iwaszkiewicz jarosław - czerwone tarcze

Upload: maciej-gorzelak

Post on 06-Jul-2015

385 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Jarosaw Iwaszkiewicz

Czerwone Tarcze

Sowo wstpne Czerwone tarcze ukazay si po raz pierwszy na pkach ksigarskich dwadziecia lat temu. Pisaem je przedtem par dobrych lat: bya to chyba ta z moich prac, ktra wymagaa najwicej wysiku. Od samej przeto koncepcji tej ksiki dzieli mnie przeszo wier wieku. Przygotowanie ksiki byo trudne nie tylko z tego powodu, e wymagaa ona powanych studiw historycznych i przeczytania wielu dzie, ale by to take trud wewntrzny. Chciaem, aby ta moja powie historyczna dawaa odmienny pogld na histori ni wikszo naszych historycznych powieci i aby odpowiedziaa mi na wiele pyta, ktre sobie stawiaem w tej epoce. Od tego pisania oddziela mnie w dniu dzisiejszym nie tylko spory szmat czasu, ale takie wielkie zdarzenia, jakie przeszy nad naszym wiatem, zostawiajc gbokie lady. Zdarzenia te zmieniy nie tylko mj stosunek do mego dziea, ale i do samej istoty jego, to znaczy do pyta, jakie sobie wwczas stawiaem. I prawd powiedziawszy trudno mi jest w tej chwili okreli do cile, jakie byy pobudki, ktre kazay mi zaj si dziejami naszego dwunastego wieku. Wiem tylko, e od dziecistwa, od kiedy przestudiowaem jako dziecko prawie Histori wiekw rednich Tadeusza Korzona, posta Henryka Sandomierskiego i jego historia, do ktrej tak mao posiadamy sprawdzonych faktw, zamieszkaa gboko w moim sercu. Widocznie musiaem napisa t powie. A teraz mam do Czerwonych tarcz stosunek jak do czego obcego; dawno ju uschy nici, ktre mnie z nimi wizay. I czasami si zastanawiam, dlaczego coraz to nowe wydania tej ksiki czytane s przez coraz to nowych ludzi Chciabym wiedzie, co w niej odpowiada dzisiejszemu czytelnikowi. Przychodz do przekonania, e jednak - mimo wszystko interesuje w niej nie fabua, nie zagadnienia jednostkowe, psychologiczne, ale spoeczne i polityczne. Czerwone tarcze s powieci o pastwie. Myl, e czytelnika pociga w mej pracy barwne traktowanie powanych zagadnie; malownicza szata sowna tej powieci ma swoje znaczenie w zdobyciu przez ni tej nieoczekiwanej przeze mnie popularnoci.

Zastanawia mnie czasem, czy nie popeniem bdu dajc mojemu utworowi pesymistyczne zakoczenie. Pocieszy mnie niedawno w tym wzgldzie list jednego z moich modych czytelnikw, ktry tak pisa: Uderzyo mnie samo pesymistyczne zaoenie tej powieci, pisanej przecie ju tak dawno. Ale jest w tym wszystkim jakie mobilizujce moralne ostrzeenie. Gdy przypominam sobie karty Czerwonych tarcz, budzi si we mnie obawa, aby i moje ycie nie rozpyno si w marszu od dnia do dnia, z ktrych kady mia by startem... Wypowied ta, tak szczera i prosta, znalaza echo w moim wewntrznym przekonaniu o mobilizujcej wartoci tej ksiki. Chciabym wic teraz, gdy staje si ona w masowym wydaniu dostpna bardzo szerokim rzeszom czytelnikw, by jej ukryte przede mn i wiadome mi wartoci stay si nie tylko czynnikiem estetycznym, ale take moralnym. Aby ksika o ksiciu, ktry nie umia zastosowa swojego dziaania do czasw, w ktrych y, nauczya nas waciwego zuytkowania wasnych moliwoci i tej wielkiej szansy, jak nam daje nasza niezwyka, dramatyczna i konstruktywna epoka. Jarosaw Iwaszkiewicz

Rozdzia I W owym czasie kiedy zaczyna si nasza opowie, miasto Salzburg otoczone byo ze wszech stron wielkimi lasami, tak e nawet drogi, ktre w rne strony z niego wiody, do Marchii Austriackiej czy do cesarskiej Ratyzbony, raczej przypominay wwozy w zielonym gszczu wykute. Nie przedzielona jeszcze tunelem Mnisia Gra ocieniaa miasto od zachodu i tam, gdzie si teraz rozcigaj ki i ogrody, ku poudniowi, do liliowego Untersbergu zmierzajce, mieciy si ndzne domki drewniane, szeroko grodzone, tym niewygodne, e od miasta daleko pooone, cakiem nie zabezpieczone i na napady naraone. Daleko std byo do fortecy, do wspaniaego garnku, ktry, jeszcze na ruinach rzymskiego Juvantium zaoony, by obron dla okolicznej ludnoci wrd cigych zamieszek. Tam to, w tej czci Salzburga, urodzi si i tam si wychowywa Tli, przezwiskiem Turno, ktre to nazwisko na niego z ojca spado. Ojciec ten, niestety, gdzie si w walkach biskupich z ksitami bawarskimi gupio zawieruszy, z wyprawy samoczwart nad jeziora i wzgrza, objte poog wojenn, nie powrci i wcale si ju nie zjawi. Zapewne koci jego rozsypay si w jakiej wapiennej rozpadlinie w okolicach klasztoru witego Berchtolda. Dziao si to zreszt w zupenym niemowlctwie Tlego, syna Turna, ktry wrzeszcza przy onie matki. Kiedy podrs, matka ulega leniwym poszeptom zadumy i, oddawszy syna opiece stryjw, sama oddalia si do klasztoru, w pokorze swej lubw cakowitych nie skadajc, i jedynie jako uboga suka pobonym pannom pomagaa. Bartomiej, czyli Tli, rs u stryjostwa i rzadko do miasta i zamku zaglda. Wydarzyy si wtedy spokojne czasy, pobony biskup modli si wiele, przesiadywa na dole, w dugim, niskim i ciemnym kociele, a miecza niechtnie si ima, chocia nie da sobie w kasz dmucha. Tote Tli niczym nie skrpowany biega po lasach i grach, a gdy go raz stryjowie w pielgrzymk do pustelni imienia jego patrona nad Jeziorem Krlewskim zabrali, pocz od tej pory regularnie z domu znika i po grach si wczy. Czasami tylko co z takiej wyprawy przynosi, ale trudno byo ruchliwego i lekkiego zwierza zabi z niezrcznego uku przez

samego chopca sporzdzonego. Stryj, pki nudzi si w domu, burkn na niego czasami, ale gdy si Tli dosta na dwr najwyszego kanonika bazyliki salzburskiej, Ruperta, w domu rzadko siadywa, a kiedy przyjeda, czu go byo cikim piwem i zaduchem zagrody kanonika, ktr raczej karczm nazwa by naleao. Inny kanonik, Otto, prowadzi opodal katedry co w rodzaju szkoy. Samo to byo trivium*1, gdy do quadrivium* aden z uczni si nie douczy, a zreszt nie wiadomo, czy kaprawy Otto mgby czego ich nauczy z geometrii lub muzyki. Bucza wic Tli tylko piskliwie w chrze katedralnym wraz z innymi ubogimi ksimi i klerykami, ktrych peno byo na dworze pobonego biskupa - caa to bya jego muzyka, a geometrii tyle si chyba tylko nauczy, co trzeba byo na krelenie kwadratw i prostoktw po piasku na placu przed katedr, aby po tych kwadratach na nodze skaka i drobne kamyczki z pieka do nieba wybija. Piekem te straszy go kanonik Otto na lekcjach, rzadko mu o rozkoszach nieba wspominajc, a Tli szybko ucieka z klasy, gdy dzwony odpowiedni godzin obwieciy. Szed wtedy do ciemnych izb kanonika Ruperta, gdzie si gromadziy zawsze tumy przechodniw, wdrowcw i piewakw. Byo tam wesoo, cho nie zawsze w miar - by to take jedyny dom w Salzburgu caym, gdzie piwo lskie przygotowywano i mnstwo zarazem niszczono tego doskonaego napoju. U Ruperta Tli by na posugach i z pocztku zdawao mu si, e w prawie s kanonicy i klerycy do pomiatania jego mizern osob. Nie ali si nikomu i sypia w sieni, pod schodami, posawszy sobie na sianie par skr wytartych, przykrywajc si zawszonym habitem Ruperta czy innego ksiulka. Spod schodw wida byo w zimie przez szerokie odrzwia wielki pokj z kominem, na ktrym palio si ognisko ogromne, bo tak lubi kanonik, ktry jako proboszcz witego Antoniego nie bawi si w niepotrzebne oszczdnoci. W lecie otwarte byy inne drzwi - na podwrze wiodce, i wida byo przez nie obszerny, obudowany domami plac przed katedr - a w przerwach midzy domami pobysk Salzachy, zwaszcza kiedy ksiyc wieci. Lea tam sobie1* T r i v i u m (ac.) szkoa rednia niszego stopnia, w ktrej gwnie uczono aciny. Kurs trivium obejmowa trzy przedmioty; gramatyk, retoryk i dialektyk. * Q u a d r i v i u m (ac.) szkoa rednia wyszego stopnia, obejmowaa cztery przedmioty: arytmetyk, geometri, astronomi i muzyk.

Tli i sucha, co piewali Rupertowi ci wszyscy ludzie, ktrzy do niego na piwo zachodzili. agodna rka snu mieszaa mu te widoki i przez zapach dymu z ogniska przychodziy do niego dwiki pieni jak z innego wiata, A na wiosn (jedn-tyko przey wiosn w domu Ruperta) przychodziy przez drzwi otwarte blaski i zapachy cakowicie innego rozmiaru - wiat piewa inaczej. Tli patrzy na poysk rzeki i sucha piewu sowikw tak, jak o tym piewali przed katedr wdrowni kuglarze. Wyprawiali przy tym rne skoki L nie wiadomo dlaczego Tlemu przyszo na ten widok do gowy, co mu stryjenka wczoraj mwia, e skoczy ju czternacie lat i e powinien co o sobie pomyle. Ale Tli nic o sobie nie myla. Tamtej wiosny przyby na dwr biskupa pewien piewak wdrowny, ktry znakomicie opowiada. Wieczorem w izbie rycerskiej biskupa Eberharda, gdy biskup skoczy mody, ktrymi udrcza swoich dworzan, i kaptur odrzuci ze swej krogulczej twarzy, piewak ten (Turold mu byo na imi) nudzi wszystkich dugimi opowiadaniami. Ale biskup, na modlitwy cierpliwy, z rwn cierpliwoci jak przydugich nieszporw sucha opowiada Turolda, ktre tym trudniej byy zrozumiae, e byy na p szwabsk mow, a na p akwitask* - mieszanin dwch odlegych jzykw mwion. Ale po paru miesicach zbrzyd Turold biskupowi i przeszed na lee do Ruperta; tam rwnie niechtnie go suchano, tak i w kocu przesiadywa w sionce koo Bartomieja, jemu opowiada dugie historie o rycerzach, ktre tylko dlatego go nie nudziy, e widzia za profilem poety owietlon przez ksiyc drog wiodc w d i paski, srebrny plac przed katedr. Ale ksiyc wieci przez par dni zaledwie, nastay noce ciemne. I wtedy Turold pocz piewa krtkie miosne piosenki, jakich nie piewa ani biskupowi, ani Rupertowi. Gos mu si przelewa sodko w krtani, piknie naprawd piewa Turold, a Tli po paru dniach umia ju mnstwo tych piosenek i kiedy raz wszyscy poszli wieczorem do biskupa, ktry kaza w swojej obecnoci Rupertowi piwo lskie warzy - Tli przepiewa sobie wszystkie piosenki, jakich si nauczy - i piewa dugo w noc.* Mowa akwitaska Jeden z dialektw poudniowofrancuskich. (Akwitani nazywano w redniowieczu odrbne ksistwo, znajdujce si na poudniowych ziemiach Francji).

I po niejakim czasie, ju ku jesieni, Turold go namwi, aby porzuci Sazburg i uda si z nim razem do Ratyzbony, dokd wkrtce cesarz na sejm ma zjecha... I powiedzia mu, e si nauczy jeszcze wicej pieni i e razem bd wdrowa od miasta do miasta, i e miast tych i zamkw jest wiele w cesarskich ziemiach i w Bawarii, i w Szwabii, i ponad Renem wspaniaym. Podobaa si sprawa Talonu i poszed razem z Turoldem, nawet nie poegnawszy si z Rupertem ani z Ottonem. Wprawdzie wanie tego wieczora popili si obaj i leeli w komorze jak winie. Niewielki by baga wiadomoci, jakie wynis z Turoldem Tli - ale i nie potrzebowa daleko go dwiga. Wwozy pomidzy grami takie byy pikne, trawa zielona, soce grzejce - e nie mogli i zbyt prdko. Co chwila, piewajc pieni, rozkadali si po murawie i kwiatach i patrzyli na skowronki. Nie pili wina ani piwa, ale Turolda cosik tak rozbierao, a stawa si czulszy i coraz czulszy. Na jednym postoju wydoby bukak z reszt wina, ktre jednak byo tak mocne, e i Tumowi, i Turoldowi w gowie si zakrcio. Niebo piewao nad nimi, a oni u stp jakiej odnogi malowniczego Untersbergu ppijani leeli. Turold pocz piewa piosenk, niby to na cze Najwitszej Dziewicy uoon, ale w kocu tak lubien i nieprzyzwoit, e Tli, mimo e by pijany, zastanowi si i wsparszy si na okciu, pocz z niepokojem spoglda na Turolda. Turold nie przestawa bluni. Tli ze wstrtem spojrza na wdrownego piewaka i pobieg na olep przez traw ku gociowi. Na drog wybieg w momencie, kiedy ni wanie przejeda mody jaki pan na biaym hyrkaskim* koniu. Giermek mu towarzyszy, opodal si trzymajc. Tli upad przed koniem na kolana, a pan gwatownie cugle cign; chopiec, cay jeszcze alem miotany, rozpaka si gono. Rycerz wydawa si bardzo zdziwiony i, opierajc si rk o kb konia, zwrci si ku pachokowi: - Zapytaj, Lestku, czego chce ten chopak? Rycerz by bardzo mody, nieledwie w wieku swego giermka, albo si takim modym wydawa. Mia jasne wosy nie cinite hemem; puszczone mikko wiy mu si nad* Hyrkania staroytna nazwa krainy azjatyckiej na poudniowym brzegu Morza Kaspijskiego (dzisiejszy pnocny Iran).

