ssn 1221 2 r 2017 r nr 12 wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/ng-09.pdf2...

8
2-8 MARCA 2017 R., NR 9(1254) TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIE ISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło Żołnierzy Wyklętych ALE PECH! Jak pech, to pech. Wilno zdecydo- wanie nie ma szczęścia do stadio- nu. Tak musiał pomyśleć każdy po poniedziałkowej informacji o tym, że umowa o dzierżawie działki, na której znajdował się wileński stadion „Żalgiris” ma być anulowana. Taka wieść dotarła z ust pani prokurator, która oznajmiła, że z ośmiu ha poło- żonych w centrum miasta, sześć nie może być wydzierżawione spółce, która już od pewnego czasu inten- sywnie się trudzi nad wyburzeniem stadionu. Na tym obszarze miał po- Przed sześciu laty w Polsce został ustanowiony Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, którego obchody odbywają się 1 marca. Jedną z tradycji uczczenia pamięci wyklętych przez władze komunistyczne, niezłomnych żołnierzy wiernych przysiędze złożonej niepodległej Ojczyźnie jest bieg „Tropem Wilczym”. Tego roku odbył się on w 240 miastach – w Polsce i poza jej granicami. Po raz trzeci niezłomnych uczczono też biegiem w Wilnie. wstać ekskluzywny hotel, centrum konferencyjne, apartamenty… Czy powstaną? Teraz raczej można w to zwątpić, przynajmniej na razie. Bo, jak się okazało, to, że spółka nabyła od banku prawo do posia- dania działki (za grube dziesiątki mi- lionów) nic nie znaczy. Transakcja odbywała się jawnie, plany zabu- dowy były ogłaszane publicznie. Ale odpowiednie organa dopiero teraz przejrzały i uznały, że zaskarżona przez osobę fizyczną transakcja ma być wstrzymana, bo… nabycie działki odbywało się z pominięciem aukcji, a na dodatek w miejscu sta- dionu – zgodnie z założeniami prze- znaczeniem działki – może powstać tylko… stadion. A że spółka budow- lana stadionu raczej nie ma zamiaru budować, więc lwiej części działki będzie musiała się zrzec. Taka de- cyzja wywołała, oczywiście, wielkie oburzenie nowych właścicieli byłego stadionu i dość dosadny komentarz, że podejmując takie decyzje wzglę- dem inwestorów, na Litwie raczej nie warto jest się spodziewać ich napły- wu z zagranicy. Bo któż będzie tracił czas i pieniądze na to, by po upływie x czasu się dowiedzieć, że w każdej chwili może być eksmitowany z po- siadanego obiektu. Patrząc z punktu widzenia szeregowego wilnianina, to ta decyzja prokuratury nawet może się wydawać całkiem dobra: Wilnu potrzebny jest stadion. Ten na wzgó- rzach szeszkińskich nijak nam się nie materializuje (chociaż pochło- nął już bajeczne kwoty nie tyle co na budowę, ile na burzenie, czy też konserwację resztek). Więc może to tradycyjne miejsce przy zbiegu ulic Rinktinės i Šeiminiškių będzie miało więcej szczęścia? Tylko kto za to się zabierze. Znów będziemy oglądali przez ileś lat (jak znamy rzeczywi- stość – długich lat) ruiny w centrum grodu i wstydzili się, że stolica nie- podległego od 27 lat państwa nie ma godnego obiektu sportowego. I jeszcze jedno: czy to nie z naszej kieszeni – podatnika – opłacone zostaną wydatki firmy budowlanej, która wykonała dość spory zakres prac szykując teren pod nową za- budowę. Cóż, nie pierwszy to raz za niedopatrzenia władz płaci się lekką ręką. Bo kto by tam żałował nie swoje pieniądze. fot. Roman Niedźwiecki BIEG WYSTARTOWAŁ...

Upload: others

Post on 18-Aug-2020

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 MARCA 2017 R., NR 9(1254)

TYGODNIK ZWIĄZKU POLAKÓW NA LITWIEISSN 1392-2513 WWW.ZPL.LT

Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło Żołnierzy Wyklętych

ALE PECH!Jak pech, to pech. Wilno zdecydo-wanie nie ma szczęścia do stadio-nu. Tak musiał pomyśleć każdy po poniedziałkowej informacji o tym, że umowa o dzierżawie działki, na której znajdował się wileński stadion „Żalgiris” ma być anulowana. Taka wieść dotarła z ust pani prokurator, która oznajmiła, że z ośmiu ha poło-żonych w centrum miasta, sześć nie może być wydzierżawione spółce, która już od pewnego czasu inten-sywnie się trudzi nad wyburzeniem stadionu. Na tym obszarze miał po-

Przed sześciu laty w Polsce został ustanowiony Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, którego obchody odbywają się 1 marca. Jedną z tradycji uczczenia pamięci wyklętych przez władze komunistyczne, niezłomnych żołnierzy wiernych przysiędze złożonej niepodległej Ojczyźnie jest bieg „Tropem Wilczym”. Tego roku odbył się on w 240 miastach – w Polsce i poza jej granicami. Po raz trzeci niezłomnych uczczono też biegiem w Wilnie.

wstać ekskluzywny hotel, centrum konferencyjne, apartamenty… Czy powstaną? Teraz raczej można w to zwątpić, przynajmniej na razie. Bo, jak się okazało, to, że spółka nabyła od banku prawo do posia-dania działki (za grube dziesiątki mi-lionów) nic nie znaczy. Transakcja odbywała się jawnie, plany zabu-dowy były ogłaszane publicznie. Ale odpowiednie organa dopiero teraz przejrzały i uznały, że zaskarżona przez osobę fizyczną transakcja ma być wstrzymana, bo… nabycie działki odbywało się z pominięciem

aukcji, a na dodatek w miejscu sta-dionu – zgodnie z założeniami prze-znaczeniem działki – może powstać tylko… stadion. A że spółka budow-lana stadionu raczej nie ma zamiaru budować, więc lwiej części działki będzie musiała się zrzec. Taka de-cyzja wywołała, oczywiście, wielkie oburzenie nowych właścicieli byłego stadionu i dość dosadny komentarz, że podejmując takie decyzje wzglę-dem inwestorów, na Litwie raczej nie warto jest się spodziewać ich napły-wu z zagranicy. Bo któż będzie tracił czas i pieniądze na to, by po upływie

x czasu się dowiedzieć, że w każdej chwili może być eksmitowany z po-siadanego obiektu. Patrząc z punktu widzenia szeregowego wilnianina, to ta decyzja prokuratury nawet może się wydawać całkiem dobra: Wilnu potrzebny jest stadion. Ten na wzgó-rzach szeszkińskich nijak nam się nie materializuje (chociaż pochło-nął już bajeczne kwoty nie tyle co na budowę, ile na burzenie, czy też konserwację resztek). Więc może to tradycyjne miejsce przy zbiegu ulic Rinktinės i Šeiminiškių będzie miało więcej szczęścia? Tylko kto za to się

zabierze. Znów będziemy oglądali przez ileś lat (jak znamy rzeczywi-stość – długich lat) ruiny w centrum grodu i wstydzili się, że stolica nie-podległego od 27 lat państwa nie ma godnego obiektu sportowego. I jeszcze jedno: czy to nie z naszej kieszeni – podatnika – opłacone zostaną wydatki firmy budowlanej, która wykonała dość spory zakres prac szykując teren pod nową za-budowę. Cóż, nie pierwszy to raz za niedopatrzenia władz płaci się lekką ręką. Bo kto by tam żałował nie swoje pieniądze.

fot.

Rom

an N

iedź

wiec

ki

BIEG WYSTARTOWAŁ...

Page 2: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt2

Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło Żołnierzy Wyklętych

1963 metry – tyle do poko-nania mieli uczestnicy wileńskiej edycji tradycyjnego Biegu Pamię-ci Żołnierzy Wyklętych „Tropem Wilczym”, który po raz trzeci od-był się w parku miejskim Zakret. Wytrwalsi pokonali 5 albo 10 ki-lometrów, lecz każdy swoim udzia-łem uczcił pamięć tych żołnierzy, dla których wojna nie skończyła się 8 maja 1945 roku, dla których ceną była śmierć za wolności smak.

