze nasuwajce mi si wtpliwoci: co to jest przestrze kul-

    turowa, jak wyznaczy jej granice, o kim myli Zybertowicz, gdy pisze nasza, kto ma ustali list wartoci, jak je zdefiniowa, czy te definicje bd obowizujce dla wszystkich z tej przestrzeni, a wczeniej czy te wartoci bd obowizujce dla wszystkich z tej prze-strzeni?

    38 Por. tekst Ryszarda Nycza, w ktrym autor postuluje zakorzenienie teorii w historii literatury, a dokadniej dyskusjach o perspektywie (perspektywach) opowieci historycz-noliterackiej: R. Nycz, Moliwa historia literatury, Teksty Drugie 2010, nr 5.

  • Piotr Jakubowski 126

    dwch ywiow, midzy ktrymi adna teoria nie tylko nie jest w stanie mediowa, ale i z konfrontacji z kadym z nich z osobna wychodzi prze-grana. Przede wszystkim jest to ywio literatury, ktra na rozmaite spo-soby nie daje si podporzdkowa cisym klasyfikacjom semantycznym na zasadzie znaczce/znaczone, forma/tre, litera/wykadnia itp. T li-ni, zgodnie z proroczym w wielu aspektach tekstem Susan Sontag Prze-ciw interpretacji, poda bdzie myl poststrukturalistyczna (przede wszystkim dekonstrukcja). Drugim ywioem s czytelnicy, zarwno jako wyposaone w ciaa, zdolne do przey indywidua (w wymienionej powy-ej tradycji), ale te jako produkty kultury, usiujce radzi sobie ze wia-tem i od czasu do czasu powiedzie o nim co ciekawego. Formuowany w ramach neopragmatyzmu sprzeciw wobec wszelkich teorii opiera si na przesance, i cho deklaruj one i narzucaj innym ogld (taka jest wszak etymologia sowa teoria) rzekomo obiektywny i akontekstualny (tzw. ogln perspektyw, ktre to wyraenie, jak stwierdza Fish, jest oksymoronem), w rzeczywistoci reprezentuj utajony partykularyzm i s takim samym wytworem przygodnych okolicznoci jak domena, ktr prbuj zawadn. Czytelnicy powinni wic wyemancypowa si z teore-tycznych restrykcji, uwiadamiajc sobie, e wszystko, co mona, a czego nie mona powiedzie o tekcie, co on zawiera, a czego nie, wreszcie co mona, a czego nie mona robi z literatur, znajduje si w nich39.

    Propozycje natury teoretycznej, twierdz neopragmatyci, mog je-dynie dostarczy wsplnotom narzdzi czy metafor sucych samookre- leniu i orientacji. Sama jednak teoria jak wskazuje Fish nie ma ad-nych konsekwencji. Poniewa nie ma [] ogranicze, ktre s czym wicej ni treci jakiej praktyki, od ktrej s one nierozrnialne nie moe by adnej takiej rzeczy jak teoria, a co, co nie istnieje, nie moe mie konsekwencji40. Podobnego rodzaju zarzuty sformuowali Walter Benn Michaels i Steven Knapp w klasycznym tekcie Against Theory z 1982 roku. Ich zdaniem, teorie, fingujc rozdzielenie znaczenia od in-tencji, jzyka od aktw mowy i oferujc waciwe rodki przekadu jed-nych na drugie, poniekd wytwarzaj popyt na towar, ktry produkuj. Teoria jak pisz jest niczym wicej ni prb wyrwania si z prakty-ki. Znaczenie jest inn nazw wyraonej intencji, wiedza jedynie inn nazw prawdziwych przekona, ale teoria nie jest wycznie inn nazw praktyki. Jest nazw wszystkich tych sposobw, w jakich czowiek pr-________________________

    39 Nawizuj tu do tytuu tekstu S. Fisha: Literatura w czytelniku: stylistyka afektyw-na, [w:] Wspczesna teoria bada literackich za granic. Antologia, oprac. H. Markiewicz, t. IV, cz. 1, Krakw 1992.

