interesujace zycie

41
Interesujące Życie Adama Motyl-Szarego Opowiadane przez syna Mariana Tłumaczenie na polski język wspaniale poprawione przez Ewę Suchorzewską. Naples, Florida 31 marzec 2016 r.

Upload: marian-motyl-szary

Post on 01-Aug-2016

231 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

[Polish version of "An Interesting Life" Piszę, bo moje dzieci mnie o to poprosiły. Muszę opisać historię życia mojego ojca. Mają rację: ojciec miał ciekawe życie i jego historia umknie naszej pamięci, jeśli jej natychmiast nie przeniosę na papier. Trudne życie, życie czasami naprawdę straszne, nędzne i przerażające, ale on przeżył, nie poddał się i wychował dwóch synów, którzy trafili do Ameryki i mieli własne rodziny w Nowej Anglii. Podobno przekleństwo chińskie mówi: "Żebyś miał ciekawe życie..." Tak, mój tata na pewno miał ciekawe życie.

TRANSCRIPT

Page 1: Interesujace zycie

Interesujące Życie

Adama Motyl-Szarego

Opowiadane przez syna Mariana Tłumaczenie na polski język wspaniale poprawione

przez Ewę Suchorzewską.

Naples, Florida 31 marzec 2016 r.

Page 2: Interesujace zycie

Dlaczego ten esej? Piszę, bo moje dzieci mnie o to poprosiły. Muszę opisać historię życia mojego ojca. Mają rację: ojciec miał ciekawe życie i jego historia umknie naszej pamięci, jeśli jej natychmiast nie przeniosę na papier. Trudne życie, życie czasami naprawdę straszne, nędzne i przerażające, ale on przeżył, nie poddał się i wychował dwóch synów, którzy trafili do Ameryki i mieli własne rodziny w Nowej Anglii. Podobno przekleństwo chińskie mówi: "Żebyś miał ciekawe życie..." Tak, mój tata na pewno miał ciekawe życie. Chcę, aby moje wnuczęta usłyszały tę historię i dowiedziały się, jak ich pradziadek przetrwał dwie wojny światowe i kilka mniejszych na Bliskim Wschodzie. Jak to wyjechał z małego miasteczka koło Warszawy i znalazł się w małym mieście niedaleko Tel Awiwu, po długim objeździe przez Syberię, Moskwę i Berlin. A kim ja jestem? W tym roku skończę 70 lat. Kiedyś mieszkałem w Polsce, we Francji i w Izraelu, a ostatnie 45 lat spędziłem w Stanach Zjednoczonych. Kocham wszystkie te kraje i mam z każdego z nich wspaniałe wspomnienia. Uwielbiam języki. Mówię, czytam i piszę siedmioma z nich: amerykańskim, francuskim i polskim – płynnie; hiszpańskim i hebrajskim – nie źle; rosyjskim i włoskim – wystarczająco, by kupić chleb w Moskwie czy Rzymie lub czytać książki dla dzieci. Spędziłem 40 lat w Massachusetts, ale nie urodziłem się w Stanach i angielski nie jest moim językiem ojczystym, nie uczyłem się jego będąc małym dzieckiem. Piszę o tym na wstępie, by wyjaśnić moim amerykańskim rodakom, że niektóre wyrażenia czy zwroty w wersji angielskiej mogą brzmieć "trochę dziwnie". Najlepszy kurs pisania przeszedłem w latach osiemdziesiątych w "US Air Force Pen & Quill" (Pióro i piórko), gdy zasiliłem szeregi Civil Air Patrol, przyjmując obowiązki kapitana, pilota i instruktora. Mam nadzieję, że to trochę pomogło. Polskę opuściliśmy w 1957 r., wyjeżdżając z Łodzi w świat nieznany, ale obiecujący przyszłość spokojną i bezpieczną...

Page 3: Interesujace zycie

Historia, którą tu opowiadam jest oparta głównie na wspomnieniach moich rodziców przekazywanych mi, gdy razem mieszkaliśmy, aż do 1966 r. Potem, gdy ich odwiedzałem przyjeżdżając z Francji czy z Nowej Anglii, koło Bostonu, chłonąłem każdy szczegół nowego opowiadania czy tajemnicy, o których mój ojciec nie chciał rozmawiać, gdy byłem dzieckiem – były to zbyt bolesne wspomnienia. Starał się ich nie pamiętać, a co dopiero mówić na ten temat. Przeanalizowałem wiele oficjalnych dokumentów, które odziedziczyłem po moich rodzicach i jestem pewien, że miejsca i daty, o których będę pisał, są dokładne. Oczywiście, że niektóre z tych informacji mają przede wszystkim ogromny potencjał emocjonalny. A więc proszę nie traktować moich zapisków jak faktów historycznych. Bardzo proszę o poprawę błędów i uzupełnienie faktów – by ten esej był doskonalszym i bardziej zrozumiałym dla moich wnucząt, rodziny w Polsce i Stanach oraz przyjaciół na całym świecie. Muszę podziękować stronie Wikipedia [po https://en.wikipedia.org/] i stronie Wirtualny Sztetl [po www.sztetl.org.pl/en/] za informacje używane i potwierdzone w tym eseju. Wszędzie tam, gdzie używam źródeł internetowych powołuję się na nie.

Page 4: Interesujace zycie

Wczesne Lata – Normalne Życie Jedną z trudności ze znalezieniem i weryfikacją informacji uzyskanych od ojca i przeczytanych w pozostawionych dokumentach jest to, że wiele osób piszących historie, wspomnienia, biografie i refleksje ma zwyczaj pisania nazwisk żydowskich fonetycznie. Odkryłem, że Motyl przybierało formę: Motl, Motil, Motel, Matel – często w tym samym artykule o tej samej osobie. Dla mnie, mój ojciec nazywał się Adam Motyl-Szary. Z wczesnych dokumentów wynika, że jego imię było Abram. Tak też go nazywali przyjaciele z dzieciństwa. Na jego nagrobku jest napisane Abram w jidysz, ale i Adam po polsku. Sądzę, że on zmienił imię podczas wojny, by brzmiało bardziej po polsku. Adam Motyl urodził się 7 grudnia 1910 roku w Gostyninie. Szary, ta część nazwiska była nom-de-guerre (pseudonim wojenny), który mu nadano w obozie jeńców niemieckich podczas Drugiej Wojny Światowej – wrócimy do tego tematu później. Było powszechną praktyką, że do głównego trzonu nazwiska dodawało się kolor, ponieważ w Polsce było wiele osób o tym samym nazwisku. Dziś około 4400 osób w Polsce nosi nazwisko "Motyl", ale na przykład jest tylko 2535 "Potockich" (nazwisko mojej matki), czyli nadal Motyl jest bardzo popularnym nazwiskiem. W 1900 roku nawet w Gostyninie było wiele osób noszących to nazwisko, czego dowodem podpis pod zdjęciem poniżej (www.jewishgen.org):

Gostynin to bardzo stare miasto. W VI wieku była tam już osada, która ok. 1300 roku stała się miastem. Gdy urodził się mój ojciec ludność żydowska stanowiła około 30% jego mieszkańców. W większości byli to kupcy i przedsiębiorcy. Proszę sobie wyobrazić, że z dwóch tuzinów sklepów i biur w śródmieściu w 1899 roku tylko jeden nie był żydowski. Ojciec Adama to Izydor Meyer (lub Itzhak lub Icek lub Icyk lub Isaac lub Izydor, i Meier lub Meir) Motyl. Jego matka miała na imię Pelagia (Fajga lub Fayga lub Szyfra), a nazwisko Sochaczewska.

