teraz Świecie - marzec 2012

24
Nr 33 · marzec 2012 · ISSN 2080-8429 miesięcznik bezpłatny Dwa dni dobrej zabawy str. 6 Papierowe szaleństwo str. 7 Z kamerą wśród talentów str. 8 Żyrafy za hojność i serce str. 12 Fot. Marcin Saldat

Upload: osrodek-kultury-sportu-i-rekreacji-w-swieciu

Post on 28-Mar-2016

231 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

Bezpłatny miesięcznik społeczno-kulturalny „Teraz Świecie”, wydawany przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu, ukazuje się od listopada 2009 r. Tradycyjne wydanie papierowe dostępne jest w sklepach, kawiarniach, kioskach i punktach usługowych. Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński, tel. 661 504 850, [email protected]. W marcowym numerze: - wywiad z Anną Tomasik autorką projektu PAPIERNIA –Akademia Papierowych Możliwości - przedstawimy kulisy nowo powstającego projektu zainicjowanego przez Mateusza Piątka pn. CLAUSTROFONIA - zdradzimy tajemnicę ZIELONEGO KOTA oraz jak zwykle podzielimy się informacjami a temat najbliższych wydarzeń kulturalnych.

TRANSCRIPT

Page 1: Teraz Świecie - marzec 2012

Nr 33 · marzec 2012 · ISSN 2080-8429

miesięcznik bezpłatny

Dwa dni dobrej zabawy str. 6

Papierowe szaleństwo str. 7

Z kamerą wśród talentów str. 8

Żyrafy za hojnośći serce str. 12

Fo

t. M

arc

in S

ald

at

Page 2: Teraz Świecie - marzec 2012

2

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

3

Teraz Św

iecie · N

r 33 · marzec 2012

Coljest grane?

Fot. Archiwum

Jilii M

arce

ll

Julia w kawiarniJulia Marcell, artystka nominowana aż w siedmiu kate-

goriach do nagrody Fryderyka 2012, wystąpi 21 kwietnia w kawiarni Cafe Kultura.

Julia Marcell (właściwie Julia Górniewicz) jest wokalistką, kompozytorką i pianistką. Jej debiutancki album „It Might Like You” uznany został przez dziennikarzy muzycznych za jeden z najlepszych albumów w 2009 r. w Polsce. Krążek został nagrany dzięki wsparciu ludzi z całego świata, przy pomocy strony Sellaband.com – portalu zbudowanego na nowatorskiej koncepcji fanów inwestujących w muzykę. Płyta, podobnie jak kolejny, „June”, ukazała się również w Niemczech, Austrii i Szwajcarii.

Album „June” z hitem „Matrioszka” został zauważony przez Akademię Fonograficzną, która przyznała Julii nomi-nacje do nagrody Fryderyk 2012 w kategoriach wokalistka, autor, kompozytor, piosenka, wideoklip, album roku, produkcja. W 2011 r. artystka otrzymała Paszport „Polityki” i Nagrodę im. Grzegorza Ciechowskiego.(puz)

Koncert Julii Marcell, 21 kwietnia o godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety (15 zł) dostępne w kawiarni. Rezerwacja telefoniczna: 52 562 73 92.

Z okazji Świąt WielkanocnychWielu radosnych chwil

Spełnienia marzeń (także kulturalnych)Optymizmu nie tylko od święta

Realizacji tych wielkich, jak i tych małych planów

życzą

Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciuoraz redakcja „Teraz Świecie”

R E K L A M A

Na radosne Święta Zmartwychwstania Pańskiego składamy

Mieszkańcom i Przyjaciołom Ziemi Świeckiej najszczersze życzenia

zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w wiosennym nastroju.

Niech staną się One dla nas wszystkich okazją do pojednania i okazywania sobie miłości i szacunku.

Jerzy Wójcik Tadeusz PogodaPrzewodniczący Rady Miejskiej Burmistrz Świecia

Podróż literacka „Podróż” to konkurs prozatorski adresowany do młodzieży

szkolnej i dorosłych. Tematem jest podróż rozumiana dowolnie: jako wycieczka, przeprowadzka, przemieszczenie się z jednego świata do innego, podróż bohatera w głąb siebie, bądź jego przemiany. Interpretacja tematu jest więc bardzo dowolna. Organizatorzy liczą na kreatywne podejście do tematu. Nie określają ram czasowych, ani miejsca. Utwór można osadzić w naszym świecie lub fantastycznym, można pisać o czasach współczesnych, przeszłych lub przyszłych. Można także w ogóle nie określać miejsca i czasu, jeżeli autor uzna to za zbędne. Na laureatów czekają nagrody i niespo-dzianki. Do konkursu można zgłosić tylko jedno opowiadanie na 3-4 strony formatu A4. (puz)

Opowiadania należy przynieść osobiście do pun-ktu informacji w OKSiR lub nadesłać do 29 czerwca na adres Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecie z dopis-kiem „Konkurs prozatorski”. Szczegóły na stronie www.oksir.com.pl.

Muzyka i miłośćŚwiat musicalu i operetki. Znane arie, szlagiery, przeboje

muzyki klasycznej i rozrywkowej. Wszystko w muzycznym show 1 maja w ośrodku kultury, w którym muzyka Straussa, Lehara i Kalmana przeplata się z barwnymi opowieściami oraz czarem Wiednia i Broadway’u.

Wystąpią Camerata Vladislavia oraz soliści: Emila Zieliń-ska (sopran) i Łukasz Załęski (tenor). W programie „Skrzypek na dachu”, „My Fair Lady”, „Marsz Radeckiego”, „Que sera, sera”, „Nad pięknym modrym Dunajem”, „Tango Milonga”, „Co się dzieje, oszaleję” i wiele innych.(puz)

Koncert „Muzyka, szampan i miłość”, 1 maja o godz. 19.00, sala widowiskowa OKSiR. Bilety (15 zł) dostępne w punkcie nformacji OKSiR, ul. Wojska Polskiego 139, tel.: 52 562 73 71.

Papieru cięcie, gięcieRodzinna niedziela w Cafe Kultura, podczas której dzieci

wraz z rodzicami będą mogły pobawić się papierem – wygi-nać, ciąć, formować kształty. Wszystko w ramach projektu „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”.

Zajęcia poprowadzi Anna Tomasik. Z papierowych wygi-nanek zrobimy małą historyjkę, nauczymy się piosenki o pa-pierowym królu i dowiemy się, po co nam papier. Będzie można także uzyskać informacje, kiedy i co dokładnie będzie się działo podczas warsztatów organizowanych w ramach „Papierni”. (puz)

„Papierowe wyginanki”, 15 kwietnia o godz. 12.00, Cafe Kultura. Wstęp wolny.

Page 3: Teraz Świecie - marzec 2012

2

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

3

Teraz Św

iecie · N

r 33 · marzec 2012

Coljest grane?Fo

t. Archiwum

Jilii M

arce

ll

Julia w kawiarniJulia Marcell, artystka nominowana aż w siedmiu kate-

goriach do nagrody Fryderyka 2012, wystąpi 21 kwietnia w kawiarni Cafe Kultura.

Julia Marcell (właściwie Julia Górniewicz) jest wokalistką, kompozytorką i pianistką. Jej debiutancki album „It Might Like You” uznany został przez dziennikarzy muzycznych za jeden z najlepszych albumów w 2009 r. w Polsce. Krążek został nagrany dzięki wsparciu ludzi z całego świata, przy pomocy strony Sellaband.com – portalu zbudowanego na nowatorskiej koncepcji fanów inwestujących w muzykę. Płyta, podobnie jak kolejny, „June”, ukazała się również w Niemczech, Austrii i Szwajcarii.

Album „June” z hitem „Matrioszka” został zauważony przez Akademię Fonograficzną, która przyznała Julii nomi-nacje do nagrody Fryderyk 2012 w kategoriach wokalistka, autor, kompozytor, piosenka, wideoklip, album roku, produkcja. W 2011 r. artystka otrzymała Paszport „Polityki” i Nagrodę im. Grzegorza Ciechowskiego.(puz)

Koncert Julii Marcell, 21 kwietnia o godz. 20.00, Cafe Kultura. Bilety (15 zł) dostępne w kawiarni. Rezerwacja telefoniczna: 52 562 73 92.

Z okazji Świąt WielkanocnychWielu radosnych chwil

Spełnienia marzeń (także kulturalnych)Optymizmu nie tylko od święta

Realizacji tych wielkich, jak i tych małych planów

życzą

Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciuoraz redakcja „Teraz Świecie”

R E K L A M A

Na radosne Święta Zmartwychwstania Pańskiego składamy

Mieszkańcom i Przyjaciołom Ziemi Świeckiej najszczersze życzenia

zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w wiosennym nastroju.

Niech staną się One dla nas wszystkich okazją do pojednania i okazywania sobie miłości i szacunku.

Jerzy Wójcik Tadeusz PogodaPrzewodniczący Rady Miejskiej Burmistrz Świecia

Podróż literacka „Podróż” to konkurs prozatorski adresowany do młodzieży

szkolnej i dorosłych. Tematem jest podróż rozumiana dowolnie: jako wycieczka, przeprowadzka, przemieszczenie się z jednego świata do innego, podróż bohatera w głąb siebie, bądź jego przemiany. Interpretacja tematu jest więc bardzo dowolna. Organizatorzy liczą na kreatywne podejście do tematu. Nie określają ram czasowych, ani miejsca. Utwór można osadzić w naszym świecie lub fantastycznym, można pisać o czasach współczesnych, przeszłych lub przyszłych. Można także w ogóle nie określać miejsca i czasu, jeżeli autor uzna to za zbędne. Na laureatów czekają nagrody i niespo-dzianki. Do konkursu można zgłosić tylko jedno opowiadanie na 3-4 strony formatu A4. (puz)

Opowiadania należy przynieść osobiście do pun-ktu informacji w OKSiR lub nadesłać do 29 czerwca na adres Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecie z dopis-kiem „Konkurs prozatorski”. Szczegóły na stronie www.oksir.com.pl.

Muzyka i miłośćŚwiat musicalu i operetki. Znane arie, szlagiery, przeboje

muzyki klasycznej i rozrywkowej. Wszystko w muzycznym show 1 maja w ośrodku kultury, w którym muzyka Straussa, Lehara i Kalmana przeplata się z barwnymi opowieściami oraz czarem Wiednia i Broadway’u.

Wystąpią Camerata Vladislavia oraz soliści: Emila Zieliń-ska (sopran) i Łukasz Załęski (tenor). W programie „Skrzypek na dachu”, „My Fair Lady”, „Marsz Radeckiego”, „Que sera, sera”, „Nad pięknym modrym Dunajem”, „Tango Milonga”, „Co się dzieje, oszaleję” i wiele innych.(puz)

Koncert „Muzyka, szampan i miłość”, 1 maja o godz. 19.00, sala widowiskowa OKSiR. Bilety (15 zł) dostępne w punkcie nformacji OKSiR, ul. Wojska Polskiego 139, tel.: 52 562 73 71.

Papieru cięcie, gięcieRodzinna niedziela w Cafe Kultura, podczas której dzieci

wraz z rodzicami będą mogły pobawić się papierem – wygi-nać, ciąć, formować kształty. Wszystko w ramach projektu „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”.

Zajęcia poprowadzi Anna Tomasik. Z papierowych wygi-nanek zrobimy małą historyjkę, nauczymy się piosenki o pa-pierowym królu i dowiemy się, po co nam papier. Będzie można także uzyskać informacje, kiedy i co dokładnie będzie się działo podczas warsztatów organizowanych w ramach „Papierni”. (puz)

„Papierowe wyginanki”, 15 kwietnia o godz. 12.00, Cafe Kultura. Wstęp wolny.

Page 4: Teraz Świecie - marzec 2012

K alejdoskop

Dzień Świętego Patryka dawno już przekroczył granice Irlandii, stając się, głównie za sprawą muzyki, coraz popularniejszy także w Polsce. Z okazji święta, 17 marca w Cafe Kultura wystąpił gitarowy zespół Chameleon z Mikołajek, grający muzykę z elementami etnicznymi, od celtyckiej po Orient. Wspólnie z formacją wystąpił też perkusista ze Świecia Piotr Składanowski, znany z zespołów The BBQ czy Argh. (ap)

Muzyczne klimaty z Zielonej Wyspy

Fot. Jolan

ta Paw

łowsk

a

Aż 84 wykonawców wzięło udział w eliminacjach powia-towych do Turnieju Recytatorskiego „Strofka”, które odbyły się w marcu w OKSiR. W kategorii klas I-III szkół pod-stawowych pierwsze miejsce zajęła Wiktoria Majewska z GOKSiR w Górnej Grupie, drugie ex aequo Katarzyna Gra-jewska ze Szkoły Podstawowej w Grucznie i Oliwia Koło-dziejczak z Zespołu Szkół w Osiu, a trzecie Mateusz Betyna z Zespołu Szkół w Osiu. W kategorii klas IV-VI pierwszego i trzeciego miejsca nie przyznano. Drugie miejsce zajęli ex aequo Marta Muszyńska ze Szkoły Podstawowej w Bukowcu

Pięknie mówili

4

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

5

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Legendy sceny muzycznej, m.in. Jimi Hendrix, John Lennon i Amy Winehouse, spoglądają ze ściany i wejścia do studia nagrań w OKSiR. Malowidła w stylu pop-art wykonały świecianki Karolina Michałek, studentka malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz Julia Osinska i Natalia Trochowska, uczennice Liceum Plastycznego w Bydgoszczy. (ap)

Gwiazdy na ścianieFo

t. Rok

sana

Paw

łowsk

aFo

t. Rud

olf Stýba

r

i Krzysztof Bieliński z SP w Bukowcu. Wśród gimnazjalistów najlepiej wypadł Patryk Rybus (OKSiR w Świeciu) przed Marią Stolarską (Zespół Szkół w Warlubiu) i Anitą Błażejewską (Gimnazjum nr 3 w Świeciu). Przepustkę na finał turnieju otrzymują laureaci pierwszych i drugich miejsc. (ap)

R E K L A M A

K alejdoskop

Nie tylko panie, ale również panowie tłumnie przyszli na koncert z okazji Dnia Kobiet w wykonaniu Julii Olędzkiej w Cafe Kultura. Repertuar stanowiły covery znanych zagra-nicznych i polskich wokalistów. W niedalekiej przyszłości bę-dzie okazja do posłuchania własnych utworów Julii, ale na razie – jak mówi – jest na etapie ich „doszlifowywania”, by były jak najlepsze. Świeciance towarzyszyli na scenie muzycy z ze-społu Zydeco Flow: Tomasz Stanny, Wojciech Radtke, Tomasz Gust i Tomasz Hupa oraz zaproszeni goście: Dagmara Macie-jewska, Patrycja Olędzka i Filip Rychcik. W rolę konferansjerki wcieliła się mama Julii, Adrianna Olędzka. (ap)

Nie tylko dla pań

Fot. Rud

olf Stýba

r

Page 5: Teraz Świecie - marzec 2012

K alejdoskop

Dzień Świętego Patryka dawno już przekroczył granice Irlandii, stając się, głównie za sprawą muzyki, coraz popularniejszy także w Polsce. Z okazji święta, 17 marca w Cafe Kultura wystąpił gitarowy zespół Chameleon z Mikołajek, grający muzykę z elementami etnicznymi, od celtyckiej po Orient. Wspólnie z formacją wystąpił też perkusista ze Świecia Piotr Składanowski, znany z zespołów The BBQ czy Argh. (ap)

Muzyczne klimaty z Zielonej Wyspy

Fot. Jolan

ta Paw

łowsk

a

Aż 84 wykonawców wzięło udział w eliminacjach powia-towych do Turnieju Recytatorskiego „Strofka”, które odbyły się w marcu w OKSiR. W kategorii klas I-III szkół pod-stawowych pierwsze miejsce zajęła Wiktoria Majewska z GOKSiR w Górnej Grupie, drugie ex aequo Katarzyna Gra-jewska ze Szkoły Podstawowej w Grucznie i Oliwia Koło-dziejczak z Zespołu Szkół w Osiu, a trzecie Mateusz Betyna z Zespołu Szkół w Osiu. W kategorii klas IV-VI pierwszego i trzeciego miejsca nie przyznano. Drugie miejsce zajęli ex aequo Marta Muszyńska ze Szkoły Podstawowej w Bukowcu

Pięknie mówili

4

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

5

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Legendy sceny muzycznej, m.in. Jimi Hendrix, John Lennon i Amy Winehouse, spoglądają ze ściany i wejścia do studia nagrań w OKSiR. Malowidła w stylu pop-art wykonały świecianki Karolina Michałek, studentka malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku oraz Julia Osinska i Natalia Trochowska, uczennice Liceum Plastycznego w Bydgoszczy. (ap)

Gwiazdy na ścianie

Fot. Rok

sana

Paw

łowsk

aFo

t. Rud

olf Stýba

r

i Krzysztof Bieliński z SP w Bukowcu. Wśród gimnazjalistów najlepiej wypadł Patryk Rybus (OKSiR w Świeciu) przed Marią Stolarską (Zespół Szkół w Warlubiu) i Anitą Błażejewską (Gimnazjum nr 3 w Świeciu). Przepustkę na finał turnieju otrzymują laureaci pierwszych i drugich miejsc. (ap)

R E K L A M A

K alejdoskop

Nie tylko panie, ale również panowie tłumnie przyszli na koncert z okazji Dnia Kobiet w wykonaniu Julii Olędzkiej w Cafe Kultura. Repertuar stanowiły covery znanych zagra-nicznych i polskich wokalistów. W niedalekiej przyszłości bę-dzie okazja do posłuchania własnych utworów Julii, ale na razie – jak mówi – jest na etapie ich „doszlifowywania”, by były jak najlepsze. Świeciance towarzyszyli na scenie muzycy z ze-społu Zydeco Flow: Tomasz Stanny, Wojciech Radtke, Tomasz Gust i Tomasz Hupa oraz zaproszeni goście: Dagmara Macie-jewska, Patrycja Olędzka i Filip Rychcik. W rolę konferansjerki wcieliła się mama Julii, Adrianna Olędzka. (ap)

Nie tylko dla pań

Fot. Rud

olf Stýba

r

Page 6: Teraz Świecie - marzec 2012

W ydarzenie

papierowy ŚWIAT

Fot. Archiwum

W ydarzenie

Po nich wystąpi grupa Cree. Muzyka tego zespołu to mocne i konkretne bluesrockowe granie. Nazwę pomógł wymyślić ojciec Sebastiana, Rysiek Riedel, który zawsze fascynował się życiem i historią Indian (Cree to nazwa jednego z plemion Indian północno-amerykańskich).

