iv i v runda mistrzostw fot. z. dudor o puchar morza ... · z instalacje i pomiary elektryczne z...

20
W NUMERZE: Quadowa pasja Czaplinek w rankingu „Rzeczpospolitej” Domy z OZE O mieszkańcach wyspy Bielawy Muzyczny finał roku Strefa Płatnego Parkowania Człowiek z układu Gospodarka ściekowa Ranking „Wspólnoty” Kolejni absolwenci „Edukacji” To były piękne dni Zaradny radny Festyn Trzeźwościowy Odznaczeni IV i V runda mistrzostw o Puchar Morza Bałtyckiego Moto Cross Country 2012 str. 12 NR 71 Lipiec 2012 Fot. Z. Dudor

Upload: dohanh

Post on 01-Mar-2019

213 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

1Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012W

NU

ME

RZ

E: ►Quadowa pasja

►Czaplinek w rankingu „Rzeczpospolitej” ►Domy z OZE ►O mieszkańcach wyspy Bielawy ►Muzyczny finał roku ►Strefa Płatnego Parkowania ►Człowiek z układu

►Gospodarka ściekowa ►Ranking „Wspólnoty” ►Kolejni absolwenci „Edukacji” ►To były piękne dni ►Zaradny radny ►Festyn Trzeźwościowy ►Odznaczeni

IV i V runda mistrzostw o Puchar Morza Bałtyckiego Moto 

Cross Country 2012 str. 12

NR 71 Lipiec 2012F

ot. Z

. Dud

or

2 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

INSTALATOR - Firma instalacyjnaElektryka – Hydraulika – Technika Grzewcza

Autoryzowany instalator:JUNKERS, VAILLANT , AUER

z instalacje gazowe z instalacje i pomiary elektryczne z instalacje hydrauliczne z kotły co z kotły pulsacyjne auer z pompy ciepła z technika solarna

mgr inż. HUBERT MIERNIK

tel. 887 968 334e-mail: [email protected]

Biuro Rachunkowe BT Tadeusz Berczynski ,

Bieg³y rewident upr. nr 167/5416

Œwiadczymy us³ugi w zakresie:- prowadzenie ksi¹g rachunkowych i podatkowych- doradztwa podatkowego- doradztwa w zakresie organizacji rachunkowoœci- wype³niania rocznych zeznañ podatkowych

78-550 Czaplinekul. Kochanowskiego 20/13tel./fax 94/ 375 56 71

Kom. 605 210 029e-mail: [email protected]

... i widzisz lepiej!

OPTYK

ZAPRASZAM:Pon.-Pt. 10.00-18.00Sobota 10.00-12.00

. i z p j.. wid isz le ie !

78-550 Czaplinekul. Walecka 47(obok szkoly podstawowej)

tel. 94 372 19 57

OPTYK

ZAPRASZAM:Pon.-Pt. 10.00-18.00Sobota 10.00-12.00

. i idzisz le ie !.. w p j

78-550 Czaplinekul. Walecka 47(obok szkoly podstawowej)

tel. 94 372 19 57

kurier wrzesieñ

REKLAMYwww.ptak-reklamy.pl

n r wi eszz ami oz ni

s r yd a!k z ³

608 248 278

OPTYK

... i widzisz l piej! eP R O M O C J A !

SOCZEWKI DLA DZIECI GRATIS !!!(przez ca³y wrzesieñ w zakresie magazynowym)

78-550 Czaplinekul. Walecka 47(obok szkoly podstawowej)

tel. 94 372 19 57

OPTYK

OPTYK.. i wid sz lepiej!. zi

wzór 2

stojak mê¿a

OPTYK sz e i... i widzi l p ej!

REKLAMYwww.ptak-reklamy.pl

nz ami rozwiniesz

skrzyd³a!

608 248 278 stojak przy wejœciu

3Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Rok Strefy Płatnego Parkowania na Rynku

Odznaczono strażaków i leśników

1-go lipca br. minął rok, od czasu obowią-zywania Strefy Płatnego Parkowania (SPP) w obrębie ul. Rynek w Czaplinku. Jako jej

pomysłodawca i współtwórca, czuję się zobligowany do przedstawienia Państwu zasadniczych informacji z jej działalności w tym okresie.

Zasadniczym celem wprowadzenia SPP było stworzenie możliwości zaparkowania pojazdu w szczytowych godzinach w centrum naszego mia-sta, szczególnie w okresie turystycznym, gdy liczba pojazdów zwiększa się kilkakrotnie.

Ale na początek trochę „historii motoryzacyjnej Polski”.

– W 1938 roku po kraju jeździło 41 948 samochodów (1 na tysiąc mieszkańców) – populacja Polski 35 mln.

– W 1956 roku mieliśmy już 82 700 samochodów (3 na tysiąc Polaków) – populacja Polski 28 mln.

– Po 20 latach, w 1976 roku polskie drogi przemierza-ło 1 320 000 samochodów (38 na tysiąc Polaków) – populacja Polski 38,1 mln

– W nowy XXI wiek, w roku 2000 wkroczyliśmy z liczbą 9 991 000 zarejestrowanych samochodów (259 na tysiąc Polaków) – najwyższa dotychczas populacja naszego kraju sięgała wówczas 38,6 mln.

– W 2010 roku w Rzeczypospolitej znajdowało się 17 240 000 samochodów (449 na tysiąc mieszkańców), a Polska liczyła 38,4 mln mieszkańców.

– Obecnie w 2012 roku? ...Zapewne przybyły nam kolejne setki pojazdów.

Czy wraz z rozwojem motoryzacyjnym kraju następował proporcjonalnie rozwój infrastruktury drogowej? Oczywiście, że nie! Stąd na co dzień do-świadczamy skutków tych dysproporcji: złej jakości drogi w naszym kraju, brak miejsc parkingowych, postojowych, itp. Na chwilę obecną powinniśmy dążyć do nadrobienia tych zaległości i pozostaje nam łagodzić skutki tych niedogodności, jakie niesie nam postęp cywilizacyjny.

Ale zejdźmy na nasze gminne podwórko. U nas również zabrakło kompleksowych rozwiązań w tej materii. Przypomnijmy sobie trudne czasy dla kie-rowców w Czaplinku, gdy wjeżdżało się na Rynek i nie można było znaleźć miejsca do parkowania, objeżdżało go się kilkukrotnie, licząc na szczęśliwy traf! To już historia!

Obecnie w obrębie Rynku funkcjonuje Strefa Płatnego Parkowania, a w jego pobliżu wykorzy-stano rezerwy terenowe i powstały kolejne miejsca

W dniu 26 maja 2012 roku odbyły się powiatowe obchody Dnia Strażaka oraz Jubileusz Dwudziestolecia Pań-

stwowej Straży Pożarnej w Drawsku Pomorskim. Z tej okazji w Drawskim Parku Chopina zorga-nizowano Rodzinny Festyn Bezpieczeństwa, w którym uczestniczyli zaproszeni goście: Zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Marek Kowalski, Prezes Zarządu Oddziału Wojewódzkiego ZOSP RP dh Stanisław Dycha, Posłowie na Sejm RP Stanisław Wziątek i Wiesław Suchowiejko, przedstawiciele gmin powiatu draw-skiego, funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej, przedstawiciele Ochotniczych Straży Pożarnych oraz wszyscy sympatycy pożarnictwa. Wśród uczestni-ków festynu nie zabrakło również przedstawicieli Lasów Państwowych znajdujących się na terenie Powiatu Drawskiego. Uroczyste obchody Dnia Stra-żaka i Jubileuszu Państwowej Straży Pożarnej były wyśmienitą okazją do uhonorowania i wyróżnienia

postojowe: – ul. Jeziorna/Apteczna – ul. 7-go Pułku Piechoty/Leśników – ul. Leśników (obok Wabi-Marketu).

Nim do tego doszło, wczesną wiosną ub. r. były pewne perturbacje z przekonaniem Rady Miejskiej do tego pomysłu. Wniesiono stosowny projekt uchwały, którego to projektu Rada nie przyjęła - do dzisiaj nie znam żadnej racjonalnej przesłanki, która była powo-dem odrzucenia tej uchwały. Nie mniej, na kolejnej sesji 12 maja 2011 ponownie zaproponowaliśmy tą samą uchwałę, która tym razem zyskała aprobatę większości radnych.

Nim uchwała nabrała mocy prawnej (publikacja w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachod-niopomorskiego), był czas by przygotować się do wprowadzenia SPP: projekt zmiany organizacji ruchu, oznakowanie, wyposażenie, wybór i zatrudnienie pracowników, itp.

Strefa została uruchomiona z dniem 01 lipca 2011 r. Wprowadziła ona określone zmiany w ruchu drogowym tej części miasta, które były przedmiotem wielu ocen, ze strony użytkowników strefy, mieszkań-ców, przyjezdnych gości, wśród których dominowały oceny pozytywne. Zalety urządzonej strefy mają swoje przełożenie w aspektach wymiaru społecz-nego, ekonomicznego, funkcjonalnego przestrzeni publicznej Rynku.

Wyrażają się one chociażby w takich elementach jak: – zwiększona została rotacja parkujących pojazdów samochodowych w centrum miasta, szczególnie w godzinach szczytowych,

– mieszkańcy miejscowości gminnych sołectw, oddalonych ulic od centrum, osób przyjezdnych, a przede wszystkim turyści mogą w dogodny spo-sób zaparkować pojazdy w czasie obowiązywania strefy,

– nastąpił spadek natężenia ruchu drogowego w stre-fie, co wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa ruchu pieszego w tej części miasta,

– bardzo wielu mieszkańców naszej Gminy oraz przyjezdnych gości i turystów posiada możliwość zaparkowania swoich pojazdów w strefie, bez potrzeby zbędnego jeżdżenia po ulicach w poszu-kiwaniu miejsca postoju.

– stworzono kolejne 2 miejsca pracy dla osób nie-pełnosprawnych, co skutkowało pomniejszeniem wielkości wpłat dokonywanych przez Gminę na

rzecz funduszu PFRON o kwotę ok. 30 000zł,A oto informacje finansowe za okres minionego

roku z działalności SPP:Koszty – 46 905,93 złw tym: płace – 42 368, 81 zł urządzenie strefy – 4 538,12 złZyski – 71 633,00 złw tym:sprzedaż biletów – 41 633,00 złzmniejszenie składki PFRON – 30 000,00 złWynik finansowy: +24 727,07 złGmina nie zamierzała robić „interesu” na tym

przedsięwzięciu. Dlatego zdecydowaliśmy, by była to tylko 7 godzinna strefa płatna. Ceny symboliczne - minimalne. Jeśli byłoby to zamierzenie o charakte-rze zarobkowym, ceny byłyby wyższe, a czas płatnej strefy nawet 10 godzinny! Natomiast na chwilę obecną musi zostać „uszczelniony” system pobierania opłat, gdyż znajdują się „cwaniacy” próbujący je ominąć. Ale Straż Miejska w najbliższym czasie zintensyfikuje działania, by tych „psudobiznesmenów” zdyscypli-nować.

Gwoli przypomnienia, „Regulamin SPP” jedno-znacznie określa m.in.:

– opłaty powinny być wnoszone z góry poprzez wy-kupienie biletu za przewidywany czas parkowania;

– bilet należy umieścić wewnątrz pojazdu za przednią szybą w sposób umożliwiający jego odczytanie;

– wykupienie biletu i nieumieszczenie go za szybą jest traktowane jako postój nieopłacony;

– w przypadku stwierdzenia nieopłacenia postoju w SPP, kierujący pojazdem jest zobowiązany do zapłaty opłaty dodatkowej w wysokości 50zł.

Obecnie rozważamy czy warto dokonywać ewaluacji strefy poprzez zamontowanie parkometrów. Choćbyśmy jako gmina mieli dołożyć do interesu, to w moim prze-konaniu, aspekt społeczny przemawia za tym (przede wszystkim oczekiwania mieszkańców wiosek, odda-lonych ulic od centrum, osób przyjezdnych, a przede wszystkim turystów!!!), by SPP funkcjonowała nadal!

Natomiast przeciwnicy Strefy Płatnego Parkowa-nia mają dostęp do ul. Rynek przed lub po godzinach obowiązywania strefy, czy też mogą skorzystać z innych pobliskich bezpłatnych miejsc postojowych. A cel główny został osiągnięty – istnieje możliwość zaparkowania pojazdów w szczytowych godzinach w centrum naszego miasta.

Zbigniew Dudor

zasłużonych strażaków PSP, OSP, osób cywilnych współpracujących z strażą pożarną oraz pracowni-ków Lasów Państwowych, których praca nie od dziś jest w znaczący sposób powiązana z pracą strażaków. Wśród uhonorowanych osób nie zabrakło strażaków i leśników z Gminy Czaplinek.

Złotym Medalem ,,Za Zasługi dla Pożarnictwa” odznaczono dh Dariusza Krupę reprezentującego OSP w Kluczewie.

