okladkatranslate this page · nasze morze l nr 8 l sierpieæ 2006 3 redakcja nie ponosi...

80
Cena 9,50 z‡ (w tym 0% VAT) Nr 8 (8) sierpieæ 2006 NR INDEKSU 211214 Nak‡ad 4000 egz. ISSN 1895-4812

Upload: vuongcong

Post on 28-Feb-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Cena 9,50 z³(w tym 0% VAT)

Nr 8 (8) sierpieñ 2006NR INDEKSU 211214

Nak³ad 4000 egz.

ISSN

18

95-4

812

3Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Redakcja nie ponosi odpowiedzialno�ciza tre�æ og³oszeñ i reklam.

Materia³ów nie zamówionych nie zwracamy.Zastrzegamy sobie prawo skracania

i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytu³ów,a tak¿e do zamieszczania kopii materia³ów

drukowanych w �Naszym Morzu�i �Budownictwie Okrêtowym�

na stronie WWW bez dodatkowegowynagrodzenia.

www.naszemorze.com.pl

3

OD REDAKTORA

Nr 8 (8) Rok IISSN 1895-4812Nak³ad 4000 egz.

WYDAWCA�Okrêtownictwo i ¯egluga�

Spó³ka z o.o.

Prezes zarz¹du,Redaktor naczelny:Grzegorz Landowski,

tel. (58) 307 12 49,[email protected]

Dyrektords. wydawniczych:Aleksandra Dylejko, tel. (58) 307 15 54,

[email protected]

Sekretarz redakcjiCzes³aw Romanowski,

tel. (58) 307 16 [email protected]

Sekretariat:tel. (58) 307 17 90fax (58) 307 12 56

[email protected]

Adreswydawnictwa i redakcji:

ul. Na Ostrowiu 180-958 Gdañsk

Nr rachunku bankowego:57 1050 1764 1000 0018 0203 7869

Prenumerata i sprzeda¿numerów archiwalnych:

Tel. (58) 307 15 54

Zamówienia na prenumeratêkrajow¹ przyjmuj¹:

Poczta Polska,Ruch S.A, Kolporter S.A.

Oprac. graficzne i DTP:S³awomir W³odarczyk

Autorzy:Jakub Bogucki, Dorota Abramowicz,Tomasz Falba, Maciej Goniszewski,

Anna Gromnicka, Aldona Kaszubska,Tomasz Konopacki, Krzysztof Kubiak,Gra¿yna Milewska, Waldemar Okrój,

Ewa Opiela, Bart³omiej Pomierski,Dorota Rembiszewska,

Piotr B. Stareñczak,Zbigniew Szczypiñski,Jerzy Szymoniewski,

Adam Wo�niczka.

Druk:Drukarnia SPARTAN Sp. z o.o.ul. Poleska 25, 81-321 Gdynia

Tegoroczne lato niew¹tpliwie nale¿a³o doekologów. Do ekologów i do massmediówoczywi�cie. Okaza³o siê, ¿e jak jedni i drudzypo³¹cz¹ dzia³ania, to mog¹ razem wytworzyæca³kiem du¿¹ si³ê nacisku. Mowa o nag³o�nio-nej przez Gazetê Wyborcz¹ sprawie budowyautostrady przez tzw. Dolinê Rospudy, bêd¹-cej unikatow¹ w skali europejskiej oaz¹ piêk-nej, czystej i nienaruszonej jeszcze industrial-nym pêdem przyrody. Z drugiej strony jeste-�my niestety tak¿e unikatowym w Europieskansenem drogowym. Nikt nie ma w¹tpliwo-�ci, ¿e autostradê budowaæ trzeba i to szybko,choæ niekoniecznie równaj¹c z ziemi¹ wszyst-ko dooko³a. Czy¿by�my stawali siê spo³eczeñ-stwem wra¿liwym ekologicznie?

Obroñcy przyrody odezwali siê tak¿ew sprawie naszpikowanego azbestem holender-skiego transatlantyku Rotterdam, który od lu-tego sta³ w gdañskim porcie. Nie chodzi³o jed-nak o azbest. Ju¿ w lipcu statek mia³ odp³yn¹æ(jedna z kolejnych przesuwanych dat), ale oka-za³o siê, ¿e gniazduj¹ na nim� jaskó³ki, bêd¹-ce pod ochron¹. Gdyby statek wyp³yn¹³ wte-dy w morze, ptaki zginê³yby. No wiêc, nie wy-p³yn¹³. Armator mia³ jednak pecha, bo z po-cz¹tkiem sierpnia jaskó³ki odlecia³y� zabiera-j¹c ze sob¹ ekologiczny argument za pozosta-niem statku w polskim porcie (czyt. tekst �Mi-nister wyrzuca azbest� na str. 16).

Ostatnio powraca temat, który polskichekologów i polskie media chyba jednak prze-rasta. Chodzi o budowê gazoci¹gu pó³nocnegomiêdzy Rosj¹ i Niemcami, przeciwko którejw sierpniu podczas regionalnej konferencji ba³-tyckiej w Visby na Gotlandii opowiedzia³ siêtak¿e premier Szwecji Göran Persson.

�Gdy buduje siê tak du¿y ruroci¹g na dnieMorza Ba³tyckiego, porusza siê mnóstwo osa-dów dennych, w których znajduj¹ siê miny,substancje truj¹ce i inne rzeczy, zatapianeprzez dziesiêciolecia. W ten sposób ryzykujesiê wywo³anie powa¿nych zak³óceñ ekologicz-nych, jakie na³o¿y³yby siê na wszystkie inneproblemy ekologiczne, z którymi zmaga siêMorze Ba³tyckie� � to cytat z wypowiedziszwedzkiego premiera.

Do³¹czy³ on w ten sposób do szefów rz¹-dów m.in. w Polsce i republikach nadba³tyc-kich, a tak¿e g³osów powa¿nych ekologów i na-ukowców, którzy coraz g³o�niej zwracaj¹ ostat-nio uwagê na problem zatopionej w Ba³tykupo wojnie broni chemicznej. Sprawa ta staje

Polityka i ekologia

siê niepokoj¹ca, zw³aszcza odk¹d Unia Euro-pejska uzna³a tê inwestycjê za priorytetowyprojekt energetyczny. Trasa ruroci¹gu, którymomijaj¹c Polskê gaz pop³ynie z Rosji do Nie-miec ma przebiegaæ w pobli¿u miejsc, o któ-rych wiadomo, ¿e na dnie spoczywaj¹ tam�mierciono�ne chemikalia. Z drugiej strony do-k³adnie nie wiadomo, gdzie i ile tego �wiñstwana dnie Ba³tyku zalega, bowiem takich danychnp. w Polsce nikt nie gromadzi (szczegó³yw tek�cie �A bomba tyka� na str. 32). Wiado-mo natomiast, ¿e up³ynê³o akurat wystarczaj¹-co du¿o czasu, ¿eby to, co tam spoczywa sta³osiê gro�ne. Gazoci¹g pó³nocny mo¿e wiêcotworzyæ puszkê Pandory, a Unia Europejskapopieraj¹c inwestycjê rosyjsko � niemieckie-go konsorcjum mo¿e zafundowaæ sobie i namprzy okazji katastrofê ekologiczn¹ na nieznan¹skalê. Przy niej Dolina Rospudy to naprawdê�ma³a� sprawa. W tym przypadku niestety lob-by energetyczne okaza³o siê silniejsze ni¿ lob-by obroñców przyrody. Polityka pokona³a eko-logiê i� rozum.

[email protected]

4 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

OD REDAKTORA

Polityka i ekologia.................................................... str. 3

CIEKAWE MORZE

�Nasze MORZE� na TrytonieCzytaj¹ nas nawet holownikuZak³adu Us³ug ̄ eglugowychze Szczecina! ............................... str. 6

WYDARZENIA

Rozstania nadszed³ czas�Od 11 sierpnia 2006 r.nale¿y mówiæ o Stoczni Gdañsk S.A.Nie ma ju¿ bowiemStoczni Gdañskiej GrupaStoczni Gdynia. ........................... str. 7

Gazoport wed³ug premieraZdaniem premiera RPJaros³awa Kaczyñskiegogazoport powinien powstaæw pobli¿u� Gdyni. ..................... str. 9

SPIS tre�ci

Lekcja cz³owieczeñstwaW wieku 88 lat zmar³prof. Jerzy W. Doerffer,wspó³twórca i promotorpolskiego przemys³uokrêtowego. ................................ str. 10

Pan minister pracujeRafa³ Wiechecki, ministerGospodarki Morskiejzabra³ siê za wskrzeszaniebia³o-czerwonej bandery. ............ str. 13

Urzêdu Morskiegow Gdyni. Statek Rotterdammia³ opu�ciæ polskiewody terytorialne. ....................... str. 16

Bezsilno�æ w³adzyNowa ksi¹¿kaJadwigi Staniszkiszadziwiaj¹co pasuje do tego,co dzia³o siê wokó³holenderskiegostatku Rotterdam. ........................ str. 17

Drugi statek dla ksiêcia FilipaW Gdañsku zwodowanodrugi statek dla brytyjskiegoarmatora, któremu szefujem¹¿ królowejAnglii El¿biety II. ......................... str. 18

Wspierajcie stocznie w EuropiePod takim tytu³emw presti¿owym tygodnikuFairplay ukaza³ siê wywiadz prezesem GdañskiejStoczni Remontowej S.A. ............ str. 21

KONTROWERSJE

Podwy¿ki � tak. Zwolnienia - nie!Dwie�cie piêædziesi¹t osóbma straciæ jeszcze w tym rokupracê w Stoczni MarynarkiWojennej w Gdyni. ..................... str. 23

TEMAT Z MORZA

Przyp³ynie rekordzistaW przysz³ym roku do portuw Gdyni ma zawin¹æ trzecico do wielko�ci wycieczkowiecna �wiecie! ................................... str. 24

Wie�ci z kraju.................................................... str. 14

Minister wyrzuca azbestRafa³ Wiechecki podtrzyma³w mocy postanowienie

18

9

5Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

SPIS tre�ci

Dodatek bran¿owyo stoczniach i statkach

PRZEBUDOWY

M/v Sopot wy³aduje siê sam�Shipmanagement& Transport Ltd.przebudowuje masowcepanamax na statki z systememsamowy³adowczym. .................... str. 3

WYDARZENIA

Amerykañski gigantw Remontowej S.A.Gdañsk¹ stoczniê odwiedzi³prezes �wiatowego potentataGlobalSantaFe CorporationJon Marshall. ................................ str. 6

Wie�ci z rynku stoczniowego.................................................... str. 7

HEAVY LIFT VESSELS

Heavy metal na faliNa �wiecie statkami wozi siê corazwiêcej coraz ciê¿szych i wiêkszych³adunków i na coraz dalszeodleg³o�ci. ................................... str. 10

SIGNIFICANTSHIPS OF 2005

D�Artagnan tniejak muszkieter��czyli rzeczo superpog³êbiarce wyró¿nionejw najnowszym rankingu�Significant Shipsof the Year�. ................................ str. 16

Jak zaprenumerowaæ�Nasze MORZE�..................................................... str. 19

LUDZIE MORZA

Morze mam we krwiRozmowa z kapitanem ¿eglugi wielkiejEl¿biet¹ Dro¿d¿owsk¹-Smulewicz,dowodz¹c¹ na mostkum/f Miko³aj Kopernik. ............... str. 27

WOKÓ£ MORZA

A bomba tyka�W Ba³tyku zalegaj¹ setkiton bojowych �rodków truj¹cych.Co siê stanie, gdy ruszy budowagazoci¹gu pó³nocnego? ............... str. 32

Przypominamy wa¿niejszesierpniowe daty wydarzeñzwi¹zanych z morzem. ............... str. 54

OBRAZY MORZA

Kadry z ¿ycia rybakówW³adys³aw Jareckijak nikt potrafi³ namalowaæpracê kaszubskich rybaków. ....... str. 56

MORZE - �WIAT

Chiñski cios HezbollahuWystrzelony z Libanu

Gdynia � miasto z marzeñ i� wie¿?W Gdyni powstaje olbrzymiabudowla Sea Towers.Wbrew nazwie nie kojarzy siêjednak w ogóle z morzem. ......... str. 37

NAD MORZEM

Latarnie polskiego wybrze¿aObecnie na polskim wybrze¿uznajduje siê szesna�cie pracuj¹cychi trzy wygaszone latarnie.Przyjrzyjmy siê im bli¿ej� ......... str. 43

POCZTÓWKA Z MORZA

Stefan Batory��czyli przypominamy narodzinypolskiego transatlantykaz Holandii rodem. ........................ str. 47

ARCHIWUM MORZA

Zdarzy³o siê w polskiejgospodarce morskiej

Na ok³adce:Fragment obrazu GrzegorzaNawrockiego przedstawiaj¹cegostatek MFT II dla Trinity House.

pocisk rakietowy dosiêgn¹³izraelsk¹ korwetê. ....................... str. 51

MORZE TAJEMNIC

Nowe ¿ycie Grafa ZeppelinaPo prawie 60 latachodnaleziono w Ba³tyku wrakniemieckiego lotniskowcaGraf Zeppelin. ............................. str. 64

MORZE W FILMIE

O ty, w ikrê kopany!Na DVD pokaza³ siê film�Rybki z ferajny�.To wci¹gaj¹ca bajka,ale niekoniecznie dla dzieci... ..... str. 70

MORZE W TV

Zapowiedzi najciekawszychprogramów o morzu emitowanychna kanale tematycznymNational Geographic. .................. str. 74

37

6 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

CIEKAWE MORZE ró¿no�ci

Statek �na ko³ach�Zwracam siê z uprzejm¹ pro�b¹ o wykorzystanie za-

³¹czonego zdjêcia ze �wiêta Morza w roku 1945 w miej-scowo�ci Nisko nad Sanem w woj. rzeszowskim, któreposiadam w swoim archiwum rodzinnym. Autor zdjêciajest nieznany. Widoczny na zdjêciu �statek� na ko³achz �miêdzynarodow¹ za³og¹� w czerwcu 1945 roku prze-jecha³ po ulicach Niska, budz¹c du¿e zaciekawieniemieszkañców.

Dla wyja�nienia podajê, ¿e jestem synem W³adys³awaKuligowskiego, który wówczas jako dyrektor GimnazjumRolniczego w Nisku wraz z uczniami by³ organizatoremtych ciekawych obchodów �wiêta Morza w postaci zbudo-wanego �statku na ko³ach�.

Jacek Kuligowski, Toruñ

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

�Nasze MORZE� na Trytonie Firma dzia³a od ponad 50 lat i zatrudniaponad 200 pracowników. W 1991 r. zo-sta³a sprywatyzowana, a od roku 2003 jestspó³k¹ o kapitale polsko-szwedzkim.W 2004 roku ZU¯, kierowany przez Ma-riê �lusarczyk - prezes zarz¹du i dyrekto-ra naczelnego - kupi³ holownik zbudo-wany dwa lata wcze�niej w Hiszpanii. Tow³a�nie Tryton, który holuj¹c (do Gdyni- na remont w doku stoczni Maritim) bar-

kê hotelow¹ Bibby Challenge firmy zaj-muj¹cej siê g³ównie us³ugami dla prze-mys³u offshore, wykona³ jedno ze swo-ich pierwszych holowañ morskich.

ZU¯ wprowadzi³ do eksploatacjiw ostatnich miesi¹cach jeszcze jeden ho-lownik tylnopêdnikowy - Euros (ex Ja-guar, ex Wandelaar) - 1800 KM, zbudo-wany w 1970 roku w Holandii, odkupio-ny od jego krótkotrwa³ego w³a�ciciela -firmy J. Stêpniewski z Gdyni.

(PBS)

Podczas wizyty holownika Tryton, któ-ry 10 sierpnia przyp³yn¹³ do Gdyni, najego mostku napotkali�my zaczytany eg-zemplarz jednego z ostatnich wydañ �Na-szego MORZA�. Nowszego nie by³o, gdy¿- jak us³yszeli�my - ...�trudno dostaæ w sa-lonach prasowych czasopismo, któreszybko siê rozchodzi, a w kioskachw ogóle go nie ma�. Dziêki sympatii,jak¹ ludzie morza darz¹ �swoje� czaso-pismo, mogli�my skorzystaæ z okazjii sfotografowaæ egzemplarz i jego Czy-telników w sterówce.

Wszystkich gor¹co zachêcamy do pre-numeraty gwarantuj¹cej otrzymaniewszystkich wydañ. Dobrym zwyczajemwielu dobrych armatorów jest zbiorowaprenumerata i dostarczanie czasopismbran¿owych (morskich) na ka¿dy statekw³asnej floty.

Tryton to najnowocze-�niejszy i najsilniejszy(4400 KM) holownik weflocie szczeciñskiego ar-matora ZU¯ (Zak³ad Us³ug¯eglugowych Sp. z o.o.).

Czê�æ za³ogi (z kapitanem Markiem Sadeckim - pierwszym z prawej) holownika Trytonz numerem �Naszego MORZA�. Holownik przyp³yn¹³ do Gdyni holuj¹c z upad³ejstoczni �Pomerania� w Szczecinie brytyjsk¹ barkê hotelow¹.

A oto i Tryton w pe³nej krasie�

Fot.

Piot

r B. S

tare

ñcza

k

Fot.

Piot

r B. S

tare

ñcza

k

7Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Rozdzielenie sta³o siê mo¿liwe zaspraw¹ Agencji Rozwoju Przemysu S.A.,która objê³a kolejne 24 procent udzia³óww Stoczni Gdañsk. Tym samym, ma ju¿56 procent akcji zak³adu (w lipcu ARPprzejê³a od Stoczni Gdynia 32 proc. akcjigdañskiej spó³ki w zamian za umorzeniejednej z po¿yczek). To oznacza ostatecz-ne oddzielenie gdañskiego zak³adu odStoczni Gdynia, która by³a do tej pory jego100-proc. w³a�cicielem.

Ju¿ pod koniec lipca Andrzej Jawor-ski, prezes Stoczni Gdañskiej i jednocze-�nie prominentny polityk pomorskiegoPiS, og³aszaj¹c, ¿e ARP przejê³a od StoczniGdynia pakiet ok. 32 proc. akcji jego fir-my, móg³ w ten sposób oznajmiæ reali-zacjê jednego ze sztandarowych hase³swojej partii z okresu ubieg³orocznej kam-panii wyborczej. W Gdañsku rozdziele-nie obu stoczni osobi�cie obiecywa³ Ja-ros³aw Kaczyñski. Jaworski, który jest tak-¿e szefem Rady Nadzorczej Energi za-skoczy³ wszystkich informuj¹c, ¿e kon-cern nie jest ju¿ zainteresowany stocz-niami.

Szybki zwrot akcji

Jeszcze w marcu br. Waldemar Barte-lik, ówczesny prezes Energi og³osi³, ¿ejego firma wspólnie z ARP zamierza prze-j¹æ akcje Stoczni Gdañskiej. Ta ostatniawinna jest koncernowi ok. 20 mln z³ zanieop³acone dostawy pr¹du. W zamianza umorzenie d³ugu Energa mia³a otrzy-maæ akcje stoczni. Do zawi¹zania pañ-stwowego konsorcjum, które mia³o osta-tecznie rozdzieliæ oba zak³ady, nie dosz³o.W czerwcu odwo³ano prezesa i ca³y za-rz¹d Energi.

- Koncern nie jest ju¿ zainteresowanystoczniami � oznajmi³ Jaworski w trakcielipcowej prezentacji nastêpczyni Barteli-ka, Alicji Barbary Klimiuk (dotychczas kie-rowa³a Suwalsk¹ Specjaln¹ Stref¹ Ekono-miczn¹, na stanowisko w Enerdze zosta³awybrana z konkursu).

Andrzej Jaworski, prezesStoczni Gdañsk S.A. ijednocze�nie politykpomorskiego PiS, mo¿epowiedzieæ, ¿e zrealizowanojedno ze sztandarowychhase³ jego partii z okresuubieg³orocznej kampaniiwyborczej.

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

WYDARZENIA kraj

Od pi¹tku, 11 sierpnia 2006 r., nale¿y mówiæo Stoczni Gdañsk S.A. Nie ma ju¿ bowiemStoczni Gdañskiej Grupa Stoczni Gdynia.

Rozdzielenie stoczni w Gdañsku i Gdyni

Rozstanianadszed³ czas�

7Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

8 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Nowe w³adze energetycznego gigan-ta (Energa to najwiêkszy w Polsce dostaw-ca energii elektrycznej) chc¹ teraz d³ugistoczni sprzedaæ.

- Energa na interesie stoczniowym siênie zna � przyzna³ Adam Ja�kowski, nowywiceprezes koncernu.

Wed³ug niego, operacja odzyskiwaniad³ugów od stoczni ma byæ przeprowadza-na spokojnie, z jak najmniejszym uszczerb-kiem dla tej ostatniej. Jednak w koñcuczerwca konta Stoczni Gdynia, na którychznajdowa³y siê pieni¹dze przeznaczone naop³acenie podatku VAT, zaj¹³ komornikwys³any przez� Energê. Mia³ wyegze-kwowaæ oko³o cztery miliony z³otych.

Pod koniec lipca Stocznia Gdañ-ska otrzyma³a ofertê udzia³u w kon-sorcjum � m.in. z jedn¹ ze stocznifrancuskich � które mia³oby zbudo-waæ dwa okrêty dla marynarki au-stralijskiej.

- Mogê jedynie potwierdziæ, ¿etaka oferta do nas wp³ynê³a � mówiAndrzej Jaworski, prezes StoczniGdañskiej.

Wed³ug nieoficjalnych informa-cji, w³adze spó³ki przyst¹pi³y ju¿ dowyliczenia kosztów udzia³u kolebki�Solidarno�ci� w przedsiêwziêciu.Australijczycy maj¹ wybraæ wyko-nawcê okrêtów w czwartym kwar-tale tego roku. Gdyby sta³o siê nimkonsorcjum z polskim udzia³em,w Gdañsku zbudowano by najpraw-dopodobniej czê�ci kad³ubów jed-nostek. Zosta³yby one wys³ane nadoposa¿enie do Francji, a ostatecz-ny monta¿ uzbrojenia mia³by ju¿odbywaæ siê na Antypodach.

Na oficjalnej stronie internetowejaustralijskiego resortu obrony mo¿-na znale�æ informacjê, ¿e w latach2006-2007 kraj ten chce zamówiædwa okrêty amfibijne. Mia³yby byæzdolne do przenoszenia oko³o ty-si¹ca ludzi wraz z wyposa¿eniemoraz �mig³owców. Australijczycychc¹, aby mog³y one zarówno braæudzia³ w dzia³aniach bojowych, jaki byæ wykorzystywane do udzia³uw operacjach ratowania rejonówdotkniêtych klêskami ¿ywio³owymi.

Kontraktz Antypodów?

- Decyzjê o egzekucji podj¹³ jeszczestary zarz¹d z prezesem Bartelikiem i tona dzieñ przed odwo³aniem � t³umaczy³Ja�kowski.

Wed³ug zapewnieñ nowych w³adzkoncernu, do takich sytuacji ma ju¿ niedochodziæ.

Umarzanie, pompowanie

Za 32 proc. akcji Stoczni GdañskiejARP nie zap³aci³a ani z³otówki. Udzia³yod Stoczni Gdynia (mia³a dotychczas 100proc. udzia³ów w gdañskim zak³adzie)przejêto w zamian za umorzenie po¿ycz-ki, jak¹ zak³ad otrzyma³ od Agencjiw 2003 r. Przy okazji tej transakcji zapo-wiedziano, ¿e kolejne akcje kolebki �S�ARP bêdzie przejmowaæ sukcesywnie i wtaki sam sposób. Dodatkowo, ma otrzy-maæ mniejszo�ciowe pakiety w trzechspó³kach zale¿nych od Stoczni Gdynia(m.in. Euroluk i Euromal). ARP zap³aci zanie gdyñskiej firmie ok. 30 mln z³. Stocz-nia zachowa tzw. opcjê put, czyli bêdziemog³a odkupiæ akcje po tej samej cenie.Pawe³ Brzezicki, którego Agencja ma byæg³ównym instrumentem restrukturyzacjipolskiego przemys³u okrêtowego, w wy-wiadzie udzielonym �Naszemu MORZU�(nr 7/2006) przekonywa³, ¿e pomoc dlaStoczni Gdynia i Stoczni Gdañskiej musibyæ poprzedzona skutecznym rozdziele-niem obu przedsiêbiorstw.

- My bêdziemy z kolei poszukiwali in-westora, bo nie chodzi o to, aby ARP ku-pi³a firmê � zaznacza Andrzej Jaworski. -Chêtnych jest kilku. Najlepszym rozwi¹-zanie by³oby znalezienie kilku bran¿o-wych inwestorów mniejszo�ciowych.

Komu stocznia, komu?

Dwóch potencjalnych inwestorów, któ-rzy z³o¿yli swoje ofer-ty, by³o dotychczasjednak zainteresowa-nych ca³¹ Stoczni¹Gdañsk¹. Pierwszy -zwi¹zany ze Stoczni¹Gdynia izraelski ar-mator Rami Ungar �na pocz¹tku sierpniawycofa³ jednakswoj¹ ofertê zakupugdañskiej spó³ki. Po-wodem jest objêcieudzia³ów w tej ostat-niej przez ARP.Ungar, który od 1999r. zamawia w Gdyni

samochodowce, chcia³by równie¿ kupiæStoczniê Gdynia (jego firma Ray Car Car-riers Ltd. ma ju¿ 16 proc. akcji tego zak³a-du). Narzeka jednak na polityków, którzyzwlekaj¹ z podejmowaniem decyzji doty-cz¹cych firmy. Mimo to, Ungar nie porzu-ci³ ostatecznie pomys³u objêcia pakietu ak-cji w Stoczni Gdañskiej.

- Nadal prowadzimy negocjacje, tyle¿e wobec wej�cia do firmy ARP izraelskiarmator jest zainteresowany mniejszo-�ciowym pakietem akcji � zapewnia pre-zes Andrzej Jaworski. � Z tego, co wiem,sprawa jego inwestycji stoczniowychw Polsce ma byæ tak¿e poruszana w trak-cie wizyty prezydenta Lecha Kaczyñskie-go w Izraelu.

Wed³ug Jaworskiego, taka wizyta masiê odbyæ we wrze�niu.

Drugim inwestorem, który chcia³bykupiæ 100 proc. akcji Stoczni Gdañskiej,jest w³oski armator i w³a�ciciel stoczni naSycylii. W samej stoczni jest oceniany jakonajpowa¿niejszy oferent. Dwa kolejnepodmioty, wed³ug zapewnieñ Jaworskie-go, chcia³yby przej¹æ pakiety mniejszo-�ciowe w Stoczni Gdañskiej. S¹ to nor-weski Aker i ukraiñski Donbas. Ten ostat-ni wyrazi³ równie¿ wstêpne zaintereso-wanie akcjami Stoczni Gdynia. Ukraiñcys¹ ju¿ w³a�cicielami Huty Czêstochowa,która do obu stoczni dostarcza blachy.

Andrzej Jaworski, prezes StoczniGdañsk S.A. poinformowa³, ¿e kierowa-na przez niego firma, ju¿ jako nowa spó³-ka, parafowa³a z armatorem niemieckimumowê dotycz¹c¹ budowy dwóch kon-tenerowców o d³ugo�ci prawie 200 me-trów i ³adowno�ci 2,7 tys. TEU (kontene-rów 20-stopowych) ka¿dy.

Micha³ Lewandowski�Dziennik Ba³tycki�

WYDARZENIA kraj

9Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Jaros³aw Kaczyñski tu¿ przed wyjazdemna urlop, na konferencji prasowej w Gdañ-sku powiedzia³: �Jest tak¿e sprawa (...)wielkiego magazynu gazowego niedalekoGdyni. I st¹d tam bêdzie naftoport, w tejczê�ci wybrze¿a, bo o to by³ spór. Przepra-szam, gazoport, naftoport ju¿ mamy�.

Wypowied� wzbudzi³a odd�wiêk w�ródludzi z bran¿y i samorz¹dowców. Potemza�, w zale¿no�ci od tego, sk¹d pochodzili,wielk¹ rado�æ lub przygnêbienie:

- S³owa premiera o lokalizacji gazo-portu nad Zatok¹ Gdañsk¹ �wiadcz¹o zwyciêstwie podej�cia opartego na eko-nomii nad podej�ciem opartym na poli-tyce � cieszy³ siê Andrzej Kasprzak, pre-zes Zarz¹du Morskiego Portu Gdañsk.

- Niestety, potwierdzaj¹ siê moje oba-wy, ¿e o lokalizacji mog¹ decydowaæ poli-tycy, a nie wzglêdy ekonomiczne. A to nie-dobrze rokuje dla nas. Byæ mo¿e wypo-wied� pana premiera to efekt takiego po-litycznego lobbingu � narzeka³ Janusz¯murkiewicz prezydent �winouj�cia.

Dzia³acze z Zachodniopomorskiegobyli zdziwieni tym bardziej, ¿e wcze�niejzarówno minister Rafa³ Wiechecki, jaki by³y premier Kazimierz Marcinkiewiczwypowiadali siê za lokalizacj¹ portu ga-zowego w³a�nie w �winouj�ciu. I chocia¿studium wykonalno�ci opracowywane napolecenia jednego z inwestorów, Polskie-go Górnictwa Naftowego i Gazownictwa,bêdzie gotowe za miesi¹c (a decyzja o lo-kalizacji ma zapa�æ dopiero pod koniecroku), wobec takiego poparcia byli jaknajlepszej my�li. A tu taki cios!

Dziennikarze i zachodniopomorscysamorz¹dowcy byli tak zdziwieni, ¿e po-czêli dociekaæ, czy premier przypadkiemsiê nie przejêzyczy³ (tym bardziej, ¿egdyby gazoport mia³ powstaæ w okoli-cach Trójmiasta, by³by to raczej Gdañskni¿ Gdynia). My tak¿e zapytali�my s³u¿-by prasowe Kancelarii Premiera, jak na-le¿y rozumieæ s³owa premiera.

- Lokalizacja gazoportu niedalekoGdyni to rozwi¹zanie racjonalne i praw-dopodobne. Ostateczne potwierdzeniezapadnie w wyniku analizy wykonalno-�ci zamówionej przez PGNiG, elementemanalizy jest studium lokalizacji � odpowie-dzia³a nam El¿bieta Lastra z Centrum In-formacyjnego Rz¹du. Na bardziej szcze-gó³owe pytanie: czy wypowied� premie-ra przes¹dza sprawê umiejscowienia ga-zoportu na korzy�æ �okolic� Gdyni, nieotrzymali�my ju¿ jednak odpowiedzi.

Politycy i menad¿erowie z zachodnio-pomorskiego nie mog¹c uwierzyæ, ¿epremier od tak sobie podj¹³ niespodzie-wan¹ decyzjê, rozpoczêli w³asne ��ledz-two� w tej sprawie. Jedni pow¹tpiewaliw prawdziwo�æ przytoczonych przez pra-sê s³ów Jaros³awa Kaczyñskiego, inni za-dzwonili do PGNiG (gdzie nie wiedzia-no, by zapad³a decyzja o lokalizacji), innisiêgnêli jeszcze g³êbiej. Szczeciñski pose³PO S³awomir Nitras kilka dni po wypo-wiedzi Kaczyñskiego ujawni³, i¿ posiadainformacje z wiarygodnego �ród³aw PGNiG, ¿e kto� naciska, by niezale¿-nie od wyników ekspertyz spó³ka wybra-³a Gdañsk. I tym kim� ma byæ rzekomo

brat premiera � prezydent Lech Kaczyñ-ski, �któremu Gdañsk jest bardzo bliski�.

PGNiG nie komentuje s³ów Jaros³a-wa Kaczyñskiego do czasu zakoñczeniaprac nad studium wykonalno�ci. A szcze-ciñska Platforma Obywatelska, wbrewistotnym ró¿nicom politycznym, zamie-rza wspieraæ ministra gospodarki morskiejRafa³a Wiecheckiego (przypomnijmy,pos³a Ligi Polskich Rodzin), który ma do-pilnowaæ, by o wyborze lokalizacji gazo-portu zdecydowa³y argumenty ekono-miczne, a nie polityka.

- Minister nie ukrywa³, ¿e wzglêdypolityczne, troska o zachowanie integral-no�ci Ziem Zachodnich z Polsk¹ wskazuj¹na tamten port (�winouj�cie). Podkre�la³jednak, ¿e ostatecznie zdecyduj¹ racjepañstwowe - powiedzia³ Marian Szo³ucha,rzecznik Wiecheckiego.

Terminal LNG ma uniezale¿niæ Polskêod dostaw gazu ruroci¹gami z Rosji. Gazmia³by byæ transportowany specjalnymistatkami z krajów Afryki Pó³nocnej lubNigerii. O gazoport bij¹ siê od miesiêcy�winouj�cie i Gdañsk. Terminal gazowygwarantuje co najmniej 300-400 mln eurowydanych w regionie przez operatoragazoportu, miejsca pracy przy trwaj¹cejtrzy lata budowie, a pó�niej - sta³e �ród³odochodów dla portu. �Magazyn gazowy�,o którym wspomina³ premier, to zbiorni-ki, które maj¹ powstaæ w znajduj¹cychsiê tysi¹c metrów pod ziemi¹ z³o¿ach soliw Kosakowie niedaleko Gdyni.

Cze

Przejêzyczenie, czy ca³kiem racjonalna propozycja?

Wydawa³o siê, ¿e sprawa lokalizacji terminalugazowego, wobec silnego poparcia ministragospodarki morskiej, zostanie rozstrzygniêtaraczej na korzy�æ �winouj�cia. Nieoczekiwaniew sukurs Trójmiastu przyszed³ sam premierJaros³aw Kaczyñski. I rozpêta³a siê burza.

Gazoportwed³ug premiera

Okolice Gdyni jako ewentualnemiejsce dla gazoportu premier

Jaros³aw Kaczyñski wymieni³ podczaskonferencji prasowej w Gdañsku.

Fot.

Krzy

szto

fM

ystko

wski/

KFP

9Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

10 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

10 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Nestor polskiego przemys³u budowystatków zmar³ w wieku 88 lat. W ostat-niej drodze Profesorowi towarzyszyli tak-¿e pomorscy pos³owie i senatorowie,przedstawiciele w³adz samorz¹dowych,przedstawiciele firm polskiej gospodarkimorskiej, wy¿szych uczelni z Trójmiastai Szczecina, w tym tak¿e wychowanko-wie i wspó³pracownicy z Politechniki Gdañ-skiej, z któr¹ profesor by³ zwi¹zany.

- Chcia³oby siê powiedzieæ �jeste��,niestety, trzeba powiedzieæ �by³e�� �okrêtem flagowym Politechniki Gdañskiej� mówi³ podczas ceremonii rektor tej

Ca³a morska Polska ¿egna³a prof. Jerzego Wojciecha Doerffera

A jeszcze w ubieg³ym roku naPolitechnice Gdañskiej, z udzia³em samegoJubilata, �wiêtowali�my 87 urodzinyprof. Jerzego W. Doerffera�

W poniedzia³ek, 14 sierpnia, na cmentarzu Katolickimw Sopocie rodzina, przyjaciele i ca³a morska Polska

po¿egnali prof. Jerzego W. Doerffera,wybitnego naukowca, in¿yniera i konstruktora,

wspó³twórcê i promotora polskiegowspó³czesnego przemys³u okrêtowego.

Lekcja cz³owieczeñstwa

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

Z g³êbokim ¿alem ¿egnamyProfesora zw. dr in¿.

JERZEGO WOJCIECHA DOERFFERA

Wielkiego Przyjaciela �Remontowej�, Nestora polskiegookrêtownictwa, Wielkiego Cz³owieka, Wielki Autorytet.

Panie Profesorze, jest Pan obecny na wszystkich statkachwybudowanych w polskich stoczniach, p³ywaj¹cych pod

banderami ca³ego �wiata. Na zawsze pozostanie Pan obecnyw umys³ach i sercach polskich okrêtowców, a szczególnie

w �Remontowej�, która cieszy³a siê Pañsk¹ przyja�ni¹i korzysta³a z Pañskich rad do ostatnich chwil.

Wyrazy serdecznego wspó³czuciaRodzinie i Najbli¿szym

sk³ada Prezes, Zarz¹d i PracownicyGdañskiej Stoczni �Remontowej�

im. J. Pi³sudskiego S.A.

Wyrazy g³êbokiego wspó³czucia¿onie oraz rodzinie

zmar³ego �p.

prof. Jerzego Doerffera

sk³adaj¹Zarz¹d i za³oga

T.Z.U.O "TOWIMOR" S.A.

11Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

11Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

uczelni prof. Janusz Rachoñ. - Przeogrom-ny jest twój in¿ynierski, dydaktyczny i na-ukowy wk³ad w rozwój naszej uczelnii polskiego okrêtownictwa. Budowa³e�w m³odych ludziach przekonanie, ¿e jesz-cze wiele niezbadanych �wiatów przednimi. Budowa³e� powojenny przemys³okrêtowy w Polsce.

n n n

Urodzony w 1918 roku w Wielkiej£êce ko³o Poznania, Jerzy Wojciech Do-erffer jeszcze przed wojn¹ rozpocz¹³ stu-dia w Wy¿szej Szkole Technicznej wWolnym Mie�cie Gdañsku (dzi� � Politech-nika Gdañska) na wydziale okrêtowo �lotniczym. Wojna zasta³a go w WielkiejBrytanii, gdzie odbywa³ praktyki w tam-tejszych stoczniach Svan Hunter, WighamRichardson Ltd. w Newcastle (przy budo-wie statku pasa¿erskiego m/s Jan Sobie-ski), oraz Samuel Wight. Na wie�æ o wy-buchu wojny Jerzy Doerffer zaci¹gn¹³ siêna okrêt ORP B³yskawica. Po odbyciu kil-kumiesiêcznej s³u¿by studiowa³ na Uni-wersytecie Glasgow. Po uzyskaniu dyplo-mu in¿yniera w roku 1942 trafi³ do bry-tyjskiej stoczni Vickers-Armstrongs Ltd.w Barrow on Furness.

