studia politycznejerzy_palys).pdf · si~ musi fascynujllcym; opisac socjalizm w j~zyku dian tylko...

3
STUDIA POLITYCZNE Nr 1(1) 1992 PRZEGLADY I RECENZJE ONTOLOGIA C'ZY ONTOLOGIE REALNEGO SOCJALIZMUl Jadwiga S tan i s z k i s, Ont%gio socja/izmu, Warszawa 1989, Biblioteka Kwar- talnika Politycznego "Krytyka", Wydawnictwo In Plus, ss. 180. Ont%gio socjalizmu Jadwigi Staniszkis to ksillika, ktora ma wszystkie dobre cechy powamego dziela naukowego; zwlaszcza stanowillCll, ii: nie warto polemizowaC z i:adnll blldZ kaZdll z jej tez szczegOlowych z caloSciowej struktury intelektilalnej tekstu, i:adna zas sensownie rownoprawna polemika z zawartoScill intelektualnll nie da pomieScie w ramach recenzji, choeby najobszerniejszej, chyba ze niemal rownej dziela. Natomiast recenzji sprawo- zdawczej z takiej pracy pisac nie warto; moze bye ona tylko notll bibliograficznll unurzanll w komplementach blldz odpychajllcll banalizacjll zawartosci ksillZki. przeczytac zas i choeby uwag nie zglosic, to znaczy tyiko zaprzeczyc - wbrew faktom - jej inspiratorskiej wartoSci. Sam zamysl ksilliki, datowanej u schylku "realnego socjalizmu" (1987, wydanie luty 1989), zdaC musi fascynujllcym; opisac socjalizm w dian tylko adekwatnym - a wymagajllcym uprzednio stworzenia, abstrahujllc od tego, co on sam 0 sobie zaklada i co opowiada - ukazujllc jego swoistosc oraz istotnll trese i zawartosc. Zadanie to wymagalo - na - subtelnej i precyzyjnej reinterpretacji i objasnien ukutych dla opisu spoleczenstw Zachodu. Autorka je i speinila. W ksillZce nie ma nic z pokusy potocznej krytyki socjalistycznej realnoSci, i:adnych rozwai:an w kategoriach kary i winy, "imperium zla", psychologizowania, poszukiwiui relacji dobrej teorii i zlego wykonania blldZ na odwrot. Jest rzetelna, teoretyczno-naukowa analiza sprzecznoSci tej fonny historycznej, wyrai:ona nowoczesnym, choe i hennetycznym wspOlczesnych nauk socjologicznych, inspirowana analizami Hegla i explicite wzorujllca na - wywodzllcych z tego samego przeciez zroola - marksowskich analizach kapitalizmu. Sporow 0 to, czy Staniszkis nie nazbyt latwo konkretyzuje teoretyczno-metodologiczne rozwai:ania Hegla - na wzOr poslugiwania wskazaniami Marksa przez rea1nosocjalistycznych marksistow - w tym miejscu toczye nie warto. o slusznoSci pogllldu Przeslldza wszak nie i:roolo jego intelektualnej inspiracji, ale istotna zawartosc. badawcze prowadzi do skonstruowania obrazu socjalistycznego "panstwa kolonialnego", w ktorym gospodarka pozbawiona jest substancji ekonomicznej, sf era wladzy substancji politycznej, zas aktorzy spolecznej seeny budujll swojll to:isamosc i podmiotowosc w toku swoistych kryzysow politycznych, ktore - co paradoksalne - przywracajll stabilnosc systemu. Socjalizm znajdujemy przeto w tych rozwai:aniach jako system dany, uksztaltowany i w niezmienny. przemiennosc element6w i ich fonn - z maestrill opisana - (por. np. analizy imperialnego) nigdy nie narusza differentia specifica socjalizmu. W znacznym stopniu jest to efekt zamierzony; autorka ujmuje bowiem socjalizm jako model analityczny, przedkladajllc logicznll nad historycznll. Nadmiernll pedanterill byloby w tym momencie zaZIldac opisu pojawienia systemu tak uksztaltowanego. SWIl ograniczonosc model wykazuje tez jednak poprzez faktycznll niemoi:nosc "przewidzenia" kresu systemu. Nie chodzi mi tu przeciei: 0 dopuszczenie takiej moZliwoSci lub perspektywy w kategoriach wiary w przyszlosc, ale 0 zarysowanie takiej "ontologii" tej przyszloSci, kt6ra - tez wzorem Hegla - jako prawidlowosc i koniecznosc. Swoje stanowisko Staniszkis wyklada jednak w odmiennej perspektywie; "Przejscia od jednej do drugiej tradycji [ ... ] nie da wyjasnic w kategoriach racjonalistycznych, ktore same SIl kategoriami danej tradycji. jest seria zachowan calkowicie irracjonalnych z punktu widzenia narzuconego przez danll (np. dzialan podejmowanych w interesu teoretycznego, wbrew interesom aktualnym)" (s . 139). Pogllld ten, jak podyktowalo autorce warsztatowe PrzywillUnie do stworzonego modelu logicznego, a nie konkretnohistoryczna realnosc socjalizmu. · W realnoSci tej bowiem mielismy do czynienia - na tym etapie dyskusji taka fonnula, mam wystarczy - z konkurencjll co najmniej dw6ch caloSci ontologicznych, 0 strukturze wzajemnych zalei:noSci znacznie i bardziej ziozonej nii: to z ksilliki Iiteralnie wynika. Studia Polityczne

