radar nr 4-6 2014

24

Upload: karol-milaniuk

Post on 05-Apr-2016

230 views

Category:

Documents


0 download

DESCRIPTION

Witam Szanownych Czytelników, po dłuższej przerwie serwujemy Wam kolejny numer naszego czasopisma. Życzę miłej lektury. Karol Milaniuk

TRANSCRIPT

Dzień Otwarty Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie 13.03. 2014 r. Fotorelacja Jacka Piaseckiego i Marty Wałachowskiej

Goście zgromadzeni w Centrum Kongresowym Stoisko Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu

Stoisko Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Były naczelny Radaru Maciej Combrzyński z Justyną Tomiło

Stoisko Studenckiego Koła Naukowego Gospodarki Przestrzennej działające na Wydziale Agrobioinżynierii

REDAKCJA: Agnieszka Kowalska, Joanna Rusecka, Natalia Gierasimiuk, Agnieszka Litman. WSPÓŁPRACA: Izabela Podgórska, Michał Mazik, Maciej Com-brzyński, Kinga Kropiwiec. RYSUNKI: Magda Wilczek. GRAFIKA: Karol Milaniuk. PROJEKT WINIETY: Karol Milaniuk. ŁAMANIE: Karol Milaniuk. OPIE-KA REDAKCYJNA: red. Ewa Zawadzka-Mazurek. DZIAŁ PROMOCJI: Agnieszka Dyczko. PROJEKT OKŁADKI: Jacek Korzonek. KOLPORTAŻ: Redakcja. KONTAKT Z REDAKCJĄ: ul. Langiewicza 6, 20-035 Lublin, Dom Studencki „Cebion”, pokój 213, tel. 795105869, e-mail: [email protected]. DRUK: Pracownia Poligraficzna Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, ul. Głęboka 31, Lublin

Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów w tekstach, zmian ich tytułów oraz nie od po wia da za treść reklam i ogłoszeń. Opinie zawarte w ar ty ku łach należą do ich au to rów i nie zawsze muszą być utożsamiane z poglądami redakcji. Nasza strona: www.radar.up.lublin.pl, facebook.com/radar.up.lublin.pl

WYDAWCAUniwersytet Przyrodniczy w Lublinie

REDAKTOR NACZELNYKarol Milaniuk

ZASTĘPCA REDAKTORA NACZELNEGOAgnieszka Dyczko

SEKRETARZ REDAKCJISylwia Ścibak

SŁOWO DO CZYTELNIKA

4-6/92014

radar

Wywiadmiesiąca

Zżycia uczelni

Kariera

Sport

Wokółnauki

Trochękultury

Opowiadanie/

wiersz

Kontrowersyjne czy bezwzględnie potrzebne – Krajowe RamyKwalifikacji – rozmowa z prorektorem ds. studenckich i dydaktyki prof. dr. hab. Krzysztofem Gołackim (Agnieszka Kowalska i Natalia Gierasimiuk) 4

Dzień dawcy szpiku (Magdalena Stróż) 6Wystawa kompozycji wielkanocnych (Kamila Kopiś) 6Architekt krajobrazu nagrodzony (ek) 6III Lubelska Konferencja Młodych Naukowców

(Joanna Rusecka) 7 CV – pierwszy krok na rynku pracy (Magdalena Wilczek) 7Radar w Krakowie (Agnieszka Dyczko) 710 lat w Unii Europejskiej. Dni Otwarte Funduszy

Europejskich (Natalia Gierasimiuk) 8Lublin opanowany przez bohaterów kina akcji (Agnieszka Dyczko) 9Lubelskie Dni Kultury Studenckiej 2014 (Agnieszka Dyczko) 9Dietetycy w akcji (Agnieszka Kowalska) 10Międzynarodowa Konferencja w Olsztynie (Kamila Kopiś) 10Dzień Języków Obcych (D.) 11

Pożegnanie z Cassablanką (Chmielu) 12

Akademickie Mistrzostwa Polski we wspinaczce sportowej (Paula Fłakowska) 22

Recenzje (Natalia Gierasimiuk, Emilia Lisiecka, Orlika) 20Odkryj Lublin (Natalia Gierasimiuk, Diana Piasecka) 21Spacer z charakterem (Magdalena Gorząd) 21

Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej(Magdalena Stróż) 15

Czy wiesz, że... (oprac. Joanna Rusecka) 16Studencki Nobel 2014 (HS) 16Brakujący element czy cząstka zagłady

(oprac. Joanna Rusecka) 16Tajemnicze „E” (Joanna Rusecka) 17

Forum Młodych Lewiatan (km) 18Ucz się w mig (oprac. A. Dębakowski) 18Praktyki studenckie kierunek ogrodnictwo (red.) 18Workcampy „Jednego Świata” (Agnieszka Litman) 18

Wartowiedzieć

Co się dzieje na uczelni o północy (Joanna Rusecka) 14Relaks w lagunie (Ewa Zawadzka-Mazurek) 23Campus Studencki 2014 w Łazach (Magdalena Ławicka) 23

3

Witam serdecz-nie. Szanowni

Czytelnicy, jak za-uważyliście, przeszli-śmy z wydawaniem czasopisma z mie-sięcznika na kwartal-nik. Zmusiła nas do tego sytuacja człon-ków redakcji, którzy

mimo pracy dziennikarskiej prężnie rozwijają się w swojej pracy naukowej, która wymaga poświęcenia sporo czasu. Niemniej jednak wydajemy kolejny numer Radaru.

Z rozmowy z prorektorem ds. studenckich i dydaktyki prof. Krzysztofem Gołackim do-wiecie się wszystkiego na temat Krajowych Ram Kwalifikacji. Zachęcam do obejrzenia fotorelacji z Dnia Otwartego Uniwersytetu oraz corocznej wystawy stroików wielkanoc-nych. Nie zabrakło również relacji z Lubel-skich Dni Kultury Studenckiej, które w tym roku, podobnie jak w innych miastach z Pol-ski, odbyły się w zmienionej formie. Zanim jednak zaczniemy myśleć o wakacjach, warto zapoznać się z ofertą SKN Gospodarki Prze-strzennej.

Z kolei wakacje to dobra okazja, aby zdo-być lub poszerzyć swoje umiejętności zawo-dowe, do czego zachęcamy w artykule na temat praktyk studenckich. W artykule „Ucz się w mig” znajdziecie wskazówki, jak zdo-być rzadkich w naszym społeczeństwie umie-jętności. Jednak nie samą pracą i nauką stu-dent żyje. Polecamy lekturę na wakacyjne dni. Zachęcamy również do wyjazdu wakacyjnego organizowanego przez fundację „Jeden Uni-wersytet”.

Życzę zasłużonego wypoczynku oraz powodzenia wszystkim tym, których czeka obrona prac dyplomowych.

Karol Milaniuk

kwiecień-czerwiec 2014WYWIAD

MIESIĄCA

4

Krajowe Ramy Kwalifikacji – dla wielu studentów jest to temat nieznany i niezrozumiały. Czy mógłby Pan Rek­tor w kilku zdaniach opisać, czym jest KRK?

Nauczanie akademickie odbywa się na wielu kierunkach studiów. System KRK, który ma ujednolicić kształcenie na ryn-ku europejskim, został utworzony po to, aby inżynier lub magister mógł otrzymać dyplom uznawany nie tylko w Polsce, ale także za granicą.

Istnieje osiem poziomów kształcenia, z czego uczelnie wyższe zajmują odpo-wiednio szósty, siódmy i ósmy.

Dla każdego z powyższych poziomów opracowano wymogi w zakresie tzw. umiejętności, wiedzy oraz kompetencji społecznych, które student musi spełnić. Rama Europejska opracowała kryteria kształcenia na poziomie studiów licen-cjackich, inżynierskich, magisterskich i doktoranckich.

Polskie Ramy Kwalifikacji stanowią pewien układ odniesienia, który okre-śla poziomy kwalifikacji, wyodrębnione kategorie kluczowe efektów uczenia się oraz deskryptory generyczne, czyli czyn-niki opisu poziomów dla zakresów efek-tów uczenia się.

Kiedy KRK zostało wprowadzone na naszej uczelni?

KRK zostało wdrożone z dniem pierw-szego października dwa tysiące jedena-stego roku, automatycznie po wejściu uchwały w życie oraz po wcześniejszych przygotowaniach władz uczelni.

Czy głównym celem KRK jest obiek-tywna ocena i porównywanie dyplo-mów we wszystkich krajach UE?

Tak. Odkąd wprowadzono KRK absol-wenci mają pewność, że ich dyplom ma równoważne znaczenie we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Wcześniej nie istniały wymogi, które ujednolicałyby wszystkie poziomy kształcenia na obsza-rze całej UE, dlatego absolwenci nie mieli tej pewności.

W jaki sposób wprowadzenie KRK wpłynęło na postawę studenta, jego prawa i obowiązki?

Zmiana opisu kierunków, wymagana zgodnie z zasadami KRK, pociągnęła za sobą zmiany zarówno w kwestii praw stu-denta, jak i jego obowiązków.

Przede wszystkim chodzi o wymogi, jakie studenci są zobowiązani spełniać w kategoriach wiedzy, umiejętności i kom-petencji społecznych. Wymogi te okre-ślane są pojęciem „efekty uczenia się”. Student zyskał również szereg praw, któ-re ułatwiają funkcjonowanie na uczelni. Ważne jest to, aby student był ich świado-my oraz miał możliwości egzekwowania ich. Na tym gruncie współdziałanie pra-cowników uczelni i studentów jest pod-stawą działania instytucji jako struktury wspólnotowej.

Spotkałyśmy się z opinią, że KRK ma umożliwić przepływ oczekiwań od pracodawcy do studenta, co ułatwi mu praktyczne przygotowanie się do zawo-du. Czy zgadza się Pan Rektor z tym stwierdzeniem?

Tak, to prawda. System ma lepiej przy-gotować studenta do startu w zawodzie oraz ma nauczyć go samodzielności. Dąży się do tego, aby prowadzący tylko wska-zywał drogę, a student sam dochodził do sposobu przeprowadzenia zadania.

A czy potencjalny pracodawca jest świadomy tego, że uczelnia wprowadza system KRK i potrafi z niego skorzy-stać?

Tak. Ten system ma za zadanie uła-twić kontaktowanie się pracodawców ze studentami. Uczelnia ma obowiązek przedstawić efekty kształcenia pracodaw-com, którzy będą się z nimi zapoznawać, a dodatkowo konsultować zmiany z rada-mi programowymi poszczególnych kie-runków studiów.

KRK ma za zadanie badać wiedzę, umiejętności i kompetencje społeczne. O ile zrozumiała wydaje się weryfikacja działań przedstawionych w dwóch pierw-szych punktach, o tyle dość zagadkowe, a może wręcz kłopotliwe, jest sprawdzenie umiejętności w zakresie kompetencji spo-łecznych. Czy ten punkt jest potrzebny do oceny?

KRK narzuciło realizacje efektów kształ-cenia w trzech kategoriach: wiedzy, umiejęt-ności i kompetencji społecznych.

Ta ostatnia, co prawda, była dotychczas najmniej doceniana. Prowadzący i wykładow-cy muszą ocenić efekty kształcenia uzyskane przez studentów w każdej z tych trzech kate-gorii w ramach efektów kierunkowych. Jeżeli prowadzący widzi, że te efekty nie zgadzają się z efektami kierunkowymi lub gdy rada programowa dochodzi do wniosku, że te efek-ty nie są realizowane w ramach konkretnego przedmiotu, oznacza to konieczność wprowa-dzenia korekty do programu przedmiotu.

Kompetencje społeczne i personalne to między innymi zarządzanie złożonymi dzia-łaniami lub projektami, ponoszenie odpowie-dzialności za podejmowane decyzje czy przy-czynianie się do rozwoju wiedzy i praktyki zawodowej.

Kontrowersyjne czy bezwzględnie potrzebne – Krajowe Ramy KwalifikacjiRozmowa z prorektorem ds. studenckich i dydaktyki prof. dr hab. Krzysztofem Gołackim

WYWIAD

MIESIĄCA

5

Absolwent musi posiąść te kompeten-cje w taki sposób, aby potrafił pracować zarówno jako lider, jak i członek zespołu. Tu zaliczane są także umiejętności po-zyskiwania informacji w szybki sposób, co jest cenione przez pracodawcę. Mam tu na myśli także łatwe i szybkie nawią-zywanie znajomości, co może ułatwić i przyspieszyć pozyskiwanie informacji. Reasumując: kompetencje społeczne są trudne w ocenie, ale są niezbędne dla stu-denta i absolwenta.

Natomiast prowadzący mogą na różne sposoby to sprawdzać, np. tworząc ze-społy do ćwiczeń laboratoryjnych i wy-znaczając kierownika, osobę odpowie-dzialną za grupę. Tak samo może być w przypadku tworzenia prezentacji w gru-pach. Ważny jest także np. wolontariat czy inne działalności pozauczelniane, które także pozwalają pozyskiwać cenne umiejętności.

