tadeusz pabis lotnicze wspomnienia · 2010. 4. 16. · nastpny etap w słubie – to lotnictwo...

18
1 Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia Moja przygoda z lotnictwem wojskowym zaczla si jesieni 1950 roku we Wroclawiu. Po dwumiesicznym przeszkoleniu rekruckim i przysidze wojskowej, 120 – osobowa kompania zostala podzielona wedlug przydatnoci do pelnienia poszczególnych funkcji. Cz olnierzy oddelegowano do bratnich jednostek lotniczych, innych wyslano do podoficerskich szkól technicznych do Zamocia i Dblina. Po przeszkoleniu pelnili funkcje mechaników lotniczych i speców od uzbrojenia samolotów. Dua grupa olnierzy poszla do batalionu na wartowników, kucharzy, krawców, szewców i wozaków konnych. Kilku zabrano do sztabu pulkowego na pisarzy i do innych funkcji biurowych. Mnie natomiast w dwudziestoosobowej grupie wyslano pod dowództwem porucznika pilota Kazimierza Walkowiaka do Warszawy na komisj lekarsk do Centralnego Instytutu Bada Lotniczo – Lekarskich (w skrócie CIBL). Orodek ten piloci nazywali potocznie „Cebul”. Przez caly dzie badali nas róni specjalici od medycyny lotniczej. Z tej grupy dwunastu lotników uznano za zdolnych do pelnienia sluby w powietrzu. Gdy po badaniu dowiedzialem si od glównego specjalisty CIBLA, pulkownika. Chodorowskiego, e nadaje si do sluby w powietrzu bez ograniczenia i mog lata jako strzelec pokladowy- radiotelegrafista na wszystkich typach samolotów, jakie wówczas znajdowaly si na wyposaeniu lotnictwa wojskowego, wprost nie chcialem w to uwierzy. Za w skrytoci mylalem, a wic spelnily si moje ciche chlopice marzenia – bd prawdziwym lotnikiem. Po powrocie z Warszawy wyslano nasz dwunastk na kurs strzelców pokladowych – radiotelegrafistów do Modlina. Na miejscu okazalo si, e bylo nas tu wicej, bowiem przybyli tu wczeniej kursanci z innych pulków z Wroclawia, Bydgoszczy i Modlina, nalecych do 4 - tej Dywizji Lotnictwa Szturmowego. Zakwaterowano nas w obszernych salach Modliskiej Twierdzy, ukrytej w ziemi, z lotu ptaka malo widocznej. Na porann gimnastyk nie bieglimy jak zwykle na dwór bo korytarze byly dostatecznie obszerne do odbycia porannej zaprawy fizycznej. W Modlinie stacjonowalo wówczas kilka jednostek i pododdzialów. Jednak najwaniejszymi mieszkacami Twierdzy byli lotnicy Czwartego Pulku Szturmowego oraz Sztab Czwartej Dywizji Szturmowej w sklad której wchodzily: Szósty Pulk Lotnictwa Szturmowego z Wroclawia, Pity Pulk Lotnictwa Szturmowego w Bydgoszczy i Czwarty Pulk Lotnictwa Szturmowego stacjonujcy w Modlinie.

Upload: others

Post on 22-Jan-2021

3 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

1

Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia

Moja przygoda z lotnictwem wojskowym zacz�ła si� jesieni� 1950 roku we Wrocławiu. Po dwumiesi�cznym przeszkoleniu rekruckim i przysi�dze wojskowej, 120 – osobowa kompania została podzielona według przydatno�ci do pełnienia poszczególnych funkcji. Cz��� �ołnierzy oddelegowano do bratnich jednostek lotniczych, innych wysłano do podoficerskich szkół technicznych do Zamo�cia i D�blina. Po przeszkoleniu pełnili funkcje mechaników lotniczych i speców od uzbrojenia samolotów. Du�a grupa �ołnierzy poszła do batalionu na wartowników,

kucharzy, krawców, szewców i wozaków konnych. Kilku zabrano do sztabu pułkowego na pisarzy i do innych funkcji biurowych. Mnie natomiast w dwudziestoosobowej grupie wysłano pod dowództwem porucznika pilota Kazimierza Walkowiaka do Warszawy na komisj� lekarsk� do Centralnego Instytutu Bada� Lotniczo – Lekarskich (w skrócie CIBL). O�rodek ten piloci nazywali potocznie „Cebul�”. Przez cały dzie� badali nas ró�ni specjali�ci od medycyny lotniczej. Z tej grupy dwunastu lotników uznano za zdolnych do pełnienia słu�by w powietrzu. Gdy po badaniu dowiedziałem si� od głównego specjalisty CIBLA, pułkownika. Chodorowskiego, �e nadaje si� do słu�by w powietrzu bez ograniczenia i mog� lata� jako strzelec pokładowy- radiotelegrafista na wszystkich typach samolotów, jakie wówczas znajdowały si� na wyposa�eniu lotnictwa wojskowego, wprost nie chciałem w to uwierzy�. Za� w skryto�ci my�lałem, a wi�c spełniły si� moje ciche chłopi�ce marzenia – b�d� prawdziwym lotnikiem. Po powrocie z Warszawy wysłano nasz� dwunastk� na kurs strzelców pokładowych – radiotelegrafistów do Modlina. Na miejscu okazało si�, �e było nas tu wi�cej, bowiem przybyli tu wcze�niej kursanci z innych pułków z Wrocławia, Bydgoszczy i Modlina, nale��cych do 4 - tej Dywizji Lotnictwa Szturmowego. Zakwaterowano nas w obszernych salach Modli�skiej Twierdzy, ukrytej w ziemi, z lotu ptaka mało widocznej. Na porann� gimnastyk� nie biegli�my jak zwykle na dwór bo korytarze były dostatecznie obszerne do odbycia porannej zaprawy fizycznej. W Modlinie stacjonowało wówczas kilka jednostek i pododdziałów. Jednak najwa�niejszymi mieszka�cami Twierdzy byli lotnicy Czwartego Pułku Szturmowego oraz Sztab Czwartej Dywizji Szturmowej w skład której wchodziły: Szósty Pułk Lotnictwa Szturmowego z Wrocławia, Pi�ty Pułk Lotnictwa Szturmowego w Bydgoszczy i Czwarty Pułk Lotnictwa Szturmowego stacjonuj�cy w Modlinie.

