1/70/2016/2017/ 28.10.2016r.83.13.251.83/gimnazjum/files/galaktyka1-70m.pdf · w numerze:...

22
W numerze: GAZETA SPOŁECZNOŚCI SZKOLNEJ PUBLICZNEGO GIMNAZJUM NR 1 W SIEDLCACH IM. KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ Święto Patrona Szkoły 2 Uczniowie piszą 3 Otrzęsiny 2016 4 Papieskie kremówki 5 Euromater 6 Marzenia się spełniają 7 Dzień Języków Obcych 8 Wywiad z Klaudią Rusinek 9 Wywiad z Adrianną Mróz 10 Inny nie znaczy gorszy 11 Są takie chwile... 11 Pogotowie komputerowe 12 Pies przyjacielem człowieka 13 Dobre maniery 14 Siedlczanka na podium 14 Listopadowe refleksje 15 Nekropolie polskie 16 Patroni siedleckich ulic 17 Żyj zdrowo 18 Warto obejrzeć 19 Warto przeczytać 20-21 Humor 22 1/70/2016/2017/ 28.10.2016r. Drodzy Czytelnicy, oddajemy do waszych rąk kolejny numer Galakty- ki. Redagowaniem gazety w bieżącym roku szkolnym zajmują się ucz- niowie klasy 2b, 3c i 3d. W tym numerze będziecie mogli przeczytać wywiad z Klaudią Rusinek -ucz. kl.3c i Adą Mróz- ucz.kl.3d, relację ze spotkania z najmłodszym polskim pisarzem-Tomaszem Sobanią. Polecamy wiersze uczniów z klas III, które powstały na warsztatach poetyckich zorganizowanych przez Siedlecką Grupę Literacką Witraż”. Redakcja Magdalena Karpińska i Jakub Omelańczuk– prowadzący Święto Patrona Szkoły

Upload: dodan

Post on 28-Feb-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

W numerze:

Ciekawostki

GAZETA SPOŁECZNOŚCI SZKOLNEJ PUBLICZNEGO GIMNAZJUM NR 1 W SIEDLCACH IM. KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ

Święto Patrona Szkoły 2

Uczniowie piszą 3

Otrzęsiny 2016 4

Papieskie kremówki 5

Euromater 6

Marzenia się spełniają 7

Dzień Języków Obcych 8

Wywiad z Klaudią Rusinek

9

Wywiad z Adrianną Mróz

10

Inny nie znaczy gorszy 11

Są takie chwile... 11

Pogotowie komputerowe 12

Pies przyjacielem człowieka

13

Dobre maniery 14

Siedlczanka na podium 14

Listopadowe refleksje 15

Nekropolie polskie 16

Patroni siedleckich ulic 17

Żyj zdrowo 18

Warto obejrzeć 19

Warto przeczytać 20-21

Humor 22

1/70/2016/2017/ 28.10.2016r.

Drodzy Czytelnicy, oddajemy do waszych rąk kolejny numer Galakty-ki. Redagowaniem gazety w bieżącym roku szkolnym zajmują się ucz-niowie klasy 2b, 3c i 3d. W tym numerze będziecie mogli przeczytać wywiad z Klaudią Rusinek-ucz. kl.3c i Adą Mróz- ucz.kl.3d, relację ze spotkania z najmłodszym polskim pisarzem-Tomaszem Sobanią. Polecamy wiersze uczniów z klas III, które powstały na warsztatach poetyckich zorganizowanych przez Siedlecką Grupę Literacką „Witraż”. Redakcja

Magdalena Karpińska i Jakub Omelańczuk– prowadzący Święto Patrona Szkoły

Święto Patrona Szkoły

GALAKTYKA str. 2

Jak ten czas leci, a przecież nie tak dawno, 1.09.2016r. w naszej szkole odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego, a już szybkimi krokami zbliża się, zapewne jak to najczęściej w naszym kli-macie bywa, zimny i deszczowy listopad. Wrzesień powitał nas wspaniałą pogodą. Sala gimnastyczna wypełniona po brzegi. Wszyscy z olbrzymimi nadziejami rozpoczynaliśmy rok szkolny 2016/2017. Prowadzący uroczystość: Karo-lina Turyk i Arkadiusz Ułanowski przypomnieli hi-storię tragicznego września 1939r. Podczas uroczy-stości swoje talenty poetyckie zaprezentowali ucz-niowie klasy 2b. Podkład muzyczny do wierszy opracował Kuba Uziębło. Publiczność miała rów-nież szansę usłyszeć niezwykłe i wzruszające pio-senki wojenne m.in. ,,Warszawo ma’’ wykonaną przez dziewczęta klas drugich. Niesamowite wraże-nie jakie wywarła na nas uroczystość, dopełnił film ,,Miasto ruin”. Podczas uroczystości mieliśmy okazję wspólnie śpiewać piosenki, słuchać pięknej poezji i muzyki, przeżywać wzruszenie oraz zadumę. In-scenizacja nauczyła nas patriotycznej postawy oraz szacunku do swojego kraju. Lena i Kasia

Święto Patrona Szkoły

O szkole powiedziano już tak wiele.... Tymi słowa-mi uczennica klasy 3a, Magdalena Karpińska rozpo-częła akademię z okazji Święta Patrona Szkoły. Już w czasach renesansu wielki reformator, pisarz i poli-tyk Andrzej Frycz – Modrzewski w dziele „ O po-prawie Rzeczpospolitej ” odwoływał się do tematu szkolnictwa i wyrażał szacunek dla pracy nauczy-ciela. W czasach oświecenia uchwałą sejmową 14 października 1773 roku ustanowiono i powołano Komisję Edukacji Narodowej powierzając jej cało-kształt prac związanych z organizacją szkolnictwa. Członkami Komisji zostali najwybitniejsi ludzie tej epoki: Michał Poniatowski- brat ostatniego króla, Andrzej Zamojski, Andrzej Czartoryski, Ignacy Po-tocki oraz wielu innych. Byli to ludzie wykształceni, przekonani o konieczności dokonania zmian i prze-prowadzenia reformy szkolnictwa. Komisja, słusznie nazwana pierwszym na świecie ministerstwem oświaty, położyła duży nacisk na na-uki ścisłe, na opanowanie języka, historii i geografii narodowej, ograniczając łacinę i usuwając teologię. Dla ukształtowania postawy obywatelskiej wprowa-dzono "naukę moralną", rodzaj świeckiej etyki. Pod kierownictwem Komisji znalazły się 74 szkoły średnie, podzielone na tzw. szkoły wydziałowe i podporządkowane im podwydziałowe. Komisja interesowała się także sytuacją w szkołach parafialnych, wydając dla nich podręczniki i kształ-cąc nauczycieli. W 1775r. Powołano Towarzystwo

do Ksiąg Elementarnych, które zajęło się przygoto-waniem nowego programu i nowych podręczników oraz unowocześnieniem metod nauczania.

KEN zlikwidowała monopol oświatowy kościoła, realizowała postępowe idee pedagogiczne swoich czasów, wprowadziła nowoczesne programy, meto-dy i organizację nauczania, dążyła do zmniejszenia różnic stanowych w oświacie. Stworzyła system edukacji, który nie ograniczał się do kształcenia umysłu, lecz także miał służyć rozwojowi człowieka i obywatela. KEN działała do 1794r. Dziś szkoła jest nowoczesna, choć boryka się z wieloma problemami, ulega przekształceniom, ale ma też swoje osiągnięcia, radości.... Jest ogromną częścią naszego życia, naszą codziennością. Bywa kochana lub znienawidzona. A jednak ... „ Miarą kultury społeczeństwa jest szacunek okazywany sta-nowi nauczycielskiemu ” – myśl tę wypowiedziała Eliza Orzeszkowa, a że jest ona jak najbardziej aktu-alna, zasługuje dziś na przypomnienie. Tradycją

Święta Komisji Edukacji Narodowej stało się przy-znawanie nagród i medali wyróżniającym się w pra-cy nauczycielom i pracownikom szkoły. mj

Uczniowie piszą...

