harper lee - zabic drozda

Upload: elka-kosek

Post on 10-Jul-2015

1.552 views

Category:

Documents


71 download

TRANSCRIPT

Harper Lee

Zabi drozda(Tumaczya Zofia Kierszysz)

Panu Lee i Alice z czuoci i przywizaniem

Adwokaci chyba te kiedy dziemi byliCharles Lamb

CZ PIERWSZA1Majc niespena trzynacie lat, mj brat Jem dozna skomplikowanego zamania rki w okciu. Odkd koci si zrosy i jego obawy, e nigdy nie bdzie mg gra w pik non, miny, rzadko kiedy martwi go skutki tego zamania. Lew rk Jem ma teraz nieco krtsz od prawej i gdy stoi albo chodzi, do odstaje mu od boku pod ktem prostym, a kciuk jest rwnolegy do biodra. Nigdy jednak nie przywizywa do tego wagi, dopki mu to nie przeszkadzao podawa i kopa piki. Z biegiem lat mogc popatrze z perspektywy na wydarzenia, ktre doprowadziy do tego wypadku, nieraz je omawialimy. Moim zdaniem, zapocztkowali to wszystko Ewellowie, ale Jem, starszy ode mnie o cztery lata, twierdzi, e to si zaczo grubo wczeniej. e to si zaczo w czasie tamtych wakacji, gdy po raz pierwszy przyjecha do nas Dill, bo to przecie Dill nam podsun myl, e dobrze byoby doprowadzi do tego, by Dziki" Radley si ujawni. Ja na to Jemowi powiedziaam, e jeli on chce jeszcze szerzej uj t spraw, to pocztek zrobi genera Andrew Jackson. Bo gdyby genera Jackson nie przegoni Krikw przez ziemi Krikw, to Simon Finch nigdy by nie przypyn statkiem z koem opatkowym do stanu Alabama i w takim razie, gdzie bymy teraz byli my oboje? Zbyt ju powani, eby rozstrzygc spory walk na pici, odwoalimy si do Atticusa. Atticus orzek, e i Jem ma racj, i ja mam racj. Nasza rodzina wywodzi si z Poudnia, wic oczywicie niejednego z jej czonkw gboko zawstydza fakt, e nie mamy adnych przodkw, ktrzy by czymkolwiek i po czyjejkolwiek stronie wsawili si w bitwie pod Hastings. Mamy tylko Simona Fincha, aptekarza z Kornwalii, ktry zastawia sida na krliki i y z mioci do Boga w sercu, ustpujc jedynie mioci, ktr czu do pienidza. W Anglii denerwowao Simona przeladowanie tych, co zwali si metodystami, przez ich bardziej wolnomylnych braci, a e sam te si zwa metodyst, wic w kocu popyn za Atlantyk do Filadelfii, stamtd ruszy na Jamajk, potem do Mobile i dalej a do St. Stephens. Pomny zastrzee Johna Wesleya co do niepotrzebnego gadulstwa przy kupnie i sprzeday, zbija na lekach majtek, ale to zajcie nie dawao mu szczcia, gdy obawia si, e ulegnie pokusie i zacznie nosi zgoa - jak wiedzia - nie na Chwa Bo zote piercienie i kosztowne stroje. eby go wic nie kusio, niepomny na to, co gosi jego nauczyciel o posiadaniu ruchomoci pod postaci ludzi, kupi trzech niewolnikw i przy ich pomocy zaoy gospodarstwo nad rzek Alabama, oddalone o jakie czterdzieci mil od St. Stephens. Wrci do St. Stephens tylko raz, eby znale sobie on, po czym z te on zaoy rd, ktry obfitowa w crki. Simon doy imponujcego wieku i umar bogato. Utaro si, e synowie rodu pozostawali w gospodarstwie Simona, tak zwanej Przystani Fincha, utrzymujc rodzin z uprawy baweny. Plantacja bya samowystarczalna; chocia skromna w porwnaniu z dobrami, jakie rozcigay si wokoo, dawaa wszystko, co potrzebne do ycia, z wyjtkiem lodu, mki pszennej i artykuw odzieowych dowoonych statkami rzecznymi z Mobile.

Z bezsiln wciekoci Simon patrzyby na zatarg Poudnia z Pnoc, ktry odar jego potomstwo ze wszystkiego oprcz ziemi; a przecie tradycja utrzymywania si z tej ziemi trwaa nadal nienaruszona, sigajc daleko w wiek dwudziesty a do czasu, gdy mj ojciec wyjecha do Montgomery na studia prawnicze, a potem jego modszy brat zacz w Bostonie studiowa medycyn. Finchem - dziedzicem Przystani - zostaa ich siostra Alexandra. Wysza ona co prawda za m, ale m jej rzadko zabiera gos i prawie cae dnie spdza w hamaku nad rzek zajty jedynie problemem, czy duo ryb si naapao na jego rybackie sznury. Mj ojciec wrci z Montgomery ju jako adwokat i otworzy kancelari w Maycomb. Miasteczko Maycomb, w odlegoci dwudziestu mil od Przystani Fincha, to stolica hrabstwa Maycomb. W kancelarii Atticusa mieszczcej si w budynku sdu niewiele byo rzeczy poza wieszakiem na kapelusze, spluwaczk, warcabnic i czyciutkim kodeksem stanu Alabama. Jego pierwszymi klientami byli ostatni dwaj przestpcy, ktrych powieszono w wizieniu naszego hrabstwa. Atticus dokada wszelkich stara, eby oni, korzystajc z wielkodusznoci prokuratora, zostali oskareni o morderstwo popenione w afekcie i tym samym uniknli kary mierci; c kiedy to byli Haverfordowie, a nazwisko Haverford jest w hrabstwie Maycomb rwnoznaczne z osem. Haverfordowie w wyniku nieporozumienia na temat jakoby nieuczciwego zatrzymania kobyy zaatwili si raz-dwa z przodujcym kowalem z Maycomb i nie do, e nieroztropnie zrobili to w obecnoci trzech wiadkw, ale jeszcze uparcie si udzili, e argument - dosta skurwysyn za swoje" - powinien kademu sdowi wystarczy. Tak gorco obstawali przy obronie swego stanowiska w sprawie o morderstwo z premedytacj, e w rezultacie Atticus mg tylko asystowa przy ich odejciu z tego wiata, w ktrym to wydarzeniu naley zapewne szuka rda gbokiej odrazy mego ojca do zajmowania si sprawami kryminalnymi. W cigu pierwszych piciu lat w Maycomb Atticus zajmowa si gwnie wizaniem koca z kocem; przez kilka lat nastpnych oy ze swych zarobkw na wyksztacenie brata. John Hale Finch, o dziesi lat modszy od mego ojca, uzna, e wtedy gdy si nie opaca uprawia baweny, praktyczniej jest studiowa medycyn. Jednakie po umoliwieniu wujowi Jackowi yciowego startu Atticus zacz czerpa jakie takie dochody z prawa. Lubi Maycomb, w hrabstwie Maycomb urodzi si i wychowa; zna tu wszystkich i wszyscy znali jego, przy czym dziki pracowitoci Simona Fincha by spokrewniony bd spowinowacony z niemal kad rodzin w miecie. Maycomb to stara miecina, ale w czasach gdy stawiaam w niej pierwsze kroki, bya swoj staroci zmczona; deszcz zamienia jezdnie w brudne czerwone bajora; chodniki porastaa trawa; budynek sdu chyli si porodku rynku. Jako byo wtedy gorcej: otpienie przynosiy upalne dni lata; na rynku, w cieniu zawsze zielonych dbw, opdzay si od much kociste muy, uwizane przy dwukoowych wzkach ogrodniczych. Sztywne konierzyki panw ju o dziewitej rano zupenie wiotczay. Bunie, chocia odwieay si kpiel przed poudniem i drug kpiel po drzemce popoudniowej, byy pod wieczr jak rozmike pierniczki z lukrem z potu i wonnego talku. Chodzio si w tamtych czasach powoli. Ludzie spokojnie przemierzali rynek, powczc nogami, snuli si po sklepach i bez przerwy marudzili. Doba miaa dwadziecia cztery godziny,

ale wydawaa si dusza. Nikt si nie spieszy, bo nie byo ani dokd i, ani co kupowa, ani czym paci i w ogle nie istniao nic godnego uwagi poza granicami hrabstwa Maycomb. A przecie niosy te czasy jak nieokrelon nadziej dla pewnego typu ludzi; nie tak dawno im powiedziano, e jeli w hrabstwie Maycomb jest czego si lka, to tylko samego lku.

Mieszkalimy na gwnej ulicy willowej - Atticus, Jem i ja, plus Calpurnia, nasza dochodzca kucharka. Z ojca oboje z Jemem bylimy zupenie zadowoleni, bawi si z nami, czyta nam, odnosi si do nas przyjanie, bez adnych osobistych uprzedze. Gorzej byo z Calpurni. Calpurnia skadaa si z samych kantw i koci; miaa krtki wzrok; miaa zwyczaj przymruania oczu; miaa rce szerokie jak boczne deski ka i twarde jak elazo. Stale wypraszaa mnie z kuchni, pytaa, dlaczego nie jestem taka grzeczna jak Jem, chocia wiedziaa, e Jem jest starszy, i stale woaa mnie do domu w najbardziej nieodpowiednich chwilach. Walczyam z Calpurni bohatersko, rwnie dobrze jednak mogabym wali gow o mur. Calpurnia zawsze zwyciaa, bo Atticus zawsze przyznawa jej racj. Pracowaa u nas od narodzin Jema i odkd pamitam, czuam na kadym kroku te tyraskie rzdy. Nasza mama umara, gdy miaam dwa lata, wic nie uwiadamiaam sobie jej braku. Bya pann Graham z Montgomery. Atticus wybrany do legislatury stanu pojecha do Montgomery i tam j pozna. O pitnacie lat starszy od niej, ju wtedy by w rednim wieku. Jem przyszed na wiat pod koniec pierwszego roku ich maestwa; w cztery lata pniej urodziam si ja, a jeszcze w dwa lata pniej mama nagle umara na serce. Podobno to dziedziczne w jej rodzinie. Nie tskniam do mamy, ale myl, e Jem tskni. wietnie j pamita i czasem w rodku zabawy zaczyna ni std, ni zowd wzdycha i wzdycha, a potem odchodzi i bawi si ju sam za garaem. Byam na tyle rozsdna, e wolaam mu wwczas nie przeszkadza. Gdymy mieli - ja niecae sze lat, a Jem niecae dziesi, granicami naszego letniego wybiegu (w zasigu gosu Calpurnii) by z jednej strony dom pani Henry Lafayette Dubose, stojcy o jedn posesj dalej na pnoc, i z drugiej strony posesja Radleyw, o dwa domy dalej na poudnie. Nawet w najmielszych snach nie prbowalimy przekroczy tych granic. W domu Radleyw mieszka stwr, ktrego sam opis wystarcza, ebymy przez kilka dni pod rzd zachowywali si idealnie; pani Dubose bya diabem wcielonym. Wanie tamtego lata zjawi si Dill. Pewnego dnia wczesnym rankiem, ledwiemy zaczli jak co dzie bawi si w ogrodzie za domem, usyszelimy, e co chrzci w zagonie kapusty karaibskiej u naszej ssiadki, panny Rachel Haverford. Podeszlimy do ogrodzenia z drutu, prawie pewni, e to szczeniak - bo ratlerka panny Rachel miaa zosta matk - ale zamiast szczeniaka zobaczylimy kogo, kto tam siedzia i patrzy na nas. Siedzc, niewiele by wikszy od tej kapusty. Gapilimy si na niego, dopki nie przemwi: - Hej! - Hej tobie - jowialnie odpowiedzia Jem. - Nazywam si Charles Baker Harris - oznajmi nam nieznajomy. - Umiem czyta.

- No to co? - zapytaam. - Mylaem, e si ucieszycie. Bo jak potrzebne wam bdzie czytanie, to ja mog. - Ile masz lat? - zapyta Jem. - Cztery i p? - Niedugo siedem. - Ojej, wielka mi rzecz. - Jem poruszy kciukiem w moim kierunku. - Smyk, ta tutaj, czyta od urodzenia, a jeszcze nawet nie zacza chodzi do szkoy. Malec z ciebie, jak na niedugo siedem lat. - Jestem may, ale nad wiek rozwinity. Jem odgarn wosy z czoa, eby mu si lepiej przyjrze. - Moe przyjdziesz do nas, ty Charles Baker Harris - powiedzia. - Boe wity, ale si nazywasz. - Nie mieszniej ni ty. Ciocia Rachel mwi, e ty si nazywasz Jeremy Atticus Finch. Jem si skrzywi. - Do takiego duego, jak ja, to pasuje - zauway. - Ale tobie po co taki dugi pacierz? Zao si, e o stop duszy od ciebie. - Woaj na mnie Dill - powiedzia Dill, z pewnym wysikiem gramolc si pod ogrodzeniem. - Lepiej gr, nie doem - doradziam. - Skd jeste? Dill nas poinformowa, e jest z Meridian w stanie Missisipi i przyjecha na lato do swojej cioci Rachel, eby ju co rok tu przyjeda. Jego rodzina pochodzi z hrabstwa Maycomb i jego mama pracuje w Meridian u fotografa, wic posaa jego zdjcie na konkurs na najpikniejsze dziecko i wygraa pi dolarw. Daa Dillowi te pienidze i on dwadziecia razy poszed za to do kina. - My tutaj nie mamy adnych kin, tylko czasem o Jezusie w sdzie - powiedzia Jem. - Bye na jakim dobrym filmie? Dill by na Drakuli - rewelacja dostateczna, by Jem popatrzy na niego prawie z szacunkiem. - Opowiedz. Dill stanowi osobliwo. Mia na sobie krciutkie niebieskie spodenki przypite na guziki do bluzki i wosy mia nienobiae, oblepiajce mu gow jak kaczy puch. Chocia o rok by starszy ode mnie, znacznie przewyszaam go wzrostem. W czasie opowiadania tej starej historii niebieskie oczy to janiay mu, to ciemniay z przejcia; wybucha raptownym serdecznym miechem; pociga si bezwiednie za pirko swych biaych wosw sterczce w odwrotnym kierunku nad samym rodkiem czoa. Gdy ju obrci ksicia Drakul w proch i Jem zaopiniowa, e to w kinie adniejsze ni w ksice, zapytaam, gdzie jest Dilla ojciec. - O ojcu nic nam nie powiedziae. - Bo nie mam. - Umar? - Nie... - Wic jak nie umar, to masz. Dill si zaczerwieni, a Jem kaza mi by cicho, co byo wyranym sygnaem, e Dill zosta oceniony i uznany za godnego.