Page 2: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

2

W poszczególnych salach metodycznych rozpocz�li�my 1 lutego 1951 r. intensywne szkolenia teoretyczne zako�czone 28 kwietnia 1951 r. egzaminami ko�cowymi. Najwa�niejszym przedmiotem było wówczas wyszkolenie polityczne. Były równie� zaj�cia z teorii strzelania powietrznego, uzbrojenia i osprz�tu lotniczego, taktyka lotnicza ze szczególnym zapoznawaniem si� z sylwetkami wrogich wówczas samolotów zachodnich. Było wyszkolenie spadochronowe, strzelanie z broni pokładowej, regulaminy, musztra, wychowanie fizyczne, ł�czno��, nawigacja i alfabet Morse’a. Nasze szkolenie dobiegało ko�ca, Jeszcze �wiczebne loty na samolotach PO – 2 ze strzelaniem do r�kawa. Był to worek podobny do r�kawa ci�gniony na linie przez drugi samolot. Strzelali�my z szybkostrzelnego karabinu maszynowego „szkas 1800 strzałów/ minut�”. Równie� du�o strzelali�my na strzelnicy z karabinu 12, 7 mm. Strzelcy wraz z instruktorem byli nara�eni na przykre odgłosy strzelaniny, w uszach kłuło jak szpilkami. Wydawało si� jakby od silnej detonacji naboi czaszka p�kała. Nie mieli�my �adnych ochraniaczy ani tłumików na uszy. Dlatego po takiej ci�głej strzelaninie, strzelcy pokładowi radiotelegrafi�ci zapadali na ci��kie, przewlekłe, nieuleczalne choroby i najcz��ciej po trzech latach wychodzili do cywila z przyt�pionym słuchem. Sam doznałem tego przykrego urazu słuchu, ju� ponad pół wieku w głowie szumi nieustannie, ci�gle słysz� ten nieprzerwany pisk komarów krwiopijnych i �wiergot jaskółczy. Dzisiaj, gdy patrz� na zawodników sportowców, policjantów i wojskowych strzelaj�cych z karabinków małokalibrowych i innych pukawek, z uszami szczelnie okrytymi zastanawiam si� dlaczego wcze�niej nikt nie zatroszczył si� o nasz słuch Tadeusz Pabis

Lotnicze wspomnienia

Po uzyskaniu dyplomu strzelca pokładowego radiotelegrafisty, zostałem przydzielony do trzeciej eskadry szturmowej, wchodz�cej w skład Szóstego Pułku Lotnictwa Szturmowego we Wrocławiu. Tam mi�dzy innymi zapoznałem młodego por. pil. Kazimierza Walkowiaka, z którym odbyłem mój pierwszy lot z bojowym zastosowaniem na poligonie.

Page 3: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

3

Por. pilot Kazimierz Walkowiak przy samolocie IL -10 – Sochaczew 1951 r.

Wsiadałem do kabiny (starego frontowego z czasów II wojny gruchota) z lekk� obaw� i zaciekawieniem: - Czy ten młody porucznik (mój rówie�nik), potrafi opanowa� tego olbrzymiego stalowego ptaka i uczyni� go sobie posłusznym. I stało si�. W pogodny dzie� majowy 1951 roku poszybowałem do niebieskich przestworzy. Lot trwał 1 godz. 30 min. Szturmowiec ci��ko unosił si� do góry, a miał co d�wiga�. Sam wa�ył około sze�ciu ton, a tu jeszcze ponad 900 kg paliwa, nie licz�c bomb i amunicji. W kabinie zalatywało nieprzyjemnym mdławym zapachem gliceryny, był to znak �e podwozie chowa si� do gondoli. Iljuszyn wnet skrył si� w chmurach. Kierowali�my si� na poligon. Za kilka minut pod nami wyłonił si� du�y las i rozległe bagna. W�ród nich wida� było male�kie punkciki rz�dem ustawionych drewnianych makiet czołgów, samochodów i tarcz usypanych dla lepszej widoczno�ci z �ółtego piasku o wymiarach 6 x 18 m. - Muszla, Muszla - tu Goł�b – 82 – pozwólcie pracowa�! - Tu Muszla – Goł�b 82 – mo�esz pracowa�!

Samolot IŁ – 10 w locie

Po uzyskaniu pozwolenia z punktu dowodzenia na poligonie byli�my ju� na czwartym skr�cie. Pilot wprowadzał samolot z wysoko�ci 1500 m. w nurkowanie. Wn�trzno�ci podchodziły do gardła. Wycieraczki gumowe spod

Page 4: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

4

nóg uciekały, trzymałem je stopami. Na wysoko�ci 400 m. została wyzwolona jedna bomba do upatrzonego przez pilota czołgu. Rozszalały szturmowiec ci�gn�ł ku dołowi, pomimo, �e został w czasie poderwany, jeszcze kilkadziesi�t metrów poszedł w dół. W ko�cu usłuchał, bo rwał ju� w gór�. Trzeszczały nitowania starego płatowca. Wydawało si�, �e w ka�dej chwili si� rozleci. Do siedzenia przygniatało jak szmat�. Na moment w oczach pociemniało. Pod nami błysn�ł płomyk rozrywaj�cej si� bomby. Nie miałem czasu, szukałem mojej tarczy nr. 7 – odnalazłem, porucznik podczas wychodzenia z lotu nurkowego, poło�ył maszyn� na lewe skrzydło, by mi umo�liwi� strzelanie. Siatka celownika optycznego spocz�ła na prawym rogu tarczy, wzi�łem poprawk� na wiatr i na znoszenie boczne pocisków. Ta, ta, ta, - ta, ta, ta – dwoma krótkimi seriami pluł cekaem kalibru 12, 7 mm. Tymczasem byli�my ju� na po��danej wysoko�ci, aby znowu wej�� w ten szalony p�d z sze�ciokrotnym przeci��eniem. Obja�niłem pilotowi, �e pierwsza bomba spadła około dwudziestu metrów z prawej – zrozumiałem, we�miemy poprawk� – odpowiedział spokojnie Walkowiak. Samolot wszedł w kolejne nurkowanie. Znowu te mordercze przeci��enia. Tym razem zauwa�yłem błysk rozrywaj�cej si� bomby w samym �rodku kolumny czołgów. Po namierzeniu celu, oddałem nast�pne krótkie serie do tarczy, uwa�aj�c by nie ustrzeli� statecznika samolotu. W skrzynce amunicyjnej zostało jeszcze troch� naboi. Gdy wyszli�my z lotu nurkowego porucznik pytał: - Gdzie spadła druga bomba? - W �rodek celu – powiedziałem… Samolot wprowadzony do nast�pnego ataku, poczułem lekkie drganie płatowca. Z tyłu spod skrzydeł posypały si� jak pierze z goł�bia zaatakowanego przez jastrz�bia, łuski i elementy z ta�m naboi. Samolot poderwany do góry, przechylił si� na skrzydło. Oddałem jeszcze do celów naziemnych trzy krótkie serie, w zamku cekaemu usłyszałem metaliczne głuche uderzenie, był to znak ko�ca naboi. Weszli�my w pi�te z kolei nurkowanie. Znowu spod skrzydeł posypały si� mosi��ne łuski i fragmenty z ta�m. ILjuszyn po nabraniu wysoko�ci wyszedł na prost�, w słuchawkach usłyszałem znajomy głos dowódcy załogi: - Muszla, Muszla – tu Goł�b 82, pozwólcie odej��! - Tu Muszla, – Goł�b 82 – zezwalam! Jeszcze raz przelecieli�my nad poligonem, w dole wida� było skutki naszego natarcia, z jednego czołga unosił si� ciemno białawy dym. – Widzisz jak kopci – dostał drug� bomb�! - Cieszył si� dowódca załogi ze swojego osi�gni�cia. Zgodnie z tablic� planow� lotów, nast�pnie kierowali�my si� do strefy, tam na du�ych wysoko�ciach trenowa� b�dziemy korkoci�gi i wira�e. Po drodze z lewej mijali�my samolot por. Stanisława Boczuli ze strzelcem pokładowym Staszkiem �widrakiem. Kolega przyja�nie wymachiwał luf� cekaemu na po�egnanie, lecieli na poligon. Gdy byli�my nad rejonem �rody �l�skiej, szturmowiec szybko nabrał wysoko�ci, nast�pnie zmniejszył szybko��, ogon ILjuszyna zacz�ł zwisa�. Pilot celowo doprowadził do takiej sytuacji w celu wprowadzenia maszyny w korkoci�g. Jedna zwitka, druga zwitka, silnik po dodaniu gazu pracował na maksymalnych obrotach i wychodził z korkoci�gu.