Page 5: Interesujace zycie

„Pelagia. Pochodzi od słowa Pelagos- morze, pelagios- morski, przebywający na morzu. Pelagia to kobieta mocno stojąca nogami na ziemi, dokładna i punktualna. Zamknięta w sobie, nie ulega wpływom otoczenia. Długo przeżywa rozczarowania i porażki, a nieraz potrafi być mściwa. Jest dobrym partnerem w małżeństwie i wzorowo wychowuje swoje dzieci.” Między 1910 (rokiem urodzenia ojca), a 1939 rokiem (początek Drugiej Wojny Światowej) mój ojciec w Gostyninie, w centrum Polski, prowadził normalne życie. Oczywiście, kiedy ja mówię normalne, to znaczy, że nie różniło się od życia innych polskich dzieci, nastolatków i młodych mężczyzn w tamtych czasach, biorąc pod uwagę ciągłe waśnie oraz najazdy Rosjan, Niemców i Prusaków. Edukacja jego trwała do 17 roku życia (szkoła podstawowa – wówczas zwana powszechną, a następnie liceum). Niestety, ze względu na trudne warunki ekonomiczne nie było mu dane kontynuowanie ostatnich dwóch lat nauki, a tym samym ukończenie szkoły. Wraz ze swoim ojcem, w sąsiadującej miejscowości Sierpce, rozpoczął pracę w tartaku, w którym pracował aż do 1939. Został ekspertem w zakresie brakarstwa, a brakarz to osoba zajmująca się klasyfikacją jakościową i wymiarową surowca drzewnego. Rodzice Adama żyli w żydowskich tradycjach i brali udział w świątecznych obrzędach społeczności żydowskiej w Gostyninie. W mieście funkcjonowały żydowskie kluby sportowe, polityczne i domy kultury. Niektóre organizacje miały żarliwych syjonistów. W 1926 roku starszy brat Adama, Shabtai ur. w 1906, pozostawia Polskę i wyjeżdża do Palestyny. Osiada w Rishon LeTzion – wczesna osada żydowska położona na południowy wschód od Tel Awiwu i Jaffy. Staje się właścicielem pomarańczowych plantacji i zmienia swoje nazwisko na Parpari (tłumaczenie Motyla na język hebrajski, też znaczy "motyl"). Ożenił się z Bat Shewą Toporowską i miał dwóch synów: Dani i Edni. Z tego, co wiem, żaden z nich już nie żyje, z wyjątkiem może Edniego, który wyemigrował do Ameryki i mieszkał w Houstonie, w Texasie, gdzie ożenił się z Esther i miał dwoje dzieci.

Shabtai i Bat Shewa Parpari z Dani i Edni.

Page 6: Interesujace zycie

Adam kochał piłkę nożną i wraz z przyjaciółmi należał do stowarzyszenia Makabi w Gostyninie. Nie byli oni zbyt religijnymi młodzieńcami i często po meczach szli na piwo, na wódkę i na różne przysmaki wieprzowe, z których słynie Polska. W 1931 roku, mając 21 lat, zostaje wcielony w szeregi polskich sił zbrojnych nabierając szlifu żołnierskiego w szkole podoficerskiej, w której awansuje do stopnia Starszego Kaprala. W 1933 zostaje przeniesiony do rezerwy. Jeden z sekretów, o których dowiedziałem się w czasie mojej wizyty w Izraelu w latach 70-tych to wiadomość, że mam przyrodniego brata. Nie miałem o tym pojęcia. Moi rodzice nigdy o tym nie mówili. Kiedyś, między 1933 a 1936 Adam się ożenił i urodził mu się syn. Żona i dziecko, jak i większość jego rodziny, zginęli podczas wojny. Mój przyrodni brat nazywał się Aleksander lub Sender ר po żydowsku, czyli w jidysz. Nazwisko jego matki - Jochewed w jidysz lub סנדJohebed, jak w Starym Testamencie, a Johebed ze Starego Testamentu to matka Mojżesza i jego rodzeństwa: Aarona i Miriam. Widzimy, że Adam Motyl miał normalne życie, aż do najazdu na Polskę hitlerowców w 1939 r. Pamiętał niektóre zdarzenia z I wojny światowej, ale były to niejasne wspomnienia małego 4-8 letniego chłopca. Pamiętał Rosjan i Niemców, a potem widział jak wycofujący się Rosjanie ustawiali ludzi pod murem i strzelali do nich. Dorosły nazwie to ogromną tragedią, a jak ma sobie radzić małe dziecko z taką traumą? 23 sierpnia 1939 roku mój ojciec zostaje powołany do czynnej służby wojskowej w stopniu sierżanta, w plutonie zaopatrzenia, aby bronić Polskę przed nazistami.

Page 7: Interesujace zycie

Początek II wojny swiatowej Okres od września 1939 r. do stycznia 1940 Tło historyczne [www.ushmm.org]: Po zapewnieniu neutralności ZSRR (poprzez zawarty niemiecko-radziecki Pakt o Nieagresji z sierpnia 1939 r.) 1. września 1939 r. Niemcy rozpoczęły II wojnę światową napadając na Polskę. 3. września. Wielka Brytania i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom nie podejmując jednak żadnych działań zbrojnych. W ciągu miesiąca Polska została pokonana przez połączone siły nazistowskich Niemiec i Związku Sowieckiego i podzielona między te dwa kraje.

Jak już mówiłem, 29 - letni Adam Motyl, brakarz z Gostynina, żonaty, z małym synkiem, został zmobilizowany pod koniec sierpnia.

Nad wojskiem polskim dominował niemiecki Wehrmacht, który znacznie przewyższał liczebnością i uzbrojeniem Polaków. Wiele się opowiada o bohaterskiej polskiej kawalerii atakującej nazistowskie czołgi. Mój ojciec i jego bracia z broni wycofali się do Warszawy, do dobrze ufortyfikowanej cytadeli.

Page 8: Interesujace zycie

Po jej wyzwoleniu przez Polskę w 1918 roku, Cytadela (ostatnie zdjęcie) została przejęta przez wojsko polskie. Wykorzystywana była, jako garnizon, centrum szkolenia piechoty i zajezdni dla

sprzętu.

Z Wikipedii: Oblężenie Warszawy w 1939 roku toczyło się pomiędzy Polską Warszawską Armią stacjonującą w stolicy Polski i napadającą niemiecką regularną armią – Wehrmachtem.

Atak rozpoczął się ogromnymi bombardowaniami lotniczymi zainicjowanymi przez niemieckie lotnictwo Luftwaffe po inwazji nazistowskiej na Polskę, począwszy od 1. września 1939 r. Walka lądowa rozpoczęła się 8. września, kiedy pierwsze niemieckie pancerne jednostki dojechały do dzielnicy Wola w Warszawie i do południowo zachodniego przedmieścia. Mimo niemieckiej radiowej propagandy twierdzącej, że zdobyli Warszawę, początkowy atak wroga został odepchnięty, ale wkrótce potem Warszawa znalazła się w stanie oblężenia. Oblężenie trwało aż do 28 września, kiedy Polski garnizon, pod dowództwem Generała Waleriana Czumy, oficjalnie skapitulował. W następnych dniach około 140.000 żołnierzy polskich opuściło miasto i zostało jeńcami wojennymi. 1. października Wehrmacht wszedł do Warszawy, co rozpoczęło okres okupacji niemieckiej, która trwała aż do niszczycielskiego Warszawskiego Powstania i do 17. stycznia 1945 roku, kiedy miasto zostało wyzwolone przez wojska alianckie.

Polska armia poddała prawie 140.000 żołnierzy. Podczas oblężenia w Warszawie zginęło około 18.000 ludności cywilnej. W wyniku bombardowania lotniczego 10% budynków miasta zostało całkowicie zniszczonych, dalsze 40% poważnie uszkodzonych. Dni oblężenia były strasznym przeżyciem. Było wiele osób martwych i umierających. Ciągły ostrzał i bombardowania zrobiły z życia piekło.

Page 9: Interesujace zycie

Na mapie: Olsztynie lub Allenstein (po niemiecku)

Mój ojciec i wielu innych żołnierzy z wojska polskiego zostali przesunięci do obozu więźniów w Olsztynie lub Allenstein (po niemiecku), w północno wschodniej Polsce, lub wschodnich Prusach, zależnie, na które granice się patrzy w tej długiej i ciągle zmieniającej się historii Polski. W obozie przebył od 29. września 1939 r. do 1. stycznia 1940 r. Miał szczęście, że nie był jedną z ofiar zabitych w katyńskim lesie w 1940, w którym rozstrzelano: 4.000 polskich oficerów oraz około 16.000 innych pojmanych przez Rosjan, którzy 17 września 1939 napadli na Polskę od wschodu. Ich cel, to pomoc nazistom w kolejnym „rozbiorze” Polski i plany rozszerzenia swoich wpływów komunistycznych w Europie Środkowej.

