Żaacczzeekk - lobrzozow.edupage.org · mowa zwierzĄt nie trzeba czekać do wigilii, żeby...

17
Ż Ż A A C C Z Z E E K K Gazetka szkolna I Liceum Ogólnokształcące – Brzozów Nr 2 W NUMERZE: „Wszystko o Walentynkach” „Miłość w literaturze” „Walentynkowy horoskop” „Adorator- relikt przeszłości” „Torebka pełna niespodzianek” „Mowa zwierząt” „Gdyby zgasło słońce” „POZDROWIENIA”

Upload: dotuyen

Post on 01-Mar-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

ŻŻAACCZZEEKK Gazetka szkolna I Liceum Ogólnokształcące – Brzozów Nr 2

W NUMERZE: „Wszystko o Walentynkach”

„Miłość w literaturze”

„Walentynkowy horoskop”

„Adorator- relikt przeszłości”

„Torebka pełna niespodzianek”

„Mowa zwierząt”

„Gdyby zgasło słońce” „POZDROWIENIA”

MOWA ZWIERZĄT

Nie trzeba czekać do Wigilii, żeby zrozumieć, co mówią

zwierzęta.

To straszne gaduły, bez przerwy paplają, tyle, że w innym

języki niż my.

Nie zawsze rozumiemy, co „mówią” te najlepiej poznane, najbliższe nam zwierzę-

ta. Jeszcze trudniej pojąć egzotyczne stworzenia z dalekich kontynentów... Znaczenie

ruchów ogona, zapachów, nastawień uszu itp. Jest dla nas równie niezrozumiałe, co chiń-

skie znaki.

Sami porozumiewamy się głównie za pomocą mowy. Wprawdzie wciąż nieświa-

domie używamy „mowy ciała”, ale jej znaczenie jest marginalne. Dlatego też nie zawsze

potrafimy odczytać, co usiłuje nam powiedzieć zwierzę. Tym bardziej, że słownik każ-

dego gatunku jest inny.

Na przykład podczas wycieczki po lesie pies zaczyna ziewać. Czyżby się znudził?

A może chce mu się spać? Nic podobnego – u psów ziewanie to objaw niecierpliwości,

podniecenia. Ziewanie psa oznacza ci innego niż ziewanie ryby.

Kiedy kot „patrzy tak, jakby chciał coś powiedzieć” – to nie złudzenie. Nie tylko

chce, ale mówi. Spojrzenie ma tysiące znaczeń. „Gapienie się” wyraża dominację (a my

tymczasem bierzemy uporczywe spojrzenie pupila za objaw zainteresowania!) Poddany

musi odwrócić wzrok. Zerkanie kątem oka z przekrzywioną głową to objaw wzmożonej

uwagi, nawet strachu.

Radość i uległość na powitanie.

Wracający do domu właściciel jest zwykle wylewnie witany przez psa. Co znaczą za-

chowania pupila?

Próbuje polizać pana po twarzy – to szczenięcy gest żebrania i powitania. Ten sam

gest w wykonaniu dorosłych zwierząt mówi: „Jesteś silniejszy, opiekuj się mną”.

Kładzie się na grzbiet – uległość, prośba o nierobienie krzywdy. Odsłonięcie brzucha

to gest poddania.

Podkulony ogon, nisko głowa – „Coś zrobiłem, wybacz!” Domowe zwierzęta wiedzą,

czego im nie wolno, a mimo to bywają nieposłuszne. Pogryziony kapeć, zrzucony ze

stołu talerz, kałuża na podłodze – wywołują poczucie winy. Zwierzak natychmiast

szuka wybaczenia, „wyjaśniając”: „ To był przypadek, wiem, że ty tu rządzisz”.

Głośne szczekanie – to oznaka radości, zaczepka do zabawy, pozorowany atak. Gdy

pies wita kogoś obcego, zwykle głośno szczeka i warczy, chcąc przestraszyć natręta,

pokazać, że ten teren jest pod kontrolą.

Wymowny jak koń. Nastrój i zamiary konia można poznać obserwując przede wszystkim jego głowę,

ogon i nogi.

Tupanie – koń, który tupie przednią nogą, jest zaniepokojony i zniecierpliwiony – al-

bo chce kogoś odstraszyć, albo uciec. Tupanie zadnią nogą to zapowiedź kopniaka.

Uszy – są stulone, gdy zwierzę czegoś się boi, zaś przyciśnięte płasko do boków gło-

wy informują, że koń ma zamiar atakować. Wyprostowane na baczność to dowód

wzmożonej czujności i uwagi.

Pokazywanie zębów – może wyrażać sprzeczne emocje. Koń unosi wargę i odsłania

dziąsła np. gdy rży z radości, ale też kiedy chce ugryźć.

Nozdrza – kiedy koń jest zaniepokojony, zwykle porusza nozdrzami, ponieważ za-

pach otoczenia może go powiadomić o zagrożeniu. Ciche parskanie to oznaka dobre-

go humoru. Głośne, energiczne parsknięcia i odchylanie w tył uszu świadczą o tym,

że koniowi „coś tu nie pasuje” i chce np. wystraszyć zbliżającą się osobę.

Ogon to barometr kociego nastroju.

Kot depcze kolana właściciela miarowymi ruchami łapek. Wcale nie szykuje sobie

legowiska, jak myślimy. Drepczący nam na kolanach kocur mówi coś w rodzaju:

„Zaopiekuj się mną”.

Ogon sterczący w górę jak antena wyraża radość i ochotę. W ten sposób kot manife-

stuje swój nastrój na przykład na widok rybek w akwarium, właściciela wracającego

do domu lub otwierającego lodówką.

