jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul....

32
nr 1/820 | 8 II 2017 | ISSN 2543-7038 POPRZEDNIO - TWÓJ WIECZÓR Jedzenie, które wspomaga leczenie Zmiany „na pełnej petardzie” Rewolucja energetyczna w Starogardzie Gdańskim W Polsce zdecydowanie zbyt mało pieniędzy przeznacza się na żywienie pacjentów w szpitalach. str. 9 Jak planowana samorzadowa ordynacja wyborcza zmieni Pomorze? str. 13 Energa SA reaktywowała punkt rejonowy Dystrybucji i Obsługi Przyłączeń. Powrót po 3 latach! str. 14

Upload: others

Post on 16-Oct-2020

1 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

nr 1/820 | 8 II 2017 | ISSN 2543-7038 POPRZEDNIO - TWÓJ WIECZÓR

Jedzenie, które wspomaga leczenie

Zmiany „na pełnej petardzie”

Rewolucja energetyczna w Starogardzie Gdańskim

W Polsce zdecydowanie zbyt mało pieniędzy przeznacza się na żywienie pacjentów w szpitalach. str. 9

Jak planowana samorzadowa ordynacja wyborcza zmieni Pomorze? str. 13

Energa SA reaktywowała punkt rejonowy Dystrybucji i Obsługi Przyłączeń. Powrót po 3 latach! str. 14

Page 2: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności3 Jesteśmy w Polsce, więc dbajmy o naszą piękną polszczyznę!4 Bajka o promocji Malborka i nie tylko...4 Zaufali Szumełdzie5 Nasi Drodzy – kiedy się ujawnicie?5 Syryjczycy ważniejsi od Polaków?6 Po pierwsze wsparcie, po drugie edukacja!7 Pomorze stawia na kolej!8 Żarty się skończyły, zaczyna się drogowa rewolucja!9 Jedzenie, które wspomaga leczenie9 Wbrew sceptykom – a jednak idzie dobrze!10 Mroczne dzieje aparatu bezpieczeństwa

10 Jesteś miłośnikiem sportu? To może pobiegasz po Szwajcarii?10 Masz dług za mieszkanie? Odpracuj go!11 Najlepsi pomorscy studenci – docenieni!11 Uprzejmie donosimy słuchaczom!12 Prawica gotowa do wyborów12 Daleko w tyle za Europą!13 Zmiany „na pełnej petardzie!"14 Rewolucja energetyczna w Starogardzie Gdańskim!

śmietanka towarzyska16 Czy celebrujecie Je na pewno odpowiednio?16 Lekko i... spontanicznie17 A ja mam w głowie dixilend!17 Zmiany w Okręgowej Służbie Więziennej17 W marcu rusza proces 18 Czy obrażono dobre imię Violetty Villas?19 Popularyzacja nauki i sława dla Gdańska!19 Kopie doły w Pomorskiem I to z jakim skutkiem!

odkrywamy pomorskie20 Bo warto czekać na swoje nowe mieszkanie!22 Oby więcej takich pasjonatów z głową na karku!24 Osiemnaste urodziny „Wierzyczanek"

24 Pierwszy rok udany i nie do zapomnienia!25 Żuławy nie są wcale takie gorsze!

rozmaitości 26 Zrezygnuj z białej mąki i postaw na jej zdrowsze odpowiedniki!27 Koleżanki szepczą, że mąż mnie zdradza, co robić?27 Niesforny beagle!28 Co z tą prawdziwą kulturą?28 O sentymentach, seksie, obłudzie i reformie oświaty29 Pomóc sobie samemu energetycznie – czy to możliwe?

20

18

Page 3: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

A no może i nie, ale czy dopuszczalne jest znieważanie języka polskiego? Czy dopuszczalne jest nie utrwalanie tradycji naszego narodu i lobbowanie cudzych obyczajów nad swoimi, ro-dzimymi? Co jest do jasnej... z tą polskością? Czy my już zatraciliśmy się do reszty w świecie multi-kulti? Jestem wierząca, jestem za pomocą ludziom, którzy uciekają przed wojną, ale czy nie warto w pierwszej kolejności pomóc dzieciom w Polsce? Ile z nich głoduje, żyje na grani-cy ubóstwa? A my ciągle mówimy o Syryjczykach. Poza tym tak „szczerze pisząc”, to skoro jesteśmy w unii i mamy się nawzajem wspierać to może niech inne narody również pomogą uchodźcom. A może zostanie w tej sakiewce jeszcze trochę pieniędzy dla naszych repatriantów? Wcale się nie dziwię, że Jakub Płażyński zaprzestał akcji, którą kontynuował po swoim ojcu tyle lat (miała ona na celu pomóc Polakom za granicą, repatriantom). Ja bym też zaprzestała przy takiej pomocy rządu RP!

Ale ad rem – my to wszystko mamy u siebie - piękną tradycję, trudną historię, ale też nie do powstydzenia się etc. Armaty ucichły, ale kurz bitewny pozostał... Niestety nie da się tego inaczej nazwać. Ale co z tymi imionami? No właśnie, jedna z moich znajomych nazwała swoją córkę po włosku, piękne imię, które podziwiali znajomi. Ale mi coś w tym nie pasowało. Zerk-nęłam do internetu i okazało się, że dała owszem włoskie, interesujące imię swojej córce, ale we Włoszech obdarza się nim mężczyzn! Wpadka jak mało która. A ja do dziś nie wiem, czy to imię rodzice zmienili czy nie. O ile nam spodoba się rzadko spotykane, obcobrzmiące imię, to nie znaczy, że tak łatwo pójdzie nam obdarzenie nim dziecka. Możemy bowiem mieć problemy przy zarejestrowaniu potomka w Urzędzie Stanu Cywilnego. Rada Języka Polskiego wydała więc w tej sprawie oświadczenie. Jak czytamy: „Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN nie wydaje orzeczeń o dopuszczalności bądź niedopuszczalności imion nadawanych dzieciom w Polsce. Jedynym organem, który ma prawo odmowy przyjęcia oświadczenia o wyborze imie-nia bądź imion dziecka jest kierownik stanu cywilnego (zgodnie z ustawą z dnia 28 listopada 2014 roku Prawo o aktach stanu cywilnego, art.59, p.4)."

Jak jednak informują nas eksperci: „Imiona należą do kultury narodowej, choć pochodzą z różnych stron świata. (…) Szukając imienia dla dziecka, należy się starać o pogodzenie wolnego wyboru z tradycją i tendencjami uniwersalnymi. Temu celowi służą opublikowane zbiory imion obecnych w języku polskim, związanych z szeroko rozumianą kulturą europejską, a także następujące zalecenia. Zaleca się nadawanie imion w postaci przyswojonej przez język polski, a więc np. Jan nie John. Nie powinno się nadawać imion: pochodzących od wyrazów pospolitych, takich jak antena, bławatek, goździk, pochodzących od nazw geograficznych, np. Dakota, Eurazja, Korea, Malta. Ponadto imiona nadawane w Polsce jako należące do języka polskiego powinny pozostawać w zgodzie z jego regułami gramatycznymi i ortograficznymi. Imię powinno odróżniać płeć dziecka ze względów językowych (język polski wymaga odmiany imienia przez przypadki) i praktycznych. (...). Nie powinno się stosować pisowni archaicznej (wyjątkowo można taką pisownię zachować dla utrzymania już istniejącej tradycji rodzinnej), a także niezgodnej ze współczesną ortografią polską, piszemy więc Aleksandra, a nie Alexandra.

Ze względu na tradycję rodzinną, a także tradycję literacką dopuszcza się: formy oboczne imion z pojedynczymi albo podwojonymi spółgłoskami, np.: Bernadeta obok Bernadetta, Izabela obok Izabella. Przy nadawaniu nowych imion, na które moda często szybko przemija i które mogą nie wejść do zbioru polskich imion, zaleca się stosowanie obcej oryginalnej pi-sowni, np. Dustin, Jessica, a nie Dastin, Dżesika. Urzędnik powinien zwracać rodzicom uwagę na to, że dziecko będzie ponosić konsekwencje ich decyzji. Obce, nie przyswojone imię będzie w różny sposób wymawiane i zapisywane. Należy bezwzględnie unikać nadawania imion budzących ujemne skojarzenia (mówi o tym ustawa), np. Belzebub, Kurtyzana, Lucyfer. Takie imiona krzywdzą dziecko". Pamiętajmy jednak, że ostateczną decyzję w kwestii imienia podej-muje kierownik USC, kierując się nie tylko poprawnością językową, ale i dobrem dziecka. Nie powinniśmy zatem domagać się, aby naszemu dziecku nadano imię zdrobniałe, bo przecież kiedyś wyrośnie, lub obraźliwe, aby nie narazić je na szykanowanie. Zaleca się także (uczą tego już w podstawówkach) aby nadawać imiona, które nie rymują się z nazwiskiem. No niestety miałam w gimnazjum koleżankę, której imię – Ania rymowało się z nazwiskiem i też kończyło na – ania (początku nie dopiszę z wiadomych względów). Powiem krótko – dziewczyna nie miała życia w szkole. Była obiektem kpin, gdy wywoływano ją do tablicy. A więc warto kultywować

polskość, kilka razy się zastanowić nad wybo-rem imienia (bo dziecko nosi je przecież przez całe życie) i pamiętać, że wraz z nazwiskiem jest ono niejako wizytówką człowieka – warto więc by pięknie się „prezentowało”!.

P.S: I tu pytanie naszej Redakcji – co z imie-niem „Malina”. Znamy kilka pań o takim imieniu i mają się całkiem dobrze. Mamy na-dzieje, że ktoś z Czytelników rozwieje nasze wątpliwości! Czekamy na maile!

Ewa Perłowska

Dwutygodnik Pomorskiod 1990 roku

Redakcja i współpracownicy:dr MICHAŁ ANTONISZYN - redaktor naczelnyMICHAŁ WODZIŃSKI - dziennikarz MAŁGORZATA RYPIŃSKA - dziennikarzEWA PERŁOWSKA - redaktor prowadzącyEWA GRABOWSKA - fotoreporterkaANNA SOKOLSKA - rysownikMAGDALENA FROŃSKA - rysownik

REDAKCJA:tel. 698 666 [email protected]@wieczorpomorze.plwww.wieczorpomorze.pl

www.facebook.com/twojwieczor ADRES KORESPONDENCYJNY:ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk

WYDAWCA:Gdańskie Wydawnictwo PrasoweZa treść reklam i ogłoszeń redakcja nie odpowi-ada. Redakcja zastrzega sobie prawo dokony-wania skrótów tekstów i adiustacji. Tekstów nie zamówionych redakcja nie zwraca.

3

Jesteśmy w Polsce, więc dbajmy o naszą piękną polszczyznę!Całkiem niedawno Rada Języka Polskiego - instytucja opiniodawczo-doradcza w kwestiach związanych z używaniem języka polskiego - opublikowała listę niepożądanych imion dla dzieci. I tu rozpętała się prawdziwa burza. W internecie zawrzało – jak ktoś będzie nam narzucał jakie imię mamy dać swemu dziecku, to niedopuszczalne!

na zdjęciu Sandra

Poniżej lista imion, których nie zaleca się nadawać, gdyż może to wywołać kontrowersje już w samym USC: Abbadon, Akaina, Alexander, Alma, Ardena, Arkhan, Bastian, Benjamin, Bhakti, Boromir, Brian, Carmen i Carmena, Chiara, Clea, Cynthia, Dajana, Emaus, Ewan, Herrada, Jaila, Joshua, Karla, Klea, Krystina, Kuba (jako imię żeńskie), Lester, Lilith, Lorina, Majka, Malta, Martin, Martyn, Maxymilian, Maya, Merlin, Montezuma, Morena, Natasha, Nicol (żeńskie), Nicole (żeńskie), Nika, Nikol (żeńskie i męskie), Nikola (męskie), Ole, Opieniek, Pacyfik, Pakita, Poziomka, Radek, Rener, Ricardo, Tea, Teonika, Tonia, Tupak, Una, Unka, Veronika, Victoria, Wilga, Wilk, William, Xymena.

Page 4: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności

4

Była sobie kiedyś promocja turystyczna Malborka. Miasto huczało od atrakcji, było kolorowe, pełne wydarzeń. Był odnowiony budynek w centrum miasta, który tętnił życiem, a w nim z pasją i zaangażowaniem pracowały "mrówecz-ki", od rana do późnych godzin wieczornych, by zapewnić mieszkańcom i turystom moc atrakcji.

Było prawdziwe Oblężenie Malborka, mimo szorstkiej, aczkolwiek coraz lepszej, stale budo-wanej współpracy między zamkiem i miastem. Była też nowa, do dziś wspominana przez miesz-kańców, impreza z nocnym spektaklem - Magic Malbork, która od pierwszych edycji ściągała do Malborka dziesiątki tysięcy turystów. Or-ganizowano liczne wydarzenia na trybunach miejskich - od meczów piłki nożnej, po histo-ryczne inscenizacje, które telewizje nadawały "na żywo" promując Malbork. Były również wizyty „znanych” dzięki którym o Malborku było głośno nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Miasto konsekwentnie rozwijało się w niesamowitym tempie. Burmistrz Rychłowski może i mniej się uśmiechał od ludzi od obecne-go burmistrza Charzewskiego, może i rzadziej podawał rękę napotkanym na ulicy ludziom, może osobiście wręczył mniej dowodów tożsa-mości lub też nie uczestniczył we wszystkich przedszkolnych rambitach, ale miał od tego również zastępców. Sam natomiast sporo wol-nego czas poświęcał dbaniu o rozwój Malborka. I tu przyznajemy się do błędu, że kilka lat temu tego nie doceniliśmy...

Była niedawno jeszcze tętniąca życiem uli-ca Kościuszki - tak jak marzyli i proponowali Mieszkańcy Malborka - tak się stało - były Skle-py Cynamonowe, były teatry uliczne, pokazy, zespoły grały na ścianach budynków, a akrobaci fruwali w rytm muzyki. I tak można by opo-wiadać tę bajkę jeszcze bardzo długo - tylko że ona, moi Drodzy, wydarzyła się NAPRAWDĘ! Powołano jednostkę Malbork Welcome Center prowadzoną silną, kobiecą ręką. Oprócz przyzna-wanego co roku przez radnych budżetu, który w swej wysokości nie zmieniał się przez lata, dyrektor i MWC zdobywali sponsorów i patro-nów medialnych, którzy przekazywali środki finansowe często przewyższające budżet na promocję. Dzięki temu mogli, nie nadwerężając pieniędzy podatników, serwować mieszkańcom i turystom zapierające dech w piersiach widowi-ska, a odwiedzający Malbork zazdrościli temu miastu imprez i takich menadżerów. Malbork zdobywał w kraju nagrodę za nagrodą, a mia-sto promowało ofertę branży turystycznej na polskich i zagranicznych targach turystycznych.

Dziś władze także jeżdżą za granicę - jednak już niekoniecznie pracują, tylko, korzystają z okazji, by wypoczywać i "nawiązywać" kontak-ty w miastach, w których te kontakty Malbork ma przecież od wielu lat! Czasami zastanawia-my się, jak się te biedne władze dogadują się, bo jeszcze nigdy nie słyszeliśmy, jak porozumiewają się w językach obcych, ale przecież od tego są tłumacze, opłacani z podatków malborczyków, zatem nie ma co się wysilać. Najważniejsze, by być na każdej uroczystości szkolnej, bo bądź co bądź - uczniowie lub przedszkolaki nie zadają trudnych pytań. Po co się zatem trudzić? Po co wypełniać zobowiązania wyborcze?

Poprzednie władze – mimo, że naszymi

pieszczochami nie były, to trzeba im przyznać - po wielu latach dzięki ich uporowi udało się namówić zamek do utworzenia Karty Mieszkań-ca, dzięki czemu wszyscy mieszkający w mie-ście mogli wejść na zamek ZA DARMO. Krótko po wyborach pan Charzewski nie dopilnował umowy z zamkiem i dziś już za wejście trzeba niestety płacić.

Promocja do niedawna błyszczała pięknymi folderami, albumami, spotami telewizyjnymi, za które otrzymywano nagrody, konkurując z dużymi miastami Polski. I na tym może bajkę zakończmy, bo wraz z nadejściem nowych władz książę zamienił się w żabę, a miasto Malbork spowił szary dym nicości, nijakości, bylejakości, a już na pewno nie wiadomo, gdzie podziały się pracujące "krasnoludki" i "mróweczki".

Mamy za to mroczną bajkę o Jasiu i Małgo-si, a czasami ze swej nory wyłoni się leniwa czarownica (o potężnych gabarytach – wszyscy wiemy o kogo chodzi), ale to tylko wtedy, gdy szykuje się jakaś atrakcyjna wycieczka do Bruk-seli czy Irlandii, bo tam na miotle nie można niestety dolecieć. Można szumnie krzyczeć o rocznicach urodzin miasta, a one minęły nie wiadomo kiedy, można śnić sen o nowej jakości, o nowych planach i mówić o tym, notować, spotykać się, mówić, notować... itd. Oj, szkoda tylko roboty poprzednich włodarzy. A teraz tkwimy w bajce – wyborczej bajce, i jej skutkach po wyborach w roku 2014!

PS. I warto zmienić hasło promocyjne Malbor-ka, bo jeszcze niedawno faktycznie jeden dzień to było za mało, by zdołać zobaczyć wszystkie atrakcje w tym mieście, a dziś nawet pół dnia to już niestety zbyt dużo..

Bajka o promocji Malborka i nie tylko...

Radomir Szumełda został ponownie wybrany przewodniczącym regionu Pomorskiego KOD. Był on jedynym kandy-datem zgłoszonym do pełnienia tej funkcji, jednak działacze KOD obdarzyli go dużym zaufaniem – zdobył prawie 90% poparcia.

- Dziękuję za zaufanie, jakim mnie obdarzyliście – mówił do zgromadzonych stary-nowy przewod-niczący pomorskiej formacji. Tak – Szumełdzie powiedziało 290 osób, przeciw było 28. - Najważniejsze jest przede wszystkim odbudowanie zaufania do KOD (…) Po tych naszych wewnętrznych problemach to zaufanie jest nadwerężone – mówił Szumełda. Jego pierwszym pomysłem na odbudowanie tego zaufania jest „transparentność dotycząca finansów organizacji”. Każdy wydatek powyżej tysiąca złotych ma być protokołowany, a zbiórki z kwesty publicznej raportowane i podawane na stronie internetowej. KOD ma przedstawić także swój program i wizję Polski XXI wieku.

KOD na Pomorzu ma 850 członków, a Szumełda chce pracować nie tylko nad ich zwiększeniem, ale także nad zbudowaniem zaplecza w terenie.

Zaufali Szumełdzie

Radomir Szumełda ma 45 lat, jest przedsiębiorcą i od 15 lat prowadzi dwie spółki gastronomicz-ne. Przez 10 lat był członkiem PO, a partię opuścił po wyborach parlamentarnych jesienią 2015 roku. Na Pomorzu pomagają mu członkowie zarządu: Maja Augustynek, Jacek Kędra, Katarzyna Wiśniewska, Michał Piotr Szulc, Kacper Pawlaczyk, Tomasz Bemben.