karkiem i zociy po socu. Twarz mia row, a oczy niebieskie. Przenikliwe byy i raczej w kolor stalowy wpadajce - wpiy si teraz w nie bardzo przytomn twarz Bartomieja. Nos nieforemny, ale cienki, ku grze zadarty, nadawa twarzy rycerza wyraz ciekawoci. Tli od razu poczu, e dobrze trafi i e przypadek by tym razem na niego askawy. Obejrza si i ujrza, e Turold chowa si za drzewem. Giermek rycerski zeskoczy z konia i pochyli si nad klczcym chopcem: ogromnego by wzrostu. - Czego chcesz? - zapyta. - Opieki - powiedzia chopak i podnis wzrok ze sugi na pana. Rycerz siedzia na koniu bez strzemion. Mia podoony pod siebie szmat kolorowego weniaka przewizany poprg, obie nogi w jasnych i bardzo obcisych spodniach zwisay swobodnie, ujte na kocu w szare safianowe buty, sznurowane rzemykami. Pochyli si jeszcze raz ku chopcu, a potem, nie namylajc si wiele powiedzia giermkowi: - We go za siebie, Lestko, zabierzemy go w drog. Giermek posadzi go na swojego konia, potem sam skoczy. Wtedy podszed Turoldus i poda Tlemu bez sowa swj instrument. By to rodzaj skrzypiec czy teorbanu, na ktrym si grao smyczkiem majcym ksztat uku. Tli umiechn si do Turolda, wzi wiol i spojrza przed siebie. Rycerz odsdzi si ju spory kawa i jecha w gbokim zamyleniu, nie ogldajc si. Lestko zaci konia i ruszyli ladem poprzednika, trzymajc si wci od niego w przyzwoitej odlegoci. Tli raz tylko obejrza si na Turolda, ktry sta przy drodze i kiwa ku niemu doni. Wydawa si troch zafrasowany. - Dokd jedziemy? - zapyta po chwili Tli towarzysza. - Do klasztoru witego Bartomieja nad jeziorem... a potem dalej... - Jeszcze dalej? - Do pewnego dalekiego klasztoru w Szwabii. Nazywa si Zwiefalten... - I tak sami? - Mj pan zawsze tak jedzi. Ma tylko sakw z pienidzmi, kopi w rku - i uk za plecami. Nawet miecza nie ma. Ja za to dwigam noyk. - Czuj to - powiedzia Tli - bo mnie bije po nogach. - I jako dotd bezpiecznie jedziemy - doda Lestko.

- Z daleka jedziecie? - Z bardzo daleka. Z Polski. - To rzeczywicie daleko? - spyta Tli. - No oczywicie; jedziemy ju par tygodni. Ale stawalimy u biskupa Eberharda w Salzburgu. Strawilimy tam par dni. Ale dobrze nam byo. - A jak si nasz pan nazywa? - To jest ksi Henryk Sandomierski.

Rozdzia II Przenocowali w klasztorze witego Berchtolda, ktry napeniony by mnstwem ludzi, udajcych si w rozmaite strony nie wiadomo po co. Tli, olniony przepychem jednych strojw, zdumia si ubstwem i brudem innych, zwaszcza mnichw, z ktrych wikszo bya obdarta i cuchnca. Sysza, jak przy wieczerzy niektrzy z nich mwili, i chc si uda do Polski i tam gosi ewangeli wit. Ale ksi Henryk nic nie mwi na to, tylko mia si gono. Ksi Henryk nic nie powiada, e jest udzielnym ksiciem i z krlewskiego rodu, i siadywa po spou, z wszystkimi aa stou, podnis si tylko zawczasu i poszli spa wszyscy trzej razem. Nazajutrz wstali wczenie i mga Jeszcze staa wszdzie, na drogach kurz rosa przybia i konie prychay gono. Ksi. Henryk od mnichw wzi siwego polskiego mierzynka dla Bartomieja i pojechali teraz we trzech. Drzewa stay nieruchomo, wida byo, jak si mga podnosia do gry, jej szybki ruch sprawia wraenie, jakby dymio wszystko, i wnioskowa mona byo, e dzie bdzie upalny i pikny. Ale do Jeziora Krlewskiego jest tak niedaleko, e nie zdya mga przerzedzi si nawet, a ju stanli nad gbok wod. Ziele jej bya tak mocna, e zdziwia bardzo Tlego, ale nie mia czasu si dziwi, bo go zachwyt porwa. Zielona i gboka woda, jak przecierado rwna, jak tafla marmuru leaa przed nimi, a ponad ni wznosiy si gwatownie gry. Stromizny ich w pewnej wysokoci poczynay si bieli: nieg ju na nich lea i nie topnia od ciepego soca. Wierzchoki jeszcze byy skryte: wisiaa tam mga i w ciszy, jaka panowaa nad brzegiem, gos uderza bezsilnie, jak kamie w bia wen ostrzyon dopiero co z owiec. Ksi Henryk odezwa si do Tlego, ale przez pomyk powiedzia co po polsku. Tli nie zrozumia. Popatrzy na Lestka, ale Lestko umiechn si patrzc na wod. Potem pokaza rk na wysokie skay. Ju tam we mgle poczynay przewija si ciemniejsze ksztaty, mga w oczach uciekaa szybkim ruchem w gr i po chwili zarysoway si kontury wierzchokw, ukazay si nawet na moment w caej swojej okazaoci, po czym znowu si w ruchome morze mgy zanurzyy.

Lestko po chwili uj rg, ktry mia zawieszony na skrzanej swojej kurtce, i zatrbi dononie. Gos z pocztku uderza w mikk zason, ale po niejakim czasie dobiego ich od dalekiej gry brzmice echo, przeleciao z powrotem zielon wod i uderzyo jeszcze par razy o kamienie. Tli spojrza w oczy ksicia Henryka, a w nich odbia si jaka rado poyskliwa. I wtedy Tli poczu przypyw sympatii do tego milkliwego i zarumienionego modzieca z krlewskiej krwi, z dalekiego kraju. No zew trombity przypyna z niedalekiej zatoczki dka, przewonik skoni si, a gdy wszyscy wsiedli, ksi kaza wie do klasztoru witego Bartomieja. Zreszt gdzie mia wie indziej? Jedna tylko bya miejscowo przez ludzi zamieszkaa nad brzegiem gbokiego jeziora. Pynli przez wody prawie nieruchome, ktre si chwiay wielkimi paszczyznami. Na pochylonych rwniach wd widniay od czasu do czasu parami czy po trzy, po cztery pywajce dzikie kaczki. Tli pochyli si przez burt i, nie patrzc na spokojne wiosowanie przewonika, zanurzy rk w wodzie. Bya zimniejsza, ni si spodziewa, i w jej malachitowym dnie ujrza nagle obrcone na odwrt nieyste szczyty. Spojrza w gr. Mga ucieka. Nagle ksi zwrci si z umiechem do Lestka: - Pamitasz Kijw? Lestko skin gow. Pomidzy ich oczami przebiega radosna byskawica, a Tli take si ucieszy, cho nie zna fal Dnieprowych, ktre tamtym si na jeziorze niemieckim przypomniay, ani tych wity niskich a kopulastych. Ale wnet nad brzegiem stojc ujrzeli tak wanie wityni, nisk do - a moe si tylko taka niska wobec otaczajcych cian grskich wydawaa - o czterech kopuach z gontu, przykrywajcych bielone okrgoci. Wydaa im si wityka i dziwna, i zagubiona, i tym bardziej na chwa Bo przydatna, pomidzy wod zielon a gr bia. Za kocikiem sta z bali modrzewiowych zbity niski, stary, lepiami okien byszczcy klasztor, jakby chon chodnawe powietrze. gr rozwartymi wrotami. Od klasztoru dyo kilku ludzi w szarych opoczach ku malutkiej przystani. Niestety, nie zasta w klasztorze ksi Henryk opiekuna swojego, a matki jego niegdy, ksinej Salomei Bolkowej, zaufanego powiernika,

Ottona ze Stuzzelingen, ktry, jak mu na dworze biskupa Eberharda w alzburgu powiedziano, urzdza w ostatnich miesicach klasztorne osiedle w Bartoloma nad Jeziorem Krlewskim, Jednak wieci nadchodzce z Bambergu, gdzie obecnie przebywa cesarz po powrocie z Ziemi witej, jak i oglny stan cesarstwa, zmusiy mnicha do opuszczenia zacisznego klasztoru. Stao si tak, i musia si uda do Szwabii i do Zwiefalten, aby tam u pewnych wpywowych osb zasign jzyka, jak si ma naprawd sprawa z przygotowaniami do wyprawy cesarskiej na ksistwo krakowskie, na braci szwagra cesarskiego, Piastowiczw w Polsce rozsiadych i rozoonych, gdy moc testamentu ksiny Salomei Ottonowi ze Stuzzelingen powierzona bya opieka moralna nad jej potomstwem i mia on pilnowa, aby nikt synw jej i crek (a byo tego pod dostatkiem) nie skrzywdzi w niczym, ziemi im nie rabowa, na wolno ich nie nastawa. Wszystko to im opowiada mnich starszy i godny - nazywa si Krezus gdy siedzieli koo poudnia nad jeziorem i patrzyli na soneczne plamy na aksamitnej wodzie. Przedtem modlili si cay ranek w ciemnej cerkiewce. Ksi Henryk uklk porodku, na drewnianej pododze, i sucha, jak zakonnicy piali. Mae okienka otwarte byy na niebieskie niebo, ale wida byo tylko czasem przelatujce ptaki. Oknami tymi szed zimny zapach stopionego niegu i ciepo rozgrzanego powietrza, a schowani po bokach kapliczki zakonnicy piewali dugie psalmy i modlitwy, chocia msza przy otarzu dawno si skoczya. Tli, nawyky do piewu w Salzburgu, przysuchiwa si uwanie, ciskajc wiol, ktr nosi w obszernym rkawie swej burej kurteczki. Ale mnisi piali inaczej, ni u biskupa w katedrze odzyway si chry. piewali rwno, cho uczenie, i odpowiadali sobie tymi samymi nutami, to znowu dwa pchry nacieray na siebie i nim jeden skoczy werset, to drugi ju respons rozpoczyna, tamten imitujc. Ale skadnie to szo i bardzo piknie. Lestko za to p klczc opar si o cian i nieznacznie odwraca si ku drzwiom szeroko otwartym. Przez wrota wida byo gry i kawaek jeziora, i niebo, wszystko to samo, co dotd widzieli, ale teraz cakiem inne, ni mu si wydawao, gdy widzia to w obramowaniu drzwi czarnych od lat, modrzewioych. Pachniao troch kadzidem, ale bardziej grami. Pocign za rkaw

Tlego i pokaza mu przez drzwi - Patrz, cae stado kaczek na jeziorze. Ale Tli kaczek nie widzia, nie mia tak dobrego wzroku; mimo to jego rwnie oczarowa ten zielony, biay, niebieski widok przez wrota kocielne. - Jak tu piknie - powiedzia - piewaj. Ksi Henryk zerkn ku nim od modlitwy. Klcza cay czas rwno i o nie wtyczon kopi wsparty, cho mnichom dziwno byo, e z tak broni do kocioa wchodzi. Wida byo, e sucha w skupieniu tego piewania. Bardzo lubi muzyk. Tote gdy ju po modlitwie siedzieli nad jeziorem, nie bardzo uwaa, co mu Krezus opowiada o zasugach, jakie mistrz Otto ma wobec polskich ksit i monarchii Krzywoustego, natomiast chtnym uchem owi okrzyki czajek nad jeziorem, a czasami dolatywa take osobliwy, przecigy okrzyk pasterzy, ktrzy owce ju aa nisze miejsca spdzili. - Tra-la-a-la-lariki - woali pastusi. Tli i Lestko siedzieli poniej na kamieniach i, suchajc rozmowy ksicia z mnichem, napawali si piknoci szarego pata wody. Tli dosta z rkawa wiol i pobrzkiwa na niej, a gdy zamilkli rozmawiajcy, pozwoli sobie i zagra. Melodia zdawaa si nika w obszernym powietrzu, jakie ich otaczao, gasa wobec gr i wody, i niegu, ale jednak brzmiaa przyjemnie. Tak samo miy jest wiergot ptasi, tak samo przyjemne brzczenie pszczoy. Tli spojrza na ksicia: oczy jego szare pobiegy nagle rwnolege do siwej wody i wida byo, e nie widzi wspaniaych. ska, tylko jakie dalekie, jemu tylko wiadome sprawy. Oko jego nie byszczao jednak tak jak przed chwil, gdy mwi o Kijowie, ale zdawao si siga gbiej. Tli poczu w tym wzroku, mijajcym wszystko, aprobat swojej muzyki i gosem wysokim zacz piewa: Dobrze uderza Karol, wielki krl, I diuk Naimes, ksi Ogier duskie, Godfryd Anweski, ktry dziera znami, Ale Ogier ksi najtsz ma do... Gosik chopicy, cieniutki, gin, niklejszy by od nutek wiolki, ale Henryk umiechn si nie odrywajc oczu od odlegych rzeczy, ktre

