przegląd uniwersytecki (wrocław) r.21 nr 3 (208) 2015

60
Madonna wróciła na swoje miejsce str. 36 UNIWERSYTET Rankingi „Polityki” i „Rzeczpospolitej” str. 4 / str. 9 WYDARZENIA Prof. Florian Śmieja doktorem honoris causa str. 18 WYDARZENIA NR 3 | 208 | 2015 PRZEGLąD UNIWERSYTECKI

Upload: uniwersytet-wroclawski

Post on 23-Jul-2016

234 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

Pismo informacyjne Uniwersytetu Wrocławskiego Czerwiec 2015, nr 3 (208), rok wydania XXI ISSN 1425-798X http://www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/64534

TRANSCRIPT

Page 1: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Madonna wróciła na swoje miejsce str. 36

UNIWERSYTET

Rankingi „Polityki”i „Rzeczpospolitej”str. 4 / str. 9

WYDARZENIA

Prof. Florian Śmiejadoktorem honoris causastr. 18

WYDARZENIA

NR 3 | 208 | 2015

PRZEgląD UNIWERSYTEckI

Page 2: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

jubileusz

Sesja dedykowana pamięciprofesora Kazimierza Urbanika

Buszujący w matematyce –Kazimierz Urbanik

wydarzenia

Kiedy Breslau stawał sięWrocławiem…,a młodzież pragnęła studiować–wystawa w Archiwum UWr

Po togę do Wrocławia, czyliprawo UWr na podiumw rankingu „Rzeczpospolitej”

Ponad 16 mln złod NCN dla UWr

Nagrody Historyczne „Polityki”dla uczonych z UWr

Uniwersytet Wrocławski piątyw rankingu „Polityki”

Nauka jest fascynująca!

e-danio. Nurkuj po wiedzę!

Humanistyka w nocnej odsłonie

Marsjanin-rasista,nieustraszony frezer i mekkamokki, czyli o poważnychzmaganiach z ortografiąniderlandzką

Prof. Florian Śmieja nowymdoktorem honorowym UWr

Kongres lituanistyczny

XIV Konkurs PiosenkiSłowiańskiej –nagrody przyznane

Melodie dla Anny

ludzie

„Odra” – sylwetki pionierów

Clara Immerwahr-Haber –niespełnione marzenie

UNIWERSYTET

Ogień i gruz, czyli Uniwersytetwe Wrocławiu w I połowieroku 1945 r.

Uniwersytecka Madonnawróciła na swoje miejsce

wieści z…

Biblioteka Cyfrowa – nowyinterfejs prezentujący zbiory

Od ruiny do rozkwitu,czyli o trudach odbudowyOgrodu Botanicznego

Wiosna i nowości w Arboretum

Gustawy, Gabrysie i inne

Pismo informacyjne Uniwersytetu WrocławskiegoCzerwiec 2015, nr 3 (208), rok wydania XXIISSN 1425-798X

Wydawca: Uniwersytet Wrocławski, pl. Uniwersytecki 1, 50-137 WrocławRedakcja: Bogumił Dudczenko, Kamilla Kędzia-Jasińska, Agata Kreska (redaktor naczelna), Agata SałamajAdres Redakcji: pl. Uniwersytecki 1 (pok. 134), 50-137 Wrocław,tel. +48 71 375 20 77, fax +48 71 372 40 30, e-mail: [email protected]: KONTRA S.C.Makieta, skład, DTP: Justyna FedecKorekta: Kamilla Kędzia-Jasińska, Agata KreskaPU w internecie: www.uni.wroc.pl/pu

studenci

DIALOGUJEMY czyli współpracamiędzyuczelniana

Geografowie w Karkonoszach –zmiany klimatu zapisanew krajobrazie

felieton

Serial o UniwersytecieWrocławskim

Drezno. Notatki cyklisty

kRÓTkO

nominacje

SENAT

POŻEgNANIA

książki – okładka

1 |

2 |

6 |

8 |

20 |

22 |

24 |50 |

Zdjęcie na okładce:

3 |

W numerze

PRZEgląD UNIWERSYTEckI

Redakcja zastrzega sobie prawo do wyboru, skracania i redagowania tekstów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych listów i opinii. Materiałów niezamówionych redakcja nie zwraca. Wykorzystanie materiałów zawartych w „PU” możliwe tylko za zgodą redakcji.

str. 1 |

52|4 | 26 |

51 |

9 |

10 |

14 |15 |

18 |

53 |54 |56 |

48 |19 |

Uniwersytecka Madonna wraca na swoje miejscefot. D. Hull

36 |

47 |

13 |

29 |

39 |

41 |

44 |45 |

Page 3: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Sesja dedykowana pamięciprofesora Kazimierza Urbanika

W dniach 22 i 23 maja 2015 r. na Wy-dziale Matematyki i Informatyki od-była się sesja naukowa dedykowana pamięci prof. Kazimierza Urbanika (1930–2005) z okazji 85. rocznicy uro-dzin i 10. rocznicy śmierci. Sesja wpi-suje się w obchody Jubileuszu 70-lecia polskiego środowiska akademickiego we Wrocławiu. Przygotowaniami kiero-wał komitet organizacyjny w Instytucie Matematycznym UWr pod przewodni-ctwem prof. Tomasza Rolskiego.

W piątek 22 maja w godzinach po-rannych grono przyjaciół Kazimierza Urbanika złożyło kwiaty na grobie Profesora na cmentarzu Świętej Rodzi-ny we Wrocławiu. W pierwszej części sesji wystąpili profesorowie Wojbor A. Woyczyński (Case Western Reserve University, Cleveland, OH; doktorant Kazimierza Urbanika z 1968 r.), An-drzej Kisielewicz i Zbigniew J. Jurek (doktorant z 1977 r.), którzy omawiali wybrane części dorobku naukowego Kazimierza Urbanika (procesy stocha-styczne o wartościach dystrybucyjnych mające istotne zastosowania w fizyce teoretycznej, zagadnienia algebry uni-wersalnej i wybrane zagadnienia teorii prawdopodobieństwa na strukturach algebraicznych, m.in. rozkłady stabil-ne i operatorowo-samorozkładalne na przestrzeniach Banacha).

Druga część sesji Kazimierz Urba-nik we wspomnieniach uczniów i kole-gów była połączona z otwartym po-siedzeniem Oddziału Wrocławskiego Polskiego Towarzystwa Matema-tycznego, w którym uczestniczyli nie tylko matematycy z całej Polski, ale także liczna grupa zaprzyjaźnio-nych z matematykami gości, na czele z przedstawicielem władz rektorskich prof. Robertem Olkiewiczem, prorekto-rem ds. rozwoju. W trakcie tej części, prowadzonej przez Wojbora Woyczyń-skiego, wspomnieniami o Kazimierzu Urbaniku jako nauczycielu, ojcu, rekto-rze (1975–1981) i przyjacielu podzielili się m.in. Zbigniew J. Jurek, dzieci Pro-fesora (Jadwiga i Witold), Lucjan Sob-czyk, Irena Kraśniewska, Roman Duda,

Władysław Narkiewicz, Tomasz Rol-ski, Andrzej Łuczak (Łódź), Stanisław Kwapień (Warszawa).

W sobotę 23 maja w trzeciej części sesji odbyły się wykłady zaproszonych wybitnych specjalistów teorii prawdo-podobieństwa o tematyce nawiązują-cej do wybranych aspektów twórczości matematycznej Kazimierza Urbanika.

Wystąpili kolejno profesorowie Sta-nisław Kwapień (Polska Akademia Nauk, UW), Adam Jakubowski (UMK), Mateusz Kwaśnicki (PWr), Krzysztof Oleszkiewicz (UW), Jacek Wesołowski (PW), Krzysztof Dębicki (UWr).

Oficjalna strona konferencji:www.math.uni.wroc.pl/sesja_Urbanik/

prof. Piotr Biler, dziekan Wydziału Matematyki i Informatyki

Prof. Kazimierz Urbanik w czasie wykładufot. ze zbiorów Instytutu Matematycznego

Indeks Kazimierza Urbanika z 1948 r. podpisany m.in. przez rektora Stanisława Kulczyńskiego

fot. ze zbiorów rodzinnych

1|

jubileusz

Page 4: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Buszujący w matematyce –Kazimierz Urbanik

ur. 5 lutego 1930 w Krzemieńcu,zm. 29 maja 2005 we Wrocławiurektor UWr: 1 września 1975 – 31 sierp-nia 1981

W 1948 r. podjął studia na Uniwersyte-cie Wrocławskim (był uczniem B. Kna-stera, E. Marczewskiego, H. Steinhausa, W. Ślebodzińskiego), które ukończył w 1952 r., uzyskując dyplomy dwóch kierunków – matematyki i fizyki. Za-trudniony na Uniwersytecie, napisał rozprawę doktorską pod kierunkiem prof. Edwarda Marczewskiego i obronił ją w 1956 r. Habilitował się w 1957 r. i został docentem, a trzy lata później – profesorem nadzwyczajnym i w 1964 r. – profesorem zwyczajnym. W latach 1967–1996 był dyrektorem Instytutu Matematycznego UWr, w latach 1961––1965 prorektorem, a od 1975 do 1981 piastował godność rektora Uniwersy-tetu. W 1965 r. wybrany został do Pol-skiej Akademii Nauk na członka kore-spondenta; członkiem rzeczywistym został w 1973 r. Był wiceprezesem PAN (1984–1986), prezesem Wrocławskiego Oddziału PAN (1972–1977). Był dokto-

rem honoris causa Uniwersytetu Łódz-kiego (1994) i Politechniki Wrocław-skiej (1995). Był współorganizatorem Międzynarodowego Centrum Matema-tycznego im. S. Banacha i członkiem komitetów redakcyjnych czasopism „Studia Mathematica” (od 1967), „Colloquium Mathematicum” (od 1968), a także założycielem i redakto-rem naczelnym „Probability and Mat-hematical Statistics”.

Wśród zainteresowań prof. Urbani-ka znajdowały się: teoria prawdopo-dobieństwa, procesy stochastyczne, teoria informacji, algebra, topologia, teoria miary i analizy. W badaniach prowadzonych w czołowych ośrodkach matematycznych na świecie nawiązuje się przede wszystkim do jego wyników z teorii prognozy informacji, procesów uogólnionych oraz algebr uniwersal-nych. Zasłynął jako autor m.in. Predi-ction Theory (1967), Random Measures and Harmonizable Sequences (1968), Levy’s Probability Measures on Banach Spaces (1978), Analytic Stochastic Pro-cesses (1988), An Integral Representa-tion of Limit Law (1990).

Prof. Kazimierz Urbanik zmarł w wieku 75 lat po długiej i ciężkiej cho-robie. Jest pochowany na cmentarzu Świętej Rodziny przy ul. Smętnej na wrocławskim Sępolnie.

Kazimierz Urbanik był członkiem rze-czywistym Polskiej Akademii Nauk, rektorem Uniwersytetu Wrocławskie-go przez dwie kadencje, oraz dyrek-torem Instytutu Matematycznego Uniwersytetu Wrocławskiego niemal trzy dziesięciolecia. Jego niemal dwie-ście prac naukowych (z których 172 są notowane w Mathematical Reviews) wytyczyło nowe kierunki w teorii praw-dopodobieństwa, teorii procesów sto-chastycznych, fizyce matematycznej i teorii informacji. Wyniki te są szeroko znane w matematyce światowej. Jego ulubionymi narzędziami matematycz-nymi były metody analityczne i funk-cjonalne, ale z powodzeniem atakował też nierozwiązane problemy w innych dziedzinach, np. w algebrze ogólnej.

Jako nauczyciel Kazimierz Urbanik był promotorem siedemnastu dokto-rów, których dalsze kariery naukowe rozwijały się w uniwersytetach na pięciu kontynentach. Jego sprawiedliwe i cie-płe podejście, szczodrość i poświęcenie dla uczniów są wręcz legendarne. Lubił uprawiać matematykę i nauczać. Mimo postępującej, wyniszczającej choroby, na którą jednak nigdy się nie skarżył, kontynuował pracę ze studentami i publikował nowe prace. Brał udział w redagowaniu kilku czasopism ma-tematycznych, w tym „Probability and Mathematical Statistics”, którego był twórcą i naczelnym redaktorem, niemal do ostatnich dni swego życia. Ostatni wykład dla studentów III roku miał 21 kwietnia 2005 r., a wiosną 2005 r. ukazała się jego ostatnia praca. Pozo-stawił w żalu rodzinę: żonę Stefanię, córkę Jadwigę, syna Witolda i wnuka.

Fragm. artykułu poświęconego Ka-zimierzowi Urbanikowi autorstwa Zbigniewa J. Jurka, Jana Rosińskiego i Wojbora A. Woyczyńskiego, Roczniki Polskiego Towarzystwa Matematycz-nego, Seria II: Wiadomości matema-tyczne XLII (2006)

oprac. Kamilla Jasińska

Prof. Kazimierz Urbanik w Rektoracie,koniec lat 70. XX wieku fot. ze zbiorów Instytutu Matematycznego

2 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

jubileusz

Page 5: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Kiedy Breslau stawał się Wrocławiem…,a młodzież pragnęła studiować –wystawa w Archiwum UWr

Wystawę zatytułowaną „Kiedy Breslau stawał się Wrocławiem…, a młodzież pragnęła studiować” przygotował ze-spół Archiwum Uniwersytetu Wroc-ławskiego, pracujący według pomy-słu i pod kierunkiem mgr Mirosławy Sztark, kuratorki wystawy. Wystawa, której celem było przybliżenie okresu obejmowania przez Grupę Kulturalno--Naukową poniemieckich uczelni, zo-stała otwarta 9 czerwca 2015 r. Datę tę

wybrano z dwóch powodów: tego dnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Archiwów, tego dnia również w 1946 r., czyli rok po oficjalnym rozpoczęciu za-jęć, odbyła się uroczysta inauguracja Uniwersytetu i Politechniki we Wroc-ławiu, które funkcjonowały wówczas jako jedna uczelnia.

Na wystawie zaprezentowano doku-menty i fotografie pochodzące z boga-tego zasobu Archiwum UWr. Wybrane

materiały dotyczyły głównie okresu pionierskiego, czyli pierwszych dwóch powojennych lat. Najważniejszym pokazanym dokumentem był dekret Krajowej Rady Narodowej z 24 sierp-nia 1945 r. dotyczący przekształcenia niemieckich szkół wyższych w pol-skie państwowe szkoły akademickie. Wszystkie zaprezentowane dokumen-ty ukazały mozolne zabiegi związane z uruchamianiem uczelni – od pozyski-wania naukowej kadry, poprzez kulisy poczynań o charakterze rewindyka-cyjnym, po przeciwstawianie się naj-rozmaitszym próbom odebrania przez inne placówki naukowe dóbr uczel-nianych. Ciekawostką były pierwsze dyplomy z poszczególnych uniwersy-teckich wydziałów. Uzupełnieniem ekspozycji były zdjęcia obrazujące skalę zniszczeń wojennych.

Ze względu na miejsce wystawy (pa-tio budynku Archiwum przy ul. Szew-skiej 51), jak i wyjątkowy charakter pre-zentowanych materiałów (oryginały), wystawa była czynna tylko dwa dni. Wzbudziła ogromne zainteresowanie i była odwiedzana przez liczne grupy młodzieży, turystów i społeczności akademickiej.

Kamilla Jasińska

Z okazji jubileuszu polskiego środowiska akademickiego we Wrocławiu Archiwum Uni-wersytetu Wrocławskiego przygotowało wystawę prezentującą wybrane dokumenty i zdjęcia z pionierskiego okresu funkcjnowania uczelni.

Kurator wystawy Mirosława Sztark prezentuje gościom – prof. Ryszardowi Cachowi, pełnomocnikowi rektora ds. obchodów jubileuszowych, oraz Wiesławie Głąb,byłej pracownicy Archiwum – wystawione dokumenty. Z tyłu w niebieskiej koszulidr hab. Leonard Smołka, były dyrektor Archiwum UWrfot. J. Katarzyński

3|

WYDARZENIA

Page 6: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Pierwsze tablice zabezpieczające mienie uczelni, wydrukowane w czerwcu 1945 r.