GALAKTYKA str. 3

Medal dla Najsympatyczniejszego nauczyciela gim-nazjum otrzymała nauczycielka języka polskiego

pani Beata Pniewska, fotografia powyżej. Pozwólcie więc, tymi słowami prowadzący uroczy-stość, zwrócili się do publiczności, że nasze myśli i uczucia przekażemy słowami młodych poetów. Au-torami utworów, które będą dziś zaprezentowane, są przede wszystkim uczniowie naszej szkoły. Więk-szość tekstów powstała podczas warsztatów poetyc-kich, w których uczestniczyli uczniowie klas: 3a, 3e, 3d, 3c. Kinga Mańkowska kl.3a Tykam, tykam już parę lat niejedno widziałem. Z każdym dniem nowe doświadczenia. Biologię i chemię mam w jednej wskazówce. Uczniowie zerkają na mnie co chwilę, chcą na przerwę zaraz wybiec. Wtedy zostaję sam w zamkniętej klasie. Cisza... Nie trwa to długo, Wracają, by znowu ukradkiem na mnie zerkać. Tykam, tykam... Alicja Wojtowicz kl.3a Mój dzień zaczyna się o 8.00 rano kiedy kolega dzwonek , daje sygnał. Wtedy wbiegają do klasy i piszą działania na mojej przyjaciółce tablicy. A ja? Czekam, aż tablica nie zmieści już na sobie żadnego równania i wtedy ruszam do działania. Czuję się jak strażak gaszący pożar. Szoruję tablicę od góry do dołu. Czy ją to łaskocze? I tak co dzień! To ja - gąbka

Julia Rapacka kl.3c Szkoła jest naszym drugim domem W którym Dorastamy Spędzamy mnóstwo czasu Wkraczamy do niej jako dzieci Wychodzimy jako młodzież W niej osiągamy sukcesy Zdobywamy wiedzę To dom radości I smutku To miejsce Gdzie poznajesz nowych ludzi

Natalia Pilszak kl. 3a Nauczycielu, przez mury przebijam się i rosnę aż do słońca. Wzrastam, chłonę wiedzę, chłonę... Jestem ,,kimś" dzięki Tobie. Czy zdajesz sobie z tego sprawę? Karol Bielecki kl. 3d

Szkoła Dla jednych budynek Dla drugich Dom A ja? Siedzę Chłonę wiedzę Niczym gąbka Już myślę o wakacjach Lecz przede mną Trudne chwile Egzaminy Sprawdziany I te... Prace domowe Szkoła Jest jak życie Raz ciężka i smutna Innym razem radosna...

Otrzęsiny 2016

GALAKTYKA str. 4

Otrzęsiny mają na celu integrację nowicjuszy z gru-pą. Po wykonaniu pewnych zadań stają się pełno-prawnymi członkami społeczności gimnazjalnej. 29 września w naszej szkole odbyły się otrzęsiny dla klas pierwszych. Uczniowie uczestniczyli w sześciu konkurencjach. W pierwszej konkurencji trzeba było pokazać na zdjęciu z dzieciństwa swoją wychowaw-czynię. W drugiej konkurencji jedna osoba z klasy malowała swoją nauczycielkę z zamkniętymi ocza-mi. W trzeciej obklejano uczniów gazetami. Nato-miast w czwartej i w piątej przedstawiano krótki fil-mik o klasie, a następnie w sali pokazano szybkie przedstawienie swoich umiejętności. Na koniec za-prezentowały się przed jury maskotki z poszczegól-nych klas. Występy oceniali: pani dyrektor Magda-lena Olszewska-Silna, nauczyciel wychowania fi-zycznego– pan Michał Żmińczuk, przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego- Aleksandra Wysokiń-ska oraz jej zastępca, Ania Miler. Trzecie miejsce w tych wesołych zmaganiach zajęła klasa 1e, drugie miejsce klasa 1c, a zwyciężyła klasa 1b. Uczniom z klas pierwszych pomagali koledzy z klasy 3b, 3d i 3e, a przyjęcie w poczet braci szkolnej prowadziła

Adrianna Mróz. Wywiad z naszą koleżanką na stro-nie 10. Zachęcamy do przeczytania.

Zarówno uczniowie jak i wychowawcy świetnie się bawili, świadczą o tym powyższe zdjęcia.

Magda

Co roku od 2001r. obchodzony jest w Polsce Dzień Papieski. Przypada on 16 października, czyli w rocznicę wyboru kardynała Karola Wojtyły na następcę Świętego Piotra (16.10.1978r.). Jest to szczególna forma wdzięczności Janowi Pawłowi II za jego chrześcijańską miłość, odwagę, pokorę i mą-drość, którą dzielił się z ludźmi. Dni Papieskie mają na celu zbieranie pieniędzy na stypendia dla zdolnej polskiej młodzieży z niezamożnych i ubogich ro-dzin. Zbiórka funduszy dla młodzieży zawsze wzbudza zainteresowanie. Nasza szkoła wzięła udział w akcji Papieskie kremówki. Młodzież naszej szkoły wspiera kolegów szczególnie uzdolnionych, aby dać im szansę na lepsze wykształcenie. Na dwóch długich przerwach uczniowie z pierwszych, drugich i trze-cich klas sprzedawali upieczone przez siebie pyszne ciasta. Na łakomczuchów czekały rozpływające się w ustach serniki, szarlotki, czekoladowe murzynki, wszelkiego rodzaju kremowe przekładańce i ogrom-na oferta przeróżnych ciastek, babeczek i rogalików. Na korytarzach zebrały się tłumy uczniów chcących kupić wypieki. W tym roku 16 klas naszego gimnazjum przygoto-

wało coś pysznego. Klasy, które okazały się najbar-

dziej przedsiębiorcze to:

1b-129 złotych

2b- 110 złotych i 50 groszy

3a- 106 złotych

W tym roku zasililiśmy konto fundacji „Dzieło No-

wego Tysiąclecia” kwotą 1038 złotych 30 groszy.

Wszystkim, którzy przyłączyli się do akcji, dzięku-

jemy.

Iza i Julka

GALAKTYKA str. 5

Papieskie kremówki

dziewczęta z klasy 2b

Szkolna kawiarenka była tłumnie oblegana przez uczniów i nauczycieli

Uczniowie z klasy 2c i 3d

dziewczęta z klasy 2f

Dzisiaj chcemy wam zaprezentować jednego z największych uczonych średniowiecza- Świętego Tomasza z Akwinu (1125-1274). Był on włoskim duchownym katolickim, dominikaninem, jednym z najwybitniejszych myślicieli w dziejach chrześci-jaństwa. Wywarł ogromny wpływ na teologię, dzisiaj żaden poważny teolog nie może sobie pozwolić na nieznajomość jego dzieł. Koledzy nazywali go „milczącym wołem”. W ciągu 22 lat pracy naukowej stworzył ok. 100 dzieł. Było to możliwe tylko przy korzystaniu z pomocy kilku sekretarzy. Zdarzało się, że Tomasz dyktował nawet do 4 dzieł jednocześnie. Każde z nich dotyczyło in-nych zagadnień. Nieustannie pogrążony w Bogu, często zatapiał się w myślach w czasie nawet prozaicznych czynności, jak np. spożywanie posiłku, do tego stopnia, że sie-dzący obok bracia musieli mu przypominać o spoży-ciu pokarmu. Święty Tomasz z Akwinu jest autorem wielu sentencji:

Licz na tych, którzy nie zawodzą: pierwszym

jest Bóg, drugim – Ty sam; Nieśmiertelne na świecie mogą być jedynie

wiara i marzenia; Niektóre stworzenia nazywamy wyższymi,

gdyż są doskonalsze w dobroci; Bóg kocha to wszystko, co istnieje; Kochamy często drugich podług ich pozornej

wartości. Bóg tylko według ich wartości rze-czywistej;

Nie kocha ten, kto w miłości szuka tylko wła-snej satysfakcji;

Przyjaciela kochamy jako tego, dla kogo cze-goś pragniemy; w taki sam sposób człowiek kocha też siebie;

Człowiek i po śmierci żyje w potomkach, w dobrych i złych czynach i w pamięci ludzkiej;

Kto żywi nienawiść do swego brata nie może być zbawiony.

Uczony, niestety, nie miał zbyt dobrego zdania o ko-bietach. Oto, co o nich pisał: zarodek płci męskiej staje się człowiekiem

po 40 dniach, zarodek żeński po 80. wartość kobiety polega na jej zdolnościach roz-

rodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych;

W ikonografii św. Tomasz przedstawiany jest w bia-łym habicie dominikańskim, w czarnej kapie i bia-łym szkaplerzu. Jego atrybutami są: anioł, gołąb; in-fuła u nóg, której nie przyjął; kielich z Hostią, księ-ga, laska, model kościoła, monogram IHS, monstran-cja, pióro pisarskie, różaniec, słońce na piersiach, które symbolizuje jego Boską inspirację. Jego zna-kiem jest także Chrystus w aureoli.

mw

Euromater

GALAKTYKA str. 6

Marzenia się spełniają

GALAKTYKA str. 7

Dnia 29.09.16r. uczniowie naszego gimnazjum wzięli udział w spotkaniu z najmłodszym w Polsce autorem książki z gatunku fantasy, które odbyło się na terenie siedleckiej Biblioteki Pedagogicznej. Po-niżej spostrzeżenia z tego spotkania młodych dzien-nikarzy.