widzia. Potem, gdy przepiewa jeszcze par strof, urwa i popatrzy na starszych, ale Henryk si nie odezwa, a mnich opuci gow w zadumaniu. Soce obu rozebrao i ciepo przedjesiennego popoudnia. Ksi wci si jeszcze umiecha - a zreszt wszystko ucicho po muzyce. Powiedzia potem mnich: - Mwi, e cesarz z Ziemi witej przywiz chorob cik i sabo ciaa ogromn, umiera mu przyjdzie, czy co? Nie zyska ani Damaszku, ani Askalonu; na Jerozolim nastaj Saraceni, a wszystko zdaje si darmo, nic nie bdzie z tych wypraw, dopki w grzechu s. Ksi Henryk rzuci przelotne spojrzenie na Krezusa, ale Tli uchwyci cay wiat w tym wzroku. - Dziwne on ma oczy - pomyla i zaraz znowu zabrzcza w gliki. Tak mu ju ten widok na cae zosta ycie w oczach i dlatego w pniejszych latach pilno mu byo do klasztoru nad Krlewskie Jezioro: chcia odnale znowu to wszystko, co mu obiecywa wzrok modego, milkliwego, a wesoego ksicia. Ale nie znalaz pewnie, bo to, co w tej chwili widzia, to bya modo ksicia, a moe i bliska mier cesarza Konrada, po ktrej miao nastpi tak sawne, tak wspaniae cesarskie panowanie. Przenocowali w klasztorze i nazajutrz jeziorem i grskimi przesmykami (gdy Henryk nie chcia wraca do Salzburga i przez Innsbruck jecha dalej) przeprowadzeni z pocztku przez mnicha pewnego, ktry zna te okolice dokadnie, a potem przez pasterzy, sami wreszcie drog nierzadko znajdujc przemykali si cichcem lasami; ostronie, aby nie zbudzi jakiego zbjeckiego rycerza, jakiej napaci wspaniaej - i szli w kierunku klasztoru zwiefalteskiego. Mieli tam zasta i mistrza Ottona, a w kadym razie ksi mia u benedyktynw i benedyktynek wasne interesy. Zbliali si ku klasztorowi przez cay dzie drog ju przetart, cho bardzo grzyst; wznosia si ona, to opadaa. Na pocztku dolina, rwna i zielona, bielaa nawet od ladw licznych wozw i kopyt, gdy grunt by wapienny i kruszy si w upale na biay i przenikliwy mia. Konie posuway si zwolna, na prawo i na lewo w gbi, za aksamitn czerni wierkowych koron, w przerwach spowodowanych dolinami, jak dalekie zasony widniay nieyste gry. Potem droga staa si wsza i, wci zdajc brzegiem

rozszerzajcego si strumyka, ktry by powy i zielony, wesza pod przyson wierkw starych jak wiat i obronitych mchem. Mech zwiesza si jak broda starego rycerza z kadego prawie drzewa; drog krcia si miedzy pniami i Tli widzia ksicia Henryka z kopi w rce, jak zwolna i zadumany, koysany miarowym ruchem rozrosego konia, przesuwa si w pasmach soca i cienia, a zielona powiata graa na jego jasnej sukni i jasnych wosach, gasnc, to znowu rozwiecajc si zielonym zotem. Lestko jecha za nim i od czasu do czasu pokrzykiwa rozlegle, urywajc gwatownie na wysokich nutach. Okrzyk ten budzi cienie lasu, ale w chwil potem zapadaa znowu cisza. Pachniao miodem i ywic. Wreszcie w poudnie dojechali do chatki zoonej ze zomw skalnych, stojcej na wzgrza nad strumykiem, ktry tu by ju spor rzeczuk. Ksi, nie zsiadajc z konia, napi si kwanego mleka z drewnianego kubka, pieszy bowiem, aby jak najprdzej stan w klasztorze. Ale musieli jeszcze dugimi zakosami wspina si w gr, konie chrapay i Tli, spogldajc w d, widzia niebiesk mg pomidzy wysokimi wierkami. Konie si bardzo zmczyy, ale ksi zdawa si tego nie widzie, zamyli si i nie odezwa si ani sowem do chopcw. Osignli najwyszy szczyt, a potem razem ze socem poczli schodzi w d. I nagle, nieoczekiwanie puszcza i gry rozdary si przed ich oczami i, ponad przepacistym wwozem porodku przepaci wyrastajcy, niby ceglasty kwiat zotogowu, ukaza si budynek, spitrzony piciu wieami. Rycerze stanli. Na lewo chmury i gry zleway si w jedno, szafirowe szczyty wznosiy si jeden poza drugim, a doem byszczao biae jezioro. Nad chmurami i grami schowane soce przesypywao przez szaro ukone pasma, owietlajc jedynie jezioro. Na prawo urywao si biae, kamieniste usypisko w przepa, gdzie huczay nowe wody i katarakty spokojnego dopiero co strumienia. Przed nimi w wyrwie wwozu, jak oko mogo zasign w mgle oddalenia, topia si paska jak st zielona rwnina k, na ktrej jeszcze gdzie, prawie stopione z horyzontem, byszczay dwa jeziora. A na rwninnej i mglistej zieleni paszczyzny odcina si surowym konturem swej romaskiej konstrukcji budynek. Odezwa si wanie srebrny dzwonek, jak gos niewieci piewajcy. By to klasztor Zwiefalten.

Z bliska, gdy podjechali dug drog, dobrze wyoon wielkimi blokami kamieni, spomidzy ktrych wyglday zielone dba, klasztor grny nie wyda si tak surowy. Okiennice zamykajce okna, w tej chwili szeroko rozwarte, od rodka pomalowane byy w rozliczne desenie z kolorowych punktw porobione, na podwrcu byo, pod cianami duo kolorowego ziela, a gdy zapukali do bramy, odpowiedziao im mnstwo wrzasku i miechy. Mimo to dziedziniec wewntrzny by pusty, kiedy wjechali, i po chwili dopiero pachoek wyskoczy skdsi. Wida byo, e wstrzymywa si od miechu, gdy zabiera konie. Potem dopiero wysza gruba jaka baba w kapucy klasztornej i spytaa, po co przyjechali. Ksi powiedzia, e jest z Polski i e w wanych sprawach ma widzie si z ksin Gertrud. Skwapliwie wprowadzono ich do sklepionej sieni obszernego budynku. Przyjemnie byo odetchn zapachem chodnej ziemi, ktr pachniao klepisko podogi, po dugiej i upalnej drodze. Czekali dosy dugo. Wreszcie prdkim krokiem, wawa, energiczna, wesza moda, cho otya ju niewiasta; rubaszna bya w ruchach, stana przed drzwiami, w boki si podpara, potem rk oczy przysonia i popatrzya w stron chopcw, bo za wiatem siedzieli. Ksi porwa si z miejsca i podszed do niej. Pochyli si do jej ng i chcia podj pod kolana, ale ona mu nie daa, podniosa go, w oba policzki pocaowaa. Potem odsuna go na dugo rki i badawczo spojrzaa jasnymi oczami spod powych, nierwnych brwi; mrugaa czsto powiekami, par niejasnych sw powiedziaa, potem chlipna prdko, usta jej si wykrzywiy w d i zy spyny z oczu rzsiste, ktre ustay rwnie nagle. Zatrzymaa si, patrzya na ksicia, potem zawahaa si chcc co powiedzie znowu, wreszcie zamiaa si serdecznie, a twarz jej staa si mia w tym umiechu; soce przejrzao przez mgy. - Mowy naszej zapomniaam - powiedziaa aonie po miechu. - To nic, ja mwi po niemiecku, matka uczya - powiedzia Henryk. - Matka - powiedziaa zakonnica i znowu si zalaa rzsistymi zami. Tli sta obok Lestka od samego wejcia ksiny i teraz podnis wzrok na Lestka: pyta. Lestko pochyli si, olbrzymi, ku niemu: - Siostra jego, ksiniczka Gertruda - powiedzia.

Ale ksina otara oczy rbkiem i szybkim krokiem przeprowadzia brata na pokoje klasztorne. O giermkach na razie zapomniano. Odwrcili si w stron podwrca, gdzie ich taki gwar spotka; patrzyli przez drzwi otwarte, wreszcie si do wejcia zbliyli, przez szpary po boki patrzyli. Ujrzeli, jak przez dziedziniec przebiega dziewczynka niewielka i niezwykle wietnie ubrana, caa w zotogowiu - miaa si tak, e tylko ten miech widzieli i troch zocistych wosw. Zostaa po niej, jak po przelocie wilgi, zota smuga w wieczornym powietrzu.

Rozdzia III Tymczasem ksi Henryk wszed do celi za sw siostr i usiad naprzeciw niej w milczeniu. Uwanie patrzy jej w twarz i w nieco rozpynitych rysach modej niewiasty szuka linii dziewczcych, dziecinnych prawie, jakie by w niej poegna, kiedy czternastolatk zaraz po mierci ojca odwoono z czycy w towarzystwie mnisiego poselstwa do klasztoru, gdzie siostra ksiny Salomei bya przeorysz. Patrza i patrza na to oblicze i z rysw zamazanych wyowi, co trzeba mu byo. Nie byy to rysy owej dziewczynki, nie, podobiestwo uchwyci z rysami matki i nagle zobaczy j, zawsze drobn, wiotk, wytworn w ruchach i smuk, pomimo i tak czsto bywaa w ciy. Zobaczy wychudzon jej twarz, nos orli, rasowy, i czarne oczy, powane i nigdy naprawd nie wesoe od mierci ojca, od owej chwili, gdy owdowiaa z tylu dziemi na rku. Gertruda, miejca si na przemian, to spokojna, to znowu ze zami w oczach, patrzya na brata. Potem za powiedziaa: - eby wiedzia, jak Ortlieb wszystko adnie spisa, gdy by u matki z Ottonem, i co z tego wyniko, jak zjazd w czycy opowiedzia, i kto tam by, i Bolesawa, i Mieszka... - No dobrze - powiedzia - ale to byo ju jedenacie lat temu. - Prawda - powiedziaa Gertruda i opucia rce - nie pomylaam o tym, ale potem tak rzadko przychodziy od was wiadomoci. Powiedz mi, co si dzieje? W czycy, w Pocku, w Krakowie co sycha? Ba, a w Poznaniu... Zamilka i zasmucia si, nie chciaa by nieprzyjemn, widzia to doskonale Henryk z jej oblicza; moe dziki stosunkom z cesarskimi bratu Wadysawowi bya przychylna i baa si co powiedzie, co by modego mogo urazi. Przypomniaa sobie: - Ale, gocia mamy tutaj jakiego... Po czym znowu zawstydzia si i urwaa, zmieszana, otya, bardzo mia. Henryk umiechn si, wsta, wzi jej obie rce w swoje donie i ucaowa serdecznie, Gertruda mocno si zarumienia z radoci i pocaowaa brata w czoo. Powiedzia Henryk:

- Do matki jeste podobna, bardzo podobna. - Naprawd? Wida byo, e si ucieszya. - A do ojca nie? - zapytaa. - Mocna pewnie jeste w rce jak ojciec - powiedzia Henryk i trzepn mniszk po ramieniu. Znowu si umiaa. - eby wiedziaa, z czym ja tu przyjedam - powiedzia ksi i zatrzyma si. - Nie - doda - ja sam nie wiem, po co przyjechaem. Przyjechaem jako zakadnik. Ale tu si dowiem. Ortlieb tu jest? - Jest i mistrz Ortlieb, i Otto. - Doskonale, zjazd w sam raz dla mnie potrzebny. Musimy tu niejedno uradzi, zanim cesarz na braci ruszy. - Nie ruszy ju podobno. Ley i ledwie dycha. Gorczki si nabawi w Jeruzalem, wrci niedawno i w Bambergu ley. Widzi mi si, e wkrtce nowego bd obiera pana. - Gertruda wytara twarz chust i westchna bolenie, po mniszemu, a przypomniao si Henrykowi, e ma przed sob kapank prawie, mniszk. Zaciekawio go to, co Gertruda mwia o zjedzie jakim, bo skoro i Otto, i Ortlieb tu bawili, byo to wanie, o co mu w podry chodzio. Niestety, peno jeszcze mia w oczach pejzaw grskich i zielonej wody, piewki Tlego chodziy mu po gowie i pokrzykiwania nadwodne z klasztorw, ktre mija. Patrza na Gertrud i sucha, co mu poczciwa siostra opowiadaa, a w miar jak jej sucha, przypominao mu si stanowisko, jakie ta niewdziczna crka ksiny Salomei w sporze midzy brami zaja. Pamita, e Gertruda jeszcze w dziecistwie oddana bya na dwr osobny Wadysawa i Agnieszki i z owych jeszcze at datowaa si ich przyja. Jedyne to chyba dziecko Salomei, ktre darzyo przyjani rywalk swej matki. Agnieszka co prawda siedziaa teraz albo w Bambergu, albo w Sasach na swoim zamku, ale z Gertrud si pilnie widywaa. Jeszcze si bardziej upewni w tych podejrzeniach, gdy dowiedzia si, e jedynaczka Agnieszki, Richenza, wieo polubiona cesarzowi Hiszpanii, bawi take w Zwiefalten, czekajc na poselstwo swojego maonka, ktre dalekimi drogami dyo z Leonu po modziutk oblubienic starego Sancha.

