numer 5, czerwiec 2003

15
Bądź optymistą !!! Wakacje to czas beztroski, odpoczynku po całorocznej nauce i pracy. Czekamy na nie z wielką radością, bo możemy w końcu wyspać się do woli, a wieczorem dłużej posiedzieć bez świadomości, że jutro od rana czekają nas szkolne obowiązki. Zarówno dla nauczycieli, jak i dla uczniów wakacje są czasem słodkiego lenistwa bądź aktywnego wypoczynku. Organizujemy je na różne sposoby: oglądamy do woli telewizor, siedzimy godzinami przed komputerem, co zapewne nie służy naszemu zdrowiu, ale też zwiedzamy ciekawe miejsca, spacerujemy, uprawiamy sporty, nadrabiamy zaległości towarzyskie. Każdy z nas wybiera takie formy spędzania czasu, jakie najbardziej mu odpowiadają. Rodzice nie przypominają dzieciom o nauce, a nauczyciele nie sprawdzają klasówek i sprawdzianów. Wśród tych wszystkich, zapewne atrakcyjnych, zajęć znajdźmy czas na lekturę „Optymizmu”, którego autorem jest włoski profesor uniwersytetu Mediolanie. Ten światowej sławy socjolog jest autorem dwudziestu książek, z których warto wymienić następujące pozycje: „Przyjaźń”, „Altruizm i 1 Gazetka szkolna ZSE-M w Legnicy Nr 5, Rok 1, lipiec-sierpień

Upload: schola-nostra

Post on 18-Mar-2016

225 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

Archiwalny numer SN.

TRANSCRIPT

Page 1: Numer 5, czerwiec 2003

Bądź optymistą !!!Wakacje to czas beztroski,

odpoczynku po całorocznej nauce i pracy. Czekamy na nie z wielką radością, bo możemy w końcu wyspać się do woli, a wieczorem dłużej posiedzieć bez świadomości, że jutro od rana czekają nas szkolne obowiązki. Zarówno dla nauczycieli, jak i dla uczniów wakacje są czasem słodkiego lenistwa bądź aktywnego wypoczynku. Organizujemy je na różne sposoby: oglądamy do woli telewizor, siedzimy godzinami przed komputerem, co zapewne nie służy naszemu zdrowiu, ale też zwiedzamy ciekawe miejsca, spacerujemy, uprawiamy sporty, nadrabiamy zaległości towarzyskie. Każdy z nas wybiera takie formy spędzania czasu, jakie najbardziej mu odpowiadają. Rodzice nie przypominają dzieciom o nauce, a nauczyciele nie sprawdzają klasówek i sprawdzianów.

Wśród tych wszystkich, zapewne atrakcyjnych, zajęć znajdźmy czas na lekturę „Optymizmu”, którego autorem jest włoski profesor uniwersytetu Mediolanie. Ten światowej sławy socjolog jest autorem dwudziestu książek, z których warto wymienić następujące pozycje: „Przyjaźń”, „Altruizm i moralność”, „Wartości”, „Zakochanie i miłość” czy „Erotyzm”. Już same tytuły dowodzą, że teksty Francesco Alberoniego adresowane są do każdego czytelnika.„Optymizm” jest zbiorem szkiców, który polecam zmęczonym, zagubionym, samotnym i tym szczęśliwym, czyli

wszystkim niezależnie od wieku i stanu ducha. Zarówno młodzież, jak i rodzice czy nauczyciele odnajdą na pewno treści, które ich zainteresują. Jestem przekonana, że czas poświęcony na lekturę wcześniej czy później zaprocentuje. Jak powiedział mi Mateusz, uczeń klasy I „j”, dzięki któremu tę książkę poznałam, można ją czytać kilka naście razy bez obawy, że znudzony czytelnik odłoży ją na półkę.

Wielką zasługą w promowaniu książki jest osoba tłumacza Jerzego Ciechanowicza, który tekst Alberoniego czyni łatwym w odbiorze. Jak sam mówi we wstępie „Optymizm” można porównać na naszym gruncie do „Medytacji o życiu godziwym” Tadeusza Kotarbińskiego.