Źródło: Archiwum UWr

Telegram informujący o wstrzymaniu wywozu mienia uczelnianego i nakazujący natychmiatowe objęcie uczelni

Po togę do Wrocławia, czyli prawo UWr na podium w rankingu „Rzeczpospolitej”

Liderem IV edycji rankingu wydzia-łów prawa dziennika „Rzeczpospoli-ta” został Wydział Prawa i Admini-stracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, gdzie studiuje najwięcej studentów w Polsce – 4,6 tys., w tym 2,7 tys. na studiach stacjonarnych. Tuż za nim uplasował się jeden z mniej-szych ośrodków w kraju Uniwersytet w Białymstoku, gdzie na Wydziale Prawa i Administracji studiuje jedynie 1,5 tys. osób (w tym 1 tys. na studiach stacjonarnych). Na trzecim miejscu znalazł się Wydział Prawa, Admini-stracji i Ekonomii Uniwersytetu Wroc-ławskiego, na którym studiuje 4,3 tys.

przyszłych prawników. Dlaczego UWr zaliczył taki awans w rankingu Rzecz-pospolitej w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy to zajął miejsce siód-me? Przede wszystkim zapunktowały potencjał naukowy oraz współpraca z zagranicą. Pracownicy naszego wy-działu realizują dużo grantów i często wyjeżdżają za granicę. Dla WPAiE UWr ważna jest też współpraca z przedsię-biorcami: – Zgłaszają się do nas firmy, które oferują naszym studentom płatne staże – mówił podczas wręczenia dy-plomów w redakcji dziennika „Rzecz-pospolita” prof. Włodzimierz Gromski, dziekan wrocławskiego Wydziału Pra-

wa, Administracji i Ekonomii. – Współ-pracujemy np. z jednym z międzynaro-dowych banków, który we Wrocławiu ma swoje biura. Taki program spotyka się z bardzo dużym zainteresowaniem – na każde miejsce mamy trzech chętnych.

JAK OCENIANO?

Ranking wydziałów prawa „Rzeczpospo-litej” oceniał polskie uczelnie w trzech kategoriach: jakość kształcenia, poten-cjał naukowy i współpraca z zagranicą. W kategorii jakość kształcenia można było zdobyć najwięcej, bo 17 punk-tów (waga 38 proc.), w pozostałych

Agata Sałamaj

Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii UWr w IV edycji rankingu wydziałów prawa ogłoszonym 2 czerwca przez dziennik „Rzeczpospolita” znalazł się na bardzo wy-sokim trzecim miejscu. W porównaniu z poprzednią edycją rankingu awansował aż o cztery pozycje i wraz z wydziałami prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krako-wie i Uniwersytetu w Białymstoku należy do krajowej czołówki. Co więcej, w jednej z trzech ocenianych kategorii – potencjał naukowy – nasz wydział prawa okazał się najlepszy w Polsce!

4 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 7: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

dwóch kategoriach po 14 punktów (waga kategorii po 31 procent).

KATEGORIA: JAKOŚĆ KSZTAŁCENIA Maksymalnie 17 pkt można otrzymać za:

1. Zdawalność na aplikacje (maks. 9 pkt). Odsetek osób z danej uczel-ni, które ukończyły studia prawnicze w 2014 r. i uzyskały wynik pozytywny w stosunku do liczby przystępujących z tej uczelni.2. Dostępność kadr y naukowej (maks. 3 pkt). Mierzona liczbą wszyst-kich studentów, czyli zarówno sta-cjonarnych, jak i niestacjonarnych, przypadających na wykładowców z ty-tułem profesora oraz stopniami dok-tora habilitowanego i doktora, pracu-jących na kierunku prawo.3. Praktykę zawodową (maks. 2 pkt). Liczoną liczbą spraw zarejestrowa-nych w Klinice Prawa, przypadających na studenta studiów stacjonarnych (w przypadku uczelni nieprowadzących studiów stacjonarnych – na studenta studiów niestacjonarnych).4. Ocenę PKA. 1 pkt dla wydziału, który aktualnie posiada ocenę wyróż-niającą PKA.5. Wykładowców zawodowców (maks. 2 pkt). Punktujemy udział ka-dry z tytułem zawodowym adwokata, radcy prawnego, prokuratora, sędziego, komornika, notariusza, doradcy podat-kowego, rzecznika patentowego wśród zatrudnionych na kierunku prawo.

W tej kategorii „Rzeczpospolita” oceniała wydziały prawa w Polsce przede wszystkim pod względem zda-walności przez studentów egzaminów wstępnych na aplikację adwokacją, radcowską i notarialną i porównywa-ła, jak poszczególne uczelnie przygo-towują studentów do dalszej edukacji. Pod uwagę brane były wyniki egzami-nów absolwentów w poprzednim roku.

W tej kategorii najlepszy był Uni-wersytet Jagielloński (12,4 pkt), a dalej: Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (10,9 pkt), Uniwersytet War-szawski (10,9 pkt), Uniwersytet Łódzki (10,7 pkt), Uniwersytet w Białymsto-ku (10,7 pkt), Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (9,8 pkt) i Uni-wersytet Gdański (9,4 pkt).

Wydział Prawa, Administracji i Eko-nomii UWr w kategorii jakość kształ-cenia otrzymał 9,2 punkty: zdawalność

na aplikacje – 5,9 pkt, dostępność kadry – 1 pkt, praktyka zawodowa – 0,8 pkt, wykładowcy zawodowcy – 1,5 pkt i ocena PKA – 0 pkt. Tym samym w tej kategorii zajęliśmy miejsce siódme. W podkategorii zdawalność na apli-kacje zdobyliśmy 5,9 pkt, co daje nam miejsce szóste. Najlepiej przygotowani do egzaminów wstępnych na aplikacje jak się okazało są studenci Jagiellon-ki, w 2014 r. egzaminy zdało tam 83, 85 proc. absolwentów – na aplikacje dostały się aż 322 osoby spośród 384 przystępujących do egzaminów. Drugie miejsce za zdawalność na aplikacje za-jął Uniwersytet im. Adama Mickiewi-cza w Poznaniu – w 2014 r. na aplikacje zdało tam 72,35 procent absolwentów, a trzeci był Uniwersytet Szczeciński, który odnotował awans aż z 12. pozy-cji w odniesieniu do ubiegłorocznego rankingu. W Szczecinie na aplikację zdało 72,12 procent przystępujących do egzaminu. W tej kategorii z podium w stosunku do roku ubiegłego spadły Uniwersytety: Warszawski i Łódzki.

KATEGORIA: POTENCJAŁ NAUKOWY Maksymalnie 14 pkt można otrzymać za:

1. Ocenę parametryczną (maks. 4 pkt). Punktujemy wynik oceny ostatecznej (nie kategorię naukową) po uwzględ-nieniu odwołań.2. Rozwój kadry (maks. 3 pkt). Wskaźnik: liczba pracowników, któ-rzy otrzymali tytuł profesora i stopień doktora habilitowanego oraz obronio-nych doktoratów pracowników uczelni i studentów studiów doktoranckich w 2014 r., do liczby pracowników, dla których wydział jest podstawowym miejscem pracy.3. Uprawnienia habilitacyjne (maks. 3 pkt). Prawo do nadawania stopnia doktora habilitowanego.4. Uprawnienia doktorskie (maks. 1 pkt). Prawo do nadawania stopnia doktora.5. Konkurencyjność (maks. 3 pkt). Mierzona liczbą grantów zakończonych w 2014 r. w przeliczeniu na jednego pracownika.

W tej kategorii Wydział Prawa, Ad-ministracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego zajął 1. miejsce i tym samym jest najlepszy w Polsce. Otrzy-maliśmy łącznie 8,5 pkt. Za ocenę pa-rametryczną – 3,1 pkt, rozwój kadry –

2,5 pkt, uprawnienia doktorskie – 1 pkt, uprawnienia habilitacyjne 1 pkt, konku-rencyjność 0,9 pkt. Nasza uczelnia za swoją działalność naukową została oceniona wysoko nie tylko w rankingu wydziałów prawa dziennika „Rzecz-pospolita”, lecz także przez ekspertów Komitetu Ewaluacji Jednostek Nauko-wych (KEJN), czyli agendy podległej Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Na podstawie oceny osiąg-nięć i potencjału naukowego jednostki dokonanej przez KEJN minister nauki przyznaje jedną czterech kategorii: A+ – poziom wiodący, A – bardzo dobry, B – akceptowalny, C – niezadowalający. Ośrodki A+ wybierane są z 25 proc. naj-lepszych z kategorii A. W ocenie para-metrycznej UWr uzyskał 3,1 pkt, lep-szy od nas okazał się być Uniwersytet Jagielloński, który jako jedyny posiada ocenę A+ od ministerstwa, Uniwersy-tet W Białymstoku, Uniwersytet Śląski w Katowicach i Uniwersytet im. Ada-ma Mickiewicza w Poznaniu.

KATEGORIA WSPÓŁPRACA Z ZAGRANICĄ Maksymalnie 14 pkt można otrzymać za:

1. Mobilność studentów (maks. 4 pkt). Liczy się odsetek studentów studiów stacjonarnych, którzy w roku 2014/2015 wyjechali na stypendium w ramach programów Erasmus i Campus.2. Mobilność kadry (maks. 4 pkt) mierzona liczbą wyjazdów zagranicz-nych pracowników przypadających na 1 pracownika.3. Wielojęzyczność (maks. 2,5 pkt). Bierzemy pod uwagę, czy wydział uruchomił zajęcia w języku obcym (0,5 pkt), czy istnieje obowiązek za-liczenia przedmiotu w języku obcym (1 pkt) lub zaliczenia języka obcego (1 pkt) prawniczego.4. Publikacje w języku obcym (mak-symalnie 0,5 pkt). Przyznawaliśmy 0,5 pkt tym wydziałom, których pra-cownicy publikowali w języku obcym.5. Szkoły prawa obcego (maks. 3 pkt). Wydziały, które prowadzą szkoły pra-wa akredytowane, wydające dyplom zagranicznej uczelni (2 pkt), pozostałe szkoły (1 pkt).

W tej kategorii oceniana była przede wszystkim oferta zagranicz-na poszczególnych wydziałów prawa w Polsce – to, które uczelnie wysyłają najwięcej swoich studentów na studia

5|

WYDARZENIA

Page 8: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Ponad 16 mln zł od NCN dla UWr

Narodowe Centrum Nauki opublikowa-ło 11 maja listy rankingowe projektów zakwalifikowanych do finansowania w ramach konkursów ogłoszonych 15 września 2014 r. W trzech konkur-sach 36 naukowców z UWr otrzyma dofinansowanie, najwięcej – aż 20 osób – w konkursie OPUS (projekty ba-dawcze, w tym finansowanie zakupu lub wytworzenie aparatury naukowo--badawczej niezbędnej do realizacji przedsięwzięcia). W konkursie SONA-TA, dedykowanym projektom badaw-czym realizowanym przez osoby rozpo-czynające karierę naukową posiadające stopień naukowy doktora, dofinanso-wanie zostanie przyznane 6 osobom. Z kolei konkurs PRELUDIUM przezna-czony jest na projekty badawcze pro-wadzone przez osoby rozpoczynające karierę naukową i nieposiadające stop-nia naukowego doktora, dofinansowa-nie otrzyma w nim 10 osób.

Najwyższe dofinansowanie – prze-kraczające 1 mln zł (1 134 730 zł) – ma otrzymać projekt prof. Hanny Jańskiej z Wydziału Biotechnologii – Przełom w zrozumieniu zależnej od rybosomów selektywnej translacji w roślinnych mitochondriach.

Nieznacznie niższe dofinanso-wanie, w wysokości blisko 1 mln zł, otrzymają projekty: dr hab. Dagmary Jakimowicz z Wydziału Biotechnolo-gii, prof. Jacka Puziewicza z Wydziału Nauk o Ziemi i Kształtowania Środo-wiska, dr Anny Kulmy z Wydziału Bio-technologii oraz prof. Borysa Paszkie-wicza z Wydziału Nauk Historycznych i Pedagogicznych.

W tej edycji najwięcej wniosków za-kwalifikowanych do dofinansowania złożonych zostało przez naukowców z Wydziału Biotechnologii (10), o trzy mniej z Wydziału Matematyki i Infor-matyki, a następnie z Wydziału Nauk Historycznych i Pedagogicznych (5).

Lista wniosków przeznaczonych do dofinansowania 2015

OPUS 8

1. Analiza funkcjonalna oksygenaz ka-rotenoidów i ich udziału w odpowiedzi lnu na infekcję Fusarium; dr Anna Kul-ma; Wydział Biotechnologii; 955 000 zł2. Analiza porównawcza predykatów psychologicznych w językach polskim, hiszpańskim i angielskim; dr hab. Bo-

żena Teresa Rozwadowska; Wydział Filologiczny; 793 972 zł3. Badania nad labilnością struktu-ralną sieci koordynacyjnych wywołaną przełączeniem stanu spinowego lub bodźcem chemicznym; dr hab. Robert Bronisz; Wydział Chemii; 809 830 zł4. Corpus polskich brakteatów gu-ziczkowych (połowa XIII – początek XV wieku); prof. dr hab. Borys Paszkiewicz; Wydział Nauk Historycznych i Pedago-gicznych; 941 569 zł5. Funkcjonalna analiza transporte-rów z rodziny SLC35A – specyficzność substratowa i zdolność do interakcji z innymi białkami błonowymi aparatu Golgiego; prof. dr hab. Mariusz Olczak; Wydział Biotechnologii; 797 000 zł6. Inhibitory EGFR i c-Met jako czyn-niki ograniczające powstawanie inwa-dopodiów w komórkach ludzkiego czer-niaka; dr hab. Dorota Nowak; Wydział Biotechnologii; 634 940 zł7. Katalizowane palladem karbonylu-jące sprzęganie jako efektywna metoda syntezy funkcjonalizowanych związków organicznych; prof. dr hab. Anna Trze-ciak; Wydział Chemii; 864 964 zł8. Kompresja, logika, języki formalne: nowe podejścia łączące różne dziedziny;

Bogumił Dudczenko

Aż 36 naukowców z Uniwersytetu Wrocławskiego otrzyma środki na finansowanie swoich badań, łącznie ponad 16 mln złotych. Narodowe Centrum Nauki ogłosiło wyniki konkursów OPUS 8, PRELUDIUM 8 i SONATA 8. Najwyższe dofinansowanie pojedyn-czego projektu przekracza 1 mln zł.

prawnicze do krajów Unii Europejskiej w ramach programu Erasmus, ale tak-że do innych państw na świecie w ra-mach innych programów i umów mię-dzyuczelnianych.

W kategorii współpraca z zagra-nicą Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii UWr zajął trzecie miej-

sce z 11,8 pkt. Wyprzedziły nas uni-wersytety: Jagielloński w Krakowie (12,3) oraz w Białymstoku (11,9 pkt) W pierwszej podkategorii, czyli mobil-ność studentów, otrzymaliśmy 1,9 pkt, a najlepszy był Uniwersytet Warszaw-ski (4,0 pkt). UWr dobrze wypadł też w podkategorii mobilność kadry –

3,9 pkt, czyli tyle samo co Uniwersytet Jagielloński i o 0,1 pkt gorzej niż Uni-wersytet w Białymstoku i Uniwersytet Śląski w Katowicach (po 4,0 pkt).

Na podstawie dodatku „Ranking wydzia-łów prawa” do dziennika „Rzeczpospolita” (z dn. 2 czerwca 2015 r.)