Page 5: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

5

Utracili�my ponad 1000 m. z wysoko�ci, teraz posłusznie szturmowiec rwał do góry, aby po nabraniu wysoko�ci pilot znowu powtórzył ten skomplikowany, karkołomny manewr. Pó�niej jeszcze było kilka wira�y gł�bokich, zreszt� có� mo�na wi�cej wykona� na takim ci��kim kolosie, który był przystosowany do innych zada�. Po wykonaniu zadania w strefie, wracali�my na lotnisko. W słuchawkach słycha� było: - Tu Goł�b 82, pozwólcie l�dowa�! – Tu drukarnia, – Goł�b 82, id� na drugi kr�g! - Zrozumiałem – odpowiedział Walkowiak. Po chwili wyja�niła si� decyzja kierownika lotów, na pasie startowym szykował si� do lotu szturmowiec por. Gomuli ze strzelcem rtg. kpr. Tadeuszem Skrzypkiem. Kr�cili�my nad lotniskiem, czekaj�c na pozwolenie. Po chwili w słuchawkach szlemofonu słycha� było znajomy głos dowódcy pułku majora pilota Aleksandra Dufajna: - Goł�b 82 - mo�esz siada�! Maszyna schodziła z czwartego okr��enia i zni�ała si� ku ziemi. Czu� ju� było g�ste ziemskie powietrze. Jeszcze kilka mu�ni�� podwoziem betonki, toczył si� szturmowiec coraz wolniej do przodu, silnik pracował na zwolnionych obrotach, okresowo piszczały pneumatyczne hamulce. Szturmowiec po zej�ciu z pasa, kierował si� w stron� stoiska, gdzie czekał zatroskany na swego rumaka mechanik kpr. Stefan Curyło. Po wyj�ciu z kabiny długo jeszcze prze�ywałem ka�dy szczegół lotu i my�lałem: - Ile precyzji i wyczucia potrzeba, aby takie stalowe cielsko uczyni� sobie posłusznym i dokładnie wyczu� moment oderwania od ziemi, a pó�niej po wykonaniu zadania powróci� i bezpiecznie usi��� na ziemi. Był to mój pierwszy lot, i chocia� w czasie trzyletniej słu�by było ich wi�cej – ten pierwszy gł�boko zachował si� w mojej pami�ci. W dzienniku lotów dowódca załogi zamie�cił notatk�: „Kapral Tadeusz Pabis jest wzorowym �ołnierzem, powierzone zadanie wykonał nale�ycie”. W jesieni 1953 roku przeszedłem do rezerwy i podj�łem prac� w Zakładzie Poszukiwania Nafty i Gazu w Ja�le. Przez 20 lat jako kierownik wierce� poszukiwałem ropy naftowej i gazu ziemnego w ró�nych rejonach kraju z my�l� o lotnikach aby nie zabrakło im paliwa. �ledziłem na bie��co w prasie poczynania dzielnych kolegów lotników, którzy przesiadali si� na coraz szybsze samoloty odrzutowe nadd�wi�kowe; Mig - 21, Su – 7, Mig - 23, Mig - 29 i in., na których osi�gali coraz wy�sze pułapy, uzyskuj�c wspaniałe wyniki w szkoleniu bojowym oraz awanse na wy�sze stopnie oficerskie. Spotkanie po 56 - latach Mijały, tygodnie, miesi�ce i lata. Po 56 latach, dzi�ki ksi��ce mojego autorstwa „Tu Goł�b 82 – pozwólcie l�dowa�” - okazało si�, �e mój wspomniany kolega por. pil. Kazimierz Walkowiak, dzi� 80 – letni pułkownik pilot w stanie spoczynku, w serdecznych słowach dał zna� o sobie i zaprosił do Poznania. Równie� inny mój wspaniały kolega z lat okupacji, dzi� płk. pil. dr Bolesław Halerz w stanie spoczynku, piastuj�cy zaszczytn� funkcje prezesa

Page 6: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

6

Zarz�du Głównego, Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego R.P. w Poznaniu, napisał miły, serdeczny list oraz przysłał zaproszenie dla seniora lotnictwa wojskowego Tadeusza Pabisa z mał�onk� Ann� na zjazd lotników do Poznania. W darowanej nam ksi��ce lotniczej, płk. pil. dr Bolesław Halerz zamie�cił ciekaw� dedykacje: „Pa�stwu Annie i Tadeuszowi Pabisom z wyrazami uznania i szacunku za krzewienie kultury swojego regionu oraz skrajnie ró�nego profesjonalizmu „niebo i gł�bia ziemi” – B. Halerz – Pozna� 8 – 9 czerwca 2009 r.” W pi�knym o�rodku lotników w Kiekrzu k. Poznania, przez dwa dni trwały długie po�yteczne rozmowy seniorów lotników wojskowych, przybyłych na zjazd. W serdecznym ge�cie zostałem uhonorowany Złotym Medalem Pami�tkowym za propagowanie idei Lotnictwa Wojskowego: - Zarz�d Główny SSLW RP- Pozna�. 8 06 2009 r. Lotnicze sylwetki

Pułkownik Kazimierz Walkowiak, pilot bojowy I klasy – instruktor – inspektor, urodził si� 30 stycznia 1930 roku w �rodzie Wielkopolskiej w rodzinie robotniczej, syn Feliksa. Pocz�tek jego drogi lotniczej to Wy�sza Oficerska Szkoła Lotnicza w D�blinie a po jej uko�czeniu trafił do Szóstego Pułku Szturmowego stacjonuj�cego we Wrocławiu, gdzie latał na samolotach IŁ – 10. Edukacj� w szkole rozpocz�ł na UT – 2 i IŁ – 2. Nast�pny etap w słu�bie – to lotnictwo my�liwskie i przesiadanie si� na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych pilotów przybyłych ze szkoły lotniczej. Latał na szturmowcach, my�liwcach i my�liwcach bombowych. Pełnił mi�dzy innymi funkcje nawigatora eskadry, dowódcy eskadry, nawigatora pułku i nawigatora dywizji. Jednocze�nie był instruktorem techniki pilotowania i zastosowania bojowego. Kilkakrotnie brał udział w zawodach rozpoznawczych organizowanych przez dowództwa rodzajów sił zbrojnych i Lotnictwa Sił Zbrojnych PRL.