Po wojnie wróci³ do kraju, gdzie w roku1946 rozpocz¹³ pracê w Stoczni Gdañskiej.Na nowo podj¹³ przerwane wybuchemwojny studia na Politechnice Gdañskiej

w roku 1950 uzyskuj¹c dyplom magistrain¿yniera budowy okrêtów. W roku 1951,na skutek intryg politycznych, odszed³ zeStoczni Gdañskiej, w której pracowa³ jakobudowniczy, potem kierownik Wydzia³uBudowy Statków, w koñcu dyrektor tech-niczny. W 1956 roku, po tzw. �odwil¿y�,proponowano mu powrót do stoczni i sta-nowisko dyrektora naczelnego, jednak Je-rzy Doerffer odmówi³.

Jeszcze w trakcie pracy w stoczni in-¿ynier Doerffer zaprojektowa³ i zainicjo-wa³ budowê serii 17-metrowych kutrówrybackich, w których kad³uby z drewnadêbowego zast¹piono stalowymi i ca³ko-wicie spawanymi. W tamtych czasach naBa³tyku by³a to absolutna nowo�æ. Budo-wano je wg jego projektu autorskiego wspecjalnej obrotnicy. W 1956 roku kutryte stanowi³y ju¿ a¿ 80 proc. polskiej flotyrybackiej. Nadzorowa³ budowê pierwsze-go po wojnie polskiego pe³nomorskiegostatku handlowego � rudowêglowca So³-dek, który zwodowany w 1948 roku p³y-wa³ pod polsk¹ bander¹ ponad 31 lat,a dzi� jest statkiem � muzeum, odwiedza-nym ka¿dego roku przez tysi¹ce turystów,zacumowanym na Mot³awie przy Central-nym Muzeum Morskim w Gdañsku.

W 1952 roku Jerzy W. Doerffer zwi¹-za³ siê naukowo z Politechnik¹ Gdañsk¹,na której zdobywa³ tytu³y kolejno: asystenta(1948), zastêpcy profesora (1952), docenta(1958), profesora nadzwyczajnego (1964)

w koñcu profesora zwyczajnego (1969).Wspó³tworzy³ Wydzia³ Budowy Okrêtów(dzisiejszy Wydzia³ Okrêtownictwa i Oce-anotechniki), zorganizowa³ i kierowa³ Ka-tedr¹ i Zak³adem Technologii Okrêtów i Or-ganizacji Przemys³u Okrêtowego. Utworzy³specjalno�æ technologia okrêtów, wypro-mowa³ pierwszych w Polsce doktorów w tejdziedzinie.

Pe³ni³ kolejno funkcje dziekana(1953/54 i 1958/64), prorektora d/s ogól-nych (1964/67), zastêpcy dyrektora In-stytutu Okrêtowego (1968/75) oraz rek-tora Politechniki Gdañskiej (1981/84). Nauczelni tej pracowa³ a¿ do przej�cia naemeryturê w roku 1988.

Razem ze swoim zespo³em prof. Do-erffer zainicjowa³, opracowa³ i wdro¿y³wiele innowacyjnych rozwi¹zañ techno-logicznych i projektów naukowych, któ-re przyczyni³y siê do rozwoju budownic-twa okrêtowego na �wiecie. Wspó³pra-cowa³ ze wszystkimi polskimi stocznia-mi, projektuj¹c dla nich gotowe rozwi¹-zania technologiczne i konstrukcyjne, m.in. tzw. metodê po³ówkow¹ budowy du-¿ych kad³ubów okrêtowych i doków p³y-waj¹cych. Zaprojektowa³ i zbudowa³ pro-totypy jednostek z laminatów, m. in.³odzie i kapsu³y ratunkowe zdolne do sfor-sowania strefy ognia, miniaturowe woj-skowe podwodne pojazdy za³ogowe(LTS-7 Grze�, baza p³etwonurków Cza-pla, no�nik sonarów, pojazdy podwodne

W ostatniej drodze profesoraJerzego Wojciecha Doerfferauczestniczy³o kilkaset osób,które przyjecha³y z ró¿nych

zak¹tków Polski i Europy.

Fot.:

Pio

tr B.

Sta

reñc

zak

12 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Koral i Koral AT, jednostki desantowe pie-choty £D i Marabut), a tak¿e tra³owcei kutry rybackie. Zainspirowany wypad-kiem tankowca Amoco Cadiz, w efekciektórego dosz³o do katastrofy ekologicz-nej na wybrze¿ach Anglii i Francji, praco-wa³ nad poprawieniem bezpieczeñstwa¿eglugi. Tzw. �Ster Doerffera� zwiêksza-j¹cy manewrowo�æ i skuteczno�æ hamo-wania du¿ych statków, zainstalowany nadwóch jednostkach, by³ przyk³adem epo-kowego rozwi¹zania wyprzedzaj¹cegostan ówczesnej techniki.

Napisa³ wiele ksi¹¿ek i fundamental-nych podrêczników z zakresu budowyokrêtów, na których kszta³ci³y siê poko-lenia in¿ynierów i konstruktorów statków.Uczestniczy³ i kierowa³ pracami najwa¿-niejszych zespo³ów oraz gremiów dorad-czych i eksperckich ds. gospodarki mor-skiej.

W 1993 roku zorganizowa³ ForumOkrêtowe (Zwi¹zek Pracodawców Prze-mys³u Okrêtowego) i czterokrotnie (w la-tach 1993-2003) wybierany by³ jego prze-wodnicz¹cym. Od 2003 r. pe³ni³ funkcjêhonorowego przewodnicz¹cego Forum,które jako pierwsza organizacja z krajówby³ego bloku socjalistycznego zosta³oprzyjête w 1995 roku do Association ofEuropean Shipbuilders & Shiprepairers.

Jego dokonania przynios³y mu wielenajwy¿szych odznaczeñ pañstwowychi resortowych (m.in. Krzy¿ Kawalerskii Krzy¿ Komandorski Polonia Restituta),a tak¿e doktoraty honoris causa uczelnipolskich i zagranicznych.

Prof. Jerzy Wojciech Doerffer by³ wzo-rem moralno�ci, patriotyzmu i naukowejrzetelno�ci. Dla swoich studentów i wy-chowanków by³ autentycznym autoryte-tem i mistrzem, a dla wszystkich ludzi -przede wszystkim ¿yczliwym cz³owie-kiem.

- Dziêkujemy Ci i za to, ¿e ca³ymswoim ¿yciem da³e� nam wielk¹ lekcjêcz³owieczeñstwa � powiedzia³ podczas¿a³obnych uroczysto�ci rektor Politechni-ki Gdañskiej, prof. Janusz Rachoñ.

Jeszcze nie tak dawno, 21 kwietnia2005 roku, w dniu swoich 87 urodzin,bêd¹cym jednocze�nie dniem �wodowa-nia� II tomu swoich ksi¹¿kowych �Wspo-mnieñ�, w auli Politechniki Gdañskiejprof. Jerzy Doerffer powiedzia³:

�Przez wiêkszo�æ danego mi czasuuczestniczy³em w wychowywaniu m³o-dej kadry. To by³a najwspanialsza praca,jak¹ w ¿yciu mo¿na mieæ�.

land

Trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e odej�cie Profesora oznacza koniec pewnejepoki. Epoki nale¿¹cej do ludzi odbudowuj¹cych ze zniszczeñ wojennych polsk¹gospodarkê i buduj¹cych w kraju z dostêpem do morza przemys³ okrêtowy.Epoki wielkich nadziei, naznaczonej wizj¹ polskich stoczni buduj¹cych statkiwszelkich typów, które pod bia³o-czerwon¹ lub inn¹ bander¹ zawijaj¹ do wszyst-kich portów �wiata, s³awi¹c imiê polskiego in¿yniera, konstruktora i stoczniow-ca. Epoki nacechowanej marzeniem o silnej polskiej gospodarce morskiej z prê¿-nym przemys³em stoczniowym i liczn¹ polsk¹ flot¹. Temu marzeniu i tej wizji,której realizacji po�wiêci³ ca³e ¿ycie, Profesor by³ wierny do koñca.

Wiele razy mia³em okazjê osobi�cie z Nim rozmawiaæ, tak¿e w Jego domuw Sopocie. O tej swojej wizji mówi³ zawsze z pasj¹ i ¿arliwo�ci¹. Przyznam, ¿enie do koñca podziela³em Jego pogl¹dy na wspó³czesn¹ gospodarkê. Zawszejednak s³ucha³em Go z uwag¹, bêd¹c pod wra¿eniem Jego wybitnej pamiêci,niezwyk³ej serdeczno�ci, otwarto�ci i szacunku dla rozmówcy (moj¹ nieznajo-mo�æ okrêtowej technicznej materii, na szczê�cie dla mnie, Profesor traktowa³z pob³a¿aniem), a tak¿e wiedzy, erudycji i osobistej kultury. Ka¿da z tych na-szych rozmów by³a dla mnie arcyciekaw¹ intelektualn¹ przygod¹. Niezapo-mnian¹ przygod¹�

Dzi�, w czasach, gdy z Jego marzeñ niewiele zosta³o (mam na my�li zw³asz-cza polsk¹ flotê), w czasach, w których zapanowa³a swoista medialna moda nadezawuowanie wszystkiego, co ma zwi¹zek z przesz³o�ci¹, Jego pogl¹dy namiejsce i rolê polskiej gospodarki morskiej we wspó³czesnym �wiecie, w tymi przemys³u stoczniowego, mog¹ siê wydawaæ anachroniczne. To jednak tylkopozory. Bo Profesor, choæ potrafi³ marzyæ, nie by³ marzycielem. On twardost¹pa³ po ziemi. Je�li kiedykolwiek mia³ z³udzenia, to na pewno szybko jestraci³. Najpierw, gdy przyjecha³ z Anglii do powojennej Polski i od razu musia³udowadniaæ �wa¿no�æ� zdobytego na Zachodzie dyplomu, pó�niej, w latach50., gdy z ³atk¹ wroga politycznego musia³ odej�æ ze Stoczni Gdañskiej. Powojnie móg³ przecie¿ zostaæ w Anglii, jak wielu jego szkolnych kolegów i przy-jació³, albo potem do niej wróciæ i tam robiæ naukow¹ i in¿yniersk¹ karierê. Onjednak, mimo przeciwno�ci losu, wola³ pracowaæ w swoim kraju. Dlaczego? Bojak sam napisa³ w II tomie swoich �Wspomnieñ�: �Istnia³a wówczas silna wiaraw lepsz¹ przysz³o�æ, któr¹ mo¿na jedynie samym wypracowaæ, stwarzaj¹c lep-sze warunki ¿ycia dla nastêpnych pokoleñ�. Czy dzi� tak¿e nie przyda³aby siênam taka wiara?

Zwi¹za³ siê z Politechnik¹ Gdañsk¹, tu za³o¿y³ fundament pod nowoczesn¹technikê i wiedzê in¿yniersk¹, daj¹c pocz¹tek zjawisku znanemu dzi� jako �pol-ska szko³a budowy okrêtów�, ucz¹c, szkol¹c i wychowuj¹c kilka pokoleñ ludzimorza. Uczy³ ich on sam, a potem innych uczyli Jego wychowankowie. Doerf-ferowi zawdziêczamy formacjê intelektualn¹ ca³ego pokolenia polskich in¿y-nierów okrêtowców, tych, którzy dzi� jeszcze stoj¹ na czele wielu stoczni i firmmorskich, którzy projektuj¹ i buduj¹ statki w Polsce, albo robi¹ b³yskotliwekariery w zagranicznych stoczniach i biurach projektowych. Na paradoks zakra-wa fakt, ¿e w Anglii, gdzie in¿ynier Doerffer zdobywa³ wiedzê i do�wiadczenie,dzi� du¿y przemys³ okrêtowy praktycznie nie istnieje, natomiast w Polsce, mimoekonomicznych trudno�ci i uwik³ania w politykê, wci¹¿ jest i ma osi¹gniêcia,z powodzeniem konkuruj¹c na rynku globalnym. My�lê, ¿e tych osi¹gniêæ nieby³oby, gdyby niegdy� ludzie tacy jak Profesor Doerffer bali siê marzyæ. Wartodzi� zrobiæ wszystko, ¿eby przemys³ okrêtowy w Polsce przetrwa³, ¿eby móg³dalej istnieæ i rozwijaæ siê na zdrowych zasadach. Jeste�my Mu to winni. Bo,w pewnym sensie, wszyscy dzi� czujemy siê duchowymi spadkobiercami Pro-fesora. I to jest chyba najpiêkniejszy i najtrwalszy testament, jaki móg³ po sobiezostawiæ�

Grzegorz Landowski

Testament Profesora

WYDARZENIA kraj

12 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

13Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Minister Wiechecki od pocz¹tku urzê-dowania zapowiada³ (m.in. w wywiadziew numerze 6 �Naszego MORZA�), ¿e po-wrót do kraju floty jest jednym z jego prio-rytetów. Nad projektem nowej ustawyb¹d� nowelizacj¹ starej bêdzie teraz pra-cowa³ powo³any przez niego w lipcuzespó³ ds. bia³o-czerwonej bandery.

- Chcemy uelastyczniæ system zatrud-nienia polskich marynarzy, nie mo¿emyutrzymywaæ dalej sytuacji, ¿e armatorzyna �wiecie maj¹ bardzo elastyczny czaspracy i rozpowszechniony system kon-traktów, a w Polsce jest inaczej - zapo-wiedzia³ na konferencji prasowej w Ko-³obrzegu minister Wiechecki.

Jak zaznaczy³, zespó³ pracuje równie¿nad innymi zmianami, m.in. podatku do-chodowego od wynagrodzeñ dla mary-narzy, tak, by by³ on ni¿szy, oraz zmian¹w zakresie ich ubezpieczeñ spo³ecznych.Oprócz tego, kilkunastu ekspertów wcho-dz¹cych w sk³ad zespo³u pracuje nadzmianami w kodeksie morskim dotycz¹-cymi hipotek statków i spraw rejestracyj-nych. Wed³ug wstêpnych planów resortchce, by wszystkie ustawy wesz³y w ¿yciedo koñca 2007 roku.

- Zespó³ ma mieæ charakter typoworoboczy. Bêd¹ w nim powo³ane podze-spo³y, które zajm¹ siê konkretnymi spra-

wami i konkretnymi rozwi¹zaniami - za-znaczy³ Wiechecki. - Bia³o-czerwona ban-dera jest pewnym has³em, ale chodzi owzrost konkurencyjno�ci polskich arma-torów i stworzenia takich instrumentów,które doprowadz¹ do tego, ¿e nawet podpolsk¹ bander¹ bêd¹ oni konkurencyjniw skali nie tylko europejskiej, ale i �wia-towej - doda³.

Jak t³umaczy, armatorzy p³ac¹ podat-ki pod tanimi banderami (wiêkszo�æ stat-ków nale¿¹cych do naszych armatorówzarejestrowana jest pod banderami Cypru,Malty, Vanuatu, Panamy, Liberii czy Ba-hamów). �ci¹gaj¹c pod bia³o-czerwon¹banderê statki, nasz kraj odzyska te pie-ni¹dze.

- A armatorzy? Przede wszystkim podpolsk¹ bander¹, jako kraju UE, podnios¹wiarygodno�æ. No i oczywi�cie dochodzielement patriotyczny - wyja�nia.

Minister poinformowa³ tak¿e, ¿e w ra-mach programu operacyjnego Infrastruk-tura i �rodowisko na rozwój gospodarkimorskiej, w tym rozwój portów i ich do-stêpu od strony l¹du i morza, przezna-czono 600 mln euro ze �rodków unijnych.I walczy o kolejne 200 mln euro w Mini-sterstwie Rozwoju Regionalnego. Doda³,¿e ustali³ z trzema marsza³kami woje-wództw nadmorskich, ¿e w regionalnych

programach operacyjnych znajd¹ siê �jed-noznaczne zapisy zwi¹zane z gospodark¹morsk¹�.

Wiechecki spodziewa siê, ¿e w ci¹gutrzech-czterech miesiêcy jego resortprzejmie z Ministerstwa Rolnictwa sektorrybo³ówstwa. Zapowiedzia³, ¿e zrobiwówczas �raport otwarcia�, by jasno po-wiedzieæ, co zosta³o zrobione w tej dzie-dzinie.

W sk³ad zespo³u ds. bia³o-czerwonejbandery wesz³o 14 osób, przedstawicieliprzedsiêbiorstw gospodarki morskiej,szkolnictwa wy¿szego oraz polskiej ad-ministracji morskiej, Agencji RozwojuPrzemys³u, Polskiego Rejestru Statkówi Izby Morskiej w Gdyni. To m.in.; S³awo-mir Ba³azy, prezes ¯eglugi Polskiej, re-prezentuj¹cy jednocze�nie Zwi¹zek Ar-matorów Polskich, Jan Warcho³ z Polskiej¯eglugi Ba³tyckiej, Wojciech Adamiakz Uniwersytetu Gdañskiego, Czes³awaChristowa z Akademii Morskiej w Szcze-cinie, Zbigniew Gomu³ka, wiceprezesStoczni Szczeciñskiej Nowej, Dariusz Rut-kowski, by³y prezes Zarz¹du MorskichPortów Szczecin i �winouj�cie, Andrzej Ka-sprzak, prezes Zarz¹du Morskiego PortuGdañsk, oraz Marek Popowicz z ARP.

Cze

Rafa³ Wiechecki, ministergospodarki morskiej zabiera siê,

tak jak wcze�niej zapowiada³,za wskrzeszenie bia³o-czerwonej

bandery. W grudniu ma byægotowy projekt ustawy

o zatrudnieniu na statkach.

WYDARZENIA kraj

Utworzono zespó³ds. bia³o-czerwonej bandery

Pan minister pracuje

Fot.

Wal

dem

ar O

krój

Minister Rafa³ Wiechecki, pocz¹tkowozajêty g³ównie organizowaniem resortu,

najwyra�niej wzi¹³ siê ostro do roboty. Na pierwszyogieñ posz³a bia³o-czerwona bandera�

14 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

W 10-osobowej Radzie Nadzor-czej Zarz¹du Morskich Portów Szcze-cin i �winouj�cie, której sk³ad uzu-pe³niono pod koniec czerwca, SkarbPañstwa ma sze�æ g³osów. I to w³a-�nie na wniosek jego przedstawicieli2 sierpnia dokonano zmian w sk³a-dzie zarz¹du spó³ki. Ze stanowiskzostali odwo³ani prezes Dariusz Rut-kowski oraz wiceprezes DariuszBernacki.

Nowym prezesem Zarz¹du Mor-skich Portów Szczecin i �winouj�cieS.A. wybrano dotychczasowegocz³onka Rady Nadzorczej ZMPSi�S.A. Janusza Catewicza. Do zarz¹dupowo³ano tak¿e Annê Grabowsk¹-Pie�la i Piotra Janiê.

Janusz Catewicz ma 58 lat. Ukoñ-czy³ Wydzia³ In¿ynieryjno-Ekono-miczny Transportu PolitechnikiSzczeciñskiej. Pracowa³ w PKP nakierowniczych stanowiskach w eks-ploatacji, w Zak³adach Chemicz-nych �Police� pe³ni³ funkcje kierow-nika Zak³adu Transportu Kolejowe-go. Nastêpnie by³ NaczelnikiemWydzia³u Inwestycji w Urzêdzie Mia-sta oraz dyrektorem Wydzia³u Infra-struktury Technicznej w UrzêdzieWojewódzkim. By³ przewodnicz¹-cym Rady Nadzorczej SzczeciñskichZak³adów Nawozów Fosforowychoraz cz³onkiem Rady Nadzorczejlotniska w Goleniowie. Do chwilipowo³ania na stanowisko prezesaZMPSi� S.A. by³ dyrektorem tech-nicznym Infraparku Police orazcz³onkiem Rady Nadzorczej Zarz¹-du Morskich Portów Szczecin i �wi-nouj�cie S.A. Janusz Catewicz jest¿onaty, ma dwóch synów w wieku21 i 23 lata.

Dotychczasowy prezes, DariuszRutkowski, pe³ni³ sw¹ funkcjê przezdwa i pó³ roku. Port przyst¹pi³ w tymczasie do realizacji wielu powa¿nychinwestycji, wypracowa³ te¿ zysk. Napierwszych sze�æ miesiêcy 2006 rokuprzypada rekord -16 mln z³. Do koñ-ca sierpnia Dariusz Rutkowski prze-bywa³ na urlopie.

Niespodziewanazmiana prezesa

Za³oga kutra HEL-131 zosta³a zatrzy-mana w helskim porcie. Dzia³ania funk-cjonariuszy Morskiego Oddzia³u Stra¿yGranicznej z Placówki SG we W³adys³a-wowie uniemo¿liwi³y wyp³yniêcie jej napo³owy. Z siedmioosobowej za³ogi ku-tra a¿ piêciu rybaków by³o pijanych, naczele z szyprem, który mia³ blisko dwapromile alkoholu.

Jak poinformowa³ Tadeusz Gruchal-la, p.o. rzecznika prasowego komendan-ta Morskiego Oddzia³u Stra¿y Granicznejw Gdañsku, za³ogê kutra HEL-131 zdra-dzi³y nieudane manewry w porcie. Pod-czas jednego z nich kuter otar³ siê o bur-tê drugiego. I choæ drugi kuter nie do-

z promilamiKuter

W Zarz¹dzie Morskiego Portu GdañskSA. 17 lipca powo³ano � z inicjatywywojewody Piotra O³owskiego - PomorskiZespó³ Wsparcia Budowy Gazoportu.Dzia³aj¹cy w jego ramach eksperci bêd¹przekonywaæ, ¿e Pomorze to najlepszyregion, w którym powstaæ móg³by ter-minal do prze³adunku skroplonego gazuLNG. W spotkaniu, które odby³o siê w sie-dzibie Zarz¹du Morskiego Portu GdañskS.A., uczestniczyli Anna Zieliñska-G³êboc-ka, pos³anka PO, Piotr Karczewski, wice-wojewoda pomorski, Marcin Szpak, wi-ceprezydent Gdañska, Janusz Rachoñ,rektor Politechniki Gdañskiej, Andrzej Ty-szecki, dyrektor firmy doradczej Eko-Kon-sult oraz Andrzej Kasprzak, prezes Zarz¹-du ZMPG SA.

Argumenty przemawiaj¹ce za budow¹gazoportu w Gdañsku wydaj¹ siê byæmocne. Nie bez znaczenia jest fakt, ¿ePort Pó³nocny w Porcie Gdañsk nie wy-maga prac pog³êbiarskich, mo¿e bowiemprzyjmowaæ statki o zanurzeniu do 15 m,a zatem najwiêksze, które mog¹ wp³y-waæ na Ba³tyk. Ta lokalizacja umo¿liwiawykorzystanie istniej¹cej w tym rejoniezaawansowanej infrastruktury. PortGdañsk ma tak¿e bardzo dobre po³¹cze-

nia z krajow¹ sieci¹ gazownicz¹ - koniecz-na jest jedynie budowa gazoci¹gu o d³u-go�ci 32 km. Dodatkowo, po³¹czenie toumo¿liwia wprowadzenie gazu z termi-nalu LNG do gazoci¹gu jamalskiego i dal-szy eksport do Europy Zachodniej. PortPó³nocny ma te¿ ³atwy dostêp do pod-ziemnych zbiorników w Mogilnie (woj.kujawsko-pomorskie) o pojemno�ci700 mln m sze�æ. oraz do zaplanowanychzbiorników w Kosakowie ko³o Gdynio pojemno�ci 300 mln m sze�æ (³¹cznie- 1 mld m sze�æ. gazu).

W kwietniu br. PGNiG wy³oni³o kon-sorcjum, w którego sk³adzie znajduj¹ siê:PricewaterhouseCoopers Polska, Pricewa-terhouseCoopers LLP, ILF Consulting En-gineers Polska i ELF Bertrande Ingenieu-re oraz kancelaria Chadbourne & Parke-Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy. Dokoñca grudnia konsorcjum ma przedsta-wiæ studium, na bazie którego podjêtezostan¹ ostateczne decyzje co do lokali-zacji gazoportu. Koszt terminalu, któregozdolno�æ szacuje siê na 3-5 mld m sze�ægazu rocznie, wynosi ok. 400 mln euro.Wed³ug planów PGNiG, przysz³y dostaw-ca gazu mia³by wspó³finansowaæ budo-wê terminalu.

�Tak� dla gazoportu

zna³ ¿adnych szkód, to jednak jego szy-per o sytuacji powiadomi³ przez radiobosmanat portu. Ten wezwa³ o pomocStra¿ Graniczn¹.

Kontrolerom a¿ w³os siê zje¿y³, gdyokaza³o siê, ¿e szyper mia³ blisko dwapromile alkoholu, mechanik 2,64 promi-la, motorzysta 1,72, starszy rybak � pro-mil alkoholu i rybak dwa promile.

Za³odze uniemo¿liwiono wyp³yniê-cie, ka¿dy z jej cz³onków rozstanie uka-rany przez s¹d za pope³nione przestêp-stwo. Protoko³y z badañ na zawarto�æ al-koholu zabezpieczy³ Bosman Portu, a dal-sze czynno�ci w tej sprawie bêdzie pro-wadziæ kapitanat Portu Hel.

15Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

Na terenie Wolnego Obszaru Cel-nego w Porcie Gdañsk powstaniedu¿a ch³odnia prze³adunkowo-sk³a-dowa produktów rybnych �Daleko-morski Port Rybacki Gdañsk�. W wy-niku przetargu og³oszonego przezZarz¹d Morskiego Portu Gdañsk SAdo realizacji tego przedsiêwziêciawybrano spó³kê Pó³nocnoatlantyc-ka Organizacja Producentów w War-szawie.

Du¿a ch³odnia prze³adunkowo-sk³adowa bêdzie mia³a powierzch-niê ok. 8 tys. m kw. Ca³kowita wiel-ko�æ planowanej dzier¿awy terenuwynosi ponad 1,5 ha. Umowa prze-widuje dzier¿awê gruntu na 10 lat.Poniewa¿ inwestor zainteresowanyjest d³u¿szym okresem dzier¿awy,wyst¹piono do Ministerstwa SkarbuPañstwa o zgodê na przed³u¿eniejej do 30 lat.

Spó³kê Pó³nocnoatlantycka Or-ganizacja Producentów w Warszawieutworzono w 2003 roku. Zrzeszapolskie firmy po³owów dalekomor-skich Atlantex i Arctic Navigations,które eksploatuj¹ trawlery-przetwór-nie Andres Gdy-38, Wiesbaden Gdy-157 i Polonus Gdy-36. Trawlery³owi¹ na pó³nocnym Atlantyku kar-mazyny, krewetki, dorsze i makre-le korzystaj¹c z przydzielonych Pol-sce limitów po³owowych. Krewet-ki i przetworzone ryby sprzedawa-ne s¹ na rynkach Unii Europejskiej.Zgodnie z umow¹, Pó³nocnoatlan-tycka Organizacja Producentów za-inwestuje w budowê �Dalekomor-skiego Portu Rybackiego Gdañsk�co najmniej 40 mln z³.

Zbuduj¹ch³odniê

W pi¹tek, 11 sierpnia, przy nabrze¿uPolskim ZMPG S.A. przeprowadzono cie-kaw¹ operacjê za³adunku kolejnychdwóch, zmontowanych przez PortowyZak³ad Techniczny sp. z o.o. suwnic pla-cowych (RTG). Zamontowano je na spe-cjalistycznym barkowcu Condock III, p³y-waj¹cym pod bander¹ Gibraltaru, o d³u-go�ci 106 metrów, szeroko�ci blisko 20metrów, maksymalnym zanurzeniu 4,8metra i tona¿u brutto 6 705 GT. Suwnicetrafi¹ do odbiorcy w Lizbonie.

Statek zosta³ przycumowany w rzad-ko spotykany w polskich portach sposób- ruf¹, prostopadle do nabrze¿a. Kotwi-cz¹c najpierw na �rodku kana³u portowe-go i cofaj¹c siê (napinaj¹c jednocze�nie³añcuchy rzuconych kotwic) zbli¿y³ siê ruf¹do nabrze¿a, gdzie zosta³ przycumowa-

Cumowa³po �ródziemnomorsku

ny i móg³ wy³o¿yæ na kejê rampê ro-ro.Móg³ byæ w systemie ro-ro za³adowanyw rogu basenu portowego (przy zbieguprostopad³ych nabrze¿y), ale takowegonie by³o do dyspozycji w pobli¿u placuna którym montowane s¹ suwnice. Po-niewa¿ ma jedynie rufow¹, osiow¹ ram-pê ro-ro - musia³ skorzystaæ z takiego,rzadkiego w naszych portach, sposobu cu-mowania, zwanego czasem cumowaniem�ródziemnomorskim.

W Portowym Zak³adzie Technicznymtrwaj¹ ju¿ przygotowania do nastêpnejtego typu operacji. W najbli¿szym czasieelementy konstrukcyjne suwnic placo-wych zostan¹ wys³ane do w³oskiego od-biorcy.

(rel)

We wtorek, 1 sierpnia, w Warszawieodby³o siê Nadzwyczajne Walne Zgroma-dzenie spó³ki Zarz¹d Morskiego Portu Gdy-nia S.A., na którym akcjonariusze reprezen-towali ³¹cznie 11 195 827 g³osów.Najwa¿niejsza decyzja z punktu widzenia

Spó³ki to powziêcie przez Walne Zgroma-dzenie uchwa³y o zatwierdzeniu skonsoli-dowanego sprawozdania finansowego Gru-py Kapita³owej Zarz¹du Morskiego PortuGdynia S.A. za rok obrotowy 2005.Zgodnie z porz¹dkiem posiedzenia, Wal-

Walne nadzwyczajne

Za³adunek przez rampê rufow¹ suwnic RTG na statek Condock III.

Fot.

Piot

r B. S

tare

ñcza

k

ne Zgromadzenie powziê³o uchwa³y o od-wo³aniu ze sk³adu Rady Nadzorczej trzechprzedstawicieli Skarbu Pañstwa, tj. MonikiGiler, Janusza Walkowiaka i Waldemara Ka-rabona. Jednocze�nie Walne Zgromadze-nie powo³a³o do Rady Nadzorczej III wspól-nej kadencji spó³ki Zarz¹d Morskiego Por-tu Gdynia S.A. trzech nowych przedstawi-cieli Skarbu Pañstwa: Ewê Sikorsk¹-Trelê,Barbarê Sobiesk¹ i Iwonê Klimczak.

16 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

16 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Rakotwórcza substancja, wwieziona do Polski nielegalnie,ma zostaæ usuniêta ze statku poza naszymi granicami. Nie ozna-cza to jednak, ¿e wycieczkowiec nie mo¿e wróciæ do Gdañskana remont, który bêdzie siê wi¹za³ z usuwaniem z jednostkikolejnych materia³ów ska¿onych azbestem izoluj¹cym burtystatku.

Urz¹d Morski w Gdyni ju¿ w czerwcu nakaza³ opuszczenieGdañska przez wycieczkowiec, na pok³adzie którego (w ukry-tych w ch³odni workach) nielegalnie wwieziono do Polski ok.500 ton azbestowych odpadów. Szacuje siê, ¿e kolejne 180ton czystego azbestu wykorzystano jako materia³ izolacyjnyw konstrukcji Rotterdamu.

- Je¿eli armator nie odholuje jednostki sam, wojewoda po-morski wynajmie firmê, która wykona tê czynno�æ, a kosztamibêdzie obci¹¿ony armator - zapowiedzia³ minister Wiechecki. -Koszt mo¿e wynie�æ oko³o 150 tys. dolarów.

Po og³oszeniu przetargu na odholowanie jednostki spodzie-wano siê kilku oferentów. Odpowiednimi holownikami dyspo-nuj¹ bowiem m.in. Petrobaltic oraz Polskie Ratownictwo Okrê-towe. Za³o¿ono, ¿e je�li do przetargu nie zg³osi siê nikt, woje-woda og³osi kolejny, tym razem dopuszczaj¹cy udzia³ tak¿efirm z zagranicy.

Wycieczkowiec trzeba odholowaæ, poniewa¿ nie ma onw³asnego napêdu.

W¹tpliwo�ci

Wydaj¹c swoj¹ decyzjê Rafa³ Wiechecki wspomnia³ o nie-prawid³owo�ciach ze strony armatora wycieczkowca. Zdaniemministra, wyja�nienia wymaga kwestia nielegalnie rozpoczête-go remontu oraz zatrudnienia przy nim osób bezdomnych, bezwcze�niejszego uprzedzenia ich o gro¿¹cym niebezpieczeñ-stwie. Mia³y w tym braæ udzia³ polskie firmy. Minister nie poda³,które konkretnie, ale zaznaczy³, ¿e nie chodzi o stoczniew Gdañsku i w Gdyni. Jak zapowiedzia³, spraw¹ zajmie siê gdañ-ska prokuratura.

1 sierpnia, po dwóchtygodniach wahañ, minister gospodarkimorskiej Rafa³ Wiechecki utrzyma³ w mocypostanowienie Urzêdu Morskiego w Gdyni.Wy³adowany azbestem holenderski wycieczkowiecRotterdam mia³ opu�ciæ polskie wody terytorialne.

S/s Rotterdam przy Pirsie Rudowymgdañskiego portu � od lutego

sta³y element krajobrazu Gdañska.

27 lutego � holenderski transatlantyk s/s Rotterdam wp³y-wa do portu w Gdañsku. W Polsce ma byæ zamienionyw nowoczesne centrum konferencyjne. Wiadomo, ¿ew burtach statku znajduje siê rakotwórczy azbest. Po kil-ku tygodniach pobytu w Polsce okazuje siê jednak, ¿edodatkowe 500 ton azbestowych odpadów wwiezionodo Polski nielegalnie. By³y ukryte w workach, w ch³odnijednostki.

10 lipca � na podstawie nakazu Urzêdu Morskiego w Gdy-ni do tego dnia wycieczkowiec mia³ opu�ciæ Polskê. Ar-mator jednostki nie wykona³ polecenia.

13 lipca � armator podpisuje umowê na remont jednost-ki ze Stoczni¹ Gdañsk¹. Azbest ma z niego usun¹æ firmaAlgader Hofman. Wed³ug nieoficjalnych danych, kosztprzerobienia Rotterdamu na luksusowe centrum konfe-rencyjne to ok. 100 mln z³otych, z czego oko³o 25 proc.ma zostaæ w kasie gdañskiego zak³adu na czysto.

18 lipca � Rafa³ Wiechecki, minister gospodarki morskiej,daje przedstawicielom armatora tydzieñ na uzupe³nienieodwo³ania od decyzji Urzêdu Morskiego, nakazuj¹cej jed-nostce opuszczenie Polski. Jednocze�nie wojewoda po-morski og³asza przetarg na odholowanie wycieczkowcaz Gdañska do Holandii.

1 sierpnia � minister Wiechecki odrzuca odwo³anie arma-tora i podtrzymuje decyzjê Urzêdu Morskiego w Gdyni.

KalendariumRotterdamu

Fot.

Kacp

er K

owal

ski/K

FP

Czy to koniec pobytu s/s Rotterdam w Polsce?

Minister wyrzuca azbest

17Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA opinie

17Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

�O w³adzy i bezsilno�ci� � taki tytu³ nosi najnowsza ksi¹¿-ka Jadwigi Staniszkis wydana przez Wydawnictwo Literac-kie w Krakowie. Polecaj¹c gor¹co jej lekturê, nawi¹¿ê dotytu³u � w³adza i bezsilno�æ � dwa, wydawa³oby siê, prze-ciwstawne pojêcia � a jak dobrze oddaj¹ wszystko to, codzia³o siê wokó³ holenderskiego statku s/s Rotterdam. Niema sensu przypominaæ ca³ej d³ugiej, bo ci¹gn¹cej siê odlutego historii, wszystkich decyzji, deklaracji i o�wiadczeñurzêdników, wojewodów, marsza³ków i ministrów. To, coistotne, to bezsilno�æ w³adzy. Razi ona szczególnie tych, któ-rzy swoje wyobra¿enie w³adzy buduj¹ na hierarchii, dla któ-rych w³adza to piramida uprawnieñ i odpowiedzialno�ci. Imszczególnie gor¹co polecam lekturê ksi¹¿ki Jadwigi Stanisz-kis, ksi¹¿ki proponuj¹cej inne rozumienie w³adzy we wspó³-czesnym �wiecie, w³adzy jako sieci, a nie piramidy.

Nie chcê pisaæ o zmianie funkcjonowania w³adzy w glo-balizuj¹cym siê �wiecie. To, co dotyczy mieszkañców Trój-miasta i Polski jako europejskiego kraju, to s/s Rotterdami tony azbestu, jakie trzeba zeñ usun¹æ. Jak to mo¿liwe, ¿eprzy tak jednoznacznej postawie w³adz administracji mor-skiej, wojewody, marsza³ka samorz¹du wojewódzkiego, ak-cji obywatelskiego sprzeciwu zorganizowanego przez redak-cjê �Dziennika Ba³tyckiego�, od blisko pó³ roku statek stoiw porcie gdañskim? Jak to mo¿liwe, ¿e ewidentne przestêp-stwo, jakim by³o niezg³oszenie kilkuset metrów sze�cien-nych azbestowych �mieci w ³adowniach i wwiezienie ich doPolski nie zosta³o ukarane, a prokuratura umarza �ledztwo? Czy wszystko mo¿e t³umaczyæ interes upadaj¹cej StoczniGdañskiej, licz¹cej na kontrakt na przebudowê tego statku?

