poza toruń nr 91
TRANSCRIPT
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
1/32
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
2/32
2 FELIETON
Poza Toruń kwietnia
stopka redakcyjna
Redakcja „Poza Toruń”Złotoria, ul. Marca [email protected] Redaktor naczelnyRadosław Rzeszotek Sekretarz redakcjiŁukasz Piecyk (GSM )Redaktor wydaniaKinga BaranowskaDział reportażu i publicystyki
Jacek Kiełpiński(GSM )omasz Więcławski(GSM )Dział informacyjnyJoanna Koszczka,Michał CiechowskiKulturaMichał CiechowskiZdjęcia Łukasz Piecyk SportKarol ŻebrowskiREKLAMADyrektor działu reklamyKarol Przybylski(GSM ),Aleksandra Grzegorzewska
(GSM ),Agnieszka Korzeniewska(GSM ),Małgorzata Kramarz(GSM ),Iwona Zuchniak(GSM )[email protected] LuberadzkaSkładStudio Poza oruńDruk Agora SA
ISSN -Redakcja nie odpowiada za treść
ogłoszeń.***
Na podstawie art. ust. pkt b ustawyz dnia lutego r. o prawie autorskimi prawach pokrewnych Agencja Public
Relations Goldendor zastrzega, że dalszerozpowszechnianie materiałów opubliko-wanych w “Poza oruń” jest zabronione
bez zgody wydawcy.
POZATORUN.PL .
Co dobre,a co złePRZEMYSŁAWERMIŃSKI
Święta, święta i po świętach…Kończy się miły nastrój i kli-mat wyrozumiałości dla bliź-nich. Jak pokazuje praktyka,poświąteczny spokój zakłóciładebata w Sejmie o utworzeniuUniwersytetu Medycznegow Bydgoszczy. Nie byłobyw tym nic dziwnego – niechBydgoszcz ze świetnymi tra-dycjami lekarskimi ma swójuniwersytet. Szkopuł w tym,że nowa uczelnia medycz-
na miałaby powstać kosztemCollegium Medicum, któreod 2004 r. działa w ramachUniwersytetu Mikołaja Ko-pernika w oruniu.
Daję sobie rękę uciąć, żeto, co najbardziej denerwujepomysłodawców inicjatywy,to właśnie toruńskość Col-legium Medicum. Na nic sięzdało tłumaczenie, że przezte wszystkie lata UMK dbało tę uczelnię, dofinansowy-
wał i rozwijał. Niestety, to dlabydgoskich polityków ciągleza mało.
Wszystko wskazuje na to,że mimo 160 tys. podpisówprojekt ustawy ze względuna wady prawne przepadnie.Najlepsze jest to, że inicjatorzyteż o tym wiedzą. Łatwo byłozbierać podpisy pod szum-nym projektem UniwersytetuMedycznego – kto z nas by siępod tym nie podpisał, gdybypodobną akcję zorganizowaćw oruniu. eraz ci sami po-litycy gorączkowo rozglądająsię, szukając kozła ofiarnego.Wymyślili, że winni porażcebędą toruńscy posłowie. Bo
jak oni śmieli nie popieraćutworzenia Uniwersytetu Me-
dycznego w Bydgoszczy?!o, co dzieje się wokół tej
sprawy, jest złe. o kolejnyatalny akcent, który psujenadszarpnięte relacje międzyoruniem a Bydgoszczą.
ymczasem samorządow-cy z powiatu toruńskiego po-
kazują nam, jak można razemwspółpracować dla wspólne-go dobra. Utworzyli oni bo-wiem Obywatelski KomitetSamorządowy. Skupia on wój-tów gmin Lubicz, Chełmżai Wielka Nieszawka oraz bur-mistrza Chełmży. o jest do-bre, bo pokazuje nowoczesnemyślenie, wybiegające pozaskupianie się tylko na sobie.Gratuluję Panowie!
Zadyma wieszakowa wokółodczytywanego w kościołachkomunikatu Episkopatu do-tyczącego całkowitego zaka-zu aborcji wywołała demon-stracje (nawet podczas mszyświętej), konerencje prasowe,
oświadczenia. emat stary jak polska demokracja, a za-wsze wywołuje burzę. I tymrazem może wstrząsnąć scenąpolityczną. Jest doskonałym
materiałem wybuchowym,a podziały w kraju są tak ra-dykalne, że wielu już się palido odpalenia lontów. Gdyniecałe dwa lata temu głośnobyło wokół proesora Bogda-na Chazana i "jego" dziecka,
stacje telewizyjne powstrzy-mały się przed pokazaniemdrastycznych zdjęć. Dzieckomiało mózg na wierzchu, roz-szczep twarzy i szereg innych
wad, przewidywanych zresztąprzed porodem, które nie da-wały mu szans na przeżycie.Dziś, żyjące po porodzie za-ledwie dziesięć dni, "dzieckoChazana" obejrzeć można wsieci. Jeśli radykalni obrońcyżycia w zbliżającej się bataliizwyciężą - do oglądania takwstrząsających zdjęć będzie-my się musieli przyzwyczaić.Będziemy też zalewani dra-matycznymi historiami kobietzmuszanych do donoszeniazagrażających ich życiu ciąż.
Któraś z nich, niestety już pośmierci, stanie się symbolemmęczeństwa kobiet polskichXXI wieku. ak może być.Osobiście jednak nie wierzę,
że do tego dojdzie. W głoso-waniach dotyczących sumie-nia nie obowiązuje w partiachdyscyplina partyjna. A więk-szość polityków to mężczyź-ni. Każdy mieni się obrońcąkobiet. Może w obronie napa-stowanej niewiasty nie potra-fi dać w ryja, jak nasz rodakemigrant, ale w przypadkugłosowania nawet ciamajdzieodwagi powinno wystarczyć.Na koniec jeden przykład.Brutalnie zgwałcona dziew-
czyna, z uszkodzonym pło-dem, którego donoszenie gro-zi jej śmiercią. Kto jest za tym,żeby rodziła - ręka do góry.Nie widzę.
JACEKKIEŁPIŃSKI
Dzieci Chazanai obrońcy kobiet
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
3/32
3POZATORUN.PL . REKLAMA
Poza Toruń kwietnia
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
4/32
4 WYWIAD
Poza Toruń kwietnia
POZATORUN.PL .
R EKLAMA
Książka „Nic zwyczajnego” topiękny papierowy pomnik. Za ży-cia ich nie chciała.Nie mówiłbym o tym jako o po-mniku. Choć wiąże się z pamię-cią, to nie jest to książka patetycz-na. Zależało mi, aby wspomnienieo Szymborskiej zostało... skory-gowane. Za jej życia utrwalonyzostał specyficzny wizerunek– z jednej strony wielkiej poetki,uwieńczony Noblem, z drugiejzaś - rozchichotanej starszej pani.Często zasłaniała się anegdotka-mi, kiedy nie chciała odpowie-dzieć na trudne pytania. Pomy-ślałem, że w książce tak właśnie ją trzeba przedstawić – stworzyćportret, zachowując proporcje.
„Wzruszenie i rozbawienie – tamieszanka będzie mi towarzy-szyć jeszcze wiele razy”. I taka jestksiążka.Moje życie przy niej to ciągłyśmiech przepleciony ze wzrusze-niem. Była osobą obdarzoną nie-samowitym poczuciem humoru.
Nieustannie potrafiła czymśzaskoczyć. Zawsze powtarzała,że aby ją poznać, trzeba czytać jej wiersze. I ta książka tego niezmieni. W poezji Szymborskiej jest dużo poczucia humoru,wzruszenia i kwestii poważnych,które w życiu jej towarzyszyły.
Swoich wierszy nie komentowała.A miała swój ulubiony?Wie pan, że nie wiem? Nigdy jejnie zadałem tego pytania. O wier-szach raczej mówiła negatywnie.Jednego nawet nie pozwoliła ni-gdy wznawiać – „Gawęda o mi-łości ziemi ojczystej”. Kiedyś ktoś jej powiedział, że wyklucza onpatriotów – ludzi, którzy kocha- ją ojczyznę, ale mieszkają pozanią. Stwierdziła, że skoro możeon zrobić komuś krzywdę, niepowinien być drukowany. Myślę,że należała do poetów, którzy napytanie o ulubiony wiersz, odpo-wiedzieliby, że ten, nad którymwłaśnie pracują.
Pisać o mistrzyni słowa to sporewyzwanie.Jest to duża odpowiedzialność.Najdłużej zajęło mi obmyśleniestruktury książki i dobór języ-ka. Nie chciałem pisać, tworzącswój pomnik. Jestem w niej natyle obecny, aby uzasadnić pew-ne sądy, które się tu pojawiają.
W trakcie pracy nad książką od-zyskałem dostęp do starej pocz-ty, na której znajdowały się listy.Dzięki temu w dużej mierze taksiążka powstała.
Zadał pan sobie pytanie, co onaby powiedziała na książkę?Pisząc – codziennie. Książka ni-
czego intymnego nie zdradza,oprócz ostatniego ragmentu.Dotyczy on umierania. Wydajemi się jednak, że nie przekroczy-łem żadnych granic. Myślę, żeona chętnie by przeczytała tegotypu książkę, gdyby opisywała jejkoleżankę-poetkę.
Jeden z polskich artystów śpie-wa „...moje wiersze spal, zrób, cochcesz”. Co stało się z niedokoń-czoną poezją Szymborskiej?Znajduje się ona w archiwum.Zgodnie z jej wolą wiersze prze-każemy do Biblioteki Uniwer-sytetu Jagiellońskiego, gdzie zo-staną zdigitalizowane. Rękopisy,które pozostały, są szalenie małoczytelne – zresztą jest ich bar-dzo mało. Pisała ręcznie, późniejprzepisywałem na maszynie.Wiersze niedokończone nie do-czekały się przejścia w stan dru-ku. Porządkując mieszkanie poWisławie Szymborskiej, znala-złem jej ostatni wiersz. Końco-wym zdaniem było „Kiedy umie-
ram, wierzę już w zaświaty”.Czego się państwo od siebie na-uczyli?Piętnaście lat to bardzo dużoczasu. Nie wiem, czego Wisła-wa Szymborska nauczyła się odemnie, poza inormacjami doty-czącymi samochodu. Kiedyś za-
dzwoniła i zapytała, ile biegów jest w moim aucie. Fascynował ją również komputer i dowie-działa się, dlaczego na tę muchęw komputerze mówię „myszka”.Mam wrażenie, że ona nasiąka-ła doświadczeniami, aby późniejmóc z tego coś stworzyć. A cze-go nauczyłem się od niej? Długoby mówić. Na pewno śmiałości.Dzięki niej odważyłem się pisaćdla dzieci. Każdy, kto miał okazjęrozmawiać z Szymborską o swo-im pisarstwie, przyznałby mi ra-cję – do literatury miała podejściebardzo rzemieślnicze.
Prowadzi pan undację, która jestopiekunem spuścizny po Szym-borskiej.W tym roku przypada dwudzie-stolecie odebrania przez Wisła-wę Szymborską Nagrody Nobla.Zastanawialiśmy się, jak uczcićtę rocznicę. Jest to bardzo trud-ne, ponieważ Szymborska zawszemówiła, że wszystkie rocznicenależy obchodzić, ale z daleka.
Postanowiliśmy wymyślić trzywydarzenia – estiwal Szym-borskiej w Bolonii, w Krakowiezorganizujemy konerencję na-ukową i wystawę zdjęć z okresuokołonoblowskiego, a w grud-niu, w dniu, kiedy wręczono jejNagrodę Nobla, odbędzie siękoncert muzyki poważnej, in-
spirowany poezją Szymborskiej.W tym roku opublikujemy także jej korespondencję z KornelemFilipowiczem. W przyszłym rokupojawi się jedna książka dla dzie-ci autorstwa poetki, która nigdynie była wydana. Opublikujemyteż jej osobne tomy poetyckie.
Kraków nieodłącznie będzie sięwiązał z Szymborską. oruń teżnie jest jej obcy.Ojciec Szymborskiej miał tu dwie
kamienice, które sprzedał. Zapieniądze kupił jedną w Krako-wie. Wisława Szymborska miałarównież przyjaciółkę pochodzą-cą z grodu Kopernika. Miastoto wspominała anegdotycznie.Bardzo trudno jednak o Szym-borskiej myśleć w kategorii geo-graficznej. rudno ją usytuowaćw świecie, a nawet w Krakowie.
Wiele osób dzieli pana życie na toz nią i po niej. Jak wygląda życiepo życiu?Jest trudniejsze z powodów emo-cjonalnych. Ona w moim życiu jest ciągle obecna. Po śmierciWisławy Szymborskiej miałem
moment zawahania, czy robić cośdalej, czy odciąć się od przeszło-ści. Skonstruowanie instytucjiupamiętniającej i kontynuującejdzieło kogoś, kto był tak antyin-stytucjonalny i prywatny, nie jestłatwe. Mam nadzieję, że udało sięstworzyć instytucję, która już ma jakąś renomę i wspiera ludzi pió-ra, opiekując się spuścizną wiel-kiej polskiej poetki.
