przegląd zachodni 2007/3, oceny i omówienia

Upload: instytut-zachodni-w-poznaniu

Post on 14-Apr-2018

220 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    1/42

    O c e n y i o m o w i e n i a

    Oceny i omowieniaNacjonalizm czy nacjonalizmy? Funkcja wartosci chrzescijanskich, swie-ckich i neopoganskich w ksztatowaniu idei nacjonalistycznych, podred. Bogumia Grotta, Zakad Wydawniczy Nomos, Krakow 2006,

    424 ss. Summary.

    Omawiany tom zawiera poza wstepem redaktora, Bogumia Grotta 18 tekstow,napisanych przez 15 autorow. Znakomita ich wiekszosc poswiecona jest nacjonalizmowipolskiemu. Sa to teksty nastepujace: Mieczysawa Ryby, Zasady chrzescijanskie w koncepcjiwychowania Narodowej Demokracji; Rafaa etochy, Koncepcje Jana Mosdorfa jakoprzykad nacjonalizmu katolickiego; Andrzeja Dwojnycha, Romantyczne, mesjanistycznei pozytywistyczne watki w mysli prowincjonalnych srodowisk endeckich na przykadzieponocnego Mazowsza, Bogumia Grotta, Ojciec Jozef Maria Bochenski i jego modelnacjonalizmu chrzescijanskiego; Olgierda Grotta, Narodowi socjalisci w II Rzeczypospolitej stosunek do religii; Inny Kawiernikowej, Czowiek, spoeczenstwo, narod i panstwow ideologii srodowiska Naszego Dziennika; Anety Dawidowicz, Zygmunt Balicki jako

    nacjonalista laicki; Jana Skoczynskiego, Neopoganizm Jana Stachniuka i Leonarda Peki,Czowiek, narod i panstwo. Wizje polskiego rodzimowierstwa sowianskiego. Pozostae tekstydotycza fenomenu nacjonalizmu w innych krajach, mianowicie w Hiszpanii i Portugalii,o czym pisze Jacek Bartyzel w obszernym i niezwykle szczegoowym tekscie Nacjonalizma religia w krajach iberyjskich w XX wieku; we Francji poswiecone sa temu trzy tekstyAdama Wielomskiego, Katolicyzm jako filozofia w mysli modego Charlesa Maurrasa,Religijnosc Mauricea Barrsa oraz Potepienie Action Franaise w 1926 roku. Przegladstanowisk osiemdziesiat lat po zdarzeniach. O nacjonalizmie ukrainskim traktuja dwaartykuy, mianowicie Wiktora Poliszczuka, O etycznych podstawach integralnego nacjonaliz-mu ukrainskiego (Komentarz do doktryny Dmytra Doncowa) oraz Krzysztofa ady, Tresci znaczenie Dekalogu nacjonalistycznego OUN. Dwa teksty dotycza nacjonalizmuniemieckiego: Bogumia Grotta, Duchowe korzenie nacjonalizmu niemieckiego i KazimieryMikos, Ideologiczne podstawy niemieckiego neopoganizmu. Casus armanizmu Guido Lista.

    Jeden z tekstow, piora Jarosawa Tomasiewicza, poswiecony jest Nowej Prawicy, a zatytuo-wany Neopoganizm jako instrument metapolitycznej legitymizacji skrajnej prawicy.

    Spis zawartosci tomu pokazuje, ze tak naprawde przedmiotem zainteresowania autorowsa zwiazki uzasadnien religijnych z nacjonalizmem, co nie dziwi, poniewaz redaktor tomu,profesor Bogumi Grott, jest kierownikiem Zakadu Stosunkow Panstwo-Koscio w InstytucieReligioznawstwa UJ oraz dyrektorem Instytutu Politologii PWSZ w Oswiecimiu. Z drugiejstrony zaprzecza nieco tezie, iz celem tomu byo pokazanie zwaszcza nacjonalizmow EuropySrodkowo-Wschodniej.

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    2/42

    Odnosze wrazenie, ze caosc tomu ma zmierzac do pokazania, iz termin nacjonalizmniesusznie ma zabarwienie pejoratywne, bo mogabyc nacjonalizmy pozytywne i dobre. Notabene podobno rozroznienie miedzy patriotyzmem a nacjonalizmem narzuci Stalin (twier-dzenie Bromkego, cytowane na s. 8). Autorzy dokonuja rehabilitacji terminu nacjonalizm,twierdzac, ze jest rzecza niewasciwa kojarzenie nacjonalizmu z darwinizmem spoecznymi rasizmem, podczas gdy nacjonalizm chrzescijanski nalezaoby kojarzyc ze sw. Tomaszemz Akwinu (s. 7). Nacjonalizm jest po prostu doktrynalnym uzasadnieniem patriotyzmu, gdyzjak czytamy na s. 10: patriotyzm jest uczuciem, nacjonalizm zas doktryna albo nac-jonalizm jest doktrynalnym uzasadnieniem cnot skadajacych sie na patriotyzm i jako taki niemoze mu sie przeciwstawiac. Oczywiscie, wszystko jest kwestia definicji, a jezelistwierdzimy, ze nacjonalizmem jest doktryna uzasadniajaca specyfike i koniecznosc trwaniadanego narodu albo, ze nacjonalizmem jest doktryna twierdzaca, ze kazdy narod ma prawodo wasnego panstwa, a i takie definicje sa i byy obecne, to przeciez jest roznica miedzyrozmaitymi nacjonalizmami. I co poczac z faktem, ze mimo wszystko nacjonalizm mapejoratywny odcien znaczeniowy w potocznej opinii publicznej? W tekscie bardzo wyrazniepowtarza sie odroznienie nacjonalizmu od szowinizmu, a Jacek Bartyzel proponuje nawetwprowadzenie terminu za Rene Johannetem czy Jacquesem Ploncardem dAssac, okres-lenie nacjonalitaryzm, dla tych nacjonalizmow, w wersji XX-wiecznej, ktore wchodziyw ideologiczna kontaminacje z socjalizmem, syndykalizmem i (na ogo) z rasizmem, tworzactotalitarna hybryde faszyzmu i narodowego socjalizmu. Obie te postaci quasi-nacjonalizmuobejmujemy acznie, idac za takimi autorami, jak Rene Johannet czy Jacques PloncarddAssac, mianem nacjonalitaryzmu (s. 128).

    Nie ma zatem jednego pojecia nacjonalizmu, co redakcja wypomina autoromwszystkich podrecznikow do historii doktryn polityczno-prawnych. Zgoda istnieje co dojednego: ze nie wszystkie nacjonalizmy sa tak samo uzasadniane, ze mozna tu siegac dorasizmu, do darwinizmu spoecznego, do historii, do genetyki etc. To prawda. Prawdziwetakze jest twierdzenie, ze nacjonalizm wymaga analizy w kontekscie historycznym, znamyprzeciez i posugujemy sie rozroznieniem nacjonalizmu narodow walczacych o wasnepanstwo i takich, ktore daza do panowania nad innymi. Wydaje sie jednak, ze to, conacjonalizmy aczy, i to bez wzgledu na to, jakimi sie uzasadnieniami posuguja, to jestprzekonanie, ze narod jest bytem obiektywnym, nie zas wytworem historycznym, i ze jakotaki ma pierwszenstwo przed jednostka1. Narod stwarza jednostke, warunkuje jej byt. I to jestostateczna konsekwencja nacjonalizmu, czy sie tego chce czy nie chce, nawet jesli jest tonacjonalizm integralny, oparty na religii chrzescijanskiej. Nie ma czowieka, dusze ma raczejnarod, a nie jednostka. Moim zdaniem jest bardzo trudno pogodzic tak zdefiniowanynacjonalizm z chrzescijanskim przesaniem miosci blizniego, i jednak warto pamietaco encyklice Mit brenennder Sorge, w ktorej Pius XI pisa, ze nie da sie pogodzic nacjonalizmuz przesaniem chrzescijanstwa: 15. Tylko pytkie umysy mogapopasc w ten bad, by mowico Bogu narodowym, o religii narodowej, tylko oni moga podjac daremna probe, byw granicach jednego tylko narodu, w ciasnocie krwi jednej rasy zamkna c Boga, Stworcewszechswiata, Krola i Prawodawcy wszystkich narodow, wobec ktorego wielkosci sa narodyjakoby krople u wiadra (IZ 50, 15)2. Tego jednak autorzy tomu nie zauwazaja. Tymczasem

    1 Rozne definicje nacjonalizmu przytaczam w moim artykule Nacjonalizm jako przedmiot badanhistoryka idei politycznych i prawnych, w: Doktryny polityczne i prawne u progu XXI wieku. Wybrane

    problemy badawcze, pod red. M. Maciejewskiego i M. Marszaa, Limited, Kolonia 2002, s. 71-83.2 Spoeczne nauczanie Koscioa, Znak R.XXXIV, 1982, s. 738-739.

    Oceny i omowienia240

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    3/42

    idee maja konsekwencje i to, ze niektorzy tworcy nacjonalizmow nie zdoali ich urze-czywistnic czy zrealizowac, nie swiadczy wcale o tym, ze nigdy nie byyby one mozliwe,i ze sama obecnosc chrzescijanstwa czy raczej idei Boga cos takiego by wykluczaa.Rozumowanie autorow wydaje sie byc nastepujace: skoro skutek nie wystapi, to danynacjonalizm by dobry.

    Tego zas nie byabym taka pewna: wprawdzie Maurras nie by politykiem, ale jegoaktywnosc w panstwie Vichy nie bya taka niewinna, jak mozna by sadzic z tekstow AdamaWielomskiego, i nie ograniczaa sie wyacznie do przemyslen teoretycznych. Zeev Sternellmia nieco racji, gdy pisa, ze kolebka faszyzmu jest Francja, wasnie w sensie teoretycznym.I nie jest przypadkiem, ze Mussolini w Doktrynie faszyzmu napisa, iz Renan miewaobjawienia prefaszystowskie.

    Zaozmy jednak, ze rozroznienie ma sens. Zarazem jest faktem, ze termin nacjonalizm

    ma pejoratywne zabarwienie w opinii publicznej. Czy trzeba to koniecznie zmieniac? Czysowo nacjonalizm musi wrocic do ask? Czy w istocie jest to potrzebny zabiegdydaktyczny czy raczej potrzeba chwili? W kazdym razie jest to problem do namysu.

    Kilka uwag szczegoowych: w tekscie poswieconym nacjonalizmowi ukrainskiemu padazdanie nastepujace: W tym zakresie Doncow poszed o wiele dalej niz Adolf Hitler w MeinKampf, gdzie ten ostatni traktuje cay rod ludzki jako gatunek (Hitler 2005:108 rodzajludzki bedzie mia do czynienia, 126 rzadzia ludzka rasa) ac. species, ang. mankind(s. 248). Nie wiem, czy to nie za daleko posuniety wniosek. Z faktu, ze Hitler uzy wyrazenialudzka rasa naprawde nic nie wynikao dla toku jego mysli. Sadze, ze Hitler mysla i dziaadokadnie tak, jak to czyni Doncow, przekonany, ze nacja jest gatunkiem w przyrodzie.Mozna tutaj przytoczyc taki oto fragment z przemowienia Hitlera: Moj drogi przyjacielu!Cakowicie uznaje to, co mowisz, ze co ma wyglad czowieka, jest czowiekiem; ale musisztez zgodzic sie ze mna, ze wszyscy, co maja wyglad czowieka, nie sa takimi samymi ludzmi.

    Jeden nie jest rowny drugiemu. Bez watpienia: co ma psie uszy i pysk, jest psem. Pies jestpsem. Ale dla okreslonych celow nie znaczy to: pies jest psem. Nie moge polowac na zajacez jamnikiem, a z drugiej strony nie moge charta posac do jamy borsuczej, a pojetnosc mopsajest inna niz pudla. Miedzy kazdym psem sa okreslone roznice. (...) Miedzy pojedynczymiludzmi zawsze sa jakies roznice (...) Jesli dwoch ludzi postawie w takiej samej sytuacji, todanej im mozliwosci nie wykorzystaja w ten sam sposob (...) Nie sa wiec rowni. Jest miedzynimi roznica. Ta caa subtelna roznica, ktora widzimy juz u dwoch ludzi tej samej krwi, jestolbrzymia, kiedy przekraczamy granice krwi3. I tyle na temat pojecia ludzkosc u Hitlera,oznacza dlan to sowo zaledwie tych, co maja ludzki wyglad.

    Po drugie: relacja miedzy poganizmem a chrzescijanstwem w nazizmie bya bardzoskomplikowana i nie jest tak, ze tylko rozmaite nurty okultyzmu czy volkizmu wpyney naideologie ruchu, jak zdaja sie sugerowac Bogumi Grott i Kazimiera Mikos. Lektura mowHitlera przed objeciem wadzy (a wiecej ludzi syszao Fhrera niz czytao Mein Kampf,

    ktora bardziej pozostawaa prestizowym i obowiazkowym tomem, niz bya autentycznieczytana i studiowana) sugeruje, ze wasnie wypacza, ale jednak chrzescijanstwo. Faktemjest, ze w obrebie nazizmu siegnieto do rozmaitych kultow etc., ale warto pamietac, ze Hitlerw swoich mowach czesto odwoywa sie do boga monoteistycznego, do opatrznosci etc. Tobyo bardziej skomplikowane niz sie wydaje, o czym moze swiadczyc cytat z przemowienia

    3 A. Hitler, Reden, Schriften, Anordnungen. Februar 1925 bis Januar 1933, Bd.I, Dok. 57, s. 127,przemowienie z 15 lipca na zebraniu NSDAPw Zwickau (tum. M. Z.).

