mega*zine lost&found #7/2014 pl

M e g a * Z i n e L o s t & F o u n d # 7 T a j e m n i c a | | M y s t e r y

PL #7


SPIS TRE!CI

003_PREZENTACJE GALERIA - Lorelyne019_DZIA! POEZJI - Leszek "uli#ski020_PREZENTACJE GALERIA - Katarzyna Blacha025_DZIA! POEZJI - Emma Ernst026_PREZENTACJE GALERIA - Sabrina Krupa041_DZIA! POEZJI - Persymona Jung042_PREZENTACJE GALERIA - Magdalena Berny056_DZIA! MUZYCZNY - D$wi%ki wyobra$ni060_PREZENTACJE GALERIA - Nina Pak073_DZIA! POEZJI - Maruda Wilon074_PREZENTACJE GALERIA - Maria Marachowska089_DZIA! POEZJI - Victor Venerdi090_PREZENTACJE GALERIA - Kelly Daugherty102_PREZENTACJE - rozmowa z Marcinem Urz%dowskim107_PREZENTACJE GALERIA - Audrey Piguet118_DZIA! POEZJI - Dorota Karin119_PREZENTACJE GALERIA - Josan Gonzalez127_DZIA! MUZYCZNY - rozmowa z W. A. Mozartem130_PREZENTACJE GALERIA - Piotr Tadeusz Mosur142_DZIA! POEZJI - Piotr Stró&yk143_PREZENTACJE GALERIA - Marianna Stelmach156_KOMIX - Magdalena Ga'%zia157_PREZENTACJE GALERIA - Madame Dentelle167_DZIA! POEZJI - Agata Atka Cichy168_PREZENTACJE GALERIA - Bogna Kowalczyk173_DZIA! POEZJI - Magdalena Zawadzka174_PREZENTACJE GALERIA - Krzysztof Czechowski180_DZIA! PROZY - Maciej Ka$mierczak186_PREZENTACJE GALERIA - Natalia Iskrzycka196_KOMIX - Komary w czekoladzie200_PREZENTACJE GALERIA - Patrycja Durmowicz208_DZIA! POEZJI - Mieszko Rybi#ski209_PREZENTACJE GALERIA - Micha' Cygan214_DZIA! POEZJI - Lucjan Wojcieszak215_PREZENTACJE GALERIA - Joanna Jedli#ska224_KOMIX - BezKostusze 233_PREZENTACJE GALERIA - Ró&a Puzynowska240_DZIA! POEZJI - Sede Vacante241_PREZENTACJE GALERIA - Alexandra Evang253_PREZENTACJE - rozmowa z Virginie Ropars258_PREZENTACJE GALERIA - Bianca Melinte 264_KOMIX - Magdalena Ga'%zia265_W(y)ST(P

Zdj!cie na ok"adce autorstwa Lorelyne


PREZENTACJE GALERIA Lorelyne

Lat 23, przez wi!kszo"# czasu mieszka$a w Alpach. W

majestacie otaczaj%cej j% natury odnajdywa$a

inspiracj! ju& od dzieci'stwa. Swoj% kreatywno"# wykorzystywa$a do tworzenia w$asnego

fantastycznego "wiata, pó(niej w fotografii odkry$a

równowag!, której zawsze poszukiwa$a: po$%czenie

"rodowiska naturalnego z lud(mi i swoimi pomys$ami. Przez wydobycie fragmentów radosnych

wspomnie', rozmaitych relacji i postaci z ksi%&ek i s$uchowisk - znalaz$a si! na pocz%tku swojej drogi prezentowania swoich prac w rozleg$ym "wiecie

obrazu.

"Fotografia sta$a si! sposobem na sk$adanie ho$du

osobom, które spotka$am na swojej drodze -

poprzez swoiste zbieranie pi!kna i zwi!kszanie go.

To trudny wybór pomi!dzy czynieniem wszystkiego

bardziej prawdziwym i jedocze"nie zgodnym z

rzeczywisto"ci%. Obraz ma t! niezwyk$% moc czerpania z ka&dego."

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/Lorelyne.photography

STRONA DOMOWA:

http://lorelyne.com/

http://lorelyne.com



http://lorelyne.com



Homage to Mother Moon



Shamanista



A Hecate and Her Dog



Bow to Yggdrasil



Journey to the Plains



Fur & Gold



Surrending to Gravity and the Unknown



Tyto Alba Metamorphosis



Herne



Bleeding Autumn



Alcove's Incantations



Maneide



Exo-Skeleton



Chasing the Haze



Soleil d'Hiver


T!cza

Wszystko zale&y od tego, gdzie uka&e si! t!cza,

je"li jak pawi ogon rozcapierzy si! na niebiew $uk triumfalny,mo&na dojrze# tam, w g$!bi, wzywaj%cy palec Boga;

wtedy id(,

id( ku tej bramie Szaw$em,

przejd( na jej drug% stron! Paw$em,

otrzyma$e" szans!,

nie zmarnuj jej.

Ale odbicie t!czy w ziemiprzestaje by# t!cz%.

Tu, nad boskim lazurem, dominujedantejska czer' wymieszana z cynobrem Boscha,

t!cza odwraca si! do góry nogami,jej pó$koliste dno jest grobem,

w który spadniesz jak Judasz

odci!ty ze sznura.

Ufaj w Mit,w nim nie ma albo dobra, albo z$a,

w nim jest t!cza,

spleciony warkocz komety,smuga wszechsensu.

Posta" tragiczna

jest jedn% z nas

mijamy j% w t$umie,

przysiadamy si! do niej w poci%gulub tramwaju, na $awce w parku,

gdziekolwiek

nie zwracamy na ni% uwagi

ale gdy si! przyjrze# – $atwo j% rozpozna#,jest podobna do Antygony, Elektry, Edypa,

owiewa j% daleki zefir antyku,

twarz ma mroczn% jak bitumitynad Morzem Martwym,

nieruchom%, zastyg$%,

z pustymi oczami,w k%cikach ust – pio$un

nasze proste "cie&ki &ycias% dla niej labiryntem

stoi w miejscu, nie szuka "wiat$a,

czasami pyta si! Wyroczni:dlaczego ja?

DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Leszek #uli$ski


PREZENTACJE GALERIA Katarzyna Blacha

Socjolog, arteterapeuta. Studia podyplomowe na Wydziale Malarstwa i Grafiki ASP im. W$adys$awa Strzemi'skiego w

)odzi - kierunek Malarstwo i Rysunek. !Pracuj! jako ilustrator freelancer. !W swojej sztuce staram si! odda# krucho"# ludzkiego &ycia, wra&liwo"# jednostki, samotno"#. Uciekam w ba"niowy "wiat. Próbuj! spogl%da# na rzeczywisto"# oczami dziecka.!Tworz! g$ównie prace z pogranicza surrealizmu, postacie o dzieci!cych proporcjach, twarze o wielkich

oczach, w których staram si! pokaza# dusz!.

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Katarzyna-Blacha-ART/225620667454563

PORTFOLIO:

http://www.katarzynablacha.daportfolio.com/

Moontown







Snow White



Maciek



Little Red Riding Hood and Fox



Fish Hunter


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Emma Ernst

Kim jeste#

Kim ty w$a"ciwie jeste"dlaczego patrzysz tak chmurnie

bez cienia u"miechuna co" czego nie widz% inni

jaki krawiec skroi$ ci sukienk!któr% mówisz o wio"nie

cho# w oczach b$yszczy listopadowyszron na li"ciach

i ta jesie' przedwczesna na skroniach

ze spotkania z tob%moje oczy wracaj% chy$kiem

nios%c p!katy trzos

umykam jak z$odziejwracam do tu i teraz

goni mnie wiatr poruszaj%cy zas$on%z brabanckich koronek

pachnie mi laudanumi te twoje ramionana brzegu urwiskagotowe do odlotu

Jab$ko po plato%sku

tyze swojego brzegu

machasz do mnie Platonemwo$asz do jego jaskinikoncertami Mozartarycinami Dureratorujesz mi drog!

a jaz no&ykiem do warzywwaham si! i zastygam

my"l!:

jab$ko, czy mo&e ze skórkiobieram ide!?

w spiral! obierzynzapl%ta$a si! chwila

w miejscu gdzie my"lprzechodzi w owoctam si! spotkamytamt!dy przep$ywa

idea soku


PREZENTACJE GALERIA Sabrina Krupa

Studiuje Edukacj! Artystyczn% na Uniwersytecie Opolskim z ca$kowitego przypadku, przez wi!kszo"# &ycia sama wypracowywa$a swój warsztat. Najwa&niejsza dla niej jest wizja, ulotna chwila, w której mo&na zawrze# d$ug% opowie"#. Mo&e to by# niezwyk$y sen albo moment refleksji na przystanku.

Uwielbia wszystko, co nierealne i niemo&liwe. W swoich pracach stara si! uj%# tajemnic!, co", czego

nie mo&na zobaczy# na pierwszy rzut oka. Kocha malarstwo i stara si! osi%gn%# w nim mistrzostwo.

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/SabrinaKrupaArt DEVIANT:

http://yanari.deviantart.com/

Ukryte wej"cie

http://yanari.deviantart.com

https://www.facebook.com/SabrinaKrupaArt

https://www.facebook.com/SabrinaKrupaArt

http://yanari.deviantart.com



Lodowe



Nekropolis



Brama do Shellei



Mg$a



W!drówka



Zielona To'



Shellea


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Persymona Jung

dzieci i ryby

dzieci i ryby

onaobejrzy na pewnoonczy znajdzie odwag! i ch!#?

udr!ka &yciai byciadzieckiem

oni i onea w nich na nich obok nichdzieci

obrazbolesny w swej prawdziwo"ciuczybo bolesny

takatajemnica s$odkabolesna do prze$kni!cia

i do popiciaprzez posmak

w gór!

w gór! patrzymyw niebow niesko'czono"ci serpentynyliczymy&ycia w"ród gwiazd liczebno"#a powoli na to&e wrócimydo (ród$a


PREZENTACJE GALERIA Magdalena Berny

Urodzona w maju 1976. Absolwentka pozna'skiej AWF, fotograf samouk, pasjonatka, na co dzie' matka dwójki dzieci. Laureatka wielu nagród w ogolnopolskich i mi!dzynarodowych konkursach fotograficznych. Przez lata uda$o jej si!

stworzy# w$asny do"# charakterystyczny styl. Prace autorstwa Magdaleny publikowane by$y w polskiej i zagranicznej prasie po"wi!conej fotografii, wykorzystywane jako ilustracje poradników po"wi!conych fotografowaniu dzieci oraz

przy projektach ok$adek ksi%&ek.

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/MagdalenaBernyPhotographySTRONA DOMOWA:

http://www.magdalenaberny.com/


https://www.facebook.com/MagdalenaBernyPhotography

https://www.facebook.com/MagdalenaBernyPhotography



PREZENTACJE GALERIA Magdalena Berny


Dzia% Muzyczny pod red. Jana Gromskiego

D&wi!ki wyobra&ni.Czyli to co s$ycha", a naprawd! nie istnieje.

'Each of you can hear me.

This voice is in each of you.

This voice is in loudspeaker.This voice has nothing to do with the loudspeaker.

This voice is where the loudspeaker is.This voice is where you are.

This voice is reaching your ears.Your hearing is reaching out to this voice

This voice comes into being before you hear it.This voice lasts after you have heard it'[1]

" Muzyka jest sztuk% manipulacji czasu. To nieistnienia, które s$yszymy, które prze&ywamy i które

zmuszaj% nas do odtwarzania przesz$o"ci, na podstawie tera(niejszo"ci, maj%c w perspektywie przysz$o"# powsta$ych wcze"niej wydarze'. Jaki jest stosunek nagranego g$osu do jego orygina$u, do momentu w którym zosta$ nagrany? Czy naprawd! s$yszymy to, co faktycznie istnia$o? Radovanovi# w swoim „G$osie z g$o"nika” mówi: „G$os jest cichszy, ale sens zdania zostaje taki sam. *ciszanie g$osu mo&e mie# inny sens”. Nagrywa te dwa zdania przy takim samym nat!&eniu g$osu, lecz przez manipulacj! elektroakustyczn% s$yszymy, jakby szepta$, zmieniaj%c tym

samym sens s$ów… ale przecie& w rzeczywisto"ci mówi to g$o"no i wyra(nie!

" Muzyka jest pe$na zabaw z czasem. Od wieków ludzie zastanawiali si! nad jej znaczeniem, jej funkcjonowaniu

w ró&nych wymiarach. Je"li widzimy obraz, jest on tu i teraz, mo&emy go dotkn%#, zobaczy# z ró&nych perspektyw,

ale nadal b!dzie w jednym miejscu, jako rzecz, jako funkcjonuj%ca niezmienna warto"# [2]. W muzyce nie mamy takiej jasno"ci. Nuty to jeszcze nie muzyka, jest to jedynie zapis d(wi!ków. Zapis niedoskona$y. Nigdy ten sam utwór nie

zostanie jednakowo wykonany. Rozpoznajemy, &e to utwór Bacha, Beethovena, ale musi on zosta# wykonany, nuty s%

tylko uporz%dkowanymi znakami, uporz%dkowanymi przez tych twórców. Wykonanie z kolei to przecie& interpretacja

konkretnego muzyka, zespo$u; czy to naprawd! muzyka Bacha, Beethovena, a mo&e Goulda, Barenboima? Mo&e to

jeszcze nie jest muzyka? Kiedy ona istnieje, czy wtedy, kiedy s$yszymy d(wi!ki? A gdy w utworze jest pauza, cisza?

Czy cisza mo&e brzmie#? Bez ciszy przecie& nie wiedzieliby"my, kiedy utwór si! zaczyna, kiedy ko'czy. Czy tak

naprawd! mamy do czynienia z cisz%? Przecie& zawsze co" s$yszymy, chocia&by przep$ywaj%c% w naszych &y$ach

krew.

