zdają się nie powodować żadnych skutków trucizny się ujawnia” victor klemperer po...
TRANSCRIPT
-
WYCIECZKA PO DAWNYM GORZOWIE/ LANDSBERGU 2018
Przewodnik (zredagowany w ramach projektu edukacyjnego Szkoła Dialogu; zespół
uczennic: Julia Cybulska, Ada Matuszewska, Agata Arciuch, Gabriela Plucińska pod
kierunkiem Elżbiety Grocholi)
„Słowa mogą być jak maleńkie dawki arszeniku; połykane niezauważalnie,
zdają się nie powodować żadnych skutków, ale po pewnym czasie działanie
trucizny się ujawnia” Victor Klemperer
W Gorzowie ocalało tylko kilka miejsc, które niezbicie dowodzą obecności Żydów.
Przedwojenny Landsberg (miasto było niemieckie, liczyło ok. 50 000 mieszkańców; dopiero
w 1945 r. przeszło w ręce polskie) należał do kilku największych skupisk żydowskich w
Prusach – obok Berlina i Frankfurtu. Żyło tu prawie 800 Żydów, ale ich liczba w latach
trzydziestych zmalała do kilku (1933 – 435, 1934 – 285, 1944 – 4).
Wyruszamy z dzielnicy Piaski, przemierzając jedną z głównych ulic, na której od 1899
kursowały tramwaje (będące do dziś dumą gorzowian).
Docieramy do centrum – poczta to miejsce, do którego zaglądali wszyscy mieszkańcy. Poczta
mieści się przy ul. Pocztowej. Tu uczniowie poszukują ukrytej wiadomości i układają widok
przedwojennego gmachu.
Poczta i ul. Pocztowa
-
W pobliżu znajduje się centralny punkt miasta, czyli gotycka katedra – przed wojną kościół
Najświętszej Marii Panny, zwany kościołem Mariackim. Tu też ukryto obrazek z przeszłości
(trzeba go odtworzyć, dopasowując fragmenty). Na dawnych widokówkach otoczenie
kościoła to tętniący życiem plac, sklepy, pojazdy konne, a potem tramwaje. Niedaleko, przy
ul. Łaziebnej, wznosiła się synagoga.
Kościół Mariacki
Żydzi mieszkali w Gorzowie i prowadzili intensywne życie. Świadczy o tym synagoga, którą
wzniesiono w miejsce wcześniej istniejącej, uznanej za niewystarczającą. Benny Burchardt,
bankier i prezes zarządu gminy żydowskiej w Landsbergu był pomysłodawcą budowy
nowej synagogi, którą ukończono w 1854 roku.
Dziś upamiętnia ją głaz, który przypomina o jej końcu. Kamień ufundowali mieszkańcy
wiele lat po wojnie. Uczniowie znów szukają wiadomości; dowiadują się o losach budowli.
Synagogę spalono w noc kryształową. Wzmiankę o tym wydarzeniu znajdujemy w książce
niemieckiej pisarki, Christy Wolf, która mieszkała w Gorzowie do 1944 roku. „Wzorce
dzieciństwa” pozwalają wyobrazić sobie, jak Nelly, dorastająca dziewczynka (w gruncie
rzeczy sama autorka), spędzała czas ze swoją żydowską koleżanką, Sarą Leitner, córką
doktora. (Doktor pojawia się w książce, ale Sarę możemy sobie tylko wyobrazić). Pewnie
dlatego, myśląc o doktorze, krótko po pożarze Nelly dotarła w okolice spalonej synagogi;
może myślała o Sarze?
-
Synagoga
-
Nieopodal są następne miejsca, w których istniały ważne przedwojenne instytucje.
Gimnazjum Królewskie, które ukończył jeden z najsławniejszych mieszkańców Landsberga,
Victor Klemperer, profesor literatury niemieckiej i francuskiej, pisarz i dziennikarz, miało
siedzibę przy dzisiejszej ulicy Łużyckiej (obecnie jest w tym miejscu przedszkole).
Klemperer wychowany w żydowskiej rodzinie, syn rabina, należał do wyznania
mojżeszowego zreformowanego, sam uważał się za Niemca wyznania mojżeszowego.
Informacje o edukacji wybitnego filologa są niejasne – gorzowski regionalista wskazuje
Gimnazjum Królewskie, w którym też Klemperer zdał maturę, Wikipedia wymienia Berlin.