Czubek ogona miarowo się kiwa – uniwersalna u wielu zwierząt oznaka wzmożonej

uwagi, podniecenia poprzedzającego atak. Wymach ogonem zdarzają się np. kotu na

czatach lub podczas zabawy, gdy walczy na niby.

Uszy – jeśli są stulone, zwierzak jest w złym nastroju i ma ochotę odejść. Lepiej go

nie zaczepiać i nie zatrzymywać, bo może pokazać pazury.

Pełna pułapek „mowa” zwierząt daje wiele okazji, by popełnić gafę. Pogłaskanie

kota „na siłę” to dla niego obelga albo groźba. Gonienie psa, który ucieka, jest sygna-

łem: „Ale fajna zabawa! Idę za tobą”.

Jednak zwierzętom znacznie trudniej zrozumieć ludzką mowę niż nam zwierzęcą.

Dlatego to my musimy się postarać, jeśli chcemy się z nimi dogadać.

pajuKA

Co by było gdyby...

ZGASŁO SŁOŃCE?

SŁOŃCE- obok wody, węgla, wodoru i kilku in-nych pierwiastków-oznacza życie. Zastanówmy się, więc nad niezwykłą hipotezą: Co by było, gdyby Słońce nagle zgasło...? Odpowiedź brzmi: Gdyby Słońce zgasło, zgasłoby też życie.

Na szczęście, przynajmniej w perspektywie milionów lat, nie zanosi się na to. Ale wróćmy do naszych przypuszczeń. Po zgaśnięciu Słońca pierwszy zgi-

nąłby człowiek i ssaki, potem gady, płazy oraz ptaki. Znacznie dłużej żyłyby ryby, choć i one w lodach zamarzających aż po dno oceanów uległyby hibernacji. Bak-terie w stanie zamrożonym żyłyby być może około miliona lat, w końcu jednak także one uległyby petryfikacji, zamieniając się w skamienielinę. Bez Słońca po-zbawiona chmur i wiatrów Ziemia zaczęłaby przypominać wielki Księżyc. W okresie 4,5 miliardów lat, jakie dzielą Ziemię od jej wyodrębnienia się z rozproszonej i krążącej wokół młodego wówczas jeszcze Słońca materii, taka katastrofa nigdy się nie wydarzyła. Gdyby Słońce zgasło, jego światło docierałoby do nas jeszcze przez około osiem minut. Wynika to z faktu, że Ziemię dzieli od niego dystans 150 milionów kilometrów (dla porównania odległość od Księżyca to tylko około 350 tysięcy ki-lometrów). Światło ze Słońca do Ziemi biegnie około osiem minut. Z Księżyca około jednej sekundy. Kolejna najbliższa Ziemi gwiazda znajduje się o 2,3 lat świetlnych, a więc setki tysięcy razy dalej niż Słońce.

Gdyby Słońce zgasło, zgasłoby także życie...

pajuKA

Torebka pełna niespodzia-

nek

Towarzyszka najważniejszych chwil naszego ży-

cia, niezastąpiona w wielu sytuacjach, zawsze pod

ręką – symbol kobiecości, a przy tym obiekt mę-

skich kpin. Dlaczego większość z nas nie wyobraża

sobie wyjścia z domu bez torebki? Czy torebka to

typowo babski problem? Co w sobie kryją, a co

potrafią zdradzić niepozorne nawet torebeczki? I

wreszcie skąd ten odwieczny bałagan?

Zacznijmy od początku. Naturalnie damską

torebkę zrodziła potrzeba. Wszystko zaczęło się od

pasków. Przywiązywano na nich do pasa flaszeczki

z wonnościami, drobne przedmioty, klucze, z cza-

sem – torebeczki. W XVI – XVII w. torebki służy-

ły nawet za kieszenie. Coraz bardziej ozdobne –

haftowane, wysadzane szlachetnymi kamieniami –

zaczęto nosić w ręku. Gdy w XX w. kobiety ma-

sowo wyzwalały się ze swojej kobiecości – obcina-

jąc włosy, wkładając spodnie i garnitury – torebka

poszła z duchem czasu. Zamiast subtelnych, peł-

nych wdzięku stały się smętnymi, brzydkimi, jakże

męskimi teczkami.

Gdy dziś patrzę na przelewający się ulicą

tłum mam wrażenie, że w jednej chwili mija mnie

całe sześćset lat historii torebki. Kuferki, ak-

tówki, torby, kosze, plecaczki, skórzane, z wi-

kliny i plastiku, robione na drutach, szydełku,

ozdobione w ramach domowego rękodzieła,

czarne, kolorowe, na długich i krótkich paskach,

bez pasków, przewieszone niedbale przez ramię,

ciągnięte po ziemi, lśniące, nowiutkie i poczci-

we, wysłużone, wypchane, starannie dobrane do

butów, kapelusza, do sukienki, albo nie dobrane

do niczego. Noszone przez ludzi albo ludzi no-

szące. Czy w tym chaosie jest jakaś reguła?

Są tacy, którzy twierdzą, że dobieramy

torebki nie do stroju, a nastroju, czy raczej cha-

rakteru. I tak, szalone optymistki lubią podobno

wielkie wiklinowe kosze, wesoła torebeczka

ozdobiona koralikami jest podobno dla wrażli-

wej indywidualistki, właścicielka małej torebki

z krótką rączką lubi ryzyko i podróże, a pani z

wielką torbą to urodzona organizatorka. Męż-

czyźni twierdzą, że osiemdziesiąt procent za-

wartości naszych torebek to niepotrzebne rze-

czy. A co nosimy? Portfel, klucze, dokumenty,

komórka, notes, kalendarz, długopisy, trochę

kosmetyków – czy to naprawdę niepotrzebne rze-

czy? Drogie panie, co jeszcze nosimy w torebkach?