Upload: lekhuong

Post on 01-Mar-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

STUDIA POLITYCZNE

Nr 1(1) 1992 PRZEGLADY I RECENZJE

ONTOLOGIA C'ZY ONTOLOGIE REALNEGO SOCJALIZMUl

Jadwiga S tan i s z k i s, Ont%gio socja/izmu, Warszawa 1989, Biblioteka Kwar­talnika Politycznego "Krytyka", Wydawnictwo In Plus, ss. 180.

Ont%gio socjalizmu Jadwigi Staniszkis to ksillika, ktora ma wszystkie dobre cechy powamego dziela naukowego; t~ zwlaszcza stanowillCll, ii: nie warto polemizowaC z i:adnll blldZ kaZdll z jej tez szczegOlowych wyod~bnionll z caloSciowej struktury intelektilalnej tekstu, i:adna zas sensownie rownoprawna polemika z zawartoScill intelektualnll nie da si~ pomieScie w ramach recenzji, choeby najobszerniejszej, chyba ze niemal rownej obj~tosci dziela. Natomiast recenzji sprawo­zdawczej z takiej pracy pisac nie warto; moze bye ona tylko notll bibliograficznll unurzanll w komplementach blldz odpychajllcll banalizacjll zawartosci ksillZki. przeczytac zas t~ ksillZk~ i choeby uwag nie zglosic, to znaczy tyiko zaprzeczyc - wbrew faktom - jej inspiratorskiej wartoSci.

Sam zamysl ksilliki, datowanej u schylku "realnego socjalizmu" (1987, wydanie luty 1989), zdaC si~ musi fascynujllcym; opisac socjalizm w j~zyku dian tylko adekwatnym - a wi~ wymagajllcym uprzednio stworzenia, abstrahujllc od tego, co on sam 0 sobie zaklada i co opowiada - ukazujllc jego odr~bnosc, swoistosc oraz istotnll trese i zawartosc. Zadanie to wymagalo - na ws~pie - subtelnej i precyzyjnej reinterpretacji poj~ i objasnien ukutych dla opisu spoleczenstw Zachodu. Autorka je podj~a i speinila. W ksillZce nie ma nic z pokusy potocznej krytyki socjalistycznej realnoSci, i:adnych rozwai:an w kategoriach kary i winy, "imperium zla" , psychologizowania, poszukiwiui relacji dobrej teorii i zlego wykonania blldZ na odwrot. Jest rzetelna, teoretyczno-naukowa analiza sprzecznoSci tej fonny historycznej, wyrai:ona nowoczesnym, choe i hennetycznym j~zykiem wspOlczesnych nauk socjologicznych, inspirowana analizami Hegla i explicite wzorujllca si~ na - wywodzllcych si~ z tego samego przeciez zroola - marksowskich analizach kapitalizmu. Sporow 0 to, czy Staniszkis nie nazbyt latwo konkretyzuje teoretyczno-metodologiczne rozwai:ania Hegla - troch~ na wzOr poslugiwania si~ wskazaniami Marksa przez rea1nosocjalistycznych marksistow - w tym miejscu toczye nie warto. o slusznoSci pogllldu Przeslldza wszak nie i:roolo jego intelektualnej inspiracji, ale istotna zawartosc.