Tegoroczne obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Wilnie rozpoczęły się jeszcze 23 lutego od projekcji pierw-szego pełnometrażowego filmu fabularnego poświęconego ich tematyce – „Historii Roja” – w Domu Kultury Polskiej w Wil-nie. Zorganizowany przez Am-basadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie pokaz zgromadził peł-ną salę widzów, przeważnie mło-

dzieży z polskich szkół, ale dzię-ki napisom w języku litewskim mogli go oglądać także Litwini. Film poprzedził wykład Piotra Łapińskiego z IPN w Białymsto-ku, przybliżający zgromadzo-nym temat polskiego podziemia antykomunistycznego.

Centralnym wydarzeniem uroczystości był jednak bieg „Tropem Wilczym”, który w tym roku przyciągnął rekordową

liczbę uczestników. Jak na otwar-ciu zauważył Rajmund Klonow-ski z Wileńskiej Młodzieży Pa-triotycznej, mimo że pogoda tego dnia bardziej pasowała do uczczenia Żołnierzy Wyklę-tych bitwą śnieżną, nie odstra-szyła ona biegaczy. Zadbało o to również Wojsko Litewskie, któ-re było partnerem biegu i z tej okazji częstowało uczestników gorącą herbatą, a także przygo-towało ekspozycję broni i sprzę-tu żołnierskiego. Oprócz tego ze-brani mogli podziwiać wystawę zdjęć, poświęconych współpracy wojskowej między Polską i Litwą po roku 1991, szczególnie histo-rycznej jednostki LitPolBat oraz brygady polsko-litewsko-ukra-ińskiej LitPolUkrBryg.

Patronem wileńskiej edycji biegu ponownie wybrano Ser-giusza Zyndram-Kościałkow-skiego ps. „Fakir” – wileńskiego Żołnierza Wyklętego, ostatniego z nich, pochowanego na wileń-skiej Rossie. Dzieje Sergiusza Ko-ściałkowskiego, który był żołnie-rzem w 5. Wileńskiej Brygadzie AK oraz dowodził oddziałem zwiadu konnego 3. Wileńskiej Brygady AK, brał udział w Ope-

racji „Ostra Brama” oraz pracy Kedywu Armii Krajowej, zosta-ły przedstawione przez Sergiusza Piaseckiego na kartach powieści „Człowiek przemieniony w wil-ka” i „Dla honoru organizacji”.

W samych zawodach udział wzięli biegacze nie tylko z Wi-leńszczyzny, ale też z odległych zakątków Litwy i goście z Polski. Nie zabrakło reprezentacji Am-basady Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie, współorganizatora wy-darzenia. Z kolei najliczniejszą grupą stawiła się Szkoła im. Szy-mona Konarskiego w Wilnie. Najszybsi zaś byli reprezentan-ci Koła Związku Polaków na Li-twie w Podbrzeziu, którzy zgar-nęli trzy pierwsze miejsca oraz po jednym drugim i trzecim: na metę na dystansie 1 963 metrów pierw-si przybiegli Julia Ewelina Jaczun z Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki oraz Dariusz Czernigow-ski z Gimnazjum im. św. Stanisła-wa Kostki. Na dystansie 5 kilome-trów pierwszy finiszował Grzegorz Semaszko (18:10 min), za nim metę przekroczyli Robert Bartu-sewicz (18:59 min) oraz Dariusz Zabelo (19:58 min). Odległość 10 kilometrów jako pierwszy po-konał Jarosław Siemaszko (35:39 min), drugi był Petras Pranckūnas (37:10 min), a trzeci Vytautas Gražys (37:48 min).

Aleksander Sudujko

– projekt pod takim tytułem zre-alizowało wspólnie z Gimnazjum Inżynierii im. Joachima Lelewe-la Wileńskie Forum Rodziców Szkół Polskich. Jak zaznaczy-ła koordynator i jedna z inicja-torek projektu Danuta Narbut, pomysł właśnie takiej formy pro-mocji przedszkoli i szkół polskich Wilna powstał i został utworzony przez zespół sześciu pań – mam, których dzieci są wychowankami polskich placówek oświatowych.

Podstawowy cel projektu: przedstawić ofertę polskich pla-cówek i zachęcić do ich poznania i wyboru dla swoich dzieci rodzi-ców, których pociechy uczęszcza-ją do litewskich bądź rosyjskich

Dom edukacyjny dla mojego dziecka

przedszkoli. Dzięki uzyskanemu finansowaniu przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wil-nie mógł być zrealizowany.

W sobotę, 25 lutego, do Gim-nazjum Inżynierii im. J. Lelewela, której kierownictwo i nauczyciele aktywnie włączyli się do realiza-cji (udzielili pomieszczeń swo-jej placówki oraz wsparli facho-wymi siłami) i bardzo serdecznie witali rodziców i dzieci, zawita-ło 150 osób – dzieci i dorosłych. Chociaż była to spora gromada, jednak mogła budzić pewne roz-czarowanie pomysłodawców, któ-rzy dotarli z zaproszeniami na im-prezę do ponad tysiąca osób. Cóż, wielka szkoda, że wielu rodziców

nie zechciało skorzystać z zapro-szenia, jednak ci, którzy przybyli nie kryli satysfakcji: nie tylko mo-gli uzyskać wiele pożytecznych porad i zasięgnąć informacji, ale też atrakcyjnie spędzić czas wraz z dziećmi.

Organizatorzy przygotowali dla każdego „Niezbędnik rodzi-ca”, na który złożyła się mapa miasta z zaznaczonymi placów-kami oświatowymi z polskim ję-zykiem nauczania, poradnik dla rodziców, gra edukacyjna (ufun-dowana przez Instytut Pamięci Narodowej) oraz zaproszenie na przedstawienie – bajkę Polskie-go Studia Teatralnego w Wilnie „Powtórka z Czerwonego Kap-

turka” (odbędzie się ono 18 mar-ca w Domu Polskim w Wilnie w ramach drugiego etapu pro-jektu). Na przybyłych czekały plansze informacyjne i pracow-nie, w których placówki z pol-skim językiem nauczania miały okazję do zaprezentowania sie-bie. Z dziećmi i rodzicami ob-cowały nauczycielki klas po-czątkowych, wychowawczynie oraz administracja. Warte pod-kreślenia jest to, że praktycznie wszystkie polskie placówki wzię-ły udział w tej promocji. Rodzice mieli też okazję się przekonać o poziomie nauczania języka litew-skiego (zostali zaproszeni litu-aniści), uzyskać porad logopedy. Mogli otrzymać niezbędną in-formację co do trybu zapisywa-nia dzieci do przedszkoli i szkół. Ponadto wspólnie z dziećmi mo-gli startować w wesołych sztafe-tach w sali gimnastycznej, wziąć udział w warsztatach łamania ba-lonów oraz uczestniczyć w zaję-ciach z „Magicznej chemii”. Do promocji swoich szkół włączy-li się też starszoklasiści. Przygo-towali oni film o zdrowym ży-wieniu – wykazali się nie tylko wiedzą i poczuciem humoru, ale też zdolnościami reżyser-skimi. Rodzice mogli podysku-tować i posłuchać wykładu na temat modeli kształcenia oraz tego, co nazywamy „dobrą szko-łą”. Między innymi pytani o to:

pani Irena Miłoszewicz – mama pięcioletniego Patryka, pan Ro-man Łukaszewicz – tato trójki dzieci w wieku ośmiu, pięciu i dwóch i pół lat, państwo Jolan-ta i Andrzej Sadowscy – rodzi-ce trojga synów – byli praktycz-nie zgodni co do tego, że oprócz poziomu wiedzy zdobywanej w szkole, bardzo ważna jest przy-jazna atmosfera, klimat placów-ki, w której ich dzieci mają spę-dzić bardzo ważny okres w życiu – dorastania.

Nie może nie cieszyć to, że wielu rodziców bardzo odpowie-dzialnie ustosunkowuje się nie tylko do wyboru szkoły, ale też przedszkola. Należy podkreślić, że rodzice-Polacy mają z czego wybierać. O tym mogli się przeko-nać zaglądając do pracowni, gdzie panie przedszkolanki prezento-wały swoje placówki. Obok do-skonale znanych, renomowanych przedszkoli, takich jak szkoła--przedszkole „Wilia”, „Kluczyk”, doskonałe warunki wychowa-nia i rozwoju oferują „Sikorka”, „Kasztan”, „Przy parku bajek”. M.in. jak poinformowała wycho-wawczyni tego ostatniego Łucja Ławrowa, są tu możliwości otwar-cia kolejnej polskiej grupy i klasy przygotowawczej.