W czasie dnia życie w obozie jenieckim było znośne. Pracowali na roli dla miejscowych rolników pruskich, ale warunki życia w przepełnionych barakach i traktowanie przez strażników w obozie były okrutne. Więźniowie spali na podłodze, a było ich tylu, że nie było szans położenia się na wznak, a tylko na boku. Aby zrobić miejsce strażnicy przychodzili w nocy i strzelali do nieszczęśliwych istot ludzkich. Martwi lub umierający zostawali w baraku do rana. Ojciec mój był tak zdesperowany, że specjalnie ruszał się by przyciągnąć uwagę strażników, żeby go rozstrzelali. Nie chciał już żyć. Nie mógł znieść tego cierpienia wokół siebie. Mówił w duchu: "Nie mogę więcej cierpieć, proszę żeby umrzeć!" Pewnego dnia, podczas pracy w polu, niemiecki rolnik podszedł do nich i powiedział, że słyszał, że mają dokądś wywozić wszystkich Żydów. Abram Motyl uzgodnił z innymi więźniami, że

Page 10: Interesujace zycie

będzie używał nazwiska Adam Szary. Po powrocie do obozu, podczas apelu ojciec udawał, że zgubił gdzieś swoją kartę identyfikacyjną. Podał nowe nazwisko, współwięźniowie je potwierdzili i niemiecki strażnik – służbista -wydał nową na nowe nazwisko. Oczywiście nie ominęło ojca pobicie i ciężka praca. Teraz już wiecie skąd wzięło się nazwisko Szary.

Pod koniec 1939 r. po porozumieniu między Niemcami i ZSRR, zorganizowano wymianę polskich więźniów biorąc pod uwagę miejsca ich pobytu przed wojną. Następnie Polska została podzielona na część niemiecką na zachodzie i rosyjską na wschodzie. Mój ojciec znalazł się w pociągu do Rosji, lub ZSRR jak się wtedy nazywała, z przepustką, czyli z oficjalnym dokumentem zatwierdzającym jego powrót do rosyjskiej połowy Polski.

Pociąg jechał nie zbyt daleko od Sierpca i Gostynina. Adam zeskoczył z pociągu w nocy i poszedł do swojego miasta, aby zobaczyć, co się dzieje z rodziną. Za każdym razem, zatrzymywany przez patrole Wehrmachtu, był w stanie wylegitymować się swoją przepustką będącą dowodem na to, że jest w drodze do Rosji. Kiedy dotarł do miasta – nikogo znajomego tam nie było. Wszystkich Żydów przeniesiono do getta żydowskiego w Warszawie. Udał się tam i znalazł swoją rodzinę. Z nimi była jego żona Joheved i syn Aleksander. Wszystkich usiłował przekonać, że powinni wyjechać razem z nim do Rosji, że niemieckie obietnice nie są prawdziwe, że Niemcy ich nie zwolnią i że mają zamiar zabić wszystkich. Mój ojciec nie cierpiał Rosji i Rosjan, ale to było lepsze niż być zamordowanym przez nazistów. Jego żona i rodzina – bali się, nie chcieli wyjechać. Adam i jego dwaj młodsi szwagrowie zaczęli swoją podróż do Rosji. Obiecał, że przyśle im bilety na pociąg i przepustki. Już NIGDY NIKOGO z nich nie zobaczył. Wszyscy zginęli w getcie lub w jednym z obozów zagłady, m.in. w Auschwitz.

Oto modlitwa, którą Adam i jego brat, Shabtai opublikowali (myślę że w połowie lat 60-tych, kilka lat po przyjeździe do Izraela. Znalazłem ją w Internecie, oczywiście znacznie później):

Płaczemy gorzko dla naszych kochanych, którzy zostali zamordowani przez krwiożerczych morderców Nasz ojciec Yitzchak Meir i nasza matka Feiga Motil Nasza siostra Fela, jej syn Sender i mąż Menachem Grosman Moja żona Yocheved i mój syn Sender Motil Nasza ciocia Chaja, jej synowie Moshe i Sender, i jej mąż Reuwen Ruda Nasz wujek Binyamin i jego syn Szymon Sochaczewski Żałobnicy: Shabtai Parpari i Abram Motil, i ich rodziny, Rishon Letzion i Holon

Nie pozwól nikomu powiedzieć, że Holocaust, to propaganda. Powyżej są członkowie naszych rodzin, którzy zostali zabici przez nazistów.

Page 11: Interesujace zycie

W czasie stałego bombardowania Cytadeli Warszawskiej przez nazistowską artylerię i lotnictwo, Adama towarzysz, któremu bomba oderwała niemal połowę ciała, dał ten modlitewnik i różaniec prosząc żeby ojciec modlił się za niego. Adam trzymał go u siebie aż do śmierci.

Page 12: Interesujace zycie

Dodatek historyczny: Z (http://sciaga.pl/tekst/81293-82-poczatek_ii_wojny_swiatowej):

· 1 września 1939 roku III Rzesza, na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego w sierpniu 1939, a przewidującego podział Polski pomiędzy agresorów na linii rzek Narew, Wisła i San, atakuje Polskę na lądzie, morzu i w powietrzu. Kolejna wojna światowa staje się faktem.

· 3 września Francja i Wielka Brytania, realizując układy sojusznicze z Polską, wypowiadają wojnę Niemcom, nie podejmując wszakże działań zbrojnych. Mimo zaciętego oporu przeważające siły niemieckie posuwają się szybko naprzód, rozbijając polskie oddziały. 6 września dowództwo wydaje rozkaz wycofania wojsk za linię Wisły i Sanu, zaś dwa dni później Niemcy docierają do Warszawy.

· 17 września 1939 roku do Niemiec dołącza Związek Sowiecki, ignorując istniejące do tej pory umowy zawarte z Polską: "Jeśli w Polsce nie ma już rządu, to nie ma również żadnego paktu o nieagresji" - słyszy w Moskwie polski ambasador Wacław Grzybowski.

· Po agresji sowieckiej padają kolejne punkty oporu: Oksywie (19 września), Warszawa (28 września), Modlin (29 września), Hel (2 października). Ostatni regularny oddział Wojska Polskiego gen. Franciszka Kleeberga kapituluje pod Kockiem 5 października 1939 roku.

· Rozpoczyna się okupacja, przekraczająca swym okrucieństwem wszystko, czego Polacy doświadczyli w minionych wiekach pruskiej i rosyjskiej niewoli. Na mocy traktatu podpisanego 28 września obaj okupanci dzielą się polskim terytorium niemal równo po połowie.

· 12 października Niemcy tworzą "Generalne Gubernatorstwo dla zajętych obszarów polskich", zajmujące 98 tys. km (kwadratowych) i składające się z czterech dystryktów: krakowskiego, radomskiego, lubelskiego i warszawskiego. Obszar zachodniej i północnej Polski przyłączono bezpośrednio do Niemiec, łącznie 92 tys. km (kwadratowych). W granicach Rzeszy znalazły się wszystkie uprzemysłowione i zasobne w surowce regiony Polski, m.in. Górny Śląsk wraz z Zagłębiem Dąbrowskim. Sowieci wcielają zagarnięte tereny do Ukraińskiej i Białoruskiej Republik Sowieckich. Wileńszczyznę otrzymuje Litwa, skrawek Karpat - Słowacja.

· Obaj okupanci realizują politykę eksterminacji polskich elit. Od pierwszych dni mnożą się precyzyjnie zaplanowane deportacje, wysiedlenia, różnego rodzaju prześladowania i szykany administracyjne oraz egzekucje. Na porządku dziennym jest rekwizycja mienia. Pojawiają się dramatyczne trudności aprowizacyjne, które zagrażają biologicznej egzystencji narodu. Za najmniejsze przewinienia grozi kara śmierci, więzienie lub obóz koncentracyjny. Pierwszy obóz - Stutthof - powstaje już w 1939, a następnie to: Auschwitz-Birkenau (1940), Majdanek (1941), Płaszów (1944) i inne.

· Załamuję się dotychczasowy porządek społeczny i moralny. W szkołach zakazane jest nauczanie według polskich programów, a na terenie zajętym przez Niemców ogranicza się naukę do minimum. Sowieci starają się zachowywać pozory, pozostawiając początkowo język polski jako wykładowy - istnieje za to nieprawdopodobna indoktrynacja komunistyczna. Szerzy się donosicielstwo.

· Na terenach zajętych przez Niemców szczególnie prześladowani są Żydzi. Okupant umieszcza ich w gettach: pierwsze utworzono w październiku 1939 w Piotrkowie Trybunalskim, następne w Łodzi w 1940, w październiku tego samego roku - w Warszawie. Od grudnia 1941 Niemcy mordują Żydów w obozach masowej zagłady w Chełmie, Sobiborze, Bełżcu, Treblince, Auschwitz-Birkenau.

· Na terenach Rzeczypospolitej zajętych przez Związek Sowiecki agresor prowadzi politykę antagonizowania zamieszkujących je narodowości, umiejętnie prowokując konflikty pomiędzy Ukraińcami, Żydami i Białorusinami a Polakami, traktowanymi jako wrogi ideologicznie element.

