tryby. katolicki miesięcznik studencki - marzec 2011

20
Ronald Regan - obrońca dzieci Chrystus pierwszy feminista - temat numeru Wywiad z rektorem UR prof. Januszem Żmiją Kraków, nr 3/2011

Upload: tryby-katolicki-miesiecznik-studencki

Post on 25-Mar-2016

218 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Trzeci numer Trbów. Katolicki Miesięcznik Studencki - grzbiet główny marzec 2011

TRANSCRIPT

Page 1: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

Ronald Regan - obrońca dzieci

Chrystus pierwszy feminista - temat numeru

Wywiad z rektorem UR prof. Januszem Żmiją

Kraków, nr 3/2011Kraków, nr 3/2011

Page 2: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

I n ż y n i e r T r y b i k

Page 3: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

3

Reda

ktor

nac

zeln

y:

Mag

dale

na G

uzia

k-N

owak

Zast

ępca

reda

ktor

a na

czel

nego

:

Tom

asz

Wie

rzbi

cki

Sekr

etar

z:

Aga

ta G

ołda

Zesp

ół re

dakc

yjny

:

Agn

iesz

ka C

ałek

, Mar

ta C

zarn

y, A

nna

Kępi

ak,

Karo

lina

Maz

urki

ewic

z, Iz

abel

a M

urzy

n,

Prze

mys

ław

Rad

zyńs

ki, M

icha

ł Wne

k,

Stan

isła

w Ż

biko

wsk

i

DTP

:

Mar

cin

Now

ak

Layo

ut:

Julia

n W

ierz

chow

ski

Okł

adka

:

Kata

rzyn

a C

ieśli

k, M

arci

n N

owak

Foto

:

Mag

dale

na A

ntko

wia

k, K

atar

zyna

Cie

ślik

Kore

spon

denc

ii:

Dia

na D

robn

iak

(UR)

, Mar

iola

Rzą

sa (P

K),

Karo

lina

Plut

a, W

ojci

ech

Podl

ewsk

i (A

GH

)

Wyd

awca

:

Kato

licki

e St

owar

zysz

enie

Mło

dzie

ży

Arc

hidi

ecez

ji Kr

akow

skie

j

Asy

sten

t koś

ciel

ny:

ks. R

afał

Buz

ała

Adr

es re

dakc

ji:

ul. W

arsz

awsk

a 24

, 31-

155

Krak

ów, W

IL, p

. 331

Dat

a za

mkn

ięci

a nu

mer

u: 3

mar

ca 2

011

Nak

ład:

500

0 eg

z.

Reda

kcja

zas

trzeg

a so

bie

praw

o do

skr

acan

ia

teks

tów

i zm

iany

tytu

łów

.

o d r e d a k c j i

„Dziękujemy ci, kobieto, za to, że jesteś kobietą!” Czy wiecie, kto jest au-torem tych słów? Jan Paweł II. A cytat pochodzi z „Listu do kobiet”, który na-pisał w roku 1995 z okazji odbywającej się w Pekinie ONZ-owskiej konferencji o kobiecie. Przywołuję te słowa nie bez przyczyny. Tematem bieżącego nume-ru „Trybów” jest właśnie płeć piękna.

Rola, jaką kobiety mają do ode-grania w rodzinach, społeczeństwach, państwach i Kościele to temat rzeka. W kilku tekstach poświęconych tej problematyce chcemy Wam pokazać, jak my ją rozumiemy. Polecam Wam lekturę artykułu Agnieszki i Prze-mka „Chrystus pierwszy feminista”. Rzetelnie przygotowany, konkretny,

z wypowiedziami ekspertów od nie-popularnej i nieznanej „branży”, którą jest nowy feminizm w nauczaniu – po raz drugi – Jana Pawła II. Zebraliśmy dla Was papieskie teksty w tym duchu i przeprowadziliśmy „kobiece” wy-wiady, a w „hyde-parku” coś pół-żar-tem, pół-serio. Warto zaprzyjaźnić się także z marcowym „inżynierem du-cha”, którym jest – rzecz jasna, kobieta – święta żona, matka i lekarka Joanna Beretta Molla.

W tym numerze również aż trzy „rozmowy z charakterem”. Tym razem pytania zadajemy pani prof. PK Joannie Dulińskiej, panu rektorowi UR Janu-szowi Żmii oraz duszpasterzowi stu-dentów ks. Sławomirowi Półtorakowi.

Także dziennikarze dodatków uczelnianych przygotowali dla Was małe co nieco. Czy studenci PK wie-dzieli, że absolwentem ich uczelni był m.in. Marek Grechuta? Jeśli nie, teraz nie będzie żadnych wątpliwości. Na-tomiast koleżankom i kolegom z AGH i UR polecam wywiady z interesujący-mi kobietami-naukowcami.

Na ostatniej stronie znajdziecie konkurs, który jednocześnie jest za-chętą do współtworzenia majowych „Trybów”. W całości będą poświęcone życiu, działalności i… świętości Sługi Bożego Jana Pawła II.

Mam nadzieję, że wiosenna zieleń przypadnie Wam do gustu!

Pozdrawiam Was serdecznie!

Aborcja a psychika kobiety

Co to jest naprotechnologia?

Skutki in-vitro

Czytaj w „Służbie Życiu”

(egzemplarz w środku „Trybów”)

Page 4: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

4 TRYBY nr 3/2011

b 1 6 / j p 2

Bóg kobiecie zawierza człowieka

Wybrała anna KępiaK

List do kobiet „A ciascuna di voi” (1995)

Człowiek, istota rozumna i wolna, został posłany, by przeobrażać oblicze ziemi. Za wypełnienie tego zadania, które jest w zasadniczej mierze dzie-łem kultury, mają od początku jedna-kową odpowiedzialność zarówno męż-czyzna jak i kobieta. We wspólnocie małżeńskiej i w przekazywaniu życia, we wspólnym zadaniu panowania nad ziemią i czynienia jej sobie poddaną, między kobietą i mężczyzną nie ma statycznej i homologicznej równości, lecz nie ma też między nimi zasad-niczej różnicy, która prowadziłaby nieuchronnie do konfliktu. Relacją bardziej naturalną, odpowiadającą za-mysłowi Bożemu jest „jedność dwoj-ga”, albo „dwoistość”, co pozwala każdemu z nich odczuwać międzyoso-bowe i wzajemne odniesienie jako dar, który wzbogaca i czyni odpowiedzial-nym.

Tej „jedności dwojga” Bóg powie-rzył (…) także zadanie budowania dziejów. Konferencja w Pekinie sta-nowi szczególną okazję, aby na nowo zdać sobie sprawę z wielostronnego wkładu kobiety w życie całych spo-łeczeństw i narodów. Jest to wkład natury przede wszystkim duchowej i kulturowej, ale także społeczno-po-litycznej i ekonomicznej. Jakże wiele zawdzięczają kobiecie różne dziedziny życia społecznego i państwowego, kul-tury narodowe oraz cały postęp ogól-noludzki!

Kobieta bowiem, właśnie poprzez

poświęcanie się dla innych każde-go dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej jesz-cze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem. Widzi go niezależnie od różnych układów ide-ologicznych czy politycznych. Widzi go w jego wielkości i w jego ograni-czeniach, i stara się wyjść mu naprze-ciw, oraz przyjść mu z pomocą. W ten sposób urzeczywistnia się w dziejach ludzkości podstawowy zamysł Stwór-cy i na różne sposoby nieustannie ukazuje piękno — nie tylko fizyczne, ale nade wszystko duchowe, jakim Bóg obdarzył od początku człowieka, a w szczególności kobietę.

List Apostolski „Mulieris Dignitatem” (1988)

Kobieta jest mocna świadomością zawierzenia, mocna tym, że Bóg „za-wierza jej człowieka” zawsze i wszę-dzie, nawet w warunkach społecznego upośledzenia, w jakich może ona się znaleźć. Ta świadomość i to zasadnicze powołanie mówią kobiecie o godności, jaką otrzymuje od samego Boga, a to czyni ją „dzielną”, umacnia jej powo-łanie. W taki też sposób owa „niewia-sta dzielna” staje się niezastąpionym oparciem i źródłem duchowej siły dla innych, którzy odczuwają w niej wiel-kie energie duchowe. Takim właśnie „dzielnym niewiastom” zawdzięczają wiele ich rodziny, a niejednokrotnie całe narody.

W naszej epoce zdobycze wiedzy i techniki pozwalają osiągnąć niezna-ny przedtem stopień dobrobytu mate-rialnego dla jednych, co niestety niesie z sobą równoczesne zepchnięcie na margines innych. W taki sposób ten po-stęp jednostronny może również ozna-czać stopniowy zanik wrażliwości na człowieka, na to, co istotowo ludzkie. W tym sensie przede wszystkim nasze czasy oczekują na objawienie się owe-go „geniuszu” kobiety, który zabezpie-czy wrażliwość na człowieka w każdej sytuacji: dlatego, że jest człowiekiem! I dlatego, że „największa jest miłość”.

Komentarz

Ks. rafał buzała - asystent Diecezjalny KsM archiDiecezji KraKoWsKiej

Właściwe spojrzenie na kobietę, jest warunkiem odkrycia pełnego obrazu oraz wizji świata bożych i ludzkich war-tości. Nie można spłycić tego spojrzenia do jedynie czysto racjonalnego i pełne-go zimnych, czy wręcz bezdusznych kalkulacji jakie proponuje świat. Kobie-ta zawsze jest tajemnicą i skarbem da-nym człowiekowi przez Pana Boga. To ona swoim bogactwem serca powoduje, że świat prawa i polityki przekracza spojrzenie na człowieka przez pryzmat paragrafów, czy liczb, a widzi konkret-ną osobę jako podmiot, a nie przedmiot swojego zainteresowania.

Każda kobieta jako potencjalna matka (w wymiarze fizycznym, czy duchowym) ma wpisane w swoją natu-rę to, że jest i ma być darem dla innych tj. dla dziecka, mężczyzny, rodziny, czy społeczeństwa. To jej powołanie dane przez Boga. W tym właśnie się realizuje jako kobieta, że daje siebie karmiąc niemowlę, pochylając się nad człowiekiem, zwłaszcza tym będącym w potrzebie. To ona dostrzega i rozpo-znaje sercem to, czego potrzeba czło-wiekowi zanim ją o to poprosi.

Kobieta jako siostra zakonna jest pierwszą damą Jezusa. W tym powoła-niu również realizuje siebie jako kobieta i matka – jest darem dla Chrystusa i Ko-ścioła. Jako siostra zakonna karmi in-nych pokarmem Słowa Bożego i ewan-geliczną miłością bliźniego. Jako taka powinna być otoczona szczególnym szacunkiem, czego dziś niestety brakuje.

Warto zrewidować swoje spoj-rzenie na kobietę, bo często można odnieść wrażenie, że mężczyźni nie są mężni, a kobiety kobiece. Przemie-szanie ról i sposobów funkcjonowania mężczyzny i kobiety burzy Boży za-mysł i piękno tego świata. Co więcej, nie pozwala przeżyć w pełni bogactwa skarbu, którym obdarzył nas Stwórca tego świata.

Jan Paweł II

Page 5: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

5

i n ż y n i e r d u c h a

k o s c i o l . i n f o

Święta naszych czasów

Karolina MazurKieWicz

Stojąc przed wyborem pomiędzy misją w Brazylii a małżeństwem ze starszym o 10 lat inżynierem mło-dziutka Joanna idzie po pomoc do Panny z Lourdes. Tam oto rozpozna-je swoje powołanie do bycia matką.

