skautgdański zlot zhp gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie...

16
SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 numer 4 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty ORGANIZATOR PARTNERZY Coraz więcej i więcej Jesteście już po pierwszych spotkaniach z zaproszonymi gośćmi. Wczoraj minął pierwszy dzień programowy! Zainspirowani, na pewno czekacie na jeszcze więcej!? KURZ POT I ŁZY Fascynujący artykuł opowiadający hi- storię Beara Gryllsa. Inspiratora skau- tów na całym świecie. Postać nietu- zinkowa, przeżywająca fantastyczne przygody. Wzór do naśladowania dla wszystkich. Nie tylko dla osób związa- nych ze skautingiem. str. 14 A GDYBY KOPERNIK BYŁA KOBIETĄ Piękny artykuł o pokonywaniu słabo- ści, walce z uprzedzeniami. Refleksja nad filmem, który porusza i daje na- tchnienie do dalszego rozwoju. Pokazu- je dyskryminację na różnych płaszczy- znach i pomaga znaleźć wzorce, które pomagają żyć i walczyć o swoje prawa. str. 7 JAK CZYTAĆ WIĘCEJ KSIĄŻEK? Znajdujesz wiele wymówek, aby nie czytać? Twoja półka ugina się pod cię- żarem nowych książek? Masz problem z zabraniem ich w podróż? Tak? To już nigdy nie będzie Twoje zmartwienie. Przeczytaj artykuł naszej redaktorki, a będziesz mógł spać spokojnie. str. 10 ZLOTOWE POLECAJKI Przegląd WSZYSTKICH wieczornych atrakcji, które czekają na Was na terenie zlotu. Opis miejsc i dokładna lokaliza- cja. Krótka historia, albo jej brak żeby was zaskoczyć. Każdy znajdzie coś dla siebie. Poznałeś już wszystkie? str. 5 fot. Weronika Malachowska

Upload: others

Post on 26-Jul-2020

1 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018numer 49 sierpnia 2018 r., dzień czwarty

ORGANIZATOR

PARTNERZY

Coraz więcej i więcejJesteście już po pierwszych spotkaniach z zaproszonymi gośćmi. Wczoraj minął pierwszy dzień programowy! Zainspirowani, na pewno czekacie na jeszcze więcej!?

KURZ POT I ŁZYFascynujący artykuł opowiadający hi-storię Beara Gryllsa. Inspiratora skau-tów na całym świecie. Postać nietu-zinkowa, przeżywająca fantastyczne przygody. Wzór do naśladowania dla wszystkich. Nie tylko dla osób związa-nych ze skautingiem.

str. 14

A GDYBY KOPERNIK BYŁA KOBIETĄ Piękny artykuł o pokonywaniu słabo-ści, walce z uprzedzeniami. Refl eksja nad fi lmem, który porusza i daje na-tchnienie do dalszego rozwoju. Pokazu-je dyskryminację na różnych płaszczy-znach i pomaga znaleźć wzorce, które pomagają żyć i walczyć o swoje prawa.

str. 7

JAK CZYTAĆ WIĘCEJ KSIĄŻEK?Znajdujesz wiele wymówek, aby nie czytać? Twoja półka ugina się pod cię-żarem nowych książek? Masz problem z zabraniem ich w podróż? Tak? To już nigdy nie będzie Twoje zmartwienie. Przeczytaj artykuł naszej redaktorki, a będziesz mógł spać spokojnie.

str. 10

ZLOTOWE POLECAJKIPrzegląd WSZYSTKICH wieczornych atrakcji, które czekają na Was na terenie zlotu. Opis miejsc i dokładna lokaliza-cja. Krótka historia, albo jej brak żeby was zaskoczyć. Każdy znajdzie coś dla siebie. Poznałeś już wszystkie? 

str. 5 

fot. Weronika Malachowska

Page 2: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 2 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty SkautGdańskiINFORMATOR ZLOTOWY

Kuźnia Inspiracji zapraszaJuż dziś wieczorem gośćmi Kuźni Inspiracji będą: Przewodniczący ZHP hm. Da-riusz Supeł oraz prof.. Magdalena Środa, z którymi porozmawiamy o dordze, którą przebyli, aby zrealizować postawione sobie cele oraz jak doszli do miejsca, w którym znajdują się obecnie. Dodatkwo zapytamy prof. Środę o prawa Kobiet i ruch feministyczny w Polsce. 

Zapraszamy na spotkania o 19:00 i 21:00 na Małą Scenę fot. Karolina Piotrowska

Znasz Beara Gryllsa, brytyjskiego po-dróżnika,  alpinistę,  popularyzatora sztuki przetrwania i Naczelnego Skauta Wielkiej Brytanii oraz ambasadora Kur-su Alpha? Słyszałeś/aś kiedyś o Kursie Alpha? Wiesz, że możesz zorganizować kurs podstaw wiary chrześcijańskiej w swoim hufcu? Na tym warsztacie wraz z doświadczonymi instruktora-mi  i  instruktorkami dowiesz  się  jak wygląda Kurs Alpha dla harcerzy i har-cerek. ALPHA to akronim: ANYONE: każdy może przyjść, czekamy na każ-dego, kto chce się dowiedzieć czegoś o chrześcijaństwie; LEARNING AND LAUGHTER: wspólna nauka i śmiech, 

pomaga otworzyć się, przełamać ba-riery; powoduje,  że można  czuć  się swobodnie; PASTA: wspólny posiłek przy stole, pozwala zrelaksować się, buduje prawdziwe relacje; HELPING ONE ANOTHER: to wzajemna pomoc, jesteśmy na kursie żeby sobie pomagać w naszych poszukiwaniach; ASK ANY-THING: można pytać o wszystko; żad-ne pytanie nie jest zbyt trudne, naiwne czy głupie; Zapraszamy! Posmakuj kur-su ALPHA!

Dla instruktorów i wędrowników. Centrum Duchowe 19:00 - 22:00

Odkrywaj życie, wiarę i sens czyli harcerski Kurs Alpha w pigułce

Wizyta Prezesa Rady Ministrów 8  sierpnia  na  teren  zlotu  z  wizytą przybył premier Mateusz Morawiecki. Zwiedził om miasteczko zlotowe - od-wiedził między innymi Moduł Rozwój oraz Cywilizację, a także Muzeum Har-cerstwa. Przywitał się z przedstawicie-lami spośród uczestników i kadry przy watrze 100-lecia, wziął udział w róż-nych warsztatach i zabawach przygo-towanych przez harcerzy.

Premier w bardzo pozytywnych sło-wach wypowiadał się na temat orga-nizacji zlotu, szczególnie podziękował wszystkim służbom za zabezpieczenie wydarzenia. Warto dodać, że Zlot ZHP Gdańsk 2018 odbywa się pod honorowym patrona-tem Prezesa Rady Ministrów. 

Page 3: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 3SkautGdański 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty Z ŻYCIA ZLOTU

Piękna, młoda (kiedy przyznała, że jest po czterdziestce, przez widownię prze-szedł pomruk niedowierzania), wylu-zowana. Swobodnie rozparta na pufi e, z mikrofonem przy kąciku ust w geście zbliżonym do zagranicznego rapera, opowiadała o przebiegu swojej karie-ry, odpowiadała na pytania i udzielała porad dla tych, którzy noszą się z myślą o pisaniu. A sądząc po pytaniach pa-dających z publiczności (na wszystkie nie starczyło nawet czasu), literackich entuzjastów było wielu.

Pani Bonda główną część pracy wy-konuje w głowie - wymyślanie fabuły i planowanie scen. Zapis, czyli przele-wanie pomysłu na papier, jest ostatnią fazą tworzenia książki. Niemniej, do tej czynności także potrzeba wiele samo-dyscypliny. Pani Katarzyna ma kilka pisarskich rytuałów: pisze po zmroku (dlatego preferuje jesień i zimę, kiedy może szybciej zasiąść do pracy), wpada w wielodniowy rytm (nie lubi, kiedy niespodziewanie pojawiają się świę-ta i trzeba przerwać pracę) oraz nosi specjalny pisarski uniform - policyjny 

polar,  który  otrzymała w  prezencie podczas szkolenia kryminalistyczne-go. Kiedy go zapina i zamek zahaczy o podbródek, wie, że nadeszła pora na pracę.

Jej droga do kariery była długa i pełna wyrzeczeń, jednak teraz niczego nie ża-łuje. Według pisarski, przede wszyst-kim należy żyć w zgodzie ze sobą  - nawet jeśli wiąże się to ze złamaniem pewnych zasad. Bonda podkreślała też kluczowe znaczenie własnej niepod-ległości jako jednostki i konieczności stawiania sobie wyzwań. Nawiązała do systemu zdobywania harcerskich sprawności - im wyżej chcemy zajść, tym ciężej musimy pracować.  Jeżeli coś robi się łatwe, trzeba to natychmiast utrudnić. Bestsellerowa pisarka spra-wia wrażenie silnej osoby - świadomej swojej ciężkiej pracy, ale wciąż skrom-nej. W jednej z ostatnich wypowiedzi z uśmiechem przyznała: “To tylko opo-wieść”.