Post~powanie badawcze prowadzi autork~ do skonstruowania obrazu socjalistycznego "panstwa kolonialnego" , w ktorym gospodarka pozbawiona jest substancji ekonomicznej, sf era wladzy substancji politycznej, zas aktorzy spolecznej seeny budujll swojll to:isamosc i podmiotowosc w toku swoistych kryzysow politycznych, ktore - co paradoksalne - przywracajll stabilnosc systemu. Socjalizm znajdujemy przeto w tych rozwai:aniach jako system dany, uksztaltowany i w miar~ niezmienny. przemiennosc element6w i ich fonn - z maestrill opisana - (por. np. analizy w~zla imperialnego) nigdy nie narusza differentia specifica socjalizmu. W znacznym stopniu jest to efekt zamierzony; autorka ujmuje bowiem socjalizm jako model analityczny, przedkladajllc an~ logicznll nad historycznll.

Nadmiernll pedanterill byloby w tym momencie zaZIldac opisu pojawienia si~ systemu tak uksztaltowanego. SWIl ograniczonosc model wykazuje tez jednak poprzez faktycznll niemoi:nosc "przewidzenia" kresu systemu. Nie chodzi mi tu przeciei: 0 dopuszczenie takiej moZliwoSci lub perspektywy w kategoriach wiary w lep~ przyszlosc, ale 0 zarysowanie takiej "ontologii" tej przyszloSci, kt6ra - tez wzorem Hegla - zmian~ uj~aby jako prawidlowosc i koniecznosc. Swoje stanowisko Staniszkis wyklada jednak w odmiennej perspektywie; "Przejscia od jednej do drugiej tradycji [ ... ] nie da si~ wyjasnic w kategoriach racjonalistycznych, ktore same SIl kategoriami wewn~trznymi danej tradycji. Koni~a jest seria zachowan calkowicie irracjonalnych z punktu widzenia narzuconego przez danll tradycj~ (np. dzialan podejmowanych w imi~ interesu teoretycznego, wbrew interesom aktualnym)" (s. 139). Pogllld ten, jak SIldz~, podyktowalo autorce warsztatowe PrzywillUnie do stworzonego modelu logicznego, a nie konkretnohistoryczna realnosc socjalizmu. · W realnoSci tej bowiem mielismy do czynienia - na tym etapie dyskusji taka fonnula, mam nadziej~, wystarczy - z konkurencjll co najmniej dw6ch caloSci ontologicznych, 0 strukturze wzajemnych zalei:noSci znacznie gI~bszej i bardziej ziozonej nii: to z ksilliki Iiteralnie wynika.

Studia Polityczne

162 PRZEGL-iDY I RECENZJE

Dobitnie wskazuje na to analiza uj~a przez autork~ kwestii pogl~biajllcego si~ niedorozwoju socjalistycznego sposobu produkcji. Owo kurczenie si~ blldi: zwijanie socjalizmu rozpatrywane jest w duZej mierze - to znaczy poza przypadkiem narastajllcej zalcinoSci zewn~trznej - jedynie jako proces wobec modelu funkcjonalny, a nie tam konkurencyjny. Rozwoj sektora prywatnego, ekspansja "drugiej" gospodarki i systemu "szarych" i "czaroych" rynkow, a tam post~pujllca partykularyzacja i prywatyzacja wlasnoSci panstwowej rozpatrywane Sll tylko jako uzupelniajllce wobec .socjalizmu i swoiScie substytuujllce jego funkcje (s. 35). W tej sytuacji interes w zmianie owego systemu pojawia si~ wedle autorki dopiero w latach osiemdziesilltych i w stylu deus ex machina, gdyz notoryczna "socjologicznosc" i niehistorycznosc uj~ia utrudnia interpretacj~ nawet w kategoriach dialektyki przechodzenia zmian iloSciowych w jakoSciowe. Mo:iliwosc taka dopuszczona jest jedynie na zasadzie hipotezy wykraczajllcej w gruncie rzeczy poza identycznosc systemu (s. 127). Analityczny status modelu ka:ie do konca uznawac go za zasadniczo niezmienny ("od totalitaryzmu po faz~ autorytar­nll").

