Śpiewnik Łysego - klub turystyczny ekonomistów tramptramp.waw.pl/spiewnik/spiewnik_lysego.pdf ·...
TRANSCRIPT
70 3
Wstęp
Piosenki obecnie w niniejszym śpiewniku zebrane zostały przez Tomka - "Łysego". Śpiewnikprzeznaczony jest do wydruku obustronnego w formacie A4, tak by możliwe było późniejsze złożeniego jako książeczki formatu A5.
Będziemy wdzięczni za podzielenie się z nami wszelkimi uwagami na temat śpiewnika. Nasz adresto:
Klub Turystyczny Ekonomistów „Tramp”Szkoła Główna Handlowaal. Niepodległości 162 pok. 6602-554 Warszawa
tel. 22 3379784e-mail: [email protected]
Rozpowszechnianie tego śpiewnika (tak w wersji elektronicznej jak i papierowej) jest jak najbardziejdozwolone, a wręcz zalecane (w całości i bezpłatnie).
„Śpiewnik Łysego” znajdziesz zawsze na stronie internetowej KTE Tramp http://tramp.sgh.waw.pl.Polecamy też inne nasze śpiewniki tam się znajdujące.
Kończąc, zapraszamy na wspólne śpiewanki podczas organizowanych przez nas wyjazdów górskich (inie tylko) oraz te w siedzibie Klubu w Warszawie.
Miłego śpiewania!
Tomek "Łysy" RatigowskiPaweł Kotlarz
4 69
1. 10 W SKALI BEAUFORTA
Kołysał nas zachodni wiatr, a dBrzeg gdzieś za rufą został. E7 aI nagle ktoś, jak papier zbladł - d aSztorm idzie ! Panie bosman ! H7 E7
A bosman tylko zapiął płaszcz F C F CI zaklął - Ech, do czorta ! F E7 aNie daję łajbie żadnych szans F G C E7 a10 w skali Beauforta ! d E7 a10 w skali Beauforta ! d E7a
Z zasłony ołowianych chmurUlewa nagle spada.Rzucało nami w górę, w dółI fala zmyła żagle.
A bosman tylko zapiął płaszcz...
O pokład znów uderzył deszcz,I padał tak do rana.Diabelnie ciężki to był rejs,Szczególnie dla bosmana.
A bosman tylko zapiął płaszczI zaklął - Ech, do czorta !Prawdziwe czasem sny się ma.10 w skali Beauforta !10 w skali Beauforta !
2. A CZYJA TO CHYŻA
A czyja to chyża FStojit' pry dołyni FCzyje to diłczatko CSzyje na maszyni F (F C F)
Maszyna terkoczeA diłczatko płaczeWerny że sia wernyMij myłyj kozacze
Ne wernu, ne wernuBo ne mam ku komuŁyszywem diłczatkoŁem sam ne znam komu
Jak my sia lubyły,Suchy werby cwyłyJak my perestałyZełeny ziw'jały
Jak my sia lubyłyRybko moja, rybkoTeraz sia na tebePosmotryty brydko
3. A JA NIE
Po pierwszym śniadaniubiegniecie za metrem C ePowrotny autobus zabiera was z pracy a CPotem szybkie dobranoci parę słów szeptem d ABez nadziei, że będzie inaczej d CCodzienne gazety, wieczorne dzienniki C eTe same zajęcia w tych samych godzinach a CPołykane na wieczór nasenne pastylki d ABardzo rzadkie wycieczki do kina ... d C
a F A ja nie, po prostu nieG a Mnie się to, mnie to się nie podobaa F Niech się dzieje, niech dzieje się co chceG a Nie pożyczam, bo świat mi nie oddaa F Ja to znam, po prostu znamG a I nie będę, nie będę następnya F Który szuka, szuka, choć wieG a Że labirynt jest wszędzie zamknięty
Codziennie bez zmiany, i wczoraj, i jutroŻyjecie dokładnie tak samo jak dziśNastawiacie jak zawsze budziki na siódmąBo musicie co rano gdzieś iśćMówicie : odmieniec, a brzmi jak : skazanyA może to luksus żyć tylko pięć latSam to sobie wybrałem, nie byłem naćpanyCzy ktoś spytał na jaki chcę świat
A ja nie ...
Teraz śnię, po prostu śnię a FW zmęczonej wyobraźni G aW ogrodzie wewnątrz mnie, skulony w moim śnie a FTylko to mi się zdarza naprawdę G aGdyby tak móc jeszcze raz, a F to zrobiłbym to samo G a
Odejdź już, zostaw mnieJa szukam w moim śnieGwiezdnych trawKołyszących o zmierzchuOgrodów pełnych kwiatów,Pełnych kwiatów po deszczu
MORZA SZUM...................................................36MURY .................................................................36MY CYGANIE....................................................36
NNA BŁĘKICIE JEST POLANA .........................37NA KOLEJOWYM SZLAKU ............................37NA MAZURY .....................................................37NA STRUNACH SZYN .....................................38NIE CHODŹ TAM..............................................38NIE PŁACZ EWKA............................................38NIE PŁACZ KIEDY ODJADĘ...........................39NIEPOTRZEBNE SŁOWA................................39NIESPOKOJNE MORZE ...................................39NIEWIELE CI MOGĘ DAĆ...............................39NIEZAUWAŻALNA..........................................40NIM STANIE SIĘ TAK JAK GDYBY... ...........40
OO ELA..................................................................40OBŁAWA............................................................41OCZEKIWANIE NA LATO...............................41ODPOWIEDŹ .....................................................42
PPANNA KMINKOWA .......................................42PASZCZAK.........................................................43PIESKI.................................................................43PIEŚŃ NA WEJŚCIE (INTROIT)......................43PIEŚŃ O ŚNIE ....................................................44PIETRUSZKA.....................................................44PIJE KUBA DO JAKUBA..................................44PIOSENKA DLA PIOSENKI.............................44PIOSENKA DLA STAREGO WIEŚNIAKA.....45PIOSENKA JAŃCIA ..........................................45PIOSENKA TURYSTYCZNA I ........................46PIOSENKA TURYSTYCZNA II .......................46PIOSENKA TURYSTYCZNA III......................47PIOSENKA WERONKI I ...................................47PIOSENKA WERONKI II..................................47PŁONIE OGNISKO............................................48PŁYŃMY W DÓŁ DO STAREJ MAUI ............48POCZTÓWKA Z BESKIDÓW ..........................49POD JODŁĄ........................................................49POLANKA ..........................................................49POŁONINY NIEBIESKIE..................................50POMALUJ MÓJ ŚWIAT....................................50POŻEGNANIE....................................................50POŻEGNANIE LIVERPOOLU .........................50PRESS GANG.....................................................51PROŚBA..............................................................51PRZECHYŁY......................................................51
RREMEDIUM .......................................................52ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY ... ..................52
SSAMOTNY .........................................................52SEN......................................................................53SEN KATARZYNY II........................................53SEN O WARSZAWIE ........................................53SKÓRA................................................................54SOŁODEŃKA JABŁONECZKA.......................54SOSNOWEŃKE DEREWECZKO.....................54SZCZĘŚCIE ........................................................54SZCZĘŚLIWEJ DROGI JUŻ CZAS..................55SZEŚĆ BŁOTA STÓP........................................55SZKLANA POGODA.........................................55
SŚMIAŁY HARPUNNIK .....................................56
TTAK MI ŹLE.......................................................56TAKIE ŁADNE OCZY.......................................56TO JUŻ BYŁO....................................................57TOBIE - ZAWIEJA W MICHIGAN ..................57TOLERANCJA ...................................................57TRZEBA MI........................................................58TRZEJ WODZOWIE ..........................................58TRZY MIŁOŚCI .................................................59TYLE MI ZOSTAŁO CO MI NAKAPAŁO......59
UUCIEKAJ SKORO ŚWIT...................................60UKRAINA...........................................................60
WW DOMACH Z BETONU..................................61W PIWNICZNEJ IZBIE .....................................61W POGONI ZA NIEPEWNYM JUTREM ........61W SINĄ DAL (ADELA) ....................................62W ZAKĄTKU CMENTARZA...........................62WERBOWA DOSZCZECZKA..........................62WIECZÓR...........................................................63WIELKI WÓZ.....................................................63WIEWIÓRKA .....................................................63WRÓŻBY WIOSENNE......................................65WSPOMNIENIA.................................................64WSPOMNIENIE .................................................64
ZZ TAMTEJ STRONY JIZIORA.........................65Z WYSOKIEGO POLA......................................65ZASZŁO SŁONKO ............................................66ZAWSZE TAM GDZIE TY ...............................66ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA..............................66
ZŻEGLUJ...............................................................66ŻYCIE TO NIE TEATR .....................................67
68 5
110 W SKALI BEAUFORTA ................................ 4
AA CZYJA TO CHYŻA ......................................... 4A JA NIE ............................................................... 4A MY NIE CHCEMY........................................... 5
BBALLADA O DZIEWCZYNIE CO PIŁA........... 5BALLADA O KRZYŻOWCU ............................. 6BALLADA O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU............... 6BALLADA O TRZEŹWYM DIABLE ................ 6BELLONIKA Z MIASTEM ................................. 7BIESZCZADY ...................................................... 7BLOWING IN THE WIND .................................. 7BO TY SIĘ BOISZ MYSZY ................................ 8
CCHYBA JUŻ MOŻNA ......................................... 8CÓRKA RYBAKA ............................................... 8CRYING IN THE RAIN....................................... 8CYGANKA ZIELONOOKA................................ 9CZTERY PIWKA ................................................. 9CZY TE OCZY MOGĄ KŁAMAĆ ................... 10
DDESZCZ JESIENNY .......................................... 10DIABEŁ I ANIOŁ............................................... 10DNI, KTÓRYCH NIE ZNAMY......................... 13DO ŁEZKI ŁEZKA............................................. 11DO MIKOŁAJEK ............................................... 11DOBRANOC EUROPO ..................................... 12DOM.................................................................... 12DOM W GÓRACH............................................. 13DON'T WORRY ................................................. 13DZIEWCZYNY, KTÓRE MAM NA MYŚLI ... 14DZIKI WŁÓCZĘGA........................................... 14
EEASY RIDER...................................................... 15EPITAFIUM DLA WŁ. WYSOCKIEGO.......... 16
FFIDDLER'S GREEN........................................... 17
GGDY TAK SIEDZIMY ... ................................... 17GDZIE TA KEJA................................................ 18
HHAJA HAJA........................................................ 18HEJ PRZYJACIELE ........................................... 18HEJA HEJ, BRAĆ NA GEJTAWY.................... 18HISZPAŃSKIE DZIEWCZYNY ....................... 19
II TO JEST MÓJ KRAJ........................................ 20IMPERATYW..................................................... 19IZBA WYTRZEŹWIEŃ ..................................... 21
JJA UMIERAM JAK LAS ................................... 22JAWORZYNA .................................................... 22JEDYNE CO MAM ............................................ 22JESIENNA ZADUMA........................................ 23JESIENNE WINO............................................... 23JESIEŃ IDZIE..................................................... 23JOHN KANAKA ................................................ 23
KKAROL LEVITTOUX ....................................... 24KASZTANY ....................................................... 24KIEDY BYŁEM MAŁYM CHŁOPCEM .......... 25KOCHAĆ ............................................................ 25KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ ....................... 25KOLĘDA............................................................. 25KOŁOMYJKA JAROCIŃSKA.......................... 26KOŁOMYJKI BOJKOWSKIE........................... 26KONCERT .......................................................... 26KOROWAJNOJE CIASTO................................ 26KRAJKA ............................................................. 27KRAKOWSKI SPLEEN..................................... 27
LLATO .................................................................. 27LATO Z PTAKAMI ODCHODZI ..................... 28LATO, LATO ! ................................................... 27LEKCJA HISTORII KLASYCZNEJ ................. 28LENIWA NIEDZIELA....................................... 29LISOM, LISOM .................................................. 29
LŁEMKOWYNA .................................................. 30
MMADONNA ........................................................ 30MAJKA ............................................................... 30MALINOWA KONOPIELKA ........................... 31MAŁGOŚKA ...................................................... 31MARCHEWKOWE POLE................................. 31MARCINOWA KONOPIELKA ........................ 32MARCO POLO................................................... 32MIEJCIE NADZIEJĘ.......................................... 33MIŁOŚĆ .............................................................. 33MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA..... 33MISTER STORMALONG ................................. 34MODLITWA O WSCHODZIE SŁOŃCA......... 34MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA....... 34MOI PRZYJACIELE .......................................... 35MOJE MIASTO .................................................. 35MONA................................................................. 35
4. A MY NIE CHCEMY...
Stanął w ogniu nasz wielki dom a GDym w korytarzach kręci sznury e aJest głęboka, naprawdę ciemna noc a GZ piwnic płonące uciekają szczury e a
Krzyczę przez okno, czoło w szybę wgniatamHaustem powietrza robię w żarze wyłomTen, kto mnie widzi, ma mnie za wariataWoła : co jeszcze ci się świrze śniło
Więc chwytam kraty rozgrzane do białościTwarz swoją widzę, twarz w przekleństwachA obok sąsiad patrzy z ciekawościąJak płonie na nim kaftan bezpieczeństwa
Dym w dziurce od klucza, a drzwi bez klamekPękają tynki wzdłuż spoconej ścianyWsuwam swój język w rozpalony zamekŚmieje się za mną ktoś jak obłąkany
Lecz większość śpi nadal,przez sen się uśmiecha a G e aA kto się zbudzi,nie wierzy w przebudzenie F G e aKrzyk w wytłumionych salachnie zna echa a G e aNa rusztach łóżekmilczy przerażenie
F G e a
Ci przywiązani dymem z materacówPrzepowiadają życia swego słowaNam pod nogami palą się posadzkiDeszcz iskier czerwonych osiada na głowach
Dym coraz gęstszy, obcy ktoś się wdzieraA my wciśnięci w najdalszy sali kąt- Tędy - wrzeszczy - niech was jasna cholera !A my nie chcemy uciekać stąd.
A my nie chcemy uciekać stądKrzyczymy w szale wściekłości i pokoryStanął w ogniu nasz wielki domDom dla psychicznie i nerwowo chorych.
5. BALLADA O DZIEWCZYNIE CO PIŁAMLEKO
Są małe stacje wielkich kolei C GNieznane, jak obce imiona F GMałe stacje wielkich kolei F CJakiś napis i lampa zielona. C G
Na takiej stacji, dawno już temu C GZ daleka jadąc daleko F G CWidziałem dziewczynęw niebieskim szaliku F CJak piła gorące mleko. G C
Teraz tamtędy nigdy nie jeżdżę F CI miasto moje daleko F CA myślę czasem o tamtej dziewczynie F CJak piła gorące mleko.
I nieraz chciałbym, żeby tu była e CMoże to miałoby sens F CJak ona śmiesznie to mleko piła F CGapiąc się na mnie spod rzęs. G C
Mam swoje sprawy, inne podróżeI nie tamtędy mi droga,Lubię ulice wesołe i długieI kolorowe światła na rogach
Może ma chłopca tamta dziewczynaMoże wybrała się w światA może po prostu jest taka głupiaJak jej siedemnaście lat.
Zresztą to przecież nie ma znaczeniaMieszkam naprawdę dalekoA myślę czasem o tamtej dziewczynieJak piła gorące mleko.
I nieraz ...
6 67
6. BALLADA O KRZYŻOWCU
Wolniej, wolniej wstrzymaj konia eDokąd pędzisz w stal odziany APewnie tam gdzie błyszczą w dali CJeruzalem białe ściany D
Pewnie myślisz, że w świątyniZniewolony Pan twój czekaŻebyś przyszedł go ocalićŻebyś przyszedł doń z daleka
Wolniej, wolniej wstrzymaj koniaByłem dzisiaj w JeruzalemPrzemierzałem puste salePana twego nie widziałem
Pan opuścił Wieczne MiastoPrzed minutą, przed godzinąW chłodnym gaju na pustyniZ Mahometem pije wino
Wolniej, wolniej wstrzymaj koniaChcesz oblegać JeruzalemStrzegą go wysokie wieżeStrzegą go mahometanie
Pan opuścił wieczne miastoNa nic poświęcenie twojePo co niszczyć białe ścianyPo co ludzi niepokoić
Wolniej, wolniej wstrzymaj koniaPorzuć walkę niepotrzebnąPorzuć miecz i włócznię swojąI jedź ze mną, i jedź ze mną
Bo gdy szlakiem ku północyPodążają hufce ludneJa podnoszę dumnie głowęI odjeżdżam na południe
7. BALLADA O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU
a d E a EW rozstrzelanej chacie rozpaliłem ogień a d E a EZ rozwalonych pieców pieśni wyniosłem węgle a C d ENaciągnąłem na drzazgi gontów błękitną płachtę C d E a E a niebaBędę malował od nowa wioskę w dolinie.
C G C EŚwięty Mikołaju, opowiedz jak to było,a d aEa d E G (a)Jakie pieśni śpiewano, gdzie się pasły konie.
A on nie chce ze mną gadać po polskuZ wypalonych źrenic tylko deszcze płyną.Hej ślepcze, nauczę swoje dziecko po łemkowskuBędziecie razem żebrać w malowanych wioskach.
Święty Mikołaju ...
8. BALLADA O TRZEŹWYM DIABLE
Pod wieczór dobrze byłoGdy na polu pełnym zbóżZ diabłem się spotkał dobry PanI jego anioł stróżDiabeł był zdrowy jak ten rydzPo prostu czart na schwałAnioł zalany w drobny makNa nogach ledwo stał na nogach ledwo stał
Chłop gdy usłyszał boski głosPoprosił ich na stronęI poczęstował z flachy wprostWybornym samogonemPociągnął zdrowo anioł stróżI flachę Panu dałA czart do gardła nie lał nicA czart się tylko śmiał on się tylko śmiał
Robotnik co z roboty szedłPrzez drogi asfaltoweWyciągnął z torby chleba półI tyleż "Wyborowej"Pociągnął zdrowo anioł stróżI flachę Panu dałA czart do gardła nie lał nicA czart się tylko śmiał on się tylko śmiał
Minister wyznań witał sięZ Panem jak z własnym bratemA potem piękny toast wzniósłWytwornym araratemPociągnął zdrowo anioł stróżI flachę Panu dałA czart do gardła nie lał nicA czart się tylko śmiał on się tylko śmiał
A rano gdy ich dopadł kacW przydrożnym wiejskim rowieAnioł do Pana rzecze tak :- Mój dobry Boże powiedzCzy diabeł sobie wszył czy coŻe trzeźwy musi być ?Pan odpowiedział : spójrz na krainęCzart już nie musi pić on już nie musi pić
9. ŻYCIE TO NIE TEATR
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz e H
Maski coraz inne, coraz mylne się nakłada H e
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra C D G
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach, to jest gra H e D
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadamŻycie to nie tylko kolorowa maskaradaŻycie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jestWszystko przy nim blednie, blednieNawet sama śmierć !
Ty i ja - teatry to są dwa, ty i ja e D G DTy, ty prawdziwej nie uronisz łzy e H eTy najwyżej w górę wznosisz brwi CNawet kiedy źle ci jest to nie jest źle D GBo ty grasz ! DJa duszę na ramieniu ciągle mam e HCały zbudowany jestem z ran e CLecz kaleką nie ja jestem, tylko ty D GTylko ty. D
Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybieraszGości będzie dużo, niedostępna tyralieraFlirt i alkohole, może tańce będą teżDrzwi otwarte, potem zamkną sięNo i cześć !Wpadnę tam na chwilęZanim spuchnie atmosferaWódki dwie wypiję, potem szybko się pozbieramWyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łebWyjdę na przestworze, przecudowny stworzę wiersz.
66 7
10. ZASZŁO SŁONKO
Zaszło słonko w rogu pieca h A hSiadaj Kasiuniu do czepcaDo czepca bielusieńkiegoNie żaluj wianka swojegoDo czepca...
Zawołajcież mi mojej mamyA niechże ona przy mnie stoiNiechże jej się serce krajeŻe mnie młodo za mąż dajeNiechże...
11. ZAWSZE TAM GDZIE TY
Zamienię każdy oddech G eW niespokojny wiatr a7 DBy zabrał mnie z powrotemTam, gdzie masz swój światPoskładam wszystkie szeptyW jeden ciepły krzykŻeby znalazł Cię aż tamGdzie pochowałaś sny
ref.Już teraz wiem, że dni są tylko po to C DBy do Ciebie wracać każdą nocą złotą G eNie znam słów, co mają jakiś większy sensJeśli tylko jedno, jedno tylko wiemByć tam, zawsze tam gdzie Ty
Nie pytaj mnie o jutroTo za tysiąc latPłyniemy białą łódkąW niezbadany czasPoskładam nasze szeptyW jeden ciepły krzykBy już nie uciekły namBy wysuszyły łzy
Już teraz wiem ...
Budzić się i chodzić spać we własnym niebieG e
Być tam, zawsze tam gdzie Ty C DŻegnać się co świt i wracać znów do CiebieByć tam, zawsze tam gdzie TyBudzić się i chodzić spać we własnym niebieByć tam, zawsze tam gdzie TyZawsze tam gdzie Ty G e C D
12. ZEGARMISTRZ ŚWIATŁA
A kiedy przyjdzie także po mnie C GZegarmistrz światła purpurowy D eBy mi zabełtać błękit w głowie C GTo będę jasny i gotowy D a
Spłyną przeze mnie dni na przestrzałZgasną podłogi i powietrzaNa wszystko jeszcze raz popatrzęI pójdę nie wiem gdzie - na zawsze
13. ŻEGLUJ
Żegluj, żegluj tam, gdzie Nowa SzkocjaC e a F G
Żegluj, żegluj tam, gdzie wstaje nowy dzieńC e a F G C
Głos Nowej Szkocji nam przynosi wiatr a G CTo zapowiedź nowych dni F C FZnowu woła do nas rykiem fal d C G aTam znajdziecie Nowy (wiat F C G
Znów dumny brzeg będzie witał was a G CMajestatem groźnych skał F C FKażdy dzień tu świtem przywita was d C G aCoraz bliższym stanie się F C FTwoim własnym domem stanie się d G C
Żegluj ...
Atlantyk bije falą w stromy brzegWściekle ryczy pośród skałW górze dzikich ptaków słychać śpiewGłos ich płynie z wiatrem w dal
Tam bujnej trawy się rozkołysze łanI strumyków cichy szeptW mej pamięci zawsze będzie trwałLecz niedługo powiem wamLecz niedługo wszystkim powiem wam
Żegluj ...
14. BELLONIKA Z MIASTEM
Która to znów piosenka C GDla której Joanny F CZa oknem pierwszy tramwaj a DOddzwonił nowy dzień F GKtóra to noc bezsenna C GKtóra kartka biała F CNa wątłym płatku niesie a DJak ołów ciężką treść F G
Za oknem wielkiego miasta szum C GI uciec by się chciało F CW ramionach twoich jak w górach a DBezpiecznie schronić się F GZa oknem wielkiego miasta chłód C GI tylko Twoje ciało F CW półmroku obiecuje a DSpokojny ciepły sen F G
Która to znowu wojnaZa jaką znów sprawęCo nic nam nie przyniesiePrócz paru smutnych datKtóra to noc bezsennaI prześcieradło bladeCałując Twoje włosyPowoli zmieniam świat
Za oknem wielkiego...Za oknem wielkiego miasta szum
15. BIESZCZADY
Tu w dolinach wstaje mgłą wilgotny dzień, e aSzczyty ogniem płoną, stoki kryje cień D7 G H7
Mokre rosą trawy wypatrują dniaCiepła, które pierwszy promień słońca da
Cicho potok gada, gwarzy pośród skałG C D G
O tym deszczu, co z chmury trochę wody dałG C D7 G
Świerki zapatrzone w horyzontu kresGłowy pragną wysoko jak najwyżej wznieść
Tęczą kwiatów barwny połoniny łanSłońcem wypełniony jagodowy dzbanPachnie świeżym sianem pokos pysznych trawOwiec dzwoneczkami cisza niebu gra
Serenadą świerszczy, kaskadami gwiazdNoc w zadumie kroczy mroku ścieląc płaszczWielkim wozem księżyc rusza na swój szlakPozłocistym sierpem gasi lampy dnia
16. BLOWING IN THE WIND
How many roads must a man walk down C F C aBefore they call him a man ? C F GHow many seas must a white dove sailBefore she sinks in the sand ?How many times must a cannon balls flyBefore they're forever banned ?
