joe frawley, uwagi o procesie twórczym

1
Joe Frawley UWAGI O PROCESIE TWóRCZYM Interesuje mnie tworzenie środowisk dźwiękowych wytwarzających słabiej przez nas rozumiane lub rzadziej doświadczane stany świadomości, takie jak świadome sny, halucynacje i wyraźne lub powraca- jące wspomnienia. Moje utwory zakładają pewną narrację, ale są wystarczająco wie- loznaczne, aby pozostawiać przestrzeń dla subiektywnej interpretacji. Wydaje mi się, że muzyka, nawet jeśli jest programowa, w ostatecznym rozrachunku nie może być o czymś. Subiektywna interpretacja słucha- cza będzie zawsze narzucać swoje znaczenie oparte na osobistych rezonansach i sko- jarzeniach z daną sekwencją dźwięków. W tym sensie tytuły, które nadaję swoim kompozycjom, mają jedynie podpowiadać, co dany utwór dla mnie znaczy. Traktuję je zatem jedynie jako objaśnienia, w duchu preludiów fortepianowych Debussy’ego. Idź za przypadkiem, strzeż się ustalonego planu – to jest reguła. John Fowles Moja muzyka jest bardziej intuicyjna niż intelektualna. Kiedy zaczynam kompo- nować, nie mam żadnego planu. Wręcz przeciwnie, wolę zaczynać z gamą mu- zyczną podobną do palety malarskiej, pełną energetyzujących, podniecających, dezorientujących lub czarujących dźwię- ków. Odkryłem, że efekt gotowego utworu zależy bezpośrednio od jakości psychicz- nej materiału źródłowego. Przez „jakość psychiczną” rozumiem psychologiczny efekt, jaki wywiera na mnie każdy dźwięk lub głos. Żeby tablica na początku procesu była zupełnie czysta, pogrążam się w cał- kowitej ciemności. Rozpoczynać proces twórczy oznacza wchodzić w dobrowolny stan oślepienia; wierzy się wówczas, że zmysły zaprowadzą nas do skończonego dzieła. Kiedy ten moment nadchodzi, ma się zawsze wrażenie, że owe dzieło jakby preegzystowało i tylko czekało na nas, żeby zostać odkryte. Proces twórczy przypomina powolne zdejmowanie opaski, odsłanianie tego, co było pod nią ukryte. Chciałbym się zwracać do publiczności sze- rokiej, ale zarazem i wymagającej, tworząc coś, co będzie zawsze unikatowe i niepo- wtarzalne. Moim ideałem jest dzieło sztuki na wskroś osobiste, wysoce idiosynkratycz- ne i unikające klasyfikacji, lecz zarazem przemawiające bezpośrednio do zmysłów bez potrzeby wyjaśnień lub uprzedniej wiedzy z zakresu techniki artystycznej lub intencji autorskiej. Cytat z Petera Greena- waya odzwierciedla moje intencje: „Nie chcę być undergroundowym filmowcem. Chcę robić filmy dla jak najszerszej publicz- ności, jednak jestem na tyle arogancki, by chcieć je robić na moich warunkach”. ślepy tejrezjasz w świątyni apollona Do skomponowania utworu została użyta stosunkowo mała liczba dźwięków źró- dłowych: krótki fragment nagrania lekcji uniwersyteckiej, w którym mówca zgubił miejsce w swoich notatkach (słychać sze- lest kartek, gdy stara się odnaleźć wątek); krótka składanka oryginalnych improwiza- cji na fortepian; nieustannie powtarzająca się dźwiękowa tekstura będąca samplem muzyki chóralnej mocno przetwarzanej komputerowo; wreszcie przetworzenie innej kompozycji, Angel Boxes, w której partię sopranu wykonuje Rachel Rambach. Rozumiem tę kompozycję jako alegorię pro- cesu twórczego: stale powracająca tekstura dźwiękowa obrazuje pionowe kolumny antycznej świątyni boga muzyki, poezji i proroctwa. Naszemu akademikowi została wyznaczona nowa rola ślepego proroka, po- ruszającego się po omacku wśród kolumn, zachęcanego przez anielskie muzy do tego, by wyruszyć ponownie w drogę. Fortepia- nowe improwizacje symbolizują nadzieję odnalezienia światła podczas podróży w ciemności. tłumaczenie z angielskiego: emiliano ranocchi płyta – utwór 3 autoportret 3 [35] 2011 | 66

Upload: malopolski-instytut-kultury

Post on 21-Jul-2015

397 views

Category:

Documents


2 download

TRANSCRIPT

Page 1: Joe Frawley, Uwagi o procesie twórczym

Joe Frawley

Uwagi o procesie twórczym

Interesuje mnie tworzenie środowisk dźwiękowych wytwarzających słabiej przez nas rozumiane lub rzadziej doświadczane stany świadomości, takie jak świadome sny, halucynacje i wyraźne lub powraca-jące wspomnienia. Moje utwory zakładają pewną narrację, ale są wystarczająco wie-loznaczne, aby pozostawiać przestrzeń dla subiektywnej interpretacji. Wydaje mi się, że muzyka, nawet jeśli jest programowa, w ostatecznym rozrachunku nie może być o czymś. Subiektywna interpretacja słucha-cza będzie zawsze narzucać swoje znaczenie oparte na osobistych rezonansach i sko-jarzeniach z daną sekwencją dźwięków. W tym sensie tytuły, które nadaję swoim kompozycjom, mają jedynie podpowiadać, co dany utwór dla mnie znaczy. Traktuję je zatem jedynie jako objaśnienia, w duchu preludiów fortepianowych Debussy’ego.

Idź za przypadkiem, strzeż się ustalonego planu – to jest reguła. John Fowles

Moja muzyka jest bardziej intuicyjna niż intelektualna. Kiedy zaczynam kompo-nować, nie mam żadnego planu. Wręcz

przeciwnie, wolę zaczynać z gamą mu-zyczną podobną do palety malarskiej, pełną energetyzujących, podniecających, dezorientujących lub czarujących dźwię-ków. Odkryłem, że efekt gotowego utworu zależy bezpośrednio od jakości psychicz-nej materiału źródłowego. Przez „jakość psychiczną” rozumiem psychologiczny efekt, jaki wywiera na mnie każdy dźwięk lub głos. Żeby tablica na początku procesu była zupełnie czysta, pogrążam się w cał-kowitej ciemności. Rozpoczynać proces twórczy oznacza wchodzić w dobrowolny stan oślepienia; wierzy się wówczas, że zmysły zaprowadzą nas do skończonego dzieła. Kiedy ten moment nadchodzi, ma się zawsze wrażenie, że owe dzieło jakby preegzystowało i tylko czekało na nas, żeby zostać odkryte. Proces twórczy przypomina powolne zdejmowanie opaski, odsłanianie tego, co było pod nią ukryte.

Chciałbym się zwracać do publiczności sze-rokiej, ale zarazem i wymagającej, tworząc coś, co będzie zawsze unikatowe i niepo-wtarzalne. Moim ideałem jest dzieło sztuki na wskroś osobiste, wysoce idiosynkratycz-ne i unikające klasyfikacji, lecz zarazem przemawiające bezpośrednio do zmysłów bez potrzeby wyjaśnień lub uprzedniej wiedzy z zakresu techniki artystycznej lub intencji autorskiej. Cytat z Petera Greena-waya odzwierciedla moje intencje: „Nie chcę być undergroundowym filmowcem. Chcę robić filmy dla jak najszerszej publicz-ności, jednak jestem na tyle arogancki, by chcieć je robić na moich warunkach”.

ślepy tejrezjasz w świątyni apollona Do skomponowania utworu została użyta stosunkowo mała liczba dźwięków źró-dłowych: krótki fragment nagrania lekcji uniwersyteckiej, w którym mówca zgubił miejsce w swoich notatkach (słychać sze-lest kartek, gdy stara się odnaleźć wątek); krótka składanka oryginalnych improwiza-cji na fortepian; nieustannie powtarzająca się dźwiękowa tekstura będąca samplem muzyki chóralnej mocno przetwarzanej komputerowo; wreszcie przetworzenie innej kompozycji, Angel Boxes, w której partię sopranu wykonuje Rachel Rambach. Rozumiem tę kompozycję jako alegorię pro-cesu twórczego: stale powracająca tekstura dźwiękowa obrazuje pionowe kolumny antycznej świątyni boga muzyki, poezji i proroctwa. Naszemu akademikowi została wyznaczona nowa rola ślepego proroka, po-ruszającego się po omacku wśród kolumn, zachęcanego przez anielskie muzy do tego, by wyruszyć ponownie w drogę. Fortepia-nowe improwizacje symbolizują nadzieję odnalezienia światła podczas podróży w ciemności.

tłumaczenie z angielskiego: emiliano ranocchi

płyta – utwór 3

autoportret 3 [35] 2011 | 66 autoportret 3 [35] 2011 | 67