Pierwszy sekretarz – wpisał siępan na długo w polską historię.Szymborska do mnie mówiła„mój pierwszy sekretarz”, po-dobnie jak Antoni Słonimski doAdama Michnika. Kiedy miałem
okazję spotkać się z AdamemMichnikiem, zapytałem go, czymogę używać tego określenia.Odpowiedział: O-o-oczywiście.Byłem głównie rzecznikiemprasowym, a na początku listo-noszem. Gdy Szymborska dałami do przepisania pierwsze dwawiersze po Noblu, poczułem, żeto naprawdę ma sens.
Od jej śmierci minęły już czterylata.Raz mi się przyśniła. Wynajęli-śmy biuro w samym sercu Kra-kowa, w bardzo nowoczesnymbudynku. Udało mi się pokazać
to pomieszczenie wszystkim.Wszystkim – oprócz pani Wi-sławie, o której zapomniałem.W tym śnie wsiadamy do windy,a gdy z niej wychodzimy, poka-zuję jej biuro. W tym momencieona wybucha śmiechem. I myślę,że ten śmiech to jest właśnie to, comi w życiu towarzyszy.
Kiedy umieram,wierzę jużw zaświaty
Uważała, że wszystkie rocznice należy obchodzić. Ale z daleka – szczególnie te okrągłe. Dwadzieścia lat
po przyznaniu Wisławie Szymborskiej Nagrody Nobla, w rozmowie z Michałem Ciechowskim – Michał Rusinek, jej pierws zy sekretarz, opowiada o pracy z poet ką, papierow ym pomniku i niedokończonych wierszach
fot. Łukasz Piecyk
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
5/32
5POZATORUN.PL . REGION
Poza Toruń kwietnia
R EKLAMA
Do gospodarstwa Ireneusza Ję-drzejewskiego z Zębowa w gmi-nie Obrowo od lat przyjeżdżająnaukowcy i pasjonaci dzikiejprzyrody. Wszyscy, którzy znająto miejsce przyznają zgodnie -takiego bogactwa biologicznegow jednym miejscu wcześniej niewidzieli. Wszystkoza sprawą od lat pro-wadzonych przez go-spodarza prac melio-racyjnych ratującychzasychające jezioro.Na 50 hektarach nie-użytków powstałoprzyrodnicze sanktu-arium, o którym po-
wstają opracowanianaukowe.Bobry, piżmaki,
żurawie, wydry, gro-nostaje, łasice, łabę-dzie, jenoty, borsuki, tysiące gęsi,zatrzęsienie ryb... Ostoja, którądawno należało objąć ochroną,od lat niszczeje za sprawą zawiścisąsiadów, którzy pozbawili rolni-ka pozwolenia wodno-prawnego.Bez piętrzenia przepływającejprzez jego teren Strudze Ciecho-cińskiej, nie mógł uzupełniaćwody w odnawianym jeziorze,które zasycha. Nie najlepiej też jest w jego stawach rybnych.I właśnie w jednym z nich rol-
nik znalazł niedawno niezwykłe
zwierzę.- Akurat ten staw był opróż-niony z wody i wapnowany. Nadnie leżało to - pokazuje okazz lekką uchyloną skorupą. - Za-raz przypomniały mi się opo-wieści dziadka, który zapewniał,że przed wojną były u nas małże
wielkości patelni.Małż został dokładnie zmie-
rzony i zważony. Długość 28 cen-tymetrów, waga kilogram i 120gramów. Ichtiolodzy i biolodzy,którzy widzieli zdjęcia tego oka-zu, są podzieleni w opiniach.Wiadomo, że jest to szczeżuja.Ale szczeżuja wielka, największypolski gatunek waży blisko dzie-sięć razy mniej! Są w literaturzeopisy świadczące o tym, że napoczątku XX wielu znajdowano
w Polsce okazy o długości 26 cen-
tymetrów. en jest jednak jeszczewiększy... Są też naukowcy, którzytwierdzą, że rolnik znalazł szcze-żuję chińską - gatunek introduko-wany (sztucznie wprowadzony nadane środowisko, przyp. red.) po- jawiający się od niedawna w pol-skich wodach.
- Jestem przekonany,że to szczeżuja chińska- twierdzi Michał Mię-sikowski, zoolog intere-sujący się m. in. mięcza-kami. - Wybieram się doZębowa zbadać ten okaz.
Świat nauki przymie-rza się do poważnych ba-dań znalezionego okazu,
a żona rolnika już obawiasię, czy znalezisko nieprzysporzy rodzinie ko-lejnych problemów.
- Może zataić znale-zienie tego zwierzaka? Jeszczeczegoś znowu nam zakażą, nałożą jakieś nowe zobowiązania...
Innego zdania jest dr Katarzy-na Kubiak-Wójcicka, hydrolog,zajmująca się badaniem tego wy- jątkowego miejsca.
- Robimy w gronie naukow-ców znających Zębowo wszystko,by doprowadzić do ustanowieniatam ochrony. Piszemy pisma w tejsprawie do urzędów.
Pierwsze dobre sygnały już
się pojawiły. Zarząd Melioracji
i Urządzeń Wodnych niespodzie-wanie nakazał uruchomić czaso-wo zastawkę na Strudze Ciecho-cińskiej. Gdyby była w niej woda, jezioro zaczęłoby się napełniać.Problem w tym, że wody dziś niema...
- eraz gmina nas zaczęławspierać, koło łowieckie też, tyl-ko w Starostwie Powiatowymciągle patrzą na mnie koso i żą-dają kolejnego operatu - mówi Ję-
drzejewski. - Od lat tłumaczę, że
trzeba walczyć o wodę i ją zatrzy-mywać. Nawet część rolników,którzy wcześniej krzyczeli, że imczasowo zalewa skrawki pól nadStrugą, chcą dziś bym piętrzył,bo im studnie wyschły. Ja tam naszczeżujach się nie znam. Ale tę już polubiłem. Jakby się do mnieuśmiechała. Może lepsze czasyidą i woda tu wróci, sanktuariumznowu ożyje? Może ta szczeżuja
to dobry znak?
Uśmiech wielkiej szczeżui Jego przyrodnicze sanktuarium od lat doceniają i rozsławiają w kraju przyrodnic y oraz nauczyciele biol ogii , tępią zaś sąsiedzi
i urzędnicy podpierający się nieżyciowymi pr zepisami. Ostatnie niesamowite znalezisko wydaje się wróżyć jednak lepsze czasy...
Jacek Kiełpiński | fot. autor
Ireneusz Jędrzejewski z dumą pokazuje szczeżuję ważącą ki -logram i 120 gramów. To kolejny skarb w jego przyrodniczym sanktuarium.
‘‘MOŻE ZATAIĆ ZNALEZIENIE TEGO ZWIERZAKA? JESZCZE CZEGOŚ
ZNOWU NAM ZAKAŻĄ, NAŁOŻĄ JAKIEŚ NOWE ZOBOWIĄZANIA
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
6/32
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
7/32
7POZATORUN.PL . INTERWENCJA
Poza Toruń kwietnia
Spotkanie na wiejskiej drodzez jednym, bezpańskim czworo-nogiem może budzić lęk. Aleco w sytuacji, gdy naszą ścieżkęzagrodzi trzydzieści psów? Wła-śnie z takim problemem bory-kają się mieszkańcy CzarnegoBłota w gminie Zławieś Wielka.Jedna z ich sąsiadek opiekujesię porzuconymi zwierzętami.Piecza nad nimi wymknęła się
jednak spod kontroli.
Widok pałętających się psóww Czarnym Błocie nikogo nie dzi-wi. Gdy kilka z nich kręci się jużwokół sklepu, wszyscy wiedzą, żezaraz pojawi się też pani Helena,ich opiekunka. utejszym takietowarzystwo jednak nie w smak- obawiają się posłać dzieci doszkoły, czy wyjść po zakupy.
- Nie wiem, ile ich tam możebyć – mówi jedna z mieszka-nek. – a kobieta przygarniawszystkie napotkane, bezpańskie
czworonogi, których robi się co-raz więcej i więcej. Słyszałam, żepogryzły kilka osób. Nie były to jednak poważne sytuację. Praw-dopodobnie nikt tego nawet ofi-cjalnie nie zgłaszał.
Sprawa jest dobrze znana lo-kalnym instytucjom. Gmina in-terweniowała już nie raz. Mimoto problem powraca jak bume-
rang.- Pod koniec ubiegłego roku
wyłapaliśmy trzydzieści psówi przekazaliśmy do schroniskaw oruniu – mówi Jan Surdyka,wójt gminy Zławieś Wielka. –Niedawno otrzymaliśmy kolejnezgłoszenia. Wydajemy na ten je-den przypadek undusze, któremamy zaplanowane na opiekęnad bezpańskimi zwierzętami naterenie całej gminy. Przekracza-my już nawet zaplanowany bu-dżet. en proces cały czas trwa.Gdy wydaje się nam, że rozwią-zaliśmy problem, pojawiają siękolejne psy.
Wjeżdżając w lesną ściezkęprowadzącą do gospodarstwapsiej opiekunki, już kilkaset me-trów wcześniej wiemy, że nie po-myliliśmy adresu – kilka zwierzątwybiega w naszą stronę. Samakobieta nie chciała z nami roz-mawiać. Urzędnicy początkowostarali się rozwiązać sytuację ina-
czej, jednak to nie przyniosło za-mierzonych rezultatów. – Próbowaliśmy pomóc, do-
wożąc jedzenie dla psów, przygo-towaliśmy nawet zagrodę – wy- jaśnia wójt. - Jednak ta kobieta,zamiast umieścić w niej psy, trzy-mała tam jałówki. Pozostałezwierzęta dalej biegały po wsiluzem. W dalszym ciągu odwie-
dzają pobliską ermę i wyrządzajątam szkody.
Powiatowy Inspektorat Wete-rynarii w oruniu doskonale znapanią Helenę. Urzędnicy prowa-dzili u niej liczne kontrole.
- Z naszych inormacji wyni-ka, ze gminazajmuj siętą sprawą– tłuma-czy DorotaStankiewicz,powiatowylekarz we-terynarii. -Duża częśćpsów została już wyłapa-na i trafiłado schroni-ska. Można je uznać zabezpańskie,ta kobieta jetylko dokarmia.
Sęk w tym, że wszystkie czwo-ronogi za dom uznały właśniegospodarstwo Heleny P., a pro-blemów przybywa.
- Na naszym łowisku graso-wała sora psów, było to niedale-ko domu tej kobiety - opowiadaEdward Kołtun, strażnik leśny,łowczy koła wiejskiego Wieniecw oruniu. - Na własne oczy wi-
działem kilka psów, które goniłysarnę. W tym czasie pojawiały sięrównież przypadki zagryzieniakilku zwierząt leśnych. Nie mamy jednak pewności, że winne są psytej mieszkanki.
Stado psów, które ma kontaktze zwierzyną leśną, może nieść
również inne zagrożenie - cho-roby zakaźne. Na terenie gminyZławieś Wielka na szczęśnie nieodnotowano w ostatnim czasieprzypadków wścieklizny.
- Na obszarach wiejskich całyczas jednak nie wszyscy miesz-kańcy szczepią swoje psy prze-ciwko wściekliźnie - stwierdza¬powiatowy lekarz weterynarii.
- Jeśli wiemy, że ktoś nie zadbało szczepienie dla swojego psa,możemy ukarać mandatem.
Oficjalnych inormacji o po-gryzieniach ludzi nie ma. Jak jed-nak zachować się, gdy nasządrogę zagrodzą bezpańskie zwie-
rzęta?
- Jeśli napotkamygrupę psów należybardzo powoli, pewnieprzemieszczać się, niewpatrując się w nie –tłumaczy Marek Szre- jter, behawiorystazwierzęcy. - Gdy piesatakuje, można użyćwszystkiego, co się mapod ręką. Nie może-my tym wymachiwać,tylko wykorzystać jakotarczę. Należy jednakpamiętać, że psy nale-
żą do długodystansowców, które
za swoją zwierzyną potrafią gnaćprzez wiele kilometrów. Wartorównież zachować ciszę. Krzykitylko potęgują złość psa i wytwa-rzają w nim adrenalinę.
Gmina cały czas monitorujesytuację. Do sprawy wrócimy.Imię bohaterki zostało zmienio-ne.
Psi gangWataha biegających luzem psów sieje postrach
wśród mieszkańców wsi Czarne Błoto
Joanna Koszczka | fot. Łukasz Piecyk
‘‘TA KOBIETA PRZYGARNIA WSZYSTKIE NAPOTKANE, BEZPAŃSKIE CZWORONOGI, KTÓRYCH ROBI SIĘ CORAZ WIĘCEJ I WIĘCEJ
R EKLAMA
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
8/32
8 TEMAT NUMERU
Poza Toruń kwietnia
POZATORUN.PL .
R EKLAMA
WILAMY ZA 2015 ROK ROZDANE!