„Speculo” to debiutancka powieść młodego, zaledwie osiemnastoletniego pisarza - Tomasza So-bani. Książka została opublikowana w 2015r. To-masz to uczeń maturalnej klasy. Gdy miał 11 lat, marzył o wydaniu własnej powieści. Książki, które napisał w dzieciństwie, nie okazały się wystarczają-co dobre, by znalazły się na półkach księgarń. W początkowej części spotkania pisarz zdradził nam receptę swojego sukcesu. Stwierdził, że musimy dążyć do spełniania swoich marzeń i nie zrażać się

porażkami, które napotkamy na drodze do ich osią-gnięcia. Jednak trzeba również pamiętać, że wszyst-kie nasze marzenia mają szansę się spełnić, jeśli tyl-ko mamy odwagę i samozaparcie, aby je zrealizo-wać. Tomasz Sobania opowiedział nam drogę od napisania do wydania swojej książki, mówił też o pomysłach i planach na przyszłość oraz o nowych powieściach, które czekają na wydanie. Na spotka-niu panowała miła atmosfera, a po jego zakończeniu była możliwość zrobienia pamiątkowej fotografii z pisarzem.

Karolina i Veronica

A oto inna relacja ze spotkania z pisarzem:

W czwartek w Bibliotece Pedagogicznej, która znaj-duje się obok naszej szkoły, odbyło się spotkanie z pisarzem -Tomkiem Sobanią, autorem książki „Speculo”. Tomek już w piątej klasie marzył o na-pisaniu powieści. Kilka lat później to marzenie się spełniło. Niestety, pierwszej i drugiej książki nikt jednak nie chciał wydać, ale on się tym nie zrażał, ponieważ, jak sam mówi, "Prawdziwa porażka jest wtedy, gdy upadniesz i nie próbujesz iść dalej". Gdy pisał trzecią, wstawał o piątej, robił poranny marszo-bieg i jeszcze przed zajęciami szkolnymi pisał jedną stronę książki, wieczorem pisał kolejną. Znalazł również wydawcę i wówczas okazało się, że potrze-buje 6 tyś. zł. Aby zebrać pieniądze, założył projekt na stronie Polak potrafi, dzięki niemu zebrał po-trzebne pieniądze.

DOKOŃCZENIE NA STR. 8

Europejski Dzień Języków Obcych

Autor o sobie mówi, że jest największym szczę-ściarzem na ziemi. Jego pasje to sport, nauka języ-ków i zdobywanie wiedzy. Mówi, że to wszystko osiągnął dzięki Bogu, często zachodzi do kościoła przed zajęciami szkolnymi. W trudnych momen-tach swojego życia prosi Boga o pomoc. W książce Sobani bohaterowie przenoszą się do innego świata, dołączają do rebelii walczącej ze złym cesarzem. Czy uda im się pomóc? Czy poko-nają armię cesarza? Czy wrócą do domu? Na te pytania odpowiedź znajdziecie w jego książce Speculo.

Filip

Europejski Dzień Języków Obcych

Od kilku lat 26 września w całej Europie świętujemy Europejski Dzień Języków Obcych. Historia dnia Święto języków ustanowione zostało w 2001 roku z inicjatywy Rady Europy oraz Unii Europejskiej. 45 różnych państw bierze w tym udział. W ramach obchodów zachęca się ludzi do większego zainte-resowania różnorodnością językową Europy. Cele przedsięwzięcia: -Zachęcenie ludzi do uczenia się języków. -Szerzenie się idei wielojęzyczności. -Porozumiewanie pomiędzy różny mi kulturami.

Jak obchodzony był dzień języków w naszej szkole?

W ramach dnia języków w naszej szkole odbyły się przeróżne gry i zabawy. Z tej okazji nauczycie-le języka angielskiego i niemieckiego zachęcali uczniów do wzięcia udziału w konkursie plastycz-

nym pt. Warto uczyć się języków, szkolnym kon-kursie piosenki w języku obcym oraz w różnorod-nych konkurencjach językowych. W kategorii uczniów klas pierwszych I miejsce ex aequo zajęły klasy 1d i 1e, II miejsce – klasa 1a, III miejsce – klasa 1b. W kategorii klas drugich I miejsce zajęła klasa 2b, II miejsce – klasa 2d, III miejsce – klasa 2f. W kategorii klas trzecich I miejsce zajęła klasa 3a, II miejsce – klasa 3d, III miejsce – klasa 3b. W Szkolnym Konkursie Piosenki w języku obcym występujący zaprezentowali utwory muzyczne w języku angielskim i niemieckim. Niektórzy wy-stępujący zagrali również na instrumentach. I miejsce zajęła Martyna Izdebska z kl. 2a, II miej-

sce – Gabriela Wnorowska z kl. 1a, III miej- sce ex aequo – Justyna Bujalska z kl. 3a oraz Piotr Lipiński z kl. 3f i Jakub Uziębło z kl. 3b.Wszyscy nagrodzeni wykonali piosenki w języku angiel-skim. Jury przyznało również dwa wyróżnienia, które otrzymali: Angelika Kozioł z kl. 2b za wy-konanie piosenki w języku niemieckim, Aleksan-dra Lipińska z kl. 3e i Jakub Uziębło z kl. 3b, któ-rzy wykonali piosenkę w języku angielskim. Gratuluję. Łukasz

GALAKTYKA str. 8

Uczennice klasy 2a na spotkaniu z pisarzem

Wiążę przyszłość z koszykówką

Uczniowie naszej szkoły są wyjątkowi. Mają sze-rokie zainteresowania . Wśród nich są utalento-wani tancerze, muzycy i sportowcy. W tym nume-rze czytelnicy Galaktyki spotkają się z Klaudią Rusinek, uczennicą klasy 3c. - Cześć, cieszę się, że zgodziłaś się odpowiedzieć na kilka moich pytań. -Nie ma problemu, na wszystkie z chęcią odpowiem. - Od kiedy zaczęła się twoja przygoda z koszy-kówką? -Swoją przygodę z basketem rozpoczęłam w czwar-tej klasie szkoły podstawowej. Co prawda były to jedynie szkolne zajęcia ogólnorozwojowe z elemen-tami koszykówki, ale już wtedy zaczęło mi się to podobać. Nie brałam niczego na poważnie. Gdy po-szłam do gimnazjum, zrozumiałam, że sport odgry-wa dużą rolę w moim życiu, do treningów podcho-dziłam poważniej niż przedtem. - Czy wiążesz przyszłość ze sportem, czy raczej traktujesz to jako chwilową zabawę? -Uważam, że praca, którą wykonujemy, powinna być jednocześnie naszą pasją. Wiążę przyszłość z koszykówką, uwielbiam grać i wiem, że to szybko mi się nie znudzi. - Jakie są twoje szczególne osiągnięcia? - Moim największym osiągnięciem jest dostanie się do kadry narodowej. Byłam na kilku zgrupowaniach, gdzie zdobyłam duże doświadczenie. Wraz ze szkołą udało nam się dostać na igrzyska mazowieckie. Jeź-dziłam na wiele turniejów, gdzie niejednokrotnie dostałam tytuł Najlepszej zawodniczki drużyny. Przez pewien czas trenowałam z siedlecką ekstrakla-są, czyli z drużyną na najwyższym poziomie w Pol-sce. -Tak jak powiedziałaś wcześniej, wiążesz przy-szłość z koszykówką. A jeżeli musiałabyś nagle

zakończyć karierę? -Myślę, że mogłabym zostać trenerką lub fizjotera-peutką działającą, na przykład, przy ekstraklasie. Na razie chcę być zawodniczką i dążyć razem z drużyną do zwycięstw. To wspaniałe uczucie, gdy możesz być częścią czegoś wielkiego. - Kto jest Twoim idolem, jeśli chodzi o sport? -Jeśli chodzi o NBA, to zdecydowanie Kobe Bryant, który niestety, zakończył karierę ze względu na wiek. A jeśli chodzi o Polskę i żeńską koszykówkę, to Marta Urbaniak, która grała kiedyś w Siedlcach. Bardzo podoba mi się jej styl grania i czasem przy-pomina mnie na boisku. - Jak każdy miałaś pewnie wzloty i upadki. O wzlotach już wiem, a o upadkach? Miałaś ja-kieś chwile załamania? -Tak. Na początku nie chciało mi się trenować. Nie dawałam rady. Szkoła, treningi. Aż w końcu wzię-łam się w garść. Ostatnio przydarzyła mi się dość poważna kontuzja, która skłoniła mnie do wielu przemyśleń. Dziś wiem, że sobie poradzę, tylko na razie potrzebuję trochę czasu. - Rodzina wspiera cię w tym, co robisz czy raczej odradza? -Powiem tak, najbardziej wspiera mnie moja mama i babcia. One mi kibicują i motywują do dalszych działań. - Dziękuję za wywiad i życzę dalszych sukcesów:) -Dziękuję bardzo. Julka

GALAKTYKA str. 9

Moją największą pasją jest jazda konna

Z Adrianną Mróz, uczennicą klasy 3d, nie tylko o jeździe konno i rysunku rozmawia Patrycja Bojar -Twoja największa pasja to... - Zdecydowanie moją największą pasją jest jazda konna i rysunek. Poza tym odnalazłam się w tańcu. Interesuję się też modą i tworzę swój kontent filmo-wy.