    Oceny i omowienia 241

    16 Przeglad Zachodni 2007, nr 3

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    4/42

    Hitlera do esesmanow: I powinnismy dzis byc moze susznie wyznac, ze my bardziej nizpolitykujacy sudzy religii suzymy religii, gdyz nie mieszamy jej z polityka, ale w naszymdziaaniu politycznym walczymy o zasady, dla ktorych Chrystus niegdys przyszed na swiati za ktore by [on] przesladowany i przez Zydow na krzyzu zabity 4. Okultysta Ludendorff niemiaby zreszta szans w Bawarii, wiec nie jest dobrym przykadem. Nazisci starali siepodkreslic zafaszowanie chrystianizmu przez sw. Pawa, przedstawiac religie Chrystusa jakoaryjska, zafaszowana nastepnie przez Zydow; to zreszta uczyni juz Houston StewartChamberlain w Grundlagen des XIX. Jahrhunderts.

    Teksty poswiecone zrodom ideologii niemieckiej nie wspominaja zreszta klasycznychjuz dzis tekstow, takich jak Georga L. Mossea Kryzys ideologii niemieckiej czy Fritza SternaThe Politics of Cultural Despair.

    Nasuwa sie tez pytanie, czy do tomu pasuje tekst poswiecony Nowej Prawicy?O jaki nacjonalizm tu chodzi? Nowa Prawica jest buntem przeciw demokracji i zasadzierownosci, jest kultem elity, propaguje tez rasizm kulturowy, ale zarazem trudno jaodniesc do jakiegos narodu, raczej chodzi tu o biaa rase, tak wiec moze jej argumentacjabyc wykorzystana przez nacjonalistow w biaych populacjach, ale nie jest nacjonalizmemsensu stricto. Wydaje sie, ze trudno byoby mowic o jakimkolwiek nacjonalizmie bezokreslenia, o jaki narod chodzi.

    Tom jest napisany przez znawcow problematyki, znakomicie znajacych zroda. Nietylko Bogumi Grott jest wybitnym znawca nacjonalizmu polskiego, zwaszcza w aspekciejego zwiazku z uzasadnieniami religijnymi. Jacek Bartyzel jest najwybitniejszym w tej chwiliw Polsce znawcaprawicy krajow romanskich, podobnie jak Adam Wielomski jest specjalistaw zakresie francuskiej mysli politycznej. Warstwa dokumentacji nie moze budzic zastrzezen.Jednakze warstwa refleksji metodologicznej tomu jest wata, autorzy nie posuguja sie takasama terminologia. Wyrzucajac innym, ze stosuja niejasna terminologie, sami rowniez doniej nie doszli. Warto pamietac jednak, ze nacjonalizm ma nie tylko aspekt tzw. zewnetrzny,wyrazajacy sie w stosunku do innych narodow czy dazeniu do dominacji. Nacjonalizm matakze aspekt wewnetrzny, na ogo wyrazajacy sie w dazeniu do wytworzenia doskonaejhomogenicznosci tworzacych go jednostek, i chcac nie chcac do narzucenia im jednejwiary, jednej idei, a to na ogo moze zagwarantowac tylko silna wadza. Nacjonalizm jakoprzywiazanie i sentyment do narodu, nawet uznanie go za jedyny i wyja tkowy, nabieracharakteru dopiero w konkretnych propozycjach ustrojowych i prawnych. I jakos jeszcze sienie zdarzyo, zeby to byy propozycje inne niz autorytarne i ograniczajace jednostke tam,gdzie narod jest definiowany inaczej niz ogo obywateli. Tak definiuja sie Amerykanie, takdefiniuja sie Francuzi, uzywajac terminu people lub le Peuple. W momencie, kiedy narod jestdefiniowany inaczej przez religie, obyczaje etc. na ogo musi powstac problemnienalezacych do narodu. Dyskusja nad Konstytucja RP z 1997 r., w preambule ktorej trzebabyo zamiescic wyjasnienie, ze narod to ogo obywateli, bez wzgledu na ich przekonania,swiadczy o tym, ze nie ma dobrych nacjonalizmow w sensie ich konsekwencji politycz-no-ustrojowych.

    Podsumowujac: tom poszerza nasza wiedze, skania do refleksji, a przede wszystkim dopytania, czy sam termin nacjonalizm warto rehabilitowac.

    Maria Zmierczak

    4 Op. cit., Bd.IV, T.1, Dok.38, s.1498-149, Przemowienie na zgromadzeniu SS w Monachium,5 grudnia 1930 (tum. M. Z.).

    Oceny i omowienia242

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    5/42

    LECH M. NIJAKOWSKI: Domeny symboliczne. Konflikty narodowe i etnicznew wymiarze symbolicznym, Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa2006, 379 ss.

    Socjologiczne analizy konfliktow etnicznych i narodowosciowych w duzej mierzekoncentruja sie na motywach, przebiegu, sposobach rozwiazywania i konsekwencjachkonfliktow obiektywnych, przebiegajacych z uzyciem jakiejs formy przemocy; od protestowpo roznorodne formy walki zbrojnej. Przedmiotem konfliktu jest tu najczesciej prawo dosamostanowienia, ochrona dobr i wartosci, zwiekszenie autonomii grupowej czy wreszcieochrona, badz odzyskanie terytorium etnicznego. Zazwyczaj analizy te opieraja sie nawykorzystaniu jako modelu wyjasniajacego rozdzielnie traktowanych trzech paradygmatow.Kulturalistycznego, traktujacego konflikt w kategoriach dziaan na rzecz ochrony tozsamoscietnicznej, ktorej zagrozenie niesie asymetria w relacjach grupa mniejszosciowa grupawiekszosciowa, wystepujaca w roli grupy dominujacej, stwarzajacej podstawy poczuciazagrozenia. Poza nim konflikty wyjasnia sie przy wykorzystaniu teorii racjonalnego wyboru,badz modelu politycznego. W tych przypadkach sa one sprowadzane do wymiaru, w ktorymkonflikt jest forma walki o dostep do dobr spoecznie wartosciowych i pozadanych, gownieo charakterze materialnym i politycznym (jako walka o dostep do wadzy). Podoze etnicznejest wowczas traktowane instrumentalnie jako srodek mobilizacji spoeczenstwa, a samkonflikt jest dziaaniem celowym i racjonalnym.

    Lech M. Nijakowski proponuje nieco odmienne od dotychczasowych sposobowwidzenie motywow i czynnikow odpowiedzialnych za powstawanie konfliktow etnicznych,ktore w jego ujeciu sa nade wszystko walka o dobra niematerialne, przebiegajacaw warunkach pokojowych i wbrew teoriom ekonomicznym nie przynoszace bezposrednio

    zadnych wymiernych materialnych korzysci. Sfera, w jakiej rozgrywaja sie analizowane w tejksiazce konflikty jest wyacznie sfera symboliczna.Praca w zaozeniu ma konsekwentnie realizowany w caej analizie charakter interdys-

    cyplinarny czerpie zarowno z historii, jako dyscypliny nieodacznie zwiazanej z prob-lematyka narodowosciowa, dostarczajacej wiedzy o przeszosci i uzasadnien w perspektywiedugiego trwania zrode wspoczesnych konfliktow etnicznych, politologii rejestrujacejkonflikty na scenie politycznej, antropologii i etnologii oraz psychologii odnoszacej sie doroli emocji w konflikcie.

    Czym jest zatem konflikt etniczny i jakie czynniki leza u jego podstaw? Odpowiedzi nate pytania dostarcza pierwsza z trzech czesci pracy, w ktorej autor szczegoowo przedstawiakoncepcje konfliktu etnicznego i wasny model wyjasniajacy jego powstanie. Konfliktetniczny jest wyraznie przeciwstawiony konfliktowi spoecznemu. Jako zjawisko kulturowe,w prosty sposob niesprowadzalne do wymiaru spoecznego, posiadajace wasna specyfike jest

    on wynikiem opozycji powstaej i przebiegajacej w sferze symbolicznej. Autor odrozniakonflikty od animozji narodowosciowych. Te ostatnie sa forma badz konfliktu o niskimnatezeniu badz podtrzymywania opozycji swoj obcy, zwiazana z miedzygrupowymirozbieznosciami ocen przeszosci, wydarzen, miejsc symbolicznych, pociagajacymi dazeniedo uznania czy narzucenia optyki interpretacyjnej przez jedna ze stron.

    Podstawowym przedmiotem konfliktow i animozji w tej pracy sa dobra niepodzielne,miejsca i obiekty upamietniania: pomniki, wrota, tablice i epitafia. Wykorzystanie koncepcjikapitau P. Bourdieu owocuje ujmowaniem ich w kategoriach dobr i zasobow etnicznych.

    Oceny i omowienia 243

    16*

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    6/42

    Roznica miedzy nimi tkwi w funkcji, jakie penia. Dobra stanowia wyrozniki grupy,wspoksztatuja i pozwalaja zachowac tozsamosc etniczna grupy. Zasoby to jedynie ta czescelementow kulturowych, ktore sa wykorzystywane w dziaaniu wykraczajacym poza pasz-czyzne tozsamosciowa. Zgodnie z przyjeta koncepcja konflikty symboliczne nie tylkowykraczajapoza pole symbolizacji, wkraczajac na inne, ale takze angazuja wiele podmiotow,ktorych motywacje do dziaania w tym zakresie wyjasniaja pojawienie sie konfliktow.

    Przedstawienie modelu wyjasniajacego poprzedza analiza funkcji, wymiarow i typologiipomnikow, zawarta w podrozdziale noszacym metaforyczny tytu: Socjologia pomnika.Mianem pomnika okreslone zostay wszelkie wytwory materialne w formie naturalneji sztucznej, majace na celu upamietnienie, istotnych z punktu widzenia danej grupy etnicznejwydarzen historycznych, miejsc czy postaci z nimi zwiazanych. Tym samym pomniki stajasie przedmiotem symbolizacji i jednoczesnie dobrem (badz zasobem) etnicznym. W tym

    sensie penia zdaniem autora nie tylko funkcje integrujaca spoeczenstwa, ale takze sapodstawa powstawania konfliktow etnicznych i animozji narodowosciowych, przebiegaja-cych miedzy odrebnymi wspolnotami pamieci. Wspolnoty te tworzone sa woko odmien-nych i czesto nieprzystajacych do siebie zasobow pamieci o wspolnej przeszosci, sposobowwidzenia i interpretowania minionych wydarzen. Spory moga zatem dotyczyc kilkupodstawowych elementow: statusu pomnika, jego przesania, estetyki, kwestii utrzymania,prawa do sprawowania ceremonii i zasad jej prowadzenia, granic pomnika czy wreszcie jegowasnosci.

    W tej czesci pracy uwage zwraca autorska typologia pomnikow, opatrzona przykadamii opierajaca sie na czterech podstawowych kryteriach wyrozniania: lokalizacji pomnika (wrazz jego kulturowymi konsekwencjami), przedmiocie upamietniania (kryterium uwzgled-niajace podmiot upamietniajacy), charakterze upamietnienia (odnoszacym sie do spoecznejpercepcji tych obiektow), w ostatnim typie mieszcza sie tzw. pomniki niestandardowe.

    Analiza ktoregokolwiek z tych typow pomnikow w opinii L.M. Nijakowskiego wymagaprzeprowadzenia wielowymiarowego postepowania, ktorego celem i efektem koncowym jestuchwycenie nie tyle zozonego charaktery tych zjawisk kulturowych, co znaczenia i rolipomnikow w roznych wymiarach zycia spoecznego. Postuluje zatem, jednoczesnie wyczer-pujaco uzasadniajac ich uzycie, poaczenie nastepujacych perspektyw analitycznych: es-tetycznej (wskazujacej na ewolucje form artystycznych warunkowanych zmianami kulturo-wo-religijnymi), komunikacyjnej (w ramach ktorej pomnik moze byc miedzy innyminarzedziem gry politycznej prowadzonej przez wadze na roznym szczeblu badz srodkiemedukacji spoecznej), mikrosocjologicznej i antropologicznej (odwoujacej sie do praktykidnia codziennego i znaczenia nadawanego im przez spoecznosci lokalne) oraz makrostruk-turalnej i politycznej, koncentrujacej sie w gownej mierze na dyskursie publicznymi pozwalajacej na uchwycenie rzeczywistych funkcji pomnikow. Podstawa odtworzeniaowych funkcji jest w tym przypadku odwoanie do wielowymiarowosci tego zjawiska

    spoeczno-kulturowego, jakim sa pomniki. Zdaniem autora woko trzech podstawowychwymiarow (niejednokrotnie nakadajacych sie na siebie): lokalnego, narodowego i elitintelektualnych koncentruja sie trzy odmienne kregi spoeczne: spoecznosc lokalna, funk-cjonujaca na zasadach wyobrazonego klanu; elity wadzy, stanowiace wspolnote wyob-razona i elity intelektualne funkcjonujace jako wyobrazona ludzkosc. Wszystkim imprzyswiecaja odmienne motywy tworzenia i zachowywania pomnikow, okreslajace ichodmiennie definiowane funkcje: od miejsca modlitwy dla rodzin polegych, po rozpo-wszechnianie idei pokojowego wspozycia i wspopracy. Sposoby legitymizacji ich istnienia

    Oceny i omowienia244

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    7/42

    przekadaja sie na okreslone postawy wzgledem pomnikow: religijna (gdzie pomnik jestrodzajem fetysza, ulega sakralizacji), patriotyczna (wiazaca sie z postawami nacjonalistycz-nymi), postreligijna (traktowana jako efekt nakadania sie wpywow kultury masoweji oddziaywania postaw nacjonalistycznych) oraz intelektualna (akcentujaca moc znaczeniaprzypisywanego, nadawanego pomnikom).