Po premierze spektaklu „Krzyżacy”w reżyserii Michała Kotańskiegoodbyła się coroczna gala rozdaniaWilamów, statuetek przyznawa-nych z okazji MiędzynarodowegoDnia eatru.Wilamy za 2015 roku otrzymali:
• Zofia Jasik, nauczyciel – wycho-wawca w internacie ZS nr 10 w o-runiu (Edukacja teatralna),• Fabryka Reklamy PRYZMAw oruniu, właściciel PrzemysławKłoczko (Przyjaciel teatru),• Grzegorz Wiśniewski (Najpopu-larniejszy Aktor).Grzegorz Wiśniewski otrzymał na-grody specjalne:• wycieczkę zagraniczną od Preze-sa firmy ORUŃ - PACIFIC PanaWojciecha Sobieszaka• rower od Pana adeusza Kwiat-kowskiego - właściciela salonurowerowego ROWERY KWIA-KOWSKI.
Grzegorz Wiśniewski otrzymuje rower od Pana Tadeusza Kwiatkowskiego, właściciela salonu ROWERY KWIATKOWSKI. Zofia Jasik z Wilamem w kategorii „Edukacja teatralna”
Prezes firmy TORUŃ - PACIFIC Pan Wojciech Sobieszak wręcza nagrodę w postaciwycieczki zagranicznej Grzegorzowi Wiśniewskiemu
Fabryka Reklamy PRYZMAT przyjacielem Teatru. Wilama odbieraPrzemysław Kłoczko
Liczba mitów i nieporozumień,które narosły wokół tej sprawy, jest horrendalna. W świat po-szła wiadomość, że ziemię będąmogli nabywać tylko rolnicyindywidualni i... związki wy-znaniowe, a ogromny problembędzie z dziedziczeniem ojco-wizny. Jaka jest prawda o zno-welizowanych przepisach i czygodzą one w interesy polskichrolników, jak mówi wprost Plat-forma Obywatelska i Nowocze-sna? Czy też jest to przesunięciew kierunku modelu francuskie-go, który zakłada wieloletniądzierżawę państwowych grun-
tów?- Polscy rolnicy wielokrotnie
apelowali o obronę polskiej roli -mówi Eugeniusz Kłopotek, posełPolskiego Stronnictwa Ludowegoz okręgu bydgoskiego. - Nie brali jednak pod uwagę, że żyjemy wUnii Europejskiej i ograniczenieswobodnej sprzedaży ziemi niemoże dotyczyć tylko obcokrajow-ców, ale i Polaków. Bo wszyscy wtym systemie muszą być równotraktowani. Jedno jest pewne: za-pomnijmy o swobodnym obrocieziemią.
Przepisy wprowadzone przezSejm, a z dużym prawdopodo-
bieństwem za kilkanaście dniprzyjęte przez Senat oraz podpi-
sane przez Prezydenta wiążą się zdatą 1 maja. Wtedy bowiem mijaokres przejściowy i obywatelewszystkich krajów UE moglibynabywać polską ziemię. Czy nadWisła pojawiłby się wtedy zagra-niczny kapitał?. rudno powie-dzieć, ale to przyczynek do całej,niezwykle ożywionej dyskusji, wktórej silne argumenty ma wiele
stron.W myśl nowych przepisów
ziemia w obrocie prywatnym bę-dzie mogła trafiać tylko do rolni-ków, co do zasady.
- o naruszenie podstawo-wych wolności obywatelskich- grzmi omasz Lenz z Plator-my Obywatelskiej. - Z mównicysejmowej słyszeliśmy argumen-tację, że rzekomo dochodzi wwojewództwie zachodniopomor-
skim do podstawiania słupów,na których ziemię się skupuje.
Nie podawano konkretnych,potwierdzonych czymkolwiekprzykładów. Ale nawet gdyby wniektórych miejscach dochodziłodo takich patologii, to nie jest topowód, żeby milionom ludzi wPolsce ograniczyć możliwość za-kupu ziemi. Polacy za granicą teżkupują grunty, a my wprowadza-my obostrzenia znane z Białorusi
i Ukrainy.W istocie jest tak, że rzeczywi-
ście bardzo mocno ograniczonokwestie związane z nabywaniemziemi państwowej przez najbliż-szych 5 lat. Są jednak wyjątki. Sta-nowią je grunty przewidziane nainne cele w miejscowych planachzagospodarowania przestrzen-nego (samorządy będą mogłyziemię w takim przypadku odku-pywać), a także handel ziemią w
ramach specjalnych stre ekono-micznych, siedliskami (domami
czy innymi lokalami mieszkalny-mi) okalanymi przez niezbędnyareał i działkami do wielkości 1hektara.
- Całe szczęście, że obecnaekipa rządząca posłuchała trochęnaszych argumentów i postula-tów, żeby złagodzić restrykcyj-ność projektowanych przepisówi dzięki temu jest ta ustawa jużstrawniejsza - dodaje EugeniuszKłopotek. - Zapomnijmy jednako tym, że tzw. rolnicy z marszał-kowskiej będą mogli nabywaćziemię. Chociaż to może i dobrerozwiązanie.
Owe sugestie PSL-u dotyczą
kwestii dziedziczenia, która teżmiała być obwarowana wielo-ma restrykcjami, ale ostatecznieuznano, że dla potencjalnychspadkobierców wprowadzi się wtej mierze udogod-nienia.
- Będzie możliweprzekazywanie ziemina dzieci - wyjaśniaadeusz Ziółkowski,wiceprezes Kujaw-sko-Pomorskiej IzbyRolniczej. - Nie maobaw, że syn rolni-ka będący lekarzemczy prawnikiem niebędzie mógł odzie-
dziczyć ojcowizny.Jest jednak obowią-
zek gospodarowania przez 10 latna tej ziemi i zakaz jej zbywaniaw tym okresie, ale z tym sobiewszyscy poradzą. Nie wyobrażamsobie, że lekarz i prawnik zmieniąnagle proesję i staną się rolni-kami. Ale przecież mogą znaleźćkogoś, kto będzie pracował natym areale. A sam zakaz ograni-czenia sprzedaży swobodnej tychgruntów nie jest zły.
Ale co z tymi, którzy byliprzedsiębiorczy i potraktowalizakup ziemi jako lokatę kapitału?Czy oni nie zostają w myśl no-wych przepisów ukarani za swojązapobiegawczość?
- e przepisy wprost ogra-niczają wolność gospodarczą -mówi omasz Lenz. - Ci, którzy je wprowadzili, nie mają nawetświadomości, jak daleko idące
O obrocie ziem rolnychPosłowie wprowadzili pięcioletni zakaz sprzedaży państwowej ziemi, aby nie dochodziło do spekulacji gruntami.Część opozycji bije na alarm, że to zamach na własność prywatną. Jak na tę zmianę patrzą w naszym regionie?
Tomasz Więcławski | fot. Łukasz Piecyk
CI, KTÓRZY SKUPOWALI ZIEMIĘ ROLNĄ I DZIELILI JĄ NA DZIAŁKI, PROWADZILI POLI-TYKĘ ZBÓJNICZĄ. TO PROCEDER DLA PAŃ-STWA I SAMORZĄDÓW ZDECYDOWANIE
NIEKORZYSTNY. TRZEBA GO UKRÓCIĆ Jerzy Zająkała
Członek Narodowej Rady Rozwoju
‘‘
[ ]
300hektarów
to w myśl nowych prze-pisów granica bycia rol-nikiem indywidualnym
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
9/32
9POZATORUN.PL . TEMAT NUMERU
Poza Toruń kwietnia
R EKLAMA
będą tego konsekwencja. Z Agen-cji Nieruchomości Rolnej czynisię instytucje reglamentującą do-stęp do ziemi, a przez to w istotnysposób wpływa się na cenę grun-tu. Przecież ta spadnie.
ANR dostaje w myśl nowychprzepisów prawo pierwokupuziemi. Inaczej jednak na tę spra-wę patrzy Jerzy Zająkała, wójtgminy Łubianka, wieloletni czło-nek Komitetu Regionów.
- Analizuję tę kwestię w ka-tegoriach interesu narodowego- mówi samorządowiec związa-ny z Prawem i Sprawiedliwością.- Sytuacja w Polsce nie dojrzała
jeszcze do tego, żeby otworzyćsię na obrót zewnętrzny ziemią.
Znamy wiele przypadków takichtransakcji realizowanych przeztzw. słupy. W Polsce grunty sąznacznie tańsze niż na zachodzie,więc w istotny sposób mogłabysię zmienić struktura własności wtej mierze. We Francji też istnie- je podmiot, który uczestniczy wkażdej transakcji sprzedaży ziemii nie ma z tego powodu żadnegolarum. Obecna polityka państwazwiązana jest z uszczegółowie-niem konstytucyjnego pojęciagospodarstw rodzinnych, któremają być podstawowym elemen-tem krajobrazu polskiej wsi.
Chodzi o gospodarstwa do
300 hektarów, a także o akt, żeustawowo zakazano kupna ziemi
rolnej osobom bez odpowiednie-go wykształcenia rolniczego.- Opowieści ministra Jurgie-
la są groteskowe - mówi omaszLenz. - Jak może on mówić ję-zykiem znanym z poprzedniegosystemu? Duży, w jego odczuciu,od razu oznacza zły. o powrótdo mówienia o "obszarnikach".A ANR stanie się instytucjąwszechwładną, w której królowałbędzie etatyzm. Zapowiedzi no-wej ekipy rządzącej były przecieżodwrotne - spółki skarby państwamiały być wolne od jakiegokol-wiek "kolesiostwa", a ich zbiuro-kratyzowanie znacznie mniejsze.
Prawo pierwokupu ziemiprzez ANR może obniżyć jej war-
tość.- Ci, którzy skupowa-
li ziemię rolną i dzielili ją na działki, prowadzilipolitykę zbójniczą – po-lemizuje Jerzy Zająkała,odpierając zarzuty do-tyczące osób lokującychkapitał w ziemi. - oproceder dla państwai samorządów zdecy-dowanie niekorzystny.rzeba go ukrócić. A
jeżeli ktoś podejmowałtakie ryzyko i skupowałziemię, to musiał sięliczyć z tym, że realiamogą sie zmienić.
W kuluarowych rozmowachwielu przedstawicieli PSL-u teżnie może zrozumieć takiego po-traktowania prywatnych wła-ścicieli gruntów. Wielu grzmitakże na uprzywilejowanie wpro-wadzone w ostatniej chwili dlazwiązków wyznaniowych.
- o po prostu spłata długupolitycznego wobec określonychśrodowisk przez rządzących- mówi wprost adeusz Ziół-
kowski. - A że takie wsparcie,chociażby w oruniu, dla okre-ślonych środowisk było, to chyba jest dla wszystkich jasne.
Ale z nieoczekiwaną odsiecządla rządzących przychodzi w tejmierze poseł Kłopotek.
- o niezrozumienie wprowa-dzonych przepisów - tłumaczy. -Przecież chodzi w nich o kwestiespadkowe, a nie żadne wykupy.Jeżeli ktoś chce przepisać ziemięna związek wyznaniowy, to po-winien mieć do tego prawo. Stądtaka poprawka do ustawy.
Inaczej widzą to przedstawi-ciele PO.
- o nieuprawnione uprzywi-
lejowywanie kościoła przy jed-noczesnym karaniu za przedsię-
biorczość osób, które kupowaływ ostatnich latach grunty - mówiomasz Lenz. - Na tych przepi-sach ucierpi sama wieś, o czymprzekonamy się bardzo szybko.
Warto jeszcze dodać, że wustawie uszczegółowiono, kto jestrolnikiem indywidualnym. Wmyśl nowych przepisów jest nimosoba z kwalifikacjami rolnymi,która posiada gospodarstwo rol-ne do 300 hektarów i mieszka wgminie co najmniej przez 5 lat.
Gdyby chciała sprzedać ziemięosobie nie będącej rolnikiem,decyzję o takiej możliwości bę-dzie musiał podjąć prezes ANR.Wprost podsumowuje to wice-prezes KPIR
Dla mnie, jako rolnika, któ-ry ma następcę te przepisy sąkorzystne - mówi Ziółkowski.- Gdybym jednak go nie miał ichciał ziemię sprzedać na wol-nym rynku, to oczywiście godząone w mój interes i rozumiem żaltakich osób.
Posiedzenie Senatu, na któ-rym dojdzie do głosowania w
sprawie ustawy, odbędzie się podkoniec kwietnia.
- To po prostu spłata długu politycznego wobec określonych środowisk przez rządzących -mówi wprost Tadeusz Ziółkowski.
[ ]
10lat
należy prowadzićodziedziczone go-spodarstwo rolne
zanim będzie można je sprzedać
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
10/32
10
Poza Toruń kwietnia
HISTORIA POZATORUN.PL .
Krótkie utraty pamięci mogąbyć początkiem poważnejchoroby. Alzheimer corazczęściej dotyka osoby, któ-re całe życie „pamiętały”.Z pomocą rodzinie przycho-dzi Ośrodek Wsparcia przyFundacji „Łączymy Pokole-nia”. Zapewnia on profesjo-nalną opiekę w prowadzonejprzez Fundację placówcedziennej oraz we własnymdomu podopiecznego.