" Wracaj%c do wykonawców, czy nagrany utwór mo&na ju& uzna# za gotow%, istniej%c% muzyk!? Za ka&dym

razem przecie& s$yszymy to samo. Czy aby na pewno? Inaczej s$ucha si! muzyki na s$uchawkach w metrze, a inaczej



na g$o"nikach w studiu. Czy kontekst nie ma wp$ywu na odbiór tego co naprawd! chcemy s$ysze#? Gdy nie chcemy czego" widzie#, zamykamy oczy; gdy nie chcemy czego" mówi#, zamykamy usta; gdy nie chcemy czego" s$ysze#…

uszu nie „zamkniemy”. Nieustannie otacza nas wszechogarniaj%cy szum, który tak&e mo&emy s$ucha#, jakby to by$a

melodia naszego &ycia. Nagranie, znów, to zasz$o"#, przesz$o"#, która nie powróci. Odtwarzamy j% i o&ywiamy w

nowych kontekstach, przenosz%c do tera(niejszo"ci, ale przecie& to ju& nie to samo… "

" Wydaje si!, &e nie ma jednoznacznych odpowiedzi na te wszystkie pytania. Musimy si! kierowa# intuicj% i naszym do"wiadczeniem s$uchowym. Moim zdaniem muzyka jest zarówno na papierze, w partyturze, w wykonaniu, w

nagraniu, ale tak&e w naszej g$owie, gdy nasz mózg przypomina sobie to, co chce us$ysze#. Wszystkie czynniki zwi%zane z nasz% subiektywn% percepcj% "wiata d(wi!kowego stanowi% co", co mo&emy zawrze# w s$owie: muzyka.

" Sami musimy potrafi# jej do"wiadcza# i usi$owa# znale(# w niej istot!, która jest dla nas wa&na, a odkryjemy jej najwi!ksze tajemnice. [3]

" Muzyka wspó$czesna stoi obecnie na granicy poznania. Kompozytorzy ju& dawno przestali interesowa# si! konwencjonalnymi schematami, które równa$y kompozytorów z rzemie"lnikami. Badania d(wi!ku i szumu pozwoli$y na odkrycie ich nowych w$a"ciwo"ci. " W XX wieku nast%pi$o przewarto"ciowanie estetyki muzycznej (poczynaj%c od dramatów Ryszarda Wagnera i impresjonistyczno-symbolicznego dorobku Claude'a

Debussy'ego [4]). Okaza$o si!, &e muzyka nie musi jedynie

nam si! podoba#, mo&e by# ciekawa, interesuj%ca, mo&e nas szokowa#, mo&e by# wreszcie wr!cz nieprzyjemna, a nawet nies$yszalna (utwór 4'33'' Johna Cage'a).

" To kolejna u$uda i gra z naszym umys$em, który musi znów boryka# si! z barier% w$asnego postrzegania muzyki. Cz!sto ludzie dochodz% do wniosku, &e muzyka to jedynie

przyjemno"# zwi%zana z pi!knem, a pi!kno jest uniwersalne... Pomijaj%c dywagacje filozoficzne, czy tak

naprawd! wiemy, co nam si! podoba? Czy s$ysz%c setny raz

gran% piosenk! w radiu nie zacznie nam si! ona w ko'cu

podoba#, a przynajmniej nie b!dziemy jej dobrze zna#?

Przecie& na tym zosta$ zbudowany ca$y system reklamy i marketingu! Ka&dy, komu mama w dzieci'stwie "piewa$a

ko$ysanki, powie, &e "piewa$a pi!knie i mile to wspomina.

Tylko mama wie, &e zm!czona po ca$ym dniu pracy, po

„obrobieniu” ca$ej rodziny z obiadem, pieluchami i innymi sprawami, pó$g$osem "piewa$a piosenk!, ledwie trafiaj%c w

d(wi!ki, a nawet po prostu fa$szuj%c (oczywi"cie nie jest to

regu$%, to tylko przyk$ad). My tego nie pami!tamy, to by$y najpi!kniejsze pie"ni na "wiecie.

" Nast!pnie w historii muzyki wspó$czesnej powsta$y



nowe systemy porz%dkowania d(wi!ków. Poczynaj%c od nowej Szko$y Wiede'skiej (dodekafonia, serializm), poprzez

modi Olivera Messiaena, do rozwi%za' #wier#tonowych inspirowanych zarówno muzyk% wschodu („The Well Tuned

Piano” La Monte Younga), jak i szeregiem harmonicznym (prekursorem tutaj by$ Alois Haba).

" Wielu europejczyków nie zdaje sobie sprawy z istnienia ogromnej kultury muzycznej wschodu. W wi!kszo"ci j!zyków azjatyckich to w$a"nie intonacja decyduje o znaczeniu danego s$owa. Muzyka od wieków komponowana jest tam w systemach #wier#tonowych i mniejszych (przeci!tny europejczyk s$yszy jedynie pó$tony, #wier#tony odbiera

jako fa$sz). Nasze tradycyjne, ludowe melodie wysz$y od systemów pi!ciod(wi!kowych (pentatonicznych, a nawet mniejszych) i na pewno nie by$y to czyste interwa$y. Strój naturalny jest nadal obecny w ka&dym "piewie i rzadko

d(wi!k „a” razkre"lne równy jest 440 Hz. Dopiero pod koniec XVII wieku zosta$ stworzony tzw. system równomiernie

temperowany, który funkcjonuje do dzi" przede wszystkim na klawiaturze fortepianu, dziel%c oktaw! na dwana"cie

równych d(wi!ków.

" Czas w muzyce zyska$ now% jako"# w eksperymentach minimalistów (m.in. Philip Glass, Steve Reich, Zygmunt Krauze), w strukturach aleatorycznych (m.in. Witold Lutos$awski, John Cage) czy mobilnych (Roman Haubenstock-

Ramati) oraz w grafice muzycznej i tzw. teatrze muzycznym.

" Czas, o którym ju& wspomnia$em, w muzyce mo&e rozwija# si! na wiele sposobów. W podej"ciu linearnym

trwania utworu muzycznego wiele si! do naszych czasów zmieni$o.

Znów, inspiracje muzyk% wschodu pozwoli$y nam na nowo odczyta# znaczenie tego aksjomatu. Powtarzalne struktury od wieków

towarzysz% muzyce prymitywnej i religijnej krajów azjatyckich, ale

przecie& i w naszej kulturze znajdziemy par! przyk$adów. Owe

struktury mo&emy zaobserwowa# przy modlitwie ró&a'cowej. Wprowadzaj% nas one w rodzaj mantry, przez co przestajemy dostrzega# up$yw czasu i z za$o&enia wst!pujemy na nowy poziom

sacrum, zbli&aj%c si! do Boga. Albert Einstein stwierdzi$ i udowodni$, &e czas jest wzgl!dny. )atwo jest to zaobserwowa# w muzyce

minimalistów. „Wchodzimy” w czas i przez swoje powtarzalne

struktury ten czas zwalnia a wr!cz zatrzymuje si!, jakby"my patrzyli na wielki, unistyczny obraz. Powoduje, &e przestajemy odbiera# czas jako ci%g, a jako proces, a wr!cz jako sta$% i niezmienn% warto"#, co

przy naszym europejskim trybie &ycia jest wr!cz niewyobra&alne.

Wreszcie rozwój instrumentarium; w pierwszej kolejno"ci nowe

techniki wydobywania d(wi!ków z tradycyjnych instrumentów

akustycznych (Krzysztof Penderecki, Helmut Lachenmann) i ca$a

paleta instrumentów tzw. elektrycznych (m.in. Theremin, Fale

Martenota). W ostatnim czasie instrumentem i narz!dziem

d(wi!kowym sta$ si! komputer, który dzi!ki swoim nieograniczonym mo&liwo"ciom spe$nia wiele funkcji, wprowadzaj%c muzyk! w er! sztuki wysoce interdyscyplinarnej. Za pomoc% komputera uda$o si! dok$adnie zbada# w$a"ciwo"ci widma d(wi!kowego (Gerard Grisey i jego spektralizm), stworzy# programy, które w dowolny sposób

tworz% d(wi!k i szum od podstaw, $%cz%c go w przeró&ne kombinacje nie tylko muzyczne (typowym programem



bazuj%cym na rozszerzeniu zakresu oddzia$ywania powsta$ych funkcji muzycznych jest program MaxMSP, opieraj%cy si! na wprowadzaniu dowolnych algorytmów), a ponadto sam komputer sta$ si! instrumentem, na którym si! gra,

wykonuje i odtwarza muzyk!.

" W tym wypadku nale&y si! zastanowi#, czym jest instrument. Mo&na powiedzie#, &e to ka&da „rzecz”, generuj%ca d(wi!k lub szum. Instrumentem mo&e by# nawet nasze cia$o. Wszystko zale&y od naszej wyobra(ni. Skrzypce mog%

by# instrumentem perkusyjnym, a fortepian brzmie# jak ko"cielne dzwony w niedzielne po$udnie. Mo&emy pod$%czy# si! do komputera, w$o&y# sond! z mikrofonem do &o$%dka, a g$o"niki za pomoc% wzmacniacza wygeneruj% nam

odg$osy zbli&aj%cej si! burzy b%d( startuj%cego odrzutowca.

" My tego wszystkiego nie s$yszymy, my tego nie czujemy, czy to na prawd! istnieje? Tak, i nie, wszystko zale&y

od poziomu percepcji. Zatem s$uchajmy muzyki i pozwólmy, &eby ona tak&e nas s$ucha$a.

___________________________[1] Fragment z utworu 'Voice from the loudspeaker' Vladan Radovanovi#. Nagranie d(wi!kowe z 1975

roku[2] K. Guczalski 'Znaczenie muzyki znaczenia w

muzyce' roz. 'Symbol dyskursywny versus przedstawieniowy' i inne, Musica Iagellonica,

Kraków, 1999r.[3] 'Jestem pewien, &e trzeba my"le#, mówi# i pisa# o

muzyce. Nie wierz!, &e komu" uda si! kiedy" zg$!bi# jej istot!, ale nawet b$%dzenie wokó$ jakiego" zjawiska nie rozszyfrowanego,

niemo&liwego do pe$nego zrozumienia, ale

b$%dzenie przybli&aj%ce , przeczuwaj%ce,

odgaduj%ce – ma swój g$!boki sens' W. Lutos$awski, ibidem[4] Patrz: A. Jarz!bska 'Spór o pi!kno muzyki Wprowadzenie do kultury muzycznej XX wieku'

Wyd. UW, Wroc$aw, 2004r.

Ilustracja 2: La Monte Young Composition 1960 #7 'trzyma# d(wi!k [bardzo] d$ugo' instrumentarium dowolne.

Ilustracja 1: 4'33'' Johna Cage'a. Cztery i pó$ minuty ciszy. Na pi!ciolinii zapisane s% jedynie pauzy i czas trwania ciszy w poszczególnych cz!"ciach utworu.

Ilustracja 3: 'Concerto a tre' Roman Haubenstock-Ramati


PREZENTACJE GALERIA Nna Pak

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/NinaPakArt

Projektant strojów i masek: April Peters of The House Gallery BoutiqueModelki: Dani Barnes, Karlee Deacon,Lavanya Hire, Mihola Terzik, Olena Venidiktova, Jacqueline and Arianna Ryan




PREZENTACJE GALERIA Nna Pak


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Maruda Wilon

Ostatni list

na stosach prawd p$onie nadziejagdy trzymasz w d$oni ostatni list

w sercu przeklinasz - "czyja to wina"

&e kto" kochany, po prostu znik$ludzie nad grobem, wszyscy w milczeniu

czas ju& si! sko'czy$, odebra$ J%a Ty ze smutkiem, w swoim cierpieniumordem królowi, kto" zabiera tron

kamienna urna, spocznie dzi" w ziemi$zami samotnych wype$ni si!

nic ju& nie wróci, biegu nie zmienis$owa jak salwy, oddadz% cze"#

a kiedy wracasz w trudn% codzienno"#w ten szary, smutny, ponury dzie'prosisz wci%& Boga tylko o jedno

"Panie, ja b$agam, daj mi to znie"#"wszystko doko$a jak niebo p$acze

kruki wydaj% ostatni% pie"'znów z Klifów dusza, beztrosko skacze

baga&u &ycia, nie musi nie"#


PREZENTACJE GALERIA Maria Marachowska

gold portrait

21.07.1980 - Urodzona w Omsku na Syberii. Pracuje w Berlinie jako wolny strzelec w dziedzinie sztuki i muzyki. Wiele z jej obrazów znajduje si! w prywatnych kolekcjach w Niemczech, Rosji oraz innych krajach Europy. Podejmuje si! wielogatunkowych wyzwania - pokazuj%c swoje obrazy po$%czone z w$asn% muzyk%, d(wi!kiem,

efektami "wietlnymi i multimedialnymi prezentacjami.FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Marachowska-ART/144420842267524

STRONA DOMOWA:

http://www.marachowska.com/







blue forest



blue world



born



cello



color of sadness



countess



faceless musician



knight



melancholia



mystery tree



nixe



plasticin



window



witches


bez odbicia

nie mam odbicia w lustrze

podobno to rzadki przypadek dzieci si! ze mnie "mia$y a lekarzchcia$ to nawet zg$osi# do ministerstwa

psycholog z kolei radzi$a by nie wzbudza# niepotrzebnej sensacji –nie chodzi# do fryzjera unika# szyb wystaw i ka$u& na drodze

w razie z$apania na gor%cym uczynku – nie przyznawa# si! zaprzecza#stara# si! obróci# wszystko w &art

w skrytce pod pod$og% trzyma# bro' i Bibli!

koniec kropka

w telewizji same powtórki – ona tylko krzycza$akocham Ci! kocham Ci!

a on tylko odchodzi$ tak bardzo na zawsze &e nie s$ysza$ ju& nawetsamego siebie

drzewa osiwia$y s$owik skamienia$ jak w bajce sufler mówi$ co" niena temat

a on wci%& tylko odchodzi$ tak bardzo daleko &e mo&na go by$o ju&pomyli# ze "mieszn% kropk% na horyzoncie

postawion% przez dziecko po"rodku zdania którego nikt nie rozumie

DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Victor Venerdi


PREZENTACJE GALERIA Kelly Daugherty

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Kelly-Rae-

Daugherty/58862288412

STRONA DOMOWA:

http://kellydaughertyphotography.com/

http://kellydaughertyphotography.com

https://www.facebook.com/pages/Kelly-Rae-Daugherty/58862288412




http://kellydaughertyphotography.com


PREZENTACJE GALERIA Kelly Daugherty


PREZENTACJE pod red. "ucji Lange Marcin Urz&dowski

Spotykaj'c na swojej drodze ró(nych

ludzi, skupiam si! na poznawaniu ich

jako samoistnych tajemnic. Jedn' z

takich osób jest Marcin, który (yje pasj',

mi$o#ci' i sztuk'. S'dz! nawet, (e w

bezpo#redniej konfrontacji mo(e zarazi" swoim podej#ciem wiele osób - jego

entuzjazm jest wysoce zara&liwy i (adne

szczepionki pesymizmu tutaj nie

pomog'. Przedstawiam Wam umys$ kreatywny, muzyka, bodypaintera i amatora kuchennych eksperymentów -

Marcina Urz!dowskiego.