Agnieszka Forysiak

Porażki są najważniejszePierwszym gościem Kuźni Inspiracji na Zlocie była Bonda. Katarzy-na Bonda. Bestsellerowa pisarka, która zasłynęła serią kryminałów; wcześniej dziennikarka, scenopisarska, niedoszła fortepianistka, choć to akurat złamane marzenie. Ale złamania, te fi zyczne jak i mentalne, mają to do siebie, że zrastają się silniejsze niż kiedykolwiek.

fot. Piotr Rodzoch

Zapraszamy  was,  byście  wysyłali naszej Redakcji maile, a w nich ogło-szenia  (zgubiłem,  szukam,  pragnę, kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia gniazd. Chętnie dowiemy się, co u was słychać! A i z wami podzielimy się tym, co udało nam się dowiedzieć, zasięgając języka.maile możecie wysyłać na adres: 

A poniżej wiadomości, które już zostały nam przekazane wraz z prośbą o utwo-rzenie tegoż działu:

Czuwaj! Druhna pracująca w pionie mediów zlotowych poszukuje partne-ra na studniówkę, najlepiej z chorągwi kujawsko-pomorskiej lub pomorskiej. Zainteresowanych prosi o zgłoszenie się do namiotu mediów. (Osobiście za-pewniam, że druhna jest przemiła, tań-czy nie najgorzej i jest uroczą partnerką w rozmowie; no i robi dobre relacje na insta!)

Suchar na dziś:Wiecie, z czym rymuje się ice-tea [czy-taj: ajs ti]?IST [czytaj: ajes-ti]

Zażalenie: Uprasza się druhny i dru-hów obecnych na zlocie o dbanie o na-sze środowisko naturalne. To, że coś się w miarę szybko rozłoży, bo nie jest np. plastikiem, nie znaczy, że ma to lądo-wać poza śmietnikiem czy toaletą. 

Uprasza się o noszenie wszelkich części ubioru zakrywających mniej popularne w widoku części ciała (czyli np. nosze-nie spodni/spódnic i bluzek czy też su-kienek, oczywiście poza plażą, na niej można trochę mniej) nawet, gdy jest ciepło, niesypanie piaskiem, niebicie się ręcznikami oraz niebawienie się w “ka-napkę”. W dniu wczorajszym na ścież-kach między gniazdami oraz w drodze na plażę słyszano harcerzy krzyczących w  ramach  sprzeciwu przed  golizną pozaplażową i niechcianymi mukami “Safe From Harm!”.

Druhna pracująca w naszej Redakcji serdecznie pozdrawia Hufi ec Stargard, szczególnie Bułkę!

Sprostowania: pragniemy przeprosić za  błąd,  który pojawił  się w pierw-szym numerze “Skauta gdańskiego” -  komendantem  gniazda  kujawsko--pomorskiego nie jest hm. Maciej Be-tlejewski, a hm.  Szymon Wiśniewski. Do tego informujemy, że autorką obu HARCwierszy jest Karolina Van Bulck. Maja Rosińska też pisze, ale jeszcze się nie chwaliła swoimi pracami na łamach “Skauta”. :) Poza tym, druh Jakub Kro-nenberg nie jest szefem HSZ, a szefem Służby Zabezpieczenia – pod którą HSZ podlega.

Maja Rosińska

Rubryka TowarzyskaKochani Zlotowicze! W “Skaucie Gdańskim” od tego numeru na stałe zagości RUBRYKA TOWARZYSKA. Będzie to skrawek numeru, który stworzy miejsce dla was – znajdziecie tu ogłoszenia od innych zlotowi-czów, skargi-wnioski-zażalenia, żarty, a być może i wyznania miłości!

Page 4: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

SkautGdański 9 sierpnia 2018 r., dzień czwartyLOKALNE POLECAJKIstrona 4

Z akcją ,,Książki kupuję kameralnie” spotkałam się w mojej niedawnej pracy - kluboksięgarni dla dzieci ,,Kulturka” w Szczecinie. Była to niewielka, ale uro-cza księgarnia z asortymentem prze-znaczonym dla dzieci i młodzieży. To tam poznałam ,,Pana Kuleczkę”, ,,Rok w lesie”, serię ,,Co robią…”, spotkałam się z ilustratorem Danielem Delatourem czy pisarką Barbarą Stenką. 

Poza sprzedażą książek, nasza księ-garnia oferowała wiele innych atrakcji. Na dzieci czekały zajęcia plastyczne ,,Arcydziełka”, a w każdą sobotę ,,Po-czytajki”, różne imprezy tematyczne, rodzinne gry miejskie czy interesują-ce promocje nowości wydawniczych (świetnie bawiłam się podczas promocji ,,Lassego i Mai: Tajemnica mody”!). Ro-dzice natomiast mogli liczyć na chwilę oddechu i pyszną kawę. Wiele z zajęć było bezpłatnych - finansowały je różne projekty pozarządowe lub ministerial-ne w których brała udział właścicielka księgarni. Przez kwartał udało nam się nawet stworzyć Galerię Solo - mini-wy-stawę, na której mogli zaprezentować swoje dzieła lokalni artyści (czy po pro-stu ludzie tworzący).

Niestety, mimo szerokiej oferty i nie-zwykłej atmosfery, ,,Kulturka” została zamknięta. Powód najbardziej oczy-wisty  i błahy na świecie: pieniądze. 

Klientów z miesiąca na miesiąc uby-wało.  Poza  okresami  świątecznymi czy  komunijnymi,  po  wartościowe książki dla najmłodszych mało kto za-glądał, największą frekwencją cieszyły się zajęcia bezpłatne, a przecież nawet największa pasja nie zdoła utrzymać interesu za darmo.

W księgarniach kameralnych zazwyczaj można znaleźć jedną, góra kilka sztuk konkretnej książki. Każda z nich jest starannie wybrana przez właściciela, który nie chce i nie może sobie pozwolić na zamawianie wszystkiego, co propo-nują wydawcy. Jest tego zwyczajnie za dużo. Dlatego wybór towaru zawsze jest poparty porządnym researchem - czy książka jest ciekawa, dobrze wyda-na, jaki ma odbiór i czy po prostu warto ją zamówić. Z tego powodu osoba pra-cująca w takiej księgarni jest w stanie celnie doradzić w wyborze pozycji. Wie, co będzie najlepsze dla dziecka uczącego się czytać, nastoletniej zwo-lenniczki romansów czy dojrzałego czy-telnika reportaży wojennych. W zale-wie setek książek o podobnej tematyce, księgarz może być jak latarnia morska: tej książce warto poświęcić swój czas!Tak samo jak ,,Kulturka”, inne księgar-nie kameralne również oferują wiele atrakcji poza sprzedażą samych ksią-żek. Niektóre wyspecjalizowały  się w kierunku kawiarnianym, inne pro-

wadzą różnorodne warsztaty (od co-achingowych do DIY). W wielu odby-wają się spotkania z ludźmi literatury - pisarzami, tłumaczami, ilustratorami. Część z nich ma naprawdę unikatowy wystrój, a kolejne czynnie patronują lokalnym wydarzeniom artystyczno--kulturalnym.

Wspomniana wcześniej akcja to wspól-ny wysiłek wielu księgarzy, księgarek oraz sympatyków księgarń kameral-nych. Ich celem jest zachęcenie ludzi do kupowania w mikroksięgrenkach, zauważenia  ich,  wsparcia.  Jednym z elementów akcji jest coroczne świę-to pod hasłem ,,Weekend księgarń ka-meralnych”. Z tej okazji odbywają się liczne imprezy towarzyszące, takie jak spacery miejskie, spotkania i warsztaty okołoliterackie. W zeszłym roku wyda-ne zostały Rezerwaty Książki - katalog z najciekawszymi księgarniami w Pol-sce. 

Jednak mimo wszystkich tych zabie-gów, coraz więcej biznesów tego typu znika z map polskich miast. Nie jest 

Księgarnie kameralne inny wymiar czytelnictwaZazwyczaj są niewielkie, ale przytulne. Mają w sobie to coś, ikrę albo pazur, wyróżniają się z tłumu. Są jedyne w swoim rodzaju, każda tro-chę inna, wszystkie tworzone z pasji i miłości do książek. Takiej at-mosfery nie znajdziesz w żadnej ,,sieciówce” - słowem: księgarnie kameralne górną!

to szczególnie zastanawiające - w do-bie  spadku  czytelnictwa,  zakupów przez  internet  i  molochów  branżo-wych, małym księgarniom jest szcze-gólnie trudno. Niejedna osoba może wzruszyć ramionami i całkiem trafnie zauważyć, że takie są prawa biznesu, ale zawsze zostaje żal, że prawdziwa pasja przegrywa z chłodną kalkulacją. Dlatego serdecznie namawiam wszyst-kich miłośników literatury, aby w miarę możliwości brali pod uwagę księgarnie kameralne. Może warto na urodziny kupić sobie książkę? Oczywiście kame-ralnie. Wtedy prezent dostanie więcej niż jedna osoba.

Lista księgarń kameralnych w Gdań-sku, jeżeli chęć do zakupu najdzie Cię już teraz:•  Sztuka Wyboru, Słowackiego 19•  Muza, Garncarska 33•  Koliber, ul. Budowlanych 64 F•  Trylogia, Żwirki i Wigury 4a 13

Agnieszka Forysiak

JEDZENIE – CZYLI COŚ, CO HARCE-RZE LUBIĄ NAJBARDZIEJ…a może to lubiły Tygryski? ;) Ale har-cerze pewnie też nie pogardzą. Dobrze zjeść możemy w wielu miejscach – są np. Biedronki, czyli jedna z najwięk-szych atrakcji zlotu (co wnioskuję po ilości je odwiedzających i długaśnych kolejkach, które stoją do kas). Dla tych, którzy szukają nieco bardziej wyszuka-nych smaków niż te, które dobrze znają z domów, na zlocie pojawiły się food-trucki – tak, to są te przyczepy z zapie-kankami, burgerami, kołaczami, wózki z lodami, popcornem… Same pyszno-ści, no. I właśnie że zdrowe, lody natu-ralne, a burgerki zupełnie legitne!

