bob proctor - urodziłeś się bogaty

171
ci n e POWERł INSPIRUJĄCY PORADNIK JEDNEGO Z BOHATERÓW FILMU SEKRET raf' łVl . '' 1 UoUU ig^oQ ESu i/ięcej na: wwwTebookgigs.eu

Upload: jan

Post on 23-Dec-2015

79 views

Category:

Documents


5 download

DESCRIPTION

poradnik

TRANSCRIPT

ci n e POWERł

INSPIRUJĄCY PORADNIK JEDNEGO Z BOHATERÓW FILMU

SEKRET

raf'łV l

.''

1UoUU

ig^oQ ESu

i/ięcej na: wwwTebookgigs.eu

Tytuł oryginału: You Were Born Rich

Tłumaczenie: Tomasz Kosiel<Redal<tor prowadzący: Barbara Gancarz-Wójcicl<a Projel<t ol<ładl<i: Irena Lasl<owsl<a Przygotowanie ol<ładl<i do drul<u: Anna IVIitl<a

ISBN: 978-83-246-7249-3

Copyright © 2012 Bob Proctor

Polish edition copyright © 2013 by DG Group, Helion S.A.All rights reserved.

All rights reserved. No part of this book may be reproduced or transmitted in any form or by any means, electronic or mechanical, including photocopying, recording or by any information storage retrieval system, without permission from the Publisher.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentu niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii metodą kserograficzną, fotograficzną, a także kopiowanie książki na nośniku filmowym, magnetycznym lub innym powoduje naruszenie praw autorskich niniejszej publikacji.

Wszystkie znaki występujące w tekście są zastrzeżonymi znakami firmowymi bądź towarowymi ich właścicieli.

Autor oraz Wydawnictwo HELION dołożyli wszelkich starań, by zawarte w tej książce informacje były kompletne i rzetelne. Nie biorą jednak żadnej odpowiedzialności ani za ich wykorzystanie, ani za związane z tym ewentualne naruszenie praw patentowych lub autorskich. Autor oraz Wydawnictwo HELION nie ponoszą również żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w książce.

Wydawnictwo HELION ul. Kościuszki Ic , 44-100 GLIWICE tel. 32 231 22 19, 32 230 98 63 e-mail: [email protected]: http://onepress.pl (księgarnia internetowa, katalog książek)

Drogi Czytelniku!Jeżeli chcesz ocenić tę książkę, zajrzyj pod adreshttp://onepress.pl/user/opinie/urobog_ebookMożesz tam wpisać swoje uwagi, spostrzeżenia, recenzję.

Printed in Poland.

• Poleć książkę na Facebook.com • Księgarnia internetowa

• Kup w wersji papierowej • Lubię to! » Nasza społeczność

• Oceń książkę

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Spis treści

Wstęp do polskiego wydania 8

Przedmowa 12

Wstęp 15

Rozdział 1. Ja i pieniądze 21Hotel Edgewater Beach 21Pieniądze są ważne 23Pieniądze to nasz sługa 24Pieniądze muszą być w obiegu 24 Ćwiczenie pomagające w zyskaniu

świadomości dobrobytu 26Nie obawiaj się 28Rozumienie a zapamiętywanie 30Siła tkwi w dzieleniu się 30Świadomość dobrobytu 30Tkwi w Tobie prawdziwa siła 33Mentalne pieniądze 34

Rozdział 2. Wystarczająco, czyli ile? 41Wystarczająco, czyli ile? 44Rośnij tam, gdzie Cię posadzono — zacznij teraz! 46Zatrzymaj dla siebie część z tego, co zarabiasz 47Twoje konto finansowej niezależności 47Program systematycznej spłaty długów 48Konto rozliczeniowe długu 48

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Rozdział 3. Budowniczy wyobrażeń 53Jesteś budownicz5mi wyobrażeń 55Pastor i rolnik 55Budowa pierwszego krzesła 57Wyjście do kina 58Osobisty dobrobyt 59Wytrwałość zawsze się opłaca 60Historia Paula Hutseya 65

Rozdział 4. Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą 73Potencj ał j est zawsze i wszędzie 7 5Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą 75Historia Clarence^a Smithisona 76Dawid i Goliat 77Gdy nadchodzą ciężkie czasy 82Nie przyspieszaj biegu wydarzeń 84

Rozdział 5. Oczekuj obfitości 85Opowieść o żarówce 86T ale j ak człowielc myśli 9 3Historia Pat i Johna 94

Rozdział 6. Prawo wibracji i przyciągania 99Doktor Wemher von Braun 100Wibracja 102Pozytywna i negatywna osobowość 102Mózg a ciało 104Wszystko jest energią, wszystlco wibruje 105 Niech stanie się jasność — Twoje ogniwo łączące 105Wszystko jest wyrazem tej samej rzeczy 106Pomagając innym, czujemy się lepiej 108Wibracje i postawa 108Stań się mentalnym magnesem 110Porównanie do orzecha 111

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboo^gigs.eu

Rozdział 7. O tych, którzy podejmują ryzyko 115Porównanie do skoku z trampoliny 116Historia Flipa Wilsona 117Młodzi milionerzy 118Przypadek pilota myśliwca 119Podejmowanie ryzyka a brak odpowiedzialności 121Inwestycje 122Niepowodzenia w biznesie 123

Rozdział 8. Ostrze brzytwy 129Historia Heinza Dauesa 131Zwycięstwo Milta C ampbella 133Pierwsze sztuczne serce 138Symulacja 141

Rozdział 9. Nie myśl na odwrót 143Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych 144Porównanie do aparatu polaroid 149Rejs Patti 150Historia trzech trój ek 154

Rozdział 10. Prawo próżni 159Marg tego dokonała 160Dlaczego trzymamy się starych przyzwyczajeń 165Pozbądź się supłów ze swojego umysłu 166

Początek 169

SPIS TREŚCI

Więcej na: www.eboo^gigs.eu

DLA LINDY,

która swoim przybyciem wniosła słońce z Południa i podzieliła się nim z Brianem, Colleen i Raymondem.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Jedyny w swoim rodzaju

Każde źdźbło trawy I każdy płatek śniegu

Odrobinę się od siebie różnią...Nie ma dwóch identycznych — dobrze o tym wiesz.

Wszystkie rzeczy, od maleńldego ziarnka piasku Po gigantyczne gwiazdy,

Powstały z JEDNYM zamysłem:By być tym, czym są!

Zatem głupotą byłoby naśladować kogoś I bezsensem coś udawać!

Bo każdy z nas wywodzi się z UMYSŁU0 nieskończonych ideach.

Jest tylko JEDNA wersja MNIE Zdolna pokazać, na co ją stać.

Podobnie jak jest JEDNA wersja CIEBIE,Bądź więc z tego faktu dumny!

Bo wszystko zaczyna się od ciebie —Tej cudownej

1 niczym nieograniczonejIstoty ludzkiej!

— James T. Moore

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Wstęp do polskiego wydania

Szanować wiedzę i jej źródłoGdybym tylko w 1997 roku, zaraz po wydaniu pierwszej wersji Urodziłeś się bogaty Boba Proctora, mógj wprowadzić w życie wszystkie jego pomysły... Gdybym miał tyle czasu, aby prześledzić tok jego rozumowania oraz nasycić swoje życie jego głęboldmi przemyśleniami... Wówczas z pewnością byłb3nn dzisiaj w zupełnie innym miejscu! Nie straciłbym tak wiele czasu na własne anali­zy, badania oraz testowanie przypuszczeń, które pojawiały się w mojej gjowie. Nie męczyłbym się sam nad czymś, co już dawno zostało opracowane.

Niestety w tamtych czasacli — pomijając już to, że tego typu źródła wiedzy były trudno dostępne — w moim życiu regularnie pojawiała się jedna z najistotniejszycli blol^ad. Uważałem miano­wicie, że sam jestem odpowiedzialny za moje życie (raczej pozy- t}m^ny trend), więc nie oczekiwałem od innycli pomocy (głupo­ta), ale co gorsza, bralcowało mi dystansu do samego siebie oraz moicli doświadczeń. Żyłem scliematem, który dziś ol<Teślam jalco

Więcej na: www.ebookgigs.eu

wymyślanie koła na nowo" (ogromny błąd!). Traciłem czas, pa­sję oraz pieniądze na to, aby dojść do czegoś w pojedynlcę. Z jednej strony jest to zrozumiałe, ale z drugiej — i to jest najgorsze — wiązało się to z tym, że nie chciałem słuchać innych! Uważałem bowiem, że moje życie rządzi się innymi zasadami i wymaga in­nych podpowiedzi. To był ogromny błąd i, mówiąc l<rótko, bardzo szczeniaclde podejście.

Często się słyszy, że ludzie muszą być gotowi na przyjęcie wie­dzy, bo inaczej jej nie zrozumieją lub nie dostrzegą jej wartości. Według mnie to głupota i Icłamstwo! Tale naprawdę powinniśmy się dokładnie zapoznać z tym, co wchodzi w naszą strefę Icomfortu, oraz przeznaczyć odpowiednią ilość czasu, aby dogłębniej prze­analizować temat. W przeciwnym przypadlcu większość z nas bę­dzie po latach żałować, że wcześniej nie dała z siebie więcej, że można było skorzystać z tej szansy.

Boba Proctora zobaczyłem po raz pierwszy w sławnym filmie Sekret w 2006 roku. Na tle innych mówców wyróżniał się zdecy­dowanie wieldem, a co za tym idzie — ogromnym doświadczeniem. Dzięki temu rozpocząłem własne poszulciwania drogi prowadzą­cej do źródła. Szulcałem w Internecie, pytałem znajomych, aż wreszcie natrafiłem na jedno z jego wystąpień. Wszystlco odby­wało się w ogromnej sali teatru London Palladium — to właśnie tam, podczas eventu Akasha, otworzyłem oczy na Icolejne elementy tej niby-pozornej układanlci, jalcą jest zrozumienie.

Boba uwielbiam za jego mocny i bezpośredni przelcaz oraz styl, Ictóry jest nie tyllco dobitny, lecz również — co według mnie jest bardziej istotne — Idarowny. Dzięlci temu jego porady można natychmiast sprawdzić i zastosować w życiu.

Aktualne wydanie, Ictóre w ostatnich latach zostało rozszerzo­ne, to żywa Icsiążka. Jej autor nie tylko podąża śladami wielkich inspiratorów naszych czasów, takich jak Napoleon HUl, Dale Car­negie czy Earl Nightingale, lecz także dzieli się z czytelnilcami wła- sn}mii wnildiwymi obserwacjami poczynionymi na przestrzeni

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

Więcej na: www.eboo^gigs.eu

kilku dziesięcioleci, dotyczącymi tego, co robimy i jak to robimy oraz na czym powinniśmy się tak naprawdę skupić.

Mam nadzieję, że pewnego dnia, kiedy będę w jego wieku, będę— choćby tylko po części — mógj się poszczycić takim zrozumie­niem życia oraz jego niuansów oraz że będę w stanie wyrażać swoje myśli równie przejrzyście. Z czystym sumieniem i pełnym przekonaniem polecam Ci tę książkę, ponieważ może ona cał­kowicie odmienić Twoje życie. Czytając te słowa, pamiętaj, że zdobyłem w życiu wiele doświadczeń, popełniłem mnóstwo błę­dów, poniosłem dużo porażek i spotlcało mnie sporo niepowo­dzeń, ale wreszcie, po killoinastu latach osobistych badań oraz testów, zrozumiałem, że czas sięgnąć po wiedzę tych, Ictórzy ją mają i są jej żywym świadectwem. Teraz mogę korzystać z niej do woli i pełnymi garściami; zawsze jednalc będę pamiętał, aby szanować tych, Ictórzy stoją u jej źródła!

Wszystlco, co dzisiaj mam i kim jestem, w stu procentach zawdzięczam Icsiążkom, nagraniom oraz wystąpieniom właśnie talach mówców jak Bob Proctor. Gdybym w pewnym momencie swojego życia nie zaufał mu całlcowicie i nie zaczął stosować Icażdej z jego rad, nigdy nie doszedłbym do obecnego poziomu, Ictóry stanowi dla mnie Icwintesencję idealnego biznesu i po­zwala mi otaczać się najlepszymi ludźmi oraz cieszyć się ideal­nym związlciem przepełnion3nn miłością.

Dewiza, Ictórą się kieruję, czyli „Zawsze i wszędzie możesz wszystko", stanie się dla Ciebie o wiele bardziej zrozumiała, gdy przyswoisz sobie i zastosujesz w życiu wiedzę zawartą w książce Urodziłeś się bogaty. Ufam, że słowa zapisane na Icartach tej książki dotrą do Twojego umysłu i wypełnią Twoje myśli. Najpierw je przeczytasz, później zrozumiesz, a na końcu zaczniesz z po­wodzeniem stosować, co z pewnością sprawi, że podejmowane przez Ciebie działania przyniosą nieoczekiwane rezultaty.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboJl^igs.eu

Stanie się tak dlatego, że tylko jasność myśli oraz odpowied­nie wnioski z nich wyciągane doprowadzą Cię do miejsca, o jakim w życiu marzysz.

Michał Wawrzyniak WWW. Men talWay.pl Kalisz, 21 grudnia 2012

WSTĘP DO POLSKIEGO WYDANIA

Więcej na: www.eboJk^igs.eu

Przedmowa

Być może Zig Ziglar jest mistrzem motywacji, Mark Victor Han­sen, autor książki Chicken Soup For the Soul — mistrzem gawę­dziarstwa, Anthony Robbins może być guru w dziedzinie rozwoju osobistego, ale Bob Proctor to mistrz sztuki myślenia. W kwestii systematyzacji życia nikt nie jest w stanie go pokonać. Po prostu jest w tym najlepszy. Bob Proctor kolekcjonuje myśli, podobnie jak Imelda Marcos kolekcjonowała buty. Ustawia je w kunsztowne szeregi — jedna myśl prowadzi logicznie do następnej, aż zostaje zbudowana cała teza.

W Icsiążce Urodziłeś się bogaty Bob Proctor robi to, prowadząc czytelnilca krok po l<roku do zaslcakującego odl<rycia, mówiącego, że sukces to nie tylko sięganie po coś, czego jeszcze nie mamy, ale raczej porządlcowanie tych elementów, które już w sobie ma­my. Z fascynacją obserwowałem, jalc Bob starannie buduje swoją tezę, po czym łapałem się na tym, że natychmiast stosuję jego konkluzje w moich projelctach i budowaniu związków między­ludzkich. W tym tkwi ogromna wartość jego Icsiążki. Jego Icon- Iduzje możesz natychmiast wprowadzać w życie. Zaczną one wy­wierać na Ciebie odpowiedni wpływ, zanim jeszcze zdążysz przejść do następnego rozdziału.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Bob często powtarza, że nie wymyśla niczego nowego, a jedy­nie uświadamia nam to, co instynktownie wyczuwamy jako prawdziwe. Pod tym względem jest on chyba nieco zbyt skromny. Z pewnością oferuje czytelnikom nowe podejście i techniki. Zna­jomość niektórych z nich może decydować o tym, czy odniesie się sukces, czy poniesie porażkę. Odkryłem też, że niektóre z jego „oczywistych" pojęć sukcesu były we mnie uśpione, a ja ich nie doceniałem. A te, Ictóre — jak sądziłem — dobrze rozumiałem i uznawałem ze obecne w moim życiu, przedstawił w talcim po­rządku, Ictóry ułatwia ich zastosowanie. Na myśl nasuwa mi się jedno określenie: „pralctyczne". Myśli zawarte w Icsiążce Urodzi­łeś się bogaty mogą przynieść korzyści Icażdej osobie — zawsze i wszędzie.

Pamiętaj, że Bob Proctor jest bezpośrednim łącznikiem pomię­dzy współczesną teorią sulccesu a teoriami z przeszłości, sięgają­cymi czasów Andrew Camegiego — wielkiego finansisty i filan­tropa. Sel<rety Camegiego zainspirowały i natchnęły entuzjazmem Napoleona Hilla, którego Icsiążka Myśl i bogać się stała się wzo­rem dla autorów pozycji tralctujących o filozofii sulccesu, zajmu­jących dzisiaj sporą część półelc ze współczesną literaturą. Z kolei Napoleon Hill przekazał pałeczlcę Earlowi Nightingale'owi, który następnie oddał ją w Icompetentne ręce Boba Proctora.

Bob Proctor korzystał z ogromnej wiedzy gigantów wydaw­nictwa Nightingale Conant i całego zespołu mówców oraz pi­sarzy, studiował i podziwiał ich dzieła, zanim jeszcze odważył się sam je wylcorzystać. Kiedy jednak zaczął się dzielić z inny­mi wiedzą na temat tych ponadczasowych zasad, procesowi temu nie ma końca. Jego Icsiążki, nagrania i przelcazy internetowe inspirują dzisiaj miliony ludzi (możesz napisać e-mail na adres [email protected] i poprosić o wpisanie Cię na listę bez­płatnych subslcrybentów programu „Myśli dnia". Ja Icażdy dzień zaczynam od zapoznania się z nową myślą). Gdy wylcorzystujesz

PRZEDMOWA

Więcej na: www.eboJk^igs.eu

mądrość Boba Proctora, otrzymujesz znacznie więcej niż tylko recenzję ,,mody na sukces" ostatniego dziesięciolecia. Uzyskujesz dostęp do nieustannych badań nad ludzką naturą i sukcesem, które obejmują trzy pokolenia. Bob Proctor to znawca dziedziny wiedzy dotyczącej sukcesu, a ta wspaniała książka przedstawia bogaty obraz niektórych z jej wielu skarbów. To wspaniała pozycja!

— Doug Wead,były asystent specjalny prezydenta Busha w Białym Domu

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboJk§igs.eu

Wstęp

Jeśli szukasz w życiu czegoś nowego, czegoś dającego Ci spełnienie, czegoś ekscytującego lub nowej drogi życiowej, to właśnie tu znajdziesz to wszystlco. Usiądź wygodnie, odpręż się i nie odkła­daj tej Icsiążki, dopólci nie przeczytasz jej całej. Ma ona w sobie jalcąś magię. Pozwól, że Icrótko opiszę moją znajomość z Bobem Proctorem i informacje, Ictórymi dzieli się on z innymi. W sierp­niu 2006 rolcu przyjechałam na seminarium do Vancouver w stanie Waszyngton i od tej cliwili moje życie zaczęło zmierzać w zupełnie innym Idemnku niż dotycliczas.

Przez dwadzieścia lat z powodzeniem prowadziłam praktykę adwolcacką. Nie przypuszczałam, że informacje uzyskane podczas tego seminarium mogą doprowadzić do zamloiięcia mojej prak- tyki, a już na pewno nie do odejścia od zawodu prawnilca i rozpo­częcia zupełnie nowej ścieżlci życiowej kariery.

Informacje, Ictóre wprowadziły tale radykalne zmiany w moim życiu, masz w tej cliwili do swojej dyspozycji.

Bob Proctor prowadził seminarium, szyblco podsuwając nam różne pomysły — pomysły zabierające nas w podróż w Idemnku przeciwnym do tego, w Ictórym podążałam przez całe swoje do- tychczasowe życie.

Więcej na: www.eboJl^igs.eu

Przez lata nauki i kariery zawodowej podążałam konwencjo­nalną ścieżką, którą kroczy ponad dziewięćdziesiąt procent na­szego społeczeństwa. W tej grupie społecznej zajmowałam gór­ną półlcę" i cieszyłam się stylem życia, jakiego pewnie niejeden by mi pozazdrościł. Kiedy jednalc odkryłam tolc myślenia Boba Proctora i zaczęłam się nim kierować, odniosłam wrażenie, że całe swoje dotycliczasowe życie spędziłam w więzieniu i że do­piero teraz zaczynam rozumieć pojęcie słowa „wolność".

Killca kolejnych wypowiedzianych przez niego słów dźwięczało w mojej głowie przez parę następnych dni. Bob powiedział: „Więlcszość ludzi gra drugorzędną rolę w filmie swojego życia". W tamtej chwili uświadomiłam sobie, że na pewno nie byłam gwiazdą swojego życia. Naprawdę grałam drugorzędną rolę. Zaw­sze ktoś inny był w nim gwiazdą, a ja starałam się go zadowolić, usiłując sprostać jego oczeldwaniom, lecz nigdy nie osiągając po­ziomu, Ictóry moim zdaniem uznałby on za alcceptowalny.

Miałam czterdzieści trzy lata i pracowałam na odpowiedzial­nym stanowisku, tale jak spodziewali się po mnie tego inni. W trakcie tego seminarium wychwyciłam wiele pomysłów, które Ty również odlcryjesz, czytając tę książkę. Pozwoliłam im uru­chomić moją wyobraźnię. Zaczęłam marzyć o tym, jalc mogjoby wyglądać moje życie, gdybym podążała własną ścieżlcą i jak najle­piej robiła to, co sprawia mi przyjemność.

To właśnie podczas tego seminarium naprawdę zaczęłam od­czuwać, że wszyscy rodzimy się bogaci. Ty też się talci urodziłeś, podobnie jalc ja i wszyscy inni. Kiedy jednak nie zdecydujemy się na podążanie w życiu własną drogą, marnotrawimy ten slcarb. Tak naprawdę nigdy w pełni nie rozwijamy potencjału, przez co nie stajemy się tacy, jalcimi chciałby nas widzieć Bóg.

Jesteś u progu doświadczenia niewiarygodnej siły, Ictóra wpłynie do Twojego umysłu, zmieni Twoje samopoczucie i Twój sposób postępowania. Ta siła całlcowicie odmieni Twój sposób patrzenia na życie.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboJl^igs.eu

Bob Proctor wykonał kawał świetnej roboty, uldadając Icolejne rozdziały tej Icsiążld od początlcu do Icońca, na podobieństwo ła­twej do odczytania mapy, łctóra poprowadzi Cię z miejsca, w łctó- rym jesteś, do cełu, jałd sobie wyznaczysz.

Twoje życie stanie się fascynującą podróżą, jeśłi pozwołisz, by myśłi zawarte w tej łcsiążce wypełniły Twoją świadomość. Jednałc początełc tej podróży nie będzie przypominał spaceru po pięłcnym ogrodzie. Czytając tę łcsiążłcę, napotłcasz płace budowy, objazdy i wyboje — inn3nni słowy: poważny opór ze strony wszyst- łdcłi łudzi, łctórycłi znasz.

Mówię to z własnego doświadczenia. Nie wymyśłiłam sobie te­go. Kiedy zaczniesz podążać za swoim marzeniem, musisz pamię­tać, że poruszasz się w łderunłoi przeciwnym do tego, do jałdego przywyłcłeś.

Na ścianie pamięci weteranów wojny łcoreańsłdej w Waszyng­tonie grubymi łiterami wyryto następujące słowa: Wolność nie jest za darmo. Jeśłi masz zamiar przeżyć życie na swój sposób, musisz zapłacić za to wysołcą cenę. Nie przyjdzie Ci to z łatwością. Nie­mniej nagroda za włożony wysiłełc przeł<roczy Twoje najśmiełsze oczełdwania. Dobrodziejstwa, łctórycłi doświadczysz, są udzia­łem jedynie niewiełłdej, wybranej grupy łudzi. Mam przyjem­ność nałeżeć do niej. Mam również zaszczyt codziennie przeb}m^ać wśród łudzi nałeżącycłi do tej grupy. Pięłoie jest to, że gdy zaczy­namy doświadczać wołności, przyciągamy do naszego życia in- nycłi, łctórzy również jej doświadczają.

Tałc — wspaniałe nagrody czełcają i są one dostępne dła wszystłdcłi. Już dzisiaj postanów, że będziesz czytał tę łcsiążłcę dopóty, dopółd dobrze nie zapoznasz się z drogą, łctórą Bob Proctor toruje przed Tobą.

A łdedy już droga ta stanie się dła Ciebie wygodna, nie zapo­mnij łełccji zawartycłi we wspaniałej piosence napisanej przez Oscara Hammersteina II: Dzwon nie jest dzwonem, póki nie za­dzwoni. Piosenka nie jest piosenką, póki nie zostanie zaśpiewana.

WSTĘP

Więcej na: www.eboJk^igs.eu

Miłość nie jest miłością, dopóki nie zostanie podarowana. Kiedy zaczniesz żyć zgodnie z tymi wspaniałymi wskazówkami, doce­nisz je dopiero wtedy, gdy podzielisz się nimi z innymi.

Cel, jaki sobie postawiłam podczas tego seminarium, to stać się częścią wewnętrznego l<ręgu firmy Boba Proctora. Od tej chwili w moim życiu zaczęły się dziać wspaniałe rzeczy. Dzisiaj jestem Prezesem i Dyrelctorem Generalnym grupy firm Proctora, dzia­łającej w osiemdziesięciu dziewięciu Icrajach, i Icażdego dnia od­krywam nowe możliwości rozwoju.

— Sandra L. Gallagher, doktor prawa. Prezes i Dyrelctor Generalny grupy firm LifeSuccess

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboJl^igs.eu

Ci, którzy znają prawdę, uczą się ją kochać.

Ci, którzy kochają prawdę, uczą się zgodnie z nią żyć.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Rozdział 1.

Ja i pieniądze

Hotel Edgewater BeachW 1923 roku w hotelu Edgewater Beach w Chicago spotkało się ośmiu najbogatszych finansistów świata. W tamtym czasie za­rządzali oni większymi sumami niż rząd Stanów Zjednoczo­nych. W skład tej ósemki wchodzili:

• prezes największego przedsiębiorstwa produkcji stali,

• prezes największego przedsiębiorstwa gazowego,

• najpotężniejszy handlarz zbożem,

• prezes Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych,

• członek gabinetu prezydenta,

• najgrubsza ryba na Wall Street,

• przywódca największego na świecie monopolu,

gezes^an k u ^ z :^ h ^ n |:ó w Międzynarodowych.

Każdy przyzna, że zebrała się tam grupa ludzi, którzy odnieśli największy sulcces, a przynajmniej posiedli wiedzę na temat za­rabiania pieniędzy.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Zobaczmy teraz, gdzie ci ludzie znaleźli się dwadzieścia pięć lat później:

• Prezes największego przedsiębiorstwa produkcji stali, Charles Schwab, zanim zmarł, przez pięć lat żyłza pożyczone pieniądze.

• Prezes największego północnoamerykańskiego przedsiębiorstwa gazowego, Howard Hopson, postradał zmysły.

• Najwięlcszy handlarz zbożem, Arthur Cutton, zmarł za granicą jalco człowielc niewypłacalny.

• Prezes Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych, Richard Whitney, został osadzony w więzieniu Sing-Sing.

• Członelc gabinetu prezydenta, Albert Fali,został ułaskawiony, mógj więc pożegnać się ze światem we własnym domu.

• Najgrubsza ryba z Wall Street, Jesse Livermore, popełnił samobójstwo.

• Przywódca najwięlcszego monopolu, Ivar Kreuger, również sam odebrał sobie życie.

• Prezes Banku Rozrachunlców Międzynarodowych,Leon Fraser, także zmarł śmiercią samobójczą.

Każda z tych osób posiadła wiedzę dotyczącą zarabiania pie­niędzy, ale żadna z nich nie miała pojęcia, jalc wieść bogate życie, do którego miała wrodzone prawo.

\/\/\/\/\/\/ti@ )|3Q Listoria życia : %ch ludzi mogjaby zainspirować in­nych, ignorant powie: „Widzisz? Mówiłem ci, że bogactwo przyno­si nieszczęście" lub „To dowód na to, że bogaci są nieszczęśliwi" — co, oczywiście, nie jest prawdą. Chociaż tych ośmiu mężczyzn „zbłądziło", na świecie jest wielu bogatych ludzi, Ictórzy są szczę­śliwi i robią dużo dobrego ze swoimi pieniędzmi, a przy tym wiodą zdrowy i zrównoważony tryb życia.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Przemyśl to: pieniądze wywierają większy wpł}^^ na Twoje ży­cie niż cokolwiek innego. I rzeczywiście, nagła utrata pieniędzy lub źródła ich napływu może w znacznym stopniu wpłynąć na Twoją postawę życiową. Dlatego zapewne się ze mną zgodzisz, że każdy człowiek powinien posiąść gjębolde zrozumienie natury pieniędzy oraz praw rządzących ich przyciąganiem. To smutne, że nie każdy to rozumie. Dziewięćdziesiąt pięć osób na sto zadowala się tym, co otrzymuje, przez całe życie marząc, żeby mieć więcej, i nie rozumiejąc, że mogłoby mieć wszystlco, co zechce.

Pozwól, że na chwilę odbiegnę od tematu. Czytając tę książkę, możesz się złapać na tym, że Twoje myśli powędrują w kierunku znanej Ci osoby, Ictóra albo dużo zarabia, albo straciła cały mają- tek. Chciałbym Ci jednalc zasugerować, abyś się skupił na sobie, ponieważ to, co ma Ictoś inny, nie wywrze wpływu na Ciebie, a Tobie zależy przecież na poprawieniu swojej s)^uacji finansowej.

Pieniądze są ważneJedno z szeroko rozpowszechnionych nieporozumień dotyczą­cych pieniędzy jest związane z ich znaczeniem. Ile razy słyszałeś następujące stwierdzenia: „Pieniądze to nie wszystko" lub „Pie­niądze nie są najważniejsze w życiu", lub też „Mnie nie zależy na pieniądzach"? Cóż, być może ludzie wydający talde osądy nie dbają o pieniądze, ale założę się, że sprzedawca, u Ictórego kupują samochód — już tale, podobnie jak właściciel sklepu spożywczego, u Ictórego się zaopatrują w żywność, czy osoba w banku, Ictóra czuwa nad ich kre^tem hipotecznym. W rzeczywistości trudno

VV są ważne dla każdej osoby żyjącejw cywilizowanym świecie. Dlatego też twierdzenie, że nie są one taicie ważne jak to czy tamto, jest absurdem. Nic nie może bowiem zastąpić pieniędzy w dziedzinach, w Ictórych są one nam niezbędne!

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Pieniądze to nasz sługaSkoro już podkreśliłem wagę pieniędzy, pozwól, że zwrócę Twoją uwagę na bardzo istotny fakt — zawsze pamiętaj, że pieniądze to Twój sługa, a Ty jesteś ich panem. Nigdy nie odwracaj tej za­leżności, ponieważ wielu inteligentnycli ludzi robi tale na swoją szkodę. Niestety, wielu z tych biedalców kocha pieniądze i wy- korzystuje ludzi, pogwałcając jedno z podstawowych zasad za­rządzania sulccesem finansowym. Zawsze powinieneś kochać ludzi i używać pieniędzy — nigdy odwrotnie!

Kolejny mit, Ictóry jest akceptowany przez wielu ludzi, mówi, że zdobycie pieniędzy zwylde jest wynilciem jakiegoś szczęśliwego zbiegu okoliczności. Na przyldad zawsze, gdy jest mowa o Idmś, kto odniósł finansowy sukces, znajdzie się Ictoś, kto powie: „Po prostu mu się udało" lub „Znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie". Chcę Cię jednalc z całą mocą zapewnić, że mimo iż element szczęścia odgrywa pewną rolę w osiągnięciu sulccesu finansowego, sam w sobie nie jest on wystarczający. Pieniądze stanowią rezultat działania, na który zawsze należy zapracować. Uwierz, na tym świecie nie ma nic za darmo, a jedyne osoby, które z łatwością „robią" pieniądze, to pracownicy men­nicy lub ci, którzy prostą drogą zmierzają do więzienia. Dlatego zawsze miej na uwadze to, że chociaż łut szczęścia może stano­wić element sukcesu finansowego, powinien on niezmiennie iść w parze z wysiłkiem i ciężlcą pracą!

Pieniądze muszą być w obieguWWWciI rzecz, jaką powinieneś wiedzieć o pieniądzach, to to, że

mają one wartość dopóty, dopóki są używane. Wycofane z obie­gu stają się równie bezużyteczne co stare gazety lub puszki po piwie gromadzone na poddaszu. Aby lepiej zrozumieć tę zasadę, rozważ następujący przykład: mam w domu na półce srebrny kufel do piwa, Ictóry dostałem Iciedyś w podzięce za wygłoszoną mowę. Kiedy wchodzę do domu, zawsze wyciągam z Icieszeni

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^'ligs.eu

drobne i wrzucam je do tego kufla. Kiedy się zapełni, wręczam jego zawartość któremuś z moich dzieci lub jednemu z młod­szych Icuzynów. Każde z nich po Icolei otrzymuje jego zawartość i Icażde z niecierpliwością czeka na swoją kolej. Chcę jednak zwrócić Twoją uwagę na fakt, że podczas napełniania loifla drob- nymi nie mają one żadnej wartości — leżą tam bezużytecznie i nie budzą niczyjego zainteresowania.

Kiedy tylko loifel się napełni, a jego zawartość przejdzie w ręce jednego z dzieci, natychmiast wlcracza ona do akcji. Na przylcład w zeszłym tygodniu swój przydział otrzymał jeden z moich młod­szych loizynów, T. Jay. Natychmiast udał się do szlcoły golfowej i wykupił Icillca lelccji. Nie mam pewności, co zawodowy golfista zrobił z wpłaconymi przez mojego loizyna pieniędzmi, ale z dużą dozą pewności mogę powiedzieć, że nie włożył ich do loifla na swojej półce. Pieniądze nie są po to, żeby je wycofywać z obiegu, tylko żeby ich używać, cieszyć się nimi i przekazywać je dalej — co do tego nie ma żadnych wątpliwości!

Prowadzi to do jeszcze bardziej wyrazistej ilustracji tej zasady, a mianowicie do historii starego pana Chapmana. Kiedy byłem dziecldem, pan Chapman mieszkał Idlka domów od nas. Mimo ogromnej różnicy wieku, jalca nas dzieliła, szyblco się zaprzyjaź­niliśmy. Często widziałem, jalc pcha po ulicy swój wózelc ze sta­rociami. Pan Chapman był handlarzem staroci i zarabiał na życie, zbierając przedmioty, Ictóre inni wyrzucili. Z upl}m^em czasu pan Chapman coraz bardziej się garbił z powodu swojego męczącego zajęcia, aż pewnego dnia, tuż po zalcończeniu drugiej wojny

^y^^^y^^^||^owej, odszedł z tego świata. Kiedy zmarł, do jego mieszlcania wkroczyła policja, aby przejąć jego majątek, ponieważ prawdopo­dobnie nie miał żadnych bliskich Icrewnych. W jego mieszkaniu było mnóstwo starego sprzętu i różnorodnych pamiątelc z prze­szłości. Zaslcoczeni policjanci znaleźli tam jednak również dużo pudełelc z pieniędzmi w drobnych banknotach — w sumie sto tysięcy dolarów!

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Błyskawicznie wykorzystując to niezwykłe zdarzenie, następ­nego dnia gazeta Toronto Daily Star" na pierwszej stronie zamie­ściła artyloił o panu Cliapmanie, w Ictórym zadawała oczywiste pytanie: Dlaczego osoba mająca sto tysięcy dolarów trzymała je w starych pudełlcach, które były porozrzucane po całym domu?". Mimo że byłem młodym cliłopaldem, zadawałem sobie podobne pytanie: Dlaczego ktoś talci jak pan Cliapman wiódł żywot nę­dzarza, cliociaż miał tyle pieniędzy?". Przecież mógj z nich slcorzy- stać! Mógł je zainwestować i żyć z zyslców lub zapewnić innym pracę, mógł też po prostu wpłacić je do banloi i żyć z odsetek. On jednalc trzymał je w „słoiloi na półce", przez co stały się cał- kowicie bezużyteczne. Nie, moi drodzy, nie ma co do tego cienia wątpliwości — pieniądze nie są po to, żeby je magazynować! Na­leży z nich Icorzystać, wprowadzać je do obiegu i cieszyć się nimi. A zatem proszę Cię: cokolwielc postanowisz w związloi ze swoimi pieniędzmi — nie popełniaj błędu biednego starego pana Cha­pmana!

Zauważ, że gdy mówię, iż pieniądze powinny być w obiegu, nie mam na myśli ich marnotrawienia. Pomiędzy obiegiem pie­niędzy a ich marnotrawieniem jest duża różnica, a jeśli jeszcze jej nie odlcryłeś, zrób to jalc najszybciej.

Ćwiczenie pomagające w zyskaniu świadomości dobrobytuTeraz, kiedy wspomnieliśmy już o pewnych charakterystycznych cechach pieniędzy, przejdźmy do prostej technilci, którą możesz zacząć natychmiast stosować w celu przyciągnięcia takiej ilości pieniędzy, jakiej pragniesz. Na początelc wyobraź sobie, że siedzisz w pokoju z przyjaciółmi. Następnie pomyśl, że ujawniasz im swój zamiar stania się bogatym, przynajmniej na tyle bogatym, żebyś mógł żyć tale, jak pragniesz.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Wyobraź sobie, jakie to w Tobie wywoła uczucia. Jeśli przy­pominasz większość ludzi, prawdopodobnie poczujesz się nie­swojo. Być może będziesz się czuł na tyle nielcomfortowo, że poinformujesz swoich przyjaciół, iż tylko żartowałeś. Musisz jed- nak zrozumieć, że zamożni ludzie nigdy nie czują się nieswojo, gdy mówią o pieniądzach. „Ale dlaczego?" — zap)^asz. Najbardziej oczywista odpowiedź brzmi: „ponieważ mają ich dużo". Jednak nie jest to prawidłowa odpowiedź. Zrozum: ludzie zamożni, mówiąco pieniądzach, nie czują się nieswojo nie dlatego, że je mają — ale mają je dlatego, że mówiąc o nich, nie czują się nieswojo. In­nymi słowy, jednym z powodów, dla których bogaci mają pie­niądze, jest to, że wypracowali oni w sobie świadomość, którą będziemy odtąd nazywać „świadomością dobrobytu". Jeśli zatem chcemy przyciągać do siebie pieniądze, my również powinniśmy pielęgnować w sobie tę świadomość.

Pytanie, Ictóre powinieneś sobie zadać, brzmi: „Jak mam wy­pracować świadomość dobrobytu?". Wyjaśnię Ci to. Najlepszy spo­sób to zacząć widzieć siebie w wyobraźni jako posiadacza taldej ilości pieniędzy, jalcą pragnie się mieć. Ponieważ Twoja pod­świadomość nie odróżnia rzeczywistego posiadania pieniędzy od ich wyobrażenia, szybko przyzwyczaisz się do tego obrazu.

Może to przypominać jalcąś grę, ale chcę Cię zapewnić, że to jedna z najmądrzejszych rzeczy, jalcą możesz zrobić. Kiedy uda Ci się przekonać swoją podświadomość, że jesteś bogaty i że to dobre uczucie, ona natychmiast zacznie poszulciwać sposobów manifestacji Twoich wyobrażeń w formie materialnej.

Jeśli te ostatnie zdania zakrawają według Ciebie na czystą fan­tazję, chwilowo je zignoruj i czytaj dalej. W dalszej części książ- ki będziemy wracać do pojęcia „świadomość dobrobytu" i gwa­rantuję Ci, że zanim slcończysz ją czytać, zdania te nabiorą dla Ciebie nowego znaczenia.

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

Nie obawiaj sięSkoro już wspomniałem o technice, która pomoże Ci zdobyć bogactwo, chciałbym Cię przed czymś ostrzec. Jeśli pragniesz mieć pieniądze, to nigdy, przenigdy nie powinieneś się martwić tym, czy Iciedyś je zdobędziesz i czy zdołasz je utrzymać.

W Biblii Hiob — człowiek, Ictóry wycierpiał straszliwe męki— zauważa: „(...) spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednalc to przyszło" (Hi, 3,25)\ Przestań na chwilę czytać i za­daj sobie pytanie: „Co te biblijne słowa mogą dzisiaj oznaczać dla tych z nas, Ictórzy martwią się o pieniądze?". Cóż, z pewno­ścią to, że jeśli regularnie zamartwiamy się brakiem pieniędzy lub utratą tych, które posiadamy, to z całą pewnością nie martwimy się na próżno. Bo tak jalc Hioba dotykały przeróżne nieszczęścia, nas również będzie dotylcać brak pieniędzy.

Wracając do bardziej współczesnego przyldadu, zastanówmy się ponownie nad tragicznym przypadldem biednego pana Chapmana. Jak sobie przypominasz, ten starszy pan nigdy nie wydał swoich oszczędności. Pytanie brzmi: dlaczego? Najprawdopodobniej dla­tego, że bał się, iż jeśli je wyda, to będzie musiał wieść życie nędza­rza. Ironia losu polega na tym, że jego strach wpędził go w nę­dzę! Czy też mówiąc języldem biblijnym: „spodlało go to, czego się lękał".

W jedn3nn z kolejnych rozdziałów podam Ci bardziej wyczer­pujące wyjaśnienie paradoksu związanego z tym, że przyciągamy do siebie to, czego się najbardziej obawiamy. Na tym etapie po­przestanę jednalc na stwierdzeniu, że zamartwianie się o pieniądze jest rzeczą niezmiernie nieproduktywną. Ta zasada nie ulegnie

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 2003 — przyp. red.

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

zmianie, nawet jeśli będziesz racjonalizował swoje obawy za pomocą starego banału, że starasz się zaoszczędzić na czarną godzinę.

Muszę Cię tu jednalc ostrzec: jeśli naprawdę pragniesz znacząco powięlcszyć Uość pieniędzy, jaką obecnie zarabiasz, to pierwszą rze­czą, Ictórą musisz zrobić, jest zaprzestanie przywiązywania tak dużej wagi do tego, co mówią ludzie wokół Ciebie. Musisz zaś zacząć przywiązywać znacznie więlcszą wagę do tego, co podpo­wiada Ci Twój cichy wewnętrzny gjos. Ujmę to prościej: stań się mniej podatny na wpł}^^ czynnilców zewnętrznych, a bardziej zaufaj swojemu instynktowi i uczuciom. Pozwól, że omówię to bardziej szczegółowo.

Więlcszość ludzi, Ictórym nie udaje się zgromadzić takiej ilości pieniędzy, jakiej potrzebują, by prowadzić wymarzony tryb życia, to ci sami, Ictórzy są najbardziej podatni na opinie ogółu. Na przy- Idad pozwalają autorom ponurych wiadomości elconomicznych— czy to w prasie, czy telewizji — wyręczać się w myśleniu. Jak jednalc pisze Napoleon Hill w swojej wspaniałej Icsiążce Myśl i bogać się^, opinie innych ludzi to najtańszy towar na świecie. W istocie prawie Icażdy ma go aż nadto i jest przygotowany, by zarzucić nim tych, którzy są sldonni go wysłuchać.