Page 7: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

7

W 1963 roku w zawodach tych zaj�ł III miejsce, a rok pó�niej uzyskał tytuł mistrza rozpoznania powietrznego na samolotach odrzutowych jednomiejscowych. Wielokrotnie brał udział w defiladach, pokazach lotniczych, �wiczeniach i manewrach w ramach Układu Warszawskiego. Na swoim koncie zapisał ponad 4 000 godzin lotu. Jako gor�cy entuzjasta lotnictwa popularyzował i popularyzuje ten rodzaj sił zbrojnych w�ród młodzie�y szkolnej. Na szczególne podkre�lenie zasługuje fakt, �e lataj�c na samolotach odrzutowych – w ci�gu 40 – letniej słu�by w powietrzu nie spowodował �adnego wypadku lotniczego. Na pytanie dziennikarza: - jak powinien post�powa� młody pilot samolotu bojowego, by mógł dorówna� długowieczno�ci zawodowej i lata� bez wypadków – płk Kazimierz Walkowiak odpowiedział: - Z perspektywy 40 lat słu�by w lotnictwie, b�d�c czynnym pilotem bojowym samolotów odrzutowych, ch�tnie podziel� si� moimi do�wiadczeniami z tymi, którzy rozpoczynaj� słu�b� w jednostkach lotniczych. „Otó� na pierwszym miejscu stawiam zamiłowanie do zawodu pilota – jako �e „latanie trzeba kocha�”. Ju� b�d�c chłopcem kleiłem godzinami modele samolotów, a w wieku młodzie�czym uprawiałem sport szybowcowy i interesowałem si� fachow� literatura lotnicz�. Te młodzie�cze pasje zaprowadziły mnie do szkoły lotniczej, nast�pnie w jednostkach bojowych starał si� systematycznie uzupełnia� wiedz� teoretyczn� i doskonali� swoje umiej�tno�ci pilota�owe. Analizuj�c post�powanie bardziej do�wiadczonych kolegów i swoje własne doszedł do wniosku, �e długie i bezpieczne latanie zapewniaj� pilotowi: dokładne przygotowanie si� do ka�dego, nawet na pozór prostego lotu, analizowanie jego przebiegu i umiej�tne poprawianie bł�dów w pilotowaniu, nawigowaniu i elementach zastosowania bojowego; Zachowanie spokoju, skupienia i rozwagi w sytuacjach trudnych, ułatwiaj�ce podejmowanie wła�ciwych decyzji; Systematyczny trening pozwalaj�cy zachowa� nawyki pilota�owe i wykonywanie zada� bojowych; - dokładna analiza popełnianych bł�dów, swoich i kolegów oraz wykorzystanie wniosków w dalszych lotach; - Dbało�� o zdrowie (uprawianie sportu, racjonalne od�ywianie”; - Zaufanie do personelu technicznego przygotowuj�cego samolot, lecz obowi�zkowe sprawdzanie samolotu przed lotem i kontrolowanie jego sprawno�ci w czasie lotu; - Pogoda ducha na co dzie�, wiara we własne siły i umiej�tno�ci. Tyle wskazówek wynikaj�cych z długoletniego latania płk pilota Kazimierza Walkowiaka. „Je�li młodzi piloci zechc� je uwzgl�dni�, a wła�ciwie twardo stosowa� w praktyce, b�d� mogli poszczyci� si� jeszcze dłu�szym sta�em latania na samolotach bojowych ni� On i prze�ywa� doznania niedost�pne w innych zawodach”. Płk. pil. Kazimierz Walkowiak przeszedł w 1987 roku na emerytur�. Dla odpr��enia i relaksu pracuje na swej działce, a w dni upalne odpoczywa z mał�onk� Hann� na ławce w cieniu drzew owocowych. U nóg �ciel� si�

Page 8: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

8

kolorowe kwiaty. T� błog� cisze zakłócaj� samoloty startuj�ce i l�duj�ce na pobliskim lotnisku Ławica. – Teraz przy sterach samolotów Mig – 23 oraz najnowszych F – 16 zasiadaj� młodzi lotnicy – u�miecha si� emeryt Walkowiak, który w powietrzu sp�dził ponad 4 tysi�ce godzin swego �ycia i godnie zapisał si� na kartach historii polskiego lotnictwa. Nadal prowadzi o�ywion� działalno�� w Stowarzyszeniu Seniorów Lotnictwa Wojskowego RP., jest pełen spokoju i rado�ci, w poczuciu dobrze spełnionego obowi�zku wzgl�dem Ojczyzny.

-------------- Gratulacje od generała dla płk. pil. Kazimierza Walkowiaka ……ju� jako emeryt W zwi�zku z zako�czeniem lotów bojowych w 1987 roku.

Samoloty na których latałi piloci w latach 1950 - 1990

MiG 21 w locie

Page 9: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

9

MiG 15 sparka w locie

W latach siedemdziesi�tych lotnictwo wyposa�ono w nowe samoloty: Su – 7, Su – 20 i Mig – 23.

MiG 23 o zmiennej geometrii skrzydeł

Zwinne Orliki nurkuj�

Page 10: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

10

MiG 29 do dzi� na wyposa�eniu polskiego lotnictwa

Płk. pil. dr Bolesław Halerz

��ł�� ��� ���� ��� ł��� ������� ������ł� ���

��������� �� �� �� ������ � �� !� ł�� "��� #��������$�%&� '����� ����'�� ��(�$� ��� ��#� �� #�&��

�$����')� ��� ��*)$��� ł��*)� ��( ����(� ��� ��Ł��)$���+�� � ��ł��� $��ł+,�� �� -ł�� ��� ����)&�(��'��� �� ��#'�$#���� .���)� '�����)&�� ��� ����(�� ����) #�&���'��(����� #�&������'�� ��')����/-0�'�������������� ���&�� #�� ���( $�� �� �'��� �1�1�����-���ł�� ����� ��� ����$�)&� ���2����� �� �� #�&��

�������')� '�� ����� �)� #������ �3�$�� ��� ��ł)� ����#� *)&� ������ '�������� �)����)����ł������ł���*�(���+��4����/�'�#)���������&�����#'�$#����)5��� ���+�� 6� /�'�$��� ������ 1� ��#�� ����$7����&� � �) #���� �$��*�����#'�$��(������,�$��(�������)�/�� ����+���+������#��������,�$)�� ����)��ł�$�'���"���*�����)�'��8� ���#�� *ł) ����$�'����������������9$��� �,(�*��+����9��� ����'�(����$)8� ł��*��8��������ł� ')������) ���)$(���

�� �����'��� ���:� �� #�&� ����'�� ��')� ��� �2� ��&��� ��#'�$#���

�)5��� ���+�� �� �������� '�� #�'��� ��� ����$'���� �;$)� ��ł��� 6������������� #�&�����2�:���2�4�����)�#���� #�&�� �������')����6)� ��(�

-���ł)�����#,���������'���6� ł)''�(�#������)����� #���&��������'�����������#�/������������'������::�����<� ����'�����:������� #������&��� ��������

-�#�*�� =�'����'�+�� ��� ����$��'��� -=� �� #�&� �������')� � '��

#�'��� ��� #�� ��+�� ����$'���� -��3�� /�����ł�� -#���,��

���+������'��� �� >��,��#���� 6�( �� 0�#'�$�)$78� �#,��� ��ł'�&� ��� �������#'�����<��?����ł'��&� ��(���)� �#�ł$�'���'����� �����#��)$�')������ ����)� �����$)('�;� #��#)$�'�(� 6� ��<<��� >��#���#�'�� -=� ��'������( ���)$7�'��#���#�����')��'����*��')����#�����$��'�����

Page 11: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

11

/�� 1� ����#'��� ��<2� ����� �*�(��(�� ��� #������ #�'��� ���

�������'�$��$�+�� .��� (�� .����3���$)('�� '�� .�� )8� �#,��� ��ł'�� ������:����� 6� ���� ��� #)�� ��ł� ��� ���'��� (���� $�ł������ *��'��$)���#'��,��6������ł8�������$�� ��+����'��'����� �� ��$(��� #)���( ����+��$�)�#������#��$�)�'���+�#����#���(�$)����'����� ������(�$)������)��� ��')�

#�� � 6� ���� ��� �� �'�� #���*�� *)ł�� ����� '�� �$�'�� $�� '�(�'��(� ��*�����+����'����1���������#,�� ��$(��� #)$�')$7�����'����� ���� #���� ���

�$�'�� ����'��� �$�'� �� ��ł�� �)'� ��� 182� �������'�$��$)� ��� ������#����ł�'����������8��������#���� �������������#)����'������ ��������(�� �������� �+����'�#���)����$�� � �+����'�� ��(�� #������� ����'���

���'�(� ��*��'�(�������)�!����������������������'��� ���'�+����� �ł8��*)� ���)(��� ��� '��+�� �� �)(��'��� ������ -#���ł� ��� ���,$� ���������'��'��� �� �� ��)� �����ł�� ��� ������ ������������ ��� �$�������+�������$��'���

/�� �1� +���'��� ��<2� �*�(��(�� #�'��� ��� ��$�'#�� �� 6/-0� ��>�*��'������$�������$7����)������) �ł)�������#���� ������&����������� �#) 3��$(�� �+�#�� �������$��'��� ��#'�$��8� ���,�$��� �������� '��

��*��'������$�����)� �� ,*���������'����)�ł��,����>�*��� ���(� ������#���

-ł��*�� ��( ����� ����$�)&� ��� �� #������ ����� ����� 0�#�ł� '�� �����#�$7�����8�!����28�!�����8�"-�2��� 8�"-����@ ���8���=���8�0�����6������#���� �����ł� ������� ������ +����'� 6)�,�'��')� ���'�$��'������� ��#��)��8� .��)���� /3�$�� ���� �� .������ ���� /������ /������'���

��� ���������$�� ���#�� ��� ����<������� �#��)��&� ��� #����� ��+�����

0�#���$���� 6)�,�'��')� #�#��#��� @����� ����� �� ���������� �)�,�'��')�

������ .��(���� ����� 0�#'�$#��� �� -���)���#�� ��� ��� Ał���#')��� ���)�ł���� ��� ���(�$��� ���������)� �#��)��(�� *�� ��� ��'#��#��� *)ł)���#�����) ����� ł��*)��

6� -#�����) ��'��� -�'���,�� 0�#'�$#��� 6�( ����+�� ��� ����:�1����� �� /�� �����'��� ����� ����� �� #�&� ��$��������'�$��$)��

����%��� =&,�'�+�� 8� ��� <� $����$�� ����� ����� ����� ��� ��������

=ł,�'�+�� /�� 2� $����$�� ����� ����� ����� ��� ��'����)�� ��������=ł,�'�+��B�'�$(������� ���� #�����) ��'�����ł'�&��������1���#��

��&���'��� ���� ��� ��� &��� ������� (� #� $�ł��������� '����)�����)$����)�8�$���ł)��������C�D ����!� #�� ��'��&)���9C������($���

��

�ołnierskie przygody

Page 12: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

12

Zdarzenie 1: - Jak brzmi� słowa piosenki „�ołnierz strzela a Pan Bóg kule

nosi”. Tego sierpniowego poranka dziwnie zachowywały si� pociski, które jakby na przekór ustalonym prawom balistyki, a mo�e wy�szej natury – wyrz�dziły wiele bólu, nie licz�c poniesionych strat. Było to w 1952 r. na obozie letnim w Szymanach k. Sochaczewa. Stali�my w dwuszeregu przed namiotami na porannym apelu. Szef trzeciej eskadry szturmowej, kapral J. Wieczorek siedział w namiocie przy stoliku i jeszcze co� wpisywał do ksi��ki raportowej, bo za chwil� miał składa� raport dowódcy eskadry. Od strony sztabu polowego pułku szedł dowódca eskadry w towarzystwie oficera do spraw polityczno-wychowawczych /odpowiednik dzisiejszego kapelana wojskowego/. Oficerowie gło�no o czym� rozprawiali. W tym czasie �ołnierz z młodego rocznika, pełni�cy słu�b� dy�urnego eskadry, stał pod tak zwanym „grzybkiem”, gdzie był telefon i chyba z nudów co� manipulował przy „peesie”. P.S. był to automat szybkostrzelny z kolb� składan�. Jak na ówczesne czasy była to doskonała bro�. Był jednak bardzo niebezpieczny w obsłudze. Naboje krótkie, czubki zaokr�glone kalibru 7, 62 mm, które nieraz jakby same wskakiwały do komory zamkowej. Wystarczyło aby zamek automatu był nie zabezpieczony i przesun�ł si� par� centymetrów w tylne poło�enie, a ju� nabój wskakiwał w pazury zamka. Cz�sto nawet przy zeskakiwaniu �ołnierzy z samochodu z odbezpieczonym automatem mogło doj�� do nie chc�cego wystrzału. I tym razem podobnie si� stało. Niedo�wiadczony �ołnierz manipuluj�c przy automacie, nieopatrznie wprowadził nabój do komory zamka a pó�niej bezwiednie nacisn�ł na spust i stało si� nieszcz��cie. Padły trzy seryjne wystrzały na szcz��cie ukierunkowane w stron� ziemi. Kolejno upadło na ziemi� trzech lotników wij�cych si� z bólu, a w namiocie szef eskadry lamentował jakim� dziwnym chrapliwym głosem. Niebawem przybył lekarz pułkowy kpt. M. Filipiak a za nim przyjechała karetka pogotowia ratunkowego, która zawiozła czterech rannych �ołnierzy do szpitala. Jak si� okazało, zdradliwe kule raniły lotników – jednego (stoj�cego obok mnie) w udo, drugiego w gole� a trzeciemu przedziurawiło stop�. Nie do�� tego – niespokojne pociski odbite od twardej ziemi, rykoszetem przeszyły brezent namiotu. Jeden ranił szefa w „całowanie” wybijaj�c mu dwa z�by, drugi przedziurawił �ołniersk� mena�k� stoj�c� wraz innymi na długiej półce a trzecia zabł�kana kula trafiła w �arówk� pod sufitem namiotu. Do tego przykrego wspomnienia doda� jeszcze nale�y, �e najwi�cej rozpaczał wła�ciciel aluminiowej mena�ki, kapral Władek Orchel z Glinika Mariampolskiego. A tak naprawd� najmniejsz� poniósł strat�. Patrzył pod �wiatło na jej okr�gł� strz�piast� dziur� i łzy ocierał. Z pewno�ci� miał na my�li ciekn�c� grochówk�, i to go do łez doprowadziło.