Lato pniej pyno wrd zwykych przyjemnoci. To znaczy jak zwykle wprowadzalimy ulepszenia w naszym domku na splatajcych si konarach dwch bliniaczych drzew tropikalnych w ogrodzie za domem, awanturowalimy si o byle co, odgrywalimy wedug listy jeden po drugim dramaty oparte na dzieach Olivera Optica, Victora Appletona i Edgara Rica Burroughsa. Pod tym wzgldem Dill okaza si bardzo cennym nabytkiem. Gra role, ktre dotychczas z musu graam ja - map w Tarzanie, pana Crabtree w Wdrowcach, pana Damona w sztuce Tom Swift. Szybko Dill da si pozna jako kieszonkowy Merlin z gow pen cudacznych projektw, dziwnych tsknot i baniowych fantazji. Ale przy kocu sierpnia wielokrotnie powtarzany repertuar ju nam si przejad i wanie wtedy Dill zacz myle, co zrobi, eby Dziki" Radley wyszed z ukrycia. Posesja Radleyw urzekaa Dilla. Pomimo naszych przestrg i perswazji przycigaa go jak ksiyc przyciga wod, z tym jednak, e to przyciganie koczyo si pod latarni stojc na rogu w bezpiecznej odlegoci od furtki Radleyw. Tam Dill stawa, obejmowa sup latarni, patrzy i duma. Wysunity skraj posesji Radleyw tworzy ostry zakrt za naszym domem. Idc na poudnie, widziao si ganek ich domu w prostej linii przed sob; potem chodnik zakrca i bieg wzdu ich ogrodu. Dom by niski, niegdy biay, z gbokim frontowym gankiem i z okiennicami pomalowanymi niegdy na zielono, ale ju dawno ciemniaymi pod kolor upkowoszarej rolinnoci wokoo. Nad okapem ganku osuway si gonty przegnie od deszczu, dby nie dopuszczay tam soca. Resztki palikw chwiejnie strzegy wymiecionego", jak to si pisze w powieciach, podjazdu, ktrego nigdy nie wymiatano i na ktrym bujnie krzewiy si chwasty i dziki tyto. W domu Radleyw mieszkao ze widmo. Ludzie mwili, e to ywy czowiek, ale mymy z Jemem nigdy go nie widzieli. Ludzie mwili, e on wychodzi noc przed zachodem ksiyca i zaglda do okien. Jeli w czasie przymrozkw zwarzyy si czyje azalie, to tylko dlatego, e on na te azalie oddycha. Jego te dzieem byy wszelkie pomniejsze, cichaczem wyrzdzone szkody. Kiedy zgroz w miasteczku wywoa cig okropnych wydarze: kury i domowe zwierzta znajdowano rankiem okaleczone; chocia wyszo na jaw, e sprawc jest pomylony Addie, ktry w kocu utopi si w Piekarskiej Topieli, ludzie nie przestali spoglda podejrzliwie w stron posesji Radleyw. aden Murzyn za nic w wiecie nie przeszedby tamtdy po zapadniciu zmroku inaczej ni przeciwlegym chodnikiem, a i to z pogwizdywaniem, eby odstraszy zmory. Tyy posesji ssiadoway bezporednio z boiskiem szkoy w Maycomb; orzechy z wielkich wysokich orzesznikw rosncych na podwrku Radleyw spaday na boisko, ale adne dziecko by ich nie podnioso, bo zabiyby ci te orzechy". Piki, ktre w czasie baseballu przypadkiem trafiy tam na podwrko, byy pikami straconymi bezpowrotnie i nikt nie pyta, dlaczego. Niedola tego domu zacza si na wiele lat przed czasami Jema i moimi. Radleyowie, chocia wszdzie w miasteczku chtnie by ich przyjmowano, trzymali si na uboczu upodobanie w Maycomb niewybaczalne. Zamiast chodzi do kocioa, co byo gwn rozrywk Maycomb, modlili si w domu, pani Radley rzadko, jeli ju w ogle, pokazywaa si na ulicy w drodze na porann kaw u ktrej z ssiadek i z pewnoci nie naleaa do adnego kka

misyjnego. Pan Radley wychodzi do miasta co dzie o godzinie jedenastej trzydzieci przed poudniem, eby wrci nie pniej ni o dwunastej, czasem z brzow papierow torb, w ktrej moe, jak przypuszczali ssiedzi, przynosi wiktuay dla rodziny. Nigdy nie mogam poj, w jaki sposb pan Radley zarabia na jej utrzymanie - Jem twierdzi, e on kupuje bawen", tym uprzejmym okreleniem tylko potwierdzajc jego nierbstwo - ale fakt faktem, e pan Radley mieszka w tym domu z on i dwoma synami od niepamitnych czasw. Drzwi i okiennice byy tam zamknite w niedziel, jeszcze jedna rzecz obca obyczajom Maycomb, gdzie zamykano si w domach tylko w wypadku choroby albo wyjtkowego zimna. A ju ze wszystkich dni tygodnia wanie niedziela bya dniem skadania towarzyskich popoudniowych wizyt, panie chodziy w gorsetach, panowie chodzili w surdutach, dzieci chodziy w bucikach. Nikomu jednak z ssiadw nie przyszoby do gowy w niedzielne popoudnie wej z okrzykiem Hee-ej!" na frontowe schodki Radleyw. Zwykych drzwi z siatk zatrzymujc owady, i tym samym pozwalajc drzwi drewniane zostawia otwarte, w ogle tam nie byo. Gdy zapytaam Atticusa, czy moe kiedy byy, tylko teraz ich nie ma, Atticus odpowiedzia, e owszem, byy, ale dawno, zanim ja przyszam na wiat. Krya po okolicy legenda, e modszy syn pastwa Radleyw, majc lat kilkanacie, zaprzyjani si z paroma chopcami z ogromnej, niezwykle rozgazionej rodziny Cunninghamw, zamieszkaej w Old Sarum na pnocy hrabstwa, i zgrana ich paczka staa si czym najbardziej w caej historii Maycomb zblionym do gangu. Nie czynili wiele, ale wystarczajco, eby rozprawiano o nich w miasteczku i publicznie ich przestrzegano z trzech ambon: krcili si koo zakadu fryzjerskiego, jedzili w niedziel autobusem do Abbottsville do kina, chodzili na tace do nadrzecznej, okrzyczanej w hrabstwie jaskini hazardu Gospoda pod Kropl Rosy i Obz Rybacki", eksperymentowali z nielegalnie pdzon whisky. Nikt w Maycomb nie mia odwagi powiedzie panu Radleyowi, e jego syn wpad w nieodpowiednie towarzystwo. A tu pewnego wieczora chopcy ci w wyjtkowym przypywie animuszu zaczli jedzi tyem po rynku poyczonym starym samochodem i gdy pan Conner, sdziwy wony sdu, chcia ich aresztowa, stawili mu opr, po czym zamknli go w sdzie. W miasteczku zawrzao, pan Conner powiedzia, e wie, gdzie kadego z nich szuka, i e jak pragnie zdrowia, nie ujdzie im to pazem, wic ostatecznie chopcy z braku sdziego dla nieletnich stanli przed sdzi dla spraw spadkowych oskareni o awanturnictwo, zakcenie porzdku publicznego, napad z pobiciem i wykrzykiwanie obelg i blunierstw w obecnoci kobiet. Sdzia zapyta, na czym pan Conner opiera to ostatnie oskarenie; tak gono przeklinali - odpowiedzia pan Conner - e na pewno ich syszaa kada pani w Maycomb. Sdzia zadecydowa, e naley chopcw wysa do stanowej szkoy technicznej, do ktrej i tak niejedni rodzice oddawali syna, choby tylko po to, by mu zapewni wikt i przyzwoity dach nad gow; to wcale nie byo rwnoznaczne z wizieniem i nie przynosio adnej ujmy. Pan Radley jednak uwaa, e to przynosi ujm. Zobowiza si. e jeli sdzia zwolni Arthura, on sam dopilnuje, eby Arthur nie sprawia ju adnych kopotw. Wiedzc, e sowo pana Radleya wystarczy za kaucj, sdzia chtnie si zgodzi. Tamci chopcy ukoczyli szko techniczn i tym samym otrzymali najlepsze wyksztacenie rednie, jakie mona byo wtedy otrzyma w stanie Alabama; jeden z nich pniej odby nawet studia na politechnice w Auburn. Natomiast drzwi Radleyw byy zamknite zarwno w dni powszednie,

jak w niedziel, i tego syna pana Radleya nie widzia odtd nikt przez lat pitnacie. A przecie nadszed dzie, i to ju za pamici Jema, gdy Dziki Radley da si sysze i widzie kilku osobom, chocia co prawda nie Jemowi. Jem powiedzia, e Atticus nigdy nie lubi duo mwi o Radleyach i nieraz upomina Jema, eby interesowa si wasnymi sprawami, a sprawy Radleyw pozostawi Radleyom, bo tylko oni maj do tego prawo; ale gdy staa si ta rzecz - opowiada Jem - Atticus potrzsn gow i powiedzia: mm, mm, mm". Tote wikszo wiadomoci Jem uzyska od panny Stephanie Crawford, miasteczkowej plotkary, ktra powiedziaa, e oczywicie zna t ca histori. Arthur, jak mwia, siedzia w bawialni i wycina artykuy z Trybuny Maycomb", eby je wklei do swego albumu. Pan Radley wszed do bawialni. Gdy przechodzi obok syna, Arthur wbi mu w nog noyczki, wycign je i wytar o spodnie, po czym znw zaj si wycinankami. Pani Radley wybiega na ulic z krzykiem, e Arthur ich wszystkich pozabija, ale gdy przyby szeryf, Dziki nadal siedzia w bawialni i ci Trybun". Mia wtedy trzydzieci cztery lata. Panna Stephanie opowiadaa, e stary pan Radley, gdy mu zasugerowano, e moe Arthurowi dobrze by zrobi pobyt w Tuscaloosa, owiadczy, e aden Radley do adnego szpitala wariatw nie pjdzie. Arthur nie jest pomylony, jest tylko czasem podenerwowany. Mona go zamkn - ustpi pan Radley, nalegajc jednak, by Arthura nie stawiano przed sdem, bo to nie zbrodniarz. Szeryf nie mia serca wsadzi syna pana Radleya do wizienia razem z Murzynami, wic zamknito Arthura w suterenie sdu. Dzie jego powrotu z tej sutereny do domu Jem przypomina sobie jak przez mg. Panna Stephanie Crawford opowiadaa, e kto z Rady Miejskiej powiedzia panu Radleyowi, e jeli nie odbierze Arthura, to jego syn zaplenieje w tej suterenie na mier z wilgoci. Poza tym Arthur nie moe wiecznie y ze szczodrobliwoci hrabstwa. Nie wiadomo, jak form zastraszania stosowa pan Radley, eby Dziki nie pokazywa si nikomu, ale Jem przypuszcza, e najprawdopodobniej caymi dniami trzyma si go przykutego acuchem do ka. Atticus powiedzia, e nie, wcale tak nie jest, i e bywaj rne sposoby zamieniania ludzi w duchy. Odnajduj w pamici obraz pani Radley od czasu do czasu otwierajcej drzwi frontowe i ze skraju ganku podlewajcej kanny. Ale pana Radleya widywalimy oboje z Jemem codziennie w drodze do miasta i z miasta. By chudy, ykowaty, o oczach, ktrych bezbarwno nieomal nie odbijaa wiata. Mia wydatne koci policzkowe i due usta z grn warg wziutk, a doln pulchn. Panna Stephanie Crawford mawiaa: W swojej uczciwoci jest tak prosty, e jedynym dla niego prawem jest Sowo Boe", i mymy jej wierzyli, bo pan Radley trzyma si prosto, jakby pokn kij. Nigdy nie odzywa si do nas. Gdy przechodzi, mwilimy mu, patrzc w ziemi: Dzie dobry panu", ale on tylko kaszla w odpowiedzi. Starszy jego syn mieszka w Pensacola; przyjeda do domu co roku na Boe Narodzenie, wic by jednym z tych nielicznych, jakich zdarzao nam si widzie w furtce ich ogrodu. Odkd pan Radley odebra Arthura z sutereny sdu, mwiono w miasteczku, e dom Radleyw to grb. Pewnego jednak dnia Atticus zapowiedzia, e nas obedrze ze skry, jeli bdziemy haasowa w ogrodzie, i poleci Calpurnii, by to uczynia w razie jakichkolwiek haasw podczas

jego nieobecnoci. Pan Radley umiera. Nie spieszyo mu si na tamten wiat. Drewniane kozy zagradzay jezdni wzdu posesji Radleyw, na chodniku leaa soma, ruch uliczny kierowano na przecznic. Doktor Reynolds zostawia samochd przed naszym domem i do Radleyw szed pieszo. Przez wiele dni skradalimy si z Jemem cichutko po wasnym ogrodzie. A w kocu znikny z jezdni te kozy i zobaczylimy z werandy, jak pan Radley odbywa sw ostatni drog koo naszego domu. - I ju po nim, po tym najwikszym nikczemniku, w jakiego Pan Bg tchn ycie - szepna Calpurnia i w zadumie spluna w ogrd. Patrzylimy na ni zaskoczeni, bo rzadko kiedy pozwalaa sobie na krytykowanie biaych. W okolicy spodziewano si, e teraz gdy pan Radley odszed, Dziki wyjdzie, wcale to jednak nie nastpio; starszy syn wrci z Pensacola i zaj miejsce pana Radleya. Rni si od ojca tylko wiekiem. Jem powiedzia, e pan Nathan Radley te kupuje bawen". Ale pan Nathan odzywa si do nas, gdymy mwili mu dzie dobry", i czasem widywalimy, jak wraca do domu z jakimi czasopismami. Im wicej opowiadalimy Dillowi o Radleyach, tym dokadniej Dill chcia wszystko wiedzie, tym duej sta przytulony do latarni na rogu, tym gbiej si zastanawia. - Ciekawe, co on tam robi - mamrota. - Zdaje mi si, e wysun gow zza drzwi. Jem poinformowa: - On wychodzi, owszem, ale kiedy jest ciemniusieko. Panna Stephanie Crawford opowiadaa, e raz zbudzia si w rodku nocy i patrzy, a on idzie prosto na ni przez okno... Opowiadaa, e zamiast gowy mia trupi czaszk z wyszczerzonymi zbami... Ty nigdy nie budzi si w guch noc i go nie sysza, Dill? On tak suuunie... - Jem przejecha si po wirze alejki jak po lodzie. - Mylisz, e dlatego panna Rachel zamyka dom wieczorem na wszystkie spusty? Widziaem wiele razy jego lady w naszym ogrodzie rano, a raz w nocy nawet syszaem, jak on drapie w drzwi z siatk, tylko e kiedy Atticus tam poszed, jego ju nie byo. - Ciekawe, jaki on jest - mamrota Dill. Jem z pewnym umiarem poda rysopis Dzikiego Radleya: sze i p stopy wzrostu, jak wynika ze ladw. Dziki zjada na surowo wszystkie wiewirki i koty, ktre udaje mu si zapa, dlatego ma takie zakrwawione rce... no, bo jeeli si je surowe zwierzta, trudno potem domy t krew. Na twarzy Dziki ma dug poszarpan blizn, zbw ma tylko resztki, te i sprchniae, oczy wyupiaste i wci si lini. - To sprbujmy co zrobi, eby wyszed - powiedzia Dill. - Strasznie bym chcia go zobaczy. Jem powiedzia, e skoro Dill tak bardzo szuka mierci, niech tam pjdzie i zastuka do drzwi frontowych. Nasz pierwszy nalot doszed do skutku tylko dlatego, e Dill stawiajc Szarego Upiora za dwch Tomw Swiftw zaoy si z Jemem, e ten nie przejdzie przez furtk Radleyw. W yciu swoim Jem jeszcze nigdy nie odrzuci wyzwania. Teraz myla o tym przez trzy dni. Przypuszczam, e honor by mu droszy ni gowa, gdy Dill zama go z atwoci. - Masz stracha - powiedzia Dill pierwszego dnia.