Dlatego też jeśli w przeszłości ktoś wywierał na Ciebie zbyt wiellci wpływ swoimi opiniami, postanów już teraz — zanim przeczytasz dalsze słowa — że od tej chwili będziesz słuchał wła­snych rad, jednocześnie nadstawiając ucha na te pochodzące od Boga. Zapamiętaj: jeśli tak postąpisz, nie będzie żadnego powodu, dla którego nie mógjbyś w rozsądnym czasie osiągnąć finansowej niezależności.

JA I PIENIĄDZE

N. Hill, Myśl i bogać się. Jak zrealizować ambicje i osiągnąć sukces, Helion, Gliwice 2006. Wszystkie zamieszczone cytaty pochodzą z tego wydania — przyp. red.

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

Rozumienie a zapamiętywanieW miarę czytania tej książki rozwiniesz w sobie nieustannie ro­snącą świadomość własnych, ^ęboko ukrytych talentów i umie­jętności. Powinieneś wiedzieć, że dzięki odpowiednim instruk­cjom możesz zacząć wykorzystywać te uśpione talenty do przyciągania dobra, którego pożądasz. Pozwól jednak, że jeszcze raz Cię ostrzegę: samo czytanie i zapamiętywanie nie przyniesie Ci upragnionego sukcesu. Może Ci go zapewnić jedynie zrozu­mienie i zastosowanie pomysłów zawartych w tej książce. Dlate­go nie spiesz się z doczytaniem jej do Icońca, ponieważ samo jej ukończenie nie powinno być Twoim celem. Jak już wspomnia­łem wcześniej: celem jest zrozumienie i zastosowanie zawartej w tej Icsiążce wiedzy. Jeśli zatem potrafisz należycie zrozumieć jedną stronę książki dziennie, to wystarczy, byś osiągnął swój cel. Jeśli zastanawiasz się, dlaczego tę książkę należy raczej „smako­wać małymi łyczlcami", zamiast „pochłaniać", miej na uwadze, że bazuje ona na ponad dwudziestoletnich dokładnych badaniach metod stosowanych zarówno przez ludzi, którzy odnieśli sukces, jalc i nieudaczników.

Siła tkwi w dzieleniu sięJeszcze jedna rada. Ponieważ bardzo niewielu ludzi — jeśli w ogóle jacyś — osiąga wielkość w jakiejś dziedzinie bez niczyjej pomocy, sugeruję, abyś poszulcał choć jednej osoby, z Ictórą mógł­byś się podzielić pomysłami przedstawionymi w tej Icsiążce.

Świadomość dobrobytuMam nadzieję, że zgodzisz się ze mną co do stwierdzenia, iż ludzlca istota nigdy w pełni nie wylcorzystuje tego, czego istnienia nie jest do końca świadoma. Na przyldad nie Icorzystaliśmy z luksu­su podróżowania samolotami latającymi dzisiaj z niewiarygodną prędkością, dopóld bracia Wright (świadomie) nie opanowali sztuld

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

latania. Thomas Edison rozwinął w ludziach świadomość rucho­mych obrazów i tym sam3nn wprowadził nas w erę nowej rozryw­ki. Dolctor Jonas SaUc odkrył, jak pozyskiwać szczepionlcę zwal­czającą straszną chorobę dotylcającą głównie dzieci — mam tu na myśli Heinego-Medina — w wyniku czego dzisiaj bardzo rzadko słyszymy o przypadkach zachorowania na nią. Alexander Graham Bell odkrył, w jalci sposób przekazywać ludzki głos za pomocą metalowych przewodów, w wyniku czego mamy dzisiaj telefonię naziemną.

Mógłb3nn tale podawać przykład za przyldadem. Chcę zwrócić Twoją uwagę na falct, że wiedza, dzięki Ictórej powstały wszystlcie te wynalazła, a w istocie cała wiedza, jaka Idedykolwielc była lub Iciedykolwielc będzie dostępna, jest na równi obecna w Icażdym miejscu i w każdej chwili. Potrzeba tyllco konkretnej osoby, Ictóra połączy odpowiednie wzorce myślowe i stworzy pomysły, Ictóre przekształcą się w coś, co nazywamy świadomością, zanim bę­dziemy mogli czerpać z nich korzyści.

Pływamy w oceanie myślowej energii, w Ictórym obecna jest cała wiedza, jalca kiedykolwielc istniała lub kiedykolwielc będzie istnieć. Otacza nas obfitość wszelkich dóbr. W rzeczywistości w przyrodzie obfitość widać na każdym l<roku, ponieważ przyro­dzie obce jest słowo „porażka". Dlatego nigdy niczego nie brako­wało i nigdy nie będzie niczego brakować z wyjątkiem świadomo­ści. Jeśli jednak zamierzasz zbadać ten świat obfitości, absolutnie niezbędne jest, abyś zaczął myśleć. Innymi słowy, musisz otwo­rzyć umysł na strumień energii myślowej, Ictóry wykreuje w nim odpowiedni obraz lub świadomość dobrobytu.

Dobrze wiesz, że na świecie są tysiące uczciwych, dobrych i pracowitych ludzi, z trudem zarabiających na swoje utrzymanie, Ictórzy jednak nigdy nie osiągną bogactwa. Dla nich życie to cią^a harówka — od świtu do zmrolcu. Prawdy przedstawione w tej książce mają na celu wstrząsnąć Twoim umysłem i zainspirować Cię do otwarcia się na nowy sposób myślenia.

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

Świadomość rozwija się w oparciu o myślenie i bez względu na Twoją obecną sytuację życiową, jeśli masz nadzieję na popra­wę i zdobycie bogactwa — a ta książka mówi, że możesz to osią­gnąć — już teraz musisz zacząć myśleć o dobrobycie, a nie dopiero wtedy, gdy skończysz ją czytać. Nie wtedy, kiedy skończysz czytać ten rozdział, ani nie jutro, w przyszłym tygodniu, miesiącu czy roku. Musisz zacząć już teraz. Myślenie to największa umiejęt­ność, jalcą może posiąść człowielc. Niestety, niewielu ludzi na­prawdę potrafi z niej korzystać. Ludzie łudzą się, że skoro w ich umyśle ma miejsce pewna mentalna aktywność, to już myślą. Prawda jest taka, że więlcszość z nich wykorzystuje wyłącznie mentalną aktywność zwaną zapamiętywaniem. Ludzie ciągle odgrywają w umyśle stare filmy, a na ekranie ich wyobraźni nieustannie przesuwają się stare obrazy.

To Iconieczne, abyś już w tej chwili zaczął myśleć w inny spo­sób, ponieważ dzięki temu Icażdy atom Twojego jestestwa wy­pełni się nową energią myślową. Twoje ciało slcłada się z milio­nów komórek, na Ictóre wpływają impulsy zachodzące w Twoim umyśle. Z chwilą gdy doświadczasz relalcsujących myśli. Twoje ciało się odpręża. Z chwilą gdy odczuwasz zmartwienie lub strach. Twoje ciało się napręża i szt}m^nieje. Kiedy zaczynasz myślećo dobrobycie i wyobrażać sobie siebie jako człowieka bogatego, otoczonego oceanem energii umysłowej, pławiącego się w morzu dostatloi. Twoje ciało i umysł natychmiast podchwytują te wi­bracje i — na podobieństwo magnesu — zaczynają przyciągać do siebie wszystlco, co niezbędne do osiągnięcia bogactwa.

Zdaję sobie sprawę, że dla niewtajemniczonych ten pomysł wydaje się niezmiernie dziwaczny. Niemniej to prawda, ponieważ mentalna świadomość dobrobytu zawsze poprzedza bogactwo w formie materialnej. Dlatego dla dzieci urodzonych w bogatym środowisl<u — na przykład w rodzinie Kennedych czy Bronfmanów— osiągnięcie stanu świadomości dobrobytu nie sprawia żadnej trudności, ponieważ jest to jedyny sposób myślenia, z jakim mają

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

do czynienia już od narodzin. Mówi się, że zostały one uwarun­kowane do życia w dobrobycie.

Jednak większość ludzi nie urodziła się w talcim środowislcu, a zatem nie miała do czynienia z podobnym sposobem myślenia. Dlatego musimy sobie uświadomić następujące rzeczy:

1. w jaki sposób zostaliśmy uwarunkowani,

2. dlaczego uzyskujemy talde, a nie inne rezultaty,

3. jalc możemy zmienić swój sposób myślenia lub nasze uwarunkowania.

Nie jest to łatwe. Wymaga to bowiem samodyscypliny. Wyma­ga ogromnej dozy pragnień. Wymaga dużego wysiłku, dlatego też prawdopodobnie tale niewielu ludzi się zmienia. Mimo to chcę, abyś wiedział, że bez względu na to, jak bardzo może to być tmdne, jest to możliwe — i to w stosunkowo l<rótkim czasie. Będziesz zachwycony nagrodą, jaka Cię za to spotlca. Wiem to, ponieważ sam tego dokonałem i znam wielu innych, którzy również to zrobili. Teraz Twoja kolej.

Wystarczającym dowodem, że pragniesz zmian w swoim życiu, jest to, że zacząłeś czytać tę Icsiążkę. Co więcej, istnieje spraw­dzony sposób na to, byś otrzymał upragnione dobro, a książka ta wslcaże Ci do niego drogę.

Tkwi w Tobie prawdziwa siłaPoniżej poziomu świadomości kryje się ogromny slcarb umysłu w postaci podświadomości — i jest to ta część Twojej osobowo­ści, na Ictórą chcemy wywrzeć wpływ dzięlci nowym wzorcom myślowym. Aby lepiej zrozumieć tę kwestię, rozważ następujące stwierdzenie: dzięld powtarzaniu procesu myślowego, wzmocnio­nego wiarą i oczelciwaniem, w podświadomości można zaszczepić każdy pomysł, plan lub cel. Możesz zapytać: „Czy to stwierdzenie można udowodnić za pomocą doświadczeń lub obserwacji, a może

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

istnieje jakiś znany sposób albo technika, dzięki którym można to udowodnić, a jeśli tak, to czy są one dostępne dla każdego?". Odpowiedź na te pytania zdecydowanie brzmi: „tak"! Sam sobie odpowiesz na te wszystkie pytania, czytając tę książkę oraz te­stując zawarte w niej pomysły i eksperymentując z nimi. Ko­niecznie jednak musisz sam sobie na nie odpowiedzieć, ponieważ— jako istoty ludzkie — nie wierzymy w coś, dopóki sami tego nie doświadczymy.

Książkę tę napisałem ze szczerą nadzieją, iż doprowadzi Cię do odl<rycia wielu cech, które już w sobie masz, dzięlci powta­rzaniu prawd związanych z dobrobytem. Musisz zacząć postrze­gać pieniądze jako swojego posłusznego i pracowitego sługę, Ictórego wykorzystujesz do zarabiania więlcszej ilości pieniędzyi świadczenia usług o wiele lepszych, niż byłbyś w stanie wy­świadczyć osobiście. Ważne jest, abyś czuł się swobodnie, mó­wiąc o pieniądzach, ponieważ naprawdę „urodziłeś się bogaty". Dysponujesz wszelkimi mentalnymi narzędziami niezbędnymi do przyciągania otaczających Cię myśli, dzięki czemu możesz wypracować świadomość Iconieczną do osiągnięcia bogactwa, ja­kiego pragniesz. Brald i ograniczenia występują jedynie wtedy, gdy pozwolimy im zagościć w naszym umyśle. Świadomość do­brobytu nie zna jednak żadnych bralców ani ograniczeń. Postanów, że zdejmiesz ze swojego wspaniałego umysłu zasłonę ograni­czającą Twoją zdolność do zarabiania pieniędzy, i zrozum, że bogactwo, którego pragniesz, poszulcuje — i zawsze poszukiwało— Ciebie. Zatem otwórz na oścież drzwi swojej świadomościi przyjmij to bogactwo!

Mentalne pieniądzeJuż teraz rozpocznij sam ze sobą mentalną grę — wypracuj nawyk wizualizacji siebie jako osoby ogromnie zamożnej. Zacznij sobie wyobrażać, co mógłbyś zrobić z dużą sumą pieniędzy. Ponieważ

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^'ligs.eu

Twoja podświadomość nie odróżnia rzeczywistego działania od plastycznego wyobrażenia, ćwiczenie to bardzo szybko pomoże Ci rozwinąć świadomość dobrobytu. Pamiętaj o swoim niezby­walnym prawie — najpierw musisz coś posiąść mentalnie, za­nim zmaterializuje się to w Twoim życiu!

Uświadom sobie również, że wszyscy nieustannie toczymy w umyśle wewnętrzny dialog, a niektórzy robią to na głos! Dla­tego gdy prowadzisz wewnętrzny dialog, pamiętaj, aby zawsze mówić, jakie to wspaniałe uczucie być bogatym. Gratuluj sobie osiągnięcia bogactwa i słuchaj, jalc inni Ci gratulują. Uświadom sobie, że mimo iż może to wyglądać na zabawę ze swoim umy­słem, robisz jedną z najrozsądniejszycli rzeczy w życiu — z pu­łapu wyższego potencjału oddziałujesz na niższy. Wprowadzasz w życie program rozwoju osobistego.

Jesteś na progu zrozumienia, że to, co dostrzegamy, to tylko ułamelc tego, co naprawdę istnieje, a jeśli zamierzasz rozwijać się w odpowiedni sposób, musisz pojąć ten „ulcryty czynnik swojej osobowości". W istocie nigdy nie będziesz w stanie dostrzec naj­wspanialszej części swojego jestestwa, ponieważ jest ono z natury niematerialne. Wl<rótce też przekonasz się, że funlccjonujesz jed­nocześnie w trzech odmiennych płaszczyznach bytu: duchowej, intelektualnej i fizycznej.

Aby lepiej zrozumieć ten abstralcc}^ny podział, powinieneś zdawać sobie sprawę z trzech odmiennych płaszczyzn egzystencji:

1. duchowa płaszczyzna myśli (największy potencjał),

2. intelelctualna płaszczyzna wyobrażeń (średni potencjał),

3. fizyczna płaszczyzna rezultatów (najmniejszy potencjał).

Jeśli zatem postąpisz zgodnie z moimi sugestiami, po prostu wylcorzystasz swoją „boską naturę" do wyboru myśli (np. „pie­niądze są dobre", „kocham ludzi i używam pieniędzy", „pienią­dze to mój sługa, a ja jestem ich panem"), Ictóre tworzą pewne

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

wyobrażenie. W naszym wypadku to wyobrażenie ma przedsta­wiać wielkie osobiste bogactwo" lub prawdziwy sukces finan­sowy". Bądź świadom faktu, że wyobrażenia takie jak sukces finansowy" nigdy nie powstają same z siebie — w ten proces zawsze musi być zaangażowany ludzki intelekt, prowokujący myśli, które następnie będą wykorzystane do urzeczywistnienia danego wyobrażenia.

To jest to, co czyni człowieka podobnym Bogu lub, mówiąc ina­czej, istotą twórczą — najwyższą formą stworzenia! A zatem utrzymując w umyśle obraz sukcesu finansowego, sprawiasz, że wyobrażenie to zamanifestuje się w Twoim życiu (tj. w rezultatach). W miarę dalszej lektury tej książki zobaczysz, jak to się dzieje!

Cofnijmy się teraz o kilka kroków. Pamiętasz, co napisałem w poprzednim alcapicie? Oddziałujesz z pułapu wyższego poten­cjału na niższy. Mam tu na myśli to, że teraz powinieneś dzia­łać w następującej Icolejności:

myśli (sfera duchowa) w Idemnku

wyobrażeń (sfera intelektualna) w kierunku

rzeczy (sfera fizyczna),a nie w Icolejności:

rzeczy (sfera fizyczna) w Idemnku

myśli (sfera duchowa) w kierunku

wyobrażeń (sfera intelektualna),

jak to robiłeś w przeszłości oraz jak większość ludzi zawsze będzie robić. Inaczej mówiąc, większość ludzi najpierw przygląda się swoim życiowym rezultatom, po czym pozwala, aby dylctowały im one myśli, których używają do tworzenia wyobrażeń. Jeśli na przykład widzą, że ich Iconto w banku jest puste (rezultat), kon­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

centrują się na myślach związanych z brakiem lub stratą, w dal­szej kolejności wykorzystując te myśli do tworzenia wyobrażeńo biedzie. A ponieważ wyobrażenia tworzone w umyśle muszą się zamanifestować w formie przyszłych rezultatów, powodują one nawrót tego, czego ci ludzie sobie nie życzą — w tym wy­padku powrót do pustego konta bankowego. Staje się to nie­uchronnym, samospelniającym się życzeniem wpływającym na cały cykl życia, którego jednak nasz Stwórca z pewnością dla nas nie zaplanował!

Możesz twierdzić, że to absurdalny argument, ponieważ jeśli Iconto w banku jest puste, to jest puste i Iconiec! Przecież to nie­realistyczne — patrzeć na puste Iconto w banku i wyobrażać sobie wielkie bogactwo. Chcę jednalc, żebyś wiedział, że jest to właśnie sposób rozumowania, Ictóry utrzymuje biedaków w tym stanie!

Musisz zrozumieć, że obecny stan Twojego Iconta bankowego. Twojego poziomu sprzedaży. Twojego zdrowia. Twojego życia towarzysldego. Twojej pozycji w firmie itp. to nic innego jak fizyczna manifestacja Twojego wcześniejszego sposobu myślenia. Jeśli naprawdę pragniesz poprawy rezultatów w świecie materialnym, musisz zmienić swoje myśli i musisz to zrobić natychmiast!

Jeśli poważnie się zastanowisz nad tym, co czytasz, dojdziesz do wniosloi, że to, co już zostało powiedziane, ma głęboki sens. Właściwie każdy, Icto rozumie „twórczy proces", powie Ci, że to, co właśnie przeczytałeś, to nie tylko prawda, ale wręcz natural­ne prawo Twojego bytu — to sposób, w jaki Bóg wpływa na każdą jednostlcę ludzlcą i uosabia się w niej.

W niektórych środowislcach nazywa się to modlitwą („modli­twa", czyli proces zachodzący w jednostce ludzkiej i poprzez nią— pomiędzy duchem a formą). Bóg wyposażył nas w umiejęt­ność tworzenia dowolnych wyobrażeń. „Urodziłeś się bogaty", a Twoje bogactwo zawiera się w Twoich myślach. A zatem bądź dla siebie dobry, Icorzystaj ze wspaniałych wyobrażeń i przestań

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

zezwalać materialnemu światu na kontrolę nad swoim sposo­bem myślenia.

Teraz już z pewnością rozumiesz, dlaczego wszyscy popeł­niają ten wielki błąd". Emerson w swoim opracowaniu doty­czącym niezależności pisze: Zazdrość to ignorancja". Innymi słowy, zazdroszczenie komuś jego osiągnięć lub rezultatów jest niemądre, a to dlatego, że ludzie, Ictórym zazdrościmy, wybie­rają odpowiednie myśli w celu stworzenia w umyśle właściwych obrazów, które następnie manifestują się w ich życiu. Myśli te pochodzą z nieslcończonego źródła, Ictóre jest dostępne dla Icaż- dego z nas — również dla Ciebie!

To właśnie miał na myśli wielld artysta, Vincent van Gogh, gdy zapytano go, w jaki sposób stworzył taki wspaniały obraz. Powiedział: „Wyobrażam sobie swoje dzieło, a potem maluję to wyobrażenie". Innymi słowy, najpierw ujrzał w wyobraźni swój obraz, a następnie wykonał jego replikę w oleju na płótnie — z oryginału w umyśle. W rzeczywistości van Gogh nigdy nie sprze­dał żadnego ze swoich „oryginałów"! Pisząc te słowa, wyobrażam sobie, jalc myślisz: „Teraz widzę, że to ma sens!".

Kilka lat temu na moje seminarium przyszła Mary Snyder z Kalifornii ze swoim mężem Oscarem. Podarowała mi cytat z Lincolna, który bardzo mi się spodobał i którym podzieliłem się już z tysiącami ludzi. Lincoln powiedział kiedyś: „To żadna wia­ra uwierzyć w coś, co się widzi, i tego dotloiąć. Natomiast uwie­rzyć w coś, czego nie widać, to zwycięstwo i dobrodziejstwo". Czyż to nie piękne? Jeszcze raz dzięlcuję ci za to. Mary.

Mam nadzieję, że rozumiesz już mądrość zawartą w mental­nych ćwiczeniach, Ictóre Ci podsuwam. Zatem powtarzaj sobie: „Wiedzie mi się bardzo dobrze. Jestem bogaty. Pieniądze są do­bre". Ujrzyj siebie oczyma wyobraźni: jak robisz to, co będziesz robił, gdy już zmaterializuje się Twój nowy sposób myślenia. Wyobraź sobie wiellde bogactwo i poczuj, że już jesteś w jego po­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

siadaniu. Nie zapominaj: pieniądze to Twój sługa, a Ty jesteś ich panem — kochasz ludzi i używasz pieniędzy.

Zanim przejdziesz do następnego rozdziału, przeczytaj ten jeszcze raz, ponieważ pomoże Ci to uwolnić się od swego dawne­go podejścia do pieniędzy, które sprawiało, że za Icażdym razem, gdy była mowa o pieniądzach, czułeś się nieswojo. Killca razy dziennie powtarzaj sobie: „Ja i pieniądze", dopóki nie uzyslcasz pełnej świadomości tego wspaniałego uczucia, jalde wzbudzasz w sobie, myśląc o bogactwie.

Nie opowiadaj zbyt wielu ludziom o tej nowej prawdzie doty­czącej pieniędzy, dopólci sam się do niej nie przyzwyczaisz na tyle, byś mógł pewnie wyjaśnić innym, czego się nauczyłeś. Pa­miętaj, że negatywne Icomentarze od osób nierozumiejących tej prawdy nie uczynią nic dobrego, a jedynie zasieją nasiona wątpli­wości w Twoim umyśle. Nie powinieneś na to pozwolić, ponie­waż gdy myślisz: „Ja i pieniądze" — pragniesz, aby to wspaniałe wyobrażenie na dobre zagościło na el<ranie Twojego umysłu!

Wspaniały styl życia jest drogi.Jest też inny sposób na życie,

już nie tak drogi, ale na co komu takie życie l

— hiszpańscy producenci wina

JA I PIENIĄDZE

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Rozdział 2.

Wystarczająco, czyli ile?

Większość ludzi sądzi, że potrzeba im więcej pieniędzy, niż zarabiają,

a jednak zadowala ich znacznie mniej, niż mogliby mieć.

— Earl Nightingale

Jeśli chcesz wprowadzić w życie koncepcję dobrobytu, musisz być bardzo konkretny — ile pieniędzy dokładnie potrzebujesz? Pamiętaj, że pracujesz ze swoją podświadomością, a ona prze­cież nie umie myśleć. Ona jedynie akceptuje Twoje wyobrażeniai nadaje im materialną formę. Nie wystarczy zatem powiedzieć: „Pragnę dużo pieniędzy", ponieważ Twoja podświadomość nie wie, ile to jest „dużo".

Namawiam, abyś podszedł do tego rozdziału bardzo poważ­nie, ponieważ zawarte w nim pomysły mogą odmienić Twoje życie. Pamiętaj jednak, że samo myślenie nie wystarczy — mu­sisz zacząć działać. Jest Icillca rzeczy, które będziesz musiał zro­bić, a pierwszą z nich jest ustalenie, ile pieniędzy chcesz mieć.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Aby odpowiedzieć na to pytanie, będziesz musiał dokładnie sprecyzować, na co potrzebujesz tycli pieniędzy. ,,Clicę mieć ty­le, żeby mi wystarczyło na przeżycie" — to nieprecyzyjne ol<re- ślenie. Pamiętaj, że nasze społeczeństwo jest tale slconstruowa- ne, iż rząd nie da Ci umrzeć z głodu.

Prawdopodobnie myślisz teraz: „Wiem, wiem, ale ja chciałbym żyć lepiej, a nie tyllco wegetować". Bądź zatem bardziej konl<retny— o ile lepiej? Mając na uwadze, że ćwiczenie to będzie wyma­gało od Ciebie Iconkretnego planu, weź kartkę i sporządź listę wszystkich rzeczy lub czynności, na które zamierzasz wydać pieniądze zarobione w przyszłym roloi. Aby Ci pomóc w sporzą­dzeniu takiej listy, poniżej wypisałem Idllca przykładów:

żywność, opłata za wynajem mieszlcania/kredyt hipoteczny, odzież, samochód, różne urządzenia, wylcształcenie, walcacje, rekreacja, ubezpieczenie, oszczędności.

To oczywiście tylko killca z wielu możliwości, a więc pracuj nad swoją listą, dopóki jej nie slcończysz. Pamiętaj, że w tej chwili nie wpisujesz żadnych sum. Zamiast tego przyjrzyj się Icażdemu elementowi na swojej liście, wyobraź sobie, jak chcesz żyć, a dopiero potem wpisz lewo tę, jakiej będziesz potrzebował, by móc żyć w ten sposób. Załóżmy na przylcład, że obecnie jadasz w restauracji jedynie raz na jaldś czas. Możesz sobie jednak wy­obrazić, że co tydzień delektujesz się smaczną kolacją w pięlm}^! miejscu ze wspaniałą obsługą. Ile to może kosztować? To suma, na Ictórej musisz się skupić.

Być może jeździsz starzejącym się samochodem zaczynają- C3nn się pol<rywać rdzą. Wyobraź sobie jednak, że masz nowiuteiiki samochód, który po dwóch latach jazdy zmieniasz na kolejny. Ile to może kosztować? Pamiętaj: nie podpisałeś Icontraktu na wieczne życie, a Twoje życie to nie ćwiczenia — to realny świat, powinieneś więc wykorzystać dostępne możliwości w jak najlepszy

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

sposób! Dlatego powinieneś móc zgromadzić tyle pieniędzy, ile Ci potrzeba, aby zapewnić sobie wszystko, czego pragniesz, i byś mógł żyć tak, jak chcesz.

Tutaj chciałbym Cię ostrzec — na tym etapie Twój umysł może nie tralctować tych wyobrażeń poważnie. Możesz myśleć: „To szaleństwo. Nigdy nie będę miał tylu pieniędzy, żeby żyć tak, jalc opisano w tej książce". Chciałbym Ci jednalc przypo­mnieć, że jest wielu ludzi mających dość pieniędzy, by żyć tak, jalc tu opisano, którzy wcale nie urodzili się bogaci i Ictórym nikt nie zostawił nic w spadloi. „Urodzili się bogaci" w tym sensie, że otrzymali od Boga potencjał (Ictóry każdy z nas w sobie ma), mimo że — podobnie jalc większość ludzi — kiedyś cierpieli na brak pieniędzy. Zrozum, że Ty też możesz odnieść sulcces i że go odniesiesz, jeśli zrobisz to, co sugeruję Ci w tej Icsiążce.

Pisząc to, czuję potrzebę, aby Ci przypomnieć, że dysponu­jesz ogromnymi zasobami talentu i umiejętności, tylko czekający­mi, by je uwolnić. Przypomina mi się w tym momencie, jak słu­chałem kiedyś nagrania Earla Nightingale'a dotyczącego postawy. Właściwie to słuchałem go setlci razy. W którymś momencie Earl mówi: „W tym miejscu dochodzimy do dziwnego stwierdze­nia: mamy skłonność do minimalizowania swoich możliwości, celów, które możemy osiągnąć, a z drugiej strony z jalcichś nie­wyjaśnionych powodów wydaje nam się, że inni są zdolni do ro­bienia rzeczy, Ictórych my sami nie potrafimy". Następnie kon­tynuuje: „Chcę, żebyś wiedział, że to nieprawda. Masz w sobie głębolcie pokłady talentów oraz umiejętności i możesz zdobyć rzeczy, których naprawdę pragniesz".

Nawet nie będę próbował liczyć, ile razy słuchałem tych słów, choć wówczas nie rozumiałem jeszcze ich sensu. Jednalc któregoś dnia, Iciedy ponownie słuchałem tego nagrania, w Icońcu je poją­łem, a Icażda komórka mojego ciała zdawała się rozbrzmiewać echem tych słów. Nagle dotarło do mnie, co Nightingale miał na myśli, i wreszcie zrozumiałem, że jeśli inni ludzie mogli tego

WYSTARCZAJĄCO, CZYLI ILE?

Więcej na: www.ebo^igs.eu

dokonać, to ja też mogę, pod warunkiem że zapłacę za to cenę. Proszę, zrozum, że Ty też możesz to zrobić, ponieważ słowa Earła dotyczą zarówno Ciebie, jałc i mnie. Jednałc część ceny, jałcą musisz za to zapłacić, wyraża się w pytaniu...

Wystarczająco, czyli ile?Nie wymyślaj jaldejś Icwoty wziętej z sufitu. Przyłóż się do tego, ponieważ gdy słcończysz, będziesz zadowolony, że tale postąpi­łeś. Co więcej, to ćwiczenie pomoże Ci się bardziej zdyscypli­nować. Na tym etapie lektury może Ci się wydawać, że ten roz­dział w ogóle nie dotyczy Ciebie, bo masz tyle długów, że nawet nie ma mowy o rozpoczęciu oszczędzania. Dlatego z zadowole­niem się przelconasz, że mam świetny pomysł, Ictóry pomoże Ci się uporać z tym problemem. Ponadto zrozumiesz również, że w wielu sytuacjach — a Twoja może być jedną z nich — człowielc może osiągnąć bogactwo, nawet jeśli nie będzie zarabiał więcej niż dotychczas. Już sama ta myśl powinna Cię zachęcić do dal­szego czytania.

Twoja lista powinna już być pełna. Nadszedł zatem czas, że­by wpisać odpowiednią sumę, a więc napisz ją wielkimi litera­mi. Oderwij teraz myśli od tego tematu i przejdź ze mną do inne­go, bardzo ważnego pomysłu. Zrozum, że mimo iż może się on nie odnosić bezpośrednio do Ciebie — przynajmniej w tej chwili— z pewnością będzie dotyczył wielu innych czytelnilców. Co wię­cej, nawet jeśli nie wiąże się on z Twoją alctualną sytuacją, warto go przemyśleć, ponieważ z pewnością masz wielu znajomych, Ictórych dotyczy i z którymi będziesz się móg^ nim podzielić.

Wyjaśnię Ci ten pomysł, zakładając, że jesteś w związloi z dru­gą osobą i że masz na utrzymaniu rodzinę, której jesteś gjównym żywicielem lub przynajmniej współżywicielem.

Jednym z zasadniczych powodów, dla których pragniesz zdobyć więcej pieniędzy, jest zapewnienie bezpieczeństwa swojej rodzinie.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^'ligs.eu

i to nie tylko na podstawowym poziomie. Przecież pragniesz, by mogła się ona cieszyć pełnią życia. Dłatego zrozum, że dopółci żyjesz i będziesz realizował płan nałcreśłony w tej łcsiążce, bę­dziesz mógł robić to, co cłicesz, oczywiście biorąc pod uwagę po­trzeby swojej rodziny. Niemniej, jeśłi się nad tym zastanowisz, przyznasz, że cłiciałbyś, aby Twoja rodzina wiodła dostatnie ży­cie, nawet gdyby Ciebie zabrałcło, czyż nie? Możesz żartobliwie odpowiedzieć: „A czy to ważne, jeśli mnie już nie będzie?". Nie jest to jednak temat do żartów. To bardzo poważna sprawa. Oczywiście, że to ważne — Ty i ja dobrze o tym wiemy!

Jeśli żyjesz i cieszysz się dobrym zdrowiem, wykreujesz to bogactwo dzięld chęci jego posiadania. Co by jednalc było, gdybyś umarł lub został Icalelcą? No cóż, nasze społeczeństwo już się zajęło talcimi przypadkami. Mamy ubezpieczenia na życie i od nieszczęśliwych wypadków.

Wróćmy jednalc ponownie do Twojego sposobu myślenia — możesz powiedzieć: „Ubezpieczenia na życie to zwylde zdzierstwo. Ten Bob Proctor nie wie, o czym mówi". No cóż, powiem Ci, że uważam się za autorytet w tej dziedzinie, ponieważ przez blisko dziesięć lat prowadziłem seminaria dla ludzi z branży ubezpie­czeń na życie. Uczestniczyło w nich blisko pięćdziesiąt tysięcy osób. Dlatego mogę Cię zapewnić, że z pewnością nie należę do grupy dziewięćdziesięciu pięciu procent ignorantów niemających zielonego pojęcia o ubezpieczeniach na życie. Przyznaję również, że wielu z tych ignorantów piastuje ważne stanowiska w firmach, różnych instytucjach oraz rządzie. Ze względu na zajmowane przez nich stanowiska można by sądzić, że „wiedzą, o czym mó­wią". W rzeczywistości jednalc okazuje się, że wielu z nich jest albo źle poinformowanych, albo całlcowicie niedoinformowanych, jeśli chodzi o ubezpieczenia na życie.

Zrozum jedno: nie ma innego sposobu na zastąpienie Twoich dochodów poprzez stworzenie pewnego i natychmiastowego źródła zabezpieczenia poza ubezpieczeniem na życie. Statystyki wylcazują.

WYSTARCZAJĄCO, CZYLI ILE?

Więcej na: www.ebo^igs.eu

że mimo iż większość ludzi posiada takie ubezpieczenie, przewa­żająca większość z nich (co najmniej dziewięćdziesiąt procent) jest mocno niedoubezpieczona. Oznacza to, że z chwilą śmierci ich rodzina z tego ubezpieczenia będzie mogja pokryć jedynie koszty pogrzebu, a resztę wykorzystywać na rodzinne wydatki co najwyżej przez rok! Godne pożałowania jest to, że za stosunkowo niewielką sumę ludzie ci mogliby tak zadbać o swoje finanse, że gdyby coś im się stało, ich finansowe cele zostałyby w sposób automatyczny osiągnięte przez ich spadlcobierców.

Ponieważ celem tej Icsiążki jest dopomóc Ci w osiągnięciu polcażnych celów finansowych, czułem się w obowiązlcu zawrzeć w niej informacje dotyczące ubezpieczenia na życie. Bez nich ta książka nie byłaby Icompletna.

(Miej na uwadze, że są tylko dwa sposoby zarabiania pienię­dzy: pracujący ludzie lub pracujące pieniądze). Zapewne ucieszy Cię informacja, iż dalsza część tej Icsiążki jest przeznaczona dla osób, które zamierzają ŻYĆ.

Rośnij tam, gdzie Cię posadzono — zacznij teraz!Kiedy chcesz zacząć wieść dobre życie? Czy już zacząłeś sobie zadawać to pytanie? Zacznij od teraz.

Rozpocznij od zadania sobie następujących pytań:Jalc często płacisz rachunelc za telefon?Jalc często płacisz czynsz lub spłacasz Icredyt hipoteczny?Jak często płacisz za zalcupy w sklepie spożywczym?Jalc często płacisz za paliwo do swojego samochodu?Jak często płacisz lelcarzowi?Jak często płacisz sobie?

To ostatnie pytanie brzmi nieco dziwnie, prawda? Ale czy zda­jesz sobie sprawę, że tylko mniej niż pięć osób na sto płaci samym sobie? A gdyby zapytać pozostałe dziewięćdziesiąt pięć osób.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

dlaczego tego nie robią, prawdopodobnie odpowiedziałyby, że po zapłaceniu wszystłcim innym nic już im nie zostaje!

Jasne jest, że tycli czworo czy pięcioro łudzi na łcażde sto osób, łctóre „sobie płacą", znałazło sposób na rozwiązanie tego pro- błemu. Mimo że pomysł, z łctórego łcorzystają, jest znany już od wiełców, dzisiaj prawie niłct nie zdaje sobie sprawy z jego istnienia. „Co to za pomysł?" — zapytasz. Ujmę to w ten sposób:

„Oni płacą sobie NA POCZĄTKU!"(Pomysł ten jest bardziej znany jałco babiłońsłcie prawo sułc-

cesu finansowego).

Zatrzymaj dla siebie część z tego, co zarabiaszJeśłi się nad tym zastanowisz, przyznasz, że to prawo (czy też za­sada) ma sens. Dłatego jeszcze raz powtórzę: „Zatrzymaj dła sie­bie część z tego, co zarabiasz!". Ścisłej rzecz biorąc, zatrzymaj dła siebie to, co zarobisz w poniedziałełc rano, i umieść na specjałn3nn łconcie, do łctórego nie będziesz miał łatwego dostępu.

Twoje konto finansowej niezależnościTo, co zarobisz w poniedziałełc rano, prawdopodobnie stanowi dziesięć procent Twojego docłiodu. Dłatego powinieneś zapłacić sobie co najmniej dziesięć procent z góry (a nie wtedy, gdy już zapłacisz innym). Z łconta swojej finansowej niezależności naj­pierw opłacasz słcładłcę ubezpieczeniową, ponieważ ten instru­ment tworzy Twój „natycłimiastowy majątełc". Pozostałą część pieniędzy przeznaczasz na oszczędności — do czasu, gdy zgroma­dzisz wystarczający łcapitał, by dołconać mądrej inwestycji. Pa­miętaj — nie wołno Ci ruszyć tego łconta ani narosłycłi na nim odsetełc. Dzięłci temu w bardzo łcrótłcim czasie poczynisz łcon- łcretne postępy, co da Ci motywację i inspirację, niezbędne do łcontynuowania tego procesu. Co więcej, świadomość posiadania „natycłimiastowego majątłcu" zapewni Ci społcój umysłu, na wypadełc gdyby coś miało Ci się przydarzyć.

WYSTARCZAJĄCO, CZYLI ILE?

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Program systematycznej spłaty długówPrawdopodobnie masz długi, które pochłaniają prawie całą Twoją wypłatę. Zrozum jedno: możesz się icłi pozbyć. (Oczywiście wy- sołcość zaciągniętego przez Ciebie długu będzie miała wpływ na ol<res jego spłaty). Na potrzeby naszej dysłoisji swój l<redyt łiipo- teczny lub opłaty za dom (przypuszczalnie Twoje najwięlcsze opłaty) będziesz musiał uznać za inwestycje, a NIE dług.

Konto rozliczeniowe długuPieniądze, Ictóre zarobisz w poniedziałelc po południu i we wto- rek rano, powinny iść bezpośrednio na Iconto rozliczeniowe dłu­gu. Stanowi to dwadzieścia procent Twojego dochodu. Poza tym powinieneś sporządzić pismo do swoich wierzycieli, informujące ich o Twoich planach spłat.

Zanim jednalc wyślesz to pismo, powinieneś sporządzić listę wierzycieli, aby olcreślić, jald procent z tych dwudziestu procent każdy z nich powinien otrzymywać. Niewylduczone, że będzie to lewo ta większa od tej, Ictórą aktualnie otrzymują oni od Cie­bie, ale może być też mniejsza. W każdym razie powinna to być Iconkretna suma. Powinni ją otrzym3m ać regularnie i w określo- nym terminie.

Poniżej przedstawiam przylcład pisma, Ictóre możesz wyko­rzystać do sporządzenia własnego:

Drogi Ktokolwiek,

jak Ci wiadomo, jestem Ci dłużny kw otę_______złotych.Oczywiście zamierzam ją spłacić w całości, wraz z odsetkami. Aby zrealizować ten zamiar, opracowałem plan, który umożliwi mi uzyskanie finansowej stabilności. W tym celu otworzyłem konto rozliczeniowe długu, na które będę regularnie wpłacać dwadzieścia procent moich zarobków. Umożhwi mi to uzyskanie odpowiednich środków do życia.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

a jednocześnie uchroni mnie przed popadnięciem w kolejne długi.

W każdym tygodniu (lub miesiącu) otrzymasz ode mnieprzelew n a _______złotych z tego specjalnego konta, dopókicałkowicie nie spłacę swojego długu wobec Ciebie. Wiem, że nie jest to kwota, jaką pierwotnie zobowiązałem się Ci zapłacić, ale mam nadzieję, że to zrozumiesz i docenisz moje wysiłki w tym kierunku.

Jeśh masz jakieś pytania, proszę, skontaktuj się ze mną. Jestem pełen dobrych myśli co do mojego planu spłat.Jeśli chciałbyś go ze mną przeanahzować, abyś mógł go wykorzystać do pomocy innym swoim dłużnikom, z przyjemnością Ci w tym pomogę.

Z góry Ci dziękuję za wyrozumiałość i pomoc.

Życzę miłego dnia!

Z poważaniem,

Jan Iksiński

Zrozum jedno: Twoje pismo do wierzyciela to stwierdzenie faktu, a nie prośba. To Ty zarządzasz swoimi finansami, a nie Twoi wierzyciele!

Dopilnuj, aby Twoje pismo było napisane jasno i wyraźnie oraz by zawierało informację o pierwszej racie spłaty. Musisz również zdawać sobie sprawę z tego, że istnieje możliwość, iż nierozsądny wierzyciel nie będzie chciał pójść na tald układ. Może nawet do Ciebie zadzwonić, grożąc Ci sądem, jeśli natychmiast nie uregulujesz swoich należności wobec niego. Nie daj się jed- nak zbić z tropu, ponieważ nie ma taldego sądu, który nie po­chwaliłby Twojego posunięcia. Poza tym przekonasz się, że ponad dziewięćdziesiąt pięć procent osób, do Ictórych napiszesz takie pi­smo, przystanie na współpracę z Tobą.

WYSTARCZAJĄCO, CZYLI ILE?

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Możesz sobie pogratulować, ponieważ od tej chwili rozpo­czynasz zupełnie nowy etap w swoim życiu!

Podsumujmy krótko, co dotychczas osiągnąłeś:

1. Gdyby coś Ci się stało, dysponujesz natychmiastowymi zasobami do wylcorzystania.

2. Masz konto oszczędnościowe.

3. Płacisz sobie.

4. Dysponujesz zdysc}^linowanym programem spłacania długów.

5. Siedemdziesiąt procent swoich dochodów możesz wykorzystać na życie i rozrywlcę.

6. Masz nieobciążony umysł, dzięlci czemu możesz się skoncentrować na pomysłach, Ictóre przedstawię Ci w kolejnych rozdziałach tej Icsiążki.

