z Życia oddziaŁu zagŁĘbia wĘglowego sep events in …€¦ · kartagińczyków – aż do iii...

7
55 ŚLĄSKIE WIADOMOŚCI ELEKTRYCZNE Rok XXIII Nr 4’2016 (127) Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP Zgodnie z nową tradycją miała miejsce II wycieczka człon- ków OZW SEP z osobami towarzyszącymi do regionu Hiszpanii – Katalonii. W wyjeździe udział wzięło 40 osób, w tym również z Oddziału Krakowskiego SEP. Linie lotnicze WIZAR przemieści- ły nas z Katowic do Barcelony. Trzy godzinny lotu, jak mgnie- nie oka, przeniosły nas w ciepły burzowy front nad Barceloną. Czekał na nas autokar, którego kierowca – Katalończyk – z peł- ną profesjonalnością obwoził nas po Katalonii. Pierwszy prze- jazd odbył się do hotelu Acapulco w Lloret de Mar na wybrzeżu Costa Brava, tzn. „Dzikie Wybrzeże”. Tarragoną sprawowali także arystokraci z Barcelony, w XVIII w. stacjonowały tu również wojska angielskie. Trzeba przyznać, że stanowiło to bardzo bogaty przekrój. Z tamtych czasów pozostał kompleks Passeig Arqueolo- gic, w skład którego wchodzą m.in. resztki starożytnych mu- rów teatru, amfiteatru czy też cyrku – na arenie, którego odby- wały się wyścigi rydwanów (I w. p.n.e.). Wspominany amfiteatr bardzo dobrze widać z tarasu widokowego na Rambli, skąd rozpościera się panorama na bezkres morza, plażę, a bliżej nas – zabytkowy obiekt sięgający II wieku! Zobaczyliśmy rzymskie forum, zajmujące powierzchnię 18 hektarów, które między I a V wiekiem było w użyciu. Wycieczka Oddziału Zagłębia Węglowego SEP do Katalonii 9-16 maja 2016 roku mgr Barbara Adamczewska BIURO ODDZIAłU ZAGłęBIA WęGL0WEGO SEP Fot. 1. Hotel Acapulco w Lloret de Mar W pierwszym dniu wycieczki pojechaliśmy do starożyt- nego miasta – Tarragony, którego początki sięgają III wieku p.n.e. Główną atrakcją turystyczną miasta jest rozległy kom- pleks archeologiczny z czasów rzymskich, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Warto odwiedzić Tarragonę choćby z uwagi na fakt, że jego historia sięga czasów z przed naszej ery. Pierwotnie teren został zasiedlony przez Iberów, aby z czasem przejść w ręce Kartagińczyków – aż do III w. p.n.e., kiedy za sprawą braci Pu- bliusza i Gnejusza Korneliuszy Scypionów osiedlili się tu Rzy- mianie. ówczesna Tarraco była bazą warowną, skąd ruszano na podbój półwyspu iberyjskiego. Taki stan rzeczy trwał do początku V wieku, kiedy to nadmorski gród zdobyli Swebowie i Wandalowie, żeby po dziesięciu latach dostać się pod pieczę Wizygotów. Jednak to nie koniec wyliczanki, bo w 713 roku wkroczyli tu Maurowie, a na przestrzeni wieków władzę nad Fot. 2. Starożytny amfiteatr w pobliżu morza Spacerując już po Rambli natknęliśmy się m.in. na po- mnik dedykowany Castellersom. To kilkunastometrowa in- stalacja stworzona z ludzi, którzy uczestniczą w konkursach budowania wież z ludzi. Niewątpliwie jest to dyscyplina, która wymaga dużo siły, koncentracji, a także lat ćwiczeń. Niejednokrotnie podczas tego typu imprez dochodziło do poważnych wypadków, również śmiertelnych. Tak czy ina- czej, warto tu przyjechać i wziąć udział w tym niezwykłym święcie. Jednym z tradycyjnych do zwiedzania miejsc w Tarrago- nie, jest Katedra, której budowę rozpoczęto w XII wieku. Bu- dynek kształtował się przez kolejnych 200 lat. Dziś możemy podziwiać mieszankę romańsko-gotyckiego stylu. Dodatkiem jest dzwonnica o wysokości 70 metrów.