Gwiazdą wieczoru będzie Maciej Maleńczuk i zespół Psychodancing.

- W Polsce trudno jest znaleźć zespo-ły o statusie gwiazdy, grające muzykę około bluesową. Jedynym takim zespo-łem jest Dżem, którego mieliśmy okazję posłuchać podczas ubiegłorocznego festiwalu – przyznaje Stanny.

Stąd pomysł na Maleńczuka. Zamia-rem organizatorów jest przyciągnięcie ludzi na koncert komercyjnej gwiazdy, która w swoim repertuarze umieści kilka około bluesowych piosenek i je-dnocześnie pokazanie publiczności kilku innych ciekawych formacji pre-zentujących różne gatunki muzyczne wywodzące się z bluesa.

- Tak jak rok temu, spodziewamy się wielu osób, które przyjadą do nas z miast sąsiednich i nie tylko. Podczas tegorocznego festiwalu na pewno nie będzie nudno, a zespoły dostarczą wido-wni niezapomnianych emocji. Mam nadzieję, że publiczność będzie zado-wolona – mówi Tomasz Stanny.

Festiwal rozpoczyna się w piątek 29 czerwca. Pierwszego dnia na scenie amfiteatru wystąpi wschodząca gwiazda muzyki bluesowej z Europy. Będzie to Johnny Rieger z niemieckiego miasta Insheim.

Po nim na scenie pojawi się zespół Retro Funk z gościnnym udziałem Mie-czysława Szcześniaka.

- Furorę na scenie na pewno zrobi grupa Big Fat Mama ze Szczecina. Muzycy szokują swoim nieziemskim wyglądem, a podczas koncertu przeka-zują ludziom tyle emocji, że wszystkim się to udziela – mówi Stanny.

Sobota 30 czerwca zapowiada się je-szcze ciekawej. Od godz. 13.00 w OKSiR odbędą się mini warsztaty muzyczne pt. „Mała Akademia Bluesa”. Poprowadzą je Jacek Jaguś, pięciokrotnie wybierany gitarzystą bluesowym roku przez pismo „Twój Blues” oraz Michał Kielak, har-monijkarz. Nie mają to być warsztaty uczące techniki grania na instrumen-tach, ale bardziej pogadanki o tym, czym jest blues i jak go grać.

Warsztaty będą nawiązywały do wie-czornego koncertu. Jako pierwszy zagra na nim Harmonijkowy Atak, czyli czte-rech najwybitniejszych polskich harmo-nijkarzy (Tomek Kamiński, Bartosz Łę-czycki, Michał Kielak, Łukasz Wiśniew-ski). Wspólnie z zespołem przedstawią trochę inne oblicze harmonijki.

To już druga edycja festiwalu. W ubiegłym roku nie brakowało

obaw czy dopisze frekwencja. Impreza z muzyką pop to mniejsze ryzyko fre-kwencyjnej wpadki niż taka, na której grane są – jak na Blues na Świecie Festi-val – funky, blues czy boogie-woogie, które mają mniejszy krąg odbiorców.

Rok temu na pewno dużym magne-sem był Dżem, mimo że nie był to pier-wszy koncert tego zespołu w Świeciu. Sukces imprezy, zwłaszcza plenerowej, to zawsze swego rodzaju loteria, uza-leżniona od szeregu czynników, poczy-nając od gustów publiczności, a koń-cząc na pogodzie. Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji postawił sobie am-bitny cel. Frekwencja, około 2 tys. osób na widowni, pokazała, że warto było zaryzykować.

- Sukces zachęcił nas do tego, by wspólnie z ośrodkiem kultury zor-ganizować kolejną edycję – wyjaśnia Tomasz Stanny, współorganizator i kie-rownik artystyczny festiwalu. - W tym roku, dzięki istotnemu wsparciu dużego sponsora, jakim jest firma Mondi, udało nam się zorganizować dwa dni koncer-tów na dużej scenie, które zapowiadają się naprawdę imponująco. Do świeckie-go amfiteatru przyjadą gwiazdy dużego formatu. Festiwal będzie biletowany, ale ceny, jak na imprezę tej rangi, napra-wdę będą nieduże.

29 i 30 czerwca – te daty warto zapamiętać i już teraz zaplanować sobie wolny termin na ostatni weekend miesiąca. Podczas Blues na Świecie Festival czekają nas dwa dni koncertów, nie tylko z muzyką bluesową. Ich ukoronowaniem będzie występ Macieja Maleńczuka i zespołu Psychodancing.

6

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

7

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

będzie się działo

Fot. M

arcin Salda

t

Podczas ubiegłorocznej, pierwszej edycji, na festiwalu bawiło się 2 tys. osób

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

szam znanego w kraju i na świecie Euge-niusza Józefowskiego. To guru książki artystycznej. Papier ma tyle odmian i właściwości. Jest bardzo wdzięcznym materiałem designerskim. Przenosi idee i doskonale prezentuje sztukę.

Działania właśnie z nim związane po-winny być produktem turystycznym Świecia. Papier, kamień, woda – pamię-tacie taką grę? Będę lobbować za tym, żeby tak brzmiało hasło reklamowe naszego miasta. Kamień to działania Marka Tomasika – kamienne twarze. Papier to właśnie projekty, które będę rozwijać teraz i w przyszłym roku. Woda jest w fazie projektu, ale mam na nią parę pomysłów. Na razie patrzę przez papierowe okulary.

Pierwsze zajęcia odbyły się pod koniec marca. Przed nami kolejne.

Tak, odbył się już pierwszy cykl „Nie-samowitego decoupage'u”. Przed nami kaligrafia i cały cykl letnich warsztatów. Wszystkie te warsztaty są bardzo cie-kawe i inspirujące. Będziemy pracować w tej samej papierowej materii, ale efekty działań będą bardzo różne. Ksią-żka artystyczna, rzeźba, odbitki foto-graficzne. I o to chodzi, żeby pokazać szerokie spektrum papierowych możli-wości.

Bardzo ciekawi mnie efekt kaligrafo-wania. Basia Wilińska, prowadząca te warsztaty jest także znawcą śpiewu archaicznego i sama gra na lirze korbo-wej. Może uda nam się namówić ją na występ w ostatnim dniu warsztatów kaligrafii.

Papiernia to nie tylko cykl zajęć plastycznych, ale też szereg im-prez towarzyszących.

Papierowe wlepki, które wykona gru-pa Monstfur to pomysł na połączenie ulicy, papieru i ludzi. Grupa Monstfur ma na koncie wiele projektów, które ożywiają ulicę dzięki sztuce street art, wykorzystującej techniki graffiti.

Monstfury wykonają na jednym z bu-dynków miasta wielką wlepkę – tak na-zywamy technikę naklejania pomalo-wanych juz metodą graffiti papiero-wych arkuszy.

„Papierowa jurta” to z kolei festiwal papieru, zaplanowany na 23 czerwca, podczas którego Prusinowski Trio wykona ludowy program do tańca. Nie zabraknie również warsztatów4

niką będziemy ozdabiać papierowe pu-dła i maski weneckie. Będziemy też pracować nad kaligrafią, czyli cofniemy sie do średniowiecza i spróbujemy dać się ponieść mnisim klimatom niczym z „Imienia róży”. Nauka pisania śre-dniowiecznych majuskuł pomoże nam wczuć się w czasy, kiedy papier był naprawdę cenny. Potem warsztaty „Papierowi ludzie”, zabawa w prawdzi-wych rzeźbiarzy. Papier w fotografii to z kolei bardzo elitarne zajęcia dla pra-wdziwych pasjonatów technik fotogra-ficznych. Do tego cyklu warsztatowego zaprosiłam Marcina Sudzińskiego, któ-ry sam robi papier światłoczuły i ma doskonały tradycyjny warsztat uzyski-wania efektów postarzania odbitek.

Dlaczego akurat papier, a nie inne tworzywo?

Papierem byłam zafascynowana za-wsze. Na studiach wykonałam moją pierwszą książkę artystyczną, która była jednym z pierwszych takich działań w Polsce. Wykorzystując grafikę opo-wiadałam obrazem bez treści, wyko-rzystując kolorowe detale i różne papie-rowe faktury.

Teraz do takiego działania zapra-

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI: Najdziw-niejsza rzecz wykonana z papieru, jaką pani widziała?

ANNA TOMASIK: Papierowe buty. Pierwszy raz widziałam je w nowojor-skim SoHo.

Weszłam do sklepu, który tryskał kreatywnością. Było tam dużo inspiru-jących prac, w tym olbrzymich rozmia-rów wycinanka z papieru. W nowojor-skich butikach z ekstrawaganckimi pa-miątkami dominowały obrazy Jezusa z gorejącym sercem w stylu Fridy Kahlo i wiklina z... papieru. W Szwecji widzia-łam z kolei najbardziej niesamowite książki wykorzystujące wiele rodzajów papieru.

Pytam nie bez przyczyny, bo jest pani autorką i koordynatorką projektu „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”. Nazwa brzmi trochę tajemniczo. Co to za projekt i do kogo jest adresowany?

„Papiernia - Akademia Papierowych Możliwości” to głównie warsztaty artys-tyczne i edukacyjne skierowane do dzie-ci, młodzieży i dorosłych. Zaczynamy od bardzo prostego i nieskomplikowa-nego decoupage’u. Tą przyjemną tech-

Rozmowa z Anną Tomasik o „papierowym szaleństwie”, które w tym roku ogarnie Świecie podczas projektu „Papiernia – Akademia Papierowych

Możliwości”, realizowanego przez OKSiR.

Patrzę na świat przez papierowe okulary. Papierem byłam zafascynowana zawsze – ma tyle odmian i właściwości, przenosi idee i doskonale prezentuje sztukę – mówi Anna Tomasik

Page 7: Teraz Świecie - marzec 2012

W ydarzenie

papierowy ŚWIAT

Fot. Archiwum

W ydarzenie

Po nich wystąpi grupa Cree. Muzyka tego zespołu to mocne i konkretne bluesrockowe granie. Nazwę pomógł wymyślić ojciec Sebastiana, Rysiek Riedel, który zawsze fascynował się życiem i historią Indian (Cree to nazwa jednego z plemion Indian północno-amerykańskich).

Gwiazdą wieczoru będzie Maciej Maleńczuk i zespół Psychodancing.

- W Polsce trudno jest znaleźć zespo-ły o statusie gwiazdy, grające muzykę około bluesową. Jedynym takim zespo-łem jest Dżem, którego mieliśmy okazję posłuchać podczas ubiegłorocznego festiwalu – przyznaje Stanny.

Stąd pomysł na Maleńczuka. Zamia-rem organizatorów jest przyciągnięcie ludzi na koncert komercyjnej gwiazdy, która w swoim repertuarze umieści kilka około bluesowych piosenek i je-dnocześnie pokazanie publiczności kilku innych ciekawych formacji pre-zentujących różne gatunki muzyczne wywodzące się z bluesa.

- Tak jak rok temu, spodziewamy się wielu osób, które przyjadą do nas z miast sąsiednich i nie tylko. Podczas tegorocznego festiwalu na pewno nie będzie nudno, a zespoły dostarczą wido-wni niezapomnianych emocji. Mam nadzieję, że publiczność będzie zado-wolona – mówi Tomasz Stanny.

Festiwal rozpoczyna się w piątek 29 czerwca. Pierwszego dnia na scenie amfiteatru wystąpi wschodząca gwiazda muzyki bluesowej z Europy. Będzie to Johnny Rieger z niemieckiego miasta Insheim.

Po nim na scenie pojawi się zespół Retro Funk z gościnnym udziałem Mie-czysława Szcześniaka.

- Furorę na scenie na pewno zrobi grupa Big Fat Mama ze Szczecina. Muzycy szokują swoim nieziemskim wyglądem, a podczas koncertu przeka-zują ludziom tyle emocji, że wszystkim się to udziela – mówi Stanny.

Sobota 30 czerwca zapowiada się je-szcze ciekawej. Od godz. 13.00 w OKSiR odbędą się mini warsztaty muzyczne pt. „Mała Akademia Bluesa”. Poprowadzą je Jacek Jaguś, pięciokrotnie wybierany gitarzystą bluesowym roku przez pismo „Twój Blues” oraz Michał Kielak, har-monijkarz. Nie mają to być warsztaty uczące techniki grania na instrumen-tach, ale bardziej pogadanki o tym, czym jest blues i jak go grać.

Warsztaty będą nawiązywały do wie-czornego koncertu. Jako pierwszy zagra na nim Harmonijkowy Atak, czyli czte-rech najwybitniejszych polskich harmo-nijkarzy (Tomek Kamiński, Bartosz Łę-czycki, Michał Kielak, Łukasz Wiśniew-ski). Wspólnie z zespołem przedstawią trochę inne oblicze harmonijki.

To już druga edycja festiwalu. W ubiegłym roku nie brakowało

obaw czy dopisze frekwencja. Impreza z muzyką pop to mniejsze ryzyko fre-kwencyjnej wpadki niż taka, na której grane są – jak na Blues na Świecie Festi-val – funky, blues czy boogie-woogie, które mają mniejszy krąg odbiorców.

Rok temu na pewno dużym magne-sem był Dżem, mimo że nie był to pier-wszy koncert tego zespołu w Świeciu. Sukces imprezy, zwłaszcza plenerowej, to zawsze swego rodzaju loteria, uza-leżniona od szeregu czynników, poczy-nając od gustów publiczności, a koń-cząc na pogodzie. Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji postawił sobie am-bitny cel. Frekwencja, około 2 tys. osób na widowni, pokazała, że warto było zaryzykować.

- Sukces zachęcił nas do tego, by wspólnie z ośrodkiem kultury zor-ganizować kolejną edycję – wyjaśnia Tomasz Stanny, współorganizator i kie-rownik artystyczny festiwalu. - W tym roku, dzięki istotnemu wsparciu dużego sponsora, jakim jest firma Mondi, udało nam się zorganizować dwa dni koncer-tów na dużej scenie, które zapowiadają się naprawdę imponująco. Do świeckie-go amfiteatru przyjadą gwiazdy dużego formatu. Festiwal będzie biletowany, ale ceny, jak na imprezę tej rangi, napra-wdę będą nieduże.

29 i 30 czerwca – te daty warto zapamiętać i już teraz zaplanować sobie wolny termin na ostatni weekend miesiąca. Podczas Blues na Świecie Festival czekają nas dwa dni koncertów, nie tylko z muzyką bluesową. Ich ukoronowaniem będzie występ Macieja Maleńczuka i zespołu Psychodancing.

6

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

7

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

będzie się działo

Fot. M

arcin Salda

t

Podczas ubiegłorocznej, pierwszej edycji, na festiwalu bawiło się 2 tys. osób

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

szam znanego w kraju i na świecie Euge-niusza Józefowskiego. To guru książki artystycznej. Papier ma tyle odmian i właściwości. Jest bardzo wdzięcznym materiałem designerskim. Przenosi idee i doskonale prezentuje sztukę.

Działania właśnie z nim związane po-winny być produktem turystycznym Świecia. Papier, kamień, woda – pamię-tacie taką grę? Będę lobbować za tym, żeby tak brzmiało hasło reklamowe naszego miasta. Kamień to działania Marka Tomasika – kamienne twarze. Papier to właśnie projekty, które będę rozwijać teraz i w przyszłym roku. Woda jest w fazie projektu, ale mam na nią parę pomysłów. Na razie patrzę przez papierowe okulary.

Pierwsze zajęcia odbyły się pod koniec marca. Przed nami kolejne.

Tak, odbył się już pierwszy cykl „Nie-samowitego decoupage'u”. Przed nami kaligrafia i cały cykl letnich warsztatów. Wszystkie te warsztaty są bardzo cie-kawe i inspirujące. Będziemy pracować w tej samej papierowej materii, ale efekty działań będą bardzo różne. Ksią-żka artystyczna, rzeźba, odbitki foto-graficzne. I o to chodzi, żeby pokazać szerokie spektrum papierowych możli-wości.

Bardzo ciekawi mnie efekt kaligrafo-wania. Basia Wilińska, prowadząca te warsztaty jest także znawcą śpiewu archaicznego i sama gra na lirze korbo-wej. Może uda nam się namówić ją na występ w ostatnim dniu warsztatów kaligrafii.

Papiernia to nie tylko cykl zajęć plastycznych, ale też szereg im-prez towarzyszących.

Papierowe wlepki, które wykona gru-pa Monstfur to pomysł na połączenie ulicy, papieru i ludzi. Grupa Monstfur ma na koncie wiele projektów, które ożywiają ulicę dzięki sztuce street art, wykorzystującej techniki graffiti.

Monstfury wykonają na jednym z bu-dynków miasta wielką wlepkę – tak na-zywamy technikę naklejania pomalo-wanych juz metodą graffiti papiero-wych arkuszy.

„Papierowa jurta” to z kolei festiwal papieru, zaplanowany na 23 czerwca, podczas którego Prusinowski Trio wykona ludowy program do tańca. Nie zabraknie również warsztatów4

niką będziemy ozdabiać papierowe pu-dła i maski weneckie. Będziemy też pracować nad kaligrafią, czyli cofniemy sie do średniowiecza i spróbujemy dać się ponieść mnisim klimatom niczym z „Imienia róży”. Nauka pisania śre-dniowiecznych majuskuł pomoże nam wczuć się w czasy, kiedy papier był naprawdę cenny. Potem warsztaty „Papierowi ludzie”, zabawa w prawdzi-wych rzeźbiarzy. Papier w fotografii to z kolei bardzo elitarne zajęcia dla pra-wdziwych pasjonatów technik fotogra-ficznych. Do tego cyklu warsztatowego zaprosiłam Marcina Sudzińskiego, któ-ry sam robi papier światłoczuły i ma doskonały tradycyjny warsztat uzyski-wania efektów postarzania odbitek.