Od tej chwili przestań myśleć o słowie „dług". Pamiętaj — wszystlco masz już pod kontrolą, a więc możesz się sloipić na swoim koncie oszczędnościowym i obserwować, jalc jego stan ro­śnie. Powtarzaj sobie: „Jestem bogaty. Pieniądze są dobre. Uży­wam pieniędzy i kocham ludzi".

Mówiąc metaforycznie:uporządkowanie swoich finansów przy­pomina przygotowanie samochodu do dłuższej podróży, Ictórą masz zamiar odbyć. Od tej chwili jesteś przygotowany do życio­wej podróży. Mimo że w tej chwili zarabiasz rocznie x złotych, oczyma wyobraźni musisz widzieć, jalc zarabiasz sumę, którą sobie wyliczyłeś — niezbędną do kupna rzeczy, Ictórych pra­gniesz, dzięki czemu będziesz mógj żyć w wymarzony sposób.

Jeśli naprawdę interesuje Cię finansowa niezależność, ale nie zacząłeś jeszcze postępować w zalecany tutaj sposób, zrób to te­raz. Jeśli bowiem przejdziesz do Icolejnego rozdziału, nie zrobiwszy tego. Twoje zachowanie można porównać do wyruszenia w po­dróż samochodem z silnikiem pracującym jedynie na połowie

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^igs.eu

cylindrów. Możesz być wtedy prawie pewien, że samochód w koń­cu się zepsuje i nie osiągniesz celu podróży. Jeśli jednak upewnisz się, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik, będziesz mógł się odprężyć, gdyż będziesz wiedział, że osiągniesz swój cel, a przy tym będziesz mógj podziwiać po drodze wspaniałe widolci!

Jeśli dojdziesz do wniosloi, że nie jesteś w stanie sam upo­rządkować swoich spraw finansowych, zachęcam Cię, abyś po­szukał wylcwalifikowanej pomocy (prawie wszyscy bogaci ludzie tak postępują). Mam tu na myśli, że bogaci ludzie Icorzystają z rad ekspertów od finansów. Można to porównać do sytuacji, w Ictórej chora osoba zwraca się o pomoc do lelcarza specjalisty. Co więcej, rozsądni ludzie, nawet jeśli są zdrowi, ol<resowo poddają się kon­troli lelcarskiej. Innymi słowy, nie musisz najpierw zachorować, żeby potem móc się poczuć lepiej.

Już wcześniej Ci mówiłem, że bardzo niewielu ludzi zostaje prawdziwymi elcspertami w dziedzinie planowania finansowego.

Dlatego, podobnie jak w Icwestiach prawnych zwracasz się do prawnika, w Icwestiach finansowych powinieneś szukać porady u doradcy finansowego. W Icażdym mieście można znaleźć fir­mę, Ictóra świadczy tego rodzaju usługi. Czasem nie jest łatwo ją znaleźć, ale jeśli się dobrze rozejrzysz, to Ci się to uda.

Miałem przyjemność przyczynić się do otwarcia taldej firmy w Toronto w 1979 roku (nazywa się ona McCrary Group). Dzi­siaj ta firma ma prawie pięć tysięcy zadowolonych klientów, bę­dących na drodze do osiągnięcia finansowej niezależności. Firma McCrary uświadamia swoim klientom niezmiernie interesujący falct dotyczący finansów, którym chcę się z Tobą podzielić.

Fakt ten mówi, że pod względem finansów ludzi można zali­czyć do trzech kategorii:

1. ludzie mający deficyt (zadłużeni),

2. ludzie wychodzący na zero (bez długów),

3. ludzie mający nadwyżkę finansową.

WYSTARCZAJĄCO, CZYLI ILE?

Więcej na: www.eboc^^igs.eu

Można odnieść wrażenie, że jeśli należy się do pierwszej lub drugiej kategorii, wystarczy zwiększyć dochody, aby automa­tycznie znaleźć się w trzeciej. Jednak wcale nie jest to takie oczy­wiste, ponieważ jeśli ktoś tkwi w długach, zazwyczaj oznacza to, że ma nawyk wydawania więcej, niż zarabia. Podobnie — jeśli ktoś zawsze wychodzi na zero, to znaczy, że ma nawyk wyda­wania wszystkiego, co zarabia. Skoro jesteśmy „ofiarami" swo­ich nawyków, możemy wyciągnąć wniosek, że zwiększenie za­robków nie oznacza jeszcze zmiany naszej sytuacji finansowej. Bardzo ważne jest, abyś — wiedząc, ile to jest „wystarczająco"— opracował również nowy plan finansowy, który zmusi Cię do samodyscypliny, przynajmniej przez miesiąc lub dwa, dopóki nie wypracujesz nowego nawyku trzymania się tego planu.

Kolejny rozdział, zatytułowany „Budowniczy wizemnloi", pomoże Ci zrozumieć, w jaki sposób i dlaczego musisz zacząć postrzegać siebie jako osobę już zarabiającą tę nową sumę pie­niędzy. Na razie pamiętaj jednalc, że wraz ze zwiększeniem się Twoich dochodów wzrośnie również dziesięć procent Twoich oszczędności oraz dwadzieścia procent pieniędzy na rozliczenio­wym koncie długu, co oznacza, że szybciej wyjdziesz z długów. Co więcej, na życie będziesz miał wtedy do dyspozycji aż dzie­więćdziesiąt procent swoich dochodów! (Już widzę, jak zaczy­nasz się cieszyć na tę chwilę!).

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^igs.eu

Rozdział 3.

Budowniczy wyobrażeń

Ode mnie to zależy

Gdy nadciągają ciemne chmury, tracę chęć do działania, póki nie wspomnę tego,

co się z przeszłości mojej wyłania.Nie mam na myśli właśnie wczoraj

ni tego, co się przed miesiącem stało, ale te wszystkie minione dni, gdy życie szansę mi dawało.

Tak wiele miałem okazji, z których nie skorzystałem,

lecz były również takie, których do cna nie zmarnowałem.

Wciąż mam w pamięci te podłe dni, gdy bliski byłem załamania,

lecz dzięki temu przyszłość ma w jaśniejszych barwach się wyłania.

To mi stale przypomina, że wolność i siła mi przynależą,

a mój sukces i szczęście wyłącznie ode mnie zależą.

— James }. Metcalfe

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Pomysły zawarte w tym rozdziale mogą być dla Ciebie przeło­mowe, ponieważ proces budowania wyobrażeń — kiedy go do^ęb- nie zrozumiemy — to szalenie inspirujące zadanie.

Wiele lat temu przemawiałem w Ohio do dużej grupy ludzi biznesu, gdy nagle pewien starszy pan słuchający mojego wywo­du dotyczącego tworzenia wyobrażeń przerwał mi w pół zdania. Wstał i powiedział, że zrozumiał to dopiero, Idedy skończył sześćdziesiąt pięć lat. Stwierdził, że wcześniej wiele razy czytał o tej metodzie i myślał o niej, ale dopiero na starość zrozumiał, na czym ona polega.

W tym momencie chciałbym Ci zasugerować, abyś przeczytał ten rozdział killca razy, ponieważ więlcszość ludzi żyje i umiera, nie uświadamiając sobie w pełni siły tlcwiącej w budowaniu wy­obrażeń. W tej książce metodę tę odnosimy do pieniędzy, ale chcę, abyś wiedział, że gdy w pełni zrozumiesz koncepcję budo­wania wyobrażeń, będziesz mógł ją slcutecznie wykorzyst3m ać do osiągnięcia wszelkich korzyści, jaldch tyllco zapragniesz.

Nie potrafię Ci podać dokładnej daty, Iciedy sam zrozumia­łem, na czym polega proces budowania wyobrażeń, ale mogę Ci powiedzieć, że żadna inna Iconcepcja nie wpłynęła tale bardzo na moje życie.

Wiedza dotycząca tworzenia wyobrażeń eliminuje z Twojego życia potrzebę Iconkurencji, gdyż pozwala Ci przenieść się z ob­szaru konkurencji do obszaru Icreatywności. Wkrótce sam zro­zumiesz, że to, z czym przyjdzie Ci się zmierzyć, to Twoja wła­sna ignorancja.

Ta koncepcja bardzo mnie elcscytuje. Właściwie — by być bardziej precyzyjnym — powinienem powiedzieć, że bardzo elcs­cytuje mnie możliwość podzielenia się z Tobą wiedzą na jej temat, ponieważ zdaję sobie sprawę, jak bardzo może ona wpłynąć na Icażdy aspekt Twojego życia. Uwielbiam obserwować, jak ludzie się rozwijają dzięki alcceptacji nowych pomysłów.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo5(§igs.eu

Zanim się jednak zagłębię w tę koncepcję, chcę, abyś zrozu­miał, że wszyscy ludzie z niej korzystają. W rzeczywistości wszyst­ko, co kiedykolwiek wydarzyło się w Twoim życiu, pojawiło się w wyniloi procesu tworzenia wyobrażeń. Dlatego jeśli uświado­misz sobie osiągnięte rezultaty, zrozumiesz, że już od dawna stosujesz to wspaniałe narzędzie mentalne. Spójrz tylko na re­zultaty, jalde osiąga większość ludzi. Ogólnie rzecz biorąc, widać, że gdy posługują się oni umiejętnością tworzenia wyobrażeń, prawie zawsze robią to w niewłaściwy sposób.

Jesteś budowniczym wyobrażeńWiększość religii uczy, że Bóg jest odpowiedzialny za wszystlde rzeczy stworzone na t3nn świecie. Ja się z tym w pełni zgadzam. Jednalc ludzie, jalco współtwórcy, muszą odpowiadać za TO, co Bóg wnosi w icli życie.

Pastor i rolnikTen punkt widzenia doslconale ilustruje historia, Ictórą kiedyś usłyszałem. Wiele lat temu pewien pastor, jadąc wiejslcą drogą, zauważył pięlme gospodarstwo rolne. Było ono utrzymane w nie­nagannym stanie. Płot był świeżo odmalowany, pole promie­niało soczystą zielenią i mimo że dom był nieco oddalony od drogi, było widać, że jest polcryty warstwą świeżej, białej farby. Dom otaczały pięloiie utrzymane klomby, Ictóre ciągnęły się wzdłuż całego podjazdu prowadzącego od drogi. Po obu stronach pod­jazdu rosły piękne, smulcłe topole. Trawnik otaczający posesję miał odcień głęboldej, soczystej zieleni i był doskonale utrzy­many. Całość idealnie nadawała się na pięlcną widokówkę — ten widolc po prostu zapierał dech w piersiach.

Pastor spojrzał w prawo, na drugą stronę drogi. Dostrzegł za­orane pole. Pierwszy raz w życiu widział tale żyzny czarnoziem. Nie mógł też wyjść z podziwu, patrząc na symetrycznie zaorane

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.eboc^igs.eu

bruzdy — jak gdyby ktoś odmierzył je linijką. W oddali dostrzegł rolnika siedzącego na traktorze, w słomkowym kapeluszu opuszczonym na tył głowy, ubranego w stary, wypłowiały Icom- binezon roboczy. Pochłonięty orlcą zbliżał się do drogi. Ponieważ pastorowi się nie spieszyło, zjechał na pobocze, wysiadł z samo­chodu i ruszył w stronę płotu. Kiedy tam dotarł, zatrzymał się zachwycony lelddm wietrzyldem owiewającym mu twarz i przy- jemn3nn ciepłem promieni słonecznych. Podziwiał pięlcno go­spodarstwa oraz talent rolnika do orania w taki sposób, że pole było tale regularnie polcryte bruzdami.

Kiedy rolnilc się zbliżył, dostrzegł gościa opartego o płot. Za­trzymał traktor, wysiadł i powoli ruszył w jego stronę. Pastor uniósł ręlcę, pomachał do niego i zawołał: „Dobry człowieloi. Bóg pobłogosławił pana wspaniałym gospodarstwem!".

Rolnik zatrzymał się, wyciągnął z kieszeni chustę w biało- czerwone kropki, po czym spracowaną dłonią otarł w milczeniu spalone słońcem czoło. Drugą ręlcą delikatnie wyjął z ust długą słomkę, Ictóra kołysała się w rytm jego Icroków.

Przez chwilę stał jeszcze w milczeniu, przyglądając się pasto­rowi, i po namyśle odezwał się spolcojnym głosem: „Tale, wie­lebny, ma pan rację. Bóg pobłogosławił mnie pięlcnym gospo­darstwem, ale nie widział pan, jak ono wyglądało, gdy jeszcze było pod jego opielcą!".

Zrozum, że wyobrażenia to mentalne obrazy, Ictóre są stworzo­ne z myśli, a potęga umysłu zawiera się w jego zdolności do my­ślenia, czyli do sięgania po odpowiednie myśli i tworzenia z nich wszelldch możliwych wyobrażeń.

Pobaw się przez chwilę swoim umysłem, przerzucając na el<ranie wyobraźni różne obrazy. To prawie tak, jalcbyś się znalazł w wielldm kinie wewnątrz swojego ciała i był jednocześnie sce­narzystą, producentem oraz reżyserem filmów, które oglądasz.

We wspaniałej Icsiążce, którą czytałem lata temu, zatytułowa­nej The Science of Getting Rich, jej autor, Wallace D. Wattles,

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^igs.eu

pisze: Materia myśli przenika przestrzeń kosmiczną i ją wypeł­nia". To prawda — myśli są wszędzie i możemy po nie sięgać naszym umysłem, by tworzyć z nich wszellde wyobrażenia.

Uświadom sobie tę prawdę: wszystlco, co robimy, jest po­przedzone wyobrażeniem. Najpierw o czymś myślimy, by stwo­rzyć z tego wyobrażenie, a następnie wylconujemy działanie.

Budowa pierwszego krzesłaPomyśl przez chwilę, jalc zbudowano pierwsze krzesło. Wiado­mo, że Iciedyś nie było Icrzeseł. Przypuszczam, że gdy ludzkość trochę już się ucywilizowała, Icomuś znudziło się siedzenie na ziemi. Prawdopodobnie człowielc ten zaczął sobie wyobrażać, że siedzi na czymś, z czego zwisają mu nogi, a plecy wygodnie sięo coś opierają. To wyobrażenie powstało w jego umyśle na skutek wyobrażenia sobie, że byłaby to o wiele wygodniejsza pozycja do siedzenia — z pewnością o wiele wygodniejsza niż siedzenie na ziemi z podciągniętymi pod brodę Icolanami!

Kiedy ten obraz zagościł już w jego wyobraźni, zaczął go co­raz częściej nawiedzać, aż w Icońcu zrodziło się w nim pragnie­nie stworzenia taldego przedmiotu. To pragnienie popchnęło go do działania. Z wyobrażeniem gotowego przedmiotu w umyśle zaczął tworzyć coś na zewnątrz siebie — w realn3nn świecie. Była to replika obrazu, który zrodził się w jego umyśle. Kiedy ją wyko­nał, wygodnie się na niej rozsiadł. Dał wypocząć nogom i plecom, Ictóre mógł oprzeć o jej tył. Potem nazwał ten przedmiot Icrze- słem. Dzisiaj słowo „Icrzesło" to symbol, który wywołuje odpo­wiedni obraz w umyśle. Od tamtej chwili do dziś powstały obrazy jeszcze wygodniejszych krzeseł — wyściełanych, składanych, a nawet bujanych. Później Ictoś doszedł do wniosloi, że siedząc na krześle w pojedynlcę, czuje się dość samotnie, więc w wyobraźni stworzył obraz więlcszego krzesła. Slconstmował je, uznał, że jest dobre, i nazwał je sofą.

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.eboc^^igs.eu

Czy mam kontynuować? Komuś znudziło się spanie pod drzewem, więc wyobraził sobie dacii nad gjową i tałc dałej, i tałc dałej. Z jasłdni do apartamentowca — my sami zbudowaliśmy świat, w łctórym mieszłcamy.

Kołumb wyobraził sobie nowy świat, w łctórym mieszłca dzisiaj wiełu łudzi. Bracia Wńgłit wyobrazili sobie, że łudzie łatają, i wpro­wadzili nas w świat lotów powietrznych. Samuel Morse wyobraził sobie przerwy w przepl}m^ie energii po metalowych przewodachi dał nam telegraf z alfabetem Morse'a. Kopernilc wyobraził so­bie mnogość światów, z czego dzisiaj Icorzystamy.

Od lat historia rejestruje Icolejne osiągnięcia wielkich wizjone­rów. W rzeczywistości wszystko, co zostało kiedyś stworzone lub osiągnięte, na początku przez pewien czas było tyllco wyobra­żeniem poczętym w umyśle projelctanta. Ty też jesteś „mental­nym projelctantem" swojego przeznaczenia.

Wyjście do kinaRozważ następujący przykład: światowej sławy golfista, Jaclc Nicklaus, zanim weźmie do ręld piłeczlcę golfową, bardzo plastycznie wyobraża sobie, że szybuje ona w powietrzu, uderza w ziemię, po czym toczy się i zatrzymuje w miejscu. Nicklaus nazywa ten proces „cho­dzeniem do Icina". Osiągnął w tym taicie mistrzostwo, że zyskał światową sławę. Sława i fortuna zjawiły się jalc na zawołanie.

W poprzednim alcapicie zwróciłem Twoją uwagę na zdanie Wallace'a D. Wattlesa: „Materia myśli przenilca przestrzeń ko­smiczną i ją wypełnia". Rzeczywiście, wszędzie wolcół nas i w nas pełno jest myśli. A zatem uświadom sobie tę prawdę i sięgnij po nią. Wylcorzystaj myśli w celu stworzenia obrazu na ekranie swojego umysłu — ujrzyj siebie w posiadaniu talciej ilości pie­niędzy, jalciej pragniesz, dzięki czemu będziesz mógj zdobyć rze­czy, Ictórych potrzebujesz, aby wieść wymarzony styl życia.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc^igs.eu

Osobisty dobrobytWykorzystujesz mentalne zdolności, które posiada każdy z nas. To są te same zdolności, których używali Kopernik, Budda i Morse. Być może przywykłeś do myśli, że tacy ludzie są od Ciebie inni. Chcę jednak, żebyś wiedział, iż jedyna różnica pomiędzy Tobą a nimi lub kimkolwielc innym tkwi w wyglądzie i osiągnięciach. Każdy z nas żyje we własnym fizycznym ciele i każdy z nas wylco- rzystuje swoje nieodłączne umiejętności umysłowe w odmienny sposób, niemniej zasadniczo nasza podstawowa Iconstrukcja jest identyczna.

Wiem, że jest wielu profesorów i specjalistów, Ictórzy powie­dzą Ci, że to czysty nonsens. Niedowiarków zawsze było jednak wielu i — moim zdaniem — to ludzie małego polcroju, ponieważ wszyscy wielcy liderzy całlcowicie zgodzą się z tym, co Ci przed chwilą wytłumaczyłem, czyli że jesteś równy wszystkim wspa­niałym ludziom, Ictórzy kiedykolwielc żyli na tym świecie.

Nawet Jezus, który dwa tysiące lat temu dokonywał swoich wspaniałych czynów, usiłował nam uświadomić, że Icażdy czło- wiek jest do tego zdolny. Poszedł nawet o Icrok dalej, mówiąc: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dolconywał tych dzieł, Ictó- rych Ja dokonuję, a nawet więlcsze od tych uczyni" (J 14,12). Uwierz mu — on mówił prawdę. Ludzie małego pokroju powie­dzą Ci, że nie to miał na myśli, jednak zapewniam Cię, że mówił właśnie o tym. Jeśli możesz coś zobaczyć i w to uwierzyć — mo­żesz tego dokonać.

Napoleon Hill poświęcił prawie całe życie na studiowanie biografii pięciuset najwybitniejszych ludzi, a efelct tych wyczer­pujących badań zawarł w swojej Icsiążce Myśl i bogać się: „(...) umysł może stworzyć wszystlco, co się w nim poczęło i w co wierzy". I choć niewielu ludzi w to wierzy, to jednalc ci, którzy to robią, udowadniają swoją wiarę własnymi osiągnięciami. Może Ty też to sobie udowodnisz?

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.eboc^^igs.eu

Stwórz obraz dobrobytu na ekranie swojej wyobraźni i obser­wuj, co się będzie działo. Pamiętaj jednak, że bez względu na to, w jakiej sytuacji życiowej się znajdziesz, musisz utrzymać to wyobrażenie w gjowie. Prawdopodobnie nieraz zdarzy Ci się znaleźć w okolicznościach, które sprawią, że odniesiesz wrażenie, iż nie poczyniłeś żadnych postępów, a może nawet wręcz się cof­nąłeś. Jednalc Iduczem do sulccesu jest Twoja wytrwałość. Utrzy­muj ten obraz dobrobytu w wyobraźni i zrozum, że to, co Ci się przytrafia, musiało się zdarzyć, aby przygotować Cię do przyjęcia dobra, którego pożądasz.

Napoleon Hill poświęcił wytrwałości cały rozdział w swojej Icsiążce Myśl i bogać się. Pisze on tam: „Być może słowo »wytrwa- łość« nie Icojarzy Ci się z żadnymi bohaterskimi czynami, ale pamiętaj, że jest ona dla charalctem człowielca tym, czym węgiel dla stali". W innym miejscu tego samego rozdziału Hill podkre­śla, że jedyne, co odróżnia Tomasza Edisona lub Henry'ego For­da od reszty ludzi, to wytrwałość. Obydwaj ci wspaniali ludzie mieli pomysły, Ictórych nikt nie był im w stanie wyperswadować, i byli wytrwali. Jeden z nich oświetlił świat, a drugi go zmotory­zował. Obydwaj zostali za to sowicie wynagrodzeni.

W poprzednim rozdziale mówiliśmy, że pieniądze to nagroda za świadczone usługi. Ci dwaj mężczyźni dostarczyli wspaniałych usług milionom ludzi, a ich wynagrodzenie było wprost proporcjo­nalne do ich osiągnięć. A zatem stwórz obraz dobrobytu w swoim umyśle i bądź wytrwały. Z czasem pojawi się sposób, w jaki zmaterializować ten obraz.

Wytrwałość zawsze się opłacaWiele lat temu omawialiśmy z przyjacielem i partnerem bizne­sowym, Johnem Kanarym, rozdział Icsiążki Hilla dotyczący wy­trwałości. Wywarł on na nas duże wrażenie, zwłaszcza w Icwestii potrzeby posiadania tej cechy, kiedy chce się osiągnąć jakiś warto­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

ściowy cel. Kiedy zbliżaliśmy się do końca dyskusji, umówiliśmy się, że będziemy czytać ten rozdział regularnie przez trzydzieści dni. Nawet nie muszę pytać Johna, czy to ćwiczenie w jakiś spo­sób mu pomogło, ponieważ wiem, że tak. Mnie również — i to na wiele sposobów.

Jest pewna ciekawa historia dotycząca Johna Kanary'ego, która wydaje się odpowiednia, by ją w tej chwili przytoczyć, ponieważ obrazuje zarówno siłę wyobraźni, jalc i skuteczność wytrwałości.

Mimo że znałem Johna już od killcu lat i spędziliśmy wiele godzin na wspólnych rozmowach, nie byliśmy sobie tak bliscy, jak jesteśmy teraz, gdy piszę te słowa. To dość ważna uwaga, do Ictórej za chwilę wrócę. Zdarzenie, Ictóre mam na myśli, miało miejsce w 1971 roku.

W tamtym czasie mieszlcałem w Chicago i alcurat kończyłem serię wyldadów, Ictóre prowadziłem w Edmonton w stanie Alberta. Po powrocie do swojego pokoju odsłuchałem nagranie na auto­matycznej selcretarce. Dzwonił do mnie John Kanary z Beleville w stanie Ontario. Oddzwoniłem do niego i po Idllcu minutach swobodnej rozmowy John wyznał, że ma ze mną do omówienia coś ważnego, o czym wolałby nie rozmawiać przez telefon. Po­prosiłem, żeby chwilę zaczekał, ponieważ musiałem sprawdzić wolne terminy w kalendarzu, Ictóry miałem już szczelnie wypeł­niony. Byłem mocno zajęty — prawie codziennie prowadziłem w jaldejś części Ameryki Północnej seminarium lub miałem jaldeś wystąpienie. Poinformowałem go, jalc wygląda sytuacja, i wytłu­maczyłem, że chociaż bardzo chciałbym się z nim spotlcać, nie mam kiedy. Ponieważ jednalc John był wytrwały, w Icońcu powie­działem: „Posłuchaj, dzisiaj o północy lecę z Edmonton do Chi­cago. Żeby dostać się do Chicago, muszę lecieć przez Toronto. Będę tam o siódmej rano. Będę zmieniał terminale, ponieważ odlatuję z drugiego, a do odlotu będę miał godzinę i pięćdziesiąt minut. Z przyjemnością porozmawiam wtedy z tobą, chociaż nie obiecuję, że będę w pełni wypoczęty po całonocnym locie".

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Warto również dodać, że John — by móc się ze mną spotkaćo siódmej rano — musiałby przebyć 125 mil z Beleville do Toronto. Pamiętam jego krótką, ale zdecydowaną odpowiedź: ,,Będę tam".

Następnego ranka siedziałem z Johnem w kawiarni na lotni­sku i słuchałem, jalc mówi o tym, że bardzo chce robić to co ja. Chciał się zaangażować w prowadzenie seminariów. Dodał rów­nież, że jest gotów zapłacić za to odpowiednią cenę.

Słuchając jego słów, miałem wrażenie, że to znana piosenlca w radiu — piosenka, Ictórą puszczają na okrągjo. Prawie na Icaż- dym z moich seminariów trafia się osoba, która chce robić to co ja. Słyszałem to już w Biloxi w Mississippi, Butte w Montanie, Los Angeles, Nowym Jorlcu, a nawet w Moncton i Montrealu w Kanadzie — zawsze ta sama stara śpiewlca. A teraz siedziałem w Toronto ze znajom3nn, Ictórego wtedy nie znałem jeszcze zbyt dobrze i Ictóry pytał mnie, co ma robić.

Kiedy go słuchałem, w gjowie przewijały mi się te same obrazy co zawsze, gdy słuchałem innych potencjalnych mówców semi­naryjnych. Pamiętałem te wszystlcie męczące podróże i strach przed wyjściem na scenę oraz publicznym występowaniem na dużych salach bankietowych w hotelach wypełnionych ludźmi, którzy z jednej strony czelcają niecierpliwie na moje wystąpienie, a z drugiej wystawiają moje umiejętności na próbę: „Czy ten człowiek wie, o czym mówi?". Niejednolcrotnie podczas różnych seminariów na temat sprzedaży masz zaledwie czterdzieści minut, by nawiązać nić porozumienia z gmpą l<ilkuset obcych osób i spra­wić, że poczują się podekscytowani własnymi możliwościami.

Lata nocnego czytania i studiowania, nauki na seminariach w różnych miejscach lcont)nientu amerykańskiego, pracy za marne grosze, czas potrzebny do opanowania umiejętności utrzymania zainteresowania grupy podczas całodziennego seminarium — przez moją głowę przewijały się właśnie talde obrazy. Dotarcie do miejsca, w którym się wówczas znajdowałem, zajęło mi jedena­ście lat.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

Jak jednak powiedzieć komuś: ,/Nigdy ci się to nie uda!" — kiedy prosi Cię o pomoc ktoś taki jak John, zwłaszcza gdy cały sens Twojej nauld zawiera się w stwierdzeniu: Możesz osiągnąć wszystlco, co zeclicesz"? Z drugiej jednalc strony jalc powiedzieć ,,talc", gdy nilct, Icogo znasz w tej branży — no, może oprócz dwócli lub trzecli osób, nie wliczając Ciebie — nie potrafi wyżyć z pu­blicznego przemawiania, jeżeli nie jest Idmś znanym? (To już jednak zupełnie inna historia).

Kiedy John Kanary skończył mówić, powiedziałem mu to samo, co mówiłem l^ażdemu: „Tak, to jest możliwe, ale nie będzie łatwe. Zrozum mnie dobrze, John. To nie jest łatwe. Będziesz musiał się dużo nauczyć, ponieważ będziesz musiał nabyć nie tyllco odpo­wiednią wiedzę merytoryczną, ale również umiejętność odpowia­dania na tysiące pytań związanych z twoim wystąpieniem. Nielctó- re z tych pytań będą pochodziły od profesjonalistów — lelcarzy, inżynierów lub prawnilców, którzy w więlcszości przypadków wiedzą, o czym mówią. A zatem będziesz musiał mieć rację, ale będziesz musiał również być pewnym tego, co wiesz, bo w prze­ciwnym razie twoi słuchacze cię zdyslcredytują. To się może zdarzyć tyllco killca razy, bo potem wypadniesz z biznesu!

Będziesz się musiał dowiedzieć wszystldego o ważnych kon­cepcjach, ale przede wszystkim będziesz musiał wykorzystywać je w pralctyce, bo w przeciwnym wypadku twoje wystąpienie nie będzie przelconywające (nie wspominając już o tym, że będziesz chodzącym przeciwieństwem tego, czego uczysz). Wyobraź sobie na przykład, że chora osoba uczy na temat zdrowia.

Będziesz musiał opanować umiejętność przyciągania uwagi otoczenia i Icontroli głosu, jak również wiele innych ważnych umiejętności. Krótko mówiąc, John: na tysiąc osób, Ictóre po­dejmują to wyzwanie, udaje się zaledwie jednej".

Zazwyczaj po taldm naświetleniu sytuacji zainteresowany po­twierdza swoje dobre chęci, ale już nigdy więcej o nim nie słyszę. John nie był wyjątkiem w jednej kwestii — nadal chciał spróbować.

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo^igs.eu

Natomiast w pozostałych kwestiach był wyjątlciem. Usłyszałem0 nim ponownie. Wyjaśniłem mu, co powinien robić i czytać, a on dołdadnie zastosował się do moich wsłcazówełc. Czytał setłd łcsiążełc — dosłownie je pożerał. Nagrywał ich treść na taśmy magnetofonowe, po czym słuchał ich w samochodzie. Na własny łcoszt jeździł za mną po całym ł<raju, uczestnicząc w setł^ach semi­nariów. Sporządził tysiące stron notatełc, łctóre później piłnie studiował.

W łcońcu nadszedł dzień, w łctórym pozwołiłem mu rozpocząć1 załcończyć jedno z moich seminariów. Później sam poprowadził część seminarium. Na początłcu był przerażony i cały mołcry z nerwów. Czasem tak bardzo się martwił, jałc go przyjmie widow­nia, że zapominał wszystłdego, czego się nauczył. Jałc Ci zapew­ne wiadomo — widownia potrafi być oł<xutna. Ałe mimo tych przejściowych trudności działał dałej (pamiętaj, że sam musiał za wszystłco płacić — wówczas jeszcze na tym nie zarabiał).

John Kanary zbudował swój nowy wizerunełc w oparciu o moje słowa i nie zrezygnował. Był wytrwały — i to mu się opłaciło. Wy­trwałość zawsze się opłaca. Dzisiaj cieszy się uznaniem wiełu dużych łcorporacji. Przemawiał już prawie we wszystłdch głównych miastach Ameryłd Północnej. Dzisiaj przez jeden dzień zarabia więcej niż łdedyś przez cały rołc!

Kiedy mieszłcałem w Santa Ana w Kałifomii, pewnej niedziełi pastor, Phiłip Nacoła, modłił się w podobnej intencji. Miałem ołcazję w tym uczestniczyć. Pastor gjosił: „Słconcentruj umysł na wyższej idei zamiast na przyziemnych zmartwieniach". Wiem, że nie zawsze jest to łatwe, ale przynosi ogromne łcorzyści w ł<westii wzmocnienia siły umysłu, bo tego właśnie to od nas wymaga — siły umysłu.

Zacznij już teraz budować swój nowy wizerunełc i wzmocnij siłę swojego umysłu, by go utrzymać.

Wiełe łat temu, jeszcze przed śmiercią Napołeona Hiłła, Earł Nightingałe „słcondensował" i nagrał na płytę długogrającą treść

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^'ligs.eu

książki Myśl i bogać się. Nagranie kończy zdanie wypowiedziane przez HUla:Wyciągając do ciebie przyjazną dłoń przez barierę czasu i przestrzeni, pragnę cię napomnieć, byś nie szukał możłiwości w odłegłycli łcrainacli, tyłłco wyłcorzystał ją w miejscu, w łctórym jesteś".

Wattłes powiedział: „Materia myśłi przeniłca przestrzeń łco- smiczną i ją wypełnia". Obydwaj mówią nam to samo. A zatem zacznij budować swój wizerunełc tu i teraz. Nie czełcaj, aż słcoń- czysz czytać tę łcsiążłcę. Zacznij go budować już teraz i niecłi łcołej- ne strony tej łcsiążłd jedynie go wzmacniają. Pozwół, aby wyobra­żenie łepiej prosperującego Ciebie na dobre zagościło w Twojej świadomości. Ono już tam jest, musisz tyłłco pozwołić mu się ujawnić.

Już od wiełu łat mam świadomość mocy, jałca przez Ciebie prze­pływa, by zmateriałizować się w postaci dobra w Twoim życiu, jeśłi tyłłco utrzymasz w swoim umyśłe odpowiedni obraz siebie. Ta prawda stoi u podstaw wiełu wspaniałycłi rzeczy, łctóre przy­trafiają mi się w życiu. Co więcej, byłem świadłciem wiełu wspa- niałycłi przyłcładów słcuteczności omawianej łconcepcji.

Historia Paula HutseyaByłoby z mojej strony zaniedbaniem, gdybym zamłcnął ten roz­dział, nie dziełąc się z Tobą łiistorią Pauła Hutseya. Wszystłco za­częło się od tełefonu Cłiarłiego Becłca, wiceprezesa działu sprze­daży regionu południowo-zacłiodniego firmy ubezpieczeniowej Prudentiał Insurance Company of America w Houston w stanie Tełcsas. Poprosił mnie on o poprowadzenie serii regionałnycłi łconferencji biznesowycłi, łctóre miały się odbyć w Toronto. W yja- śnił, że icłi firma działa w czterecłi różnycłi regionacłi, łctórycłi przedstawiciełe przyjadą łcołejno na trzydniową łconferencję (to oznaczało, że miałem pracować w Toronto przez ł2 dni). Toronto jest moim rodzinn3nn miastem — tam dorastałem, cłioć wówczas

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo^igs.eu

mieszkałem w Los Angeles. Moja rodzina i przyjaciele mieszkali w Toronto, zatem propozycja ta przypadła mi do gustu. Zapytałem Charliego, ile czasu będę miał na wystąpienie. Odparł, że olcoło godziny. W tamtym czasie nie umiałem jeszcze wyłożyć całego tematu w ciągu godziny, więc poinformowałem o tym Charliego. Wyjaśniłem mu, że jeśli da mi dwa porania na przeprowadzenie programu z przedstawicielami Icażdego regionu, to z przyjemno­ścią podejmę się tego zadania. Każdego przedpołudnia potrze­bowałem na wystąpienie dwóch i pół godziny.

Charlie, słysząc moją propozycję, naprawdę szczerze się ro­ześmiał, po czym wyjaśnił, że w stuletniej historii firmy jeszcze nigdy czegoś takiego nie zrobili. W konferencji mieli uczestni­czyć wszyscy dyrektorzy generalni, którzy nigdy nie dawali ni­komu tyle czasu na wystąpienie. Ja jednak twardo obstawałem przy swoim. Podałem mu nazwiska dwóch innych wiceprezesów firmy, z Ictórymi już wcześniej współpracowałem, sugerując, aby się z nimi slcontaktował i dowiedział, czy mój pomysł ma sens. Z obawą odłożyłem słuchawkę telefonu, bo naprawdę zależało mi na tej pracy. Dlatego nieco mnie zaslcoczyło, gdy jeden z asy­stentów Charliego oddzwonił do mnie z informacją, że firma zgadza się na moją propozycję. Poinformował mnie również, że— choć nie ma pojęcia, jalc ja to zrobiłem — dają mi dwa po- ranki na przeprowadzenie programu. Wobec tego natychmiast postanowiłem, że dam tym ludziom coś wyjątkowego, a jeśli tyllco to wykorzystają, będą mogli odmienić swoje życie w ciągu jednej doby (nie wspominając już o wynikach sprzedaży). Miałem zamiar przeprowadzić wyldad na temat potęgi wyobrażeń czy też, ściślej rzecz biorąc, potęgi własnego wyobrażenia i Icorzyści płynących z utrzym3m^ania pozyt3mniego wizemnlcu.

Na zakończenie mojego wystąpienia dla jednego z regionów pewien mężczyzna podszedł do mnie i oświadczył, że czuje nieod­partą potrzebę porozmawiania ze mną. Przyznał, że ma problem i czuje, iż mogę pomóc mu go rozwiązać, ponieważ jest pod wraże­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

niem pomysłów, które przedstawiłem na seminarium. W Icażdej Iconferencji uczestniczyło olcoło dwustu osób, więc wytłumaczy­łem mu, że wiełe osób cłiciałoby ze mną porozmawiać, ałe ja nie mam tyłe czasu, żeby z łcażdym rozmawiać indywiduałnie. Do­dałem również, że niedługo mam łcołejne spotłcanie, więc zaraz muszę ruszać w drogę, żeby się nie spóźnić. Ponieważ jednałc bardzo nałegał, zgodziłem się z nim spotłcać następnego dnia rano na śniadaniu w łcawiarni.

Pamiętam to spotłcanie, jałcby to było wczoraj. Usiedłiśmy tuż przy drzwiacłi, w łcawiarni łiotełu Hyatt House na Avenue Road. Natycłimiast przystąpił do rzeczy. Wyznał, że musi mi coś o sobie opowiedzieć, abym łepiej zrozumiał jego probłem. Powiedział, że nie cłice, bym pomyśłał, że się przecłiwała, jednałc ta informacja będzie dła mnie bardzo istotna.

Zaczął od tego, że jest dobrym człowiełciem. Wyczułem to z cłiwiłą, gdy na niego spojrzałem. Dałej mówił o tym, że pracuje w firmie Prudential już ponad dwadzieścia łat i że przez osiemna­ście łat był członłciem łcadry łcierowniczej. Konłcłudując, powie­dział: „Jestem dobrym menedżerem". Potem dodał, że ma dobre wyniłci, ma w grupie dobrycłi specjałistów oraz cieszy się szacun- łciem łcadry łcierowniczej firmy. Gdy tyłłco wypowiedział te słowa, na łioryzoncie pojawiłi się Cłiarłie Becłc i Dicłc Merriłł — starszy wiceprezes oddziału w Houston. Podeszłi do naszego stołiłca, po- gratułowałi Paułowi udanego rołcu, zamieniłi z nami parę słów i odeszłi do swojego stołiłca. Usiedłiśmy z Paułem i łcontynuowa- łiśmy przerwaną rozmowę. Pauł stwierdził: „Oni mówią praw­dę". Wiedziałem, że tałc jest. W icłi gratułacjacłi nie było cienia pocłiłebstwa. Były to szczere wyrazy uznania ze strony dwócłi star- szycłi dyrełctorów. W łcońcu Pauł wydusił z siebie: „A teraz mój probłem".

„Prowadzę biuro regionałne w Wicłiita w stanie Kansas. W ran- łcingu pięciuset regionałnycłi biur firmy Prudentiał nasze biuro zajmuje sto siedemdziesiąte piąte miejsce. Nie ma się czego

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

wstydzić, to nie najgorszy wynik" — stwierdził. Rzeczywiście, był to niezły wynik. Potem dodał: „Mój problem polega na tym, że wiem, iż stać nas na zajęcie miejsca w setce najlepszych, a jednak nie możemy tego osiągnąć. Co rolcu do tego dążymy, choć nigdy nam się to nie udaje". Natychmiast zrozumiałem, na czym polegał jego problem. Wytłumaczyłem mu, że alctualne wynild sprzedaży dyktują mu wyobrażenie na temat możliwości ich biura. Oczyma wyobraźni cały czas widzi swoją agencję zajmującą sto siedem­dziesiąte piąte miejsce, mimo że stara się robić wszystlco, aby przesunąć się na setną pozycję. Jak sam powiedział, ciężko pracuje i ma w grupie dobrych ludzi. Wyjaśniłem mu, że w wyobraźni mu­si widzieć swoją agencję zajmującą setne miejsce, bez względu na to, jakie są jej alctualne wyniki sprzedaży. Innymi słowy, musi zacząć się zachowywać tale, jakby już był w pierwszej setce ranldn- gu. W myślach musi się znaleźć tam, gdzie pragnie być fizycznie. Musi się również nauczyć, w jaki sposób przelcazać ten pomysł swoim ludziom.

W jego oczach dostrzegłem zrozumienie. Rozmawialiśmy jesz­cze przez chwilę, a ja starałem się jak najdoldadniej wyjaśnić mu, w jaki sposób działa ludzki umysł, Iconcentrując się na sile tkwią­cej w tworzeniu właściwych wyobrażeń. Paul podziękował mi za poświęcony mu czas, po czym wrócił do Wichita. Na miejsce uczestników jego regionu w hotelu Hyatt House pojawili się Icolejni z innego regionu. Ale dzień lub dwa później Paul Hutsey zadzwonił do mnie z Wichita. Chciał się dowiedzieć, gdzie będę miał następne seminaria po zakończeniu serii aktualnych wylda- dów. Poinformowałem go, że będę prowadził Iconferencję w połu­dniowym Illinois dla przedstawicieli regionu środkowo-zachodniego firmy Prudential. Paul spytał, czy mógjby mi towarzyszyć w po­dróży przez dwa lub trzy dni. Wyjaśniłem mu, że umówiłem się już z Charliem Beckiem na serię seminariów dla zarządu regio­nu południowo-zachodniego, a jedno z miast, w Ictórym się one odbędą, to Wichita.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

Ponieważ jednak miałem tam być dopiero za jakieś sześć ty­godni, Paul stwierdził, że cliciałby mi towarzyszyć natyclimiast. W związłoi z t3nn przebył na własny łcoszt sześćset mił, żeby spę­dzić ze mną trzy dni. Podróżowaliśmy wspólnie z Litchfield do LaSalle w stanie Illinois. W trakcie podróży spędzaliśmy długie godziny na rozmowacli; Paul robił także doldadne notatld z mo­ich seminariów. Wieczorami Icontynuowaliśmy nasze rozmowy.