6 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 9: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

dr Artur Jeż; Wydział Matematyki i In-formatyki; 646 000 zł9. Koncentracja w formie wspólnego przedsiębiorstwa a ryzyko konkuren-cyjne w świetle przepisów antymo-nopolowych; dr Daria Anna Kostecka--Jurczyk; Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii; 86 050 zł10. Kwantowa kinetyka produkcji czą-stek w silnych polach; prof. dr hab. David Blaschke; Wydział Fizyki i Astronomii; 396 480 zł11. Losowe iteracje, miary stacjonarne i jądra Poissona; prof. dr hab. Ewa Da-mek; Wydział Matematyki i Informa-tyki; 262 362 zł12. Mechanizmy udziału proteazy MMP-3 w plastyczności synaptycznej: wpływ wzajemnego oddziaływania proteaz MMP-3 oraz MMP-9 oraz rola napięciowozależnych kanałów wapnio-wych typu L; prof. dr hab. Jerzy Włady-sław Mozrzymas; Wydział Nauk Biolo-gicznych; 783 120 zł13. Metody wnioskowania o pro-gramach w językach wyższego rzędu; prof. dr hab. Witold Charatonik; Wydział Matematyki i Informatyki; 597 340 zł14. Miejska infrastruktura techniczna Lwowa 1870–1918; dr hab. Miron Urba-niak; Wydział Nauk Historycznych i Pe-dagogicznych; 330 850 zł15. Płaszcz litosferyczny Ziemi pod Europą; prof. dr hab. Jacek Puziewicz; Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska; 958 633 zł16. Przełom w zrozumieniu zależnej od rybosomów selektywnej translacji w roślinnych mitochondriach;  prof. dr hab. Hanna Jańska; Wydział Biotech-nologii; 1 134 730 zł17. Regulacja mechanizmów przy-swajania żelaza i hemu oraz wirulencji bakterii Porphyromonas gingivalis przy udziale białka PgFur i małych RNA; prof. dr hab. Teresa Olczak; Wydział Biotechnologii; 855 640 zł18. Sygnalizacja auksynowa i funkcja genów AtHB8 i MP/ARF5 w tworzeniu połączeń waskularnych podczas organo-genezy u Arabidopsis thaliana; dr Alicja Banasiak; Wydział Nauk Biologicznych; 457 500 zł19. Topologia chromosomu jako re-gulator transkrypcji – współdziałanie topoizomeraz i białek wiążących DNA w odpowiedzi bakterii na stres środo-wiskowy; dr hab. Dagmara Jakimowicz; Wydział Biotechnologii; 980 000 zł20. Zbiory materiałów życia publicz-

nego jako typ książki rękopiśmiennej w czasach staropolskich (XVII-XVIII w.); dr hab. Maciej Józef Matwijów; Wydział Filologiczny; 105 430 zł

PRELUDIUM 8

21. Charakterystyka błonowych trans-porterów nukleotydocukrów SLC35A4 oraz SLC35A5; mgr Paulina Sosicka; Wydział Biotechnologii, 149 900 zł22. Identyfikacja izoform dehydro-genazy alkoholu cynamonowego oraz wstępna ocena ich swoistości w odpo-wiedzi na stresy biotyczne i abiotycz-ne; mgr inż. Marta Preisner; Wydział Biotechnologii; 75 000 zł23. Mechanizmy sterujące ewolucją progów morfologicznych Gór Stoło-wych w świetle badań geomorfolo-gicznych i geofizycznych; mgr Filip Duszyński; Wydział Nauk o Ziemi i Kształtowania Środowiska; 88 560 zł24. Ochronne właściwości lipidów rezorcynolowych w stosunku do linii komórkowej HepG2 traktowanej alko-holem etylowym i acetaminofenem; mgr Adriana Piwoni; Wydział Biotech-nologii; 98 916 zł25. Performans postmedialny. Współczesny kontekst technologiczny działań performatywnych; mgr Mał-gorzata Dancewicz-Pawlik; Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych; 132 156 zł26. Polityka sportowa Republiki Fede-ralnej Niemiec po 1990 r. w kontekście regulacji Unii Europejskiej; mgr Tomasz Michał Matras, Wydział Nauk Społecz-nych; 30 325 zł27. Rozszerzone azakoroneny. Eks-ploracja chemii syntetycznej w za-tłoczonym otoczeniu molekularnym; mgr Elżbieta Gońka; Wydział Chemii, 149 480 zł28. Ukryte krajobrazy kulturowe zachodniomałopolskich wyżyn lesso-wych. Metody niedestrukcyjne w arche-ologicznym studium osadniczym; mgr Piotr Wroniecki; Wydział  Nauk Histo-rycznych i Pedagogicznych; 150 000 zł29. Współdziałanie białka PgFur z białkami związanymi z CRISPR i wy-branymi regulatorowymi czynnikami transkrypcyjnymi w mechanizmach wirulencji bakterii Porphyromonas gingivalis; mgr Michał Śmiga; Wydział Biotechnologii; 148 800 zł30. Źródła finansowania ochrony zdrowia w Polsce – aspekty prawne;

mgr Paweł Lenio; Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii; 76 236 zł

SONATA 8

31. Automaty z wagami dla włas-ności kwantytatywnych; dr Jan Otop; Wydział Matematyki i Informatyki; 417 760 zł32. Logiki do przetwarzania danych i weryfikacji; dr Jakub Michaliszyn; Wydział Matematyki i Informatyki; 419 250 zł33. Rachunki funkcyjne i ich zasto-sowania; dr inż. Błażej Jan Wróbel; Wydział Matematyki i Informatyki; 130 150 zł34. Retoryczne konstruowanie neo-liberalnych podmiotów. Antropolo-giczna analiza coachingu; dr Michał Mokrzan; Wydział Nauk Historycznych i Pedagogicznych; 140 920 zł35. Rola prokuratora w postępowa-niu przygotowawczym na tle prawno-porównawczym; dr Karolina Kremens; Wydział Prawa, Administracji i Ekono-mii; 108 030 zł36. Zastosowanie rekurencyjnych i głębokich sieci neuronowych do modelowania akustycznego sygnału mowy; dr inż. Jan Kazimierz Chorow-ski; Wydział Matematyki i Informatyki; 307 550 zł

W momencie zamykania tego nr. „PU” lista rankingowa projektów nie była komplet-na. Wszystkie projekty poznamy, gdy NCN prześle oficjalne decyzje o promesie finansowej.

7|

WYDARZENIA

Page 10: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Nagrody Historyczne „Polityki”dla uczonych z UWr

Urszula Glensk, Historia słabych. Reportaż i życie w dwudziestoleciu (1918–1939), TAiWPN Universitas, Kraków 2014

„Modzie na gloryfikowanie i mistyfi-kowanie II RP Urszula Glensk przeciw-stawiła swoją <<historię słabych>> – tych, którzy w tamtej Polsce mieli prawo czuć się dyskryminowani, krzyw-dzeni, wykluczeni, żyjący na margine-sie” pisze jeden z tegorocznych juro-rów, prof. Wiesław Władyka.

Dr Glensk postrzega dwudziesto-lecie międzywojenne jako najbardziej wyidealizowaną epokę w historii kul-tury polskiej. – Mit ukształtował się jeszcze w czasie okupacji, a potem w szarym PRL. Wówczas każde zaglą-danie do starych albumów pokazywało ciekawszy świat – bale karnawałowe, partyjki brydża i „Egipskie Płaskie”, palone przez szklane lufki. W Histo-rii słabych interesowały mnie jednak mniej efektowne obrazy. W ich pod-glądaniu nie byłam bezradna, ponie-waż pod koniec lat dwudziestych dy-namicznie rozwijała się prasa, a wraz z nią reportaż społeczny. Dziennika-rze w pewnym sensie oddali głos „lu-dziom zbędnym” jak wtedy nazywano najuboższych i wykluczonych. Pokazali nagie życie – mówi autorka nomino-wanej książki.

W publikacji obrazy reporterskie konfrontowane są z innymi przekaza-mi – ze wspomnieniami, obowiązującą legislacją i z dostępnymi statystyka-mi. – Interesowało mnie to, co zwykle pozostaje poza narracjami głównego nurtu. Zastanawiałam się, jak wyglą-dało życie w przytułkach, sierocińcach czy zamtuzach, czyli w miejscach

najtrudniejszych z punktu widze-nia codziennej egzystencji. Była ona zresztą trudna dla wszystkich, skoro – na przykład – tylko 14 procent domów w ówczesnej Polsce miało kanalizację. Jak restrykcyjna obyczajowość wpły-wała na zachowania ludzi i dlaczego śmiertelność dzieci nieślubnych się-gała 50 procent. Jak bez antybiotyków radzono sobie z niektórymi zakaźnymi chorobami – m.in. te zagadnienia in-teresowały autorkę.

Dr Glensk zapewnia: – Starałam się rozpoznać rodzaje ideologicznych zaangażowań samych reporterów, bo tylko zachowując nieufność wobec ich wizji rzeczywistości, mogłam zacho-wać obiektywizm badawczy. Poza tym oni odwiedzali te same miejsca, więc miałam możliwość porównywania róż-nych relacji. Z małych kawałków pró-bowałam poukładać obraz – dodaje.

Prof. Władyka dostrzega dużą war-tość w oparciu nagrodzonej publikacji o reportaże z epoki – Owo odczytanie na nowo reportaży jest niezwykle in-teresujące i może przyciągać do książ-ki nie tylko czytelników wrażliwych na wdzięk tego gatunku dziennikar-skiego, mającego w polskim czaso-piśmiennictwie świetną i unikalną tradycję, ale także samych repor-terów współczesnej prasy – dodaje W. Władyka.

Dr Urszula Glensk jest pracowni-kiem naukowym Instytutu Dzienni-karstwa i Komunikacji Społecznej na Wydziale Filologicznym UWr. Pracuje w Zakładzie Piśmiennictwa i Filmu.

Małgorzata Ruchniewicz (wstęp, opra-cowanie i tłumaczenie), Nie jesteśmy całkiem zapomniani… Listy Jadwigi

i Bolesława Haberów z łagrów i zesła-nia w ZSRR z lat 1946–1955, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2014

Praca Małgorzaty Ruchniewicz jest nie tylko ważną publikacją źródłową. Ciekawie napisany wstęp, poświęcony korespondencji w warunkach zesłania, opowiada o ważnych kwestiach doty-czących m.in. psychiki i emocji zesłań-ców, zachowań w sytuacjach skraj-nych, o różnych formach odczuwania odosobnienia, codzienności obozowej, roli korespondencji w czasie zesłania – pisze dr hab. Bożena Szaynok.

Jak wyjaśnia autorka: – Listy przez pół wieku przechowywała ich adresat-ka, Irena Sandecka z Krzemieńca, któ-rą poznałam w połowie lat 90. XX w. Jest to materiał  wyjątkowy, tak z racji liczby zachowanych listów, jak i ich tre-ści. Wydanie całego zbioru, o czym od dawna marzyłam, stało się możliwe dzięki Instytutowi Pamięci Narodowej.Celem, jaki postawiła sobie M. Ruch-niewicz było przypomnienie losów mieszkańców Kresów, dla których ko-niec okupacji niemieckiej nie oznaczał wolności i pokoju. – Chciałam wydo-być z zapomnienia sylwetki autorów listów: Jadwigi i Bolesława Haberów, przedwojennych działaczy społecznych i żołnierzy AK oraz I. Sandeckiej, zaan-gażowanej w latach wojny w pomoc dla ludności polskiej na Wołyniu, a po 1944 r. – w bardzo trudnych warunkach – opiekunki śladów polskości – tłuma-czy M. Ruchniewicz.

Jurorzy podkreślili unikalny cha-rakter publikacji – Należy wspomnieć nie tylko o wyjątkowości publiko-wanego zbioru: zachowane 93 listy napisane zostały w czasie długiego,

Bogumił Dudczenko

Dr Urszula Glensk i dr hab. Małgorzata Ruchniewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego zo-stały laureatkami tegorocznych Nagród Historycznych „Polityki”. Zwyciężyły w osob-nych działach – wydawnictw źródłowych oraz prac naukowych i popularnonaukowych.

8 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 11: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Uniwersytet Wrocławski piątyw rankingu „Polityki”

Trzeci ranking „Polityki” nie przyniósł większych niespodzianek, klasyfikacja w porównaniu z rokiem ubiegłym nie zmieniła się, nie tylko w czołówce, ale nawet na dalszych pozycjach. Pierwsze miejsce w rankingu zajął Uniwersytet Warszawski z wartością indeksu Hirs-cha 205 (w roku ubiegłym 197), drugie miejsce Uniwersytet Jagielloński w Kra-kowie (173, w poprzednim roku 163), a na trzecim miejscu uplasowała się Politechnika Warszawska (128, w roku ubiegłym 121). Czwarte miejsce zajął Warszawski Uniwersytet Medyczny (109, w poprzednim roku 107), a zaraz za nim znalazł się UWr z wartością indeksu Hirscha 107 (w 2013 r. mieli-śmy 101). Warto zauważyć, że wartość indeksu Hirscha UWr systematycznie wzrasta – w pierwszym rankingu „Po-lityki” opublikowanym za rok 2012 in-deks ten wynosił 96. Za nami w rankin-gu uplasowały się m.in. Uniwersytet Gdański (poz. 6), Uniwersytet Śląski w Katowicach (poz. 15). Spośród uczel-

ni wrocławskich jesteśmy najwyżej; Politechnika Wrocławska zajęła miej-sce 13., Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu 21–22. pozycję (ex aequo z Pomorskim Uniwersytetem Medycz-nym w Szczecinie), Uniwersytet Przy-rodniczy we Wrocławiu miejsce 45.

Na indeks Hirscha składa się licz-ba publikacji naukowych oraz liczba ich cytowań w innych publikacjach. Jeśli uczelnia ma indeks 10 oznacza to, że wśród publikowanych prac 10 było cytowanych co najmniej 10 razy. Pod uwagę brane są oczywiście pra-ce opublikowane w czasopismach o zasięgu międzynarodowym. Indeks Hirscha nie mierzy więc tylko liczby, ale przede wszystkim jakość publika-cji, wychodząc z założenia, że tekst opublikowany w „ważniejszym”, bar-dziej prestiżowym czasopiśmie jest wyżej punktowany niż ten publiko-wany w piśmie pośledniejszym. Wy-sokie trzecie miejsce UWr w rankingu tygodnika „Polityka”, a co ważniejsze

wzrost indeksu Hirscha w porównaniu z latami ubiegłym, świadczy o ciągłym rozwoju uczelni na polu nauki.

Autorzy rankingu (zespół naukow-ców z Uniwersytetu Zielonogórskiego) sięgnęli do największej i najstarszej bazy naukowej Instytutu Informacji Naukowej z Filadelfii i jej narzędzi do przeszukiwania i analizy znanych jako Web of Science/Web of Knowledge. Lista czasopism opublikowana w ba-zie znana jest jako „lista filadelfijska”.

Indeks Hirscha 10 lat temu opraco-wał Jorge E. Hirsch, argentyński fizyk, pracujący na Uniwersytecie Kalifornij-skim w San Diego. Miało to być proste narzędzie wykorzystywane do oceny dorobków naukowców w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych. Prze-ciwnicy oceniania jakości badań na-ukowych w oparciu o indeks Hirscha wskazują m.in., że nie jest możliwe przy pomocy tego indeksu porówny-wanie naukowców z różnych dzie-dzin, oraz że nie da się go zastosować

Agata Sałamaj

1 czerwca 2015 r. tygodnik „Polityka” opublikował ranking naukowy uczelni akademi-ckich w Polsce za rok 2014. UWr zajął w nim piąte miejsce wśród wszystkich uczelni, trzecie wśród uniwersytetów. Ranking ten jest o tyle ważny, że oparty na kryteriach naukowych, powstał bowiem w wyniku analizy indeksu Hirscha – na indeks ów składa się liczba publikacji naukowych ogłoszonych przez daną uczelnię i ich naukowa istot-ność mierzona liczbą cytowań w innych publikacjach.

zróżnicowanego okresu, w latach 1946––59, ale także o wyjątkowej sytuacji, w której powstawały: rozdzieleni wyro-kiem małżonkowie pisali do wspólnej znajomej, za jej pośrednictwem starali się podtrzymać uczucie, przekazywali informacje o sobie. Przejmujący i wzru-szający jest wątek małżeński obecny

w ich korespondencji. Publikacja Mał-gorzaty Ruchniewicz zajmuje ważne miejsce w historiografii dotyczącej Polaków zesłanych do ZSRR – uważa dr hab. Bożena Szaynok.

Dr hab. Małgorzata Ruchniewicz jest pracownikiem naukowym Insty-tutu Historycznego na Wydziale Nauk

Historycznych i Pedagogicznych UWr. Pracuje w Zakładzie Historii Europy Wschodniej.

W t y m r o k u w j u r y za s i e d l i : prof. Włodzimierz Borodziej, prof. Da-riusz Stola, dr hab. Bożena Szaynok, red. Marian Turski, prof. Wiesław Wła-dyka, dr Marcin Zaremba.

9|

WYDARZENIA

Page 12: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

w humanistyce, ponieważ w bazach Web od Science i Scopus stworzo-nych z myślą o naukach ścisłych, medycznych i przyrodniczych niewie-le jest czasopism humanistycznych w ogóle. W rankingu szkół wyższych indeks Hirscha znajduje natomiast

swoje zastosowanie – pozwala bo-wiem porównać dwa zespoły na-ukowe np. dwie uczelnie o podobnej liczebności, strukturze wiekowej ba-daczy i np. dysponujących zbliżonym budżetem przeznaczonym na bada-nia. Z dużym prawdopodobieństwem

lepsza będzie ta uczelnia, której indeks Hirscha jest wyższy.

Nauka jest fascynująca!dr Marta Migocka-Patrzałek, dr Magda Dubińska-Magiera, Instytut Biologii Moleku-larnej; dr Józef Krawczyk, Pracownia Nowoczesnych Strategii Nauczania Biologii

Chęć poznania i zrozumienia otaczają-cego nas świata jest naturalną właś-ciwością każdego człowieka. Bardzo ważne jest, aby zadbać o rozwój tej cechy i przekształcić ją w pasję ba-dawczą. Oleśnicka Noc z Przyrodą oferuje odmienną ścieżkę edukacyjną uczniom na trzech różnych etapach kształcenia. Pozwala spojrzeć na na-ukę z nowej perspektywy, dowiedzieć się więcej, niż zawiera podstawa programowa, wykonać samodzielnie eksperyment naukowy i ośmiela do zadawania coraz to nowszych pytań. Głównym celem wydarzenia jest po-głębianie zainteresowań biologicz-nych uczniów, a przez to zachęcenie ich do podjęcia studiów na UWr.