    Rozwinieta warstwa teoretyczna pracy bazujaca na poaczeniu (zasadnym zdaniemautora pracy w kazdym podejsciu badawczym) trzech paradygmatow: ekonomicznego,kulturalistycznego i politycznego wstepnie moze sugerowac, iz podstawowym przedmiotemkonfliktu sa bezposrednio kwestie zwiazane jedynie z odmienna symbolizacja pomnikow.W rzeczywistosci ich analiza jest jedynie podstawa uzasadniajaca zastosowany modelteoretyczny, ujawniajacy i jednoczesnie wyjasniajacy motywy, podstawy podstawowegoprzedmiotu konfliktu, jakim sa tytuowe domeny symboliczne. Pojecie to odnoszone jest doterytorium znajdujacym sie pod panowaniem (rozumianym jako panowanie symbolicznezwiazane z tworzeniem i rozszerzaniem oznak obecnosci grupowej) danej grupy, uat-wiajacym dostep do znajdujacych sie na nim zasobow kapitau symbolicznego. Domenysymboliczne to takze w tej perspektywie rodzaj kapitau symbolicznego, ktory zgodniez przywoywana w tej pracy koncepcja kapitau P. Bourdieu moze ulegac konwersji w innetypy kapitau wykorzystywane na roznych polach. Relacja symbolizowania, na ktorychopiera sie domena pozwala autorowi wykroczyc poza tradycyjne analizy etniczno-narodowo-sciowe, utozsamiajace terytorium z pojeciem ojczyzny czy rozpatrujacej jego znaczeniepoprzez zwiazki krwi. Domenami sa, bowiem takze takie obszary, ktore nie sa jednolite i niekoniecznie musza byc zamieszkiwane przez dana grupe. Istnienie w ich granicach okres-lonych zasobow bedacych niezbywalna podstawa ludzkich dziaan i interakcji pozwala naokreslenie go mianem residuum ontologicznego, w ktorym ksztatowane sa residua interak-cyjne, zawarte w koncepcji A. Koskowskiej. Wpisana w jego charakter niezbywalnosci naturalnosc ma podkreslac znaczenie i range terytorium w zyciu spoeczno-kulturowym.Uzasadnia takze podstawe konfliktow etniczno-narodowosciowych toczacych sie zdaniemL.M. Nijakowskiego o panowanie badz jego osabienie nad elementami kontrolujacymiterytorium (jezykiem, tablicami, pomnikami etc.), prowadzace do rozszerzenia domenysymbolicznej danej grupy. W zaleznosci od aktorow zaangazowanych w konflikt (zwiaza-nych z roznymi wymiarami spoecznymi), ktorym mogabyc zarowno grupy jako caosci, jaki ich poszczegolni czonkowie a takze elity kulturalne religijne, polityczne ekonomiczne,wyroznione zostay odmienne motywy i cele walki: od zwiekszenia prestizu grupy poprzezuzyskanie okreslonych form kapitau, po uzyskanie bezpieczenstwa ontologicznego. W roz-nym zakresie, pokrywajacym sie z celami i motywami, staja sie oni jednoczesnie beneficjen-tami wygranej walki.

    Weryfikacji zasadnosci wprowadzonego modelu, sprawdzenia jego mocy wyjasniajacejautor dokonuje na podstawie szczegoowej analizy konfliktow i animozji przebiegajacychw gownej mierze wsrod ludnosci rodzimej o uksztatowanej, silnej tozsamosci narodowejczy etnicznej, w tym przypadku Slazakow, z ograniczeniem do Slaska Opolskiego.Ostatnia czesc pracy wykracza jednakze poza przyjety schemat analityczny i jest probaaplikacji przyjetego i sprawdzonego w warunkach Slaska Opolskiego modelu wyjasniajacegokonflikty do przypadkow innych grup etnicznych. W tym takze nie posiadajacych w Polscewasnego terytorium etnicznego, ale zgaszajacych potrzebe upamietnienia waznych ele-mentow przeszosci grupowej, np. Ormian, Romow czy Zydow (w przypadku ktorychdomene symboliczna autor definiuje jako martyrologiczna, wyznaczana kapitaem krzywdjakich dozna narod zydowski w czasie II wojny swiatowej). Szeroko w porownaniu

    Oceny i omowienia 245

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    8/42

    z przytoczonymi przykadami grup etnicznych omawiane sa podstawy i przedmiot konflik-tow, animozji toczacych sie miedzy strona polska a mniejszosciami ukrainska i biaoruska,osadzonych w kontekscie uwarunkowan i zaszosci historycznych.

    Caosc analizy empirycznej opiera sie na bogatym materiale, zgromadzonym w trakciebadan terenowych, wykorzystujacych m.in. technike wywiadu swobodnego, ale takzezawierajaca analize dyskursu publicznego toczonego przede wszystkim na amach prasy czyprzy okazji roznego rodzaju wystapien o charakterze publicznym. Analize kwestii spornychpoprzedza charakterystyka specyfiki slaskiego zroznicowania etnicznego, uwzgledniajacakontekst historyczny, zmieniajaca sie przynaleznosc panstwowa tych terenow wraz z ichpowojenna mitologizacja w ramach nadanego statusu Ziem Odzyskanych oraz stanowiskoautora wobec aktualnej kwestii uznania narodowosci slaskiej, zawierajace argumentyuzasadniajace brak podstaw do jego legitymizacji.

    Stronami przedstawianych sporow sa: mniejszosc niemiecka w Polsce (w przypadkuSlaska Opolskiego stanowiaca grupe o etnicznosci wyobrazonej), centralne i lokalnewadze Polski, wadze federalne i na poziomie kraju federacji w RFN oraz diaspora slaskaw Niemczech. Konflikty tocza sie, zgodnie z przyjetym schematem analitycznym, na trzechpoziomach: lokalnym, regionalnym i centralnym (gdzie grupe etniczna reprezentuje partiaetniczna), w latach 1989-2005. Dotycza one przede wszystkim wspomnianej mitologizacjiprzestrzeni uzasadniajacej obecnosc grupowa na tych terenach, walki o krajobraz seman-tyczny, zwiazanej z dyskusyjna dwujezycznoscia nazw oraz pomnikow. Szczegoowoomowione zostay w tym miejscu przypadki sporow toczacych sie woko istniejacychi planowanych pomnikow polegych zonierzy niemieckich (szczegolnie z okresu II wojnyswiatowej), takze pomnikow polskich znajdujacych sie na terenach gmin zamieszkiwanychgownie przez mniejszosc niemiecka. Osobne miejsce zostao poswiecone obozom koncent-racyjnym i obozom pracy, w przypadku ktorych szczegolnie drazliwa kwestie stanowi faktpowojennego ich wykorzystywania dla ludnosci niemieckiej, a takze miejscu posiadajacemuszczegolne znaczenie sakralne dla Slazakow Gorze Sw. Anny i zlokalizowanych na niejpomnikow.

    Dla czytelnika niezorientowanego w problematyce Slaska, jak i tego, ktory sie niainteresuje ksiazka stanowi ciekawe studium zroznicowania etnicznego na tym terenie,uwzgledniajacego skomplikowane i niejednorodne formy identyfikacji etnicznej oraz relacjezachodzace miedzy roznymi grupami, srodowiskami etnicznymi. Ukazuje ona ponadto sporyi animozje toczace sie na tych terenach od lat w nowej perspektywie, wykraczajace pozaklasyczne, szablonowe czy jednowymiarowe sposoby widzenia podstaw, motywow i celowich istnienia.

    Elzbieta Smolarkiewicz

    Legendy Gornego Slaska. Oberschlesischer Sagenspiegel, tum. KrystianCipcer, przekad Wprowadzenia (s. 9-11) Julian Brydzewski, grafikiR. i J. Szczepanek, red. J. Brydzewski, Wydawnictwo KOS, Katowice2006, 307 ss.

    Z bahych faktow narastaja, jak wiadomo, masowe elementy swiadomosci spoecznejczesto niezaleznie od przemyslanych naukowych dociekan i zasadnych (mamy nadzieje)deklaracji politycznych. Dlatego i ten przedruk i (w jednym tomie) polskie tumaczenie starej,

    Oceny i omowienia246

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    9/42

    niemieckiej publikacji folklorystycznej wart jest uwagi, jako ze zbiory takie, mimokonkurencji powiesci i filmow z gatunku fantasy nadal sa dosc poczytne, a ten rozpowszech-niono nawet w caej Polsce.

    Po jakze bogatych i popularnych opracowaniach podan, legend i basni gornoslaskich(wymienmy chocby tylko nazwiska J. Lompy, S. Ligonia, L. Malinowskiego, J. Ligezy,D. Simonides, a z niemieckich przede wszystkim gruntowne, czterotomowe opracowaniedotyczace caego Slaska, Richarda Khnaua Schlesische Sagen1) kazda nowa publikacjaz tego zakresu moze budzic zainteresowanie. (W tym miejscu mozna tylko wyrazic zal, zemimo tak czestych obecnie deklaracji sympatii dla wielokulturowosci i dla roznych, nie tylkopolskich, ale i niemieckich, zydowskich, walonskich, czy nawet czeskich elementowtradycji kulturowej Slaska w kazdym z trzech slaskich wojewodztw z osobna alfabetyczniewyliczajac dolnoslaskim, opolskim i slaskim tak sabo rysuje sie, takze w opracowaniach

    folklorystycznych, porozumienie i wspopraca, chocby tylko dla stworzenia polskiegoodpowiednika dziea R. Khnaua. Ale to juz chyba inna, choc bardzo warta uwagi sprawa).Omawiane opracowanie nie moze sobie jednak roscic prawa ani do nowosci, ani do

    dokadnosci, zreszta nie odwouje sie (w tej postaci) do zadnych zrode, ani pisanych, aniz tradycji ustnej. Mozna je jednak przeciez porownac z niemieckim oryginaem 2. Dopiero toporownanie orientuje, ze opuszczono w tym przedruku instruktywny wykaz literatury, mozedlatego, ze byy to pozycje bez wyjatku niemieckie. Spis obejmowa 23 ksiazki i 18czasopism, z ktorych te teksty wybrano. 51 podan pochodzio jak poda autor ze zbiorowwasnych, nie podajac jednak takze jak, kiedy i od kogo je zebra. Juz pobiezne porownanietekstu z niemieckim oryginaem (dysponuje ostatnim, IV wydaniem z 1942 r.) przekonuje, zezostao ono znacznie skrocone. Z 234 tekstow niemieckiego pierwodruku nowe wydanie i takobejmuje tylko zestawienie pogrupowanych tematycznie 103 opowiesci (w tym 26 z owych51 pochodzacych ze zbiorow autora). Opracowano je jezykiem literackim, a zgrupowano

    w dwoch czesciach, z ktorych pierwsza, zatytuowana Legenda jako towarzyszka historiizaczyna sie tekstami dotyczacymi czasow niemieckiego osadnictwa. Juz w owympierwszym tekscie niemiecki tytu oryginau Die Zeit der deutschen Rckwanderungzmieniono wasnie na Czas niemieckiego osadnictwa (s. 15). Juz we wprowadzeniutumacz zamieni pierwotne sformuowanie, ze od czasu niemieckiego osadnictwa GornySlask przybra niemieckie oblicze na kompromisowe polsko-niemieckie oblicze. NiemniejZabrze w niemieckim tekscie nadal okreslone przez nadana dopiero w 1915 r. nazweHindenburg (s. 187)... Dalsze takie wypadki tez nie sa rzadkie. W tej czesci ksiazki zawartotez podania o najazdach tatarskich, husyckich, szwedzkich, i o Fryderyku II, podczas gdynp. legenda o sw. Wojciechu pojawia sie dopiero w czesci drugiej widocznie nie uznano go

    1 Leipzig-Berlin 1910-1913, t. 1-4.2 Pene dane powoanej jako zrodo ksiazki to: K.-E. Sc he ll ha mm er, Oberschlesischer Sagens-

    piegel: Ein Bild von der Geschichte und dem Volkstum der Heimat, Verlag E. Cieslik Fritz Kitzler,Peiskretscham [Pyskowice] 1938, 1939, 1941, 1942 (255 ss., 8 ilustracji A. Mirau), zas drukowana byaw Buch- und Offsetdruckerei K. Miarka, Nikolai [Mikoow], Poststr. 1, Komm. Verwalter M. Wirthgen.Nie wiadomo, dlaczego w tym nowym, polsko-niemieckim wydaniu tego nie podano. Moze dlatego, zeprzedmowa do II wydania datowana jest przez autora (s. 6): Gleiwitz, am 50. Geburtstag des Fhrers?albo dlatego, ze w posowiu do II wydania juz z 20 wrzesnia 1939 r. (s. 247) redaktor i wydawca wyrazaliradosc, ze ber Rybnik und Pless, Kattowitz, Knigshtte und Myslowitz weht das Hakenkreutzban-ner?

    Oceny i omowienia 247

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    10/42

    za postac historyczna. Zreszta i husyci nie byli na Slasku tylko najezdzcami, wyznanie tomiao dosc licznych zwolennikow i obroncow wsrod Slazakow, jak starosta Niemczyi przywodca husytow slaskich Piotr Polak, ujety w 1434 r., po przegranej przez husytowbitwie pod Trzebnica. Zreszta i tak dobrze, ze zaczynajac historie Slaska dopiero odosadnictwa niemieckiego uniknieto rozwazan, ktore juz stosunkowo niedawno pojawiy sie,i to nawet w niemieckich opracowaniach po raz pierwszy, a mianowicie wywodzenianiemieckiej nazwy Wrocawia (Breslau) od imienia wodza Ligow Bidurixa 3.