Lista przedmiotów i przedmiocików jest długa,

przy czym każdy albo jest „niezbędny”(jak drugi

kalendarz), albo „zawsze może się przydać” (igła z

nitką), albo „trzeba go mieć przy sobie i już” (trzy-

naście łusek wigilijnego karpia). I tak nosimy jesz-

cze: okulary, lekarstwa, bilet z pierwszej dyskote-

ki, recepty, zdjęcia, gigantyczną agrafkę, pieczątki,

przepisy na ciasta, zapasowe sznurowadła, róża-

niec, lusterko, kartki, karteczki, karteluchy, no i

cały ten dziwny bałagan, który wbrew temu, co

mówią złośliwcy, dodaje nam tylko uroku.

Przecież na dobrą sprawę bez torebki jakoś

dałybyśmy sobie radę. Trudno by było, ale nie ma

rzeczy niemożliwych. Technicznie da się to roz-

wiązać, ale żadna kieszeń nie zapewni tego cu-

downego spokoju, że jesteśmy przygotowane na

każdą sytuację, że mamy przy sobie najważniej-

sze „niepotrzebne” rzeczy i jeszcze coś ekstra –

ulubioną torebkę, idealną bez względu na to,

czy trafnie odzwierciedla nasz charakter i zain-

teresowania. Nieważne jak długo będziemy

opowiadać o jej zawartości i wyglądzie, torebka

i tak pozostanie elementem naszej osobistej

przestrzeni. I kto by pomyślał, że to taki intere-

sujący, magiczny przedmiocik? A panowie?

Panowie pewnie jeszcze długo będą utożsamiać

torebki z osiemdziesięcioma procentami niepo-

trzebnych szpargałów, jakby jakieś, najnowsze

nawet, BMW było takie praktyczne.

paJUka

Adorator – relikt przeszłości

Niegdyś droga do serca kobiety

wiodła przez zabicie smoka, przynie-

sienie krokodyla i spędzanie bezsen-

nych nocy na wyśpiewywaniu serenad

pod oknem wybranki. W nowszych

czasach wystarczyło obsypywanie

kwiatami i słanie listów z przepisywa-

nymi z twórczości Gałczyńskiego wy-

znaniami w rodzaju: „Ty jesteś świa-

tłem świata i pieśnią mojej drogi”.

Współcześnie cieszymy się, gdy raz na

miesiąc dostaniemy marną różyczkę i

zaproszenie do „Pizza Hut”. Czyżby

prawdziwy adorator był już tylko relik-

tem minionych wieków? Obiektywizm

nakazywałby kobietom cieszyć się z

postępu i równouprawnienia. Możemy

robić karierę, uczestniczyć w życiu po-

litycznym, zarabiać i wydawać własne

pieniądze, iść w pojedynkę do kina lub

restauracji. Możemy też zapraszać

mężczyzn na randki, kupować sobie

kwiaty i biżuterię.

Świat błędnych rycerzy w błysz-

czących zbrojach ustąpił miejsca rze-

czywistości, w której filmowa Bridget

Jones biegnie za oddalającą się miło-

ścią swojego życia, a publiczność

uznaje takie rozwiązanie za happy end.

Już słyszę chichot historii, a ra-

czej, co złośliwszych przedstawicieli

męskiego rodu: „Chciałyście równo-

uprawnienia, macie skutki”. Tylko, co

z równością ma sytuacja, w której

mężczyzna przesiadł się z ułańskiego

konia na postument pomnika i głośno

domaga się adoracji???

PaJUka

MIŁOŚĆ W LITERATURZE

RROOMMEEOO II JJUULLIIAA

Bohaterowie tragedii W. Szek-

spira. Najsłynniejsza para kochanków

w dziejach literatury światowej. Ro-

meo i Julia poznają się i zakochują w

sobie na balu wydanym przez rodzinę

Kapuletów. Na drodze ich miłości sta-

je jednak nienawiść rodowa, postana-

wiają, więc pobrać się potajemnie i

postawić naczelników dwóch zwa-

śnionych rodów przed faktem doko-

nanym. Ślubu udziela im ojciec Lau-

renty. Niestety małżonkowie niedługo

cieszą się swoim szczęściem, gdyż

Romeo zostaje zesłany do Mantui za

zabicie kuzyna Julii, Tybalta. Dziew-

czyna prosi Laurentego o pomoc,

ten daje jej napój, który sprawi, iż

wszyscy będą myśleli, że umarła,

obiecuje przy tym powiadomić Ro-

mea o całej sprawie. Ten jednak do-

staję błędną informacje, że Julia nie

żyje. Wraca do Werony, gdzie w

grobowcu rodziny Kapuletów spo-

tyka i zabija Parysa- niedoszłego

męża Julii, sam (widząc ciało uko-

chanej) wypija truciznę i umiera.

Gdy Julia budzi się w trumnie, jej

oczom ukazują się zwłoki męża.

Zrozpaczona przebija się sztyletem i

umiera.

OORRFFEEUUSSZZ II EEUURRYYDDYYKKAA

Postacie ze zbioru mitologicz-

nych opowieści Owidiusza “Prze-

miany”. Orfeusz jest utalentowa-

nym poetą trackim, pięknie grają-

cym na lutni. Razem z Eurydyka są

kochającym się małżeństwem. Jed-

nak ich sielankę przerywa nagła

śmierć Eurydyki, spowodowana

ukąszeniem przez żmiję. Zrozpa-

czony mężczyzna postanawia za

wszelką cenę przywrócić żonę do

życia. Jego gra na lutni wzrusza bo-

gów, którzy pozwalają mu zabrać

Eurydykę z podziemi pod warun-

kiem, że wychodząc z Tartaru nie

spojrzy na ukochaną. Orfeusz jed-

nak (chcąc się upewnić, że żona

idzie za nim) nie spełnia warunku i

traci Eurydykę na zawsze, sam

również ginie rozszarpany przez

menady.