W �wiecie absurdu i bezsilno�ci w³adzy gniazduj¹ce naburtach s/s Rotterdam jaskó³ki i jerzyki wnosz¹ ekologiczn¹puentê � statek nie móg³ zostaæ odholowany na morze, booznacza³oby to nieuchronn¹ �mieræ piskl¹t. Jestem za � trzebachroniæ przyrodê, ma³e jaskó³ki i jerzyki s¹ warto�ci¹ � aleje¿eli tak, to trzeba te¿ chroniæ ludzi � mieszkañców Trój-miasta, w�ród których choroby nowotworowe wystêpuj¹w stopniu wy¿szym ni¿ �rednia krajowa. Czy pyl¹cy azbe-stem s/s Rotterdam poprawi te wska�niki? Czy ma³e dzieciz Nowego Portu, Letnicy, Przymorza, ¯abianki i Zaspy tomniejsza warto�æ ni¿ ma³e jaskó³ki i jerzyki? Stoczni Gdañ-skiej nie uratuje nawet ca³a flotylla azbestowych trumien,nawet gdyby chcia³a zrobiæ z tego swoj¹ specjalizacjê i za-prosiæ dawn¹ dumê francuskiej floty lotniskowiec Clemen-ceau, którego nie przyjê³y do z³omowania nawet stocznieazjatyckie i jak niepyszny musia³ powróciæ do Francji.

Ksi¹¿ka Jadwigi Staniszkis wpisuje siê w nurt uzasadnia-j¹cy potrzebê przeprowadzenia w Polsce rewolucji, w wyni-ku której ¿yæ bêdziemy w IV RP. Je¿eli IV RP ma oznaczaæsiln¹ w³adzê, bêdzie to rewolucja d³uga i krwawa.

Zbigniew Szczypiñski

Osobn¹ kwestiê stanowi remont Rotterdamu. Umowê w tejsprawie armator podpisa³ w lipcu ze Stoczni¹ Gdañsk¹.

- Wszystko bêdzie odbywa³o siê zgodnie z prawem �zapewnia Andrzej Jaworski, prezes firmy. � W umowie s¹zapisy, pod jakimi warunkami przyjmiemy jednostkê na re-mont. Po pierwsze, musi z niej znikn¹æ nielegalnie przy-wieziony do Polski azbest. Po drugie, armator musi posia-daæ wszelkie zezwolenia na remont, wymagane przez nasz¹administracjê.

Przedstawiciele stoczni zapewniaj¹, ¿e remont bêdzie bez-pieczny dla �rodowiska, bo usuwaniem azbestu z konstrukcjijednostki zajê³aby siê wyspecjalizowana firma. Magnesem dlastoczni jest fakt, ¿e kontrakt remontowy jest dla niej bardzointratny.

- Poza tym jest równie¿ presti¿owy. Nikt w Polsce jeszczetakich prac nie przeprowadza³ � zachwalaj¹ przedstawicielestoczni.

Urzêdnicy nieugiêci

Przeciwko remontowi Rotterdamu w Gdañsku protestujejednak zdecydowanie samorz¹d województwa. Urz¹d Morskiw Gdyni o ewentualnym powrocie Rotterdamu do Polski popozbyciu siê nielegalnie przywiezionego azbestu wypowiadasiê niechêtnie. Ze s³ów jego dyrektora, Andrzeja Królikowskie-go, mo¿na jednak wnioskowaæ, ¿e wycieczkowiec nie by³byzbyt mile widziany w Gdañsku.

Przedstawiciele armatora do koñca wierzyli, ¿e polska ad-ministracja zmieni swoje stanowisko w sprawie opuszczeniaprzez jednostkê naszych wód. 31 lipca na redzie gdañskiegoPortu Pó³nocnego stan¹³ specjalnie �ci¹gniêty przez nich sta-tek Celica. Na tê w³a�nie jednostkê maj¹ zostaæ prze³adowaneworki z nielegalnymi odpadami azbestowymi. Przedstawicielearmatora mieli nadziejê, ¿e operacjê bêd¹ mogli wykonaæ w por-cie. Gdy jasnym sta³o siê, ¿e to niemo¿liwe, nie wykluczyli, ¿eprze³adunku dokonaj¹ na otwartym morzu, poza polskimi wo-dami terytorialnymi. Potem, zamiast holowaæ Rotterdam doHolandii, wróciliby do Gdañska.

Jaskó³ka na burcie

Jeszcze w lipcu okaza³o siê równie¿, ¿e wycieczkowiec upodo-ba³y sobie� chronione ptaki. Inspektorzy z Wydzia³u �rodowi-ska i Rolnictwa Urzêdu Wojewódzkiego w Gdañsku znale�li napok³adzie 75 gniazd jaskó³ek oknówek. Z takim �³adunkiem�jednostka nie mog³a opu�ciæ portu, poniewa¿ ptaki zginê³yby namorzu, odciête od �róde³ po¿ywienia. Na szczê�cie, problem roz-wi¹za³ siê sam. Na pocz¹tku sierpnia jaskó³ki wraz z m³odymiskoñczy³y swój okres gniazdowania i odlecia³y.

7 sierpnia min¹³ pierwszy termin rozstrzygniêcia przetarguog³oszonego przez wojewodê pomorskiego na odholowanie stat-ku. Nikt chêtny siê jednak nie zg³osi³. Og³oszono wiêc drugi. Dochwili zamkniêcia tego numeru �Naszego MORZA� wynik prze-targu nie by³ znany.

Od decyzji ministra Wiecheckiego przedstawiciele armato-ra holenderskiej jednostki mog¹ odwo³aæ siê do s¹du admini-stracyjnego. Nie mo¿na wiêc wykluczyæ, ¿e odyseja holender-skiego Rotterdamu w Polsce bêdzie mia³a swój dalszy ci¹g.

Micha³ Lewandowski�Dziennik Ba³tycki�

Bezsilno�æw³adzy

18 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

W lipcu w Stoczni Pó³nocnej SA zwodowano specjalistyczny statek dla Wielkiej Brytanii.To ju¿ druga jednostka budowana w polskiej stoczni w ramach tzw.kontraktu królewskiego, zawartego przez Gdañsk¹ Stoczniê Remontow¹ S.A.,a przeznaczona dla armatora, którego prezesem jest ksi¹¿êEdynburga Filip.

Ceremoniê ogl¹da³owielu gdañszczan,dla których ustawionospecjalne trybuny.

Statek MFT II zwodowanow Stoczni Pó³nocnej S.A.

26 lipca 2006 r.

18 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

Widowiskowe wodowanie w Stoczni Pó³nocnej

19Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Statek o numerze budowy B 842/2 po-wstaje dla armatora Trinity House Ligh-thouse Service � firmy powo³anej przezkróla Henryka VIII przed piêciuset laty,której prezesem jest obecnie ksi¹¿ê Edyn-burga Filip � m¹¿ królowej Anglii. Tenbrytyjski armator odpowiada za utrzyma-nie bezpieczeñstwa na szlakach wodnychw rejonie Wlk. Brytanii, Walii i Gibraltaru.

To ju¿ drugi statek budowany przezfirmy nale¿¹ce do Grupy REMONTOWAdla tego armatora (pierwszym by³ szybkistatek interwencyjny Alert, który przeka-zano armatorowi w kwietniu 2006 r.) W ry-walizacji o to zamówienie Remontowa S.A.pokona³a ponad 20 stoczni europejskich.To jeden z najbardziej presti¿owych i jed-nocze�nie najwy¿szy kontrakt jednostko-wy na budowê statków w historii tej stocz-ni, o warto�ci ponad 60 mln euro.

Z kolei Trinity House Lighthouse Se-rvice to jeden z najstarszych, najbardziejutytu³owanych i tak¿e najbogatszych ar-matorów brytyjskich. Jest m.in. jednymz najwiêkszych w³a�cicieli ziemi i nieru-chomo�ci w Wielkiej Brytanii.

Zwodowany statek (tzw. Multifunc-tion Buoy Tender, czyli wielofunkcyjnystawiacz boi) to jednostka specjalistycz-na. Do jego zadañ bêdzie nale¿a³o utrzy-mywanie bezpieczeñstwa ¿eglugi, obs³u-ga torów wodnych, dozór i wymiana boi,kotwic, znaków i innych pomocy nawi-gacyjnych, asysta w operacjach ratowni-

Jeszcze nie tak dawno, bo w nume-rze 2/2006 �Naszego MORZA� informo-wali�my o wodowaniu w Stoczni Pó³noc-nej S.A. w lutym br. statku Pharos i zwi¹-zanej tym bezprecedensowym wydarze-niem wizycie w Gdañsku brytyjskiejksiê¿niczki Anny, która by³a jego matk¹chrzestn¹. Pharos budowany jest dla Nor-thern Lighthouse Board, szkockiej �siostry�brytyjskiego armatora Trinity House. W³a-�nie dla tej ostatniej instytucji przezna-czony jest statek, który z pochylni Stocz-ni Pó³nocnej sp³yn¹³ na wodê 26 lipca.Jego matk¹ chrzestn¹ bêdzie królowaAnglii El¿bieta II.

Jest budowany w ramach kontraktuzawartego w 2004 roku przez Gdañsk¹Stoczniê Remontow¹ im. J. Pi³sudskiegoS.A., która zleci³a jego wykonanie swojejspó³ce zale¿nej - Stoczni Pó³nocnej S.A.

Po wodowaniu: prezes Remontowej S.A.Piotr Soyka (pierwszy z prawej)

i wiceprezes Trinity House admira³Jeremy de Halpert. Ceremoniê

wodowania przeprowadzi³a ma³¿onkaadmira³a Jane de Halpert ( w �rodku).

19Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

20 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

czych oraz hydrograficzne prace nauko-wo � badawcze. Statek mo¿e przeszuki-waæ dno morskie pod k¹tem wraków i in-nych obiektów stanowi¹cych zagro¿eniedla ¿eglugi za pomoc¹ niezwykle czu-³ych sonarów, echosond, skanerów i urz¹-dzeñ do mapowania dna. Jego silnikibêd¹ pracowaæ na poziomie 3 decybeliponi¿ej norm europejskich dotycz¹cychha³asu. Dziêki wyposa¿eniu m.in. w pêd-niki azymutalne, stery strumieniowe i sys-tem pozycjonowania dynamicznego DP2bêdzie móg³ przeprowadzaæ operacjew zakresie prêdko�ci od 0 do 12,5 wêz³a

w warunkach pogodowych do 6 st.w skali Beauforta. Ma 84 m d³ugo�ci,16,50 m szeroko�ci i zanurzenie projek-towe 4,25 m. Wyposa¿ony jest tak¿ew l¹dowisko dla helikoptera.

Kierownikiem tego projektu jest Ta-deusz Piotrowski, zastêpc¹ - GrzegorzJankowski.

Stawiacz boi bêdzie przekazany arma-torowi w bie¿¹cym roku. Oficjalne nada-nie imienia odbêdzie siê z udzia³em kró-lowej El¿biety po przekazaniu statku bry-tyjskiemu armatorowi.

(land)Zdjêcia: Piotr B. Stareñczak

Statek zostanie dostarczonyklientowi do koñca tego roku.Wcze�niej armator otrzyma³od prezesa Remontowej S.A.pami¹tkowy obrazprzedstawiaj¹cy budowanydla niego statek na morzu (jegofragment publikujemy na ok³adcetego numeru �Naszego MORZA�).

Go�ci przyby³ych na uroczysto�æ powita³ prezes Stoczni Pó³nocnej S.A. Jaros³aw Flont.

Statek MFT II � widokod prawej burty.

Parametry techniczneD³ugo�æ ca³kowita: ok. 84,00 mSzeroko�æ: 16,50 mWysoko�æ dopok³adu g³ównego: 7,20 mZanurzenie 4,25 mPrêdko�æeksploatacyjna: 12,5 wêz³aJednostka napêdzana jest dwomaazymutalnymi pêdnikami rufowymiRolls-Royce�a o mocy 1500 kW ka¿-dy oraz dwoma sterami strumienio-wymi tej samej firmy o mocy 750kW ka¿dy. Pêdniki te mog¹ wyko-naæ pe³en obrót 3600 z prêdko�ci¹150 /sek. oraz przyspieszaj¹ od zerado pe³nej mocy w ci¹gu 15 - 20sekund.

Sw¹ s³u¿bê statek, budowany pod nad-zorem towarzystwa klasyfikacyjnegoLloyd�s Register, bêdzie pe³niæ przez ca³yrok na akwenie przyleg³ym do Wysp Bry-tyjskich oraz na Pó³nocnym Atlantyku.

relacja zwodowania

na naszejp³ytce CD!

20 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

21Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Aby globalny poziomcen na statki nie wzrasta³,w interesie armatorówle¿y istnienie silnegoi konkurencyjnego sektorastoczniowego w Europie� zauwa¿a prezes polskiejstoczni Remontowa S.A.Piotr Soyka, z którymFairplay rozmawia³w przeddzieñ wodowaniawielofunkcyjnego statkuMFT II dla Trinity House.

- Je�li europejskie stocznie znikn¹, jakwysoko ceny poszybuj¹ wtedy w górê?� tymi s³owami prezes polskiej stocznizachêca armatorów, aby rozwa¿yli d³ugo-terminowe konsekwencje ewentualnegozamykania stoczni europejskich, konku-ruj¹cych ze stoczniami azjatyckimi.

Niskie ceny za statki w Azji na krótk¹metê mog¹ siê wydawaæ korzystne dlaeuropejskich armatorów, jednak to utrzy-manie sektora budowy i remontów stat-ków w Europie le¿y w ich d³ugofalowym¿ywotnym interesie. Jednak, aby ich zle-cenia by³y sk³adane w Europie, musimyszukaæ rozwi¹zañ, które bêd¹ korzystnei dla stoczni, i dla armatorów � zauwa¿aszef polskiej stoczni.

Piotr Soyka nie wierzy jednak, abysposobem na utrzymanie sektora stocz-niowego by³o subsydiowanie przez pañ-stwa europejskie tej ga³êzi przemys³u.Jego zdaniem, wspomaganie stoczni z ze-wn¹trz musi byæ zast¹pione z jednej stro-

Wspierajcie stocznieDziennikarz presti¿owego brytyjskiego tygodnika Fairplay w Remontowej S.A.

w Europie

Wywiad z prezesemPiotrem Soyk¹zosta³ opublikowanyna stronie 9.

Ok³adka nr 357z sierpnia 2006 roku.

WYDARZENIA kraj

21Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

22 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WYDARZENIA kraj

Tekst ten zosta³ opublikowanyw numerze 357 tygodnika Fairplayz 3 sierpnia tego roku.

Zosta³ zainspirowany rozmow¹na temat sytuacji w �wiatowymprzemy�le stoczniowym z prezesemRemontowej S. A. Piotrem Soyk¹.Przeprowadzi³ j¹ Paul Gunton, wy-dawca presti¿owego i znanegow �wiatowej bran¿y shippingowejtygodnika Fairplay, w przeddzieñwodowania statku MFT II przezna-czonego dla brytyjskiego armatoraTrinity House. Gunton by³ jednymz brytyjskich go�ci, którzy przyje-chali do Gdañska na tê uroczysto�æ.W rozmowie uczestniczyli tak¿e pre-zes Stoczni Pó³nocnej S.A. Jaros³awFlont oraz Jan Paszkowski, kierow-nik Biura Statków Pasa¿erskich, Spe-cjalnych i Technicznych Remonto-wej S.A.

Zainspirowanyrozmow¹

Potwierdzeniem jego s³ów i tak¿es³uszno�ci obranej przez niego strategiijest aktualna lista zamówieñ na nowebudowy, zawieraj¹ca 15 nowych statkówwg zestawienia Lloyd Register-Fairplay.Wszystkie one maj¹ byæ dostarczone ar-matorom do koñca 2007 roku.

- Dotrzymanie tych terminów bêdziedu¿ym wyzwaniem � zauwa¿a Jaros³awFlont, prezes wchodz¹cej w sk³ad GrupyREMONTOWA Stoczni Pó³nocnej S.A.,która buduje te statki. Tegoroczny, nie-spotykany wcze�niej w tej czê�ci Europyupalny lipiec da³ siê bowiem we znakipolskim stoczniowcom.

Jednak reputacja stoczni dla TrinityHouse i jej siostrzanej instytucji � Nor-thern Lighthouse Board � znaczy wiêcejni¿ gor¹ce lato. Zwodowany w sierpniustatek Galatea przeznaczony jest dla

pierwszej z nich, natomiast wcze�niejw tym roku odby³o siê ju¿ wodowaniestatku Pharos, budowanego dla szkockie-go armatora. Obie instytucje zgodzi³y siêna przed³u¿enie terminu dostawy obustatków o cztery tygodnie.

Niektórzy z graczy na rynku stocznio-wym w rozmowie z Fairplay�em twierdzi-li, ¿e cena, po której polska stocznia budu-je trzy statki dla brytyjskiego armatora by³atak konkurencyjna w stosunku do cen ofe-rowanych przez inne stocznie, ¿e mo¿e onana tym kontrakcie ponie�æ stratê.

- To nonsens � ripostuje prezes Re-montowej S.A., podkre�laj¹c, ¿e ju¿ wcze-�niej Remontowa S.A. dostarczy³a tak¿edla Trinity House statek interwencyjnyAlert. Budowê wszystkich tych trzech stat-ków stocznia realizuje w ramach jednegokontraktu, który zostanie sfinalizowanyz zyskiem.

- Gdyby�my nie byli do�æ m¹drzy,stocznia mia³aby straty i wtedy musieli-by�my j¹ zamkn¹æ � stwierdzi³ polskiprzedsiêbiorca.

Te s³owa mog³aby za nim powtórzyæca³a Europa.

Paul GuntonFairplay

(opracowanie: land)

ny przez rygorystyczne kontrolowaniekosztów w samych stoczniach, z drugiej� przez zapewnienie odpowiednich cenza us³ugi stoczniowe. Jedn¹ z mo¿liwo�cioptymalizowania kosztów jest np. wyko-rzystywanie taniej si³y roboczej z innychkrajów, np. z Ukrainy, natomiast korzyst-ne ceny mo¿na zapewniæ tylko wtedy,gdy stocznia poziomem swoich us³ugpotrafi zaskarbiæ sobie zaufanie i lojalno�æarmatorów.

Soyka podaje przyk³ad RemontowejS.A., w której przesz³o po³owa przycho-dów pochodzi z remontów i przebudówstatków. Setki armatorów, którzy zlecaj¹tej stoczni takie us³ugi, przez lata mog³ysiê przekonaæ o jej sprawno�ci. Dlategow zdobywaniu kontraktów na budowênowych statków jego stocznia mo¿e wy-korzystywaæ si³ê swojej reputacji.

WYDARZENIA kraj

22 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Paul Guntonz tygodnika Fairplay w dniu

poprzedzaj¹cym wodowaniestatku dla Trinity House

przeprowadzil wywiadz prezesem Remontowej S.A.

Piotrem Soyk¹. Zwiedzi³ tak¿eStoczniê Pó³nocn¹ S.A.

23Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Wiadomo�æ o planowanej redukcjizatrudnienia zaostrzy³a i tak ju¿ napiêtestosunki na linii kierownictwo zak³adu -zwi¹zki zawodowe. Zwi¹zkowi liderzyspodziewali siê wynegocjowania podwy-¿ek dla pracowników, a zamiast tego bêd¹musieli uzgadniaæ listy zwolnieñ grupo-wych. W zak³adzie zorganizowano pikie-tê - 10 sierpnia przed po³udniem za³ogaprzerwa³a pracê i zgromadzi³a siê ko³obramy przedsiêbiorstwa.

- Negocjacje dotycz¹ce podwy¿ekp³ac prowadzili�my od czerwca, ale nicnie wskórali�my - przyznaje Andrzej Ko-picki, przewodnicz¹cy Zwi¹zku Zawodo-wego Pracowników Wojska Stoczni Ma-rynarki Wojennej. - Skoro tak, jeste�mysk³onni wykorzystaæ wszystkie przewi-dziane prawem metody, aby doprowa-

dziæ do nale¿ytego traktowania pracow-ników. Co prawda nie weszli�my jeszczew spór zbiorowy z zarz¹dem stoczni, aleje�li bêdzie trzeba, uczynimy to.

- Nie dostali�my podwy¿ek ju¿ od kil-ku lat - dodaje jeden z uczestnicz¹cychw pikiecie spawaczy. - Ci¹gle tylko s³y-szymy, ¿e trzeba oszczêdzaæ i zaciskaæpasa. Tak dalej byæ nie mo¿e, bo najlepsifachowcy z naszego zak³adu porzucaj¹pracê i wyje¿d¿aj¹ za granicê, a zast¹piæich nie ma kim. Nikt, kto ma pojêcie o tejrobocie, nie zgodzi siê pracowaæ za takiepieni¹dze. Woli zarabiaæ kilka razy wiê-cej np. w Norwegii!

Kolejny punkt zapalny - kwestia zwol-nieñ - wymuszony jest przez wdra¿anyw stoczni drugi ju¿ program restruktury-zacji. Klemens Pyszka, prezes zak³adu,

Chcemy podwy¿ek, nie zwolnieñ � mówi¹pracownicy Stoczni Marynarki Wojennejw Gdyni. 10 sierpnia przerwali pracêi protestowali przed bram¹ przedsiêbiorstwa.

Pracownicy Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni protestuj¹

t³umaczy, ¿e ciêcie kosztów tak¿e w sfe-rze zatrudnienia w administracji jest ko-nieczno�ci¹, inaczej borykaj¹ca siê z pro-blemami finansowymi stocznia sobie nieporadzi.

- Dla programu restrukturyzacji nie maalternatywy - twierdzi Pyszka. � Albo zre-alizujemy jego za³o¿enia, albo bêdziemymusieli og³osiæ upad³o�æ.

Ju¿ w zesz³ym roku w stocznia straci-³a na ponad tydzieñ p³ynno�æ finansow¹i zabrak³o pieniêdzy na wyp³aty. Terazzak³ad funkcjonuje tylko dziêki temu, ¿eotrzyma³ 25 mln z³otych po¿yczki ratun-kowej od Agencji Rozwoju Przemys³u.

Problemy firmy wynikaj¹ nie tylko z la-winowego w ostatnich latach wzrostu censtali i niskiego kursu dolara. Zachwianes¹ tak¿e proporcje pomiêdzy liczb¹ pra-cowników produkcyjnych i biurowych.Bezpo�rednio przy budowie statków pra-cuje jedynie oko³o 600 osób z licz¹cej1600 ludzi za³ogi. Dlatego kierownictwozapowiada, ¿e od zwolnieñ odwrotu niema. Choæ prezes Pyszka jednocze�niewyra�nie podkre�la, ¿e w pierwszej ko-lejno�ci pracê strac¹ ci, którzy nabyli ju¿prawa do �wiadczeñ emerytalnych, do-daje te¿, ¿e pracownikom umys³owymzaproponowane zostanie przekwalifiko-wanie na stanowiska w produkcji. Zwi¹z-kowcy uwa¿aj¹, ¿e plan restrukturyzacjijest zbyt drastyczny.

- Wielu pracowników umys³owych niebêdzie chcia³o i umia³o przystosowaæ siêdo ciê¿kiej pracy fizycznej � uwa¿a Ta-deusz Szymelfenig ze zwi¹zku zawodo-wego �Solidarno�æ�. - Niektórym nie po-zwoli na to choæby stan zdrowia. Nie go-dzimy siê na tak szeroko zakrojone zwol-nienia, bo dla wielu osób bêd¹ one ozna-cza³y zawodow¹ �mieræ. S¹ w takim wie-ku, ¿e pracy gdzie indziej nie znajd¹,a przecie¿ musz¹ z czego� utrzymywaærodziny.

Jerzy Szymoniewski

Dwie�cie piêædziesi¹t osób ma straciæ jeszcze w tym roku pracê w Stoczni MarynarkiWojennej w Gdyni. Je�li zwi¹zki zawodowe nie dojd¹ w tej sprawie do porozumieniaz kierownictwem przedsiêbiorstwa, w stoczni wybuchn¹æ mo¿e strajk.

Podwy¿ki - tak, zwolnienia - nie

Fot.

Wal

dem

ar O

krój

KONTROWERSJE kraj

Do Gdyni zawijaj¹ coraz wiêksze wycieczkowce. To nie lada atrakcjadla mi³o�ników statków pasa¿erskich. Kolejny rekord ma pa�æ w czerwcu2007 roku. Wtedy to jednego dnia zobaczymy dwa najwiêksze wycieczkowce,jakie kiedykolwiek dot¹d odwiedza³y polskie porty!

Trzeci co do wielko�ci wycieczkowiec �wiata w Polsce!

TEMAT Z MORZA wycieczkowce

24 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

W ubieg³ym roku w Gdyni wycieczkowiec Star Princesspobi³ bardzo nieznacznie rekord niemal bli�niaczej jednostkiGrand Princess, ustanowiony w roku 2004. W bie¿¹cym sezo-nie nie mieli�my okazji go�ciæ w Polsce statku pasa¿erskiego,który by³by wiêkszy ni¿ ten sprzed roku. Jednak jest ju¿ prawiepewne, ¿e kolejny rekord wielko�ci wycieczkowców zawijaj¹-cych do portu w Gdyni padnie ju¿ w lecie przysz³ego roku. Têinformacjê, która na pewno ucieszy shiploverów i shipspotte-rów, podajemy jako pierwsi!

�Ksiê¿niczka� i �Nawigator�

Jednego dnia zobaczymy w Gdyni dwa najwiêksze wyciecz-kowce, jakie kiedykolwiek odwiedza³y polskie porty. Ta gratkama siê trafiæ 8 czerwca 2007 roku. Do Gdyni wp³ynie dotych-czasowy rekordzista - znana ju¿ z licznych wizyt od zesz³egoroku Star Princess, a tak¿e �sprawca� nowego rekordu wielko-�ci - Navigator of the Seas. W dodatku po raz pierwszy bêdzie-my mieli do czynienia z sytuacj¹, w której tak du¿y statek pasa-¿erski (o GT powy¿ej 100 000 - Star Princess) bêdzie wchodzi³do �portu wewnêtrznego� Gdyni (mijaj¹c �Ostrogê Pilotów� i Ka-pitanat Portu), by zacumowaæ przy nabrze¿u Polskim. Natomiastnajwiêkszy wycieczkowiec w historii portu zacumuje w awan-porcie - przy nabrze¿u Francuskim, tradycyjnym dot¹d miejscupostoju rekordzistów takich jak Star i Grand Princess czy Con-stellation.

Krótka wizyta

Jednoczesna wizyta dwóch tak wielkich statków bêdzie nielada wyzwaniem logistycznym i organizacyjnym dla biur tury-stycznych przygotowuj¹cych wycieczki dla pasa¿erów �Ksiê¿-niczki� i �Nawigatora�. Nie wiadomo, ilu ich przyp³ynie na obustatkach, ale wiadomo, ¿e maj¹ one zdolno�æ przewo¿enia -odpowiednio - maksymalnie 3100* i 3807 pasa¿erów. Za³ogêtych jednostek stanowi 1150 i 1181 ludzi.

Podczas pierwszego zawiniêcia do portu gdyñskiego,8 czerwca Navigator of the Seas ma przebywaæ, wg aktualnych

Przyp³ynierekordzista

przytoczyæ kilka informacji o nim ju¿ te-raz. Od stêpki do szczytu najwy¿szegomasztu Navigator of the Seas mierzy 63,45m. Ma ponad 311 m d³ugo�ci, czym o 17m pobije dotychczasowego rekordzistêw�ród najd³u¿szych statków pasa¿erskichodwiedzaj¹cych polskie porty - Constella-tion. Pod wzglêdem tona¿u pojemno�cio-wego brutto Navigator przewy¿sza dotych-czasowego gdyñskiego rekordzistê - StarPrincess - o 29 302 jednostki. Ta ró¿nicato wiêcej ni¿ ca³y tona¿ niektórych, i towcale nie najmniejszych, innych statkówodwiedzaj¹cych Gdyniê - np. Black Watch,Mona Lisa, Maxim Gorkiy czy Albatross.Wprowadzony do eksploatacji Navigatorof the Seas charakteryzuje siê tona¿em po-jemno�ciowym brutto 138 279 jednostek.Na jego 13 pok³adach pasa¿erskich mie�cisiê m.in. 1557 kabin i apartamentów, z cze-go prawie po³owa ma w³asne balkony i do1213 miejsc dla za³ogi w 690 kabinach. Na

TEMAT Z MORZA wycieczkowce

25Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

vigator przybêdzie do Gdyni bezpo�red-nio z portu bazowego Southampton. Ponaszym porcie odwiedzi jeszcze Sztok-holm, Helsinki, Tallin, Kopenhagê i Oslo.

Du¿y, bardzo du¿y�

Szerzej przedstawimy naszego przysz³o-rocznego rekordzistê po jego pierwszejwizycie w porcie gdyñskim. Warto jednak

planów, zaledwie od godz. 7 rano dopo³udnia. Podobnie ma byæ podczas jegodrugiej i ostatniej wizyty w Gdyni w roku2007 - 31 sierpnia. Bêd¹ to 11-dniowerejsy �Scandinavia & Baltics Cruise�. Na-

Navigator of the Seaszawinie do portu w Gdyni w

czerwcu przysz³ego roku.

Fot.

Roya

l Car

ibbe

an In

tern

atio

nal

Przegl¹d kolejnych gdyñskich rekor-dzistów z ostatniej dekady podajemyw tabeli na stronie 25. Trudno dotrzeædo �róde³ mówi¹cych o wcze�niej-szych rekordach. Wiadomo jednak, ¿eprzez d³ugie lata (chyba jeszcze na po-

Europa i Oriana cz¹tku lat 80. ubieg³ego wieku) nie tylkonajwiêkszym, ale jedynym znacz¹cym wy-cieczkowcem zachodniego armatora przy-bywaj¹cym co jaki� czas do polskich por-tów by³a �stara� Europa Hapag Lloyd�a.

Jeden z najwspanialszych statków roku1995 - wycieczkowiec Oriana - odwiedzi³Gdyniê nied³ugo po swoich narodzinach,

ustanawiaj¹c bodaj¿e pierwszy, znacz-niejszy, bardziej spektakularny rekordwielko�ci statków pasa¿erskich zawija-j¹cych do portów polskich. By³o to 17lipca 1995. Oriana swój rekord utrzy-ma³a do�æ d³ugo - by³a najwiêkszymstatkiem pasa¿erskim, jaki zawija³ do pol-skich portów a¿ do roku 1998.

26 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

statku znajduj¹ siê m.in. lodowisko, 10-metrowa �cianka wspinaczkowa, dziewiê-ciodo³kowe, miniaturowe pole golfowe i sy-mulatory golfa, pe³nowymiarowe boisko dokoszykówki, trójpoziomowa restauracja,kaplica �lubna, etc. Statek mo¿e osi¹gaæprêdko�æ 22 wêz³ów dziêki trzem pêdni-kom Azipod o ³¹cznej mocy 42 MW.

Trzeci na �wiecie

W sierpniu br. po morzach �wiata p³y-wa³y 24 statki pasa¿erskie o pojemno�cibrutto powy¿ej 100 000. W budowie lubzamówionych by³o dalszych 17 tak du-¿ych jednostek.

Navigator of the Seas znajduje siêobecnie na trzecim miejscu w�ród naj-wiêkszych wycieczkowców �wiata (exequo z bli�niaczym, m³odszym o niespe³-

na rok Mariner of the Seas). Statki te ustê-puj¹ pod wzglêdem tona¿u pojemno�cio-wego brutto jedynie wycieczkowcomdoskonale znanym dziêki szerokiemupublicity, jakie zyska³y (opisywanym sze-roko równie¿ na ³amach �BudownictwaOkrêtowego� i �Naszego MORZA�): Fre-edom of the Seas (w eksploatacji od majatego roku, GT 154 407, d³ugo�æ ca³kowi-ta 338,77 m) i Queen Mary 2 (z 2003 r.,GT 148 528, d³ug. ca³k. 345,03 m).

Zbuduj¹ jeszcze wiêkszy?

Je¿eli stocznia Aker Finnyards dotrzy-ma terminu kontraktowego, Navigator ofthe Seas do chwili odwiedzin w Gdyni mo¿eju¿ jednak spa�æ na czwart¹ pozycjê w�ródnajwiêkszych �pasa¿erów� �wiata. W stocz-ni tej budowane s¹ bowiem dwie jednost-

ki okre�lane jako siostrzane w stosunku doopisywanego ju¿ na naszych ³amach, naj-wiêkszego obecnie statku pasa¿erskiego�wiata, Freedom of the Seas, jednak o nie-co wiêkszej pojemno�ci. Pierwsza z nichma byæ przekazana do eksploatacji ju¿ wkwietniu przysz³ego roku jako Liberty ofthe Seas, spychaj¹c tym samym spodzie-wanego w Gdyni go�cia na dalsz¹ pozy-cjê. Statek ten bêdzie siê charakteryzowa³tona¿em pojemno�ciowym brutto 158 000,a wiêc wiêkszym o ponad 3500 jednostekni¿ w przypadku Freedom. Je�li nie by³o-by to konieczne ze wzglêdów technicz-nych, to i tak zawsze znajdzie siê pretekst,choæby natury architektonicznej, by to osi¹-gn¹æ. Dla marketingowej propagandy. Poprostu Royal Caribbean bêdzie mog³o zno-wu (wkrótce po Freedom) reklamowaæswój nowy statek (Liberty), jako bij¹cykolejny �wiatowy rekord�

PioSta

* na Star Princess mie�ci siê do 3100 pasa¿erów przytzw. double occupancy, czyli przy wykorzystanychwszystkich miejscach tak¿e w kabinach, z drugim (iewentualne kolejnymi) miejscami pasa¿erskimi na³ó¿kach rozk³adanych (pullmanowskich); niepe³nazdolno�æ przewozu pasa¿erów (czêsto podawana w fol-derach turystycznych przez wszelkich armatorów, bynie odstraszaæ potencjalnych wycieczkowiczów �t³o-kiem� na statku) w przypadku Star Princess wynosi2600; oczywi�cie �rodków ratunkowych na statkuwystarcza w tym przypadku dla 3100 pasa¿erów;z kolei na statku Navigator of the Seas zdolno�æ prze-wozowa pasa¿erów przy double occupancy wynosi3807, a �katalogowa� - 3114.

Star Princess po raz kolejny odwiedzi gdyñski port w przysz³ym roku.

TEMAT Z MORZA wycieczkowce

26 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

LOA - d³ugo�æ ca³kowita; LBP - d³ugo�æ miêdzy pionami; B - szeroko�æ na wrêgach; BMAX - szeroko�æ ca³kowita; T - zanurzenie;GT - tona¿ pojemno�ciowy brutto; Wizyta - rok pierwszej wizyty w Gdyni (pobicie rekordu); * - pierwsza planowana wizyta w Gdyni.

Oriana 03.1995 260,00 225,34 32,20 32,24 7,90 69 153 07.1995

Century 11.1995 246,50 211,85 32,20 32,23 7,819 70 606 07.1999

Millennium 06.2000 294,00 263,10 32,20 32,30 8,30 90 228 07.2000

Constellation 05.2002 294,00 262,93 32,20 37,40 8,00 90 280 07.2002

Grand Princess 05.1998 289,52 242,38 36,00 40,20 8,50 108 806 05.2004

Star Princess 01.2002 289,52 242,38 36,00 36,03 8,45 108 977 05.2005

Navigator of the Seas 11.2002 311,12 274,73 38.60 39.04 8,60 138 279 06.2007*

dla porównania - najwiêksze statki pasa¿erskie �wiata

Voyager of the Seas 11.1999 311.12 275,36 38,60 47,40 8,80 137 276 -

Queen Mary 2 12.2003 345,03 301,35 41,00 41,08 10,30 148 528 -

Freedom of the Seas 04.2006 338,77 303,21 38,59 39,03 8,80 154 407 -

Liberty of the Seas 04.2007 339,00 303,20 38,60 b.d. 8,80 158 000 -

Projekt �Genesis� 09.2009 360,00 b.d. 47,00 b.d. b.d. 220 000 -

STATEK ROK BUDOWY LOA[M] LBP[M] B[M] BMAX[m] T[m] GT Pierwsza wizyta

Wybrani rekordzi�ci w Porcie Gdynia

Fot.

Wal

dem

ar O

krój

27Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

MorzeMorze

Jest Pani jedn¹ z niewielu kobiet- kapitanów ¿eglugi wielkiej. Jak tosiê sta³o, ¿e zainteresowa³a siê Panimorzem?

Morze mam we krwi, zawdziêczam totradycji rodzinnej. Tata by³ z po³udniaPolski, ja urodzi³am siê pod Czêstochow¹,w Szczekocinach, gdzie p³ynê³a tylkoma³a rzeczka Pilica. Ludzie o morzu mielitam bardzo ma³e pojêcie. Ale tata zbiera³literaturê morsk¹ i jako siedemnastoletnich³opak wyemigrowa³ na Wybrze¿e.Dosta³ siê do �szko³y jungów� i tym spo-sobem zacz¹³ p³ywaæ.

Przyjecha³am z rodzicami do Trójmia-sta maj¹c siedem lat, by³am w pierwszejklasie. Ca³y czas ros³am w �rodowiskumorskim, bo praktycznie wszyscy ze stro-ny rodziny mojego taty s¹ zwi¹zani z mo-rzem. Jest w niej piêciu kapitanów, w tejchwili to ju¿ trzecie pokolenie. Uwa¿a-³am, ¿e to bardzo ciekawy zawód. Niety-powy, wymagaj¹cy du¿o samodyscypli-ny, wyzwañ, nienudny, nietuzinkowy.Widzia³am w nim siebie. Uwa¿a³am, ¿e

W rodzinie mojegotaty by³o piêciukapitanów.Uwa¿a³am, ¿e tobardzo ciekawyzawód. Nietypowy,nienudny inietuzinkowy,wymagaj¹cy du¿osamodyscypliny.Widzia³am w nimsiebie�

Z El¿biet¹ Dro¿d¿owsk¹-Smulewicz,kapitanem ¿eglugi wielkiej, rozmawiaMarta Kafarska

Na mostkum/f Miko³aj Kopernik

rz¹dzi kobieta

mam we krwi

27

LUDZIE MORZA rozmowaFo

t. W

ojte

k Ja

kubo

wski/

KFP

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

28 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

mam szansê, ¿e siê nadajê i ¿e dam sobieradê. Wówczas robi³a karierê kapitan Da-nuta Kobyliñska-Walas. By³a przyk³adem,¿e mo¿na do czego� doj�æ, ¿e mo¿e byænastêpna kobieta - kapitan. Tak wiêcpodjê³am decyzjê, ¿e pójdê do szko³ymorskiej i spróbujê.