Brązowym Medalem ,,Za Zasługi dla Pożarnic-twa” zostali wyróżnieni strażacy:

dh Jacek Kałamajski (OSP Czaplinek), dh Jarosław Kraska (OSP Czarne Wielkie),dh Paweł Nowak (OSP Czaplinek),dh Dariusz Sapiński (OSP Czaplinek).Brązowym Medalem ,,Za Zasługi dla Pożar-

nictwa” zostali wyróżnieni pracownicy Lasów Państwowych:

Bogusław Owczarek (Nadleśnictwo Czaplinek), Bogdan Bzdyrek (Nadleśnictwo Czaplinek).

Wszystkim osobom wyróżnionym redakcja Kuriera Czaplineckiego składa serdeczne podzię-kowania za trud i zaangażowanie w pracę na rzecz ochrony przeciwpożarowej, życząc wytrwałości i dalszych sukcesów w pełnionej służbie.

Przemysław Krupa

4 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Ranking samorządów „RZECZPOSPOLITEJ” 2012

„Rzeczpospolita” uhonorowała gminy i miasta, które najbardziej dbają o rozwój i podniesienie

jakości życia. Sposób wyboru zatwierdziła nie-zależna kapituła składająca się z przedstawicieli instytucji i środowisk od lat współpracujących z samorządami. Przewodniczył jej prof. Jerzy Buzek. Kapituła przeanalizowała dane w trzech kategoriach samorządów: – miasta na prawach powiatu, – pozostałe gminy miejskie i miejsko – wiejskie, – gminy wiejskie.

Gmina Czaplinek znalazła się wśród 100 gmin miejskich i miejsko-wiejskich, które naj-bardziej dbają o rozwój i podniesienie jakości życia, plasując się na 49 miejscu. Z terenu województwa zachodniopomorskiego, w tej kategorii w pierwszej setce znalazło się 8 samo-rządów (Kołobrzeg 1 miejsce, Dębno 19 miejsce, Karlino 23 miejsce, Goleniów 38 miejsce, Ma-szewo 73 miejsce, Łobez 90 miejsce i Drawsko Pomorskie 100 miejsce).

Dla pełnego obrazu informuję, że w Polsce

gmin miejskich i miejsko-wiejskich jest 908. Ranking został przygotowany w oparciu

o dane o finansach lokalnych budżetów przy-gotowanych przez Ministerstwo Finansów i składał się z dwóch etapów. W pierwszym etapie zostały wybrane miasta i gminy, które w najlepszy sposób zarządzały swoimi finansa-mi w latach 2008-2010 i jednocześnie najwięcej w tym czasie inwestowały.

Na podstawie tych danych z trzech ostat-nich lat zostało wybranych 564 najlepszych samorządów, które zostały poproszone o wy-pełnienie szczegółowych ankiet i tym samym do udziału w drugim etapie rankingu. W tym gronie znalazły się 64 miasta na prawach po-wiatu, 250 pozostałych miast i gmin miejsko – wiejskich ( w tym Gmina Czaplinek) oraz 250 gmin wiejskich.

W przygotowaniu rankingu brane były pod uwagę liczne kryteria, m.in.:

● dynamika wzrostu wydatków majątkowych w przeliczeniu na jednego mieszkańca w la-tach 2008-2011

● wartość środków unijnych w przeli-czeniu na jednego mieszkańca w la-tach 2009-2011 ● zadłużenie samorządu w stosunku do docho-dów w latach 2008-2011 ● dynamika wzrostu dochodów własnych w la-tach 2008-2011 ● dynamika wzrostu wydatków ogółem na jed-nego mieszkańca w latach 2008-2011 ● transport i łączność ● liczba nowych podmiotów gospodarczych dzia-łających na terenie gminy w latach 2008-2011 ● wyniki testu szóstoklasistów i gimnazjalistów w 2011 i 2012 roku ● wydatki mieszkaniowe w przeliczeniu na jed-nego mieszkańca w latach 2008-2011.

Szczegółowa ocena jakości gmin udostępnio-na jest na stronie www.rzeczpospolita.pl oraz na www.czaplinek.pl .

Katarzyna Szlońska Sekretarz Gminy Czaplinek

5Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Nowe i remontowane domy z OZE

Ministerstwo Gospodarki przygotowuje projekt „Ustawy”, według którego od 1 stycznia 2015 roku wszystkie nowe

i remontowane domy będą mu-siały mieć zainstalowane jedno z odnawialnych źródeł energii: kolektory słoneczne, wiatraki, pompy cieplne lub fotoogniwa, gruntowe wymienniki ciepła, czyli tzw. pompy ciepła, wen-tylacje z odzyskiem ciepła czy nawet biogazownie. Projekt

tworzony jest w efekcie dyrektywy unijnej, która zobowiązuje państwa UE do zwiększania udziału energii pochodzącej z alternatywnych źródeł w bi-lansie energetycznym. Do 2020 r. ok. 15 proc. całej produkowanej w Polsce energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych. Żeby osiągnąć ten pułap, każdy nowy i każdy remontowany budynek będzie musiał mieć instalacje, które zapewnią, że źródłem co najmniej 13 proc. zużywanej przez domowników energii będą zasoby odnawialne. Inwestorzy, którzy nie spełnią tych wymogów, nie dostaną pozwolenia na budowę lub użytkowanie. Odpowiednie przepisy znajdą się także w prawie budowlanym i rozpo-rządzeniach do ustawy o odnawialnych źródłach energii, a nad ich przestrzeganiem będą czuwać urzędnicy lokalnych nadzorów budowlanych. Sęk w tym, że o nowych wymaganiach nie wiedzą dziś ani architekci, ani deweloperzy, ani tysiące osób, które myślą o stawianiu lub remoncie własnego domu. Tymczasem nowe przepisy wiążą się z do-datkowymi wydatkami.

Dlatego też chciałbym Państwu przybliżyć tą problematykę. Do 2015 roku wiele czasu nie pozo-stało, ale jak jest dziś? Co możemy zyskać już teraz? Dziś największą popularnością w Polsce cieszą się kolektory słoneczne. Od 2010 roku poszło już na to ponad 250 mln zł, a liczba zainstalowanych paneli przekroczyła 900 tys. mkw. Mając na uwadze nie tylko dobro naszej Matki Ziemi, ale w przyszłości również stan naszego portfela, wszyscy właściciele i zarządcy nieruchomości powinni się poważnie nad kolektorami zastanowić. Przede wszystkim są one szalenie ekologicznie, redukują popyt na paliwa kopalne, które w bliższej bądź dalszej przyszłości na pewno się skończą. Kolektory przyczyniają się także do zmniejszania emisji gazów cieplarnianych, zanieczyszczania wody i powietrza.

Obecnie system kolektorów słonecznych do budynku jednorodzinnego kosztuje 12 – 15 tys. zł, a mały wiatrak o mocy 5 – 10 kWh to wydatek rzędu 10 – 20 tys. zł. Znacznie więcej wyda inwe-stor, który planuje nowe inwestycje, czy wspólnoty mieszkaniowe szykujące się do generalnych re-montów. Konieczne będzie wyłożenie minimum 50 – 120 tys. zł na panele słoneczne, turbiny wiatrowe czy agregatory na biopaliwa. – To na pewno wpłynie na wzrost cen domów i mieszkań oddawanych po 2015 r.

Polska wbrew potocznym opiniom jest całkiem

niezłym miejscem do wykorzystywania tego rodza-ju energii. Oczywiście rodzaj źródła powinien być szczegółowo dopasowany do każdego budynku. Co prawda na starcie jest to bardzo kosztowna inwestycja, ale istnieje możliwość ubiegania się w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska o uzyskanie dotacji do kredytu w wysokości do 45% zakładanych kosztów. Pomoc udzielana jest osobom fizycznym oraz wspólnotom mieszka-niowym, którzy są właścicielami nieruchomości (mającymi dostęp do własnego źródła ciepła, niekorzystającymi z zasobów komunalnych). Wy-sokość dotacji wyliczana na podstawie faktycznie poniesionych kosztów kwalifikowanych. W ub.r. przeznaczono na ten cel 80 mln zł. Dzięki temu udało się w Polsce zainstalować prawie 250 tys. mkw. paneli słonecznych. To jednak w dalszym ciągu niewiele, biorąc pod uwagę, że do końca 2020 r. musimy mieć w sumie 14 mln mkw. baterii sło-necznych. Według Instytutu Energii Odnawialnej obecnie jest ich 900 tys. mkw.

Według specjalistów solary mogą pokryć w 70% zapotrzebowanie na energię 4 osobowej ro-dziny (zużywającej średnio ponad 11kWh na dobę). Z wyliczeń Instytutu Energii Odnawialnej wynika, że przeciętna czteroosobowa rodzina zamieszkują-ca dom o powierzchni 100 mkw budowany w ciągu ostatniej dekady będzie musiała przeznaczyć na 6 mkw. paneli słonecznych ok. 12 – 15 tys. zł. Koszt zakupu oraz instalacji takiego urządzenia waha się między 10 a 20 tys. zł, ale inwestycja powinna się zwrócić po 5-10 latach. Po tym czasie możemy nawet na nich zarabiać (jeśli wzrost cen energii utrzyma dotychczasowe tempo).

W chwili obecnej niestety niemożliwe jest zupełne odcięcie się od dostaw energii, ale dzięki posiadanym kolektorom słonecznym rachunki za energię znacznie się obniżą (przy odpowiednim doborze instalacji nawet do 50%).

Dobór kolektora należy uzależnić od przezna-czenia oraz okresów, w których mają być używane. Tańsze i popularniejsze kolektory płaskie świetnie sprawdzają się latem oraz w klimatach, w których słońce świeci cały rok. Jednak, gdy ktoś chce używać kolektorów przez cały rok powinien zdecydować się na kolektory próżniowe, które radzą sobie nawet z niewielką pokrywą śniegu. Są one znacznie bardziej wydajne.

W Polsce zainstalo-wanych jest już ok. 100 tys. baterii słonecznych, a ich posiadacze w więk-szości przypadków są zadowoleni z tej inwe-stycji. Właściciele owych urządzeń dzielą się na dwie grupy: jedna grupa wykorzystuje na bieżąco to, co daje słońce latem, a w okresie jesienno-zi-mowym przełącza się np. na ogrzewanie miejskie. Inni szukają sposobu na zmagazynowanie wy-tworzonej energii, co niestety w chwili obecnej jest wciąż niemożliwe.

Co prawda dziś kosz-ty związane z zakupem oraz instalacją kolekto-rów są dość wysokie, lecz

za kilka- kilkanaście lat, gdy ceny energii osiągną apogeum posiadanie paru czarnych paneli na dachu będzie dobrym rozwiązaniem...

Nie ma, niestety, takiego systemowego wsparcia dla budowy turbin wiatrowych, pomp ciepła czy młynów wodnych. To ma się jednak zmienić, bo NFOŚ chce od przyszłego roku dofinansowywać budowę tzw. domów energooszczędnych i zasila-nych alternatywnymi źródłami energii. Dopłata ma wynieść od 10 do 40 tys. zł. Warunkiem uzyskania dofinansowania jest projekt, który będzie musia-ła zatwierdzić zatrudniona przez fundusz firma. Z wstępnych wyliczeń NFOŚ wynika, że za 300 mln zł, którymi fundusz dysponuje z opłat od dostawców energii, może powstać ok. 16 tys. mieszkań i domów z nowoczesnymi systemami grzewczymi, w których zużycie energii nie będzie przekraczać 40 kilowa-togodzin na metr kwadratowy. Obecnie budowane domy zużywają ok. 90 – 120 kWh na mkw., a te stawiane w latach 70. nawet 200 – 250 kWh.

Według danych Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej udział zużycia energii wyprodukowanej przez źródła odnawialne w fi-nalnym zużyciu wyniósł w 2011 r. ok. 8 proc. Do 2020 r. ma wzrosnąć do 15 proc., choć w innych państwach UE do 20 proc. (Polska uzyskała tu ulgi z powodu dużego udziału węgla w energe-tyce). Do tej pory najszybciej rozwijał się sektor energetyki wiatrowej. Teraz udziały w rynku zwiększą farmy solarne. W przyszłym roku eks-perci spodziewają się ok. 200 MW przyłączonych mocy wytwórczych.

A więc najwyższa pora zastanowić się czy już teraz rozpocząć budowę lub remont domu, czy też gromadzić większe środki i podjąć działania po 1 stycznia 2015 roku, by sprostać wymaganiom jakie stawia przed nami Unia Europejska.

Źródło: ign.org.pl, biznes.gazetaprawna.plZbigniew Dudor

Nabór do SZKÓŁ ZAOCZNYCH „EDUKACJA” – dla Dorosłych na semestr jesienny 2012/2013

TECHNIKUM ZAWODOWE uzupełniające 3-letnie po ZSZ (ostatni nabór!)

• Technik mechanik• Technik technologii drewna• Technik handlowiec• Technik żywienia i gospodarstwa domowego

LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE• po gimnazjum i szkole podstawowej – 3-letnie• po ZSZ – nauka trwa 2 lata• SZKOŁA POLICEALNA 2-letnia po szkole średniej• Technik rachunkowości• Technik handlowiec

Wszystkie szkoły posiadają uprawnienia szkół publicznychZajęcia co 2 tygodnie (piątek od 15.15 i sobota od 8.00)Dodatkowe informacje:Telefon: 94 375 59 92 lub 606 483 438www.edukacjaczaplinek.pl (podania do pobrania)

PRZYJDŹ, ZAPISZ SIĘ – BEZ EGZAMINÓW WSTĘPNYCH !!!