Upload: others

Post on 21-Oct-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • 55ŚLĄSKIE WIADOMOŚCI ELEKTRYCZNE Rok XXIII Nr 4’2016 (127)

    Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    Zgodnie z nową tradycją miała miejsce II wycieczka człon-ków OZW SEP z osobami towarzyszącymi do regionu Hiszpanii – Katalonii. W wyjeździe udział wzięło 40 osób, w tym również z Oddziału Krakowskiego SEP. Linie lotnicze WIZAR przemieści-ły nas z Katowic do Barcelony. Trzy godzinny lotu, jak mgnie-nie oka, przeniosły nas w ciepły burzowy front nad Barceloną. Czekał na nas autokar, którego kierowca – Katalończyk – z peł-ną profesjonalnością obwoził nas po Katalonii. Pierwszy prze-jazd odbył się do hotelu Acapulco w Lloret de Mar na wybrzeżu Costa Brava, tzn. „Dzikie Wybrzeże”.

    Tarragoną sprawowali także arystokraci z Barcelony, w XVIII w. stacjonowały tu również wojska angielskie. Trzeba przyznać, że stanowiło to bardzo bogaty przekrój.

    Z tamtych czasów pozostał kompleks Passeig Arqueolo-gic, w skład którego wchodzą m.in. resztki starożytnych mu-rów teatru, amfiteatru czy też cyrku – na arenie, którego odby-wały się wyścigi rydwanów (I w. p.n.e.). Wspominany amfiteatr bardzo dobrze widać z tarasu widokowego na Rambli, skąd rozpościera się panorama na bezkres morza, plażę, a bliżej nas – zabytkowy obiekt sięgający II wieku! Zobaczyliśmy rzymskie forum, zajmujące powierzchnię 18 hektarów, które między I a V wiekiem było w użyciu.

    Wycieczka Oddziału Zagłębia Węglowego SEP do Katalonii9-16 maja 2016 roku

    mgr Barbara AdamczewskaBIURO ODDZIAłU ZAGłęBIA WęGL0WEGO SEP

    Fot. 1. Hotel Acapulco w Lloret de Mar

    W pierwszym dniu wycieczki pojechaliśmy do starożyt-nego miasta – Tarragony, którego początki sięgają III wieku p.n.e. Główną atrakcją turystyczną miasta jest rozległy kom-pleks archeologiczny z czasów rzymskich, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

    Warto odwiedzić Tarragonę choćby z uwagi na fakt, że jego historia sięga czasów z przed naszej ery. Pierwotnie teren został zasiedlony przez Iberów, aby z czasem przejść w ręce Kartagińczyków – aż do III w. p.n.e., kiedy za sprawą braci Pu-bliusza i Gnejusza Korneliuszy Scypionów osiedlili się tu Rzy-mianie. ówczesna Tarraco była bazą warowną, skąd ruszano na podbój półwyspu iberyjskiego. Taki stan rzeczy trwał do początku V wieku, kiedy to nadmorski gród zdobyli Swebowie i Wandalowie, żeby po dziesięciu latach dostać się pod pieczę Wizygotów. Jednak to nie koniec wyliczanki, bo w 713 roku wkroczyli tu Maurowie, a na przestrzeni wieków władzę nad

    Fot. 2. Starożytny amfiteatr w pobliżu morza

    Spacerując już po Rambli natknęliśmy się m.in. na po-mnik dedykowany Castellersom. To kilkunastometrowa in-stalacja stworzona z ludzi, którzy uczestniczą w konkursach budowania wież z ludzi. Niewątpliwie jest to dyscyplina, która wymaga dużo siły, koncentracji, a także lat ćwiczeń. Niejednokrotnie podczas tego typu imprez dochodziło do poważnych wypadków, również śmiertelnych. Tak czy ina-czej, warto tu przyjechać i wziąć udział w tym niezwykłym święcie.

    Jednym z tradycyjnych do zwiedzania miejsc w Tarrago-nie, jest Katedra, której budowę rozpoczęto w XII wieku. Bu-dynek kształtował się przez kolejnych 200 lat. Dziś możemy podziwiać mieszankę romańsko-gotyckiego stylu. Dodatkiem jest dzwonnica o wysokości 70 metrów.