Jakie założenia, oprócz tych przed-stawionych, mają KRK?

Najważniejsze jest to, by zakorzenić w studentach potrzebę i umiejętność ucze-nia się oraz odwagę do działania. Uczenie nakierowane ma być na studenta zgodnie z nowym pojęciem „student centered le-arning”. Prowadzący zobowiązany jest tak dostosować formę nauczania oraz sprawdzania stopnia osiągania efektów uczenia się, aby wydobyć to, co najlepsze, zgodnie z wymogami KRK. Ważne jest,

by umożliwiać studentowi rozwój swoich umiejętności. Jest to idea, do której reali-zacji dążymy i staramy się wdrażać ją w życie uczelni. W ramach KRK na prawie krajowym utworzono osiem obszarów studiów. Są to np. obszar nauk ścisłych, technicznych, rolniczych, leśnych, wete-rynaryjnych czy społecznych.

Dla każdego obszaru opracowano opi-sy wymaganych, generycznych (ogól-nych) efektów kształcenia. Uczelnie posiadające uprawnienia akademickie, tak jak nasz Uniwersytet, mają prawo opracować własne efekty odnoszące się do poszczególnych kierunków studiów z uwzględnieniem oczekiwań pracodaw-ców i studentów. W celu stałej poprawy jakości kształcenia wprowadzono w UP w Lublinie System Jakości Kształcenia realizujący ocenę, zapewnienie oraz stałe podnoszenie jakości kształcenia. Studen-ci są członkami różnych komisji do spraw jakości na poziomie uczelnianym i po-szczególnych wydziałów.

W jaki sposób wprowadza się KRK w życie uczelni?

Początek stanowi ustawa ministerial-na. Następnie jest ona przekazywana do władz uczelni, które wyznaczają osobę odpowiedzialną, zazwyczaj Rektora, któ-ry wraz z komisją opracowuje określone zasady. Te z kolei przekazywane są niżej – do wydziałów, które realizują poszcze-gólne zadania na podstawie harmonogra-

mu wdrożeń. Jednak na tym się nie koń-czy. Po wdrożonej procedurze komisja wydziałowa określa, czy wprowadzona zmiana jest korzystna, czy jednak nadal potrzebuje udoskonalenia.

W ramach tego mogą być korygowane procedury, zbiory efektów kształcenia się, proponowane nowe przedmioty i treści kształcenia. Jednak wszystkie zmiany w planach studiów mogą być wprowadzane tylko od pierwszego roku.

Reasumując, czy uważa Pan Rektor, że KRK jest korzystne zarówno dla studenta, jak i uczelni? A może zbędne i zajmujące czas wykładowcom?

System KRK wprowadza zmiany, których celem jest osiągnięcie lepsze-go systemu zdobywania wiedzy. Mimo że wymaga nakładu wysiłku, przynosi zauważalne korzyści. Dyplomy są roz-poznawane w krajach Europy oraz poza nią. Również nauczyciele akademiccy są świadomi konieczności wprowadzania innych, bardziej stymulujących studenta metod swojej działalności dydaktycznej, wiedząc, że ostatecznych efektem ich pracy mają być konkretne kompetencje studenta. Wszystkie te działania są zde-cydowanie warte wysiłku, gdyż mają na celu ułatwienie absolwentom startu w ich przyszłe zawodowe życie.

Rozmawiały: Agnieszka Kowalska i Natalia Gierasimiuk

Od lewej: Agnieszka Kowalska, prorektor ds. studenckich i dydaktyki prof. dr hab. Krzysztof Gołacki, Natalia Gierasimiuk

kwiecień-czerwiec 2014ZŻYCIA

UCzElnI

6

W dniach 9 i 10 kwietnia na naszej uczelni odbyła się po raz trzeci rejestracja potencjalnych dawców szpiku, projektu koordy-nowanego przez Studenckich Am-basadorów Fundacji DKMS Pol-ska pod hasłem: ,,Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie”. W całym kraju na 104 uczelniach stu-denci zarejestrowali ponad 13 500 potencjalnych dawców, w tym 100 na naszym Uniwersytecie. Osoby, które nie zdążyły zarejestrować się podczas Dnia Dawcy Szpiku mogą to zrobić wchodząc na stro-nę internetową Fundacji i zamó-wić pakiet rejestracyjny.

Więcej informacji na temat Fundacji DKMS Dawców Komó-rek Macierzystych Polska można znaleźć na stronie www.dkms.pl.

Magdalena Stróż

Wystawa kompozycji wielkanocnych

14 kwietnia br. odbyła się wystawa kompozycji wielkanocnych organizowana przez Studenckie Koło Naukowe Ogrodników. Opie-kunem SKO jest dr inż. Mariusz Szmagara. W otwarciu wzięły udział władze uczelni, pracownicy i studenci, a także zaproszeni goście. Uroczystego otwarcia wystawy dokonała pani dziekan prof. Zenia Michałojć, składając przy tej okazji wszystkim obecnym świąteczne życzenia. Motywem przewodnim wystawy były kompozycje roślin-ne wykonane różnymi technikami florystycznymi.

Autorzy świąteczne dekoracje wykonali z gałązek, wydmuszek, pisanek, żywych kwiatów i różnorodnych elementów dekoracji flory-stycznych. Wystawie towarzyszył pokaz florystyczny, gdzie można było zobaczyć bukiety okolicznościowe, kompozycje w naczyniach z żywych roślin o wiosennych, świątecznych motywach. Podczas wystawy uroczyście podziękowano najstarszemu członkowi SKNO- Tomaszowi Chmurskiemu, za pięcioletnią współpracę.

Dzięki zorganizowanej wystawie, każdy może udekorować mieszkanie lub świąteczny stół.

Kamila Kopiśfotorelacja na stronie 24

28 lutego br. Stowarzyszenie Polskich Architektów Kra-jobrazu ogłosiło wyniki konkursu na najlepszą dyplomową pracę inżynierską i magisterską z zakresu architektury kra-jobrazu, obronioną w roku akad. 2012/2013. II nagrodę w kategorii prac inżynierskich zdobył absolwent WOiAK, inż. arch. kraj. Jarosław Janeczek.

Nagrodzona praca pod tytułem „Projekt zagospodaro-wania bulwaru nad Jeziorem Kozienickim (woj. mazowiec-kie)” została wykonana w Zakładzie Architektury Krajobra-zu pod kier. dr inż. Katarzyny Pałubskiej.

Celem pracy było stworzenie innowacyjnego, oryginal-nego i funkcjonalnego bulwaru nad Jeziorem Kozienic-kim z jednoczesnym zachowaniem jego cech naturalnych. Laureat osiągnął to przez podkreślenie falistości terenu, wprowadzenie do projektu rodzimych gatunków roślin przy zachowaniu drzew istniejących oraz wykorzystanie odpo-wiednich materiałów, w których dużą rolę odgrywała kolo-rystyka. Jednym z priorytetów projektu było ograniczenie do minimum procesu antropizacji.

Dodatkowo projekt zakłada dostosowanie obszaru dla osób niepełnosprawnych przez wybudowanie pochylni oraz odpowiednio szerokich nawierzchni.

Prócz tego autor zaproponował program użytkowy, ma-jący na celu ożywienie tego miejsca oraz aktywizację użyt-kowników przez rozwinięcie istniejących atrakcji wodnych oraz wdrożenie nowych funkcji, które uczynią ten teren funkcjonalnym przez cały rok.

Projekt miał wyróżniać nabrzeże spośród innych reali-zacji tego typu w Polsce przez nietypowy układ pomostów, nawierzchni i schodów.

ek

Dzień Dawcy Szpiku

Architekt krajobrazu nagrodzony

fot. A. Bochyńska

Fot. J. Piasecki

ZŻYCIA

UCzElnI

7

W dniach 24-25 kwietnia 2014 r. odbyła się III Lubelska Konferencja Młodych Naukowców. Konferencja została zorganizowana przez studentów Uniwersytetu Przy-rodniczego, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Instytutu Agrofizyki PAN. Drugi dzień konferencji odbywał się w Centrum Innowacyjno-Wdrożeniowym No-wych Technik i Technologii UP Lublin.

Celem konferencji była prezentacja wyników badań oraz wymiana wiedzy i do-świadczeń zdobytych podczas wykonywania prac naukowych.

Tegoroczna edycja cieszyła się dużym zainteresowaniem wśród młodych naukow-ców z całej Polski, wzięli w niej udział studenci m. in. z Wrocławia, Łodzi, Rzeszowa. Uczestnicy przedstawiali swoje prace w jednej z dwóch form: referatu lub posteru naukowego.

Joanna Rusecka

W dniach 9–11 kwietnia br. na Krakowskiej Akademii im. Andrze-ja Frycza-Modrzewskiego odbyła się 3 Ogólnopolska Konferencja Mediów Studenckich organizowana przez Stu-denckie Radio Frycz. Miała ona na celu wymianę doświadczeń oraz porówna-nie mechanizmów rządzących radiem, telewizją oraz gazetą. Spotkaniu przy-świecało pytanie: „Dziennikarz – za-wód przyszłości?”. Na sympozjum była

Szkolenie odbyło się 15 kwietnia br. w sali konferencyjnej Biblioteki Głów-nej Uniwersytetu Przyrodniczego. Zo-stało ono poprowadzone przez Joannę Kochmańską, przedstawicielkę HR-u, absolwentkę Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Spotkanie poprzedził kil-kuminutowy wstęp Lecha Szafrańskiego, kierownika Biura Karier Studenckich.

Głównym celem spotkania było prze-kazanie wiedzy na temat właściwego przygotowania dokumentów aplikacyj-nych, czyli pisania CV oraz listu mo-tywacyjnego. Zagadnienie zostało za-prezentowane przez pokazanie najczę-ściej popełnianych błędów i sposobów ewentualnej korekty. W czasie spotkania udzielono wielu wskazówek, które war-to wykorzystać w praktyce. Uczestnicy mieli również możliwość zabrania głosu w dyskusji i podzielenia się własnym do-świadczeniem.

Pod koniec spotkania przedstawiono ofertę programową praktyk i stażu w Cre-dit Agricole, a także zasady oraz sposoby rekrutacji.

Magdalena Wilczek

Radar w Krakowie

III Lubelska Konferencja Młodych Naukowców

CV – pierwszy krok na rynku pracy

obecna reprezentacja magazynu stu-denckiego Radar.

Pierwszego dnia, tj. 9 kwietnia, po oficjalnym otwarciu odbyła się dysku-sja pod kierownictwem Marka Balawaj-dera (dyr. informacji Radia RMF FM), Leszka Dziury (dyr. TVP Kraków) oraz Wojciecha Harpuli (red. nacz. „Gazety Krakowskiej”). Następnie każda redak-cja przedstawiła w krótkiej prezentacji swoją działalność.

Drugiego dnia odbyły się warsztaty te-lewizyjne na temat sposobu realizacji ma-teriałów telewizyjnych prowadzone przez Jacka Przybylskiego (ktvi.pl). Odbywały się również prelekcje Witolda Odrobiny (Radio KRK FM), Dominiki Kozłowskiej i Łukasza Salwarowskiego (Stowarzysze-nie MANKO) na temat udziału i roli me-diów w kampaniach społecznych, Marka Zająca (Telewizja Polska, Tygodnik Po-wszechny), Michała Oleszczyka (dyr. ar-tyst. Festiwalu Filmowego w Gdyni) oraz Tomasza Roga (Radio KRK FM).

Ostatniego dnia konferencji miały miejsce kolejne warsztaty telewizyjne z Magdaleną Drohomirecką (TVP Kra-ków) o pracy z teleprompterem. Oprócz tego osoby obecne na konferencji mia-ły okazję uczestniczyć w spotkaniach z następującymi osobami: Radosławem Wielochowskim (Radio KRK FM), Se-bastianem Woźniakiem o designie oraz z Blanką Baranowską (zast. dyr. informa-cji w RMF FM).

Spotkanie zakończyło się zwiedza-niem siedzib TVN i RMF FM.

Agnieszka Dyczko

Fot. Marta. Wałachowska

Fot. Joanna Rusecka

kwiecień-czerwiec 2014ZŻYCIA

UCzElnI

8

9 maja br. w Lublinie odbyły się Dni Otwarte Funduszy Europejskich, w czasie których jednostki naukowe, zakłady pro-dukcyjne i wiele innych umożliwiły zwie-dzanie swoich obiektów wybudowanych i wyposażonych dzięki dofinansowaniom z UE. Jednym z takich miejsc były obiek-ty Uniwersytetu Przyrodniczego w Lubli-nie, m.in. Centralne Laboratorium Agro-ekologiczne. Możliwe stało się nowo-czesne doposażenie jednostki w budynki Parku Naukowo-Technologicznego na ul. Dobrzańskiego 3. Kwota, jaką udało się

10 lat w Unii Europejskiej. Dni Otwarte Funduszy Europejskich

pozyskać w ramach projektu „Wyposaże-nie Centralnego Laboratorium Agroeko-logicznego UP w Lublinie”, przekroczyła 17 mln zł.