Dlaczego akurat papier, a nie inne tworzywo?

Papierem byłam zafascynowana za-wsze. Na studiach wykonałam moją pierwszą książkę artystyczną, która była jednym z pierwszych takich działań w Polsce. Wykorzystując grafikę opo-wiadałam obrazem bez treści, wyko-rzystując kolorowe detale i różne papie-rowe faktury.

Teraz do takiego działania zapra-

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI: Najdziw-niejsza rzecz wykonana z papieru, jaką pani widziała?

ANNA TOMASIK: Papierowe buty. Pierwszy raz widziałam je w nowojor-skim SoHo.

Weszłam do sklepu, który tryskał kreatywnością. Było tam dużo inspiru-jących prac, w tym olbrzymich rozmia-rów wycinanka z papieru. W nowojor-skich butikach z ekstrawaganckimi pa-miątkami dominowały obrazy Jezusa z gorejącym sercem w stylu Fridy Kahlo i wiklina z... papieru. W Szwecji widzia-łam z kolei najbardziej niesamowite książki wykorzystujące wiele rodzajów papieru.

Pytam nie bez przyczyny, bo jest pani autorką i koordynatorką projektu „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”. Nazwa brzmi trochę tajemniczo. Co to za projekt i do kogo jest adresowany?

„Papiernia - Akademia Papierowych Możliwości” to głównie warsztaty artys-tyczne i edukacyjne skierowane do dzie-ci, młodzieży i dorosłych. Zaczynamy od bardzo prostego i nieskomplikowa-nego decoupage’u. Tą przyjemną tech-

Rozmowa z Anną Tomasik o „papierowym szaleństwie”, które w tym roku ogarnie Świecie podczas projektu „Papiernia – Akademia Papierowych

Możliwości”, realizowanego przez OKSiR.

Patrzę na świat przez papierowe okulary. Papierem byłam zafascynowana zawsze – ma tyle odmian i właściwości, przenosi idee i doskonale prezentuje sztukę – mówi Anna Tomasik

Page 8: Teraz Świecie - marzec 2012

Fot

. Mar

cin

Sal

dat

R E K L A M A

KAMIL BOGUCKI8

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

9

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Radosnych Świąt Wielkanocnych,wypełnionych nadzieją budzącej się do życia

wiosny i wiarą w sens życia.Pogody w sercu i radości płynącej z faktu

Zmartwychwstania Pańskiego oraz smacznego

święconego w gronie najbliższych osób

życzą mieszkańcomRada Nadzorcza, Zarząd i pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu

4 wyciskim specjaliści z Grębocina pokażą jak czerpać papier.

Festiwal będzie miał charakter pikniku rodzinnego i każdy tu znajdzie coś dla siebie. Jestem szczególnie pod-ekscytowana tą właśnie częścią plene-rową, w której będziemy nawiązywać do ludowości i korzeni. Prusinowski Trio gra najpiękniejsze mazurki i oberki na świecie zebrane gdzieś z polskiej ziemi. Obiecali porwać widownię do tańca, w co wierzę, bo mają diablo sku-teczną moc. Dla dzieci serwujemy „Ptasie wesele”, spektakl teatralny, w którym każdy może wziąć udział, ba-wiąc sie przy okazji doskonale. Czym? Oczywiście papierem.

nanki, a tuż przed Prusinow-

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Anna Tomasik ukończyła Aka-demię Jana Długosza w Częstocho-wie na kierunku grafika warsztatowa oraz muzealnictwo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Stu-dentka arteterapii na Akademii Hu-manistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Organizator wielu wystaw z zakresu sztuk wizualnych, wydarzeń muzycz-nych, animatorka warsztatów pla-stycznych i arteterapeutycznych, autorka projektów „Babie Lato”, „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”, „Oranżada jest ko-bietą”.

Harmonogram zajęć w ramach projektu „Papiernia”:

Warsztaty kaligrafii, 21-22 i 28.04Niesamowity decoupage, 24 i 26-27.04Niesamowity decoupage, 15 i 17-18.05 Warsztaty czerpania papieru, 23.06 Warsztaty papier mache, 2-6.07Warsztaty papier w fotografii, 16-20.07Książka artystyczna, 6-10.08

Informacje i zapisy na warsztaty – Anna Tomasik, tel.: 601 654 802, e-mail: [email protected].

Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie będzie to tylko jednorazowy pokaz, ale duża akcja, która ma

przyciągnąć zwolenników muzyki i nie tylko.

- Swoją formułą będzie nieco przypominać telewizję internetową Balcony TV – zdradza Mateusz Piątek, główny pomysłodawca.

Idea konceptu jest bardzo prosta: mamy zamek, który jest wizytówką naszego miasta, a w nim gigantyczną rzeźbę Marka Tomasika w kształcie metalowego pokoju, zbudowanego z części komputerów. Właśnie do tego pomieszczenia będą zapraszani artyści na tak zwane „sesyjki”. Będą tam prezentować swoją twórczość. Całość będzie nagrywana, a później wraz z krótkimi wywiadami, umieszczana w Internecie na specjalnym kanale YouTube. Dzięki temu artyści mają szansę trafić do szerokiego grona odbiorców.

Oprócz Mateusza Piątka, w projekcie uczestniczą jeszcze cztery osoby:

Claustrofonia Świecie Session to nowy projekt, którego inicjatorami są młodzi świecianie. Chcą przepro-wadzać wywiady i prezentować twórczość artystów, także początku-jących, a potem umieszczać filmy w Internecie.

Aleksandra Niezbrzydzka, Kamil Kęska, Tomasz Pasiek i Rafał Skoczylas. Każdy wnosi do projektu swoje pomysły i krea-tywność, co pomaga urozmaicić jego formułę. Do współpracy pozyskali także OKSiR.

Claustrofonia nie jest kierowana jedynie do profesjonalnych artystów muzycznych.

- Będziemy też zapraszać ciekawych ludzi ze Świecia, którzy zajmują się szeroko pojętą sztuką – mówi Tomasz Pasiek. - Chcemy zatrzeć granicę między zespołami profesjonalnymi, a amator-skimi. Przy okazji może uda nam się wypromować kilka talentów.

Projekt ma udowodnić, że Świecie to nie tylko Mondi, zamek i szpital psy-chiatryczny. Chcą, by miasto było koja-rzone z czymś ciekawszym i przyjem-niejszym niż obecnie.

- Aktualnie trwają testy dźwięku i oś-wietlenia. Jest też jeszcze kilka kwestii technicznych, z którymi musimy się uporać. Całość musi być zapięta na ostatni guzik. Nie ma tutaj miejsca na pomyłki. Z drugiej jednak strony chcemy, aby wszystko odbywało się bardzo na luzie – mówi Mateusz Piątek.

Pierwsze efekty ich wspólnych dzia-łań będzie można zobaczyć już pod ko-niec kwietnia.

W ydarzenie

Fot. Kam

il Bog

ucki

Współtwórcy Claustrofonii, od lewej Tomasz Pasiek i Mateusz Piątek

SESJA

Page 9: Teraz Świecie - marzec 2012

Fot

. Mar

cin

Sal

dat

R E K L A M A

KAMIL BOGUCKI8

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

9

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Radosnych Świąt Wielkanocnych,wypełnionych nadzieją budzącej się do życia

wiosny i wiarą w sens życia.Pogody w sercu i radości płynącej z faktu

Zmartwychwstania Pańskiego oraz smacznego

święconego w gronie najbliższych osób

życzą mieszkańcomRada Nadzorcza, Zarząd i pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej w Świeciu

4 wyciskim specjaliści z Grębocina pokażą jak czerpać papier.

Festiwal będzie miał charakter pikniku rodzinnego i każdy tu znajdzie coś dla siebie. Jestem szczególnie pod-ekscytowana tą właśnie częścią plene-rową, w której będziemy nawiązywać do ludowości i korzeni. Prusinowski Trio gra najpiękniejsze mazurki i oberki na świecie zebrane gdzieś z polskiej ziemi. Obiecali porwać widownię do tańca, w co wierzę, bo mają diablo sku-teczną moc. Dla dzieci serwujemy „Ptasie wesele”, spektakl teatralny, w którym każdy może wziąć udział, ba-wiąc sie przy okazji doskonale. Czym? Oczywiście papierem.

nanki, a tuż przed Prusinow-

ROZMAWIAŁ ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

Anna Tomasik ukończyła Aka-demię Jana Długosza w Częstocho-wie na kierunku grafika warsztatowa oraz muzealnictwo na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Stu-dentka arteterapii na Akademii Hu-manistyczno-Ekonomicznej w Łodzi. Organizator wielu wystaw z zakresu sztuk wizualnych, wydarzeń muzycz-nych, animatorka warsztatów pla-stycznych i arteterapeutycznych, autorka projektów „Babie Lato”, „Papiernia – Akademia Papierowych Możliwości”, „Oranżada jest ko-bietą”.

Harmonogram zajęć w ramach projektu „Papiernia”:

Warsztaty kaligrafii, 21-22 i 28.04Niesamowity decoupage, 24 i 26-27.04Niesamowity decoupage, 15 i 17-18.05 Warsztaty czerpania papieru, 23.06 Warsztaty papier mache, 2-6.07Warsztaty papier w fotografii, 16-20.07Książka artystyczna, 6-10.08

Informacje i zapisy na warsztaty – Anna Tomasik, tel.: 601 654 802, e-mail: [email protected].

Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Nie będzie to tylko jednorazowy pokaz, ale duża akcja, która ma

przyciągnąć zwolenników muzyki i nie tylko.

- Swoją formułą będzie nieco przypominać telewizję internetową Balcony TV – zdradza Mateusz Piątek, główny pomysłodawca.

Idea konceptu jest bardzo prosta: mamy zamek, który jest wizytówką naszego miasta, a w nim gigantyczną rzeźbę Marka Tomasika w kształcie metalowego pokoju, zbudowanego z części komputerów. Właśnie do tego pomieszczenia będą zapraszani artyści na tak zwane „sesyjki”. Będą tam prezentować swoją twórczość. Całość będzie nagrywana, a później wraz z krótkimi wywiadami, umieszczana w Internecie na specjalnym kanale YouTube. Dzięki temu artyści mają szansę trafić do szerokiego grona odbiorców.

Oprócz Mateusza Piątka, w projekcie uczestniczą jeszcze cztery osoby:

Claustrofonia Świecie Session to nowy projekt, którego inicjatorami są młodzi świecianie. Chcą przepro-wadzać wywiady i prezentować twórczość artystów, także początku-jących, a potem umieszczać filmy w Internecie.

Aleksandra Niezbrzydzka, Kamil Kęska, Tomasz Pasiek i Rafał Skoczylas. Każdy wnosi do projektu swoje pomysły i krea-tywność, co pomaga urozmaicić jego formułę. Do współpracy pozyskali także OKSiR.

Claustrofonia nie jest kierowana jedynie do profesjonalnych artystów muzycznych.

- Będziemy też zapraszać ciekawych ludzi ze Świecia, którzy zajmują się szeroko pojętą sztuką – mówi Tomasz Pasiek. - Chcemy zatrzeć granicę między zespołami profesjonalnymi, a amator-skimi. Przy okazji może uda nam się wypromować kilka talentów.

Projekt ma udowodnić, że Świecie to nie tylko Mondi, zamek i szpital psy-chiatryczny. Chcą, by miasto było koja-rzone z czymś ciekawszym i przyjem-niejszym niż obecnie.

- Aktualnie trwają testy dźwięku i oś-wietlenia. Jest też jeszcze kilka kwestii technicznych, z którymi musimy się uporać. Całość musi być zapięta na ostatni guzik. Nie ma tutaj miejsca na pomyłki. Z drugiej jednak strony chcemy, aby wszystko odbywało się bardzo na luzie – mówi Mateusz Piątek.

Pierwsze efekty ich wspólnych dzia-łań będzie można zobaczyć już pod ko-niec kwietnia.

W ydarzenie

Fot. Kam

il Bog

ucki

Współtwórcy Claustrofonii, od lewej Tomasz Pasiek i Mateusz Piątek

SESJA

Page 10: Teraz Świecie - marzec 2012

10

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

11

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

K ultura

Marcowe spotkanie Grona Literackiego, działającego przy OKSiR, zaowocowało wybraniem znaku rozpoznawczego grupy. Od soboty Grono nosi znak Zielonego Kota. Decyzja zapadła po wysłuchaniu jednego z powstałych tekstów.

Słowa są dla wszystkich. Można je łączyć na setki sposobów. I to właśnie robimy na zajęciach. Raz w

miesiącu spotykamy się nie po to, żeby stworzyć tekst prosto do druku (choć i takie się zdarzają), ale spędzić czas kreatywnie, wyrwać się z codziennej szarości i razem świetnie się bawić słowem.

Na zajęciach z poetką i pisarką Barbarą Piórkowską jedno z zadań polegało na napisaniu utworu pt. „Jesień” używając następujących słów: podwodny, delfin, krzywa, łamać, zakon, degrengolada, siedemset, abstrakcyjny, niedorze-cznie, śliski, czytać, rzucać, teraz.

Barbara Łuszczek

Czytam teraz niedorzeczną książkę o Podwodnym Zakonie. Jego członkowie mieli w swoim herbie uśmiechniętego delfina i dwa czerwone liście klonu, które symbolizowały jesień – czas, kiedy to wspomniany zakon powstał. Siedemset lat temu założyciel tego bractwa, zwany przez przyjaciół Śliskim Janem, narysował na piasku krzywą linię, złamał gałązkę klonu i oznajmił: „Kiedyś wybudujemy tu nasz własny zamek”. Co prawda, teren ten został szybko zalany przez pobliskie morze, więc trzeba było lekko zmodyfikować nazwę, przez co stała się ona bardziej abstrakcyjną, ale też przyciągała uwagę. Jan nie rzucał słów na wiatr i dziś możemy zwiedzać ruiny tego miejsca. Szkoda, że degrengolada dotknęła i ten zakon, i to w listopadzie. Tamtego roku upadające liście klonu symbolizowały nie tylko piękną polską jesień, lecz również koniec marzeń o wielkiej potędze, sławie i bogactwie.

Anita Błażejewska

Rzucam liśćmi na prawo i lewo, łamię gałęzie drzew.Teraz wypada mi to posprzątać ale jesień jest.Jesień liście przykryje swoimi, żółtymi i czerwonymi.

Czytam z drzew co jesień mówi i widzę abstrakcyjny świat.Moje marzenia nie do spełnienia – tak myślę i widzę tak.

Śliskie od deszczu jeszcze liście spadając łaskoczą mnie po głowie,A tymczasem nad Morzem Śródziemnym delfiny skaczą sobie.Podwodne rafy koralowe zaginęły w obłoku wspomnień.

W zakonie liści i gałęzi występują muchomoryI poganiają zimowe potwory.

Niedorzeczna degrengolada.

Krzywy pistolet potwora strzela.

Słowa z kapelusza

Tomasz Karpiński

degrengolada pajęczyn.zakony pająków z ranaczerwieńna nici rozrzucają.

delfin wiatru w południe schwytany w abstrakcyjne sieciniedorzecznie czytażółćz siedmiuset zerwanychpajęczych strun.

wieczoremw podwodnym świecie mrokuślizgają się pająkipo marzeniach odalekich brązach.

babia ta jesień.

Spotkania Grona rozpoczyna zazwyczaj zadanie z loso-waniem karteczek. Każdy uczestnik wypisuje około dziesięciu słów, które przyjdą mu do głowy i rzuca do wspólnego stosu. Następnie losuje się po trzy słowa lub związki frazeologiczne i tworzy z tego wiersz lub fragment prozy. Oto przykłady.

Krzysztof Kondrak

Słowa: zielone, zagadka, drzwi.

Zielone koty miauczą do drzwi i chcą, abym rozwiązał zagadkę ich pięknego koloru. Nabyły go zapewne, gdy robiłem ostatnio pranie i dodałem omyłkowo farbę do włosów mojej pierwszej żony. Kupiła ją od tajemniczego karła, który palił niebieskie fajki żonglując przy tym kaczymi jajami i śmiejąc się do rozpuku.

Słowa: związek frazeologiczny, dzbanek, klamka.

Wolę nie wiedzieć kto wymyślił termin „związek fraze-ologiczny”, bo pachnie mi to sformułowanie straganem z zakurzonymi dzbankami. Pociągnę więc klamkę, otworzę drzwi i wypuszczę te nieszczęsne zielone koty.

Kolejne spotkanie Grona Literackiego Zielony Kot: 28 kwietnia o godz. 11.00. Zajęcia są nieodpłatne. Więcej informacji u Kingi Willim, tel.: 503 172 876 i na blogu: grono.nefthis.com.

Page 11: Teraz Świecie - marzec 2012

10

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

11

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012K ultura

Marcowe spotkanie Grona Literackiego, działającego przy OKSiR, zaowocowało wybraniem znaku rozpoznawczego grupy. Od soboty Grono nosi znak Zielonego Kota. Decyzja zapadła po wysłuchaniu jednego z powstałych tekstów.

Słowa są dla wszystkich. Można je łączyć na setki sposobów. I to właśnie robimy na zajęciach. Raz w

miesiącu spotykamy się nie po to, żeby stworzyć tekst prosto do druku (choć i takie się zdarzają), ale spędzić czas kreatywnie, wyrwać się z codziennej szarości i razem świetnie się bawić słowem.

Na zajęciach z poetką i pisarką Barbarą Piórkowską jedno z zadań polegało na napisaniu utworu pt. „Jesień” używając następujących słów: podwodny, delfin, krzywa, łamać, zakon, degrengolada, siedemset, abstrakcyjny, niedorze-cznie, śliski, czytać, rzucać, teraz.