TTRRIISSTTAANN II IIZZOOLLDDAA

Tytułowi bohaterowie romansu “Dzieje Tristana i Izoldy” opracowane-

go przez J. Bĕdiera. Izolda ma zostać żoną króla Marka, do którego prowadzi

ją Tristan. Jednak podczas podróży przez przypadek wypijają napój miłosny,

który na zawsze łączy ich serca i staje się przyczyną wielu tragicznych pery-

petii. Kochankowie wiedzą, że nie mogą być razem, ale nie potrafią rozstać

się. Ich potajemne spotkania wywołują podejrzenia ze strony króla Marka,

dlatego Tristan postanawia nie narażać ukochanej i wyjeżdża z kraju. Od tego

czasu kochankowie spotykają się rzadziej i ostrożniej. Na łożu śmierci Tristan

wzywa Izoldę do siebie. Kłamliwie poinformowany, że ukochana nie przyje-

chała, umiera. Widząc martwego kochanka, Izolda także umiera z tęsknoty.

Ich ciała zostają pochowane obok siebie, a z grobu Tristana wyrasta głóg, któ-

ry wnika do grobu Izoldy.

ZZBBYYSSZZKKOO ZZ BBOOGGDDAAŃŃCCAA II DDAANNUUSSIIAA JJUURRAANNDDÓÓWWNNAA

Postacie z powieści H. Sienkie-

wicza “Krzyżacy”. Zbyszko jako po-

rywczy i krewki młodzieniec, napada

posłów krzyżackich, za co zostaje

skazany na śmierć. Przed wyrokiem

ratuje go pani jego serca-Danusia.

Szczęście zakochanych nie trwa jed-

nak długo, gdyż dziewczyna zostaje

uprowadzona przez krzyżaków i

uwięziona na zamku w Szczytnie

dla upokorzenia jaj ojca. Zbyszko

szuka jej wytrwale, a odnalazłszy-

jest światkiem jej zgonu.

MMAARRCCIINN BBOORROOWWIICCZZ II AANNNNAA SSTTOOGGOOWWSSKKAA ((BBIIRRUUTTAA))

Bohaterowie powieści S. Żeromskiego “Syzyfowe prace”. Marcin jest

synem szlachcica z Gawronek i uczniem w kolejnych szkołach poddanych ru-

syfikacji. Pod wpływem Bernarda Zygiera odżywa w nim poczucie patrioty-

zmu oraz inne wartościowe uczucia. Jednym z nich jest jego nigdy nie speł-

niona miłość do Anny Stogowskiej, zwanej przez koleżanki Birutą. Dziew-

czyna jest córką Polaka i Rosjanki, przez co jest rozdarta pomiędzy dwoma

narodami. Domyśla się uczuć Marcina, ale jest zmuszona wyjechać wraz z

rodziną do Rosji. Marcin bardzo przeżywa

jej wyjazd zdając sobie sprawę, że już

nigdy jej nie zobaczy, ale po krótkim cza-

sie dochodzi do siebie i zapomina o mło-

dzieńczej miłości.

K:)

Dla super klasy I b od fajnych dziewczyn,

Dla RUMAKÓW od redaktorek! PS: Miłej studniówki (szkoda, że bez NAS...)!!!

Pozdrawiam siebie-JA,

Dla szalonej Andzi od koleżanki,

Dla Gabriela od Magdy,

„Twoja miłość to pociecha w smutku, cisza w zgiełku, nadzieja w rozpaczy.” Dla Rafała z IV a od Basi,

Dla Agaty Szmyd od Buuuuu,

Z okazji nadchodzących Walentynek dla MATEUSZA MATEJI z I g od wszystkich jego wielbicielek. PS. Mateusz!!! Kochamy Cię!!!,

Dla całej II a od Celiny,

Dla całej I d oraz dla Sabiny i Doroty z I g od Malwy,

Dla Krzyska Szabelskiego od Adama (ży-czę dużo expów w X-F),

Pozdrowienia dla IV f, pani Szewczyk i wszystkich tegorocznych maturzystów-grzeczne uczennice,

Dla rozdartych Pajuk od wielbiciela-Dawida,

Dla Ewy Szuby: KOCHAM CIĘ-ktoś bardzo szalony!!!,

Dla wspaniałej przyjaciółki Kasi Pietryki z I e od Emilki! PS. Kiedy w końcu do mnie przyjdziesz?,

Serdeczne życzenia z okazji urodzin dla: Ani lubeckiej, Wiolki Rachwał, Przemka Antonia, Marcina Żmudy i Jacka Szmyda od koleżanek z I a,

Dla Sabiny z I g, która nigdy nic nie wie, aby nie wątpiła w swoje wielkie zdolności!!! Koleżanka z I a,

Pozdrowienia dla znajomego z GG od zna-jomej z GG,

Pozdrowienia dla Dzięcioła od Drzewa i Kamieni,

Dla Maksia z I c! Zapomnij o wygranej!!!,

Pozdrowienia dla wszystkich licealistów od redakcji portalu: ebrzozów.net,

Dla Sebastiana, Adriana i Agnieszki L. z II e od klasy,

Dla profesor Supel od klasy IV a,

Dla Basi od Joli i dla Joli od Basi,

Dla Grzesia P. z II c.......NIEZNAJOMA,

Dla Pajuk od wielbiciela,

Dla Alberta i jego kolegi (Sebastia-na???). Dzięki za pomoc w chemii!

Gorące pozdrowionka dla pana KO-REKTORA Piotra Zająca z IV f od re-daktorek. Dziękujemy za pouczające komentarze i gratulujemy pomysłowości!