- Godzenie pracy zawodo-wej i opieki nad osobą chorą
to zawsze bardzo duży pro-blem. Dodatkowo wiążący sięzazwyczaj z poczuciem brakuczasu dla bliskiej osoby – mówiAnna Świtoń z Fundacji „Łą-czymy Pokolenia”. – OśrodekWsparcia otwiera się właśniedla takich rodzin, zachęcającdo skorzystania z istniejącychdomów dziennej opieki, któ-re zapobiegają izolacji osóbchorych i wspomagają ichw codziennych czynnościach.Dzięki zajęciom prowadzo-nym przez wykwalifikowanąi, co najważniejsze, doświad-
czoną kadrę stymulowane sązarówno szare komórki pod-opiecznych, jak i ich zdolnościmotoryczne. Rodzina zaś swójczas może poświęcić na orga-nizację spraw zawodowychi prywatnych.
Ośrodek Wsparcia przyFundacji „Łączymy Pokole-nia" jest placówką wsparciadziennego, przeznaczoną dlaosób, u których zdiagnozo-wano chorobę Alzheimera lubinny zespół otępienny.
- o miejsce, gdzie spoty-kają się osoby z podobnymi
problemami, aby wspólniemogły pokonywać przeszko-dy i podejmować wyzwaniadnia codziennego – doda-
je przedstawicielka Funda-cji. – W placówce przebywaćmoże maksymalnie dwanaścieosób, dzięki czemu terapeu-ci zapewniają indywidualnepodejście do każdego pacjen-ta. Skutkiem rehabilitacji jestusprawnienie i przystosowa-
nie podopiecznych do unkcjidomowych, a także spowol-nienie postępów choroby.
Ośrodek Wsparcia oerujebardzo sprawną organizacjęopieki oraz bezproblemo-we przyjęcie podopiecznych.Niekwestionowanym atutemtego miejsca jest zapewnienienadzoru dziennego, proesjo-nalnej terapii w rodzinnej at-moserze oraz możliwość sko-rzystania z wyżywienia.
- Jesteśmy otwarci także dlapodopiecznych, którzy nie są
w stanie uczestniczyć w spo-tkaniach w naszej placówce –podsumowuje Anna Świtoń.– Organizujemy wtedy opiekędomową, która wspiera rodzi-nę w codziennych obowiąz-kach.
Przy osobie chorej, mającejzaniki pamięci, ważne jest, abypozostawała ona jak najdłu-żej aktywna. Dzięki pomocyOśrodka osoba chora będzie
miała zapewnioną achowąpomoc i doskonałe warunkido rehabilitacji. Podjęcie ta-kiej decyzji pozwoli spowolnićrozwój choroby i przywrócićuśmiech na twarzach babci,dziadka czy ukochanych ro-dziców.
Ośrodek WsparciaFundacja „Łączymy Pokole-
nia”oruń, ul. Piastowska 5
tel. 512 390 244www.laczymypokolenia.org
Michał Ciechowski
Pozwól im pomócTrud opieki nad chorym często przerasta rodzinę.
Z pomocą przychodzą profesjonalni opiekunowie
R EKLAMA
Z wykrywaczami metali po-szukiwali broni pochodzącejz okresu II wojny światowej. Naskraju Jeziora Okonińskiego,nad które ciągną w upały tłu-my torunian, znaleźli w jednymmiejscu czterdzieści wyrobówz brązu.
- Znalezisko pochodzi z 2013roku. Najprawdopodobniej zna-lazcy chcieli przedmioty spie-niężyć, być może część się roze-szła. Najcenniejsze z naukowegopunktu widzenia ormy odlew-nicze siekierek brązowych typuCzarków wypełnili... silikonem.Najważniejsze jednak, że w końcu
ten skarb trafił ostatecznie do nasi został poddany badaniom i kon-serwacji - mówi dr hab. JacekGackowski, toruński archeologz UMK. - Niebawem, zgodniez decyzją Wojewódzkiego Kon-serwatora Zabytków z orunia,zbiór przedmiotów z brązu dato-wanych na okres od 1000 do 500lat przed naszą erą trafi do jedne-go z polskich muzeów.
Dlaczego dotąd było cicho natemat tego skarbu? Jego znalezie-niu nie towarzyszyły spektakular-ne sceny, jak w przypadku skarbuz Wybranowa, ujawnionego napoczątku marca tego roku w po-wiecie żnińskim, gdzie doszło dogłośnego sporu policjantów z wo- jewództw wielkopolskiego i ku- jawsko-pomorskiego.
- Wybranowo jest późniejsze,pochodzi z początku epoki żela-za i nawiązuje bezpośrednio dopobliskiego Biskupina - tłumaczyJacek Gackowski. - Skarb z Elgi-szewa liczy mniej przedmiotów,ale zmienia nasze podejście dohistorii tych ziem. Śladów kulturyłużyckiej w tej części wojewódz-twa kujawsko-pomorskiego niemieliśmy zbyt wiele. A tu takizbiór świadczący o wysokim po-ziomie cywilizacyjnym.
Czterdzieści przedmiotów łą-czy się logicznie ze sobą, dlategomożemy mówić o warsztacie brą-zownika. Kim wówczas, pięćsetlat przed Chrystusem, w czasie
gdy w Indiach rodził się GautamaBudda, był człowiek zajmującysię odlewaniem przedmiotówz brązu?
- raktowano go jak maga,kogoś wyjątkowego - zapewniaJacek Gackowski. - Znajomośćproporcji łączenia cyny z mie-dzią, a obu metali nie znajdowa-no wówczas na naszych ziemiach,tylko importowano, była wiedzątajemną. akiego achowca ota-czał prestiż. Jego produkty byłybardzo cenne. Wręcz cenniejszeod złota. Nie wiemy, oczywiście,dlaczego swój przenośny warsztatzakopał, ale musiał mieć ku temubardzo poważne powody.
A może po prostu utonął, po-konując jezioro? Naukowiec za-przecza.
- Gdyby tak się stało, znale-ziono by w pobliżu jego szkielet.W warunkach beztlenowych, ja-kie tam występują, kości zacho-wałyby się do dziś.
Zakopał więc swój mająteklicząc, że go później podejmie.Niektóre przedmioty były szcze-gólnie cenne. Choćby dwie częściormy do odlewu siekierek z mo-tywem oranta, czyli osoby modlą-cej się w pozycji stojącej z rękomawzniesionymi ku niebu. Podob-nych orm znaleziono w Polscezaledwie kilka. W krakowskiejAkademii Górniczo-Hutniczejprzeprowadzono eksperymenti w ormach o analogicznym skła-dzie cyny do miedzi wylano kilkatakich brązowych przedmiotów.Dzisiejszy metalurdzy uczyli sięod dawnych mistrzów.
Co ciekawe, siekierki z po-dobnym motywem znajdowanow osadach łużyckich na terenie
województwa. Choćby w osa-dzie Kamieniec w gminie Zła-wieś Wielka (pisaliśmy o niejw poprzednim numerze "Pozaoruń"). Czy robił je brązownik,którego warsztat został odkrytypod Elgiszewem?
W zbiorze wyróżnia się ka-mień kanelowany, czyli granito-wy idealnie okrągły dysk z wgłę-bieniem w środku, które ściskałypalce. Jeszce kilkadziesiąt lat temuprzypisywano takim przedmio-tom znaczenie magiczne. Dziświemy, że były to starannie wyko-nane narzędzia do kucia brązu nazimno. Na obrzeżach kamieniaznajdują się resztki miedzi.
- Jest w idealnym stanie - za-uważa Jacek Gackowski. - Cie-kawy jest też nóż. Jedyny takiw Polsce środkowej i północnej.Szkoda, że ma złamane ostrze.
rudno uwierzyć, że tenprzedmiot ma ponad 2500 lat.
Gdyby ostrze było całe, wystar-czyłoby założyć okładziny rękoje-ści z drewna lub rogu, naostrzyći... obierać nim ziemniaki.
Są też naszyjniki, szpile, tar-czowate phalery, czyli ozdobneelementy uprzęży końskiej orazkabłąki naczyń. Wszystkie, tak jak nóż, noszą ślady uszkodzeń.Najpewniej miały służyć do prze-topu.
Reasumując. Jakieś pół tysiącalat przed naszą erą pewien mistrzbrązowniczy przemierzał naszeziemie i produkował niezwyklewówczas poszukiwane siekierki,a może też i inne narzędzia orazozdoby. Jako surowiec wykorzy-stywał targane ze sobą uszkodzo-ne przedmioty z brązu mającewówczas nawet pięćset lat. otak, jakby dziś ktoś chciał poddaćrecyklingowi rzeczy z początkuXVI wieku.
Brąz cenniejszy niż złotoSkarb z Elgiszewa był przenośnym warsztatem brązownika zakopanym na skraju jeziora w Okoninie około pięć wieków przedChrystusem. Zawiera ozdoby datowane nawet na tysiąc lat przed naszą erą. Każe inaczej spojrzeć na dzieje naszych ziem
Jacek Kiełpiński | fot. autor
‘‘ PÓŁ TYSIĄCA LAT PRZED NASZĄ ERĄ PEWIEN MISTRZ BRĄZOWNICZY PRZEMIERZAŁ NASZE ZIEMIE I... PRO-DUKOWAŁ SIEKIERKI
- Brązownika w tamtych czasach traktowano jak kogoś wyjątkowego. Wręcz jak maga posia-dającego wiedzę tajemną - mówi dr hab. Jacek Gackowski, archeolog.
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
11/32
11
Poza Toruń kwietnia
POZATORUN.PL . REGION
R EKLAMA
Scenariusz tej imprezy, w któ-rymś momencie przestał obo-wiązywać. Żywioł dobrzyńskiponiósł aktorów do dzikiegomomentami tańca. Goście chatywe Włęczu poczuli prawdziwyżar zwyczajów ludowych, któredzięki pasjonatom z gmin Czer-nikowo, Obrowo i Lubicz nieginą.
We wtorek tuż po świętachdo Włęcza, rozsławianej przezspołeczników wsi nadwiślańskiejniedaleko Osieka, zjechali sięprzebierańcy. Prym wiódł Da-riusz Chrobak, dyrektor Szko-ły Podstawowej w Czernikowiei działacz stowarzyszenia "Czyż-
-nie", który jako książę zapusturozpoczął zabawę z elementa-mi edukacyjnymi. o on wiódł
korowód zapustowy, a zarazemtłumaczył widzom poszczególne,odtwarzane z pietyzmem, zwy-czaje. W roztańczonym korowo-dzie przewijały się postaci ma-giczne, był diabeł, kozioł i bocian- symbole płodności. ańczonotradycyjnie na len i konopie, czy-li wyskakując wysoko, by na takąsamą wysokość wyrosły tegorocz-ne plony. Dziewczyny musiały sięwykupić, by uniknąć przykrości.Czyniono im je bowiem, gdy niebyły zaręczone. Nie da się ukryć- lud przy takich okazjach pocią-gał tęgo, nikogo więc nie zdziwiłoniespodziewane głośne oświad-czenie bociana, że w gardle muzaschło i trzeba mu polać. Szaleń-
stwo kończyło się w środę popiel-cową.Spektakl płynnie przeszedł do
odtwarzania tradycji wielkopo-stnych. W półpoście było rozbi- janie garnków z popiołem i wy-bijanie żuru czyli polewanie owąpostną zupą okien domów, w któ-rych mieszkały panny czekającena zamążpójście. Szczegóły tychzwyczajów objaśniał biorącyudział w przedstawieniu AndrzejSzalkowski, dyrektor MuzeumZiemi Dobrzyńskiej w Rypinie.
Ani się wszyscy obejrzeli,a nadszedł pierwszy dzień wiosnyi korowód ruszył topić marzannę.
- Marzanna ma być brzydkai wybrudzona popiołem. Pięknemarzanny to nieporozumienie -tłumaczył Dariusz Chrobak, któ-ry osobiście wrzucił szarą kukłę
do Wisły.Nastąpił czas chodzenia z ga-ikiem. u specjalny pokaz dały
dzieci z SP w Dobrzejewicach.- aki taniec wokół chłopaka
to akurat motyw mazowiecki, alei na naszym terenie praktykowa-ny - tłumaczył Dariusz Chrobak.
O znaczeniu kolorów pisanekzaczął opowieść Andrzej Szal-kowski i tak płynnie wszyscyprzenieśli się w okres świąt Wiel-kanocy. u najciekawsze byłochodzenie z kogutkiem. Znowu,tak jak to w tradycji ludowejnajczęściej bywa, chodziło o wy-muszania darów wkładanych dokoszyka niesionego na kiju. Lanyponiedziałek okazał się groź-ny dla kamerzysty - największechluśnięcie z wiara trafiło wprostw kamerę.
Imprezy organizowane weWłęczu (a było ich już wiele, botrzy razy przedstawiano Noc Ku-
pały, trzy razy kolędowano, dwarazy odprawiano dziady, było teżwesele dobrzyńskie i liczne ple-nery malarskie) kończą się tra-dycyjnym poczęstunkiem. Chlebze smalcem, tradycyjna kiełbasa,trunki regionalne. A do tego zna-komita muzyka ludowa.
Włęcz staje się wizytówkąregionu. O dawnej chacie kan-tora w tej menonickiej wsi stajesię głośno w kraju. A wszystkodzięki ludziom, którzy próbujązachować drewnianą chałupę,której groziło zniszczenia. Spo-łecznikom z "Czyż-nie" i grupynieormalnej "ak trzeba" wartopomóc. Może wreszcie znajdą sięśrodki choćby na naprawę dachu?