Barbara Łuszczek

Czytam teraz niedorzeczną książkę o Podwodnym Zakonie. Jego członkowie mieli w swoim herbie uśmiechniętego delfina i dwa czerwone liście klonu, które symbolizowały jesień – czas, kiedy to wspomniany zakon powstał. Siedemset lat temu założyciel tego bractwa, zwany przez przyjaciół Śliskim Janem, narysował na piasku krzywą linię, złamał gałązkę klonu i oznajmił: „Kiedyś wybudujemy tu nasz własny zamek”. Co prawda, teren ten został szybko zalany przez pobliskie morze, więc trzeba było lekko zmodyfikować nazwę, przez co stała się ona bardziej abstrakcyjną, ale też przyciągała uwagę. Jan nie rzucał słów na wiatr i dziś możemy zwiedzać ruiny tego miejsca. Szkoda, że degrengolada dotknęła i ten zakon, i to w listopadzie. Tamtego roku upadające liście klonu symbolizowały nie tylko piękną polską jesień, lecz również koniec marzeń o wielkiej potędze, sławie i bogactwie.

Anita Błażejewska

Rzucam liśćmi na prawo i lewo, łamię gałęzie drzew.Teraz wypada mi to posprzątać ale jesień jest.Jesień liście przykryje swoimi, żółtymi i czerwonymi.

Czytam z drzew co jesień mówi i widzę abstrakcyjny świat.Moje marzenia nie do spełnienia – tak myślę i widzę tak.

Śliskie od deszczu jeszcze liście spadając łaskoczą mnie po głowie,A tymczasem nad Morzem Śródziemnym delfiny skaczą sobie.Podwodne rafy koralowe zaginęły w obłoku wspomnień.

W zakonie liści i gałęzi występują muchomoryI poganiają zimowe potwory.

Niedorzeczna degrengolada.

Krzywy pistolet potwora strzela.

Słowa z kapelusza

Tomasz Karpiński

degrengolada pajęczyn.zakony pająków z ranaczerwieńna nici rozrzucają.

delfin wiatru w południe schwytany w abstrakcyjne sieciniedorzecznie czytażółćz siedmiuset zerwanychpajęczych strun.

wieczoremw podwodnym świecie mrokuślizgają się pająkipo marzeniach odalekich brązach.

babia ta jesień.

Spotkania Grona rozpoczyna zazwyczaj zadanie z loso-waniem karteczek. Każdy uczestnik wypisuje około dziesięciu słów, które przyjdą mu do głowy i rzuca do wspólnego stosu. Następnie losuje się po trzy słowa lub związki frazeologiczne i tworzy z tego wiersz lub fragment prozy. Oto przykłady.

Krzysztof Kondrak

Słowa: zielone, zagadka, drzwi.

Zielone koty miauczą do drzwi i chcą, abym rozwiązał zagadkę ich pięknego koloru. Nabyły go zapewne, gdy robiłem ostatnio pranie i dodałem omyłkowo farbę do włosów mojej pierwszej żony. Kupiła ją od tajemniczego karła, który palił niebieskie fajki żonglując przy tym kaczymi jajami i śmiejąc się do rozpuku.

Słowa: związek frazeologiczny, dzbanek, klamka.

Wolę nie wiedzieć kto wymyślił termin „związek fraze-ologiczny”, bo pachnie mi to sformułowanie straganem z zakurzonymi dzbankami. Pociągnę więc klamkę, otworzę drzwi i wypuszczę te nieszczęsne zielone koty.

Kolejne spotkanie Grona Literackiego Zielony Kot: 28 kwietnia o godz. 11.00. Zajęcia są nieodpłatne. Więcej informacji u Kingi Willim, tel.: 503 172 876 i na blogu: grono.nefthis.com.

Page 12: Teraz Świecie - marzec 2012

F lesz

Szmaragdowa Żyrafa to szczególna nagroda przyznawa-na od 2003 r. przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu za wspieranie i promowanie życia kultu-

ralnego. W marcu najhojniejsi ze sponsorów podczas uroczystej gali. Co roku statuetki wyko-nane są z innego materiału. Twórcą tegorocznych, wykona-nych z gliny, jest Przemysław Nicewicz.

Wręczaniu statuetek towarzyszyła prezentacja multime-dialna, pokazująca ubiegłoroczne dokonania OKSiR-u. Były też występy wokalne i taneczne młodzieżowych grup działa-jących w ośrodku oraz zespołu ludowego Burczybas z Gniewu.

- Ośrodek kultury otrzymuje dotację z budżetu gminy, ale to nie znaczy, że prywatne firmy i osoby nie powinny wspierać jego działań. Dzięki temu oferta kulturalna może być jeszcze bardziej urozmaicona – zaznacza Jerzy Wójcik, przewodni-czący Rady Miejskiej w Świeciu, który od lat jest fundatorem nagród podczas festiwalu orkiestr dętych.

Statuetki przyznano w czterech kategoriach. SPONSORMondi Świecie S.A. – od lat wspiera finansowo, działa-

nia kulturalne OKSiR-u, w 2011 r. firma uczestniczyła w pro-jekcie „Babie Lato”, w festiwalu Blues na Świecie oraz w ob-chodach Dnia Dziecka.

Kemira Świecie – od dwóch lat platynowy sponsor

Szmaragdowe Żyrafy otrzymali

PRZYJACIELE KULTURY

F lesz

13

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

12

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych.FUNDATORMekro – za pomoc i zaangażowanie, dzięki firmie szerzej

otworzyły się drzwi do kultury (ufundowanie i wykonanie bramy wjazdowej do amfiteatru).

Roplast – firma od lat wspiera działania kulturalne w Świeciu m.in. festiwal orkiestr, ufundowała też laptopa do pracowni fotograficznej.

DONATORJerzy Wójcik – wraz z małżonką Janiną od lat funduje

nagrody dla orkiestr dętych.PRZYJACIELNSZZ Pracowników Mondi Świecie S.A. – za wspar-

cie rzeczowe i finansowe.OSP Ratownik – za zabezpieczanie imprez i zapewnienie

pomocy w zakresie ratownictwa medycznego.Dodatkowo wyróżniono firmy, dzięki których pomocy rze-

czowej i finansowej OKSiR mógł poszerzyć działalność o nowe przedsięwzięcia: Salon Komputronik w Świeciu, Hurtownia Wyrobów Hutniczych Stalwit, Piekarnia - Cukiernia Bogdan Jarząb, Firma Omni Art, Spółdzielnia Mleczarska Świecka, Pracownia Reklamowa Antoni Krasoń, firma Raf-Mix Rafał Górski, NSZZ Solidarność przy Mondi Świecie S.A. (ap)

ZDJĘCIA MARCIN SALDAT

Page 13: Teraz Świecie - marzec 2012

F lesz

Szmaragdowa Żyrafa to szczególna nagroda przyznawa-na od 2003 r. przez Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Świeciu za wspieranie i promowanie życia kultu-

ralnego. W marcu najhojniejsi ze sponsorów podczas uroczystej gali. Co roku statuetki wyko-nane są z innego materiału. Twórcą tegorocznych, wykona-nych z gliny, jest Przemysław Nicewicz.

Wręczaniu statuetek towarzyszyła prezentacja multime-dialna, pokazująca ubiegłoroczne dokonania OKSiR-u. Były też występy wokalne i taneczne młodzieżowych grup działa-jących w ośrodku oraz zespołu ludowego Burczybas z Gniewu.

- Ośrodek kultury otrzymuje dotację z budżetu gminy, ale to nie znaczy, że prywatne firmy i osoby nie powinny wspierać jego działań. Dzięki temu oferta kulturalna może być jeszcze bardziej urozmaicona – zaznacza Jerzy Wójcik, przewodni-czący Rady Miejskiej w Świeciu, który od lat jest fundatorem nagród podczas festiwalu orkiestr dętych.

Statuetki przyznano w czterech kategoriach. SPONSORMondi Świecie S.A. – od lat wspiera finansowo, działa-

nia kulturalne OKSiR-u, w 2011 r. firma uczestniczyła w pro-jekcie „Babie Lato”, w festiwalu Blues na Świecie oraz w ob-chodach Dnia Dziecka.

Kemira Świecie – od dwóch lat platynowy sponsor

Szmaragdowe Żyrafy otrzymali

PRZYJACIELE KULTURY

F lesz

13

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

12

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

Międzynarodowego Festiwalu Orkiestr Dętych.FUNDATORMekro – za pomoc i zaangażowanie, dzięki firmie szerzej

otworzyły się drzwi do kultury (ufundowanie i wykonanie bramy wjazdowej do amfiteatru).

Roplast – firma od lat wspiera działania kulturalne w Świeciu m.in. festiwal orkiestr, ufundowała też laptopa do pracowni fotograficznej.

DONATORJerzy Wójcik – wraz z małżonką Janiną od lat funduje

nagrody dla orkiestr dętych.PRZYJACIELNSZZ Pracowników Mondi Świecie S.A. – za wspar-

cie rzeczowe i finansowe.OSP Ratownik – za zabezpieczanie imprez i zapewnienie

pomocy w zakresie ratownictwa medycznego.Dodatkowo wyróżniono firmy, dzięki których pomocy rze-

czowej i finansowej OKSiR mógł poszerzyć działalność o nowe przedsięwzięcia: Salon Komputronik w Świeciu, Hurtownia Wyrobów Hutniczych Stalwit, Piekarnia - Cukiernia Bogdan Jarząb, Firma Omni Art, Spółdzielnia Mleczarska Świecka, Pracownia Reklamowa Antoni Krasoń, firma Raf-Mix Rafał Górski, NSZZ Solidarność przy Mondi Świecie S.A. (ap)

ZDJĘCIA MARCIN SALDAT

Page 14: Teraz Świecie - marzec 2012

R E K L A M A

14

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

15

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów

“Eko - Wisła” sp. z o.o. w Sulnówku

Z okazji Świąt Wielkanocnych, składamy najserdeczniejsze życzenia.

Dużo zdrowia, radości, smacznego jajka,mokrego dyngusa, mnóstwo wiosennego

optymizmu oraz samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.

P asje

FOTO eksperymentyAnita Błażejewska, uczennica Gimnazjum nr 3 w Świe-

ciu, od ubiegłego roku rozwija swoje zainteresowania fotografią w ramach warsztatów prowadzonych przez OKSiR. Gimnazjalistka nie boi się eksperymentować, czego przy-kładem może być autoportret wykonany z użyciem folii, która podczas robienia zdjęcia przykrywała jej twarz.

Niektóre z jej prac przypominają obrazy charaktery-styczne dla lomografii, gdzie odrzuca się świadome kreowanie obrazu, a wszelkie niedoskonałości są raczej atrybutami niż wadami. Z tą różnicą, że „wyznawcy” lomo-

grafii zwykle korzystają z aparatów analogowych, w prze-ciwieństwie do Anity, która potrafi twórczo wykorzystać niedoskonałości swojej prostej cyfrówki.

Ulubioną modelką Anity jest jej koleżanka klasowa Justy-na Pachnik. Jedno z ostatnich wyjść w teren w ramach war-sztatów, zaowocowało ciekawym, pełnym intensywnych ko-lorów portretem wykonanym na nieczynnym moście w Prze-chowie. Piękne, rude włosy plus ciemne, kontrastowe niebo stworzyły niezwykły nastrój tego obrazu.

ANDRZEJ BARTNIAK

Euro w obiektywiePrzed nami Euro 2012 i okazja do wzięcia

udziału w konkursie fotograficznym, który ma uchwycić atmosferę tego piłkarskiego święta. Nie powinno to być trudne, zważywszy na emocje, które wywołuje futbol, jak również strefę kibica, która przez miesiąc będzie tętnić życiem w Świe-ciu. Przyjmowanie prac zakończy się 10 lipca. Wyniki zostaną ogłoszone w połowie wakacji. O szczegółach, dotyczących konkursu będzie mo-żna przeczytać w kolejnym numerze „Teraz Świe-cie”, na stronie internetowej świeckiego OKSiR-u www.oksir.com.pl oraz w prasie lokalnej.

Page 15: Teraz Świecie - marzec 2012

R E K L A M A

14

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

15

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Przedsiębiorstwo Unieszkodliwiania Odpadów

“Eko - Wisła” sp. z o.o. w Sulnówku

Z okazji Świąt Wielkanocnych, składamy najserdeczniejsze życzenia.

Dużo zdrowia, radości, smacznego jajka,mokrego dyngusa, mnóstwo wiosennego

optymizmu oraz samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.

P asje

FOTO eksperymentyAnita Błażejewska, uczennica Gimnazjum nr 3 w Świe-

ciu, od ubiegłego roku rozwija swoje zainteresowania fotografią w ramach warsztatów prowadzonych przez OKSiR. Gimnazjalistka nie boi się eksperymentować, czego przy-kładem może być autoportret wykonany z użyciem folii, która podczas robienia zdjęcia przykrywała jej twarz.

Niektóre z jej prac przypominają obrazy charaktery-styczne dla lomografii, gdzie odrzuca się świadome kreowanie obrazu, a wszelkie niedoskonałości są raczej atrybutami niż wadami. Z tą różnicą, że „wyznawcy” lomo-

grafii zwykle korzystają z aparatów analogowych, w prze-ciwieństwie do Anity, która potrafi twórczo wykorzystać niedoskonałości swojej prostej cyfrówki.

Ulubioną modelką Anity jest jej koleżanka klasowa Justy-na Pachnik. Jedno z ostatnich wyjść w teren w ramach war-sztatów, zaowocowało ciekawym, pełnym intensywnych ko-lorów portretem wykonanym na nieczynnym moście w Prze-chowie. Piękne, rude włosy plus ciemne, kontrastowe niebo stworzyły niezwykły nastrój tego obrazu.

ANDRZEJ BARTNIAK

Euro w obiektywiePrzed nami Euro 2012 i okazja do wzięcia

udziału w konkursie fotograficznym, który ma uchwycić atmosferę tego piłkarskiego święta. Nie powinno to być trudne, zważywszy na emocje, które wywołuje futbol, jak również strefę kibica, która przez miesiąc będzie tętnić życiem w Świe-ciu. Przyjmowanie prac zakończy się 10 lipca. Wyniki zostaną ogłoszone w połowie wakacji. O szczegółach, dotyczących konkursu będzie mo-żna przeczytać w kolejnym numerze „Teraz Świe-cie”, na stronie internetowej świeckiego OKSiR-u www.oksir.com.pl oraz w prasie lokalnej.

Page 16: Teraz Świecie - marzec 2012

R E K L A M A

K ątem oka

iosna, poza słońcem, zrzuceniem szalika i czapki Woraz ukryciem ocieplanych butów w czeluściach szafki, najbardziej kojarzy mi się z nowalijkami – marche-weczka, rzodkieweczka, sałateczka, świeża nać. Wydawać by się mogło – samo zdrowie. Ale skąd ta pewność? Gdy na dzień dobry rzodkiewka osiąga wielkość śliwki węgierki, to można mniemać, że „najadła” się czegoś, co pomogło jej dorosnąć, i nie były to drożdże.

Dawniej, gdy pomysłowy człowiek nie dysponował aż taką wiedzą z dziedziny chemii na temat „jak zrobić warzywom dobrze”, a wykorzystywał to, co zwierzętom spod ogona wy-padło, pewność, że jemy zdrowe, była większa. Teraz często-kroć warzywa cieszą oko swoją dorodnością, kolorystyką, brakiem szpetnych dziurek, wyżartych przez głodne robaki, które to byle czego nie przełkną, a my, z wrodzonym sobie poczuciem estetyki, wybieramy to, co na pierwszy rzut oka wygląda apetycznie – równiuteńkie, identyczne w kolorze, z połyskiem i spore w rozmiarze.

statnimi czasy, media straszą nas co rusz jakąś zarazą Ow postaci, a to ptasiej grypy, a to choroby szalonych krów czy zatrutych ogórków zza zachodniej granicy. Pamię-tam ubiegłoroczny blady strach, który padł na wszystkich, którzy już zdążyli przełknąć sałatkę pomidorowo - ogórkową z warzyw zakupionych w marketach. Zbiorowe szorowanie i odkażanie zieleniny nie dziwiło, zwłaszcza po informacjach o przypadkach śmiertelnych. A kiedyś, z babcinego ogró-

deczka, można było chrupać marchew prosto z ziemi, po otrzepaniu jej z piachu, bez strachu, że po kilku godzinach wyląduje się na oddziale zakaźnym. Gdy się „wizytowało” okoliczne działki na przykład nad Wisłą w celu degustacji świeżych owoców prosto z drzewa albo słodkiego groszku w strączkach, kto się troszczył o to, żeby przed spożyciem potraktować je wodą w celu jako takiej dezynfekcji? Zresztą już by przecież tak nie smakowały! Jakież niezdrowe czasy nastały…

olejnym wynalazkiem ludzkości jest GMO. Brzmi jak Kokreślenie niezbyt pokojowo nastawionego przyby-sza z kosmosu. GMO, czyli żywność genetycznie modyfiko-wana. Jak już zaczyna się majstrować w genach roślin, to jakoś mi apetyt odbiera. Bo nie wiem czy mam ochotę na jabłko o smaku dyni, czerwone brokuły z genem ryby, albo wiśnie bez pestek (tu stoję na straży producentów drylownic, a poza tym pestkami fajnie się strzela). W kwestii pokarmów jestem tradycjonalistką i lubię wiedzieć, z czym mam do czynienia na talerzu. Zaczynam się bać, bo może się okazać, że jak zaczniemy gmerać w genach, to powstaną nam rośliny rodem z filmu „Adela jeszcze nie jadła kolacji”, które za-mienią się z nami miejscami i same nas zjedzą. Oczywiście GMO ma tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Jeśli ma to pomóc w walce z głodem na świecie jestem za, ale czło-wiek ma czasami tendencję do pójścia „o jeden most za daleko”… Oby nie.

Póki co, wiosna jest już z nami, na straganach na osiedlu Marianki robi się kolorowo, jest w czym wybierać, a jeśli jest się w komitywie z właścicielami ekologicznych upraw, to można śmiało skroić rzodkiewkę, dorzucić ją do świeżego twarogu, zalać jogurtem czy śmietaną i tylko nie solić zatrutą solą, o której również głośno, w naszych rejonach zwłaszcza.

Jak się okazało, nawet sól można spaskudzić, a że bez niej jedzenie smakuje jakoś nie tak, tośmy się pewnikiem nią nafaszerowali na zapas. Hm… Po mięsie zdarza się oszaleć lub dostać grypy, po warzywach też można się wszystkiego spodziewać, zwłaszcza solonych. I jak tu żyć?