Dla Mateusza D. z II f, od pewnej dziewczyny która chciałaby żebyś ją na-uczył tańczyć break-dance’a,

Pozdrowienia dla TRZECH RUMAKÓW z IV a, udanej studniówki i powodzenia na maturze. Koleżanki!,

Z okazji Walentynek pozdrowienia dla chłopców z I g od Sabiny i Justyny,

Z okazji Walentynek całusy dla Rafała Szarka z I e od tajemniczej wielbicielki,

Dla Coali od Marcinka PS. puść do mnie oczko!

Dla milutkiego i słodziutkiego Mateuszka Bocka od cichutkich wielbicielek,

Dla klasy II d od Prezesa!,

Pełnych miłości Walentynek i pełnych śniegu ferii dla wszystkich oczekujących na nie. Życzy II g,

Fajne pozdrowienia dla o tej Pajuki od Franciszka Dawidowego,

Bardzo gorące pozdrowienia dla nieprze-ciętnych, prawdziwych mężczyzn: Michała Szubo i Damiana Kendiego. CICHE WIELBICIELKI!,

WANTED. Poszukiwana dziewczyna o najpiękniejszych błękitnych oczkach na ca-łym świecie! Złotko nie wiem jak masz na imię, ale wiem że bardzo, bardzo mi się podobasz! Miej się na baczności! Już nie-długo dam jeszcze o sobie znać!!!,

Pozdrowienia dla Długopisa, którego zgu-biłam i dla tego którego sobie kupiłam, że-by dobrze napisał sprawdzian z angiel-skiego. Ołówek,

Dla Krzyśka Owoca i Michała Pietrzkiewi-cza od Pietrusia,

Dla Marty D. i dla Katarzyny czyli Karoli S. od koleżanki,

Dla Aśki P. od wszystkich chłopaków,

Dla Joanny Żmudy z II f od NIEZNAJO-MEGO,

Dla Asi i Asi oraz całej II c od Asi,

Dla klasy II c i prof. Kamińskiej od Agnieszki,

Dla wspaniałego, sztywnorękiego Kamila od Walentynek. PS. Nie bądź taki macho, daj się poderwać!!!,

Dla wszystkich, którzy pragną rozwijać swoje utajone talenty w naszej szkolnej gazetce, ale nie mają odwagi się do nas zgłosić!!! PRZYJDŹCIE, NIE BÓJCIE SIĘ. U NAS KAŻDY JEST MILE WIDZIANY!!!,

Dla najlepszej koleżanki Bożeny od Krzyś-ka. PS. Bardzo Cię lubię, i w dodatku... ...Kocham Cię!,

Dla wspaniałej reprezentacji szkoły w piłkę ręczną od kibicek. Tak trzymać chłopaki!!!,

Pozdrowienia dla II a od Iwony,

Pozdrowienia dla wszystkich dziewczyn z II c od Gaspara,

Pozdrawiam Kasię i całą I c,

Podziękowania dla Karoli, która podpowia-dała mi na sprawdzianie. BARDZO DZIĘ-KUJĘ!!!,

Walentynkowe pozdrowienia (i buziaki) dla wszystkich najprzystojniejszych przedsta-wicieli płci męskiej ode Mnie,

Walentynka dla –pięknych- i –mężnych- RUMAKÓW z klasy IV a czyli dla Da-mianka, Szymonka i oczywiście Bartu-sia- Evelka,

Pozdrowionka dla Wojtusia B.! Nie kuj tyle! Osoba znana lecz nie podpisana,

Podziękowania dla prof. Pieniążka za wyrozumiałość i użyczenie pracowni komputerowej. Wdzięczne redaktorki!!!

Dla Łukasza Gasparca i Andrzeja Fur-mana od cichej wielbicielki z II g,

Dla całej klasy II c od Ewy!,

Dla Agnieszki, Sabiny i Daniela od Ju-styny,

Dla Frani, Miki i Sabiny od Justyny,

Pozdrowienia dla Marcina Derenia z IV a od ....

Pozdrowienia dla prof. Kamińskiej za urok osobisty, wdzięk i boski uśmiech który rozpromienia szarzyznę naszego życia od chłopców z II c,

Pozdrowienia dla Marka Jańca od Mar-ka Jańca! KONIEC,

Dla dziewczyn z I g od chłopców z II c. PS. Szałowe podkolanka!!!,

Dla Danielka, nie pamiętającego zakła-du, który przegrał,

Dla prof. Pieniążka, aby miał cierpliwość do LINGWISTÓW, którzy nie zawsze wszystko rozumieją i czasem grają na nerwach! Profesorze już będziemy grzeczni !!!,

Serdeczne pozdrowienia i buziaczki dla świeżo upieczonego mężusia (M.M.) od kochanej żoneczki!

Dla redaktorek: Dwóch Pajuk, Kasi, Evelki, Coali od tych, którzy doceniają waszą harówkę,

Podziękowania dla prof. Kozak, która nie szczędziła czasu na korektę „Żacz-ka”,

Pozdrowienia wraz z podziękowaniami za trud włożony w nasze wyzhowanie dla prof. Sawki – I g. CO ZŁEGO TO NIE MY!!!!!!!

Sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam. Niech jej gwiazdka pomyślności nigdy nie zagaśnie, a kto z nami nie... zaśpie-wa niech się pod stół skryje!!! Dla Wiolki (I a) z okazji nadchodzących siedemna-stych urodzin od pamiętających koleża-nek,

Wszyscy mnie gonią i mali i duzi, ale JA przybiegnę bo chcę Ci dać buzi, Radku z I a. Na 100% nie zgadniesz KTO!!!