6 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Opowieść o życiu codziennym dawnych mieszkańców wyspy Bielawy

Jeszcze do niedawna w opisach wyspy Bielawy, leżącej na jeziorze Drawsko, umieszczana była sensacyjnie brzmiąca

informacja mówiąca, że wyspa ta ma stałych mieszkańców. Od około 10 lat wyspa już nie jest zamieszkana. Stała się wyspą bezludną, jeśli nie liczyć osób przybywających tu na krót-ko w sezonie letnim. Jako pamiątki po byłych mieszkańcach pozostały dwie nieczynne zagrody rolnicze zlokalizowane w południowo-zachod-

niej części wyspy. Na dawne pola uprawne i pastwiska wkracza dzika roślinność. Jednych cieszy, że na wyspę wraca przyroda. Innych smuci widok pustych zabudowań.

* * *Jak podaje znany koszaliński historyk Hen-

ryk Janocha, podczas badań archeologicznych przeprowadzonych na Bielawie odkryto m.in. ślady chaty słupowej związanej z ludami kultury łużyc-kiej lub pomorskiej, co świadczy, że historia osadnictwa na tej wy-spie ma już ponad dwa tysiące lat. W źródłach pisanych informacje o osadnictwie na wyspie pojawiają się w XVIII wieku. W opracowa-niu Brueggemanna z 1784 roku znajdujemy informację mówiącą, że wyspa pokryta była lasem bu-kowym aż do 1742 roku, kiedy to las zaczęto karczować, a następ-nie wzniesiono tu zabudowania i zasiedlono wyspę. W 1784 roku znajdowały się tu mieszkania dla trzech rodzin oraz dom zarządcy funkcjonującego tu wówczas niewielkiego wyspiarskiego folwarku. Stopniowe zmiany zachodzące w kształcie tutejszego osadnictwa doprowadziły do tego, że na początku XX wieku istniały na Bielawie dwie niewielkie zagrody rolnicze. Stan taki utrzymał się do 1945 roku.

Polscy osadnicy, którzy przybyli po zakoń-czeniu II wojny światowej na teren czaplineckiej gminy, zasiedlili również dwa opuszczone gospodarstwa rolne znajdujące się na wyspie. Według relacji długoletnich mieszkańców Sta-

rego Drawska, w jednej z zagród po wojnie mieszkała rodzina Państwa Bienieckich, a następnie państwo Kujawscy. Druga zagroda po wojnie przez pewien czas była niezamiesz-kana, później osiedlili się w niej Państwo Jankowscy, a następnie Terleccy.

Losom powojennych miesz-kańców wyspy poświęcony jest

cały rozdział opubli-kowanej w 2009 roku książkowej publikacji Pani Wirginii Twar-doch pt.: „Wyspa Bielawa - Perłą jeziora Drawskiego”. Autorka opar-ła ten rozdział m.in. o relacje niektórych mieszkańców wyspy, o materiały udostępnione przez tych mieszkańców oraz przez Urząd Miasta i Gminy, a także w oparciu o artykuły prasowe. Sporo informacji o codziennym życiu powojennych mieszkańców wyspy zamieściłem w artykule „Ciekawostki o wyspie Bielawie” opublikowanym w numerze 13

„Kuriera Czaplineckiego” z września 2007 roku. Artykuł ten oparty jest głównie na relacjach długoletnich mieszkańców Starego Drawska i Czaplinka. Spróbujmy wybrać z tych dwóch wymienionych wyżej publikacji to, co najcie-kawsze, a jednocześnie w najbardziej wyrazisty sposób obrazuje specyfikę wyspiarskiego życia.

Oba gospodarstwa rolne funkcjonujące w okre-sie powojennym na Bielawie, oprócz uprawy ziemi, zajmowały się również hodowlą zwierząt (trzoda chlewna, bydło, konie). Ciekawostką jest to, że mieszkańcy wyspy przyjmowali również na letni wypas zwierzęta od okolicznych hodowców. Łąki na Bielawie były wygodnym pastwiskiem, które z uwagi na wyspiarskie położenie nie wymagało ogrodzenia. W oryginalny sposób radzono sobie z problemem transportu zwierząt hodowlanych. Mieszkańcy Bielawy do przewozu zwierząt przez

wiele lat używali tratwy, której konstrukcję stano-wił drewniany pokład umocowany na pontonach (pływakach). Tratwa umożliwiała również przewóz innych większych ładunków niemieszczących się w zwykłej łodzi Problem transportu zwierząt nie-jednokrotnie rozwiązywano także w ten sposób, że zwierzęta (zwłaszcza konie) po prostu pokonywały trasę między wyspą a stałym lądem wpław. Jeden z mieszkańców Starego Drawska opowiedział mi, że kupione kiedyś zimą u mieszkańców wyspy cielę - po prostu przeprowadził z wyspy na ląd - po lodzie. Do komunikacji ze stałym lądem najczęściej wykorzystywany był brzeg w Starym Drawsku, a niekiedy również nieco bliżej położony brzeg w rejonie wsi Męcidół. Płynąc do Starego Drawska mieszkańcy wyspy przybijali do brzegu półwyspu, na którym znajdują się zabudowania nieczynnego obecnie ośrodka „Aquarius” bądź do brzegu Zatoki Drahimskiej (zwanej popularnie Zatoką Drawską)

w sąsiedztwie tzw. „bazy rybackiej” czaplineckiego Gospodarstwa Ry-backiego. Wybór miejsca zależał w dużym stopniu od warunków pogodowych i od wielkości fali.

Bielawa administracyjnie na-leży do wsi Stare Drawsko. Na zachowanym akcie urodzenia dziecka, które w sierpniu 1947 roku urodziło się w mieszkają-cej na wyspie rodzinie Państwa Bienieckich, ówczesny urzędnik czaplineckiego Urzędu Stanu Cy-wilnego w rubryce przeznaczonej na określenie miejsca urodzenia wpisał: „Stare Drawsko gm. Cza-plinek (Wyspa)”.

Mieszkanie na Bielawie po-wodowało wiele niedogodności, związanych głównie z komunikacją i z zaopatrzeniem. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo tych niedo-godności mieszkańcy wyspy przez wiele lat odstawiali mleko do czaplineckiej mleczarni. Latem komunikację z wyspą zapewniały łodzie i wspomniana wcześniej tratwa, zimą po zamar-znięciu jeziora do stałego lądu można było dojść pieszo - po lodzie. Najtrudniejsze dla mieszkań-ców były trwające niekiedy całymi tygodniami okresy, w których lód był zbyt słaby, by można

1947 rok. Chrzest w rodzinie Bienieckich. Do chrztu dziecko trzeba było dowieźć na ląd łódką. (źródło: Tadeusz Bieniecki)

Dom Państwa Kujawskich w latach 50-tych.(źródło: Henryk Janocha)

Dom Państwa Kujawskich, stan sprzed 2010 r. (źródło : Wirginia Twardoch)

7Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

było po nim chodzić, a jednocześnie niemożliwe było korzystanie z łodzi. Inną niedogodność sta-nowił fakt, że na wyspę nie jest doprowadzona elektryczność. Wszystko to sprawiało, że z upły-wem lat tereny na wyspie stopniowo traciły swój dotychczasowy rolniczy charakter, stając się przede wszystkim przedmiotem zainteresowania turystów, zwłaszcza wodniaków. W przewodni-ku turystycznym „Pojezierze Drawskie” z 1977 roku, w opisie Bielawy czytamy: „Wy-spa Bielawa w znacznej części zajęta jest przez pola uprawne, w części przez lasy”. Z relacji okolicznych mieszkań-ców wynika, że grunty na wyspie były użytkowane rolniczo jeszcze w latach osiemdziesiątych, a na niewielką już skalę także na początku lat dziewięć-dziesiątych. Od tamtej pory grunty na Bielawie straciły swe rolnicze znacze-nie. Zaprzestanie działalności rolniczej sprawiło, że dawne pastwiska i grunty uprawne zaczęły pokrywać się dziką roślinnością. W wielu miejscach, na niezadrzewiony jeszcze niedawno obszar zaczął wkraczać las.

Cofnijmy się jeszcze raz do czasów, gdy Bielawa posiadała stałych mieszkańców. W publikacji autorstwa Wirginii Twardoch znajdujemy wiele fascynujących opisów ob-razujących życie codzienne ludzi, którzy jako miejsce stałego zamieszkania wybrali wyspę na jeziorze. Przyjrzyjmy się niektórym z tych opi-sów. Za zgodą Wirginii Twardoch, opisy ilustruję otrzymanymi od niej fotografiami, które były wykorzystane w jej publikacji „Wyspa Bielawa - Perłą jeziora Drawskiego”, podając wskazane przez autorkę źródło pochodzenia zdjęć.

Wyspiarska historia Państwa Kujawskich zaczęła się w 1958 roku. Właśnie wtedy Pan Jan Kujawski porzucił swoje dotychczasowe miej-skie życie i osiedlił się, wraz ze swą towarzyszką życia Aleksandrą, w gospodarstwie rolnym na Bielawie. Tak pisze o tym Pani Twardoch: „Gospodarstwo Kujawskich zajmowało 13 ha ziemi. W jego skład wchodziły również budynki, maszyny oraz zwierzęta: dwa konie i dwie krowy. Na początku Kujawscy zajmowali się produkcją wyrobów wiklinowych, uprawiali ziemniaki i zboża, z czasem rozszerzyli hodowlę o owce,

barany, byki i świ-nie, które raz do roku przeprawiali na brzeg do skupu. Państwo Kujawscy doskonale zorganizowali sobie swoje wyspiarskie ży-cie: mieli jajka, kury, mleko, warzywa, mię-so, sami piekli chleb i robili zapasy. Naj-gorszy dla nich czas to była zima, kiedy prze-prawa na brzeg była mocno utrudniona”.

Z powyższego opi-su wyraźnie wynika, że w życiu mieszkań-ców wyspy niezbędna była duża samowystar-

czalność i nieprzeciętna zaradność. W kolejnych latach pojawiło się nowe, dodatkowe źródło dochodów – turystyka. W publikacji Pani Twardoch czytamy: „ Na lata 60-te przypada początek rozwoju turystyki na Wyspie, kiedy to na Bielawę zaczęli przybywać uczestnicy spływów kajakowych rzeką Drawą. Jak wspo-minał Jan Kujawski, wszystko rozpoczęło się od szczecińskiego nauczyciela szkoły zawodo-

wej, który pełen zachwytu nad urokiem wyspy przewiózł na Bielawę stare domki letniskowe w częściach, które następnie za przyzwoleniem Kujawskiego postawił na gruntach jego gospo-darstwa. Od tego czasu uczniowie szczecińskiej »zawodówki« spędzali na Bielawie każde wakacje. W ślad za nauczycielem ze Szczecina na wyspę przybywali kolejni zainte-resowani wybudowaniem w tym rejonie swojego campingu. Dało to począ-tek intensywnej kolonizacji Bielawy. W krótkim czasie ustawiono ponad 80 dom-ków głównie mieszkańców Piły, Poznania, Koszalina i Szczecina”.

W tej samej publikacji znajdujemy m.in. takie oto wspomnienia Jana Kujaw-skiego: „Mieliśmy przy

letnikach utrzymanie. Kupowali od nas jajka, mleko, ziemniaki, czasem barana na ognisko. Lusia gotowała im obiady, ja przewoziłem ich barką do Starego Drawska, pomagałem budo-wać domki, pilnowałem, gdy stały puste”.

Charakterystycznym elementem krajobrazu wyspy stał się w tamtych czasach ciąg niewiel-kich domków letniskowych skupionych głównie w strefie przybrzeżnej. W domkach na Bielawie przebywało nieraz – według relacji Jana Kujaw-skiego – więcej turystów niż w Starym Drawsku. W latach 1973 – 1990 prowadził on księgę, w której wpisywali się goście odwiedzający jego dom. Na jej podstawie Wirginia Twardoch przeprowadziła analizę intensywności ruchu turystycznego na wyspie w poszczególnych latach. Najwięcej osób wpisało się do księgi w następujących latach: 1973 (90 osób), 1985 (79 osób), 1979 (63 osoby), 1986 (63 osoby), 1975 (57 osób), 1974 (56 osób).

W końcu lat 80-tych i na początku lat 90-tych sprawa domków letniskowych sto-jących na Bielawie nabrała dużego rozgłosu. Stwierdzono, że domki te postawione zostały nielegalnie i w wyniku działań miejscowych władz przy dużym zaangażowaniu czaplineckiej „Solidarności” doprowadzono do rozbiórki tych domków, mimo protestów ich właścicie-li. O skali nielegalnej zabudowy na wyspie

świadczą zapisy w dokumentach cza-plineckiego ratusza z czerwca 1990 roku, mówiące o 79 właścicielach domków postawionych niezgodnie z prawem. Ciekawostką jest fakt, ze domek letniskowy miał na Bielawie m.in. również ówczesny znany dzia-łacz związkowy, późniejszy poseł, minister i wicepremier - Longin Ko-mołowski, który po wydaniu przez władze decyzji nakazującej roze-branie domków – jak pisze Wirginia Twardoch - „jako pierwszy rozebrał swój camping”, dając przykład po-zostałym właścicielom dacz, którzy w ślad za nim uczynili to samo. Likwidacja domków letniskowych

na wyspie spowodowała, że Kujawscy utracili istotną część swych dochodów, co stało się jednym z głównych powodów sprzedaży gospo-darstwa z zachowaniem prawa do dożywotniego zamieszkiwania w nim. Ciekawą wyspiarską

Konie na Bielawie. Bez nich gospodarstwa na wyspie nie mogły się obejść. (źródło: Marek Kujawski)

Dom Pani Terleckiej w latach 50-tych. (źródło: Tadeusz Bieniecki)

Dawny dom Pani Terleckiej, stan sprzed 2010 r. (źródło: Wirginia Twardoch)

8 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

historię Państwa Kujawskich kończy śmierć Aleksandry w 2002 roku i Jana w 2004 roku.