1

Gazetka szkolna ZSE-M w Legnicy

Nr 5, Rok 1, lipiec-sierpień 2003

Page 2: Numer 5, czerwiec 2003

Warto również przywołać słowa samego autora, który stwierdził: „Nie mówią one (poszczególne artykuły) do prawdy o tym, co idzie dobrze. Przeciwnie większa ich część analizuje błędy i przywary, które czynią bardziej męczącym nasze życie i naszą pracę. (...) Jednak ta krytyczna refleksja pozwala nam także zrozumieć jak działać w sposób odmienny. Prawie wszystkie problemy mogą być rozwiązane przy pozytywnym nastawieniu, gdy zaakceptujemy wyzwanie i ryzyko prawym umysłem-z optymizmem w działaniu, z entuzjazmem w działaniu.”

Aby zbytnio nie wgłębiać się zbytnio w treść szkiców filozoficznych warto przywołać tytuły poszczególnych rozdziałów: „Codzienne wady”, „Dla tego, kto rozkazuje”, „Życie aktywne”, „Sukces i kreatywność” oraz „Być sobą”.Zawarte w nich treści pozwalają czytelnikowi spojrzeć z dystansem na swoje życie, zweryfikować niewłaściwe postawy, otworzyć się na drugiego człowieka. Nikt z nas nie żyje na bezludnej wyspie, jesteśmy skazani jedni na drugich i musimy szukać takich rozwiązań, aby nie tylko myśleć o sobie ale szanować poglądy innych.

Podczas wakacyjnych spacerów po różnych miastach i miasteczkach zajrzyjcie do księgarni i kupcie tę książkę. Warto mieć ja na własność i w różnych chwilach wracać choćby do jednego rozdziału lub strony.

Przy tej okazji dziękuję Mateuszowi, że mi ją polecił, a dzięki koledze z pracy mam ją w swojej domowej bibliotece. „Optymizm” jest w tej chwili wśród ludzi, którzy po przeczytaniu książki zgodnie stwierdzili, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, bo jak powiedział sam autor „Optymizm” jest „ćwiczeniom moralnym odnoszącym się do naszego życia codziennego, narzędziem, które pomaga nam orientować się w świecie, wybierać, działać.”

E.M.

Wakacyjne wojaże

Najpiękniejsza część wybrzeża Adriatyku z 1185 wyspami i rafami, pięknymi krajobrazami, licznymi zabytkami należy do Chorwacji. Hrvatska rozciąga się od Morza Śródziemnego po Dunaj na obszarze o powierzchni 56 538 km2. Stolicą państwa jest Zagrzeb, liczący milion mieszkańców. Państwo jest od 2000 roku demokracją parlamentarną. W 1991 roku po proklamowaniu niepodległości doszło do wojny z jugosławiańską Armią Ludową zdominowaną przez Serbów. W walkach zginęło wiele tysięcy ludzi. Ślady wojny widać do dzisiaj – opuszczone domy, zawalone dachy, mury podziurawione kulami, mogiły w przypadkowych miejscach. W Chorwacji byłam chyba kilkanaście razy. Kiedyś jako dziecko, z rodzicami – wtedy jeszcze w Jugosławii. Teraz ze swoimi dziećmi, wracam do wspomnień sprzed lat, odwiedzając pełne uroku miejsca. Słoneczna pogoda, lazurowe niebo, kryształowo czysta woda, zachęcająca do kąpieli, niepowtarzalne krajobrazy, stare miasteczka pełne skarbów kultury przyciągają. I chociaż znam doskonale wybrzeże, chętnie tam bywam każdego roku. Zachęcam też znajomych do odwiedzenia tego wspaniałego kraju. Co warto w Chorwacji zobaczyć? Na Istrii – miasteczko Poreć i bizantyjską bazylikę Eufrazjusza z VI wieku ze wspaniałymi mozaikami, Rovinj – fantastyczne miasteczko o śródziemnomorskiej atmosferze, Pulę i doskonale zachowany amfiteatr z czasów rzymskich z I wieku. Nad zatoką Kvarner - Opatiję, gdzie już 100 lat temu na kuracje przybywali przedstawiciele europejskiej arystokracji, wyspę Krk i miasteczko o tej samej nazwie, przypominające odległe czasy. Sibenik, schowany w malowniczej zatoczce i katedrę w stylu weneckim, której wnętrze w niezwykły sposób rozświetla zachodzące słońce. Split – piękne miasto w Dalmacji, a w nim pałac