Jaka by³a reakcja Pani ojca, gdydowiedzia³ siê, ¿e zamierza Panipój�æ w jego �lady?

- Oczywi�cie by³ przeciwny i pierw-szy bój musia³am stoczyæ w³a�nie z nim.Jak us³ysza³, do jakiej szko³y siê wybie-ram, powiedzia³, ¿e chyba mam nie pokolei w g³owie! Mama wiedzia³a, ¿e d¹¿êkonsekwentnie do celu i ¿e jestem upar-ta. Zna³a mnie, by³a przy mnie ca³y czasi stwierdzi³a, ¿e i tak postawiê na swoim.Tata d³ugo bywa³ nieobecny, bo kiedy�rejsy by³y d³u¿sze - czêsto trwa³y rok, stat-ki mia³y tzw. nawrotki - wiêc w zasadziewidywa³ mnie tak¹ od pieluch corazwiêksz¹ i wiêksz¹, kontakt mieli�my nie-co inny. My�lê, ¿e tata siê chyba trochêba³. By³am drobna, delikatna, a on uwa-¿a³, ¿e to nie jest zawód dla kobiety, ¿enie dam sobie rady, bo jestem taka kru-cha, i ¿e w ogóle nie mam pojêcia o tym,co to jest morze. Pewnie, ¿e pojêcia ta-kiego jak on nie mia³am, bo to przecie¿on pracowa³ na morzu.

Zabiera³ Pani¹ ze sob¹ w rejsy?Tak. Najwiêcej podró¿owa³a mama,

zwiedzi³a z tat¹ ca³y �wiat. Ja by³amw dwóch czy w trzech krótszych rejsach,¿ebym mog³a pogodziæ je ze szko³¹. I ju¿wówczas bacznie siê wszystkiemu przy-gl¹da³am. W³a�ciwie te rejsy utwierdzi³ymnie w przekonaniu, ¿e p³ywanie jesttym, czym chcia³abym siê w ¿yciu zaj¹æ.Ale tata by³ przeciwny, nie wierzy³.

A jak potem reagowa³, gdy obser-wowa³ zdobywanie przez Pani¹ ko-lejnych dyplomów?

Praktycznie do czasu, zanim zosta³amstarszym oficerem, kiedy ju¿ mia³am dy-plom kapitana ¿eglugi wielkiej, jeszczepow¹tpiewa³. My�lê, ¿e przygl¹da³ mi siênie bardzo wierz¹c, ¿e dobrnê do same-go koñca. Dopiero, gdy dosta³am nomi-nacjê i zosta³am kapitanem, zacz¹³ byæze mnie dumny.

Na jakich statkach zdobywa³a Panipierwsze szlify?

D³uga linia, d³ugie rejsy do Japonii -praktycznie ca³a Europa, Morze �ródziem-ne, Tajlandia, Filipiny, pó�niej Japonia,Indonezja. Najd³u¿szy rejs trwa³ ponadsze�æ miesiêcy. Na tej linii by³am rok napraktyce, na czwartym roku. Zaczê³amp³ywaæ zaraz po dyplomie. Pó�niej, na

pó³tora roku, przysz³am na promy jakotrzeci oficer. Przez nastêpne piêæ lat p³y-wa³am znów na d³ugiej linii, w tym rów-nie¿ na statku szkolnym m/s Antoni Gar-nuszewski, pod Alaskê w d³u¿szy rejs zestudentami. Wtedy w zasadzie wyp³ywa-³am drugi dyplom i wróci³am na promy,bo stwierdzono, ¿e siê na nich spraw-dzam. Od drugiego oficera do kapitanapraktycznie ca³y czas przepracowa³am napromach. Gdy zosta³am kapitanem, ob-jê³am dowództwo na rorowcu m/s Puckp³ywaj¹cym do Finlandii. Jest taki prze-pis, ¿e aby zostaæ kapitanem na statkupasa¿erskim, nale¿y wyp³ywaæ wymaga-ny okres jako kapitan na statku konwen-

mnie podstaw zawodu. Pó�niej tak¿emia³am szczê�cie, bo trafia³am na kapita-nów, którzy mnie wiele nauczyli. Legen-da floty kapitan Marian Olejarnik, u któ-rego zaczyna³am, udzieli³ mi bardzo wie-lu m¹drych rad. Równie¿ wiele wskazó-wek da³ mi tata, du¿o czerpa³am z jegodo�wiadczeñ. Do tej pory jego radybrzmi¹ mi w uszach. P³ywa³ ponad 40 lat,zdoby³ ogromne do�wiadczenie. P³ywa³te¿ z bardzo dobrymi kapitanami. Mo¿napowiedzieæ, ¿e mia³am szczê�cie do do-brych ludzi chc¹cych odkryæ przede mn¹tajniki swojej wiedzy i przekazaæ to, conajcenniejsze. Dali mi rady, z którychkorzystam do tej pory i które siê spraw-dzaj¹. S¹ ponadczasowe.

Wielokrotnie spotykam siê z nie-chêci¹ marynarzy do obecno�ci ko-biet na statkach. Domy�lam siê, ¿ekiedy Pani zaczyna³a p³ywaæ, by³odu¿o gorzej�

Na pewno, bo musia³y�my pracowaædwa razy tyle, co koledzy. Na ka¿dymstatku, na który okrêtowa³am, podcho-dzono do mnie z rezerw¹ i nieufno�ci¹.Mo¿e nie od razu pokazywano, ¿e skazu-je siê mnie na przegran¹, ale nie by³a tona pewno aprobata. Gdy zaokrêtowa³amna m/s Antoni Garnuszewski, posz³amprzedstawiæ siê kapitanowi. By³o dwóchdrugich oficerów, wiêc kapitan Jan¯uromski zapyta³, kto bêdzie oficeremnawigacyjnym. Gdy odpowiedzia³am, ¿eja, us³ysza³am: �Bo ja chcia³bym spaæw nocy�. Od razu da³ mi do zrozumienia,jak bardzo wierzy w moje umiejêtno�ci�Wtedy Garnuszewski �chodzi³� w czar-terze po m¹czkê rybn¹ i ryby mro¿one.To by³ trudny rejs, ciê¿kie cumowania nape³nym morzu przy ruchu statków, takienietypowe, stosowane w zasadzie tylkow czasach wojennych. Nauczy³am siêwtedy wielu dodatkowych rzeczy i mu-szê powiedzieæ, ¿e pod koniec rejsu by-³am najlepszym oficerem kapitana, do-sta³am nagrodê i zesz³am na l¹d z wnio-skiem awansowym na chiefa. Zupe³niewszystko siê odwróci³o, ale musia³am nato ciê¿ko pracowaæ. Nigdy nie przejmo-wa³am siê komentarzami, bo uwa¿a³am,¿e mam swoje wykszta³cenie i wiedzê,mam taki sam dyplom jak ka¿dy z kole-gów. Wiedzia³am, ¿e muszê zas³u¿yæ nato, ¿eby kapitan siê do mnie przekona³.Je¿eli chodzi o podej�cie mê¿czyznw ogóle, mo¿e faktycznie kiedy� by³o gor-sze, bo dziewcz¹t na statkach p³ywa³omniej. Teraz jest ich coraz wiêcej i teuk³ady trochê siê zmieni³y. Ale z do�wiad-czenia wiem i widzê, ¿e na pewno nie

Kapitan ¿eglugi wielkiej El¿bie-ta Dro¿d¿owska-Smulewicz pracu-je w szczeciñskiej spó³ce EuroAfri-ca Linie ̄ eglugowe, wyodrêbnionejze struktur Polskich Linii Oceanicz-nych.

P³ywa na trasie �winouj�cie-Ystad, promem samochodowo-ko-lejowym m/f Miko³aj Kopernik.

W 1980 roku ukoñczy³a Wy¿sz¹Szko³ê Morsk¹ w Gdyni. P³ywa³a nam/s Jurata, m/s Profesor Rylke, m/s Horyzont, m/s Antoni Garnu-szewski, m/s Puck, m/f Jan �nia-decki, m/f Miko³aj Kopernik.El¿bieta Dro¿d¿owska-Smulewiczmieszka w Sopocie, ma dwoje dzie-ci. Syn Sebastian ma 27 lat, jest ab-solwentem Akademii Morskiej wGdyni. P³ywa jako II oficer. 20-let-nia córka Weronika wci¹¿ siê uczy.

Kim jest?

cjonalnym. Odby³am potrzebn¹ prakty-kê i wróci³am na promy. Pracujê w �wi-nouj�ciu od 12 lat.

Ka¿dy w swoim ¿yciu i karierzespotyka osoby, których rady pamiê-ta d³ugo. Janusz L. Wi�niewski w jed-nym z opowiadañ na temat ¿yciamarynarskiego pisze, ¿e �ka¿dy maswojego bosmana�. Kto jest dla Panitakim bosmanem?

Na pocz¹tku kariery, gdy jeszcze by-³am asystentem pok³adowym na d³ugiejlinii, p³ywa³am ze sztandarowymi kapita-nami PLO. Znali moich rodziców, nauczyli

LUDZIE MORZA rozmowa

29Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

El¿bieta Dro¿d¿owska-Smulewiczz córk¹ Weronik¹.

29Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

LUDZIE MORZA rozmowa

30 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

zmieni¹ siê do koñca. Po prostu mê¿czy�-ni nigdy w pe³ni nie zaakceptuj¹ kobietna morzu. Bêd¹ nas tolerowaæ, pod�wia-domie szukaj¹c argumentów, ¿e to niejest zawód dla kobiety i zastanawiaj¹c siê,po co w³a�ciwie my tu jeste�my. Nie wie-rzê, ¿eby to siê zmieni³o.

Czy kiedykolwiek mia³a Pani pro-blem z pos³uchem w�ród za³ogi tyl-ko dlatego, ¿e jest Pani kobiet¹?

Nie mia³am i muszê powiedzieæ, ¿egdybym mog³a mieæ dwa razy wiêcej lu-dzi w za³odze, na pewno bym mia³a.Zdarzaj¹ siê sytuacje, ¿e marynarze przy-chodz¹ i prosz¹, ¿eby mogli przyj�æ namoj¹ zmianê. Uwa¿am, ¿e trzeba od lu-

dzi wymagaæ, byæ dla nich autorytetem,ale i cz³owiekiem. Trzeba umieæ dostrzecka¿dego - i kucharza, i marynarza, bo onite¿ maj¹ swoje problemy i musz¹ mieæodwagê siê nimi dzieliæ. Moja za³oga do-brze wie, ¿e jestem wymagaj¹ca i nie-których rzeczy nie tolerujê. Jest jednarozmowa ostrzegawcza, a pó�niej siê roz-stajemy. Za³oga dobrze zna moje zasady.Dziêki temu jest spokój, cisza i komfortpracy. I oto chodzi. Nie mam problemów.Na ¿adnym stanowisku ich nie mia³am.Ani jako oficer, ani jako kapitan.

Jakie by³y najdziwniejsze reakcjeludzi, którzy dowiadywali siê, ¿e ka-pitanem statku jest kobieta?

Gdy kto� odkrywa, jaki mam zawód,najczê�ciej nie wierzy. Kiedy�, gdy jecha-³am z Gdyni do �winouj�cia, policja za-trzyma³a mnie do rutynowej kontroli. Z ty-³u samochodu zawsze wo¿ê czapkê ka-pitañsk¹. Taki zwyczaj mia³a Danuta Ko-byliñska i ja go przejê³am. To z regu³ywzbudza zainteresowanie, wiêc policjantzapyta³, gdzie pracujê. Kiedy mu powie-dzia³am, bloczek do wypisywania man-datów z wra¿enia wypad³ mu z rêki!

Kiedy� by³am go�ciem na promiePolonia, wraca³am z córk¹ z Ystad. Do-

wodzi³ kapitan Marian Weber, któregojestem wychowank¹. Bardzo chcia³amzobaczyæ, jak Polonia manewruje. Wind¹na mostek wióz³ mnie pan z Security.By³am ubrana po cywilnemu, w bia³ykostiumik i szpileczki. Nie wytrzyma³ i po-wiedzia³: �Pani kapitan, muszê pani po-wiedzieæ, ¿e spodziewali�my siê zoba-czyæ kogo� zupe³nie innego�. Nie wiem,kogo, ale by³o zaskoczenie�

Na podstawie w³asnego do�wiad-czenia jak Pani s¹dzi - czy zawódmarynarza to dla kobiety zawód jak

ka¿dy inny, czy rzeczywi�cie trzebamieæ do niego specjalne predyspo-zycje?

Przede wszystkim trzeba umieæwspó³pracowaæ z lud�mi, bo statek to �ro-dowisko zamkniête, w którym rodz¹ siêró¿ne konflikty. My�lê, ¿e trzeba du¿osamozaparcia i perfekcyjnej wiedzy.Trzeba byæ profesjonalist¹, pokazaæ, ¿eco� siê umie i ¿e co� siê sob¹ reprezentu-je, bo wtedy wyrabia siê szacunek w�ródludzi.

Dowodzi Pani promem samocho-dowo-kolejowym m/f Miko³aj Koper-nik, nale¿¹cym do spó³ki EuroAfri-ca, kursuj¹cym na trasie �winouj-

�cie-Ystad. Dlaczego wybra³a Pani¿eglugê promow¹?

Ponad piêæ lat by³am kapitanem nam/f Jan �niadecki. Pó�niej p³ywa³am nazmianê pó³ roku na �niadeckim, pó³ rokuna Koperniku. Od ponad trzech lat jestemna Koperniku. Szwedzkie uprawnieniapilotowe mam na obydwa promy. Wyro-s³am z ¿eglugi promowej, na nich siêuczy³am i ta forma pracy bardzo mi od-powiada. Tutaj, trzeba powiedzieæ, kapi-tanem jest siê od pocz¹tku do koñca. Niebiorê holowników, nie biorê pilotów, ni-

Kapitan El¿bieta Dro¿d¿owska-Smulewicz dowodzi promem samochodowo-kolejowym m/f Miko³aj Kopernik,którego armatorem jest EuroAfrica Linie ̄ eglugowe.

Fot.

Jaku

b Bo

guck

i

LUDZIE MORZA rozmowa

31Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

kogo nie mam nad sob¹ i o wszystkimdecydujê sama. Od samego pocz¹tku je-stem nauczona samodzielno�ci. Jest bar-dzo satysfakcjonuj¹ca, nie ma jej na in-nym statku. Na innych liniach s¹ d³u¿szeprzeloty, które mo¿e s¹ mniej mêcz¹ce,bo p³ywanie na promach to ci¹g³e tami z powrotem, ale pojawiaj¹ siê ró¿ne pro-blemy, z którymi trzeba sobie radziæ sa-memu. Na promach stale co� siê dzieje.Bardzo lubiê to, co robiê.

Niedawno obchodzi³a Pani dzie-siêciolecie kapitañstwa.

Dwa lata temu, ju¿ niestety dwa latatemu! Czas leci! Jestem przera¿ona tymup³ywaj¹cym czasem. Tym, ¿e to takszybko min¹³.

Wiele osób twierdzi, ¿e dzisiejszep³ywanie to ju¿ nie to, co kiedy�. Niema dawnego romantyzmu, a ludziz prawdziwym zaciêciem morskim,wykonuj¹cych zawód z mi³o�ci¹, spo-tyka siê rzadko.

Kiedy� oficerowie spojrzeli na mnie namostku jak na postaæ nie z tej epoki. Gdycumujemy w Ystad o 6 rano, jestem bu-dzona o 4.40. Krótko po pi¹tej jestem namostku, widzê piêknie wschodz¹ce s³oñ-ce i mówiê do swoich oficerów: �No widzi-cie, gdzie indziej mo¿na co� tak piêknegozobaczyæ?� Czy nie ma ju¿ romantyzmu?Nie wszystkie statki s¹ szybkie, nie wszyst-kie to kontenerowce czy masowce, szyb-ko prze³adowywane. S¹ jeszcze takie, któ-re w porcie stoj¹ d³u¿ej. Jak siê chce zoba-czyæ �wiat, to na pewno jest okazja. Kiedyp³ywa³am na d³ugich liniach, w zasadziew ka¿dym porcie, po wachtach, gdy tylkomia³am czas, bra³am z biura turystycznegoprzewodnik i ogl¹da³am wszystko, cochcia³am. Dzisiaj te¿ tak mo¿na. Maryna-rze mówi¹, ¿e nie ma romantyzmu, bo niechc¹ siê ruszaæ ze statku. Je�li dla kogo�p³ywanie nie mia³o byæ romantyczne, tonigdy takie nie bêdzie. W tym zawodzietrzeba umieæ dostrzec piêkno przyrody,wschody i zachody s³oñca, ciszê na pok³a-dzie, szum morza, krzyk mew. Po prostuchcieæ zobaczyæ piêkno.

Praca na morzu, w dodatku na sta-nowisku kapitana, przynosi ogromn¹satysfakcjê. Jednocze�nie jest bardzoodpowiedzialna i stresuj¹ca. Co dajePani najwiêksz¹ rado�æ z wykonywa-nia tego zawodu?

Ka¿de w trudnych warunkach bez-pieczne dowiezienie do portu ³adunku,ludzi, za których siê odpowiada - to jestchyba najbardziej satysfakcjonuj¹ce. �wia-domo�æ, ¿e cz³owiek sobie poradzi³ i ¿erejs by³ bezpieczny.

Pamiêta Pani najtrudniejszy mo-ment czy wydarzenie, a mo¿e ca³yrejs, w którym musia³a Pani zacho-waæ zimn¹ krew i poradziæ sobiez przeciwno�ciami?

Nauczono mnie maksymalnej koncen-tracji i panowania nad emocjami w ciê¿-kich warunkach. Jestem bardzo spokojnai my�lê, ¿e przez to za³oga równie¿ siêuspokaja. Jestem tak skupiona i skoncen-trowana na tym, co mam zrobiæ i jak¹decyzjê podj¹æ, ¿e po fakcie po prostunie czujê stresu. Nauczy³am siê zupe³nieodcinaæ od innych rzeczy. My�lê inten-sywnie, obserwujê, patrzê. Im trudniej-sza sytuacja, tym wiêkszy spokój. Ner-wowo�æ kapitana, nawet je¿eli nie krzy-czy, a widaæ j¹ po nim, udziela siê. Lu-dzie wpadaj¹ wtedy w panikê, nie wiedz¹,co robiæ. Polecenia s¹ wykonywane ina-czej, gdy widaæ, ¿e kapitan nie radzi so-bie z sytuacj¹.

Ma Pani swoje sposoby na odre-agowanie statkowego stresu? Jak spê-dza Pani wolny czas, np. urlop?

Na wolnej �czternastce� najczê�ciejjestem bardzo zajêta. Wychowanie dzie-ci zajmuje mnie przede wszystkim, alestaram siê te¿ nie zapominaæ o sobie.Odrobina egoizmu nie zaszkodzi. Je¿d¿êregularnie na rowerze, najchêtniej wcze-�nie rano, gdy �cie¿ki rowerowe nie s¹jeszcze zbytnio zapchane. Chodzê naspacery, mam przyjació³, którzy maj¹sporo wolnego czasu. Staram siê chodziæna basen, do fitness klubu, ale tylko dlarelaksu, bo na szczê�cie nie muszê mo-delowaæ sylwetki. Bardzo relaksuje mnieczytanie. Ja po prostu uwielbiam ksi¹¿ki,i muszê przyznaæ, ¿e zaleg³o�ci najbar-dziej nadrabiam na statku.

Jakie rejony �wiata zrobi³y naPani najwiêksze wra¿enie? By³y rej-sy, których nigdy Pani nie zapo-mni?

Najbardziej pamiêtam i têskniê za rej-sami do Japonii. Fascynowa³y mnie tam-te rejony. Uwielbia³am Singapur, bardzodobrze siê czu³am w Hongkongu. Podo-ba³a mi siê bardzo atmosfera i otwarto�æludzi na Filipinach. Du¿o zwiedza³am,podpatrywa³am dalekowschodnie kultu-ry trochê od wewn¹trz. Dobrze czujê siêw tropiku, lubiê s³oñce, i dlatego trochêmi brakuje tamtej czê�ci �wiata. Uwa¿am,¿e jest fascynuj¹ca je¿eli chodzi o przy-rodê i kulturê tak odmienn¹ od naszej.Mam du¿o zdjêæ, du¿o wspomnieñ, tegonikt mi nie odbierze.

Jakie miejsca na �wiecie chce Panijeszcze odwiedziæ?

Bardzo bym chcia³a zobaczyæ Chiny.Fascynuje mnie ich kultura, chcia³abymzobaczyæ zabytki. Przyjrzeæ siê, jak tenkraj siê zmieni³. Nie by³am w AmerycePo³udniowej. Jak siê dobrze nauczê hisz-pañskiego i bêdê mia³a czas, mo¿e siêtam wybiorê.

Bardzo by³am zadowolona z rejsu naGarnuszewskim, gdy p³ynêli�my a¿ podAlaskê, na Morze Beringa. Po drodze dwadni spêdzili�my w San Francisco. Zwie-dzili�my Alcatraz, zobaczyli�my mostGolden Gate. Bardzo chcia³abym poje-chaæ do Izraela, do Ziemi �wiêtej. To ta-kie moje marzenie, ¿eby siê tam wybraæz mam¹, dla której by³oby to bardzo du¿eprze¿ycie. Je�li chodzi o Europê, to nieby³am tylko w Norwegii.

Po tych latach spêdzonych namorzu, gdyby mog³a Pani wybieraæjeszcze raz, ponownie wybra³abyPani ten zawód?

Tak. Nie widzê siebie w innym. Gdyjestem w domu na wolnej �czternastce�i mijaj¹ te dwa tygodnie cieszê siê, ¿e jadêdo pracy. Jak wracam z rejsu cieszê siê,¿e jadê do domu. Widocznie mam takiedwa miejsca w ¿yciu, gdzie siê dobrzeczujê i jestem z tego zadowolona. Nieznios³abym pracy, w której siê siedziw jednym miejscu od godziny do godzi-ny. Jak chodzi³am na kurs chiefowski i ka-pitañski, wyk³ady do godziny 16 by³y ka-torg¹. Najwa¿niejsze, ¿eby nie czuæ siêprac¹ znu¿onym. Wiadomo, ¿e czasemzmêczenie przyjdzie. S¹ sztormy czy mg³yi stoi siê na mostku ile� godzin... Ale techwile s¹ wpisane w kapitañsk¹ pogodê.

Jakie s¹ Pani dalsze plany i ambi-cje zawodowe?

Na razie na pewno bêdê pracowaæw �winouj�ciu. Kapitanowie promowi,którzy siê sprawdzaj¹, pracuj¹ praktycz-nie do emerytury. To taka inwestycja fir-my w nas, gwarancja bezawaryjno�ci, dopewnego stopnia oczywi�cie.

A plany na przysz³o�æ? Moim marze-niem jest rejs dooko³a �wiata statkiempasa¿erskim. I to nie zawodowo, ale jakopasa¿er. Pewnie skoñczy³oby siê tak, ¿esiedzia³abym kapitanowi na mostku, gdy-by siê zgodzi³.

¯yczê wiêc Pani tej podró¿y. Dziê-kujê za rozmowê.

Marta Kafarska

LUDZIE MORZA rozmowa

Decyzja o zatopieniu tzw. bojowych�rodków truj¹cych zapad³a na Konferen-cji Poczdamskiej 2 sierpnia 1945 roku. Narejony zatopienia Amerykanie, Brytyjczy-cy, Francuzi oraz Rosjanie wybrali G³êbiêGotlandzk¹ i Bornholmsk¹, uznaj¹c je zanajbardziej bezpieczne i przydatne dotego celu.

W latach 1945�1948 w czterech stre-fach okupacyjnych - brytyjskiej, amery-kañskiej, francuskiej i radzieckiej - odna-leziono 296 103 ton BST. Faktyczna ilo�æjest znacznie wiêksza, poniewa¿ mówisiê o zapasach pamiêtaj¹cych jeszczeI wojnê �wiatow¹. Alianci nie zajmowalisiê jej ewidencjonowaniem, poniewa¿wskutek korozji by³a w tak z³ym stanie,¿e w³adze okupacyjne w Niemczechzdecydowa³y siê na jej natychmiastowezatopienie ju¿ w 1945 roku. O ilo�ci zgro-madzonych zapasów BST w Niemczechmo¿e �wiadczyæ fakt, ¿e III Rzesza tylkow latach 1935�1945 wyprodukowa³a a¿ 65tys. ton iperytu siarkowego, fosgenu, adam-sytu, clark I, clark II, tabunu i luizytu.

W Polskiej Wy³¹cznej Strefie Ekonomicznejspoczywa broñ chemiczna zatopiona po II wojnie�wiatowej. Ile? Dok³adnie nie wiadomo, poniewa¿takich danych nikt w Polsce nie gromadzi. Sprawaod¿y³a ostatnio w zwi¹zku z planowan¹ budow¹Gazoci¹gu Pó³nocnego na dnie Ba³tyku. To, coodkry³y ekipy badawcze, je¿y w³os na g³owie�

A bomba

W Ba³tyku zalegaj¹ setki tysiêcy tonbojowych �rodków truj¹cych

tyka�

Pod koniec lipca br. poinformo-wano, ¿e Gazoci¹g Pó³nocny zna-laz³ siê na li�cie 42 priorytetowychprojektów energetycznych Unii Eu-ropejskiej, co oznacza, ¿e jego twór-cy mog¹ ubiegaæ siê o preferencyj-ne po¿yczki z Europejskiego Ban-ku Inwestycyjnego i ³atwiej pozy-skiwaæ pieni¹dze od prywatnychinwestorów. Listê zaaprobowali mi-nistrowie ds. konkurencyjno�cipañstw cz³onkowskich, z udzia³emPolski i krajów ba³tyckich, mimo, ¿ewcze�niej rz¹d RP oficjalnie sprze-ciwia³ siê budowie gazoci¹gu na dnieBa³tyku.

Komisja UE przyznaje, ¿e z po-wodu kontrowersji, jakie Gazoci¹gPó³nocny wzbudza w Polsce i kra-jach ba³tyckich, d³ugo zastanawia-no siê nad pozostawieniem go nali�cie projektów priorytetowych.Zwyciê¿y³o przekonanie, ¿e projektma charakter ogólnoeuropejski, bodostarczy energiê z Rosji nie tylkodo Niemiec, ale tak¿e Wielkiej Bry-tanii i innych pañstw.

Unia popiera rurê

WOKÓ£ MORZA ekologia

32 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Fot.

£uka

sz G

³owa

la

Bezpieczne zatopienie

Przyjmuj¹c na siebie zobowi¹zaniakonferencji poczdamskiej, a szczególnietrwa³ej demilitaryzacji faszystowskich Nie-miec, alianci napotkali na du¿e trudno�cizwi¹zane z likwidacj¹ zgromadzonychzapasów broni chemicznej. Wystêpowa-³a ona nie tylko w postaci ró¿nej wielko-�ci pojemników i kontenerów od 100 do1500 l, ale i specjalnie elaborowanej amu-nicji (bomby lotnicze, pociski artyleryj-skie, granaty i miny).

Ze wzglêdu na czasoch³onno�æ i du¿ekoszty chemicznych metod biodegrada-cji zdecydowano siê na proste rozwi¹za-nie problemu. We wszystkich strefachokupacyjnych zatopienia broni chemicz-nej mia³y odbywaæ siê wy³¹cznie w spe-cjalnie wyznaczonych do tego rejonach,które swoim po³o¿eniem gwarantowa³ynale¿yt¹ ochronê �mierciono�nego ³adun-ku. G³êbia Bornholmska ze swoj¹ g³êbo-ko�ci¹ wahaj¹c¹ siê od 70 do 105 m i Go-tlandzka z maksymaln¹ 249 m wydawa-³y siê odpowiednie, jednak do zatopieñwybrano miejsca p³ytsze - z g³êboko�ci¹od 70 do 120 m.

Chirurgiczna precyzja...

Najbardziej profesjonalnie podchodzilido sprawy Brytyjczycy, Amerykanie i Fran-cuzi, którzy rygorystycznie trzymali siêustanowionych przez siebie zasad. Wiêk-szo�æ akcji planowano starannie i z du¿ymwyprzedzeniem. Zwracano uwagê na naj-drobniejsze detale, nie mówi¹c ju¿ o po-godzie, która by³a warunkiem powodze-nia misji. Jedyn¹ b³êdn¹ decyzj¹ by³o zato-pienie na g³êboko�ci zaledwie 30 m w Ma-³ym Be³cie tabunu i fosgenu. Na szczê�cie,nie by³y to zatopione luzem skrzyniez amunicj¹ chemiczn¹, a ca³e statki i barki,dziêki czemu nie by³o mowy o przemiesz-czaniu siê ³adunku po dnie. Jednak obawyokolicznej ludno�ci i wzglêdy bezpieczeñ-stwa zadecydowa³y na prze³omie lat 1959�1960 o wydobyciu niebezpiecznej amuni-cji, zabetonowaniu jej w formie bloków i po-nownym zatopieniu - tym razem w Zato-ce Biskajskiej, na kilkusetmetrowej g³êboko-�ci. Koszty operacji wydobycia, zabetonowa-nia, przetransportowania w nowe miejscewynios³y niema³¹ jak na ówczesne czasykwotê kilkunastu milionów dolarów.

... i du¿a beztroska

Do tematu �utylizacji� BST w Ba³tykunajgorzej podeszli Rosjanie. W latach

1947�1948 oficjalnie zatopili na wschódod Bornholmu oraz w pobli¿u Gotlandii12 tys. ton BST w postaci pojemników,pocisków artyleryjskich, bomb lotniczychi granatów zawieraj¹cych iperyt siarkowy,clark I, clark II, adamsyt, sole cyjanoweoraz kwas pruski. Z relacji naocznych�wiadków � pracowników portów wyni-ka, ¿e tego typu ³adunki wychodzi³yw morze ju¿ w lipcu, sierpniu i wrze�niu1945 roku. Wynika z tego, ¿e Rosjaniew dwóch wymienionych miejscach zato-pili ok. 50 tys. ton amunicji chemicznej.

A to oznacza, ¿e oficjalne dane doty-cz¹ce ilo�ci zatopionej w morzu bronichemicznej nie s¹ prawdziwe. Rosjanienadal nie chc¹ ujawniæ wielu szczegó³ówdotycz¹cych ilo�ci, rodzajów oraz miejsczatopionych �rodków. Zgodnie z ustale-niami, BST powinny znajdowaæ siê tylkoi wy³¹cznie w rejonach i miejscach �ci�leokre�lonych i oznakowanych na mapachmorskich. Nie jest tajemnic¹, ¿e Rosjanietopili wspomniane �rodki niechlujnie i bez-trosko. Amunicjê najczê�ciej zrzucanoz p³yn¹cych statków w drewnianychskrzyniach prosto do wody. Czêsto przyz³ej pogodzie i problemach z dop³yniê-ciem w wyznaczone miejsce, zatopieñdokonywano poza wyznaczonymi strefa-mi, jeszcze w czasie transportu na najbar-dziej uczêszczanych torach wodnych,gdzie operowali rybacy i ¿egluga cywil-na. Wrzucana do wody w drewnianychskrzyniach amunicja czêsto dryfowa³apoza wyznaczony rewir. W owym czasienagminnie wyrzucano skrzynie na brzegiBornholmu, Szwecji, a nawet Polski. Jestbardzo prawdopodobne, ¿e w bliskims¹siedztwie l¹du G³êbi Gdañskiej Rosja-nie równie¿ potajemnie zatopili broñ che-miczn¹. Potwierdza to epizod sprzed 52lat, gdy wydobyto w tym miejscu znaczn¹ilo�æ amunicji chemicznej. W tym samymczasie fale morskie wyrzuci³y w okolicyJuraty beczkê z iperytem siarkowym.

Uwaga, trucizna!

- Z³o¿ony na obszarze G³êbi Gdañ-skiej ³adunek pokryty jest najprawdopo-dobniej warstw¹ zaledwie 10-centymetro-wego osadu z dna morza, gdy¿ wskuteks³abych pr¹dów ¿wiry, piaski, mu³ i i³yodk³adaj¹ siê tam wyj¹tkowo wolno �uwa¿a dr Marzena Stempieñ-Sa³ek z In-stytutu Nauk Geologicznych PAN w War-szawie. Geolog ostrzega, ¿e je�li dojdziedo ska¿enia wód morskich chemikaliami,bêdzie siê ono utrzymywaæ przez dzie-si¹tki lat. Ba³tyk jest morzem zamkniê-

tym i pe³na wymiana wody nastêpujew nim dopiero po 42 latach.

Do najtragiczniejszego w skutkachwypadku z broni¹ chemiczn¹ dosz³ow lipcu 1955 roku na pla¿y w Dar³ówku.Fale morskie wyrzuci³y wówczas na brzegskorodowany pojemnik, z którego zaczê³awydobywaæ siê brunatno � czarna ciecz.W pobli¿u wyciekaj¹cej substancji bawi-³y siê nie�wiadome �miertelnego zagro-¿enia dzieci. Ju¿ po oko³o 30 minutachwyst¹pi³y pierwsze charakterystyczneobjawy poparzenia iperytem siarkowym.Ska¿onych zosta³o ponad 100 dzieci,u czworga stwierdzono nieodwracalneuszkodzenie oczu. Poszkodowane dziecizbyt pó�no otrzyma³y fachow¹ pomoc,a przybyli na miejsce lekarze nie byli w sta-nie precyzyjnie rozpoznaæ nag³ych przy-czyn pora¿enia. ̄ aden z lekarzy nie wi¹-za³ pojawiaj¹cych siê na skórze du¿ychzaczerwienieñ ze ska¿eniem iperytemsiarkowym. Powa¿nemu ska¿eniu uleg³równie¿ du¿y fragment pla¿y, który po-tem zamkniêto i odka¿ano chlorowanymwapnem.

Pierwsza powojenna dekada pokaza-³a, ¿e zatopienie BST w morzu absolut-nie nie rozwi¹za³o problemu niebezpie-

W latach 1935 � 1945w Niemczech wyprodukowano:

n 25 tys. ton iperytu siarkowegon 5,9 tys. ton fosgenun 12 tys. ton tabunun 3,9 tys. ton adamsytun 1,5 tys. ton clark In 100 ton clark II

Toksycznaprodukcja

W strefach okupacyjnychodnaleziono nastêpuj¹ce

ilo�ci BST:

n brytyjskiej 122 508 tonn amerykañskiej 93 995 tonn francuskiej 9 100 tonn radzieckiej 70 500 ton

Tony na dnie

WOKÓ£ MORZA ekologia

33Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

czeñstwa ewentualnego ska¿enia ludzii terenów nadmorskich. Podobne zdarze-nia obserwowano tak¿e w Danii, Szwecji,Niemczech, Litwie i £otwie.

Kolejne wypadki w postaci ska¿eniapla¿ w Ko³obrzegu i Dziwnowie orazkutrów rybackich zdarza³y siê przez na-stêpne 42 lata. Ostatni powa¿ny wypa-dek odnotowano 9 stycznia 1997 roku.Ska¿eniu uleg³a ca³a za³oga kutra W£A206 z W³adys³awowa, która ³owi³a w od-leg³o�ci 30 NM* na pó³noc od macierzy-stego portu. W miejscu, przez które wiód³kiedy� szlak transportu BST w kierunkuG³êbi Gotlandzkiej, rybacy W£A 206wy³owili oko³o piêciokilogramow¹ bry³êprzypominaj¹c¹ glinê. Nie�wiadomi gro-¿¹cego im niebezpieczeñstwa, przywie�lij¹ zapl¹tan¹ w sieci do portu. Bezpo�red-ni kontakt z nieznan¹ substancj¹ spowo-dowa³ u nich objawy klasycznego popa-rzenia iperytem siarkowym. O�miu cz³on-ków za³ogi hospitalizowano, czterechz nich przesz³o powa¿ne kilkutygodnio-we leczenie w szpitalu.

Na wodach nale¿¹cych do PolskiejWy³¹cznej Strefy Ekonomicznej zdarzy³osiê szesna�cie oficjalnie udokumentowa-nych wypadków z BST. Brak danych niepozwala na pe³ne zobrazowanie skali pro-blemu, poniewa¿ wielu zdarzeñ nigdy nieodnotowano. Niew¹tpliwie do najwiêk-szej liczby incydentów z udzia³em BSTdochodzi w Danii.

Co jeszcze wyp³ynie?

Po up³ywie 61 lat cienko�cienne kor-pusy bomb lotniczych sta³y siê cieñszeo 2�3,5 mm w stosunku do swojej pier-wotnej grubo�ci � ocenia komandor Ta-deusz Kasperek, kierownik Zak³aduObrony Przeciwchemicznej na WydzialeNawigacji i Uzbrojenia Okrêtowego Aka-demii Marynarki Wojennej w Gdyni. Nie-w¹tpliwie doprowadzi to równie¿ dozwiêkszonego uwalniania ich truj¹cej za-warto�ci.

Z przeprowadzonych przez Bunde-smarine pod koniec lat 90. ubieg³ego stu-lecia badañ stanu zatopionych BST wyni-ka, ¿e s¹ skorodowane w przesz³o 80procentach. Oznacza to, ¿e coraz czê�ciejbêdzie dochodzi³o do wyrzucania nabrzeg morza lub zapl¹tywania siê w ry-backie sieci nieznanych brunatno-czar-nych bry³. Dzieje siê tak najczê�ciej z za-gêszczonym iperytem siarkowym, któryma konsystencjê gliny i przyjmuje formytrudne do naturalnego rozdrobnienia. Tok-syczno�æ iperytu siarkowego w takiej bry-

8 wrze�nia 2005 roku Niemcyi Rosja podpisa³y umowê o budo-wie ruroci¹gu o d³ugo�ci 1200 km,który po³¹czy Wyborg w Rosji, napó³noc od Petersburga, z Greifswal-dem w Meklemburgii. Biegn¹c podnie Ba³tyku, umo¿liwi dostawy ro-syjskiego gazu do Europy z pomi-niêciem po�redników. Od roku 2010ma nim p³yn¹æ 27,5 mld metrówsze�ciennych gazu rocznie. Rosyj-sko-niemieck¹ magistralê budujespó³ka North European Gas Pipeli-ne Company (NEGPC), w której ro-syjski Gazprom kontroluje 51 proc.akcji, a jego niemieccy partnerzy(BASF i E.ON-Ruhrgas) po 24,5 proc.