Skoro mowa o jedzeniu, to na szczegól-ną uwagę zasługuje Kantyna Modułu Cywilizacja. To przede wszystkim bar-dzo przytulna kawiarenka, przestronna – małe stoliki, półki z książkami i sce-na, na której codziennie odbywają się koncerty, spotkania z podróżnikami i  innymi fascynującymi ludźmi. Do-kładny program Kantyny znajdziecie na stronie http://gdansk2018.zhp.pl oraz na plakatach. No ale skoro mowa o jedzeniu, to nie sposób pominąć je-dzenia w Kantynie – są kawa i herbata, jest domowe ciasto i inne frykasy ro-dem ze straganu Niemców na polskim targowisku jak np. Mamba (od stosika  Niemców na polskim targowisku różni 

Zlotowe polecajkiWieczór to ten moment zlotu, którego wielu wyczekuje. Po wszystkich zajęciach z programu modułowego, po zjedzeniu obiadu wreszcie mamy tak zwany „czas wolny” – można się spotkać ze znajomymi, poznać nowych, wziąć udział w takich zajęciach, które naprawdę nas interesują… Miasteczko zlotowe poraziło mnie swoją wielkością i boga-tą ofertą zajęć wieczornych. Co można robić na zlocie, kiedy zapadnie już zmrok, a w jego centrum zrobi się gwarno?

fot. Patryk Sikora

Page 5: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 5 9 sierpnia 2018 r., dzień czwartySkautGdański LOKALNE POLECAJKI

Historia pomorskiej energetyki wodnej sięga XIV wieku. Krzyżacy wybudowa-li wówczas 13 kilometrowy kanał, który rozpoczynał się w Pruszczu Gdańskim. Wody Raduni napędzały koła licznych młynów. Górski charakter rzeki i różni-ce wysokości terenu sprzyjały budowie  elektrowni wodnych. Na początku XX wieku wzdłuż Raduni wybudowano kilka takich obiektów. Sześć z nich two-rzy kompleks zwany Kaskadą Raduni. Wszystkie z oryginalnymi maszynami funkcjonują do dzisiaj.

ŁAPINOElektrownię Wodną Łapino wybudo-wano w 1927 roku. Jest ona pierwszą elektrownią w Kaskadzie Raduni ze zbiornikiem o powierzchni 36 ha. Od jej pracy zależy praca całej kaskady. W  elektrowni  znajdują  się  2  turbi-ny o mocy 2,3 MW wyprodukowane w 1925 roku. W tej elektrowni, prawdo-podobnie po raz pierwszy na ziemiach polskich, zastosowano stalowe ruro-ciągi spawane elektrycznie zaledwie w kilka lat po wynalezieniu tej metody.

Małe i nieco większe, stylizowane na dworki, a nawet zamki – tak można pokrótce opisać elektrownie wodne tworzące unikatowy kom-pleks zwany Kaskadą Raduni. Są różne, ale łączy je jedno – niepo-wtarzalna architektura i ciekawa historia. Przedstawiamy trzy z nich: Łapino, Bielkowo i Straszyn.

Jedną  z  atrakcji  elektrowni  jest  też pierwszy  i na chwilę obecną  jedyny w Polsce, pilotażowy projekt  farmy fotowoltaicznej osadzonej na wodzie. 

BIELKOWOZostała ona uruchomiona w 1925 roku jako czwarta z kolei elektrownia wod-na na rzece Raduni.  Jest największą elektrownią spośród małych elektrow-ni wodnych w Grupie Energa. Jej moc zainstalowana wynosi 7,02 MW (łącz-na moc wszystkich MEW to blisko 46 MW).  W elektrowni zainstalowano trzy hydrozespoły. Elektrownia ta posiada blisko 45 m spad, uzyskany dzięki skró-ceniu biegu rzeki kanałami i utworze-niu sztucznego zbiornika. 

Pod koniec II wojny światowej elektrow-nia była ważnym punktem militarnym. 

Do dziś można tu zobaczyć ślady po jej bombardowaniach w 1945 roku. Widnie-ją one na rurze stalowej rurociągu. 

STRASZYNElektrownię wodną zbudowano w1910 roku w celu zapobiegania wiosennym powodziom w Gdańsku. W skład kom-pleksu elektrowni wchodzą: siłownia, jaz burzowy z kaskadą, upust denny, trzy kanały odpływowe, sztuczne jezio-ro o powierzchni 72 ha. W elektrowni zainstalowano 3 hydrozespoły o mocy 2,45 MW.

Po II wojnie światowej to właśnie tę elektrownię uruchomiono najszybciej. Zasilała pierwszą  linię  tramwajową w powojennym Gdańsku.

źródło: Energa

Szlakiem elektrowni wodnych na Raduni

Kantynę to, że ma same słodkości, a np. proszku do prania nie).

ZAKUPY – SHOPPING DLA SPRA-GNIONYCH HARCERSKIEGO STAJLAAch, te wszystkie koszulki krzyczące o zuchmistrzowej supermocy, kołczany prawilności z salutującą po skautowe-mu dłonią, kubki z lilijką, torby i wor-ki z logiem zlotu, misie w mundurach, fi nki i scyzoryki… Na widok harcer-skich gadżetów szerzej otwierają oczy nie tylko zuchy i harcerze, którzy mają jeszcze portfele pełne kieszonkowego, ale i wędrownicy czy instruktorzy. Dla spragnionych harcerskiego  stajla na rynku zlotowym ustawiły się stoiska największych składnic i sklepów z har-cerskimi gadżetami. Polecamy, mają sporo ładnych rzeczy! Niedrogich!

INSPIRACJA I MOTYWACJA, Z COACHINGIEM ALBO BEZCentrum Duchowe codziennie zapra-sza was na swój program wieczorny – od 17 do 19 w ich namiocie czekać będą na ciebie specjaliści (m.in. ksiądz, psycholog), z którymi możesz poroz-mawiać w razie potrzeby. Czeka też coach, który chętnie pomoże ci  roz-jaśnić sobie w głowie różne aspekty twojego życia, abyś był pewien, czego chcesz (wbrew pozorom – nie powie ci, że możesz wszystko, tylko pomoże ci ogarnąć, co ty w sumie sam chcesz i jak możesz do tego dojść). Od 19 rozpoczy-nają się spotkania – o aktywizmie, o roli 

kobiet w Kościele Katolickim, o jodze, buddyzmie… Tak więc  nie-katolicy również znajdą coś dla siebie. I katoli-cy. I poszukujący. I wszyscy. Tak myślę. A poza tym, obiecali organizować co-dzienne sesje jogi.

Drugim z miejsc, w którym możesz spotkać inspirujących ludzi, jest Kuźnia Inspiracji – to spotkania z różnymi po-litykami, artystami czy podróżnikami na małej scenie. Te zaczynają się o 19.30 (codziennie!). była już Katarzyna Bon-da, a przed nami… Ja wiem, ale wam nie powiem – sprawdźcie sami! :) Info, kogo dzisiaj  będzie można  spotkać, znajdziecie codziennie na stronie zlotu.

ZASTRZYK HARCERSKIEJ ENERGII, DYSKUSJE I KONFRENCJE IN-STRUKTORSKIE I WĘDROWNICZEMuzeum Harcerstwa  przygotowało dla nas super ekspozycję w swoim na-miocie. Jest stała, więc można ją odwie-dzać o każdej porze – za to o konkretnej warto zawitać do namiotu Na Tropie. Wieczorami odbywają się tam zajęcia w bloku metodyki wędrowniczej – np. o KSW, w bloku umiejętności - warsz-taty, np. z budowania własnych głośni-ków (mają rozstrzał, nie ma co! wszech-stronny rozwój), a na sam koniec dnia odbędzie się .

Dla tych, którzy mają szersze zainte-resowania niż konkretnie metodyka wędrownicza, lepszym wyborem wie-

czornych zajęć może okazać się HIB i konferencje czy kuźnie idei, które or-ganizują (a o których mogliście prze-czytać we wczorajszym numerze) – roz-mowy instruktorskie, po prostu.

Zainspirować mogą też (i  tu  już bez względu  na  twój  wiek  czy  twoją funkcję) namioty różnych zespołów – w namiocie Wydziału Zagranicznego możesz dowiedzieć się o tym, co tak naprawdę robi WAGGGS, jak wyjechać na wolontariat to jednego z centrum skautowych, dowiedzieć się, jak w róż-nych krajach i kulturach postrzega się piękno i podyskutować na temat tego, czym ono jest, wysłać kartkę do skauta czy skautki z dowolnego kraju oraz po prostu się wychillować, bo namiot ten jest bardzo klimatyczny.