Św. Joanna Beretta Molla nazy-wana jest „Świętą naszych czasów”. Co sprawiło, że została określona tym

mianem? Ta święta kobieta to przede wszystkim wzór prawdziwej żony i matki potrafi ącej pogodzić życie za-wodowe z prywatnym. Jej dzieci po dzień dzisiejszy świadczą o jej święto-ści i niezłomniej postawie. Joanna była kobietą wykształconą, kochała swój zawód lekarza. Mimo, iż została powo-łana do życia rodzinnego nie przestała robić tego, co kochała – nieść pomoc najbardziej potrzebującym. Jednak

po ślubie jej głównym celem w życiu było stworzenie dużej i kochającej się rodziny. Mając wybrać między obroną życia własnego a życiem dziecka, które nosiła pod swoim sercem, bez wahania wybrała śmierć dla siebie samej. Nigdy nie narzekała na ból - wiedziała, że to łaska dana od Boga. Jak sama podkre-ślała, największym cierpieniem jest to, że będzie musiała pozostawić męża i dzieci. Kilka dni po porodzie umar-ła poświęcając swoje życie córce, by sama stać się w pełni świadomą ofi arą miłości macierzyńskiej. To właśnie ta sumienność w codziennych obowiąz-kach, prostota, pobożność i miłość do bliźnich sprawiła, że może być ona stawiana za wzór każdej kobiecie. Św. Joanno spraw, by każdy z nas tak jak Ty swoim życiem dążyła do Boga.

Zmarł abp ŻycińskiNagle, 10 lutego, zmarł w Rzymie

na zawał serca abp Józef Życiński – metropolita lubelski, fi lozof, teolog i publicysta. Miał 62 lata. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w Lublinie w sobotę 19 lutego.Pochowano go 10 lu-tego w lubelskiej archikatedrze. „Za chrześcijańskie świadectwo humani-zmu i tolerancji” prezydent Bronisław Komorowski odznaczył pośmiertnie Zmarłego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.

Na stronie internetowej www.joze-fzycinski.eu znajduje się wirtualna bi-blioteka tekstów abp. Życińskiego.

Bitwa o małżeństwo3 marca Senat nie wprowadził do

ustawy Prawo prywatne międzynaro-dowe zapisu, że małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna. Miał on unie-możliwić stosowanie w Polsce obcego prawa, które legalizuje związki osób tej samej płci.

80. rocznica22 lutego minęła 80. rocznica ob-

jawienia św. siostrze Faustynie Kowal-

skiej w Płocku Obrazu Jezusa Miło-siernego.

Mistyczka urodziła się 25 sierpnia 1905 r. 1 sierpnia 1925 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Miała objawienia, wi-zje, ukryte stygmaty, uczestniczyła w Męce Pańskiej, miała dar bilokacji, czytania w duszach ludzkich, pro-roctwa czy rzadko spotykany dar mi-stycznych zaślubin. Swoje posłannic-two zapisała w „Dzienniczku”.

Z okazji rocznicy podczas specjal-nego nabożeństwa w Sanktuarium w Łagiewnikach pięć osób ze stowa-rzyszenia „Faustinum” złoży po raz pierwszy przyrzeczenia oddania się Bożemu Miłosierdziu na całe życie.

Poważny serwis benedykty-nów

„Poważne sprawy, poważne od-powiedzi” – to nazwa serwisu inter-netowego, który powstał z inicjatywy benedyktynów z Opactwa w Tyńcu. Portal został stworzony z myślą o mło-dych ludziach, którzy mogą na nim znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Benedyktyni zapewniają, że

nie boją się poruszać trudnych i niewy-godnych tematów, komentować bieżą-cych zjawisk i wydarzeń, przedstawiać różnych opinii, często bardzo kontro-wersyjnych.

Głównym bohaterem „Poważnych spraw” jest o. Leon Knabit OSB. Co tydzień publikowane są fi lmy z jego udziałem.

W serwisie znajdziemy jeszcze działy: Reguła dla Ciebie, Duchowość, Teologia, Wiara i nauka, Młodzi i Reguła św. Benedykta. W niedługim czasie pojawi się cykl artykułów doty-czących Pisma Świętego i najtrudniej-szych fragmentów, które wymagają wyjaśnienia.

Poważne sprawy i poważne odpo-wiedzi można znaleźć na stronie www.tyniec.benedyktyni.pl/ps-po

Bądź na bieżąco:

www.ekai.pl

www.wiara.pl

www.fra3.pl

Page 6: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

6 TRYBY nr 3/2011

t e m a t n u m e r u

Feminizm katolicki to ważny głos Kościoła na temat roli i powołania kobiety, rozumienia płci, relacji mię-dzy mężczyzną a kobietą. To także krytyka nieprawdziwych ideologii fałszujących prawdę o Bogu i czło-wieku.

agnieszKa całeK, przeMysłaW raDzyńsKi

– Pierwszy raz spotkałem się z ta-kim pojęciem jak feminizm katolicki. Samo słowo feminizm ma dla mnie raczej pejoratywne znaczenie – mówi Łukasz, student matematyki z Akade-mii Górniczo-Hutniczej. Zdziwienie młodego chłopaka przypuszczalnie podzieliłoby wiele osób. Zbitka „fe-minizm katolicki” może początkowo wydawać się oksymoronem. Zwłasz-cza, że współczesne feministki, które znamy z ekranów telewizji, często by-wają kojarzone z postulatami prawa do własnego brzucha (czytaj: aborcji) i le-galizacji związków partnerskich (naj-częściej jednopłciowych). Dodatkowo życzenia te związane są z oskarżenia-mi pod adresem Kościoła o patriarcha-lizm. Bo nie dość, że księża zabraniają aborcji i są przeciwni związkom ho-moseksualnym, to jeszcze na kapła-nów wyświęcają tylko mężczyzn. Te oskarżenia wobec Kościoła stały się pretekstem do ponownego wyartyku-łowania bogactwa swojego nauczania na temat kobiety przez Magisterium Kościoła.

Femina, czyli kobieta– Feminizm bierze swoją nazwę od

łacińskiego określenia femina, czyli kobieta – wyjaśnia o. prof. Jarosław Kupczak OP. – Ruch feministyczy to bardzo wiele prądów, zarówno prak-tycznych o naturze społecznej czy po-litycznej, jak i wypracowujących pod-stawy teoretyczne. Defi niują się one

Chrystus pierwszy feminista

przez afi liację do różnych sposobów widzenia roli kobiety w społeczeń-stwie – dodaje o. Kupczak. W 1995 r. Jan Paweł II w Encyklice „Evange-lium vitae” nakreślił zadanie kobiet we współczesnym świecie: „W dziele kształtowania nowej kultury sprzyja-jącej życiu, kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami „nowego femini-zmu”, który nie ulega pokusie naśla-dowania modeli „maskulinizmu”, ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przeja-wach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku.” Papież-Polak postawił milowe kroki na drodze promocji kobiety i jej godności. Oprócz wspomnianej encykliki napi-sał również List apostolski „Mulieris dignitatem” o godności i powołaniu kobiety, a także specjalny List do ko-biet „A ciascuna di voi”. Żeńska część Kościoła może czuć się wyróżniona papieskim gestem, gdyż do mężczyzn Jan Paweł II nigdy nie wystosował podobnego listu. Papież nie tylko za-uważył problem dyskryminacji, ale także przez cały swój pontyfi kat starał się przywrócić kobiecie właściwą rolę i znaczenie w społeczeństwie, rodzinie i Kościele.

Jezus i kobietyJan Paweł II w swoim nauczaniu

odwołał się do dziedzictwa biblijnego i intelektualnego Kościoła. Wskazał na Jezusa jako jednego z największych w historii promotorów kobiecości. „Sposób postępowania Chrystusa, Ewangelia Jego czynów i Jego słów jest konsekwentnym sprzeciwem wo-bec wszystkiego, co uwłacza godności kobiety. Dlatego też te kobiety, które znajdują się w pobliżu Chrystusa, od-najdują siebie w prawdzie, jakiej On

‘naucza’ i jaką ‘czyni’, nawet jeśli jest to prawda o ich własnej ‘grzeszności’” – czytamy w „Mulieris dignitatem”. To właśnie Jezus rodząc się z Maryi stawia kobietę w centrum historii Zba-wienia. Spotykając się i rozmawiając z Samarytanką czy cudzołożnicą ła-mie tabu panujące wśród mężczyzn na Bliskim Wschodzie. Objawiając się po swoim Zmartwychwstaniu po raz pierwszy kobietom podkreśla ich zna-czenie w głoszeniu Ewangelii. Jezus jest pierwszym feministą. Te piękne idee są obecne również w pierwotnym Kościele. – Gminy chrześcijańskie na-zywane są senatus mulierum – senat kobiet, bo składają się głównie z ko-biet i ludzi z nizin społecznych. Są to wspólnoty, w których widzi się war-tość poszczególnych osób, docenia się ich znaczenie – mówi o. Kupczak.

Zorganizowany katolicki femi-nizm

Po Soborze Watykańskim II rodzi się inny feminizm. Jest on różny od tego tradycyjnie pojmowanego, zgod-ny z nauką Kościoła i chrześcijański-mi wartościami. Ma on wiele zwolen-niczek na świecie oraz w Polsce. Nad Wisłą prekursorką naukowej refl eksji na tym polu jest dr Elżbieta Adamiak z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest teologiem, adiunktem w Zakładzie Teologii Dogmatycznej. Jej zainteresowania naukowe skupiają się wokół mariologii, teologii femini-stycznej, miejsca kobiety w Kościele. Opublikowała m. in. „Milczącą obec-ność. O roli kobiety w Kościele” a tak-że dwa tomy „Kobiet w Biblii” w Sta-

6

Page 7: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

7

t e m a t n u m e r u

Małgorzata Bilska, socjolog i publi-cystka, badaczka katolickiego femi-nizmu i związków feminizmu z du-chowością

Nowy feminizm, często mylony z teo-logią feministyczną, to ruch społeczny, który postulował Jana Paweł II. Miał być alternatywą wobec tzw. starego feminizmu, który walczy o poprawę statusu kobiet, odwołując się do tra-dycji i wartości pozachrześcijańskich. W Kościele termin „feminizm” jest po-strzegany jednoznacznie negatywnie (z nielicznymi wyjątkami) i traktowany w kategorii zagrożenia, dość bezrefl ek-

o. dr hab. Jarosław Kupczak OP, prof. UPJPII, Kierownik Katedry Antropo-logii Teologicznej na Wydziale Teo-logicznym UPJP II w Krakowie, Dyrek-

tor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II UPJP II w Krakowie

Temat teologii kobiety, teologii płci za-domowił się już w Kościele. Pod tym względem pontyfi kat Jana Pawła II był niesłychanie ważny, ze względu na promocję tej teologii. Refl eksja femini-styczna podejmowana przez coraz licz-niejsze grono kobiet i mężczyzn, teolo-gów i teolożki rozchodzi się w różnych grupach i środowiskach, do których jest adresowana.

Z drugiej strony mamy do czynienia z szeregiem inicjatyw duszpasterskich. Związane są konkretnie z promocją kobiet w społeczności katolików w Pol-

lizację opartą na kulcie rzeczy, uży-teczności i technologii w cywilizację miłości, która oparta jest na szacunku do osób. To jest najgłębsze przesłanie nowego feminizmu Jana Pawła II.” Te-resa Grzeszczyszyn: „Kobieta może być bizneswoman, może udzielać się w parafi i, ale jej pierwszym powoła-

niem jest rodzina. Ma nastawiać się na „być” a nie „mieć” – a „być” reali-zuje się w stosunku do innych osób. Kobieta świetnie sprawdza się w re-lacjach. Uczy relacji mężczyzny. Jej też szczególnie powierzony jest nowy człowiek.”

rym i Nowym Testamencie. W latach 2005–2008 prowadziła własny projekt badawczy zatytułowany: „Recepcja nauczania Kościoła o kobiecie w spo-łeczeństwie polskim w latach 1978–2003”.