Wypada żywić nadzieję, że projekt będzie realizowany rów-nież w kolejnych latach i przysłu-ży się sprawie, by każde polskie dziecko dorastało i kształciło się w ojczystym języku.

Janina Lisiewicz

fot.

Jani

na L

isiew

icz

KOLOROWE BALONY – JAKO NAGRODA

fot.

Gre

ta B

arto

sewi

cz

RODZINNE ZDJĘCIE UCZESTNIKÓW BIEGU

Page 3: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt 3

Zapusty – to uwieńczenie ostatnich dni karnawału od tłustego czwartku, kończą-cych się Środą Popielcową, po której nastaje Wielki Post

i trwa oczekiwanie na Wiel-kanoc.

W niedzielę, 26 lutego, mieszkańcy gminy podbrodz-kiej wraz z rodakami z innych

miejscowości rejonu święciań-skiego, zaproszeni przez orga-nizatorów: Święciański Oddział Rejonowy Związku Polaków na Litwie i Dom Kultury w Po-

brodziu, jak i większości wsi i osiedli w różnych zakątkach Wileńszczyzny, bawili się na za-bawie zapustowej w Parku Dol-nym w Podbrodziu.

Przybyłych już z daleka wi-tała skoczna muzyka, a także przebierańce i piękne cyganecz-ki, które zapraszały do wspól-nego tańca. Uwagę przyciągała walka tłustego z chudym, ko-ziołki, które bodły się nawza-jem różkami.

Zgromadzonych uczestni-ków święta pozdrawiali: mer re-jonu święciańskiego Rimantas Klipčius, starosta gminy Podbro-dzie Edward Worszyński oraz Irena Bejnar, prezes Święciań-skiego Oddziału Rejonowego ZPL, radna rejonu święciań-skiego.

W zapustowym koncercie wzięli udział uczniowie gimna-zjum „Żejmiana” oraz ich ko-ledzy z gimnazjum „Ryto”. Nie zabrakło również gości: orkie-stry dętej pod kierownictwem Bronislovasa Vilimasa, zespołu „Magunianka” (kierownik Je-

lena Gryncewicz) oraz sympa-tycznej Olgi Lipskiej, która wy-konała znane przeboje „Dary losu” oraz „Nie wrócą te lata”.

Licznie zgromadzeni w par-ku miejscowi mieszkańcy i go-ście chętnie kupowali pierni-kowe serca, wyroby z wikliny – różnych wielkości i kształtów kosze, raczyli się kiełbaskami, nie zapominając też o tradycyj-nych zapustowych specjałach – blinach i słoninie.

Po wspólnej zabawie, kon-kursach i tańcach nadszedł czas pożegnać zimę. Marzan-na – symbol zimy i wszelkiego zła – spłonęła w mgnieniu oka! Cóż, nie miała innego wyjścia, gdyż głośne okrzyki: „Marzan-no, marzanno już nie chcemy ciebie, niech świeci nam słonko na wiosennym niebie” nie zosta-wiły jej wyboru.

Ten rytuał posłużył wypę-dzeniu z Ziemi Podbrodzkiej zimy i stał się gestem wzywają-cym wiosnę.

Alicja Pieślak

Podbrodzkie ostatki

Zgodnie z tradycją na ca-łej Wileńszczyźnie, nieomal-że w każdej gminie w ubiegły weekend odbywały się zapusto-we zabawy. Tegoroczny okres karnawałowy dobiegał końca. Wraz z jego zakończeniem koń-czy się też nam zima.

W sobotę, 25 lutego, zapu-sty zawitały również do Rudo-miny. Na zorganizowane przez Wielofunkcyjny Ośrodek Kul-tury święto masowo stawiła się społeczność gminy oraz przy-było wielu mieszkańców z są-siednich podwileńskich miej-scowości.

Na placu w centrum miastecz-ka, gdzie odbywały się zapustowe szaleństwa, jak w kalejdoskopie zmieniały się zespoły i atrakcje, pstrzyło się od jaskrawych stro-jów przebierańców. Bo zapusty mają swe charakterystyczne po-stacie, więc nie zabrakło „Cyga-na”, „Bociana” czy „Bałwana”…

Tłum gości podczas inaugu-racji święta pozdrowił i życzył dobrej zabawy Czesław Olszew-ski, poseł na Sejm RL z ramie-nia AWPL-ZChR. Zebranych witał też Edmund Szot, kie-rownik wydziału kultury, spor-tu i turystyki samorządu rejonu wileńskiego oraz Józef Szatkie-wicz, starosta gminy rudomiń-skiej, który zaprosił wszystkich na bliny.

Bliny, oczywiście, królo-wały, ale nie tylko nimi mo-gły uraczyć uczestników świę-ta liczne kramiki gospodyń z Rudomina, Wojdat, Czarne-go Boru, Mościszek. Można tu było się delektować faworka-mi, pączkami, słoninką, wę-dlinami, różnorodnymi raryta-sami wiejskiej kuchni, a nawet „smarowidłami na struny gło-sowe” własnej roboty. A na do-datek, trochę na uboczu, pod jodłami, w ogromnych kotłach

zrywał się ostry i zimny wiatr, więc kasza na rozgrzewkę była w sam raz. Można też było ogrzać się przy ogniskach, na-pić się gorącej herbaty i kawy, skosztować wszędobylskich szaszłyków i boczku smażo-nego na ogniu… Jednym sło-wem – ostatki karnawałowe były pyszne i obfite!

Organizatorzy święta pamię-tali również o dzieciach – czeka-ła na nie m.in. jazda kucykami, wata cukrowa, lizaki…

Od lat żywa jest w Rudo-minie piękna tradycja wzajem-nych odwiedzin sąsiedzkich: na święta zjeżdżają się do osie-dla zespoły amatorskie, grajko-wie i amatorzy dobrej zabawy z pobliskich okolic, by wspól-nie z sąsiadami się zabawić. Dlatego na tych imprezach zawsze jest wesoło i ciekawie. Tym razem na scenie w ple-nerze odbywał się koncert na ludowo. Wspaniale popisało

się wiele amatorskich zespo-łów artystycznych, które stwo-rzyły niepowtarzalną aurę za-pustowej zabawy. W koncercie wzięły udział dzieci ze żłob-ka-przedszkola w Rudominie, uczniowie z Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca, zespół młodzieżowy „Jaskółeczki” i „Kropelki”. Oko i ucho cieszy-ły: „Mościszczanka”, „Boro-wianka”, „Jawor”, „Verdenė”, „Przyjaciele”, „Malwy”… Było tak wesoło, że nawet słonecz-ko raz po raz wyzierało spoza chmur.

A gdy ucichły pieśni, sma-kowite zapachy i kłęby dymu uniosły się pod obłoki, żegna-jąc okres karnawałowy i uprzyk-szoną zimę, zgodnie z ludowym obyczajem, spalono marzannę, oznajmiając, że wiosna jest tuż, tuż…

Teresa Markiewicz

Smaczne bliny w Rudominie

powoli pęczniała perłówka. Chętnych na ciepłe danie było bardzo wielu, gdyż pogoda nie była zbyt łaskawa – częstokroć

fot.

Tere

sa M

arkie

wicz

KRAMIK „RUDOMIANKI”

fot. Teresa Markiewicz

NA SCENIE UCZNIOWIE GIMNAZJUM IM. F. RUSZCZYCA

MIGAWKI Z ZAPUSTÓW

Page 4: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt4

Gościnnie i rodzinnie przy kawie i zapustowych blinach w minioną niedzielę w Muzeum Władysława Syrokomli w Borej-kowszczyźnie odbyła się kolej-na Kawiarenka Literacka. Tym razem z udziałem poetki Ireny Duchowskiej.

Na spotkanie z jej twórczo-ścią przybyli miłośnicy polskiej poezji tworzonej na Litwie, krew-ni i bliscy, ziomkowie poetki.