MAŁGORZATA BRANDT

Warzywkaz horroru

Gdzie jest autor?

nowany do Oscara trzykrotnie (zdobył go raz), do innych światowych i europejskich nagród nominowany aż dzie-więtnaście razy (sic!) w ciągu piętnastu lat kariery! Scena-riusze pisze dla wszystkich najbardziej uznanych reżyserów skandynawskich, zarówno młodego pokolenia (Olsen, Jensen), jak i nagradzanych wielokrotnie kinowych „wyja-daczy” (Bier, Trier).

rzeglądając dotychczasowe dokonania nie mogłem Poprzeć się wrażeniu, że najwybitniejsze i najbardziej uhonorowane filmy tego gatunku zostały stworzone przez jednego, skromnego gościa z Frederiksværk w Danii (więcej danych na temat biografii rzeczonego nie można nigdzie znaleźć), lecz cały splendor i honory spadają na reżyserów, producentów i aktorów.

To jest właśnie ta niesprawiedliwość wspomniana przeze mnie na początku. Sądzę, że za mało mówi się o nich, „boha-terach drugiego planu”, bez których cały filmowy świat prze-stałby istnieć i pękłby jak mydlana bańka.

To właśnie oni są chyba w całym kinowym biznesie naj-ważniejsi, bo bez ich wrażliwości, wyobraźni i umiejętności przelania tego wszystkiego na papier, pozbawiono by nas tego, co w kinie najważniejsze – emocji. Czystych, suges-tywnych, a przede wszystkim prawdziwych i przekonujących.

Świat filmu bez ludzi o takim ładunku energii i sposobie patrzenia na świat najzwyczajniej zszedłby na psy. Niestety, bardzo mało o nich się słyszy. Na filmowych galach na całym świecie najważniejsi są zawsze odtwórcy głównych ról (a właściwie to, w co i jak są odziani), potem wspomina się o reżyserach, a na koniec o rolach drugoplanowych. O scena-rzystach mówi się rzadko, a szkoda.

zęsto kierujemy się przy wyborze jakiejś pozycji filmo-Cwej tym, kto ją nakręcił, lub kogo w niej zobaczymy. Wiele nazwisk kinowego świata stało się markami, które możemy wybierać i oglądać „w ciemno”, potrafiąc na podsta-wie nazwiska dokonać wstępnej selekcji. Ja sam dotychczas kierowałem się takimi drogowskazami i sam często wpadam w tę pułapkę.

Przywoływana już w tym tekście wielokrotnie pani Bier, była właśnie dla mnie taką „marką” i gdy tylko gdzieś ją zwę-szyłem, od razu bez chwili zawahania rezerwowałem czas i bilety...

Dziś, kiedy doczytałem, że do sześciu najwyżej nagrodzo-nych filmów jej autorstwa, scenariusz napisał właśnie Anders Jensen, nie mogę uznać, że w dużej części, jeśli nie najwię-kszej, to on stoi za ich sukcesem. I właśnie jego nazwisko po-winno być rozpoznawalne w stopniu nie mniejszym niż reżyserów realizujących jego prace.

Nie chciałbym powyższym tekstem powiedzieć, że wszyscy scenarzyści są wybitni i każdemu należy się uznanie. Przecież w kinach roi się od „gniotów” bez fabuły i – tak naprawdę – sensu, a w dodatku jeszcze tragicznie zrealizowanych. Na pewno jednak warto przy niektórych filmowych pozycjach sprawdzić, kto popełnił scenariusz. Nawet jeśli miałby to być jednorazowy, przypadkowy strzał, to i tak warto go zapamiętać... może kiedyś uda się go powtórzyć.

imo że pogoda od jakiegoś czasu nas obłaskawia, to Mjednak temperatura wieczorami jeszcze nie sprzyja plenerowym eskapadom. Dlatego, zanim zrobi się naprawdę ciepło i większość wolnego czasu znów będzie można spędzić poza domem, postanowiłem zabrać się za uzupełnienie kinowych braków.

Spokojnie. Nie będzie recenzji ani opinii na temat konkret-nych tytułów. Tym razem do felietonu pchnęła mnie swoista kinematograficzna niesprawiedliwość, dotycząca osób żyją-cych zawsze w cieniu aktorów i reżyserów, a bez których ża-den film powstać by nie mógł. Mam na myśli scenarzystów. Być może Państwu zdarza się sprawdzać kto jest autorem historii przedstawionej na ekranie, która się Wam spodobała, ale ja, najpewniej z ignorancji, zwykle ograniczałem się do informacji na temat reżyserii i obsady. Aż do teraz.

Skandynawskie kino lubię już od bardzo dawna i prawdę mówiąc zaczynam zauważać, że filmy z tego rejonu coraz częściej i chętniej oglądane są przez rodzimych widzów, a na-zwiska takich reżyserów jak Lars von Trier czy Susanne Bier przestają być obce i nierozpoznawalne. Co istotne, nagra-dzane niegdyś wyłącznie na lokalnych, narodowych festi-walach, dziś filmy skandynawskie pretendują do najwyższych kinowych nagród, takich jak Oscar czy Złota Palma.

oom na filmy Susanne Bier przeżyłem w ubiegłym Broku. Obejrzałem wszystkie dzieła duńskiej pani reżyser i każde w mniejszym lub większym stopniu mnie... zachwyciło. Zresztą zdaje się, że nie tylko mnie, bo jej filmy wygrywały i były nominowane do ponad dwudziestu presti-żowych nagród, wliczając w to oczywiście statuetkę Oscara za film nieanglojęzyczny, Złoty Glob czy Nagrodę Europejskiej Akademii Filmowej.

Każda produkcja sygnowana jej nazwiskiem zapadała w pamięć, dzięki ciekawym zdjęciom, doskonałym kreacjom aktorskim, a przede wszystkim, dzięki historii przez nie opo-wiedzianej, często prostej, a dotykającej spraw jak najbar-dziej ważnych i aktualnych. Właśnie te historie i scenariusze, zmusiły mnie do sięgnięcia głębiej i poszukania, kto jest za nie odpowiedzialny...

Wrzuciłem kilka tytułów do popularnego portalu filmo-wego i okazało się, że ojcem wszystkich sukcesów kina skan-dynawskiego ostatniej dekady jest jeden, jedyny młody człowiek, scenarzysta Anders Thomas Jensen.

Dorobek tego niespełna czterdziestoletniego pisarza i rza-dziej reżysera jest wprost oszałamiający, a ilość nagród za scenariusze i reżyserię (głównie krótkometrażową) onie-śmieliłaby niejednego „hollywoodzkiego grafomana”. Nomi-

P esel 85

SZYMON WACŁAWIK16

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

17

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

już

nie

dłu

go

no

we możliwości

usługi jeszcze lepsza jakość*

Studio M&M GRAPHIC ul. Klasztorna 16 • 86-100 Świecie • tel./fax 52 332 46 90

www.mmgraphic.plwww.mmgraphic.com.pl

* Wypatruj nowych informacji w reklamach prasowych i nie tylko. Będą nowe produkty i nowe promocje. Dla spostrzegawczych dodatkowe rabaty.

Tworzenie nas kreci!

Page 17: Teraz Świecie - marzec 2012

R E K L A M A

K ątem oka

iosna, poza słońcem, zrzuceniem szalika i czapki Woraz ukryciem ocieplanych butów w czeluściach szafki, najbardziej kojarzy mi się z nowalijkami – marche-weczka, rzodkieweczka, sałateczka, świeża nać. Wydawać by się mogło – samo zdrowie. Ale skąd ta pewność? Gdy na dzień dobry rzodkiewka osiąga wielkość śliwki węgierki, to można mniemać, że „najadła” się czegoś, co pomogło jej dorosnąć, i nie były to drożdże.

Dawniej, gdy pomysłowy człowiek nie dysponował aż taką wiedzą z dziedziny chemii na temat „jak zrobić warzywom dobrze”, a wykorzystywał to, co zwierzętom spod ogona wy-padło, pewność, że jemy zdrowe, była większa. Teraz często-kroć warzywa cieszą oko swoją dorodnością, kolorystyką, brakiem szpetnych dziurek, wyżartych przez głodne robaki, które to byle czego nie przełkną, a my, z wrodzonym sobie poczuciem estetyki, wybieramy to, co na pierwszy rzut oka wygląda apetycznie – równiuteńkie, identyczne w kolorze, z połyskiem i spore w rozmiarze.

statnimi czasy, media straszą nas co rusz jakąś zarazą Ow postaci, a to ptasiej grypy, a to choroby szalonych krów czy zatrutych ogórków zza zachodniej granicy. Pamię-tam ubiegłoroczny blady strach, który padł na wszystkich, którzy już zdążyli przełknąć sałatkę pomidorowo - ogórkową z warzyw zakupionych w marketach. Zbiorowe szorowanie i odkażanie zieleniny nie dziwiło, zwłaszcza po informacjach o przypadkach śmiertelnych. A kiedyś, z babcinego ogró-

deczka, można było chrupać marchew prosto z ziemi, po otrzepaniu jej z piachu, bez strachu, że po kilku godzinach wyląduje się na oddziale zakaźnym. Gdy się „wizytowało” okoliczne działki na przykład nad Wisłą w celu degustacji świeżych owoców prosto z drzewa albo słodkiego groszku w strączkach, kto się troszczył o to, żeby przed spożyciem potraktować je wodą w celu jako takiej dezynfekcji? Zresztą już by przecież tak nie smakowały! Jakież niezdrowe czasy nastały…

olejnym wynalazkiem ludzkości jest GMO. Brzmi jak Kokreślenie niezbyt pokojowo nastawionego przyby-sza z kosmosu. GMO, czyli żywność genetycznie modyfiko-wana. Jak już zaczyna się majstrować w genach roślin, to jakoś mi apetyt odbiera. Bo nie wiem czy mam ochotę na jabłko o smaku dyni, czerwone brokuły z genem ryby, albo wiśnie bez pestek (tu stoję na straży producentów drylownic, a poza tym pestkami fajnie się strzela). W kwestii pokarmów jestem tradycjonalistką i lubię wiedzieć, z czym mam do czynienia na talerzu. Zaczynam się bać, bo może się okazać, że jak zaczniemy gmerać w genach, to powstaną nam rośliny rodem z filmu „Adela jeszcze nie jadła kolacji”, które za-mienią się z nami miejscami i same nas zjedzą. Oczywiście GMO ma tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Jeśli ma to pomóc w walce z głodem na świecie jestem za, ale czło-wiek ma czasami tendencję do pójścia „o jeden most za daleko”… Oby nie.

Póki co, wiosna jest już z nami, na straganach na osiedlu Marianki robi się kolorowo, jest w czym wybierać, a jeśli jest się w komitywie z właścicielami ekologicznych upraw, to można śmiało skroić rzodkiewkę, dorzucić ją do świeżego twarogu, zalać jogurtem czy śmietaną i tylko nie solić zatrutą solą, o której również głośno, w naszych rejonach zwłaszcza.

Jak się okazało, nawet sól można spaskudzić, a że bez niej jedzenie smakuje jakoś nie tak, tośmy się pewnikiem nią nafaszerowali na zapas. Hm… Po mięsie zdarza się oszaleć lub dostać grypy, po warzywach też można się wszystkiego spodziewać, zwłaszcza solonych. I jak tu żyć?

MAŁGORZATA BRANDT

Warzywkaz horroru

Gdzie jest autor?

nowany do Oscara trzykrotnie (zdobył go raz), do innych światowych i europejskich nagród nominowany aż dzie-więtnaście razy (sic!) w ciągu piętnastu lat kariery! Scena-riusze pisze dla wszystkich najbardziej uznanych reżyserów skandynawskich, zarówno młodego pokolenia (Olsen, Jensen), jak i nagradzanych wielokrotnie kinowych „wyja-daczy” (Bier, Trier).

rzeglądając dotychczasowe dokonania nie mogłem Poprzeć się wrażeniu, że najwybitniejsze i najbardziej uhonorowane filmy tego gatunku zostały stworzone przez jednego, skromnego gościa z Frederiksværk w Danii (więcej danych na temat biografii rzeczonego nie można nigdzie znaleźć), lecz cały splendor i honory spadają na reżyserów, producentów i aktorów.

To jest właśnie ta niesprawiedliwość wspomniana przeze mnie na początku. Sądzę, że za mało mówi się o nich, „boha-terach drugiego planu”, bez których cały filmowy świat prze-stałby istnieć i pękłby jak mydlana bańka.

To właśnie oni są chyba w całym kinowym biznesie naj-ważniejsi, bo bez ich wrażliwości, wyobraźni i umiejętności przelania tego wszystkiego na papier, pozbawiono by nas tego, co w kinie najważniejsze – emocji. Czystych, suges-tywnych, a przede wszystkim prawdziwych i przekonujących.

Świat filmu bez ludzi o takim ładunku energii i sposobie patrzenia na świat najzwyczajniej zszedłby na psy. Niestety, bardzo mało o nich się słyszy. Na filmowych galach na całym świecie najważniejsi są zawsze odtwórcy głównych ról (a właściwie to, w co i jak są odziani), potem wspomina się o reżyserach, a na koniec o rolach drugoplanowych. O scena-rzystach mówi się rzadko, a szkoda.

zęsto kierujemy się przy wyborze jakiejś pozycji filmo-Cwej tym, kto ją nakręcił, lub kogo w niej zobaczymy. Wiele nazwisk kinowego świata stało się markami, które możemy wybierać i oglądać „w ciemno”, potrafiąc na podsta-wie nazwiska dokonać wstępnej selekcji. Ja sam dotychczas kierowałem się takimi drogowskazami i sam często wpadam w tę pułapkę.

Przywoływana już w tym tekście wielokrotnie pani Bier, była właśnie dla mnie taką „marką” i gdy tylko gdzieś ją zwę-szyłem, od razu bez chwili zawahania rezerwowałem czas i bilety...

Dziś, kiedy doczytałem, że do sześciu najwyżej nagrodzo-nych filmów jej autorstwa, scenariusz napisał właśnie Anders Jensen, nie mogę uznać, że w dużej części, jeśli nie najwię-kszej, to on stoi za ich sukcesem. I właśnie jego nazwisko po-winno być rozpoznawalne w stopniu nie mniejszym niż reżyserów realizujących jego prace.

Nie chciałbym powyższym tekstem powiedzieć, że wszyscy scenarzyści są wybitni i każdemu należy się uznanie. Przecież w kinach roi się od „gniotów” bez fabuły i – tak naprawdę – sensu, a w dodatku jeszcze tragicznie zrealizowanych. Na pewno jednak warto przy niektórych filmowych pozycjach sprawdzić, kto popełnił scenariusz. Nawet jeśli miałby to być jednorazowy, przypadkowy strzał, to i tak warto go zapamiętać... może kiedyś uda się go powtórzyć.

imo że pogoda od jakiegoś czasu nas obłaskawia, to Mjednak temperatura wieczorami jeszcze nie sprzyja plenerowym eskapadom. Dlatego, zanim zrobi się naprawdę ciepło i większość wolnego czasu znów będzie można spędzić poza domem, postanowiłem zabrać się za uzupełnienie kinowych braków.

Spokojnie. Nie będzie recenzji ani opinii na temat konkret-nych tytułów. Tym razem do felietonu pchnęła mnie swoista kinematograficzna niesprawiedliwość, dotycząca osób żyją-cych zawsze w cieniu aktorów i reżyserów, a bez których ża-den film powstać by nie mógł. Mam na myśli scenarzystów. Być może Państwu zdarza się sprawdzać kto jest autorem historii przedstawionej na ekranie, która się Wam spodobała, ale ja, najpewniej z ignorancji, zwykle ograniczałem się do informacji na temat reżyserii i obsady. Aż do teraz.

Skandynawskie kino lubię już od bardzo dawna i prawdę mówiąc zaczynam zauważać, że filmy z tego rejonu coraz częściej i chętniej oglądane są przez rodzimych widzów, a na-zwiska takich reżyserów jak Lars von Trier czy Susanne Bier przestają być obce i nierozpoznawalne. Co istotne, nagra-dzane niegdyś wyłącznie na lokalnych, narodowych festi-walach, dziś filmy skandynawskie pretendują do najwyższych kinowych nagród, takich jak Oscar czy Złota Palma.

oom na filmy Susanne Bier przeżyłem w ubiegłym Broku. Obejrzałem wszystkie dzieła duńskiej pani reżyser i każde w mniejszym lub większym stopniu mnie... zachwyciło. Zresztą zdaje się, że nie tylko mnie, bo jej filmy wygrywały i były nominowane do ponad dwudziestu presti-żowych nagród, wliczając w to oczywiście statuetkę Oscara za film nieanglojęzyczny, Złoty Glob czy Nagrodę Europejskiej Akademii Filmowej.

Każda produkcja sygnowana jej nazwiskiem zapadała w pamięć, dzięki ciekawym zdjęciom, doskonałym kreacjom aktorskim, a przede wszystkim, dzięki historii przez nie opo-wiedzianej, często prostej, a dotykającej spraw jak najbar-dziej ważnych i aktualnych. Właśnie te historie i scenariusze, zmusiły mnie do sięgnięcia głębiej i poszukania, kto jest za nie odpowiedzialny...

Wrzuciłem kilka tytułów do popularnego portalu filmo-wego i okazało się, że ojcem wszystkich sukcesów kina skan-dynawskiego ostatniej dekady jest jeden, jedyny młody człowiek, scenarzysta Anders Thomas Jensen.

Dorobek tego niespełna czterdziestoletniego pisarza i rza-dziej reżysera jest wprost oszałamiający, a ilość nagród za scenariusze i reżyserię (głównie krótkometrażową) onie-śmieliłaby niejednego „hollywoodzkiego grafomana”. Nomi-

P esel 85

SZYMON WACŁAWIK16

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

17

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

już

nie

dłu

go

no

we możliwości

usługi jeszcze lepsza jakość*

Studio M&M GRAPHIC ul. Klasztorna 16 • 86-100 Świecie • tel./fax 52 332 46 90

www.mmgraphic.plwww.mmgraphic.com.pl

* Wypatruj nowych informacji w reklamach prasowych i nie tylko. Będą nowe produkty i nowe promocje. Dla spostrzegawczych dodatkowe rabaty.