    Druga czesc ksiazki to Folklor Gornego Slaska w legendzie (jak gdyby legendy nie byytakze folklorem jest to jeden z licznych niestety przykadow na nietrafnosc tumaczenia, boniemiecki termin Volkstum bednie przetumaczono jako folklor wasnie). Jedyna nowosciaksiazki jest owo przedstawienie tekstu rownoczesnie w wersji polskiej (tumaczonej)i niemieckiej (oryginalnej). W przeszosci podawano zwykle teksty polskie wyacznie

    w wersji niemieckiej i najczesciej nawet bez zaznaczenia, ze jest to tumaczenie z polskiego.Tak np. takze wspomniany R. Khnau korzysta z zebranych po polsku tekstow Jozefa Lompyz leszczynskiego Przyjaciela Ludu w niemieckim tumaczeniu samego ksiecia OlgierdaCzartoryskiego z Sielca koo Jutrosina, a prace K. W. Wojcickiego 4 zna tylko w niemieckim,wydanym niezwykle szybko, bo juz w 1839 r. tumaczeniu F. H. Lewenstama. Nie wiadomo,czy i niemiecki orygina omawianej ksiazki nie powstawa w podobny sposob, czyli nie byniemieckim tumaczeniem polskich tekstow, bo na przykad pijak (s. 128), (po slasku ozyrok),to po niemiecku chyba czesciej der Sufer, niz der Trinker (s. 279). Dotyczyc to mozezwaszcza tych tekstow, ktore autor okresli jako pochodzace ze zbiorow wasnych.

    Ale autorstwo opracowania jest w tej publikacji wrecz ukrywane. Nie tylko nie ma o tymmowy ani na okadce, ani na karcie lub kontrkarcie tytuowej, ale w ogole nie jest ono podanew polskim tekscie. Dopiero na tytuowej kontrkarcie czesci niemieckiej (s. 156) podano (bezdokadnych danych bibliograficznych), ze jest to przedruk wyboru z opracowania wydanego

    w 1938 r., autorem ktorego by Karl-Ernst Schellhammer. By to urodzony w Olesniedyrektor (jak gosi dosowne tumaczenie) wyzszej szkoy dla chopcow i dziewczat czyliniemieckiej szkoy sredniej 5. Kryteriow owego wyboru rowniez nie ujawniono. Przy takduzej liczbie roznych opracowan z tego zakresu i polskich, i niemieckich, nie wydaje sietrafne wybranie do reedycji i tumaczenia wasnie jednego z tych opracowan niemieckich,ktore wydano az w czterech wydaniach w latach 1933-1945, latach ktore i dzis, i w Niem-czech traktowane sa z dystansem jako odznaczajace sie brakiem obiektywizmu i szowiniz-mem. Kto ciekaw kompetentnej oceny obiektywizmu tego autora niech siegnie do osadowi przykadow jeszcze z 1961 r.6

    Zastrzezenia pod adresem tumaczenia na jezyk polski odnosza sie gownie do budowyzdan i do stylu. Wskazany przypadek niezgodnosci tumaczenia tez nie jest jedyny (mimozapewnienia, ze Den Text haben wir unverndert gelassen), ale dostrzec mozna w tym nawetjakas chec zachowania poprawnosci politycznej w ksiazce wydanej dzis badz co badz

    3 D. L. Dring, Alt-Breslau in Sage und Bild, Verlag G. Rautenberg, Leer 1982.4 Klechdy, starozytne podania ludu polskiego i na Rusi, 1837.5 K. Kischnick, Felix Rendschmidts Geburtshaus in Rosenberg. Rodzinny dom Feliksa Ren-

    dschmidta w Olesnie (tum. B. Kus), Oleska Gazeta Powiatowa. Miesiecznik spoeczno-kulturalny nr56-57, 2003.

    6 D. Badura-Simonides, Basn i podanie gornoslaskie, Wyd. Slask, Biblioteczka Wiedzyo Slasku, Slaski Instytut Naukowy, Seria monograficzna, nr 2, Katowice 1961, s. 43, 48-49.

    Oceny i omowienia248

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    11/42

    w Polsce i w zupenie innym kontekscie stosunkow polsko-niemieckich, niz to miao miejscew wypadku niemieckiego pierwodruku i jego nastepnych, niemieckich wydan. Ale w takimrazie po co byo wybierac do reedycji ksiazke wymagajaca takich zabiegow? A legenda to dodzis jakze czesto element potocznej wiedzy i swiadomosci historycznej niezaleznie odzdanej i zapomnianej historii, uczonej w szkoach. Dlatego zbiory legend warte sa uwagi,bo niejednokrotnie bywajaprzedmiotem drobnych, a niepotrzebnych uszczypliwosci, a nawetspeniac chca jakas role w tak zwanej wojnie o pamiec.

    Innym przykadem uzycia legendy (czy tez nawet pseudolegendy) wasnie w tym celumoze byc juz zupenie wspoczesny cykl komiksow z historii Slaska, opublikowanyw internecie, i to jako link powaznej strony o genealogiach sredniowiecznych monarchow 7.W 22 seriach obrazkow mamy i zwyke anegdoty, i legendy, ale w wielu choc jednauszczypliwosc pod polskim adresem. Ze np. ratusz w Brzegu projektowali znani architekci

    woscy J. Paar (tu wymieniony pod nazwiskiem Bahr) i B. Niuron, ktorzy wybrali te praceprzedkadajac ja nad przebudowe Zamku Krolewskiego w Warszawie. Ze Gogowek by jakisczas stolica Polski, gdy krol Jan Kazimierz musia uciec tu na dwor Oppersdorfow w czasiepotopu szwedzkiego. Ze obraz Matki Boskiej w Szwedzkiej Gorce opar sie salwomszwedzkich zonierzy, a potem zatrzyma konie u wozu, wiozacego go na spalenie i wrocicudownie do wsi a teraz nie wiadomo gdzie zagina ... Ze w Maujowicach zniszczonopomnik Fryderyka II zwanego Wielkim8, ale potem niszczono rowniez (tez przeciez inaczej,niz w Niemczech) upamietnienia polegych radzieckich zonierzy. Ze przed bitwa podByczyna, podczas bezkrolewia po smierci Stefana Batorego na gabinecie z wizytowka Krolwywieszono napis chwilowo nieczynne. Ze 100 kg kosci dinozaurow z okresu triasu (ok.230 milionow lat temu), wykopanych w Krasiejowie w 1986 r. zostao ukradkiem roz-przedanych i nie trafio do muzeum. Ze zamek joannitow w Chrzelicach zosta przekazanypolskim wadzom przez radziecki sztab w bardzo dobrym stanie, a obecnie jest ruina

    (z komentarzem obojetnosc, gupota, czy moze nawet celowe dziaanie wadz...?) Zew 1972 r., gdy powstaa opolska diecezja katolicka jednak jej granice nie pokrywaja siez granicami wojewodztwa. Takie zarciki... Czesto nawet nie mijajace sie z prawda. Aledobrze, ze u nas nikomu nie wpado do gowy popularyzowanie innych zniszczen i grabiezywojennych przy pomocy dowcipnych rysuneczkow.

    W Polsce wiele sie dzis robi, by nie zapominac, ze na Slasku mamy do czynienia nietylko z polskim dorobkiem cywilizacyjnym, by wyzwolic sie od zapatrzenia we wasny tylkopepek. Robi sie tak wiele, ze czasami mozna sie nawet obawiac, czy dla mniej obeznanychz zagadnieniami, nawet Polakow, nie stwarza to tak pielegnowanego w okresie dominacjipanstwa niemieckiego przekonania, ze polskiego dorobku na tych ziemiach (nawet w folk-lorze!) po prostu nie byo i nie ma. Kazdemu narodowi wolno upominac sie o pamieco wasnym dorobku, i to nie tylko we wasnym kraju. Ale ci, na ktorych ciaza zarzuty ciezkichi dugotrwaych przewinien wobec cudzego dorobku winni jednak zachowywac pewien umiar

    w eksponowaniu wasnego, zwaszcza jesli moze to byc odczytane jako prosta kontynuacjatradycji zacierania i przemilczania cudzego dorobku, nawet jesli niektorzy Polacy chca im

    7 A. Klo se, Comics zur Geschichte Schlesiens, http: www.mittelalter-genealogie.de co-mics jpegs.

    8 Zwany, bo i nie wszyscy Niemcy przyjeli te tytulature z aprobata. Por np. B. Eberan, Luther?Friedrich der Grosse? Wagner? Nietzsche? Wer war an Hitler schuld? Die Debatte um derSchuldfrage 1945-1949, Minerva Publikation Saur GmbH, Mnchen 1983.

    Oceny i omowienia 249

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    12/42

    w tym pomagac. Chyba, ze chodzio o zestawienie tylko niemieckiego folkloru na Slasku a w takim razie nalezao to wyraznie zaznaczyc juz w tytule, tak samo jak w wypadku, gdyopracowanie poswiecone jest nie caosciowemu zestawieniu, ale rewindykacji i wydobyciuz przemilczania jednego tylko dorobku jak to miao miejsce we wspaniaej serii ZiemieStaropolski, wydawanej juz w latach 1946-1960 przez Instytut Zachodni w Poznaniu, alboi w moich opracowaniach polskich elementow w folklorze Dolnego Slaska9, co jednakrowniez byo zaznaczane, a oczywiscie o przemilczaniu moga byc mowa, przynajmniej dokonca II wojny swiatowej, tylko jezeli chodzio o dorobek polski.

    Miejmy nadzieje, ze wybor do wydania w polsko-niemieckiej wersji takiego wasnieopracowania legend gornoslaskich jest tylko wynikiem przypadku i niepenej kompetencjiinicjatorow w temacie. Poczyniono nawet, sprzeniewierzajac sie wiernosci tumaczenia,wysiki w kierunku ocenzurowania i przerobienia oryginau w duchu bardziej pojednaw-

    czym. Ale i tak nie suzy to ciagle jeszcze nieatwemu budowaniu lepszej atmosferystosunkow polsko-niemieckich, zwaszcza wsrod ludnosci Gornego Slaska, zarowno tejuwazajacej sie za Polakow, jak i Niemcow, czy tylko Slazakow. I to nie jest jakasnadwrazliwosc, lecz wskazanie, ze wybor tej wasnie ksiazki, ponad wszelka watpliwoscszowinistycznej i faszujacej rzeczywistosc do tumaczenia i dwujezycznego wydaniaw 2006 roku, w Unii Europejskiej oraz rozpowszechnianie w ksiegarniach caej Polski niejest krokiem w we wasciwym kierunku i znamieniem dobrej woli w budowaniu takichstosunkow polsko-niemieckich, jakich inaczej jak obustronnie zbudowac sie nie da. A przyto-czony przykad internetowego komiksu wskazuje, ze nie jest to zjawisko odosobnione.Dlatego ta dosc baha publikacja warta jest jednak uwagi.

    Krzysztof Kwasniewski

    JANUSZ MUCHA: Stosunki etniczne we wspoczesnej mysli socjologicznej,Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, 281 ss.

    Ksiazka ta stanowi tylez refleksje na temat etnicznosci, co stosunkow spoecznych. Przyczym ten drugi element wydaje sie o tyle szczegolny, ze stanowiac osnowe pracy i jejteoretyczny beckground czyni z niej refleksje w peni socjologiczna. Socjologicznosc tawynika takze z doboru autorow, tworzacych podbudowe teoretyczna pracy. Sa nimi: (niecorzadziej przywoywana) refleksja Georga Simmla oraz systematycznie wykadane stanowiskaMaxa Webera i Floriana Znanieckiego, socjologow, ktorych rozni wiekowo pokolenie, aczyzas, przynajmniej w przypadku ostatnich dwoch, dostrzezenie kultury jako istotnej osnowydziaan podmiotu. Dosc oczywistym jest, ze ich teoretyzowania istotnie sie roznia. Wynika topo czesci z odrebnych intelektualnie rodowodow (ekonomiczno-prawniczego i filozoficz-nego, w przypadku Webera i Zanieckiego), ale takze zakorzenienia w odrebnych tradycjachsocjologicznych. Dosc jasno dostrzegalny jest tutaj kontrast pomiedzy socjologia kontynen-

    9 Por. ostatnio zbiorowe, powiekszone wydanie: K. Kwa sni ew sk i, Legendy i podania wrocawskiei dolnoslaskie, Wyd. Poznanskie, Poznan 2006, 456 ss., z ktorego pochodza tez niektore, przytoczone tuinformacje.

    Oceny i omowienia250

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    13/42

    talna a nurtami teoretycznymi rozwijanymi za oceanem. Te drugie zdecydowanie modsze,wydaje sie cechowac pragmatyzm wpisany w zaozenia tzw. Szkoy Chicagowskiej.Roznice te mozna jeszcze mnozyc, zwracajac np. uwage na nieco odmienne pojmowanieroli i pozycji socjologa w spoecznym podziale pracy i wadzy, oddala nas to jednakod meritum rozwazan, ktore precyzyjne umieszczone zostao w pewnym specyficznymzakresie stosunkow spoecznych.