Page 13: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

13

Cz�sto miło�� przysłania logiczne my�lenie Zdarzenie 2: - Jesieni� 1952 r. do 6 pułku lotnictwa szturmowego we Wrocławiu przybyło ze szkoły lotniczej z Zamo�cia kilku mechaników lotniczych. Nie wiem dlaczego po sze�ciomiesi�cznym kursie awansowano ich do stopnia st. sier�anta, bo dotychczas po tej szkole wychodzili �ołnierze słu�by czynnej najwy�ej z trzema belkami. Dlatego dziwnym si� wydawało gdy szeregowcy chodzili ze st. sier�antami na stołówk� i jednakowo spo�ywali kasz�, p�caki, gulasz, �ledzie solone prosto z beczki oraz razem mieszkali na salach �ołnierskich. Byli oni jednakowo traktowani przez dowództwo, a przecie� tu chodziło tylko o jeden stopie� wzwy� do szlifów oficerskich. Według przydziału, równie� do trzeciej eskadry szturmowej przydzielono st. sier�anta Zbigniewa Bogaczewicza do załogi kpt. pil. Mieczysława Jastrz�bskiego na etat mechanika samolotu IŁ- 10. Był to chłopak wysokiego wzrostu, przystojny, wysportowany. Prawie codziennie w wolnych chwilach grywał w siatkówk�. Jako kolega był prostolinijny, otwarty i szczery. Nie znosił fałszu i zakłamanej propagandy. Nie nale�ał do �adnej organizacji politycznej, mo�e to dlatego oficer do spraw polityczno- wychowawczych nie darzył Zbyszka szczególn� sympati�. Zbigniew miał narzeczon� Zosi�, któr� bardzo kochał. Nosił przy sobie jej zdj�cie, które ch�tnie pokazywał kolegom. Cz�sto te� opowiadał o walorach ukochanej dziewczyny, a podczas rozmowy twarz jego promieniała. Oczy i usta zdradzały jak wielka była ta miło��. Gdy ju� do syta si� napatrzył na podobizn� swej wybranki, całował zdj�cie i chował do portfela. Przyjemnie było słucha� jego słów, wszak i nasze serca rozgrzewał. Wiadomo było, �e prawie ka�dy �ołnierz miał przy sobie podobizn� ukochanej i marzył o sielankowym �yciu we dwoje, jednak robił to wi�cej skrycie. St. sier�ant Zbigniew Bogaczewicz ci�gle marzył o �lubie ko�cielnym w lotniczym mundurze. Na drugi dzie� �wi�t Bo�ego Narodzenia wyznaczono termin �lubu ko�cielnego. Kandydat na pana młodego z niecierpliwo�ci� liczył codziennie dni, które pozostały do za�lubin. A kiedy nadszedł upragniony czas, udał si� do dowódcy pułku z pro�b� o udzielenie kilka dni urlopu. Niestety, z m�ciwo�ci a mo�e z ateistycznej przesłanki nie otrzymał karty urlopowej, i aby �ołnierza jeszcze bardziej pogn�bi�, upokorzy�, w tym dniu wyznaczono go na słu�b� dy�urnego hangaru. Ju� za niedług� chwil� mieli�my mo�no�� dowiedzie� si� jak okropnie prze�ywał to – �e nie mógł powiedzie� oblubienicy sakramentalnego słowa „tak”. Z rozpaczy targn�ł si� na swe �ycie. Stoj�c w pobli�u jednego z hangarów, przystawił pistolet TT do serca i pi�� kul przeszyło jego młodzie�cz� pier�. Skrwawionego, nieprzytomnego zabrała karetka pogotowia do wrocławskiego szpitala. A pó�niej co si� stało – graniczyło po prostu z cudem, a mo�e miał szcz��cie �e pociski min�ły serce? Chłopak wyszedł z tego �ywy, a wiadomo, �e wówczas jeszcze nie dysponowano pot�g� chirurgiczn�. Wida� miał �y� – wi�c prze�ył...

Page 14: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

14

Po kilku miesi�cach pobytu w szpitalu, wrócił do jednostki zda� sorty mundurowe. Był wycie�czony i blady. Niczym nie przypominał młodzie�ca pełnego sił sprzed kilku miesi�cy. Nigdy nie dowiedziałem si� czy po�lubił ukochan� Zosie�k�, oraz czy zdrowie pozwoliło mu zało�y� rodzin�. Z tego smutnego opowiadania wynika morał taki, �e cz�sto miło�� przysłania ludziom logiczne my�lenie.