Tworzenie nas kreci!

Page 18: Teraz Świecie - marzec 2012

H istoria

Piwo było już znane w staroży-tności, a Egipcjanie często się

nim raczyli podczas wznoszenia pira-mid. Jednak największą popularność piwa zyskały w średniowieczu. Zasłynę-ły zwłaszcza piwa wytwarzane w kla-sztorach francuskich, niemieckich, szwajcarskich i irlandzkich. W Belgii klasztory produkowały piwo już w IV w. n.e. Mnisi stosowali przekazywane z pokolenia na pokolenie przepisy, wy-korzystywali własne ujęcia wody oraz dostosowywali receptury i składniki do nowoczesnych metod produkcji złocis-tego napoju. Natomiast w Polsce jed-nym z klasztorów, w którym najwcześ-niej rozpoczęto „masową” produkcję piwa był browar klasztorny ojców Cystersów w Szczyrzycu koło Limano-wej, który założono w 1234 r.

Jak wspomina w swoim opracowaniu Jan Kochańczyk „Piwo: napój naro-dowy”, prawo do jego produkcji miał w średniowieczu każdy – szlachcic, mieszczanin, a nawet chłop. Statys-tyczny Polak miał wówczas wypijać go nawet dwa litry… dziennie! Wynikało to z faktu, że piwo zastępowało wówczas napój, którym popijano posiłki. Co więcej, traktowano piwo jako napój zdrowy, pożywny, dobrze działający na

cie z powodu braku piwa w Ziemi Świę-tej. Brak ulubionego piwa pszenicznego miał być także powodem odmowy obję-cia przez biskupa kujawskiego Konrada arcybiskupstwa w Salzburgu w począ-tku XIV w.

Jak ważna dla każdego miasta była produkcja piwa, świadczy fakt, że w średniowieczu Krzyżacy, chcąc nieco „uprzykrzyć” życie mieszkańcom, doko-nywali zakupu piwa na potrzeby kon-wentu z browaru w Bydgoszczy. Tak było w roku 1399, kiedy za łaszt – 3200 litrów piwa, czyli 12 beczek, zapłacono 6 grzywien. Nie było to mało.

Browarnicy – właściciele lub osoby zarządzające browarem i piwowarzy, czyli wykwalifikowani pracownicy wa-rzący piwo, należeli do bogatszej war-stwy mieszczan Świecia. Co ciekawe, w naszym mieście działał cech browar-ników, ale nie piwowarów, którzy swoje zrzeszenie mieli w Nowem. Piwo produ-kowały browary starościńskie i szla-checkie, a ich sprzedażą zajmowały się karczmy królewskie, szlacheckie i koś-cielne.

Także i miasto Świecie posia-dało swoje karczmy, w których prowadzono wyszynk. Znajdowały się one w okolicznych wsiach, między innymi w Przechowie, Wiągu, Bratwi-nie, Przysiersku i Sulnowie.

W roku 1772 spisy urzędnicze wymie-niały 53 piwowarów i 6 gorzelników, a w roku 1831 działały 3 browary i 4 gorzelnie. Niecałe 20 lat później były już tylko 2 browary i jedna destylarnia. Na początku XX wieku na terenie powiatu nadal pracowały 2 browary, w których zatrudniano 40 osób. Nato-miast gorzelni było aż 38 ze 143 praco-wnikami.

Wiadomo, że w okresie międzywo-jennym w Świeciu działał browar nale-żący do Niemca Lothara Rosta (budy-nek zachowany do dzisiaj) oraz zakład gorzelniczy przy Małym Rynku na skrzyżowaniu dzisiejszej ulicy Batorego z Grzymisława. Właśnie tam, kilka lat temu, kiedy zapadła się część podwór-ka, odkryto dawną studnię, a w niej… drewniane rury. Ale systemy dystry-bucji wody na terenach miejskich w średniowieczu i w okresie XVI-XIX w. to już kolejne zagadnienie.

nerki i bóle żołądka. Wiemy, że w początku XVI w. mieszczanie mogli na własny użytek produkować piwo co cztery tygodnie. Około połowy wieku już tylko co sześć tygodni, aby na początku wieku XVII ograniczyć ten przywilej do 6 – 7 razy w ciągu roku. W Świeciu było z tym nieco lepiej, gdyż we wspomnia-nym okresie obowiązywała regulacja dopuszczająca produkcję piwa na wła-sny użytek co 2-3 tygodnie.

Powołując się na wspomniane już powyżej opracowanie o piwie, warto zwrócić uwagę, że piwo uznawano za „spokojniejsze” od wina i gorzałki. Krakowski kanonik Frowin już 600 lat temu wydał pora-dnik, w którym zwracał uwagę jak spo-żywać piwo. Nie wypadało moczyć nosa w pianie, którą w trakcie picia można było zdmuchnąć, ale tylko dwa razy.

Piwo stało się tak popularne, że w XV w. wystosowano do papieża prośbę, aby zezwolił księżom mazowieckim uży-wać go na mszy zamiast wina. Zgody od głowy Kościoła jednak nie uzyskano. Z podobnym uwielbieniem do piwa spo-tykamy się w przypadku księcia Leszka Białego, który uzyskał jednak od papie-ża zwolnienie od uczestnictwa w krucja-

Pili Egipcjanie, Grecy i Rzymianie. Pili królowie, mnisi i mieszczanie. Pili Krzyżacy i Polacy. Pewien Litwin po chrzcie pił już tylko czystą… wodę. Ale był nim Jagiełło i był wyjątkiem. Pito także w Świeciu, a piwo i wódkę dostarczały okoliczne browary i gorzelnie.

PRZEMYSŁAW KRZYŻANOWSKI

No to zdrówko!

Przed II wojną światową przy ul. Browarowej w Świeciu działał browar Lothara Rosta

Fot. Archiwum

Izby Reg

iona

lnej

18

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

19

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

K ino

Filmy włoskie nieczęsto goszczą na ekranach polskich kin. Szko-

da, bo powstaje tam wiele wartościo-wych produkcji.

Przykładem jest film „Coś pięknego”. Włochy, 1971 r. Anna wraz z dwójką dzieci przeprowadza się do swojego

rodzinnego miasta. Zdesperowana, by znaleźć pracę i nowy dom, odnajduje spokój w nauczaniu dzieci. Cieszy się z każdej chwili, nie traci optymizmu w życiu i nie zaprzestaje wiary w swoje pasje. Wszystko zmienia się, gdy nagle okazuje się, że jest śmiertelnie chora. Na tę wieść jej syn powraca do rodzinnego domu, by jej pomóc i zmierzyć się ze wspomnieniami z dzieciństwa...

„Hans Kloss. Stawka wię-ksza niż śmierć”. Koenig-sberg, 1945 r. Hans Kloss

Kiedy ponad czterdzieści lat temu emitowano ten serial w telewizji, pusto-szały ulice, a niektóre dialogi aktorów weszły do naszego codziennego języka. Mowa oczywiście o „Stawce większej niż życie”. W kinie Wrzos będziemy mogli zobaczyć kontynuację hitu sprzed lat.

Agent J-23 powraca

(Tomasz Kot), agent polskiego wywiadu o kryptonimie J-23, wpada na trop skar-bu zrabowanego przez nazistów. W in-trygę zaangażowany jest stary znajomy Klossa, Hermann Brunner (Piotr Adamczyk). Kloss, próbując pokrzyżo-wać plany wroga, stara się ocalić z wo-jennej pożogi piękną Elzę (Marta Żmu-da Trzebiatowska).

„Alvin i wiewiórki 3”. Gratka dla najmłodszych. Najsłynniejsze wiewiórki świata powracają, by przeżyć

niezwykłe przygody na tropikalnej bezludnej wyspie, gdzie trafiają po tym, jak przypadkowo wypadają za burtę statku, którym płyną na wakacje.

„Kobieta w czerni” to hor-ror, w którym gra Daniel Radcliffe, znany z filmów o Harry’m Potterze. W pobliżu

opuszczonej posiadłości, po zachodzie słońca, pojawia się kobieca postać ubra-na na czarno. Zawsze, wkrótce potem, w okolicy umiera dziecko. Okoliczni mieszkańcy boją się mówić o tym, co zdarzyło się tu przed laty.

„Kot w butach”. Znakomita rozrywka dla widzów w każ-dym wieku. Przygody uwiel-bianego przez wszystkich

kota, przyjaciela Shreka, który orga-nizuje napad, by skraść mityczną gęś znoszącą złote jaja.

„Zaginiona”. Jill Parrish (w tej roli popularna osta-tnio młoda aktorka Amanda Seyfried, znana z filmów

„Mamma Mia” czy „Wyścig z czasem”) wraca do domu z nocnej zmiany i odkry-wa, że jej siostra zniknęła. Dziewczyna jest przekonana, że siostrę porwał seryj-ny morderca, który ją samą uprowadził dwa lata temu, a teraz wrócił dokończyć swój plan.

„Wyspa skazańców”. Nor-wegia, początek XX wieku. Odizolowana od świata wyspa Bastøy, na której działa ośro-

dek poprawczy dla nastoletnich chło-pców. Bastøy to istne piekło i obóz pracy, gdzie panuje sadystyczny reżim i nie obowiązuje żaden kodeks praw. Na wyspę trafia niepokorny, zbuntowany 17-letni Erling (Benjamin Helstad), niesłusznie skazany za morderstwo.

Irański dramat „Rozsta-nie” otrzymał w tym roku Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, a światowa

krytyka okrzyknęła go arcydziełem współczesnego kina. „Rozstanie” to opowieść o dwóch rodzinach, których losy w dramatyczny sposób splatają się ze sobą na skutek przypadkowego zbiegu okoliczności. Film w doskonały sposób łączy elementy thrillera i drama-tu psychologicznego, trzymając w na-pięciu aż do nieoczekiwanego finału.

Szczegółowy repertuar kina Wrzos na stronie www.oksir.com.pl w zakładce „Kino”.

Tomasz Kot jako Hans Kloss, czyli słynny agent J-23

Fot. Stopk

latka

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

30marca

od:

30marca

od:

30marca

od:

6kwietnia

od:

6kwietnia

od:

13kwietnia

od:

13kwietnia

od:

20kwietnia

od:

Page 19: Teraz Świecie - marzec 2012

H istoria

Piwo było już znane w staroży-tności, a Egipcjanie często się

nim raczyli podczas wznoszenia pira-mid. Jednak największą popularność piwa zyskały w średniowieczu. Zasłynę-ły zwłaszcza piwa wytwarzane w kla-sztorach francuskich, niemieckich, szwajcarskich i irlandzkich. W Belgii klasztory produkowały piwo już w IV w. n.e. Mnisi stosowali przekazywane z pokolenia na pokolenie przepisy, wy-korzystywali własne ujęcia wody oraz dostosowywali receptury i składniki do nowoczesnych metod produkcji złocis-tego napoju. Natomiast w Polsce jed-nym z klasztorów, w którym najwcześ-niej rozpoczęto „masową” produkcję piwa był browar klasztorny ojców Cystersów w Szczyrzycu koło Limano-wej, który założono w 1234 r.

Jak wspomina w swoim opracowaniu Jan Kochańczyk „Piwo: napój naro-dowy”, prawo do jego produkcji miał w średniowieczu każdy – szlachcic, mieszczanin, a nawet chłop. Statys-tyczny Polak miał wówczas wypijać go nawet dwa litry… dziennie! Wynikało to z faktu, że piwo zastępowało wówczas napój, którym popijano posiłki. Co więcej, traktowano piwo jako napój zdrowy, pożywny, dobrze działający na

cie z powodu braku piwa w Ziemi Świę-tej. Brak ulubionego piwa pszenicznego miał być także powodem odmowy obję-cia przez biskupa kujawskiego Konrada arcybiskupstwa w Salzburgu w począ-tku XIV w.

Jak ważna dla każdego miasta była produkcja piwa, świadczy fakt, że w średniowieczu Krzyżacy, chcąc nieco „uprzykrzyć” życie mieszkańcom, doko-nywali zakupu piwa na potrzeby kon-wentu z browaru w Bydgoszczy. Tak było w roku 1399, kiedy za łaszt – 3200 litrów piwa, czyli 12 beczek, zapłacono 6 grzywien. Nie było to mało.

Browarnicy – właściciele lub osoby zarządzające browarem i piwowarzy, czyli wykwalifikowani pracownicy wa-rzący piwo, należeli do bogatszej war-stwy mieszczan Świecia. Co ciekawe, w naszym mieście działał cech browar-ników, ale nie piwowarów, którzy swoje zrzeszenie mieli w Nowem. Piwo produ-kowały browary starościńskie i szla-checkie, a ich sprzedażą zajmowały się karczmy królewskie, szlacheckie i koś-cielne.

Także i miasto Świecie posia-dało swoje karczmy, w których prowadzono wyszynk. Znajdowały się one w okolicznych wsiach, między innymi w Przechowie, Wiągu, Bratwi-nie, Przysiersku i Sulnowie.

W roku 1772 spisy urzędnicze wymie-niały 53 piwowarów i 6 gorzelników, a w roku 1831 działały 3 browary i 4 gorzelnie. Niecałe 20 lat później były już tylko 2 browary i jedna destylarnia. Na początku XX wieku na terenie powiatu nadal pracowały 2 browary, w których zatrudniano 40 osób. Nato-miast gorzelni było aż 38 ze 143 praco-wnikami.

Wiadomo, że w okresie międzywo-jennym w Świeciu działał browar nale-żący do Niemca Lothara Rosta (budy-nek zachowany do dzisiaj) oraz zakład gorzelniczy przy Małym Rynku na skrzyżowaniu dzisiejszej ulicy Batorego z Grzymisława. Właśnie tam, kilka lat temu, kiedy zapadła się część podwór-ka, odkryto dawną studnię, a w niej… drewniane rury. Ale systemy dystry-bucji wody na terenach miejskich w średniowieczu i w okresie XVI-XIX w. to już kolejne zagadnienie.

nerki i bóle żołądka. Wiemy, że w początku XVI w. mieszczanie mogli na własny użytek produkować piwo co cztery tygodnie. Około połowy wieku już tylko co sześć tygodni, aby na początku wieku XVII ograniczyć ten przywilej do 6 – 7 razy w ciągu roku. W Świeciu było z tym nieco lepiej, gdyż we wspomnia-nym okresie obowiązywała regulacja dopuszczająca produkcję piwa na wła-sny użytek co 2-3 tygodnie.

Powołując się na wspomniane już powyżej opracowanie o piwie, warto zwrócić uwagę, że piwo uznawano za „spokojniejsze” od wina i gorzałki. Krakowski kanonik Frowin już 600 lat temu wydał pora-dnik, w którym zwracał uwagę jak spo-żywać piwo. Nie wypadało moczyć nosa w pianie, którą w trakcie picia można było zdmuchnąć, ale tylko dwa razy.

Piwo stało się tak popularne, że w XV w. wystosowano do papieża prośbę, aby zezwolił księżom mazowieckim uży-wać go na mszy zamiast wina. Zgody od głowy Kościoła jednak nie uzyskano. Z podobnym uwielbieniem do piwa spo-tykamy się w przypadku księcia Leszka Białego, który uzyskał jednak od papie-ża zwolnienie od uczestnictwa w krucja-

Pili Egipcjanie, Grecy i Rzymianie. Pili królowie, mnisi i mieszczanie. Pili Krzyżacy i Polacy. Pewien Litwin po chrzcie pił już tylko czystą… wodę. Ale był nim Jagiełło i był wyjątkiem. Pito także w Świeciu, a piwo i wódkę dostarczały okoliczne browary i gorzelnie.

PRZEMYSŁAW KRZYŻANOWSKI

No to zdrówko!

Przed II wojną światową przy ul. Browarowej w Świeciu działał browar Lothara Rosta

Fot. Archiwum

Izby Reg

iona

lnej

18

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

19

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012K ino

Filmy włoskie nieczęsto goszczą na ekranach polskich kin. Szko-

da, bo powstaje tam wiele wartościo-wych produkcji.

Przykładem jest film „Coś pięknego”. Włochy, 1971 r. Anna wraz z dwójką dzieci przeprowadza się do swojego

rodzinnego miasta. Zdesperowana, by znaleźć pracę i nowy dom, odnajduje spokój w nauczaniu dzieci. Cieszy się z każdej chwili, nie traci optymizmu w życiu i nie zaprzestaje wiary w swoje pasje. Wszystko zmienia się, gdy nagle okazuje się, że jest śmiertelnie chora. Na tę wieść jej syn powraca do rodzinnego domu, by jej pomóc i zmierzyć się ze wspomnieniami z dzieciństwa...

„Hans Kloss. Stawka wię-ksza niż śmierć”. Koenig-sberg, 1945 r. Hans Kloss

Kiedy ponad czterdzieści lat temu emitowano ten serial w telewizji, pusto-szały ulice, a niektóre dialogi aktorów weszły do naszego codziennego języka. Mowa oczywiście o „Stawce większej niż życie”. W kinie Wrzos będziemy mogli zobaczyć kontynuację hitu sprzed lat.

Agent J-23 powraca

(Tomasz Kot), agent polskiego wywiadu o kryptonimie J-23, wpada na trop skar-bu zrabowanego przez nazistów. W in-trygę zaangażowany jest stary znajomy Klossa, Hermann Brunner (Piotr Adamczyk). Kloss, próbując pokrzyżo-wać plany wroga, stara się ocalić z wo-jennej pożogi piękną Elzę (Marta Żmu-da Trzebiatowska).

„Alvin i wiewiórki 3”. Gratka dla najmłodszych. Najsłynniejsze wiewiórki świata powracają, by przeżyć

niezwykłe przygody na tropikalnej bezludnej wyspie, gdzie trafiają po tym, jak przypadkowo wypadają za burtę statku, którym płyną na wakacje.

„Kobieta w czerni” to hor-ror, w którym gra Daniel Radcliffe, znany z filmów o Harry’m Potterze. W pobliżu

opuszczonej posiadłości, po zachodzie słońca, pojawia się kobieca postać ubra-na na czarno. Zawsze, wkrótce potem, w okolicy umiera dziecko. Okoliczni mieszkańcy boją się mówić o tym, co zdarzyło się tu przed laty.