Katolicki feminizm nie pozostaje jedynie w sferze nauczania papieskie-go i teorii, przekłada się również na rzeczywiste działania. Na przykład do-minikanin o. prof. Jarosław Kupczak i dr Aneta Gawkowska zaangażowali się w tworzenie seminarium „kobieta 21”. W ramach tej inicjatywy w kra-kowskim Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” odbywają się cyklicz-ne spotkania ze specjalistami z kraju i zagranicy zajmującymi się różnymi aspektami nowego feminizmu. „ko-bieta 21” to także portal internetowy, na którym można znaleźć nie tylko in-formacje na temat byłych i przyszłych seminariów, ale również interesujące linki do wielu internetowych inicja-tyw feministycznych, a także bardzo obszerną bibliografi ę dotyczącą kobiet i nowego feminizmu.

Misja katolickich feministekJakie zadania stoją przed kobietą

w Kościele XXI wieku? Teresa Grzesz-czyszyn, studentka V roku teologii na UPJP II w Krakowie, pisze pracę ma-gisterską o powołaniu kobiety w myśli Jana Pawła II: „Prasowanie obrusów i sprzątanie plebanii nie jest moją naj-większą aspiracją. To też są istotne zadania, ale kobieta ma większą rolę do spełnienia.” O. prof. Jarosław Kup-czak OP: „Kobieta jest powołana żeby wspólnie z mężczyzną zmieniać cywi-

sce. Można wskazać na banalny fakt pojawienia się ministrantek w kościo-łach. Dziś już nikogo nie dziwi, że ko-bieta czyta lekcję, śpiewa psalm czy w inny sposób uczestniczy w liturgii. Z przezwyciężaniem dyskryminacji ko-biet związane są też inicjatywy znacz-nie poważniejsze takie jak: zaangażo-wanie w walkę z przemocą w rodzinie, pomoc kobietom uwikłanym w prostytu-cję, tworzenie domów samotnej matki.

Nierzadko w współczesnym skrajnym feminizmie obecnym na ekranach te-lewizorów mamy do czynienia z rady-kalnymi hasłami o przemianie społe-czeństwa, o sprawiedliwym porządku, który dokona się przez wprowadzenie parytetów. Ale bardzo rzadko mówi się o tym, jak już teraz, bardzo konkretnie pomagać kobietom, które znajdują się w trudnej sytuacji życiowej. I w tych dziedzinach Kościół zdaje test femini-stycznej wrażliwości.

syjnie. Dominuje i lęk przed zmianami. Nauczanie Jana Pawła II kojarzone jest z obroną rodziny, a dobro tej instytucji przeciwstawia się prawom kobiet i ich równemu traktowaniu. Nowe feministki myślą prorodzinnie i pro-life. Twierdzą, że prawo do aborcji nie jest warunkiem wyzwolenia kobiety. Czy mają do za-proponowania autentyczną, realną alternatywę dla nowoczesnej kobiety? Nie wiadomo, nowych feministek jest zbyt mało. Warto jednak podkreślić, że już samo użycie nazwy „feminizm” przez papieża w ofi cjalnych dokumen-tach i jego sprzeciw wobec dyskrymi-nacji kobiet stanowi novum w postawie Kościoła. Trend ten zapoczątkował So-bór Watykański II. Może z czasem rów-ne traktowanie zacznie być traktowane z taką powagą, na jaką zasługuje.

7

fot.

Kata

rzyn

a C

ieśli

k

fot. G. Makara

fot. T. Wiech

Page 8: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

8 TRYBY nr 3/2011

r o z m o w a z c h a r a k t e r e m

Inżynier ducha

O tym, na czym polega inżynieria ducha, czy kobieta ma być mężna oraz o ile minut trzeba przestawić zegarek w przód, żeby w niebie być punktualnie z ks. Sławomirem Półto-rakiem rozmawia Izabela J. Murzyn

Niewątpliwie problem duchowo-ści dotyczy świeckich. Jednocześnie aby dobrze funkcjonować w struktu-rach społecznych wymaga się od nas dobrze ukształtowanego charakteru. W jaki sposób te dwie rzeczywistości się przenikają?

Patrząc z perspektywy duchowej, tak bardzo ogólnie i szeroko, to żeby zafunkcjonowała w człowieku du-chowość potrzeba podpory cielesnej. „Łaska buduje na naturze” i nie jest to tylko frazes teologiczny. Najpierw musimy ukształtować człowieka, że-byśmy mogli ukształtować chrześci-janina. Taka jest kolejność. Kształ-towanie człowieka to kształtowanie charakteru, ale równocześnie formo-wanie sumienia. Pracując nad sobą, czyli kształtując swój charakter, swoją osobowość, swoje człowieczeństwo, tworzę bardzo dobrą podstawę do tego, żeby kształtować swoje sumienie. My-ślę, że nie warto rozdzielać kształto-wania ogólnoludzkiego z kształtowa-niem sumienia.

Co w sytuacji, kiedy zapomnimy o rzeczywistości duchowej?

Pytanie dotyczy zawsze celu. Dla-czego podejmuję kształtowanie cha-rakteru w danej dziedzinie, dlaczego chcę poprawić coś w sobie. Pytamy tu-taj o cel ostateczny, nadrzędny. Oczy-wiście, że ja stwierdzam tak: brakuje mi punktualności. Więc zaczynam nad nią pracować, bo zaczyna mnie to de-nerwować. Szef w pracy źle na mnie popatrzył, ponieważ się spóźniłem trzeci raz w tym tygodniu. Wykładow-

ca popatrzył na mnie krzywo i może być problem np. na egzaminie, ponie-waż się spóźniłem. Żeby sobie oszczę-dzić tego wszystkiego jestem w stanie zmobilizować się i zacząć pracować nad punktualnością np. przesuwając zegarek o 10 minut do przodu. W takim ujęciu praca nad sobą dotyczy perspek-tywy ziemskiej, ale w tym wszystkim można sobie dołożyć cel dalszy.

Którym jest?Zbawienie. Pan Bóg potrzebuje

człowieka doskonałego. Tylko taki do-staje się do nieba. Stąd jest potrzeba pracy nad sobą, doskonalenia siebie, ponieważ Pan Bóg potrzebuje mnie świętego. Na to, by takimi się stać, mamy całe życie. Jedna uwaga: nie wiemy, ile ono potrwa.

Dlaczego Pan Bóg potrzebuje człowieka?

Kiedy sięgniemy do Księgi Rodza-ju dowiemy się, że Pan Bóg postanowił stworzyć człowieka z miłości. Stwo-rzył i powołał go do dialogu, a można dialogować tylko z osobą. Człowiek widząc kim jest Pan Bóg i kim jest on sam, dostrzega ogromną przepaść. Co ciekawe, Panu Bogu ta przepaść wcale nie przeszkadza. Potrafi się zniżyć do człowieka. To jest cała historia Zba-wienia, plus najpiękniejsze pochylenie się Boga nad człowiekiem, czyli na-rodzenie Boga jako człowieka Jezusa Chrystusa i Jego śmierć na krzyżu. Równocześnie Pan Bóg pozwala czło-wiekowi dorastać, ponieważ do miło-ści się dorasta. Stąd też bierze się po-trzeba kształtowania siebie.

Czyli rzeczywistość ziemska jest nam dana po to, by nauczyć się ko-chać?

Tak, to jest takie proste a jednocze-śnie tak szalenie trudne. Oczywiście nie chodzi tutaj o miłość łatwą, „ko-mercyjną”. Taką, którą można sprze-dać i która może posłużyć do wielu rzeczy, które czasem nie mają nic wspólnego z prawdziwą miłością.

Kochając narażamy się na zra-nienie. Jednocześnie poszukujemy i potrzebujemy poczucia bezpieczeń-stwa, dlatego w sposób naturalny zabezpieczamy się przed zranie-niami. Czym w tym kontekście jest męstwo? Czy jest to gwarancja bez-pieczeństwa czy świadome dopusz-czenie możliwości zranienia?

Miłość jest zawsze otwarciem sie-bie. To jest natura miłości. Analizując to zagadnienie, dostrzegamy na pod-stawie tego, co nam Pan Bóg objawił w Piśmie Świętym, że my nieustannie Pana Boga ranimy. Każdy grzech jest konkretnym uderzeniem w Jego mi-łość. Wystarczy popatrzeć na pierwszą kartę Księgi Rodzaju, żeby się przeko-nać jak Adam z Ewą zranili Stwórcę. Czyli zranili MIŁOŚĆ DOSKONA-ŁĄ. Tak zraniony Bóg poszukuje Ada-ma. Adamie, gdzie jesteś? Cudowne pytanie, które będzie przewijać się przez całą Biblię. Bóg poszukuje czło-wieka. Tego, który Go zranił. Idzie za nim. Jeśli popatrzymy na relację, jaka jest między męstwem a miłością, to uświadomimy sobie, że otwarcie się na drugiego człowieka zakłada męstwo. Nie chodzi tu o męstwo jako swego ro-dzaju twardość, czy utożsamianie mę-stwa tylko i wyłącznie z mężczyzną.

Męstwo dotyczy również kobiet?Oczywiście. „Niewiastę dzielną

(mężną) któż znajdzie?” – pyta autor w Księdze Przysłów i bynajmniej nie jest to pytanie retoryczne. Dalsze wer-sety sławią taką kobietę i wynoszą ją ponad wszelkie bogactwa – jest praw-dziwym skarbem. Nie można o mę-stwie mówić tylko w odniesieniu do mężczyzn. Jedną z najbardziej męż-nych postaci XX w. była Matka Teresa z Kalkuty. W całkowicie obcej dla sie-bie kulturze walczyła, nic nie znacząc. Jako kobieta i chrześcijanka była w In-diach nikim. O co walczyła? O coś, co w tamtej kulturze nie ma żadnej war-tości. O umierającego człowieka i po-częte, nienarodzone dziecko. Domy, które zakładała to umieralnie. Przy-wracała człowiekowi godność śmierci.

Page 9: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

9

r o z m o w a z c h a r a k t e r e m

To jest męstwo ponad wszystko. Dziś mamy błogosławioną, która otrzymała pokojową nagrodę Nobla, a po śmierci Rząd Indyjski wyprawił jej pogrzeb jak głowie państwa.

Dlaczego my, mając o wiele wię-cej możliwości niż Matka Teresa, sobie z tym kompletnie nie radzimy? Zarówno w wymiarze osobistym jak i społecznym.

Ponieważ trudno się nam zdobyć na odwagę i męstwo. Ileż to razy zda-rza się taka sytuacja, że ktoś umiera na ulicy? Nie dlatego, że jest pijany, ale dlatego, że doznał np. zawału serca. Wszyscy myślą, że on jest pijany i nikt się nawet nie zatrzyma. W takich sy-tuacjach trzeba nam odwagi, żeby po-chylić się nad potrzebującym pomocy. A czy człowiek nietrzeźwy już nie jest człowiekiem? Mamy wszystko, ale nie ma w nas tego męstwa, które by nam pozwoliło się otworzyć na miłość do drugiego człowieka. Każdy z nas tego doświadcza. Dla mnie było to spo-tkanie i kilkuletnia praca, ale przede wszystkim przyjaźń z osobami z gru-py muminkowej (skupiającej osoby niepełnosprawne umysłowo – przyp. red.).