- Nie stracha, tylko szacunek dla starszych - sprostowa Jem. Na drugi dzie Dill powiedzia: - Tak si boisz, e nawet duego palca jednej nogi tam nie wsuniesz. Jem odrzek, e przeciwnie, wcale si nie boi: do szkoy i ze szkoy chodzi codziennie obok posesji Radleyw. - Zawsze biegiem - uzupeniam. Ale na trzeci dzie Dill ju go mia, ledwie powiedzia, e ludzie w Meridian na pewno tak si nie trzs ze strachu jak ludzie w Maycomb i e w ogle to on nigdzie nie widzia takich tchrzw jak ludzie w Maycomb. To wystarczyo, eby Jem pomaszerowa do rogu, gdzie zatrzyma si jednak i oparty o sup latarni utkwi wzrok w furtce krzywo zwisajcej na domowej roboty zawiasach. - Mam nadziej, e dotaro do twojej mzgownicy, e on zabije nas wszystkich -- owiadczy, gdymy stanli przy nim. - Tylko nie miej pretensji do mnie, kiedy on ci wyupi oczy. Sam zacze, pamitaj. - Cigle jeszcze ma stracha - wymamrota anielsko cierpliwy Dill. Jem zada, eby Dill poj raz na zawsze, e on, Jem, nie odczuwa strachu przed niczym. - Tylko nie bardzo wiem, jak to zrobi, eby on wyszed, ale nas nie zapa - wyjani i doda, e poza tym musi przecie myle o swojej maej siostrzyczce. Syszc to, nabraam pewnoci, e Jem si boi. Ostatnio musia myle o swojej maej siostrzyczce, gdy zadaam, eby skoczy z dachu. Jeeli si zabij, co z tob bdzie?" zapyta. Potem skoczy, wyldowa bez szwanku i poczucie odpowiedzialnoci za siostrzyczk opucio go, by powrci dopiero teraz przy sprawie Radleyw. - Wic si wycofujesz? - zapyta Dill. - Jeeli tak, no to... - Dill, trzeba myle o takich rzeczach - powiedzia Jem. - Daj mi si chwil skupi... to co tak jak z wiem, kiedy si chce, eby on si wysun z... - Jak to si robi? - zapyta Dill. - Zapala si pod nim zapak. Poczuam si w obowizku uprzedzi, e jeli Jem podpali dom Radleyw, poskar Atticusowi. Dill uzna, e zapalanie zapaki pod wiem to ohyda. - Nie ohyda, tylko sposb. Przecie to nie to samo, co wrzuci go w ogie - warkn Jem. - Skd wiesz, e zapaka go nie zaboli? - wie nie czuj, ty baranie - powiedzia Jem. - Bye kiedy wiem, co? - Na Jowisza, Dill. Daj mi si skupi... Mona by go te zahuta... Jem sta pogrony w mylach, dopki Dill nie zmik troch. - Ju nie powiem, e si wycofujesz i wymieni z tob Szarego Upiora, tylko id tam i zaklep dom. Jem si rozpromieni. - Zaklepa i nic wicej? Dill przytakn.

- Na pewno nic? eby mi zaraz nie wymyli czego nowego, kiedy wrc. - Nic wicej - zapewni Dill. - Bo prawdopodobnie on wypadnie za tob, jak ci zobaczy w swoim ogrodzie, a wtedy ja ze Smykiem go dopadniemy i bdziemy trzyma tak dugo, a zrozumie, e nie chcemy mu zrobi adnej krzywdy. Z rogu przeszlimy na drug stron bocznej uliczki biegncej przed domem Radleyw i stanlimy przy ich furtce. - No, id - powiedzia Dill. - Smyk i ja jestemy blisko. - Nie widzisz, e id - obruszy si Jem. - Nie popdzaj mnie. Przeszed do koca potu i z powrotem do furtki, marszczc czoo, drapic si po gowie, badajc ten najzwyklejszy w wiecie teren, jak gdyby si zastanawia, ktrdy najlepiej tam wej. Wtedy zaczam z niego szydzi. Gwatownie otworzy furtk, pomkn do bocznej ciany domu, klepn j doni i zawrci; mign koo nas i nawet si nie obejrza, czy jego wyczyn odnis jaki skutek. Dill i ja deptalimy mu po pitach. Zdyszani, bez tchu wbieglimy szczliwie na nasz werand i dopiero wtedy si obejrzelimy. Stary dom sta tak samo jak przedtem, chylcy si i zmurszay, ale patrzc tam, doznalimy wraenia, e w jednym z okien wewntrzna okiennica si porusza. Mignicie. Przelotny, prawie niewidoczny ruch i dom znowu by martwy.

2Dill opuci nas na pocztku wrzenia, bo musia wraca do Meridian. Odprowadzilimy go do autobusu o pitej i czuam si bez niego bardzo nieszczliwa, dopki sobie nie przypomniaam, e ju za tydzie zaczn chodzi do szkoy. Nigdy na nic nie czekaam z wiksz niecierpliwoci. W zimie godzinami przesiadywaam w naszym podniebnym" domku, wygldajc zza gazi na boisko szkoy; przez do lichy teleskop, ktry da mi Jem, ledziam gromady dzieci, uczyam si ich zabaw, doganiaam wzrokiem czerwon kurtk Jema wrd wijcych si krgw ciuciubabki; chocia te dzieci o tym nie wiedziay, martwiam si ich maymi nieszczciami, cieszyam si z ich niewielkich zwycistw. Pragnam jak najszybciej by z nimi. W pierwszy dzie szkoy Jem zgodzi si askawie mnie tam zaprowadzi, co zwykle bywa zadaniem matki albo ojca, Atticus jednak powiedzia, e Jemowi ogromn przyjemno sprawi pokazanie mi, gdzie jest moja klasa. Myl, e bya to transakcja, przy ktrej przeszo z rk do rk troch pienidzy, bo zdajc z Jemem za rg koo posesji Radleyw, usyszaam niecodzienny brzk w jego kieszeni. Gdymy zwolnili kroku ju na skraju szkolnego boiska, Jem starannie zacz mi tumaczy, e w szkole mam nie zawraca mu gowy. Nie podchodzi do niego z baganiem, eby ze mn odegra ten czy tamten rozdzia Tarzana i Ludzi-Mrwek, nie kompromitowa go adnymi wzmiankami o jego yciu prywatnym, nie wczy si za nim ani w czasie maych przerw, ani w czasie duej w poudnie. Mam si trzyma z pierwsz klas tak, jak on bdzie si trzyma z pit. Krtko mwic, mam da mu spokj.

- To znaczy, e ju nie moemy si bawi? - zapytaam. - W domu owszem, bdziemy jak zawsze... ale sama zobaczysz, szkoa to co innego. Istotnie, co innego. Zanim ten pierwszy poranek si skoczy, panna Caroline Fisher, nauczycielka, wycigna mnie na katedr, poklepaa linijk po doni i kazaa mi sta w kcie a do poudnia. Panna Caroline liczya sobie lat nie wicej ni dwadziecia jeden. Miaa lnice kasztanowate wosy, rowe policzki i karmazynowy lakier na paznokciach. Miaa te pantofle bez pit na wysokich obcasach i sukienk w biao-czerwone paski. Wygldaa i pachniaa jak cukierek mitowy. Przyjechaa do Maycomb niedawno i zamieszkaa na naszej ulicy prawie naprzeciw nas u pani Maudie Atkinson na grze od frontu; Jem, gdy pani Maudie nam j przedstawia, chodzi przez par dni jak zamroczony. Panna Caroline drukowanymi literami wypisaa swoje imi i nazwisko na tablicy i objania: - Tu jest napisane, e ja jestem panna Caroline Fisher. Pochodz z hrabstwa Winston na pnocy stanu Alabama. W klasie rozleg si szmer zaniepokojenia, czy przypadkiem si nie okae, e ona te przeja jak czstk dziwactw, z ktrych ten rejon jest powszechnie znany. (Gdy stan Alabama w dniu 11 stycznia tysic osiemset szedziesitego pierwszego roku wystpi z Unii, hrabstwo Winston wystpio ze stanu Alabama, o czym wiedziao kade dziecko w Maycomb.) Wiadomo, e na pnocy Alabama roi si od gorzel, wielkich traktorw, koncernw stalowych, republikanw, profesorw i osobnikw bez adnej tradycji. Panna Caroline rozpocza dzie przeczytaniem nam powiastki o kotach. Koty wiody ze sob dugie rozmowy, chodziy w adnych ubrankach i mieszkay w ciepym domku pod piecem kuchennym. W czasie gdy pani Kotka telefonowaa do sklepu, eby przysano myszki z czekolady, w klasie kotowao si jak w wiadrze penym robakw. Panna Caroline chyba nie zdawaa sobie sprawy, e te dzieci z pierwszej klasy - przewanie przyodziane w wystrzpione koszuliny z drelichu bd workowego ptna, przewanie znajce si na obtukiwaniu baweny i karmieniu wieprzw, odkd przestay raczkowa - s uodpornione na literatur fantastyczn. Doczytaa powiastk do koca i wyrazia swj zachwyt. - Jej, jej. Prawda, e to liczne? Potem podesza do tablicy, wypisaa bardzo wyranie wielkie drukowane litery alfabetu i zapytaa: - Wie kto z was, co to jest? Wszyscy wiedzieli, w lwiej czci ta pierwsza klasa skadaa si z dzieci, ktre nie przeszy do drugiej. Panna Caroline wybraa mnie - pewnie dlatego, e znaa moje nazwisko: odczytujc alfabet zobaczyam, jak midzy jej brwiami ukazuje si nika zmarszczka, ale kazaa mi jeszcze przeczyta prawie cay elementarz, a potem notowania giedowe z Kroniki Codziennej Mobile", zanim odkrya, e nie jestem analfabetk; wtedy spojrzaa na mnie z czym wicej ni lekki niesmak. Powiedziaa, e mam powtrzy ojcu, eby mnie ju nie uczy, bo to przeszkadza w nauce czytania. - eby mnie ju nie uczy? - zdziwiam si. - On mnie niczego nie uczy, panno Caroline.

Atticus nie ma czasu mnie uczy - dodaam, gdy panna Caroline z umiechem potrzsna gow. - No, wieczorem jest taki zmczony, e tylko siedzi w gabinecie i czyta. - Jeeli nie ojciec ci uczy, to kto? - zapytaa panna Caroline dobrodusznie. - Kto przecie musia. Nie urodzia si, czytajc Kronik Codzienn Mobile". - Jem mwi, e si urodziam. Czyta o mnie w jednej ksice, gdzie si nazywaam Bullfinch, a nie Finch. Jem mwi, e tak naprawd to si nazywam Jean Louise Bullfinch i e mnie zamienili zaraz po urodzeniu, a ja naprawd jestem... Panna Caroline widocznie uznaa, e zmylam. - Nie puszczajmy wodzy fantazji, moja droga - upomniaa. - Powiesz teraz ojcu, eby ci ju nie uczy. Nauk czytania najlepiej zaczyna z umysem zupenie wieym. Wic mu powiesz, e odtd ja si tym zajm i bd prbowaa naprawi t szkod... - Co, prosz pani? - Twj ojciec nie wie, jak trzeba uczy. Moesz usi. Bknam przepraszam" i wycofaam si, dumajc o swym przestpstwie. Chocia nigdy z rozmysem nie uczyam si czyta, jakim cudem mogam upaja si tym, co drukowaa prasa codzienna. W cigu dugich godzin w kociele - czy to wtedy si nauczyam? Zawsze jednak, jak daleko sigaam pamici wstecz, potrafiam czyta hymny ze piewnika. Czytanie, gdy teraz stanam przed tym problemem, objawio si jako umiejtno nabyta sama przez si, podobnie jak to, e umiaam zapina klap kombinezonu bez ogldania si do tyu bd zawizywa sznurowada na podwjn kokardk. Nie mogam sobie przypomnie, kiedy linijki druku nad przesuwajcym si palcem Atticusa rozdzieliy si w sowa, ale w druk si wpatrywaam co wieczr od niepamitnych dla mnie czasw, suchajc wiadomoci dnia, projektw ustaw, pamitnikw Lorenza Dowa - wszystkiego, cokolwiek Atticus czyta, gdy po kolacji waziam mu na kolana. I waciwie a do teraz, do chwili, w ktrej ogarn mnie lk, e utrac moliwo czytania, nigdy zbytnio czyta nie lubiam. Bo czy si lubi oddycha? Wiedziaam, e sprawiam pannie Caroline przykro, wic eby ju jej nie przeszkadza, wygldaam przez okno, dopki nie zabrzmia dzwonek; podczas przerwy na boisku odcign mnie od stadka pierwszoklasistw Jem. Zapyta, jak mi idzie. Zdaam mu relacj. - Gdyby nie to, e musiaam zosta, to bym sobie posza. Jem, ta piekielna pani mwi, e Atticus uczy mnie czyta i eby przesta... - Nie przejmuj si, Smyk - pocieszy mnie Jem. - Nasza pani nauczycielka mwi, e panna Caroline wprowadza nowy sposb nauczania. Uczyli j tego w seminarium. To ma by lada moment we wszystkich klasach. Nie trzeba duo wkuwa z podrcznikw przy tym sposobie... Co tak, jak si szo wydoi krow, zamiast si uczy w ogle o krowach, rozumiesz? - Tak, Jem, ale ja nie chc si uczy o krowach. Ja... - Jak to nie chcesz? Musisz si zna na krowach, bo krowy stanowi wiksz cz ycia w hrabstwie Maycomb. Poprzestaam na zapytaniu Jema, czy on ma wszystkie klepki w porzdku. - Ja ci tylko prbuj wytumaczy, na czym polega ten nowy sposb nauczania, ty zakuta pao. To si nazywa System Dziesitny Deweya. Poniewa nigdy nie roztrzsaam wypowiedzi Jema, nie wiedziaam, dlaczego miaabym