Współorganizatorem wydarze-nia było Powiatowe Centrum Edukacji i Kultury (PCEiK), przede wszystkim pani dyrektor mgr Grażyna Dłubakow-ska, oraz oleśnickie szkoły, zwłaszcza koordynatorzy: mgr Aneta Krzyżewska-

-Nowosad, mgr Dorota Stańczyk i mgr Bożena Pudlis. Wielkie po-dziękowania należą się także dyrek-torom szkół i nauczycielom, którzy uczestniczyli w organizacji „Nocy”

i towarzyszyli uczniom podczas zajęć. Wszelkie działania związane z orga-nizacją Oleśnickiej Nocy z Przyrodą są wspierane przez Starostwo Powia-towe w Oleśnicy. Koordynatorami ze

fot. Marta Migocka-Patrzałek

Miejsce w roku

2015

1 Uniwersytet Warszawski

2 Uniwersytet Jagielloński w Krakowie

3 Politechnika Warszawska

4 Warszawski Uniwersytet Medyczny

5 Uniwersytet Wrocławski

Uczelnia Wartość indeksu Hirscha 2014

Miejsce w roku

2014

Wartość indeksu Hirscha 2013

1

2

3

4

5

205

173

128

109

107

197

163

121

107

101

Tekst i grafika na podstawie materiałów z tygodnika „Polityka” (nr 23 (3012), 1.06––9.06.2015 r.)

10 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 13: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

strony Wydziału Nauk Przyrodniczych UWr byli dr Magda Dubińska-Magiera, dr Marta Migocka-Patrzałek oraz dr Jó-zef Krawczyk, członkowie zespołu ds. kształcenia przez całe życie. Sukces III Oleśnickiej Nocy z Przyrodą jest efektem doskonałej organizacji, ko-ordynacji i współdziałania wszystkich współorganizatorów.

Pracownicy, doktoranci i studen-ci Wydziału Nauk Biologicznych UWr przygotowali i przeprowadzili róż-norodne zajęcia dla uczniów trzech etapów edukacyjnych powiatu oleśni-ckiego. Prowadzone w ciekawy i nie-konwencjonalny sposób pokazy, wy-kłady i zajęcia są zachętą dla uczniów do rozwijania swoich zainteresowań naukowych i badawczych zwłaszcza w kierunku nauk biologicznych. Mamy nadzieję, że oprócz rozwijania w ucz-niach pasji poznawania przyrody, za-owocuje to także zwiększeniem liczby osób chętnych do podjęcia studiów na naszym uniwersytecie.

Pierwsze spotkanie w ramach III Oleśnickiej Nocy z Przyrodą odbyło się 10 kwietnia. Gospodarzem wydarze-nia było II Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego. W impre-zie wzięło udział ponad 300 uczniów szkół z powiatu oleśnickiego. Kolejne zajęcia, przygotowane dla ponad 200 uczniów gimnazjów miały miejsce 15 maja w gimnazjum nr 3 im. Podróż-ników i Odkrywców Polskich. 22 maja odbyło się ostatnie spotkanie dedyko-wane uczniom szkół podstawowych w Szkole Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi Nr 6 im. Janusza Kor-czaka, w którym uczestniczyło około 600 uczniów.

Licealiści mieli okazję zapoznać się z podstawowymi metodami stosowa-nymi w histopatologii, zobaczyć i po-równać tkanki prawidłowe i zmienione chorobowo na zajęciach „Histologia w zdrowiu i chorobie“, dowiedzieć się o historii intencjonalnego okaleczania na wybranych przykładach dotyczą-cych m. in. tatuaży czy zjawiska pub-licznej pokuty biczowników, poznać siedmiu wspaniałych – wybrane ga-tunki największych i najpiękniejszych chronionych owadów naszego kraju. Dowiedzieli się, skąd się wzięła płeć w przyrodzie i jakie są tego konse-kwencje oraz dlaczego nie warto bać się GMO. Na zajęciach „Od klasyka do współczesności […]“ nauczyli się

rozpoznawać bakterie w próbkach po-branych z otoczenia i walczyć z nimi, kiedy antybiotyki zawiodą. Szukali odpowiedzi na pytania, jak zwierzęta i człowiek wykorzystują zjawisko bio-luminescencji bakterii oraz co dzieje się w naszym mózgu, gdy wsiadamy do samochodu, otwieramy drzwi kluczem a także gdzie są nasze ryby skoro nie ma ich tam, gdzie być powinny. Silne emocje wzbudzał wykład o mikro-biologicznych aspektach wojny i ter-roryzmu oraz zajęcia o daktyloskopii, na których uczestnicy m. in. zbierali i identyfikowali odciski palców. Szcze-gólne pochwały otrzymał wykład o niezwykłych cechach… śluzowców. Informacje na temat roślin spotyka-nych na naszych stołach i w ogrodach uczestnicy mogli uzyskać na wykładzie o „Roślinnej geografii historycznej”. Licealiści spojrzeli także na świat nieco inaczej dzięki m.in. mikroskopii elek-tronowej z perspektywy bakterii oraz analizując kolory roślin pod kątem ich funkcji.

Edycja dla szkół gimnazjalnych, oprócz części wymienionych wyżej tematów, obejmowała dodatkowo zajęcia omawiające kształtowanie się preferencji smakowych pt. „Słod-ka czekolada, kwaśna cytryna“ oraz o fascynującej teorii ewolucji. Uczest-nicy mieli także okazję dowiedzieć się, co rośliny mówią nam o warunkach panujących w środowisku (bioindy-kacja), rozegrać biologiczną grę stra-tegiczną pomiędzy drapieżcą i ofiarą o przetrwanie oraz wykazać się wie-dzą i umiejętnościami w biologicznym

kasynie, zaczynając z kilkoma żetona-mi w kieszeni, a kończąc jako milioner! Zadziwiające doświadczenia można było oglądać podczas pokazu „Science of kitchen“, natomiast podczas war-sztatu „Po liściach do rośliny“ gimna-zjaliści dowiedzieli się, czy igły to też liście. Czy wiesz, że niektóre ryby do-równują inteligencją czterolatkom? Ja-kie sekrety kryją kości? Skąd się wzięła płeć? Jak są zbudowane i jaką pełnią funkcję RNA i DNA? Co sprawia, że je-steśmy atrakcyjni dla płci przeciwnej? Czy moda ma wpływ na poziom naszej atrakcyjności? Na te pytania gimna-zjaliści, którzy wzięli udział w Oleś-nickiej Nocy z Przyrodą, odpowiedzą bez trudu. Spotkania naukowe miały często charakter eksperymantalny, np. prowadzone były doświadczenia z antocyjanami – zmiennymi barwnika-mi roślin czy klasyczne barwienia Gra-ma obrazujące kolorowy mikroświat.

Na uczniów szkół podstawowych czekały, oprócz części z opisanych po-wyżej, jeszcze inne atrakcje. Mieli oni okazję przyjrzeć się, jakie zwierzęta kryją się w kropli wody, dowiedzieć się, jak zadbać o swój mózg, aby najlepiej wykorzystać jego możliwości. Ucz-niowie szukali odpowiedzi na pytania związane z migracją zwierząt: „czy bo-ciany odpoczywają w drodze do Afryki“ i „jak daleko jest w stanie przelecieć mały motylek“? Poznali sekrety DNA a także przekonali się, skąd się wzię-ły różnice w kolorze skóry i budowie ciała. Prelekcja dotycząca pasożytów strefy tropikalnej obaliła natomiast mit, że ciepłe kraje są rajem na ziemi.

fot. Magda Dubińska-Magiera

11|

WYDARZENIA

Page 14: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Wisienką na torcie były warsztaty pla-styczne, oczywiście o tematyce nauko-wej – „Kolorowe bakterie“.

Ogromne zainteresowanie uczniów, ich zaangażowanie w prowadzone za-jęcia, warsztaty i laboratoria, wiele pytań w trakcie wykładów pozwalają stwierdzić, że przygotowany program bardzo się podobał. Wspaniałej at-mosferze Oleśnickiej Nocy z Przyro-dą sprzyjała doskonała organizacja. Uczestnicy zostali ugoszczeni poczę-stunkiem przygotowanym przez PCEiK i szkoły. Uczniowie szkół pełnili rolę opiekunów i przewodników, co znacz-nie usprawniło przebieg zajęć. W tym roku odbyła się już trzecia edycja Oleś-nickiej Nocy z Przyrodą i wydaje się, że wydarzenie cieszy się ciągle wzrastają-cą popularnością. Rezultaty tego typu projektów są nieocenione, ponieważ pozwalają na rozbudzanie w młodych ludziach pasji do nauki. Mnóstwo ko-rzyści wynoszą także prowadzący za-jęcia, którzy mają okazję pokazać to, czym się zajmują na co dzień w od-mienny, ciekawy i inspirujący sposób. Rozwija to ich umiejętności dydak-tyczne i pozwala odczuć, jak wiele sa-tysfakcji przynosi popularyzacja nauki.

Kierujemy podziękowania do wszystkich prowadzących w tego-rocznej edycji, którzy wykazali się ogromnym zaangażowaniem oraz umiejętnościami przekazywania wie-dzy w atrakcyjny i przystępny sposób. Zajęcia w ramach trzeciej edycji Oleś-nickiej Nocy z Przyrodą prowadzili pracownicy, doktoranci i studenci: Katedry Biologii Człowieka (Amelia Walter), Katedry Ekologii, Biogeoche-mii i Ochrony Środowiska (mgr Adam Rajsz, mgr Ludmiła Polechońska, mgr Mariusz Chrabąszcz), Muzeum Przyrodniczego (mgr Grzegorz Skó-rzewski), Pracowni Nowoczesnych Strategii Nauczania Biologii (dr Józef Krawczyk), SKN „Genetyka” (Zuzanna Ignatowicz, Jakub Jędrzejewski), SKN Antropologów „Kostka” (Kinga Ga-czyńska, Anna Apanasewicz, Joanna Wysocka, Karolina Bystrońska, Monika Iwan, Katarzyna Żurawska, Katarzyna Nowicka), SKN Nauczycieli „Sowa” (lic. Paulina Gołaś, lic. Emilia Turek, Natalia Napieraj, Remigiusz Zieliński, lic. Łukasz Auguścik, Damian Sarnow-ski, Romina Szala, lic. Adrian Kwiatek, Marek Mokrzycki, Agnieszka Wójcik, lic. Anna Kimel, Magdalena Budzyń-

ska, Sandra Chudak, Natalia Dziuby-na, lic. Grzegorz Koc, Anna Kurzawa, lic. Alicja Lubańska, Piotr Pawlak, Damian Sarnowski, Wojciech Teodo-rowicz, Brenda Romaniuk, Mariola Szumniak, Małgorzata Nickel), Zakła-du Biologii Patogenów i Immunologii (mgr Agnieszka Łątka, dr Grzegorz Guła, Oliwia Zimna), Zakładu Biologii Rozwoju Zwierząt (dr Arnold Garbiec, mgr Damian Lewandowski, mgr Ewe-lina Posyniak, mgr Anna Kosieradzka, mgr Jadwiga Jabłońska, mgr Kamil Szymusiak, mgr Anna Zielichowska),

Zakładu Biologii, Ewolucji i Ochrony Bezkręgowców (mgr Radosław Gil, mgr Agata Piwnik), Zakładu Botaniki (mgr Renata Łojko), Zakładu Ekologii Drobnoustrojów i Ochrony Środowi-ska (mgr Aleksandra Czułowska), Za-kładu Fizykochemii Drobnoustrojów (mgr Emil Paluch), Zakładu Genety-ki (mgr Piotr Stempiński), Zakładu Mikrobiologii (mgr Marta Książczyk, Karolina Szubert, Magda Wiglusz), Zakładu Parazytologii Instytut Ge-netyki i Mikrobiologii (mgr Kinga Leś-niańska, mgr Maja Adamczyk).

Liczba uczestników Oleśnickiej Nocy z Przyrodą w kolejnych latach

fot. Magda Dubińska-Magiera

12 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 15: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

e-danio. Nurkuj po wiedzę!dr Magda Dubińska-Magiera, dr Marta Migocka-PatrzałekInstytut Biologii Molekularnej

Realizacja programu opiera się m. in. na spotkaniach warsztatowych z uczniami gimnazjum nr 3 im. Podróżników i Od-krywców Polskich z Oleśnicy, pod opie-ką pani Doroty Stańczyk, oraz Liceum Ogólnokształcącego nr XIV im. Polonii Belgijskiej z Wrocławia, pod opieką pana Mariana Piszczka. Stworzona została także ogólnodostępna, bogata w treści popularyzatorskie strona inter-netowa. Projekt realizowany jest w la-boratoriach Zakładu Biologii Rozwoju Zwierząt UWr.

Założenia projektu obejmują prze-prowadzenie pięciu powiązanych tematycznie zajęć laboratoryjnych, podczas których młodzież, w trakcie własnoręcznego przygotowywania preparatów, poznaje techniki bar-wień histologicznych, histochemicz-nych i immunohistochemicznych oraz mikroskopowe metody obrazowania. Tematy zajęć obejmują podstawy bio-logii rozwoju na przykładzie organizmu modelowego jakim jest danio pręgowa-ne (łac. Danio rerio).

Danio, ryba pochodząca z rodziny karpiowatych (Cyprinidae), jest zna-nym modelem badawczym. Danio jest także popularną rybką akwariową. Jej genom charakteryzuje się dużym po-dobieństwem sekwencji do genomu ludzkiego. Ryba wykazuje także szereg korzystnych, pod kątem prowadzenia badań eksperymentalnych, cech ta-kich jak krótki cykl życiowy, niski koszt hodowli, łatwość przeprowadzania manipulacji genetycznych oraz szyb-ki rozwój embrionów. Przejrzystość zarodków danio pozwala na przyży-ciową obserwację wczesnych etapów

rozwoju. Zalety tego organizmu po-zwalają na jego wykorzystanie w prze-myśle farmaceutycznym, ułatwiając wiele etapów wprowadzania nowego leku na rynek, skracając czas i koszt tego procesu. Ta niepozorna rybka jest jednym z najlepiej scharakteryzowa-nych modeli badawczych kręgowców. Jest ona wykorzystywana przez po-nad 1000 laboratoriów badawczych na świecie w tym również w Polsce [Gibbs i wsp. FEBS J. 2013, Gibert i wsp. Curr Med Chem. 2013].

Spotkanie „Pierwsze koty za płoty”, które odbyło się w marcu, rozpoczęło się od zwiedzania laboratorium. Na-stępnie, po krótkiej prelekcji, uczest-nicy przystąpili do własnoręcznego przygotowania materiału biologicz-nego do barwień histochemicznych.

Druga część warsztatów polegała na praktycznym poznaniu zasad mikro-skopowania. Podczas kolejnych zajęć „Trening czyni mistrza” (kwiecień) uczniowie podzieleni na grupy prze-prowadzali barwienia histologiczne, histochemiczne i immunocytohisto-chemiczne. W maju zostały przepro-wadzone kolejne zajęcia „Jak Cię widzą, tak Cię piszą” w szkołach uczestników. W ich trakcie uczniowie obserwowali i analizowali m.in. własnoręcznie wy-konane preparaty histologiczne oraz preparaty całościowe utrwalonych za-rodków danio na różnych stadiach roz-woju. Przed nami czwarte spotkanie pt. „Ryby mają głos!”, podczas którego poznamy m.in. technikę mikroiniek-cji embrionów danio oraz piąte, które odbędzie się w przestrzeni wirtualnej.

Uczestnicy projektu „e-danio. Nurkuj po wiedzę!” w trakcie zajęć laboratoryjnych fot. M. Dubińska-Magiera

W styczniu tego roku rozpoczął się projekt „e-danio. Nurkuj po wiedzę!” mający na celu promocję zawodu naukowca i zachęcanie młodzieży do podjęcia studiów. Pro-jekt uzyskał dofinansowanie w organizowanym przez Fundację na Rzecz Nauki Pol-skiej (FNP) konkursie eNgage. Inicjatywa FNP ma pomóc naukowcom w rozwijaniu ich umiejętności popularyzacji nauki i prezentacji wyników badań naukowych różnym grupom odbiorców.