Czego uczy nas taka perspekty-wa?

Jeżeli traktuję moje życie poważ-nie, nie jako zbiór przypadków, ale coś co rzeczywiście ma konkretną wartość, coś, co prowadzi mnie do celu ostatecznego, to z tej perspekty-wy, dokonujemy największej rewolu-cji na świecie. Zmieniamy siebie. Nie drugiego człowieka. Siebie. Do tego potrzebujemy odwagi. Przyznania się

do swojej niedoskonałości. Nie je-stem wzorem cnót. Co najwyżej mogę powiedzieć cnót rzadkich, bo rzadko które mam. Mam nad czym pracować do końca życia. Jest to najcenniejsza rewolucja, bo ona zmienia świat.

To taka inżynieria ducha?Tak, ponieważ tutaj nie ma przy-

padków. To nie jest tak, że ja sobie wy-pracuje jakiś jeden punkt i powiem: no, to wszystko w porządku, już wystar-czy. Nie. Tak naprawdę jakakolwiek praca nad sobą musi być konkretnym planem swojego życia. Dłuższym, czy krótszym – to musi być plan.

Z drugiej strony nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. To tak jak ze stwierdzeniem rozpo-czynającym film Bella: „Jak można rozśmieszyć Pana Boga? Zaplano-wać sobie życie”.

To prawda. Pan Bóg potrafi nas zaskoczyć. Dlatego realizacja tego planu opiera się przede wszystkim na

zaufaniu. Czy Mojżesz wiedział, kiedy będzie „atakował” Ziemię Obiecaną? Nie. Czekał na znaki, odczytywał je i za nimi podążał. Oddał się całko-wicie i w sposób wolny Panu Bogu. Bo nie jest też tak, że ja nie mam nic do powiedzenia. Dlaczego nie mógł-bym „pokłócić” się z Panem Bogiem o kształt mojego życia? Powiedzieć Mu, czego nie rozumiem, czego nie je-stem w stanie udźwignąć. Zdobyć się na chwilę szczerej refleksji i zdystan-sować do pewnych spraw.

Jak wobec tego powinien wyglą-dać plan działania inżyniera ducha?

Każdy, kto kiedykolwiek stawiał sobie jakiekolwiek wymagania, prze-konał się, że musi zweryfikować swój plan. Warto wrócić do swojego dzie-ciństwa, okresu młodości. Musimy też poznać siebie. Określić typ charakteru. Warto sobie uświadomić, według ja-kich mechanizmów działamy. Potrzeba na swoje życie popatrzeć z bardzo sze-rokiej perspektywy, w której nie traci-my z pola widzenia celu ostatecznego życia człowieka i jednocześnie realizu-jemy cele pośrednie. To tak jak w aneg-docie przytoczonej przez ks. Francisco Fernándeza Carvajala, w której opo-wiada o pewnym starszym człowieku (samouku) grającym na skrzypcach. Marzył o tym, że kiedyś, po jego kon-cercie, kapelusz będzie pełny pienię-dzy, ale zawsze wracał pusty. Pewnego razu do jego wioski przyjechał znany kompozytor i wirtuoz. Zobaczył tego człowieka i spytał czy mógłby poka-zać mu te skrzypce. Nastroił je i zaczął grać. Ludzie oniemieli. Jeszcze bar-dziej zaskoczony był właściciel instru-mentu. Zaczął wykrzykiwać: to moje skrzypce! Z życiem człowieka jest tak jak z tymi skrzypcami. To jest coś od-dane nam w ręce. Możemy całe życie grać smętną piosenkę łudząc się, że to jest ta melodia, o którą chodzi. Może-my też nasze życie oddać w ręce Boga – Wirtuoza, który na tych skrzypcach potrafi zagrać. Do tego trzeba odwagi i męstwa żeby oddać się Panu Bogu i usłyszeć najpiękniejszą melodię.

fot. Archiwum Trybów

Page 10: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

10 TRYBY nr 3/2011

w t r y b a c h h i s t o r i i

Kobiecy geniusz

Matka Zofia z Maciejowskich Cze-ska urodziła się w 1584 roku. Pocho-dziła z średnio zamożnej szlachty małopolskiej, jej rodzina zamiesz-kiwała głównie ziemię krakowską i sandomierską.

izabela j. Murzyn

W wieku 16 lat wyszła za mąż za Jana Czeskiego. Małżeństwo nie trwa-ło długo, po sześciu latach owdowia-ła. Miała wówczas zaledwie 22 lata. Po śmierci męża zaangażowała się w działalność społeczną, której celem było stworzenie ośrodka edukacyjnego dla dziewcząt.

Schyłek XVI i początek XVII w. to okres, w którym kobiety miały ogra-niczony dostęp do wiedzy. Dziewczęta edukację zdobywały tylko i wyłącz-nie w domach rodzinnych. Jeżeli po-chodziły z bogatych środowisk, miały szansę na prywatnego nauczyciela, ewentualnie były oddawane na dwory albo do klasztorów. Jednocześnie były to czasy niesłychanie trudne. Duża śmiertelność ludzi, klęski nieurodza-ju, powszechnie panujący głód, nie-bezpieczeństwo wojen. To wszystko sprawiało, że wiele dzieci stawało się sierotami. Były one zdane na łaskę krewnych lub (w najgorszym przy-padku) podejmowały się żebractwa a nawet niemoralnego życia. Relacje społeczne wówczas panujące wyklu-czały takie osoby. Nie było stworzone-go systemu, który by dawał im szansę na podjęcie normalnego, w miarę bez-piecznego i stabilnego życia.

Zofia Czeska, widząc potrzebę edukacji kobiet, założyła w 1627 r. w Krakowie pierwszą sformalizowaną placówkę oświatową w Polsce prze-znaczoną dla dziewcząt: Dom Panień-ski Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Na ten cel przeznaczyła dobra

majątkowe, którymi dysponowała (m.in. kamienicę w centrum Krako-wa). Zapewniła powołanej przez siebie instytucji prawne zabezpieczenie. Za-równo od strony kościelnej jak i świec-kiej. Ponadto doskonale znała potrzeby społeczeństwa, w którym żyła. Znała sytuację młodych dziewcząt. Stworzo-ny przez siebie system wychowawczy oparła na: wychowaniu religijno-mo-

ralnym, praktycznym przygotowaniu do życia oraz zdobywaniu wiedzy. Równocześnie społeczeństwu dała sygnał o potrzebie przywrócenia god-ności kobiecie, bez względu na jej po-chodzenie i status społeczny. Nuncjusz apostolski w dekrecie aprobującym z 24 maja 1633 r. napisał, że stworzone przez nią dzieło jest „(...) nowe i nie ma-jące przykładu w tym Królestwie(...)”. Zofia Czeska stała się prekursorką kształcenia dziewcząt wyprzedzając epokę, w której żyła o co najmniej o sto lat. Szkoła przez nią założona przetrwała do dzisiaj. Przez wieki wy-chowała wiele pokoleń. Jej absolwent-kami są m.in. Helena Modrzejewska, Maria Malicka, Maria Matejko, Anna Libera czy Helena Wyspiańska.

Matka Zofia z Maciejow-skich Czeska jest postacią niebywale ciekawą. Swo-ją postawą pokazała, jak olbrzymi potencjał tkwi w kobiecie

Po założeniu pierwszej szkoły żeń-skiej w Polsce, kolejnym etapem dzia-łalności Zofii Czeskiej było zapew-nienie trwałości powołanej instytucji. W tym celu skupiła się na nadaniu in-stytutowi charakteru formalnego zgro-madzenia zakonnego. Jednocześnie miała to być jednostka zajmująca się edukacją i wychowaniem dziewcząt. Założycielka doskonale rozumiała, że należało powołać instytucję, łączą-cą w sobie dwie, pozornie odrębne rzeczywistości: zakonną i świecką. Zmarła w 1650 r., w okresie, w którym Zgromadzenie się jeszcze organizowa-ło. Jednak pomimo, że Zgromadzenie zakonne Panien Ofiarowania Najświęt-szej Maryi Panny zostało ostatecznie ukształtowane po jej śmierci to wła-śnie ona nadała mu charakter. Dzieło to trwa do dziś.

Matka Zofia z Maciejowskich Cze-ska jest postacią niebywale ciekawą. Swoją postawą pokazała, jak olbrzymi potencjał tkwi w kobiecie. Odnosząc się do tego, czego dokonała i do trwa-łości dzieła, które stworzyła można zrozumieć istotę geniuszu kobiece-go, o którym pisał ponad 300 lat po jej śmierci, Jan Paweł II w encyklice „Evangelium vitae”. Pokazała jak wie-le może wnieść kobieta w relacje spo-łeczne „działając na rzecz przezwycię-żania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku”. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny.

Page 11: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

11

p r o f a m i l y

Apel 100 naukowców do polskich parlamentarzy-stów w sprawie procedury in vitro i naprotechno-logii

We wrześniu 2010 r. w Sejmie RP rozpoczęły się prace nad regulacja-mi prawnymi dotyczącymi procedury in vitro. Jako naukowcy i nauczyciele akademiccy pragniemy zabrać głos w tej ważnej kwestii społecznej. Życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia – to fakt biologiczny, nauko-wo stwierdzony. Procedura in vitro, mająca służyć przekazywaniu życia ludzkiego, jest nieodłącznie związana z niszczeniem życia człowieka w fa-zie prenatalnego rozwoju, jest więc głęboko nieetyczna i jej stosowanie winno być prawnie zakazane. Z publi-kowanych danych – z różnych ośrod-ków medycznych stosujących in vitro – wynika, że w trakcie tej procedury ginie 60−80% poczętych istot ludzkich (z brytyjskich informacji wynika, że nawet 95%).

Procedura in vitro, na różnych eta-

pach jej stosowania, narusza trzy ar-tykuły Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: art. 30, art. 38, art. 40 oraz art. 157 kodeksu karnego. Procedura ta jest rażąco sprzeczna z ekologią pro-kreacji, zastępując naturalne środowi-sko poczęcia i początkowego rozwoju człowieka, jakim jest łono matki, przez „szkło”, a w skrajnym przypadku przez system głębokiego zamrażania (do temperatury −195°C). To narusze-nie ekologii prokreacji skutkuje prawie dwukrotnym wzrostem śmiertelności niemowląt, 2−3−krotnym wzrostem występowania różnych wad wrodzo-nych a także opóźnieniem rozwoju psychofizycznego dzieci poczętych metodą in vitro w porównaniu do dzie-ci poczętych w sposób naturalny.

Pozytywną metodą pomocy mał-żonkom pragnących poczęcia i uro-dzenia dziecka jest naprotechnologia.

Naprotechnologia to nowoczesna me-toda diagnozowania i leczenia nie-płodności na podstawie tzw. Modelu Creightona, służącego precyzyjnej obserwacji organizmu kobiety w cza-sie jej naturalnego cyklu. Na żadnym etapie stosowania naprotechnologii nie dochodzi do niszczenia poczętych istot ludzkich, naruszenia godności mał-żonków i poczętej istoty ludzkiej oraz zachowane są ekologiczne zasady pro-kreacji. Należy też podkreślić, że na-protechnologia w porównaniu do pro-cedury in vitro jest bardziej skuteczna i kilkakrotnie mniej kosztowna.