A oto fragmenty publikacji Wirginii Twardoch dotyczące wyspiarskiej rodziny Państwa Terlec-kich: „Przybyli oni, podobnie jak Państwo Kujawscy, tuż po wojnie. /.../ Razem z nimi na wyspie zamieszkało ośmioro ich dzie-ci.... /.../ Ich życie koncentrowało się na uprawie roli i hodowli 12 dojnych krów, które zapewniały im mleko oraz /.../ dochód z jego sprzedaży. »Mieliśmy dwanaście dojnych krów, to do mleczarni się pływa-ło. Póki mąż się dobrze czuł, to płynął. Potem - to tylko ja. Różnie bywało: i fala, i mgła. A krowa, jak chce, to sama popły-nie. I pływały na postronku, za łódeczką. Była taka, ze sama skakała do wody i do cielęcia płynęła, bo słychać było przez wodę, jak muczy. Konie - to jasne, że pływają « - tłumaczy Terlecka. Ich życie toczyło się spokojnie, swoim własnym rytmem bez ludzi i elektryczności. W swo-

ich wspomnieniach Pani Terlecka powraca do czasów, gdy zboże kosiło się kosiarką konną, młóciło się kieratem. W artykule, który ukazał się w 1994 roku w wydaniu weekendowym tygodnika ilustro-wanego »Poznaniak« Jadwiga Terlecka wspomina, że mimo swego zaawansowanego wieku potrafiła jeszcze wiosłować do Drawska (Starego Drawska - przyp. Zb.J.), doić krowy, robić twaróg czy nawet wyjechać ogrodniczym ciągnikiem w pole. Nieobca jej była także elek-tryka. Z rutyną podłączała kabelki do 10-letnich akumulatorów, dzięki którym /..../ prąd zasilał radio, telewizor oraz jedyną żarówkę w całym domu. Nie narzekała na brak zajęć: naprawianie szkód po zniszczeniach przez dziki i sarny, przędzenie wełny z własnych owiec na starodawnym kołowrotku, robie-nie swetrów, cerowanie skarpetek, uprawa roli, pędzenie krów i koni

na pastwisko. Trud życia na wyspie ukazuje osoba córki Eli, która codziennie musiała przeprawiać się na brzeg, żeby móc pójść do szkoły. Przyprawiało to matkę o dreszcze, która bała się szczególnie

wtedy, gdy na jeziorze była duża fala. Jak wspomina Pani Terlecka, zdarzało się, że dzieci musiały spać

na brzegu, bo powrót do domu po zajęciach był niemożliwy. Pani Jadwiga Terlecka, gdy uległa wypadkowi poprzez staranowanie przez byka, co skutkowało poważnymi obrażeniami /.../, zamiesz-kiwała jeszcze wyspę przez dwa lata. /.../ Według uzyskanych informacji Pani Terlecka wymeldowała się z wyspy 10 sierpnia 1997 roku.”

Aż trudno dziś uwierzyć, że zaledwie kil-kanaście lat temu wyspa Bielawa miała stałych mieszkańców, których życie codzienne wygląda-ło zupełnie inaczej, niż życie osób mieszkających na stałym lądzie. Ci ludzie mieszkali blisko nas, a jednocześnie jakże daleko od nas, jakby w innym świecie. W świecie, który już odpłynął bezpowrotnie w przeszłość.

Zbigniew Januszaniec

Pani Jadwiga Terlecka ( źródło: Tygodnik Ilustrowany „Poznaniak” nr 45 z 1994 r.)

Grunty uprawne na Bielawie ( źródło: Henryk Janocha, 1970 r).

Państwo Kujawscy (źródło: „Świat Turysty” 2000/01)

Wyspa Bielawa z lotu ptaka. Stan z 2001 r. (źródło: zbiór własny)

9Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Wałcz

tel. 0 67 258 92 31

NOWE KOLEKCJE LAMP 2012

CENY PROMOCYJNE ŹRÓDEŁ ŚWIATŁA

GNIAZDA, WŁĄCZNIKI, MODUŁY RÓŻNE KOLORY

LED

10 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Muzyczny finał roku

W c z w a r t k o w e p o p o ł u d n i e 28.06.2012r. sala widowiskowa Czaplineckiego Ośrodka Kultury,

Sportu i Rekreacji rozbrzmie-wała muzyką. Miała w niej miejsce piękna uroczystość z okazji zakończenia roku szkolnego 2011/2012 w tutej-szej filii Ogniska Muzycznego. Ognisko Muzyczne działające w Czaplineckim Ośrodku Kul-

tury, Sportu i Rekreacji ma dość długą i bogatą tradycję. To już stały element naszej gminnej kul-tury. Trudno dziś sobie wyobrazić miejscowy obraz kultury bez jego działalności.

Oddział Ogniska Muzycznego w Złocień-cu, działający w strukturach Koszalińskiego Stowarzyszenia Ognisk Muzycznych powstał w 1955r. Jego czaplinecka filia istnieje od wrze-śnia 1981r. Inicjatorem powstania Filii Ogniska

Muzycznego w Czaplinku był ówczesny dy-rektor CZOK-u i radny Rady Miejskiej obecnej kadencji, Pan Wacław Mierzejewski.

Dyrektorem Oddziału Ogniska Muzycznego w Złocieńcu, Koszalińskiego Stowarzyszenia

Ognisk Muzycznych jest mgr Jerzy Bogalecki, osoba znana i szanowana w naszym gminnym środowisku. Związany jest z czaplinecką filią od zarania jej istnienia. To właśnie pod kierunkiem jego i innych nauczycieli, miejscowa młodzież stawia swoje pierwsze kroki w świecie muzyki i rozwija talenty w tej dziedzinie sztuki. By móc osiągnąć sukces w dziedzinie muzyki nie wystarczą tylko same chęci i talent, najważ-niejszym czynnikiem jest tutaj ciężka praca nad doskonaleniem swoich zdolności, a to już nie jest takie łatwe. Społeczne Ognisko Muzyczne prowadzi nauczanie w trzech działach: w dzie-cięcym nauka trwa 6 lat- uczęszczają tu dzieci do 12 roku życia, w dziale młodzieżowym na-uka trwa 4 lata i szkolą się w nim dzieci od 13 roku życia, w dziale dla dorosłych nauka rów-nież trwa 4 lata. Po zakończeniu każdego roku szkolnego uczniowie otrzymują zaświadczenie na następny rok nauczania, a po ukończeniu

Społecznego Ogniska Muzycznego dyplom absolwenta, który umożliwia dalszą naukę w dwuletnim Studium Podyplomowym w da-nej klasie instrumentu. Działalność Ogniska Muzycznego w Czaplinku nie kończy się tylko

na samej nauce gry, jego uczniowie uświetniają liczne miejskie imprezy i okolicznościowe fe-styny, gdzie zawsze są doceniani i nagradzali gromkimi brawami przez publiczność.

Ognisko może poszczycić się wieloma sukcesami. Nie sposób tu wszystkie wymienić,

jednak warto podkreślić ostat-ni znaczący sukces uczennicy kl. 1 ab z Czaplineckiego LO i jednocześnie miejsco-wego Ogniska Muzycznego Agnieszki Margel. W kwiet-niu br. Agnieszka zajęła pierwsze miejsce na Powia-towym Pokazie Talentów w Drawsku Pomorskim w kategorii występów arty-stycznych. To wielki sukces Małgosi rozwijającej swój talent pod kierunkiem mgr Jerzego Bogaleckiego.

Uroczyste zakończenie roku szkolnego w Ognisku Muzycznym w Czaplinku, przeprowadzone w sposób pro-fesjonalny przez mgr Jerzego Bogaleckiego, było pokazem umiejętności uczniów Ogniska

Muzycznego. Młodzież spisała się wspaniale, stwarzając piękne widowisko, nawet najmłodsi mimo tremy zagrali swoje utwory ładnie i z du-żym wdziękiem. Wszyscy młodzi muzycy byli nagradzani przez publiczność gromkimi brawami.

11Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Z miejscową młodzieżą od września 2011r. pra-cuje również nauczyciel Artur Kunasz.

W roku szkolnym 2011/2012 absolwen-tami Ogniska Muzycznego w Czaplinku zostały uczennice: Agnieszka Margel, Ilona Dudkiewicz i Adam Gawlik. Klasą dla siebie była Agnieszka Margel i AdamGawlik. Ich gra i śpiew w języku angielskim wzbudziły powszechny aplauz wśród widzów. Na słowa uznania zasługuje występ uczennicy z klasy fortepianu Małgorzaty Marciniak z Broczyna, która pięknie wykonała utwór z repertuaru zespołu Lady Pank – „Zawsze tam gdzie ty” oraz „Opadły mgły” – Starego Dobrego Małżeństwa.

Warto również podkreślić fakt, że uczen-nice Ogniska Muzycznego tworzą oprawę muzyczną podczas Mszy Świętej w swoich miejscowościach, w Broczynie Małgorzata Marciniak i Marlena Margel, w Kluczewie Dominika Łuczyszyn.

Po wysłuchaniu tego koncertu można mieć pewność, że o wielu młodych muzykach z Ogni-ska Muzycznego w Czaplinku niejednokrotnie w przyszłości jeszcze usłyszymy. Takie uczennice jak Izabela Woźniak, Agata Kowalska, Katarzyna Bińczak, Aleksandra Kluska, Magda Dobosz, Aleksandra Arciuszkiewicz, Joanna Pastuszek, Nikola Rojewska, Joanna Cylkowska, Weronika Sochacka i Magdalena Podsiadło, swoją mu-zyczną pasją wzbogacają kulturalny wizerunek gminy. Dużymi zdolnościami zaimponowali także chłopcy: Michał Nowak, Jakub Klejna, Hieronim Norkiewicz, Kuba Połać i Mateusz Kudełka.

W swoim wystąpieniu dyrektor mgr Jerzy Bogalecki podkreślił rolę Ogniska Muzycznego w naszym gminnym środowisku. Ognisko Mu-zyczne ma wpływ na kulturalne oblicze miasta, podnosi kulturę muzyczną, rozwija muzyczne zainteresowania i uzdolnienia dzieci oraz uczy zachowań podczas występów. Wielu absol-wentów Ogniska Muzycznego kontynuowało

dalszą naukę w liceach muzycznych i średnich szkołach na terenie kraju, a po ich ukończeniu studiowało w akademiach muzycznych kończąc je z ocenami wyróżniającymi. Wśród nich są i byli uczniowie z Czaplinka.

Wśród przybyłej na uroczystość publiczno-ści, rodziców i zaproszonych gości był burmistrz Czaplinka Adam Kośmider. Przed końcem uroczystości wspólnie z dyrektorem mgr Je-rzym Bogaleckim wręczali uczniom statuetki, dyplomy i świadectwa promocyjne.

Po wakacyjnej przerwie znów w pomiesz-czeniach CZOKSiR-u rozbrzmiewać będzie muzyka, pojawią się nowi uczniowie gotowi rozwijać swoje talenty. Uczniom należy życzyć wytrwałości i wiele satysfakcji z podjętej decy-zji, dyrektorowi Oddziału Ogniska Muzycznego w Złocieńcu mgr Jerzemu Bogaleckiemu, dalszej owocnej pracy z czaplinecką młodzieżą i no-wych sukcesów.

Ryszard Mrówka

12 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

O quadowej pasji Karoliny Karolewicz

W ramach obchodów Dni Cza-plinka odbyła się IV/V Runda Mistrzostw o Puchar Morza

Bałtyckiego Moto Cross Country. Zawody zorganizowano na torze k/Niwki. Szczegól-nym zainteresowaniem cieszył się wyścig quadów, który odbył się o godzinie 2200. Bu-dził zainteresowanie nie tylko ze względu na efekty wizualne, lecz również dlatego, że był jedynym - jak do tej pory - wyścigiem nocnym w Polsce. Ponadto na wyjątkowość wyścigu wpłynął fakt, iż jedyną przedstawicielką kobiet była młoda mieszkanka Czaplinka Karolina Karolewicz.

Karolina ma 15 lat i jest uczennicą trzeciej klasy gimnazjum w Czaplinku. Posiada rozległe zainteresowania, jednak najbardziej interesuje się sportową jazdą quadem. Poprosiliśmy Karolinę Karolewicz o krótką rozmowę. Oto jej zapis.

K.Cz. Skąd pojawił się u Ciebie pomysł jazdy na quadzie? Jak zaczęła się przygoda z tym sportem?