W Icońcu Paul wrócił do Wichita i zaczął wprowadzać w życie pomysły, o których usłyszał podczas seminariów i naszych dys- kusji. Przede wszystldm zaczął pracować nad odpowiednimi wy­obrażeniami, w efelccie czego jego biuro znacznie zwiększyło sprze­daż. Z jaldegoś powodu przełożeni Paula postanowili go przenieść z Wichita do Pittsburgha, gdzie agencja regionalna firmy zaj­mowała sto sześćdziesiątą trzecią pozycję w ranldngu. Nie wyglą­dało to na zasłużoną nagrodę za wysiłek, jald Paul włożył w roz­wój firmy. W Icażdym razie uznał to za Icolejne wyzwanie i sześć miesięcy później region w Pittsburghu zajął jedenaste miejsce w ogólnym rankingu firmy ubezpieczeniowej Prudential!

Co roku firma Prudential spośród wszystkich swoich regionów wyróżnia pięćdziesiąt dwa najlepsze, czyli dziesięć procent ogółu. Region w Pittsburghu nie otrzym3m ał wyróżnień przez ostatnich dziewięć lat. Wystarczyło jednalc sześć miesięcy od przejęcia ste­rów przez Paula Hutseya, aby znalazł się on w dwóch procentach najlepszych. Dwa lata później regionowi zabraldo zaledwie Idllcu punktów do zajęcia pierwszego miejsca. Dzisiaj Paul Hutsey pia­stuje stanowisko wiceprezesa działu sprzedaży regionu połu­dniowo-zachodniego w Houston. Z pewnością dobrze opanował wspaniałą umiejętność tworzenia właściwych wyobrażeń w umy­śle. Gdybyś dzisiaj rozmawiał z Paulem Hutseyem, powiedziałby Ci, że nie dopuszcza, aby alctualne wynild działalności dykto­wały mu wyobrażenie na temat realnych możliwości firmy. Paul utrzymuje w umyśle obraz swoich pragnień, a później postępuje tak, jalcby były już one zrealizowane.

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Paul Hutsey to bez wątpienia jeden z najlepszych przykładów, jakie można znaleźć w dziedzinie tworzenia wyobrażeń w umyśle i wprowadzania ich w życie. Stał się prawdziwym studentem ludz­kiego umysłu i z przyjemnością zaliczam go do grona swoich przyjaciół.

Zrozum jedno: możesz zrobić doldadnie to samo co Paul Hutsey. Podejmij więc decyzję, że będziesz robił to, co Ci zasugerowałem. Zacznij tu, gdzie jesteś — zbuduj wyobrażenie tego, co pragniesz osiągnąć, a następnie postępuj tale, jakbyś już to zrobił. Można to również ująć nieco inaczej: zacznij postępować tak jalc osoba, którą chcesz się stać. Niemiecld poeta i filozof, Johann Wolfgang Goethe, napisał Idedyś: „Zanim coś zrobisz, powinieneś to sobie wyobrazić".

Kiedy skończysz czytać ten rozdział, odłóż na bole książkę i odpręż się. Pozwól, by twórcza energia wypełniła Twoją świa­domość, po czym uformowała obraz Ciebie jalco osoby znacznie bogatszej niż obecnie. Ujrzyj siebie w posiadaniu tego, o czym ma­rzyłeś. Stań się w pełni świadomy tego, że Twoje „ja" nie tyllco wypełnia się substancją, z Ictórej powstają wszystkie wyobrażenia, ale że jest również nią otoczone. Nie czytaj biernie strony za stroną, lecz zastosuj się do zawartych w Icsiążce sugestii.

We wstępie tej książki oraz w pierwszym rozdziale podkreśla­łem fakt, że samo czytanie i zapamiętywanie jej treści nie za­pewni Ci życiowego sulccesu. Liczy się zrozumienie i praktyczne zastosowanie zawartej w niej mądrości. Zrozumienie i pralctyczne zastosowanie to klucze otwierające drzwi do życiowej obfitości.

Może Cię Icusić, by przerzucać kartkę po Icartce, przechodząc od jednego pomysłu do drugiego, i l<rótko je podsumowywać: „Znam to. To również". Pozwól jednak, że Ci przypomnę, iż nie ma znaczenia, jalc dokładnie potrafisz slcopiować te pomysły. Mo­żesz się nawet nauczyć ich na pamięć — słowo w słowo. Jeśli jed­nak nie doświadczysz rezultatów ich działania we własnym życiu, będzie to oznaczać, że nie zrozumiałeś ich potęgi i Iconieczności

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(7t^igs.eu

pracy nad nimi. Dlatego już teraz poświęć czas na zbudowanie w umyśle obrazu siebie w posiadaniu wszelkich dóbr, jakich pra­gniesz. Opisz krótko ten obraz, noś tę kartkę w kieszeni i czytaj codziennie — wiele razy — dopóki ten obraz nie wypełni całko­wicie Twojej świadomości.

Zacznij swoje oświadczenie od słów:Jestem bardzo szczęśliwy. Widzę siebie w posiadaniu...

BUDOWNICZY WYOBRAŻEŃ

Więcej na: www.ebo(7k^igs.eu

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Bądź dobry dla siebie.Zafunduj sobie wszystko, co życie ma Ci do zaoferowania.

Pamiętaj, że wysoka jakość nie jest droga— ona jest bezcenna!

Więcej na: www.ebo(7k^igs.eu

Rozdział 4.

Nie zamartwiaj się i zdaf się na łaskę bożą

Ziemia obiecana

Dość spoglądania w niebo w oczekiwaniu wsparcia od kochającego Ojca,

ponieważ tu, na ziemi, jest skarb jego i królestwo jego.

Dość poszukiwania ziemi obiecanej we mgle nieznanego,

bo czas to podnóżek tronu jego, a tyś w rękach jego.

Bogactwo cenniejsze od złota jest tutaj,

wystarczy o nie poprosić.I nieodgadruona mądrość oraz moc niewysłowiona

czekają, by je odkryć.Bramy niebios masz przed oczyma,

a klucz do nich w twym ręku.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Dość spoglądania w niebo w oczekiwaniu wsparcia od kochającego Ojca.

— Alva Romanes

Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożąDzieje się cos' wspaniałego.

— John Kanary, trener osobisty

Ile razy zdarzyło Ci się stanąć przed problemem z pozoru nie do pokonania, kiedy to pragnąłeś zwrócić się o pomoc do innej oso­by? A może zdarzyło Ci się kiedyś marzyć na jawie — tworzyć wspaniałe obrazy na elcranie wyobraźni — bo pragnąłeś mieć wystarczająco dużo pieniędzy, by stać Cię było na podróż w jaldeś egzotyczne miejsce lub loipno wymarzonego samochodu? Czy nie byłoby wspaniale dysponować magicznym zaklęciem, Ictóre dałoby Ci to, czego pragniesz, i umożliwiło prowadzenie wyma­rzonego trybu życia? Coś talciego jest i zawsze było z nami, już od zarania dziejów. Dlatego możesz mieć to, czego pragniesz — te wszystkie wspaniałe rzeczy. Zdobędziesz je, gdy Iconcepcje omówione w tej książce staną się częścią Twojego sposobu my­ślenia i życia.

Postanów, że przeczytasz ten rozdział wiele razy — nawet sto, jeśli będzie trzeba — dopóld w gjębi duszy nie poczujesz, że w pełni rozumiesz zawartą w nim myśl. Jeśli tale się nie stanie, reszta informacji w tej książce nie zda Ci się na wiele. Kiedy jed­nak zrozumiesz ten rozdział, w Twoim umyśle pojawi się coś na kształt jasnego światła, które rozświetli Twoje życie, a Ty zrozu­miesz, że już nigdy nie będziesz tą samą osobą. Już nigdy więcej nikt ani nic Cię nie onieśmieli. Skończą się dni pełne pobożnych życzeń. Nastaną dla Ciebie dni szczęścia i dobrobytu, a resztę ży­cia poświęcisz na dzielenie się wiedzą z Icażdym, kto zapragnieo niej słuchać i ją zdobyć.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboc/k^igs.eu

Uważaj jednak, gdyż wielu ludzi, z którymi będziesz się chciał nią podzielić, nie jest na to gotowych. W rzeczywistości dziewięć na dziesięć osób Cię wyśmieje. Ludzie będą Ci mówić, że jesteś dziwakiem, gdy podzielisz się z nimi formułą „Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą". Dzieje się tale dlatego, że przeważająca więlcszość ludzi, z Ictórymi będziesz miał do czynienia, tralctuje Boga jak Icogoś na kształt Icosmicznego gońca, który ma być na Icażde ich zawołanie. Taicie osoby mylnie sądzą, że wystarczy w myślach powiedzieć: „Boże, proszę, daj mi to lub tamto"— by Bóg spełnił ich prośbę. Niestety, nie rozumieją one prawdziwej natury modlitwy, a co gorsza, są nieświadome swojej niewiedzy!

Potencjał jest zawsze i wszędzieZrozum jedno: wszystko, co istnieje we wszechświecie, łącznie z Tobą, to wyraz nieslcończonej mocy. Ta moc wypełnia Cię i przepl}rwa przez Ciebie. Naukowcy powiedzą Ci, że wszystlco jest energią. Ja wolę tę energię nazywać duchem.

Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożąOd wielców wśród ludzi można znaleźć garstkę tych, Ictórych na­zywamy prawdziwymi myślicielami. Tacy ludzie wiedzą, że ist­nieje moc przenikająca i wypełniająca cały wszechświat, a wszystko, co wokół siebie widzimy, jest przejawem tej mocy. Ta moc działa w bardzo precyzyjny sposób, Ictóry zwykle nazywa się prawem. Innymi słowy, wszystko pochodzi z jednego źródła, a moc tego źródła zawsze przepływa przez jednostlcę ludzlcą i w niej działa. Mówiąc jeszcze inaczej — obraz, Ictóry tworzysz, może się ziścić na fizycznej płaszczyźnie Twojego życia (osiągnięte przez Ciebie rezultaty) wyłącznie w jeden sposób — zgodnie z prawem i dzięlci wierze.

W religii mormonów ich świętym pismem są Nauki i Przy­mierza, Ictóre doskonale obrazują ten punlct widzenia. I chociaż sam nie jestem mormonem, dorastałem w umiłowaniu tych słów:

NIE ZAMARTWIAJ SIĘ I ZDAJ SIĘ NA ŁASKĘ BOŻĄ

Więcej na: www.ebo(7t^igs.eu

Jest prawo, nieodwołalnie postanowione w niebie, zanim powstał świat,

od hitórego są uzależnione wszystkie błogosławieństwa— i kiedy otrzymujemy jakieś błogosławieństwo od Boga,

jest to przez posłuszeństwo temu prawu, od którego jest ono uzależnione.

NiP 130:20-21

W miarę studiowania tej księgi coraz bardziej docenia się jej trafność. Im lepiej zrozumiesz zawarte w niej prawdy, tym łatwiej będzie Ci poprawić jakość swojego życia.

Historia Clarence'a SmithisonaKilka lat temu, gdy pracowałem w Chicago, zaprzyjaźniłem się z Clarence'em Smithisonem. Jestem pewien, że nigdy o nim nie słyszałeś, ponieważ nie jest on znaną osobą. W rzeczywistości jest to na tyle skromny człowielc, że gdyby miał wygjosić publiczną mowę, zapewne nikt nie zwróciłby na niego uwagi. Ma on jednalc w sobie pewną bliżej nieol<reśloną „islcrę", która sprawia, że jest jedną z najbardziej wyjątlcowych osób, jakie miałem przyjem­ność poznać. Próbując sprecyzować tę nieuchwytną cechę, wy­sunąłem następującą hipotezę: Clarence Smithison ma w sobie coś, w oparciu o co powstał ten rozdział Icsiążki. Jeśli bowiem ktoś „nie będzie się zamartwiał i zda się na łasicę bożą" (czyli będzie miał wiarę w to, że colcolwielc ma się zdarzyć, by móg^ on osią­gnąć swój cel — na pewno się zdarzy), wszystlco staje się możliwe.

Pewnego razu poprosiłem Clarence'a, żeby przedstawił mi swój pogląd na kwestię wiary, chciałem się bowiem dowiedzieć, slcąd u niego tak wiele tej — jakże ważnej — cechy. Zgodnie ze swoją naturą wyjaśnił mi, że nie opanował żadnej slcomplikowanej wiedzy w tym zalcresie. Wszystko, co wie na temat wiary, można zawrzeć w prostym stwierdzeniu, Ictóre daje mu siłę niezbędną do polconywania różnego rodzaju problemów i przeszkód życiowych.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(7t^igs.eu

Wiara — powiedział — to umiejętność dostrzeżenia niedostrze­galnego i przyjęcia za prawdę tego, co niewiarygodne, dzięki czemu ludzie wierzący są w stanie zdobyć to, co reszcie wydaje się nie­możliwe". Jego definicja wiary spodobała mi się tak bardzo, że często posługuję się nią w rozmowach z ludźmi.

Parafrazując nieco te słowa, mógłbym powiedzieć: „Polcaż mi osobę, która osiąga wielkie rzeczy, a ja pokażę ci osobę dysponu­jącą wielką wiarą w daną człowielcowi przez Boga umiejętność osiągania tego, co potrafi on sobie wyobrazić". Jeśli o mnie cliodzi, nigdy nie miałem najmniej szycli wątpliwości co do tego, że wiara jest „cudownym elementem" każdej istoty ludzkiej. To linia łączą­ca Ciebie z Bogiem — i dlatego jest to Twój najcenniejszy niema­terialny „kapitał". W istocie jest to Icamień węgielny pod wszel­kie budowle, Ictóre kiedykolwielc wzniesiesz w swoim życiu. Relatywnie niewiele osób zdaje sobie dzisiaj sprawę, jalc dużo wiara w siebie (w tę duchową doslconałą część nas) ma wspólne­go z osiągnięciami, ponieważ zdecydowana większość ludzkości nie traktuje wiary jalco rzeczywistej siły twórczej. Prawdą jest jed- nak, że wiara nie tylko jest rzeczywistą siłą, ale również najwięk­szą siłą, z jalcą mamy do czynienia. Posunąłbym się jeszcze dalej w t3nn twierdzeniu, mówiąc, że cokolwielc w swoim życiu osią­gniesz, będzie wprost proporcjonalne do:

1. intens}m^ności

2. i stałości Twojej wiary.

Dawid i GoliatPrzyjrzyjmy się na przylcład biblijnej historii Dawida i Goliata, stanowiącej z pewnością jeden z najwspanialszych przykładów wiary, jalde kiedykolwielc opisano. Jak zapewne pamiętasz. Goliat— olbrzym z Gat — drwił sobie z wojsk izraelickich. Kazał im wybrać spośród siebie śmiałlca, który odważy się z nim walczyć. Izraelici byli oczywiście przerażeni, nikt więc nie śmiał wystąpić z szeregu, by przyjąć wyzwanie Goliata.

NIE ZAMARTWIAJ SIĘ I ZDAJ SIĘ NA ŁASKĘ BOŻĄ

Więcej na: www.ebo(7k^igs.eu

Gdy jednak po pewnym czasie olbrzym powtórzył swoje wy­zwanie, pewien młodzik o imieniu Dawid usłyszał przecłiwałłci Gołiata i wystąpił z szeregu, by je podjąć. Po długicłi błaganiacłi starszyzny o zezwołenie na stawienie czoła ołbrzymowi Dawidowi udziełono wreszcie zgody na wiełłci ,,przywiłej" wałłd z nim. Starszyzna nałegała, aby Dawid przyodział ciężłcą zbroję. Otrzy­mał on również miecz, łctórym miał wałczyć z mocarnym prze- ciwniłdem. Jednałc Dawid oznajmił: „Nie potrafię się w tym po­ruszać, gdyż nie nabrałem wprawy" (1 Sm, 17,39). Zrzucił więc z siebie ciężką zbroję i ruszył do wałłd uzbrojony jed)niie w procę i łdłłca łcamieni, łctóre znałazł w pobłisłdm strumieniu.

Kiedy ołbrzym — przywódca Fiłistynów — łctóry od stóp do gjów był ubrany w zbroję, a przed nim ł<roczył giermełc, dostrzegł nieuzbrojonego, wręcz bezbronnego młodego Izraełitę, ogromnie się rozzłościł. Zagroził Dawidowi: „Przybłiż się tyłłco do mnie, a ciało twoje oddam ptałcom podniebnym i dziłdm zwierzętom" (1 Sm, 17,44). Niezrażony tym Dawid odparł mu: „Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga woj sic izraelsldcłi, łctórym urągałeś. Dziś właśnie wyda cię Pan w moje ręce" (1 Sm 17,45 - 46). Ol­brzymi Goliat całą swoją wiarę polcładał w przedmiotacli mate- rialnycli, taldcłi jalc zbroja, miecz czy tarcza; Dawid natomiast swoją pokładał wyłącznie w niewidzialnym Bogu. W rezultacie tej wałłd młody izraelicki pasterz polconał znacznie silniejszego od siebie przeciwnika. Za pomocą jednego Icamienia wystrzelonego z procy Dawid ugodził Goliata w głowę i powalił go na ziemię.

Jeśli zaalcceptujesz zasadę „Nie zamartwiaj się i zdaj się na ła­sicę bożą" i uwierzysz, że aby osiągnąć swój cel, wszystlco, co mu­si się stać, stanie się — podobnie jak w przypadlcu Dawida — Ty również pokonasz swojego „olbrzyma" (w odpowiednim czasie doświadczysz fizycznej manifestacji swojego wyobrażenia). Problem tycli z nas, którzy nie osiągają tego, czego pragną, nie leży w bra­ku umiejętności, ale w braku wiary w zasadę „Nie zamartwiaj się

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(7t^igs.eu

i zdaj się na łaskę hożą", która mówi, że wszystko, co jest nam potrzebne do osiągnięcia celu, z pewnością się pojawi.

Nie wierzymy, że wystarczy po prostu sięgnąć do wspaniałych ducliowycli zasobów, Ictóre mamy w sobie, by połączyć się z boslco- ścią, wszeclimocą czy jaldcolwielc nazwiesz tę siłę, łctóra utrzy­muje nas przy życiu. Jeśli jednak nie uda Ci się nawiązać tej łączno­ści w swoim umyśle lub jeśli bralc Ci boskiej pewności siebie, zrodzonej z wiary we wszechmoc, nigdy nie staniesz się tym, kim pragniesz się stać, ani nie zdobędziesz tego, do czego masz pełne prawo i na co w pełni zasługujesz. Twoje wszystkie modlitwy pozo­staną bez echa. Twoje największe wysiłlci nie przyniosą żadnych owoców, a negatywna postawa udaremni Ci spełnienie marzeń.

Umysł przesycony strachem przed porażlcą lub obrazami nie­chcianych rezultatów nie potrafi osiągnąć ani stworzyć nic warto­ściowego, podobnie jak Icamień nie potrafi przezwyciężyć prawa grawitacji, samoistnie wzlatując w powietrze. Musisz zrozu­mieć, że Stwórca nie zmieni prawa grawitacji, aby uchronić oso­bę spadającą z dachu (nawet jeśli osoba ta robi to nieświadomie lub pod wpływem narlcotyków). Na tej samej zasadzie nie można bezlcamie pogwałcić prawa dolconań. Dlatego też możesz osiągnąć to, czego pragniesz, jedynie wtedy, gdy podporządloijesz się temu nieubłaganemu prawu życia.

Podsumowując, pierwszym l<Tokiem w procesie twórczym jest odprężenie się i ujrzenie siebie w posiadaniu dobra, Ictórego się pragnie (stworzenie wyobrażenia). Drugi krok to przyjęcie zasady „Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą".

Trzeba się slconcentrować na tej prawdzie, że Duch jest w każdym miejscu i w Icażdej chwili. Wynilca z tego, że posiadasz boską umiejętność sięgania po pozyt3m^ne myśli w każdej chwili i w każdym miejscu. Co więcej, Idedy uświadomisz sobie swoją więź z siłą twórczą — czyli zrozumiesz, że w rzeczywistości jesteś dzieckiem Ducha — to Twój Icontakt ze światem zewnętrznym będzie mógł być jedynie pozytywny, pełen mocy, promienny

NIE ZAMARTWIAJ SIĘ I ZDAJ SIĘ NA ŁASKĘ BOŻĄ

Więcej na: www.ebo(7k^igs.eu

i W pełni niezależny (zwyciężysz z siłami, Ictóre mogjyby Cię ścią­gać w dół lub powstrzymać przed działaniem). Kiedy tak się sta­nie, wszystlde moce wszechświata połączą się, żeby pomóc Ci osiągnąć Twój cel lub urzeczywistnić Twoje wyobrażenie. W Icońcu świadomość, że zostałeś stworzony na podobieństwo stwórcy świata i jesteś żywą częścią wiecznego Duclia, ostatecznie wpłynie na rezultaty, które na co dzień osiągasz.

Powinieneś talcże wiedzieć, że Duch jest siłą, która bez Icońca przez Ciebie przepl}m^a (siłę tę nazywamy również „myślą"). Kiedy przenika Cię Duch lub myśl, wybierasz wyobrażenie, Ictóre z niej tworzysz. Przeprowadź następujący eksperyment: usiądź wygodnie, odpręż się i uświadom sobie obecność tej wielkiej siły twórczej. Na el<ranie swojej wyobraźni możesz tworzyć jeden ob­raz za drugim (obrazy istniejących fizycznie przedmiotów, takich jalc Twój samochód, dom czy miejsce pracy, lub tego, co jeszcze nie istnieje, jalc Twoje krótko- i długoterminowe cele).

Chcę teraz zwrócić Twoją uwagę na to, że chociaż Duch sta­nowi kwintesencję Twojego jestestwa, nigdy nie przelcształci się on w żadną formę ani w żadne wyobrażenie bez Twojej pomocy. A zatem ci, Ictórzy nic nie robią, tyllco czekają i mówią: „Bóg sięo mnie zatroszczy" — po prostu się oszulcują. Bóg pomaga tyllco tym, którzy sami pomagają sobie. Wynilca z tego, że aby wprowa­dzić w życie proces twórczy, zawsze musisz wykonać swoją część zadania. To Ty zawsze musisz stworzyć wyobrażenie i mieć pew­ność, że ono się zmaterializuje. Musisz traktować Boga jalco wspa­niałą, niewidzialną siłę, zamieszlcującą każdą Icomórkę Twojego ciała. Musisz też wiedzieć, że z chwilą gdy uformujesz wyobra­żenie w umyśle. Bóg wylcona swoje zadanie na swój doskonały sposób i wprowadzi Cię na zupełnie inną płaszczyznę wibracji (zaczniesz się czuć zupełnie inaczej). Zatem nigdy nie zapominaj, że to nowe uczucie, które Cię nawiedza, to dzieło boże, a chociaż swoją euforię możesz nazwać entuzjazmem, nie zapominaj, że sło­wo „entuzjazm" pochodzi od wczesnogreclciego zwrotu „entheos", czyli „natchniony przez boga".

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Twoje entuzjastyczne nastawienie spowoduje z kolei zmianę Twojego postępowania — zaczniesz się zachowywać inaczej. Co więcej, nie tylko sam będziesz inaczej postępować, ale dzięki no­wemu poziomowi wibracji, który osiągnąłeś, będziesz przyciągać do siebie podobnie myślących ludzi. Wokół Ciebie zaczną się dziać przedziwne i wspaniałe rzeczy, i to z taką częstotliwością, że nie będziesz w stanie racjonalnie tego wytłumaczyć, więc nawet się nie wysilaj. Przyjmij do wiadomości, że to „boski sposób" lub „sposób kreatywnej siły stwórczej", i zaakceptuj pojawiające się dobro oraz spodziewaj się go więcej w nadchodzącej przyszłości.

Sceptycy będą Ci mówić, że masz szczęście, i niech tak myślą. Dopóki będziesz utrzymywał w umyśle obraz dobra, jaldego po­żądasz, dopóty będziesz je otrzymywał. Miej wiarę, że to, co ma się stać, musi się stać i że stanie się w odpowiednim czasie. Zaw­sze pamiętaj, że Duch oddziałuje na wyobrażenie, które nosisz w sercu lub podświadomości, i posiada zdolność przelcształcania Twoich obecnych marzeń w przyszłą rzeczywistość.

Od czasu do czasu może Ci się wydawać, że sprawy nie idą po Twojej myśli, i możesz nawet zacząć się martwić, że nie idziesz we właściwym Iderunku. Chcę Cię jednalc zapewnić, że nie masz się czym martwić, dopóki w podświadomości będziesz utrzymy­wał wyraźny obraz dobra, którego pożądasz. Jeśli tak zrobisz, nadal będziesz podążał w jedynym właściwym Icierunku, dzięlci czemu dotrzesz tam, dokąd pragniesz.

Nie zapominaj, że nie wystarczy wierzyć w siebie (w tę część siebie, Ictórą Bóg stworzył w swojej wyobraźni) tylko wtedy, gdy jest się szczególnie entuzjastycznie nastawionym lub gdy przytra­fia Ci się coś dobrego. WIARA, którą olcazujesz sporadycznie, to za mało — radość z tego, co Cię czelca, ustępuje zniechęceniu. Na nic Ci się to nie zda, gdyż będzie to niczym podskakiwanie żaby, Ictóra na próżno próbuje się wydostać ze studni i z każdym slcokiem staje się coraz słabsza, aż wreszcie ogarnia ją zniechęce­nie. Każdy, kto dopuszcza tald scenariusz, porzuca swoje wyobra­

NIE ZAMARTWIAJ SIĘ I ZDAJ SIĘ NA ŁASKĘ BOŻĄ

Więcej na: www.ebo(S:^igs.eu

żenie o dobrobycie i używa swojej mocy twórczej do budowy wy­obrażeń o biedzie.

Jak już wcześniej mówiliśmy, sprawiedliwy Bóg zawsze zsyła na Ciebie nieskończone dobro. Musisz jednak pamiętać, by zaw­sze prosić o pomoc, wysyłając do niego swoje najskrytsze myśli i wyobrażenia, a nie bezmyślnie odklepując słowne formułlci. Dlatego wypracuj nawylc rozpoczynania i kończenia Icażdego dnia oświadczeniem wiary w siebie (zostałeś wszalc stworzony na podobieństwo boże) i w boską moc (bez względu na to, jak ją nazwiesz). Zazdrośnie strzeż tej wiary, tale jak strzegłbyś swoich najcenniejszycli skarbów, i pilnuj, żeby nie zagrażały jej przygnę­biające i negatywne myśli.

Wątpliwości, stracli, pesymizm i negatywne myśli zatruwają Twoje źródło życia. Wysysają z Ciebie energię, zapał, ambicję, wiarę oraz wszystlco, co nadaje życiu sens i radość oraz sprawia, że jesteś kreatywny. Musisz dopuszczać do świadomości wyłącznie to, co sprzyja Twoim dążeniom i pomaga Ci w realizacji celu. Kiedy Twoja wiara jest bowiem mocno zalcorzeniona, negatywne myśli nie mogą przejąć nad Tobą władzy, gdyż ich wibracje nie harmonizują z Twoim nowym wyobrażeniem. Dzięki świadomo­ści boslciej mocy, jaka w Tobie drzemie, staniesz się silny.

Gdy nadchodzą ciężkie czasyGdy nadchodzą ciężkie czasy, musisz się stać twardszy — i po­trafisz to zrobić.

Jalc powiedział Idedyś dr Robert Schuller: „Ciężkie czasy nigdy nie trwają wiecznie, ale twardzi ludzie zawsze". Jeśli zatem poczu­jesz, że Twoja wiara lub ta wspaniała moc, Ictóra pomaga Ci osiągać niezwykłe rzeczy, słabną w Tobie, pamiętaj, że zawsze możesz coś na to poradzić. Ćwiczenie, Ictóre Ci proponuję, pomaga mi od wielu lat, więc sądzę, że i w Twoim przypadku ol^aże się skuteczne. Możesz stworzyć ogromne zasoby siły mentalnej, stosując technikę

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(S;^igs.eu

codziennej autosugestii, by zgromadzić i wzmocnić ten najwspa­nialszy i najbardziej niezbędny z ludzkich przymiotów — wiarę.

Zwróć uwagę, że gdy będziesz stosował tę metodę, powinieneś się odizolować od otoczenia i mówić do siebie na gjos zdecydowa­nym tonem (bądź ze sobą szczery, tak jakbyś rozmawiał z kimś, na Idm chciałbyś wywrzeć wrażenie swoją wypowiedzią). Zacznij od wypowiedzenia swojego imienia, a następnie mów w taki sposób:

„TWOJE IMIĘ", jesteś dzieckiem bożym i stworzeniem, któremu Bóg nie pisał tak marnego życia, jakie obecnie wiedziesz. Bóg stworzył Cię do zwycięstwa, a nie do porażki. Wypaczasz wspaniały cel swojego istnienia, dopuszczając do siebie myśli o zwątpieniu w siebie i w swoją zdolność do stania się tym, kim z całego serca pragniesz się stać. Powinieneś się wstydzić pokazywać znajomym smutną, przygnębioną twarz, jak gdybyś był jakimś odludkiem, jakby Ci brakowało twórczych sił i jak gdybyś nie posiadał w sobie mocy dokonywania wspaniałych rzeczy, do których zostałeś stworzony. Zostałeś stworzony, by wyrażać to, czego w głębi duszy pragniesz. Dlaczego miałbyś tego nie robić} Dlaczego nie miałbyś — na podobieństwo Dawida — przyjąć postawy zdobywcy, który uśmiercił Goliata, zamiast dopuszczać do siebie myśh o zniechęceniu i zwątpieniu I Jest w Twojej duszy obraz doskonałości — obraz Twojego Stwórcy. Musisz go wprowadzić w centrum swojej świadomości, a następnie pokazać światu. Przestań przynosić wstyd swojemu Stwórcy, nie zważając na ten obraz i marnując szansę osiągnięcia wspaniałego sukcesu, który Twój Stwórca Ci przeznaczył.

W dotrzymywaniu wiary w Stwórcę i w to, że zostałeś stwo­rzony na jego podobieństwo, tlcwi olbrzymia moc. To nie egotyzm; to po prostu dowód na Twoje polcrewieństwo z Bogiem.

NIE ZAMARTWIAJ SIĘ I ZDAJ SIĘ NA ŁASKĘ BOŻĄ

Więcej na: www.ebo(Sc^igs.eu

Nie przyspieszaj biegu wydarzeńNie powinieneś się starać zmaterializować swoich wyobrażeń na siłę, ponieważ siła wszystłco niweczy. Postępując w ten sposób, sprzeciwiasz się bosłdej wołi. Dłatego naucz się postępować we­dług wsłcazówełc cicliego wewnętrznego gjosu, łctóry przemawia poprzez uczucia, a nie słowa. Postępuj zgodnie z tym, co „słyszysz" wewnątrz siebie, a nie z tym, co mówią Ci inni. Bądź świadom, że ten cicłiy wewnętrzny głos często podpowiada Ci działania przeciwne do tycłi, zgodnie z łctórymi postępuje więłcszość łudzi. Nie przejmuj się tym jednałc, bowiem wiełu najwięłcszycłi przy­wódców tego świata było uważanycłi za łieretyłców przez im współczesnycłi, gdyż postępowali według własnycłi zasad. Ci lu­dzie pozwalali się prowadzić swojemu wewnętrznemu gjosowi, zamiast robić to, co uważano za powszechnie przyjęte.

Niech Twoje wyobrażenie wsiąlcnie głębolco w Twoją pod­świadomość. Całlcowicie zaangażuj się emocjonalnie w swoje wy­obrażenie, ponieważ w ten sposób „nie zamartwiasz się i zdajesz się na łasicę bożą".

Co więcej, zrozum, że jeśli z jaldegokolwiek powodu osłab­niesz i wrócisz na „starą ścieżkę" przyzwyczajeń — gdy tylko do­strzeżesz swój błąd i przywołasz swoje wyobrażenie. Duch ponowi swoje działanie od miejsca, w którym został porzucony. Natych­miast znajdziesz się z powrotem w polu działania odpowiednich wibracji i na właściwej drodze prowadzącej do życiowego sulccesu. Postępuj zgodnie z poniższymi instrukcjami — co do słowa.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Pierwsza zasadaOdpręż się i ujrzyj siebie w posiadaniu dóbr, których pragniesz.

Druga zasada Nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą!

Więcej na: www.ebocSć^igs.eu

Rozdział 5.

Oczekuj obfitości

Umysł to potężny magnes, który przyciąga wszystko, co współgra z jego nastawieniem.

Oczekiwanie decyduje o starue umysłu, stąd też łńeruje tym, co z nim współgra

i co przyciąga on do twojego życia. Oczekiwanie może być dobrodziejstwem lub przełdeństwem,

niemniej jest to z pewnością jedna z najpotężniejszych niewidzialnych sił w twoim życiu.

Co robisz, żeby zwiększyć swój dochód?Jeśli Twoja odpowiedź na to pytanie brzmi: ,,Nic" lub jeśli do­

piero zaczynasz się nad tym poważnie zastanawiać, to prawdopo­dobnie jeszcze nie zrozumiałeś myśli zawartych w poprzednich rozdziałach. Powinieneś wiedzieć, że rozdziały tej książlci repre­zentują poszczególne części całej uldadanki. Wszystlde rozdziały są ze sobą powiązane w tald sposób, że dopiero gdy je złączymy, po­wstanie całość. Ponieważ jesteś już w połowie Icsiążki, chciałbym, abyś zwrócił szczególną uwagę na pomysły, Ictóre Ci niebawem wyjawię, byś mógł je wylcorzystać w celu połączenia wszystldch elementów uldadanki. Wl<rótce odkryjesz, że jeśli mądrze połą­czysz ze sobą myśli zawarte w tym rozdziale, to oczeldwanie

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Stanie się mechanizmem wyzwalającym", który przyciągnie do Twojego życia wszelkie dobro, jakiego pragniesz. Jeśli jednak nie zachowasz szczególnej ostrożności, to samo oczekiwanie może się bardzo szybko przemienić w Twojego śmiertelnego wroga. Dlatego zawsze musisz sobie zdawać sprawę z tego, w jaki spo­sób wykorzystujesz tę niewidzialną, lecz jakże potężną silę.

Przypuszczam, że rozumiesz już, iż dopóki nie zwizualizujesz bogactwa w umyśle, nie posiądziesz go w rzeczywistości. Jednak co to tak naprawdę oznacza? To, że zanim zaczniemy przezwy­ciężać otaczające nas zewsząd ubóstwo, najpierw musimy prze­zwyciężyć zubażające myśli, które na co dzień nas nawiedzają.

Na kolejnych stronach tej książki wyjaśniam, dlaczego dobrobyt— rozumiany właściwie — to po prostu wewnętrzna świadomość bogactwa wypełniająca królestwo Ducha. Inn3nni słowy, nie moż­na odczuwać biedy, gdy ma się świadomość trosldiwej opielci kochającego Boga, uniwersalnego Ducha lub jaldcolwielc nazwiesz to duchowe centrum wszechświata. Pozwól, że powtórzę: nigdy nam niczego nie brakowało i nigdy nam niczego nie zabralcnie, z wyjątkiem tego, co narzuca nam nasza własna świadomość.

Opowieść o żarówcePoniższa opowieść powinna pomóc Ci zrozumieć tę ważną prawdę na temat nieslcończoności źródła obfitości. Spróbuj sobie wyobrazić parę ludzi, która spędziła całe swoje życie na obrzeżach cywilizacji. A teraz wyobraź sobie, że znaleźli się oni w mieście, w którym — l<u ich zaskoczeniu — ich nowy dom oświetla elelc- tryczność. Ponieważ wcześniej nigdy nie mieli do czynienia z tą dziwną siłą, o Ictórej nie mają zielonego pojęcia, są całlcowicie za­uroczeni małymi żarówlcami o sile ośmiu Icandeli, Ictóre oświe­tlają ich dom.

Po upływie killoi miesięcy para starszych ludzi zaczyna już uznawać to oświetlenie za normalny atrybut nowoczesnego życia.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Jednak pewnego dnia u ich drzwi staje dobrze wyszkolony sprze­dawca. Wyjaśnia im, że żarówki o sile ośmiu kandeli, których używają do oświetlenia swojego domu, z pewnością nie spełniają już ich wymagań. Jego zdaniem powinni kupić żarówki o sile sześćdziesięciu kandeli, które właśnie wprowadzono na rynek. Ponieważ para stała się bardziej otwarta na pojawiające się w jej życiu nowości, pozwala sprzedawcy zademonstrować działanie tego nowoczesnego produlctu. Z chwilą włączenia nowej żarówld para jest nią oczarowana — żarówka nie tylko emituje światło, ale oświetla cały pokój! Ludzie ci nie mają bladego pojęcia, że to źródło światła już od dawna istnieje. Nie wiedzą również, że ta mocniejsza żarówl^a jest zasUana z tego samego źródła elektrycz­ności co ich zdecydowanie słabsze poprzedniczld.

Jakie to dziwne! Śmiejemy się z naiwności, jalcą wykazuje ta para ludzi, ale w rzeczywistości więlcszość z nas w jeszcze mniej­szym stopniu zdaje sobie sprawę z mocy, jaką Icażdy z nas dyspo­nuje. Podobnie jak ci ludzie, nie uświadamiamy sobie, że nieskoń­czona moc, Ictóra nas otacza, może zalać nasze życie światłemo wiele wspanialszym niż to płynące z najnowocześniejszych żaró- wek, jakie dotychczas wyprodukowano. Nie pojmujemy tej prostej prawdy, że aby lepiej żyć, musimy podłączyć swoje ambitne wy­obrażenia do nieslcończonego źródła życia. Zamiast tego więlcszość z nas tłamsi to wspaniałe źródło zasUania myślami o biedzie i nie­dostatku, Ictóre są przepełnione strachem, przez co całlcowicie od­cinają dopływ dobrobytu do naszego życia.

Dlatego namawiam Cię, abyś postanowił, że od tej chwili zmienisz swój stary sposób myślenia. Tale jest — zmień go już teraz i pamiętaj, że źródło wszelkiej obfitości zawsze kieruje się w stronę otwartego, przygotowanego na jego przyjęcie umysłu. Musisz zrozumieć, że masz już w sobie — nawet jeśli jeszcze nie w fizycznej formie — wszystko, co jest Iconieczne do wytworzenia dobrobytu w materialnym świecie. Dwa czynnilci determinujące osiągnięcie rezultatów, jalcich pragniesz, to:

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Więcej na: www.ebo(S:^igs.eu

1. pożądanie

2. i oczekiwanie.

Do tej chwili prawdopodobnie prowadziłeś takie życie jak więk­szość ludzi, a to dlatego, że zaakceptowałeś fałszywe założenie, iż wystarczy czegoś pragnąć, by móc to osiągnąć. Musisz jednak zro­zumieć, że jeśli Twojego pragnienia nie wspiera silna nadzieja, że otrzymasz to, czego pragniesz, to zawsze gdy będziesz się starał osiągnąć jakiś materialny cel, poczujesz się sfrustrowany i rozcza­rowany.

Gdy cofniesz się myślami do swoich doświadczeń życiowych, szybko zrozumiesz, że zawsze gdy realizowałeś jalciś upragniony cel, nie tylko bardzo go pragnąłeś, ale też spodziewałeś się go osiągnąć.

Pozwól, że powtórzę: pragnienie, które nie jest wsparte silną nadzieją, to jedynie pobożne życzenie. A jak już wcześniej wylca- zaliśmy, zdecydowana więlcszość ludzi życzy sobie pozytywnych efelctów, ale spodziewa się negatywnych, dlatego rzadko osiąga to, czego pragnie.

W swojej wspaniałej Icsiążce, The Science of Getting Rich, Wallace D. Wattles podaje doslconałą definicję pragnienia: „Pra­gnienie to próba wyrażenia wewnętrznych możliwości w świecie zewnętrznym poprzez własne działanie".

Innymi słowy. Twój ideał, cel czy też marzenie — bogactwo, którego pragniesz w formie materialnej — mogą się stać pragnie­niem jedynie wtedy, gdy zostaną odpowiednio zasiane w Twojej podświadomości. Kiedy jednak Twoje pragnienie już się odpo­wiednio ugruntuje, będzie wspierane głęboką nadzieją, Ictóra za­gwarantuje Ci, że Twój cel lub marzenie nie zostaną wyparte przez żadne przeciwstawne lub Iconkurujące z nimi myśli.

Aby pomóc Ci rozniecić płomień oczeldwania na te prawdziwe bogactwa, cofnijmy się do wcześniejszych rozdziałów Icsiążki. Jalc pamiętasz, zaczęliśmy od omówienia tematu pieniędzy. Podję­liśmy próbę zrozumienia prawdziwej natury pieniędzy, na pod-

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo(^igs.eu

Stawie której doszliśmy do wniosku, że pieniądze to pożyteczny i posłuszny sługa. Niemniej, jale wszyscy słudzy, przydaje się on nam tylko wtedy, gdy go zatrudniamy — stąd nasz kolejny wnio­sek, że pieniądze zawsze muszą „pracować" lub być w obiegu. Jeśli nie będą, staną się równie bezużyteczne co stos starych gazet przechowywanych na poddaszu.

Następnie zastanawialiśmy się, ile pieniędzy naprawdę po­trzebujesz. Dzięki temu pytaniu zrozumiałeś, że należy sprecyzo­wać sumę, jaka jest Ci potrzebna, by zapewnić sobie rzeczy, któ­rych pragniesz, dzięki czemu będziesz mógj wieść odpowiedni tryb życia. Kiedy ustaliliśmy tę sumę, podkreśliliśmy, jak istotne jest to, by — na ekranie naszego świadomego umysłu — stworzyć wyobrażenie o sobie jalco posiadaczu tych bogactw. Ponadto krótko omówiliśmy sposób, w jaki tworzą się wyobrażenia, i rolę, jaką odgrywają one w naszym życiu.

Następnie omówiliśmy koncepcję, zgodnie z Ictórą aby osiągnąć stan dobrobytu, konieczna jest nam świadomość. Najpierw two­rzymy wyobrażenie dobrobytu we własn3nn umyśle, aby później móc go doświadczyć w świecie mateńaln3nn. Dowiedzieliśmy się, w jald sposób zanurzyć nasz podświadomy umysł w tej Iconcepcji i jak zwizualizować stan, w którym już jesteśmy bogaci.