The answer, my friend, F GIs blowing in the wind C aThe answer is blowing in the wind F G C
How many years can a mountain existBefore it is washed to the sea ?How many years can some people existBefore they're allowed to be free ?How many times can a man turn his headAnd pretend that he just doesn't see ?
The answer ...
How many times must a man look upBefore he can see the sky ?How many years must one man hearBefore he can hear people cry ?How many deaths will it take tillThat too many people here died ?
The answer ...
Przez ile dróg musi przejść każdy z nasBy mógł człowiekiem się stać ?Przez ile mórz lecieć ma biały ptakNim wreszcie opadnie na piach ?Przez ile lat będzie kanion ten trwałNim w końcu rozkruszy go czas ?
Odpowie ci wiatrWiejący przez światOdpowie ci bracie tylko wiatr
Przez ile lat będzie trwał góry szczytNim deszcz go na mórz zniesie dno ?Przez ile ksiąg wpisze się ludzki bytNim wolność wypisze w nim ktoś ?Przez ile lat nie odważy się ktośZawołać, że czas zmienić świat ?
Odpowie ci wiatr ...
Przez ile lat ludzie będą giąć karkNie wiedząc, że niebo jest tuż ?Przez ile łez, ile bólu i skargPrzejść trzeba i przeszło się już ?Jak blisko śmierć musi przejść obok nasBy człowiek zrozumiał swój los ?
Odpowie ci wiatrWiejący przez światI ty swą odpowiedź rzuć na wiatr
8 65
17. BO TY SIĘ BOISZ MYSZY
Jesteś taka jak inne dziewczęta C E7
Lubisz bawić się, być uśmiechniętaI choć wad masz różnych stoNajdziwniejsze jest jednak to - Co ?
To, że Ty się boisz myszyCzy nie śmieszne to ?
- Ach śmieszne to -Ale Ty się boisz myszyJak mało kto
- Jak mało kto -Ty się bardzo boisz myszyNie wie o tym nikt
- Ach nie wie nikt -O tym, że się boisz myszyChoć to taki wstyd
- Ach jaki wstyd -
Nie powinno to nikogo dziwićKażdy przecież ma swoją słabą stronęI choć ta zabawną jestCiebie jednak przeraża mysz
No bo Ty się boisz myszy ...
18. CHYBA JUŻ MOŻNA
Tamtą kartkę z wczorajszej nocy g fTrzeba zmiąć i położyć w koszu g dI od nowa, na nowej kartce g fPisać nowy, niemiłosny list do losu. g f C / G
Chyba już można iść spać C F7+ eDziś pewnie nic się nie zdarzy C F7+ eChyba już można się położyć C F7+ eMarzeń na jutro trzeba namarzyć C e C
Albo donos napisać na życieBo należy mu się swoją drogąI podpisać zgryźliwie "życzliwy"Tylko gdzie go wysłać, do kogo?
Chyba już można ...
Takie łóżko a taka dobra rzeczTo był bardzo dobry pomysł z tym łóżkiemJak ktoś chce sobie życie poprawićTo wystarczy poprawić poduszkę.
Chyba już można ...
19. CÓRKA RYBAKA
Gdy księżyc świecił na niebie do Ciebie C G CPoczułem miłość co przyszła jak wiatr GMe serce było w gorącej potrzebie GCórka rybaka Ty byłaś, ja - góral z Tatr C GJelenie gdzieś nad jeziorem sennie ryczały C G CRyby w jeziorze już poszły dawno spać FRzekłaś wtedy do mnie - "Mój mały CCóż ci mogę w tę parna, mazurską noc dać" F G C
Córko rybaka, Mazura z Mazur C GPopatrz jaki na jeziorze wody glazur CDaj mi swe usta, weź mnie w ramiona F CNiech się przekonam ile słodyczy F GJest w słowie llona C
Lato minęło, lecz uczucie ogniem plonieChoć odległość dziś tak wielka dzieli nasCiągle czuje na mym ciele Twoje dwie dłonieW uszach moich szumi woda, szemrze lasZakopane cale śniegiem zasypaneA Ty piszesz: na jeziorze gruba kraPrzesyłasz całuski i dwie rybie łuskiZima minie, lato złączy serca dwa
Córko rybaka ...
20. CRYING IN THE RAIN
I'll never let you see C F G CThe way my broken heart is hurting me C F G CI've got my pride C dAnd I know how to hide E aAll my sorrow and pain dI'll do my crying in the rain G a
If I wait for stormy skyYou will know the rain from the tears in my eyesYou will never knowThat I still love you soOnly heartaches remainI'll do my crying in the rain
Rain starts falling from heaven F dCould never take away my misery CSince we're not together aI pray for stormy weather FTo hide these tears GI hope you'll never see G
Someday when my crying is doneI'm. gonna wear a smile and walk in the sunI may be a foolBut till the end darling youWill never see me complainI'll do my crying in the rain
21. WRÓŻBY WIOSENNE
Jeśli chciałbyś być moim światem C dMuszę wiedzieć, czyś tego wart C G CMusisz spotkać mnie kiedyś latem C dBy powróżyć z akacji kart C G CLicz jak chcesz i pamiętaj o tym a G CŻeby został ten jeden liść F GJeśli chciałbyś być moim światem C dWiesz już teraz, z czym do mnie przyjść C G C
Jeśli chciałbyś mieć ze mną dzieciMuszę wiedzieć, co niesie losSiądź na pniu, kiedy słońce świeciBy się wsłuchać w kukułczy głosLicz jak chcesz i pamiętaj o tymŻebyś miał z sobą chociaż groszGdy poczujesz mej ręki dotykMożesz posłać po kwiatów kosz
Jeśli chciałbyś być moim niebemMuszę wiedzieć, jak wytrwasz w tymCzy się manna rozmnoży chlebemCzy rozwieje w niebieski dymSpójrz na gwiazdy nad swoim domemMoże znajdziesz mej gwiazdy blaskJeśli chciałbyś być nieboskłonemOtwórz okno w wieczoru czas
Jeśli chciałbyś układać wierszeMuszę wiedzieć, czy będę w nichW wierszach łzy przecież są najszczerszeŁzy radości i godzin złychLicz jak chcesz sylab nieporządekAbyś rymu nie zgubił gdzieśJeśli chciałbyś popłynąć z prądemNapisz dla mnie choć jeden wiersz
22. Z TAMTEJ STRONY JIZIORA
Z tamtej strony jiziora C G Z tamtej strony czum bur jer jer F C Jak ten cymber lictum Wojtek C G Jaworek, jaworek jiziora G C G CPasła panna gunsiora Pasła panna czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek gunsioraZobaczyła chopaka Zobaczyła czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek chopaka
Tańczyła z nim kozaka Tańczyła z nim czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek kozakaA łon dał jej buziaka A łon dał jej czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek buziakaA łona tym wzruszona A łona tym czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek wzruszonaPadła jimu w ramiona Padła jimu czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek w ramionaI bajeczka skończona I bajeczka czum bur jer jer Jak ten cymber lictum Wojtek Jaworek, jaworek skończona
23. Z WYSOKIEGO POLA
Z wysokiego pola, z rajskiego podwórza hZakochał się Jasio w Maniusi jak róża e hGdy się Mani matka o tym dowiedziałaPoszła do murarzy, murować kazałaMurarze, murarze, prośbę do was wnoszęWymurujcie wy mi, o co ja was proszęMurarze, murarze prośbę wysłuchaliNadobnej Maniusi więzień zbudowaliA gdy usłyszała pierwszy dzwonek z wieżyPuście mnie matusiu, Jasio chory leżyA gdy usłyszała drugi dzwonek z wieżyPuście mnie matusiu, Jasio w trumnie leżyA gdy usłyszała trzeci dzwonek z wieżyPuście mnie matusiu, Jasio w grobie leżyTa niedobra matka puścić ją nie chciałaManiusia w więzieniu trzy razy zemdlałaJasia pochowali na środku cmentarzaA Maniusię jego zaraz koło niegoNa Jasiowym grobie wyrosła lelijaNa Maniusi grobie sliczna konwalijaGdy się Mani matka o tym dowiedziałaWzięła ostry sierpek, kwiaty pościnalaA gdy je scinała, krew się strugą lałaJakie serce miała, że nie zapłakała
64 9
24. WSPOMNIENIA
C a F GLata sześćdziesiąte; brudna przepocona salagimnastyczna w jednej z kanadyjskich szkół.Dziewczęta tańczą parami. Chłopcy, trochę pijani,podpierają drabinki gimnastyczne. W kieszeniachpobrzękują butelki taniego, wadliwego wina podwadzieścia jeden, a może nawet po dziewiętnaściecentów...
Frankie Lane właśnie śpiewał C aDla Jesabelle F GPrzypiąłem więc żelazny krzyż C aDo piersi swej F GPodszedłem do najwyższej z dziewcząt C EI najbardziej blond aPowiedziałem : "Jeszcze nie znasz mnie C EI to Twój wielki błąd aWięc czy pokażesz mi F CPowiedz czy pokażesz mi F CGadaj czy pokażesz mi F
...swe nagie ciało
C a F GA ja skoncentruję się przed czekającym mnie wdrugiej zwrotce nie łatwym zadaniem aktorskim. Ztekstu wynika bowiem, że będę musiał wcielić się wpostać niewinnej, jasnowłosej, kanadyjskiejnastolatki...
Chodź, odtańczymyW najciemniejszy kątTam może nie odepchnęTwoich rąkWyraźnie czuję w Twoim głosieWielki głódWszystkiego dotknąć czego zechceszBędziesz mógłLecz nie pokażę CiNigdy nie pokażę CiW życiu nie pokażę ci
...nagiego ciała
Tańczymy bliskoZespół zagrał "Star Dust"Confetti, balonikiLecą prosto w nasSzepnęła: "Masz minutęBy zakochać się"W tak uroczystej chwiliMuszę wierzyć, żePokażesz jednak miŻe pokażesz w końcu miŻe pokażesz dzisiaj mi
...your naked body
25. WSPOMNIENIE
Czasem łapię się na tym, AŻe się grzebię w przeszłości E APrzysięgaliśmy sobieWytrwać w naszej miłościTy kochałaś powoliJa skakałem jak pchełkaDziś ja jestem za cienkiA Twa miłość za wielka
Ale wiem z oczu Twych D AUśmiech Twój mówi mi D AŻe tej nocy jeszcze raz D EBędzie nam fajnie przez jakiś czas E A
Sam troskliwie wybrałemTo wspaniałe mieszkanieOkna w nim są za małeNic nie wisi na ścianieJedno tylko jest łóżkoJedna tylko modlitwaAż do rana się modlęŻebyś wreszcie już przyszła
Ale wiem ...
Lubię patrzeć jak onaSię dla mnie rozbieraNaga mięknie od razuGdy miłość w niej wzbieraCałym ciałem poruszaJest odważna i pięknaGdybym już nie zapomniałChciałbym o tym pamiętać.
26. CYGANKA ZIELONOOKA
Blady świt we mgle porannej świeciCygańska pieśń jak ptak po niebie leciA pośród drzew miłości śpiewRozpala w moich żyłach krew
Ech, Ty Cyganko, zielone oczy TweAch, w słodki jasyr zabrałaś serce meAch, Ty Cyganko, na zmysłach moich graszSkąd te zielone oczy masz
I ja, i Ty i niebo rozpaloneI ja, i Ty, i oczy Twe zieloneJak dobrze nam z tym sam na samCo wiedzie nas do szczęścia bram
A kiedy Cygan Cygankę swą porzuciłI poszedł w świat i więcej już nie wróciłSkończona jest opowieść maZostała tylko piosnka ta
27. CZTERY PIWKA
Ze Świnoujścia do Walvis Bay gDroga nie była krótka,A po dwóch dobach - albo mniejJuż się skończyła wódka. D g
"Do brydża !" - krzyknął Siwy Flak gI z mety rzekł "Dwa piki",A ochmistrz w telewizor wlałNie byle jakie siki. D G
Cztery piwka na stół, w popielniczkę pet G CJakąś Damę roześmianą Król przytuli wnet D GGdzieś między palcami sennie płynie czas G7 C" ....czwarta ręka, Króla bije As..." D g
A w karcie tylko jeden AsI nic poza tym nie ma,Ale nie powiem przecież" "pas"Może zagrają szlema !
"Kontra!" - mu rzekłem, taki bluff,By nieco spuścił z tonu,A Fred mu na to : "Cztery trefl!"Przywalił bez pardonu.
Cztery piwka na stół ...
A mój w dwa palce obtarł nos,To znaczy : nie ma nic ...I wtedy Flak, podnosząc głos,Powiedział : "Cztery pik !"
I kiedy jeszcze cztery królePokazał mu jak trza,To Fred z renonsem siedem pikPowiedział : "Niech gra Flak"
Cztery piwka na stół ...
A ja mu "kontra", on mi "re",Ja czuję pełen luz,Bo widzę w moich kartach, żeJest atutowy tuz.
Więc strzelam ! Kiedy karty FredWyłożył mu na blat,To każdy mógł zobaczyć, jakSiwego Flaka trafia szlag.
Cztery piwka na stół ...
Już nie pamiętam, ile dniW miesiące złożył czas,Morszczuki dosyć dobrze szłyI grało się nie raz.
Lecz nigdy więcej siwy Flak,Klnę na jumprowe wszyChoćbyś go prosił tak czy siak,Nie zasiadł już do gry !
Cztery piwka na stół ...
W popielniczkę pet, cztery piwka na stółJuż tej Damy roześmianej nie przytuli KrólGdzieś nam się zapodział atutowy asTego szlema z nami wygrał czas ...
10 63
28. CZY TE OCZY MOGĄ KŁAMAĆ
A gdy się zejdą raz i drugiKobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłościąBardzo się męczą, męczą przez czas długiCo zrobić, co zrobić z tą miłością
On już je widziałOn zna te dziewczynyZ poszarpanymiNerwamiCo wracają nad ranem nie sameOn już słyszał o życiu złamanem
Ona już wieJuż zna te historieŻe żona go nie rozumie, że wcale ze sobą nie śpiąOna na pamięć to umie
Jakże o tym zapomniećJak w pamięci to zatrzećLepiej milczeć przytomnie i patrzeć
Czy te oczy mogą kłamać - chyba nieCzy ja mógłbym serce złamać - itepeGdy się farsa zmienia w dramat, nie gnam w kątCzy te oczy mogą kłamać - ależ skąd
A gdy się czasem w życiu udaKobiecie z przeszłością, mężczyźnie po przejściachKąt wynajmują gdzieś u ludziI łapią, i łapią trochę szczęścia
On zapominaNa rok te dziewczynyZ bardzo długimiNogamiCo wracają nad ranem nie sameWoli ciszę z radzieckim szampanem
Ona już maJuż ma taką pewnośćO którą wszystkim wam chodzi,zasypia bez żadnych proszkówWino w lodówce się chłodzi
A gdy przyjdzie zapomniećI w pamięci to zatrzećLepiej milczeć przytomnie i patrzeć
Czy te oczy mogą kłamać - chyba nieCzy ja mógłbym serce złamać - itepeKiedyś to zrozumiesz sama, to był błądCzy te oczy mogą kłamać - ależ skąd
29. DESZCZ JESIENNY
D G DDeszcz jesienny deszcz smutne pieśni łka A7 D A7 DMokną na nim karabiny hełmy kryje rdza G D G DNieś po błocie w dal w zapłakany świat A7 D A7 DPrzemoczone pod plecakiem osiemnaście lat
Gdzieś daleko stąd mrok zapada znówCiemna główka twej dziewczyny chyli się do snuMoże właśnie dziś patrzy w mroczną mgłęI modlitwą prosi Boga by zachował cię
Deszcz jesienny deszcz bębni w hełmu stalIdziesz młody żołnierzyku gdzieś w nieznaną dalMoże dobry Bóg da, że wrócisz znówBędziesz tulił ciemną główkę miłej twej do snu
Da, że wrócisz znów, da, że wrócisz znówBędziesz tulił ciemną główkę miłej twej do snu
30. DIABEŁ I ANIOŁ
Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych,e C D e
Nie pożyczył mu na piwo, nie pożyczył nikt.e C D G H
Słońce pali go od rana, wiatr gorący dmuchaDiabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał.
Idzie anioł wśród zieleni dobrze mu się wiedzie,Pełno drobnych ma w kieszeni i przyjaciół wszędzieNagle przystanęli obaj na drodze pod śliwką,Zobaczyli, że im browar wyszedł naprzeciwko.
Nie ma szczęścia na tym świecie, ni sprawiedliwościAnioł pije trzecie piwo, diabeł mu zazdrości.Mówi diabeł - postaw kufel, Bóg ci wynagrodziMy artyści w taki upał musimy żyć w zgodzie.
Na to anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszemI powiedział dam ci dychę w zamian za twą duszęMusiał diabeł aniołowi wściekłą duszę sprzedaćI stworzyli sobie piekło z odrobiną nieba.
31. WIECZÓR
Spójrz - odchodzi noc G eOdchodzi tam, gdzie rosną maki a C DMaków łan i bławatków modry wzór, e CModry wzór na czerwonym dywanie. a C DPosłuchaj - gdzieś daleko ktoś gra G eZmienia wciąż rytm na przekór a C DA jutro pójdziesz ze mną odmienionaprzez świt a eUśmiechnięta, rozmarzona,zawstydzona jak nikt C D
I zagrają nam muzyki wszystkich dni a CWszystkich nocy otulonych w dobry sen GGdy do tańca razem już będziemy szli a CA najdłuższy z tańców to jest właśnie ten GKiedy grają nam muzyki wszystkich dni a CWszystkich nocy otulonych w dobry sen G a C G
Szept - najcichszy szeptOddać ma najgłębszą ciszęMożesz nic nie mówić i tak wiemCo się w myślach mych zapisześwieć - świeć mi gwiazdo w tę nocNie chcę sama wchodzić w przyszłośćA jutro, kiedy będę odmieniona przez świtUśmiechnięta, rozmarzona, zawstydzona jak nikt
Oczarują nas pejzaże wszystkich zimWszystkich wiosen, w których wieczne lato trwaAż zmęczeni mocno malowaniem tymRozbijemy mocno o podłogę trochę szkłaI zachwycą nas pejzaże wszystkich zimWszystkich wiosen, w których wieczne lato trwa
I zagrają nam ...
32. WIELKI WÓZ
Noce zimne, świerkowe F C GNam spadają na głowę H7 eGdy idziemy zmierzchami C H7 eOciemniali blaskiem dnia C G DKsiężycowa latarnia F C GNieba mroki odgarnia H7 ePłoną gwiezdne latarki C GŻeby jaśniej było nam D G C G
ref.DCG Wędrujemy cygańskim obozemAD Nocujemy w gwiaździstej grocieCGe Dzisiaj pod Wielkim WozemaD Jutro na Wielkim Wozie
refx2CG Wielki Wóz z Małym WozemDG Jadą po Mlecznej DrodzeCG Który dziś nas będzie wiózłDG Mały Wóz czy Wielki Wóz
Szczyty gór kryje całunRzeki mgły rozsnuwająGdy idziemy zmierzchamiOciemniali blaskiem dniaZorza karmin wypalaJaśnieć gwiazdom pozwalaPłoną gwiezdne latarkiŻeby jaśniej było nam
Ciepły dotyk Twej dłoniChłód wieczoru przegoniGdy idziemy zmierzchamiOciemniali blaskiem dniaŚcieżka wije się krętaSzlak na drzewach pamiętaPłoną gwiezdne latarkiŻeby jaśniej było nam.
33. WIEWIÓRKA
Śmiech ze łzami pomieszany d aIleż w tobie niepokoju CZnowu dziś na śnieg wybiegłaś d aWeź przynajmniej palto swoje d aPyłem śnieżnym przyprószona F G aNatychmiast mi się wydałaś F G aTaka cicha i bezbronna F G aW wielkim świecie taka mała F G a
Zobacz - kończy się przedmieście C G aLas wyrasta bezszelestnie F G aW pstrych wiewiórek krzątaninie F G aPalto, palto nałóż wreszcie F G a
Kto to widział tak po śniegu C G aW przedwieczornym mrozie biegać d aW samym tylko cienkim swetrze F G aW samych lekkich pantofelkach F G aAaa, aaa .... F G a
Zobacz ...
Staniesz, oprzesz się o drzewo d aSen nadejdzie nieproszony d aA las woła palto F G a
Zobacz ...
62 11
34. W SINĄ DAL (ADELA)
Adela już zakłada suknię cienkąNa wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc majGdy spytasz ją, dla kogo ta sukienka?Dla kochasia, który odszedł w siną dal.
W siną dal, w siną dal,Dla kochasia, który odszedł w siną dal.
Czerwone ma podwiązki pod tą sukniaNa wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc majGdy spytasz ją, dla kogo taki luksus?Dla kochasia, który odszedł w siną dal.
W siną dal ...
U drzwi, u drzwi jej tatuś czyści spluwęNa wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj.Gdy spytasz go "Na czyją to jest zgubę ?"Na kochasia, który odszedł w siną dal.
W siną dal ...
Nad łóżkiem ślub, stwierdzony rejentalnie.Na wiosnę kwiatki rosną i kwitnie miesiąc maj.Gdy spytasz ją, z kim żyje tak moralnie ?Rzecz jasna, że z kochasiem, który odszedłw siną dal.
W siną dal, w siną dal,Maszerował lewa-prawa w siną dal.
35. W ZAKĄTKU CMENTARZA
Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopot C F C F F CŻe w obczyźnie cmentarza czują się bezdomnie C F C F G CA lubią noc tę spędzić popod mgłą lub popod C F C F C F GWiecznością co się w jarach gęstwinie przytomnie e a G
Maria z Bzówka wygody wspomina izdebne E G C F C FSłońce w łóżku wiatr w ziemi i ogród macierzyn C G CGdzie było tyle w radość uchodzących ścieżyn F C F C F GA wszystko takie trafne i drzewom potrzebne F G C
Tatada ... C F C F C F G F C
Żebrak co się zadławił na śmierć krztyną chlebaKijem niegdyś wędrownym obłędnie się babrzeW nieodgadle błękitnym pełnym Boga chabrzeBy zeń dla snu wiecznego wydłubać źdźbło nieba
Tatada ...
Mnich co po to byt ziemski tłumił bez szemraniaBy pędzić żywot wieczny w sposób nienagannyKreśli palcem na próchnie list do panny AnnyŻycząc rychłego w kwiatach zmartwychwstania
Tatada ...
Panna Anna udaje, że jest w bezżałobieI biorąc na kolana młodą mgłę pieszczochęUkradkiem z pajęczyny tka zwiewną pończochęDla brzozy co tkwi boso na kochanka grobie
Tatada ...
A opodal mniej więcej naprzeciw rozstajuWe fraku bezrozumnie skąsanym przez szczuraNa czele kilku cieni żeńskiego rodzajuNieboszczyk Madaleński prowadzi mazura
Tatada ...