- Musiae j zauway - dodaa Gertruda - mieje si, a j wszdzie sycha, wspaniaa jest dziewuszka i do ksiny Agnieszki wcale niepodobna. Ale chcia si ogarn; ksina Gertruda, e wniosa w klasztor wiano okazae i jako crka ksica splendor na przybytek ten sprowadzia, miaa swoje pokoje, rodzaj dworu swojego, niak star, co z Polski za ni przyjechaa, wic moga po swojemu rozgoci brata. Henryk dosta jeden pokj, chopcy oboczny. Ksi patrzy z podziwem na pokoje klasztorne, murowane z kamienia; pikne okno wychodzio na niebo i gry i byo szeroko rozwarte z malowanych okiennic; troch chodne powietrze wpadao przez nie. Ledwie moe we Wrocawiu s takie pokoje, ale ani w Pocku, ani w czycy, ani w Poznaniu nie byo takiej okazaoci, nie mwic ju o Sandomierzu, ktry bogatym by miastem i handlowym, ale nigdy jeszcze dotd ksicia w swych murach nie goci. On bdzie pierwszym ksiciem tego miasta, on zacznie nim rzdzi niebawem. Ju by mg, i Bolesaw pozwala mu od dawna jecha na stolic swoj, ale wola z pocztku siedzie w Pocku, potem w Krakowie - a potem pojecha wiatami. Przed chwil przypomniaa mu Gertruda Pocko i czyc, i wesele Bolesawa. Czy pamita? Nigdy w yciu tego nie zapomni. Mia sze lat i by zupenym pacholciem, zdawao mu si, e Bolesaw jest dorosym rycerzem, chocia mia lat trzynacie, ale go ojciec ju mieczem uderzy - jak nis zwyczaj francuski, tak samo jak dziad ojca pasowa. Bolesaw i ojciec, i wszyscy stali cib w wielkiej komorze w Pocku; matka trzymaa przed sob malestwa, aby ich w tym toku nie podeptali. Judytka krzyczaa wniebogosy, a ojciec pocign wsa nad krzyw warg i kaza niakom precz j wynie. A potem przyszli bojarzy ruscy, w kouchach i zocie, w tuupach i czapach baranich, i pachnieli, a ksina Salomea dugim rkawem wzorzystej sukni, rkawem, ktry ziemi siga, raz po raz nos suchy pocieraa. Za nimi weszy suebne panny ksiny nowej, wszystkie z ruska jak mniszki ubrane w czarne szaty i rbki czarne na gowie, ze wiecami w rkach, jak na pogrzeb jaki zebrane. I pomidzy tymi czarnymi mniszkami wesza ksiniczka, co miaa by polubiona Bolesawowi. Takie same miaa na sobie mnisze szaty, tylko

biaego koloru. Sza niespokojna i zdziwiona, bo nikt jej nie wid, poruszaa si powoli, drobna jej i dziecinna posta tona w biaych fadach, a oczy miaa rozszerzone i pikne. Na rkach miaa wysokie, czerwone zamszowe rkawiczki. Haftowane jak u biskupa, w kko z krzyem na wierzchu doni. Sza tak przez chwil jak obkana, biaa, z czerwonymi jak kat rkami, i tak pozostaa na zawsze w pamici malca: Wierzchosawa, ksiniczka ruska, ksina krakowska i pocka. Nigdy mu nie chciaa da tych czerwonych rkawiczek; faz je tylko pniej widzia na niewiecich pokojach, w arabskiej szkatuce lece bezwadnie. Prosi j zwyczajnie jak rycerz tych czasw o nie, by przywiza do hemu; mia jeden taki jasny hem ze stali srebrzonej, dobrze by na nim wygldaa ta czerwona rkawiczka. Ale nie wtedy najbardziej pamita ksin Wierzchosaw; mia j w oczach w innej epoce ycia, podczas konania matki, ktra umara trawiona gorczk, latem, nazajutrz po witej Annie. ki naokoo matczynego dziedzictwa zwiezione byy ju i siano pachniao na caym podwrzu zamkowym, ksina Salomea zasna niespokojnie, na krtko przed zmierzchem, a oni, co dotd czuwali przy ou, wyszli przed zamek patrzy na szeroki wachlarz k i pl, gdzie niwa dopiero co si rozpoczy. Bolesaw zajty by wtedy przygotowaniami do ostatecznej rozprawy z bratem i zdy ledwie na pogrzeb matki, Mieszko zasn, by zawsze o swoje zdrowie bardzo dbay, a oni nagle znaleli si sami ponad czyckimi kami, po raz pierwszy bez dworu. Wierzchosawa bya znacznie starsza i patrzya na niego po macierzysku - szczeglniej teraz, gdy ona miaa zaj najwysze miejsce w rodzie. (Agnieszka si nie liczya.) I stali tak przy agrestowym potku, patrzc na zachd i na poudnie, na siwy i pogodny horyzont. Wayli w gowie mnstwo sw, a Henryk spostrzega jak gdyby po raz pierwszy cay widok z zamku, jak zwykle, kiedy spogldamy na obojtny wiat w obliczu takiej wanej mierci. Wierzchosawa nie wiedziaa, co powiedzie, wzia chopca za rami i mocno cisna. Spojrza na ni ze zdziwieniem, ale wida i co innego spostrzega ksina Bolesawowa w jego oczach, bo odwrcia si pospiesznie i odesza. Odtd byli z sob w wielkiej przyjani, a Henryk by

zawsze w pobliu pockiego, jak mwiono, dworu. Chocia Bolesaw wkrtce na Krakw si przenis, ale Wierzchosawa lubia do Pocka powraca, gdzie miaa ulubiony ogrd i siedziaa nad Wis, patrzc na dalekie zasony brzegw. Przypominao jej to miasto, w ktrym si urodzia, zanim jej ojciec, Wsiewood, z Kijowa na Nowogrd si przenis, jak to wdrowali w owych czasach ksita ruscy ze stolca na stolec. Henryk zawsze prawie towarzyszy dworowi, a dzielnica sandomierska wsplny na razie miaa zarzd z Mazowszem i z Krakowskiem, ju tam Bolesaw si o to troszczy, bo chciwy by nie tylko na pienidz wasny, ale take na kady dochd rodzinny i chcia go przysporzy i sobie, i braciom. Nie bardzo si umia wzi do tego, to inna sprawa. Nie eni si te Henryk z tego powodu, a gdy bracia o to go czasem zagadywali, zbywa ich argumentami kosztownoci osobnego dworu, nowego wesela i tak dalej. A przecie wesel w rodzinie nie brakowao; to si ju Bolko, wysoki syn Wadysawa i Agnieszki, eni, a tu jeszcze ciotki jego od ziemi ledwo odrosy; dobrze, e jednak wietnie je powydawano i w dalekie strony; zbyt dug mieli podr wysannicy szwagrw, ktrzy si o posagi upomina chcieli. Tak te i zostao. - Do czasu - powiedzia Henryk gono i usiad w wysokim oknie. Pienisty potok przelatywa wodospadem pod tym oknem w dole i napenia stukotliw muzyk cay pokj. Henryk pooy rk na krawdzi i wspar si o ni brod. Patrzy na wod bujn i plsajc, myla o sobie, ale trudno mu byo wyrozumie, skd tu przyszed i dlaczego, szukajc ksicego stoi ca czy moe krlewskiej korony, patrzy teraz oto na te bawarskie wodospady. - Tak ju mam polityk - pomyla - a zaprowadza ona mnie zawsze tam, gdzie trzeba. Musiaam tutaj by, aby przyapa Ottona ze Stuzzelingen i Ortlieba, ktrzy niechybnie inaczej pojmuj te wszystkie sprawy, jakie im ksina matka umierajc powierzya. No i t dzierlatk te bym chcia uwidzie - i powiedzia gono: - Cesarzowa Hiszpanii! Psiakrew, adnie j nazwali. A cesarzowa Hiszpanii staa pod jego drzwiami. Powszechnie sdzono, e Alfons VII czeka na mier cesarza Konrada i na to, komu si cesarska korona dostanie wobec nagej i niespodziewanej

mierci krla Henryka, starszego syna cesarskiego, ktra nastpia zeszej jesieni. Maestwo swoje z Richenz traktowa cesarz hiszpaski jako zwizanie si z famili cesarza rzymskiego, i nie dlatego na Richenz spady blaski nieoczekiwanego splendoru, e bya pierworodn wnuka Bolka Krzywoustego, ale ze bya najpikniejsz siostrzenic Konrada III. Gdyby cesarska korona miaa po mierci jej wuja dosta si Welfowi czy komu nie spokrewnionemu, by moe sdziwy Kastylijczyk wcale nie posaby ambasadorw po zoliw dzierlatk, ktra w pobliu cesarskiego dworu, w zacisznym klasztorze oczekiwaa, a j zabior do zotej klatki. Krlewski, cesarski jej maonek tumaczy si trudnociami drg, na ktrych czyhali krl francuski i hrabia Prowansji, i hrabia Barcelony, i zacinicy miast lombardzkich, i ba, kto wie, czy i nie korsarze jacy po morzach Arabowie Rogera Sycylijskiego, prawie niewiernego, jak go pobony Kastylijczyk nazywa. Tymczasem lub per procura odby si dawno i Richenza marzya o byskach korony poudniowego cesarstwa, ktra czekaa na ni pod ukami katedry w Leonie. Ale dnie cesarzowej upyway spokojnie i raczej w sposb waciwy mniszkom z niszego stanu, nudny moe nawet, gdyby nie dwr jej nowy, z dziesiciu dam i panien zoony. Pod askaw opiek Gertrudy dworek ten egzotycznej cesarzowej odmieni spokj klasztorny. Wszdzie byo peno Richenzy, jej miech rozlega si w krugankach i w wirydarzach. A czy jej pieszyo si do starego ma, wtpi naleao. Teraz przybycie goci do klasztoru poruszyo caym zbiorem dam i poty dokuczaa ksinej Gertrudzie, a wprowadzia j na pokj Henryka. Oderwa si z niechci od okna i, chocia wanie myla o cesarzowej hiszpaskiej, z trudem przyj do wiadomoci, e jest to wanie ta osoba, ktra wesza w towarzystwie jego siostry. Bya drobna, nika i nieadna, wbrew temu, co o niej Gertruda powiadaa, ale gdy si umiechna, twarz jej przeszywa wdzik nie znany dotychczas Henrykowi. Miaa wiate wosy byszczce na socu, miaa wielkie, szare oczy i przypominaa babk, pierwsz on Krzywoustego, Rutheniss. Jej stepowa uroda dziwia tutaj, w murach czerwonych, pomidzy kwietnymi wieami, ktre z bliska byy przysadziste i nader solidnej budowy. Henryk

umiechn si tak samo, patrzy na ni przez chwil, zanim si skoni do samej ziemi, dwornie, jak go jeszcze Salomea z Bergu uczya. Gertruda powiedziaa: - Patrz, to jest crka naszego brata, ktrego wycie tak piknie urzdzili - ale Richenz umiechna si tylko na to powiedzenie i zdaje si, e do Henryka (na razie przynajmniej) urazy o wyzucie jej ojca z krakowskiej stolicy i dziedzicznych woci nie ywia. Powiedziaa spokojnie: - Widziaam ju przed chwil kuzyna przez szpar w murze od ogrodu - potem si zamiaa. Powiedziaa mu kuzynie, bo rzeczywicie trudno jej byo do takiego modzika powiada wuju. Ale Henryk nie odpowiedzia umiechem na umiech, zbyt niedawno jeszcze myla o Wierzchosawie. Myla o niej znowu, gdy Gertruda wysza wraz z Richenz. Nie byo to waciwie mwic mylenie, jak przedtem, kiedy przypomina sobie wesele Kdzierzawego i mier matki, ale gdy si krzta po izbie, gdy patrzy na grskie widoki, gdy dla wszelkiej pewnoci rachowa pienidze, jakie mia w sakwie ze sob, wci czu obecno bratowej tak, jak czu jej obecno na pockim zamku. Tam, bywao, na drewnianej wiey, gdzie mia swoj izb i iby swoich ludzi, chodzi od okna do okna i nawet w mrz czasami otwiera okiennic, aby przez chodem zapenione podwrze spojrze na wielk parterow samborz, gdzie siadywaa ksina z dworkami. Dworki zazwyczaj przdy czy tkay i nuda go braa na myl o niezmiennoci tego zjawiska, ale ksina przywioza z sob z Nowogrodu tajemnicz sztuk. Czynia ona na drewnianych deskach, czy te na miedzianych, malowida witego kociow. Nie bya to robota odpowiednia dla kobiety i z niejednej strony krzywo na to patrzano, ale Wierzchosawa z wielk pobonoci to robia i modlia si dugo przed rozpoczciem kadego ikonu, czy to bya Boa Rodzica, czy te Bg Ojciec na Majestacie, czy te skromna podobizna ktrego witego. A malowaa swoje obrazy podug najcilejszych kanonw i nigdy nie odstpia od wyranych prawide, ktre miaa spisane w piknym pergaminie i ktre od czasu do czasu odczytywaa starannie, a

byo to spisane po grecku. Biedna Wierzchosawa, jak przystao na wnuka Jarosawa Mdrego, nie tylko w ogle ze sztuk czytania bya obeznana, ale czytaa po grecku! I to si te nie podobao, nawet Salomea z Bergu bya zaniepokojona wiedz synowej, aczkolwiek i sama w przeciwiestwie do ma posiadaa sztuk czytania. Ale wiedza ta bynajmniej nie wpyna na usposobienie cichej i nie bardzo rozumnej kobiety, do zahukanej przez Kdzierzawego. Chorowita take bya i dugo nie zachodzia w ci. Powiadano nawet, wiedzia to dobrze Henryk, e Bolesaw przez lat par po lubie nie sypia z ksin, gdy wcale jeszcze bya nierozwinita w trzynastu leeiech, kiedy j za niego wydano. Potem dopiero urodzia crk, brzydk i zezowat Salusi, ktra w nastpnych czasach dugo ma znale nie moga; wicej dzieci nie miaa, dopiero teraz. Henryk pamita dobrze ci bratowej: osaba bya i leaa u siebie w alkowie za tkack samborz, a nie dopuszczano do niej nikogo; oprcz wiernej Melchy, klucznicy ruskiej, i ksicia nikt tam nie wchodzi. Ale Henryk czu jej obecno w zamku i nie jedzi na polowanie z sokoami, i chodzi od okna do okna w swej wiey, i widzia Wis i brzeg za Wis, i nieskoczone lasy, otaczajce ze wszystkich stron Pocko. I czu, e mgby si; rozpaka na myl, i Bolko wchodzi do oa tej biednej kobiety, e swoje starannie utrefione, czarne loki, dum matki Salomei, ktra ich nawet w siedmiu leeiech nie daa przystrzyc, mwic, e to pogaski obyczaj, rozsypa po tej malutkiej piersi, wezbranej teraz mlekiem macierzystwa. A potem poszy wieci, e ksina rodzi, zeszy si stare baby z caego grodu, ksina Salomea konno przyjechaa z czycy, bo byy roztopy i inaczej trudno byo; ksina Wierzchosawa mczya si dugo i urodzia sabowit crk; Bolesaw nie ukrywa swojego gniewu, zwaszcza e Mieszkowa Wgierka rodzia rok po roku dzieci zdrowe. tr okazae i ksina Salomea dumnie opowiadaa o swoich wnukach z Poznania. Ona to wreszcie wyjania spraw w momencie, kiedy sam Henryk poczu - a zwykle przecie pno postrzega zakochany, e na niego ludzie patrz - poczu, e nie sposb duej ukrywa swojego uczucia. Czua to i Wierzchosawa, ale nie powiedzieli do siebie o tym ani sowa: tylko ksina