    40 S. Fish, Drog antyformalistyczn a do koca, prze. A. Szahaj, [w:] tene, Inter-pretacja..., s. 156.

  • Granice uycia (to inni) 127

    bowa umieci si poza praktyk, by mc zarzdza ni z zewntrz41. Oczywicie, nigdy mu si to uda nie mogo.

    Strategie epoki postteoretycznej przedstawiaj si nastpujco. Mona: (1) prbowa osign najwiksz w danych warunkach obiek-tywno, postawiwszy na (a) kooperacj midzy rnymi orientacjami (np. projekt Gianniego Vattimo hermeneutyki jako nowej koin) lub (b) kodukcj, czyli wypracowywanie konsensusu na drodze maksymalizacji spektrum odczyta danego tekstu i odnoszenie ich do siebie42; (2) zmieni kryterium wyboru i uzasadnienia metody jak proponuje E.D. Hirsch43 z racji teoretycznych na etyczne; (3) walczy o przeformuowanie spoecz-nych roszcze i oczekiwa (zrzec si pustej radoci z rozwizania inter-pretacyjnej zagadki, hodowania chorej epistemofilii, zaprzesta gwatw intelektu na sztuce44 i zadowoli si czym zamiast interpretacji: np. bezporednioci przeycia czy celebracj sensotwrczej pracy tekstw albo przygod przygodnej lektury); (4) dziaa: podj krytyk lub inter-wencj (teorie kulturowe) lub (5) nic nie robi, w sensie: nie reagowa, stwierdziwszy, e nie nastpia adna zmiana, wobec ktrej naleaoby zareagowa. Interpretowa dalej, uznajc interpretacj za wiedz rado-sn, dobrodziejstwo kulturowe, odnajdywa wskazwki interpretacyjne w kontaktach ze wiatem i innymi ludmi, spostrzec wreszcie, e oba ywioy (tekst i czytelnik), rozrywajce granice, ktrymi ujarzmi usio-waa je teoria, same w sobie s nie tylko rdem subwersywnej mocy, ale te wnosz waciwe sobie restrykcje.

    Semiotyczne teorie interpretacyjnej kooperacji (jednogonie z etycz-nym kadrowaniem praktyki interpretacyjnej) zdaj si potwierdza, e w okrelonych warunkach kada z trzech wielkich instancji znaczenia: autor, tekst i czytelnik, nawet rozmaicie rozumianych, relatywizowanych i uzalenianych od innych czynnikw, moe odgrywa rol. Wyrugowa-nie ktrejkolwiek za bdzie, w pewnych sytuacjach, prowadzi do zade-________________________

    41 S. Knapp, W. Benn Michaels, Against Theory, Critical Inquiry 1982, nr 4, t. 8, s. 742.

    42 Pomys kodukcji przedstawia Wayne C. Booth w ksice The Company We Keep: an Ethic of Fiction, Berkeley 1988. Zob. te: J. Puciennik, Laboratorium analityczne subiek-tywnoci. Metodologiczny indywidualizm w kognitywistyce i literaturoznawstwie, [w:] ten-e, Literatura, gupcze! Laboratoria nowoczesnej kultury literackiej, Krakw 2009.

    43 Zob. E.D. Hirsch Jr, Trzy wymiary hermeneutyki, prze. P. Parlej, [w:] Wspczesna teoria bada literackich za granic. Antologia, red. H. Markiewicz, t. IV, cz. 1, Krakw 1992.

    44 Okrelenie S. Sontag z: Przeciw interpretacji, prze. M. Olejniczak, Literatura na wiecie 1979, nr 7. Konstruktywn krytyk tego synnego tekstu przedstawia: R. Shus-terman, Interpretacja a rozumienie, prze. A. Orzechowski, [w:] tene, Estetyka pragma-tyczna. ywe pikno i refleksja nad sztuk, Wrocaw 1998.