Dziś zasłonięta budynkami ul. Łużycka, wcześniej Luisenstrasse, a w XVIII w. –
Judenstraße, to główna ulica dzielnicy żydowskiej, rekonstrukcja XIX-wiecznego widoku
znajduje się w dokumencie rabina Elsassa. Gimnazjum Królewskiego dziś nie ma, uczniowie
odnajdują ukryte fragmenty wiadomości i poznają postać wybitnego językoznawcy.
Gimnazjum Królewskie
Jak czytamy w Nadwarciańskim Roczniku Historyczno-Archiwalnym, Bernhard Elsaß
(1866–1939), dr filozofii, najdłużej, 42 lata urzędujący rabin w Gorzowie (1889–1931),
pochodził z terenu Słowacji, zmarł w berlińskim szpitalu. Rabin Elsass pozostawił dzieło
Gospodarstwo domowe pewnego rabina w XVIII wieku. Holocaustu uniknęła chyba jego
cała rodzina, bo nazwiska nie ma na listach ofiar, syn Artur prawdopodobnie wyemigrował i
został pozbawiony obywatelstwa. We wspomnianej relacji czytamy, że ów gorzowski rabin,
Eliah Levin, który z Polski pochodził, ubierał się na modłę polską. W dni świąteczne
nosił on długą jedwabną szubę „Schubetze”, jedwabną bekieszę „Bekesche” i sobolową
czapkę. W domu dla swej wygody używał szlafroka, nocą nie zapominał o szlafmycy.
-
Teatr miejski – tam z pewnością bywał doktor Leitner, który często podróżował nawet do
Berlina, żeby obejrzeć ciekawy spektakl. I jeszcze Łaźnia Miejska, ufundowana dla
mieszkańców przez bogatego niemieckiego przedsiębiorcę, Maxa Bahra. Żydzi zresztą
korzystali z własnej łaźni, zwanej mykwą. Możemy się domyślać, że w ruchliwym centrum
kwitły też sklepiki, w których handlowali Żydzi, były jatki, piekarnia sprzedawała chałkę, a
kawiarniach można było zjeść ciastko. Ciotka Liesbeth (to znów książka Christy Wolf)
spotykała jeszcze doktora, który uprzejmie uchylał kapelusza, ale często rezygnował z tego
gestu, bo wiedział, ze dla wielu byłoby to niewygodne. Doktor był wrażliwym i kulturalnym
człowiekiem. Wkrótce wyjechał, wiemy to, bo po wojnie pisał do rodziny Nelly, a nawet
przychodziły paczki z mlekiem w proszku, kakao i puszki z mięsem.
Teatr
„Doktor Leitner zdejmuje kapelusz przed każdym żebrakiem; ale gdy wyczuwa z daleka – a
wyczuwa to – że ktoś, kto go co prawda nie zna, kto być może nawet wieczorem przyjdzie
ukradkiem do niego w godzinach przyjęć, nie chciałby mu się ukłonić w biały dzień, na
oczach wszystkich i w obecności białych łabędzi w parku Miejskim, wtedy w porę zdejmuje
swoje okulary w złotej oprawie, odwraca się w bok i długo przeciera szkła batystową
chusteczką. (…) Doktor Leitner posiada to, co się nazywa delikatnością serca.” (Wzorce
dzieciństwa).
-
W wyniku presji nazistów już w 1933 r. rozpoczął się proces przejmowania majątku
żydowskiego. Budynek sklepu meblowego założonej w 1864 r. firmy Lewinson & Söhne
przekazano do dyspozycji plebanii ewangelickiej. Przejęto też między innymi sklepy pani
Bergmann i Juliusa Heymanna. W 1938 r. przejęto ostatnie duże żydowskie firmy w
mieście: założoną w 1862 r. firmę tekstylną Louisa Cohna i dużą fabrykę butów Salamander
braci Lemke. Firma produkowała dziennie 1,5 tys. par butów wysokiej klasy. Zatrudniała
ponad 450 pracowników i miała około 3 milionów marek obrotu. Właściciele Gerard i Horst
Lemke przeżyli wojnę. Po zwolnieniu z aresztu wyjechali z Niemiec i przedostali się do
Stanów Zjednoczonych. Zamożni obywatele miasta angażowali się w jego rozwój. Był wśród
nich Adolf Boas, przedstawiciel znanej żydowskiej rodziny kupców i uznanych obywateli
Landsbergu, Honorowy Obywatel Miasta, członek magistratu i jeden z fundatorów
domu dla nieuleczalnie chorych (zmarł w 1879 roku).