Bolesawowa,

zawsze

stojc

w

roli

opiekunki

po

mierci

matki,

proponowaa Henrykowi, aby skorzysta z tego, e dzielnicy nie obj formalnie, tylko j dziery, e dworu nie ma i ony nie potrzebuje pilnowa, e waciwie od dawna jest obiecany jako zakadnik cesarzowi, i aby si uda w inne kraje, na dwr zwaszcza niemiecki, gdzie si niejednego mona nauczy i wreszcie poj, czego chce cesarz i co zamierza uczyni; i czy naprawd chce polskie dzielnice w swoje obrci lenno. Powiadano bowiem na krakowsko-pockim dworze rozmaicie i panowie i biskupi nie bardzo waciwie mogli wytumaczy, jak to si stao, e ksi Krzywousty w Merseburgu przed cesarzem Lotarem miecz nosi i e go wwczas krew nie zalaa, jak trzy lata potem. Oczywicie, zdawa sobie spraw Henryk z tego, e ksina mwia te wszystkie rzeczy ot tak, eby si go pozby z dworu i oczy ludzkie odwrci od tego wpatrzenia w bratow - bo przecie wiadomo byo, jakie s cesarskie plany i pretensje i e nie Henrykowi, chopcu prostemu, przewidzie te wszystkie machinacje, jakie si w ruchliwym orszaku cesarskim w Rzymie, w Bambergu, w Ratyzbonie ukadaj, co tam te Agnieszka, bratowa, uczynia z siostrami swymi, paniami bardzo mocnymi i w radzie, i w gbie, siedzc na karku bratanka, zmarego krla Henryka, podczas gdy cesarz bawi w Ziemi witej i zimowa w Konstantynopolu pod opiekuczym skrzydem czarnego ora, na zamku swej szwagierki Berty, ony cesarza wschodniego. Podobno wszystkie te kobiety, mwia mu o tym Gertruda, zjechay do cesarskiego oa i czekay, a ducha wyzionie. Straszliwym dla nich ciosem bya mier zeszoroczna krla Henryka, ktry ciotki lubi. Bawiy go, bo dobre byy w gruncie niewiasty, zwaszcza Berta z Norymbergi, ale i Adelajda, i Elbieta, co to za ksicia czeskiego j wydali w leciech powanych ju, i nawet Agnieszka nie byy ze. Prne tylko ogromnie i bardzo dumne; pomiatay cesarstwem Konrada, a wci tylko wypominay, i wnuczkami s wielkiego Henryka Czwartego, ktry nie ugi si nawet przed papieem. - Dobre byy kobiety - powiada Gertruda - a jednak Agnieszka wolaa mnie Richenz powierzy. (Do chrztu j cesarzowa Lotarowa trzymaa i

swoim imieniem obdarzya). Bo to Gertruda co nieco syszaa o przygodach Agnieszki w Polsce, a dowiadczone niewiasty wiedz dobrze, przed czym maj strzec crki. Tote cesarzowa hiszpaska czekaa na posw mowych w klasztornym zaciszu, a nie na dworze przy matce i ciotkach. Matka jej zostawia Wadysawa na zamku swym saskim, a sama, w towarzystwie zawsze wiernego Dobiesza, wszdzie prawie za cesarzem dya, naprzeciw niego, przybywajcego z wyprawy, wyjechaa i czekaa na to, co si stanie, wraz z przyzwanymi z daleka i z bliska siostrami. Wszystkie te wiadomoci znosia Gertruda, przyrzdzajc z paniami i sukami ciep kpiel dla strudzonego rycerza. Henryk sta w oknie i wci spoglda ku grom, para sza po izbie od kipiatku, ktry wiadrami do balii nosiy suebne, a Gertruda, zakasawszy rkawy, wlewaa do wody wywar zielony z igie wierkowych i rumianku, a zapach si rozszed przyjemny i rzewicy. Tli, wezwany specjalnie, rozebra Henryka i, podczas gdy ten siedzia w drewnianej kadzi, Gertruda szorowaa mu plecy jak dziecku cierk grubo plecion, a mu skra poczerwieniaa. Nie przestawaa mu przy tym opowiada, co si dziao na dworze cesarskim, w klasztorze i w Rzymie, skd zdronoci ludu rzymskiego papiea precz wygnay, e a do Francji w podr si uda, a potem w Trewirze mieszka i rzdzi si stamtd tak, e Bernarda nie trzeba nawet. Henryk sucha do nieuwanie i myla o Polsce i o skromnym dworze w czycy, o zamku w Sandomierzu. Ale umiechn si do poczciwej siostry. Zamek sandomierski raz tylko widzia; wysa tam. Kamierza, nieche gospodaruje, cho nie na swoim, niech si zaprawi do dogldania dworu, koni i czeladzi. i tak mu si Sandomierz dostanie, skoro tylko Henryk umrze, a moe i przedtem jeszcze si zrzeknie, skoro mu wiat zbrzydnie. Na razie mu si jednak wiat umiecha. Z bratow obojtnie si poegnali. O jedno tylko go prosia: e gdyby gdzie znalaz uczonego szpaka, dobrze sowa mwicego, niechby jej przywiz jako gociniec. Myla, e Wierzchosawie szpak taki wielk sprawiby przyjemno, ale dotychczas nie widzia nigdzie takiego uczonego ptaka. U biskupa w Salzburgu, co prawda, byy sroki i kosy, szczygy i sikory, a nawet jakie

dziwne te wrble z Hiszpanii sprowadzone i wierkajce jak synogarlice - wymarzonego szpaka nie byo. U biskupa Eberharda w Salzburgu wiat pikny mu si wyda, a potem w ten mglisty dzie nad Krlewskim Jeziorem, kiedy patrzy na rado swoich towarzyszy i zastyge gry. I myla tylko, e chciaby to wszystko pokaza Wierzchosawie. Oczywicie, Nowogrd bogate miasto i pikne, Kijw tym bardziej, Krakw te wzrasta piknie, a na zamku wawelskim pikne i drewniane, i murowane stay budowle, kocioy stawiano z miedzianymi dachami, ale chciaby, aby Wierzchosawa zahaczya gry takie, do niczego niepodobne z tego, co widzieli na ruskich i ckich rwninach; mige wierki podniebne i jeziora jak pod Berchtoldsgaden i pod Zwiefalten. Chocia mu wanie Krlewskie Jezioro przypominao Dniepr, ktry opywali z bratem Bolesawem pod on czas, kiedy na Kijw chodzili. Pamita owo wspaniae miasto, wznoszce si nad wod gowicami kociow, z wit Zofi olbrzymi i tajemnicz, przez Mdrego Jarosawa stawian. Ale nic go nie obchodzio to, po co do miasta tego przybyli: walczy o jak obc spraw; natomiast wiedzia, e tu si urodzia Wierzchosawa i przepdzia dziecistwo, ze sw odtrcon w owych czasach matk, w eskim klasztorze w okolicach mnisich pieczar. Wiosna wtedy bya i sam z Lestkiem tylko przebiega ogrody klasztorne, spadajce ku niebieskiej wodzie rzeki i pene kwitncych jaboni. Mniszki ich bray za wesoych rycerzy, ktrzy szukaj przygd miosnych, i kiway do nich, otwierajc malutkie okienka; Lestko wtedy wanie po raz pierwszy zazna, co to mio, i rumieni si bardzo na wszystkie gesty wesoych mniszek. Ale Henryk, w srebrnej lekkiej zbroi, w tej trawie, midzy tymi drzewami, wrd tych arnowcw, co porastaj ki nad brzegami Dniepru - szuka ladw drobnej stopy obutej w obcisy, zamszowy trzewik z dugim dziobem z przodu. Bolesaw, ktry prowadzi wtedy posiki Izasawowi, umiecha si nie pojmujc, czego szuka brat po caym tak rozrzuconym bezadnie ogrodzie. I on take myla o mioci i nie wiedzia, e brat dawno odnalaz mio we wasnym jego domu.

Rozdzia IV Trzeba przyzna, e Tli nie bardzo gustowa w klasztornej atmosferze. Nic go to nie obchodzio, o ktrej godzinie mniszki na grze mieszkajce czy te mnichowie z dou musieli wstawa z rana, o ktrej piewali godzinki i pieni, ale irytowao go to regularne - daleko regularniejsze ni w Salzburgu - ycie, ktrego nurt przepywa koo niego. adnie wci jeszcze byo, cho ju jesie zapadaa (siedziano wci w klasztorze, Lestka tylko ksi wyprawi z wieciami do Polski) - a on nie mg zrozumie, co wie tutaj ksicia Henryka w tym klasztornym yciu, dlaczego nie porzuci tych bab, ktre go otaczay zewszd, dlaczego si nie puci w pochd wesoy, peny gry muzycznej, brzczcy od dzwonkw, zbroi i strzemion, pochd, jaki si. ni od czasu do czasu biednemu chopakowi, kiedy lea w ou przytulony do Lestka (zimno byo w kamiennych komnatach), albo pniej, gdy ju Lestko wyjecha, sam jeden, znowu samotny. Ksi Henryk nie bardzo si nim zajmowa, tote chopak najczciej bra do rki wiol, podarek przeprosinowy zdronego kompana, i szed sobie w las ponad klasztor, na skaki, i ukryty z pocztku w cieniu, gdy chodniej si robio - szukajcy soca, grywa dugimi godzinami i ukada pieni. Na bohaterk tych pieni obra sobie zrazu Madonn, potem, w miar jak si zasiedzieli w klasztorze, cesarzow hiszpask. Opiewa jej wdziki: nie znaczy to, aby cile okrela jej urod. Nie mg wyj poza zdawkowe i kanoniczne okrelenia: oczy jak gwiazdy, lica jak re, ale gdy tak piewa te banalne wiersze, myla o wiotkiej i maej cesarzowej, ktra jak wiewirka przebiegaa ogrody zwiefalteskie, nie baczc na to, i powstaa niedawno kontrowersja pomidzy kancelari Konrada III a kancelari Alfonsa, bowiem wzbraniano si w Niemczech przyznawa jej tytuu cesarskiego, proponujc krlowi Kastylii, e jego maonka moe w papierach cesarskich nosi co najwyej tytu Krlowej wszystkich Hiszpanij. Jak twierdzia Gertruda, w powstaniu tej kwestii zna byo rk wspaniaego bratanka cesarskiego, Fryderyka ze Szwabii, ktry nabiera coraz wikszego znaczenia przy ou chorego monarchy. Mwiono

powszechnie o nim, e on to prawdopodobnie zostanie opiekunem maoletniego Fryderyka, modszego syna cesarskiego, a nie austriaccy bracia przyrodni Konrada, protegowani przez siostry cesarskie, przemone na dworze osoby. Otto z Freisingen, Leopold, Henryk, Jasomirgotem przezwany, wszystko to nie w samym Bambergu, ale w okolicach przebywao, a na zamku cesarskim panie z sob spr wiody o to, kogo na opiekuna cesarskiego dziecicia najlepiej byoby wybra. Wic wanie nic te sprawy skomplikowane nie obchodziy Richenzy ani jej modocianego wielbiciela, ktrego cienki gos i jeszcze ciesze szamotanie skrzypiec dolatyway ze skaek okolicznych ponad klasztorem i ponad wodospadami. Henryk czsto schodzi ze wzgrza na d ku rwninie: tu, przy samym pocztku k, ktre mu przypominay czyc, sta bielony, dugi, szeroki, paski gmach klasztoru mskiego, gdzie zamieszkiwali mnichowie, przyjaciele rodu Bergw, Orttlieb i Otto ze Stuzzelingen. Klasztor w, prcz dwch rycerskich panw, Ottona i Ortlieba, mieci w sobie liczny zastp mnichw, ktrzy w tym miejscu pielgnowali chorych schodzcych si z caego kraju. Bya te i osobna przybudwka, wychodzca na czworoktne podwrze, ze wszystkich stron otoczone drewnianymi potami, z caych bali uoonymi... W tej przybudwce miosierni mnisi zbierali niedorozwinitych ludzi lub zgoa szalonych, ktrym po chatach i zamkach zaniedbanie albo mier z godu grozia. Po izbach bielonych tej czci - do ktrej i Otto, i Ortlieb rzadko zagldali - gniedzio si niewielu chorych, spokojnych i melancholijnych raczej. By tam i rycerz jeden, ktry zmysy postrada od uderzenia w gow nabijan kawakami elaza maczug. Siedzia sam w izbie i gosem dononym wywoywa wszystkich swoich posunych, chocia od dawna ju w grobie leeli. Ale od czasu do czasu, siwy i zadumany, poczyna piewa fantastyczne jakie romanse gosem doprawdy przejmujcym. Powiadano o nim, e w modoci do Hiszpanii jedzi i tam si tak piewa nauczy. Tli przesiadywa na przyzbie pod oknem wariata i sucha, a dopki ten nie przestawa, a dugo to trwao. Nauczy si potem, e aby staremu co na strunach podgra, zaraz zaczyna wywodzi swoje melodie i sowa, opowiadajce o miosnych i

bohaterskich czynach. Tu take przychodzia z klasztoru najpoboniejsza z mniszek, Walburga, stara ju i plepa, aby Ortliebowi widzenia swoje opowiada. Siadaa staruszka na awie pod domem klasztornym, a naprzeciwko niej Ortlieb na zrbanej kodzie. Staruszka umiechaa si pod soce bezzbnymi ustami i na pocztku dugo nic nie mwia. Tli chowa si zazwyczaj w biaawe opiany, co rosy pod murem, i patrza na mniszk z takim samym wyczekiwaniem, co i Ortlieb. Mnich mia pergamin w rku, nacignity gwodzikami na drewnianej deszczuce, trzyma trzcinowe piro i sucha, co mu Walburga powie. A ona dugo umiechaa si i rozmarzona patrzya w przestrze, w soce, niewidzcymi oczami. A potem nagle rozpoczynaa: - Widziaam - mwia na pocztku sabym gosem, a potem mocniej: - widziaam! - I nagle toczy si z jej ust potok obrazw tak szybko czasami i tak bezadnie, e Ortlieb nie mg nady zapisywa. Widzenia jej zreszt rzadko dotyczyy przedmiotw i osb witych, raczej zawsze mwia o kwiatach, rolinach, obokach, ptakach. To opowiadaa o abdziach leccych po niebie, to znowu o rach kwitncych w kociele, a suchacze oddech taili w piersiach, takie to byo pikne. Potem milka i klasztorny suka z polecenia przeoryszy Osanny odprowadza j na osioku na gr. Henryk przez ten czas rozmawia zazwyczaj z Ottonem, rozpytujc go o prawa i zasady, jakimi si ksita i krlowie polscy rzdzili. Mwi o pochodzeniu korony polskiej, zwaszcza o ustanowieniach ojca Bolesawa co do dzielnic, jakie im przypady, i kto mia zawsze rzdzi na Krakowie, a Otto mu wykada take, jak to na Rusi i na Czechach te rzeczy stay. Rycerz ze Stuzzelingen wykada liter prawa sowiaskich narodw, ale wida byo, e je potpia, cho nigdy zym sowem o Krzywoustym, a tym bardziej o witej ksinie Salomei nie mia si wyrazi. Co prawda i stan krlestwa niemieckiego nie wzbudza w nim zadowolenia - I wida wzdycha do dawnych cesarzw, do Karola, do Ottona, do Henrykw. Tli nie bardzo chcia sucha rozmw prowadzonych w tonie powanym i rzeczowym, wola goni soce, ktre teraz czsto chowao si za chmury i wczenie ju gaso w skaach za poczerwieniaym jeziorem.