Apelujemy o wprowadzenie usta-wowego zakazu stosowania procedury in vitro jako drastycznie niehumani-tarnej oraz o szerokie upowszechnie-nie naprotechnologii i zapewnienie jej pełnej refundacji z NFZ.

prof. dr hab. Franciszek Adamski, Kraków

dr Marek Babik, Kraków

dr Alina Bielawska, Kielce

prof. zw. dr hab. Ryszard Bender, Toruń

prof. dr hab. inż. Bogumił Bieniasz, Rzeszów

prof. dr hab. Aleksander Bobko, Rzeszów

lek. med. Halina Bogusz, Poznań

dr med. Mirosław Bogusz, Poznań

dr inż. Władysław Brzozowski, Rzeszów

prof. dr hab. med. Zbigniew Chłap, Kraków

dr Krystyna, Cygorijni, Kraków

dr Andrzej Dakowicz, Białystok

dr Lidia Dakowicz, Białystok

dr hab. inż. Joanna Dulińska, Kraków

prof. dr hab. Tadeusz Gerstenkorn, Toruń

dr Lucyna Górska−Kłęk, Wrocław

dr Jerzy Grygiel, Kraków

dr Stanisław Grześ, Poznań

prof. dr hab. Antoni Feluś, Katowice

prof. dr hab. inż. Andrzej Flaga, Lublin

prof. doc. dr hab. Waldemar Furmanek, Rze-

szów

prof. dr hab. Zbigniew Jacyna−Onysz-

kiewcz, Poznań

dr Stanisław Kalinkowski, Warszawa

dr inż. Anna Kasprzyk, Lublin

prof. dr hab. inż. Janusz Kawecki, Kraków

dr Danuta Kejda, Rzeszów

dr Marian Kęsek, Kraków

prof. zw. Stefania Kinal, Wrocław

dr Jan Kłys, Warszawa

dr Marta Komorowska−Pudło, Szczecin

prof. dr hab. Maria Kopacz, Rzeszów

prof. zw. dr hab. Stanisław Kopacz, Rzeszów

dr hab. Urszula Kopeć, Rzeszów

dr hab. Irena Kosacka, Białystok

dr hab. inż. Jan Kosendiak, Wrocław

dr inż. Alicja Kowalska, Kraków

dr Asja Kozak, Poznań

prof. zw. Stanisław Krzyniecki, Wrocław

dr Łukasz Krzywiecki, Wrocław

prof. dr hab. Henryk Kurczab, Rzeszów

prof. dr hab. inż. Ludwik Laudański, Rzeszów

dr Jerzy Lechowski, Lublin

prof. Tadeusz Litko, Białystok

dr hab. Wojciech Łebkowski, Białystok

dr med. Maria Łazawska, Białystok

prof. dr hab. Wojciech Łączkowski, Lublin

dr Kazimierz Maciąg, Rzeszów

dr hab. Anita Magowska, Poznań

prof. dr hab. Tadeusz Markowski, Rzeszów

dr Elżbieta Mazur, Rzeszów

dr Monika Mekroda−Bąk, Poznań

dr med. Marta Michalik, Kraków

prof. dr hab. med. Alina Midro, Białystok

dr med. Henryk Midro, Białystok

dr hab. Grzegorz Musiał, Poznań

dr Barbara Muśnicka, Poznań

prof. dr hab. Czesław Muśnicki, Poznań

prof. dr hab. Edward Nieznański, Warszawa

dr Lucyna Nowak, Kraków

dr Józef Nowicki, Wrocław

dr hab. Andrzej Ochocki, Warszawa

dr hab. Teresa Olearczyk, Kraków

prof. zw. dr hab. Gustaw Ostasz, Rzeszów

prof. dr hab. Edward Ozimek, Poznań

dr Janusz Pasterski, Rzeszów

dr Stanisław Paszkowski, Wrocław

prof. dr hab. Maria Piskornik, Kraków

prof. dr hab. Zdzisław Piskornik, Kraków

Page 12: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

12 TRYBY nr 3/2011

p r o f a m i l y

W styczniu minęła 100 rocznica urodzin wielkiego amerykańskiego prezydenta Ronalda Regana, zdecy-dowanego obrońcy życia poczętych dzieci. W USA 22 stycznia 1973 roku Sąd Najwyższy „zalegalizo-wał zabijanie nawet 9-cio miesięcz-nych nienarodzonych dzieci”.

Ameryka obdarowała świat ogrom-nym darem, darem, który uporządko-wał nagromadzoną mądrość płynącą z wieków eksperymentów z samorząd-nością, darem, który w sposób nieod-wracalny zmienił przyszłość ludzko-ści. Dar nasz ma znaczenie podwójne: z jednej strony jako deklaracja, że zasadniczą zasadą wszelkiego spra-wiedliwego prawa są nadane przez Boga niezbywalne prawa, jakie posia-da każda istota ludzka oraz z drugiej strony jako przykład determinacji, aby zabezpieczyć te prawa i bronić ich przez generacje na przekór wszelkim wyzwaniom. Nasza deklaracja oraz obrona naszych praw uczyniły nas takimi, jakimi jesteśmy, zapewniły trwałość naszej wolności, a równocze-śnie wzbudziły falę nadziei i stały się źródłem inspiracji na całym naszym globie. Jednym z tych niezbywalnych

zabraniania odbierania życia ludziom po narodzeniu. Mówi się nam także, że istnieje “prawo” przerywania życia nienarodzonych dzieci, ale jakoś nikt nie potrafi wyjaśnić, jak takie prawo może istnieć w jawnej sprzeczności z fundamentalnym prawem do życia przysługującym każdej osobie. To prawo do życia przysługuje na równi dzieciom w łonach, dzieciom kalekim od urodzenia jak i starcom, czy nie-dołężnym. Nie usunie tego prawa ani fakt, że zabijamy nienarodzone dzieci przez piętnaście lat, ani jakakolwiek ilość zabójstw, jakie mogą być po-pełnione w przyszłości. Niezbywalne prawo do życia zapisane jest nie tylko w Deklaracji Niepodległości ale także w Konstytucji, którą każdy Prezydent jest zobowiązany pod przysięgą zacho-wywać, ochraniać i bronić (...)

Wszelkie dowody medyczne i na-ukowe coraz mocniej potwierdzają, że dziecko przed narodzeniem posiada podstawowe atrybuty osoby ludzkiej, że jest ono faktycznie osobą. Współ-czesna medycyna traktuje dzieci nie-narodzone jako pacjentów. Jednakże, jak zauważył sam Sąd Najwyższy, orzeczenie w sprawie Roe kontra Wado opierało się na wcześniejszym stanie techniki medycznej. Prawo tego kraju w 1988 r. powinno uznać cało-kształt wiedzy medycznej.

Nasz Naród nie może dłużej kro-czyć drogą przerywania ciąży, tak ra-dykalnie sprzeczną z naszą historią,

dr med. dr h. c. Wanda Półtawska, Kraków

dr Barbara Półtorak, Rzeszów

dr hab. Michał Ptyszmant, Białystok

dr hab. med. Teresa Reduta, Białystok

dr hab. Mieczysław Ryba, Toruń

prof. dr hab. Maria Ryś, Warszawa

prof. dr hab. med. Maria Sobaniec−Łotow-

ska, Białystok

prof. dr hab. Marek Stanisz, Rzeszów

prof. dr hab. Anna Stankowska, Poznań

prof. zw. dr hab. Wojciech Stankowski, Po-

znań

dr Rafał Staszewski, Poznań

dr Wiesława Stefan, Wrocław

dr inż. Stanisław Szela, Rzeszów

prof. zw. dr hab. Kazimierz Stępczak, Po-

znań

dr Anna Szuba−Trznadel, Wrocław

prof. dr hab. Agnieszka Szyszkowska, Wro-

cław

dr Krystyna Śmietało, Białystok

dr med. Wanda Terlecka, Częstochowa

dr hab. Piotr Tomaszek, Poznań

dr Marek Mariusz Tytko, Kraków

dr med. Ewa Wasilewicz, Białystok

lek med. Tadeusz Wasilewski, Białystok

dr hab. inż. Łukasz Węsierski, Rzeszów

dr Maria Wierzbińska, Rzeszów

dr Józef Winiarski, Kraków

doc. dr hab. Jadwiga Wronicz, Kraków

dr hab. prof. AGH Zygmunt Wronicz, Kra-

ków

ks. prof. dr hab. Józef Zabielski, Warszawa

dr Antoni Zając, Rzeszów

dr Bożena Zając, Rzeszów

prof. zw. dr hab. Zygmunt Zagórski, Poznań

dr Bogna Zawieja, Poznań

dr inż. Antoni Zięba, Kraków

dr Marian Zwiercin, Kraków

prof. dr hab. Krzysztof Zwierz, Białystok

praw, jak to uroczyście zapewnia De-klaracja Niepodległości, jest prawo do życia. Jednakowoż, przez 15 lat od decyzji Sądu Najwyższego w sprawie Roe kontra Wado, dzieciom niena-rodzonym Ameryki odmawia się ich prawa do życia. Wśród tragicznych i niewysłowionych skutków tego fak-tu, poprzez minione półtorej dekady, wymienić trzeba: utratę życia 22 mi-lionów niemowląt przed narodzeniem, nacisk, jakiemu podlegają niezliczone zastępy udręczonych kobiet doprowa-dzonych do przerwania ciąży i wresz-cie osłabienie naszego szacunku dla osoby ludzkiej i świętości ludzkiego życia.

Mówi się nam, że mamy się nie mie-szać do aborcji. Mówi się nam, że nie możemy „narzucać naszej moralności” zarówno tym, którzy chcą uczestni-czyć w odbieraniu życia niemowlętom przed narodzeniom, jak i tym, którzy chcą pozwolić na to. Jakoś jednak nikt nie nazywa „narzucaniem moralności”

Proklamacja Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Ronalda Regana w obronie życia poczę-tych dzieci

Page 13: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

13

p r o f a m i l y

naszym dziedzictwem i naszą koncep-cją sprawiedliwości. Ta święta spuści-zna, jak też dobro i przyszłość nasze-go kraju domagają się, aby ochrona niewinnych dzieci oraz uznanie ich za osoby ludzkie, zostały zadeklarowane i były zapewnione w całym naszym kraju.

W trakcie postępowania legislacyj-nego zapoczątkowanego na moją proś-bę w trakcie Pierwszej Sesji setnego Kongresu, poprosiłem wydział usta-wodawczy, aby zadeklarował „fakt, że nienarodzone dzieci są osobami ludz-kimi oraz że obrona życia każdej osoby przed narodzeniem leży w naglącym interesie poszczególnych stanów”. Ten obowiązek złożenia deklaracji w tak fundamentalnej kwestii spada także na najwyższego przedstawiciela władzy wykonawczej. Czynię to więc poprzez

Jan Paweł II: „Pilnie potrzebna jest wielka modlitwa za ży-cie, przenikająca cały świat”

25 marca – Uroczystość Zwiastowa-nia Pańskiego

Dzień Świętości Życia

Zapraszamy na uroczystą Mszę św. do Kościoła Ma-riackiego o godz. 18.30.

Mszy Świętej koncelebrowanej prze-wodniczyć będzie i homilię wygłosi J. Em. Ks. kard. Stanisław Dziwisz – metro-polita krakowski.

Wszechmocnemu Trójjedynemu Bogu: Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu będziemy dziękować za dar naszego życia, dar życia najbliższych nam osób i prosić będziemy o absolutny szacunek dla życia każdego człowieka od poczę-cia po naturalny kres.