Dla cudownej klasy europejskiej od jesz-cze cudowniejszej Reni!!!,

Dla całej klasy I b a w szczególności dla Aldonki od Ani,

Dla klasy I f i dla Asi Fil z IV b od Kaśki,

Dla klasy IV b od klasy IV b,

Pozdrawiamy największych głupków z Iv g: Piotrka Sabata, Marka Burnata, Wojtka Szubę i innych oraz najfajniejsze laski w szkole: Aśkę D., Monikę S., Sabinę P., Anię K., Anię L., Marzenkę i inne,

Pozdrawiam całą klasę II a od Misia,

Pozdrowienia dla mnie i dla ciebie od nas dwóch,

Pozdrowienia dla Iwony i Anki z I b od Czarka,

Dla dziewczyn z I d od chłopaków,

Dla dziewczyn z I g – koledzy Mateusz i Darek. Jesteście kochane!

Od Bożenki dla Leech (B.),

Od Moniki dla zajączków i królików,

Dla Grzesia Smolenia, który ma szafkę koło mnie, może się wreszcie do mnie uśmiechniesz. Pozdrawiam, całuję. P.............

Pozdrowienia dla wszystkich zakocha-nych z okazji ich święta od samotnych...

Choć spojrzenia krótko trwały, spodoba-łeś mi się mały - dla Dawida z I b,

Dla Baśki, Baśki, Aśki, Aśki, Olki od An-ki.

Podziękowania dla cudownego i genial-nego profesora DORIANA OWOCA, za przyczynienie się do ukończenia gazet-ki!!!

Kocham cię ... w językach świata ALBAŃSKI: Te dua

ANGIELSKI: I love you

ARABSKI: Ohiboka

CHIŃSKI: Wo ai ni

BUŁGARSKI: Obiczam te

CZESKI: Miluji te

DUŃSKI: Jeg elsker dig

ESPERANTO: Mi amas vin

FILIPIŃSKI: Mahal ka ta

FRANCUSKI: Je t aime

GRECKI: S agapo

HISZPAŃSKI: Te quiero

IRLANDZKI: Taim i nagra leat

JAPOŃSKI: Watakushi wa anata

o aishinasu

LITEWSKI: Asz milu tawia

ŁACIŃSKI: Te amo lub Vos amo

NIEMIECKI: Ich liebe dich

PORTUGALSKI: Te amo

ROSYJSKI: Ja ljubliju tiebja

RUMUŃSKI: Te jubesc

SERBSKI: Volim te

SZWEDZKI: Jag alskar dig

TURECKI: Ben sni sviyorum

WĘGIERSKI: Szeretlek

WŁOSKI: Ti amo

WALENTYNKOWY HOROSKOP

BARAN (21 III- 20 IV)

Wszystkie barany, a także jagniątka są wyjątkowo pociągające! Dlatego

nie dajcie się zwieść pozorom ich spokoju. To istne Casanovy (tak, tak ten

słynny uwodziciel też był baranem) Jeśli kochają angażują się bez reszty, nie

zawachają się przed niczym. Lubią błyszczeć, być przedmiotem podziwu, a

nade wszystko uwielbiają zapewnienia o mołości i wierności. Sami rzadko by-

wają wierni. Jeszcze wczoraj zakochane po uszy barany, gdy zainteresują się

kimś innym, rzucają się natychmiast w wir nowej przygody io nie ma takiej

siły na świwecie, która by barana powstrzymała. Dla nich każda miłość jest

pierwsza.

BYK (21 IV - 21 V)

Pagodne z natury i wrażliwe na zapach kwiatków byczki Fernando to

slodziutkie postaci, które wyznają zasadę stałości w miłości. Mają ogromne

zapotrzebowanie na poczucie bezpieczeństwa, same także lubią opiekować się

innymi. Są czułe, troskliwe i bardzo delikatne. Owszem są wśród byków gorą-

ce sztuki, choć na pierwszy rzut oka można nie docenić ich ognistych uczuć,

bowie reagują jakby w zwolnionym tempie. Zakochane byki wszystko oddadzą

obiektowi swych uczuć i zrobią to w sposób cudowny. Ale zdradzone, stają

się niebezpieczne i nienawistne. Bycze panienki często stosują sprawdzoną

metodę: do serca przez żołądek- i to z ogromnym powodzeniem.

BLIŹNIĘTA (22 V- 21 VI)

Bliźnięta to piękne zodiakalne motyle, które pragną być w coraz to in-

nych miecjscach, co rusz kochać kogoś innego. Stale szukają nowych wrażeń,

besz namyslu rzucaja się w wir życia, działając pod wpływem chwilowego im-

pulsu. Są przy tym miłosnymi gadułami. Lubią rozprawiać publicznie o swoich

sercowych sukcesach, i to niwe zawsze prawdziwych. Bez zająknięcia prawia

komplementy, flirtują na prawo i lewo, nie uważając, by miało to do czego

kolwiek zobowiązywać.wierność nigdy nie jest dla nich najważniejsza, lubią

miłość beztroswką i są przekonani, że mają prawo do poszukiwania wcviąż no-

wu\ych, najwspanialszych dla siebie uczyć i partnerów.

RAK (22 VI- 22 VII)

Osoby urodzone pod znakiem raka to najczęściej pesymiści, ale bardzo

starają się uchodzić za osoby pogodne. Choć z natury nieśmiałe, potrafią za-

biegać o popularność i walczyć o ukochaną osobę. Promieniują gdy są kochane

przez wszystkich wokoło, z zachwwytem wsłuchują się w prawione im kom-

plementy, choć są bardzo podejrzliwe i wszędzie węszą niebezpieczeństwo i

podstęp. Raki potrafią się zakochać od pierwszego wejrzenia i tkwić w tej

miłości, choc tak naprawdę ona już dawno wygasla. Gdy wreszcie dotrze do

nich ta smutna prawd,jak na skorupiaki przystało, chowaja się w swoich chi-

tynowycjh pancerzach i cierpią w samotności.