[L&F] Na czym polega niesamowito#" Twojego (ycia?

[Marcin Urz!dowski] Na dostrzeganiu,

zauwa&aniu i celebrowaniu ma$ych gestów.

Kocham to, co w &yciu robi!, a ta mi$o"# dodaje

mi skrzyde$. Mam wokó$ siebie niesamowitych

ludzi, oni tworz% co" niewyobra&alnie

pi!knego i niewys$owionego, a ja jestem tego

integraln% cz!"ci%.

[L&F] Zdarzy$o Ci si! kiedy# robi" co#, co nie

dawa$o Ci satysfakcji, ale by$e# zmuszony by to zrobi"?[Marcin Urz!dowski] Nie, i mam nadziej!, nigdy do tego nie dojdzie.

[L&F] Z czego wynikaj' Twoje pasje, które s' te( Twoim sposobem na (ycie?

[Marcin Urz!dowski] +ycie samo w sobie jest pasj%! Mamy do czynienia codziennie z ma$ymi cudami, a ja mam t!

olbrzymi% przyjemno"# je zauwa&a#; a najwi!kszym cudem jest to, &e mog%c robi# to, co kocham, mog! si! z tego

utrzyma#, mog! z tego &y#, spe$nia# kolejne marzenia i realizowa# kolejne pasje…

[L&F] Opowiesz nam troch! o swoich pasjach?

[Marcin Urz!dowski] Najwi!ksz% jest muzyka… Muzyk% perkusyjn% zajmuj! si! od roku dwutysi!cznego. Moje

do"wiadczenia muzyczne mo&na zawrze# w jednym s$owie: POSZUKIWANIA. Niezaspokojony g$ód tworzenia,

konstruowania, eksplorowania, zdobywania wiedzy, pcha mnie bezustannie w coraz to nowe rejony poszukiwa'. Nie

wystarcza mi ju& granie na tradycyjnych instrumentach, cho# te kolekcjonuj! i wci%& poszerzam swój zbiór. Satysfakcji dostarcza mi poszukiwanie d(wi!ków w otaczaj%cym mnie "wiecie. To w$a"nie ta natura poszukiwacza,



szperacza, sprawia, &e nie przechodz! oboj!tnie obok z$omowisk, sk$adów rupieci, pchlich targów. Staram si! z tych

pozornie nieprzydatnych przedmiotów wydoby# dusz!, zamieni# w instrumenty, sprawi#, by znaleziona puszka, stara

szuflada, rozklekotany rower, nabra$y nowego znaczenia, nowego &ycia. Przy odrobinie cierpliwo"ci, gdy obdarzymy te przedmioty mi$o"ci%, sprawiamy, i& pewnego dnia przemówi%, zaszeleszcz%, zaskrzypi%, czasem cicho i delikatnie,

czasem dynamicznie i g$o"no. Uprawiam muzyk! perkusyjn% ze wszystkich kontynentów. Mi$o"# do "wiata rytmu

sprawia, i& umiej!tnie $%cz! ze sob% ró&norodne kultury perkusyjne. Nie uznaj! wszelakich uogólnie',

generalizowania, szufladkowania; z tego powodu ci!&ko mi nazwa# swoj% muzyk!. Fascynuje mnie teatr perkusyjny, rze(by muzyczne, konstelacje; uwielbiam anektowa# przestrze' miejsk% i dostosowywa# j% do potrzeb kreacji rytmu.

Gdy mam dosy# grania maluj!, a relaksuj! si! przy gotowaniu. Zw$aszcza, gdy gotuj! dla przyjació$.

[L&F] To mo(e poci'gnijmy jeszcze ten muzyczny w'tek, zanim przejdziemy do innych - wiem, (e grasz przy

ró(nych okazjach i towarzyszysz ró(nym muzykom. Jakie z do#wiadcze% tego typu uwa(asz za najbardziej owocne?

[Marcin Urz!dowski] Na co dzie' gram w zespole Kasi Sochackiej. Od wielu lat tworz! Grup! Tamtamitutu, która

skupia si! na graniu muzyki perkusyjnej, eksperymentalnej, na czym", co obecnie mo&na by nazwa# teatrem

perkusyjnym. Grywam tak&e w klubowych kooperacjach DJ – muzyk, w których dobrze zagrany „live act” jest czym" niezwyk$ym i szalenie energetycznym. Od roku jestem sta$ym cz$onkiem zespo$u Sorrir Por Favor – formacji graj%cej brazylijsk% batucad!. Mam ro&ne do"wiadczenia muzyczne, bywam zapraszany na koncerty przez ró&nych artystów -

jazzowych, rockowych,

metalowych. Moje b!bny us$ysze# mo&na na kilku p$ytach

CD, gdzie nagrywa$em go"cinnie

partie perkusjonalii. Nie boj! si!

e k s p e r y m e n t o w a # ,

improwizowa#, uwielbiam

wyzwania a granie na &ywo jest mi szczególnie bliskie. Im wi!cej grasz z ró&nymi muzykami, w

ró&nych warunkach, im wi!ksz%

masz swobod! w poruszaniu si!

w ró&nych stylistykach

muzycznych, tym $atwiej podejmowa# Ci wyzwania, $atwiej o porozumienie sceniczne z

muzykami, których w$a"nie

poznajesz na scenie. Takie

podej"cie otwiera umys$, wyzwala, sprawia, &e nie

zamykasz si! na "wiat wci%&



graj%c swoje utarte schematy.

[L&F] Jak to robisz, (e spe$niasz si!? Musia$e# z czego#

zrezygnowa" by wie#" takie (ycie, czy wr!cz przeciwnie?

[Marcin Urz!dowski] Wr!cz przeciwnie. Generuj! dobr%

energi!. A im wi!cej jej daj! ludziom, "wiatu, tym wi!cej otrzymuj!. Muzyka, któr% mog! gra#, któr% mog! si!

otacza#, ludzie, dla których mog! gotowa#, farby którymi mog! zmienia# rzeczywisto"#, ksi%&ki, które mog! czyta#, wszystko to nie dzieje si! przypadkowo, to kwintesencja

tego co lubi! w &yciu najbardziej. To mój czas, dlaczego

mam go nie wykorzystywa#? Nikt nie prze&yje &ycia za mnie,

nikt za mnie nie umrze, zatem kreuj! swój los wed$ug

w$asnych scenariuszy szcz!"cia.

[L&F] Czy w postmodernistycznej rzeczywisto#ci istnieje

jeszcze co# takiego jak "w$asny scenariusz"? Czy raczej jest to kompilacja wersji ju( znanych?

[Marcin Urz!dowski] Ja postrzegam "wiat wielow%tkowo,

jak misternie tkany perski dywan… i mam w$asn% wersj!

tego dywanu; innymi s$owy, staram si! "cieli# sobie drog!

tak, by mi si! po niej wygodnie st%pa$o.

[L&F] Sprytnie. Ale przecie( czasami w (yciu s' i gorsze

momenty, potkni!cia, czarne dziury w tym perskim

dywanie - co wtedy dzieje si! z tym optymistycznym

Marcinem? Jak reaguje?

[Marcin Urz!dowski] Mam u boku wspania$% narzeczon%,

na któr% zawsze mog! liczy#, poza tym staram si! nie

skupia# na problemach, nie generowa# z$ych my"li, potkni!cia i upadki przekuwa# w do"wiadczenie, a

u"miechem i wrodzonym optymizmem odp!dza# czarne chmury. Póki co si! udaje…

[L&F] Powró"my jeszcze do Twoich pasji. Jedn' z nich jest malowanie. Opowiedz o tym co# wi!cej, prosz!.

[Marcin Urz!dowski] Maluj! od bardzo dawna. Pocz%tkowo by$y to obrazy olejne, których moc pot!gowa$y marzenia

o byciu drugim Van Goghem. Szalone wizje dorastaj%cego nastolatka w zbuntowanym "wiecie blokersów. Kiedy pojawi$y si! b!bny i mi$o"# do muzyki perkusyjnej, sztaluga obros$a kurzem, a farby olejne zasch$y w odkr!conych

tubkach. Wraz z zg$!bianiem tajników etnicznej muzyki perkusyjnej pojawi$ si! pomys$ na wykorzystanie

umiej!tno"ci malarskich do malowania cia$a. I tak od wielu, wielu lat, ka&dego dnia poszerzam wiedz! na temat



rytualnych zdobie' i modyfikacji cia$a, wzorów i kolorystyki plemiennej. Specjalizuj! si! w etnicznych,

plemiennych malunkach, z wykorzystaniem naturalnych

barwników, glinek, piasku. Nie boj! si! jednak innych form

wyrazu i wci%& uzupe$niam swoj% wiedz! oraz poszerzam

umiej!tno"ci techniczne. Nie obce mi s% wszelkie aspekty body paintingu - pocz%wszy od ozdabiania cia$a w sposób

tradycyjny, od inspiracji elementami tatua&u

polinezyjskiego, japo'skiego, hinduskiego, poprzez

makija& celtycki, mezolityczny, wspó$czesny czy ró&nego

rodzaju stylizacje inspirowane wzorami zwierz!cymi lub

motywami afryka'skimi, na futurystycznych wizjach

ko'cz%c.

[L&F] Zdajesz sobie spraw!, (e cz!#" osób nie ma

poj!cia o czym mówisz przywo$uj'c np. makija(

celtycki lub mezolityczny? Jaki to makija(?

[Marcin Urz!dowski] To makija& inspirowany danym

czasem, jego uwarunkowaniami, kontekstem kulturowym,

przynale&n% danej kulturze kolorystyk%, rodzajem

ornamentu, sposobem nak$adania barwnika na twarz…

S$owo mezolit wywodzi si! z greckich s$ów: !

'mezos' ("rodkowy) + 'lithos' (kamie'), a wi!c oznacza

epok! kamienia, która w dziejach ludzko"ci ko'czy si!

oko$o 5000 p.n.e. W warstwie - nazwijmy j% - wizerunkowej, ten czas jest dla nas niejako zagadk%, ale na podstawie

wyników bada' archeologicznych mo&emy dowiedzie# si!,

jak &yli, w co si! ubierali, czym otaczali si! ludzie tamtego

okresu, a to ju& wystarczaj%ca liczba danych by spróbowa# przeistoczy# si! w prehistorycznego wiza&yst!.

[L&F] Co uwa(asz za najwi!ksz' tajemnic! istnienia?

[Marcin Urz!dowski] Mi$o"#. Jest pora&aj%ca, niewys$owiona, nieobliczalna, nieprzewidywalna, nie da si! jej policzy#, zmierzy#, zwa&y#, zawa&a na wszystkim, wszystko pokona i jest silniejsza ni& "mier#. Kocham mi$o"#. I kocham j% za

to, &e jest ze mn% i we mnie.

[L&F] A jaka jest Twoja tajemnica (ycia w zgodzie ze sob'?

[Marcin Urz!dowski] Gdy j% wyjawi!, przestanie by# tajemnic%…



[L&F] Nad czym aktualnie pracujesz?

[Marcin Urz!dowski] Nad samodoskonaleniem siebie i now% formu$% zupy rybnej.

[L&F] A jaka jest stara formu$a tej zupy?

[Marcin Urz!dowski] Jednym z moich marze' jest za$o&enie niewielkiej, ale przyjaznej i mi$ej restauracyjki z muzyk%

na &ywo… W niej b!d! podawa$ moj% zup! rynb%, wi!c przepis musi pozosta# tajemnic% szefa kuchni.

[L&F] To mo(e podasz jaki# inny przepis mniej owiany tajemnic'? Mo(e na jak'# tajemnicz' (dla urozmaicenia)

potraw!? Albo chocia( z jakim# tajemniczym sk$adnikiem?

[Marcin Urz!dowski] Jest tylko jedna tajemnica w kuchni: „B%d( otwarty na "wiat” ! Nie ma nic gorszego w

gotowaniu, jak strach przed nowo"ciami, przed spo&yciem czego", czego wcze"niej si! nie próbowa$o, utarte

stereotypy i przyzwyczajenia. Trzeba poznawa# smaki, do"wiadcza# ich, eksperymentowa#, przekracza# granice

w$asnego poznania, czerpa# z ró&nych kultur i ró&nych kuchni, odkrywa#, wyp$ywa# na nieznane smakowe wody. Trzeba by# jak podró&nik, bo za ka&dym rogiem mo&e czai# si! przygoda &ycia, tak jak z ka&d% szczypt% nieznanej przyprawy mo&e na naszych oczach dokona# si! cud. Tym cudem b!dzie smak Twojego &ycia !

[L&F] Pozostaje nam wi!c stale ulepsza" proceder otwierania si! na #wiat, mo(e w tej sposób zg$!bimy

tajemnice, o jakich nie mamy odwagi nawet #ni". Dzi!kuj! Marcinie za t! inspiruj'c' rozmow! i (ycz!

nies$abn'cej pasji (ycia!

FACEBOOK: https://www.facebook.com/tamtamitutu.drums[zdj!cia pochodz% z archiwum Marcina Urz!dowskiego]

https://www.facebook.com/tamtamitutu.drums

https://www.facebook.com/tamtamitutu.drums


PREZENTACJE GALERIA Audrey Piguet

Deer Lady 1

Audrey Piguet jest m$od% profesjonaln% fotograficzk% (1989), absolwentk% szko$y fotografii w Vevey/CEPV. Pracuje w

Szwajcarii, g$ównie jako fotograf mody i przy fotografii komercyjnej. Kocha pracowa# w studiu, je"li udaje si! w

plener to zawsze z dodatkowym o"wietleniem studyjnym, które pozwala jej uzyska# ciep$% i refleksyjn% atmosfer!.