K.K. Pierwszy raz na quadzie przejechałam się u znajomych, była to zupełnie spontaniczna przejażdżka i - jak widać - „połknęłam bakcy-la”. Wtedy pojawił się pomysł, dlaczego by nie spróbować swych sił, trenując jazdę quadem. Rodzice kupili mi pierwszego quada 110-tkę,

a jak wiadomo „ w miarę jedzenia apetyt ro-śnie” i dlatego wspólnie z rodzicami kupiliśmy Yamahę YFZ 450.

K.Cz. Gdzie trenujesz i ile czasu na to poświęcasz?

K.K. Najczęściej trenuję na torze w Cza-plinku i na poligonie w Bornym Sulinowie. Zazwyczaj trenuję trzy razy w tygodniu. Są to treningi kilkugodzinne. Trenuję pod okiem trenera pana Waldemara Irackiego z Piły. Ze względu na znaczną odległość od trenera wiele treningów odbywam pod okiem rodziców, którzy mają szczegółowe wytyczne od trenera, co do sposobu i przebiegu treningów.

K.Cz. Mamy przez to rozumieć, że jesteś związana z jakimś klubem sportowym?

K.K. Oczywiście, obecnie jeżdżę w barwach klubu Drogbud Cross Aty Piła

K.Cz. Czy masz już na koncie jakieś suk-cesy? W jakich zawodach brałaś udział?

K.K Uczestniczyłam w czterech rundach Indywidualnych Mistrzostw o Puchar Morza Bałtyckiego, oraz w kilku rundach Mistrzostw Strefy Polski Zachodniej. Jak dotąd, moim największym osiągnieciem było zdobycie II miejsca w klasie żeńskiej Cross Country w Wałczu.

K.Cz. Brałaś udział, jako jedyna dziew-czyna, w nocnym turnieju Cross Country, to wymaga nie lada odwagi. Zgodzisz się z tym stwierdzeniem?

K.K. Myślę, że wymaga to dużej odwagi, ale nie zastanawiałam się długo. Zdecydowałam się spróbować swoich sił i podjąć kolejne wyzwanie. Były to jedyne nocne zawody w Polsce i nie mogłam zmarnować takiej okazji.

K.Cz. Jak oceniasz stopień trudności toru przygotowanego przez organizatorów Cross Country w Czaplinku?

K.K. Trasa była dość ciężka, szczególnie przeszkody w nocy wydawały się bardzo trudne i podnosiły poziom adrenaliny. Tor był bardzo dobrze przygotowany, a teraz będzie doskonałym miejscem do treningów.

K.Cz. Zapewne przyczyną sukcesów są niewątpliwie twoje umiejętności, jednak istotną rolę odgrywa również dobry quad? Kto wspiera Cię finan-sowo?

K.K Rodzice wspie-rają mnie finansowo jak tylko mogą, jednak treningi, starty w za-wodach oraz części do quada są bardzo kosztowne. Myślę, że większe sukcesy osią-gnęłabym gdyby mój

quad posiadał sportowe zawieszenie, bez którego jest mi ciężko dorównać innym za-wodnikom.

K.Cz. Co przyjaciele, koleżanki i koledzy sądzą o Twojej pasji?

K.K. Wiele osób śmieje się i uważa, że ten sport nie jest dla dziewczyn. Jednak gdy-bym brała do serca takie opinie to nie robiłabym w życiu tego, co lu-bię. Dlatego zachęcam wszystkie młode osoby do realizacji swych pla-nów i marzeń. W tym

miejscu chciałabym podziękować szczególnie rodzinie za wspieranie mnie każdego dnia w dążeniu do moich celów, dziękuję również trenerowi Panu Waldemarowi Irackiemu, Burmi-strzowi i jego zastępcy oraz wszystkim kibicom trzymającym za mnie kciuki.

K.Cz. Dziękujemy bardzo za znalezienie czasu na rozmowę pomiędzy treningami i startami w zawodach. Życzymy dalszych sukcesów na torze sportowym i w życiu osobistym.

A czytelników „Kuriera Czaplineckiego” zapraszamy na kolejne zawody na torze k/Niw-ki już w październiku br., które zakończą cykl tegorocznych Mistrzostw Moto Cross Country o Puchar Morza Bałtyckiego.

Przemysław KrupaP.S. W dniach 21-22 lipca 2012 r. na tzw.

,,patelni’’ w Darłówku odbyła się VI i VII Runda Indywidualnych Mistrzostw o Puchar Morza Bałtyckiego Moto Cross Country, której organizatorem był klub Drogbud Cross Atv Piła. Impreza dostarczyła moc atrakcji licznej publiczności, a przede wszystkim zawodnikom ścigającym się po błotnistym terenie poligonu wojskowego, który sprawił niespodzianki nawet najlepszym zawodnikom.

W dwudniowej klasyfikacji Karolina Karole-wicz zajęła II miejsce w klasie żeńskiej.

P. K.

13Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Człowiek z układu – c.d.

W poprzednim numerze Kuriera opi-sałem genezę powstania „człowieka z układu”, oraz powiązanego z tym

homo profitusa. Zmusiło mnie do tego wystąpienie na posie-dzeniu komisji RM i ostatniej sesji absolutoryjnej Pana Andrzeja Wesołowskiego, byłego radnego RM. Zmuszo-ny jestem także do udzielenia publicznie odpowiedzi Panu Wesołowskiemu na zada-ne mi pytania i wygłoszone

„refleksje”. Nie mogłem tego uczynić podczas sesji, bowiem wzmiankowany Pan nie poczekał na odpowiedź, zgodnie z procedurami sesji, lecz natychmiast po wygłoszeniu „oracji” zrejterował, czyli po prostu uciekł. Wskazywałoby to, iż nie potrzebował odpowiedzi, czy wyjaśnień – chciał tylko chlapnąć błotem – może coś się przylepi. Dobór tematyki wystąpienia, znajomość materii i użycie sformułowań typowych dla dwóch rad-nych, wodzących rej w obozie większościowej opozycji wskazuje na to, że to teatralne wystąpienie było konsultowane i inspirowane. Przygotowane zostało na piśmie i odczytane!

Jakiekolwiek, i kogokolwiek wystąpienie pod-czas sesji, staje się z mocy prawa sprawą publiczną. Tematyka poruszona przez Pana Wesołowskiego, dotycząca Jego spraw prywatnych, również stała się sprawą publiczną. Podnosząc podczas sesji prywatne sprawy innych osób, także je upublicznił. Daje mi to legitymację do publicznej odpowiedzi na zadane pytania, a jednocześnie daje okazję do rozprawienia się z wieloma mitami i pospolitymi plotkami, jakie pojawiły się w obiegu publicznym po moich niektórych decyzjach.

Wobec tego po kolei odniosę się do problematy-ki, zgłoszonej przez Pana Wesołowskiego w formie wystrzału z karabinu maszynowego, długa seria oddana w pośpiechu, cel niekoniecznie z przodu, byle było głośno:

- nigdy, jako mieszkaniec i radny nie byłem przeciwny wykorzystywaniu efektów pracy foto-radarów do uzupełniania budżetu Gminy. Bardzo wiele samorządów korzysta z tego rodzaju dochodów, także w naszej gminie nie ma radnych, którzy by je negowali. Jestem przeciwny fotoradarom tylko wtedy, kiedy płacę mandat w innej gminie.

- Pan Wesołowski twierdzi, iż burmistrz przydziela lokale osobom, które - zdaniem Pana Wesołowskiego - na to nie zasługują. I tu znowu wychodzi z Niego homo profitus – na mieszkanie, w formie prezentu, trzeba zasłużyć (niech dobrze zapamiętają to stwierdzenie rodziny, które już otrzymały mieszkania lub otrzymają)! Otóż były radny powinien wiedzieć, że zapewnienie miesz-kania rodzinom i osobom, których ze względu na niskie dochody nie stać na własny lokal, należy do zadań gminy. Gmina powinna zapewnić mieszkanie nawet tym, których nie stać na pełne opłacanie czynszu w lokalu socjalnym. Jako przykład „dziwnej polityki prowadzonej przez burmistrza”,

zostały przywołane przez Pana W. dwie rodziny, które gnieździły się w 6 osób na dwóch pokojach. Sąd w Drawsku Pom. prawomocnym wyrokiem zdecydował o rozdzieleniu tych rodzin, nakła-dając na Gminę obowiązek przydziału osobnych kwater. Ponadto w jednej z tych rodzin znajduje się niepełnosprawne dziecko, w którego interesie występował do burmistrza Rzecznik Praw Dziecka, wnosząc o przydział osobnego lokalu, wolnego od wilgoci. Moja poprzedniczka składała tym rodzinom deklaracje przydziału osobnych kwater, o ile sytuacja mieszkaniowa na to pozwoli. Znając te uwarunkowania jeszcze jako radny RM, i po-siadając możliwości lokalowe, przyznałem tym rodzinom osobne lokale. Jednocześnie zwolnili jeden wspólnie zajmowany lokal. Sugerowanie w tej sytuacji, że jest to nagroda za głosy i wspar-cie podczas wyborów, jest po prostu obrzydliwe, i świadczy o daleko posuniętej degradacji wrażli-wości społecznej.

- podobną niegodziwością wykazuje się Pan Wesołowski, sugerując decyzje o zamianie mieszkań dla rodzin radnych w zamian za właściwe głosowania. Jeszcze kiedy byłem radnym w poprzedniej kaden-cji, przychodziła do mnie rodzina jednej z radnych, z prośbą o interwencję w sprawie zamiany mieszkania z ogrzewaniem piecowym, na lokal z ogrzewaniem c.o. Motywowano to podeszłym wiekiem rodziców, chorobami i niepełnosprawnością córki. Obiecałem pomoc, i kiedy zostałem burmistrzem, przy nadarza-jącej się okazji, z akceptacją Komisji Mieszkaniowej, na zamianę mieszkań zgodziłem się. Niestety, starsza Pani nie doczekała się poprawy warunków miesz-kaniowych – zmarła. Los tej rodziny zamierzałem poprawić niezależnie od wyników wyborów, a decy-zję o przyszłej zamianie lokali podjąłem w pierwszych dniach urzędowania, kiedy jeszcze nie wiedziałem kto i jak będzie głosował, i do jakiej koalicji będzie należał. W tym momencie liczyli się tylko ludzie będący w potrzebie.

Ponadto, jako były radny, Pan Wesołowski do-skonale się orientuje, iż radnego podczas kadencji nie można zwolnić z pracy, ponieważ jest chroniony ustawą. Imputowanie mi, że straszę radnych zwol-nieniami z pracy, wygląda na zwykłe kretyństwo.

- na Osiedlu Wiejska, zaprojektowano tak ul. Akacjową, że przebiegała po parapecie domu jednego z mieszkańców. W poprzedniej kadencji, kiedy radnym był Pan Wesołowski, także Jego głosem uznano, iż zmiana przebiegu ulicy nie jest możliwa. Jedną z pierwszym moich decyzji po objęciu urzędu burmistrza była decyzja o zmianie przebiegu ulicy. Okazało się, że jest to możli-we – dzisiaj ulica biegnie w takiej odległości od domu, na ile pozwoliły warunki terenowe. W tym kontekście powtarza mój Adwersarz zasłyszane i nie do końca prawdziwe informacje o kosztach przebudowy i zamarzaniu wodociągu. Problema-tyka ta była wielokrotnie wyjaśniana na forum RM i komisji. Tylko niestety, wyjaśnienia nie trafiają do niektórych radnych, którzy „karmią” Pana Weso-łowskiego nieaktualnymi informacjami.

- co Panie Wesołowski zrobiłem niezgodnie z prawem i dlaczego bez-czelnie, wydzierżawiając lotnisko Federacji Lotni-czej z Bornego Sulinowa? Ja po prostu konsekwent-nie realizuję mój program wyborczy. I dlatego wykorzystuję wszelkie możliwości, aby lotni-sko w Broczynie zostało uruchomione. Większość radnych, znanych prze-

cież z imienia i nazwiska, istotnie nie zgodziła się na dalsze wydzierżawienie płyty lotniska Sto-warzyszeniu Lotniczemu z Czaplinka, ponieważ nie potrafią Oni patrzeć na przyszłość Czaplinka w perspektywie 10-15 lat. Interesuje Ich tylko bieżąca kadencja, w której nic nie powinno się bur-mistrzowi udać! Stowarzyszenie i Federacja mają za zadanie zarejestrować obiekt jako, w pierwszej kolejności lądowisko, a później lotnisko. Aby mogli występować jako strona w procedurach rejestra-cyjnych w ULC, muszą posiadać tytuł prawny do płyty przyszłego lotniska, a dzierżawa to daje. Co do gospodarności, to podkreślam, że dzierżawiona jest tylko asfaltowa płyta lotniska. Nigdy nie było, i dzisiaj nie ma chętnego do dzierżawienia samej płyty. Natomiast tereny zielone, łąki wokół drogi startowej, dróg kołowania i dróg dojazdowych są dzierżawione rolnikom.