Przeciwko budowie gazoci¹guprotestowa³a Polska i kraje nadba³-tyckie, które uwa¿aj¹ j¹ za atak naswoje interesy.

Bezpo�redników

Unia Europejska chce przepro-wadziæ gigantyczne czyszczenie dnaBa³tyku. Postulat taki zosta³ zapisa-ny w tzw. Zielonej Ksiêdze - oficjal-nym dokumencie Komisji Europej-skiej dotycz¹cym wspólnej politykimorskiej pañstw UE. Postulaty za-warte w ksiêdze powsta³y w czasieprac Forum Parlamentów Po³udnio-wego Ba³tyku w maju 2006 r. Stro-na polska wnosi³a o oczyszczeniedna morza w zwi¹zku z planowan¹budow¹ rosyjsko � niemieckiegogazoci¹gu, argumentuj¹c, ¿e zalega-j¹ce na dnie wraki i chemikalia sta-nowi¹ powa¿ne zagro¿enie ekolo-giczne w trakcie budowy i po po-wstaniu gazoci¹gu.

W ten sposób postulat o sfinan-sowanie tego przedsiêwziêcia z pie-niêdzy UE trafi³ do Zielonej Ksiêgi.Na jej podstawie zostan¹ wy³onio-ne projekty, które sfinansuje UE.

Ba³tykdo czyszczenia

W pocz¹tkach sierpnia PolskaAgencja Prasowa poinformowa³a, ¿ena wodach terytorialnych Danii od-kryto ponad 10 miejsc, gdzie praw-dopodobnie znajduje siê broñ che-miczna z czasów II wojny �wiato-wej. Informacjê tê poda³ dyrektoratlantyckiego oddzia³u InstytutuOceanologii Rosyjskiej AkademiiNauk Wadim Paka. Chemiczne ano-malie w wodach przy dnie - ozna-czaj¹ce, ¿e w miejscu tym mo¿eznajdowaæ siê broñ z substancjamitoksycznymi - znaleziono dziêki ba-daniom miêdzynarodowej ekspedy-cji, prowadzonym na rosyjskim stat-ku naukowo-badawczym Szelf.

- Na dnie Morza Ba³tyckiego spo-czywaj¹ setki tysiêcy ton niemiec-kiej broni chemicznej. Stanowi¹ oneogromne zagro¿enie ekologicznedla regionu, gdy¿ nie jest znany jejobecny stan i nie wiadomo, w ja-kim stopniu wp³ywaj¹ na ni¹ pro-cesy chemiczne zachodz¹ce w s³o-nej wodzie morskiej - zaznaczy³Wadim Paka. Uzyskane dane ozna-czaj¹ prze³om w pracach nad po-szukiwaniem broni chemicznej.W opinii naukowców korozja pojem-ników jest ju¿ tak zaawansowana,¿e uk³adanie rur Gazoci¹gu Pó³noc-nego mo¿e spowodowaæ przedosta-nie siê toksycznych substancji dowody i staæ siê przyczyn¹ katastro-fy ekologicznej.

Grozi namkatastrofa?

le mo¿e byæ niezmieniona nawet przezsto lat, a kulisty kszta³t umo¿liwia jej swo-bodne przemieszczanie siê po dnie, wsku-tek pr¹dów dennych i falowania wody nabardzo du¿e odleg³o�ci. Nie mo¿emymieæ pewno�ci, ¿e taka �niespodzianka�nie pojawi siê nagle na której� z polskichpla¿ w szczycie sezonu urlopowego.

Przyk³ad ze Skandynawii

Wszystkie dotychczasowe wypadkiz udzia³em BST wynikaj¹ ze s³abej znajo-mo�ci zasad postêpowania w takich oko-liczno�ciach, chocia¿ Urzêdy Morskie wie-lokrotnie informowa³y za³ogi kutrów ry-

WOKÓ£ MORZA ekologia

34 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

backich, ¿e takie zdarzenia mog¹ z up³y-wem lat pojawiaæ siê coraz czê�ciej. Mimo,¿e rybacy dysponuj¹ dobrej jako�ci ma-pami nawigacyjnymi, na których zazna-czono miejsca zatopienia BST jako nieza-lecane do po³owu ryb i kotwiczenia, na-gminnie te zakazy ³amano. Ostrze¿eniai  organizowane szkolenia rzadko przyno-si³y zamierzony efekt. Przyk³adem roz-s¹dnego zachowania w obliczu zetkniê-cia siê z trucizn¹ by³o postêpowanie wlipcu 1969 roku szypra kutra UST 3, któ-ry zdecydowa³ o u¿yciu specjalnego pa-kietu przeciwchemicznego, dziêki czemuuda³o zapobiec siê tragedii.

Inaczej podchodz¹ do problemu Duñ-czycy i Szwedzi, którzy ju¿ wiele lat temupostanowili przeszkoliæ swoich rybakóworaz wyposa¿yæ ich w skuteczne �rodkiprzeciwdzia³ania (zestawy przeciwche-miczne). Rybacy przechodz¹ specjali-styczne szkolenia, dziêki którym poznaj¹opis oraz cechy charakterystyczne po-szczególnych substancji. Zobowi¹zani s¹do stosowania i przestrzegania procedurw kwestii kontaktu z BST.

Podobne zarz¹dzenia i proceduryopracowa³y w 1997 roku Urzêdy Morskiew Gdyni, S³upsku i Szczecinie, ale mimorealnego zagro¿enia niewielu rybakówstosuje siê do nich lub - co gorsza - w ogó-le o nich nie wie. Najwiêkszymi, a zara-zem jedynymi profesjonalistami je¿elichodzi o znajomo�æ problemu, przeciw-dzia³anie, neutralizowanie i edukowaniejest Marynarka Wojenna i jej specjalistycz-ne oddzia³y przeciwchemiczne, którewielokrotnie s³u¿y³y pomoc¹ poszkodo-wanym.

Przypadki wy³owienia BSTw rejonie Bornholmuprzez Duñczyków

w latach 1985 � 2005

1985 2695 kg 585 kg1986 1830 kg 370 kg1987 582 kg 175 kg1988 1044 kg 115 kg1989 1966 kg 120 kg1990 979 kg 182 kg1991 5378 kg 269 kg1992 2597 kg 100 kg1993 1467 kg 198 kg1994 1097 kg 118 kg1995 876 kg 134 kg1996 1127 kg 217 kg1997 1346 kg 158 kg1998 763 kg 87 kg1999 683 kg 104 kg2000 1211 kg 130 kg2001 964 kg 78 kg2002 686 kg 147 kg2003 1074 kg 165 kg2004 988 kg 150 kg2005 950 kg 160 kg

Zatopione,znalezione

rok wy³owione BSTBST dostarczone

na l¹d

raj¹cych truciznê. Nie ma planów neutra-lizacji broni chemicznej w Polskiej Wy-³¹cznej Strefie Ekonomicznej. Przypusz-czalnie koszty ca³ego przedsiêwziêciawynios³yby ok. 10 miliardów dolarów,a sama operacja obliczona jest na 10 lat.

Jak dot¹d, nie powsta³ równie¿ sys-tem wspó³dzia³ania ró¿nych s³u¿b i insty-tucji, którego rol¹ by³oby ujednoliceniepostêpowania oraz prowadzenie dzia³al-no�ci szkoleniowo�edukacyjnej dlawszystkich, którzy w jakikolwiek sposóbzwi¹zani s¹ z morzem.

Przemys³aw Miller

* NM (ang. Nautical Mile) � mila morska =1852 m

* hydroliza � reakcja podwójnej wymiany,która przebiega miêdzy wod¹ i substancj¹w niej rozpuszczon¹. Prowadzi do powsta-nia cz¹steczek nowych zwi¹zków chemicz-nych. Hydrolizie ulega wiêkszo�æ BST,w wyniku czego trac¹ one swoje toksycz-ne w³a�ciwo�ci.

Pytania bez odpowiedzi

W Ministerstwie Ochrony �rodowiskanie powsta³a dot¹d analiza zatopionychw Polskiej Wy³¹cznej Strefie Ekonomicz-nej BST. Nieznany pozostaje wp³yw nafaunê i florê Ba³tyku arsenu, który zawie-raj¹ w sobie iperyt siarkowy, luizyt, adam-syt, clark I i clark II. Nie ma wiarygod-nych badañ, które wykluczy³yby hipote-zê jego kumulacji w biosferze np. u ryb.Wiadomo tylko, ¿e rozpuszczalno�æ arse-nu w wodzie morskiej prowadzi do jegoczasowej koncentracji w bezpo�rednimotoczeniu.

Broñ chemiczna jest tak¿e powa¿nymzagro¿eniem dla naszego wybrze¿a, po-niewa¿ pod wp³ywem korozji �rodek tru-j¹cy, poddany dzia³aniu falowania wodyi pr¹dów dennych, mo¿e zostaæ uwolnio-ny w dowolnym miejscu wybrze¿a. Zda-rzenia takie s¹ mo¿liwe w ci¹gu ca³egoroku, szczególnie w okresach silnych wia-trów i sztormów.

Nie prowadzi siê sta³ego monitoringumiejsc, gdzie oficjalnie zatapiano BST, niemówi¹c ju¿ o dzikich wysypiskach takichjak G³êbia Gdañska czy szlaki transportutych �rodków. Zatopione �rodki truj¹cew ró¿nym stopniu reaguj¹ z wod¹ morsk¹.Na ogó³ w wyniku hydrolizy* powstaj¹zupe³nie nietoksyczne zwi¹zki, ale w wy-padku iperytu siarkowego tworz¹ siê zu-pe³nie nowe substancje o du¿ej toksycz-no�ci.

W Polsce nie poszukuje siê nowych,nieznanych dot¹d miejsc zatopienia BST.Nikogo nie interesuje stan skorodowaniaamunicji chemicznej i pojemników zawie-

WOKÓ£ MORZA ekologia

35Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WOKÓ£ MORZA architektura

36 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Gdynia

W Gdyni powstajeolbrzymia budowla,

która stanie siêwizytówk¹ miasta �Sea Towers. Szkodatylko, ¿e w ¿adnym

swoim elemencie nienawi¹zuje do

morza, z którymmiasto jest jak

naj�ci�lej zwi¹zane.

miastoz marzeñ i...wie¿?

Sea Towers, który ma siê staæ wizytówk¹ Gdyni, ma byæ ukoñczony za dwa lata.

Ilust

r.: M

ater

ia³y

prom

ocyjn

e

WOKÓ£ MORZA architektura

37Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Sea Towers stanie przy Nabrze¿u Prezydentaw Gdyni, w s¹siedztwie Centrum Gemini. Ta olbrzy-mia budowla to dwie po³¹czone ³¹cznikiem wie¿eo ró¿nej wysoko�ci, licz¹ce 36 i 28 kondygnacji.Wy¿sza wie¿a wraz z masztem antenowym bêdziemia³a wysoko�æ 138 m, dwukrotnie przewy¿szypoblisk¹ Kamienn¹ Górê. Bêdzie to najwy¿szy bu-dynek mieszkalny w Polsce, o 28 metrów wy¿szyod, dzier¿¹cego w tej chwili ten tytu³, £ucka Cityznajduj¹cego siê w Warszawie. Na jego ostatniejkondygnacji znajdzie siê taras widokowy dla miesz-kañców i ich go�ci, którzy podziwiaæ bêd¹ z niegomogli Zatokê Gdañsk¹ oraz Hel. Ni¿ej znajdzie siêm.in. kompleks rekreacyjno-rozrywkowy z basena-mi pod szklan¹ kopu³¹, si³owni¹, sal¹ do gry w squ-asha. Trzy dolne kondygnacje zostan¹ przeznaczo-ne na biura i lokale us³ugowe. W³a�cicielem bu-dynku jest Invest Komfort, a projekt opracowa³aznana wiedeñska pracownia architektoniczna An-drzeja Kapu�cika. Kamieñ wêgielny pod Sea To-wers wmurowano w maju tego roku.

Wie¿e bêd¹ oczywi�cie znakomicie widoczneod strony morza. Stan¹ siê wiêc najbardziej charak-terystyczn¹ budowl¹ Gdyni, mo¿e nawet Trójmia-sta. Jej kszta³t w ¿aden sposób nie nawi¹zuje jed-nak do symboliki morskiej, co nieco dziwi w mie-�cie, b¹d� co b¹d�, �ci�le z morzem zwi¹zanym.Miasta, jak g³osi nazwa jednego z albumów o Gdy-ni, �z morza i marzeñ�. Takim budynkiem jest np.stoj¹cy w centrum Dom Towarowy �Batory�, ogól-nym zarysem przypominaj¹cy przybijaj¹cy do wy-brze¿a s³ynny transatlantyk.

- Za³o¿enie, jakie przyjêli�my dla Sea Towersby³o takie, ¿e bêdzie to wizytówka miasta, ¿e mato byæ forma, która bêdzie odczytywana jako for-ma gdyñska. I uwa¿am, ¿e ten projekt spe³nia têfunkcjê � t³umaczy Marek Stêpa, wiceprezydentGdyni, jednocze�nie jeden z cz³onków komisji kon-kursowej, która wybiera³a projekt. - Je¿eli dobrzesobie przypominam, nie by³o w konkursie ¿adnychprac nawi¹zuj¹cych do tematyki morskiej, jakiej�próby przedstawiania ¿agla czy te¿ ³odzi. Przy tejskali obiektu podobne próby by³yby, wydaje misiê, bardzo naiwne. W sk³adzie komisji konkurso-wej byli przedstawiciele ró¿nych bran¿, w tymmorskiej, a jednak w³a�nie wybrany projekt Sea To-wers zwróci³ najwiêksz¹ uwagê wszystkich i jedno-g³o�nie wygra³ - t³umaczy.

Pan wiceprezydent przyznaje, ¿e nie widzia³ wy-budowanego w Dubaju najwiêkszego na �wieciehotelu, który kszta³tem przypomina ¿agiel.

- Nie przeczê, ¿e istniej¹ jakie� projekty nawi¹-zuj¹ce do tematyki morskiej. I byæ mo¿e s¹ oneudane. Ale powielanie tego uwa¿am za b³¹d � mówi.Po chwili zastanowienia wiceprezydent Stêpa znaj-duje jednak elementy morskie w Sea Towers: - Samo

umieszczenie takiej wysokiej wie¿y na brzegumorza nawi¹zuje do tradycji budowy latarni mor-skiej. I tu mo¿na powiedzieæ, ¿e ten projekt wpisu-je siê w tradycjê morsk¹. Oczywi�cie nie jest tonawi¹zanie �wprost�, ale latarnie morskie z naturyrzeczy musia³y byæ wy¿sze ni¿ otaczaj¹ce j¹ obiek-ty. Tak jak Sea Towers.

Jednak nie wszyscy s¹ tak pe³ni entuzjazmu, je-¿eli chodzi o przysz³¹ wizytówkê miasta, jak w³adzeGdyni. Budynek nie podoba siê, ale raczej z powoduwielko�ci samej inwestycji przy Nabrze¿u Prezyden-ta, a nie kszta³tu, Towarzystwu Przyjació³ Gdyni.Gdañski architekt Przemys³aw Kryszk twierdzi nato-miast, ¿e budowla nie stworzy ¿adnego silnego sym-bolu, jak np. wspomniany hotel w Dubaju.

- Odnoszê wra¿enie, ¿e przy tej inwestycji chy-ba najmniej liczy³a siê sztuka � powiedzia³ nam. -Jako architekt mogê powiedzieæ, ¿e stawiaj¹c SeaTowers obok innych budynków, które s¹ wizytówk¹miasta, gdyñska inwestycja wypada bardzo blado.W szwedzkim Malmoe stoi na przyk³ad niezwyk³abudowla w kszta³cie skrêconego kwadratu � bar-dzo charakterystyczna, zwracaj¹ca uwagê. A tutaj?Sea Towers jest chaotyczny, przypadkowy, w ¿adensposób nie nawi¹zuje kszta³tem do ¿adnego ele-mentu morskiego. Nie jest te¿ na tyle charaktery-styczny, by prezentowa³ sob¹ co� nowego, �wie-¿ego, charakterystycznego. I to ma byæ wizytówkaGdyni?

Dr Maria Jolanta So³tysik z Wydzia³u Architektu-ry Politechniki Gdañskiej w wypowiedzi dla �Ga-zety Wyborczej� dodaje:

- Trzeba postawiæ pytanie, czy ten projekt bu-duje tê specyficzn¹ legendê Gdyni, której jeste-�my kontynuatorami? Mam co do tego pewne w¹t-pliwo�ci. Powiedzia³abym, ¿e projekt nawi¹zuje dokonwencji techniczno-miêdzynarodowej. A powin-ni�my staraæ siê tworzyæ co� w³asnego, a nie w spo-sób mniej lub bardziej udany kopiowaæ miêdzyna-rodowe wzorce. Oceniaj¹c ka¿dy projekt, trzebawzi¹æ pod uwagê historiê miejsca, w którym mabyæ realizowany.

Budynek, który ma byæ ukoñczony za dwa lata,bêdzie czê�ci¹ tzw. Forum Morskiego, reprezenta-cyjnej dzielnicy miasta. Idea tej czê�ci miasta zro-dzi³a siê jeszcze przed wojn¹. Na razie jedynymbudynkiem owego forum jest kompleks handlowo-kinowy Gemini. Kolejnymi, obok Sea Towers, mabyæ centrum hotelowo-konferencyjne oraz tzw.multilandia, czyli kompleks sportowy, z profesjo-naln¹ krêgielni¹ czy torem wrotkarskim. Za miesz-kanie na najwy¿szych kondygnacjach Sea Towerstrzeba zap³aciæ nawet 20 tysiêcy z³otych za metrkwadratowy.

Czes³aw Romanowski

WOKÓ£ MORZA architektura

38 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Najbardziej luksusowy...

...¿agiel

Burj Al Arab w Dubajuprzypomina wype³niony

wiatrem ¿agiel.

Fot.

Burj

Al A

rab/

Jum

eira

h Be

ach

Reso

rt

WOKÓ£ MORZA architektura

39Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Budowli nawi¹zuj¹cych do tematyki morskiejjest na �wiecie sporo. Najs³ynniejsza, najwiêkszai najbardziej okaza³a to imponuj¹ca Burj Al Arab wDubaju, jednym z miast Zjednoczonych EmiratówArabskich. To najwy¿szy hotel na �wiecie � mierzy321 metrów (dla porównania � Wie¿a Eiffla w Pa-ry¿u ma wysoko�æ 300 metrów). Budynek przypo-mina olbrzymi, wype³niony wiatrem ¿agiel. Zosta³wybudowany na sztucznej wyspie biegn¹cej 280metrów w g³¹b morza, jest po³¹czony z l¹dem je-dynie cienk¹, krêt¹ �cie¿k¹. W najbardziej luksuso-wym hotelu na �wiecie znajduje siê m.in. kilka re-stauracji, platforma widokowa, dwie p³ywalnie, dwabaseny do nurkowania, 18 pomieszczeñ leczni-czych, pokoje z hydroterapi¹ i masa¿ami, solarium,sauna i jacuzzi, studio fitness, muzeum i biblioteka.

W sk³ad 202 luksusowych pomieszczeñ wypo-sa¿onych w najnowsz¹ technologiê, m.in. kamery,komputery przeno�ne i dostêp do Internetu,wchodz¹ 142 pojedyncze apartamenty, 18 po-mieszczeñ panoramicznych, cztery pomieszczeniaklubowe, 28 podwójnych sypialni, sze�æ potrójnychsypialni, dwa apartamenty prezydenckie i dwa apar-tamenty królewskie. Do budowy zu¿yto 360 000m sze�c. cementu i ponad 9000 ton stali. Dodatko-

wo, dla zabezpie-czenia konstrukcji,w ziemiê na g³êbo-ko�æ 40 metrów wbi-to 250 stalowychpali. Do tego specjal-nie projektowane meble,akwaria z 500 ró¿nymi ga-tunkami ryb tropikalnych z Za-toki Perskiej oraz unikalna restauracjaoferuj¹ca owoce morza...

Burj Al Arab to po³¹czenie stylów z ró¿nych eri kultur z futurystycznym rozmachem, które w efek-cie daje wszystko, co najlepsze, nie tylko w Arabii,ale na ca³ym �wiecie. W hotelu znajduje siê 2000metrów kwadratowych z³oconych 22-karatowymz³otem powierzchni. Al Falak - sala balowa - jestpraktycznie w ca³o�ci pokryta z³otem. Wielokolo-rowe, rêcznie robione dywany przywieziono z In-dii, Republiki Po³udniowej Afryki i Anglii, granit u¿ytydo wykoñczenia wydobyto w Brazylii, a marmurStatutario z Canera we W³oszech pokrywaj¹cy po-sadzki i �ciany to ten sam, którego Micha³ Anio³u¿ywa³ na materia³ dla swoich rze�b. P³ytki mozai-kowe u¿ywane do wyk³adania ró¿nokolorowychmozaiek zawieraj¹ rzadkie szk³o Sicis, które mo¿nadostaæ w jedynym na �wiecie �ródle w Pó³nocnychW³oszech, len pochodzi z Irlandii, okna i witra¿e wy-konano rêcznie na zamówienie. Wszystkie malowi-d³a, obrazy, rze�by, które podkre�laj¹ arabski stylhotelu, pocz¹wszy od przyrody po ró¿nego rodzajuarabeski, zaprojektowali i wyprodukowali specjalniedla Burj Al Arab arty�ci z ró¿nych zak¹tków �wiata.

Na dachuBurj Al Arabznajduje siê

najwy¿ejpo³o¿ony kort

tenisowy na�wiecie. Grali na

nim AndreAgassi i Roger

Federer (nazdjêciu widaæ,

jak serwuje).Ciekawe tylko,

kto i gdziepotem zbiera

pi³ki?

Burj Al Arabzbudowano na

sztucznej wyspiepo³o¿onej 280 metrów

w g³¹b morza,po³¹czonej z l¹dem

jedynie cienk¹,krêt¹ �cie¿k¹.

Najwy¿sze atrium na �wiecie w Burj Al Arab.

Fot.

Burj

Al A

rab/

Jum

eira

h Be

ach

Reso

rt

Fot.

Burj

Al A

rab/

Jum

eira

h Be

ach

Reso

rt

40 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

WOKÓ£ MORZA architektura

40 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Batory, Galeon, Kliwer

Budynków w jaki� sposób nawi¹zuj¹cych dotematyki morskiej, nie brak tak¿e w Polsce.W Trójmie�cie najbardziej charakterystyczny toDom Towarowy Batory w Gdyni oraz powsta-j¹ca na gdañskim Przymorzu Marina Primore.

Batory, zgodnie ze swoj¹ nazw¹, przypomi-na nasz s³ynny transatlantyk. Konkurs na pro-jekt domu handlowego wygrali architekci Pra-cowni Autorskiej w Sopocie. Autorzy projektuchcieli, by nie przypomina³ on typowych, czê-sto bardzo sztampowych, budowli tego typu,a odwo³ywa³ siê do morskich skojarzeñ. St¹d Ba-tory przybijaj¹cy do portu. Bry³ê budynku po-dzielono na dwie czê�ci. Pierwsza w ogólnymzarysie przypomina nabrze¿e portowe, druga -przybijaj¹cy statek. Architekci zadbali o najdrob-niejsze szczegó³y, aby urealniæ swoj¹ koncep-cjê. Ci¹gi komunikacyjne przypominaj¹ pok³a-dy statku, wiêc wy³o¿ono je drewnem maho-niowym. Obie czê�ci budynku s¹ po³¹czone�trapami�.

Fot.

Krzy

szto

f Mys

tkow

ski/K

FP

Gdañska Marina Primore to zespó³ budynków,z których najwy¿szy, nosz¹cy nazwê Galeon,kszta³tem przypomina ¿aglowiec.

Ilust

r.: M

ater

ia³y

prom

ocyjn

e

Dom Towarowy Batory w Gdyni jestjak transatlantyk cumuj¹cy do nabrze¿a�

- Nasz dom to Batory cumuj¹cy przy nabrze¿u � reklamo-wa³ podczas otwarcia Batorego, pod koniec 1998 roku, Ry-szard Huciñski, prezes spó³ki Kupcy Gdyñscy. - Ten obiektma duszê - doda³.

Budynek w nastêpnym roku otrzyma³ Statuetkê Czas Gdy-ni, przyznawan¹ dla najlepszej inwestycji w mie�cie. Cz³onko-wie komisji docenili oryginaln¹ architekturê Batorego, nawi¹-zuj¹c¹, jak uzasadniali, do gdyñskiego modernizmu lat miêdzy-wojennych oraz morskich tradycji miasta.

Gdañska Marina Primore to z kolei zespó³ budynków, z któ-rych najwy¿szy, nosz¹cy nazwê Galeon, kszta³tem przypomi-na ¿aglowiec. To, jak zachêca inwestor, wyj¹tkowa propozycjadla poszukuj¹cych mieszkañ i apartamentów z tarasami, balko-nami i przeszklonymi wykuszami z rozleg³ym widokiem namorze. G³ówny budynek w kszta³cie ¿agla wzniesie siê nawysoko�æ 17 piêter (60 metrów). Kompleks zostanie ukoñ-czony przed 2010 rokiem.

Budynek w kszta³cie ¿agla powsta³ tak¿e w... Warszawie. Nosinazwê Kliwer i kszta³tem przypomina w³a�nie wype³niony wia-trem kliwer - typ przedniego trójk¹tnego ¿agla, z fasad¹ pokryt¹nowoczesnymi materia³ami wykoñczeniowymi (aluminium, szk³o,kamieñ). Kliwer ma 12 kondygnacji.

41Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006 41Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

41Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Okres kaniku³ysprzyja temu, byodwiedziæ interesuj¹cemiejsca, do których w innychokoliczno�ciach nie zawitaliby�my.Do takich w³a�nie, wartych wizytyobiektów zaliczyæ trzeba latarniemorskie. Obecnie na polskimwybrze¿u znajduje siê szesna�ciepracuj¹cych i trzy wygaszonelatarnie. Przyjrzyjmy siê im bli¿ej�

Krynica Morska

Pierwsza latarnia w Krynicy Morskiej (miasto i gmina w województwiepomorskim, w powiecie nowodworskim na Mierzei Wi�lanej miêdzy Ba³ty-kiem a Zalewem Wi�lanym) zbudowana zosta³a w latach 1894-95 przez nie-mieck¹ administracjê morsk¹ w celu wype³nienia luki zasiêgu miêdzy latarnia-mi w Heli i Pi³awie. Przetrwa³a ona do roku 1945, kiedy to wysadzi³y j¹ wojskaniemieckie. Now¹ latarniê wzniesiono w pobli¿u ruin poprzedniczki w latach1950-51. Zbudowana na planie okrêgu wie¿a ma 26,5 m wysoko�ci przy �red-nicy u podstawy 6 m i �rednicy u szczytu 4,5 m. �wiat³o wzniesione jest 53 mnad poziom morza, a jego nominalny zasiêg wynosi 18 mil morskich (1 milamorska � 1852 metry).

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

42 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

42 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Gdañsk � Port Pó³nocny

Obecnie eksploatowana gdañska latarnia morska wzniesiona zosta³a przyokazji budowy Portu Pó³nocnego i zaczê³a �wieciæ w 1984 r. De facto powsta-³a ona poprzez nadbudowanie laterny na wie¿y kapitanatu portu. �wiat³o la-tarni wzniesione jest 56 m nad poziom morza, za� zasiêg nominalny wynosi 26mil morskich. Latarnia znajduje siê na terenie ogólnodostêpnym, ale przylega-j¹cym do instalacji prze³adunkowych o znaczeniu kluczowym dla bezpieczeñ-stwa pañstwa. Dlatego nadmierna aktywno�æ tam wykazywana mo¿e wywo-³aæ interwencjê s³u¿by ochrony obiektów lub Stra¿y Granicznej, czego pisz¹cyte s³owa tak¿e w swoim czasie do�wiadczy³.

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Latarniê morsk¹ w �winouj�ciu zbudowano w latach 1954-57, z ¿ó³tej lico-wanej ceg³y dostarczanej ze szwedzkich zak³adów Skomberga. Pocz¹tkowomia³a ona przekrój o�miok¹tny, ale podczas remontu w latach 1902-03 zmie-niono go na ko³owy. Latarnia maj¹ca 68 metrów wysoko�ci jest najwy¿szymtego rodzaju obiektem na Ba³tyku i jednym z najwy¿szych na �wiecie. Pod-czas nalotów alianckich w 1945 roku dosz³o do popêkania wie¿y i w 1959roku wykonano zastrzyki betonowe zespalaj¹ce mury. Wzniesienie �wiat³awynosi 68 m, zasiêg nominalny 25 mil morskich.

�winouj�cie

Latarniê w Niechorzu (nadmorska miejscowo�æ wypoczynkowa w Zachod-niopomorskiem, w powiecie gryfickim, w gminie Rewal, pomiêdzy wybrze-¿em Ba³tyku na pó³nocy, a jeziorem Liwia £u¿a na po³udniu) wzniesiono w ro-ku 1866, w celu wype³nienia luki miêdzy latarniami w �winouj�ciu i Ko³obrze-gu. Latarnia ma formê wie¿y wykonanej z ¿ó³tej, licowanej ceg³y. Do wysoko-�ci 13 metrów jest ona czworok¹tna, natomiast wy¿ej o�miok¹tna. Ca³kowitawysoko�æ obiektu to 45 metrów. Do latarni przylegaj¹ zabudowania mieszcz¹-ce pomieszczenia obs³ugi. Po wojnie, latarnia uruchomiona zosta³a w roku1948. Wzniesienie �wiat³a to 62,8 m nad poziom morza, a zasiêg nominalny20 mil morskich.

Niechorze

43Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

43Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Sopot

Historia narodzin latarni morskiej w Sopocie jest do�æ niezwyk³a. Wie¿a j¹mieszcz¹ca powsta³a bowiem w latach 1976-77 niejako dla zamaskowaniakomina kot³owni ówczesnego Szpitala Reumatologicznego (mieszcz¹cego siêw obiektach dawnego zak³adu balneologicznego). W powsta³ym w ten spo-sób obiekcie zainstalowano �wiat³o, które zapalono w pa�dzierniku 1977 roku.�ród³o �wiat³a sopockiej latarni wzniesione jest 25 m nad poziom morza, za�jego nominalny zasiêg wynosi 17 mil morskich.

Hel

Pierwsz¹ murowan¹ helsk¹ latarniê wznoszono w latach 1806 � 1827. Powielu modernizacjach przetrwa³a ona do 19 wrze�nia 1939 roku, kiedy toobiekt stanowi¹cy doskona³y punkt orientacyjnych dla niemieckich artylerzy-stów wysadzili polscy obroñcy pó³wyspu. Obecnie eksploatowana latarniawzniesiona zosta³a w 1942 roku oko³o 10 m na po³udniowy wschód od ruinpoprzedniczki. Jest to o�miok¹tna ceglana wie¿a o wysoko�ci 41,5 m. Zasiêgnominalny �wiat³a wynosi 17 mil morskich przy wzniesieniu jego �ród³a 41,5m nad poziom morza.

W 1931 roku Ministerstwo Rolnictwa wydzieli³o na pó³wyspie helskimpó³hektarow¹ dzia³kê, na której w roku 1936 wzniesiono a¿urow¹ konstrukcjêlatarni morskiej o wysoko�ci 17 metrów. Pracowa³a ona do pa�dziernika 1990roku, kiedy to, po kolejnej kradzie¿y kabla zasilaj¹cego (latarnia by³a znakiembezobs³ugowym, nadzorowanym przez za³ogê latarni w Helu) podjêto decy-zjê o jej ostatecznym wygaszeniu.

Góra Szwedów

Gdañsk - Nowy Port

Murowane latarnie morskie funkcjonuj¹ w Gdañsku, co najmniej od roku1484, ale do chwili obecnej przetrwa³a budowla wzniesiona w Nowym Porciew roku 1894. Jest to o�miok¹tna wie¿a z licowanej ceg³y o wysoko�ci 27metrów. Ponad latern¹ umieszczona by³a tak zwana �kula czasu�, s³u¿¹ca doregulacji chronometrów okrêtowych. Latarnia przesz³a do historii, kiedy to strza-³ami z niej w³a�nie (a nie z pancernika Schleswieg Holstein) wymierzonymi wWesterplatte rozpoczê³a siê II wojna �wiatowa. Latarnia pracowa³a do 1984roku, kiedy to zast¹pi³ j¹ nowy obiekt w Porcie Pó³nocnym. W 1986 rokuwpisano j¹ do rejestru zabytków, a w 2004 udostêpniono zwiedzaj¹cym.

Fot.

Krzy

szto

f Mys

tkow

ski/K

FP

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

44 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

44 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Jastarnia

W latach 1872 - 1936 (do czasu uruchomienia latarni Góra Szwedów) lukêw zasiêgu latarñ w Rozewiu i Helu wype³nia³a latarnia w Helu Borze (polscy¿o³nierze wysadzili j¹ w 1939 roku). W latach 1938 - 39 w Jastarni wzniesionoa¿urow¹ konstrukcjê o wysoko�ci 25 metrów, jednak z pocz¹tkiem wojnypodzieli³a ona losy latarñ z Boru i Helu. Obecn¹ latarniê uruchomiono w 1950roku, wykorzystuj¹c kolumnê buczka mg³owego zdemontowanego z latarniStilo. Jest to stalowa wie¿a o wysoko�ci 13,3 m, zwieñczona o�miok¹tn¹ la-tern¹. Wzniesienie �wiat³a wynosi 22 metry nad poziom morza, a jego zasiêg15 mil morskich.

Rozewie

Obecnie u¿ytkowana rozewska latarnia wzniesiona zosta³a w 1821 roku,jako zwê¿aj¹ca siê ku górze, okr¹g³a kamienno-ceglana wie¿a. Ponad czê�ci¹murowan¹ wznosi³a siê od 1910 roku piêciometrowa stalowa konstrukcja przy-kryta szesnastok¹tn¹ latern¹.

W 1978 roku, kiedy �wiat³o latarni zacz¹³ przes³aniaæ bukowy starodrzew,miêdzy stalow¹ podstawê, a laternê wmontowano cylindryczny modu³ o wy-soko�ci 8 metrów. W latarni znajduje siê uruchomione w 1963 roku MuzeumLatarnictwa, na uwagê zas³uguje te¿ izba pamiêci Stefana ¯eromskiego. �wia-t³o rozewskiej latarni wzniesione jest 91,2 m nad poziom morza, a jego zasiêgto 26 mil morskich.

Rozewie - stara latarnia

Kiedy w 1875 roku zbudowano latarniê w Czo³pinie, dla wyeliminowaniapomy³ek w identyfikacji obu znaków nawigacyjnych, latarniê rozewsk¹ wzbo-gacono o jeszcze jedn¹ wie¿ê (sta³a siê wiêc ona latarni¹ podwójn¹, obiewie¿e emitowa³y �wiat³o o takiej samej charakterystyce). Wzniesiono j¹ 190metrów na zachód od latarni istniej¹cej, by³a to o�miok¹tna ceglana wie¿aotynkowana na pomarañczowo. Pracowa³a ona do modernizacji starej latarniw 1910 roku, ale jej budynku nie rozebrano i do dzisiaj mo¿na go ogl¹daæ narozewskim cyplu.

Stilo

Latarniê Stilo (wie� niedaleko Sasina), zbudowano w latach 1904-1906. Jestona wykonana z odlewów ¿eliwnych po³¹czonych �rubami. Spoiny miêdzyposzczególnymi elementami wype³nione s¹ o³owiem, a ca³a konstrukcja jestpokryta od �rodka korkiem.

Szesnastok¹tna wie¿a o szeroko�ci u podstawy 7,3 m ma 33,4 m wysoko-�ci. Konstrukcja latarni ma unikatowy charakter - drugi taki obiekt w Europieto latarnia Longe Jaap w holenderskim Den Helder. Podczas wojny latarnia niedozna³a powa¿niejszych uszkodzeñ � uruchomiono j¹ w 1946 roku. �wiat³owzniesione jest 75,0 m nad poziom morza, a jego zasiêg nominalny wynosi23,5 mili morskiej.

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

45Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

45Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Czo³pino

Latarnia morska w Czo³pinie (wie� w Smo³dzinie na Pomorzu w powiecies³upskim) zbudowana zosta³a w latach 1874 - 75. Jest to okr¹g³a wie¿a z lico-wanej ceg³y i �rednicy u podstawy 7 m, �rednicy u szczytu 6,2 m i wysoko�ci25,2, m. Podobnie jak latarnia w Stilo, obiekt w Czo³pinie nie odniós³ powa¿-niejszych uszkodzeñ w czasie ostatniej wojny. �wiat³o wzniesione jest 75,0 mnad poziom morza, a jego zasiêg nominalny wynosi 21 mil morskich.

Ustka

Latarnia ustecka powsta³a w roku 1903, poprzez wyposa¿enie w wie¿êzwieñczon¹ latern¹, wznoszonej w³a�nie stacji pilotów. Po II wojnie �wiatowejadministracja polska uruchomi³a latarniê ju¿ w listopadzie 1945 roku. �wiat³olatarni wzniesione jest 22,2 m nad poziom morza, za� jego zasiêg nominalnywynosi 18 mil morskich.

Dar³owo

Obecnie u¿ytkowana w Dar³owie latarnia powsta³a poprzez dobudowaniew 1927 roku jednej kondygnacji zwieñczonej latern¹ do istniej¹cej od 1885roku stacji pilotów. Obecnie czworok¹tna wie¿a ma 22 m wysoko�ci. Z uwagina po³o¿enie tu¿ przy wej�ciu do portu latarnia nara¿ona jest na oddzia³ywa-nie morskiego ¿ywio³u, jest czêsto zalewana, za� w czasie mrozów pó³nocn¹�cianê pokrywa lód. �wiat³o wzniesione jest 19,7 m nad poziom morza, a jegozasiêg to 15 mil morskich.