Daje si~ to osillgnllc jedynie w drodze zawieszenia deklarowanych regul post~powania badawczego; twierdzenie, i:e wlasnosc prywatna do konca istnienia spoleczenstw realnosocjalistycznych miala tylko polityczne gwarancje przetrwania i rozwoju da si~ bowiem utrzymac tylko wtedy, gdy zrezygnujemy z "totalizujllcego" punktu widzenia i kaidll jednostk~ gospodarCZll rozpatrywac ~dziemy z osobna. Wtedy jednak okazuje si~, i:e nie inaczej jest w "realnym" kapitalizmie; wszak i tam wladza panstwowa moi:e praktycznie, choe zawsze potencjalnie - a wi~ tak, jak i tu - zlikwidowac. kaidll instytucj~ gospodarCZll (ai po akt nacjonalizacji w1llcznie!), ale nie wszystkie naraz. TakZe spostrzei:enie, i:e dopiero w latach osiemdziesilltych zaczynajll si~ - z POCZlltku nieformalne - przeksztalcenia wlasnoSciowe wewnlltrz sektora panstwowego oraz pojawiajll si~ nowe relacje mi~dzy sektorem panstwowym i prywatnym, jest nietrafne. Wtedy nast~puje raczej swoista formalizacja, legalizacja i "ucywilizowanie" procesow, ktore na masowll skal~ zachodzily od dawna, a w swiadomoSci pUblicznej utrwaIily si~ nie w j~zyku przeksztalcen wlasnoSciowych, ale w j~ku prawa: jako rozkradanie wlasnoSci spolecznej, system "fuch" i "wynoszenia" z zakladow pracy, lap6wkarstwo alba nadui:ycia wladzy. Masowosc tych zjawisk sklania do przekonania, i:e byly one przejawami nie kryminalizacji postaw, ale Zywiolowej aktywnoSci gospodarczej w formach zdeterminowanych przez ksztalt systemu. Nie jest bardzo lojalnym powolywanie si~ w takiej dyskusji na doswiadczenia dzisiejsze, ktore wszak nie mogly byc udzialem autorki w 1987 r., Sll~ jednak, i:e jui: wowczas uchwytna byla pewna tendencja, ktora znajdowala si~ u ich podstaw. Oto zanim jeszcze naslllPily znacZllce przemiany strukturalno-wlasnoSciowe w Polsce, sarno tylko wycofanie si~ partii-panstwa ujawnilo - bo nie stworzylo przeciez! - pelne spektrum interesow charakterystycznych dla krajow kapitalizmu zaleznego, z ich kai:dorazowll specyfikll wyrai:anll w rozmaitoSci form niedorozwoju. Polska specyfika, w tym POfZlldku, wyrai:a si~ i w tym zapewne, i:e nie byla to zalei:nosc bezposrednia od wysoko uprzemys­lowionego centrum, ale wynikala z ogolnie niZszego poziomu rozwoju kraju i to usihljllcego zerwac wi~zy swego podpofZlldkowania.

Jei:eli zaakceptujemy proponowanll perspektyw~, to usuwa ona wskazane uprzednio obszary i:ycia wewn~trznego poza obr~b socjalizmu jako modelu analitycznego, choe byly one przeciez skladnikami konkretnohistorycznej realnoSci. Oznacza to bowiem, i:e faktu ich zaistnienia, charakteru i tendencji rozwojowych nie da si~ objasnic modelem ontologii socjalizmu w rozumieniu Staniszkis. Tam znaleze moi:emy jedynie pola, ktorych socjalizm z racji istoty wlasciwych sobie sprzecznoSci, niekiedy w naras­tajllcym, stopniu, nie mogl wypelnic. Z punktu widzenia ontologii socjalizmu zatem forma i tresc tego, co pola owe wypelnialo, byly zupelnie przypadkowe - zdeterminowane co najwyi:ej negatywnie, a prawidlowe jedynie z punktu widzenia wspomnianej jui: ontologii konkurencyjnej.