Obecnie jednostka posiada m.in. pra-cownie: Wysokosprawnej Chromatografii Cieczowej, Radioimmunologiczną, Mi-kroskopii Optycznej i Elektronowej, Chro-matografii Gazowej, Spektrometrii Mas.

Mieszkańcy Lublina mogli zwiedzać Budynek Centrum Innowacyjno-Wdroże-niowego Nowych Technik i Technologii w Inżynierii Rolniczej przy ul. Głębokiej.

Pracownicy i studenci Wydzialu Inżynie-rii Produkcji oraz Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu oraz Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych przygotowali pokazy sprzętu zakupione-go w ramach projektu oraz wykorzysty-wanego na zajęciach, a także wystawę prac studentów.

Swoje możliwości pokazały także Bi-blioteka Główna i Wydawnictwo UP, któ-re mieszczą się w budynku Regionalnego Ośrodka Rolniczej Informacji Naukowej.

Natalia Gierasimiuk

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

Fot. M. Wałachowska

ZŻYCIA

UCzElnI

9

6 maja br. korowodem rozpoczęły się Lubelskie Dni Kultury Studenckiej. Na placu Łokietka prezydent Lublina, Krzysztof Żuk, przekazał studentom klu-cze do miasta, życząc udanej zabawy oraz dziękując za energię, którą dają miastu.

W dniach 6–11 maja 2014 r. pięć lu-belskich uczelni – Uniwersytet Przyrod-niczy, Politechnika Lubelska, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Wyższa Szko-ły Ekonomii i Innowacji oraz Wyższa Szkoła Nauk Społecznych – obchodziły wspólnie na terenach zielonych Politech-niki Lubelskiej święta swoich studentów: Feliniadę, Juwenalia, Kulturalia oraz Wseiadę.

6 maja cykl koncertów rozpoczął lu-belski zespół Goście. Po nim muzyką z gatunku ska i reggae publiczność roz-grzewał Akurat. Następnie zagrał do-skonale wszystkim znany z takich hitów jak np. „Makumba” Big Cyc, a pierwszy dzień zwieńczyła legendarna grupa Kult.

7 maja tereny Politechniki Lubelskiej były puste, ponieważ tego dnia odbywał się Kabareton. Na deskach auli im. Stefa-na kard. Wyszyńskiego na KUL-u wystą-

Lublin opanowany przez bohaterów kina akcji!

Tegoroczna trasa pochodu studentów była inna niż zazwyczaj. Stało się tak ze względu na skargi dotyczące parali-żu centrum Lublina. Młodzież przeszła więc następującymi ulicami: Krakowskim Przedmieściem przez pl. Litewski, Al. Ra-

cławickimi, Łopacińskiego, Akademicką, Raabego, Głęboką, Nadbystrzycką, Wa-pienną. Celem były tereny zielone Poli-techniki Lubelskiej.Tegoroczny motyw korowodu, wybrany w wyniku głosowa-nia, dotyczył bohaterów kina akcji, nie-znacznie wygrał z „piżama party”. Stąd też można było spotkać m.in. księżniczkę Neytiri z filmu „Avatar”, Maskę, kapitana Jacka Sparrow’ a z filmu „Piraci z Kara-ibów”, Inkwizycję, Trzech Muszkieterów oraz Geralta z Rivii z serialu „Wiedźmin”. Podobnie jak w ubiegłym roku za studen-tami szła ekipa sprzątająca, która usuwała pozostawione przez nich puszki i butelki. Między innymi dlatego tegoroczny koro-wód spotkał się z życzliwym odzewem mieszkańców Lublina, którzy chętnie po-zdrawiali maszerującą młodzież.

Agnieszka Dyczko

piły kabarety Świerszczychrząszcz oraz Smile.

Czwartkowe (8 maja) koncerty otwie-rał lubelski zespół, uczestnik programu Must be the music, Late Again. Drugim wykonawcą był grający muzykę alterna-tywną (ale lubujący się również w cięż-szych brzmieniach) Madvision. Kolejną grupą było Herba Micze, również z po-chodzenia lublinianie, częstując widow-nię genre, dubem, reggae i dancehallem.

Tego dnia na scenie jako przedostatnia zagościła Luxtorpeda z szeroko pojętym rockiem. Gwiazdą wieczoru był Enej, łą-cząc folkowe brzmienia z rytmami ska.

Piątkowe (9 maja) występy odbyły się pod znakiem reggae i rapu. Jako pierw-szy zagrał Yummy Mummy. Następnie na scenie pojawili się chłopcy z Nogi Luźne W Kolanach. Później widownię przejął KaCeZet, wokalista z pogranicza reggae,

raggamuffin, ska i dub. Następnie wy-stąpił TABU, rozgrzewając publiczność przed dwunastoletnim już Vavamuffin.

Aby tradycji stało się zadość, nie mo-gło zabraknąć Grubsona, który zarażał studentów pozytywną energią płynącą z regg’e i dancehallu.

10 maja imprezę rozpoczął swym wy-stępem rockowy The Differs. Następnie zagrali Bloom i GrGree. Po nich rytma-mi disco polo bawili studentów chłopcy z grupy Heidfelt. Podtrzymując klimat muzyki disco, wystąpił coraz bardziej rozpoznawalny zespół After Party. Po nim zagrał, uznawany przez wielu za kró-la piosenki tanecznej, Zenon Martyniuk z Akcentem. Wieczór swym popisem za-kończył Red Lips.

Ostatni dzień (11 maja) rozpoczął per-formance Mel Tripson – załoga 4 chłopa-ków, tworzących muzykę gitarową. Póź-niej publiczność przejął lubelski Project.

Kolejną grupą był bialsko-lubelski rockowy Spring Rolls. Przedostatnim zespołem tegorocznych Feliniady, Juwe-naliów, Kulturaliów oraz Wseiady był występ popowo-rockowego Video. Uko-ronowaniem święta studentów był kon-cert trzydziestoletniego już „wyjadacza” polskiego rocka – T.Love.

Oprócz imprez muzycznych na Uni-wersytecie Przyrodniczym odbyły się również eventy towarzyszące: Dni Wy-działów, konkurs skoków konnych, Sportowe Zmagania Wydziałów, Dzień Języków Obcych oraz Tańczący Student – kurs tańca salsy i poleczki w pigułce.

Agnieszka Dyczko

Lubelskie Dni Kultury Studenckiej 2014

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

kwiecień-czerwiec 2014ZŻYCIA

UCzElnI

10

14 maja br. na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie odbyło się XLIII Międzynarodowe Seminarium Stu-denckich Kół Naukowych pt. „Koła naukowe szkołą twórczego działania”.

Organizatorem Seminarium było Koło Naukowe Architek-tów Krajobrazu „Horyzont” oraz Koło Naukowe Młodych Ar-chitektów i Urbanistów „Kreska” z Olsztyna.

Celem seminarium była wymiana osiągnięć studenckich kół naukowych działających na uczelniach wyższych w kraju i za granicą. Dużą popularnością cieszyła się sesja posterowa, na której przedstawiono prace z wynikami badań z zakresu nauk

Studenckie Koło Naukowe Dietetyków zorganizowało Konkurs Wiedzy o Żywie-niu Człowieka, który odbył się 14 kwietnia br. w Centrum Kongresowym UP. Patronat nad konkursem objęła dziekan Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii, prof. dr hab. Izabella Jackowska. Konkurs miał na celu promowanie prawidłowego żywienia oraz prowadzenie zdrowego trybu życia.

Prowadzeniem zajęła się Agnieszka Kowalska wraz z Agnieszką Halską, pre-zesem SKN Dietetyków. Członkowie koła, pod opieką dr Małgorzaty Kosteckiej, przygotowali test składający się z czter-dziestu pytań z zakresu żywienia człowie-ka. Poziom trudności był zróżnicowany. W oczekiwaniu na wyniki prowadzące omó-wiły zagadnienia zawarte w pytaniach; towarzyszył im pokaz carvingu – sztuki rzeźbienia w owocach, który wykonał stu-dent dietetyki Piotr Stanikowski.

Poziom wiedzy uczestników był wyso-ki, co bardzo ucieszyło organizatorów kon-kursu. Najlepsi otrzymali książki „Kuchnia polska”, „Kuchnia włoska”, „Wielka księ-ga drinków i koktajli” oraz kurs carvingu, karnety na siłownię i zestawy produktów Lubella. Wszyscy uczestnicy otrzymali na-grody i bawili się doskonale.

Konkursem zainteresowały się media lubelskie, tj. Radio Lublin oraz Dziennik Wschodni. W przygotowaniach uczestni-czyli m.in. Joanna Bolesławska, Joanna Rusecka, Beata Rutkowska, Katarzyna Banach, plakaty promujące zaprojektowa-ła Milena Łyżwa.

Koło przygotowało także drugą edycję Dieteliady, czyli Familiady według diete-tyków.

14 maja br. z okazji Dni NoŻiB rywa-lizacja rozgrywała się między studentami WNoŻiB i WBiHZ. Pytania dotyczyły także hodowli zwie rząt. Ostatecznie po za-żartej walce wy grała drużyna WNoŻiB, co bardzo ucie szyło organizatorów.

Agnieszka Kowalska

Dietetycy w akcji

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

Międzynarodowa konferencja w Olsztynieprzyrodniczych. Sposób prezentacji oraz poziom wiedzy stu-dentów były oceniane przez komisje.

Przedstawiciele lubelskich studenckich kół naukowych – ar-chitektury krajobrazu oraz gospodarki przestrzennej – również wzięli udział w konferencji i zdobyli wiele nagród. W sekcji kształtowania i ochrony środowiska, w panelu architektury kra-jobrazu nagrodzono Magdalenę Stróż (I miejsce), Paulinę Wój-cik (II miejsce), Amelię Kaczor i Kamilę Kopiś (wyróżnienie). W panelu energii odnawialnych III miejsce zdobyła Bernadetta Czerwińska.

Kamila Kopiś

ZŻYCIA

UCzElnI

11

16 maja br. odbył się VII Dzień Ję-zyków Obcych zorganizowany przez Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych pod kierownictwem mgr Gra-żyny Roguskiej. „Europa świętuje” to jedna z atrakcji tegorocznej Feliniady. Otworzył je konkurs w najszybszym przeczytaniu jednego wyrazu po niemiecku: DER DONAUDAMPF-SCHIFFFAHRTSGESELLSCHAFTS-KÄPITANSWITWENRENTEN-AUSZAHLUNGSTAG.

Do łez publikę rozśmieszał przy-gotowany przez mgr Adriannę Boli-bok oraz studentów pierwszego roku weterynarii skecz „Uczta rzymska po studencku”. Zwykły dzień studentów weterynarii został przeniesiony do re-aliów starożytnego Rzymu.

W konkursie językowym, w któ-rym każdy mógł wziąć udział, do roz-wiązania był test związany z językiem i kulturą krajów, w których język nie-miecki, angielski, rosyjski i francuski są używane. Dla każdego uczestnika przewidziane zostały nagrody, m.in. książki do nauki języków, płyty i gry edukacyjne.

Między poszczególnymi punkta-mi programu odbywały się pokazy europejskiej zabawy, czyli tego, co i jak świętuje się w Europie. Nato-miast przy fontannie w Centrum Kon-gresowym odbywała się degustacja flagowych potraw francuskich, an-gielskich, rosyjskich i niemieckich, np. fish & chips, apple crust, solian-ka, bratwurst, soupe à l’oignon. Aby spróbować smakołyków, wystarczyło odpowiedzieć na jedno pytanie zwią-zane z krajem pochodzenia potrawy, np. W którym mieście znajduje się Galeria Tretiakowska? Jak nazywał się kochanek księżnej Diany?

Jedną z atrakcji Dnia Języków był występ aktorów Teatru Panopticum z Młodzieżowego Domu Kultury „Pod Akacją” w Lublinie. Przedsta-wienie po angielsku pt. „Urodziny Szekspira” poprzedzone sceną balko-nową z „Romea i Julii” zachwyciło widzów. Młodzież pod kierownic-twem szefa artystycznego teatru, Mie-czysława Wojtasa, zaprezentowała wplecione w realia czasów współcze-snych i konwencję musicalową teksty adaptowane z dzieł angielskiego po-ety i dramaturga.

D.