KAŻDY MA COŚ DLA INNYCH PROGRAM OFEROWANY PRZEZ HUFCE I CHORĄGWIENie tylko zespoły GK się wykazały – również chorągwie i hufce przygoto-wały różne atrakcje dla uczestników zlotu! Dmuchane zjeżdżalnie i ścianki wspinaczkowe, puszczanie dużych ba-niek mydlanych, warsztaty rękodziel-nicze, tańce animacyjne… Nawet jest ściana, na której w chwili nudy można dorysować swój wagnik do już nary-sowanej tam ciuchci. To wspaniałe, że każdy stara się dołożyć swoją cegiełkę do tego, by był to naprawdę niezapo-mniany zlot!

DYSKOTEKA GRA, CZYLI MELANŻ NA CAŁEGOChcesz się wyszaleć? Kein Problem! Na dużej scenie wieczorami odbywa-ją się koncerty, zumba… Kawał drogi tam jest, to fakt, ale warto się przejść – z resztą, już z daleka usłyszysz mu-zykę, a ona cię poprowadzi. Po drodze na dużą sceną zwieść cię może jeszcze dźwięk bębnów – o 19 do końca tego tygodnia odbywać się będą warsztaty bębniarskie. Polecamy poddać się ich hipnotyzującym dźwiękom i choć na chwilę zboczyć z trasy i pobębnić.

Atrakcji jest masa (jak teraz widać – nie kłamałam). Wszędzie się być nie da, ale na szczęście tylko zajęcia na małej sce-nie, Centrum Duchowym, HIBie i Wio-sce Wędrowniczej są w tym samym cza-sie, a reszta atrakcji czeka cały wieczór i pewnie spory kawał nocy na odwie-dzających. Zlot to 10 dni, codziennie po trochu i zbierzemy tyle pozytywnej energii i nowych pomysłów, że plecak będzie cięższy od tych doświadczeń gdy będziemy wyjeżdżać, niż gdy tu przyjechaliśmy. A przynajmniej tego wam życzę i sama dziś znów ruszam „na miasto” – nasze zlotowe.

Maja Rosińska

Page 6: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 6 SkautGdańskiPERSPEKTYWY 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty

Każdy z nas ma swoje osobiste autory-tety – silne kobiety i silnych mężczyzn, którzy przetarli dla nas szlaki, nasze inspiracje. Różnie się na nich mówi – innowatorzy, geniusze i moje ulubione, pionierzy. Z największym podziwem patrzymy na osoby,  które dokonały wielkich odkryć w  interesującej nas dziedzinie. Chcemy być jak oni, a na-wet  lepsi,  chcemy kontynuować  ich dzieło a przede wszystkim, chcemy wi-dzieć w nich samych siebie. Jak zawsze w tym temacie pojawia się problem re-prezentacji. Podziw i inspiracja wynika również z możliwości identyfi kowania się z naszymi bohaterami. Więc jak za-fascynowana fi zyką, mała dziewczynka ma widzieć siebie w Albercie Einste-inie? Czy naprawdę możemy wybierać jedynie pomiędzy podążaniem śladem Marii Skłodowskiej-Curie lub Rosalind Franklin? Na szczęście kobiet-pionie-rek bądź osób o różnych kolorach skó-ry przybywa od dekad, jednak dopiero teraz, powoli dowiadujemy się o kolej-nyh osobach, dzięki którym dzisiejszy rozwój był możliwy. 

Niedawno z wielkim smakiem obej-rzałam z rodziną fi lm Ukryte Działa-

nia, genialną historię trzech, czarno-skórych matematyczek z NASA, które wykonały kawał roboty, niezbędnej do kontynuowania wyścigu w zdobywa-niu kosmosu. Po seansie czułam wzru-szenie i lekką dumę jednak najbardziej budująca była reakcja mojej młodszej siostry (lat 12). Mimo, że ciężko było ją przekonać do seansu, gdy w końcu się zmusiła do obejrzenia, nie mogła oderwać oczu od ekranu. Kiedy parę dni  później  zaproponowałam  żeby-śmy obejrzeli coś razem, powiedziała: „Może obejrzyjmy coś podobnego do tego fi lmu o tych ekstra babeczkach”. To, że mojej siostrze zaimponowały sil-ne, zdeterminowane, sprytne i przede wszystkim lekko pyskate kobiety mnie nie dziwi. Zaskoczył mnie za to czas na jaki ta historia zapadła jej w pamięć. Dzieci pamiętają! Dobre wzorce, raz przedstawione zostają na długo i mogą zmienić te wciąż rozwijające się istotki na zawsze.

Bez takich inspiracji rozwój nauki, sztu-ki, polityki i innych dziedzin życia nie byłby możliwy (lub z całą pewnością byłby od wiele wolniejszy). Gdyby nie kobiety naukowcy przecierające szlak 

przede mną nie miałabym nawet szan-sy studiować wymarzonego kierunku. W poprzednim semestrze, w ramach jednego z przedmiotów mieliśmy zro-bić poster naukowy przedstawiający życie  jednego z absolwentów naszej uczelni, który dokonał czegoś istotnego. Razem z koleżankami postanowiłyśmy skupić się na kobiecie-naukowcu. Z ob-szernej listy zasłużonych absolwentów na Wikipedii znalazłyśmy 4 kobiety. O 2 z nich dało się znaleźć więcej informacji niż krótka notka i nekrolog. Gdy zapy-tane przez panią Profesor oceniającą naszą pracę, co skłoniło nas do wybo-ru akurat tej osoby, zgodnie z prawdą odpowiedziałyśmy, że zaimponowało nam jak obchodząc kolejne przeszko-dy i zakazy dla kobiet nie tylko dopię-ła swego ale również wspierała młode studentki na polu naukowym nawet po przejściu na emeryturę. Pani Profe-sor (mogąca mieć nie więcej niż 60 lat) tylko pokiwała głową i powiedziała, że istotnie, jest to ważne ponieważ jesz-cze kiedy ona sama zaczynała zajęcia w pracowni magisterskiej, na pierw-szych zajęciach myślano, że przyszła opróżnić kosze na śmieci. Na uczelni o światowym poziomie. 

A gdyby Kopernik naprawdę była kobietą?

Dlatego  chwalę,  nagłaśniam  i  krzy-czę. Pokazuję siostrze i bratu, rodzinie i przyjaciołom. Każda historia, każda książka, każdy fi lm, który choć jednej osobie pokaże, że większość przeszkód jest  jedynie wymyślona  przez  czło-wieka są warte uwagi. W momencie, w którym czarnoskóra fi zyczka mogła się uczyć w segregowanej szkole dla mężczyzn,  tylko  i wyłącznie  dzięki swojej determinacji, ambicji  i pasji – w tym momencie możemy wszystko. Największe odkrycia i dokonania dzieją się, kiedy ludzie współpracują, nieza-leżnie od płci, orientacji, etniczności czy grubości portfela. Nauka nie uzna-je stereotypów. W matematyce nie ma uprzedzeń. Prawa fi zyki obowiązują wszystkich tak samo. Sztuka chwali różnorodność a postęp nią żyje! Każ-dy, kto ma wystarczająco dużo odwagi aby przełamywać bariery (te własne jak i społeczne) zasługuje na szansę oraz równe traktowanie, bez wyjątków. I ko-niec kropka.

Alicja Krawczun-Rygmaczewska

Skąd właściwie bierzemy siłę, aby przeć naprzód pomimo przeszkód? Co nas motywuje, buduje ambicję? Co powoduje, że na samą myśl o możliwych dokonaniach aż świecą nam się oczy?

fot. Zuzanna Gałczynska

Page 7: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 7 9 sierpnia 2018 r., dzień czwartySkautGdański AUTOR (NIE)ZNANY

Takie wysunięcia  i płynące za niem przedstawienie  reszty  punktów nie zmienia treści całości, tylko jej wygląd i perspektywę. Za każdym razem całość trzyma się równie spoiście. Co więcej za każdem nowem przedstawieniem na-biera odrastającego w naturalny sposób z każdej, którejkolwiek jego cząstki – byle żywej przepojonej tchnieniem du-cha skautowego. Braterstwo skautowe jest tym punktem prawa, który może najrzadziej u nas dotąd bywał wysu-wany na czoło innych. 

Ale  też,  kto wie,  czy grzechy nasze przeciwko temu punktowi nie należą właśnie do najcięższych, a zarazem – czy nie w nim leży klucz do decydują-cego zwrotu na lepsze w rozwoju na-szego ruchu- zarówno wewnątrz tegoż, jak i w skutecznem oddziaływaniu na przetworzenie stosunków między na-rodami na świecie. Więc warto może chwilę czasu poświęcić rozważaniu, co oznaczałoby i czego od nas wyma-gałoby  takie wysunięcie  braterstwa skautowego, jako kamienia węgielne-go ideologii skautowej. Trzeba stwier-

dzić, że w dzisiejszych warunkach by-łoby w tem prawie coś nienaturalnego, sztucznego, wymuszonego. Nieufność jest dziś bowiem cechą stosunków mię-dzy ludźmi – i w Polsce, i na szerokim świecie. Kto ma oczy otwarte na to, co się u nas dzieje, kto zdaje sobie sprawę z gry dyplomatycznej stosunków mię-dzynarodowych, - ten nie potrzebuje na to twierdzenie dowodów. Braterstwo skautowe  jest  idealnym postulatem przyszłości, do której nie zbliżymy się dopóty, póki nie wykrzeszemy w ser-cach naszych wiary w dobrą naturę i dobrą wolą człowieka. 