Przyjdź i zachęć innych do tej szcze-gólnej modlitwy!

niniejszą Proklamację.Teraz przeto ja, Ronald Reagan,

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, na podstawie autorytetu przypadającego mi z mocy Konstytu-cji oraz prawa Stanów Zjednoczonych, niniejszym proklamuję i deklaruję nie-zbywalne człowieczeństwo każdego Amerykanina od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci oraz także pro-klamuję, decyduję i deklaruję, że za-dbam o to, aby Konstytucja oraz prawa Stanów Zjednoczonych były wiernie egzekwowane dla ochrony amerykań-skich nienarodzonych dzieci. Dla tego aktu, który jak szczerze wierzę, jest aktem sprawiedliwości gwarantowanej przez Konstytucję, wołam o rozważny osąd ludzkości i o miłosierną łaskę Wszechmocnego Boga. Ogłaszam także niedzielę 17 stycznia 1988 r.,

Narodowym Dniem Świętości Życia Ludzkiego. Wzywam obywateli tego błogosławionego kraju, aby zbierali się tego dnia w domach i miejscach kultu, aby złożyć dziękczynienie za dar ży-cia, którym się cieszą i aby ponownie potwierdzić ich przywiązanie do god-ności każdej istoty ludzkiej i świętości każdego życia ludzkiego.

Na świadectwo tego wszystkiego, sporządziłem własnoręcznie niniejszy akt, czternastego dnia stycznia, Roku Pańskiego tysiąc dziewięćset osiem-dziesiątego ósmego i roku dwieście dwunastego Niepodległości Stanów Zjednoczonych.

Ronald Reagan

(za: “The Human Life Review”, Winter 1988, Vol. XIV, No1.1988, p. 92-93)

Na Jasną Górę za 10 złZapraszamy Was do udziału w XXXI Pielgrzymce Obrońców Życia Czło-

wieka do Częstochowy. Odbędzie się ona z okazji Dnia Świętości Życia, który przypada 25 marca. Natomiast sama pielgrzymka będzie miała miejsce w so-botę 19 marca.

Z tej okazji obrońcy życia zaprasza-ją w ten dzień na Mszę św. do kościoła Mariackie go o godz. 18.30. Będzie jej przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Eucharystia ma być dziękczynieniem Bogu za dar naszego życia i życia naj-bliższych oraz prośbą o sza cunek dla życia każdego człowieka od po częcia po naturalny kres. Jednodniowy wyjazd autokaro wy organizuje redakcja „Źró-dła”. W progra mie m.in. modlitwa różań-cowa prowadzona przez bp. Jana Szko-donia, koncert Chóru Emanuel, wykład dr. Szymona Grzelaka „Do młodzieży: o miłości i seksualności”, Msza św. w ka-plicy Cudownego Obrazu i złożenie pod-czas niej przyrzeczeń Ducho wej Adopcji Dziecka Poczętego oraz Droga Krzyżo-wa na Wałach Jasnogórskich.

Zgło szenia do 15 marca pod nr. tel. 12 628 82 29 w godz. 8–16. Wyjazd autokaru z placu Matejki o godz. 6:15, powrót ok. godz. 17.

Koszt przejazdu w obie strony wynosi 10 zł. ZAPRASZAMY!

Page 14: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

14 TRYBY nr 3/2011

r o z m o w a z c h a r a k t e r e m

14

„Mobilny student” - poszukiwany!W dzisiejszym świecie trudno jest się odnaleźć doświadczonemu przed-siębiorcy a co dopiero raczkujące-mu w dorosłość studentowi. O możli-wościach jakie stwarza uczelnia aby pomóc zrobić decydujący krok ku samodzielności rozmawiamy z Rek-torem Uniwersytetu Rolniczego, JM prof. dr hab. Januszem Żmiją.

Diana DrobniaK, Michał WnęK

Kim jest dla Pana Rektora stu-dent?

Przede wszystkim partnerem i tak należy go traktować. Mając swoje przywileje posiada również obowiązki, które statut Uczelni nakazuje mu prze-strzegać. Studenci to nie zło konieczne, pamiętajmy, że wśród nich są przyszli doktorzy i profesorowie, a więc elita polskiego szkolnictwa. Uniwersytet powinien wskazywać drogę i pomagać w wyborze najodpowiedniejszej ścież-ki kariery, a nie tylko podawać suche dane. Można to osiągnąć poprzez or-ganizowanie ciekawych praktyk za-wodowych, proponowanie studentom wyjazdów zagranicznych lub kursów specjalistycznych. Jednak ostatecznie to student decyduje o tym, co zrobi z otrzymaną wiedzą.

Jak ocenia Pan przedsiębior-czość studentów? Czy uważa Pan, że wykorzystują możliwości szkoleń, kursów, czerpią wiedzę, by zacząć działać na „własny rachunek”, czy czekają do uzyskania tytułu i żyją z myślą: „Jakoś to będzie”?

Myślę, że te czasy już minęły. Obecny rynek pracy wymusza na stu-dentach przedsiębiorczość. Dziś do znalezienia pracy nie wystarczy już

tylko dyplom szkoły wyższej. Praco-dawcy coraz częściej oczekują, żeby kandydat do pracy posiadał biegłą zna-jomość co najmniej dwóch języków obcych i wykazał się dużą aktywno-ścią podczas studiów – chodzi tu za-równo o działalność w Samorządzie Studenckim, kołach naukowych, dzia-łalność społeczną, jak i pogłębianie swojej wiedzy na licznie organizowa-nych kursach czy szkoleniach. To za-wsze stanowi plus dla pracodawcy, bo świadczy o ambicji studenta i o tym, że jest otwarty na nową wiedzę. Jednak jak w każdej grupie społecznej zdarza-ją się wyjątki. Często barierą pełnego wykorzystania możliwości odbywa-nia szkoleń, kursów itp. są czynniki finansowe. Dlatego Uczelnia poprzez rozbudowany system stypendialny stara się pomagać. Organizowane są też bezpłatne szkolenia i warsztaty. W zeszłym roku na UR organizowa-ne były szkolenia w ramach Tygodnia

Przedsiębiorczości w Małopolsce (WI-PiE). Faktem jest jednak to, że młodzi ludzie coraz wcześniej zaczynają my-śleć o karierze zawodowej i o wyborze studiów rzadziej decyduje przypadek, a coraz częściej zainteresowania, pre-stiż uczelni i perspektywy znalezienia pracy. Największą szansę na odniesie-nie sukcesu mają ci absolwenci, którzy poza dyplomem uczelni wyższej mogą się wykazać umiejętnością zastoso-wania zdobytej wiedzy teoretycznej w praktyce, zarówno w polsko- jak i obcojęzycznym środowisku pracy.

Uważa Pan, że studenci są w ogó-le zachęcani do tego typu przedsię-wzięć jak założenie własnej firmy? Co ich najczęściej powstrzymuje?

Własna firma to marzenie niejed-nego studenta. Na Uniwersytecie Rol-niczym prowadzone są zajęcia z za-kresu prowadzenia małej firmy, form opodatkowania, podstaw ekonomii

Page 15: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

15

r o z m o w a z c h a r a k t e r e m

15

i zarządzania. Poza tym cyklicznie odbywają się bezpłatne szkolenia dla studentów, fi nansowane ze środków unijnych. W styczniu br. szkolenie na temat zakładania własnej fi rmy, pisania biznesplanu, form i możli-wości dofi nansowania organizowało Centrum Kształcenia Ustawicznego UR. Tak więc zaplecze merytoryczne studenci UR posiadają. Problemem jest jednak polskie prawo. Młodych ludzi przeraża ogrom formalności, jakie muszą załatwić. Bariery zwią-zane z odprowadzaniem podatków, składaniem rocznych zestawień fi -nansowych itp. przerażają nawet do-świadczonych przedsiębiorców. Czę-sto studenci boją się też zbyt dużej odpowiedzialności. Wolą podjąć pra-cę u jakiegoś pracodawcy i mieć pew-ną pensję. Dlatego należy wierzyć w siebie i dążyć do ściśle określonego celu. Przykładem jest absolwent UR, Marcin Osman, który w wieku 26 lat

został Interaktywnym Przedsiębiorcą roku 2010! Jest tez właścicielem i dy-rektorem krakowskiej agencji interak-tywnej Someday Interactive. To do-skonały przykład na przedsiębiorczość studencką i dowód na to, że ciężką pracą i wiarą w to, co się robi można osiągnąć sukces.

Z naszej obserwacji wynika, że Biura Karier na niektórych uczel-niach mocno „kuleje”. Jak można temu zaradzić? Czy nie powinien to być priorytet dla akademii (nie tyl-ko UR), by jej studenci otrzymywali pełną informację i pomoc w kwestii przyszłej pracy?

Głównym celem Biur Karier jest pomoc studentom w wejściu i efek-tywnym funkcjonowaniu na rynku pracy oraz ograniczenie bezrobocia wśród absolwentów. Biuro Karier i Kształcenia Praktycznego UR oferu-je studentom praktyki, staże i miejsca pracy w kraju i za granicą. Studenci mogą tam uzyskać informacje na te-mat możliwości kreowania własnej ścieżki kariery zawodowej, nauczyć się pisać cv i list motywacyjny, czy prawidłowo zachowywać podczas rozmowy kwalifi kacyjnej. Biuro Ka-rier i Kształcenia Praktycznego orga-nizuje targi pracy dla studentów UR. Najbliższe odbędą się prawdopodobnie 14 marca. Planujemy zintensyfi kować proces badania losu absolwentów, co pomoże władzom Uczelni w podej-mowaniu decyzji na temat tworzenia nowych kierunków kształcenia. Z pomocy biur korzystają studenci i ab-solwenci, którzy chcą uzyskać poradę zawodową i informację o rynku pracy oraz pracodawcy poszukujący najod-powiedniejszych kandydatów na wolne miejsce pracy. Myślę, że powinniśmy położyć nacisk na zagadnienia związa-ne z przedsiębiorczością studencką, a także na organizację kursów i szkoleń studentów.

Znajomość zagadnień mikroeko-nomii przydaje się każdemu. A jak

przydała się Panu Rektorowi w kie-rowaniu uczelnią? A może Pańska rola jest bardziej pedagogiczna niż „zarządzająca”?

Aby Uczelnia dobrze funkcjonowa-ła, Rektor musi być przede wszystkim sprawnym menedżerem. W zarządza-niu tak specyfi czną jednostką, jaką jest uczelnia wyższa, liczy się zarówno szeroka wiedza z zakresu ekonomii, jak również doświadczenie. Jednocze-śnie Rektor powinien znać problemy środowiska akademickiego. Osobiście, oprócz wiedzy teoretycznej przez cały okres mojej pracy zawodowej współ-pracowałem z sektorem agrobiznesu. Byłem Prezesem Rady Nadzorczej dużej spółki oraz członkiem licznych gremiów związanych z gospodarką. Pozwoliło mi to zdobyć również pew-ne doświadczenie w kierowaniu i za-rządzaniu przedsiębiorstwem.

Czy Uczelnia prowadzi badania dotyczące dalszych losów swoich ab-solwentów (czy pracują w zawodzie, gdzie odbywają staże, jaki czas po-zostawali bezrobotni itp.), by móc lepiej rozeznać się w sytuacji i po-móc studentom jeszcze studiującym?

Takie badania prowadzi Biuro Karier i Kształcenia Praktycznego. Jednak, jak już wcześniej wspomnia-łem, w najbliższym czasie planujemy zintensyfi kować te badania. Pomoc-ne będą tutaj dane z Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

Planowane inwestycje • W trakcie inwestycji jest Uniwer-

syteckie Centrum Medycyny We-terynaryjnej. Inwestycja będzie rozpoczęta jeszcze w tym roku.