VII Dzień Języków Obcych

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

Konkursy językowe

Urodziny Szekspira

Spotkanie przy fontannie w CK

kwiecień-czerwiec 2014

po WIADAnIE

O

12

Chmielu

Pożegnanie z Cassablanką – Ale ona jeszcze o niczym nie wie

– oznajmił lekko zaskoczony siwy sześćdziesięciolatek w garniturze. Miał pełny charyzmy i dziwactwa głos. Trzymał piękną mahoniową laskę w prawej dłoni. Siedział sobie w miękkim zabytkowym fotelu na środku okazałego salonu w jednym z hotelowych apartamentów i patrzył wielkimi niebieskimi oczami na zgro-madzonych.

Zapanowała chwila ciszy. Po kil-ku sekundach zawieszenia i szoku słuchacze wybuchnęli niepohamo-wanym śmiechem. Pięć osób przed chwilą skupionych i poważnych, teraz wręcz zwijało się z uciechy. Aż w koń-cu Jasper poprosił Isabellę o użycze-nie chusteczek i wydukał.:

– Wiedziałem, Alan, że jesteś nie-powtarzalnym i nieprzewidywalnym artystą – przez kilka sekund po-wstrzymywał śmiech – ale żeby nie powiedzieć naszej Sofii, że jest w zasadzie jedyną braną pod uwagę kandydatką do głównej roli, to już graniczy z liczeniem na to, że za-raz spadnie złoty deszcz. Chyba że przedsięwzięcie z całym filmem to jeden wielki żart. Jeżeli tak, to udało ci się wyśmienicie.

– Właśnie jakoś mi to nie pasowa-ło, że tak łatwo wszystko zorganizo-wałeś – wrzuciła seksowna szatynka w obcisłej szmaragdowej sukience.

– Mówię serio – odpowiedział krótko Alan.

– Isabell – ciągnął temat Jasper – chyba właśnie straciliśmy swoje role. Sądzę, że jednak film sam w sobie żar-tem nie jest – ukłon w stronę reżysera.

– W takim układzie Sofia się nie zgodzi nigdy, a widzę, że Alan nie ze-chce zacząć nic bez idealnej obsady, której ona ewidentnie miała być czę-ścią. Prawda, Alanie?

Wypowiedziane już bardziej po-ważnie słowa skupiły uwagę wszyst-kich na reżyserze, obserwującym całą

sytuację z podniesioną brwią na znak lekkiej irytacji.

– Ignoranci – wyrzucił, nie zmienia-jąc ani odrobinę miny – totalni igno-ranci – druga brew podskoczyła ku górze – nie rozumiecie, że ten film po-wstanie? No, fakt, Sofia nie wie jeszcze, co się święci – dodał, tym razem przy-bierając minę nonszalanckiego i pew-nego każdego swojego słowa twórcy – ale to nie znaczy, że mimo swojego dotychczasowego podejścia do spra-wy, odmówi. Poznałem to dziecko – przez chwilę się zamyślił – no, już kobietę, kilka lat temu. W moim filmie zgodzi się zagrać.

– Alan, obyś się nie mylił – wtrącił z rozbawieniem przystojny mężczyzna, wyglądający na południowca – przy-gotowania są już na bardzo zaawanso-wanym poziomie. Jak widać, brakuje tylko... To znaczy prawie mamy już główną aktorkę.

W pomieszczeniu znowu słychać było chichoty.

– Aaaaaa, idźcie do diabła! – wrza-snął poirytowany reżyser. – Wynocha! Sofię zostawcie mnie – dokończył, sam się już śmiejąc.

Uradowane towarzystwo wytoczyło się powoli z salonu, przekomarzając się z Alanem. Gdy reżyser został już sam, opadł ciężko na wielką kanapę, głę-boko wzdychając. Na jego twarzy nie było już wcześniejszego poirytowania ani rozbawienia. Aktualnie zaprzątały go inne myśli. Tak jak sądził on i reszta obsady, przekonanie Sofii do zagrania w jakimkolwiek filmie graniczyło z cu-dem. No, ale przecież cuda się zdarza-ją. Szczególnie w Paryżu. Twarz Alana rozjaśnił szczery promienny uśmiech. Wiedział, co robić.

***

Popołudniowe lipcowe słońce lekko przebijało się przez gromadę białych obłoków. Między drogimi butikami i straganami z kwiatami przewijali się

jak co dzień przeróżni ludzie, w pogo-ni za swoimi bardziej lub mniej waż-nymi sprawami. Zwykły paryski dzień z croissantem w jednak dłoni i gazetą w drugiej. Na mały plac przy urokliwej kawiarence „Pod różowym flamin-giem” wyskoczyło z bocznej uliczki dwóch mężczyzn. Pięknie skrojone i dopasowane garnitury, białe koszule i czerwone oraz niebieskie kwiaty w bu-tonierkach dodawały im elegancji. Ich wyborny nastrój, objawiany przez ta-neczny krok, był widoczny w toczonej żywo dyskusji. Co chwila przerywały ją wybuchy gromkiego śmiechu.

– I on wtedy stwierdził, że z chęcią wystawiłby operę z Moniką – mówił przez łzy blondyn.

– Nie chciałbym być chamem, ale słoń w składzie porcelany to nie jest najlepszy pomysł – odparł nieco wyż-szy szatyn, uśmiechając się szeroko.

– Robercie, ale mało tego, on jest przekonany, że ona ma talent i że zrobi karierę godną Grety Garbo.

– Widzę, że rośnie nam kolejna iko-na popkultury...

Różowy flaming zniknął im dale-ko za plecami, a oni oczywiście nie omieszkali zastanowić się ironicznie, czy w ogóle są flamingi w innych kolo-rach... Ranny spacer po Paryżu dobrze robi zmęczonemu ciału. W zasadzie co do miejsc swojej bytności tej nocy Robert miał pewne wątpliwości, ale nie aż takie, żeby robić sobie jakieś ogromne wyrzuty. W zasadzie należa-ło mu się. Pracował prawie codziennie po kilkanaście godzin przez ostatnie kilka miesięcy. Co prawda film oka-zał się majstersztykiem, gaża była sa-tysfakcjonująca i propozycje sypnęły się zewsząd, ale zaszaleć i odpocząć też trzeba. Wpadli do pięknego hote-lu, rozstając się przy drzwiach swoich apartamentów. Dzisiaj wieczorem kameralny raut z okazji rozpoczęcia zdjęć do nowego filmu Alana, należy-wyglądać jak człowiek.

13

***– Nie – wycedziła krótko i wyraźnie

elegancka blondynka z fryzurą w stylu lat dwudziestych.

– Sofia – głos Alana przybrał bła-galny ton. – Czytałaś scenariusz. Jesteś stworzona do tej roli.

– Tak uważasz? – zapytała ironicz-nie. – Jest milion zawodowych aktorek nadających się do tej roli,. W dodatku byłyby w stanie całować twoje stopy za możliwość grania. Ty jednak przycho-dzisz do zwykłej dziewczyny, student-ki z obcego kraju, która wydaje kolejną książkę i tysiące razy powtarzała, że nie cierpi występować publicznie, re-cytować, śpiewać, a przede wszystkim grać? Którą znasz na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie żartuje i która prosiła cię, żebyś nigdy nie próbował jej pro-ponować czegoś podobnego?

– Tak – odpowiedział z pełnym przekonaniem Alan.

– To się teraz nie dziw moją odpo-wiedzią.

– Nie dziwię się, ale nadal uważam, że powinnaś zagrać.

– Powinnam? Ale nie muszę, za-tem poszukaj innej dziewczyny, która jeszcze ci podziękuje za przyjęcie – jej stanowczy, lekko poirytowany ton nie wróżył zmiany zdania. – Widzisz, jaka jestem niewdzięczna? Nie powinieneś pracować z takimi ludźmi – dokoń-czyła sarkastycznie.

– Nie powinienem, ale muszę.***

Szampan perlił się w równo ustawio-nych kieliszkach. Przekąski w dużych ilościach ustawiono na stolikach. Wszystko wyglądało ślicznie i pysznie, aż Alan się wzdrygnął. Ale wiedział, że aktorzy, choć stara się wybierać sa-mych normalnych, lubią, jak jest ślicz-nie i pysznie. Goście mieli się schodzić od godziny. Teoretycznie, jak widać.

Alan wiedział, że ma jeszcze chwilę na posprawdzanie, czy wszystko jest jak należy. Sofia nie chce się zgodzić, ale nie zamierzał się poddać. Reszta poszła gładko. Robert już jest, a też był niełatwym zawodnikiem, tyle pro-

pozycji po ostatnim filmie... Ale tutaj się zgodził – Alan dumnie podniósł głowę i uśmiechnął się zawadiacko, jednak ma już sporą renomę i szacu-nek w tym świecie. Świecie kamer, splendoru, fleszy. Nie powiedziałby, że to właśnie go pociąga. Raczej twórcza prześmiewczość. Możliwość kreowa-nia. Ironia, sarkazm. Oczywiście idą za tym inne korzyści, pieniądze, jest się sławnym i cenionym. Ale na to trzeba było bardzo ciężko zapracować. I wielu zazdrości, rzuca kłody pod nogi, szy-dzi, śmieje się, krytykuje. Trzeba mieć mocne nerwy. No i ci paparazzi...

– Witam, Alanie – z głębi aparta-mentu dotarł ładny męski głos. Alan aż się wzdrygnął, wyrwany nagle z za-myślenia.

– O, Robercie, już jesteś, co tak wcześnie?

Robert zaśmiał się głośno. Miał bar-dzo widoczną manierę dżentelmena komika.

– Cóż, w naszym zawodzie już tak jest, że przychodzimy bardzo punktu-alnie... – powiedział skromnie. – Zwa-żywszy, że mieliśmy zaczynać jakąś godzinę temu, to i tak mam dobry wy-nik. Jestem pierwszy – uśmiechnął się jeszcze szczerzej i uścisnął mocno dłoń Alana.

– Zacznę chyba przyznawać na-grody punktualnym – rzucił reżyser z uśmiechem i zaprosił Roberta do zaję-cia fotela. – Jak idzie promocja?

– Wczoraj rano przyleciałem z Lon-dynu, z premiery – Robert oparł się wygodnie. – Mimo że jestem rodowi-tym Anglikiem, męczy mnie już ich przesadna dbałość o zachowanie każ-dego drobnego szczegółu na wysokim poziomie...

– Chyba każda nacja ma coś, co mogłaby sama sobie zarzucić – od-parł Alan. – Ja na przykład nie lubię u swoich rodaków obżerania się fast foo-dami. Mówię ci, to prędzej wykończy świat niż broń nuklearna – zaperzył się lekko. Nienawidził śmieciowego jedzenia. – Znowu tutaj, ech... To fran-cuskie cackanie się ze sobą, ględzenie,

nicnierobienie, tirarira i nadal nie wia-domo, o co chodzi – machnął dłonią jak kokietka i pomrugał kilka razy. – A baby to już w ogóle...

Robert ponownie się roześmiał.– Coś w tym jest – przytaknął jed-nak znacząco głową. – Nie wiem, czy naprawdę można gdzieś czuć się ide-alnie.. Ale to tylko stan umysłu – się-gnął po kieliszek z szampanem – a co do kobiet, to myślę, że powinniśmy wznieść tutaj toast i nic nie dodawać.Teraz Alan wybuchł wręcz rechotem.– Wiesz, naprawdę cię lubię i cenię, Robercie – Alan poklepał go po ramie-niu i podszedł do barku – ale tu trze-ba czegoś mocniejszego – dokończył i wyciągnął wielką butelkę whisky.Z fotela Roberta dobiegła kolejna sal-wa śmiechu.

***Isabella mocno zastukała pięścią w

drzwi. Poczekała chwilę, a gdy odpo-wiedziała jej głucha cisza, zastukała jeszcze mocniej.

– Sofia! – krzyknęła wprost na złoty numerek. – Wiem, że tam jesteś!

Obok przeszedł ktoś z obsługi ho-telowej, wytrzeszczając oczy na jej wi-dok. Była nie tylko gwiazdą światowe-go formatu, to także nieźle wyglądała.

Czerwona dopasowana sukienka, spory dekolt, portugalska uroda... Zro-biła lekki zamach włosami i oparła się delikatnie o ścianę. Pracownik aż po-tknął się na równo ułożonym dywanie. Cóż, lubiła prowokować...

Zamek w drzwiach chrzęstnął, a po-tem uchyliły się odrobinę.

– Wejdź.Isabella wsunęła się szybko i zgrab-

nie do środka apartamentu. Ciekawy wystrój. W stylu lat pięćdziesiątych. Gustownie. Przy wysokim oknie stała smukła postać w białym szlafroku. Na pozór dopiero co skończyła kąpiel, a jednak miała ułożone włosy, delikat-ny makijaż i cudowne perły w uszach. Jakby miała lada chwila wyjść. Isabel-la uśmiechnęła się w duchu. I tu cię mam!

cdn.

po WIADAnIE

O

kwiecień-czerwiec 2014

14

WArto

WIEDzIEć

PATRONAT

Odpowiedz na to pytanie poznali mieszkańcy Lublina, którzy 30 maja br. przybyli na Miasteczko Akademickie, gdzie Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwer-sytet Marii Curie-Skłodowskiej oraz Uni-wersytet Medyczny zorganizowały Noc Uniwersytetów.