G¹ski

Latarniê w G¹skach (miejscowo�æ 12 km na zachód od Mielna w woje-wództwie zachodniopomorskim, w powiecie koszaliñskim, w gminie Mielno),zbudowano w latach 1876-1878. Jest to okr¹g³a ceglana wie¿a o wysoko�ci51,2 m posadowiona na kamienno � betonowym postumencie. W roku 1933na zachodniej �cianie pojawi³y siê pêkniêcia, na które za³o¿ono plomby. Ko-lejny remont mia³ miejsce w latach 1960-64, a w latach 1995-96 na³o¿ono na�ciany warstwê tworzywa syntetycznego zapobiegaj¹cego wch³anianiu wodyprzez ceg³y. �wiat³o latarni wzniesione jest na 50,1 m nad poziom morza, za�jego zasiêg nominalny wynosi 23,5 mili morskiej.

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Fot.

Woj

tek

Jaku

bows

ki/KF

P

Fot.

Krzy

szto

f Kub

iak

Fot.

Rade

k Ko

le�n

ik/KF

P

46 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

NAD MORZEM warto zobaczyæ

46

Ko³obrzeg

Dzisiejsza latarnia w Ko³obrzegu zbudowana zosta³a na wzmocnionym skle-pieniu fortu � g³ównej platformie pruskiej twierdzy Kolberg. Nowa wie¿awykonana z ceg³y pozyskanej z fortyfikacji zast¹pi³a obiekt zwi¹zany z wznie-sion¹ w 1909 roku stacj¹ pilotów, a wysadzony przez saperów niemieckichw marcu 1945 roku. �wiat³o latarni wzniesione jest 36,5 m nad poziom morza,za� jego zasiêg nominalny to 16 mil morskich.

Kikut

Latarniê Kikut (od nazwy wsi w powiecie kamieñskim, Zachodniopomor-skie, ok. 2,5 km na pó³noc od Wise³ki, w której znajduje siê sama latarnia)uruchomiona zosta³a w 1962 roku, kiedy w zwi¹zku ze zwiêkszeniem natê¿e-nia ruchu statków do portów �winouj�cia i Szczecina pojawi³a siê konieczno�æzwiêkszenia dok³adno�ci prowadzonej nawigacji. Na latarniê zaadaptowanowie¿ê widokow¹ wznosz¹c¹ siê na szczycie wzgórza Stra¿nica (75 m n.p.m.).Na zbudowanej z polnych kamieni wie¿y pojawi³o siê wiêc ceglane podwy¿-szenie zwieñczone latern¹. Budowla ma 12,8 m wysoko�ci, przy grubo�ci muruu podstawy 1,1, m. �wiat³o wzniesione jest na wysoko�æ 91,5 m nad poziommorza, a jego zasiêg nominalny to 16 mil morskich.

Krzysztof Kubiak

Przegl¹d polskich latarñ morskich by³by niepe³ny bez zdania choæby o obiek-cie wzniesionym w 1977 roku oko³o 400 metrów od stacji antarktycznej imArctowskiego, po³o¿onej na wyspie Króla Jerzego w archipelagu SzetlandówPo³udniowych. Jest to stalowa kratownica pokryta blach¹ ocynkowano o �red-nicy 80 cm i wysoko�ci 6 m.

Antarktyda

Latarniê w Jaros³awcu (wie� województwie zachodniopomorskim, w po-wiecie s³awieñskim, w gminie Postomino, po³o¿ona na wschodnim krañcuZatoki Pomorskiej, miêdzy miejscowo�ciami Wicko i Dar³owo) wznoszonow latach 1829-30. Kiedy prace ukoñczono okaza³o siê, ¿e obiekt jest zbytniski, za� okoliczni mieszkañcy nie zgadzaj¹ siê na wyciêcie drzew. W zwi¹zkuz tym budynek przeznaczono na kwatery dla letników, a w jego bezpo�red-nim s¹siedztwie wzniesiono okr¹g³¹ ceglan¹ wie¿ê o wysoko�ci 33,3 m. Jaro-s³awska latarnia zaczê³a pracê w roku 1838. Po II wojnie �wiatowej zapalonoj¹ ponownie w roku 1946. Wzniesienie �wiat³a wynosi 50,2 m, za� zasiêg 23mile morskie.

Jaros³awiec

Fot.

Karo

l Skib

a/KF

PFo

t. Kr

zysz

tof K

ubia

k

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

47Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Polski statek z Holandii rodem

S³u¿ba Stefana Batorego pod polsk¹bander¹ bêdzie szczegó³owo opisanaw jednym z nastêpnych numerów �Na-szego MORZA�. Tutaj skupimy siê na jegogenezie i holenderskiej s³u¿bie, tym bar-dziej, ¿e zapisa³ siê w historii �wiatowej¿eglugi równie¿ z innych, ni¿ sentymen-talne, wzglêdów.

Maasdam (1952-1968)

Historia Stefana Batorego rozpoczê³asiê w 1948 roku, gdy holenderski arma-tor Holland America Line (HAL - obcho-

dz¹cy wówczas 75. rocznicê powstania)zamówi³ w stoczni Wilton-Fijenoordw Schiedam trzy statki pasa¿ersko-towa-rowe (z 60 miejscami pasa¿erskimi) naliniê pó³nocnoamerykañsk¹. Aby obni¿yækoszty, postanowiono wykorzystaæ pro-jekt kad³uba typowego amerykañskiegofrachtowca wojennej budowy typu �C-3�oraz urz¹dzenia napêdowe przeznaczo-ne dla statków tego typu. Pierwszy z no-wych statków - Diemerdyk - wszed³ dos³u¿by w 1950 roku. Drugi, którego stêp-kê po³o¿ono 17 grudnia 1949 roku, mia³nazywaæ siê Dinteldyk. Jednak w tym

czasie na trasie transatlantyckiej gwa³tow-nie ros³o zapotrzebowanie na statki pa-sa¿erskie zapewniaj¹ce tanie miejscaw klasie turystycznej. HAL postanowi³wykorzystaæ z³o¿one ju¿ zamówienie, tymbardziej, ¿e nale¿a³o wycofaæ mocno le-ciwe statki pasa¿erskie Volendam i Ve-endam. Szybko dokonano zasadniczychzmian w projekcie i 30 pa�dziernika 1950roku dyrekcja HAL og³osi³a, ¿e latem1951 roku do s³u¿by wejdzie nowy sta-tek pasa¿erski Ryndam (tak postanowio-no przemianowaæ drugi ze statków pasa-¿ersko-towarowych), za� w 1952 roku

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

Lata 70. ubieg³ego wieku.Stefan Batory wp³ywa

do portu w Gdyni.

Fot.

Janu

sz U

kleje

wski/

Arch

iwum

Stefan BatoryPolska obecno�æ na transatlantyckim szlaku pasa¿erskim rozpoczê³a siê 14 sierpnia1930 roku rejsem statku Polonia � pod polsk¹ bander¹ � do Nowego Jorku,a zakoñczy³a po 57 latach, gdy 20 pa�dziernika 1987 roku do Gdyni powróci³z ostatniego �montrealskiego� rejsu nasz ostatni transatlantyk - Stefan Batory.

48 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

do³¹czy do niego bli�niaczy Maasdam(czwarty tego imienia) - ostatni z zamó-wionej trójki. Jego budowa (jako statkunr 733) rozpoczê³a siê 19 grudnia 1950roku, od razu wed³ug zmienionych pla-nów. Na statkach pozostawiono turbinyparowe firmy General Electric (pochodz¹-ce z 1945 roku) o mocy 8500 KM, za-opatrzone w dwustopniow¹ przek³adniêi napêdzaj¹ce jedn¹ �rubê. Zapewnia³yniewielk¹ prêdko�æ 16,5 w, przez co pod-ró¿ w jedn¹ stronê trwa³a osiem dni. Zato zu¿ycie paliwa by³o rewelacyjnie ni-skie - 53 tony dziennie!

Nie tylko dla elit

Oba statki, mimo niewielkich rozmia-rów i nieszczególnej prêdko�ci, sprawi³ykonkurencji niespodziankê. Nowo�ci¹by³o przeznaczenie praktycznie ca³egostatku dla pasa¿erów klasy turystycznej,

zamiast - jak dotychczas - �chowaæ� ichw najmniej atrakcyjnych k¹tach. Zwiêk-szono liczbê miejsc w tej klasie do 854;pasa¿erowie mieli do dyspozycji niecociasne kabiny wyposa¿one w wiêkszo�ciw umywalki, ale ka¿da kabina by³a kli-matyzowana. Klasie pierwszej pozosta-wiono jedynie 39 miejsc na pok³adzie ³od-ziowym, w wiêkszo�ci w podwójnychkabinach zewnêtrznych. Szcz¹tkow¹ kla-sê pierwsz¹ pozostawiono jedynie z racjiprzepisów, aby statki spe³nia³y wymaga-nia postanowieñ Konferencji Atlantyckiej.Dowodem na s³uszno�æ za³o¿eñ dyrekcjiHAL by³ fakt, ¿e w pierwszym rejsie trans-atlantyckim w klasie I zajêtych by³o je-dynie 55 procent miejsc (w wiêkszo�ciprzez go�ci oficjalnych), a w klasie tury-stycznej - 96 procent.

Budowa Ryndama postêpowa³a szyb-ko i 16 lipca 1951 roku wszed³ on dos³u¿by - o miesi¹c wcze�niej, ni¿ plano-

wano - ruszaj¹c z Rotterdamu do Nowe-go Jorku.

Maasdama zwodowano 5 kwietniai ukoñczono 15 lipca 1952 roku, a 10sierpnia przekazano armatorowi. Równie¿i ten statek ukoñczono wcze�niej. W dzie-wiczy rejs wyp³yn¹³ 11 sierpnia, a nie -jak planowano - 24 wrze�nia. Po przej-�ciu Atlantyku zawin¹³ do Montrealu(gdzie wyokrêtowano wiêkszo�æ z 880pasa¿erów), po czym pop³yn¹³ do No-wego Jorku. Nastêpnie oba statki wesz³ydo regularnej s³u¿by na linii Holandia -Nowy Jork, za� poza sezonem pasa¿er-skim p³ywa³y w rejsy wycieczkowe naMorze Karaibskie.

W pierwszym roku Maasdam w rej-sach pasa¿erskich by³ wype³niony prze-ciêtnie w 85 procentach, natomiast w wy-cieczkowych - w 96 proc. Niskie cenybiletów (przyci¹gaj¹ce pasa¿erów) oku-pione by³y mniejsz¹ ilo�ci¹ za³ogi hote-lowej oraz mniej obfit¹ i urozmaicon¹kuchni¹. Wystarcza³o to jednak pracow-nikom �bud¿etowym�, studentom lub ar-tystom. Sukces obu statków by³ przy-czyn¹ zamówienia w 1955 roku kolejne-go - o podobnych za³o¿eniach, nazwane-go Statendam.

Pechowiec

Jednak Maasdam by³ pechowy. Ju¿10 grudnia 1952 roku wychodz¹c wemgle z Rotterdamu uderzy³ w ma³y (268BRT) niemiecki zbiornikowiec Ellen i za-topi³ go wraz z ca³¹, sze�cioosobow¹ za-³og¹; samemu nie odnosz¹c uszkodzeñ.Kolejna kolizja mia³a miejsce 3 pa�dzier-nika 1954 roku, gdy w rejonie Rhode Is-land w drodze do Europy uderzy³ - znówwe mgle - we francuski frachtowiec To-fevo. Rufa Maasdama uleg³a zgnieceniui statki powróci³y do Nowego Jorku, gdziez kolei dosz³o do strajku... pasa¿erów,którym armator pocz¹tkowo odmówi³pokrycia kosztów utrzymania na l¹dzie naczas remontu Maasdama. W po³owie lat50. dosz³o do kolejnego uszkodzenia, gdypodchodz¹c do nabrze¿a w RotterdamieMaasdam uszkodzi³ dziób uderzaj¹c w ke-jê. Mniej wiêcej w tym czasie zaopatrzo-no oba statki w urz¹dzenia przeciwprze-chy³owe systemu Denny Bron. Jakopierwszy otrzyma³ je w 1955 roku Maas-dam, a w rok pó�niej - Ryndam. Kolejnamodernizacja nast¹pi³a w 1961 roku, kie-dy to kabiny �ródokrêcia na pok³adzieg³ównym zaopatrzono w toalety i prysz-nice, co zmniejszy³o liczbê miejsc klasyturystycznej do 822.

Ryndam � bli�niak Maasdama.

Maasdam z holenderskiej stoczni Wilton-Fijenoord w Schiedam.Po 16 latach zmieni³ imiê na Stefan Batory.

49Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

W 1963 roku postanowiono przed³u¿yæ liniê obs³ugiwan¹przez Maasdama do Bremerhaven, jednak rejs inauguracyjnyokaza³ siê pechowy. Kra lodowa przesunê³a boje oznaczaj¹cewraki i rankiem 15 lutego Maasdam wszed³ w gêstej mglew rejonie latarniowca Weser na wrak brytyjskiego parowca Har-borough, który jeszcze w 1959 roku zderzy³ siê z le¿¹cymw pobli¿u wrakiem radzieckiego statku Cho³mogory. W burcieMaasdama wyrwana zosta³a trzymetrowa dziura, a statek prze-chyli³ siê o 12 stopni. Pasa¿erów w liczbie 230 ewakuowanona statek pilotowy. Podobnie emocjonuj¹cy, choæ szczê�liw-szy, by³ ostatni rejs w 1963 roku, gdy Maasdam zawin¹³ 22grudnia do Nowego Jorku po ¿egludze w�ród fal o wysoko�ci

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

12 metrów i w �nie¿nej zamieci niesionej huraganem o prêd-ko�ci przekraczaj¹cej 140 km/godz.

Konkurencja na niebie

W 1957 roku na pó³nocnoatlantyckiej trasie nast¹pi³o zrów-nanie liczby pasa¿erów przewiezionych drog¹ morsk¹ i lotnicz¹.Pó�niej by³o coraz gorzej. Gdy w 1964 roku statki przewioz³ytylko 17 procent pasa¿erów, armator Maasdama postanowi³ zre-organizowaæ sw¹ dzia³alno�æ. Ryndam zosta³ skierowany na liniêwokó³ziemsk¹, w zamian za wycofane statki Willem Ruys i Oranje.W pa�dzierniku 1965 roku Maasdam do³¹czy³ do niego, wyru-szaj¹c w rejs wokó³ziemski na trasie Rotterdam - Southampton -Port Said - Colombo - Fremantle - Melbourne - Sydney - Welling-ton - Papeete - Los Angeles - Acapulco - Balboa - Cristobal -Kingston - Nowy Jork - Cobh - Southampton - Rotterdam. Rejsyte nie by³y zbyt dochodowe i Ryndam zosta³ wycofany z liniiw po³owie 1966 roku, za� Maasdam - w 1968 roku.

Jego ostatni wokó³ziemski rejs mia³ miejsce miêdzy 7 stycz-nia a 3 kwietnia 1968 roku, a dalsza przysz³o�æ statku rysowa³a

Fot.

Janu

sz U

kleje

wski/

Arch

iwum

Stefan Batory przy nabrze¿u Dworca Morskiego w Gdyni.

pojemno�æ: 15024 BRT, 8976 NRT,

no�no�æ: 7057 ton

wymiary: 144,8 m.p., 153,4 ca³k. x 21,1 x 8,8 (najwiêksze), m

napêd: 2 kot³y Foster Wheeler, 2 turbiny parowe General Electric(niskiego i wysokiego ci�nienia), ³¹cznie 8500 KM = 18 w.(eksploatacyjna: 16 w.), 1 �ruba; zasiêg 12200 mil

pasa¿erowie: - I klasa: 39 (9x1, 15x2)- klasa turystyczna: 854 (6x1, 270x2, 28x3, 56x4)

za³oga: ok. 306 osób

Dane techniczne (po zbudowaniu w 1952 r.):

Na Stefanie Batorymdobrze czuli siê nie tylkopolscy pasa¿erowie, ale

tak¿e obcokrajowcy.

49

50 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

siê nieweso³o. Co prawda na linii kanadyjskiej statki mia³y za-pe³nienie rzêdu 85 procent, ale wi¹za³o siê to bardziej z wyco-fywaniem tona¿u przez armatorów. Na szlaku - prócz Maasda-ma - pozosta³y tylko dwa statki Canadian Pacific, wprowadzo-ny na tê liniê w 1965 roku radziecki Aleksander Puszkin orazpolski Batory, dla którego poszukiwano nastêpcy. Dzia³aniapolskiego armatora zbieg³y siê z rozterkami Holendrów.

Stefan Batory (1968-1988)

15 maja 1968 roku og³oszono sprzeda¿ Maasdama PolskimLiniom Oceanicznym (za po�rednictwem CHZ �Centromor�)za kwotê nieca³ych trzech milionów dolarów. 20 wrze�nia 1968roku statek wyruszy³ po raz ostatni pod holendersk¹ bander¹z Montrealu, a w dziewiêæ dni pó�niej w Rotterdamie opusz-czono na nim banderê. 8 pa�dziernika w Wilton-Fijenoord prze-kazano go Polakom i jeszcze tego samego dnia pop³yn¹³ doPolski. Na burcie widnia³a ju¿ nowa nazwa - Stefan Batory. Nakominie znajdowa³ siê znak nowego armatora - PLO. Otrzyma³sygna³ zawezwawczy SPYM.

Nowy polski nabytek wp³yn¹³ do Gdañskiej Stoczni Re-montowej. Tam, miêdzy listopadem 1968 i kwietniem 1969roku, poddano go pierwszemu etapowi przebudowy. Drugietap trwa³ od grudnia 1969 do marca 1970 roku; dokonanyzosta³ równie¿ w GSR. Wymieniono komin, maszty z bomamizast¹piono nowoczesnymi d�wigami ³adunkowymi, przed³u-¿ono dziobow¹ nadbudówkê, a maszt rufowy przeniesiono kudziobowi, na zakoñczeniu pok³adu spacerowego. W czê�ci ru-fowej pok³adu spacerowego zbudowano salê gimnastyczn¹ i sau-nê. Wokó³ basenu dla pasa¿erów zbudowano szklany wiatro-chron. Ponad pomostem dowodzenia wzniesiono maszt, naktórym umieszczono radary, �wiat³a itp. wyposa¿enie. Zmianynast¹pi³y równie¿ wewn¹trz statku. Po przebudowie na Stefa-nie Batorym znalaz³o siê 39 miejsc w pierwszej klasie oraz 766w klasie turystycznej. Zlikwidowano pierwsz¹ i czwart¹ ³adow-niê: w luku pierwszej ³adowni zbudowano kabiny i basen k¹-pielowy dla za³ogi, a w samej ³adowni urz¹dzono salê kinow¹na 280 miejsc. W czwartej ³adowni znalaz³y siê pomieszczeniarekreacyjne dla za³ogi. Wiele pomieszczeñ ogólnych (salony,jadalnie, itp.) urz¹dzono w stylu bardziej przypominaj¹cym daw-nego Batorego. Zmodernizowano równie¿ kuchnie i po-mieszczenia za³ogowe, instaluj¹c system wykrywania po¿a-rów zgodny z ówczesnymi przepisami. Statek dostosowanodo konwencji SOLAS 1960, a zmiany zewnêtrzne spowodo-wa³y poprawê jego w³asno�ci morskich. Po przebudowiepojemno�æ wynosi³a 15 044 ton rejestrowych brutto i 8684t.r. netto, a no�no�æ � 7170 ton.

Dla sentymentu i dla zarobku

11 kwietnia 1969 roku Stefan Batory wyszed³ z Gdyniw pierwszy rejs pasa¿erski na trasie Kopenhaga - Tilbury - Qu-ebec - Montreal, przybywaj¹c do Montrealu 23 kwietnia.

Nastêpca starego Batorego cieszy³ siê popularno�ci¹ - w cza-sie pierwszego sezonu zape³nienie wynosi³o 93 procent. Po-dobne wyniki osi¹gniêto i w nastêpnych latach. Oznacza³y, ¿eStefan Batory zadomowi³ siê na linii kanadyjskiej. Gdy w 1971roku wycofano Empress of Canada, jego jedynym konkuren-tem na tej linii pozosta³ nowoczesny radziecki Aleksander Pusz-kin. Jednak polski statek - starszy, mniejszy i wolniejszy - zwy-ciê¿a³ w tej rywalizacji: w 1971 roku �rednio 92 procent miejsc

Sala kinowa na 220 osób.

Pokój my�liwski na Stefanie Batorym.

Gry sportowe na pok³adzie.

51Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

51Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

52 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Wiêcej szczegó³ów o tym i o�miu innychliniowcach pasa¿erskich, którymi uprawiali�my¿eglugê transatlantyck¹, znajdziecie Pañstwow wydanej przez Pomorsk¹ Oficynê Wydaw-niczo-Reklamow¹ (tel. 058 621 91 91) drugiejedycji ksi¹¿ki �Transatlantyki Polskie�.

Na 382 stronach formatu 225 x 300 mm jejautorzy: Jerzy Drzemczewski i Tadeusz �lebio-da opisuj¹ 58-letnie dzieje polskich transatlan-tyków � najpopularniejszych statków w histo-rii naszej ¿eglugi.

Najwiêkszym atutem ksi¹¿ki jest materia³ilustracyjny, zawieraj¹cy 870 zdjêæ i dokumen-tów. Du¿a jej czê�æ po�wiêcona jest ludziom,dziêki którym dzieje naszych liniowców pasa-¿erskich s¹ powodem do dumy i podziwu. In-deks wymienionych w ksi¹¿ce nazwisk znacz-nie przekracza 1000 pozycji.

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

pasa¿erskich by³o na nim zajêtych, pod-czas gdy na radzieckim liniowcu zazwy-czaj wykupiona by³a nieca³a po³owamiejsc. Ostatecznie w 1980 roku Pusz-kin przeszed³ na inne linie, a Stefan Ba-tory pozosta³ jedynym statkiem na liniikanadyjskiej. Wraz z brytyjskim Queen Eli-zabeth II by³ te¿ ostatnim klasycznym stat-kiem pasa¿erskim na szlaku z Europy doAmeryki Pó³nocnej.

O popularno�ci Stefana Batorego de-cydowa³o kilka czynników. Ogromne zna-czenie mia³ sentyment, jakim ten statekdarzy³a amerykañska Polonia. Dla Angli-ków i innych obcokrajowców wa¿na by³aprzytulna atmosfera niewielkiego (w po-równaniu z innymi transatlantykami) stat-ku. Natomiast dla Polaków mieszkaj¹cychw siermiê¿nym PRL-u najwiêksz¹ zalet¹Stefana Batorego by³y obszerne ³adow-nie, w których mo¿na by³o przewie�ædu¿o wiêcej baga¿u ni¿ podczas podró¿ysamolotem. Jeden z dziennikarzy wyliczy³,¿e w 1983 roku pasa¿erowie i za³ogaw czasie jednego rejsu zarobili netto tyle(licz¹c tylko towary zg³oszone do odpra-wy), co armator przez ca³y rok eksplo-atacji statku!

Prócz rejsów transatlantyckich, StefanBatory p³ywa³ równie¿ w rejsach wy-cieczkowych. Wiod³y one na Morze Ka-raibskie, Wyspy Kanaryjskie, do norwe-

skich fiordów, a nawet na Morze Czarne(wiosn¹ 1979 roku). W 1980 roku wpro-wadzono równie¿ tzw. �rejsy donik¹d� -trzydniowe p³ywanie po Ba³tyku, bez za-wijania do portów.

Ostoja tradycji

Stefan Batory nie unikn¹³ zawirowañpolitycznych � np. po 1981 roku, wobecwprowadzenia w Polsce stanu wojenne-go, wiele rejsów Stefana Batorego koñ-czy³o siê w Rotterdamie, a rejsy nowo-

roczne w latach 1981 i 1982 zosta³y od-wo³ane.

Z latami zmienia³ siê grafik podró¿yStefana Batorego. Od 1972 roku zawija³do Niemiec - najpierw do Cuxhaven, a pó�-niej do Hamburga. W 1975 roku skoñczy-³y siê postoje w Kopenhadze, a w 1976roku w Quebecu. W tym te¿ roku StefanBatory po raz ostatni zawin¹³ do NowegoJorku; na przeszkodzie dalszym postojomw tym porcie stanê³y przepisy ochrony �ro-dowiska. Od 1977 roku zawija³ do Rotter-damu, Tilbury i Montrealu, a liczbê rej-

Stefan Batory w Gdyni w grudniu 1980 r. W kolejnych dwóch latach,po wprowadzeniu stanu wojennego, wiele rejsów transatlantyka zosta³o odwo³anych.

52 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

53Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

POCZTÓWKA Z MORZA transatlantyki

sów okrê¿nych zmniejszono z dziewiê-ciu do sze�ciu rocznie. W 1987 roku licz-ba rejsów okrê¿nych spad³a do czterechrocznie.

W czasie pierwszego rejsu w 1982roku, z Rotterdamu do Montrealu, na sta-tek dotar³a wiadomo�æ, ¿e Queen Eliza-beth II zmobilizowano na wojnê fal-klandzk¹. Tym samym, Stefan Batory po-zosta³ jedynym liniowcem na pó³nocno-atlantyckim szlaku! Pozwoli³o to popra-wiæ wyniki finansowe: wielu dotychcza-sowych zwolenników brytyjskiego stat-ku przekona³o siê, ¿e brak niektórych wy-gód (³azienki!) mo¿e byæ zrekompenso-wany przyjazn¹ i ciep³¹ atmosfer¹ panu-j¹c¹ na Stefanie Batorym � a wszystko zaumiarkowan¹ cenê. W ten sposób daw-ny �rewolucjonista�, na którym wprowa-dzono nowe idee w przewozach pasa-¿erskich, sta³ siê ostoj¹ tradycji.

Pocz¹tek koñca

Jednak koniec s³u¿by Stefana Bato-rego zbli¿a³ siê nieuchronnie. Wiadomoby³o, ¿e w 1988 roku powinien przej�æremont generalny, ale jego koszt bêdziezbyt wielki. Skutkiem zaostrzonych ka-nadyjskich wymagañ ochrony �rodowiskapo³¹czonych z trudno�ciami gdyñskiegoarmatora by³o og³oszenie w styczniu 1987roku, ¿e w marcu 1988 roku Stefan Bato-ry zostanie wycofany ze s³u¿by. Ostatnirejs do Kanady rozpocz¹³ siê w Gdyni 22wrze�nia 1987 roku. Na pok³adzie w�ród211 pasa¿erów (dalszych 280 wsiad³ow Rotterdamie i Tilbury) znalaz³y siê m.in.ekipy Wytwórni Filmów Dokumental-nych i Telewizji Polskiej. 5 pa�dziernikazawin¹³ do Montrealu, a w dwa dni pó�-niej po¿egna³ Kanadê i wyszed³ do Pol-ski. Nie oby³o siê bez przygód: u wej�ciana Tamizê, w silnym sztormie i wietrzesiêgaj¹cym 200 km/godz., przy przechy-³ach do 10o (mimo stabilizatorów!), sta-tek próbowa³ rzuciæ kotwice, jednak obiezosta³y zerwane, a statek zacz¹³ dryfo-waæ ku pobliskim mieliznom. Ostatecz-nie Stefan Batory zawin¹³ do kraju 20pa�dziernika 1987 roku, koñcz¹c 140podró¿ okrê¿n¹ pod polsk¹ bander¹.

Kariera Stefana Batorego zakoñczy³asiê seri¹ rejsów wycieczkowych oraz wi-zyt¹ w Ameryce Po³udniowej. Ostatni rejsrozpocz¹³ siê w Tilbury 17 stycznia 1988roku. By³ to 153 rejs wycieczkowy; sta-tek pop³yn¹³ wówczas z wycieczk¹ naMorze Karaibskie i powróci³ do Anglii 22marca. Nastêpnego dnia odstawiono godo rezerwy, a 6 kwietnia 1988 roku

opuszczono na nim polsk¹ banderê.W czasie s³u¿by pod polsk¹ bander¹ Ste-fan Batory przewióz³ 288 tys. pasa¿erów.

Smutny los Stefana

Po wycofaniu Stefana Batorego zes³u¿by w PLO w maju 1988 roku sprze-dano go za 2,75 mln dolarów greckiej fir-mie Elias Panagiakos, za po�rednictwemfirmy maklerskiej Hellenic Polish Line (Po-lhellas). Ta z kolei wydzier¿awi³a go pa-namskiemu armatorowi Erne CompaniaMaritima S.A, która zamierza³a przekszta³-ciæ go w okrêt mieszkalny zakotwiczonyw centrum Londynu. W tym te¿ czasieskre�lono statek z polskich rejestrów. 23czerwca 1988 roku Stefan Batory wy-szed³ z Gdyni i trzy dni pó�niej (26 czerw-ca) zakotwiczy³ na redzie holenderskie-go Vlissingen. Z przebudowy nic nie wy-sz³o (brytyjscy ekolodzy protestowaliprzeciw takiemu wykorzystaniu statku)i 1 listopada Stefan Batory wyruszy³ z Vlis-singen - z greckim kapitanem i 20-oso-bow¹ polsk¹ za³og¹ - w podró¿ do Pireu-su, do którego dotar³ 13 listopada i narok stan¹³ na tamtejszym kotwicowisku.Plany wyczarterowania go hinduskiemuarmatorowi do rejsów z pielgrzymami wbasenie Oceanu Indyjskiego nie powiod³ysiê. 10 grudnia 1988 roku, w czasie posto-ju na kotwicy, w sztormie zderzy³ siê nie-gro�nie z greckim pojazdowcem Sitia.

W 1989 roku sprzedano go - za 4,3mln dolarów - za po�rednictwem CityShipping International Inc., dzia³aj¹cemuw imieniu szwedzkiego armatora StenaA/B. Nazwê statku skrócono do Stefan(sygna³ zawezwawczy C6IL8), o cozreszt¹ wystêpowa³a strona polska w tro-sce o dobre imiê i tradycjê Stefana Bato-rego. Stefan wyruszy³ w drogê do Szwe-cji 23 grudnia 1989 roku. Nastêpnie prze-szed³ krótki remont, przystosowuj¹cy godo funkcji koszarowych.

Prawie pó³tora roku - od 1 lutego 1990do czerwca 1991 roku - by³ czarterowa-ny przez szwedzki rz¹d i s³u¿y³ w Göte-borgu jako hotel i statek mieszkalny dlaazylantów. W czerwcu 1991 roku wypo-¿yczono go jako rekwizyt do w³osko-fran-cuskiego filmu; dla jego potrzeb zmienio-no nazwê statku na Las Delicias. 7 sierp-nia 1991 r. wyszed³ na holu z Göteborgado Pireusu. Po drodze zawin¹³ do libijskie-go Benghazi, gdzie przez trzy tygodnieby³ miejscem kolejnych obchodów rewo-lucji pu³kownika Kadafiego.

Planowano przebudowê statku nanowoczesny wycieczkowiec, jednak dotego nie dosz³o. Stefana postawiono w Pi-reusie, gdzie w 1992 roku s³u¿y³ jako sta-tek mieszkalny, eksploatowany przezTony Travel & Agency; w³a�cicielem by³aspó³ka Courage Maritime Co. z Nassau(Wyspy Bahama).

W lipcu 1994 roku Stefana przeholo-wano na greckie kotwicowisko Chalkisi tam pozostawiono. Ostatecznie zarzuco-no te¿ plany przebudowy go na wyciecz-kowiec, tym bardziej, ¿e 27 grudnia 1996roku, w czasie sztormu, Stefan zdryfowa³na mieliznê.

W ostatni¹ sw¹ podró¿ Maasdam -Stefan Batory - Stefan ruszy³ w marcu2000 roku. 22 marca tego roku przyholo-wano go do tureckiej stoczni z³omowejw Aliaga. W po³owie kwietnia usuniêtoz niego meble oraz drobne wyposa¿eniai rozpoczêto z³omowanie. Trwa³o pó³roku. Tak skoñczy³ ¿ycie ostatni polskitransatlantyk, spadkobierca polskich d¹-¿eñ morskich i ostatni parowy transatlan-tyk, których era rozpoczê³a siê w 1838 roku�mia³ym rejsem maleñkiego Siriusa.

Marek Twardowski

Zdjêcia i reprodukcje, o ile niepodpisano inaczej � ze zbiorów

Marka Twardowskiego i PLO.

Indianie z plemieniaHuronów ofiarowuj¹na pok³adzie Stefana Batoregoautentyczne canoe, przeznaczonedla Centralnego MuzeumMorskiego w Gdañsku.

53Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

54 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Zdarzy³o siêw polskiej gospodarce morskiej�

ARCHIWUM MORZA wa¿ne daty

10 lat temusierpieñ 1996 r.

10.08. � w Stoczni Szczeciñskiej zwodo-wano chemikaliowiec Engen Rainbow �pierwszy z serii B-573 o no�no�ci 44 532ton � najwiêkszy do tego czasu statekzbudowany w Szczecinie. Zamówienie naten i kilka nastêpnych statków budowa-nych dla armatora z RPA � Union Lines -dosz³o do skutku m.in. dziêki pracuj¹ce-mu tam emigrantowi z Polski, by³emupracownikowi PLO mgr. in¿. W³adys³awo-wi Kazimierczakowi.

26.08. � po 186 dniach od wydania orze-czenia w sprawie zatoniêcia promu JanHeweliusz (14 stycznia 1983 r.) Izba Mor-ska w Gdyni rozes³a³a wszystkim uczest-nikom rozprawy obszerne, 240-stronico-we, uzasadnienie orzeczenia.

30.08. � do eksploatacji w Baltic Conta-iner Lines wszed³ trzeci kontenerowiecCanopus, co umo¿liwi³o uruchomieniepo³¹czeñ Gdyni z Kalingradem.

20 lat temusierpieñ 1986 r.

08.08. � w argentyñskiej stoczni Allian-za przekazano P¯M masowiec ManifestPKWN, który nastêpnie wyszed³ z ³a-dunkiem ziarna w pierwsz¹ podró¿ doEuropy i do macierzystego portu Szcze-cina.

11.08 � do �winouj�cia (i po raz pierw-szy do Polski) zawin¹³ panamax Ossoli-neum, zbudowany dla P¯M w Argenty-nie (bli�niak masowca Manifest PKWN).Przejêty przez Polaków w marcu 1986 r.(do tego czasu zd¹¿y³ odbyæ trzy podró-¿e eksploatacyjne).

25.08. � podczas podró¿y z Casablankido Amsterdamu, maj¹c w ³adowniach 400ton pulpy pomarañczowej oraz ponad

tysi¹c ton wody (jako balastu) zaton¹³ 14mil od Ushant (Zatoka Biskajska) w ciê¿-kim sztormie drobnicowiec Sopot. 5 pa-sa¿erów i 26 cz³onków za³ogi zosta³oszczê�liwie ewakuowanych przez heli-koptery i holownik ratowniczy, w akcjiratowniczej uczestniczy³ m.in. polski ma-sowiec Obroñcy Poczty.

28.08. � w Stoczni Szczeciñskiej zwodo-wano masowiec Armia Ludowa � pierw-szy z serii masowców typu B-545.

30 lat temusierpieñ 1976 r.

6-10.08. � z wizyt¹ w Gdyni przebywa³Gangut - okrêt szkolny radzieckiej MW.Nale¿a³ do serii trzech okrêtów projektu887, zbudowanych w Szczecinie.

10.08. � w Stoczni �Wis³a� zwodowanokuter pilotowy-katamaran Pilot 21.

18-23.08. � z wizyt¹ w Hawanie przeby-wa³ okrêt szkolny Wodnik, ze s³ucha-czami WSMW.

21.08. � w StoczniGdañskiej przekazanokolumbijskiemu arma-torowi kontenerowiecCiudad de Popayan �pierwszy statek z seriiB-464.

28.08. � W Gdyni za-koñczy³ siê I KongresKultury Morskiej zorga-nizowany przez Stowa-rzyszenie Dzia³aczyKultury Morskiej.

31.08. � w Stoczni im. Komuny Paryskiejw Gdyni przekazano norweskiemu ar-matorowi ropo-rudo-masowiec JorekCombiner (pieszczotliwie nazywanyprzez stoczniowców �Jurek Kombina-tor�) � pierwszy typu B-525, o no�no-�ci 116 280 ton.

40 lat temu sierpieñ 1966 r.

11.08. � do s³u¿by P¯M wszed³ niewiel-ki drobnicowiec uniwersalny Ko³obrzegII, zbudowany w bu³garskiej Warniew stoczni im. Georgi Dymitrowa. Do-wództwo statku objê³a kpt.¿.w. DanutaWalas-Kobyliñska.

55Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

ARCHIWUM MORZA wa¿ne daty

19.08. � Zmar³ kpt. ¿.w. Tadeusz Meis-sner � legendarny dowódca Warszawyi Batorego, wybitny nawigator i wyk³a-dowca w PSM w Gdyni; pose³ na Sejmw pierwszej popa�dziernikowej kadencji(1957-61).

23.08. � w Stoczni Gdañskiej po³o¿o-no stêpkê pod trawler-przetwórniê Ca-rina dla �Dalmoru� � pierwszy z seriiB-22.

27.08. � w duñskiej stoczni w Aalborgzwodowano dla potrzeb linii �ródziemno-morskich PLO zautomatyzowany drobni-cowiec Sandomierz z ³adowniami ch³od-niczymi.

60 lat temusierpieñ 1946 r.

06.08. � do Gdyni powróci³ z wojennejtu³aczki masowiec Lida nale¿¹cy do �Po-lbrytu�. By³ ostatnim polskim statkiem,który wyszed³ z Gdyni przed wybuchemwojny (29.08.1939).

10.08. � Reaktywowano liniê ¿eglu-gow¹ z Gdyni do portów �ródziemno-morskich.

10.08. � w Nowym Porcie rozpocz¹³ siêczteromiesiêczny kurs dla 40 ¿o³nierzyWOP, którzy tym samym stali siê zal¹¿-kiem kadr morskich powstaj¹cej flotyllijednostek p³ywaj¹cych WOP.