• Tworzone jest Centrum Edukacji Gleboznawczej na Wydziale Le-śnym

• Planujemy budowę nowoczesnej hali sportowej dla studentów

• W najbliższym czasie przy Uczelni powstanie Inkubator Przedsiębior-czości

Prof. dr hab. Janusz Żmija urodził się w 1949 r. w Rudnie k/Gliwic. Stu-dia w zakresie ekonomiki rolnictwa ukończył na Wydziale Rolniczym AR w Krakowie w 1973 r. W 1981 r. uzyskał na tym samym Wydziale stopień doktora w zakresie nauk rol-niczych, w 1992 r. w Uniwersytecie Rostock (Niemcy) stopień naukowy doktora habilitowanego ekonomii, a w 2002 r. tytuł naukowy profesora nauk ekonomicznych. W 1994 r. zo-stał powołany na stanowisko Kierow-nika Zakładu a w 2002 r. Katedry Agrobiznesu. Funkcję prodziekana Wydziału Rolniczego ds. studentów pełnił w okresie 1996-2002. Od 1 września 2002 r. był dziekanem Wydziału Rolniczo-Ekonomiczne-go Akademii Rolniczej w Krakowie. Funkcję rektora UR sprawuje już dru-gą kadencję. Naukowo zajmuje się ekonomiką i organizacją produkcji rolniczej, agrobiznesem oraz rozwo-jem obszarów wiejskich.

Page 16: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

16 TRYBY nr 3/2011

r o z m o w a z c h a r a k t e r e m

Sprawy ważne i najważniejszeO tym, co kobiety mogą wnieść w relacje społeczne, na czym po-lega „geniusz kobiety” oraz w jaki sposób pogodzić życie zawodowe z rodzinnym z dr hab. inż. Joanną Dulińską, prof. PK rozmawia Izabela J. Murzyn.

Jest Pani naukowcem i nauczycie-lem akademickim, angażuje się Pani w obronę życia człowieka i w roz-wój mediów katolickich, ale przede wszystkim jest Pani żoną i matką. Jak na co dzień udaje się Pani pogo-dzić te obowiązki?

Niestety, nie zawsze mi się to uda-je… Ale odpowiadając na to pytanie powinnam zacząć od podziękowań wszystkim członkom mojej rodziny: mężowi – za wyrozumiałość i wspar-cie, a także za poczucie humoru, które pozwala mu z dystansem podchodzić do różnych sytuacji życiowych, wy-nikających często z mojego ustawicz-nego braku czasu, rodzicom i teściom – za nieocenioną pomoc, a synom – za samodzielność… i chyba także za to, że nie sprawiali nigdy większych kło-potów wychowawczych.

Dziś moje dzieci są już dorosłe. Pamiętam jednak moment, kiedy po upływie urlopu macierzyńskiego zde-cydowałam się kontynuować pracę za-wodową. Decyzję taką mogłam podjąć tylko dzięki świadomości, że rodzi-na wspomoże mnie w codziennych, drobnych, ale pochłaniających czas sprawach domowych. Mogłam na to liczyć, mimo iż wówczas moi rodzice pracowali jeszcze zawodowo. Rów-nież teściowie, naukowcy i nauczycie-le akademiccy, w pełni zaangażowani w życie zawodowe, chętnie włączyli się w rodzinny „grafik” zajęć związa-nych np. z zajęciami pozaszkolnymi dzieci. Rodzina była i nadal jest moją podporą oraz „siłą napędową” w życiu.

Dla pracującej matki małych dzie-ci ogromne znaczenie ma również przychylność i zrozumienie ze strony pracodawcy. Muszę powiedzieć, że na Politechnice Krakowskiej, w środowi-sku, gdzie żywa jest pamięć o Sł. B. Jerzym Ciesielskim, naukowcu i ojcu rodziny, taką przychylność i zrozu-mienie znalazłam.

Reszta to kwestia samodyscypliny i pewnej – nazwijmy to – strategii czy taktyki, polegającej na skoncentrowa-niu się na rzeczach istotnych i priory-tetowych, a pominięciu, bądź odłoże-niu w czasie, spraw mniej ważnych.

Dlaczego, wybierając studia, zde-cydowała się Pani na kierunek tech-niczny (zdominowany raczej przez mężczyzn)?

To po prostu kwestia zainteresowań i predyspozycji. „Zdarzają się” kobiety o umysłach ścisłych, tak jak mężczyź-ni – humaniści. I nie ma tutaj większe-go znaczenia przewaga płci przeciwnej w otoczeniu zawodowym.

Współczesnym kobietom wydaje się często, że muszą wybrać pomię-

dzy karierą zawodową a rodziną. Czy rzeczywiście jesteśmy skazane na dokonanie takiego wyboru?

Przykłady bardzo wielu kobiet świadczą o tym, że tak nie jest. Lanso-wany dzisiaj podział na kobiety pracu-jące i kobiety poświęcające się rodzi-nie wydaje mi się sztuczny. Rodzina nie jest przeszkodą w osiągnięciu tego, co nazywamy sukcesem zawodowym. Wręcz przeciwnie: może stanowić dla kobiety zaplecze emocjonalne, z któ-rego czerpie radość, poczucie bezpie-czeństwa, stabilizacji i równowagi ży-ciowej.

Z drugiej strony praca zawodowa w żadnym wypadku nie może stać się dla kobiety argumentem przeciwko założeniu rodziny i macierzyństwu. Trzeba mieć jednak świadomość wła-snych ograniczeń wynikających ze zmęczenia czy stresu, a przede wszyst-kim z faktu, że doba liczy „tylko” 24 godziny. Niezbędny jest tutaj także zdrowy dystans zarówno do porażek, jak i sukcesów oraz zachowanie wła-ściwej hierarchii: kobieta zawsze naj-pierw jest matką i żoną, a dopiero póź-niej wykonawczynią swojego zawodu.

Dr hab. inż. Joanna Dulińska, prof. Poli-techniki Krakowskiej – prodziekan Wydziału Inżynierii Lądowej, pracownik naukowy Instytutu Mechaniki Bu-dowli. Autorka ponad 60 publikacji nauko-wych. Członek Prezy-dium Komisji Budow-nictwa PAN Oddział Kraków, a także wielu stowarzyszeń nauko-wych: Polskiej Grupy Inżynierii Sejsmicznej i Parasejsmicznej, PZITB, Sekcji Budow-li Hydrotechnicznych PAN. Laureatka na-gród za pracę nauko-wą, dydaktyczną i or-ganizacyjną, w tym m.in.: nagród Ministra Budownictwa, Mini-stra Infrastruktury oraz rektora PK.

Page 17: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

17

m e d i a p o d l u p ą

Jan Paweł II twierdził, że podstawo-wym kryterium oceny medium jest nie jego atrakcyjność, ale wierność prawdzie. A ile prawdy jest w ga-zecie? Tego nigdy nie możemy być stuprocentowo pewni.

agnieszKa całeK

Fakt medialny to, najprościej rzecz ujmując, takie wydarzenie, które w rzeczywistości nie miało miejsca. Są media, w których tego rodzaju „fakty” możemy spotkać częściej niż w innych. Należą do nich tabloidy, w tym przy-padku niemal w każdym numerze mo-żemy znaleźć artykuły, które powstały

Fakt medialny, czyli kłamstwo

za biurkiem i nie mają żadnej wartości merytorycznej, żeby nie powiedzieć, że są po prostu stekiem bzdur. Historie o wyjątkowo agresywnych czajnikach czy ataku tarantul na Bochnię można sobie po prostu z czystym sumieniem między bajki włożyć.

Aby zobrazować, jak się z takimi faktami sprawy mają, przytoczę pe-wien przykład, który miałam okazję osobiście zweryfikować. W 2008 r. jeden z czołowych polskich tablo-idów opublikował tekst pod przeraża-jącym tytułem „Cała wieś umiera na raka”, gdzie pojawiła się informacja, że w pewnej miejscowości niepokoją-co dużo osób zmarło na nowotwory. Niedługo artykuł pojawił się na stro-nie internetowej jednego z bardziej szanujących się dzienników. Temat podchwyciła redakcja śledcza, w któ-rej wówczas pracowałam. Przyszło mi sprawdzić zawarte w tekście infor-

macje. Okazało się, że dziennikarze istotnie byli w wiosce, ale nie znaleźli tam nic interesującego. Liczba umie-rających na raka była przeciętna. Le-karka, którą cytowano w tekście była oburzona. Wprawdzie rozmawiała z autorami publikacji, ale zaprzeczała, jakoby powiedziała cokolwiek z tego, co się w niej znalazło. Tym, co mogło uratować resztki reputacji lekarki był fakt, że w artykule przekręcono jej na-zwisko, co też zapewne było celowym zabiegiem, który miał pomóc gazecie uniknąć ewentualnego procesu. Z ca-łego tekstu zgadzały się niektóre infor-macje dotyczące zmarłych dzieci i na-zwa wsi. Cała reszta została zmyślona. To, że czytelnicy zostali oszukani – wybaczcie szczerość – to pół biedy, natomiast osoby, którym dziennikarze dorobili swoje historie istnieją napraw-dę i musiały sobie poradzić z publika-cją takiego krzywdzącego tekstu.

A p o l l o G e t y k

WyświęcaNIE kobiet

przeMysłaW raDzyńsKi

Dokumenty Kościoła definitywnie zamykają dyskusję nad ordynacją ko-biet (m.in. list apostolski Jana Pawła II „Ordinatio sacerdotalis” czy dekla-racja Kongregacji Nauki Wiary „Inter insigniores”). Podają trzy zasadnicze argumenty wyjaśniające, dlaczego kapłaństwo urzędowe zarezerwowane jest tylko dla mężczyzn:

1. Jezus na Apostołów wybrał tylko mężczyzn, mimo że wiemy o Jego głębokim, łamiącym kulturowe stereotypy szacunku do kobiet.

2. Kościół katolicki w swojej dwudziestowiekowej tradycji nigdy nie ordynował kobiet.

3. Nauczanie Kościoła nigdy nie brało pod uwagę możliwości święcenia kobiet.

Początków tej debaty możemy szu-kać w przemianach demokratycznych i ruchach feministycznych w drugiej

połowie XX w. Potraktowanie Kościo-ła na wzór liberalizujących się spo-łeczeństw skutkowało np. ordynacją kobiet w Kościele anglikańskim. Jest to jednak oznaka zupełnego niezro-zumienia odmienności i wyjątkowo-ści Kościoła. A że nie była to decyzja słuszna, pokazują liczne dziś konwer-sje anglikanów na katolicyzm.

Justyn apologetaApologie to specyficzny gatunek li-

teracki, który miał dwojaki cel: obronę nowej religii przed zarzutami wysu-wanymi przez pogan i Żydów, a także wyjaśnianie nauki chrześcijańskiej ję-zykiem zrozumiałym dla ludzi swojej epoki.

Jednym z pierwszych apologetów, a na pewno największym w II w. był św. Justyn. Jako młody człowiek szukał prawdy i sensu życia. Studiował liczne systemy filozoficzne, a także intereso-wał się religią żydowską i chrześcijań-ską. Ale dopiero w tej ostatniej odnalazł

Boga i odpowiedzi na swoje pytania.Do naszych czasów zachowały się

trzy jego działa: „Apologia I i II” oraz „Dialog z Żydem Tryfonem”. Justyn przekonuje Tryfona, że Jezus jest Chry-stusem i Bogiem, który narodził się z Dziewicy. Żeby jego argumenty trafiły do Żyda, musiały opierać się na Piśmie Świętym. Apologeta przywołuje szereg proroctw starotestamentowych, któ-re nie tylko potwierdzają mesjańskość i boskość Jezusa, ale także przywołują fragmenty zapowiadające męczeńską śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie.