Prace prezentowane tutaj s% jej osobistymi pracami. Poruszana tematyka zwi%zana jest z wyobra(ni%, snami i "wiatem fantazji. Stara si! poprzez swoje prace odtworzy# inn% rzeczywisto"#, rodzaj ""wiata marze'", czasami niezwykle bliskiego rzeczywisto"ci. Estetyka prac pozwana jej na to - pragnie pi!knych, g$adkich, rygorystycznych czy wr!cz plastikowych realizacji. S% to fikcyjne postaci, dziwne i magiczne. Dzi!ki zmianom w strukturze obrazu,

zyskuj% delikatne, jasne oblicza, które kontrastuj% z intryguj%cym mrokiem ich osobowo"ci. Ta dwoisto"# wizualna

jest dla niej istotna, poniewa& jest sposobem w jaki widzi "wiat - przeciwstawiaj%c rzeczywisto"ci "wiat wymy"lony...FACEBOOK: www.facebook.com/audreypiguetphotography

STRONA DOMOWA: www.audreypiguet.com

http://www.audreypiguet.com

http://www.facebook.com/audreypiguetphotography

http://www.facebook.com/audreypiguetphotography

http://www.audreypiguet.com



Deer Lady 2



Deer Lady 3



Deer Lady 4



Funeral Bride



Funeral King



Funeral Princess



Funeral Queen



The Forgotten Mermaid 1


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Dorota Karin

mira(e

kiedy ci! nie zna$ampatrzy$am na ksi!&ycz zachwytem

b$yszcza$ tajemniczowtulony w ramiona

nocy

teraz widz! inaczej

samotnyw bezgranicznej galaktycecho# na wyci%gni!cie r!ki t!skniza gwiazdami

paradoksalnielubimy mira&e

bez nich bledn% wiersze

Czy po to jest niebo,

by zsy$a$o burze?

Wiatr targa$ my"li zielone,

na kolanach mrucza$ kot,cisza d(wi!cza$a w uszach.

Wiadomo"ci nieodebrane.

Ca$y "wiat zawirowa$,run!$y zranione marzenia,

czerwone szkie$korozbite w drobny mak.

Teraz nurtuje pytanie -

czy mo&na &y#bez dziesi%tego pi!tra.

motyle

nie os%dzam kipi%cej kobieco"cigonitwy farbowanych motyliktórym strach dusi gard$o

dla krótkich chwil wzgl!dnego

szcz!"ciamkn% na zatracenie uciekaj%c

niepowstrzymanej lawinie ziaren w

klepsydrze

l"ni% i wzbudzaj% zachwyt

to nic &e $ami% skrzyd$azawsze mo&na sklei#nic gorszego jak by#

przyszpilonymnie zaznawszy rozkoszy b$!kitu i

s$o'cas$odkiego smaku grzesznej nocy

dzi" zastyg$a

s$ucham jak ro"nie trawa

kiedy" by$am motylem


PREZENTACJE GALERIA Josan Gonzalez

Beyond the Realms of Death

Mieszkam w Sabadell, w Barcelonie (Hiszpania). Studiowa$am sztuki plastyczne, ale studiów nie uko'czy$am,

zdecydowa$am si! na samokszta$cenie jako lepsz% "cie&k! kszta$cenia dla siebie. Prac! zawodow% rozpoczyna$am

wspó$pracuj%c z ró&nymi bran&ami mody - jako grafik i ilustrator dla marek takich jak Zara, Bereshka, Next. Po sze"ciu

latach zdecydowa$am si! na prac! na w$asn% r!k! i nawi%za$am wspó$prac! z bardziej alternatywnymi markami jak

Too Fast Clothing. W tym samym czasie zacz!$a si! moja kariera w bran&y komiksowej - pracowa$am jako koloratorka

w wydawnictwach takich jak Dynamite i Boom! Studios. Poza tym od pocz%tku prezentowa$am swoje bardziej osobiste

prace w ró&nych mediach. Moja sztuka jest mroczna, szkicowa, mieszaj%ca ikoniczno"# pop kultury i symbole z

alchemi%, magi% i tajemniczymi motywami, co pozwana na uzyskanie stylistyki graficznej.FACEBOOK: https://www.facebook.com/josanf1x

STRONA DOMOWA: http://www.fsix.es/

http://www.fsix.es/

https://www.facebook.com/josanf1x

https://www.facebook.com/josanf1x

http://www.fsix.es/



Delphi 2025



Hellwraith



New Faith



Nightmare



Schism



The Pale Rider


The Pale Squires



DZIA! MUZYCZNY pod red. Jana Gromskiego

Wolfgang Amadeusz Mozart, szokuj'ce wyznanie!

''Podzielam zapatrywania wolnomularzy na sprawy dotycz'ce sztuki oraz (ycia

spo$ecznego.''

Ju( teraz w wywiadzie dla L&F Mega*Zine!

L&F: Witam na po#miertnym wywiadzie w naszej pi!knej kaplicy na ulicy Smutnej. Jak si! Pan czuje, Herr Mozart?W.A.Mozart: Nie czuj! si!. W$a"ciwie to nawet nie wiem gdzie dok$adnie mnie pochowali, co jak Pan przypuszcza,

mo&e by# troch! problematyczne.. ("miech)

L&F: Tak, to smutne. Czyta$ Pan mo(e co# Dana Brown'a?

W.A.Mozart: Nie... By$oby to do"# trudne, zwa&ywszy na moj% sytuacj!.

L&F: Iluminaci, tajne stowarzyszenia, inicjacje przy czarnych #wiecach, co# to Panu mówi?W.A.Mozart: Tania sensacja, rado"# dla plebsu, sposób na wydawanie pieni!dzy dla bogaczy. Wiede' moich czasów to

nie Italia, pe$na zb!dnego sentymentalizmu do dziwnych rzeczy, zupe$nie cz$owiekowi niepotrzebnych.

L&F: 14 grudnia 1784 roku w domu 'Zum rothen Krebsen' przy ulicy Kienmarkt nr.464, zosta$ Pan przyj!ty do lo(y

maso%skiej 'Zur Wohlthätigkeit'.[1] Czy ten fakt te( nale(y do sensacyjnych legend?

W.A.Mozart: To zupe$nie co innego. W tej niewielkiej lo&y spotyka$o si! nie wi!cej jak pi!#dziesi!ciu braci –

wolnomularzy. Wszyscy wnosili"my sk$adki w wysoko"ci dwustu pi!#dziesi!ciu guldenów rocznie...

L&F: Czyli chodzi$o o pieni'dze?

W.A.Mozart: Nie, o idee, o przekonania i o to, &e wszyscy jeste"my bra#mi. Wolnomularstwo jest filozoficznym, a

zarazem filantropijnym, post!powym zwi%zkiem stawiaj%cym sobie za cel poszukiwanie prawdy, propagowanie

warto"ci moralnych oraz krzewienie solidarno"ci. Jego cz$onkowie d%&% do materialnego i moralnego rozwoju

cz$owieka oraz intelektualnego i spo$ecznego doskonalenia si! ludzko"ci. Najwy&szymi zasadami, którymi si! kieruj%,

s% wzajemna tolerancja, szacunek dla bli(niego i dla samego siebie, a tak&e wolno"# sumienia. Obowi%zkiem

wolnomularzy jest obejmowanie braterskimi wi!ziami, jakie $%czy ich ze sob% na ca$ym "wiecie, wszystkich

przedstawicieli wspólnoty ludzkiej. [2]

L&F: )adnie powiedziane, ale czy to nie dziwne, (e Pan, kompozytor, szanowany i powa(ny cz$owiek,

postanowi$ do$'czy", b'd& co b'd&, do tak powiedzmy: 'enigmatycznej' instytucji?W.A.Mozart: Wr!cz przeciwnie. XVIII wiek to z$oty wiek masonerii. Znani i szanowani ludzie nale&eli do ló&



maso'skich. Wystarczy tutaj chocia&by wspomnie# o pi!#dziesi!ciu sygnatariuszach Deklaracji Niepodleg$o"ci (z 1776

roku) w tzw. Stanach Zjednoczonych, a je"li ju& szuka# bli&ej - koledzy, bracia muzycy tacy jak: Paul Wranitzky (wysoko

ceniony skrzypek, kierownik orkiestry i kompozytor), Christoph Gluck, Joseph Haydn. Oczywi"cie nale&a$o równie& do

naszej spo$eczno"ci wielu wybitnych naukowców, profesorów, polityków i patriotów.

L&F: Jaki stosunek do wolnomularstwa mia$ ko#ció$?W.A.Mozart: Ko"ció$ by$ bardzo sceptyczny i krytyczny (dekret In eminenti apostolatus specula i inne, pó(niejsze,

surowo pot!pia$y masonów). Z tego co wiem od niedawno zmar$ego papie&a, ekskomunika z wolnomularzy zosta$a

zdj!ta dopiero w 1983 roku.[3] Ko"cio$y za moich czasów prze&ywa$y g$!boki moralny kryzys. Wolnomularstwo

wype$nia$o pustk!, któr% ko"ció$ stworzy$, pogr%&aj%c si! w kurczowym trzymaniu si! politycznej w$adzy, podwa&aj%c swoje moralne kompetencj!. Pal%cym problemem sta$a si! kwestia przetrwania na tym "wiecie. Poza tym masoneria

dawa$a swoim cz$onkom ca$kowit% wolno"# w kwestiach wyznaniowych, odwo$ywa$a si! jedynie do wiary w boga

stwórc!, 'Wielkiego Budowniczego *wiata', bez wzgl!du na form! jak% przybiera$ on w umys$ach poszczególnych

ludzi.

L&F: Co by$o g$ównym powodem przyst'pienia Pana do lo(y maso%skiej?W.A.Mozart: Podzielam zapatrywania wolnomularzy na sprawy dotycz%ce sztuki oraz &ycia spo$ecznego. Poza tym

jako cz$onek lo&y maso'skiej mia$em mo&liwo"# obcowania z arystokracj% oraz przedstawicielami intelektualnej elity tamtych czasów, b!d%c traktowanym przez nich na równych prawach, co tak&e zapewnia$o mi towarzystwo przyjació$ zwi%zanych ze mn% bratersk% wi!zi%.

L&F: Pisa$ Pan muzyk! dla swojej lo(y, m.in. Maurerische Trauermusik, kantaty, pie#ni, ale mnie najbardziej interesuje opera (w$a#ciwie singspiel) 'Czarodziejski flet'. Czy mo(na powiedzie", (e jest to pierwsza opera

maso%ska?

W.A.Mozart: Zdecydowanie tak. Utwór ten stanowi jakby wielk% inicjacj! do wieku o"wiecenia, humanizmu i braterstwa. Jest jedn% wielk% metamorfoz%, metafor% przej"cia i o"wiecenia g$ównych postaci, a przez to i samych

widzów, s$uchaczy. Niczym Papageno, stanowi%cy komiczne odbicie ksi!cia Papagena, utwór ten mi!dzy twórcami a

odbiorcami tworzy relacj! góra – dó$, mistrz – ucze', rycerz – giermek.

L&F: Wiadomo, (e masoni 'lubili' symbole; co z maso%skich znaków zosta$o do opery przemycone?

W.A.Mozart: Przede wszystkim symbolika liczby trzy. Trzykrotny sygna$ og$aszaj%cy pocz%tek prób. Trzy Damy Dworu Królowej Nocy. Trzej ch$opcy towarzysz% Taminowi i Papagenowi w w!drówce do "wiata Królowej. Trzykrotnie

Tamino gra na flecie i za ka&dym razem czar jego d(wi!ku pozwala mu przezwyci!&y# trudno"ci. Trzy "wi%tynie:

M%dro"ci, Rozs%dku i Natury, trzy pytania: Kiedy zniknie zas$ona - Kiedy moje oczy ujrz% "wiat$o - Czy Pamina wci%&

&yje? ' W"ród dramatis personae opery wyró&ni# mo&na trzy pary bohaterów reprezentuj%cych ró&ny status spo$eczny'.[4] Na stronie tytu$owej pierwszego wydania libretta znajduje si! miedzioryt, na którym umieszczone s%

symbole trzech stopni lo&y Janowych (k%townica dla stopnia pierwszego, pi!cioramienna gwiazda i litera G dla

drugiego, oraz klepsydra dla trzeciego). Sama tonacja zasadnicza utworu odwo$uje si! do liczby trzy (Es-dur), jak i trzykrotna prezentacja tematu w uwerturze opery.



L&F: Jakie przes$anie chcia$ Pan przekaza" #wiatu za pomoc' tej opery?

W.A.Mozart: Po pierwsze, chcia$em ukaza# kontrast mi!dzy dwoma "wiatami: laików i wolnomularzy. Wasz "wiat: pe$en niebezpiecze'stw, okropno"ci, pu$apek, a nasz: pe$en zaufania, "wiat uroczysty, ale nie religijny, podnios$y, ale

nie patetyczny, po prostu szlachetny i wznios$y. Chcia$em, aby moja muzyka w ludowym teatrze Schikanedera [5],

wzywa$a widzów, b!d%cych "wiadkami narastaj%cych ataków na masoneri!, do porzucenia swoich uprzedze', okaza$a

nam zrozumienie i tolerancj!. [6] Jednocze"nie nawo$uje wspó$braci do jeszcze wi!kszego liberalizmu, szczególnie w

stosunku do kobiet (wystarczy chocia& pos$ucha# pie"ni Papagena pe$nej dziewcz!cej niewinno"ci, czy arii Monostatosa przepe$nionej &alem wyra&aj%cym ból cz$owieka, którego nikt nie kocha).

Przes$anie mi$o"ci, to chyba by$o najwa&niejsze.

(...)

Pamina jest syntez% wszystkich postaci kobiecych z moich oper: Konstancji, Hrabiny, Zerliny, Fiordiligi, to kobieta,

która nie tylko jest godna przyj"cia do "wi%tyni, lecz tak&e ma prawo towarzyszy# swojemu m!&czy(nie we

wszystkich niebezpiecze'stwach, jest mu przewodniczk%. 'Kocha# to [przecie&] nie znaczy spogl%da# na siebie

nawzajem, lecz wspólnie patrze# w tym samym kierunku'.[7]

L&F: To pi!kna, ale niejednoznaczna odpowied&..

W.A.Mozart: Poniewa& nie ma jednej odpowiedzi na tak trudne pytanie. Opera mówi sama o sobie tak wiele, &e nie

potrzeba jej wyja"nia#, bo i tak ka&dy wyci%gnie w$asne wnioski. I chyba w$a"nie na tym mi najbardziej zale&a$o.