14.08. � W Grimsby za³oga �Dalmoru�przejê³a w ramach dostaw UNRRA bry-

tyjski trawler parowy Braconmoor, któryw polskiej s³u¿bie otrzyma³ nazwê Wega.

17.08. � dziêki zabiegom Witolda Urba-nowicza GAL z³o¿y³ zamówienie w Zjed-noczeniu Stoczni Polskich na budowê

trzech wêglowców (pó�niej zamówienierozszerzono na sze�æ statków). Pierwszymukoñczonym statkiem tej serii by³ So³dek.

23.08. � Do Gdyni przyby³y rewindyko-wane z Niemiec zbiornikowce Plehnen-dorf i Tiegenort (dawna lichtugi przebu-dowana przed wojn¹ na krypy minowe,a w czasie wojny � przez Niemców � nazbiornikowce), który wkrótce przejê³amarynarka wojenna. P³ywa³y jako Krab i¯ó³w.

70 lat temusierpieñ 1936 r.

19.08. � Dywizjon kontrtorpedowców(niszczyciele Burza i Wicher) wyp³yn¹³z oficjaln¹ wizyt¹ do Tallina i Rygi.

21.08. � dekretem Prezydenta RP pó³-wysep helski uznano za �Rejon Umoc-niony�.

26.08. � Rada Ministrów upowa¿ni³a w³a-dze Gdyni do zakupu od Stoczni Gdañ-skiej akcji Stoczni Gdynia. Posuniêcie touratowa³o gdyñsk¹ stoczniê przed upad³o-�ci¹, do której d¹¿y³ jej gdañski konkurent.

Opracowali: Jerzy DrzemczewskiMarek Twardowski

OBRAZY MORZA sztuka

Akwarele W³adys³awa Jarockiego to najbardziej konsekwentny i realistyczny przekazdokumentuj¹cy pracê kaszubskich rybaków w polskim malarstwie miêdzywojennym.

56

Tajniki dzie³ marynistów (8)

Polscy arty�ci z ró¿nych przyczyn siê-gali po tematykê morsk¹. Dla niektórychby³a to okazja do zmierzenia siê z trud-nym zadaniem wyra¿enia barw¹ tego, coniematerialne: pogody, �wiat³a i powie-trza. Innych urzeka³y statki, nieodmien-nie kojarz¹ce siê z romantyzmem dale-kich podró¿y. By³a te¿ spora grupa arty-stów siêgaj¹cych po tematykê rodzajow¹.Dostrzegali tê bardziej prozaiczn¹ stronê¿ycia nad morzem - najwa¿niejszy by³ dlanich cz³owiek zmagaj¹cy siê z morskim¿ywio³em. Do takich twórców nale¿a³W³adys³aw Jarocki.

In¿ynier i artysta

Urodzi³ siê 6 czerwca 1879 r. w Pod-hajczykach na Wo³yniu, zmar³ 7 lutego1965 r. w Krakowie. Jego ojciec W³odzi-mierz by³ uczestnikiem powstania stycz-niowego. Jak wielu jemu wspó³czesnych,nie od razu zdecydowa³ siê na naukê nauczelni artystycznej, gdy¿ - jak uwa¿ano- bycie malarzem nie zapewnia³o stabili-zacji. Ukoñczy³ zatem PolitechnikêLwowsk¹, uzyskuj¹c dyplom in¿yniera�architekta. Zdobyt¹ na studiach wiedzêwykorzysta³ zreszt¹ pó�niej nadzoruj¹cprace nad przeniesieniem z Zakrzowa k.Kalwarii Zebrzydowskiej do ZakopanegoXVIII-wiecznego drewnianego ko�cio³ap.w. �w. Jana Aposto³a i Ewangelisty, sta-nowi¹cego do dzi� prawdziw¹ ozdobêmiasta. Jarocki jest tak¿e autorem kilkuobrazów o³tarzowych w tym ko�ciele.W jednym z nich, przedstawiaj¹cym Bo¿eNarodzenie, pod postaciami pasterzyuwieczni³ miejscowych górali.

In¿ynier Jarocki studia artystyczneodby³ w latach 1902-1906 na krakowskiejASP, w pracowni Leona Wyczó³kow-skiego i Józefa Mehoffera, a pó�niej wparyskiej Academie Julian. W 1921 r. by³ju¿ na tyle uznanym artyst¹, ¿e powie-

Kadry z ¿ycia rybakówKadry z ¿ycia rybaków

�Rybak przy ³odzi�, 1924, papier, akwarela, ze zbiorówCentralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku.

Fot.

M. B

ruck

i

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

OBRAZY MORZA sztuka

57

cji i na Krymie. Polskie wybrze¿e Ba³ty-ku odwiedza³ wraz z ¿on¹ kilkakrotnie.Szczególnie upodoba³ sobie Rozewie,gdzie przebywa³ w sezonie letnim 1922i 1923 r. Wraca³ tam te¿ po wojnie.

Akwarele jak film

Ze znajduj¹cych siê w zbiorach Cen-tralnego Muzeum Morskiego 10 akwarelz ¿ycia kaszubskich rybaków osiem po-wsta³o w latach 1922-1926, a wiêc pod-czas lub tu¿ po pobycie artysty nad mo-rzem. Prace te uderzaj¹ realizmem. Bezupiêkszeñ i nadmiernej stylizacji artystaukazuje nam kaszubskich rybaków,umieszczaj¹c ich zawsze na pierwszymplanie, swobodnych, nie upozowanych,zajêtych wy³¹cznie po³owem, rozwija-niem, zwijaniem b¹d� napraw¹ sieci. Wra-¿enie naturalno�ci jest tak silne, ¿e po-szczególne akwarele s¹ niemal jak poje-dyncze kadry dokumentalnego filmu, któ-ry powoli przewija siê przed naszymioczami, podczas gdy jego bohaterowieobojêtnie oddaj¹ siê swoim codziennymzajêciom.

Aby uzyskaæ tak¹ g³êbiê reporterskiejprawdy, artysta musia³ zdobyæ zaufanieswoich modeli. ̄ yæ w�ród nich i tak jakoni. Ze wspomnieñ jego ¿ony Anny wia-

domo, ¿e podczas pobytu w Rozewiumieszka³ w prostej, wiejskiej chacie, wy-rusza³ nawet z rybakami na po³ów, nieobawiaj¹c siê sztormów i niebezpie-czeñstw. Rybacy, dla których przyjezdni- coraz liczniejsi wczasowicze odwiedza-j¹cy polski skrawek wybrze¿a Ba³tyku -byli przybyszami z innego, miejskiegoi wygodnego �wiata, potrafili to doceniæ.A mo¿e imponowa³o im, ¿e uznany arty-sta, ju¿ wtedy profesor krakowskiej Aka-demii (a zawód nauczyciela cieszy³ siêw Polsce miêdzywojennej wyj¹tkowympresti¿em) tak bardzo interesuje siê ich¿yciem.

Mi³o�nik detalu

Najbardziej dla Jarockiego charaktery-styczna, nosz¹ca wszystkie cechy repor-terskiego zdjêcia, jest akwarela �Rybacy�.Przedstawia ich czwórkê na dziobie ³odzi.Ka¿dy zajêty jest czym� innym. Dwóchwyci¹ga z wody sieæ, trzeci zwija sznur,a czwarty, zwrócony do widza profilem,przygl¹da siê pozosta³ym. Nic nie umkniebacznemu oku artysty � obserwatora.Kszta³t kad³uba ³odzi, elementy konstruk-cji � zarys wrêgów, dziobnica, dulki, spo-sób zwiniêcia ¿agla wokó³ masztu. Pracata skadrowana jest w sposób dla malar-

rzono mu funkcjê profesora rysunku najego macierzystej uczelni.

Twórczo�æ W³adys³awa Jarockiego jestbogata. Najbardziej znane s¹ jego praceinspirowane folklorem Huculszczyznyi Podhala, ale malowa³ równie¿ pejza¿e,portrety (czêsto rodziny b¹d� bliskichprzyjació³), nie stroni³ od tematyki reli-gijnej, a i marynistyka nie by³a w jegotwórczo�ci tylko epizodem. Wiele pod-ró¿owa³, bêd¹c niezmordowanym propa-gatorem polskiej sztuki za granic¹, orga-nizuj¹c liczne wystawy, w tym bardzoczêsto w Wenecji. To miasto odwiedzi³po raz pierwszy w 1911 r. jako stypen-dysta austriackiego ministra o�wiaty. Za-uroczony, uwieczni³ je pastelami na pa-pierze i by³o to pierwsze marynistycznedo�wiadczenie malarza.

Jego prace znajduj¹ siê w zbiorachnajwiêkszych polskich muzeów, a tak¿ew muzeach europejskich. Najwiêkszakolekcja mie�ci siê w galerii przy MuzeumJana Kasprowicza na Harendzie. Jest todarowizna ¿ony malarza, Anny, córki wy-bitnego polskiego poety Jana Kaspro-wicza, z któr¹ Jarocki prze¿y³ wieleszczê�liwych lat i która z pietyzmem za-dba³a o spu�ciznê po nim. W tej¿e galeriiobejrzeæ mo¿na wspomniane widokiWenecji, a tak¿e obrazy malowane w Tur-

�Rybak i rybaczka�, 1924-26, papier, akwarela, ze zbiorów Centralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku.

Fot.

M. B

ruck

i

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

OBRAZY MORZA sztuka

58

tej nie podpisa³, byæ mo¿e uwa¿aj¹c j¹ zaniedokoñczon¹. Na odwrocie znajduje siêodrêczny zapis ¿ony artysty, swoisty cer-tyfikat autentyczno�ci, a zarazem pami¹t-ka o szczególnym znaczeniu: �Ni¿ej pod-pisana stwierdzam, ¿e/drugostronna akwa-rela przedstawiaj¹ca/sprzêt rybacki w ³odzi,jest oryginaln¹ prac¹/mojego �.p. mê¿a W³a-dys³awa Jarockiego/malowan¹ w r. 1923/Anna Kasprowicz Jarocka/Zakopane Ha-renda 1973 r.�

W kaszubskiej maszoperii�

W tworzonym przez Jarockiego para-dokumentalnym zapisie ¿ycia i pracy ry-baków najwa¿niejsi byli ludzie. Ich twa-

rze gin¹ pod daszkami czapek, rysy lek-ko siê rozmazuj¹, nie na tyle jednak, bynie odró¿niæ wieku przedstawionychmê¿czyzn. Oczom widza ukazuje siê ro-boczy strój, sk³adaj¹cy siê zazwyczajz podwiniêtych spodni i ciep³ych, znoszo-nych kurtek. Dla artysty wa¿ne s¹ takieszczegó³y jak mocne, spracowane d³onierybaków i ich bose stopy, które niekiedyzdaj¹ siê nieproporcjonalnie du¿e w sto-sunku do ca³ej sylwetki. Na niektórychakwarelach widzimy pracuj¹ce kobiety,jak chocia¿by na tej zatytu³owanej �Ry-bak i rybaczka�. Dwoje ludzi, mê¿czyznai kobieta, trzyma rozpostart¹ sieæ. Przedchwil¹ mê¿czy�ni wrócili z po³owu, ku-ter zosta³ wyci¹gniêty na piach, sieæ trze-ba naprawiæ i wysuszyæ. To w³a�nie na-praw¹ zerwanych sieci b¹d� oporz¹dza-niem i sortowaniem ryb najczê�ciej zaj-mowa³y siê kaszubskie kobiety, wnosz¹cswój wk³ad w funkcjonowanie rodzinne-go przedsiêbiorstwa. Dzieci od najm³od-szych lat uczono samodzielno�ci i odpo-wiedzialno�ci, przydzielaj¹c drobne obo-wi¹zki. Na obrazie �Para dzieci rybakówkaszubskich� Jarocki pokaza³ ma³egoch³opca i niewiele starsz¹ od niego dziew-czynkê zajêtych czytaniem ksi¹¿ki. W³a-�ciwie to dziewczynka pod nieobecno�ærodziców zajmuje siê prawdopodobnieopiek¹ nad m³odszym bratem. Ten z ko-lei nie wygl¹da na szczególnie zaintere-sowanego. Wola³by zapewne w tym cza-sie zaj¹æ siê czym� innym, np. puszcza-niem na fale modeli statków, zabaw¹ bar-dzo wówczas popularn¹, stanowi¹c¹ wdzieciêcej wyobra�ni namiastkê doros³e-

�Para dzieci rybaków kaszubskich�, 1926, papier, akwarela,ze zbiorów Centralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku.

�W ³odzi�, 1923, papier, akwarela, ze zbiorówCentralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku.

stwa nietypowy, ukazuj¹c tylko ma³y frag-ment wiêkszej ca³o�ci, rezygnuj¹c prawieca³kowicie z planu ogólnego, który po-zwala³ malarzom na budowanie iluzji prze-strzeni. Ten z pozoru przypadkowy,w rzeczywisto�ci wybrany z rozmys³emfragment pozwala arty�cie odwzorowaæwszystkie szczegó³y, a zarazem zachowaæwra¿enie szkicu na gor¹co i tym samymnadaæ przedstawieniu sugestywny i au-tentyczny wyraz.

Jeszcze nie raz zadziwi nas artystaswoj¹ znajomo�ci¹ szczegó³ów budowy³odzi rybackich. Zawdziêcza j¹ byæ mo¿eprzynajmniej w czê�ci in¿ynierskiej wie-dzy zdobytej na uczelni technicznej. Naobrazie �Rybak przy ³odzi� widzimy jejczê�æ rufow¹ wraz ze stew¹ z metalowy-mi uchwytami s³u¿¹cymi do zamocowa-nia steru. Daj¹cy siê odczytaæ fragment¿ó³tego napisu na rufie �..PAD£Y� ozna-cza wie� Tupad³y na Rozewiu, gdzie ar-tysta przebywa³.

Zami³owanie do malowania technicz-nych szczegó³ów odezwie siê raz jeszczena obrazie �W ³odzi�. Na bia³ym tle nieza-malowanego arkusza papieru widzimyukazan¹ w trzech-czwartych ca³o�ci ³ód�ryback¹. Nawet takie detale jak sposób³¹czenia klepek poszycia metod¹ �na za-k³adkê� zosta³ przez artystê zauwa¿ony.W ³odzi piêtrzy siê sprzêt rybacki: kotwiczkido sieci, zwoje sznura, skrzynka z narzê-dziami, bosaki, wios³a. Artysta z wyra�n¹przyjemno�ci¹ podkre�la urodê drewna,jego strukturê, formuje kszta³ty przedmio-tów, opisuje grubo�æ desek poszycia.Akwarela ta to nowoczesna wariacja naznany od wieków w malarstwie temat okre-�lany jako �martwa natura�. Malarz pracy

Fot.

M. B

ruck

i

Fot.

M. B

ruck

i

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

OBRAZY MORZA sztuka

59

go ¿ycia. Artysta odmalowa³ tu nie tylkowdziêczne sylwetki ma³ych dzieci, alepotrafi³ równie¿ wnikn¹æ w ich psychikê.Byæ mo¿e pod¹¿a³ tropem Stanis³awaWyspiañskiego, autora ca³ej serii pracpo�wiêconych dzieciom, najczê�ciej wy-wodz¹cym siê z ludu, ujmuj¹cych prostot¹i umiejêtno�ci¹ nawi¹zania kontaktu emo-cjonalnego z ma³ym modelem.

Od o³ówka do farby

Wszystkie wymienione prace nama-lowa³ W³adys³aw Jarocki w wymagaj¹cejsporych umiejêtno�ci technice akwareli,farbie o spoiwie wodnym, gdzie raz po-³o¿ona plama barwna jest zabiegiem osta-tecznym, nie poddaj¹cym siê dalszej ko-rekcie. Artysta nie stara³ siê ukryæ przedodbiorc¹ tajników swego warsztatu. Dziêkitemu, i¿ wiele prac pozostawi³ nieukoñ-czonymi, widaæ wyra�nie, ¿e przed przy-st¹pieniem do malowania pêdzlem wy-konywa³ o³ówkiem nie tylko ogólny za-rys kompozycji, ale równie¿ szkicowa³szczegó³y. Obok bosej stopy dziewczyn-ki na obrazie �Para dzieci rybaków kaszub-skich� uwa¿ny obserwator dostrze¿e na-

rysowan¹ o³ówkiem drug¹ stopê, z któ-rej namalowania autor ostatecznie zrezy-gnowa³, byæ mo¿e zniechêcony jej tro-chê nienaturalnym u³o¿eniem. Na pozo-sta³ych akwarelach widoczne s¹ �ladyo³ówka, których artysta ostatecznie niewykorzysta³. Farbê nanosi³ starannie i za-razem lekko, nie pozbawiaj¹c jej przej-rzysto�ci i czysto�ci. I chocia¿ konse-kwentnie stara³ siê oddaæ trójwymiaro-wo�æ przedmiotów i postaci za pomoc¹klasycznego modelunku �wiat³ocieniowe-go i malowania walorowego (partie o�wie-tlone s¹ jasne, nieo�wietlone � ciemne),pozosta³ wierny p³ynno�ci i miêkko�ci li-nii, uwodz¹c widza charakterystyczn¹ dlasecesji dekoracyjno�ci¹.

W³adys³aw Jarocki dobrze radzi³ so-bie z malowaniem samego morza. Nawspomnianych akwarelach wystêpujeono co prawda jako odleg³e t³o, ledwienaszkicowane, ale za to z wyczuciemi konsekwentnie. Sposób prowadzeniapêdzla, który na pierwszy rzut oka wy-daje siê przypadkowy, po bli¿szym przyj-rzeniu siê ukazuje krótkie, poziome, pre-cyzyjne poci¹gniêcia o ró¿nym stopniunasycenia koloru, które w wybranych

miejscach pozornie wymykaj¹ siê spodkontroli i swobodnie sp³ywaj¹, tworz¹cmalownicze zacieki.

Zobaczyæ, co niewidoczne�

Chyba nigdy w swej historii polskiewybrze¿e Ba³tyku nie doczeka³o siê tylumalarskich przedstawieñ, jak w okresiemiêdzywojennym. W³adys³aw Jarocki maw tym i swój udzia³. Jego akwarele opo-wiadaj¹ce o ¿yciu kaszubskich rybakówbudz¹ zainteresowanie nie tylko dla ichczysto malarskiej urody, lecz tak¿e, a mo-¿e przede wszystkim, ze wzglêdu na re-alistyczny sposób przekazu. Dowodz¹ razjeszcze, ¿e artysta nie jest tylko niecooderwanym od rzeczywisto�ci piêknodu-chem, lecz �wiadomym uczestnikiem¿ycia spo³ecznego, i to takim, który po-trafi wydobyæ prawdy dla innych niewi-doczne.

Liliana Gie³donCdn�

Ilustracje:© Centralne Muzeum Morskie

w Gdañsku

�Rybacy�, 1951, papier, akwarela, ze zbiorów Centralnego Muzeum Morskiego w Gdañsku.

Fot.

M. B

ruck

i

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

14 lipca operuj¹ca na wodach libañ-skich w rejonie Bejrutu izraelska korwe-ta rakietowa Hanit (typ Eliat lub Sa�ar 5)trafiona zosta³a wystrzelonym z brzegupociskiem rakietowym. Okrêt manewro-wa³ wówczas oko³o 10 mil morskich odbrzegu. Pocisk uderzy³ w burtê w czê�cirufowej, gdzie znajduje siê l¹dowisko dla�mig³owca. Eksplozja spowodowa³a roz-leg³e uszkodzenia i po¿ar znajduj¹cychsiê tam zbiorników paliwa lotniczego. Po-zbawiony mo¿liwo�ci manewrowaniaokrêt zosta³ odholowany z zagro¿onejstrefy przez inne izraelskie okrêty. Osta-tecznie trafi³ do Aszdod. W oficjalnym ko-munikacie izraelska marynarka stwierdzi-³a, ¿e na pok³adzie Hanit zginê³o czte-rech ludzi.

Chiñski cios

Artyleryjski zestaw obronybezpo�redniej Vulcan � Phalanxto sze�ciolufowa armata rotacyjnakalibru 20 mm (tak zwanego systemuGaltinga), naprowadzana na cel przezstacjê radiolokacyjn¹. Obecnie brakinformacji, czy feralnego dnia systemby³ uruchomiony, a je¿eli tak, todlaczego okaza³ siê nieskuteczny.

Korweta rakietowa Hanit, typSa�ar 5 (stosowana jest równie¿nazwa typ Eilat, od pierwszegookrêtu serii) � budowa LittonIngalls Shipbuilding (USA),wodowanie � marzec 1994(Eilat � luty 1993, Lahav �sierpieñ 1993). Wyporno�æstandardowa 1 075 ton,wyporno�æ pe³na 1 227 ton,d³ugo�æ � 85,64 m, szeroko�æ �11,88 m, zanurzenie 3,17 m,si³ownia skonfigurowanaw systemie CODOG, dwa silnikiwysokoprê¿ne MTU 12V1163TB82, turbina gazowa GE LM2500, prêdko�æ maksymalna33 wêz³y, zasiêg przy prêdko�ci17 wêz³ów 4000 mil morskich.Uzbrojenie: osiem rakietprzeciwskrêtowych RGM-84Harpoon, osiem rakietprzeciwskrêtowych Gabriel,2 x 32 wyrzutnie kad³ubowe dlarakiet przeciwlotniczych Barak,zestaw obrony bezpo�redniejVulcan-Phalanx, 2 x 20 mmarmaty, 2 x III wyrzutnie torpedkalibru 324 mm, �mig³owiecAerospatiale H-665A Dauphin,za³oga 61 (25 oficerów).

Pocisk rakietowy dosiêgn¹³ izraelsk¹ korwetê

Hezbollahu

MORZE � �WIAT konflikt

61Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

62 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Zaskoczenie

Incydent ten by³ zaskoczeniem dladowództwa izraelskich si³ morskich orazza³óg okrêtów, które do tej pory liczy³ysiê raczej z zagro¿eniem ze strony ³odziobsadzonych przez samobójców lubostrza³em z jednostek przybrze¿nych (lubbrzegu), prowadzonym przy u¿yciu gra-natników przeciwpancernych lub prze-ciwpancernych pocisków rakietowych.Zarówno w jednym, jak i w drugim przy-padku Izraelczycy wypracowali i wdro-¿yli skuteczne procedury przeciwdzia³a-nia i poziom rzeczywistego ryzyka po-noszonego przez okrêty by³ stosunkowoniewielki. Teraz sytuacja siê zmieni³a.

Dowództwo Morskich Si³ Obronnychna³o¿y³o embargo informacyjne na wy-

darzenia zwi¹zane z uszkodzeniem kor-wety Hanit, ale w oparciu o rozmaitedostêpne publikacje mo¿na � w ogól-nym zarysie � odtworzyæ przebieg wy-darzenia z 14 lipca. Ju¿ dzieñ wcze�niej(czyli dobê po zaatakowaniu przezHezbollah patrolu po izraelskiej stroniegranicy z Libanem, zabiciu o�miu i upro-wadzeniu dwóch ¿o³nierzy) armia izra-elska rozpoczê³a zakrojone na szerok¹skalê dzia³ania odwetowe. Rozpoczê³ysiê ataki lotnicze na wybrane cele w Li-banie, a jednocze�nie marynarka zablo-kowa³a wybrze¿e, bior¹c równie¿ odzia³w ostrzale obiektów po³o¿onychw pasie nadbrze¿nym. W dzia³aniazaanga¿owane by³y znaczne si³y,a okrêty manewrowa³y stosunkowoblisko brzegu.

Prezent z Iranu

Sytuacjê tê wykorzysta³ Hezbollah, któ-ry pozyska³ w Iranie pewn¹ ilo�æ (ile do-k³adnie � nie wiadomo) przeciwokrêto-wych pocisków rakietowych chiñskiegotypu C-802 (pocz¹tkowo spekulowanorównie¿ o mo¿liwo�ci u¿ycia pocisku C-701, ale hipoteza ta upad³a). Wed³ug nie-których �róde³ w Libanie znale�li siê rów-nie¿ instruktorzy nale¿¹cy do irañskiegoKorpusu Stra¿ników Rewolucji Islamskieji to w³a�nie oni odpalili rakietê. Pociski(w kierunku izraelskiego okrêtu wystrze-lono dwie rakiety) znajdowa³y siê na za-maskowanych stanowiskach ogniowych,a do skierowania ich na cel pos³u¿ono siênajprawdopodobniej �rodkami optyczny-mi, uruchamiaj¹c stacje radiolokacyjne na-prowadzania rakiet natychmiast po starcie.Jedna rakieta trafi³a korwetê, druga napro-wadzi³a siê na przechodz¹cy w pobli¿u sta-tek handlowy bandery panamskiej.

Niekompatybilny

Rodz¹ siê jednak w¹tpliwo�ci. Dlacze-go izraelski okrêt, wyposa¿ony w zaawan-sowane technologicznie �rodki walki radio-elektronicznej oraz systemy samoobronynie wykry³ nadlatuj¹cej rakiety, mimo, ¿epracowa³ jej radar naprowadzania? C-802jest pociskiem podd�wiêkowym, pokona-nie 10 mil morskich zajmuje mu oko³ominuty. W warunkach wspó³czesnej woj-ny morskiej to du¿o czasu. Skuteczno�ci¹nie wykaza³y siê te¿ systemy samoobronykorwety: rakietowy wykorzystuj¹cy poci-ski Barak, oraz artyleryjski oparty o 30 mmzestaw Vulcan-Phalanx. W specjalistycz-nych publikacjach postawiono wobec po-wy¿szego hipotezê, ¿e czê�æ systemów ra-dioelektronicznych okrêtu Hanit by³a wy-³¹czona ze wzglêdu na brak kompatybil-no�ci elektromagnetycznej ze sprzêtem si³powietrznych. Mówi¹c inaczej, urz¹dzeniaokrêtu mog³y zak³ócaæ systemy pok³ado-we dzia³aj¹cych w tym samym rejonie izra-elskich my�liwców. Je¿eli opinia ta siê po-twierdzi bêdzie to oznaczaæ, ¿e poziomcyfrowej integracji poszczególnych rodza-jów izraelskich si³ zbrojnych jest ni¿szy ni¿wynika³oby to z wypowiedzi wojskowychi producentów sprzêtu.

Opisany epizod stanowi równie¿ do-tkliw¹ pora¿kê izraelskich s³u¿b rozpozna-nia i wywiadu. Wed³ug s³ów dowodz¹ce-go morskim komponentem si³ zaanga¿o-wanych w libañsk¹ operacjê kontradmi-ra³a Norma Faiga, Izraelczycy w swoichplanach nie przewidzieli zagro¿enia ze

Podd�wiêkowy przeciwskrêtowypocisk kierowany produkcji chiñskiej.D³ugo�æ 6,39 m, �rednica kad³uba0,39 m, rozpiêto�æ 1,18 m, masa ca³-kowita 715 kg, masa g³owy bojowej165 kg (³adunek od³amkowo - burz¹-cy), prêdko�æ przelotowa 0,9 Macha,zasiêg maksymalny 120 km, napro-wadzanie: w pierwszej fazie lotu urz¹-dzenie inercyjne, w koñcowej stacjaradiolokacyjna.

Po roku 1991 pociski omawiane-go typu zacz¹³ importowaæ Iran, na-bywaj¹c oko³o 60-80 sztuk. Amery-kañski przewodnicz¹cy Po³¹czonegoKomitetu Szefów Sztabów genera³John Shalikashivili usi³owa³ wymóc

w roku 1996 na swym chiñskim part-nerze generale Chi Haotian wstrzyma-nie eksportu. Nie przynios³o to jed-nak rezultatów. Nie istniej¹ ¿adne po-rozumienia miêdzynarodowe ograni-czaj¹ce handel tym rodzajem uzbro-jenia (nawet nieformalne porozumie-nie MCTR � Missile Technology Con-trol Regime � odnosi siê do rakiet i po-cisków manewruj¹cych o zasiêgu po-wy¿ej 500 km i masie g³owy bojowejprzekraczaj¹cej 500 kg). Nie mo¿nawykluczyæ, ¿e wspólny irañsko-pó³-nocnokoreañski program wspó³pracywojskowej zaowocowa³ modernizacj¹pocisków C-802.

C-802

MORZE � �WIAT konflikt

62 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

63Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Bojowe centrum informacyjneto mózg wspó³czesnego okrêtu.

Mimo, ¿e izraelskie jednostki wyposa¿ones¹ w najnowocze�niejsze systemy

radioelektroniczne, Hanit nie zdo³a³ unikn¹ætrafienia stosunkowo prymitywnym pociskiem

rakietowym. Mo¿e to �wiadczyæ o tym, ¿eczê�æ urz¹dzeñ wy³¹czono, by nie zak³óca³y

dzia³añ w³asnego lotnictwa.

strony takiego uzbrojenia. Wynika z tego,¿e nie zdo³ano pozyskaæ informacji za-równo o przekazaniu przez Iran pociskówHezbollahowi, ani te¿ z³amaæ tajemnicyotaczaj¹cej ich przechowywanie, szkole-nie personelu do ich bojowego u¿ycia czywytyczanie stanowisk ogniowych.

Dalej od brzegu

Po uszkodzeniu korwety Hanit mary-narka izraelska zwiêkszy³a odleg³o�æ od

brzegu, w jakiej dzia³aj¹ okrêty, by nie wy-stawiaæ ich na kolejne uderzenia. Zak³ada-j¹c, ¿e Hezbollah ma rakiety, a nie pe³enrakietowy kompleks nadbrze¿ny ze stacj¹radiolokacyjn¹ kierowania ogniem, jest todo�æ skuteczny �rodek zapobiegawczy. Niezmienia jednak faktu, ¿e swoboda dzia³a-nia izraelskiej marynarki na wodach libañ-skich uleg³a znacznemu ograniczeniu, a wi-zerunek zarówno pañstwa, jak i floty po-wa¿nie ucierpia³. By³a to prawdopodob-nie najwiêksza strata bojowa izraelskich

Morskich Si³ Obronnych od czasu zatopie-nia przez Egipcjan niszczyciela Eliat na re-dzie Port Fuad w roku 1967.

Krzysztof KubiakZdjêcia: IDF, US Navy

MORZE � �WIAT konflikt

63Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

64 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Odkrycia dokonali pracownicy gdañ-skiego �Petrobalticu�, firmy zajmuj¹cej siêposzukiwaniem i wydobywaniem ropy

naftowej na Morzu Ba³tyckim. 12 lipca,w czasie rutynowych pomiarów przepro-wadzanych ok. 40 mil morskich na pó³-noc od Rozewia, na g³êboko�ci ok. 87 me-trów, zlokalizowali wielki wrak. Jego pa-rametry i wygl¹d pasowa³y do wymiarówGrafa Zeppelina - s³ynnego niemieckie-go lotniskowca z czasów drugiej wojny

Po prawie 60 latach odnaleziono w Ba³tyku wrakniemieckiego lotniskowca Graf Zeppelin. Ucina to

spekulacje na temat powojennych losów tego okrêtu.

Kolejna podwodna zagadka rozwi¹zana

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

64 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

65Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

�wiatowej. Odkrywcy nie byli jednakpewni swego. Dlatego o znalezisku po-informowali Marynarkê Wojenn¹. Ta wy-s³a³a we wskazany przez nich rejon okrêthydrograficzny ORP Arctowski.

W miêdzyczasie informacja o odnale-zieniu wraku �wyciek³a� do mediów. Te,w sensacyjnym tonie, nag³o�ni³y sprawê.

Wodowanie GrafaZeppelina odby³o siê8 grudnia 1938 rokuw stoczni DeutscheWerke w Kilonii.

Niemieckidokument z 1939roku � zezwolenie

przeznaczone�do u¿ytku

wewnêtrznego�,zwi¹zane

z budow¹ GrafaZeppelina.

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

65Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

66 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Od¿y³y spekulacje na temat lotniskow-ca. Pasjonaci historii i mi³o�nicy morza, nietylko z Polski, w napiêciu oczekiwali nawynik ekspedycji.

27 lipca Marynarka Wojenna potwier-dzi³a przypuszczenia pracowników �Pe-trobalticu�. W ten sposób Graf Zeppelinrozpocz¹³ nowy rozdzia³ swoich dziejów.

Budowaæ, nie budowaæ?

O budowie w³asnego lotniskowcaNiemcy my�leli na d³ugo przed GrafemZeppelinem. Ju¿ w czasie pierwszej woj-ny �wiatowej zrodzi³ siê pomys³ przero-bienia na ten cel statku pasa¿erskiego Au-sonia. Tak¿e potem, w czasie drugiej

wojny �wiatowej, wielokrotnie i na ró¿nesposoby do sprawy wracano. Bezskutecz-nie. Graf Zeppelin pozosta³ jedynym nie-mieckim lotniskowcem w historii.

Cofnijmy siê jednak do marca 1934roku. Wtedy to po raz pierwszy okre�lo-no oficjalnie wymogi, jakie spe³niaæ mia³przysz³y niemiecki lotniskowiec. Wed³ug

Adam Stoltmann �prowadzi³� podwodnypojazd AERO B, który � spuszczony 80 metrów

pod powierzchniê wody � dok³adniesfotografowa³ i sfilmowa³ le¿¹cy na dnie

Ba³tyku wrak Grafa Zeppelina.

Taki obraz niemieckiego lotniskowca zarejestrowa³a kamera podwodnego pojazdu AERO B.

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

66 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

67Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

nich, mia³ mieæ zasiêg 12 tys. mil mor-skich, wyporno�æ ok. 15 tys. ton i osi¹gaæprêdko�æ 33 wêz³ów. Jego uzbrojenie sta-nowiæ mia³o dziewiêæ dzia³ kalibru 150mm lub sze�æ kalibru 203 mm, silna arty-leria przeciwlotnicza i 60 samolotów star-tuj¹cych z pok³adu o d³ugo�ci minimum180 metrów.

Na g³ównego projektanta jednostkiwyznaczono, 36-letniego wówczas, wy-¿szego urzêdnika biura konstrukcyjnegomarynarki, in¿. Wilhelma Hadelera. Na-potka³ on w swojej pracy na ogromnetrudno�ci, wynikaj¹ce nie tylko z brakuwcze�niejszych niemieckich do�wiadczeñw tej dziedzinie. Hadeler musia³ borykaæsiê z niezrozumieniem czê�ci dowództwaKriegsmarine. W owym czasie, podobniejak i w niektórych innych flotach, tak¿ew Niemczech nie brakowa³o oficerów,którzy nie dostrzegali potrzeby posiada-nia lotniskowców.

Mimo to Hadelerowi uda³o siê wyko-naæ projekt w rekordowym tempie, bow nieca³y rok.

Szpieg na pok³adzie

Aby zdobyæ potrzebne do niego dane,Niemcy chwytali siê niemal wszystkiego.Potajemnie dostali siê np. na pok³ad bry-tyjskiego lotniskowca Furious, gdy zo-

Obraz niemieckiego wrakuutworzony na podstawie

danych sonaru.

Obraz Grafa Zeppelina z echosondy wielowi¹zkowej.Widoczne s¹: p³aski pok³ad lotniczy, otworypo windach wynosz¹cychsamoloty i miejscapo artylerii okrêtowej.

Spoczywaj¹cy ok. 40 mil mor-skich na pó³noc od Rozewia, na g³ê-boko�ci ok. 87 metrów wrak le¿yna prawej burcie, jest przechylonyo oko³o 50 stopni. Powa¿nie uszko-dzony kad³ub nie z³ama³ siê. Uszko-dzona jest czê�æ dziobowa, wie¿ycz-ka na prawej burcie oraz pok³adstartowy dla samolotów. Na rufiewidoczny jest du¿y lej.

Choæ za³oga ORP Arctowski nieodnalaz³a ewidentnego dowodu, ¿ewrak to faktycznie Graf Zeppelin(chodzi tu np. o umieszczon¹ na ka-d³ubie nazwê okrêtu, komin,dzwon, tabliczki znamionowe), wie-le szczegó³ów odpowiada informa-cjom, które o lotniskowcu ma Ma-rynarka Wojenna.

Co zobaczy³Arctowski

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

67Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

68 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

sta³ udostêpniony zwiedzaj¹cym podczasbrytyjskiego Tygodnia Marynarki. Nawi¹-zali te¿ kontakt z Japoñczykami, którzyjesieni¹ 1935 roku pozwolili im nie tylkoodbyæ wizytê na swoim lotniskowcu Aka-gi, ale tak¿e udostêpnili im czê�æ planówtechnicznych tego okrêtu.

Zlecenie budowy pierwszego nie-mieckiego lotniskowca otrzyma³a 16 li-stopada 1935 roku stocznia DeutscheWerke w Kilonii. Wodowanie odby³o siê- w obecno�ci samego Adolfa Hitlera - dwalata pó�niej, 8 grudnia 1938 roku. Okrê-

towi nadano imiê Graf Zeppelin na cze�æhrabiego Zeppelina, legendarnego nie-mieckiego twórcy sterowców. Jego cór-ka zosta³a równie¿ matk¹ chrzestn¹ jed-nostki.

Pocz¹tkowo prace nad budow¹ lotni-skowca przebiega³y bez przeszkód.W chwili wybuchu drugiej wojny �wiato-wej by³ gotowy w ok. 90 procentach. Nie-spodziewanie jednak budowê wstrzyma-no ju¿ w lipcu 1940 roku. Okrêt przeho-lowano do Gdyni. Cumowa³ tam do ata-ku Niemiec na Zwi¹zek Radzieckiw czerwcu 1941 roku, gdy w obawieprzed sowieckim lotnictwem zmienionomu miejsce pobytu na Szczecin. Do Gdy-ni wróci³ piêæ miesiêcy pó�niej. Ju¿ jakoZugvogel s³u¿y³ tam za p³ywaj¹cy maga-zyn do przechowywania zapasów drew-na szlachetnego dla Kriegsmarine.