Page 13: Interesujace zycie

Życie w ZSRR Tak więc Adam i jego dwaj szwagrowie wyjechali do Rosji. Dzięki przepustce, w którą ojciec dostał od Niemców w Olsztynie na podróż do Rosji, kilkakrotnie uniknęli aresztowań i różnych nieprzyjemności, ale i ona nie była gwarantem bezpieczeństwa w całej podróży. W końcu zostali zatrzymani przez patrol niemiecki w pobliżu granicy rosyjskiej. Prowadzono ich do koszar w szeregu…, jeden za drugim…, gęsiego…, w ciemniej nocy.., na wsi… Było ich wielu, i nie wielu strażników. Większość polskich dróg miało głębokie rowy po obu stronach drogi. Ojciec przekonał szwagrów, że to jest ostateczny moment by spróbować ucieczki. Cichutko osunęli się do rowu, poczekali aż nastała cisza. Maszerujących nie było widać, ani słychać. Nasi uciekinierzy zniknęli w gęstym lesie. Po paru dniach znaleźli pracę w bogatym gospodarstwie ziemskim. Niestety, ktoś zadenuncjował mojego ojca i musiał znowu uciekać, przez granicę do ZSRR. Ojciec nigdy nie wspominał swoich szwagrów, a więc nic bliższego o nich nie wiem. Może przeżyli wojnę? Byli znacznie młodsi od ojca… Adam nie miał żadnych oficjalnych dokumentów uprawniających do pobytu w ZSRR. Jak wielu Polakom, którzy uciekli przed Niemcami i znaleźli się w Rosji, postawiono zarzut szpiegostwa i nielegalnego pobytu - częsty powód by pozbyć się niewygodnych dla reżimu ludzi i wysłać ich do więzienia, łagru lub po prostu na śmierć. Współtowarzysze niedoli więziennej dowiedzieli się, że Adam pięknie śpiewa. Pewnego dnia zaczęli wołać: "Adam zaśpiewaj nam, Adam zaśpiewaj …". Dał się ponieść emocjom i prośbom, zaśpiewał kila miłosnych pieśni. Strażnikom więziennym nie spodobał się pokaz wokalny i zamknięto go w izolatce. Nie wiedział jak długo tam przebywał: było ciemno, a posiłki (czarny chleb i woda) nie były dostarczane regularnie. Zbyt małe pomieszczenia i podłoga zalana zimną i brudną wodą nie zachęcały do położenia się, ale nie było wyboru. Kilka tygodni leżał tam w samej bieliźnie, a właściwie tylko majteczkach. Po paru miesiącach został wysłany do gułagu, łagru, obozu zagłady (jakby nie nazwać tego strasznego miejsca) i zmuszony do pracy przy karczowaniu lasów, najpierw w Republice Komi, potem na dalekiej północy, bliżej Morza Beringa. Drewno z karczowanych lasów Syberii wykorzystywano do budowy fabryk przeznaczonych do produkcji przemysłu zbrojeniowego (opon, czołgów, samochodów i samolotów), oczywiście z myślą o działaniach wojennych. Przebywał w Rosji aż do maja 1944 roku. Syberia była zimna. Jego wiedza o drzewie dała mu pewne przywileje więc nie chodził głodny. Jednego razu, gdy jechał po chleb do magazynu o parę godzin oddalonego od obozu, natura domagała się pójścia „na stronę”. Do dyspozycji miał "trojkę" – duże sanie ciągnione przez trzy konie zaprzężone jeden obok drugiego. Ten środek transportu był doskonały w warunkach syberyjskich, szybki (40-50k/g) i niezawodny na śniegu, pokonywał niemalże każdą przeszkodę. Temperatura była tak niska, że ślina zamarzała w powietrzu. Wracając do „pójścia na stronę”. Samo rozpięcie spodni mogłoby spowodować kalectwo lub śmierć – odmrożenie przyrodzenia, a przecież to był wtedy jeszcze młody człowiek. Cierpiał przez najbliższą godzinę jazdy myśląc,

Page 14: Interesujace zycie

że zemdleje, że nie zapanuje fizjologią i zamarznie na śmierć, ale stawił czoła naturze. Bohaterstwo pomogło mu wytrwać, a potem, już po wojnie, spłodzić dwóch wspaniałych synów (J), ale o tym dalej.

Na Syberii, jakby nie wystarczyło kilkudziesięciostopniowych mrozów, to w cieplejszych okresach dawały się we znaki komary: wielkie, głodne i złośliwe. Wciskały się pod ubranie, pod czapkę, w buty wokół sznurowadeł i gryzły przez skarpetki. Pewnie ze względu na te komary (żartuję) niewielu było tam strażników i nie było też ogrodzenia wokół obozu. Wydawałoby się, że idealna sytuacja by spróbować ucieczki, ale wszyscy doskonale wiedzieli, że niesprzyjający teren, pogoda, niebezpieczne zwierzęta, to najwyższy mur, ogrodzenie nie do przeskoczenia. Pamiętam jedną z historii opowiadanych przez ojca. Budowano fabrykę i zabrakło gwoździ. Żelazo i stal były przeznaczone do budowy czołgów i ciężarówek dla wojska. Wysłano kilka telegramów do Stalina z prośbą o gwoździe. On odpowiedział: "Nie mogę. Budujcie bez gwoździ.!" No i tak zrobili. Użyto kołków z twardego drewna i fabryki zbudowano. Piękny głos tenorowy Adama pomógł mu wydostać się z syberyjskiego piekła. Rosjanie są muzykalni, lubią śpiew, ale i muzykę chóralną. Nie mam jasności, kto „odkrył” Adama. Być może wyjechał na zachód by wykonać zleconą pracę i wtedy jakiś wysoki urzędnik usłyszał jego śpiew? W każdym bądź razie dostał przydział służbowy do dużego chóru wojskowego i znalazł się blisko Moskwy. Jego rosyjski był bez zarzutu, jak by się tam urodził. Często jest to przywilej ludzi ze słuchem absolutnym i wspaniałą muzykalnością. Co niestety dla ludzi mniej uzdolnionych muzycznie jest dość trudne. Ze względu na podobieństwo tych dwóch języków Polacy często zachowują polski akcent w języku rosyjskim. Nie on.

Page 15: Interesujace zycie

Wraz z chórem podróżował po Rosji dając koncerty dla żołnierzy podnosząc ich morale. Pewnego dnia, po przedstawieniu, na którym był Nikita Chruszczow, ówczesny gubernator Ukrainy i jego sztab, miał ciekawe spotkanie z przyszłym premierem. Po zaśpiewaniu kilku solówek, Chruszczow zapytał: "Kto to jest? Skąd on jest?" Powiedziano mu: "To Polak!" Chruszczow nie dowierzał, ale był pod takim wrażeniem, że sprezentował mojemu ojcu parę nowych butów - skarb w tych czasach. W tamtym okresie ojciec przeżył kilka naprawdę bardzo trudnych miesięcy. Głód ogarnął zachodnią Rosję i okolice Moskwy. Waga ojca wynosiła zaledwie 40 kg. Wyglądał jak żywy trup z wielkim, porozciąganym brzuchem, ale dzięki Bogu i krótkim pobycie w szpitalu wrócił do zdrowia.

Page 16: Interesujace zycie

Na drodze z Moskwy do Łodzi przez Berlin Mając na swoim terenie tylu Polaków (ochotników i deportowanych) dowództwo rosyjskie postanowiło zasilić szeregi swojej armii. Odwołując się do uczuć patriotycznych wcielono ich do wojska i dano możliwość współuczestniczenia w wyzwoleniu kolejnych państw. Polskie siły walcząc u boku Armii Czerwonej i pod jej dowództwem wzięły udział w sowieckich ofensywach w całej Białorusi i Ukrainie, aż po Polskę, a potem przez Wisłę w kierunku Odry, a następnie do Berlina.

Wiele polskich dywizji powstało przy Armii Czerwonej. Jedną z nich była 1. Dywizja Piechoty Wojska Polskiego im. Tadeusza Kościuszki. Adam zgłosił się i 15. czerwca 1944 roku został przydzielony do1. Dywizji Brygady Pancernej Wojska Polskiego, jako oficer zaopatrzenia i artysta (śpiewak). Walcząc z Niemcami we wrześniu 1944 r. dotarli do Warszawy i po wielu niepowodzeniach i bardzo ciężkich walkach wyzwolili ją w styczniu 1945 r. Dalej, bijąc się, szli przez Polskę. Byli świadkami okropności jakich dopuścili się naziści. Spotykali na swej drodze na wpół żywych więźniów, którym udało się opuścić

obozy koncentracyjne. Po drodze zdziesiątkowana ludność i niewyobrażalne zniszczenia. Doszli do Niemiec. Jeden z historyków powiedział: "Walczący w 1 i 2 polskiej (Narodowej) Armii nie mieli litości dla wycofujących się wojsk niemieckich (Hastings, 2004), podobnie jak ich sprzymierzeńcy na zachodzie (bitwa - Falaise Gap) ".

