popular science magasine gŁos nr 11-12 · popular science magazine /9 nr 11-12 (15/04/2015)...

92
GŁOS P O L O N I I Popular Science Magasine Nr 11-12 15 kwietnia 2015 CYBORGI: Bronimy całej Europy

Upload: others

Post on 12-Jul-2020

1 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

GŁOSP O L O N I I

Popu

lar S

cien

ce M

agas

ine Nr 11-12

15 kwietnia2015

Cyborgi:Bronimy całej Europy

Page 2: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

www.slopol.blogspot.com

Prawda zwycięży

Page 3: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

3popular science magazine /

SŁOWO OD REDAKTORA

Wojna o wolność Europy

P utin zrzucił maskę de-mokraty. Już nie ukrywa swoich agresywnych pla-

nów i otwarcie, wprost przed ka-merami telewizji Russia Today, wyraża oburzenie najmniejszy-mi próbami ukrócenia rosyjskiej agresji. Strasznie go irytuje pra-gnienie bloku euroatlantyckiego „zachowania ładu międzynaro-dowego, stworzonego w ostatnich dekadach po upadku Związku Sowieckiego”. Gospodarz Krem-la otwarcie deklaruje, że „Rosja nigdy się nie zgodzi z istniejącym porządkiem świata”.

Arogancka Moskwa osten-tacyjnie ignoruje wyniki swo-bodnych wyborów narodów Europy Środkowo-Wschodniej. Nie obchodzi jej opinia suwe-rennych państw. W dyskusji o losach świata Rosjanie prefe-rują bezpośredni dialog ze Sta-nami Zjednoczonymi.

Jałtańsko-poczdamski ład, ustalony przez aliantów z ko-alicji antyhitlerowskiej, impe-rialiści rosyjscy traktowali tyl-ko jako kolejny etap w proce-sie podboju świata. Zaraz po II

wojnie światowej Kreml opraco-wywał plan zajęcia całej Euro-py. Stalinowcy mieli nadzieję, że wkrótce będą mogli obmyć buty w wodach Atlantyku. Lecz NATO na czele z USA nie po-zwoliły Moskwie opanować bez-bronnej powojennej Europy.

Klęska w zimnej wojnie za-wiesiła rosyjską ekspansję na Za-chód. Właśnie dlatego pułkownik KGB Władimir Putin uważa roz-pad Związku Sowieckiego za „naj-większą katastrofę geopolityczną XX wieku”. Przez 25 lat od upadku komunistycznego imperium spad-kobiercy KGB w Rosji przygotowy-wali się do zemsty na znienawi-dzonych Stanach Zjednoczonych.

Moskwa kontynuowała taj-ną wojnę przeciwko Zachodo-wi. Udział w globalnej gospodar-ce stworzył Rosji możliwość psu-cia Europy od wewnątrz. Czeki-ści dokładali wszelkich starań, żeby Europa stała się bezzębna, bierna i ospała. Korzystając z za-chodniej otwartości, Gazprom przekupił całą grupę czołowych ekspertów, przedsiębiorców i po-lityków europejskich.

W 2013 roku Putin był prze-konany, że Ukraina wkrótce wpadnie w jego ręce jak dojrzały owoc, ponieważ prawie wszystkie stanowiska w tym państwie obję-li agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych. W celu odrodzenia potężnego imperium Rosja plano-wała wchłonięcie Ukrainy.

Gdyby nie Majdan, nieza-leżna Ukraina już by nie ist-niała. Marionetki Moskwy, we-dług oświadczeń szefa SBU Wałentyna Naływajczenki, od 2005 roku aktywnie wdraża-ły w życie tajną operację pod kryptonimem „Monolit”, opra-cowaną przez FSB. Kremlow-ski scenariusz przewidywał złamanie oporu i ustanowienie brutalnej dyktatury. Setki ty-sięcy opozycjonistów miały być wysłane do obozów koncentra-cyjnych. Wkrótce taki sam los miał spotkać Polaków i naro-dy państw bałtyckich. Rewolu-cja godności w Kijowie pokrzy-żowała te plany. Na wschodzie Ukrainy trwa wojna o przy-szłość cywilizacji europejskiej.

Zapraszam do lektury.

Włodzimierz Iszczuk,

redaktor naczelny

Obozy koncentracyjne dla dysydentów i okrutny despotyzm dla wszystkich pozostałych – taką przyszłość dla Europy przygotowywała Rosja, kontrolowana przez byłych funkcjonariuszy KGB. I gdyby nie rewolucja godności i zacięty opór Ukraińców w Donbasie, »uprzejme zielone ludziki« w najbliższej przyszłości pojawiłyby się na ulicach miast Europy Środkowo-Wschodniej. Kreml chce narzucić światu porządek, w którym wolność i prawa człowieka staną się pustymi sloganami. To nie jest krótki opis powieści antyutopijnej, to prawdziwy scenariusz odrodzenia imperium zła, opracowany przez rosyjskie służby specjalne.

Page 4: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

Ruskie idą. Сo gRozi światu?

kRemlowski szaman. Co aleksandeR dugin myśli o PolsCe?

CyboRg askold: Rosyjską agResję

tRzeba PowstRzymać

12

43

Rejestracja: Świadectwo Seria ЖТ Nr 171/548 Р wydane 09.10.2012 r. przez Główny DepartamentSprawiedliwościw obwodzie żytomierskim

Założyciel i wydawca: Natalia Iszczuk Biuro: ul. Montana 38-A, 10029 Żytomierz, UKRAINA Tel. +38 097 793 30 81 www.zszpol.blogspot.com e-mail: [email protected]

Redaktor naczelny: Włodzimierz Iszczuk Tel. +38 098 53 222 43 www.slopol.blogspot.com e-mail: [email protected]

Zespół redakcyjny: Prof. Andrzej Gierasimczuk Tel. +38 098 461 41 11Alina DębickaTel. +38 093 785 55 77e-mail: [email protected] DenysiewiczTel. +38 068 713 75 75e-mail: [email protected] PaszkiewiczTel. +38 096 700 35 67e-mail: [email protected]łodzimierz ŁagowskiTel. +38 067 304 20 28e-mail: [email protected] ZagladkoTel. +38 097 245 29 25e-mail: [email protected]

Korekta: Tadeusz [email protected] [email protected]

Układ: Dmitry GusarkinTel. +38 067 527 80 12e-mail: [email protected]

Zdjęcie na okładce: Kapitan Sił Zbrojnych Ukrainy Bo-rys Riabucha, pseudonim Wektor (fotograf Roman Nikołajew).

Druk: QLCO. Agencja Reklamo-wo-Wydawnicza Quick Lopez CO. Robert StachowiczNakład: 500 egzemplarzy

Redakcja nie zwraca niezamó-wionych materiałów i zdjęć oraz zastrzega sobie prawo redago-wania i skracania nadesłanych materiałów. Redakcja odpowiada tylko na wybrane listy. Redak-cja nie ponosi odpowiedzialno-ści za treść artykułów, ogłoszeń i reklam. Kopiowanie i wykorzy-stanie materiałów redakcyjnych jest możliwe po powołaniu się na magazyn „Głos Polonii”.

Popular Science Magazine 6

Page 5: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

SŁOWO OD REDAKTORA

1 Wojna o wolność Europy

IMPERIUM ZŁA6 Ruskie idą. Сo grozi światu?

11 Drang nach westen

12 Kremlowski szaman. Co Aleksander Dugin myśli o Polsce?

18 Od Czyngischana do Putina: długa historia podboju Europy

POLITYKA

20 Wysadzić Unię. Europejscy sojuszni-cy Putina

27 „Do Rzeczy”: „kremlowska armia trolli” atakuje polską sieć

28 Neonaziści wszystkich krajów, łącz-cie się z Rosją!

29 Środowiska prorosyjskie w Polsce

30 Polacy z Ukrainy uznali Rosję za agresora

31 Rosyjskie głowice atomowe na Krymie?

32 Bez pomocy Ameryki Europę cze-ka wojna!

33 NATO: Ekspansja Rosji może zagra-żać istnieniu Sojuszu

33 USA oskarżyły Moskwę o podważe-nie globalnego porządku świata

34 Sejm: Zgoda ws. wspólnej brygady Polski, Litwy i Ukrainy

35 „Szpica” NATO będzie rozmieszczo-na w Polsce

TERRORYZM

36 Kremlowski ślad w Państwie Islam-skim

39 Po stronie zła. Rosjanie walczą w ISIS!

39 Cel muzułmanów: Europa.

WOJNA

42 Cyborg Askold: Rosyjską agresję trzeba powstrzymać

GEOPOLITYKA

54 Stratfor: Rosję czeka upadek, Pol-skę rozkwit

WYDARZENIA56 Edukacyjny weekend we Lwowie

58 Tradycje wigilijne odradzają się w Żytomierzu

60 Wałęsa – bohater swoich czasów

61 Święci Mikołajowie są wśród nas

61 Radosny Dzień Babci i Dziadka

62 Powstanie warszawskie na ekranie

63 Ukazał się pierwszy numer czasopi-sma naukowego „Intermarium”

64 Tłusty czwartek i ostatki w Żyto-mierzu

66 Żytomierzanie uczcili pamięć Żołnie-rzy Wyklętych

67 Żytomierskie kino autorskie budzi za-chwyt

LUDOBÓJSTWO68 Sprawa Polskiej Organizacji Wojskowej

69 Sowieckie represje wobec Polaków w latach 1930-1951

70 Stalinowscy kaci

73 Wywózki Polaków na Wschód

74 Wacław Dworżecki. Tragiczne losy Polaków na Wschodzie

77 Polecam do przeczytania. Operacja AntyPolska NKWD 1937-1938

HISTORIA

78 Ojcowie bernardyni w Żytomierzu

80 Za kulisami chrztu Rusi

84 Piastówny. Polskie księżniczki, któ-rych nie znamy

Page 6: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine6

www.slopol.blogspot.com

Page 7: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 7

Nr 11-12 (15/04/2015)

Rosja już się nie kryje i otwarcie grozi Zacho-dowi... W sieci pojawił się propagandowy filmik „To ja, twój ruski okupant”, w którym narrator wychwala „misję cywilizacyjną” Rosji.

„Witam. Jestem ruskim okupantem. To jest mój zawód. Tak się ukształtowało historycznie. [...] Nie potrzebuję waszej dwulicowej wolności, zgniłej demokracji, obce mi jest wszystko, co nazywacie wartościami Zachodu. - Mam inne interesy. I grzecznie uprzedzam po raz ostatni. Nie zadzierajcie ze mną! [...] Jestem okupantem od urodzenia, jestem agresorem i krwawym po-tworem. Bójcie się mnie”, - mówi narrator.

Trzyminutowy filmik pojawił się na youtube 27 lutego 2015 roku. Największy rozgłos za-czął zdobywać jednak po tym, jak na swoim koncie na Twitterze opublikował wicepremier Rosji Dmitrij Rogozin. Filmik obejrzały już mi-liony osób.

Moskwa grozi Zachodowi

Jestem ruskimokupantem!

Page 8: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine8

www.slopol.blogspot.com

Сo grozi światu?Wielu europejskich polityków wciąż naiwnie wierzy w możliwość „stopniowej normalizacji” stosunków z Rosją w przyszłości. Te iluzje są bardzo niebezpieczne, gdyż Moskwa rzuciła wyzwanie samemu istnieniu cywilizacji europejskiej. Dla Moskwy dyplomacja zawsze była i będzie narzędziem manipulacji, oszustwa i uśpienia czujności przeciwnika. Jak to wyraził kiedyś Bismarck „Umowa z Rosją nie jest warta papieru, na którym ją spisano”. Wszelkie „resety”, normalizacje i ocieplenia stosunków z Rosją będą tymczasowe. Moskwa nigdy nie porzuca swoich niezdrowych ambicji i irracjonalnych roszczeń.

„Jedną z najpilniejszych potrzeb geopolitycz-nych Rosji jest przywrócenie imperium. To nie tylko jedna z możliwych dróg rozwoju Rosji, ale konieczny warunek wstępny do istnienia niepod-ległego państwa na kontynencie” – napisał naj-bardziej popularny rosyjski strateg Aleksandr Dugin w swojej książce „Podstawy geopolity-ki”. „Proces »przywrócenia imperium« – kontynu-je Dugin – musi od początku skupić się na odle-głym celu, jakim jest wyjście do ciepłych mórz. Tylko wtedy, gdy południowa i zachodnia gra-nica będzie nad morzem, można mówić o osta-tecznym zakończeniu rozbudowy kontynentalnej” – oznajmił geopolityk. Na Zachodzie takie myśle-nie może wydawać się szaleństwem, ale tak wła-śnie rozumuje cała rosyjska elita.

Pragnienie dominacjiRosjanie naprawdę marzą o światowej domi-

nacji. Traktują tę sprawę absolutnie poważnie. Choć dla elit Zachodu jest to trudne do zrozumie-nia, irracjonalne dążenie Moskwy do ekspansji te-rytorialnej stanowi fundament rosyjskiej polityki. Zasięg rosyjskich roszczeń jest przerażający.

„Jesteśmy sojuszem zwierzchników, no-wych władców Eurazji. Jesteśmy budowniczy-mi imperium najnowszego typu i nie zgadza-my się na coś mniej niż panowanie nad świa-tem, które – jak wiadomo – może dać tylko kon-trola nad kontynentem eurazjatyckim. Wycią-gnęliśmy wnioski z geopolityki. […] Zbudujemy nowy kraj – Rosję-3, Rosję-Eurazję, Wielki Im-perium Eurazjatyckie od oceanu do oceanu” – głosi katechizm opryczników z Eurazjatyckiego Związku Młodzieży, oparty na ideologii domi-nującej wśród rosyjskich polityków, menedże-rów, urzędników bezpieczeństwa i dyplomatów. I nie jest to tylko deklaracja młodych maksy-malistów, to państwowa polityka Rosji.

Wraz z przyjściem do władzy Władimira Putina zaczęło się stopniowe wdrażanie stra-tegii Dugina w praktykę polityczną. Krwawe wojny w Czeczenii, Gruzji, Syrii i na Ukra-inie są konsekwencją koncepcji eurazjatyc-kiej. Po wielu rozmowach z Putinem kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała, że pre-zydent Rosji „stracił kontakt z rzeczywisto-ścią”. Była pod wrażeniem jego nieadekwat-ności i irracjonalności.

Ruskie idą!

włodzimierz IszczukRedaktor

Page 9: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 9

Nr 11-12 (15/04/2015)

Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję na Zachód. Mówi o tym otwarcie. Na przykład 26 stycznia 2015 roku na spotkaniu ze studentami w Sankt Petersburgu stwier-dził, że ukraińska armia jest

„legionem NATO”, który sta-ra się „geopolitycznie po-wstrzymać Rosję”. Freudow-ska pomyłka w wypowiedzi Putina wyraźnie wskazuje na jego intencje i plany. Obu-rzenie faktem, że ktoś stara się „geopolitycznie powstrzy-mać Rosję”, świadczy o tym, że Moskwa szykuje się do ekspansji w kierunku za-chodnim, że celem Kremla jest pełzająca agresja w Eu-ropie. Ów cel dla rosyjskiego lidera jest na tyle oczywisty, że otwarcie wyraża poiryto-

wanie faktem, iż suwerenne państwa NATO i USA prze-szkadzają Rosji we wdroże-niu agresywnej polityki. Pu-tin mówił o geopolitycznym powstrzymaniu Rosji, tak jakby nie zdawał sobie spra-wy z absurdalności swoich roszczeń. W jego rozumie-niu agresywna, ekspansjo-nistyczna polityka Rosji jest normą. Strasznie go irytują wszelkie próby powstrzyma-nia rosyjskiej ekspansji.

O czym marzy dyktator?Nieprzewidywalne czy-

ny Putina na arenie między-narodowej stają się źródłem globalnych zagrożeń, dlatego wielu analityków szuka od-powiedzi na pytania, czego chce, o czym marzy i do cze-go dąży rosyjski przywódca?

W tym kontekście najbar-dziej interesująca może być jego wizja idealnej przyszło-ści. Aby poznać światopogląd człowieka, warto popatrzeć na to, co on czyta. Uważnie przyjrzeć się jego ulubionym książkom, by zrozumieć jego priorytety i horyzonty.

W ubiegłym roku amery-kański tygodnik „Newsweek” opublikował artykuł „Domo-we przyzwyczajenia współ-czesnego dyktatora” („The Private Habits of a Latter-Day Dictator”), zawierający informacje między innym o tym, co czyta rosyjski przy-wódca. Dziennikarz zwrócił szczególną uwagę na książki, który znajdowały się na sto-le Władimira Putina w ostat-nich latach. Dobrze charak-teryzują zakres jego zainte-resowań. Wśród nich są pra-

KATEcHIZM EURAZJATYcKIEGO ZWIąZKU MŁODZIEżY:

Jesteśmy budowniczymi imperium najnowszego typu i nie zgadzamy się na coś mniej niż panowanie nad światem, które – jak wiadomo – może dać tylko kontrola nad kontynentem eurazjatyckim.

imperium zła

Page 10: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine10

www.slopol.blogspot.comim

periu

m zła

ce historyczne o Iwanie IV Groźnym i carycy Katarzynie II, wulgarny thriller Zachara Prilepina o konfrontacji Cze-czenów z milicją oraz powieść Michaiła Juriewa „Trzecie Imperium. Rosja, która musi być”. Ta ostatnia pozycja może się okazać interesująca dla analityków starających się odkryć sposób myślenia, światopogląd i geopolitycz-ną wizję gospodarza Kremla, ponieważ zawiera scenariusz polityczny dla Rosji w drugiej połowie XXI wieku. Co cie-kawe, powieść anonsowano jako proroczy plan, który ro-syjskie elity muszą koniecz-nie wdrożyć w przyszłości.

W krótkim opi-sie pozycji czyta-my, że „»Trzecie Im-perium« jest szcze-gółową wielopozio-mową utopią, która przyciąga czytelnika obrazem przyszłego świata. To jest książ-

ka-prognoza, książka ocze-kiwanych zmian” i dalej, że

„autor książki nie jest pisa-rzem fantastą”, odwrotnie, jest poważnym i kompetent-nym ekspertem i mężem sta-nu (był doradcą rządu Fede-racji Rosyjskiej w randze mi-nistra przemysłu i wiceprze-

wodniczącym Dumy Pań-stwowej), który przedstawia mroczne perspektywy dnia jutrzejszego.

Geopolityczna wizja Putina

Przyjrzyjmy się treści książki. Jest rok 2053. W wyniku globalnych wojen na mapie politycznej zostało tyl-ko pięć stabilnych supermo-carstw, z których każde jest unikalnym typem cywilizacji: Imperium Rosyjskie, Federa-cja Amerykańska, Islamski Kalifat, Chiny i Indie. W Mo-skwie rządzi tyran, opierają-cy się na oprycznikach – do-minującej kaście wojskowej. Imperium Rosyjskie zajęło całą Europę i rozciąga się od Półwyspu Iberyjskiego do Pa-cyfiku. Reorganizacja świa-ta została zainicjowana przez Moskwę. Co ciekawe, stało się to możliwe po zdobyciu Ukrainy i Polski w roku 2019.

Obserwując szczegóły ro-syjskiej inwazji na wscho-dzie Ukrainy, odnosi się wrażenie, że Putin starannie powtarza scenariusz z książ-ki Michaiła Juriewa. Braku-je w niej chyba tylko skró-tów DRL i LRL. W powieści,

wydanej w 2007 roku, ro-syjską agresję spowodował kryzys polityczny na Ukra-inie, który wybuchł po tym, gdy władze w Kijowie zdecy-dowały się wstąpić do UE i NATO, co spowodowało bunt prorosyjskich bojowników na południu i wschodzie Ukrainy. Rosja zdecydowa-ła się wysłać 80 tys. żołnie-rzy na pomoc rebeliantom i anektowała ziemie od Char-kowa, Doniecka aż do Ode-ssy. Następnie zajęła tery-torium Kazachstanu, Biało-rusi, Naddniestrza, Abcha-zji i Osetii Południowej. Po kilku latach wypowiedziała wszystkie umowy i wycofała się z organizacji międzyna-rodowych, w tym z ONZ.

Kilka lat później – pisze Juriew – Rosja, osiągnąw-szy doskonałość w dzie-dzinie obrony i uzbrojenia, sprowokowała krótki kon-flikt z USA i NATO, w którym udowodniła swoją przewa-gę i zmusiła Stany Zjedno-czone do strategicznej izola-cji. Państwa Europy Zachod-niej poddały się i w krótkim czasie przyłączyły do Rosyj-skiego Imperium. Lecz nie wszystkie. Wielka Brytania, Irlandia, Polska, Środkowo-Zachodnia Ukraina i Turcja odrzuciły rosyjskie ultima-tum i zdecydowały się wal-czyć o wolność do końca.

Zaczęły się ekspansyw-ne wojny. Pierwszą z nich była wojna Rosji z Polską i Ukrainą. W jej wyniku siły polsko-ukraińskie zostały dosłownie zgniecione. Bez-względni i okrutni opryczni-cy zgładzili bardzo wielu Po-laków i Ukraińców. Wojska rosyjskie spustoszyły mia-sta i infrastrukturę przeciw-nika. W rezultacie tak wspa-niałe ośrodki jak Warszawa czy Kraków zostały mocno zniszczone, a Lwów świado-mie zrównany z ziemią.

W powieści znajduje się także szczegółowy opis pod-boju Europy i brutalnego na-rzucania narodom globalnej rosyjskiej dominacji.

POLITYcZNA MAPA śWIATA,

według ulubionej książki Putina pod tytułem „Trzecie Imperium. Rosja, która musi być”

Rosjanie naprawdę marzą o światowej dominacji

Page 11: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 11

Nr 11-12 (15/04/2015)

Wydaje się, że właśnie o takiej przyszłości Rosji marzy kremlowski dykta-tor i jego zwolennicy, gdyż rosyjska polityka nie pozo-stawia wątpliwości, że Pu-tin zastosuje w praktyce scenariusz opisany w swo-jej ulubionej książce.

Należy podkreślić, że po-wieść Michaiła Juriewa jest bardzo popularna wśród ro-syjskich elit politycznych, ad-ministracyjnych i wojskowych, nie można więc jej uznać je-dynie za nieszkodliwą fan-tazję autora. Opisaną w niej strategię wielu wysokich ran-gą Rosjan może postrzegać jako wskazówki do działania, szczegółowy, dobrze przemy-ślany plan. Wydarzenia na Ukrainie dają podstawy do przypuszczeń, że Putin działa zgodnie ze scenariuszem opi-sanym w tej książce.

Moskwa grozi wojnąMożna wręcz powiedzieć,

że pomysły przedstawione w powieści rosyjskiego wizjo-nera są matrycą współcze-

snej rosyjskiej świadomości politycznej. To właśnie dlate-go wicemarszałek rosyjskiej Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski tak otwarcie gro-zi Zachodowi totalną wojną na zniszczenie.

– Wszystkie problemy woj-ny i pokoju są dzisiaj związa-ne z Ukrainą, będzie je roz-strzygać jeden człowiek – gło-wa państwa rosyjskiego. […] Trzecia Wojna Światowa to najważniejsza decyzja. Je-stem przekonany, że zosta-ła już podjęta. Co zostanie z krajów bałtyckich? Nic nie zostanie. Stacjonują tam sa-moloty NATO. W Polsce jest system obrony przeciwrakie-towej. Los krajów bałtyckich i Polski jest przesądzony. Zo-staną zmiecione. Nic tam nie pozostanie – powiedział wice-marszałek rosyjskiej Dumy Państwowej w wywiadzie dla państwowej telewizji Rossija 24. Takie otwarte groźby wo-bec sąsiadów i całego świa-ta wyraźnie ujawniają, jak mocno zdeformowane zosta-ło myślenie polityczne w pu-tinowskiej Rosji.

Rosja pogrążyła się w ot-chłani apokaliptycznego me-sjanizmu, imperializmu i ekspansjonizmu. Nieste-ty, nie jest to emocjonalna wypowiedź, lecz stwierdze-nie oczywistego faktu. Ro-syjskie elity i większość zwy-kłych Rosjan dzięki telewizji patrzą na świat oczami Du-gina, Juriewa, Kisielowa i in-nych proroków Armagedonu.

Moskwa wściekle niena-widzi Ameryki, która po II wojnie światowej nie pozwo-liła stalinowcom podbić ca-łej Europy, stała się lokomo-tywą NATO i nadal jest gwa-rantem wolności i suweren-ności narodów europejskich. Właśnie dlatego Rosjanie tak namiętnie wspierają nastro-je antyamerykańskie na całej kuli ziemskiej.

„W dzisiejszym świecie istnieje moc – wielka i po-ważna – która stoi na naszej drodze. To cywilizacja daleko na zachód, po drugiej stronie oceanu. USA. Musimy wpro-wadzić ścisłą antyamerykań-ską higienę. Jest to pierwszy krok w wielkiej wojnie kon-tynentów: Eurazji przeciw-ko Ameryce. Naszym abso-lutnym wrogiem są USA. To jest początek i koniec naszej nienawiści” – obwieszcza ka-techizm młodych opryczni-ków Eurazjatyckiego Związ-ku Młodzieży. To właśnie w tym duchu wychowywane są następne pokolenia putinow-skiej Rosji.

MOSKWA WścIEKLE NIENAWIDZI AMERYKI,

która po II wojnie światowej nie pozwoliła stalinowcom podbić całej Europy

Celem Kremla jest pełzająca agresja w Europie

Page 12: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine12

www.slopol.blogspot.com

Zachód na modłę Putina

Do realizacji rosyjskiej strategii geopolitycznej za-angażowano ogromne środ-ki finansowe, materialne, in-stytucjonalne i ludzkie. Na rzecz urzeczywistnienia eu-razjatyckiej polityki działa nie tylko rosyjskie MSZ, lecz wszystkie bez wyjątku in-stytucje państwowe, media, oświata, tajna policja, służ-by wywiadowcze i dywersyj-ne, a także osiem instytutów badawczych.

Na Zachodzie pracu-je rozbudowana sieć agen-tów wpływu, składająca się z osób prawnych i fizycznych, które w interesie Rosji (i za rosyjskie pieniądze) wywo-łują spory terytorialne i sie-ją nienawiść międzyetnicz-ną. W celu rozbicia jedności Zachodu liczne media, orga-nizacje społeczne, partie po-lityczne i ośrodki analitycz-ne wszelkimi sposobami re-plikują rosyjską propagandę nienawiści, antyliberalizmu, antyamerykanizmu, antyse-mityzmu oraz neomarksizmu i nacjonalizmu. Poprzez roz-budzenie szlachetnych i pa-triotycznych uczuć różnych narodów Rosja stara się zniszczyć wspólnotę NATO i UE, by następnie narzucić Europie własną dominację, a w perspektywie zanurzyć

buty rosyjskich żołnierzy w Oceanie Atlantyckim.

„Polityka Rosji pozosta-je bez zmian. Zmieniały się i nadal będą się zmieniać ro-syjskie metody i taktyka, jed-nak główny cel polityki rosyj-skiej – podbój świata i rzą-dzenie nim – jest i pozosta-nie bez zmian” – powiedział kiedyś niemiecki filozof Ka-rol Marks. Dzisiaj te słowa są aktualne jak nigdy dotąd.

Geopolityczne powstrzymanie Rosji

Musimy uczciwie spojrzeć prawdzie w oczy i uświado-mić sobie, że świat stanął w obliczu poważnego zagroże-nia. Rosjanie idą na Zachód i wszyscy muszą się zjedno-czyć, by ich powstrzymać. Trzeba zdać sobie sprawę, że Putin prowadzi nieogłoszo-ną wojnę przeciwko całej Eu-ropie, i podjąć odpowiednie działania. Nie warto czekać aż dojdzie do gorącej fazy na terytorium NATO i UE. Zgo-dzić się na warunki Putina w sprawie Ukrainy oznaczałoby oddać w ręcę agresora kolej-ny strategicznie ważny przy-czółek. Wszelkie próby pod-pisania kompromisowych umów Rosjanie postrzegają tylko jako oznakę słabości.

Nie ma żadnych pod-staw do tego, by żywić na-dzieję, iż możliwa jest nor-

malizacja stosunków z Ro-sją bez obalenia i całko-witego demontażu rządzą-cego reżimu w Moskwie. Ograniczenie lub zniesie-nie sankcji wobec Rosji by-łoby fatalnym błędem Eu-ropy. Normalizacja stosun-ków z nieszczerym, prze-biegłym i zaciekłym agre-sorem nie jest możliwa choćby dlatego, że w per-spektywie średniotermino-wej Moskwa nie zamierza rezygnować z agresji. Po wojnie w Gruzji świat zgo-dził się na „reset” i norma-lizację stosunków, jednak po upływie zaledwie pięciu lat Rosja znów szykowała się do wojny na Ukrainie. Kto następny?

Victoria Nuland, asystent sekretarza w amerykańskim Departamencie Stanu, słusz-nie zauważyła, że losy Euro-py i świata decydują się na Ukrainie. – Dziś to od Ukra-iny zależy, czy Europa bę-dzie się rozwijać wolna i po-kojowa, czy zostanie znisz-czona. Ukraińska linia fron-tu w wojnie o wolność, to na-sza linia frontu – zaznaczyła. Z kolei znany amerykański finansista George Soros po-wiedział: – Europa musi się obudzić i przyznać, że zosta-ła zaatakowana przez Rosję. Pomoc Ukrainie powinna być traktowana jako wydatki na obronę UE.

Te słowa nie powinny być głosem wołającego na pusz-czy. Zachodni przywódcy muszą je usłyszeć. Bo jutro może być za późno.

Victoria Nuland: Losy Europy i świata decydują się na Ukrainie

impe

rium

zła

Page 13: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 13

Nr 11-12 (15/04/2015)

Takie plany przedstawił federalny "5 kanał" rosyjskiej telewizji państwowej

Rosja: „Nasze czołgi wjadą na przedmieścia Warszawy w ciągu niecałej doby, wcześniej desant z powietrza”

Drang nach westen

„To bardzo ciekawa pro-pozycja, żeby przenieść naszą paradę zwycięstwa do Londynu lub Berlina. Nawet w Warszawie mo-żemy pokazać nasze czoł-gi. Możemy urządzić takie nasze wielkie europejskie występy. Zresztą dlaczego to święto ma być tylko u Polaków? Przecież z faszy-zmem walczył prawie cały świat.

Wzięliśmy linijkę, cyr-kiel i mapę sztabową z maja 1945 roku. I oto co nam wyszło: Warszawa – to zbyt proste. Z Moskwy do polskiej stolicy jest tyl-ko 1300 km. Nasze czołgi T-90 wjadą na przedmie-ścia Warszawy po upływie mniej niż doby od początku naszego marszu.

W tym czasie żołnierze naszych wojsk desanto-wych zdążą już przeprowa-dzić próbę „defilady”, odpo-cząć, ugotować świąteczna kaszę z tuszonką i wypra-sować wyjściowe mundury.

Zdaje się też, że daw-no nas nie było w Berli-nie. 9 maja to świetna oka-zja do „przyjacielskiej wizy-ty”. 1800 km dla współcze-snej armii to żadna odle-głość. Tym bardziej, że wie-lu rosyjskich oficerów nie najgorzej zna Niemcy, na-wet mapy im nie będą po-trzebne.

Byle tylko z rozpędu nie zajęli naszych dawnych baz wojskowych, które po połączeniu RFN i NRD przypadły Niemcom. Pra-ga, Helsinki, Wilno, Tal-

linn, Ryga – to już zupełnie pod bokiem. Do większo-ści z nich rosyjscy żołnierze mogą dojść nawet na pie-chotę, tak jak to zrobili 70 lat temu.

Natomiast wizytę w Lon-dynie i Waszyngtonie trze-ba będzie planować z du-żym wyprzedzeniem. Będą niezbędne lotnictwo i ma-rynarka. Ale do maja jesz-cze jest czas – można się do nas zgłaszać. Armię mamy dużą – starczy dla wszyst-kich i jeszcze w Moskwie część zostanie.

Szkoda tylko, że nasi za-chodni partnerzy nie zdoła-ją na własne oczy obejrzeć naszych pocisków Iskander i Szatan, ale poza granice Rosji można je „dostarczyć” tylko drogą powietrzną…”.

Desant z powietrza i rosyjskie kolumny pancerne w polskiej stolicy. Kolejne uderzenie na Berlin, Pragę, kraje bałtyckie, a potem nuklearne uderzenie na Londyn i Waszyngton – takie plany przedstawił federalny "5 kanał" rosyjskiej telewizji państwowej. Publikujemy treść materiału w całości:

Page 14: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine14

www.slopol.blogspot.com

Kremlowski szaman.Co Aleksander Dugin myśli o Polsce?

Zgodnie z planem rosyjskich imperialistów pełzająca inwazja Rosji na Ukrainę musiała się zakończyć ostatecznym podziałem tego państwa na rosyjskojęzyczną część południowo-wschodnią, która po pewnym czasie zostałaby oficjalnie włączona w skład Federacji Rosyjskiej, i kadłubową, nominalnie niepodległą część centralno-zachodnią. To jednak nie koniec – uwaga Moskwy zwraca się w kierunku słabej Mołdawii, która osamotniona wobec zakusów Kremla całkowicie podporządkowuje się jego polityce. Kolejny krok to ofensywa w stronę Łotwy i Estonii, gdzie – korzystając z rozlicznych możliwości wywierania wpływu na kraje Unii Europejskiej – Rosja z powodzeniem występuje w obronie wyjątkowo licznej mniejszości rosyjskiej, żądając dla niej specjalnych praw. Państwa bałtyckie wchodzące formalnie w skład UE i NATO muszą uzgadniać kwestie dotyczące swej polityki wewnętrznej i gospodarczej z Kremlem. Ten zaś tymczasem reguluje swoje stosunki z postsowieckimi republikami w Azji, wasalizując ostatecznie wszystkie te państwa, w których poszerzaniu wpływów Moskwy nie stawia zdecydowanej tamy Pekin. W dziele odbudowy dawnego imperium przychodzi kolej na Białoruś – i tak już przecież związaną z Rosją silnymi więzami – a następnie na… Polskę i Rumunię.

Aleksandr Dugin – znany rosyjski faszysta, geopolityk i historyk religii, prace którego ukształtowały poglądy niemal całej rosyjskiej klasy politycznej

impe

rium

zła

Page 15: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 15

Nr 11-12 (15/04/2015)

Piotr Doerre,polonia Christiana

T aki scenariusz ro-syjskiej ekspansji, z którego różnymi wer-

sjami możemy już od kilku lat zapoznawać się w oficjal-nych publikacjach ukazują-cych się w Rosji (jak bodaj najdalej idący tekst z roku 2008 o operacji „Mechanicz-na pomarańcza” opubliko-wany na stworzonym przez Gleba Pawłowskiego porta-lu „Russkij żurnal”), jeszcze u progu tego roku mógł się wydawać fantasmagorią. Po-dobnie głośne słowa prezy-denta Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi pod-czas wojny rosyjsko-gruziń-skiej, iż Rosja dąży do odbu-dowy imperium drogą uzy-skiwania bezwzględnej do-minacji nad poszczególny-mi sąsiadami, stąd po Gruzji musi przyjść kolej na Ukra-inę, państwa bałtyckie, a na-stępnie Polskę, traktowano raczej jako rusofobiczne „po-trząsanie szabelką” niż trzeź-wą analizę geopolityczną.

Tymczasem wydarzenia kolejnych miesięcy bieżącego roku sprawiają, że ostrzeże-nia tych, których oskarżano o co najmniej przewrażliwie-nie, a nierzadko i antyrosyj-ską fobię, stają się coraz bar-dziej wiarygodne, a rozmaici politycy, którzy jeszcze cztery lata temu w niemal familijnej atmosferze pozowali do „swe-et-fotek” z Władimirem Puti-nem i Dmitrijem Miedwiedie-wem, dziś próbują zatrzeć złe wrażenie, wygrażając lokato-rowi Kremla i porównując go do Hitlera i Stalina.

Agresywna polityka Krem-la, jej skala, konsekwencja i skuteczność zaskoczyły Za-chód, przyzwyczajony do tego, że każdą akcję militar-ną poprzedzają długie delibe-racje albo w ogóle do niej nie

dochodzi. Jednakże w obli-czu twardych faktów szer-sza opinia publiczna zainte-resowała się, co też sprawiło, że może nieco ekscentryczny, ale w gruncie rzeczy przecież cywilizowany współczesny

„car” posuwa się do tak nie-sympatycznych działań wo-bec ościennego państwa.

Aleksandr Dugin Superstar

Zaczęto więc poszukiwa-nia jakiegoś współczesnego Rasputina stojącego za no-wym obliczem „cara”. Z po-mocą przyszedł magazyn

„Foreign Affairs”. Pismo to – powszechnie uważane za organ środowisk decydują-cych o polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych, któ-rego autorzy niejednokrot-nie bywają związani z wywia-dem tegoż mocarstwa – mó-zgiem Putina ogłosiło geopo-lityka i religioznawcę z krę-gu tradycjonalizmu integral-nego, twórcę, ideologa i lide-ra metapolitycznego ruchu eurazjatyckiego działającego w Rosji, a także poza jej gra-nicami – Aleksandra Dugina.