Page 5: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności

5

19 grudnia Rada Miasta Sopotu podjęła rezolucję wzywającą prezydenta miasta do działań umożliwiających osiedle-nie się w mieście sierotom i rodzinom uciekinierów z syryjskiego Aleppo. Rezolucja była odpowiedzią na kierowane do magistratu wnioski mieszkańców. Dwa dni później prezydent zwrócił się do rządu o umożliwienie osiedlenia w kurorcie syryjskim uciekinierom.

Na razie o tej inicjatywie szepcze się w kuluarach. Jednak pewne jest jedno – oni już pracują! O kim mowa – no właśnie o tych, którzy chcą „zagospodarować” niezadowolony z obecnej i poprzedniej władzy elektorat wiejski.

2 lutego do władz miasta nadeszła odpo-wiedź z Departamentu Analiz i Polityki Mi-gracyjnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Rząd nie skłania się do de-cyzji osiedlenia Syryjczyków w Sopocie. Jak powiedział rzecznik rządu, Rafał Bochenek: - Odpowiedź na pismo pana prezydenta Sopotu Karnowskiego była pismem, które wskazywało na obiektywne trudności z przeprowadzeniem tego typu działań. Zawiera stwierdzenie pewne-go stanu faktycznego, który istnieje. To pismo nie zawiera żadnej decyzji, co do działania pol-skiego rządu w tym zakresie. Jedno jest pewne, kto będzie zajmował się tymi ludźmi. My jako społeczeństwo nie jesteśmy na to gotowi. To inna kultura, religia, potrzebna będzie tu nie tylko głęboka pomoc w zakresie pracy społecz-nej, ale także medyczna i psychologiczna. Czy Jacek Karnowski nie wziął tego pod uwagę?

Rząd stoi więc na stanowisku, że w tej chwili nie ma możliwości prowadzenia ewakuacji z Aleppo, jeśli władze Sopotu nadal wyrażają taką chęć mogą poprosić o wsprarcie wybraną oraganizację pozarządową. Można by spro-wadzać uchodźców, którzy wcześniej z Aleppo uciekli, ale istnieje tu ryzyko związane z trud-nością sprawdzenia tożsamości ewakuowanych. Czyli zamiast ofiar wojny moglibyśmy sobie sprowadzić terrorystów. W piśmie wspomina się też, że w ubiegłym roku 40 Syryjczyków otrzymało w Polsce status uchodźcy i proponuje, by miasto udzieliło pomocy części z tych osób. Prezydent Sopotu chce jednak pomagać tym, którzy są zagrożeni. Skoro rząd nie zgodził się na osie-dlenie, zapowiada starania o możliwość przyjęcia syryjskich dzieci na określony czas na leczenie.

Sprawa budzi spory nawet wśród miesz-kańców Sopotu. Kiedy jedni wnioskowali do

Rady Miasta o udzielenie pomocy sierotom, inni – podobnie, jak w swej odpowiedzi rząd – obawiają się obcych kulturowo imigrantów i zagrożenia związanego z ich pobytem. I rze-czywiście. Takie zagrożenie istnieje. Dowodzą tego liczne przykłady z krajów, gdzie uchodźców nie jest 40, a kilkadziesiąt tysięcy, a może nawet i miliony. Jedno jest pewne – jak obserwujemy opinie Polaków – coraz więcej rodaków chce czuć się bezpiecznie we własnym kraju i chce aby tu dominowało chrześcijaństwo, a nie życie na cudzych „zasadach", jak dzieje się np. we Francji. Za prezydenta Karnowskiego trzymamy oczywiście kciuki. Ale skoro jest takim altruistą to może część swoich pieniędzy przeznaczy na jakiś szczytny cel, np. na dom dziecka (polski dom dziecka) czy wsparcie domu samotnych matek (polskiego domu samotnych matek) – jemu z pewnością się przelewa!

Tak jak zapowiadaliśmy w poprzednim numerze działacze Samoobrony, jej byli posłowie i osoby które były niezastąpione w terenie i to one wychodziły do zwykłego chłopa - zakładają nową partię. Moment wybrali dość dobry, bo wielu rolników nie wierzy już PSL-owi. Ale czy mają rację? Jedno jest pewne, my byśmy tak jeszcze PSL-u nie lekceważyli. Pamiętajmy, że na jego czele stoi młody i dość dobrze przewidujący (no i wykształcony, a niektórym liderom tego brakuje) Władysław Kosiniak-Kamysz.

Ale wracając do tematu. Byli posłowie i działacze Samoobrony spotykają się. Swoje pomysły trzymają jak do tej pory w tajemnicy, żeby na razie nie wypłynęło nic do mediów. O takich próbach konsolidacji pisaliśmy już nieraz, ale o zgodę i wspólny kierunek dzia-łań - do tej pory było trudno. Teraz nauczeni porażkami i stagnacją wreszcie dochodzą do czegoś od czego można zacząć budować! Obecnie trwa zbieranie podpisów do rejestra-cji partii, która z Samoobrony zmienia nazwę na Partię Chłopską. Kto stanie na jej czele? Jeszcze nie wiadomo. Dobrze byłoby gdy był to człowiek charyzmatyczny i odpowiedzial-ny. Ktoś na kształt Andrzeja Leppera, który umiał przemawiać i z sejmowej mównicy, a także rozmawiać z rolnikiem, który przed chwilą odszedł od pługa i ma jeszcze buty w błocie... O wszystkim z pewnością bę-

Syryjczycy ważniejsi od Polaków?

Nasi Drodzy – kiedy się ujawnicie?

czytaj nas również na www. wieczorpomorze.pl

dziemy Państwa informować, a na razie trzymamy kciuki, za wielu pomorskich działaczy byłej Samoobrony. Być może i u nas na wsiach znów zadzieje się rewolucja. Ach i jeszcze jedno – kierunek partii, jak to już ustalili Ci najbardziej zainteresowani będzie bardziej w prawo, oj zapowiada się ciekawie!

Page 6: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności

6

Takie wrażenie odnoszę już po raz kolejny kończąc rozmowę z nowym dyrektorem PODR Andrzejem Dolnym. Czy przede wszystkim edukacja i wsparcie są rzeczywiście tak istotne?

Okazuje się że tak. Słowa zarządzającego PODR w Lubaniu po-twierdziły się podczas IV Pomorskiego Forum Nasiennego, na którym byliśmy. A samo forum? No cóż, to nie tylko doskonała okazja do wspomnianej już edukacji rolnika, ale także do wspólnej dyskusji i wymiany poglądów.

Jeśli chodzi o całe wydarzenie, rzeczywiście miało ono nieco inny wymiar, bo lekko zrezygnowano z działań komercyjnych, na korzyść poświęcenia tego czasu rolnikowi. I tu sprawdziły się słowa klasyka – od siewu się wszystko zaczyna!

- Warto korzystać z pomocy ODR-ów. Namawiam do czerpania z naszej pomocy. Wystarczy udać się do ODR w konkretnej miejsco-wości. Na miejscu są nasi pracownicy, doradcy, którzy zawsze służą pomocą. Czasem przy składaniu wniosku trzeba wieść opłatę, ale jest ona raczej symboliczna w stosunku do całego działania – ok. 20-30 zł. Nie trzeba się bać tej całej „papierologii", bo są ludzie, którzy są wykształceni w tym temacie, mają także dokumenty u siebie do pobra-nia, które rolnik może pobrać, gdy zapomni. Sam kiedyś wypełniałem wnioski. Ja wiem, że tam są cyfry i konsekwencje tego, że człowiek ma jakiś strach w związku z tym, że może popełnić błąd. Od tego my jesteśmy, żeby to korygować – mówi dyrektor PODR Andrzej Dolny. - Jesteśmy otwarci na kontakt z rolnikiem, a nasi pracownicy są na bieżąco szkoleni – także zapraszam zainteresowanych do nas – dodaje.

Po pierwsze wsparcie, po drugie edukacja!

Najbliższe Targi organizowane przez PODR i podległe jemu jednostki:

1-2 kwietnia 2017 r. - Targi Ogrodnicze – Wiosna 2017 – SŁUPSK8-9 kwietnia 2017 r. - IX Targi Ogrodnicze – LUBAŃ22-23 kwietnia 2017 r. - VIII Wiosenne Targi Ogrodnicze – STARE POLE

- Jeśli chodzi o dzisiejsze przedsięwzięcie to patrząc na wiosnę ubiegłego roku, gdzie było dużo wypadów, świadczy to o tym, że rolnicy mają wiedzę o jakości nasion, o wydajności, ale nie zawsze to łączą z jedną rzeczą – z rejonizowaniem, z mrozoodporno-ścią. Przede wszystkim nasze przesłanie jest takie, żeby rolnik nie tylko się nastawiał na wydajność, ale na to żeby patrzeć czy ta roślina przetrwa. A od tego są takie fora. Tu dowiemy się co można, co powinno się na danym terenie rolniczo robić. I przekazy-wana jest niezbędna wiedza, żeby rolnik był "na bieżąco", bo nasiono to jest podstawa wszystkiego w rolnictwie – podsumowuje wydarzenie dyrektor PODR Andrzej Dolny.

Uczestnicy forumPrelekcje eksperckie – to jedna z najważniejszych części forów

www.wieczorpomorze.pl

Page 7: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności

7

Najważniejszym tematem sesji Sejmiku Samorządowego Województwa Pomorskiego, która odbyła się z końcem stycznia był transport zbiorowy, a najważniejszym segmentem transportu zbiorowego była dla radnych kolej.

O planach władz województwa mówił wicemarszałek województwa Ryszard Świlski. Uznał on, że jednym z naj-większych wyzwań jest doprowadzenie do dominacji trans-portu publicznego w podróżach mieszkańców Pomorza. Do wybierania pociągu, czy autobusu zachęcić powinna m.in. integracja transportu zbiorowego, wspólny bilet, sprawna infrastruktura oraz wysoka jakość świadczonych usług.

Rozwój komunikacji kolejowej to plany elektryfikacji linii PKM, budowy drugiego toru na trasie Gdynia – Kościerzyna, rewitalizacji linii kolejowych oraz zakupu nowego taboru. Województwo chce kupić 31 elektrycznych zespołów trakcyj-nych o wartości 688 mln zł. - Województwo jest obsługiwane przez ponad 100 pojazdów elektrycznych, z czego tylko dwa są nowe i stanowią własność PKP SKM – powiedział Świl-ski – 329,5 mln zł na zakup 17 pojazdów samorząd uzyska z Regionalnego Programu Operacyjnego woj. Pomorskiego. O dofinansowanie na kolejne 14 pojazdów o wartości 259 mln zł będziemy aplikować do Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Radni PiS podkreślali, że władze województwa chcą rozbudowywać sieć połączeń kolejowych, kiedy na połą-czeniach już istniejących kursuje zbyt mało pociągów. Jako przykład podali niezadowalającą liczbę połączeń Trójmiasta z Kościerzyną, czy z Helem. Marszałek stwierdził jednak, że liczby tych połączeń nie można zwiększyć bez modernizacji linii, która zwiększyłaby ich przepustowość. Inną uwagą było to, że plany władz województwa nie są skorelowane z rządową polityką transportową. Władze województwa uważają jednak, że ich działania powinny wyprzedzać działania rządu. - Województwo pomorskie nie oglądając się na działania rządu wybudowało sobie linię kolejową – PKM, teraz realizuje szeroki program przekształcania stacji kolejowych w integracyjne węzły transportowe. I to daje dobre skutki. Według danych Urzędu Transportu Kolejowego na Pomorzu najwięcej osób korzysta z kolejowego transportu publicznego. Na jednego mieszkańca województwa pomor-skiego w ciągu roku przypada najwyższa w kraju liczba 21,5 podróży, na drugim miejscu jest mazowieckie z wynikiem 20,1 a następnie wielkopolskie - 7,4 podróży. Ale wciąż jeszcze przed nami jest duży dystans do nadrobienia. Np. w Szwajcarii ten wskaźnik wynosi 62.

Pomorze stawia na kolej!

Pomorska Kolej Metropolitalna jest niewątpliwie inwestycją epokową, co nie znaczy, że łatwą! Na pewno wiele jest jeszcze do dopracowania jeśli chodzi o roz-budowę tras i modernizację tych, które tego wymagają. Nie mniej jednak dane na jesieni 2016 roku mówią jasno – z PKM od czasu jej uruchomienia skorzystało ok. 2 062 000 pasażerów.

Mówi radny Adam Śliwicki, obok radni: Danuta Sikora i Mirosław Batruch

Przewodniczący SWP Jan Kleinszmidt oraz wiceprzewodniczący: Józef Sarnowski, Piotr Grzelak, Hanna Zych-Cisoń

fot.

UMW

P

Page 8: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

8

aktualności

I ta rewolucja trwa w wielu miastach i gminach na Pomorzu. Fala pieniędzy unijnych, która popłynęła do naszego województwa jest spora. Aż chciałoby się powiedzieć – oby się nigdy nie skończyła!

Pewnie wielu Kaszubów wie, że w Kartuzach szykuje się bardzo ważne wydarzenie, w właściwie inwestycja. Nowoczesny węzeł inte-gracyjny, bo o nim mowa, był tematem ostatniej konferencji w kartu-skim magistracie. Otóż dworzec, który powstanie będzie obsługiwać zarówno pasażerów PKM i autobusów. Co bardzo istotne – stworzone będą nowe miejsca postojowe. Prace związane z inwestycją już ruszyły, a wartość całego projektu to ok. 26 mln zł, z czego dofinansowanie wyniesie ponad 63% całkowitych kosztów. Przedsięwzięcie będzie do-finansowane z dwóch źródeł, w tym również z funduszy pozyskanych na rewitalizację centrum Kartuz.

- Całą komunikację, transport publiczny służący mieszkańcom chcemy skupić w jednym miejscu. Wszystko ma być scalone przy dworcu, z którego mają korzystać zarówno pasażerowie PKM, jak i ci podróżujący autobusami. W pobliżu będzie też postój taksówek i sto-jaki z rowerami metropolitalnymi, z których bezpłatnie będzie można korzystać - mówił burmistrz Mieczysław Grzegorz Gołuński. Budynek, w którym kiedyś znajdowała się restauracja będzie wyburzony. To właśnie tu powstaną miejsca dla autobusów. W kompleksie będzie również poczekalnia i pomieszczenia socjalne.

Obecnie trwają prace nad opracowywaniem planu zagospodarowa-nia przestrzennego obszaru od budynku dworca kolejowego do końca parkingu. Parking na razie gmina będzie dzierżawiła od PKP, płacąc co pewien czas jakieś kwoty, ale docelowo gmina Kartuzy chce przejąć ten teren. - PKP może nam przekazać ten teren nieodpłatnie, tylko jeśli będzie on mógł służyć transportowi publicznemu, dlatego też chcemy

tam stworzyć miejsca dla autobusów. Parking nie jest zaliczany do tej kategorii. Gmina nie ma obowiązku tworzyć parkingów, robimy to by zachować w mieście ład i porządek – kwituje sprawę burmistrz Gołuński.

Przy węźle integracyjnym powstanie pięć przystanków autobuso-wych, które będą obsługiwać przewoźników, również prywatnych. - Obowiązkiem gminy wynikającym z ustawy o transporcie publicznym jest zapewnienie mieszkańcom zapewnienie miejsc do wsiadania do autobusów. To nie jest obowiązek przewoźnika tylko gminy. Ta musi wskazać przewoźnikowi miejsca, w których może się zatrzymywać.

Parking, który znajduje się teraz przy ul. Kolejowej (na przeciwko Centrum Kaszebe), zostanie pomniejszony, na korzyść tego po drugiej stronie kompleksu budynków dworca. - Te miejsca, które zabierze-my z jednej strony, zyskamy w miejscu, gdzie obecnie znajdują się szalety. Ten budynek zostanie rozebrany. Około trzydziestu miejsc planujemy utworzyć także na gminnej działce w okolicach dawnego budynku policji - mówił burmistrz gminy Kartuzy. Warto podkreślić, że parking przy dworu ma służyć przede wszystkim osobom, które przesiadają się na PKM. - Gmina planuje przebudować dwa parkingi przy ul. Majkowskiego i przy ul. Wzgórze Wolności (tu ma powstać do 120 miejsc postojowych, zatoczka autobusowa i miejsca na rowery) – mówił burmistrz. Samorząd w przyszłości chciałby przejąć teren, gdzie znajduje się obrotnica kolejowa i utworzyć tam muzeum transportu.

Jak zmieni się dworzec? Rozebrano dotychczasowy budynek dworca kolejowego. Na miejscu jego i budynku gospodarczego, wybudowany zostanie 3-kondygnacyjny, podpiwniczony nowy budynek dworca o łącznej powierzchni zabudowy 429,71m2, powierzchni użytkowej 724,24m2 oraz kubaturze 6078,11m3. Oprócz poczekalni i kas bile-towych w budynku dworca znajdą też miejsce instytucje nie mające wiele wspólnego z podróżowaniem, a przeznaczone na cele społeczne. Na przykład biblioteka multimedialna. Przebudowana i rozbudowana zostanie także ulica Kolejowa w Kartuzach wraz z infrastrukturą tech-niczną. Powstanie nowe oświetlenie z oprawami typu LED, wybudo-wana zostanie nowa konstrukcja ulicy Kolejowej. Powstanie zatoka autobusowa, nowa konstrukcja drogi wewnętrznej, nakładka z betonu asfaltowego na istniejącym odcinku asfaltowym, nowa konstrukcja jezdni, ścieżka rowerowa, chodniki, ciąg pieszo-rowerowy. Co ważne zgodnie z założeniami, które sprawdzają się także w wielu miastach, w których funkcjonuje PKM powstanie także parking dla rowerów „Bike&Ride" oraz miejsca parkingowe tzw. strefa „Park&Ride".

Żarty się skończyły, zaczyna się drogowa rewolucja!

www.wieczorpomorze.pl

O epokowej inwestycji w Kartuzach opowiadali: burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński oraz sekretarz Tomasz Nadolny

Page 9: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

9

aktualności

Ludzie często narzekają na szpitalne posiłki. I nie bez powodu. W 2009 roku Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła jakość jedzenia w 12 publicznych szpita-lach. W żadnym nie była ona prawidłowa.

Koniec ubiegłego roku i pierwsze miesiące nowego to czas podsumowań. Nic więc dziwnego, że z wieloma sa-morządowcami rozmawiamy o tym jak minął rok 2016. Co przyniósł dla ich małych ojczyzn. Czy był łaskawy, czy wymagający wielkiego wysiłku. No i jak widzą nadchodzące miesiące...