2

Page 3: Numer 5, czerwiec 2003

cesarza rzymskiego Dioklecjana z III – IV wieku. Oczywiście Dubrownik, nazywany perłą Adriatyku, założony w VII wieku jako republika kupiecka, z bujną roślinnością śródziemnomorską, gotycko – renesansowymi pałacami, klasztorami, kościołami, katedrą, otoczony murami miejskimi z X – XV wieku. To tylko niektóre atrakcje Chorwacji. Miłośników natury zachwycą Plitwickie Jeziora, wodospady rzeki Krki, czy też największe w Europie jaskinie - Postojna Jama, znajdujące się w, graniczącej z Chorwacją, Słowenii. W tym roku odkryliśmy górę świętego Jerzego w okolicach Makarskiej. Można na nią wjechać samochodem na wysokość 1762 m n.p.m. Droga jest kręta, stroma i wąska - nie mieszczą się na niej obok siebie dwa pojazdy, na szczycie niewielki parking nad urwiskiem. Nawet doświadczonym kierowcom zapierało dech w piersiach na niektórych podjazdach. Kiedy przymykam oczy, widzę urokliwe miejsca, gdzie góry łączą się z morzem, woda w morzu jest ciepła i niebywale czysta, wygładzone kamienie na plaży masują ciało, wzrok zachwyca błękit nieba i soczysta zieleń pinii, rosnących nad brzegiem. Zaglądam do gabloty w sali 117, czy aby na pewno Ryszard umieścił w niej kolejny eksponat – banknot o nominale 20 kun, który przywiozłam do Muzeum Pieniędzy. I marzę o wakacjach w przyszłym roku.

ktś

Moje wycieczki rowerowe

Bardzo lubię jednodniowe wycieczki rowerowe w upalne i bezwietrzne dni lata. Nie nadaje się do tego celu rower górski, nie jestem zwolennikiem używania kasków i specjalnych strojów kolarskich. Nie zabieram ze sobą plecaka i toreb pełnych jedzenia. Jeżdżę rowerem turystycznym, ze stosunkowo lekką ramą ( Cr-Mo), dużymi kołami (28”) i przerzutkami Shimano Alivio. Wyjeżdżam z Legnicy wcześnie rano, wracam późnym wieczorem, a celem podróży są zwykle Karkonosze, Pogórze i Góry Izerskie oraz Rudawski Park Krajobrazowy.

Najchętniej odwiedzanym przeze mnie miejscem w Karkonoszach jest przełęcz Okraj. Można tam dojechać szosą z Kowar przez Przełęcz Kowarską i Rozdroże Kowarskie lub dojść - prowadząc rower - bardzo trudną, stromą trasą z Kowar Górnych w kierunku sztolni, a następnie szlakami czarnym i żółtym. Chętnie jeżdżę również przez Kowary do Karpacza, a wracam jadąc wokół zbiornika wodnego „Sosnówka” , przez Podgórzyn i Jelenią Górę.

Do Pogórza Izerskiego i Parku Krajobrazowego Doliny Bobru można dojechać stosunkowo łatwą i płaską trasą przez Złotoryję i Wleń. Wielką atrakcją tych okolic jest kręte Jezioro Pilchowickie na rzece Bóbr, z zaporą o długości prawie 300m i wysokości około 60m. U podnóża zapory znajduje się hydroelektrownia o mocy 1200kW. W drodze powrotnej przez Jelenią Górę warto obejrzeć głęboki przełom Bobru w okolicach Siedlęcina. Najpiękniejsza trasa w Górach Izerskich prowadzi ze Świeradowa Zdroju doliną Kwisy do Rozdroża Izerskiego, a następnie przez Zakręt Śmierci do Szklarskiej Poręby.

