doyle - utraczenyi swit.pdf

192
 Napruż enym pryhodny ć  kym siuż etom i wodnoczas neabyjakoju piznawalnoju wartistiu wy- rizniajeť sia naukowo-fantastyczna powisť  anglij ś  koho k  ł asyka «Utraczenyj swit» — pro wid-  kryttia w h  ł  ybyni Piw denno-Amery kanś  koho kontyn entu okr emoho p  ł ato, de wbereh  ł  ysia doisto - ryczni riznowydy twarynnoho j ros  ł  ynnoho switu. Cikawa j powczalna takoż  powisť  «Widkryttia Raf  ł sa Hou», w jakij za suto naukowoju prob  ł emoju peretworennia metaliw postajuť  neperesiczni  ludś  ki charakter y.

Upload: haereticus

Post on 04-Nov-2015

180 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • Napruenym pryhodnykym siuetom i wodnoczas neabyjakoju piznawalnoju wartistiu wy-rizniajesia naukowo-fantastyczna powis anglijkoho kasyka Utraczenyj swit pro wid-kryttia w hybyni Piwdenno-Amerykankoho kontynentu okremoho pato, de wberehysia doisto-ryczni riznowydy twarynnoho j rosynnoho switu. Cikawa j powczalna tako powis WidkryttiaRafsa Hou, w jakij za suto naukowoju probemoju peretworennia metaliw postaju neperesiczniludki charaktery.

  • ://kompas.co.ua ukrajinomowna pryhodnyka literatura

  • Malunky JEWHENA KOTLARARedakcijna koegija: Andruchiw D. S, Bakanow A. H., Docenko P. I., Zatonkyj D. W., Pasz-

    czenko W. I., Juszczuk I. P.Redaktor Je. P. ytwynenkoPeredmowa Natali uktenkoPerekadeno za wydanniamy: A. Conan Doyle. The Lost World. London, 1912.The Doings of Raffles Haw. Leipzig, 1892.

  • Bilszis czytacziw, zaczuwszy imja anglijkoho pymennyka Artura Konan Dojla(18591930), widrazu pryhadaju sawnozwisnoho Szeroka Chomsa, genilnoho maj-stra rozputuwaty kryminalni sprawy. U 90-ch rokach mynuoho stolittia likarewi A. Ko-nan Dojlu, szczo wstyh na toj czas opublikuwaty kilka prozowych tworiw, spao nadumku zaproponuwaty ondonkomu urnaowi Strend mehezin seriju opowida, po-wjazanych pryhodamy odnoho heroja. Publikacija we perszoho takoho tworu (Skandau Bohemiji, 1891) perewerszya wsi spodiwannia prywatnyj detektyw Choms i johokompajon doktor Watson, jakych Dojl upersze wywiw u swojij rannij powisti Etiud ubagrowych tonach (1887), ae jaki todi nikoho ne zacikawyy, cioho razu zawojuwaysympatiji czytacziw. Koy Konan Dojl, stomywszy wid neobchidnosti pysaty szczotynianowyj epizod jichnich pryhod, widprawyw Chomsa pisla sutyczky z profesorom Morirtina dno Rejchenbachkoho wodospadu (Ostannia sprawa Chomsa, 1893), pidniaasiasprawnia chwyla protestiw. Szanuwalnyky zasypay Dojla ystamy, a poky win czerezdesia rokiw woskresyw Chomsa, i toj ue suprowoduwaw swoho tworcia do kincia johodniw.

    Szerok Choms posiw u anglijkij literaturi misce poriad iz egendarnymy hero-jamy takych kasykiw, jak Szekspir abo Dikkens. Ce toj neczastyj wypadok w istoriji kul-tury, koy sawa personaa zdatna zamaryty sawu joho awtora. Sprawdi, krytyky wepryswiatyy Chomsowi, mabu, bilsze doslide, ni samomu Konan Dojewi wyw-czyy joho bigrafiju, smaky, nawi poznachodyy u nioho profesijni pomyky. Suczasnianglijki pymennyky raz u raz namahajusia znow oywyty Chomsa: to znachodianewidomi zapysky Watsona, to publikuju szczodennyky profesora Morirti. Nawibilsze, z 1913 roku j doteper na Bejker-strit u ondoni nadchodia nezriwniannomu de-tektywowi ysty, w jakych dorosli j dity zwiriaju jomu swoji dumky, a czasom i kyczuna dopomohu: zbirka cych dywowynych swidcze yttiewosti literaturnoho obrazuwyjsza neszczodawno w odnomu z anglijkych wydawnyctw.

    Zwyczajno, mona pojasnyty stijku czytaku prychylnis do Chomsa mahijeju sa-moho detektywnoho anru: na dumku joho znawciw, ludstwo u swojemu stawenni dodetektywu podilajesia na tych, chto luby joho widkryto, i tych, chto roby ce tajemno.Do toho , awtor nadiyw Chomsa bahama prywabywymy rysamy takymy, jak mu-nis ta inteekt, analityczna dumka, dar bezdohannoji ogiky i hyboke, riznostoronnieznannia yttia, poczuttia sprawedywosti i newyczerpna energija. Herojiw takoho typulubla zawdy u bu-jakij krajini, w rizni czasy czytacz szukaje na storinkach knyokrozumnu, wolowu, energijnu ludynu, jaka w borobi zi zom zdatna pownistiu wyjawytysebe.

    W anglijkij literaturi na rubei 1920-ho stoli dla toho buy swoji osobywi pry-czyny. Doba budiwnyctwa weyczeznoji derawy, majsterni switu, woodarky moriw,mohutnioji koonilnoji imperiji bezpoworotno mynaa. Skadnyj suspilnyj i derawnyjmechanizm todisznioji Brytaniji potrebuwaw dohladu, a ce sprawa, pry wsij jiji neob-chidnosti, neromantyczna j rutynna. Wona wymahaje wid ludyny tocznoho wykonanniaszczodennych obowjazkiw, i pry tomu czasto newbahanno standartyzuje jiji powedinku,styl yttia, sam sposib mysennia. Czas tworczosti A. Konan Dojla buw po-swojemu bez-herojnym. Pymennyk rozumiw ce tak samo, jak i dejaki inszi joho suczasnyky, neoro-mantyky Redird Kipling, Rajder Chahhard, Dozef Konrad, Robert ujis Stiwenson.Jichnioju widpowiddiu na ciu duchownu tendenciju buo baannia zrujnuwaty u spiw-witczyznykiw widczuttia ordynarnosti, siroji budennosti isnuwannia znajty i widkryty

  • tajemnyczi dweri (je u Konan Dojla opowidannia z takoju nazwoju) do nezwyczaj-noho, do toho, za sowamy toho taky Szeroka Chomsa, szczo wychody za ramkyzwycznoho j banalnoho pynu powsiakdennoho yttia. Tomu tak imponuway cym py-mennykam romany-podoroi, pryhodnyki, detektywni, istoryczni ta naukowo-fanta-styczni twory.

    A. Konan Dojl pysaw u wsich nazwanych anrach. Osobywo cikawya joho istorija:Dojl pochodyw iz starowynnoho, chocz i zbidnioho rodu, w jakomu perepeysia wasneanglijka, irandka i szotandka liniji. Z dytynstwa win czuw wid materi zachoplujucziistoriji pro uczas swojich predkiw u waywych podijach nacinalnoho mynuoho. Szko-larem zaczytuwawsia istorycznymy romanamy W. Skotta, T. Majn Rida, tworamy wido-moho anglijkoho istoryka T. Makoeja. Czerez epizody istoriji simejnoji win namahaw-sia osmysyty istoriju swojeji krajiny, perepowidaw odnolitkam proczytane, szczedro do-powniujuczy realni fakty tym, szczo jomu pidkazuway fantazija i romantyczna ujawa, akoy staw pymennykom-profesinaom, Dojl wtiyw swoji dumky pro mynue j suczasnew romanach pro seredniowicznu Angliju (Biyj zahin, 1891), pro napoeoniwki zawo-juwannia (Pryhody bryhadyra erara, 1896) ta w inszych istorycznych tworach.

    Wypao pymennykowi tako mandruwaty switom. Szcze studentom-medykomwin wyruszyw u swoje persze pawannia w arktycznych wodach. Potim sudnowym lika-rem pawaw u 1882 roci w Zachidnu Afryku, perebuwaw na fronti w Piwdennij Afryci pidczas ango-burkoji wijny. Podorouwaw Dojl i w inszych krajinach Ewropy j Ameryky, azdobuti wraennia wykorystaw ne tilky w chudonich, a j u bahatioch publicystycznychknykach. urnalistom win buw znanym i awtorytetnym, hotowym widhuknutysia nachwylujuczi podiji w riznych sferach yttia. Pysaw pro koliziji minarodnoho yttia, prostosunky Angliji z jiji koysznioju koonijeju Amerykoju, pro nedoadne recenzuwan-nia nowych knyh i pro tragicznu zahybel znamenytoho korabla Tytanik. yttiewaenergija Konan Dojla wyjawlaasia i w joho sportywnych zachopenniach: min zalubkyzajmawsia boksom, hraw u holf, chodyw na yach, i nawi uziaw uczas u widomomukontynentalnomu awtoralli toho czasu.

    Cikawoju storinkoju bahatohrannoji dijalnosti A. Konan Dojla je joho naukowafantastyka. Na mei XX stolittia same w Angliji ciomu riznowydu literatury sudyosianabuty nowych form: majster socilnoji fantastyky Herbert Wells znaczno rozszyrywkoo tem, siuetiw i herojiw, zwycznych dla prychylnykiw francukoho fantasta ulaWerna. Nowator kosmoogicznoho napriamu w fantastyci, Herbert Wells zasterihawludstwo wid nebezpeky technoogicznych i socilnych rewolucij. Weduczy mowu pro ta-jemnyci nezwidanoho majbutnioho, H. Wells baczyw u suczasnych umowach yttia tapraci dereo samoznyszczennia, jakym moe rozpatytysia ludstwo za bezdumnezowywannia pryrodnymy i ludkymy resursamy.

    Sawa H. Wellsa-fantasta, tak samo, jak sawa Konan Dojla awtora detektywiw,jakoju miroju wytisnya naukowo-fantastyczni twory Dojla za mei czytakoji uwahy.Tym czasom tut pid perom awtora wynyk heroj, imja jakoho way dla sprawniohoznawcia fantastyky ne mensze, ni imja Chomsa dla lubytela detektywiw. Obraz profe-sora Dorda Eduarda Czeendera prochody czerez nyzku tworiw Dojla. Same ciomuherojewi naey sawa widkryttia doistorycznoho switu w netriach Piwdennoji Ameryky(Utraczenyj swit), win zumiw peredbaczyty nebezpeku, jaka zahrouje ludiam wnasli-dok rujniwnoji diji specyficznych kosmicznych promeniw (Otrujenyj pojas) i organi-zuwaw nejmowirnu podoro do centru zemli (Koy zemla skryknua). Czeender biog za fachom, ae znajesia win i na inszych naukach. Czeender proponuje proektnejtralizaciji torped, zasib wydiennia azotu z powitria. Odnu z joho idej we zdijsneno pobudowano transportnyj tunel pid a-Manszem. U osobi Czeendera Konan Dojlstworyw szcze odyn typ heroja na wsi czasy obraz uczenoho, mandriwnyka czy wyna-chidnyka, jakyj smiywo amaje ustaeni stereotypy na szlachu do istyny.

    Najwyrazniszym obraz Czeendera wyjszow u Konan Dojla w powisti Utraczenyj

  • swit (1912). W osnowu tworu pokadeno hipotezu pro isnuwannia takoho zapowidnohokutoczka na naszij paneti, de b zberehysia rosyny j twaryny, szczo zaselay Zemlu mi-ljony rokiw tomu. Dojl ujawlaw joho jak wysoke hirke pato wukanicznoho pochoden-nia, widrizane wid nawkoysznioji miscewosti. Awtor widwiw dla nioho hybynni rajonyPiwdennoji Ameryky, jaki a do kincia XIX stolittia yszaysia podekudy nedoslide-nymy, a klimatyczni umowy regionu nabyay, na dumku wczenych, do tych, za jakychisnuway opysani Dojem istoty. Popry wsiu nejmowirnis, ideja powisti wydaasia pry-wabywoju ne tilky czytaczam. Newdowzi pisla publikaciji tworu, pered perszoju swito-woju wijnoju, grupa amerykankych uczenych z Pensilwankoho zooogicznoho muzejuwyruszya na jachti do wytokiw Amazonky, szczob rozszukaty Utraczenyj swit A. Ko-naj Dojla.

    Zarady objektywnosti skaemo, szczo dumka zwesty predstawnykiw suczasnoji cy-wilizaciji z jichnimy daekymy praszczuramy naeaa ne Konan Dojlu. W romani ulaWerna Podoro do centru Zemli wczeni spustyysia erom odnoho z wukaniw Isan-diji, de i znajszy pidzemni pustoty, naseeni dywowynymy istotamy j twarynamy, jakina powerchni panety dawno wymery. Prawda, . Werna bilsze cikawyy geoogicznyjaspekt cijeji operaciji, sama moywis pronyknennia ludyny w pidzemni tajemnyci. Ko-nan Dojla prywabluwaw biogicznyj abo paeontoogicznyj aspekt probemy.

    Czymao epizodiw Utraczenoho switu maju suto literaturnyj, beetrystycznyjcharakter, jaki sporidniuju roman z popularnymy pryhodnykymy tworamy druhoji po-owyny XIX stolittia. Na perypetiji ekspedyciji po-swojemu wpywaju intrygy pidstup-noho metysa Homesa, widdanis czesnoho nehra Sambo, szlachetnis moodoho wodiaindinciw akkaa Maretasa. W toj e czas fantastyczni prypuszczennia Konan Dojla ba-hato w czomu maju objektywnyj charakter, obumoweni tohoczasnym riwnem nauko-wych zna pro rozwytok yttia na Zemli. Jak ne zhadaty tut szcze odyn wysliw popular-noho Chomsa: Szczob rozszukaty nezrozumili jawyszcza i nezwyczajni sytuaciji, mypowynni zwernutysia do samoho yttia, ade wono zawdy zdatne na bilsze, ni bu-jake zusylla fantaziji.