robi to teraz. System Dziesitny Deweya polega midzy innymi na tym, e panna Caroline wymachiwaa do nas tekturkami, na ktrych byy wydrukowane napisy KOT, LIS, OSA, LAS i TY. Wyranie nie oczekiwaa od nas adnych uwag, wic klasa przyjmowaa te impresjonistyczne objawienia w ciszy. Z nudw zabraam si do pisania listu do Dilla. Panna Caroline przyapaa mnie na tym i kazaa powiedzie ojcu, eby mnie ju nie uczy pisa. - Poza tym - dodaa - my w pierwszej klasie uczymy si tylko drukowanych literek. Pisa bdziesz dopiero w trzeciej klasie. To ju bya wina Calpurnii. Przypuszczam, e wynalaza mi to zajcie, ebym jej nie doprowadzaa do szau w dni deszczowe. Zadawaa mi lekcj, gryzmolc zawzicie alfabet na okadce bloku, a potem przepisujc ktry ustp z Biblii. Jeli odtwarzaam jej kaligrafi zadowalajco, wynagradzaa mnie kromk chleba z masem i cukrem. Calpurnia w roli nauczycielki nie bawia si w sentymenty; nieczsto zdarzao mi si jej dogodzi, tote nieczsto mnie wynagradzaa. - Kto idzie na drugie niadanie do domu, prosz podnie rk - przerwaa panna Caroline moj zadum pen alu, tym razem do Calpurnii. Dzieci z miasteczka podniosy rce. - A teraz wszyscy, ktrzy przynieli drugie niadanie, niech je poo na swoich pulpitach. Znikd pojawiy si wiaderka z melas i sufit zagra ich metalicznym odblaskiem. Panna Caroline ruszya wzdu rzdw awek zagldajc, a nawet wtykajc nos w puszki, wiaderka i koszyczki, kiwajc gow, gdy jej si spodobaa ich zawarto, marszczc lekko brwi na widok innych. Tak podesza do Waltera Cunninghama. - A gdzie twoje? - zapytaa. Twarz Waltera Cunninghama mwia wszystkim w pierwszej klasie, e on ma robaki. Brak bucikw na jego nogach zdradza nam, skd te robaki si w nim wziy. Bo ludzie dostaj robakw od chodzenia po chlewach i stodoach boso. Gdyby Walter posiada jakie buciki, woyby je na pewno w pierwszy dzie szkoy, chocia potem by je odstawi a do poowy zimy. By jednak w czystej koszuli i w porzdnie wycerowanym kombinezonie. - Zapomniae dzisiaj wzi niadanie? - zapytaa panna Caroline. Walter patrzy prosto przed siebie. Zobaczyam, jak misie mu drga w chudej szczce. - Zapomniae dzisiaj? - powtrzya panna Caroline. Walterowi znw zadrgaa szczka. - Tak, psz...ni - bkn w kocu. Panna Caroline podesza do swego biurka, signa po torebk i otworzya j. - Masz tu wier dolara - powiedziaa do Waltera. - Kup sobie co do jedzenia w miecie. Zwrci mi moesz jutro. Walter potrzsn gow. - Nie, psz...ni, dzikuj, psz...ni - wymamrota. W gosie panny Caroline zabrzmiaa nutka zniecierpliwienia. - Przyjd tu, Walter, i we te pienidze. Walter znw potrzsn gow. Gdy zrobi to po raz trzeci, kto szepn:

- No, ty jej powiedz, Smyk. Odwrciam si i zobaczyam, e patrzy na mnie wikszo miasteczkowych dzieci i peny skad dojedajcej autobusem reprezentacji wsi. Ja byam t, ktra konferowaa z pann Caroline ju dwukrotnie, wic patrzyy na mnie z ufnoci maluczkich, przekonane, e tak bliska znajomo rodzi zrozumienie. Miosiernie wystpiam jako rzecznik Waltera. - Ach!... Panno Caroline? - O co chodzi, Jean Louise? - Bo, panno Caroline, on jest Cunningham. Usiadam z powrotem. - Co takiego, Jean Louise? Zdawao mi si, e postawiam spraw dostatecznie jasno. Bo to byo jasne dla nas wszystkich: Walter siedzi tutaj, nie wiedzc, jak si wykrci. Wcale nie zapomnia niadania, tylko po prostu go nie mia. Nie mia dzi tak samo, jak nie bdzie mia jutro i pojutrze. Prawdopodobnie w yciu swoim dotychczas nie widzia trzech wierdolarwek naraz. Sprbowaam jeszcze: - Walter jest jak kady inny Cunningham. - Nie rozumiem ci, Jean Louise. - Nie szkodzi, prosz pani. Niedugo pani pozna wszystkich w naszym hrabstwie. Cunninghamowie nigdy nie wzili niczego, za co nie mog zapaci... adnych koszy z prezentami od kocioa ani papierkw na zapomog. Nigdy nie wzili nic od nikogo i obywaj si tym, co maj. Duo nie maj, ale si obywaj. Sw szczegln wiedz o szczepie Cunninghamw - to znaczy o jednej jego gazi zaczerpnam z wydarze poprzedniej zimy. Ojciec Waltera by klientem Atticusa. Po bardzo ponurej rozmowie o kopotach w zwizku z majoratem, ktra pewnego wieczora odbya si u nas w gabinecie, pan Cunningham odchodzc, powiedzia: - Panie mecenasie, ale ja nie wiem, czy bd mg kiedykolwiek panu zapaci. - Ju o to, Walter, niech ci gowa nie boli - rzek Atticus. Gdy zapytaam Jema, co to jest majorat, i Jem powiedzia, e to s jakie majowe raty, ktrych niepacenie przechodzi z ojca na najstarszego syna, zaczam si martwi, e pan Cunningham nigdy nam nie zapaci. - Pienidzmi nie - powiedzia Atticus. - Ale dostan honorarium jeszcze w tym roku. Uwaajcie. Uwaalimy. Kiedy rano znalelimy stert drzewa na opa w ogrodzie za domem. Pniej na schodkach werandy pojawi si worek orzechw hikorowych. Przed Boym Narodzeniem dostalimy skrzynk sarsaparilli i ostrokrzewu. A wiosn, gdymy znaleli zgrzebny wr peen rzepy, Atticus powiedzia, e pan Cunningham ju zapaci za duo. - Tylko dlaczego on paci w taki sposb? - zapytaam. - Inaczej nie moe. On nie ma pienidzy. - Czy my jestemy biedni, Atticus? Atticus przytakn. - W gruncie rzeczy jestemy.

Jemowi nos si zmarszczy. - Czy tacy biedni jak Cunninghamowie? - Niezupenie. Cunninghamowie to wieniacy, farmerzy, ktrym ten kryzys najbardziej daje si we znaki. Atticus wyjani nam, e wolne zawody nie s teraz popatne, bo farmerzy nie maj pienidzy. W hrabstwie Maycomb, okrgu zdecydowanie rolniczym, ciko ludziom przychodz picio- i dziesiciocentwki na lekarza, dentyst czy adwokata. Majorat to tylko cz udrki pana Cunninghama. Akry nie zmajoryzowane s oddane co do jednego pod zastaw hipoteczny i ta odrobina gotwki, ktr pan Cunningham z nich wyciga, ledwie wystarcza na spacenie procentw. Gdyby on tak nie psioczy, mgby dosta prac przez Urzd Zatrudnienia, wtedy jednak musiaby zaniedba ziemi, ktra by si zmarnowaa, wic on woli chodzi godny, byleby ziemi utrzyma i gosowa, jak mu si podoba. - Pan Cunningham - powiedzia Atticus - jest z tych, ktrzy wiedz, czego chc. Nie majc pienidzy na honorarium dla adwokata, Cunninghamowie pac nam po prostu tym, co maj. - Czy wiecie - zapyta Atticus - e doktor Reynolds pracuje na tej wanie zasadzie. Liczy niektrym ludziom korzec kartofli za odebranie dziecka... hm... Panno Smyk, jeeli zechce mnie pani posucha uwanie, wytumacz, co to jest majorat. Okrelenia Jema s czasem niezupenie cise. Gdybym potrafia pannie Caroline wyjani te sprawy, zaoszczdziabym sobie pewnej niewygody, a jej wynikego std upokorzenia, niestety nie potrafiam wyjani tego tak dobrze, jak Atticus, wic powiedziaam tylko: - Pani mu robi wstyd przy ludziach, panno Caroline. Walter nie ma w domu wier dolara, eby pani zwrci, a drzewo na opa pani niepotrzebne. Panna Caroline najpierw skamieniaa, potem chwycia mnie za konierzyk i pocigna na katedr. - Jean Louise, chyba ju mam ciebie dzisiaj dosy - owiadczya. - le zaczynasz pod kadym wzgldem, moja droga. Wycignij rk. Mylaam, e ona mi napluje w do, bo tylko po to wyciga si rk w Maycomb; jest to uwicony star tradycj sposb przypiecztowywania umw ustnych. Nie wiedzc, jakiego dobiymy targu, odwrciam si pytajco do klasy, ale klasa patrzya na mnie rwnie zaintrygowana. Panna Caroline podniosa linijk, wyliczya mi na rk sze szybciutkich klapsikw, po czym postawia mnie do kta. Wreszcie wszyscy pojli, e panna Caroline mnie zbia, i w klasie zerwa si huragan miechu. Panna Caroline zagrozia, e podobny los moe spotka kadego, na co pierwszoklasici znw ryknli z uciechy, milknc dopiero wtedy, gdy pad na nich cie panny Blount. Panna Blount, rdzenna obywatelka Maycomb, dotychczas nie wtajemniczona w zawioci Systemu Dziesitnego, stana w drzwiach, wzia si pod boki i oznajmia: - Jeszcze jeden pisk usysz z tej klasy, a wszystkich w niej podpal. Panno Caroline, szsta klasa nie moe si skupi nad piramidami, bo taki tutaj rejwach. Mj pobyt w kcie nie trwa dugo. Zbawienny dzwonek pozwoli pannie Caroline wyprawi nas na drugie niadanie. Wyszam ostatnia, wic widziaam, jak ona osuwa si na krzeso z

twarz ukryt w doniach. Gdyby okazaa mi wiksz yczliwo, zrobioby mi si jej al. Bya taka adniutka.

3Dopadam Waltera Cunninghama na boisku i nawet sprawio mi to pewn przyjemno, ale gdy mu wycieraam nos o ziemi, przyszed Jem i kaza mi przesta. - Jeste wiksza od niego - powiedzia. - On ma prawie tyle lat, co ty - zaprotestowaam. - Przez niego le zaczam. - Pu go, Smyk. - Nie mia niadania. - Opowiedziaam Jemowi o skutkach swojej interwencji w sprawach aprowizacyjnych Waltera. Walter ju poderwa si z ziemi i sta teraz w milczeniu, przysuchujc si naszej rozmowie. Pici nastawi, jak gdyby oczekiwa ataku ze strony nas obojga. Tupnam nog, eby go odpdzi, ale Jem powstrzyma mnie gestem. Przyjrza si Walterowi z bardzo mdr min. - Twj tatu to pan Walter Cunningham z Old Sarum? - zapyta. Walter przytakn. Wyglda tak, jakby go od urodzenia karmiono wycznie rybimi odpadami. Oczy, niebieskie jak oczy Dilla, mia zaczerwienione i zazawione. By blady, sam tylko czubek nosa rowi mu si, zawsze wilgotny. Patrzc na nas, przebiera palcami rzemyki kombinezonu i skuba nerwowo metalowe sprzczki. Jem nagle umiechn si do niego. - Chod do nas na obiad, Walter - powiedzia. - Bdzie nam szalenie mio. Walter si rozpromieni, a potem zaraz nachmurzy. Jem uzupeni zaproszenie: - Nasz tatu zna twojego tatusia. Smyk, ta tutaj... ona ma krka, ale ju nie bdzie bia si z tob. - Nie, na pewno - uprzedziam. Swoboda, z jak Jem mnie podsumowa, dosy mnie zirytowaa, c kiedy cenne minuty duej przerwy uciekay jedna za drug. - Dobrze, Walter, ju ci nic nie zrobi. Lubisz fasolk? Nasza Cal naprawd pysznie gotuje. Walter sta, nie ruszajc si z miejsca, przygryzajc usta. Zostawilimy go ostatecznie, ale jeszcze nie doszlimy do posesji Radleyw, gdy zawoa: - Hej, ja id! Dogoni nas i Jem zagai mi, towarzysk rozmow. - Upir tu mieszka - rzek wylewnie, wskazujc dom Radleyw. - Syszae o nim, Walter? - No chyba - odpowiedzia Walter. - Prawie trupem padem pierwszego roku, jak przyszedem do szkoy i do tych tam drzew... Mwi, e on je pozatruwa i umylnie je przechyli na szkoln stron. Przy Walterze i przy mnie Jem jako nie bardzo ba si Dzikiego Radleya. Mao tego, pycha zacza go rozpiera.