„Kot w butach”. Znakomita rozrywka dla widzów w każ-dym wieku. Przygody uwiel-bianego przez wszystkich

kota, przyjaciela Shreka, który orga-nizuje napad, by skraść mityczną gęś znoszącą złote jaja.

„Zaginiona”. Jill Parrish (w tej roli popularna osta-tnio młoda aktorka Amanda Seyfried, znana z filmów

„Mamma Mia” czy „Wyścig z czasem”) wraca do domu z nocnej zmiany i odkry-wa, że jej siostra zniknęła. Dziewczyna jest przekonana, że siostrę porwał seryj-ny morderca, który ją samą uprowadził dwa lata temu, a teraz wrócił dokończyć swój plan.

„Wyspa skazańców”. Nor-wegia, początek XX wieku. Odizolowana od świata wyspa Bastøy, na której działa ośro-

dek poprawczy dla nastoletnich chło-pców. Bastøy to istne piekło i obóz pracy, gdzie panuje sadystyczny reżim i nie obowiązuje żaden kodeks praw. Na wyspę trafia niepokorny, zbuntowany 17-letni Erling (Benjamin Helstad), niesłusznie skazany za morderstwo.

Irański dramat „Rozsta-nie” otrzymał w tym roku Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, a światowa

krytyka okrzyknęła go arcydziełem współczesnego kina. „Rozstanie” to opowieść o dwóch rodzinach, których losy w dramatyczny sposób splatają się ze sobą na skutek przypadkowego zbiegu okoliczności. Film w doskonały sposób łączy elementy thrillera i drama-tu psychologicznego, trzymając w na-pięciu aż do nieoczekiwanego finału.

Szczegółowy repertuar kina Wrzos na stronie www.oksir.com.pl w zakładce „Kino”.

Tomasz Kot jako Hans Kloss, czyli słynny agent J-23

Fot. Stopk

latka

ANDRZEJ PUDRZYŃSKI

30marca

od:

30marca

od:

30marca

od:

6kwietnia

od:

6kwietnia

od:

13kwietnia

od:

13kwietnia

od:

20kwietnia

od:

Page 20: Teraz Świecie - marzec 2012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Przerwać milczeniez osobami, które mogą udzielić specjalistycznych porad. Tylko profesjonalni doradcy mogą udzielić koniecznej pomocy osobie, która jest ofiarą przemocy.

Tam, gdzie występuje przemoc w rodzinie musi być zrobione wszystko, aby jej ofiarom została udzielona profesjonalna pomoc. Nie może być tak, że osoby doświadczające przemocy czują się bezradne, a sprawcy pozostają bezkarni.

- Wiele osób doznaje przemocy w swoim domu. Nie mówią o tym, bo się boją i wstydzą. Często też czują się winne za zaistniałą sytuację. Muszą jednak wiedzieć, że nic nie usprawiedliwia przemocy i nie muszą się na nią godzić. Przemoc domowa jest przestępstwem, ściganym z urzędu – mówi Hanna Kania, przewodnicząca Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego i specjalista pracy socjalnej Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

Uchwałą Rady Miejskiej w Świeciu z 31 marca 2011r. przyjęto Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015. Zarządzeniem burmistrza Świecia z 26 września 2011r. powołano Gminny Zespół Interdyscyplinarny, koordynujący pomoc dla ofiar.

Podstawowym instrumentem podejmowania interwencji w rodzinie, w której dochodzi do przemocy jest Niebieska Karta. Jest to narzędzie, które skutecznie chroni pokrzywdzonych i pozwala podejmować działania wobec sprawcy.

Do niedawna prawo do złożenia Niebieskiej Karty mieli tylko policjanci i pracownicy socjalni. Obecnie mogą to robić również przedstawiciele Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, lekarze i pedagodzy. Formularz Niebieskiej Karty wraz z wnioskiem o powołanie Grupy Roboczej, która zajmuje się konkretnym przypadkiem, kieruje się do przewodniczącego Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego.

Osoby doświadczające przemocy nie muszą być same ze swoimi problemami. Warto skorzystać ze wsparcia instytucji pomagającym ofiarom: policji, prokuratury, ośrodka pomocy społecznej, służby zdrowia, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.

Warto też zbierać dowody na stosowanie przemocy (Niebieska Karta, obdukcje, zaświadczenia lekarskie, nagrania, zdjęcia, dowody rzeczowe). Jeśli wezwaliśmy policję, nie sprzątajmy dowodów awantury. Możemy zrobić zdjęcia, aby je dostarczyć jako dowód do sądu. Od policjantów domagajmy się sporządzenia notatki i założenia Niebieskiej Karty. Im więcej dowodów zbierzemy, tym większa szansa, że sprawca zostanie ukarany.

Gdy podejrzewamy, że ktoś ze znajomych lub członek rodziny doświadcza przemocy domowej, zachęcajmy do porozmawiania o problemie

Tu szukaj pomocy i wsparcia

Możesz zadzwonić też na numery telefonów:Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie 801 120 002

(płatny pierwszy impuls, czynny od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-20.00, w niedzielę i święta w godz. 8.00-16.00)

Telefon prawny 22 666 28 50(prowadzi dyżury w poniedziałki i piątki w godz. 17.00-2.00 oraz w środy w godz.

18.00-22.00 pod numerem telefonu 801 120 002)Poradnia e-mail „Niebieska linia” [email protected]

Policyjny telefon zaufania 800 120 226(linia bezpłatna, czynna codziennie w godz. 8.00-22.00)

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 121 21220

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

21

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Stolica Rumunii zawsze wydawała mi się metro-polią jednego człowieka, który podporządkował ją sobie wedle własnego, chorego poczucia

estetyki, podobnie zresztą jak ludzi. Ci, którzy nie pasowali do jego koncepcji, przepadali bez wieści. Mowa rzecz jasna

o Nicolae Ceausescu.

I nawet brak kuchni oraz jakichkolwiek naczyń nie mógł zmącić mojego dobrego humoru.

Wieczory spędzaliśmy głównie w parku. Przykrym widokiem w centrum miasta były osoby wciągające klej i będące przy tym niebezpiecznie pobudzone. Jest to swego rodzaju plaga. Nie zmienia to faktu, iż Rumuni uwielbiają odpoczynek wśród zieleni, o czym świadczą tłumy odwie-dzających najsłynniejsze parki jak Cismigiu i Herastrau.

Na pierwszy rzut oka to dwumilionowe miasto sprawia wrażenie brudnego i niezbyt przyjaznego masowej turystyce. Trzeba zostać tu nieco dłużej, aby dostrzec piękno w całym tym architektonicznym bałaganie. Koncepcja urbanistyczna Ceausescu miała uczynić z Bukaresztu drugi Paryż i zakładała poprowadzenie reprezentacyjnej alei (B-dul Unirii), mającej swoim wyglądem i rozmachem przewyższać słynne Pola Elizejskie. Zwieńczeniem owych arterii jest, podobnie jak we francuskiej stolicy, Łuk Triumfalny (Arcul de Triumf), będą-cy kopią paryskiego.

W czasach rządów dyktatora znaczna część historycznego centrum miasta została zrównana z ziemią. Zastąpiły ją socrealistyczne budynki oraz wysokie apartamentowce. Nicolae Ceausescu chciał też, aby miasto posiadało rzekę przepływającą przez centrum, odpowiednik Sekwany. Zbudowano więc tamę na Dymbowicy, lecz w sze-rokim korycie płynie ledwie wąski strumień wody, co wygląda dosyć mizernie.

Jednak tym, czego w Bukareszcie przeoczyć niemal nie sposób, jest Pałac Parlamentu, o którym właściwie trudno napisać coś więcej niż to, że jest drugim po Pentagonie największym budynkiem świata. Jeśli chcemy go obejść dookoła, lepiej zarezerwujmy sobie przynajmniej godzinę – 3 miliardy dolarów wydane na jego wzniesienie, 20 kondy-gnacji, 1100 pomieszczeń, 40 tysięcy ludzi przesiedlonych z terenu planowanej budowy i dziesiątki podziemnych tuneli, którymi Ceausescu mógłby uciec w razie potrzeby. Jak wiadomo, nie udało mu się – został obalony i rozstrzelany w wyniku rewolucji w 1989 r.

Do Bukaresztu wybrałem się wyjątkowo nie auto-stopem, lecz autokarem z przesiadkami w Stambule

i Sofii. W tym samym kierunku podróżował pewien czarno-skóry obywatel Turcji (rzadkość sama w sobie), który nie mówił ani po turecku, ani po angielsku, ani w żadnym innym powszechnie znanym języku. Pracownica dworca w Sofii poprosiła mnie, abym pomógł mu znaleźć właściwy autobus z Bukaresztu do Belgii, dokąd podobno zmierzał. Taki też miałem zamiar, lecz uprzedzili mnie rumuńscy celnicy, aresz-tując mojego towarzysza podróży już na granicy. Przemyt narkotyków, fałszywe dokumenty? Powodu nie poznałem. Może to i lepiej.

Dwie godziny później byłem już w Bukareszcie. Pierwszy widok, jaki ukazał się moim oczom to ogromny monumen-talny pomnik przedstawiający… no właśnie, komunistyczni architekci najwyraźniej chcieli zostawić odbiorcom duże pole do popisu w kwestii interpretacji ich „dzieł”, więc ograniczyli się do postawienia wielometrowych szarych klocków.

Niemniej jednak szybko znalazłem pierwszy pozytyw życia w rumuńskiej stolicy. Miesięczny bilet na metro, które jest tutaj bardzo rozbudowane (4 linie i plany utworzenia 3 kolejnych) to koszt – uwaga! – zaledwie 7 euro. Idealna opcja, aby przemierzyć miasto wzdłuż i wszerz. Zresztą, jak później się dowiedziałem, podobnie jest z taksówkami, które są w Bukareszcie niezwykle tanie.

Jeszcze większym zaskoczeniem okazało się dla mnie miejsce, w którym mieszkają moi znajomi. Żeński akademik w okresie letnim był w połowie pusty. Poza mną, dwoma kolegami i niemal setką jego rezydentek (sic!).

Pałac Parlamentu w Bukareszcie – drugi największy budynek świata

Fot. Creative co

mmon

s

W rumuñskim akademikuW rumuñskim akademiku

TOMASZ PASIEK

B lisko i daleko

Page 21: Teraz Świecie - marzec 2012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Przerwać milczeniez osobami, które mogą udzielić specjalistycznych porad. Tylko profesjonalni doradcy mogą udzielić koniecznej pomocy osobie, która jest ofiarą przemocy.

Tam, gdzie występuje przemoc w rodzinie musi być zrobione wszystko, aby jej ofiarom została udzielona profesjonalna pomoc. Nie może być tak, że osoby doświadczające przemocy czują się bezradne, a sprawcy pozostają bezkarni.

- Wiele osób doznaje przemocy w swoim domu. Nie mówią o tym, bo się boją i wstydzą. Często też czują się winne za zaistniałą sytuację. Muszą jednak wiedzieć, że nic nie usprawiedliwia przemocy i nie muszą się na nią godzić. Przemoc domowa jest przestępstwem, ściganym z urzędu – mówi Hanna Kania, przewodnicząca Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego i specjalista pracy socjalnej Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

Uchwałą Rady Miejskiej w Świeciu z 31 marca 2011r. przyjęto Gminny Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015. Zarządzeniem burmistrza Świecia z 26 września 2011r. powołano Gminny Zespół Interdyscyplinarny, koordynujący pomoc dla ofiar.

Podstawowym instrumentem podejmowania interwencji w rodzinie, w której dochodzi do przemocy jest Niebieska Karta. Jest to narzędzie, które skutecznie chroni pokrzywdzonych i pozwala podejmować działania wobec sprawcy.

Do niedawna prawo do złożenia Niebieskiej Karty mieli tylko policjanci i pracownicy socjalni. Obecnie mogą to robić również przedstawiciele Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, lekarze i pedagodzy. Formularz Niebieskiej Karty wraz z wnioskiem o powołanie Grupy Roboczej, która zajmuje się konkretnym przypadkiem, kieruje się do przewodniczącego Gminnego Zespołu Interdyscyplinarnego.

Osoby doświadczające przemocy nie muszą być same ze swoimi problemami. Warto skorzystać ze wsparcia instytucji pomagającym ofiarom: policji, prokuratury, ośrodka pomocy społecznej, służby zdrowia, komisji rozwiązywania problemów alkoholowych.

Warto też zbierać dowody na stosowanie przemocy (Niebieska Karta, obdukcje, zaświadczenia lekarskie, nagrania, zdjęcia, dowody rzeczowe). Jeśli wezwaliśmy policję, nie sprzątajmy dowodów awantury. Możemy zrobić zdjęcia, aby je dostarczyć jako dowód do sądu. Od policjantów domagajmy się sporządzenia notatki i założenia Niebieskiej Karty. Im więcej dowodów zbierzemy, tym większa szansa, że sprawca zostanie ukarany.

Gdy podejrzewamy, że ktoś ze znajomych lub członek rodziny doświadcza przemocy domowej, zachęcajmy do porozmawiania o problemie

Tu szukaj pomocy i wsparcia

Możesz zadzwonić też na numery telefonów:Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy w Rodzinie 801 120 002

(płatny pierwszy impuls, czynny od poniedziałku do soboty w godz. 8.00-20.00, w niedzielę i święta w godz. 8.00-16.00)

Telefon prawny 22 666 28 50(prowadzi dyżury w poniedziałki i piątki w godz. 17.00-2.00 oraz w środy w godz.

18.00-22.00 pod numerem telefonu 801 120 002)Poradnia e-mail „Niebieska linia” [email protected]

Policyjny telefon zaufania 800 120 226(linia bezpłatna, czynna codziennie w godz. 8.00-22.00)

Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka 800 121 21220

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

21

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Stolica Rumunii zawsze wydawała mi się metro-polią jednego człowieka, który podporządkował ją sobie wedle własnego, chorego poczucia

estetyki, podobnie zresztą jak ludzi. Ci, którzy nie pasowali do jego koncepcji, przepadali bez wieści. Mowa rzecz jasna

o Nicolae Ceausescu.

I nawet brak kuchni oraz jakichkolwiek naczyń nie mógł zmącić mojego dobrego humoru.

Wieczory spędzaliśmy głównie w parku. Przykrym widokiem w centrum miasta były osoby wciągające klej i będące przy tym niebezpiecznie pobudzone. Jest to swego rodzaju plaga. Nie zmienia to faktu, iż Rumuni uwielbiają odpoczynek wśród zieleni, o czym świadczą tłumy odwie-dzających najsłynniejsze parki jak Cismigiu i Herastrau.

Na pierwszy rzut oka to dwumilionowe miasto sprawia wrażenie brudnego i niezbyt przyjaznego masowej turystyce. Trzeba zostać tu nieco dłużej, aby dostrzec piękno w całym tym architektonicznym bałaganie. Koncepcja urbanistyczna Ceausescu miała uczynić z Bukaresztu drugi Paryż i zakładała poprowadzenie reprezentacyjnej alei (B-dul Unirii), mającej swoim wyglądem i rozmachem przewyższać słynne Pola Elizejskie. Zwieńczeniem owych arterii jest, podobnie jak we francuskiej stolicy, Łuk Triumfalny (Arcul de Triumf), będą-cy kopią paryskiego.

W czasach rządów dyktatora znaczna część historycznego centrum miasta została zrównana z ziemią. Zastąpiły ją socrealistyczne budynki oraz wysokie apartamentowce. Nicolae Ceausescu chciał też, aby miasto posiadało rzekę przepływającą przez centrum, odpowiednik Sekwany. Zbudowano więc tamę na Dymbowicy, lecz w sze-rokim korycie płynie ledwie wąski strumień wody, co wygląda dosyć mizernie.

Jednak tym, czego w Bukareszcie przeoczyć niemal nie sposób, jest Pałac Parlamentu, o którym właściwie trudno napisać coś więcej niż to, że jest drugim po Pentagonie największym budynkiem świata. Jeśli chcemy go obejść dookoła, lepiej zarezerwujmy sobie przynajmniej godzinę – 3 miliardy dolarów wydane na jego wzniesienie, 20 kondy-gnacji, 1100 pomieszczeń, 40 tysięcy ludzi przesiedlonych z terenu planowanej budowy i dziesiątki podziemnych tuneli, którymi Ceausescu mógłby uciec w razie potrzeby. Jak wiadomo, nie udało mu się – został obalony i rozstrzelany w wyniku rewolucji w 1989 r.

Do Bukaresztu wybrałem się wyjątkowo nie auto-stopem, lecz autokarem z przesiadkami w Stambule

i Sofii. W tym samym kierunku podróżował pewien czarno-skóry obywatel Turcji (rzadkość sama w sobie), który nie mówił ani po turecku, ani po angielsku, ani w żadnym innym powszechnie znanym języku. Pracownica dworca w Sofii poprosiła mnie, abym pomógł mu znaleźć właściwy autobus z Bukaresztu do Belgii, dokąd podobno zmierzał. Taki też miałem zamiar, lecz uprzedzili mnie rumuńscy celnicy, aresz-tując mojego towarzysza podróży już na granicy. Przemyt narkotyków, fałszywe dokumenty? Powodu nie poznałem. Może to i lepiej.

Dwie godziny później byłem już w Bukareszcie. Pierwszy widok, jaki ukazał się moim oczom to ogromny monumen-talny pomnik przedstawiający… no właśnie, komunistyczni architekci najwyraźniej chcieli zostawić odbiorcom duże pole do popisu w kwestii interpretacji ich „dzieł”, więc ograniczyli się do postawienia wielometrowych szarych klocków.

Niemniej jednak szybko znalazłem pierwszy pozytyw życia w rumuńskiej stolicy. Miesięczny bilet na metro, które jest tutaj bardzo rozbudowane (4 linie i plany utworzenia 3 kolejnych) to koszt – uwaga! – zaledwie 7 euro. Idealna opcja, aby przemierzyć miasto wzdłuż i wszerz. Zresztą, jak później się dowiedziałem, podobnie jest z taksówkami, które są w Bukareszcie niezwykle tanie.

Jeszcze większym zaskoczeniem okazało się dla mnie miejsce, w którym mieszkają moi znajomi. Żeński akademik w okresie letnim był w połowie pusty. Poza mną, dwoma kolegami i niemal setką jego rezydentek (sic!).