Po raporcie NIK sytuacja nie poprawiła się. W sierpniu ub.r. pismo do ministra zdrowia w sprawie posiłków w szpitalach wystosował rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Pisze w nim, że jedzenie dla chorych jest nie-dobre, jest go za mało, obiady są zimne, a pla-stikowymi sztućcami nie każdy chory może się posługiwać. W efekcie chorzy muszą liczyć na dożywianie i pomoc bliskich, a przecież nie do każdego codziennie przychodzą krewni i przyjaciele.

Do tych zarzutów można jeszcze dołożyć całą listę własnych, zasłyszanych od znajo-mych, czy znalezionych na bijącym rekordy popularności facebookowym profilu „Posiłki w szpitalach”. Mało surówek, sosy ze słoików, tanie, niezdrowe tłuszcze używane do produkcji jedzenia, no i mało warzyw, owoców, chemia, chemia i jeszcze raz chemia z torebek. O zgro-zo nawet na szpitalnej diecie w niektórych miejscach „leczą” parówkami z supermarketu

(ale to już nasze dosłyszane wiadomości). Czy Wy Państwo, którzy karmicie chorych – chcie-libyście, aby takie posiłki spożywały Wasze osłabione chorobą dzieci czy inni bliscy... No nie wydaje nam się!

Ale nie wszędzie tak jest. Ostatnio na temat jakości szpitalnego jedzenia rozmawialiśmy z ks. prał. Ireneuszem Bradtke, który korzystał z posiłków serwowanych w szpitalu Coper-nicus. Tu narzekań nie było. Ksiądz chwalił szpitalne jedzenie. Według niego porcje są duże, menu urozmaicone, jedzenie jest świeże i ciepłe – przywożone do szpitala w termosach i rozdzielane przy chorych. I nie jest to jedyna pozytywna opinia. Z sondy, jaką przeprowa-dziliśmy wśród pacjentów wynika, że w „Ko-perniku” jeść dają najlepiej. A odpowiednie jedzenie, to przecież ważna część procesu leczenia. Mamy wiele zaprzyjaźnionych lekarzy, pielęgniarek, salowych czy położnych. Nieraz przychodziły do naszej redakcji listy z prośbami

o interwencję. Nawet sam personel nie chciał-by tego podawać swoim pacjentom, ale musi bo zasoby finansowe są jakie są. Jak widać można w dobrej cenie i na wysokim poziomie. Tak karmią w „Koperniku” - mówią nam sami pacjenci. Czyli można? Można!

Cóż... Wiele szpitali na jedzeniu oszczędza, wiele nie ma warunków do przygotowywania na miejscu odpowiednich posiłków, ale to nie powinno być dla nikogo usprawiedliwieniem. Skoro gdański szpital mógł znaleźć kontrahen-ta zapewniającego odpowiednią jakość i ilość posiłków w normalnej cenie – inni też mogą!

Tym razem byliśmy w Przywidzu. Zmiany są bardzo zauważalne nawet dla kogoś kto tylko tędy przejeżdża.

- W oczach wyrosła hala sportowa, na miarę już nie gminną, ale większą. Co cieszy zainte-resowanie nią jest ogromne. Oczywiście były takie dylematy, czy taka duża hala to jest dobry kierunek, ale wydaje mi się, że teraz głosy sceptyków ucichły. Uważam, że albo buduje

się coś na lata, funkcjonalne, i nie poprawia się tego, albo coś co posłuży krócej no i mniej się będzie działo w tym obiekcie i nie da się go wykorzystać do zbyt wielu imprez. Jest inaczej. Nasza hala jest ogromna, tzn. dopasowana do możliwości rozgrywania tu turniejów i zawo-dów nawet na szczeblu europejskim. Dopię-ciem tej inwestycji będzie fotowoltaika, czyli zastosowanie źródeł energii, które zasilałyby w ciepło i prąd naszą halę. Znacznie to obniżyło nam koszty jej utrzymania. Teraz jesteśmy na etapie szukania rozwiązań czy dzierżawcy, czy operatora hali. Czy innej formuły żeby hala żyła. Na razie idzie bardzo dobrze, bo mamy halę zajętą, zarezerwowaną do końca wakacji. Pojawią się tu ciekawe wydarzenia sportowe to mogę Państwu zapewnić. Na przyszły rok planujemy z Pomorskim Związkiem Żeglarskim u nas ich wielką uroczystość, spore więc przed-sięwzięcie. Tu też prawdopodobnie przyjadą sportowcy gier zespołowych na swoje zgru-powania. Obiekt żyje. O fotowoltaice myślimy na obszarze całej gminy. Mamy nadzieję, że tak jak na hali tak na budynkach gminnych czy też mieszkańców, uda się to zamierzenie zrealizować. Co chciałbym podkreślić to nie tylko niższe koszty, ale także dbanie o naturę, czyli szeroko rozumiana ekologia. Zakoń-czyliśmy także termomodernizację obiektów na terenie gminy, dziś nie mamy czarnego dymu z kominów, a za to działają piece gazowe (gaz LPG), np. budynki gminne są wyposa-żone w pompy ciepła. Idziemy w kierunku

prozdrowotnym – zdecydowanie! A kierunek ten według mieszkańców jest jak najbardziej właściwy. Przywidzki Klaster Energetyczny – też cieszy się sporym powodzeniem w naszej gminie – mówi wójt gminy Przywidz Marek Zimakowski.

Warto też wspomnieć o tym co się będzie działo w gminie przez najbliższe miesiące. Przywidz otrzymał kumulację dofinansowań z UMWP, chodzi ośrodki unijne. Powstanie nowa oczyszczalnia i brakujące odcinki kanali-zacji sanitarnej w miejscowościach Gromadzin, Marszewska Góra, Jodłowno. Niemal cała aglo-meracja będzie skanalizowana. - Czekajmy na dofinansowanie dwóch projektów na budowę sal gimnastycznych w szkołach podstawo-wych – Trzepowie i Pomlewie. Ważne są dla nas projekty edukacyjne, otrzymaliśmy dofi-nansowanie na doposażenie klas lekcyjnych i edukację nauczycieli i młodzieży, też z UMWP. - „Widzieć i wiedzieć więcej - nowoczesna edukacja w Gminie Przywidz". To była kwota ok. 1 mln. zł. Mieliśmy też edukację z zakresu bezpieczeństwa drogowego. W gminie dzieje się wiele, jednak dalszy jej rozwój zależy nie tylko od władz samorządowych, ale także od aktywności mieszkańców. Myślimy także o powstaniu Gminnego Centrum Ratownictwa, które zlokalizowane by było przy drodze wo-jewódzkiej naprzeciwko skate-parku. Miałoby tam być pogotowie, policja i OSP. Stary budynek byłby zburzony, a w jego miejscu powstałby parking – dodaje włodarz Przywidza.

Jedzenie, które wspomaga leczenie

Wbrew sceptykom – a jednak idzie dobrze!

Czy ktoś z Państwa będąc na diecie zdrowotnej karmi się w domu parówkami ze śladową ilością mięsa, podsmażanymi na oleju? No właśnie, w wielu szpitalnych kuchniach można takie paróweczki znaleźć. Warto więc już kupując chorym mięso (tu apel do zarządzających szpitalami) skorzystać z zaufanych dostawców, a w Gdańsku kilku takich znajdziecie!

Wójt gminy Przywidz Marek Zimakowski

Page 10: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

10

aktualności

Z końcem stycznia w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku odbyła się promocja książki „Pierwsza dekada. Aparat bezpieczeństwa w województwie gdańskim w latach 1945–1956”. Autorem książki jest dr Daniel Czerwiński, pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku.

No i pewnie po przeczytaniu tego tytułu zachciało się Państwu wyjechać za granicę? A tu mały dowcip – my mówimy o naszej piękniej i niepowtarzalnej Szwajcarii Kaszubskiej! Większość Pomorzan zna cykl imprez sportowych „Kaszuby biegają”. A może tym razem i Wy dacie się namówić?

Twórca związany jest z gminą Suchy Dąb. Mieszka we Wróblewie, a w Gra-binach-Zameczku uczęszczał do szkoły podstawowej. Dr Daniel Czerwiński jest autorem kilkunastu publikacji naukowych i popularnonaukowych. Członkiem zespołu redakcyjnego albumu "Mapa terroru. Śladami zbrodni komunistycznych w województwie gdańskim w latach 1945–1956" (Gdańsk 2016). W swoim ostatnim dziele skupił się na aparacie bezpieczeństwa w latach 40-tych i 50-tych minionego wieku. Jest to pierwsza publikacja opisująca działalność Urzędu Bezpieczeństwa na Pomorzu. Autor zaprezentował również struktury tej zbrodniczej organizacji na terenie Pruszcza Gdańskiego oraz powiatu gdańskiego. Przedstawiono ludzi, którzy zasilali w pierwszych latach UB. Zaprezentowano ich pochodzenie, wykształcenie i motywacje jakimi się kierowali przywdziewając mundury ubeckich funkcjonariuszy. O sile i potędze UB niech świadczy fakt, że pracownikom przysługiwały własne przychodnie lekarskie, żłobki, przedszkola, sklepy czy ośrodki wczasowe. Warto sięgnąć po tę pozycję, aby poznać mroczne dzieje czasów stalinowskich w PRL-u, a w szczególności zbrojne ramię jakim był Urząd Bezpieczeństwa.

Tomasz Jagielski

Gdański Zarząd Nieruchomości Komunalnych poinformował niedaw-no, że od 1 lutego br. zmianie uległa stawka godzinowa za wykonywanie czynności w ramach świadczeń rze-czowych wykonywanych przez użyt-kowników lokali – dłużników. Z 12 zł za godzinę wzrośnie do 13 zł. - Od początku uruchomienia programu (rok 2007) aż 2047 osób, „odpra-cowało" zaległości na łączną kwotę ponad 8 mln zł – informuje Agniesz-ka Kukiełczak z GZNK. - Możliwości pracy jest bardzo wiele – mogą to być drobne prace porządkowe, naprawcze, więc niemal każdy może skorzystać z tego rozwiązania – dodaje prezy-dent. Jak widać prace przewidziane są nie tylko dla mężczyzn, ale także dla pań. Aby skorzystać z możliwości wykonania świadczenia rzeczowe-go najemcy powinni zgłaszać się do Biura Obsługi Mieszkańców, właści-wego dla miejsca zamieszkania. Tam zostaną ustalone warunki odpraco-wywania długu.

Nie tylko osoby, które regularnie biegają, ale także i Ci, którzy chcą odpocząć na łonie na-tury i przebiec trasę rekreacyjnie, mogą wziąć udział w tej imprezie. Organizator wydarzenia – Kaszubskie Stowarzyszenie Kultury Fizycznej już poinformowało o pierwszych startach. Wydarzenie rozpocznie się wiosennym prologiem, który odbędzie się 11 marca w Chwaszczynie. Będzie to doskonały moment aby sprawdzić swoją formę i wskoczyć na wyższe obroty przed nadchodzącym sezonem. W ramach II cyklu Małe Kaszuby Biegają przeprowadzone zostanie dziewięć imprez biegowych dla najmłodszych. 18 kategorii wiekowych, zróżnicowane dystan-se, pamiątkowe medale dla każdego, nagrody dla najlepszych a wszystko to w profesjonalnej oprawie. MKB to projekt który sprawdził się w ubiegłym roku, wzięło w nim udział przeszło tysiąc biegaczy a uroczystego podsumowania dokonano w Żukowie podczas gali.

A teraz coś dla dorosłych! Każdy bieg zaczaruje swoich uczestników świetnie przygotowaną trasą, łączącą walory techniczne z niezwykłą scenerią usytuowaną w wyjątkowo malowniczym krajobrazie kaszubskich lasów, jezior i pobliskich parków. Z pewnością jak co roku dopiszą kibice, którzy swoim żywiołowym dopingiem wpłyną na wyniki osiągane przez zawodników. A wszystko to pozwoli stworzyć jedyną w swoim rodzaju atmosferę, której nie doświadczymy nigdzie indziej! Z przepiękną Kaszubszczyzną w tle! Więcej informacji i harmonogram biegów na naszej stronie www!

Mroczne dzieje aparatu bezpieczeństwa

Masz dług za mieszkanie? Odpracuj go!

Jesteś miłośnikiem sportu? To może pobiegasz po Szwajcarii?

www.wieczorpomorze.pl

fot.

ww

w.ka

szub

ybie

gaja

.pl

Page 11: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

11

aktualności

Stypendium w wysokości 380 zł miesięcznie otrzymało 38 pomorskich studentów. Laureaci zostali wyróżnieni za osiągnięcia artystyczne i naukowe. Uroczystość odbyła się kilka dni temu, a zaszczytne wyróżnienia odebrali z rąk marszałka Mieczysława Struka.

Tak, tak czy rzeczywiście słowo donos może mieć wydźwięk pozytywny? Pewnie raczej kojarzy nam się z czymś niechcianym, ale my tym razem musi-my (z największą radością) donieść Państwu pewną informację!

- Chciałbym, aby studenci uczelni wyższych nie tylko zdobywali wiedzę, ale także, aby ich pomysły były realizowane – powiedział marszałek Mieczysław Struk. Najlepszych studentów z naszego województwa wybrała specjalna komisja stypendialna, w skład której wchodzą m.in.: radni województwa, przedstawiciel Po-morskiej Rady Przedsiębiorczości, przedstawiciel Rady Rektorów Województwa Pomorskiego. O stypendium marszałka mogli się ubiegać m.in.: laureaci nagród i wyróżnień w konkursach, uczest-nicy projektów badawczych lub artystycznych prowadzonych przez

uczelnie, igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata lub Europy.Warto nadmienić, że stypendia przyznawane są w trzech ka-

tegoriach: nauka, sport i działalność artystyczna. Otrzymują je osoby, które mieszkają w województwie pomorskim, mają śred-nią ocen nie mniejszą niż 90% średniej na danym kierunku i co najmniej dwa osiągnięcia naukowe, artystyczne lub sportowe. Na stypendia w tym roku pomorski samorząd przeznaczył blisko 130 tys. zł., wynosi ono 380 zł i jest przyznawane laureatowi przez 9 miesięcy.

Trzy lata temu napisaliśmy, że Radio Plus ma na Pomorzu znacznie większą słuchalność niż Radio Gdańsk. Nie myliliśmy się, choć informacje były jeszcze nie potwierdzone ostatecznie. W sumie wielu z Was mogłoby na to wpaść, wszak był taki czas, że gdzie się nie weszło – do autobusu, restauracji, czy sklepu – słychać było właśnie Plusa! Na kilka dni po naszej publikacji dostaliśmy badania od ówczesnego dyrektora Adama Hlebowicza, że owszem – rację mieliśmy! Radio Plus było najbardziej słuchanym radiem na Pomorzu!

Ale my nie o tym. Radio Plus straciło dyrektora Adam Hlebowicza. Tym samym ten znany na Pomorzu pisarz i dziennikarz udał się by tym razem poprowadzić Radiową Trójkę. Oto jakie informacje otrzymaliśmy kilka dni temu: „Jak wynika z badań firmy SMG/KRC, Trójka od października do grudnia 2016 roku uzyskała 8% udział w wynikach słuchalności stacji ra-diowych. Dyrektor Trójki, Adam Hlebowicz, mówi o najlepszym wyniku od 2012 roku - Wzrost słuchalności obserwujemy od 3 miesięcy, co oczywiście cieszy cały zespół. W udziałach w ryn-ku Trójka osiągnęła najlepszy wynik od 2012 roku. (...) Pokazuje to, że powiększa się grono wiernych słuchaczy, a także, że pozyskujemy nowych, często bardzo młodych odbiorców, dla których mamy szeroką i jak słychać ciekawą propozycję programową. (...) Bardzo cieszą mnie dobre wyniki kwadransowe kilku nowych audycji, pasma publicystycznego po godzinie 15, czy niedzielnych "Historii jak z książki" Marka Stremeckiego. Rewelacyjny wynik osiągamy w soboty, gdzie po kilku eksperymentach w poranku, mamy teraz zróżnicowaną i akceptowaną przez słuchaczy propozycję - wyjaśnia dyrektor Trójki.

Jak podaje na swojej stronie Radiowa Trójka: "W odniesieniu do wyniku z okresu lipiec – wrzesień 2015 roku, wzrost słuchalności Trójki wyniósł 0,2 punktu procentowego, a wynik za cały 2016 rok wyniósł 7,9 proc. Stacja uplasowała się na czwartym miejscu wśród anten w Polsce z największym wzrostem słuchalności w 2016 roku wśród anten ogólnopolskich".

Najlepsi pomorscy studenci – docenieni!

Uprzejmie donosimy słuchaczom!

Adam Hlebowicz podpatrzony na Pardzie Niepodległości w Gdańsku kilka lat temu, przypominamy jednocześnie, że jest jej wieloletnim organizatorem

fot.

UMW

P

Page 12: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

aktualności

12

Na pomorskiej scenie politycznej rozpoczynają się ruchy przygotowujące ją do wyborów samorządowych. Deklarację o współ-pracy podpisali niedawno działacze lokalnych ugrupowań prawicowych: Kukiz'15, Wolność, Republikanie i Polska Razem.

Czy umiemy szukać pracy? Na to pytanie odpowiadało sobie wielu z nas, bo pewnie każdy czytający ten artykuł był kiedyś w takiej sytuacji. Sytuacji poszukiwania, zagrożenia finansowego i lekkiej niemocy. Ale od czego są Urzędy Pracy.

No właśnie chciałoby się rzec - zbawienie w trudnej sytuacji - jednak statystyki nie pozostawiają złudzeń. Raport Najwyższej Izby Kontroli oznajmił ostatnio, że ponad 22 tysięcy urzędników w 356 Urzędach Pracy osiąga efektywność aktywizacji bezrobotnych na pozio-mie od 0,7 do 3,8 proc. Za skutecznie „zaktywizowaną” osobę NIK uznaje bowiem dopiero takiego pracownika, który w co najmniej rok po odbytych stażach czy szko-leniach wciąż ma pracę. Jedno jest pewne – bezrobotni powinni mieć dostęp do bezpłatnych szkoleń, które nauczą ich jak rozmawiać z pracodawcą, a wcześniej jak efektywnie szukać pracy. Jak poruszać się między poszczególnymi ogłoszeniami o zatrudnienie. A jak jest w realu? Zapewne Państwo wiedzą. Co ważne wiedza bezrobotnego nie może kończyć się na przy-gotowaniu CV, bo co potem jeśli ktoś jest naprawdę świetnym elektrykiem, a na rozmowie kwalifika-cyjnej nie potrafi przekazać, że jest bardzo dobrym fachowcem. Jak mawiał mój dziadek, że ten ktoś "ma fach w ręku". Urzędy Pracy to zatem kolejne miejsce gdzie powinno się wiele zmienić. Mamy nadzieję, że jakaś (choć mała) część polityków zainteresuje się tą kwestią, bo dziś choć bezrobocie spada, to realia dla pracodawców nie są już takie kolorowe... Oj ciężko o w miarę dobrego pracownika, ciężko...

