ryszard kapuściński: "ten inny"

16

Upload: siw-znak

Post on 12-Feb-2016

301 views

Category:

Documents


3 download

DESCRIPTION

Filozoficzne oblicze Ryszarda Kapuścińskiego "Ten Inny" to zbiór wykładów wygłoszonych przez Ryszarda Kapuścińskiego w Instytucie Nauk o Człowieku w Wiedniu, na Uniwersytecie Jagiellońskim z okazji przyznania tytułu doktora honoris causa, w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera oraz podczas Międzynarodowego Sympozjum Pisarzy w Grazu. Autor zastanawia się, kim był Inny w początkach kultury, a kim jest we współczesnym wielokulturowym świecie. Pokazuje ewolucję tego pojęcia w wyniku rozwoju i zderzeń różnych cywilizacji. Inspiracją dla Kapuścińskiego są oczywiście jego niezliczone reporterskie podróże, ale także współczesna myśl filozoficzna, zwłaszcza koncepcje Innego stworzone przez Lévinasa i Tischnera. Lektura tej książki może być zaskoczeniem dla tych, którzy za Innych przywykli uważać tylko ludzi należących do innej kultury, o innym kolorze skóry czy posługujących się innym językiem. Książka została laureatem Śląskiego Wawrzynu Litera

TRANSCRIPT

Page 1: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"
Page 2: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"
Page 3: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

Wydawnictwo Znak . Kraków 2013

Page 4: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"
Page 5: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

11

Wykłady wiedeńskie I

kogo pierwszy raz widzimy na oczy. Toteż każde spot-kanie z Innym jest zagadką, jest niewiadomą, jest – po-wiem więcej – tajemnicą.

Nim jednak do tego spotkania dojdzie, my – repor-terzy – jesteśmy już zawczasu w jakiś sposób przygoto-wani. Najczęściej – poprzez lektury (w latach, kiedy nie było jeszcze telewizji). W gruncie rzeczy, cała literatu-ra światowa jest poświęcona Innym: od Upaniszad, po-przez I Ching i Czuang-Tsy, od Homera i Hezjoda, po-przez Gilgamesza i Stary Testament, od Popol Vuh, do Tory i Koranu. A wielcy podróżnicy średniowieczni, któ-rzy wyprawiali się na krańce planety do Innych – od Giovanniego Carpine do Ibn Battuty, od Marca Polo do Ibn Chalduna i Czan-Czuna? W niektórych młodych umysłach lektury te rozpalały chęć dotarcia do najdal-szych zakamarków świata – żeby spotkać i poznać In-nych. Było to typowe złudzenie przestrzeni – przekona-nie, że to, co odległe, jest inne, a im bardziej odległe, tym jeszcze bardziej – inne.

Powiedziałem w „niektórych umysłach”, ponieważ wbrew powszechnemu mniemaniu pasja podróżowa-nia nie jest często spotykaną namiętnością. Człowiek to z natury istota osiadła, a cecha ta utrwaliła się w nim szczególnie od momentu wynalezienia rolnictwa i sztuki budowania miast. Człowiek najczęściej opuszcza swoje gniazdo tylko pod przymusem – wypędzony przez woj-nę albo głód, przez zarazę, suszę lub pożar. Czasem wy-rusza prześladowany za swe przekonania, czasem w po-szukiwaniu pracy lub szans dla swoich dzieci. U wielu bowiem ludzi przestrzeń budzi niepokój, lęk przed nie-

Page 6: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

12

Ten Inny

spodzianym, nawet – strach przed śmiercią. Każda kul-tura zna cały zestaw zaklęć i czynności magicznych, któ-re mają ochraniać wyruszającego w drogę, a żegnanego wybuchami płaczu i żalu, jakby za chwilę miał wstąpić na szafot.

Mówiąc o podróży, nie mam oczywiście na myśli tu-rystycznej przygody. W naszym reporterskim rozumie-niu podróż to wyzwanie i wysiłek, mozół i poświęcenie, trudne zadanie, ambitny projekt do wykonania. Podró-żując, odczuwamy, że dzieje się coś ważnego, że uczest-niczymy w czymś, czego jesteśmy jednocześnie świad-kami i twórcami, że spoczywa na nas obowiązek, że je-steśmy za coś odpowiedzialni.

Jesteśmy, mianowicie, odpowiedzialni za drogę. Czę-sto mamy przekonanie, że jakąś drogą idziemy czy je-dziemy tylko raz w życiu, że nigdy już na nią nie wró-cimy i dlatego nie wolno nam z tej podróży nic uronić, nic przeoczyć, nic stracić. Z tego wszystkiego będzie-my przecież zdawać sprawę, pisać relację, opowieść – czynić nasz rachunek sumienia. Dlatego podróżując, je-steśmy skupieni, mamy natężoną uwagę, wyostrzony słuch. Droga jest tak ważna, ponieważ każdy na niej krok zbliża nas do spotkania z Innym. Bo po to właśnie jesteśmy w drodze. Czy inaczej dobrowolnie narażaliby-śmy się na trudy, podejmowali ryzyko wszelkich niewy-gód i niebezpieczeństw?