Uwaga trzecia jest wynikiem pewnego zadziwienia. Otoi: model socjalizmu skonstruowany przez Staniszkis nie dotyczy ZwillZku Radzieckiego, a co najmniej jego "rdzenia" (Rosji? KPZR? Kremla? Politbiura?). Socjalizm bowiem autorka redukuje do przypadku socjalistycznego parlstwa kolonialnego. Formula taka, nominalnie rzecz biorllc, obejmowac moze zarowno metropoli~, jak i kraje zalei:ne. Bez wlltpienia - i slusznie - do metropolii nie zaliczono republik radzieckich poza rosyjskll (a i t~ trudno okreslic w jakim stopniu). Istotniejsze jest jednak cos innego. Oto charakter sprzecznoSci socjalizmu, w uj~iu autorki, anarchizuje t~ form~ spolecznll we wszystkich wymiarach jej istnienia i uniemoi:liwia zarazem adekwatne jej opisanie we wlasnym j~zyku. Jednego tylko zakresu istnienia socjalizmu regula ta nie dotyczy; w~zla imperialnego. Mechanizm zalei:noSci nie tylko przetwarza si~ funkcjonalnie na potrzeby metropolii, ale takZe przemiany te wyrai:ane sll i projektowane racjonalnie, nawet jei:eli Sll to niekiedy racje - jak w przypadku Chruszczowa (s. 43) - "naiwne". ZwillZek Radziecki wobec krajow zaleznych post~puje jak kapitalistyczna firma, kierujllca si~ realnym interesem w dlli:eniu do osillgni~cia nadwyzki ekonomicznej (s. 54). Zrodla racjonalnosci tego post~powania model w i:aden sposob nie objasnia, nawet poj~owo trzeba si~ uciekac do zapoi:yczen u konkurencyjnej caloSci ontologicznej (kapitalistyczna firma!). W ten sposob centrum wyrai:ajllce eele i mechanizmy

Studia Polityczne

PRZEGL.-iDY I RECENZJE 163

zalei:noSci, majdujllce si~ w obr~bie systemu socjalistycmego panstwa kolonialnego, nie jest podporzlld­kowane logice modelu socjalizmu. Sytuacja ta, moim zeianiem, zasadniczo niszczy modellZbudowany na przekonaniu 0 konstytutywnym dian maczeniu genetycmej, funkcjonalnej i strukturalnej zalei:noSci bylych krajow socjalistycmych od ZwillZku Radzieckiego blldi: jego modelowo nieokreslonego centrum, przy zaloi:eniu, i:e taki uklad jest zasadniczo samodzielnll caloSciIl ontologicmll. Objawia si~ to w ksil!Zce wielokrotnie, bUrzllC logik~ modelu. Wiele z realnie zachodzl!cych w obr~bie socjalizmu zjawisk, ktorych objasnienia nalei:aloby oczekiwae w analizie zarysowanych sprzecmoSci, ukazuje Zroola czysto wolic­jonalne: 0 przemianach w~zla imperialnego byla mowa, dodajmy przyczyny kryzysbw spolecmo­politycznych (s. 12, 43 i inne).

istnieje, jak Sl!~, tylko jeden sposob upo[Zl!dkownia modelu, ktory obecnie nie jest w stanie zinterpretowae historycmych uwarunkowan, nie zakreSla trafnie wewn~trmego pola. swego panowania

. i nie obejmuje calej swoistej dla siebie przestrzeni swiata spolecmego. Jest nim rezygnacja z zaloi:enia o "podwojnym uzalei:nieniu", w takim brzmieniu, ktore glosi ontologicmll rownorz¢nosc Moskwy i Zachodu, a subartykulacj~ socjalizmu wobec kapitalizmu rozpatruje nie strukturalnie, ale w gruncie rzeczy w kategoriach niesamodzielnoSci tego pierwszego. Status socjalizmu jako caloSci ontologicmie elementamej i podstawowej - w wi~ na wzOr kapitalizmu - w ksil!Zce Staniszkis jest jedynie zaloi:ony, a nie dowiedziony. Zaloi:enie to podtrzymuje przyj~ta metoda analizy modelu skoncentrowana na relacjach i zalei:noSciach wewn~trmych, abstrahujllca od powil!Z3n ze swiatem zewn~trmym, w tym zwlaszcza pomijajllca miejsce socjalizmu w totalnoSci stosunkow towarowo-pieni~i:nych w ich wsp61czesnej formie kapitalizmu swiatowego.