  • SILESIAN ELECTRICAL JOURNAL Year XXIII No 4’2016 (127)56

    ELEKTROENERGETYKA POWER ENGINEERING Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    Do innych rzymskich zabytków położonych na obrzeżach miasta (4 kilometry przed Tarragoną) zalicza się m.in. akwedukt rzymski, zwany diabelskim mostem (El Puente del Diablo), który dostarczał niegdyś wodę do odległego o ponad 30 kilometrów Gayo. W miejscu, gdzie przekracza dolinę ma 249 m długości i  27 m wysokości w najwyższym punkcie. Składa się z  dwóch pięter – dolne zbudowane jest z 11 łuków, a górne z 25.

    rodził się niezwykle efektowny styl architektury – kataloński modernizm. Architekt Lluís Domènech i Montaner pozosta-wił po sobie w całym Reus dziesiątki budowli zbudowanych w tym nowatorskim na owe czasy stylu. Do jednych z najpięk-niejszych należą Casa Navas i Instytut Pere Mata. W tym mia-steczku urodził się w 1852 roku, w skromnej rodzinie, wielki architekt Antoni Gaudí. W wieku 16 lat Gaudi wyjechał do Barcelony, dlatego też w Reus nie znajdziecie budynków jego projektu. Niektórzy z nas zwiedzili Centrum Gaudiego, które położone jest w samym sercu starego miasta na Plaça del Mer-cadal, w sześciokątnym budynku dawnego banku. Nie jest to w zasadzie muzeum, chociaż można tu obejrzeć wystawę eks-ponatów związanych z Gaudim, szkolny dzienniczek ucznia małego Antoniego czy ręcznie zapisany notes. Z ciekawostek zobaczyć można tutaj odtworzony gabinet – warsztat, który istniał w monumentalnej barcelońskiej katedrze Sagrada Fa-milia. Styl Gaudiego wyróżniał się eklektyzmem i zadziwiał fantastycznymi formami i kształtami. Zobaczyliśmy dom Gau-díego z pamiątkową tablicą oraz kościół Sant Pere, gdzie mały Antoni został ochrzczony.

    Fot. 3. Przewodniczka Dominka wyjaśnia naszej grupie zasady pokazu Castells

    Fot. 4. Wewnętrzny dziedziniec Katedry Tarragona

    Fot. 5. Resztki rzymskiego akweduktu

    Z Tarragony pojechaliśmy do Reus na wybrzeżu Costa Dorada. Zabudowa Reus jest jego bardzo ważnym elementem historii architektury. Miasto to jest jednym z miejsc, gdzie na-

    Fot. 6. Secesyjna kamieniczka w Reus – Casa Navas

    Po powrocie do hotelu i kolacji udaliśmy się nad morze, by zamoczyć stopy w Morzu Balearskim (część Morza Śród-ziemnego).

    Następnego dnia udaliśmy się na Montserrat, malowni-czy masyw górski o stromych ścianach i szczytach przypomi-nających iglice i baszty. Na wąskiej półce skalnej, na wysokości 721 m n.p.m. został zbudowany słynny klasztor benedykty-nów – główne sanktuarium Maryjne Katalonii znane z kultu figury Matki Boskiej, tzw. „Czarnulki” (La Moreneta). Sczerniała od palonych przez setki lat świec figura Matki Boskiej znajduje się w niszy nad ołtarzem głównym bazyliki.

    Legenda głosi, że w 50. roku n.e. święty Piotr odwiedził Hiszpanię i w grocie-pustelni pozostawił drewnianą figu-rę Matki Bożej z Dzieciątkiem wyrzeźbioną przez świętego

  • 57ŚLĄSKIE WIADOMOŚCI ELEKTRYCZNE Rok XXIII Nr 4’2016 (127)

    Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    łukasza. Grota i góra zostały wcześniej przygotowane na miej-sce spoczynku figury przez anioły używające złotej piły. To w wyniku ich działalności góra miała uzyskać obecny kształt (jej nazwa znaczy „przepiłowana góra”). Podczas najazdu mu-zułmańskiego figura zaginęła, ale w 880 r. została cudownie odnaleziona w Świętej Grocie (Santa Cova). Jej odnalezieniu towarzyszyło wiele cudów, wizje i niebiańska muzyka. W miej-scu jej odnalezienia zbudowano kaplicę (wg Wikipedii).