- Biały Orlik dokucza Panu Wesołowskiemu jak przysłowiowy wrzód na d… . Zadaje pytanie, czy utrzymanie lodowiska będzie kosztowało 100 tys. zł, i nie znając odpowiedzi od razu dopytuje, czy gminę stać na taki wydatek. Otóż od dawna wiadomo, że eksploatacja lodowiska (głównie koszt energii elektrycznej) kosztowała w minio-nym sezonie ok. 20 tys. zł, a spowodowane to było przede wszystkim wysokimi dodatnimi tem-peraturami. Podobne koszty mogą być w sezonie nadchodzącym, będzie to zależało od pogody i czasu funkcjonowania obiektu. Nigdy, w kon-tekście uruchamiania lodowiska nie wyraziłem się, że „spełniło się moje marzenie”. Natomiast, i wówczas, i teraz, moim największym marzeniem jest, aby na świecie i w gminie Czaplinek było jak najmniej idiotów.

- moje hasło wyborcze „Gmina bez układów” jest, i będzie aktualne do końca kadencji. Do Sto-warzyszenia Przyjaciół Czaplinka należy ponad 40 osób, w „Kurierze Czaplineckim” publikowało dotychczas ponad 140 osób, głosowało na mnie ponad 2000 mieszkańców gminy – czy spośród tych osób, zwłaszcza jeżeli wyróżniają się kom-petencjami, nie mogę zatrudniać nikogo? O moich układach w powiecie i województwie nie ma Pan Wesołowski bladego pojęcia. Nawet nie rozumie, na czym one mogą polegać.

W tym numerze nie odniosę się do zasad-niczego zarzutu – dyscyplinarnego zwolnienia z pracy syna Pana Wesołowskiego. Trwa jeszcze postępowanie sądowe. Na wyjaśnienie tego proble-mu, który spowodował nadzwyczajną aktywność byłego Radnego na forum komisji i Rady Miejskiej, poczekajmy do następnego wydania Kuriera.

Każda władza powinna się poddawać osądowi publicznemu, powinna być publicznie rozliczana z podejmowanych decyzji lub zaniechań. Taką oka-zją, i takim forum są posiedzenia komisji i sesje Rady Miejskiej. Ocena działań burmistrza powinna jednak odbywać się na podstawie przesłanek wyłącznie me-rytorycznych, poza przypuszczeniami, domysłami czy plotkami. Jako burmistrz jestem przygotowany na każdego rodzaju reakcje. Radni i mieszkańcy mają prawo do swobodnej oceny mojej pracy. Ja natomiast mam prawo wyjaśniać, a przede wszyst-kim obowiązek odpowiadać na stawiane pytania.

Nie mam pretensji do Pana A. Wesołowskiego o wystąpienie podczas sesji. W umysłach wielu ludzi do dzisiaj funkcjonuje homo profitus i mental-ność „układowa”. To prawdopodobnie wina ustawy o samorządzie, zwłaszcza przed jej modyfikacją, a na pewno jest to wina ludzi, którzy taki kształt ustawy wykorzystywali i nadal wykorzystują do własnych celów, niekoniecznie związanych z do-brem gminy Czaplinek.

Adam Kośmider

14 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Jakość wody na kąpielisku miejskim

Niedawne wydarzenia związane z wpro-wadzeniem na jeden dzień zakazu kąpieli na plaży miejskiej i pojawiające się róż-

nego rodzaju przypuszczenia co do źródła powstania zanieczyszczenia wody ferowane przez „znawców przedmiotu”, różne komentarze i dywagacje skłoniły mnie do podjęcia tej problematyki na łamach prasy.

Obowiązki prowadzącego kąpieliskoOd 1 stycznia 2011 r. obowiązują przepisy wpro-

wadzające zarządzanie jakością wody w kąpieliskach, zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej, implemen-towanymi do przepisów krajowych ustawą z 4 marca 2010 r. o zmianie ustawy Prawo wodne.

Wśród wielu zadań należących do organi-zatora kąpieliska, jest obowiązek wykonywania badań jakości wody w ramach kontroli wewnętrznej, a w szczególności:

● Systematyczne wizualne nadzorowanie jakości wody w kąpielisku i wody zasilającej kąpielisko pod kątem występowania zanieczyszczeń niekorzystnie wpły-wających na jakość wody i stanowiących zagrożenie zdrowia kąpiących się osób,

● Pobieranie próbek wody w kąpielisku w punktach ustalonych z powiatowym inspektorem sanitarnym,

● Pobieranie dodatkowych próbek wody w kąpielisku w terminie 7 dni po ustaniu krótkoterminowego zanieczyszczenia,

● Dokumentowanie i niezwłoczne przekazywanie wyników badań powiatowemu inspektorowi sa-nitarnemu,

● Informowanie kąpiących się osób o jakości wody w kąpielisku i zaleceniach organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej (m.in. o zakazie kąpieli),

● Ustalanie przyczyn zanieczyszczenia wody w ką-pielisku i podejmowanie działań mających na celu ochronę zdrowia ludzkiego i poprawę jakości wody.

10 lipca decyzją Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Drawsku Pom. wprowa-dzony został zakaz kąpieli w kąpielisku miejskim nad j. Drawsko w Czaplinku przy ul. Drahimskiej, ze względu na zanieczyszczenie mikrobiologiczne wody bakteriami Escherichia coli. 11 lipca ten sam organ wydał decyzję uchylając wprowadzony zakaz.

Przekroczenie było niewielkie, miało charakter incydentalny i wynosiło 1421 jtk./100ml przy dopusz-czalnym ≤ 1000 jtk./100ml (oznaczenie jtk. - jednostek tworzących kolonie). W Polsce badamy trzy parametry jakości wody, a np. Niemcy dwa, bo nie badają bakterii z grupy coli. Zaostrzone rygory to większe bezpieczeń-stwo kąpiących. W naszym przypadku organizatorem kąpieliska, jak i podmiotem odpowiedzialnym za gospodarowanie wodami na swoim terenie jest gmi-na, i według mojej wiedzy jakiekolwiek zaniedbanie, zależne od gminy, nie miało miejsca.

Kanalizacja w rejonie plaży miejskiejBy chronić wody j. Drawsko przed nadmiernym

zanieczyszczeniem, gmina Czaplinek w pierwszej kolejności zrealizowała prowadzone w niezmiernie trudnym, podmokłym terenie zadania skanalizowania Ośrodków Wypoczynkowych położonych wzdłuż linii brzegowej j. Drawsko, w kierunku Starego Drawska oraz samej miejscowości Stare Drawsko i Drahim-ka. Inwestycja była prowadzona w kilku etapach, a została zapoczątkowana w 1997 r. Po włączeniu w istniejący pierwotnie ciąg technologiczny w ul. Pięciu Pomostów ścieków pochodzących ze Starego

Drawska i Drahimka, pojawił się problem uciążli-wych zapachów wydobywających się z kanalizacji sanitarnej. Dla jego złagodzenia wykonane zostało odpowietrzenie studni rozprężnych oraz wdrożony proces neutralizacji ścieków preparatem do usuwania siarkowodoru i eliminacji uciążliwości zapachowych „FERROX C1”. Ponadto, pod pokrywami, w stu-dzienkach kanalizacji grawitacyjnej zamontowane zostały biofiltry antyodorowe firmy „bioArcus” za-wierające kasety węgla aktywnego, a także cyklicznie odbywa się płukanie sieci kanalizacyjnej. W pełni zadowalający efekt zostanie osiągnięty po wykonaniu przepompowni pneumatycznej na rurociągu tranzyto-wym PE 90x6,7 mm tuż przed miejscowością Stare Drawsko oraz płuczki kanalizacyjnej. Zadanie to będzie ujęte w projekcie przyszłorocznego budżetu, który zostanie przedłożony Radzie Miejskiej. Cała

kanalizacja jest szczelna, uzbrojenie i urządzenia techniczne są w dobrym stanie.

Przedmiotem szczególnej troski, zwłaszcza w se-zonie letnim, służb wydziału wodociągów i kanalizacji Zakładu Gospodarki Komunalnej jest przepompownia przy stadionie, w związku z jej lokalizacją – przy wejściu na plażę miejską. Porównywalnie do innych obiektów o tej funkcji, dwukrotnie zwiększona jest częstotliwość przeprowadzanych prac obsługowych i konserwacyjnych. Mimo to, awaryjność obiektu jest stosunkowo duża. Przewidzieć od początku do końca, ani zaplanować awarii się nie da.

Każdego roku przed sezonem letnim z uwagi na zwiększone ilości dopływających ścieków i ich dużą koncentrację, poddawana jest gruntownemu czyszczeniu komora przepompowni, przeprowadza-ne generalne remonty pomp (wymieniane wirniki i uszczelniacze), dodatkowo jest zabezpieczana jedna pompa, jako „żelazna rezerwa”. Co kilka lat, w miarę potrzeb uzupełniany jest stan o nową pompę o wyż-szych, poprawionych parametrach technicznych. W przyszłym roku planuje się założenie monitoringu, który pozwoli na stałą, nieprzerwaną kontrolę pracy obiektu oraz szybsze reagowanie i podejmowanie działań w przypadku wystąpienia awarii.

Jednak najbardziej zaawansowane technologie nie zastąpią zdrowego rozsądku i nie zwolnią osób ko-rzystających z urządzeń kanalizacyjnych z obowiązku przestrzegania elementarnych zasad, w tym z zakazu traktowania kanalizacji sanitarnej jak składowiska odpadów. A tak właśnie jest w opisywanym przypadku, co można dostrzec także na zamieszczonej fotografii.

Skąd mogą pochodzić zanieczyszczenia?Co mogło być przyczyną zanieczyszczenia wody

i co zrobić, by w przyszłości nie dochodziło do ta-kich sytuacji? Może zawinić natura albo człowiek, w sposób zamierzony lub niezamierzony.

Naturalną przyczyną mogą być na przykład intensywne opady deszczu, które wymywają zanie-czyszczenia z pól, łąk, pastwisk, ferm. W jeziorach mieszanie się wód jest stosunkowo małe, dlatego zdolność samooczyszczania jest mała i dość szybko gromadzą się zanieczyszczenia. Namnażaniu zaś bakterii sprzyjają wysoka temperatura, bezwietrzna pogoda i brak opadów.

Jeśli chodzi o działania człowieka – problemem są między innymi nieszczelne szamba, które powinny być zbiornikami bezodpływowymi, ale gdzieś coś się przesącza. W dalszym ciągu problem stanowi nielegalne zrzucanie ścieków bytowych do kanali-zacji deszczowej, choć jego skala jest już niewielka. Konieczne i bardzo pilne jest więc dalsze podłączanie kolejnych miejscowości do posiadającej spore moce przerobowe – oczyszczalni ścieków.

Nie można zapominać o korzystających z wody, np. żeglarzy. Większe jachty mają zainstalowane zbiorniki na ścieki z wyjściem w dnie do wody lub bezpośrednie połączenie ubikacji z wodą jeziora. Mniejsze jachty mają ubikacje chemiczne, których zawartość także jest wylewana do jeziora. Ubikacje posiadają specjalne wkłady zawierające agresywne chemiczne substancje. Zawartość ubikacji chemicznej wylewana za burtę powoduje skażenie wielu metrów sześciennych wody.

Rozwiązaniem jest zainstalowanie na przystani, która posiada podłączenie do miejskiej sieci kana-lizacyjnej, pompy do odsysania i odbioru ścieków sanitarnych.

W naszym kraju nie ma jednak przepisu, który nakazywałby właścicielom portów i cumowisk po-siadanie urządzeń do odbioru nieczystości z jachtów. Niemniej jednak wg obowiązującego prawa wodnego za zanieczyszczanie wód grozi mandat do 500 zł.

Kto zanieczyścił kąpielisko? Przyczyn mogło być bardzo wiele, jak i źródeł

pochodzenia zanieczyszczeń, a ustalenie ewentualne-go sprawcy nie jest sprawą prostą. Badane są różne wersje, sprawdzany każdy sygnał, każde potencjalne zagrożenie. Nie ułatwiają prowadzenia działań kon-trolnych występujące ostatnio bardzo dynamiczne zmiany w pogodzie.

Absolutnie nieuprawnione i niczym nieuza-sadnione jest łączenie wystąpienia bakterii coli na kąpielisku z występującymi w tym czasie zakłócenia-mi w pracy przepompowni ścieków zlokalizowanej przy stadionie. Świadczą o tym dobitnie wyniki badań wody uzyskane w dniu 18.07. br. z pobranych dodatkowo próbek z kąpieliska w 7 dni po ustaniu krótkoterminowego zanieczyszczenia i w niespełna 48 godzin po awarii na przepompowni.

Można ostatnio zaobserwować reakcje i działa-nia niektórych osób, mieszkańców naszego miasta nacechowane gwałtownością i uprzedzeniami, które nie służą znalezieniu rozwiązań i zapobieże-niu wystąpienia podobnych sytuacji, a podsycają atmosferę, wprowadzając psychozę strachu zwłasz-cza wśród turystów, ukazując przesadnie skalę problemu, próbując nadać jej wymiar katastrofy ekologicznej.