Ta wiara  jedynie zmienić zdoła nie-ufność mrożącą i odpychającą w ser-deczność harcerskiego zbliżenia. Ona jedynie umożliwi realizację prawdziwej miłości bliźniego. Źródłem zaś jej może być w istocie tylko religijne poczucie synostwa Bożego; dziećmi Jedynego Boga jesteśmy wszyscy, więc braćmi we wspólności natury dobrej, a to bra-terstwo wzmacnia się i ujawnia między tymi, co dobrowolnie kroki swe ku do-bremu obracają i ścieżki swe w skau-

towej pragną prostować gromadzie. Naturalna jest życzliwość i serdeczna braterskość między harcerzami i skau-tami, bo jesteśmy wszyscy braćmi. Ale nasze poczucie braterstwa zbyt często i powszechnie mąci nam oziębłość, wy-rastająca z egoizmu i nieufności. Bra-terstwo urzeczywistnione, pogłębione i utrwalone wzrosłoby do skutecznego rozszerzenia życzliwości i miłości na ogół bliźnich i na całość stworzenia, krzepiłoby ducha rycerskości wobec słabych i ułomnych, w nowem świetle pozostawiłoby służbę Polsce i zniosło możliwość konfl iktu między postula-tami Ojczyzny i Ludzkości. 

Także wobec  innych  punktów  pra-wa  taka  supremacja  braterstwa  nie pozostałoby bez następstw: karność, ofi arność  i  pogoda  o  ileż  łatwiejsze i radośniejsze byłoby w promieniach głębokiego odczucia i przeświadczenia, że działa się w gronie rzeczywistych braci i że wszystkie wspólne wysiłki zmierzają ku temuż świętemu celowi. Indywidualne zaś wypracowanie cnót czystości prawości zyskałoby również przez to nowe, silniejsze bodźce, przy-

BRATERSTWO SKAUTOWE

kłady i metody. Natomiast fałszywość, nuta nieszczerości w punkcie brater-stwa zatruwa nam całokształt nurtu na-szego życia ideowego. Ta nieszczerość przerzuca się na inne punkty, obracając je w puste frazesy. Nie ufając braciom harcerzom osłabiamy w sobie w ogóle moc uczuć altruistycznych, wynosimy na teren własnego sumienia zarzewie rozterki, która musi nam mącić spokój i pogodę wewnętrzną, stawać nieraz pod znakiem zapytania karność i lojal-ność wobec przełożonych, podkopywać zdolność do ofi arności  i rycerskości, a nawet rzucać cień na subtelniejsze postulaty prawości i prawdziwie wier-nej służby Ojczyźnie i Ludzkości. Ale zapytacie mię pewnie wobec tego, co czynić, żeby tych fatalnych konsekwen-cji nieurzeczywistnianego braterstwa uniknąć? Jak wykrzesać w sobie tę wia-rę w dobrą naturę człowieczą, tę miłość bliźniego, tę ufność w rzetelne obróce-nie naszych bratnich zastępów ku tym samym idealnym celom? 

dr. Tadeusz StrumiłłoPrzedruk Polacy na Dżembori, 1931 r.

Kto rozważał Prawo Skautowe wielokrotnie, w najrozmaitszych oko-licznościach i wobec różnorodnych zagadnień, wymagających nacisku raz na te, kiedy indziej znów na inne punkty naszego kodeksu, na-suwała mu się zapewne nieraz myśli, że całokształt jego mógłby być uszeregowany w sposób odmienny od dotychczasowego. Parę razy pisałem na ten temat, starając się znaleźć najsłuszniejsze racje właści-wego następstwa wszystkich punktów prawa. Ostatecznie doszedłem jednak do przekonania, że te różne uszeregowania są niejako rów-nouprawnione, a można jednym dawać pierwszeństwo przed innemi zależnie od doraźnego celu, zagadnienia, okoliczności, wymagają-cych specjalnego wysunięcia na czoło tych a nie innych postulatów moralnych.

fot. Archiwum Muzeum Harcerstwa

fot. Archiwum Muzeum Harcerstwa

Page 8: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 8 SkautGdańskiFOTOREPORTAŻ 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty

Natura to jedna z propozycji w progra-mie modułowym zlotu. W ramach tego modułu uczestnicy będą mieli szansę zrobić coś dobrego, pełniąc służbę na rzecz lokalnej społeczności Sobiesze-wa - zarówno dla ludzi (np. malując wspólnie piękny mural czy odnawia-jąc mozaikę, który jest znakiem rozpo-znawczym tej miejscowości), jak i dla zwierząt (np. ucząc się o mieszkających tu ptakach) czy roślin. Pracując w kon-takcie z przyrodą, harcerki i harcerze zmienią na lepsze tę lokalną społecz-ność, której członkami będziemy przez całe 10 dni zlotu.

MODUŁ NATURA

fot. Matylda Hojnor

fot. Zuzanna Gałczynska

fot. Zuzanna Gałczynskafot. Zuzanna Gałczynska

Page 9: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 9 SkautGdański FOTOREPORTAŻ 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty

fot. Matylda Hojnor

fot. Zuzanna Gałczynskafot. Zuzanna Gałczynska

Page 10: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 10 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty SkautGdańskiTROCHĘ KULTURY

Każdy z nas tak ma, mogę się założyć, że  jak kupi coś nowego to wszystko inne odchodzi w kąt, na rzecz używa-nia nowej zabawki.

Ja tak miałam z czytnikiem Kindle, któ-rego kupno spowodowało, że czytam książkę dziennie.

DŁUGO BYŁAM NA NIECzytniki na rynek weszły już parę ład-nych  lat  temu, ale byłam im bardzo przeciwna. Zapach książki, to jednak zapach książki. Ładna okładka, wer-towanie stron, a później pozaginane rogi i zakreślone ołówkiem fragmenty. W moim rodzinnym domu, w moim od lat nieużywanym pokoju książki ugina-ją półkę i stoją stosami we wszystkich kątach. Do Indonezji, zabrałam ze sobą trzy egzemplarze, bo więcej nie zmie-ściło mi się w walizce. Następnie Tata wysłał mi pokaźną paczkę z kolejnymi, a później sama zamówiłam w jednej z księgarni 20 tytułów wprost do mo-jego indonezyjskiego domu, bo cena 

przesyłki nie różniła się niezależnie od ilości. 

I wtedy do mnie doszło: co ja z tym zrobię?

PROBLEM Z ODDANIEMZ moimi książkami łączy mnie więź emocjonalna.  Mam wielki  problem z oddaniem książek. Nawet tych, do których wiem, że już nie wrócę. Prze-cież moja biblioteczka to świętość. 

Pewnego dnia stanęłam przed moją indonezyjską półką i policzyłam tytu-ły. Trzydzieści siedem. Zabranie tego do Polski będzie kosztowało majątek, a i tak pewnie żadnej z tych książek nie otworzę ponownie. A będę tutaj jeszcze pół roku, więc na półce pojawi się dru-gie tyle. Co zrobić?

CZYTNIK NA RATUNEKZaczęłam rozważać czytnik. I naszyły mnie wątpliwości. Że przecież to nie będzie to samo. Że jak to tak, na takim 

małym ekranie. Że pewnie  ten  cały elektroniczny papier to ściema, i i tak będą mnie boleć oczy, jak przy tablecie. I wtedy Kasia zadzwoniła, że stłukła swój czytnik i chce kupić nowy i czy też chcę, bo taniej z przesyłką, która będzie szła pewnie z miesiąc. Dobra biorę. Po półtora miesiąca wyczekiwana pacz-ka wreszcie przyszła. 

Tak  jak  odpaliłam  mojego  nowego Kindle’a,  tak przepadłam. Czytanie okazało się proste, niemęczące i zde-cydowanie  szybsze, niż przy  trady-cyjnej książce. Wszystkie moje obawy zostałe rozwiane wraz z skończeniem pierwszej książki jeszcze tego samego wieczora.

WIĘCEJ, WIĘCEJMuszę przyznać, że dostępność ksią-żek w internetowych księgarniach jest ogromna. Dostęp do nowości o każdej porze dnia i nocy. Nie mam już proble-mu z tym, że nowo wydana książka, zanim do mnie doleci, będzie już pół 

Jak czytać więcej książek?Kupno czytnika było przełomem w moim życiu. Nagle skończyły mi się wymówki, a nowości technologiczne i ogromny wybór sprawiły, że chcę więcej i więcej.

roku po swojej premierze (albo coś koło tego). Nie taszczę już opasłych tomów w torbie, niezdrowo wyginając kręgo-słup. Mam dostęp do czytanych pozycji zawsze, wystarczy włączyć. Jeżeli jed-na książka mi się dłuży, przeskakuję do następnej w kilka chwil. A waży to wszystko może z trzysta gram. Mieści się nawet w małej torebce. 

I  skończyły mi  się wymówki,  które znajdywałam przy tradycyjnych książ-kach, że mi się nie chce, że serial cie-kawszy, że bolą oczy. Bo nowa zabawka powoduje, że co chwilę chcę ją trzymać w rękach, a tym samym: czytać, czytać, czytać.

Tak więc, jeżeli chcesz czytać więcej, kup czytnik. Polecam. 

tekst pierwotnie ukazał się na stronie maradomska.com

fot. Matylda Hojnor

Page 11: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 11 9 sierpnia 2018 r., dzień czwartySkautGdański OBIEŻYŚWIAT

PODUSZKA ZE ŚPIWORAMasz  dosyć  powyginanej  szyi?  Tę-sknisz za swoim mięciutkim łóżecz-kiem? Nic prostszego, wypchaj worek śpiwora swoją bluzą, a poczujesz się jak w domu.