LEW (23 VII - 23 VIII)

Każdy lew jak to król, musi posiadać własny dwór pełen pchlebców. Nie-

ustannie domaga się pochwal i komplementów. W zamian jest dla swych pod-

danych nieskończenie wspaniałomyślny. Miłość traktuje zawsze poważnie.

Jest wierny, czuły ;lecz tylko na zasadzie wzajemności. Nie toleruje zdrady!

Lwy potrzebują miłości jak mało kto, gdyz bez niej życie traci dla nich sens.

Największą radość sprawia im widok ukochanej osoby, szczęśliwej, bo w nim

zakochanej. Lwy są tak chojne że potrafią obsypać swą sympatię najdrogo-

cenniejszymi prezentami, wielbić jak bóstwo, nie oczekując niczego w zamian

oprócz oczywiście miłości i lojalności.

PANNA (24 VIII - 22 IX)

Każda panna ma swoje kaprysy , ale kto ich nioe ma! Serce jej jest po-

dzielone na wiele przegrodek, i nigdy nie wiadomo, cio tak naprawdę czuje.

Jest trochę podejrzliwa, trochę skryta i choć lubi komplementy, drażnią ją

zbyt kwieciste słowa. Barzo rzadko zakochuje się do szaleństwa. Partnera

trzyma raczej na dystans i wcale nie dlatego, że jest chłodna czy wyracho-

wana, ale bywa w miłości po prostu nieśmiała. Najczęściej panny kierują się w

życiu zdrowym riozsądkiem, są rozwarzne i praktyczne. Zanim podejmą jakąś

decyzje, rozpatrzą wszystko dokładnie. W srawach sercowych bardziej cenią

czyny niż słowa.

WAGA (23 IX - 23X)

Wagi pragną w życiu spokoju i niechętnie poddają się gwałtownym emo-

cjom. Rozważają wszystkie za i przeciw, wahają się, zastanawiaja, czy przy-

padkiem, gdy się zakochają nie będą miały z tego powodu zbyt wieklu kłopo-

tów. Owszem są świetnymi kumplami- można z nimi konie kraść! Poflirtują,

pozaczepiają ale żeby się tak zaraz zakochiwać..? najczęściej wagi wymyślają

sobie idealny obiekt swoich uczuć i długo go poszukują . Niestety, bywa tak,

że nigdy go nie znajdują. Zadowolą się wówczas słodkimi wyznaniami i przy-

jaźnią z innymi zakochanymi parami.

SKORPION (24 X - 22 XI)

Nikt tak nie kocha jak skorpiony! Są romantyczne, wrażliwe, a przy tym

mają niezwykły temperament. Jeśli kochają prawdziwie, to tylko raz, i jest to

miłość, jak ze starego filmu; reszta to drobnostki albo pomyłki. Potrafią sza-

leć z zazdrości, a gdy ktoś je zrani, ich miłość błyskawicznie zmienia się w

nienawiść. Porzucone skorpiony szukają pocieszenia w zemście. Ich miłość

pełna jest najczulszej słodyczy i najtkliwszego przywiązania. Doskonale wy-

czuwają i rozumieją potrzeby drugiej osoby.

STRZELEC (23 XI - 21 XII)

Osoby urodzone pod znakiem strzelca to ogniści rycerze, dążące do ja-

kiegoś nieznanego celu. Są pełni niesporzytej energii i uwielbiają działać z

rozmachem. W miłości często ponosi ich fantazja, opowiadają niestworzone

historie, trochę koloryzują, składają obietnice, których wcale nie zamierzają

dotrzymać. Są rozbrajająco szczerzy, lecz bez złych intencji. Kochają wol-

ność, dlatego wierność nie jest ich najmocniejszą stroną. Życie dla strzelca

jest ciągłą przygodą, a miłość najciekawszą z nich! Zakochują się błyskawicz-

nie, błądzą wtedy z głową w chmurach, ale zwykle nie trwa to zbyt długo.

KOZIOROŻEC (22 XII - 20 I)

Koziorożce są praktyczne, ambitne i zamknięte w sobie. Nie umieją zbyt

wylewnie okazać uczuć. Są podejrzliwe i należy z nimi postępować bardzo

ostrożnie. Potrafią jednak kochać gorąco i szczerze, a uczuć swych nie afi-

szują, gdyż boja się odtrącenia. Często nie wierzą, że to oni mogą być obiek-

tem miłości, są pesymistami i mają kompleksy. Zdarza się jednak spokojnym i

ostrożnym koziorożcom zaszaleć od czasu do czasu, niegroźnie poromanso-

wać, lecz zwykle potem mają wyrzuty sumienia, przepraszają, a nawet wsty-

dzą się chwili słabości. Jedno jest pewne, przy sympatii spod znaku kozioroż-

ca można zapomnieć o zazdrości.

WODNIK (21 I-20 II)

Nikt nie ma tak zwariowanych pomysłów jak osoby spod znaku wodnika.

Trudno je zadziwić lub pokonać. mają umysł intuicyjny, jeśli doznają przeczu-

cia, że to nie miłość, to nawet jeśli wyznanie usłyszą od Romea czy Julii, nie

sposób ich przekonać do odwzajemnienia uczucia. Ponad wszystko kochają

wolność. Nie lubią westchnień przy blasku księżyca i hołdów w samo południe.

Zbyt dużą wagę przywiązują do wartości umysłu, by zakochać się głupio lub w

osobie o nieodpowiednim dla nich poziomie. Czasem wodnikom zdarza się

wpaść w fatalne zauroczenie, które na szczęście kończy się równie szybko

jak się zaczęło.

RYBY (21 II- 20 III)

Ryby toną w otchłani marzeń, żyją w świecie pełnym fantazji i szalonych

pragnień. Wyczekują miłości idealnej, a ta jak wiadomo zdarza się rzadko.