L&F: Dzi!kuj! za udzielenie wywiadu dla Lost&Found i znalezienie troch! czasu w wieczno#ci, Herr Mozart.W.A.Mozart: Dzi!kuj!, do zobaczenia w niedalekiej przysz$o"ci ("miech).

Wywiad przeprowadzono dnia 13.12.2013 w kaplicy przy ulicy Smutnej.___________________________[1] W okresie pó(niejszym lo&a ta zawiesi$a swoj% dzia$alno"#, Mozart do$%czy$ na ów czas do lo&y 'Zur gekrönten

Ho,nung', do której nale&a$ ju& do samego ko'ca od 1784 do 1791 roku.

[2] P. Naudon, La Franc-Maçonnerie, Paris 1967, s. 18 i n.

[3] Mimo to katolikom nadal nie wolno by# wolnomularzmi.[4] R. D. Golianek 'Zrozumie# oper!' roz. 'Troisty kosmos. O "wiecie bohaterów Czarodziejskiego fletu Mozarta' AM

)ód(, 2009.

[5] G$ówny twórca libretta.

[6] G. Wagner 'Brat Mozart', roz. 'Wielka pie"'', Wiede' 1996

[7] A. Saint-Exupéry cytat z: 'Ziemia planeta ludzi'


PREZENTACJE GALERIA Piotr Tadeusz Mosur

Piotr Tadeusz Mosur, urodzony 07.04.1990

Student Akademii Sztuk Pi!knych w Gda'sku na

kierunku: malarstwo.

"Istot% wi!kszo"ci moich realizacji jest ci%g$e d%&enie

do wype$niania obrazów zdarzeniami istotnymi. Zdarzeniami z &ycia."

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/MosurPiotrPlastyka

Studium I





Studium II



Studium II fragment I



Studium II fragment II



Studium II fragment III



Studium III



Studium IV



Studium V



Studium VI



Studium VII



Studium VIII


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Piotr Stró'yk

nie odkryte

pogl%dy wobec $ez - smutku - - rado"cijak prognoza pogody wobec niemych ob$oków

zatrzyma$y mnie w chwilijak kontrasty w malarstwiezwróci$y uwag! na ró&niceludzkich wra&liwo"ci

spacerowa$em pomi!dzy grobamiprzyjemny ch$ódpejza& przemijania

wszystko by$o tylko pretekstemdo zaistnienia

codziennej piel!gnacji ruchu planetw ka&dej chwili inaczej widzianymtajemniczym kosmosie przysz$o"ci


PREZENTACJE GALERIA Marianna Stelmach

B 2013

Marianna Stelmach ur. 21.11.1984 r. w Warszawie.

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/MariannaVuzelDEVIANT:

http://vuzel.deviantart.com/

http://vuzel.deviantart.com

https://www.facebook.com/MariannaVuzel

https://www.facebook.com/MariannaVuzel

http://vuzel.deviantart.com



fiery hair 2012



green 2012



C37H41N2O6 2012



Cat 2013



F 2013



languages 2011



noise 2011



OCA2 2013



sparks 2012



tip 2011



Tuareg 2011



windows 2013


KOMIX pod red. Piotra G%onika Magdalena Ga%&zia


PREZENTACJE GALERIA Madame Dentelle

modelka: Angelika Wojciech, wiza& i stylizacja: Madame Dentelle

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/madamedentelle2





modelka: Agnieszka Gbiorczyk, wiza& i stylizacja: Madame Dentelle



modelka: Joanna Ko'czewska, wiza& i stylizacja: Madame Dentelle



modelka: Martynka Bodziona,

stylizacja: Madame Dentelle



modelka: Maria Wasiak,

wiza& i stylizacja:

Madame Dentelle



modelka: Hania Duczmal, wiza& i stylizacja: Madame Dentelle



modelka: Magdalena Zawada,

wiza& i stylizacja: Madame Dentelle



modelka: Agnes from Garbledville,

stylizacja: Madame Dentelle


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Agata Atka Cichy

black & whitepaleta dni malowanych pod"wiadomie naszym ego

na niemych twarzach "wiadomo"cityle nas tyle bez podtekstów

i zuchwa$o"cichce &y# pomimomurów za oknem

w wie&y domys$ówwidzie# jasnoprzez kratybia$e bia$ymczarne czarnymw stanie szaro"ci przej"ciowymdopu"ci# barw

4.10.13

***

w g$!bi rodzi si! co widzialnebez obrazu nie ma historiikamie' poniesie cierpienie

we(wrzu#w rzek!utonie!obrazto za ma$o/12.12.12/

Dagda

nie jestem królow%

seksuceltycki wiatr we w$osach

w!drówka duszy druidów znami!

nitkami snów rozsypuj! si!

w zielonych spojrzeniach!m$ot Dagda przecina skutecznie!

niesko'czono"# pragnie'obdarta z kory jeszcze &yj!

z korzeni niewypowiedzianegoczerpi! si$y

tworz! oghamby zrozumie#

blisko"#ziemi

/3.12.12/!!!!!!!

***

bez s$ów rozdzieram cisz! by nie krzycza$asztylet schowany za plecami nie zraniskrzyde$ co nade mn% zerwane do lotu

twarz uk$adam w trzech lustrach u"miechemby nie widzie#

ofiara si! dope$ni$a b$!kitem na brukutaniec hereticus

zmi!t% stokrotk% zamykam rozdzia$niepo&yczonej ksi%&ki

tylko motyle wci%& kr%&%letni% noc% w wiosny zadziwienie

/maj2012/

http://agataacichy.blogspot.com/2012/12/dagda.html

http://agataacichy.blogspot.com/2013/10/black-white.html

http://agataacichy.blogspot.com/2013/10/black-white.html

http://agataacichy.blogspot.com/2012/12/dagda.html


PREZENTACJE GALERIA Bogna Kowalczyk

prh

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/BognaKowalczyk

PORTFOLIO:

http://www.behance.net/bognakowalczyk







demon



las



o dziewczynie, która nie czu$a bólu


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Magdalena Zawadzka

Przyjaciel

Z rozbitego lustra sk$adam przyjaciela,

z cz%stek drobnych kryszta$ów sk$adam go jak puzzle..

kawa$ek po kawa$ku..

r!ce… nogi…cia$o ca$e….. w nim serce które by chocia& troch! kocha$o"

Z rozbitego lustra z$o&y$am przyjaciela,

sk$ada$am go dniami i nocami..i z$o&y$am…

w takie martwe szkie$ko….

Kryszta$y to jednak zbyt ma$o….

Ostatni li#"Ju& tak dawno Ciebie nie widzia$am...

dzie' dwa.. a mo&e to i ca$e miesi%ce...?

A tu ju& jesie' ...

i ten ostatni li"# za oknem...

Napisa$am na nim par! s$ów,

ma$o znacz%cych...

popatrz - jesie' za oknem...

potem zima...

i ju& nawet tego li"cia nie ma ...

Rozumiesz...?

nic ju& nie ma ...

nadesz$a szybko...

w sercu,&yciu,za oknem...prawdziwa zima...


PREZENTACJE GALERIA Krzysztof Czechowski

Rocznik '85. Z wykszta$cenia pedagog i ekonomista. Z pasji i zawodu fotograf freelancer. Samouk.

Sztuk% utrwalania obrazu zainteresowa$ si% powa&niej w 2008 roku. Z uwagi na wykszta$cenie:

skoncentrowany na ludziach, ze wzgl!du na mi$o"# do ba"ni: sk$ania si! w stron! fotografii koncepcyjnej. W swoich pracach stara si! po$%czy# proste historie, przerysowane stylizacje i malarsk% estetyk!. Jego seria 'Senne Panny' doczeka$a si! publikacji w miesi!czniku 'Foto' i wystawy indywidualnej.

FACEBOOK: www.fb.com/KrzysztofCzechowskiFotografiaSTRONA DOMOWA: www.KrzysztofCzechowski.pl


PREZENTACJE GALERIA Krzysztof Czechowski


DZIA" PROZY Maciej Ka(mierczak

POWRÓT ADAMA„- B!dziesz przekazywa$ prawdy moje - g$os pierwszy.

!! - Ale ja nie jestem Moj&eszem - g$os drugi. !! - A kto ci powiedzia$, durniu, &e ja jestem Bogiem - g$os pierwszy.”

- Grzegorz Drukarczyk

Woda w elektrycznym czajniku zacz!$a wrze# z t$umionym przez plastikow% przykrywk! bulgotem.

Niespiesznym krokiem, lekko podpieraj%c si! na wy"lizganej, drewnianej lasce, przynios$em z salonu

fili&ank!, wyj%$em z niej przysychaj%c% do porcelanowej "cianki torebeczk! herbaty i w$o&y$em "wie&%.

Br%zowy osad, pozosta$y po poprzednim napoju, wymiesza$ si! z wrz%tkiem, w którym powoli zacz!$y rozp$ywa# si! jasne, a potem coraz ciemniejsze wst%&ki esencji.

***

Pami!tam, &e gdy mia$em niespe$na dziesi!# lat, rodzice kupili mi pi!kn%, malutk% suczk! bernardyna.

Mia$a tak% wspania$% puchat% sier"# o "nie&nobia$ym kolorze, którego harmoni! w wielu miejscach burzy$y rude $aty. Z jej pyszczka skapywa$a "lina, a gdy le&a$a na plecach, to p$aty skóry po obu stronach szcz!ki zawadiacko wywija$y si! na drug% stron!, prezentuj%c wci%& bia$e z!by.

Suczka uwielbia$a zabaw!, przez co tata i mama zgodnie stwierdzili, &e nazwiemy j% Crazy. Podoba$o mi si! to imi!, wiedzia$em, &e do niej pasuje, chocia& wtedy jeszcze nie mia$em poj!cia, co w ogóle oznacza.

Ojciec kilkakrotnie wyja"nia$ mi jego znaczenie, ale za ka&dym razem t$umaczenie wylatywa$o mi z g$owy.Z ka&dym dniem Crazy stawa$a si! coraz wi!ksza. Ros$a znacznie szybciej ode mnie, tote& po roku

si!ga$a mi niemal do piersi. By$a cudowna.

Uwielbia$em si! z ni% bawi#, goni# po podwórku, przeci%ga# lin!. Czasem nawet aportowa$a. Zazwyczaj jednak, gdy rzuca$em jej pi$k! albo patyk, k$ad$a si! jedynie na ziemi i czeka$a, a& zaczn! j% g$aska# i drapa# po brzuchu.

Zim% niemal ca$y czas spa$a na le&ance w przedpokoju, czasem tylko wchodz%c do salonu. Wtedy jednak

ojciec wygania$ j% z powrotem na korytarz, bo "lina skapuj%ca jej z pyska brudzi$a pod$og!. Crazy reszt!

roku sp!dza$a w du&ym kojcu na dworze.

Pewnego razu – pó$tora roku po tym, jak j% kupili"my - z Crazy zacz!$o si! co" dzia#. Zatacza$a si! jak

pijana, wpada$a na bud! i siatk!. Patrzy$a t!sknie zaropia$ymi oczami o dziwnie zamglonych (renicach.

Okaza$o si!, &e ma mocno post!puj%c% za#m!. Weterynarz powiedzia$, i& nie by$oby &adnego problemu z jej



zdj!ciem. Pies by$ zdrowy i nic mu nie zagra&a$o. Jedyn% przeszkod% by$y pieni%dze. A raczej ich brak.

Operacja mog$a kosztowa# nawet dwa tysi%ce z$otych.

Wed$ug lekarza wzrok u psa nie jest tak wa&ny jak u cz$owieka i niewidome psy dobrze sobie radz%.

Poleci$, aby zabra# j% w miejsce, gdzie b!dzie pó(niej najcz!"ciej przebywa$a, by mog$a si! przyzwyczai# do

swojego otoczenia i zapami!ta# je jak najdok$adniej. Do ca$kowitej utraty wzroku pozosta$ miesi%c, mo&e dwa.

Postanowili"my zabra# Crazy na sta$e do domu. Tata twierdzi$, &e nie wyobra&a sobie, aby przez

najbli&sze dziesi!# lat trzyma# w "rodku tak du&ego psa.

W ko'cu jednak uleg$ pod naporem kontrargumentów mamy i moich, cz!sto zupe$nie dziwnych i wyimaginowanych.

Zapada$ ju& wieczór. Wprowadzili"my Crazy do domu, tata wytrzepa$ le&ank! i po$o&y$ j% obok kominka

w salonie. Suczka, g$o"no poci%gaj%c nosem, uradowana znajomym otoczeniem, z rado"ci% okr%&y$a

pomieszczenie, kilkakrotnie zawadzaj%c o stó$ i krzes$a. W ko'cu po$o&y$a si! na wygniecionym, okr%g$ym

materacyku i zacz!$a g$!boko oddycha#. Gdy wszyscy si! ju& po$o&yli, a ja nie mog$em zasn%#, poszed$em do salonu i usiad$em obok

rozp$aszczonego na pod$odze zwierzaka. Opar$em si! o jeszcze ciep$% ceglan% "ciank! kominka i wpatrzy$em w du&y $eb Crazy. Ta obróci$a si! nagle w moj% stron! i spojrza$a du&ymi, orzechowymi, lekko

przekrwionymi w k%cikach oczami. Przytuli$em si!, ramieniem obejmuj%c grub% szyj!. Delikatnie pog$aska$em grzbiet, po chwili d$o'

przesun%$em na czo$o, zsun%$em na pysk. Suczka sapn!$a przeci%gle z niezadowolenia, ale ju& po chwili g$o"no zachrapa$a. G$owa opad$a na bok. Czule poca$owa$em Crazy obok ucha i wróci$em do swojego

pokoju.

Rano mama obudzi$a mnie z p$aczem. Crazy le&a$a przy kominku nie ruszaj%c si!, nie oddychaj%c, nie

&yj%c…

***

Upi$em drobny $yk herbaty. By$a zbyt gor%ca, abym móg$ j% od razu wypi#, siedz%c w fotelu na werandzie

i ogl%daj%c rozci%gaj%cy si! przed domem pi!kny krajobraz.