Mają zmarli w niedzielę ten pośmiertny kłopotŻe w obczyźnie cmentarza czują się bezdomnieA lubią noc tę spędzać popod mgłą i popodWiecznością co się w jarach gęstwinieprzytomnie
36. WERBOWA DOSZCZECZKA
Werbowaja doszczeczka, doszczeczka h e A DChodyt po nij Nasteczka, Nasteczka h e Fis h
Na wsi boki lelije, lelije Za myleńkim żalije, żalije
Witki witir powije, powijeZwiti miłyj pryjide, pryjide
A jak miłyj pryjide, pryjide Szczos Nastusi pryweze, pryweze
Czerwonyji czobitkie, czobitkieI pidkiwkie z pozlitkie, pozlitkie
Werbowaja doszczeczka, doszczeczkaChodyt po nij Nasteczka, Nasteczka
Na wsi boki lelije, lelije Za myleńkim żalije, żalije
37. DO ŁEZKI ŁEZKA
Autobusy zapłakane deszczemWożą ludzi od siebie do siebiePo błyszczącym mokrym asfalcieJak po czarnym gwiaździstym niebie
Od tygodnia leje w moim mieścieŚcieka wilgoć po sercu i palcieZ autobusu spłakanego deszczemLiczę gwiazdy na mokrym asfalcie
Do łezki łezka, aż będę niebieskaW smutnym kolorze blueJak chłodny jedwab w kolorze niebaZaśpiewa kolor blue
Autobusy zapłakane deszczemJak ogromne polarne fokiWyszukują w deszczu swe miejsceWydmuchując pary obłoki
Po zmęczonych grzbietach ich dreszczemPrzelatują neonów błyskiAutobusy zapłakane deszczemMają takie sympatyczne pyski
Do łezki łezka ...
A gdy padać przestanie w mym mieścieGdzie się z swoim smutkiem pomieszczęAutobusem zapłakanym deszczemTam pojadę, gdzie pada wiecznie
38. DO MIKOŁAJEK
.DD4.DD2.U chłopaków na biwaku .DD4.DD2.Smutno było jak w grobie .AA4.AA9.Wszyscy strasznie się nudzili .A.A9.Każdy łaził sam sobie .DD4.DD2.
Wtem gruchnęła wieść po lesie .Fis.Fis.Rysiek już telegram niesie .h.h.No i uśmiech ma na twarzy .E.E.Chyba dzisiaj coś się zdarzy .A.A.
Do omegi się rzucili .G.D. I od brzegu wnet odbili .A.D. Pagajami pomachali .G.D. I już żagle wybierali .A.A.
Do Mikołajek rusza wiara .A.A.D.A.D.D.Każdy z radości ssie paluch .G.A.D.A.Łoj śmiechu będzie co niemiara .D.A.D.D.Bo przyjeżdżają dziś dziewuchy .G.A.D.D.
Będzie Jola ta z OpolaCo na flecie tango graI z Wałbrzycha siostra ZdzichaNie ta młodsza lecz starsza
I panienka będzie ZenkaCo przez głowę majtki wkładaI wesoła ta HelenkaWięc się nieźle zapowiada
Zenek już się denerwujeSzybciej, szybciej pokrzykujeNogą z burty kopie wodęŻe aż wyrżnął Ździcha w brodę
Do Mikołajek rusza wiaraKażdy z radości ssie paluchŁoj śmiechu będzie co niemiaraBo przyjeżdżają dziś dziewuchy
Już odjechał osobowyI po torach dalej mknieWykręcają chłopcy głowyAle dziewczyn nie ma nie
Zenek kwiatki szarpie, skubieKtóre dźwigał dla swej lubejZdzicho mówi brzydkie słowaRysiek milczy jak niemowa
Więc do baru się udaliBo się tak zdenerwowaliJeszcze wino zakupiliZanim od brzegu odbili
Gdy z Mikołajek rusza wiara |Zachodzi słonka krążek złoty |Łoj śmiechu będzie co niemiara | x2Opierniczyli im namioty |
12 61
39. DOBRANOC EUROPO
Dobranoc, Europo, odpoczywaj C F CTobie już potrzebny sen. G C C7
Wszystkiego ci przybywa, F D7
Pracowity miałaś dzień, C aA my dopiero dziś budzimy się F D G
Przespaliśmy tych szans i lat za wiele C F CI wreszcie przyszła pora wstać C7 G C C7
Dobranoc, Europo, moja Europo F C d CDobranoc, Europo, ty idź spać F G C C7
Tu nawet dzieci siedzą na walizkachBy ruszyć w Twój wygodny świat,Gdzie życia pełna miskaI nadzieja tłustych lat,A do nas pierwszy promień słońca wpadł
I głowy unosimy znad poduszek,Czy wreszcie przyszła pora wstaćDobranoc, Europo, moja Europo.Dobranoc, Europo, ty idź spać
Nie pierwszy raz w tym życiu mam nadzieje,Nie pierwszy w moim życiu świtI wiara powszednieje szybciej niż powszednie dni.A potem pozostaje, kac i wikt.
Lecz dzisiaj zaczynamy żyć od nowa,Wiec kiedy zbudzisz się ze snuTo wierzę, Europo, moja EuropoŻe teraz, Europo, wrócisz tu.
40. DOM
Kto wstawi się za namiU Pana, co drogamiKrętymi każe iść ?
Kto nas usprawiedliwi,Gdy Pan się będzie dziwił,Że to już właśnie my ?
Ja wstawię się za TobąI z podniesioną głowąDziękował będę że
Pan dał mi właśnie CiebieW radości i w potrzebieNa lepsze i na złe
A Ty choć powiedz słowo,Że zawsze byłem z TobąBo chciałem tak i już
I razem chleb jedliśmyI równym krokiem szliśmyWśród wichrów, pośród burz
Ty wciąż mnie ratowałaśZa rękę mnie trzymałaśGdy z drogi chciałem zejść
A ja otuchy kropleGdy oczy miałaś mokreNieraz musiałem nieść
I tak będziemy staliAż w tej niebieskiej saliDo walca zaczną grać
Ja wtedy z pierwszym taktemPoproszę Cię i raptemZaczniemy wirować wolniutko walcować
I kręcąc się kręcić na palcach na pięcieTroszeczkę bezmyślnie jak wiosną przebiśnieg
Ty nieco szalona cóż żona to żonaI w mojej Twa ręka niebieska piosenkaZa serca nas chwyta niebieska muzyka
41. W DOMACH Z BETONU
Obudziłam się później niż zwykle e GWstałam z łóżka, w radio była muzyka h A e
C DNajpierw zdjęłam koszulę,Potem trochę tańczyłamI przez chwilę się czułamJak dziewczyna z świerszczyka
ref. C G h A eW domach z betonu nie ma wolnej miłościSą stosunki małżeńskie oraz akty nierządneCasanova tu u nas nie gości
Ten z przeciwka, co ma kota i rowerStał przy oknie nieruchomo jak skałaPomyślałam : to dla Ciebie ta rewiaRusz się przecież nie będę tak stała
ref. W domach z betonu ...
Po południu zobaczyłam go w sklepiePatrzył na mnie jak w jaki obrazekRuchem głowy pokazał mi oknoWięc ten wieczór spędzimy znów razem
42. W PIWNICZNEJ IZBIE
W piwnicznej izbie siedzę sam GNad kuflem pełnym piwa D GOczami wodzę tu i tam GI głowa mi się kiwa D G
Ja nie dbam o czerwony nos D GI o to, że wciąż tyję D GJa biorę kufel w ręce swe GI piję, i piję, i piję D G
A gdyby ktoś mi wybór dałDziewczynę, konia, trunekWybieraj tylko co sam chceszJa płacę za rachunek
Na próżno dziewczę wdzięczy sięA koń wyciąga szyjęJa biorę kufel w ręce sweI piję, i piję, i piję
A gdy nadejdzie sądu czasI stanę u stóp tronuPokłonię się aż po sam pasI rzeknę bez pardonu :
"Rozkoszy rajskich nie chcę znaćI wiedzieć gdzie się kryjąLecz Ty mnie Panie Boże wsadźGdzie piją, gdzie piją, gdzie piją !"
43. W POGONI ZA NIEPEWNYM JUTREM
W pogoni za niepewnym jutremI za tym, żeby coś do chlebaZapominamy żyć dla siebieI jeśli jest tak - to mi przebaczRaj przyrzekałem, to pamiętamLecz w obiecanym dla mnie rajuA ten jest czynny tylko w świętaBrak powszedniego więc mi darujI to nie ja tu zawiniłemŻe wiedzie nam się tak pochmurnieI przez to Ty nie rośniesz w siłęA ja przy Tobie - wiecznym durniem
U mnie w kieszeni zawsze bilonI tyle spraw bezideowychI tak się wszystko pokręciłoŻe już wypadłaś z mojej głowyZ tego powodu między namiNi ciepła nie ma, ni uniesieńA nie pomaga słów aksamitBo w naszych sercach mieszka jesieńWięc dzisiaj idzie Twoja kolejNa miłość do mnie nie na erzacBo jednego wciąż się bojęByś nie wypadła z mego serca
60 13
44. UCIEKAJ SKORO ŚWIT
Gdzieś w hotelowym korytarzu krótka chwilaSplecione ręce, gdzieś na plaży oczu błyskWysłany w biegu krótki list,Stokrotka śniegu, dobra myśl,To wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstydI nie wybaczy nikt chłodu ust Twych
Deszczowe wtorki, które przyjdą po niedzielachKropelka żalu, której winien jesteś TyNieprawda, że tak miało byćŻe warto w byle pustkę iśćTo wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstydI nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słówUciekaj skoro świt, bo potem będzie wstydI nie wybaczy nikt chłodu ust Twych
Odloty nagłe i wstydliwe mnie napadłyNic nie wiedzący a zdradzony pies czy miśŻałośnie chuda kwiatów kiśćI nowa złuda, nowa nićTo wciąż za mało, moje serce, żeby żyć
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstydI nie wybaczy nikt chłodu ust, braku słówUciekaj skoro świt, bo potem będzie wstydI nie wybaczy nikt chłodu ust Twych
45. UKRAINA
Żal, żal za dziewczynąZa zieloną UkrainąŻal, żal, serce płaczeJuż cię więcej nie zobaczę
Hej, hej, hej sokoły ! COmijajcie góry, lasy, pola, doły C EDzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku aMój stepowy skowroneczku E a C GHej, hej, hej sokoły ! COmijajcie góry, lasy, pola, doły C EDzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku aMój stepowy dzwoń, dzwoń, dzwoń E a E a
Ona jedna tam zostałaJaskółeczka moja małaA ja tutaj w obcej stronieDniem i nocą tęsknię do niej
Hej ...
Wina, wina, wina, wina dajcieA jak umrę pochowajcieNa zielonej UkrainiePrzy kochanej mej dziewczynie
Hej ...
Hej tam gdzieś znad czarnej wodyWsiada na koń Kozak młodyCzule żegna się z dziewczynąJeszcze czulej z Ukrainą
Hej ...
Tyle dziewcząt jest na świecieLecz najwięcej w UkrainieTam me serce pozostałoPrzy kochanej mej dziewczynie
Hej ...
Wszystko, cośmy ukochaliTo Rosjanie nam zabraliNaszą piękną UkrainęI kochaną mą dziewczynę
Hej ...
Jak powiedział polski góralPodejdziemy aż pod UralPotem do chińskiego muruBędzie Polska do Amuru
Hej ...
Walka będzie bardzo ciężkaAle cóż nam pozostałoTrzeba skończyć z RosjanamiZawrzeć pokój z Chińczykami
46. DOM W GÓRACH
W jesienną głogów czerwień a CW złotawą młodość brzozy d EWiatr z głowy czapkę zerwie a CPod stopą gór położy. d E
I zbudujemy dom d GBez strychu i bez piwnic C aZapłonie lampką klon d GW zapachu lasów grzybnych C aNie trzeba stawiać pieców d aNie musisz okien szklić d aI zbudujemy dom d aBo taki dom musi być E a
I niebu się pokłoniszI wyżej wciąż bez słowaNa wyciągnięcie dłoniBędziemy dom budować
I zbudujemy dom ...
I niebu się pokłoniszI wyżej wciąż bez słowaNa ścieżkach mgłą okrytychBędziemy dom budować
I zbudujemy dom ...
Od lat już po kryjomuNawiedza nas nocamiBanalny sen o domuI rośnie razem z nami
I zbudujemy domNa cztery świata stronyZapłonie lampką klonWędrowcom dniem znużonymNie trzeba stawiać piecówNie musisz okien szklićI zbudujemy domBo taki dom musi być
47. DON'T WORRY
Here's a little song I wrote,You might sing it note for note :Don't worry - be happy !In every life you have some trouble,But when you worry you make it double.
Don't worry - be happy !
Ain't got no place to lay your head,Somebody came and took your bed :Don't worry - be happy !The landlord says your rent is late,He may have to litigate.
Don't worry - be happy !( -Look at me - I'm happy !)( -I'll give you my phone number, when you worryjust call me )
Ain't got no cash, ain't got no style,Ain't got no gal to make you smile :Don't worry - be happy !Cause when you worry, your face will frownAnd that will bring everybody down.
Don't worry - be happy !
48. DNI, KTÓRYCH NIE ZNAMY
Tyle było dni do utraty sił, e D eDo utraty tchu, tyle było chwil. C G e DGdy żałujesz tych, z których nie masz nic, e D eJedno warto znać, jedno tylko wiedz. a G e D
ref.Że ważne są tylko te dni, C a DKtórych jeszcze nie znamy. e C D GWażnych jest kilka tych chwil, C a DTych, na które czekamy. e C D G
Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad,Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadłChoć majątek prysł, on nie stoczył sięWytłumaczyć umiał sobie właśnie wtedy, że:
Że ważne są tylko...
14 59
49. DZIEWCZYNY, KTÓRE MAM NA MYŚLI
Jak bardzo nam się zmienił światPrzybyło nam za wiele latWspomnienia porwał wiatr i człowiek rad nieradPo uszy już w kompleksy wpadłNa głowie już i włosów mniejWieczorem wcześnie spać się chceI w kościach strzyka gdzieś i wzrok już też nie tenI wolniej w żyłach krąży krew
Dziewczyny, które mam na myśliPowychodziły za mąż jużJedynie my, recydywiściTrzymamy wciąż samotny kurs
Choć bywa w sercu drgnie nam cośI czasem w oko wpadnie ktośLecz przecież to nie to, co kiedyś - chata, szkłoI bez problemów jakoś szłoDziś na to już nie starcza siłZbyt szybko się urywa filmA potem nam się śni szał zmysłów, pożar krwiLecz w końcu się budzimy i ...
Dziewczyny ...
A może by tak jeszcze razJuż ponoć na to nie stać nasNikt nam nie daje szans, słomiany ogień zgasłBo nie te lata, nie ten czasZa mało sił, za dużo słówPrzepraszam, lecz za siebie mówTy umiesz łgać jak z nut, bo mnie się marzy cudDaremne żale, próżny trud
50. DZIKI WŁÓCZĘGA
Byłem dzikim włóczęgą C GPrzez tak wiele dni G FPrzepuściłem pieniądze C FNa dziwki i dżin G CDzisiaj wracam do domuPełny złota mam trzosI zapomnieć chcę wreszcieJaki podły był los
Już nie wrócę na morze GNigdy więcej, o nie C FWreszcie koniec włóczęgi C FNa pewno to wiem G C
I poszedłem do baruGdzie bywałem nie razPowiedziałem barmanceŻe forsy mi brakPoprosiłem o kredytPowiedziała : "Idź precz !Mogę mieć tu sto takichNa skinienie co dzień."
Już nie wrócę ...
Gdy błysnąłem dziesiątkąTo skoczyła jak kotI butelkę najlepsząPrzysunęła pod nosPowiedziała zalotnie :"Co chcesz mogę Ci dać ..."Ja jej na to : "Ty flądroSpadaj, znam inny bar"
Już nie wrócę ...
Gdy stanąłem przed domemPrzez otwarte drzwiZobaczyłem rodzicówCzy przebaczą mi ?Matka pierwsza spostrzegłaJak na schodach wciąż tkwięZobaczyłem ich radośćI przyrzekłem, że :
Już nie wrócę ...
51. TRZY MIŁOŚCI
Pierwsza miłość z wiatrem gna aZ niepokojów drży E E7
Druga miłość życie zna CI z tej pierwszej drwi G7 C A7
A ta trzecia jak tchórz dW drzwiach przekręca kluczI walizkę ma spakowaną już E7 a A7
Pierwsza wojna - pal ją sześćTo już tyle latDruga wojna - jeszcze dziśWinnych szuka światA tej trzeciej, co chcePrzerwać nasze dniWinny będę ja, winny będziesz ty
Pierwsze kłamstwo - myślisz echZażartował ktośDrugie kłamstwo - gorzki śmiech(miechu nigdy dośćA to trzecie, gdy jużPrzejdzie przez twój prógGłębiej rani cię niż na wojnie wróg ...
52. TYLE MI ZOSTAŁO CO MI NAKAPAŁO
Tyle mi zostało CCo mi nakapało C GJak przyjdzie milicja GBędzie prohibicja G C
Siedzę w swoim domu w kącie CW przytulnych walonkach C GJeszcze wczoraj było ciepło GGrzało choć od słonka G CDzisiaj coś mi nawaliło CI się prąd wyłączył C7 FTylko zacier jest na chodzie F CI z rurki się sączy G C
Tyle mi zostało ...
Wody wczoraj mi naciekłoPrawie pól miednicyDzisiaj łup! i wywaliłoRury w kamienicyTych żeberek co pod oknemOgrzać już nie sposóbGdyby one były z mięsaMiałbym chociaż rosółA tak to -
Tyle mi zostało ...
Teraz z kranów mi nie leci DW łazience mi cuchnie D AGaz bezwonny to nie włączam ABo a nuż wybuchnie A DW kuchni mrozi się lodówka DAle też zewnętrznie D7 GPralka tylko wtedy chodzi G DKiedy piorę ręcznie A DI -
Tyle mi zostało ... D D A A A D
Telewizor wyłączyłemŚwiecił za niebieskoBo samogon gdy wypędzęTo chowam w kineskopZresztą może bym i włączyłAle nie ma prąduTylko zacier jest na chodzieI dowód do wgląduI -
Tyle mi zostało ...
I tak jest każdego roku EKiedy przyjdzie zima E HMyślę przyjdzie jeszcze jedna HI blok nie wytrzyma H EPóki co by ta następna ENie dała we znaki E7 AKupię drugi telewizor A EBy mieć dwa baniaki H E
Tyle mi zostało ... E E H H H E
58 15
53. TRZEBA MI
Trzeba mi wielkiej wodyTej dobrej i tej złejNa wszystkie me pogodyI niepogody duszy mejTrzeba mi wielkiej drogiWśród wiecznie młodych bzówNa wszystkie moje złe bogiI niebogi z moich snówOceanów mrukliwychI strumieni życzliwychCzarnych głębin niepewnychI opowieści rzewnychDrogi biało-srebrzystejDróżki nie uroczystejPiachów siebie niepewnychI ptasich śpiewów śpiewnych
I tylko taką mnie ścieżką poprowadźGdzie śmieją się śmiechy w ciemnościI gdzie muzyka gra, muzyka graNie daj mi Boże, Broń Boże, skosztowaćTak zwanej życiowej mądrościDopóki życie trwa, póki życie trwa
Trzeba mi wielkiej wodyTej dobrej i tej złejNa wszystkie me pogodyI niepogody duszy mejTrzeba mi wielkiej psotyTrzeba mi psoty tejNa wszystkie moje tęsknotyOchoty duszy mejWielkich wypraw pod KrakówNocnych rozmów rodakówWysokonogich lasówI bardzo dużo czasu
I tylko taką mnie ścieżką ...
54. TRZEJ WODZOWIE
Być raz wielcy trzej wodzowie COni mieć dobre zdrowie FI pół litra nieraz mały problem być C GOni mieć zawsze humor CI ogromny robić rumor FGdy ognista woda ciurkiem w siebie lać C G C
My być tam my być tu FWielki być nasz Manitou COn nam dać ognista woda woda dać C GMy ją pić pić do rana CNasza wódzia ukochana FMy ją pić my ją pić a potem paść C G C
Wielki wódz InczuczunaOn mieć nad głową łunaTaki wielki umysłowiec z niego byćCiągle knuć i lawirowaćI bez przerwy kombinowaćJak by na tym głupim świecie lepiej żyć
My być tam ...
]Wielki wódz Mała StopaZ niego być kawał chłopaNa chamówkach nikt do niego nie mieć szansJak uderzyć nieźle z kopaNieboszczyków leżeć kopaOn być byk, on być byk, on być byk
My być tam ...
Wielki wódz Orle PióroTen chcieć zawsze być góraOn chcieć mięć zawsze dużo białych squawOn mieć skalp mało włosa do ognistej wody nosaOn się w prerie swego życia rzucać wpław
My być tam ...
Ledwie świt na niebie wstanieJuż na ścieżce są IndianieKażdy swoją ścieżkę zdrowia dobrze znaBrać indiańska nie mieć kacaI wesołe świecić glacaGdy ognista woda ciurkiem w siebie lać
My być tam ...