Warto wspierać Włęcz, bo to ma-giczne, wzbudzające najlepszeemocje, miejsce.
Bocianowi w gardle zaschłoChata we Włęczu znów ożyła. Tym razem pr zedstawiano bar wne dobrzyńskie zwyczaje okresu końca karnawału,
postu, pożegnania zimy i Wielkanocy. Wiosna na ludowo przyciągnęła wielu widzów z powiatu i Torunia
Jacek Kiełpiński | fot. Jacek Melerski
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
12/32
12
Poza Toruń kwietnia
PROMOCJA POZATORUN.PL .
R EKLAMA
Głównym zadaniem leśnikówna przełomie zimy i wiosny jestakcja zalesieniowa. Rozpoczy-nają od selekcji sadzonek naszkółce, które zostają następniezasadzone w miejscach, w któ-rych dokonano wcześniej zrę-bu. W tym roku aura sprawiła,że taką akcję odnowienia lasuleśnicy musieli zacząć znaczniewcześniej niż zwykle.
- Niekiedy zalesienia prze-prowadzamy nawet na prze-łomie kwietnia i maja, ale tymrazem musieliśmy rozpocząć już
około 10 marca – mówi nadle-śniczy Paweł Nas z Nadleśnictwa
Dobrzejewice. - W obsadzaniulasów kluczową kwestią są jaknajlepsze warunki dla młodychroślin, a te w tym roku pozosta-wiły wiele do życzenia.
Wszystko przez ciepłą i su-chą zimę, której eektem jest su-sza glebowa. Zjawisko to polegana niedoborze zapasu wilgociw glebie. Ilość wody, która po-została, jest niewystarczająca dlaroślin, które rozpoczynają swójwiosenny wzrost. egorocznasusza była skutkiem małych opa-dów śniegu oraz wysokich jakna zimę temperatur, które unie-
możliwiły zmarznięcie ziemi.- Ciepła zima jest dla roślin
bardzo zdradliwa – przekonujenadleśniczy. - Brak przymroz-ków jesiennych i pokrywy śnież-nej sprawił, że rośliny miały dłu-gą wegetację i nie zahartowałysię należycie. Kiedy przyszłotrochę mrozów w granicach -17,-18 stopni, pobudzone roślinybardzo ucierpiały. Eekty ciepłejzimy możemy obserwować takżew naszych ogródkach – wiosnąmogą opadać igły z osłabionychdrzewek.
Główne prace sadzenioweprzeprowadzono do świąt wiel-kanocnych. Obecnie wszystkie
zadania są już na ukończeniu.Jesienią na kolejnych 170 hek-
tarach gruntu leśnego Nadle-śnictwa Dobrzejewice zostanąwprowadzone następne młodedrzewka.
W odnowieniach lasu bio-rą udział także uczniowie szkółz okolicznych gmin.W akcjachsadzeniowych w dobrzejewic-kim nadleśnictwie uczestniczylimiędzy innymi uczniowie Ze-społu Szkół w Brzozówce orazSzkoły Podstawowej w Osówce.
- akie akcje przeprowadza-ne są w wielu nadleśnictwach– mówi Paweł Nas. - Dziecichętnie obserwują nasze pra-
ce na szkółkach i same próbująpomóc leśnikom w odnowieniu
lasu. Uczą się w ten sposób od-powiedzialności za otaczającąprzyrodę.
W Polsce prawie osiem-dziesiąt procent lasu pozosta-
je w zarządzie PaństwowegoGospodarstwa Leśnego LasyPaństwowe. Leśnicy zarządzająlasem w imieniu całego spo-łeczeństwa. Dzięki staraniomleśników lasów wciąż przyby-wa. Zwiększa się zarówno ichpowierzchnia jak i zasobność,czyli miąższość drewna przypa-dająca na hektar lasu. Świadczyto o prowadzeniu gospodarki le-
śnej w sposób prawidłowy i eko-logiczny.
Czas na nowy lasWiosną przyroda budzi się do życia, ale rolą leśników jest trochę jej w tym pomóc. Pracownicy Nadleśnictwa
Dobrzejewice zadbali o ciągłość lasów w regionie. Na hektarach leśnego gruntu posadzono pół miliona drzewek.To powierzchnia około dziesięciu boisk do piłki nożnej
Maciej Koprowicz | fot. Paweł Dobies
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
13/32
13
Poza Toruń kwietnia
REKLAMAPOZATORUN.PL .
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) w Toruniu obejmujelasy regionu kujawsko-pomorskiego o powierzchni ponad 430 tys. ha.Lesistość obszaru RDLP wynosi niewiele ponad 23 proc. i jest niższa odśredniej krajowej sięgającej 30 proc. Rozmieszczenie lasów jest nierówno-
mierne. Główne kompleksy leśne zlokalizowane są na terenie wojewódz-twa kujawsko-pomorskiego i w południowej części pomorskiego, wzdłużWisły, Noteci, Brdy i Drwęcy. Wśród nich wielkością i zwartością wyróżnia-
ją się Bory Tucholskie, Puszcza Bydgoska i Lasy Gostynińsko-Włocławskie.
Ze względu na tradycje rolniczego wykorzystania gruntów w regionie,a także jedne z najniższych opadów w kraju (poniżej 500 mm rocznie),lasy występują na siedliskach mało żyznych. Królową kujawsko-pomor-skich lasów jest zatem sosna – jej rzeczywisty udział w drzewostanachwynosi ponad 80 proc. Leśnicy aktualnie przebudowują monokultury so-snowe na bardziej odporne lasy wielogatunkowe.
Każdego roku, leśnicy na Kujawach i Pomorzu hodują w szkółkach leśnychkilkadziesiąt milionów sadzonek drzew leśnych. Połowę z nich stanowiągatunki liściaste, które służą do zakładania nowych lasów. Co roku leśnicyodnawiają w regionie kujawsko-pomorskim ponad 3 tysiące hektarów la-sów, co stanowi odpowiednik ponad 4 tysięcy boisk piłkarskich.
Jedną ze szkółek leśnych produkujących sadzonki jest podtoruńska szkół-ka Bielawy należąca do Nadleśnictwa Dobrzejewice. Jest to jedna z najno-wocześniejszych szkółek w Europie. Można tu nabyć doskonałej jakościsadzonki różnych drzew i krzewów z zakrytym i odkrytym systemem ko-rzeniowym.
Toruńska dyrekcja Lasów Państwowych nadzoruje 27 nadleśnictw, któ-re prowadzą gospodarkę leśną opartą na czterech podstawowych zasa-dach: powszechnej ochrony lasów, trwałego ich utrzymania, powiększa-nia zasobów leśnych oraz zrównoważonego wykorzystywania wszystkichfunkcji lasów, w tym społecznych i ochronnych (ekologicznych) oraz pro-dukcyjnych.
O walorach przyrodniczych lasów Pomorza i Kujaw świadczy objęcie ich
znacznej części różnymi formami ochrony. Wśród nich, na terenach za-rządzanych przez Lasy Państwowe, znajduje się ponad 100 rezerwatówprzyrody, gdzie chroni się cenne ekosystemy z całym bogactwem faunyi flory. Jednym z nich jest najstarszy w kraju fragment chronionej przyro-dy – rezerwat Cisy Staropolskie im. Leona Wyczółkowskiego.
Perłą regionu są Bory Tucholskie, wchodzące w skład największego ob-szaru Natura 2000 w Polsce. Unikatową rangę tego rozległego terenu do-ceniło również UNESCO, ustanawiając je światowym rezerwatem biosfery.Od 2002 roku RDLP w Toruniu posiada certyfikat dobrej gospodarki leśnejFSC. Dokument ten poświadcza, że lasy są zarządzane poprawnie na każ-
dym etapie. Ma on duże znaczenie dla odbiorców surowca drzewnego,gdyż ułatwia sprzedaż wyrobów z tego odnawialnego surowca na ryn-kach zagranicznych.
www.torun.lasy.gov.pl
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
14/32
14
Poza Toruń kwietnia
REKLAMA POZATORUN.PL .
R EKLAMA
Czas komunii to często okazjado wymiany w domu sprzętumultimedialnego. Może kupićnową konsolę, tablet, smartfon,laptop a może tradycyjny kom-puter stacjonarny. Co wybrać,by zapewnić sobie wszechstron-ność, możliwości i nie wydaćzbyt wielu pieniędzy?
Każde z powyższych rozwią-zań ma swoje zalety. Konsola jestprosta w użyciu ale praktyczniebędzie służyła tylko do gier.
- Nie przyda się nam do przy-gotowania prezentacji do szkoły– wyjaśnia Andrzej Sawicki, pre-zes firmy ryton. - Drogie gry tokolejny argument przeciw.
Co z tabletami, które do tejpory były murowanym hitemsprzedaży? Okazuję się, że ry-nek po wielkim entuzjazmiei konrontacji z rzeczywistościąodnotowuję z roku na rok corazmniejsze zainteresowanie tymproduktem.
- Naszym zdaniem spowo-dowane jest to zalaniem rynkutanią chińszczyzną, która wypa-czyła pierwotne założenie tegoproduktu – wyjaśnia Andrzej Sa-wicki. - Kogo stać na urządzeniez jabłuszkiem lub konkurencyj-nego, koreańskiego producenta, jest zadowolony. Użytkownicyurządzeń kupionych na wyprze-dażach w dyskontach spożyw-czych czują rozczarowanie, bo ichurządzenia nie działają tak, jaktego oczekiwali.
Podobnie ma się sprawa zesmartonami. u również nale-ży raczej skupić się na sprzęciegłównych producentów, bo pole-ganie na taniej, chińskiej elektro-nice kończy się zawodem.
Czy warto zainwestowaćw laptopy?
- Pamiętamy pierwsze sprze-
dawane 15 lat temu maszyny– wspomina Andrzej Sawicki. -Biznesowe, bo praktycznie tylkotakie były. Kogo było wtedy stać,by kupić sobie przenośny kompu-ter za 4 tysiące złotych? Docze-kaliśmy się jednak czasów, gdymożna go kupić za cenę niższąod najniższej krajowej. Pękła ma-giczna cyra 1000 zł! Ba, są naweti tańsze. Ale co mają wspólnegoz tymi laptopami sprzed 15 lat?Chyba nic – producenci, mamy
wrażenie, zapędzili się w ciemnyróg. Obniżając cenę, znaczącopogorszyli jakość i wydajność
swoich produktów.Komputer przenośny za 999zł w zasadzie może tylko służyćdo intertnetu i prostych zabawz multimediami. Można z jegopomocą przygotować prezentacjędo szkoły, ale pamiętajmy – cenanie idzie z reguły w parze z ja-kością, więc można się spodzie-wać, że dość szybko się zużyje,popsuje, stanie się bezużyteczny.Pamiętajmy, że laptopy do gier tonie sprzęt za tysiąc, dwa a nawet
trzy tysiące złotych. Nie dajmy sięzwieść „achowcom”, dla którychwynik sprzedaży jest najważniej-
szy. Procesory i5 czy i7 są o wielemniej wydajne niż te w kompu-terach stacjonarnych, a grafikaw laptopie za 2,5 tysiąca złotychnie sprosta oczekiwaniom graczy.Zauważmy, że laptopy ulegajączęsto zniszczeniu.
- Pęknięte matryce, zalane so-kiem klawiatury i płyty główne,wyrwane zawiasy i złącza zasila-nia to najczęstsze usterki, z jakimimamy na co dzień do czynienia– wylicza Andrzej Sawicki. - Ku-
pując laptopa do 3 tys. złotychz przeznaczeniem do gier, musi-my się liczyć z tym, że będzie sięprzegrzewał co w konsekwencjidoprowadzi do jego uszkodzenie.Jeśli będzie jeszcze na gwarancji,to najpewniej zostanie naprawio-ny. W innym wypadku naprawamoże być nieopłacalna.
Spójrzmy natomiast na oertękomputerów stacjonarnych.
- Uważamy, że nadal jest tonajlepsza opcja dla dzieci – do-daje Andrzej Sawicki. - Wedługnas, na korzyść tradycyjnychkomputerów przemawia, m.in.wszechstronność zastosowaniapocząwszy od multimediów po-przez łatwość w przygotowaniuprezentacji do szkoły po bardzozaawansowane gry włącznie. Pa-miętajmy, że nie można postawićznaku równości między grami nakonsole a PC. Produkty konsolo-we rzadko są w jakości 720p, ale tena komputer to już 1080p a nawet4K. Za zabawą na PC przemawiatakże cena, gdyż gry na konsoleto często koszt około 250 zł, a naPC rzadko w dniu premiery cenaprzekracza 150 zł.
radycyjny komputer to takżewygoda w użytkowaniu – dużyekran Full HD, wygodna kla-wiatura i myszka, bardzo dużawydajność praktycznie niespoty-kana w omawianych wyżej urzą-dzeniach.
- Możliwość rozbudowy po-zwala także myśleć o korzystaniuz komputera w perspektywie wie-lu lat – dodaje Andrzej Sawicki.- radycyjny PC to także niskiekoszty serwisowania i ewentual-nych napraw. I najważniejsze –trzeba się postarać, aby uszkodzićmechanicznie takie urządzenie.