W rozdziale „Nie zamartwiaj się i zdaj się na łasicę bożą" uświadomiliśmy sobie, że wszyscy jesteśmy współtwórcami na­szego życia. Zrozumieliśmy, jak posługiwać się umiejętnością dobierania właściwych myśli, aby tworzyć z nich odpowiednie wyobrażenia. Następnie dowiedzieliśmy się, jalc te wyobrażenia przekazywać podświadomości (duchowemu centrum naszego by­tu i tej części nas, Ictóra akceptuje wszystlde wyobrażenia, jakie jej podsuwamy, natychmiastowo przelcształcając je w odpowiednią formę w świecie fizycznym). Odl<Tyliśmy, że jeśli w pełni zrozu­miemy ten proces twórczy i naszą w nim rolę, to nadzieja lub oczeldwanie stają się naturalnym stanem naszego umysłu, bez względu na to, jak uldadają się sprawy w realnym świecie lub co

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Więcej na: www.ebo(^^igs.eu

na ten temat mają do powiedzenia inni. Dowiedzieliśmy się, że wiara lub przekonanie w to, iż nasze wyobrażenia przybierają realną formę, to kluczowa sprawa, jeśli chcemy odnieść w życiu sukces. Zyskaliśmy również świadomość faktu, że to wszystko zaistnieje dla nas, gdy zaczniemy siebie postrzegać w formie niefizycznego bytu zamkniętego w ciele fizyczn}^!. Kiedy zrozu­miemy, że nasze ciało to nic innego jak tylko fizyczna manife­stacja naszego niefizycznego bytu, zrozumiemy, że nasze ciało to posłuszny sługa umysłu, Ictóry funkcjonuje w oparciu o jego po­ziom wibracji.

Musisz dojść do taldego stopnia w swoim wewnętrzn3nn roz­woju, w którym nie tylko uwierzysz, że wyobrażenie material­nych bogactw zamanifestuje się w konkretnej formie, ale wręcz będziesz tego pewien. Na tym etapie rozwoju zaczniesz bowiem oczekiwać fizycznej formy swojego wyobrażenia o bogactwie. Nilct ani nic nie będzie Cię w stanie odwieść od tego wyobrażenia. Nigdy nie zapominaj, że prawda nie zawsze tkwi w tym, co do­strzegamy na zewnątrz.

Dziennil^arz znanej gazety zapytał pewnego starszego, bogatego mężczyznę, w Ictórym momencie swojego życia odniósł on sulcces. Mężczyzna odpowiedział: „Sulcces odniosłem, Idedy spałem na ławce w parku, ponieważ wtedy uświadomiłem sobie, gdzie je­stem i dokąd zmierzam". W t3nn punlccie książki wiesz już, gdzie się znajdujesz i dolcąd zmierzasz, a więc możesz się spodziewać dotarcia do celu!

Twoje pragnienie to siła napędowa, Ictóra popycha Cię w kie- runku marzenia, a oczeldwanie to siła, Ictóra przyciąga Twoje marzenie do Ciebie. Ujrzyj siebie, jak zbliżasz się do bogactwa, które wizualizujesz, i dostrzeż, jak ono zbliża się do Ciebie. Wiedz, że zdobędziesz bogactwo, które zbliża się w Twoją stro­nę, i że stanie się to w odpowiednim czasie. Nikt nie wie, ile czasu musi upłynąć, zatem nie olcazuj niecierpliwości, jeśli nie nastąpi to błyslcawicznie. Wiemy tyllco, że musi upłynąć odpo­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

wiedni czas, który jest potrzebny do zmaterializowania się Two­jego wyobrażenia, określany przez prawo dojrzewania". Mówi ono, że aby z ziarna mogja powstać roślina, potrzebny jest okres inkubacji lub dojrzewania. Nie popełnij błędu — obraz bogactwa, jaki tworzysz na ekranie świadomości, a następnie przekazujesz do podświadomości, to ziarno, które przekształci się w formę fi­zyczną na najbardziej żyznej glebie, jaką możesz sobie wyobrazić.

Nilct poza Tobą nie musi widzieć Twojego nowego bogactwa. Nikt inny nie musi też w nie wierzyć. Ważne jest tylko to, że Ty je widzisz i w nie wierzysz. Myśl, na bazie której Napoleon Hill stworzył swoje życiowe dzieło, jest całlcowicie prawdziwa — umysł ludzki osiągnie wszystko, co jest w stanie stworzyć i w co potrafi uwierzyć. Mówiąc inaczej: „Człowielc jest tym, co ma w sercu"\ Zauważ, że podświadomość nie może zmienić Twojego wyobra­żenia, podobnie jak zwylde lustro nie może odbić innego obrazu przedmiotu niż ten, który się przed nim znajduje. Zapamiętaj: je­steś tald, jaki myślisz, że jesteś. Nie znaczy to, że jesteś taki, jalc mówisz ludziom, ani talci, jaki cliciałbyś, żeby ludzie myśleli. Oznacza to, że Twoje myśli, Ictóre tyllco Ty możesz kontrolować, slcrywają prawdę o Tobie. Przyciągasz do siebie to, czego się spodziewasz, i w końcu to otrzymasz!

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Bob Proctor przytacza tu nieco zmieniony fragment z Księgi Przysłów: „For as lie thinketh in liis heart, so is lie" [http://wehsteThihle.com/pToveThs/23.htm], który aby był zrozumiały, należy pokazać w nieco szerszym Icontekście. W Biblii Tysiąclecia brzmi on następująco: „Z człowieldem chciwym nie ucztuj, nie pożądaj jego przysmalców; jak Ictoś, kto przelicza w duszy, tak samo i on [postępuje]. «}edz i pij!», mówi do ciebie, a w sercu nie jest ci życzliwy" (Prz 23,6 - 7). Ten sam fragment został wylcorzystany również w tytule Icolejnego podrozdziału „As a Man Thinketh", Ictóry został tu przetłumaczony jako „Tak jak człowielc myśli". To również nawiązanie do Icsiążki Jamesa Allena o tym samym tytule, o której wspomina Bob Proctor — pTzyp. Ted.

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Jeśli będziesz studiował moc umysłu podświadomego lub po­gnębiał wiedzę na temat sposobu działania Ducha, będzie Ci coraz łatwiej oczeldwać dobra, którego pragniesz, gdyż w Duchu wszyst­ko jest możliwe. W swoim początkowym stanie Duch to wrażliwa, niewidzialna, twórcza istota, Ictórej jedynym celem jest rozwój i pełniejsze wyrażenie siebie, innymi słowy — wzrost. Jednak Duch (istota twórcza) może się powielać, rozwijać i wyrażać tylko na taką slcalę, na jalcą pozwalają mu ograniczenia instrumentu, przez Ictóry się wyraża.

To Ty jesteś tym instrumentem, ponieważ Duch wpl3rwa w Ciebie i przez Ciebie przenilca. Dlatego wyobrażenia lub pomy­sły, Ictóre utrzymujesz w swoim umyśle, dylctują ograniczenia w zakresie mocy duchowej przenilcającej Ciebie i przez Ciebie przepł3m^ającej. Pod t3nn względem można by Cię porównać do żarówki, nad Ictórą we wcześniejszej historii tak zachwycała się para ludzi. Stanowisz instrument, przez Ictóry przepl}m^a Duch, podobnie jalc żarówka jest instrumentem, przez Ictóry przepływa prąd elektryczny. Kiedy starsi ludzie włączyli żarówlci o natęże­niu światła równemu ośmiu Icandelom, siła źródła prądu nie zo­stała w pełni wylcorzystana ze względu na niewielką moc tych żarówek. Natomiast gdy sprzedawca podłączył na próbę żarówlcęo sUe sześćdziesięciu kandeli, elektryczność wyraziła się w znacz­nie więlcszym stopniu, mimo że nadal ograniczała ją forma, czyli ta nowa żarówlca. Żarówka o sile stu kandeli umożliwiłaby jesz­cze większy stopień wyrażenia mocy elektryczności i tak dalej, i tak dalej. Dlatego jeśli w umyśle utrzymujesz obraz biedy, dolcładnie to samo ujrzysz w formie rezultatów w świecie mateńaln}^!. Slcoro jednak utrzymujesz w umyśle obraz dobrobytu, to właśnie ten obraz zmaterializuje się w Twoim świecie.

Niematerialna twórcza substancja, jalcą jest Duch, przenika do ziarna i przez nie przepływa, wyrażając siebie w swoim biegu­nowym przeciwieństwie, czyli w formie fizycznej. Jalc już wcześniej mówiliśmy. Duch działa w oparciu o prawo, prawo przyciągania

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

Stanowi tutaj oczywiście przyczynę, natomiast wzrost lub rozwój to rezultat. A zatem myśl o sobie jak o doskonale wyposażonym instrumencie duchowym, nieposiadając3nn żadnych ograniczeń. Jeśli tak zrobisz, odkryjesz, że oczekiwanie dobra, którego pra­gniesz, zacznie Ci przychodzić nie tyle z łatwością, co wręcz natu­ralnie. Zrozumiesz, że zwątpienie jedynie utrudnia rozwój Two­jego pragnienia. Zatem jeśli nieustannie wywołujesz w umyśle obraz zwątpienia, z pewnością nigdy nie ujrzysz, jalc materializuje się wyobrażenie, Ictórego pożądasz. Jedynie twórczy duch życia zna Twoje myśli, zanim zmaterializują się one w Twoim ciele lub w Twoim życiu. A kiedy się to stanie, Icażdy, z kim będziesz wlcontakcie, dostrzeże je, ponieważ ta inteligentna energia po­zwoli przybrać Twoim myślom materialną formę.

Tak jak człowiek myśliPowinniśmy nieustannie mieć przed oczami hasło „Stajesz się tym, o czym myślisz", ponieważ jeśli spodziewasz się czegoś wspa­niałego, to widzisz to i modlisz się o to bez przerwy. W chwilach gdy nie czujemy się fizycznie ibyt dobrze lub gdy ogarnia nas zwąt­pienie, powinniśmy rozumieć, że nadszedł właśnie czas na modli­twę, by rozwinąć w sobie jeszcze silniejszy stan oczeldwania.

Musisz nieustannie chronić swój umysł przed zwątpieniem, ponieważ talci stan generuje wyniszczające wibracje. Większość dotychczasowych informacji wiązała się z pozytywnymi sprawa­mi (tworzeniem wyobrażeń o dobrobycie). Zwątpienie to druga strona medalu (czyli negatywne wyobrażenia). Jeśli odczuwasz zwątpienie, tworzysz wyobrażenie tego, czego byś nie chciał. Co więcej, gdy uzasadniasz swoje zwątpienie (racjonalizujesz je), wyrządzasz sobie Icrzywdę. Nie możesz zawrzeć umowy ze swoją podświadomością, ponieważ nie jest ona bezstronna ani nie ma poczucia humoru, a poza tym nie jest nawet w stanie określić, co jest dla Ciebie dobre, a co złe. Dla podświadomości każde

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Więcej na: www.ebo^igs.eu

wyobrażenie po prostu JEST. Dlatego akceptuje ona negatywne, pełne niepokoju i wątpliwości wyobrażenia równie szybko i bez przeszkód jak wspaniałe wyobrażenia o dobrobycie.

Z cliwilą gdy się zorientujesz, że w Twoje myśli wkradło się zwątpienie, wycisz się, odpręż i zacznij sobie wyobrażać, że już je­steś w posiadaniu dobrobytu, Ictórego pragniesz. Kiedy to zrobisz, zmienisz kierunek myśli napływających do Twojego wspaniałego umysłu.

Z pełną świadomością oczekuj osiągnięcia dóbr w świecie ma- teńaln3nn. Jalc napisał James Allen: „To, o czym myślisz w ciclio- ści, stanie się prawdą; rzeczywistość to odbicie twoich pragnień".I choć Allen napisał te słowa przed wielu laty, obecnie są one równie aktualne.

A zatem zaprogramuj swój „osobisty Icomputer" na oczekiwanie dobrych rezultatów, a otrzymasz dokładnie to, czego się spo­dziewasz.

Historia Pat i JohnaKiedy to pisałem, zadzwoniła do mnie para wspaniałych ludzi— Pat i John, których zaliczam do grona swoich bliskich zna­jomych. Dzwonili z informacją, że w następny wtorek przepro­wadzają się do nowego domu, co mnie bardzo ucieszyło. Niecałe dwa miesiące wcześniej rozmawiałem z nimi niemal pięć godzin na temat koncepcji tworzenia wyobrażeń i niesamowitej mocy postawy pozytywnego oczeldwania. Spytałem wtedy Johna, czego pragnie najbardziej ze wszystldch rzeczy na świecie. Po długiej chwili milczenia spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „Chciał­bym, żebyśmy z Pat i Toni (córka Pat) zamieszlcali we własnym domu jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, i chciałbym, żeby mój syn spędził tam z nami pierwszy dzień świąt" (mimo że syn Johna mieszka z matlcą, mają oni ze sobą bardzo dobre relacje). Zap}^ałem go wtedy, dlaczego po prostu nie zrealizuje tego

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^'ligs.eu

marzenia. Odparł, że nie ma na to pieniędzy. Odważyłem się wówczas przypomnieć mu, że dla tycli, Ictórzy wierzą, wszystlco jest możliwe, więc także on jest w stanie zrealizować swoje ma­rzenie, choć być może jeszcze nie wie, jak to zrobić. Kolejną go­dzinę poświęciliśmy na omówienie szczegółów, aż wreszcie osią­gnęliśmy wyraźny obraz domu ich marzeń. Rozmawialiśmy na temat oczeldwań; wyjaśniłem im, że w ich życiu wydarzy się wiele dobrego, jeśli tylko zaczną się spodziewać zamieszlcania w tym domu na święta.

I rzeczywiście, gdy to nowe nastawienie wypełniło ich świa­domość, ich myśli przeszły do etapu pytań o to „jalc?". Do głowy zaczęły im natychmiast przychodzić nowe pomysły i pytania. Ile tald dom może kosztować? Ile musieliby na początelc wyłożyć? Gdzie mogliby znaleźć tald dom? Aby uzyskać odpowiedzi na te pytania, potrzebowali porady agenta handlu nieruchomościami. Poleciłem Johnowi, żeby skontaktował się z Natalie Kopman, zna­ną mi profesjonalistlcą w tej dziedzinie, i opowiedział jej o swoim marzeniu. Miał ją zapytać, jakie wymagania finansowe musiał­by spełnić, aby jego marzenie mo^o się urzeczywistnić. W Icońcu powiedziałem mu, że powinien się slconcentrować na zarobieniu kwoty, Ictóra jest potrzebna do realizacji tego celu, i że w usta­lonym czasie musi zacząć się spodziewać zarobienia tych pienię­dzy. Szczęśliwie okazało się, że Icwota, której potrzebowali, była znacznie mniejsza, niż sądzili.

Co więcej, ponieważ Pat i John zajmują się handlem, ich droga do osiągnięcia finansowego celu nie była usiana przeszlco- dami, jak to bywa w przypadlcu wielu innych ludzi. Nie wcho­dząc w szczegóły, wystarczy powiedzieć, że z pomocą Natalie Pat i Johnowi udało się zrealizować ich cel. We wtorelc wprowa­dzają się do nowego domu, a w najbliższą sobotę jest pierwszy dzień świąt. Przed zalcończeniem rozmowy pogratulowałem im nowego domu i zapytałem Johna, czy jego syn spędzi z nimi święta. Cichym, lecz przepełnionym szczęściem gjosem odparł:

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Więcej na: www.ebo^igs.eu

,,Tak. I muszę ci wyznać, że gdy naprawdę spodziewasz się tego, czego pragniesz, a nie tego, czego byś nie chciał, ma to wielki wpływ na twoje życie". Uśmiechnąłem się tyłłco i odpowiedzia­łem: „Z pewnością masz rację".

Wiełu łudzi uznaje, że trzeba zobaczyć, by uwierzyć. Oznacza to, że jedyne sprawy, w łctóre tacy łudzie angażują się emocjo­nalnie, to te, łctóre postrzegają swoimi fizycznymi zmysłami. Jednałc wszyscy ci, łctórzy łciedyłcołwiełc łcorzystałi z wyobrażeń, wiedzą, że nadrzędna zasada brzmi: „Od życia dostajesz to, co potrafisz dostrzec". Zasada ta (wyrażona nieco inaczej) mówi, że wyobrażenie w łudzłcim umyśłe wyprzedza łconłcretne rzeczy wypełniające nasz świat materialny. Dlatego powinieneś być świa­domy tego, że cały ten fascynujący świat zewnętrzny ze wszystldmi jego udogodnieniami, które ułatwiają nam życie, w przeważającej części został stworzony przez tych, którzy tworzą wyobrażenia. Byli to ludzie z wizją, łctórzy wiedzieli, czego potrafią dokonać, by sprawy ułożyły się w logiczną całość, bez względu na to, co inni ludzie mieli na ten temat do powiedzenia.

Na przykład dwóch młodych mechaników z Ohio wprowadziło nas w całlcowicie nowy świat wyobrażeń o samolocie. Gdyby jed- nak nie spodziewali się powodzenia swojego pomysłu, z pewno­ścią poddaliby się po pierwszej nieudanej próbie. Dzięki temu jednałc, że byli wytrwali, dzisiaj dzielą nas zaledwie godziny lotu od najodleglejszych miejsc na świecie. W rzeczywistości możemy nawet w niedługim czasie dolecieć na inne planety. Edison stwo­rzył wyobrażenie, Ictórego rezultaty doprowadziły do oświetlenia całego świata, w związlcu z czym nie musimy dzisiaj spędzać połowy doby w ciemnościach. Powinieneś zrozumieć, że Ty rów­nież możesz odmienić swój świat — podobnie jalc John i Pat — tworząc w umyśle wyobrażenie takiego życia, jakie pragniesz wieść. Nigdy jednałc nie zapominaj, że od życia otrzymasz wyłącznie to, czego się naprawdę spodziewasz, a nie to, co chciałbyś dostać.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebo^igs.eu

Są trzy etapy procesu osiągania dobrobytu we wszystkich aspektach życia. Po pierwsze: stwórz w umyśle wyobrażenie. Po drugie: przekaż je Duchowi (nie zamartwiaj się i zdaj się na łaskę bożą). Po trzecie: całym sercem i duszą oczeloi), że Duch szczerze wynagrodzi Cię za Twoją wiarę.

Oczekuj obfitości!

OCZEKUJ OBFITOŚCI

Więcej na: www.ebo^^igs.eu

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Rozdział 6.

Prawo wibracji i przyciągania

Myśli to rzeczyWierzę, że myśli to rzeczy

Obdarzone ciałem,Oddechem i skrzydłami,

Które wysyłamy w przestrzeń.By wypełniały świat dobrymi lub złymi rezultatami.

A najskrytsza z naszych myśli mknie Do najodleglejszych zakątków świata.

Ciągnąc za sobą pasmo szczęścia lub niedoli.Jak kometa swój ogon.

Tworzymy przyszłość myśl za myślą.Na dobre lub na złe — któż to wiel Tak został stworzony wszechświat.

Myśl to inaczej przeznaczenie.Zatem mądrze je wybieraj i czekaj.

Bo miłość sprowadza miłość, a nienawiść — nienawiść.

— Henry van Dyke

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Prawo wibracji i przyciąganiaKażde wyobrażenie utrzymywane w umyśle —

zarówno to, którego się obawiasz, jak i to, którego realizacji pragniesz — natychmiast przeobraża się

w najdogodniejszą i najbardziej odpowiednią formę fizyczną.

— Andrew Carnegie

Doktor Wernher von BraunOto cytat z wywiadu przeprowadzonego z doktorem Wernherem von Braunem w lutym 1976 roku: ,,Po latach dociekliwych badań nad imponującymi tajemnicami wszechświata doszedłem do głębokiego przekonania o istnieniu Boga. Ogromny majestat ko­smosu służy wyłącznie jednemu celowi — Sibym nabrał pewności, że istnieje stwórca. Po prostu nie potrafię sobie wyobrazić, że wszechświat miałby się narodzić bez udziału bosldej woli. Prawa rządzące wszechświatem są tale precyzyjne, że ludzlcość nie ma żadnych problemów ze zbudowaniem statloi kosmicznego, Ictóry może ją wynieść na księżyc, a czas lotu można obliczyć z doldad- nością do ułamlca sekundy. Te prawa nie mogą być wynilciem czystego przypadku — Ictoś je musiał ustanowić". Dolctor von Braun w dalszej części swojej wypowiedzi utrzymuje, że właści­wie rozumiana naulca i religia nie stanowią przeciwstawnych dziedzin. Wręcz przeciwnie — to siostrzane dyscypliny, jak sam je olcreślił. Dzięlci naukowym metodom badawczym dowiadu­jemy się więcej na temat dzieła stworzenia, natomiast dzięki studiowaniu religii zyskujemy głębszy wgląd w samego stwórcę. Za pomocą narzędzi nauki człowielc usiłuje olciełznać otaczające go siły natury. Z kolei dzięlci religii podejmuje próbę Icontrolo- wania sił natury, Ictóre w nim działają. Następnie dolctor von Braun dodaje: „Bez wiary nie dokonałoby się nawet najmniejsze ludzkie osiągnięcie. Każdy, kto usiłuje coś osiągnąć, musi mieć choć odrobinę wiary w siebie, a gdy podejmuje wyzwanie wyma­

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

gające więcej siły moralnej, niż sam potrafi z siebie wykrzesać, potrzebuje wiary w Boga".

Na długo przed zaałcceptowaniem pomysłu o locie na Icsiężyc zadano doktorowi von Braunowi pytanie: Czego byłoby potrze­ba, żeby dolecieć na Icsiężyc?". Doktor odparł Icrótko: „Woli, aby tego dokonać". Dolctor von Braun to genialny człowielc, który doslconale rozumiał naturę życia i posiadł ogromną wiedzę na te­mat praw rządzącycli wszechświatem. Jest on uznawany przez wielu ekspertów w tej dziedzinie za ojca programu lotów kosmicznych. Podobnie jalc wielu innych ludzi z ogromnymi osiągnięciami, zy­skał dogłębny wgląd w duchowe prawa życia, z Ictórych jednym jest prawo przyciągania. To na nim chciałbym się teraz slcupić.

W rzeczywistości zrozumienie tego prawa jest kluczem do zro­zumienia całej książki, a jest tale, ponieważ prawo przyciągania to fundamentalna zasada rządząca Twoim osobistym dobrobytem. Aby jednalc pomóc Ci dobrze zrozumieć tę koncepcję, będziemy musieli się skupić na innym prawie — prawie wibracji.

Prawo wibracji tłumaczy różnicę pomiędzy umysłem a mate­rią, pomiędzy światem materialnym a niematerialnym.

Zgodnie z prawem wibracji zalcładamy, że wszystlco wibruje lub się porusza, jest w nieustannym ruchu — i dlatego nie ma czegoś takiego jalc bezwład lub stan spoczynku. Wszystlco jest w ciągjym ruchu, począwszy od najbardziej ulotnych form materii, a na najbardziej slcupionych formach skończywszy.

Przechodząc od najniższego do najwyższego stopnia wibracji, odlcrywamy, że istnieją miliony poziomów pośrednich — od po­jedynczego elektronu po cały wszechświat. Wszystlco jest w stanie nieustannej wibracji (energia przejawia się na każdym z tych po­ziomów) .

Prędlcość wibracji nazywamy częstotliwością. Im wyższa często­tliwość, tym większa siła. Ponieważ myśl to jedna z najwyższych form wibracji, ma ona potężną moc — i wszyscy powinniśmy to zrozumieć.

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Prawo wibracji można tłumaczyć na wiele różnych sposo­bów. W tym rozdziale ograniczmy się jednak do wytłumaczenia go wyłącznie w odniesieniu do naszych myśli, tale byśmy mogli pogłębić zrozumienie prawa przyciągania.

WibracjaWibrować to:

poruszać się do przodu i do tyłu, balansować, drżeć, kołysać się, chwiać się, wprawiać w drgania.

Aby sobie to lepiej wyobrazić, wyciągnij przed siebie rękę. Te­raz utrzymuj ją nieruchomo w poziomie. Trzymając ją w ten sposób i nie dostrzegając żadnego zewnętrznego ruchu, uświadom sobie, że tworzą ją elektrony poruszające się z prędlcością dwu­stu dziewięćdziesięciu ośmiu tysięcy kilometrów na selcundę.

Ręka wygląda na zupełnie nieruchomą, ale w rzeczywistości jest w ciągjym ruchu. Mimo że ruch ten jest niemożliwy do wy­chwycenia gołym olciem, pod mikroskopem elektronowym wi­dać go bardzo wyraźnie.

A teraz potrząśnij ręlcą. To Ty osobiście wprawiasz ją w wi­brację. Wcześniej wibrowała ona z inną częstotliwością, zgodną z prawem wibracji (które mówi, że wszystlco jest w ciągjym ruchu), ale Ty podniosłeś poziom wibracji. Innymi słowy, nacisnąłeś pedał przyspieszenia wibracji.

Pozytywna i negatywna osobowośćUmysł jest dla siebie

Siedzibą, może sam w sobie przemienić Piekło w Niebiosa, a Niebiosa w piekło.

— Jolin Milton^

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Cytat z Px2]u utraconego w tłumaczeniu Macieja Słomczyńsldego, Wydawnictwo Zielona Sowa, Warszawa 2002.

Więcej na: www.ebol)P^s.eu

Ludzi zasadniczo można podzielić na osobowości pozyt}mnie (optymistów) i negatywne (pesymistów).

Ci, którzy z natury myślą pozytywnie, zawsze koncentrują się na jasnych stronach życia. Z twarzą skierowaną ku słońcu wszędzie starają się dostrzegać dobro — nawet tam, gdzie trudno je znaleźć. Z przyzwyczajenia myślą pozytywnie i są błogosławień­stwem dla świata. Mają pozytywne wibracje i dlatego przyciągają do siebie inne pozytywne osobowości.

Z kolei osobowości negat}m^ne nawylcowo koncentrują się na ciemnej, ponurej i przygnębiającej stronie życia. Nawet dobro ma dla nich odcień zła. Koncentrują się na rzeczach złych i ne­gatywnych. Myślą o nich, oczekują ich i niezmiennie otrzymują to, czego się spodziewają. Ze względu na te negatywne wibracje przyciągają do siebie inne nieszczęśliwe osoby. Jalc wiesz, nie­szczęście lubi towarzystwo.

Jeśli ich zapytać, jak się czują, na pewno usłyszysz coś taldego:Dzisiaj nawet nie najgoize], ale nie wiadomo, co będzie jutro.Osobowość negatywna jest przygnębiająca dla wszystldch wokół

niej. Twarz taldej osoby oddaje myśli panujące w jej umyśle. Co­dziennie spotykamy na ulicy takich ludzi. Nie promienieją rado­ścią, tyllco smutkiem i wrogością. I choć tworzą własne pielcło, sprawiają wrażenie, że im to odpowiada.

Prawo biegunowości i względności mówi, że każdy pozytyw ma swoje przeciwieństwo, równe mu pod względem natężenia. Oby­dwa typy osobowości są potrzebne, byśmy mogli sobie uświa­domić dzielące je różnice i dzięlci temu zrozumieć, która z nich może nam pomóc poczynić postępy w życiu.

Człowielc posiada wolną wolę, więc może wybrać odpowiedni typ osobowości. Dlatego jeśli ktoś z natury ma negatywne na­stawienie, ale chce się wydostać z tego stanu, to dzięki świado­mości i odpowiedniemu wysiłkowi może zmienić swój typ oso­bowości na przeciwny.

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Zrozum jedno — prawo wibracji daje człowiekowi świadomość, jakiej mu potrzeba, by mógj dokonać takich zmian w swojej oso­bowości, jakich pragnie.

Mózg a ciałoUwierz lub nie, ale ciało ludzkie stanowi jedno z najbardziej wy­dajnych „urządzeń elektrycznych" w cał3nn wszechświecie. Po­dobnie jest z umysłem człowieka — to prawdopodobnie najbar­dziej wydajne „urządzenie elektryczne", jakie Iciedykolwielc powstało. Obydwa to prawdziwe cuda.

Umysł to ta część ciała, w Ictórej wszystkie rodzaje częstotli­wości są przekształcane z jednego poziomu na inny. Na przylcład umysł przelcłada uczucia na ruchy mięśni. Podobnie dzieje się z dźwięlciem, ciepłem, światłem i myślami — umysł nadaje im różne częstotliwości, Ictóre wpływają na stan naszego ciała.

W mózgu znajdują się ośrodki Icontrolne, Ictóre regulują funlccje wszystkich organów i części naszego ciała. Za pomocą odpowiedniej stymulacji tych ośrodków można Iderować działa­niem naszych organów. Na potrzeby naszych rozważań nazwijmy to zjawislco wibracyjną kontrolą naszego ciała.

W Icońcowej analizie mózg ludzki to po prostu urządzenie wibracyjne. Aby zrozumieć jego funkcjonowanie, musisz podjąć badania nad prawem wibracji.

Od wczesnych lat czterdziestych dwudziestego wieku posłu­gujemy się elelctroencefalografem (EEG), Ictóry odczytuje elelc- tryczną aktywność mózgu, oraz elektrokardiografem (EKG), który śledzi zmiany elelctryczne podczas skurczów serca. Dlatego wibra­cje to dla nas nic nowego. Każdy z nas o nich słyszał. Jednalc pro­blem, z Ictórym mamy do czynienia, polega na tym, że zdecydo­wana więlcszość ludzi nie zdaje sobie sprawy z własnych wibracjii ich wpływu na osiągane przez nich rezultaty.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Niestety, powszechnym zjawiskiem są ludzie funkcjonujący na poziomie złych lub zakłóconych wibracji, którzy na siłę pragną osiągać dobre rezultaty. Jednak z powodu złych wibracji są nie­ustannie wystawiani na atalci osób nastawionych negatywnie, gdyż sami — zgodnie z prawem — ściągają na siebie tego typu sytuacje. Wskutek tego walka z nimi musi ich w pewnym mo­mencie przytłoczyć.

Tych ludzi można porównać do kogoś, Icto skacze z dachu bu- dynku, jednocześnie starając się na niego wejść. Oczywiście moż­na z góry przewidzieć, że slcończy się to katastrofą.

Wszystko jest energią, wszystko wibrujeAbyś mógł lepiej zrozumieć, jak przejąć Icontrolę nad osiągany­mi rezultatami (tak by lepiej pojąć, jak i dlaczego w Twoim życiu pojawiają się właśnie taicie myśli i rzeczy, a nie inne), musisz wrócić do podstawowego założenia, od Ictórego zaczęliśmy — wszystlco wibruje i nic nie stoi w miejscu. W rzeczywistości nie ma nic takiego jalc bezwład. Współcześni naukowcy potwierdzają tę tezę, a Icażde nowe odkrycie naulcowe sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej wiarygodna.

Niemniej, z racji swojej wolnej woli oraz wielu innych cech swojego wspaniałego umysłu, posiadasz zdolność współtworzenia zmian wibracyjnych mających wpływ na Twoje życie. Przyczyną, dla której nie wylcorzystujemy tej wspaniałej mocy, jest nasza nieświadomość istnienia prawa wibracji.

Niech stanie się jasność — Twoje ogniwo łączącePowoli, lecz systematycznie zaczniesz sam z siebie pojmować, jalc możesz się połączyć z dobrem, Ictórego pragniesz, aby popra­wić jakość swojego życia. Dwa przedmioty o talcim samym polu elektromagnetycznym działają z tą samą częstotliwością. Możemy więc powiedzieć, że rezonują lub wibrują z tą samą prędlcością.

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Prędkość wibracji może być przekazywana z jednego przedmiotu do drugiego za pomocą elektronu rezonans" jako przedmiot badań wiąże się z polami elektromagnetycznymi otaczaj ąc3nni rzeczy).

Na przykład żyrandol wibruje, gdy wpadnie w rezonans z jed­nym, konkretnym dźwiękiem fortepianu, natomiast nie będzie wibrował przy żadnym innym dźwięku.

Dwa wyżej omawiane przedmioty są wylconane z zupełnie różnych materiałów i mają całkowicie inny Icształt, a jednalc wpa­dają ze sobą w rezonans ze względu na to, że mają identyczne główne pola magnetyczne. Znajdują się w tej samej strefie ru­chu względnego, nie ma więc znaczenia ich kształt, wielkość ani elementy, z jaldch się składają.

Wszystlde fale elektromagnetyczne lub Icwanty mają własny poziom częstotliwości, odpowiadający liczbie zmian Icierunków w ciągu seloindy. Spektrum fali elelctromagnetycznej to po prostu „skala wibracji" podzielona na konkretne strefy.

Tale czy inaczej, zawsze należy pamiętać, że te strefy to nie rzeczywiste podziały, a jedynie umowne zal<resy częstotliwości, Ictóre przejawiają się w naszych zmysłach na różne sposoby. Każda strefa zlewa się z wyższą i niższą, a w rzeczywistości nie ma między nimi żadnych konkretnych granic.

Wszystko jest wyrazem tej samej rzeczyWszystlco we wszechświecie łączy się ze sobą poprzez prawo wi­bracji. Tale jak nie da się ustalić, w którym miejscu Icończy sięi zaczyna kolejny Icolor tęczy, nie da się również wslcazać, gdzie zaczyna się jedna rzecz, a kończy druga. Wszystlco we wszech­świecie łączy się ze sobą, podobnie jalc gotująca woda łączy się z parą, w Ictórą się zmienia, zaś para z powietrzem.

Ty również jesteś połączony ze wszystlcim we wszechświecie. Nie ma znaczenia, czy dostrzegasz to gołym oldem, czy nie. Jedyna

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

fizyczna różnica, jaka istnieje pomiędzy jedną rzeczą a drugą, to gęstość lub amplituda ich wibracji.

Dlatego z chwilą gdy dobierasz konkretne myśli, wywierają one wpływ na komórki Twojego mózgu. Komórki te zaczynają wi­brować i wysyłają fale elektromagnetyczne. Kiedy koncentrujesz się na tych myślach, zwiększasz gęstość lub amplitudę wibracji Icomórek, dzięlci czemu fale ulegają wzmocnieniu.

Wiedz, że to Ty zapoczątkowujesz fale elelctromagnetycznei że Ty określasz ich gęstość poprzez swoją wolną wolę. Jalco że to Ty dajesz początek t3nn falom, musisz również wiedzieć, że całe Twoje jestestwo jest wprawiane w Iconkretną wibrację.

Mówiliśmy już o tym, że dwa przedmioty wykonane z różnych materiałów i mające zupełnie inne Icształty mogą wejść ze sobą w rezonans. Dzieje się tale, ponieważ ich główne pola magnetyczne są taicie same, gdyż znajdują się w tej samej strefie względnego ruchu (nie zapominaj, że rezonans to czynnik Iderujący przemianą wibracji).

Kiedy w wyobraźni utrzymujesz obraz swojego celu w czasie teraźniejszym, wibmjesz w harmonii (w rezonansie) z każdą cząstką energii niezbędną do zamanifestowania się Twojego wyobrażenia na płaszczyźnie fizycznej. Utrzymując to wyobrażenie, sprawiasz, że cząsteczlci energii poruszają się w Twoim kierunku (przycią­gasz je), a Ty poruszasz się w ich stronę — zgodnie z prawem.

Wszystlcie rzeczy to jedynie manifestacja energii Ducha.Kiedy świat zrozumie tę wspaniałą prawdę, uświadomi sobie,

że wszyscy ludzie są tacy sami, chociaż fizycznie są różni. Rze­czywistych granic dzielących ludzi od siebie nie wyznaczają granice państw, kolor slcóry czy język, a jedynie ignorancja i jej przeci­wieństwo, czyli zrozumienie.

POZNAJ PRAWDĘ, A ONA CIĘ WYZWOLI.

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Pomagając innym, czujemy się lepiejLubimy tych, dzięki którym czujemy się lepiej. A zatem ci, którzy dzięki nam poczują się lepiej lub których wprowadzimy w stan bardziej pozytywnych wibracji, też nas polubią.

PrzykładUmysł i dusza człowieka — centrum sterowania wibracjami — oferuje Ci narzędzie do przywracania pozytywnych wibracji w postaci rezonujących fal elektromagnetycznych komórek mó­zgowych płynących od Ciebie do drugiej osoby.

Jalc już wcześniej stwierdzono, łudzicie ciało, łącznie z mó­zgiem, to silne urządzenie elelctryczne. Dlatego jesteś prawdziwą „stacją nadawczą" dla innych. Kiedy „zestroisz się" z drugą osobą lub gdy razem stworzycie złożoną osobowość, wtedy ta druga osoba będzie świadoma wysyłanej przez Ciebie wibrującej myśli.

Zgodnie z prawem ciągłego przekazu i przemiany energii druga osoba o niższym potencjale energetycznym przyjmie tę wysyłaną przez Ciebie dodatlcową energię i dzięki Icontaktowi z Tobą „doła­duje się" (podobnie jalc słabszy alcumulator). Zyslcuje w ten sposób więcej energii i staje się osobą nastawioną bardziej pozytywnie.

Proces przekazywania energii pomiędzy Tobą a drugą osobą jest analogiczny do tego, jaki zachodzi pomiędzy stacją nadawczą a ra- dioodbiomikiem. Oznacza to, że tymi zjawislcami rządzą identycz­ne w swojej naturze prawa.

Wibracje i postawaKażdy przedmiot wysyła wibracje. Wszystlco, co widzisz, słyszysz, czujesz lub czego dotykasz, wysyła wibracje, ponieważ to wszystlco znajduje się w stanie ciągłego ruchu. Kiedy wchodzisz w zalcres oddział}m^ania jalciejś rzeczy — w jej obszar wibracji — wywiera ona na Ciebie wpływ, niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie. Czy zauważyłeś na przylcład, jalci spokój Cię ogarnia, gdy chodzisz samotnie po lesie?

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Prawo to działa dokładnie w ten sam sposób w sferze men­talnej. Gdy Ictoś coś sobie pomyśli, to automatycznie, świado­mie lub nieświadomie, uruchamia niezwykłą wibrację Icomórek mózgowych. Gdy komórki te zaczynają w ten sposób wibrować, wysyłają fale energii przemieszczającej się w poszuldwaniu doce­lowego miejsca.

Jeśli znajdziesz się w obszarze ich wibracji i tak się złoży, że Twoje wibmją „w porozumieniu" (w harmonii lub w zgodzie) z ko- mórkami tej drugiej osoby, to przyjmujesz te wibracje i podlegasz ich mentalnemu wpływowi — w sposób pozyt)mniy lub negat)mniy (każdy, Icto zajmuje się sprzedażą lub zarządzaniem, rozumie, jalc to działa).

Załóżmy, że wibracje drugiej osoby wskazują, że jest ona prze­pełniona złością. Jeśli jesteś osobą, którą łatwo rozzłościć, gdy znajdziesz się w polu oddziaływania tych wibracji, uruchomią one „Icomórki złości" w Twoim umyśle. Ponieważ zadziałał rezo­nans, Icomórki Twojego mózgu zaczną wibrować i znajdziesz się w obszarze ich działania. Zaczniesz się denerwować lub złościć (niezależnie od tego, czy będziesz świadomy przyczyny tego stanu, czy nie). Jeśli nie zrozumiesz, co się właśnie stało, nie będziesz wiedział, jalc usunąć przyczynę takiego stanu rzeczy.

Ta sama zasada dotyczy wszystldch mentalnych wibracji. Kiedy tylko ktoś zaczyna myśleć, natychmiast wprawia komórki mó­zgowe w wibracje. Uwalnia się energia, której intensywność za­leży od siły danej myśli. Ktokolwielc zatrzyma tę energię, zostaje jej poddany. Miej na uwadze, że jedyna rzecz, jalca może zatrzy­mać daną myśl, to talca, która wchodzi z nią w rezonans. Oznacza to, że wpadniesz w pole działania negatywnych myśli jakiejś osoby tylko wówczas, gdy sam jesteś osobą nastawioną negatywnie. I od­wrotnie — gdy natkniesz się na czyjeś pozytywne pole działania, zostaniesz poddany jego działaniu wówczas, gdy jesteś osobą nastawioną pozytywnie.

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.ebol)P^gs.eu

Otaczająca nas przestrzeń jest wypełniona obydwoma rodza­jami wibracji, które nieustannie nas bombardują. W rezultacie jesteś jak okręt bez steru, zdany na łaskę wpływu otaczającycli Cię wibracji. Kiedy jednalc zrozumiesz prawo wibracji, będziesz mógł się odizołować od tycłi negatywnycłi. Zaczniesz sobą łdero- wać w prawdziwym tego słowa znaczeniu i zaczniesz do siebie przyciągać te rzeczy i sytuacje, łctóre będziesz cłiciał.

Stań się mentalnym magnesemPrzyciągaj do siebie to, czego potrzebujesz,

w cełu fizycznej manifestacji swojego wyobrażenia.

Jeśłi prawdą jest, że Ducłia nie można stworzyć ani unicestwić i że wszystłco w swoim początłcowym stanie jest energią łub Ducłiem, wynika z tego, że wszystłco, czego pragniesz, już tu jest. Wystarczy, że będziesz odpowiednio dobierał myśłi, gdyż wprawią Cię one w łiarmonijne wibracje z dobrem, łctórego pragniesz.

Wszystłco, czego poszułcujesz, poszułcuje również Ciebie. Dłate- go wszystłco, czego pragniesz, już masz. A zatem nie musisz ni­czego zdobywać — wystarczy, że staniesz się bardziej świadomy tego, co posiadasz.

Z cłiwiłą gdy Twoje życie będzie łiarmonizowało z tym pra­wem, z nurtem bosłciego porządłcu, odłcryjesz, że negatywne rze­czy są pozbawione siły, ponieważ zniłcnie icłi przyczyna, a Ty nie będziesz już przyciągał do siebie tego, czego nie cłicesz.

Sełcret otrzymywania w sferze fizycznej tego, czego pragniesz, niezmiennie podłega prawu przyciągania. Cała ta łcsiążłca ma na cełu pomóc Ci zrozumieć, jałc możesz wejść w łiarmonijne wi­bracje z dobrem, łctórego pragniesz, a następnie jałc utrzymać się w stanie tycłi pozytywnycłi wibracji, tałc byś zaczął przyciągać wszystłco, co jest potrzebne, aby Twoje wyobrażenie o dobrobycie mogło przybrać materiałną formę.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Porównanie do orzechaRaymond Holliwell w swojej wspaniałej książce zatytułowanej Working with The Law, w rozdziale ;,Tlie Law of Success", napisał: ^.Wszystlde procesy zacliodzące w przyrodzie są zwieńczone powo­dzeniem. Przyroda nie zna porażld. Nigdy nie planuje niczego poza sulccesem. W każdej swojej formie i w Icażdym wyrazie zmierza do zaplanowanych rezultatów. Aby odnieść zwycięstwo w najlep­szym i najpełniejszym tego słowa znaczeniu, musimy — biorąc przylcład z przyrody — Icopiować jej metody działania. W ramach tych zasad i praw odkryjemy wszystlcie sekrety sulccesu".

