wystawa pedagodzy na krańcu świata. tanzania 2014 | projekt graficzny + zdjęcia dr mateusz...
DESCRIPTION
ÂTRANSCRIPT
na krańcu świata BANASZAK, BARABASZ, LESZKOWICZ
Lekcja Adolfa stały się dla nas inspiracją do refleksji i nauczania. Zajęcia o czasie prowadzone przez tego młodego na-
uczyciela dla uczniów Katoke Seminary z wykorzystaniem stoperów, zegarów, plansz i własnych zagadek matematycz-
nych, będziemy pamiętać długo.
Nasze spotkanie z nauczycielamiNauczyciel w Tanzanii cieszy się poważaniem i ma duży autorytet. Jest to
również wyraz szacunku wybranej części społeczeństwa do kwestii edukacji.
Obywatele Tanzanii są świadomi, że postęp i pozytywne zmiany w kraju
można wypracować tylko dzięki edukacji, a nauczyciel jest ogniwem czy po-
mostem łączącym dzieci i młodzież z lepszą jakością życia w przyszłości.
Z Consolathą – nauczycielką w podstawowej szkole Umoja
poznaliśmy się trochę bliżej – byliśmy u niej z wizytą
w domu. Ta spokojna i wrażliwa kobieta lekcje prowadziła
dynamicznie i z pomysłem. Świetnie potrafiła do tego
wykorzystać swój głos.
W naszych rozmowach z nauczycielami często padało
stwierdzenie: Tanzania to piękny kraj, tylko biedny. Spoglą-
dając na tamtejszą szkołę oczami wolontariuszy z Polski,
z jednej strony możemy stwierdzić, że w budynkach szkol-
nych nie ma wystarczającej liczby ławek, nie ma pomocy
dydaktycznych, podręczników, często nie ma prądu, wody,
czasami nie ma nawet okien. Z drugiej strony w szkołach
tych jest wszystko, co w szkole być powinno – uczniowie
i nauczyciele. To właśnie ta interakcja między nauczycielem
a uczniami jest podstawą każdej szkoły, ale w Tanzanii na-
biera ona szczególnego znaczenia.
Arafat, nauczyciel biologii – był zainteresowany
wszystkimi pomocami, które dotyczyły biologii czło-
wieka – pracując z nimi robił własne notatki. Podobnie
angażował się, gdy prowadził lekcje – z pasją opowia-
dał o budowie i funkcjach serca.
Tanzańscy nauczyciele z jednej strony mają poczucie, że ich warunki pracy są kiepskie – przepełnione klasy, brak podręczników oraz
pomocy dydaktycznych, nierzadko nieregularne wypłaty. Czasami, aby dotrzeć do szkoły muszą oni pokonać duże odległości, co szcze-
gólnie trudne jest w porze deszczowej. Odległości te pokonują najczęściej pieszo lub rowerem, czasami mówią, że po przebyciu tej drogi
są już bardzo zmęczeni. Z drugiej jednak strony będąc nauczycielami przynależą do elity – biegle posługują się językiem angielskim,
mają rozległą wiedzę, także w porównaniu z innymi grupami – wysokie zarobki. Gdy zapytaliśmy Josepha (dyrektora jednej ze szkół),
kim będzie jego córka w przyszłości, odpowiedział, że nauczycielem lub pielęgniarką.
W przerwach pomiędzy obserwacjami lekcji, spędzaliśmy
czas w pokojach nauczycielskich.
Tutaj wspólnie odpoczywaliśmy i przyglądaliśmy się przygo-
towaniom pedagogów do kolejnych zajęć. Miłe
z ich strony było to, iż wielokrotnie częstowali nas herbatą
oraz mandazi, czyli małymi chlebkami podobnymi
do polskich pączków.
Foto. M. Leszkowicz
Foto. M. Leszkowicz
Foto. M. Leszkowicz
Foto. M. Leszkowicz
Foto. M. Leszkowicz