Irena Duchowska urodziła się nieopodal Borejkowszczy-zny, we wsi Słomianka. W Bo-

W lutym, w swojej siedzibie w Kłajpedzie mieliśmy spotka-nie z funkcjonariuszkami policji okręgu kłajpedzkiego – pania-mi A. Dunčienė i D. Savickienė. Jego tematem była aktualna w naszych realiach rozmowa o tym, jak się obronić przed oszustami telefonicznymi, którzy mianu-ją siebie przedstawicielami ban-ków, policji oraz innych insty-tucji i urzędów, i wykorzystując ludzką łatwowierność – czę-sto będąc świetnymi znawcami ludzkiej psychologii – potrafią wciągnąć w swe sieci nie tylko emerytów, ale też młode, wy-

rejkowszczyźnie, w budynku obecnego domu-muzeum Wła-dysława Syrokomli, w latach jej dzieciństwa była szkoła. Wła-śnie do niej w ciągu trzech lat uczęszczała mała Irenka. Była „nieodważnym wiejskim dziec-kiem” – tak ją przedstawił dr Jó-zef Szostakowski, kustosz mu-zeum, prowadzący i organizator cyklicznych kawiarenek. Zaś sama bohaterka spotkania do-dała, że przez kilka pierwszych tygodni nauki nie ośmielała się nawet wziąć kredy do ręki, by na-

pisać coś na tablicy. Nieśmiałość i wrodzona wrażliwość zaowoco-wały z czasem strofami wierszy, w których mogła powiedzieć to, co czuła, co ją wzruszało.

Dorobek poetycki Ireny Du-chowskiej – to sześć tomików poezji, wydanych w Polsce oraz na Litwie. W 2004 roku ukazał się pierwszy z nich pt. „Znad Issy”. Kolejne to: „Głos z Lau-dy”, „Mój testament”, „Mira-że”, „Sentymenty” oraz „We mgle”.

W jej twórczości dominu-

ją wspomnienia z lat dzieciń-stwa, opisy stron rodzinnych, tęsknota do zawiedzionych uczuć oraz ból, powodowany nieuniknionym przemijaniem. Dom rodzinny, najbliżsi, miłość do ojczystych stron, do dzieci i bliźnich – stanowią podmiot jej lirycznych strof.

Podczas spotkania wiersze poetki zaprezentowali aktorzy Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie. Recytowane wiersze au-torki bardzo ciepło zostały przy-jęte przez gości kawiarenki. Do kilku wierszy muzykę napisał i zaśpiewał je akompaniując sobie na gitarze Jarosław Królikowski – dobrze znany na Wileńszczyź-nie wykonawca.

Bohaterka spotkania rów-nież zaprezentowała kilka swoich wierszy oraz obdaro-wała zebranych tomikami po-ezji. Opowiedziała o przyjaźni i owocnej współpracy z Litwi-nami na Laudzie.

W toku spotkania padło wiele ciepłych słów pod adre-sem poetki, nie zabrakło wy-razów uznania dla autorki (m. in. aktywnej działaczki społecz-nej – jest ona prezesem Oddzia-łu Związku Polaków na Litwie „Lauda”) i jej twórczości.

„Wiersze Ireny są dla nas bardzo bliskie” – tak o twór-czości poetki mówiły zabierają-ce głos jej koleżanki ze szkolnej ławy, byłe sąsiadki utalento-

wanej rodaczki, która już od czterdziestu lat mieszka na Laudzie, w osiedlu Akade-mia. Z rodzinnych podwileń-skich stron Irena Duchowska wyjechała w ślad za mężem, po ukończeniu studiów w ów-czesnym Wileńskim Instytu-cie Pedagogicznym. Właśnie tam, z nostalgii do stron ro-dzinnych, rozwinął się jej ta-lent poetycki oraz organizator-ski. W 2000 roku wraz z grupą rodaków założyła i została pre-zesem Oddziału Związku Pola-ków na Litwie „Lauda”. Zało-żyła także zespół pieśni „Issa”. Od czternastu lat pani Irena organizuje Dni Kultury Pol-skiej na Laudzie i Żmudzi oraz Festyn Kultury Polskiej „Znad Issy”.

W 2005 roku Irena Duchow-ska została przyjęta do Stowarzy-szenia Polskich Autorów, Dzien-nikarzy i Tłumaczy w Europie.

Za aktywną działalność polonijną została odznaczo-na Srebrnym Krzyżem Zasłu-gi RP, za krzewienie polskości na Litwie – medalem Zarządu Głównego Związku Polaków na Litwie oraz wieloma innymi odznaczeniami i dyplomami za aktywną działalność społeczną i artystyczną. W 2014 r. otrzy-mała nagrodę literacką im. Wi-tolda Hulewicza.

Teresa Markiewicz

Poetka rodem ze Słomianki

kształcone osoby. Podczas dys-kusji okazało się, że członkowie naszego oddziału też się spotyka-li z przypadkami próby wyłudza-nia pieniędzy, ale, na szczęście, potrafili w czas się zorientować o co chodzi i nie dali się obrabo-wać oszustom. Funkcjonariuszki policji radziły obecnym, jak się należy zachowywać w takich wy-padkach, by uniknąć strat i ner-wów. Podczas spotkania rozma-wialiśmy też o bezpieczeństwie na drogach. W prezencie od pań policjantek otrzymaliśmy odbla-ski, byśmy byli widzialni przez kierowców w ciemności i w ten

Pożyteczne spotkanie

sposób uniknęlibyśmy nieszczę-śliwych wypadków i tragedii.

Z pewnością, jak mówi-li członkowie oddziału, to spo-tkanie przyczyni się do wzrostu czujności w kontaktach z niezna-jomymi rozmówcami telefonicz-nymi i wzmocni naszą czujność, a także spowoduje, że będziemy bardziej ostrożni na jezdni. Wie-dza i przestroga potrzebne są każdemu z nas, by czuć się bez-piecznym w dowolnej sytuacji.

Liulita Sulcienė,prezes Kłajpedzkiego

Oddziału ZPL

Kowieńscy Polacy, człon-kowie Kowieńskiego Oddziału Związku Polaków na Litwie ak-tywnie uczestniczą w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wie-ku. W ubiegłą niedzielę, pod-czas zajęć na UTW, brat Piotr Komorniczak – z zakonu ka-pucynów – rozpoczął cykl wy-kładów pt. „Rozważania Sło-wa Bożego”. Temat pierwszego: modlitwa w ukryciu.

Słuchając brata kapucyna każdy z nas uświadomił, jak, wbrew powszechnej opinii, mało posiadamy wiedzy w tej dziedzinie. Tłumaczenie Słowa Bożego przez kapłana – to wiel-ki skarb dla nas. Żyjąc ciągle w pośpiechu, goniąc za material-nymi dobrami, koncentrując się jedynie na sobie i swoich tro-skach i problemach, zapomina-my o tym, że to nie my jesteśmy osią świata… Brat Piotr uświa-

domił nam, że właśnie dostrze-ganie i pochylanie się nad tym, co jest dookoła nas oraz ufność w Panu czyni nasze życie tre-ściwym.

Po raz kolejny uświado-miliśmy sobie, jak wiele za-wdzięczamy naszemu bra-tu Piotrowi. To on, nie tylko rozmowami i modlitwą, ale też swoim postępowaniem daje nam codziennie przykład. Je-steśmy niezmiernie wdzięczni kapłanowi, że raniutko jest już w kowieńskim pokarmelickim kościele pw. Świętego Krzyża i z wielkim oddaniem i przeję-ciem spełnia posługę kapłań-ską ofiarując dla miejscowych Polaków Mszę św. w ojczystym języku.

Franciszka Abramowicz,prezes Kowieńskiego

Oddziału ZPL

Pogłębianie wiedzy religijnej

Z okazji Pięknego Jubileuszu Urodzin Wasilisie BIELIAUSKIENĖ wiązankę ser-decznych życzeń: zdrowia, radości z każdego dnia, spełnienia marzeń i nie-ustającej pogody ducha

składają członkowie Jezioroskiego Oddziału Rejonowego ZPL

fot.