13|

WYDARZENIA

Page 16: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Pani Dorota Stańczyk, gimnazjalna nauczycielka biologii zebrała wśród swoich uczniów wrażenia z udzia-łu w projekcie. Gimnazjaliści są pod ogromnym wrażeniem sprzętu ba-dawczego, zwłaszcza profesjonalnie wyposażonych laboratoriów i mikro-skopów fluorescencyjnych. Uczniowie podkreślali, że nauczyli się pipetować, co było dla nich zabawne i ośmieliło ich w pracy z profesjonalnym sprzętem laboratoryjnym oraz zwiększyli swoje umiejętności posługiwania się mikro-

skopem. Stwierdzili ponadto, że praca naukowca jest ciekawa, chociaż wy-maga bardzo dużo cierpliwości. Trud-ne wydaje im się długotrwałe ocze-kiwanie na wyniki eksperymentów. O tym, że zajęcia mają interesującą i angażującą formę, świadczy stwier-dzenie uczestników, że „połączenie wiedzy z warsztatami laboratoryjnymi i otoczeniem naukowym, nawet jeśli brzmi bardzo poważnie, staje się przy-jemnością”. Wiedza z zakresu biologii rozwoju i oogenezy okazała się zrozu-miała, przystępna i ciekawa!

Dostępna jest też strona interne-towa projektu „e-danio. Nurkuj po wiedzę!” www.e-danio.uni.wroc.pl, która zawiera materiały dydaktyczne związane z realizacją projektu takie jak foto-relacje z poszczególnych spot-kań, film o hodowli ryby danio czy inne materiały edukacyjne do pobrania. Szczególnie interesujący jest wywiad z dr hab. prof. UWr Małgorzatą Daczew-ską, prodziekanem Wydziału Nauk Biologicznych, na temat możliwości studiowania.

Garść danych o „e-danio. Nurkuj po wiedzę!”:• uczestnicy: od 30 do nieograniczo-

nej liczby, • ponad 100 „lajków” na Faceboo-

ku, do tej pory,• satysfakcja uczestników 100%.

Kierowniczka projektu, dr Magda Dubińska-Magiera wraz ze współautorką pomysłu dr Martą Migocką-Patrzałek są pracownikami Zakładu Biologii Rozwoju Zwierząt. Poza regularną pracą nauko-wą (głównie z wykorzystaniem danio) i dydaktyczną angażują się w szereg działań popularyzatorskich, takich jak Dolnośląski Festiwal Nauki, Noc Biolo-gów, Oleśnicka Noc z Przyrodą oraz za-jęcia dla młodzieży.

Projekt „e-danio. Nurkuj po wiedzę!” jest finansowany ze środków przyzna-nych przez Fundację na rzecz Nauki Pol-skiej na podstawie umowy nr 101/UD/SKILLS/2014 o wykorzystaniu nagrody przyznanej w konkursie eNgage w ramach projektu SKILLS współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego.

Humanistyka w nocnej odsłonie

Często można usłyszeć pytanie „czym zajmują się humaniści?”. Niekiedy pytaniu temu towarzyszy rodzaj nie-ufności czy podejrzliwości związany z kwestią użyteczności nauk o świe-cie człowieka. To z kolei wiedzie do zagadnienia „przydatności” absol-wentów kierunków humanistycznych na dzisiejszym rynku pracy, kojarzo-nym głównie z sektorem usług finan-sowych i branżą nowych technologii. O ile kierunki techniczne powiązane z szeroko pojętym przemysłem i ban-kowością są promowane na różne sposoby przez instytucje publiczne i na ich absolwentów czekać ma pew-na praca w inwestujących w naszym kraju globalnych przedsiębiorstwach, o tyle humaniści, w obiegowej opinii, zajmujący się raczej mało zrozumia-

łymi problemami – a to kopiąc w prze-szłości, a to w meandrach ludzkiego umysłu – wydają się podejrzani. Czym jest wiedza o sposobach życia ludzi, o ich nawykach, przekonaniach, wie-rzeniach, o skłonności do muzyko-wania czy malowania? Dla wielu to nauka dość wymyślna i hermetyczna. Ale czy tak rzeczywiście jest? By po-kazać, czym tak naprawdę zajmują się współcześnie humaniści i jakie jest zastosowanie ich osiągnięć, Wy-dział Nauk Historycznych i Pedago-gicznych UWr już po raz drugi zorga-nizował imprezę zatytułowaną „Noc humanistów”. W tym roku odbywała się ona w budynku Instytutu Pedago-giki i Instytutu Psychologii UWr przy ul. Dawida 1. Już sam obiekt ze względu na swą architekturę mógłby stanowić

wystarczający powód, by wziąć udział w wydarzeniu. Jednak na wszystkich zainteresowanych czekało znacznie więcej atrakcji. W sobotę 23 maja, od godziny 18.00 do 22.00 pracow-nicy i doktoranci Instytutów i Katedr Archeologii, Etnologii i Antropologii Kulturowej, Historii, Historii Sztuki, Kulturoznawstwa, Muzykologii, Peda-gogiki i Psychologii nie tylko przybli-żali własne zainteresowania naukowe w kontekście najnowszych kierunków badań w ich dyscyplinach, ale też uka-zywali obszary w jakich tak wiedza, jak i przygotowanie humanistyczne okazują się niezwykle ważne. Z jednej strony można było posłuchać wykła-dów o muzyce w reklamach telewizyj-nych, o wykorzystywaniu we współ-czesnej kulturze i sztuce narzędzi

dr Piotr Jakub Fereński, Instytut Kulturoznawstwa

Główna bohaterka projektu ryba danio pręgowane fot. A. Garbiec

14 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 17: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

cyfrowych i komunikowaniu się w me-dialnej rzeczywistości, o dokumencie filmowym jako metodzie prezentowa-nia badań naukowych, o tradycyjnych i multimedialnych sposobach rekon-strukcji zabytków, o znaczeniu gier w edukacji, o zastosowaniu rzeczy-wistości wirtualnej w psychologii czy

o genezie stresu i sposobach radze-nia sobie z nim, z drugiej zaś zagrać w planszowe gry historyczne, zoba-czyć pokazy dawnych technik obróbki krzemienia, lepienia naczyń ceramicz-nych, obróbki kości, rogu (amulety, broń, narzędzia), a także wziąć udział w Live Action Role-Playing. Tegorocz-

na „Noc humanistów” przyciągnęła więcej osób chcących dowiedzieć się, czym jest i co oferuje współczesna hu-manistyka, niż jej poprzednia edycja. Pozostaje życzyć sobie, by tendencja ta się utrzymała i by w ciągu najbliż-szych lat impreza wyrosła na ważne wydarzenie popularyzujące naukę.

Marsjanin-rasista, nieustraszony frezer i mekka mokki, czyli o poważnychzmaganiach z ortografią niderlandzkądr Agata Kowalska-Szubert, Katedra Filologii Niderlandzkiej im. Erazma z Rotterdamu

Miłe dobrego początki

Historia dyktanda sięga roku 2009, kie-dy wśród studentów niderlandystyki rozniosła się wieść, że ich wykładowcy potrafią dobrze pisać po polsku. Wte-dy to ogólnopolskie dyktando języka polskiego (ostatnie za czasów Krysty-ny Bochenek) można było pisać także w czasie realnym przez jeden z komu-nikatorów internetowych – i właśnie w związku z tym wydarzeniem w me-diach pojawiło się znane studentom nazwisko. Pomyśleli i ubrali w słowa to, co im przyszło do głowy, a brzmiało to mniej więcej tak: „My też chcemy dyk-tanda!”. Wola studenta – rzecz święta, szczególnie wtedy, kiedy student chce się nauczyć więcej niż przewiduje pro-gram studiów. A zatem wiosną 2010 r., przy okazji dorocznego święta na-rodowego Holandii, Dnia Królowej,

„Er was eens een verwende excentrieke man, rijk als Croesus, en bovendien een fervente koffiefreak” („Był sobie raz rozkapryszony ekscentryczny człowiek, bogaty jak Krezus, a poza tym zagorzały miłośnik kawy”) – tak zaczyna się tekst, nad którym 21 kwietnia łamało sobie głowy 162 studentów niderlandystyki od Poznań po Wielkie Tyrnowo w Bułgarii. Wtedy to, o godzinie 11.30 (w Bułgarii i Rumunii o 12.30 czasu lokalnego) odbyło się Wielkie Studenckie Dyktando Języka Niderlandzkiego, koordy-nowane przez dr Agatę Kowalską-Szubert z Katedry Filologii Niderlandzkiej UWr.

fot. B. Czarnecka

15|

WYDARZENIA

Page 18: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

gromadka adeptów filologii niderlandz-kiej przelewała na papier opowieść o nieudanym castingu do filmu fanta-sy. Oczywiście po niderlandzku. Koło Naukowe Studentów Niderlandystyki przekonało ówczesną panią prorek-tor, że warto zafundować zwycięzcy porządną nagrodę – i tak oto w ręce Natalii Brożyny (obecnie doktorant-ki w KFN) trafił wielki słownik języka niderlandzkiego.

W kolejnym roku akademickim stu-denci zapytali: „A dyktando na Dzień Królowej będzie?” – a w sumie czemu nie? Tyle że nie doceniliśmy mediów społecznościowych. Okazało się mia-nowicie, że nasi studenci dali znać kolegom w innych polskich ośrodkach niderlandystycznych, że mają coś, cze-go tamci nie mają. Tak oto wieść o dyk-tandzie dotarła do Lublina i Poznania i w roku 2011 – na wyraźne życzenie koła naukowego studentów UAM – opo-wiadanie o krowie cierpiącej w Lejdzie (niderlandzkie słowa lijden ‘cierpieć’ i Leiden ‘Lejda’ są wymawiane iden-tycznie) i o nieustraszonym frezerze (podobna opozycja ortograficzna przy niemal takiej samej wymowie) pisali w tym samym czasie nie tylko studenci wrocławscy, ale także poznańscy.

W roku 2012 do udziału w dyktan-dzie zgłosiły się wszystkie trzy polskie uniwersytety oferujące filologię nider-landzką. Główna nagroda – ponownie słownik – została ufundowana przez przedstawicielstwa dyplomatycz-ne Holandii i Flandrii w Polsce. Tekst z wrocławskim akcentem, bo o wpły-wie filozofii na nasze krasnoludki, po-

znali zatem młodzi ludzie z Poznania, Lublina i oczywiście Wrocławia. Mało tego: przypadkiem na naszym uniwer-sytecie gościł holenderski dziennikarz, który także zasiadł do pisania. I oka-zał się… gorszy od naszego wrocław-skiego Michała Doczumińskiego, który pokonał nie tylko native speakera, ale także konkurencję w innych ośrodkach.

Rok 2013 był dla wrocławskiej niderlandystyki szczególny: wiosną organizowaliśmy Festiwal Kultury Niderlandzkiej i Flamandzkiej, a w jego ramach wiele spotkań literackich – i oczywiście czwartą edycję dyktanda. O zasięgu znowu ogólnopolskim, ale nie tylko: akces zgłosiły także cze-skie niderlandystyki w Pradze i w Oło-muńcu. Tym razem tekst wyszedł nie spod polskiej ręki: napisał go dla nas flamandzki poeta Luuk Gruwez. Było ciężko, ale poetycka opowieść o dziewczynie pachnącej kapryfolium i poecie w stanie maligny zaspokoi-ła co bardziej wysublimowane gusta. I znowu bawili się z nami Holendrzy i Flamandowie; ci, którzy przyjechali do nas w ramach festiwalu, obgryzali końcówki swoich długopisów nie mniej zawzięcie niż nasi żacy. I chociaż na co dzień posługują się – zawodowo – niderlandzkim, nie napisali wcale lepiej niż najlepsi z naszych.

Kiedy w roku 2014 do naszej – trak-towanej bardzo poważnie – zabawy dołączył jeszcze uniwersytet w Bra-tysławie, pojawił się drobny problem natury gratyfikacyjnej. Polscy studenci pokrzywdzeni nie byli, bo „nasi” dyplo-maci przejęli na stałe zwyczaj obdaro-

wywania mistrza Polski słownikami, ale ich czescy i słowaccy koledzy w su-mie cały czas bawili się z nami nieja-ko poza konkurencją. A tekst – tym razem o zderzeniu przepisów wyko-nawczych Unii Europejskiej z mental-nością marsjańskiego rasisty – wyma-gał skupienia. Z pomocą w sprawie prezentów pośpieszyli dyplomaci w Pradze i Wiedniu. Ale stało się dla nas jasne, że trzeba będzie rozwiązać sprawę systemowo.

W roku 2015 patronat nad dyktandem objęło Stowarzyszenie Niderlandystów Europy Środkowej „Comenius”, któ-re zaprosiło do udziału w wiosennej imprezie wszystkie uniwersytety w naszej części kontynentu. Odzew nas przestraszył – i zachwycił rów-nocześnie; akces zgłosili wykładowcy szesnastu uniwersytetów w dziesięciu krajach regionu. Czyli: wszyscy! I Pol-ska, i Czechy, i Słowacja, a dalej tak-że Węgry, Austria, Słowenia, Serbia, Chorwacja, Rumunia i Bułgaria. Na pomoc w kwestiach organizacyjnych pośpieszyli nam ponownie dyploma-ci, którzy zafundowali nagrodę dla zwycięzcy w każdym kraju. I nagrody pocieszenia dla pechowców w Pol-sce, Czechach i na Węgrzech: w tych państwach niderlandystykę można studiować na trzech uniwersytetach – a mistrz krajowy może być tylko je-den… Zatem dziesięcioro młodych mieszkańców Europy Środkowej stało się dumnymi posiadaczami najwięk-szego (i najlepszego na rynku) słow-nika języka niderlandzkiego.

Regionalny mistrz nad mistrzami – o którym za chwilę – w nagrodę po-jedzie w grudniu do Hagi, gdzie weź-mie udział w Dyktandzie Narodowym, starszym, bo ponaddwudziestoletnim, niderlandzkim bracie naszego Wielkie-go Dyktanda. Koszty jego pobytu i po-dróży opłaca stowarzyszenie Comenius.

Impuls do zorganizowania dyktan-da wyszedł z Wrocławia, a więc i na naszych barkach spoczął obowiązek organizacji i koordynacji tego przed-sięwzięcia. Modus vivendi wypraco-waliśmy w minionych latach, kiedy dołączały do nas pojedyncze uniwer-sytety, teraz zatem trzeba było jedy-nie przenieść opracowane rozwiązania

fot. B. Czarnecka

A więc parę słówo systemie

16 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 19: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

na większe grono uczestników. I tak: dyktando odbywa się na wszystkich uniwersytetach jednocześnie. Tekst wymyśla dr Agata Kowalska-Szubert (wyjątek stanowiło tylko dyktando w roku festiwalowym), a weryfikuje go grono językoznawców w Niderlan-dach i Belgii. Tkwią za tym rozważania natury praktycznej: tylko osoby, któ-re uczestniczą w procesie nauczania niderlandzkiego jako języka obcego, wiedzą, jakie zagadnienia ortograficz-ne są najtrudniejsze do przyswojenia. Oprócz tego orientują się, w jakim za-kresie słownictwa mogą się poruszać, żeby studenci nie tylko pisali popraw-nie, ale jeszcze wiedzieli, o czym piszą. Chcemy, żeby nasze dyktando nie było łatwe, ale dało się napisać. Nie da się tego niestety powiedzieć o tekstach niderlandzkiego oryginalnego Dyktan-da Narodowego, w kontekście stopnia trudności porównywalnego z naszym Ogólnopolskim Dyktandem – uczest-nicy dyktand narodowych są zazwy-czaj nosicielami danego języka, a więc nie ma potrzeby zastanawiania się nad poziomem ich znajomości tegoż. W dyktandzie studenckim natomiast czasem uczestniczą osoby, które uczą się niderlandzkiego dopiero od siedmiu miesięcy (czyli studenci pierwszego roku). A ponieważ dyktandem chcemy zachęcić, a nie odstraszyć, tekst musi być przede wszystkim zrozumiały. Za-tem wyszukiwanie słów trudniejszych ortograficznie, ale pasujących do treści opowiadania, to w zasadzie drugi krok procesu tworzenia. W minionych latach punktem wyjścia była treść historyjki –

zazwyczaj w połączeniu z czymś w ro-dzaju „kotwicy”, sformułowania, o któ-rym wiadomo od razu, że w opowieści się znajdzie. Pasjonat kawy na przy-kład, któremu poświęcaliśmy uwagę w tym roku, lwią część życia poświęcił na poszukiwanie mekki mokki. I w su-mie dzięki tej mekce mokki zaistniał.

