antares

1
Na odległej o miliony lat świetlnych planecie Antares zdarzyła się kiedyś taka historia. Antaresi mieli trochę kłopotów, bo różni źli mieszkańcy innych planet korzystali z ich słabości i eksploatowali przez pokolenia biednych Antaresów niemiłosiernie. Po wielu wojnach i buntach, zwykle kosztujących masę plazmy, Antares została wolna i przystąpiła do Unii Międzyplanetarnej, widząc w tym sposób na uchronienie się przed nieszczęściami. I oczywiście jako system uzupełnienia plazmy, bo z tą było bardzo krucho po wiekach rabunków i braku możliwości jej wytwarzania. Bardzo dobrze im szło od tej pory i rezerwy zaczęły się uzupełniać w szybkim tempie. Ale, jak to bywa z zapóźnieniami, ilość plazmy była niższa niż w innych planetach Unii, co budziło coraz większe zniecierpliwienie Antaresów, szczególnie tych niedawno klonowanych. Część ambitnych przywódców postanowiła to wykorzystać i zaczęła głosić, że poziom plazmy jest skandalicznie niski i należy anihilować tych, którzy ją dzielą, bo z pewnością jest to oszustwo. No i udało się – anihilacji zostali poddani wszyscy, którzy choć raz w życiu brali udział w dzieleniu plazmy. Problem jednak w tym, że zwycięzcy nie bardzo potrafili zapanować nad procesem jej przechowywania, wiec plazmy zaczęło ubywać w przyspieszonym tempie, mimo że obiecywano, że będzie jej więcej, a nie mniej. Antaresi pogrążyli się w stanie dobrze znanym im z przeszłości, a na dodatek tak się pokłócili miedzy sobą, i tak strzelali do siebie z anihilatorów, że Unia Międzygalaktyczna przysłała specjalną komisję do kontroli tego, co się dzieje. Raport komisji był jednoznaczny: utrzymywanie Antares jest bezcelowe z punktu interesów Unii. Finalne zdanie raportu brzmiało: „kto nie rozpoznaje stanu możliwości od stanu pożądliwości, nie może być beneficjentem plazmy pozostającej w gestii Unii Mędzygalaktycznej”. Po czym to wykonano z całą bezwzględnością. Ostatnie doniesienia mówią, że część Antaresów jeszcze żyje i prowadzi konspiracyjne działania mające na celu zniszczenie całej Unii Mędzygalaktycznej. Doszli bowiem do wniosku, że to nie oni ponoszą odpowiedzialność za to, co się stało, ale zewnętrzne, złe siły. Wniosku typowego dla tych, którzy nie rozróżniają stanu możliwości od stanu pożądania.

Upload: jonathan-solis

Post on 15-Jan-2016

14 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Antares

TRANSCRIPT

Page 1: Antares

Na odległej o miliony lat świetlnych planecie Antares zdarzyła się kiedyś taka

historia.

Antaresi mieli trochę kłopotów, bo różni źli mieszkańcy innych planet korzystali

z ich słabości i eksploatowali przez pokolenia biednych Antaresów

niemiłosiernie. Po wielu wojnach i buntach, zwykle kosztujących masę plazmy,

Antares została wolna i przystąpiła do Unii Międzyplanetarnej, widząc w tym

sposób na uchronienie się przed nieszczęściami. I oczywiście jako system

uzupełnienia plazmy, bo z tą było bardzo krucho po wiekach rabunków i braku

możliwości jej wytwarzania.

Bardzo dobrze im szło od tej pory i rezerwy zaczęły się uzupełniać w szybkim

tempie. Ale, jak to bywa z zapóźnieniami, ilość plazmy była niższa niż w innych

planetach Unii, co budziło coraz większe zniecierpliwienie Antaresów,

szczególnie tych niedawno klonowanych. Część ambitnych przywódców

postanowiła to wykorzystać i zaczęła głosić, że poziom plazmy jest skandalicznie

niski i należy anihilować tych, którzy ją dzielą, bo z pewnością jest to oszustwo.

No i udało się – anihilacji zostali poddani wszyscy, którzy choć raz w życiu brali

udział w dzieleniu plazmy. Problem jednak w tym, że zwycięzcy nie bardzo

potrafili zapanować nad procesem jej przechowywania, wiec plazmy zaczęło

ubywać w przyspieszonym tempie, mimo że obiecywano, że będzie jej więcej,

a nie mniej. Antaresi pogrążyli się w stanie dobrze znanym im z przeszłości, a na

dodatek tak się pokłócili miedzy sobą, i tak strzelali do siebie z anihilatorów, że

Unia Międzygalaktyczna przysłała specjalną komisję do kontroli tego, co się

dzieje.

Raport komisji był jednoznaczny: utrzymywanie Antares jest bezcelowe

z punktu interesów Unii. Finalne zdanie raportu brzmiało: „kto nie rozpoznaje

stanu możliwości od stanu pożądliwości, nie może być beneficjentem plazmy

pozostającej w gestii Unii Mędzygalaktycznej”. Po czym to wykonano z całą

bezwzględnością.

Ostatnie doniesienia mówią, że część Antaresów jeszcze żyje i prowadzi

konspiracyjne działania mające na celu zniszczenie całej Unii

Mędzygalaktycznej. Doszli bowiem do wniosku, że to nie oni ponoszą

odpowiedzialność za to, co się stało, ale zewnętrzne, złe siły. Wniosku

typowego dla tych, którzy nie rozróżniają stanu możliwości od stanu pożądania.