Pomijając fakt, że obszer-ne fragmenty poświęconego mu artykułu zdradzają nie najlepszą orientację Ame-rykanów w sprawach rosyj-skich, należy docenić samo odnotowanie wpływu, jaki na elitę polityczną Rosji wywiera ten intelektualista. Notabe-ne w Polsce dostrzeżony zo-stał on już stosunkowo daw-no, bo w roku 1998, kiedy to udzielił Grzegorzowi Górne-mu głośnego, opublikowane-go na łamach „Frondy” wy-wiadu pt. Czekam na Iwana Groźnego.

Już wtedy trzydziestosze-ścioletniego zaledwie Alek-sandra Dugina otaczał w Rosji nimb swoistej legen-dy jako oryginalnego ideolo-ga politycznego z jednej stro-ny, z drugiej zaś lidera Par-tii Narodowo-Bolszewickiej, będącej de facto nie tyle kla-syczną partią, co organizacją edukacyjną i paramilitarną formującą w radykalnym du-chu rosyjską młodzież. Du-gin, syn generała sowieckiego wywiadu, zdążył jeszcze przed upadkiem ZSRS zaangażo-wać się w opozycyjną działal-ność polityczną, związując się

ROSYJScY FASZYścI

Zwolennicy teorii Dugina oczekują od Putina natychmiastowych aktywnych działań

Kiedy władzę przejął Władimir Putin, Dugin stał się jego ulubionym intelektualistą, zwany był nawet jego „mózgiem”

Page 16: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine16

www.slopol.blogspot.com

z radykalnymi nacjonalistami. Nie przeszkodziło mu to zo-stać wkrótce potem współau-torem programu polityczne-go nowo tworzonej partii ko-munistycznej Gienadija Ziu-ganowa. Założył pismo „Ele-menty”, którego publicysty-ka stanowiła wyraz recep-cji haseł zachodnioeuropej-skiej Nowej Prawicy, a także fascynacji ideami tradycjo-nalizmu integralnego Juliu-sa Evoli. Równocześnie wraz z Edwardem Limonowem stworzył wspomnianą wyżej Partię Narodowo-Bolszewic-ką o programie z jednej stro-ny skrajnie nacjonalistycz-nym, z drugiej zaś gloryfiku-jącym sowiecką przeszłość. Po pewnym czasie drogi na-rodowych bolszewików i Du-gina rozeszły się, a ten ostat-ni stworzył ruch eurazjatycki, twórczo rozwijający antyza-chodnią ideologię powstałą w kręgach rosyjskiej emigracji w latach 20. i 30. XX wieku.

Od tego czasu Dugin osią-gnął pozycję najbardziej zna-nego i najczęściej cytowane-go współczesnego rosyjskie-go myśliciela politycznego. Warto zacytować tu fragment

poświęconego mu artykułu Dawida Madejskiego Poca-łunek mongolskiego księcia. Eurazjatyzm Rosji w myśli Aleksandra Dugina, w któ-rym autor, za Adamem Po-morskim, znawcą rosyjskie-go neoromantyzmu, ostrzega przed skłonnością do uzna-wania rozmaitych „ekscen-trycznych” z naszego punk-tu widzenia myślicieli rosyj-skich za margines umysło-wych dziejów Rosji. Zdaniem Pomorskiego jest wręcz prze-ciwnie: ludzie ci stanowią – poza sporadycznymi wyjąt-kami dla działaczy politycz-nych – najściślejszą elitę in-telektualną Rosji, natomiast idee przez nich głoszone mogą wywierać o wiele więk-szy wpływ, niż może się to z pozoru wydawać.

Powyższa uwaga świetnie odnosi się do wpływu, jaki Aleksander Dugin wywierał na życie intelektualne Ro-sji już z początkiem tego stu-lecia, kiedy stawał się coraz bardziej znany również na Zachodzie, a do jego tez od-nosili się czołowi intelektu-aliści konserwatywni na ca-łym świecie. W ciągu niespeł-

na dwóch dziesięcioleci prace Dugina ukształtowały poglą-dy niemal całej rosyjskiej kla-sy politycznej – od komuni-stów Ziuganowa przez popu-listów Żyrynowskiego po poli-tyków rządzącej Jednej Rosji. Z czasem Dugin zbliżał się co-raz bardziej do ekipy Putina, bywał coraz częstym gościem na Kremlu i w rozmaitych in-stytucjach związanych z po-lityką zagraniczną i obron-nością. Obecnie zaś kieru-jąc Zakładem Socjologii Sto-sunków Międzynarodowych i Centrum Studiów nad Kon-serwatyzmem Uniwersytetu Moskiewskiego, jest stałym współpracownikiem Siergie-ja Naryszkina, przewodniczą-cego Dumy Państwowej i jed-nego z liderów rządzącej par-tii Jedna Rosja.

Wydane w 1997 Podsta-wy geopolityki (z podtytu-łem Geopolityczna przyszłość Rosji) autorstwa Dugina zo-stały zalecone jako podręcz-nik dla studentów najpierw w akademiach wojskowych i dyplomatycznych, a następ-nie w pozostałych uczelniach wyższych. Doszło do tego, że gazeta „Moskowskij Komso-molec” określiła kierowany przez Dugina ruch eurazja-tycki jako intelektualną par-tię władzy, zaś „Argumenty i fakty” nazwały go wprost ide-ologiem Putina, a jego Cen-trum Eurazjatyckich Inicja-tyw Geopolitycznych – dru-gim MSZ Rosji. Choć nie brak w tych określeniach pewnej przesady, warto za-uważyć, że zrealizowana wła-śnie aneksja Krymu przebie-gała dokładnie według sce-nariusza nakreślonego przez Dugina wkrótce po wojnie w Gruzji w 2008 roku.

Eurazjatyzm, prawo-sławie, Stalin

W olbrzymim skrócie można powiedzieć, że cała ideologia Aleksandra Dugi-na to mieszanka wielkoru-skiego szowinizmu, eurazja-

ZWYKŁY ROSYJSKI NAZIZM

Rosyjscy naziści całkiem popierają marzenia Dugina o wielkiej i potężnej Rosji

Idee głoszone przez Dugiana mogą wywierać o wielewiększy wpływ, niż może się to z pozoru wydawać

impe

rium

zła

Page 17: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 17

Nr 11-12 (15/04/2015)

tyckiego imperializmu, skraj-nego antyokcydentalizmu i tradycjonalizmu integralne-go w jego najbardziej ezote-rycznej odmianie, z elemen-tami politycznego makiawe-lizmu i lewicującej demago-gii społecznej. Już same ty-tuły najważniejszych prac Dugina, jak Misteria Eurazji, Teoria hiperborejska, Rewo-lucja Konserwatywna, Tem-plariusze proletariatu, Pod-stawy geopolityki, Ojczyzna absolutna, Stany Zjednoczo-ne i Nowy Porządek Świato-wy, Pop-kultura i znaki cza-su, czy Konspirologia, wy-glądają jak tytuły rozdziałów jednej książki.

Ich przewodnia myśl to teoria walki dwóch cywiliza-cji jako siły napędowej współ-czesnej historii: cywilizacja atlantycka – świecka, racjo-nalistyczna, skomercjalizo-wana i indywidualistyczna – ściera się z cywilizacją eu-razjatycką: sakralną, barba-rzyńską, uduchowioną i ko-lektywistyczną. Centrum tej pierwszej mieści się w Ame-ryce Północnej, centrum dru-giej – w Rosji. O Zachodzie pi-sze Dugin, że to geograficzny Antychryst, martwa ziemia. Wszystko, co szkodzi Zacho-dowi, jest dobre. Stąd postu-lowany przez Dugina sojusz Rosji ze światem islamu, a przede wszystkim z krajami wrogimi Ameryce. To samo odnosi się do Europy, w któ-rej Rosja powinna dążyć do współpracy ze wszystkimi siłami antyamerykańskimi, zwalczać zaś państwa wystę-pujące jako agenci wpływu Waszyngtonu. Według Dugi-na, tylko Rosja jest w stanie obronić Europę przed hege-monią agresywnej Ameryki.

Cywilizację rosyjską uznaje Dugin za eurazjatyc-ką, ponieważ wykształciła się ona w wyniku zetknięcia sło-wiańsko-bizantyńskiej kul-tury Rusi ze stepową kultu-rą ludów turańskich. Według Dugina przez wieki kontak-tów z Tatarami bizantyńska forma kultury została wypeł-

niona turańską treścią, póź-niej zaś w procesie koloniza-cji Syberii i Dalekiego Wscho-du ludność słowiańska zmie-szała się z narodami turecki-mi i ugrofińskimi, co dodat-kowo zwiększyło udział azja-tyckich, stepowych wątków w tożsamości rosyjskiej.

Stąd też prawdziwe du-chowe oblicze Rosji – zda-niem Dugina – kształtuje nie tylko prawosławie, a je-śli już, to wcale nie takie pra-wosławie, jakie pasuje do na-szych wyobrażeń. Dugin za-uważa, że w świecie rosyj-skiego prawosławia istnieje synergia między pogańskimi i chrześcijańskimi figurami i modelami, które nakłada-ją się na siebie homologicz-nie i bezkonfliktowo, a nawet harmonijnie. We wspomnia-nym wyżej wywiadzie tłuma-czy on Grzegorzowi Górne-mu, iż prawosławie i chrze-ścijaństwo to dwie różne rze-czy. (…) Prawosławie, któ-re nie jest religią, lecz trady-cją, jest o wiele bliższe temu, co nazywamy pogaństwem. Ono obejmuje i włącza w sie-bie pogaństwo (…) nie wcho-dzi w totalny konflikt z nor-

mami pogańskimi, a jedynie transformuje przedchrześci-jańskie archetypy w prawo-sławnych kontekstach.

Duchowość Rosji według Dugina nie kłóci się przy tym z ideą państwa totalne-go, bo w antropologii prawo-sławnej nie występuje poję-cie indywiduum – wręcz od-wrotnie, prawosławna antro-pologia, na której opiera się cała cywilizacja, akcentowa-ła zawsze ponadindywidual-ną osobowość.

Prawdziwy heglizm to Iwan Pereswietow – człowiek, który w XVI wieku wymyślił dla Iwana Groźnego oprycz-ninę. To był prawdziwy twór-ca rosyjskiego faszyzmu. On sformułował tezę, że państwo jest wszystkim, a jednostka niczym. Państwo jest zbawie-niem, państwo jest Kościo-łem. Wystarczy poczytać pi-sma naszego prawosławne-go świętego Józefa z Woło-kołamska, by przekonać się, że te dwa organizmy są iden-tyczne, tożsame. I teraz cały ten organizm prze ku zbawie-niu, wszyscy dążą do zbawienia nie rozdrabniając się, jak jedna zbiorowa dusza, jedno zbiorowe

WOJNA PEŁZAJącA

Agresywna polityka Rosji stała się poważnym wyzwaniem dla systemu globalnego bezpieczeństwa

O Zachodzie pisze Dugin, że to geograficzny Antychryst... Stąd postulowany przez Dugina sojusz Rosji ze światem islamu

Page 18: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine18

www.slopol.blogspot.com

ciało. Jednostka rozpływa się w kolektywie. W ten sposób Rosjanin pracuje dla zbawie-nia. (…) Państwo, zwłaszcza święte państwo, jest instru-mentem tego zbawienia.

Interesujące jest również spojrzenie Dugina na dwu-dziestowieczną historię Ro-sji. Jego zdaniem, Rosjanie są dumni z czasów ZSRS, ale jednocześnie ubolewają nad ceną, jaką przyszło narodo-wi zapłacić za rzekome wiel-kie osiągnięcia tamtych cza-sów, jak choćby podbój poło-wy Europy. Dugin dawał wie-lokrotnie wyraz swego uzna-nia dla Stalina, powtarzając, że był on manifestacją eura-zjatyckości w jej wariancie komunistycznym, a jednym z najważniejszych jego posu-nięć było zniszczenie prawo-sławia silnie wówczas zokcy-dentalizowanego, czyli prze-siąkniętego duchem Zacho-du, i utworzenie w jego miej-sce nowej Cerkwi, całkowicie podporządkowanej władzy komunistycznej, bardziej lu-dowej i ponoć znacznie bliż-szej duchowi narodu. Można powiedzieć, że ludowy mo-narcha Stalin z ludową wia-

rą, czyli komunizmem, wy-stąpił przeciwko wyobcowa-nej, pańskiej, szlacheckiej, zokcydentalizowanej monar-chii oraz Cerkwi.

Już te kilka wątków z bogatej palety poglądów Dugina daje dosyć jasne pojęcie, jak sformułowana przezeń ideologia może być wygodna i użyteczna dla sprawującej władzę w Ro-sji ekipy byłych enkawu-dzistów. Eurazjatyzm i jego wieczna wojna z atlanty-zmem to przecież nowa po-stać dwubiegunowego świa-ta zimnej wojny, w ramach którego Rosja nie musi wy-rzekać się ekspansjonizmu, a równocześnie nie musi wcale aspirować do bycia centrum jakiejś uniwersa-listycznej ideologii, jakiejś nowej wiary. W takiej logi-ce do odbudowania praw-dziwej potęgi wystarczy być rzecznikiem tych wszyst-kich sił, którym nie odpo-wiada globalizacja na ame-rykańską modłę i rządy Międzynarodowego Fun-duszu Walutowego. Dugin daje też wygodne dla post-komunistycznych elit po-

litycznych odpowiedzi na trudne pytania o tożsamość Rosjan, ocenę historii naj-nowszej czy wiarygodność Cerkwi kierowanej do dziś przez współpracowników dawnego reżimu.

Polska? Musi zniknąć!Skoro jednak duginow-

skie idee są tak atrakcyjne dla władzy Putina, powinni-śmy się zainteresować, co też eurazjatycki myśliciel ma do powiedzenia na temat Pol-ski. Jakie miejsce dla nasze-go kraju przewiduje w przy-szłym porządku światowym?

W tym wielkim starciu cy-wilizacji atlantyckiej i kultu-ry eurazjatyckiej to wszyst-ko, co znajduje się między nami – Polska, Ukraina, Eu-ropa Środkowa, a kto wie, może nawet Niemcy – musi zniknąć, zostać wchłonięte – wieszczy Dugin.

W geopolityce Polska po-zostaje częścią kordonu sa-nitarnego rozdzielającego kontynent eurazjatycki na dwie części, co jest bardzo wygodne dla antytradycyj-nych sił anglosaskich. Pol-ska nie może w pełni zre-alizować swej eurazjatyc-ko-słowiańskiej istoty, gdyż przeszkadza jej w tym ka-tolicyzm, ani swej zachod-nioeuropejskiej tożsamości, gdyż przeszkadza jej wła-sna słowiańskość, tzn. język, zwyczaje, archetypy, klimat miejsc itd. Na skutek tej dwoistości, tej graniczności sytuacji Polska zawsze pada ofiarą trzeciej siły, tak jak dziś mondializmu czy atlan-tyzmu. To położenie na gra-nicy między Rosją a Niem-cami sprawia, że zawsze w historii będzie występował problem rozbiorów Polski między Wschód i Zachód.

Jeżeli więc Polska będzie się upierać przy zachowa-niu własnej tożsamości, to

– zdaniem Dugina – nastawi wszystkich wrogo wobec sie-bie i po raz kolejny stanie się strefą konfliktu.

MORDERcY EUROPEJcZYKÓW

Rosyjscy terroryści już zabijają europejczyków. Boeing 777 malezyjskich linii lotniczych z 298 osobami na pokładzie został zestrzelony 17 lipca na wschodzie Ukrainy Większość ofiar to Holendrzy

Rosja nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego

impe

rium

zła

Page 19: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 19

Nr 11-12 (15/04/2015)

Jak tego uniknąć? Trze-ba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać pol-ską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świec-kie, promować chrześci-jaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katoli-cyzm nie może być wchło-nięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierun-ku nacjonalistycznym i an-typapieskim.

Niech więc nie łudzą się katolicy, którzy wią-żą jakieś nadzieje z kon-serwatywnym zwrotem w retoryce Kremla: w dugi-nowsko-putinowskiej logi-ce nawet obrona tradycyj-nej rodziny w Rosji może zostać sprawnie połączo-na ze wspieraniem rozkła-dowych tendencji obycza-jowych w Polsce.

Granica Eurazji nieko-niecznie jednak musi prze-biegać gdzieś na terenie naszego kraju. Ideolog eu-razjatyzmu obwieszcza bo-wiem, że zjednoczenie z Niemcami i stworzenie jed-nego bloku kontynentalne-

go, to jeden z ważnych ce-lów strategicznych Rosji. Postulując taki sojusz Du-gin snuje nawet dywagacje na temat zwrócenia Niem-com obwodu kaliningradz-kiego, czyli części dawnych Prus Wschodnich, co sta-nowiłoby wyraz rezygna-cji Kremla z ostatniego te-rytorialnego symbolu tra-gicznej, bratobójczej woj-ny, jak nazywa drugą woj-nę światową. W zamian za to Rosja miałaby uzyskać nabytki kosztem państw Europy Środkowej i gwa-rancje ostatecznego zniwe-czenia groźnych dla siebie planów federacji czarno-morsko-bałtyckiej.

My, Rosjanie, i Niemcy rozumujemy w pojęciach ekspansji i nigdy nie bę-dziemy rozumować inaczej. Nie jesteśmy zainteresowa-ni po prostu zachowaniem własnego państwa czy na-rodu. Jesteśmy zaintere-sowani wchłonięciem przy pomocy wywieranego przez nas nacisku maksymalnej liczby dopełniających nas kategorii – rysuje Dugin

podobieństwo między Ro-sją a Niemcami, aby wresz-cie nie pozostawić nam żad-nych złudzeń: Rosja w swo-im geopolitycznym oraz sa-kralno-geograficznym roz-woju nie jest zaintereso-wana istnieniem niepodle-głego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukra-ińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakral-nej i geopolityki.

Słowa te, kiedy padły pod koniec lat dziewięć-dziesiątych XX wieku, mo-gły się wydawać– w obliczu ówczesnej słabości Rosji – jedynie napuszoną prowo-kacją nieco odrealnionego intelektualisty. Dziś, gdy na naszych oczach postu-laty Dugina stają się fakta-mi, a ich autor cieszy się na Kremlu wielką estymą, wy-pada uważnie wczytać się w jego prace. W końcu histo-ria pełna jest niedocenia-nych przez lata ideologów, których zaczęto czytać, kie-dy już było za późno…

WOJNA W DONBASIE

Ukraina broni przed rosyjskimi nazistami nie tylko Ukrainy, ale i całej Europy

W wielkim starciu cywilizacji atlantyckiej i kultury eurazjatyckiej Polska, Ukraina, Europa Środkowa musi zniknąć – wieszczy Dugin

Page 20: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine20

www.slopol.blogspot.com

Od Czyngischana do Putina:długa historia podboju Europy„Gdy zaś Batu-chan miał wkroczyć na Węgry, złożył ofiarę demonom, pytając, czy ośmieli się tam wejść. Odpowiedział mu demon mieszkający w posągu: Idź spokojnie, bo wysyłam trzy duchy przed tobą, a dzięki nim twoi przeciwnicy nie zdołają ci się oprzeć. Te duchy to: Niezgoda, Niewiara, Strach”.

W iosną 1241 roku Mongołowie zaatakowali Polskę i Węgry. Ten przerażający, morderczy

najazd opisują szczegółowo liczne kro-niki i późniejsze opracowania historycz-ne. Dla nas najbardziej tragiczny dzień to 9 kwietnia, kiedy pod Legnicą poległ prawie cały kwiat polskiego rycerstwa Dolnego i Górnego Śląska, Małopolski i Wielkopolski, które rozpaczliwie próbo-wało obronić Polskę przed krwiożerczy-mi azjatyckimi hordami.

Plany podboju Europy Mongołowie przygotowali sześć lat wcześniej. Jesz-cze w 1235 roku na kurułtaju, czy-

li radzie chanów mongolskich, podję-to decyzję o wysłaniu wielkiej wypra-wy na Zachód. Miała ona dojść aż do Oceanu Atlantyckiego, zwanego przez nich Wielkim Morzem.

Była to kontynuacja realizowa-nej jeszcze przez Czyngis-chana polityki Pax Mongolica – stworze-nia Świata Mongolskiego od Pacyfi-ku, przez Morze Kaspijskie i Czarne po Atlantyk. Na podbitych i włączo-nych do imperium terytoriach miał panować mongolski ład i porządek, handel i kultura. Podbój Europy był Mongołom potrzebny także dla pla-nowanej inwazji na Bizancjum.

Wykonanie zadania powierzo-no Batu-chanowi, wnukowi Czyngis-chana. W rzeczywistości realizował je jeden z jego dowódców – Subedej, zdo-bywca Rusi. Jeszcze w 1223 roku ar-mia ruska poniosła straszliwą klęskę z Mongołami w bitwie nad rzeką Kał-

ką. Zginęło w niej 10-ciu z 18-tu ksią-żąt ruskich i kilkadziesiąt tysięcy ich wojowników. Po tym zwycięstwie Mon-gołowie wkroczyli na Krym.

Dzisiaj historycy obliczają, że ar-mie księstw ruskich wystarczyłyby do zahamowania inwazji Mongołów. Jed-nak książęta byli skłóceni, nie potra-fili wyłonić wspólnego dowództwa, a irracjonalny strach przed mongolski-mi hordami dawał Subedejowi wielką przewagę psychologiczną.

Ruś, która do tej pory rozwijała się w bliskim związku z kulturą europej-ską, znalazła się na prawie 200 lat w stanie długotrwałej izolacji. Mongoło-wie skutecznie zaszczepili ruskim lu-dom wiele swoich dzikich zwyczajów, a przede wszystkim stepowy azjatycki despotyzm – bezwzględną formę spra-wowania władzy, opartą na samowo-li rządzącej jednostki. Model ten prze-jęło od Azjatów Imperium Rosyjskie,

jan matkowskispecjalnie dla „głosu Polonii”

impe

rium

zła

Page 21: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 21

Nr 11-12 (15/04/2015)

potem Imperium Sowieckie Stalina, dzisiaj zaś jest to spo-sób rządzenia krajem przez Putina.

I jeszcze jedną chorobę zaszczepili Rosjanom Mongoło-wie – nie gasnące od stuleci demoniczne marzenie o pod-boju Europy. Obok zwykłej żądzy grabieży i barbarzyń-skich kompleksów wobec cywilizacji zachodniej, to właśnie to marzenie, podbudowane potem panslawizmem, prawo-sławnym mistycyzmem oraz ideą „Trzeciego Rzymu”, leży zawsze u podstaw rosyjskiej agresji.

Po zdobyciu Rusi następnym celem kampanii stały się Węgry. Aby nie dopuścić do wysłania Węgrom polskiej pomo-cy, Batu-chan postanowił najpierw zaatakować Polskę. W lu-tym 1241 roku armia mongolska splądrowała Sandomierz, wkrótce potem Kraków i stanęła pod Legnicą. W bitwie, która rozegrała się 9 kwietnia, Mongołowie rozgromili wojska chrze-ścijańskie dowodzone przez księcia śląskiego, krakowskiego i wielkopolskiego Henryka II Pobożnego. Książę zginął.

Okrucieństwo Mongołów budziło grozę nawet w suro-wych czasach średniowiecza. Archeolodzy odkryli w odko-panych zgliszczach Sandomierza „pamiątkę” po tamtych wydarzeniach – zwęglone szkielety z powiązanymi rękoma. Ofiary spalono żywcem.

Z czasem Mongołów zaczęto nazywać Tatarami. Co świa-tlejszym ludziom ówczesnej epoki nazwa kojarzyła się z de-monami z Tartaru. Najwcześniejsze i najobszerniejsze re-lacje z tamtych wydarzeń znajdujemy w rocznikach dwóch kapituł: krakowskiej i gnieźnieńskiej. Pierwsza z nich tak opisuje podbój Polski:

„W roku 1241 Tatarzy, wkroczywszy do Krakowa, palą kościoły i mordują ludność, nie zwracając uwa-gi na wiek i płeć. Zabijają w bitwie wielu rycerzy kra-kowskich – z powodu wrodzonej Polakom wielkiej chci-wości łupów – za pomocą przebiegłego podstępu; liczne łupy uwożą ze sobą. Na koniec, wtargnąwszy na Śląsk i starłszy się z księciem Henrykiem i jego wojskiem, samego księcia i wielu z jego armii przyłączyli do za-bitych, i tak, wymordowawszy wielu w rzeziach i wy-rządziwszy Polakom okrutne szkody, skierowali się do swoich, na Węgry.

Napełniając cały świat ciężkim przerażeniem i stra-chem z powodu swego okrucieństwa, odjechali. Strachu nie wzbudzała ani moc ich mężów, ani siła mocnego ra-mienia, lecz samo krwawe okrucieństwo i oszukańcza przewrotność wiarołomstwa”.

Oddziały mongolskie przeszły z Polski przez Bramę Mo-rawską i połączyły się z drugą częścią wojsk, która najecha-ła Królestwo Węgier. Następnym celem miała być Europa Za-chodnia. Jednak właśnie wtedy nastąpił odwrót.

Według kronikarzy, wpłynęło na to kilka czynników: oddalenie od koczowisk, duże straty sięgające jednej trzeciej stanu pierwotnego – bitwa pod Legnicą osłabi-ła Mongołów, bunty w ujarzmionej Rusi i w Azji. Wresz-cie wieść o śmierci władcy imperium mongolskiego cha-na Ugedeja, który zapił się na śmierć, skłoniła Batu-cha-na i towarzyszących mu wodzów do odwrotu.

Skutki tego najazdu dla Węgier były równie strasz-ne jak dla Polski. Niemiecki kronikarz napisał: „W 1241 roku państwo węgierskie po trzystu pięćdziesięciu latach istnienia zostało zniszczone przez Tatarów”. Niektórzy hi-storycy twierdzą, że zginęła połowa Węgrów.

Papież Innocenty IV wysłał na tereny mongolskiego najazdu misję, w której był m.in. francuski dominikanin

Szymon z Saint-Quentin. To właśnie jemu zawdzięczamy opis paktu Batu-chana z demonami.

W 1259 roku armia mongolska dokonała powtórnego na-jazdu na Polskę. Jego celem było złamanie gospodarcze i mili-tarne kraju, a w konsekwencji osłabienie księcia krakowskie-go Bolesława V Wstydliwego, by odsunąć go od spraw Księ-stwa Halickiego, Litwy i Królestwa Węgier.

Atakiem dowodził tym razem chan Burundaj. Spory wewnętrzne między książętami polskimi i tym razem unie-możliwiły przygotowanie skutecznej obrony. Ostatecznie armia mongolska, prowadząc polskich jeńców i bogate łupy, opuściła Małopolskę pod koniec marca 1260 roku, w pełni realizując swój polityczny plan.

Chrześcijańska Europa jeszcze nieraz musiała odpie-rać inwazje najeźdźców ze Wschodu, choćby pod Wied-niem we wrześniu 1683 roku, kiedy zatrzymała nawałę turecką czy w Bitwie Warszawskiej w sierpniu 1920 roku, gdy starła się z hordami Armii Czerwonej.

Dzisiaj na wschodnich flankach chrześcijańskiej cywi-lizacji europejskiej znów stoi azjatycki wróg, jak zawsze żądny władzy nad całą Europą, a może i światem. Swo-je zamiary ujawnił już w 2008 roku, dokonując agresji na Gruzję i w 2014 roku – anektując Krym.

Budowana dziś przez Putina „euroazjatycka wspólno-ta” to nic innego jak realizacja mistycznej idei panmongoli-zmu, która zrodziła się już u Dostojewskiego, a potem była rozwijana przez Sołowiowa i dziesiątki innych filozofów i pi-sarzy rosyjskich. Obecnie ma ona formę swoistego „prawo-sławnego nacjonalbolszewizmu”.

Jego straż przednia to te same trzy demony, które po-magały kiedyś Batu-chanowi – Niewiara, Niezgoda, Strach. One już tu są. Jeśli ich nie pokonamy, podzielimy los na-szych przodków z 1241 roku.

Page 22: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine22

www.slopol.blogspot.com

Wysadzić Unię.Europejscy sojusznicy Putina

Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin inwazję na Krymie tłumaczył ochroną rosyjskich obywateli przed nacjonalistami próbującymi przejąć władzę na Ukrainie. Jednocześnie w zachodnich krajach europejskich nawiązał ścisłą współpracę z ultraprawicowymi ruchami politycznymi, przy czym nadal jest wspierany przez europejskie partie lewicowe. Rosyjski prezydent nie kieruje się ideologicznymi pobudkami, lecz korzyściami dla prowadzonej przez siebie polityki. Na Ukrainie zamierza przejąć część jej terytorium, natomiast w Europie Zachodniej poprzez kontrolowanych i zależnych od siebie polityków koncentrować się na demontażu Unii Europejskiej – pisze analyst Marek Połoński w artykule opublikowanym przez serwis internetowy „Defence24.pl”.

Victor Orbán i Władimir Putin

Polityka

Page 23: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 23

Nr 11-12 (15/04/2015)

R osja prowadząc po-litykę zagraniczną dla osiągnięcia ce-

lów geopolitycznych działa wielowątkowo, wykorzystu-jąc operacje militarne, po-lityczne oraz gospodarcze. Wszystkie te elementy są wspierane działaniami pro-pagandowymi (Russia To-day) oraz wywiadowczymi (Służba Wywiadu Zagranicz-nego Federacji Rosyjskiej oraz Główny Zarząd Wywia-dowczy). Wszelkie działania Moskwy od wieków plano-wane są długofalowo. Naj-ważniejszym obecnie pla-nem Kremla jest utworze-nie Unii Euroazjatyckiej bę-dącej przeciwwagą dla Unii Europejskiej. Jego istotą jest nie tylko wciągnięcie do tego projektu państw byłego ZSRR, ale również poszerze-nie swoich wpływów w głąb Europy. W tym celu Kreml poszukuje swoich politycz-nych sojuszników w euro-pejskich partiach, głównie eurosceptycznych.

Kiedy 10 lat temu Unia Europejska rozszerzała się na Wschód, jej zachodni po-litycy obawiali się, że kra-je Europy Wschodniej będą domagały się radykalnej po-lityki antyrosyjskiej. Dzi-siaj sytuacja jest diametral-nie inna. Czechy oraz Sło-wacja wybrały prorosyjski kurs, natomiast Victor Or-bán wprost przedstawia Władimira Putina jako męża stanu. W całej Grupie Wy-szehradzkiej, która od daw-na przeżywa problemy, tylko Polska opowiada się za twar-dą linią wobec Moskwy. Nikt nie przewidział takiej różni-cy zdań w kwestii Rosji i wy-daje się, że Grupa Wyszeh-radzka jako format polityczy po prostu się zużyła.

marek Połońskiszef działu bliskiego wschodu defence24.pl

Na Węgrzech Putin wziął pod swoje skrzydła trze-cią co do wielkości partię w kraju. Ruch na Rzecz Lep-szych Węgier (Jobbik) ma zwolenników ubierających się w nazistowskie mundu-ry oraz prowadzi antysemic-ką retorykę, wyrażając za-niepokojenie „izraelską kolo-nizacją Węgier”. Putin szyb-ko zorientował się, że par-tia ta może być alternatywą dla innych ugrupowań pro-wadzących politykę oszczęd-nościową i niepopularną li-beralizację gospodarczą Wę-gier. W maju 2013r. Kreml poprzez rosyjskich nacjona-listów, zaprosił na spotka-nie w prestiżowym Uniwer-sytecie Moskiewskim szefa Jobbika, Gábora Vonę, któ-ry spotkał się przy okazji z najważniejszymi polityka-mi Rosyjskiej Dumy, w tym z szefem komisji ds. energe-tyki Iwanem Graczewem. Na stronie internetowej Jobbi-ka wizytę charakteryzowa-no jako przełomową w jej hi-storii jednocześnie uznając, że rosyjscy przywódcy trak-tują Jobbika jako poważne-go partnera. Na tej samej wi-

trynie wielokrotnie krytyko-wano „euroatlantyckie” po-łączenie Węgier i Unii Euro-pejskiej. Ostatnio jej polity-cy coraz głośniej podnoszą kwestię referendum w Ru-muni oraz Słowacji, w któ-rych mieszka wielu rdzen-nych Węgrów. Wobec wzro-stu poparcia węgierskich nacjonalistów, Victor Orbán i jego centroprawicowy Fi-desz również zaczęli spoglą-dać w kierunku Rosji. Bu-dapeszt niedawno podpi-sał z Rosją umowę na bu-dowę dwóch nowych reak-torów nuklearnych w elek-trowni jądrowej Paks. Na ten cel Moskwa planuje po-życzyć Węgrom 10 mld euro. W ten sposób Węgry jeszcze bardziej uzależnią się ener-getycznie od Rosji. Jeszcze dalej chce pójść Jobbik, bo-wiem proponuje on wystą-pienie Węgier ze struktur UE i wejście do Unii Euro-azjatyckiej.

Czeski rząd jednoznacz-nie krytykuje działania Rosji na Ukrainie, przede wszyst-kim zajęcie Krymu. Jedno-cześnie wypowiada się prze-ciw jakimkolwiek dział aniom

JOBBIK

Ruch na Rzecz Lepszych Węgier ma zwolenników ubierających się w nazistowskie mundury

Victor Orbán przedstawia Putina jako męża stanu

Page 24: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine24

www.slopol.blogspot.comPo

lityka

UE, które - zdaniem Pra-gi - Kreml mógłby odczytać jako pretekst do eskalacji konfliktu z Zachodem. Pre-mier Bohuslav Sobotka od-niósł się krytycznie do trze-ciej fali sankcji gospodar-czych wobec Rosji oraz wo-bec rozmieszczenia dodatko-wych wojsk NATO w Euro-pie. Za czołowego zwolenni-ka wzmacniania czesko-ro-syjskich stosunków gospo-darczych uchodzi prezydent Milos Zeman. W przeszłości apelował o zwiększenie po-ziomu rosyjskich inwestycji w Czechach. Do jego bliskich współpracowników należy m.in. członek czeskiej firmy kontrolowanej przez rosyj-ski koncern naftowy Łuko-il, Martin Nejedlýy. Tygodnik

„Respekt” wielokrotnie pisał, że Łukoil finansował lewico-wą partię Zemana – SPOZ, choć otoczenie prezydenta temu zaprzecza. Przez ostat-nie lata czeskie firmy z du-żym wsparciem zarówno pra-wicowych jak i lewicowych polityków, starały się odzy-skać swoje tradycyjne pozy-cje na rynku rosyjskim, utra-

cone podczas transformacji w latach 90-tych.

Podobnie jak Zeman, przeciwko unijnym sank-cjom wypowiada się Pre-mier Słowacji Robert Fico. Niebezpieczeństwa upatru-je w zwiększaniu obecności NATO w Europie Wschod-niej. Mimo, iż Fico nigdy nie poszedł w swoich pro-kremlowskich deklaracjach tak daleko jak Orbán, w słowackich mediach prze-konuje, że Moskwy bać się nie trzeba. Poprzez ruro-ciąg biegnący przez Słowa-cję drogą zwrotną z Europy do Ukrainy można by prze-słać do 30 mld sześcien-nych gazu rocznie. Kiedy Kijów w 2014r. zapytał Sło-waków, czy mógłby kupo-wać tą drogą gaz, najpierw zapanowało milczenie, a na-stępnie rząd w Bratysławie powoływał się na problemy techniczne oraz prawne. Po zdecydowanej interwencji Białego Domu udostępnio-no mały rurociąg, który do-starczy zaledwie 1 procent gazu, jaki Ukraina zamie-rzała kupić z Europy.

Robert Fico kilka lat temu był specjalnym gościem Puti-na na kongresie Jednej Ro-sji, a w ubiegłym roku zapro-sił Prezydenta Rosji na 70-le-cie słowackiego powstania narodowego w czasie II woj-ny światowej.

Ludzie tacy jak Fico, Ze-man czy Vona są pod ogrom-nym wrażeniem sukcesów Putina. Po jednej stronie wi-dzą UE mającą ogromne kło-poty z podejmowaniem decy-zji, a z drugiej strony Kreml podejmujący trudne decyzje bez zastanowienia. Putin jak profesjonalny oficer rekruta-cyjny, wykorzystuje zauro-czenie tych polityków mię-dzy innymi poprzez więzi go-spodarcze. Za pomocą spół-ek o bardzo zagmatwanej strukturze własności, przez lata skupował środkowoeu-ropejskie banki, sieci ener-getyczne, rafinerie ropy oraz sieci przesyłowe gazu. Wy-mienieni wcześniej polity-cy przystają na to mając na-dzieję, że obiecując wybor-com tańszą energię, dłużej zachowają władzę.