Nie tylko dobrowolne podróżowanie, podróżowanie jako forma życia, jest rzadkością. Również głębsza cie-kawość świata nie jest zjawiskiem powszechnym. Więk-szość ludzi mało się tym interesuje. Historia zna całe cy-

Page 7: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

13

Wykłady wiedeńskie I

wilizacje, które nie wykazywały żadnego zainteresowa-nia światem zewnętrznym. Afryka nie zbudowała nigdy żadnego statku, aby popłynąć i zobaczyć, co leży za ota-czającymi ją morzami. Jej ludzie nie próbowali nawet dotrzeć do położonej zupełnie blisko Europy. Jeszcze dalej posunęła się cywilizacja chińska: po prostu odgra-dzała się od reszty świata wielkim murem.

(Co prawda inaczej zachowywały się imperia na ko-niach: Persowie, Arabowie, Mongołowie. Ich celem nie było jednak poznanie świata. Był nim zbrojny podbój i zniewolenie. Zresztą ich okresy wzlotu i naporu były stosunkowo krótkie, po czym imperia te rozpadały się, zasypywane piaskami na zawsze).

W tym pochodzie cywilizacji Europa będzie wyjąt-kiem. Jest bowiem ona jedyną, która od samych swo-ich greckich początków przejawia c i e k a w o ś ć ś w i a-t a i chęć nie tylko opanowania go i zdominowania, ale i p o z n a n i a, a w wypadku swoich najlepszych umysłów – wyłącznie poznania, zrozumienia, zbliże-nia i utworzenia wspólnoty ludzkiej. Z całą wyrazistoś-cią, złożonością i dramatyzmem przewijać się tu będą nasze stosunki z pozostałymi mieszkańcami planety – z Innymi.

Relacje te mają długą historię. W literaturze zaczy-nają się wielkimi Dziejami Herodota. Grecki historyk, który żył i pisał dwa i pół tysiąca lat temu, pokazuje nam, że już wówczas świat taki, jaki był Herodotowi dostępny, zaludniały liczne społeczności ukształtowane i dojrzałe, o rozwiniętej kulturze i silnym poczuciu włas-nej tożsamości, że – słowem – pierwszy Europejczyk,

Page 8: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

14

Ten Inny

to znaczy Grek, choć nazywał nie-Greka kimś bełkot-liwym i niezrozumiałym (barbaros), miał świadomość, iż ten Inny, to jednak jest k t o ś. Sam Herodot pisze o Innych bez pogardy i nienawiści, stara się ich poznać i zrozumieć, a często wręcz pokazuje, jak pod wieloma względami przewyższają oni Greków.

Herodot zna sedentarną naturę człowieka i wie, że aby poznać Innych, trzeba wyruszyć w drogę, dotrzeć do nich, przejawić chęć spotkania, dlatego też ciągle podró-żuje, odwiedza Egipcjan i Scytów, Persów i Lidyjczyków, zapamiętuje wszystko, co od nich usłyszy, a także i to, co sam zobaczy. Słowem – chce poznać Innych, gdyż rozumie, że aby lepiej poznać siebie, trzeba poznać In-nych, bo to właśnie Oni są tym zwierciadłem, w któ-rym my się przeglądamy, wie, że aby zrozumieć lepiej samych siebie, trzeba lepiej zrozumieć Innych, móc się z nimi porównać, zmierzyć, skonfrontować. On, oby-watel świata, jest przeciwny odgradzaniu się od Innych, zatrzaskiwaniu przed nimi bram. Ksenofobia, zdaje się mówić Herodot, to choroba wystraszonych, cierpiących na kompleks niższości, przerażonych myślą, że przyjdzie im przeglądnąć się w zwierciadle kultury Innych. I cała jego książka to konsekwentne budowanie luster, w któ-rych możemy lepiej i bardziej wyraziście zobaczyć prze-de wszystkim Grecję i Greków.

Później jednak spotkania Europejczyków z nie-Euro-pejczykami będą często przybierać niezwykle gwałtow-ny i krwawy charakter. Tak było zresztą jeszcze przed Herodotem, kiedy Grecja zderzyła się z Persją, tak było później, w czasie podbojów Aleksandra Wielkiego, w la-

Page 9: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

15

Wykłady wiedeńskie I

tach ekspansji imperium rzymskiego, w okresie wypraw krzyżowych, w epoce hiszpańskiej konkwisty itd., itd.