- Konie... brzmi to interesująco. Opowiedz nam coś więcej na ten temat. - Od trzech lat jeżdżę konno w siedleckim ośrodku SKJ ,,Deresz”. Jazdy mam raz w tygodniu. Konie właściwie kochałam od przedszkola, ale nigdy nie myślałam o jeździe. Zainteresowałam się tym spor-tem, dzięki koleżance, która zapisała się tam pierw-sza. Jestem bardzo zadowolona, że podjęłam tę de-cyzję.

- Rysunek… pasja, którą również rozwijasz. - Jestem samoukiem, aczkolwiek kiedyś uczęszcza-łam do szkoły rysunku. Nauczyciel narzucał mi, co mam rysować, a poza tym mój styl dalece mijał się z tym, którego uczono, ponieważ maluję w stylu Mangi ( japońskie komiksy). Mimo dość krótkiego stażu udało mi się wygrać szkolny konkurs talentów w ubiegłym roku szkolnym, dlatego do dziś się tym zajmuję. - Wspominałaś również o tańcu. Czy jesteś samo-ukiem tak jak w przypadku rysunku? Nie, tańczyłam w zespole Caro Dance, jednak po ośmiu latach zrezygnowałam z myślą, że nigdy już do tego nie wrócę. Myliłam się. Po trzech latach swoje zdolności taneczne rozwijam w zespole Luz. - Może opowiesz nam coś na temat swojego stylu ubierania się , ponieważ jest on dość kontrower-syjny i wyróżniasz się na tle innych uczniów. - Wszystko zaczęło się od mojego zainteresowania zachodnią Azją. Zaczęłam od kreskówek, potem

przeszłam na rysowanie Mangi i słuchanie Kpopu, a nim się zorientowałam, śledziłam azjatyckie no-winki modowe. -Czy nie przeszkadzają ci docinki i krytyka in-nych na twój temat? - Przestałam przejmować się zdaniem innych, odkąd prowadzę mój kanał na YouTube o nazwie Adixon. Zauważyłam, że ludzie zawsze będą gadać, cokol-wiek nie zrobisz. Taki już jest ten świat. - To już wszystko. Bardzo dziękuję za udzielenie wywiadu, życzę sukcesów i spełnienia marzeń.

- Ja również dziękuję.

PB

GALAKTYKA str. 10

Inny nie znaczy gorszy Są takie chwile...

GALAKTYKA str. 11

W dobie Internetu, telefonów i zabiegania każ-dy dąży do bycia takim jak inni. Ubierać się jak oni, zachowywać się i wyglądać identycznie. Tak trudno teraz o oryginalność. Ludzie żyją dziwnymi zasada-mi. Inne to złe, takie samo - to dobre. A prawda jest taka, że każdy z nas jest inny i to jest piękne. Piękno to nie tylko wygląd, chociaż wiele osób tak uważa. Dlaczego krzywy nos i odstające uszy są uważane za nieładne i osoby, które je mają, są wy-śmiewane? Wybraliśmy fałszywy ideał świata. Lu-dzie nie mogą przeboleć, że ktoś jest inny. Inny nie znaczy gorszy. Inny znaczy wyjątkowy. Czas najwyższy otworzyć oczy i wybrać kie-runek swojego życia, a nie osoby siedzącej obok. Zacznij zauważać swoje piękno a nie tylko komplek-sy, jakim są wyżej wspomniane odstające uszy. Wy-gląd jest ważny, ale nie najważniejszy. Niepropor-cjonalny nos wcale nie jest gorszy od prostego. Oso-ba z otyłością wcale nie jest gorsza i brzydsza od szczupłej. Nie pozwól, aby sytuacje zniszczyły wszyst-ko, co w tobie oryginalne i żebyś stał się jak inni. Człowiek to nie tylko skóra, mięśnie i kości. Każdy jest pod tym względem podobny. To myśli, styl ży-cia, pasje, pomysły i wiele innych czynników robią z ciebie innego niż wszyscy. Jeśli kochasz rysować, to rysuj, jeśli tańczysz, to tańcz. Jeśli piszesz, to pisz. Możesz się mylić i nie wiedzieć, co chcesz robić w życiu, masz do tego peł-ne prawo. Ale nie zapomnij być we wszystkim sobą. Nie daj wmówić sobie, że kochasz coś, czego niena-widzisz. Człowiek jest jak kamień z diamentem w środku. Po odrzuceniu kamieni, błota, piachu i po oszlifowaniu powstaje coś pięknego. Tak samo jest z człowiekiem, gdy poznamy już jego wygląd, dotrze-my do charakteru. Dzięki niemu możemy poznać osobę, a równocześnie dostać największy skarb, ja-kim jest jej przyjaźń i zaufanie. I to jest piękno. Żyjcie, więc tak, aby nikt przez was nie płakał i wszyscy byli zadowoleni z waszego podejścia do życia. Kreujcie siebie, eksperymentujcie ze sty-lem i sposobem bycia. Stawajcie się tacy, jakimi chcecie być. I pamiętajcie że: każdy jest piękny na swój sposób.

Klaudia

Są czasem takie momenty w życiu, które zdarza-ją się zupełnie nieoczekiwanie, apozostawiają trwały ślad na naszej przyszłości. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że jedna decyzja może zupełnie zmienić bieg wydarzeń. Z powodu takich chwil mo-żemy zyskać kompletnie odmienny obraz otaczającej nas rzeczywistości. W moim życiu takim przełomowym momen-tem stało się rozpoczęcie nauki w Zespole Szkół Muzycznych w Siedlcach. Pianino w naszym domu było obecne od zawsze. Moja mama grała na nim i śpiewała, nosząc mnie pod sercem. Kiedy miałam kilka lat, mama uczyła mnie pierwszych piosenek, nut utworów. Nie przypuszczała jednak, że pianino stanie się moją życiową pasją. Do szkoły muzycznej dostałam się bez problemu z bardzo dobrym wyni-kiem na egzaminie wstępnym. Swoją przygodę z muzyką zaczęłam w wieku dziewięciu lat od bar-dzo prostych utworów, czasem żartobliwych, które dawały mi satysfakcję z szybkich postępów. Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej audycji przed publicz-nością złożoną z zaproszonych gości. Myślałam wówczas, że ogromny czarny fortepian w sali kon-certowej spadnie mi na głowę. W panice rozpłaka-łam się i uciekłam do łazienki. Zdałam sobie jednak sprawę, że jeśli nie zagram w tamtym momencie, to nie zagram już nigdy później. Na ugiętych nogach wróciłam do sali i brawurowo wykonałam wyuczone utwory. Była to jedna z najcenniejszych lekcji w mo-im życiu. Zrozumiałam, że każdy z nas nosi w sobie jakiś lęk, z którym w końcu musi się zmierzyć. W przeciwnym razie lęk ten zapanuje nad całym na-szym życiem i stanie się przeszkodą w osiągnięciu celu. Szkoła muzyczna nie tylko rozwinęła moją ogromną pasję do muzyki, ale i również zahartowała mój charakter. Częste występy przed publicznością, przed rówieśnikami oraz nauczycielami sprawiły, że trema stała się dla mnie motywująca. Liczne zajęcia dodatkowe oraz nieustanne wyjazdy do szkoły mu-zycznej nauczyły mnie rozsądnego planowania dnia. Przede wszystkim jednak w szkole spotkałam wspa-niałych nauczycieli, którzy odkryli przed mną ogromną wrażliwość muzyczną. Najważniejsze jed-nak dla mnie było poznanie prawdziwych przyjaciół, którzy porozumiewają się uniwersalnym językiem muzyki. Teraz jestem już pewna, że nigdy nie należy się poddawać.