W niedawnym sonda-żu jedna czwarta mieszkań-ców Bułgarii stwierdziła, że pragnie, aby ich kraj stał się częścią Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wraz z Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Rząd w Sofii od dłuższego czasu podejrzewany jest o bycie koniem trojańskim Mo-skwy. Stosuje taktykę pole-gającą na zachowaniu do-brych stosunków z Moskwą, ale jednocześnie nie chce drażnić Brukseli. Kiedy UE zażądała wstrzymania budo-wy South Streamu, który po-zwalałby na ominięcie Ukra-iny, bułgarski rząd posłu-chał. Ale to nie ma nic wspól-nego ze społecznymi nastro-jami, bowiem ogromna część ludności identyfikuje się z Rosjanami. Te nastroje wy-korzystuje Ataka, która zde-cydowanie poparła rosyjską aneksję Krymu. Jej liderzy utrzymują bliskie kontak-ty z pracownikami rosyjskiej

cZEcHY

Prezydent Milosz Zeman jest czołowym zwolennikiem wzmacniania czesko-rosyjskich stosunków gospodarczych

Czechy oraz Słowacja wybrały prorosyjski kurs

Page 25: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 25

Nr 11-12 (15/04/2015)

ambasady. Ponadto niejasne jest źródło finansowania Ata-ki. Bułgarzy uważają, że tak jak Rosja są przegranymi no-wego porządku europejskie-go, a ostatnie 25 lat obniży-ło pozycję ich kraju.

Słowenia i Chorwacja nie mają wielkiego problemu z Putinem i sankcje wobec Ro-sji im się nie podobają. Ser-bia całkowicie identyfikuje się z Rosją, a rosyjskie firmy sprawują kontrolę nad naj-ważniejszymi firmami gazo-wymi i naftowymi. Premier Macedonii usiłuje zbudować kopię putinowskiego syste-mu, niszcząc przy tym wszel-ką opozycję. Jedynie Rumu-nia nie ciągnie w stronę Mo-skwy i jest wyjątkiem na Bał-kanach tak, jak Polska w Grupie Wyszehradzkiej.

Pomysł współpracy ze skrajną prawicą pojawił się na Kremlu w 2008r., kiedy węgierski Jobbik poparł ro-syjską interwencję w Gruzji.

Po stronie Rosji opowiedzia-ły się wówczas populistycz-ne ugrupowania w Bułgarii i na Słowacji. Od tego cza-su propagandowy wpływ Ro-sji zdołał dotrzeć do Europy Zachodniej. Były czasy, kie-dy sojusznicy Moskwy rekru-towali się głównie z lewicy. Wciąż istnieją prorosyjskie partie komunistyczne, ale w ostatnim czasie sympatia dla Rosji widoczna jest głów-nie wśród nacjonalistycznej prawicy. Znamienne jest, że w charakterze obserwatorów Moskwa zaprosiła na krym-skie referendum przedstawi-cieli Jobbika, Frontu Naro-dowego, Vlaams Belang, Wol-nościowej Partii Austrii, wło-skiej Ligi Północnej a także polskiej Samoobrony.

W Europie Zachodniej grzmi po ostatnich doniesie-niach prasowych, wedle któ-rych Front Narodowy Marine Le Pen wziął od rosyjskiego banku First Czech-Russian

Bank pożyczkę w wysoko-ści 9 mln USD. Pojawiają się spekulacje, że Władimir Pu-tin próbuje w krajach UE ku-pować swoje wpływy. Le Pen jednak od początku swojej kariery politycznej nie ukry-wa sympatii do rosyjskiego prezydenta. Podczas jej wi-zyty w Moskwie 11 kwietnia 2014r., liderkę francuskiej ultraprawicy przyjmowali wi-cepremier Dimitrij Rogozin i przewodniczący Dumy Pań-stwowej Siergiej Naryszkin. Ona sama odwiedziła Krym już w 2013r. Francuscy na-cjonaliści podzielają poglądy Putina na zjednoczoną Euro-pę oraz globalizację. Rząd w Kijowie uznają za nielegalny, natomiast krymskie referen-dum w ich mniemaniu było legalne. Francuska skraj-na prawica jest głównym so-jusznikiem Rosji w Europie Zachodniej, przy czym na-leży podkreślić, iż uzyskała najlepszy wynik wyborczy do

BUŁGARIA

Liderzy partii Ataka utrzymują bliskie kontakty z pracownikami rosyjskiej ambasady

Rząd w Bułgarii podejrzewany jest o bycie koniem trojańskim Moskwy

Page 26: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine26

www.slopol.blogspot.com

Europarlamentu. Władimir Putin zyskał więc poważnego gracza politycznego na euro-pejskiej scenie.

Marine Le Pen jest nie je-dynym przyjacielem Puti-na na europejskiej prawi-cy. W marcu, natychmiast po krymskim referendum, lider włoskiej Ligi Północnej Mateo Salvani oświadczył podczas konferencji prasowej: „Niech żyje referendum na Krymie”. Dla polityka opowiadające-go się za oderwaniem północ-nych Włoch od reszty kraju, poparcie separatystów jest lo-giczne. Podobnie zresztą moż-na powiedzieć o szefie rządu Szkocji i liderze Partii Naro-dowej. Alex Salmond, który domaga się oderwania Szko-cji od Wielkiej Brytanii, twier-dzi, że Putin przywrócił Rosja-nom dumę, a sam naród ro-syjski uważa za fantastyczny.

Sympatii dla prezydenta Rosji nie kryje również szef brytyjskiej Partii Niepodle-głości Zjednoczonego Kró-lestwa Nigel Farage. Twier-dzi on, że osobiście nie po-piera metod Putina, to jed-nak podziwia zręczność, z jaką ogrywa Unię Europejską oraz USA. Co do Ukrainy, to oskarża Zachód o sprowoko-wanie Rosji do działania po-przez rozbudzenie europej-skich aspiracji tego kraju.

Rosyjscy dyplomaci do-radzają eurosceptycznej partii Alternatywa dla Nie-miec (AFD). To kolejne skraj-ne ugrupowanie nawiązują-ce bliskie relacje z Kremlem. Podczas spotkania kierow-nictwa partii pod koniec li-stopada ub.r. w ambasadzie rosyjskiej w Berlinie, gospo-darze zaoferowali niemiec-kim eurosceptykom doradz-two. Szef AFD w Branden-burgii Alexander Gauland wyjaśnił, że nie widzi argu-mentów przemawiających przeciwko podjęciu regular-nych konstruktywnych kon-

taktów z Rosjanami. Politycy Alternatywy dla Niemiec de-mentują pogłoski, jakie poja-wiły się na łamach „Der Spie-gla”, że strona rosyjska pró-buje zdobyć wpływ na partię, oferując jej działaczom kre-dyty finansowe.

Gospodarcze proble-my greckiego społeczeństwa spowodowały wzrost popar-cia dla skrajnych ugrupowań politycznych. Grecka par-tia faszystowska Złoty Świt nigdy nie ukrywała swoich bliskich związków z rosyj-ską prawicą, za pośrednic-twem której prawdopodobnie ugrupowanie Nikosa Micha-loliakosa jest finansowane. Odbywający karę pozbawie-nia wolności Michaloliakos otrzymał list od Aleksandra Dugina, w którym wyraził on poparcie dla jego działań.

Ateny nie zablokowały de-cyzji UE o przedłużeniu do-tychczasowych sankcji wo-bec osób i firm z Rosji wpisa-nych na czarną listę. Aleksis Tsipras, nowy premier Grecji i lider skrajnie lewicowej SY-RIZ-y, która wygrała wybo-ry, jest jednak przeciwnikiem nowych restrykcji gospodar-czych. Jego stanowisko może utrudnić wspólną politykę UE wobec Rosji, której sym-patię Tsipras okazje od daw-na. Po d czas majowej wizyty w

FRANcJA

Front Narodowy Marine Le Pen wziął od rosyjskiego banku First Czech-Russian Bank pożyczkę w wysokości 9 mln USD

WŁOcHY

Lider Ligi Północnej Matteo Salvini oświadczył podczas konferencji prasowej: „Niech żyje referendum na Krymie”

Polity

ka

Page 27: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 27

Nr 11-12 (15/04/2015)

Moskwie oskarżył Kijów o do-puszczenie do rządu "faszy-stów i neonazistów". Nie miał oporów przed spotkaniami z osobami z czarnej listy sank-cji UE i USA, a ponadto po-parł nieuznane przez świat referendum na Krymie. Mało tego, rzecznik partii Costas Isychos jesienią chwalił "im-ponujące kontrataki" separa-tystów, zaś europosłowie Sy-rizy głosowali przeciw ratyfi-kacji umowy stowarzyszenio-wej UE-Ukraina.

W ostatnim czasie SYRI-ZA złagodziła swój ton mię-dzy innymi wycofując się z postulatu opuszczenia NATO, ale zaraz po zaprzysiężeniu rządu, minister energetyki i lider skrajnie lewicowej frak-cji tej partii Panagiotis La-fazanis wypalił, że Ateny są przeciw jakimkolwiek sank-cjom wobec Rosjan. Nikos Kodzias, nowy szef greckiego MSZ, wielokrotnie wypowia-dał się, że sankcje nie leżą w interesie Grecji, oskarżając jednocześnie Niemcy o eu-ropejską dyktaturę. 64-let-

ni Kodzias to były komuni-sta. Bloomberg podaje, że w latach 80. chwalił władze PRL za represje wobec "Soli-darności". Według "Financial Times" utrzymuje relacje z Aleksandrem Duginem, któ-rego w 2013r. zaprosił na wy-kład na Uniwersytecie w Pi-reusie (Kodzias wykładał tam teorię polityki).

Populistyczny ANEL jest jeszcze bardziej prorosyj-ski od SYRIZ-y. Szef ANE-L-u Panos Kamenos, który w nowym rządzie Grecji zo-stał ministrem obrony, dwa tygodnie temu pojechał do Moskwy. Spotkał się m.in. z przewodniczącym komite-tu ds. zagranicznych Dumy i wiceprzewodniczącym ko-mitetu ds. obrony. "Financial Times" twierdzi, że Kamenos zna się z rosyjskim miliarde-rem Konstantinem Małofieje-wem, który jest na czarnej li-ście sankcji UE i USA, a we-dług Kijowa finansował pro-rosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy.

Współpraca europejskich

nacjonalistów z Rosją opie-ra się na walce ze wspólnym przeciwnikiem. Jest nią Unia Europejska oraz umiarkowa-ne ugrupowania polityczne zarówno po prawej, jak i le-wej stronie, krytykujące rząd w Moskwie, a zwłaszcza dzia-łania na Ukrainie. W chwi-li obecnej poparcie dla Mo-skwy deklarują tacy politycy, jak lider holenderskiej Partii Wolności Gert Bilders. A jest to polityk znany ze swojej proamerykańskiej i liberal-nej pozycji, bardzo dalekiej od paternalizmu reprezen-towanego przez Putina. Bil-ders przekonuje, że Brukse-la oferująca wielomiliardową pomoc Ukrainie, podporząd-kowuje interesy europejskich podatników swoim politycz-nym chimerom, a w szczegól-ności dalszemu rozszerzaniu UE na wschód. W tym jego stanowisko jest zbieżne z in-teresami Kremla.

W maju 2014 roku, za za-mkniętymi drzwiami eksklu-zywnego pałacu Lichtenste-in w Wiedniu, odbyło się

UNIA EUROPEJSKA

W Unii Europejskiej istnieje tzw. rosyjska V kolumna, a więc grupa polityków wspierających rosyjskiego prezydenta

Putin nawiązał ścisłą współpracę z ultraprawicowymi ruchami

Page 28: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine28

www.slopol.blogspot.com

nie zwykle ważne spotkanie. Rosyjski miliarder oraz za-łożyciel pro-kremlowskiej fundacji Świętego Bazylego Wielkiego, Konstantyn Ma-lofew zorganizował przyjęcie dla radykalnych konserwa-tystów i prawicowych popu-listów. Z informacji szwaj-carskiego „Tagesanzeiger” obecni byli przywódcy au-striackiej FPÖ, francuskie-go Frontu Narodowego, a także bułgarskich prawico-wych ekstremistów Ataka. Spotkali się oni z rosyjskimi kolegami, wśród których był dawny nacjonalista-bolsze-wik Aleksandr Dugin. Ten najbardziej wyrazisty gość tego spotkania jest socjolo-giem i znanym publicystą, umacniającym bliskie już relacje z założycielami par-tii „Jedna Rosja”. Propaguje konserwatywny i nacjonali-styczny pogląd na koncep-cję „Eurazjatyzmu” i prze-powiada upadek zachod-niego świata. Jest jednym z głównych ideologów Unii Euroazjatyckiej.

Rosja okazała się wyjątko-wo skuteczna w infiltracji śro-dowisk politycznych na ma-pie całej Europy. W większo-ści są to partie eurosceptycz-ne, przychylne Rosji, a jedno-cześnie negatywnie nastawio-ne wobec mniejszości naro-dowych i etnicznych. Władi-mir Putin poprzez wspieranie partii europejskich dąży do destabilizowania Europy, co w dłuższej perspektywie unie-możliwi dalsze rozszerzenie Unii Europejskiej i sprzyjać będzie dojściu do władzy w Europie przyjaznych Rosji po-lityków. Im więcej Euroscep-tyków będzie w Parlamencie Europejskim, tym więcej po-lityków skupi się na rozbija-niu jedności EU. Na tym w tej chwili Putinowi najbar-dziej zależy. Rosja jest bar-dzo zainteresowana uzyska-niem możliwości bezpośred-niego wpływania na decyzje unijnego parlamentu. Mię-dzy innymi po to, aby utrzy-mać swe wpływy, zwłasz-cza na europejskim rynku energetycznym.

Unijne instytucje powin-ny rozpocząć śledztwo w sprawie źródeł finansowania ultraprawicowych partii. Je-żeli ich związki z Rosją zosta-ną udowodnione, należy ten fakt nagłaśniać i wprowadzić przeciw Rosji retorsje, które uniemożliwiłyby jej w przy-szłości udzielanie takiej po-mocy partiom czy to euro-pejskiej prawicy czy lewicy. Mimo, że skrajna prawica nie zdołała stworzyć znaczą-cej siły w unijnym parlamen-cie, prorosyjskie siły uzy-skały w nim bardzo mocną reprezentację.

Unia Europejska sama w sobie nie posiada mechani-zmów mogących prowadzić kontratak do takiej polityki. Nie po raz pierwszy dochodzi do paraliżu ogromnej maszy-ny biurokratycznej w zderze-niu z prawdziwymi wyzwa-niami geopolitycznymi. Wła-dimir Putin doskonale o tym wie i będzie z całą kon-sekwencją i cynizmem wy-korzystywał wszystkie sła-bości. W najbliższym czasie należy się spodziewać coraz bardziej radykalnego sta-nowiska w Polsce ze stro-ny partii antysystemowych. Dlatego istotne jest, aby Po-lacy potrafili odróżnić, czy są to partie działające w in-teresie państwa i jego oby-wateli, czy tylko w imieniu partii politycznej i zewnętrz-nego sponsora.

Zachodni decydenci praw-dopodobnie nie wiedzą, jak wygląda realny układ władzy w Rosji, kto jest od kogo za-leżny. Bardzo trudno dzisiaj jest sensownie przewidywać, czy zmiany na Kremlu są w ogóle możliwe, bowiem cały tamtejszy układ politycz-ny jest bardzo nieprzejrzy-sty. Angela Merkel czy Fran-cois Hollande wciąż żywią na-dzieję, że presja ekonomicz-na, która została wywarta na Rosję, zmusi Władimira Puti-na do zmiany swojej polityki bądź wycofania się. Nadzie je europejskich przywódców mogą być jednak iluzją.

GREcJA

Putin ma „swój rząd” w Grecji. Alexis Tspiras – nowy premier Grecji – jest przeciwny kolejnym ewentualnym sankcjom UE dla Rosji

Polity

ka

Page 29: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 29

Nr 11-12 (15/04/2015)

„Do rzeczy”: „kremlowska armia trolli” atakuje polską siećW Polsce wzrasta aktywność prorosyjskich organizacji. Głównym miejscem ich działania staje się internet, gdzie toczy się wojna propagandowa. Sprawą „kremlowskiej armii trolli” atakujących polską sieć zajmuje się już kontrwywiad - informuje tygodnik „Do Rzeczy”.

O rganizacje broniące intere-sów Rosji w internecie okre-ślane są przez ekspertów

jako „cień Putina”. Choć na razie nie ma zagrożenia, że za nasze grani-

ce przenikną tzw. zielone ludziki, to wojna propagandowa między Rosją a resztą świata trwa w internecie.

Agencja Bezpieczeństwa We-wnętrznego zajmuje się sprawą „cie-

ni Putina”, ale nie udziela na ten te-mat bliższych informacji - pisze Woj-ciech Wybranowski.

O „kremlowskiej armii trolli” pi-sały już zachodnie gazety. Dzięki ru-blom płynącym z Moskwy ludzie po-wiązani z rosyjską Agencją Badań Internetu, atakują i spamują ser-wery zachodnich mediów. Co piszą? Przede wszystkim powielają rosyjską propagandę i atakują osoby nieprzy-chylne Rosji.

Organizacją, która może znaleźć się na celowniku służb, jest m.in. Polski Komitet Słowiański na cze-le z Bolesławem Tejkowskim. Dzia-łacze tej organizacji oficjalnie wspie-rają działania Moskwy na Ukrainie i chcą utworzenia jednego, słowiań-skiego państwa.

Podobnego zdania są również członkowie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej, którzy publiku-ją na portalach społecznościowych materiały dyskredytujące działa-nia polskiego rządu ws. sytuacji na Ukrainie.

Prorosyjskie teksty rozpowszech-nia również radio „Głos Rosji” i pi-smo „Obserwator Polityczny” - wska-zuje tygodnik „Do Rzeczy”.

Page 30: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine30

www.slopol.blogspot.com

Neonaziści wszystkich krajów, łączcie się z Rosją!22 marca 2015 roku Sankt Petersburg stał się stolicą międzynarodowego neonazizmu. Odbyło się w nim Międzynarodowe Rosyjskie Forum Konserwatywne „w obronie tradycyjnych wartości” i przeciwko zachodnim sankcjom wobec Moskwy, zorganizowane przez rosyjską partię Rodina (Ojczyzna), której liderem jest wicepremier Dmitrij Rogozin.

P rzedstawiciele kilkunastu partii ultraprawicowych z Europy, z których część jest zaliczana do

neonazistowskich, przeciwstawili się „amerykańskiemu imperializmowi” i za-deklarowali poparcie dla stanowiska i polityki prezydenta Władimira Putina wobec kryzysu ukraińskiego. Europej-scy neonaziści chcą przy wsparciu pu-tinowskiej Rosji zbudować „nowy po-rządek światowy” i wyrazili wolę zor-ganizowania ruchu, który miałby słu-żyć jako wspólna trybuna i platforma przeciwko „zagrożeniom dla narodowej suwerenności i tożsamości”. Ruch ten według deklaracji Fiodora Biriukowa z Rodiny, ma się stać „kamieniem wę-gielnym nowego świata”.

„Nie popieramy sankcji zadekre-towanych przeciwko Rosji w wyniku kryzysu ukraińskiego” – oświadczył eurodeputowany i były szef niemiec-kiej partii neonazistowskiej NPD Udo Voigt, skazany w przeszłości za na-zwanie publicznie Adolfa Hitlera „wiel-kim człowiekiem”. Powiedział, że „god-na podziwu jest cierpliwość, jaką wy-kazuje Władimir Putin wobec agre-sywnej polityki NATO”. Z kolei Nick Griffin, były lider skrajnie prawico-wej Brytyjskiej Partii Narodowej (BNP), nazwał forum w Petersburgu zgroma-dzeniem „oporu wobec niszczenia tra-dycyjnych chrześcijańskich wartości przez współczesny świat”.

Uczestnicy forum z Ataki (Bułga-

ria), NPD i Złotego Świtu (Grecja) na-wet nie kryją swojej fascynacji III Rze-szą i nazizmem. Poglądy ich członków są tak radykalne, że niektóre skrajnie prawicowe partie w Europie odmówi-ły przyjazdu do Sankt Petersburga, między innymi węgierski Jobbik, au-striacka Partia Wolności czy francu-ski Front Narodowy (FN). Stało się tak mimo że szefowa FN Marine Le Pen w przeddzień forum skrytykowała w ro-syjskiej telewizji publicznej europej-skie sankcje wobec Rosji, zadekreto-wane – jak oświadczyła – „na rozkaz USA”, i „antyrosyjską propagandę” w sprawie kryzysu ukraińskiego. Na-wiasem mówiąc, sankcje Unii wobec Moskwy potępiają wszystkie ugrupo-wania, także te, które nie uczestni-czyły w forum.

Powszechnie wiadomo, że niektóre europejskie partie prawicowe są finan-sowane przez Kreml. W listopadzie bry-tyjski dziennik „The Times” opublikował wyniki dziennikarskiego śledztwa, z któ-rych wynika, że rosyjskie banki udzie-liły korzystnych kredytów bułgarskiej Atace, greckiemu Złotemu Świtowi, bel-gijskiemu Interesowi Flamandzkiemu, węgierskiemu Jobbikowi, austriackiej Partii Wolności i francuskiemu Fronto-wi Narodowemu (tylko to ostatnie ugru-powanie dostało 9 mln euro).

Przeciwnicy Międzynarodowego Ro-syjskiego Forum Konserwatywnego próbowali je zakłócić, ale każdego, kto

wykrzykiwał antyfaszystowskie hasła bądź trzymał plakaty z napisami wzy-wającymi do przeciwstawienia się na-cjonalizmowi, funkcjonariusze policji le-gitymowali. 8 osób trafiło do aresztu.

Komentarz wspólnoty Rosyjska V kolumna w Polsce na Facebooku:

Czekamy teraz na wyrazy zaniepo-kojenia Leszka Millera i Tadeusza Iwiń-skiego „nasileniem tendencji nacjona-listycznych w Rosji”. Bo zaniepokoje-nie takim nasileniem… na Ukrainie to-warzysze z SLD byli już uprzejmi wy-razić akurat w przeddzień petersbur-skiej konferencji putinofilskich faszy-stów. Naziści i skrajni nacjonaliści oczywiście jak w każdym dużym kra-ju na Ukrainie istnieją, ale różnica jest jednak taka, że w jednej dzielnicy Mo-skwy jest ich tyle, co na całej Ukrainie razem wziętej, a na Ukrainie nie korzy-stają ze wsparcia logistycznego władz ani ochrony milicji i nie płacą im oli-garchowie z najbliższego kręgu prezy-denta, tacy jak Konstantin Małofeev, który finansuje rozwój tego całego pan-europejskiego prorosyjskiego bru-natnego Kominternu. Ale tego typu szczegóły nie są już takie istotne dla wyborców tow. Millera i tow. Iwiń-skiego. Czy Pani Ogórek już się do-dzwoniła do Putina?Po

lityka

Page 31: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 31

Nr 11-12 (15/04/2015)

Ruch Narodowy, Obóz Wielkiej Polski, Organizacja Falanga, partia ZMIANA. Nie brakuje także antyukraińskiego środowiska skupionego wokół księdza Isakowicza-Zaleskiego. Zdaniem obserwatorów w Polsce istnieje wiele ugrupowań, które coraz jawniej demonstrują swoje prorosyjskie nastawienie.

P olska mozaika antyliberal-nych, a wręcz antysyste-mowych organizacji, często

przenikających się nawzajem rośnie w siłę. Wystąpienia ich przedstawi-cieli wskazują, że polityka prowa-dzona obecnie przez Władimira Pu-tina i rosyjska propaganda, trafiają w Polsce na podatny grunt i znajdu-ją aprobatę.

– Środowiska prorosyjskie, to grupy, które bardzo często nie zda-ją sobie sprawy z tego, jakie warto-ści tak naprawdę reprezentują. Ich przedstawiciele dają się podpusz-czać do różnego typu działań. W tej chwili mamy do czynienia z po-wstawaniem małego, ale wielopo-staciowego stronnictwa popierają-cego m.in. autorytaryzm Władimira Putina – powiedział na antenie Pol-skiego Radia 24 Marcin Rey, tłu-macz i publicysta.

Zamiłowania polskich polityków

Jak przyznał Jan Piekło z Fun-dacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI, swoje zamiłowania wobec Rosji prezentują nie tylko niszowe organizacje, które kontrowersyjnymi hasłami próbują zaistnieć w przeka-zie publicznym. Także czołowi polscy politycy w jawny sposób głoszą swo-je prorosyjskie przekonania.

– Między innymi kandydatka na prezydenta, pani Magdalena Ogórek wyraziła gotowość do dialogu pol-sko-rosyjskiego. Postawa ta zosta-ła niezwykle entuzjastycznie odebra-na u naszych wschodnich sąsiadów. Tamtejsze media podkreśliły, że taki właśnie prezydent byłby bardzo do-bry dla Polski i że w naszym kraju są ludzie, którzy chcą współpracować z Rosją – wyjaśnił gość PR24.

Internetowe siedliskoJednym z najszerszych pól, na

których działają członkowie środo-wisk prorosyjskich jest Internet. We-dług Piotra Niemczyka, odpowiednio dobrani fachowcy zajmują się zapla-nowanym rozprzestrzenianiem treści propagandowych.

– Przeglądając rozmaite portale można zauważyć spora liczbę wpi-sów, które swoją treścią mogą na-wiązywać do haseł głoszonych przez prorosyjskie środowiska. Moim zda-niem jest to planowo nakreślona ak-cja propagandowa. Niektóre orga-nizacje z dużym prawdopodobień-stwem zatrudniają informatyków wykonujących swoją pracę na zlece-nie jakiejś siły politycznej lub nawet służb specjalnych – podkreślił były pracownik UOP, ekspert ds. służb specjalnych.

Polskie Radio 24/db

Środowiska prorosyjskie w Polsce

Page 32: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine32

www.slopol.blogspot.com

Polacy z Ukrainy uznali Rosję za agresoraO bserwując wydarzenia na

wschodzie Ukrainy, my – miejscowi Polacy, nie mo-

żemy stać biernie wobec tego co się dzieje z naszą Ojczyzną, skro-pioną krwią powstańców stycznio-wych, żołnierzy Wojska Polskiego broniących „Naszej i Waszej Wolno-ści”, ofiar represji NKWD w latach 30. XX wieku i bratobójczego kon-fliktu na Wołyniu w latach 1943-44.

Dziś Ukraina, państwo którego obywatelami jesteśmy także my – etniczni Polacy, mieszkający tutaj z dziada-pradziada, stoi chyba przed największym wyzwaniem w całej hi-storii swojego istnienia na mapie świata. Rosyjski agresor, nie reagu-jąc na wyrazy „zaniepokojenia” ze strony krajów Europy i USA, dzień za dniem pomaga wspieranym mi-litarnie przez niego separatystom rozszerzać kontrolowaną przez nich strefę na Donbasie, równając z zie-mią coraz to nowe miasta i wsie...

Wbrew opiniom wielu eksper-tów, Putin nie zatrzymał się na Krymie. Sztucznie zainicjowa-na przez rosyjskie służby specjal-ne rebelia w Doniecku i Ługańsku, już pochłonęła tysiące ofiar, także polskiego pochodzenia. Do walki ze wspieranymi militarnie i finan-sowo prorosyjskimi terrorystami wstali z bronią w ręku nasi roda-cy – Polacy z Mościsk, Lwowa, Ży-tomierza i Krasiłowa oraz innych miejscowości. W nierównej bitwie oni ramię w ramię z Ukraińcami, Białorusinami i przedstawiciela-mi innych narodowości, także et-nicznymi Rosjanami, zamieszkują-cymi żyzną ukraińską ziemię, bro-nią możliwości swobodnego rozma-wiania w języku ojczystym, modle-nia się w tym kościele, do które-go uczęszczali nasi babcie i dziad-kowie. My, etniczni Polacy, robi-my to z myślą także o kraju swoich przodków – ukochanej Polsce.

Pragniemy odpowiedzialnie ogło-sić wszem i wobec, że my – Polacy na Ukrainie jednogłośnie i jednoznacz-nie UZNAJEMY ROSJĘ ZA AGRESO-RA, A SEPARATYSTYCZNE REPU-BLIKI, DONIECKĄ I ŁUGAŃSKĄ, ZA ORGANIZACJE TERRORYSTYCZNE. Zwracamy się do polskiego parla-mentu, a także innych parlamentów europejskich by też uchwalili podob-ną decyzje w oparciu o wartości de-mokratyczne i chrześcijańskie, które są filarami pokojowego współistnie-nia większości cywilizowanych kra-jów na świecie.

Ten apel jest wspólną inicja-tywą Partii Polaków Ukrainy „So-lidarność” (prezes Stanisław Ko-stecki) oraz największych organi-zacji społecznych, zrzeszających osoby polskiego pochodzenia na Ukrainie – Federacji Organizacji Polskich (prezes Emilia Chmielo-wa) i Związku Polaków (prezes An-toni Stefanowicz).Po

lityka

Page 33: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 33

Nr 11-12 (15/04/2015)

Rosyjskie głowice atomowe na Krymie?F ederacja Rosyjska ma pra-

wo do rozmieszczenia gło-wic atomowych na teryto-

rium anektowanego Krymu - poin-formował 11 marca podczas konfe-rencji prasowej w Moskwie dyrek-tor departamentu ds. nieprolifera-cji i kontroli zbrojeń Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji My-chajło Uljanow.

Na pytanie od przedstawicie-la ukraińskiej agencji prasowej UNIAN odnośnie tego, czy Rosja planuje rozmieszczenie broni ją-drowej na anektowanym Krymie, Uljanow odpowiedział: „dla was to część Ukrainy, dla mnie to część Rosji. Odpowiadając jako rosyjski dyplomata, mogę powiedzieć, że Rosja ma prawo rozmieścić broń atomową na swoim terytorium, je-śli uzna to za konieczne, w dowol-nym regionie”.

Oświadczył on również, że nie wie czy na Krymie została już roz-mieszczone głowice. „O obecności broni jądrowej na Krymie nic mi nie wiadomo. O planach jej roz-mieszczenia tam też nic nie wiem, jednak zasadniczo wychodzimy z takiego założenia, że mamy takie prawo. Oczywiście Kijów uważa inaczej” – powiedział Uljanow.

„Referendum” na Krymie odbyło

się 16 marca 2014 roku, a 18 mar-ca Putin oficjalnie ogłosił „przyłą-czenie” półwyspu do Federacji Ro-syjskiej. Rocznica tego wydarze-nia ma być świętowana w Rosji przez tydzień. Jak dotąd aneksja Krymu została uznana przez 11 państw: Armenię, Białoruś, Boli-wię, Kubę, Koreę Północną, Nika-raguę, Sudan, Syrię, Wenezuelę, Zimbabwe i Rosję.

W poniedziałek 9 marca krem-lowska telewizja „Rossija 1” ogło-

siła zbliżającą się premierę fil-mu dokumentalnego o Krymie pt.

„Szlak do ojczyzny”. W jego zwia-stunie Władimir Putin przyznaje, że po ucieczce Wiktora Januko-wycza rosyjskie służby specjalne były gotowe na wszystko, aby go uratować, a plan zajęcia Krymu powstał zaraz po obaleniu byłe-go ukraińskiego prezydenta. In-nymi słowy jest to oficjalne przy-znanie się do agresji na teryto-rium Ukrainy.

Terroryści łączą siły i rozbudowują swoje wojska w DonbasieT ak zwane „Doniecka Re-

publika Ludowa” i „Łu-gańska Republika Ludo-

wa” rozbudowują swoje struktu-ry wojskowe pod jednym zcentra-lizowanym dowództwem.

Jak informuje Dmytro Tym-czuk z grupy „Informacyjny opór”, utworzone zostały dwa korpusy, których liczebność osiągnęła po-ziom 30-33 tysięcy. Spośród nich jedynie 12-20% to osoby z ukra-ińskimi paszportami, reszta to rosyjscy najemnicy.

Kontynuowana jest również „mobilizacja” wśród ludności lo-kalnej – prowadzone są mobiliza-

cyjne listy pracowników w kopal-niach i przedsiębiorstwach. Po-wód ich tworzenia to przygoto-wanie się do „ataku ukraińskich wojsk”.

Członkowie nielegalnych for-macji zbrojnych DRL i ŁRL bio-rą udział w ćwiczeniach, które prowadzone są na terytorium ob-wodu donieckiego i ługańskie-go. Jak przekazuje Tymczuk, in-struktorzy są przede wszystkim obywatelami FR. Wśród nich są zarówno najemnicy, którzy wcze-śniej służyli w rosyjskiej armii lub po prostu są to kadrowi ofi-cerowie z Rosji.

Tymczuk informuje rów-nież, iż po serii konfliktów we-wnętrznych w obwodzie ługań-skim pomiędzy różnymi gru-pami terrorystów, rosyjskie

„czystki” prowadzone przez FSB przyniosły rezultaty. Two-rzące się lokalne, mniejsze for-macje zbrojne, tzw. „kozacy”, zgodzili się współpracować z

„władzami ŁRL”. Podjęto też de-cyzję o włączeniu tych „kozac-kich formacji” do składu tzw.

„sił zbrojnych Ługańskiej Re-publiki Ludowej” na prawach odrębnego rodzaju wojska.

Page 34: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine34

www.slopol.blogspot.com

Bez pomocy Ameryki Europę czeka wojna!Amerykański think tank, przed-

stawił raport analizujący poli-tykę zagraniczną USA i innych

państw zachodnich. Wynika z niego, że jeśli Zachód nie powstrzyma Putina, Europę czeka wojna.

Raport wiodącego amerykańskie-go think tanku Atlantic Council za-prezentowano w czasie obrad podko-misji ds. Europy i Bezpieczeństwa i Współpracy w Regionie, która jest czę-ścią komisji spraw międzynarodowych Senatu USA. Celem raportu jest odpo-wiedź na pytanie "Gdzie po Ukrainie, Gruzji i Mołdawii pójdzie Władimir Putin?" W podtytule "Transatlantycka strategia odstraszania Putina" przed-stawiono rozwiązania proponowane przez think-tank.

W przekonaniu autorów rapor-tu, Rosja, prowadząc obecną polity-kę, staje się zagrożeniem dla USA bo działania Władimira Putina zmierzają do rozbicia postzimnowojennego ładu. Grożą one więc podważeniem wiary-godności i wpływów Ameryki na arenie międzynarodowej. Zdaniem ekspertów Zachód nie stoi dziś przed wyborem podjęcia walki lub nie, bo niepodej-

mowanie żadnych działań poskutkuje konfliktem zbrojnym z Rosją.

Rosyjska inwazja na Ukrainę jest w ocenie ekspertów naturalną kon-sekwencją polityki Putina oraz zanie-dbań Zachodu. Analitycy nie wyklu-czają teraz działań Rosji w kierunku państw bałtyckich.

Kolejną konsekwencją ustępowa-nia Putinowi, który rozszerza swoje cele wraz z kolejnymi sukcesami, ma być rozbicie jedności Europy.

Autorzy raportu krytykują również Waszyngton za przekonanie, że w spra-wie Ukrainy to Europa ma pierwszeń-stwo głosu. Europie, według think-tan-ku brakuje konsekwentnej polityki i aktywnego działania przeciw Rosji, dla-tego Ameryka w ich rozumieniu jest w stanie odegrać wiodącą rolę w tworze-niu spójnej strategii.

Zdaniem ekspertów na Rosję nale-ży nakładać kolejne sankcje gospodar-cze, apelują też o wykorzystanie prze-wag ekonomicznych Zachodu. Bowiem w ten sposób można długofalowo zwięk-szyć koszty prowadzonej obecnie polityki.

Wskazano również na konieczność wykorzystania przewag militarnych

NATO. Odpowiednim działaniem bę-dzie wysłanie na Ukrainę broni prze-ciwpancernej i wsparcia wywiadow-czego. Postulują stałe rozmieszczenie wojsk NATO na jej wschodniej granicy.

W podsumowaniu raportu eks-perci Atlantic Council przekonują, że konsolidując południe, Zachód może wpłynąć na osłabienie pozycji Rosji. Sugerują włączenie Czarnogó-ry w struktury NATO oraz przyspie-szenie współpracy z Serbią oraz Cy-prem. Należy dodatkowo zacieśnić współpracę gospodarczą między USA i Europą poprzez stworzenie strefy wolnego handlu i unii energetycznej, która miałaby zasilać Europę surow-cami z USA. W te struktury należy włączyć również Ukrainę i Mołdawię.

Jeżeli zachodni politycy nie zaczną czynnie przeciwstawiać się rosyjskiej propagandzie i zacząć publicznie na-zywać po imieniu jej działania, pań-stwa znajdujące się w obszarze pomię-dzy Rosją, a NATO będą nadal krajami szarej strefy, zaś przed Zachodem sta-ną widma kolejnych konfliktów - oto wnioski amerykańskich ekspertów.