  • Piotr Jakubowski 128

    kretowanej lepoty na oczywistoci. Ponownie padaj hasa w okrelo-nych warunkach, w danych okolicznociach i ponownie owe warunki, owe okolicznoci i sytuacje s rwnie atwe do rozpoznania, gdy nastpu-j, co niemoliwe do odgrnego skatalogowania.

    Jeli nie da si i nie mona nie istniej poza wpisaniem w okre- lon praktyk, pytanie o rdo tych ogranicze odnosi do historii (wy-ksztacania) praktyki. Kluczow rol odgrywaj tu wspomniane instytu-cje edukacji interpretacyjnej (rodzina, organizacje religijne, szkoa). Na ile jednak zaoeniem o realnym istnieniu i wanoci teorii (jako nieza-wodnej drogi do waciwego znaczenia) naznaczony jest formacyjny pro-ces, ktrego stanowi one zaplecze? Ponownie analogi odnale mona u Rortyego. Zdaniem filozofa, ironia (wiadomo, e wszystko to, co chcemy powiedzie jako suszne, bdzie miao wano wycznie w ra-mach pewnego kontekstu, a zarazem gotowo, by mimo to mwi, ywi przekonania i ordowa za nimi) nie moe stanowi edukacyjnej podsta-wy, tzn. do pewnego momentu niczego nie mona naucza z wntrza iro-nicznego cudzysowu. Ironia musi pojawi si na koniec, obj wszystko to, co zostao wczeniej powiedziane, i pokaza, e tak naprawd zmienia-jc wszystko, nie zmienia nic, bo nie da si y inaczej, ni tak jakby wszystkie pogldy na wiat mwiy o tym, jaki on jest naprawd. Sedno sprowadza si do akceptacji, e dokonuje si wyboru midzy jedn z wielu rwnouprawnionych opowieci, a nie midzy prawd a faszem. Jednak to wiadome przemilczenie ironii jest jednym z najtrudniejszych do zaak-ceptowania punktw neopragmatystycznej koncepcji, cho by moe ko-niecznym wskutek braku (jak na razie) wyobraalnej alternatywy.

    Naucza si zawsze z perspektywy tego, kto wie. Formuowany w ramach wiatopogldu humanistycznego postulat wychowania umo-liwiajcego wiadome podjcie kluczowych decyzji przez wychowanka zdaje si utopijny. Ponownie przywoujc Koakowskiego nigdy nie b-dzie to decyzja cakowicie czysta, niezalena, zawsze bdzie si ona opo-wiada wobec czego za lub przeciw (problematyczna pozostanie jednak w kadym indywidualnym przypadku trudno odrnienia decy-zji za i braku decyzji). Obecno prawdy, tak jak i obecno teorii, jest nieuchronna i permanentna. I prawda, i teoria zdyy si te dostosowa do pojawiajcych si regularnie naturalnych rde nieufnoci i zabezpie-czy przed nimi. Te ostatnie jednak, jako rwnie obecna, zawsze obecna moliwo, pracuj regularnie na konto przeciw, popychajc ewentual-n inercj w stron wyboru za.

    Wracajc do gwnego tematu edukacja interpretacyjna opiera si na zaoeniu o obecnoci teorii, istnieniu prawdy tekstu, do pewnego momentu zakorzenionej w analogii do praktyki komunikacyjnej (sawet-

  • Granice uycia (to inni) 129

    ne: co autor mia na myli), i drg jej wydobywania. Z czasem jednak naturalna nieufno wobec prostej relatywizacji moe zebra swoje niwo (gdyby mia to na myli, powiedziaby to). Z czasem naukowe koncep-cje wespr yciowe obserwacje wskazujce, co przydarza si intencji, gdy zostaje ona zaporedniczona przez najodpowiedniejsze nawet sowa. Z czasem okae si, e porozumienie jest moliwe nie tylko na poziomie dosownego przekazu. Z czasem spotka si coraz wicej interpretacji In-nych itd. Mdro ludowa mwi jednoczenie, e istniej jakie wa- ciwe znaczenia, jak i e kady ma prawo do swojej wasnej interpretacji. Jedno i drugie przekonanie w swojej absolutnej wersji jest grone, ale paradoksalna bezkolizyjna wspobecno ich obu powiadcza, e dialek-tyczna regulacyjna praca, ktr staraem si przedstawi, zostaje wyko-nana skutecznie. e kultura, i zawarta w niej edukacja interpretacyjna, dziaa.