- Raz to podszedem a do tego domu - pochwali si Walterowi. - Kto raz podszed do tego domu, nie powinien za kadym razem pdzi koo tego domu penym galopem - zwrciam uwag obokom w grze. - Kto pdzi, panno Fe!-Wszystko-le!? - Ty, kiedy nikt z tob nie idzie. Zanim doszlimy do naszej werandy, Walter ju zapomnia, e jest Cunninghamem. Jem pobieg do kuchni i poprosi Calpurni, eby dooya jeszcze jedno nakrycie, bo mamy gocia. Atticus przywita si z Walterem i wszcz z nim niezrozumia dla Jema i dla mnie dyskusj o zbiorach. - Bo ja to nie mog przej z pierwszej do drugiej, prosz pana, bo zawsze na wiosn musz zostawa w domu i pomaga tacie przy obtukiwaniu, ale teraz ju jest drugi w domu, dosy silny do roboty w polu. - Zapacie mu za to kartoflami? - zapytaam, ale Atticus potrzsn gow, ebym daa spokj. Ku zdumieniu Jema i mojemu Walter zajty nakadaniem sobie kopiastych porcji na talerz rozmawia z Atticusem jak dorosy. W pewnej chwili jednak przerwa Atticusowi wywody o trudnociach w rolnictwie pytaniem, czy u nas w ogle nie ma melasy. Atticus wezwa Calpurni, ktra po chwili wrcia z dzbanem syropu. Staa i czekaa, dopki Walter si nie uraczy. Walter szczodr rk zala syropem miso i jarzyny. Chlusnby nim te i do szklanki z mlekiem, gdybym nie zapytaa, co on, do kroset piorunw, wyprawia. Odstawi dzbanek tak gwatownie, e a srebrna podstawka zadzwonia, i opuci rce na kolana. Przygarbi si. Atticus patrzc na mnie, znw potrzsn gow. - Wzi i utopi cay swj obiad w syropie - zaprotestowaam. - Pola wszystko... Wanie wtedy Calpurnia poprosia mnie do kuchni. Bya wcieka, a gdy bya wcieka, z gramatyk jej dziay si dziwne rzeczy. W normalnym spokoju ducha mwia nie gorzej ni wszyscy inni w Maycomb. Atticus twierdzi, e Calpurnia ma gruntowniejsze wyksztacenie ni wikszo kolorowych. Stana nade mn, zezujc oczami przymruonymi w siatce drobniutkich zmarszczek, bardzo w tej chwili wyranych. - S tacy, co jedz nie jak my - zasyczaa. - Ale ty nie masz wydziwia przy stole, kiedy oni chc po swojemu. Ten chopczyna to twj go i nawet jak chce je obrus, masz mu pozwoli, syszysz? - To nie go, Cal, to tylko Cunninhgam... - Cicho masz by! Wszystko jedno kto, ale jak przestpi prg tego domu, to jest go i niech ja ci wicej nie przyapi na fanaberyjach, jakby ty bya Bg wie co! Wy moe jestecie co lepszego ni Cunninghamy, ale to si ju nie liczy, jak ty nimi tak pomiatasz... Tacy, co nie umi si zachowa, eby je przy stole ze wszystkimi, niech siedz i jedz w kuchni. Ze zjadliwym cmokniciem Calpurnia wypchna mnie za drzwi wahadowe do jadalni. Zabraam ze stou swj talerz i dokoczyam obiad w kuchni. Bogu jednak dzikowaam, e omino mnie ponienie, jakim byby powrt do stou. Calpurnii powiedziaam, e jeszcze j

urzdz: kiedy, kiedy nie bdzie patrzya, pjd si utopi w Piekarskiej Topieli i wtedy zobaczy, jak jej bdzie przykro. Zreszt, dorzuciam, ju raz dzisiaj miaam przez ni wielki kopot, bo to ona nauczya mnie pisa, wic to tylko jej wina. - Przesta si indyczy - powiedziaa Calpurnia. Jem i Walter wrcili do szkoy przede mn; nawet naraajc si na samotny galop koo posesji Radleyw, warto byo zosta troch duej w domu, eby poinformowa Atticusa o niegodziwoci Calpurnii. - Ona woli Jema ni mnie - powiedziaam na zakoczenie i doradziam Atticusowi, eby nie traci czasu, tylko zaraz j odprawi. - Czy kiedykolwiek wzia pod uwag to, e Jem nie dokucza jej tak bardzo jak ty? - Gos Atticusa by twardy. - Nie mam zamiaru pozbywa si jej ani teraz, ani nigdy. Jednego dnia nie przeylibymy bez Cal, czy nie przyszo ci to nigdy do gowy? Pomyl, ile Cal robi dla ciebie, i licz si z ni, syszysz? Wrciam do szkoy i bezustannie mylaam, ile powodw mam do tego, by nie cierpie Calpurnii, gdy nagle w moj uraz wdar si czyj wrzask. Podniosam wzrok i zobaczyam stojc na rodku klasy pann Caroline z twarz zastyg ze zgrozy. Lekcja bya w toku, bo dua przerwa najwidoczniej pozwolia pannie Caroline odrodzi si dostatecznie i pomimo wszystko nie porzuca zawodu nauczycielki. - Rusza si! - wrzeszczaa panna Caroline. Mska cz klasy jak jeden m rzucia si jej na pomoc. Boe - pomylaam - ona si boi myszy!" May Chuck Little, ktry odznacza si niezwykle cierpliwym podejciem do wszystkich yjcych na wiecie stworze, zapyta agodnie: - Gdzie, panno Caroline, gdzie? Prdko, niech nam pani powie. D.C. - zwrci si do chopca stojcego za nim - D.C., zamknij drzwi, to j zapiemy. Prdko, prosz pani, gdzie ona jest? Panna Caroline rozdygotanym palcem wskazaa nie podog, nie ktr z awek, tylko jakiego ogromnego, nie znanego mi osobnika. Maemu Chuckowi twarz dziwnie si skurczya: - Pani chodzi o niego? - zapyta jeszcze agodniej. - Tak, prosz pani, rusza si. Czy moe pani nastraszy? - Przechodziam, kiedy wysza mu z wosw... po prostu wysza mu z wosw... May Chuck umiechn si szeroko. - Weszka nie taka straszna, prosz pani. Nigdy pani weszki nie widziaa? No, niech si pani ju nie boi, niech pani wrci do biurka i jeszcze nas czego nauczy. May Chuck nalea w klasie do tych, ktrzy nie wiedzieli, skd si wemie ich nastpny posiek, ale by urodzonym gentlemanem. Uj pann Caroline pod okie i poprowadzi j na katedr. - No, niech si pani ju nie frasuje - powiedzia. - Weszka nie taka straszna. Przynios pani zimnej wody. Gospodarz weszki wcale si nie interesowa afer, jak wywoa. Przeszuka czupryn nad czoem, umiejscowi sw lokatork, po czym zgnit j midzy kciukiem a palcem wskazujcym. Panna Caroline jak urzeczona patrzya na t okropn procedur. May Chuck przynis wod w kartonowym kubku; napia si z wdzicznoci. W kocu odzyskaa mow.

- Jak si nazywasz, synku? - zapytaa cicho. Tamten chopiec zamruga. - Kto? Ja? Panna Caroline skina gow. - Burris Ewell. Panna Caroline zacza go szuka w dzienniku klasowym. - Mam tu jednego Ewella, ale bez imienia... Podyktujesz mi swoje imi litera po literze? - Nie umiem. W domu mi mwi Burris. - No, Burris - rzeka panna Caroline. - Chyba ci zwolni na reszt popoudnia. Wrcisz do domu i umyjesz gow. - Wycigna z szuflady jakie grube tomisko, przerzucia kartki i na chwil umilka zajta czytaniem. - Dobry domowy rodek... Burris... pjdziesz do domu i umyjesz gow mydem ugowym. Potem natrzesz sobie gow naft. - A po co, psz...ani? - eby si pozby tych... hm... weszek. Burris, inne dzieci te mogyby ich dosta, a tego by przecie nie chcia, prawda? Chopiec wsta. W yciu swoim nie widziaam takiego brudasa. Szyj mia ciemnoszar, rce rdzawe i cik aob za paznokciami. Tylko na twarzy przy oczach mia nie wikszy od pici czysty kawaek skry, jak okienko, z ktrego zerka na pann Caroline. Nikt mu si przedtem nie przyglda - pewnie dlatego, e my we dwie z pann Caroline zabawiaymy klas przez prawie cay poranek. - I, Burris - powiedziaa panna Caroline - bardzo prosz, wykp si, zanim tu przyjdziesz jutro. Chopiec rozemia si niegrzecznie. - Pani mi kae i do domu. Sam ju chciaem i. Na ten rok swoje odrobiem. Teraz panna Caroline wygldaa tak, jakby rozwizywaa zagadk. - Co to znaczy? Chopiec nie odpowiedzia. Prychn tylko krtko z pogard. Jeden z klasowych seniorw wyjani: - On jest Ewell, prosz pani. - Mogo to si okaza rwnie niefortunne jak moja przedpoudniowa prba. Ale tym razem panna Caroline suchaa z zainteresowaniem. - W szkole dzi peno Ewellw. Przychodz co rok pierwszego dnia, a potem ju nie. Pani od wagarw sprowadza ich tutaj, bo im grozi szeryfem, ale potem ju macha na nich rk. Uwaa, e przepisw dopilnowaa, jak oni s na licie i pierwszego dnia przychodz. Pani ma tylko pisa o nich nieobecny" ju do koca roku... - Ale co na to ich rodzice? - W gosie panny Caroline zabrzmiaa szczera troska. - Matki oni nie maj - pada odpowied. - A ich tata sam si sprzeciwia szkole. Burrisowi Ewellowi wyranie pochlebio przedstawienie tych faktw. - Ju trzy lata przychodz pierwszego dnia - oywi si. Miarkuj, e jak przez ten rok zmdrzej, to mnie na przyszy przenios do drugiej... Panna Caroline powiedziaa: - Prosz usi z powrotem, Burris.

I ledwie to powiedziaa, nabraam pewnoci, e popenia powany bd. askawy nastrj chopca w mgnieniu oka zamieni si w gniew. - Akurat mnie pani zmusi. May Chuck Little poderwa si z awki. - Niech go pani puci - powiedzia. - To podlec i chamido. Jeszcze co zacznie, a tu jest troch maych. By doprawdy miniaturowy, ale widzc, e Burris Ewell odwraca si do niego, pooy praw rk na kieszeni. - Uwaaj, Burris - ostrzeg. - Wolabym ci zabi ni patrze na ciebie. Jazda do domu! Burris, chocia dwa razy wyszy od tego dzieciaka, mia teraz tak min, jakby si zlk, wic panna Caroline wykorzystaa jego wahanie. - Burris, id do domu. Jeeli nie pjdziesz, poprosz tu dyrektora - owiadczya. - Tak czy owak, bd musiaa o tym zameldowa. Chopiec prychn i z caym spokojem opieszale ruszy do drzwi. W bezpiecznej odlegoci odwrci si i zawoa: - Melduj sobie i niech ci diabli porw! Jeszcze si nie urodzia adna zasmarkana nauczycielka, co by mnie do czego zmusia! Mnie si nie kae nigdzie chodzi! Tylko sobie paniusia zapamitaj, mnie si nie kae nigdzie chodzi! Chwil odczeka i gdy ju si upewni, e panna Caroline pacze, powczc nogami wyszed ze szkoy. Zaraz potem stoczylimy si wok jej biurka i kade z nas na swj sposb prbowao j pocieszy. - Naprawd pody... - Bardzo brzydko... - Pani nie jest do uczenia takich... - W Maycomb wcale tak si nikt nie zachowuje, panno Caroline, naprawd nie... - No, niech ju pani nie bdzie smutno... - Panno Caroline, a moe nam pani poczyta jak powiastk? To o tych kotach dzi rano byo naprawd przepikne... Panna Caroline umiechna si, wytara nos i powiedziaa: - Dzikuj wam, moi zoci. Po czym kazaa nam wrci na miejsca, otworzya ksik i uraczya oszoomion klas dziejami ropuchy, ktra bya krlem i mieszkaa w paacu. Gdy po raz czwarty tego dnia - a po raz drugi penym galopem - mijaam posesj Radleyw, mj ponury nastrj pogbi si na tyle, e harmonizowa z ich domem. Gdyby dalszy cig roku szkolnego mia tak obfitowa w dramaty, jak sam jego pocztek, szkoa mogaby nawet by niez rozrywk, ale perspektywa penych dziewiciu miesicy bez czytania i pisania nakazywaa mi myle o ucieczce. Pod wieczr plan mej podry by ju prawie opracowany. Biegnc z Jemem na spotkanie wracajcego z pracy Atticusa, nie spieszyam si zbytnio. Zwykle pdzilimy do niego na wycigi, gdy tylko si pokazywa z daleka na rogu ulicy przy urzdzie pocztowym. Atticus jako

jednak zapomnia, e w poudnie popadam w nieask; zacz mnie pyta o szko. Chocia odpowiadaam monosylabami, nie wnika w szczegy. Calpurnia moe wyczua, e dzie miaam ciki; pozwolia mi patrze na przygotowania do kolacji. - Zamknij oczka, otwrz buzi, bdziesz miaa niespodziank - oznajmia. Nieczsto pieka chleb kukurydziany ze skwarkami - mwia, e nie ma na to czasu - ale dzi, po wyprawieniu do szkoy nas obojga, byo jej atwiej. Wiedziaa, jak bardzo lubi taki chleb. - Brakowao mi was dzisiaj - powiedziaa. - W domu zrobio si tak pusto koo drugiej, e a nastawiam radio. - Dlaczego? Jema i mnie nigdy nie ma, chyba e deszcz pada. - Wiem - odrzeka. - Ale jak nie on, to ty zawsze si gdzie krcia, eby mona ci byo zawoa. Mylaam sobie, ile dnia mi schodzi na samym woaniu za tob. No - zakoczya, wstajc z kuchennego krzesa - dzi starczyo czasu, wic upiekam jeden chlebek ze skwarkami. Uciekaj teraz, bo ju podaj kolacj. Pochylia si nade mn i pocaowaa mnie. Wybiegam z kuchni zdumiona, co w ni raptem wstpio. Calpurnia chce si ze mn pogodzi, nic innego. Zawsze mnie maltretowaa, ale w kocu przecie zobaczya, jak niesusznie zadrcza mnie na kadym kroku, i poczua wyrzuty sumienia, tylko jest taka uparta, e si do tego nie przyzna. Byam znuona sw caodzienn przestpczoci. Po kolacji Atticus siadajc z gazet w fotelu, zawoa: - Smyk, gotw do czytania? Przela si mj kielich goryczy, wic wybiegam na werand. Atticus przyszed tam za mn. - Co ci jest, Smyku? Owiadczyam Atticusowi, e czuj si jako nie bardzo i chyba, jeli on nie ma nic przeciwko temu, nie bd ju chodzia do szkoy. Atticus usiad na hutawce i zaoy nog na nog. Uderza si palcami po kieszonce z zegarkiem; tylko w ten sposb, jak mwi, mg zebra myli. Czeka uprzejmie, w milczeniu, podczas gdy ja si biedziam, czym wzmocni swoj pozycj. - Ty nigdy nie chodzie do szkoy, a przecie dajesz sobie rad, to ja te zostan po prostu w domu. Moesz mnie uczy tak, jak dziadziu uczy ciebie i wuja Jacka. - Nie, nie mog - powiedzia Atticus. - Musz zarabia na ycie. Poza tym wsadziliby mnie do wizienia, gdybym ci trzyma w domu... Wemiesz dzi na przeczyszczenie i jutro pjdziesz do szkoy. - Wcale si le nie czuj, naprawd. - Tak mylaem. Wic o co ci chodzi? Po trochu odsaniaam przed nim rda nieszcz tego dnia. - ...i ona powiedziaa, e uczysz mnie nie jak trzeba, wic ju nigdy nie moemy czyta, ju nigdy. Bagam, pozwl mi tam nie chodzi. Bagam, ojcze. Atticus wsta i poszed na koniec werandy. Gdy ju dokadnie przyjrza si glicyniom, wrci do mnie. - Przede wszystkim - powiedzia - naucz si jednej rzeczy, Smyku, a bdzie ci znacznie