55. EASY RIDER
A kiedy nic już nie miałem w mieście do robotya D a D
Bo na większość poetów skończył się tu popyta D a
Wsiadłem w auto i rzekłem : pora mi uciekaćd
Do tej Polski gdzie jeszcze kocha się człowieka E
Tam gdzie rowy przydrożne ubarwione mleczemd
Zapraszają wędrowca : wstąpcie do miasteczekH E
Easy Rider aPrzeszło mi przez głowę dEasy Rider aGłupiec - jednym słowem aLecz ciągnęły mnie panny dCiepłe jak poranek dKiedy mleko skwaszone EWnoszą mi na ganek EEasy Rider Easy Rider a d a
W miasteczku pierwszym zamknięty był jedyny hotelBo personel miał wolne właśnie w tę sobotęA w prywatnym mieszkaniu drzwi otworzył blondynI zapytał mnie z miejsca : - Jakie masz poglądy ?- Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystkoWtedy padła odpowiedź : -Zjeżdżaj aktywisto
Easy RiderPrzeszło mi przez głowęEasy RiderGłupiec jednym słowemLecz ciągnęły mnie dalejWierzby malowaneI te nasze dziewczynyŁadne jak z pisanekEasy Rider Easy Rider
W następnym domku z ogródkiem miejski prokuratorRóżom kolce przycinał równo ciął sekatorPrzywitałem się grzecznie prosząc o mieszkanieOn zapytał mnie z miejsca : -Jakie ma pan zdanie ?- Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystkoWtedy padła odpowiedź : -Odejdź ekstremisto
Easy RiderPrzeszło mi przez głowęEasy RiderGłupiec jednym słowemLecz ciągnęło mnie jeszczeDo gościnnych wiosekGdzie częstują każdegoMiodem i bigosemEasy Rider Easy Rider
Solidny dom z pruskiej cegły siatką ogrodzonyI na bramie tabliczka : Obcym wstęp wzbronionyI na ganku gospodarz czerstwy jak bochenekWziął przywitał pytaniem : co najbardziej cenię ?- Sprawiedliwość i prawda to jest dla mnie wszystko- Burek bierz miastowego będzie widowisko
Easy RiderPrzeszło mi przez głowęEasy RiderGłupiec jednym słowemLecz ciągnęło mnie jeszczeW strony te dalekieGdzie tak swojsko nam pachnieSianem i człowiekiemEasy Rider Easy Rider
A kiedy minął już miesiąc w mej samotnej drodzeGdzieś na szlaku zatrzymał pojazd mój wędrowiec- Sprawiedliwość i prawda - rzekłem do rodakaI był pierwszym co spytał : Dobrze - ale jaka ?I podzielił się ze mną chlebem i kłopotemTo był też Easy Rider tylko na piechotę
Easy Rider ! a
16 57
56. EPITAFIUM DLA WŁODZIMIERZAWYSOCKIEGO
To moja droga z piekła do piekła e e6 e7
W dół na złamanie karku gnam e e7 e6 eNikt mnie nie trzyma nikt nie prześwietlaNie zrywa mostów nie stawia bram
Po grani po grani a eNad przepaścią bez łańcuchów bez wahania C GTu na trzeźwo diabli wezmą a eZdradzi mnie rozsądek drań H7 CW wilczy dół wspomnienia zmienią COstrą grań a H7
Po grani po grani po grani a eTu mi drogi nie zastąpią pokonani C GTylko łapią mnie za nogi a eKrzyczą : "nie idź !" krzyczą : "stań !" H7 CCi co w pół stanęli drogi CI zębami pazurami kruszą grań a C H7 e
To moja droga z piekła do piekłaW przepaść na łeb na szyję skokBoskiej komedii nowy przekładI w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok
Tu do mnie tu do mnieRuda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmiI do końskiej grzywy wiążeSzarpię grzywę rumak drżyOna - co ci jest mój książęSzepce mi ...Do piekła, do piekła, do piekłaNie mam czasu na przejażdżki, wiedźmo wściekłaNie wiesz ty co cię tam czekaMówi sine tocząc łzyPiekło też jest dla człowiekaNie strasz nie kuś i odchodząc zabierz sny
To moja droga z piekła do piekłaWokół postaci bladych tłokKoń mnie nad nimi unosi z lekkaI w drugi krąg kieruję krok
Zesłani zesłaniNaznaczenie potępieni i sprzedaniCo robicie w piekła sztolniachBrodząc w błocie depcząc lódCzy śmierć daje ludzi wolnychZnów pod knut ?To nie tak, to nie tak, to nie takNie użalaj się nad nami - tyś poetaMyśmy raju znieść nie mogliTu nasz żywioł, tu nasz domTu nie wejdą ludzie podliTutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom
e a Pani bagien mokradeł i śnieżnych pólH7 e Rozpal w łaźni kamienie na biele a Z ciał rozgrzanych niech się wytopi bólH7 e Tatuaże weźmiemy na cele a Bo na sercu po lewej, tam Stalin drżyH7 e Pot zalewa mu oczy i wąse a Jego profil specjalnie tam kłuli myH7 e Żeby słyszał jak serca się rwą
To moja droga z piekła do piekłaLampy naftowe wabią wzrokPodmiejska chata, mała izdebkaI w trzeci krąg kolejny krok
Wchodź śmiało, wchodź śmiałoNie wiem jak ci trafić tutaj się udałoOt jak raz samowar kipiPij herbatę synu pijSamogonu z nami wypijZdrowy żyjNam znośnie, nam znośnie, nam znośnieTak żyjemy niewidoczne i bezgłośniePożyjemy i pomrzemyNie usłyszy o nas światA po śmierci wypijemyZa przeżytych w dobrej wierze parę lat
To moja droga z piekła do piekłaMiasto a w mieście przy bloku blokWciągam powietrze i chwiejny z lekkaJuż w czwarty krąg kieruję krok
Do cyrku, do cyrku, do kinaTelewizor włączyć bajka się zaczynaMama w sklepie tata w barzeSyn z pepeszy tnie aż graNa pionierskiej chuście marzeńGwiazdę maNa mecze na mecze na wieceSwoje znać nie rzucać w oczy się bezpieceSąsiad owszem wypić możnaLecz to sąsiad, brat to bratJak świat światem do ostrożnychZwykł należeć i uśmiechać się ten świat
To moja droga z piekła do piekłaNa scenie Hamlet skłuty bokZ którego właśnie krew wyciekłaI w piąty krąg kolejny krok
O matko o matkoJakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwoWszak on męża twego zabiłZgładzi mnie splugawi tronZniszczy Danię lud ograbiBijcie w dzwon
57. TO JUŻ BYŁO
Z wielu pieców się jadło chleb C G CBo od lat przyglądam się światu F GNieraz czasem rozbolał łeb C G CI mówili : zmiana klimatu F GCzasem trafił się wielki raut e dAlbo feta proletariatu F GCzasem podróż najlepszym z aut e dCzęściej szare drogi powiatu F G
Ale to już było F GI nie wróci więcej CI choć tyle się zdarzyło eTo do przodu wciąż wyrywa głupie serce F C
Ale to już byłoZnikło gdzieś za namiChoć w papierach lat przybyłoTo naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami
Na regale kolekcja płytI wywiadów pełne gazetyZa oknami kolejny świtI w sypialni dzieci oddechyOne lecą drogą do gwiazdPrzez niebieski ocean niebaAle przecież za jakiś czasBędą mogły same zaśpiewać
58. TOBIE - ZAWIEJA W MICHIGAN
Zawieja w Michigan zapada serce w śniegG C G a
Pustkowie ciągnie się wysepki żadnej drzewC G D
Ni domu z domu gest wejdź eWejdź wejdź, wejdź, wejdź D G C G
Pustkowie hen hen zawieja mróz i bielZawyłem aż po kres czy się spodziewać żeA wicher w rąbki dmie nieNie nie nie nie
Miłości nasze tam są tam gdzie nie ma nasU Boga w środku gwiazd pokochał też bym brakI cały stałbym blask w dalW dal w dal w dal w dal
59. TOLERANCJA
Dlaczego nie mówimy o tym co nas boliotwarcie D ABudować ściany wokół siebie marna sztuka D AWrażliwe słowo, czuły dotyk wystarczą D ACzasami tylko tego pragnę,tego szukam D G A D A D
Na miły Bóg AŻycie nie tylko po to jest by brać D G AŻycie nie po to by bezczynnie trwać D G AI aby żyć siebie samego trzeba dać D G A
Problemy moje, twoje, nasze boje, politykaA przecież każdy włos jak nasze lata policzonyKto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieńniech rzuciDaleko raj, gdy na człowieka się zamykasz
Na miły Bóg ...
56 17
60. ŚMIAŁY HARPUNNIK
Nasz "Diament" prawie gotów już,w cieśninach nie ma kry
a d aNa kei piękne panny stoją, w oczach błyszczą łzy
a g A7 dKapitan w niebo wlepia wzrok, ruszamy lada dzień
a d aPłyniemy tam, gdzie słońca blask nie mąci nocy cień
a g A7 d
A więc krzycz : o ho ho ! d C dOdwagę w sercu miej d C dWielorybów cielska groźne są d a gLecz dostaniemy je ! d a d
Ej panno powiedz po co łzy nic nie zatrzyma mnieBo prędzej w lodach kwiat zakwitnie niż wycofam sięNo nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki złyBo da dukatów wór za tran i wieloryba kły
A więc krzycz ...
Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miałNa łodziach co zwisały już z harpunem każdy stałI dmucha tu, i dmucha tam ogromne stado w krągHarpuny, wiosła, liny brać i ciągnij, brachu, ciąg !
A więc krzycz ...
I dla wieloryba już d C dOstatni to dzień d C dBo śmiały harpunnik d a gUderza weń ! d a d
61. TAK MI ŹLE
Tak mi źle, tak mi źle, tak mi szaroKażdy dzień ciągnie się jak makaronWtedy był deszcz i mgła, porcja mżawkiZmokłaś ty, zmokłem ja,Zmokły na drzewach kawkiZmokły pończochy dwie typu "ye ye"I mój cud "beatles" but się rozkleiłNo a najgorsze chyba, żeStarzy nie puszczą więcej cięTak mi źle, tak mi źle, tak mi źle
Tak mi źle, tak mi źle, tak mi łysoSzary jest kot i pies, szare dni sąW szkole znów sporo luf z roli stonkiJeden szewc, ten co wieszRobi już "rolingstonki"Tylko ty jesteś wciąż tak dalekoKatar skróć, szybciej wróć, wróć bo czekamPrzy budce Ruchu, tam gdzie wieszZnajdziesz mnie zawsze jeśli chceszTylko wróć, znajdziesz mnie tam, gdzie wiesz ye, yeTylko wróć, znajdziesz mnie jeśli chcesz ye, yeTylko wróć, znajdziesz mnie tam, gdzie wiesz
62. TAKIE ŁADNE OCZY
Ładne oczy masz komu je dasz D G DTakie ładne oczy, takie ładne oczy A D A DWśród wysokich traw głęboki stawJak mnie nie pokochasz to się w nim utopię
W stawie zimna woda A DTrochę będzie szkoda A DTrochę będzie szkoda, gdy A D D7
Utopię się w nim e A D
Powiedzże mi jak odgadnąć mamCzy mnie będziesz chciała, czy mnie będziesz chciałaPrzez zielony staw łabędzie dwaGrzecznie sobie płyną, czy mnie chcesz dziewczyno
ref. W stawie ...
Inne oczy masz każdego dniaDiabeł nie odgadnie, co w nich chowasz na dniePrzez zielony staw przeleciał wiatrPo rozległej toni fala falę goni
Na trwogę na trwogę na trwogęNie wybieraj między żądzą swą a BogiemPóki czas naprawić błędyMatko nie rób tego stójCenzor z dziewiątego rzędu :"Nie, w tej formie to nie może wcale pójść"
To moja droga z piekła do piekłaPiwo i wódka koniak grogNajlepszych z nas ostatnia MekkaI w szósty krąg kolejny krok
Na górze na górze na górzeChciałoby się żyć najpełniej i najdłużejO to warto się postaraćTo jest nałóg zrozum toTam się żyje jak za caraI ot coNa dole na dole na doleSzklanka wódki i razowy chleb na stoleI my wszyscy tam i tutajTłum rozdartych dusz na półPo huśtawce mdłość i smutekChoćbyś nawet co dzień walił głową w stół
To moja droga z piekła do piekłaZ wolna zapada nade mną mrokWięc biesów szpaler twarz mi oświetlaBo w siódmy krąg kieruję krok
Tam milczą i siedząI na moją twarz nie spojrzą wszystko wiedząSiedzą ale nie gadająMętny wzrok spod powiek lśniŻują coś bo im wypadłyDawno kłyWięc stoję, więc stoję, więc stojęA przed nimi leży w teczce życie mojeNie czytają nie pytająMilczą siedzą kaszle ktośA za oknem werble grająZnów parada, święto albo jeszcze coś
I pojąłem co chcą ze mną zrobić tuI za gardło porywa mnie strachKoń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłumMacie w uszach i w oczach piachPo mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąkMnie nie będą katować i strzycDla mnie mają tu jeszcze ósmy krągÓsmy krąg, w którym nie ma już nicPamiętajcie wy o mnie co sił co siłChoć przemknąłem przed wami jak cieńPalcie w łaźni aż kamień się zmieni w pyłPrzecież wrócę gdy zacznie się dzień
63. FIDDLER'S GREEN
FCe - dGC C aStary port się powoli układał do snu
C G(wieża bryza zmarszczyła morze gładkie jak stół
F d CStary rybak na kei zaczął śpiewać swą pieśń
a7 d7 F GZabierzcie mnie chłopcy, mój czas skończył się.
Ref.Tylko wezmę mój sztormiak i sweter C G COstatni raz spojrzę na pirs F C GPozdrów moich kolegów, powiedz, że dnia pewnego
F C eSpotkamy się wszyscy tam w Fiddler's Green
d G C
O Fiddler's Green słyszałem nierazJeśli piekło ominę, dopłynąć chcę tamGdzie delfiny figlują w wodzie czystej jak łzaO mroźnej Grenlandii zapomina się tam
Tylko wezmę ....
Kiedy już tam dopłynę, oddam cumy na lądRóżne bary są czynne cały dzień i całą nocPiwo nic nie kosztuje a dziewczęta jak senA rum w buteleczkach rośnie na każdym z drzew.
Tylko wezmę ...
Aureola i harfa to nie to o czym śnięO morza rozkołys i wiatr modlę sięStare pudło wyciągnę, zagram coś w cichą nocA wiatr w takielunku zaśpiewa swój song
Tylko wezmę ...
64. GDY TAK SIEDZIMY ...
Gdy tak siedzimy nad bimbrem a GOjczyzna nam umiera dGniją w celach koledzy C GWolno się kręci powielacz a E a
Drukujemy ulotkiO tym, że jeszcze żyjemyGrozi nam za to wyrokDziesięciu lat więzienia
Gdzieś niedalekoPatrol jednego z nas zatrzymałPijemy jego zdrowieW więzieniu to mu się przyda
18 55
65. GDZIE TA KEJA
Gdyby ktoś przyszedł i powiedział : e e"Stary czy masz czas D ePotrzebuję do załogi G GJakąś nowa twarz D7 GAmazonka, Wielka Rafa, G7 E7
Oceany trzy a E aRejs na całość rok, dwa lata" - e e - to powiedziałbym H7 e
Gdzie ta keja, przy niej ten jacht e D e eGdzie ta koja wymarzona w snach
G D G G7
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmatd E7 a E a
Gdzie ta brama na szeroki świat e H7 e e Gdzie ta keja, przy niej ten jacht Gdzie ta koja wymarzona w snach W każdej chwili płynę w taki rejs Tylko gdzie to jest, gdzie to jest?
Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóżStare dżinsy wystrzępione impregnuje kurzW kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znamBiorę wór na plecy i prościutko gnam.
Gdzie ta keja, przy niej ten jacht...
Przeszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł stawA na przystani czółno stało - "Kolorowy Paw"Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał stepLecz dalej marzy o załodze ten samotny łeb.
Gdzie ta keja, przy niej ten jacht...
66. HAJA HAJA
Pytała sy mama doczky hCzy sadyła ohyroczky
Hej, hej, haja, haja Fis h Hej, hej, haja, haj! Fis h
Ne sadyłam taj ne buduHospod znaje de ja budu
Hej, hej ...
Może budu w taki chatiDe je whyrkie, taj buraky
Hej, hej ...
67. HEJ PRZYJACIELE
C G F CTam, dokąd chciałem, już nie dojdę, szkoda zdzieraćnóg
G F CJuż wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres
G F CWy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie
G F COdejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg.
Ref.Hej przyjaciele, zostańcie ze mnąPrzecież wszystko to co miałem oddałem wamHej przyjaciele, choć chwilę jednąZnowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.
Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał jużTylko jego mglisty koniec zamajaczył miStoję smutny na peronie z tą walizką jednąTak jak człowiek, który zgubił do domu swego klucz.
Tam, dokąd chciałem, już nie dojdę, szkoda zdzierać nógJuż wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kresWy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnieZamazanych drogowskazów nie odczytam już.
68. HEJA HEJ, BRAĆ NA GEJTAWY
Heja hej, brać na gejtawy ! E H7 E a
Paddy Doyle znowu sprzedał nam pic E H7 EPaddy zrobił nas w konia jak niktButy dziurawe Paddy nam dałWidać Paddy interes w tym miałButy dziur mają bracie jak serPrzyjdzie czas Paddy zeżre je, hej !Za ten stary dziurawy butZwiśnie Paddy z rei jak drutObok Paddy'ego zwiśnie nasz kukStary złodziej, brudas i mrukKuk się spasł przy nas jak wieprzZdrowo będzie upuścić mu krewBosman znowu na wanty nas gnaNo to pluj z góry na tego psaJutro chief znowu komuś da w pyskBędzie wała miał z tego nie zyskPaddy Doyle znowu sprzedał nam pic
69. SZCZĘŚLIWEJ DROGI JUŻ CZAS
Los cię w drogę pchnął aI ukradkiem drwiąc się śmiał EBo nadzieję dając ci a FFałszywy klejnot dał E
A Ty idąc w światPatrzysz w klejnot ten co dniaChociaż rozpacz już od latWyziera z jego dna G d aUuuuuu...
Na rozstaju drógGdzie przydrożny Chrystus stałZapytałeś dokąd iśćFrasobliwą minę miał
Przystanąłeś więcZ płaczem brzóz sprzymierzyć sięI uronić pierwszy razW czerwone wino łzę
Uuuuu...
Szczęśliwej drogi już czas CMapę życia w sercu mam GJesteś jak młody ptak d aWytrwale głuchy jest los CNa daremnie wzywasz go GBo twój głos...głos...głos d
Idziesz wiecznie samI już nic nie zmienia sięPoza tym, że raz jest zaRaz przed tobą twój cień
Los cię w drogę pchnąłI ukradkiem drwiąc się śmiałBo nadzieję dając ciFałszywy klejnot dał
70. SZEŚĆ BŁOTA STÓP
Uderz w bęben bo już nadszedł mój czasWrzućcie mnie do wody na wieczną wachtę trzaTam gdzie ...
Sześć błota stóp, sześć błota stópDziewięć sążni wody i sześć błota stóp
(ciągnijcie flagę w dół, uszyjcie worek miDwie kule przy nogach, ostatni ścieg bez krwiNo i ...
Sześć błota stóp ...
Na wachcie więcej już nie ujrzycie chyba mnieKończę ziemską podróż do Hilo dotrę wnetTam gdzie ...
Sześć błota stóp ...
A ląd daleko jest przed wami setki milA mnie pozostało do lądu kilka chwilNo i ...
Sześć błota stóp ...
71. SZKLANA POGODA
Nad ogromną betonową wsią a C GZ wolna gaśnie słoneczna żarówka a C F GPod ogromną betonową wieśKocim krokiem podchodzi szarówkaJuż z ogonków wycofały sięFrasobliwe kolejek madonnyDo kapliczek powracają gdzieTelewizor z prognozą pogody
Szklana pogoda F GSzyby niebieskie od telewizorów C aSzklana pogodaSzklanka naciąga bez humoruSzklana pogoda
Rygle zamki zabezpieczą drzwiSzklany judasz gości skontrolujeNoc niestraszna kiedy kłódki trzyNa złodzieja bracie narychtujeszWindy szumią śpiewankę do snuSąsiad pacierz klepie na kolanachMoże jeszcze raz się uda znówPrzetrwać noc i doczołgać do rana
54 19
72. SKÓRA
Stoję na ulicy z nią, stoję twarzą w twarz C F CKtoś przechodzi, trąca łokciem,wzrokiem pluje w nas C F CSzeptem mówię : "Mała patrz - a C GCywilizowany świat" a C G
Potem obejmuję ją - odpływamy w dalNie dochodzi obcy głos wolno płynie czasOdpływamy w otchłań gwiazdMała nuci to co ja
ref.x3Tam tam tam tara tata tam F G C FTam tam tam tara tata tam F G C F
Stoję na ulicy z nią śmiechy wokół nasKtoś przechodzi, trąca łokciem, pluje małejw twarzGłośno mówię : "Mała patrz -Cywilizowany świat"
Potem mu przestawiam nos - upadł, ale wstałDookoła głosów sto " - Ten w skórze to drań !"Padam dzisiaj byłem samMała nuci to co ja
Tam tam ... | x3
Wtedy obejmuję ją - odpływamy w dalNie dochodzi obcy głos - wolno płynie czasOdpływamy w otchłań gwiazdMała nuci to co ja
Tam tam ... | x3
73. SOŁODEŃKA JABŁONECZKA
Sołodeńka jabloneczka hSołodko zrodyłaSzczej sołodsza popid nejuDiwczyna chodyła Fis h
Oj chodyła, howoryła eTaj jabłoczka rwała
Kotry fajny lehynyky hTo jim daruwała Fis hOj, po plaju biły wiwcyPo plaju, po plajuA ja spała z muzykantomTaj ja sy ne taju
A ja spała z muzykantomTaj zaspała zori
A muzyka kołomyjkuFajno hrała w doli
74. SOSNOWEŃKE DEREWECZKO
Sosnoweńkie dereweczko hDe rosłoAlej u tim luzi, luziRosło unoAlej u tim luzi, luziRubaneTaj na bystrim CzeremosziTuleneTaj na biłomu kameniTesaneTaj na stoli OlenoczciUberaneOj, wid spodu do werszeczkaBiełyczkaA na samim boj werszeczkuKietyczkaOj, zza hiria misieczeńkuZza hiriaOj, czes tobi mołodeńkaZza stilia
75. SZCZĘŚCIE
Coś srebrnego dzieje się w chmur dali C e F CWicher do drzwi puka jakby przyniósł list e F GMyśmy długo na siebie czekali C e F CJakby ruch w niebiosach usłyszysz, burzy świst
e F G
Ty masz duszę gwiezdną i rozrzutnąCzy rozumiesz pośpiech pomieszanych tchnieńSzczęście przyszło, czemuż nam tak smutnoŻe przed jego blaskiem uchodzimy w cień
Czemuż ono w mroku szuka treściI rozgrzesza nicość i zatraca kresJego bezmiar wszystko w sobie zmieściOprócz mego lęku, oprócz twoich łez
76. HISZPAŃSKIE DZIEWCZYNY
Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczynya F e
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snówa C G
Ku brzegom angielskim już ruszać nam poraF G a
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znówF e a
I smak waszych ust hiszpańskie dziewczyny a C G
W noc ciemną i złą nam będzie się śniła C G
Leniwie popłyną znów rejsu godzinyF G a
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam siłFea
Niedługo ujrzymy znów w dali Cape DeadmanI "Głowę Baranią" sterczącą wśród wzgórzI statki stojące na redzie przy PlymouthKlarować kotwice najwyższy czas już
I smak waszych ust ...
A potem na masztach znów żagle rozkwitnąKurs szyper wyznaczy na Portland i WightI znów stara łajba potoczy się ciężkoPrzez fale w kierunku na Beache Fairlie
I smak waszych ust ...
Zabłysną nam bielą skał zęby spod DoverI znów noc w kubryku wśród legend i bajdPowoli i znojnie tak płynie nam życieNa wodach i w portach South Foreland Light
I smak waszych ust ...
77. IMPERATYW
Będziemy szli nieprzerwanie e9 C7+
W ulewie skwarze huraganie a7 G H7
Przez chwiejne mosty grząskie bagna G C GChaszcze pustynie i mokradła a7 G H7
Będziemy szli przez zamiecie e9 C7+ e9
Przez grudnie marce czerwce sierpniea7 H7 G H7
Upalne lata mroźne zimy C7+ e9
Będziemy szli nie zawrócimy a7 H7
ref.C G H7 Z wiarą w następny zakręt drogiG C D Co znów okaże się nie tenG a7 h7 W tajne przymierze z Panem Bogieme9 c7+ W naszego trudu jakiś sens
Aaa... a F7+ a F7+
Będziemy szli bez wytchnieniaUpadający ze zmęczeniaBez gromkich fanfar i okrzykówBez pozy dumnych wojownikówBędziemy szli wbrew logicePowolnym marszem całe życieBędziemy mówić że już dosyćI dalej dale dalej kroczyć
ref.x2
20 53
78. I TO JEST MÓJ KRAJ
Zbyt często mnie pytają ludzie DBo śpiewam im i gram D AJaki naprawdę jest mój kraj GJa nie wiem, nie wiem sam A DBo co odpowiedzieć DPrzy tych gramach stu D7 GGdy z wódką się miesza G ATylko gorycz słów A D
Nie pan i nie ułanInny mamy dziś fartTu Pewex wytwornyTu obskurny barI szare uliceTam gdzie miał być rajI gruszki na wierzbachI to jest mój kraj
Tu jedni mają grosz powszedniA drudzy pełny miechTu mądrych orzą, głupich siejąA trzecim z tego śmiechPijaczki prostaczkiMają wszystko gdzieśA ci co przegraliPiją by się wznieść
Tu wielki złodziej ex dobrodziejSpokojnie może tyćI są uczciwi żywiChoć tak ciężko jest im żyćI dziwki jak śliwkiŻe tylko płacić i rwaćI panny pokrzywkiBo aż strach z nimi spać
Tu święte krowy jeżdżą w nowychMercedesach BenzTramwaje mają ci co wstająDo pracy piąta pięćI szaletów smródCzy grudzień to czy majI zapach maciejkiI to jest mój kraj
Mężczyźni godnie noszą spodnieBo na to ich jeszcze staćCi mają gorzej co w honorzePostanowili trwaćKobiety niestetyPraca dom i sklepBy trochę wędzonekDzieciom dać na chleb
Poetom bywa czasem dobrzeChoć częściej bywa źleWięc jaki jest ja nie wiem samPo prostu myślę żeDla uczciwych - to piekłoDla cwaniaków - rajDla głupich - głupotaDla mnie - to mój kraj
79. SEN
Kiedy domu zamykam drzwi wstaje świtZnów wieczoru i nocy puls zwalnia rytmBy nad ranem nie przyszedł lęk zwykły gośćKropla wina na bezsennośćGdy odchodzi codzienny szum myśli zgiełkChwilę przed przymknięciem oczu a snemWraca obraz ten sam jak szept bez słówPejzaż nut ze snów, ze snów
Tak pamiętam słyszałam ten dźwiękTak zmieniłam się wiemInne drogi wybieram od latTylko w snach naprawdę wiemTylko w moich snachGdy gra tych kilka nutCichy szept poruszone wspomnienia przez wiatrTamtych słów tych dziwnych słówKłamałeś dobrze wiemŻe Ty też kochałeś mnieGdy wspominam tamte dniPrzez łzy widzę Cię
To już zamknięte drzwiDawnych lat, kiedy ktoś wspólny rytm nam grałMarzeń świat, tamtych dniKiedy świat był mój, był naszChcę znów powtórzyć CiKilka nut słowa dwa - tylko ja i TyTwoja twarz jak dawny filmWspomnienia tylko ślad przed snemTak zamknęłam CięPod powieką w kropli łzyZa szkłem będziesz TyWiem to tylko senNie budź mnie
80. SEN KATARZYNY II
Na smyczy trzymam filozofów Europy G D GPodparłam armią marmurowe Piotra stropy G D eMam psy sokoły konie kocham łów szalenie
C D eA wokół same zające i jelenie C D GPałace stawiam głowy ścinam Fis hKiedy mi przyjdzie na to chęć Fis G DMam biografów portrecistów C D eI jeszcze jedno pragnę mieć C D G
Stój Katarzyno koronę carów e a e aSen taki jak ten może ci z głowy zdjąć e a C D G
Kobietą jestem ponad miarę swoich czasówNie bawią mnie umizgi bladych lowelasówIch miękkich palców dotyk budzi obrzydzenieJuż wolę łowić zające i jelenie
Ze wstydu potem ten i ówRzekł o mnie : "niewyżyta Niemra"I pod batogiem nago biegłPo śniegu dookoła Kremla
Stój Katarzyno ....