Uczelnie otworzyły swoje drzwi o go-dzinie 19.00. Do północy odbywały się warsztaty, pokazy i prezentacje.

Program Nocy Uniwersytetów na Uni-wersytecie Przyrodniczym został podzie-lony na 5 bloków tematycznych: Festiwal Podróżniczy, Biblioteka dla każdego, PO-Pularna nauka, Wiem, co jem, Noc Głę-boka.

Hol Agro II był miejscem widowisko-wych pokazów chemicznych zorganizo-wanych przez Koło Naukowe Chemików.

Członkowie Studenckiego Koła Na-ukowego Biochemików Żywności i Ży-wienia przygotowali projekt pt. „Bliskie spotkanie z kolorową biochemią”, który cieszył się dużym powodzeniem wśród dzieci i dorosłych. Pod okiem młodych naukowców dzieci zapoznawały się ze sprzętem laboratoryjnym i wykonywały proste doświadczenia, m.in. malowały na mleku, bawiły się w kolory z sokiem z kapusty, obserwowały lampę-lawę. Damian Zieliński, doktorant na Katedrze Biologicznych Podstaw Produkcji Zwie-rzęcej WBiHZ, przygotował projekt pt. „Entomofagia – czy ludzie powinni jeść owady?”. Omówił wartość odżywczą owadów, a odważni mogli skosztować „owadzich przysmaków”: świerszcza ku-

bańskiego pieczonego w curry lub czeko-ladzie, świerszcza bananowego smażone-go z chilli, drewnojada w karmelu czy li-zaków z larwą mącznika młynarka.Anna Okoń poprowadziła warsztaty z kuchni molekularnej. Można było „ugotować” kawior z coli, makaron z truskawek i cze-kolady.

Pracownicy UP przygotowali szereg ciekawych wykładów o żywności i ży-wieniu np. „Żywność regionalna i trady-cyjna” (prof. Joanna Barłowska), „Naj-pierw masa potem rzeźba – suplementy

Co się dzieje na uczelni o północy?diety w sporcie i na co dzień” (dr hab. Ewa Tomaszewska).

Taras na Bibliotece Głównej przemie-nił się w ogród ze ścieżką Wielkich Przy-rodników.

Na placu Marii Curie-Skłodowskiej zaśpiewał Chór Akademicki, studenci działający w RUSS-ie reprezentowali uczelnię w punkcie informacyjnym, a pracownicy Katedry Sadownictwa UP zorganizowali stoisko pt. „Dekoracje z owoców”.

Joanna Rusecka

Fot. J. Piasecki

Fot. J. Piasecki

15

Wokół

nAUkI

11 grudnia 2013 r. uczelniany rejestr organizacji studenckich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie powiększył się o kolejną pozycję – Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej. Ini-cjatorkami jego powstania były student-ki III roku gospodarki przestrzennej na Wydziale Agrobioinżynierii. Koło działa

Studenckie Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej

przy Pracowni Studiów Krajobrazowych i Gospodarki Przestrzennej w Katedrze Łąkarstwa i Kształtowania Krajobrazu UP w Lublinie, a jego opiekunem został dr inż. Adam Gawryluk.

Przedmiotem zainteresowania człon-ków koła są przede wszystkim aspek-ty związane z zagospodarowywaniem

przestrzeni, planowaniem przestrzen-nym, ochroną środowiska i urbanisty-ką, ale także zagadnienia dotyczące transportu miejskiego i architektury. Gospodarka przestrzenna to rozległa dziedzina, dlatego spektrum porusza-nych tematów jest bardzo szerokie. Członkom koła zależy, aby promować życie naukowe wśród studentów w ciekawy sposób przez nieszablonowe rozwijanie pasji i różne inicjatywy na-ukowe. Jedną z możliwości urzeczy-wistniania tych celów są wycieczki, które pozwalają zdobywać wiedzę, a jednocześnie są okazją do poznawania ludzi.

Celem pierwszego wyjazdu był Po-znań, gdzie członkowie koła wzięli udział w ogólnopolskiej konferencji – VII Dzień Urbanisty „Design w prze-strzeni miasta” organizowanej przez Towarzystwo Urbanistów Polskich.

W ramach wyjazdu nawiązano współpracę z Kołem Naukowym Go-spodarki Przestrzennej Uniwersyte-tu Przyrodniczego w Poznaniu, co zaowocowało perspektywą podjęcia wspólnych działań naukowych. Stu-denci wzięli udział także w XLIII Międzynarodowym Seminarium Stu-denckich Kół Naukowych ,,Koła na-ukowe sztuką twórczego działania” w Olsztynie. Członkowie koła odnieśli tam pierwszy duży sukces, mianowicie zajęli I miejsce w panelu architektura krajobrazu oraz III miejsce panelu od-nawialne źródła energii. Wzięli także udział w grze miejskiej ,,Odkryj Boja-ry” organizowanej przez centrum im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku.

Członkowie Koła Naukowego Go-spodarki Przestrzennej chcą promo-wać swoją uczelnię i region. Jedną z inicjatyw było zorganizowanie warsztatów ,,Nocny krajobraz Lubli-na’’, które były okazją do poznawa-nia dużej liczby miejsc i charaktery-stycznych obiektów Lublina zarówno dniem, jak i nocą.

Poza własnymi inicjatywami Koło chętnie uczestniczy w działaniach or-ganizacji o pokrewnym profilu, m.in. Koła Naukowego Planistów Uniwersy-tetu Marii Curie-Skłodowskiej, biorąc udział w organizowanych debatach.

Wszyscy zainteresowani działalno-ścią SKNGP mogą się kontaktować drogą mailową ([email protected]), lub poprzez profil na Facebooku.

Magdalena Stróż

Fot. Archiwum Koła

Fot. Archiwum Koła

kwiecień-czerwiec 2014

16

Wokół

nAUkI

Czy wiesz, że…Czekoladoterapia

Naukowcy wykazali, że gorzka czeko-lada może zapobiegać rozwojowi miaż-dżycy. Zawarte w niej związki antyoksy-dacyjne – głównie flawonoidy – popra-wiają sprężystość naczyń krwionośnych oraz zapobiegają powstawaniu stanów zapalnych, a są to dwie główne przyczyny powstawania zmian miażdżycowych.

Eksperyment przeprowadzono na gru-pie otyłych pacjentów (osób o podwyż-szonym ryzyku wystąpienia chorób ukła-du krążenia), którym podawano codzien-nie przez miesiąc 70 g gorzkiej czekolady.

Męska grypa istnieje naprawdę!Okazuje się, że tak zwana męska gry-

pa to nie mit – mężczyźni gorzej znoszą objawy przeziębienia czy grypy od ko-biet. A wszystko za sprawą testosteronu, podstawowego męskiego steroidowego hormonu płciowego. Hormon ten wpływa głównie na kształtowanie drugorzędo-wych cech płciowych, a także wywiera znaczący wpływ na układ immunologicz-ny. W czasie grypy układ odpornościowy jest osłabiony na skutek pojawiających się w organizmie patogenów. Testosteron potęguje odpowiedź immunologiczną, zwiększa uczucie osłabienia, zmęczenia, bezsilności. Ponadto istotną rolę odgry-wa tu próg odczuwania bólu, który jest znacznie niższy niż u kobiet.

Coś ze świata inżynierii biomedycznejNaukowcy z Google opracowali szkła

kontaktowe dla diabetyków, które dzięki zminiaturyzowanym chipom dokonują pomiarów stężenia cukru we łzach (stęże-nie glukozy we łzach jest wprost propor-cjonalne do jego stężenia we krwi).

Testowane soczewki dokonują pomia-ru co sekundę, a diody LED informują pacjenta, gdy poziom glukozy osiąga wartość niebezpieczną dla zdrowia. Jest to alternatywa dla glukometrów, które wymagają nieprzyjemnych nakłuć.

Oprac. Joanna Rusecka

Brakujący element czy cząstka zagładyW połowie 2012 r. dwaj uczeni, Francois Englert z Belgii oraz Peter Higgs z Wiel-

kiej Brytanii, odkryli tzw. boską cząstkę, której nadano nazwę bozon Higgsa. Uczeni, przewidując istnienie tej cząstki, przyczynili się do zrozumienia, skąd bie-

rze się masa cząstek, z których składa się otaczająca nas materia. Analiza wyników ba-dań prowadzonych nad bozonem Higgsa ujawniła również nowe informacje dotyczące nie tylko narodzin wszechświata, lecz także jego końca.

Naukowcy uważają, że w pewnym momencie masa cząstek zacznie się zwiększać i nastąpi załamanie się sił działających we wszechświecie. Gdy wszystko stanie się cięższe, zwiększą się m.in. oddziaływania grawitacyjne. W efekcie obiekty kosmiczne zostaną zgniecione w jedną ogromną, rozgrzaną kulę – czyli wszechświat po prostu się sam w sobie zapadnie.

Za odkrycie bozonu Higgsa w 2013 r. Englertowi i Higgsowi przyznano Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki.

oprac. Joanna Rusecka

10 maja br. w Sali Kolumnowej Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie odbyła się Regionalna Gala Finałowa konkursu Stu-dencki Nobel 2014, podczas której zostali nagrodzeni najlepsi studenci z wojewódz-twa lubelskiego. Misją konkursu jest wy-łonienie najzdolniejszych i najaktywniej-szych jednostek spośród niespełna dwóch milionów studentów w całej Polsce.

W konkursie oceniana jest działalność naukowa studenta, w tym prace badawcze, publikacje naukowe, posiadane patenty, udział w konferencjach naukowych, na-grody i wyróżnienia w konkursach. Oprócz tego komisja bierze pod uwagę wysokie wyniki w nauce, stypendia, a także działal-ność samorządową i medialną.

W tegorocznej edycji konkursu nagro-dzono 22 laureatów z 8 uczelni wyższych na terenie województwa lubelskiego.

Podwójnym laureatem, który otrzymał zarówno tytuł najlepszego studenta Uni-wersytetu Przyrodniczego w Lublinie, jak i tytuł Branżowego Laureata Regionalne-go w kategorii „nauki inżynieryjne i tech-niczne”, został Hubert Szczerba, student III roku kierunku biotechnologia. Tym sa-mym będzie on reprezentował wojewódz-two lubelskie w konkursie głównym na najlepszego studenta Polski.

Hubert jest członkiem Studenckie-go Koła Naukowego Biotechnologów „Biom”, w którym w roku akademickim

2011/2012 pełnił funkcję zastępcy prze-wodniczącego. Jego praca naukowa sku-pia się wokół wykorzystania metod mo-lekularnych do identyfikacji mikroorgani-zmów.

II miejsce zajęła Joanna Rusecka, stu-dentka V roku kierunku biotechnologia i III roku kierunku dietetyka. Jest ona re-daktorem działu „Wokół nauki” w czasopi-śmie studenckim „Radar”. Od 2013 r. pełni funkcję przewodniczącego Koła Nauko-wego Biochemików Żywności i Żywienia, gdzie prowadzi swoje badania. Oprócz tego jest członkiem SKN-u Biotechnolo-gów „Biom” i SKN-u Dietetyków.

Martyna Macko została wyróżniona na etapie uczelnianym konkursu, otrzymała również tytuł Branżowego Laureata Regio-nalnego w kategorii „nauki rolnicze i przy-rodnicze”. Martyna jest studentką IV roku kierunku weterynaria i II roku kierunku be-hawiorystyka zwierząt na studiach II stop-nia. Jest także członkiem SKN-u Hodowli i Biotechnologii Świń, a także prezesem za-rządu Zespołu Pieśni i Tańca „Jawor”.

To szósta edycja ogólnopolskiego kon-kursu na najlepszego studenta RP, organizo-wanego przez Niezależne Zrzeszenie Stu-dentów. Nagrody dla laureatów studentom Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie wręczył prorektor ds. studenckich i dydak-tyki prof. dr hab. Krzysztof Gołacki.

HS

Studencki Nobel 2014

17

Wokół

nAUkI

„E” to oznaczenie kodów substancji dodawanych do żywności, czyli barwników, konserwantów, środków zagęszczających i przeciwzbryla-jących. Symbole E, widniejące w składzie produktu spożywczego, nie muszą świadczyć o niebezpiecznym wpływie na nasze zdrowie.

Niektóre E to naturalne, nieszkodliwe substancje, jednak więk-szość stanowią syntetyczne związki chemiczne. Są one bezpiecz-ne dla zdrowia, jeśli ich stężenie w produkcie mieści się w nor-mach ustalonych przez Unię Europejską.