    Autor we wstepie wydaje sie wskazywac na potrzebe rozwoju socjologii systematycznej,ktorej dobrym przykadem jest wydany ostatnio podrecznik do socjologii Piotra Sztompki.Warta szczegolnej refleksji jest dla niego nie tylko obecnosc stosunkow spoecznychi interakcji we wspoczesnych wykadach z socjologii, ale tez ich symptomatycznanieobecnosc wielu waznych opracowan podrecznikowych i encyklopedycznych. W konsek-wencji Janusz Mucha zadaje pytanie, ktore jest osnowa jego ksiazki, a mianowicie jaka jest

    istota stosunkow spoecznych oraz jaki jest charakter obejmujacych go relacji, zakadajacjako punkty wyjscia, ze dotycza one nie tylko poszczegolnych jednostek (relacji pomiedzyjednostkami), ale caych grup, zbiorowosci i instytucji.

    J. Mucha podkresla: chciabym odejsc od takiego socjologicznego ujecia problematykietnicznosci, ktore nazywa stosunkami etnicznymi (czy rasowymi) po prostu wszystkiezjawiska etniczne, a zajmuje sie przede wszystkim roznymi typami ustrukturalizowanegoadu etnicznego. Do czego zatem autor zmierza: otoz chce on uzyskac obraz relacyjnejdynamiki, ktorej zrode poszukuje we wspomnianych stosunkach i relacjach spoecznych.Etnicznosc w tym rozumieniu jest traktowana jak pojecie zakreslajace obszar badan, a niejego tresc. Innymi sowy nie jest celem autora odpowiedziec na pytanie, czym jest owaetnicznosc. Problem, ktory stawia, dotyczy tego jak ja badac przy pomocy mniej lub bardziejtradycyjnych stanowisk relacyjnych oraz jak owa etnicznosc przekada sie na kon-struowanie spoeczenstwa (tworzenie struktury spoecznej). Problem owej struktury jest

    zreszta szczegolnie istotny, intencja autora jest budowanie swoistego mostu pomiedzyinterakcja indywiduow a struktura spoeczna, zaposredniczajac we wnioskowaniu pojeciadzis juz rzadziej stosowane przez socjologow. Jest to wiec w penym tego sowa znaczeniusocjologia wytwarzania spoeczenstwa, poddajaca refleksji teoretycznej szczegoowy obszardynamiki spoecznej, tym razem za przedmiot analiz posuzy proces powstawania zroz-nicowan etniczno-kulturowych.

    J. Mucha dokonuje rekonstrukcji antycypowanej historii stosunku spoecznego.Przedstawiane przez niego zrodo teoretyczne pojecia ujawnia pierwotne dla socjologiirelacjonalnej (zwolennikiem ktorej, od razu powiedzmy, jest autor) stanowisko teorii GeorgaSimmla. Najwazniejszy watek tej socjologii autor recenzowanej ksiazki interpretuje napodstawie koncepcji Wechselwirkung tumaczonej jako interakcja, czy pewnego rodzajustosunek spoeczny. Simmlowskie teoretyzowanie na temat stosunku spoecznego zmierzado opisu specyficznych relacji pomiedzy podmiotami, ktorej charakter zmienia sie wraz

    z poszerzaniem spoecznego kontekstu, w jakim dziaa podmiot. Trescia formuowanych tutajkonstatacji jest powoanie do zycia podmiotu spoecznego, bedacego nastepstwem swois-tego zozenia stosunkow spoecznych: diad, triad etc. Rozumowanie J. Muchy zmierza jednakgebiej i dalej: chodzi (...) gownie o simmlowska koncepcje obcego i problem dualizmuswojskosci obcosci. Kolejne elementy wywodu zgodnie z przywoanymi ze wstepu doksiazki tezami zajmuja koncepcje M. Webera i F. Znanieckiego zgodnie z przekonaniem, zeobydwaj czerpali ze wspomnianej koncepcji simmlowskiego Wechselwirkung. Interesujacejest oczywiscie, jaki charakter miay te zapozyczenia, jezeli byy to zapozyczenia. Inny

    Oceny i omowienia 251

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    14/42

    problem dotyczy nakreslonego powyzej przejscia od interakcji do analizy makrospoecz-nej. Mozna go zreszta sprowadzic do przywoanej juz kwestii typowych stosunkowspoecznych (simmlowskich diad, triad etc.) podziau na swoich i obcych, a zatem, okreslaniakontekstu wspolnotowego i grupowego, gdzie koncza sie relacje bezposrednie, a za-czynaja zaposredniczone. Relacja ja i my zastapiona zostaje przez relacje swoj obcy. Elementem aczacym obydwa koncepty wydaje sie dla J. Muchy problem konfliktumiedzygrupowego w jego roznych wariantach traktowanych jako stosunek spoeczny,a zatem zakadajacy (badz niezakadajacy), koniecznosci relacji wzajemnej. J. Muchaw odniesieniu do stanowiska Znanieckiego dowodzi: zasadniczo (...) interesuje sie [on]jednostkowymi dziaaniami spoecznymi i stosunkami pomiedzy indywidualnymi ludzmi.Pojawia sie tu jednak bardzo wazna koncepcji dziaan grupowych i faktycznie dosc wyraznawizja stosunkow spoecznych miedzy grupami. Te stosunki sa ciagami powiazanych ze sobadziaan, a wiec maja charakter dynamiczny i interakcyjny. Zasadniczo F. Znaniecki nie chceuznac konfliktu za stosunek spoeczny, ale bez trudu da sie skonceptualizowac rozne typykonfliktow w tej wizji stosunkow miedzygrupowych (s. 71). Ten watek, wazny wedleautora, pojawia sie takze w podsumowaniu.

    Mozna zadac pytanie, w jakim stopniu wystarczajace jest takie przedstawienie problemuprzejscia od interakcji do konfliktu etnicznego? Odpowiedz nie wydaje sie tak jednoznacznajak ja formuuje autor.

    Problem zreszta wydaje sie istotny takze z innego powodu. Mozna zadac pytanie,w jakim stopniu w ogole stosunki etniczne odnosza sie do socjologicznej perspektywykonfliktu (w opozycji do np. stanowiska funkcjonalnego). Stanowisko J. Muchy wydaje siezmierzac wasnie w tym kierunku. Przypomnijmy, ze np. Krzysztof Kwasniewski, poznanskisocjolog zajmujacy sie problematyka stosunkow narodowych, artyku w pierwszym numerzeSpraw Narodowosciowych z 1992 r. zatytuowa: Socjologia mniejszosci a definicjamniejszosci narodowej, rowniez powoujac sie na tradycje simmlowska dowodzi: mniej-szosc i wiekszosc [kategorie organizujace zaproponowany tu dyskurs] stanowia rezultatuzgodnienia stanowisk po to, by jednosc caosci zostaa utrzymana, by przeciwdziaacrozamowi. Rozwiazanie sprzecznosci pomiedzy wiekszoscia a mniejszoscia [jak powiadaK. Kwasniewski] G. Simmel widzi nie w przyjeciu zasady siowej przewagi wiekszosci, leczw przyjeciu zasady moralnej powinnosci zaakceptowania woli wiekszosci przez mniejszosc.K. Kwasniewski podsumowuje ten watek: mniejszosc o tyle jest mniejszoscia o ile nieprzestaje byc organiczna czescia caosci, do ktorej nalezy. Ten punkt widzenia wydaje siew istotnym stopniu rozny od stanowiska J. Muchy, chocby poprzez przeciwstawny kierunekmyslenia, a zatem, wskazanie na kulturowo-spoeczne, a nie interakcyjne zroda zroz-nicowan. A w rezultacie kontekst stosunkow makrospoecznych traktowany jest jako zrodo,a nie nastepstwo indywidualnych dziaan. Dodajmy takze, ze K. Kwasniewski wydaje sietutaj podazac za F. Znanieckim w kierunku stanowiska holistycznego i kulturowego(wskazujac np. na aksjologiczny sens przestrzeni, w ktorej zyje zbiorowosc narodowa).Mozna tu takze dostrzec pewien istotny, pozateoretyczny watek. Dotyczy on kwestii zupeniepodstawowej: jakie spoeczenstwo jest analizowane? Gdy mowimy o ustalonej przez wiekistrukturze etnicznej, podstawowego znaczenia nabiera okreslenie odgornych i historycz-nych relacji pomiedzy obywatelami w kategorii praw i obowiazkow (w tym praw dozrzeszania sie wedug kryteriow etnicznych). Wezowa kwestia jest takie uksztatowaniestosunkow pomiedzy obywatelami, by w procesie samoorganizacji i oddolnego procesugrupotworczego mieli szanse skutecznego wyrazania opinii w najwazniejszych dla siebiesprawach, nie podwazajac uksztatowanego historycznie status quo. W tym ujeciu perspek-

    Oceny i omowienia252

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    15/42

    tywa mikrospoeczna wydaje sie tracic na znaczeniu, a w kazdym razie modele stosunkowspoecznych i etnicznych wydaja sie ustalone i charakteryzuja sie wzgledna trwaoscia.

    Inna jest sytuacja panstwa (spoeczenstwa) bedacego celem emigracji, ktory te relacjebuduje na podstawie oddolnych mechanizmow stanowienia wadzy, jednoczesnie poszukujacpewnego typu tozsamosci formalnej (np. opartej na konstytucji jak w USA, czy jakw przypadku zjednoczonej Europy na wielostronnych umowach). Pozycja interakcji spoecz-nej i wytwarzania wzorow stosunkow spoecznych jest tu wazniejsza, daje sie tworczo badaci nie jest w istocie do konca przesadzona.

    Obydwie perspektywy wydaja sie modelowo rozne, rozne w zwiazku z tym sa ksztatyopisujacych je socjologii. W tym sensie socjologia amerykanska charakteryzuje sie nieprzy-stawalnoscia do kontynentalnej socjologii europejskiej, ta zas podlega intensywnym zmia-nom wraz z ewolucja stosunkow etnicznych na przestrzeni kilkudziesieciu ostatnich lat. To

    spostrzezenie wiaze sie z pewnego rodzaju krytyka stanowisk Blalocka i Blaua, scislej zaskrytyka ich uzytecznosci do opisu wspoczesnych problemow, do ktorych suzyc ma, jakmozna wnioskowac refleksja teoretyczna J. Muchy.

    Co ciekawe, podsumowaniem watku dziaania spoecznego u F. Znanieckiego, w recen-zowanej ksiazce, jest powoanie sie na interpretacje Pawa Rybickiego, ze stanowi onokwintesencje, tego co spoeczne czynne odniesienie czowieka do drugich ludzi (s. 82).Cytat ten prowadzi J. Muche ku analizom dorobku socjologii polskiej. Poszukiwania jego idajednak dalej i wiaza sie z coraz bardziej konsekwentnym opuszczaniem humanistycznejsocjologii na korzysc nurtow jasno nawiazujacych do kontekstu zachowania i perspektywynaturalistycznej. Pierwszy krok, jaki stawia skierowany jest ku stanowiskom postsimmlow-kim. Precyzyjniej ku punktowi widzenia socjologii Leopolda von Wiesego. Mozna stwier-dzic, ze jest to nastepstwo ewolucji samej socjologii. Tendencja ta staje sie widoczna, gdyautor dokonuje wyboru wspoczesnych stanowisk socjologicznych Herberta Blumera, Petera

    M. Blaua i Huberta M. Blalocka oraz Johna Rexa i Michaela Bontona. Takie postawieniesprawy pozostawia jednak pewien niedosyt.

    Interesujacy jest takze sam sposob rekonstrukcji teorii, czy innymi sowy stosowanejmetody. Co warto podkreslic autor dokonujac rekonstrukcji generalnego stanowiskasocjologicznego (jezeli w ogole o takim moze byc mowa) podejmuje sie opisu najwazniej-szych stanowisk rozpoczynajac refleksje od klasykow. Zabieg ten pozwala zorientowac siejakie zroda maja przywoane interpretacje, ma takze pewne wady. Jedna z nich jest swoistaahistorycznosc, a zatem wspowystepowanie w wypowiedzi autora stanowisk roznie na-znaczonych uwarunkowaniami w jakich powstay, traktowanych rownoczesnie jako elementycaosci raczej antycypowanej niz dowiedzionej. Mamy wiec do czynienie ze stanowiskiemw jakims sensie paradygmatycznym w odroznienia od narracji wasciwej dla ujeciaformuowanego przez historie idei. Uwaga ta, wydaje sie istotna poniewaz J. Mucha swejnarracji nie buduje na zaozeniu historycznosci poznania, a raczej skonny jest przypisywac

    jej wasciwosci wzglednie caosciowego kompleksu tez, czy twierdzen. Problem jaki da sie tudostrzec dotyczy tego, na ile ow obraz jest paradygmatem, a na ile usiuje nim byc. Mam tu namysli problem tego, co teoretycy nauki nazywaja paradygmatem w sensie gnoseologicznym,czyli na ile prezentowany tu obraz wiedzy jest istniejacy, uznany i obowiazujacy, a wydaje sieto warunek konieczny, tego by mog on byc tak nazwany. Mozna by powiedziec, ze J. Muchatworzy paradygmat, oczywiscie jezeli taka czynnosc w ogole dzisiaj jest mozliwa.

    Marek Nowak

    Oceny i omowienia 253

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    16/42

    ZBIGNIEW KURCZ: Mniejszosc polska na Wilenszczyznie. Studiumsocjologiczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocawskiego, Wrocaw2005, 467 ss.