Prawica gotowa do wyborów

Daleko w tyle za Europą!

Deklarację podpisali na zwołanej przez siebie kon-ferencji prasowej Magdalena Błeńska (poseł na Sejm RP, Kukiz’15), Karol Rabenda (Stowarzyszenie Re-publikanie), Piotr Walentynowicz (radny Gdańska, Polska Razem), Zbigniew Wysocki (Wolność) oraz Mariusz Szulc (Kukiz’15). Czytamy w niej między innymi: „Uważamy, że tylko współdziałanie może przynieść zmianę sytuacji na gdańskiej i pomorskiej scenie politycznej. Zbyt często spory ogólnokrajowe przenoszone są na teren samorządu. Jesteśmy zdecydo-wanie przeciwni mieszaniu naszych spraw lokalnych w konflikty dużej polityki.”

Działacze partii nie kryją, że celem tej współpracy są samorządy. Już powołali do życia „Koalicję dla Gdańska”. Na razie koalicja ma formułę luźnego ruchu miejskiego, ale gdy będzie taka potrzeba – przekształci się w komitet wyborczy. Zapowiedziano wyłonienie wspólnego kandydata na prezydenta Gdańska i przystą-pienie do prac nad jednolitym programem dla miasta. Wspólne komitety wyborcze mają też powstać w innych miejscowościach Pomorza. - „Koalicja dla Gdańska” ma zamiar stworzyć formację, która nie rozejdzie się po wyborach – powiedział Karol Rabenda ze stowa-rzyszenia Republikanie – Chcemy być alternatywą dla obecnych dwóch partii, które zabetonowały gdański samorząd i tworzą patologiczny układ władzy od wielu lat. Na razie prezes Kaczyński zapowiedział, że nie zamierza skracać kadencji samorządów. Gdyby jednak zmienił zdanie – gdańska prawica jest już gotowa.

www.wieczorpomorze.pl

Page 13: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

13

aktualności

Zmiany „na pełnej petardzie!”Właśnie jestem po lekturze książki śp. ks. Jana Kaczkowskiego "Życie na pełnej petardzie" i być może dlatego sparafrazowa-łam go w tytule. Jedno jest pewne – od ks. Jana możemy się uczyć nadal – zastanówmy się tylko nad sensem wypowiadanych przez niego słów. I nawet tu, o zgrozo w samorządzie, albo jak kto woli – w polityce - da się je zastosować!

"Powtarzam jak man-trę: w sprawach za-sadniczych - jedność, w drugorzędnych - wol-ność, a nad wszystkim – miłosierdzie" – mawiał ks. Jan i namawiał do własnej interpretacji tych słów (tak też i ja zrobiłam).

Dobrze więc byłoby gdyby choć część polity-ków i ludzi zarządzających naszymi lokalnymi społecznościami pochyliła się na tymi kilkoma wyrazami. I dała sobie do myślenia. Moją sugestię kieruje również w stronę rządzą-cych. Trzeba powiedzieć jasno – dogadajcie się wreszcie ludzie, nawet ponad podziałami i poglądami – jak nie dla dobra Polaków, to dla swojego spokojnego sumienia! Wojna, ta polityczna - również rujnuje i zabija... Nawet nie wiecie drodzy prominenci, jak wielu Pola-ków nie angażuje się w politykę (choć to ich obywatelski obowiązek) właśnie przez Wasze wojenki... Wielu liczy na zmiany..., a jak nie to niebawem zaludnimy inne kraje Europy, podobnie jak Wyspy Brytyjskie, uciekając z żalem z własnej ojczyzny.

Ale wracając do tematu. Ja nie o tym, ale o pomorskich włodarzach, którzy na zapro-

szenie prezydenta Gdańska – Pawła Adamo-wicza stawili się w Europejskim Centrum Solidarności, aby wystosować wspólny apel "wójtów, burmistrzów i prezydentów woje-wództwa pomorskiego w obronie wolności wyboru i należności społeczności lokalnych". Na spotkaniu było obecnych ponad 70 sa-morządowców, ale głos był jeden – sprzeciw w sprawie ograniczenia liczby kadencyji wło-

darzy do dwóch. Wniosek, który mi się nasunął od razu –

tak Rząd ma racę – biznes i interesy, oczywi-ście nie wszędzie, ale często. Tylko wracając do księdza Jana – "jedność". Tym razem w kon-tekście ujednolicenia pewnych kwestii. Dwu-kadencyjność – tak! Ale również dla posłów! No nie mówcie mi, że oni swoich interesów nie robią. Dziesięć lat pracuje w mediach i wiem jedno, aż nie chce się tego powtarzać, co miałam okazję zobaczyć... Przykre i smutne... Więc w myśl starego kawału: "jak wszyscy to wszyscy, babcia też...”

Idziemy dalej za ks. Janem „wolność”. Tym razem wczujmy się w rolę zwykłych ludzi. Jeśli dany wójt czy burmistrz rządzi dobrze i dalej choć sprawuje 4 kadencje ma energię do pracy i mnóstwo pomysłów (takich szaleńczych pasjonatów znam kilku) i ludzie go popierają i chcą – to czemu mu to prawo zabierać? A co z tym „miłosierdziem”. O tym już napisałam na początku felietonu! Zmiłujcie się drodzy politycy i prominenci, i opamiętajcie. A jak się już opamiętacie zasiądźcie do wspólnego stołu i wypracujcie wspólne stanowisko! To się nazywa – „konsensus”! Tylko czy politykom takie słowo jest oby na pewno znane?

Ewa Perłowska

S.P.U. „Expanser” • ul. Królowej Jadwigi 137 D lok.14 • 80-034 Gdańsk • tel. 0 58 307 57 57 • fax 058 307 57 58 • [email protected]

Oferujemy: Usługi porządkowo-czystościowe:• Sprzątanie bieżące• Sprzątanie specjalistyczne • Utrzymanie terenów zielonych• Odśnieżanie• Wynajem mat wejściowych

Ochronę mienia:zgodne z zakresem Koncesji MSWiA Nr L-0273/06:• bezpośrednia ochrona � zyczna osób i mienia• konwojowanie, inkaso wartości pieniężnych• monitorowanie systemów technicznej ochrony mienia• ochrona imprez masowych

Usługi realizujemy na terenach zewnętrznych i obiektach: bankowych, przemysłowych, handlowych, biurowych, opieki zdrowotnej, hotelowych, oświatowych, sportowych, rekreacyjnych i innych.

Niepokonani jak dotąd – wójtowie – Kolbud – dr Leszek Grombala, Pruszcza Gdańskiego – Magdalena Kołodziejczak oraz Cedr Wielkich – Janusz Goliński. I choć w gminie nie pokonał ich żaden kontrkandydat, może pokonać ich ustawa...

Na naszym zdjęciu b. wiceprezydent Wejherowa Bogdan Tokłowicz i w drugim rzędzie wójt gminy Karsin Roman Brunke. W tych małych ojczyznach naprawdę dobrze się dzieje i nic dziwnego, że mieszkańcy tych miejscowości nie chcą zmian. Obok także burmistrz Rumi - Michał Pasieczny – i choć przed nim wedle nowej ustawy – jeszcze jedna kadencja, także poparł apel pomorskich samorządowców

Page 14: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

Można? Można! Jak się okazało Energa Operator zniknęła ze Starogardu Gdańskiego tylko na 3 lata. - To był czas trudny dla mieszkańców naszego miasta bowiem wszelkie sprawy musieli załatwiać w Tczewie – mówił prezydent Janusz Stankowiak. - Cieszę się więc z dzisiejszego dnia i z tego, że strategia Grupy Energa uwzględnia potrzeby mieszkańców takich miast jak nasze – dodał prezydent.

Energa-Operator SA jest jednym z największych dystrybutorów energii elektrycznej w Polsce. Dostarcza energię elektryczną na ob-szarze ¼ powierzchni kraju, a z jej usług korzysta łącznie ponad 2,9 mln odbiorców. Jak dowiedzieliśmy się na uroczystości otwarcia punk-tu Energi Operator w Starogardzie (a raczej jego reaktywacji) teraz będzie już tylko lepiej! Sprawniejsza obsługa klientów i praca służb technicznych oraz krótszy czas usuwania awarii – to wszystko zmieni się w tym mieście wraz z początkiem lutego 2017 roku. Starogard to nie jedyny beneficjent zmian w Enerdze. Rejonowe punkty powrócą także do Rypina i Radziejowa w Kujawsko-Pomorskiem.

Rejon Dystrybucji i Punkt Obsługi Przyłączeń w Starogardzie Gdań-skim – to jeden z trzech reaktywowanych rejonowych punktów obsługi przyłączeń Energa Operator. Decyzja o odtworzeniu zamkniętych kilka lat temu rejonowych struktur spółki to element realizacji nowej Strategii Rozwoju Grupy Energa, której działalność ma się koncentrować na

kliencie i rozwoju nowoczesnej infrastruktury energetycznej. Nowe podejście uwzględnia różnorodność potrzeb i oczekiwań odbiorców, wśród których są zarówno gospodarstwa domowe, mały i średni biznes, jak również samorządy. Rozwój nowoczesnej infrastruktury energetycznej w połączeniu z nową organizacją pracy pozwoli m.in. zredukować liczbę awarii i czas ich trwania.

- Zmiana dotychczasowego modelu funkcjonowania Operatora poprawi nie tylko obsługę klientów, ale także wpłynie na lepszą orga-nizację pracy naszych służb technicznych, co z kolei przełoży się na szybsze usuwanie awarii. W pierwszej kolejności odtwarzamy trzy rejony dystrybucyjne, ale analizujemy przywrócenie kolejnych – mówi Piotr Dorawa, prezes Energa Operator.

- Przywrócenie placówki w Starogardzie Gdańskim to element realizacji naszej nowej strategii. Klienci są w niej traktowani jak part-nerzy, a nie tylko jak bierni odbiorcy usług. Potrzeby współczesnego

Rewolucja energetyczna w Starogardzie Gdańskim!

14

Zarząd Energi SA otrzymał wyróżnienie za szczególne osiągnięcia w promowaniu realizacji szkolenia zawodowego. Nagrodę wręczył wiceminister Kazimierz Smoliński wiceprezes Energa SA ds. relacji inwestorskich Marioli Zmudzińskiej

Przemawia dyrektor oddziału Energa Operator w Gdań-sku Adam Wilanowski

Od lewej wiceprezydent Starogardu Gdańskiego Przemy-sław Biesek-Talewski oraz wójt gminy wiejskiej Starogard Gdański Stanisław Połom

Krzysztof Kurt - dyrektor Departamentu Zarządzania Majątkiem Sieciowym

aktualności

www.wieczorpomorze.pl

Page 15: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

15

klienta, to o wiele więcej niż tylko zapewnienie niezakłóconych dostaw energii. Chcemy być blisko odbior-ców, także po to, aby jak najszybciej orientować się, co jeszcze możemy dla nich zrobić. Przywracając rejon wychodzimy naprzeciw naszym klientom ale również wspieramy na-szych pracowników – mówi Mariola Zmudzińska, wiceprezes Energa SA ds. relacji inwestorskich.

- Zamknięcie Punktu Obsługi Przy-łączeń w 2014 roku, jak łatwo można było przewidzieć, stało się sporym problemem dla mieszkańców. Odle-głość między najdalej wysuniętym punktem rejonu starogardzkiego od obiektu Energi w Tczewie wynosiła aż 72 km. Sprawiało to duże trudności

w szybkim naprawianiu usterek. Po-dział obecnego Rejonu Dystrybucji na dwie jednostki ułatwi kontakt odbior-com w zakresie nowych przyłączeń oraz skróci drogę dojazdu do obsłu-giwanych miejscowości. Dzięki temu reakcja w sytuacjach awaryjnych bę-dzie dużo szybsza – wyjaśnia Adam Wilanowski, dyrektor oddziału Ener-ga Operator w Gdańsku.

W czasie uroczystości Energa SA otrzymała także od przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki dyplom za szczególne osiągnięcia w promowa-niu realizacji szkolenia zawodowego, współpracując skutecznie z Zespołem Szkół Zawodowych im. mjr. H. Do-brzańskiego „Hubala" w Starogardzie Gdańskim.

Energa-Operator obsługuje klientów poprzez 6 oddziałów podzielonych na 38 rejonów dystrybucyjnych (razem z nowo odtworzonymi). W 2012 roku było ich 46. Głównym zada-niem rejonów jest zapewnienie niezawodnego funkcjonowania sieci niskiego i średniego napięcia, sprawnego przywracania zasilania i troska o bezpieczeństwo ma-jątku sieciowego. Dla klientów Rejony to bliskie lokalizacje, w których można dokonywać wszelkich formalności związanych z przyłączaniem obiektów do sieci dystrybutora energii elektrycznej.

Rejon Dystrybucji w Starogardzie Gdańskim i Punkt Obsługi Przyłączeń mieszczą się przy ul. Pelplińskiej 24. POP będzie czynny w godzinach 7.00 – 15.00, natomiast we wtorki: 8.00 – 16.00. Do dyspozycji klientów jest infolinia: 801 404 404 czynna w dni robo-cze w godz. 8.00 – 20.00.

Grupa Energa jest jedną z czterech największych grup energetycznych w Polsce, z wio-dącą pozycją na polskim rynku pod względem udziału energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych w produkcji własnej. Podstawowa działalność Grupy obejmuje dystrybucję, wy-twarzanie oraz obrót energią elektryczną. Dostarcza i sprzedaje prąd 2,9 mln klientów, zarówno gospodarstwom domowym, jak i przedsiębiorcom.

Obiekt ponownie poświęcono

Wiceprezes Energa SA ds. relacji inwestorskich Mariola Zmudzińska nie ukrywa-ła radości z tego, że firma Energa SA została już po raz kolejny doceniona

Poseł Jan Kilian, b. poseł Zbigniew Kozak oraz prezes Energa Operator Piotr Dorawa

Prezydent Starogardu Gdańskiego Janusz Stankowiak oraz wicemi-nister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński

Uczestnicy uroczystości

aktualności

Page 16: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

16

Piękne damy, bo o nich mowa. Wasze mamy, córki, synowe, teściowe, babcie... Czy oby zawsze pamiętacie o ich przy-wilejach? Nawet jeśli tym materiałem przypomnimy Wam, że to należy robić to już i tak dużo!

„Maciej Markiewicz – to światowej klasy pianista, którego styl wychodzi poza proste kwalifikacje.” – tak informuje nas na swojej stronie internetowej. I rzeczywiście. Muzyka Macieja Markiewicza może być nietuzinkowa, ale typowe jest też dla niej to, że czasem łączy ją z... No właśnie z czym?

8 marca! Oj zdarza się, że wielu Panów o tym święcie nie pamięta. I choć ta feta przyszła do nas zza granicy, czy nie uważacie, że ten dzień wywołuje wiele radości i uśmiechów na twa-rzach Waszych piękniejszych połówek? Jeśli tak to zapraszamy do śledzenia na naszych łamach, jak 8 marca obchodzą wybrzeżowe damy. Już od półwiecza śmietanka towarzyska Pomorza (tym razem tylko ta płci piękniejszej) spotyka się w restauracji „Gdańskiej” zlokalizowanej w sercu Starówki. I dzieje, się oj dzieje! „Dam-skim Ploteczkom”, bo o nich mowa patronuje prezydentowa Danuta Wałęsa, a współorganiza-torem przedsięwzięcia jest Klub Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego. Są pokazy mody, kapeluszy, prac artystycznych, mnóstwo kwiatów dla pań – i to co tego dnia najpiękniejsze – ploteczki przy kawie i słodko-ściach. My jak co roku zrelacjonujemy Państwu „garścią” zdjęć kto był, no i jak się bawił! Za-praszamy na nasze łamy!

Z malowaniem. Markiewicz to nie tylko muzyk, ale także akwarelista. Twierdzi, że kolory są jak dźwięki, i ta dewiza od lat pozwala mu na prowadzenie autorskie-go warsztatu malarskiego "Akwarela". Ale ad rem. Pianisty chyba nie trzeba Państwu przedstawiać. Wiele razy gościł na naszych łamach. Szczególnie powinni go Państwo pamiętać z roku 2010, kiedy to w Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku wraz z polskimi pianistami, m.in. Bogdanem Czapiewskim, Stanisławem Deją, Romualdem Koperskim, Leszkiem Możdżerem, uczestni-

czył w biciu rekordu Guinnessa w grze na największym fortepianie świata. Najlepsi polscy pianiści pobili ten rekord!

Co udało nam się zaobserwować podczas koncertów Markiewicza – scena to jego życie, jest znakomitym showmanem i interpreta-torem, który nawet z Chopina czy Haen-dla potrafi zrobić boogie-woogie. I tak było w ostatnią niedzielę stycznia w ramach cyklu „Muzyka w Nowym Ratuszu”. Cappella Geda-nensis gościła właśnie Macieja Markiewicza. Mając takiego artystę Cappella musiała się do niego dostosować. Było więc lekko, spon-

tanicznie i rytmicznie. (Bo przyjemnie jest chyba na każdym ich koncercie.) Pogodna energetyczna muzyka wywołała też „luz” na widowni, tak różny od atmosfery koncertów „na serio”. Początkowo grali razem. Cappella i Markiewicz. Pianista pokazał niedowiar-kom, że umie grać razem z zespołem. Ale druga część koncertu należała już tylko do niego. No i odniósł prawie sukces. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie melomanów na żyrandolach, jak to miało miejsce w Carne-gie Hall w 1938 r. Ale może to i lepiej. Nie wiadomo, czy żyrandole by wytrzymały...

Czy celebrujecie Je na pewno odpowiednio?

Lekko i... spontanicznie

śmietanka towarzyska

W 2013 roku na „czerwonym dywanie” spacerowały Pomorzanki – na naszym zdjęciu modę prezentuje współorganizatorka uroczystości – znana pomorska gastronom – Maria Lewandowska

Bardzo częstym akcentem uroczystości jest pokaz mody, czasem w wykonaniu profesjonalnych modelek, a czasem na wybiegu goszczą nasze pomorskie damy

Uroczystości co roku patronuje prezydentowa Danuta Wałęsa. Na zdjęciu razem z właścicielką NZOZ Dentical we Wrzeszczu – Ewą Janczak

www.wieczorpomorze.pl

fot.

Paw

eł M

atus

zew

ski

Page 17: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

17

Budzę się rano i w głowie huczy mi stary dobry dixieland. Próbuje zrozumieć skąd ta muzyka i wspaniały nastrój, a to nic innego jak wspomnienie wczorajszego wieczoru! Tak nawet najbardziej ułożonym damom takim jak ja zdarza się zaszaleć!