    Interes A. Konan Dojla do widkryttiw paeontoogiji nauky pro mynuli formyyttia na Zemli, tak samo jak zahalne poszyrennia biogicznych motywiw u fantastycirubeu XIXXX stoli, mona pojasnyty tym, szczo w cej perid biogija, nauka proywu pryrodu i ludynu jak jiji czastku, bua w awangardi naukowoho progresu. Anglijkijbiogicznij szkoli, do toho , naeaa perszis u bahatioch sferach doslide. Szwyd-kymy tempamy jszo wywczennia pryrodnych bahatstw i resursiw u tych czastynachswitu, de Anglija maa swoji kooniji. Na protiazi wsioho XIX stolittia organizowuwayanglijki naukowi ekspedyciji, w tomu czysli i nawkoo switu: z 1831 po 1836 rik u takijekspedyciji na korabli Big braw uczas widomyj naturalist Czarz Darwin. Cikomimowirno, szczo imja hoownoho heroja Utraczenoho switu Konan Dojlu pidkazaaodna z perszych okeanograficznych ekspedycij 187276 rokiw na korabli Czeender.Anglijki doslidnyky znajszy j systematyzuway bahato faktiw, szczo pidtwerduwayideju postupowoho rozwytku wsioho ywoho na naszij paneti. Werszynoju cioho pro-cesu staa teorija Czarza Darwina pro pochodennia wydiw szlachom pryrodnoho wid-boru.

    U tisnomu kontakti z rozwytkom biogiji ta geoogiji rozwywaasia w cej czasszcze odna naukowa hau paeontoogija. Wywczaty zakamjanili zayszky ywychorganizmiw anglijki naturalisty poczay szcze u XVIII stolitti. Tut e, w Angliji, inenerW. Sm. It (17691839) zwernuw uwahu na te, szczo w riznych szarach hirkych poridznachodia charakterni same dla nych zayszky ywych organizmiw, i staw zastosowu-waty paentoogicznyj metod zadla utocznennia geoogicznych kart.

    W istoriji ekspedyciji Czeendera do Piwdennoji Ameryky Konan Dojl populary-zuje zdobutky biogiji ta paeontoogiji swojeji doby. Utraczenyj swit ce powis

  • darwinistka duchom, ade ideja boroby wydiw bezposerednio wyznaczaje joho kon-flikt. I w tych aspektach tworu, de awtor daje wolu ujawi, widczuwajemo swidomyj wid-chid wid naukowych istyn w imja chudonioji dostowirnosti j wyraznosti. Tak praciuju-czy nad cijeju temoju, Dojl ne mih ne znaty widkrytoho szcze u 1893 roci belhijkymdoslidnykom A. Doo zakonu neoborotnosti ewoluciji, za jakym ywi organizmy nemou powertatysia na stupi ewoluciji, we projdenyj jichnimy poperednykamy. ZakonDoo w pewnomu rozuminni ne dozwolaje powiryty w moywis zbereennia pterodak-tyliw, jakszczo cej etap ewoluciji ptachiw buo projdeno szcze w mezozoji. Slidom za .Wernom, A. Konan Dojl poruszyw istorycznu poslidownis rozwytku wydiw, ade dla bil-szoho dramatyzmu siuetu win zwiw u odnomu widtynkowi czasu j prostoru predstaw-nykiw riznych geoogicznych epoch gigantkych jaszczeriw mezozojkoji ery, szczopoczaasia sotni miljoniw rokiw tomu, z fororakosom i toksodonom kajnozojkoji ery iludynopodibnymy mawpamy antropohennoho peridu kajnozoja, szczo joho widlik su-czasna nauka poczynaje za 25 miljoniw rokiw do naszych dniw.

    Taki newidpowidnosti wykykay hostru reakciju fachiwciw: u 1915 roci widomyjrosijkyj geoog, geograf i mandriwnyk W. O. Obruczew na protywahu . Wernu i A. Ko-nan Dojlu napysaw roman Putonija, w. jakomu ekspedycija do pidzemnoji krajiny zu-striczaje predstawnykiw dawnioji fauny, postupowo zahyblujuczy u nadra Zemli: spo-czatku mamontiw, jaki yy desiatky tysiacz rokiw tomu, potim szabezubych tyhriw, awe potim gigantkych jaszczeriw.

    Odnak nadmirnyj naukowyj objektywizm romanu Putonija ne spryjaw joho chu-doniomu uspichowi: twir Obruczewa yszywsia dydaktycznym romanom-schemoju.

    Sered dostojinstw powisti Utraczenyj swit, krim aktualnoji na toj czas naukowojiinformaciji i napruenoji intrygy, slid widznaczyty tako realizm wywedenych charak-teriw i obstawyn. Pered namy Anglija kincia stolittia, iz znacznymy zdobutkamy w tech-nici, szczo poznaczyysia i w pobuti ludej, z charakternoju dla cioho peridu atmosferojuburchywych dyskusij z riznych naukowych probem. W ostannich zacikaweni ne yszespecilisty, a j szyroka hromadkis. Zrostaje rol presy w ytti suspilstwa, i tomu poruczz mandriwnykamy i wynachidnykamy zjawlajesia moodyj urnalist Meoun, jakomudowireno widpowidalnu rol sekretaria ekspedyciji ta opowidacza w romani.

    Charakterni oznaky istorycznoji doby maju tako inszi personai oponent Cze-endera, pedantycznyj profesor Samerli, hotowyj odnak wyznaty swoju porazku peredycem faktiw, szlachetnyj mysywe i sportsmen ord Rokston, jakyj wystupaje tako no-sijem bykoji Konan Dojewi fiosofiji wicznoho poszuku. Ae najbilsze zapamjatowu-jesia Czeender, szczo wtiyw jaknajszyrszi znannia i nawyczky praktycznoji roboty,dytiaczu bezposerednis i pewnyj ekscentryzm powedinky. Awtor nadilaje joho muni-stiu, a nijak ne menszoju, ni munis Chomsa na bootach Baskerwil-choa abo pidpryciom pokownyka Morana, szanobywo nazywajuczy jiji munistiu oswidczenohorozumu.

    yttiewis obrazu Czeendera pojasniuju szcze j tym, szczo na joho charaktery-styku wpynuw osobystyj doswid awtora. Na dumku bigrafiw pymennyka, zowni Cze-ender nahaduje odnoho z uczyteliw Dojla profesora Edinburkoho uniwersytetu Wi-ljama Rezerforda, a za charakterom powtoriuje dejaki rysy druha junosti pymennyka,likaria Dozefa Badda. Zwyczajno , znaczennia obrazu Czeendera wychody za meibigraficznych zbihiw iz realnymy prototypamy. Obrazom Czeendera Konan Dojl spry-jaw formuwanniu swojeridnoji chudonioji tradyciji naukowoji fantastyky, heroji jakoji genilnyj uczenyj, hotowyj na bu-jaki wyprobuwannia zarady istyny.

    U poriwnianni z pryhodamy ekspedyciji Czeendera istorija Widkryttia RafsaHou wydajesia mensz dramatycznoju. Heroj powisti kabinetnyj wczenyj, taanowy-tyj doslidnyk i miljarder, a socilnym tom dla joho pryhod staw rozmirenyj pobut pro-wincijnoho misteczka Temfid pobyzu Birmingema.

  • Widkryttia Rafsa Hou stanowy sered fantastycznych tworiw Konan Dojla so-cilnyj warint fantastyky. Awtora socilno-fantastycznoho tworu cikawy ne stilky po-pularyzacija i romantyczne widtworennia wynachodu, poszuku abo eksperymentu,skilky jich wpyw na ludej, socilni zminy, jaki spryczyniuje w ytti widkryttia wczenoho.

    Perszopryczyna fantastycznoho bahatstwa Rafsa Hou nezwyczajni jawyszcza,jaki moodyj chimik widkryw pry eektrolizi. Naprykinci XIX stolittia swit ue znaw pro-mysowe wykorystannia eektrolizu dla utworennia riznych chimicznych spouk i reczo-wyn ote istorija widkryttia Hou maje cikom racinalnu naukowu osnowu, szczo-prawda, fantazija Dojla obernua prozajiczni procesy okysennia eektrodiw pid dijejustrumu na fenomen, hidnyj ujawy seredniowicznoho achimika. Mriji ostannich zdijsny-ysia: osobywyj eektroliz Hou obertaje swyncewi brusky na szczyre zooto. Bezmenebahatstwo i mohutnis pojednujusia w Hou z dobrym sercem. ejtmotywom joho yttiastaje weyka widpowidalnis, turbota pro te, szczob joho bahatstwo ne zapodijao ni-komu ani krychty za. Win ne staw opryludniuwaty swij wynachid, aby ne znecinyty kosz-townych metaliw i ne wykykaty totalnych nekerowanych finansowych kataklizmiw. Winszczedro dopomahaje bidnisz, nemicznym, taanowytym. Fiantropija Hou poky szczoobmeujesia Temfidom Ta susidnimy okoyciamy, ae w perspektywi poem joho di-jalnosti stane we swit

    Na rubei stoli, peredczuwajuczy socilni strusy majbutnioho, awtory socilno-fantastycznych romaniw ne raz zamysluway nad tym, jak peretworyty swit na zasadachrozumu, naukowoho progresu i socilnoji sprawedywosti, zasterihay wid nebezpekykrywawoho nasylstwa. Konan Dojl proponuje nepohanyj warint pokastysia na di-jalnis rozumnych fiantropiw, due bahatych ludej z wysokymy moralnymy pryncypamy.Ae Idylicznoho finau Rafsowi Hou ne wdaosia dosiahty nawi u maekomu Tem-fidi, a szczo we buo b pry sprobi zdijsnyty joho fiantropiczni mriji u panetarnomumassztabi Skaliczeno doli rodyny Makintajriw, z jakoju zbyzywsia Hou. Zboewoliwwid zych zazdroszcziw bako, zanechajaw malarstwo syn, chudonyk Robert Makintajr.Egojistyczni instynkty probudyo bahatstwo Hou w duszi ory, szczo staa joho narecze-noju, ae wtratya szczyre kochannia junoho moriaka. Ta j zwykli do zootoho doszczuyteli Temfida wkraj zedacziy j rozbestyysia za spostereenniam wikarija, perestaw-szy pokadatysia na samych sebe. Nechytra istorija newdaoho socilnoho ekspery-mentu Rafsa Hou wyjawya sumniwy Konan Dojla, joho zastereennia szczodo najiw-nych nadij na kazkowe peretworennia yttia pid czariwnoju payczkoju nowitnich Ha-run-al-Raszidiw.

    Mynaje czas, nese z soboju nowi popularni ideji, nowi literaturni formy. Probema-tyka, chudoni pryjomy suczasnoji fantastyky, zokrema anglijkoji, bahato w czomu ra-dykalno widrizniajusia wid tych, jaki zustriczajemo w naukowo-fantastycznych two-rach Artura Konan Dojla. Prote czymao idej i formalnych znachidok majstriw naukowojifantastyky poczatku naszoho hriznoho stolittia zberihaju swoju aktualnis. W dorobkuArtura Konan Dojla takoju yszajusia humanistyczna wira joho kraszczych herojiw umoywosti oswiczenoho rozumu, jich nadija na wasni syy i znannia, na wsepere-monu syu ludkoji druby i wzajemorozuminnia.

    Natala uktenko

  • Netaktowniszoji osoby, ni mister Hangerton, bako mojeji Gedis, mabu, i na switi ne buo:sam jakyj puchnastyj, woochatyj i neochajnyj, mow kakadu, win buw chocz i dobrodusznyj nawdaczu, ae nadto we samozakochanyj. Koy szczo j moho widsztowchnuty mene wid Gedis, tochiba ysze dumka pro takoho testia. Win, bezpereczno, buw perekonanyj, niby ja wczaszczaju donych u dim tryczi na tyde tilky zarady spikuwannia z nym, a nadto szczob posuchaty joho po-wczalni besidy pro bimetalizm do reczi, mister Hangerton wwaaw sebe za bozna-jakoho awto-ryteta u ciomu pytanni.

    Toho weczora ja protiahom hodyny, a to j bilsze, suchaw, jak win monotonnym hoosom roz-dabariuwaw pro padinnia wartosti sriba, pro znecinennia rupiji, pro sprawedywi wekselni kursy jtake insze.

    Ujawi sobi, szczo raptom postane potreba newidkadno j odnoczasno spatyty wsi na switiborhy! wyhuknuw win, sykujuczy zdawatysia straszenno oburenym. Szczo my matymemoza isnujuczoji systemy?

    Ja, zwisno, zauwayw na ce, szczo w takomu razi meni zahrouje rozorennia. Mister Hanger-ton, newdowoenyj mojeju widpowiddiu, schopywsia z krisa, wyczytaw meni moju powsiakcza-snu ehkowanis, czerez szczo jomu nema sensu obhoworiuwaty zi mnoju powani probemy, iwybih z kimnaty pereodiahaty na swoji masonki zbory.

    Nareszti my z Gedis yszyysia na samoti. Nastaa chwyyna, koy maa wyriszyty moja dola.Ciyj toj weczir ja poczuwaw sebe, jak sodat, szczo czekaje sygnau kynuty na szturm i wahajesiami nadijeju na peremohu ta strachom pered porazkoju.

    Gedis sydia bila wikna, i jiji hordyj, delikatnyj profil czitko wyrizniawsia na tli czerwonojisztory. Jaka Gedis bua harna! My z neju buy druzi, dosy byki druzi, ae ja wse nijak ne mihwyjty poza mei pryjazni, szczo odnakowo moha b isnuwaty mi mnoju i perszym-lipszym mojimtowaryszem-reporterom z Gazety pryjazni widwertoji i szczyroji, ta zowsim ne schooji na ko-channia. Mene ne prywabluje, koy ja baczu zanadto wilne j newymuszene stawennia do sebe. Cene dodaje czesti czoowikowi. Jakszczo poczynajesia sprawnie poczuttia, joho maju suprowo-

  • dyty skromnis i ostoroha, spadok wid tych dawnich suworych czasiw, koy lubow i orstokis cza-sto jszy porucz. Schyena doli holiwka, odwedenyj ubik pohlad, pohidnyj hoos, tremtywa posta o jaki sprawni oznaky prystrasti, a zowsim ne smiywi sowa ta nezmyhnyj pohlad. Chocz ja jnedowho szcze proyw na switi, ae w ciomu prynajmni pereswidczywsia czy to, moe, ce buwinstynkt, szczo distawsia meni u spadszczynu wid predkiw.

    Gedis bua inoczna u pownomu rozuminni cioho sowa. Dekomu wona zdawaasia chood-noju i neczuoju, ae cia dumka bua zowsim chybna. Nino-smahlawa szkira, charakterna dla i-nok zi Schodu, czorne, mow woronowe kryo, woossia, weyki woohi oczi, powni rozkisznihuby, w neji buy wsi prykmety pakoji natury. I wse taky, muszu ziznaty, meni dosi ni razune poszczastyo jiji rozworuszyty. Ta siohodni wweczeri nechaj bude szczo bude, ae ja mawskinczyty nareszti z nepewnistiu i domohty wid Gedis wyraznoji widpowidi. Moywo, wona wid-mowy meni, odnak kraszcze buty widkynutym kochancem, ni prosto bratom.