Onet.plPolity

ka

Page 35: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 35

Nr 11-12 (15/04/2015)

NATO: Ekspansja Rosji może zagrażać istnieniu Sojuszu

E kspansjonizm Rosji może w krótkim czasie stać się zagrożeniem dla istnienia

państw NATO − oznajmił zastępca głównodowodzącego sił Sojuszu Pół-nocnoatlantyckiego w Europie gen. Adrian Bradshaw. Taką informację podała telewizja internetowa Espre-so TV, powołując się na portal „Eu-ropejska Prawda”.

Zdaniem gen. Bradshaw ist-nieje ryzyko „totalnego i gwał-townego ataku Rosji” na jeden ze

wschodnioeuropejskich członków Sojuszu, dlatego NATO powinno rozwijać siły szybkiego reagowa-nia. Rosja udowodniła, że w krót-kim czasie potrafi mobilizować zna-czące siły wokół swoich granic. Jak powiedział generał, jest możliwe, że siły te zostaną wykorzystane „nie tylko do zastraszania czy wymusza-nia ustępstw, ale do zajęcia teryto-rium któregoś z państw Sojuszu”.

W „epoce stałego powstrzymywa-nia Rosji” NATO powinno wspierać

jednolity system obrony wschodnich granic i przystosowywać się do na-głych działań oraz innych metod pro-wadzenia wojny hybrydowej, które Rosja stosuje na Ukrainie, podkre-ślił zastępca głównodowodzącego sił Sojuszu. W jego opinii plany NATO powinny obejmować nie tylko użycie sił zbrojnych, ale także przeciwdzia-łanie „politycznej agitacji, działalno-ści wywrotowej, cyberatakom, wro-giej propagandzie oraz innym czyn-nikom destabilizującym”.

USA oskarżyły Moskwę o podważenie globalnego porządku świataR zeczniczka Departamentu

Stanu Jen Psaki stwierdzi-ła, że Rosja, wspierając se-

paratyzm na wschodzie Ukrainy, za-graża globalnemu porządkowi, po-daje BBC. „Stałe wsparcie przez Ro-sję ataków separatystów, naruszają-cych zawieszenie broni we wschod-niej Ukrainie, osłabia działania mię-dzynarodowej dyplomacji i instytu-

cji międzynarodowych − fundamen-tów nowoczesnego porządku świato-wego” – powiedziała Psaki.

Oskarżyła też Rosję o dużą liczbę ofiar na wschodzie Ukrainy, opierając swoje zarzuty na zdjęciach i nagraniach.

„Rosja i separatyści nie przestrzegają po-rozumienia. Wzywamy Rosję do natych-miastowego honorowania podjętego zo-bowiązania i zdecydowanych działań,

zanim dojdzie do zniszczenia kolejnych miast i większej liczby ofiar we wschod-niej Ukrainie” – zaapelowała Jen Psaki.

Zaznaczyła, że rząd ukraiń-ski przestrzega zawieszenia broni.

„Ukraina wyraziła pragnienie prze-strzegania porozumienia i tak też czyni, odpowiadając tylko na ata-ki” – podkreśliła rzeczniczka Depar-tamentu Stanu.

Page 36: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine36

www.slopol.blogspot.com

Sejm: Zgoda ws. wspólnej brygady Polski, Litwy i Ukrainy

Polska, Litwa i Ukraina zaplanowały, że jednostka będzie wykorzystywana do udziału w operacjach pod auspicjami ONZ, NATO, UE, a także w ramach doraźnych koalicji tworzonych zgod-nie z Kartą Narodów Zjednoczonych i umowami, zawartymi mię-dzy państwami wystawiającymi siły.

Głównymi zadaniami brygady będą m.in.: współudział w międzynarodowym wysiłku utrzymania pokoju, zacieśnienie regionalnej współpracy wojskowej i stworzenie podstaw do

powołania na bazie brygady Grupy Bojowej UE.Sprawozdawca prac komisji: obrony narodowej oraz

spraw zagranicznych Cezary Tomczyk (PO) podkreślał, że wzmacniane partnerstwa w regionie leży w intere-

sie Polski.Poseł Miron Sycz (PO) przypomniał, że Polska two-

rzyła jednostki wojskowe z Litwą i Ukrainą, które zo-stały rozwiązane odpowiednio w 2007 r. i 2011 r. Ocenił, że trójnarodowa brygada pozwoli na zacie-śnienie regionalnej współpracy wojskowej.

Poseł Waldemar Andzel (PiS) uważa, że wspólna brygada zacieśni relacje między Pol-ską, Ukrainą i Litwą, umocni pokój oraz zwięk-szy poziom regionalnej stabilizacji.

"Ratyfikacja tej umowy łączy się wyłącznie z korzyściami dla strony polskiej" - ocenił poseł John Godson (PSL).

Stanisław Wziątek (SLD) podkreślił, że isto-tą decyzji ws. powołania brygady jest filozofia współpracy państw w tworzeniu bezpieczeństwa. Opowiedział się też za utworzeniem dowództwa

jednostki w Lublinie.Wiceszef MON Robert Kupiecki mówił, że pra-

ce nad powstaniem brygady trwały od dłuższego cza-su i nie miały związku z konfliktem na Ukrainie. Po-

wiedział, że wcześniejsze dwustronne formy współpra-cy wojskowej z Litwą i Ukrainą odbywały się na szcze-blu batalionów, a nie brygady. Wiceminister poinfor-mował też, że trwają także prace nad porozumieniem

technicznym dotyczącym trójnarodowej brygady.Ocenił, że po jego podpisaniu wstępna zdol-

ność operacyjna zostanie osiągnięta do ok. sze-ściu miesięcy, natomiast pierwsze ćwiczenia pla-nowane są w listopadzie.

Umowę o utworzeniu wspólnej, trójnarodo-wej brygady ministrowie obrony Polski, Litwy i Ukrainy - Tomasz Siemoniak, Juozas Ole-kas i Wałerij Hełetej - podpisali 19 września ub. roku w Warszawie. Do ratyfikacji umowy przez prezydenta potrzebna jest zgoda Sejmu. Projekt ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Republiki Litewskiej, Rządem Rzeczy-

pospolitej Polskiej i Gabinetem Ministrów Ukrainy o utwo-rzeniu wspólnej jednostki wojskowej, przygotował rząd.

PAPPolity

ka

Page 37: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 37

Nr 11-12 (15/04/2015)

„Szpica” NATO będzie rozmieszczona w PolsceP ierwsze ćwiczenie z roz-

mieszczenia tymczasowych sił natychmiastowego re-

agowania NATO (tzw. Szpicy) od-będzie się w Polsce, między inny-mi na poligonie w Żaganiu – dono-si Polska Agencja Prasowa.

Według informacji PAP szkolenie, obejmujące rozlokowywanie tym-czasowych jednostek reagowania w Polsce miałoby się odbyć w czerw-cu. Omawiane doniesienia pokry-wają się z informacjami ujawniony-mi wcześniej przez resort obrony Re-publiki Federalnej Niemiec, odno-śnie planów ćwiczenia rozmieszcze-nia 371 batalionu zmechanizowane-go, stacjonującego w Marienbergu.

Niemcy zaznaczyli, że pierwsze szkolenie z alarmowania elementów

„szpicy” ma się odbyć w kwietniu, a

włącznie z rozmieszczeniem wojsk – właśnie w czerwcu. Do tymczaso-wych jednostek natychmiastowego re-agowania NATO włączono także m.in. norweski batalion Telemark oraz jed-nostki holenderskie. Polska zadekla-rowała wydzielenie m.in. batalionu czołgów Leopard 2, z jednostki podle-gającej 11 Lubuskiej Dywizji Kawale-rii Pancernej stacjonującej w Żaganiu.

Należy zaznaczyć, że w czerwcu na poligonie w Drawsku Pomorskim będą się również odbywać manewry Sa-ber Strike, z udziałem przedstawicie-li Wojska Polskiego, a także m.in. żoł-nierzy z USA, Niemiec, Wielkiej Bryta-nii i Francji. Jednocześnie w rejonie Morza Bałtyckiego ma mieć miejsce wielonarodowe ćwiczenie Baltops.

Sojusz Północnoatlantycki pod-jął decyzję o ustanowieniu na 2015

rok tymczasowych sił natychmia-stowego reagowania (VJTF) w ocze-kiwaniu na sformowanie docelo-wej jednostki, która ma osiągnąć wstępną gotowość bojową w 2016 roku i pełną w 2017 roku.

W „szpicy” będą brać udział jed-nostki lądowe wielkości brygady, wspierane przez siły morskie, lotni-cze i specjalne. Przewiduje się, że dy-żur oddziałów w zreformowanych Si-łach Odpowiedzi NATO będzie trwał łącznie 3 lata, z czego w ciągu dru-giego roku wielonarodowa brygada będzie pełnić rolę VJTF – jednostki o najwyższej gotowości. Łącznie NATO Response Force mają składać się z trzech połączonych brygadowych ze-społów bojowych wraz z elementami wsparcia, w tym siłami lotniczymi, morskimi i specjalnymi.

Page 38: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine38

www.slopol.blogspot.com

Kremlowski śladw Państwie IslamskimCo łączy rosyjskie służby specjalne ze zwolennikami islamskiego radykalizmu? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nic, oprócz nienawiści do NATO, Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej. A jednak kremlowskich strategów i islamskich fundamentalistów jednoczy nie tylko wrogość wobec wspólnego przeciwnika. W wielu przypadkach istnieje ścisły związek między działaniami muzułmańskich terrorystów i strategią rosyjską w stosunku do zachodniej cywilizacji.

terroryzm

Page 39: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 39

Nr 11-12 (15/04/2015)

włodzimierz IszczukRedaktor

P o masakrze w wy-dawanym w Pary-żu francuskim tygo-

dniku satyrycznym „Char-lie Hebdo” niektórzy obser-watorzy sugerowali, że atak terrorystyczny mógł być zorganizowany przy pomo-cy rosyjskich służb specjal-nych. W mediach pojawi-ły się sugestie, że Putin na-pędza chaos społeczny we Francji, by odwrócić uwa-gę świata od wojny na Ukra-inie, a w dalszej perspekty-wie, by umożliwić dojście do władzy swoim marionetkom z Frontu Narodowego.

Początkowo wersja o tym, że za czynami radykalnych

islamistów kryją się działa-nia Moskwy, wydawała się jedną z najbardziej kurio-zalnych, a jednak wkrótce nastąpiły wydarzenia, któ-re pokazały, że jest ona cał-kiem prawdopodobna.

Niedługo po tragedii 20 stycznia 2015 roku na po-łudniu Francji zatrzymano pięciu Rosjan (Czeczenów będących obywatelami Ro-sji) pod zarzutem planowa-nia ataku terrorystycznego. Nieco wcześniej europejskie media przekazały informację o tym, że tzw. ludowy guber-nator Noworosji Paweł Gu-bariew oznajmił, iż za zama-chami w Paryżu stoi szef Re-publiki Czeczeńskiej Ram-zan Kadyrow. Ten ostatni rzekomo chwalił się, że wy-najął Algierczyków, którzy mieli dokonać zamachu na redakcję tygodnika. Co wię-cej, w lutym 2015 roku fran-cuskie służby specjalne po-nownie zatrzymały sześciu Rosjan pochodzenia cze-czeńskiego pod zarzutem or-ganizowania rekrutacji bo-jowników dla terrorystycz-nego Państwa Islamskiego.

Wszystkie te wydarze-nia świadczą na korzyść hi-potezy, że to właśnie Ro-sja może stać za zamacha-mi we Francji. Gdyż infiltra-cja kaukaskich bojowników przez FSB i rosyjski wywiad wojskowy (GRU) jest dobrze znana ekspertom zajmują-cym się rosyjskimi służba-mi specjalnymi.

Dowodem na to są fak-ty z biografii znanych do-wódców polowych Czeczeń-skiej Republiki Iczkerii. Ist-nieją niezaprzeczalne świa-dectwa, że Szamil Basa-jew i Rusłan Giełajew byli agentami GRU i walczyli u boku Rosjan w czasie wojny gruzińsko-abchaskiej. Nikt też nie może kwestionować stwierdzenia, że na począt-ku lat 90. ubiegłego stulecia wielu czeczeńskich bojowni-ków zostało zwerbowanych przez rosyjski wywiad woj-skowy GRU.

Stało się to w momen-cie, gdy przy biernej posta-wie rosyjskich służb spe-cjalnych tworzyła się an-tygruzińska Konfederacja Górskich Narodów Kauka-zu. Jej lokomotywą, według planów kremlowskich stra-tegów, miała być Czeczeń-ska Republika Iczkerii. Póź-niej wskutek licznych kon-fliktów społecznych i na-rodowościowych rosyj-ski Sztab Generalny stra-cił kontrolę nad sytuacją i częściowo utracił wpływ na swoich agentów. W wyniku tego wybuchły dwie krwawe wojny na Kaukazie.

Wówczas rosyjskie służ-by specjalne skorzystały ze swoich agentów, by znisz-czyć czeczeński ruch naro-dowowyzwoleńczy. Znacz-na część agentów GRU i FSB stworzyła odłam rady-kalnych islamistów − wa-habitów. W rezultacie Ro-sja zrealizowała swój cel: czeczeński demokratyczny ruch oporu został podzielo-ny, osłabiony i skompromi-towany w oczach społeczno-ści międzynarodowej.

Później ten sam scena-riusz był urzeczywistnia-ny w Syrii. Demokratycz-ne siły powstańcze straci-ły wpływ, podczas gdy ra-dykalni islamiści podnieśli głowę. Zachód odwrócił się od syryjskich powstańców i w konsekwencji Putinowi udało się uratować reżim krwawego dyktatora Basza-ra al-Asada. Jednocześnie powstało brutalne terrory-styczne Państwo Islamskie w Iraku i Lewancie. Nawia-sem mówiąc, w tej operacji specjalnej uczestniczyli ci sami czeczeńscy wahabici.

Oczywiście, nie ma po-wodu, by przypuszczać, że Moskwa kontroluje wszyst-kich bojowników z Państwa Islamskiego, ale rosyjscy agenci mogą wpływać na decyzje tej terrorystycznej organizacji. I choć poten-cjalnie Rosja też może stać się obiektem ataku Państwa

Page 40: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine40

www.slopol.blogspot.comte

rror

yzm

Islamskiego, jednak mi-strzowskie manipulacje ro-syjskich służb specjalnych mogą przekierować agresję bliskowschodnich wahabi-tów na państwa Zachodu, przede wszystkim na USA i UE. Przecież czeczeńscy rebelianci, wśród których może być sporo agentów ro-syjskich służb specjalnych, odgrywają bardzo ważną rolę w terrorystycznym Pań-stwie Islamskim. Zdecydo-wana większość islamistów nawet nie domyśla się tego, lecz przywódca Państwa Is-lamskiego Abu Bakr al-Ba-ghdadi może być po prostu ślepym narzędziem w rę-kach kremlowskiego dykta-tora, który walczy o upadek Unii Europejskiej.

Nawiasem mówiąc, czło-wiek, który osobiście zna Pu-tina, ostrzegał, że rosyjski przywódca może zaatakować państwa europejskie rękami radykalnych islamistów. Je-sienią 2014 roku były dorad-ca Putina Andriej Iłłarionow w „Gazecie Polskiej” powie-dział: „Front IV wojny świa-towej nie ogranicza się do przestrzeni postsowieckiej, ale przesunął się na obszar Europy Środkowej i Zachod-niej. I zarówno »zielone ludzi-ki«, jak i te pieniądze, jesz-cze się Europejczykom da-dzą we znaki. Nie wykluczam, że może to nastąpić jeszcze tej zimy lub wiosny przyszłe-go roku, i to w formie, której Europa wcale się nie spodzie-wa. Ponieważ wpływy Krem-la nie kończą się na znanych politykach, ale są też silne w pewnych środowiskach czy ruchach politycznych, któ-rych Europa nie traktuje z należytą uwagą. To się zmie-ni, kiedy na początku 2015 roku rozpocznie się kolejna islamska wiosna. Tylko tym razem nie w krajach arab-skich, lecz w Europie. Celem będzie polityczny paraliż Eu-ropy. Do tego stopnia, by nie była w stanie przyjść z pomo-cą zaatakowanym krajom w przestrzeni postsowieckiej”.

Wypowiedzi eksdorad-cy Putina są warte szcze-gólnej uwagi, ponieważ nie jest to zbieg okoliczności, że w czasie, gdy Rosja zła-mała prawo międzynarodo-we (anektowała ukraiński Krym i wtargnęła do Don-basu), Państwo Islamskie otworzyło drugi front prze-ciwko Zachodowi i całemu systemowi bezpieczeństwa globalnego.

Biorąc pod uwagę te czynniki, można założyć, że Kreml naprawdę walczy przeciwko całemu wolnemu światu rękami islamistów. Ślad KGB jest wyraźnie wi-doczny w całej historii roz-woju arabskiego terroryzmu i współczesnego fundamen-talizmu islamskiego. Od po-łowy ostatniego stulecia ro-syjskie służby specjalne na masową skalę wprowadzi-ły swoich agentów do spo-łeczności radykalnych isla-mistów. Fundamentalizm muzułmański stał się sku-tecznym narzędziem w taj-nej wojnie Moskwy prze-

ciwko USA i UE. Przez całe dziesięciolecia Rosja prowo-kowała nastroje antyame-rykańskie w różnych czę-ściach świata islamskiego.

Rosyjscy imperialiści nie mogą wybaczyć Stanom Zjednoczonym tego, że po II wojnie światowej nie po-zwoliły stalinowcom okupo-wać całej Europy. Ponieważ uznawane przez Moskwę za głównych wrogów NATO i USA wciąż powstrzymują ekspansję Rosji w kierunku zachodnim i południowym, ta pragnie rewanżu i zemsty za klęskę w zimnej wojnie. Z tego powodu uznaje za so-juszników wszystkich, któ-rzy osłabiają globalną domi-nację Zachodu, w tym bar-barzyńskie Państwo Islam-skie. W konsekwencji zwięk-szenie strefy niestabilno-ści na Bliskim Wschodzie może być jednym z elemen-tów planu globalnej destabi-lizacji, realizowanego przez rosyjskie służby specjalne w celu obalenia istniejącego porządku światowego.

Abu Bakr al-Baghdadi może być po prostu ślepym narzędziem w rękach kremlowskiego dyktatora

MAPA

Terytorium kontrolowane przez Państwo Islamskie

Page 41: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 41

Nr 11-12 (15/04/2015)

Po stronie zła.Rosjanie walczą w ISIS!

„The Independent” podaje, że już co najmniej 800 najemników z Rosji walczy po stronie Pań-stwa Islamskiego (ISIL). MSZ Ro-sji potwierdza, że wśród islam-skich terrorystów są obywatele rosyjscy.

Rosyjskim terrorystom w Syrii płacą znacznie lepiej niż w Don-basie – pisze kresy24.pl.

Wiceminister spraw zagra-nicznych Michaił Bogdanow potwierdził, że wie o „kilku-dziesięciu Rosjanach” w armii islamistów. „Nie jest tajemnicą, że Rosja jest obecnie czwartym co do l iczebności źródłem kadr dla bliskowschodnich terrory-stów, po Tunezji, Arabii Sau-dyjskiej i Maroku” – czytamy na kresy24.pl.

Przez islamskich terrorystów werbowani są oficerowie i żołnie-rze, także dziennikarze, lekarze, informatycy, technicy i inżynie-rowie.

- Jestem więcej niż pewien, że struktury Państwa Islamskie-go działają w naszym kraju. Isla-miści płacą świetnie. Często ofe-rują informatykom, inżynierom i dziennikarzom pracę przez inter-

net, bez ruszania się z Rosji, albo na terenie jakiegoś bardziej spo-kojnego islamskiego kraju. Jest to atrakcyjne szczególnie dla tych rosyjskich muzułmanów, którzy nie identyfikują się z Rosją – mówi cytowany przez kresy24.pl rosyj-ski arabista prof. Efim Rewzan.

W Rosji bagatelizowano do tej pory wojnę na Bliskim Wscho-dzie, podkreślając antyamery-kański charakter ISIL. Zaczęto się niepokoić dopiero w momen-cie gdy terroryści zapowiedzieli, że „wyzwolą dla Allach Czeczenię i Kaukaz”.

Cel muzułmanów: EuropaPaństwo Islamskie chciało zaatakować europejskie konsulaty

P aństwo Islamskie planowało rozpocząć ofensywę na pań-stwa europejskie i USA. Pierw-

szym celem miały być konsulaty znaj-dujące się w Turcji.

Władze Turcji poinformowały o planach zamachów na konsula-ty krajów europejskich, USA i Sy-

rii, znajdujących się w Stambule. Wywiad turecki odkrył, że grupy dżihadystów przygotowywały tego typu ataki.

Celem fanatyków spod znaku pół-księżyca miały być w pierwszym rzę-dzie konsulaty Francji i Belgii. Napi-sał o tym turecki dziennik Daily Sa-

bah. Zdaniem gazety bojownicy Pań-stwa Islamskiego przeprowadzili ak-cję rozpoznawczą także w wielu in-nych konsulatach. Podając się za osoby proszące o wizy, weszli do bu-dynków, starając się odkryć słabe punkty ich zabezpieczeń ochronnych.

FLC/pch24.pl

Page 42: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

wojna

Cyborgi:bronimy całej Europy

Page 43: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

242dniLotnisko donieckie stało się symbolem oporu i nadludzkiej siły komandosów nazywanych „cyborgami”. Epopeja bohaterskiej obrony strategicznie ważnego bastionu Europy trwała osiem miesięcy. To dłużej niż obrona Stalingradu w czasie II wojny światowej. Historia bohaterskiej walki „cyborgów” zapisała się złotymi zgłoskami w dziejach świata.

Cyborgi:

Page 44: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine44

www.slopol.blogspot.com

Cyborg Askold

Page 45: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 45

Nr 11-12 (15/04/2015)

Na Wschodzie Ukrainy toczy się wojna o przyszłość Europy. Putinowska Rosja pragnie wskrzesić eurazjatyckie imperium przemocy i kłamstwa. Zdradliwi Rosjanie chcą narzucić światowi układ, w którym wolność i prawa człowieka staną się pustymi sloganami. Na drodze eurazjatyckich barbarzyńców na wschodnich granicach cywilizacji europejskiej stanęli Ukraińcy, którzy wytrwale walczą z przeważającymi siłami wroga.

J ednym z bastionów Europy przez 242 dni było donieckie lotnisko. Broniła go garstka

ukraińskich żołnierzy, nazywanych „cyborgami”. Ich bohaterska obrona trwała dłużej niż bitwa stalingradz-ka i weszła już do historii najnow-szej Ukrainy i Europy. Lotnisko w

Doniecku stało się symbolem odwa-gi i hartu ducha obrońców cywiliza-cji europejskiej. Proponujemy czy-telnikom rozmowę redaktora na-czelnego czasopisma Włodzimierza Iszczuka z Askoldem, jednym z le-gendarnych cyborgów.

− Ukraińskie cyborgi za ży-cia stały się legendą. Bohaterska obrona donieckiego lotniska bę-dzie jednym z najbardziej przej-mujących epizodów w historii naj-nowszej Ukrainy i Europy, nieza-leżnie od tego, jak ta wojna się skończy. To fakt.

Proszę opowiedzieć o sobie i o tym, jak pan się znalazł w legendar-nej żytomierskiej 95 brygadzie po-wietrznodesantowej.

− Nazywam się Walery Loginow, pseudonim Askold. Jestem ofice-rem. W 1990 roku ukończyłem wyż-szą szkołę wojskowo-polityczną. Dla-tego honor oficera, miłość do Ojczy-zny i swojego narodu nie są dla mnie pustymi sloganami. Gdy na Ukrainie wybuchła rewolucja godności, całym sercem popierałem eurointegracyjne aspiracje Ukraińców. Razem z synem byłem na Majdanie. Brałem udział w starciach na ulicy Hruszewskiego.

włodzimierz Iszczuk

Redaktor

Rosyjską agresję trzeba powstrzymać

Page 46: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine46

www.slopol.blogspot.com

Po wtargnięciu wojsk rosyjskich na Krym zrozumiałem, że nie mogę ob-serwować wydarzeń z boku. Tak, by-łem pełen energii, chciałem działać, bronić Ojczyzny z bronią w ręku.

Jestem przekonany, że dla każde-go oficera wojna – zwłaszcza w obro-nie Ojczyzny – jest szczytem kariery wojskowej. To sens całego życia żoł-nierza profesjonalisty. Coś, do cze-go oficerowie przygotowują się przez wiele lat. Dlatego 1 marca 2014 roku udałem się do WKU. A dziesięć dni później o godzinie 9 rano byłem już na miejscu zbiórki razem z pozosta-łymi ochotnikami. W taki sposób wróciłem do mojej jednostki, do ży-tomierskiej 95 brygady powietrzno-desantowej. W ciągu miesiąca od-byliśmy szkolenie. Poznaliśmy się i uczyliśmy się działać w oddziale.

Zaraz na początku powiedzia-łem chłopakom, że musimy so-bie zdać sprawę z odpowiedzial-ności, jaka spadła na nasze barki, gdyż jesteśmy powołani, by bro-nić kraju przed agresorem. Dla-tego powinniśmy się stać jedną ro-dziną, bractwem bojowym, przyja-znym, zgranym zespołem. Przecież w realnych warunkach bojowych w oddziale nie liczą się formalno-ści, stanowiska czy godności, waż-ne są cechy osobiste, moralne i za-wodowe żołnierzy. A więc bez miło-ści, przyjaźni, koleżeństwa i wza-jemnej pomocy nie da się stworzyć skutecznego oddziału bojowego.

Byłem najstarszy w batalionie, także w korpusie oficerskim. Dlate-go miałem wobec chłopaków posta-wę ojcowską. Nawiasem mówiąc, od-dział dobrał się wspaniały. Żołnierze różnili się temperamentem, wycho-waniem i kulturą, ale każdy z nich w warunkach bojowych pokazał swo-je najlepsze cechy. Szczerze mówiąc, takich ciepłych stosunków między-ludzkich, jak na wojnie, przedtem ni-gdzie nie widziałem. Właśnie na woj-nie poznałem wielu ciekawych ludzi, m.in. legendarnego oficera sił specjal-

nych 1 stopnia Jurija Olefirenkę, któ-ry mimo wieku, odpowiedział na głos serca i przyłączył się do walki o wol-ność i honor Ojczyzny. Niestety, nie-dawno się dowiedziałem, że bohater-sko zginął pod Mariupolem, osłania-jąc swoim ciałem podwładnych.

− Jakie zadania wykonywał pana oddział na początku operacji anty-terrorystycznej?

− Do strefy działań bojowych przy-jechałem 2 września i dosłownie tej samej nocy udałem się z moim pierw-szym konwojem do Artemowska. W tym momencie w kompanii zostało 45 żołnierzy z 81 i siedem transporterów opancerzonych z dziesięciu. W ciągu całego lata nasz oddział eskortował konwoje. Wtedy była to najtrudniejsza praca, jedno z najbardziej skompliko-wanych i niebezpiecznych zadań. Było duże ryzyko wpadnięcia w zasadzkę.

W bazie pod wyzwolonym Słowiań-skiem odbywaliśmy intensywne szko-lenia bojowe, nasz oddział się integro-wał. Codziennie strzelaliśmy z różnych rodzajów broni (z wyjątkiem ciężkiej). Harmonogram dnia nie był ustalony, również czas na sen wypadał w róż-nych godzinach. W ten sposób przygo-towywaliśmy się do realnej sytuacji na pierwszej linii frontu.

Na początku maja dwie osoby z pierwszego batalionu naszej bryga-dy zginęły. Były to pierwsze ofiary na smutnej liście poległych braci żołnie-rzy. Już 13 maja straciliśmy chłopa-

wojna

Page 47: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 47

Nr 11-12 (15/04/2015)

ków z naszej kompanii. Ośmiu żoł-nierzy, w tym czterech z mojego od-działu, wpadło w zasadzkę pod Do-bropolem koło Doniecka. Był z nimi kapitan Wadim Zabrocki. Po tych dwóch stratach stało się jasne, że wszystko jest na serio i że rzeczywi-ście jesteśmy na wojnie.

W tym czasie terroryści z regu-ły atakowali naszych żołnierzy, cho-wając się za cywilów. Nie mogliśmy w odpowiedzi otwierać ognia. Ale to właśnie nasza 95 brygada jako pierwsza zastosowała skuteczną taktykę, co pozwoliło separować lud-ność cywilną od rosyjskich sił spe-cjalnych. Dzięki stanowczości na-szego dowódcy, pułkownika Michała Zabrodskiego, jako pierwsi spośród jednostek wojskowych rozpoczęli-śmy rozprawę z terrorystami.

− Proszę opowiedzieć, jakie było nastawienia ludność cywilnej w tamtym okresie do operacji anty-terrorystycznej?

− Warto przypomnieć sobie w tym miejscu jedną pouczającą historię, która charakteryzuje stosunek lud-ności cywilnej do naszych żołnie-rzy. Jest to historia śmierci Tarasa Szpiganiewicza, dwudziestoletniego młodzieńca z mojej kompanii. Wy-darzyło się to w miejscowości Gór-skie w rejonie donieckim.

Zasadzka, w którą wpadł Taras, była klasyczna. Separatyści uniesz-kodliwili pierwszy transporter opance-rzony, po czym zajął się ogniem samo-chód z amunicją. Żołnierze eskortują-cy konwój wyskoczyli z maszyn, zajęli obronę okrężną i rozpoczęli walkę. Ta-ras Szpiganiewicz, kierujący transpor-terem, i Sergiusz, celowniczy karabi-nu maszynowego dużego kalibru, zo-stali w płonącej maszynie bojowej, do ostatniej chwili osłaniając grupę.

Odłamki granatu ciężko raniły Ta-rasa w rękę. Po drugim wybuchu zo-stał poważnie ranny w nogę. Celowni-czy, też ranny, ryzykując życiem, pod ogniem przeciwnika zdołał wyciągnął Tarasa przez górny luk na zewnątrz i odciągnąć go spod ostrzału. Od-chodząca grupa żołnierzy próbowa-ła ukryć się w jednym z gospodarstw. Zobaczywszy dwie kobiety, chłopa-ki poprosili o wodę dla rannych, jed-nak te odmówiły. I jeszcze zawołały gospodarza ze słowami: „Wania, Wa-nia! Patrz, Chochoły przyszli!”. Wania podszedł, rozmawiając przez telefon

komórkowy: „Tak, tak, są już tutaj! Przyjdźcie po nich!”. Takie nierzadko było nastawienie ludności cywilnej na wschodzie Ukrainy.

Nie oznacza to jednak, że więk-szość mieszkańców Donbasu jest pro-rosyjska. Z naszych obserwacji wy-nika, że na początku konfliktu rosyj-ską agresję przeciwko Ukrainie popie-rało nieco ponad 30 procent ludności. Stanowisko zdecydowanej większo-ści było pasywne: „moja chata z kra-ja”. Ale to, że terrorystów wspiera wie-lu ludzi w Donbasie, to prawda. Przy-padek z moimi kolegami to potwierdza.

Należy pamiętać, że stalinowcy wy-tępili Ukraińców represjami, Wielkim Głodem. Na uwolnione przez rdzen-nych mieszkańców tereny przesiedla-li kryminalny, zdeklasowany, proro-syjski motłoch. Właśnie to było pra-przyczyną nastrojów prorosyjskich na wschodzie Ukrainy.

Trzeba też uwzględnić skutki ro-syjskiej propagandy. Większość pro-rosyjsko nastawionych mieszkańców Donbasu można zapewne określić jako ofiary wojny informacyjnej. Po-nieważ telewizja Rosji i tzw. DNR do-słownie ogłupia miejscowych według sprawdzonych goebbelsowskich wzo-rów: „Im większe kłamstwo, tym lu-dzie łatwiej w nie uwierzą”. Niestety, brakuje im krytycznego stosunku do napływających informacji.

− Jak pan się znalazł w okolicy donieckiego lotniska?

− Pewnego dnia, w październi-ku, przyszło polecenie, aby przenieść nasz oddział. Kilka dni przed wyjaz-dem ciągle przygotowywaliśmy się do wymarszu. Chociaż wszyscy się do-myślali, dokąd pojedziemy, jednak informacji o ostatecznym miejscu przeznaczenia nie ujawniano.

Wyjechaliśmy w nocy. Konwój pro-wadził zastępca dowódcy Anatolij, ps. Kupoł, ja byłem dowódcą transportera opancerzonego, który zamykał konwój. Siedziałem na zewnątrz i przemarzłem do szpiku kości. W końcu dojechali-śmy do wsi Pieski, znajdującej się na pierwszej linii obrony, w okolicy lotni-ska na zachodnich obrzeżach Doniec-ka. Znaleźliśmy się tam w prawdzi-wych warunkach bojowych. Miejsco-wość ta była główną bazą obrońców donieckiego lotniska, prawym skrzy-dłem jego obrony. Od utrzymania jej zależało życie naszych chłopaków w terminalach. W tamtym czasie oprócz nas w Pieskach stacjonowały też 93 i 79 brygady, Ochotniczy Korpus Ukra-iński, Prawy Sektor i batalion OUN. Moja grupa pancerna rozlokowała się na północnym skraju wsi, w punkcie zlokalizowanym najbliżej lotniska.

Pamiętam tamten dzień jak dziś. Pogoda była słoneczna. Idyllę za-kłócił ostrzał artyleryjski. Pierwsze

Page 48: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine48

www.slopol.blogspot.com

eksplozje systemu Grad nastąpiły w odległości kilkudziesięciu metrów. Byłem jedynym oficerem w grupie pancernej. Bezpośrednio z chłopa-kami. Dlatego natychmiast podjąłem dowodzenie oddziałem i dość szyb-ko rozlokowałem ludzi i sprzęt w bu-dynkach, które osłaniały nas przed ogniem artyleryjskim. Właśnie w tym momencie uświadomiliśmy so-bie, że toczy się prawdziwa wojna. Wojna z zastosowaniem ciężkiej arty-lerii. Z czymś takim jeszcze nie mieli-śmy do czynienia.

− Czy szybko pan się przyzwycza-ił do warunków bojowych?

− Do mojego pierwszego ataku na pozycje terrorystów w okolicy wieży kontrolnej lotniska ruszyłem trans-porterem opancerzonym, w którym jeszcze w lipcu dosłownie żywcem spłonął jeden z naszych chłopaków Aleksander Goliczenko. Wtedy gra-nat RPG przeszył na wylot opance-rzenie, Sasza doznał poważnych ob-rażeń, miał poparzone 80 proc. ciała. Dowódcą maszyny był wówczas Sier-giej Babski, który stracił oko i miał poparzone 40 proc. ciała. Nawiasem

mówiąc, dwa tygodnie temu Siergiej wrócił z USA, gdzie odbywał lecze-nie i rehabilitację. Nie będę się zagłę-biał w szczegóły tej operacji, powiem tylko, że postawione zadanie zostało przez nas wykonane.

Było to niezapomniane uczucie, gdy szliśmy do walki, zdając sobie sprawę z tego, że bronimy naszego kraju przed agresorem. Największa motywacja. Obudził się w nas in-stynkt obrońcy. Instynkt wojowni-ka, właściwy dla każdego normal-nego faceta. Uczucie było potężne i romantyczne. Czułem chłód w pier-siach, całkowity brak emocji, spokój i skupienie.

Dobę później mój celowniczy BTR-a, dwudziestopięcioletni chłopak Artur Siłko został śmiertelnie ranny i zmarł na moich rękach. Zamknąłem mu oczy i przygotowałem do przewie-zienia na tyły. Po dwóch miesiącach, 6 grudnia, trzymałem na rękach có-reczkę Artura, roczną Karinę. Śmia-ła się, szarpiąc mnie za brodę, ja też się uśmiechałem, ale w duszy czułem ból. Mój syn też ma na imię Artur i od samego początku traktowałem tego chłopaka jako mojego syna.

− Wojna to poważny wstrząs dla człowieka. Czy odczuwał pan strach?

− Zarówno moralnie, jak i psy-chologicznie byłem przygotowany do wojny. Być może dlatego, że jestem wierzący. Przed wyjazdem na pierw-szą linię frontu całkowicie oddałem się w ręce Pana i zawierzyłem Mu. Była to głęboka wewnętrzna pew-ność, że Pan Bóg ma plan i powinie-nem przyjąć Jego wolę. Wtedy się uspokoiłem. Wiedziałem, że cokol-wiek się stanie, będzie to wola Pana. Kiedy uświadomiłem to sobie, poczu-łem się lekko. Nie było strachu.

− Był jednak instynkt samoza-chowawczy.

− Tak, był instynkt samozachowaw-czy, kiedy trzeba było chronić życie w czasie ostrzałów, lecz nie był to strach. Była to całkowita mobilizacja wszyst-kich sił ludzkich, aby uchronić życie w warunkach ekstremalnych.