Substancje dodawane do żywności można podzielić na natural-ne; syntetyczne identyczne z naturalnymi, czyli o takich samych właściwościach jak związki naturalne, ale uzyskane na drodze chemicznej syntezy, oraz syntetyczne, które nie występują w sta-nie naturalnym i otrzymywane są na drodze syntezy chemicznej.

W Europie liczba dozwolonych dodatków do żywności (nie licząc aromatów) wynosi 400, natomiast w USA dozwolonych jest ponad 2800 takich substancji, z czego 1800 znajduje się na liście GRAS (Generally Recognized as Safe), czyli liście sub-stancji uznawanych za bezpieczne dla zdrowia.

Pod literą E i trzema cyframi znajdują się różne grupy sub-stancji dodawanych do produkcji żywności:

E-100 – E-199 – barwnikiSubstancje te poprawiają walory estetyczne żywności, nadają

lub wzmacniają kolor. W tej grupie znaleźć możemy barwni-ki pochodzenia naturalnego, jak: E 100 – kurkumina, naturalny roślinny barwnik pozyskiwany z kurkumy; E 160d – likopen, uzyskiwany głównie z pomidorów, E 150a – karmel, czyli skar-melizowany cukier biały, a także E 174 i E 175, czyli srebro i złoto. Do syntetycznych należą: E 173 – aluminium, E 131 – błękit patentowy, E 171 – mineralny ditlenek tytanu.

E-200 – E-299 – konserwantyZadaniem konserwantów jest ochrona żywności przez ska-

żeniem biologicznym (pleśnie, bakterie patogenne), dzięki nim

Tajemnicze „E”produkty mają dłuższy okres przydatności do spożycia. Wszyst-kie konserwanty otrzymywane są syntetycznie. Najpopularniej-sze konserwanty to benzoesan sodu, który ogranicza rozwój ple-śni i drożdży (E 211), azotany i azotyny (E 249, E 250, E 251, E 252) dodawane do wędlin.

E-300 – E-399 – przeciwutleniacze, stabilizatory, regulatory kwasowości

Do tej grupy zaliczamy m.in. E 322 (lecytyna, otrzymywana z żółtek jajek kurzych i rzepaku), E 300 (wit. C), E 306 (wit. E), E 320 (BHA – butylohydroksyanizol dodawany do chipsów, powoduje nadmierny przyrost tkanki tłuszczowej).

E­400 – E­499 – zagęszczacze i stabilizatoryDodawane są do żywności w celu poprawy konsystencji. Do

sosów, keczupów dodaje się E 406 (agar, pozyskiwany z alg morskich) i E 412 (guar, uzyskiwany z drzewa guarowego), E 411 (żelatyna uzyskiwana z tkanki łącznej zwierząt, stosowa-na w galaretkach, sosach, deserach mlecznych), E 420 (sorbitol występuje w gumach do żucia i słodyczach, jest szkodliwy).

E­500 – E­599 – regulatory kwasowości, środki spulchniają-ce, przeciwzbrylające, klarujące

Do tej grupy należą np. węglan amonu (E 503) obecny w proszku do pieczenia, glukoniany (E 575 – 579), które za-pobiegają zbrylaniu się sypkich produktów, żelocyjanek potasu (E 536) – dodatek do wina usuwający jony żelaza, które psują jego smak.

E-600 – E-699 – wzmacniacze smakuIch zadaniem jest poprawa i wzmocnienie smaku. Należy do

nich m.in. glutaminian sodu, czyli E 621.

E-700 – E-799 – antybiotyki

E­900 – E­1599 – pozostałe substancje, np. woski, syntetyczne glazury, środki pianotwórcze.

Podsumowując, konserwanty dodawane do żywności po-prawiają walory smakowe, wygląd produktów, ale także prze-dłużają świeżość i czas ich przechowywania. Większość z tych chemicznych dodatków ma pozytywny wpływ na produkt, ponieważ niszczy rozwijające się bakterie, które powodują za-trucie organizmu (dlatego niedodawanie ich do żywności jest praktycznie niemożliwe). Możemy jednak indywidualnie ogra-niczyć spożywanie takich produktów, ponieważ w nadmiarze są szkodliwe dla zdrowia. Należy pamiętać, że im bardziej produkt jest przetworzony, tym więcej substancji dodatkowych zawiera.

Konserwanty mogą być jednak powodem alergii pokarmo-wej. Choroby alergiczne spowodowane sztucznymi barwnikami oraz przeciwutleniaczami obecnie zalicza się do chorób cywili-zacyjnych (pod względem częstości występowania zajmują one piąte miejsce, zaraz po takich chorobach, jak choroby nowotwo-rowe, serca, układu oddechowego i AIDS!).

Ponadto należy mieć na uwadze to, że dodatki z listy E nie mogą występować w nieprzetworzonych produktach, takich jak mleko, mięso, warzywa i owoce. Barwników nie można sto-sować do poprawy koloru kawy, herbaty, kakao, mąki, soków, nektarów, ryb, mięczaków i mięsa. Dlatego najlepiej wybierać produkty naturalne, jak najmniej przetworzone.

Joanna Rusecka

Fot. km

kwiecień-czerwiec 2014

18

KArIErA

Zdolność do komunikowania się za pomocą języka, a tym samym do wy-rażania potrzeb, emocji i poglądów, to cecha wyróżniająca nasz gatunek spośród innych żyjących na Ziemi. Dzięki komunikacji i wynikającej z niej współpracy człowiek mógł osią-gnąć sukces oraz stworzyć cywilizację, której zdobycze wykorzystujemy na co dzień.

Większości z nas słowo „język” koja-rzy się od razu z komunikacją werbalną, a przecież języki są tworzone w odpo-wiedzi na różne potrzeby konkretnych grup ludzi. Właśnie dlatego osoby nie-słyszące, niedosłyszące lub głuchonieme, pozbawione możliwości wykorzystywa-nia dźwięków w komunikacji z innymi, swoje myśli wyrażają za pomocą gestów, postawy ciała oraz odpowiedniej mimiki. Tak powstał język migowy.

W Polsce jedną z najczęstszych przy-czyn niepełnosprawności są schorzenia narządów słuchu. Szacuje się, że ok. 50 tys. osób w naszym kraju cierpi na głucho-

tę, ok. 900 tys. ma poważny uszczerbek słuchu, a nawet 6 mln dotyczy problem niedosłuchu! Osoby niesłyszące posłu-gują się polskim językiem migowym. Co ciekawe, posiada on własną, odmienną od języka polskiego strukturę gramatyczną i wydawać by się mogło, że z wielkim trudem przyjdzie porozumieć się z ludź-mi z problemami słuchu. Dlatego właśnie osoby słyszące powinny wyjść naprzeciw potrzebom zarówno jednej, jak i drugiej strony, a najlepszą formą działania jest nauka języka migowego. Tym bardziej że z roku na rok wzrasta w Polsce liczba za-trudnionych osób niesłyszących (choć w porównaniu z krajami Europy Zachodniej nadal pozostajemy daleko w tyle).

W Internecie można znaleźć wiele ofert indywidualnych nauczycieli języka migowego jak również szkoleń online, ale najlepszym i sprawdzonym sposobem jest udział w profesjonalnych kursach.

W Lublinie prowadzą je Wyższa Szko-ła Przedsiębiorczości i Administracji oraz Wyższa Szkoła Społeczno-Przyrodnicza

im. Wincentego Pola, która oferuje po-tencjalnym słuchaczom naukę na różnych poziomach zaawansowania (podstawowy, doskonalący, zaawansowany).

Jakie są zalety płynące z nauki języ-ka migowego? Prawo Unii Europejskiej przewiduje wprowadzenie języka migo-wego jako języka urzędowego, co ozna-cza, że każda placówka organów admini-stracji publicznej, służb ratowniczo-inter-wencyjnych oraz zakładów opieki zdro-wotnej jest zobowiązana do pokonywania barier w komunikacji przez zatrudnienie przynajmniej jednego tłumacza języka migowego. Ponadto zadaniem każdej in-stytucji publicznej czy administracyjnej jest zapewnienie osobom niesłyszącym tłumacza języka migowego, zatem popyt na specjalistów w tej branży na pewno szybko nie spadnie.

Ucząc się języka migowego, powin-niśmy zdać sobie sprawę z tego, że po-magając drugiemu człowiekowi, można zarabiać.

oprac. A. Dębakowski

Ucz się w mig

Forum Młodych Lewiatan jest organi-zacją non-profit działającą na terenie Lu-blina od 2006 r. Główne cele działalności to organizowanie szkoleń, warsztatów i wydarzeń kulturalnych oraz promo-wanie postaw przedsiębiorczych wśród ludzi młodych. Jest miejscem wymiany doświadczeń dotyczących pojmowania przez siebie świata biznesu, przymie-rzania się do prowadzenia w przyszłości działalności gospodarczej i ryzyka z tym związanego. Poprzez spotkania organi-zowane w Światowym Tygodniu Przed-siębiorczości można zainspirować się do tworzenia nowych rzeczy oraz wymienić spostrzeżeniami z lokalnymi liderami przedsiębiorczości. Zapytaliśmy człon-ków o to, czym jest dla nich Forum.

Natalia Pusz, przewodnicząca w ka-dencji 2013/2014: – Dlaczego Forum? Zmotywowała mnie potrzeba koordyno-wania społecznego wydarzenia. Projekty szkoleniowe, które Forum Młodych Le-wiatan realizuje były dla mnie doskonałą okazją do pracy z ludźmi, którzy stawiają na rozwój. Chciałam również sprawdzić się w roli lidera nadzorującego pracę zespołu. Z Forum Młodych Lewiatan nierozerwalnie związani są wybitni byli członkowie, którzy nie przestają pomagać nam w lokalnej działalności. To doskona-

ła okazja, aby być blisko ludzi, którzy działają i inspirują. Tworzenie i działa-nie w Lublinie, kontakt z ludźmi z wielu organizacji otworzył przede mną moż-liwości rozwoju. Działalność społeczna to obopólna korzyść. Warto wyjść poza schemat. Cieszę się, że organizacje poza-rządowe, koła naukowe i inicjatywy spo-łeczne zaczynają odgrywać coraz poważ-niejszą rolę w życiu akademickim. Dążę do tego, aby Forum Młodych Lewiatan na tle innych organizacji studenckich wy-różniało się dużym wkładem w szerzenie przedsiębiorczości w środowisku akade-mickim. Chcę, aby organizacja dawała naszym członkom możliwość nabycia doświadczenia w zakresie prowadzenia rozmów biznesowych, koordynacji dzia-łań społecznych, pozyskiwaniu funduszy na projekty itp. Zależy mi, aby każdy z członków, dzięki aktywnej działalności społecznej, pozyskał portfel kontaktów, który ułatwi mu start w prowadzeniu wła-snej firmy bądź w poszukiwaniach przy-szłej pracy.

Artur Miłkowski, nowo wybra-ny przewodniczący na kadencję 2014/2015: – FML to dla mnie ludzie, którzy pomagają mi w bardziej świado-mym i skutecznym kształtowaniu swojej przyszłości. Działalność w FML miała

niejednokrotnie wpływ na podejmowa-ną pracę i rozwój moich zainteresowań. Stałem się częścią FML zainspirowany ich wydarzeniami. Wszystko, co wiem o pracy nad projektem, zawdzięczam FML. Postawiono mi wyzwanie koordynowania ŚTP 2012 i jest to najcenniejsze doświad-czenie, jakie do tej pory zdobyłem. Inte-resujesz się biznesem, chcesz sprawdzić, na co cię stać przed wejściem na rynek pracy, czy też po prostu masz potrzebę poszerzenia horyzontów – zapraszamy.

Marta Klimek, koordynator HR w kadencji 2013/2014: – W moich oczach Forum to mieszanka uśmiechów, fantastycznych osobowości, różnorod-nych pomysłów, które łączy wspólny cel – chęć rozwijania siebie i umożliwianie tego innym. Dzięki Forum nauczyłam się efektywnej współpracy, pogłębiłam swoje umiejętności HR-owe, m.in. pro-wadząc proces rekrutacji nowych człon-ków, nawiązałam nowe znajomości – biz-nesowe i koleżeńskie. Forum to świetna możliwość sprawdzenia siebie w różnych dziedzinach na „bezpiecznym gruncie”. To przedsmak wypłynięcia na szerokie wody biznesu.

Forum współpracuje z organizacjami studenckimi ze wszystkich lubelskich uczelni, a także z Wolontariatem Studenc-kim „Projektor” w Lublinie.

km

Forum Młodych Lewiatan

19

KArIErA

W poprzednim numerze zapoczątko-waliśmy cykl artykułów na temat praktyk studenckich na Uniwersytetu Przyrodni-czego w Lublinie. Tym razem na kierunku ogrodnictwo.