-
Plac Młyński
Jeszcze rzut oka na most. Most Staromiejski, kilkakrotnie przebudowany, łączy dwa brzegi
Warty. Stamtąd, z drugiego brzegu, rozciąga się najpiękniejszy widok na miasto. Góruje
wieża katedralna wraz z gmachem kościoła, który był świadkiem i spalenia synagogi, i
wojennego zniszczenia głównych ulic i kamienic Gorzowa, a wiele lat później Katedra
towarzyszyła obywatelskim protestom, które wtedy nazywano rozruchami.
-
Most Staromiejski i panorama miasta
W dzielnicy żydowskiej wzniesiono przytułek i szpital (Armen- und Krankehaus). Synagoga
albo szkoła żydowska („Judenschule”) powstała w zaułku (in einem Hintergässchen), na
powierzchni zabudowanej dwiema budami. Jej tylnia strona wychodziła na ponury, na wpół
zburzony mur miejski, za którym, oddzielona tylko niską skarpą, płynęła Warta szeroką
wodą.
W pobliżu mieściły się skromne mieszkania gminnych urzędników („publiquen Bedienten”).
Poza uczonym (Schulge lehrte) do tej kategorii należeli „Koller” (skarbnik), kantor i rzezak
(Schächter), „Klepper” (biegacz), służący w synagodze (Synagogendiener) i grabarz.
„Słowa mogą być jak maleńkie dawki arszeniku; połykane niezauważalnie, zdają się nie
powodować żadnych skutków, ale po pewnym czasie działanie trucizny się ujawnia”
napisał Victor Klemperer, LTI – Notatnik filologa. Z drugiej strony, słowa mogą krzepić.
Taką moc mają w książce Christy Wolf, gdy odnajdujemy w nich przeszłość naszego miasta.
Dalsza część wycieczki to osobna wyprawa na cmentarz żydowski, znacznie oddalony od
centrum. Przed wojną leżał na północ od ulicy Sonnenweg (ul. Słoneczna na Osiedlu
Słonecznym). W tej okolicy mieszkała autorka jedynej książki dającej wyobrażenie życia
miasta w początkach XX wieku. Cmentarz ma 0,72 ha powierzchni. Zachowały się okazałe
grobowce należące do zamożnych rodzin żydowskich, ale ze względu na powojenne
dewastacje – niewiele nagrobków. Od czasu do czasu cmentarz sprzątają grupy uczniowskie,
przypominając o życiu społeczności żydowskiej w dawnym Gorzowie. Żeby odnaleźć jej
ślady, trzeba poznać również niemiecką przeszłość miasta L.
-
Źródła:
http://gorzowhistoria.pl/
http://gorzowhistoria.pl/galerie
http://www.echogorzowa.pl/news/16/mija-dzien/2015-01-31/odkryl-w-swoich-ksiazkach-
jezyk-nienawisci-10192.html - artykuł M. Zieliński
R. Ochwat, Udało się, wcale się publicznie nie popłakałam
http://www.echogorzowa.pl/news/22/moje-irytacje-i-fascynacje/2018-04-20/udalo-sie-wcale-
sie-publicznie-nie-poplakalam-21543.html
R. Piotrowski, Od ulicy Żydowskiej przez Luizy po Łużycką, czyli za rogiem apteki Strywald24
R. Piotrowski, Od Starego Rynku… Czyli rzecz o placach Gorzowa. Gorzów Wielkopolski,
Stowarzyszenie Promocji Kultury "Kamienica" : Sonar, 2016.
Bernhard Elsass, Gospodarstwo domowe pewnego rabina w XVIII wieku Nadwarciański
Rocznik Historyczno-Archiwalny nr 18, 187-201 (tłum. J. Zysnarski)
Ch. Wolf, Wzorce dzieciństwa, Warszawa 1981
https://encyklopedia.wimbp.gorzow.pl/
http://gorzowhistoria.pl/http://gorzowhistoria.pl/galeriehttp://www.echogorzowa.pl/news/16/mija-dzien/2015-01-31/odkryl-w-swoich-ksiazkach-jezyk-nienawisci-10192.htmlhttp://www.echogorzowa.pl/news/16/mija-dzien/2015-01-31/odkryl-w-swoich-ksiazkach-jezyk-nienawisci-10192.htmlhttp://www.echogorzowa.pl/news/22/moje-irytacje-i-fascynacje/2018-04-20/udalo-sie-wcale-sie-publicznie-nie-poplakalam-21543.htmlhttp://www.echogorzowa.pl/news/22/moje-irytacje-i-fascynacje/2018-04-20/udalo-sie-wcale-sie-publicznie-nie-poplakalam-21543.htmlhttps://encyklopedia.wimbp.gorzow.pl/