Byliśmy w Klubie Nauczyciela we Wrzeszczu. Sala wypełniona po brzegi. Gra orkiestra Detko Band. Nagle słyszę, zaczyna śpiewać czarny murzyński głos. Wychylam się i widzę rodaka, Polaka śpiewającego na zmianę z innymi dixieland, jazz przeplatany melodiami do tańca. No i stało się to co podczas występów tej formacji zdarza się niemal zawsze - zespół poderwał wszystkich do zabawy. Oj i przypominają mi się dawne dobre czasy jazzu. Czasy Tyrmanda, Hłaski czy Romana Washki (których nawet ja nie pamiętam). Któż bowiem inny potrafi grać tak jak Jurek Detko. Wciąż przystojny i ciągle piękny, z wielkim urokiem osobistym, wdziękiem i charyzmą. Wariując na saksofonie, ten sentymentalny hulaka pozwalał szaleć i wzruszać się do łez. Zresztą co tu dużo mówić - cały zespół stwarzał świetny nastrój. Dyrekcja hotelu Logos - przyjazna i serdeczna. Wystrój wnętrz - uroczy. Kuchnia - znakomita i niedroga... Oj chciałoby tu się bywać częściej! Na razie musi wystarczyć nam każdy ostatni piątek miesiąca. Obecność obowiązkowa, no i do zobaczenia Drodzy Państwo!

hrabina Wanda Skarbek – Telszewska

Od jakiegoś czasu mówiono o nieprawidłowościach w oświadczeniach finan-sowych prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jednak pomimo stwierdzenia sporych rozbieżności między oświadczeniami z lat 2010-2012, a rzeczywistością, prokuratura skłonna była warunkowo umorzyć śledztwo. Dopiero zmiany w resorcie sprawiedliwości, jakie zaszły po wyborach spowodowały większe zainteresowanie wymiaru sprawiedliwości sprawą. 6 marca rozpocznie się proces prezydenta. Bez-sporne jest, ze Paweł Adamowicz w swoich oświadczeniach nie wpisał 2 mieszkań i poważnie zaniżył sumę posiadanych pieniędzy. W ciągu tych lat różnice pomiędzy stanem oszczędności prezydenta, a kwotami podanymi w jego oświadczeniach wynosiły od kilkudziesięciu do ponad 300 tys. zł. Prezydent konsekwentnie tłu-maczy, że rozbieżność w 2010 roku powstała w wyniku pomyłki w wypełnianiu oświadczenia, a w kolejnych latach ją powielił przepisując dane ze starych zeznań na nowe. Wytoczenie procesu spowoduje, że już dwóch z trzech prezydentów Trójmiasta będzie mieć kłopoty z Temidą. Od 8,5 roku toczy się proces prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Został on oskarżony o korupcję, po ujawnieniu na-grania jego rozmowy ze Sławomirem Julke, od którego miał się domagać 2 miesz-kań w zamian za zgodę na nadbudowanie domu. W miarę jak sąd oczyszcza go z jednych zarzutów, prokuratura stawia inne. Prezydent Gdańska będzie zapewne równie dogłębnie prześwietlany jak jego kolega zza między. Tym bardziej, że to nie jedyne śledztwo przeciw niemu. Postępowanie dotyczące innych podejrzeń wobec prezydenta Gdańska prowadzi prokuratura we Wrocławiu.

Minister Sprawiedliwości 1 lutego br. na wniosek Dyrektora Generalnego Służby Więziennej powołał na stanowisko Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Gdańsku płk. Lesława Bryłkowskiego. Akt powołania dyrektorowi okręgowemu wręczył Sekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości - Patryk Jaki, w obecności Dyrektora Generalnego Służby Więziennej gen. Jacka Kitlińskiego. Płk Lesław Bryłkowski służbę rozpoczął 15 listopada 1991r. w Zakładzie Karnym w Gdańsku-Przeróbce. Kie-rował tą jednostką 16 lat. Od 2014 roku pełnił funkcję Zastępcy Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Gdańsku. Nowy dyrektor jest absolwentem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdy-ni. Ukończył studia podyplomowe w zakresie penitencjarystyki, ze specjalizacją: zarządzanie zakładem karnym na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

A ja mam w głowie dixieland!

W marcu rusza proces Zmiany w Okręgowej Służbie Więziennej

śmietanka towarzyska

Page 18: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

W teatrach w Krakowie i Słupsku wystawiana jest sztuka Tomasza Kaczorowskiego „Las Villas”. Choć tytuł dzieła mówi wiele, dyrekcje obu teatrów twierdzą, że sztuka nie jest historią życia Violetty Villas.

Nie przeszkadza to im jednak twierdzić, że spektakl jest hołdem dla artystki. Nie uznał jej jednak za hołd syn divy Krzysztof Gospo-darek. Wręcz przeciwnie. Uważa, że sztuka narusza dobra osobiste jego i jego matki i skierował sprawę do sądu. Domaga się zdjęcia „Las Villas” z afisza, przeprosin i 200 tys. zł odszkodowania. Pierwsza rozprawa już się odbyła.

Sztuka pokazuje ostatnie dni piosenkarki nie mogącej znieść zapomnienia, w którym się znalazła, wmawiającej sobie, że to jest przejściowe i kojącej swoje frustracje alkoholem. Trudno się więc dziwić, że nie spodobała się synowi tytułowej bohaterki. Zresztą, jak sam przyznaje, spektaklu nie widział. Przeczytał jedynie scenariusz przesłany mu przez realizatorów spektaklu.

- Moja Violetta Villas jest rozkapryszona, jak każda wielka diva; nadużywa alkoholu, jak każda wielka diva i ma swoje „jazdy”, jak każda wielka diva. Była poniżana i niszczona, ale pokazuję to z em-patią i szacunkiem dla niej – mówi odtwórczyni głównej roli Hanna Piotrowska – Na pewno nie jest to szkalowanie dobrego imienia artystki. Ludzie wychodzą po spektaklu wzruszeni. Uważam, że panu Gospodarkowi chodzi tylko o wyciągnięcie pieniędzy od teatru. Tym bardziej, że nie jest to pierwszy jego pozew. Podobna sprawa już miała miejsce w Łodzi, gdzie wystawiano inną sztukę o jego matce.

Violetta Villas była wspaniałą artystką, ale na pewno też była czło-wiekiem mającym – jak to ujęła Hanna Piotrowska – swoje „jazdy”. Miała je nawet wtedy, kiedy dopiero zdobywała popularność. Mniej więcej 50 lat temu Konstanty Ciciszwili – wtedy reżyser telewizyjny, a później dyrektor Polskiej Rewii na Lodzie – kręcił film ze śpiewacz-ką. Film miał być zrobiony z rozmachem, więc jego ekipa techniczna była międzynarodowa. Pod koniec zdjęć ta cała ekipa dostała dzień wolny, bo Violetta Villas ni stąd ni zowąd nie pojawiła się na planie. Nie odbierała też telefonów od reżysera. Ten zdesperowany pojechał do niej do domu, ale artystka schowała się przed nim w szafie. Całe

Czy obrażono dobre imię Violetty Villas?Violetta Villas i Bohdan Łazuka

W wersji scenicznej

18

śmietanka towarzyska

fot.

arch

iwum

Wie

czor

u

Page 19: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

19

Kilka dni temu mieliśmy okazję uczestniczyć w gali wręczenia Nagrody Nauko-wej Miasta Gdańska imienia Jana Heweliusza. W tym roku ten zaszczytny laur otrzymali: profesorowie Kazimierz Darowicki i Jerzy Zajadło. Była to już 29 edycja przyznawania tej nagrody. Tradycyjnie jej wręczenie odbywa się w dzień urodzin wybitnego gdańskiego astronoma.

Nasz tytuł oczywiście to słowny żart. Jak już jesteśmy w temacie nagród to chcemy Państwu przestawić kolejnego ciekawego naukowca.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podkreślił wkład laureatów w rozwój i popularyzację gdańskiego środowiska naukowego w kraju i za granicą. Wy-różnieni otrzymali nagrodę finansową - po 16 000 zł brutto, a także dyplomy, kwiaty i statuetki. Prof. Kazimierz Daro-wicki otrzymał nagrodę w kategorii nauk przyrodniczych i ścisłych – za wybitne osiągnięcia naukowe, a w szczególności za opracowanie teoretyczne i wprowa-dzenie do praktyki pomiarowej nowej metody badawczej: Dynamicznej Elektro-chemicznej Spektroskopii Impedancyjnej (DEIS) – wyjaśnia przewodniczący kapi-tuły tej kategorii Janusz Limon. Kazimierz Darowicki jest prof. zw. Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej. – To uznany na świecie autorytet naukowy w dziedzinie inżynierii materiałowej, a w szczególności w zakresie elektrochemii i korozji – stwierdza w recenzji wniosku o przyznanie nagrody prof. Zbigniew Grzonka.

Laureatem w kategorii nauk humanistycznych i społecznych został prof. dr hab. Jerzy Zajadło. – Nagrodę przyznano za „Teorię trudnych przypadków w prawie" – podaje przewod-niczący kapituły w tej kategorii prof. Jerzy Błażejowski. Jerzy Zajadło jest prof. Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W opinii rekomendującej kandydaturę profesora Zajadły, prof. Zdzisława Brodeckiego, czytamy, że o pracy naukowej laureata decyduje „niezwykła umiejętność łączenia nauk teoretyczno-prawnych (teorii prawa, etyki prawniczej, socjologii prawa i metodologii nauk prawnych) w jedną, holistyczną całość".

szczęście, że w domu była matka śpiewacz-ki, która wzrokiem dała do zrozumienia reżyserowi gdzie jest jej córka. Reżyser ostro potraktował gwiazdę i po awanturze dowiózł ją jednak na plan.

Jak widać być może spektakl dobrze oddaje rzeczywiście, jak trudnym czło-wiekiem była. Trudnym nie w negatyw-nym tego słowa znaczeniu. Miała swoje humory, często lęki, bywała depresyjna. Gwiazdy po prostu tak mają... Może i sy-nowi śpiewaczki przydałby się ktoś, kto ostrym słowem, albo doprowadziłby go do porządku i nakłonił najpierw do obejrzenia spektaklu, a potem procesowania się!

PS: Nie jestem w stanie ocenić, czy przedstawienie szkaluje Violettę Villas, czy też nie, bo – podobnie jak syn śpiewaczki – nie widziałem ani spektaklu, ani reakcji widzów. Uważam jednak, że jeśli będziemy nadużywać przepisów o ochronie dobrego imienia – możemy w końcu doprowadzić do wskrzeszenia instytucji cenzury.

Michał WodzińskiMowa o mgr. Wacławie Kulczy-

kowskim, doktorantcie z Wydziału Historycznego Uniwersytetu Gdań-skiego, który został laureatem Na-grody Miasta Gdańska dla Młodych Naukowców im. Jana Uphagena za rok 2016 w kategorii nauk humanistycznych i społecznych. Nagrodzony został za „wybitne osiągnięcia w zakresie prowadze-nia prac archeologicznych, rewi-talizacyjnych i dokumentacyjnych oraz wkład w nowatorskie badanie i ratowanie zabytków kultury na Pomorzu”. Gratulujemy i czekamy na dalsze sukcesy!

Popularyzacja nauki i sława dla Gdańska!

Kopie doły w Pomorskiem I to z jakim skutkiem!

Heweliusze przyznawane są od 1987 roku, pierwszego laureata wyłoniono rok później. Początkowo nagradzano tylko przedstawicieli nauk ścisłych i przyrodniczych. W 2001 dodano kategorię nauk humanistycznych, połączoną od 2013 r z naukami społecznymi. Kapitułom konkursowym przedsta-wiane są kandydatury wyróżniających się gdańskich naukowców. Następnie po głosowaniu kapituły wnioskują o przyznanie nagrody wyłonionym kandydatom do prezydenta Gdańska. Kandydatów oceniają: prezes Gdańskiego Towarzystwa Naukowego, prezes o. PAN w Gdańsku, kierownik Stacji Naukowej Polskiej Akademii Umiejętności w Gdańsku, gdańscy rektorzy państwowych szkół wyższych i przedstawiciele niepublicznych uczelni, dotychczasowi laureaci i przedstawiciel prezydenta Gdańska.

Violetta Villas, czyli Czesława Gospoda-rek ur. 10 czerwca 1938 w Heusy, zm. 5 grudnia 2011 w Lewinie Kłodzkim. To jedna z najbardziej charakterystycznych polskich gwiazd, polska artystka estrado-wa, osobowość sceniczna, piosenkarka pieśni operowych i operetkowych, artystka teatralna i rewiowa. Jej głos był charak-teryzowany jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali. Grała na fortepianie, pu-zonie oraz skrzypcach. Przez wielu uważana za legendę polskiej muzyki, w prasie fran-cuskiej i amerykańskiej określana jako „głos ery atomowej” oraz „biały kruk wokalistyki światowej”.

„Ja jestem już taka i taka już jestem

i nigdy się Wam nie zmienię plotkują przeróżnie, że w głowie mam

próżnie złe gesty, źle mówię, no różnie”

Tak o sobie śpiewała Violetta Villas będąc jednocześnie autorką słów piosenki - „Ja jestem już taka”

Diva na sportowo

śmietanka towarzyska

fot.

D.Pa

szliń

ski

fot.

UG

Page 20: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

odkrywamy Pomorskie

20

Pod koniec stycznia miasto Gdańsk oraz spółka Gdańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego uszczęśliwiło ko-lejnych mieszkańców naszego miasta! Tym razem pierwsi lokatorzy odebrali klucze do mieszkań wybudowanych przy ulicy Człuchowskiej. Radości nie kryli dorośli, ale także i dzieci, a przede wszystkim sama mała mieszkanka, która wraz z mamą i prezydentem Adamowiczem przecinała symboliczną wstęgę!

W dwóch budynkach na Ujeścisku zamiesz-ka aż 59 rodzin. Mieszkania wybudowane przez spółkę GTBS znajdują się w budynkach przy ul. Człuchowskiej 3 (35 lokali) i Człu-chowskiej 5 (24 lokale). Są wyposażone „pod klucz", co oznacza, że w każdym z lokali znajdują się wykładziny dywanowe i PCV, gla-zura i terakota, łazienki z wanną, umywalką i WC, kuchnie wyposażone w zlewozmywak i kuchenkę elektryczną. Do mieszkań jest doprowadzona instalacja internetowa i RTV. Łączna powierzchnia użytkowa mieszkań

to 3 287,39 m2. Wart podkreślenia jest fakt, że budowniczy nie zapomnieli także o oso-bach niepełnosprawnych, bowiem w każdym z budynków jest jeden lokal usytuowany na parterze przystosowany właśnie dla nich.

Mieszkania służyć będą rodzinom upraw-nionym do pomocy mieszkaniowej z zasobu gminy. - Z nowych lokali skorzystają rodziny, które dotychczas zajmowały mieszkania ko-munalne zbyt małe, lub zbyt duże w stosunku do potrzeb. Część lokatorów przeniesie się tu z budynków w złym stanie technicznym – mó-

wiła Barbara Majewska, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta Gdańsk.

Budynki zrealizowane zostały z udzia-łem finansowania z Funduszu Dopłat. Koszt realizacji inwestycji wyniósł 11 586 253,90 zł, z czego dofinansowanie Gminy Miasta Gdańska - 9 522 500,00 zł, a udział własny GTBS (w tym kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego) - 2 063 753,90 zł. Gmina pozyska zwrot z Funduszu Dopłat w wysokości 4 191 781,85 zł.

Bo warto czekać na swoje nowe mieszkanie!

- Bardzo gratuluje pre-zesowi Pietrzakowi

oraz pracownikom GTBS kolejnego sukcesu. Jak Państwo widzą

Gdańsk od kilku-nastu lat co roku od-

daje do użytku kilkaset mieszkań, dofinansowa-

nych z budżetu miasta, z banków, ze środków rządowych, miasto przekazuje grunty, w ten sposób dostarczamy nowe mieszkania pod wynajem naszym mieszkańcom. Bardzo się cie-szę, że rok 2017 przynosi kolejne mieszkania. (…) Adres przy Człuchowskiej to dobry adres. Mieszkania są nowe, dobrze wyposażone, wy-starczy wstawić meble i można mieszkać. Mam nadzieję, że będzie się tu państwu dobrze żyło, a ksiądz poświęcając budynki zapewni także wsparcie ze strony Boga – mówił prezydent Paweł Adamowicz.

www.wieczorpomorze.pl

Mieszkańcy nowych budynków oraz goście uroczystości

GTBS buduje mieszkania także z myślą o osobach niepełnosprawnych oraz z terenami rekreacyjnymi dla dzieci

Page 21: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

21

odkrywamy Pomorskie

Warto podkreślić, że Miasto Gdańsk i miejskie spółki w ten sposób pomogły już wielu gdańszcza-nom w trudnej sytuacji mieszkaniowej. Owe spółki miejskie od 1998 r. realizują kompleksowy program pozyskiwania lokali mieszkalnych dla gdańszczan. Specyfika gdańskiego modelu budownictwa społeczne-go i komunalnego polega na zastosowaniu wszelkich możliwych form organizacyjnych i dostępnych źródeł finansowania mieszkalnictwa, przy jednoczesnym zaangażowaniu znacznych środków publicznych z bu-dżetu miasta. W latach 1998 – 2016 miejskie spółki budowlane (Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Motława", Gdańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego oraz Gdańska Infrastruktura Społecz-na) wybudowały łącznie 3 069 nowych mieszkań dla gdańszczan. Do końca 2018 roku Miasto zamierza wybudować kolejnych ponad 420 lokali mieszkalnych. Już w tym roku, jeszcze przed oddaniem kluczy do budynków przy ul. Człuchowskiej, (9 stycznia) nowi lokatorzy otrzymali klucze do 85 mieszkań w dwóch budynkach wybudowanych przez spółkę miejską TBS „Motława" przy ul. Piotrkowskiej 72 i 74.

-Witam Państwa na kolejnym oddaniu do użytku mieszkań dla gdańszczan. Ul. Człuchowska to jed-no z wielu miejsc na mapie Gdańska, gdzie powstają budynki mieszkalne. Np. na naszej Letnicy już część budynków powstała i będą kolejne, co przyczyni się do rewitalizacji tej części miasta. (…) Koszt jednego wybudowanego przez nas mieszka-nia tutaj na Ujeścisku to około 3500 zł za m2, a zaraz jak Państwo będą oglądać przykładowy lokal zobaczy-cie, że jest wyposażony pod klucz, no i nie pozostaje nic innego, jak tylko się wprowadzać! - mówił prezes GTBS Włodzimierz Pietrzak.

Przekazanie kluczy do mieszkań

Poświęcenie nowych budynków mieszkalnych

Uroczystość otworzyli prezydent Paweł Adamowicz oraz prezes GTBS Włodzimierz PietrzakWstęgę przecina jedna z najmłodszych lokatorek mieszkań przy ul. Człuchowskiej wraz z mamą i prezydentem Gdańska

Page 22: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

22

... No bo jak inaczej wyrazić się o działalności prezesa Polskiej Fundacji Morsów – Lecha Bednarka? Przewidujący pasjo-nat i edukator. Ale co ważne on nie tylko, mówi że działa (tak robi wielu i potem podpisuje się pod danym przedsięwzię-ciem), ale mówiąc mało elegancko "zasuwa" żeby uratować jak najwięcej żyć! O czym mowa?