    Wyriszywszy tak, ja we zbyrawsia poruszyty nijakowu dowhu mowczanku, koy na menekrytyczno zyrknuy kari oczi Gedis, i hordowyta holiwka chytnuasia z drunim dokorom.

    Ja peredczuwaju, szczo wy choczete oswidczyty u kochanni, Nede. To kraszcze ne treba.Ja woliju, szczob mi namy wse yszaosia, jak i ranisze.

    Ja prysunuw swoho stilcia trochy bycze. Ae jak wy zdohadaysia, szczo ja zbyrajusia prosyty was staty mojeju druynoju? spy-

    taw ja, hyboko zdywowanyj. Chiba ce koy-nebu stanowyo tajemnyciu dla inky! Wy dumajete, chocz odnu z nas

    oswidczennia w kochanni zachopyo znenaka? Tilky lubyj Nede, nasze pryjateluwannia takemye j pryjemne! Szkoda buo b wtratyty joho! Newe , po-waszomu, ne prekrasno, koy junak idiwczyna mou rozmowlaty tak newymuszeno, jak oce rozmowlajemo my z wamy?

    Ne znaju, Gedis. Ja, baczyte, mou rozmowlaty newymuszeno i z I z naczalnykom zali-znycznoji stanciji. (Ne ujawlaju, czomu spaw meni na dumku same cej uriadowe, ae sowowychopyosia, i my oboje pyrsnuy smichom.) Ni, Gedis, naszi rozmowy mene anitrochy newdowolniaju. Ja chotiw by obniaty was, pryhornuty waszu holiwku do swojich hrudej, ja chotiwby, Gedis

    Pobaczywszy, szczo ja asztujusia prodemonstruwaty dejaki z cych baa, Gedis skoczya zistilcia.

    Wy zipsuway wse, Nede! mowya wona. Jak wilno j lubo poczuwajesz sebe, dokyne stanesia take! Jakyj al! Newe wy ne moete strymatysia?

    Ta ne ja ce wynajszow, sprobuwaw ja zachystyty. Taka ludka pryroda. Ce ko-channia.

    Moe, koy kochaju oboje, wono buwaw jako inaksze. Ja, odnak, nikoy ne widczuwaaczoho takoho.

    Ae wy a waszoju wrodoju, z waszym sercem wy musyte ce widczuty! O, Gedis, wywrodeni dla kochannia! Wy musyte pokochaty!

    Todi treba poczekaty, koy ce pryjde same soboju. A czom by wam ne pokochaty mene, Gedis? Czy to moja zownisznis staje na zawadi, czy

    szczo insze?Obyczczia jiji trochy projasnio. Wona prostiaha ruku takym myym estom, widchy-

    ya nazad moju hoowu i, usmichnuwszy, pylno podywya meni w oczi. Ni, ne w ciomu sprawa, promowya wona nareszti. Wy wid pryrody nemarnosawnyj

    i wam ja mou smiywo skazaty, szczo ne w ciomu sprawa. Pryczyna serjoznisza. Moja wdacza?Gedis suworo chytnua hoowoju. To szczo meni zrobyty, szczob polipszyty jiji? Sidajte j pohoworimo dusza w duszu. Ja we

    ne budu, ne budu, tilky siate.Wona hlanua na mene z sumniwom, krasnomowniszym, ni use, skazane dosi.Jakym durnym i prymitywnym wyhladaw ce wse, koy joho wykadajesz na paperi!.. Czy to

    meni tak zdajesia? Ta chocz by tam jak, a Gedis taky sia. Nu, a teper skai, czoho meni brakuje?

  • Ja kochaju koho inszohoTeper meni doweo zirwatysia zi stilcia. Ce ne chto takyj konkretno, usmichnuasia Gedis, pobaczywszy perelak na mojemu

    obyczczi, a prosto mij idea. Ja szcze ne zustriczaa w ytti koho, chto buw by na nioho schoyj. Rozkai e meni, jakyj win. Koho win nahaduje? O, zownisznistiu win, moywo, due schoyj na was. Jak ce myo skazano, Gedis! Ae szczo win roby takoho, czoho ne roblu ja? Bodaj

    natiakni, chto win prychylnyk twerezosti, wehetarine, aeronawt, teosof, nadludyna? Ja spro-buju staty nym, Gedis, tilky skai meni, szczo same wam u niomu podobajesia.

    Wona zasmijaasia z mojeji hotownosti prystosuwaty do bu-jakych wymoh, ae zauwaya: Po-persze, mij idea, mabu, ne kazaw by takoho. Win twerdiszoji, suworiszoji wdaczi, ne

    postupajesia tak ehko na prymchy weredywoji diwczyny. A hoowne ce czoowik, zdatnyj doczynu, do diji, win bez strachu hlane w oczi smerti. U nioho za peczyma neabyjakyj doswid inezwyczajni pryhody. Ja pokochaa b ne joho samoho, a zdobutu nym sawu, bo widswit tijeji sawywidbywsia b i na meni. Zhadajte Riczarda Bertona. Czytajuczy Bertonowu bigrafiju, napysanujoho druynoju, ja zrozumia, czomu wona tak kochaa swoho czoowika A edi Stenli! Czy wamzapamjatawsia czudowyj ostannij rozdi jiji knyky pro czoowika? O jakych czoowikiw moe ob-oniuwaty inka, ne prynyujuczy sebe, a, nawpaky, pidnosiaczy w oczach cioho switu, jak na-tchnennycia joho herojkych wczynkiw!

    Gedis bua taka czariwna w swojemu zapali, szczo ja edwe ne zamaw pidnesenoho tonunaszoji rozmowy. Prote meni poszczastyo opanuwaty sebe.

    Ae ne mou e wsi buty takymy, jak Stenli ta Berton, skazaw ja. Do toho ne zawdyj nahoda je dla cioho. Ja, prynajmni, nikoy ne maw takoji nahody, a jakby wona meni wypaa, ja bue jiji ne progawyw.

    Nu ni, nahoda je zawdy j skri dowkoa nas. Odna z prykmet moho ideau szczo winsam twory sobi taku nahodu. Ja joho szcze nikoy ne baczya nawicz, chocz meni zdajesia jadue dobre joho znaju. Herojem mona buty skri, i nahoda tilky czekaje, szczob neju skorystay-sia. Czoowiky powynni czynyty herojstwo, a inky wynahoroduwaty herojiw kochanniam. Pa-mjatajete cioho moodoho francuza, szczo mynuoho tynia poetiw na aerostati? Wranci lutuwaaburia, ae de polotu pryznaczyy zazdaehi, i win napolig, szczob etity. Za dobu joho widnesowitrom za tysiaczu pjatsot myl, i aerostat upaw de u centri Rosiji. Oce taku ludynu ja j maju nauwazi. Podumajte pro inku, szczo jiji win kochaje, jak inszi inky, napewne, zazdria jij! Otakoju inkoju ja b chotia buty, szczob meni zazdryy, jakyj u mene czoowik heroj.

    Zarady was i ja zrobyw by tak! Ae ce treba robyty zowsim ne zarady mene! Wy musyte czynyty tak tomu, szczo ne

    moete inaksze, tomu szczo taka we wasza natura, tomu szczo munis wymahaje wid was he-rojicznoho czynu. Skaimo, koy misia tomu wy opysuway wybuch u Wihankych wuhilnych ko-palniach, chiba wam ne warto buo samomu spustytysia tudy j podaty dopomohu poterpiym, nezwaajuczy na czadnyj haz?

    Ja spuskawsia. Ae wy nikoy ne kazay meni pro ce! Bo w ciomu ne buo niczoho osobywoho. A ja j ne znaa, Gedis hlanua na mene z deszczo bilszoju cikawistiu. Ce buo smi-

    ywo z waszoho boku. Ja musyw spustyty. Ne mona napysaty dobroho reportau do gazety, koy sam ne pobu-

    wajesz na misci pryhody. Szczo za prozajicznyj motyw! Win rozwijuje wsiu romantyku, jaka opowywaa wasz wczy-

    nok. Nu, ta nezaeno wid motywu, ja due rada, szczo wy spuskay u kopalni. I wona prostiahameni ruku, ae tak gracijno ta powano, szczo ja mih tilky nachyyty i pociuwaty jiji. Moe, uwaszych oczach ja j durneka z cymy swojimy diwczaczymy prymchamy, ae moji mriji menizdajusia takymy realnymy, wony taka newidjemna czastka mene samoji, szczo inaksze yty ja nemou. Jakszczo ja koy i odruusia, to tilky z ludynoju usawenoju.

    I suszno! skryknuw ja. Wy naeyte do tych inok, jaki nadychaju czoowikiw.

  • Chaj-no tilky postane jaka nahoda, i ja jiji nizaszczo ne promynu. O wy kaete, szczo my musymosami tworyty swoju sawu. Jak, skaimo, Kajw. Zwyczajnyj sobi kerk, a pidkoryw ciu Indiju. Ni,prysiahajusia wam, swit szcze poczuje pro mene!

    Mij irandkyj zapa wykykaw smich u Gedis. A czom by j ni? skazaa wona. Wy majete wse, szczo dla cioho treba: moodis, zdo-

    rowja, syu, oswitu, energiju. Sperszu meni buo prykro was suchaty, ae teper teper ja stra-szenno rada, szczo moji sowa wykykay u was takyj nastrij.

    A koy b ja zrobyw szczo take?Tepa oksamytna ruka eheko zatuya meni rota. Hodi we, ser! Wy szcze piwhodyny tomu powynni buy buty na roboti w swojij redakciji.

    Meni ne stao duchu nahadaty wam pro ce. Ae z czasom, koy wy zdobudete sobi jake pomitnemisce w switi, my, moywo, j powernemo do siohodnisznioji rozmowy.

    Czerez kilka chwyyn ja we nazdohaniaw kemberwelkyj tramwaj u tumani ystopadowohoweczora, riszucze pewnyj, szczo ne myne j dnia, jak ja znajdu nahodu wczynyty jake herojstwo,hidne mojeji prekrasnoji damy. Ae chto b w usiomu switi mih ujawyty, jakych nejmowirnych formnabude ce herojstwo i jakym dywowynym szlachom pryjdu ja do nioho!

    Cej wstupnyj rozdi, jak, moe, zdajesia komu iz czytacziw, ne maje niby niczoho spilnohoz podalszoju mojeju rozpowiddiu. Ae bez nioho ne buo b i samoji rozpowidi. Bo porwaty, jak tozrobyw ja, z usim swojim poperednim yttiam i porynuty w tajemnycze, zahadkowe, newidome, dena tebe czekaju weyki pryhody j weyka nahoroda, zdatnyj tilky toj, chto projniatyj pewnistiu,szczo herojem mona buty skri, tilky toj, chto dokadaje wsich zusyl do herojicznoho czynu.

    To ujawi, w jakomu stani pryjszow ja do redakciji Szczodennoji gazety, de praciuwawriadowym reporterom, jak ja zatiawsia po zmozi szcze toho taky weczora znajty nahodu staty he-rojem, hidnym mojeji Gedis. Czy wona ne maa sercia, czy bua taka sebelubna, koy zaadaa,szczob ja zadla jiji prosawlannia narazyw swoje yttia na nebezpeku? Taki zapytannia mou po-staty ysze w hoowi ludyny litnioji, a ne pakoho dwadciatytrylitnioho junaka, kotryj uperszepako zakochawsia.

  • Meni zawdy podobawsia Makard, staryj, burkotywyj, zhorbatiyj ruda, redaktor widdiunowyj, ta j win do mene, zdajesia, nepohano stawywsia. Zwyczajno, sprawnim naszym wadarembuw Bomon, ae Bomon perebuwaw zdebilszoho u rozridenij atmosferi olimpijkych wysokostej,zwidky win zawwauwaw tilky reczi, rozmirom ne menszi za minarodnu kryzu abo padinnia kabi-netu ministriw. Czasom my baczyy, jak u samotnij weyczi win prostuwaw do swoho kabinetu-swiatyyszcza, oczyma wtupywszy u daeczi, a dumkamy szuhajuczy na Bakanach czy nad Per-koju zatokoju. Dla nas win buw nedosianyj, to w usich naszych sprawach my zwertaysia do Ma-karda, joho perszoho pomicznyka.

    Koy ja wwijszow u kabinet do staroho, win kywnuw meni hoowoju i zsunuw okulary na y-synu.

    Nu, mistere Meoune, muszu wam skazaty, szczo wy progresujete! prywitno skazawwin iz pryjemnym szotandkym akcentom.

    Ja podiakuwaw jomu. Z wybuchom u wuhilnych kopalniach wy czudowo wporaysia. Ne hirsza wyjsza j poea

    w Sausworku. Bezpereczno, wy majete chyst opysuwaty. To jakyj u was kopit? Ja chotiw prosyty was zrobyty meni asku.Win strywoeno zyrknuw na mene. Umgu, umgu I jaku same? Czy ne mohy b wy, ser, posaty mene kudy, dawszy serjozne doruczennia wid gazety?

    Ja dokadu wsich sy, szczob prywezty cikawyj materi. Jake same doruczennia majete wy na dumci, mistere Meoune? Take, ser, szczob, wykonujuczy joho, ja zaznaw by pryhod i nebezpek. Zapewniaju was, ja

    dokadu wsich sy, szczob dobre wporaty. I szczo wacze bude zawdannia, to kraszcze. Wam, ja baczu, zakortio wkorotyty sobi wiku. Ni, ser, ja choczu wyprawdaty swoje isnuwannia. Lubyj mij mistere Meoune, ce szczo take zanadto zanadto we ekzaltowane! Bojusia,

    szczo czas dla takych ekzaltacij ue mynuw. Naslidky otych specilnych dorucze edwe pokry-waju wydatky na nych. A hoowne, taki doruczennia mona dawaty ysze doswidczenym gazetia-ram, jaki maju dowiru w publiky. Weyki bili plamy na geograficznych kartach ue zapowneno, ina zemli bilsze nema miscia dla romantyky A wtim, strywajte! dodaw win i nespodiwanowsmichnuwsia. Bili plamy na kartach nawey mene na odnu dumku. Szczo, jakby wykryty od-noho szachraja takoho sobi suczasnoho Miunchauzena? Dowesty, szczo win brechun, i wysmi-jaty joho? Ha, chopcze? Ce buo b nepohano. Jak wy hadajete?