Rozczarowanie Hitlera

Rozwój dzia³añ wojennych na morzu,a szczególnie na Pacyfiku, udowadnia³, jak

Kmdr ppor. Dariusz Beczek,dowódca okrêtu hydrograficznegoORP Arctowski jest pewny na 99,9procent, ¿e 260-metrowy wrak, naktóry 12 lipca natknêli siê pracownicy�Petrobalticu�, to niemieckilotniskowiec Graf Zeppelin.

Kpt. Artur Grz¹dziel, zastêpcakapitana ORP Arctowski mówi,

¿e na wraku Graffa Zeppelina nie uda³o siêodnale�æ tabliczek znamionowych

z informacjami o jednostce.

Wyporno�æ bojowa ok. 33,5 tys. ton

D³ugo�æ ca³kowita ok. 262,5 m

Szeroko�æ 31,5 m

Zanurzenie 8,5 m

Wysoko�æ burty 22,5 m

D³ugo�æ pok³adu lotniczego 244 m

Maksymalna szeroko�æ pok³adu lotniczego 30 m

Moc maszyn napêdowych 200 tys. KM

Prêdko�æ maksymalna 34,5 wêz³a

Zasiêg - 8 tys. mil morskich (przy prêdko�ci 19 wêz³ów)

Zapasy (prowiant i inne) na 7-8 tygodni

Za³oga 2026 osób

Uzbrojenie - 16 dzia³ kalibru 150 mm, 12 dzia³ kal. 105 mm,22 dzia³a przeciwlotnicze kal. 37 mm, 28 dzia³ przeciwlotniczych kal. 20 mm

Samoloty - 42 (30 Junkersów Ju 87C i 12 Messerschmittów Me 109T)

Grubo�æ pancerza - do 100 mm na �ródokrêciu

Graf Zeppelin w liczbach (po roku 1942)

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

68 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

69Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

bardzo skuteczne mog¹ byæ lotniskow-ce. Tak¿e Niemcy to dostrzegali. Posta-nowili wiêc dokoñczyæ budowê GrafaZeppelina. W maju 1942 roku na okrêcieznowu pojawili siê stoczniowcy. Lotnisko-wiec ponownie te¿ przebazowano doKilonii. Wydawa³o siê, ¿e tym razem nicju¿ nie stanie na przeszkodzie dokoñcze-niu jego budowy.

A jednak. 30 stycznia 1943 roku Hitler,rozczarowany brakiem sukcesów du¿ychjednostek Kriegsmarine, podj¹³ decyzjêo wy³¹czeniu ich wszystkich ze s³u¿by. Do-tyczy³o to tak¿e Grafa Zeppelina. Sta³o siêto 2 lutego. Okrêt mia³ wróciæ do Gdyni,ale ostatecznie zacumowa³ w Szczecinie.Tam zasta³ go koniec wojny. Tu¿ przedwej�ciem wojsk radzieckich do miasta, 24kwietnia 1945 roku o godz. 18, zalanywcze�niej wod¹ Graf Zeppelin zosta³ wy-sadzony w powietrze.

W rosyjskiej s³u¿bie

Po oszacowaniu uszkodzeñ Rosjaniepostanowili przywróciæ go do stanu u¿y-walno�ci. I tak 19 sierpnia 1945 rokuw �winouj�ciu okrêt w³¹czono do floty ra-dzieckiej jako jednostkê do�wiadczaln¹o ma³o romantycznej nazwie PB-101.Zgodnie z miêdzynarodowymi postano-wieniami, Rosjanie powinni Grafa Zep-pelina zatopiæ na du¿ej g³êboko�ci lubzez³omowaæ zaraz po zakoñczeniu dzia-³añ wojennych. Z niewiadomych powo-dów zrobili to jednak dopiero dwa latapó�niej. 14 sierpnia 1947 roku PB-101wyprowadzono na poligon morski napó³noc od przyl¹dka Rozewie. Przed za-topieniem Rosjanie zamierzali przeprowa-dziæ na nim jeszcze testy z materia³amiwybuchowymi.

Rozkaz - zatopiæ

Rankiem 16 sierpnia na okrêcie zdeto-nowano kilkana�cie ³adunków ró¿nej wiel-ko�ci. Potem zosta³ zbombardowany przezlotnictwo. Do tego celu u¿yto 24 samolotyi ok. 100 bomb (w cel trafi³o jednak tylkosze�æ!). Poniewa¿ nastêpnego dnia, 17sierpnia, lotniskowiec wci¹¿ utrzymywa³ siêna wodzie, a stan morza siê pogarsza³i okrêt zacz¹³ dryfowaæ w kierunku p³ycizn,Rosjanie podjêli decyzjê o �dobiciu� gotorpedami. Dzie³a dokona³y dwa stalowe�wêgorze� kalibru 533 mm, wystrzelonez tra³owca TK-503 i niszczyciela S³awnyj.W pó³ godziny pó�niej Graf Zeppelin, prze-chylaj¹c siê na praw¹ burtê, dziobem w dó³poszed³ na dno.

Wrak lotniskowca

ZSRR poinformowa³ sojuszników o za-topieniu lotniskowca, ale nie ujawni³, w ja-kich okoliczno�ciach do tego dosz³o. Wy-niki badañ z materia³ami wybuchowymiby³y bowiem tajne. Atmosferê tajemni-czo�ci podgrzewa³ te¿ fakt, ¿e do dzisiajnie wiadomo na pewno, co siê z nim dzia-³o w okresie miêdzy przywróceniem mup³ywalno�ci w 1945 roku, a zatopieniemw 1947 roku. Powsta³y wiêc liczne, nie-raz nawet bardzo fantastyczne wersje jegokoñca. Wed³ug jednej z nich, Graf Zep-pelin mia³ np. zaton¹æ niedaleko Lenin-gradu z rosyjskimi ³upami wojennymi napok³adzie.

Prawda jest chyba jednak bardziej pro-zaiczna. Lotniskowiec niszcza³ zapewneprzez dwa lata w �winouj�ciu, a Rosjanienie bardzo wiedzieli, co z nim zrobiæ, a¿w koñcu zdecydowali o jego zatopieniu.Teraz, ju¿ jako wrak, rozpocznie zapew-ne nowe, byæ mo¿e najbardziej udane¿ycie - wielkiej atrakcji dla mi³o�nikównurkowania.

Tomasz Falba

Zdjêcia i reprodukcje:Waldemar Okrój

Porównanie obrazu z sonaru z rysunkiem Grafa Zeppelina pokazuje wiele podobieñstwpomiêdzy niemieckim lotniskowcem, a znalezionym na dnie Ba³tyku wrakiem.

MORZE TAJEMNIC kulisy historii

69Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

70 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

MORZE FILMÓW DVD

70 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

�Czy to tak trudno zrozumieæ? Widzisz co�, zabijasz, zjadasz. Proste!�� tak obowi¹zuj¹ce w oceanie zasady t³umaczy rekin Frankie swemu bratu Lenny�emu.

�A mo¿e znajdê jak¹� star¹, chor¹ rybê i zaczekam...� � odpowiada Lenny,który ukrywa przed sw¹ krwio¿ercz¹ rodzin¹, ¿e jest... wegetarianinem.

Czy to jeszcze bajka dla dzieci, czy raczej ju¿ dla doros³ych?

O ty, w ikrê kopany!

Rybki z ferajny- bajka niekoniecznie dla dzieci...

Powy¿szy dialog pochodzi z przebo-jowej animacji �Rybki z ferajny�. Ta roz-grywaj¹ca siê w podwodnym �wiecie rafykoralowej historia by³a odpowiedzi¹ stu-dia Dreamworks na disneyowski hit�Gdzie jest Nemo�. Odk¹d pod konieclat 90. w animowanym �wiecie zago�ci³akonkurencja, znacznie poprawi³a siê ja-ko�æ kreskówek. Coraz rzadziej s¹ oneckliwymi bajkami z mora³em dla najm³od-szych, systematycznie ewoluuj¹c w stro-nê wielow¹tkowych historii, pe³nych spe-cyficznego - nierzadko czarnego - humo-ru oraz zapo¿yczeñ z filmowej klasykii parodii kultowych scen, zrozumia³ych ju¿tylko dla wyrobionej, doros³ej widowni.

Podwodna mafia

Takie te¿ s¹ �Rybki z ferajny�� � opo-wie�æ o podwodnym mie�cie na rafiekoralowej do z³udzenia przypominaj¹cymnowojorski Times Square, z jego charak-terystycznymi, obwieszonymi bilboarda-mi budynkami, ulicznymi korkami i ¿ó³-tymi taksówkami w³¹cznie. Mieszkañcyrafy tylko z pozoru wiod¹ weso³e i bez-pieczne ¿ycie. W rzeczywisto�ci, co ruszterroryzowani s¹ przez mafiê rekinów podwodz¹ bezwzglêdnego Don Lino. Mafij-ny boss jest ju¿ jednak zmêczony kiero-waniem podwodnym pó³�wiatkiem i pla-nuje przekazanie w³adzy swym synom.

Ma jednak z tym du¿y problem. O ilebowiem starszy syn Frankie wykazujetalent do przestêpczego fachu, to m³od-szy Lenny okazuje siê sentymentalnymmarzycielem i - co gorsza - wegetariani-nem! Gdy na polecenie ojca Frankie dajeLenny�emu lekcjê zabijania, niespodzie-wanie sam ginie, przygnieciony zrzucon¹w³a�nie przez statek kotwic¹. Obwiniaj¹-cy siebie za �mieræ brata Lenny uciekaz domu. Tymczasem niedosz³a ofiara re-kinów - Oscar, niespodziewanie staje siêbohaterem rafy, gdy¿ wszyscy s¹dz¹, ¿eto on sam zabi³ krwio¿ercz¹ bestiê. Og³o-szony �pogromc¹ rekinów� Oscar zawszemarzy³ o takiej s³awie, wiêc korzysta z niej

71Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

MORZE FILMÓW DVD

71Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

i nie wyprowadza mieszkañców rafy z b³ê-du. Ale sielanka nie mo¿e trwaæ d³ugo.Don Lino poprzysiêga zemstê zabójcysyna i wysy³a do miasta grupê rekinów-zabójców...

Doros³y jak dziecko

Czy tak wygl¹da scenariusz filmu dladzieci? Raczej nie, bo Dreamworks -w przeciwieñstwie do ówczesnego holly-woodzkiego monopolisty Disneya - od po-cz¹tku postanowi³ swoje filmy animowa-ne robiæ równie¿ dla doros³ych. I tym miê-dzy innymi zdoby³ sympatiê widzów, oddebiutanckiej �Mrówki Z� pocz¹wszy, nakultowym ju¿ �Shreku� skoñczywszy. Poraz pierwszy bowiem okaza³o siê, ¿e nafilmie animowanym doros³y nie musi byætylko dodatkiem do dziecka. Sta³ siê rów-noprawnym widzem, który w tym samymfilmie odnajduje zupe³nie inne tre�ci ni¿siedz¹ce obok dzieci, a wszyscy przez ca³yseans równie dobrze siê bawi¹. Dzi� ju¿nikt w kinie nie patrzy ze zdziwieniem nadoros³ego kupuj¹cego dla siebie bilet nakreskówkê i nie pyta: �Ale wie pan, ¿e tofilm animowany?� � czego osobi�cie do-

Re¿yseria: Vicky Jenson, Bibo Bergeron, Rob LettermanObsada oryginalna: Will Smith - Oscar, Robert De Niro - Don Lino, Renée

Zellweger - Angie, Doug E. Doug - Bernie, Ziggy Marley - Ernie, MartinScorsese - Sykes, Angelina Jolie - Lola, Jack Black - Lenny

Obsada polska: Cezary Pazura - Oscar, Monika Olejnik - reporterka KattieCurrent, Grzegorz Wasowski - Bernie, S³awomir Szcze�niak - Ernie, Micha³Gadomski - Frankie, Mieczys³aw Morañski - Sykes, Brygida Turowska - Lola,Joanna Trzepieciñska-Anderman - Angie, Jaros³aw Boberek - Lenny, Krzysz-tof Stelmaszyk - Don Lino

Czas trwania filmu: 86 minutFormat obrazu: 1.85:1 (anamorficzny 16:9)�cie¿ki d�wiêkowe: Dolby Digital 5.1 � angielski, polski (dubbing), rosyjskiNapisy: polskie, angielskie, rosyjskieDodatki specjalne:w Taniec Oscara krok po kroku � ty te¿ mo¿esz do³¹czyæ do Oscara i jego

ekipyw Wzburzone fale � zabawne wpadki technicznew Nie przegap! � interaktywna podró¿ w g³êbiny �wiata �Rybek z ferajny�w Muzyka z filmu �Rybki z ferajny�w DreamWorks dla dzieci � tak wygl¹da zabawa (ponad 20 wspania³ych gier

i zabaw)

�Rybki z ferajny� � wydanie DVD

Robert De Niro u¿yczy³ Don Linowi g³osui... pieprzyka na prawym policzku.

Cwany w³a�ciciel myjni wielorybów Sykes mówi, wygl¹dai porusza brwiami zupe³nie jak Martin Scorsese.

72 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

MORZE FILMÓW DVD

72 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

n Mamê zapuszkowali...n Tkwisz w szambie po skrzela.n O ty, w ikrê kopany!n Wyrwiem chwasta bom s¹ rasta.

(meduzy rastafarianie po otrzy-maniu zlecenia na Oscara)

n Przyjed�, chyba ¿e chcesz abyposz³a spaæ z rybkami. To taki¿art bran¿owy... (telefon doOscara po porwaniu przez reki-ny jego ukochanej)

n Rozmowa Lenny�ego z Oscarem:- Gdyby tata wiedzia³, kaza³byciê sprz¹tn¹æ.- A co on ojciec chrzestny, czy co?- Nooo...

n Od kiedy z ciebie taki kiler? (doOscara granego w polskiej wer-sji przez Cezarego Pazurê)

n Jeste� sp³ukany! Nawet na wa-ciki ciê nie staæ! (równie¿ doOscara/Pazury)

n - Okropna melodia! � rekin Len-ny do brata nuc¹cego motywmuzyczny ze �Szczêk�.- Zwariowa³e�?! To prawie jakhymn! � stwierdza Frankie.

n Umieraj¹cy Frankie do brata:- Tak mi zimno...- To dlatego, ¿e jeste�my zmien-nocieplni... � odpowiada Lenny.

n Urzek³a mnie twoja historia, ucie-kaj! (Lenny do krewetki, któr¹ojciec kaza³ mu po¿reæ)

n Wieloryb pytany przez obs³ugêmyjni, czy umyæ równie¿ zêby:- Niech bêdzie. Jest okres godo-wy, mo¿e co� siê trafi...

n Podwodna reporterka Kattie Cur-rent mówi¹ca g³osem MonikiOlejnik:- Gdzie jest Belka ostatniego ra-tunku?- Bêdziesz naszym wybawc¹, na-szym Hausnerem?

(film jest z 2004 roku, gdyby dub-bing robiono obecnie pewnie przy-wo³anoby inne nazwiska).

Ryby maj¹ g³os

�wiadczy³em w epoce �przedshrekowej�w gdañskim kinie �Neptun�...

Obecnie nawet lepiej bêdzie, je�linajpierw sami obejrzymy taki film, aby

oceniæ, czy jest on odpowiedni równie¿dla naszych dzieci.

Gwiazdorska obsada

Podobny dylemat mo¿e towarzyszyæczê�ci rodziców przy �Rybkach z feraj-ny�, które z jednej strony urzekaj¹ dziecifeeri¹ kolorów i bogactwem podwodne-go �wiata, a z drugiej s¹ zupe³nie niezro-zumia³e w warstwie licznych cytatów i za-po¿yczeñ z klasyki kina gangsterskiego,której mali widzowie nie znaj¹ i raczej narazie znaæ nie powinni. Uwa¿ny widzdostrze¿e tymczasem w �Rybkach...� na-

wi¹zania do �Ojca chrzestnego�, �Szczêk�,�Myjni samochodowej�, �Titanica� i wieluinnych mniej lub bardziej znanych filmów.Nie bez znaczenia jest tu równie¿ orygi-nalna obsada aktorska. Rzadko w jednejanimowanej produkcji udaje siê zgroma-dziæ a¿ tyle pierwszoligowych gwiazdkina! Oscarowi g³osu u¿yczy³ Will Smith,Lenny�emu � Jack Black, dwie g³ównerole ¿eñskie przypad³y w udziale Angeli-nie Jolie � jako Loli i Renee Zellweger �Angie, a w jednego z rekinów wcieli³ siês³ynny porucznik Columbo - Peter Falk.Poza tym, po ponad 20 latach przyja�nii dziewiêciu wspólnie zrobionych filmach,

W filmie nie brakujenawi¹zañ do �Titanica��

73Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

MORZE FILMÓW DVD

73Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

�Rybki z ferajny� urzekaj¹ feeri¹kolorów, bogactwem podwodnego

�wiata i plejad¹ gwiazd u¿yczaj¹cychg³osów animowanym postaciom.

n Pierwowzorem filmowego Osca-ra jest wargatek sanitarnik, któregoubarwienie to pasy b³êkitu, czerni i¿ó³ci. Wargatek wyjada paso¿yty zeskóry, skrzeli, a tak¿e z wnêtrza jamygêbowej ryb. Z jego �us³ug� chêt-nie korzystaj¹ nawet najwiêksze dra-pie¿niki morskie. Idealnie pasujewiêc do postaci filmowego Oscara,poniewa¿ w myjni dla wielorybówzajmuje siê w³a�nie tak¹ prac¹.n Angie jest przedstawicielk¹ ska-larów, eleganck¹ ryb¹ o d³ugiej, po-w³óczystej p³etwie, która w filmiewyobra¿a w³osy bohaterki.n Lola z kolei to klasyczna skrzydli-ca - piêkna, efektowna ryba, przy-pominaj¹ca wygl¹dem motyla. Po-rusza siê z wielk¹ gracj¹, a jej bia³o-czerwone cêtki dekoracyjne przy-ci¹gaj¹ uwagê. Ubarwienie tej rybype³ni jednak funkcjê ostrzegawcz¹.Skrzydlica posiada bowiem roz³o¿y-ste p³etwy grzbietowe zaopatrzonew kolce, na których koñcu znajduj¹siê ampu³ki z jadem. Taka piêknaryba p³ynie powoli i nie chce siêwierzyæ, ¿e mo¿e szybko zaatako-waæ. Ca³y ten opis idealnie pasujedo filmowej famme fatale - Loli.n Sykes to kolcobrzuch, który w mo-mencie podenerwowania rozdymasiê, odstraszaj¹c w ten sposób dra-pie¿nika. Ciekawostk¹ jest fakt, i¿miêso tej ryby jest bardzo toksycz-ne i nawet po ugotowaniu lub upie-czeniu jest ono truj¹ce.n Lino, Frankie i Lenny ucharakte-ryzowani zostali na rekiny - ¿ar³a-cze bia³e zwane te¿ ludojadami.

Rybia obsada

po raz pierwszy mieli okazjê �zagraæ� ra-zem Robert De Niro i re¿yser Martin Scor-sese. Pierwszy z nich u¿yczy³ g³osu po-staci Don Lino (tworz¹c przy okazji udan¹autoparodiê w³asnej kreacji Don Corle-one z drugiej czê�ci �Ojca chrzestnego�),drugi jest cwanym w³a�cicielem myjniwielorybów Sykesem. Obydwie animo-wane postaci korzystaj¹ nie tylko z g³o-sów De Niro i Scorsese, ale równie¿ zo-sta³y wyposa¿one w cechy charaktery-styczne dla swych odtwórców. Don Linoma na prawym policzku identyczny pie-przyk jak Robert De Niro, a Sykesowidoprawiono charakterystyczne dla Marti-na Scorsese grube brwi. Równie¿ mimikaich twarzy przypomina pewne manieryi grymasy specyficzne dla obu panów.

Chocia¿ �Rybki z ferajny� mia³y swoj¹premierê kinow¹ dwa lata temu, a odponad roku dostêpne s¹ na DVD, film nicnie straci³ ze swej �wie¿o�ci. Za ka¿dym

razem, gdy siê go ogl¹da, mo¿na odkryæco� nowego, �miesznego, czego wcze�niejnie dostrzegli�my. A potem rado�nie krzy-cz¹c, jak jeden z bohaterów: �O ty, w ikrêkopany!�, dajemy kolejnego �replaya�i tak a¿ znudzenia, które � ostrzegam �mo¿e w ogóle siê nie pojawiæ.

Tomasz KonopackiZdjêcia i kadry: Universal Pictures

W �Rybkach...�dostrze¿emynawi¹zania do m.in.�Ojca chrzestnego�.Robert De Niro u¿yczy³g³osu postaci Don Lino,tworz¹c przy okazjiudan¹ autoparodiêw³asnej kreacji DonCorleone z drugiejczê�ci �Ojcachrzestnego�.

74 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

ZOBACZ W TV programy o morzu

74

HMCS Canada by³ symbolem d¹¿eñKanady do uzyskania niepodleg³o�ci. Po-tem statek zosta³ sprzedany i zmieniono munazwê na Królowa Nassau. Zaton¹³ pod-czas rejsu do Tampa na Florydzie w 1926roku.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz:Królowa Nassau

Emisja

Pon., 21 sierpnia, godz. 09.00, 14.00Niedziela, 27 sierpnia, godz. 15.00

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

DuchyBa³tyku

Emisja

Podczas operacji Hannibal (styczeñ -maj 1945), ewakuowano z regionów nad-ba³tyckich w g³¹b Niemiec ponad dwa milio-ny niemieckich cywilów. Humanitarna akcjapoch³onê³a tysi¹ce ofiar. Zatonê³o 250 stat-ków i zginê³o 40 tysiêcy ludzi.

Pon., 4 wrze�nia, godz. 22.00Pon., 11 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00Pi¹tek, 15 wrze�nia, godz. 20.00

Zapraszamy na poszukiwania Atlanty-dy, zaginionego miasta staro¿ytno�ci. Jakg³osi legenda, miasto zala³y fale ogromnejpowodzi. W programie spotkanie z czteremaosobami, które próbuj¹ udowodniæ, ¿e tomiasto istnia³o naprawdê.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Czysta nauka:Atlantyda

Emisja

PREMIERA

Pi¹tek, 25 sierpnia, godz. 21.00, 00.00Niedziela, 27 sierpnia, godz. 17.00Pi¹tek, 1 wrze�nia, godz. 14.00

W 2002 roku na kontenerowcu u wy-brze¿y RPA wybuch³ gro�ny po¿ar. Za³ogazosta³a uratowana. Morze wyrzuci³o statekna brzeg rezerwatu przyrody na wyspie StLucia. Paliwo i chemikalia mog³y zniszczyæunikatowy ekosystem wyspy.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Przechytrzyæ �mieræ:Piek³o na oceanie

Emisja

�roda, 23 sierpnia, godz. 11.00

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz:Angielska flota na Pacyfiku

Emisja

W kryszta³owych wodach Morza Po³u-dniowochiñskiego kryj¹ siê wraki dwóchogromnych okrêtów wojennych: HMS Prin-ce of Wales i HMS Repulse. Poznajmy hi-storiê tych pancerników.

Sobota, 26 sierpnia, godz. 19.00Pon., 28 sierpnia, godz. 09.00, 14.00Niedziela, 3 wrze�nia, godz. 15.00

Zaproszenie na pok³ad najnowszegoamerykañskiego lotniskowca, który w³a�niewyrusza w swój pierwszy rejs. Poznamykulisy funkcjonowania tego olbrzymiego p³y-waj¹cego miasta, od przygotowywania po-si³ków po utylizacjê �mieci.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:USS Ronald Reagan

Emisja

�roda, 23 sierpnia, godz. 22.00, 01.00�roda, 30 sierpnia, godz. 10.00, 15.00

Fotograf Tony White zosta³ ugryzionyprzez rekina podczas fotografowania olbrzy-mich ³awic sardynek u wschodnich wybrze-¿y RPA. Tony powraca w to samo miejsce,z nadziej¹, ¿e uda mu siê wyleczyæ psycho-logiczne rany.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Przechytrzyæ �mieræ:W szczêkach rekina

Emisja

Czwartek, 24 sierpnia, godz. 11.00

Wraz z trzema rodzinami, które straci³ykrewnych podczas katastrofy Titanica, wy-ruszamy na poszukiwania szcz¹tków bliskich.Wykorzystuj¹c najnowsze technologie DNA,rodziny próbuj¹ zidentyfikowaæ cia³a z pod-wodnego masowego grobu.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Duchy Titanica

Emisja

Pi¹tek, 25 sierpnia, godz. 09.00, 14.00

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

75Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

programy o morzuZOBACZ W TV

75

Kiedy na morzu dochodzi do tragiczne-go wypadku lub u wybrze¿y ma miejsce gro�-na katastrofa, do akcji wkraczaj¹ ekipy ra-tunkowe. Zapraszamy na spotkanie z tymibohaterskimi ratownikami, których poznamypodczas codziennej pracy.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Przechytrzyæ �mieræ:Akcja ratunkowa

Emisja

Pi¹tek, 25 sierpnia, godz. 11.00

USS Texas to okrêt podwodny najnow-szej generacji. W programie kulisy powsta-wania tej i innych supernowoczesnych ³odzipodwodnych, spotkanie z za³ogami statkóworaz interesuj¹ce animacje komputerowe.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Super³ód�

Emisja

Sobota, 26 sierpnia, godz. 14.00Niedziela, 17 wrze�nia, godz. 01.00

W Zatoce Meksykañskiej trwa transportnajwiêkszej na �wiecie platformy wiertniczej,która ma trafiæ na swoje miejsce przed sezo-nem huraganów. Na Atlantyku platforma sta-nie na trasie lodowców. Czy technika poko-na si³y natury?

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Superplatforma

Emisja

Sobota, 26 sierpnia, godz. 13.00Niedziela, 10 wrze�nia, godz. 01.00�roda, 20 wrze�nia, godz. 22.00, 01.00

Platforma wiertnicza Piper Alpha wydo-bywa³a 120 tysiêcy bary³ek ropy dziennie.B³¹d podczas rutynowej konserwacji dopro-wadzi³ do wycieku gazu, który przerodzi³ siêw po¿ar. W wyniku eksplozji �mieræ ponios³o167 osób.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Tu¿ przed tragedi¹: Eksplozjana Morzu Pó³nocnym

Emisja

Sobota, 26 sierpnia, godz. 15.00Pon., 28 sierpnia, godz. 23.00

Zaproszenie do jednego z najwspanial-szych akwariów na �wiecie, Monterey BayAquarium.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Oceany za szk³em

Emisja

Niedziela, 27 sierpnia, godz. 12.00

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Kraksy pod lup¹:Grecki prom

Emisja

Wstrz¹saj¹ce kulisy katastrofy greckie-go promu Express Samina. W wyniku ludz-kich zaniedbañ i b³êdów �mieræ ponios³o 80pasa¿erów.

Wtorek, 29 sierpnia, godz. 20.00Sobota, 16 wrze�nia, godz. 23.00

Specjalistyczna ekipa saperów i in¿ynie-rów musi w ci¹gu piêciu dni rozmontowaætrzy olbrzymie stalowe d�wigi o wadze 1000ton w Liverpoolu, w pó³nocno-zachodniejAnglii. Silne wiatry i coraz to nowe problemyutrudniaj¹ pracê.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Rozbiórki: Stocznia

Emisja

Pon., 28 sierpnia, godz. 18.30, 01.30Wtorek, 29 sierpnia, godz. 08.30

Rusa³ka, jeden z najs³ynniejszych okrê-tów wojennych rosyjskich carów, spoczywana dnie Morza Ba³tyckiego ju¿ od prawie stulat. Historiê tego niezwyk³ego pancernikaprzedstawi¹ eksperci z Muzeum Morskiegow Estonii.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz: Rusa³ka- zaginiony pancernik cara

Emisja

PREMIERA

Pon., 28 sierpnia, godz. 21.00, 00.00Sobota, 2 wrze�nia, godz. 19.00Wtorek, 4 wrze�nia, godz. 09.00, 14.00Niedziela, 10 wrze�nia, godz. 15.00

Zapraszamy na wyprawê do najmniejpoznanych i najdzikszych regionów Ziemi.Zapraszamy na spacer po morskim dnie,gdzie zobaczymy najprzedziwniejsze krajo-brazy na naszej planecie.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Czysta nauka:Morskie g³êbiny

Emisja

PREMIERA

Sobota, 26 sierpnia, godz. 21.00Pi¹tek, 1 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00Niedziela, 3 wrze�nia, godz. 17.00Czw., 8 wrze�nia, godz. 09.00, 14.00

Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

76 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

ZOBACZ W TV programy o morzu

76 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

6 marca 1987 roku prom Herald of FreeEnterprise wyruszy³ w rejs z portu w Zeer-brugge i 20 minut pó�niej wywróci³ siê dogóry dnem. W tej jednej z najwiêkszych ka-tastrof morskich w historii Wielkiej Brytaniizginê³y 193 osoby.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Tu¿ przed tragedi¹:Katastrofa promu

z Zeebrugge

Emisja

Wtorek, 29 sierpnia, godz. 22.00, 01.00Niedziela, 3 wrze�nia, godz. 19.00Wtorek, 5 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00

W wodach Morza Corteza u wybrze¿yMeksyku gromadz¹ siê czasami nawet ty-si¹ce wyg³odnia³ych drapie¿ników. Rybacynazywaj¹ je diablos rojos, czyli czerwonediab³y. To ka³amarnice Humboldta, którew równie tajemniczy sposób znikaj¹.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Diab³y z g³êbin

Emisja

Czw., 31 sierpnia, godz. 09.00, 14.00

Najwy¿szy hotel �wiata, superwysokawodna zje¿d¿alnia i Wenecja wykuta w ska-³ach nabrze¿a Zatoki Perskiej. W Dubajutrwaj¹ zakrojone na szerok¹ skalê przygo-towania do dnia, kiedy skoñcz¹ siê �wiato-we zasoby ropy naftowej.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkiekonstrukcje:

Oaza luksusu

Emisja

Pi¹tek, 1 wrze�nia, godz. 12.00, 18.00

Latem 2003 roku przeprowadzono ope-racjê wyci¹gniêcia z morskiego dna drogo-cennego ³adunku zatopionego statku Hydro.W czasie II wojny �wiatowej statek ten by³celem brawurowych akcji norweskiego ru-chu oporu.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Zatopionysekret Hitlera

Emisja

Sobota, 2 wrze�nia, godz. 18.00Poniedzia³ek, 18 wrze�nia, godz. 22.00

Doktor Robert Ballard prowadzi podwod-ne badania wraku Titanica. To rzadka oka-zja, by zobaczyæ ten s³ynny liniowiec i po-znaæ, w jakim stanie znajduje siê spoczywa-j¹cy na dnie morza statek.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Powrót na Titanica

Emisja

Niedziela, 3 wrze�nia, godz. 14.00Pon., 18 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00

Ryby z rodziny skorpenowatych potra-fi¹ wspaniale wtopiæ siê w t³o. Gro�na szka-radnica wygl¹dem przypomina g³az lub ska-³ê. W królestwie oceanów ¿yj¹ drapie¿niki,które opracowa³y wyrafinowane sposobyzabijania swoich ofiar.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Urodzeni mordercy:Podwodni oszu�ci

Emisja

Poniedzia³ek, 4 wrze�nia, godz. 17.00Czw., 14 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00

Na dnie cie�niny Dardanele, w pobli¿uwybrze¿a Gelibolu, spoczywaj¹ dwa okrêtyHMS Goliath i HMS Triumph, zatopione pod-czas kampanii dardanelskiej. £owcy mórzbadaj¹ historiê obu wraków.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz:�mieræ w cie�ninie Dardanele

Emisja

PREMIERA

Pon., 4 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00Sobota, 9 wrze�nia, godz. 19.00Pon., 11 wrze�nia, godz. 09.00, 14.00Niedziela, 17 wrze�nia, godz. 15.00

77Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

programy o morzuZOBACZ W TV

77Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

Wyprawa w morskie g³êbiny na spotka-nie z najgro�niejszymi drapie¿nikami mórzi oceanów. Poznajemy tajemnicê budz¹cychpostrach szczêk rekina oraz jego zachowa-nie i zwyczaje podczas polowania.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Urodzeni mordercy:Rekin

Emisja

Pi¹tek, 8 wrze�nia, godz. 17.00

Jedna czwarta �wiatowych kontenerówi po³owa globalnej produkcji ropy naftowejprzechodzi przez ten, po³o¿ony na jednym znajruchliwszych wodnych torów, port. Terazwyobra�my sobie, gdyby co� w nim �le za-funkcjonowa³o�

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:Najruchliwszy

z portów �wiata

Emisja

�roda, 6 wrze�nia, godz. 22.00, 01.00�roda, 13 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00

Historia budowy olbrzymiej platformywiertniczej wydobywaj¹cej gaz ziemny nape³nym morzu i podwodnych ruroci¹gówtransportuj¹cych surowiec na sta³y l¹d.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:Na morzu

Emisja

Wtorek, 5 wrze�nia, godz. 12.00�roda, 6 wrze�nia, godz. 18.00

Tsunami to gigantyczne fale, mog¹ceprzemieszczaæ siê przez ca³y ocean, kumu-luj¹c sw¹ niszczycielsk¹ si³ê tysi¹ce kilome-trów od �ród³a powstania. Czy fala o niespo-tykanej wysoko�ci i sile mo¿e nam wkrótcezagroziæ?○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Gro�ne ¿ywio³y:Tsunami

Emisja

PREMIERA

Pi¹tek, 8 wrze�nia, godz. 22.00, 01.00�roda, 12 wrze�nia, godz. 22.00, 01.00Pi¹tek, 15 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00Niedziela, 17 wrze�nia, godz. 18.00Wtorek, 19 wrze�nia, godz. 10.00, 15.00

Niezwyk³a opowie�æ o koralowym rajuSipidan, odwiedzanym co roku przez ¿ó³wiezielone i inne morskie zwierzêta. Niektóre znich przybywaj¹ tu, by umrzeæ.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Grobowce¿ó³wi zielonych

Emisja

Sobota, 9 wrze�nia, godz. 10.00

W programie zdjêcia wraku okrêtu Hoodna dnie Atlantyku, 3000 metrów pod po-wierzchni¹ morza. Hood zosta³ zatopionyprzez supernowoczesny hitlerowski pancer-nik Bismarck. Podczas wojny okrêt ten za-gra¿a³ dominacji brytyjskiej.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Hood i Bismarck- morska bitwa, czê�æ 1

Emisja

Niedziela, 10 wrze�nia, godz. 14.00�roda, 13 wrze�nia, godz. 20.00

Kulisy jednego z najtrudniejszych i naj-niebezpieczniejszych zawodów. Spotkamysiê z pracownikami ogromnej platformy wiert-niczej na niebezpiecznych, otwartych wo-dach Morza Pó³nocnego.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:Najwiêksze

platformy wiertnicze

Emisja

Sobota, 9 wrze�nia, godz. 13.00

ZOBACZ W TV programy o morzu

78 Nasze MORZE l nr 8 l sierpieñ 2006

W programie zdjêcia wraku okrêtu Hoodna dnie Atlantyku, 3000 metrów pod po-wierzchni¹ morza. Hood zosta³ zatopionyprzez supernowoczesny hitlerowski pancer-nik Bismarck. Podczas wojny okrêt ten za-gra¿a³ dominacji brytyjskiej.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Hood i Bismarck- morska bitwa, czê�æ 2

Emisja

Czwartek, 14 wrze�nia, godz. 20.00Niedziela, 17 wrze�nia, godz. 14.00

W dziewiczym rejsie wojskowy koñ po-ci¹gowy Alexander Macomb zosta³ storpe-dowany i zatopiony przez niemieck¹ U-bootw pobli¿u Bostonu. £owcy mórz nurkuj¹w poszukiwaniu sprzêtu wojskowego trans-portowanego na pok³adzie tego okrêtu.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz:U-215 i Alexander Macomb

Emisja

Sobota, 16 wrze�nia, godz. 19.00Pon., 18 wrze�nia, godz. 09.00, 14.00

Rosyjski okrêt podwodny Kursk poszed³na dno w wyniku dwóch wybuchów na po-k³adzie. Jaka by³a przyczyna katastrofy? Ist-nieje kilka teorii na ten temat m.in. sabota¿,przyjacielski ogieñ i kolizja z amerykañskimokrêtem podwodnym.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Tu¿ przed tragedi¹:Kursk

Emisja

PREMIERA

Niedziela, 17 wrze�nia, godz. 21.00Wtorek, 19 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00

W 1942 roku Geoffrey N. Pyke zapro-ponowa³ budowê ogromnego lotniskowcaz materia³u bêd¹cego po³¹czeniem masyw³óknistej i lodu. £owcy mórz badaj¹ pozo-sta³o�ci po tej sekretnej konstrukcji z okresuII wojny �wiatowej.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

£owcy mórz:Okrêt z lodu

Emisja

PREMIERA

Pon., 18 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00

Nowe gigantyczne statki mog¹ przewo-ziæ nawet do 12 tysiêcy kontenerów. Czyjednak budowanie takich kolosów nie jestzbyt wielkim ryzykiem w dobie zagro¿eniaterrorystycznego?

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:Superporty

Emisja

Wtorek, 19 wrze�nia, godz. 12.00

Wielka ³awica sardynek okr¹¿a Przyl¹-dek Dobrej Nadziei. Podró¿ nie nale¿y dobezpiecznych. Po drodze roi siê od wyg³o-dzonych rekinów, delfinów i sieci rybackich.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Najwspanialsze³awice

Emisja

�roda, 20 wrze�nia, godz. 08.00, 19.00

Po morzach i oceanach �wiata p³ywajednocze�nie prawie 30 tysiêcy statków. Oko-³o 3200 z nich to olbrzymie kontenerowce.Zapraszamy na pok³ad OOCL Atlanta, kon-tenerowca o d³ugo�ci ponad 300 metrów.

○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○ ○

Wielkie konstrukcje:Statek olbrzym

Emisja

�roda, 20 wrze�nia, godz. 21.00, 00.00

Zdjêcia: National Geographic ChannelRedakcja nie odpowiada za zmiany w programie wprowadzone

przez stacjê po oddaniu numeru do druku.

Fot.

Arch

iwum

PLO