Pamiętaj, że wszystko we wszechświecie — zarówno to, co jest dostrzegalne, jak i to, co nie jest — stanowi wyraz Ducha. Pamiętaj również, że Duch działa w oparciu o Iconkretne prawa. Podlegasz tym prawom, tak samo jalc podlega im cała przyroda. Dlatego Holliwell ma rację — powinniśmy kopiować metody działania przyrody.

Przez całe lata na swoich seminariach, aby pomóc ludziom lepiej zrozumieć, w jaki sposób działa prawo przyciągania, posługiwa­łem się przykładem orzecha. Proszę, wyobraź sobie orzech. A po­tem zastanów się — ale tak naprawdę — czym jest ten orzech, na Ictóry patrzysz.

Może on wyglądać na przedmiot w stałym stanie skupienia, ale powinieneś sobie jasno uświadomić, że orzech — podobnie jak inne przedmioty sprawiające wrażenie ciał stałych — w rzeczywi­stości stanowi masę molekuł wibrujących z bardzo dużą prędlco- ścią. W orzechu znajduje się jądro lub program dylctujący tempo, z jakim wibrują te molekuły. Co więcej, ta sama zasada odnosi się do wszystkich nasion. Innymi słowy, wszystkie nasiona po­siadają jądro lub program dyktujący im odpowiednią wibrację, Ictóra wpływa na to, w co się one przelcształcą.

Jestem przelconany, że jesteś świadomy następującego faktu: wszystldm we wszechświecie rządzi podstawowe prawo: „Twórz

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.eboW^gs.eu

lub rozpadaj się". Wynika z tego, że jeśli coś się nie rozwija, to — zgodnie z tym prawem — musi być w fazie rozpadu. Na przy­kład orzech, dopóki nie znajdzie się w ziemi, jest w stanie powol­nego rozkładu, lecz gdy tylko wsadzisz go do ziemi, program lub tempo wibracji orzecha ustanowi siłę przyciągania, dzięlci której zaczyna on przyciągać do siebie wszystlco, co wibruje w harmo­nii z nim. Gdybyś mógł gołym olciem dokładnie zaobserwować, co się dzieje, dostrzegłbyś nielcończącą się paradę cząsteczek energii, „maszerujących" w stronę orzecha. Poprzez wejście wlcontakt z molekułami orzecha łączą się z nimi i tworzą jed­ność, dzięki czemu orzech rośnie.

A teraz wyobraź sobie coś talciego: gdybyś na gładld blat wy­lał dwie Icrople wody i dwie Icrople oleju, po czym zmieszał je ze sobą, to dwie Icrople wody weszłyby ze sobą w rezonans, tworząc jedną więlcszą kroplę. Gdybyś natomiast chciał połączyć Icrople wody z olejem, okazałoby się, że się odpychają, ponieważ nie wi­brują w harmonii. Podobnie dzieje się z orzechem — jedyne, co się z nim połączy, to te cząsteczki energii, Ictóre wpadają z nim w rezonans. Wszystkie inne cząsteczlci tworzące glebę zostaną przez niego odrzucone.

W miarę rozwoju orzecha — dzięki nieslcończonemu strumie­niowi molelcuł, Ictóre do siebie przyciąga — pojawiają się ma- leńlcie pędy. Z czasem przekształcają się one w Icorzenie. Kiedy pędy przebiją się przez ziemię i przedostaną na powierzchnię, zaczyna działać siła, która przyciąga do siebie cząsteczlci energii z atmosfery (podobnie jak przyciągała cząsteczlci energii z ziemi). W miarę wzrostu w którymś momencie orzech zaczyna się zamie­niać w drzewo. Korzenie, pień, gałęzie, mniejsze gałązlci i liście znajdują się we wszechświecie i są przyciągane w Icierunku orze­cha dzięlci jądru lub programowi zawartemu w nasionie.

Jednalc, w przeciwieństwie do człowielca, orzech nie potrafi zmieniać tempa wibracji. Dlatego może z niego wyrosnąć jedy­nie to, na co został zaprogramowany, czyli drzewo. W wielu

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^s.eu

aspektach przypominasz taki orzech. Również Ty jesteś swoist3nn nasionem. Jednak różnica między Tobą a orzechem polega na tym, że skoro jesteś współtwórcą, sam możesz wybierać własny program. Dlatego wyobrażenie, które utrzymujesz na ekranie swojej wyobraźni i które gjęboko zasiewasz w glebie swojej pod­świadomości, to program określający to, kim w rezultacie bę­dziesz. Ustala on wibracje, na jakich będziesz funkcjonował, jak również wpływa na to, co będziesz do siebie przyciągał, a co od­pychał.

Mamy do czynienia z uporządkowań}^! wszechświatem, w Ictó- rym nic nie dzieje się przypadkiem. Wyobrażenia, Ictóre zasie­wasz w swoim wspaniałym umyśle, natychmiast określają siłę przyciągania kierującą Twoimi życiowymi osiągnięciami. Musisz jednalc pamiętać, że jeśli Twoje wyobrażenie nieustannie się zmienia, będziesz się stale rozwijał w sprzecznych Idemnkach, co zaowocuje bardzo chaotycznym procesem. Niestety, ludzie, którzy nie są świadomi tych bardzo rygorystycznych praw, w jednej chwili zasiewają w swoim umyśle wyobrażenia o dostatloi, a w na­stępnej wyobrażenia o biedzie. Nieustannie „przełączają" wibracje, w jednej chwili przyciągając do siebie dobre rzeczy, a w następnej złe. Smutne jest to, że więlcszość ludzi spędza życie, oscylując między tymi dwoma skraj n3nni wyborami, co wprowadza do ich życia nieporządelc i chaos do potęgi entej.

Prawdą jest też, że wszystko, czego Idedykolwielc zapragniesz, już tu jest. Tylko od Ciebie zależy, czy wejdziesz z tym w rezo­nans. Mówiąc jasno, nigdy nie wejdziesz w harmonię z dobroby­tem, jeśli z uporem utrzymujesz w myślach wyobrażenia o braloii ograniczeniach. Ponieważ zawsze jesteś przyciągany w kierunku czegoś, nie możesz nilcogo obwiniać za to, że w Twoim życiu po­jawia się coś, czego rzekomo nie chciałeś.

Zrozum, że „zamówiłeś" to sobie i że właśnie przyszła dostawa— na Twoje życzenie!

PRAWO WIBRACJI I PRZYCIĄGANIA

Więcej na: www.eboW^gs.eu

PROGRAM SZKOLENIOWY BOBA PROCTORA

Jeśli zdecydujesz się współpracować ze mną przez rok, uczestni­cząc w programie szkoleniowym, by skoncentrować się na po­mnożeniu swoich dochodów, to jak sądzisz — o ile więcej zaro­bisz w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy?

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Rozdział 7.

O tych, którzy podejmują ryzyko

Czasy, gdy walczyłeś o ochronę swojego obecnego stanu posia­dania i pozycji, należą już do przeszłości. Począwszy od dzisiaj, już nigdy nie będziesz się musiał martwić o utrzymanie obecnej pracy lub zachowanie aktualnego poziomu życia. Zamiast tego sprawy, które mogjyby pójść źle, będziesz przesuwał do defensywy, a te, Ictóre muszą pójść dobrze, będziesz ustawiał w formacji go­towej do ataloi. Od dzisiaj jesteś osobą dynamiczną, pełną ener­gii, podejmującą ryzylco, skupioną na swoich mocnych stronach, na zaletach, a nie na słabościach i obciążeniach. Odtąd Icażdego ranka, Idedy się obudzisz, będziesz koncentrował myśli wyłącznie na sposobach, w jalde możesz wykonać zaplanowane przez siebie zadania, a nie na wyszukiwaniu wymówelc, dlaczego nie możesz tego zrobić.

Od dziś będziesz myślał o wielu rzeczach, Ictóre zamierzasz osiągnąć w przyszłości, o wiele ważniejszych od tych wszystkich, Ictóre robiłeś wcześniej. Oczywiście osiągniesz je tylko wtedy, gdy będziesz skłonny podjąć pewne ryzylco. Uwierz mi: kiedy zro­zumiesz ten proces, nie minie dużo czasu, nim zaczniesz odno­sić sulccesy, i to na wiellcą skalę. Powinieneś jednalc zrozumieć.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

że gdy zaczniesz się angażować w proces podejmowania ryzyka, odkryjesz, że sięgasz po swoje wewnętrzne zasoby, których ist­nienia w ogóle nie byłeś świadomy. Początkowo możesz się oba­wiać podjęcia ryzyka. Jednak nigdy nie usłyszysz ani nie prze­czytasz o człowieloi sulccesu, Ictóry dążąc do realizacji swoich zamierzeń, nie musiał go podejmować.

Zastanów się tylko nad ogromnym ryzykiem, jalde podejmo­wali przywódcy religijni czy też wszyscy wielcy liderzy w dzie­dzinie biznesu. Dogłębnie analizując te niesłychane osiągnięcia, zdasz sobie sprawę, że Ty również będziesz musiał podjąć ryzy­ko, aby rozwinąć w sobie wielkość, z którą przyszedłeś na ten świat. Co więcej, zrozumiesz, że bez podejmowania ryzylca nie będziesz miał satysfalccji z dokonanych osiągnięć. Dzieje się tale, ponieważ ludzie postępujący sl<rajnie ostrożnie nie osiągają ni­czego i nie zyskują nic poza jedn3nn wielkim pasmem nieustan­nej nudy.

Porównanie do skoku z trampolinyAbyś lepiej zrozumiał, co mam na myśli, rozważ następujące po­równanie. Wróć myślą do czasów, gdy byłeś dziecldem, i przypo­mnij sobie, jak bardzo podziwiałeś „chłopalca z sąsiedztwa", który wchodził na najwyższy poziom trampoliny, po czym bez najmniejszego wahania z niej slcakał. Przypomnij sobie, co czułeś, obserwując, jak odbijał się od trampoliny. Jeśli jesteś podobny do więlcszości ludzi, to prawdopodobnie w talciej chwili traciłeś nieco szacunloi do siebie, dopóki w Icońcu nie wykrzesałeś z sie­bie dość odwagi, by również zaryzylcować i skoczyć. Przypomnij sobie, jalc dobrze się czułeś, gdy już slcoczyłeś i udowodniłeś światu, że też to potrafisz.

A teraz wróć do teraźniejszości. Uświadom sobie nieprzebraną liczbę mężczyzn i Icobiet, którzy — podobnie jalc ten chłopiec z tęsloiotą spoglądający na trampolinę — marzą o tym, żeby po­rzucić swoje obecne zajęcie, rozpocząć podróż przez życie wybraną

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

przez siebie drogą i robić to, co naprawdę chcieliby robić. Jednak z powodu przytłaczającego strachu ci nieszczęśnicy nigdy nie znaj­dują w sobie dość odwagi, by podjąć takie ryzyko. W rezultacie tra­cą wiele życiowych szans, a co smutniejsze — nigdy nie zgłębiają bogactwa swoich wewnętrznych możliwości. Ze względu na obawę, że im się nie uda, że przegrają i poniosą porażkę, wiodą dalej swoje bezbarwne życie. Ironią losu jest, że mimo iż tacy lu­dzie wytrwale unikają wszelkiego ryzyka, to i tak od czasu do czasu ponoszą porażkę! I co z tego, że poniesiemy porażkę? W końcu to, że ją poniesiemy, nie sprawia, że jesteśmy nieudacznikami, ponie­waż stajemy się nimi tylko wtedy, gdy postanawiamy, że już nigdy więcej nie podejmiemy żadnego ryzyka. Dlatego nawet jeśli po drodze osłabniemy, nigdy nie przegramy, gdyż zawsze zacho­wamy zdolność do podjęcia kolejnej próby.

Historia Flipa WilsonaSławny artysta Icomediowy, Flip WUson, jest znany ze swojej umie­jętności rozśmieszania ludzi. Oto co powiedział Idedyś — zresztą w bardziej poważnym tonie — na temat procesu podejmowania ry­zyka: „Upadałem i wstawałem, upadałem i wstawałem. Przez szes­naście lat nie robiłem nic innego, tylko upadałem i wstawałem".

Czy myślisz, że mimo to Flip Wilson uważał siebie za nie- udacznika? Z pewnością nie! Gdyby tale było, nigdy nie podjąłby Icolejnej próby i nigdy nie poznalibyśmy jego wspaniałego talentu!

W tym miejscu powinieneś zrozumieć, że gdy tyllco wyzna­czysz sobie jakiś duży cel, uruchomisz proces podejmowania ryzy­ka, Ictóry wprowadza element elcscytacji i przydaje barw Twojemu życiu. Z drugiej jednak strony musisz wiedzieć, że więlcszość lu­dzi na Twoim miejscu wolałaby za wszellcą cenę uniknąć takiej sy­tuacji. Inn3nni słowy, zamiast podjąć znaczące ryzyko, więlcszość ludzi woli iść na bezsensowne kompromisy. Te Icompromisy wpły­wają na obniżenie ich stylu życia do poziomu niewiele znaczącej maslcarady. Aby zrozumieć, w jaki sposób działa to zjawisko.

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.eboW^gs.eu

pomyśl o ludziach, którzy kupując nowy dom, poszli na kom­promis. Dlaczego to zrobili?" — zadajesz sobie pytanie. Zrobili to, ponieważ bali się, że nie będą w stanie spłacać rat hipotecz­nych za taki dom, o jakim naprawdę marzyli.

Zwróć teraz swoje myśli do tych wszystkich trzymających się kurczowo swojej pracy, której tak naprawdę nie lubią i która nie daje im satysfakcji. Dlaczego tak postępują? Ponieważ boją się, że nie poradziliby sobie na stanowisku, na którym naprawdę chcieliby pracować. To prawda, że gdyby zaryzykowali i spróbowali sięgnąć po te rzeczy, o których marzą — lepszą pracę, wymarzony dom lub cokolwiek innego — musieliby dać z siebie o wiele więcej. W rezul­tacie jednak wkrótce odkryliby, że ryzyko, które podjęli, zaczyna przynosić im korzyści we wszystkich aspektach życia.

Młodzi milionerzyKilka lat temu czytałem doskonałą książkę na temat podejmo­wania ryzyka. Nosi ona tytuł The Young Millionaires i zawiera prawdziwe historie z życia osiemnastu osób, z których każda za­robiła ponad milion dolarów. Nielctórzy z nich w trakcie swojej Icariery zawodowej zarobili dużo więcej niż „tylko" jeden milion. Autor książki dzieli się z nami wieloma cielcawymi uwagami na temat prawa sukcesu finansowego, przy czym do najcielcawszych spostrzeżeń wielol<rotnie powraca. Powtarza bowiem parokrotnie, że mimo iż ci ludzie pochodzą z różnych środowisk i Icażdy z nich dorobił się majątlcu na czym innym, jest coś, co ich łączy.

„Co taldego?" — zapytasz. Mówiąc jak najprościej, łączy ich to, że choć wszystlco, czego dokonali, jest Iconsekwencją podejmo­wanych przez nich decyzji, nilct z nich nie uważa, że podejmował jaldeś ryzyko. Autor wyjaśnia, że ci ludzie po prostu nie przyj­mowali do wiadomości ewentualności fiaska! (Zwróć uwagę, że więlcszość przeciętnych ludzi uznałaby, że bezdyslcusyjnie po­dejmowali oni ogromne ryzylco).

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Przypadek pilota myśliwcaPodobnie, przeprowadzone wiele lat temu badanie dotyczące ży­cia pilotów samolotów myśliwskich podczas drugiej wojny świa­towej definitywnie wykazuje, że ci piloci, którzy latali bardzo bezpiecznie, najczęściej pierwsi ginęli w walce. I przeciwnie — niemal bez wyjątku ci, którzy przeżyli, latali brawurowo i po­dejmowali w walce wielkie ryzyko. Reasumując, można stwierdzić, że każdy, kto w życiu zachowuje zbyt dużą ostrożność, umiera, i to w dość młod3nn wieku. Mimo że tacy ludzie żyją długo w sen­sie fizycznym, ich faktyczna śmierć jest czystą formalnością, po­nieważ tak naprawdę nigdy nie żyli!

Na t3nn etapie książki możesz pomyśleć: „To wszystko brzmi sensownie, ale dlaczego tak się dzieje?" albo „Dlaczego tak wielu z nas narzuca sobie życiową niedolę i nie chce podjąć żadnego ryzyka?". No cóż, sądzę, że jeśli wrócimy myślami do czasów, gdy kształtowało się nasze życie, szybko zrozumiemy, skąd bierze się ta niechęć do podejmowania ryzyka. Kiedy to odkryjemy, wierzę, że zrozumiemy, iż przeszliśmy już długą drogę, najpierw zwalcza­jąc, a w końcu unieszlcodliwiając ten pozornie niewinny pro­blem. Zachęcam Cię do zwrócenia szczególnej uwagi na infor­macje, Ictóre niebawem przeczytasz.

Kiedy byłeś mały, a dolcładniej — gdy byłeś niemowlęciem. Twoi rodzice bardzo chcieli, żeby wszystlco Ci się udawało. W re­zultacie bardzo się bali, że możesz zawieść ich oczelciwania. Było to całkowicie zrozumiałe, biorąc pod uwagę to, jak bardzo Cię Ico- chają. Sprawiło to jednalc, że stali się nadopieloińczy, gdyż chcieli Cię uchronić przed ewentualnymi urazami. Kiedy zacząłeś sta­wiać pierwsze l<roki, byli tuż obok i gdy tylko się zachwiałeś, już Cię przytrzym3m^ali, aby uchronić Cię przed upadkiem.

Podobnie było zapewne, gdy wdałeś się w pierwszą bójlcę z ło­buzem z sąsiedztwa — rodzice natychmiast się zjawili, żeby ukoić Twój żal. Prawdopodobnie próbowali Cię pocieszać, mówiąc: „To nie ty zawiniłeś, tylko ten łobuz z sąsiedztwa". Być może potem

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.eboW^gs.eu

dodawali: „W przyszłości bądź ostrożniejszy i trzymaj się z dala od takich dzieci". Co więcej, jeśli wychowywano Cię w sposób podobny do większości z nas, to gdy dostałeś swój pierwszy ro­wer, z pewnością usłyszałeś mnóstwo ostrzeżeń w rodzaju: „Bądź ostrożny", „Tylko się nie przewróć", „Uważaj" i tak dalej. Konsekwentnie programowano Cię tak, abyś każdy swój ruch wy­konywał z przesadną ostrożnością, co odcisnęło piętno na Twoim bardzo wrażliwym, młodym umyśle.

Dlatego musisz sobie uświadomić, że bez względu na to, co słyszałeś, nikt z nas nie rodzi się ze strachem przed podejmowa­niem ryzylca. Jak już wyl<azałem powyżej, strach przed podejmo­waniem ryzylca to rzecz wyuczona, którą zaczęliśmy opanowywać tuż po przyjściu na świat. W rzeczywistości w przeciwieństwie do tego, co większość ludzi dała sobie wmówić, istota ludzka — po­zostawiona samej sobie — to urodzony zwycięzca, w sposób natu­ralny zaprogramowany do podążania drogą wiodącą loi wiellcości.

Mimo to, zanim wkroczysz na tę elcscytującą ścieżkę, nie powinieneś zapominać o tym, że podejmując ryzylco, nie stajesz się osobą nieodpowiedzialną. Jeśli to dobrze przemyślisz, zdasz sobie sprawę, że te dwie rzeczy wzajemnie się wylduczają, a to dlatego, że kiedy podejmujesz ryzylco, postępujesz odważnie, a od­ważne postępowanie zdecydowanie się różni od postępowania nierozważnego (czyli nieodpowiedzialnego). Czasami granica mię­dzy nimi może być niewiellca, niemniej nigdy nie wolno Ci jej przelcroczyć — ani nieumyślnie, ani tym bardziej celowo!

Kolejna rzecz, Ictórej musisz być świadomy, to fakt, że podej­mowanie ryzylca zawsze jest rzeczą względną. Innymi słowy, coś, co stanowi ryzylco dla jednej osoby, może nim nie być dla drugiej. Dlatego należy umieć odpowiednio rozgraniczać te rzeczy. Aby to osiągnąć, koniecznie trzeba wrócić do jednej z podstawowych zasad związanych z procesem rozwoju osobistego.

Musisz widzieć w wyobraźni, źe masz juź to, czego pragniesz.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

Podejmowanie ryzyka a brak odpowiedzialnościNieodpowiedzialni ludzie bardzo rzadko osiągają coś wartościo­wego i często sami ściągają na siebie nieszczęścia. Czasem zaan­gażują się w jakieś udane przedsięwzięcie, ale zdarza się to tak rzadko i tak bardzo zaciemniają je negatywne rezultaty, że nawet nie warto o tym wspominać.

Weźmy na przykład osobę, która za namową rówieśników skacze z urwiska do płytkiej wody. Mimo że boi się wykonać ten slcok, z jaldegoś dziwnego powodu jeszcze bardziej obawia się tego, co pomyślą rówieśnicy, jeśli tego nie zrobi. Oczywiście strach przed skokiem ma swoje logiczne uzasadnienie, choćby z tego względu, że nie ma ona żadnego przeszkolenia w wylcon3m^aniu skoków do wody. Poza tym tald człowielc zaczyna sobie wyobrażać, co może się stać, gdy źle slcoczy. Widzi siebie poważnie rannego. Rzecz jasna: skoczyć w taldej sytuacji to rzecz niezmiernie gjupia. Każdy zdrowy na umyśle człowielc uznałby to za czyn bardzo nieodpowiedzialny.

Jednak z drugiej strony, gdyby ta sama osoba miała odpo­wiednie wyszkolenie w slcokach do wody i pl}m^aniu oraz gdyby wzięła pod uwagę różne czynnild (to znaczy gdyby potrafiła so­bie wyobrazić, jalc po udanym skoku płynie do brzegu i wychodzi na ląd bez obrażeń), sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Było­by tale dlatego, że mimo iż wciąż podejmowałaby znaczne ryzylco, nikt nie mógłby jej oskarżyć o nieodpowiedzialne postępowanie.

Zastanówmy się przez chwilę nad Icaskaderami biorącymi udział w filmach akcji. Ci ludzie nieustannie ryzykują! Właśnie z tego żyją. Nie daj się jednalc zwieść, ponieważ z pewnością nie są to amatorzy! To odpowiedzialni profesjonaliści, którzy są do- slconale wyszlcoleni w swoim zawodzie. Wielokrotnie oceniają stopień ryzylca, zanim przystąpią do działania. W rezultacie za­chowania tych środków ostrożności bardzo rzadlco ulegają Icon- tuzjom. Nie ma co do tego wątpliwości — ci ludzie to ryzykanci, ale bardzo rzadko nieodpowiedzialni!

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

InwestycjeWyobraź sobie osobę, która inwestuje swoje ciężko zarobione pieniądze w coś, o czym nie ma pojęcia. Być może ktoś z rodzi­ny, kogo uważa ona za autorytet w dziedzinie finansów, zasuge­rował jej daną inwestycję jako doskonały pomysł — mógł na przyldad twierdzić, że inni dużo na tym zarobUi. Załóżmy ponad­to, że wbrew poważnej nieclięci tego człowielca do inwestowania w colcolwielc, motywuje go silna clięć zysl<u — clice jalc najwięcej zarobić na zainwestowanej przez siebie sumie pieniędzy. Wreszcie, mimo ogromnego stracliu przed utratą pieniędzy, talca osoba de­cyduje się na ryzylco. Co się stanie?

Po dolconaniu inwestycji więlcszość czasu tej osoby pocliłonie:

1. martwienie się o zainwestowane pieniądze,

2. wizualizowanie siebie jako człowieka pogrążonego w biedzie.

Jest rzeczą oczywistą, że taki typ zachowania należy uznać za przeciwieństwo odpowiedzialnego zachowania finansowego, a taką osobę za nierozważną, a nie za odpowiedzialnego ryzykanta. Prawdopodobny rezultat takiego postępowania jest przewidywalny. Osoba, o której mowa, traci wszystkie pieniądze, nie wspominając już o przyjaźni z człowiekiem, który zaproponował jej tę inwestycję (przyczyna jest taka, że głupi i nieodpowiedzialni ludzie rzadko winią siebie za popełnione błędy).

Z drugiej jednak strony, gdyby osoba ta po uważnym wysłucha­niu sugestii swojego l<rewnego przeanalizowała sytuację, mogjaby sobie wyrobić własną opinię na temat tej inwestycji, opartą na solidnej wiedzy, a nie pogłoslcach. Jej motywacją byłoby w tym wypadl<u szczere zainteresowanie, a nie chciwość. W tej sytuacji mogjaby zainwestować część swoich pieniędzy, a nie całość, więc nie straciłaby wszystlcich swoich oszczędności. W miarę wzro­stu swojej wiedzy na temat danej inwestycji mogłaby ona stop­niowo zwięlcszać swój wkład, gdyby olcazało się to opłacalne.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^s.eu

Jasne jest, że gdyby ta hipotetyczna osoba postąpiła zgodnie z drugim scenariuszem, również podejmowałaby pewne ryzylco. Niemniej nilct nie zarzuciłby jej bezmyślnego i nieodpowiedzial­nego zachowania. Co więcej, nawet w przypadku mylnego osądu i utraty pieniędzy strata ta ograniczyłaby się wyłącznie do finan­sów. Taka osoba nadal byłaby w dobrych stosunlcach ze swoim krewnym i zachowała szacunelc do siebie, gdyż wiedziałaby, że po prostu dolconała mylnego osądu. Ponadto gdyby pojawiły się nowe możliwości inwestyc)^ne, nie odrzuciłaby ich automatycznie.

Jestem przelconany, że dokładnie rozumiesz, o co mi chodzi: osoby podejmujące rozsądne ryzylco to ludzie znający się na rze­czy, dolcładnie analizujący swoje szanse, wykazujący pewność siebie i posiadający bardzo dobre zdanie na swój temat. Ujmując to bardziej zwięźle: w przeciwieństwie do osób nieodpowiedzial­nych nie są to głupi ludzie.

Niepowodzenia w biznesieGdyby ktoś miał przeanalizować roczne statystyki dotyczące nie­powodzeń w biznesie, nie studiując osobno Icażdej z nich, z łatwo­ścią mógłby dojść do wnioslcu, że angażowanie się we własny biznes to postępowanie dość nieodpowiedzialne. A jednak tale nie jest! Prawda jest taka, że wielu ludzi, Ictórzy zbankrutowali, nie powinno było nigdy angażować się w prowadzenie własnego biznesu z braku odpowiedniego przygotowania w danej dziedzinie. Osoby te nie miały odpowiednich umiejętności, wiedzy lub wspar­cia, by umchomić własną firmę. Miej na uwadze falct, że większość nowych firm potrzebuje co najmniej trzech lat na ustabilizowanie się na rynku, natomiast wiele osób nie daje swojej raczkującej firmie nawet trzech miesięcy czy trzech tygodni. Godne uwagi jest również to, że wielu świeżo upieczonych właścicieli firm do niedawna jeszcze było pracownilcami, którzy uważali swojego szefa za ignoranta. Oczywiście nie można tutaj uogólniać, ale w wielu wypadlcach tak właśnie wygląda sytuacja.

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

Niemniej, mimo tych żałosnych statystyk, jest wielu rozsąd­nych ryzykantów, którym dobrze się wiedzie we własn3nn biznesie. Weźmy na przykład mojego dobrego znajomego, Boba McCrary'ego. Bob przez wiele lat pracował w branży elektronicznej i mimo że nigdy nie zarabiał dużych pieniędzy, nigdy też nie wiodło mu się źle. Miał swój dom i wychował trzy pięloie córki, pracując u Icogoś, a nie u siebie. Mimo tego niekwestionowanego sulccesu Bob pra­gnął mieć własny biznes. Przypuszczam, że t3nn, co go przed t3nn powstrzymywało, był strach. Gdyby spróbował, na pewno by mu się powiodło. Nie zdawał sobie jednak z tego sprawy, ponieważ nigdy wcześniej nie pracował na własny rachunelc.

Co więcej, wychował się w przelconaniu, że mężczyzna powi­nien znaleźć sobie dobrą i pewną pracę, a potem się jej trzymać.

Jednalc marzenie Boba i jego żony Pat o własnej firmie nie bla­dło. Urosło do talach rozmiarów, że potrafili oni sobie wyobrazić, jalc z powodzeniem prowadzą własny biznes. Ponieważ nie da się utrzymywać w umyśle wyrazistego obrazu swojego marzenia, nie wyrażając go ostatecznie na zewnątrz, w końcu narodziła się firma pod nazwą Pensacola Electronics.

To wspaniałe wydarzenie miało miejsce Idllca lat temu i mimo że Bob i Pat ciężlco pracują w swojej firmie, z satysfakcją spoglą­dają na swoje dzieło. Zatrudniają wielu pracowników i z powodze­niem obsługują setld klientów na terenie Stanów Zjednoczonych. Mają niezłe dochody, a dzisiejsza rynlcowa wartość ich firmy znacznie przekracza zsumowane wieloletnie zarobki Boba, Iciedy jeszcze pracował dla kogoś innego.

Czy Bob i Pat podjęli właściwą decyzję? Sam ich zapytaj! Czy zrobiliby to jeszcze raz? Wiesz, co by Ci odpowiedzieli. Czy są ryzylcantami? Nie ma co do tego wątpliwości!

Bob i Pat McCrary zostawili pracę na etacie i zainwestowali wiele tysięcy dolarów w coś, czego nigdy wcześniej nie robili. Nie mieli żadnej gwarancji, że im się uda, ale nie postąpili nieodpo­wiedzialnie ani nierozważnie. Czy się bali? Nigdy ich o to nie

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

pytałem, ale po dwudziestu latach studiowania ludzkiej natury z całą pewnością mogę powiedzieć, że tak. Ważne jest to, że mi­mo wielu obaw mieli odwagę stawić czoła strachowi. Rozważny ryzykant to osoba, Ictóra dokładnie analizuje sytuację, odpowied­nio się do niej przygotowuje, a potem — mimo obaw — dąży do realizacji swojego celu z obrazem zwycięstwa w umyśle. Co więcej— jalc już wiesz — tacy ludzie niezmiernie rzadlco przegrywają, a nawet gdy tak się stanie, zwylde podejmują Icolejną próbę. In- nymi słowy, rozważni ryzykanci wiodą elcscytujące i twórcze ży­cie, ponieważ w pełni Icorzystają z życia, tak jalc zostaliśmy do tego stworzeni.

A zatem uśmiechnij się, ponieważ od tej chwili Ty też możesz się stać rozważnym ryzykantem. W jald sposób? Musisz po pro­stu robić to, o czym zawsze marzyłeś — od miesięcy, a możliwe, że od wielu lat.

We wspaniałym musicalu South Pacific Mary Martin śpiewa: „Jeśli ty nie masz marzenia, jeśli ja nie mam marzenia, to jak można sprawić, by się one spełniły?". Jestem przelconany, że każdy z nas ma marzenie. Wszyscy mamy jalcąś wizję, pomysł lub wyobrażenie czegoś wspaniałego i wielkiego, jakiegoś osiągnięcia, Ictóre od czasu do czasu wypł3m a na powierzchnię naszej świa­domości. Co więcej, przez Idllca krótkich chwil pozwalamy sobie na „luksus" przeżywania tego marzenia w wyobraźni. Nie mam wątpliwości, że Ty też masz tald obraz, któremu raz po raz po­zwalasz wydostać się na powierzchnię swojej świadomości, i że z wiellcą radością podjąłbyś się jego realizacji w rzeczywistości.

No cóż, to prawda, że możesz się tego podjąć. Najprawdopo­dobniej jednak będzie to wymagać od Ciebie dużej dozy odwagi. Pamiętaj, że w tej chwili nie ma żadnego znaczenia, jak dziwacz­ne może Ci się to wydawać. Możesz nawet uważać, że to czysta fantazja. Mimo to możesz zacząć przelcształcać ten obraz w rze­czywistość, sporządzając jego pisemny opis. Opisz go w jak najbar­dziej szczegółowy sposób, i to w czasie teraźniejszym. Nie pisz

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

0 nim jak o czymś, co planujesz zrobić w przyszłości, ale tak, jakbyś to robił teraz. Wielldmi literami napisz: „Mogę", a następ­nie wyl<Tzycz, wypowiedz, wyśpiewaj to — wtłocz ten pomysł do swojej podświadomości. Potem zwróć się do Icogoś, do kogo masz duże zaufanie — czyj sposób myślenia jest podobny do Twojego, a nie do kogoś, Icto Cię skrytykuje i wyśmieje — i podziel się z nim swoim pomysłem. Wybierz Icogoś, kto Cię podbuduje i Icto pomoże Ci uwierzyć w siebie.

Pamiętaj, że nie jest ważne, czy masz zamiar uruchomić no­wą działalność, Icupić lub zbudować dom, loipić nowy samochód, objąć nowe stanowislco, ustanowić rekord w sprzedaży, czy ulcoń- czyć szkołę z wyróżnieniem. Colcolwielc to jest, musisz śmiało ruszyć naprzód i dążyć do osiągnięcia tego! Przypominaj sobie, że masz w sobie nieprzebrane zasoby potencjału i dlatego możesz osiągnąć prawie wszystko, na co nastawisz swój umysł. Musisz tyllco wymyślić, jalc możesz to osiągnąć, a nie — czy możesz to osiągnąć. Zacznij wizualizować siebie jalco rozsądnego ryzykanta, a następnie powtarzaj sobie, że nim jesteś. Zacznij sobie uświa­damiać dobre wibracje, Ictóre masz w sobie, wykonując te proste ćwiczenia umysłowe.

Zanim jednalc zagłębisz się w poszuldwania, przygotuj notes1 coś do pisania. Na kartce formatu A4 poprowadź przez środelc pionową linię — to będzie Twój bilans.

Po lewej stronie narysuj minus, a po prawej plus. Pod minu­sem napisz, co najgorszego może się zdarzyć, jeśli zaczniesz reali­zować swój pomysł. Po prawej stronie Icartki wypisz wszystlde dobre rzeczy, jakie mogą Cię spotlcać, jeśli będziesz realizował swój plan. Zrozum, że dopóld to, co planujesz, jest uczciwe i prawe, do­póty to, co znajdzie się po lewej stronie, nie będzie zgubne. Z kolei to, co znajdzie się po prawej stronie, może się olcazać naprawdę wspaniałe.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

Tworząc taki bilans, udowadniasz sobie, że nie masz nic do stracenia. Już wielokrotnie w tej książce zwracałem Ci uwagę na fakt, że chybienie celu nie oznacza porażki. Oznacza to wyłącz­nie, że Twój plan nie zadziałał tale, jak tego oczelciwałeś. A za­tem nawet gdybyś miał stracić wszystko, co posiadasz, nadal mo­żesz odbić się od dna i podjąć kolejną próbę.

Już od Icillcu lat mam nawylc czytania biografii i autobiografii ludzi, Ictórzy dokonali w swoim życiu znaczących osiągnięć. Odkryłem, że wszyscy oni — bez wyjątlcu — wiele razy chybiali celu, co jednalc nie zniechęcało ich do podejmowania Icolejnych prób. Sam również wiele razy się myliłem. Przyznaję, że jest to dość bolesne, a nawet może wprawić w zakłopotanie. Mimo to nigdy mnie to nie powstrzymało i Ciebie też nie powinno, po­nieważ wszyscy posiadamy zdolność podżwignięcia się po upadloi i siłę do podjęcia Icolejnej próby. Dlatego już w tej chwili podejmij decyzję, że zostaniesz rozważnym ryzylcantem, jakim naprawdę chciałbyś być.

o TYCH, KTÓRZY PODEJMUJĄ RYZYKO

Więcej na: www.ebolj^gs.eu

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Rozdział 8.

Ostrze brzytwy

Jesteś zaledwie o jeden centymetr...o jeden krok...

o jeden pomysł... od wkroczenia w obszar wszelkiej obfitości w swoim życiu.

Często mówi się, że linia dzieląca zwycięstwo od porażki jest bar­dzo cienka — tak cienka jak ostrze brzytwy. I rzeczywiście tak jest (mam tu na myśli zwycięstwo na wielką skalę i we wszystkich dziedzinach życia).

William Somerset Maugham napisał książkę zatytułowaną Ostrze brzytwy, a Darryl Zanuck wydał cztery miliony dolarów na wyprodulcowanie filmu pod t3nn sam3nn tytułem. Obydwaj ci wielcy ludzie — pisarz i producent — wiedzieli, że pomiędzy ludź­mi nie ma wielkich różnic, a jedyne, co ich dzieli, to ich życiowe do- konania (był to motyw przewodni zarówno książki, jalc i filmu).

Jedna osoba przymierza się do zrobienia czegoś, natomiast dmga po prostu to robi. Kiedy Ictoś „już prawie kończy" jalcieś zadanie, ktoś inny właśnie je kończy. Ktoś dostrzega jalcąś możliwość, natomiast Ictoś inny ją wykorzystuje. Jeden uczeń prawie zdaje egzamin, natomiast drugi go zdaje i chociaż ich oceny mogą się różnić zaledwie o ułamelc procenta, to właśnie ten ułamelc czyni wiellcą różnicę.

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Kroniki historii sportu są pełne dramatycznych przykładów Iconcepcji ostrza brzytwy". Przyldadowo podczas igrzyslc olimpij- slcich w Montrealu w 1976 roku w biegu na sto metrów brało udział ośmiu finalistów. Zdobywca złotego medalu był jednak zaledwie o jedną dziesiątą sekundy lepszy od zawodnika, który przybiegł na metę jalco ostatni.

W 1947 roku Armed — pierwszy Icoń w historii Stanów Zjed­noczonych, który zarobił" ponad milion dolarów na wyścigach— miał na swoim koncie l<wotę rzędu 761 500 dolarów. Nato­miast Icoń, który zazwyczaj przybywał na metę jalco drugi, na odcinku o długości jednej mili był gorszy od zwycięzcy zaled­wie o „długość nosa". Zarobił on jednak tylko 75 000 dolarów. Gdybyśmy porównywali wyłącznie finansowe nagrody tych dwóch „zawodnilców", okazałoby się, że Armed był trzynaście razy lepszy od swojego konkurenta. Jednalc porównując czasy przybycia na metę, odkrylibyśmy, że szybszy Icoń był lepszy zaledwie o niecałe cztery procent!

Być może dorastałeś w przekonaniu, że jedni ludzie mają szczę­ście, a inni nie. Albo że slcoro jedni są znacznie lepsi od innych, to mogą się cieszyć życiem w dostatlcu. Chcę jednak, abyś zro­zumiał tu i teraz, że jest to absolutnie mylne przelconanie! A to dlatego, że Ty jesteś tale samo dobry i zdolny jalc każdy, Icogo widzisz, kogo znasz lub o kim słyszysz. Zapamiętaj: slcoro róż­nią Was wyłącznie Wasze osiągnięcia i slcoro jest coś, co możesz zrobić, żeby znacznie poprawić rezultaty, Ictóre dzisiaj osiągasz, to masz w sobie potencjał, by osiągnąć nawet więcej niż pozo­stali. Być może już wiesz, jak robić to, co robią inni (a jeśli jeszcze tego nie wiesz, to możesz się nauczyć), i skoro masz w sobie nieograniczony potencjał, możesz dolconać w życiu rzeczy jeszcze wspanialszych niż inni.

To „coś", co musisz zrobić, aby osiągnąć więlcszy sukces, może nie być tym, o czym myślisz. Jednak colcolwielc to jest — już to w sobie masz, a więc możesz się odprężyć. Tyllco nigdy

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

nie zapominaj, że to „coś", co musisz zrobić Ty, nie musi być tym samym, co robi ktoś inny, ponieważ Wasze światy mogą się nieco różnić. Niemniej nie ma co do tego wątpliwości, że w końcu odkryjesz, co takiego musisz zrobić. A zatem natychmiast po­stanów, że gdy zrozumiesz, co w Twoim przypadku jest tym „ostrzem brzytwy", od razu przystąpisz do działania.

Historia Heinza DauesaKiedy pisałem ten rozdział, zadzwonił do mnie mój błisłd przyja­ciel, Heinz Daues, aby podziękować mi za pomysł, Ictóry mu pod­sunąłem. Zanim wprowadzę Cię w szczegóły, pozwól, że podam Ci garść informacji. Heinz Daues pracuje w dużej firmie ubez­pieczeniowej w Toronto. Co rolcu w październiku jego firma or­ganizuje Iconkurs o nazwie „Miesiąc prezydencld". Wszyscy pra­cownicy działu sprzedaży pracują wtedy na najwyższycli obrotach. Nagroda za zwycięstwo w Iconkursie to pieniądze i uznanie (firma zawsze odpowiednio wynagradza swoich liderów).

Jak co rolcu, Heinz miał wspaniały „Miesiąc prezydencki". I podobnie jalc czynił to w poprzednich latach, w listopadzie za­mierzał dać sobie trochę luzu lub przynajmniej zwolnić do obrotów, które olcreślał „normalną wydajnością". Rozmawiając z nim tamtego dnia, odniosłem jednak wrażenie, że jego normalny po­ziom entuzjazmu znacznie spadł. Czułem, że coś jest nie tale, więc go o to zapytałem. Wyjaśnił mi, że mocno „wytracił wysolcość", kiedy „wielki miesiąc" dobieg końca. Usiłując podnieść go na du­chu, zadałem mu następujące pytanie: „Heinz, gdybyś w listopa­dzie miał powtórzyć wydajność z pażdziemilca, co zrobiłbyś z do- datkowo zarobioną prowizją?" (w pażdziemiloi zarobił trzy razy tyle co w normalnym miesiącu).