Z tego punktu widzenia, jak Sl!~, bardziej plodne pomawczo Sll koncepcje powstale taki:e u kresu realnego socjalizmu, a powolujllce do Zycia kategorie "socjalizmu lokalnego" blldi: "zaIei:nego", stworzone - zwlaszcza ta druga - przez analogi~ do koncepcji kapitalizmu zalei:nego. Socjalizm w tym uj~u jest pewnll, lokalnie ograniczonll, formll autarkicmego spoleczenstwa, mosZllcego pozomie i formalnie kapitalizm w swoim obr~bie. Dobrym modelem jest tu marksowska fabryka spoldzielcza w kapitalizmie, w ktorej robotnicy tak mosZll stosunek kapitalowy na wewnlltrz, i:e w relacjach z otoczeniem i ze wzgl¢u na nie musZll bye sami dla siebie zbiorowym kapitalistll (abstrahuj~ tu od dramatyzmu form przetwarzania tej sprzecmoSci). Tak samo, jak wytwarza, podtrzymuje i asymiluje prze<ikapitalistycme formy wlasnoSci, kapitalizm stworzyl tei: i przetworzyl spoleczenstwa a fa socjalizm. ObOz socjalistyczny rozwi~wal bowiem te same sprzecmoSci kapitalizmu swiatowego, ktore wobec jego poprzednich form lokalno-narodowych rozwi~aIy lokalne ruchy robotnicze (nawet przejawy tej wewn~trznie sprzecmej roli ruchu robotniczego w jego dziejach od lokalnie-ograniczonego po mi¢zynarodowy byly niemal identycme; warto wskazae np. na "odwiecznll" typowosc konfliktu elit przywooczych i mas).

Taki:e kryzysy spolecmo-politycme mogll okazae si~ w tej perspektywie czyms innym nii: to wynika z koncepcji Staniszkis, to maczy przede wszystkim, i:e nie stanowill one sposobu rozwillzania pewnych sprzecmoSci wewn~trznych socjalizmu. Przeciwnie, Sl!d~, i:e Sl! one raczej formami stopniowej i stosownej modemizacji systemu do warunkow otoczenia, ktora wymaga wszak kai:dorazowej rekonstrukcji stosunkow wewnlltrz danego spoleczenstwo.

Rozpatrzmy ten pogilld na przykladzie Polski: z tego punktu widzenia w 1956 r. okazalo si~, i:e spolecme koszty podj~ia rozwoju autodynamicmego, a wi~ zerwania z podpo[Zl!dkowaniem mechani­zmom swiatowego kapitalizmu Sl! nadmieme z punktu widzenia klasy robotniczej (zwlaszcza, i:e podmiotem tego rozwoju mialo bye nie tylko - a moi:e nawet nie tyle - spoleczenstwo polskie, ale radzieckie blldi: wybrane jego ~Sci). WyjScie z tego kryzysu omaczalo wytworzenie wzgl~dnej rownowagi spolecmej, tak i:eby realizacja interesow ktorejkolwiek z klas nie zagrai:ala egzystencji pozostalych (srodkowoeuropejska forma koalicji populistycmej). Stworzylo to zwlaszcza warunki rozwoju dla starej i nowo powstalej klasy drobnomieszczanskiej . Koalicja ta, pod naciskiem lokalnych klas posiadajllcych, zostala zerwana w latach 1968-1970 na rzecz tendencji do szerokiego w1llczenia si~ do rynku swiatowego (ideologill wlllczenia byl tei: pragmatyzm i technokratyzm nowej wladzy). Tak jak ws~dzie, skonczylo si~ to pulapkll zadlui:enioWIl. Kapital swiatowy, ktorego obecnosc w Polsce w latach siedemdziesilltych zaPocZlltkowaly decyzje partii-panstwa, mogl w latach osiemdziesilltych pojawie si~ na rynku krajowym niejako "osobiScie". Rok 1980 rozpoczynal racjonalizacj~ gospodarki i spoleczenstwa polskiego do wymogow g10balnej akumulacji kapitalu. .

Hipoteza ta z pewnoScill wymaga jeszcze powai:nych badan teoretycmych i konkretnohistorycmych, ale jest tei: perspektyWIl, ktora nie tylko rozwillZUje sprzecmoSci modelu Staniszkis, lecz taki:e w jej bardzo interesujllcej ksil!Zce majduje ogromnie wiele uzupeinien, dookreslen i inspiracji.

Jerzy Palys (Warszawa)

Studia Polityczne