Kochanka trzeba mi takiego jak imperiumCo by mnie brał tak jak ja daję całą pełniąCo by i władcy i poddańca był wcieleniemI mi zastąpił zające i jelenieCo by rozumiał tak jak jaTen głupi dwór rozdanych rólI pośród pochylonych główDawał mi rozkosz albo ból
Stój Katarzyno ...
Gdyby się taki kochanek kiedyś znalazłe a e a
Wiem sama wiem kazałabym go ściąće a C D G C G
81. SEN O WARSZAWIE
e D e DMam tak samo jak Ty (a G a G)e D G C GMiasto moje a w nim : (a G C F C) C D C GNajpiękniejszy mój świat (C G) C D C0Najpiękniejsze dni (C G)D e D e DZostawiłem tam kolorowe sny (G a G a G)
Kiedyś zatrzymam czasI na skrzydłach jak ptakBędę leciał co siłTam, gdzie moje snyI warszawskie kolorowe dni
ref. GGdybyś ujrzeć chciał nadwiślański świt ( C ) a eJuż dziś wyruszaj ze mną tam (d a) C H C CZobaczysz jak przywita pięknie nas (F E F C)C GWarszawski dzieńC GC GFDFG (FCF CBGBC)Warszawski dzień, warszawski dzień
52 21
82. REMEDIUM
Światem zaczęła rządzić jesień C d CTopi go w żółci i w czerwieni F C dA ja tak pragnę, czemu - nie wiem F C dUciec pociągiem od jesieni d G F C
Uciec pociągiem od przyjaciółWrogów, rachunków, telefonówNie trzeba długo się namyślaćWystarczy tylko wybiec z domu i -
Wsiąść do pociągu byle jakiego C d7 e d7
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet C d7 e d7
Ściskając w ręku kamyk zielony F G E7 aPatrzeć, jak wszystko zostaje w tyle d7 G
W taką podróż chcę wyruszyćGdy podły nastrój i pogodaZostawiać łóżko, Ciebie, szafęNiczego mi nie będzie szkoda
Zegary staną niepotrzebnePogubię wszystkie kalendarzeW taką podróż chcę wyruszyćTylko czy kiedy się odważę
83. ROZSZUMIAŁY SIĘ WIERZBY ...
Rozszumiały się wierzby płacząceRozpłakała się dziewczyna w głosOd łez oczy podniosła błyszcząceNa żołnierski, na twardy życia los
Nie szumcie wierzby nam d A7
Z żalu, co serce rwie A7 dNie płacz, dziewczyno ma d D7 gBo w partyzantce nie jest źle A7 d
Do tańca grają namGranaty, visów szczękŚmierć kosi niby łanLecz my nie wiemy co to lęk
Czy to deszcz czy słoneczna spiekotaZawsze słychać miarowy, równy krokTo na bój idzie leśna piechotaNa ustach śpiew, spokojna twarz, wesoły wzrok
84. SAMOTNY
Na parterze w mojej chacie DMieszkał kiedyś taki facet, G DKtóry dnia pewnego cicho do mnie rzekł: C G D"Gdy poderwać chcesz dziewczynę C GNie zapraszaj jej do kina D ATylko patrząc prosto w oczy powiedz słowa te :
C G D
Jestem taki samotny h GJak palec albo pies D AKocham wiersze Stachury C GI stary dobry jazz DSzczęścia w życiu nie miałem h GRzucały mnie dziewczyny D ASzukam cichego portu CGdzie okręt mój zawinie G D
Po tych słowach z miłosierdziaPadła już niejedna twierdzaI niejedna cnota chyżo poszła w lasRyba bierze na robakiA panienka na tekst takiKtóry mówię zawsze patrząc prosto w twarz :
Jestem taki samotny....
Gdy szał pierwszych zrywów minąłZakochałem się w dziewczynieZ którą się na całe życie zostać chceChciałem rzec : "Będziemy razem"Zrozumiała mnie od razuI jak echo wyszeptała słowa te :
Jesteś taki samotnyJak palec albo piesKochasz wiersze StachuryI stary dobry jazzSzczęścia w życiu nie miałeśRzucały cię dziewczynySzukasz cichego portuWięc spływaj, sukinsynu.
85. IZBA WYTRZEŹWIEŃ
Wchodzi pierwszy zalanyDrzwi się zamykająWidać film ma urwanyKica w kąt jak zającI bełkoce : WylaliBez motywowacjiPiję, bo kac jest lepszyOd stanu frustracjiTylko kto mnie mać tak skurczyłDo rozmiarów liliputka
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Wchodzi facet ubranyRówno jak pod sznurekMówi : bardzo przepraszamWidać zna kulturęI się chłopcom przedstawia :- Macie tu aktoraKtóry, żeby zarobić,Zgrywa amatoraKtoś mi kurza twarz podmieniłHamleta na krasnoludka
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Po aktorze małolatJeszcze ma trądziki- W domu rozłam -powiadaW budzie narkotykiJeszcze doszły do tegoZ wychowania dwóje- Synu ! - rzekł mu artysta- Ja cię adoptuję.Kto urządził tak małegoJaka na to odtrutka ?
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Teraz znany dziennikarzKażdy się przymykaNie wiadomo czy węszyCzy się też nałykałNagle głos małolataPrzerwał tępą ciszę- Pewnie pije, bo trzeźwyTego nie napiszeCo się stało z redaktoremŻe się chwieje jak łódka ?
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Teraz na strasznej baniElegancka paniNagle wszyscy dokołaChłopcy malowani- Teraz wiem - rzecze damaCzemu kraj zaniemógłBowiem tutaj się skryłyResztki dżentelmenówKtoś was chłopcy najmilejsiZnów wystrychnął na dudka
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Teraz wielki uczonyTeż ubzdryngolonyAle mądrość w nim takaŻe aż bić pokłony- Póki talent mój - rzecze- W rękach decydentówNi do pracy powrotuNi do abstynentówKto mnie jeszcze raz przekonaŻe przyczyny tkwią w skutkach ?
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
Na to powstał socjologCo spał od południaKtóry z braku etatuW szklarni się zatrudniałRzekł : Pisałem doktoratŻe nie problem w czystejI dlatego panowie jestem wciąż magistremTylko praca jest odtrutkąNa taplanie się w smutkach
Przez judasza głos doszedł : Wódka, tylko wódka
I wsunęli się wszyscyPod świeżutkie kołdryWszyscy których zjednałoZalewanie mordyTylko biedny artystaCiągnął wciąż do ludziI z pijackim uporemŚpiących chciał rozbudzićCo nam szkodzi w tym życiuNiech mi zaraz ktoś odpowie
Przez judasza głos dobiegł : Picie kolorowej !
22 51
86. JA UMIERAM JAK LAS
Ja umieram jak lasMnie zabija ten wrzaskJuż nie ptaków lecz pił motorowychJa umieram jak lasMnie zabija ten wrzaskChociaż mówią : wyglądasz jak zdrowy
Ja umieram jak dąbMnie poraził ten trądCo gromadził się w murach przez lataJa umieram jak dąbChoć polityków grosTwierdzi : minie to szybciej niż katar
A jeśli powiesz ze mną : dośćTo zaproszę na wino i taniecA jeśli będziesz milczeć to -- To i z ciebie tu nic nie zostanieA jeśli będziesz milczeć to -- To i z ciebie tu nic
Ja umieram jak sadNa mnie deszcz bury spadłI już inne owoce i klimatJa umieram jak sadChociaż uczonych kwiatGłosi światu, że jeszcze wytrzymam
Ja umieram jak stawW którym tlenu już brakI milcząco na życie spoglądamJa umieram jak stawI nie trzeba mi już prawdŻe zewnętrznie to nieźle wyglądam
A jeśli powiesz ze mną ...
87. JAWORZYNA
Letni deszcz po dachówkach szumi aSpać się kładzie każdy, kto umie zasnąć e GZasnąć, gdy pada letni deszcz. a F GRzeki się pod mostami cisnąTysiące kropel drążą swe pismo na szybachNa szybach kładzie cienie zmierzch.
Jaworzyna górom się kłania C F CSpod obłoków szczyt swój odsłania C F CPogoda będzie, jutro będzie ładny świt. G C F GRozchmurzyła się JaworzynaJuż nie płacze, śmiać się zaczynaPogoda będzie, jutro nie będzie smutny nikt
Noc się ściele na lasach mokrychGasną światła w oknach domów samotnychW nocy samotność gorsza jest.Ludzie kryją się w swoich myślachZamknięte drzwi, zamknięte oczy, sen bliskoBlisko za oknem szczeka pies.
88. JEDYNE CO MAM
Jedyne co mam, to złudzenia, a C aŻe mogę mieć własne pragnienia a G aJedyne co mam, to złudzenia, d G aŻe mogę je mieć e a
Miałam siebie na własność, a C G aKtoś zabrał mi prywatność C G aCo mam zrobić bez siebie jak żyć d aBez siebie jak żyć C e a
Miałam słowa własne,Ktoś stwierdził, że zbyt ciasneCo mam zrobić bez słów jak żyćBez słów jak żyć
Jedyne co mam ...
Miałam serce dla wszystkichKtoś klucz do niego obmyśliłCo mam zrobić bez serca jak żyćBez serca jak żyć
Jedyne co mam...
Miałam myśli spokojneLecz ktoś wywołał w nich wojnęCo mam zrobić teraz jak żyćJak teraz żyć
89. PRESS GANG
W dół od rzeki przez London StreetPsów królewskich zwarty oddział szedłOjczyźnie trzeba dziś świeżej krwiMarynarzy floty wojennej
A że byłem wtedy silny chłopW tłumie złowił mnie sierżanta wzrokW kajdanach z bramy wywlekli mnieMarynarza floty wojennej
Jak o prawa swe upominać sięNa grefingu nauczyli mnieNiejeden krwią wtedy spłynął grzbietMarynarza floty wojennej
Nikt nie zliczy ile krwi i łezWsiąkło w pokład, gdy się zaczął rejsDla chwały twej słodki kraju mójMarynarza floty wojennej
Hen za rufą miły został domJesteś tylko parą silnych rąkDowódca tu twoim bogiem jestMarynarzu floty wojennej
Gdy łapaczy szyk formuje sięW pierwszym rzędzie możesz ujrzeć mnieKto stanie na mej drodze dziśŁup stanowi floty wojennej
90. PROŚBA
Naucz nas także palce zwijać a CI drzwi podpierać z tamtej strony d CPokojów próżnej już miłości e a a - C G
Niech kiedy trzeba będzie pięściąTo co marzyło tak o szczęściuI osłaniało chudy płomyk
A potem po skończonej walcePozwól nam rozprostować palceChoćby już była tylko pustka
Gdy w dłoń otwartą przyjmiesz klęskęGdy czaszkę w czułe palce weźmieszZacznie się wtedy jeszcze raz
Otwartych dłoni wielka sprawa IPo strunach podróż po zabawach I x2Ostatnie ziarno ocalenia I
91. PRZECHYŁY
Pierwszy raz przy pełnym takielunku e D eBiorę ster i trzymam kurs na wiatr. e a H7 eI jest jak przy pierwszym pocałunku, e D eW uszach szum, a w ustach wody smak. e a H7 e
O, ho, ho przechyły i przechyły, e a H7 eO, ho, ho za falą fala rwie,O, ho, ho trzymajcie się dziewczyny,Ale wiatr, ósemka chyba dmie.
Zwrot przez sztag, okey zaraz zrobię,Słyszę jak kapitan cicho klnie,Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.
O, ho, ho...
Hej ty tam za burtę wychylony,Tu naprawdę nie ma się z czego śmiać,Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,Żeby coś nie spadło ci na kark.
O, ho, ho...
W koło jest tęczowych kropel tyle,Tańczy jacht, po deskach spływa cień,Jutro znów wypłynę , bo odkryłem morza moc,Żeglarską starą pieśń.
O, ho, ho...
50 23
POŁONINY NIEBIESKIE
Gdy nie zostanie po mnie nic C F COprócz pożółkłych fotografii C F C G FisBłękitny mnie przywita świt e F C GW miejscu co nie ma go na mapie. C F C F
I kiedy sypną na mnie piachGdy mnie pokryją cztery deskiTo pójdę tam, gdzie wiedzie szlakNa połoniny, na niebieskie
Powiezie mnie błękitny wózCiągnięty przez błękitne koniePrzez świat błękitny będzie wiózłAż zaniebieszczy w dali błonie.
Od zmartwień wolny i od troskPójdę wygrzewać się na trawieA czasem, gdy mi przyjdzie chęćZ góry na ziemię się pogapię.
Popatrzę jak wśród smukłych malwWiatr w przedwieczornej ciszy konaTrochę mi tylko będzie żalŻe trawa u was tak zielona.
92. POMALUJ MÓJ ŚWIAT
Piszesz mi w liście, że kiedy padaKiedy nasturcje na deszczu moknąSiadasz przy stole, wyjmujesz farbyI kolorowe otwierasz oknoTrawy i drzewa są takie szareBarwę popiołów przybrały niebaW ciszy tak smutno szepce zegarekO czasie, co mi go nie potrzeba
Więc chodź, pomaluj mój światNa żółto i na niebiesko
Niech na niebie stanie tęczaMalowana Twoją kredkąWięc chodź, pomaluj mi życieNiech mój świat się zazieleniNiech mi zalśni barwną tęcząKolorami całej ziemi
Za siódmą górą, za siódmą rzekąSwoje sny zamieniasz na pejzażeNiebem się wlecze wyblakłe słońceOświetla ludzkie wyblakłe twarze
93. POŻEGNANIE
Może się spotkamy znów po kilku latach hFisa0hMoże właśnie tutaj lub na końcu świata GDFis7
Będziesz wtedy inna, ja wciąż taki sam GDFis7hMoże nam się uda zacząć jeszcze raz GDFis7
Dzisiaj muszę odejść, już mnie nie zatrzymujPrzez te wszystkie lata nic się nie zmieniło.Rozstawiłaś straże wokół moich snówDaj mi wreszcie spokój, dosyć mam już słów.
G D G D G D Fis7 A2 h G D Fis7 A7 Fis7 | x2La, la, la ...
Wrócę tu na pewno, gdy nadejdzie poraZapamiętaj tylko, co mówiłem wczorajZapamiętaj tylko, że się nie zmieniłemMyślę, co myślałem, wierzę, w co wierzyłemWrócę, gdy zrozumiesz, już po kilku latachMoże właśnie tutaj będzie koniec świataBędziesz wtedy inna, ja wciąż taki samMoże nam się uda zacząć jeszcze raz
La, la, la ...
94. POŻEGNANIE LIVERPOOLU
Żegnaj nam dostojny stary porcie C C7 F CRzeko Mersey żegnaj nam C G7
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii C C7 F CByłem tam już nie jeden raz C G7 C
A więc żegnaj mi, kochana ma G7 F CZa chwilę wypłyniemy w długi rejs C G7
Ile miesięcy cię nie będę widział - C C7 F Cnie wiem samLecz pamiętać zawsze będę cię C G7 C
Zaciągnąłem się na rejs na herbaciany kliperDobry statek choć sławę ma złąA że kapitanem jest tam stary BurgessPływającym piekłem wszyscy go zwą
A więc żegnaj mi ...
Z kapitanem tym już płynę nie pierwszy razZnamy się od wielu wielu latJeśliś dobrym żeglarzem, radę sobie daszJeśli nie toś cholernie wpadł
A więc żegnaj mi ...
Żegnaj nam dostojny stary porcieRzeko Mersey żegnaj namWypływamy już na rejs do KaliforniiGdy wrócimy opowiemy wam
A więc żegnaj mi ...
95. JESIEŃ IDZIE
Raz staruszek spacerując w lesie e A7 e A7
Ujrzał listek przywiędły i blady e A7 h H7
I pomyślał - znowu idzie jesień e A7 e A7
Jesień idzie, nie ma na to rady. C H7 e A7 e A7
I podreptał do domu po dróżce c G D eI powiedział stanąwszy przed chatą C D G eSwojej żonie, tak samo staruszce C D G eJesień idzie, nie ma rady na to. C H7 e A7
Zaś staruszka zmartwiła się szczerzeZamachała rękami obiemaMusisz zacząć chodzić w pulowerzeJesień idzie, rady na to nie ma.
Może zrobić się chłodno już jutroLub pojutrze, a może za tydzieńTrzeba będzie wyjąć z kufra futroNie ma rady, jesień, jesień idzie.
A był sierpień, pogoda prześlicznaWszystko w złocie trwało i w zieleniPrócz staruszków nikt chyba nie myślałO mającej nadejść jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużejMieli swoje staruszkowe zasadyI wiedzieli, że prędzej czy późniejJesień przyjdzie, nie ma na to rady.
96. JESIENNA ZADUMA
Nic nie mam eZdmuchnęła mnie ta jesień całkiem F eNawet nie wiem eJak tam sprawy za lasem F eRano wstaję, poemat chwalę G fis hBiorę się za słowo, jak za chleb. e G D H7 e
Rzeczywiście tak jak księżyc e D GLudzie znają mnie tylko z jednej a eJesiennej strony. D a e
Nic nie mamTylko z daszkiem nieba zamyślony kaszkietNie zważamNa mody byle jakiePiszę wyłącznie, piszę wyłącznieUczuć starych dreptakiem,
Rzeczywiście ...
97. JESIENNE WINO
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta e D e DPod jesień było, czas złotych liści nastał e D GW kieszeni worek srebra, czas do domu a G D eWtem za plecami woła głos : D C e D e D
"Usiądź razem ze mną e GSpróbuj mego wina D GZ czereśni, wiśni, resztek lata a GChoć jesień się zaczyna D C a7
Tyle tej jesieni e GJeszcze jest przed nami D GZdążysz wrócić do domu a GNim noc zawita nad drogami, hej" D C a7 e D e D
Słońce stało w zenicie, bił południowy żarA w gardle kurz przebytych drógCo tam, spocznę chwilę, przecież nie zaszkodziDo przejścia niedaleką jeszcze drogę mam
"Usiądź razem ze mną ...
Zbudziłem się w czerwieniach zachoduPod starą karczmą, co rynek zamykaZabrała moje srebro, duszę i ostrogiZostało pragnienie i tępy głowy bólI pamięć jej słów
"Usiądź razem ze mną ...
98. JOHN KANAKA
G G G D7 D7 D7 D7 G
Mój kumpel dzisiaj do mnie rzekł:John Kanaka, naka, słuchaj mnie!Roboty nie ruszę, choćbyś się wściekłJohn Kanaka, naka, słuchaj mnieSłuchaj mnie, oh, słuchaj mnie!John Kanaka, oh, słuchaj mnie!Ech, szlag by trafił ten pieski światDo domu jeszcze drogi szmatJak szliśmy raz do Frisko BaySto dni się ciągnął parszywy rejsTak szliśmy wokół przylądka HornGdzie diabeł nam powiedział - von!Ciągnij go bracie, oh, ciągnij teżCiągnij go znów i forsę bierz
24 49
99. KAROL LEVITTOUX
Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie aZagraża państwu, w jego spokój godzi dInspiratorów wkrótce wykryć da się E7
Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi aTen Levittoux był hersztem, jak się zdaje aPrzez niego w duszę sączy się trucizna dŚledztwo prowadźcie zgodnie ze zwyczajem E7
W mig się przyzna, prędko się przyzna a
Drogi panie Levittoux aPrawdę wyznać chciej dGdy wspólników podasz tu aSercu będzie lżej E7
Milczysz panie Levittoux dNie unikniesz kar aMłodzież wiodłeś ty ku złu E7
Smuci się nasz car. a
Mury kazamat dostatecznie grubeŻeby krzyk każdy wytłumić dokładnieBłogosławiony, kto przejdzie tę próbęA kto się złamie, przekleństwo nań spadnieLogika dziejów nakłada kajdanySprawiedliwości zgrzytają zasuwyI ciągle jedna myśl tłucze o ścianyNic nie mówić, nie mówić, nie mówić !
Wszakże panie LevittouxNie działałeś samGdy cię pozbawimy snuWszystko powiesz namMiejże rozum, LevittouxPróżny jest twój trudŻadnej strawy nie dać muBy go złamał głód.
Na przesłuchaniu wziął czterysta pałekKonieczny był tu bezpośredni przymusŚledztwo da skutek, jeśli jest wytrwałeBez końca przecież nie może się trzymaćZwinięty w szmatę leży sztandar ciałaSzarpie go w strzępy ptaszysko dwugłoweKrwią pokreślona pleców karta białaNa niej napis - nie powiem, nie powiem !
W końcu z ciebie, LevittouxTryśnie zeznań zdrójZaznasz knuta dzień po dniuPęknie upór twójChciałeś uciec, LevittouxCoś ci słabo szłoKrzycz do ostatniego tchu
Nas nie wzruszy to
Ponad siennikiem migoce kaganekMniej boli ogień niźli ran płomienieDziś sobie takie rozścielę posłanieCo moją celę w jeden krzyk zamieniSkąpo tu światła Moskale mi daliAle wystarczy, żeby spłonął człowiekPatrzcie, jak długo ten więzień się paliCo już nic nie powie, nie powie
a Zwęglone resztki wyniesiono ranod Ból szybko wsiąka w kamień CytadeliE7 Po incydencie tym rozkaz wydanoa By więźniom światła nie dawać do celi.
100. KASZTANY
Mówiłeś : "Włosy masz jak kasztany e a D GI kasztanowy masz oczu blask." a D G H7
I tak nam było dobrze, kochany e aWśród złotych liści, wiatru i gwiazd e H7
Gdy wiatr kasztany otrząsał grademSzepnąłeś nagle, zniżając głos :"Odjeżdżam dzisiaj, lecz tam, gdzie jadę,Zabiorę z sobą tę złotą noc."
e a Kochany, kochanyD G H7 Lecą z drzewa jak dawniej kasztanye a Wprost pod stopy par roześmianychH7 Jak rudy lecą grad
e Jak w noc gdy w alejceD H7 Rudy kasztan Ci dałam i sercee a A Tyś rzekł mi dwa słowa nic więceje Że kochasz mnie i wiatr
Już trzecia jesień park nasz wyzłacaKasztany lecą z drzew trzeci razA Twoja miłość do mnie nie wracaChoć tyle błyszczy liści i gwiazd
I tylko złoty kasztan mi zostałMały talizman szczęśliwych dniI ta jesienna piosenka prostaKtórą wiatr może zaniesie Ci
101. POCZTÓWKA Z BESKIDÓW
C G a e F C d7 G | x2
Po Beskidzie błądzi jesień G DWypłakuje deszczu łzy e hNa zgarbionych plecach niesie C GWorek siwej mgły a D
Pastelowe cienie kładzieZdobiąc rozczochrany lasNocą rwie w brzemiennym sadzie G G7
Grona słodkich gwiazd, złotych gwiazd.