Ponieważ Heinz zrozumiał prawdziwy sens mojego pytania, jego twarz rozjaśniła się i zagościł na niej szerolci uśmiech. Szyb­ko dodałem: „Obaj wiemy, że stać cię na powtórzenie wynilców

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Z października w listopadzie — nie ma co do tego wątpliwości!". W tym momencie Heinz był już całkowicie przekonany, że nie tylko jest w stanie powtórzyć wynilc z października, ale źe wręcz musi to zrobić. Odzyskawszy swoją pewność siebie i werwę, od­parł: „W porządku, Bob, zrobię to".

To było jego „ostrze brzytwy". Heinzowi Dauesowi się udało— w listopadzie pobił swój październilcowy rekord! Pomyśl tyllcoo różnicy, jaką to osiągniecie przyniosło w jego rocznycli docho- dach, nie wspominając juź o pozycji w firmie. Już dzisiaj wiadomo, że w listopadzie następnego roku powieli lub nawet przewyższy wydajność z zeszłego listopada.

Okazało się, że to „coś" dla Heinza Dauesa nie było niczym innym jalc tyllco postanowieniem zrobienia w listopadzie tego sa­mego, co zrobił w październilcu. Być może myślisz teraz: „Każdy by na to wpadł". I masz rację — każdy mógj na to wpaść. Założę się jednak z Tobą o Icażdą sumę, że spośród killoi tysięcy sprze­dawców w firmie Heinza nie było nawet pięciu, Ictórym przyszło by to do głowy!

Vince Lombardi, były trener wspaniałej drużyny futbolowej Green Bay Packers, bardzo dobrze scliarakteryzował Iconcepcję „ostrza brzytwy", mówiąc: „Drużyny wygrywają lub przegrywają więlcszość meczów w ostatnich dwócli minutach pierwszej i dmgiej połowy".

Jednak to, z czego najbardziej znany jest Lombardi — w odnie­sieniu do futbolowego „ostrza brzytwy" — to koncepcja „drugiej próby", Ictórą stosował w celu moralnej podbudowy swoich piłka­rzy. Mówiąc Icrótko, Iconcepcja „drugiej próby" polegała na tym, że gdy gracz został powstrzymany przez przeciwną drużynę, zawsze mógł gwałtownie natrzeć po raz drugi ze wzmożoną siłą.

Zastanów się tylko nad ogromną różnicą, jaką mogjoby to przynieść w Twoim życiu, gdybyś przyjął podobne nastawienie. Jeśli na przykład zawodowo zajmujesz się sprzedażą i obecnie sprzedajesz tygodniowo trzy sztuld danego produktu, to co by się

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^s.eu

zmieniło, gdybyś postanowił finalizować o jedną sprzedaż więcej w tygodniu dzięld lconsel<wentnemu stosowaniu Iconcepcjidrugiej próby"? W slcali tygodniowej może nie wyglądałoby to na wielkie osiągnięcie. Jednak z perspektywy całej Twojej Icariery urosłoby to do ponad dwóch tysięcy dodatkowych alctów sprzedaży! Co więcej, z finansowego punktu widzenia oznaczałoby to dodatkowy, dziesięcioletni dochód w czterdziestoletnim przedziale pracy. Tak — ta jedna sprzedaż tygodniowo więcej stanowiłaby różnicę „ostrza brzytwy", Ictóra wyniosłaby Cię do „elcstraklasy" w Twojej branży.

Zwycięstwo Milta CampbellaMilton Campbell to kolejna osoba, Ictóra odkryła selcret działania „ostrza brzytwy" w swoim życiu. W 1952 roku Milt pojechał na igrzyslca olimpijskie, by wziąć udział w dziesięcioboju. Ulcończył go na drugiej pozycji, przywożąc do domu srebrny medal. Jednak jego ambicją zawsze było zdobycie złotego medalu olimpijskiego. Kiedy więc wrócił do domu, postanowił zastosować zasadę „dru­giej próby" i rozpoczął nowy program szlcoleniowy. Przez następne cztery lata bez reszty oddał się treningowi, co zaowocowało szczy­tową formą podczas igrzyslc olimpijskich w 1956 roku i zdoby­ciem złotego medalu.

Miałem przyjemność Idllcakrotnie rozmawiać z MUtem. Często zwierzał mi się, że w szlcole średniej miał wielu lepszych od siebie konkurentów. Jednalc w którymś momencie życia porzucili oni karierę sportową. Dla Miltona „ostrzem brzytwy" była decyzjao Icontynuacji treningów. Rezultat? Tamtego dnia, Idedy Mikowi zawieszono na szyi złoty medal, uznano go za najlepszego spor­towca na świecie!

Jednym z najlepszych przykładów tej cienldej linii oddzielają­cej zwycięstwo od przegranej jest sytuacja, jaka miała miejsce pod­czas Icręcenia filmu Ostrze brzytwy. Obsada filmu składała się

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Z ośmiu głównych aktorów i ośmiu aktorów zastępczych (każdy z głównych ałctorów miał swojego zastępcę, łctóry wyłconywał za niego różne wyczerpujące czynności, podczas gdy gwiazda odpo­czywała). Po ułcończeniu fiłmu czasopismo ,,Life Magazine" opubłikowało artył<uł, w łctórym na jednej stronie widniało zdjęcie ośmiu głównych ałctorów, a na drugiej ich zastępców.

Zastępcą Równego aktora, Tyrone'a Powera, był człowiełc o na- zwisł<u Tommy Noonan. Noonan był błisłdm współpracownikiem Powera. W przeszłości obydwaj chodziłi do tej samej szłcoły śred­niej. Byłi tego samego wzrostu, miełi ten sam poziom intełigencji, ubierałi się prawie identycznie i byłi bardzo do siebie podobni, nawet w sensie fizycznym. Jednałc w jednej ł<westii — i tyłłco jed­nej — gjówny aktor i jego „sobowtór" całłcowicie się od siebie róż- niłi. Łączne zarobłd wszystłcich ośmiu głównych ałctorów grają­cych w t3nn fiłmie wyniosły jak na tamte czasy zawrotną sumę — 489 000 dołarów; natomiast łączne zarobłci ośmiu zastępców — załedwie 6534 dołary. Główni ałctorzy byłi prawdopodobnie tyłłco odrobinę bardziej utałentowani niż ich dubłerzy, za to ich finan­sowe wynagrodzenie było siedemdziesięciopięciołcrotnie wyższe!

W miarę wzrostu Twojej wiedzy na temat łconcepcji „ostrza brzytwy" będziesz zdumiony łiczbą jej przyłcładów, jałcie napotłcasz w swoim codziennym życiu. Pomyśł tyłłco, o iłe łepiej czujesz się w słcłepie, w łctórym łcasjer uśmiecha się do Ciebie, dzięłcując Ci za wizytę, i ponownie Cię zaprasza do odwiedzenia słcłepu, w porów­naniu ze słcłepem, w łctórym słyszysz: „Kupuje pan coś czy nie?".

Rozważ też następujący przyłcład: mniej więcej przed rołciem pewna para uczestniczyła w seminarium, łctóre prowadziłem w Toronto. Byłi to bardzo miłi łudzie, łctórzy boryłcałi się z po- ważn3nn probłemem. Poprosiłi mnie o pomoc. Na wstępie po- informowałi mnie, że prowadzą warsztat samochodowy. Jednałc w ostatnim czasie ich biznes bardzo podupadł. Tak bardzo, że za- częłi rozważać jego zamłcnięcie i poszułcanie sobie pracy u łcogoś.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Chciałem im jakoś pomóc, więc odwiedziłem icli warsztat. Zadałem im sporo pytań. Następnie zamieniłem się w słucłi. Ołca- zało się, że w łcwestii mecłianiłci pojazdowej mieli bardzo dużo wiedzy. Doszedłem do wniosłoi, że poza tym byli tal<że bardzo pracowici.

Zauważyłem jednalc również, że zawsze gdy zadawałem im pytanie dotyczące marlcetingowej strony ich biznesu, olcazywali zniechęcenie. Natychmiast ogarniał ich pesymizm i przygnębie­nie. Było dla mnie oczywiste, że problemem, z jakim nie umieli sobie poradzić, było nieodpowiednie nastawienie.

Kiedy zidentyfikowałem prawdziwą naturę ich problemu, mo­głem im zasugerować działania naprawcze. Wytłumaczyłem im, że muszą zacząć sobie wyobrażać warsztat pełen samochodów. Po­nadto zasugerowałem, że zawsze, gdy wyobrażają sobie, jak napra­wiają samochód, powinni również sobie wyobrazić, jak odloirzają jego wnętrze, myją karoserię i czyszczą szyby. Wytłumaczyłem im, że ponieważ ludzie w większości przypadlców nie mają poję­cia o mechanicznej stronie samochodu, a jedyne, na co zwracają uwagę, to jego wygląd zewnętrzny, i że skoro prawie Icażdy czuje się lepiej, jeżdżąc dobrze wyglądającym samochodem, te dodatkowe zabiegi estetyczne szyblco zaczną im się zwracać.

Około dwa tygodnie później zadzwoniła do mnie współwłaści- ciellca warsztatu. Wyznała, że choć nie ma pojęcia, w jald sposób tak podstawowe rzeczy mogą mieć aż tald duży wpływ na rezulta­ty, to jednak w ciągu następnych dwóch tygodni od mojej wizyty przybyło im w warsztacie tyle pracy, że ich głównym problemem stało się obsłużenie wszystlcich klientów. Ta niewielka różnica „ostrza brzytwy", która zmieniła ich firmę z podupadającej w kwitnącą, to jedynie zmiana podejścia do Idienta oraz Idllca do­datkowych zabiegów estetycznych przeprowadzonych na Icażdym przyjętym do naprawy samochodzie. Czy warto było wprowadzić te zmiany? Zapytaj o to państwa Jacob z Toronto!

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Większość nauczycieli przyzna — z pewną niechęcią — że przeciętna osoba potrafi czytać na poziomie ucznia szóstej lub siódmej klasy. Dzieje się tak, ponieważ uczymy się czytać do szó­stej albo siódmej klasy, a potem nie dbamy już o to, żeby dosko­nalić swoje umiejętności czytania. Powinieneś również wiedzieć, że to samo dotyczy większości umiejętności, jakie nabywamy w życiu. Kiedy człowiek nabiera wprawy w jakiejś dziedzinie życia, zazwyczaj przestaje się uczyć, no i oczywiście od tej chwili zaprze­staje dokonywać jakichkolwiek postępów w tej dziedzinie. Ponie­waż dotyczy to większości z nas, płynie z tego wniosek, że tylko niewiellca liczba ludzi zostaje prawdziwymi elcspertami w swojej dziedzinie. Dlatego właśnie elcsperci mają prawo żądać lwiej części zyslców za swoje usługi (przypominam Ci znaczącą różnicę w za- robkach alctorów filmu Ostrze brzytwy].

Biorąc pod uwagę tę informację, zadaj sobie pytanie: „Jald je­stem dobry w tym, co robię?" oraz kolejne: „O ile mógjbym się po­prawić?". Uświadom sobie, że gdybyś przez jedną godzinę dziennie studiował wybraną przez siebie profesję, równałoby się to czter­dziestu pięciu czterdziestogodzinnym tygodniom pracy, czyli pra­wie jednemu rolcowi nauki. Ponadto, slcoro studiowałbyś jedynie przez jedną godzinę, mógłbyś poświęcić tej dziedzinie całą swoją uwagę. Dlatego równałoby się to całemu rolcowi skoncentrowanej naulci. Oznaczałoby to, że po rolcu Twoja inwestycja wyniosłaby dziewięć czterdziestogodzinnych tygodni bezcennej nauld. Chociaż byłaby to zaledwie jedna godzina nauki dziennie, to gdybyś rygory­stycznie przestrzegał tej reguły, w dość Icrótkim czasie zacząłbyś się znacznie wyróżniać z otoczenia — jalc żyrafa w stadzie myszy.

W rzeczywistości, jeśli dobrze się nad tym zastanowić, szyb- ko można dojść do wniosloi, że nie ma tu żadnej konkurencji, po­nieważ w t3nn wyścigu bierze udział tak mało zawodników, że na­wet ostatni dobiegający do mety to zwycięzcy. Dlatego aby nabyć odpowiednią wiedzę, nie musisz uczyć się ponad siły, gdyż —

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

powtórzę to raz jeszcze — wiedzę od ignorancji może oddzielać bardzo cienka linia, dosłownie na szerokość ostrza brzytwy".

Wróćmy do konkretów. Wielokrotnie wyjaśniam swoim słu­chaczom, że bardzo dużo uczę się, słuchając różnych nagrań edu­kacyjnych podczas jazdy samochodem. Sugerowałbym Ci, żebyś — wsiadając do samochodu — wyłączał radio i włączał odtwarzacz, bo może to sprawić ogromną różnicę, podobnie jalc było w moim przypadku. Powinieneś wiedzieć, że ludzie w ciągu roloi pokonują­cy czterdzieści tysięcy Idlometrów spędzają trzynaście czterdzie- stogodzinnych tygodni za Icierownicą. Dlatego Idedy prowadzą samochód, mają doskonałą olcazję do gromadzenia bezcennych informacji w magazynie swojej podświadomości. Pamiętaj, że kon­centracja na wielkich pomysłach bez wyrażania ich w świecie fi­zycznym jest prawie niemożliwa. Co więcej, prawdopodobnie potrzebujesz tyllco jednego pomysłu, aby odmienić swoje życie.

Rozważ następujący przyldad: przesuwając wslcazujący paleco ułamelc cent3nnetra, możesz przekształcić Icawałelc zimnej stali w śmiertelną broń. Albo wyl<rzykując ostrzeżenie „Pożar!", jeden człowielc może przekształcić grupę beztrosldch ludzi w przejęty panilcą tłum. Są to co prawda negatywne przylcłady, niemniej obrazowo ilustrują ważną prawdę: „ostrze brzytwy" ma dwie stro­ny. Innymi słowy, ponieważ prawo przeciwieństw działa w Icażdej dziedzinie naszego życia, oznacza to, że jeśli nie dążysz do wylco- rzystywania tej cienkiej linii w celu poprawy jalcości swojego ży­cia, przez nieuwagę możesz zmierzać w stronę jego pogorszenia.

Pozwól, że zagjębię się nieco w szczegóły. Kilka tygodni temu uczestniczyłem w radiowym tallc-show. Do studia zadzwoniła pewna pani, Ictóra nie była zbyt optymistycznie nastawiona, po­nieważ życiowa rzeczywistość nie polcrywała się z tym, o czym marzyła, gdy jeszcze była studentlcą. W tamtym czasie marzyłao zostaniu słynną pisarką. Jalc stwierdziła — jej plany obróciły się wniwecz, ponieważ zaraz po ulcończeniu studiów wyszła za mąż i teraz ma dwoje małych dzieci, Ictórymi musi się opiekować.

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Dzieci, jak to określiła, przez cały dzień plączą się jej pod nogami. Ze względu na taką sytuację życiową nie może sobie pozwolić na opuszczenie domu, by w spokoju oddać się pisaniu, co — jak mówiła — sprawia, że źle odnosi się do swojej rodziny i do życia w ogóle.

Zasugerowałem jej, że aby napisać Icsiążkę, wcale nie musi opuszczać rodziny, mimo że niektórzy pisarze tak właśnie postę­pują, wyjeżdżając na jalcąś „południową wyspę", by oddać się swo­jej pasji. Zapewniłem ją, że stanowią oni zdecydowaną mniejszość wśród pisarskiej braci i że w rzeczywistości jest bardzo niewielu autorów, którzy cały swój czas poświęcają wyłącznie pisaniu. Dlatego — kontynuowałem — nie widzę żadnych przeszkód, by pisała na przyldad jedną stronę dziennie, a jeśli będzie ściśle prze­strzegać tej zasady, to w ciągu roloi jej książka urośnie do sporych rozmiarów — trzystu sześćdziesięciu pięciu stron. A być może uda się jej w tym czasie napisać killca mniejszych Icsiążek. Tale, wystarczy wstać o godzinę wcześniej rano — to może być właśnie ta różnica „ostrza brzytwy", Ictóra pozwoli jej zrealizować marze­nie. Ponadto dodatkową Icorzyścią wynikającą z talciej sytuacji jest to, że będzie miała u bolcu wspierającą ją rodzinę.

Pierwsze sztuczne serceW chwili gdy piszę ten rozdział, media dosłownie zalewają nas informacjami o pierwszym sztucznym sercu, które wszczepiono pacjentowi. Gazeta „Toronto Daily Star" killca dni temu opubli­kowała historię, w Ictórej cytuje wypowiedź głównego chirurga prowadzącego tę operację. Doktor William DeVries mówi, że jego Icredo w odniesieniu do chirurgii zawsze brzmiało: „Ćwiczyć, ćwi­czyć, a potem jeszcze więcej ćwiczyć! Jeśli trzymamy się tej zasady— kontynuuje — w momencie gdy przychodzi czas na prze­prowadzenie prawdziwej operacji, staje się to niemal rutynową czynnością".

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Doktor DeVries to podręcznikowy przykład osoby, która daje z siebie zawsze odrobinę więcej niż reszta. Zanim przeprowadzi on prawdziwą operację, najpierw wyobraża sobie całą procedurę (tale się slcłada, że dzięld stosowaniu zasady ostrza brzytwy" stał się on jednym z najznamienitszycli cliimrgów w liistońi medycy­ny, nie wspominając już o tym, że ta zasada pomogja mu prze­dłużyć życie pewnego dentysty, dolctora Barneya Clarlca!).

Kolejna wspaniała historia ilustmjąca „pójście o jeden krok da­lej" dzięki podjęciu kolejnej próby również dotyczy tego przełomo­wego wydarzenia. Dolctor Robert Jarvik, trzydziestosześcioletni lelcarz i konstruktor pierwszego sztucznego serca, to następny Ican- dydat do nagrody „ostrza brzytwy". Doktora Jarvilca nie przyjęto początkowo na żadną alcademię medyczną w Stanach Zjedno­czonych. Jeden z profesorów, którego loirs Jarvik oblał, polecił mu nawet, żeby spróbował swoich sił w dentystyce.

Jednalc Robert Jarvik to człowielc z wizją. Podświadomie czuł, że jest panem swojego przeznaczenia, i stosował Iconcepcję „ostrza brzytwy", ponieważ nie umiał zaalcceptować porażki. Wyjątlcowy upór doprowadził go w 1972 roku na University of Utah School of Medicine w Salt Lalce City. W niecałą delcadę później doktor Jarvilc dokonał przełomu w medycynie, i to na nigdy wcześniej niespotylcaną skalę.

Mówiąc o swoim mężu, pani Elaine Jarvik wyznała: „Ma on cechy trudne do pojęcia — jest tale bardzo twórczy, że nie da się tego zmierzyć za pomocą żadnego testu". Młody Robert Jarvilc przystąpił do zaciętego boju o przepustlcę na akademię medycz­ną bez żadnych Iconwencjonalnych atutów — wyjątlcowych ocen końcowych w szlcole średniej czy wysoldch wyników egzaminu wstępnego. Niemniej miał on wszystlcie niezbędne, choć nie­uchwytne cechy, a mianowicie wytrwałość i ogromną pasję, Ictóre umożliwiły mu odniesienie sulccesu.

W żadnym razie nie chcę przez to sugerować, że pewnego dnia my wszyscy również zapiszemy się na kartach historii medyc)niy.

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Mimo to możemy przypominać doktora Jarvika w tym sensie, że nasz talent i uzdolnienia również mogą nie podlegać standar­dowym testom umiejętności. Dlatego, podobnie jak w wypadku doktora Jarvika, być może będziemy musieli ukazać światu na­sze talenty dzięki uporowi, wytrwałości i odwadze, a być może do osiągnięcia sukcesu wystarczy „pójście o jeden krok dalej".

Napoleon Hill poświęcił cały rozdział swojej Icsiążki Myśl i bogać się tematowi wytrwałości. Pisze on: „Być może słowo »wytrwałość« nie Icojarzy ci się z żadn}mii bohaterskimi czynami, ale pamiętaj, że jest ona dla charakteru człowieka tym, czym węgiel dla stali".

W innej części tego samego rozdziału pisze on: „Miałem za­szczyt szczegółowego analizowania osiągnięć zarówno Edisona, jalc i Forda na przestrzeni długiego olcresu, a tym samym moż­liwość przyjrzenia się im z bliska. Opieram się zatem na rzeczywi­stej wiedzy, kiedy twierdzę, że w żsAnym z tych ludzi nie znala­złem innej zalety prócz wytrwałości, Ictóra mogłaby stanowić źródło ich zdumiewających dolconań".

Z pewnością przyznasz mi rację, że jest ogromna różnica w osiągnięciach tych dwóch mężczyzn w porównaniu z resztą lu­dzi. Jednalc, jak oni sami twierdzą, żaden z nich nie był wyjątlcowo inteligentny. W rzeczywistości, biorąc pod uwagę ich współczyn- nik inteligencji mierzony za pomocą wskaźnika IQ, byli oni pod tym względem gorsi od wielu tale zwanych „przeciętnych ludzi". Niemniej, ponieważ obydwaj posiedli niezbędną cechę w postaci wytrwałości, ich życiowe rezultaty okazały się zdecydowanie lepsze od przeciętnych.

Dlatego być może czynnilc, który pozwoli Ci dostać się do „ekstraklasy" i zwielokrotni Twoje dochody, to wytrwałość. Za­tem następnym razem, gdy postanowisz o coś zawalczyć i gdy spra­wy przybiorą zły obrót, pamiętaj, że w taldm wypadku „ostrzem brzytwy" może być Twoja wytrwałość. Z entuzjazmem podejmij kolejną próbę, a zobaczysz, jalc Twoje osiągnięcia zmieniają się z poziomu bardzo przeciętnego na ponadprzeciętny!

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Opowiem Ci krótką historię z własnego doświadczenia. Pra­cując nad tą książką, wyrabiam w sobie nowy nawyk. Wstaję ra­no jako pierwszy w domu. Biorę prysznic i nalewam sobie filiżan­kę kawy (którą wypijam w drodze do biura). Do biura docieram jeszcze przed siódmą rano, po czym rozpoczynam pisanie. Ponie­waż o tej porze dnia jest zupełnie cicho — nie dzwoni telefon i nikt mi nie przeszlcadza — mogę pisać bez zakłóceń, co bardzo lubię. Kiedy do biura docierają pierwsi pracownicy, mam już napisanych killca stron i mogę wtedy zająć się innymi sprawami, Ictóre mam zaplanowane na dany dzień.

SymulacjaSpróbuj na moment odnieść ten przylcład do swojej sytuacji. Je­śli na przykład pracujesz w branży handlowej, wyobraź sobie prezentację handlową, Ictórą masz wkrótce przygotować. Spróbuj zasymulować prezentację dotyczącą sprzedaży z wymyślonym Idientem lub z jednym ze swoich partnerów. (Piszę tutaj o symu­lowaniu, a nie próbie odegrania sytuacji, ponieważ to drugie ol<re- ślenie wiąże się zwylde ze swego rodzaju grą. Natomiast słowa „symulować" używa się podczas przygotowań astronautów do misji kosmicznej. Kiedy astronauci „S3miulują", praktycznie „prze­żywają" pobyt w Icosmosie, tak jakby rzeczywiście miał on miej­sce). Dlatego chcę Ci uświadomić, że jeśli Icażdego ranka będziesz ćwiczył swoją prezentację w podobny sposób przez godzinę lub dwie, to w stosunlcowo krótkim czasie poczynisz niebywałe po­stępy. Po roku lub dwóch tych pilnych ćwiczeń nabierzesz talciej wprawy, że osiągniesz prawie stuprocentową skuteczność sprzeda­ży. A zatem zapamiętaj: jeśli istnieje jakaś potrzeba i jest sposób na jej realizację, a Ty mimo to nie dokonujesz sprzedaży, to tylko dlatego, że widocznie nie jesteś jeszcze wystarczająco dobry!

Gwarantowany sposób na to, aby stać się „wystarczająco do­brym", to zalecenie doktora DeVriesa: „Ćwicz, ćwicz, a potem

OSTRZE BRZYTWY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

jeszcze więcej ćwicz". Dzięki temu staniesz się prawdziwym profesjonalistą, no i oczywiście osiągniesz wynagrodzenie, na jakie zasługuje prawdziwy profesjonalista. Zachęcam Cię, żebyś prze­znaczył choć jedną godzinę dziennie na to ćwiczenie, bo dzięld niemu zostaniesz — podobnie jak alctorzy z filmu Zanuclca — sowicie za to wynagrodzony.

Pomyśl o następującej historii: Icillca lat temu podróżowałem po południowo-zachodnich stanach z Rudym Michaudem, wice­prezesem jednej z najwięlcszych firm ubezpieczeniowych na świecie. Rudy pracował nad jalcimiś dokumentami w tralccie lo­tów z jednego miasta do drugiego. Ja również byłem zajęty swoją pracą. Nagle Rudy zwrócił się do mnie, wslcazując na jakieś licz­by, które napisał na papierze, i wytłumaczył, że w jego firmie są ludzie, których dochód przewyższa zsumowane dochody trzydzie­stu lub czterdziestu osób tworzących okręgowy oddział sprzedaży.

Jak sądzisz: czy ci wybitni sprzedawcy rzeczywiście mogli być trzydzieści lub czterdzieści razy lepsi od swoich Icolegów? Oczy­wiście, że nie! Podobnie jalc koń wyścigowy Armed, mogli być w trzech lub czterech procentach bardziej slcuteczni od reszty. Niemniej, patrząc na ich roczne dochody, nie można było ich w żaden sposób porównać. Na czym polegała ta różnica? Być może planowali każdy swój dzień, a pozostali nie, a może ćwiczyli co­dziennie przez godzinę, podczas gdy pozostali tego nie robili? Tale czy inaczej, cokolwielc robili, zapewniam Cię, że ta różnica nie była więlcsza niż grubość „ostrza brzytwy"!

Odłóż teraz na bole książkę, usiądź wygodnie, odpręż się i po­myśl, naprawdę pomyśl — co talciego w Twoim życiu może sta­nowić tę różnicę „ostrza brzytwy"? Wiesz, co to jest?

To dobrze. A zatem zrób to teraz!

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^s.eu

Rozdział 9.

Nie myśl na odwrót

Wybaczaj

Ten niewielki występek z dnia wczorajszego... Dlaczego miałby rzucić cień na dzień dzisiejszy!

To, co ktoś powiedział, lub to, co ty zrobiłeś, już dawno przeminęło.

Bo dzień wczorajszy to nic innego jak próba.To dzisiaj ci się powiedzie,

a z błędów dnia wczorajszego wyłoni się szlachetny czyn.Wybacz sobie bezmyślność i nie potępiaj przeszłości,

bo przeminęła wraz ze swoimi błędami.Pamięć o niej nie może trwać wiecznie.

Wybacz sobie porażki i występki; z nich bierze się doświadczenie.

Dlaczego miałbyś nosić nisko głowę l Rozjaśnij serce i unieś oczy ku niebu!

— autor nieznany

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Nie myśl na odwrótNie spoglądajmy za siebie ze złością

ani przed siebie z obawą, ale rozglądajmy się wokół ze zdolnością postrzegania.

— Leland Val Van de Wall

Nigdy nie uda Ci się zgromadzić majątku, jeśli ciągle będziesz spoglądał wstecz, jak gdybyś podczas jazdy samochodem wciąż patrzył we wsteczne lusterko. A jednak jest to powszecliny błąd, Ictóry niestety u wielu ludzi stał się zgubn3nn nawykiem. Oznacza to, że więlcszość z nas miota się między teraźniejszością a martwą przeszłością, Ictórą należy pozostawić za sobą.

Zostaw umarłym grzebanie ich umarłychPamiętasz słowa: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych" (Mt 8,22)? Oznacza to, że należy przestać spoglądać wstecz i mar­twić się o minione wydarzenia, których biegu nie da się już zmie­nić. Koncentracja na przeszłości nie doprowadzi Cię do żadnych wartościowych osiągnięć w życiu. Co więcej, powinieneś zrozu­mieć, że wszyscy wielcy ludzie w historii byli wizjonerami, Ictórzy nie „biczowali się" za to, czego nie zrobili. Koncentrowali się na tym, co będzie, a nie na tym, co było, a następnie podejmowali działania, by zrealizować swoje plany.

Pomyśl o wspaniałym dziedzictwie, jalde pozostawili nam ci wielcy ludzie. Dzięld ich wysiłlcom możemy dzisiaj tego samego dnia zjeść śniadanie w Paryżu, lunch w Nowym Jorloi, a kolację w Toronto. Nasze domy mogą być oświetlone (nawet przez całą dobę, jeśli ktoś chce). Dzięld naciśnięciu Idlloi przycislców na te­lefonie możemy usłyszeć gjos ukochanej osoby znajdującej się po drugiej stronie oceanu. Te wszystlde wspaniałe możliwości i wiele innych pozostają w zasięgu ręld tyllco dlatego, że zwyldi ludzie

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

— tacy jak Ty czy ja — kiedyś je sobie wyobrazili; rzeczy, któ­rych jeszcze nie było.

Pionierski duch mężczyzn i kobiet różnej rasy, różnego wy­znania i koloru skóry został zaprzężony do działania. Ci godni pochwały ludzie potrafili patrzeć w przyszłość i dostrzec to, co może się zdarzyć, zamiast spoglądać w przeszłość. Ignorowali krytycznie nastawione osoby i niedowiarlców, którzy twierdzili, że czegoś się nie da zrobić. Wszyscy wielcy ludzie zawsze spodziewają się czegoś wspaniałego, a następnie przystępują do działania! Nie daj się zwieść swoim zmysłom — zostaliśmy wyposażeni w te same podstawowe narzędzia mentalne co bracia Wright, Edison czy Bell i mamy możliwość ich wylcorzystania, tak samo jalc oni. Każdy z nas posiada umiejętność spoglądania w przyszłość i do­strzegania bogatszego i bardziej zadowalającego stylu życia.

Dlatego bez względu na okoliczności, w jaldch się obecnie znajdujesz, zrozum, że jeśli potrafisz stworzyć w umyśle obraz czegoś nowego, czegoś, co znacznie wyprzedza to, czym dzisiaj dysponujemy, posiadasz również umiejętność zmaterializowania swojego pomysłu. Nie da się tego wytłumaczyć jaśniej niż w ten sposób, że Icażdy z nas urodził się bogaty, gdyż otrzymał od Boga potencjał, Ictóry mamy obowiązek pielęgnować i rozwijać.

Jak wielki jest potencjał człowieka?Zapytajmy elcspertów. Doktor Alexander Rich, profesor biofizy­

ki w Instytucie Technologicznym w Massachusetts (MIT), sza­cuje, że nasz centralny system nerwowy zawiera od dziesięciu do stu milionów komórek, z Ictórych każda dysponuje pojemnością pamięci równą dużemu Icomputerowi. Jeśli te obliczenia są choć w niewielldm stopniu bliskie prawdy, oznacza to, że ludzki umysł posiada umiejętność zapamiętania całej dostępnej wiedzy, i to z dużym zapasem!

Inni specjaliści badający możliwości twórcze człowiel^a twierdzą, że posiada on niezbadane zasoby niewykorzystanych możliwości, które są uśpione w jego umyśle. Przykładowo dolctor William

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Ross Adey, pracujący na uniwersytecie UCLA i zajmujący się ba­daniami nad mózgiem człowieka, powiedział: Potężna zdolność twórcza naszego mózgu może być pralctycznie nieograniczona". Stąd wnioselc, że im głębsze polcłady człowieczego potencjału w sobie odłcryjesz, tym więłcszą rozwiniesz świadomość swoicłi wspaniałycłi możłiwości, a im bardziej jesteś świadomy tego po­tencjału, tym łatwiej przyjdzie Ci tworzyć wyobrażenia idei lub rzeczy materialnych, nad którymi nigdy dotąd się nawet nie za­stanawiałeś.

Zatrzymaj się na chwilę i zastanów się nad stopniem, do ja- kiego wylcorzystujesz tę niewiarygodną siłę w celu poprawy życia swojego i otaczających Cię ludzi. Jeśli wiesz, że nie korzystasz jeszcze z tego wielkiego zbiornika talentów i możliwości, to po­winieneś zadać sobie pytanie: „Dlaczego?". Jeśli zaczniesz to robić, możesz odl<ryć, że od dawna tak slcutecznie wmawiasz sobie brak umiejętności robienia pewnych rzeczy, iż w podświadomości wy­tworzyłeś mentalną blolcadę.

Powinieneś usunąć tę blolcadę, odprężając się, a następnie uświadomić sobie, że potrafisz robić rzeczy, które pragniesz robić— po prostu może jeszcze nie wiesz, jalc masz je robić. Jeśli jest to stan, w Ictórym się aktualnie znajdujesz, powinno Cię to podelcs- cytować, ponieważ pomysły, Ictóre przedstawiam Ci w tej książce, doldadnie wslcażą Ci, jak zabrać się do tego, co najbardziej chciał­byś robić.

Proszę Cię również, abyś nie żałował, że nie wykorzystywałeś w pełni tej siły w przeszłości. Na świecie jest naprawdę bardzo mało ludzi, którzy rozumieją prawdziwą siłę Icryjącą się w ich umyśle. To dlatego życie tak niewielu z nas jest szczęśliwe i elcs- cytujące, a tak wielu innych — pogmatwane i bezproduktywne. Co więcej, już tylko na podstawie tego, co dotychczas przeczytałeś, znacznie wyprzedzasz więlcszość ludzi w Icwestii zrozumienia tego niezwykle ważnego potencjału.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Problem leży w t3nn, że większość ludzi zawsze żyła przeszło­ścią. Ze względu na to, że trzymają się starych wyobrażeń, znacz­nie ograniczają swój potencjał i wiodą życie na pół gwizdlca. Już na przełomie ubiegłego stulecia William James (1842 - 1910) — jeden z najznamienitszych psychologów — doszedł do wnioslcu, że przeciętna osoba wykorzystuje jedynie niewielką część swojego prawdziwego potencjału (olcoło dziesięć procent). Uważał to za jedno ze swoich najważniejszych odlcryć psychologicznych, w związloi z czym napisał: „Więlcszość ludzi żyje w bardzo ogra­niczonej przestrzeni swojego potencjału fizycznego, intelektual­nego lub duchowego. Wylcorzystują oni zaledwie niewielką część swojej świadomości i ogólnych zasobów swojej duszy, na podo­bieństwo osoby, Ictóra choć ma do dyspozycji całe ciało, przywylda do poruszania jedynie małym palcem".

Można by przypuszczać, że obecnie odkrycia Jamesa olcażą się nieco anachroniczne. Jednak niestety tak nie jest. Smutna rzeczy­wistość jest taka, że większość z nas żyje podobnie jalc nasi dziad­kowie. Przyczyną talciego stanu rzeczy jest to, że większości z nas nigdy nie szlcolono w dziedzinie właściwego pomiaru naszych prawdziwych możliwości.

I rzeczywiście, w okresie Icształtowania się naszej osobowości wszczepiano nam przelconanie, że oceny szkolne będą miały wpływ na nasze powodzenie w przyszłości. Ten pogląd wpajano nam w każdy możliwy sposób, dopóki więlcszość z nas nie tyllco za­akceptowała go intelektualnie, ale również emocjonalnie. Rezultat jest następujący: życie niewypowiedzianej liczby ludzi zostało niepotrzebnie złożone na „ołtarzu porażlci".

Uważam, że nadszedł czas, żeby uwolnić nasze umysły z tych „Icajdan przeszłości". Zacznijmy więc proces „uzdrawiania" od pięlmych obrazów, które możemy tworzyć na el<ranie własnej wy­obraźni. Następnie powinniśmy się spodziewać realizacji każdego z tych obrazów w naszym życiu.

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.eboW^gs.eu

Pamiętaj, że jeśli w wyobraźni potrafisz zobaczyć, jak coś robisz, kim jesteś lub co masz, to rzeczywiście możesz to zrobić, stać się tym kimś lub mieć to, czego pragniesz w fizycznej sferze swojego życia. Ta stara maksyma jest ciągle prawdziwa: „Dostajesz to, co widzisz". Dlatego zawsze z nadzieją spoglądaj w przyszłość, która jest tuż przed Tobą.

Wyjaśnię, że w tym kontekście nie chodzi mi o rzeczy, które postrzegasz za pomocą zmysłu wzroku (czyli spoglądając na coś, co było lub jest). Chodzi mi tutaj o Twoją wyobraźnię, która umożli­wia Ci dojrzenie tego, co może nastąpić, gdyż jest ona wspaniałą częścią Twojej osobowości, dającą Ci wgląd w niefizyczny, twórczy świat (to obszar, w którym biorą początelc wszellde formy życia).

I odwrotnie — przeszłość to miejsce, w Ictórym kończą się wszelkie formy życia. Niestety, jest to również miejsce, w którym dziewięćdziesiąt pięć procent ludzi spędza dziewięćdziesiąt pięć procent swojego czasu (czyli życia). Przyjęło się na przyldad spę­dzać czas, wspominając stare dobre czasy. To godziny teraźniej­szości, Ictóre zostały zmarnowane na rozmowy o ludziach, którzy już odeszli z tego świata, lub wspominanie sytuacji, Ictóre kiedyś miały miejsce, a Ictórych już dzisiaj nie ma. Jest wielu ludzi, któ­rzy spędzają całe dnie na Icolelccjonowaniu pamiątek z przeszło­ści lub antyków, jalc się je czasem nazywa. Tacy ludzie zbierają wszystlco, począwszy od starych pudełelc po zapałlcach po antycz­ne meble.

Jest też inna Icategoria ludzi, Ictórzy spędzają większość czasu na przeżywaniu przeszłych nieprzyjemnych wydarzeń. Poświęcają czas na rozmyślanie o niesprawiedliwościach, j alcie ich spotkały, lub nieuprzejmych uwagach, jakie Ictoś kiedyś wygłosił na ich temat. Opłalcują przeszłe porażlci lub olcazje, które w jalciś spo­sób prześlizgnęły im się między palcami. Ze szkodą dla siebie utrzymują taki wysolci poziom negatywnych wibracji, że nie po­zostaje już miejsca na choćby jedną pozytywną myśl, Ictóra mo­głaby się wlcraść do ich umysłu.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.

W rzeczywistości jedyne, co może wykreować umysł osoby myślącej w taki sposób, to frustracja i poczucie winy. Jednak do­póki te biedne istoty nie zrozumieją, że same wpędzają się w nie­szczęście, i dopóki nie pojmą, że same mają największy wpływ na zmianę loirsu swojego życia, to będą z góry slcazane na ciągje powtarzanie swoicli wcześniej szycli porażelc. Jeśli będą obwiniać innych za swoje problemy, nie odniosą sukcesu (ponieważ nie możemy zmienić innych, tylko siebie). Dlatego dopóki tacy ludzie wierzą w swoje fałszywe przelconania, dopóty ich myśli są slde- rowane w niewłaściwą stronę, a nie można się poruszać na­przód, Iciedy umysł podąża w przeciwnym Icierunku.

Zastanów się dobrze nad sobą. Czy zaliczasz się do grona ludzi, Ictórych przed chwilą opisałem?

Jeśli tak, to zachęcam Cię, abyś natychmiast „przyhamował" swój umysł. Następnie przeanalizuj swoje obecne położenie i po­nownie zastanów się nad swoim celem. Spójrz prosto przed siebie i napełnij świadomość wspaniałymi myślami na temat tego, co chciałbyś robić i Idm chciałbyś być. Uświadom sobie, dolcąd podą­ża Twój umysł, ponieważ w ostatecznym rozrachunloi to właśnie tam Iciedyś się znajdziesz.

Porównanie do aparatu polaroidCzęsto porównuję umysł ludzki i świat materialny do aparatu fotograficznego polaroid i robionych nim zdjęć. Kiedy naciśniesz spust migawki, uruchamiasz nieodwracalny proces powstawania zdjęcia. Pojawi się ono dopiero po pewnej chwili, ale dokładnie odwzorowuje uchwycony obielct.

Idąc o krok dalej w tym porównaniu, można przyjąć, że migaw­ka aparatu fotograficznego to umysł świadomy, Ictóry jest odpo­wiedzialny za zrobienie zdjęcia. Natomiast aparat fotograficzny można porównać do umysłu podświadomego, ponieważ to on wykonuje tę pracę. Z Icolei zdjęcie to Twoje życiowe osiągnięcia.

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.eboW^gs.eu

gdyż pokazuje ono światu jedynie replikę obrazu, który uchwy­ciłeś wcześniej za pomocą swojego umysłu.

Gdybyś raz za razem robił zdjęcie tego samego obiełctu, to po prostu ciągle otrzymywałbyś to samo zdjęcie. I to jest właśnie Icurs, jaki wielu ludzi obiera w swoim życiu. Dlatego powinieneś sobie nieustannie przypominać, że jeśli będziesz uparcie Iderował myśli w niewłaściwą stronę, to ciągle będziesz otrzymywał w życiu te same rezultaty. Jeśli jednalc chcesz zmienić ten wzór, musisz z odwagą spoglądać w przyszłość i już w tej chwili widzieć siebie robiącego to, o czym marzysz.

Rejs PattiPatti Moir pierwszy raz brała udział w moim seminarium jalco jedenastolatlca. Przyjechała na nie z rodzicami. Już w wieloi pięt­nastu lat przemawiała na seminariach, dzieląc się ze słuchaczami sposobem, w jald pewna koncepcja przedstawiona na moim semi­narium pomogja jej opanować języlc francuski (i to w dość l<rótkim czasie!).

Pięć lat później zaczęła ze mną współpracować. Pewnego dnia zauważyłem, że jej postawa uległa znacznemu pogorszeniu i że przestało ją cieszyć to, co robi (taicie zachowanie wskazuje na pierwsze oznald utraty celu). Zadałem jej pytanie, co tak naprawdę chciałaby robić, na co natychmiast odparła: „Co pan ma na my­śli?". Wyjaśniłem, że slcoro nie dąży do żadnego celu, to nie ma się na co cieszyć, przez co jej życie staje się bardzo trudne. Odparła: „Ale ja nie mam pieniędzy, więc nic nie mogę zrobić!". Przypo­mniałem jej, że posiadanie marzenia nic nie Icosztuje. Na twarzy Patti pojawił się promienny uśmiech; wyjawiła mi, że jej marze­niem jest rejs po morzach południowych. Potwierdziłem, że rze­czywiście talca podróż byłaby prawdopodobnie bardzo przyjemna, po czym dodałem, że sam wiele razy brałem udział w talcich rej­sach, i opowiedziałem jej, jalcie to przyjemne. Wyraziłem również

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

przypuszczenie, że świetnie by się bawiła. Co więcej, dodałem, że z pewnością zdobyłaby wspaniałe wspomnienia na resztę ży­cia, do łctórycłi mogłaby wracać w myśłacłi w dowołnej cłiwiłi.