Pałac Parlamentu w Bukareszcie – drugi największy budynek świata

Fot. Creative co

mmon

s

W rumuñskim akademikuW rumuñskim akademiku

TOMASZ PASIEK

B lisko i daleko

Page 22: Teraz Świecie - marzec 2012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Bezpieczna przystańdla dzieci

Do świetlic uczęszczają uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów z rodzin niewydolnych wychowawczo, gdzie często występuje przemoc i alkohol. Część z nich pochodzi z rodzin niepełnych, nie brakuje również tzw. eurosierot, których rodzice wyjechali za granicę i zajmują się nimi dziadkowie lub inni członkowie dalszej rodziny.

W gminie Świecie istnieje sześć świetlic profilaktyczno-wychowawczych wsparcia dziennego: na osiedlu Miasteczko, w Szkole Podstawowej nr 5 w Przechowie, w Gimnazjum nr 2 i przy ul. Wojska Polskiego 75 (barak nr 1) w Świeciu oraz w Sartowicach i w Szkole Podstawowej w Terespolu.

- Dzieci do świetlicy mogą kierować rodzice, pedagodzy szkolni i pracownicy socjalni na podstawie pisemnego wniosku – wyjaśnia Klaudia Subkowska, kierownik Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo”. - Co roku we wrześniu organizujemy nabór. Podczas analizy wniosków branych jest pod uwagę kilka kryteriów: dochód w rodzinie, choroba któregoś z jej członków, ilość osób w gospodarstwie domowym. Obecnie ze świetlic korzysta 100 dzieci. Maksymalnie może ich być 120, po 20 w każdej z nich. Nie oznacza to jednak, że cieszą się one małym zainteresowaniem. Są placówki, jak np. w Sartowicach, gdzie jest 7 dzieci, a są takie, gdzie trzeba tworzyć listę rezerwo-wą, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Trudno jednak wymagać, aby dzieci z jednego krańca gminy dojeżdżały do odległej placówki, gdzie są jeszcze wolne miejsca – zaznacza Klaudia Subkowska.

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Alkohol kradnie wolnośćProblem nadużywania alkoholu nie dotyczy tylko osób z marginesu społecznego, ale także osób na wysokich stanowiskach, a co gorsze, dotyka on coraz młodsze pokolenia.

Dlatego też Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych skierowany jest do wszystkich mieszkań-ców gminy Świecie, którzy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym spotykają się z problemem alkoholizmu. Jest także skierowany do tych, których dotykają konsekwencje tego zjawiska w ich rodzinie i otoczeniu.

W gminie Świecie działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W 2011 r. przeprowadziła ona 231 rozmów interwencyjno-motywujących, których celem było zobowiązanie do podjęcia leczenia odwykowego. Odbyło się także 61 spotkań z rodzinami osób uzależnionych od alkoholu. W 2011 r. wysłano 34 wnioski do Sądu Rejonowego w Świeciu w celu skierowania osoby nadużywającej alkoholu na leczenie odwykowe.

-Pozytywnym aspektem jest fakt, że 59 procent mieszkańców gminy uważa, iż zobowiązanie do podjęcia leczenia powinno stosować się wobec wszystkich uzależnionych od alkoholu – informuje Klaudia Subkowska, Koordynator Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwią-zywania Problemów Alkoholowych. - Natomiast 23 procent badanych jest zdania, że kierowanie na leczenie powinno się stosować tylko w przypadkach, kiedy osoba uzależniona dokonuje szkód społecznych.

Działaniami konsultacyjnymi, informa-cyjnymi i terapią zajmuje się Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Wspó-łuzależnienia „Promyk”. W 2010 r. zgłosiły się tu 272 osoby z problemem alkoholowym oraz 61 osób współuzależ-nionych. Ponadto w placówce udzielono 2277 porad.

Wokół zachowań alkoholowych narosło wiele mitów. Opierają się one na fałszywych przekonaniach i półprawdach. Utrudnia ono dostrzeżenie realnych niebezpieczeństw związanych z nadużywa-niem alkoholu. Dlatego tak istotne jest dostarczenie rzetelnej wiedzy na ten temat młodym ludziom.

Młodzi ludzie mają niepełną i nierzetel-ną wiedzę dotyczącą alkoholu. Najpopularniejszym alkoholem wśród młodzieży jest piwo, o czym świadczy 100 procent wskazań przez uczniów klas szóstych szkół podstawowych, 48 procent w przypadku trzecioklasistów z gimnazjów i 54 procent uczniów drugich klas szkół ponadgimnazjalnych.

-Można na to patrzeć dwojako. Z jednej strony piwo stanowi mniejsze zagrożenie wczesnym uzależnieniem niż wódka. Z drugiej jednak strony tendencja ta może świadczyć – i niejednokrotnie tak jest – o traktowaniu przez młodzież piwa nie jako alkoholu, ale jako niegroźnego napoju orzeźwiającego. To bardzo niepokojąca tendencja – podkreśla Klaudia Subkowska.

ustawy o wychowaniu w trzeźwości i prze-ciwdziałaniu alkoholizmowi, Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015.

Mają one na celu:1. zwiększenie skuteczności działań

związanych z profilaktyką, edukacją i prewencją głównie wśród młodzieży: uniemożliwienie dostępności zakupu napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim oraz opóźnienie wieku inicjacji alkoholowej, prowadzenie profilaktycznej działalności informacyjnej i edukacyjnej w szczególności wśród dzieci i młodzieży;

2. zwiększenie dostępności do terapii i rehabilitacji dla osób uzależnionych od alkoholu poprzez: uzupełnienie oferty NFZ oraz zapewnienie odpowiednie pomocy terapeutycznej, zapewnienie oferty interwencyjnej, motywującej i leczniczej w sytuacji poważnych problemów alkoholowych, w tym zobowiązania do leczenia odwykowego;

3. poprawę funkcjonowania rodziny, w której występuje przemoc domowa, a także nadużywanie alkoholu poprzez: pomoc rodzinom w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, zapewnienie wsparcia i pomocy w rozwoju dzieci i młodzieży pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych, udzielenie pomocy rodzinom, w których występuje przemoc;

4. zwiększenie skuteczności działania Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych poprzez wsparcie Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholo-wych.

Istotne jest, że poprzez rozszerzenie zakresu działań ujętych w Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jednocześnie będą realizowane takie cele, jak: zmniejszenie skali zjawiska przemocy w rodzinie w gminie Świecie, zwiększenie pomocy i ochrony dla ofiar przemocy w rodzinie, zwiększenie skuteczności działań interwen-cyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie.

Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia „Promyk”, Świecie, ul. św. Wincentego 1, tel. 52 33 10 921.

Nadużywanie alkoholu powoduje szereg konsekwencji: ubóstwo, bezrobocie, przes-tępczość, przemoc w rodzinie. W związku z tym na 2012 r. zaplanowano szereg działań z zakresu profilaktyki i rozwiązy-wania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Będą one realizowane m.in. na podstawie

Świetlice działają przez pięć dni w tygo-dniu. Dzieci uczęszczają do nich po zakoń-czonych zajęciach w szkole. Pod okiem wychowawców odrabiają lekcje, korzys-tając z encyklopedii, Internetu, tablic matematycznych.

Uczestniczą też w zajęciach z szeroko rozumianej profilaktyki, dotyczącej między innymi przemocy czy uzależnień. Rysują, rozmawiają z wychowawcami na wybrane tematy, urządzają teatrzyki, przedstawiają skecze – wszystko to ma im uświadomić, jakie zagrożenia niesie ze sobą przemoc oraz nadużywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków.

- W świetlicach organizowane są także

imprezy okolicznościowe, takie jak Dzień Dziecka czy mikołajki. Urządzamy również wycieczki, a latem kolonie – wymienia Klaudia Subkowska.

Placówki są schludne i dobrze wyposażo-ne. Dzięki aneksom kuchennym można przygotować kanapki, ciepłe posiłki, herba-tę czy desery.

- Dzieci mogą zwrócić się o pomoc w odrabianiu lekcji do wychowawców, którzy poświęcają każdemu dziecku czas w zależności od tego, jak radzi sobie z poszczególnymi przedmiotami. Jedne dzieci radzą sobie z nauką lepiej, a inne gorzej i co zrozumiałe, trzeba im poświęcić więcej uwagi – mówi Klaudia Subkowska.

Wychowawczyni Joanna Kufel w świetlicy na Miasteczku

Z sześciu świetlic działających w ramach Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo” korzysta 100 dzieci w gminie Świecie. Pod okiem wychowawców odrabiają tu lekcje, bawią się i mogą zjeść ciepły posiłek.

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70

Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński (tel. 661 504 850, e-mail: [email protected])Skład: Studio M&M GRAPHIC, Świecie, ul. Klasztorna 16, www.mmgraphic.com.plDruk: Drukarnia MW, Świecie, ul. Hallera 7GRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

22

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

23

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Page 23: Teraz Świecie - marzec 2012

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Bezpieczna przystańdla dzieci

Do świetlic uczęszczają uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów z rodzin niewydolnych wychowawczo, gdzie często występuje przemoc i alkohol. Część z nich pochodzi z rodzin niepełnych, nie brakuje również tzw. eurosierot, których rodzice wyjechali za granicę i zajmują się nimi dziadkowie lub inni członkowie dalszej rodziny.

W gminie Świecie istnieje sześć świetlic profilaktyczno-wychowawczych wsparcia dziennego: na osiedlu Miasteczko, w Szkole Podstawowej nr 5 w Przechowie, w Gimnazjum nr 2 i przy ul. Wojska Polskiego 75 (barak nr 1) w Świeciu oraz w Sartowicach i w Szkole Podstawowej w Terespolu.

- Dzieci do świetlicy mogą kierować rodzice, pedagodzy szkolni i pracownicy socjalni na podstawie pisemnego wniosku – wyjaśnia Klaudia Subkowska, kierownik Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo”. - Co roku we wrześniu organizujemy nabór. Podczas analizy wniosków branych jest pod uwagę kilka kryteriów: dochód w rodzinie, choroba któregoś z jej członków, ilość osób w gospodarstwie domowym. Obecnie ze świetlic korzysta 100 dzieci. Maksymalnie może ich być 120, po 20 w każdej z nich. Nie oznacza to jednak, że cieszą się one małym zainteresowaniem. Są placówki, jak np. w Sartowicach, gdzie jest 7 dzieci, a są takie, gdzie trzeba tworzyć listę rezerwo-wą, bo chętnych jest więcej niż miejsc. Trudno jednak wymagać, aby dzieci z jednego krańca gminy dojeżdżały do odległej placówki, gdzie są jeszcze wolne miejsca – zaznacza Klaudia Subkowska.

M A T E R I A Ł S P O N S O R O W A N Y

Alkohol kradnie wolnośćProblem nadużywania alkoholu nie dotyczy tylko osób z marginesu społecznego, ale także osób na wysokich stanowiskach, a co gorsze, dotyka on coraz młodsze pokolenia.

Dlatego też Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych skierowany jest do wszystkich mieszkań-ców gminy Świecie, którzy zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym spotykają się z problemem alkoholizmu. Jest także skierowany do tych, których dotykają konsekwencje tego zjawiska w ich rodzinie i otoczeniu.

W gminie Świecie działa Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. W 2011 r. przeprowadziła ona 231 rozmów interwencyjno-motywujących, których celem było zobowiązanie do podjęcia leczenia odwykowego. Odbyło się także 61 spotkań z rodzinami osób uzależnionych od alkoholu. W 2011 r. wysłano 34 wnioski do Sądu Rejonowego w Świeciu w celu skierowania osoby nadużywającej alkoholu na leczenie odwykowe.

-Pozytywnym aspektem jest fakt, że 59 procent mieszkańców gminy uważa, iż zobowiązanie do podjęcia leczenia powinno stosować się wobec wszystkich uzależnionych od alkoholu – informuje Klaudia Subkowska, Koordynator Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwią-zywania Problemów Alkoholowych. - Natomiast 23 procent badanych jest zdania, że kierowanie na leczenie powinno się stosować tylko w przypadkach, kiedy osoba uzależniona dokonuje szkód społecznych.

Działaniami konsultacyjnymi, informa-cyjnymi i terapią zajmuje się Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Wspó-łuzależnienia „Promyk”. W 2010 r. zgłosiły się tu 272 osoby z problemem alkoholowym oraz 61 osób współuzależ-nionych. Ponadto w placówce udzielono 2277 porad.

Wokół zachowań alkoholowych narosło wiele mitów. Opierają się one na fałszywych przekonaniach i półprawdach. Utrudnia ono dostrzeżenie realnych niebezpieczeństw związanych z nadużywa-niem alkoholu. Dlatego tak istotne jest dostarczenie rzetelnej wiedzy na ten temat młodym ludziom.

Młodzi ludzie mają niepełną i nierzetel-ną wiedzę dotyczącą alkoholu. Najpopularniejszym alkoholem wśród młodzieży jest piwo, o czym świadczy 100 procent wskazań przez uczniów klas szóstych szkół podstawowych, 48 procent w przypadku trzecioklasistów z gimnazjów i 54 procent uczniów drugich klas szkół ponadgimnazjalnych.

-Można na to patrzeć dwojako. Z jednej strony piwo stanowi mniejsze zagrożenie wczesnym uzależnieniem niż wódka. Z drugiej jednak strony tendencja ta może świadczyć – i niejednokrotnie tak jest – o traktowaniu przez młodzież piwa nie jako alkoholu, ale jako niegroźnego napoju orzeźwiającego. To bardzo niepokojąca tendencja – podkreśla Klaudia Subkowska.

ustawy o wychowaniu w trzeźwości i prze-ciwdziałaniu alkoholizmowi, Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie na lata 2011-2015.

Mają one na celu:1. zwiększenie skuteczności działań

związanych z profilaktyką, edukacją i prewencją głównie wśród młodzieży: uniemożliwienie dostępności zakupu napojów alkoholowych osobom niepełnoletnim oraz opóźnienie wieku inicjacji alkoholowej, prowadzenie profilaktycznej działalności informacyjnej i edukacyjnej w szczególności wśród dzieci i młodzieży;

2. zwiększenie dostępności do terapii i rehabilitacji dla osób uzależnionych od alkoholu poprzez: uzupełnienie oferty NFZ oraz zapewnienie odpowiednie pomocy terapeutycznej, zapewnienie oferty interwencyjnej, motywującej i leczniczej w sytuacji poważnych problemów alkoholowych, w tym zobowiązania do leczenia odwykowego;

3. poprawę funkcjonowania rodziny, w której występuje przemoc domowa, a także nadużywanie alkoholu poprzez: pomoc rodzinom w rozwiązywaniu problemów wychowawczych, zapewnienie wsparcia i pomocy w rozwoju dzieci i młodzieży pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych, udzielenie pomocy rodzinom, w których występuje przemoc;

4. zwiększenie skuteczności działania Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych poprzez wsparcie Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholo-wych.

Istotne jest, że poprzez rozszerzenie zakresu działań ujętych w Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych jednocześnie będą realizowane takie cele, jak: zmniejszenie skali zjawiska przemocy w rodzinie w gminie Świecie, zwiększenie pomocy i ochrony dla ofiar przemocy w rodzinie, zwiększenie skuteczności działań interwen-cyjnych wobec osób stosujących przemoc w rodzinie.

Poradnia Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia „Promyk”, Świecie, ul. św. Wincentego 1, tel. 52 33 10 921.

Nadużywanie alkoholu powoduje szereg konsekwencji: ubóstwo, bezrobocie, przes-tępczość, przemoc w rodzinie. W związku z tym na 2012 r. zaplanowano szereg działań z zakresu profilaktyki i rozwiązy-wania problemów alkoholowych oraz przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Będą one realizowane m.in. na podstawie

Świetlice działają przez pięć dni w tygo-dniu. Dzieci uczęszczają do nich po zakoń-czonych zajęciach w szkole. Pod okiem wychowawców odrabiają lekcje, korzys-tając z encyklopedii, Internetu, tablic matematycznych.

Uczestniczą też w zajęciach z szeroko rozumianej profilaktyki, dotyczącej między innymi przemocy czy uzależnień. Rysują, rozmawiają z wychowawcami na wybrane tematy, urządzają teatrzyki, przedstawiają skecze – wszystko to ma im uświadomić, jakie zagrożenia niesie ze sobą przemoc oraz nadużywanie alkoholu czy zażywanie narkotyków.

- W świetlicach organizowane są także

imprezy okolicznościowe, takie jak Dzień Dziecka czy mikołajki. Urządzamy również wycieczki, a latem kolonie – wymienia Klaudia Subkowska.

Placówki są schludne i dobrze wyposażo-ne. Dzięki aneksom kuchennym można przygotować kanapki, ciepłe posiłki, herba-tę czy desery.

- Dzieci mogą zwrócić się o pomoc w odrabianiu lekcji do wychowawców, którzy poświęcają każdemu dziecku czas w zależności od tego, jak radzi sobie z poszczególnymi przedmiotami. Jedne dzieci radzą sobie z nauką lepiej, a inne gorzej i co zrozumiałe, trzeba im poświęcić więcej uwagi – mówi Klaudia Subkowska.

Wychowawczyni Joanna Kufel w świetlicy na Miasteczku

Z sześciu świetlic działających w ramach Świetlicy Profilaktyczno-Wychowawczej „Gniazdo” korzysta 100 dzieci w gminie Świecie. Pod okiem wychowawców odrabiają tu lekcje, bawią się i mogą zjeść ciepły posiłek.

Wydawca i redakcja: Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji, ul. Wojska Polskiego 139, 86-100 Świecietel. 52 562 73 70

Redaktor naczelny: Andrzej Pudrzyński (tel. 661 504 850, e-mail: [email protected])Skład: Studio M&M GRAPHIC, Świecie, ul. Klasztorna 16, www.mmgraphic.com.plDruk: Drukarnia MW, Świecie, ul. Hallera 7GRedakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń.

22

Tera

z Ś

wie

cie

· N

r 33

· m

arze

c 20

12

23

Teraz Św

iecie · Nr 33 · m

arzec 2012

Page 24: Teraz Świecie - marzec 2012