LATARKA Z MAGNESEMPrzyklejenie magnesu do latarki to po-mysł geniusza. Zawsze możesz przy-mocować  ją do  rurek namiotu  i  nie wpadać w panikę w środku nocy z po-wodu braku światła. Będziesz idolem swoich obozowych kolegów.

WIESZAK DO MENAŻEK Pomysł Depresyjnej drużynowej, który uratował moje życie przed katastrofą. Sznurek, do sznurka przymocowujemy karabińczyki na których wieszamy na-czynia, a całą instalację obwiązujemy wokół drzewa. Brzmi prosto,  ale za takie wynalazki ludzie powinni dosta-wać nagrodę Nobla. Bardzo przydatne i bardzo ułatwia obozowe gotowanie.

LAMPKI CHOINKOWE, CZYLI CENTRALNE OŚWIETLENIEOd tej chwili Aliexpress stanie się Two-im największym nałogiem, bo pewnie kupując lampki do swojego namiotu kupisz  inne bardzo niepotrzebne Ci 

rzeczy. Uważaj, aby Twojego miejsca zamieszkania nikt nie pomylił z lądowi-skiem helikopterów. Światło w jednym miejscu i to za grosze. Niestety grozi to przymusową eksmisją kolegów, którzy mogą za długo siedzieć w środku i po-dziwiać Twoje dzieło. 

SŁOIK Z ZAPAŁKAMISzacunek obozu gwarantowany. Ura-tujesz każde ognisko. Będziesz mógł poczuć się jak bohater chociaż raz w ży-ciu. Wystarczy Ci słoik, do którego wsy-piesz zapałki, a na pokrywkę przykleisz draskę. 

BALON PRYSZNICJeżeli pokażesz to swoim znajomym, możesz przygotować się na to, że zo-baczą w Tobie przewodnika ich obozo-wego życia, pod Twoimi stopami znaj-dzie się czerwony dywan, wokół będą roztaczać się chóralne śpiewy na Twoją cześć, a otoczenie zacznie uważać Was za sektę. Żeby to osiągnąć wystarczy Ci balon z wodą, poprzekłuwany w kilku miejscach. Stworzysz prysznic, a sobie zapewnisz upragnione uwielbienie.

Zuzanna Buczak

Life hacki obozoweczyli zamień swój namiot w wille z prysznicem.Życie w namiocie nie jest niczym nadzwyczajnym dla harcerza. Jednak istnieje wiele sposobów, aby zamienić nasze prowizoryczne mieszka-nie w prawdziwą willę. Na te rozwiązania nie wydamy grubych milio-nów, a większość rzeczy znajdziemy w naszych obozowych plecakach.

fot. Agnieszka Madetko-Kurczab

Pytając ich o ilość zgłoszeń, z jaką zma-gają się ratownicy, odpowiedzieli, że jest ich około 50 dziennie. Jest to bar-dzo niska liczba w porównaniu z ilością uczestników, a większość przypadków nie ich zagraża życiu. 

Najczęstszymi przypadkami, w których potrzebna jest interwencja medyczna to przegrzania słoneczne i użądlenia owadów. Większość problemów zdro-wotnych, z jakimi uczestnicy zgłaszają się do medyków, wynika z naszej lek-komyślności, dlatego ratownicy w dal-szym ciągu apelują o noszenie nakryć głowy i picie dużej ilości wody. Wtedy wszyscy będziemy bezpieczni, a ratow-nicy będę mieli mniej roboty. 

Teraz BARDZO WAŻNA INFORMACJA. Do szpitala polowego należy zgłaszać się z urazami, które zagrażają naszemu ży-ciu. Wszelkie otarcia, skaleczenia, bóle głowy czy brzucha załatwia się w punk-tach, które znajdują się w każdym gnieź-dzie. Szpital polowy jest dla naprawdę kryzysowych  sytuacji,  nie  zajmujmy 

w nim miejsca tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. 

Najgroźniejszym przypadkiem, któ-ry miał miejsce na zlocie, był właśnie udar słoneczny. Sprawa skończyła się specjalistyczną konsultacją w pobliskim szpitalu. Zdarzenie to jest czymś, cze-mu z łatwością możemy zapobiec, o ile będziemy o siebie dbać, dlatego jeszcze raz i do znudzenia będziemy przypo-minać wam o czapkach, wodzie i kre-mie z filtrem. Tak długo, aż przegrzanie i udar nie znikną z listy interwencji na-szych zlotowych ratowników. 

Ratownicy zawsze służą nam pomocą, ale czym mniej zgłoszeń w punktach medycznych, tym lepiej dla ratowni-ków i dla nas uczestników. Nikt nie lubi mieć więcej roboty niż to koniecznie, więc bądźmy mili i koleżeńscy i nie do-kładajmy pracy naszym ratownikom, by mieli czas i siły

Zuzanna Buczak

Słoneczny patrolSpacerując ostatnio po terenie zlotu, zawędrowałam do szpitala po-lowego z myślą przeprowadzenia krótkiego wywiadu ze służbą me-dyczną, która towarzyszy nam na zlocie. To przesympatyczni ludzie, którzy służą pomocą w każdy możliwy sposób.

fot. Arkadiusz Wydro

Page 12: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 12 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty SkautGdańskiZ ŻYCIA ZLOTU

Page 13: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 13SkautGdański 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty Z ŻYCIA ZLOTU

Page 14: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 14 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty SkautGdańskiMŁODZI KORESPONDENCI

Już nadszedł ten czas, gdy każdy har-cerz wyciąga swój plecak ze stelażem z szafy, wpycha do niego wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy (pamiętając o  kaloszach!). Wśród  tych  harcerzy znaleźli się rownież druhny i druho-wie z Hufca Częstochowa, którzy swoje przygotowania do tego rocznego Zlotu ZHP rozpoczęli od wspólnej integracji w drużynach zlotowych na naszej bazie harcerskiej “Pająk”. Nasz krótki biwak zakończyliśmy ogniskiem, na którym gościł prezydent naszego miasta Czę-stochowa. Podróż do Gdańska rozpo-częliśmy późnym wieczorem. Wszyscy nie mogli doczekać się przygody, która jest coraz bliżej! Dojechaliśmy bezpiecz-nie na miejsce oczekując na czas reje-stracji świetnie bawiąc się i integrując na parkingu.

CZEŚĆ, TU NATALIA! CZEMU JADĘ NA ZLOT ZHP?Myślę, że to jedno z wielu pytań, które padnie przez te 10 dni.  Ogromne wyda-rzenie, mnóstwo ludzi z różnych stron Polski, o barwnych chustach i charakte-rach. Możliwość spotkania znajomych 

Gdy z harcerstwa możesz czerpać coraz mniej satysfakcji to zaczyna się okres tkz. wypalania. U wielu wędrowników i instruktorów pojawia się ten problem. Ten kryzys to nie coś nagłego, to coś, co trwa dłużej i rozwija się z dnia na dzień. Wtedy potrzebujesz kopa, po którym stwierdzisz, że trzeba odżyć. Przychodzą myśli, żeby odejść, że to nie ma sensu, że nie ma dla Ciebie miej-sca. A potem przychodzi coś zupełnie odwrotnego. Przecież nie odejdę, nie zostawię dziesiątek przyjaciół i znajo-mych. Właśnie wtedy siadasz ze łza-mi w oczach i wspominasz wszystkie harcerskie przygody. W głowie mętlik, co mam dalej robić? Uciec od tego, czy przeciwnie, założyć mundur i wyjść w świat zgodnie z dywizom wędrow-niczą? 

Stwierdziłem, że nie jestem w stanie zo-stawić harcerstwa. Wyszedłem w świat 

Powrót Przyjechałem na Zlot do Gdańska, żeby harcersko “odżyć”. Ostatnio miałem na głowie dużo obowiązków, niestety nie pozwalało mi to na harcerskie wypady. Chciałem też w końcu wrócić do harcerstwa jako uczestnik. Gdy wchodzi się w wiek wędrowniczy i instruktorski powoli zapomina się jak to super pobawić się na obozie lub biwaku. Najczęściej stajesz się opiekunem i zamiast skupić uwagę na ciekawych zajęciach dla uczestników musisz troszczyć się o ich bezpieczeństwo.

i trafiłem do Gdańska na Zlot ZHP. Już czuję niezwykłą radość z bycia uczest-nikiem, z tego, że nie muszę myśleć, czy podopieczni są najedzeni lub zmęczeni, teraz ktoś martwi się o mnie. 

Znów mam czas na zabawę, na roz-mowy z nowymi ludźmi i zawieranie z nimi przyjaźni, tej harcerskiej, długiej przyjaźni. Zlot już spowodował oży-wienie mojego harcerstwa. Mam na-dzieję, że da mi wielekiego harcerskie-go powera. A gdy 16 sierpnia wrócę już do domu, na mundur naszyję plakietkę zlotową, a na harcerskiej półce położę zlotową chustę, znów zacznę działać. Obym nigdy nie musiał spojrzeć na te pamiątki i myśleć, czy harcerstwo ma jeszcze dla mnie sens. 