Następnie zapytałem, co ją przed tym powstrzymuje. Patti po­nownie odparła, że nie ma na to pieniędzy. To negatywne nasta­wienie parałiżowało jej rucłiy, uniemożliwiając jej zrobienie czegoś, co uważała za bardzo ważne.

Przytaczam tę łiistorię, ponieważ cłiciałem połcazać, że mimo iż Patti była osobą dojrzałą i nie miała żadnycłi zobowiązań ani żadnego prawdziwego powodu, by nie pojecłiać w tałci rejs, jej sposób myśłenia powstrzymywał ją przed tym. Była młodą osobą, łctóra łcierowała swoje myśłi w niewłaściwą stronę. Udało jej się słoitecznie sobie wmówić, że to brałc pieniędzy ł<rzyżuje jej plany, co oczywiście nie było prawdą. Niemniej, bez względu na źródło jej frustracji, coś powstrzymywało ją przed realizacją marzenia.

Zrozum, że codziennie bardzo wielu ludzi popełnia ten sam błąd co Patti — i to jest wielka tragedia. Może Ty sam również go popełniasz? Jeśli tak, to mam nadzieję, że liistoria Patti zain­spiruje Cię do pójścia w kierunku, w jalcim pragniesz iść.

Któregoś dnia poszliśmy z Patti na lunch i odbyliśmy bardzo poważną rozmowę. Powiedziałem: „Posłucliaj, Patti, jeśli napraw­dę pragniesz popłynąć w ten rejs, musisz przestać się oglądać wstecz lub patrzeć na to, co jest teraz, ponieważ sloipianie się na dotychczas osiągniętych rezultatach jest powszechnym błędem. Musisz zacząć patrzeć przed siebie i stosować w praktyce to, o czym mówimy na seminariach. A zatem zarezerwuj sobie ten rejs — ułóż Iconkretny plan — i ani przez chwilę nie myśl, że coś może pójść nie tak. Wiedz, że Idedy tyllco zaakceptujesz pomysł, iż płyniesz w ten rejs, i gdy poczynisz Iconkretne plany, zaczniesz do siebie przyciągać wszystko, co potrzebne, by twój cel się zma­terializował. Jeśli potrzebne ci są do tego pieniądze, zdobędziesz je. Może być tak, że całą sumę uda ci się zebrać w ostatniej chwili.

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

ale jeśli ją sobie zwizualizujesz, uwierzysz w nią i będziesz się jej spodziewać, to z pewnością ją otrzymasz".

Nie będę Cię zanudzał szczegółami. Powiem tylko, że sprawy ułożyły się w cudowny i zupełnie nieoczelciwany sposób. Patti udało się przyciągnąć więcej pieniędzy, niż potrzebowała, by po­płynąć w ten rejs. W dniu, w Ictórym wyruszała w podróż, o szóstej rano odprowadzałem ją wraz z jej rodzicami na lotnisko. Było to dla mnie niesłychanie satysfakcjonujące doświadczenie — wi­dzieć jej twarz promieniejącą nerwowym podnieceniem. Płynęła w wymarzony rejs! Nie bała się podróżować sama i spędziła wspa­niałe cliwile, Ictóre z pewnością zapamięta na całe życie. Jednalc ważniejsza niż sam rejs jest nauka, jalcą Patti wyniosła z tego doświadczenia. Dzisiaj wie już bowiem — i to z własnego doświad­czenia — że jeśli zwraca się swoje myśli w niewłaściwą stronę, to zawsze dostrzega się powody, dla których coś jest niemożliwe. Je­śli jednalc patrzy się w przyszłość z opt3nnizmem i oczeldwaniem, to dostrzeże się możliwości. Patti będzie potrafiła zastosować tę umiejętność, by zrealizować wszystkie swoje przyszłe marzenia.

Czy marzyłeś Iciedyś o rejsie? Jeśli tale, to już zarezerwuj sobie miejsce. Nieważne, że rejs odbędzie się dopiero za pół roloi lub za role. Zrób rezerwację już dzisiaj, a potem zacznij się na niego cie­szyć. Uważam, że w przypadku Patti radość związana z oczelci- waniem na rejs była równa radości, jalcą odczuwała w tralccie samego rejsu (nie wspominając o radości, jaką przez resztę życia będzie czerpać ze wspomnień o tej wyprawie).

Przypuszczalnym powodem, dla Ictórego tak niewielu ludzi pla­nuje lub wyznacza sobie cele, jest fakt, że więlcszości z nich tmdno sobie wyobrazić, w jaki sposób wszystlco, co konieczne, może się ułożyć. Powinieneś jednak zrozumieć, że nie musisz wiedzieć, w jalci sposób wszystko się odbędzie. Wystarczy, że zrozumiesz Icryjącą się za tym procesem zasadę realizacji Twoich pragnień, a mianowicie: wszystlco, co w życiu otrzymujesz, otrzymujesz dzięki prawu przyciągania.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^s.eu

Paul Hutsey z rozdziału trzeciego to doskonały przyldad osoby sumiennej, inteligentnej i pracowitej, usiłującej dokonać czegoś równoznacznego ze wskoczeniem z ganloi swojego domu na jego dach. Wiadomo, że to się nie może udać. Jednak Paul przez dwa­dzieścia lat:

1. pozwalał, żeby wynilci sprzedaży jego biura dyktowały mu jego potencjalne możliwości w tym zal<resie;

2. usiłował poprawić rezultaty uzyskiwane wyłącznie poprzez wiele godzin ciężkiej pracy i dzięlci determinacji.

Każdy może — do pewnego stopnia — poprawić swoje wyniki, stosując powyższe sposoby, ale zmiana ta nie będzie duża, dopóki nie zmodyfilcuje wyobrażenia, jakie utrzymuje w swoim umyśle. Paul Hutsey to doslconały przylcład osoby przelconanej, że spo­gląda w przyszłość, podczas gdy tale naprawdę jego myśli podążały w niewłaściwą stronę, ponieważ więlcszość czasu poświęcał na Iconcentrowanie się na obecnych rezultatach, obecnych myślach i obecnych wyobrażeniach.

Jeśli pozwalasz, aby Twoje wyniki sprzedaży, stan Twojego Iconta bankowego czy też wynilc Twojego ostatniego prześwietlenia Icontrolowały Twoje samopoczucie, sposób postrzegania Twojej sytuacji finansowej lub stanu zdrowia, to zapewniam Cię, że z całą pewnością nie wniesiesz żadnej poprawy w żadnej z wymienionych wyżej dziedzin swojego życia. Jeśli jednak pozwolisz, aby obecne rezultaty materialne służyły Ci jalco wskaźnik tego, co wyobra­żałeś sobie w przeszłości, oraz jeśli będziesz spoglądał — z racji posiadania więlcszych przymiotów umysłu — w jaśniejszą przy­szłość i budował obraz dobrobytu, jalciego pragniesz (podobnie jak to zrobili Patti i Paul), to Twoje wyobrażenia się zmaterializują. Powtórzę jednalc raz jeszcze: dopóki pozwolisz, by obecne lub mi­nione osiągnięcia nadal kontrolowały Twój proces myślenia, dopóty Twoje marzenia się nie zrealizują.

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Dlatego podnieś gjowę, spójrz z nadzieją w przyszłość i stwórz wyobrażenie stylu życia, jakiego pragniesz, a wtedy wszystko, za co się zabierzesz lub z czym się zetkniesz, urośnie, rozwinie sięi zacznie się wyrażać na coraz wspanialsze sposoby.

Osoby, które zwracają swoje myśli w niewłaściwą stronę, bar­dzo rzadko (jeśli w ogóle) wpadają na pomysły prowadzące do two­rzenia wielkich rzeczy dla ludzkości. Dzieje się tak, ponieważ dostrzegają wyłącznie to, co już zostało wymyślone i zrobione. W wyniku tego ograniczonego sposobu myślenia rezultaty, Ictóre osiągają w życiu, również są ograniczone.

Historia trzech trójekKiedyś prowadziłem seminarium, Ictóre trwało od czwartl<u wie­czorem do soboty i odbywało się w Deerhurst Lodge, ośrodku od­dalonym sto mil na północ od Toronto. W piątelc w nocy przez Barrie — miejscowość oddaloną o czterdzieści mil od Toronto — przeszło tornado. W jego wyniloi zginęło dwunastu ludzi, a szko­dy materialne szacowano na miliony dolarów. W niedzielę wie­czorem, w drodze powrotnej do domu, gdy dojechałem do Barrie, zatrzymałem samochód na poboczu autostrady. Wysiadłem i ro­zejrzałem się wolcół. Wszędzie widać było, jalde szkody poczyniło tornado — zniszczone domy i powywracane samochody.

Tego samego wieczoru tą samą drogą jechał też inny mężczy­zna — Bob Templeton. Nigdy wcześniej się nie spotlcaliśmy, jed- nak niebawem mieliśmy nawiązać wieloletnią przyjaźń, a to wszystko dzięld pewnemu pomysłowi z mojego seminarium. On również zatrzymał się, żeby obejrzeć sloitki przejścia tornado, tyle że u niego wywołały one inne myśli. Bob był wiceprezesem Tele- media Communications, firmy posiadającej sieć stacji radiowych w Ontario i Quebecu. Obserwując skutki Icatastrofy, doszedł do wnioslcu, że musi jakoś pomóc ludziom, którzy w niej ucierpieli (za pomocą stacji radiowych). Ta myśl ponownie nawiedziła go jeszcze tej samej nocy i następnego dnia.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Kolejnego wieczoru prowadziłem seminarium w Toronto. Bob Templeton i Bob Johnson, drugi wiceprezes firmy Telemedia Communications, stali z tyłu sali. Słuchali mojego wykładu i oce­niali, czy będę w stanie pomóc ich firmie zrealizować jej cele, co mi się zresztą w rezultacie naszej późniejszej współpracy udało. Dzięki wpływom Boba współpracowałem później z całą branżą radiową w Kanadzie. Bardzo mu się spodobało to, o czym mówi­łem na swoich seminariach, ponieważ współgrało to z jego sposo­bem myślenia. Bob Templeton zafasc}niowal się prawami wszech­świata, a w szczególności prawem biegunowości lub — jak często się je ol<Teśla — prawem przeciwieństw. To prawo jasno stwierdza, że l^ażda rzecz ma swoje przeciwieństwo. Nie ma góry bez dołu, zimna bez ciepła, jasności bez ciemności. Dlatego jeśli uważasz, że czegoś nie da się zrobić, to potrafisz znaleźć sposób, w jalci da się to zrobić. Ludzie osiągający wiellde rzeczy są świadomi negaty­wów, jednak całą energię mentalną angażują w pozytywy. Po seminarium Bob Templeton wrócił do swojego biura. Powiedział mi, że było już późno, gdy nad tym myślał, ale ten jeden pomysł bardzo go podekscytował. To dzięlci niemu zorganizował zbiórlcę milionów dolarów dla ludzi, którzy ucierpieli w wyniku tornado. Zajął się nią natychmiast! Co więcej, nawet nie pomyślał, dlacze­go mogłoby mu się nie udać.

W następny piątek wezwał do swojego biura wszystkich dyrelc- torów firmy Telemedia. Na górze tablicy napisał grubymi literami trzy trójki. Zapytał swoich dyrektorów: „Co powiecie na zebranie trzech milionów w ciągu trzech godzin za trzy dni od dzisiaj i prze- kazanie ich ludziom w Barrie?". W pokoju zapanowała Icomplet- na cisza.

W Icońcu ktoś powiedział: „Templeton, jesteś szalony! Nie ma taldej możliwości, żebyśmy w trzy godziny za trzy dni od dzisiaj zebrali trzy miliony dolarów!".

Bob zaoponował: „Zaraz, zaraz. Nie pytałem was, czy damy ra­dę to zrobić ani czy powinniśmy. Spytałem tyUco, czy chcielibyście".

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Bob Templeton był mądry; odwoł3m ał się do dobroczynnej natury człowieka. Dła obecnycli ważne było móc otwarcie przyznać, że to jest coś, co chcieliby zrobić. Bob Templeton już wiedział, że dzięld zastosowaniu tego prawa każdy może znaleźć sposób, w jaki zrealizować coś, czego się bardzo chce.

Wszyscy stwierdzili: „Oczywiście, że chcielibyśmy". Wtedy Bob pod trzema trójlcami nakreślił wielką literę „T". Po jednej stronie wpisał: „Dlaczego nie możemy tego zrobić?", a po drugiej: „W jaki sposób możemy to zrobić?". Pod hasłem „Dlaczego nie możemy tego zrobić?" narysował wiellde „X", a następnie powiedział: „Te­raz nie ma już miejsca, żeby napisać, dlaczego nie moglibyśmy za trzy dni od dzisiaj w trzy godziny zebrać trzy miliony, bez względu na to, jalc bardzo istotny byłby to powód". I ciągnął dalej, wyjaśniając: „Jeśli Ictoś poda jakiś powód, dla którego nie może­my tego zrobić, wtedy wszyscy na cały ^os zawołają: NASTĘPNY. To będzie polecenie przejścia do następnego pomysłu. Pomysły są jalc wagony pociągu — jeden zawsze podąża za drugim. Tak długo będziemy wołać »Następny«, aż pojawi się jakiś pozytywny pomysł".

Bob uśmiechnął się i Icontynuował: „Po drugiej stronie tego ze­stawienia, tuż pod napisem »W jald sposób możemy to zrobić?«, wpiszę każdy pomysł, który pomoże nam zebrać te trzy miliony dolarów w trzy godziny za trzy dni od dzisiaj". Ponadto oświadczył bardzo poważnym gjosem, że nilct nie opuści tego pokoju, dopóld nie wymyślą, jalc to zrobić. „Nie tyllco wymyślimy, jalc zebrać te trzy miliony, ale też natychmiast przystąpimy do realizacji tego pomysłu". W polcoju ponownie zapadła cisza.

W Icońcu ktoś powiedział: „Moglibyśmy zorganizować radiowy show w całej Kanadzie".

Bob stwierdził: „To wspaniały pomysł", po czym zaczął go wpi­sywać pod hasłem „W jaki sposób możemy to zrobić?".

Zanim wpisał go po prawej stronie tablicy, Ictoś powiedział: „Nie możemy zrobić radiowego show w całym kraju — przecież nie mamy stacji radiowych na terenie całej Kanady!". Slcoro

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Telemedia miała swoje stacje tylko w Toronto i Quebecu, sam przyznasz, że była to słuszna uwaga. Jednalc Ictoś z tyłu połcoju cicłio powiedział: Następny".

Bob Tempłeton odparł: Przeprowadzenie radiowego słiow na- łeży do łcategorii »W jałci sposób możemy to zrobić?«. Ten po­mysł zostaje". Jednałc rzeczywiście pomysł wydawał się śmieszny, ponieważ stacje radiowe zazwyczaj ze sobą łconłoimją. Zwyłde ze sobą nie współpracują i — zgodnie ze standardowym sposobem myśłenia — namówienie icłi do współpracy wydawało się rzeczą prawie niemożłiwą.

Nagle Ictoś rzucił: Moglibyśmy zaproponować dwóm najwięk­szym prezenterom Kanady, Harveyowi Kirkowi i Lloydowi Robert­sonowi, żeby poprowadzili ten program". Ci dwaj panowie to bardzo znane osobowości telewizyjne w Kanadzie. Ktoś inny za­oponował: „Oni nie będą clicieli wystąpić w radiu". W tym mo­mencie reszta obecnycli zawołała: „Następny!". Cytując słowa Boba: „Energia w połcoju zagęściła się. Wszyscy się zaangażowalii nowe pomysły zaczęły się pojawiać jeden za drugim".

To było w piątelc. W następny wtorek zorganizowano zbiórlcę, w której zgodziło się uczestniczyć pięćdziesiąt stacji z całego Icraju. Nie miało znaczenia, Icto zbierze laury. Liczyła się tylko zbiórka pieniędzy dla ludzi w Barńe. Harvey Kirlc i Lloyd Robertson prowadzili program i w ciągu trzech godzin udało im się zebrać trzy miliony dolarów w trzy dni robocze!

Jak sam widzisz, możesz mieć, co zeclicesz. Kiedy skoncentru­jesz się na tym, w jaki sposób możesz to zrobić, Icwitując słowem Następny Icażdą uwagę, która stanie Ci na drodze, wszystlco bę­dzie możliwe.

Początkowo może to być dość tmdne, niemniej jeśli Iconsekwent- nie będziesz stosował zasadę Następny, zawsze gdy pojawi się obielc- cja. Twój wspaniały umysł zaleje fala pozytywnych pomysłów.

Alfred Adler, słynny psycholog, ukuł niezwylcłe powiedzenie: „Jestem wdzięczny pomysłom, Ictóre mnie wykorzystują". Nie

NIE MYŚL NA ODWROT

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

ma wątpliwości, że twórcze idee dosłownie wlewają nowe życie w każdą komórkę naszego ciała. Budzą tę uśpioną część nas,o istnieniu Ictórej nie mieliśmy pojęcia.

Bob Templeton nie otrzymał ani centa za Iderowniczą rolę, jalcą odegrał w tej alccji — przewodząc pięćdziesięciu stacjom radiowym z całej Kanady w zebraniu trzech milionów dolarów dla ludzi z Barrie. Nie zapominaj jednak, że wszechświat jest doskonale uporządlcowany. Boski sposób jego prowadzenia jest precyzyjny— zawsze Iciedy dajesz dobro, otrzymujesz dobro.

Podzieliłem się tą historią z dwoma przyjaciółmi — Jackiem Canfieldem i Markiem Victorem Hansenem. Zaintrygowała ich tak bardzo, że opisali ją w swojej Icsiążce Chicken Soup for the Soul.

Niedawno wraz z Markiem Victorem Hansenem prowadziłem satelitarną audycję telewizyjną dla firmy RE/MAX zajmującej się handlem nieruchomościami. Mark wyznał mi, że według ostat­nich danych sprzedano sześć milionów egzemplarzy ich Icsiążki. Mówił również, że nieustannie otrzymują listy od ludzi, Ictórzy przeczytali „historię trzech trójelc" i używają jej do wykreowania podobnej „mentalnej magii" w swoim życiu.

Tyllco pomyśl: miliony ludzi dolconują w swoim życiu pozy- t}m^nych zmian tyllco dlatego, że Bob Templeton nie chciał sły­szeć uwag, dlaczego on i jego ekipa nie mogliby zebrać trzech milionów dolarów w ciągu trzech godzin w trzy dni po tym, jak zaczęli nad tym myśleć. Przy olcazji Bob Templeton powiedział mi, że zawsze gdy coś planują, wykorzystują zasadę trzech trójelc, w rezultacie czego Bob został prezesem rozgłośni NewCap — bardzo zyskownej firmy, z rozgłośniami rozmieszczonymi na te­renie całej Kanady. Uważam, że Bob Templeton „ustanowił siłę dobra", Ictóre będzie podążało za nim wszędzie, dolcąd się uda. Jego drugie imię to zysk. Ty również wylcorzystaj zasadę trzech trójek do realizacji wszystkich swoich celów, a zysk zacznie podą­żać tal<że za Tobą.

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Rozdział 10.

Prawo próżni

DawanieBrać tylko chciał,

ale los nic nie dawał.Skarżył się mędrcowi, lamentując i skamląc:

Proszę, zdradź, jak zdobyć bogactwa! Na to mędrzec mu odparł:

By dostać, musisz wpierw dać.Lecz cóż mogę daćl

Ledwie mam co jeść, a przecież żyć chcę

i czerpać z obfitości życia.Na to mędrca rada:

Musisz dawać z siebie więcej.Tej lekcji się nauczył. Zapomniał o braniu,

wzrok skierował ku ludziomi wzbudził w sobie miłość.

Dawał siebie innym, żyjąc pożytecznie, a dobrobyt go nie ominął,

bo szczodrze obdarowywał.

— Arthur William Beer

Więcej na: www.ebookgigs.eu

Prawo próżni(Zadedykowane cioci Marg)

Natura nie toleruje próżni.

Marg tego dokonałaChcę zadedykować ten rozdział mojej cioci, Marg. Mam wiele uznania dla jej bezwamnkowej wiary i głębokiego zrozumienia tego wspaniałego prawa rządzącego pomyślnością człowieka. Nawet dzisiaj, kiedy ją odwiedzam, zawsze wyraża swoją ogromną wdzięczność za to, że nauczyłem ją stosować w pralctyce prawo próżni. Dzięki temu Marg i jej rodzina cieszą się dzisiaj wieloma dobrodziejstwami życia, których im Idedyś brakowało.

Mimo że Marg jest moją ciocią, jest ode mnie starsza zaledwieo killca lat, więc jesteśmy dobrymi przyjaciółmi już od dzieclca. Bardzo kocham Marg i całą jej rodzinę. Dlatego nie powinno Cię dziwić, że odczuwam wiellcą satysfakcję z wieloletniego dzielenia się pomysłami zawartymi w tym rozdziale z Marg i jej rodziną. To bardzo przyjemne uczucie, Idedy mogę obserwować, jak sto­sują oni tę wiedzę w pralctyce, dzięki czemu ich dzisiejsze życie zupełnie nie przypomina tego z przeszłości.

Marg po raz pierwszy zetlmęła się z t3nn prawem mniej więcej dziesięć lat temu, kiedy to wraz z rodziną uczestniczyła w moich seminariach na temat dobrobytu. Po zakończeniu serii seminariów odwiedziłem ciotlcę. W trójkę, wraz z jej mężem, Donem, oma­wialiśmy wiele tematów, z Ictórych każdy w jalciś sposób wiązał się z dobrobytem. W trakcie rozmowy w pewn}^! momencie wy­łonił się temat ich domu. Marg, patrząc na swój pokój gościnny, zachmurzyła się i ze złością oświadczyła, że ma już dość taldego życia.

Następnie wskazała zasłony w oknie i powiedziała: „Wiesz co? Nie cierpię tych starych zasłon". Uśmiechnąłem się i odparłem:

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Marg. Ty je lubisz, bo w przeciwnym razie nie trzymała­byś ich tak blisko siebie, ponieważ jedyne, co mamy w życiu, to rzeczy, w których się zakochujemy, lub te, które z nami w jakiś sposób harmonizują". Marg stwierdziła, że trudno jej zaakcepto­wać pomysł, iż mogjaby być zalcochana w czymś, co jest dla niej talde odrażające.

W tym miejscu naszej dyskusji Don stwierdził, że chyba oby­dwoje musimy być niespełna rozumu — Marg, dlatego że próbuje zrozumieć moją filozofię, a ja, ponieważ w ogóle mogę w coś takie­go wierzyć! Mimo to ciągnąłem swoje wyjaśnienia, tłumacząc im, że jeśli ktoś przez dłuższy czas przebywa w jaldmś otoczeniu — czy to danej osoby, czy rzeczy — jest tak tylko dlatego, że pozostaje z tą osobą lub rzeczą w zgodnych wibracjach. Wytłumaczyłem im, że powiedziałem tak celowo, gdyż „miłość" to po prostu inne ol<Teślenie stanu rezonansu lub zgodnych wibracji. Potem dodałem, że jest to jedno z praw rządzących wszechświatem (nie miało znaczenia, czy to w pełni zrozumieli lub czy w to uwierzyli).

Wyjaśniłem Marg, że gdyby naprawdę tale bardzo nie cierpiała tych zasłon, już dawno by je zdjęła i oddała biednym, którzy mo­gliby zrobić z nich lepszy użytelc. Don spojrzał na mnie z osłu­pieniem, po czym zdecydowan3nn tonem oświadczył, że ona nie zdejmie tych zasłon, bo nie mają innych, a nie stać ich na zaloip nowych. Odpowiedziałem mu: „Don, proszę, zrozum, nigdy nie będziesz mógł zawiesić nowych zasłon ani firan, jeśli najpierw nie zrobisz dla nich miejsca. Prawdziwy selcret prawa próżni — ciągnąłeni — polega na tym, że pozbywając się tych starych zasłon,

robisz miejsce n ^ o w e ". Innymi słowy, nie da się czegoś osiągnąć, dopóki wpierw czegoś się nie odda. Oczywiście jest to Iconcepcja, którą niezmiernie trudno zrozumieć, a co do­piero zastosować Icomuś, kto przywiązuje się wyłącznie do rze­czy materialnych.

PRAWO PRÓŻNI

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Przez jakiś czas omawialiśmy jeszcze powyższe sprawy, aż w końcu Marg przeszła od słów do czynów — zaczęła zdejmować zasłony, na łctóre musiała patrzeć przez tyłe łat. Kiedy tyłłco to zrobiła, natycłimiast pozbyła się źródła wiełołetniej frustracji. Do tej pory zawsze gdy na nie spoglądała lub nawet tyłłco o nicli my­ślała, w jej gjowie natychmiast pojawiał się negatywny obraz. To sprawiało, że wywołane wibracje również były negatywne, przez co automatycznie przyciągała do siebie jeszcze więcej tego, czego nigdy nie cliciała w swoim życiu. Kiedy Marg zaczęła zdejmo­wać zasłony, Don elcsplodował w przypływie złości. Jednak nawet w obliczu tak zdecydowanego sprzeciwu Marg się nie wycofałai dalej je ściągała — zgodnie z zasadą, Ictórą jej zaszczepiłem w umyśle.

Don w końcu oświadczył: „A zatem będziemy musieli teraz ku­pić nowe zasłony — czy mi się to podoba, czy nie". W^ytłumaczy- łem im, że nie powinni się przejmować tym, w jalci sposób uda im się kupić nowe zasłony. Ważne jest, że wlcrótce będą mieć to, czego potrzebują.

Przez pewien czas Don i Marg nie mieli żadnycli zasłon wolcnacłi, ale któregoś dnia odwiedziłem icli i okazało się, że Marg zawiesiła zasłony, łctóre jej się podobały. Zrozumienie tej wspaniałej zasady zaczęło się wlcradać do jej świadomości krok po Icroku.

Nieco później Marg pozbyła się starycli mebli z salonu. Miała icli już serdecznie dość, więc po prostu je wydała. Dzięlci temu automatycznie zrobiła miejsce dla dobra, którego pragnęła. Wlcrót-

csAym domu pojawiły się nowe meble, a sam dom został pięlc- nie odnowiony. Teraz Marg ma w nim to, co zawsze chciała mieć.

Kilka dni temu odwiedziliśmy z żoną Marg i Dona. Kiedy od nich wyjeżdżaliśmy, Linda stwierdziła: „Ich dom jest naprawdę bardzo ładny". Nie mogjem się powstrzymać od uśmiechu, bo wiedziałem, jalc wyglądał wcześniej, i byłem świadlciem tego, jak znilcały z niego Icolejne stare sprzęty. Kiedy ostatnio rozmawia-

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^s.eu

łem z Marg przez telefon, powiedziała mi: ,,Czy to nie wspania­łe, że odrobina nowej wiedzy może aż tałc wiełe zmienić w życiu? Wystarczyło się tyłłco troclię nauczyć, żeby aż tyłe otrzymać". To bardzo prawdziwe stwierdzenie, ponieważ odrobina nowej wiedzy może przynieść ogromne zysłd. Zapytaj siebie, co Ci się nie podoba w Twoim otoczeniu. A potem zadaj sobie pytanie, dlacze­go tego po prostu nie spałcujesz i nie oddasz łcomuś, robiąc tym samym miejsce dla dobra, Ictórego tak bardzo pragniesz. Pamiętaj, że to prawo odnosi się do wszystkich aspektów Twojego życia.

Omawiam to prawo na wielu swoich seminariach. Wyjaśniam słuchaczom, że chociaż prawie Icażdy chciałby nosić nowe ubrania, więlcszość ludzi nie ma na nie miejsca w swoich szafach. W rze­czywistości, Idedy coś wieszasz w szafie, prawdopodobnie mu­sisz przesunąć na bok inne ciuchy, żeby zmieścić w niej Icolejny wieszalc. Najzabawniejsze jest to, że wielu z tych ubrań, Ictóre wiszą w Twojej szafie, prawdopodobnie nigdy nie nałożysz!

Być może masz w szafie drogie ubrania, więc z niechęcią my­ślisz o tym, by się ich pozbyć. Jednak i Ty, i ja dobrze wiemy, że w nielctórych ciuchach wiszących w Twojej szafie nie czujesz się dobrze (coś Ci w nich nie pasuje). Dlatego po prostu oddaj je Ico- muś. Jeśli tale postąpisz, automatycznie zrobisz miejsce na nowe ubrania, które z pewnością się tam wlcrótce pojawią!

Zrób następującą rzecz: dokładnie „przeczesz" swoją szafę, a następnie wyjmij z niej wszystlde te ciuchy, których już nie no­sisz. Kiedy to zrobisz, oddaj je łcomuś. W ten sposób stworzysz pustą przestrzeń. Ponieważ natura nie cierpi pustld (próżni), nie

WWW? dużo czasu,|^i^ Twoja szafa znowu zapełni się ubraniami, tyle że tym razem tymi, które z przyjemnością będziesz nosić.

Proces, o Ictórym mówię, nigdy się nie kończy. Dlatego jest to coś, co powinieneś praktykować przez całe życie. Innymi słowy, powinieneś nieustannie robić miejsce dla dobra, którego pragniesz. Nie zapominaj o tym, ponieważ Iduczowym elementem prawa

PRAWO PRÓŻNI

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

próżni jest to, że musisz się pozbywać starego, aby zrobić miejsce dla nowego.

Kolejna uwaga: nigdy nie sprzedawaj tego, co nie jest Ci już po­trzebne. Po prostu oddaj to komuś. Zdaję sobie sprawę, że może to być sprzeczne z tym, co Ci wpojono, ale musisz zrozumieć, że jeśli dajesz, będziesz otrzymywał. Z kolei jeśli sprzedasz to, czego już nie potrzebujesz, w zamian otrzymasz jedynie pieniądze. Być może takie podejście do tematu wyda Ci się początkowo dziwne, wiedz jednak, że jest jak najbardziej właściwe.

Zrozum, że nigdy nie możesz oddać zbyt wiele. Jeśli jednalc coś oddasz, możesz oczekiwać, że otrzymasz coś w zamian, cho­ciaż rzadko będzie to pochodzić z tego samego źródła. Jednalc na pewno coś otrzymasz — jest to równie oczywiste jak to, że gdy zetlmą się dwie chmury, spadnie deszcz.

Zdobycie solidnych podstaw w tralccie opanowywania tego uni­wersalnego prawa przysporzy Ci dużo Icorzyści. Pamiętaj również, że nie współpracujesz z Iconkretnymi ludźmi ani nad konkretnymi rzeczami; masz do czynienia z nieslcończoną siłą działającą w określony sposób. W Iconsekwencji zawsze gdy zapragniesz wprowadzić do swojego życia coś nowego, musisz uruchomić ten proces, by zrobić wolne miejsce.

To prawo odnosi się nie tyllco do świata fizycznego, ale również do umysłu. Zrozum więc, że Iciedy chcemy wprowadzić w życie jakiś nowy pomysł, najpierw musimy się zdecydować „wypuścić" lub zakwestionować Ictóryś z naszych starych pomysłów.

Niestety, jest bardzo dużo ludzi, którym trudno zaalcceptować y\/y\f^J^SL^dą. (2) tego poj^^3§ często chcą wprowadzić w życie

sprzeczne pomysły. Przez całe życie tkwią w stanie wahania, za­stanawiając się: „Zrobić to czy nie zrobić?". Talci stan często określa się mianem niezdecydowania, a prowadzi on do umysłowej udręlci i zagubienia. Miej na uwadze, że niezdecydowanie lub zagubienie mogą być jedną z najważniejszych przyczyn (jeśli nie

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

najważniejszą) powstrzymujących ludzi przed osiąganiem przez nich wspaniałych rzeczy w życiu.

Dlaczego trzymamy się starych przyzwyczajeńDlaczego tak bardzo trzymamy się starych pomysłów lub rzeczy? Nie wątpię, że zgodzisz się ze mną, iż jest to intrygujące pytanie. W rzeczywistości jest ono tale bardzo intrygujące, że gdybyś zadał je tysiącu osób, prawdopodobnie otrzymałbyś odpowiedzi, które wystarczyłyby do napisania całej Icsiążki. Jednalc większość z nich stanowiłyby drugorzędne wyjaśnienia, Ictóre nie tłumaczą za­sadniczej przyczyny tego horrendalnego problemu.

Gdybyś doszedł bezpośrednio do zasadniczego powodu, odl<rył- byś, że mimo iż tlcwi on głębolco w każdym z nas, w zasadzie jest on dla wszystkich identyczny. Nie będę już dłużej trzymał Cię w niepewności. Odpowiedź na to pytanie jest następująca: trzy­mamy się starych pomysłów i rzeczy, ponieważ bralc nam wiary w możliwość zrealizowania nowych wyobrażeń i zdobycia no­wych rzeczy. Prowadzi to do braku pewności siebie, Ictóry wyni­ka z niezrozumienia, Icim i czym tak naprawdę jesteśmy. A bralc wiedzy na temat naszego prawdziwego związku z nieslcończoną mocą zawsze prowadzi do zniekształconego obrazu siebie.

Dlatego musisz sobie zdać sprawę, że Twoje prawdziwe „ja" nie zna żadnych ograniczeń i że w rzeczywistości możesz mieć lub robić to, co chcesz, i stać się tym, Idm chcesz. Jednak gdy człowiek nie docenia tej podstawowej prawdy — gdy jest gjębolco przekonany, że jego zasoby są ograniczone, a jego prawdziwe

pimiędzmi lub wartościami mate- ńaln3mii — to boi się próbować nowych rzeczy. Nie trzeba być wielkim mędrcem, by dojść do wniosku, że tacy ludzie kurczowo trzymają się tego, co już posiadają, starając się zgromadzić tego jeszcze więcej.

PRAWO PRÓŻNI

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Jeśli zechcesz, możesz poddać prawo próżni bardzo prostemui praktycznemu testowi. Postaw zwykły kubek na stole lub biurku. Czy da się postawić coś jeszcze na miejscu kubka? Odpowiedź brzmi: ,,Nie", chyba że odstawisz kubek. To samo dotyczy mebli. Dlatego dopóki tapczan stoi tam, gdzie obecnie stoi, nie możesz na jego miejscu postawić nowego tapczanu. Podobnie — dopóki Twoje ubrania wiszą tam, gdzie wiszą, nie możesz w ich miejsce powiesić nowych.

Ta sama zasada odnosi się do wyobrażeń. Jeśli masz w umy­śle wyobrażenie wyjazdu na wschód, a za chwilę wpadasz na pomysł, żeby pojechać na zachód, to masz problem. Wiadomo, że nie da się jednocześnie podróżować w przeciwnych Iderun- Icach. Absolutnie Iconiecznie musisz zrezygnować z jednego wy­obrażenia na rzecz drugiego, a to dlatego, że — jalc już wcześniej mówiliśmy — natura nie lubi próżni.

Dlatego jeśli naprawdę mocno pragniesz czegoś nowego, musisz zrobić na to miejsce, pozbywając się czegoś starego. Jest to nie­wzruszone prawo życia, które rozumie być może jedna osoba na tysiąc. Niemniej, jeśli trafisz na taką osobę, przelconasz się, że jest to ktoś, Icto nie tyllco żyje komfortowo, ale też codziennie zmierza w konkretnym Idemnku, i to z dużą szyblcością.

A zatem poddaj to prawo testowi we własnym życiu. Zastosuj pomysły zawarte w różnych rozdziałach tej Icsiążki, a odlcryjesz, że to prawo działa zawsze i że nigdy nie zawodzi.

Pozbądź się supłów ze swojego umysłuV\AAA^^a©^ze wyraża się tylko n a^den sposób — idealny. Dlatego

jeśli pojawia się jakaś niedoslconałość, zawsze jest ona wyrazem indywidualnego lub zbiorowego sposobu myślenia. Jeśli to prawda, to nie potrzebujesz „trzymać się" czegolcolwielc w obawie przed utratą tego. W rzeczywistości nigdy tak do Icońca nie cieszy Cię to, czego musisz się trzymać, ponieważ jeśli pragniesz wyrosnąć na

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

prawdziwie wspaniałą jednostkę ludzką, wolność we wszystkich negatywnych sferach Twojego życia jest Ci absolutnie niezbędna. Mówiąc nieco inaczej: jeśli masz otrzymać dobro, którego pra­gniesz, musi przez Ciebie przepływać energia, i to bez żadnych przeszkód.

W tym miejscu możesz zapytać: „O jalde przeszkody tutaj cho­dzi?". Podam Ci parę przylcładów. Obejmują one wątpliwości, winę, rozżalenie oraz wszelkie inne myśli związane z brakiem lub ograniczeniem. Są to wszystkie negatywne pomysły, które blo­kują przepł}^^ twórczej energii do Ciebie i przez Ciebie. Mógłbyś na przyldad stworzyć w umyśle piękne wyobrażenie, Ictóre spra­wiłoby, że poczułbyś się świetnie, ale ze względu na te „czynniki hamujące" Twoje wysiłki Icończą się frustracją.

Problem — czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie — leży w tym, że nie zrobiłeś w umyśle miejsca dla tego pięloiego wy­obrażenia. Dlatego musisz się pozbyć tych wszystldch przeszkód, aby zrobić miejsce dla dobra, którego pożądasz.

Powinieneś wyobrazić sobie, że Twoje ciało to urządzenie, przez które przepływa niematerialna, twórcza energia. Porównaj ją do węża ogrodowego, którego używasz do podlewania swojego ogro­du. Załóżmy, że chcesz podlać grządkę przed domem, a wąż leży z tyłu domu, w ogrodzie. Musisz przeciągnąć wąż przed dom, jed- nak Iciedy to robisz, nie zauważasz, że zrobił się supeł.

Mimo że źródło wody jest pełne, z węża na grządlcę ledwie cielcnie, kropla po Icropli, ponieważ zapętlony wąż nie pozwala wodzie swobodnie płynąć i dać życie Icwiatom.

podobny sposób ;te ^gatywne koncepcje, Ictóre masz w umy­śle, blokują przepływ energii, Ictóra — gdyby miała możliwość — przeniknęłaby do Twojego życia i osiąganych przez Ciebie re­zultatów.

W przypadku węża ogrodowego natychmiast poszulcałbyś przy­czyny blokady przepływu wody. A Idedy byś ją znalazł, usunąłbyś ją, aby woda mogja płynąć bez przeszlcód.

PRAWO PRÓŻNI

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

W przypadku Twojego wspaniałego umysłu rozwiązanie pro­blemu, Ictóre przedstawiłem Ci na przyldadzie węża ogrodowego, jest doldadnie talde samo. Musisz się pozbyć wszelldcli przeszlcód — rozsupłać mentalne węzły — a natychmiast zrozumiesz, że u źródła nie braloije mentalnej energii. Tale naprawdę nigdy jej nie brakowało i nigdy nie będzie brakować. Te mentalne węzły, nie­rozważnie — i najprawdopodobniej — nieświadomie przez Cie­bie stworzone, ograniczają przepływ energii życiowej, co wpływa również na zmianę rezultatów, które osiągasz w życiu.

Każdy rozdział tej Icsiążki omawia inną Iconcepcję, którą mu­sisz zacząć stosować, jeśli chcesz się cieszyć korzyściami, jalcie możesz czerpać ze swobodnego przepływu przez Ciebie tej energii. Przeczytałeś już całą Icsiążkę. Chciałbym Cię zachęcić, abyś wrócił do jej początlcu, by porównać rezultaty, jalde obecnie uzyskujesz w życiu, z tymi, jalde mógjbyś uzyskiwać, gdybyś z Icażdego po­mysłu zrobił odpowiedni użytelc. Bardzo dokładnie przestudiuj Icażdy rozdział — ale tyllco jeśli jesteś odprężony — i tale długo pra­cuj nad Icażdym pomysłem, aż stanie się on nieodłączną częścią Twojej osobowości.

Pamiętaj, że bez względu na to, jakie rezultaty w życiu dotych­czas osiągnąłeś, naprawdę urodziłeś się bogaty.

Boski dar dla ciebie to więcej talentów i umiejętności

niż jesteś w stanie wykorzystać w swoim życiu.Twój dar dla Boga

to rozwinięcie i wykorzystanie 'ch talentów i umiejętności na tyle,

na ile tylko potrafisz.

— Steve Bow

URODZIŁEŚ SIĘ BOGATY

WW W. e bog

Więcej na: www.ebolj^^gs.eu

Początek

Jedyny w swoim rodzaju

Każde źdźbło trawyI każdy płatek śniegu

Odrobinę się od siebie różnią...Nie ma dwóch identycznych — dobrze o tym wiesz.

Wszystkie rzeczy, od maleńkiego ziarnka piasku Po gigantyczne gwiazdy,

Powstały z JEDNYM zamysłem:By być tym, czym są!

Zatem głupotą byłoby naśladować kogośI bezsensem coś udawać!

Bo każdy z nas wywodzi się z UMYSŁU0 nieskończonych ideach.

Jest tylko JEDNA wersja MNIE Zdolna pokazać, na co ją stać,

. Podobnie jak jest JEDNA wersja CIEBIE,www.eboo BąM ^ ę c ź te ^ faktu dumny!Bo wszystko zaczyna się od ciebie —

Tej cudownej1 niczym nieograniczonej

Istoty ludzkiej!

— James T. Moore

Więcej na: www.ebookgigs.eu

PROGRAM PARTNERSKI

m U PY WYDAWNICZE4'flEU0N

wwvJi

1. ZAREJESTRUJ SIĘ2. PREZENTUJ KSIĄŻKI3. ZBIERAJ PROWIZJĘ

WWW w działający bankomat!

Dowiedz się więcej i dołącz już dzisiaj!http://program-partnerski.helion.pl

G R U PA W V n AWNI CZA

„ If Helion SAWięcej na: www.ebool<gigs.eu

ci n e POWERł

INSPIRUJĄCY PORADNIK JEDNEGO Z BOHATERÓW FILMU

SEKRET

raf'łV l

.''

1UoUU

ig^oQ ESu

i/ięcej na: wwwTebookgigs.eu