„Los chciał inaczej” Z pocz�tkiem lata 1953 roku wracałem z pi�ciodniowego urlopu. Wsiadaj�c do poci�gu PKP w Zagórzanach, miałem jaki� dziwny niepokój, wydawało mi si�, ze odje�d�am ostatni raz i wi�cej tu nie wróc�. Poci�g osobowy dalekobie�ny relacji Kraków – Gdynia wlókł si� w �limaczym tempie, w ko�cu wypadł z kursu. Wiedz�c, �e si� spó�ni� z urlopu, starym zwyczajem poszedłem w Gdyni do dy�urnego ruchu poci�gów, z pro�b� aby stwierdził na rozkazie wyjazdu fakt dwugodzinnego opó�nienia poci�gu. Jak si� okazało, na nic zdało si� potwierdzone usprawiedliwienie. Zostałem ukarany przez dowódc� eskadry kpt. Pil. Aleksandrowicza trzema dniami aresztu. Jak si� okazało, areszt uchronił mnie od �mierci bo widocznie takie było moje przeznaczenie, w którego istnienie zawsze wierzyłem. Po urlopie byłem zaplanowany na lot bojowy z porucznikiem pilotem Makowskim. Był to młody pilot, który niedawno uko�czył Wy�sz� Szkoł� Oficersk� w D�blinie. Miał ju� na swoim koncie kilkadziesi�t godzin nalatanych w powietrzu. Jak ju� wspominałem, w Zatoce Puckiej k. Helu na gł�boko�ci morza około 30 metrów zatopiony był jeszcze z czasów drugiej wojny polski okr�t wojenny o nazwie Gryf. Jego cz��� wystawała z wody. Wrak słu�ył lotnikom morskim za poligon �wiczebny. Poniewa� siedziałem w areszcie, na moje miejsce wyznaczono strzelca pokładowego rtg mata Jana Jasi�skiego. Rano, zgodnie z tablic� planow� lotów załoga Iljuszyna była ju� w powietrzu. Porucznik pilot Makowski ze strzelcem rtg matem Janem Jasi�skim kieruj�c si� do nieszcz�snej zatoki ani na moment nie pomy�lał, �e tym razem lec� tam po �mier�. Pilot po nabraniu wysoko�ci wprowadził szturmowca w lot nurkowy. Lotnik naprowadzaj�c maszyn� na cel, który widocznie schodził mu z optycznej siatki celownika zaj�ty celem /do którego miał odda� seri� z działek 23 mm./ rozszalał� maszyn� uderzył w lustro wody. Dwie istoty ludzkie zako�czyły swe młode �ycie. Jak zwykle w takich tragicznych chwilach najwi�cej odczuwali ten ból lotnicy z personelu lataj�cego. Ja równie� długo nie mogłem pogodzi� si� z tym, �e taki jeszcze młody pilot, który niedawno uko�czył szkoł� lotnicz� oraz wspaniały kolega Jan, który poleciał zamiast mnie – nie �yj�. Jasiu w cywilu był instruktorem spadochronowym, miał na koncie ponad dwie�cie skoków ze spadochronem z ró�nych wysoko�ci, nie miał wypadku, dopiero tu do Babich Dołów przyjechał z Piły po �mier�.

Page 15: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

15

Przez trzy dni trumny ze szcz�tkami kolegów wystawione były na widok publiczny w Domu Marynarza w Gdyni. Warta honorowa zło�ona z kolegów jednostki lotnictwa morskiego pełniła stra� przy trumnach. Chowano lotników z honorami wojskowymi. Gło�no grała orkiestra d�ta Marynarki Wojennej na pogrzebie, jednak nikt nie potrafił poskromi� i opanowa� bólu oraz płaczu rodzin po stracie najbli�szych. Z Jaskiem mieszkałem w jednej sali �ołnierskiej, spałem na s�siednim łó�ku, mieli�my wspóln� szaf� koszarow� przedzielon� desk� na �rodku. Jan spodziewał si� urlopu. Miał jecha� do swojej narzeczonej Zosi, z któr� po wojsku miał si� o�eni�. Tymczasem ona do niego przyjechała, aby narzeczonemu odda� ostatni� posług�. Przywiozła pachn�ce go�dziki biało czerwone go�dziki, które poło�yła na mogile cmentarza komunalnego Gdynia – Witamino. Ikar dla Tadeusza Pabisa W uznaniu zasług Władze Lotnictwa Wojskowego RP. nagrodziły zasłu�onego Seniora lotnictwa wojskowego Tadeusza Pabisa statuetk� Ikara. W uzasadnieniu przyznania tej presti�owej nagrody napisano: - za długoletnie dokonania literackie oraz propagowanie idei lotnictwa wojskowego . Jeden z wierszy poety Tadeusza Pabisa: Lotnik Machinalne zamkni�cie kabiny - ostateczne istota ludzka oddzielona od reszty �wiata silnik gra wysokim akordem Oczy pilota wpatrzone w przyrz�dy manetka gazu poszła w ruch srebrzysty ptak zwolniony z uwi�zi sunie coraz szybciej po betonowej drodze aby za moment sta� si� l�ejszym od powietrza i zawisn�� w przestworzach. T.P., tom 1, str.14

Page 16: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

16

Co o nas pisz� młodzi ?

XIV edycja konkursu „Znam moje miasto, znam ziemie gorlick�”. Współcze�ni poeci i pisarze ziemi gorlickiej o swojej Małej Ojczy�nie. Tytuł pracy – „Dzieło mistrza chwali… o Tadeuszu Pabisie”. Prac� napisała uczennica Angelika R�pała, klasa III Gimnazjum w Zagórzanach w 2009 roku.

Wiedza i �wiadomo�� pochodzenia z danej ziemi budzi w młodym człowieku dum� i miło�� do miejsca swoich urodzin, młodo�ci. Ziemia Gorlicka obfituje w ludzi pióra, sławi�cych Mał� Ojczyzn�. Tematyka konkursu wzbudziła moje szczere zainteresowanie. Od dawna intrygowała mnie posta� Tadeusza Pabisa nafciarza, pisarza, poet� i wielkiego społecznika – muzealnika. Zacz�ło si� zwyczajnie, zgł�biam literatur� dotycz�c� II wojny �wiatowej. W ksi��ce Moje lata młodo�ci zafascynował mnie szczegółowy opis lat młodzie�czych, które przypadły na okres pi�cioletniej niewoli niemieckiej, kiedy w szkole nie było wolno naucza� j�zyka polskiego i historii Polski. Niemal mój rówie�nik w wieku 14 lat urodził si� 13 lipca 1930r. w Dominikowicach pan Tadeusz podczas wakacji przymusowo kopał 6 tygodni okopy dla wroga. W pocie czoła i na skraju wyczerpania wykonywał prac�, która jak mu pó�niej powiedział dozorca ,, przyda si� psu na buty, bo Niemcy nie b�d� nawet mie� czasu zagl�dn�� do tych okopów". Mimo trudów wojny i niedostatku, kontynuował nauk� w szkole z wynikiem ,,sehr gut" (bardzo dobry). W latach powojennych uczył si� krawiectwa. Przez 3 lata latał na samolotach szturmowych. Jako strzelec pokładowy – radiotelefonista sp�dził w powietrzu ponad 400 godzin, a 14 razy skakał na spadochronie (Tu Goł�b 82 – pozwólcie l�dowa�.)

W 1954 roku o�enił si� z Ann� Pyzikówn�, Podj�ł prac� w Pa�stwowym Przedsi�biorstwie Poszukiwania Nafty i Gazu w Ja�le. Równocze�nie zaocznie uzupełniał wykształcenie w technikum w Kro�nie. Jako nafciarz przeszedł wszystkie szczeble zawodowe a� do kierownika kopalni z wy�szym dozorem. W pó�niejszych czasach zacz�ł zajmowa� si� pisarstwem. Napisał m.in. Wspomnienia Nafciarza, Tu Goł�b 82 pozwólcie l�dowa�, �ladami gorlickich naftowców, Ziemia gorlicka na tle legend. Jest równie� autorem 15 wyda� ksi��kowych, ponad 150 publikacji i artykułów w czasopismach zarówno krajowych, bran�owych, jak i regionalnych. Niestrudzenie spotyka si� ze społeczno�ci� szkoln�, studentami, naftowcami, turystami, ma na swoim koncie wyst�pienia na antenie Polskiego Radia i Telewizji, bierze udział w wieczorkach literackich, wystawach dorobku pisarskiego, naftowo – muzealniczego. W 2003 r. za kultywowanie i promocj� tradycji “Małych Ojczyzn” został wyró�niony przez Starost� Gorlickiego, Witolda Kochana, Mostem Starosty”. Szeroki wachlarz zainteresowa�, dbało�� o regionalne dziedzictwo kulturowe czyni go honorowym członkiem wielu stowarzysze�: Miło�ników Ziemi Gorlickiej,

Page 17: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

17

Miło�ników Ziemi Kobyla�sko –Dominikowickiej, Towarzystwa Przyjaciół Biecza i Ziemi Bieckiej, Klubu Seniora Naftowca w Krakowie, Członkiem Klubu Literatów i Artystów przy Kro�nie�skim Domu Kultury w Kro�nie.