Jakub Kamiński

twarzy, z którymi w roku nie zawsze jest  łatwo się spotkać. Osobiście nie mogę się doczekać magicznych wie-czorów wypełnionych  rozmowami, ogniskami  i wspólnym śpiewaniem. Czekam z niecierpliwością na spotka-nia z gośćmi, którzy uświadomią nam, że wszystko jest możliwe, a marzenia mogą stać się rzeczywistością! Kolejną rzeczą, na którą czekam są koncerty podczas, których będzie można wspól-nie z artystami pośpiewać, w szczegól-ności “Studia Accantus”, który na pew-no wprowadzi wspaniałą atmosferę!

Mamy tutaj, AŻ lub TYLKO 10 dni, aby spędzić je wspólnie jak najefektywniej wypoczywając, poznając  i ucząc  się nowych rzeczy. To ten czas, aby móc wejść z pełnym akumulatorem na nad-chodzący rok harcerski.

Natalia Karlowska

Już nadszedł ten czas

fot. Patryk Sikora

Page 15: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 15SkautGdański 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty SKAUTING

Kiedy jest trudno nie możemy tracić hartu ducha, bo od tego krótka droga do rezygnacji, a przecież nie o to nam chodzi. W swojej autobiografii „Kurz, pot i łzy”, Naczelny Skaut Wielkiej Bry-tanii, przekazuje swoim czytelnikom wiele więcej życiowych prawd.

SKAUTINGOgromny wpływ na życie Beara Gryl-lsa wywarł skauting. Podobała mu się przygoda, wyzwania i wzrastające po-czucie własnej wartości. Każdy zostaje przyjęty do grupy  i  zaakceptowany takim jakim jest (nawet jeśli jest chu-cherkowatym, jeszcze, Bearem), każde-mu stawia się wyzwania i pomaga je zrealizować. 

Jednym z pierwszych zadań, jakie Au-tor dostał na zbiórce było upieczenie kiełbaski za pomocą jednej zapałki. Ale przecież zapałka zgaśnie zanim kiełba-ska będzie nadawała się do jedzenia. W tym momencie pojawił się instruktor, który pokazał mu, jak układa się ogni-sko, jak je podpalić i jak utrzymywać ogień. Kiedy zostaje się skautem auto-matycznie staje się członkiem ogromnej rodziny, która wspiera, daje poczucie równości i braterstwa- tego, czego czę-sto na próżno szukać we współczesnym świecie. Bear od małego, chudziutkie-go chłopca, który jednak zawsze kochał przygodę stał się najmłodszym w  hi-storii Przewodniczącym Skautów (co uważa za jeden z największych przy-wilejów w swoim życiu) i wzorem do naśladowania dla dwudziestu ośmiu milionów dzieci i młodzieży na całym świecie.   RODZINAOgromne wsparcie od zawsze stano-wiła dla Beara rodzina- na początku babcia  Patsie,  która  opiekowała  się nim w wakacje na wyspie, matka, która drżała kiedy jej syn postanowił wdra-pać się na Mount Everest, ale wspierała go w każdej chwili, a także ojciec. 

Tata Autora  służył  niegdyś w  służ-bach specjalnych i stąd wzięło się jego ogromne zamiłowanie do przygody, które zaszczepił w swoim synu. Bear cały  czas wspomina  o  tym,  że  jego ojciec nigdy właściwie nie dorósł i to 

właśnie dlatego tak świetnie dogady-wali się podczas wspólnych wypraw. Pomimo wielu ryzykownych przygód, ojciec Beara Gryllsa powtarzał pewne mądre zdanie: ,,Nie licz na łut szczęścia. Może otrzymasz taki prezent, ale za-wsze miej w zanadrzu plan B”. Wspól-ne przecieranie szlaków górskich zimą i latem, rejsy po zdradzieckich morzach Anglii i Szkocji były przeżyciami, które sprawiły, że ojciec i syn stali się nieroz-łącznymi kompanami i wspaniałymi przyjaciółmi. 

SASJeszcze podczas studiów Bear Grylls postanowił zaciągnąć się do rezerwo-wego pułku  SAS,  czyli    Special Air Service,  a  z  angielskiego  na  nasze: jednostka uważana powszechnie  za najlepiej wyszkoloną i najbardziej eli-tarną jednostkę bojową sił specjalnych na  świecie.  Już  brzmi  przerażająco, a  trzeba wspomnieć,  że  aby  dostać się na wyczerpujące szkolenie, trzeba najpierw przejść selekcję. Jakby tego było mało żeby się na nie dostać trzeba przetrwać preselekcje, które miały za zadanie odsiać słabe jednostki i zosta-wić niezniszczalną elitę, która zostanie poddana szkoleniu na prawdziwych żołnierzy SAS. 

Pierwszy test na preselekcjach był ,,pro-sty”- przebiec w górach trzynaście ki-lometrów w czasie poniżej jednej go-dziny. Właśnie podczas preselekcji Bear Grylls  pojął,  jak  bardzo można  być przeszczęśliwym leżąc w ścisku na sta-lowej podłodze wojskowej ciężarówki, drżąc z wyczerpania i wdychając opary spalin. Oczywiście nie ma co porówny-wać selekcji do SAS i wojskowego wozu do nocnego biegu obozowego i pryczy, jednak coś w tym jest, nie uważasz? Kiedy przyjeżdża się na obóz pierwsze kilka dni służy przyzwyczajeniu się do niecodziennych warunków. Jednak już po trzech - czterech dniach suchy na-miot i (już) wygodna kanadyjka stają się wyjątkowym luksusem. Takich przeżyć może doznać tylko elita ludzi, która ko-cha przygodę.

SKOK ZE SPADOCHRONEMPodczas jednych wakacji, Bear pojechał do RPA, żeby pracować na farmie, ale 

przy okazji zwiedzać, poznawać kul-turę i dobrze się bawić. Pewnego dnia wraz z grupą przyjaciół postanowił skoczyć ze spadochronem, jednak jego skok nie udał się. Kiedy zdał sobie spra-wę, że jego spadochron jest uszkodzony, zamiast go odciąć i użyć zapasowego, usiłował z nim walczyć, co skończyło się upadkiem na twardą ziemię.  Odbił się od ziemi jak szmaciana lalka i łka-jąc czekał na pomoc kolegów. Złamał sobie trzy kręgi w środkowym odcinku kręgosłupa i przez długi czas nie mógł sam chodzić. 

Zanim mógł podjąć rehabilitację długo leżał w szpitalnym łóżku i zastanawiał się nad swoim życiem. Przez jedną głu-pią pomyłkę mógł je stracić, ale jednak mu się udało. Znowu. Pomimo tego mógł już nigdy nie chodzić, nigdy nie wejść na Mount Everest i nigdy nie wró-cić do SASu. W takich momentach czło-wiekowi wali się cały świat. Ogromne wsparcie w tamtych trudnych chwilach dała mu świadomość błogosławieństwa i ochrony Jezusa Chrystusa. Bear z po-mocą  rodziny  i Najwyższego  stanął z powrotem na nogi, wrócił do pełni sił  i  zaczął marzyć. Leżąc w  swoim pokoju zawsze miał przed oczami ob-razek Mount Everestu, który zawiesił tam w dzieciństwie i to właśnie ta góra stała się jego następnym celem. Szalo-ne, można pomyśleć, ale to właśnie od takich szalonych pomysłów zaczyna się wspaniała przygoda.

MOUNT EVERESTBear Grylls od dziecka marzył o wypra-wie na Mount Everest. Zawsze, kiedy zdobywał z tatą ośnieżone szczyty wy-obrażał sobie, że jest to właśnie Dach Świata. Po wypadku to marzenie spra-wiło, że miał cel w życiu, miał do czego dążyć i postawiło go na nogi. Na po-czątku wszyscy uważali to za niemoż-liwe, jednak on był uparty i szedł po swoje. Zaparł się i nalegał na wszystkie możliwe firmy, aby zajęły się sponso-ringiem jego wyprawy. W końcu jedna z nich zaufała mu (który nie miał na tym polu żadnego doświadczenia) i po-stanowił ich nie zawieźć. Dali mu szan-sę wykazania się i nie miał prawa tej szansy zmarnować- to była jego chwila. Przygotowania ruszyły pełną parą. 

Dwa miesiące przed wyprawą na Eve-rest,  kiedy był  człowiekiem z misją i ostatnią rzeczą o jakiej myślał, było zakochiwanie się spotkał swoją przy-szłą żonę, Sharę i stracił dla niej głowę. Postanowił,  że pojedzie, da z  siebie wszystko, a kiedy wróci ożeni się z tą dziewczyną. Tak też zrobił.

Z książki „Kurz, po i łzy”, dowiedzia-łam się, na czym tak naprawdę polega aklimatyzacja, a polega też na codzien-nej  wspinaczce  przez wiele  godzin w górę i godzinnym zjeżdżaniu w dół. I  tak  przez wiele  dni. Na  pewnych wysokościach u człowieka pojawia się nieustanna migrena, bezsenność, kaszel i problemy z oddychaniem. To chleb powszedni wspinaczy w Himalajach. Autor wspomina w tym miejscu, że przyjaźnie zawarte w tak trudnych wa-runkach są przyjaźniami na całe życie, których nie da się rozerwać. Takie miej-sca dają nam jeszcze jedną (wspaniałą i pokrzepiającą) naukę: że człowiek, nie musi być silnym przez cały czas, bo kiedy ma przyjaciół może liczyć na ich wsparcie. Tam, nie można udawać Zosi Samosi, bo na przykład wisząc w lo-dowej przerębli pod Everestem jest się zdanym tylko na swoich towarzyszy).W takich miejscach człowiek przypo-mina sobie, że to nie on panuje nad na-turą, a natura nad człowiekiem. Kiedy czyta się o wyśmienitych wspinaczach, którzy o tym zapomnieli lub po prostu góra nie pozwoliła  im zejść żywymi ze swojego szczytu, nabiera się do niej ogromnego respektu. Wszyscy ludzie, którzy zdobyli Mount Everest oprócz doświadczenia, sprzętu i cech charak-teru niezbędnych w tym miejscu mieli też ogromne szczęście, bowiem w ich wypadku góra była na tyle łaskawa, że pozwoliła im powrócić do domu.