Nelly

Pogotowie komputerowe

GALAKTYKA str. 12

Praktycznie każdy z nas posiada w domu kom-puter, ale wiele osób boryka się z problemami tech-nicznymi, które można rozwiązać w łatwy sposób, nie wychodząc z domu. Aby wam pomóc, przedsta-wię parę wskazówek dotyczących najczęstszych pro-blemów: 1. Co zrobić, jeśli komputer po włączeniu nie uru-chamia systemu operacyjnego tylko wydaje sy-gnały dźwiękowe? Sygnały dźwiękowe wydaje głośnik, obsługiwany przez BIOS, znajdujący się na płycie głównej. W zależności od ilości sygnałów i ich długości mo-żemy zdiagnozować, z jakim podzespołem związany jest problem. Aby sprawdzić, co oznacza dany sy-gnał, należy wyszukać nasz model płyty głównej w wyszukiwarce internetowej i znaleźć na stronie producenta znaczenie danych komunikatów dźwię-kowych. Po tych czynnościach powinniśmy wie-dzieć, z czym zwrócić się do informatyka lub samo-dzielnie rozwiązać dany problem, oczywiście jeśli mamy odpowiednie umiejętności. 2. Co zrobić, jeśli nasze podzespoły przegrzewają się? Na początku powinniśmy sprawdzić, czy wentylato-ry w naszej obudowie normalnie pracują. Jeśli nie kręcą się lub robią to nie tak, jak powinny, musimy wybrać się do osoby wyspecjalizowanej w naprawia-niu takich usterek. Z kolei, gdy wszystko jest z nimi w porządku, powinniśmy udać się do informatyka lub samodzielnie wyczyścić nasz komputer i zmienić pastę termoprzewodzącą (oczywiście, jeśli mamy do tego predyspozycje). Kiedy żadne z wyżej wymie-

nionych sposobów nie pomogą, to najprawdopodob-niej mamy do czynienia z uszkodzeniem podzespołu, który się przegrzewa. 3.Co zrobić, jeśli komputer nie chce się urucho-mić? Jeśli nasz komputer nie chce się uruchomić, to naj-prawdopodobniej doszło do awarii zasilacza. Aby upewnić się, że mamy rację co do źródła usterki, próbujmy wykręcić działający zasilacz z innego komputera i podłączyć go do naszego. Jeżeli to po-może i nasz komputer uruchomi się, to jesteśmy pewni, że nasz zasilacz jest wadliwy. Jeśli komputer dalej nie daje znaku ''życia'', jest to wina innego pod-zespołu, np. spalonej płyty głównej lub zepsuty zasi-lacz mógł uszkodzić inne części naszego komputera, co z reguły zaprowadzi nas do wizyty w serwisie komputerowym.

Jakub

Pies przyjacielem człowieka

GALAKTYKA str. 13

Człowiek udomowił psa wiele tysięcy lat temu. Przez kolejne pokolenia człowiek i pies stawali się coraz bliżsi, aż w końcu zostali przyjaciółmi. Kie-dyś ras tych zwierząt nie było tak dużo jak teraz. W tym artykule przedstawię, moim zdaniem, naj-ciekawsze z nich. Chow-chow, zwany również chińskim szpicem, to

duży indywidualista. Niełatwo poddaje się tresurze

i generalnie woli chodzić własnymi drogami. To

spokojny pies, dobry obrońca i mało hałaśliwy

stróż. Jeśli uzna swego pana za przewodnika, spełni

wszystkie jego życzenia. Dawniej zwierzęta te były

wykorzystywane do polowań. Do dzisiaj charakte-

ryzują się wyśmienitym węchem i jeśli mają na to

ochotę, potrafią być dobrymi dzikarzami.

Szpic pomorski, z pogranicza Polski i Niemiec, jest

małym, przyjaznym psem. To typowy pies pokojo-

wy. W przeszłości był jednak zwierzęciem, które

ciężko musiało pracować.

Bulteriery stają się coraz bardziej popularne. Pier-

wotnie ceniono w nich ogromną siłę, nieustępli-

wość i bezlitosną agresję. Tylko takie psy nadawały

się do ponurych, angielskich dzielnic portowych.

Tam broniły swego pana przed wrogiem – zarówno

człowiekiem, jak i innym psem. Pod koniec XIX w.

złagodzono ich charakter i tak powstała obecna ra-

sa. Są to zwierzęta stanowcze, ale jeśli trafią do do-

świadczonego właściciela, który wie, jak z nimi

postępować, są oddanymi czworonogami. Wyma-

gają dużo ruchu i pomimo swojego wyglądu i cha-

rakteru, są łagodne w stosunku do dzieci.

Polski owczarek nizinny to inteligentny, zrówno-

ważony pies, którego pochodzenie jest typowo

„wiejskie”. Od wieków pomagał pasterzom przy

wypasie owiec i bydła. Obecnie może być idealnym

pupilem rodzinnym i doskonałym stróżem. Jest nie-

zwykle oddany swojemu panu, łatwy w tresurze

i z natury nieufny w stosunku do obcych.

Chihuahua to najmniejszy pies świata. Jego waga

wynosi około 1 kg, największe osobniki nie prze-

kraczają 2,7 kg. Rasa ta przypuszczalnie pochodzi

z Ameryki Południowej. Faktem jest, że gliniane,

stare figurki przedstawiają te zwierzęta. Psy tej rasy

wolą być w centrum zainteresowania raczej czło-

wieka niż innych psów. To małe stworzenie potrze-

buje niewiele ruchu i pożywienia, ale co do tego

ostatniego jest bardzo wybredne.

Doberman powstał w wyniku eksperymentu nie-

mieckiego inspektora podatkowego Louisa Dober-

mana, który postanowił stworzyć idealnego psa

obronnego. Nie do końca wiadomo, jakie rasy krzy-

żował ze sobą. Jest to pies bardzo silny i stanow-

czy, powinien więc zostać poddany profesjonalnej

tresurze.

Kamila

W tym roku szkolnym rozpoczynamy cykl porad kulturalnego zachowania czy, jak kto woli, kindersz-tuby. Zasady dobrego wychowania dotyczyły i nadal doty-czą kilku głównych dziedzin życia: zachowania przy stole, form towarzyskich, wyglądu, komunikacji i zachowania w szczególnych sytuacjach. Zwyczaje te są uwarunkowane kulturowo i potra-fią znacząco się od siebie różnić w różnych regio-nach świata. Trzeba jednak pamiętać, że bez względu na to, w jakim środowisku się znajdziemy, znajo-mość zasad i ich przestrzeganie oznaczają okazywa-nie szacunku innym. Zasady, które obowiązują przy powitaniu: Zasady kłaniania się: mężczyzna kłania się kobiecie, młodszy starszemu, wchodzący – obecnym w pomieszczeniu, jadący samochodem - idącym pieszo, pojedyncza osoba – grupie, idący schodami w górę – schodzącym. 1. Gdy kobieta wita się z mężczyzną, nie wstaje. 2. Kiedy kobieta wita się z kobietą w zbliżonym wie-ku, wystarczy, że lekko się podniesie; także na sie-dząco mogą podawać sobie dłoń, chyba że kobieta wita się ze szczególnie ważnym gościem lub kobietą znacznie starszą, wówczas wstaje. 3. Mężczyźni przy powitaniu powinni wstać. 4. Podawanie dłoni: kobieta podaje rękę mężczyźnie, starszy młodszemu, przełożony podwładnemu, osoba o wyższym prestiżu osobie mniej dostojnej. 5. Nie należy podawać ręki przez biurko ani przez stół, zawsze należy wyjść zza biurka lub zza stołu. 6. Przedstawiając kogoś, należy podawać jego imię i nazwisko, przy czym imię wymieniamy zawsze przed nazwiskiem. Przedstawiamy mężczyznę kobie-cie, osobę młodszą starszej, osobę niższej rangi oso-bie rangi wyższej. Gdziekolwiek wchodzimy, pozdrawiamy obec-nych: sprzedawczynię w sklepie, siedzących w po-czekalni itp. Wchodząc do windy, powinno się po-zdrowić znajdujących się w niej ludzi, czyli powie-dzieć dzień dobry, podobnie gdy wchodzimy do przedziału pociągu, do autobusu dalekobieżnego, jeśli wsiadamy od strony kierowcy. Niekulturalnie jest też rozmawiać w windzie czy w przedziale po-ciągu przez telefon komórkowy. Stosujmy się do tych zasad. Gdy wchodzimy do szkoły, pamiętajmy o klasycznym dzień dobry. Polski pisarz- A. Rudnic-ki mawiał: „Człowiek nie jest aniołem, ale powinien być istotą kulturalną”. W następnym numerze o kolejnych zasadach do-brych manier. dm

Od 7 do 18 września w Rio de Janeiro odbywała się paraolimpiada. Wystartowali w niej również Po-lacy, zdobywając 10. miejsce w klasyfikacji medalo-wej. Zdobyli oni aż 39 medali w tym: 9 złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych. Dla porównania nasi olimpijczycy przywieźli z Rio "tylko" 11 medali w tym: 2 złote, 3 srebrne i 6 brązowych. To aż o 28 medali mniej od paraolimpijczyków. Do Rio polecia-ła również zawodniczka i współzałożycielka, działa-jącego w naszym mieście Integracyjnego Klubu Sportowego- Katarzyna Piekart. Uzyskała kwalifika-cję do Rio w trzech konkurencjach: rzucie oszcze-pem, skoku w dal i w biegu na 100 m. Wystąpiła w swojej koronnej konkurencji - rzucie oszczepem, w której zdobyła brązowy medal. Igrzyska paraolim-pijskie zrodziły się z małego spotkania brytyjskich

weteranów II wojny światowej w 1948 roku, a pierw-sze oficjalne, letnie igrzyska paraolimpijskie odbyły się w 1960 roku z inicjatywy sir Ludwiga Guttmana. Pierwsze zimowe igrzyska paraolimpijskie odbyły się w 1976 roku. Od letnich igrzysk w 1988 roku i zimowych w 1992 roku igrzyska paraolimpijskie odbywają się w tym samym miejscu co igrzyska olimpijskie. Jednak musiało upłynąć wiele lat, by te zawody mógł obejrzeć każdy w polskiej telewizji. Katarzyna Piekart, fot. T. Klepczyński

BB

Dobre maniery Siedlczanka na podium

GALAKTYKA str. 14

Listopadowe refleksje

GALAKTYKA str. 15

Początek listopada to dla wszystkich czas szczególnej zadumy nad sensem życia. 1 listopada- Wszystkich Świętych, wspominamy tych wszystkich, którzy po trudzie ziemskiej wę-drówki znaleźli radość w niebie.