Smutno byo maemu giermkowi, e ju jesie nastaa. Wtedy to wybrano si w podr, co prawda niedalek, ale okaza. Henryk uwaa, e musi zoy uszanowanie bratu matki, ktry teraz siedzia wanie na Bergu, zwaszcza e zamek okryty by wie aob z powodu mierci na wyprawie krzyowej najstarszego syna, Adolfa, ktry pad u boku Konrada III. Diepold na Bergu najmodszym by z rodzestwa, ktre jako szybko ukadao si do snu wiecznego w podziemiach kocioa zwiefalteskiego, siedzia wraz z on na zamku pogronym w wiecznej aobie i w pewnym zaniedbaniu. Wybrali si do niego dworno i ludno, ksina Gertruda i Richenza, i Henryk, i Otto ze Stuzzelingen, ktry by jeszcze przyjacielem starego grafa i razem z nim na wypraw do Ziemi witej chadza. Ksina i krlowa hiszpaska jechay konno, za nimi tako Otto i Henryk, za nimi kto pieszo, kto konno. Tli wysforowa si naprzd przed cay ten orszak na swoim polskiej rasy koniku; wyj wiol i rzpoli na niej rozmaite rzeczy, to smutne, to wesoe, potem za zacz piewa mocnym gosem, koczc na wysokich nutach i urywajc gos z tyrolska, jak to grale poda Salzburga rodzinnego czynili. Ale cho si wysila, gos skrzypiec i jego wasny gin pomidzy grami, wsika w te licie bukw i kasztanw, tak e do jadcych za nim dolatyway jedno okruchy piewu i melodii; za to szatki jego biae i rowe, pk wstek, przewizany u boku - byszczay wesoo poprzez gazie i licie, ktrymi si zakrywaa stroma cieka. Tli piewa: Kos masz niby piro, Usta niby rdz. Oczy niby soca - Gdy przechodzisz gr, To powieki mru - Patrzybym bez koca Wszyscy w klasztorze wiedzieli ju dobrze, e Tli tak piewa o Richenzie, i bardzo si to podobao. Chopak poczyna sobie doskonale, wczenie poczu mio w sercu i wiedzia, jak j ma wyrazi. Stary Otto ze Stuzzelingen, ktry niejedn piosenk uoy w modoci, bardzo polubi chopca. Kiedy si Tli na orszak obejrza, gdy zjechali ze stromej gry ju ku

klasztorowi mskiemu, zobaczy, i przemieni si porzdek rzeczy, ta szata ksiny Gertrudy, ktra przy tej okazji porzucia habit mniszy, sza obok burej opoczy Ottona; natomiast hyrkanin ksicia Henryka szed noga w nog z koniem Richenzy. Na ten widok uszczypno go co w okolic serca. Nie chciao mu si ju gra, ale musia cign swoj piosenk, bo co by Otto ze Stuzzelingen powiedzia o takim kawalerze. Zmieni tylko takt na poboniejszy i powanym gosem piewa pocz: Maryjo, co siedzisz na niebie, Jaki blask jest wkoo Ciebie, Jakie na twoim otarzu Re, jakby w wirydarzu. Umiechn si Otto syszc t odmian i powiedzia do Gertrudy: - Obawiam si, e pobyt Henryka w naszym klasztorze przedua si nie tylko z tego powodu, i pragnie on w rozmowach ze mn i Ortliebem nauczy si wielu rzeczy dotyczcych sprawowania rzdw... - Gertruda achna si na to: - Gdybym tylko wiedziaa, e jest taka przyczyna, tobym natychmiast kazaa mu si std wynosi. I tak nic z tego nie bdzie. - Kobiety to zaraz chciayby wszystko piecztowa maestwem. Niech si modzi pokochaj troch. Ley to w naturze rzeczy; no, a potem rozjad si bardzo daleko. Ona bdzie w Hiszpanii, on w Polsce. - On w Polsce nie bardzo chce siedzie; trzeba mu powiedzie, e ma swojego ksistwa pilnowa. - Bolko i tak mu ksistwa pilnuje. A ksistwo nie takie ogromne. Po co ma wraca? Gertruda spojrzaa na Ottona bystro. Potem zamylia si. Oczywicie, niech siedzi - powiedziaa. - Przypuszczam, e Richenz lada dzie zabior.. Tyle tylko sysza z tej rozmowy Tli, ktry naumylnie przyzosta, aby wysforowujc si naprzd nie traci z oczu tego, co si dzieje w orszaku. Chocia do Bergu byo niedaleko, nie chcieli jednak niespodzianie

przyjeda tam wieczorem, posali wic chopca naprzd z wieci, i przybywaj, a sami okoo poudnia zatrzymali si w gospodzie pooonej niedaleko zamku. Wypdzono z gospody co tam siedziao luda z powodu jakich chrzcin, wymyto naprdce awy i gocie klasztorni zasiedli do posiku, ktry po czci z, sob przywieli, a chopstwo cisnc si do okien przygldao si ksicej uczcie, ktra bya bardzo skromna i, jak w klasztorach zwyczaj niesie, odbywaa si w milczeniu. Jeden z braci klasztornych, ktry wielebnemu Ottonowi suy za lektora i sekretarza, gosem rwnym i do cichym odczytywa ywot w. Magorzaty, ktry na dzie w przypada), a odznacza si on ywot wielk niemoralnoci, szczegowo przez autora opisan. Ksina Gertruda raz wraz wzdychaa i popatrywaa na Richenz, ktra siedziaa jak trusia; nawet jasne loki jej nie wymykay si spod biaej nakrochmalonej chusty, wysoko upitej na jej maej gowie. Tylko w kcikach ust drgay umiechy, gdy patrzya w misk i drobno, przystojnie przeuwaa jado w ustach. Tli te patrzy na cesarzow i widzia umiech przeduajcy ostrza warg. Widzia take, e ksi Henryk patrzy na ni ukradkiem i bokiem, jakby sam sobie nie chcia pozwoli na spojrzenie wprost na mi twarzyczk maonki Alfonsa VII. Gdy jednak ywot w. Magorzaty skoczy si szczliwie, a obiad z nim razem, ksina Gertruda westchna najgbiej, jak tylko moga, potem za zmienia wyraz twarzy i klasna w rce. Wida byo, e mio jej byo porzuci na chwil mury klasztoru rodzinnego, wdzia na chwil przystojne ksiniczce szaty. Zawoaa do Bartomieja: - No, paziu, dobd swe gle zza pazuchy i zagraj co do suchu. Tli chwyci wiol, zagra z pocztku pobonie, ale potem coraz szybciej, a wreszcie, urwawszy skoczn melodi, Zaczai powanym, cho tanecznym rytmem chodzonego, Henryk z umiechem, podobnym troch do umiechu Gertrudy, ale z pewnym rozmarzeniem skoni si przed Richenz. Ona powstaa, uja jedn rk niezwykle dug sukni za koniec, drug jemu podaa, same koce paluszkw, i poczli przemierza ceglan podog obery. Taniec to by przystojny i powany i bardzo podoba si Gertrudzie, ktra dawno ju tacw nie widziaa. Tote nie chciaa, aby koczyli, wci woaa: - Mao, mao - i klaskaa w donie.

Potem Tli odmieni rytmy na lejsze; Henryk puci rk Richenzy i zaczli kade z osobna zwinnie przemyka si tu i wdzie, znaczyli po pododze rozmaite desenie szybkimi krokami, trzymajc si pilnie ostrego taktu skrzypiec. Duga szata Richenzy powczya si czynic furkot i unoszc troch pyu, ale w jej zwojach mode ciao dziewczyny wykonywao ruchy wesoe, precyzyjne, bystre. Henryk rozemia si na dobre: ujrza Tli, e znika mu z twarzy zwyczajna melancholia, a wszystkie twarze ludzi zgromadzonych przed oknami, wszystkie gby wetknite na izb rozemiay si razem z dziarskim polskim ksiciem. Co widzc Tli jeszcze przypieszy rytmu, grajc skoczno i rano jak do grskiego taca. Ksina Gertruda zamachaa rkami, ale czynia to tylko wida dla formy, e niby to nie przystoi jej asystowa przy tak frywolnym tacu. Ale Tli nie zwaa ani Richenz, ktra rozemiaa si take na dobre. Jeden Henryk, spojrzawszy na siostr, nagle si zamyli i zatrzyma, Richenz stana zdyszana porodku izby, a Tli gwatownie zmieni kierunek melodii. Modzi ukonili si znowu ceremonialnie, powstrzymujc umiechy. Taniec si skoczy. Gertruda jakby si zawstydzia swojego rozbawienia, gdy si ju wszystko uspokoio, powstaa czym prdzej i kazaa si zbiera do drogi. Przy tacu i muzyce czas prdko zszed i ju si robio szarawo, gdy ruszyli; drobna figurka Tlego gubia si w mroku i mgle, gdy znowu wysforowa si naprzd. Tym razem przyzwaa go Gertruda i kazaa mu piewa tylko pobone pieni. Wic te chwali Maryj, a e od samego rana prawie piewa na powietrzu, gos mu ju lekko ochryp. Zdawao si, sama pie piewa, gdy tak sunli zwolna przez niebieskie powietrze ku grze pokrytej bukowym lasem, na ktrej sta rodzinny zamek ksiny Salomei. Gertruda powiedziaa do Henryka, odwracajc si na koniu: Pomyl, jak inaczej wyglda miejsce, gdzie nasza matka umara, od miejsca, gdzie si urodzia. Diepold czeka na nich na dole, przed pocztkiem stromej drogi, gdzie by pierwszy most zwodzony, zardzewiay ju i dawno nie podnoszony, jako e czasy w Szwabii byy wwczas na og bezpieczne.

By to czowiek niestary jeszcze, ale bardzo zaniedbany, w szarej opoczy narzuconej na prost koszulk, ze zniszczonych kek elaznych zoon; hemu na gowie nie mia, tylko obszerny grski kapelusz z czarnego wojoku. By widocznie zaambarasowany, nie bardzo mu w smak wida posza wizyta siostrzecw i sam nie wiedzia, co pocz z cesarzow hiszpask. Z godnoci raczej miejsce jej si naleao przed Gertrud, ale ze wzgldu na wiek swj i niedokonanie maestwa chciaa jej pierwszestwa ustpowa. Diepold si ciska, rzuca piorunami z oczu i wymyla pachokom, ktrzy otaczali go z pochodniami. Zsiad wreszcie z konia, uciska Gertrud i Richenz za kolano, a Henryka, spieszonego, obj za gow. Zawaha si potem i ucaowa go w oba policzki z wielkim zadowoleniem. Tli znowu przed wszystkich si wysun i poczli si wspina ku zamkowi. Na zamku zna byo zaniepokojenie i rozgardiasz. Stara ksina, widomie starsza od ma, siedziaa w niszy okiennej i nie wysza na powitanie Gertrudy i jej bratanicy. Jako wida byo, e leciwa kobieta, z trudem si porusza: bya bliska poogu. Od pierwszej chwili zabraa Gertrud pod swoje panowanie i, nie zwaajc na obecno tylu pobonych osb, pocza w sposb gwatowny i niewyrozumiay narzeka na wypraw krzyow, ktra pozbawia j syna. Bernarda z Clairvaux nazywaa antychrystem, ktry czyni nieudane cuda i otumani nie tylko prostych ludzi, ale ksit, grafw, krlw, nawet i wzdragajcego si krla Konrada, ktry raczej o Rzymie powinien by myle, aby cesarsk koron na skro woy, nachyli do swoich planw. Gertruda, zaenowana takim potokiem wymowy, godzcym w najwitsze cele i zadania rycerstwa chrzecijaskiego i przeczcym odezwom samego papiea, prbowaa zaoponowa i tumaczya ksinie, e niepotrzebnie szalestwem i zoci nazywa czyny pobone. - Nawet syn twj - powiedziaa - pojecha, aby zbawienie wieczne otrzyma. Ale tamta zamachaa energicznie rkami i zawoaa: - Albom to go nie znaa, syna mojego najstarszego. Nie z pobonoci pojecha on za krlem Konradem. Od dziecistwa mu si niy wczgi, od modoci nam ucieka... Wczy si po grach, to na dwr austryjacki azi,

to nad Renem pywa, a poganin by z ducha. Nigdy krzya nad sob nie uczyni, co wiosna przybiera si w zielone licie i kwiaty i wyrusza tacowa po wsiach i karczmach. Czasem dopiero w par tygodni przybywa, kiedy ju mylaam, e go nigdy nie bd ogldaa. Jak tutaj przyszli ci synowie Beliala, zaprzysieni antychrysta, i w waszym kociele i klasztorze - zwrcia si do mistrza Ottona - gada rozpoczli o wszystkim, zaraz sobie z czerwonego sukna krzy wykroi i do paszcza przyszpili - ledwie mu paru chopcw mogam do towarzystwa da, ju skoczy i tyem go widziaa. Mistrz Otto kiwa gow z wyrozumiaoci, wreszcie si odezwa: - Moja pani, nie dziwno mi, e ksina, ktrej przodkowie i krewni tyle dobrodziejstw naszemu kocioowi wywiadczyli, myli, i antychryst przemawia ustami witych mw, ktrzy u nas gocili... bom nieraz ju to sysza, ale mylaem, e przy siostrzenicy swej, crce najpoboniejszej ksinej Salome, ktra jest ozdob swego rodu, a naszego klasztoru dobrodziejk, powcigniesz pani grzeszny swj jzyk... choby ze wzgldu na stan swj... Stara bardzo si zaperzya na to powiedzenie, ale tutaj Diepold, goci uwaajc i obawiajc si o zdrowie ony, wreszcie si wtrci do rozmowy, z Gertrud i Richenz pocz rozmawia o czym innym, o wiadomoci z Bambergu z cesarskiego dworu si rozpytywa, a zwaszcza o zdrowie krlewskie, ktre podobno bardzo po wyprawie podupado. Jakoby go na dworze cesarza wschodniego mieli otru, co cakiem podobne do prawdy nie byo, gdy, spokrewniony blisko z cesarzem Manuelem, chyba mu nie zawadza - i owszem, obiecywa mu pomoc przeciwko bestii rogatej i mocnej, dumnemu starcowi z Sycylii. Podano wino zielone, mid, rne domowe placki i jedzenia. Diepold bardzo przeprasza, e do uczty nie mia czasu si przygotowa, a Gertruda wujowi powiedziaa, e wszystko to skromni i klasztorni ludzie przyjechali i do uczt ani do plsw - tu spojrzaa na Henryka - nie s zwyczajni. Stara ksina pijc i jedzc mwia jednak cigle o Adolfie, i Tli wkrtce wywnioskowa, e moe schowa swoj wiol i rusza spa z