W Rudawskim Parku Krajobrazowym jest wiele pięknych miejsc, do których można dotrzeć z Janowic Wielkich. . Warto wybrać się na

3

Page 4: Numer 5, czerwiec 2003

najwyższy szczyt Rudaw – Skalnik (945m) oraz obejrzeć panoramę Rudaw Janowickich, Karkonoszy, Gór Kaczawskich i Wałbrzyskich z punktu widokowego na Ostrej Małej. Ze Skalnika można zejść w okolice schroniska „Czartak” w Czarnowie, aby następnie idąc szlakiem zielonym przez Wielką Kopę (871m) dotrzeć do Kolorowych Jeziorek w Wieściszowicach. Inne ciekawe miejsca to ruiny Zamku Bolczów, Starościńskie Skały, schronisko turystyczne Szwajcarka i Góry Sokole.

Nie należy zrażać się odległościami i trudnością tras. Odległości rzędu 150 – 200 km pokonywane rowerem ze średnią prędkością 15 – 16 km/godz nie powinny sprawiać przeciętnemu rowerzyście większych problemów. Wyjeżdżając z Legnicy o godz. 7.00 na Przełęcz Okraj, można być o godz. 14.00 na Przełęczy Kowarskiej, a godzinę później u celu podróży. Powrót jest znacznie łatwiejszy i o prawie 3 godziny krótszy. Dobrze jest przy tym wybrać malowniczą drogę przez Jarkowice, wokół zbiornika wodnego „Bukówka”, a następnie przez Lubawkę i Kamienną Górę.

Największym problemem w moich podróżach nie jest deszcz, czy upał, lecz wiatr. Choć czasami i taką przeszkodę warto pokonać, aby docenić piękno i znaczenie świata ciszy i spokoju, obejrzeć panoramę okolicy z lotu ptaka, czy poczuć wspaniały zapach lasów iglastych w gorącym słońcu upalnego lata.

Mieczysław Paszkiewicz

Śladami Pauzaniasza

Mykeny, Argos , Tyryns, Epidauros, Sparta, Korynt - magiczne nazwy, dawne królestwa, potęga i rozkwit-ślady najdawniejszych europejskich cywilizacji.

Niepowtarzalny pejzaż - światło, skały i morze. Przebywając na Peloponezie nietrudno uwierzyć w doskonałość świata. Na każdym kroku widać tu niebiańską radość tworzenia, wyczarowywania ogromnej przestrzeni, skalistych wzgórz, poszarpanej jakby roztańczonej linii brzegowej, przyjaznych zatoczek, radosnych przylądków i naprężonych grzbietów leniwych wysepek, do których zmierzali antyczni żeglarze.

Obfitość – to słowo nabiera w Grecji szczególnego znaczenia. Na pocztówkach z napisem „Land of Gods” kwadratowe i prostokątne obrazki przedstawiają ateński Akropol, Delfy, Bassai, Mistrę i wiele innych miejsc, których piękno wydaje się wymykać wszelkiemu opisowi.

Historia piśmiennictwa zna jednak twórców, którym udało się uchwycić olśniewający urok greckich krajobrazów i przeniknąć tajniki sztuki starożytnej. Bez wątpienia wyjątkową pozycję wśród tych autorów zajmuje Pauzaniasz - grecki pisarz i geograf z II w.n.e.

Owładnięty pasją podróżowania przemierzył on najważniejsze krainy swojej ojczyzny, a poczynione obserwacje i refleksje przedstawił w niezwykle

4

Na SkalnikuRudawy Janowickie

Wejście do podziemnego korytarza w Mykenach

Page 5: Numer 5, czerwiec 2003

frapującej, nawet dla współczesnego czytelnika książce „Wędrówki po Helladzie”.

Dzieło to składające się z 10 ksiąg stanowi jedyny w całości zachowany przykład tzw. periegezy. Termin ten stosuje się w odniesieniu do tekstów starożytnych, których treść zawiera opisy podróży oraz charakterystyki miejscowości, zabytków i krajobrazów.

Poszukując współczesnych analogii periegezę w pewnym sensie można porównać do dzisiejszych przewodników turystycznych.

Dzieło Pauzaniasza stanowi cenne źródło wiedzy na temat starożytnej Grecji z okresu panowania rzymskiego. Podążając śladami wędrówek greckiego podróżnika odnaleźć możemy regiony i miejscowości doskonale znane z historii i mitologii.