Każdy student ma obowiązek odbyć praktykę wakacyjną w wymiarze 8 tygo-dni po zakończeniu szóstego semestru stu-diów, z czego 2 tygodnie w Gospodarstwie Doświadczalnym Felin, a 6 tygodni w wy-branym przedsiębiorstwie ogrodniczym. Praktyki można odbywać zarówno w kra-ju, jak i za granicą. Listę adresów i firm w których można odbywać praktykę można uzyskać od mgr inż. Łukasza Wójcika, opie-kuna Wydziału Ogrodnictwa i Architektury Krajobrazu w Zakładzie Szkolenia Praktycz-nego (p. 511, budynek Agro I). Już w cza-sie trwania roku akademickiego w ramach przedmiotów takich jak zielarstwo, warzyw-nictwo, nawożenie czy uprawa roślin ozdob-nych studenci mają okazję zapoznać się ze sposobem pielęgnacji roślin w praktyce. Praktykę kończy egzamin ustny zdawany po VII semestrze przed komisją powołaną przez prodziekana ds. studenckich i dydaktyki da-nego kierunku studiów. Obecnie funkcje tę pełni dr hab. Eugenia Czernyszewicz prof. nadzw. UP.

Poprosiliśmy o wypowiedź na temat praktyk osoby odbywające praktykę w bie-żącym roku akademickim.

Paulina Tylus, specjalność: tereny zie-leni i dekoracje roślinne

– Praktyki odbywam w Ogrodzie Bota-nicznym UMCS. Trwają 6 tygodni. Podczas praktyk pracuję w każdym dziale i poma-gam w jego pielęgnacji. Myślę, że taka ich forma na początku trochę przytłacza, bo człowiek nie jest w stanie zapamiętać takiej ilości roślin w krótkim czasie. Później jednak przynosi to efekty oraz umożliwia prace z różnymi roślinami i zapoznanie się z ich wy-maganiami.

(Nazwisko do wiadomości redakcji)– Kiedy dowiedziałem się o możliwo-

ści zaliczenia praktyk w Holandii, byłem w siódmym niebie, wszak kraj tulipana to mekka każdego ogrodnika. Myślałem, iż będzie mi dane poznawać od środka nowe technologie produkcji, które do Polski zawi-tają najwcześniej za 10 lat. Zwiedzę cieka-we miejsca i przede wszystkim złapię jakieś kontakty, które pozwolą mi w przyszłości rozwijać swoją działalność. Niestety rzeczy-

wistość wydała się zupełnie inna, a marzenia młodego studenta złudne.

Nasza grupa dostała przydział na pół-nocy Holandii, gdzie można spotkać kilka szklarni z papryką oraz pomidorami, resz-tę stanową hektary ziemniaków, zbóż oraz łąk, gdzie pasą się owce ewentualnie krowy. Praktyka dla mnie miała oznaczać naukę cze-goś, co w przyszłości przyda mi się w życiu, my natomiast od pierwszego dnia stażu w szklarni dostąpiliśmy zaszczytu ścinania pa-pryki nieprzerwanie przez 12 tygodni, a na pytanie, czy możemy robić coś innego, do-stałem szybką odpowiedź, że tak, w Polsce. Nasze weekendowe wycieczki ograniczają się do wyjazdów do supermarketów oddalonych 5–10 km, nierzadko przy silnym zimnym wie-trze od morza i padającym deszczu. Ścinanie papryki to monotonna praca polegająca na staniu na elektrycznym wózku i cięciu, oczy-wiście jak najszybciej, ponieważ każdy musi wyrobić taką normę jak stali wieloletni pracow-nicy. Papryki muszą być ścięte idealnie, no i nie mogą być obite, bo firma traci pieniądze.

Mam problem z holenderskim brygadierem przez to, że bardzo rzadko wyrabiam normy. Czepia się o wszystko. Nawet jeśli coś robi się tak jak on wymaga, za chwilę oczekuje czegoś innego, a przy okazji straszy, że napisze mi nie-pochlebną opinię w zeszycie praktyk.

My, studenci, dostajemy 5 euro na go-dzinę, firma załatwiająca nam pracę dostaje około 2 euro za godzinę naszej pracy oczy-wiście za pośrednictwo, no i jakąś drobną część podobno z tego otrzymuje uczelnia. Oczywiście pomijam fakt, iż pracownicy w naszym wieku zarabiają ponad 9 euro na godzinę.

Nie wspominając już o płatnościach, o które trzeba się wręcz domagać, tzw. kie-szonkowe, które mieliśmy dostać na start, dostaliśmy po około 3 tygodniach, a termi-nowa pensja w naszym przypadku to jak do-bra gra polskiej reprezentacji piłki kopanej. O wszystko trzeba się upominać, ponieważ firma pośrednicząca przetrzymuje pieniądze jak najdłużej się da. Oczywiście opisuję tu zachowanie w firmie, w której pracuję. Nie twierdzę, iż w całej Holandii czy nawet na całym Zachodzie odgrywają się takie sceny.

Uważam, że lepiej poznać dwie strony medalu. Z mojej perspektywy praktyki za granicą to wyzysk nieświadomych niczego studentów, życie w tym kraju jest bardzo dro-gie, więc myślę że praca w Polsce za około 1500 zł bilansuje się z tym, co zarobi się za granicą. Polscy studenci i pracownicy są od czarnej roboty, której nie chcą robić Holen-drzy. Jestem gotów postawić nawet śmiałą tezę, że gdyby nie my, Polacy, holenderska gospodarka byłaby teraz w innym dużo gor-szym stanie, bo to my, niewolnicy XXI wie-ku, im ją napędzamy.

red.

Praktyki studenckieKierunek ogrodnictwo Workcampy

„Jednego Świata”

Stowarzyszenie „Jeden Świat” to polski odział międzynarodowej organizacji Servi-ce Civil International (SCI), działający od 1994 r. W celu szerzenia pokoju i porozu-mienia na świecie „Jeden Świat” organizuje międzynarodowe wolontariaty i programy edukacyjne.

Szczególną formą wolontariatu są work-campy, czyli wyjazdy do pracy w między-narodowych grupach wolontariackich, które odbywają się w różnych okresach, głównie latem. Zakres projektów jest bar-dzo szeroki: od organizacji festiwali, przez prowadzenie zajęć dla dzieci lub niepełno-sprawnych, po prace renowacyjne. Oferty obejmują kraje z całego świata. Najwięcej Projektów pojawia się między lutym a mar-cem. Wtedy też najlepiej szukać progra-mów najbardziej interesujących.

Aby zgłosić się na workcamp, należy przede wszystkim zarejestrować się na stro-nie www.workcamps.info i opłacić składkę członkowską w wysokości 160 zł. Udział w projekcie też nie jest bezpłatny. Wyjazd na workcamp kosztuje 190 zł. Po zareje-strowaniu się należy wypełnić po angiel-sku aplikację, w której trzeba podać swoje dane, sześć wybranych workcampów oraz umotywować swoje zgłoszenie. W zależno-ści od projektu może być zagwarantowane wyżywienie i zakwaterowanie wolontariu-szy. Prócz tego niektóre organizacje pobie-rają dodatkowe opłaty od wolontariuszy, co uwzględnione jest w opisie poszczególnych projektów. Przy każdym z projektów okre-ślony jest też język, w jakim porozumiewać się będzie grupa wolontariuszy i koordyna-torzy.

Warto dodać, że „Jeden Świat” jest tyl-ko pośrednikiem między wolontariuszami a organizacją prowadzącą projekt. To po-szczególne organizacje odpowiedzialne są za organizację pracy podczas wyjazdu i zagwarantowanie określonych warunków pobytu.

Workcampy są z pewnością wartościową i godną polecenia inicjatywą. Można zna-leźć wyjazd odpowiadający naszym pasjom czy planom zawodowym. Jest to też okazja do ćwiczenia języków obcych w praktyce, poznawania nowych osób, a także zrobienia czegoś dobrego dla społeczności w różnych zakątkach świata.

Agnieszka Litman

kwiecień-czerwiec 2014

20

roChę

kUltUrY

T

Sekretne życie Waltera MittyGatunek: fantasy, komediaProdukcja: USAPremiera: 17 stycznia 2014 (Polska)Reżyseria: Ben StillerScenariusz: Steve Conrad

Walter (Ben Stiller) jest odpowie-dzialny za negatywy zdjęć w magazynie „Life”. Pewnego dnia dostaje rolkę z ne-gatywami, na której brakuje numeru 25. Tu zaczyna się rozwijać jego historia. Z osoby, która tylko marzyła o przygodach, stał się kimś, kto je przeżywa, poszuku-jąc brakującego zdjęcia.

„Sekretne życie Waltera Mitty” jest lekką komedią, podnoszącą na duchu,

która niesie ze sobą przesłanie: żyć chwilą, a nie tylko marzyć. Główny bohater często przenosi się w świat marzeń na jawie, co doprowadza do wielu śmiesznych a zarazem krępujących dla niego sytuacji. Świetna muzyka, obsada aktorska i gra samego Bena spra-wiają, że jest to film godny polecenia dla każdego.

Emilia Lisiecka

GrawitacjaReżyseria: Alfonso CuarónPremiera: 11 października 2013 (Polska) 28 sierpnia 2013 (świat)Produkcja: USA, Wielka Brytania

Amerykański wahadłowiec zostaje znisz-czony przez pędzące odłamki rosyjskiego satelity. Misja kosmiczna kończy się tragicz-nie dla niemalże całej jego załogi. Przy ży-ciu pozostaje jedynie dr Ryan Stone (Sandra Bullock), która musi samodzielnie dotrzeć do innej stacji kosmicznej, aby powrócić na Ziemię. Niedostatki tlenu, paliwa, brak przy-ciągania i przede wszystkim samotność stają się jej najgroźniejszymi przeciwnikami.

Film pomimo doskonałych efektów specjalnych nie ma rozbudo-wanej fabuły. Niemalże cała historia toczy się wokół jednej bohaterki, znajdującej się w tym samym miejscu i w nieokreślonym do końca czasie. Przez to „Grawitacja” ukazuje psychiczną walkę z samotno-ścią „totalną”. Zmagania bohaterki ze strachem przeplatanym z in-tensywnym myśleniem o własnym życiu sprawiają, że film trzyma w napięciu do ostatniej klatki.

Orlika

Ogród Kamili

Autor: Katarzyna MichalakRok wydania: 2013Liczba stron: 352

Główna bohaterka – Kamila – nie wierzy, że los może jeszcze być łaskawy i zesłać jej prawdziwą miłość. Po rozczarowaniu, jakie przyniosła znajomość ze starszym o kilka lat mężczyzną, zostały jej tylko marzenia. Od depresji stara się ją ratować ciocia stara panna. Niespodziewanie jednak pojawia się iskierka nadziei – przedwojenna willa na ulicy Leśnych Dzwonków otoczona ogrodem, o którym Kamila zawsze marzyła. Pojawia się również mężczyzna, istny ideał, który odegra ważną rolę w życiu bohaterki.

Książka pochodzi z „serii kwiatowej”, w której pojawią się jeszcze powieści Zacisze Gosi i Przystań Julii.

Natalia Gierasimiuk

Malownicze. Wymarzony dom

Autor: Magdalena KordelRok wydania: 2014Liczba stron: 400

Magda, bohaterka powieści, decyduje się odkupić dom leżący u podnóża gór w miejscowości o nazwie Malownicze. Na miejscu spotyka ją niewielkie rozczarowanie, ale z pomocą przychodzą osoby poznane przypadkowo: ksiądz i pani Leontyna, podejrzewana pierwotnie przez Magdę o czary. Perypetie związane z chęcią niesienia pomocy diametralnie zmieniają jej życie.

Książka zawiera mnóstwo zabawnych scen, nieoczekiwanych zwrotów akcji i pozytywnej energii. Lekka w czytaniu, dobra na oderwanie się od przytłaczających spraw dnia codziennego, pogodna i ciepła, jednak „jednorazowa”. Uczy wyciągania pomocnej dłoni ale i korzystania z pomocy innych. Wystarczy tylko wierzyć ,że wszystko będzie dobrze.

Natalia Gierasimiuk

TroChę

kUltUrY

21

Odkryj LublinTańczące Eurydyki

29 maja br. w auli Centrum Kon-gresowego UP w Lublinie odbyło się Lubelskie Święto Muzyki Wo-kalnej „Tańczące Eurydyki”. Orga-nizatorem wydarzenia była Katedra Turystyki i Rekreacji UP oraz Lu-belska Lokalna Organizacja Tury-styczna.

Podczas koncertu wystąpiła sopranistka Warszawskiej Opery Kameralnej, Justyna Reczeniedi oraz Maksymilian Milo Siemieński – pianista. Dzięki nim mogliśmy się przenieść w świat twórczości Anny German, Marka Grechuty czy Agnieszki Osieckiej. Ponadto zapre-zentowały się również m.in. wokal-ne „Diamenty Lublina”.