    Przedmiotem analiz Zbigniewa Kurcza stao sie poozenie i przemiany mniejszoscipolskiej we wspoczesnej Litwie. W jaki sposob Z. Kurcz prezentuje ludnosc polskazamieszkujaca wspoczesnie Wilenszczyzne? Czy wsrod mniejszosci polskiej odnajdujemyelity zaangazowane w dziaania zmierzajace do zachowania polskiej kultury? Jaki jest obrazPolakow uwikanych w przemiany transformacyjne na Litwie? Jakie znaczenie dla funk-cjonowania mniejszosci polskiej na Litwie ma wspolna przeszosc? Na poczatku przyjrzyjmy

    sie gownym zaozeniom recenzowanej pracy. Gowny problem badawczy koncentruje siena etnicznosci i jej przemianach, w kontekscie konfliktu, ktory przebiega na historycznympograniczu (s. 12). Autor stawia sobie przede wszystkim pytania o poozenie i strukturepolskiej mniejszosci, o znaczenie wspolnej przeszosci dla ksztatu stosunkow pomiedzyPolakami mieszkajacymi na Litwie a Litwinami, w tym o znaczenie Wilenszczyzny jakohistorycznego pogranicza, o formy i przebieg konfliktu etnicznego oraz oczekiwaniai kierunek przemian mniejszosci polskiej.

    Opisujac stosunki spoeczne pomiedzy mniejszoscia polska a wiekszoscia litewskaautor siega przede wszystkim do teorii wewnetrznej kolonizacji, ale rowniez asymilacji,pluralizmu, konfliktu spoecznego i integracji. Wedug autora, wielosc i zroznicowanieprocesow spoecznych, na ktorych sie skupia, wykracza poza mozliwosci eksplanacyjnejednej tylko teorii.

    Materiay empiryczne poddane analizie sa przede wszystkim efektem jakosciowych

    sposobow postepowania badawczego: wywiadow swobodnych. W obu przypadkach respon-dentami byli liderzy mniejszosci polskiej na Litwie. Uczestnikami wywiadow byli przed-stawiciele instytucji narodowosciowych. O odpowiedzi poproszono rowniez przedstawicieliinstytucji oswiatowych, religijnych, samorzadowych, naukowych, kombatanckich, ekonomi-cznych i innych. Wywiady ukierunkowane, do ktorych respondenci dobierani byli metodakuli sniegowej, prowadzone byy w latach 2000-2004. Nie poznajemy liczby prze-prowadzonych wywiadow oraz dyspozycji, ktorym byy podporzadkowane.

    Dokumenty urzedowe, pochodzace z lat 1945-2001, stanowia nie tylko odrebne zrodowiedzy. Suza jednoczesnie sprawdzeniu informacji pochodzacych z czasopism, w tymwywiadow prasowych (rowniez grupowych) ze znawcami stosunkow polsko-litewskich,przedstawicielami oraz autorytetami obu stron.

    Autor docenia znaczenie przeszosci dla przebiegu wspoczesnych procesow na Litwie.

    Stosunki polsko-litewskie na Wilenszczyznie osadza juz w czasach, gdy Polacy i Litwinistanowili protonarody. Zgodnie z koncepcja J. Tusella, Polacy wczesniej osiagneli formeprotonarodu i narodu niz Litwini. Wedug Z. Kurcza fakt ten oddziauje na dalsze stosunkipolsko-litewskie. Autor odwouje sie rowniez do koncepcji etni, ktora pozwala tezw pewnym stopniu wyjasnic wzbudzajace kontrowersje wzajemne postrzeganie sie Litwinowi Polakow, zywioowe przejmowanie polskich wpywow przez strone litewska (s. 24).Poszczegolne etnie nie moga byc analizowane w oderwaniu od innych, bowiem ich elementykulturowe wzajemnie sie przenikaja (s. 24).

    Oceny i omowienia254

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    17/42

    Rozdziay drugi i trzeci suzaprzede wszystkim prezentacji historycznego ta wspoczes-nych stosunkow polsko-litewskich na Wilenszczyznie. Autor opisuje rowniez etapy i okolicz-nosci litewskiego odrodzenia narodowego i nacjonalizmu. Prezentujac polskie czyny polskie winy wyjasnia miedzy innymi powstanie i funkcjonowanie negatywnychstereotypow o Polakach. Za jedna z przyczyn niekorzystnego postrzegania mniejszoscipolskiej na Litwie uznaje niedostatek elit.

    Mniejszosc polska na Litwie w znacznym stopniu zostaa pozbawiona elit. Inteligencjalicznie uczestniczya w exodusie Polakow na Zachod. Wspoczesny przedstawiciel mniejszo-sci polskiej na Litwie jest ubogi, pozbawiony praw wasnosci, bierny (s. 194). Bylipracownicy kochozow nierzadko uciekaja w naogi (s. 188). Ludnosc odznacza sie niskimpoziomem aspiracji zyciowych, modziez wywodzaca sie z najnizszych warstw zazwyczajdziedziczy pozycje spoeczne rodzicow.

    Zbigniew Kurcz dostrzega wyrazny podzia regionu na centrum (Wilno) zamieszkaneprzez Litwinow oraz peryferia (rejony powiatu wilenskiego) w znacznym stopniu za-mieszkane przez Polakow (s. 51). Zwrot ziemi na Litwie najwolniej przebiega naterenach w wiekszosci zamieszkanych przez mniejszosc polska (s. 256), a decyzjeo zwrocie sa opozniane (s. 265). Nierzadkie sa przypadki sprzedazy badz przekazaniaterenow nalezacych do Polakow z pominieciem ich prawowitych wascicieli (s. 266-273).Pozbawienie wasnosci nie sprzyja zajmowaniu wyzszych pozycji spoecznych (s. 239),co moze byc jednym z przejawow dominacji gospodarczej litewskiej wiekszosci. Polacysa gorzej traktowani przez Litwinow (s. 182), ktorzy przejmuja najwyzsze stanowiskaw administracji i gospodarce (s. 187). Zajmowanie wyzszych pozycji zawodowych wymagaznajomosci jezyka litewskiego.

    Autor wyroznia trzy typy Polakow (s. 177) ze wzgledu na stosunek do kwestii

    narodowosciowych. Osoby nalezace do pierwszego typu sa obojetne na sprawy narodowe.Relacje pomiedzy mniejszoscia polska a wiekszoscia litewska przybieraja wedug Z.Kurcza postac konfliktu spoecznego na tle etnicznym (s. 414). Drugi typ Polakow jestuwikany w wasnie narodowosciowe. Do trzeciego typu naleza osoby swiadome narodowo,zmierzajace jednoczesnie do integracji w ramach panstwa litewskiego.

    Niemal jedna czwarta Polakow deklaruje identyfikacje z narodem litewskim (s. 185).Dzieci coraz czesciej uczeszczaja do litewskich szko. Trudnosci, jakie napotyka nauczaniejezyka polskiego w szkoach, a takze spor o pisownie nazwisk i imion polskiej mniejszosciw jezyku ojczystym uznac mozna za przejaw dominacji kulturowej Litwinow (s. 305). Autordostrzega powstawanie w obecnych warunkach nowej tozsamosci. Nastepuje dowartos-ciowanie polskosci wilenskiej (s. 209). Spostrzezenie to zdaje sie potwierdzac wypowiedzjednego z liderow mniejszosci polskiej, ktory docenia wspoczesny dorobek kulturowy

    (malarstwo, poezja) szczegolnie modego pokolenia, w odroznieniu od trwania w suk-manach romantycznej tworczosci (s. 406).

    Autor poszukuje odpowiedzi na pytanie, co decyduje o tym, ze litewskim wadzomudaje sie ograniczenie stanu posiadania polskiej mniejszosci? (s. 201). Na podstawie opiniiliderow stwierdza, ze na taki stan rzeczy maja wpyw zaozenia polskiej polityki zagranicznejnazywane przez niego mitem giedroyciowskim i paradygmatem europejskim (s. 201).Kwestia narodowosciowa i stosunki polsko-litewskie na Wilenszczyznie moga byc po-strzegane z perspektywy ideologicznej (s. 399), ktora sprzyja realizacji dalekosieznych

    Oceny i omowienia 255

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    18/42

    celow i nie zawsze rozwiazuje problemy biezace. Przedstawiciele mniejszosci polskiejzaangazowani w sprawy narodowosciowe dostrzegaja rozdzwiek pomiedzy deklaracjami elitpolitycznych Polski i Litwy a dziaaniami wzgledem mniejszosci podejmowanymi przez obiestrony (s. 400).

    Ciekawa wydaje sie konfrontacja wnioskow Zbigniewa Kurcza, pochodzacych z analizywypowiedzi prasowych, na temat istnienia zroznicowanych ideowo srodowisk wsrodpolskiej mniejszosci z pogladami respondentow. Liderzy przekonuja o identyfikowaniu siewiekszosci Polakow mieszkajacych na Litwie z kierunkiem ideowym dominujacych partii(s. 415, 421, 423).

    Autor konsekwentnie odwouje sie w analizach do teorii kolonializmu wewnetrznego.Przywoane przykady procesow zachodzacych na Litwie obrazuja niektore cechy teorii(s. 50-59). Naleza do nich miedzy innymi wyrazny podzia na centrum i peryferie, dominacja

    wiekszosci nad mniejszoscia w sferze gospodarczej, politycznej i kulturowej oraz zaborziemi, gorsze traktowanie przedstawicieli mniejszosci przez urzednikow, nizszy poziomzycia autochtonow i inne. Zwrocic jednak nalezy uwage na to, ze autor wykorzystujew swych analizach wiele teorii, czasem odbiegajacych od siebie (teoria asymilacji i pluraliz-mu, konfliktu spoecznego i integracji), co niekiedy skutkuje brakiem przejrzystosci,obecnoscia nieporownywalnych watkow.

    Nalezy docenic swobode, z jaka autor aczy rozne sposoby gromadzenia materiauempirycznego. Posugiwanie sie roznymi procedurami gromadzenia danych suzy zapew-nieniu obiektywizmu prowadzonych analiz. Uwazna lektura rozprawy sprzyja wrazeniu, izjednak mamy do czynienia z przewaga informacji przekazanych przez polskich uczestnikowprowadzonych przez autora badan. Autor nie wspomina o wywiadach swobodnych prowa-dzonych z przedstawicielami wiekszosci litewskiej. Zachowaniu obiektywizmu suzy czeste

    odwoywanie sie do badan i opracowan, zarowno polskich, jak i litewskich autorow,przedstawicieli roznych nauk spoecznych.

    Na uwage zasuguje wysiek, jaki autor wozy w zgromadzenie materiau empirycznegozaprezentowanego w pracy. Szeroki kontekst historyczny, w ktorym zostay osadzoneprocesy narodowosciowe na Litwie, pozbawia je przypadkowosci i sprzyja ich zrozumieniu.Omawiana ksiazka jest efektem badan, ktore autor prowadzi w latach 1989-2004, a jezeliuwzglednic okres, ktorego dotycza dokumenty urzedowe, zgromadzone dane siegaja nawet1945 r. Czytelnikowi zostaa zaproponowana praca zawierajaca ogromna wiedze socjologi-czno-historyczna na temat przemian mniejszosci polskiej, w tym przemian stosunkowpomiedzy mniejszoscia polska i wiekszoscia litewska na Wilenszczyznie.

    Badania Z. Kurcza zrealizowane na Litwie prowadza do ciekawych spostrzezen. Obrazmniejszosci polskiej nie jest jednolity. Z jednej strony Polacy na Litwie nie zgadzaja sie na

    zabor mienia i przywilejow umozliwiajacych zachowanie polskiej kultury i jezyka. Z drugiejobojetnieja na polskie wartosci. W swoich identyfikacjach odnosza sie jednak do Wilensz-czyzny. W warunkach przemian narodowosciowych i transformacyjnych na Litwie tworzy sienowa tozsamosc Polakow zamieszkujacych Wilenszczyzne. Znaczenie polskosci wilens-kiej znajduje wyraz w wypowiedzi jednego z respondentow, ktory mowi: My na wasnejziemi chcemy byc, pamietajcie (s. 210).

    Anna Mielczarek-Zejmo

    Oceny i omowienia256

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    19/42

    HELENA ZDRAVKOVIC: Politika rtve na Kosovu. Identitet rtve kaoprimarni diskurzivni cilj Srba i Albanaca u upornom sukobu na Kosovu,Srpski genealoki centar, Etnoloka biblioteka, knjiga 17, urednik Miroslav

    Nikanovic, Beograd 2005, 284 ss.

    Problemy zwiazane z Kosowem, a szczegolnie albansko-serbska koegzystencja w tejkrainie, przyciagaja uwage licznych badaczy, zwaszcza historykow, etnologow, politologowi socjologow. Nie stronia od nich takze specjalisci od prawa miedzynarodowego. W bogatympismiennictwie, poswieconym roznym aspektom relacji kosowskich Albanczykow (Kosowa-row) z Serbami, dominuja prace autorow bakanskich (przede wszystkim, co w penizrozumiae, Albanczykow i Serbow) oraz z Europy Zachodniej. Coraz czesciej jednak

    zagadnienia kosowskie przyciagaja uwage badaczy z Europy Srodkowej i Wschodniej, w tymPolakow1.Recenzowana prace Heleny Zdravkovic pochodzacej z Belgradu badaczki, reprezen-

    tujacej mode pokolenie ksztacacych sie i czynnych naukowo w Stanach Zjednoczonychspecjalistow w zakresie, coraz chetniej wykadanej i studiowanej takze u nas, komunikacjispoecznej2 uznac mozna za pozycje pod wieloma wzgledami wyjatkowa w imponujacymkatalogu publikacji, dotyczacych zwiazkow zachodzacych pomiedzy kosowskimi Alban-czykami i Serbami. Prezentowana charakterystyka ksiazki stanowi probe odpowiedzenia napytanie o istote jej wyjatkowosci, a takze ukazania pozanaukowej wartosci badan autorki.