    Kudy zawhodno, szczo zawhodno ja na wse prystanu.Kilka chwyyn Makard sydiw, porynuwszy w zadumu. Cikawo, czy poszczasty wam zapryjaznytysia z cym subjektom abo chocz pohoworyty z

    nym, promowyw win ureszti. Wy, zdajesia, majete taant znachodyty spilnu mowu z lumy,wykykaty u nych sympatiju. Czy to ce twarynnyj magnetyzm u was, czy junaka witalnis, czyszczo insze. W usiakomu razi, ja zaznaw cioho na sobi samomu.

    Wy due lubjaznyj, ser. Tak oto sprobujte moe, wam i poszczasty iz profesorom Czeenderom z Enmour-

    Parku. Ja buw trochy pryhoomszenyj. Czeender! skryknuw ja, Profesor Czeender, sawetnyj zooog! Toj samyj, szczo

    roztroszczyw szczeepu Bandeowi z Teegrafu?Redaktor widdiu nowyn pochmuro wsmichnuwsia. A wam ce ne podobajesia? Chiba wy ne kazay, szczo szukajete pryhod?

  • Ae pryhod diowoho charakteru, ser. Oce i je. Ja ne dumaju, szczob win zawdy buw takyj lutyj, jak todi. Moe, Bande po-

    trapyw do Czeendera w nedobru chwyynu, moe, ne zumiw pidijty do nioho. Wam, spodiwaju-sia, poszczasty bilsze moe, wy zumijete wziaty joho swojeju taktownistiu. Ce, ja pewnyj, samedla was sprawa, i dla Gazety wono same te, szczo treba.

    Ae ja aniczohisiko ne znaju pro profesora, skazaw ja. Joho imja ja pamjataju tilkyw zwjazku z sudowym procesom za pobyttia Bandea.

    U mene znajdusia dejaki materiy, szczo stanu wam u pryhodi, mistere Meoune. Swohoczasu ja cikawywsia profesorom. Win wytiah iz szuchlady arkusz paperu. O korotki wido-mosti pro nioho: Czeender, Dord Edward. Narodywsia w argsi roku 1863-ho. Oswita: argkaszkoa, Edinburkyj uniwersytet. 1892 roku asystent u Brytankomu muzeji. 1893 roku star-szyj asystent na katedri poriwnialnoji antropoogiji. Toho roku zwilnywsia z roboty, zwynuwacze-nyj u netaktownosti w ystuwanni. Oderaw Krejstonku medal za studiji w hauzi zooogiji. Czenzakordonnych naukowych ustanow tut sya riznych nazw, kilkanadcia riadkiw petytom: Belhijke naukowe towarystwo, Amerykanka akademija nauk, towarystwo a-Pata i take insze,i take insze. Koysznij prezydent Paeontoogicznoho towarystwa czen sekciji Brytankoji aso-ciciji i tak dali. Opublikowano doslidennia: Notatky pro budowu czerepa w kamykiw, Na-rysy z teoriji ewoluciji chrebetnych, i szcze czysenni statti, sered nych Osnowni pomykyteoriji Wejsmana, szczo wykykaa wawi dyskusiji na ostanniomu kongresi zooogiw u Widni.Rozwahy: prohulanky piszky, alpinizm. Adresa: Enmour-Park, Zach. Kensington.

    Wimi cioho arkusza h soboju. Na siohodni ce wse, szczo ja maju dla was.Ja schowaw papircia do kyszeni. Szcze chwyynoczku, ser, promowyw ja, pobaczywszy pered soboju zamis czerwonoho

    obyczczia ysu roewu potyyciu. Meni wse-taky ne zowsim jasno, z jakoho pytannia ja majuinterwjuwaty cioho dentlmena. Szczo, wasne, win takoho nakojiw?

    Peredi mnoju znowu zbysnuo obyczczia. Dwa roky tomu win wyruszyw odyncem w ekspedyciju do Piwdennoji Ameryky. Power-

    nuwsia zwidty torik. Bezsumniwno, Piwdennu Ameryku win odwidaw, ae kategoryczno widmow-lajesia skazaty, de same pobuwaw. Win poczaw buw opowidaty pro swoji pryhody, ta pobaczyw-szy, szczo jomu ne wiria, zachowawsia w czerepaszci, nenacze symak. Z nym, mabu, i sprawditrapyosia szczo nezwyczajne, a moe, i ce jmowirnisze win prosto nezwyczajnyj brechun. Jew nioho kilka zipsowanych fotografij. Kae, szczo robyw jich z natury. Win staw takyj wrazywyj,szczo obraaje konoho, chto nasmilujesia rozpytuwaty joho, i wyhaniaje z domu wsich repor-teriw. Na moju dumku, ce prosto nebezpecznyj boewie, chworyj na maniju weyczi i z dejakymnachyom do nauky. Ce jakraz ludyna dla was, mistere Meoune. Teper idi i podumajte, szczo znym mona zrobyty. Wy we dosy dorosyj, szczob podbaty pro sebe, ta j syoju pryroda wam neposkupyasia. Krim toho, was zachyszczaje zakon pro nedotorkanis osoby.

    Usmichnene czerwone obyczczia znow obernuosia w roewyj owa, oblamowanyj puchom.Audijencija skinczyasia.

    Ja piszow do swoho Kubu Dykych, ae pered tym, jak uwijty tudy, spersia na poruczcziaAdelfi-terras i, zamysywszysia, wtupyw pohlad u brunatnu, masnu wid nafty riczku. Na wilnomupowitri moja hoowa zawdy kraszcze praciuje. Ja wytiah z kyszeni spysok podwyhiw profesoraCzeendera i szcze raz pereczytaw joho pry switli eektrycznoho lichtaria. I raptom na mene zijszaideja. Ja czudowo rozumiw, szczo meni, jak reporterowi, ne poszczasty znajty spilnu mowu z we-redywym profesorom. Do toho , naskilky ja dowidawsia z korotekoji bigrafiji, win buw fanatyknauky. Moe, w ciomu slid poszukaty joho wrazywoho miscia? Warto sprobuwaty.

    Ja wwijszow do kubu. Tilky-no wybyo odynadciatu hodynu. U weykij zali we buo majepowno ludej, chocz nowi widwiduwaczi nadchodyy j nadchodyy. W krisli proty kamina ja poba-czyw wysokoho, chudorlawoho czoowika. Koy ja pidsunuw kriso do nioho, win obernuwsia w mijbik. To buw same toj, koho ja najbilsze chotiw baczyty Tarp Henri z redakciji urnau Pryroda,win zawdy rado dopomahaw usim swojim znajomym. Ne hajuczy czasu, ja zawiw z nym rozmowu.

    Szczo widomo wam pro profesora Czeendera?

  • Czeender? win nasupyw browy j prybraw wyhladu suworoho wczenoho. Czeen-der ce toj, szczo napliw sim miszkiw hreczanoji wowny pro swoju podoro do Piwdennoji Ame-ryky.

    Jaki tam sim miszkiw? E, ta win nabazikaw jakycho nisenitny pro czudernakych widkrytych nibyto nym twa-

    ryn, ae zhodom, zdajesia, zriksia swojich sliw. Prynajmni obyszyw ti swoji chymerni rozpowidi.Sperszu win daw interwju predstawnykowi agentstwa Rejter, ta wnaslidok toho interwju zczynya-sia weyka bucza, i profesor pobaczyw, szczo zabrechawsia. Ce skandalna istorija. Znajszosiadwoje czy troje, szczo powiryy buy jomu, ae newdowzi win i jich widsztowchnuw.

    Jakym ce czynom? Due prostym swojeju nesterpno brutalnoju powedinkoju. Znajete bidoachu Wedli z

    Zooogicznoho instytutu? Tak ocej Wedli nadisaw jomu ysta: Dyrektor Zooogicznoho instytutuwitaje profesora Czeendera i matyme za czes dla sebe, jakszczo profesor uszanuje swojeju pry-sutnistiu czerhowi zbory spiwrobitnykiw Instytutu. Widpowi bua prosto soromitna.

    Ta szczo wy kaete! Ato, u sylno pomjakszenomu wykadi zmist jiji buw takyj: Profesor Czeender witaje

    dyrektora Zooogicznoho instytutu i matyme za czes, jakszczo szanownyj koega pide pid tryczorty.

    Nu j nu! Oce tak, mabu, zreaguwaw i Wedli, distawszy ciu widpowi. Ja pryhaduju, jak pryho-

    omszeno poczaw win swoju promowu na zborach: Za pjatdesiat rokiw swoho spikuwannia z na-ukowym switom Staroho widpowi Czeendera zowsim wybya z koliji.

    A szczo szcze wy znajete pro Czeendera? Jak wam widomo, ja bakteriog z fachu, ywu switom, wydymym u mikroskop, jakyj

    zbilszuje w dewjatsot raziw, i ne due cikawlusia nawkoysznim, jake na mei Piznanoho, to menibuwaje jako motoroszno, koy ja pokydaju swij kabinet i stykajusia z lumy, istotamy brutalnymyj nawjazywymy. Ja namahajusia unykaty plitok, ae pro profesora Czeendera ja deszczo czuwnawi u naukowych dyskusijach, tomu bo win naey do kategoriji ludej, jakych ne mona takprosto zignoruwaty. Czeender sprawdi czoowik taanowytyj, win nacze ta eektryczna batareja,nasnaena yttiewoju syoju, a razom iz tym straszenno swarywyj i wpertyj fanatyk, ta szcze j ne-perebirywyj u zasobach. Win nawi dijszow do toho, szczo pidrobyw fotografiji, nibyto prywezeniz piwdennoamerykankoji podoroi.

    Wy skazay, szczo win fanatyk. U czomu konkretno ce wyjawlajesia? Ta w czomu zawhodno! O chocza b ostannij joho wybryk ewolucijna teorija i teorija

    Wejsmana. Czerez nych win, perekazuju, wasztuwaw strasznyj skanda u Widni. Czy ne mohy b wy rozpowisty meni pro ce dokadnisze? Zaraz ni, ae w nas u redakciji je perekad protokoliw kongresu. Jakszczo choczete, moete

    pryjty, ja pokau wam. Ce same te, szczo meni treba. Ja maju zawdannia wziaty interwju u cioho subjekta, i ja

    szukaju chocz jakoho-nebu prystupu do nioho. Due wdiacznyj za te, szczo wy zhodyysia menidopomohty. Ja piszow by z wamy chocz i zaraz, koy wam ne due pizno.

    Za piwhodyny ja we sydiw u redakciji Pryrody. Peredi mnoju eaw hrubeznyj tom, roz-hornenyj na statti Wejsman proty Darwina z pidzahoowkom Riszuczyj protest u Widni. wawidyskusiji. Moji naukowi piznannia dosy skromni, i meni wakuwato buo steyty za wsijeju argu-mentacijeju, ae, w usiakomu razi, buo jasno, szczo anglijkyj profesor wysowluwawsia w ciomupytanni welmy hostro, czym neabyjak zburyw swojich kontynentalnych koeg. Protesty, haas,zahalni wymohy spynyty promowcia o perszi try notatky w dukach, szczo zaraz e zupynyyna sobi moju uwahu. Szczodo samoho zmistu debatiw, to dla mene wony buy wse odno szczo ky-tajka gramota.

    Ja poproszu was perekasty jich meni prostoju ludkoju mowoju. zwernuwsia ja domoho prowidnyka.

    Ta ce bo j je perekad. Todi, moe, meni kraszcze wdatysia do oryginau?

  • Dla newtajemnyczenoho wono j sprawdi trochy temno. Jakby wyowyty chocza b odnu zrozumiu frazu, prystupnu dla zwyczajnoho ludkoho

    mozku! Aha, o ce nibyto pidijde. Zdajesia, tut i ja deszczo wtoropaw. Perepyszim jiji. Wona pra-wytyme meni za perszu anku w mojemu znajomstwi z neprystupnym profesorom.

    Bilsz ja wam ne potribnyj? Ta ni. Chocza strywajte. Ja zbyrajusia napysaty jomu ysta. Jakszczo ja nakydaju joho tut

    i skorystajusia waszoju zworotnoju adresoju, to ce nadas bilszoji wahy mojemu posanniu. A todi cej subjekt zjawysia siudy, zczyny buczu j potroszczy mebli. Ni, ni. Ja dam wam proczytaty ysta. W niomu ne bude odnoji zaczipky dla skandau,

    zapewniaju was. Nu, harazd. O mij sti i stie, onde papir. Tilky dozwolte meni perehlanuty waszoho

    ysta, persze ni wy joho wyszete.Meni doweosia dobriacze-taky popraciuwaty, ae kine kincem, mou pochwayty, posan-

    nia wyjszo nepohane, i ja ne bez hordoszcziw proczytaw joho whoos krytyczno nastrojenomu bak-teriogowi.

    Szanownyj profesore Czeendere, tak poczynawsia mij yst. Skromnyjdoslidnyk-pryrodoznawe, ja dowhyj czas z hybokym interesom steu za waszymy mir-kuwanniamy szczodo superecznostej mi pohladamy Darwina i Wejsmana. Neszczo-dawno meni wypao widswiyty swoju pamja z cioho pytannia, pereczytawszy

    Nu, j owko breszete! proburmotiw Tarp Henri.

    pereczytawszy waszu majsternu dopowi na Widenkomu kongresi, Waszinadzwyczajno jasni ta perekonywi dokazy jawlaju soboju ostannie sowo nauky wciomu pytanni. U mene tilky odne reczennia tam wykykaje dejake zastereennia, asame; Ja riszucze zapereczuju niczym ne obgruntowane j suto dogmatyczne twerden-nia, niby koen okremyj organizm ce mikrokosmos, szczo powilno zminiuwaw swojuistorycznu budowu w cilij nyzci pokoli. Czy ne zdajesia wam, szczo u switli ostannichdoslide u cij hauzi wasza dumka potrebuje dejakoho korehuwannia? Czy ne hadajetewy, szczo fraza wasza zwuczy a nadto kategoryczno? Uklinno proszu was zrobyty askuj dozwoyty meni pobaczytysia z wamy, szczob podiyty dejakymy dumkamy, jaki ja cho-tiw by obhoworyty z wamy osobysto. Z waszoho dozwou ja matymu czes zawitaty dowas pislazawtra (w seredu) ob odynadciatij hodyni ranku.

    Proszu pryjniaty, ser, zapewnennia w szczyrij do was poszani waszoho pokirnohosuhy

    Edwarda Meouna.

    Nu, jak? spytaw ja, trimfujuczy. Szczo , koy wasze sumlinnia ne protestuje Do cioho czasu wono meni ne mulao. Ae szczo wy zbyrajete robyty dali? Meni treba najpersze dobuty tudy. Opynywszy u nioho w kimnati, a we jako zorijen-

    tujusia. Moywo, nawi prosto ziznaju w usiomu. Jakszczo win bodaj trochy sportywnoji natury,ce moe szcze j spodobaty jomu.