Aby potwierdzić moje słowa, mogę opowiedzieć historię o mojej reak-cji na ostrzał ciężkiej artylerii, jaki przeżyłem tuż po przybyciu na miej-sce. Był to drugi ostrzał tego dnia. wo

jna

Page 49: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 49

Nr 11-12 (15/04/2015)

Rozpoczął się, kiedy stałem na trans-porterze opancerzonym. Pierwszy po-cisk 150 mm z działa samobieżnego trafił w budynek kotłowni w pobliżu. Wyraźnie widziałem eksplozję, lecącą cegłę z uszkodzonego budynku. Zare-agowałem natychmiast. Dosłownie da-łem nura głową w dół do luku maszy-ny. Błyskawicznie. Co ciekawe, o nic nie zaczepiłem, chociaż w normalnych warunkach wleźć do środka w pełnym ekwipunku jest dość trudno. Drugi po-cisk zagwizdał mi nad głową i spadł w odległości mniej więcej 30 metrów, eksplozję obserwowałem już przez tri-pleks w maszynie. Po raz kolejny zda-łem sobie sprawę, że jesteśmy na woj-nie i że przeciwnik stara się nas za-bić. Na szczęście, celujący nieprzyjaciel zmienił współrzędne ostrzału.

Wróg systematycznie ostrzeliwał nasze pozycje. Ze względu na charak-ter tych ataków można było powie-dzieć, kto strzelał – separatyści czy re-gularne wojska rosyjskie. Separatyści ostrzeliwali nas przeważnie z miota-czy min 70 mm. Z reguły wykonywa-li w naszym kierunku 20 serii i zmie-niali pozycję. Nauczyliśmy się ich sku-tecznie neutralizować. Ledwo zaczy-nali ostrzał, natychmiast tłumiliśmy ich ogniem. Miałem dobrego obser-watora, bez pudła odkrywałem punk-ty ogniowe przeciwnika z AGS-17 Pło-mień (radziecki granatnik automa-tyczny). Była to moja ulubiona broń. Po krótkiej serii strzałów dostosowaw-czych pozostałe 25 kierowałem prosto do celu. W ten sposób tłumiliśmy sta-nowiska moździerzowe, w tym stano-wisko AGS przeciwnika, który próbo-wał konkurować ze mną.

Pewnego razu udało nam się zli-kwidować dwie profesjonalne grupy snajperskie, które przedostały się do strefy neutralnej i urządziły polowa-nie na naszą grupę wywiadowczą. Po tym zdarzeniu snajperzy tej klasy na naszym terenie się już nie pojawia-li. Skutecznie też zlikwidowaliśmy blok-post Kozaków dońskich, który znajdował się w pobliżu. W wyniku naszego ostrzału straty przeciwnika wyniosły 2 zabitych i 4 rannych. Do-wiedzieliśmy się o tym po przechwy-ceniu rozmów separatystów.

− Bardzo dobrze pamiętam mo-ment, gdy po wielu nieudanych szturmach jeden z separatystów w sieci społecznościowej nazwał

obrońców donieckiego lotniska „cyborgami”. Wtedy media i sieci społecznościowe dosłownie wybu-chły i właśnie to dało początek le-gendzie o odważnych żołnierzach ukraińskich.

− Kiedy byliśmy tam, nie znaliśmy tej historii. Żołnierze na pierwszej li-nii frontu pozostają w izolacji informa-cyjnej. Tam, pod Donieckiem, mogli-śmy tylko oglądać telewizję separaty-stów z tzw. DNR. O tym, że cała Ukra-ina nazywała nas „cyborgami”, dowie-dzieliśmy się dopiero od wolontariuszy i dziennikarzy, którzy do nas przyjeż-dżali. To słowo stopniowo weszło do naszego słownika.

− Proszę opowiedzieć trochę wię-cej o tym, jakie wrażenie sprawia przeciwnik. Co motywowało tych ludzi? Czy można ich nazwać prze-ciwnikiem godnym szacunku?

− Na początku naszym głównym przeciwnikiem były tzw. oddziały ochotnicze. Zwłaszcza oddział „Spar-ta”, któremu dowodził terrorysta „Mo-torola”, oraz „Somali” dowodzony przez „Giwiego”. W oddziałach tych było wielu najemników z Rosji, nie mniejszą grupę stanowili mieszkańcy Donbasu. Ich poziom wyszkolenia bo-jowego był niewysoki. Między różnora-kimi oddziałami separatystów bardzo często dochodziło do konfrontacji i nieporozumień, zdarzało się nawet, że strzelali do siebie. Po stronie terrory-stów walczyli też najemnicy z Kauka-zu – kadyrowcy.

Page 50: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine50

www.slopol.blogspot.com

Regularne oddziały rosyjskiej ar-mii też brały udział w działaniach bo-jowych. Głównie była to obsługa ar-tyleryjska oraz załoga czołgów. Umie-jętności profesjonalisty są zauważal-ne. Na przykład w czasie ostrzałów ar-tyleryjskich ich ogień jest prowadzony precyzyjniej. Zdarzało się, że rosyjscy czołgiści podjeżdżali prosto do termi-nalu i prowadzili ogień z bliska. Jeden czołg jechał nawet wzdłuż fasady ter-minalu, strącając lekkie konstrukcje, by oczyścić sektor strzelania. Po na-szej stronie spłonęła żywcem niejedna załoga czołgu, zanim udało nam się wyeliminować rosyjskich czołgistów.

Ogólnie rzecz biorąc, nasza ar-tyleria działała nie mniej skutecz-nie, likwidując piechotę separaty-stów na podejściach do terminali lotniska. Zdarzało się, że mimo po-tężnego wsparcia ogniowego separa-tystom udawało się przedostać do środka i wtedy dochodziło do walki wręcz. Donieckie lotnisko niejedno-krotnie było atakowane przez elitar-ne rosyjskie siły specjalne, które po-nosiły kolosalne straty w tych wal-kach. Były dni, kiedy stary termi-nal przechodził z rak do rąk. Prze-ciwnik nie żałował ludzi i gnał ich niemal na rzeź. Bardzo wielu rosyj-skich specnazowców zginęło na do-nieckim lotnisku.

− Jak pan ocenia stosunek strat Sił Zbrojnych Ukrainy do prorosyj-skich terrorystów?

− Straty okupanta na donieckim lotnisku były bardzo poważne. We-dług mnie stosunek strat może być określany jako 1:50. Kiedy zbliżał się dzień urodzin Putina, terroryści sta-wali na głowie, byleby zrobić mu pre-zent w postaci zdobycia donieckiego lotniska. Wtedy dosłownie w ciągu kil-ku dni zniszczyliśmy około tysiąca ter-rorystów. Ich taktyka była prymityw-nie głupia. Nacierali dwiema kolum-nami, nie żałując ludzi.

Żeby czytelnicy mieli pojęcie o moralnych cechach terrorystów, opowiem jedną historię. W dzielnicy mieszkalnej Krasnoarmiejska posta-wili miotacz min i zaczęli prowadzić ogień w stronę pozycji wojsk ukra-ińskich. Podszedł do nich mieszka-niec pobliskiego budynku i zrobił uwagę, że niby po co to robicie, na-rażacie ludność cywilną na niebez-pieczeństwo. Na co dowódca terrory-stów odpowiedział strzałem z pisto-letu w twarz cywila. Takich historii można opowiadać dużo, bardzo dużo. To tylko jeden z licznych przykładów okrucieństwa separatystów.

Separatyści dobijają rannych, bardzo rzadko biorą naszych żoł-nierzy do niewoli. Jeżeli to się zda-rza, niesamowicie się wtedy nad nimi znęcają, biją i poniżają. Jed-nym z takich przykładów jest „para-da” jeńców – separatyści poprzebie-rali ukraińskich żołnierzy w cywil-ne łachy i prowadzili ich przy wtó-rze złośliwych okrzyków wściekłych tłumów ulicami Doniecka. W dodat-ku sami dokumentują swoje zbrod-nie dokonywane w Donbasie na na-graniach, które później publikują na YouTube. Dlatego okrutne działania separatystów są uznawane za zbrod-nie wojenne przez wiele organizacji międzynarodowych.

Wróg, przeciwko któremu walczy-my, nie jest godzien szacunku. Jest

wojna

Page 51: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 51

Nr 11-12 (15/04/2015)

niegodziwy, okrutny, zdradliwy, pod-ły i całkowicie amoralny. Niestety, Kreml pozostaje wierny tradycjom okrutnej i despotycznej Złotej Ordy. Warto powiedzieć, że rzeka Kałka, nad którą odbyło się pierwsze star-cie książąt Rusi Kijowskiej z orda-mi mongolskiego chana Batu-chana, jest dopływem rzeki Kalmius w ob-wodzie donieckim. Tak oto historia zatacza koło: walka cywilizacji eu-ropejskiej jest odwieczna, tylko broń nowocześniejsza.

Nawiasem mówiąc, w Rosji pod-jęto decyzję o wypuszczeniu z wię-zień stu tysięcy więźniów w tej samej chwili, kiedy w DNR i ŁNR ogłoszo-no całkowitą mobilizację, która ma objąć sto tysięcy ochotników. Zbieg okoliczności? Nie sądzę.

− Kilka tygodni przed oddaniem donieckiego lotniska, na podsta-wie analizy wpisów w sieciach spo-łecznościowych i komunikatów środków masowego przekazu moż-na było przypuszczać, że ta ukra-ińska forpoczta w krótkim czasie padnie. Pojawiło się wrażenie, że coś jest nie tak. Na przykład, nie-jasne było, dlaczego obrońcy lotni-

ska trafiali na swoje pozycje przez blok-post separatystów. Pan z ko-legami widział to na własne oczy. Czy nie wydawało się to dziwne?

− To była decyzja ukraińskiego dowództwa. W owym czasie mówio-no o zawieszeniu broni i nasze do-wództwo nie podejmowało stanow-czych działań, by poszerzyć korytarz bezpieczeństwa dla obrońców lotni-ska. Przy woli politycznej i determi-nacji dowództwa można to było osią-gnąć bez szczególnego wysiłku. Na-sze wojska mogły zapewnić swobod-ny dojazd do wieży kontrolnej na lot-nisku. Mogliśmy to zrobić. Ale wyda-je mi się, że dowództwo miało wte-dy jakieś złudne nadzieje na możli-wość pokojowych porozumień z Puti-nem. Prawdopodobnie nie chcieli po-garszać sytuacji.

− Pan na pewno dobrze wie, w jak trudnych warunkach ukraiń-scy żołnierze bronili donieckiego lotniska w ostatnich dniach walki.

− W tym momencie przebywałem w Kijowskim Instytucie Neurochirur-gii, gdzie wyciągano mi odłamek, ale utrzymywałem kontakt z naszymi chłopakami w terminalu, sprawdza-

łem informacje, wyjaśniałem sytu-ację. Jednocześnie informowałem lu-dzi na Facebooku o tym, co się dzie-je w terminalu donieckiego lotniska. Pisałem prawdę. Nie całą – tylko tę, która nie mogła zaszkodzić naszym chłopakom. Naszym rozmowom to-warzyszyły dźwięki ciągłego strzela-nia broni automatycznej, musiałem ponownie sprawdzać informacje, py-tałem po kilka razy.

Był to bardzo ciężki czas dla obrońców lotniska. Artyleria prze-ciwnika do południa bez przerwy tłumiła naszą obronę. Działa bom-bardowały pociskami 152 mm, Gra-dy nakrywały salwami. Czołgi pro-wadziły od strony „Spartaka” bezpo-średni ogień. Miotacze ostrzeliwały górne piętra nowego terminalu przez dziury między kondygnacjami.

Gmach, wybudowany z nowocze-snych materiałów, był przestrzeli-wany na wylot, w pionie i poziomie. Ziemia, fundamenty, każdy element konstrukcji drżały po ciężkich ude-rzeniach. Obiektem szczególnej uwa-gi separatystów była wieża kontrol-na, gdzie byli nasi artyleryjscy ce-lowniczy. Padł stary terminal, runę-ła wieża. Celność ostrzału artyleryj-skiego pogorszyła się. Sytuacja kom-plikowała się z dnia na dzień.

− Jak chłopaki się wtedy czuli?− Adrenalina nakręca. Strach

ogarnia każdego, żyć się chce, ale świadomość zadania i odpowiedzial-ności – utrzymać pozycję, obronić terminal, pomóc koledze, osłonić ogniem sąsiada – biorą górę, czasa-mi nawet wbrew instynktowi samo-zachowawczemu. To właśnie jest od-waga, bohaterstwo. Ciągły szum ma-szyn, szczęk strzałów z granatników. Dźwięk przelatujących kul, które świszczą jak wściekłe pszczoły w pa-siece, nagły rykoszet od betonowych konstrukcji. Rozsypane, odstrzelone łuski pod nogami. Już nie swąd spa-lonego prochu, tylko gęsty dym prze-mieszany z produktami spalania tro-tylu. Pobliski wybuch pocisku, gęsta fala sprężonego powietrza o takiej mocy, że zwala z nóg, i grad odłam-ków.

W nocy w waszych domach pali się światło. A tam, w termina-lu, ciemność. Noc nadchodzi znacz-nie wcześniej, ledwo zaczyna się zmierzchać. Każdy żołnierz jest do-kładnie na swoim miejscu, w swoim

Page 52: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine52

www.slopol.blogspot.com

punkcie, obok innych braci żołnie-rzy. Oświetleniem są tylko rozbłyski wystrzałów. W ciemności błysk ognia jest wrogiem. Strzelaliśmy losowo w kierunku tych rozbłysków. Ich jest dużo i trzeba je zgasić. To nie jest gra komputerowa „Counter-Strike” czy „Call of Duty”. Tutaj wróg strze-la do ciebie i twoje kule lecą, żeby za-bić jego. Zabić. Albo on zabije ciebie. Trzeciej możliwości nie ma.

Nie da się przeładować tej „gry”, tak samo jak nie da się podnieść na nogi zabitego przyjaciela, z którym jeszcze przed chwilą dzieliłeś się pa-pierosem lub łykiem wody. Przyjacie-la, do którego rany kilka minut temu wpychałeś celox czarnymi od brudu palcami. Gorąca krew przylepiała się do twojej skóry. Jego ostatnie rzęże-nie, ostatnie słowo, ostatnia proś-ba bądź ostatnie milczenie. Jego wy-raz oczu zostanie na całe życie. Spoj-rzenie krótkie, trwające zaledwie kil-ka minut albo wieczność, daną przez Boga. Taka tam w ostatnich dniach była sytuacja.

Na pierwszym piętrze nowego ter-minalu przechadzali się kadyrow-cy, krzyczeli z radości, że przedarli się przez grad artyleryjskiego ognia, pokrywający podejścia do terminalu. Grad wybuchów i odłamków, meto-dycznie ostrzeliwujący rosyjską pie-chotę. Krzyczeli w stacjach radio-wych z żądaniem posiłków. Krzyczeli do naszych chłopaków, żeby się pod-dali, ale ci wiedzieli, że nie można się

poddawać. Kadyrowcy są wyjątkowo okrutni.

Na podziemnym parkingu też byli separatyści. Ich artyleria prawie uci-chła – bali się ostrzelać swoich. Na-sza artyleria na powierzchni i wy-żej działała niemal bez przerwy. Nie tylko miażdżyliśmy posiłki piechoty, lecz także skutecznie „gasiliśmy” wy-patrzone artyleryjskie pozycje wro-ga. Straty separatystów ogromne, ale dla Rosjan to nic nadzwyczajne-go, styl ich życia i prowadzenia woj-ny nigdy nie uwzględniał takich war-tości, jak życie człowieka.

Na koniec rosyjscy terroryści wy-sadzili terminal. Nie było już sensu bronić lotniska. Nie było już czego bronić. Ludzie wytrzymali. Nie wy-trzymał beton.

− Ostatni żołnierze, którym udało się opuścić lotnisko, mówili w mediach, że gdyby dostarczono im pomoc w postaci kilku jedno-stek pancernych, straty w czasie odwrotu byłyby mniejsze.

− Kiedy znajdowała się tam 95 bry-gada, także kiedy nasz oddział utrzy-mywał obronę lotniska, nie pozwala-liśmy sobie na takie sytuacje. Nawet w momencie gdy przeciwnik zajął po-zycje od południa wzdłuż pasa star-towego. Był to błąd naszego dowódz-twa, że te pozycje nie zostały zajęte przez nasze wojska.

− Kiedy obserwuję tę wojnę z boku, wydaje mi się, że gdyby nie wolontariusze, to z żołnierzami w ogóle byłoby krucho. Co pan może o tym powiedzieć?

− Wyjaśnię to na jednym wymow-nym przykładzie z własnego doświad-czenia. Kiedy wyprowadzałem moją grupę z terminalu donieckiego lot-niska, z siedmiu jednostek pancer-nych zostały nam tylko trzy, w tym jedna bez normalnej transmisji. Koła wszystkich maszyn były tak zniszczo-ne odłamkami i kulami, że wracaliśmy na nienapompowanych. Rzecz jasna, żadnej prędkości nie mogliśmy rozwi-nąć. I tylko dzięki temu, że się znalazł

wojna

Page 53: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 53

Nr 11-12 (15/04/2015)

przedsiębiorca Michał, który kupił 64 koła, udało nam się naprawić maszy-ny. Co więcej, to właśnie wolontariusze zaopatrywali nas w ciepłe rzeczy i żyw-ność. Dlatego można powiedzieć, że tylko dzięki organizacjom wolontariac-kim nasza armia zachowuje gotowość bojową. Niestety, państwo w tym za-kresie okazało się mniej skuteczne niż społeczeństwo obywatelskie.

− Pana zdaniem, czego braku-je armii ukraińskiej do skutecz-nej obrony? Mobilności, koordy-nacji wojsk, aktualnych informa-cji wywiadu, skutecznej strategii, najnowszej techniki, dobrze chro-nionej komunikacji, skuteczne-go kontrwywiadu czy może czegoś jeszcze?

− Ukraińskiej armii, niestety, bra-kuje wszystkiego, co pan wymie-nił. Obecnie bardzo potrzebujemy najnowszych rodzajów broni pre-cyzyjnej. Przede wszystkim syste-mów przeciwpancernych. Gdybyśmy mieli amerykańskie systemy rakie-towe Javelin, skuteczniej mogliby-śmy przeciwdziałać rosyjskiej agresji. Niezależnie od dostaw broni od na-szych sojuszników musimy rozwijać własny przemysł obronny. Przecież Ukraina ma własne systemy prze-ciwpancerne, na przykład ppk Stu-gna. Ponadto nasza armia potrze-buje sprzętu pancernego, dronów, dobrze zabezpieczonych systemów łączności i nowoczesnych stacji wy-wiadu artyleryjskiego.

− Czy mimo to ukraińscy żołnie-rze zachowują ducha bojowego?

− Duch bojowy naszych wojsk jest na najwyższym poziomie. I cią-gle rośnie. Przecież żołnierze zda-ją sobie sprawę, że walczą o swój kraj. O swoich bliskich i swoje ro-dziny. O towarzyszy broni. O wol-ność, cześć i honor naszego naro-du! Dlatego właśnie nasi żołnierze na donieckim lotnisku, wbrew błę-dom dowództwa, walczyli do końca. Obronę lotniska w Doniecku po-równywano do bitwy Stalingradz-kiej w czasie II wojny światowej. Wejdzie do historii Ukrainy i Euro-

py jako symbol odwagi i bohater-stwa naszych chłopaków. Żołnierze ukraińscy walczyli o honor kraju dosłownie do ostatniej kropli krwi. Dlatego ja osobiście porównuję ich do obrońców twierdzy brzeskiej, którzy spełnili swój obowiązek do końca, za cenę własnego życia.

− Czy wierzy pan w zwycięstwo?− Zdecydowanie. Rosyjską agre-

sję trzeba powstrzymać. Teraz i tu-taj. Nie powstrzymano ich w Abcha-zji, Czeczenii, Gruzji. Teraz obiek-tem agresji stała się Ukraina. Jeże-li Ukraińcy nie zatrzymają „Wielko-rusów”, ci pójdą dalej. Zagrożone są wszystkie państwa Europy Środko-wej i Wschodniej. Zagrożony jest cały system bezpieczeństwa europejskie-go i światowego.

Potencjał i bojowy duch armii ukraińskiej wbrew błędom Sztabu Generalnego jest na dość wysokim poziomie. Naszą armię wspiera pra-wie cały naród ukraiński. Jeżeli spo-łeczeństwo zmobilizuje się, będziemy w stanie powstrzymać przeciwnika i uwolnić wszystkie okupowane te-reny. Bohaterstwo i wola obrońców donieckiego lotniska, którzy w cią-gu 242 dni odważnie walczyli prze-ciwko znacznie przeważającym siłom wroga, wzbudza wiarę i optymizm. Wierzę w to, że naród ukraiński po-wstrzyma agresora.

Zdjęcia: Roman Nikołajew, Walery Loginow, Sergei L. Loiko

Page 54: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine54

www.slopol.blogspot.com

Ośrodek Stratfor opublikował raport "Decade Forecast: 2015-2025" dotyczący geopolitycznych prognoz na kolejną dekadę. Wnioski są zaskakujące, a nawet szokujące. Założony przez George’a Friedmana ośrodek prognozuje m.in. upadek geopolitycznej potęgi Rosji i dynamiczny rozwój krajów środkowoeuropejskich – z Polską na czele.potęgą

Polska

Page 55: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 55

Nr 11-12 (15/04/2015)

Page 56: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine56

www.slopol.blogspot.com

Stratfor: Rosję czeka upadek, Polskę rozkwitPrywatna agencja wywiadu Stratfor, nazywana „cieniem CIA”, opublikowała prognozę geopolityczną na najbliższą dekadę. Amerykańscy analitycy przewidują rozpad Federacji Rosyjskiej i wzmocnienie roli Polski w Europie.

J est mało prawdopodobne, że Federacja Rosyjska przetrwa w obecnej formie − wieszczą eks-

perci Stratforu. Rozpad Rosji będzie spowodowany ekonomią, a przede wszystkim fiaskiem przestawienia jej gospodarki z uzależnienia od surow-ców energetycznych.

„Niezdolność Rosji do przetwarza-nia jej zysku energetycznego na sa-mowystarczalną gospodarkę czyni ją wrażliwą na wahania cen. Brakuje jej jakiejkolwiek ochrony przed tymi siłami rynkowymi. Biorąc pod uwa-gę organizację federacji, gdzie zysk w pierwszej kolejności wpływa do Mo-skwy, potok środków też znacznie się zmieni” – piszą autorzy prognozy obej-mującej lata 2015-2025.

Rosja nie będzie w stanie utrzymać

„narodowej infrastruktury”, zwłaszcza na peryferiach. To wszystko doprowa-dzi ją do powtórki z historii.

„Doprowadzi to do powtórzenia doświadczenia Związku Sowieckie-go z lat 80. ubiegłego wieku i Rosji z lat 90., kiedy Kreml nie był w sta-nie wspierać krajowej infrastruktu-ry. Aby bronić się przed tym, regio-ny mogą zacząć tworzyć nieformalne i formalne autonomie. W konsekwen-cji więzi gospodarcze, łączące peryfe-rię rosyjską z Moskwą, będą zanikać”

– mówi się w prognozie.FSB, której przywódcy zaangażo-

wani są w gospodarkę, straci kontrolę nad tym, co się dzieje w kraju, nie bę-dzie w stanie powstrzymać sił odśrod-kowych, odpychających regiony w róż-ne od Moskwy strony.

„Historycznie Rosja rozwiązywała problemy związane z wewnętrzną sta-bilnością przy pomocy służb specjal-nych, najpierw KGB, a potem jej na-stępczyni − FSB. Tak samo jednak jak w latach 80. XX wieku, w tej de-kadzie (2015-2025 – red.) służby rów-nież nie będą w stanie powstrzymać sił odśrodkowych, odpychających re-giony od Moskwy. Moc FSB osłabia obecność i zaangażowanie jej przy-wódców w gospodarce narodowej” – przekonują analitycy Stratfor.

Osłabianie się gospodarki będzie się więc przekładało na osłabienie FSB. Bez niej zaś nikt nie zdoła zapo-biec rozpadowi Federacji Rosyjskiej, zauważa się w prognozie. Kolejne re-giony rosyjskiego imperium będą dą-żyć do separacji.

geopolityka

Page 57: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 57

Nr 11-12 (15/04/2015)

„Możliwość dalszej kontroli przez Rosję Kaukazu Północnego będzie się zmniejszała, w Azji Środkowej nastą-pi destabilizacja. Republika Karelii za-pragnie powrotu do Finlandii. Nad-morskie regiony na Dalekim Wscho-dzie, bardziej związane z Chinami, Ja-ponią i USA niż z Moskwą, wybiją się na niepodległość. Inne regiony nieko-niecznie będą poszukiwały autonomii, lecz będzie im ona narzucana” – czyta-my w prognozie agencji Stratfor.

Jednocześnie wzmocni się pozycja Polski, dla której analitycy przewidują rolę lidera co najmniej Europy Środ-kowo-Wschodniej, w miejsce Niemiec. Stanie się to dzięki z jednej strony sta-bilnemu wzrostowi gospodarczemu i mniejszemu niż w innych krajach eu-ropejskich spadkowi demograficzne-mu w Polsce, z drugiej zaś spowolnie-niu gospodarczemu RFN.

„Polska znajdzie się w centrum wzrostu gospodarczego i zwiększe-nia wpływów politycznych. Zachowa-ła jeden z najbardziej zdumiewają-cych wskaźników wzrostu po Niem-czech i Austrii. Ponadto, mimo że licz-ba jej ludności może się zmniejszyć, to zmniejszenie jednak najprawdopo-dobniej będzie o wiele mniejsze niż w pozostałych krajach europejskich. Po-nieważ Niemcy przeżywają bolesne zmiany gospodarcze i ludnościowe, Polska zdywersyfikuje swoje stosun-ki handlowe, aby stać się dominującą siłą na strategicznym obszarze Euro-py Środkowo-Wschodniej” – zapowia-da Stratfor.

Wzrosną także polskie wpływy na

Ukrainie i Białorusi. Na wzrost zna-czenia Warszawy w polityce między-narodowej wpłynie też sojusz ze Sta-nami Zjednoczonymi. Polska stanie na czele antyrosyjskiej koalicji, która będzie jedną z dominujących geopoli-tycznych sił w Europie. Poza Ukrainą i Białorusią dołączą do niej inne pań-stwa wschodnie.

„W pierwszej połowie tej dekady (do roku 2020 – red.) Polska zostanie lide-rem antyrosyjskiej koalicji, do której, co ważne, należeć będzie też Rumu-nia (…) W drugiej połowie dekady ten związek będzie odgrywał ważną rolę w zmianie rosyjskich granic i odzyska-niu utraconych terenów za pomocą środków formalnych i nieformalnych. Po osłabieniu Moskwy ten sojusz bę-dzie wywierał dominujący wpływ nie tylko na Białoruś i Ukrainę, lecz tak-że ruszy dalej na wschód, co przyczy-ni się do dalszego wzmocnienia Polski i jej sojuszników” – zapowiadają ana-litycy agencji.

Utrata zdolności Mokwy do wspar-cia i zarządzania krajem wytworzy próżnię. „To, co będzie w tej próżni ist-niało, to będą już oddzielne fragmen-ty Federacji Rosyjskiej” – przewidują analitycy, a wtedy Polska, Węgry i Ru-munia zażądają odzyskania terenów, które swego czasu oddały Rosjanom.

Prognoza Stratforu dotyczy także przyszłości Unii Europejskiej. Jak pi-szą jej autorzy, Unia nie będzie w sta-nie rozwiązać najważniejszych swo-ich problemów, do których należy kry-zys strefy euro, niemal całkowite uza-leżnienie od gospodarki Niemiec oraz

wzrastające nastroje eurosceptyczne i nacjonalistyczne. W Europie powsta-nie kilka stref wpływów o rozbieżnych interesach geopolitycznych (Europa Zachodnia, Europa Wschodnia, Skan-dynawia i Wyspy Brytyjskie), które będą ze sobą współpracowały, ale na zupełnie innych zasadach.

„UE może w pewnym sensie prze-trwać, jednak europejskie stosun-ki gospodarcze, polityczne i wojsko-we będą dyktowane przede wszystkim przez relacje dwustronne lub w ogra-niczonym zakresie wielostronne, ce-chujące się brakiem poważnych celów i zobowiązań – prognozują eksperci.

− Niektóre kraje mogą pozostać człon-kami tej zmodyfikowanej Unii Euro-pejskiej, ale to nie ona będzie definio-wać Europę”.

Dziesięcioletnie prognozy Strat-for publikuje od 1996 roku. Agencja chwali się tym, iż przewidziała wie-le ważnych wydarzeń, np. kryzys fi-nansowy w Europie oraz konflikt USA z dżihadystami. Ostatnia prognoza, która ukazała się w 2010 roku, zakła-dała wzmocnienie nastrojów nacjona-listycznych w Unii Europejskiej, wy-raźne spowolnienie chińskiej gospo-darki i próby Rosji przejścia od eks-portu surowców do eksportu wysokiej technologii.

Page 58: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine58

www.slopol.blogspot.com

Edukacyjny weekend

Członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej na Żytomierszczyźnie w stolicy obwodu lwowskiego zwiedzili m.in. Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich.

we Lwowiewydarzenia

Page 59: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 59

Nr 11-12 (15/04/2015)

N a wycieczkę do Lwowa członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej pojecha-

li w pierwszej dekadzie grudnia 2014 roku. W jej trakcie zwiedzi-li jedną z najstarszych nekropo-lii w Europie − Cmentarz Łycza-kowski, gdzie oddali hołd pamię-ci Marii Konopnickiej, oraz za-palili znicze na Cmentarzu Or-ląt Lwowskich, który jest częścią Cmentarza Łyczakowskiego.

− W tym miejscu w 1918 roku swój wieczny odpoczynek znaleź-li obrońcy Lwowa, między innymi dzieci, młodzież i kobiety – po-wiedziała dyrektor Szkoły Wie-dzy o Polsce Irena Zagładźko. – To był kwiat lwowskiej młodzie-ży, która oddała życie za honor i wolność Ojczyzny. Jaś Kukaw-ski, najmłodszy obrońca Lwowa, miał zaledwie 9 lat. 13-letni An-toś Petrykiewicz został najmłod-szym w historii kawalerem Orde-ru Virtuti Militari. 14-letni Jurek Bitschan uciekł z domu, zosta-wiając list ze słowami: „Kocha-ny Tatusiu, idę dzisiaj zameldo-wać się do wojska. Chcę okazać, że znajdę na tyle siły, by móc służyć i wytrzymać. Obowiąz-kiem też moim jest iść, a wojska brakuje ciągle do oswobodzenia Lwowa. Z nauk zrobiłem już tyle, ile trzeba było. Jerzy”.

W czasie walk o Lwów pole-głych grzebano na prowizorycz-nych cmentarzykach organizowa-nych w pobliżu poszczególnych punktów oporu, między innymi obok szkoły kadetów, szkoły im. Henryka Sienkiewicza i w ogrodzie Politechniki. Po wygaśnięciu walk nowe polskie władze Lwowa po-stanowiły ekshumować ciała zabi-tych i przenieść je na wydzielony obszar przylegający od strony Po-hulanki do Cmentarza Łyczakow-skiego. Sprawą zajęło się powoła-ne w 1919 roku, z inicjatywy Ma-rii Ciszkowej, matki jednego z po-ległych gimnazjalistów, towarzy-stwo Straż Mogił Polskich Bohate-rów. Po zgromadzeniu odpowied-nich funduszy w 1921 roku zor-ganizowano konkurs na projekt mauzoleum obrońców Lwowa, którego laureatem został student Wydziału Architektury Politech-niki Lwowskiej Rudolf Indruch, uczestnik walk o Lwów.

Po zakończeniu II wojny świa-towej Lwów znalazł się w granicach ZSRS. Od tego czasu zaczęła się de-wastacja Cmentarza Orląt. Zostały zniszczone pomniki piechurów fran-cuskich i lotników amerykańskich. Ostatecznej zagłady nekropolii doko-nano w 1971 roku za pomocą czoł-gów i maszyn budowlanych. To wte-dy zniszczono kolumnadę i znaczną część pozostałych jeszcze grobów. W kolejnych latach pozostałości mau-zoleum padły łupem wandali.

Sytuacja zmieniła się w roku 1989, kiedy pracownicy Energopo-lu, polskiej firmy budującej elek-trownię atomową w Chmielnickim, w sposób półlegalny zabezpieczyli i częściowo odrestaurowali Cmen-tarz Obrońców Lwowa.

24 czerwca 2005 roku w obec-ności prezydentów Rzeczypospoli-tej Polskiej Aleksandra Kwaśniew-skiego i Republiki Ukrainy Wiktora Juszczenki oraz kardynałów Maria-na Jaworskiego i Lubomyra Huzara odbyło się uroczyste otwarcie odbu-dowanej nekropolii.

Uczestnicy grudniowej wyciecz-ki złożyli na Cmentarzu Łyczakow-skim hołd żołnierzom ukraińskim poległym w strefie ATO na wcho-dzie Ukrainy. Potem podążyli uli-cami miasta. Każdy na własną rękę odkrywał Lwów.

− To było cudownie – dzieli się wrażeniami Helena Dropiewska, mieszkanka Warszawy, która dołą-czyła się do grupy zwiedzających. – Po raz pierwszy jestem we Lwowie, przyjechałam tu, aby spotkać się z moją koleżanką ze studiów. Czu-łam się tu jak w Polsce. We Lwo-wie poznałam wieleu wspaniałych ludzi i zwiedziłam ciekawe miejsca. Podobami się to miasto, myślę że przyjadę tutaj jeszcze nie jeden raz.

Zjednoczenie Szlachty Polskiej serdecznie dziękuje kolegom ze Lwowa, członkom organizacji polo-nijnej „Orzeł Biały”, a zwłaszcza An-tonowi Kostiukowi za ciepłe przyję-cie i troskliwą opiekę.

Wycieczki Zjednoczenia Szlach-ty Polskiej weszły już do tradycji – poznawania na żywo miejsc na Ukrainie związanych z Polakami i polską kulturą. W ten sposób zwie-dzili już Berdyczów, Korostyszów, Radomyśl i Aleksandrię. Na wiosnę planują nowe wyprawy.

Irena Zagładźko, Alina Dębicka

Page 60: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine60

www.slopol.blogspot.comwy

darz

enia

Tradycje wigilijne odradzają się w Żytomierzu

20 i 21 grudnia 2014 roku odbyły się wieczerze wigilijne. Najpierw członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej, a potem uczniowie Szkoły Wiedzy o Polsce dzielili się opłatkiem, jedli tradycyjne potrawy i śpiewali stare polskie kolędy.

J uż od trzech lat Zjednocze-nie Szlachty Polskiej organi-zuje spotkania wigilijne dla

swoich członków i uczniów Szkoły Wiedzy o Polsce. W niepowtarzal-nej atmosferze przy wspólnym sto-le kultywują oni polskie zwyczaje. W tym roku Wigilie odbyły się 20 i 21 grudnia.

W spotkaniu 20 grudnia uczestniczył ks. Jarosław Olszew-ski SAC z parafii pw. Miłosierdzia Bożego na Malowance. Pobłogo-sławił potrawy i opłatki. Następ-nie Wiktoria Weselska przeczytała fragment z Ewangelii według św. Łukasza. Po symbolicznym docze-kaniu się pierwszej gwiazdki na niebie prezes Zjednoczenia Natalia Iszczuk złożyła wszystkim przyby-łym serdeczne życzenia i rozpo-częła dzielenie się opłatkiem. Wie-lu z obecnych po raz pierwszy do-świadczyło tego tradycyjnego pol-skiego zwyczaju.

Po dłuższej chwili radosnego za-mieszania goście zasiedli przy wigi-lijnym stole. Zanim rozpoczęli wie-czerzę wysłuchali opowieści o rodza-jach potraw, jakie przygotowuje się na Wigilię, pasterce i innych trady-cjach, które towarzyszą temu wie-czorowi. Na stole nie zabrakło kar-pia, kapusty z rybą, pierogów z grzy-bami. Każdy z gości przyniósł coś ze sobą. Później rozległy się dźwię-ki znanych polskich kolęd: „Wśród nocnej ciszy”, „Cicha noc” i innych, śpiewanych z dziada pradziada tak-że w Żytomierzu. „Dzisiaj w Betle-jem” dzieci z szkoły polskiej ubarwiły

anna denysiewicz

dziennikarka

Page 61: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 61

Nr 11-12 (15/04/2015)

aranżacją ruchową. Przy dźwiękach kolęd i pastorałek spotkanie wigilij-ne dobiegło końca.

− Święta Bożego Narodzenia to szczególny czas spotkań, składania życzeń i podziękowań Bogu za mi-niony rok. To okres, kiedy najmoc-niej odczuwamy związek z naszy-mi polskimi tradycjami − mówi Ire-na Zagładźko, dyrektor Szkoły Wie-dzy o Polsce. − Uważam, że dzisiaj udało nam się zorganizować bar-dzo uroczyste, radosne i podnio-słe święto. Wszystkim gościom oraz tym, którzy sprawili, że spotka-nie na długo pozostanie w pamięci, pragnę przekazać najserdeczniejsze podziękowania.

Sobotnia Wigilia była także do-skonałym momentem do podsumo-wania bieżącego roku.