Otóż pewnie każdy z Państwa czyta gazety. A w nich nagłówki – "Mój syn utopił się na oczach ratowników", "Nie pomógł ratownik moja córka zatonęła w Bałtyku", "Znaleziono kolejne zwłoki dziecka przy miejskiej plaży". I tak bez końca... Bo tak to wygląda w Polsce – informujemy o tragediach, potem współczujemy poszkodowanym,

ale co robimy żeby zapobiec tragediom? W Ministerstwie Sportu nie robi się prawie nic, by ten jakże dramatyczny w skutkach problem zredukować. - W 2016 roku na przykład ponad 350 osób zginęło w wodzie. Jest to powtórka z rozrywki, podobne dane czytam co roku. W tej materii niestety nic się nie dzieje i to na żadnym szczeblu, ani tym lokalnym, ani ogólnopolskim. My jako fundacja czynimy pierwsze kroki i jednocześnie chcemy pozyskać firmy, samorządy i ludzi, którzy pomogliby nam zaradzić tym utonięciom – mówi prezes Bednarek. - Sam jeden mało zrobię, dlatego liczę na współpracę Państwa, pozostaję do dyspozycji, chętnie udzielę wszelkich niezbędnych informacji osobom, które zechcą się do mnie przyłączyć.

Lech Bednarek – mistrz świata w morsowaniu, prezes PFM, orga-nizator Międzynarodowych Mistrzostw Polski Morsów w Pływaniu Ekstremalnym na Czas, które od lat odbywają się na Motławie co drugie zdanie w naszej rozmowie powtarza, że już nie może się tym tragediom w wodzie dalej przyglądać. I działa w tym kierunku, jednak im więcej z nas mu pomoże, tym efekty zobaczymy szybciej. Po pierwsze PFM prowadzi zajęcia dla wszystkich, którzy chcą nauczyć się pływać. I odbywa się to bez elementów dodatkowych, takich jak spotykamy w szkółkach pływackich. Najpierw pół roku bawimy się w wodzie, oswajamy z nią, a kasa rodziców leci. Po pół roku dzieci zaczyna się rzeczywiście uczyć pływać. Tu jest inaczej. Każdy kto chciałby spróbować swoich sił w wodzie, nie tylko żeby później pływać, ale także w razie tragedii wybrnąć z opresji może z Polską Fundacją Morsów się skontaktować. Oczywiście fundacja nie przeszkoli połowy kraju, bo nie ma takich możliwości, ale na pewno pomoże wielu. Jestem pewna, że w krótkim czasie, i jeszcze w dodatku nieodpłatnie nauczą pływać. "Jeśli nauczyliście dzieci chodzić nauczcie je też pływać". To jest jedyny sposób na to, żeby w obliczu tragedii w wodzie człowiek mógł sobie poradzić – mówi Lech Bednarek.

Na szczęście jego apel jest coraz bardziej słyszalny. Prezes ma nadzieję na owocną współpracę z Pomorskim Urzędem Marszałkow-skim. Zwrócił się więc w tej sprawie do dyrektora Departamentu Sportu Macieja Kowalczuka – z zaproszeniem do uczestnictwa w akcji pt. „Przeciwdziałania utonięciom naszych dzieci”. Polska Fundacja Morsów chce tym samym przeciwdziałać tym tragediom poprzez: metodyczne szkolenia instruktorów nauki pływania z grona pracowników Ochotniczych Straży Pożarnych, prowadzenie w gminie pływania dla dzieci i młodzieży oraz nawiązanie stałej współpracy

Oby więcej takich pasjonatów z głową na karku!

odkrywamy Pomorskie

www.wieczorpomorze.pl

Page 23: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

i dostarczenie basenu napowierzchniowego do nauki pływania. Kampania przeciw utonięciom wzmocniona jest równie mocnym hasłem: „Żadne dziecko nie ma prawa się utopić w naszej Gminie”. No tak pewnie wielu włodarzy, którzy czytają ten materiał powie: koszt budowy pływalni to kilka milionów złotych. Nasza gmina jest za mała na takie przedsięwzięcie. Nas po prostu na to nie stać!

I tu przykład tego jak bardzo można się mylić. Polska Fun-dacja Morsów może dostarczyć basen napowierzchniowy, który może być kryty lub nie. Pełnić może kilka funkcji np.; zbiornik retencyjny oraz przede wszystkim basen do nauki pływania. Taki basen jest dość duży i śmiało można na nim wyznaczyć tory do pływania. - Jak mówi prezes Bednarek: - Wielu już ludzi na takim basenie nauczyłem pływać. Jego kolejna zaleta to to, że generuje on niewielkie koszty. Koszt zakupu takiego basenu to ok. 30 tys. zł. Jeśli w każdej gminie byłyby taki basen, a nie ukrywajmy, że takie koszta są dla gminy małe, proszę pomyśleć ile żyć można by uratować i ile dzieci można byłoby nauczyć pływać. Ile przecież gmin nie ma dostępu do kąpielisk i muszą wozić swoje pociechy do Kościerzyny czy Chojnic. A tak ten sam efekt – naukę pływania – mieliby u siebie i za bardzo małe pieniądze!

Co bardzo satysfakcjonujące już na początku akcji, wiele się organizatorom udaje. Na apel fundacji odpowiedziała niedawno żuławska gmina Stary Dzierzgoń, a konkretnie OSP Myślice. Jak czytamy w liście wysłanym do PFM: „Wyrażamy zgodę i zaintere-sowanie i zgłaszamy swój udział w projekcie organizowanym przez PFM. Gmina, na której znajduje się nasza OSP jest gminą wiejską, dzieci z tutejszych miejscowości bardzo rzadko wyjeżdżają na basen czy do aquaparku. Na terenie gminy znajduje się jezioro, ale posia-da ono niestrzeżoną plażę, nie ma tam ratownika, ani nikogo kto poprowadziłby zajęcia z pływania. (…). Zajęcia proponowane przez PFM byłyby atrakcją dla dzieci połączoną z wartością edukacyjną, którą byłoby upowszechnienie aktywności fizycznej dzieci, a także wyrównywanie szans w dostępnie do infrastruktury sportowej”.

Nie tylko w pomorskim się sporo dzieje. Także w województwie dolnośląskim na jesieni ub. r. zarząd województwa rozstrzygnął konkurs na realizację pilotażowego programu budowy małych pły-walni „Dolnośląski Delfinek” Zakłada on budowę małych krytych pływalni o wymiarach 8,5 x 16,7 m i głębokości do ok. 1,35 m przy istniejących szkołach w tamtym regionie. Do programu wpłynęło 12 wniosków, jednak jest jedno ale – szacunkowy koszt budowy jednej takiej pływalni to ok. 5 mln zł...

Dlatego też warto wprowadzić odmianę takiego „delfinka” u nas na Pomorzu. Tylko wychodzi na to, że naszym małym ojczyznom może udać się to za zaledwie 30 tys zł. Mamy nadzieję, że Państwo z tą ofertą się zapoznają. Bo nie chodzi o to, żeby mieć wielkie pie-niądze. Czasem można ze skromnym budżetem uratować wiele żyć. Mamy nadzieję, że już wkrótce Pomorzanie się o tym przekonają!

Red.

odkrywamy Pomorskie

23

Page 24: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

I stało się – „Wierzyczanki”, czyli na-groda honorowa Prezydenta Starogar-du Gdańskiego przyznana! Kto w tym roku otrzymał ten zaszczytny laur?

Wiele słyszy się w mediach o „inwestycji w człowieka”, wszak jak mówią klasycy to najlepsza inwestycja. Powstają szkoły, przedszkola, place zabaw, i długo by jeszcze wymieniać. A co z seniorami? Przecież nasze społeczeństwo jest niestety społeczeństwem starzejącym się, więc o naszych seniorów winno się dbać w szczególności. Niestety nie wszędzie tak jest, co ze smutkiem obserwujemy od bardzo dawna.

W 2016 roku obchodzono jubileusz - od 18 lat bowiem nagroda przyznawana jest w dniu święta powrotu Starogardu do Macierzy. Każ-dego 29 stycznia prezydent nagradza osoby i instytucje, które w minionym roku wyróżniły się w dziedzinie kultury, gospodarki i inicjatyw społecznych. W ten sposób docenia ich przed-siębiorczość, talent, zaangażowanie w sprawy lokalne, aktywność na rzecz mieszkańców i organizację spektakularnych wydarzeń w mieście. Kandydatów do tego wyróżnienia zgłaszają mieszkańcy Starogardu, natomiast nagrody przyznają Zespoły Nominujące.

Starogardzkie Centrum Kultury zostało pierwszym laureatem tegorocznej gali, a nagro-dę otrzymało za zorganizowanie wyjątkowego wydarzenia kulturalnego - I Ogólnopolskiego Turnieju Tańca Towarzyskiego o Memoriał Edwarda Kowalke. Nagrodę odebrała dyrektor Ewa Roman. W kategorii inicjatywy społeczne zwyciężyły cztery licealistki Marta Kortas, Ada Walczak, Maria Miszewska i Weronika

Jatkowska – pomysłodawczynie projektu „Plan na MAN”. Projekt został nagrodzony Złotym Wilkiem podczas finału Ogólnopolskiej Olim-piady Ekonomicznej „Zwolnieni z Teorii” jako najlepszy projekt dla społeczności obywatel-skiej w Polsce 2016 roku. Kategorię gospodar-ka, podzielono na dwie grupy. W grupie mikro i małych przedsiębiorstw za przywrócenie browarniczych tradycji miasta „Wierzyczankę 2016” otrzymał Browar Kociewski. Druga „Wierzyczanka 2016” w tej kategorii trafiła do Tomasza Pastwy - właściciela firmy „SPUTNIK”. O zwycięstwie zadecydowała proinwestycyjna

postawa właściciela, który od wielu lat prze-jawia wyjątkową aktywność na gospodarczej mapie Starogardu Gdańskiego oraz mocno angażuje się w rozwój lokalnego sportu. Przy-znano także Honorową „Wierzyczankę 2016”, a powędrowała ona do Starogardzkiego Klubu Biznesu - Związku Pracodawców. Stowarzy-szenie w ubiegłym roku obchodziło 25-lecie Powstania Pierwszej Organizacji Przedsiębior-ców w województwie pomorskim i powiecie starogardzkim. Dzisiaj do SKB ZP przynależy ponad 170 firm. Nagrodę odebrał prezes Grze-gorz Borzeszkowski.

Tym bardziej miłą informacją jest, że w Po-morskiem powstaje coraz więcej Uniwersyte-tów III Wieku i miejsc gdzie miło i pożytecznie czas mogą spędzić nasze babcie i dziadkowie. Tak jest np. w gminie Skarszewy, gdzie Dom Dziennego Pobytu „Senior Wigor” obchodził niedawno 1 rocznicę istnienia. Nie dziwi więc, że świętowano dość hucznie. Seniorzy z pomocą pracowników domu przygotowali dla gości wspaniały program artystyczny, śpiewając i rozśmieszając wszystkich do łez. Nie obyło się bez tortu i lampki szampana. Zaproszeni goście, z władzami samorządo-wymi na czele, a także z zaprzyjaźnionej takiej samej placówki w Czersku i wiele in-nych osób podkreślali, że w placówce panuje prawdziwie rodzinna, ciepła atmosfera. Były też bardzo wzruszające chwile. Minutą ciszy uczczono 3 mieszkańców, którzy w ciągu roku zmarli. Sołtys Grzegorz Miszewski wraz z żoną wspominali ojca Czesława, który choć zmagał się z ciężką chorobą bardzo chciał uczestniczyć w obchodach I urodzin Domu. Niestety, nie było mu to dane... Przypomnijmy, że Senior-Wigor powstał dzięki inicjatywie władz Skarszew, w ra-mach programu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dzięki któremu można

było otrzymać dofinansowanie na utworzenie takiej placówki. Z Domu przy ul. Gdańskiej 6 (teren Gminnego Przedsiębiorstwa Komu-

nalnego przy ul. Gdańskiej) korzystać może 30 mieszkańców w wieku 60 plus, zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Osiemnaste urodziny „Wierzyczanek"

Pierwszy rok udany i nie do zapomnienia!

odkrywamy Pomorskie

www.wieczorpomorze.pl24

Page 25: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

25

Gmina Mikołajki Pomorskie położona w obrębie Pojezierza Iławskiego w klimacie Krainy Żuław i Dolnej Wisły to wymarzone miejsce dla turysty szukającego ciszy, bogactw przyrodniczych i obiektów historycznych. Atutem gminy są czyste lasy i jezioro oraz krajobraz pól i łąk, rozłożony sze-roko pomiędzy miejscowościami. Główną atrakcją turystyczną jest położone z dala od miejskiego zgiełku, czyste, ekologiczne, doskonale nadające się do wędkowania, otoczone lasami jezioro Balewskie. Jego powierzchnia to około 108 ha, wypływa z niego Kanał Juranda (Malborska Młynówka) z XII w. płynący do Zamku Krzyżackiego w Malborku. Jezioro położone jest w obszarze chronionego krajobrazu. Tu także znajduje się pomost, plac zabaw oraz parking. Dla zainteresowanych gmina posiada do sprzedaży atrakcyjne działki nad jeziorem. Turysta może podziwiać krajobraz jeżdżąc ścieżkami rowerowymi. Warte obejrzenia są również zabytkowe zespoły pałacowo-parkowe w miejscowościach: Cieszymowo, Stążki, Nowe Minięta oraz obiekty sakralne w Mikołajkach Pomorskich, Cieszymowie i Krasnej Łące.

Dużo na naszych łamach piszemy o Kaszubach, to fakt. Ale tym razem zabieramy Państwa w nieco inny za-kątek naszego województwa – równie urokliwy, ale może mniej nagłośniony medialnie. Tym razem nasz dziennikarz zawitał do gminy Mikołajki Pomorskie (powiat sztumski). Informacji zaczerp-nęliśmy u źródła, czyli samego włoda-rza gminy Kazimierza Kuleckiego. Co dzieje się tu, w gminie którą zarządza i z jakimi wyzwaniami się zmaga?

Chyba nie będzie niespodzianki i niczym Państwa nie zaskoczymy. Włodarz Mikołajek Pomorskich największy nacisk stawia na poprawę życia swoich mieszkańców. Dla-tego z wielką pieczołowitością gmina sięga po tzw. unijną kasę. Dzięki tym środkom zrealizowano wiele oczekiwanych i niezbęd-nych zadań. Priorytetem było uregulowanie gospodarki wodno-ściekowej poprzez wy-budowanie wodociągu i kanalizacji. Dzięki dofinansowaniu unijnemu wybudowano sieć wodociągową Mikołajki Pomorskie-Dąbrówka Pruska-Sadłuki-Mirowice, Cieszymowo-Stąż-ki, Cierpięta-Mikołajki Pomorskie, Dworek--Krasna Łąka oraz sieć kanalizacji sanitarnej Cieszymowo-Stążki, ul. Partyzantów i ul. Piaskowa w Mikołajkach Pomorskich.

Ważnym aspektem są również drogi. Bez nich nie ma co czekać na jakiego inwesto-ra, który zechciałby rozwijać swoją firmę w gminie czy jej okolicach. Nadmieńmy tak-że, że Żuławy są obszarem do inwestycji trudniejszym niż Kaszuby, choćby z tego względu, że dominuje tu przede wszystkim rolnictwo. Na szczęście gmina współpracuje z powiatem, i sukcesywnie modernizowane są drogi powiatowe. Ale gminne także - co

roku modernizowane są drogi gminne trans-portu rolnego przy wsparciu dofinansowania z Urzędu Województwa Pomorskiego. Dzięki pozyskanym środkom powstała np. ścieżka pieszo-rowerowa na trasie Cierpięta-Miko-łajki Pomorskie, dzięki której zwiększyło się znacznie bezpieczeństwo mieszkańców na drodze.

W Mikołajkach Pomorskich nie zapomina się także o szeroko pojętym rozwoju miesz-kańców.

Rozbudowany został m.in. Gminny Ośro-dek Kultury, dzięki któremu powstało miejsce do organizowania zajęć kulturalno-sporto-wych. Modernizacji uległy również świetlice wiejskie w Nowych Miniętach, Sadłukach, Wilczewie, Pierzchowicach i Krasnej Łące. Zagospodarowano centrum miejscowości Dworek i Krasna Łąka. W trosce o lepszy byt mieszkańców wyremontowano miesz-kania socjalne w miejscowości Stążki, Ba-lewo, Krasna Łąka, Cieszymowie oraz Linki. Przeprowadzona została termomodernizacja budynków użyteczności publicznej. Wyre-montowano zaplecze sanitarno-szatniowe wraz z uszczelnieniem dna basenu kąpie-lowego na obiekcie sportowym w Mikołaj-kach Pomorskich. No właśnie – mała gmina, a ciekawe inwestycje – np. odkryty basen (baza aktywnego wypoczynku w Mikołajkach Pomorskich, otwarty w sezonie letnim od 1 lipca do 31 sierpnia na kompleksie sportowo - rekreacyjnym). który jest wielką atrakcją najmłodszych mieszkańców gminy.

Stałe inwestycje to te w oświatę. W Ze-spole Szkół w Mikołajkach Pomorskich do-finansowany jest projekt na doposażenie oraz dodatkowe zajęcia dla uczniów, o nie małej wartości, bo 850 tys. zł. O inwestycjach długo by pisać. Także sceptykom, którzy do tej pory mówili nam, że na Żuławach mało co włodarze robią, mamy nadzieję, że utarliśmy trochę nosa! Ach i jeszcze jedna ważna wiadomość dla wszystkich Pomorzan. W dalszym ciągu w Mikołajkach poszukiwany jest inwestor do zagospodarowania pałacu w Stążkach oraz na budowę stacji paliw w Mikołajkach Pomorskich. Zainteresowa-nych, którąś z tych inwestycji zapraszamy do kontaktu z lokalnym magistratem.

Żuławy nie są wcale takie gorsze!

Gospodarz gminy – Kazimierz Kulecki opowiedział nam o tym co już udało się zrobić w gminie. O planach na rok 2017 napiszemy niebawem

odkrywamy Pomorskie

Page 26: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

2626

rozmaitości

No właśnie... Nawet dzisiejsza moda na bycie „fit” (choć jej zupełnie nie popieram, bo czegoś takiego nie ma. Ja np. od 20 lat jem płatki owsiane i orkiszowe na śniada-nie i na mnie słowo fit nie robi wrażenia) wprowadza dobre zmiany w naszym planie żywieniowym. I choć dalej uważam, że owa moda to narzędzie do nabijania pieniędzy, o tyle jest to dobre, że daje niektórym łasu-chom do myślenia. W tym materiale przy-bliżymy Państwu temat – mąki. Mówią na nią – biała śmierć. Czy tak jest naprawdę i co zrobić, żeby nie katować się dietą i móc pozwolić sobie na ciasteczko, a tym samym dbać o swój „bak-żołądek” i tym samym cały organizm?