Koordynatorzy otrzymali pisaną wersję tekstu w przeddzień dyktanda, razem z instrukcjami dotyczącymi poprawia-nia. W tym roku udało nam się zapro-sić do współpracy holenderską panią minister edukacji, która w przygotowa-nym specjalnie dla nas materiale wideo przekazała uczestnikom wyrazy otuchy – i przeczytała tekst, który następnie studentom dyktowali miejscowi lek-torzy (to ważne dla wyrównania szans – tekst podawała osoba, do której wy-mowy studenci byli przyzwyczajeni). Następnie dyktando było od razu na miejscu sprawdzane, wszędzie w ca-łym regionie według dokładnie tych samych zasad. Potem koordynatorzy przesyłali informacje do Wrocławia, który w dniu dyktanda był nie tylko po-lem walki, ale i centrum dowodzenia.

A potem trzeba było zrobić dogryw-kę: okazało się bowiem, że studentki dwóch budapeszteńskich uniwersyte-tów zrobiły dokładnie tyle samo błę-dów, mniej niż zwyciężczyni w Debre-czynie, trzecim węgierskim ośrodku niderlandystycznym. Walka o tytuł mistrzyni Węgier trwała zatem dłużej, ale i ją udało się rozstrzygnąć.

Po podsumowaniu całości okazało się, że pierwszym regionalnym studen-ckim mistrzem ortografii został Polak, Mateusz Klimek z UAM w Poznaniu, student drugiego roku studiów magi-sterskich. My we Wrocławiu jesteśmy dumni z naszych mistrzyń lokalnych – Judyta Kuznik i Aleksandra Siwczyńska dopiero kończą studia licencjackie, a do regionalnego zwycięstwa brakowało im niewiele. Mamy nadzieję, że obie Panie zechcą podjąć u nas studia magister-skie i że właśnie któraś z nich – a może ktoś spośród ich kolegów? – zosta-nie regionalnym mistrzem ortografii w nadchodzących latach.

Po dyktandzie nadeszła pora na mi-nutę prawdy: opinie i ocenę kolegów z ośrodków, które współuczestniczyły w naszej inicjatywie. Jednym głosem mówią, że było warto. Bo w progra-mie imprez dodatkowych pojawiło się współzawodnictwo, i to od razu na poziomie ponadnarodowym. Bo taki typ spotkania z językiem pokazuje, że poszerzać wiedzę i szlifować język obcy można także przy okazji niezłej zabawy. Bo dobre napisanie dyktanda – wiedząc, że najlepszy spośród piszą-cych poza konkursem Holendrów zro-bił w tekście pięć błędów – wzmacnia w studentach poczucie wiary we włas-ne możliwości. Bo sprawdzanie prac studenckich przy okazji pokazuje wy-kładowcy, z czym jego studenci sobie jeszcze nie radzą, a więc stanowi przy okazji cenny instrument dydaktyczny.

Koledzy w regionie już teraz deklaru-ją, że nie ma mowy o tym, żeby w przy-szłym roku ich w dyktandzie zabrakło.

A Wrocław po raz kolejny zajmie się organizacją i koordynacją sponta-nicznego projektu współpracy między-narodowej na poziomie najniższym – bo współpracują jednostki naukowo--dydaktyczne – i jednocześnie najwyż-szym, bo stawiamy przede wszystkim na jakość. Musimy także ułożyć nowy tekst. W końcu jesteśmy odpowiedzial-ni za to, co wymyślili nasi studenci. A że przy okazji czerpiemy z tego wiele przyjemności, to jeszcze jedna wartość dodana dyktanda!

Organizacja

Bo będzie ciąg dalszy! fot. B. Czarnecka

17|

WYDARZENIA

Page 20: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Prof. Florian Śmieja nowymdoktorem honorowym UWroprac. Kamilla Jasińska

Tytuł doktora honoris causa jest naj-wyższą godnością akademicką. Na naszej uczelni nadawany jest osobom o wybitnych osiągnięciach nauko-wych, autorytetom w danej dziedzi-nie, a przy tym o niekwestionowanym etosie naukowym. Doktorat hono-rowy nadawany jest także twórcom w zakresie literatury i sztuki, wybit-nym politykom o międzynarodowym uznaniu lub o znaczących zasługach dla Polski.

Na wniosek Rady Wydziału Filolo-gicznego, Senat Uniwersytetu Wroc-ławskiego 29 października 2014 r., po zapoznaniu się z recenzjami przygoto-wanymi przez profesor Urszulę Aszyk--Bangs z Uniwersytetu Warszawskiego oraz profesora Mariana Kisiela z Uni-wersytetu Śląskiego w Katowicach, nadał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Wrocławskiego profeso-rowi Florianowi Śmiei, w uznaniu jego zasług dla rozwoju polskiej nauki i lite-ratury oraz za wkład w rozwój studiów hispanistycznych na UWr.

Na uroczystości w Auli Leopoldyń-skiej zgromadzili się licznie przedsta-wiciele społeczności akademickiej: przyjaciele i współpracownicy z Wy-działu Filologicznego UWr (Instytutu Filologii Romańskiej i Instytutu Filolo-gii Polskiej), profesorowie a także stu-denci, przedstawiciele innych uczelni, np. Uniwersytetu Śląskiego w Katowi-cach, a także rodzina Profesora, która specjalnie na tę okazję przyjechała z Kanady. Uroczystość, której przewod-niczył rektor UWr prof. Marek Bojarski, rozpoczęła się od wręczenia prof. Flo-rianowi Śmiei Krzyża Komandorskiego Orderu Izabeli Katolickiej (Orden de Isa-bela la Católica) przyznanego mu przez

króla Hiszpanii, Filipa VI. Aktu dekora-cji dokonał Agustín Núñez Martínez, ambasador królestwa Hiszpanii oraz Josep Maria de Sagarra, dyrektora In-stytutu Cervantesa w Warszawie.

Życiorys oraz zasługi i osiągnięcia prof. Floriana Śmiei przedstawił pod-czas uroczystości dziekan Wydziału Filologicznego prof. Marcin Cieński.

Prof. Florian Śmieja jest hispani-stą światowego formatu, wybitnym profesorem, cenionym poetą, znako-mitym tłumaczem i ważnym wydaw-cą. Urodził się w 1925 r. w Kończycach na Górnym Śląsku. Z końcem II woj-ny światowej znalazł się w Szkocji jako żołnierz I Korpusu Polskiego. Pozostał na emigracji, podejmując studia filologiczne w University Col-lege w Cork (1947–1950), które konty-nuował w King’s College w Londynie, gdzie uzyskał tytuł magistra filologii hiszpańskiej (1955), a następnie stopień doktora (1962). Wykładał w School of Slavonic and East Europe-an Studies, London School of Econo-mics, Nottingham University, Western Ontario University w Kanadzie oraz PUNO – Polskim Uniwersytecie na Ob-czyźnie. Jest autorem kilkunastu cenio-nych tomów poetyckich wydawanych nieprzerwanie od debiutanckiej książ-ki „Czuwanie u drzwi”, która ukazała się w Londynie w 1953 r. Był współ-założycielem i wieloletnim redakto-rem naczelnym emigracyjnych pism literackich – „Merkuriusza Polskiego” i „Kontynentów”. Jest cenionym bada-czem dawnej literatury hiszpańskiej. Jako pierwszy wskazał na zbieżność teorii konceptu Baltasara Graciána, hiszpańskiego jezuity, z poetyką Ma-cieja Kazimierza Sarbiewskiego, nie-

strudzenie tropi także polskie filiacje w literaturze hiszpańskiej. Jest auto-rem znakomitych przekładów litera-tury hiszpańskiej i hispanoamerykań-skiej, m.in. Gustava Adolfa Bécquera, Juana Ramóna Jimenéza, Camilo José Celi, Luisa Martína-Santosa. W latach 1991–1997 prowadził seminaria oraz wykłady gościnne na UWr, przyczynia-jąc się do ukształtowania pierwsze-go pokolenia hispanistów po 1989 r., a tym samym do rozwoju studiów hispanistycznych w Polsce. Od 1969 r. wraz z żoną, Zofią z Poniatowskich, i czwórką dzieci mieszka w Kanadzie. Prof. Florian Śmieja imponuje dobrocią i szlachetnością, rozwagą i mądrością, skromnością i pracowitością, pogodą i życzliwością. Osobiście doświadczył wszystkich zwrotów historycznych ubiegłego stulecia i jego biografię

Uniwersytet Wrocławski ma nowego doktora honoris causa. Został nim prof. Florian Śmieja, hispanista, poeta, tłumacz i wydawca. Podczas uroczystości nadania tytułu, która odbyła się 6 maja 2015 r. w Auli Leopoldyńskiej, prof. Śmieja odebrał także Krzyż Komandorski Orderu Izabeli Katolickiej przyznany mu przez króla Hiszpanii, Filipa VI.

Prof. Florian Śmieja –nowy doktor honoris causa UWr

fot. J. Katarzyński

18 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 21: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

można czytać jako metaforę polskich losów w XX stuleciu.

Laudację na cześć prof. Śmiei wy-głosiła jego promotorka, prof. Beata Baczyńska. Ona także dokonała aktu promocji prof. Floriana Śmiei na dok-tora honoris causa UWr. W swoim okolicznościowym wystąpieniu nowy doktor honorowy UWr mówił o swojej naukowej wędrówce i fascynacji ję-zykiem hiszpańskim. Wystąpienie to zostało przyjęte niezwykle ciepło i na-grodzone przez publiczność owacjami na stojąco.

Od lewej: prof. Beata Baczyńska, prof. Florian Śmieja, rektor UWr, prof. Marek Bojarskifot. J. Katarzyński

Kongres lituanistycznydr Tatjana Vologdina, Studium Języka i Kultury Litewskiej

W pierwszym dniu odbyła się bardzo interesująca, konstruktywna debata z udziałem ekspertów z Litwy i Pol-ski poświęcona 25-leciu przywrócenia litewskiej niepodległości. W panelu wzięli udział: Czesław Okińczyc, syg-natariusz Aktu Niepodległości Litwy z 11 marca 1990 r., prezes największego polskojęzycznego medium na Litwie; Krzysztof Buchowski z Uniwersytetu w Białymstoku, specjalista od polsko--litewskich stosunków; Eldoradas Butrimas, korespondent największe-go litewskiego dziennika „Lietuvos Rytas” oraz w roli moderatora Maria Przełomiec, dziennikarka prowadząca

program „Studio Wschód” w TVP i na-oczna świadkini litewskiej transforma-cji (jako korespondent Sekcji Polskiej Radia BBC).

Żywym dyskusjom i debatom to-warzyszyły wydarzenia prezentu-jące kulturę Litwy. Pierwszego dnia Kongres gościł w progach Centrum Sztuki Impart. Tłumaczenie swojej książki Litewskie konteksty Czesława Miłosza zaprezentował Mindaugas Kvietkauskas, dyrektor Instytutu Lite-ratury i Folkloru Litewskiego, wieczór prowadził dr Adam Poprawa, znawca twórczości Czesława Miłosza. Goście Kongresu uczestniczyli także w wer-

nisażach dwóch wystaw fotografii. Pierwsza z nich – „Ku wolności” autor-stwa litewskiego fotografa Vytautasa Daraškevičiusa była poświęcona okre-sowi litewskich walk o niepodległość i przygotowana przy pomocy Ambasady Republiki Litewskiej. Druga wystawa, dotycząca wybitnej postaci Michała Römera „Chwile z życia – między Pol-ską a Litwą” była przygotowana przez Bibliotekę Wydziału Prawa, Admini-stracji i Ekonomii (Tadeusz Juchnie-wicz) we współpracy z Uniwersytetem Michała Römera w Wilnie [o M. Röme-rze – wybitnym prawniku z Litwy pisali-śmy w „PU” 1/2015 – przyp. red.].

Już po raz trzeci we Wrocławiu w dniach 13–14 maja 2015 r. odbyło się spotkanie sympatyków Litwy z krajów Europy Centralnej. Na zaproszenie Koła Naukowego Lituanistów „Labas”, działającego przy Instytucie Filologii Polskiej, blisko pięćdzie-sięciu prelegentów przez dwa dni dyskutowało na temat zagadnień dotyczących m.in. językoznawstwa, literaturoznawstwa, kultury, prawa i stosunków polsko- -litewskich. Udział wzięli przedstawiciele 20 uczelni wyższych z 4 krajów – Polski, Litwy, Ukrainy i Białorusi.

19|

WYDARZENIA

Page 22: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Dwudniowy Kongres zakończył współorganizowany z Urzędem Mia-sta Wilna koncert w Oratorium Maria-num z udziałem grup folkowych Gryčia i Yurodivi. W przerwach koncertu liczni uczestnicy mogli degustować litewskie potrawy oraz słynną birsztańską wodą mineralną „Vytautas”.

III Międzynarodowy Kongres Litu-anistów odbywał się pod patronatem wojewody dolnośląskiego Tomasza Smolarza, Ambasady Republiki Litew-skiej, prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, konsula honorowego Litwy we Wrocławiu Tomasza Koso-nia, rektorów prof. Marka Bojarskie-go z UWr i prof. Algirdasa Gaižutisa z Litewskiego Uniwersytetu Eduko-logicznego oraz dyrektora Instytutu Filologii Polskiej UWr prof. Jana Miod-ka. Sale ćwiczeniowe oraz wykładowe udostępnił uczestnikom Wydział Pra-wa, Administracji i Ekonomii.

Każda edycja Kongresu, a szczegól-nie ta ostatnia, przyniosła niesamowi-te doświadczenia. Kongres to właści-wie autentyczny element stosunków polsko-litewskich, to unikalna możli-wość bycia w centrum tych procesów, które tworzą i kształtują te relacje w środowisku akademickim. Uczest-ników i gości konferencji połączyła nieskrywana radość, zaangażowanie i chęć poznawania się nawzajem. Dla niektórych Litwinów było to pierwsze spotkanie z Wrocławiem i UWr.

Prawda jest też taka, że oczywi-ście różnimy się, odnosząc (co jest nieuniknione) do spraw politycznych i kontrowersyjnych – Polacy reagują zbyt emocjonalnie, a Litwini – starają

się unikać tego typu tematów, skut-kiem czego być może narasta wzajem-ny niepotrzebny dystans. Zakodowane przez historię i siły polityczne tryby naszego myślenia różnią się.

Naszym zdaniem, podstawową wartością Kongresu jest możliwość spotkania się, dyskutowania, szuka-nia wspólnego języka oraz wspólnych celów. Niech będą to nawet małe kro-ki zbliżające nas do siebie, ale chodzi nam o to, by dążyć do porozumie-nia w tematach, w których wspólnie mamy szanse budować sąsiedzki kompromis.

Wr ó ć m y r ó w n i e ż d o t e m a t u miejsca Kongresu – mam na myśli sprzyjający nam Wrocław – miasto spotkań oraz UWr. W tym miejscu chciałabym ogromnie podziękować

władzom Rektorskim oraz władzom Wydziału Filologicznego, którzy nie-ustannie wspierają wszystkie nasze inicjatywy.

Studium Języka i Kultury Litew-skiej działający przy Instytucie Filo-logii Polskiej jest chyba najmniejszym centrum bałtystyki w Polsce, zatrud-niona w nim jest jedynie moja skrom-na osoba, ale nad sobą mamy wspa-niałego patrona, dyrektora i anioła stróża w jednej postaci – Pana Pro-fesora Jana Miodka, wielkiego sym-patyka Litwy. Dzięki takim ludziom możliwa jest realizacja misji i wielkiej idei na rzecz pojednania naszych na-rodów, która towarzyszy nam i w na-szej codziennej pracy, i w realizacji bardziej zaawansowanych projektów, jakim jest Kongres Lituanistów.

XIV Konkurs Piosenki Słowiańskiej –nagrody przyznane

25 maja 2015 r. w Oratorium Marianum publiczność miała możliwość wysłu-chania czternaściorga uczestników walczących o nagrody: JM Rektora,

Dziekana Wydziału Filologicznego, Wydziału Kultury Urzędu Miejskie-go oraz Dyrekcji IFS. „Walczących” to jednak słowo trochę na wyrost.

Jak twierdzi główna organizatorka – dr Wiesława Zybura, a i sami zainte-resowani potwierdzają, występują-cy czuli się zaszczyceni możliwością

Bartosz Malinowski, student II roku filologii rosyjskiej

Obrady lituanistów, przemawia prof. Jan Miodekfot. T. Juchniewicz

20 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIA

Page 23: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

zaprezentowania swoich możliwości wokalno-instrumentalnych na scenie Sali Muzycznej w obecności najwyż-szych władz uniwersyteckich – rek-tora UWr prof. Marka Bojarskiego, prorektorów: prof. Adama Jezierskiego i prof. Grzegorza Hryciuka, kanclerza UWr Ryszarda Żukowskiego, byłych prorektorów – prof. Ryszarda Cacha i prof. Teresy Łoś-Nowak, dyrektor IFS prof. Anny Paszkiewicz, swoich wy-kładowców i doktorantów z Instytutu Filologii Słowiańskiej, kolegów z grup ćwiczeniowych oraz miłośników pio-senki słowiańskiej.