W kwietniu i maju 1945 roku walczyli w operacji berlińskiej w Hohenzollern Kanal i przekraczając Havellendisher Grosser Haupt Kanal, osiągając Łabę i łącząc się z jednostkami amerykańskimi. Ta 1. Dywizja Piechoty Tadeusza Kościuszki i niektóre jednostki artylerii i inżynierów wzięły udział w ulicznej walce w Berlinie [z Wikipedii i innych forach]. Wycofujący się Niemcy walczyli o swoje życie. Całe bataliony poddawały się aliantom uciekając przed Armią Czerwoną.

Page 17: Interesujace zycie

Mój ojciec powiedział, że podczas walk na terenie Polski i innych krajów, niewielu niemieckich jeńców przeżywało. Większość z nich zabito natychmiast pamiętając o okrutności wobec tylu narodów. Niemcy skapitulowały. Bitwa o Berlin zakończyła się w 2. maja. W tym dniu, General der Artillerie Helmuth Weidling, dowódca Obszaru Obrony w Berlinie, bezwarunkowo poddał miasto Generałowi Armii Radzieckiej Wasilija Czuikov. W dniu 16 maja 1945 roku Adam Motyl został mianowany oficerem zaopatrzenia Szpitala Wojskowego w Łodzi, 120 km na południowy zachód od Warszawy. Awansował na chorążego. Dla Polaków, Litwinów i Rosjan było to bardzo emocjonalne zwycięstwo. Porównują to do zwycięstwa w bitwie pod Grunwaldem, kiedy armie polskiej koalicji zdecydowanie pokonały Krzyżaków 15 lipca 1410. Mój ojciec, chorąży Adam Szary dostał medal (jeden z wielu) z napisem "Od Grunwaldu do Berlina" dla jego udziału na kampanii Berlińskiej.

Słynny obraz przedstawiający tę bitwę przez Jana Matejko.

Page 18: Interesujace zycie
Page 19: Interesujace zycie
Page 20: Interesujace zycie

ZŻycie w Łodzi Rok 1332 - pierwszy pisemny zapis o Łodzi. Łódź stała się miastem w 1820 roku i wtedy rozpoczęła się era jej wspaniałego rozkwitu. Ta część Polski była wówczas pod zaborem rosyjskim.

Imigranci przybywali do Ziemi Obiecanej (tak wówczas nazywano Łódź) z całej Europy. Głównie z południowych Niemiec, Śląska i Czech, ale także z krajów tak odległych jak Portugalia, Anglia, Francja i Irlandia. Pierwszy młyn bawełny otwarto w 1825 roku, a 14 lat później pierwszą parową fabrykę tekstylną w Polsce i Imperium Rosyjskim. W 1839 roku ponad 78% populacji stanowili Niemcy. Pobudowano niemieckie szkoły i kościoły.

Stały napływ pracowników, przedsiębiorców i rzemieślników z całej Europy przekształcił Łódź w główny ośrodek przemysłu włókienniczego, potężnego rosyjskiego imperium obejmującego obszary Europy Środkowej aż po Alaskę. W społeczeństwie dominowały trzy grupy narodowościowe, które najbardziej przyczyniły się do rozwoju miasta: Polacy, Niemcy i Żydzi. Ci ostatni zaczęli przybywać od 1848. Wielu rzemieślników w Łodzi, to byli tkacze z Górnego i Dolnego Śląska, południowo-zachodniej Polski, głównie Niemcy. [Z Wikipedii].

Do roku 1938 liczba ludności miasta, to ponad 600.000, a jedną trzecią stanowili Żydzi. Od 1848 roku car Rosji znosi prawa ograniczające osadnictwo żydowskie w miastach polskich i zezwala Żydom osiedlania się w całej Łodzi.

Podczas II wojny światowej większość Żydów została zamordowana przez hitlerowców. Po wojnie około 50.000 Żydów przesiedliło się do Łodzi. Ale życie w reżimie komunistycznym („pod komuną”, jak Polacy nazywają ten reżim), nie sprzyjał Żydom. W 1957 roku większość opuszcza Polskę, wielu wyjeżdża do swojej ziemi obiecanej, do Izraela.

Szpital Wojskowy teraz też uniwersytet medyczny

Kiedy w kwietniu 1945 roku mój ojciec przybył do Łodzi, było to wciąż miasto z bardzo dobrze rozwiniętym przemysłem włókienniczym. Jako oficer zapatrzenia w szpitalu wojskowym żył i

Page 21: Interesujace zycie

pracował w miejscu pracy. Szpital został splądrowany, najpierw przez wycofujących się Niemców, a następnie przez Rosjan zmierzających na zachód za wojskami niemieckimi. W szpitalu brakowało koców, prześcieradeł, ręczników i wielu innych produktów potrzebnych rannym żołnierzom. Adam i kilkunastu jego przyjaciół ze szpitala, głównie lekarzy, utworzyli zespół muzyczny. Adam oczywiście śpiewał, ale również grał na skrzypcach, a także na klarnecie. Inni także śpiewali i grali na różnych instrumentach. Natychmiast zaczęli koncertować w wielu fabrykach włókienniczych w Łodzi, co spotykało się z wielkim uznaniem i sukces był murowany. Polacy, w ogóle Słowianie, kochają śpiew i muzykę. Po strasznych przeżyciach wojennych, nic bardziej nie mogło ich uszczęśliwić jak grupa młodych mężczyzn śpiewająca w języku polskim. W podzięce, kierownicy i pracownicy fabryki, dostarczyli im wszystkie potrzebne towary tekstylne, które były niezbędne w szpitalu.

Niespodziewanym, ale nie niezwykłym efektem tej trasy muzycznej było to, że przystojny 35-letni oficer zakochał się w pięknej 25-letniej blondynce, księgowej, pracującej w jednej z fabryk. Nazywała się Józefa Maria Potocka. Była katoliczką, więc pobrali się w katolickiej katedrze w Łodzi, a w październiku 1946 r. przyszedłem na świat. Urodziłem się w szpitalu, w którym żyli.

Ślubny portret: Adam i Józefa z domu Potocka

Page 22: Interesujace zycie

Potoccy - to stare i znane w Polsce nazwisko. Dom hrabiego Potockiego, to dom jednego z najbogatszych i najpotężniejszych rodów magnackich, którego potomkowie nadal żyją w Polsce. Rodzina jest znana za sprawą wielu polskich mężów stanu, przywódców wojskowych i działaczy kultury. Ze strony mojej matki rodzina niestety nie była bogata, bo jeden z jej przodków poślubił kobietę z ludu, popełnił mezalians i został wydziedziczony.

Więc Józefa lub Jutka, jak mój ojciec i ich przyjaciele się do niej zwracali, była katoliczką. Mój ojciec nigdy nie był praktykującym Żydem, a po wojnie stał się agnostykiem. Mawiał: "Gdzie był Bóg, kiedy te hitlerowskie bestie eksterminowały moją rodzinę i wszystkie miliony innych ludzi? Boga nie ma!" Musiał się ochrzcić, aby wziąć ślub w kościele i przyjął imię Andrzej. Nigdy tego imienia nie używał. Do lat 80-tych nie byłem tego świadomy. Nigdy nie chodził do kościoła, z wyjątkiem chrzcin, wesel czy pogrzebów, rodziny i przyjaciół. Szedł do synagogi, jeśli przyjaciele prosili, aby zaśpiewał, jako kantor podczas żydowskich świąt, takich jak Rosz HaSzana i Jom Kipur. Jego życzeniem było być pochowanym w tradycji żydowskiej. Tak się też stało. Gdy zmarł urządziliśmy mu tradycyjny pogrzeb i pochówek żydowski. Moja mama, mój brat i ja, trójka katolików, obchodziliśmy tydzień żałoby – Shiva, by uszanować jego pamięć. Przyjaciele i rodzina byli bardzo wzruszeni. Wielu dołączyło do nas. Siedzieliśmy, wspominaliśmy i na zawsze w naszych sercach i myślach pozostał Adam.