Ref.Jesienią góry są najszczersze C D G CŻurawin kluczem otwierają drzwi G D G G7
Jesienią smutne piszę wiersze C D G CSmutne piosenki śpiewam ci. G D G
Po Beskidzie błądzą ludzieKare konie w chmurach rżąŚwięci pańscy zamiast w niebiePo kapliczkach śpią.
Kowal w kuźni klepie biedę,Czarci wydeptują traktW pustej cerkwi co niedzielęRzewnie śpiewa wiatr, pobożny wiatr.
102. POD JODŁĄ
Siedzieliśmy pod jodłą, CI dobrze nam się wiodło, aKapitan Farell stary zgred FPostawić nie chciał whisky. C
Trzy razy mu mówiłem, CUprzejmie go prosiłem, aLecz pycha rozpierała go FA nam już wyschły pyski C
Więc dałem jemu w nos, co myśli sobieG C
Co myśli wredny typ, postawić nie chciał namF C G C
Wybrałem się do MaryChodziłem tam dni czteryEkonom Paddy, suczy synWciąż dawał jej robotę
Trzy razy mu mówiłem,Uprzejmie go prosiłem,Lecz nie posłuchał łobuz mnieDo dziś ma Mary cnotę
Więc dałem jemu w nos, co myśli sobieCo myśli wredny typ, pozwolić nie chciał nam
W Dublinie przy niedzieliPięć funtów nam gwizdnęliWłaściciel pubu Tłusty DickChciał funta za zapłatę
Trzy razy mu mówiłem,Uprzejmie go prosiłem,Lecz nerwy ciut poniosły mnieZepsutą ma facjatę
Więc dałem jemu w nos, co myśli sobieCo myśli wredny typ, odpuścić nie chciał nam
Na trakcie przez przypadekLos też mnie kopnął w zadekŁapaczy oddział wyrwał mnieTak jak borsuka z dziuryNa okręt mnie zabraliPo zadku fest przylaliA kiedy drzeć zacząłem pyskPadł taki rozkaz z góry
A dajcie jemu w nos, co myśli sobieCo myśli wredny typ, przeszkadzać będzie nam
103. POLANKA
Liści zielenią zagra nam wiatr a G aA śpiewność ptaków tylko prawdę powie F EChoć niepojęty ten cały świat a G aChoć nam nie wszystko chce zmieścić sięw głowie F E
To - zatańcz ze mną na polanie a G aOt tak po prostu G F ETo - zatańcz ze mną na polanie a G aChoć raz prawdziwie GZatańcz ze mną sobie F E a E
Spójrz drzewa takie są uśmiechnięteA trawa oświadcza się kwiatomChoć nienazwane to piękne przepięknieOddają się wszystkim nie biorąc nic za to
To - zatańcz....
Drzewa coś szepczą coś ciągle śpiewająI pełno w ich szumie jest Twojej pięknościI choć troszeczkę o jesieni bająTo i tak las pełen jest naszej miłości
To - zatańcz ...
48 25
104. PŁONIE OGNISKO
Płonie ognisko i szumią kniejeDrużynowy jest wśród nasOpowiada starodawne dziejeBohaterski wskrzesza czasO rycerstwie spod kresowych stanicO obrońcach naszych polskich granicA ponad nami wiatr szumny wiejeI dębowy huczy las
Już do odwrotu głos trąbki wzywaAlarmując ze wszech stronWstaje wiara w ordynku szczęśliwaSerca biją w zgodny tonKażda twarz się uniesieniem płoniKażdy laskę krzepko dzierży w dłoniA z młodzieńczej się pieśni wyrywaPieśń potężna pieśń jak dzwon
Gaśnie ognisko i szumią drzewaSpojrzyj weń ostatni razNiech ci w duszy radośnie zaśpiewaŻe na zawsze łączą nasWspólne troski i radości życiaSerc harcerskich zjednoczone biciaI ta przyjaźń najczystsza na świecieKtórą los połączył nas
105. PŁYŃMY W DÓŁ DO STAREJ MAUI
Mozolny, twardy i trudny jest a E a GNasz wielorybniczy znój a E aLecz nie przestraszy nas sztormów ryk a E a GI nie zlęknie groza burz a E aDziś powrotnym kursem wracamy znów C G ERejsu chyba to ostatnie dni a E aI każdy w sercu już chyba ma a E a GPiękne panny ze starej Maui a E a
Płyńmy w dół do starej Maui - już czas C G EPłyńmy w dół do starej Maui a EArktyki blask już pożegnać czas a E aPłyńmy w dół do starej Maui a E a
Z północnym sztormem już płynąć czasWśród lodowych groźnych górI dobrze wiemy, że nadszedł czasUjrzeć niebo z tropikalnych chmurDziesięć długich miesięcy zostało gdzieśWśród piekielnej kamczackiej mgłyŻegnamy już Arktyki blaskI płyniemy w dół do starej Maui
Płyńmy w dół ...
Za sobą mamy już Diamond HeadNo i groźne stare OahuTam maszty i pokład na długo skułWszechobecny, groźny lódJak odrażająca i straszna jest bielArktyki tego nie wie niktZa sobą mamy już setki milI płyniemy w dół do starej Maui
Płyńmy w dół ...
Lody zostały za rufą gdzieśCiepła bryza w żagle dmieŻe piękne dziewczęta czekają jużNa nasz powrót każdy wieCzarne oczy ich wypatrują nasKażdy chciałby szybko być wśród nichWięc szybko łajbo nam się toczTam, do dziewczyn ze starej Maui
Płyńmy w dół ...
Harpuny już odłożyć czasStarczy dość już wielorybiej krwiJuż pełne tranu beczki maszPłynne złoto sprzedasz w migZa swój żywot psi, za trud i znójKiedyś w niebie dostaniesz złoty tronO dzięki Ci, Boże, że każdy mógłWrócić do rodzinnych stron
Płyńmy w dół ...
Kotwica mocno trzyma dnoWreszcie ujrzysz ukochany domPrzed nami główki portu jużI kościelny słychać dzwonA na lądzie uciech nas czeka stoWnet zobaczysz dziatki sweNa spacer weźmiesz żonę swąI zapomnisz wszystkie chwile złe
Płyńmy w dół ...
106. KIEDY BYŁEM MAŁYM CHŁOPCEM
Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem - hej !Wziął mnie ojciec, wziął mnie ojcieci tak do mnie rzekł :Najważniejsze co się czuje,Słuchaj zawsze głosu serca - hej !
Kiedy byłem, kiedy byłem dużym chłopcem - hej !Wziął mnie ojciec, wziął mnie ojcieci tak do mnie rzekł :Głosem serca się nie kieruj,Tylko forsa ważna w życiu jest !
Wicher wieje, wicher słabe drzewa łamie - hej !Wicher wieje, wicher silne drzewa głaszcze - hej !Najważniejsze to być silnym,Wicher silne drzewa głaszcze - hej !
107. KOCHAĆ
Kochać - jak to łatwo powiedziećKochać - to nie pytać o nicBo miłość jest niepokojemNie zna dnia, który da się powtórzyć
Nagle świat się mieści w Twoich oczachJuż nie wiem, czy Ciebie znamChwile - kolorowe przeźroczaW jedno szybko zmienił je czas
Kochać - jak to łatwo powiedziećKochać - tylko to, więcej nicW tym słowie jest kolor niebaAle także rdzawy pył gorzkich dni
Jeszcze obok Ciebie moje ramięA jednak szukamy sięMoże nie pójdziemy już razemSłowa z wolna tracą swój sens
Kochać - jak to łatwo powiedziećKochać - to nie pytać o nicBo miłość jest niewiadomąLecz chcę wiedzieć czy wiary starczy mi
108. KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ
Znikałaś gdzieś w domu nad Wisłą C ePamiętam to tak dokładnie C7 dTwoich czarnych oczu bliskość B FWciąż kocham Cię jak Irlandię C G
A Ty się temu nie dziwisz C eWiesz dobrze, co byłoby dalej C7 dJak byśmy byli szczęśliwi B FGdybym nie kochał Cię wcale C G C
Przed szczęściem żywić obawęZ nadzieją, że mi ją skradnieszWlokę ten ból przez WłocławekKochając Cię jak Irlandię
A Ty się temu ...
Gdzieś na ulicy Fabrycznej D fisSpotkać się nam wypadnieLecz takie są widać wytyczneBy kochać Cię jak Irlandię
A Ty się temu ...
Czy mi to kiedyś wybaczysz E gisDziałałem tak nieporadnieCzy to dla Ciebie coś znaczyŻe kocham Cię jak Irlandię
A Ty się temu ...
109. KOLĘDA
Tej nocy anioł przyszedł do Józefa a G a"Zbudźcie dzieciątko co tak słodko śpi d E aJudea dziś to niebezpieczna strefa a G aI policzone małych chłopców dni d E aNamiestnik Herod ciągle drży w obawie G CŻe chociaż władzę dzierży jego dłoń d EI rzymski cesarz patrzy nań łaskawie a G aTo w rączkach dzieci może kryć się broń d E a
Uciekali, uciekali, uciekali C G aNa osiołku przez pustyni żar F GJak najdalej, jak najdalej, jak najdalej C G aUkryć dziecię, bezcenny ich skarb d E a
Ciężko ojczyznę wspominać w pustyniMieliśmy chociaż jakoś zapewniony bytChoć czasem patrol mijał drzwi świątyniZawsze się modlić mógł pobożny ŻydLecz może trzeba szlakiem iść wygnaniaTak jak przodkowie nasi kiedyś szliMoże nie tu jest ziemia obiecanaMoże gdzie indziej będzie rósł nasz syn
Uciekali, uciekali ...
Jeszcze nie wiemy, co nam przeznaczoneI choć przeczucia czasem dręczą złeOjciec Niebieski weźmie nas w obronęI znowu anioł zjawi się we śniePiasek przysypał ślady do BetlejemZabłądzić łatwo, trudny każdy krokJak mało mamy, tylko tę nadziejęKtóra rozjaśnia nam codzienny mrok
Uciekali, uciekali ...
26 47
110. KOŁOMYJKA JAROCIŃSKA
Jak ja tuju kołomyjku g CZaczuju, zaczuju
Czerez tuju kołomyjkuDoma ne noczuju
Oj lehonka kołomyjkaLehonka, lehonka
Czerez tuju kołomyjkuBolyt holowonka
Bolyt mene holowonkaI med-że pleczamy
Treba by mi dochtorykaZ czornymy oczamy
Oj, ne toho dochtorykaSzczo dobre likuje
Ale toho dochtorykaSzczo dobre ciłuje
Oj ne toho dochtorykaSzczo by znaw lyczyty
Ale toho dochtorykaSzczo by znaw lubyty
111. KOŁOMYJKI BOJKOWSKIE
A w subotu na robotu DNaj se idę mama D AA w nedilu na muzyku AJa sy pidu sama D
D D A D D D A D A A D D A A D D
Pożenemo woły pastyW chluboky potokyTaj budemo wiwcy strichtySukaty wołokyOj, piszow did, oj, piszow didTaj pole oratyZakłykawsy staru babuWoły pohaniatyStaryj ore, staryj oreStara pohaniajeNe nawerne, perewerneStaru zaczeplaje
112. KONCERT
W kołnierz wtulam twarz H7 eChowam się przed miastem H7 eJego cienie żłobią w mojej twarzy wąwóz C G H7
Trzeszczy jak ułamek szkła C GMój codzienny niepokój a GJak wydostać się z cienia może wtedy C G H7
Gdyby koncert grać ten na trąbki i skrzypce C GTak by dźwięki ułożyły się w wiersz C GGdyby łyżką światła rozweselić to wszystko C GŻeby we mnie zaśpiewało coś też H7 eŻeby we mnie zaśpiewało coś też H7 e
Rośnie we mnie mgłaJak ze studzien stuNie wiem ilu trzeba ksiąg by ją rozwiaćJedno wiem że muszę biecPóki sił mi wystarczyPóki tylko ta nuta mam ją w sobie
Będę koncert grać ten na trąbki i skrzypceTak by dźwięki ułożyły się w wierszBędę łyżką światła rozweselać to wszystkoŻeby w Tobie zaśpiewało coś teżŻeby w Tobie zaśpiewało coś też
113. KOROWAJNOJE CIASTO
Korowajnoje ciasto, korowajnoje ciastoG D G D G D
Pobiegło na miasto, a z miasta na rynek G D G DZakwitło jak barwinek D G D GMój korowaj jak róża, mój korowaj jak różaWyleciał ze wzgórza, ze wzgórza w dolinyJuż nie mamy dziewczynyWygartuj mamo żar, żar, wygartuj mamo żar, żarCzy tobie córki nie żalMama żar wygartała, mama żar wygartałaI po córce płakałaGdzież ta swaszka, co z chaty,Gdzież ta swaszka, co z chatyNiech przyniesie łopatyGdzież ta swaszka, co z sela,Gdzież ta swaszka, co z selaNiech przyniesie pomelaGdzież ta swaszka, co w szubi,Gdzież ta swaszka, co w szubiNiech przyniesie kociubyJuż korowaj zrobili, już korowaj zrobiliI ręce umyli, gospodarz wstawił ławyI przyniesie gorzały
114. PIOSENKA TURYSTYCZNA III
Świt za oknem budzi ptaki COd butelki wionie nudą G AChyba pójdę się zabawić FAlbo zbudzę tamtą rudą D GTo wygląda na końcówkę C AWszyscy dawno się pospali F DTrzeba będzie coś z tym zrobić C ANie ma nawet co zapalić F G C
Jeszcze jeden kieliszek, C EJeszcze jedna flaszka F GTo najlepszy na zmartwienia sposób C AJaki znam. F GJeszcze jeden kieliszek C EZnowu świt nas zastał F GNad butelką, której nie możemy już C AWypić do dna. F G
Trzeci raz na trzecim rokuI to nawet nie na pewnoStarzy nie chcą na mnie łożyćNie wiem sam co będzie ze mnąJak o wszystkim się dowiedząWydziedziczą mnie na pewnoWojsko już się o mnie pytaZresztą jest mi wszystko jedno
Jeszcze jeden kieliszek ...
Wszyscy kumple siedzą w górachJedzą, piją, lulki paląJa się czasem zjawiam w szkoleChyba w końcu mnie wywaląNie układa się z kobitąTak właściwie już po wszystkimZałapałem klimat końcaChyba czas, żebyśmy wyszli.
Jeszcze jeden kieliszek ...Wypić do dna | x3
115. PIOSENKA WERONKI I
Siwa głowa kark zmęczony | x2Poszedł Jańcio sobie | x2Poszedł Jańcio w obce strony | x2Co ja biedna zrobię | x2Pójdę w pole żal wypłaczęZ losem się pogodzę | x2Taka mała nic nie znaczęJak kamień na drodze | x2A wieczorem z łez ustroję | x2Sznur korali białychCo jest z żalu to jest mojeTaki los mój cały
Siwa głowa kark zmęczony | x2Poszedł Jańcio sobie | x2
116. PIOSENKA WERONKI II
Wszystko jest jak byłoNic się nie zmieniło(wiat żywy dookołaWszystko jest jak byłoŚpiewa ptak na niebieJa idę do CiebieJańcio miły nie mam siłyTak na Ciebie wołaćTak na Ciebie wołaćJańcio miły tak na Ciebie wołać
Wszystko jest jak byłoNic się nie zmieniłoDzień za dniem uciekaDzień za dniem uciekaŁzy mi się skończyłyBardzo gorzkie byłyJańcio miły nie mam siłyTak na Ciebie czekaćTak na Ciebie czekaćJańcio miły tak na Ciebie czekać
46 27
117. PIOSENKA TURYSTYCZNA I
Szliśmy tak już chyba szósty dzień D GPrzed nami stoi szczyt, cel naszej drogi G DSzliśmy tak już chyba szósty dzień D GPo bokach wysypały siana stogi G DAni świeci słońce, ani pada deszcz e G DW tym roku góry jakieś takie e A D
Szliśmy tak już chyba szósty dzieńAż Kapeć powiedział: "Czas w doliny nam wyruszyćMoże napotkamy jakiś sklepI parę flaszek piwa uda się osuszyć"A tam było jak w rajuO której byś nie przyszedłZawsze piwo dają
Szliśmy tak już chyba szósty dzieńA w każdej knajpie tak co najmniej cztery piwaZa oknami ciągle sterczy szczytA drogi jakoś wcale nie ubywa"Piwo albo góry" - powiedziałemOdpowiedział " - Oczywiście góryKelner jeszcze cztery piwa"
Ani świeci słońce, ani pada deszczW tym roku góry jakieś takie
118. PIOSENKA TURYSTYCZNA II
Gdy na rajd wyruszaliśmy eWszyscy byli dobrej myśli AButy mocno zawiązali CI plecaki zarzucili D ePomyśleli: jak to fajnie eBędzie siedzieć przy ognisku AGdy na las się kładą cienie CA nad głową iskra błyska D eKilometry już za nami GA przed nami zachód słońca DEcho niesie nad górami ePieśń radosną, pieśń bez końca C D e
La | x5 eLa | x5 La | x3 La | x2 D eLa | x5 eLa | x5 La | x3 D e
Góry stały ponad namiCałe w niebie postrzępioneW las zielone w nim po pępkiBanie cerkwi zanurzoneRozbiliśmy swe namiotyZaraz obok przy potokuRozpaliło się ogniskoDym zakręcił łezkę w okuKilometry już za namiA przed nami zachód słońcaEcho niesie nad góramiPieśń radosną, pieśń bez końca
La...
A wieczorem z pierwszą gwiazdkąWystrzeliły z bełtów korkiKwaśno cierpkim smakiem winaPrzełamaliśmy barieryMiędzy nami a pewnymiDziewczętami co w namiocieObok miały swoje leżaI nie były wcale brzydkiePierwsze loty już za namiA przed nami ranek bladyEcho niesie nad góramiZew miłosnej serenady
La...
Kiedy się obudziliśmy eByło dobrze już południe APotok toczył za namiotem CSwoje wody porywiste D eGdy mnie dzisiaj ze snu budzi GDziecka płacz, a żona nęka DPodziękować chcę Stachurze eI Krzysiowi Myszkowskiemu C D e
La... | x2
119. KRAJKA
Chorałem dzwonków dzień rozkwita, a D E7
Jeszcze od rosy rzęsy ciężkie a F GWe mgle turkocze pierwsza bryka C dSłońce wyrusza na włóczęgę. E E7
Drogą pylistą, drogą polnąJak kolorowa panny krajkaLato się toczy ku stodołomBędzie tańczyć walca.
A ja mam swą gitarę a GSpodnie wytarte i buty stare, C aWiatry niosą mnie d F
E E7 d e
Schrypnięte skrzypki stroją świerszczeŻuraw się wsparł o cembrowinęWiele nanosi wody jeszcze,Wielu się ludzi z niej napije.
120. KRAKOWSKI SPLEEN
Chmury wiszą nad miastem dCiemno i wstać nie mogę dNaciągam głębiej kołdrę dZnikam, kulę się w sobie dPowietrze lepkie i gęste gWilgoć osiada na twarzach gPtak smętnie siedzi na drzewie dLeniwie pióra wygładza d
Poranek przechodzi w południeBezwładnie mijają godzinyCzasem zabrzęczy muchaW sidłach pajęczynyA słońce wysoko wysokoŚwieci pilotom w oczyOgrzewa niestrudzenieZimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr co rozgoni d FCiemne skłębione zasłony F CStanę wtedy na raz C gZe słońcem twarzą w twarz g d
Ulice mgłami spowiteToną w ślepych kałużachPrzez okno patrzę znużonaZ tęsknotą myślę o burzyA słońce wysoko wysokoŚwieci pilotom w oczyOgrzewa niestrudzenieZimne niebieskie przestrzenie
Czekam na wiatr...
121. LATO
przeszło lato d |schowaj mnie w pniu A | x2wysoko pod chmurą goprawioną w srebro B A
schowaj się w chmurze d |i spadaj deszczem powoli A | x2a pazury dookoła gniech odchodzą Bz niczym do nory A
122. LATO, LATO !
Już za parę dni, za dni parę C G7 CWeźmiesz plecak swój i gitarę e F G7
Pożegnania parę słów E7 F H7 ePitagoras bądźcie zdrów A7 d G7 CDo widzenia wam, kanto kantare d11 G G7 C
Lato, lato, lato czekaRazem z latem czeka rzekaRazem z rzeką czeka lasA tam ciągle nie ma nas
Lato, lato, nie płacz czasemCzekaj z rzeką, czekaj z lasemW lesie schowaj dla nas chłodny cieńPrzyjedziemy lada dzień
Już za parę dni ...
Lato, lato, mieszka w drzewachLato, lato, w ptakach śpiewaSłońcu każe odkryć twarzLato, lato jak się masz
Lato, lato, dam ci różęLato, lato, zostań dłużejZamiast się po krajach włóczyć stuLato, lato, zostań tu
28 45
123. LATO Z PTAKAMI ODCHODZI
Lato z ptakami odchodzi a d aWiatr skręca liście w warkocze, d a E aDywanem pokrywa szlaki a d aSzkarłaty wiesza na zboczach, d a E aPrzyobleka myśli w kolory d GW liści złoto, buków purpurę, C aPalę w ogniu letnie wspomnienia d GIdę wymachując kosturem. C A7
Ref.Idę w góry cieszyć się życiem d GOddać dłoniom halnego włosy C aW szelest liści wsłuchać się pragnę d GW odlatujących ptaków głosy C A7
Słony pot czuję w ustachDzień spracowany uciekaAnioł zapala gwiazdyOświetla drogę człowiekaJuż niedługo rozpalę ogieńNa rozległej, górskiej polanieJuż niedługo szałas zielonyWśród dostojnych buków powstanie
124. LEKCJA HISTORII KLASYCZNEJ
ref.Galia est omnis divida in partes tres E HQuorum unam incoluntBelgae aliam Aquitani fis GisTertiam qui ipsorum linguaceltae nostra Gali apelantur cis AAve cesar, morituri te salutant E H E A E H
Nad Europą twardy krok legionów brzmiNieunikniony wróży koniec republikiGniją wzgórza galijskie w pomieszanej krwiA Juliusz Cezar pisze swoje pamiętniki
Galia ...
Pozwól Cezarze, gdy zdobędziemy cały świat,Gwałcić, rabować, sycić wszelkie pożądaniaProste prośby żołnierzy te same są od latA Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania
Galia ...
Cywilizuje podbite narody, wprowadza nowy ładRosną krzyże przy drogach od Renu do NiluSkargą, krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały światA Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu
Galia ...
125. PIOSENKA DLA STAREGO WIEŚNIAKA
Dla Ciebie śpiewam piosnkę tę a EStary wieśniaku za to że aGdy zimno było w życiu mym ETy drewno swe oddałeś mi a G C - EI dałeś ogień wtedy gdy a EObywatele godni czci aI bliźni nasi wszyscy w krąg EZamknęli przede mną swe drzwi F G C
To przecież nic to parę drew D G7 CLecz starczy żeby ogrzać się a d6 aA w duszy mej płonęły tak E9 aJak płonąłby cały las F E
Więc kiedy umrzesz stary już a EGdy wieźć cię będzie czarny wóz aNiech przez niebiański cię wiezie szlak F d EAż do nieba bram F E a
E a E a | x2
Dla Ciebie śpiewam piosnkę tęDobra kobieto za to żeGdy głodno było w życiu mymTy chleb swój oddałaś miTy otworzyłaś mi swój domGdy bliźni nasi wszyscy w krągObywatele godni czciZamknęli przede mną swe drzwi
To przecież nic to tylko chlebLecz starczy żeby najeść sięA ja do dzisiaj w sercu mamTen zapach chleba i ten smak
Więc jeśli umrzesz kiedyś już ...
Dla Ciebie śpiewam piosnkę tęObcy człowieku bowiem TyJedynie mi współczułeś gdyŻandarmi zabierali mnieTy jeden smutny miałeś wzrokGdy bliźni nasi wszyscy w krągObywatele godni czciKlaskali w swe dłonie co sił
To przecież nic spojrzenie TweLecz taka dziwna moc w nim jestŻe blask Twych oczu jeszcze dziśOtuchy dodaje mi
Więc jeśli umrzesz kiedyś już ...