Za swoj� twórczo�� pisarsk� i muzealnicz� otrzymał wiele nagród, pochwał i wyró�nie�. W 1998 r. otrzymał tytuł “Gorliczanin 1997 r.”, “Złote Pióro”, Złot� odznak� Racjonalizatora Produkcji, Złot� Odznak� Stowarzyszenia In�ynierów i Techników Przemysłu Naftowego i Gazowniczego, Honorow� Złot� Odznak� Stowarzyszenia In�ynierów i Techników Przemysłu Naftowego i Gazowniczego.

ycie nie rozpieszczało pana Tadeusza, a ju� szczególnie w dzieci�stwie. Wychowywał si� w wieloletniej rodzinie, gdzie bieda bywała stałym bywalcem. Tadeusz ,,oddychał atmosfer� kopalni od dzieci�stwa'', ojciec Władysław przepracował 47 lat w zawodzie. Starał si� jak mógł o przyodziewek i po�ywienie dla licznych dzieci, jego mał�onka zajmowała si� pracowicie domem. ,,W kuchni stał stół, na którym mama stawiała misk�. Sypała do niej ciepł� straw�, a dzieciarnia wyjadała po�ywienie ły�kami drewnianymi. Je�� trzeba było cicho niemal z pobo�no�ci�" wspomina pan Tadeusz atmosfer� panuj�c� w domu w czasach jego dzieci�stwa w ksi��ce po�wi�conej jego �yciu i twórczo�ci. Było ci��ko... Kiedy we wrze�niu 1937roku rozpocz�ł nauk� w sze�cioklasowej szkole podstawowej w Dominikowicach dostał od rodziców tekturowy tornister, tabliczk� kamienn� i rysik, a na drugie �niadanie kromk� chleba. Podczas wojny był czas, gdy zabrakło i tej odrobiny chleba. ,,Niemcy zabrali nam (...) reszt� zbo�a i ziemniaków. Zabrano równie� mieszka�com wsi kamienie �arnowe, aby ludzie nie mieli zbo�a (...). Na przednówku nawet chleba zabrakło. Jedli�my placki z otr�b lub z m�ki razowej owsianej, pieczone na płycie kuchennej". Z bielizn� i ubraniami sprawa te� wygl�dała kiepsko. O butach lepiej nie wspomina� ,,Latem do szkoły chodzili�my przewa�nie na bosaka, a gdy na polu robiło si� zimniej, w butach ,,drewniakach". �miesznie i gło�no było, gdy dzieci wybiegały na przerwy po drewnianych schodach (...)".

Pan Tadeusz z czasów okupacji niemieckiej wspomina tak�e spotkania z Niemcami. Po raz pierwszy takie zdarzenia miało miejsce w pa�dzierniku 1939 roku, kiedy to dwóch gestapowców chodziło od drzwi do drzwi badaj�c nastrój panuj�cy w�ród mieszka�ców. Jego rodzina hodowała wtedy pi�knego szczygła. Po skontrolowaniu mieszkania jeden z gestapowców łaman� polszczyzna kazał wypu�ci� z klatki oswojonego ptaka. ,,Wówczas pomy�lałem nad ptakiem si� litujesz, a ludzi zabijasz! Có� miałem pocz��, ze łzami w oczach otworzyłem drzwiczki i szczygła wypu�ciłem. Gdy Niemcy odeszli ptaszyna (...) powróciła do klatki i (...) nuciła niedoko�czon� ptasi� ari�". W okolicach Bo�ego Narodzenia jeden z Niemców dostał napadu furii, gdy pan Tadeusz wraz z przyjacielem �piewali kol�dy. Gdyby nie interwencja gospodarza domu, w którym gestapowiec si� zatrzymał, mogłoby si� to �le zako�czy� dla chłopców. Usłyszeli seri� strzałów. Innym razem znowu� podczas �piewania kol�d zostali zaproszeni przez Niemca w go�cin�. ,,Przy suto zastawionym stole siedziało jeszcze dwóch podchmielonych �ołnierzy. Stali�my w drzwiach nuc�c polskie

Page 18: Tadeusz Pabis Lotnicze Wspomnienia · 2010. 4. 16. · Nastpny etap w słubie – to lotnictwo myliwskie i przesiadanie si na coraz nowsze typy samolotów odrzutowych, szkolił młodych

18

kol�dy (...) nast�pnie darowali kilka monet, poklepali po ramionach mówi�c Gut, gut, chłopaki".

Przysłowie łaci�skie Dzieło mistrza chwali wydaje mi si� niesłychanie trafne w odniesieniu do bogatego dorobku Tadeusza Pabisa w zakresie literatury i muzealnictwa. Jest twórc� Muzeum Przemysłu Naftowego i Etnografii w Libuszy, zało�onego wspólnie z mał�onk� Ann� w 1977 r., które od czerwca 2000 r. prowadzi statutow� działalno�� jako Fundacja Upowszechniania Historii Przemysłu Naftowego w Regionie Gorlicko – Bieckim. Muzeum to prawdziwa skarbnica materiałów historycznych: druków zwartych, czasopism, dokumentów �ródłowych, map, szkiców i fotografii.

Jestem gimnazjalistk�, harcerk�, mieszkank� Zagórzan, uwa�am �e Tadeusz Pabis jest niedo�cignionym wzorem dla nas, młodych współczesnych ludzi, jak �y� dla innych, jak pomna�a� otrzymane talenty, jak kształtowa� hierarchi� warto�ci. U�wiadamia nam olbrzymie bogactwo dziedzictwa kulturowego Ziemi Gorlickiej. Swoim �yciem i działalno�ci� kre�li trwałe znaki ci�gło�ci dorobku pokole�. Z pasj� i zaanga�owaniem utrwala �lady przodków i Podkarpackich naftowców. Działanie i ofiarno�� – to dewiza na udane �ycie. Młodym potrzeba takich wyra�nych znaków na drodze �ycia. Dzieła pana Tadeusza Pabisa i te literackie, i te zbieracze, s� pochwał� swego Mistrza. Jestem pewna, �e Jego Osoba trwale wpisana jest w regionaln� histori� Ziemi Gorlickiej. Opr. studentka Angelika R�pała