Postanowi$em odczeka# kilka minut. Powolutku, stukaj%c lask%, pocz$apa$em do biblioteczki. Pomieszczenie by$o niewielkie. Ot, tyle

przestrzeni, &eby zmie"ci$y si! cztery wype$nione ksi%&kami pó$ki i ci!&kie biurko. Ponad meblem, na

pokrytej tapet% "cianie, wisia$ obraz. By$o to p$ótno o rozmiarach metr na pó$ metra, pokryte ciemnymi barwami. Na pierwszym planie przedstawiona zosta$a dzier&%ca w d$oni ogromn% kos!, ubrana na czarno

kostucha z rozwianym p$aszczem i potarganymi, rzadkimi w$osami na suchej czaszce. Jej d$onie by$y


okropnie pomarszczone, palce nienaturalnie d$ugie o ostro zako'czonych paznokciach, które, tak samo jak

ostrze jej broni, odbija$y blask ksi!&yca w pe$ni. Obraz budzi$ autentyczne przera&enie. Czasem obawia$em si! nawet patrze# na niego, gdy wchodzi$em

do biblioteczki wieczorem. Mia$em jednak nadziej!, &e w ko'cu przyzwyczaj! si! do uciele"nionego widoku

"mierci. Czu$em wewn%trz swego zm!czonego umys$u, &e nie mog! go zniszczy# ani schowa#. Musia$ pozosta#

w miejscu, w którym dokona$em TEGO.

***

Na kilkana"cie dni przed moimi dwunastymi urodzinami, zosta$em obdarowany przez matk! z dawna

oczekiwanym prezentem – malutkim braciszkiem. By$ naprawd! $adny, cho# jako dorastaj%cemu ch$opcu nie

by$o mi w g$owie zachwycanie si! niemowlakiem, nawet, je&eli by$ on moim braciszkiem. Czasem stara$em

si! w ogóle o nim nie my"le#. W g$!bi serca zaczyna$em go jednak kocha#, a uczucie to wzbiera$o we mnie z

ka&dym dniem.

Coraz cz!"ciej bawi$em si! z nim, czyta$em mu bajki, gdy tylko mia$em na to odrobin! czasu wieczorem,

nie chcia$o mi si! spa#, lub on sam budzi$ p$aczem ca$y dom. A kiedy mama do niego wstawa$a, wyr!cza$em

j% czasem w mozolnym i czasoch$onnym usypianiu dziecka. Cz!sto potem chodzi$em niewyspany, a w szkole

oczy same mi si! zamyka$y. Po kilku miesi%cach zacz%$em przebywa# z nim ju& niestety coraz rzadziej, aczkolwiek nie

zaniedbywa$em naszego braterskiego uczucia, które nie s$ab$o, a wr!cz przeciwnie – wzrasta$o i wzmacnia$o

si!.

W wakacje wyjecha$em na obóz sportowy nad morze. Nie by$o mnie w domu przez niemal dwa tygodnie.

Gdy ojciec odebra$ mnie z miejsca zbiórki i wrócili"my do domu, a tam zobaczy$em stoj%c% w progu matk!,

trzymaj%c% wyro"ni!tego, sze"ciomiesi!cznego braciszka, omal si! nie rozp$aka$em.

Patrzy$ si! na mnie tymi swoimi s$odkimi, du&ymi oczami o b$!kitnych t!czówkach. To jego pierwszego

poca$owa$em w czo$o, dopiero potem przywita$em si! z rodzicami. Gdy nasta$a noc, nie mog$em zasn%#, wi!c poszed$em do braciszka. Opu"ci$em jedn% ze "cianek

$ó&eczka i po$o&y$em si! na brzegu mi!kkiej ko$dry, g$ow! przyciskaj%c do pionowych, drewnianych pr!tów.

W bok wbija$ mi si! twarda deseczka, tu& przy materacu, co jednak nie przeszkadza$o mi na tyle, abym nie

by$ w stanie zasn%#. Tak si! obróci$em, &eby ustami i lewym policzkiem dotyka# czubka g$owy brata. Gdy zadar$em nog!, aby

mi si! nie zsuwa$a i abym nie spad$, on obudzi$ si! z cichym westchnieniem.

Zamruga$. Pog$adzi$em go po czole, palcami dotykaj%c pulchnych policzków. Zasn%$. I ja po chwili zatopi$em si! w g$!bokim "nie.



Rano obudzi$a mnie mama; nie zrozumia$em, jakimi s$owami mnie skarci$a. Nie chcia$o mi si! wstawa#, ca$kiem jednak rozbudzi$ mnie przera(liwy krzyk, który wydar$ jej si! z gard$a, gdy zobaczy$a, &e mój braciszek nie oddycha.

***

Na "wicie jest jedna "mier#, która zabiera ludzi, gdy przyjdzie na nich czas. Nie wiadomo gdzie, nie

wiadomo kiedy. Gdy doros$em, gdy narasta$ we mnie &al, a rozpacz po "mierci brata nie ust!powa$a,

zacz%$em zdawa# sobie spraw! z tego, i& staj! si!, lub ju& jestem, do czego" podobny. Do czego", co zabiera

ludzi z tego "wiata. Patrz%c w przesz$o"#, zada$em sobie pytanie: Czy naprawd! tak musi by#? Jest przecie&

mo&liwo"#, aby "mier#, któr% niegdy" sam sprowadzi$em, nie przysz$a po mnie, po nas. Mog$a odej"# na

zawsze, pozostawiaj%c nas w "wiecie &ycia materialnego. Z ka&dym dniem "wiadomo"ci takiego obrotu

spraw coraz bardziej pragn%$em wieczno"ci na ziemi, a obawa przed jakimikolwiek trudno"ciami czy przeciwno"ciami ulatywa$a z moich my"li.

Co z$ego mog$oby mnie spotka#, gdyby "mier# po mnie nie przysz$a? Czego mog! si! obawia# ze strony tak zwanej opatrzno"ci, która jest mi$osierna, aczkolwiek „za z$e karze”?

Lecz im by$em starszy, tym strach narasta$. Nie mog$em odwa&y# si!, aby zrobi# jeszcze cokolwiek. Na

razie napawa$em si! my"l%, i& "mier#, która zosta$a namalowana na zwyk$ym p$ótnie, ju& nie istnieje. Zabi$em

j%, unicestwi$em. Po prostu, gdy zosta$a uko'czona, pochyli$em si! nad ni% i kilkakrotnie przeci%gn%$em

nios%cymi "mier# palcami po ciemnym zarysie oczu kostuchy. Wtedy nie mog$em sprawdzi# efektu; nie

by$em pewny, czy rzeczywi"cie "mier# opu"ci$a nas, ludzi, na zawsze.

Gdy nasta$a sto trzydziesta wiosna mego &ywota, by$em ju& ca$kowicie utwierdzony w przekonaniu, &e

mia$em racj!. A przede wszystkim, &e mój dotyk "mierci dzia$a nie tylko na stworzenia ziemskie.

***

Wróci$em po fili&ank!, w której ciemny p$yn parowa$ ju& coraz s$abiej. Unosz%ca si! z jego wn!trza

jasnoszara stru&ka blad$a, stawa$a si! coraz ci!&sza, i zamiast unosi# si!, opada$a na blat sto$u i snu$a si! po

nim do momentu, a& ca$kowicie si! rozwia$a.

Chwyci$em stanowczo za porcelanowe ucho i ruszy$em w stron! letnich drzwi, skleconych z chudej, drewnianej ramy, moskiterii oraz starej, kolorowej zas$onki w s$oneczniki.

Otworzy$em je ostro&nie, aby nie uroni# ani jednej kropli herbaty i wyszed$em na pod$u&n% werand!.

Naczynie postawi$em na stoliczku usytuowanym w rogu wraz z wiklinowym fotelem, a sam podszed$em do

grubej, ciosanej barierki i opar$em si! o ni% z cichym westchnieniem.



Lato ucieka$o z tej cz!"ci kuli ziemskiej. Jesie' zadomawia$a si! coraz bardziej, sprz%taj%c i przemalowuj%c "wiat. Zrzuci$a li"cie z drzew, pozbawiaj%c niektóre równie& wielu ga$!zi za spraw% wiej%cych

ostatnio w tych okolicach silnych wiatrów.

Trawa &ó$k$a, ostatnie ptaki odlatywa$y na po$udnie, zwierz!ta pochowa$y si! w swoich norach,

aczkolwiek nadal by$o ciep$o. Wia$ jedynie lekki, ch$odny wiaterek, który jednak tak bardzo lubi$em.

Uwielbia$em dotyk jesiennego powiewu na twarzy, najbardziej noc%, lecz teraz chcia$em z$apa# jeszcze

cho# troch! po$udniowych promieni s$onecznych, które powoli przestawa$y dawa# ciep$o, a zaczyna$y zwiastowa# zbli&aj%ce si! ch$ody.

)yk gor%cej herbaty przyjemnie rozgrza$ usta i prze$yk.

Oci!&ale opad$em na skrzypi%cy nieprzyjemnie fotel, grzej%c d$onie o coraz szybciej wych$adzaj%c% si!

fili&ank!. Gdy opró&ni! j% do ko'ca, b!d! musia$ wróci# do "rodka. Lubi$em wczesnojesienny ch$ód, ostatnie

promienie s$o'ca, ale moje cia$o z ka&dym rokiem dawa$o zna#, &e ono wr!cz przeciwnie.

Niewidz%cym wzrokiem wpatrzy$em si! w pojedyncze drzewa i puste pola, które rozci%ga$y si! przed

moim domem.

Po raz kolejny zacz%$em my"le# nad nast!pnym krokiem. Krokiem, który po&%dany jest nie tylko przeze

mnie, ale i pod"wiadomie przez ka&dego cz$owieka.

Z ka&dym dniem "wiadomo"ci o jego s$uszno"ci, ba, niemal&e przymusu jego wykonania, zdaj! sobie

spraw!, &e b!dzie on nie tyle odpowiedni, co pod"wiadomie przez ka&d% my"l%c% osob! upragniony.

Wiadomo, &e cz$owiek z wiekiem staje si! coraz m%drzejszy, bardziej odpowiedzialny i nie pope$nia ju&

tak wielu jak kiedy" pochopnych czynów, g$upich b$!dów.

Gdy spod moich d$oni wysz$a pierwsza ofiara, jeszcze o niczym nie wiedzia$em. Gdy zabi$em w$asnego

brata, zacz%$em co" podejrzewa#, tym bardziej, &e na mojej drodze pozostawia$em coraz wi!cej trupów, o

czym cz!sto nie mia$em nawet zielonego poj!cia. Najcz!"ciej by$y to przypadkowe zwierz!ta – nie"wiadome

ofiary. Najcz!"ciej... Ostatnie wybiera$em "wiadomie, sprawdzaj%c, czy moje przypuszczenia s% s$uszneDopiero wiele lat pó(niej poj%$em istot! swego daru.

Nie, przekle'stwem tego nie mog$em nazwa#. Mimo, i& uczyni$em wiele z$a, równie wiele razy post%pi$em

tak, aby "wiat sta$ si! lepszy. +eby cz$owiekowi &y$o si! lepiej. Przejawem tej dobroczynno"ci by$a moja

ostatnia ofiara – "mier#, która mog$aby mi odebra# to, czego tak bardzo pragn%$em – nie"miertelno"#. To, co

odebra$a ju& tak wielu.

Gdybym nie uczyni$ siebie nie"miertelnym, zapewne teraz, zamiast piel!gnowa# now% my"l, przewraca$bym si! w grobie.

Moja &ona ju& dawno nie &yje. Umar$a zanim TO zrobi$em. Jej "mier# zmobilizowa$a mnie do g$!bokich

przemy"le'. Ale mam syna. Doczeka$em si! tak&e dwojga wnuków, po kolejnych latach prawnuków i praprawnuków. Nie wiedzia$em, a przynajmniej nie by$em do ko'ca pewny, ilu ich wszystkich by$o dok$adnie.



Zapomnie# jednak nie móg$bym o najm$odszym z rodziny, który ku zdziwieniu, a czasem i oburzeniu

rodziny, wst%pi$ na bo&% "cie&k! &ycia. Nie mnie jest s%dzi#, co jest w &yciu odpowiednie, a co nie, zreszt% nie

to jest tematem mych po$udniowych i wieczornych rozmy"la'. Jest nim figurka, któr% ch$opak kiedy" mi podarowa$. Stoi ona teraz przy zej"ciu z werandy i wpatruje si! w schylaj%ce si! coraz bardziej ku

zachodniemu horyzontowi s$o'ce. Doskonale pami!tam wyraz twarzy dwóch drewnianych postaci. Pierwsza

osoba to starzec z d$ug%, w domy"le siw% brod%. Z du&ymi, bystrymi, ale zapadni!tymi w czaszk! oczami. Druga to wychudzony m!&czyzna w sile wieku. Z wyra(nym zarysem &eber i ko"ci policzkowych.

Obaj ubrani s% w przerzucone przez ramiona, postrz!pione, pod$u&ne kawa$ki materia$u, który zawin!li sobie wokó$ bioder i przedramion. Jest to jedna z rzeczy, która ich do siebie upodabnia. Drug% s% dwie

w%skie aureole, wisz%ce nad ich g$owami na niemal niewidocznym druciku.

Du&ymi, zapadni!tymi w czaszk! oczami, wpatruj% si! gdzie" w dal. Oczami tak bardzo ziej%cymi nadchodz%c% "mierci%.

Pi!kna rze(ba.

Unicestwiaj%c "mier# wiedzia$em, &e czyni! dobrze.

Zbieraj%c si$y na kolejne unicestwienie, mia$em nadziej!, &e gdy ju& go dokonam, post%pi! nie tyle

s$usznie, co zbawiennie i mi$osiernie.

Wobec ludzi.

Nazywam si! Adam.

JESTEM ADAMEM.

Przyszed$em tu, z powrotem. Przyszed$em naprawi# swój b$%d, w zanadrzu maj%c dar, który do tej pory posiada$ tylko ten, który wyp!dzi$ mnie ze swego Domu. Ten, którego tak bardzo za to znienawidzi$em.

Bóg obiecywa$ ludziom nie"miertelno"#, ja jednak wtedy nie chcia$em go s$ucha# i odwróci$em si! ku

komu" innemu.

Teraz ten, który sprowadzi$ mnie nie na z$%, lecz now% drog!, daje nam kolejn% szans!.

Prosz! was o wybaczenie, a unicestwiaj%c tych, którzy nas karcili, poddaj! si! temu, który chcia$ dobrze.