reszt czeladzi klasztornej do niskiej baszty, gdzie byo siano, stay worki z ytem i pachniao myszami. Noc robia si mglista; wylaz przez otwr w suficie na dach baszty i patrza, jak si powoli ponad rozwleczone pasmo wznosi blask jasny modego ksiyca. Baszta bya narona i wychodzia na may wirydarzyk, w ktrym zabieliy si brzozy i paczce wierzby. Gdy mga spada nieco, ukaza si daleki widok wynurzajcych si z jej morza szczytw lenych. Poruszay si one i zdaway si spiera bez gosu. Tli zastanawia si nad piknoci tego chodnego pejzau, a potem posysza kroki w ogrdku. Ujrza, jak ksi Henryk spacerowa pod rk ze swoj siostrzenic, ktra na dug, jasn sukni, jak miaa przez cay dzie na sobie, zaoya ciemny paszcz, lnicy w ksiycu. Chodzili powoli tu i wdzie, zatrzymujc si co chwila, i nie wida byo, aby rozmawiali. Tli nie wytrzyma wtedy i zapomnia o aobie, w jakiej by pogrony bezadny dwr hrabiowski. Szarpn struny wioli, a potem powid po nich smyczkiem i zapiewa nucc bardzo sodko. Dugo piewa i powoli wraz ze piewaniem poczu spokj w sobie i po raz pierwszy domyli si, e wiele wiosen i jesieni przeyje i e wszystkie stan si jednakowo wspomnieniem. A take, e posta cesarzowej hiszpaskiej zblaknie mu w oczach i inne piknoci take. I e taka sama noc jesienna przyjdzie kiedy do niego na kocu ywota, i e to nic nie zmieni wiata. I gos jego stawa si coraz sodszy, a wyrazy, ktre do piewania dobiera, coraz prostsze. Gliki jego cichy, a w kocu zupenie umilky. Ksiyc by bardzo jeszcze mody, wic te i zaszed prdko. Chwil jeszcze wieci wrd mgy, a potem byo ju zupenie ciemno.

Rozdzia V Nazajutrz pod wieczr wszyscy siedzieli w gwnej izbie zamku, wypoczywajc po obiedzie, i omawiali spraw polowania, na ktre wybierali si gromadnie, gdy pora bya ku temu, gdy nagle przyjecha goniec z Zwiefalten, zawiadamiajc, e ksina Agnieszka Wadysawowa przybya do klasztoru i pragnie natychmiast widzie si z crk. Gertruda si zmieszaa na t wiadomo, a Henryk i Tli jednoczenie spojrzeli na Richenz. Wida byo z tego przybycia jej matki do Zwiefalten, i nadjechali wreszcie posowie Alfonsa; Richenza zblada i spucia oczy. Henryk z niezadowoleniem zauway, i Tli umiechn si drwico. Ale nie chcia sam sobie przyzna, e go irytuje ten malec. Trudna rada, musieli zaniecha polowania i nazajutrz samym wschodzie soca wraca popiesznie z powrotem. Pogoda si odmienia, mglisto byo i drobna dda wisiaa w powietrzu. Tli jecha teraz na kocu orszaku i wiol schowa gboko na dnie worka, ktry dwiga na plecach. Matka Osanna, przeorysza, wyjechaa im naprzeciw i galopem podjechaa do Gertrudy. Rzeczywicie: posowie Alfonsa VII przybyli na dwr bamberski i cesarz bardzo nagli, aby si siostrzenica jego zbieraa, tak e przeoryszy ledwie si udao zatrzyma ksin, aby po trudach swoich wypocza. Tak si zoyo, i Henryk prawie nie widywa swojej bratowej; nie spotyka si z ni od dziecistwa. Gdy dobywali Poznania, ksina bya w Krakowie, skd usza na Niemce, a odtd oczywicie jej nie widzia. Prawie nie pamita, jak wygldaa. Bya to kobieta niedua, chuda, z bardzo wydatnym nosem i byszczcymi piknymi oczami, jakie w rodzinie salijskiej byy dziedziczne. Nosia szaty skromne zazwyczaj, tym bardziej w podry; miaa na sobie habit brzowy benedyktynek, ktry z pozwolenia papiea moga wkada. W skromnym tym odzieniu, przy niepozornej figurze, ruszaa si jednak tak, e w kadym ruchu wida byo wnuk wielkiego cesarza. Henryk mimo woli przypomnia sobie wysok i zgarbion posta Wadysawa, z rudawymi wsami, nie majc w sobie nic z majestatu. Wadysaw prawdziwie po rusku zgadza si ze wszystkim w yciu - i teraz siedzia nieruchomo na zamku w Altenburgu, korzystajc z

tego, e ona i synowie byli ruchliwi za niego i za siebie. Kady jej gest czy umiech wiadczy, i zawsze mylaa o wianie, jakie jej matka wniosa w dom Hohenstaufw - koronie cesarskiej, opromienionej blaskiem walki i ideaw, ponionej wprawdzie przez Rzym na czole jej dziada, ale nie zamanej. Zapewne, bya ju zrodzona z drugiego, podlejszego maestwa Agnieszki, crki cesarza Henryka Czwartego, a siostry Pitego, matki krla Konrada i Fryderyka Szwabskiego, ktry chocia cesarzem nie zosta, wicej znaczy moe ni jego szczliwy brat. Przeniknita bya wielkoci swojego rodu do szpiku koci, cho nigdy o tym nie mwia, i tylko pogarda, jak miaa dla ubogiej hrabianki Bergu, wiadczya o sile tego uczucia. Na razie nic po sobie nie pokazywaa: drobna, dumna, askawa, rozmawiaa z matk Osann i z Gertrud, z ktr zawsze w wielkiej ya przyjani i wielce jej dobro cenia. Umiechna si jednak do Henryka; wida byo, i kady kontakt z krajem, z ktrego j wygnano, ceni sobie wysoko. Tym bardziej e miaa do czynienia z jednym z decydujcych czynnikw w pastwie. Niestety, Henryk wrci z Bergu nie bardzo podobny do ma czynu. By rozmarzony, a niebieskie oczy zachodziy mu mg uczucia, co stanowio kontrast z jego podniesionym nosem. Ustroi si wieczorem w jakie wspaniae szaty, a blask bi od niego, i wyglda rzeczywicie przelicznie, a si Agnieszka umiechaa. Ale nie mona byo z niego sowa wydoby o polityce ksit polskich. Nie wiedzia czy nie chcia wiedzie nic o Mieszku ani o Bolesawie i nie umia powiedzie, jakie byy ich zamiary; oczywicie, wiadomo byo, e dobr wol dzielnicy krakowskiej Wadysawowi nie oddadz, ale jeszcze pozostawaa sprawa lska. lsk nalea si ju nie jako symbol wadzy zwierzchniej czy caoci Polski, ale to ziemia wasna, dziedziczna Wadysawa; powinni j przynajmniej synowie jego posi. Ksina, dao si to spostrzec od razu, biega bya w prawie i wysuwaa za przynalenoci lska jej synom wiele argumentw. Jednak tak duo nie trzeba byo mwi: Henryk zgadza si dzi ze wszystkim, cho wida byo, e naprawd inaczej myli. Ale nie mg sprzeciwia si matce Richenzy. Ksin obojtno Henryka mocno niecierpliwia, tak e swej niecierpliwoci nie potrafia powcign, co u niej nie byo pierwszyzn.

Przestaa mwi i zwrcia si z jakim rozkazem do Dobiesza, ktry i teraz jej nie odstpowa. Byo to chopisko rose, smuke pewnie kiedy, dzisiaj nadmiernie na dworze ksicym spasione. Po polsku mwi z gralska, bo by a zza Scza: z pocztku do Piotra Wasta, potem do dworu Wadysawa przysta i tak ju trwa wiernie pomimo doli i niedoli. W swoim czasie przy podstpnym uwizieniu Wasta, ktre wstrzsno opini publiczn w Polsce, ogromn rol odegra. Teraz adnym jzykiem mwi si nie nauczy, gada prawie bez sensu, mieszajc sowa niemieckie, aciskie i gralskie, prdko wymawiajc bezadne wyrazy. Nie odstpowa ksiny Agnieszki nigdy i zawsze by na podordziu, chocia wielkiej przysugi okaza nie mg, nieruchawy by i z powodu tuszy nadmiernej nie bardzo obrotny. Natomiast w tym familijnym stosunku potrafi okaza Agnieszce tyle szacunku i powaania, e Henrykowi po raz pierwszy przyszo do gowy, jak wielk pani bya jego bratowa i jakim powaaniem musia si cieszy jego ojciec, skoro jego najstarszemu synowi t wielk pani oddano za on. Co prawda, i wzajemne uczucie przyczynio si do tego niemao: Bolesaw Krzywousty, wielekro wzywany na dwr cesarski, nie przyzwyczajony do tego, aby przybywa na czyje rozkazy, a potrzebujc kiedy pokoju od strony niemieckiej, wysa na sejm do Halli najstarszego syna, aby cesarzowi sta nieobecno ojca wytumaczy. Na sejmie tym Staufeny i Babenbergi zgromadziy si wok Lotara, cho zby pokazywali sobie co chwila. Tam wreszcie pozna Wadysaw Agnieszk, Pakosaw wojewoda, co mu towarzyszy, ukad zawar i w nastpnym roku pani do Polski przybya, a w par lat potem, po bezprawnym obiorze Konrada, siostr cesarsk zostaa. Co Henryka najbardziej zdziwio, e pani owa, dumna Niemkini, za jak j zawsze uwaa, biegle mwia po polsku i nigdy si inaczej ani do Gertrudy, ani do Henryka, ani nawet do Richenzy nie odzywaa, chocia crka jej wolaa jzyk niemiecki. Otoczona bya take dworem polskim, ruskim nawet po czci, bo starych kilku jeszcze Rusinw z dworu matki Wadysawa przy niej pozostao, wielu znowu modych przybyo z jej synow i do tamtych przystao. Rozmieszyo Henryka, gdy w tym niemieckim otoczeniu, w porodku pokojw klasztornych, gdzie rzewny

Otto po acinie gada, usysza nagle rozmow rusk pomidzy bratow a jedn z jej dworek, praczk, zdaje si. Rozmieszyo go to i rozczulio, gdy nagle przypomniaa mu si wietlica pocka i ruskie dziewki Wierzchosawy albo przygody w Kijowie. W momencie tym poczu nagle blisko Agnieszki i spojrza na ni innym okiem, poczu w niej naprawd polsk ksin. A poniewa by szczery, od razu jej to powiedzia, jak tylko znalaz po temu sposobno. Byo to przed wieczorem. Gertruda, bardzo strudzona pakowaniem manatkw bratanicy, przysza spocz do komnaty naronej, gdzie ju siedziaa Agnieszka. Henryk wczy si przez cay czas z kala w kt odkd ruska rozmowa przypomniaa mu inn kobiet, unika spotkania z Richenz, a mimo woli ledzi jej kroki. I teraz widzia, e posza do ogroduz towarzyszkami, aby si poegna z miejscem tak kochanym - jak mwia podkrelajc gardowo owo tak. Ale poszed do siostry i znalaz j odpoczywajc w towarzystwie Agnieszki. Obie panie siedziay naprzeciwko szerokiego okna, skd wida byo gr i strumyk, i patrzyy na czerwony blask zachodu na wapiennej cianie. Henryk siad naprzeciw nich na zydlu. Blask od okna otwartego zoci mu wosy i Agnieszka zwrcia si do niego po raz pierwszy yczliwie i otwarcie. Powiedzia jej zaraz, jak podsucha rozmow jej z praczk, jak mu to poruszyo serce i jak poczu w niej naprawd polsk ksin. Agnieszka umiechna si na to smutnie, ale Gertruda si zaperzya i zacza bratu czyni wymwki. e nie powinien tak mwi, Agnieszka zawsze bya dobr ksin polsk, e miaa najlepsze chci, e ju to najlepiej o niej wiadczy, e tu siedzi i z nimi rozmawia, z nimi, ktrzy s waciwie winni wygnania i owej niefortunnej kltwy, i rozmaitych rzeczy. Co Gertruda pod rozmaitymi innymi rzeczami rozumiaa, trudno byo odgadn, wida byo jednak, e staa pod urokiem tej kobiety i jej mylami mylaa. - Ach - powiedziaa powoli, cho niespokojnie Agnieszka - nie trud si bronieniem mnie przed Henrykiem. Mam nadziej, e zrozumie mnie on kiedy, w czasach kiedy go bardziej ni dzisiaj bdzie zajmowaa polityka i sprawy pastwowe znajd miejsce w jego sercu - tu znowu si umiechna. Henryk patrzy uwanie na jej twarz nerwow, ostr,