Tegoroczny Konkurs rozpoczął się od uczczenia minutą ciszy śmierci młodego pracownika Instytutu Filolo-gii Słowiańskiej, byłego wicedyrektora, wieloletniego koordynatora programu LLP Erasmus – doktora Rafała Kowal-czyka. To właśnie dla Niego, ze spe-cjalną dedykacją, piękną pieśń Życie jest tylko chwilą zaśpiewał syberyjski gość – docent Artiom Kollegov.

Niezależnie od smutnych okoliczno-ści towarzyszących organizacji konkur-su, tegorocznej edycji nie można było ani odwołać, ani też przełożyć. Do konkursu przez wiele miesięcy przy-gotowywali się nie tylko organizatorzy, studenci, ale i nasi specjalni uczestnicy, podopieczni pani Urszuli Dobesz i pani dyrygent Marty Jaroszewicz – studenci--obcokrajowcy z Chóru Szkoły Języka Polskiego i Kultury dla Cudzoziemców UWr, którzy zaprezentowali się na sce-nie już po raz drugi. W tej edycji zaśpie-wali  Dumkę na dwa serca z repertuaru Edyty Górniak, otwierając tym samym część konkursową. Jurorzy, jak sami przyznali, mieli w tym roku wyjątkowo trudne zadanie. Podobnie publiczność. Nie zawiedli studenci ostatniego roku z Zespołu Suchego Oka, nie zawiodła Klaudia Wyglądacz z zespołem, Łukasz Hnatyszyn i Natalia Ciołka. Z prawdzi-wą przyjemnością delektowaliśmy się ich śpiewem i nagrodziliśmy ich owa-cjami. Innych uczestników również…

Jury pod przewodnictwem prof. Micha-ła Sarnowskiego przyznało następujące nagrody:

JM Rektora UWr:

Semestralne studia w Pradze –Karina Kotas

Semestralne studia we Lwowie –Monika Przymuszała

Semestralne studia w Rosji –Katarzyna Homoncik

I Nagroda Dziekana Wydziału Filolo-gicznego (wycieczka warta 2000 zł) ex eaquo:  Klaudia Wyglądacz z zespołem (Mikołaj Łapiński, Paweł Drygas i Ra-dosław Cichoński) i  Zespół Suchego Oka (Marek Leszkiewicz, Paweł Kocan, Marek Szczęsny i Wiktor Złotnicki)

II Nagroda Wydziału Kultury Urzędu Miejskiego (recital  w Animie) również ex eaquo przypadła rewelacyjnemu trio w skład którego wchodzi Natalia Ciołka, Łukasz Hnatyszyn i Maciej Rosiak oraz doktorantce Wydziału Filologicznego UWr Kseni Stępień, któ-ra też zdobyła Nagrodę Publiczności.

Wyjątkowo w tym roku ta właśnie nagroda podzieliła publiczność, zwy-kle bardzo jednomyślną w swoim wy-borze. Swoich gorących zwolenników miała Natalia Ciołka z Łukaszem Hna-tyszynem, która brawurowo wykonała i zatańczyła ukraińską pieśń Oj na hori cyhany stojaly.  Publiczność owacyjnie przyjęła ich występ. Podobnym aplau-zem publiczności cieszyła się Klaudia Wyglądacz ze swoim zespołem oraz Zespół Suchego Oka. Z gorącym przy-jęciem spotkała się również Dumka Bohuna w wykonaniu Alesi Datsiuk, Hej, sokoły naszego ukrainisty Marcina Kluzka czy czeski przebój w wykonaniu Kariny Kotas.

III Nagroda Dyrektora Instytutu Filologii Słowiańskiej (komplet słow-ników) przypadła właśnie Karinie Kotas, utalentowanej wrocławskiej bohemistce oraz ex eauqo studentce Instytutu Dziennikarstwa i Komuni-kacji Społecznej Julii Dytynnyk, któ-ra zauroczyła publiczność i jurorów talentem wokalnym i głosem wyjątko-wej barwy.

Nagrodę Biura Turystyki Joanna (weekend w Pradze) wyśpiewała Kry-styna Popovych  Milczeniem I. O. Du-najewskiego w języku ukraińskim. Krystyna na konkursie reprezentowa-ła  Katedrę Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Jest profesjonalną śpiewaczką. Na Ukrainie ukończyła liceum muzyczne, już w Polsce uzy-skała tytuł licencjata na Uniwersytecie

Muzycznym. Jury musiało stanąć przed nie lada wyborem, przyznając nagrody. Kogo nagrodzić? Profesjonalistkę czy utalentowanych muzycznie amatorów?Nagrodę Ośrodka Kultury i Sztuki (aparat fotograficzny) wyśpiewa-ła Dumką Bohuna czystym, lirycz-nym głosem Alesia Datsiuk. Urzekła wszystkich wykonaniem tego utwo-ru, odpowiednio dobranym strojem, profesjonalizmem.

Nagroda Galiny Asatryan, właści-cielki ormiańskiej restauracji ARMINE (kolacja dla dwojga) została przyznana trójce ulubieńców publiczności – Nata-lii Ciołce, Łukaszowi Hnatyszynowi i Maciejowi Rosiakowi. Mamy nadzie-ję, że przy okazji realizacji wygranej ta trójka zorganizuje w Armine swój nieformalny koncert. Słuchaczy nie zabraknie, to pewne!

Od dwóch lat swoją nagrodę – Biura Współpracy Międzynarodowej UWr (talon na zakupy w sklepie promocyj-nym UWr) przyznaje cudzoziemcowi występującemu w konkursie kierownik BWZ – pani Urszula Broda. Nagrodę tę otrzymała rusycystka z Ostrawy Sylvie Pospisilova.

Nagroda Studia Muzycznego Marimal (profesjonalny kurs wokal-ny) przypadła Marcinowi Kluzkowi i Katarzynie Homoncik. Marcina po-dziwialiśmy i oklaskiwaliśmy już rok temu w duecie z Moniką Przymusza-łą oraz solo w piosence  Ridna maty moja. W tej edycji został nagrodzony za Hej, sokoły w języku ukraińskim. Katarzyna Homoncik bardzo pięknie zadebiutowała na scenie Oratorium. Katarzynie, studentce I roku filologii rosyjskiej, interpretacja piosenki w ję-zyku rosyjskim Grande Valse Brillan-te z repertuaru Ewy Demarczyk za-gwarantowała semestralne studia w Rosji. Akompaniował Kasi sam prorektor UWr prof. Adam Jezierski. Współpraca z właścicielką Studia Muzycznego Marimal, wieloletnią jurorką konkursu i niekwestionowa-ną gwiazdą pierwszych edycji Anną Majkut-Polańską  jest świetną pro-gnozą na przyszłość.

Poza konkursem, w trakcie obrad jury, wystąpili zaproszeni goście – studentka bohemistyki Kamila Ko-nopczak wraz z Klaudią Wyglądacz wykonały wielki przebój Heleny Von-drackovej W malowanym dzbanku w swojej, bardzo ciekawej, aranżacji.

21|

WYDARZENIA

Page 24: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Melodie dla Anny

Uczestnikami niezapomnianego kon-certu byli laureaci III Ogólnobiałoru-skiego Festiwalu Pieśni Anny German „Eurydyka” w Mińsku (2014 r.). Konkur-sy w Mińsku odbywają się pod patro-natem Ambasady Polskiej na Białoru-si, pod kierownictwem pani Mariny Towarnickiej. Ubiegłoroczne laureatki m.in. Julia Skurko, Władysława Ja-kimjuk z Polskiej Macierzy Szkolnej (Wołożyn i Pińsk), Natalia Kaspero-wicz ze Związku Polaków (Grodno) zaprezentowały licznie zgromadzonej w Oratorium Marianum publiczno-ści szereg znanych i lubianych pieśni Anny German. Występom solistów towarzyszył zespół instrumental-ny „Ars Longa”. Wystąpili również Nadieżda Brońska oraz duet Dimi-trij Ustinow z Anastazją Zegalik.

Tadeusz Juchniewicz, Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii

Klub Muzyki i Literatury we Wrocławiu oraz Uniwersytet Wrocławski przygotował dla miłośników talentu Anny German – absolwentki geologii na UWr, wspaniały koncert „Melodie dla Anny”, który odbył się 24 maja 2015 r. w Oratorium Marianum.

Melodie dla Anny – koncert w Oratorium Marianumfot. T. Juchniewicz

Tym utworem Kamila pożegnała się z naszą publicznością. Jak sama de-klarowała, będzie nam jednak zawsze towarzyszyć, wspierać, dopingować młodszych kolegów, którzy dopie-ro zadebiutują na naszych scenach. Profesorowie Ryszard Cach, Krzysztof Kusal i Oleg Beley przygotowali rewe-lacyjny utwór z repertuaru W. Wyso-ckiego Na cmentarzu. Zważywszy na okoliczności zrezygnowali z niego, prezentując ukraiński utwór Місяць на небі. Publiczność rozbawiła do łez słowna interpretacja tekstu w wyko-naniu prof. Ryszarda Cacha. Podobno ci wykonawcy przygotowują na na-stępny konkurs prawdziwy hit. Już nie możemy się doczekać.

Prawdziwą ucztę, nie tylko dla me-lomanów, przygotował  Akademicki

Chór Politechniki Wrocławskiej  z panią dyrygent Małgorzatą Sapiechą-Muzioł. Wspaniały repertuar, rewelacyjne wy-konanie, fantastyczni, młodzi, utalen-towani ludzie. W Ogrodzie Botanicznym dzięki naszemu syberyjskiemu gościowi Artiomowi Kollegovowi, który okazał się świetnym wodzirejem, Chór włączył się nie tylko do wspólnych śpiewów, ale i zaśpiewał utwory ze swojego re-pertuaru. Poza konkursem wystąpiła znów jako gwiazda wieczoru dr Monika Jasińska-Okulewicz wraz ze studentami ze swoich grup ćwiczeniowych, prezen-tując  Sportivnyj marsz Izaaka Dunajew-skiego. Studentki samodzielnie przy-gotowały występ cheerleaderek, który bardzo spodobał się publiczności.  

Uniwersytet Warszawski prezen-towała poza konkursem, również ze

swoimi studentami dr Anna Szaferna-kier prezentując mix utworów z Wilka i Zająca, Kalinki i Katiuszy.

Część pozakonkursową zakończył gość specjalny IFS doc. Artiom Kolle-gov  z syberyjskiego Tomska. Od swego pierwszego, publicznego występu ma we Wrocławiu swoich wielkich fanów. Urzeka głosem, obyciem scenicznym i swoim repertuarem. Wykonał, ku ra-dości publiczności trzy utwory, w tym „swoją wizytówkę”– piosenkę z reper-tuaru Ch. Aznavoura Wieczna miłość.  

Druga, nieformalna część konkursu odbyła się w Ogrodzie Botanicznym. To już tradycja ściśle związana z samym konkursem. Dzięki organizatorom, spon-sorom i stałym miłośnikom piosenki słowiańskiej integrują się studenci i pra-cownicy nie tylko wrocławskich uczelni.

22 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

WYDARZENIAWYDARZENIA

Page 25: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Anna German (ur. 14.02.1936 w Urgenczu, zm. 25/26.08.1982 w Warszawie) – polska piosenkarka śpiewająca w kilku językach m.in. po polsku, rosyjsku, niemiecku, włosku, hiszpańsku i angielsku. W 1955 roku rozpoczęła studia geologiczne na Wydziale Nauk Przyrodniczych UWr, o których potem w jed-nym z wywiadów powiedziała: „Chociaż ani dnia nie pracowałam w swo-im zawodzie, lat studiów nie traktuję jako czasu straconego. Przeciwnie, uważam, że inne studia, przydatne dla mnie teraz bardziej, jak muzyka czy nawet malarstwo, nie wzbogaciłyby mego światopoglądu tak, jak geologia”. 25 stycznia 1962 r. złożyła egzamin magisterski z wynikiem bardzo dobrym, przedstawiając pracę magisterską na temat Zdjęcie geologiczne okolic Zato-nia (Ustronie), również ocenioną bardzo dobrze. Już w trakcie wrocławskich studiów zaczęła śpiewać i występować w teatrze.

Na zakończenie koncertu artyści zapewnili publiczność (po licznych bisach), że w przyszłym roku odwie-dzą gościnny UWr. Po koncercie grupa białoruskich gości udała się na krótki spacer po miejscach związanych z ab-solwentką UWr – Anną German.

23|

WYDARZENIA

Page 26: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Sylw

etki

pio

neró

w –

czło

nków

Gru

py K

ultu

raln

o-Na

ukow

ej p

reze

ntow

ane w

tygo

dnik

u „O

dra”

18 m

aja

1947

r.

Oryg

inał

gaze

ty w

Arc

hiw

um U

Wr

24 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

ludzie

Page 27: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

25|

ludzie

Page 28: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

2 maja tego roku minęło 100 lat od tragicznej śmierci Clary Immerwahr-Haber, pierw-szej kobiety z doktoratem Uniwersytetu we Wrocławiu, uzdolnionej chemiczki, żony Fritza Habera.

Clara Immerwahr-Haber –niespełnione marzenie

Jest wieczór, 1 maja 1915 r. W domu Haberów trwa przyjęcie. Fritz, dyrektor Instytutu Chemii Fizycznej i Elektroche-mii im. Cesarza Wilhelma w Berlinie, świętuje kolejny sukces i kolejne spełnione marzenie: awans na sto-pień kapitana – „błyskawiczny, z po-minięciem obowiązujących procedur – w uznaniu szczególnych zasług dla Vaterlandu”.

Niespełna dwa tygodnie wcześniej, 22 kwietnia 1915 r., niemiecki 35 pułk saperów (złożony z chemików) „z po-wodzeniem” przeprowadził pod Ypres atak z użyciem gazu bojowego. Z ok. 6000 butli wkopanych na polecenie Habera w ziemię na pierwszej linii frontu, wypuszczona została chmura chloru. Żółto-zielona śmierć poniesio-na przez wiatr w kierunku pozycji wro-ga osiągnęła sześć kilometrów szero-kości, wywołując powszechną panikę w szeregach niczego nieświadomych

żołnierzy Ententy. Atak pochłonął około sześć tysięcy istnień ludzkich, w znacznej mierze żołnierzy kanadyj-skich1. Haber wrócił do Berlina jako bohater narodowy.

Ten triumf to początek końca Klary. Dochodzi do ostrej kłótni między mał-żonkami. Clara grozi, że jeśli Fritz nie zaprzestanie swoich prac nad gazami bojowymi, ona popełni samobójstwo. W odpowiedzi, on oskarża ją o „zdradę ojczyzny”. Clara spełnia swoją groźbę. 2 maja wczesnym rankiem wykrada mężowi broń służbową, idzie do ogro-du. Pierwszy strzał oddaje w powie-trze, drugi – wymierzony w klatkę pier-siową, okazuje się śmiertelny…

8 maja 1915 r. w lokalnej prasie ukazuje się krótka notka o tragicz-nej śmierci Clary: Strzelając do siebie, odebrała sobie życie żona tajnego rad-cy rządowego Dr. H. w Dahlem, który obecnie przebywa na froncie. Powody śmierci tej nieszczęśliwej kobiety pozo-stają nieznane. W dzień śmierci żony Fritz opuszcza Berlin, wyjeżdża na front wschodni, w okolice Bolimowa. Nadzoruje przygotowania do kolejne-go ataku z użyciem śmiercionośnej broni gazowej, tym razem nad Bzurą i Rawką przeciwko armii rosyjskiej (31 maja i 12 czerwca 1915 r.). Towa-rzyszy mu Max Wild, niemiecki oficer wywiadu, „przydzielony specjalnie do jego ochrony”. Wild notuje dokładnie przebieg ataku i rozmowę z Haberem2.Po zajęciu wygodnej pozycji do obser-wacji ataku zapytałem profesora, czy nie uważa, że atakowanie ludzi w ten sposób jest głęboko niehumanitar-ne? Na to profesor odpowiedział mi w poważnym, ale lekko pobłażliwym dla mnie tonie: ma pan rację ze swe-go punktu widzenia. Ale w tej wojnie,

którą toczy cały świat, skrupuły moral-ne nie liczą się. My nie możemy postę-pować inaczej, jeśli chcemy uratować naszych ludzi. Po przejściu chmury ga-zowej, na zastygłe w milczeniu pozy-cje rosyjskie ruszyła piechota niemie-cka. Za żołnierzami podążył strzeżony przez Wilda Haber. To co zobaczyłem, idąc – napisał Wild – to była suma grozy, która urągała ludzkiej fanta-zji. Ludzie zmagający się w śmiertel-nej walce wlekli się na czworaka i jak w obłąkaniu rwali na ciele odzież.[…] Świszczące, zatrute oddechy mówiły o niezmiernej męce konających. […] W dalszej drodze widzieliśmy grozę śmierci gazowej w jeszcze straszliw-szej postaci. Nigdzie tchnienia życia. Martwi oficerowie, martwi żołnierze, leżeli skuleni jeden obok drugiego. W twarzach ich zastygła męka cier-pienia. Poruszeni niemieccy żołnierze próbowali pomagać Rosjanom. To nie było natarcie – wspomina Wild – ale współczucie i pomoc dla haniebnie po-traktowanego przeciwnika, dla umę-czonego człowieka. Te akty litości były jedyną rzeczą, która im w tym dniu nie pozwoliła zwątpić w ludzkość. A jaka była reakcja Habera? Niewzruszony przemierzał pole bitwy, poszukując przykładów dla potwierdzenia swoich teorii. Śmierć setek Rosjan nie zrobi-ła na Haberze większego wrażenia – zanotował Wild3.