atwiej wspy z wszelkiego rodzaju ludmi. Nigdy naprawd nie zrozumie si czowieka, dopki nie spojrzy si na sprawy z jego punktu widzenia... - Ojcze? - ...dopki nie wejdzie si w jego skr, nie pochodzi si w jego skrze po wiecie. Atticus powiedzia jeszcze, e dzi nauczyam si wielu rzeczy i e sama panna Caroline nauczya si paru rzeczy take. Nauczya si, po pierwsze, nie dawa nic Cunninghamom, ale gdybymy my, Walter i ja, byli na jej miejscu, to zrozumielibymy, e ona chciaa jak najlepiej, tylko zwyczajnie si pomylia. Trudno od niej wymaga, eby w cigu jednego dnia poznaa wszystkie zwyczaje Maycomb, i mie do niej pretensje o to, e nie jest a tak mdra. - Niech mnie g kopnie - obruszyam si. - Ja nie byam a tak mdra, eby jej nie czyta, a ona miaa do mnie pretensj... Suchaj, Atticus, przecie ja wcale nie musz chodzi do szkoy wybuchnam w nagym olnieniu. - Burris Ewell, wiesz, kto to? On chodzi do szkoy tylko w pierwszy dzie. Pani od wagarw uwaa, e dopilnowaa przepisw, jak on jest na licie... - Ale ty tak robi nie moesz, Smyku - powiedzia Atticus. - Tylko czasem w niektrych sytuacjach przepisy mona troch nagina. W twoim wypadku przepisy s sztywne. Do szkoy musisz chodzi. - Nie rozumiem, dlaczego ja musz, kiedy on nie musi. - Wic posuchaj... Atticus wyjani, e Ewellowie od trzech pokole przynosz caemu Maycomb wstyd. aden z nich za pamici Atticusa nie przepracowa ani jednego dnia uczciwie. Kiedy po Boym Narodzeniu - obieca mi Atticus - pojad z nim, gdy bdzie wywozi na miejskie mietnisko choink, i zobacz, gdzie i w jakich warunkach mieszkaj Ewellowie. To s ludzie, ale mieszkaj jak zwierzta. - Do szkoy mog chodzi, kiedy im si podoba, kiedy tylko okazuj cho odrobin chci do nauki - powiedzia Atticus. - S sposoby trzymania ich w szkole si, ale niemdrze byoby si wciga takich, jak Ewellowie w nowe otoczenie... - Mnie by wciga, gdybym jutro nie posza do szkoy. - Skoczmy ju t rozmow - rzek Atticus. - Pani, panno Smyku Finch, naley do zwykych ludzi. Musi pani y zgodnie z przepisami. Wyjani, e Ewellowie to odrbna spoeczno utworzona z Ewellw. W pewnych okolicznociach zwykli ludzie przez rozsdek udzielaj im pewnych przywilejw, stosujc prost metod niedostrzegania niektrych Ewellowskich posuni. Wic po pierwsze: Ewellowie nie musz chodzi do szkoy. Po drugie: pan Bob Ewell, ojciec Burrisa, moe polowa i zastawia sida w czasie ochronnym. - Atticus, to bardzo le - jknam. W hrabstwie Maycomb polowanie w czasie ochronnym zawsze byo wykroczeniem, cikim przestpstwem w oczach wszystkich bez wyjtku. - To jest sprzeczne z prawem, zgoda - przyzna Atticus. - Oczywicie, e to bardzo le. Ale kiedy kto wydaje co do grosza swoje zasiki z Opieki Spoecznej na samogon, pacz jego zgodniaych dzieci przecie nie pozostaje bez echa. Nie znam adnego waciciela lasw w okolicy, ktry by poaowa tym dzieciom zwierzyny, jak moe ubi ich ojciec.

- Pan Ewell nie powinien tego robi. - Z pewnoci nie powinien, ale on ju si nie zmieni. Czy za to potpiasz rwnie i jego dzieci? - O nie - szepnam i po raz ostatni sprbowaam stawi opr. - Tylko e jeeli dalej bd chodzia do szkoy, ju nigdy nie bdziemy mogli czyta... - To ci naprawd martwi? - Wanie. Atticus spojrza na mnie i zobaczyam wyraz jego twarzy, ktry zawsze wry co dobrego. - Wiesz, co to jest kompromis? - zapyta. - Naginanie przepisw? - Nie, ukad osignity na drodze wzajemnych ustpstw. To bdzie polegao na tym: jeeli pogodzisz si z koniecznoci chodzenia do szkoy, bdziemy czyta co wieczr, jak zwykle. Umowa stoi? - Tak. - Wic uwaamy j za przypiecztowan... bez przyjtych formalnoci - doda szybko widzc, e przygotowuj si do naplucia mu w do. Gdy otwieraam drzwi z siatk, eby wej do holu, powiedzia: - Ale... ale, Smyku, lepiej w szkole nie mw o tej naszej umowie. - Dlaczego? - Obawiam si, e nasza dziaalno nie przypadaby szczeglnie do gustu czynnikom bardziej owieconym. Oboje z Jemem bylimy przyzwyczajeni do prawniczych sformuowa naszego ojca: w kadej chwili moglimy mu przerywa i pyta o to, czegomy nie rozumieli. -H? - Nigdy nie chodziem do szkoy - wypowiedzia si przystpniej Atticus - ale mam wraenie, e jeli powiesz pannie Caroline, e zawsze po kolacji czytamy, ona si na mnie uwemie, a ja nie chciabym, eby tak si stao. Tego wieczora Atticus trzyma nas w napiciu, czytajc kolumny druku o kim, kto z powodw zgoa niepojtych siedzia na maszcie flagi, co z kolei w sposb ju zupenie jasny spowodowao, e Jem w nastpn sobot usiad na czas duszy rwnie wysoko - w naszym domku podniebnym. Siedzia tam od niadania a do zachodu soca i z pewnoci by tam nocowa, gdyby Atticus nie odci mu dostaw. Ja prawie cay ten dzie spdziam, wac na drzewo i zac z drzewa, biegajc na posyki, dostarczajc Jemowi lektur, prowiant i wod, i wanie niosam mu koce na noc, gdy Atticus zasugerowa, e jeli nie bd zwracaa na Jema uwagi, to Jem zejdzie. Atticus mia racj.

4Dalsze dni szkolne nie przyniosy mi wrb bardziej pomylnych ni ten pierwszy. W istocie byy jakim nie koczcym si eksperymentem, na ktry mnstwo kredek i cae mile brystolu dawa hojny stan Alabama, nie ustajc w penym dobrych intencji, ale bezowocnym wysiku wczenia mnie w wartki nurt zbiorowoci. Tak zwany przez Jema System Dziesitny Deweya obj wszystkich ju przy kocu mego pierwszego roku szkolnego, nie miaam wic monoci porwna go z adnym innym sposobem nauczania. Mogam tylko rozglda si wok siebie. Atticus i wuj Jack, ktrzy do szkoy nie chodzili, tylko uczyli si w domu, wiedzieli wszystko - w kadym razie, jeli jeden z nich czego nie wiedzia, mona byo liczy na drugiego. Co wicej, faktem niepodwaalnym byo to, e mj ojciec od lat zasiada w legislaturze stanu wybierany raz po raz bez niczyjego sprzeciwu, chocia nigdy na nim nie wyprbowywano innowacji uznanych przez moje nauczycielki za nieodzowne w rozwijaniu naleytego obywatelskiego ducha. Wydawao si, e Jem ksztacony jakim systemem na p dziesitnym, na p opartym na zasadzie olej awki, funkcjonuje dobrze zarwno sam, jak w grupie, c kiedy Jem by tu kiepskim przykadem; aden system wpajania wiedzy, kiedykolwiek wynaleziony przez ludzko, nie powstrzymaby go od poykania ksiek i podrcznikw. Jeli chodzi o mnie, nadal czerpaam wszystkie swe wiadomoci wycznie z tygodnika Czasy" i z kadego drukowanego sowa, na jakie natrafiaam w domu, a przecie posuwajc si jednoczenie calowymi kroczkami w kieracie systemu szkolnego hrabstwa Maycomb, doznawaam niejasnego wraenia, e z czego jestem podstpnie odzierana. Z czego, nie wiedziaam, ale trudno mi byo uwierzy, e dwanacie lat cigej nudy jest wanie tym, co stan Alabama sobie dla mnie umyli. W pierwszej klasie koczyam lekcje o p godziny wczeniej ni Jem, ktry musia siedzie w szkole do godziny trzeciej, wic wracaam do domu sama, przebiegajc obok posesji Radleyw, ile si w nogach, i zatrzymujc si dopiero w bezpiecznej przystani naszej werandy. Kiedy jednak, ju w wiosenne poudnie, gdy pdziam tamtdy, co nagle rzucio mi si w oczy tak bardzo, e po nabraniu tchu i rozejrzeniu si wokoo, zawrciam. Na skraju parceli Radleyw stay dwa dby, ich rozronite korzenie sigay a po wyboisty w tym miejscu chodnik. Wanie co w jednym z tych dbw przykuo moj uwag. May srebrny papierek stercza w dziurze po sku, tu nade mn, i byska, jak gdyby mruga do mnie, w popoudniowym socu. Wspiam si na palce, pospiesznie rozejrzaam si jeszcze raz i wycignam z tej malekiej dziupli dwa kawaki gumy do ucia w sreberkach bez wierzchniego opakowania. Odruchowo zaczam je rozwija, eby jak najszybciej pozna, co to za smak, w por jednak sobie przypomniaam, gdzie jestem. Biegiem ruszyam do domu i dopiero na werandzie obejrzaam dokadnie sw zdobycz. Guma wygldaa na wie i gdy j powchaam, pachniaa zupenie adnie. Polizaam j i odczekaam chwil. Nie umaram, wic wepchnam j do ust: podwjna mitowa Wrigleya. Jem po powrocie do domu od razu mnie zapyta, skd mam gum. Odpowiedziaam, e znalazam. - Smyk, nie je si znalezionych rzeczy.

- To nie z ziemi, tylko z drzewa - wyjaniam. Jem warkn. - No, naprawd. - Udzieliam mu bardziej szczegowej informacji: - Bya wetknita w to drzewo, tam, jak si wraca ze szkoy. - Wypluj j w tej chwili. Wypluam. Tracia ju aromat, tak czy owak. - uam j przez cay ten czas i jeszcze nie umaram, ani nawet nie jest mi niedobrze. Jem tupn nog. - Nie wiesz, e nie mona dotyka tamtych drzew? One by zabiy. - Ty raz dotkn domu. - To byo co innego. Id wypuka gardo... w tej chwili! Syszysz? - Ani mi si ni. Mam przyjemny smak w buzi. - Jeeli zaraz nie wypuczesz garda, powiem wszystko Calpurnii. Usuchaam Jema, bo na kopoty z Calpurni wolaam si nie naraa. Z jakiego powodu ten pierwszy rok szkolny przynis w moich stosunkach z Calpurni wielkie zmiany: jej tyrania, stronniczo i wtrcanie si w moje sprawy straciy na sile, z wolna przechodzc w delikatne utyskiwania na tematy bardziej oglne. Ja ze swej strony zadawaam sobie nieraz wiele fatygi, eby jej nie rozdrania. Zbliao si lato; oboje z Jemem wprost nie moglimy si go doczeka. Lato uwaalimy za najwspanialsz z pr roku: to byo sypianie w kach polowych na zamknitej tylnej werandzie, a nawet namiastka noclegu w naszym domku podniebnym, to byo zjadanie wszystkiego, co nam wpado w rce, bo wszystko nadawao si do jedzenia; to by krajobraz rozmigotany w jaskrawym socu milionami kolorw; ale przede wszystkim lato to by Dill. W ostatnim dniu szkoy czynniki" zwolniy nas dosy wczenie i wracaam do domu razem z Jemem. - Dill chyba przyjedzie jutro - powiedziaam. - Najpewniej pojutrze - powiedzia Jem. - Missisipi puszcza ich o jeden dzie pniej. Podchodzc do linii dbw przy posesji Radleyw, znw podniosam palec, eby wskaza po raz bodaj setny t dziur po sku, w ktrej wtedy znalazam gum do ucia, i podj jeszcze jedn prb przekonania Jema, e tak byo naprawd, gdy raptem... okazao si, e mj palec jest wycelowany w podobne sreberko. - Widz je, Smyk! Widz... Jem rozejrza si, wycign rk, po czym ostronie woy do kieszeni malutk lnic paczuszk. Pobieglimy do domu i na werandzie obejrzelimy to mae pudeeczko oboone srebrnymi papierkami z opakowa gumy do ucia. Byo z rodzaju tych, w jakich si kupuje obrczki lubne - aksamitne, purpurowe, z miniaturowym zatrzaskiem. Jem nacisn zatrzask i pudeeczko z pstrykniciem si otworzyo. W rodku leay jeden na drugim dwa wyczyszczone, wypolerowane groszaki. Jem przyjrza im si badawczo. - Gowy indiaskie - powiedzia. - Rok tysic dziewiset szsty i, Smyk, drugi z roku tysic dziewisetnego. Rzeczywicie antyki. - Z tysic dziewisetnego - powtrzyam jak echo. - To... - Cicho bd na chwil. Musz si skupi.