Page 18: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

18 TRYBY nr 3/2011

h y d e p a r k

Kobieta jest zagadką

Katarzyna cieśliK

W związku z tym, że tematem numeru w tym miesiącu są właśnie kobiety, przedstawiamy wam ich ste-reotyp. Dużo w nim uproszczeń i wy-olbrzymień, jak przystało na dobry stereotypowy obraz. Niektóre cechy są przerysowane, dlatego czytając ko-lejne linijki spoglądajcie na nie z przy-mrużeniem oka.

Kapelusze i inne bibeloty… Pa-seczki, torebki, bransoletki, naszyjniki i pierścionki. A niechby jakiś mężczy-zna nie zauważył kolejnej spinki do włosów! Nie radzę podpadać. Może trzeba zrobić sobie spis gadżetów swo-jej ukochanej? Na pewno warto, bo przecież chyba żaden z was, Panowie, nie chce mieć tygodniowej „diety bez-obiadowej”?

Głowa i wszystko, co znajduje się na niej. Włosy – zawsze idealnie uło-żone, pachnące, zadbane, związane w warkocz, czasem rozpuszczone –nieistotne, muszą pasować do tego, co kobieta ma na sobie. Czasem jej prze-szkadzają, no ale czego się nie robi dla efektu! Tak „odstrzelona” kobieta wychodzi na spotkanie ze swoją miło-ścią w oczekiwaniu… komplementów!

Taaak, kobiety uwielbiają komplemen-ty na temat ich wyglądu, zwłaszcza wtedy, gdy włożą w niego dużo pracy. A kobieta spędza przed lustrem spory kawałek swojego życia…

Rozmiar – zawsze za duży! „Cze-mu te spodnie są takie małe? Musiały skurczyć się w pralce. Maaamooo, co znów dodałaś do prania, nie mogę wło-żyć tych spodni! To pewnie ten nowy proszek!” Wszystko na niebie i zie-mi jest przeciwko kobiecie, wszędzie pełno wrogich zasadzek i pułapek. A przecież to ciasteczko, które wczoraj zjadła nie mogło spowodować, że nie mieści się teraz w swoje spodnie!

Stopy – zmęczone od… WSZYST-KIEGO! Kobieta wciąż biega! Nie może sobie pozwolić na sprint w dziu-rawych tenisówkach. Czasem nasze serca ogarnia trwoga, widząc, jak ko-bieta biegnie na autobus w szpilkach. Tymczasem ona jest w tym mistrzynią. No właśnie, dlaczego nie wymyślono jeszcze takiej dyscypliny sportowej?

Tylko mężczyzna może nie wie-dzieć, za czym tak biega kobieta. Drogie Panie, my wiemy, prawda? To oczywiste, ze uganiamy się za nową bluzką z wyprzedaży, za spodniami z końcówek kolekcji i, oczywiście, za torebką ze srebrnym paskiem po oka-zyjnej cenie! Poza tym, mamy do wy-konania misję. Jaką? Ciągle szukamy diety cud! Tak, tak… Wszystko przez te spodnie o rozmiar za duże.

Myśl miesiąca:

„Nie mów, że brak Ci czasu. Twój dzień ma dokładnie tyle samo godzin, co dzień Helen Keller, Pasteura, Michała Anioła, Matki Teresy, Leonarda da Vinci, Thomasa Jeffersona i Alberta Einsteina.” (autor nieznany)

grafi

ka K

atar

zyna

Cie

ślik

Page 19: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

19

i d ź ż e , z r ó b ż e

Wspólnota ma swoją siedzibę na ul. Tynieckiej 39 przy Kościele Rektoral-nym Salezjanów pw. Najświętszej Marii Panny Wspomożycielki Wiernych.

Więcej informacji o wspólnocie Zie-mia Boga można znaleźć na stronie: www.ziemiaboga.pl

Przez sztukę do Boga

Pewnie tylko niebiański GUS.Do ostatnich sztuk należą: „Książę

i praczka” oraz „Drzwi”. – Przedsta-wienia, sztuki i występy to prawdzi-wa marchewka. To w zasadzie tak jak z tym osłem, ale działa – mówi Michał, członek wspólnoty od dwóch lat. – Ja trafi łem do wspólnoty po tym, jak spotkałem dwie dziewczyny na ulicy z ulotkami i biletami. One zachęciły mnie, bym przyszedł i obejrzał przed-stawienie. Od tamtej pory jestem we wspólnocie.

Sfera ducha i wspólnotaZa stan ducha wspólnoty odpowia-

da duszpasterz ks. Stanisław Mierzwa, który nie toleruje „bylejakości”. Spoty-kając go na swojej drodze można od-nieść wrażenie niezwykłego spokoju i pogody ducha oraz szacunku i miło-ści do młodzieży. Wspólnota jest for-mowana przy jego pomocy od sześciu lat, ale to Jezus Chrystus jest w cen-trum jej życia.

Co tydzień „Ziemia Boga” modli się i uczestniczy we Mszy św. Oprócz teatru organizuje rekolekcje, wyjazdy i rajdy w góry, seminaria, spotkania ekumeniczne, warsztaty, bale karna-wałowe i inne.

ZaproszenieW najbliższym czasie młodzież,

studenci oraz młodzi pracujący mogą wziąć udział w Seminarium Odnowy w Duchu Świętym „W drodze do Ko-munii z Bogiem”. Weekendowe spo-tkania odbędą się w dniach 1-3 kwiet-nia i 13-15 maja.

Regularne cotygodniowe spotkania post-studentów odbywają się w ponie-działki o 19.30, studentów we środy o 19.30 a młodzieży licealnej w piątki o 19.30.

Potrzebę wyrażenia siebie, dotarcia do odbiorcy, odkrycia swoich uczuć czy ekspresję, można przerobić na niewidzialną nić łączącą nas z Bo-giem.

toMasz WierzbicKi

Spacerujemy deptakiem po wałach wiślanych, mijamy domy, drzewa, za-kony, skwery, a do jednego z mijanych kościołów możemy wejść, by obejrzeć występ na scenie teatralnej. Nie doje-dziemy tutaj autobusem, trzeba podjąć wysiłek i dotrzeć piechotą. Tak każdy z nas może trafi ć do wspólnoty „Ziemia Boga”. Wspólnoty, która śmiało mówi: „Naszym pragnieniem jest stworzenie środowiska na serio, środowiska życia w pełni, by z mocą Ducha Świętego wywierać wpływ na społeczeństwo, a nie po prostu mu ulegać...” I potrafi to bardzo dobrze wyrazić.

I bardzo proszę, żebyśmy się słuchali nawzajem...

Sztuki wystawiane na scenie głęb-sze przesłanie, misję i cel. Czasami ktoś przyśle świadectwo,że sztuka zmieniła patrzenie na świat. Kto wie, ilu jest wszystkich „zmienionych”?fo

t. S.

Biel

awka

fot.

S.Bi

elaw

ka

Page 20: Tryby. Katolicki Miesięcznik Studencki - marzec 2011

d a m s k o - m ę s k o

Wokół życia (innych)izabela j. Murzyn

Plotka. Czym jest i skąd się wzięła? Chociaż większość z nas nie ma wąt-pliwości co do jakości tego zjawiska, to (jak donosi Wikipedia) blisko 70% rozmów towarzyskich jest poświęco-ne plotkowaniu. Ponadto plotkowa-nie, w dobie Internetu, to poważny przemysł. Era celebrytów, nowinkar-skich portali, pokusa podglądania. To wszystko sprawia, że nasze życie kręci się coraz częściej wokół życia innych.

Plotkowanie powszechnie uważa-ne jest za domenę kobiet. Coś w tym jest... bo plotki dotyczą przecież osób, a my z wrodzoną sobie zdolnością wy-czuwamy aktualne nastroje, kryzysy, niepowodzenia. Niemniej proszę mi wierzyć: panowie też plotkują! Kto bardziej? Nie mam pojęcia.

Zastanawiam się nad tym, co jest siłą napędową tego zjawiska. Co po-woduje, że łatwiej jest nam zajmować się problemami innych i wydawać na ich temat osądy, niż naszymi. Może to empatia? Szczerze wątpię. Może w ten sposób uciekamy od własnych pro-blemów pocieszając się, że inni ‚mają gorzej’. Zgodnie z łacińską maksymą Aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sunt (Cudze błędy mamy przed oczyma, własne za plecami). Jedno jest pewne: plotkowanie to nic dobrego.

Plotkując wydajemy osąd na temat nieobecnej osoby. Zazwyczaj nega-tywny. Oceniamy ją nie pozwalając się bronić. To zadziwiające jak łatwo nam to przychodzi. A przecież, jeśli już naprawdę nie mamy nic dobrego do powiedzenia, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest milczenie. Silen-do nemo peccat (Milczeniem nikt nie grzeszy).

Mężczyzna plotkarztoMasz WierzbicKi

Plotkowanie – rzecz jakże popular-na wśród kobiet, ale czy u nas także? Pozory, jak to bywa, często mylą. Jakiś czas temu rzucił mi się w oczy artykuł, w którym na podstawie badań socjo-logicznych podano, że to mężczyźni plotkują więcej niż kobiety! Ciężko mimo wszystko uzyskać wiarygodny obraz rzeczywistości, bo nie wszyscy lubimy deklarować ankieterom nasze zachowania. No i sprawa samej defi ni-cji plotkowania też może budzić wiele wątpliwości. Bardzo istotne w moim odczuciu ma cel wymiany informa-cji między osobami rozmawiającymi i zachowanie prawdy. Przecież trudno uznać za plotkę informację od naszych wiarygodnych znajomych, którzy ni-gdy by nam nie powiedzieli szemranej pogłoski.

Wydawać by się mogło, że faceci najczęściej plotkują o... motoryzacji i piłce nożnej. Do tego dorzuciłbym jeszcze tematy związane z... hm... ko-bietami. To bezwzględny temat numer jeden, jeśli chodzi o rozmowę z za-ufanymi znajomymi przy kufl u piwa. Kwestia tego, jak bardzo podchmie-limy sobie i pofolgujemy z językiem, a to już sprawa nie najlepsza, bo czę-sto wynikają z tego „zniekształcenia rzeczywistości”. Możemy to również pomieszać z obgadywaniem, co już po stokroć niemiłe dla obgadywanego. I jest po prostu grzechem.

W moim odczuciu męskie plotko-wanie ma charakter pozyskiwania in-formacji bez szkody dla nikogo i „wty-kania szpilek” i to zapewne najlepsze rozwiązanie. Po prostu lubimy wie-dzieć, co w trawie piszczy. Jakkolwiek, chyba powinniśmy z tym uważać, by nasza ciekawość i wtykanie nosa w cu-dze sprawy nie zagnała nas w kozi róg.

Konkurs

Drodzy Czytelnicy!

Tym razem mamy dla Was trzy podwójne zaproszenia do Te-atru Bagatela oraz pięć książek Michała Piekary „Razem przez życie”.Z myślą o zbliżającej się beaty-fi kacji Jana Pawła II przygotowu-jemy dla Was numer specjalny poświęcony myślom i dziełom polskiego Papieża. Zachęcamy do współtworzenia majowego numeru. Czekamy na Wasze refl eksje o obecności Papieża w Waszym życiu. Wybrane wy-powiedzi opublikujemy oraz na-grodzimy zaproszeniami i książ-kami.Piszcie: [email protected].