Tere

sa M

arkie

wicz

IRENA DUCHOWSKA Z ARTYSTAMI PSTwW

WSPÓLNE ZDJĘCIE PO SPOTKANIU

Page 5: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt 5

WINCENTY SMOKOWSKI Pobyt w Warszawie i ustabili-zowanie pozycji społecznej i finansowej umożliwiły Smo-kowskiemu wejście do środowi-ska literacko-intelektualnego. Przyjaźnił się z wielu redaktora-mi czasopism i wydawcami. Im były potrzebne jego rysunki i ar-tykuły, a malarzowi – możliwość publikowania swych prac.

Wiele lat przyjaźnił się ar-tysta z Józefem Ignacym Kra-szewskim i Kazimierzem Wój-cickim. Obu portretował, a oni o nim pisali bardzo pochlebnie. Sam również zaczął publikować artykuły w „Atheneum”, „Wize-runkach”, „Albumie Warszaw-skim” i „Dzwonie Literackim”. Pisał o sztuce polskiej, wyrażając swoje, często zjadliwie formuło-wane, poglądy.

Obszerne studium Smokow-skiego „O malarstwie w Polsce” („Dzwon Literacki” 1846 t. 2) było skrajnie krytyczne. W arty-kułach Smokowskiego wyraźnie widać kult rodzimej sztuki, posu-nięty nieomalże do przesady, np. nie tylko wyżej cenił Szymona Cze-chowicza od Carlo Maratty, ale też Walentego Wańkowicza stawiał ponad Rafaelem. Najwartościow-sze są wspomnienia Smokowskiego o wileńskiej uczelni artystycznej i opisy sylwetek wileńskich malarzy: Jana Rustema, Walentego Wań-kowicza, Augustyna Niedźwiec-kiego, omawiał także twórczość Aleksandra Orłowskiego i Henry-ka Żukowskiego.

Wincenty Smokowski stał się wkrótce płodnym ilustratorem dzieł literackich. Zastosował w tej dziedzinie drzeworyt, tech-nikę najprostszą i najtańszą, da-jącą się odbijać wraz z czcionka-mi tekstu, ale znikąd nie mógł uzyskać wskazówek, jak i czym opracowywać klocek, czym go żłobić, jak odbijać. Do wszyst-kiego musiał dojść sam, toteż jego drzeworyty były zupełnie inne niż za granicą: ciął je rylca-mi i dłutkami śmiało i surowo, wydobywał z drewna jego na-turalną fakturę. Był w tym no-watorem i prekursorem. Swy-

mi drzeworytami ozdobił wiele książek ówczesnych pisarzy. Ale najważniejszy, najbardziej pie-czołowicie przygotowywany był cykl 50 drzeworytów do „Wito-loraudy” Józefa Ignacego Kra-szewskiego, wykonany w 1843, a drukowany w 1846 roku. Jed-nak krytyk Michał Grabowski widział w drzeworytach „Wito-loraudy” tylko karykaturalność grubo ciętych postaci. Po pew-nym czasie również Smokowski uznał swe drzeworyty za daleko słabsze od ilustracji zagranicz-nych i porzucił rylce.

Wincenty Smokowski jako ilustrator słynął za jedyną potęgę w kraju. Józef Ignacy Kraszewski go nazywał „pierwszym ilustrato-rem naszym, fenomenem szczęśli-wym”. Ilustracje utworów literac-kich artysty charakteryzuje ścisła więź tekstu i obrazu. Smokowski z kolei zwierzał się Kraszewskiemu, posyłał mu masę rysunków i prób graficznych (znajdują się obecnie w Muzeum Narodowym w War-szawie), radził się w różnych spra-wach, pytał o tematy obrazów, o realia historyczne.

Mieszkając w ciągu 10 lat w Warszawie, Wincenty Smokow-ski zwiedzał Polskę: był wraz z żoną w Krakowie, Wieliczce, Za-kopanem, Lublinie. Wszędzie wiele malował.

W Warszawie pracował też do roku 1855 na stanowisku le-karza miasta. W 1858 przeszedł na emeryturę. Dwa następne lata mieszkał w Petersburgu. Zaś od roku 1860 Wincenty Smokowski zamieszkał w Krykianach, gdzie zmarł 19 lutego 1876 roku.

Wincenty Smokowski ryso-wał na ogół tuszem, czynił to z zamiłowaniem i wielką łatwością – sceny z życia codziennego, wi-doki zabytkowych budowli, kompozycje historyczne. Przed odjazdem, w roku 1860, wyko-nał w Petersburgu 228 ilustracji do „Pana Tadeusza” Adama Mic-kiewicza (uległy zniszczeniu w czasie drugiej wojny światowej). Również bardzo dużo rysował ołówkiem. Jego spuścizna – to ponad 20 000 rysunków. Wyda-

je się, że nigdy nie rozstawał się z ołówkiem i notatnikiem. Wie-le jego rysunków przechowuje się w Bibliotece Litewskiej Aka-demii Nauk im. Wróblewskich. Tematy ich są bardzo różnorod-ne, obejmują wszystkie sfery ży-cia człowieka na wsi i w mieście, warstwy społeczne i typy naro-dowościowe: Żydów, Cyganów, żebraków, wojskowych... Czę-sto są na nich przedstawiane niewielkie grupki osób, które obserwował na ulicy, w parku, w teatrze, na wsi. Bardzo lubił rysować dzieci w różnych sytu-acjach: siedzących przy ogni-sku, biegających, w święta i na co dzień. Wiele tych szkiców sta-ło się podstawą do namalowania zakończonych obrazów. Wszyst-kie jego rysunki są ponumerowa-ne i zatytułowane.

Głównym polem działalności artystycznej Smokowskiego było jednak malarstwo. Na słupie pa-miątkowym wielkich polskich artystów, wzniesionym w roku 1854 przez Tomasza Zielińskiego w Kielcach, nazwisko Wincente-go Smokowskiego figuruje wśród 24 mistrzów z różnych epok.

Artysta tak o swej twórczo-ści pisał w 1845 roku: „(...) co-dzienne malowanie stało się po-wszechną strawą, bez której żyć bym nie mógł”. Szukał tematów w przeszłości ojczyzny, bo uwa-żał, że „dzieje nasze są niewyczer-panym źródłem obrazów, gdzie można ukazać oddanie, honor, patriotyzm”. Chciał przedstawić w pięciuset obrazach historię Pol-ski od Kraka po Jana Sobieskiego, a sceny te spopularyzować w lito-graficznych odbitkach.

Tak pracowity i płodny ar-tysta malował bez modeli i re-kwizytów – miał fenomenalną wprost pamięć wzrokową i był nader spostrzegawczy, wiele te-matów brał z utworów literac-kich. Dużo uwagi poświęcał światłu, przyznając, że dzien-ne światło nie daje tyle uroku przedmiotom, co światło lampy lub księżyca. Poza tym wyznawał – pewnie wyniesione z Petersbur-ga – surowe zasady akademizmu: na naturę trzeba patrzeć poprzez ideał rzeźby greckiej. Wedle tych zasad namalował znaczną liczbę obrazów, m.in. „Bolesław Chro-bry w Kijowie” (Muzeum Naro-dowe w Warszawie), „Zamoyski bawiący się z Urszulką Kocha-nowską”, „Jagiełło prosi o rękę Jadwigi”, „Jadwiga przedkła-da Jagielle krzywdy Litwinów”, „Stefan Batory zakłada Akade-mię Wileńską” (Litewskie Mu-zeum Sztuki w Wilnie ), „Sejm w Radomiu 1505 roku”, „Uro-czyste przyjęcie Jagiełły po zwy-cięstwie pod Grunwaldem”, „Śmierć Jadwigi”, „Obrona Czę-stochowy” i wiele innych.

Smokowski malował także sceny rodzajowe: „Wesele ży-

Z Wilnem w życiorysie

„UŁAN NA KONIU”

dowskie w Wilnie” (Muzeum Narodowe w Warszawie), „Za-bawa wieśniaków krakowskich”, „Hucuły i opryszki w Karpa-tach”, „Cyganie we wsi”, „Ta-niec żydowski”, „Ślepy żebrak z chłopcem” (Litewskie Muzeum Sztuki). W wileńskim muzeum znajdują się też „Ułan na koniu”, „Walka Turków z Czerkiesami”, „Powstaniec 1831 roku witany przez anioła z pielgrzymią laską” oraz „Portret Dionizego Jakuto-wicza”.