    W ksiazce H. Zdravkovic, bedacej praca z dziedziny komunikacji spoecznej, wykorzys-tane zostay elementy warsztatow kilku dyscyplin naukowych. Stanowi to bez watpienia jejistotna wartosc, mozliwa do dostrzezenia juz na pierwszy rzut oka. Najsilniej do gosuw recenzowanej pracy doszo ujecie etnosocjologiczne, nie brak jednak w niej wywodow

    i ustalen stricte historycznych i politologicznych, czy tez wasciwych badaniom z zakresupsychologii spoecznej oraz psycho- i socjolingwistyki3.

    Kluczowymi pojeciami wystepujacymi w tekscie, mogacymi, co nalezy uczciwieprzyznac, sprawic pewne trudnosci mniej wyrobionemu czytelnikowi, sa: konflikt, tozsamosc

    1 Por. m.in. publikacje Swiat po Kosowie, pod red. A. Magdziak-Miszewskiej, Warszawa 2000;a takze naukowe i publicystyczne wypowiedzi takich polskich autorow, jak m.in.: A. Balcer, R. Bilski,T. Czekalski, W. Gadowski, A. Gogolewska, F. Goembski, J. Haszczynski, J. Hauzinski, M. Jedrysik,J. Kiwerska, A. Koseski, M. Kuczynski, J. Mindak-Zawadzka, I. Rycerska, I. Sawicka, I. Stawo-wy-Kawka, M. Waldenberg, J. Wisniewski, S. Wojciechowski, B. Zielinski oraz nizej podpisany. Por.rowniez: T. Cz ek al sk i, Bibliografia drukow wydanych w Polsce poswieconych historii Albaniii Albanczykow, w: Albanistyka polska, pod red. I. Sawickiej, Torun 2007, s. 19-70.

    2 H. Zdravkovic (ur. 1 XII 1977 w Belgradzie), ksztacia sie w Belgradzie, Miami, Paryzu

    i Hartfordzie (USA). Aktualnie jest doktorantka University of Utah w Salt Lake City, gdzie przygotowujedysertacje z dziedziny komunikacji spoecznej i rozwiazywania konfliktow etnicznych, akcentujacw swoich badaniach ujecia wasciwe dla poststrukturalizmu, postmodernizmu oraz tzw. memory studies.Recenzowana ksiazka, poswiecona tozsamosci ofiary pojmowanej jako pierwszorzedny cel dyskursywnyAlbanczykow i Serbow z Kosowa zaangazowanych w permanentny konflikt etniczny, oparta zostaa napracy magisterskiej H. Zdravkovic.

    3 Sama autorka ocenia, iz jej praca, aczaca w swej tresci wiele teorii i idei z roznych dyscyplinhumanistycznych, zasadniczo napisana zostaa ze stanowiska critical cultural studies, skompilowanegoz synteza etnografii i analizy dyskursywnej H. Z dr av ko vi c, Politika rtve..., s. 6.

    Oceny i omowienia 257

    17 Przeglad Zachodni 2007, nr 3

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    20/42

    (etniczna narodowa, tozsamosc ofiary versus tozsamosc krzywdziciela), nacjonalizm i pa-miec spoeczna.

    Autorka jasno okresla swoje konstruktywistyczne podejscie definicyjne i analityczne(nie zaniedbujac omowienia innych, tj. prymordialistycznego i instrumentalnego), konsek-wentnie i jednoznacznie uznaje bowiem i do takiego punktu widzenia przekonuje odbiorce iz tozsamosci grup, ktorym poswieca swoje refleksje, nie sa: odwieczne, skonczenieuksztatowane, spojne, stabilne i niejako przydzielone im jako takie, lecz: relatywnie modei ustawicznie ksztatowane, czyli sukcesywnie rozwijane i czynione coraz bardziej koherent-nymi, zas radykalniej sprawe stawiajac wrecz wciaz przez te grupy bedace w istocie rzeczy,tak jak u B. Andersona, wspolnotami wyobrazonymi wybierane4.

    Ogladane i analizowane w takiej optyce permanentne zadraznienia albansko-serbskiew Kosowie staja sie bardziej zrozumiae. Moze uwagi tej nie da sie odniesc az tak bardzo do

    ich zozonej genezy, choc jedna z najistotniejszych konkluzji autorki jest przekaz o znacza-cym wpywie doswiadczen historycznych na aktualne postepowanie kosowskich Alban-czykow i Serbow, w tym przede wszystkim na sposob traktowania sie przez nich nawzajem.Wyrazona w pierwszym zdaniu niniejszego akapitu uwaga jest jednak trafna w odniesieniu dokwestii rozumienia poszczegolnych aspektow i przestrzeni oraz kontekstow kulturo-wo-spoecznych, ktore, od dawien dawna (ulegajac oczywiscie wraz z upywem czasurozmaitym modyfikacjom) przypisane sa do ustawicznego konfliktu (serb. upornog sukoba)dwoch narodow, rozgrywajacego sie w samym sercu bakanskiego kota.

    Metodyczne odsanianie mitow i stereotypow, warunkujacych wzajemna percepcjeKosowarow i ich serbskich sasiadow z Kosowa i Metochii, a takze rozpatrywanie w od-powiednio ukazanych historycznych i kulturowo-spoecznych kontekstach dychotomii my drudzy : ofiary krzywdziciele pozwala choc do pewnego stopnia zrozumiec jakiegorodzaju napiecia juz na poziomie dyskursywnym towarzyszyy w przeszosci i towarzysza

    nadal relacjom albansko-serbskim w doswiadczonej tragicznym losem bakanskiej prowincji.Mimo specyficznosci przypadkow albanskiego i serbskiego czesc spostrzezen autorkiz pewnoscia moze okazac sie inspirujaca dla badaczy interesujacych sie wzajemnymizwiazkami innych nacji, wchodzacych ze soba w konflikty.

    Przyjrzenie sie sposobom konstruowania przez Serbow i Albanczykow z Kosowanarracji o sobie samych i o tych drugich jest niezwykle wazne. Obraz wasnej wspolnoty(przy silnej z nia identyfikacji) oraz obraz przeciwstawianej jej drugiej spoecznosci determinowac moze bowiem i rzeczywistosc codziennych stosunkow miedzysasiedzkich,i charakter kontaktow politycznych reprezentantow obu nacji, wywierajacych nastepnie,czesto dugookresowo, wpyw na poozenie mas.

    H. Zdravkovic ukazuje w interesujacy sposob dazenie kosowskich Albanczykowi Serbow (jednakowo silne u jednych i drugich) do ukazania swiatu zewnetrznemu, wasnejwspolnoty etnicznej jako ofiary (serb. rtva) drugiej ze wspolnot. Taka autokreacja

    pozostaje w cakowitej zgodzie z autentycznym, geboko zakorzenionym w kolektywnejpamieci przeswiadczeniem, determinujacym, tak u jednej, jak i u drugiej nacji, autocharak-terystyke. Na uzasadnienie swojego przekonania wiekszosc reprezentantow obu grup, o ile

    4 H. Zdr av kov ic, Politika rtve..., m.in. s. 22-27 (rozwazania wstepne), 87-100 (krytykaprymordializmu i instrumentalizmu) i 101-104 (konstruktywizm). Por.: B. An de rs on, Wspolnotywyobrazone. Rozwazania o zrodach i rozprzestrzenianiu sie nacjonalizmu, Krakow, Warszawa 1997,s. 75.

    Oceny i omowienia258

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    21/42

    tylko odczuwaja oni nie mniejsza niz przecietna wiez z wasna grupa i jej kultura (w tymz peniacymi istotne role atrybutami symbolicznymi), bedzie w stanie przywoac licznedowody, poczynajac od mniej lub bardziej wiarygodnych swiadectw historycznych,przekazanych im w najblizszym otoczeniu, a skonczywszy na danych z wasnychobserwacji, tudziez wytworach wasnych mysli. Podobnie atwo bedzie im uzasadnicpotrzebe zmagania sie z drugimi w celu doprowadzenia do realnie odczuwanej, przewagiswoich nad obcymi.

    Analizujac rozne strategie dyskursywne oraz konteksty i sytuacje, w ktorych znajdujaone zastosowanie, H. Zdravkovic obszernie ujea rowniez w swoim studium zagadnieniestosowanych przez Albanczykow i Serbow srodkow konwencji retorycznych (i zwiazanychz nimi chwytow perswazyjnych), wykorzystywanych w informowaniu o poozeniu wasneji drugiej wspolnoty oraz zachodzacych miedzy nimi interakcjach, a takze poszczegolne

    watki tematyczne, ktore okreslic mozna mianem szczegolnie eksploatowanych w narracjachSerbow i Albanczykow o realiach ich koegzystencji w Kosowie w przeszosci i obecnie5

    (tj. na progu XXI w. badania, w ktorych rezultacie powstaa recenzowana ksiazkaprowadzone byy przez autorke w latach 2002-2004). Dla przykadu warto wskazacpo dwa tematy, nadzwyczaj chetnie wykorzystywane przez Albanczykow i Serbowprzy okazji charakteryzowania przez nich poozenia swojej i drugiej spoecznosci:A1) Albanczycy sa ofiarami historii, A2) Albanczycy byli pokojowo nastawienii uciska sie ich bez dania przez nich do tego powodu (Albanczycy); B1) Serbowiesa niewolnikami obecnej sytuacji, B2) Albanczycy mieli [w Kosowie, i w byejsocjalistycznej Jugosawii W. S.] wszystko (Serbowie)6. W tym zestawieniu ujetesa rozne przesania, ale ilez jak zwrocia na to uwage Mladena Prelic jest w albanskichi serbskich, na pozor paralelnych i nie dajacych sie uzgodnic, prawdach o Kosowieoraz o wasnym i tych drugich losie na kosowskiej ziemi, tresci jak gdyby przekalkowanych

    z jednej opowiesci do drugiej, dogebnie od siebie wspozaleznych!7

    .Kompetentnie przeprowadzona analiza sposobu konstruowania przez zwykych Alban-

    czykow i Serbow mieszkajacych w Kosowie dyskursu o tym regionie i o stosunkachpanujacych miedzy wspolnotami, ktore ludzie ci reprezentuja, wykorzystujaca relacjeuzyskane przez H. Zdravkovic w terenie oraz ustalenia historiograficzne i liczne, przemys-lane przez autorke geboko, uniwersalne konstrukcje teoretyczne, zawarte w wykorzystanejprzy pisaniu pracy rozlegej literaturze przedmiotu 8, upowaznia do sformuowania na tematrecenzowanej ksiazki pozytywnej opinii.

    Praca H. Zdravkovic stanowi istotny przyczynek do lepszego zrozumienia istotyproblemow, z jakimi borykaja sie mieszkancy Kosowa oraz kreatorzy miedzynarodowejpolityki, usiujacy poddac te problemy pod kontrole wspolnoty miedzynarodowej. Zgodniez ambitnym celem postawionym sobie przez autorke, przyczynek ten stanowic moze rowniezpewien drogowskaz, pomagajacy ukierunkowac dziaania: politykow, negocjatorow miedzy-

    narodowych, uczonych i tworcow kultury, a takze tzw. zwykych ludzi, ktorym lezy na sercusukcesywne rozwiazywanie nabrzmiaych serbsko-albanskich problemow, eskalujacychw Kosowie oraz zaprowadzenie w koncu w tej bakanskiej prowincji trwaego pokoju.

    5 H. Zdr av ko vi c, Politika rtve..., s. 149-232.6 Tamze, s. 166-172, 183-186, 205-213.7 Tamze fragm. rec. M. Prelic z ksiazki H. Zdravkovic (zamieszczony na obwolucie).8 Bibliografia: tamze, s. 257-281.

    Oceny i omowienia 259

    17*

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    22/42

    Dziaania takie uwzgledniac musza z pewnoscia znajomosc albanskiego i serbskiego,rzeczywistego a nie postulowanego, obrazu wasnych dziejow i relacji z obcymi etniczniesasiadami. Podejmujace je osoby wyrozniac musi szeroka wiedza o kulturze obu skonflik-towanych spoecznosci, o zakorzenionych w mysleniu ich czonkow mitach, autostereotypachi stereotypach drugiego oraz o czynnikach mogacych zaostrzyc i stonowac wzajemnaagresje.

    Takie podejscie do problemu choc akcentujace wage rzeczywistosci minioneji determinowanie przez jej obraz (sposob pamietania o niej) realiow terazniejszosci w rzeczywistosci przekierunkowuje dialog miedzy uwikanymi w konflikt stronamiz wymiaru stricte historycznego (rozpamietywanie faktow i narosych woko nich mitow), kukontekstowi zyciowego realizmu. Dzieki temu jak zauwazy Bojan ikic otwiera siemozliwosc przenoszenia problematyki inicjowanej tak okreslonym dyskursem na miko-

    -niwy, na ktorych dychotomicznosc ofiara winowajca moze stopniowo ulec zastapieniuinterakcja w sferze praktycznych interesow zwykych ludzi9. Praca H. Zdravkovic, jednoz wazniejszych zachodnich studiow na temat tozsamosci mieszkancow Kosowa 10, ma zatemwieksze szanse na odegranie roli stymulatora pozadanego procesu zblizenia serbs-ko-albanskiego w Kosowie niz wczesniejsze wartosciowe, napisane z pozycji dialogowychi wydane w Belgradzie, ksiazki poswiecone Kosowu11.

    Przyszosc pokaze czy wiara autorki i nizej podpisanego w to, ze zycie Albanczykowi Serbow w Kosowie, jawiace sie bardziej jako zycie jednych obok drugich, nie zas jednychz drugimi, w warunkach, w ktorych beda oni jednak nawzajem sie potrzebowac i nawzajemod siebie zalezec (politycznie, ekonomicznie), wniesie do koegzystencji zwasnionychwspolnot wartosci takie, jak dobrowolna, elementarna chocby, wspopraca i pokoj.