Przy okazji zwróćmy uwagę, że nasze myślenie jest tak bardzo eurocentryczne, podobnie zresztą jak więk-szości znanych nam historyków, iż ilekroć mówimy lub piszemy o stosunku do Innych, na przykład o konflikcie z Innymi, milcząco przyjmujemy, że chodzi o konflikt Europejczyków z nie-Europejczykami, a przecież po-dobnego typu konfrontacje i wojny pochłonęły morze ofiar wewnątrz samej rodziny nie-europejskiej, w której obrębie Mongołowie toczyli wojny z Chińczykami, Azte-kowie z sąsiednimi plemionami, muzułmanie z wyznaw-cami hinduizmu itd.

Słowem – zderzenie cywilizacji nie jest wymysłem nowoczesnym, jako że zjawisko to towarzyszy całej hi-storii ludzkości. Trzeba poza tym pamiętać, że konflikt, zderzenie, jest tylko jedną i to wcale niekonieczną formą kontaktu międzycywilizacyjnego. Drugą bowiem, nawet częściej występującą, jest – wymiana, niejednokrotnie dokonująca się jednocześnie, niejako wewnątrz sytu-acji zderzenia. Oto przykład. Na początku lat 90. by-łem w Liberii. Trwała tam wojna domowa. Z oddziałem wojsk rządowych pojechałem na front. Przebiegał on wzdłuż rzeki, której brzegi łączył w tym miejscu most. Po stronie rządowej przy moście był duży rynek. Po dru-giej stronie rzeki zajmowanej przez rebeliantów Char-lesa Taylora – nie było nic, puste pola. Na tym fron-cie wzdłuż rzeki do południa trwała strzelanina, hucza-ły moździerze. Po południu panował spokój, rebelianci przechodzili przez most, idąc po zakupy na rynek. De-

Page 10: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

16

Ten Inny

ponowali po drodze swoją broń w rękach rządowego pa-trolu, który oddawał im ją, kiedy wracali do siebie, nio-sąc z rynku zakupy. Tak to w miejscu zbrojnego, krwa-wego konfliktu trwała jednocześnie wymiana towarów i innych dóbr. Inny może więc być postrzegany i jako wróg, i jako klient. To sytuacja, okoliczności, kontekst decydują, czy w danym momencie w tej samej osobie widzimy nieprzyjaciela czy partnera. Bo ten Inny może być i jednym, i drugim, na tym polega jego zmienna, nieuchwytna natura, jego sprzeczne zachowania, któ-rych motywów sam niejednokrotnie nie jest w stanie zrozumieć.

Koniec europejskiego średniowiecza i początek cza-sów nowożytnych – wielka wyprawa Europy na pod-bój świata, zniewolenie Innego i grabież tego, co posia-dał, zapisała w dziejach naszej planety karty krwi i ok-rucieństwa. Skala praktyk ludobójczych tamtej trwającej ponad trzy wieki epoki zostanie przewyższona dopiero w XX wieku, kiedy przybierze makabryczną postać Ho-lokaustu.

Wizerunek Innego, jaki mają wówczas wyruszają-cy na podbój planety Europejczycy, to obraz nagiego dzikusa, ludożercy i poganina, którego poniżenie i po-deptanie jest świętym prawem i obowiązkiem Europej-czyka – białego i chrześcijanina. Jedną z przyczyn bez-przykładnej brutalności i okrucieństwa, jaka cechowała białych, była nie tylko żądza złota i niewolnika, zżera-jąca umysły i zaślepiająca elity europejskie, ale i niesły-chanie niski poziom kultury i morale tych, których wy-syłano w świat, jako forpocztę kontaktu z Innymi. Za-

Page 11: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

17

Wykłady wiedeńskie I

łogi ówczesnych statków składały się bowiem w dużym stopniu ze złoczyńców, kryminalistów, bandytów, noto-rycznej i zdeklarowanej hołoty, a w najlepszym wypad-ku – z włóczęgów, bezdomnych i nieudaczników. Trud-no było bowiem namówić normalnego człowieka, aby zdecydował się na podróż-awanturę, często kończącą się po prostu śmiercią.

Ten fakt, że Europa wysyła wiekami na spotkanie z Innymi, w dodatku – na pierwsze spotkanie, swoich najgorszych, najbardziej odrażających przedstawicieli, położy smutny cień na nasze stosunki z Innymi, będzie kształtować nasze obiegowe poglądy na nich, utrwa-li w naszych umysłach stereotypy, uprzedzenia i fobie,niekiedy występujące w tej czy innej postaci – do dzi-siaj. Przekonuję się o tym nawet teraz, kiedy słyszę z ust, zdawałoby się, poważnych ludzi, że na przykład jedynym wyjściem dla Afryki byłoby ponownie ją skolonizować.