PREZENTACJE GALERIA Natalia Iskrzycka

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/fotosoul




PREZENTACJE GALERIA Natalia Iskrzycka


PREZENTACJE GALERIA Patrycja Durmowicz

STRONA DOMOWA:

www.sunnysmile.pl

modelka: Kasia Seniuk

http://www.sunnysmile.pl

http://www.sunnysmile.pl


PREZENTACJE GALERIA Patrycja Durmowicz


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Mieszko Rybi$ski

Proklamacja nie#miertelno#ci 10.05.1933

Dot%d s%dzi$em &e jedn% drog% &ycia idzie si! ku "mierci.Mniema$em &e poznanie jest gwarantem wspomnie'.

t$umi%cych strach przed przysz$osci%

wierzy$em w sens przesz$y.Meyrink wspomina o dwóch "cie&kach

równoleg$ych obok siebie biegn%cychw dal. *cie&ce &ycia i "cie&ce "mierci.Je"li cz$owiekowi dane by$o na chwil!zajrze# do ksi!gi Ibbur, jego dusza stanie si! ci!&arnapotencj% &ywota i "mier# nie b!dzie mu danacho#by jej pragn%$.Ksia&ki Meyrinka spalono na Opernplatzrazem z tysi%cami innych.

Czaruj'cy zapach kl'twy

Wspó$istotni, sami dla siebieT$em b!d%cy. Rozpocz!ci kaw%

Wzajemnie przepowiadamy Dzienne widoki.

Dzbany pe$ne perfumowanej wodyNosimy nad rzek!. Ze srebrnychDzbanów wod! w nurt pr!dki,

Po zmierzchanie.

Pachnie szafranem i $zami.


FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Micha$-Cygan-Malarstwo-Grafika/104311843108065

PREZENTACJE GALERIA Micha% Cygan

http://ttps://www.facebook.com/pages/Micha%C5%82-Cygan-Malarstwo-Grafika/104311843108065





PREZENTACJE GALERIA Micha% Cygan


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Lucjan Wojcieszak

pami!"

jest wczesny wieczór, po deszczutaka bardzo mi$a pora dnia

niebo jest czyste, g$!boko b$!kitne z odcieniami fioletuprzynosi zapach jesieni,

po t!czy przechadzaj% si! dwa czarne garnitury obrazek niecodzienny, przechodnie zatrzymuj% si!

spogl%daj%, "miej% si! bo teatr za darmoteatr uliczny zawita$ do miasta!

Hola! na przedstawienie, niech graj%, niech bawi%póki cyrk za darmo..!

a oni chodz%,

nie s$ysz% nic, poza swoimi oddechami i s$owami rzucanymi w powietrze

nie zwa&aj%c na spojrzenia

wyznaj% sobie straszne tajemnice

(sk%d wiem, &e tajemnice? Bo jestem ich autorem...)

obserwuj%c ich widzimy jak poruszaj% r!komaoch! jakie& pi!kne ta'cz%ce sylwetki

ich cia$a balansuj% na granicy &ycia i "mierciwygrywaj%c tango mortale

dotyka jego twarzydelikatnie pie"ci trzymaj%c j% w d$oniach

tamten czuje, &e ziemia usuwa mu si! spod nóg, dr&y- chod( ze mn% – szepce – ten wiersz ju& si! ko'czy,

za chwil! nikt nas nie b!dzie pami!ta$znikniemy

ich miejsce zaj!$y dwa s$owiki


PREZENTACJE GALERIA Joanna Jedli$ska

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/fabrykabaniek

modelka: Cristina Romanyksuknia: Lady Elbereth





modelka: Aleksandra Antas



modelka: Katarzyna Pietrzykowska



modelka: Aleksandra Sierkowska



modelki: Anielka i Zuza



modelka: Katarzyna Sajewska



modelka: Magda Latosiewicz



modelka: Zuza



modelka: Bell Lupa


PREZENTACJE GALERIA Ró'a Puzynowska

Urodzona 1984 roku w Warszawie.

Uko'czy$a Mi!dzynarodow% Szko$!

Kostiumografii i Projektowania Ubioru

(Warszawa).

Dyplom z wyró&nieniem 2012 z Kostiumografii, zrealizowany pod okiem kostiumograf Zofii de

Ines; pt.: "Persona. Anio$y i Demony".

Absolwentka Wydzia$u Malarstwa Akademii Sztuk

Pi!knych (Warszawa).

W 2007 studiowa$a na University College of Falmouth na kierunku BA Hons Fine Arts (Kornwalia, Wielka Brytania). Obecnie kursant National Academy w Nowym Jorku.

W 2012 do$%czy$a do grona wyk$adowców

Mi!dzynarodowej Szko$y Kostiumografii i Projektowania Ubioru i zosta$a asystentk%

jednego z najbardziej interesuj%cych polskich

projektantów mody - Mariusza Przybylskiego.

Jej obrazy mo&na znale(# w prywatnych

kolekcjach na terenie kraju (Polska), Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych.

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/roza.artist

Adam, Hawwa





White& Black, Black&White



Hermaphroditos



Mermaid



3 Graces



Lilith



Twins


DZIA" POEZJI pod red. Piotra Kasperowicza Sede Vacante

„Wspólnota ras i narodów”

Dno ma ró&ne oblicza…

Szepn%$by podró&nemu

tak blisko…

…tak daleko,

na tej samej kanapie.

Cierpienie nie pogardzi &adn% ofiar%.

Wi!c drogi Panie…

Podró&ny obok poczyta ksi%&k!o wspólnocie ras i narodów,

by przeczeka# cisz! w przedziale.

Ukradkiem wymieni% spojrzenia.

Z ch!ci%i niepewno"ci%.

Ostatni akt dramatu zagryzie wargipokonuj%c potrzeb!.

Min!li si!.

Na stacji,w poci%gu,

w przedziale.

Nieopowiedzianym losie cz$owieka.

Zagadaliby do siebie.

Ale jak? Tak po prostu?

Przecie& nikt ju& tego nie robi.

„Przewodnik”

O ciebie b!d! walczy$ do samegoPocz%tku.

Tam, gdzie wszystko si! zacz!$o, zaprowadz! ci!,

cho#bym mia$ nie zliczy# zamówionych szampanów.

W najciemniejszym z domów,

w najzimniejsze z d$ugich dni,w najd$u&sze z martwych nocy,

obok parali&u strachów

i bólu wn!trzno"ci,z ka&dym,

ze wszystkim,

pó$-serio, pó$-serio.

Bo wiesz…

… mo&e ty jeste" odpowiedzi%.

Zapewne mi ciebiezapisano.

Dawno temu,

kto" musia$ czeka# na dole,

by dzi"

odprowadzi# ci! z powrotem.


PREZENTACJE GALERIA Alexandra Evang

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Alexandra-

Evang-Photographie/137134249692024

HOMEPAGE:

http://www.alexandraevang.de/

modelka: JULIAw$osy i wiza&: NADINE KASTENprojekty: MICHÉLE CASPERS


https://www.facebook.com/pages/Alexandra-Evang-Photographie/137134249692024






PREZENTACJE GALERIA Alexandra Evang


PREZENTACJE pod red. "ucji Lange Virginie Ropars

Jest tylu ludzi z niezwyk$ymi pasjami, mrocznymi i jasnymi. Jest tyle sekretów i tajemnic, które drzemi' w nas i nigdy

nie zostan' pokazane innym... Virginie Ropars jest jedn' z

takich osób o niezwyk$ej i dzikiej wyobra&ni. Podziwiam jej sztuk! i kreatywno#". Mam nadziej!, (e i Wam przypadnie

ona do gustu...

[L&F] Co stanowi Twoj' inspiracj! do tworzenia?

[Virginie Ropars] To mo&e by# wszystko - od barwy, elementu

natury, kolorów i uczu# wokó$ mnie, tkanin, nastrój obrazu do

postaci z ksi%&ki lub czego", co uruchomi moj% wyobra(ni!. Tak

wygl%da sam pocz%tek, pó(niej zwykle $%cz! ró&ne rzeczy by stworzy# obraz przysz$ej pracy. Przekona$am si!, &e natchnienie i wyobra(nia s% niemal tym samym dla mnie - skoro wszystko mo&e

by# potencjalnym pomys$em na now% prac!, wyobra(nia robi reszt!,

no i jest aktywna 24 godziny ka&dego dnia w roku. Zwykle pod%&a

za nastrojem moich lektur i filmów, które ogl%dam, za tym jak si!

czuj! w danej chwili - to rodzaj konieczno"ci zatrzymywania si! nad

pomys$em, jakbym potrzebowa$a nagle zrobi# co" bardziej mrocznego i tajemniczego od poprzednich prac albo ja"niejszego i bardziej kolorowego, bo w$a"nie czuj!, &e to chc! przekaza# w

danej chwili. Zawsze pracuj! poprzez $%czenie idei, kolorów i nastrojów, lubi! miesza# inspiracje z natury z kostiumami historycznymi lub jakimi" materia$ami, które rezonuj% w

przestrzeni elementów, co do których dokona$am wyboru.

[L&F] Co uwa(asz za najwa(niejsze w swojej twórczo#ci?[Virginie Ropars] Bez w%tpliwo"ci - wolno"# tworzenia i wybierania dróg, jakimi chc! i"#. To znaczy, &e nie mam

poj!cia co b!d! robi$a za kilka miesi!cy, nawet je"li mam projekty i rzeczy do zrobienia, przygotowania do wystaw i inne sprawy tego typu, nie potrafi! przewidzie#, czym b!d! si! zajmowa$a - to zale&y od tego, co przyniesie mi wyobra(nia, bo tylko wtedy moja praca ma sens, je"li pod%&am za natchnieniem, w przeciwnym razie mo&e si! to (le

sko'czy#. Oznacza to równie&, &e niektóre rzeczy s% skomplikowane w przygotowywaniu - zamówienia na przyk$ad -

czasami jest to bardzo bolesna praca, kiedy mam pracowa# nad czym" mrocznym, a w danej chwili nie czuj! takiej potrzeby, bo jest to czas by zacz%# prac! nad czym" kolorowym, albo by wypróbowa# i zmierzy# si! z czym" czego

jeszcze nie robi$am. Musz! by# podekscytowana tym co robi! i przypuszczam, &e w$a"nie to uczucie jest najbardziej po&%danym w mojej pracy, bez niego czuj! si! absolutnie nieszcz!"liwa, a kiedy jestem nieszcz!"liwa - nie lubi!

pracowa#, a wi!c i praca jest gorsza i nikt nie jest zadowolony - ani ja, ani zamawiaj%cy. To takie moje b$!dne ko$o.

Mimo to jestem pewna, &e nie tylko ja musz! si! z nim boryka#.

AcanthophisIII



[L&F] Czyli uwa(asz, (e najwa(niejsz' rzecz' jest s$ucha" swojego natchnienia?

[Virginie Ropars] Tak, my"l!, &e jest niezb!dne. By tworzy# nowe rzeczy trzeba me# wyobra(ni! i "wie&% energi!. To

znaczy, &e potrzeba czasu na eksperymenty i wype$nienie umys$u nowymi rzeczami, ideami, konceptami, nowymi lekturami i obrazami. Je"li nie pod%&a si! za swoj% kreatywno"ci%, pojawiaj% si! tylko przypadkowe rzeczy, które ju&

zosta$y zrobione i powiedziane. A kiedy zdarza si! co" takiego, pojawia si! zagro&enie, &e znudz! si!. W jaki sposób

praca mo&e by# uznawana za dobr%, je"li twórca znudzi$ si! ni%? Oczywi"cie to bardzo prosta sprawa - w ko'cu mam

rachunki do op$acenia, a robienie tego samego jest bezpieczne, ale zawsze pojawia si! pytanie - dlaczego wybra$am

tak% prac!? Albo: co jest najwa&nieszje w twojej pracy?

[L&F] Mam nadziej!, (e Twoja natura ma ochot! bra" udzia$ w tej rozmowie... Opowiedz nam mo(e co# o sobie i swoim (yciu poza sztuk'. Czy jest jeszcze jakie# wolne miejsce poza ni'?

[Virginie Ropars] Tak, ciesz! si!, &e mog! bra# udzia$ w tym

wywiadzie i odpowiada# na twoje pytania!

I tak jak mówi$am wcze"niej - wolno"# jest najwa&niejsza, ale

&eby by# wolnym na tyle by by# szcz!"liwym, oznacza wybór. Ja musz! dokonywa# pewnych wyborów osobistych, bez dzieci, z partnerem, który potrafi$by zrozumie#. Dlatego jestem z

kim", kto &yje podobnie jak ja, moi najlepsi przyjaciele

równie& dziel% podobny los ze mn%. Nawet kiedy s% to wybory, s% naturalne nie s% wbrew czemu". Potrzebuj! du&o czasu, aby zabra# si! do pracy, niestety, jest to problem, ale jak wielu

artystów by pracowa# musz! osi%gn%c okre"lony stan umys$u.

Musz! wi!c sp!dzi# kilka godzin na czytaniu, my"leniu o

nowej pracy i o tym jak j% wykona#.Inna cz!"# mojego &ycia po"wi!cona jest przyjacio$om i dzia$alno"ci w stowarzyszeniach artystycznych. Mieszkam w

miejscowo"ci, gdzie trzydziestu siedmiu rzemie"lników i artystów ma swoje studio i sklepy otwarte dla wszystkich -

bior! udzia$ w lokalnej dzia$alno"ci. Jestem te& cz$onkiem

kolektywu artystycznego z moimi najlepszymi przyjació$mi, wszyscy s% twórcami - dzielimy si! rzeczami, wymieniamy i robimy wspólne projekty kilka razy w roku - kocham sp!dza# czas wspólnie z nimi. Reszt! czasu po"wi!cam swojej rodzinie.

[L&F] Malarstwo, lalki i kostiumy - co lubisz tworzy" najbardziej?

[Virginie Ropars] Do malowania porwóci$am ostatnio, po

dziesi!ciu latach rze(by, mam wra&enie, &e czego" mi AcanthophisIV



brakowa$o i malarstwo wraz z rysunkiem pozwoli$y mi na

wyra&enie czego" innego. Mam nadziej!, &e w przysz$o"ci b!d! mog$a pochwali# si! wi!ksz% ilo"ci% prac malarskich.