- Jem, mylisz, e to czyj schowek? - No, nikt oprcz nas tamtdy specjalnie nie chodzi, chyba e jacy doroli. - Doroli nie robi sobie schowkw. Mylisz, e moemy je zatrzyma? - Nie wiem, co moemy zrobi innego, Smyk. Bo komu zwrcisz? Waciwie to nie znam nikogo takiego, kto by tamtdy przechodzi. Cecil wraca do domu naokoo przez miasto. Cecil Jacobs, ktry mieszka na drugim kocu naszej ulicy przy urzdzie pocztowym, nadkada w kady dzie szkolny pen mil drogi, byle tylko nie mija posesji Radleyw i siedziby starej pani Henry Lafayette Dubose. Pani Dubose mieszkaa dwa domy za nami, od strony poczty; ssiedzi twierdzili jednogonie, e to najokropniejsza starucha, jaka kiedykolwiek ya na tym wiecie. Jem za nic nie chcia przechodzi obok jej ganku, jeli nie mia przy sobie Atticusa. - Wic jak mylisz, co powinnimy zrobi, Jem? Rzeczy znalezione nale do znalazcy, gdy nie zjawia si nikt, kto by udowodni, e jest ich wacicielem. Zrywanie od czasu do czasu cudzych kamelii, wypicie w letni dzie cichaczem strzyknitego mleka od krowy panny Maudie Atkinson, raczenie si nie swoimi winogronami muszkatelowymi miecio si doskonale w ramach naszej kultury etycznej, ale pienidze to ju bya inna sprawa. - Co ci powiem - zawyrokowa Jem. - Przez wakacje bdziemy to mieli, a kiedy zacznie si szkoa, zaraz obejdziemy wszystkich i zapytamy, czyje to jest. Moe to pienidze ktrego z tych, co jed autobusem... moe on w dodatku chcia je zabra po wyjciu dzi ze szkoy, tylko zapomnia. Czyje s na pewno. Zobacz, jakie wylizgane. Kto je sobie oszczdza. - Tak, ale dlaczego oszczdza take i gum do ucia? Przecie wiadomo, e guma robi si niedobra. - Nie wiem, Smyk. Ale na tych pienidzach na pewno komu zaley... - Dlaczego, Jem? - No, takie indiaskie... hm... pochodz prosto od Indian. Maj rzeczywicie wielk czarodziejsk moc, przynosz szczcie... nie takie szczcie, jak kurczta na obiad, ktrych czowiek si nie spodziewa, tylko powane... dugie ycie, i dobre zdrowie, i szczliwe przejcie szeciu tygodni prby na wojownika... te pienidze naprawd maj dla kogo warto. Bd je trzyma w kuferku. Przed udaniem si do swego pokoju Jem patrzy dugo na posesj Radleyw. Chyba znw si skupia. W dwa dni pniej w blasku chway przyby Dill, sam przyjecha pocigiem z Meridian do Maycomb-Wze Kolejowy (nazwa kurtuazyjna, gdy bya to stacja na terenie hrabstwa Abbott), gdzie w jedynej takswce miasta Maycomb oczekiwaa go panna Rachel, obiad jad w wagonie restauracyjnym, widzia, jak na peron w Bay St. Louis wysiadaj dwa zronite ze sob bliniaki i na domiar wszystkiego, nie baczc na nasze groby, upiera si, e to prawda. Odrzuci ju te obrzydliwe spodenki przypinane do bluzki i by teraz w prawdziwych krtkich spodniach ze skrzanym paskiem, uty troch, chocia nie urs, i poinformowa nas, e widzia si ze swoim ojcem. Jego ojciec o gow przewysza naszego, ma czarn brod (w szpic) i jest prezesem Linii Kolejowej Londyn-Pnocny Wschd. - Pomagaem przez jaki czas maszynicie tego pocigu - rzek Dill ziewajc.

- A figa! Ju nie opowiadaj - powcign go Jem. - Co bdziemy dzi przedstawiali? Dill chcia Wdrowcw, bo tam byy trzy przyzwoite role. Stanowczo mia dosy wystpowania jako nasz aktor charakterystyczny. - Ja mam dosy Wdrowcw - owiadczyam. Dosy miaam roli Toma, ktry nagle w rodku filmu traci pami i znika ze scenariusza, eby odnale si na Alasce dopiero przy samym kocu. - Wymyl co nowego, Jem. - Mam dosy wymylania. To by pierwszy dzie naszej wolnoci, a ju mielimy wszystkiego dosy. Zaczam si zastanawia, co przyniesie takie lato. Wyszlimy do ogrodu i Dill popatrzy wzdu ulicy na ponur fasad domu Radleyw. - Pachnie mi... mierci - powiedzia. - mierci, powanie mwi - powtrzy, gdy kazaam mu si zamkn. - Czy to znaczy, e ci pachnie, jak kto umiera? - Nie, to znaczy, e mog byle kogo powcha i od razu pozna, czy ta osoba umrze. Jedna starsza pani mnie tego nauczya. - Dill posun si i powcha mnie. - Jean Louise Finch, umrzesz za trzy dni. - Dill, jeeli nie przestaniesz, tak ci paln, e ci si nogi poskrcaj w korkocig. Powanie mwi. - Musisz zaraz wrzeszcze? - warkn Jem. - Zachowujesz si, jakby wierzya w Gorce Opary. - A ty, jakby nie wierzy - powiedziaam. - Gorce Opary? Co to? - zainteresowa si Dill. - Wic nigdy nie szede w guch noc jak bezludn drog i nie natrafie na gorce miejsce? - zapyta Jem Dilla. - Gorcy Opar to jest kto, kto nie moe dosta si do nieba i tylko tarza si na bezludnych drogach... Wystarczy przej przez takiego, eby po mierci tak samo jak on tarza si wszdzie po nocy i wysysa z ludzi oddech... - Nie mona go jako wymin, eby przez niego nie przechodzi? - Nie mona - odrzek Jem. - Czasami on si wyciga w poprzek caej drogi, ale zanim si przez niego przejdzie, mona powiedzie: O aniele ywy w mierci, odsu si, tchu nie ssaj z piersi". To ich powstrzymuje od owijania si naokoo czowieka. - Nie wierz mu, Dill - przerwaam Jemowi. - Calpurnia mwi, e to tylko murzyskie gadki. Jem wykrzywi si do mnie ponuro, ale powiedzia: - No, bawimy si w co, czy nie? - Poturlajmy si w oponie - zaproponowaam. Jem westchn: - Bo ty wiesz, e ja si ju nie mieszcz. - To moesz pcha. Pobiegam za dom i wycignam spod werandy star opon samochodow. Przytoczyam j do furtki. - Ja pierwsza - oznajmiam. Dill zwrci uwag, e waciwie to on ma pierwszestwo, bo dzisiaj przyjecha.

Jem rozstrzygn spraw: ja si przejad pierwsza, za to Dill bdzie mia prawo przejecha si potem duej ode mnie. Jak scyzoryk zoyam si w oponie. Poniewczasie pojam, e Jem, obraony moim negatywnym stosunkiem do Gorcych Oparw, po prostu si przyczai, czekajc na okazj do rewanu. Zrewanowa si istotnie, gdy pchn opon po chodniku ze wszystkich si. Ziemia, niebo i domy zamieniy si w rozszala wirujc palet, w uszach mi zahuczao, zaczam si dusi. Rk nie mogam wycign, eby si zatrzyma, bo wcinite byy pomidzy pier i kolana. Mogam tylko mie nadziej, e Jem bdzie szybszy i zastpi oponie drog, albo e zatrzyma mnie jaki wybj na chodniku. Syszaam, jak Jem biegnie za mn i krzyczy. Opona podskoczya na wirze, migna przez jezdni, trzasna o jak zapor i jak korek z butelki wystrzeliam z niej na bruk. Oszoomiona leaam na betonie, walczc z mdociami, potrzsajc gow, eby mi si w niej uciszyo, tukc si po uszach, eby przestao mi w nich hucze. - Smyk - usyszaam gos Jema - uciekaj stamtd! Prdko! Podniosam gow i zobaczyam przed sob schodki domu Radleyw. Zmartwiaam. - No, Smyk, nie le tam! - wrzeszcza Jem. - Wstawaj, nie moesz?! Drc, poderwaam si na nogi mikkie jak wata. - Opon zabierz! - rycza Jem. - Opon! Zupenie zgupiaa, opon chcesz zostawi?! Wreszcie zdolna do nawigacji wrciam do nich biegiem tak szybkim, jak tylko mi na to pozwoliy rozdygotane kolana. - Dlaczego jej nie zabraa? - hukn na mnie Jem. - Dlaczego ty po ni nie pjdziesz? - pisnam. Jem nie odpowiedzia. - Rusz si, to niedaleko od furtki. No, raz nawet zaklepae dom, ju nie pamitasz? Jem spojrza na mnie z wciekoci, ale zaprzeczy mi nie mg, wic chcc nie chcc, popdzi chodnikiem, odbi si przed furtk, da w ni nura i odzyska opon. - No i widzisz - wykrzywia si triumfalnie. - To nic takiego. Sowo daj. Smyk, czasem si zachowujesz tak bardzo jak dziewczyna, e a rce opadaj. Co tu miaam do powiedzenia, o czym on nie wiedzia, postanowiam jednak mu tego nie mwi. W drzwiach frontowych ukazaa si Calpurnia. - Czas na lemoniad! - zawoaa. - Macie zej z tego gorcego soca, bo ywcem si usmaycie! Lemoniada na werandzie w upalne przedpoudnie bya letnim obrzdkiem. Calpurnia postawia dzbanek i trzy szklanki na stole i posza z powrotem do swoich zaj. Utrata ask Jema nie martwia mnie zbytnio. Wiedziaam, e lemoniada przywrci mu dobry humor. Jem wypi duszkiem dwie szklanki i klepn si w pier. - Ju wiem, co bdziemy przedstawia - obwieci. - Now rzecz, zupenie inn. - Co? - zapyta Dill. - Dzikiego Radleya. W gowie Jema mona byo czasem czyta jak w otwartej ksice; wymyli to teraz, eby

da mi do zrozumienia, e on si Radleyw w adnej formie, w adnych okolicznociach nie boi, i zarazem eby przeciwstawi sw bohatersk odwag mojemu ndznemu tchrzostwu. - Dzikiego Radleya? Jak? - zapyta Dill. Jem powiedzia: - Smyk, ty moesz by pani Radley... - Akurat! Uwaam, e nie... - O co chodzi? - zapyta Dill. - Masz jeszcze pietra? - Przecie on mgby wyj w nocy, kiedy bdziemy spali - wytoczyam argument. Jem sykn. - Oj, Smyk, niby skd on ma wiedzie, co my przedstawiamy. Zreszt myl, e go tam ju nie ma. Umar wiele lat temu i wepchnli go do komina. Dill powiedzia: - Jem, to my we dwch moemy przedstawia, a Smyk niech si tylko przyglda, jeeli ma takiego pietra. Byam raczej pewna, e Dziki Radley jest nadal tam w domu, ale nie mogc tego udowodni, czuam, e lepiej nabra wody w usta, bo inaczej oni mnie jeszcze posdz o to, e wierz w Gorce Opary - zjawiska, na ktre w wietle dziennym byam cakowicie uodporniona. Jem wyznaczy role: jako pani Radley musiaam tylko wychodzi i zamiata werand. Dill zosta starym panem Radleyem; spacerowa tam i z powrotem po chodniku i kaszla, gdy Jem do niego mwi. Jem naturalnie by Dzikim Radleyem; wchodzi pod schodki, skomla, od czasu do czasu piszcza i wy. W miar jak wypeniao si lato, nasza zabawa nabieraa rumiecw. Cyzelujc j i udoskonalajc, dodawalimy dialogi i akcj, a w kocu powsta cay krtki dramat, do ktrego co dzie dochodziy jakie nowe warianty. Dill, otr nad otrami, potrafi wcieli si w kad wyznaczon mu rol, nawet wydawa si wysoki, jeli ktra z jego diabelskich kreacji tego wymagaa. Z kad z rl w tej sztuce radzi sobie tak wietnie, jak ze swym najstraszliwszym wcieleniem; a najstraszliwszym jego wcieleniem by Got-Barbarzyca. Bardzo niechtnie wwczas grywaam rozmaite, majce do czynienia z Barbarzyc, panie. Teraz te uwaaam, e znacznie zabawniejszy byby Tarzan, ju nie mwic o tym, e graam z czym wicej ni niejasny niepokj, pomimo zapewnie Jema, e Dziki Radley nie yje, wic nic mi si sta nie moe ani w biay dzie, gdy on, Jem i Calpurnia s przy mnie, ani w nocy, gdy czuwa Atticus. Jem by urodzonym bohaterem. Odgrywalimy wic ten smtny dramacik utkany ze strzpw starej plotki i miasteczkowej legendy; pani Radley bya pikna, dopki nie wysza za pana Radleya i nie stracia posagu. Stracia te wikszo zbw i palec wskazujcy prawej rki (wkad Dilla: Dziki odgryz matce palec pewnej nocy, gdy nie udao mu si znale adnych kotw ani wiewirek na kolacj); przewanie siedziaa w bawialni i pakaa, podczas gdy Dziki struga na wiry mebel po meblu w domu. Potem wszyscy troje bylimy tymi chopcami, ktrzy tak dokazywali, e si wpakowali w kopoty; potem ja byam dla odmiany tym sdzi od spraw spadkowych; Dill zabiera Jema