    Wojciech Szczepanski

    ANNA D. JAROSZYNSKA-KIRCHMANN: The Exile Mission. The PolishPolitical Diaspora and Polish Americans, 1939-1956, Ohio UniversityPress, Athens, Ohio 2004.

    Ksiazka Anny D. Jaroszynskiej-Kirchmann jest czwartym tomem serii wydawanej przezPolish-American Studies i Ohio University Press, a dotyczacej najwiekszych grup etnicznychw Stanach Zjednoczonych. Omawia ona dzieje polskiej emigracji, ale zarazem zachowanieprzez nia tozsamosci. Autorka podaje przyczyny emigracji, nie tylko szukajac ich w sferzepolitycznej czy materialnej, lecz takze duchowej. Jednoczesnie przypomina w Epilogu sowa

    Jana Lechonia Jest jedna Polska jak jeden Bog w niebie. Ta prawda oczywista, wyrazonaprzez poete bya zawsze sensem zycia wielu pokolen Polakow.

    9 Tamze fragm. rec. B. ikicia z ksiazki H. Zdravkovic (zamieszczony na obwolucie).10 Za inna cenna prace ujmujaca te kwestie uznac nalezy w pierwszej kolejnosci: G. D ujzi ngs,

    Religion and the Politics of Identity in Kosovo, London 2000.11 Zob. Kosovo nekad i danas Kosova dikur e sot, urednik M. Maletic, Beograd 1973; B. C ani,

    C. M ili voj evi c, Kosmet ili Kosova, Beograd 1996; Dijalog na buretu baruta. Srpsko-albanski dijalog1994-2000, priredio O. Karabeg, Beograd 2000.

    Oceny i omowienia260

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    23/42

    Autorka w tytule pracy okreslia dziaanie polskiej grupy etnicznej, nazywajac ja misjadziaajaca na rzecz Polski, choc na terytorium Stanow Zjednoczonych. Zarazem przeciw-stawia te grupe politycznych wychodzcow tym, ktorzy byli juz zadomowieni w USAPolish Americans. Zakreslia ramy chronologiczne pracy na lata 1939-1956. Ograniczenieto nie pozwolioby autorce na nakreslenie rzeczywistej misji polskiego wychodzstwa, ktorew przypadku narodu polskiego siega do XIX w., i jest swoistym continuum w XX stuleciu.Continuum wynikajacym, po 123 latach niewoli (1775-1918), z powtornego (1939-1945)przerwania istnienia Polski. Z tego powodu autorka wskazaa na geneze misji polskiegowychodzstwa w XIX stuleciu, porownaa koncepcje wychodzstwa po 1831 r., tworzonew ramach tzw. Wielkiej Emigracji z propozycjami tych, ktorzy udali sie na emigracje poklesce Polski w 1939 r. Wychodzstwo polskie w ciagu dwu wiekow nie roznio sie w kwestiiosiagniecia nadrzednego celu jakim byo odzyskanie niepodlegosci Polski, co autorka

    jeszcze raz potwierdzia, przez odtworzenie struktur politycznych i zachowania tozsamoscinarodowej przez roznego rodzaju organizacje, mogace suzyc narodowi polskiemu poprzeniesieniu do niepodlegej ojczyzny. Autorka przypomniaa czytelnikowi anglojezycz-nemu, jaka jest specyfika wychodzstwa polskiego, nieznana u innych narodow emigracyj-nych (moze oprocz Irlandczykow), ktore wychodziy z niezaleznych, wasnych panstw.Polska nie zginea, poki my zyjemy nie bya to czcza fraza z piesni legionow weWoszech, ale zywe, az do naszych czasow przesanie dla polskich wychodzcow i nassamych. Niejednokrotnie jednak, co czyni takze autorka, wyolbrzymia sie role srodowiskpoetow (Juliusz Sowacki, Adam Mickiewicz, Zygmunt Krasinski, Cyprian Kamil Norwid),historykow i pisarzy politycznych (Joachim Lelewel, Maurycy Mochnacki) z WielkiejEmigracji i ich wpyw na ksztatowanie modelu polskiego wychodzstwa. Zaryzykuje nawettwierdzenie, ze wiekszosc wychodzstwa nie znaa dzie naszych emigracyjnych wieszczow.Byli oni symbolami, wymieniano ich nazwiska. Z tego wzgledu nie traktowabym wizji A.

    Mickiewicza i innych politycznych pisarzy Wielkiej Emigracji jako tworcow koncepcji misjiwychodzstwa. Ona tworzya sie, przenoszac z kraju nurtujace problemy poza jego granice.Stad wielosc pogladow na rozne kwestie w XIX i XX w. i wspolne dla obu stuleci, alezarazem najbardziej rozniace Polakow spory o ustroj i granice przyszej Polski. Z pewnos-cia autorka ma racje, podkreslajac ciagosc koncepcji polskich wychodzcow zarownow Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych i to, ze w czasie istnienia zaborow nazwali sie oniw Ameryce czwarta czescia Polski, chocby ze wzgledu na liczbe emigrantow (ok. 3 mln),co sugerowao przywaszczenie sobie prerogatyw reprezentowania narodu polskiegoz pominieciem wychodzstwa w innych krajach. Do tego przywaszczenia jednakzespoecznosc polska w Ameryce nie byo przygotowana politycznie. Okazao sie to w okresieI wojny swiatowej. W Europie bowiem stworzyo sie przywodztwo polityczne, chocwychodzstwo ze Stanow Zjednoczonych zebrao olbrzymia (ok. 120 mln dolarow) jak naowczesne czasy sume pieniedzy, dostarczyo patriotycznie nastawionych zonierzy (zarowno

    w armii amerykanskiej, jak i w armii Jozefa Hallera), no i uzyskao wazna rzecz poparcierzadu Stanow Zjednoczonych. Susznie autorka podkreslia, ze przeniesiono na gruntamerykanski tradycyjna kulture chopskabazujaca na religii (w wiekszosci katolickiej), wiezirodzinne i poczucie wspolnoty. Powstaway zatem polskie parafie, organizacje braterskielokalne i ponadlokalne (Zjednoczenie Polskie Rzymsko-Katolickie, 1873 r. i ZjednoczenieNarodowe Polskie, 1880 r.). Odzyskanie niepodlegosci przez Rzeczpospolita w 1918 r.zmusio pozostae wychodzstwo w USA do proby redefinicji swojej postawy wobec Polski,jak i panstwa amerykanskiego, wyrazanego w sloganie wychodzstwo dla wychodzstwa.

    Oceny i omowienia 261

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    24/42

    Nie zapominano jednakze o kraju pochodzenia, wspomagajac go finansowo i cieszac siez jego osiagniec. Czasy II wojny swiatowej to jakby powrot do okresu sprzed 20 lat. Zabiegio odzyskanie niepodlegosci. Niespenione marzenia, oddanie Polski pod okupacje sowieckatakze przez Stany Zjednoczone, napyw w latach 1948-1952 ok. 140 tys. (w l. 1940-1953 ok.179 tys.) wychodzstwa wojennego zw. emigracja wojenna, emigracja walczaca alboemigracja niezomna (Displaced Persons, DP), trwanie polskiego rzadu na uchodzstwiew Londynie musiao spowodowac zmiany w mysleniu polskiego wychodzstwa w USAi stworzenie organizacji, ktore obejmujac wszystkich wychodzcow mogyby efektywniedziaac. Autorka opisaa skrotowo powstanie Kongresu Polonii Amerykanskiej, roznekonflikty miedzy Polakami osiadymi juz dawno a nowo przybyymi, problemy zwiazanez roznymi koncepcjami odzyskania niepodlegosci.

    A. D. Jaroszynska-Kirchmann (rozdzia Smoke over America blood over Europa)

    rozszerzya swoj wykad, piszac o sytuacji na ziemiach II Rzeczypospolitej od 1939 r., coz pewnoscia przyblizyo problematyke dziejow Polski i wychodzstwa czytelnikowi amery-kanskiemu. Szkoda tylko, ze nie zamiescia chocby mapy Polski miedzywojennej z zarysemgranic, ktory nie jest znany czytelnikowi anglojezycznemu, a coraz mniej modszemupokoleniu w Polsce. Okupacja hitlerowska wywoaa fale emigracji, w ktorej wynikupowstaa powojenna diaspora zonierska i polityczna, poczatkowo we Francji, Szwajcarii,nastepnie w Wielkiej Brytanii. Polacy nie tylko suzyli w armii, lecz takze odtwarzaliwszystkie struktury organizacyjne panstwa na Zachodzie, m.in. szkolnictwo. Autorka ukazaalos dorosych Polakow deportowanych do obozow koncentracyjnych w Niemczech i Austriioraz polskich dzieci przeznaczonych do germanizacji. Pokazaa zycie wywiezionych naprzymusowe roboty do Niemiec oraz istniejace prawo, ograniczajace ozenek, mozliwoscedukacji, podrozy i praktykowania wyznawanej religii. Przekroczenie tego prawa tomozliwosc zastosowania represyjnych kar z publiczna egzekucja wacznie (s. 23). Omowia

    sytuacje polskich jencow wojennych przetrzymywanych w oflagach, gdzie panowaa wiekszaswoboda. Autorka przypomniaa, iz mimo upodlenia w obozach, Polacy nie zapominalio swojej tozsamosci. Wiezniowie tworzyli rozne organizacje i tzw. szkoy chodzone, gdyprofesorowie uniwersyteccy i inni nauczyciele edukowali uczniow w czasie spacerow.Okupacja rosyjska charakteryzowaa sie taka sama brutalnoscia jak niemiecka. Wymor-dowano polskich wojskowych w Katyniu, wywozono Polakow do pracy przymusowej napodstawie zaocznie ogaszanych wyrokow, cae rodziny z maymi dziecmi na DalekiPonocny Wschod, gdzie smiertelnosc dochodzia do 90%. Wybuch wojny niemiec-ko-radzieckiej (czerwiec 1941 r.), wedug Jaroszynskiej, zmieni sytuacje Polakow w ZSRR.W wyniku porozumienia Sikorki-Majski ogoszono tzw. amnestie. Zatem Polacy, gdydowiedzieli sie o tym fakcie, caymi rodzinami wedrowali do skupisk polskiej armiiorganizowanej przez gen. Wadysawa Andersa. (s. 26). Nieco spycia autorka problemwyjscia polskiej armii i ludnosci cywilnej skupionej woko gen. W. Andersa z ZSRR,

    sprowadzajac go do dezorganizacji, warunkow bytowania i strategii uzycia armii polskiejw wojnie, kwestii przyszych granic (s. 26). Ukazaa droge zonierza polskiego przez BliskiWschod do Wielkiej Brytanii, ale takze cywilow (w tym dzieci) przebywajacych w Iranie,Indiach, Afryce, Nowej Zelandii, Kanadzie i Australii. Nieco duzej zatrzymaa sie naproblemie wychodzcow w Stanach Zjednoczonych po wydaniu Displaced Persons Act(s. 29-30). Omowia sytuacje przybyych polskich uchodzcow miedzy 1939-1946 do USA,przede wszystkim prywatnymi kanaami. Sponsorowani oni byli przez przyjacio lubkrewnych i amerykanskich przedsiebiorcow. Zajea sie okresleniem misji, jaka mieli spenic

    Oceny i omowienia262

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    25/42

  • 7/30/2019 Przegld Zachodni 2007/3, Oceny i omwienia

    26/42

    na rozmieszczenie obozow, omowia organizacje i struktury oraz proby odtworzenia zyciakulturalnego. Niektorym z obozow nadano polskie nazwy np. Durzyn (Wildflecken, nazwaod plemienia sowianskiego, ktore zyo w Bawarii w V i VI stuleciu), Maczkow (Haren nadrzeka Ems), ktory sta sie stolica Maej Polski. W strefie amerykanskiej powstay KampanieWartownicze nazwane Kosciuszko z centrum w Mannheim-Kafertal (s. 67), gdzie wydawanopismo Ostatnie Wiadomosci. Autorka wspomniaa o uwolnionych z obozow (m.in.z Dachau) polskich ksiezach, ktorzy podjeli posuge duszpasterska, organizacyjna i kulturalnawsrod Polakow na Zachodzie (s. 75-77). Wymieniajac w Niemczech organizacje takie jakZjednoczenie Polskie w Niemczech, Gowna Komisje Porozumiewawcza Srodowisk Pol-skich, Zjednoczenie Polskie w Amerykanskiej Strefie Okupacji Niemiec i inne powstajacew roznych strefach okupacyjnych omowia formy ich aktywnosci (s. 82). Przedstawiai scharakteryzowaa zdumiewajaca zywotnosc polskiej spoecznosci, tworzacych organizacje

    o charakterze nie tylko politycznym, ale takze profesjonalnym. Pokazaa blaski i cienieorganizacji UNRRA, ktora wspomagajac rozne narodowosci, m.in. Polakow wymagaacakowitej lojalnosci, i chciaa kontrolowac wszystkie poczynania polskie. I tak w czerwcu1946 r. zakazaa drukowania czasopisma Polska wydawanego przez Klaudiusza Hrabyka,ktory przyja stanowisko antyrepatriacyjne i negatywne wobec rezimu w Warszawie i ZSRRoraz zastosowaa sankcje wobec dziennikarzy z tego czasopisma sentencing them to a diet ofpotatoes and herring (s. 91). Wkrotce potem UNRRA zamknea Pismo Zonierzai Biuletyn