    Granice midzy i granice czego Jak zauwaa Ryszard Nycz: interpretacja, ktra chce by akcepto-

    walna, zaspokaja musi minimalne kryteria intersubiektywnej spraw-dzalnoci45. Czytana od tyu myl ta rwnie nawietla istotn kwesti: to spenienie kryteriw intersubiektywnej sprawdzalnoci, a wic akcep-tacja (i zaoenie, w ramach wyczucia normy, o oglnej akceptowalnoci), sprawia, e dany tekst zostaje uznany za interpretacj. Dlatego te, po pierwsze, owa wiadomo u osoby interpretujcej, po drugie, tej osoby dowiadczenie w krytycznej ocenie innych interpretacji (partycypacja w intersubiektywnoci) zawiadywa bd jej interpretowaniem i wyzna-cza jego granice. Tak te porozumienie, ponad zrnicowaniem przed-miotw interpretacji i podmiotw interpretujcych, oparte jest na wstp-nym dopuszczeniu wieloci, a nastpnie refleksyjnym kategoryzowaniu indywiduw. Konsensus odnonie do stopnia semantycznej otwartoci tekstu i moliwoci jego interpretacji oparty jest na bardziej podstawo-wej, czcej jedno z drugim zgodzie. Kluczowe jest tu wyrane rozr-nienie interpretowania jako dziaania poznawczego i interpretacji jako jego efektu czy produktu, wyznaczajce rnic midzy wsplnot inter-pretacyjn jako wsplnot paradygmatu (tak kategori t rozumie Fish46) ________________________

    45 W. Nycz, Teoria interpretacji: problem pluralizmu, [w:] tene, Tekstowy wiat. Post-strukturalizm a wiedza o literaturze, Krakw 2000, s. 127.

    46 Cho w jednym miejscu, gdy wymienia wszystkie etykiety, ktrymi, zgodnie z fak-tami, mona go okreli, utosamia poniekd Fish wsplnoty z tym, co Ralph Linton opi-sywa jako role (zob. R. Linton, Kulturowe podstawy osobowoci, prze. A. Jasiska-Kania,

  • Piotr Jakubowski 130

    a wsplnot zawizan wobec uznania konkretnego odczytania za wia-rygodne, ciekawe czy w inny sposb znaczce (tak zdaje si ujmowa j Andrzej Szahaj47). Jak zauwaa w polemice z tym ostatnim artykuem Henryk Markiewicz ta pierwsza nie musi przekada si na t drug48. Wsplnota interpretowania (czy paradygmatu) nie gwarantuje wsplnoty wynikw interpretacji. Brak wsplnoty wynikw interpretacji nie wyklu-cza za wsplnoty interpretowania. Moc przekonania do jakiej konkret-nej wykadni jest duo sabsza od mocy przekonania do sposobu jej wy-tworzenia. To znaczy, o ile wobec pewnych uzasadnie bezproblemowe wydaje si przyznanie, e tekst moe rwnie dobrze przyj kilka zna-cze49, o tyle praktycznie niemoliwa wydaje si analogiczna tolerancja w przypadku procesu wnioskowania, przypisywania znacze oraz modal-noci form, w jakich ujmuje si jego efekty50. Ustalony bez konfliktw stosunek midzy organizacj danego tekstu a wielowykadalnoci, al- ternatywnoci lub nierozstrzygalnoci jako strategi interpretacji, o ktrym mwi Nycz, stanowi efekt wsplnoty paradygmatu, tzn. dane mo-dalnoci interpretacyjne jawi si jako rozpoznanie tego, co da si zro-bi, wychodzc od danego tekstu przy respektowaniu danego paradygma-tu. W gr wchodzi tu bd takie elementy, jak m.in. obowizujcy kod, reguy inferencyjne (spoeczna struktura norm wnioskowania i rozumie-nia), pewne sdy kulturowe organizujce nie tylko oczywistoci wiata, ale te hierarchi i akceptacj dowodw w obrbie interpretacji itd. ________________________