Dzień później w podobnym święcie uczestniczyli uczniowie ze Szkoły Wiedzy o Polsce. Przy wspól-nym stole uczyli się, jak składać sobie życzenia i dzielić opłatkiem, częstowali się ciastem przygotowa-nym przez ich mamy. Razem z ro-dzicami młodzi Polacy śpiewali ko-lędy. Celem spotkania było kulty-wowanie tradycji rodzinnych zwią-zanych z okresem świąt Bożego Narodzenia, odrodzenie szacunku do wiary przodków, poznanie sym-boliki wieczoru wigilijnego. Kolęda „Dzisiaj w Betlejem” tak spodobała się małym uczniom, że zaśpiewali ją kilka razy.

Pod koniec Wigilii wszyscy otrzy-mali obrazki św. Jana Pawła II, któ-ry też bardzo lubił kolędować. Jak tłumaczyła dzieciom ich nauczy-cielka, pani Anna: − Śpiew trakto-wał jak modlitwę. Mimo że czasem był zmęczony, a później ciężko za-chorował, zawsze je śpiewał. Wi-docznie kolędy mają taką moc. Pa-pież Polak lubił kolędy, bo miał du-szę artysty, a one są przecież wyra-zem polskiego ducha.

− Z całego serca życzę wam, aby święta Narodzenia Syna Bożego sta-ły się radosnym przeżywaniem miło-ści, którą znajdujemy w Jego zawsze otwartych ramionach − podkreśliła prezes Natalia Iszczuk. − Życzę wam serdecznych spotkań rodzinnych, uśmiechów na twarzy, dużo radości i szczęśliwych wspomnień, aby wasze święta były właśnie tym, czym po-winny być − odrobiną ciepła w środ-ku zimy, światłem w mroku.

Page 62: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine62

www.slopol.blogspot.com

Wałęsa – bohater swoich czasów13 grudnia 2014 roku, w 33. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, w żytomierskiej kawiarni Kawomania odbył się pokaz filmu Andrzeja Wajdy „Wałęsa. Człowiek z nadziei”.

P rzed projekcją obrazu „Wałę-sa. Człowiek z nadziei” Andrze-ja Wajdy z 2013 roku Wikto-

ria Mydzyn ze Związku Szlachty Pol-skiej opowiedziała o roli Lecha Wałęsy w najnowszej historii Polski. − W każ-dych czasach ludzie szukają swoje-go bohatera − mówiła. − W latach 80. ubiegłego stulecia Lech Wałęsa stał się bardzo popularny zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wcześniej mieszkańcy Europy Zachodniej niewiele wiedzieli o Polakach, a nawet o samym istnieniu Polski. Powstanie „Solidarności” i ak-tywna działalność prostego elektryka Lecha Wałęsy zmieniły ten stan rze-czy. Zmusiły do mówienia o Polsce w każdym europejskim domu. To z ko-lei spowodowało, że Polska zaczęła być kojarzona z Wałęsą i „Solidarnością”. Elektryk z Gdańska stał się uosobie-niem Polski – zaznaczyła Mydzyn.

Oczywiście Wałęsa nie zmienił bie-gu historii sam. Do podpisania histo-rycznego porozumienia między prote-stującymi robotnikami i rządem, za-początkowującego demontaż systemu komunistycznego w Polsce, doszło po

kilkutygodniowych strajkach, które objęły swoim zasięgiem cały kraj.

Historia przemiany Wałęsy ze zwy-kłego robotnika w przywódcę wielkie-go ruchu społecznego zaprezentowa-na w filmie pokazuje, że nie może na-rodzić się charyzmatyczny lider, jeśli nie ma w sobie wewnętrznego gniewu. Lider „Solidarności” nosił ten gniew w sobie od dziecka – z powodu ubóstwa, poniżenia, niesprawiedliwości. Mówił to, o czym inni tylko myśleli.

„Wałęsa. Człowiek z nadziei” to film nie tylko o życiu Wałęsy, ale tak-że o jego otoczeniu, rodzinie, zwłasz-cza o żonie Danucie, która cały czas musiała dawać sobie radę mimo kolej-nych aresztowań męża, wspierać go, wychowywać siedmioro dzieci i pro-wadzić gospodarstwo domowe.

Widzom najbardziej spodobały się sceny patriotyczne pokazujące strajk i życie rodzinne znanego Polaka – o czym mówili po obejrzeniu filmu. Je-den z nich Andrzej Trochymenko po-wiedział: − To nie jest film historycz-ny, a przynajmniej nie tylko historycz-ny. Oczywiście tłem są trudne wyda-

rzenia, w których Lech Wałęsa grał pierwszoplanową rolę, ale dla mnie to film o człowieku, który z potrzeby cza-su stał się przywódcą, i o tym, jak to zmieniło życie jego i jego rodziny.

Pokazy znanych filmów polskich odbywają się w Żytomierzu z inicjaty-wy ŻOMPO Związku Szlachty Polskiej, przy wsparciu właścicieli kawiarni Ka-womania. Na seanse zapraszani są wszyscy chętni. Wcześniej, 11 listopa-da, ŻOMPO zorganizował pokaz filmu znanego polskiego reżysera Jerzego Hoffmana „1920 Bitwa Warszawska”.

Scenariusz do „Wałęsy. Człowieka z nadziei” napisał Janusz Głowacki, znany prozaik i dramaturg, dzięki któ-remu dialogi są treściwe i niepozba-wione elementów humorystycznych. Głowacki wyostrzył charakterystyczny sposób rozmowy lidera „Solidarności”, jego prostotę skojarzeń, do których Wałęsa chętnie sięga do dziś. Robert Więckiewicz w roli Wałęsy mistrzow-sko go naśladuje, nie pozwalając so-bie jednak na parodiowanie przywód-cy „Solidarności”.

Alina Dębicka, Anna Denysiewiczwyda

rzen

ia

Page 63: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 63

Nr 11-12 (15/04/2015)

Radosny Dzień Babci i DziadkaDzieci uczące się języka polskiego w Szkole Wiedzy o Polsce przy Zjednoczeniu Szlachty Polskiej przygotowały dla swych najbliższych laurki i nauczyły się piosenki.

M imo że styczeń to chłodny zimowy miesiąc, jest w nim miejsce na dzień, w którym

w Polsce i coraz częściej na Kresach każdemu robi się na sercu cieplej. To Dzień Babci i Dziadka. Żytomierskie dzieciaki uczące się języka polskiego w Szkole Wiedzy o Polsce przy Zjedno-czeniu Szlachty Polskiej w przerwach między lekcjami polskiego przygoto-wywały się do tego dnia od dawna.

Dla wielu ludzi babcia i dziadek są osobami wyjątkowymi, obdarzający-mi wnuczęta szczerą miłością, zawsze służącymi radą i pomocą. Dlatego mło-dzi „szlachcice i szlachcianki” staran-

nie uczyli się słów piosenki „Niech nam żyją” (do melodii „Szła dzieweczka do laseczka”), by potem zaśpiewać ją bab-ci i dziadkowi w domu rodzinnym.

Pytane przez nauczycielkę: „Co najbardziej lubią w swoich babciach i dziadkach”, dzieci odpowiadały, że dziękują im za opowiadane bajki, za-gadki, fenomenalne omlety, wspól-ne wycieczki. Każdy uczeń był prze-konany, że właśnie ich dziadkowie i babcie są najlepsi na świecie.

− Razem z dziećmi uczyliśmy się własnoręcznie wykonywać laurki na styczniowe święto Babci i Dziadka, uczyliśmy się dziękować im w ten

sposób za liczne troski i serdecz-ność. Każdą babcię i każdego dziad-ka − tych, którzy mieszkają blisko, i tych, którzy mieszkają nieco dalej, chcemy ucieszyć kartkami i życze-niami od wnucząt − opowiedziała na-uczycielka Anna Denysiewicz.

Był to wspaniały dzień, pełen wzruszeń, serdeczności, radości, uśmiechu i wspólnej zabawy. Kocha-nym Babciom i drogim Dziadkom ży-czymy wyłącznie pięknych i miłych chwil w życiu oraz tego, aby zawsze byli dumni ze swych wnuków.

Nauczycielka języka polskiego Anna Denysiewicz

W Żytomierzu w ramach akcji „Święty Mikołaj idzie do małych Polaków” prezentami szczodrze obdarowano nie tylko dzieci, ale też żołnierzy walczących na wschodzie Ukrainy.

Święci Mikołajowie są wśród nasŚ więty Mikołaj jest jednym z naj-

bardziej znanych i lubianych świętych, i to zarówno przez ka-

tolików, jak i prawosławnych. Bisku-pa z Miry kochają wszystkie dzieci. Kojarzy się wszystkim przede wszyst-kim z zimą, prezentami i świętami Bo-żego Narodzenia. W dzisiejszych cza-sach Święty Mikołaj jest też symbolem miłości bliźniego, bezinteresownej po-mocy innym oraz nieustannego obda-rowywania potrzebujących.

Dzień Świętego Mikołaja zainspiro-wał mieszkańców Żytomierza do zro-bienia dobrych uczynków. W tym roku szczególnie dużo pracy miał przy pako-waniu prezentów dla ukraińskich żołnie-rzy, broniących ojczyzny w strefie ATO. Pomagali mu w tym wszyscy – gotowa-li jedzenie, zbierali ciepłe ubrania i koł-dry. W obliczu zagrożenia Ukraińcy po-trafią się zjednoczyć w pomocy innym, dzielić się tym, co mają, zbierać pienią-dze i dary, zwłaszcza dla dzieci, których ojcowie walczą za kraj i dlatego nie mogą przyjechać na święta do domu.

Święty Mikołaj razem z miejscowy-mi pomocnikami wieczorem przyszedł do najmłodszych żytomierzan, by ob-

darować je słodyczami i prezentami za dobre zachowanie. Jednak żeby zasłu-żyć na podarunek, dzieci musiały się wykazać znajomością języka polskie-go, np. wyrecytować wierszyk o Bo-żym Narodzeniu. Ktoś nawet zaśpie-wał piosenkę o Świętym Mikołaju. W tym roku żadne z dzieci nie dostało ró-zgi, więc nie było na co narzekać, jedy-nie może trochę na pogodę, bo zabra-kło śniegu.

Akcja „Święty Mikołaj idzie do ma-łych Polaków” odbywa się w Żytomie-rzu od czterech lat. Rozpoczyna się długo przed 6 grudnia. Przez wiele ty-godni układane są listy dzieci, które trzeba odwiedzić, kupowane i pako-wane są prezenty. Tuż przed przyjaz-dem Świętego Mikołaja wszystkie są już podpisane imionami obdarowywa-nych.

− Święty Mikołaj uczy nas, że po-winniśmy się dzielić miłością z inny-mi. Powinniśmy uczyć się od niego do-broci – uważa Natalia Iwanenko, mat-ka dzieci, które odwiedził Święty Miko-łaj. − Pomaga on dyskretnie, nie ocze-kując niczego w zamian, warto modlić się za jego wstawiennictwem.

8 grudnia 2014 roku Święty Mi-kołaj zawitał także w Szkole Wie-dzy o Polsce działającej przy Związ-ku Szlachty Polskiej, gdzie został entuzjastycznie przyjęty. Nic dziw-nego, przyniósł ze sobą cały kosz czekoladowych cukierków i dzwon-ków. Dostarczył wszystkim wie-le radości i kolejny raz udowodnił, że istnieje naprawdę. Choć niektó-rzy dziwili się, że przyjechał samo-chodem, a nie wozem ciągniętym przez renifery. Uczniowie zaśpie-wali mu piosenkę „Święty Miko-łaj do nas przychodzi” i recytowa-li o nim wiersze. Po zabawie odpro-wadzili kochanego gościa do drzwi, na pożegnanie jeszcze raz zaśpie-wali i poprosili, by wrócił za rok.

− Najmilszym momentem dla dzie-ci było oczywiście rozdawanie paczek. W tym właśnie kryje się czar Święte-go Mikołaja: w okazywaniu bezintere-sownej pomocy i sprawianiu małym dzieciom przyjemności – podsumowa-ła jego wizytę w Szkole Wiedzy o Pol-sce Alina Jerofiejewa, matka jednego z uczniów.

Ania Denysiewicz

Page 64: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine64

www.slopol.blogspot.com

W sobotę 31 stycznia w żytomierskiej kawiarni Kawomania odbył się pokaz polskiego filmu „Miasto ’44” w reżyserii Jana Komasy.

Powstanie warszawskie na ekranie

B lisko 30 młodych miesz-kańców Żytomierza skorzy-stało z zaproszenia Żyto-

mierskiego Zjednoczenia Szlachty Polskiej na kolejny seans filmowy w kawiarni Kawomania. Tam oglą-dali film o powstaniu warszaw-skim „Miasto ’44”. Obraz Jana Ko-masy pozwala widzom poczuć at-mosferę tamtych dramatycznych 63 dni, podczas których powstań-cy, nie ulegając próbom złamania ducha oporu, bohatersko walczyli z bronią w ręku przeciwko uzbro-jonym po zęby Niemcom. W tym samym czasie wojska rosyjskie stały po przeciwnej stronie Wisły i biernie przyglądały się wykrwa-wiającemu się powstaniu, odwle-kając w nieskończoność udziele-nie wsparcia.

Przed początkiem projekcji Wik-toria Mydzyn, organizatorka poka-zów filmów polskich, opowiedziała o „Mieście ’44”. − Dzieło Jana Komasy jest opowieścią o młodym człowieku,

Stefanie Zawadzkim, którego los rzu-ca w wir powstania. Chłopak wstę-puje do oddziału, z którym przecho-dzi szlak bojowy zgrupowania »Rado-sław« − z Woli przez Starówkę, Śród-mieście do Czerniakowa. Po drodze doświadcza koszmarów wojny − za-znaczyła.

Akcja „Miasta ’44” rozpoczyna się na długo przed wybuchem zrywu 1 sierpnia 1944 roku. Jego młodzi bo-haterowie próbują żyć normalnie mimo trwającej okupacji niemiec-kiej. Wybuch powstania stawia ich w całkiem nowej sytuacji, w której mu-szą szybko dorosnąć.

− To bardzo dobry film, świetne zdjęcia i efekty. Nie wszystko do koń-ca zrozumiałem, ale ogólnie bardzo mi się spodobało − podzielił się wra-żeniami Sergiusz Ilczenko.

Na projekcję „Miasta ’44” przyszli prezes Zjednoczenia Natalia Kostec-ka-Iszczuk, nauczyciele i uczniowie sobotnio-niedzielnej Szkoły Wiedzy o Polsce działającej przy ŻOMPO, stu-

denci kursów językowych i wszyscy ci, którzy interesują się językiem pol-skim i kulturą Polski. Widzowie bar-dzo uważnie oglądali dzieło Komasy i byli zachwyceni grą aktorów.

Na podstawie scenariusza filmu Marcin Mastalerz napisał powieść, w której rozwija i tłumaczy wiele filmo-wych wątków. Książka została zapre-zentowana dwa tygodnie przed pre-mierą „Miasta ’44”. Publikację wzbo-gaca ponad 120 fotosów z filmu oraz dołączona płyta DVD zawierająca kulisy realizacji dzieła.

Sobotni seans był już trzecim pokazem filmu polskiego zorgani-zowanym przez ŻOMPO Zjednocze-nie Szlachty Polskiej w żytomier-skiej Kawomanii. Jej właściciel chętnie użycza tzw. art-kawiarni na potrzeby różnych wydarzeń kul-turalnych. Wiktoria Mydzyn usta-liła z kierownictwem kawiarni, że seanse będą się odbywały regular-nie co miesiąc.

Anna Denysiewicz, Alina Dębickawyda

rzen

ia

Page 65: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 65

Nr 11-12 (15/04/2015)

Ukazał się pierwszy numer czasopisma naukowego „Intermarium”W Żytomierzu zaczę-

ło wychodzić czaso-pismo naukowe „In-

termarium”. Periodyk powstał w ramach długoterminowego projektu Zjednoczenia Szlach-ty Polskiej (ZSzP) „Historia jed-noczy narody”. W pierwszym numerze znalazły się materia-ły z międzynarodowej konfe-rencji naukowej „W jedności siła.Współpraca polsko-ukra-ińska w kluczowych momen-tach historii”, która odbyła się 20 czerwca 2014 roku na Ży-tomierskim Uniwersytecie Pań-stwowym im. Iwana Franki.

Tematyka artykułów zamiesz-czonych w czasopiśmie obejmu-je szeroki zakres problemów z hi-storii stosunków polsko-ukraiń-skich. Dominują w nim wypowie-dzi prelegentów, którzy na konfe-rencji zabierali głos w sekcjach: „Polska-Ukraina: etapy wspólne-go postępu”, „Polityka historycz-na i polityka pamięci w Polsce i na Ukrainie”, „Poszukiwanie toż-samości w innych przestrzeniach i epokach pogranicznych (XIX w.)”, „Przestrzeń komunikacyjna me-diów w Polsce i na Ukrainie” oraz „Polska − Ukraina: od Drugiej Rze-czypospolitej do współczesności”.

Pismo ukazało się na podsta-wie rekomendacji Rady Nauko-wej Żytomierskiego Państwowego Uniwersytetu im. I.Franki (pro-tokół nr 4 z 28 listopada 2014 roku). Do rady redakcyjnej „In-termarium” weszło dziesięciu na-ukowców z uniwersytetów Ukra-iny i Polski (wszyscy z tytułami doktora habilitowanego), prezes Fundacji Wolność i Demokracja Michał Dworczyk, przewodniczą-cy rady Fundacji Polonia-Ruthe-nia Robert Czyżewski, redaktor naczelny czasopisma „Głos Po-lonii” Włodzimierz Iszczuk i pre-zes ZSzP Natalia Kostecka-Isz-czuk. Wydawcą pisma jest Zjed-noczenie Szlachty Polskiej na Ży-tomierszczyźnie.

Page 66: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine66

www.slopol.blogspot.com

Tłusty czwartek i ostatki w Żytomierzu

13 lutego, dzień po tłustym czwartku, grupa osób uczących się języka polskiego wzięła udział w zabawie edukacyjno-karnawałowej „Zapusty 2015”.

Z apustami nazywano w dawnej Polsce czas karnawału. Naj-huczniejsze zabawy odbywały

się między tłustym czwartkiem a Śro-dą Popielcową, czyli początkiem Wiel-kiego Postu. Starano się wtedy najeść do syta i wytańczyć. Na ulice wsi, mia-steczek i wielkomiejskich przedmieść wychodziły korowody przebierańców płatających innym rozmaite figle.

Do tych zwyczajów nawiązały nauczycielki Szkoły Wiedzy o Pol-sce, działającej przy Zjednoczeniu Szlachty Polskiej w Żytomierzu, Wik-toria Halicka, Tatiana Świderska, Irena Zagładźko i Anna Denysiewicz. Zaprosiły swoich uczniów − młodzież szkolną i osoby pracujące, łącznie ok. 50 osób – do edukacyjno-kar-nawałowej zabawy „Zapusty 2015”, by w ten sposób poszerzyć ich wie-

dzę na temat polskich tradycji. Go-ściem imprezy była prezes Zjedno-czenia Szlachty Polskiej Natalia Isz-czuk-Kostecka.

– Uczenie się o tradycjach i oby-czajach, siedząc w klasie, jest nieco sztuczne i niezbyt ciekawe − zauwa-ża dyrektor szkoły Irena Zagładźko. − Opowiadać uczniom, jak nam sma-kowały pączki w Polsce, kiedy były-śmy tam na studiach, to bez sensu. Uczniowie zapamiętają smak pącz-ków, jeżeli sami ich spróbują. A żeby lepiej zapamiętali, kto to są przebie-rańcy, sami muszą się przebrać.

– Planując swój tłusty czwartek, pomyślałyśmy, że możemy zapro-sić do swojego grona także naszych uczniów – dodaje Wiktoria Halicka, która od grudnia 2014 roku wykłada w szkole język i literaturę polską. – Z

pewną obawą zaproponowałyśmy im tę zabawę i jakież było nasze zdziwie-nie, kiedy oni od razu aktywnie się w nią włączyli, ba, nawet sami wybrali sobie postacie, za które się przebiorą!

– By lepiej zapamiętać słowa i symbole związane z polskimi tra-dycjami, wybrałyśmy różne metody uczenia języka polskiego. Nacisk po-łożyłyśmy przede wszystkim na grę i ruch – podkreśla Tatiana Świderska, nauczycielka języka polskiego.

Na początku uczestnicy zabawy krótko się przedstawili. Przebierań-ców było ponad 20. Każdy miał na sobie jakiś element ubioru nawiązu-jący do wybranej przez siebie posta-ci, o której musiał opowiedzieć kil-ka zdań. Zadaniem pozostałych było odgadnięcie, kim jest dana osoba. Okazało się, że na imprezę przyszli wy

darz

enia

Page 67: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 67

Nr 11-12 (15/04/2015)

Smok Wawelski, Mieszko I i Dąbrów-ka, Józef Piłsudski i jego Kasztanka, Lech Kaczyński i Lech Wałęsa, Kazi-mierz Wielki i Tadeusz Kościuszko, a także Fryderyk Chopin, Marysieńka Sobieska, Jan Matejko, Juliusz Sło-wacki, Ewa Kopacz, Helena Kurcewi-czówna, Michał Jerzy Wołodyjowski, Onufry Zagłoba, Maria Walewska, królowa Jadwiga i Maria Konopnic-ka, która zaśpiewała razem z obec-nymi „Rotę”.

Kolejną atrakcją wieczoru była zabawa fonetyczna. Uczestnicy po-dzielili się na drużyny o różnych nazwach. Wybuchom śmiechu nie było końca, kiedy każdy próbował głośno odczytać nazwę swojej gru-py: „Źdźbło”, „Chrząszcz”, „Grzegorz Brzęczyszczykiewicz”, „Konstanty-nopolitańczykowianeczka” i „Szcze-brzeszyn”.

Następnie każda z drużyn poka-zywała pantomimicznie nazwę któ-rejś z polskich tradycji, świąt czy le-gend, na przykład Święto Konstytu-cji 3 maja, Święto Wojska Polskiego, noc świętojańską, legendę o Warsie i Sawie, Święto Trzech Króli, legendę o Trzech Braciach, andrzejki i Smoka Wawelskiego.

Zabawę zakończyła gra „Znajdź parę”, podczas której uczestnicy do-pasowywali do siebie słowa, związa-ne z wiedzą o Polsce. Na przykład: „pierniki – toruńskie”, „Neptun – fon-tanna w Gdańsku”, „Kościuszko – insurekcja”, „Sejm – władza ustawo-dawcza”, „studniówka – polonez” etc.

Oprócz gier edukacyjnych na im-prezie nie zabrakło pysznych przy-smaków: prawdziwe polskich pącz-ków, faworków, ciasteczek z przepo-wiedniami, pierników i owoców. Była to prawdziwa karnawałowa uczta dla ciała, umysłu i duszy. Szczególne podziękowania za przepyszne domo-we smakołyki należą się paniom Na-talii Markowicz, Wiktorii Bojarskiej, Swietłanie Jagodzińskiej i Tatianie Paszkiewicz.

Polskie przysłowie mówi: „Kto w tłusty czwartek nie zje pączków kopy, temu myszy zniszczą pole i bę-dzie miał pusto w stodole”. W Żyto-mierzu na pewno rok będzie obfity i bogaty.

Mgr Irena Zagładźko, mgr Wiktoria Halicka

i mgr Tatiana Świderska, absolwentki polskich

uniwersytetów

Page 68: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine68

www.slopol.blogspot.com

28 lutego 2015 roku w kościele Bożego Miłosierdzia na Malowance została odprawiona msza święta w intencji patriotów, którzy walczyli o wolną Polskę. Wśród obecnych byli nauczyciele Szkoły Wiedzy o Polsce, ich uczniowie oraz członkowie Zjednoczenia Szlachty Polskiej.

Żytomierzanie uczcili pamięć Żołnierzy Wyklętych

1 marca w Polsce jest obchodzo-ny Narodowy Dzień Pamięci Żoł-nierzy Wyklętych. Żytomierskie

Zjednoczenie Szlachty Polskiej posta-nowiło oddać hołd bohaterom, któ-rzy po II wojnie światowej na zajętych przez ZSRS Kresach Wschodnich do końca walczyli o niepodległą ojczy-znę. W tej intencji odprawiono mszę świętą.

Pzed mszą dyrektor Szkoły Wie-dzy o Polsce Irena Zagładźko przed-stawiła tło polityczne wydarzeń w Polsce w czasie okupacji niemieckiej i po wojnie, kiedy instalowano w niej system komunistyczny. W wyniku porozumień jałtańskich Polska zna-lazła się w strefie wpływów Związku Sowieckiego. Przemianowano ją na Polską Republikę Ludową, w której de facto rządził Stalin przy pomocy uległego mu rządu polskiego, NKWD i Urzędu Bezpieczeństwa.

Pani dyrektor wytłumaczyła, dla-czego to 1 marca został wybrany przez rząd RP w 2011 roku na Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Tego dnia w 1951 roku w więzieniu moko-towskim w Warszawie między godz.

20 a 20.45 strzałem w tył głowy za-bici zostali przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Nie-zawisłość: prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy. Tworzyli ostatnie kierownictwo ogólnopolskiej konspiracji, kontynuującej po 1945 roku dzieło Armii Krajowej. Data ich śmierci – 1 marca 1951 roku – sym-bolicznie zamyka dzieje konspira-cji niepodległościowej w Polsce, za-początkowanej 27 września 1939 roku. Ostatni partyzant, ostatni Żoł-nierz Wyklęty Józef Franczak „La-lek” z oddziału kpt. Zdzisława Broń-skiego „Uskoka” zginął w obławie w Majdanie Kozic Górnych pod Piaska-mi (województwo lubelskie) osiemna-ście lat po wojnie – 21 października 1963 roku.

Kim byli Żołnierze Wyklęci? O co walczyli? Dlaczego wyklęci? Kto ich uznał za wyklętych? Dlaczego tak mało o nich wiemy?

− Z tematem Żołnierzy Wyklętych po raz pierwszy zetknęłam się w ubie-głym roku, kiedy razem z uczniami omawialiśmy narodowe święta Pol-ski – mówiła Irena Zagładźko. − O wszystkich świętach wiedziałam i na-gle ktoś przeczytał: „1 marca − Naro-dowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklę-tych. Proszę pani, a kim oni byli?”. Po dokładną informację zwróciłam się najpierw do znajomych, mieszka-jących w Polsce, i spytałam, czy wie-

dzą coś na ten temat. Odpowiedzie-li, że nie bardzo mogą mi w tym po-móc. Postanowiłam, że poszukam in-formacji na własną rękę. Jakżeż by-łam zaskoczona tym, o czym się do-wiedziałam! Byłam zdumiona nie-ugiętą postawą Wyklętych, ich szla-chetnością i honorem. Historia lu-dzi do ostatniego tchu walczących z systemem komunistycznym o swoją niepodległość odzwierciedla się tak-że w naszej ukraińskiej rzeczywisto-ści. Obecnie naród Ukrainy też wal-czy o zrzucenie jarzma niewolnictwa i wpływów rosyjskiego agresora o pra-wo do mieszkania w wolnym europej-skim kraju. Bądźmy i my, jak ci Żoł-nierze Wyklęci, wierni do końca – za-apelowała pani dyrektor.

− Życie i śmierć Żołnierzy Wy-klętych jest dla nas, ich następ-ców, przykładem walki i składania najwyższej ofiary życia za wolność i niepodległość państwa demokra-tycznego − podkreśliła Wiktoria Ha-licka, nauczycielka ze Szkoły Wie-dzy o Polsce.

W imieniu prezes Zjednoczenia Szlachty Polskiej Natali Iszczuk-Ko-steckiej dziękujemy wszystkim, któ-rzy odpowiedzieli na nasze zapro-szenie, i tutaj, na dawnych Kresach Rzeczypospolitej, modlili się w inten-cji dusz polskich patriotów, zamor-dowanych przez stalinowski reżim rękami Polaków z UB i nieproszo-nych gości z NKWD.

Irena zagładźko

dziennikarka

wyda

rzen

ia

Page 69: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 69

Nr 11-12 (15/04/2015)

13 marca w kinie Ukraina w Żytomierzu odbył się premierowy pokaz filmu „Przedwcześnie ścięta róża” w reżyserii Julii Ogińskiej, o polskim kompozytorze Juliuszu Zarębskim.

Żytomierskie kino autorskie budzi zachwyt

P rojekcja obrazu zbiegła się w czasie z rocznicą urodzin Ju-liusza Zarębskiego (28 lutego

1854 r.-15 września 1885r.), wybitne-go polskiego kompozytora urodzonego w Żytomierzu. Krótkometrażowy film fabularny w języku polskim „Przed-wcześnie ścięta róża” opowiada o lo-sach i twórczości Zarębskiego, którego talentem zachwycał się nawet Franci-szek Liszt. Tytuł filmu nawiązuje do krótkiego, ale bardzo owocnego życia muzyka, który mimo że zmarł w wie-ku 31 lat, zdążył stworzyć około 60 ar-cydzieł muzyki klasycznej. W wielu z nich słychać motywy ludowe zaczerp-nięte z polskiego folkloru. Autorzy ob-razu starali się pokazać, że Zarębski, który zmagał się z nieuleczalną choro-

bą – gruźlicą, doświadczył w swym ży-ciu wielu szczęśliwych momentów.

Premierowy pokaz w kinie Ukra-ina poprzedził występ Olgi Synyci (skrzypce) i Ireny Kopoć (fortepian), które wykonały jeden z utworów Za-rębskiego – „Kołysankę”.

Publiczność dopisała, na widow-ni byli także honorowi goście: konsul KG RP w Winnicy Krzysztof Rosiński i prezesi organizacji polskich.

Po filmie na scenie pojawiła się eki-pa aktorska, którą powitano oklaska-mi i okrzykami „Brawo”. Konsul Ro-siński podziękował administracji Ży-tomierskiego Koledżu Kultury i Sztuki, a zwłaszcza jego dyrektorowi Mykole Pokropywnemu, za wsparcie młodzie-ży, która podjęła się nakręcenia filmu o polskim kompozytorze. To pierwsza produkcja na tak wysokim poziomie, która powstała w tym mieście.

Po premierze goście mogli obejrzeć zdjęcia żytomierskiej fotograf polskie-go pochodzenia Anny Gołtwiańskiej oraz porozmawiać o filmie o utalento-wanym muzyku z Żytomierza.

Pokaz filmu o Polaku Juliuszu Zarębskim był wartościową promo-cją kultury polskiej w regionie, któ-ry może pochwalić się największym skupiskiem osób polskiego pocho-dzenia na Ukrainie.

Informacja o filmie:Czas trwania – 25 minut,Scenariusz i reżyseria – Ju-

lia Ogińska (żytomierzanka, lau-reatka wielu ukraińskich i mię-dzynarodowych konkursów fil-mowych i fotograficznych, obec-nie studiuje na wydziale filmo-wym Żytomierskiego Koledżu Kultury i Sztuki),

Operator dźwięku – Mikołaj Tu-rowski,

Tłumaczenie tekstów na język polski – Anna Denysiewicz,

W rolach głównych – Jarosław Kuksa, Włodzimierz Gordasiewicz, Anna Listopadzka,

Aktorzy drugiego plany – Maryna Staniszewska, Daria Tyszko.

alina zielińska

dziennikarka

Page 70: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine70

www.slopol.blogspot.com

W Polsce POW jest uważana za zasłużoną organizację niepodległościową, w ZSRS stała się pretekstem do represjonowania Polaków i dokonania na nich czystki.

W sierpniu 1914 roku z ini-cjatywy Józefa Piłsudskiego powstała w Warszawie taj-

na organizacja wojskowa, znana jako Polska Organizacja Wojskowa (POW). Jej głównym celem statutowym była walka z rosyjskim zaborcą. Zadania te realizowały grupy konspiracyjne Polska Drużyna Strzelecka i Związek Walki Czynnej, które po zjednoczeniu się stanowiły trzon POW. 22 paździer-nika 1914 roku, na jej czele stanął od-delegowany przez Józefa Piłsudskiego ppor. Tadeusz Żuliński, który walczył w 1 pułku piechoty Legionów. Począt-kowo teren działania POW ograniczał się do „kongresówki”, jednak bardzo szybko została podjęta decyzja o roz-szerzeniu aktywności organizacji na Galicję, a później – Ukrainę, Biało-ruś i Rosję. Pod koniec 1914 roku od-działy Polskiej Organizacji Wojskowej

operowały już w Kijowie i Petersbur-gu. Tzw. komenda ukraińska została podzielona na okręgi, które w tajnych dokumentach były oznaczone litera-mi: Kijów (Okręg „A”), Odessa („B”), Płoskirów („C”), Żytomierz („D”), Win-nica („E”), Równe („F”), Mińsk („G”), Moskwa („L”), Charków („M”). W 1918 roku członkowie POW weszli w szere-gi Wojska Polskiego.

O Polskiej Organizacji Wojskowej napisano wystarczająco dużo, i to nie tylko w Polsce. Jednak na Ukrainie ten temat jest szczególny w historii Polaków. A to z powodu sprawy, jaką prowadziła NKWD przez cały okres międzywojenny przeciwko rzekomo funkcjonującemu na terenie ZSRS tajnemu związkowi POW prowadzą-cemu tam działalność dywersyjną. I o ile w Rzeczypospolitej o tej organi-zacji powoli zapominano, to w ZSRS lata 20. i 30. mijały dla Polaków pod znakiem walki z POW, do której wła-dze sowieckie zaliczały prawie każde-go obywatela o polskim pochodzeniu.

W kwietniu 1934 roku Państwowy Zarząd Polityczny (PZP) USRS ujaw-nił i zlikwidował rozgałęzioną „kontr-rewolucyjną organizację” pod nazwą

„Polska Organizacja Wojskowa”. Zda-niem śledczych POW „przeprowadza-ła szpiegowską, dywersyjno-powstań-czą i szkodniczą pracę, a także przygo-towywała interwencję polskich wojsk w celu odłączenia Ukrainy od ZSRS i włączenia jej w skład burżuazyjnej fe-deracji pod protektoratem Polski”.

„Sprawa POW” została oczywiście wymyślona przez NKWD w ramach tzw. wielkiego terroru. Jej efektem były set-ki tysięcy aresztowanych i ponad 150 tys. rozstrzelanych Polaków. Według Państwowego Zarządu Politycznego POW miała rozbudowaną strukturę na terenie całego ZSRS. Główna siedziba jej dowództwa na początku znajdowała się w Kijowie, później w Mińsku, a jesz-cze później w Petersburgu.

Po 1991 roku i uzyskaniu niepod-ległości przez Ukrainę dokumenty tej strasznej sprawy zostały odtajnione i opublikowane. W jednym z rapor-tów Wsiewołoda Balickiego, naczelni-ka GPU USRS od 11 lipca 1933 roku, dla Józefa Stalina i Henryka Jagody o przebiegu śledztwa w „sprawie Pol-skiej Organizacji Wojskowej” na Ukra-inie, wymienia się rzekomych dowód-ców POW: Sochacki-Bratkowski, były

jan matkowskispecjalnie dla „głosu Polonii”

Sprawa Polskiej Organizacji Wojskowej

ludobójstwo

Page 71: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

Nr 11-12 (15/04/2015)

71popular science magazine /

sekretarz PPS, agent drugiego od-działu Polskiego Sztabu Generalne-go, z którym pozostawał w bezpo-średnim kontakcie; Kostrzewa, pol-ska szlachcianka, liderka przedwo-jennej PPS i frakcji rozłamowej w KPP, autorka prawicowo-oportunistycznej koncepcji, usunięta z KPP za działal-ność rozłamową, pracowała w apara-cie WSNCh w Moskwie; Hubert, były zastępca ministra przy Galicyjskim Komitecie Rewolucyjnym, były pełno-mocnik polsko-sowieckiej komisji re-patriacyjnej w Kijowie, polski agent, były członek kijowskiej POW; Skar-bek, były członek Komitetu Okręgowe-go Partii w Czernichowie; Antoniewicz, Polak, były wykładowca Szkoły Woj-skowej na Ukrainie, obecnie zastępca kierownika jednej ze szkół w Moskwie; Julski, Polak, pracownik Kominternu.

Od roku 1921 do 1934 aresztowa-no i rozstrzelano w ZSRS dziesiątki tysięcy Polaków. Oskarżenia pod ich adresem można podzielić na trzy gru-py: „wrogowie ideologiczni”, „dywer-sanci” i „prowadzący działalność w organizacji”, w tym katolickich.

Na fali tej sprawy zlikwidowano polski region autonomiczny im. Juliu-sza Marchlewskiego oraz zniszczono system oświaty polskiej. Po aresztach tzw. peowiaków sprawdzono przyna-leżność narodową wszystkich pracow-ników zakładów przemysłu obronne-go, oficerów NKWD i członków apara-tu centralnego Partii Komunistycznej. Tych o niewłaściwym pochodzeniu natychmiast zwalniano z pracy.