Twórca antycznego przewodnika przemierzył m.in. Fokidę, Attykę, Beocję, Lakonię, Messenię, Achaję i Arkadię. Dotarł także do Argolidy – krainy o fascynującym i różnorodnym pejzażu, na terenie której znajdują się najcenniejsze przykłady architektury mykeńskiej.

3.500 lat temu Mykeńczycy wznosili warowne cytadele. Do naszych czasów zachowały się jedynie fundamenty tych budowli. W znacznie lepszym stanie przetrwały masywne mury fortyfikacyjne okalające zamczyska. Zbudowano je z potężnych bloków skalnych. Legenda

głosi, że ułożyli je Cyklopi, dlatego nazywane są murami cyklopowymi.

Pauzaniasz podziwiał kunszt architektoniczny mykeńskich budowniczych. Ich dzieła zachwyciły go bardziej niż egipskie piramidy. Z pewnością budowle Myken czy Tyrynsu w czasach autora „Wędrówek po Helladzie” tzn. prawie 2000 lat temu, prezentowały się znacznie okazalej, ale i dzisiaj wywierają ogromne wrażenie na zwiedzających.

Mykeny - główna siedziba Atrydów to miejsce wyjątkowe, często wymieniane w poematach Homeryckich. Miasto otacza ponura sława. Według opowieści mitologicznej było scenerią zbrodni dokonanej na królu mykeńskim i zwycięzcy spod Troi - Agamemnonie.

Po powrocie z wyprawy trojańskiej został on podstępnie zamordowany przez własną żonę Klitajmestrę i jej kochanka Ajgistosa. Dramatyczne dzieje rodu Atrydów stanowią treść „Orestei ”- jednej z najwspanialszych antycznych tragedii – napisanej przez Ajschylosa.

O Mykenach i Tyrynsie pisano wielokrotnie. Tym osadom z epoki brązu poświęcono wiele opracowań naukowych i artykułów.

Najznakomitszym zabytkiem sztuki mykeńskiej jest znajdująca się w Mykenach Lwia Brama z umieszczonym w portyku słynnym reliefem, który pozostał na miejscu tylko dlatego, że angielski arystokrata i miłośnik antyku lord Elgin nie znalazł rozwiązania problemu przetransportowania tak potężnej płaskorzeźby do Anglii .

Po przekroczeniu progu Lwiej Bramy, przez którą przejeżdżały rydwany wojowniczych Achajów, docieramy do usytuowanego po prawej stronie miejsca rewelacyjnych odkryć Henryka Schliemanna. Ten niemiecki archeolog amator, wiedziony niezwykłą intuicją, odkopał groby szybowe i odnalazł w nich drogocenne przedmioty: bogato zdobione miecze, sztylety, pierścienie sygnety i brosze, a przede wszystkim słynne

5

Grób Agamemnona

Page 6: Numer 5, czerwiec 2003

mykeńskie maski, wykonane z cienkiej złotej blachy.

To bezcenne dla nauki znalezisko świadczy o ogromnej zamożności mykeńskich elit.Odkryte przedmioty zostały zebrane i udostępnione są dziś zwiedzającym w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach.

Poza obrębem warownej fortecy znajdują się groby kopułowe, a wśród nich sławny Skarbiec Atreusza zwany także Grobem Agamemnona.

Na podstawie badań archeologicznych naukowcy stwierdzili, że grobowiec ten pochodzi z XV w p.n.e., nie może więc stanowić rzeczywistego miejsca pochówku legendarnego achajskiego wodza , gdyż wyprawa trojańska, wg historyków, miała miejsce nie wcześniej niż około 1200 r p.n.e.

Na szlaku wędrówek Pauzaniasza możemy podziwiać jeszcze jedną warowną osadę założoną w epoce brązu, zdecydowanie rzadziej wymienianą w podręcznikach i opracowaniach, niż Mykeny czy Tyryns. Tuż obok Tolo - turystycznej miejscowości na Peloponezie- znajdują się ruiny mykeńskiego miasta Asine, usytuowane nad samym morzem,

przy „głębokiej zatoce”- jak podaje Homer w II księdze „Iliady”.