Komputery stacjonarnesą nadal atrakcyjne
Wspólnie ze sklepem Tryton sprawdzamy, co obecnie jest na topie w świecie elektroniki
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
15/32
15
Poza Toruń kwietnia
GMINA CHEŁMŻAPOZATORUN.PL .
Tej wiosny powraca jedna z najciekawszych imprezkulturalnych w gminie Chełmża
Joanna Koszczka | fot. Łukasz Piecyk/archiwum
Ludowe
hulankiTurniej KGW odbywa się od 2009 roku. Ostatnia impreza została zorganizowana w 2014 roku.
Turniej Kół Gospodyń Wiej-skich w tym roku zostanie zor-ganizowany w ramach imprezyHulanki w Zelgnie. Specjalniez tej okazji zostały przygoto-wane liczne konkursy, występymuzyczne i wiele innych atrak-cji. Tegoroczne wydarzenie bę-dzie miało miejsce 7 maja na
terenie Centrum Kultury i Tra-dycji w Zelgnie.
- Impreza jest realizowana jużod kilku lat, z roczną przerwą
– mówi Justyna Błaszczyk, dy-
rektor Centrum Inicjatyw Kultu-ralnych gminy Chełmża. – W ra-mach wydarzenia skupimy się naludowości wsi polskiej. Odbę-dą się występy kapel na scenie,
zorganizowana będzie wioskazapomnianych zawodów, gdziezobaczymy m. in. rzeźbiarza,gliniarza, wikliniarza i warsztatprząśniczy. Chętne osoby będąmiały możliwość przejażdżkidrewnianym wozem konnym.
Koła gospodyń wiejskich,które się zgłoszą do turnieju,
będą brały udział w pięciu kon-kurencjach. Przyjdzie im zmie-rzyć się w konkursie kulinar-nym „Super deser”, przygotująscenkę kabaretową „Wesele na
wsi” oraz wykonają tablicę pro-
mocyjną gminy Chełmża. Paniebędą mogły również wykazać sięzdolnościami pisarskimi. Za za-danie bowiem będą miały zapre-zentować autorski wiersz o małej
ojczyźnie. Nie zabraknie równieżsportowej konkurencji ze ska-kanką na czas.
- Przygotowujemy się już od jakiegoś czasu do turnieju – wy- jaśnia Urszula Pszczołowska,przewodnicząca KGW w Brąch-nówku. – Zorganizowałyśmykonkurs w naszym kole na naj-lepszy deser. en, który zostaniewybrany, będzie zaprezentowanypodczas turnieju. Obecnie pra-cujemy nad tablicą promocyjnąoraz poszukujemy sukni ślubnejz dawnych lat. Mamy już wybra-ny repertuar wierszy. Staramy się
przygotować jak najlepiej i liczy-my na dobrą zabawę.W tym roku obchodzony bę-
dzie także jubileusz 150-leciadziałania organizacji kobiecych
na wsiach. Jest to dobra okazjado zorganizowana większej im-prezy. W gminie działają dwa-dzieścia dwie organizacje, którewspółpracują z lokalnymi samo-rządami i instytucjami.
- Atrakcji będzie bardzo dużo– zapowiada Justyna Błaszczyk. –Chcemy, aby było barwnie i we-soło. Będzie otwarta pracowniarękodzieła ludowego i artystycz-nego Malwa. W naleśnikarniPod Bocianem panie z KGWprzygotują pyszne dania. Stowa-rzyszenie Homo Homini zapre-zentuje wystawę dawnych sprzę-
tów kuchennych. Nie zabraknierównież występów muzycznychlokalnych zespołów. Na sceniezaprezentuje się między innymiKapela Łubianioki, Kruszyniaki
i oczywiście nasz ludowy zespółPolskie Kwiaty.
Zgłoszenia KGW będą przyj-mowane do końca kwietnia.Główną nagrodą przewidzianąw turnieju jest GRAND PRIXw kwocie 500 zł. Nagrody rzeczo-we otrzymają koła, które zajmątrzy pierwsze miejsca. Organi-zatorami imprezy są wójt gminyChełmża i Centrum InicjatywKulturalnych Gminy Chełmża.
- Mamy nadzieję, że pogodanam dopisze i impreza przebie-gnie zgodnie z planem – dodajedyrektor CIK. – Nie wyklucza-
my, że w kolejnych latach nada-my wydarzeniu szerszy wymiari zaprosimy również koła gospo-dyń wiejskich z sąsiadującychgmin.
‘‘CHCEMY, ABY BYŁO BARWNIE I WESOŁO. BĘDZIE OTWAR-TA PRACOWNIA RĘKODZIEŁA LUDOWEGO I ARTYSTYCZNEGO MALWA. W NALEŚNIKARNI POD BOCIANEM PANIE Z KGWPRZYGOTUJĄ PYSZNE DANIA.
Udzielą pomocyPokonali osiemnaście kilometrów pieszej trasy przez Bory Tucholskie
i już planują kolejne wyprawy
W Zalesiu, na terenie miej-scowego ośrodka rekreacyj-no-wypoczynkowego, odbędąsię I Manewry Ratownicze dla
jednostek OSP Gminy Chełmżaw zakresie pierwszej pomocy.Wydarzenie zostało zaplano-wane na 23 kwietnia na godzinę9.00.
- Do tej pory jeździliśmy napodobne manewry do innychwojewództw – mówi Bartoszomczak, ratownik medyczny. –eraz organizujemy je w Zalesiui mamy nadzieję, że będzie to
wydarzenie, które poprowadzi-my systematycznie każdego roku.W zmaganiach będą brały
udział zespoły składające się z 5-6osób. Organizatorzy wyposażąkażdą drużynę w zestaw PSP R1.Mieści się w nim torba z wypo-sażeniem do zabezpieczenia drógoddechowych, tlenoterapii, de-ska ortopedyczna oraz szyny dounieruchomień. Uczestnicy będąmusieli zmierzyć się z różnorod-nymi symulowanymi sytuacjamizagrożenia życia lub zdrowia.Dzięki temu mogą doskonalićswoje umiejętności z zakresu
ratownictwa medycznego. Waż-nym elementem będzie równieżwspółpraca pomiędzy grupamiratowniczymi, jak i służbamipaństwowymi, które wspierająsystem ratownictwa w Polsce.
- Przygotowanych zostaniedziesięć scenek, w których za-wodnicy będą musieli wykazaćsię wiedzą i umiejętnościamizwiązanymi z ratownictwemmedycznym – tłumaczy Bartoszomczak. – Uczestnicy przepro-wadzą resustycję osoby dorosłej,dziecka i noworodka, będą mu-sieli poradzić sobie z atakiem
terrorystycznym, wypadkiemdrogowym oraz pożarem.Podczas wykonywania zadań
uczestnicy będą zdobywać punk-ty. Wygra ten zespół, który otrzy-ma ich najwięcej. Dla zdobywcówtrzech pierwszych miejsc prze-widziane są atrakcyjne nagro-dy. Organizatorami manewróww Zalesiu są: Komenda Miej-ska Państwowej Straży Pożarnejw oruniu – JRG Chełmża, Fun-dacja MaxLie oraz OchotniczaStraż Pożarna w Grzegorzu.
(JK)
W ramach programu „Gmi-
na Chełmża – zdrowa gmina”czterdzieści osób wyjechało nawycieczkę w Bory Tucholskie.Celem wyprawy była wędrówkaz kijkami nordic walking orazbliższe poznanie uroków tegomiejsca.
- Pierwszego dnia odwiedzili-śmy gminę Cekcyn, gdzie zwie-dzaliśmy ośrodek nad jezioremoraz Gminny Ośrodek Kultury –relacjonuje Katarzyna Orłowska,inspektor ds. promocji UrzęduGminy w Chełmży. – W sobotęwyruszyliśmy w pieszą trasę, po-konując osiemnaście kilometrów.Początkowo zakładaliśmy dużokrótszy odcinek, jednak uczest-nicy wycieczki mieli dużo ener-gii i chęci, dlatego wydłużyliśmytrasę.
Cekcyn jest malowniczą miej-scowością, interesującą dla ak-tywnych turystów. W znacznejczęści stanowią ją lasy z wyzna-czonymi ścieżkami dydaktyczny-mi. Podczas wycieczki nie zabra-kło atrakcji. Uczestnicy międzyinnymi mieli okazję spróbowaćswoich umiejętności w grzew minigola.
- Większość uczestników wy- jazdu to osoby, które systematycz-
nie biorą udział w rekreacyjnychwydarzeniach proponowanychprzez gminę – dodaje KatarzynaOrłowska. – W tym roku to niebyła nasza pierwsza trasa pieszaw ramach programu.
W marcu mieszkańcy gminypokonali z kijkami trasę w Kieł-basinie, liczącą siedem kilome-trów. Na kwiecień zaplanowanesą jeszcze dwa aktywne spotka-nia. ym razem będą to wyprawyrowerowe – na odcinkach Cheł-mża–urzno i Chełmża–rzebczSzlachecki. Na zdrowie wpływma nie tylko ruch, ale i właściwe
odżywianie. Dlatego pod koniecmiesiąca przewidziane jest spo-tkanie z dietetykiem, który opo-wie o tym, co powinno się jeśći w jakich ilościach. Odbędzie sięono 23 kwietnia w świetlicy wiej-skiej w Zajączkowie.
Program „Zdrowa gmina”realizowany jest w czterech ob-szarach tematycznych: sport,rekreacja, profilaktyka i zdroweodżywianie. Wycieczki i inne wy-darzenia z nim związane będą sięodbywać systematycznie do koń-ca września.
(JK)
Wiosenna rekreacjaDziesięć scenek wziętych prosto z życia, aby służby
mogły przećwiczyć swoje umiejętności. Tak będąwyglądały pierwsze ć wiczenia ratowników w gminie
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
16/32
16 PROMOCJA POZATORUN.PL .
Poza Toruń kwietnia
Całkowita powierzchniagminy zajmuje 162 km2i swoim zasięgiem niezmien-nie obejmuje 21 sołectwutworzonych z 22 miejsco-wości. Na uwagę zasługujedynamiczny wzrost liczbymieszkańców gminy Obro-wo, który w 2003 r. kształto-wał się na poziomie 8,8 tysią-ca osób, a obecnie samorządzamieszkuje 15 tys.
Jak podkreśla wójt AndrzejWieczyński, chociaż dochodygminy z roku na rok są corazwiększe, a wydatki na inwesty-cje zwiększyły się wielokrot-nie, to nie da się wszystkichpotrzeb samorządu zaspokoićw jednej chwili.
- Stawialiśmy i stawiamyna konsekwentne działania- podkreśla wójt Wieczyń-ski. - Dzięki nim mieszkań-cy poszczególnych wsi mogąkorzystać i korzystają z coraz
lepszych dróg, mamy więcejboisk i sal sportowych, a dzie-ci osiągają coraz lepsze wynikiw nauce, ucząc się w dobrzewyposażonych placówkachoświatowych pod okiem wy-kwalifikowanych pedagogów.Nakłady na oświatę w 2014 r.kształtowały się na poziomie16,6 mln zł, w 2015 r. blisko18,7 mln zł, a w budżecie na2016 r. zaplanowano wydatkioświatowe na poziomie 22,8
mln zł (w tym 7,3 mln. zł sta-nowić będą środki samorzą-dowe).
24,86 km sieci kanalizacyj-nej mieliśmy w 2003 r., a obec-nie mamy łącznie 141,68 km.
- W 2015 r. oddaliśmy doużytkowania 11,5 km sieci ka-nalizacyjnej, w tym 298 przy-łączy grawitacyjnych oraz 224przepompowni przydomo-wych - dodaje wójt AndrzejWieczyński. - Koszty inwesty-
cji kanalizacyjnych w latach2003-2013 wyniosły ponad12,2 mln. zł. W 2014 rokuwydatki na kanalizację kształ-towały się na poziomie 2,5mln. zł, a w 2015 r. wyniosłyprawie 4 mln. zł. o ogromnewydatki, których realnie niewidać, bo kanalizacja biegniew ziemi, ale są potrzebne, boułatwiają ludziom życie, a tak-że wpływają na rozwój gminy
- podkreśla wójt Wieczyński.Gmina Obrowo ma rów-nież dużą skuteczność w po-zyskiwaniu środków unijnych,które pozwalają na współfi-nansowanie wielu inwestycjigminnych.
- Staramy się, żeby rozwójnaszego samorządu był jaknajbardziej harmonijny - do-daje włodarz gminy. - Inwe-stujemy we wszystkie sery,które podlegają samorządowi
gminnemu. Współpracu- jemy także z samorządempowiatowym i wojewódz-kim, żeby we współpracyrealizować zadania o szer-szej skali np. budowa drógrowerowych, czy przeka-zanie przez gminę gruntupod budowę nowego komi-sariatu policji w Dobrzeje-wicach, który będzie służyłmieszkańcom trzech gmin,dbając o bezpieczeństwo lu-dzi i ich mienia.Warto również zwrócić
uwagę, że tereny gminy sąbardzo urodziwe i sprzyja-
ją rozwojowi turystyki, re-
kreacji, a także inicjatywomsportowym. Wystarczy takżespojrzeć, jak zmieniła się in-rastruktura drogowa w ostat-nich latach na terenie naszegosamorządu, żeby zauważyć, żeidziemy w dobrym kierunku.