Bardzo lubi! to ogólne podej"cie, jakie daje mi rze(ba,

równie& z tego powodu $%cz! ró&ne technimi - zawsze

pojawia si! co" nowego do nauczenia si!, co" do

wypróbowania, jakie" nowe materia$y do po$%czenia i sprawdzenia, to daje niesko'czon% ilo"# mo&liwo"ci. Nie

przepadam za okre"leniem "lalki", dla mnie to taka troch!

b$!dna interpretacja, wol! nazw! "rze(ba w technice

$%czonej", które jest bardziej w$a"ciwe w przypadku tego, co

robi!. Tworzenie kostiumów jest cz!"ci% pracy, która chyba

najbardziej cieszy t! nastolatk!, któr% by$am i która zawsze

chcia$a zosta# projektantk% mody. Zawsze uwielbia$am

tkaniny i szycie - to du&a cz!"# mojej pracy, zawsze znajd!

jakie" nowe materia$y do zbadania. Có&, po prostu lubi!

obrazy i rze(by - prac! z materi%, która pozwala mi na

tworzenie. To wymaga oczywi"cie czasu, a czasami &ycie

wokó$ dzieje si! zbyt szybko, dlatego dobrze jest usi%"# i robi# co", w sposób na jaki te rzeczy zas$uguj%.

[L&F] Masz jak'# ulubion' posta"?[Virginie Ropars] Nie ulubion%, ale ogólnie typ femme fatale

jest tym, który lubi! najbardziej. Fascynuje mnie. A poza tym

to dobry pretekst do tworzenia postaci fantastycznych.

[L&F] Jaka jest Twoja najnowsza praca? Co mo(esz nam o niej powiedzie"?[Virginie Ropars] Oczywi"cie, &e mog! opowiedzie# o pracy nad któr% obecnie pracuj!. Przygotowuj! Morrigan,

prawdopodobnie pojawi si! na styczniowej wystawie, której tematem jest "Quoth the raven", mimo i& nawi%zuje on to

Edgara Allana Poe zdecydowa$am, &e praca nad ni% b!dzie czym" ciekawym. Jest powi%zana z motywem kruków -

pochodz! z kultury celtyckiej (Bretania), wi!c jest to do"# czytelne. Pracuj! nad bradzo epickim przedstawieniem -

jest to bardzo trudne wyzwanie technicznie i dlatego czuj! si! podekscytowana. Nie chc! jednak popsu# wra&enia

przez opisywanie tutaj wygl%du - staram si!, &eby widoczny by$ ruch i du&o szczegó$ów. Zdecydowa$am si! równie&

na wprowadzenie pewnych elementów haftu do tej pracy, a przyznaj!, &e dawno tego nie robi$am, bo zabiera to

sporo czasu, ale jest par! niesamowitych celtyckich wzorów, które mnie zainspirowa$y.!

[L&F] Czym dla Ciebie jest tajemnica?

[Virginie Ropars] Wszystkim tym co zapowiada nieoczekiwane, nieznane, ale nigdy nie dos$ownie, czy w sposób

Bleue



ambiwalentny. Pomieszaniem przyci%gania i odpychania,

niebezpiecze'stwa i przygody, pi!knych rzeczy, które s%

dziwne na swój niewyra&alny sposób. Czym" czego nie mo&na

do ko'ca poj%#, poniewa& nie jest si! tego cz!"ci% i nigdy si!

ni% nie b!dzie. A jedyn% rzecz% jak% o niej wiemy, jest to, &e w

sposób absolutny poci%ga nas, nawet je"li przy okazji przera&a.

Mam wra&enie, &e tajemnica musi zosta# czym" definitywnie

nierozwi%zanym bo je"li stanie si! powszechna - straci znaczenie i umrze.

[L&F] Czyli nie czujesz potrzeby odkrywania "prawdy",

która le(y pod powierzchni' tajemnicy?

[Virginie Ropars] Nie bardzo, tajemnice s% lepsze gdy zostawimy je sferze wyobra(ni, no... chyba &e prawda jest jeszcze bardziej niesamowita. Ale to zale&y te& od tego, co

nazwiemy tajemnic%, czy to tajemnica w fikcji, ksi%&ce, filmie,

malarstwie - wtedy prawda nie jest konieczna, gdy j% poznamy tajemnica umiera. Ale w &ycu codziennym jest zupe$nie inaczej, prawda jest czym" czego musimy poszukiwa#, poniewa& w

dzisiejszych czasach, tajemnica jest zbyt cz!sto, zbyt bliska

k$amstwa. S% oczywi"cie jeszcze "tajemnice natury", których

wyja"nienia s% barziej niezwyk$e ni& same tajemnice.

[L&F] Czy jest jaka# tajemnica w Twojej twórczo#ci, któr'

mogliby#my teraz odkry"?[Virginie Ropars] Có&, je"li jest jaka" tajemnica w moich pracach, to jest tam dlatego... &e i dla mnie jest tajemnic% i prawdopodobnie te& chcia$abym j% odkry#. Dlatego s%dz!, &e jeste"my na tym poziomie równi sobie - nie wiem, czy znam swoich bohaterów lepiej ni& widzowie, bo zostawiam ich w$a"nie odbiorcy.

[L&F] Czujesz si! bardziej stwórc' swoich bohaterów, czy przygotowujesz tylko cia$a, które zostan'

nape$none emocjami i historiami przez widzów i nowych w$a#cicieli?[Virginie Ropars] Daj! osobowo"# postaci, któr% przygotowuj! - zawsze jest jaka" intencja, ale nie jest ona oczywista

dla wszystkich i nie mam pretensji je"li ludzie czuj% inaczej ni& ja. Widzimy rzeczy inaczej, poniewa& jeste"my ró&ni, co jest bardzo ekscytuj%ce dla mnie, dla kogo" mo&e by# przera&aj%ce... Jest niemo&liwo"ci% mówienie do wszystkich

w sposób zrozumia$y, nie mo&na oczekiwa# od widzów, by mieli te same emocje, czy by widzieli w ten sam sposób,

co ja.

Sneedronningen



[L&F] Powiedz nam na koniec, czy kiedykolwie obdarowa$a# posta" osobowo#ci'? Je#li tak, któr'? Czy

mog$aby# j' nam przedstawi"?[Virginie Ropars] Kiedy pracuj!, zawsze staram si! dzia$a# w sposób spójny, dlatego korzystam z tego by stworzy# obraz - bardziej wizualny ni& opieraj%cy si! na hitorii. Oczywi"cie zwykle jest gdzie" w tle opowie"#, ale przez

wi!kszo"# czasu to raczej rzut oka an co" istniej%cego w historii. Pozwalam odbiorcy na wyobra&enie sobie czego" przez danie mu zaproszenia - tworz! osobowo"# postaci, bo nie chc! robi# pustych rzeczy. Dla mnie to jak

bohaterowie w ksi%&kach - to my dokonujemy po$%cze', rozpoznajemy w$asne cechy osobowo"ci, ale postaci s% ju&

stworzone. Czaami pracuj! nad rze(bami z mitologi, legend itp. Staram si! wyobrazi# sobie jak wygl%da$aby taka

posta#, co chcia$abym w niej zobaczy# - skupiam si! na tym co ta posta# mog$aby czu# albo my"le# i na tej podstawie

tworz! rze(b! - np. Królow% *niegu, albo Meluzyn! - obie we w$asnych historiach, którymi wspiera$am si! przy pracy. Detale, takie jak kostium, elementy hitorii, ogólny nastrój pracy - daj% mi wskazówki, co dana posta# mog$aby czu#. Ale robi! to tylko dla siebie, czasami widz odbiera t! intencj! identycznie, a czasami projektuje w$asne wyobra&enie i mo&e ono by# kompletnie ró&ne od mojego. Wygl%da na to, &e prace

przestrzenne maj% co" specjalnego w sposobie

odbierania - to co" innego ni& obraz czy film, które s%

oknem na "wiat - rze(ba jest obiektem, który istnienie

przed nami, a to czyni j% inn%, nawet je"li tak naprawd!

jest kolejnym rodzajem okna na ca$kiem inny "wiat. Nigdy jednak nie pracowa$am nad postaci%, któr%

powtarza$abym po wielokro# by opowiedzie# jak%" swoj% histori!, obawiam si!, &e ju& teraz czuj! si!

wyczerpana w zestawieniu z takim zadaniem.

FANPAGE:

https://www.facebook.com/pages/VIRGINIE-ROPARS-

OFFICIAL/284873666086

STRONA DOMOWA:

http://vropars.free.fr/index.htm

[zdj!cia autorstwa Viriginie Ropars]

Zebra Lobster


https://www.facebook.com/pages/VIRGINIE-ROPARS-OFFICIAL/284873666086






PREZENTACJE GALERIA Bianca Melinte

Jestem pi!tnastoletni% marzycielk%

mieszkaj%c% obecnie w Rumunii. Fotografia nauczy$a mnie wyra&ania siebie

poza s$owami. Odkry$am t! wiedz! cztery lata temu poznaj%c jak cudownie jest utrwala# wszystko co zwraca moj% uwag!.

S%dz!, &e ta pasja zrodzi$a si! z

wewn!trznego pragnienia inspirowania

ludzi i wyra&ania uczu# i... opowiadania

historii. Nie wiem dok%d zmierzam, ale

mam pewno"#, &e kiedy" tam dotr!. My"l!

poprzez fotografi!. Wierz!, &e fotografia

jest moim $%cznikiem ze "wiatem.

!

FACEBOOK:

https://www.facebook.com/pages/Bianca-

Melinte-Photography/307064885997272

awake my soul

https://www.facebook.com/pages/Bianca-Melinte-Photography/307064885997272






about change

“Mija$y dni, mija$y tygodnie, mija$y miesi%ce, mija$y lata. Sta$a si! t% pi!kn% dziewczyn%, jak% by$a

wewn%trz. Nosi$a magiczne sekrety w swoich oczach, a jej u"miech potrafi$ rozja"ni# dzie' ka&demu. I wiesz... czasami potrzebny jest kto", kto przypomni ci, kim naprawd! jeste"." - Fragment mojego

dziennika, rok temu.



broken mind

"+ycie mija teraz jak krajobraz za oknem samochodu. Oddycham, jem, "pi! jak zwyk$am to robi#, ale

wygl%da na to, &e nie ma wi!kszego celu w moim &yciu, który wymaga$by udzia$u z mojej strony... Nie

wiem dok%d zmierzam, ani kiedy tam dotr!. Wiem jednak &e dotr!."

Ale jeste"my lud(mi. I czasami, zmieniamy si!.



chaos



shift



wild youth


Ponure kobiece tajemnice: ci%&a, aborcja, nowotwór, prostytucja, zdrada.

KOMIX pod red. Piotra G%onika Magdalena Ga%&zia


W(y)st!p

Czym jest tajemnica? Lub co ni% nie jest? Jakie tajemnice skrywamy? Numer siódmy jest prób% zmierzenia si!

w$a"nie z zagadnieniem tajemnicy. Punktem wyj"cia mog% by# s$owa Anaïs Nin: "Jestem kobiet% przysz$o"ci i dlatego niezrozumian% dzisiaj. Niektórzy krytycy dostaj% ataków furii w obliczu tajemnicy. Tajemnica jest po

prostu mrocznym zak%tkiem niezbadanego "wiata i mo&emy nieoczekiwanie wdepn%# w jej znaczenie." Albo

pierwsze skojarzenie jakie pojawia si! na my"l o tajemnicy. Bogactwo tajemnic, jakie prezentujemy mo&e by# dla Was inspiracj% do w$asnych poszukiwa'. Mam nadziej!, &e sp!dzony przez Was nad tym wydaniem czas nie b!dzie stracony. Numer 7 jest efektem pracy nowego zespo$u. Mamy nowy dzia$ muzyczny prowadzony przez kompozytora,

który z wielk% pasj% oddaje si! muzyce i upowszechnianiu wiedzy na jej temat. Mamy now% korektork!

j!zyka polskiego, pisark!, która jednocze"nie opiekuje si! (chocia& nie chce tego przyzna#) dzia$em prozy. Jest te& bardzo kreatywnym wsparciem i ma mnóstwo pomys$ów, które mam nadziej! b!dziemy powoli wdra&ali. "Piotrowie i ja" nadal odpowiadamy za te same obszary (prezentacje, poezja, komiks), ale stale

szukamy nowych twórców by uzyska# jak najszersze spektrum. Cz!"# angielska to równie& te same

nieocenione osoby, którym jestem bardzo wdzi!czna za profesjonalizm i po"wi!cany czas. Tyle z tajemnic wewn!trznych L&F.

Na szcz!"cie nie jest tajemnic%, &e kolejny numer uka&e ju& w kwietniu. Tematem planowanego wydania

b!dzie PUSTKA. Jak j% zinterpretujecie? Do jakich wniosków doprowadz% Was rozmy"lania? Czekamy na

Wasze s$owa i obrazy do 15 marca. Przy okazji informuj!, &e wszelka potrzebna wiedza do wys$ania prac znajduje si! na naszej stronie. Tam znajdziecie tak&e tytu$y przysz$ych numerów i daty ich wyda'. Numer specjalny 2014 uka&e si! we wrze"niu (czyli tak jak w zesz$ym roku), a jego temat brzmi - WEHIKU) CZASU. Do

po$owy sierpnia czekamy na Wasze materia$y. Zapraszamy Was do kontaktowania si! z nami i do udzia$u w kolejnych numerach.

Do zobaczenia w pustce...

Wszystkie niezb!dne informacje znajdziesz tutaj: http://lostandfound_megazine.vipserv.org/?page_id=5

Warto "ledzi# nasze dzia$ania tak&e na facebooku:

https://www.facebook.com/LostandFoundmegazine

ZESPÓ):

przygotowanie i wybór tekstów: Piotr Kasperowicz, Jan Gromski, Agnieszka Kwiatkowska, )ucja Langeprzygotowanie i wybór materia$ów wizualnych: Piotr G$onik, )ucja Lange

korekta tekstów: Agnieszka Kwiatkowskat$umaczenie z j. angielskiego: )ucja Lange

redakcja ca$o"ci: )ucja Lange


http://lostandfound_megazine.vipserv.org/?page_id=5

http://lostandfound_megazine.vipserv.org/?page_id=5


mega*zine lost&found #7/2014 pl

Documents

m y s t

r y pl

w majestacie

r yspis tre

magdalena ga

magdalena zawadzka174

magdalena berny056

piotr stryk143