Podbić, skolonizować, opanować, uzależnić – to od-ruch wobec Innych nieustannie powtarzający się w całej historii świata. Na samą ideę równości z Innym umysł ludzki wpada bardzo późno, wiele tysięcy lat po tym, kiedy człowiek zaczął zostawiać ślady swojej obecno-ści na ziemi.

Mówiąc o Innych, o relacjach z Innymi, ograniczam się tu do stosunków międzykulturowych i międzyra-sowych, bo to jest sfera, z którą najczęściej się styka-łem. Patrząc na tę dziedzinę historycznie, widzi się, jak po trzech wiekach brutalnej i nieubłaganej ekspansji dworów i kapitału europejskiego (a chodzi tu nie tyl-ko o podbój ludności i terytoriów zamorskich, ale tak-

Page 12: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

18

Ten Inny

że o działania lądowe – na przykład wyniszczenie lu-dów syberyjskich przez Rosjan) następuje w XVIII wie-ku stopniowa i co prawda częściowa tylko, ale jednak ważna, zmiana atmosfery i stosunku do Innego, do In-nych, którymi najczęściej są społeczności nie-Europej-skie. Jest to epoka oświecenia, humanizmu, rewolucyj-nego odkrycia, że niebiały, nie-chrześcijanin i dzikus, ten monstrualny i tak do nas niepodobny Inny t o t e ż c z ł o w i e k.

Drogę do tej rewelacji otwiera przede wszystkim li-teratura. Pojawiają się dzieła Daniela Defoe i Jonatha-na Swifta, J.J. Rousseau i Woltera, Fontenelle’a i Monte-skiusza, Goethego i Herdera. Jest to niezwykła, olśnie-wająca erupcja talentów, umysłów i serc; dziesiątki autorów piętnują nadużycia i okrucieństwo konkwista-dorów wszelkiej maści i różnych nacji, wołając, że ci Inni, których się ograbia i morduje, są równi nam, że to „nasi bracia w Chrystusie”, zasługujący na respekt i sza-cunek. Rozwija się ruch walki z niewolnictwem, kwit -nie kartografia, organizowane są wyprawy naukowe, nie tyle aby podbić i ujarzmić, ile aby odkryć nowe ziemie i poznać inne, nieznane dotąd ludy i ich kultury. Miejsce strachu przed Innym zajmuje coraz częściej ciekawość i chęć poznania go bliżej. Towarzyszy temu niebywa-ły rozwój reportażu i wszelkiej innej literatury podróż-niczej, żeby wymienić choćby dziś już klasyczne pozy-cje, jak na przykład Richarda Pococke’a A Description of the East czy Jamesa Cooka lub Mungo Parka, a przede wszystkim Prévosta Histoire générale des voyages – zbiór relacji z całego świata. Jego rówieśnik, wielki niemiecki

Page 13: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

19

Wykłady wiedeńskie I

przyrodnik i filozof Albrecht von Haller napisze w poło-wie XVIII wieku:

Nic nie zdoła lepiej rozproszyć przesądów, jak znajo-mość wielu ludów o odmiennych obyczajach, prawach i poglądach – odmienność, która za cenę niewielkiego wy-siłku uczy nas odrzucać to, czym ludzie się różnią, a za głos natury uważać to, w czym wszystkie ludy są zgodne: bo przecież pierwsze prawa natury są te same u wszyst-kich ludów. Nikogo nie obrażać, każdemu przyznać, co mu się należy...

Poglądy Hallera podziela wtedy wielu myślicieli, pi-sarzy i podróżników, którzy w dużym stopniu nadają ton ówczesnej epoce, określanej czasem jako wiek hu-manitaryzmu i sentymentalizmu. Należy do nich wiel-ki francuski historyk i filozof – Guillaume Raynal, en-cyklopedysta, który z płomienną żarliwością piętnował niewolnictwo i wyzysk kolonialny. Po raz pierwszy z taką wyrazistością i humanizmem zostaje zarysowana sylwet-ka Innego jako bytu, jedynego i niepowtarzalnego. To wielki krok w przejściu od sztampowego wizerunku nie-obliczalnego dzikusa do zindywidualizowanej postaci przedstawiciela innej kultury czy rasy. To cała rewolucja w myśleniu europejskim, w którym zaczyna się przej-ście od obrazu plugawego barbarzyńcy do kogoś, kto ma rysy człowieka i do rodziny człowieczej należy.

Po raz pierwszy na tę skalę i z taką intensywnością Inny stanie się problemem wewnętrznym kultury euro-pejskiej, problemem etycznym każdego z nas.

Page 14: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"
Page 15: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"

Spis treści

Wykłady wiedeńskie III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21III . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31

Mój Inny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 41Inny w globalnej wiosce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 51Spotkanie z Innym jako wyzwanie XXI wieku . . . . 63

Page 16: Ryszard Kapuściński: "Ten Inny"