Jako malarz uważał, że portret czy pejzaż są ważną częścią skła-dową całości obrazu historyczne-go. Pisał w jednym ze swych arty-kułów: „Malarzem historycznych obrazów nie będzie ten, kto nie umie malować portretów, bo nie potrafi przedstawić wyrazu twa-rzy bohatera, jego stanu emocjo-nalnego. Powinien też dobrze znać perspektywę, umieć przed-stawić odpowiednie tło. I oczywi-ście malarz powinien mieć dobre wykształcenie humanistyczne, by orientować się w historii jak antycznej, tak i współczesnej”. Hołdując tym zasadom gorliwie studiował życiorysy swych boha-terów, kulturę, tradycje i histo-rię danej epoki historycznej. Jego obrazy są odbiciem zarówno ży-cia codziennego, jak i przeszłości kraju, sławnych ludzi. Obok tak gruntownego podejścia do tema-tu, był w swej twórczości wier-ny romantyzmowi. Jego obrazy promieniują spokojem, harmo-nią, miłością... Jeden z krytyków, Michał Grabowski pisał, że dzieła mistrza są wykonane profesjonal-nie, odznaczają się elegancją i pre-cyzją oraz światłym kolorytem.

Portretów i pejzaży Smokow-ski pozostawił niewiele. Obrazy religijne Smokowskiego są mało znane, w zasadzie wyłącznie z

dawnego powiatu święciańskiego, z kaplicy dworskiej w Krykianach – obraz „Święta Anna z Marią”, z kościoła parafialnego w Mele-gianach, w dobrach Kublickich – obrazy czterech ewangelistów.

Co do portretów, to Wincen-ty Smokowski z przyjemnością malował swych przyjaciół i pro-fesorów Uniwersytetu Wileńskie-go: Józefa Saundersa, Walentego Wańkowicza, Wacława Pelika-na, Jędrzeja Śniadeckiego, Józefa Ignacego Kraszewskiego i innych. Ówczesna prasa pisała, że portre-ty Smokowskiego są wykonane dokładnie i bez zarzutu. Do dziś zachowało się 15, lecz dokładnie nie jest wiadomo ile ich było.

Jednym z pierwszych pejzaży artysty był obraz przedstawiają-cy jezioro trockie i ruiny zamku na wyspie. Później, odwiedzając Kraków, namalował obraz „Ka-plica Zygmuntowska na Wawe-lu”, „Wisła i cmentarz w Kra-kowie”, „Zakopane w Tatrach”.

Smokowski wystawiał swe obrazy w Warszawie w roku 1845 i w Petersburgu w latach 1852, 1860, 1861 i 1869.

Za najwybitniejszego rzeźbia-rza uważał Wincenty Smokow-ski swego mistrza Kazimierza Jelskiego. Sam rzeźbą zajmował się sporadycznie, raczej na za-mówienie. Z jego dorobku wy-mieniane są prace w kościele śś. Janów w Wilnie, pomnik Jo-achima Chreptowicza w Szczor-sach, popiersie Stefana Batore-go na Uniwersytecie Wileńskim, popiersia Kublickich, prawie pię-ciometrowej wysokości figury św. Piotra i św. Pawła oraz dwa anioł-ki w kościele pw. Jana Chrzciciela w Melegianach.

Opracowała Albina Drzewiecka

Page 6: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt6

Zarys dziejów Nowej Wilejkifo

t. Ja

n Bu

łhak

NOWA WILEJKA W OBIEKTYWIE JANA BUŁHAKA

Ten ostatni przez magistrat wyjednał w Banku Gospodar-stwa Krajowego pożyczkę w sumie 30.000 zł na pokrycie domów blachą. Związkowi cho-dziło o to, aby dachy były ognio-trwałe.

Pożyczka nadeszła w sam czas, w okresie rozbudowy No-wej Wilejki. Mianowicie: za rzeką Wilenką, przy drodze do Grygajć rozparcelowano kawał gruntu państwowego między kolejarzami, którzy pośpiesz-nie zaczęli stawiać domki-wille drewniane i murowane.

Nieco dalej na wschód, obok koszar wyrosły jak grzyby po deszczu 4 okazałe kamienice dla oficerów i podoficerów.

Nawiązany zostaje ścisły kontakt między miastem i ko-szarami. Garnizon bierze udział we wszystkich uroczystościach i imprezach na terenie miasta, zwłaszcza wymowny ks. kapelan Edmund Nowak (ks. Edmund Nowak w r. 1934 został przenie-siony do garnizonu w Lublinie).

Wkrótce jednak spada cios na Nową Wilejkę. W roku 1931 władze centralne zlikwidowały warsztaty kolejowe, przenosząc część kolejarzy do Brześcia nad Bugiem, część zaś do Łap. Nie-którzy pracownicy zlikwidowa-li swe nieruchomości i wyjecha-li z Nowej Wilejki, zrywając z nią zupełnie łączność; niektórzy zaś pozostawili swoje rodziny w Nowej Wilejce i przyjeżdżają do niej w czasie wolnym od pracy.

Pogarsza się sytuacja w No-wej Wilejce w roku 1932, kie-dy z powodu skartelizowania przemysłu papierniczego zosta-ła unieruchomiona papiernia w Kuczkuryszkach. Około 130 ro-dzin robotniczych pozostało bez chleba. W pozostałych fabrykach nastąpiła redukcja płacy i pracy.

Tartaki z powodu mniejsze-go zapotrzebowania zmniejszy-ły swoją produkcję. Czynne teraz niecały rok. Zatrudniają około 50 ludzi.

Unieruchomił i Balberyjski swoją tekturownię, którą w roku 1928 urządził w nabytych przez siebie budynkach fabrycznych od Warburga. W tekturowni Balberyjskiego pracowało 150 osób. Skartelizowany przemysł papierniczy i tekturowy stał się przyczyną pozbawienia tych lu-dzi pracy. Powiększyli oni liczbę bezrobotnych.

Czynna przez cały rok jest tylko drożdżownia, gdzie jed-nak przeprowadzono redukcję robotników.

Przemienienie warsztatów i unieruchomienie częściowe lub całkowite prawie wszystkich fa-bryk zwiększyło liczbę bezro-botnych, a jednocześnie zmniej-szyło liczbę mieszkańców.

Materiał inteligentniejszy, rzutki, pracowitszy wyszuki-wał pracę poza Nową Wilejką i tam osiadał.

Nowa Wilejka gwałtow-nie spadała do niższej katego-rii miast. W końcu roku 1932 liczba mieszkańców wynosiła tylko 5000.

Magistrat pragnął utrzy-mać miasto w tej samej katego-rii. Przyszła mu z pomocą gmina mickuńska, która dnia 23 paź-dziernika 1933 r. zrzekła się Wierzb Polskich i Wierzb Ru-skich, stanowiących przedmie-ście Nowej Wilejki i korzysta-jących ze wszelkich świadczeń miejskich oświatowych i spo-łecznych. Przed przyłączeniem Wierzb Ruskich do Nowej Wi-lejki zostały one na posiedze-niu rady gminnej dn. 16 sierp-nia 1933 r. przemianowane na Jabłonówkę dla upamiętnienia działalności premierowej Jani-ny Prystorowej, której staraniem wysadzono drogę, prowadzącą do Wierzb, szczepami jabłonio-wymi. Oprócz Wierzb Polskich i Jabłonówki magistrat przyłączył do Nowej Wilejki wieś Żwirble i kolonię Poręby Górańskie.

Rozszerzone granice miasta zwiększają jednocześnie liczbę

bezrobotnych, dla których zasił-ki i z którymi załatwianie spraw formalnych pochłaniają gros bu-dżetu miejskiego i energii pra-cowników miejskich.

W akcji niesienia pomocy dla bezrobotnych współdziała z magistratem wojsko i premie-rowa Janina Prystorowa z Borek przez Komitet Opieki nad Wsią.

Organizacja ta w dniu 15 li-stopada 1932 r. rozpoczęła ak-cję zatrudniania bezrobotnych, w dniu zaś 6 grudnia tegoż roku w przejętej od władz kolejowych części gmachów po warsztatach uruchomiła kuchnię dla bezro-botnych, wydając obiady wraz z chlebem dla 250 osób. Tam też w czasie przedświątecznym roz-dawano ubranie i obuwie.