    Haj-haj! Hladi kraszcze, szczob win was ne upodobaw czym-nebu wakekym. Wamtreba wbratysia w kilczastyj pancyr abo amerykankyj futbolnyj kostium, o szczo ja wam skau.Nu, baaju wam uspichu! Widpowi, jakszczo win zwoy widpowisty, czekatyme was u sereduwranci. Win zapalnyj, nebezpecznyj i ajywyj subjekt, jakoho nenawydia usi, chto maje z nymsprawu, a studenty, kotri zuchwaliszi, beru joho na smich. Wam, mabu, kraszcze buo b, jakby wynikoy j ne czuy pro cioho typa.

  • Stracham czy nadijam moho pryjatela ne sudyosia sprawdyty. Zajszowszy w seredu do re-dakciji Pryrody, ja znajszow tam ysta z sztempeem Zachidnoho Kensingtona. Na konwerti, py-mom, szczo nahaduwao zahorou z koluczoho drotu, buo nadriapano moje imja. U samomu ystihoworyo take:

    Enmour-Park, Zach. Kensington.Ser, ja wczasno oderaw waszoho ysta, de wy zapewniajete mene u pidtrymci

    mojich pohladiw, jaki, do reczi, zowsim ne potrebuju ni waszoji, ni czyjeji inszojipidtrymky. Torkajuczy mojich pra u dilanci darwinizmu, wy wyy sowa mirkuwan-nia. Muszu zwernuty waszu uwahu na te, szczo ce sowo, zastosowane do takych way-wych pyta, nabuwaje charakteru obrazy. Dalszi waszi riadky perekonay mene, szczowy prohriszyy ne zowmysno, a czerez swoju neoswiczenis ta netaktownis. Wy cytu-jete wychopene z kontekstu reczennia u mojij promowi, bo, wydno, ne zowsim zrozumiyjoho. Hadaju, szczo ne dobraty w niomu sensu moe tilky ludyna due nykoho rozumo-woho riwnia. Prote, jakszczo wy baajete maty dodatkowi pojasnennia, ja zhodnyj pryj-niaty was u pryznaczenu wamy hodynu, darma szczo wsi widwiduwaczi ta wizyty meniostohydy. Szczodo zminy mojich pohladiw, jak ce wy proponujete, to muszu powidomytywas, szczo ja ne zwyk miniaty swojich dumok pisla toho, jak wsebiczno obgruntuju jich.Pryjszowszy, wy, bu aska, pokai konwert iz cioho ysta mojemu sunykowi Ostinu,oskilky jomu doruczeno ne puskaty do mene nachabnych projdyswitiw, jaki zwu sebeurnalistamy.

    Z poszanojuDord Edward Czeender.

    Cioho ysta ja proczytaw Tarpowi Henri, jakyj iz samoho ranku zajszow do redakciji spe-cilno, szczob dowidaty pro naslidok mojeji sproby. Wysuchawszy mene, win zauwayw, szczoteper zjawyysia nowi liky kutykura, czy szczo podibne, jaki proty pobojiw dopomahajukraszcze za arniku, i ne skazaw bilsze niczoho. Dywni buwaju inodi dotepy w ludej!

    Koy ja oznajomywsia z ystom, buo we maje piw na odynadciatu, ae keb prystawyw menedo Kensingtopa wczasno. Budynok, bila jakoho my spynyysia, maw weycznyj portyk, i wakisztory na wiknach wkazuway na czymali statky toho nebezpecznoho profesora. Dweri widczynywjakyj czudnyj, suchorebryj i smahlawyj typ newyznaczenoho wiku w temnij moriakij kurtci j ko-rycznewych szkirianych hetrach. Piznisze ja dowidawsia, szczo to buw szofer, jakyj wykopuwawobowjazky akeja widtodi, jak dekilka sunykiw odyn za odnym powtikay z cioho domu. Cej sub-jekt zmiriaw mene wid hoowy do pjat dopytywym pohladom swojich houbych oczej.

    Was czekaju? spytaw win. Meni pryznaczeno na ciu hodynu. yst iz wamy?Ja pokazaw konwerta. Harazd! Sunyk jawno buw ne baakuczyj. Koy ja jszow slidom za nym, mene nespodi-

    wano zupynya jaka newysoka na zrist inka, szczo wyjsza w korydor z dwerej nibyto jidalni. Tobua wawa karooka edi. Skydaa wona bilsze na francuenku, ni na anglijku.

    Chwyynoczku! skazaa edi. Zaczekajte, Ostine. Proszu, zajdi siudy, ser. Dozwoltewas zapytaty: zustriczaysia wy z mojim czoowikom koy dawnisze?

    Ni, pani, ja ne maw takoji czesti. Todi meni treba zazdaehi pereprosyty was. Ja muszu skazaty, szczo win absolutno

    nemoywa osoba, absolutno nemoywa. Teper ja poperedya was, i wy budete stawyty do niohopobaywisze.

  • Ce due lubjazno z waszoho boku, pani. Koy wy pobaczyte, szczo win poczynaje lutuwaty, szwydsze wybihajte z kimnaty. Ne spe-

    reczajtesia z nym. Dechto ue postradaw czerez ce. Kine kincem stajesia pryludnyj skanda,szczo wwody u nesawu mene j usich nas. Spodiwaju, wy ne howorytymete z nym pro PiwdennuAmeryku?

    Ja ne mih zbrechaty cij edi. Oj-oj-oj! Ce najnebezpecznisza tema! Ja pewna, wy ne powiryte odnomu sowu z toho,

    szczo win opowidatyme. Tilky ne kai jomu cioho, bo inaksze win ukraj rozlutujesia. Wdawajte,niby wiryte, i todi, moe, wse bude harazd. Majte na uwazi: sam win wiry u te, szczo kae. Ciohowy moete buty pewni. Czesniszoji ludyny szcze ne buo na switi. Nu, ne barisia, a to win zapi-dozry szczo. Pobaczyte, szczo stanowyszcze zahrozywe, sprawdi nebezpeczne, podzwoni itrymajtesia, a doky ja prybiu. Ja zwyczajno mou wpynuty na nioho, nawi koy win rozpaysia.

    Po cych pidbadiorywych sowach edi pereporuczya mene mowczaznomu Ostinowi, szczopid czas naszoji korotkoji rozmowy stojaw, mow bronzowa statuja. U kinci korydoru buy dweri.My postukay. W kimnati chto zarewiw, mow byk, i ja opynywsia wicz-na-wicz iz profesorom.

    Czeender sydiw na obertowomu krisli pered szyroczeznym stoom, zawaenym knykamy,kartamy ta kresenniamy. Koy ja wwijszow, win kruto powernuwsia do mene. Hlanuwszy na nioho,ja storopiw. Ja j buw hotowyj strinutysia z nezwyczajnoju ludynoju, ae te, szczo ja pobaczyw, pe-rewerszyo wsi moji spodiwanky. Persze, szczo wraao w niomu, buy joho rozmiry j pokazna sta-tura. Takoji weyczeznoji hoowy ja ne baczyw ni w koho. Profesoriw cylindr, jakby meni stao du-chu napjasty joho na sebe, napewne wkryw by wsiu moju hoowu do peczej. Joho kwitucze ob-yczczia j czorna boroda, szczo bujno kuczeriawya na duych hrudiach, nahaduway asyrijkohobyka. Woossia na hoowi maw win riwne, i dowhi pasma joho oblamowuway wysoke mohutnieczoo. Z-pid bujnych czornych briw wadno, pryskipywo j nasmiszkuwato dywyy jasni siro-ba-kytni oczi. Krim cioho, nad stoom pidnosyysia szyroczenni peczi, werchnia czastyna tuuba zdobru diku zawbilszky, a na stoli eay zdorowezni wkryti dowhym czornym zarostom ruky. Wsece, a tako nykyj, hurkitywyj, jak hrim, hoos zapay meni w pamja z perszoho pohladu na ciohoimenytoho profesora.

    Nu? mowyw win, ukraj zuchwao dywlaczy na mene. A dali szczo?Dejakyj czas meni, oczewydno, treba buo prykydatysia, bo inaksze interwju nasze na tomu j

    urwaosia b. Wy buy taki askawi, szczo pryznaczyy meni pobaczennia, ser, sumyrno widpowiw ja,

    podajuczy jomu konwert.Czeender wyjniaw iz szuchlady moho ysta j pokaw na sti pered soboju. A! Wy toj samyj moodyk, szczo ne rozumije napysanoho zwyczajnoju anglijkoju mo-

    woju? Ae moji zahalni wysnowky, zdajesia, spodobyysia waszoji pochway? Bezpereczno, ser, bezpereczno, zachopeno pidtwerdyw ja. Ty dywy! Ce serjozno zmicniuje moje stanowyszcze, czy ne tak? Wasz wik i wasza zow-

    nisznis nadaju podwijnoji ciny waszij pidtrymci. W usiakomu razi, wy wyhladajete kraszcze, pitabun tych widenkych swynej, spilne rochkannia jakych obraaje mene ne bilsze, ni samotnierochkannia brytankoho kabana, i win tak zyrknuw na mene, szczo zrobywsia schoym na pred-stawnyka zhadanoji tilky-no porody.

    Wony, zwisno, nehidno poweysia na kongresi, zauwayw ja. Zapewniaju was, szczo ja j sam ne daw sebe skrywdyty i zowsim ne potrebuju waszych

    sympatij. Staty spynoju do stiny j obyczcziam do swojich worohiw u takij pozi Dord EdwardCzeender poczuwaje sebe jaknajkraszcze. A teper, ser, po zmozi skorotimo wasz wizyt: wam winnawriad czy bude pryjemnyj, a meni j pohotiw. Wy, zdajesia, chotiy distaty wid mene dodat-kowi pojasnennia do dejakych twerde, wysunutych u mojich tezach?

    Win powodywsia tak priamolinijno, szczo due wako buo meni wykruczuwaty. Ae ja wse-taky musyw westy swoju hru dali ta czekaty suszniszoho momentu. Zdala wono zdawaosia dosyprostym. Newe moja irandka kmitywis zrady mene same teper, koy wona meni najbilszepotribna?

    Para siro-bakytnych oczej proszya mepe hostrym pohladom.

  • Nu, czoho wy mowczyte? ryknuw win. Ja, zwyczajno, poczatkiwe u nauci, mowyw ja, durnuwato usmichajuczy. Na szczo

    bilsze ja j ne mou pretenduwaty. Ae meni zdajesia, szczo do Wejsmanowoji teoriji wy postawyytrochy suworo. Chiba dokazy, oderani ostannim czasom, ne swidcza pro zmicnennia pozycijWejsmana?

    Jaki dokazy? zahrozywo-spokijno spytaw Czeender. Nu, ta ne tak, szczob priami jaki dokazy. Ja radsze maju na uwazi zahalnyj napriamok

    suczasnoji naukowoji dumkyWin nachyywsia wpered i pylno wtupywsia w mene. Wy, ja dumaju, znajete, skazaw win, zatynajuczy palcia, szczo czerepnyj indeks

    ce faktor konstantnyj? Zwyczajno, prytaknuw ja. A teehonija szcze j dosi wykykaje sumniw? Bezpereczno. I szczo zarodkowa pazma widminna wid partenohenetycznoho jajcia? Awe! skryknuw ja, zachopenyj swojim wasnym nachabstwom. I szczo ce wse dowody? pryjaznym i wkradywym tonom pocikawywsia profesor. I sprawdi, szczo ce dowody? promymryw ja. Sprawdi. A choczete, ja skau? burknuw win. Due proszu. Ce dowody, hrymnuw profesor, uraz rozpalujuczy, ce dowody, szczo wy najzu-

    chwaliszyj samozwane u ciomu ondoni! Pidyj, uesywyj gazetiaryko, w jakoho naukowychzna ne bilsze, ni poriadnosti!

    Win schopywsia na nohy, i oczi joho rozewriy, nemow u boewilnoho. Chocz jaka buanapruena chwyyna, ja wse-taky pomityw, szczo win buw korotun, bo hoowa joho edwe siahaamoho pecza. To buw Herkues, usia potuha jakoho zosereduwaa u tuubi ta w mozku.

    Use ce nisenitnycia! wyhuknuw win, spyrajuczy rukamy na sti i wystawlajuczy nape-red hoowu. Wse, szczo ja skazaw wam, ser, czystisika nisenitnycia z naukowoho pohladu.Newe wy hadajete, szczo wam po syli zmahatysia zi mnoju, wam, z waszym kuriaczym mo-zkom? Wy dumajete, szczo wy wsemohutni, wy nikczemni perodriapy! Wam zdajesia, szczo,pochwaywszy koho, wy moete zweyczyty joho, a hablaczy zwesty zi switu? My wsi, mow-law, musymo zapobihaty waszoji asky ta szukaty waszoji pidtrymky? Bo wy moete i pidpertykoho, i z bahnom zmiszaty. Pazuny wy neszczasni, znaju ja was. Ae wy perejszy meu. Wy wtra-tyy poczuttia miry. Naduy, jak baony! Ja postawlu was na naene misce. Ni, ser, wy ne zibjetez nih staroho Czeendera. Win szcze dobroho zawdas wam czosu. Win poperedaw was, pereste-rihaw, a wy wse taky pryjszy. Szczo , ce wasza wasna prowyna. Fant, mistere Meoune. Za wasfant! Wy hray w nebezpecznu hru, i, zdajesia meni, prohray.

    Suchajte, ser, peresterih ja, zadkujuczy do dwerej i widczyniajuczy jich, wy, zwy-czajno, moete buty brutalnym, koy ce wam do duszi. Ta wsiomu je kraj. Wy ne majete prawaobraaty mene.

    Ja ne maju prawa? win powoli nabyawsia do mene, ae rangom spinywsia j zasunuwweetenki ruky w kyszeni swojeji korotkoji, jak u chopczyka, kurtky. Meni ne perwyna wyky-daty takych, jak wy, zi swoho domu. Wy budete czetwertyj czy pjatyj. Try funty pjatnadcia szylin-giw sztrafu za konoho o peresiczna cina za was. Dorohuwato, ta niczoho ne wdijesz. A teper,ser, czomu b i wam ne pity slidom za waszymy poperednykamy? Dumaju, ne zawadyo b, i winznowu ruszyw na mene, stupajuczy na palciach, nemow tanciuryst.