Koncert odbył się pod honoro-wym patronatem prezydenta Lubli-na Krzysztofa Żuka oraz marszałka województwa lubelskiego Krzysz-tofa Hetmana.

Natalia Gierasimiuk

Brama GrodzkaBrama Grodzka, wzniesiona jeszcze w średniowieczu i przebudowana w 1785 r., zwa-

na jest także Bramą Żydowską, gdyż oddzielała chrześcijańskie miasto górne z żydow-skim miastem dolnym. Przed II wojną światową Żydzi stanowili prawie 1/3 mieszkańców Lublina, zamieszkując szczególnie miasto dolne (okolice Podzamcza, Al. Tysiąclecia, ul. Lubartowskiej). Obecnie w Bramie mieści się Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”, który upamiętnia polsko-żydowską historię miasta.

W budynku Bramy znajduje się wystawa w formie makiety, nagrań opowieści mówio-nych, opowieści pisanych i licznych fotografii, która rozpoczyna się ukazaniem codzien-nego życia w przedwojennym Lublinie. Dzięki zdjęciom poznajemy Henia Żytomirskiego – żydowskiego chłopca, którego ojciec fotografował przez kolejne lata jego życia aż do woj-ny, kiedy kończy się historia chłopca (zginął na Majdanku) i samego miasta żydow skiego.

Kolejna część wystawy jest poświęcona właśnie zagładzie miasta żydowskiego. W szczelinach czarnej ściany umieszczone są slajdy ze zdjęć żydowskiej dzielnicy, przed-stawiające jej mieszkańców z gwiazdami Dawida na rękach, zrobione przez niemieckie-go żołnierza w 1940 r. W centrum sali, na pulpicie z ekranem, wyświetla się lista 4980 nazwisk osób przesiedlonych do ostatniego getta na Majdan Tatarski w 1942 r. Pamięć o tych wydarzeniach potęguje martwy las utworzony z wyschniętych pni drzew, który symbolizuje ofiary. Wystawę kończy biała sala Sprawiedliwych. Można tam zapoznać się z historiami osób, które ratowały Żydów.

Z wystawą wiążą się cykliczne wydarzenia, jak np. upamiętnienie likwidacji getta na Podzamczu z 16 marca 1942 r.

Tego dnia w Bramie Grodzkiej są odczytywane nazwiska mieszkańców getta, a na terenie byłej żydowskiej dzielnicy gaśnie światło, prócz ostatniej lampy z miasta żydowskiego.

Diana Piasecka

Spacery „Lublin z Duszą” to dla wielu młodych ludzi pierwszy krok w stronę poznawania naszego miasta. Projekt cieszy się popularnością, dlatego od początku nowego roku akademickiego zostanie wznowiony w jeszcze bogatszej formule.

„Lublin z Duszą” powstał z inicjatywy Duszpasterstwa Akademickiego KUL, Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN” i Urzędu Miasta Lublin.

Pierwsza edycja cyklu (po przeprowadzonym wcześniej pilotażu) rozpoczęła się w lutym 2014 br. i trwała do wakacji. W tym czasie odbyło się 20 spacerów. Dwoma trasami (po Starym Mieście i Śródmieściu) spacerowało ok. 150 osób. Byli to przede wszystkim studenci, ale z oferty chętnie korzystali również inni lublinianie.

„Przekonaliśmy się, że takie wspólne spacerowanie w gronie osób o różnych zainteresowaniach, z różnych kierunków, a także w różnym wieku to bardzo dobry pomysł. Dzięki temu poznawanie Lublina jest pełniejsze i na pewno o wiele ciekawsze. Ma niepowtarzalny klimat i charakter” – mówi Barbara Kostecka z UM Lublin.

Podczas wycieczek uczestnicy spotykają się z fascynującymi ludźmi, odwiedzają miejsca związane z tradycją i współczesnością Lublina, które tworzą jego „duszę”. Trasy zostały opracowane w autorski sposób z udziałem specjalnie zaangażowanych do projektu przewodników. Daje to możliwość usłyszenia wielu ciekawostek i jest okazją do rozmowy ze znawcami miejskich szlaków.

Projekt będzie wznowiony od października. Obecnie opracowywana jest nowa trasa ukazującą potencjał uczelni oraz studenckich działań. Informacje o kolejnych terminach będzie można znaleźć na stronie www.spacery.lublin.eu. Można również zajrzeć na facebookowy profil „Lublin z Duszą”.

Magdalena Gorząd

Spacer z charakterem

Fot. Emilia Lisiecka

kwiecień-czerwiec 2014Sport

22

W dniach 4–6 kwietnia br. odbyły się Akademickie Mistrzostwa Polski we wspi-naczce sportowej kobiet i mężczyzn. Or-ganizatorem tego wydarzenia był Klub Uczelniany AZS Uniwersytetu Przyrodni-czego w Lublinie przy współpracy z AZS KŚ woj. lubelskiego. W zawodach wzięło udział 308 zawodników z 41 uczelni z całej Polski. Zmagania sport owe, rozgrywane w konkurencjach „na czas” i „na trudność”, odbywały się na ściance wspinaczkowej Centrum Sportowo-Rekreacyjnego UP w Lublinie.

Oficjalnego otwarcia zmagań 5 kwiet-nia dokonał prorektor ds. studenckich i dydaktyki prof. dr hab. Krzysztof Gołacki. Zaprezentowano zawodników, którzy za-kwalifikowali się do finału konkurencji „na trudność”. Odbyły się też pokazy akrobaty-ki w wykonaniu Agnieszki Krzysztofiak z Fundacji Sztukmistrze.

Najlepszą zawodniczką okazała się Małgorzata Rudzińska (UMCS Lublin),

tuż za nią uplasowała się Karina Miro-sław (UP Lublin), trzecią pozycję zajęła Klaudia Buczek (UR Kraków). Wśród mężczyzn ostatnie miejsce na podium zajął Adam Karpierz (AWF Kraków), drugie – Jakub Ginszt (UMCS Lublin), a pierwsze – Jędrzej Kowal (Polit. Wro-cławska). Największe jednak zaskocze-nie wywołały zmagania dra hab. Krzysz-tof Sasa-Nowosielskiego (AWF Katowi-ce), który w niezwykłym stylu pokonał finałową drogę, zaskarbiając sobie sym-patię kibiców.

6 kwietnia zawodnicy startowali w kon-kurencji „na czas”. Rywalizację o brązo-wy medal wygrała Małgorzata Rudzińska (UMCS Lublin), pokonując Katarzynę Mirosław (UP Lublin). Na drugim miejscu uplasowała się Karina Mirosław (UP Lu-blin), zaś złoty medal zdobyła Aleksandra Rudzińska (Polit. Lubelska).

W biegu mężczyzn trzecie miejsce zajął Jędrzej Komosiński (PWSZ Tarnów), Ja-

kub Ginszt (UMCS Lublin) pokonał Rafa-ła Hałasę i zdobył tym samym złoty medal.

W klasyfikacji generalnej na pierw-szym miejscu zmagań kobiet po raz piąty z rzędu uplasował się Uniwersytet Przy-rodniczy w Lublinie, zaś drugie miejsce na podium należało do Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, który pokonał Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie.

W klasyfikacji generalnej mężczyzn pierwsze miejsce zajęli gospodarze – UP w Lublinie. Na drugim miejscu uplasowa-ła się AGH w Krakowie, trzecie miejsce przypadło zawodnikom Polit. Wrocław-skiej. Reprezentanci Lublina nie dali za wygraną – zdobyli aż 11 medali.

Zmaganiom sportowym towarzyszy-ło wiele innych atrakcji, m.in. slackline (chodzenie po taśmie), konkurs z cen-nymi nagrodami. Za muzykę, która roz-brzmiewała podczas imprezy, odpowie-dzialni byli dj PIETER oraz DUDI.

Paula Fłakowska

Akademickie Mistrzostwa Polski we wspinaczce sportowej

Fot. Adrian Pędzisz

Zderzenia z językiem polskim

Grafika - Beata Czaplińska

23

Już niedługo ruszamy z największym wyjazdem studenckim w Polsce! Od 31 sierpnia do 5 września br. ponad 2000 osób będzie przebywać na Campusie Studenc-kim w Łazach, urokliwej miejscowości nad polskim morzem. Organizatorem jest Fun-dacja Jeden Uniwersytet wraz z uczelniami oraz samorządami studenckimi wielu miast w Polsce. Wyjazd dedykowany jest głów-nie do świeżo upieczonych studentów, ale na Campusie nigdy nie brakuje studentów ze starszych lat, którzy zakochani w samej idei wyjazdu co roku przybywają do Łazów tłumnie. Spotkania z władzami rektorski-mi, dziekańskimi, wymiana doświadczeń ze starszymi kolegami i koleżankami oraz szkolenia z organizacji i zarządzania mają wprowadzić nowych studentów w nowy rok akademicki, który rozpocznie się 1 październik. Nie zabraknie również innych atrakcji – od warsztatów tanecznych, dzien-nikarskich, medialnych poprzez zawody sportowe i integracje uczelniane aż przez koncerty, występy kabaretów, cowieczorne imprezy z najlepszymi dj-ami oraz integra-cje na plaży czy na basenach.

Więcej szczegółów można znaleźć na stronie: www.campusstudencki.pl

Magdalena Ławicka

Campus Studencki 2014 w Łazach

Mamy w sobie chęć zwiedzania i po-znawania nowych miejsc, odkrywania skarbów kultury, poznawania nowych ludzi. Bez względu na to, czy wędruje-my pieszo, jedziemy rowerem, czy też korzystamy z innego środka lokomocji, nadchodzi taki moment, że postanawiamy się zatrzymać, odpocząć i coś zjeść, a w czasie dłuższej wyprawy zanocować.

Obecnie nawet harcerz nie może po-jechać na obóz wędrowny, jeśli codzien-nie wieczorem nie wyląduje w pokoju z łazienką i ciepłą wodą, a zamiast samo-dzielnie przygotowywać posiłki na kuch-ni polowej lub przy ognisku, ma jeść we-dług przepisu dietetyka i w dodatku goto-wać muszą zawodowi kucharze.

Oferta barów, restauracji, pensjonatów i hoteli jest bogata, a nazwy godne uwa-gi. Głód można zaspokoić w mniejszych lub większych lokalach o nazwie „Kuch-nia Polska”, „Pstrąg”, „Pod Karasiem”, „Smaczek”, „Na Ząb”, „Do Syta” lub po prostu „Gościniec”. Czasem można trafić do karczmy „Leśniczanka”, „Gościnne Jadło” bądź „Cztery Pory Roku”. Od-

ważniejsi i z poczuciem humoru mają do dyspozycji lokal „Pełna Micha” lub „Pod Psem”. Z powodu globalizacji w różnych regionach kraju można zatrzymać się w stylowej drewnianej karczmie i nawet nad Bałtykiem lub na Mazurach w „Zbójec-kiej Chacie” lub „Góralskiej Izbie” spo-żyć „ziobra à la Harnaś”, „rydze bacy” lub „pierogi Maryny”. Niewinnie wyglą-dający kiosk gastronomiczny nad jezio-rem występuje pod dumną nazwą „Bry-za” lub „Szkwał”. Niektórzy właściciele zabytkowych budynków, w których teraz karmią klientów, zapraszają do „Młyna”, „Cegielni”, „Kuźni”, „Stodoły” czy „Sta-cyjki”. O pierwotnej funkcji lokali przy-pominają odpowiednie rekwizyty.

Do wyboru mamy pensjonaty „Słon-ko”, „Jabłuszko”, „Echo”, „Supełek”, „U Władka”, „U Józka”, „U Ani”, „U Kasi”, „U Gaździny”, „Doboszówka”, „Macie-jówka”. Nie tylko dzięki internetowi mo-żemy w jednej chwili znaleźć się w egzo-tycznym miejscu. Wprost z polnej drogi trafiamy niekiedy do restauracji „Bali” lub „Jamajka”, „Cubana” lub „Piramida”.

Z noclegiem też trzeba uważać, bo np. spanie w gospodarstwie agroturystycz-nym „Zacisze” tuż przy torach kolejo-wych może zakończyć się liczeniem wa-gonów towarowych, które w przeciwień-stwie do baranów nie są dobrym środkiem na sen.

Często przy bardzo ruchliwej trasie odpoczynek znajdziemy w hotelach „Re-laks”, „Ostoja”, „Przystań” czy „Azyl”, a zakochanych nęci motel „Tabu”. Piękne sny mają pewnie maryniści w zajeździe „Laguna” położonym w centrum rezer-watu leśnego.

Podróże kształcą.

Ewa Zawadzka-Mazurek

Relaks w lagunie

Wystawa stroików wielkanocnych SKN Ogrodników w obiektywie Anny Bochyńskiej