Pełni zadumy spoglądamy szczególnie na nagrobki sprzed lat, szczególnie te z końca XIX wie-ku i początków ubiegłego stulecia. Cmentarz przy ul. Cmentarnej w Siedlcach został założony w 1892 r., jednak można na nim znaleźć nagrobki osób, któ-re zmarły wcześniej, np. w 1890 r. W najstarszej części cmentarza niektóre nagrobki są opatrzone cyrylicą i prawosławnymi krzyżami. Jest to świadectwo naszej historii. Siedlce w latach 1815- 1915 znajdowały się pod zaborem rosyjskim. Na siedleckim cmentarzu stoi ponadto dość duża za-bytkowa krypta należąca do rodziny Gorgoszów, pochodząca z 1892 roku. Można również odnaleźć grób księdza prałata Jó-zefa Scipio del Campo- pomysłodawcy budowy sie-dleckiej katedry. Zaduszki Skąd w naszym kraju wzięły się Zaduszki? Wszystko zaczęło się od św. Odiliona, opata Cluny, który w 998r. nakazał wszystkim klasztorom bene- dyktyńskim odprawiać w dniu 1 listopada msze w intencji dusz czyśćcowych. W Polsce pierwsza wzmianka o tym święcie pochodzi z XII w z Wrocławia. Według niej w dniu poświęconym zmarłym odbywała się długa proce- sja po przykościelnym cmentarzu. Co roku 2 listopada wspominamy naszych bliskich, którzy już odeszli. Jest to czas zadumy, modlitwy i pamięci . W tych dniach przyłączmy się do akcji Sie-dleckiego Towarzystwa Samorządowego, której ce-lem jest ratowanie przepięknych zabytkowych na-

grobków pochodzących z przełomu XIX i XX w. na Cmentarzu Centralnym w Siedlcach. Dotychczas odrestaurowano grób Zembrzuskich, byłych obywa-teli ziemskich. Rodzina zasłynęła z założenia, jesz-cze w carskich czasach, pierwszego w Siedlcach Żeńskiego Gimnazjum Filologicznego, którego prze-łożoną była Konstancja Zembrzuska. Mieściło się ono przy ul. Sienkiewicza (obecnie kamienica, w której jeszcze rok temu mieścił się internat Specjal-nego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego). Szkołę zlikwidowano na początku lat trzydziestych po-przedniego wieku. Po II wojnie światowej była tam tzw. Handlówka. Rodzina Zembrzuskich mieszkała przy ul. Błonie w tzw. Białym Dworku.

DOKOŃCZENIE NA STR. 16

Na fotografiach odrestaurowane pomniki

W najstarszej części cmentarza znajduje się grób rodziny Gorazdowskich. Konstanty Gorazdowski był kasjerem Towarzystwa Kredytowego Ziemskie-go w Siedlcach, pierwszej polskiej instytucji banko-wej założonej w 1825r. i działającej do 1939 r. Syn Konstantego i Aleksandry (z domu Rytel) - Ludwik Stefan Gorazdowski był sławnym inżynierem hutni-kiem, pełnił m.in. funkcje dyrektora Głównego Urzędu Zaopatrywania Armii oraz dyrektora wy-działu administracyjnego Banku Polskiego.

Odwiedzając groby najbliż-szych, zapalmy również lampkę na mogiłach opusz-czonych, zaniedbanych.

Warszawskie Powązki

Nie jest to najstarszy cmentarz w Polsce, ale na pewno najsłynniejszy. Cmentarz założono w listo-padzie 1790 roku, na działce podarowanej przez rodzinę Szymanowskich. Nekropolia znajduje się w obecnej dzielnicy Wola. Początkowo zajmował około dwóch hektarów. Dzisiaj cmentarz zajmuje 43 ha. Na cmentarzu powązkowskim znajdują się mogiły bardzo wielu znanych i zasłużonych na-szych rodaków. Na Powązkach pochowani są żoł-nierze powstań narodowych od insurekcji kościusz-kowskiej do powstania warszawskiego, działacze niepodległościowi, wybitni pisarze, poeci, uczeni, artyści, lekarze, prawnicy, duchowni. W czasie oku-pacji na terenie cmentarza działała Armia Krajowa, to tutaj były składy broni, odbywały się wykłady wojskowe, tędy też szły transporty żywności do get-ta warszawskiego. Na warszawskich Powązkach spoczywają Rudy, Alek i Zośka– bohaterowie Ka-mieni na szaniec Aleksandra Kamińskiego.

Cmentarz Rakowicki

Pierwotnie nazywany Cmentarzem Miejskim. Jest to największy cmentarz w Krakowie, zajmuje 42 ha. Powstawał w latach 1800 – 1803, był wielokrotnie powiększany. Cmentarz Rakowicki jest miejscem pochówku krakowian, tych zasłużonych jak i zwy-kłych obywateli. Spoczywają na nim twórcy kultu-ry, naukowcy, przedstawiciele znanych rodów, za-służeni politycy, uczestnicy powstań (listopadowego, styczniowego, krakowskiego), uczestnicy I i II wojny światowej i członkowie Le-gionów Polskich. Nekropolia jest zabytkiem o dużej wartości historycznej i artystycznej. Niektóre z na-grobków są dziełem wybitnych architektów m.in. Teofila Żebrawskiego, Feliksa Księżarskiego, Sła-womira Odrzywolskiego, jak również znanych rzeź-biarzy: Tadeusza Błotnickiego, Wacława Szyma-nowskiego czy Karola Hukana.

Cmentarz Łyczakowski Najstarsza zabytkowa nekropolia Lwowa, położona we wschodniej części miasta na malowniczych wzgórzach wśród specjalnie zaprojektowanego, sta-rego drzewostanu tworzącego szereg alei. Jest miej-scem pochówku wielu zasłużonych dla Polski lu-dzi kultury, nauki i polityki. To tu zobaczymy po-mnik poety, Seweryna Goszczyńskiego, tu również spoczywają prochy autora „Katechizmu Polskiego Dziecka”, zasłużonego pracownika Ossolineum – Władysława Bełzy i historyka Karola Szajnochy. To z jego książek korzystał Sienkiewicz, pisząc „Krzyżaków”. Tu również został pochowany ma-larz, Artur Grottger i Gabriela Zapolska – pisarka.

jb

Nekropolie polskie

GALAKTYKA str. 16

Mogiła Rudego i Alka

Patroni siedleckich ulic

GALAKTYKA str. 17

Ulica Starowiejska to jedna z najstarszych ulic Sie-dlec, pierwotnie trakt na Brześć. Nazwa pochodzi od folwarku Starawieś wchodzącego w skład domi-nium Siedlec. Ulica była częścią traktatu litewskie-go. Pierwotnie nazwa tej ulicy to ,,Traktat Mordz-ki". ,,Starowiejska" pojawiła się w XIX wieku i przetrwała do pierwszych lat po II wojnie świato-wej. W latach czterdziestych zmieniono nazwę na ,,Żymierskiego" i funkcjonowała ona do 1990 roku, ale 26 października 1990 roku przywrócono nazwę ,,Starowiejska". Gruntownie zmodernizowa-na w 1999 z uwagi na wizytę Jana Pawła II w Siedl-cach. Ulica jest przedłużeniem ul. Piłsudskiego, a kończy się na skrzyżowaniu z ulica Modrzewiową. Przy ulicy znajdują się m.in. takie obiekty jak pozostało-ści po dzwonnicy, kaplica grobowa księżnej Alek-sandry Ogińskiej, Szpital Miejski, Szkoła Podsta-wowa nr 7 i Komenda Miejska Policji.

Źródła: książka pt.: ,,Ulice Siedlec" Urszula Gło-wacka- Maksymuk oraz strona internetowa Wikipe-dia.