Marian Jerzy RutowiczDyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej

Tak wygląda pompa po wyjęciu z komory przepompowni - odpady stałe w ściekach powodujące unieruchomienie pompy

15Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Powiat Drawski wysoko w rankingu najzamożniejszych samorządów

Uroczyste wręczenie świadectw w „Edukacji”

Ceniony w środowisku samorządowym tygodnik „Wspólnota” opublikował ranking zamożności samorządów za

2011 rok. Nasz powiat uplasował się na 22 miej-scu w kraju. Autorzy klasyfikacji zdecydowali się pominąć przy obliczeniach wpływy z dotacji celowych. Oceniano trwały, autentyczny trend wzrostowy. Powiat Drawski obecny jest w ran-kingu zamożności od 2004 roku, kiedy to zajął 89 pozycję.

Zamożność statystycznego mieszkańca Powiatu Drawskiego per capita (na głowę) w 2011 r. to 833,03 zł. Dla porównania Powiat Człuchowski - zwycięzca rankingu, odnotował wynik 1182,08 zł na mieszkańca. Miejsce drugie

26 czerwca 2012 roku, w Szko-łach Zaocznych dla Dorosłych „EDUKACJA”, odbyło się uro-

czyste wręczenie świadectw ukończenia szkół dla 39 absolwentów.

Szkoły dla dorosłych „Edukacja” już na dobre wpisały się w czaplinecką oświatę. Jak nas informu-je Dyrektor – mgr Józef Kaniewski, od 2002 roku za-

oczną naukę ukończyło 518 osób. Największym powodzeniem cieszy się Liceum Ogólnokształ-cące, które ukończyły 242 osoby. Trzyletnie Technikum Zawodowe na podbudowie ZSZ może poszczycić się 163 absolwentami w za-wodach: technik mechanik, technik technologii drewna, technik żywienia i gospodarstwa domo-wego. Tytuł technika rachunkowości w szkole policealnej zdobyło 113 osób.

Dobrze się dzieje, że w naszym środowisku istnieje placówka oświatowa, która pozwala oso-bom dorosłym podnosić poziom wykształcenia, otwierając tym samym drogę do kształcenia na wyższych uczelniach.

Absolwenci roku 2012Liceum Ogólnokształcące Uzupełniające

–Adamski Jerzy, –Chromińska Magdalena

i trzecie zajęły odpowiednio powiaty Przysuski (woj. Mazowieckie) i Sępoleński (woj. Kujaw-sko-Pomorskie).

„Wspólnota” zwróciła także uwagę na dyna-mikę dochodów, co ilustruje mapka. W naszym województwie Powiat Drawski jest jednym

–Dreger Marta –Dzięgielewska Beata –Kapkowski Paweł –Kwacz Anna –Podyma Marek –Suska Damian –Misiak Joanna –Uszakiewicz Kamil

Liceum Ogólnokształcące 3-letnie –Borowik Karolina –Dolega Rafał –Duda Maciej –Gradowski Piotr –Karolewicz Karolina –Kiszkiel Damian –Pietrzak Sylwia –Piotrowska Joanna –Podsiadło Paweł –Pokutyńska Karolina –Szapućko Beata –Kosecka Angelika –Kilijanek Katarzyna –Worsowicz Rafał

Technikum Uzupełniające Zawodowe (technik mechanik)

–Biszczanik Waldemar –Dąbrowski Emil

(technik technologii drewna) –Jęksa Piotrowska –Lisowski Grzegorz

(technik żywienia i gospodarstwa domowego) –Denis Dagmara –Pańcyk Paula –Sekrecka Agnieszka –Śliwczyńska Katarzyna

Szkoła Policealna (technik rachunkowości) –Dąbrowska Maja –Lewandowska Angelika –Korecka Adriana –Milczach Iwona –Rutkowska Anna –Sinoradzka Magdalena –Szwaja Paulina

Od roku szkolnego 2012/2013 „Edukacja” rozszerza swoją działalność o przedszkole.

Marcin Kowalski

z dwóch, gdzie odnotowano wzrost przekracza-jący 10%. Podobna pozycję ma jedynie Powiat Świnoujski.

Jacek BrzozowskiSekretarz Starostwa Powiatowego

w Drawsku Pomorskim

16 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

„To były piękne dni…”

W dniach 6–8 lipca 2012 r. z wielką przyjemnością i niemniejszym pożyt-kiem uczestniczyłem w dziewiątych

już Dniach Henrykowskich, które zorganizowało Henrykowskie Stowarzyszenie w Siemczynie, przy współudzia-le Lokalnej Grupy Działania „Partnerstwo Drawy” i partner-stwie Urzędu Gminy Czaplinek, Muzeum Oręża Polskiego w Ko-łobrzegu i Wydawnictwa „Jasne” z Pruszcza Gdańskiego.

Pierwszego dnia (6 lipca) odbyła się I Międzynarodowa Konferencja Naukowa „Dzieje Siemczyna, ziemi drawskiej i szczecineckiej” z tak interesującymi prezentacjami i referatami, że

mimo iż trwała 8 godzin, nikt nie opuścił audytorium. Przyznam szczerze, że mimo iż mieszkam w Czaplinku 45 lat i zawsze żywo interesowałem się wszystkim, co dotyczy tej mojej małej ojczyzny, dowiedziałem się na konferencji bardzo wielu nowych rzeczy. Tak na marginesie, to jak zawsze, z Czaplinka było tylko kilka osób z burmistrzem na czele.

Kierownictwo naukowe sprawnie pełnił dr Andrzej Chludziński – językoznawca, autor wielu publikacji, który w swym wystąpieniu przedstawił

Otwarcie konferencji etymologię i ewolucję na przestrzeni dziejów nazw wielu miejscowości na terenie gminy. Następnym był referat Mathiasa von Bredow, wnuka przedwojennych właścicieli dóbr w Siem-czynie i Prezydenta Rodu von Bredow, który przed-stawił „Dzieje rodziny von Bredow w Siemczy-nie w latach 1907-1945” bogato ilustrując je za-chowanymi w rodzinie dokumentami i zdjęciami.

Powojenne losy pa-łacu w Siemczynie były dramatyczne, chociaż nie spotkał go los zamku w Zło-cieńcu, który nienaruszony przetrwał wojnę, potem został zdewastowany, a jego resztki zburzono w 1976 roku. Pałac w Siemczynie ocalał, lecz bardzo niewiele zachowało się pamiątek z lat dawnej jego świetności. Roczne stacjonowanie w nim żołnierzy radzieckich, powojenny szaber i przystosowanie pałacu do potrzeb szkolnych i kolonijnych pozbawiły go wszelkich mebli, wyposażenia i ozdób architektonicznych. Ocalały jedy-nie 2 (z 4) uszkodzone rzeźby rzymskich legionistów, które stały przy schodach w głównym holu pałacu. Ocalał też obraz z kościoła p.w. Matki Boskiej Różań-cowej w Siemczynie przedstawiający Zbawiciela na krzyżu, a przed nim mężczyznę klęczącego z rękami uniesionymi do modlitwy, ubranego w szlachecki strój. Na przedniej stronie obrazu jest łaciński napis: „Było to w 1712 lub 1713 roku. Kiedy w Siemczynie panowała

dżuma Henning – Berndt von der Goltz w obawie przed śmiercią uciekł do folwarku Kaleńsko. Tam codziennie wchodził na górę między Kaleńskiem a Siemczynem i kazał się powiadamiać przez specjalnie skonstruowa-na tubę do mówienia ile ludzi zmarło. Gdy zmarłych przybywało, upadł na kolana i błagał Boga, by zostawił mu przynajmniej połowę jego poddanych. I tak się stało. Gdy połowa ludzi umarła, skończyła się choroba i nikt więcej nie umarł”. Interesująco opowiadał o tym w swoim referacie „Zabytki Goltzów z Siemczyna w zbiorach Muzeum Regionalnego w Szczecinku” jego dyrektor mgr Jerzy Dudź. W muzeum tym znajdują się obecnie ocalałe rzeźby i obraz, który został poddany trudnej i długiej renowacji. Szczegółowa relacja z ba-dań obrazu oraz prac konserwatorsko-restauracyjnych znajduje się w „Szczecineckich zapiskach historycz-nych nr 5” z 2011 r.

Dla miłośników przyrody bardzo interesujący był wykład dr Zbigniewa Sobisza ze Słupska „Zabytkowe parki podworskie gminy Czaplinek”. Zawierał on dużo informacji o tzw. założeniach parkowych, roślinach, w tym chronionych, które w nich rosną, pomnikach przyrody i małej architekturze. Wykład był bogato ilustrowany zdjęciami.

Co znaczy być pasjonatem pokazał dr Maciej Płotkowiak ze Szczecina, którego bogato ilustrowany

zdjęciami i rysunkami referat nosił tytuł: „Więźby da-chowe wybranych przykładów barokowej architektury rezydencjonalnej z Pomorza Zachodniego). Mówił o konstrukcji więźb, ale też o rzemieślnikach, którzy je wykonywali, o śladach ich ręcznej

Rajtar szwedzki czyta ultimatum pracy, o proble-mach na które się natykali, o trwałości i doskonałości ich dzieła (jak na owe czasy) i niewyjaśnionych do-tąd zagadkach. I z tematu technicznego zrodziła się pasjonująca opowieść o ludzkim trudzie, inwencji i rzetelności rzemieślniczej w minionych wiekach.

Kolejnym referentem był, znany czytelnikom „Kuriera” z wielu publikacji, nasz znamienity hi-storyk Krzysztof Reszta z Kluczewa, który zapoznał audytorium z historią kościoła w Kluczewie.

Na terenie naszego powiatu istnieje chyba naj-większy poligon wojskowy w Polsce. Kiedyś teren ten był zamieszkały, było wiele ludnych wsi i osad, po których zostały już tylko rozpadające się ruiny. O tych śladach dawnego osadnictwa opowiadali w swym referacie „Zabytki na poligonie drawskim – krajobraz kulturowy „za szlabanem” mgr Maria Witek i mgr

Waldemar Witek ze Szcze-cina. Najlepiej zachowały się resztki obiektów sa-kralnych i cmentarze, na których stoją jeszcze

nagrobki z nazwi-skami zmarłych i epitafiami. To też była interesująca opowieść o prze-szłości i ludziach, którzy byli miesz-kańcami tych ziem. Uzupełnił ją dr Zbigniew Miecz-kowski z Drawska P o m o r s k i e g o , który będąc przez wiele lat zastęp-cą komendanta COSWL poznał dogłębnie historię tego terenu.

Ostatni referat „Mosty Baileya na Pomorzu” wy-głosił kolejny pasjonat historii mgr Paweł Pawłowski dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu. I znowu okazało się, że z pozoru nudny temat przerodził się w pasjonująca historię zmagań ludzkich, tym razem militarnych. Otóż mosty tej konstrukcji zaprojektował Donald Bailey, angielski inżynier w czasie II Wojny Światowej. Poszczególne segmenty mostu skonstru-owane były tak, aby do ich złożenia nie był potrzebny ciężki sprzęt. Ponadto modularna konstrukcja pozwa-lała inżynierom budować mosty

Na moście Baileya w Budowie o różnych rozpię-tościach i nośności, podwajając lub potrajając ściany i piętra dźwigarów głównych, w zależności od zaistnia-łych potrzeb. Ich cenną zaletą było też to, że można je było budować z jednego z brzegów, nasuwając kolejne przęsła, aż sięgnęły drugiego brzegu. Ich wartość tak ocenił Marszałek Bernard Montgomery: „Mosty Baileya miały ogromny wkład w zakończenie II Wojny Światowej. Jeśli chodzi o moje operacje w północno-zachodniej Europie, nigdy nie mógłbym utrzymać szybkości i tempa walk bez dużych dostaw mostów Baileya.” Za swój wy-nalazek twórca otrzymał tytuł szlachecki. Zaskoczeniem dla audytorium była informacja, iż takie 2 mosty znajdują się w naszym powiecie. I rzeczywiście następnego dnia, na wycieczce dla uczestników konferencji do Budowa, mieliśmy niemałą satysfakcję oglądać taki most na Drawie. W miejscu gdzie on stoi, bywałem wcześniej wielokrotnie, lecz nawet do głowy mi nie przyszło, że most jest tak ciekawym zabytkiem inżynieryjnej sztuki wojskowej. Co lepsze okazało się, że w pobliżu jest drugi taki most, lecz na niedostępnym terenie prywatnym. Niestety, brakuje przy moście jakiejkolwiek tablicy in-formacyjnej, a w powiecie nikt nie wie o tych zabytkach.

W trakcie trwania konferencji nastąpiło uroczyste otwarcie jarmarku produktów regionalnych, a wieczo-rem odbyła się biesiada śpiewacza przy pieczonym prosięciu „Rozsmakuj się w baroku” oraz nastąpił pokaz mody pałacowej i dworskiej połączony z poka-zem świetlnym.

7 lipca przybył do Siemczyna V-ce Marszałek Woje-wództwa Zachodniopomorskiego Andrzej Jakubowski, Starosta Drawski Stanisław Cybula oraz Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider, którzy sprawowali patronat honorowy nad tegorocznymi Dniami Henrykowskimi.

17Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Tego dnia zjechało też ponad tysiąc osób i chyba nikt nie był rozczarowany tym co tu zobaczył. Dla dzieci wspaniałym widowiskiem były pokazy życia obozo-wego, musztry pruskiej oraz inscenizacja „Potyczki pod Heinrichsdorf” w wykonaniu polsko-niemieckiej grupy rekonstrukcji historycznej „Dreispitz”. Grupa, w strojach, z uzbrojeniem i oporządzeniem z okresu Wojny Siedmioletniej (1756-1763), prezentowała się wspaniale, a pokaz musztry pozwalał zrozumieć skąd się wzięło określenie „pruski dryl”. Było też dużo huku,

kiedy strzelano z ogromnych skałkowych „giwer”, armat i działek. Ubarwiały to widowi-sko obrazki z życia obozowego i markietanki w strojach epo-ki, towarzyszące wojakom. Wspaniale prezentowali się w siedemnastowiecznych stro-jach członkowie Kołobrzeskiego Bractwa Kurkowego, którzy grali role srogich Szwedów i wszyscy chcieli się z nimi fo-tografować na pamiątkę. Barwy dodawali członkowie zespo-łu Magdaleny Begier, ubrani w dworskie stroje w stylu epoki. Chwilami miałem wrażenie, że

czas cofnął się o 250 lat. Z udziałem „kompanii honorowej” grupy Dreispitz

i zespołu Magdaleny Begier rodzina von Bredow, w uro-czystym pochodzie, przeszła do parku, gdzie w miejscu pochowania Hartwiga von Bredow stoi postawiony niedawno pamiątkowy kamień. Tu gdzie pochowano jego dziadka Mathias von Bredow złożył kwiaty.

Równolegle trwał Jarmark Henrykowski z poka-zami rozbierania półtusz świńskich i wyrobu kiełbasy

oraz innych sztuk kulinar-nych. Czynne były stoiska ze zdrową żywnością, oraz wyrobami rzemieśl-niczymi. Wszyscy mogli zwiedzać pałac, a opro-wadzał po nim pan Robert Dyduła. Wieczorem przed pałacem odbył się pokaz mody pałacowej i dwor-skiej, a Magdalenie Bekier i jej dwórkom towarzyszył zespół muzyki dawnej. Po pokazie na scenie głównej odbył się koncert „Bie-siada Henrykowska”, zakończony puszczaniem „Latających Świetlnych Lampionów”.

W niedzielę nastąpiło uroczyste zakończenie Dni Henrykowskich, a uświet-nił je swą obecnością ks. biskup Paweł Cieślik - bi-skup pomocniczy diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Koncelebrował on mszę św. w kościele Matki Bo-skiej Różańcowej w Siemczynie w intencji rodziny Andziaków, w której trakcie wygłosił piękną homilię, przywołując w niej świetlaną postać ks. dr Bolesława Domańskiego (1872-1939), autora słynnych 5 Prawd Polaków.

Po tym wzmocnieniu ducha, wzmocniliśmy też ciała, uczestnicząc w uroczystym obiedzie. Z okazji jubileuszu 60-lecia Pana Zdzisława Andziaka Preze-

sa Henrykowskiego Stowarzyszenia w Siemczynie wniesiono dwa ogromne, płonące torty urodzinowe i odśpiewano jubilatowi tradycyjne „Sto lat!”.

Patronat medialny nad tegorocznymi Dniami Henrykowskimi sprawowały: TVP Historia, „Kurier Szczeciński”, TVP Szczecin, Polskie Radio Szcze-cin oraz Radio Koszalin. Natomiast 7 lipca bawiło w Siemczynie 6 dziennikarzy niemieckich prasowych i radiowych. Spotkali się oni ze Starostą Drawskim,

Burmistrzem Czaplinka, Matiasem von Bredow, uczestnikami konferencji naukowej i organizatorami.

Za tytuł tej relacji wziąłem wers z piosenki Ha-liny Kunickiej, a kończę go również wersem z niej wziętym: „…To były dni, Niezapomniane dni”.

Wiesław Krzywicki

POŚREDNICTWO UBEZPIECZENIOWO-FINANSOWE

ERNEST FLORCZAK

Ubezpieczenia samochodów, domów, mieszkań, firm, turystyczne oraz rolnicze.

ZADZWOŃ I UMÓW SIĘ NA SPOTKANIETel. 609 091 426 94 308 22 34

18 Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Niedawno mieszkańców Pławna i Psich Głów poruszyło kolejne dzikie wysypisko śmieci, które

pojawiło się w miejscu, w którym co jakiś czas ktoś wyrzuca nielegalnie śmieci. Jakież było zdziwienie mieszkańców, kiedy to w stercie śmieci znaleziono różne papiery z danymi rodziny radnego Władysława Wojtowicza. Złośliwi twierdzą, że wcale się nie zdziwili, gdyż podobny przypadek miał miejsce podczas poprzedniej kadencji władz, jednak wtedy sprawę zatuszowano, a radny tłumaczył się, że ktoś wykradł z jego śmietnika dokumenty i podrzucił je na dzikie wysypisko. Tym razem tak łatwo już nie poszło, gdyż wezwana na

KURIER CZAPLINECKI - miesięcznik lokalny, kolportowany bezpłatnie, dostępny w formie elektr.: www.kurierczaplinecki.dsi.net.pl; www.dsi.net.pl; www.czaplinek.pl. p.o. Redaktor Naczelny Marcin Kowalski tel. 696 069 095, e-mail: [email protected]. Redaguje Zespół. Adres redakcji: Kołomąt 26, 78-550 Cza-plinek. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Konto: Pomorski Bank Spółdzielczy O/Czaplinek 93 8581 1027 0412 3145 2000 0001, NIP 2530241296, REGON 320235681, Nr rej. sąd.: Ns-Rej Pr 25/06. Nakład: 1700 egz. Druk: TEMPOPRINT, 78-400 Szczecinek, ul. Harcerska 2, tel./fax: 94/ 374 41 80, e-mail: [email protected]. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania, redakcyjnego opracowywania i adiustacji otrzymanych tekstów, selekcjo-nowania i kolejności publikacji. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych i nie ponosimy odpowiedzialności za treść listów, reklam i ogłoszeń. Drukujemy tylko materiały podpisane, można zastrzec personalia tylko do wiadomości redakcji. Nadesłane i publikowane teksty i listy nie muszą odpowiadać poglądom redakcji. Ceny reklam: moduł podstawowy (10,3 x 4,5) w kolorze – 60 zł, czarno biały – 30 zł, ogłoszenie drobne – 10 zł, kolportaż ulotek – 200 zł.

Radny zaradnymiejsce Straż Miejska zrobiła dokumentację fotograficzną i przystąpiła do działań wyja-śniających.

Z informacji zasięgniętych w SM wynika, że radny nie poczuwał się do winy i próbował zastraszać funkcjonariuszy Straży Miejskiej „że się nimi zajmie”.

Pan radny zapomniał, że w tej kadencji władz nie da się wszystkiego pozamiatać pod dywan w zamian za poparcie polityczne i że kompeten-cje radnego nie sięgają aż tak daleko, jak to się niektórym wydaje.

Strażnicy nie przestraszyli się gróźb i na-łożyli mandat karny, który ostatecznie został przyjęty.

Sytuacja ta dowodzi, że niektórzy radni dawno zapomnieli do czego służy mandat rad-nego. Od lat starają się wykorzystywać swoją społeczną funkcję do nabijania kieszeni pie-niędzmi podatników i do załatwiania prywatnych interesów. Byłoby dobrze, żeby radny pracował dla dobra gminy, nie zaś dla siebie i swoich znajomych, ale na to wpływ mają mieszkańcy co 4 lata, przy urnach wyborczych. Problem tkwi jednak w tym, że pamięć ludzka jest zawodna i za 2 lata mało kto będzie pamiętał o „wyskokach” radnych. Zwłaszcza, kiedy gardło wyborcy za-pchane będzie wyborczą kiełbasą, a głowa pod wpływem wyborczej gorzałki.

Marcin Kowalski

Motto: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłośćte trzy: z nich zaś najważniejsza jest miłość”

Św. Paweł

W Polsce sierpień jest Miesiącem Trzeźwości. Gminna Komisja Profilaktyki i Rozwiązywania

Problemów Alkoholowych zainicjowała obchody Dnia Trzeźwości w Czaplinku 2012r. Organizacja tego typu imprezy na terenie Gminy Czaplinek przybliży mieszkańcom problem alko-holizmu i innych uzależnień, jak również przyczyni się

do promocji trzeźwego i zdrowego stylu życia z dala od nałogów.

Spodziewane efekty: – aktywna integracja środowiska lokalnego, stworzenie możliwości uczestnictwa w róż-nego rodzaju formach aktywności ruchowej,

– konsolidacja środowiska lokalnego w działa-niu na rzecz wspólnego dobra,

– kształtowanie wzajemnych pozytywnych relacji pomiędzy mieszkańcami,

– nauczenie umiejętności wykorzystania wolne-go czasu z dala od nałogów,

– przestroga dla młodego pokolenia w wypadku nadużywania alkoholu.

Festyn Trzeźwości w CzaplinkuSerdecznie za-

praszamy do udziału w I Czaplineckim Festynie Trzeźwości, który odbędzie się 11 sierpnia 2012 roku pod Patronatem Bur-mistrza Czaplinka. Do promocji tego dnia włączył się również Przewodniczący Rady

Miejskiej w Czaplinku.Festyn odbędzie się w godz. 1400 – 1900 na

placu przy Szkole Podstawowej w Czaplinku, ul. Wałecka 49.

W programie imprezy m.in. gry i zabawy dla dzieci, Turniej Szachowy, pokaz ratownictwa stra-żackiego, pokaz Specjalistycznej Grupy Szybkiego Reagowania, mecz piłki nożnej pomiędzy członka-mi stowarzyszeń trzeźwościowych a pracownikami Urzędu Miejskiego, bieg terenowy, konkursy o tematyce uzależnień. Czynne będzie stoisko do pomiaru ciśnienia i poziomu cukru w or-

ganizmie, stoisko do znakowania rowerów i inne atrakcje. Wystąpi również zespół Marianki, którym kieruje p. Marian Sujecki.

Wszystkim uczestnikom zapewniamy do-brą zabawę, niezapomniane atrakcje, drobne upominki, gadżety, dyplomy uczestnictwa a dla zwycięzców konkurencji sportowych puchary: Burmistrza i Przewodniczącego Rady Miejskiej, właściciela PPH. „Beneko” Bernarda Bubacza. Naszą akcję wsparło finansowo kilku sponsorów, ale o nich napiszemy w następnym wydaniu Kuriera Czaplineckiego.

„Postaw na rodzinę!” I przyjdź.Brunon Bronk

Pani Danucie Puśledzkiejwyrazy szczerego współczucia po śmierci

Rodziców składają członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Czaplinka

oraz Redakcji Kuriera Czaplineckiego

„Nie umiera ten, kto trwa w sercach i pamięci naszej.”26 czerwca odeszła po długich zmaganiach z okrutną chorobą nasza ko-

leżanka Maria Grzyb-Lutyńska, która przed przejściem na emeryturę pełniła funkcję pielęgniarki. Głęboko zasmuceni Jej śmiercią składamy Jej Najbliższym najserdeczniejsze wyrazy współczucia.

W imieniu koleżanek i kolegów z dawnej PrzychodniHanna Krzywicka

19Kurier Czaplinecki – Lipiec 2012

Cafe CzaplinoSerdecznie zapraszamy do nowo otwartego lokalu!

Już otwarte!

ul. Tartaczna 26, 78-550 Czaplinektel. 696 069 470

niedziela - czwartek 14:00 - 22.00piątek - sobota 14:00 - 23.00+

Zapisy do Niepublicznego Przedszkola „EDUKACJA”

w Czaplinku przy ul. Akacjowej 6 (osiedla Wiejska)dzieci 3-5 lat, na rok szkolny 2012-2013

(od 1 września 2012 r.)Kontakt: 606 483 438

Miesiêcznik Stowarzyszenia Przyjació³ Czaplinka

NIEE Z PS RY ZZ YR JAA CW IÓOT £

S

CZ AA KP NIL

CZYTAJ „KURIER CZAPLINECKI”

w wersji elektronicznejdo pobrania na stronach:

www.www.dsi.net.pl

www.czaplinek.pl

kurierczaplinecki.dsi.net.pl

I Ty mo¿esz wesprzeæ wydawanie Kuriera CzaplineckiegoZamieszczaj¹c reklamê, og³oszenie, ¿yczenia, itp.Ceny w stopce redakcyjnej.Nie wierzysz? zadzwoñ!tel. 696 069 095, e-mail: [email protected]

AsekuracjaPoœrednictwo Ubezpieczeniowo - Finansowe

Czaplinek, ul. Rynek 1 (wejœcie od ul. Sikorskiego) tel. 94 37 54 606, kom. 609 897 277

Ubezpieczenia: komunikacyjne OC i AC, maj¹tkowe, indywidualne

Kredyty: gotówkowe, konsolidacyjne, mieszkaniowe

Zapraszamy od poniedzia³ku do pi¹tku w godz . 9:00 - 16:00

Godziny otwarcia:Pn.-Pt.: 8:00÷19:00Sobota: 8:00÷14:00

ul. Zbożowa 3, 78-550 Czaplinek, tel. 94 37 22 874

[email protected] www. apekacentrumzdrowia.pl

Godziny otwarcia:Pn.-Pt.: 8:00÷19:00Sobota: 8:00÷14:00