W ciągu kilku lat po wojnie, zbrojne oddziały partyzanckie ukrywały się w lasach i walczyły o wolną Polskę. Byli przeciwko rosyjskiemu nadzorowi i komunistycznemu rządowi Polski. W rezultacie zostali oskarżeni o "zbrodniczą działalność skierowaną przeciwko Polsce Ludowej". Wiki: Narodowe Siły Zbrojne

Dziś można by ich nazywać terrorystami, rebeliantami, faszystami lub bojownikami o wolność - w zależności od strony politycznej, po której byśmy się znaleźli.

Z czasów, gdy Adam był we wojsku i pracował w szpitalu utkwiły mu w pamięci dwa zdarzenia.

Pierwsze miało miejsce podczas spotkania towarzyskiego, w wiejskiej posiadłości, oficerów i lekarzy szpitala wraz z żonami i przyjaciółmi. Moja matka miała wielkie obawy przed tym wyjazdem. Jej złe przeczucia przekonały ojca. Nie pojechali. A tam, kiedy biesiadnicy wspaniale się bawili, faszyści otoczyli dom i spadł na nich grad kul. Wielu z nich zginęło.

Drugie zdarzenie związane było z dostawą mięsa. Od czasu do czasu Adam Szary, oficer odpowiedzialny za dostawy, musiał z ludźmi jechać na wieś po mięso i żywe zwierzęta. Zaopatrywał się w wiejskich gospodarstwach, a zwierzęta, głównie krowy i świnie, przewozili ciężarówkami. Wracając do Łodzi, w środku lasu, zostali otoczeni przez oddział zbrojny. Po krótkiej negocjacji, podczas której wszyscy z przerażeniem patrzyli na lufy karabinów, Adam wypuścił krowy pod warunkiem, że dowódca podpisze pokwitowanie przejęcia ładunku. Nie było żadnego powodu, aby zabijać się nawzajem lub ryzykować oskarżenie przez władzę o kradzież i sprzedaż krów na czarnym rynku.

Page 23: Interesujace zycie

"Łódź - ul Piotrkowska 04" Konrad Kloszewski

Centralna ulica w Łodzi, bardzo blisko do naszego mieszkania.

Wkrótce po moim urodzeniu, Adam zdecydował się na powrót do normalnego życia. Dzięki jego znajomości materiału, jakim było drzewo, zaproponowano mu stanowisko dyrektora dużego tartaku w Zgierzu, koło Łodzi. Przydzielono mu mieszkanie na ulicy Narutowicza, w pobliżu centrum miasta. Tartak był w północnej części miasta, 45 minut jazdy tramwajem. Ojciec wstawał wcześnie rano, około 5:30, palił w piecu używając drewna i węgla. (A teraz ja opowiem o piecu z mojego punktu widzenia, bo przecież w Polsce wszyscy dokładnie wiedzą co to jest, czy był, piec kaflowy i jak się w nim paliło. Bo moje amerykańskie dzieci, na przykład, nie mają o tym pojęcia!) Ten bardzo przydatny i skuteczny „przyrząd” został wbudowany w ścianę między kuchnią a salonem. Po obu stronach został pokryty białymi kafelkami, miał około półtora metra szerokości, wysokości zaś od podłogi do sufitu. Przez małe drzwiczki od strony kuchni najpierw wkładano kawałki drewna, potem węgiel, w razie potrzeby dorzucając w ciągu dnia. Piec ogrzewał całe mieszkanie, a przez cały dzień i noc wydawał przyjemne ciepło, nawet w czasie polskiej lodowatej zimy.

Zimy były mroźne (brrr) - każdego ranka przed wyruszeniem do pracy ojciec zakładał skarpetki i owijał je długimi paskami filcu nazywanymi puttees w języku angielskim, a onucami w języku polskim. Onuce nie były zbyt eleganckie, ale za to dzięki nim przez cały dzień nogi były suche i ciepłe.

Page 24: Interesujace zycie

Typowy "onuce" lub puttees.

Architektura przedwojenna Łodzi i wielu miast Europy kojarzy się z kamienicami budowanymi z wewnętrznym podwórkiem, kwadratowym lub prostokątnym, które ze wszystkich stron okalały budynki. Wchodziło się przez wysoką bramę, długim i wysokim do pierwszego piętra korytarzem, który znajdował się pod frontowym budynkiem. Podwórko miało około 30m na 50m. Wejście do naszej klatki schodowej znajdowało się w prawym skrajnym rogu, a mieszkanie na 4. piętrze, bez windy (!). W bliskim lewym rogu było wejście do naszej piwnicy, która miała wymiary 6m na 6m i jakieś 3m w głąb ziemi. Schodziło się po stromych schodach, a obok było takie koryto, po którym spuszczało się towary przechowywane na zimę. Ze względu na swoją pracę i dobre kontakty z chłopami dostarczającymi drewno z okolicznych lasów do tartaku, mój ojciec, przed początkiem każdej zimy, miał piwnicę wypełnioną węglem, drewnem i ziemniakami. Pamiętam, że wszystko było układane w trzech stosach. A pamiętam również, że kiedy dorastałem, to była moja powinność przynieść wiadro ziemniaków lub drewna do kuchni. Mieszkania były wysokie, jakieś 3-4 m. Okna wysokie i podwójne - nie podwójne szyby, jak to jest w dzisiejszych czasach, ale tak naprawdę dwa okna, a między nimi około 15cm przestrzeni, co stanowiło izolację. Zimą to była nasza lodówka. W tamtym czasie codziennie kupowało się świeżą żywność.

Page 25: Interesujace zycie

Wejście do Narutowicza 18, gdzie mieszkaliśmy. Nie uległo zmianie od 1957 roku.

Water-closet (WC) czyli toaleta - wspólna z sąsiadami (!)– małe pomieszczenie z prawej strony wejścia do mieszkania, potem długi korytarz już do tylko naszego mieszkania. Łazienka z umywalką i dużą wanną była na końcu kuchni. Za zewnętrzną ścianą łazienki i kuchni był sala koncertowa Filharmonii Łódzkiej. Będąc w wannie często słyszałem ich próby i koncerty. Muzyka sączyła się przez grube ściany tych 100-letnich europejskich budynków. W domu nie było bieżącej ciepłej wody. Wodę do kąpieli trzeba było grzać na kuchence węglowej w kuchni. Ale, tu ciekawostka, zwłaszcza dla osób nigdy nie mieszkających w Polsce, wanna służyła także jako tymczasowy basen dla żywych, dużych ryb, które moja matka kupowała na kolację.

Na szczycie schodów, między mieszkaniami, na szerokim parapecie okiennym, na stercie starych gazet był mamy „warsztat” do sprawiania ryb i kurczaków. Trzeba zdać sobie sprawę, że ryby były zazwyczaj żywe, nawet przez cały dzień pływały w „basenie”, jak już wspomniałem. Kurczaki (lub inny drób) były martwe, ale z piórami, głową i wnętrznościami. Moja matka wyrywała i opalała pióra, i zeskrobywała łuski z ryb i jak rzeźnik cięła to wszystko na kawałki. Mój ojciec lubił dobrze zjeść, a matka była wspaniałą kucharką. Na pytanie, co mu smakuje bardziej - wołowina czy wieprzowina? - Adam zawsze mówił - ryby! Ulubionymi rybami były

Page 26: Interesujace zycie

karpie i szczupaki. Karp po żydowsku, co nazywa się gefilte fisz lub nadziewana ryba po żydowsku. Szczupak smażony, czasem panierowany. Kawałki kurczaka najczęściej gotowane, co dawało wspaniały rosół i dietetyczne mięso. Na obiad, czy kolację pyszne sznycle - piersi kur czy indyków, albo inne mięso - krojone w cienkie plastry, panierowane i smażone.

Ojciec spełniał się w tartaku, wymyślił kilka sposobów na zmniejszenie odpadów i powtórne ich wykorzystane. Z długich cienkich kawałków drewna (listew) zbijano kratę, tworząc siatkę, którą natychmiast zainteresowali się okoliczni gospodarze wykorzystując ją na ogrodzenia do swoich domostw.

Ojciec ze względu na swoje duże zaangażowanie w pracy oraz skuteczność w prowadzeniu tartaku nigdy nie był zmuszany do wstąpienia do partii komunistycznej.

Jak już wspomniałem, mój ojciec kochał piłkę nożną. Był pasjonatem sportu. Często w niedzielę zabierał mnie na mecz. Szliśmy jakieś pół godziny spacerem lub jechaliśmy tramwajem.