    Ja mih by wyskoczyty w korydor i zaczynyty dweri na zasuw, ae to bua b hanebna wtecza.Do toho teper ue i ja poczaw rozpaluwaty. Sperszu moja powedinka sprawdi bua ne dueschwalna, ta pisla stilkoch obraz ja wwaaw ue sebe za pokrywdenoho.

    Tilky bez ruk, ser. Ja ne dozwolu cioho. Ty dywy! Joho czorni wusa nastowburczyy, i w usmichnenomu roti huzywo bysnuy

    bili ika. Tak ne dozwoyte, kaete? Ne kruti durnyka, profesore! huknuw ja. Na szczo wy nadijete? Ja wau dwisti

  • desia funtiw. Mjazy w mene jak zalizo. I szczosuboty ja hraju w rehbi w irandkij zbirnij on-dona. Ja ne z tych, jaki

    U szcze my win kynuwsia na mene. Dobre, szczo ja zazdaehi widczynyw dweri, a to wonyrozetiysia b na druzky. My koesom prokotyysia po korydoru, dorohoju zaczepywszy jakohostilcia, i udwoch wyetiy do wychodu. Mij rot buw pownyj profesorowoji borody, naszi ruky pere-plitaysia, naszi tia szczilno prytuyy odne do odnoho, a toj czortiw stie krutywsia mi naszychnih. Zawbaczywyj Ostin rozczachnuw dweri na wuyciu, i my kubkom skotyysia schodamy wnyz.Meni doweosia baczyty szczo podibne u wykonanni dwoch akrobatiw, ae ja dumaju, wony mu-syy dowho wprawlaty, persze, ni nawczyysia robyty takyj nomer bez tiesnych uszkode. Sti-e zresztoju rozsiwsia na trisky, a my opynyysia w riwczaku na wuyci. Profesor skoczyw na nohyi, widsapujuczy, jak astmatyk, luto zamachaw kuakamy.

    Hodi z was? prochrypiw win. Klatyj urwyhoowa! skryknuw ja, nasyu pidwodiaczy iz zemli.My buy w zapali i, bez sumniwu, zczepyysia b znowu, jakby mene ne wyriatuwaw zi skrut-

    noho stanowyszcza polismen iz zapysnykom u ruci. Szczo tut u was trapyo? I jak wam ne soromno? skazaw polismen. To bua jedyna

    suszna dumka, jaku ja poczuw u Enmour-Parku. Nu, obernuwsia win u mij bik, u czimricz?

  • Cej czoowik nakynuwsia na mene, poskarywsia ja. Wy nakynuy na nioho? zapytaw polismen u profesora.Toj tilky zwodyw duch i ne widpowiw niczoho. Ce we ne wpersze, skazaw polismen i suworo pochytaw hoowoju. Z takoji nahody

    wam doweosia maty czymao kopotu misia tomu. Teper wy pidbyy oko ciomu moodykowi. Bu-dete wy pozywaty joho, ser?

    Ni, trochy powahawszy, widkazaw ja, ne budu. Jak-to tak? zdywuwawsia polismen. Ja sam wynen. Ja nawjazawsia do nioho dodomu, chocz win i popereduwaw mene.Polismen zhornuw swoho zapysnyka. Spodiwaju, wy bilsze ne dopustyte podibnych wychwatok, skazaw win, zwertajuczy

    do profesora. A ce czoho? Prochote, prochote! Ostanni sowa stosuwaysia chopcia z mja-snoji kramnyci, jakoji pokojiwky ta dwoch-trioch rozziaw, jaki we zjurmyysia kruh nas. I, enu-czy popered sebe cej maekyj natowp, polismen podawsia he.

    Profesor hlanuw na mene. De u hybyni joho oczej blaknuw nasmiszkuwatyj wohnyk. Chodimo w dim, mowyw win. My ne dobaakay.Zaproszennia ce brynio dosy zowisno, ae ja taky wwijszow slidom za profesorom u budy-

    nok, a mowczaznyj Ostin, schoyj na derewjanu statuju, zaczynyw za namy paradni dweri.

  • edwe dweri zaczynyysia, jak z jidalni wyetia misis Czeender. Maeka inoczka prostone tiamya sebe. Mow kurcza nawproty buldoha, wona staa pered swojim czoowikom i zastupyajomu dorohu. Oczewydno, wona baczya, jak ja kubertom wylitaw z domu, ae ne pomitya, szczoja powernuwsia.

    Ty zwiriuka, Dorde! skryknua inka. Ty poniweczyw cioho myoho junaka.Zamis widpowidi profesor tynuw palcem pozad sebe. O win, ciyj i neuszkodenyj! Wybaczte, proszczu, ja was ne pobaczya. Zapewniaju was, pani, szczo niczoho prykroho zi mnoju ne staosia. Ae win taky postawyw wam syncia na obyczczi. O, Dorde, jakyj ty brutalnyj! Uwe

    tyde tilky j znaty, szczo sami skanday! Wsi nenawydia tebe, huzuju z tebe. Ni, terpe meniwe wwirwawsia. Hodi!

    Brudnu biyznu peretruszujesz na ludiach! hrymnuw Czeender. Ce ni dla koho ne sekret! repetuwaa druyna. Chiba ty ne znajesz, szczo cia wuy-

    cia, ba nawi ciyj ondon Moete jty, Ostine, wy nam bilsze ne potribni Dumajesz, usi ne ho-woria pro tebe? De twoja samopowaha? Ty maw by buty rektorom weykoho uniwersytetu, itysiaczi studentiw szanuway b tebe. De twoja samopowaha, Dorde?

    A jak sprawa z twojeju, moje serdeko? Ty prosto dowodysz mene do rozpaczu. Rozbijnyk zwyczajnyj rozbijnyk o kym staw

    ty teper. Zaspokojsia, Desi. Jakyj zapekyj skandalist, zadyraka, a ne wychowana ludyna! Nu, dosy ue! Za ce opynyszsia na hanebnomu stowpi.Na moje zdywuwannia win nachyywsia, pidniaw druynu whoru j posadowyw na wysokyj

    postament z czornoho marmuru, szczo stojaw w odnomu z kutkiw peredpokoju. Buw win futiw nasim zawwyszky i takyj wuzekyj, szczo bidna inka edwe-edwe tam trymaasia, szczob ne wpasty.Jiji obyczczia skrywyosia z perelaku, wona konwulsijno pochytuwaa nohamy j wyprostaa spynu,szczob utrymatysia, dywowyniszoji kartyny meni nikoy ne dowodyo baczyty.

    Znimy mene! mao ne pakaa bidoaszna hospodynia. Skay: proszu. Ty zwiriuka, Dorde! Zaraz e spusty mene wnyz! Chodimo do kabinetu, mistere Meoune. Sprawdi, ser poczaw ja, hlanuwszy na profesorowu druynu. Teper ue j mister Meoun kopoczesia za tebe, Desi. Nu-bo, skay: Proszu, i myttiu

    budesz unyzu! A, zwiriuka ty! Nu, proszu, proszu.Profesor zniaw jiji tak ehko, nacze to bua kanarka. Treba szanuwaty, moja luba. Mister Meoun urnalist. Win napysze pro ce wse zawtra

    w swojij myrszawij gazetci ta szcze prymirnykiw iz dwadcia specilno rozprodas naszym susidam.Nezwyczajni pryhody sered werchiw hromadianstwa ty bo pidnesasia a do werchu, jaksydia na pjedestali. A potim bude szcze pidzahoowok: Epizod z yttia czudernakoho podru-ia. Win e, cej mister Meoun, straszenno luby porpaty u hriaziuci ta erty rizne pado, jak ireszta joho bratiji: Porcus eks grege diaboli swynia z czeredy dyjawolkoji. Czy ne tak, mistereMeoune?

    A wy j sprawdi nesterpni, zapalno widpowiw ja.Profesor usmichnuwsia i wkonywsia. Stworiujesia, ja baczu, cia koalicija, prohrymotiw win, zyrkajuczy to na mene, to na

  • druynu, j wypynajuczy swoji mohutni hrudy. Raptom win zminyw ton: Wybaczte za ci newy-muszeni chatni rozwahy, mistere Meoune. Ja pokykaw was nazad u dim zowsim ne na te, szczobwy stay uczasnykom naszych maekych rodynnych artiw. Nu, czeszy zwidsy, inoczko, i nesersia. Win pokaw swoje apyszcze jij na pecze. Ty maa raciju w usiomu, szczo kazaa.Jakby ja zawdy suchaw tebe, z mene wyjszy b kraszczi ludy, ae todi ja ne buw by Dord EdwardCzeender. Kraszczych ludej a kyszy, moja houboko, a Czeender odyn. Zatiam ce sobi do-bre. I profesor nespodiwano pociuwaw druynu, czym zbenteyw mene kudy bilsze, niswojimy poperednimy wybrykamy. Proszu, mistere Meoune, hostynno zwernuwsia win domene. Siudy proszu, ser.

    My wwijszy do kimnaty, jaku takym haasywym czynom zayszyy desia chwyyn tomu.Profesor staranno pryczynyw dweri, pokazaw meni na kriso j pidsunuw pid samyj nis korobku zsygaramy.

    Sprawni San-Chuan-Koorado, widrekomenduwaw win. Dla takych zbudywychludej, jak wy, narkotyky due korysna ricz. Hospody, ta ne kusajte jiji! Nadrite, i nadriteszanobywo. A teper widchylisia nazad i uwano suchajte te, szczo ja zwolu wam kazaty. Jakszczowam zamanesia zrobyty jake zauwaennia widkadi joho do suszniszoho czasu.

    Persz za wse szczodo waszoho powernennia do moho budynku pisla cikom zasuenohowyhnannia, win wypnuw napered borodu j zaderykuwato hlanuw na mene, nemow zaproszuju-czy zapereczyty jomu. A powernuysia wy siudy pisla waszoho, jak ja we skazaw, cikom zasu-enoho wyhnannia czerez widpowi, jaku wy day ciomu pryczepi-polismenowi. Meni zdaosia, wnij buw natiak na pewnu poriadnis, jakoji ja ne zwyk baczyty u predstawnykiw waszoho fachu.Wyznawszy sebe za wynnoho, wy wyjawyy dejaku rozumowu nezaenis i szyroczi pohladiw,szczo j prytiaho do sebe moju prychylnu uwahu. Riznowyd porody ludkoji, do jakoji wy majeteneszczastia naeaty, zawdy buw poza mojim rozumowym obrijem. A waszi sowa nespodiwanopidnesy was wyszcze, do riwnia mojeji uwahy. Wy zacikawyy mene. O iz cych pryczyn ja j za-prosyw was do sebe, pokawszy poznajomytysia z wamy bycze. Popi ja poproszu struszuwaty wjaponku popilnyczku, jaka stoji na bambukowomu stoyku liworucz od was.

    Ciu koroteku promowu win wyhoosyw, widrubujuczy kone sowo, mow ektor pered au-dytorijeju. Obernuwszy obyczcziam prosto do mene, win sydiw na swojemu obertowomu krisli,widchyywszy hoowu nazad, nastowburczywszy, jak weyka aba, i prymruywszy trochy znewa-ywo powiky. Potim raptom powernuwsia do mene bokom, czerez szczo meni buo wydno yszejoho czerwone wucho ta skujowdene woossia. Win staw dubaty u stosach paperu na stoli, wy-dyma ricz, szukajuczy czoho. Nareszti ja pobaczyw u nioho w rukach szczo schoe na poszarpa-nyj staryj albom dla malunkiw.

    Ja zbyrajusia rozpowisty wam deszczo pro Piwdennu Ameryku, poczaw Czeender,znowu dywlaczy na mene. Tilky due proszu ani odnoho zauwaennia. Nasampered wamtreba uswidomyty: wse te, szczo ja rozpowidatymu, wy bez moho specilnoho dozwou ne maty-mete prawa. perekazuwaty nide j nikomu. A cioho dozwou, oskilky ja sobi ujawlaju. Wy nikoy nedistanete. Zrozumio?

    Ae ce zanadto suwori umowy, zaprotestuwaw ja. Ade prawdywyj zwitCzeender pokaw albom nazad na sti. W takomu razi buwajte zdorowi. Baaju wam usioho najkraszczoho. Ni, ni! skryknuw ja. Ja zhodnyj na wsi umowy. U mene nema wyboru. Taky nema. Szczo , todi ja obiciaju. Sowo czesti? Sowo czesti.Win zmiriaw mene zuchwaym i spownenym nedowiry pohladom. A zwidky ja znaju, jaka wona u was, ta czes? Nu, ser, ne strymawsia ja, ce we zanadto! Ja szcze nikomu w ytti ne dozwolaw tak

    obraaty sebe.Cej wybuch oburennia, zdajesia, bilsze zacikawyw, ani wrazyw joho.

  • Kruhohoowyj typ, proburczaw win. Brachicefa, siri oczi, czorne woossia z ozna-kamy nehrojida. Wy kelt, ja hadaju?

    Ja irande, ser. Irande? Korinnyj? Tak, ser. Todi wse jasno. Ote wwaajte: wy day meni sowo czesti, szczo ne zradyte mojeji do was

    dowirywosti. Muszu poperedyty, szczo dowirywis cia daeko ne newyczerpna. Ae chocz by tamjak, a ti neweyczki widomosti, szczo jich ja udilu wam, stanowytymu dla was pewnyj interes. Perszza wse, wy, napewne, znajete, szczo dwa roky tomu ja widbuw podoro do Piwdennoji Ameryky.Podoro, jaka w istoriji nauky uwijde do zootoho jiji fondu. Metoju cijeji podoroi buo perewirytydejaki twerdennia Woesa ta Bejtsa. A ce mona buo zrobyty ysze w tych samych umowach, wjakych prowedeno j perszi spostereennia. Jakby moja ekspedycija i ne maa szyrszych naslidkiw,to j todi we wona cikom iz naukowoho pohladu wyprawdaa b sebe, ae te, szczo ja pobaczyw tam,dao zowsim nowyj i swiyj materi dla nauky.