126. PIOSENKA JAŃCIA
Jańcio z kamiennym sercemJańcio z zamkniętą głowąJańcio z duszą w rozterceJańcio z nieczystą mową
Pochylę głowę niskoPrzeproszę wszystkie ptakiDziad jestem nie paniskoDziad jestem byle jaki
Pochylę nisko głowęPrzeproszę wszystkie drzewaUłożę piękną mowęZaśpiewam zaśpiewam zaśpiewam
Pochylę nisko głowęPrzeproszę czarną ziemięNiech wszystko będzie noweNiech stare wyjdzie wyjdzie ze mnieNiech stare wyjdzie ze mnie
Jańcio z kamiennym sercemJańcio z zamkniętą głowąJańcio z duszą w rozterceJańcio z nieczystą mowąJańcio z zamkniętą głowąJańcio z duszą w rozterceJańcio z nieczystą mową
44 29
127. PIEŚŃ O ŚNIE
Z zimna drżąc przy domowym ognisku aZasłuchani w głodowy kiszek marsz EPo ostatnim wypijmy kieliszku aZanim świecy dotli się blask EPapierosa puśćmy dokoła aPrzeczytamy z zakazanych coś ksiąg EBo nad ranem nikt przecież nie woła aNikt nie wywoła nas stąd E a
Gdzie łajdak pokaja się szczerze G C G aGdzie złodziej odda swój łup d C G G7
Gdzie ktoś, zanim powie nie wierzę C E7 F dŚwiętemu upadnie do stóp C G CGdzie krzywdy nie będą pomszczone G C G aLecz wynagrodzone do cna d C G aGdzie dziecko bezpiecznie zrodzone C E7 F dSiądzie obok jagnięcia i lwa C G a
Otuleni w swoją obecnośćCzując w ustach wspomnienia smakNie dbajmy o świadomą koniecznośćCo w twarze sypie nam makNoc jest jedna i świt jest po nocyNad zamkniętą powieką trwa blaskI nikomu nie zabraknie pomocyDopóki nie zabraknie mu nas
Gdzie zdrada to wtręt z obcej mowyPodobnie jak przemoc i gwałtGdzie myśli nie chowa się w słowaLecz jawny jej daje się kształtGdzie rozpacz i ból są kojoneI żadna nie kala się łzaGdzie dziecko bezpiecznie zrodzoneSiądzie obok jagnięcia i lwa
Ktoś powie : to senne marzenie aNie ma nic prawdziwszego od snu EWięc w obecność swą otuleni aWspólnie wyśnijmy go tu E a
128. PIETRUSZKA
A D A - A D A - E fis D - fis D - fis D - EA
Kiedy myślę jak wielkim przypadkiem A D AJest to nasze tutaj spotkanie A D ATo wydaje mi się że tylko cudem E fis DZdążyłeś na nie mój panie D E A
Gdybyś się przecież urodziłSto lat temu albo za rzekąI był pietruszką albo słoniemDuszom by było za daleko
129. PIJE KUBA DO JAKUBA
Pije Kuba do Jakuba, Jakub do MichałaC G C G F G C
Pijesz ty, piję ja, kompanija całaC G C G F G C
A kto nie wypije, tego we dwa kijeC G C G
Łupu cupu, łupu cupu, niech po polsku żyjeC G C G F G C
Pili nasi pradziadowie, każdy wypił czaręAle głowy nie tracili, bo pijali w miaręKto nad stan swój pije, tego we dwa kije
Łupu cupu ...
Pili nasi pradziadowie, nie byli pijacyPili mądrze, sprawiedliwie - bądźmy też i tacyA kto nie wypije, tego we dwa kije
Łupu cupu ...
130. PIOSENKA DLA PIOSENKI
W zachwycie dziewiczym dzień przebywszy tenG e G
To teraz, wędrowcze, żeń się z nocką, żeń a7 C D D7
Przy nagim ognisku, weź, wyciągnij sięI miłuj się z ogniem, dokładając drew
Już woda w kociołku durli durlu wrzeAch święta wieczerz, też cudowna rzeczNad głową wiatr szumi wiecznie nową pieśńA w tobie cichutko i dlatego wieszŻeś jej źródłem jest ona twoim też
131. LENIWA NIEDZIELA
Jadą auta małe dużeRoztrącając w krąg kałużeBo orzekli w radio speceBędzie ciepło jak za piecem
Nie przekracza nikt sześćdziesiątNie ma takich co się spiesząMają dziś obywateleLeniwą niedzielę
Asfalt pachnie świeżym deszczemJak podłogi przedświąteczneCo w nadwoziach aut seryjnychTworzy nastrój familijny
Ludzie dobrzy są od ranaJak z audycji "W Jezioranach"W taki dzień gdy wypadnieNawet złodziej nie kradnie
Pani lekkich obyczajówPorzuciła wrota rajuWraca wolno prosto ze scenSwoim pierwszym mercedesem
Puder spływa jej po twarzyI przeszkadza w jeździe marzyćJak tu łóżko wymościćBy się oddać z miłości
Docent z chłopskim pochodzeniemJedzie w nowym volkswagenieJego dzieci widzą w rowieChłopca, który je razowiec
Też by zjadły coś takiegoCoś innego, coś wiejskiegoAle tata się złościŻe chcą jeść tak jak prości
Dyplomatę sen rozbudziłŻe ma żyć wśród prostych ludziJedzie wolno wedle wodyW dwa służbowe samochody
Szofer w randze porucznikaSennie wiezie dostojnikaDrzemie pan, jego żonaI znudzona ochrona
A chłopaki z braku zdarzeńGrają w karty na radarzeKto przegrywa ten ma z głowyPlik mandatów kredytowych
Sierżant nie ma dzisiaj fartuWięc prywatnie tak dla żaruWsadził blotki do ulaI powiedział : "Mam fula !"
A po drodze mkną górnicyNaukowcy, urzędnicyNawet chłopi, czując bluesaDołączyli na Ursusach
Tylko czasem jakieś autoZjeżdża wolno w rowu stronęA kolumna jak salwą
Żegna zgubę klaksonem
A na stacji benzynowejAjent włożył strój wyjściowySalutuje samochodomKtóre dziś donikąd wiodą
Nie przekracza nikt sześćdziesiątNie ma takich co się spiesząMają dziś obywateleLeniwą niedzielę
132. LISOM, LISOM
Lisom, lisom pry dołyni aZozuleńka kukat nyni C
Hej-ja, hoj, lelija C dLubowania to wełyka pasyja a E7 a E7
Lisom, lisom koło riczkiChodmy myła na oriszki
My oriszkiw ne zbyrałyŁem byś my sia lubowały
Lisom, lisom za horamyChodmy, myłyj za hribamy
A my hribyw ne zbirałyŁem byś my sia lubowały
Lisom, lisom pry dołyniZozuleńka kukat nyni
30 43
133. ŁEMKOWYNA
Dusza moja kamienna i serce z kamienia a d EI oczy zmrożone granitami szczytówZimne echo ulicy odbija krokiI kolana chłodzi posadzka kościoła
I cóż mi powiesz panienko przeczysta jarzębinoD g C E
Ikono leśna przydrożna leszczynoa d E
Czegóż mnie nauczysz pod drewnianym dachemd G C E
Płomykiem lampki drżącym bukowym zapachema d E a
Dłonie moje stalowe i nerwy ze staliZimna porcelana i błyszczący widelecNawet krzyż na ścianie wykrojony z blachyI żelaznym gwoździem przybity do muru
I cóż mi powiesz ...
Nigdy nie zrozumiem waszych ciepłych dłoniI drewnianych łyżek nasiąkniętych zupąTwarz przytulam do belek i ukłon do proguI wracam do siebie żelazną koleją
I cóż mi powiesz ...
134. MADONNA
Polsko-ruska Madonna F G aPolska starocerkiewnaZ gorejącego złotaZ żywego drewna i srebra
Bizantyjsko-słowiańska F G dW śnieżnobiałych sukienkach F G dNie na bielonych płótnach F G dNa trumiennych, na trumiennych deskach C e G
Polsko-ruska ...
Nie bojarska, nie carskaZasmucona kamienna twarzNie bojarska, nie carskaZasmucona chłopska ikona
Polsko-ruska ...
135. MAJKA
Gdy jestem sam, myślami biegnę G e C DDo mej najdroższej, jak rzeka wiernej
Majka, nie jestem Ciebie wartMajka, zmieniłbym dla Ciebie cały świat
Choć dni mijają i czas uciekaTy jesteś wierna, wierna jak rzeka
Majka...
Byłaś mą gwiazdą, byłaś mą wiosnąSennym marzeniem, myślą radosną
Majka ...
Oddałbym wszystko, bo jesteś innaZa jeden uśmiech, jedno spojrzenie
Majka ...
136. PASZCZAK
Narysuję dla Ciebie Paszczaka C aGlusia, Brombę i Rumburaka C aA czo ? No kurczę czo ? d G CI nie będę się kłócił z TereskąPodaruję Ci książkę tę śmiesznąCo wiesz zawsze chciałaś ją mieć
ref.Wyśpiewam dla Ciebie cały świat C E a FI piosenkę z filmu o MuppetachI wierszyk Ci powiem "Siała baba mak"Tylko przestań się już na mnie gniewać C G C
Zmażę brzydki napis ze ścianyO tym, że to Ty i ta Kaśka z II bKochacie sięNie będę się śmiał już z MaryliŻe wygląda jak ciotka DżiliBo wiem, że przykro jej jest
Pomogę Ci w matematyceZadanie za Ciebie wyliczęWięc Ty otrzyj łzyWeź się wreszcie kurcze uśmiechnijŻe nie będziesz już smutna przyrzeknijBo ja już naprawdę nie mam co Ci obiecać
137. PIESKI
Pieski małe dwa chciały przejść przez rzeczkęC a d G
Nie wiedziały jak - znalazły deseczkęC a d G
I choć kładka zła, przeszły po niej pieski dwaC a d G C
Si bon, si bon tra la - la la - la C a d GSi bon, si bon tra la - la la –la C a d GSi bon C
Pieski małe dwa chciały iść do sklepuChciały kupić tam dwa kilo pasztetuA sklepowa ta dała im pasztety dwa
Si bon, si bon ...
Pieski małe dwa chciały przejść się chwilkęNie wiedziały jak - przeszły całą milkęI znalazły coś : taką dużą, białą kość
Si bon, si bon ...
Pieski małe dwa poszły więc na łąkęZobaczyły tam czerwoną biedronkęA biedronka ta siedem czarnych kropek ma
Si bon, si bon ...
Pieski małe dwa wróciły do domuO przygodzie swej nie mówiąc nikomuWlazły w budę swą - teraz sobie grzecznie śpią
Si bon, si bon ...
138. PIEŚŃ NA WEJŚCIE (INTROIT)
Chodź człowieku coś ci powiem aChodźcie wszystkie stany dKolorowi biali czarni EChodźcie zwłaszcza wy ludkowie F GPrzez na oścież bramy G a e
Dla wszystkich starczy miejsca C G a ePod wielkim dachem nieba C G a eRozsiądźcie się na drogach C GNa łąkach na rozłogach G a eNa polach błoniach i wygonach C GW blasku słońca w cieniu chmur G a eRozsiądźcie się na niżu F GRozsiądźcie się na wyżu F GRozsiądźcie się na płaskowyżu F GW blasku słońca w cieniu chmur G a eDla wszystkich starczy miejsca C G a ePod wielkim dachem nieba C G a eNa ziemi, którą ja i Ty też C G aZamieniliśmy w morze łez C G a
42 31
139. ODPOWIEDŹ
To będzie noc w głębokim śniegu c c.Który ma moc głuszenia kroków c D0
W głębokim śniegu co przemienia D0 D0
Ciała na dwie kałuże mroku D0 c
Leżymy powstrzymując oddech c cI nawet szept najlżejszy myśli c cJeśli nas nie wyśledzą wilki D0 D0
I człowiek w szubie co kołysze D0 D0
Na piersi szybkostrzelną śmierćPoderwać trzeba się i biecW oklasku suchych krótkich salwNa tamten upragniony brzeg
Wszędzie ta sama ziemia jest c c D0 D0
Naucza mądrość Dis FWszędzie człowiek F cBiałymi łzami płacze c c B BMatki kołyszą dzieci c c B BKsiężyc wschodzi D0
I biały dom D0
Buduje nam c c
To będzie noc cO trudnej jawie cTa konspiracja wyobraźni c D0
Ma chleba smak i lekkość wódki D0 D0
Lecz wybór by pozostać tu D0 D0
Potwierdza każdy sen o palmach D0 c
Przerwie sen nagle wejście trzechWysokich z gumy i z żelazaSprawdzą nazwisko sprawdzą strachI zejść rozkażą w dół po schodachNic z sobą zabrać nie pozwoląPrócz współczującej twarzy stróża
Helleńska rzymska średniowiecznaIndyjska elżbietańska włoskaFrancuska nade wszystko chybaTrochę weimarska i wersalskaTyle dźwigamy naszych ojczyznNa jednym grzbiecie jednej ziemiLecz ta jedyna której strzeżeLiczba najbardziej pojedynczaJest tutaj gdzie cię wdepczą w gruntLub szpadlem który hardo dzwoniTęsknocie zrobią spory dółTęsknocie zrobią spory dółTęsknocie zrobią spory dół
140. PANNA KMINKOWA
Obróciła się wiosna na pięcie, G D GWyminęła się z latem we drzwiach, C C7 DWpatrywałeś się w okno zawzięcie, G D GMoże wyjdzie kominiarz na dach. C C7 D G H7
Potem jechał gdzieś pociąg spóźniony, e H7 eKtoś wyłożył trzy asy na stół, C C7+ C6 DA ty kwiaty wkładałeś w wazony G C GI słyszałeś z daleka stuk kół. A C7+9 C D
A tymczasem rozgościł się lipiec G D GNa wesele zaprosił ze stu, C C7+9 DPasikonik pożyczył mu skrzypiec e H7 eI w tym graniu biegłaś bez tchu. C D
Panno kminkowa, panno lipcowa G D e DTwoje są łąki,twoje skowronki wszystkich łąk G DIdziesz polami,w palcach łodyżkę masz e C D G CI gryziesz kminek,czarny przecinek nasz. G D G
Panno kminkowa, panno lipcowaŚmiać się gotowa, letnia królowa kwietnych łąkIdzie polami, w palcach łodyżkę maI gryzie kminek, czarny przecinek dnia.
Noce śniły, budziły się rankiKoniczyny poczwórny był liśćRwałeś groszek zielony przed gankiemKiedy przyszło polami nam iść.Trwało lato i trwała muzykaRumieniłeś się wiśnią z mych ust.Las na wzgórzu horyzont zamykałA ty biegłaś ku niemu bez tchu.
Panno kminkowa ...
141. MALINOWA KONOPIELKA
Chodźmy na malyny chodźmy chopy na malyny D
Chodźmy na malyny, kupa bab tam w malynachSkuś baba dziada, dziada skuś na malyny
Za sieniami, za nowemi D/ Chodźmy na ...Hej, ło-ło, za sieniami, za nowemi D ATam stojało kwiatek róży / Chodźmy na ...Hej, ło-ło, tam stojało kwiatek różyA ta róża kwiatem krzciała/ Skuś baba ... itdHej, ło-ło, a ta róża kwiatem krzciałaI szeroki liście miałaHej, ło-ło, i szeroki liście miałaŻeb ja takie liczko miałaHej, ło-ło, żeb ja takie liczko miałaNie poszłab ja za rolakaHej, ło-ło, nie poszłab ja za rolakaTylko poszłab za dworakaHej, ło-ło, tylko poszłab za dworakaCo po polu objeżdżajeHej, ło-ło, co po polu objeżdżajeRataiki doglądajeHej, ło-ło, rataiki mołodyje
Na ty wieży kościeliczek, koło niego gęsty las D A D A
Tak ja se spozirom, tak ja se spoglądom A DCzy nie jadzie kto do nas D A DTak ja se ...
Jadzie, jadzie Janiczek na tym branym kuniczkuEszcze sobie prypiun, eszcze sobie prypiunNa lewy bok szabliczkuEszcze ...
A kiedy un se ją prypiun obeźrił się na swój domTak se cinżko wzdychnył, żałośnie zapłakałAż kunik pod nim zarżołTak se ...
Siwa, mała zozuleńkaWszystkie sady okowałaTylko w jednym nie bywałaA w tym sadzie kowal kujeNigdy ognia nie zgaszujeO mój zeż ty kowalikuUkujże mi złoty pierścieńZłoty pierścień na rończeńkęPawi wieniec na głoweńkę
Chodźmy na malyny, chodźmy chopy na malynyChodźmy na malyny, kupa bab tam w malynachSkuś baba dziada, dziada skuś na malyny.
142. MAŁGOŚKA
To był maj, pachniała Saska KępaSzalonym zielonym snemTo był maj, gotowa była ta sukienkaI noc się stawała dniemJuż zapisany byliśmy w urzędzieBiałe koszule na sznurze schłyNie wiedziałam, co ze mną będzieGdy tamtą dziewczynę pod rękę ujrzałam z nim
Małgośka mówią mi, on nie wart jednej łzyOn nie jest wart jednej łzyMałgośka wróżą z kart, on nie jest grosza wartEj weź go czart, weź go czarMałgośka
Jesień już, już palą liście w sadachI pachnie zielony dymJesień już, gdy zajrzę do sąsiadaPytają mnie, czy jestem z nimWidziałam wspaniały ślub, idą świętaNie słyszałam z daleka słówMoże rosną im już pisklętaA suknia tej młodej uszyta jest z białych róż
Małgośka...
143. MARCHEWKOWE POLE
Marchewkowe pole rośnie wokół mnieA E G D A
W marchewkowym polu wciąż znajduję sięGłową na dół zakopany niczym struśChcesz mnie spotkać głowę obok w ziemię włóż
Wszystko się może zdarzyć A E DWszystko się może zdarzyć A E D
Marchewkowe o ogrodzie miewam snyW marchewkowym stadzie jest najlepiej miRosnę sobie dołem głowa górą naćKto mi powie co się jeszcze może stać
Wszystko ...
32 41
144. MARCINOWA KONOPIELKA
Cieńka, niewielka w lenku kanapielka C G CHej, wino, wino zieleno C G F C
Tam dziewczyna pawki pasieHej, wino, wino zieleno
Pawki pasie, piórka zbieraHej, wino, wino zieleno
I z tych piórek wieniec wijeHej, wino, wino zieleno
I uwiła pełen wieniecHej, wino, wino zieleno
I we głowę go włożyłaHej, wino, wino zieleno
Skąd się wzięły bujne wiatry C F G CHej, wino, wino zieleno C G F C
I zerwały tej pannie wieniecHej, wino, wino zieleno
I wrzuciły do DunajuHej, na Dunaju masz, konopielkę masz
C F G CWściekła biegła w kraj Dunaju-gaju
Hej, wino, wino zielenoNapotkała trzech rybałowców
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszRybaczkowie, bracia moi
Hej, wino, wino zielenoZarzućcieź wy sieci swoje
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszWyciągnijcie pawi wieniec
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszA cóż będzie za nagroda
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszZa nagroda od niewoda
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszA pierwszemu pawi wieniec
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszA drugiemu srebrny kubek
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszA trzeciemu sama młoda
Hej, na Dunaju masz, konopielkę maszSama młoda, jak jagoda
Hej, na Dunaju masz, konopielkę masz
- Ech ty matko Ewo- Nie wiesz, co twojej córce trzeba- Adamie, Adamie
- Daj nam nasze staranie- Eliaszu-proroku
- Daj córce wyjść za mąż do roku- Nie za jednego
- To za drugiego- Nie za drugiego
- To za trzeciego- Nie za trzeciego
- To za czwartego- Nie za czwartego
- To za mnie samego- A jak nie za mnie samego
- To za psa czarnego!
145. MARCO POLO
Nasz Marco Polo to dzielny ship e G eNajwiększe fale brał e GW Australii będąc widziałem go C e G DGdy w porcie przy kei stał e D e
I urzekł mnie tak urodą swąŻe zaciągnąłem sięI powiał wiatr, w dali zniknął lądMój dom i Australii brzeg
Marco Polo w królewskich liniach byłe D C H7 e D e
Marco Polo tysiące przebył mile D C H7 e D e
Na jednej z wysp za korali sznurTubylec złoto dałI poszli wszyscy w ten dziki krajBo złoto mieć każdy chciał
I wielkie szczęście spotkało tychCo wyszli na ten brzegBo pełne złota ładownie sąI każdy bogaczem jest
Marco Polo ....
W powrotnej drodze tak szalał sztormŻe drzazgi poszły z rejA statek wciąż burtą wodę brałDo dna było coraz mniej
Ładunek cały trzeba było namDo morza wrzucić tuDo lądu dojść i biedakiem byćRatować choć żywot nędzny swój
Marco Polo ...
146. OBŁAWA
Skulony w jakiejś ciemnej jamie a CSmaczniem sobie spał, G CI spały małe wilczki dwa, FZupełnie ślepe jeszcze. EWtem stary wilk przewodnik, a CCo życie dobrze znał, G CŁeb podniósł, warknął głośno, FAż mną szarpnęły dreszcze. EPoczułem nagle wokół siebie a FNienawistną woń E aWoń, która tłumi wszelki spokój, FZrywa wszelkie sny EZ dala ktoś gdzieś krzyknął nagle a FKrótki rozkaz "Goń !" E aI z czterech stron wypadły na nas FCztery gończe psy. E
Obława, obława, na młode wilki obława a C G CTe dzikie, zapalczywe, FW gęstym lesie wychowane EKrąg śniegu wydeptany, a CW tym kręgu plama krwawa G CCiała wilcze kłami gończych psów szarpaneF E a
Ten, który na mnie rzucił sięNiewiele szczęścia miał,Bo wypadł prosto mi na kłyI krew trysnęła z ranyGdym teraz, ile w łapach sił,Przed siebie prosto gnałUjrzałem małe wilczki dwaNa strzępy rozszarpaneZginęły ślepe, ufne takPuszyste kłębki dwaBezradne na tym świecie złymNie wiedząc kto je zdławiłI zginie także stary wilkChoć życie dobrze znaBo z trzema walczy naraz psamiI z ran trzech naraz krwawi
Obława, obława ...
Wypadłem na otwartą przestrzeńPianę z pyska toczącLecz tutaj też ze wszystkich stronZła mnie otacza wońA myśliwemu, co mnie dojrzałJuż się śmieją oczyI ręka pewna, niezawodnaPodnosi w górę broń
Rzucam się w bok i na oślep gnamAż ziemia spod łap tryskaI wtem pada pierwszy strzałCo kark mi rozszarpujePędzę, słyszę jak on klnieKrew mi płynie z pyskaOn strzela po raz drugiLecz teraz już pudłuje
Obława, obława ...
Wyrwałem się z obławy tejSchowałem w jakiś lasLecz ile szczęścia miałem w tymTo każdy chyba przyznaLeżałem w śniegu jak nieżywyDługi, długi czasPo strzale zaś na zawsze miZostała krwawa bliznaLecz nie skończyła się obławaI nie śpią gończe psyI giną ciągle wilki młodeNa całym wielkim świecieNie dajcie z siebie zedrzeć skór,Brońcie się i wyO, bracia wilcy, brońcie sięNim wszyscy wyginiecie
Obława, obława ...
147. OCZEKIWANIE NA LATO
Jest sroga zima,a o lecie już myślę nieśmiało d d7+ d6 gKiedy z wiatremi złotą kulą słońca C A7 dZnów wyruszęna włóczęgę wspaniałą A4 AGorące lato, mała ważka nad wodą szybuje,Senne żaby leniwie drzemią w stawie,Polny konik swe skrzydła szykuje.
Przy kominku letni płomień d g A7 d CCiągle lato przypomina F g A7 D7
Spójrz za okno, jak w zamieci g A d BTańczy z mrozem biała zima. g A d
Zielone liście gdzieniegdzie pożółkły na drzewach,Jesień idąc rozpina babie lato,Twoja buzia jest cała w złotych piegach.Ale jest zima, mróz trzaska i rysuje figuryByle tak jeszcze dotrwać do lata,A potem opuścić szare miejskie mury.