System totalitarny nie był usa-tysfakcjonowany Wielkim Głodem, w czasie którego śmierć poniosło ponad 80 tys. Polaków, całkowi-tym zniszczeniem Kościoła katolic-kiego, długoletnimi represjami. W 1937 roku została przeprowadzo-na tzw. operacja polska NKWD. Na mocy rozkazu nr 00485 rozstrzela-no ponad 111 tys. Polaków. Podsta-wą wydania rozkazu była rzekoma dalsza działalność w ZSRS Polskiej Organizacji Wojskowej.

Gdyby Józef Piłsudski nie założył POW, w ZSRS zostałaby ona wymy-ślona. Po śmierci Stalina osoby repre-sjonowane w jej ramach zostały zre-habilitowane i oczyszczone z zarzu-tów. Jednak nikt już nie odwróci tego bólu i nieszczęścia, którego doznali Polacy w okresie międzywojennym w wyniku totalitarnego systemu komu-nistycznego.

Sowieckie represje wobec Polaków w latach 1930-1951Wywózki, Wielki Głód, operacja polska NKWD, masowe rozstrzelania, Katyń to tylko niektóre akcje podejmowane przeciwko ludności polskiej przez władze sowieckie.

R epresje wobec Polaków oraz Kościoła rzymskokatolic-kiego na Ukrainie rozpo-

częły się tuż po opuszczeniu Kijowa przez polsko-ukraińskie siły zbroj-ne na czele z marszałkiem Józefem Piłsudskim i Symonem Petlurą w 1920 roku. Dobrze udokumentowa-no areszty księży z tego okresu, ale w odniesieniu do ludności cywilnej wciąż pozostaje wielu łuk. Osobnym rozdziałem są polskie ofiary Wielkie-go Głodu. Historycy mówią o ponad stu tysiącach Polaków, którzy stra-cili życie w wyniku tej zbrodni stali-nowskiej. Nic nie wiadomo o repre-sjonowaniu Polaków z powodów po-litycznych. Wielu naszych rodaków brało aktywny udział w życiu spo-łecznym i politycznym. W celu eli-minacji elit narodowych GPU, a póź-niej NKWD stosowały różne metody, w tym „przypadkowe zgony”. Histo-rykom brakuje materiałów dotyczą-cych mniejszych operacji skierowa-nych przeciwko polskiej ludności w ZSRS. Przykładem jest totalne wy-niszczenie Polaków w Marchlewsz-czyźnie, polskim regionie autono-micznym obejmującym dzisiejsze obwody żytomierski i kijowski. Do 1935 roku Polaków z Marchlewsz-czyzny rozstrzeliwano lub deporto-wano. Jednak nawet te materiały, którymi dysponują badacze, obra-zują skalę zbrodni.

Po zlikwidowaniu Marchlewszczy-zny bolszewicy poszerzyli geografię działania na obszar całego ZSRS. W pierwszej kolejności zaczęli wywozić w głąb kraju mieszkańców polskich wsi z przygranicznych rejonów Ukra-iny. Została udokumentowana depor-tacja w 1936 roku 36 tysięcy Polaków. W 1937 roku rozpoczęła się tzw. ope-racja polska NKWD. Po upadku ZSRS w 1991 roku udało się ustalić los 111 091 osób, którzy zostali w jej ramach rozstrzelani, oraz 28 744 osób, któ-rych zesłano do obozów koncentra-cyjnych. Część ofiar tej zbrodni jesz-cze czeka na upamiętnienie, ponieważ

w tym czasie ucierpiało łącznie ponad 144 tysięcy, czyli około 5 tys. więcej niż jest udokumentowanych.

W końcu długa ręka NKWD dosię-gła Polaków w obwodach, które do 1939 roku znajdowały się w granicach Rzeczy-pospolitej. Każdy Polak słyszał o Katyniu. Ale Katyń to tylko wierzchołek góry lodo-wej. Po podziale Polski przez Niemcy hi-tlerowskie i ZSRS na zajętych terenach aresztowano każdego, kto został zali-czony do elit. Tylko niewielką część tych osób wywieziono w głąb kraju. Więk-szość z 110 tysięcy zatrzymanych zosta-ła zabita w więzieniach podczas wycofy-wania się Armii Czerwonej w 1941 roku. Odrębną grupę stanowią internowa-ni żołnierze Wojska Polskiego, z których część została rozstrzelana w Katyniu i w innych miejscach kaźni, pozostali zaś wysłani do łagrów. Ilu żołnierzy areszto-wano na Ukrainie, dokładnie nie wiado-mo. Po wrześniu 1939 roku do niewoli bolszewickiej dostało się około 250 tysię-cy żołnierzy. Część z nich przekazano ar-mii niemieckiej, część wypuszczono. Nie-co później oczywiście zostali oni areszto-wani i rozstrzelani. Udokumentowano dane 44 tysięcy żołnierzy, z których po-łowa została zabita w obozach.

Kto miał więcej szczęścia, przeżył. Ale nie w stronach rodzinnych, tyl-ko na Syberii i w Kazachstanie. Od 1940 roku do wybuchu wojny so-wiecko-niemieckiej w 1941 roku z Kresów Wschodnich wywieziono w wagonach setki tysięcy naszych ro-daków. Do 1991 roku wśród history-ków mówiło się o koło 800 tysiącach Polaków deportowanych na Wschód. Po odtajnieniu archiwów po 1991 roku znane są losy 320 tysięcy Pola-ków. Do dziś nie jest znana skala de-portacji z lat 1946-1947.

Represje wobec Polaków trwały do 1951 roku. Reżim stalinowski nie oszczędzał nawet andersowców, któ-rych 4,5 tys. zostało skazanych po woj-nie. Udokumentowana liczba skaza-nych na różne wyroki Polaków w latach 1930-1950 to ponad 700 tysięcy. Tyle jeszcze osób czeka na swoich badaczy.

Page 72: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine72

www.slopol.blogspot.comlud

obójs

two

Stalinowscy

Enkawudzista Wasilij Błochin osobiście zastrzelił około 50 tys. więźniów, także Polaków w Katyniu. Jego koledzy nie zdołali pobić jego „rekordu”. Wielu z tych, którzy niegdyś mordowali jeńców wojennych, dziś wciąż figuruje na liście najbardziej uhonorowanych oficerów NKWD-KGB-FSB.

kaci

Page 73: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 73

Nr 11-12 (15/04/2015)

W carskiej Rosji w XX wieku, jak utrzymują historycy, był tylko jeden kat. Po rewolucji październikowej ich liczba gwałtownie wzrosła. Katami sta-li się wysocy oficerowie NKWD, którzy codziennie, od początku rządów Stali-na do jego śmierci, wykonywali wyro-ki śmierci. Liczby mówią same za sie-bie: w 1937 roku rozstrzelano 353 074 więźniów, w 1938 roku – 328 618, pra-wie tysiąc osób każdego dnia. Ale już w 1939 roku – 2552 dziennie, i tak przez lata, aż do 1950 roku, kiedy liczba za-bitych w jednym dniu wyniosła 1609 osób. Wyjątek stanowi rok 1940 − rok zbrodni katyńskiej, w którym rozstrze-lano ponad 21 tys. Polaków oraz dzie-siątki tysięcy dezerterów z Armii Czer-wonej. Jak ustalili badacze, większość mordów na więźniach dokonała nie-wielka grupa osób, dowodzona przez osobistych ochroniarzy Stalina.

Po śmierci przywódcy Związku So-wieckiego na rozkaz Nikity Chrusz-czowa powołano specjalną komisję do spraw zbrodni stalinowskich. Jednym z jej członków była Olga Szatunowska, bolszewiczka, która wróciła z łagrów. Rezultatem jej pracy było podsumo-wanie, z którego wynikało, że w ZSRS do 1953 roku zostało aresztowanych 19,84 mln „wrogów”, z czego rozstrze-lano około 7 mln.

Służu Sowieckomu Sojuzu

Borys Sopelniak jest jednym z nielicz-nych historyków w Ro-sji, spod pióra które-go wyszło kilka ksią-żek na temat stali-nowskich katów. W 2006 roku opubli-kował pracę „Kaci epoki stalinow-skiej”. Tym tema-tem zajmowali się też inni history-

cy w ZSRS. Trud-nością dla bada-

czy było to, że nawet na Łubiance, w siedzi-

bie NKWD, niewiele osób orientowało się, czym zaj-

mują się niektórzy oficerowie. Wiedziano tylko, że są wykorzy-

stywani do zadań specjalnych. Ich teczki osobowe były objęte tajem-nicą państwową. Do obowiązków tych „specjalistów” należało także

wykonywanie zadań powierzonych osobiście przez Josipa Wissario-nowicza. O ich charakterze świad-czy na przykład zabójstwo w 1934 roku wpływowego komunisty Sier-gieja Kirowa.

Ponad 60 proc. wyroków śmier-ci na więźniach politycznych wyko-nano właśnie na Łubiance. Drugim miejscem zbrodni były obozy inter-nowania Polaków. W głównej kwa-terze NKWD w Moskwie było od 10 do 15 wysokich oficerów, którzy na „robotę”, jak mówili, wyjeżdżali do różnych miast i obozów.

Według świadectw zawartych w odtajnionych życiorysach każ-dy z katów musiał być członkiem partii komunistycznej i mieć dobrą charakterystykę oraz rekomenda-cję od kierownictwa partii. Oczywi-ście, że nie zawodzili. Wasilij Bło-chin, jeden z wykonawców zbrod-ni katyńskiej, osobiście zastrzelił około 50 tys. skazanych na śmierć więźniów. Jego koledzy osiągali nieco słabsze wyniki. Ale niewiele. Wielu z tych katów do dzisiaj figu-ruje na liście zasłużonych oficerów FSB, następczyni NKWD i KGB.

Czekiści do zadań specjalnych

Bracia Szigalewowie to jedni z najbardziej znanych katów stalinow-skich. Starszy, Wasilij, ukończył w

rodzinnej miejscowości cztery kla-sy szkoły podstawowej. Uczył się na szewca, ale zdecydował się zaciągnąć do Armii Czerwonej. Walczył w woj-nie domowej jako strzelec karabinu maszynowego. Potem został dozor-cą więziennym na Łubiance. W 1937 roku Szigalew został mianowany współpracownikiem NKWD do zadań specjalnych. W taki sposób szefo-stwo ukrywało katów. Niebawem po-dobną funkcję zaczął pełnić jego brat Iwan. Po kilku latach szybko awan-sował na kolejne stopnie oficerskie. Otrzymał tytuł „honorowego czeki-sty” i został kawalerem kilku orde-rów państwowych. Zajmował wyso-kie stanowisko w kierownictwie par-tii komunistycznej.

Petro Jakowlew od 1922 roku do 1924 roku pracował w garażu Lenina i Stalina. Bardzo szybko został kie-rownikiem garażu i osobistym kie-rowcą jednego i drugiego przywód-cy ZSRS. Pełnił również stanowisko ochroniarza. W którymś momencie zrezygnował z tej funkcji, żeby zrobić karierę szeregowego kata w komen-danturze NKWD.

Osobisty ochroniarz Ławrentija Berii pułkownik Nadarajan z Tbili-si, jak wynika z materiałów z tam-tych czasów, także dokonywał egze-kucji. Oprócz ochraniania Berii kat często rozstrzeliwał skazańców. Jako jeden z nielicznych po śmierci Stali-na został osądzony i skazany na 10 lat więzienia.

Page 74: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine74

www.slopol.blogspot.com

Prawdziwymi „rekordzistami” są jednak bardziej zasłużeni czeki-ści. Piotr Maggo od 1920 roku był naczelnikiem więzienia wewnętrz-nego NKWD na Łubiance. W 1931 roku został przeniesiony na stano-wisko oficera do zadań specjalnych Państwowego Zarządu Politycznego przy NKWD RFSRS. Zdaniem bada-czy przeprowadził ponad 10 tys. eg-zekucji. Historycy odnaleźli w archi-wach notatki, w których ktoś zapi-sał, jak Maggo uczył go rozstrzeliwać więźniów: „Ręce tego, kogo prowa-dzisz na rozstrzelanie, obowiązko-wo muszą być związane z tyłu dru-tem. Masz mu kazać iść naprzód, a sam, z naganem w ręce, za nim. Tam gdzie trzeba, mówisz mu »na prawo«, »na lewo«, aż doprowadzisz go do miejsca, w którym wcześniej przygotowano piasek. Tam przy-kładasz mu lufę do głowy i »ciach«! A jednocześnie dajesz mu mocne-go kopniaka w dupę. Żeby krew nie trysnęła na podkoszulkę i żeby żona znowu jej nie prała”.

Borys Sopelniak w swojej książ-ce „Śmierć na raty” opisuje, jak pew-nego razu, rozstrzelawszy jednego po drugim ponad dwudziestu skaza-nych, Maggo tak się rozkręcił, że kie-dy zabił ostatniego, wrzasnął do ofi-cera przydzielonego mu do pomocy: „»Czego tu stoisz? Rozbieraj się! Na-tychmiast! Nie, to zastrzelę na miej-

scu!«. Przestraszony enkawudzista ledwie przekonał kata, że mu asy-stuje”.

Maggo był nałogowym alkoholi-kiem. W pokoju, w którym kaci cze-kali na wezwanie do pracy, zawsze stało wiadro wódki, zakąska i dzie-siątki flakonów z tanią wodą koloń-ską. Wódka była potrzebna, by za-głuszać wyrzuty sumienia, nato-

miast wodą kolońską tłumili zapach krwi i prochu.

Największym zbrodniarzem NKWD był wspomniany Wasilij Bło-chin. Od 1926 roku do 1934 pełnił funkcję komendanta Państwowego Zarządu Politycznego, a później – ko-mendanta administracyjno-gospo-darczego zarządu NKWD. W rzeczy-wistości był jednym z dowódców sta-linowskich katów. Kierował egzeku-cjami także na Polakach. Generał major NKWD Tokariew w zeznaniach z tego czasu tak opisywał Błochi-na na miejscu zbrodni: „To było już pierwszego dnia. Poszliśmy. I wów-czas zobaczyłem całą tę grozę. Po kilku minutach Błochin włożył swo-ją specjalną odzież: brązową skórza-ną czapkę, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane brązowe rękawice z mankietami powyżej łokci. Na mnie wywarło to ogromne wrażenie − zo-baczyłem kata!” (Zeszyty Katyńskie).

Błochin po śmierci Stalina został pozbawiony stopnia generała i przy-sługujących mu przywilejów. Za-strzelił się. Na części swoich kolegów pod koniec lat 30. wykonał wyroki śmierci. Inni towarzysze poumierali w latach 40. Jedni zwariowali, inni skończyli jako alkoholicy. We wspo-mnieniach ktoś napisał: „Oczywi-ście, piliśmy, przecież to bardzo cięż-ka praca!”.

Jan Matkowski

ludob

ójstw

o

Page 75: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 75

Nr 11-12 (15/04/2015)

Wywózki Polaków na Wschód

W latach 1944-1945 dziesiątki tysięcy naszych rodaków deportowano z kraju do ZSRS lub osadzono w obozachP o 1944 roku na terenach

Rzeczypospolitej stopniowo uwalnianych spod okupacji

niemieckiej zaczęły działać NKWD, a zwłaszcza Smiersz (kontrwywiad wojskowy Armii Czerwonej). Ich celem było niszczenie walczącego podziemia polskiego. Pretekstem do przeprowadzenia operacji spe-cjalnych był plan wynajdowania Polaków, którzy służyli w armii niemieckiej. W ramach tych dzia-łań skutecznie zwalczano oczywi-ście żołnierzy Armii Krajowej. Po-nieważ sytuacja w roku 1944 i w latach następnych nie pozwalała na szybkie rozpatrywanie spraw oskarżonych przez śledczych i sę-dziów, Polaków ładowano do wa-gonów i wywożono w głąb ZSRS. Czy dana osoba była winna prze-stępstwa wobec ZSRS, czy nie, ni-kogo nie interesowało. Aresztowa-nym przyznawano status interno-

wanych. Dla sprawdzenia Polaków NKWD uruchomiło tzw. obozy fil-tracyjne. Trudno sobie wyobrazić ich skalę. Dzisiaj historycy ustali-li, że z Polski tylko w ciągu dwóch lat 1944-1945 do obozów interno-wania wywieziono około 50 tysię-cy Polaków. Dane zostały opraco-wane przez naukowców współpra-cujących z Międzynarodowym Sto-warzyszeniem Memoriał i umiesz-czone na oficjalnej stronie organi-zacji http://www.memo.ru.

Docelowe miejsca transportu internowanych to obozy NKWD, przygotowane przez reżim stali-nowski dla Polaków. Jeżeli prze-analizujemy punkty odpraw inter-nowanych, łatwo zauważymy, że w większości są to miejsca związane z wcześniejszymi represjami wo-bec ludności polskiej. Transpor-tami z tych lat wywieziono ostat-nich Polaków ze Lwowa, z Wil-

na, Baranowicz, Lidy, nadzwyczaj dużo naszych rodaków deporto-wano z okolic Lublina i Białego-stoku. Czyli z rejonów po 1945 roku włączonych do ZSRS lub przygranicznych. Należy powie-dzieć, że na tych terenach szcze-gólnie aktywna była AK, konty-nuująca opór przeciwko nowym okupantom sowieckim po zakoń-czeniu II wojny światowej. Oprócz wywożenia internowanych w głąb kraju, na terenie PRL reżim sta-linowski urządził dziesiątki obo-zów. Najwyraźniej Moskwa nie uznała za zagrożenie dla siebie Polaków znajdujących się nieco dalej od granicy − osadzonych w obozach po paru latach ze znisz-czonym zdrowiem wypuszcza-no. Deportowanych do ZSRS do końca ich życia wyeliminowano z życia społecznego i służby dla swego kraju i narodu polskiego.

Page 76: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine76

www.slopol.blogspot.com

Tragiczne losy Polaków na Wschodzie

„Goli, martwi, zamarznięci ludzie… wszędzie… wokół niewiarygodne ludzkie pozy, spod śniegu wystają kolana, ręce, nogi, głowy... grzbiety” – tak Wacław Dworżecki, polski więzień Gułagu, zasłużony artysta ZSRS, wspominał lata komunistycznego „dobrodziejstwa”.

W odtajnionych kilka lat temu ukraińskich archi-wach SB wśród dziesiąt-

ków tysięcy (a może setek tysię-cy) spraw karnych z czasów bol-szewicko-moskiewskiej zagłady narodów znajduje się postępowa-nie dotyczące Wacława Dworżec-kiego, Polaka. W aktach są doku-menty prześladowań, inwigilacji, a później rehabilitacji z okresu

od 1929 roku do czasów niepod-ległej Ukrainy. Na pierwszy rzut oka, sprawa jak sprawa, Polak jak wielu innych, których dzie-siątki tysięcy zamęczono w so-wieckich więzieniach i łagrach. Jednak przejrzawszy dokumen-ty, byłem zaskoczony – świad-czyły one nie tylko o barbarzyń-stwie reżimu stalinowskiego, ale i o zbrodniczym charakterze władz

PRL. A kiedy wpisałem nazwisko byłego więźnia do wyszukiwar-ki Google, zdziwiłem się jeszcze bardziej. Okazało się bowiem, iż Wacław Dworżecki to bardzo zna-ny, w dodatku zasłużony sowiec-ki artysta, założyciel całej dyna-stii Dworżeckich – ludzi teatru i filmu ZSRS i Federacji Rosyjskiej, a ja sam widziałem ponad dzie-sięć filmów z jego udziałem.

Wacław Dworżecki.lud

obójs

two

Page 77: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 77

Nr 11-12 (15/04/2015)

Krótka biografia Wacław Dworżecki urodził się 3

sierpnia 1910 roku w Kijowie w ro-dzinie polskiego szlachcica Jana Dworżeckiego. W latach 1927-29 uczył się w studiu teatralnym przy kijowskim Państwowym Teatrze Pol-skim i równolegle (1928-30) w Kijow-skim Instytucie Politechnicznym. W latach 1930-1937 i 1941-1946 był więziony. Od wyjścia na wolność do śmierci pracował w wielu teatrach ZRRS. Ma na swym koncie 122 role teatralne i 92 filmowe. Zagrał w dzie-siątkach filmów, m.in. jedną z głów-nych ról w szpiegowskim obrazie, znanym polskiemu widzowi pod ty-tułem „Tarcza i miecz” (1965).

Przed śmiercią napisał autobio-graficzną książkę o pobycie w ła-grach, zatytułowaną „Пути больших єтапов” (Drogi wielkich etapów). Praca ukazała się drukiem po śmier-ci aktora w 1994 roku.

W podziemiach GPU W 1929 roku jedną z „kontrre-

wolucyjnych organizacji” działają-cych na terenie ZSRS była studenc-ka organizacja Grupa Wyzwolenia Osobowości (Група освобождения личности). Jej członkowie, młodzi studenci polskiego pochodzenia: Wa-cław Dworżecki, Konstantyn Majew-ski, Eugeniusz Wasilewski, Michał Gerasimowicz, Włodzimierz Ostromę-ski, Henryk Golanowski i Ukrainiec Mykoła Pyszczołko, zostali aresz-towani w różnych miastach Ukra-iny przez funkcjonariuszy GPU (Pań-stwowy Urząd Polityczny). Ze wzglę-du na skład narodowościowy grupy uznano, że oprócz działalności an-tysowieckiej, organizacja prowadzi-

ła działania operacyjne i wywiadow-cze, co miało służyć planom wywia-du „burżuazyjnej Polski”. Obecność w niej Ukraińca tłumaczono „jego zna-jomością języka polskiego, dzięki któ-rej inni członkowie traktowali go jak swego (Polaka – aut.)”. Niestety, jedy-nym grzechem członków organizacji, jaki udało się udowodnić podczas do-chodzenia, były spotkania, podczas których czytano książki. Często były to utwory znanych klasyków literatu-ry, poetów polskich, a także prace Le-nina i Marksa. Na którymś etapie do-chodzenia sprawę połączono jednak z innym „przestępstwem”, co zadecydo-wało o losie młodych chłopaków.

W 1925 roku Wacław Dworżec-ki poznał w Humaniu rodaka Felik-sa Jaworskiego. Trzy lata później Ja-

worski został zwerbowany prze GPU i zarejestrowany jako tajny współpra-cownik (TW). Do jego obowiązków na-leżało rozpracowywanie młodzieżo-wych środowisk polskich. W czerw-cu 1929 roku Jaworski z Dworżec-kim postanowili uciec do Polski. Nie-legalne przekroczenie granicy pol-sko-sowieckiej było oczywiście czę-ścią operacji GPU. Pomysł ucieczki Jaworski podrzucił koledze z rozka-zu zwierzchników. Zresztą rozmawia-li już o tym w 1925 roku. Dworżecki, wówczas 15-latek, marzył o zamiesz-kaniu w ojczyźnie i mówił, że zamie-rza uciekać z sowieckiej Ukrainy. Po przekroczeniu granicy od razu wpa-dli w ręce polskiego wywiadu − 11 Batalionu Granicznego KOP (Korpu-su Ochrony Pogranicza) w Ostrogu. Jak wynika z dokumentów sprawy, tzn. z oświadczeń Jaworskiego, oby-dwaj zostali zwerbowani. Po miesiącu wysłano ich z powrotem do Kijowa, gdzie Dworżecki miał zebrać informa-cje o miejscach stacjonowania w mie-ście jednostek wojskowych oraz pla-ny dróg kolejowych. Miał także zwer-bować słuchacza szkoły artyleryjskiej Polaka Romualda Staniszewskiego. Po wykonaniu zadania powinni byli wrócić do Polski i zameldować o wy-nikach swej pracy.

Jaworski od razu o wszystkim za-meldował GPU. Podczas spotkania z rodakami kategorycznie odmówił ponownego przekroczenia granicy.

Page 78: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine78

www.slopol.blogspot.com

Dysponując tylko fragmentami akt sprawy, nie udało się ustalić, jak do-szło do aresztowania go przez GPU. Jednak z meldunku jednego z ofice-rów wynika, że w czasie przesłucha-nia Golanowskiego okazało się, iż Ja-worski w rozmowie z Golanowskim i Dworżeckim przyznał się do współ-pracy z GPU. Gnębiony wyrzutami sumienia tajny współpracownik ze-rwał współpracę.

Wyroki najbardziej sprawiedliwego sądu na świecie

W 1930 roku bolszewickie „trojki” były jeszcze całkiem humanitarnym sądem w porównaniu z latami póź-niejszymi. Jaworski dostał 5 lat ła-grów, Dworżecki 10 lat obozu w So-łowkach, z których odsiedział na sie-dem. Pracował w kamieniołomie w Kotłasie, na budowie kolei „Piniuha-Syktywkar”, w kopalniach na wyspie Wajczaga, na budowach Biełomor-kanału i tułomskiej elektrowni wod-nej. Po wyjściu na wolność cztery lata później, w 1941 roku, ponownie został aresztowany i bez sądu skaza-ny na pięć lat. „Goli, martwi, zamar-znięci ludzie… wszędzie… wokół nie-wiarygodne ludzkie pozy, spod śnie-gu wystają kolana, ręce, nogi, gło-wy... grzbiety” – tak po latach wspo-minał koszmarne obrazy komuni-stycznego „dobrodziejstwa”.

Łaska władz komunistycznych?

Po śmierci Stalina większość skazanych została zrehabilitowa-na i wróciła do normalnego ży-cia. 9 lutego 1956 roku Dworżec-ki otrzymał z MSW dokument po-twierdzający jego rehabilitację w pierwszej sprawie. Zamazanie drugiego wyroku nastąpiło dopie-ro po rozpadzie ZSRS.

Prześladowania Dworżeckiego na tym się nie skończyły. Zasłużo-ny artysta ZSRS stał się obiektem zainteresowania sowieckich służb specjalnych na początku lat 90. W liście oznakowanym jako taj-ny dowódca KGB obwodu gorkow-skiego zwracał się do naczelnika KGB URRS o wznowienie sprawy kryminalnej przeciwko aktorowi, Polakowi urodzonemu w Kijowie. Powodem były słowa Dworżec-kiego, członka organizacji Memo-riał, o niesłusznym uwięzieniu w obozach, jakie znalazły się w jego wspomnieniach, wypowiedziach w telewizji i radiu jako świadec-twa zbrodniczych działań reżimu komunistycznego. Dodatkowym argumentem wznowienia spra-wy były nowe dowody świadczą-ce o szpiegowskiej przeszłości ak-tora. „24 kwietnia 1990 roku, wy-korzystując możliwości wywiadu KGB ZRRS, otrzymaliśmy dodat-kowe dane o jego przynależności

do służb specjalnych burżuazyjnej Polski. W archiwum jej wywiadu, na liście agentów zwerbowanych w latach 1929-1930, sporządzo-nej przez Oddział II Sztabu Głów-nego burżuazyjnej Polski, znajdu-je się Dworżecki Wacław. Jest on również figurantem na liście wy-płat za działalność szpiegowską od 27.07.1929 r.”. Kopie polskich dokumentów są dołączone do sprawy i przetłumaczone w 1989 roku. To może oznaczać, iż wła-śnie w tym roku zostały przekaza-ne z polskich archiwów do archi-wum KGB. Jest wśród nich donie-sienie podpisane przez szefa Wy-działu Wywiadowczego, iż agent Dworżecki został w Kijowie schwy-tany i osądzony.

Perfidia reżimu komunistycz-nego PRL wobec własnych roda-ków potwierdza się w innym doku-mencie, który tłumaczy pochodze-nie doniesień polskiego wywiadu. W odpowiedzi na żądanie dostar-czenia na potrzeby śledztwa nie-zbędnych dokumentów ze specjal-nego archiwum przy Radzie Mi-nistrów ZRRS do naczelnika od-działu śledztw KGB URRS przy-szedł list nr 0273 z 30.05.1990 r.: „Tajnie. W archiwum specjal-nym na liście agentury ekspozytu-ry nr 5 we Lwowie, oddziału Szta-bu Generalnego burżuazyjnej Pol-ski, sformułowanego przez Mini-sterstwo Obrony Narodowej PRL na podstawie dokumentów, znaj-duje się Dworżecki”.

Ojczyzny się nie zdradza, ale co wtedy, gdy ojczyzna zdradzi cie-bie? Ilu Polaków w podobny czy inny sposób zdradziła polska ko-munistyczna ojczyzna?

W 1992 roku tuż po rozpadzie ZSRS wojskowy prokurator kijow-skiego okręgu wojskowego zwrócił się do naczelnika wojskowego try-bunału z prośbą o odmowę zreha-bilitowania Wacława Dworżeckie-go, ponieważ w wyniku ponowne-go rozpatrzenia sprawy i na pod-stawie otrzymanych w 1990 roku dokumentów wynika, iż był on rze-czywiście polskim szpiegiem, osą-dzonym zgodnie z ustawodaw-stwem. Dworżecki mimo to został w tymże roku ostatecznie zreha-bilitowany. Niecały rok później w Niżnim Nowgorodzie w Rosji zmarł.

Jan Matkowskiludob

ójstw

o

Page 79: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 79

Nr 11-12 (15/04/2015)

Zapomniane ludobójstwoPolacy w państwie Stalina. "Operacja Polska" 1937 -

1938. Nikołaja Iwanow. Wydawnictwo Znak.Wkroczenie Sowietów do Polski w 1939 roku było dla

wielu szokiem. Rozstrzelanie polskich oficerów przez NKWD wiosną 1940 roku stało się symbolem komunistycznego aparatu terroru…

Lecz Stalin mordował Polaków już w 1937 roku. W ra-mach „operacji polskiej” zginęło dziesięć razy więcej nie-winnych ludzi, niż wynosi liczba ofiar zbrodni katyńskiej. W kraju Stalina każdy Polak był „szpiegiem”. Nikt nie czuł się bezpieczny. Dzieci traciły ojców. Żony mężów. Pustoszały kościoły. Wystarczył podpis jednego człowieka…

Oto historia zapomnianego ludobójstwa, które nie zosta-ło rozliczone. Przypomina nam o nim Rosjanin, wybitny hi-storyk, znawca dziejów mniejszości polskiej w Związku So-wieckim.

Ta zbrodnia nie doczeka się kary. Ale nam, Polakom, nie wolno o niej zapomnieć!

Wielki Terror. Operacja Polska 1937-1938Szalejący w Związku Sowieckim w drugiej połowie

lat trzydziestych Wielki Terror przyniósł ze sobą zagła-dę wielu istnień ludzkich. Rozpętana i kierowana przez Józefa Stalina fala represji dotknęła nie tylko „elementy kontrrewolucyjne”, „antysowieckie”, ale także członków partii komunistycznej, aparat bezpieczeństwa i wreszcie mniejszości narodowe Kraju Rad. Szczególny cios Stalin wymierzył w Polaków zamieszkujących Białoruś, Ukra-inę, liczne miasta w Rosji, a także Syberię. W wyniku za-stosowanych represji ponad sto tysięcy osób narodowo-ści polskiej utraciło życie.

Kolejny, 8. tom wspólnej polsko-ukraińskiej serii wy-dawniczej „Polska i Ukraina w latach trzydziestych – czter-dziestych XX wieku. Nieznane dokumenty z archiwów służb specjalnych” jest poświęcony tzw. operacji polskiej, przepro-wadzonej przez sowieckie organy bezpieczeństwa w USRS w latach 1937–1938.

Publikowane dokumenty ukazują prowadzone w la-tach 1935–1939 pod rządami ludowych komisarzy spraw wewnętrznych Ukrainy: Wsiewołoda Balickiego, Izraiła Le-plewskiego oraz Aleksandra Uspienskiego antypolskie dzia-łania, które faktycznie przerodziły się w czystkę etniczną. Jak potwierdzają źródła archiwalne, nie istniała wówczas żadna sfera życia społeczeństwa, w której bezpieka sowiec-ka nie dopatrywałaby się „polskich agentów”.

Publikacja składa się z dwóch części. W pierwszej za-mieszczono 97 dokumen-tów pochodzących z archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukra-iny. Dotyczą one m.in. zwalczania przez sowiecki aparat bezpieczeń-stwa tzw. polskiego szpiegostwa, tj. domniemanych i faktycznych działań Oddziału II Sztabu Głównego WP na sowieckiej Ukrainie, deportacji z pasa przygranicznego Polaków i Niemców do Kazachstanu oraz działań w ramach tzw. operacji polskiej.

Wśród dokumentów opu-blikowanych w części pierw-szej warto zwrócić uwa-gę m.in. na sprawę Ste-fana Kasperskiego vel Alberta Rana, eta-towego funkcjona-riusza Oddziału II Sztabu Główne-go, który pod przy-krywką pracownika polskiego MSZ miał wykonać zadania wy-wiadowcze na terenie ZSRS. Aresztowany przez sowiecki kontr-wywiad wojskowy był wie-lokrotnie przesłuchiwany, a po ponad dwóch miesiącach został wymieniony na aresz-towanego w Polsce pod za-rzutem szpiegostwa na rzecz ZSRR pracownika ambasady ZSRS w Warszawie.

W części drugiej opublikowa-no 106 dokumentów z archiwum SBU zawierających m.in. zestawienia statystycz-ne, raporty, doniesienie agenturalne i inne mate-riały na temat „operacji polskiej” z 1938 roku i walki z tzw. polskim szpiegostwem w 1939 roku.

IPN

Operacja AntyPolska NKWD 1937-1938 „Być Polakiem w Związku Sowieckim w 1938 roku – to mniej więcej to samo, co być żydem w III Rzeszy”.

Helena Trybel, świadek ludobójstwa

„Bardzo dobrze! Kopcie i czyśćcie nadal ten polsko-szpiegowski brud. Niszczcie go w interesie Związku Sowieckiego”.

Józef Stalin

POLECAM DO PRZECZyTANIA

Page 80: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine80

www.slopol.blogspot.com

Ojcowie bernardyni w Żytomierzu

Wkrótce po założeniu żytomierski klasztor oo. Bernardynów znalazł się w granicach Cesarstwa Rosyjskiego. Choć władze starały się ograniczyć życie zakonne na dawnych Kresach Rzeczypospolitej, wiedząc, że bez osłabienia katolicyzmu nie uda im się całkowicie wcielić tych terenów do imperium, klasztor przetrwał przez prawie sto lat, a zakonnicy przez cały ten czas działali wśród wiernych.

O bernardyńskim klasztorze w Żytomierzu, znajdującym się przy kościele św. Jana

z Dukli, wiadomo niewiele. Został zbudowany na ziemi, którą przeka-zał Zakonowi Braci Mniejszych Ber-nardynów król Polski Zygmunt Au-gust III 4 kwietnia 1761 roku. Rok później polski urzędnik państwo-wy odmierzył na peryferiach miasta grunty. Tak powstała nowa siedziba oo. bernardynów prowincji ruskiej w Żytomierzu. Za oficjalną datę ery-gowania konwentu uważa się 26 września 1763 roku.

W krótkim czasie zakonnicy zbu-dowali murowany klasztor, a staro-sta żytomierski Jan Kajetan Illiński wzniósł drewniany kościół pod we-zwaniem błogosławionego Jana z Du-kli. W 1820 roku w Żytomierzu wy-buchło kilka pożarów. Jeden z nich zniszczył obydwa budynki. Murowa-ny klasztor ucierpiał mniej, dlatego odbudowano go najpierw. W refekta-rzu urządzono prowizoryczną kaplicę, w której odprawiano nabożeństwa. Na wzniesienie nowego kościoła ojco-wie bernardyni nie mieli funduszy.

Pomocną dłoń wyciągnął niejaki Gwidon Suszczkewicz, „gorliwie walczą-cy o chwałę Boską”, który 7 marca 1822 roku ofiarował im na ten cel 1000 czer-wieńców holenderskich. Pieniędzy nie przekazał od razu, ponieważ wcześniej pożyczył je Gabrielowi Tyszkiewiczowi, który choć niebiedny, z jakiegoś po-wodu zwlekał z ich zwrotem.

Wiosną 1826 roku budowa nowe-go, murowanego kościoła ruszyła. Jed-nak z powodu trudności ze ściągnię-ciem długu prace się przeciągały. Spo-śród zatrudnionych początkowo dzie-sięciu murarzy została zaledwie poło-wa. Zakonnicy, by ratować sytuację, zaciągnęli długi (300 srebrnych rubli), aż w końcu chcieli zatrzymać budowę. Gwardian klasztoru w raporcie do bi-skupa łucko-żytomierskiego donosił: „Budowa kościoła w tym roku podobno zostanie wstrzymana z przyczyn braku pieniędzy”.

W końcu bernardyni wnieśli pozew o odzyskanie ofiarowanej przez Suszcz-kiewicza sumy do sądu powiatowe-go. Na tym poziomie sprawy nie uda-ło się rozstrzygnąć i skierowano ją do II Departamentu Głównego Kijowskie-go Sądu. Ówczesny gwardian o. Piotr Bonak spędził w 1827 roku w Kijowie półtora miesiąca, uczestnicząc w posie-

anna denysiewicz

dziennikarka

Historia

Page 81: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 81

Nr 11-12 (15/04/2015)

dzeniach sądu. Biskupowi kijowskie-mu Kasparowi Cieciszowskiemu rapor-tował, iż proces ojcowie wygrali „niezu-pełnie”. Sprawa przeszła do izby skar-bowej, która podpisała Dekret Sądu Ki-jowskiego zobowiązujący Tyszkiewicza do oddania zakonnikom ofiarowanej im sumy razem z procentami. Oprócz tego Tyszkiewicz musiał pokryć koszty procesu sądowego.