Śpiewał w Rosyjskim Chórze Ludowym, jak również w Żydowskim. Te chóry były prowadzone przez kapelmistrza Szaula Berezowskiego, jego dobrego przyjaciela, pianisty i kompozytora. Był również zatrudniony w Operze Łódzkiej, w której wykonywał partie wokalne w wielu klasycznych operach i operetkach.

W tamtych trudnych powojennych czasach trzeba było szukać innych możliwości zarobienia dodatkowych środków na utrzymanie rodziny. Rodzice szyli w domu torebki damskie i nie tylko. Ojciec nauczył moją matkę fachu i była naprawdę dobrą krawcową, która miała wiele klientek. Dodatkowo zajmowali się handlem… złotymi monetami i dolarami, co oczywiście było nielegalne. Pewnego razu zostali wezwani na posterunek milicji, ale jakoś udało im się z tego wyjść bez problemów. Wszelkie takie przewinienia uznawano za antyspołeczne i antykomunistyczne. Wymierzano wysokie kary, często skazywano ludzi na długoletnie więzienie i ciężkie prace fizyczne.

W 1955 roku przyszedł na świat mój brat Jan Kazimierz. Czy to było planowane dziecko? Nie wiem, ale rodzice byli szczęśliwi i wszyscy przyjęliśmy nowego członka rodziny z ogromną radością.

W 1948 roku mój ojciec zaczął starać się o wizę emigracyjną do Ameryki, ale nic z tego nie wyszło. W 1956 rząd polski dał przyzwolenie na wyjazd do Izraela osobom pochodzenia żydowskiego i ich rodzinom. Moi rodzice złożyli wniosek o wizę i w 1957 roku ją otrzymaliśmy. W dniu 1 maja wyjechaliśmy do Izraela.

Page 27: Interesujace zycie

Ślub. Babcia i Dziadek są od lewej Adama. ,

Szczęśliwi nowożeńcy.

Page 28: Interesujace zycie

Letnie wakacje na Bałtyku w Międzyzdrojach w 1949 roku

Page 29: Interesujace zycie

Po prawej stronie, w Morskim Oku, w polskich Tatrach.

Page 30: Interesujace zycie

W stroju dla jednej z polskich oper, a także z żydowskimi członkami chóru i Berezowskim.

Page 31: Interesujace zycie

Jan Kazimierz w USA.

Page 32: Interesujace zycie

Oficjalny dowód członka Łódzkiej Opery.

Page 33: Interesujace zycie

Ziemia obiecana Kiedy moi rodzice już mieli pewność, że będą wyjeżdżać z Polski, zaczęli się zastanawiać, co należy sprzedać z rzeczy nieprzydatnych w Izraelu (np. futra), a kupić towar, który będą mogli sprzedać z zyskiem po przybyciu do nowego kraju. Powiedziano im, że powinni kupować kryształy oraz… motorower, podobno bardzo rozchwytywany w Izraelu. W okolicy marca 1957 kilka wielkich drewnianych skrzyń pojawiło się w mieszkaniu i powoli wypełniane były towarami i meblami. Znalazł swoje miejsce również motorower (który był sprzedany z dobrym zyskiem po przyjeździe do Izraela!). To wszystko było wysłane do Hajfy przed 1. maja.

Z dworca kolejowego wzięliśmy taksówkę i pojechaliśmy do portu w Szczecinie nad Morzem Bałtyckim. Wszyscy emigranci zmierzający do Izraela wsiedli na stary statek pasażerski (to nie był statek wycieczkowy, uwierzcie mi) płynący do Le Havre we Francji. Płynęliśmy niemieckim wybrzeżem na zachód do Kanału Kilońskiego i dalej do kanału La Manche. Morze było wzburzone i pogoda straszna. Wszystkich pasażerów dopadła choroba morska. W Le Havre w północnej Francji przesiedliśmy się do pociągu i dotarliśmy w okolicę pięknego miasta Montpellier na południu Francji. Ten etap zakończył się pobytem w tymczasowym obozie dla emigrantów.

Żyliśmy w blaszanych budach, w koszarach.

Fantastyczna pogoda sprzyjała nam podczas ok. czterotygodniowego pobytu. Jedzenie we Francji było bardzo dobre - po prostu uwielbialiśmy sery i bagietki. Nadszedł dzień, gdy kazano nam zająć miejsca w autobusach i przewieziono nas do Marsylii. Wsiedliśmy na włoski statek –

Page 34: Interesujace zycie

o wiele ładniejszy niż ten, którym płynęliśmy z Polski. Morze Śródziemne było spokojne, a pogoda wspaniała. Kilka dni później (może 10? 14?) dotarliśmy do Portu w Hajfie.

W Hajfie, po odprawie celnej i kontroli w dziale imigracyjnym, spotkaliśmy kuzyna ojca Havka i jego rodzinę. Świat, który zobaczyliśmy był dla nas nowy - inny kontynent, kraj, język, pogoda, architektura i różni ludzie. Oczywiście wiele osób mówiło po polsku i w jidysz, więc Adam komunikował się z łatwością. Po kilku dniach zawieziono nas do domu mojego wujka Shabtaja w mieście Rishon Letzion, jednego z pierwszych osiedli żydowskich w Izraelu. Shabtai i jego żona Batsheva mieszkali tam ze swymi dwoma synami, Edni i Dani (dziesięć lat starsi ode mnie). Shabtai, po przybyciu do Izraela w 1926 przetłumaczył swoje nazwisko „Motyl” na hebrajski czyli "parpar". Od tej pory jego nazwisko brzmiało Shabtai Parpari. Dwaj synowie byli w Siłach Obronnych Izraela - Dani w wywiadzie i Edni w pułku spadochroniarzy. Spędziliśmy kilka miesięcy w Rishonie i zaczęliśmy przyswajać język i poznawać ludzi. Ponieważ Shabtai był administratorem w Zarządzie Budynków Mieszkalnych zwanym Amidar, przydzielono nam małe mieszkanie na nowym osiedlu o nazwie Rasko Bet w mieście Holon koło Tel Awiwu. Budynki były trzy piętrowe z 6 wejściami i zwanych "shikunim" lub subsydiowanymi mieszkaniami. Było około 12 budynków. Nie było gazu, a więc gotowano na piecyku olejowym, a na dworze upał.

Adam zaczął rozglądać się za pracą. Po kilku dorywczych pracach zatrudnił się u jednego z przyjaciół z Polski, Haim Skórka, który miał kilka firm. Jedną z nich była fabryka mebli. Było ciężko, praca w gorączce i nisko wynagradzana, ale mieliśmy chociaż na chleb i masło (naprawdę margarynę). Po około 8 miesiącach Adam otrzymał pracę jako kierownik kawiarni-restauracji na plaży o nazwie Riwiera w sąsiednim mieście Bat Jam. Była to piękna okolica, wspaniałe piaszczyste plaże, ale było niewielu klientów, a obsługa straszna, bardzo leniwa. Wytrwał tam 6 miesięcy.

Brak perspektyw na przyszłość i niemożność poradzenia sobie z nowym początkiem w wieku 48 lat spowodowały u Adama depresję i załamanie, postanowił zakończyć to wszystko. Pewnego spokojnego wieczoru, gdy nie było już nikogo na plaży, wszedł do wody i zaczął płynąć w kierunku horyzontu. Miał nadzieję, że w końcu tak się zmęczy, że zasłabnie i utonie. Na szczęście nie tak łatwo się umiera. Myśli jego biegły ku rodzinie, do żony i swoich dwóch małoletnich synów. Im dłużej myślał, tym bardziej zdawał sobie sprawę, że śmierć nie ma sensu, że nie można samemu decydować o końcu życia. Adam był rozbitkiem, który przeżył piekło w czasie wojny i komunizm po wojnie. Postanowił żyć. Zawrócił, dopłynął do brzegu. Przez wiele tygodni nic nikomu nie powiedział o tym zdarzeniu. Ja się dowiedziałem od matki w latach 70.

Kilka miesięcy później i jemu zaczęło sprzyjać szczęście, odszedł z Riwiery i zatrudniono go na stanowisku eksperta drewna, czyli brakarza w największej firmie budowlanej w Izraelu Solel Boneh, która była monopolistą państwowym na rynku izraelskim. W Izraelu nie ma lasów. Każdy kawałek drewna z importu przeznaczonego na budowę przechodził przez jego firmę, a tym samym i jego ręce. Lubił swoją pracę i pozostał tam aż do emerytury.