    Wy, pewno, znajete chocz za naszoji napiwkulturnoji doby wy, mabu, cioho ne znajete, szczo dejaki miscewosti w basejni Amazonky doslideno ysze czastkowo i szczo cia riczka majeczysenni prytoky, bahato z jakych szcze ne naneseno nawi na karty. Ja chotiw odwidaty ci mao-znani kraji ta wywczyty jichniu faunu, szczob zdobuty materi dla kilkoch rozdiliw weykoji mo-numentalnoji praci w hauzi zooogiji, jaka, spodiwajusia, wyprawdaje moje zemne isnuwannia.Zakinczywszy ciu swoju robotu j powertajuczy-ue nazad, ja wypadkowo spynywsia na nicz u ma-ekomu indinkomu seyszczi koo samoho hyra odnijeji z prytok Amazonky; de same cia pry-toka i jaka jiji nazwa cioho ja ne skau. Tamteszni tubilci naea do pemeni kukama. To duepryjaznyj, ae napiwzwyrodniyj narod, rozumowi zdibnosti jakoho nawriad czy perewyszczujuzdibnosti peresicznoho ondoncia. Szcze koy ja wybyrawsia w ekspedyciju i jszow proty wody,meni poszczastyo wylikuwaty dekoho z cych indinciw i wzahali wrazyty jich swojeju osoboju,tym-to ne dywno buo, szczo wony rewno czekay moho powernennia. Z jichnioji estykulaciji jazrozumiw, szczo chto potrebuje mojeji medycznoji dopomohy, to razom iz jichnim watakom pi-szow do odnijeji w chaup. Wwijszowszy tudy, ja pobaczyw, szczo pacijent, do jakoho mene ky-kay, tilky-no pomer. Na mij podyw, to wyjawywsia ne indine, a biyj sprawnia bia ludyna zjasnym woossiam i dejakymy oznakamy albinosa. Odiahnenyj w jake drantia, win maw stra-szenno wysnaenyj wyhlad, i wse tio joho swidczyo pro trywali stradannia. Skilky ja mih zrozu-mity z rozpowidi tubilciw, win buw dla nych zowsim czuyj i pryjszow u jichnie seyszcze z lisowojichaszczi wkraj znemoenyj.

    U hoowach nebiczyka eaa joho dorona torba, i ja uwano perehlanuw jiji wmist. Na jar-yczku, prykripenomu wseredyni, buo napysano imja pomeroho: Mep-Wajt, ejk-aweniu, De-trojt, sztat Miczihan. Pered cym imjam ja zawdy ochocze skynu kapelucha. Ne bude perebilszen-niam, szczo koy moji zasuhy wyznaju, wono stojatyme poriad z mojim. Reczi w torbi wkazuwayna te, szczo win buw chudonyk ta poet, i podorouwaw, szukajuczy nowych wrae. Ja ne majusebe za fachiwcia w cych sprawach, ae, na moju dumku, wirszi, szczo jich ja znajszow u torbi, nedue buy wprawni. W torbi eao tako kilka takych sobi eskiziw z krajewydamy riczky, skrykaz farbamy, skryka z kolorowoju krejdoju, para penzliw, ocia wyhnuta kistka, szczo ey na czor-nylnyci, tom Bekstera Muchy ta meteyky, deszewyj rewolwer i kilka patroniw. Z ubrannia tamne buo niczoho, moe, win zahubyw joho, podoroujuczy, abo j wzahali ne maw. Oce j use,szczo znajszosia w torbi toho mandriwnoho predstawnyka amerykankoji bohemy.

    Ja we obernuwsia widchodyty, koy w oko meni wpao, szczo z kyszeni joho poszarpanojikurtky szczo styrczy. To buw albom dla malunkiw u takomu samomu wyhladi, jakyj win maje jdosi. Mou was zapewnyty, szczo do cijeji relikwiji, jaka tak szczasywo potrapya meni do ruk, jastawlusia z ne menszoju poszanoju, ni do perszoho wydannia tworiw Szekspira. Teper ja wruczajucej albom wam: wimi joho j perehlate storinka za storinkoju.

    Czeender zapayw sygaru, widchyywsia na spynku krisa i swojim lutym uszczypywympohladom staw steyty, jake wraennia sprawlaju na mene ci malunky.

    Ja rozhornuw albom, spodiwajuczy znajty w niomu szczo nezwyczajne, chocz ja j sam neujawlaw, szczo same. Na perszij storinci mene spitkao rozczaruwannia, bo tam buw ysze portret

  • jakoho haduna w dwobortnij kurtci, pidpysanyj Dimmi Kower na posztowomu paropawi.Dali jsza cia nyzka naczerkiw z indinkoho yttia. Szcze dali ja nadybaw portret weseoho tiy-stoho swiaszczenyka w krysatomu bryli j due suchorlawoho ewropejcia, szczo sydiw nawprotynioho, a pidpys pid malunkom buw takyj: Snidanok z fra Kristofero w Rozari. Na podalszychkilkoch arkuszach buy obrysy inok i ditej, a potim szcze czymao malunkiw riznych twaryn z ta-kymy pojasnenniamy, jak-ot: amantyn na piszczanij kosi, Czerepachy ta jichni jajcia, Czor-nyj ahuti pid mirtowoju palmoju ostannia twaryna nahaduwaa weyczeznu swyniu i naresztija znajszow dwi storinky, de buy eskizy dowhonosych, brydkych na wyhlad jaszczeriw. Nijakohointeresu wony w mene ne wykykay, szczo ja widwerto j skazaw profesorowi.

    Ce, pewno, prostisiki sobi krokodyy? Aligatory! Aligatory! Chiba u Piwdennij Ameryci wodiasia krokodyy? Riznycia mi

    nymy polahaje Ja maju na uwazi, szczo tut nema niczoho osobywoho, niczoho takoho, szczo wyprawdao

    b waszi sowa.Profesor pobaywo posmichnuwsia. Perehorni szcze storinku.Ae j nastupna storinka ne mistya niczoho nadzwyczajnoho. To buw naszwydku namalowa-

    nyj farbamy eskiz na ciu storinku, jakyj krajewyd taki malunky robla chudonyky z natury,szczob skorystatysia z nych pry dalszij rozrobci temy. Na peredniomu pani bua wkryta zyden-noju jasno-zeenoju rosynnistiu doyna, szczo, spadysto jduczy whoru, zakinczuwaa linijejutemno-czerwonych, smuhastych, schoych na bazaltowi, skel. Wdayni ci skeli pidnosyysia uhorusucilnoju kamjanoju stinoju. Obicz stiny odyncem stojaa piramidalnoji formy krucza z rozohymderewom na werszyni jawno widokremena wid osnownoho chrebta. Nad usim cym siajao ba-kytne tropiczne nebo. Werchiwja czerwonych skel buo otoroczene wuzekoju zeenoju smukoju.Na nastupnij storinci buw toj samyj akwarelnyj pejza, tilky namalowanyj zbyka, czerez szczo wsidetali na niomu prostupay wyraznisze.

    Nu? spytaw profesor. Bezpereczno, ce due oryginalna formacija, zauwayw ja, ae ja ne dosy rozumijusia

    na geoogiji, szczob skazaty, czy j sprawdi wona taka we nezwyczajna. Nezwyczajna! powtoryw Czeender. Ta wona unikalna! Ce szczo nejmowirne!

    Nichto na zemli j ne ujawlaw, szczo take moe buty. Podywisia teper dali.Ja perehornuw storinku j a skryknuw z podywu. Tam buw malunok najczudernakiszoji twa-

    ryny, jaku meni bu-koy dowodyo baczyty. He mow toj prywyd, jakyj moe wwyaty chibakurcewi opiju czy boewilnomu. Ujawi sobi hoowu jak u ptacha, tuub nacze w rozbuchoji jasz-czirky, doweeznyj chwist, ukrytyj hostrymy koluczkamy, a na horbuwatij spyni wysoki zub-czasti toroczky, szczo skydaysia na szereh piwniaczych hrebeniw, roztaszowanych odyn za od-nym. Pered cym stworinniam stojaw jakyj nedoadnyj czoowiczok-nedorostok.

    Nu, i szczo wy pro ce dumajete? wyhuknuw profesor, potyrajuczy ruky z wyhladomperemocia.

    Ce jaka potwora, jake czudowyko. Ae czoho b to chudonyk staw maluwaty taku twarynu? Mabu, chylnuw zabahato dynu. A kraszczoho pojasnennia wy ne hodni zaproponuwaty? Dobre, a jak e wy ce pojasniujete, ser? Ta tilky tak: oczewydno, cia twaryna realno isnuje, jiji namalowano z natury.Ja ne zasmijawsia tilky tomu, szczo wczasno pryhadaw, jak my koesom kotyysia wzdow

    korydora. Bezpereczno, bezpereczno, pidtwerdyw ja dohidywym tonom, jakym, buwa, zaspoko-

    juju durnyka. Chocza, muszu pryznaty, mene straszenno dywuje ocia manisika ludka po-sta. Jakby to buw indine, mona buo b wbaczaty w ciomu dokaz toho, szczo w Ameryci ywepemja pigmejiw, ae win, zdajesia, ewropeje, bo na niomu korkowyj szoom.

    Profesor furknuw, nemow rozluczenyj bizon. Wy taky perechodyte wsiaki mei! skazaw win. Ja nikoy ne powiryw by, szczo

  • moywa taka mira tuposti. Szczo u was progresywnyj paralicz? Atrofija mozku? Dywowyno!Profesoriw spaach buw takyj bezhuzdyj, szczo szkoda buo wytraczaty energiju, oburiuju-

    czy na nioho: todi doweosia b serdyty uwe czas. Ja obmeywsia tym, szczo stomenowsmichnuwsia.

    Mene wrazyw takyj mayj zrist cioho czoowika, pojasnyw ja. Dywisia siudy, win nachyywsia wpered i tynuw swojim woochatym i towstym, jak

    sosyska, palcem u malunok. Baczyte ociu rosynu pozad zwiryny? Wy, pewno, podumay, szczoce kulbaba czy briuselka kapusta, he ? Nu, to ce sonowa palma, jaka czasom wypynajesiawhoru na pjatdesiat abo szistdesiat futiw. Chiba wy ne rozumijete, szczo ludynu prymiszczeno tutz pewnoju metoju? Ne mih e chudonyk u dijsnosti stojaty pered takoju twariukoju j maluwatyjiji. Win namaluwaw sebe porucz iz neju, szczob daty ujawennia pro massztab. Na zrist win buw,skaimo, futiw pja z chwostykom. Palma, ote, raziw u desia wyszcza za nioho.

    Boe myyj! a zojknuw ja. Tak wy hadajete, szczo cia twariuka Ta ni, wona newmistyasia b nawi u Czariphkrokomu wokzali

    Mona ne perebilszujuczy skazaty, szczo ce ekzemplar dosy znacznoho rozmiru, lubjazno pohodywsia profesor.

    Ae, promowyw ja, ne mona na pidstawi odnoho-jedynoho malunka widkydatyhe uwe doswid ludstwa. Perehornuwszy albom do kipcia, ja perekonawsia, szczo reszta stori-nok u niomu bua poronia. Na pidstawi naczerku jakoho mandriwnoho chudonyka-amery-kancia, szczo maluwaw, moywo, pid wpywom haszyszu, abo w napadi propasnyci, a moe, prostona dohodu swojij chworobywij ujawi. Buwszy ludynoju nauky, wy ne moete obstojuwaty takojipozyciji.

    Zamis widpowidi profesor uziaw z poyci jaku knyku. Ce byskucza monografija moho obdarowanoho druha Reja ankastera, skazaw win.

    I w nij je ilustracija, szczo powynna zacikawyty was. O wona. Pidpys takyj: Imowirnyj wyhladjurkoho dynozawra-stehozawra. Zadnia noha. Joho wdwiczi perewyszczuje zrist dorosoji lu-dyny. Nu, szczo wy na ce skaete?

    Win peredaw meni rozhornenu knyku. Ja hlanuw na malunok i zdryhnuwsia. Mi eskizomnewidomoho chudonyka j rekonstrujowanoju teoretyczno twarynoju z dawno widmeroho switubua raziucza schois.

    Ce j sprawdi nezwyczajno! wychopyo u mene. Ae was wono wse-taky ne perekonuje? Moywo, ce prosto wypadkowyj zbih, a moe, wasz amerykane baczyw de taku ilustra-

    ciju, i wona zasia w joho pamjati. Take traplajesia, koy ludyna mary. Nechaj i tak, myostywo pohodywsia profesor, obyszmo na razi malunky. Teper ja

    poproszu was hlanuty na ce, i win prostiah meni kistku, jaku znajszow todi w torbi pokijnyka.Kistka ta, diujmiw szis zawdowky, bua hrubsza za mij weykyj pae, i na odnomu z kinciw jijizayszywsia wysochyj chriaszcz.

    Jakij z widomych wam twaryn naey cia kistka? spytaw profesor.Ja uwano ohlanuw jiji z usich bokiw, sykujuczy pryhadaty okruszyny swojich napiwzabu-

    tych zna. Ce, mabu, kluczycia ludyny, tilky due roslawoji.Mij spiwbesidnyk znewaywo machnuw rukoju. U ludyny kluczycia krywa. A cia kistka zowsim riwneka. Na powerchni jiji, jak baczyte,

    oobok, w jakomu, oczewydno, eaw micnyj suchoyok; na kluczyci cioho nemaje. Todi, muszu pryznaty, ja ne znaju, szczo wono take. Wam nema czoho soromyty swoho neuctwa, bo, ja pewnyj, oden iz zooogiw Piwden-

    noho Kensingtonu ne mih by wyznaczyty, szczo ce za kistka. Z koroboczky wid pilul win wytiahmaeku kistoczku, jak horoszynka zawbilszky. Skilky ja mou sudyty, ocia ludka kistka to-tona z tijeju, szczo u was w rukach. Teper wy majete dejake ujawennia pro rozmiry twaryny. Azayszok suchoyka swidczy pro te, szczo wona neszczodawno szcze ya, tobto ce ne wykopnaistota. Szczo wy na ce skaete?

    Ja hadaju, szczo son

  • Win skrywywsia, nemow ja zawdaw jomu bolu. Hodi! Hodi! Ne zhadujte pro soniw u Piwdennij Ameryci. Nawi u suczasnij poczatkowij

    szkoli Nu, todi ce kistka jakoji inszoji weykoji piwdennoamerykankoji twaryny, tapira, na-

    prykad. Wy moete powiryty meni, junacze, szczo ja dosy dobre obiznanyj z osnowamy moho

    fachu. Oto, zapewniaju was: cia kistka ne naey ni tapirowi, ni bu-jakij inszij widomij zooogamistoti. Wona naey due weykij, due sylnij i, prawdopodibno, due lutij twaryni, szczo ywe dena zemnij kuli, ae dosi newidoma nauci. Ja j teper szcze ne perekonaw was?

    Zate wy due zacikawyy mene. Todi sprawa z wamy ne zowsim beznadijna. Ja widczuwaju, szczo u was ewrije de iskra

    rozumu, sprobujmo rozdmuchaty jiji. Zayszmo pomeroho amerykancia i wernimo do mojejirozpowidi. Wy, jasna ricz, zdohadujete, szczo ja ne mih pokynuty Amazonky, ne sprobuwawszydoslidyty ciu probemu hybsze. Dejaki wkaziwky na szlach, zwidky jszow toj chudonyk, u menebuy. Ta ja mih by zadowolnyty i samymy indinkymy egendamy, bo czutky pro jakyj dywowy-nyj kraj poszyreni sered usich nadriczkowych pemen. Wy, zwyczajno, czuway pro Kurupuri?