    Kolejne 2 dni były do dyspozycji indywidualnej uczestników wycieczki. W pierwszy wolny dzień korzystano z plaży, spacero-wano po Lloret. Nazwa Lloret de Mar oznacza „drzewo laurowe”, które zresztą miasto posiada w swoim herbie. Lloret ma swoje atrakcje turystyczne, takie jak gotycki kościół z początku XV wie-ku, ufortyfikowany zamek św. Jana z 1929 r., pomnik Żony Rybaka (Donna Marinera), pomnik regionalnego tańca sardany, ogrody św. Klotyldy, cmentarz z nagrobkami w stylu katalońskiej secesji.Fot. 7. Widok na klasztor na Montserrat i figura La Moreneta

    W 1920 r. w gmachu bazyliki powstało muzeum, które po-siada obrazy wielu znanych hiszpańskich malarzy, takich jak El Greco, Pablo Picasso, Dali oraz zagranicznych: Caravaggio, Degas, Monet, Tiepolo. Muzeum posiada 300 tys. ksiąg oraz wiele ikon.

    Wracając z Montserrat wstąpiliśmy po raz pierwszy do Barcelony – stolicy Katalonii. Zobaczyliśmy wielki stadion Eu-ropy Camp Nou oraz muzeum klubu FC Barcelona. Entuzjazm fanów sportu wypisany był na ich twarzach (patrz – fot. 8).

    Fot. 8. Emocje, emocje …. na stadionie Camp Nou

    Ze stadionu udaliśmy się na Wzgórze Montjuic (Żydowskie Wzgórze), skąd rozpościera się wspaniały widok na Barcelonę i na port. Część wzgórza jest utrzymywana jako park. Historycznie – szczyt Montjuïc (173 m n.p.m.) był siedzibą różnego rodzaju for-tyfikacji, z których zamek Castell de Montjuïc istnieje do dzisiaj.

    Fot. 9. Widok z Montjuic na port

    Fot. 10. Naśladowcy pomnika tańca sardany

    Jest także jedyne w Hiszpanii Muzeum Kotów, w którym zgromadzono ponad 6 tysięcy przedmiotów z kocim moty-wem. Niestety, mimo kilkukrotnego podejścia do tego mu-zeum, nie udało się obejrzeć kolekcji, gdyż z niewiadomych powodów było zamknięte.

    Niektórzy z uczestników zwiedzili ogrody w Blaness – nie-opodal Lloret i ogród botaniczny św. Klotyldy w Lloret.

    Wieczorem wszyscy uczestnicy wycieczki spotkali się w hotelu przy „cavie”. Rozstrzygnięty został konkurs wyciecz-kowy „Na najbardziej niepotrzebną rzecz zabraną na wyciecz-kę”. Żartom i kawałom nie było końca. Prezes Jerzy Barglik ogłosił również konkurs „Na najciekawsze zdjęcie z wycieczki”. Wyniki konkursu zostały ogłoszone na spotkaniu lipcowym uczestników wycieczki (patrz str. 63).

  • SILESIAN ELECTRICAL JOURNAL Year XXIII No 4’2016 (127)58

    ELEKTROENERGETYKA POWER ENGINEERING Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    Następnego dnia wszyscy popłynęli stateczkiem do po-bliskiej miejscowości Tossa de Mar – urokliwego miastecz-ka z  dobrze zachowaną starówką (jedną z najpiękniejszych w kraju) oraz z fortyfikacją obronną z XII w.

    Wieczorem wszyscy zgodnie wybrali się na wieczór do  zamku Tordera, na pokaz turnieju rycerskiego i hiszpań-skiego tańca flamenco, połączonego z degustacją tradycyjne-go wina sangrii oraz katalońskiego szampana, tzw. cava.

    W szóstym dniu wycieczki zwiedziliśmy trzy średnio-wieczne miasteczka – Rupit, Besalu i Gironę. W Rupit prze-nieśliśmy się w czasy średniowieczne. Do miasteczka pro-wadził most wiszący, który łączy stare miasteczko z nowym. Przy moście powitały nas gęganiem śnieżnobiałe gęsi. Za-uroczyły nas wąskie brukowane uliczki, domy z kamienia, ogrody tarasowe, place z podcieniami. Mówi się, że Rupit to katalońska wieś, ale jest jedyna w swoim rodzaju. Pnie się pod górę domami, ogródkami, podwórkami. Drzwi są zdo-bione metalowymi kołatkami, do domów prowadzą wąskie kamienne schodki. Drewniane okiennice i balkony, figurki za szybami nadają uliczce specyficzny klimat. Gdzienie-gdzie donice z wiosennymi kwiatami i ziołami. Na kamien-nych chodnikach wygrzewają się koty.