Mąka zawiera duże ilości skrobi, która bardzo szybko pęcznieje. Np. mąka tortowa w połączeniu z wodą tworzy swoisty „klej”, który utrudnia proces trawienia. Co więc wybrać w zamian? Dobrą alternatywą może być mąka pełnoziarnista pszenna, czyli popularna mąka razowa. Podczas miele-nia nie oczyszcza się jej z ziaren, dlatego zawiera dużo otrębów. Dzięki zawartemu w niej błonnikowi, wspomaga pracę jelit oraz reguluje funkcjonowanie układu trawienne-go. W kuchni z powodzeniem może zastąpić białą mąkę, ponieważ sprawdza się przy przyrządzaniu bułeczek, ciast, naleśników. Zawiera też mniej kalorii niż jej przemysłowy odpowiednik. Na 100 g produktu przypada ok. 340 kalorii, gdy biała liczy 370 kcal na 100 g. Dodajmy, że w swoim składzie ma ona składniki mineralne i witaminy. Wśród nich warto wymienić fosfor (budulec mięśni i mózgu, a także zębów), magnez (odpo-wiedzialny za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowo – mięśniowego) oraz żelazo (niedobór powoduje zmęczenie, drażliwość i bóle głowy). Jest także dobrym źródłem witamin z grupy B, które wpływają na nasz układ nerwowy, a także proces metaboliczny.

Jeśli nie jesteśmy co do tego w pełni przekonani, polecamy mąkę orkiszową. Stosować ją można niemal do wszystkiego – naleśników, ciast, pierogów, a nawet wy-pieku chleba. Zawiera ona kwasy tłuszczowe korzystne dla naszego układu krążenia. Orkisz zawiera także dużo fitosteroli, które działają przeciwzapalnie, przeciwgorączko-wo, a także hamują procesy alergiczne. Jest to także doskonałe źródło błonnika, żelaza, wapnia, cynku i potasu oraz witamin z grupy B i PP. Jak się okazuje regularne spożywanie produktów orkiszowych (a te doskonale można przyrządzić, używając mąki orkiszo-wej) wzmacnia i regeneruje narządy w or-

ganizmie, a także poprawia funkcjonowanie układu pokarmowego. Ponadto wspomaga chorych po zawale serca i jest wskazana dla osób wyczerpanych fizycznie. We wcze-śniejszych numerach pisaliśmy o diecie św. Hildegardy z Bingen, która leczyła wiele schorzeń właśnie orkiszem. Polecamy Wam tę lekturę (artykuł znajdziecie w numerze 1 Wieczoru z tego roku, na str 31 wydania – w zakładce ARCHIWUM na naszej stronie internetowej).

Kolejną alternatywą dla białej mąki, może być bezglutenowa mąka z prosa, czyli po-pularna mąka jaglana. Powstaje w wyniku zmielenia kaszy jaglanej, a ta z kolei po-zyskiwana jest z prosa. Jako jedyna działa zasadotwórczo. Przez lekarzy jest uważana za pożywienie pomocne w profilaktyce no-wotworowej. Sięgnąć po nią powinny osoby, które cierpią na infekcje drożdżakowe, które często powracają. Mąka ta jest bogatym źródłem lecytyny. Dzięki temu wpływa ona korzystnie na pamięć i jednocześnie regu-luje poziom cholesterolu we krwi. Ma także właściwości oczyszczające – nic więc dziw-nego, że polecana jest dla osób które chcą oczyścić organizm z toksyn. Warto dodać, że produkty, które przy jej pomocy wytworzymy, są szczególnie polecane osobom chorym na celiakię, a także wszystkim bezglutenowcom.

Kolejną mąką, na którą warto zwrócić uwagę jest mąka kukurydziana. W tym

przypadku dużą zaletą jest cena. Kilogram kosztuje bowiem ok. 2 zł. Słodkawy posmak i piękny, złoty kolor – to tylko niektóre z jej zalet. Dodatkowo sprawia, że produkty z niej wytworzone są niezwykle puszyste. Mąka ta to doskonałe źródło fosforu, magnezu oraz witamin A, E i z grupy B. W porów-naniu z pszenną ma więcej błonnika, ale jednocześnie mniej białka. Zawiera dużą ilość skrobi. Obecność selenu, zawartego w kukurydzy, w połączeniu z witaminą E oraz zeaksantyną stanowi ochronę przed działaniem wolnych rodników. Dodatkowo zmniejsza ryzyko zwyrodnienia plamki żółtej oka - choroby dotykającej szczególnie osóby starsze.

Równie cenna jeśli chodzi o właściwości – mąka z gryki – mąka gryczana. Mąka ta nie zawiera glutenu, a w jej skład wchodzi wiele pożytecznych składników, takich jak sole mineralne czy witaminy z grupy B. Zawiera także przeciwutleniacze, zapobie-gające rozwojowi nowotworów i miażdżycy. Dodajmy, że jej 100 gramów zaspokaja 26% zapotrzebowania dziennego na błonnik. Jest on niezbędny dla zachowania zdrowia, ponieważ usuwa toksyny z jelit, a także zapo-biega zaparciom i przyspiesza wypróżnianie. Gryka jest także bogatym źródłem przeci-wutleniaczy takich jak tanina czy rutyna, dlatego może być doskonałym lekarstwem w leczeniu hemorodiów czy zaburzeń pro-cesów krzepnięcia krwi.

Zrezygnuj z białej mąki i postaw na jej zdrowsze odpowiedniki!

Zdrowie

Czy znacie kogoś kto teraz nie jest na diecie? Bo ja chyba nie! Albo ze względów zdrowotnych, albo wizerunkowych (troska o figurę). A nawet jeśli ktoś Wam powie, że wcale nie zwraca uwagi na to co je, to jest raczej nieprawda! Skoro do baku samochodu lejemy dobre paliwo, to czemu do swojego baku – żołądka mamy wrzucać śmieci?

Page 27: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

27

rozmaitości

Chcesz aby kynolog pomógł w rozwiązaniu problemu

z Twoim psem?Napisz e-mail na adres:

[email protected]

Koleżanki szepczą, że mąż mnie zdradza, co robić?

Chcesz aby psycholog pomógł Tobie

w rozwiązaniu problemu?

Napisz e-mail na adres:[email protected]

Droga zrozpaczona Mariolu! Dziwi mnie, że Pani do dziś dnia ani słowem nie porozmawiała

z mężem. Oczywiście nie mówię tu o rozmowie i krzyku mu w twarz „wiem, że mnie zdradzasz czy zdradziłeś”, ale o spokojnej rozmowie o związku. O tym czemu ostatnio wasza relacja osłabła. O powodach Waszego oddalenia się od siebie, bo ono niewątpliwie nastąpiło. Uważam, że Pani dobrze zrobiła nie odchodząc od razu od męża, a obserwując jego dalsze zachowanie. Proszę robić to dalej i „kontrolować” niejako tę relację. Zaobserwować czy mąż znika z domu, oblany masą perfum, czy raczej woli zostać z Panią i obejrzeć chociażby zwykły film w tele-wizji. Jeśli spędza teraz więcej czasu z Panią to dobry znak. Być może ta zdrada to była z cyklu – jak to mówią mężczyźni – „wypadek przy pracy”, a kokieteria kobiet i zbieg okoliczności też mężowi nie pomogły, jak ja to mówię powtarzając za klasykiem: „Nie ma złych ludzi, są złe sytuacje”. Proszę to też wziąć pod uwagę. Ale konieczna jest rozmowa między Wami, jak wyobrażacie sobie swoją przyszłość i czy razem? Czy temat dziecka nadal jest aktualny? U Pani widzę, że tak ale czy u męża? No właśnie to jest kluczowe pytanie. Choć wydaje mi się, że Pani mąż przez ten „incydent” wiele zrozumiał i być może stwierdził „wszędzie dobrze, ale u mojej żony najlepiej”. Pewności nie mam, ale jedno jest najistotniejsze – im szybciej porozmawiacie długo, szczerze i bez obrzucania się winą, i przyjacielsko o Waszym związku - tym lepiej. Trzymam za Panią kciuki!

dr Michał Antoniszyn

Drogi Psychologu!

Mam 18 lat, moja mama dobiega 40. i jest kobietą jak to się mówi bardzo kochliwą.

Z moim ojcem rozeszła się, gdy miałam sześć lat, potem jeszcze trzy razy wychodziła

za mąż. Ostatnim jej mężem jest Robert, młodszy od matki o dziesięć lat. Nie wiem

co on w niej widział, jak się z nią żenił, bo z matki to raczej nieciekawy typ. A faceci

lepią się do niej jak muchy do lepu. Robert mieszka z nami już dwa lata, a ja z

każdym dniem kocham go coraz bardziej. Ciągle o nim myślę, na lekcjach nie umiem

się skupić, przed oczami mam jego twarz, jego ciało. Proszę Pana jestem w nim

zakochana od dawna! Marzę o nim, a on nie zwraca nam mnie żadnej uwagi. W

zeszłym tygodniu matka wyjechała na kilka dni do swojego ciężko chorego ojca,

zrobiłam kolację przy świecach, wystroiłam się, a on zjadł prawie bez słowa, cały

czas gapiąc się w telewizor. Po kolacji (kiedy liczyłam na jakąś nagrodę) kazał mi

odrobić lekcje i pójść spać. Czy to możliwe, żeby 30-letni facet nie chciał młodej

dziewczyny, tylko starą babę? Czy z nim jest wszystko w porządku? Nie wytrzy-

małam i ostatnio powiedziałam mu, że mi się podoba, że w tym roku kończę szkołę i

możemy zamieszkać razem. Popatrzył na mnie tak, że aż mnie ciarki przeszły, potem

kazał stuknąć się w czoło. Na dodatek powiedział, że kocha moją matkę, a pod

koniec roku urodzi im się dziecko. Matka niestety potwierdziła, że jest w ciąży.

Usiłowałam ją przekonać, że jest za stara na rodzenie dzieci, że powinna usunąć

tego bachora. Nie przyznałam się matce, że kocham Roberta, ale byłam już tego

blisko i jak mnie wkurzy to powiem jej, że takie stare babsko powinno iść na

emeryturê, a nie rodziæ bachory m³odemu mê¿czyźnie. Kocham Roberta tak jak

nigdy nie kochałam nikogo. W ostateczności jestem w stanie zaadoptować dziecko

matki byle tylko być z nimi, ale on mnie nie chce? Czy Pan w to wierzy? Dlaczego on

tak boi się mojej matki, że nie może od niej odejść? Jak przekonać Roberta do swojej

miłości? Do siebie? Michalina

Drogi Panie Psychologu,

W przeciwieństwie do większości osób, które piszą do Pana

listy, ja nie wstydzę się tego, że korzystam z rady specjalisty.

Jestem ponad wszelkimi uwagami przyjaciółek typu „no co

ty korzystasz z psychologa?”. Tak korzystam, bo po pierwsze

sama nie mam specjalistycznej wiedzy na temat psychiki

ludzkiej, a dwa osoba, która nie wiąże z moją sprawą emocji,

może wiele mi uświadomić. Ale wracając do tematu. Mój mąż

mnie zdradził. On wie, że ja wiem, ale milczy. Jesteśmy po

ślubie 4 lata, ale przed ślubem byliśmy ze sobą 6 lat, czyli

znamy się już jak łyse konie. Należę do osób pracujących

zawodowo, dbających o siebie – uprawiam sport, przykładam

się do swojego wyglądu, pracuję na dość dobrym stanowisku.

Nie wiem co się stało. Jestem dobrą żoną – ugotuję obiad, a w

domu jest zawsze czysto, bez względu na to, że mamy psa,

który razem z mężem sukcesywnie burzy porządek w na-

szym domu. Ja jednak się tym nie przejmuję i dbam o dom

z należytą starannością. Nasze życie seksualne co prawda nie

jest takie jak kiedyś, ale dalej ze sobą współżyjemy. Oczywi-

ście pomyśli Pan że jestem spokojna wiedząc o jego zdradzie,

ale tak nie jest, bo przepłakałam już swoje, i nadal płaczę.

Staram się jednak trzymać bo marzę o naszym wspólnym

dziecku. Z dobrego źródła wiem, że mąż już się z tą panią nie

spotyka. Ale jaką mam pewność, że nie będzie kombinował na

boku z kimś innym? Najgorsze jest to, że w tym roku plano-

waliśmy dziecko, a teraz mimo że go bardzo kocham i nie

wyobrażam sobie życia bez niego to nie wiem już co robić...Zrozpaczona Mariola

Psycholog radzi

Kynolog radzi

Odpowiadając na pytanie Czytelnika w sprawie kłopotliwego pieska rasy beagle, zastanawiam się co skłoniło Państwa do kupienia psa myśliwskiego, gończego z pasją do tropienia, jeżeli nikt z domowników nie poluje? Sprowadzając beagla, który jest psem użytkowym, pracującym, do roli psa pokojo-wego, rodzinnego - musimy się liczyć z kon-sekwencjami w rodzaju nieposłuszeństwa, ucieczek i prób dominacji nad właścicielami. Beagle stały się w Polsce modną rasą, bo to urodziwe zwierzę, nie za duże, ale też nie miniaturka, nie zawadza w domu i zmieści się w każdym aucie, łatwe w utrzymaniu i pielęgnacji. Szczenięta mają słodkie mordki i rozbrajające spojrzenie, więc faktycznie można się zakochać od pierwszego wejrze-nia, zapominając o rozsądku. Ale nie będę tu prawić morałów, bo nie taka moja rola.

Uważam, że prawie każdego psa można zawrócić ze złej drogi, żeby wyeliminować niepożądane nawyki, a przede wszystkim ustalić właściwą hierarchię w „stadzie”. Pies jak wiadomo, jest zwierzęciem stadnym

i rodzinę właściciela traktuje jak swoje stado, a w stadzie obowiązuje ściśle przestrzegana hierarchia. Rzecz w tym, żeby to właściciel beagla był w percepcji psa przywódcą, któ-rego będzie słuchał i szanował, egzekwując posłuszeństwo, za które pies otrzymuje na-grodę lub naganę, gdy nie wykona polece-nia. Obowiązuje tu żelazna konsekwencja, wszystkich domowników, bez wyjątku i bez pobłażania. Nie będzie lekko, bo pies już utrwalił przekonanie, że to on jest przywód-cą w domu i nie ustąpi bez oporu, ale nie uciekając się do żadnych drastycznych metod można stopniowo zmienić jego zachowanie. W tym celu trzeba zacząć od przeszkolenia nie tyle psa, co jego pana, żeby zrozumiał psychikę psa, która jest bardzo różna od ludzkiej, więc uczłowieczając psa przez trak-towanie go jak dziecko, działamy na jego i swoją szkodę. Jest mnóstwo literatury na ten temat, są programy w TV, najczęściej na Animal Planet, National Geographic itp. Warto się z nimi zapoznać, to ogrom wiedzy kynologicznej i praktyczne wskazówki jak rozwiązać problemy z niesfornym psiakiem.

Niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie jest CESAR MILLAN – znany jako Zaklinacz Psów. Wystarczy posługując się internetem wpisać w Google hasło „Cesar Millan „lub „zaklinacz psów” a otworzą się całe strony na ten temat, oraz tytuły ksią-żek autorstwa Cesara Millana. To lektura obowiązkowa dla każdego posiadacza psa, zwłaszcza pierwszego w życiu, którego chce

wychować na pozytywnego, mądrego domow-nika, przyjaciela i obrońcę. To wszystko teo-ria, ale trzeba tę wiedzę zastoso-wać w praktyce. W tym celu pro-ponuję rozejrzeć się za dobrym szkoleniowcem, których w Trój-mieście nie bra-kuje, sprawdzić jego kwalifikacje i opinie (wszyst-ko jest w inter-necie) i umówić się na kilka spotkań indywidualnych – pan, pies i instruktor, na razie nie w grupie, bo sytuacja jest specyficzna. Z czasem war-to dołączyć do grupy lub umawiać się na spotkania integracyjne, na których pieski się socjalizują, a właściciele wymieniają doświadczenia. Wspólne spacery, zabawy i ćwiczenia potrafią odmienić Państwa psa. Jeżeli oczekiwali Państwo ode mnie pro-stej „recepty” która domowego terrorystę zmieni natychmiast w psi ideał, to przykro mi, ale nie jestem czarodziejem. Serdecznie pozdrawiam.

mgr Justyna Bielicka

Niesforny beagle!

Page 28: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

28

rozmaitości

Od dość dawna chciałem napisać felieton o jakimś filmie. Czytałem kilku zacnych felie-tonistów w nie mniej poczytnych tygodnikach i oni dzielą się, od czasu do czasu, ze swoimi czytelnikami własnymi opiniami o kinie, lite-raturze itd. Nie chciałbym być gorszy. Dlatego felieton ten będzie o filmie „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”. Chciałbym w nim nawiązać też do poprzedniego filmu tych samych autorów „Bogowie” obrazują-cego sukcesy prof. Zbigniewa Religi, w tym pierwszy przeszczep serca w Polsce, jaki miał miejsce w 1985 roku.

Ani jednego ani drugiego filmu nie widzia-łem. W przypadku „Sztuki kochania...” może to się jeszcze zmienić, bo tytuł jest na afiszach, a jak śpiewa Kazik Staszewski „Wyjechali na

wakacje wszyscy nasi podopieczni...”, więc na wyprawę do kina ze swoją lepsza połówką jest przynajmniej nadzieja. Oczywiście mógłbym powymądrzać się trochę o grze aktorów, kostiumach, scenariuszu itd. bez oglądania, ale zamierzam się na tę chwilę ograniczyć do uwagi, że jako społeczeństwo zaczynamy być dość sentymentalni. Wszakże „Bogowie” i „Sztuka kochania...”, tak jak np. niedawny film o rodzi-nie Beksińskich, to odpowiedź na coraz powszechniejszą potrzebę retrospekcji i pooglądania sobie tzw. PRLu. W takim samym duchu utrzymany był film, który oglądałem(!), pod tytułem „Zjednoczone stany miłości”, za który mój prawie rówieśnik a małżonki mojej sąsiad z bloku obok, Tomek Wasilewski, został sowicie nagrodzony przez opiniotwórcze europejskie gremia artystyczne.