    Ni, ne czuw. Kurupuri ce, jak wwaaju indinci, duchy lisiw, straszni j luti, i jich, kau wony, treba

    unykaty. Nichto ne znaje, jak wony wyhladaju abo czym ywlasia, ae na meszkanciw basejnuAmazonky same jichnie imja nahaniaje ach. Razom z tym, usi tubilci jak odyn skau wam, w ja-komu napriami ywu Kurupuri. O iz tych samych mis i pryjszow ocej amerykane. Tam i slidszukaty cych strachowyszcz. Moje zawdannia polahao w tomu, szczob zjasuwaty, szczo wono take.

    I szczo wy zrobyy?Mij ehkowanyj nastrij ue mynuw. Cej kremeznyj profesor zumiw zbudyty poszanu do sebe

    i prywernuty moju uwahu. Meni poszczastyo pereboroty sprotyw tubilciw wony bojasia nawi zhaduwaty pro

    Kurupuri i, za dopomohoju pideszczuwa, podarunkiw i (nide prawdy dity!) pohroz ja umowywdwoch iz nych pity prowidnykamy do mene. Pisla bahatioch pryhod, za nych ja ne stanu rozwo-dyty, projszowszy czymau widsta jaku same, ja promowczu i w napriami, jakoho ja ne zazna-czatymu, my nareszti dobuy do miscewosti, de nichto szcze ne buwaw, jakoji nichto nikoy neopysuwaw, za wyniatkom moho beztaannoho poperednyka. Teper, bu aska, pohlate o na ce.

    Win peredaw meni fotokartku serednioho rozmiru. Nezadowilna jakis cijeji fotografiji pojasniujesia tym, skazaw win, szczo koy my

    spuskaysia riczkoju, czowen perekynuwsia, i skryka z neprojawenymy negatywamy zamaasia.Wtraty buy nepoprawni maje wsi negatywy zahynuy; ce odyn z nebahatioch, jaki poszcza-styo poczasty wriatuwaty. Spodiwaju, wy we powiryte mojemu pojasnenniu. Podejkuju pro ja-ku falsyfikaciju, ae ja ne maju zaraz ochoty sprostowuwaty ci wyhadky.

    Fotokartka i sprawdi bua due zblaka. Suworyj krytyk wilno mih by wytumaczyty jiji zmistna swij ad. Na mianij powerchni wydno buo jakyj siruwatyj krajewyd, a wdywywszy pylnisze,ja pobaczyw, szczo to dowhyj i due wysokyj kria, schoyj na weyczeznyj wodospad, koy nanioho dywytysia zdala. Na perszomu pani saa pooysta riwnyna, porosa derewamy.

    Ce, meni zdajesia, ta sama miscewis, jaku namalowano w albomi, skazaw ja. Same tak i je, widpowiw profesor. Ja znajszow tam slidy taboru amerykancia. A teper

    pohlate osiudy.To buw toj-taky krajewyd, tilky zniatyj ue zbyka, ae fotokartka bua zowsim blida. A wtim,

    ja wyrazno rozhediw na nij uwinczanu derewom kruczu, szczo stojaa ostoro wid kriaa. Teper u mene we nemaje odnoho sumniwu, skazaw ja. Ce we pewnyj postup, zauwayw Czeender. My posuwajemo napered, czy ne

    prawda? Hlate-no na werszynu cijeji samotnioji skeli. Wy tam niczoho ne pomiczajete? Zdorowezne derewo. A na derewi? Jakyj weykyj ptach. Win podaw meni upu. Tak, pidtwerdyw ja, hlanuwszy kri sko, na derewi sydy weykyj ptach, i w nioho,

  • zdajesia, due dowhyj dziob. Ja skazaw by, szczo ce pelikan. Zorom wy, ja baczu, ne moete pochwayty, zaznaczyw profesor. Ce ne pelikan i

    wzahali ne ptach. Wam, moywo, cikawo bude diznatysia, szczo ja pidstreyw ciu istotu. I ce buwjedynyj nezaperecznyj dokaz widkryttiw, jakyj ja maw zmohu prywezty z soboju.

    Tak win je u was? Nareszti my dijszy do czoho nesprostowno pewnoho. Win buw u mene, ae, na ycho, zahynuw razom z usim inszym, koy perekynuwsia mij

    czowen i zahynuy moji fotografiji. Ja schopywsia za ciu swoju zdobycz, odnak jiji zatiaho u wyr, iw rukach u mene yszyasia tilky czastka krya. Koy mene wykynuo na bereh, ja buw neprytom-nyj, ae mizernoho zayszku swoho skarbu tak i ne wypustyw. O win pered wamy.

    Profesor wytiah iz szuchlady jaku ricz, szczo, na mij pohlad, skydaasia na werchnij krajkrya weyczeznoho kaana. To bua krywa kistka szczonajmensze w dwa futy zawdowky, i z nejizwysaw kapo peretynczastoji tkanyny.

    Weetenkyj kaan, wysowyw ja dumku. Niczoho podibnoho, z dokorom u hoosi widpowiw profesor. Meni, szczo wychowu-

    wawsia r uwe czas yw u naukowomu otoczenni, prosto dywno, do czoho mao obiznani u nas znajementarniszymy pryncypamy zooogiji. Newe wy ne znajete eementarnych faktiw z po-riwnialnoji anatomiji, szczo kryo ptacha ce, po suti, peredpliczczia, a kryo kaana skadajesiaz trioch palciw, jaki maju litalni peretynky mi soboju? W danomu razi, kistka, bezsumniwno, ne

  • peredpliczczia, i wy sami baczyte, szczo na nij tilky odna peretynka. Ote, cia kistka ne moe na-eaty kaanowi. Nu, a jakszczo ce ne ptach i ne kaan szczo wono todi?

    Moji neweyczki zapasy znannia we wsi wyczerpaysia. Jij-Bohu, ne znaju, ziznawsia ja.Czeender znowu rozhornuw knyhu ankastera, szczo na neji we ranisze posyawsia. O, pokazaw win na malunok jakoho nadzwyczajnoho etiuczoho strachowyszcza.

    Czudowyj obraz dymorfodona, abo pterodaktyla etiuczoho jaszczera jurkoho peridu. Na na-stupnij storinci schema, na jakij pojasniujesia mechanizm ruchiw joho krya. Poriwniajte jiji,bu aska, z tym zrazkom, szczo u was w rukach.

    Mene obsypao morozom, jak ja hlanuw na tu schemu. Ja buw perekonanyj ostatoczno. Dlasumniwu we ne yszyosia miscia. Dokazy buy raziuczi. Malunok, fotografiji, profesorowa rozpo-wi, a teper szcze cia kistka wse zrobyosia cikom jasnym.

    Ja tak i skazaw, i wysowyw swoji poczuttia welmy zachopeno, bo profesor taky hidnyj buwpochway.

    Czeender widkynuwsia na spynku krisa, zapluszczyw oczi i, ueszczenyj, pobaywowsmichnuwsia.

    Ce najnezwyczajnisza w switi ricz, pro jaku meni bu-koy dowodyosia czuty! skryk-nuw ja z takym zapaom, szczo bilsze yczy urnalistowi, ni uczenomu. Ce szczo grandizne!Wy Koumb nauky, jakyj widkryw utraczenyj swit. Ja straszenno szkoduju, szczo odyn czas do-zwoyw sobi sumniwatysia w istynnosti waszych widkryttiw. Wse ce zdawaosia takym nejmowir-nym! A teper peredi mnoju naoczni dokazy, i wony perekonaju konoho..

    Profesor a murkotiw wid zadowoennia. I szczo wy wczynyy dali, ser? Nadijsza doszczowa pora roku, mistere Meoune, a zapasy charcziw u mene wyczerpay-

    sia. Ja doslidyw pidstupy do toho weetenkoho pasma hir, ae wybraty tudy meni ne poszcza-styo. Piramidalna skela, z jakoji ja zbyw pterodaktyla, wyjawyasia prystupniszoju. Ja trochy alpi-nist, to spromihsia wybraty prybyzno do poowyny jiji, zwidky we mona buo rozdywyty patona werchiwji kriaa. Wono weyczezne, tiahnesia daeko na zachid i na schid; ne buo wydno kin-cia-kraju husto zarosomu beskettiu. Bila pidniia kriaa miscewis bootysta; tam u chaszczachsya hadiuk i komach, i wzahali sprawnie prystanyszcze propasnyci. Wse ce prawy za pryrodnyjzachyst tijeji dywowynoji krajiny.

    I wy ne baczyy tam odnych oznak yttia? Ni, ser, ne baczyw. Ae protiahom toho czasu, koy my stojay taborom koo pidniia skel,

    nam ne raz buo czuty zhory jaki dywni zwuky. A ta twaryna, szczo jiji namaluwaw amerykane? Jak wy pojasniujete sobi pochodennia

    joho malunka?.. Treba hadaty, szczo win jako dobuwsia na werchiwja hirkoho kriaa j tam jiji pobaczyw.

    Takym czynom, mona zrobyty wysnowok, szczo szlach nahoru isnuje. My tako znajemo, szczoszlach cej due wakyj, bo inaksze ti twaryny zijszy b unyz i rozseyysia po nawkoysznich ze-mlach. Szczo-szczo, a ce bezpereczno.

    A jak opynyysia wony na pato? Dumaju, na ce pytannia ne due wako widpowisty, skazaw profesor. Tut moe buty

    ysze odne pojasnennia. Wy, pewno, czuy, szczo Piwdenna Ameryka kontynent hranitnyj. Naodnij z dilanok jiji powerchni u due dawniu dobu wnaslidok potunoho wukanicznoho procesupasty zemli raptowo pidniaysia. Tamteszni skeli, nahadaju, bazaltowi, tobto wukanicznoho po-chodennia. Poszczu zawbilszky, mabu, z nasze grafstwo Sasseks, wypero whoru razom z usimywym na nij, i zawdiaky swojim strimkym bokam, jakym ne straszne buo nijake wywitriuwannia,cia terytorija widokremyasia wid nawkoysznioho switu. Jaki buy naslidky cioho? Zwyczajnizakony pryrody tam perestay dijaty. Obstawyny, szczo w reszti switu zumowyy borobu za isnu-wannia, tut znyky abo gruntowno zminyysia. Twaryny, jaki deinde wymery, tut wyyy. Jak wyznajete, pterodaktyl i stehozawr twaryny jurkoho peridu, a ote, isnuway straszenno dawno izberehysia tam tilky czerez jaki wyniatkowi umowy.

  • Waszi swidczennia dostatnio perekonywi, i wam yszajesia tilky wykasty jich u widpo-widnych naukowych zakadach.

    Tak u prostoti swoho sercia dumaw buw i ja, z hirkotoju w hoosi promowyw profesor. Ae mou skazaty wam ysze odne wyjszo ne tak: sowa moji powsiudy zustriy z nedowirjam,wykykanym poczasty duristiu, poczasty zazdristiu. A w mene ne taka wdacza, ser, szczob zapobi-haty asky u koho-nebu ta pidpyraty faktamy swoji twerdennia pisla toho, jak ludy pidday jichsumniwu. Pobaczywszy, szczo meni ne wiria, ja wyriszyw ne pokazuwaty nikomu j tych reczowychdokaziw, jaki w mene buy. Ja znenawydiw samu ciu temu i perechotiw uzahali pro ce rozmowlaty.Koy mij spokij poruszuju taki, jak ot wy, ser, kotrych prosto zniczewja cikawy usiaka dywowya,ja a netiamlusia i ne mou strymuwaty sebe. Ja, muszu wyznaty, dosy zapalnyj z pryrody, a koymene rozdratuju, prosto szaeniju. Ta wy, bojusia, may we nahodu perekonaty u ciomu.

    Ja ne widpowiw niczoho i tilky mowczky poter sobi pidbyte oko. Druyna czasto dorikaje meni, szczo ja takyj nestrymanyj, ae ja hadaju, szczo kona po-

    riadna ludyna na mojemu misci powodyasia b tak samo. Prote siohodni wweczeri ja wyriszyw datydobryj prykad wytrymanosti ta kontrolu nad samym soboju. Moete j wy buty swidkom cijeji po-wczalnoji podiji, win podaw meni zaproszennia. Jak baczyte, mister Persiwal Wodron, dosywidomyj pryrodoznawe, siohodni o womij trydcia weczora wyhoosy u zali Zooogicznoho in-stytutu ekciju na temu: Swidczennia tysiaczoricz. Mene zaproszeno do prezydiji tilky dla toho,szczob ja wysowyw podiaku ektorowi. A ja pry cij nahodi sprobuju jakomoha delikatnisze j tak-townisze zrobyty kilka zauwae, szczo powynni zacikawyty audytoriju. Moywo, chto-nebu za-adaje nawi dodatkowych pojasne. Supereczywych pyta ja, zwisno, ne torkatymu, a skau y-sze kilka dumok, w jakych bude natiak na isnuwannia hybszych probem. Ja trymatymu sebe wrukach. Podywymo, czy ne wdassia w takyj sposib dijty kraszczych naslidkiw.

    Ote, mona j meni pobuwaty na cij ekciji? chutko pospytaw ja. Zwyczajno, mona! serdecznym tonom widpowiw Czeender. Profesor umiw czaru-

    waty swojimy sowamy ne mensze, jak i widsztowchuwaty nestrymanistiu. Myo buo dywyty,koy win pryjazno wsmichawsia: szczoky joho mi prymruenymy oczyma j dowhoju czornoju bo-rodoju rozduway todi, jak dwa czerwoni jabuka.

    Nawi neodminno prychote. Meni bude pryjemno znaty, szczo w zali u mene je choczodyn spilnyk, nechaj nawi takyj bezporadnyj i netiamuszczyj u naukowych pytanniach, jak wy.Publiky tam, ja dumaju, bude bahato, bo Wodron, darma, szczo win czystyj szaratan, maje weykupopularnis. Nu, mistere Meoune, ja widdaw wam znaczno bilsze czasu, ni zbyrawsia. Odnaosoba ne maje prawa monopolizuwaty dla sebe te, szczo naey ciomu switowi. Budu radyj ba-czyty waw siohodni wweczeri na ekciji. Tym czasom, jak wy, spodiwajusia, rozumijete, materi,szczo ja wam daw, ni w jakomu razi ne powynen buty wykorystanyj dla publiky.

    Ae Makard mij redaktor widdiu nowyn zachocze znaty