Dominika

NoveKino, miejsce znane wszystkim uczniom, mieści się przy ulicy Eugeniusza Wiszniewskiego- dyrektora Szpitala Miejskiego w Siedlcach. W cza-sie I wojny światowej opiekował się rannymi żoł-nierzami. W wyborach parlamentarnych w 1930 ro-ku został zastępcą senatora, rok później został se-

natorem II RP. Syn Eugeniusza Wiszniewskiego, w 1918 r. po wyjątkowo dobrze zdanym egzaminie do klasy I Gimnazjum Podlaskiego w Siedlcach, został przyjęty do klasy III przez dyrektora szkoły Mieczysława Asłanowicza. Po podzieleniu tejże szkoły kontynuował naukę w Gimnazjum Przyrod-niczym im. Hetmana Stanisława Żółkiewskiego. W 1924 złożył egzamin dojrzałości i wyjechał do stolicy, gdzie pod kierunkiem prof. Konstantego Janickiego studiował nauki przyrodnicze na Wy-dziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. W 1929 uzyskał tytuł zoologa oraz złożył państwo-wy egzamin dla nauczycieli szkół średnich, a na-stępnie odbył roczną służbę w Szkole Podchorążych Łączności. Od 1930 przez pięć lat pracował w Stacji Hydrobiologicznej nad jeziorem Wigry, początkowo jako asystent a następnie starszy asystent prof. Al-freda Lityńskiego. W 1932 przedstawił rozprawę dotyczącą wrotków występujących w okolicach Warszawy i uzyskał tytuł doktora filozofii w dziedzinie zoologii. Od lutego 1935 pracował w Katedrze Zoologii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, rok później uzyskał tytuł doktora habi-litowanego i powierzono mu stanowisko docenta, rozpoczął wówczas prowadzenie na Uniwersytecie Warszawskim zleconych wykładów z hydrobiologii. W 1937 został wybrany na organizatora, a po roku kierownika Stacji Hydrobiologicznej w Pińsku, jed-nocześnie zakończył pracę w Szkole Głównej Go-spodarstwa Wiejskiego. Powołano go wówczas na delegata Państwowej Rady Ochrony Przyrody na powiaty piński i łuniniecki. Po wybuchu II wojny światowej pozostał w Pińsku, wiosną 1940 został uprzedzony, że jako oficer rezerwy Wojska Polskie-go jest poszukiwany przez NKWD. Początkowo przebywał na Polesiu, a po 1940 znalazł się we Lwowie, gdzie pracował jako woźny i palacz w ko-tłowni w Instytucie Politechnicznym. Na kilka mie-sięcy powrócił do Pińska, gdzie jego dawny labo-rant Rosjanin zapewnił mu warunki do pracy nauko-wej. Po wkroczeniu hitlerowców w czerwcu 1941 został zmuszony do opuszczenia stacji, zamieszkał wówczas z rodziną na przedmieściach Pińska i ukończył część prac naukowych. W czerwcu 1944 przedostał się do Krakowa, a następnie do Warsza-wy. Został zatrudniony w Państwowym Muzeum Zoologicznym, uczestniczył w życiu konspiracyj-nym w szeregach Armii Krajowej, używając pseu-donimu Poleski. Walczył w powstaniu warszaw-skim, ranny trafił do szpitala polowego po eksplozji czołgu pułapki 13 sierpnia. Zginął 26 sierpnia 1944 pod gruzami kamienicy przy ulicy Kilińskiego 1 podczas nalotu bombowego. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.

dg

ulica Starowiejska

Śródmieście, Stara Wieś, Os. Topolowa

Żyj zdrowo

GALAKTYKA str. 18

Prowadząc zdrowy tryb życia, unikamy wielu cho-rób, które mogą prowadzić do otyłości, zaburzeń pracy serca, układu wydalniczego, a w najgorszym wypadku do śmierci. Dziś spotykamy wiele lokali i budek z fast foodami, które uzależniają ludzi, przez co zapominają oni o zdrowym żywieniu. Poza tym, nie tylko niezdrowo się odżywiamy, ale za mało spacerujemy, jeździmy rowerem, biegamy, ćwiczymy itp. Telefon, komputer, telewizor czy ta-blet są to przedmioty, które zabierają nam najwięcej czasu oraz odrywają od rzeczywistości. Ludzie po-trafią siedzieć po kilkanaście godzin dziennie przy urządzeniu elektrycznym.

Skutki niezdrowego trybu życia:

- nowotwory

- cukrzyca

- próchnica zębów

- bulimia, anoreksja

- osteoporoza

Najgrubszy człowiek świata (Manuel Uribe) waży 610 kg.

Najchudszy człowiek świata (Valeria Levitini) waży 25 kg.

Pamiętajmy o zdrowym odżywianiu i trybie życia.

Marta, Wiktoria

Warto obejrzeć

Film ukazuje historię ułana Jana Krynickiego, który niesłusznie zostaje oskarżony o zdradę i bun-towanie wojska. Sąd wojenny skazuje Jana na karę śmierci. Ratuje go atak wojsk bolszewickich. Do-wódca oddziału, komandir Bykowski, wciela go siłą do sowieckiej armii jako redaktora ulotek propagan-dowych. Ola, żona bohatera, dowiaduje się, że mąż wstąpił do sił bolszewickich. Jan ucieka podczas nalotu bombowego i trafia do sprzymierzonych z Polską Kozaków z Kubania. Przy ich pomocy przedostaje się do wojsk polskich. Ola zgłasza się jako ochotniczka do wojska. Zostaje sanitariuszką. Marszałek Polski Józef Piłsudski podejmuje decyzję o kontrofensywie. Zbiera grupę uderzenio-wą nad rzeką Wieprz i atakuje armię rosyjską. W kulminacyjnym momencie filmu Polacy odnoszą heroiczne zwycięstwo pod Warszawą. Główny bo-hater zostaje ranny i trafia pod opiekę swojej żony, która służy w szpitalu polowym. Film bardzo mi się podobał, ponieważ są w nim uka-zane realia historyczne. Reżyser zastosował efekty specjalne, które wzmacniają dramaturgię dzieła. Film polecam fanom kina historycznego i batali-stycznego. Filip

Podróż z filmami grozy

Jak już wiadomo na świecie mamy wiele ga-

tunków filmowych i ich miłośników. Jedni lubią ro-

manse, inni wolą pośmiać się przy dobrej komedii,

a jeszcze inni zdobywać wiedzę z filmami historycz-

nymi. Ja natomiast chciałam podzielić się uwagami

na temat filmów grozy. Gdybym miała powiedzieć,

kiedy tak naprawdę zaczęłam się nimi bardziej inte-

resować, nie potrafiłabym. Odkąd pamiętam, po pro-

stu lubiłam poczuć dreszczyk emocji i skok adrena-

liny przy tego typu filmach.

Obejrzałam w swoim życiu naprawdę bardzo

dużą liczbę różnego rodzaju horrorów, od psycholo-

gicznych po takie, które bardziej skupiały się na fa-

bule. Jednakże nie wszystkie były godne polecenia.

Moimi faworytami są "Sinister", "Klątwa Jessabel-

le", "Obecność", "Annabelle", "Paranormal Activiti"

i ich dalsze części, aczkolwiek to jeszcze nie wszyst-

kie. Wymienione powyżej mogę gorąco polecić każ-

demu, kto również lubi gęsią skórkę podczas ogląda-

nia.

Osobiście nie ograniczam się do oglądania

horrorów w domu czy też pojedynczych seansów

w kinie. Za każdym razem, gdy grany jest nocny

maraton grozy, można mnie spotkać w kinie. Za-

zwyczaj wybieram się tam, aby świetnie spędzić

czas z chłopakiem i przyjaciółmi.

Wszystkim miłośnikom dreszczyku gorąco

polecam, naturalnie za zgodą rodziców, tego typu

nocne maratony. Jeśli film jest ciekawy, na pewno

nie zaśniemy. Sale kinowe na maratonach filmo-

wych z reguły są wypełnione. Dla fanów kina wiek

nie gra roli.

Aleksandra

GALAKTYKA str. 19

Rok 1605. Polskie wojska wkraczają do Moskwy. Fanta-styka? Nie! Najpraw-dziwsza prawda histo-ryczna! Opowieść o największej, awantur-niczej wyprawie Pola-ków, porównywalnej z podbojami hiszpań-skich konkwistado-rów. Wyprawie po koronę carów Mo-skwy, zwanej Trze-cim Rzymem. Książ-ka o zderzeniu dwóch światów – wyrosłej

na gruncie wolności szlacheckiej Rzeczypospolitej i ksenofobicznej Moskwy, odgrodzonej od Europy murem prawosławia. Opowieść o fenomenie husarii i wojska polskiego, zwyciężających na mroźnych stepach i lodowych pustkowiach Rosji, gdzie wieki później klęskę poniosły armie Napoleona i III Rze-szy.