    Warszawa 1975), w innym definiuje wsplnot interpretacyjn jako: punkt widzenia bd sposb organizowania dowiadczenia, ktry wzi w swe wadanie pewne jednostki w tym sensie, e [okrelajce go] przyjte rozrnienia, kategorie rozumienia oraz warunki wa-noci i niewanoci stay si treci wiadomoci czonkw wsplnoty (S. Fish, Zmiana, prze. K. Abriszewski, w: tene, Interpretacja, s. 251).

    47 A. Szahaj, Granice..., s. 22. 48 H. Markiewicz, Starowieckie glosy, Teksty Drugie 1997, nr 6. 49 Zob. np. Panny z Wilka Jarosawa Iwaszkiewicza. Rozbiory, red. I. Iwasiw,

    J. Madejski, Szczecin 1996, tom zbierajcy mitograficzn, egzystencjalistyczn, hermeneu-tyczn, psychoanalityczn i feministyczn interpretacj opowiadania Iwaszkiewicza, ktre ze sob nie konkuruj (przynajmniej nie jako prawdy o tekcie), mimo i praktycznie kady z badaczy-interpretatorw, uznajc za istotne dla wymowy tekstu zdanie Wiktora Rubena: Lato si we mnie przeamao, przypisuje mu inne znaczenie. Zgoda co do wielo-wykadalnoci, o ktrej pisze Ryszard Nycz, zdaje si mie miejsce i w tym wypadku.

    50 Dobrym przykadem tego ostatniego s dokonywane przez Jacquesa Derrid lektu-ry Paula Celana czy Franza Kafki (zob. J. Derrida, Szibolet dla Paula Celana, prze. A. Dziadek, Bytom 2000 oraz tego, Przed prawem, prze. J. Gutorow, [w:] Teorie literatury XX wieku. Antologia, red. A. Burzyska, M.P. Markowski, Krakw 2006), ktrym niezwy-kle trudno nada kulturow etykiet interpretacji, bo nie reprodukuj porzdku refleksji waciwego interpretacji skupiaj si na elementach marginalnych, dryfuj, zdawaoby si, bez porzdku i nie przynosz oczekiwanych efektw. S, jak to ujmuje Anna Burzy-ska, niekonkluzywne (zob. A. Burzyska, Dekonstrukcja i interpretacja, Krakw 2001).

  • Granice uycia (to inni) 131

    Przechodzc do konkluzji, chciabym wprowadzi jeszcze jedno roz-rnienie, odpowiadajce dwm wyobraeniom granic. Z jednej strony bd to granice midzy czym a czym innym, z drugiej granice czego, np. moliwoci, wytrzymaoci, odwagi, czyli granice midzy czym a tego czego przeciwiestwem bd nieobecnoci. I tak, zgodnie z tym pierw-szym rozumieniem, jasna wizja interpretacji pozwalaa oddzieli j od czego poza, ponad czy w jakim sensie pod ni lub przy uyciu tem-poralnych kategorii czego, co j poprzedzao, co jej towarzyszyo lub co nastpowao po niej, czy te czego, co klasyczna skodyfikowana inter-pretacja wypieraa i umiercaa, a co powinno zaj jej miejsce51. Moe to by (nawizuj, bez rozrniania, do wszystkich trzech uj) wanie uy-cie, ale te rozumienie, przeycie, analiza, nadinterpretacja czy wreszcie fakty. Utrzymywanie tego typu granic wydaje mi si istotne, by na-wet przyjmujc zaoenia paninterpretacjonizmu, zgodnie z ktrym rze-czy rozpoznawalne jako fakty i oczywistoci s jedynie skostniaymi in-terpretacjami nie utraci specyfiki obcowania z pewnego typu dzieami. Chodzi tu o zachowanie pojcia jednostkowoci jako nowego miejsca, nie-znanego dotd zjawiska, otwartej gry. Interpretacja, ktra zostaje ww-czas pobudzona, by moe nie rni si zasadniczo od pocztku procesw wytwarzania wszystkiego tego, co w kocu wyda si oczywiste i zrozu-miae samo przez si, tyle tylko, e w skutek napotka tu znacznie sil-niejszy opr przed by to uj po derridiasku zapiecztowaniem52. Z tego wanie powodu warto, aby interpretacja jako temat rozmw uwanych czytelnikw sztuki nie rozmya si wrd wszystkich tych fak-tw, ktre s interpretacjami czy interpretacji, jakie przynosi kady znak moc swej immanencji. ________________________