- Sukcesywnie powstająw gminie Obrowo podbudo-
wy i nawierzchnie asaltowedróg gminnych, a także bu-dowane są chodniki, parkingi,czy oświetlenie uliczne. Po-wstają też projekty zagospoda-rowania zielenią skrzyżowańoraz miejsc przy budynkachużyteczności publicznej naterenie całego samorządu, abykompleksowo wzbogacić wi-zerunek naszych „Małych oj-czyzn” - dodaje wójt Andrzej
Wieczyński.Od 2015 r. decyzją RadyGminy w Obrowie miesz-kańcy gminy mogą ubiegaćsię o reundację części po-niesionych kosztów kwalifi-kowanych na zakup i montażkolektorów słonecznych lubpowietrznych pomp ciepłado podgrzewania wody, wy-twarzających ciepło z energiiodnawialnej. Do chwili obec-nej zreundowano koszty 25osobom za łączną kwotę 75tys. zł. Kolejne wnioski będąrozpatrywane w 2016 r.
- Przez 12 lat wydaliśmyna inwestycje ponad 100 mlnzłotych - podkreśla wójt An-drzej Wieczyński. - Budżetgminy Obrowo w 2002 r. wy-nosił 11,5 mln zł, a dziś jestczterokrotnie większy i pla-nuje się, że wyniesie ponad 50mln złotych.
W 2014 r. na inwestycjegmina wydała ponad 10,5 mlnzłotych.
- o 1/4 budżetu - wskazujeAndrzej Wieczyński. - Częśćzadań była kontynuowana.
W 2015 r. w budżecie gminyObrowo wydatki wyniosły52,2 mln złotych. Na inwesty-cje wydano ponad 7,5 mln zł.Na polepszenie stanu gmin-nych dróg i inrastrukturyokołodrogowej przeznaczonoblisko 3 mln zł.
Gmina Obrowo to regionszans i możliwości
Rozwój infrastruktury drogowej, rozbudowa kanalizacji i wodociągu, a także dobre uzbrojenie terenu i sprawna administracja, sprawiają, że gmina Obrowo staje się samorządem przyjaznym inwestorom oraz wpływa na poprawę warunków życia jej mieszkańców
DOM POMOCY SPOŁECZNEJ W OBROWIE
OSIEDLE MIESZKANIOWEW GMINIE
‘‘24,86 KM SIECI KANALIZACYJNEJ MIELIŚMY W 2003 R., A OBECNIE MAMY ŁĄCZNIE 141,68 KM
GMINNA OCZYSZCZALNIAŚCIEKÓW
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
17/32
17PROMOCJAPOZATORUN.PL .
Poza Toruń kwietnia
W 2016 r. dochody gmi-
ny Obrowo zaplanowano nakwotę ponad 47 mln. zł, a wy-datki na kwotę ponad 50 mln.zł. Przewidziano realizacjęszeregu inwestycji na ponad 7mln. zł, a wśród nich znajdująsię:
• kontynuacja budowy ka-nalizacji sanitarnej w miejsco-wościach: Głogowo, Brzozów-ka, Szembekowo, Obrowo;
• opracowanie dokumen-tacji na budowę sieci kanali-zacyjnej w miejscowościach:Osiek nad Wisłą, Dzikowo,Silno;
• budowa sieci wodocią-gowych w miejscowościach:Głogowo, Brzozówka, Silno;
• modernizacja przepom-powni w Głogowie i sterow-ni na oczyszczalni ściekóww Dobrzejewicach;
• zakup agregatu prądo-twórczego na ujęciu wodyw Osieku nad Wisłą;
• zakup przepompowniprzydomowych;
• zakup przyczepy ciągni-
kowej;• dotacja celowa dla Powia-tu oruńskiego na „Budowęchodnika Brzozówka – Szem-bekowo - Łążynek;
• budowa chodnikóww miejscowościach: Osiek nadWisłą, Brzozówka;
• opracowanie dokumen-tacji na budowę chodnikawzdłuż drogi wojewódzkiejw Silnie;
• budowa dróg gminnych;• rewitalizacja parku przy
Urzędzie Gminy Obrowo;• przebudowa OSP w Do-
brzejewicach oraz opracowa-nie dokumentacji na budowęnowej remizy OSP w Dobrze-
jewicach;• ogrodzenie i utwardzenie
terenu oraz wymiana pokry-cia dachowego w OSP Szem-bekowo;
• opracowanie dokumenta-cji na budowę boiska sporto-wego przy Szkole Podstawo-wej w Łążynie;
• opracowanie dokumen-tacji na rozbudowę budynkuSzkoły Podstawowej i przed-szkola w Osieku nad Wisłą;
• opracowanie dokumen-tacji na budowę pomostu nad jeziorem w Osieku nad Wisłą;
• utwardzenie terenu przyZespole Szkół w Obrowie;
• dotacje na dofinansowa-nie kolektorów słonecznychi pomp ciepła;
• dotacje na dofinanso-wanie budowy oczyszczalniprzydomowych;
• budowa oświetlenia –
punkty świetlne na tereniegminy;• rozbudowa świetlicy wiej-
skiej w Obrowie;• dotacja dla Gminnego
Ośrodka Kultury w Obrowiena dofinansowanie zakupu in-strumentów muzycznych;
• opracowanie doku-mentacji na budowę obiektusocjalno-sportowego na sta-dionie w Głogowie;
• budowa siłowni napo-wietrznych na terenie gminy.
- Na bieżącą działalnośćzwiązaną z utrzymaniemgminnej sieci wodociągo-wej i kanalizacyjnej w 2016r. planujemy przeznaczyćśrodki w wysokości 2,8 mlnzłotych - podkreśla wójt An-drzej Wieczyński. - Na po-moc społeczną zaplanowano5,5 mln. zł, a na działalnośćkulturalną oraz sportowąprawie 1 mln. zł. Są to nie-bagatelne kwoty, ale bez in-westycji i bieżącej działal-
ności gminy, samorząd niemógłby się rozwijać tak jakdo tej pory .
SZKOŁA W OBROWIE
OSIEK N/ WISŁĄ
ZAWAŁY
G ŁOGOWO
DOBRZEJEWICE
‘‘W 2016 R. DOCHODY GMINY OBROWO ZAPLANOWANO NA KWOTĘ PONAD 47 MLN. ZŁ, A WYDATKI NA KWOTĘ PONAD 50 MLN. ZŁ. PRZEWID-ZIANO REALIZACJĘ SZEREGU INWESTYCJI NA PONAD 7 MLN. ZŁ
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
18/32
18 LUBICZ POZATORUN.PL .
Poza Toruń kwietnia
Wyjazdy sfinansuje Urząd Gmi-ny. Specjalnie przygotowane
czeki wręczyła dzieciom HannaAnzel, przewodnicząca RadyGminy Lubicz 7 kwietnia. Dzię-ki temu dofinansowaniu szkołymogą lepiej realizować misjęzwiązaną z wychowaniem histo-rycznym.
W projekcie uczestnicząuczniowie klas III gimnazjóww Lubiczu Górnym i Grębocinie.
- Chcemy naszej młodzieżyumożliwić obcowanie z "żywą"historią - mówi Marek Olszewski,wójt gminy Lubicz. - Bez tego ele-mentu, nawet najciekawsze lekcjemogą okazać się niewystarczają-ce.
Gimnazja miały za zadanie,
w porozumieniu z władzami sa-morządowymi, wybranie celówswoich wyjazdów, które będąutrwalały wiedzę o historii Polskii wzmacniały postawy patriotycz-ne.
- Bardzo ważne jest dla nasto, że młodzież nie poniesiew związku z tymi wyjazdamikosztów - mówi Hanna Anzel,przewodnicząca Rady Gminy. -Jako samorząd realizujemy wielekwestii edukacyjnych, a wspoma-ganie rozwoju młodego pokole-nia jest dla nas jedną z najważ-niejszych spraw. Bo taka będziePolska za parę lat, jaka jest terazmłodzież. A wiem doskonale, że
wiele dzieciaków z terenu naszejgminy interesuje się historią Pol-
ski i swoich przodków w sposóbponadprzeciętny.
Co będzie celem wyjazdu doGdańska? am udadzą się trze-cioklasiści z Gimnazjum nr 1w Lubiczu Górnym. Na miejscuzobaczą oni Gdańsk, Westerplat-te, Muzeum Solidarności i Mu-zeum Stuttho.
- Oba muzea są bardzo ważnedla historii tego terenu, a takżedziejów całego kraju - mówi Jo-anna Ardanowska, dyrektor Ze-społu Szkół w Lubiczu Górnym.- O roli "Solidarności" w okresiePRL-u nie trzeba nikogo uświa-
damiać, podobnie, jak o skalizbrodniczej działalności III Rze-
szy, czego przykładem był obózKL Stuttho.
Młodzież z Grębocina prze-niesie się do czasów jeszcze od-leglejszych. W Malborku i Gnie-wie wyruszy bowiem śladamiśredniowiecznych rycerzy. Ele-mentem wspólnym będzie wizytaw obozie Stuttho.
Władze gminy już są umówio-ne z młodzieżą na spotkania popowrocie z wyjazdów.
- o nowy program i realizu- jecie go jako pierwsi - mówiław czasie spotkania z uczniami 7kwietnia Hanna Anzel. - Jak oka-że się, że jest to dobry pomysł, to
będzie on kontynuowany w kolej-nych latach przez następne rocz-
niki.Dyrektor szkoły w Lubiczu
podkreślała unikatowość decy-zji władz. W swojej wypowiedziduży nacisk kładła na doskonałąwspółpracę UG Lubicz ze szkoła-mi na terenie gminy.
Vouchery uczniom z gmin-nych gimnazjów wręczyła prze-wodnicząca rady Hanna Anzelpodczas III MiędzygminnychWarsztatów Języka Angielskiego,które odbyły się pod jej honoro-wym patronatem w Zespole Szkółnr 1 w Lubiczu Górnym. Braływ nich udział szkoły z LubiczaGórnego, Grębocina, Łubianki,
Nowej Wsi i Ryńska. Wszystkoogniskowało się wokół historii
i kultury Szkocji - wyspiarskiegokraju w Europie.
Uczniowie rozwiązywali wielezadań, musieli wykazać się kre-atywnością, umiejętnością pracyw grupie, grą aktorską i znajomo-ścią języka obcego, bo wszystkoodbywało się po angielsku. Mło-dzież bawiła się także na świeżympowietrzu w trakcie tradycyjnychszkockich gier sportowych. Or-ganizatorkami imprezy były na-uczycielki języka angielskiego
Ewa Brzuskiewicz-Żychska i Pau-lina Michalska-Piesczek.
Wspomóc ciekawość świataGmina Lubicz inwestuje w uczniów. Młodzież z Lubicza Górnego i Grębocina pojedzie na wycieczki do Gdańska
i Malborka. Miejsca docelowe związane są z wybranym programem edukacyjnymTomasz Więcławski | fot. nadesłane
Hanna Anzel przekazała uczniom vouchery na wycieczki, które umożliwią im poznawanie historii naszego kraju.
Atmosfera 100. urodzin WandyKowalskiej była, jak wymaga-ła tego uroczystość, niezwyklepodniosła. Jubilatkę odwiedziły
władze gminy. - Oby żyła paniw dobrym zdrowiu jak najdłu-żej - mówił Marek Olszewski,wójt gminu podczas spotkania. -Dla kolejnych pokoleń jest paniskarbnicą wiedzy i doświadcze-nia, z którego warto korzystać.
Były kwiaty, smakowity torti niekończące się życzenia. Śpie-wano "Dwieście lat", a na twarzy jubilatki rysowało się wyraźniewzruszenie.
- Dziękuję wam, żeście tu przy-szli - mówiła Wanda Kowalska. -Ale, że tylu będę miała gości, tosię nie spodziewałam (śmiech).Dużo dajecie mi tym radości.
Kobieta urodziła się w 1916roku. Żeby uzmysłowić sobie,kiedy to było, dość dodać, żew najlepsze toczyły się jeszczewalki na roncie I wojny świa-towej, a Polski od 1795 roku niebyło na mapie świata. Dopiero zadwa lata miała wrócić na arenęmiędzynarodową.
Życie pani Wandy nie byłołatwe, ale to pokolenie zaharto-wało się w bojach niesamowicie.Widziało i przeżyło bardzo wie-le. W czasie I wojny światowejmieszkanka Grębocina była ma-leńkim dzieckiem, ale II wojnępamięta już doskonale. Przeży-
ła cały PRL, a niedawno mogłaświętować 25. rocznicę odzyska-nia przez nasz kraj suwerenności.
- Mama ma doskonałą pamięć- mówi syn Andrzej Kowalski. -Lepszą ode mnie. Wiele historiize swojego życia nam opowie-działa. Książek parę można na tejpodstawie napisać.