Dobrze uposażona świetli-ca daje przytułek bezrobotnym w dni słotne i chłodne. Oprócz tego są tam czytelnia, bibliote-ka, są prowadzone kursy dla do-rosłych i warsztaty stolarskie.

Świetlica posiada radiood-biornik, czasopisma, gry towa-rzyskie. Z biblioteki, liczącej 1000 tomów, korzystają bezro-botni bezpłatnie. Abonentów li-czy 200.

Pracę oświatowo-kulturalną w Komitecie Opieki nad Wsią na terenie Nowej Wilejki pro-wadzi nauczycielstwo szkół po-wszechnych.

Ponadto Komitet dożywia dziatwę wsi okolicznych w pię-ciu szkołach powszechnych: w Jałówce, w Łoźnikach, w Mic-kunach, w Grygajciach, w Osi-nikach. W Nowej Wilejce akcję dożywiania prowadzi Komitet Społeczny wespół z Komiteta-mi Rodzicielskimi.

Aby zachęcić mieszkańców Nowej Wilejki i pobliskich wsi do zajęcia się sadownictwem, dającym znaczną pomoc w go-spodarstwie rolnym, Komitet Opieki nad Wsią sprowadził 15.000 drzewek owocowych, przeważnie jabłoni-antonówek, i sprzedał je po cenie kosztu. Za-

sadził też drzewami owocowy-mi część ul. Połockiej, prowa-dzącej od Domu Ludowego do Borek, sadyby premierowej Pry-storowej.

Jednocześnie i stowarzysze-nie Caritas, zorganizowane dnia 2 lutego 1934 r. przez księdza proboszcza Władysława Sadow-skiego, roztoczyło opiekę nad bezrobotnymi i w ogóle biedny-mi, udzielając niektórym rodzi-nom stałych zasiłków, niektó-rym zaś dorywczych. Zagląda również do przytułku dla star-ców, nad którymi opieka ma-gistratu jest niewystarczająca. Znaczniejsze rozmiary akcja Ca-ritas przybiera zwykle w okre-sie Bożego Narodzenia i Wiel-kanocy.

Dużą pomocą dla bezrobot-nych była wszczęta przez magi-strat budowa szkoły powszech-nej. Budynek wzniesiono na wysokiej górze za magistratem z pożyczki, zaciągniętej w To-warzystwie Popierania Budowy Szkół Powszechnych. Budo-wę ścian i dachu zakończono w roku 1933. Jest to piętrowy gmach drewniany o 18 widnych, dużych salach. Mieszczą się w nim dwie szkoły powszechne: im. Tadeusza Kościuszki i im. Kazimierza Promyka. Uroczy-ste poświęcenie gmachu odbyło się dnia 7 października 1934 r. Aktu tego dokonał w obecności władz powiatowych i przedsta-wicieli wojska oraz społeczeń-stwa nowowilejskiego arcybi-skup Romuald Jałbrzykowski.

Akcję budowlaną rozpoczął również ks. proboszcz Włady-sław Sadowski. Zatrudnił on robotników przy wznoszeniu budynków gospodarczych na terenie. Wyzyskał też materiał, przygotowany przez ks. Juliana Eydziatowicza i w szybkim tem-pie zajął się budową Domu Lu-dowego, który został uroczyście poświęcony i otwarty w dniu 22 września 1935 roku przez arcybiskupa Romualda Jałbrzy-kowskiego.

Władze wojskowe zaprojek-towały budowę kościoła garni-zonowego, którego poświęce-nia fundamentów dokonał dnia 13 listopada 1933 r. biskup Jó-

zef Gawlina. Gdy się rozpocznie budowa, sporo bezrobotnych znajdzie tam chociaż czasowe zatrudnienie. Należy dodać, że kościół powstanie ze składek oficerów i podoficerów garni-zonu nowowilejskiego. Na ogół garnizon odznacza się ofiarno-ścią na cele dobroczynne i kul-turalno-oświatowe.

Rozbudowują też władze wojskowe koszary nowowilej-skie, gdzie pracuje około 100 robotników.

Z datków przeważnie żon wojskowych, należących do Polskiego Białego Krzyża, pro-wadzona jest praca oświato-wa wśród żołnierzy na terenie garnizonu w Nowej Wilejce w trzech pułkach: 85pp., 13p.uł. i 19 p.a.l. Organizacja Polskie-go Białego Krzyża powstała dnia 9 kwietnia 1934 r. z inicjatywy ówczesnego komendanta garni-zonu podpułkownika dyplomo-wanego Obertyńskiego.

I inne organizacje o charak-terze społecznym i oświatowym, a także instytucje gospodarcze w różnych przejawach swej pra-cy dążą do polepszenia warun-ków materialnych mieszkańców Nowej Wilejki, a także poziomu kultury ogólnej.

To też pomimo szalejącego kryzysu w miejscowym społe-czeństwie tkwi wiara w lepszą przyszłość pod opiekuńczymi skrzydłami Rzeczypospolitej Polskiej.

Burmistrzowie m. Nowej

WilejkiKarol Mozer (1904- 1908)Jan Gulbiński (1908-1912)Karol Mozer (1912-1913)Antoni Andruszkiewicz

(1913-1914)Jan Gulbiński (1919)Antoni Andruszkiewicz

(1919-1920)Jan Gulbiński (1920)Antoni Andruszkiewicz

(1920-1921)Józef Ostromecki (1921-

1928)Jerzy Ołdakowski (1928-

1934)Józef Rzepiela (1934 –

1939)

PRENUMERATAPragniemy zawiadomić naszych Czytelników i

Sympatyków, że możecie Państwo zaprenumero-wać „Naszą Gazetę” w każdym urzędzie poczto-wym na terenie całej Litwy. Prenumerata na kwie-cień i dalsze miesiące 2017 roku będzie trwała do 22 marca. Chcemy zaznaczyć, że nadal gazeta jest bezpłat-na, zaś koszta miesięcznej prenumeraty 1,33 EUR obej-mują opłatę pobieraną przez pocztę za dostarczanie gaze-ty dla prenumeratorów. Indeks wydania: 0130. Liczymy na to, że zechcecie Państwo „Naszą Gazetę” – tygodnik Związku Polaków na Litwie – mieć w swoich domach.

Page 7: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt 7

Sezon sportowy koszyka-rzy i siatkarzy o Puchary ZPL powoli nabiera tempa. W mi-niony weekend druga kolejka rozgrywek przyniosła kilka nie-spodzianek, a niektóre drużyny osiągały nowe rekordy.

KOSZYKÓWKAW pierwszym pojedynku zmie-

rzyły się „Polonus” oraz „Suder-wa Team”. Występujący w roli faworyta „Polonus” pokazywał stabilną grę w przeciągu całego meczu i prowadził pojedynek. „Suderwa Team”, zdobywca ma-łego pucharu ubiegłorocznych rozgrywek, jak i w pierwszym po-jedynku nie nadążała za rywalem w zdobywaniu punktów i osta-

tecznie poniosła drugą porażkę z wynikiem 42:61 w rozgrywkach dywizji A. Dla „Polonusa” było to już drugie zwycięstwo.

W drugim starciu brązowy medalista dużego Pucharu „Irsa-na” podjęła „Sokoła” rejonu so-lecznickiego. „Irsana” była bez-litosna dla przeciwnika, a prym w drużynie wiódł W. Stefano-

wicz, który w sumie uzbierał 26 punktów. Ostatecznie „Irsana” z wynikiem 93:40 zmiażdżyła przeciwnika, dla którego to była już druga porażka w dywizji A.

Ciekawie zapowiadał się trze-ci pojedynek, gdzie spotkali się jedni z faworytów w walce o me-dale, „KSP” i „Herbalife - Ricard Rekst”. Drużyna „Herbalife” w poprzednim pojedynku zaliczyła przegraną walkowerem dlatego w meczu z „KSP” potrzebowa-ła zwycięstwa. Mimo wyrówna-nej walki i dominującej gry de-fensywnej to jednak „Herbalife” zdobyła zwycięstwo – 62:50, z kolei „KSP” musiało zapisać na swoje konto pierwszą porażkę.