Ponad 3000 lat temu był to bogaty gród, dziś miejsce pracy szwedzkich archeologów. Pochyła droga prowadzi do głównej części siedziby. Po prawej stronie widoczne są fundamenty dawnych budowli, porośnięte wyschniętą trawą. Na wyższych partiach skalistego wzgórza wznoszą się zachowane fragmenty ścian i akropol z pozostałościami megaronu. Najbardziej imponujący widok przedstawiają mury cyklopowe z wewnętrznymi korytarzami, znakomicie widoczne od strony morza. Jeszcze dziś bez trudu można dostrzec jak skuteczną zaporę dla atakujących wrogów musiały stanowić te fenomenalne fortyfikacje zbudowane w zamierzchłej przeszłości.

Na tym mykeńskim rumowisku przychodzi na myśl wiersz wielkiego greckiego poety Seferisa poświęcony bezimiennemu królowi Asine:

Od wschodu rozległe otwarte morze I światło kruszące diamenty na wielkich murach Żadnej żywej istoty, dzikie gołębie odleciały I król Asiny, którego już przez dwa lata szukamy Zgubiony zapomniany przez wszystkich nawet przez Homera.

Pył historii pokrył ten nadmorski gród i jego nieznanych historykom bezimiennych władców. Pod koniec epoki mykeńskiej miasto złupili zawistni wojownicy z potężnego Argos. Ograbiona i doszczętnie zrujnowana osada przepadła w wyniku lokalnych konfliktów i zawirowań historycznych. W ten sposób pogrzebany został los jej mieszkańców, a wraz z nim pamięć o chlubnej przeszłości, o udziale Asinczyków w wyprawie trojańskiej i być może imię tego, który wystawił swoje okręty, aby wspomóc synów Atreusza.

BB

6

Lwia Brama

Page 7: Numer 5, czerwiec 2003

Ostrzeżenie Wakacje to ulubiona pora wszystkich uczniów. Można robić to, na co ma się ochotę. Nie trzeba rano wstawać do szkoły, po południu jest wiele wolnego czasu, z którym nie zawsze jest co zrobić. Niekiedy poszukiwanie nowych wrażeń w towarzystwie nieznajomych osób może być niebezpieczne.

Książka Barbary Rosiek Pamiętnik narkomanki jest biografią autorki, opowiadającej o swoim życiu opanowanym przez nałóg, z którego przez długie lata próbowała wyjść.

Historia dziewczyny rozpoczyna się wraz z pierwszymi wagarami. Właśnie wtedy sięgnęła pierwszy raz po narkotyki. Nie znała jeszcze skutków, jakie mogą powodować te środki. Uważała, że jeżeli weźmie tylko parę razy, to wcale nic się nie stanie. Jednak okazało się, że już uzależniła się. Wtedy jeszcze nie było za późno. Baśka próbowała leczenia, odkrywając skutki brania. I chociaż już je poznała, nie potrafiła odsunąć od siebie myśli o zaćpaniu.

Na tym właśnie polega nałóg. Gdy znajdziemy się w jego sidłach, robimy rzeczy, których nie chcemy lub rzeczy, których bardzo żałujemy. Narkotyki są jednym z groźniejszych nałogów. Ludzie, którzy zaczynają brać, są po prostu naiwni, tak jak Baśka. Ona też nie miała pojęcia, że za parę lat nie będzie mogła darować sobie tego pierwszego razu, kiedy wstrzyknęła sobie morfinę.

Nastolatki wiele wiedzą o narkotykach, a zachowują się jak małe dzieci - żelazko jest gorące, trzeba to sprawdzić na sobie.

Narkotyki niszczą ciało i psychikę człowieka. Sprawiają, że nie potrafimy myśleć poprawnie i nie jesteśmy sobą. Baśka, będąc narkomanką, nie miała zamiaru wciągać w branie innych ludzi. Tym różniła się od swoich rówieśników. Miała świadomość, że podając komuś pierwszą dawkę narkotyku, w przyszłości

może być winna jego śmierci. Wolała pogrążać się sama. Uzależniona dziewczyna, próbowała się leczyć, co było trudne i uciążliwe.Wiele razy miała dość terapii i marzyła o tym, by jeszcze raz wziąć.