Coś z tym sentymentem i tęsknotą do Polski ludowej jest, bo i knajpy w tym stylu powstają i niektórym polityka coraz bardziej przypomina lata mojego wczesnego dzieciństwa. No właśnie, polityka. W miniony

weekend miałem wykłady z dwóch, nowych dla mnie przedmiotów „prawo oświatowe” i „prawo sportowe”. Trzeba się było przygotować, ustawy poczytać, do podręczników zajrzeć i studentom stawić czoła. W trakcie prowadzonych dyskusji to oni, żeby nie było, że ja agitowa-łem, stwierdzili że w tym PRLu to dostępność do edukacji była lepsza, poziom nauczania też. Tak samo z dostępnością do bezpłatnego sportu, bo dziś za wszystko trzeba płacić. Nie da się ukryć, że wszystko dziś kosztuje a publiczne środki przekazywane np. na kluby sportowe są dość ograniczone, do tego wybór miejsc do których trafiają bywa mocno subiektywny. Tu należą się słowa uznania ode mnie i pociechy najstarszej, czyli Patrycji, dla gminy Kolbudy, która w okresie zimowych ferii zorganizowała dla dzieciaków półkolonie na stoku narciarskim. Gmina nasza dzieci spod domu, prawie, odebrała po czym w sprzęt wyposażyła, pod opiekę instruktora oddała z karnetem na wyciąg w dłoni, a w przerwie jeszcze karmiła i poiła. No nie każda gmina tak czyni, co podczas niedawnego spotkania rodzinnego z zazdrością podkreślali krewni mieszkający np. w najlepszym mieście na świecie (zdaniem ich samych), czyli w Gdyni. A tu Kolbudy okazały się lepsze!

Wracając do polityki bieżącej przyglądam się rozpoczętej reformie edukacji, która co by nie mówić w nastroje sentymentalne też się wpisuje. Nadziwić się nie mogę hipokryzji wielu dziś wylewających łzy za likwidowanymi gimnazjami. Wszakże ci sami przez ostatnich kilkanaście lat gimnazja te krytykowali, a niektórzy w programach wyborczych nawet pisali „zlikwidujemy gimnazja” – dziś protestują ich broniąc. Wiem, że to wyzwanie organizacyjne, że wszelkie reformy są kosztowne, ale jak się przez wiele lat krytykowało to, to jak dziś być wiarygodnym broniąc ich?

I tak ponownie nie udało mi się napisać felietonu o kinematografii. Może następny razem się uda, jeśli wybiorę się na „Sztukę kochania ...”, której wydanie książkowe pamiętam z lat dzieciństwa, kiedy to dla mnie, mimo szalejącego wokół PRL-u, wszystko było kolorowe, piękne i łatwe.

Kultura... temat morze... może nie? Żyjemy w ciekawych czasach, ale nad wyraz trudnych, gdzie jeszcze "niedawno" byliśmy zaskoczeni wyborem papieża Polaka, teraz obecny papież uwielbia jazdę na rowe-rze, no i co ważne – ukazuje Europie otwartość na potrzeby narodów azjatyckich i afrykańskich, dużo mówi się o syryjskich uchodźcach. Rząd polski nie zgadza się z wizją papieża żeby przyjąć jak najwięcej ludzi dotkniętych wojną. Co z tego będzie? Jak pojmować to działanie w szeroko rozumianym pojęciu „kultura”? Pewnie każdy z Państwa czytających mój felieton odpowie innym zdaniem.

Mówiąc o kulturze warto wspomnieć o płci. Związki partnerskie – temat kontrowersyjny w Polsce, a w Stanach Zjednoczonych takie związki są oczywiste i nie ma żadnej dyskusji. Życie pisze różne scenariusze, a Amor nie wybiera i bywa nieobliczalny. A wielkie ro-manse wcale nie są domeną młodych, pięknych i bogatych. Naukowcy rozkładają miłość na czynniki pierwsze i raczą nas rewelacjami o przy-czynach, które wywołują stan zakochania. O wybuchu namiętności między ludźmi mają decydować układy genów, hormonów, feromony, mechanizmy ewolucji, prawa, psychologii... W teorii wygląda to prze-konywująco, nawet bardzo, ale w prawdziwym życiu wszyscy – bogaci oraz biedni – okazują się bezradni wobec tej tajemniczej potęgi. Jeśli więc myślimy o inicjacji w kategoriach moralności katolickiej, to jest problem, bo mamy do czynienia z grzechem nieczystości. Cofnijmy się więc do antyku, gdzie starożytni Grecy składali hołd bogini miłości – Afrodycie. Afrodyta tak potrafiła omotać nędznych śmiertelników swą niezwykłą mocą, że tracili zdrowy rozsądek i stawali się głusi na głos sumienia.

Niebawem marzec, a więc nie sposób nie wspomnieć o amerykań-skim Dniu Kobiet, gdzie Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Gdańskiego pokazuje piękne, kobiece Wybrzeżowe Perły na corocznych

uroczystościach. Co warto podkreślić to świet-na konsolidacja środowiska absolwenckiego, tym razem jednej płci. Użyłem przed chwilą słowa „perły”, a czy Państwo wiedzą o nich choć podstawowe rzeczy?

Legiony rzymskie osiągnąwszy wiosną 40 r. północne wybrzeża Galii były gotowe do inwazji na Brytanię. Okazało się jednak, że cesarz Kaligula miał inny plan. Zdezorientowa-ni żołnierze zamiast rozkazu przystąpienia do ataku usłyszeli: „zbierać muszle”. Ich zdobycze trafiły potem jako część trofeów wojennych, a Kaligula, właściciel największej starożytnej kolekcji konchologicznej, trudne zadanie in-wazji na Brytanię zostawił swojemu następcy Klaudiuszowi. Nie on pierwszy jednak uległ urokowi szkielecików mięczaków. Już dwa tys. lat p.n.e. zastępowały pieniądze. Przykładem mogą być morskie porcelanki, którymi np. w XVIII w. Anglicy i Ho-lendrzy płacili za niewolników i które są do dziś ozdobą kapeluszy polskich górali. Mieszkańcy niektórych wysepek na Morzu Salomona posługują się taką walutą do dziś. W starożytnym Egipcie i na Fidżi muszle towarzyszyły pogrzebom. W Rzymie wierzono, że muszle leczą niepłodność. Tak więc kiedyś zastępowały pieniądze i leczyły niepłod-ność, a dziś są marzeniem kolekcjonerów i inspiracją dla naukowców.

A na Pomorzu stanowią ozdobę „Damskich Ploteczek”, czyli spotkania absolwentek SAUG. Podczas uroczystości w restauracji „Gdańskiej”, absolwentki zobaczą pokaz mody. Salę ukwieci Justyna Kaleta – Królowa Kwiatów i Ogrodów, swoimi cudeńkami ozdobi – Maria Murka-Sykora, a wszystkiemu temu patronuje prezydentowa Danuta Wałęsa. I tak co roku już od ponad 25 lat! A relacja w mar-cowym Wieczorze.

Tomasz Bojar-Fijałkowski - doktor prawa, kiedyś manager i urzędnik, od dekady wykładowca, kie-dyś z Gdyni, potem z So-potu, teraz ze wsi, od kilku lat tata, od zawsze kolekcjoner krawatów.

O sentymentach, seksie, obłudzie i reformie oświaty

Co z tą prawdziwą kulturą?

dr Henryk Jan Lewandowski – wykładowca akademicki, pisarz, publicysta, kanclerz Kapituły Stowarzyszenia Absolwentów Uniwer-sytetu Gdańskiego

Innych zdaniem

www.wieczorpomorze.pl

Page 29: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

Witajcie!Dziś odpowiadam na list Czytelnika dotyczący tego jak poma-

gać sobie energetycznie i czy to jest możliwe? Czy zawsze trzeba korzystać z pomocy osób trzecich?

Nasze ciało i psychika, fizyczne odczucia i emocje – to wszystko działa jak system naczyń połączonych. Nic w nas nie funkcjonuje oddzielnie, każdy element zależy od kondycji całej reszty. Warto o tym pamiętać cały czas. Energoterapia jest elementem medycyny holistycznej (od greckiego słowa holos – całość), czyli takiej, która obejmuje swoim zasięgiem całego człowieka – jego ciało, duszę i umysł. Pytacie Państwo, czy można pomóc sobie samemu, bez udziału osób trzecich. Otóż w każdej chwili, kiedy tylko pojawi się problem, to czy sobie pomożemy, czy zaszkodzimy (ewentualnie nie zrobimy nic) zależy wyłącznie od nas samych.

Pierwszy z brzegu przykład. Pojawia się problem, a wraz z nim zdenerwowanie. Stres zaciska naczynia krwionośne, szwankuje krążenie, oczyszczanie i wydalanie. Krew zamiast się porządnie oczyścić i dotlenić, rozprowadza po organizmie groźne toksyny, co natychmiast skutkuje pogorszeniem samopoczucia. Czasem wyczuwalnym od razu, czasem (kiedy stres się w nas skumulu-je) odczuwalnym w postaci groźnych chorób. Wystarczy, że się nie zdenerwujesz – już sobie pomogłeś. Będziesz dalej działał racjonalnie, bez pochopnych nieprzemyślanych ruchów, nicze-go nie stracisz, a sporo zyskasz. Kolejne najprostsze przykłady pod słońcem: papierosy i inne używki, nieregularne odżywianie w pośpiechu, nadmiar jedzenia lub picia, słodycze, brak ruchu na świeżym powietrzu, brak przezorności, która uprzedza nie-korzystne dla nas zdarzenia. To umykające nam w codziennym życiu podstawy profilaktyki, bo któż z Państwa się nie zgodzi ze słynnym twierdzeniem, że lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Pomóż sobie będąc po prostu uczciwym z samym sobą. Spójrz w lustro i powiedz temu osobnikowi naprzeciwko – jest dobrze. Nie przejadasz się, nie palisz, spacery, gimnastyka – prowadzisz zdrowe i aktywne życie na miarę twoich możliwości. Nie zamartwiasz się na zapas i nie denerwujesz bez powodu. Wiem, piszę zupełnie nie na temat, przecież Państwo pytacie o możliwość energetycznego wzmocnienia bez pomocy bioenergoterapeuty. A jednak! Jeśli tylko weźmiemy pod uwagę, że wszystko wokół nas jest energią, a materia to tylko kilka procent otaczającej nas rzeczywistości, powyższe akapity nie brzmią już tak bezsensownie. Każdy jest w stanie podnieść samodzielnie poziom swojej energii zatrzymując się w ciągu dnia na trzy minuty, podczas których usiądzie sobie spokojnie i postara się wyrównać oddech, unormować ciśnienie, zrelaksować się i dać dojść do głosu temu czemuś, co stoi powy-żej naszego ciała i umysłu. Posłuchać swojego ducha, bo on cały czas jest i czuwa.

Jesteśmy energią i jesteśmy otoczeni przez energię. Mamy nie-skończone możliwości regulowania i harmonizowania wszystkiego w nas i wokół nas. Wystarczy zastanowić się, czy wszystko co robimy, robimy dobrze, czy nie mamy sobie niczego do zarzucenia. Wszystko jest energią. Zatem nasz nastrój, nasze myśli i uczucia też. Początkowo możecie pobierać tę energię korzystając z mojego wizerunku lub myśląc o mnie. Ale z czasem, chociaż to zawsze będzie pomagało, nie będzie to niezbędne. Energia płynie bowiem do nas bez przerwy, o ile sami nie postawimy jej przeszkód!

Wasz Zbyszek Nowak

Pomóc sobie samemu energetycznie – czy to możliwe?

29

rozmaitości

Kontrowersje

Bardzo kontrowersyjny okazał się dla naszych Czytelników temat publikacji Zbyszka Nowaka i polecanie przez nas regenerowania czy też leczenia organizmu korzystając z energoterapii. Wielu Czytelników przypomina redakcji, że propaguje wartości takie jak Kościół, a tym samym ucieka się do polecania "dziw-nych, metod leczenia, takich niekatolickich". W związku z tym na naszej stronie: www.wieczorpomorze.pl ukazała się publikacja na ten temat. Głos zabrała także jedna z internautek: "Wątpliwości tego typu może mieć tylko ten, kto Pana Zbyszka nie zna. Wystarczy raz się z Nim spotkać, posłuchać jednego wy-kładu, żeby pojąć, jak to działa i czym jest energoterapia. Nie ma tu miejsca na gusła, czy okultyzm (czym czasem straszą księża). To nawet nie jest kwestia wiary. Ani sugestii. Czy można zasugerować kotu, żeby wyleczył się z białaczki, albo kazać niemowlęciu uwierzyć, że właśnie pozbyło się alergii? Nie. Ener-goterapia i to, co o niej wiemy, w naszych czasach jest już wyłącznie kwestią wiedzy. Fizyka kwantowa udowodniła istnienie energii we wszystkim (nawet w naszych myślach), przeprowadziła wiele doświadczeń i opisała zasadę działania (wszystko opiera się na poruszaniu się w konkretnych częstotliwościach). Już w 2003 roku trzej uczeni dostali za to nagrodę Nobla. Znam Pana Zbyszka osobiście, wiele mi pomógł i dużo się od niego nauczyłam. Pokory, akceptacji, tolerancji, spokoju i radości życia. Uwierzyłam w siebie, uporządkowałam swoje życie, rozwinęłam wiele swoich umiejętności, nauczyłam skutecznie poma-gać innym. Powiedzcie sami, które z tych nauk są „niekatolickie”? Pozdrawiam i życzę samodzielności (także w myśleniu)" – pisze pani Halina.

Zbyszek Nowak pracując z ludźmi zawsze podkreśla, że jest wierzący i wielokrotnie w ciągu swojego życia prosił Matkę Boską o pomoc, a Ona nigdy tej pomocy mu nie odmówiła. W latach osiemdziesiątych zorga-nizował zbudowanie i przewiezienie na Antarktydę figury Matki Boskiej Antarktycznej. 16 października 1988 r. odbyła się msza święta i poświęcenie figury. Miała ona miejsce w siedzibie Episkopatu Polski, w prywatnej kaplicy arcybiskupa Bronisława Dą-browskiego, który poprowadził ceremonię. Umiejsco-wienie figury na Antarktydzie nie jest przypadkowe. Biegun to swego rodzaju szczyt Ziemi. Z takiego szczytu Matka Boska może objąć cały nasz glob. Dzięki Jackowi Krystowi (podopoiecznemu Zbyszka Nowaka), który udawał się z wyprawą na Antrktydę udało się w niecałe dwa miesiące od poświęce-nia, przewieźć rzeźbę na sam kraniec świata. Przy polskiej bazie, na skalnej ścianie powstała kapliczka, w której stanęła Matka Boska Antarktyczna. I stoi do dziś - już ponad 25 lat

Page 30: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

30

rozmaitości

A to znacie?

W wojsku:- Towarzyszu generale, przyniosłem wniosek o przepustkę.- Wstaw do lodówki.

Kowalski spotyka wściekłego Nowaka:- Nowak, coś ty dzisiaj taki wkurzony?- A wiesz, pożyczyłem miesiąc temu teściowej 500 zł i od tego czasu jej nie widziałem...- No, nie gadaj, że Ci się nie opłacało!

Mąż wraca z długiej podróży służbowej. Żona rzuca mu się na szyję.- Najdroższy, jak się cieszę, że wreszcie jesteś!Na to sąsiad wali w ścianę:- Ciszej wreszcie! Mam dość słuchania tego samego co wieczór!

Podczas zbiórki kompanii kapral mówi do żołnierzy:- Ci, co znają się na muzyce - wystąp!Z szeregu występuje czterech.- Pójdziecie do kapitana. Trzeba mu wnieść pianino na ósme piętro.

Hrabia wraca niespodziewanie do domu i widzi, że hrabina jest jakaś niespokojna. Zaczyna podejrzewać, że jakiś obcy męż-czyzna musi być w mieszkaniu. Otwiera szafę hrabiny - pusto. Otwiera swoją szafę, a tam na drążku wisi skulony kochanek.- Moja droga hrabino... Następnym razem, gdy coś z siebie zdejmujesz wieszaj w swojej szafie!

Blondynka idzie ulicą z rozpiętą bluzką i wystającą prawą piersią. Zatrzymuje ją policjant i mówi:- Proszę pani, czy pani ma świadomość, że mogę panią zatrzy-mać za obnażanie się publiczne?- Ale dlaczego? - pyta blondynka.- Bo idzie pani w wystającą prawą piersią.Blondynka patrzy w dół i woła:- O mój Boże! Znowu zostawiłam dziecko w autobusie!

Ojciec do syna:- Jak tam postępy w szkole?- W porządku. Kontrakt z piątą klasą przedłużony na następny rok.

Monia, i jak tam ten Szczepan? Będzie coś?- Nie bardzo.- Czemu tak sądzisz?- Zrozumiałam, że się nam nie uda, gdy w kawiarni ja zamó-wiłam podwójną whisky, a on lody...

Sierżant pyta poborowego:- Kim byliście w cywilu?- Urzędnikiem podatkowym.- To teraz będziecie grali rano na pobudkę.- Dlaczego?- Bo jesteście już przyzwyczajeni do tego, że wszyscy chcą was zabić!

Blondynka dzwoni na komisariat i mówi:- Panie władzo, ukradli mi kierownicę, pedał gazu i hamulec.Minęło parę minut...Blondynka znowu dzwoni i mówi:- Fałszywy alarm, usiadłam z tyłu.

• krzyże i pierścienie atlantów• wahadła • piramidki i piramidy• różdżki• generatory energii• amulety i talizmany

• remedia do feng shui• neutralizatory,

odpromienniki adr• święta geometria• anioły• literatura specjalistyczna

Grzegorz Ciszak60-175 Poznań, ul. Malwowa 34

Tel./fax. 61 867 72 [email protected]

Sklep / biurogodziny otwarcia:

pon - pt: 9.00 - 17.00sobota: 10.00 - 14.00

www.ciszak.pl

Produkcja i sprzedaż przyrządówRadiestezyjnych i różdżkarskich:

sklep internetowy: www.ciszak.pl

GABINET MEDYCYNY WSCHODNIEJBAYALAG ERDEM GONCHIG

• hirudoterapia (leczenie pijawkami)• akupunktura i masaż leczniczy• schorzenia kręgosłupa• choroby serca• bóle stawów, głowy• reumatyzm• choroby układu krążenia• nadciśnienie• zakrzepica, żylaki, hemoroidy• obrzęki nóg

Gdańsk Zaspa, Burzyńskiego 10Atel. 885 813 048

GABINET MEDYCYNY WSCHODNIEJBAYALAG ERDEM GONCHIG

www.wieczorpomorze.pl

Page 31: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za

OFERTA SPÓŁDZIELNI MIESZKANIOWEJ „POŁUDNIE” - domy jednorodzinne w zabudowie szeregowej- atrakcyjna lokalizacja z rozległą panoraną widokową (ul. A. Bruskiego)- nowoczesny projekt- wysoka jakość wykonania- wydzielone ogrodzone działki- pełna infrastruktura w cenie- odbiór II półrocze 2017 rok- ilość ograniczona

INFORMACJA: www.smpoludnie.pltel. 508-462-257, 58 670-42-36

Page 32: Jedzenie, które wspomaga leczeniewieczorpomorze.pl/wp-content/uploads/2017/02/gwp_001sm.pdf · ul. Andrzeja Grubby 5/11, 80-180 Gdańsk WYDAWCA: Gdańskie Wydawnictwo Prasowe Za