Często kochają skrycie i to najczęściej kogoś, kto jest dla nich nieosiągal-

ny(!), wylewają łzy z powodu nieodwzajemnionej miło-

ści. Są tak delikatne, romantyczne i tkliwe, że trudno

sprostać ich wymaganiom. Prawie nigdy nie zdarza się

rybom szalona miłosna przygoda, są to zbyt opanowa-

ne, a przy tym nieodgadnione i skomplikowane. Żeby

naprawdę poznać uczucia ryb i rybek, trzeba im dodać

otuchy, zaskarbić sobie ich zaufanie, a nie jest to za-

danie proste.

VICKY

Po co komu

Walentynki?!

No właśnie! Po co?

Nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie ko-

cha. Nie mam nawet przyjaciół i jestem jak

ten palec... Nie oczekuję żadnego serdusz-

ka. Ja też nikomu nie dam walentynki. Niby

komu? I po co? – tak mogą marudzić tylko

Marudy – Giganty! A ja wam mówię, że 14

lutego – to Dzień Wspaniały! Najwspanial-

szy! Dla zakochanych (a któż z nas nie jest

zakochany?), ale przede wszystkim dla

nieśmiałych, którzy bardzo często pytają

innych: jak to zrobić...? Jak Go poznać...?

Jak ją poderwać...? Jak wyrazić ..? Jak dać

do zrozumienia...?

Wiadomo jak – przygotować Walentynkę!

Walentynki wszystko mogą zała-

twić! I moja w tym głowa, żeby Was

przekonać,

że nie wolno zmarnować tego jedynego

dnia w roku – dnia niezobowiązującej

szczerości. Jeśli prześpicie, albo przema-

rudzicie ten dzień, to nie tylko jesteście

nieśmiali – co można Wam wybaczyć –

ale jesteście leniwi, a tego wybaczyć nie

można, co gorsza, nie dz się tego zrozu-

mieć.

Dla Was, dla wszystkich, tylko w

tym specjalnym walentynkowym wyda-

nie „ŻACZKA” – Walentynkowy infor-

mator!!

WALENTYNKOWY INFORMATOR

1 Walentynka to upominek: ozdobna karteczka, lub śmieszny, ale milutki

drobiażdżek, czekoladka i inne różne różnorodności, przygotowane specjal-nie na ten dzień i koniecznie firmowane serduszkiem. Słowem, rzecz nie-skomplikowana, którą można zrobić samemu bez żadnych kosztów.

2 Walentynką obdarowuje się sympatię, przyjaciela, miłą sercu osobę,

choćby nieznaną, lub znaną tylko troszeczkę. A wszystko po to, by wyrazić w ten sposób swoje dla tej osoby uczucie (i nie mam tu na myśli uczuć takich, jak złość, żal, nienawiść).

3 Walentynkę można wręczyć osobiście, wysłać pocztą, podać przez zaufa-

nego posłańca. Można ją nawet bardzo dyskretnie podrzucić, podłożyć naj-bliższej sercu osobie. Najważniejsze jest to, żeby dotarła w terminie. Spóż-niona walentynka to już nie walentynka.

4 Najczęściej karteczka czy papierowe serduszko zawrierają pisemne wy-

znanie. Może być różne: szczere – takie „od a do z” lub przewrotne – „na dwoje babka wróżyła”. Ja osobiście radzę Wam żeby to nie był tekst o miłości do końca życia. Warto dać sobie jeszcze parę szans, a poza tym zakochanym dobrze robi niewielka niepewność.

5 Walentynka może być anonimowa, ale właściwie dlaczego nie iść na ca-

łość?!Jeśli wybrana sympatia okaże się niegodna i wyśmieje naszą szcze-rość, można przecież obrucić całe wyznanie w żart, a przy okazji skutecznie się odkochać. Dlatego warto mieć przygotowany mały zapas sreduszek, by w takiej sytuacji, czym prędzej przesłać je innej osobie.

6 Walentynki nie wolno lekceważyć, wyśmiewać, publicznie podrzeć nawet

jeśli dostaje się ją od osoby nie tak do końca miłej sercu.

7 Nie wolno wysyłać walentynki za kogoś, dla żartu, dla kawału. Zapewniam

was, że taki żart bywa śmieszny tylko wtedy, gdy nie dotyczy nas samych. A przecież każdy może wpaść na ten głupi pomysł, nie tylko ty.

8 Można wręczyć parę walentynek różnym osobom i nie ma w tym nić nie-

właściwego. Kto powiedział, że jest się zakochanym tylko w jednej osobie? Miłość to jeszcze nie małżeństwo! Jednak przechwalanie się ilością otrzyma-nych wyznań, szczególnie przed osobami, które w tym roku nie otrzymają serduszka jest czymś obrzydliwym. Pamiętajcie, w przyszłym roku też ędą walentynki i role mogą się odwrócić.

9 Nie wolno pod żadnym pozorem żądać zwrotu walentynki (bo się rozmyśli-

liśmy), co nie znaczy, że nie można się odkochać. Również obrażanie się na osobę, która nie spełniła naszych oczekiwań i pod inny adres wysłała swoje wyznanie, jest nie na miejscu.

10 Nie otrzymanie walentynkowego serduszka nie świadczy o tym, że nikt

nas nie kocha i nikt nas nie lubi.

Na koniec dłużna Wam jestem moją odpowiedź na tytułowe pytanie – po co właściwie te walentynki? Jest 1000 powodów ale najważniejszy i nie do podważenia jest ten, że fajnie jest dostać walentynkowe serduszko! Od razu ciepło się robi człowiekowi, gdy wie, że ktoś..., choć trochę..., niechby nie na całe życie..., ale jed-nak... – jest w nas zakochany!

VICKY