Po interwencji biskupa Michała Piwnickiego w Kolegium Rzymskoka-tolickim w Petersburgu (któremu pod-legało duchowieństwo polskie zamiast papieżowi) oraz po otrzymaniu po-zwolenia od cara na kontynuację bu-dowy bernardyńskiego kościoła spra-wę udało się rozwiązać pozytywnie. W maju 1836 roku na mocy rozporządze-nia rządu gubernialnego w Kijowie o. Stanisław Buszkowski odebrał w wo-łyńskim urzędzie gubernialnym kwo-tę 5820 rubli 75 kopiejek ściągniętą od Gabriela Tyszkiewicza.

Chociaż uzyskane pieniądze nie po-krywały w całości potrzeb, w latach 1836-1837 roboty znacznie posunęły się do przodu. Żytomierscy bernardyni mieli własną cegielnię. Jednak wytwa-rzanych przez nią cegieł nie wystarcza-ło, musieli je więc kupować w cegiel-niach Kaszperskiego, Kozickiego oraz sióstr szarytek. W 1838 roku budowa świątyni została ukończona (datę tę podaje kilka źródeł drukowanych), ale jej poświęcenie odbyło prawie trzy lata później. Być może dlatego, że ojcowie chcieli chociaż skromnie wyposażyć ją we wszystkie niezbędne akcesoria. Go-towy trzynawowy kościół rozmiarem przewyższał katedralny. Został otyn-kowany i pobielony, otoczony wysokim żelaznym ogrodzeniem osadzonym na kamiennym fundamencie. Plac przed kościołem wybrukowano.

Żytomierscy bernardyni podobnie jak inne zgromadzenia zakonne pro-wadzili własne gospodarstwo. U schył-ku XVIII wieku utracili sporą część klasztornych gruntów, które z pozwo-leniem władz rosyjskich zostały zajęte przez mieszkańców miasta, a w koń-cu stracili resztę. Mieli ogród, w któ-rym w 1835 roku zatrudnili ogrodnika. Stajenny zajmował się końmi, który-mi bracia wyjeżdżali w potrzebie i któ-re wykorzystywano przy budowie ko-ścioła. Do drobnych prac w gospodar-stwie wynajęto robotnika. Do jego za-dań należała opieka nad zwierzętami gospodarskimi, niestety nie wiemy ja-kimi i iloma. Na służbie w klasztorze

w 1835 roku byli jeszcze kucharz i ko-wal, którzy mieli swoich pomocników i uczniów. Całym gospodarstwem zarzą-dzał jeden z ojców, czasami specjalnie zatrudniony świecki.

Zakonnicy mieli do dyspozycji osiemnaście cel, nie licząc pokoi go-ścinnych, celi przełożonego oraz re-fektarza. Na terenie klasztoru mieści-ły się budynki gospodarcze. Niektóre z pomieszczeń bernardyni dzierżawili mieszkańcom.

Początkowo grunty zakonne znaj-dowały się poza miastem. Jednak Żyto-mierz szybko się rozrastał i już w pierw-szych latach XIX wieku przed bernar-dyńskim klasztorem rozchodziły się główne ulice: Kijowska, Berdyczowska, Katedralna i Czudnowska. Na rogu Ber-dyczowskiej znajdowała się piętrowa kamienica należąca do bernardynów. Z jakich funduszy została zbudowana, nie wiadomo. Została wynajęta bez wiedzy i zgody zakonników na podstawie rozpo-rządzenia biskupa Michała Piwnickiego. Na jej parterze mieściły się sklepy.

Bernardyni nie mieli własnej pa-rafii w Żytomierzu, jednak byli otwar-ci na wiernych. Dużą popularnością wśród żytomierzan i pątników cieszy-ły się nabożeństwa do św. Antoniego Padewskiego, którego cudowny od-raz z licznymi wotami znajdował się w klasztorze. Przed tym obrazem ber-nardyni w 1803 roku codziennie śpie-wali Sicut ris miracula za zdrowie bi-skupa Cieciszowskiego. Na czas budo-wy kościoła obraz św. Antoniego i na-bożeństwa do niego zostały przenie-sione do refektarza, dokąd wierni licz-nie przychodzili na modlitwę.

Bernardynów usunięto z Żyto-mierza z inicjatywy władz rosyjskich, słusznie podejrzewających ich o sym-patie niepodległościowe. Istnienie za-konów na wschodnich terenach daw-nej Rzeczypospolitej było solą w oku zaborcy. Władze doskonale zdawały so-bie sprawę, że bez osłabienia katolicy-zmu, którego główną siłę stanowiły za-kony, nie uda się całkowicie wcielić do imperium dawnych Kresów Rzeczpo-spolitej. Musiało je niepokoić oddziały-wanie żytomierskich bernardynów, się-gające daleko poza granice miasta.

Mieszczące się w Żytomierzu sie-dziby okrojonego województwa ki-jowskiego, sądów grodzkich i ziem-skich, zjazdy szlachty na sejmiki, urzędujący konsystorz diecezji ży-tomierskiej ściągały do miasta tłu-my ludzi, którzy nie omijali kościo-ła Bernardynów. Przychodzili tam, by pomodlić się, zamówić mszę, od-być spowiedź czy złożyć ofiarę. Za-konnicy byli też kaznodziejami w okolicznych kościołach i angażo-wali się w obsługę parafii pozba-wionych księży. Niewątpliwie swo-ją działalnością przyczyniali się do podtrzymania kultury i języka pol-skiego. Byli jednym z elementów systemu, dzięki któremu Żytomierz w okresie międzypowstaniowym stanowił prawdziwą oazę polskości. Jak do mekki ciągnęli do niego wy-bitni Polacy jak Adam Pług, Apol-lo Korzeniowski, Karol Kaczkowski czy Józef Ignacy Kraszewski, czło-wiek instytucja, ogromnie zasłużo-ny dla Żytomierza.

Dzisiaj bernardyni znów są w mie-ście, po prawie 150 latach nieobec-ności. Przywrócili do życia i świąty-nię, i klasztor. Po ich powrocie moż-na się przekonać, że ich dawna sie-dziba nadal odgrywa w Żytomierzu dużą rolę w życiu tamtejszych katoli-ków, których mimo sowieckich prze-śladowań nadal jest bardzo dużo. Osób przyznających się do polsko-ści i będących potencjalnymi katoli-kami jest około 40 tysięcy. W Żyto-mierzu funkcjonuje 6 kościołów. To bez wątpienia jedno z najbardziej ka-tolickich miast Ukrainy.

Choć historycznie rzecz biorąc ży-tomierski klasztor nie odgrywał w hi-storii prowincji bernardynów na Ukra-inie większej roli, obecnie jest sercem prowincji św. Michała Archanioła Bra-ci Mniejszych. Tu mieści się jej zarząd. Prowincja zrezygnowała z określania swych członków mianem „bernardyni” i zaczęła używać nazwy franciszkanie. Jej władze uznały bowiem, że „bernar-dyni” to czysto polski wynalazek i żeby podkreślić swoją tożsamość, wróciły do pierwotnej nazwy zakonu z czasów jego Ojca Założyciela.

Istnienie zakonów na wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej było solą w oku zaborcy

Page 82: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine82

www.slopol.blogspot.comHis

toria

jerzy Rudnickispecjalnie dla „głosu Polonii”

Za kulisami chrztu Rusi

O bchody chrztu Rusi zawsze mi jakoś umykają. Być może dlatego, że uroczystości te

zostały wznowione − jeżeli ktoś za-pomniał − przez środowiska proro-syjskie na czele z Dmytrem Tabacz-nikiem w 2007 roku, kiedy Ukraina aktywnie przymierzała się do człon-kostwa w NATO i ktoś musiał ożywić moskiewski mit o „kolebce trzech bratnich narodów”. Być może tak-że dlatego, że książę Włodzimierz, mimo wszystkich jego zasług dla państwa i Kościoła, nigdy nie był moim ulubionym bohaterem histo-rycznym. Raczej przeciwnie. Powód? Chodzi o to, że przyjął chrzest, jak się wydaje, ze strachu.

Pomyślcie sami. Najpierw za-bił swego brata Jaropełka, nawia-sem mówiąc już ochrzczonego (wer-sję o jego chrzcie, udzielonym przez Kościół w Rzymie, nie bez pośrednic-twa państw niemieckich, świat na-uki traktuje całkiem poważnie). Na-stępnie rozpoczął prześladowanie chrześcijan. Mogli nimi być zwolen-nicy „partii Jaropełka” – to właśnie oni, jak się zdaje, przysięgali wier-ność jego synowi Świętopełkowi po śmierci Włodzimierza. Świętopełk przeszedł do historii jako przeklę-ty, i to tylko dlatego, że pragnął bro-nić swoich dynastycznych praw jako dziedzic tronu Rusi, ale poniósł klę-skę. Historię zaś, jak i tradycję Ko-ścioła, piszą zwycięzcy.

Potem Włodzimierz udał się na wyprawę do Polski, w owym czasie już chrześcijańskiej, objętej patro-natem Stolicy Apostolskiej, posia-dającej mniej więcej trwałe kontak-ty ze Świętym Cesarstwem Rzym-skim Narodu Niemieckiego. Zajął Grody Czerwieńskie. Na Rusi zaś zawzięcie zaczął wprowadzać kul-ty pogańskie. Chrześcijańska Eu-ropa pewnie by nie zniosła takie-

go zachowania, ale była zajęta od-porem najazdów wikingów. Jednak wcześniej czy później wszystko by się skończyło. Wystarczy popatrzeć, jak Niemcy potraktowali w wiekach Х-ХІІ pogańskie kraje Słowian po-łabskich i pomorskich, które swoimi najazdami napsuły germańskim są-siadom sporo krwi. Zniszczyć takie kraje, czy raczej formacje plemien-ne i międzyplemienne (tą ostatnią

była przedchrześcijańska Ruś Świa-tosława i Włodzimierza), w tamtych czasach wyjęte spod prawa, nie było naganne. Bo chociaż Europa za-wsze szanowała prawo miecza, po-gan jednak to nie dotyczyło. Dlate-go najazd na kraj chrześcijański ła-two mógł się obrócić przeciwko na-jeźdźcy. Czy nie te przyczyny skłoni-ły Włodzimierza do przyjęcia chrze-ścijaństwa? Całkiem możliwe.

Jestem przekonany, że gdyby książę Włodzimierz I Wielki nie pokłócił się z chrześcijańską Europą, Ruś jeszcze przez jakiś czas byłaby krajem pogańskim, a potem zniknęłaby z mapy świata. Prawdopodobieństwo, że podzieliłaby los, jaki spotkał kilka stuleci później (pod koniec XII i na początku XIII w.) księstwa Słowian połabskich i pomorskich, wydaje się, istniało.

Page 83: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 83

Nr 11-12 (15/04/2015)

Pojawia się pytanie, w jaki spo-sób przyjąć chrzest? A co najważniej-sze, od kogo? W tym miejscu pochylmy się nad znaną z latopisu Nestora („Po-wieść minionych lat”) legendą o wybo-rze wiary. Przypomnę, że według niej Włodzimierz, wahając się między isla-mem, judaizmem, katolicyzmem i pra-wosławiem, w końcu wybiera to ostat-nie, rzekomo pod wrażeniem, jakie wy-warły na jego najbliższych nabożeń-stwa w Konstantynopolu. Legenda ta, która stała się częścią zarówno ojczy-stej, jak i rosyjskiej tradycji Kościoła, tak naprawdę nie wytrzymuje krytyki.

W owym czasie Ruś nie mia-ła nawiązanych kontaktów z kra-jami islamskimi, nie licząc handlo-wych. Handel ten był korzystny, jed-nak kosztował sporo wysiłku i cza-su. Ponadto koczownicy po drodze na Wschód sprawiali Rusom wikin-gom i sprzymierzonej miejscowej eli-cie wiele kłopotów. A więc łączyć się z islamskim światem dla ówczesnej Rusi było zbyt drogą przyjemnością. Podobnie jak dla islamskiego świa-ta z Rusią. Właśnie ta okoliczność, moim zdaniem, nie dawała islamowi na Rusi żadnych szans.

O judaizmie w ogóle mówić nie wypada. Chazaria, jedyne w tamtych czasach państwo, gdzie oficjalnie wy-znawano judaizm, nie doszła do sie-bie po niemal śmiertelnym ciosie za-danym jej przez ojca Włodzimierza Światosława I. A więc nie mogła dać żadnych gwarancji.

Rzym, po wszystkich antychrze-ścijańskich wybrykach przyszłego chrzciciela Rusi na froncie wewnętrz-nym i zewnętrznym, też, zdaje się, nie pasował. Książę Mieszko, władca Pol-ski, miał z Niemcami nierówne rela-cje, sąsiednie plemiona słowiańskie nie dawały spokoju − już tylko to, moim zdaniem, przeszkodziło mu po-ważnie zająć się Rusią, która „odcię-ła” w 981 roku kawał dawnego księ-stwa Morawskiego (Przemyśl, Chełm i inne miasta), znanego później jako Ruś Czerwona. Ten fragment pań-stwa wielkomorawskiego na długie lata stał się spornym terenem między Rusią (później – Ukrainą) i Polską.

Zostało Bizancjum, z którym relacje też nie zawsze były ciepłe. Jednak między Kijowem i Kon-stantynopolem w ostatnich ponad stu latach ukształtowała się trady-cja partnerstwa politycznego i eko-nomicznego. Ponadto Bizancjum

Page 84: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine84

www.slopol.blogspot.com

było dość silnym graczem, zdolnym przeciwstawić się Świętemu Cesar-stwu Rzymskiemu, z którym już wtedy miało napięte stosunki.

Do dziś toczą się spory o to, w jakiej postaci Włodzimierz przyjął chrześcijaństwo: prawosławia czy ka-tolicyzmu. Racji nie mają zwolenni-cy ani jednej, ani drugiej opcji. Wiel-ka schizma wschodnia, która formal-nie rozdzieliła Kościół na wschod-ni i zachodni, miała miejsce dopie-ro w 1054 roku, a dogmat filioque (o tym, że Duch Święty pochodzi nie tyl-ko od Ojca, ale i Syna), który jest jed-ną z podstawowych rozbieżności mię-dzy dwiema konfesjami, został oficjal-nie zatwierdzony w 1014 roku – czyli 17 lat po chrzcie Włodzimierza. Jeżeli za tę datę będziemy uważać rok 987.

Jeszcze kilka słów o dacie chrztu. „Polski czynnik”, czyli zbli-żenie się Mieszka z Niemcami w 986 roku, jest, jak się wydaje, pośred-nim potwierdzeniem przyjęcia przez księcia Włodzimierza chrześcijań-stwa nie w roku 988, jak twierdzi tradycja Kościoła w ślad za „Powie-

ścią minionych lat”, tylko rok wcze-śniej, jak mówi autor dzieła z koń-ca XI wieku „Pamięć i chwała księ-cia Włodzimierza” mnich Jakub. Albo nawet tak: ze względu na sy-tuację na „zachodnim froncie” Wło-dzimierz musiał zastanowić się nad zmianą wiary i posłuchać rady nor-weskiego króla Olafa Tryggvasona.

Jednak tak naprawdę do konkret-nych działań pobudziły go inne oko-liczności, a nawet nie okoliczności, tylko szczęśliwe zdarzenie.

Cesarz Bizancjum Bazyli II Buł-garobójca, który bronił swego tronu przed uzurpatorem Bardasem Fo-kasem, naczelnym wodzem wschod-niej armii bizantyjskiej, zwrócił się z prośbą o pomoc wojskową do Wło-dzimierza. Ten postanowił maksy-malnie wykorzystać nadarzającą się okazję, gdyż w zamian za wspar-cie liczył na uzyskanie przychylno-ści Wschodniego Cesarstwa Rzym-skiego, która w przypadku możli-wych komplikacji na Zachodzie była bezcenna. Postawił Bazylemu waru-nek: za wprowadzenie „ograniczone-

go kontyngentu” Waregów i Słowian otrzyma rękę jego siostry Anny. Ba-zyli dał mu do zrozumienia, że nie może wydać swojej siostry za po-ganina. Najpierw książę musi się ochrzcić. Włodzimierz zatem przyjąć chrzest, i to zanim ruszył z wypra-wą na pomoc cesarzowi. Z tej oka-zji Olaf Tryggvason zaprosił z Bizan-cjum do Kijowa biskupa Pawła (we-dług wersji dr. A. Własto).

Bardas Fokas został wspólnymi siłami pobity, lecz cesarz nie chciał dotrzymać danej obietnicy. Wtedy Rusini Włodzimierza (już chrześcija-nina) zdobyli Chersonez na Krymie i zagrozili pójściem na Konstantyno-pol. Cesarzowi, któremu nadal bra-kowało wiernych mu wojsk, nie po-zostawało nic innego, jak tylko do-trzymać słowa. Bazyli Bułgarobój-ca został nawet chrzestnym Wło-dzimierza. Ruś zaś stała się oficjal-nie krajem chrześcijańskim, zrobiw-szy pierwszy krok ku gronu cywili-zowanych państw Europy. Gdyż na wsparcie potężnego Bizancjum mógł liczyć tylko kraj chrześcijański. His

toria

Page 85: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 85

Nr 11-12 (15/04/2015)

Page 86: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine86

www.slopol.blogspot.com

Piastówny.O królah i książętach polskich wiemy całkiem dużo. A co nam wiadomo o ich córkach i siostrach? Kim były owe kobiety, które patrzą na nas ze starych obrazów? Większość z nich była ideałem żony i królowej ówczesnej Europy

– ciche, nieśmiałe i posłuszne. Ale nie wszystkie.

Świętosława-Sygryda, córka Mieszka I

Ma szczególną pozycję w dziejach Europy. Była córką pierwszego władcy Polski Mieszka I i niemieckiej księżnicz-ki Ody, córki Dytryka Haldenslebena, margrabiego Marchii Północnej. Urodzi-ła się w Gnieźnie, ok. 970 roku, jej star-szym bratem był Bolesław Chrobry. Nie odnaleziono żadnych dokumentów do-

tyczących lat, które spędziła w Polsce, więcej wiemy o jej późniejszym życiu.

Jej historia opisana jest w sagach skandynawskich. Młodziutka księż-niczka poślubiła szwedzkiego króla Eryka VIII Zwycięskiego. Z tego związ-ku urodził się syn Olaf Skötkonung. Po przyjeździe do kraju męża zmieniła swo-je słowiańskie imię na skandynawskie, Sygryda, z czasem dodano jej przydo-mek „Dumna”. Była to jedna z najbar-dziej romantycznych i dzielnych wład-czyń, a jej życie przebiegało burzliwie i barwnie. Sygryda nawróciła męża na chrześcijaństwo i zaczęła wprowadzać w Szwecji kult nowej wiary. Po jego śmier-ci w roku 994 starała się bezskutecznie o poślubienie króla Norwegii Olafa Tryg-gvasona, którego kochała jeszcze w la-tach młodzieńczych. Ostatecznie poślu-biła w 995 roku króla duńskiego Swe-na Widłobrodego i doprowadziła do po-wstania antynorweskiej koalicji. Miała to być zemsta na Olafie za odrzucenie jej ręki. 9 października 1000 roku po-

łączone siły szwedzko-duńskie rozbi-ły flotę norweską w bitwie morskiej pod Svold. Olaf Tryggvasson zginął (popełnij samobójstwo, skacząc do wody).

Z drugim mężem miała dwóch sy-nów − Haralda II i Kanuta I, oraz kilka córek. Między Swenem a Świętosławą nie układało się dobrze, w końcu, jak podaje kronikarz Thietmar, król wypę-dził żonę. Siedem kolejnych lat (1007-1014) spędziła między Szwecją a Pol-ską, to u swojego pierworodnego syna Olafa, który w latach 1000-1020 pano-wał w Szwecji, to na dworze brata Bo-lesława Chrobrego. Gdy tylko w 1014 roku Swen zmarł, synowie przywieźli matkę do Danii. Kanut podbił Anglię i w 1016 roku zasiadł na jej tronie. Harald panował w tym czasie w Danii. Wszy-scy trzej synowie Świętosławy byli wład-cami, jej prestiż musiał być ogromny, a duma z synów całkowicie uzasadniona.

Kiedy Świętosława zmarła i gdzie, dokładnie nie wiadomo, z pewno-ścią po 1014 roku albo w Danii, albo

Polskie księżniczki, których nie znamy

Histor

ia

Page 87: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 87

Nr 11-12 (15/04/2015)

w Anglii, gdzie przebywała jej córka, imienniczka Świętosława Młodsza. Jest duże prawdopodobieństwo, że córka zo-stała mniszką. Druga córka Estrida zo-stała wydana za mąż za jakiegoś angiel-skiego możnowładcę. O trzeciej niestety nic nie wiadomo.

Po śmierci Haralda w 1019 roku Ka-nut przejął władzę po bracie i zjednoczył w jednym ręku aż trzy korony: Anglii, Danii i Norwegii. Później jego siostrze-niec Swen Estridessen, syn Estridy, za-siadł na tronie duńskim.

Elżbieta Łokietkówna, królowa Węgier.

Ze wszystkich córek władców z dy-nastii Piastów największą karierę zro-biła chyba starsza siostra Kazimie-rza Wielkiego. Była z całą pewnością najwybitniejszą kobietą, jaka kiedy-kolwiek rządziła państwem polskim, choć tylko jako regentka. Inteligen-cją dorównywała bratu, przewyższa-ła go chyba talentem, a już na pew-no śmiałością myśli i odwagą osobi-stą oraz poczuciem odpowiedzialno-ści i konsekwencją w działaniu.

Była czwartym dzieckiem i dru-gą z kolei córką Władysława Łokietka i Jadwigi, córki księcia wielkopolskie-go Bolesława Pobożnego i księżnicz-ki węgierskiej Jolenty Heleny. Przyszła na świat w 1305 roku. Wychowano ją w Polsce, prawdopodobnie w sądeckim klasztorze klarysek, co wskazuje, że pieczę nad edukacją księżniczki spra-wowała Jadwiga, przez całe dorosłe ży-cie wierna wzorcowi pobożności propa-gowanemu przez zakony reguły fran-ciszkańskiej. Sentyment do nich, wy-rażony później w licznych fundacjach w Polsce i na Węgrzech, na zawsze za-chowała też Elżbieta.

Za mąż wyszła, mając lat piętnaście, co uważano wówczas za wiek jak naj-bardziej po temu odpowiedni. 6 lipca

1320 roku poślubiła króla Węgier Ka-rola Roberta Andegaweńskiego. Mał-żeństwo córki było drugim wielkim suk-cesem dyplomatycznym Łokietka tego roku. Sześć miesięcy wcześniej korono-wał się w Krakowie, teraz zostawał te-ściem wiernego – i jedynego w najbliż-szym sąsiedztwie – sojusznika.

Życie małżeńskie Elżbiety i Karola Roberta układało się bardzo pomyślnie. Para królewska była do siebie szczerze przywiązana. Elżbieta dowiodła tego po-nad wszelką wątpliwość, kiedy w 1330 roku własnym ciałem osłoniła męża przed mieczem zamachowca Felicjana Zacha. Przypłaciła to utratą czterech palców prawej ręki, ale dowód odwa-gi i uczucia do męża przyniósł jej sła-wę, uznanie i jeszcze większy wpływ na króla. Przez lata pełniła rządy u boku swego męża, a po jego śmierci – u boku syna Ludwika Węgierskiego. Kiedy Lu-dwik objął tron Polski, pełniła funkcję regentki. Pomogła synowi przeforsować pomysł objęcia polskiego tronu przez jego córkę Jadwigę. Była jedną z najpo-tężniejszych kobiet ówczesnej Europy.

Zmarła 29 grudnia 1380 roku w Starej Budzie, gdzie zgodnie z jej ostat-nią wolą została pochowana. Dożyła sę-dziwego wieku siedemdziesięciu pięciu lat, co kobietom nieczęsto się wówczas zdarzało, do końca zachowując niespo-żytą energię i jasność naprawdę wybit-nego umysłu oraz urodę.

Długi żywot królowej i jej piękny wy-gląd (kronikarze zaświadczają, że wy-glądała o 20-30 lat młodziej niż miała w rzeczywistości) tłumaczono stosowa-niem pewnego środka odmładzającego, który miała wymyślić. Larendogra (lan-dregora lub lawendgora) – „woda królo-wej węgierskiej”, to nalewka spirytuso-wa składająca się z trzech części świe-żego ziela rozmarynu lekarskiego i jed-nej części ziela lawendy lekarskiej. Przez cale stulecia woda ta była produkowana i powszechnie stosowana nie tylko jako perfumy, ale jako preparat odmładzają-cy i odświeżający, a nawet afrodyzjak.

Cymbarka − księżniczka mazowiecka z dynastii Piastów

Córka Siemowita IV i Aleksandry, siostry Władysława Jagiełły − Cymbar-ka (ur. między 1393 a 1395 rokiem) nie-wątpliwie przypadła do gustu Ernesto-wi Żelaznemu Habsburgowi, księciu

austriackiemu, bowiem podziwiana przez współczesnych słynęła z wielkiej urody. Dla „cywilizowanego” Habsburga musiała być uosobieniem dzikiego pięk-na, gdyż do historii przeszła jej niepo-spolita jak na białogłowę siła. Podobno rękoma gniotła orzechy,wbijała gwoź-dzie i łamała podkowy. Może zresztą z tego powodu stała się wzorcem sienkie-wiczowskiej Jagienki z Krzyżaków. Po-dobną siłą charakteryzował się również jej potomek, król August II Mocny.

Sugestie, jakoby Cymbarka była winna tzw. wardze habsburskiej (dol-na warga przerasta w rozmiarze gór-ną) są raczej wątpliwe. Jako kobieta obdarzona silnymi genami, Cymbarka utrwaliła po prostu wcześniejszy de-fekt rodu Habsburgów, który wyraźnie występował już ok. 100 lat wcześniej, m.in. u stryja Ernesta Żeleznego, Ru-dolfa IV Założyciela.

Piękna i silna Cymbarka dała począ-tek tzw. linii ernestyńskiej − głównej li-nii dynastii Habsburgów, która utrzy-mała się aż do czasów cesarzowej Ma-rii Teresy. W trakcie 17 lat małżeństwa z Habsburgiem powiła 9 dzieci, w tym przyszłego cesarza Fryderyka III.

Cymbarka, z niemieckiego zwana Zimburgis, nie ograniczała się tylko do rodzenia dzieci i łamania podków. Jej wpływy polityczne musiały być niemałe, skoro doprowadziła do wyboru swojego brata Aleksandra na stanowisko bisku-pa Trydentu.

Zmarła, dożywszy ok. 35 lat, w 1429 roku podczas pielgrzymki do Ma-riazell w Türnitz, w Dolnej Austrii, i tam została pochowana. Jej sarkofag znajduje się w opactwie Lilienfeld, koło prezbiterium, i co ciekawe, umieszczo-na w nim trumna jest pusta! Co się stało z doczesnymi szczątkami „pra-babki wszystkich Habsburgów”, trud-no powiedzieć. Klasztor spłonął w 1811 roku, w czasie II wojny światowej sta-cjonowały w nim jednostki SS, a po wojnie wojska sowieckie.

Irena Zagładźko

Page 88: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

/ popular science magazine88

www.slopol.blogspot.comPa

mięta

myPiękna Polska

ZAMEK W MAlBORKUGotycki zamek w Malborku wzniesiony przez Krzyżaków w la-

tach 1274-1457 jest jedną z największych twierdz średniowiecz-nej Europy i przykładem średniowiecznej architektury obronnej.

W latach 1309-1457 był siedzibą mistrzów Zakonu Krzyżac-kiego i stolicą Państwa Krzyżackiego. W latach 1457-1772 z tego miejsca panowali wojewodowie malborscy. W 1961 roku utwo-rzono Muzeum Zamkowe, a w grudniu 1997 roku zamek został wpisany na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Zamek niszczony, odbudowywany i przebudowywany w trak-cie tych kilku stuleci zachował się do dziś i jest ogromna atrakcją tej części Europy. Co roku odwiedzają go turyści z całego świata. Wyprawa do malborskiej warowni to wspaniała i niepowtarzalna lekcja historii. Wspaniali malborscy przewodnicy zapewnią Pań-stwu ciekawie spędzony na zamku dzień. Jest to jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie naprawdę można poczuć średniowieczną atmosferę, a nawet spotkać ducha rycerza (zwłaszcza wieczora-mi podczas „Światła i Dźwięku”).

Page 89: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

popular science magazine / 89

Nr 11-12 (15/04/2015)

Page 90: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

Загальнополітичний науково-популярний журналСвідоцтво про реєстрацію Серія ЖТ № 171/548 Р видане 09.10.2012 r. Головним управлінням юстиції в Житомир-ській області.Засновник і видавець: ПП Іщук Н.В.

Адреса редакції: вул. Монтана 38-А, 10029 Житомир, УКРАЇНА Тел.: +38 097 793 30 81 www.zszpol.blogspot.com e-mail: [email protected]

Головний редактор(відповідальний за випуск): Володимир Іщук Тел.: +38 098 53 222 43 www.slopol.blogspot.com e-mail: [email protected]

Колектив редакції: Проф. Андрій ГерасимчукТел.: +38 098 461 41 11Аліна ДембіцькаТел.: +38 093 785 55 77e-mail: [email protected]Ганна ДенисевичТел.: +38 068 713 75 75e-mail: [email protected]Тетяна ПашкевичТел.: +38 096 700 35 67e-mail: [email protected]Володимир ЛаговськийTel. +38 067 304 20 28e-mail: [email protected]Ірина ЗагладькоТел.: +38 097 245 29 25e-mail: [email protected]

Коректор: Тадеуш Качковський[email protected]Галина Войнарська[email protected]

Дизайн, макет, верстка: Дмитро ГусаркінTeл. +38 067 527 80 12e-mail: [email protected]

Фото на обкладинці:Капітан Збройних Сил України Борис Рябуха, позивний “Вектор” (фотограф Роман Ніколаєв).

Друкарня: QLCO. Agencja Reklamowo-Wydawnicza Quick Lopez CO. Robert StachowiczТираж: 500 екземплярів

Розповсюджується безкоштовноРедакція не повертає незамов-лені тексти та фотографії, а та-кож залишає за собою право ре-дагування і скорочення надісла-них матеріалів. Редакція відпо-відає тільки на окремі вибрані листи. Редакція не несе відпо-відальність за зміст статей, ого-лошень та реклам. Копіювання і поширення редакційних матері-алів із посиланням на журнал за-охочується.

Popular Science Magazine

Studia w LublinieKUL - Katolicki Uniwersytet LubelskiKatolicki Uniwersytet lubelski Jana Pawła II jest najstarszą uczelnią lublina i jednym z najstarszych uniwersytetów w Polsce

Powstał w 1918 r. z inicjatywy ks. Idzie-go Radziszewskiego, który został pierw-szym rektorem. Od początków istnie-nia zadaniem Uczel-ni jest służba Bogu i Ojczyźnie - Deo et Pa-triae.

W ciągu swojej prawie 100-letniej historii KUL stał się jednym z najważniej-szych ośrodków my-śli katolickiej, któ-ry wpływał na kształt nauki i kultury pol-

skiej, zyskując szero-kie uznanie w kraju i zagranicą.

KUL dziś jest Uczel-nią otwartą na cywi-lizacyjne i naukowe wyzwania współcze-sności. Obok teologii, filozofii, nauk spo-łecznych, prawnych i humanistycznych rozwijane są nauki matematyczne i przy-rodnicze, by przygo-tować studentów do pełnej i odpowiedzial-nej pracy dla dobra Ojczyzny i Kościoła.

Wydziały KULKiedy powstawał Ka-

tolicki Uniwersytet Lu-belski warunki pozwoli-ły na uruchomienie czte-rech wydziałów: Teolo-gicznego, Prawa Kano-nicznego i Nauk Moral-nych (w 1923 r. przyjął nazwę Prawa Kanonicz-nego), Prawa i Nauk Spo-łeczno-Ekonomicznych oraz Nauk Humanistycz-nych.

W ciągu prawie 100-letniej historii struk-tura Uniwersytetu zmie-niała się kilkakrotnie. Zmianie ulegały nazwy niektórych wydziałów, w wyniku rozdziałów kom-petencji oraz w związku z rozszerzaniem działal-ności Uczelni powstawa-ły nowe.

Obecnie Katolic-ki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II posiada 10 wydziałów: Teologii, Pra-wa, Prawa Kanonicznego

i Administracji, Filozofii, Nauk Humanistycznych i Nauk Społecznych, a także Biotechnologii i Nauk o Środowisku oraz Matematyki, Informaty-ki i Architektury Krajo-brazu. Dwa ostatnie wy-działy powstały w 2013 r. po podzieleniu Wydziału Matematyczno-Przyrod-niczego. Poza tym KUL posiada dwa wydzia-

ły zamiejscowe Nauk o Społeczeństwie oraz Pra-wa i Nauk o Gospodar-ce w Stalowej Woli i Wy-dział Zamiejscowy Nauk Prawnych i Ekonomicz-nych w Tomaszowie Lu-belskim. Na KUL działa również Kolegium Mię-dzyobszarowych Indywi-dualnych Studiów Hu-manistyczno-Społecz-nych.

Page 91: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję

WalczyMy o zachoWaNie Pamięci narodowej

jesteśmy Polakami. żyjemy w kraju swoich przodków. w od-różnieniu od terenów ii rzeczy-pospolitej, w ciągu całego XX wieku, byliśmy pod wladzą obcej potęgi imperialnej. nasza zie-mia jest w pełnym duchowym spustoszeniu.

żyjemy w obcym środowi-sku językowym. nie mamy żad-nej polskiej szkoły ogólnokształ-cącej. naszych dzieci w szkołach nie uczą polskiej historii, litera-tury i kultury. młodzi Polacy ze wschodu nie mają jednej setnej akcji tych możliwości, co mają ich rówieśnicy w Polsce. w ta-kich okolicznościach, jest nam bardzo ciężko zachować swoją tożsamości.

mimo tego, w trudnych wa-runkach postkolonialnych, wal-czymy o odtworzenie pamięci narodowej i wskrzeszenie pol-skości w naszym kraju. mamy aktywną pozycję społeczną.

apelujemy do władz i samorzą-dów. Publikujemy artykuły w prasie. Uczestniczymy w pro-gramach telewizyjnych. Stwo-rzyliśmy szereg stron inter-netowych. Prezentujemy dzie-ciom książki polskich klasyków. organizujemy prezentacje wy-staw, konferencje naukowe z udziałem studentów i dzienni-karzy. załoźyliśmy i wydajemy własne czasopismo.

Taka praca wymaga znacz-nych wysiłków i zasobów mate-rialnych. jest to trudne, ale dla pamięci naszych przodków i dla przyszłości naszych dzieci, nie-siemy ten krzyż. Hasło naszych przodków „Bóg, Honor, ojczy-zna!” – jest naszym światłem przewodnim i podstawową war-tością, którą chcemy przekazać dla przyszłych pokoleń naszych potomków – młodych Polaków na żytomierszczyźnie, wołyniu, Podolu i całej Ukrainie.

Nazwa banku w którym posiadamy konto Konta № 2600701329932 w banku: Oddział Żytomierski PKO Bank Polskі SA (ЦФ ПАТ «КРЕДОБАНК»), МФО 325365.Adres Banku Ukraina, m. Żytomierz, ul. Kijówska, 116Nr rachunku № 2600701329932Kod SWIFTJSC KREDOBANK Sakharova str. 78 Lviv, UkraineSWIFT: WUCBUA2X Szczegóły dla przelewów w walucie obcejDETAILS FOR WIRE TRANSFERS W dolarach amerykańskich (USD)Intermediary: BANK OF NEW YORK MELLON, New York, USA Bank pośrednik: SWIFT: IRVTUS3NBeneficiary’s bank: JSС KREDOBANK Bank beneficjenta: Lviv, Ukraine SWIFT: WUCBUA2X Beneficiary: Acc 2600701329932 Name Żytomierska obwodowa Młodzieżowa Publiczna Organizacja „ZWIĄZEK SZLACHTY POLSKIEJ” Одержувач: рахунок відкритий у ПАТ «Кредобанк»,Для юр. особи – Житомирська обласна молодіжна громадська організація «Союз польської шляхти»

Natalia KoStecKa-iSzczuKczłonek zarządu Głównego związku Polaków na Ukrainie, Prezes zjednoczenia Szlachty Polskiej na żytomierszczyźnie

Page 92: Popular Science Magasine GŁOS Nr 11-12 · popular science magazine /9 Nr 11-12 (15/04/2015) Kremlowskiego dyktato-ra drażni sam fakt, że ktoś uniemożliwia rosyjską eks-pansję