zniszczon

dzisiaj,

cho

zapewne

kiedy

pikn,

owietlon

teraz

dokadnie. W twarzy tej widniao wiele inteligencji; zawsze w Polsce mwiono o Agnieszce z tak pogard, i nie spodziewa si spotka takiej kobiety, a to, e ustawicznie zabiegaa o pomoc cesarsk przeciw Polsce i miaa j nawet formalnie na ubiege lato przyrzeczon, nie miecio mu si w gowie. - Czego ona od nas chce? - pomyla sobie. Wtedy przyszed mistrz Otto; przynis ksinej Agnieszce ma ksieczk, psalterion, w ktrej spisa prcz psalmw par ywotw przodkw ksiniczki Richenzy, aby cesarzowa hiszpaska miaa pamitk z pobytu w zwiefalteskim klasztorze. Z grzecznymi sowami ofiarowa sw prac Agnieszce, przypominajc wszystko, co ich dzielio. Agnieszka wolaa, aby o tym nie wspomina. Waciwie mwic, w jej sowach zna byo bolesn rezygnacj po mierci siostrzeca, krla Henryka, ktry tak posuszny by ciotkom; wobec choroby cikiej cesarza nie miaa ju wielkich nadziei na restytucj wadzy mowskiej w Krakowie. Otto siad naprzeciwko pani, a ona rozpocza nagle o tym wszystkim dugo i bolenie mwi, dotykajc nasamprzd pamici ksiny Salomei. Otto ze Stuzzelingen rozoy rce bezradnie i poprosi po chwili o sowo. - Ksino - powiedzia - oczywicie wszyscy si mog myli, ale ksina Salome bya zawsze pobon kobiet i przede wszystkim dobr matk, - S czasami pozycje w wiecie, gdzie s rzeczy waniejsze ni macierzystwo - gwatownie odpowiedziaa Agnieszka. - Czasem si winno zapomnie, e si jest matk czy on... Mistrz Otto podnis wysoko brwi i patrza na ni poruszony. - Oczywicie - twierdzia dalej ksina - jeeli chodzi o dobro pastwa, to przede wszystkim wtedy winnimy zapomnie o sobie. Okolicznoci wymagaj powice. Dziad mj co wiedzia o tym. Przerwaa tutaj na chwil, potem zacza cign nieprzerwany szereg sw, gwatownych i z dawna jur-zapewne dawionych. Powiedziaa: - Oto Henryk, mj szwagier, syn hrabianki Bergu, dziwi si, e mwi po polsku i po rusku, e trzymam te owizane chustami Rusinki na moim

dworze, jak polska ksina. A ja, crka i siostra cesarzw, wyrzekam si swojej ojczyzny, aby zosta Polk, lepsz moe Polk od samego Krzywoustego. Gertruda achna si tutaj: miaa wiele naboestwa do swoich rodzicw. - Tak, bo ja chciaam lepiej ni on. To jest, nie ja chciaam, ale mj m, ksi Wadysaw, chcia. Ja nie chciaam ucieka do Czechw i do cesarza, siedziaam na Krakowie, aecie mnie wygnali, i ty, Henryku, pod Krakw podchodzie... wiem, e ciebie te sprawy nie obchodz, ale wiem, e tam bye. A dlaczego? Dlatego, e chciaam tak zrobi, jak zrobi Wielki Bolesaw czy Bolesaw Szczodry, czy Krzywousty - wszyscy czyli w garci wszystkie lejce i dlatego byli mocni, dlatego mieli szacunek ludzki. A Wadysaw teraz poluje z sokoami w Altenburgu i z giermkami do stou siada, dlatego e chcia zrobi to samo. Ja wam nie ycz le, ale i Bolesaw, i Mieszko za to odpokutuj, ju im si Wojsaw rozpar i rzdzi, jak sam chce, a Jaksa z Miechowa, zi tego gwaciciela, tego strasznego czowieka... Wszyscy obecni spucili oczy, zaenowani. Ale Agnieszka si nie zawahaa. - Tak, to by straszny czowiek, wielki potwr, syn Beliala. Alemy go skruszyli, tak jak Chrobry skruszy Bezpryma, jak Kazimierz Masawa, jak wasz ojciec... Zbigniewa. Gorzej oni zrobili z tamtymi, Krzywousty zabi Zbigniewa. Henryk porwa si z miejsca, uczyni gest gwatowny, a potem nie wiedzia, co zrobi, Gertruda siedziaa blada i poruszaa ustami: modlia si. Henryk usiad z powrotem na swoje miejsce; niestety wiedzia, e Agnieszka miaa racj, ojciec zabi stryja, olepiono go w wizieniu w ten sposb, e zaraz umar, wiedzieli o tym wszyscy w caej Polsce. Agnieszka cigna: - Ale ja wcale nie winie waszego ojca. Zrobi, co mg najlepszego, chocia go papie na sdy ciga i pokuty kaza odprawia, bo biskupy jak zawsze cigny za buntownikiem i papieowi na ojca nagaday. Musia tak zrobi. A co tam papie gdera, to gupota, bo papie nigdy nie zrozumie, jaki prawdziwy krl by musi, bo papie nie zniesie prawdziwego krla, jak

mojego dziada nie znis, jak waszego Szczodrego w przepa strci - ach! niepotrzebnie mwi: waszego. Powinnam mwi: naszego. Wasza i nasza to ziemia. I nagle urwaa, zamylia si, zapatrzya si, jakby ujrzaa przed sob tamten szmat ziemi. Henryk umiechn si i pochyli si ku bratowej: Pamitasz Wis? - zapyta. Ton jego gosu zabrzmia tak dwicznie, i Agnieszka bystro spojrzaa na niebieskie jego oczy, twarz jej przemkn wyraz czuoci, ale zarazem lekcewaenia. Zamylia si. - Pamitam - powiedziaa potem - dobrze nawet pamitam. Ale pamitam take jeszcze jedno. Kiedymy po weselu na krakowskim zamku odchodzili ju do naszych pokojw, prowadzili nas panowie wielcy polscy i niemieccy, bracia moi, Jasomirgot, Albrecht, co si z Adelajd nieboszczk wtedy zarczy, wszyscy biskupi, a byo ich czterech na weselu; nagle ojciec wasz, Krzywousty, przerwa pochd pokadzinowy, wzi nas, mnie i Wadysawa, za rce i poprowadzi do tej czci zamku, ktra si czya z nie dokoczonym murowanym kocioem witego Gereona. Tam otworzy drzwi cikie i przy wietle pochodni, ktr sam w rku trzyma, pokaza nam w rodku maej kapliczki lec na poduszce z zamorskich materii... koron. Otto ze Stuzzelingen achn, si na to sowo, a Henryk poczu, jak mu dreszcz przeszed po plecach. Sakralne znaczenie insygnium krlewskiego, zotej obrczy, pene treci mistycznej, sigajce wstecz, do nie znanych i niezrozumiaych im samym tajemnic magii pomazacze - przejo ich wzruszeniem. Henryk nigdy nie sysza, aby ojciec jego przechowywa koron ten przedmiot wielki i niejasny, ktry spad z gowy jego stryjecznego dziada. Otto ze Stuzzelingen okaza te wielkie zainteresowanie: - Krzywousty mia koron? - zapyta. - Byszczaa wtedy przed nami, a ksi pochyli si nad ni i powiedzia: Jeeli nie bdziecie mieli tylu grzechw na sumieniu co ja, to Bg wam pozwoli woy j na gow. Agnieszka, nagle rozemiaa si dumnie i ze zoci, co rozwiao nastrj suchajcych, Gertruda si przeegnaa.

- Aha, wanie... Ot mamy koron, na altenburskim zamku zatkniemy j na koku... Widzielimy j potem w Krakowie, ale biskup przed mierci Krzywoustego zabra j do Gniezna. Zreszt wiadomo: bya faszywa, bya tylko znakiem, przy widzeniem, echem tamtej, jak z sob zabra miay do Ossjaku. Tam spoczywa u mnichw w skarbcu albo u krla, u mnicha w grobie, w ziemi, zatracona, zagubiona, zaprzepaszczona w tym caym nieadzie, jaki kwitnie, ronie, lni... ach, Henryku, zapamitaj sobie moje sowa, powtrz je dosownie twoim braciom: Bolkowi z trefionym wosem i Mieszkowi, co taki mdry, ecie go Starym od dziecka przezwali. Niech wiedz, e ojciec ich chowa na krakowskim zamku... koron. Po raz drugi powiedziaa to sowo z wewntrznym dreszczem, wyrazem cierpienia upokorzonej kobiety. Zdenerwowana bya bardzo, ale Otto ze Stuzzelingen okaza solidne zainteresowanie t spraw, poprawi si myta, dawano powozy, lady, przewozy - czy ja wiem, jak to wszystko si nazywa. Aby tylko gospodarstwo, duo fur yta i duo beczek piwa zwieziono do czycy, to wszystko, co mylaa o Polsce. I wy to samo... - Ale, Agnieszko, uspokj si, denerwujesz si - powiedziaa poczciwym gosem Gertruda - c chcesz, aby Henryk zrobi? Jest jeszcze mody, bracia jego rzdz w Polsce, nie da sobie tak atwo z nimi rady, skoro ty sobie nawet nie daa... Agnieszka powcigna si, ale spojrzaa z gniewem na Gertrud i siada znowu na dawnym miejscu. Tym razem zabra gos mistrz Otto: - Powoli, ksino, powoli. Oczywicie, Bolesaw by wielkim krlem, mia jakie naprawd wstrzsajce sposoby dziaania na ludzi i taki wity czowiek jak cesarz Otto Trzeci z pewnoci zdawa sobie spraw z tego, kim on jest. Ale to ju wiele lat mino, ksino, kto wie, jak tam byo naprawd? Pewne rzeczy musz si odmienia. Oczywicie, niaki strasz nasze dzieci imieniem Bolesawa. Ale nie sdz, aby mu Otto chcia odda swoj koron, mylc o niebieskiej; przypuszczam, e raczej pragn obje na swojej gowie poczy, syn bizantyjskich autokratw, mnich w szacie cesarskiej, wity i wielki czowiek. Bolesaw si koronowa wiele lat potem i koronowa si samowolnie. A przedtem jeszcze nosi miecz przed

cesarzem Henrykiem, jak ojciec modego ksicia przed Lotarem. Polska waciwie zawsze lennem bya cesarstwa. - Nieprawda - powiedziaa gwatownie Agnieszka. - Nieprawda - powtrzyli za ni Henryk i Gertruda. Poczuli si nagle solidarni i spojrzeli po sobie yczliwie. Henryk si oywi: - Mistrzu, prne wasze twierdzenie, moe tam i nosili miecze, co z tego! A przecie wiesz, e Polska sobie, Niemcy sobie, i nic na to nie poradzisz. - Tak, ale to nie bdzie trwao dugo. Wkrtce nastanie jeden pasterz i jedna owczarnia. Powiedzia to dwuznacznie, raczej cesarza mia na myli, ale powinien by tak rzec o papieu. Powiedzenie to przypomniao Agnieszce stan, w jakim zostawia Konrada w Bambergu, i niepewn pozycj, albowiem nie wiadomo byo, kto bdzie rzdzi krlestwem, kto bdzie tworzy owo jedyne cesarstwo, myl ich wszystkich umiowan. May Fryderyk by zupenie jeszcze dzieckiem, krlowa Gertruda od dawna nie ya - co nastpi? - Bg ma w swoim rku te losy i On nimi kieruje - powiedzia na to Otto - urzeczywistnia On swoje zamiary przez wasze rody; a co jest Jego zamiarem, narzdzie jego nie wie - i niech nie myli. Ksino Agnieszko, prno powstajecie przeciwko Jego wielkim wyrokom. Korona, ktrcie widzieli w dniu lubu waszego, zagina, nie ma jej, i myl, e si nie odnajdzie. Agnieszka zacisna usta, ale wida byo, e nie podziela zdania mdrego rycerza i zakonnika. Gertruda te milczaa, a Henryk nic nie mwi, patrzc na pociemniae lasy. Gdy nadszed wieczr, mia jeszcze jedn wan rozmow z ksin Agnieszk, ale tym razem ju byli zupenie sami. Agnieszka przywoaa go przed wyjazdem, chciaa si poegna ostatecznie, a po kilku sowach wypowiedzianych przez ni zrozumia, e postanowia przecign go na swoj stron. Zamierza broni si dzielnie. Byo to ju wieczorem. Ksina przysaa Dobiesza po Henryka i

czekaa na niego w szubie wspaniaej, narzuconej na habit, na brzegu ogrodu. Ksina podaa mu rk i tak trzymajc go posza ciemnymi uliczkami wirydarza, za nimi postpowa Dobiesz, a przy nim kroczya Lubawa Jarosawna, stara dama ksinej ruskiej, synowej Agnieszki, ktra teraz na dwr ksinej starszej przesza. W umarym ogrodzie krok posuwisty, nerwowy, do szybki Agnieszki dziwi Henryka i rka mu draa, gdy ujmowa zimn, cho nieruchom, drobn do bratowej. Wreszcie, gdy przeszli ju spory kawaek, Agnieszka powiedziaa pierwsza: - Co mylisz o naszej rozmowie przed godzin? - A poniewa Henryk milcza, powiedziaa: - Chciaam jeszcze pomwi z tob o tym, ale woaam bez mistrza Ottona, ktry bd co bd jest Niemcem. Zna si era dobrze na sprawach polskich, ale nie moe ich sdzi tak jak my. - W nas take jest krew niemiecka - powiedzia Henryk, rozmylnie stosujc liczb mnog, aby nie urazi Agnieszki. - Jestem Niemk take, oczywicie, ale my, ksiniczki niemieckie, ktrych tyle wychodzi za cudzoziemskich ksit, mamy dar specjalny, sdz, e od Boga za zasugi witej Kunegundy posany, i odczuwamy sprawy przybranej ziemi jak nasze wasne. Spjrz na siostry moje, na siostry twojej matki, za sowiaskich ksit wydane przez ich witego wuja, Ottona z Bambergu. Mwi ci, powtarzam raz jeszcze, ja, crka i siostra cesarska, czuj si Polk i tym bardziej rozumiem, co cesarz zamyla, o czym nawet ze swymi doradcami nie rozmawia. Zreszt nie o tym chciaam mwi, chciaam ci jeszcze raz przedstawi, ze interes Polski wymaga zjednoczenia wszystkich ziem polskich i to nie pod przewodnictwem najstarszego z ksit, ale pod wadz krla, co rozumia Chrobry i Szczodry za nim... - Tak, ale inni nie rozumieli - powiedzia powanie Henryk - a rwnoci ksit piastowskich trudno jest naruszy. - Dlaczego? - Jak to dlaczego? Wydaje mi si rzecz jedna, e zmieniaj si czasy i rzeka nie moe pyn ku rdom. Zdaje mi si, e jestemy wanie na prdzie takiej rzeki