    Fot. 11. Muzeum Kotów

    Fot. 12. W Blaness

    Fot. 13. Widok ze starówki w Tossa de Mar na plażę

    Fot. 14. Koń tańczący flamenco

    Fot. 15. Rupit – wiszący most

    Fot. 16. Uliczka w Rupit

  • 59ŚLĄSKIE WIADOMOŚCI ELEKTRYCZNE Rok XXIII Nr 4’2016 (127)

    Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    Pożegnaliśmy Rupit i udaliśmy się do Besalu. Dzieje Be-salu sięgają głębokiej przeszłości. Miasto położone było na skrzyżowaniu szlaków handlowych. Jego świetność przypada na okres od IX w. do 1111 roku, kiedy władzę nad hrabstwem przejęli hrabiowie z Barcelony. Do miasteczka prowadzi ma-lowniczy kamienny most z wieżą, która była bramą do miasta. Wąskie uliczki o interesującej zabudowie prowadzą do cen-trum starego miasta, tam znajduje się romański kościół klasz-torny. Niedaleko znajduje się muzeum miniatur Micromundi, gdzie można było podziwiać różne mini- i mikroeksponaty.

    Z Besalu pojechaliśmy do Girony, gdzie odbywał się co-roczny Festiwalu Kwiatów. Place, podwórka, ulice były przy-strojone girlandami kwiatów. Można było podziwiać zachwy-cające aranżacje florystyczne.

    Mieliśmy okazję usłyszeć brzmienie ciekawego instru-mentu o nazwie Hang. Jest to melodyczny instrument perku-syjny stworzony w 2000 r. Hang składa się z dwóch połączo-nych ze sobą metalowych półkul. Górna półkula (tzw. Ding) posiada wydający brzmienie gongu punkt centralny oraz siedem bądź osiem punktów tonalnych rozłożonych dookoła niego i tworzących razem skalę. Z kolei dolna półkula (tzw. Gu) ma wydrążony pośrodku otwór i może być używana zarówno do wydawania dźwięków (poprzez uderzanie krawędzi otwo-ru), jak i do modulowania dźwięków górnej półkuli poprzez zakrywanie otworu.

    Fot. 18. Besalu – nasza wycieczka na Placu Centralnym

    Girona jest stolicą jednej z czterech katalońskich prowincji. Miasto zamieszkuje prawie 95 tys. osób. Położone w dolinie po-między morzem a górami jest przecięte aż czterema rzekami: Ter, Güell, Galligans i Onyar. To w ostatniej z nich przeglądają się cha-rakterystyczne, kolorowe fasady domów Starego Miasta.

    Fot. 19. Instalacje kwietne w Gironie

    Fot. 20. Girona – rzeka Onyar

    Girona ma zachowaną autentyczną i surową starówkę – jedną z 5 najlepiej zachowanych w całej Hiszpanii. Na uwagę zasługuje dzielnica żydowska i łaźnie arabskie.

    W katedrze NMP w Gironie znajduje się kilkanaście baro-kowych kaplic. Jedna z nich poświęcona jest świętemu Nar-cyzowi, patronowi Girony, który zginął męczeńską śmiercią w IV wieku naszej ery. Legenda głosi, że kiedy w 1285 roku fran-cuscy najeźdźcy otworzyli jego grób, ze środka wyfrunął rój gigantycznych much i zaatakował intruzów. Dlatego w skle-pach pamiątkarskich królują dziś czekoladowe muchy, a imię Narcyz – rzadko spotykane w innych regionach – cały czas jest w Gironie popularne.

    Fot. 17. Besalu – przy bramie Grajek z instrumentem Hang o ciekawym brzmieniu

  • SILESIAN ELECTRICAL JOURNAL Year XXIII No 4’2016 (127)60

    ELEKTROENERGETYKA POWER ENGINEERING Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    W niedzielę, w przedostatnim dniu wycieczki, pojechali-śmy do Andory – maleńkiego księstwa usytuowanego wyso-ko w górach Pirenejach, leżącego między granicą Hiszpanii i  Francji. Stolica Andory – Andora la Vella – znajduje się na wysokości 1000 m n.p.m. Całe księstwo Andory o powierzchni 460 km2 znajduje się na średniej wysokości ok. 2000 metrów. Andora jest strefą o bardzo niskich podatkach lub wręcz nieist-niejących na produkty, takie jak: wyroby alkoholowe, papiero-sy oraz na artykuły luksusowe i elektronikę. Jest również praw-dziwym rajem dla amatorów mody, ponieważ w Adora la Vella istnieje wielkie centrum handlowe z najlepszymi na świecie butikami najlepszych kreatorów mody.