Page 35: Interesujace zycie

ZŻycie jest dobre Wszystko zaczęło zmieniać się na lepsze. W Solel Boneh Adam był w swoim żywiole mając do czynienia z drzewem, które tak kochał. Kiedy przygotowywał oszacowania i obliczenia dot. transportu drzewa, to jego palce latały po klawiszach na starych maszynach do liczenia (z korbą z boku; to jeszcze nie były kalkulatory.) i koraliczkach na liczydłach. Nauczył się używać liczydła w czasie wojny w Rosji. Mógł obliczyć objętości, długości, konwersje i ceny na liczydle szybciej niż większość ludzi na kalkulatorze. Wciąż musiał znosić wiele niewybrednych komentarzy na temat jego "shikseh" - nie żydowskiej żony, ale on zawsze mówił, że ci bluźniercy mogą iść do cholery. Również słyszał wiele niemiłych uwag z powodu tego, że jego dzieci uczęszczały do katolickiej szkoły Św. Józefa prowadzonej przez braci francuskich w Jaffie - zwanej "misją". Studenci byli wyznania katolickiego i grecko-prawosławnego; byli wśród uczniów Żydzi z niedawnej imigracji i Izraelczycy, muzułmanie, arabscy chrześcijanie, dzieci z ambasad i konsulatów. Nauka w tej szkole była na bardzo wysokim poziomie. Matka znalazła pracę w miejscowej firmie tekstylnej, która do tej pory jest największą fabryką bielizny i wyrobów pończoszniczych w Izraelu. Nazywa się Lodzija, ponieważ właściciel pochodził z Łodzi. Druga pensja oczywiście była bardzo pomocna w domu. Dzieci były w internacie. Ja opiekowałem się Janem kiedy mamy nie było. Rodzice znaleźli ładniejsze, większe mieszkanie w pobliżu centrum miasta Holon na ul. Shenkar. Miejsce, w którym Adam żył aż do śmierci.

15 Shenkar St. w Holon. Nasze mieszkanie na pierwszym piętrze, z kwiatem w oknie kuchennym.

Page 36: Interesujace zycie

Ten skrawek trawy, który widać na zdjęciu, na lewo od wejścia do budynku – to była trawa Adama - około 4m na 4m. On ją podlewał i pielęgnował, a każdy, kto w jakikolwiek sposób by tej trawce zaszkodził, to miał do czynienia z Adamem. To była jego duma. Nikt nie miał prawa stąpnąć nogą na ten ukochany skrawek jego ziemi. Dobry przyjaciel ojca z Polski, Szaul Berezowski (znany kompozytor i reżyser polsko-żydowski) już mieszkał w Izraelu. Skontaktował się z Adamem. Zaproponował mu śpiew w chórze oraz udział w różnych przedstawieniach i musicalach. Oczywiście Adam przyjął zaproszenie i kilka razy w tygodniu, wieczorami, oddawał się muzyce, ciągle za dnia pracując w Solel Boneh. Śpiew był miłością jego życia, jego pasją; widać było ile sprawia mu przyjemności, jak zmienia się jego twarz. Śpiew dodawał jej blasku. Występował w znanych przedstawieniach wystawionych przez Dzigana i Schumachera. Po przejściu na emeryturę, jeszcze kilka lat przed śmiercią, dalej śpiewał zawodowo. Jednym z jego ulubionych zajęć było pójście w sobotę, razem z matką, na plażę w Bat Jamie. Na drogę trzeba było przeznaczyć godzinę marszu. 4-6 godzin przebywali na plaży spacerując, pławiąc się w słońcu i morzu, posilając się owocami przyniesionymi ze sobą, a następnie wracali do domu. Rzadko korzystali z busów, które mogły ich podwieźć z plaży do centrum Holonu, około 10 minut od domu. Z tej formy podwózki korzystali gdy byli starszymi ludźmi. Obydwoje byli zawsze w świetnej formie fizycznej i ładnie opaleni.

To jest plaża na Skali (Ha-Sela) ze względu na skały po lewej stronie. Moi rodzice tam spędzali

soboty, a mój brat Jan i ja często niedziele.

Page 37: Interesujace zycie

Stabilizacja związana z pracą dawała mu wiele zadowolenia i spokoju, toteż Tatę pamiętam jako człowieka szczęśliwego. Z Solel Boneh odszedł około 1973 roku. Rodzice odwiedzili mnie i mojego brata w Paryżu, a później w Stanach Zjednoczonych. Przylecieli do Stanów na ślub Jana i Karen w październiku 1982 r. Adam przez całe życie był zdrowym, silnym człowiekiem, ale z biegiem lat, po 65-tym roku życia, zaczęły dawać mu się we znaki przeżycia z dawnych lat. Wysokie ciśnienie krwi oraz zaburzenia rytmu i pracy serca doprowadziły do pierwszego ataku, po którym lekarze zalecali wypoczynek. Niemożność uprawiania ulubionego zajęcia, czyli spacerów, była dla niego największą karą. Nie zaniechał spacerów i trzeci atak serca w końcu go zabił. Dostałem wiadomość po północy. Następnego dnia z bratem poszliśmy do ambasady po wizy do Izraela. Adam chciał mieć pogrzeb żydowski: "Urodziłem się Żydem i umrę Żydem." Wielu krewnych i przyjaciół, kolegów i znajomych przybyło na pogrzeb. Byli ci, co znali go i jego rodzinę z Polski i z Izraela. Na ogromnym cmentarzu między Holonem i Bat Jamem, mój brat i ja chcieliśmy zobaczyć naszego ojca, uścisnąć go po raz ostatni. Gdy zbliżyliśmy się do niego, kilku brodatych rabinów i pomocników z Chewra Kadisza do nas biegło machając rękami. Nie rozumieliśmy, dlaczego. Wyjaśniono nam, że według żydowskiej tradycji, pochodzimy z plemienia Cohenów, czyli kapłanów, ze starego plemienia kapłanów żydowskich z wielkiej świątyni w Jerozolimie, od Aarona brata Mojżesza pierwszego kapłana, tak jak jest opisane w Starym Testamencie. Jak oni tego wiedzieli – nie mam pojęcia?! Oraz kapłani nie mogą dotykać martwych i nie być w tym samym pokoju co martwy. Po kilku minutach dyskusji pozwolono nam podejść i zobaczyć go z bliska. Tradycyjnie, Żydów nie chowa się w trumnie. Był zawinięty w prześcieradła jak mumia i miał uśmiech na twarzy: uśmiechnięty Cohen. Chyba dlatego że wyjęli mu protezy z ust. Leży na piaskach Holonu, a Holon to znaczy piasek. Adam Motyl-Szary urodził się w zupełnie innym świecie niż ten, który my znamy. Całe dobro, które daje nam cywilizacja - nowoczesny przemysł, kultura wysoka i ta popularna, instytucje, szkolnictwo, instytucje rozrywki i usługi, które nas oplatają a my przyjmujemy je jako dobro dnia codziennego – opisanie jej i różnic między światem Adama a naszym zajęłoby nam mnóstwo czasu. Adam był uczestnikiem i świadkiem wielu tragedii ludzi w tym bardzo trudnym okresie w historii świata. Nie wierzcie ludziom, którzy mówią, że opisana historia nigdy się nie zdarzyła. Nie tylko to wszystko się stało, ale zostało doświadczone przez Sabę, jak go nazywały moje dzieci. Mnie to wszystko sam opowiedział. I choć jego historia była wyjątkowa, a czasem nie do uwierzenia, on jest jednym z wielu, którzy mieli szczęście przetrwać ten okres. Zawsze pozostawali z nadzieją, że ich dzieci będą żyć w lepszym świecie. Odziedziczyłem jego optymizm. Wbrew temu, co może nam się wydawać, to piekło, w którym żyjemy, to RAJ w porównaniu z 20. wiekiem. Bądźcie szczęśliwi, radośni i budujcie świat lepszy dla swoich dzieci!

Page 38: Interesujace zycie

Szczęśliwy kierownik w Solel Boneh w Rishon Letzion

Page 39: Interesujace zycie

Za kulisami, przerwa na papierosa.

ć Z Szoshaną Damari: Shoshana Damari z jemeńskiego pochodzenie izraelska piosenkarka

znana jako "Królowa hebrajskiej muzyki."

Page 40: Interesujace zycie

Z Szaulem Berezowskim, na próbie.

Jana i Karen wesele 24. października 1982 r. odjeżdżając z prezentami.

Page 41: Interesujace zycie

Adam Moty-Szary, nasz kochany tata i dziadek.