Drogi młody czytelniku. Jacek Komuda wielkim pisarzem jest. Zawsze szalenie podobały mi się jego książki, ale ten utwór to najprawdziwszy majstersz-tyk. Zatem cykl ,,Orły na Kremlu” to cztery to-my ,,Samozwańca” powieści poświęconej awanturze moskiewskiej, która wybuchła w 1605 roku. Książka jest oparta na faktach i historycznych badaniach au-tora. Każda strona aż kipi od realiów wiernie przed-stawionych przez pisarza. Po oczach aż bije to, że Komuda absolutnie naturalnie i zupełnie świado-mie porusza się wśród wąsatych Sarmatów. To chy-ba jedyny autor, który oprócz ogromnej wiedzy teo-retycznej zna wszystkie zagadnienia w praktyce. Nie dość, że jeździ konno, walczy szablą i czekanem, nosi żupan i karwasze to zna jeszcze masę sarmac-kich pieśni. Wyczuwa się to na każdej stronie powie-ści. Jednak Komuda błyszczy nie tylko znajomością rea-liów. To przede wszystkim świetny pisarz i gawę-dziarz, który nie stroni od ostrych opisów. Opisuje prawdziwą Rzeczpospolitą Obojga Narodów pełną zwad, pijatyk, burd i zajazdów. Nie brakuje tam po-gardy i zdrady, zła i krwi. Ale także w jakże praw-dziwym świecie autora błyszczy honor i szlachecka fantazja, duma i gospodarność naszych przodków, sława i piękno naszej kultury i wspaniałych obycza-jów. Komuda przedstawia jak było naprawdę, bez pokrzepienia serc i upiększeń. Głównym bohaterem

jest niezrównany Jacek z Dydni Dydyński, stolniko-wic sanocki, znany już czytelnikom z ksią-żek Komudy. Znany awanturnik i zajezdnik to szale-nie barwny Sarmata, o którym można by wiele jesz-cze napisać. Cała historia rozpoczyna się od tego, że pan Jacek powraca ze swym husarskim pocztem z wojny w Inflantach, by w rodzinnych stronach za-bezpieczyć swą przyszłość przed rodziną, z którą jak to stare, mądre przysłowie mówi „dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu”.

Niezrównane dialogi pełne sarmackich „smaczków”, szalenie barwne opisy przyrody, wyborne i żywe po-staci, porywająca fabuła… czego chcieć więcej?

Samozwaniec to wybitna książka. Komuda jest bez-względnie jedynym żyjącym autorem, który czuje całym sercem tamte dawne, wspaniałe dni. Gdy-by Jan Chryzostom Pasek, autor pamiętników z XVII wieku, żył w dzisiejszych czasach, mógłby za Komudą szablę nosić i nad służbą mieć opiekę, a raz do roku na Świętego Marcina miałby od pana Jacka złotego talara. Uwaga na język. Szlachta u Ko-mudy używa zwrotów, przy których podwórkowe słownictwo współczesnej młodzieży można uznać za monotonne.

Belfer

na podstawie portalu Valkiria

Warto przeczytać—,,Samozwaniec”

GALAKTYKA str. 20

Wsłuchaj się w słowa opowieści o bitwie pod Bato-hem. Zwanej staropolskim Katyniem. Objętej zmo-wą milczenia historyków i dawnych pamiętnikarzy. Oto zapis zdarzeń poprzedzających najstraszniejszą klęskę w dziejach Rzeczypospolitej… Bohun, gdy słyszymy nazwisko kozackiego atamana, przed oczami jawi nam się twarz, przystojniaka, Doma-garowa z filmu Ogniem i mieczem i sienkiewiczow-ska wizja romantycznej, nieszczęśliwej miłości. W powieści Jacka Komudy jest inna historia. Czas akcji powieści przypada na rok 1652, w któ-rym to wojska Rzeczypospolitej oraz armia Bohdana Chmielnickiego stoczyły bitwę na uroczysku Batoh. Zakończyła się ona nie tylko klęską wojsk koron-nych, ale i rzezią dokonaną na wziętych do niewoli pokonanych. Wiele faktów dotyczących tego zda-rzenia okrytych jest tajemnicą, więc Komuda, wpla-tając fikcję w prawdę historyczną, rozważa, co mo-gło się wtedy zdarzyć. I uzyskuje wspaniały efekt. Bohaterów Bohun ma kilku. Pośród nich jest Taras, młody Kozak-bandurzysta, który obdarzony zostaje zadaniem niesienia poprzez swoje pieśni pokoju Bo-żego między szlachtą a swoim narodem. Potrafi zo-baczyć śmierć innych, a mimo że jest to raczej prze-kleństwo niż łaska, postanawia spełnić swoją misję. Inną kluczową postacią jest Dantez, Francuz, który z powodu honorowego postępowania omal nie za-wisł na szubienicy, a który na rozkaz nowych, ukry-wających twarze protektorów sam odegra wielką

rolę w toczącym się na Ukrainie konflikcie. Są wreszcie postaci historyczne, jak brat przyszłego króla Marek Sobieski, polski generał Zygmunt Przy-jemski, czy hetman Marcin Kalinowski. I Kozacy, m.in. postać tytułowa - Bohun. Naprawdę, dawno nie czytałem książki, która zrobi-łaby na mnie tak piorunujące wrażenie, jak powieść Komudy. Wizja skąpanej we krwi Ukrainy i nierozwiązywalnego, zdawałoby się, konfliktu na-pędzanego wzajemną nienawiścią, prywatnymi po-rachunkami i zemstami, jest niezwykle sugestywna. Choć znając historię wiemy, jak nieszczęśliwie skończy się dla wielu bohaterów opisywana opo-wieść, z zapartym tchem zagłębiamy się w nią ciągle mając nadzieję, że zły los może się odmie-nić. Bohun wzbudził we mnie wiele emocji i wcią-gnął tak, że przeczytałem go w okamgnieniu. Do tego fabuła jest spójna i choć to fikcja literacka, sprawia wrażenie prawdopodobnej. Przekonujący jest opis wojny Rzeczpospolitej z Kozakami, zapre-zentowany z punktu widzenia wielu postaci - poka-zuje jak skomplikowana była wówczas sytuacja, jak wiele można znaleźć winy po obu stronach. Po tym niepewnym gruncie stąpają świetnie „narysowane” przez autora postaci, zarówno zmyślone, jak i praw-dziwe, których nierzadko szczere intencje potrafi zniweczyć zaślepienie lub wyrachowanie innych. Powieść zdradza, bliski także mnie, sentyment auto-ra do Rzeczpospolitej Obojga Narodów – ale nie jest to podejście bezkrytyczne, bo Komuda widzi także wady systemu, społeczeństwa i jednostek, które pro-wadziły do osłabienia państwa. Bohun dowodzi również ogromnej wiedzy pisarza na temat historii, wyobraźni (świetna fabuła jest przecież zmyślona), a ponadto coraz większych umiejętności – jest, mó-wiąc krótko, jeszcze lepszy, niż poprzednie książki autora. Jak każde dzieło Komudy, tak i Bohun ilustrowany jest przez Huberta Czajkowskiego. Okładka, przed-stawiająca groźnie wyglądającego Kozaka o poobi-janej i pociętej twarzy, jest moim zdaniem znakomi-ta. Pora więc na podsumowanie. Bohun Jacka Komu-dy jest powieścią fascynującą, która pozwala z jed-nej strony poznać dość mało znany, a jednocześnie nieszczęśliwy wycinek historii Polski, jak również zagłębić się w rewelacyjną, porywającą fabułę. Nie pozostawia obojętnym na losy bohaterów i potrafi szczerze wzruszyć. Na pewno do niej wrócę, a wszystkim z czystym sumieniem gorąco polecam. Łukasz „Mol” Pleśniarowicz - portal Valkiria

Warto przeczytać—,,Bohun”

GALAKTYKA str. 21

SKŁAD REDAKCJ: Marta Baczyńska, Patrycja Bojar, Julia Czarnocka, Kamila Dmowska, Dominika Głuchowska, Filip Karpo-wicz, Julia Kłoś, Kamil Kryszczuk, Bartłomiej Kurowski, Magdalena Lipska, Łukasz Łopaciuk, Izabela Majchrowska, Bar-tosz Maksymiak, Aleksandra Małyska, Lena Miler, Adrianna Mróz, Mariola Nowak, Karolina Olędzka, Klaudia Rusinek, Veronica Ryba, Jakub Szymkiewicz, Klaudia Walerowska, Wiktoria Woźnica, Angelika Zdun. OPIEKUN– Jolanta Batok www.gimgalaktyka.republika.pl

Humor

Przed klasówką: - Mam nadzieję, że dzisiaj nikogo nie przyłapię na ścią-ganiu! - My również, proszę pani

Przeczytałeś Trylogię Sienkiewicza? - To trzeba było przeczytać? - Tak, na dzisiaj. - O Boże, a ja przepisałem...

Ojciec trojga dzieci wygrał zabawkę w loterii. Za-wołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? - spytał - Kto nigdy nie dokucza mamie? Kto robi wszystko, co każe? Trzy głosiki odpowiedziały jednocześnie: - Dobra, tato, możesz zatrzymać zabawkę.

GALAKTYKA str. 22

Marysia rozmawiała na lekcjach, dlatego nau-czycielka wpisała jej uwagę do dziennika elek-tronicznego. Następnego dnia nauczycielka otwiera Librus, a tam notatka: - To jeszcze nic! Usłyszałaby pani moją żonę!