W Polsce wiele osób ma taki problem, jak bohaterka książki. Narkomani potrzebują fachowej pomocy. Niektórym tylko udaje się wyjść z nałogu. Bywa, że organizm jest wyniszczony, trudno wrócić do normalnego życia. Jednak za wszelką cenę trzeba próbować, bo kolejna szansa może się już nigdy nie przydarzyć.

Narkotyki przysparzają cierpienia tym, którzy biorą, także ich bliskim, tym, którym najbardziej zależy - rodzinie i przyjaciołom.

Narkomania to choroba, której nie można wyleczyć. Można przestać brać.

Baśce udało się wyjść z nałogu, ale Tobie może się to nie udać. Więc lepiej nie próbuj! Jesteś odpowiedzialny za swoje życie! Pamiętaj, ten jeden raz, kiedy zaćpasz, może być pierwszym i ostatnim!

Gimnazjalistka

Góra Grosza 2002

Towarzystwo „Nasz Dom” składa podziękowania i wyrazy uznania Technikum Elektryczno-Mechanicznemu w Legnicy za ogromny wkład podczas ogólnopolskiej akcji „Góra grosza” pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej na rzecz Rodzinnych Domów Dziecka i innych placówek opiekuńczo-wychowawczych.

7

Page 8: Numer 5, czerwiec 2003

Czytać??? Na wakacjach??

Kiedy już nie muszę czytać szkolnych lektur i w końcu mam czas, żeby poczytać „normalne” książki, idę do biblioteki i długo chodzę między półkami. Zastanawiam się, co wybrać, żeby z książką miło spędzić czas w deszczowy dzień, na plaży, kiedy wszyscy znajomi wyjadą. Właśnie wtedy przypominają mi się lekcje polskiego i rzucane przez naszą nauczycielkę, przy okazji omawiania programowych tematów uwagi: „Szkoda, że nie mam czasu z Wami przerobić...” lub „Marquez...to była książka”. Wybieram, przeglądam i myślę, że właściwie nieźle się zapowiada. Wykorzystuję też sugestie koleżanek i kolegów: „Musisz to przeczytać”- słyszę nieraz i w końcu są wakacje więc czytam.

W tym roku zaskoczyła mnie moja młodsza siostra ze swoim kolegą. Biedny Kuba miał czytać „Potop”, bo kazali mu rodzice, więc męczył się na plaży z kolejnymi rozdziałami. Aż tu kiedyś siedzę przy stole i słyszę rozmowę między Kubą, a moją siostrą i uszom nie wierzę: - „Powinieneś teraz łypać okiem na Oleńkę.- No przecież łypię, cały czas - odpowiada chłopiec. - A Ty powinnaś teraz zemdleć!- Nie! to nie teraz, dopiero jak wstanę - z radością odpowiada Oleńka. Pytam ciekawie, co się właściwie dzieje i dowiaduję się, że mam do czynienia z Oleńką i Kmicicem, że „Potop” jest śmieszny, i że fajowo się czyta razem na głos. No cóż, wciąż nie mogłam otrząsnąć się z wrażenia, bo szczerze mówiąc, „Potopu” sama nie czytałam, chociaż czytanie, to „to, co tygryski (czytaj ja) lubią najbardziej”

Stertę gazet, które zwykle zabieram ze sobą na plażę, uzupełniam zawsze książką, na którą nie miałam czasu przez cały rok. Na pewno warto wziąć książkę, nawet taką, która wydaje się nudną szkolną lekturą, a kto wie, co z tego wyniknie! agaś

8

Redakcja zaprasza wszystkich chętnych do współpracy. Masz pomysł, gotowy tekst, ciekawe zdjęcie, wiersz, przeczytałeś ciekawą książkę – przyjdź do kogoś z redakcji i przekonaj do swoich propozycji. Jesteśmy otwarci na współpracę.

Redaktor naczelny : mgr Katarzyna Turzańska-ŚrodekZespół redakcyjny: mgr Elżbieta Papucewicz, mgr Ryszard Grajek, mgr Anna Siębor, mgr Bogusław Borkowski, mgr Elżbieta Madera, Agnieszka ŚrodekZdjęcia: Bogdan Borkowski, internetOprawa graficzna i korekta : Sebastian Tesarski & Agusia Środek

Page 9: Numer 5, czerwiec 2003

9

Page 10: Numer 5, czerwiec 2003