    51 Wnikliw i krytyczn analiz koncepcji lokujcych si przeciw, zamiast inter-pretacji czy poza/ponad ni przedstawia: R. Koschany, Miejsce (teorii) interpretacji, Przegld Kulturoznawczy 2008, nr 1.

    52 Analogiczne pobudki przywiecaj Richardowi Schustermanowi, gdy oddziela in-terpretacj od rozumienia. Rozrnienie to podobnie jak w moim wypadku nie ma cha-rakteru ontologicznego ni aksjologicznego, lecz funkcjonalny. Moja uwaga ma jednak znacznie wszy zakres ni postulat Schustermana, dotyczy bowiem odrnienia recepcji tekstw literackich (czy dzie sztuki) od innych praktyk o charakterze interpretacyjnym. Schusterman, podtrzymujc (z drobnymi zastrzeeniami) ufundowan na Nietzschea-skim dictum nie ma faktw, s tylko interpretacje podstawow tez paninterpretacjoni-zmu (okrelanego przeze jako hermeneutyczny uniwersalizm), sugeruje, by okrelenie interpretacja zachowane zostao dla tego, co stawiajc opr rozumieniu, wymaga wysi-ku. Rozumienie za jest tym, co czerpie z oczywistoci, bezporedniego i bezrefleksyjnego radzenia sobie z tym, co napotykane (nawet jeli owe oczywistoci s efektem dokonanej wczeniej interpretacji, ktra zdya si utrwali). Zob. R. Schusterman, Interpretacja a rozumienie, prze. A. Orzechowski, [w:] tene, Estetyka pragmatyczna. ywe pikno i refleksja nad sztuk, red. A. Chmielewski, Wrocaw 1998.

  • Piotr Jakubowski 132

    Oprcz tego typu granic zawsze jednak w mocy bd jakie granice samej interpretacji czy lepiej interpretowalnoci, to znaczy mwic metaforycznie wyczucie odlegoci, do ktrych mona si posun, nie zrywajc liny interpretacji zaczepionej na tym, co interpretowane. Wszystko, co znajduje si poza, bdzie nie do pomylenia jako interpre- tacja. Ta bowiem, jak staraem si ukaza, stanowi nie tylko owoc jed-nostkowego spotkania czytelnika z tekstem, ale i zawsze w jaki sposb okrelon, uregulowan wieloma niepisanymi reguami ujmujcymi szeroki konglomerat czynnikw praktyk spoeczn. Jej rezultaty podda-wane s publicznej akceptacji nie w ramach kontroli i restrykcji podmio-tw, lecz wewntrznego funkcjonowania systemu kultury: sprawdzian efektw jest sprawdzianem norm i racji przywiecajcych samemu wy-twarzaniu interpretacji, myleniu w trybie interpretujcym. Przewidy-wanie rezultatw owych sprawdzianw moliwe choby poprzez wsp-uczestnictwo w wielu z nich czy wpyw kulturowych treserw albo znaczcych innych bdzie organizowao proces interpretacji i ograni-czao go w obrbie kadego z przedstawionych tu uj.

    Wniosek tylko z pozoru wyglda paradoksalnie. Gdzie s granice? dowiesz si, gdy je przekroczysz. Niemniej, w wikszoci wypadkw to najzwyczajniej nie bdzie wykonalne. Ot, czasami, tu i teraz nie da si.