Debiutant rozgrywek „BC Turgiele” po antyrekordowej porażce 17:102, rehabilitowa-ła się w drugim pojedynku zdo-bywając 2 razy więcej punktów, aczkolwiek faworyt, „Skavi” wy-grał bez trudu – 36:53.

Po ostatnim zwycięstwie z 85 punktową przewagą „BC Skoj-dziszki” utrzymywały tempo i w drugim pojedynku. Kolejnym ry-walem, którego im udało się prze-jechać, został „RKL” – 87:32. Na

razie „BC Skojdziszki” demon-strują najlepszą ofensywę turnieju.

W meczu dywizji grupy B „Stare Troki” zmierzyły się z „Gierwiatami”. „Stare Troki” miały znaczny problem z ofen-sywą, ekipie w ciągu 40 minut udało się zdobyć zaledwie 29 punktów. „Gierwiaty” bez tru-du odniesły zwycięstwo – 53:29.

SIATKÓWKA„Huragan” nadal jest w świet-nej formie. Tym razem jego ofiarą padli siatkarze „Sztor-mu” – 3:0. Pierwszej porażki w turnieju doznał „Eisas”. Ekipa, która w ubiegłym roku w dro-dze do finału nie straciła nawet seta, już w drugiej kolejce te-gorocznej edycji turnieju mu-siała przyznać wyższość „Eini-ka” – 2:3.

W niedzielę drugie zwycię-stwo zdobyli siatkarze „Bujwidz”, którzy z wynikiem 3:1 pokonali „GTK”. W innym spotkaniu „Po-lonia” 3:2 była lepsza od „Eure-ki”, a „Ławaryszki” bez straty seta pokonały „Dream Team”.

Roman Niedzwiecki

Puchary ZPL 2017: zwycięstwa faworytów w drugiej kolejce

fot.

Rom

an N

iedź

wiec

ki

Page 8: SSN 1221 2 R 2017 R NR 12 Wilczy trop na śniegu – …zpl.lt/wp-content/uploads/2017/03/NG-09.pdf2 2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) Wilczy trop na śniegu – Wilno po raz trzeci uczciło

2-8 marca 2017 r., nr 9(1254) www.zpl.lt8

„Projekt współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą”

Adres do korespondencji:ul. Naugarduko 76, 03202 Wilno Związek Polaków na Litwietel./fax.: +370 5 233 10 56E-mail: [email protected]

Redaktor: Janina LisiewiczKorekta: Krystyna RuczyńskaOpracowanie komputerowe: Paweł Stefanowicz

Tygodnik Związku Polaków na Litwie – egzemplarz bezpłatny.

„Damy i huzary” powracająZ okazji Międzynarodowego Dnia Teatru Polski Teatr w Wilnie

zaprasza na przedstawienie Aleksandra Fredry „Damy i huzary”, które odbędzie się w Domu Kultury Polskiej

w Wilnie 26 marca o godz. 16.00.Bilety można nabyć w sekretariacie DKP w Wilnie,

pokój nr 203. Cena biletu – 5 euro.

Szanowni Państwo,przypominamy, że środki finansowe na odbudo-

wę miejsca urodzenia Marszałka Józefa Piłsudskiego można wpłacić na konto bankowe Związku Polaków na Litwie:

LT79 7044 0600 0531 0008 w banku SEB ban-kas

z dopiskiem PARAMA (ZUŁOW); kod ZPL – 190771032.

W przypadku przelewów zza granicy należy wpisać nr konta bankowego:LT79 7044 0600 0531 0008, nazwę banku SEB

bankas,Adres banku: Gedimino pr. 12, Vilnius, Lie-

tuva,SWIFT banku: CBVILT 2X i – ewentualnie – NIP Związku Polaków na Litwie: 190771032.

Środki pieniężne możecie Państwo przelać też na konto ZPL w Polsce:Nr 30 1020 1332 0000 1002 0680 8473(NIP ZPL 190771032)

A K C J AZwiązku Polaków na Litwie

ZUŁÓW –miejscem

pamięci narodowej

REKRUTACJA NA STUDIA W POLSCE ROZPOCZNIE SIĘ W MARCU

Wydział Konsularny Ambasady RP w Wilnie uprzejmie informuje, iż termin składania dokumentów na podjęcie w Polsce studiów I stopnia ze stypendium rządu RP w roku akademickim 2017/2018 został wyznaczony na dni od 27 marca do 7 kwietnia 2017 r. w godz. 10-13 (bez wcześniejszej rejestracji).

Wykaz kierunków, poziomów kształcenia, uzyskiwanych tytułów zawodowych, form kształce-nia i uczelni prowadzących dany kierunek studiów znajduje się w systemie Pol-on, strona interne-towa: www.polon.nauka.gov.pl

Zachęcamy także do odwiedzenia strony internetowej www.buwiwm.edu.pl

DOKUMENTY, KTÓRE NALEŻY ZŁOŻYĆ W WYDZIALE KONSULARNYM AMBASADY RP:• kwestionariusz wypełniony drukowanymi literami w 2 egzemplarzach (z naklejonymi fo-

tografiami); imię i nazwisko pisane jak w litewskim dokumencie tożsamości• oświadczenie (wypełnione i czytelnie podpisane); w przypadku osób niepełnoletnich pod-

pisane również przez rodziców• wykaz stopni z I semestru 12. klasy (w języku polskim)• zaświadczenie lekarskie (nie jest wymagany żaden konkretny formularz) stwierdzające brak

przeciwwskazań do podjęcia studiów na obranym kierunku (w języku polskim lub przetłu-maczone na język polski przez tłumacza)

• potwierdzenie polskiego pochodzenia (Karta Polaka lub świadectwo urodzenia – przetłu-maczone na język polski przez tłumacza)

• inne dokumenty, np. opinia wychowawcy, organizacji polonijnej itp.Dodatkowo rodzice lub prawni opiekunowie tych kandydatów, którzy przed 1 października

2017 r. nie ukończą 18 lat, powinni podpisać w Ambasadzie zgodę na podjęcie przez nich studiów w Polsce.

CHWALIĆ PANA PIOSENKĄPoczątki Festiwalu Pieśni i Poezji Religijnej „Ciebie, Boże, wysławiamy” sięgają

1991 roku, kiedy to po raz pierwszy pomysłodawca, inicjator i wieloletni organi-zator Festiwalu, doktor teologii Gabriel Jan Mincewicz zebrał schole, chóry i poje-dynczych uczestników z całej Wileńszczyzny, by wspólnie wychwalać Pana. Dzisiaj już trudno wyobrazić sobie Wileńszczyznę bez tej pięknej imprezy.

Co roku na początku maja zbierają się rzesze miłośników muzyki chrześcijań-skiej, żeby spotkać się, podzielić się osiągnięciami, wspólnie wychwalać Pana po-przez recytację i śpiew.

Przez ponad ćwierć wieku na scenie Festiwalu przewinęło się niejedno pokole-nie uczestników. W pierwszych jego edycjach brali udział dziadkowie i rodzice z tych wileńskich rodzin, z których dzieci i wnukowie śpiewają dziś.

Kiedy stawiały swoje pierwsze kroki na scenie słynne na całej Wileńszczyź-nie, jak i daleko poza jej granicami, piosenkarki Ewelina Saszenko i Katarzyna

Zvonkuvienė (Niemyćko) – również brały udział w Festiwalu „Ciebie, Boże, wy-sławiamy”.

Każdego roku Festiwal łączy kilkuset uczestników, którzy na zakończenie wy-konują m.in. słynny utwór Tomka Kamińskiego „Ty tylko mnie poprowadź”.

Po odejściu do wieczności wieloletniego organizatora Festiwalu śp. dr. Gabriela Jana Mincewicza (1938-2016) Komitet Organizacyjny postawił sobie za cel kon-tynuację tego pięknego przedsięwzięcia.

Pierwsze spotkanie organizacyjne kierowników odbędzie się w niedzielę, 12 marca, o godz. 15.30, w pok. nr 302, w Domu Kultury Polskiej w Wilnie (ul. Naugarduko 76).

Więcej informacji:mailowo [email protected] stronie www.cbw.lt na profilu FB Festiwalu https://www.facebook.com/FestiwalCBW/