Ze szczytu Mount Everestu Bear Gry-lls zabrał tylko jedną pamiątkę- garst-kę śniegu którą schował do ampułki po lekach. Lata później wraz z Sharą ochrzcili tą wodą swoich trzech synów. 

Małgorzata Woźniak

Kurz, pot i łzyPewnego dnia na ulicy Beara Gryllsa zaczepił mały chłopiec i spytał go co by powiedział, gdyby miał przekazać tylko jedną radę dotyczącą sztuki przetrwania. Autor odrzekł: ,,Uśmiechaj się, kiedy pada deszcz, a gdy przechodzisz przez piekło nie zatrzymuj się”. Myślę, że jest to maksyma, która powinna towarzyszyć każdemu harcerzowi.

Page 16: SkautGdański Zlot ZHP Gdańsk 2018 9 sierpnia 2018 r ... · kocham czy co tam jeszcze chcecie ogło-sić wszem i wobec), rady dla innych, zażalenia czy ciekawe historie z życia

strona 16 SkautGdańskiTEATIME 9 sierpnia 2018 r., dzień czwarty

Wydawca: Główna Kwatera ZHP

Ul. Konopnickiej 6 00-491 Warszawa

[email protected]

Redaktor Naczelny: Kamil Jasiński

Redaktorki:

Martyna Radomska

Alicja Krawczun-Rygmaczewska

Skład i łamanie: Magdalena Bróż

Redakcja:

Agnieszka Forysiak

Karol Prabucki

Maja Rosińska

Małgorzata Woźniak

Zuzanna Buczak

Jakub Kamiński

Karolina Van Bulck

Rebeka Bączyk

Szymon Gadziński

Łukasz Góralski

Magdalena Noszczyk: Czy kiedykol-wiek miałeś problemy związane z ro-bieniem czegoś dobrego?Orestes Kowalski: Ludzie tak na praw-dę dosyć  często przyczepiają  się do robienia dobra. A przecież robienie do-bra to robienie dobra. Dużo osób mówi o tym ile trzeba zrobić ale nic nie robią. Ja robię chociaż to co uważam za słusz-ne w danym momencie. Często ludzie pytają dlaczego zajmuję się zwierzęta-mi a nie ludźmi. Odzywają się w taki sposób  jakbym  popełniał  zbrodnię. Uważam, że to jest absurd! To tak jak-bym ja się zapytał piłkarza dlatego nie pomaga ludziom np. jako lekarz. Poma-gam tak jak uważam. Magdalena Noszczyk: Gaweł, jakie byś zaproponował rozwiązanie pro-blemu ludzi “przyczepiających się do robienia dobra”?Gaweł Andrzejewski: Bardzo ważne są takie spotkania jak teraz bo one otwie-rają głowy, dzięki nim znajdujemy pole do dialogu. Mamy różne kanony war-tości ale potrafimy znaleźć wspólny mianownik. Hejt bardzo spłyca relacje ludzkie. Dobro jest tu gdzie rozmawia-my. To jest dobro. Moim zdaniem myślą przewodnią  tego spotkania powinna być sentencja: warto rozmawiać! Magdalena Noszczyk: Wiemy, że je-steś trochę sceptyczna w stosunku do harcerzy. Czy możemy po harcersku robić dobro w świecie?Monika Matus: Nie mogłabym zostać harcerką, ale już nie jestem taka scep-tyczna! Lubię pracę z harcerzami - są wyjątkowo ogarnięci. Sama mam przy-jaciół harcerzy, którzy są niesamowici ale ta cała hierarchia nie jest dla mnie. To po prostu nie jest dla mnie. Moja opi-nia o harcerzach zupełnie się zmieniła (i to na lepsze), bardzo ich szanuje. Tak jak mówiłam wcześniej z niektórymi nawet się przyjaźnię.

Wracając do pytania. Jesteśmy w tak fatalnym w  czasie,  że  najlepsze  co możemy zrobić to szukanie własnego języka, nie szufladkujmy, nie dzielmy na czarne i białe. Jak słyszę, że jestem 

lewaczką to  jest to dla mnie najgorsze-go sortu szufladkowanie. Oceniasz po jednej wypowiedzi czy rzeczy którą zrobiłam. A jak porozmawiamy to zo-baczysz chociaż część tej prawdziwej mnie która nie jest taka oczywista. Ge-neralnie urywa mi głowę jak słyszę, że ktoś komuś przykleja łatki.

Harcerstwo to jest siła gdzie jest duży napęd wspólny i jest ogromny potencjał do robienia rzeczy razem. Wydaje mi się, że przy takiej ilości zorganizowa-nych ludzi  jakbyście wszyscy razem zajęli się jednym problemem to razem mam wrażenie, że byście sobie z nim poradzili. Magdalena Noszczyk: Jolu a jak u Cie-bie z robieniem dobra? Czy jest to dla Ciebie łatwe czy nie do końca?Jola Szymańska-Koperniak: Dla mnie dawanie sobą jest bardzo trudne po-nieważ jestem trudną osobą i egoistką. Mam tego świadomość.

Dla mnie kwestia np. bycia w związku już jest ciężkim tematem. Może coś mi to daje ale też zabiera. Uczę się kochać drugiego człowieka i to jest trudne. To jest niewygodne, ja chcę dostawać a nie dawać. Nie mam naturalnej potrzeby dawania. Mimo wszystko, ja chcę się tego uczyć bo widzę, że to mnie rozwija jako człowieka. Chcę się uczyć z relacji z drugim człowiekiem, funkcjonować z nim tak, żeby dla niego to też było rozwijające,  inspirujące, dawało mu wsparcie, budowało tego człowieka. Magdalena Noszczyk: To brzmi jak coś wyjątkowo trudnego.Jola Szymańska-Koperniak: Nikt nie mówi, że ma być łatwo. W tym sensie dobro jest różne. Bo dla każdego coś innego będzie dobrem. To poznawanie drugiej osoby prowadzi do sensowne-go dzielenia się dobrem. Trzeba zacząć od tych pytań, pierwszego kroku, by do tego dotrzeć. To dobro my możemy sobie jakoś nazwać ale nie zawsze do-bro, o którym my myślimy jest dobrem dla tej drugiej osoby. Przykład jak dla typowego  katolika  i  ateisty. Co dać 

drugiemu człowiekowi? Katolik odpo-wie: Pana Boga. A ten ktoś może tego czegoś nie potrzebować. W tym kon-kretnym momencie  taka odpowiedź mogłaby zrobić nawet więcej zła niż dobra. Dlatego trzeba dbać o siebie ale też o innych. A to jest bardzo trudne. Dopiero jak się otworzy na drugiego człowieka to można się go uczyć i się mu dawać. To jest szansa na poznanie prawdziwego dobra. Może za kawałek siebie dowiemy się co jest dobrem dla ważnej dla nas osoby. Magdalena Noszczyk: Pytanie do wszystkich. Jak patrzycie na nasz zlot widzicie jakieś pole na dobro?Orestes Kowalski: Harcerstwo poka-zuje mi co dla mnie jest definicją do-bra. Nie możemy wpaść w sztuczne ideały. Wydaje mi się, że tutaj właśnie nikt nie próbuje się oszukiwać. Sami nie jesteśmy w stanie ocenić czy jeste-śmy dobrzy. Z drugiej strony inni też nie powinni oceniać nas bo nie znają naszej historii. Wracając do harcerstwa, można robić dobre rzeczy nie myśląc o sobie w kategoriach konkretnych do-konań uznanych przez społeczeństwo. Tylko możemy zrobić tyle dobrego ile jesteśmy w stanie info jest super. Tutaj widzę miejsce na takie małe rzeczy. Monika Matus: Myślę, że najlepsze co tutaj macie to pole to dyskusji. Uznaje-cie to, że nie ma idealnych ludzi, trze-

O robieniu dobra 

Kolejnego dnia zlotu odbyło się spotkanie z czwórką osób, z którymi rozmawialiśmy o ich poglądach na dobro. Nasi goście to HipsterKa-toliczka i Everydayhero czyli Jola Szymańska-Koperniak oraz Orestes Kowalski - polscy youtuberzy. Kolejna dwójka to Monika Matus z Gaw-łem Andrzejewskim, aktywiści z Akcji Demokracji.

ba się cały czas sprawdzać, rozmawiać i komunikować żeby znaleźć ten realny ideał. Przyjmować krytykę i z dystan-sem do siebie nad sobą pracować.

Jola Szymańska Koperniak: Myślę że taka przestrzeń bycia razem różnych ludzi gdzie można wychować się w rze-czywistości. To  jest dobro, które dla mnie jest najbardziej wyraźne w tym miejscu.

Rebeka Bączyk

fot. Patryk Sikora