    Droga wiodła przez malownicze krajobrazy Pirenejów.Andorę zwiedzaliśmy indywidualnie. Niektórzy, a zwłasz-

    cza niektóre panie, zrobiły „pachnące zakupy”. Przy kawie lub piwie smakowano atmosferę Andory la Vella.

    Po miłym spędzeniu czasu w Andorze powróciliśmy do Lloret de Mar, by po kolacji przygotować się do następnego dnia, w którym mieliśmy zwiedzać Barcelonę, a potem wie-czornym lotem powrócić do Katowic.

    Barcelona – najbardziej interesujące miasto w Hiszpanii. Tajemnicze, będące tłem wielu powieści, np. z cyklu „Cmentarz Zaginionych Książek” Carlosa Ruis Zafȯna (oczywiście jest ulicz-ka odchodząca od Rambli, gdzie pisarz umieścił „Cmentarz”).

    Dwa dni na zwiedzanie Barcelony to bardzo mało. Chwila spędzona w tym mieście rozbudziła apetyt na powrót do Bar-celony.

    Zobaczyliśmy port, dzieła architektury Antonio Gaudiego – Pałac i ogród Guell, Casa Mila i inne przepiękne oryginalne budynki, a przede wszystkim Sagrada Familia – kościół Świętej Rodziny.

    Po zwiedzeniu parku, autokar zawiózł nas na bulwar Ram-bla i dzielnicy Bari Gotic. Historia Rambli sięga 1766 r., kiedy to, po zburzeniu części miejskich murów, wytyczono pierwszy pasaż spacerowy. Nazwa bulwaru pochodzi od arabskiego sło-wa „ramla” oznaczającego potok i przypomina, że przed wie-kami znajdowało się tu koryto niewielkiej rzeki wyznaczającej granice miasta. La Rambla jest wizytówką Barcelony, rozciąga się na długości 1200 m i biegnie od Placu Katalońskiego w kie-runku morza do górującej w porcie Kolumny Kolumba.

    Fot. 21. Widok z murów Starego Miasta Girony, legendarna mucha

    Fot. 23. Andora – uczestnicy wycieczki

    Fot. 22. Instalacja Salvatora Dali w centrum miasta

  • 61ŚLĄSKIE WIADOMOŚCI ELEKTRYCZNE Rok XXIII Nr 4’2016 (127)

    Z ŻYCIA ODDZIAŁU ZAGŁĘBIA WĘGLOWEGO SEP EVENTS IN THE COAL BASIN DIVISION OF SEP

    Plaça Reial to najpiękniejszy plac w Barcelonie. Zbudowa-ny został w połowie XIX w. w stylu neoklasycznym, wg pro-jektu architekta Francesco Daniel Molina. Tam usiedliśmy przy kawie w jednej z restauracji. Okazało się, że jest to restauracja w dawnym Muzeum przyrodniczym, którego ważną postacią jest Luis Soler Pujol, mistrz preparowania i wypychania zwie-rząt. We wnętrzu restauracji znajduje się postać Salwatora Dali na nosorożcu (faktycznie, Salwator Dali zamówił u L.S. Pujol'a wypchanego nosorożca).

    Fot. 24. Casa Mila projektu Gaudiego

    Fot. 25. Park Guell i symboliczna jaszczurka Gaudiego

    Fot. 26. Kościół św. Eulalii

    Fot. 27. Uliczka w Bari Gotic

    Fot. 28. „Salwator Dali na nosorożcu”

    Spacer po Rambli zakończył się przystankiem przy 52-metrowym pomniku Krzysztofa Kolumba wybudowanym w 1888 r. z okazji Światowej Wystawy w Barcelonie. U stóp Ko-lumny znajdują się wielkie lwy z brązu, co sprawia, że pomnik nazywany jest katalońskim Trafalgar Square.

    Autokar już czekał przy skwerku z drzewami butelkowy-mi. Tak pożegnaliśmy się z Barceloną i Katalonią.

    Na pochwałę zasługuje biuro turystyczne VERVINCI TRAVEL z Bydgoszczy. Doskonała organizacja, atrakcyjny pro-gram i profesjonalny przewodnik są podstawą do polecenia usług tego Biura znajomym i innym firmom.

    Zapraszamy na następną sepowską wycieczkę w 2017 roku.

    Fot. 29. Jeden z lwów przy Pomniku Kolumba