Przy kominku ...
40 33
148. NIEZAUWAŻALNA
Chciałabym patrzeć na Ciebie ( x2Na Ciebie śpiącegoChciałabym spać - spać - spać ...Chciałabym spać z Tobą - z TobąChciałabym wchodzić w Twój sen ( x3Sen ...I z Tobą iść - iść - iść ...Aż do twego największego lęku -lęku -lęku -lęku...Chciałabym dać Ci jedno słowo ( x2Co Cię obroniChciałabym dać Ci - dać Ci - jednoChciałabym wchodzić za Tobą wchodzić ( x2Po długich - długich schodachI stać - stać - staćStać się płomieniem w Twoich dłoniachW złożonych dłoniach tam gdzie Twoje ciałoW dłoniach tam gdzie Twoje ciałoTam gdzie Twoje ciało leży przy mniePrzy mnie ... ( x6A Ty w nie wchodzisz łatwo niby oddech ( x4Chciałabym być - być - być...Chciałabym byćPowietrzem co w Tobie mieszka
Chciałabym być niezauważalna ( x2I taka niezbędna
149. NIM STANIE SIĘ TAK JAK GDYBYNIGDY NIC NIE BYŁO
G C D G C DMyślę sobie, że ta zima kiedyś musi minąćZazieleni się, urośnie kilka drzewNiedojedzony chleb w ustach zdąży się rozpłynąćA niedopity rum rozgrzeje jeszcze krew
Zimny poniedziałek gorącą stanie się niedzieląTo, co nie pozmywane, samo zmyje sięNieśmiały dotąd głos odezwie się jak dzwonw kościeleA tego, czego mało, nie będzie wcale mniej
Choć mało rozumiem a dzwony fałszyweC D C D
Coś mówi mi,że jeszcze wszystko będzie możliweC D e C D
Nim stanie się tak jak gdyby nigdy nic nie byłoG C D G C D
150. O ELA
Byłaś naprawdę fajną dziewczyną C eI było nam razem naprawdę milo C7 aLecz tamten to chłopak był bombowy d FBo trafiał w dziesiątkęw strzelnicy sportowej d F G
Gdy rękę trzymałem na Twoim kolanieTo miałem o Tobie wysokie mniemanieLecz kiedy z nim w bramie piłaś winoCoś we mnie drgnęło coś się zmieniło
Och, Ela straciłaś przyjaciela F G C AMusisz się wreszcie nauczyć F GŻe miłości nie wolno odrzucić C aŻe miłości nie wolno odrzucić F G C
Pytałem, błagałem, Ty nic nie mówiłaśNie byłaś już dla mnie taka mila -Patrzyłaś tylko z niewinną minąI zrozumiałem, ze coś się skończyło Aż wreszcie poszedłem po rozum do głowy Kupiłem na targu nóż sprężynowy Po tamtym zostało tylko wspomnienie Czarne lakierki, co jeszcze nie wiem.
151. MIEJCIE NADZIEJĘ
Miejcie nadzieję nie tę lichą marną a G aCo rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera C G ELecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno F G CPrzyszłych poświęceń w duszy bohatera d E a
Miejcie odwagę nie tę jednodniowąCo w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryskaLecz tę co z wiecznie podniesioną głowąNie da się zepchnąć z swego stanowiska
Miejcie odwagę nie tę tchnącą szałem h A hKtóra na oślep leci bez oręża D A FisLecz tę co sama niezdobytym wałem G A DPrzeciwne losy stałością zwycięża e fis h
Przestańmy własną pieścić się boleściąPrzestańmy ciągłym lamentem się poićKochać się w skargach jest rzeczą niewieściąMężom przystoi w milczeniu się zbroić
Lecz nie przestańmy czcić świętości swojej cis H cisI przechowywać ideałów czystość E H GisDo nas należy dać im moc i zbroję A H EBy z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość fis Gis cis
Miejcie nadzieję nie tę lichą marnąCo rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubieraLecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarnoPrzyszłych poświęceń w duszy bohatera
152. MIŁOŚĆ
Tylko rób tak żeby nie było dzieckaTylko rób tak żeby nie było dziecka
To istniejące niemowlęJest oczkiem w głowie naszej miłościKupujemy mu wyprawki w aptekachI w sklepikach z tytoniemTudzież pocztówki z perspektywą na góry i jeziora W ogóle dbamy o niego bardziej niż jakby istniałoAle mimo to
... AaaPłacze nam ciągle i histeryzuje
Więc trzeba mu opowiedzieć historyjkęO precyzyjnych szczypcachKtórych dotknięcie nie boliI nie zostawia śladuWtedy się uspokajaNie na długo
Niestety
153. MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
Oboje są przekonani,że połączyło ich uczucie nagłe.Piękna jest taka pewność,ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,nic między nimi nigdy się nie działo.A co na to ulice, schody, korytarze,na których mogli się od dawna mijać ?
Chciałbym ich zapytać, czy nie pamiętają -może w drzwiach obrotowychkiedyś twarzą w twarz ?jakieś "przepraszam" w ścisku ?głos "pomyłka" w słuchawce ?- ale znam ich odpowiedź.Nie, nie pamiętają.
Każdy przecież początekto tylko ciąg dalszyto tylko ciąg dalszy
Od dłuższego już czasubawił się nimi przypadekjeszcze nie całkiem gotówzamienić się dla nich w los.Zbliżał ich i oddalał,zabiegał im drogęi tłumiąc chichotodskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały, cóż z tego, że nieczytelne.Może trzy lata temu albo w zeszły wtorekpewien listek przefrunął z ramienia na ramię ?Było coś zgubionego, coś podniesionego.Kto wie, czy już nie piłkaw zaroślach dzieciństwa
Każdy przecież początekto tylko ciąg dalszy,a księga zdarzeńzawsze otwarta
Były klamki i dzwonki, na których zawczasudotyk kładł się na dotyk.Walizki obok siebie w przechowalni.Był może pewnej nocy jednakowy sennatychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początekto tylko ciąg dalszy,a księga zdarzeńzawsze otwarta w połowie.
34 39
154. MISTER STORMALONG
B A d A7
Nie żyje stary Stormy już d A7 dWay hej Mister Stormalong g B a7
Nie żyje stary Stormy już d A7 dHej Mister Stormalong B A d
Najlepszym z wszystkich szyprów był d A7 dLecz teraz śmierci cień go skrył F g B A7
Urodził się gdzieś pod Cape Horn F g dGdy szalał w morzu wielki sztorm d A dPod Cape Horn, gdzie potargał wiatrNam żagle i potrzaskał masztZ łańcuchem złotym aż na dnoRzewnie płacząc spuśćmy go
Nie żyje ....
Pół wieku pod żaglami trwałCzy bryza wiała czy też szkwałNie krzyknie więcej "Żagle staw !"Nie grożą mu już zęby rafBo już skończone jego dniI jak kotwica w morzu tkwiCiało rekiny będą miećStormiego dusza - diabła rzecz
Nie żyje ...
Hej umarł Stormy dzielny chwatWay hej Mister StormalongWielki kapitan z dawnych latHej Mister StormalongHej Mister Stormalong
155. MODLITWA O WSCHODZIE SŁOŃCA
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, G D G DPrzed mocą Twoją się ukorzę, G D A7 DAle chroń mnie, Panie, od pogardy G D G DOd nienawiści strzeż mnie Boże G D A7 D
Wszak Tyś jest Niezmierzone Dobro,Którego nie wyrażą słowa,Więc mnie od nienawiści obrońI od pogardy mnie zachowaj.
Co postanowisz, niech się ziści,Niechaj się wola Twoja stanie,Ale zbaw mnie od nienawiści,Ocal mnie od pogardy, Panie.
F G C F C / F C G C
156. MODLITWA WĘDROWNEGO GRAJKA
Przy małej wiejskiej kapliczce d CStojącej wedle drogi, dUkląkł rzępoląc na skrzypkach CWędrowny grajek ubogi. dOd czasu do czasu grającyBezzębne otwierał wargiTo przekomarzał się z Bogiem,To znowu się korzył bez skargi.
Hej, Panie Boże, coś wielkim g7
Gazdą nad gazdami dPo coś mi dał taką skrzypkę, g7
Co jeno tumani i mami d C d
Spraw to, żebym na zawszeUmiał dziękować Ci PanieŻe sobie rzępolę jak mogę,Że daję Ci na co mnie stanie.A jeszcze bardziej chroń mnieI od najmniejszej zawiści,Że są na świecie grajkowiePełni szumniejszych myśli.
I niechaj pomnę w mym życiu,Czy bliskim, czy też dalekim,Żem człowiek jest przede wszystkimI niczym więcej jak człowiek.Spraw w końcu, by przy tej kapliczce,Obok tej wiejskiej drogiKlękał i grywał na skrzypkachWędrowny grajek ubogi.
157. NIE PŁACZ KIEDY ODJADĘ
Nie płacz, kiedy odjadę D hSercem będę przy Tobie e A7 DNie płacz, kiedy odjadę G DZostawię Ci tę melodię e A7
Piosenkę, która przypomniNiepowtarzalne te chwileI słowa cicho szeptaneTylko Tobie jedynej
Amore - to znaczy kochamTiviato - całuję CiebieGdy jestem z Tobą dziewczynoTak dobrze mi jest jak w niebie
Chociaż będę dalekoWrócę miłości ślademWięc zanuć naszą melodięI nie płacz, kiedy odjadę
158. NIEPOTRZEBNE SŁOWA
Grubą kreską odkreśliłemTamtych kilka przecież niezłych latPrzemyślałem swoje sprawyA z waszych dobrych radNic sobie nie robię x2
Wciąż nie mogę się pogodzićAle wrócić pewnie już nie umiałbymCoś nowego czeka - czuję toZa drzwiami może tużMoże gdzieś za rogiem x2
Nie jest łatwo znów uwierzyćŻe to wszystko może coś nam daćCicho siądźmy nie płosz tegoCo się zdarzyć maNiepotrzebnym słowem x5
159. NIESPOKOJNE MORZE
A jeśli spotkamy niespokojne morze G D C GNa falach wzburzonych łódź naszą ułożę G D C GPrzeleci nad głową biały morski ptak G D CNa swój niewiadomy lotny szlak C G DCNiespokojne noce i dni D D G
A jeśli wpadniemy w lipcową ulewęParasol zielony znów stanie się drzewemUniesie nas powódź w spieniony nurt rzekNa swój niewiadomy, kręty biegNiespokojne noce i dni
A jeśli spotkamy nadchodzącą zimęPójdziemy po drzewo napalić w kominieI wtulić się przyjdzie w puszysty znówNa nasz niewiadomy złoty senNiespokojne noce i dni
A jeśli dotrzemy za wcześnie do celuZaczekać przed bramą wypadnie niewieluLecz wszyscy przejdziemy, choć nikt nie wie jakPrzez nasz niewiadomy życia szlakNiespokojne noce i dni
160. NIEWIELE CI MOGĘ DAĆ
Sto gorących słów CGdy na dworze mróz aNiewyspaną noc FJeden koc CSolo moich ust CGitarowy blues aKilka dróg na skrót FParę stów C
Nie mogę Ci wiele dać dNie mogę dać wiele Ci FBo sam niewiele mam CNie mogę dać wiele Ci dNie mogę dać wiele Ci FPrzykro mi C
Osiem znanych nutMcCartney'a butKilka niezłych płytJeden kiczSiedem chudych latTalię zgranych kartPołudniowy głódKurz i brud
Nie mogę Ci wiele dać ...
Nadgryziony dźwiękPustej szklanki brzękNiespełniony senItepePodzielony światMyśli warte kratZaleczony lękWeź co chcesz ...
38 35
161. NA STRUNACH SZYN
To znaczy tak niewiele - prawie nicW półmroku jego twarz, monety błyskTylko dotknięcie ciepłe rąkGdzieś w tunelu metra sąNa twardej ławce kilka słówJakaś ballada, jakiś blues.
Czy może świat odmienić jeden gestI czyjeś słowa dwa, co brzmią jak wiersz ?Powrotny bilet czytam dziśJak od Ciebie nie wysłany listMoże odnajdę właśnie tuMiejsce na ziemi, mały punkt.
Sens nie mówionych słówDźwięk nie zagranych nutBlask nie zapalonych jeszcze lampNie mów nic - na strunach szynOrkiestra może grać
Szukałam zawsze Ciebie, dobrze wiemNie muszę dalej iść, by znaleźć celNowe podróże, chociaż razNa plakacie moja twarzMocno mnie przytul, powiedz miŻe chcesz na zawsze ze mną być.
To znaczy tak niewiele - tylko myKto się obudzi z nas - czy ja czy TyBo rzeczywistość była snemNoc za nocą, dzień za dniemCzy mam powiedzieć - kocham CięCzy prosić - zostań, nie zostawiaj mnie
Sens nie mówionych słówDźwięk nie zagranych nutBlask nie zapalonych jeszcze lampNie mów nic - czy słyszysz mnieW zamęcie wokół nas
Dźwięk nie zagranych nutSens nie wyznanych słówW mrok, w tunel miłości ze mną wejdźNie mów nic - na strunach szynOrkiestra może grać
162. NIE CHODŹ TAM
Tak smutno patrzysz przez otwarte okno a7 e7
Już się latarnie w mieście zapalają F7+ CI nic nie mówisz, patrzysz tylko w dół F7+ d DNie chodź tam, gdzie uliczny obcy tłum a7 F G C
Usiądź tu obok mnie w fotelu F G CSłonecznikowe pestki gryź F G CA ja piosenkę ci zanucę F E aTę, której słuchać chciałbyś F C G C
Nie strącaj z biurka kałamarzaNie zrywaj z kalendarza dniJeśli nie lubisz tej piosenkiInną, ładniejszą zagram ci. C F C G C
Zasnęło słońce gdzieś za antenamiWyłażą koty z piwnic i śmietnikówZadzwonił tramwaj już ostatni kursNie chodź tam, puste place zniknął tłum.
163. NIE PŁACZ EWKA
Nie płacz Ewka bo tu miejsca brak C eNa Twe babskie łzy F GPo ulicach miłość hula wiatr C eWśród rozbitych szyb F GPatrz poeci śliczni prawdy sens C aRoztrwonili w grach d GW półlitrówkach pustych SOS C aWysyłają w świat d G
Żegnam was już wiem G a FNie załatwię wszystkich pilnych spraw C E aIdę sam właśnie tam gdzie czekają mnie d F CTam przyjaciół kilku mam od lat C d FDla nich zawsze śpiewam dla nich gram C E aJeszcze raz żegnam was nie spotkamy się d F C
Proza życia to przyjaźni katPęka złota nićTelewizor meble mały fiatOto marzeń szczytHej prorocy moi z gniewnych latObrastacie w tłuszczJuż was w swoje szpony dopadł szmalZdrada płynie z ust
Żegnam was ...
164. MOI PRZYJACIELE
Kiedy was nie ma, to tak jakby nagle G eZabrakło w moim życiu muzyki. C DKiedy was nie ma, to czas mnie straszy,Że przeminę, że będę chwilą.Kiedy was nie ma, to tak jakby nieboMiało się rozstać ze słońcem.Kiedy was nie ma dosyć mam wszystkiegoI pragnę stąd na zawsze odejść.
Moi przyjaciele, moi przyjaciele, moi przyjaciele G e C
Bądźcie zawsze ze mną. DMoi przyjaciele, moi przyjaciele G eZ wami wiem, że wszystko mogę, CŻe wystarczy tylko chcieć. D G
Jak wam mam wyśpiewać, jak mam dziękowaćJak wytłumaczyć, że bez was nie ma mnie.Przytulę do was swoją miłośćI wdzięczność moją w modlitwę zamienię.Milion aniołków wymalujęI wszystkie razem postrącam z nieba.Dom na górze wybudujęI zagram dla was kiedy trzeba.
165. MOJE MIASTO
Samotne długie noce, a D COstre noże w kieszeniach, a D CWskazówki zegarka świecą w ciemnościachNie, nie, nieKroki na schodachW bezruchu zamieraszTu czai się strach, tak ciemno tu terazNie, nie, nie.
Właśnie ta-a-a-ak C FTak wygląda moje miasto nocą C FTa-a-a-k wygląda nocą świat C F CNie, nie, nie. C G
Kiedy nadchodzi nocPrzeraźliwy alarmów rykOkradanych samochodów już nie liczy niktNie, nie, nieKiedy gasną światłaNagle strach ogarniaWszystko wtedy gdzieś przemija, się kończy i ulatniaNie, nie, nie
Właśnie ta-a-a-ak ...
166. MONA
Był 59. rok a G aPamiętam ten grudniowy dzień a C E7
Gdy ośmiu mężczyzn zabrał sztorm a G aGdzieś w oceanu wieczny cień d e a
W grudniowy płaszcz okryta śmierćSpod czarnych nieba zeszła chmurPrzy brzegu konał smukły brygNa pomoc Mona poszła mu
Gdy przyszedł sygnał, każdy z nichWpół dojedzonej strawy dzbanPorzucił, by na przystań biecWyruszyć w dziki z morzem tan
Był 59. rok ...
A fale wściekle biły w brzegRyk morza tłumił chłopców krzykMona do brygu dzielnie szłaLecz brygu już nie widział nikt
Na brzegu kobiet niemy szlochW ramiona ich nie wrócą jużGdy oceanu twarda pięśćZatopi ratowniczą łódź
Był 59. rok ...
I tylko krwawy słońca dyskSchylił się już po ciężkim dniuMrok okrył morze, niebo, brzegWiecznego całun ścieląc snu
Wiem dobrze, że synowie ichTeż w morze pójdą, kiedy znówDo oczu komuś zajrzy śmierćI wezwie ratowniczą łódź
Był 59. rok ...
36 37
167. MORZA SZUM
Morza szum, ptaków śpiew e CZłota plaża pośród drzew e H7 eWszystko to w letnie dni GPrzypomina Ciebie mi G7 CPrzypomina Ciebie mi e C H7
Sza la la la, la la la , la la la la ... e a H7
Szłaś przez skwer, z tyłu pies"Głos Wybrzeża" w pysku niósłWtedy to pierwszy razUśmiechnęłaś do mnie sięUśmiechnęłaś do mnie się
Sza la la la ....
Odtąd już dzień po dniuUpływały razem namRano skwer, plaża znówMolo, gdy zapadał zmierzchMolo, gdy zapadał zmierzch
Sza la la la ....
Płynął czas, letni czasAż wakacji nadszedł kresPrzyszedł dzień, w którym jużRozstać musieliśmy sięRozstać musieliśmy się
Sza la la la ....
Morza szum ...
168. MURY
On natchniony i młody był e H7 eIch nie policzyłby nikt e H7
On im pieśnią dodawał sił C H7 CŚpiewał że blisko już świt H7 E(wiec tysiące palili mu e H7 eZnad głów unosił się dym e H7
Śpiewał że czas by runął mur C H7 COni śpiewali wraz z nim H7 e
Wyrwij murom zęby krat H7 eZerwij kajdany połam bat H7 eA mury runą runą runą a eI pogrzebią stary świat H7 e
Wkrótce na pamięć znali pieśńI sama melodia bez słówNiosła ze sobą starą pieśńDreszcze na wskroś serc i główŚpiewali więc, klaskali w rytmJak wystrzał poklask ich brzmiałI ciążył łańcuch zwlekał świtOn wciąż śpiewał im tak :
Wyrwij murom ...
Aż zobaczyli ilu ichPoczuli siłę i czasI z pieśnią, że już blisko świtSzli ulicami miastZrywali pomniki i rwali bruk"- Ten z nami, ten przeciw nam !Kto sam ten nasz największy wróg !"A śpiewak także był sam ...
Patrzył na równy tłumów marszMilczał wsłuchany w kroków hukA mury rosły rosły rosłyŁańcuch kołysał się u nóg
169. MY CYGANIE
My Cyganie, co pędzimy z wiatrem F CMy Cyganie znamy cały świat d aMy Cyganie wszystkim gramy d aA śpiewamy sobie tak : E7 a A7
Ory, ory szabadabada amore F CHej amore, szabadabada d aO muriaty, o szagriaty d aHajda trojka na mienia H7 E7 a A7
Kiedy tańczę, tańczy ze mną nieboKiedy gwiżdżę, gwiżdże ze mną wiatrZamknę oczy, liście więdnąKiedy milknę, milknie świat.
Gdy śpiewamy, słucha cała ziemiaGdy śpiewamy, słucha każdy lasNiechaj każdy z nami śpiewaNiech rozbrzmiewa piosnka ta.
Będzie prościej, będzie jaśniejCałą radość damy wamBędzie prościej, będzie jaśniejGdy zaśpiewa każdy z was.
170. NA BŁĘKICIE JEST POLANA
Powiedz mi, powiedz, co byś chciała D G D ACuda ja czynię, cuda moja mała D G D AMartwe zamieniam w żywe, e AZgasłe w płonącą grzywę, D D7
Powiedz mi, co byś chciała. G A D D7
Na błękicie jest polana G ADwa obłoki to hosanna D D7
Jeden chłopak, drugi panna G A D D7/d
Jeśli chcesz, jeśli chcesz jeszcze więcejWezmę cię, wezmę cię ja na ręceW góry uniosę dzikieZastęp latawców skrzyknęJeśli chcesz jeszcze wyżej.
Powiedz mi, powiedz, co byś chciałaCuda ja czynię, cuda moja małaChęć masz na lody możeAlbo na młode zbożeWszystko dla ciebie zrobięMój ty mały, wielki Boże.
171. NA KOLEJOWYM SZLAKU(d d C d, d d C d)
1840 był rok, dGdy pomyślałem - czas zrobić ten krok, CGdy pomyślałem - czas ruszyć się, dBy przeżyć coś na szlaku. C d
Fula mi nalej, fula lej, dFula mi nalej fula lej, CFula mi nalej fula lej, dNa kolejowym szlaku. C d
W tysiąc osiemset czterdziestym drugimWiedziałem już, że cholernie to lubięWiedziałem już, że pokochałemTo twarde życie na szlaku.
Fula mi nalej...
W tysiąc osiemset czterdziestym trzecimSpotkałem moją dziewczynę - Betty.Spotkałem jasnowłosą Betty,Spotkałem ją na szlaku.
Fula mi nalej...
W 1844Zagrałem z nią w otwarte kartyI powiedziałem jej, że trampŻyć musi samotnie na szlaku.
Fula mi nalej...
Nieważne, który to będzie rok,Gdy zechcesz w końcu zrobić ten krok,Gdy zechcesz w końcu ruszyć się,By przeżyć coś na szlaku.
Fula mi nalej...
Nieważne, ile mieć będziesz lat,Gdy znudzi ci się twój zwyczajny świat,Gdy zechcesz mocno, po męsku żyć,A tak się żyje na szlaku.
Fula mi nalej...
172. NA MAZURY
Sie masz witam cię pilną sprawę mamPakuj bety swe i jedź ze mną tamRzuć kłopotów stos no nie wykręcaj sięCałuj wszystko w nosOsobowym drugą klasą przejedziemy się
C F C Na Mazury Mazury MazuryC G C Popłyniemy tą łajbą z tekturyC F C Na Mazury gdzie wiatr silny wiejeC G C Gdzie są ryby i grzyby i kniejeF C Tam gdzie fale nas bujająG C Gdzie się ludzie opalająF C Wschody słońca piękne sąG C I komary w dupę tnąF C Gdzie przy ogniu gra muzykaG C I gorzała w gardle znikaF C Pan leśniczy nie wiadomo skądG C Woła do nas do nas do nas : "Paszła won !"
Uszczelniłem dno lekko chodzi mieczZ zęzy smrodów sto przewietrzyłem preczSter nie spada już grot luzuje sięWięc się ze mną ruszJuż nie będziesz tak jak wtedy nie denerwuj się
Na Mazury ...
Skrzynkę piwa mam ty otwieracz weźNapić ci się dam tylko mi ją nieśCoś rozdziawił dziób i masz głupi wzrokNo nie stój tak jak ten słupZ Węgorzewa na Ruciane wykonamy skok
Na Mazury ...... woła do nas : "Dzień dobry kochani żeglarze !"