i wpycha go pod schodki werandy, pomagajc sobie przy tym miot. Jem w miar potrzeby ukazywa si ponownie jako szeryf, poszczeglni obywatele Maycomb oraz panna Stephanie Crawford, majca zawsze najwicej do powiedzenia o Radleyach. Gdy nadchodzi czas odegrania wielkiej sceny Dzikiego, Jem wchodzi chykiem do domu, za plecami Calpurnii, wykrada z szufladki maszyny do szycia noyczki, a potem siada na hutawce i zaczyna ci gazety. Dill z kaszlem przechodzi obok Jema i wtedy Jem na niby zatapia noyczki w udzie Dilla. Z miejsca, gdzie staam, wygldao to okropnie prawdziwie. Jeli podczas takiego przedstawienia pokazywa si na ulicy pan Nathan Radley w swej codziennej drodze do miasta, zmartwiali czekalimy bez ruchu, bez sowa, dopki nie znikn nam z oczu, a pniej snulimy nieskoczone domysy, co on by z nami zrobi, gdyby cokolwiek podejrzewa. Nasze produkcje artystyczne ustaway rwnie i w chwilach, gdy na widnokrgu pojawiali si inni ssiedzi, chocia kiedy dopiero po duszym czasie spostrzegam, e z drugiej strony ulicy przypatruje si nam pani Maudie Atkinson z sekatorem w zastygej nad ywopotem rce. Pewnego dnia zapamitale odgrywajc rozdzia dwudziesty pity ksigi drugiej Rodziny Jednego Czowieka, nie zauwaylimy Atticusa, ktry sta na chodniku i wpatrzony w nas uderza si po kolanie zwinitym w trbk czasopismem. Soce wskazywao samo poudnie. - W co wy si bawicie? - zapyta Atticus. - W nic - odpowiedzia Jem. Unik Jema owieci mnie, e nasza zabawa ma pozosta tajemnic, wic si nie odzywaam. - Co tu robi te noyczki w takim razie? Dlaczego tniesz gazet? Jeeli to dzisiejsza, skr ci wygarbuj. - Nic. - Jakie nic? - adne, ojcze. - Daj no mi te noyczki - poleci Atticus. - One nie s do zabawy. Czy to przypadkiem nie ma jakiego zwizku z Radleyami? - O, nie. - Jem si zaczerwieni. - Mam nadziej, e nie - powiedzia Atticus krtko i wszed do domu. - Je-em... - Zamknij si. On teraz jest w gabinecie, tam nas sycha. Poszlimy w gb ogrodu i w bezpiecznym oddaleniu od Atticusa Dill zapyta Jema, czy ju nie moemy si w to bawi. - Nie wiem. Atticus nie powiedzia, e nie moemy... Ja nie byam tak bardzo tego pewna, ale Jem zwrci mi uwag, e jestem dziewczyn, a dziewczyny zawsze cierpi na jakie urojenia, i to wanie dlatego ludzie tak dziewczyn nie znosz, i jeli mam si zachowywa w taki sposb, to lepiej, ebym po prostu odesza i poszukaa sobie innego towarzystwa. - Dobrze, wic grajcie dalej - powiedziaam. - Jeszcze zobaczycie. Wkroczenie Atticusa byo drugim powodem, dla ktrego wolaam zrezygnowa z tych przedstawie. Powd pierwszy miaam ju od owego dnia, gdy zajechaam w oponie przed dom

Radleyw. Z gow roztrzsion, czujc mdoci, usyszaam wtedy poprzez wrzaski Jema jeszcze jeden gos tak cichy, e na chodniku Dill i Jem z pewnoci go nie dosyszeli. Kto w domu Radleyw mia si.

5Dokuczajc Jemowi, w kocu go przecie zmogam tak, jak przewidziaam, i ku mojej uldze zaniechalimy na razie tej zabawy. Jem jednak wci utrzymywa, e Atticus nie powiedzia, e nie moemy, wic jak najbardziej moemy; a w ogle nawet gdyby Atticus to powiedzia, jest przecie sposb, w jaki mona ten zakaz obej: wystarczy po prostu zmieni imiona postaci i wtedy nikt nam nie zarzuci, e odgrywamy co prawdziwego. Dill z caego serca popiera ten plan akcji. Dill zreszt i bez tego zacz by dla mnie pewnym utrapieniem. Mniej wicej w poowie lata owiadczy si o moj rk, a potem szybko o tym zapomnia. ciga mnie wzrokiem, na kadym kroku podkrela, e nale do niego, powiedzia nawet, e jestem jedyn dziewczyn, jak w yciu swoim bdzie kocha, a potem zaniedba mnie haniebnie. Zbiam go dwa razy, ale to wcale nie pomogo, bo on tylko jeszcze bardziej zbliy si do Jema. Caymi dniami siedzieli teraz obaj w domku podniebnym, knujc co i planujc, woajc mnie jedynie wtedy, gdy potrzebny by im kto trzeci. Przez jaki czas ja sama nie chciaam mie nic wsplnego z ich bardziej zwariowanymi planami i pod grob wysuchiwania, e jestem dziee-wczyn", spdzaam wikszo pozostaych do koca wakacji wieczorw z pani Maudie Atkinson na jej frontowym ganku. Jem i ja zawsze moglimy biega swobodnie po ogrodzie pani Maudie, oczywicie z daleka od jej azalii - ale nasz kontakt z ni by dosy luny. Dopki Jem i Dill nie wyczyli mnie ze swych projektw, pani Maudie bya tylko jeszcze jedn ssiadk, chocia stosunkowo nam sprzyjaa. W myl nie wyraonego sowami ukadu wolno nam byo bawi si na jej trawniku, je jej winogrona muszkatelowe, bylebymy nie wskakiwali na krat, i zwiedza do woli jej wielk parcel - warunki dziki wspaniaomylnoci pani Maudie mielimy idealne, wic chcc utrzyma ten raczej niepewny stan rzeczy, wolelimy przez ostrono zbyt czsto z ni nie rozmawia. Teraz jednak wskutek konspiracji Jema i Dilla musiaam zbliy si do niej. Pani Maudie nie cierpiaa swego domu; uwaaa, e szkoda jej czasu na siedzenie w czterech cianach. Bya wdow, pani kameleonem, ktra pielia klomby przyodziana byle jak w mski kombinezon i stary kapelusz plaowy, ale po kpieli o godzinie pitej ukazywaa si na ganku i krlowaa nad ulic w chwale majestatu. Kochaa wszystko, co wyrasta z ziemi boej, nawet chwasty. Z jednym wyjtkiem. Gdy znajdowaa w swym ogrodzie dbo cibory, natychmiast wszczynaa co w rodzaju bitwy nad Marn; rzucaa si na cibor z cynowym cebrzykiem i starannie wypalaa j z korzeniami substancj tak trujc, e jeli mona jej byo wierzy, od razu padlibymy martwi, gdybymy si w por nie odsunli. - Nie lepiej wyrwa to po prostu? - zapytaam kiedy, bdc wiadkiem dugiej kampanii, jak pani Maudie stoczya ze dbem nie wyszym ni na trzy cale.

- Wyrwa to, dziecko, wyrwa? - Pani Maudie podniosa zwiotczay pd i cisna w palcach malek odyk. Wysczyy si mikroskopijne ziarenka. - No, jedna trawka cibory moe zniszczy cay ogrd. Widzisz? Kiedy jesie przychodzi, to schnie i leci z wiatrem na cae hrabstwo Maycomb. Zgroza malujca si na twarzy pani Maudie podniosa t moliwo do rangi plag ze Starego Testamentu. Pani Maudie mwia zbyt ywo i dobitnie jak na mieszkank hrabstwa Maycomb. Zwracaa si do nas po imieniu i po nazwisku, a umiechajc si odsaniaa dwa malutkie zote roki nasadzone na ky. Gdy pena podziwu wyraziam nadziej, e moe kiedy ja te bd miaa takie, powiedziaa: - Popatrz! I planiciem jzyka wypchna z ust swj mostek, ktry po tym jej serdecznym gecie sta si, rzec by mona, mostem raz na zawsze przerzuconym midzy nami. yczliwo pani Maudie rozcigna si take na Jema i na Dilla, od czasu do czasu przecie robicych sobie przerw w tajemniczych zajciach; na nas troje spywao dobrodziejstwo talentu pani Maudie dotychczas przed nami ukrywanego. Wypiekaa ona najlepsze ciasta w okolicy. Za kadym razem, gdy pieka duy placek, wyczarowywaa przy okazji trzy mae i woaa przez ulic: - Jem Finch! Smyk Finch! Charles Baker Harris! Chodcie tu do mnie. Nasza gotowo zawsze si opacaa. Latem zmierzchy s dugie i spokojne. Przewanie w milczeniu siedziaam przy pani Maudie na jej ganku, patrzc, jak niebo o zachodzie soca przechodzi z barwy tej w row, patrzc, jak stadka jaskek przelatuj nisko nad domami i znikaj za dachem szkoy. - Pani Maudie - zapytaam w pewien taki zmierzch. - Myli pani, e Dziki Radley jeszcze yje? - On ma na imi Arthur i yje - odrzeka pani Maudie. Powoli koysaa si w duym dbowym fotelu na biegunach. - Czy nie liczny ma dzi zapach moja mimoza? Jak tchnienie aniow. - Tak, prosz pani. Ale skd pani wie? - O czym, dziecko? - e Dzi... pan Arthur jeszcze yje? - Niezdrowa ciekawo. No, ale i jej przedmiot nie jest chyba szczeglnie zdrowy. Wiem, e on yje, Jean Louise, bo jeszcze nie widziaam, jak go wynosz. - Moe umar i wepchnli go do komina? - Co ci znw przyszo do gowy? - Jem tak myli. - S... ss... sss... Jeremy z dnia na dzie staje si coraz bardziej podobny do Jacka Fincha. Pani Maudie znaa wuja Jacka, brata Atticusa, od dziecistwa. Prawie jego rwienica, razem z nim dorastaa w Przystani Fincha. Jej ojciec, doktor Frank Buford, mia posiado ziemsk w najbliszym ssiedztwie. Chocia zawodem doktora Buforda bya medycyna, jego mani byo wszystko, co wyrasta z ziemi, wic do mierci pozosta biedny. Wuj Jack Finch natomiast to lekarz wyadowujcy ca swoj pasj ogrodnicz w skrzynkach okiennych

mieszkania w Nashville, wic wci jest bogaty. Widywalimy si z wujem Jackiem co roku na Boe Narodzenie i co roku na Boe Narodzenie wuj Jack woa do pani Maudie na drug stron ulicy, eby wysza za niego za m. Panna Maudie odkrzykiwaa: - Troch goniej, Jack Finch, a sycha ci bdzie na poczcie. Ja ci jeszcze nie sysz. Oboje z Jemem uwaalimy, e to dziwny sposb owiadczania si paniom, c, kiedy sam wuj Jack by dosy dziwny. Mwi, e prbuje zirytowa pani Maudie, i to ju od czternastu lat bez powodzenia, i e jest wprawdzie ostatnim na wiecie mczyzn, za ktrego pani Maudie zechciaaby wyj, ale te i pierwszym, ktremu ona chce dokuczy, a najlepsz, jak wiadomo, obron przed ni jest zdecydowane natarcie, co ju trafio nam do przekonania. - Arthur Radley po prostu siedzi w domu, to wszystko - powiedziaa pani Maudie. - Czy ty by nie siedziaa w domu, gdyby nie chciaa wychodzi? - Owszem, tylko e ja bym chciaa wychodzi. Dlaczego on nie chce? Pani Maudie przymruya oczy. - Znasz t histori nie gorzej ni ja. - Ale nigdy nie syszaam, dlaczego. Nikt mi nie opowiada, dlaczego. Pani Maudie wsadzia swj mostek na miejsce. - Wiesz o tym, e stary pan Radley nalea do baptystw obmywajcych nogi... - Pani te, prawda? - Ja nie mam tak twardego krgosupa, dziecko. Jestem tylko baptystk. - To nie wszyscy baptyci wierz w obmywanie ng? - Wierzymy. W domu, w wannie. - Ale my z adnymi baptystami nie moemy mie cznoci duchowej... Najwidoczniej dochodzc do wniosku, e atwiej jest omwi pierwotne baptysterium ni istot chrzecijaskiej cznoci duchowej, pani Maudie powiedziaa: - Obmywacze ng uwaaj, e wszystko, co sprawia przyjemno, jest grzechem. Czy wiesz, e kiedy w sobot, kiedy paru z nich wracao tdy z naboestwa w lesie, dowiedziaam si od nich, e razem z moimi kwiatami pjd do pieka? - I kwiaty do pieka? - Ot to. Kwiaty te bd si tam smayy. Uznali, e zbyt duo czasu marnuj na wieym powietrzu, zamiast siedzie w domu i czyta Bibli. Moja ufno w goszon z kazalnicy Ewangeli osaba na myl o pani Maudie skwierczcej wieczycie to w tym, to w owym kotle protestanckich piekie. Istotnie pani Maudie miaa ostry jzyk i nie zajmowaa si czynieniem dobra w okolicy tak, jak panna Stephanie Crawford. Ale podczas gdy nikt z odrobin bodaj oleju w gowie nie dowierza pannie Stephanie, Jem i ja uwaalimy, e do pani Maudie mona mie zaufanie. Nigdy na nas nie skarya, nie drania si z nami i zupenie si nie interesowaa naszym yciem prywatnym. Bya nasz przyjacik. Fakt, e istocie tak rozsdnej zagraa niebezpieczestwo mk wiekuistych, wyda mi si niepojty. - To nie w porzdku, pani Maudie. Pani jest najlepsza z wszystkich znajomych mi pa. Pani Maudie si umiechna. - Dzikuj askawej panience. Rzecz w tym, e oni uwaaj kobiety jako takie za grzech. Bibli bior dosownie.

- I to dlatego pan Arthur siedzi w domu? eby si trzyma z daleka od kobiet? - Pojcia nie mam. - To jako bez sensu. Mnie si wydaje, e gdyby pan Arthur chcia si dosta do nieba, to w kocu by przecie wyszed na swj ganek. Atticus mwi, e ludzie, ktrzy kochaj Boga jak siebie samego... Pani Maudie przestaa si koysa i gos jej stwardnia. - Za maa jeste, eby to zrozumie - powiedziaa. - Ale czasem Biblia w rce jednego czowieka jest gorsza ni butelka whisky w rce in... no, powiedzmy... twojego ojca. Oburzyam si. - Atticus nie pije whisky - zaprotestowaam. - W yciu nie wypi ani kropelki... oj, nie... owszem, wypi. Opowiada, e kiedy wypi i wcale nie bya dobra. Pani Maudie parskna miechem. - Nie mwiam specjalnie o twoim ojcu - wyjania. - Chodzio mi o to, e Atticus Finch nawet pijany nie byby taki okropny, jak ten czy w w swojej najlepszej formie. Niektrzy ludzie s... s tak pochonici troszczeniem si o tamten wiat, e nie maj kiedy si nauczy, jak trzeba y na tym. I wystarczy spojrze na rg tej ulicy, eby zobaczy skutki. - Myli pani, e to prawda... te wszystkie rzeczy o Dzikim... panu Arthurze? - Jakie rzeczy? Powiedziaam jej. - W trzech czwartych gadanie Murzynw i w jednej czwartej Stephanie Crawford - rzeka pani Maudie surowo. - Step