Wanda Kowalska od urodze-nia mieszka w Grębocinie. Jestmatką 5 dzieci. Niestety, dwojez nich już nie żyje. Jako młodakobieta przeżyła dramat śmiercidziewięciomiesięcznej córeczki,a w wieku 59 lat zmarł jej syn -ksiądz. Ma sześcioro wnuków i 9prawnuków. Gości w setne uro-dziny było więc w domu bardzowielu.
Co jest sekretem długowiecz-ności kobiety?
- Dobry nastrój - mówi An-drzej Kowalski. - Poza tym mama
bardzo zdrowo się odżywia. Nie je tłusto. Bardzo ceni sobie zupyi jogurty. No i przez całe życieciężko pracowała. Ludzie z tegookresu musieli się fizycznie na-mordować, ale to uczyniło ichmocniejszymi.
Warto wspomnieć, że w gmi-nie Lubicz żyje, wliczając paniąWandę, troję 100-latków. Dwojepozostałych w tym roku obcho-dzi 103 urodziny.
- Ważne, żebyśmy jako spo-łeczność umieli czerpać z do-świadczenia i wiedzy takich osób- dodaje Hanna Anzel, przewod-nicząca Rady Gminy Lubicz,która wraz z wójtem i kierownikUrzędu Stanu Cywilnego Bar-barą Zarębską wręczała kwiatyi upominki świętującej wspaniały jubileusz kobiecie. Gościem paniWandy by także ks. proboszczDariusz Aniołkowski. (W)
Czerpmy z jej życia- Mama jest osobą niezwykle pogodną i szalenie opiekuńczą - mówi Andrzej
Kowalski, syn stuletniej mieszkanki Grębocina w gminie Lubicz. - Do dziś pamiętawiele szczegółów ze swojego dzieciństwa
Miejscem oficjalnych obcho-dów będzie Złotoria. Uro-czystość zaplanowano na 22
kwietnia. Będzie ono miałopatriotycznych charakter.Przede wszystkim będzieskierowane do najmłodszychmieszkańców samorządu.
- Naszym celem jest przy-bliżenie symboli narodowychwszystkim dzieciom w gminie- mówi wprost Hanna Anzel,przewodnicząca Rady GminyLubicz. - ermin oficjalnychobchodów Dnia Flagi przypa-da na 2 maja, ale był raczej pomacoszemu traktowany przezlata, a przecież może stać się
przyczynkiem do budowaniatożsamości narodowej.Włodarz gminy mówi
wprost, że chciałby, aby ob-chodzenie tego święta w gmi-nie Lubicz weszło na stałe dokalendarza imprez.
- aki mamy plan i będzie-my go konsekwentnie realizo-wali - mówi Marek Olszewski,wójt gminy Lubicz. - Godnetraktowanie symboli narodo-wych powinno się zakorzeniaćwśród dzieci od najmłodszychlat. Mówię to jako pedagogz doświadczeniem, bo temat
wychowania kolejnych poko-leń leży mi na sercu bardzomocno.
Władze chcą w ten sposóbzachęcić mieszkańców do wy-wieszania flagi w czasie świątnarodowych, co w wielu kra-
jach jest normą, a w Polsce sięzmienia na lepsze, ale nadalnie jest praktykowane przezwszystkich.
- Znaczenie tego symboludla społeczności powinno byćbardzo ważne - dodaje MarekOlszewski.
Obchody święta rozpocznąsię w samo południe. Na go-
dzinę 12.00 zaplanowano bo-wiem uroczysty apel.
- W trakcie tej uroczystościprzekażemy ponad 2 tysią-ce chorągiewek dla uczniówz terenu całej gminy - mówiHanna Anzel. - Będą onew kolejnych dniach rozdawa-ne w szkołach w innych miej-scowościach. Mamy nadzieję,że taka orma świętowaniaDnia Flagi przypadnie do gu-stu naszym mieszkańcom.
(W)
Flaga na masztGmina Lubicz planuje niecodzienne obchody Świę-
ta Flagi. Biało-czerwone bar wy narodowe otrzymająwszyscy uczniowie
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
19/32
LUBICZPOZATORUN.PL . 19
Poza Toruń kwietnia
R EKLAMA
- Jesteśmy najliczniejszą gmi-ną w powiecie toruńskim, więci kwestie logistyczne muszą byću nas starannie przemyślane -mówi Marek Olszewski, wójtgminy Lubicz. - Ale wszystkoidzie sprawnie, a mieszkańcypodchodzą do sprawy racjonal-nie.
o akcja, która dla samorzą-dów nie jest łatwa. Żeby móc
poradzić sobie z wyzwaniem na-łożonym na gminę przez ustawo-dawcę w Lubiczu zaangażowanopraktycznie wszystkich pracow-ników Gminnego Ośrodka Po-mocy Społecznej.
- A nawet zatrudniliśmy dwienowe osoby - mówi Anna Sikor-ska, kierownik GOPS Lubicz. -Utworzyliśmy pięć specjalnychpunktów przyjmowania doku-mentów, gdzie mieszkańcy nasze-go samorządu mogą się pojawić.
Po pierwszych dniach od uru-chomienia możliwości składaniawniosków można pokusić sięo małe podsumowanie.
– Składanie wniosków odbywasię spokojnie i sprawnie – mówi
Marek Olszewski, wójt gminy Lu-bicz. - Chciałbym podziękowaćnaszym mieszkańcom, że stanęlina wysokości zadania, przycho-dząc sukcesywnie, co zapobiegłoniepotrzebnym kolejkom.
Kamień z serca spadł też kie-rownikowi GOPS.
- Przez to, że nie było kolejek,każdy mógł w spokoju skorzystaćz naszych porad i pomocy - mówiAnna Sikorska. - Staraliśmy się
wszystkim mieszkańcom poświę-cić tyle czasu, ile tylko było po-trzeba.
Nie trzeba nikogo przeko-nywać, że petenci byli z takiegoobrotu spraw także zadowoleni.Pierwszego dnia przed otwar-ciem siedziby pojawiły się tylkodwie osoby. Wielu mieszkańcówgminy Lubicz, na co dzień pracu- jących, skorzystało ze specjalniestworzonej możliwości złożeniawniosku w sobotę - 2 kwietnia.
- Dobrze, że ustanowiliśmypopołudniowe dyżury, bo to po-maga wielu osobom w logistyce- mówi Anna Sikorska. - Mamyświadomość, że składanie wnio-sków między 8.00 a 15.00 mogło-
by być dla wielu kłopotliwe.Podczas pierwszych dyżurów
w każdym z tych punktów zja-wiało się po kilkadziesiąt osób,np. w Złotorii było ponad 50,a w Grębocinie niecałe 40. Miesz-kańcy korzystają z tego, że punktysą głównie ulokowane w siedzi-bach szkół, więc odprowadzającdzieci mogą złożyć wniosek, nietracąc czasu na dojazd do GOPS--u.
Łączna liczba wniosków, jakwynika ze wstępnych szacunków,powinna przekroczyć 2 tysiące.Na dzień 8 kwietnia złożonychzostało ich 788. Blisko 180 złożo-no drogą elektroniczną.
W części z nich pojawiają się,niestety, błędy.
- Szczególnie w tych przesy-łanych przez Internet - dodająw GOPS-ie. - Najczęściej poja-wiającym się problemem jest źlewpisany numer PESEL.
Każdy taki wniosek trzebabędzie uzupełnić, ale wydłuży tonieco proces jego rozpatrywania.Wszyscy powiadomieni zostaną jednak o tym, że popełnili błąddrogą elektroniczną, jak także
poprzez pismo przesłane w spo-sób tradycyjny za pośrednictwem
poczty. Urzędnicy, żeby było pro-ściej podzielili się pracą. W gmi-nie Lubicz podział jest taki, żepracownicy wydziału świadczeńrodzinnych GOPS zajmują sięnaborem wniosków, gdzie wy-płata świadczenia jest zależna odkryterium, a pomoc społecznapozostałymi.
– Wniosek z kryterium jestbardziej skomplikowany, istnie- je dużo zależności, potrzebnesą różne dokumenty, dlatego, żesytuacja rodziny w stosunku do2014 roku mogła się zmienić –mówi Anna Sikorska.- Obawia-my się tego, czy we wnioskachbez kryterium na drugie dzieckomieszkańcy dokładnie zrozu-
mieli, jakie drugie dziecko jestaktycznie uprawnione do świad-
czenia. o drugie uprawnionym jest bowiem tylko wtedy, kiedy topierwsze nie ukończyło 18. rokużycia.
akie sytuacje dotykają osób,które mają jedno dziecko pełno-letnie (albo więcej pełnoletnich),a drugie np. w wieku trzynastuczy ośmiu lat. W rozumieniu tychprzepisów są one traktowane jakopierwsze dziecko, na które świad-czenie nie przysługuje. Jak inor-mują urzędnicy, niedługo możnaspodziewać się, że pierwsze osobybędą już otrzymywały przysługu- jące im pieniądze,
Więcej inormacji w tej spra-wie można znaleźć na stronieinternetowej www.gopslubicz.pl .
Już niedługopierwsze świadczenia
W gminie Lubicz składanie wniosków w ramach programu "Rodzina
+" idzie sprawnie. Urzędnicy spodziewają się odebrać ponad tysiącekompletów dokumentów
Tomasz Więcławski | fot. nadesłane
W gminie Lubicz praca wre. Wnioski w ramach programu"Rodzina 500+" przyjęto już od setek osób.
-
8/18/2019 Poza Toruń nr 91
20/32
20
Poza Toruń kwietnia
MIASTO CHEŁMŻA POZATORUN.PL .
R EKLAMA
Powalczą w BaśkęTurniej o Puchar Chełmży w Czarną Baśkę zostanie rozegrany kwietnia
w Chełmżyńskim Ośrodku Kultury
Przed nami trzecia edycja tur-nieju. Organizatorem wydarze-nia jest Klub Sportowych GierKarcianych „AS PIK”.
- W tym roku spodziewamysię udziału około 80 osób – mówiHenryk Zatorski, prezes klubu„AS PIK”. – aka liczba byłabydla nas zdecydowanym rekor-dem rekwencji. W poprzednichlatach walczyło od 40 do 60 gra-czy. Popularność gry cały czas ro-śnie, stąd nasze przypuszczenia.Wiemy na pewno, że w Chełmżypojawią się zawodnicy z Gniewu,Sztumu, Chojnic, orunia orazoczywiście my, czyli gospodarze.
Klasyfikacja turniejowa będzieobejmować występy indywidual-ne, jak i drużynowe.
- Przygotowaliśmy wiele na-gród dla zawodników – twierdziHenryk Zatorski. – Jeżeli chodzio klasyfikację indywidualną, każ-
dy z sześciu najlepszych graczyotrzyma puchar. Dla kolejnejczwórki będziemy mieli upomin-ki z medalami. W drużynowejrywalizacji puchary zostały przy-gotowane dla trzech pierwszychekip, ale wyróżnimy także czwar-ty i piąty zespół. Oprócz pucha-rów najlepsi zawodnicy równieżotrzymają nagrody rzeczowe,takie jak np. zestaw garnków czyopiekacz.
Organizator nie ukrywa, że li-czy na obecność kibiców.
- Zapraszamy wszystkich, nie-zależnie od tego, czy ktoś miałprędzej styczność z Czarną Baśką,
czy nie – mówi Zatorski. – Jeste-śmy otwarci na nowych zawodni-ków. Być może ktoś, obserwując
grę, złapie bakcyla. Wiem, że jestteż spora grupa osób, która potra-fi grać, ale jeszcze nie dotarła donas. Gdyby jednak ktoś nie mógłpojawić się tego dnia w ChOK,a chciałby spróbować swoich sił,to zapraszamy do tego samegomiejsca w każdy wtorek od go-dziny 15.00.
urniej o Puchar Chełmży zo-stanie zorganizowany dzięki po-mocy burmistrza Chełmży orazstarosty powiatu toruńskiego.Początek wydarzenia o godzinie13.00.
(KŻ)
Bieg dla wytrwałych Już niebawem odbędzie się XIV edycja Półmaratonu Chełmżyńskiego
Burmistrz Chełmży zapraszawszystkich miłośników aktyw-ności fizycznej na półmaraton.Bieg odbędzie się 30 kwietniao godzinie 10.00. Zapisy całyczas trwają.
- Na półmaraton przyjeżdża- ją biegacze z terenu całej Polski
– mówi Marek Dzielski, pracow-nik Urzędu Gminy Chełmża. –W tym roku mamy zapisanychuczestników z Warszawy, Gdań-ska, Płocka, Łodzi i orunia.Przeważnie startuje w nim oko-ło stu osób. Jednak mieliśmy jużtakie edycje, w których pobiegłoniemalże trzystu zawodników.
rasa biegu została wyzna-czona, jak co roku, wokół JezioraChełmżyńskiego przez następują-ce miejscowości: Chełmża, Mała
Grzywna, Mirakowo, Sławkowo,Zalesie, Pluskowęsy. Wydarzenierozpocznie się przy ulicy Cheł-mińskiej 17. Natomiast meta wy-znaczona została w centrum mia-sta. rasa posiada atest PolskiegoZwiązku Lekkiej Atletyki. Każdykilometr jest dokładnie oznaczo-ny.
- Odcinek, który będzie do po