Clara Immerwahr

Clara Immerwahr przychodzi na świat 21 czerwca 1870 r. w podwrocławskiej wsi Polkendorf, w zamożnej żydowskiej rodzinie, jako najmłodsze z czworga dzieci. Jej ojciec Philipp jest dokto-rem chemii, dziadek Dawid – znanym

Clara Immerwahrźródło: Wikipedia

Marta Kuc, Biuro Rektora

26 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

ludzie

Page 29: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

kupcem. Clara dość wcześniej zaczyna przejawiać zainteresowanie nauka-mi ścisłymi. Kiedy jej siostry planują zamążpójście, ona chce, tak jak brat, studiować na uniwersytecie. Niestety musi zadowolić się seminarium na-uczycielskim – jedyną w ówczesnych realiach społecznych alternatywą dla dziewcząt chcących kontynuo-wać naukę celem zdobycia jako takiej niezależności ekonomicznej. Kiedy w połowie lat 90. XIX wieku niemiecki Uniwersytet w Breslau umożliwia ko-bietom uczestniczenie w wykładach w charakterze wolnych słuchaczek, 26-letnia Clara niezwłocznie korzysta z nadążającej się okazji. Zdobywa zgo-dę od prowadzących na udział w zaję-ciach, które ją interesują, zdaje trudny test otwierający jej drogę do dalszej kariery naukowej. Pomimo niechęci ze strony kadry naukowej, kpin i żar-tów kolegów-studentów, nie ustępuje w drodze do urzeczywistnienia swoich marzeń.

Sytuacja Clary zmienia się, kiedy do Wrocławia przyjeżdża prof. Richard Abegg specjalizujący się w chemii fizycznej. Rok tylko starszy od niej naukowiec traktuje ją bez uprzedzeń, z szacunkiem, zachęca do podjęcia badań nad zagadnieniem dotyczącym rozpuszczalności soli metali ciężkich, pomaga w przygotowaniu publikacji, on też zostaje promotorem jej pracy doktorskiej. Dysertację pt. Przyczynki do określenia rozpuszczalności trudno rozpuszczalnych soli rtęci, miedzi, oło-wiu, kadmu i cynku Clara broni 22 grud-nia 1900 r. – jako pierwsza w historii Uniwersytetu we Wrocławiu kobieta. Otrzymuje najwyższą możliwą ocenę magna cum laude. O tym wydarzeniu informuje nawet „Breslauer Zeitung”, przytaczając wypowiedź dziekana Wy-działu Filozoficznego, prof. Kaufman-na, że panna Clara Immerwahr, która osiągnęła swój cel pomimo ogromnych przeszkód, jest jasnym dowodem na to, że każdy niezależnie od płci, wy-znania, rasy czy narodowości może być naukowcem4.

Rzeczywistość jest jednak nieco inna. Clara zaczyna pracę jako labo-rantka u swojego promotora – jest to jedyne stanowisko, na które może liczyć na uczelni, pomimo swoich wy-sokich kwalifikacji. Prowadzi wykłady dla kobiet na temat wykorzystania chemii i fizyki w gospodarstwie domo-

wym, kilkakrotnie uczestniczy w dys-kusjach i panelach akademickich.

Małżeństwo z Fritzem Haberem, czyli równia pochyła

W kwietniu 1901 r. Clara jedzie wraz ze swoim promotorem do Freiburga na kongres Niemieckiego Towarzy-stwa Elektrochemicznego. Tam spo-tyka ponownie swoją młodzieńczą miłość z lekcji tańca – Fritza Habera – teraz już znanego i cenionego bada-cza, profesora chemii na Politechnice w Karlsruhe. Fritz, który już wcześniej ubiegał się o jej rękę, ponawia swoje starania. Clara waha się, długo zwleka z odpowiedzią, w końcu jednak zga-dza się. Dlaczego? Być może boi się samotności, stygmatu „starej panny”, a może nie chce rezygnować z roli żony i matki. We Francji przecież małżeń-stwo Curie z powodzeniem godzi życie

rodzinne z karierą naukową. Dlaczego z nimi miałoby być inaczej… Kiedy jednak sufrażystki we Francji ruszają na barykady i „szturmem zdobywają uniwersytety”, kobiety w Niemczech nie podważają jeszcze przypisanej im tradycyjnej roli w społeczeństwie, przy-najmniej nie otwarcie, publicznie.

„Haberowie są najprawdopodobniej pierwszym małżeństwem naukowców w Niemczech”. I rzeczywiście, począ-tek ich wspólnego życia nie zapowiada tragicznego finału. Obydwoje realizu-ją się naukowo. Kiedy jednak rok po ślubie na świat przychodzi ich pierw-sze i jedyne dziecko – syn Hermann, Fritza zupełnie przestają interesować potrzeby zawodowe żony. Wymaga od niej, by jak przykładna Niemka poświęciła się wychowaniu choro-witego syna i prowadzeniu domu. Skupiony na swojej własnej karierze, coraz mniej czasu spędza z rodziną,

Strona tytułowa dysertacji Clary Immerwahrfot. ze zbiorów Archiwum UWr

27|

ludzie

Page 30: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

nie chce w swoją pracę naukową włą-czyć żony, łaskawie pozwala jej jedy-nie tłumaczyć swoje artykuły na język angielski. Mniej więcej w tym samym czasie, w 1903 r. Maria Skłodowska--Curie odbiera wraz z mężem swoją pierwszą Nagrodę Nobla za badania nad promieniotwórczością. Małżonko-wie Curie jednakże od początku ściśle ze sobą naukowo współpracują, a kie-dy Piotr dostaje etat wykładowcy na Sorbonie, Maria zostaje kierownikiem badań w jego laboratorium. Dla Clary musiało być to bolesne porównanie.

Wkrótce Haber i Carl Bosch opracowu-ją metodę syntezy amoniaku, następnie pracują nad wdrożeniem tej technologii na skalę przemysłową (za ten wynalazek Haber otrzymuje w 1918 r. Nagrodę Nob-la). W 1913 r. w fabryce w Ludwigshafen, wybudowanej przez firmę BASF, roz-poczęto produkcję amoniaku z wodoru i azotu z atmosfery. Prasa pisze, że Haber „zrobił chleb z powietrza”. Jego kariera kwitnie, ma pieniądze, sławę i zaszczy-ty. Clara próbuje jeszcze kontynuować wykłady dla kobiet, jednak coraz częściej spotyka się z opinią, że autorem wygła-szanych tekstów jest jej sławny mąż. Ha-ber coraz ściślej wiąże się z przemysłem, zdając się zapominać, że dla naukowca niezmiernie istotna jest decyzja dla kogo pracować. Clara to dostrzega, boi się tych związków. Pamięta przecież słowa włas-nej przysięgi: Nigdy w mowie i piśmie nie głosić tego, co sprzeczne z moimi prze-konaniami. Dążyć do prawdy i wznieść naukę na szczyt godności, na jaki zasłu-guje. Gdyż zło nie leży w prawdzie, jaką jest odkrycie, ale w nieetycznym wyko-rzystaniu tego odkrycia [prof. Vetulani].

Kiedy wybucha I wojna światowa Fritz rozpoczyna na zlecenie niemie-ckiego Sztabu Generalnego prace nad wykorzystaniem chemii na potrzeby armii – na ochotnika, zgodnie z mak-symą, której hołduje, że w czasie po-koju służy ludzkości, a w czasie woj-ny – ojczyźnie. Rozpoczyna badania nad gazami bojowymi. Clara otwarcie potępia pracę męża. Produkcję broni chemicznej uważa za „perwersję na-uki”, wypaczenie jej ideałów. Gdybyś naprawdę był szczęśliwym czowiekiem, nie mógłbyś tego robić – powtarza mę-żowi. Konflikt między nimi narasta, a ich drogi sę rozchodzą.

W kwietniu 1915 roku pod osobi-stym nadzorem Fritza Habera 35 pułk saperów dostarcza na front w rejonie Ypres 150 ton ciekłego chloru w stalo-wych butlach, które następnie zostają osadzone w okopach i przygotowane do użycia dokładnie według jego wska-zówek. 22 kwietnia 1915 r. niemieccy żołnierze odkręcają zawory butli. Uwol-niony z nich gaz, cięższy od powietrza, dosięga najpierw tych, którzy próbują chronić się w okopach i naturalnych zagłębieniach terenu. Po „udanym” ataku Haber osobiście sprawdza sku-teczność działania chloru w warunkach bojowych, obserwuje reakcje konają-cych, metodycznie sporządza notatki. Kiedy wraca do domu w glorii bohatera narodowego, w randze kapitana, Clara wie już o wielkiej liczbie zatrutych pod Ypres. Podczas przyjęcia Fritz dumnie paraduje w nowym mundurze, świę-tuje swój sukces. Kiedy goście się roz-chodzą, Clara idzie do swojego pokoju i pisze listy pożegnalne. Protestuje

w ostateczny i najbardziej wymowny sposób. Staje się jedną z wielu tysięcy ofiar wojny gazowej prowadzonej przez własnego męża.

Literatura:

1. Gerit v. Leitner, Der Fall Clara Immerwahr: Leben für eine humane Wissenschaft , [fragmenty].

2. M. Urbanek, Żona Doktora Śmierć [w:] „Wysokie Obcasy”, dodatek do „Gazety Wy-borczej”, 11.01.2009.

3. J. Hrytek-Hryciuk, Życie nie całkiem uda-ne. Clara Immerwahr-Haber (1870–1915), kwartalnik „Pamięć i Przyszłość”, nr 17 (3/12).

4. P. Rozdżestwieński, M. Wojewoda, Bzura Rawka 1914-1915, Sochaczew 2013.

5. M. Dunikowska, L. Turko, Fritz Haber – ein verfemter Gelehrter, Angew. Chem. 2011, 123, 10226–10240.

Autorka dziękuje panu Pawłowi Rozdże-stwieńskiemu za cenną pomoc merytorycz-ną w kwestiach dotyczących działań militar-nych z użyciem broni gazowej.

Przypisy

1 http://ww1.canada.com/battlefront/the--first-poison-gas-attack-in-1915-at-ypres

2 Cytaty z wypowiedzi Maxa Wilda po-chodzą ze strony: http://www.dobroni.pl/media/grh,bolimow-1915,1861,756,352.html

3 Cyt. za: M. Urbanek, Żona Doktora Śmierć, [w:] „Wysokie Obcasy”, dodatek do „Gazety Wyborczej”, 11.01.2009.

4 Cyt. za: J. Hrytek-Hryciuk, Życie nie cał-kiem udane. Clara Immerwahr-Haber (1870——1915), kwartalnik „Pamięć i Przyszłość”, nr 17 (3/12).

28 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

Gmach główny UWr w maju 1945 r. fot. ze zbiorów Archiwum UWr

ludzie

Page 31: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Zniszczenia na terenie Ogrodu Botanicznego. W głębi po prawej zniszczony gmach Instytutu Zoologicznegofot. E. Zubik, zbiory Archiwum UWr

Baza lokalowa Uniwersytetu we Wroc-ławiu przed II wojną światową

U progu II wojny światowej Uniwersy-tet we Wrocławiu był uczelnią sześcio-wydziałową. Obok istniejących od wie-lu lat pięciu wydziałów: Filozoficznego, Medycznego, Prawnego oraz Teologii Katolickiej i Teologii Protestanckiej, w roku akademickim 1938/1939 po-wołano do życia Wydział Nauk Przy-rodniczych. W tym czasie Uniwersytet

posiadał kilkanaście nieruchomo-ści z blisko 35 zespołami budynków i ponad setką pojedynczych obiektów przeznaczonych na cele biurowe lub mieszkalne.

Własnością Uniwersytetu był m.in. wybudowany pod koniec XIX w. kompleks klinik i instytutów medycz-nych na wrocławskich Szczytnikach, stadion sportowy na Zaciszu będą-cy współwłasnością Wyższej Szkoły Technicznej i obserwatorium astrono-

miczne wzniesione w parku Szczyt-nickim w latach 20. XX w. Biblioteka mieściła się w dawnym klasztorze Augustianów na Wyspie Piaskowej, a w budynku po przeciwnej stronie, przy Neue Sandstrasse 18 (ob. ul. św. Jadwigi), siedzibę swoją miał Instytut Europy Wschodniej prowadzący bada-nia nad dziejami państw graniczących od wschodu z Niemcami, m.in. Polski. Przy tej samej ulicy pod numerem 12 mieścił się dom studencki.

Ogień i gruz, czyli Uniwersytetwe Wrocławiu w I połowie roku 1945 r.Kamilla Jasińska

Fanatyczna obrona Festung Breslau, szczególnie w ostatnich tygodniach oblężenia miasta, przyczyniła się do ogromnych zniszczeń w substancji materialnej miasta. Ucierpiały także szkoły wyższe, z których największe straty poniósł Uniwersytet, większość jego budynków znajdowała się bowiem na terenie objętym bezpośredni-mi walkami. W lepszym stanie zachowały się obiekty we wschodniej części miasta np. uniwersyteckie kliniki medyczne, gmachy instytutów rolniczych, obserwatorium astronomiczne oraz Wyższa Szkoła Techniczna. Wiele obiektów przywrócono szybko do użytkowania, kilku nie udało się uratować.

29|

uniwersytet

Page 32: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Uszkodzony gmach Biblioteki Miejskiej (później Uniwersyteckiej)przy ul. Szajnochy 7–9fot. ze zbiorów Archiwum UWr

Ruiny gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej na Wyspie Piaskowej fot. ze zbiorów Archiwum UWr

Wiele uniwersyteckich jednostek swoje siedziby miało na Ostrowie Tum-skim. To tu, na terenie dawnych forty-fikacji miejskich, istniał już od blisko półtora wieku Ogród Botaniczny z kil-koma budynkami i dużymi szklarniami, a w jego sąsiedztwie przy dzisiejszej ulicy św. Marcina pod koniec XIX w. wzniesiono budynek seminaryjny II, będący siedzibą seminariów filologii niemieckiej, romańskiej i angielskiej oraz geografii. Na pl. Kościelnym, nie-opodal kościoła św. Krzyża, w 1900 r. ukończono budowę Instytutu Fizyki, zaś przy Sternstrasse (ob. ul. Sien-kiewicza 21) kilka lat później po-wstał gmach dla Instytutu i Muzeum Zoologicznego.

Kompleks leopoldyński obejmował przede wszystkim pojezuicki gmach główny i dawny konwikt św. Józefa. Po-nadto przy Burgstrasse (ob. ul. Grodz-ka) pod nr. 8 siedzibę miał Instytut Chemii, a w budynku obok – Instytut Mineralogii, Geologii i Farmacji. Budyn-kiem przy pl. Uniwersyteckim 15 dyspo-nował Instytut Muzyki Kościelnej. Je-den z pięciu budynków seminaryjnych mieścił się przy Schuhbrücke 49, czyli dzisiejszej ulicy Szewskiej w dawnej rezydencji książąt legnicko-brzeskich, która prawie do końca lat 20. XX w. była siedzibą policji państwowej. Tu, w tzw. budynku seminaryjnym I, ulo-kowano część największego pod wzglę-dem liczby studentów, profesorów i kierunków Wydziału Filozoficznego.

Na Kaiserin-Augusta-Platz 3–4 (ob. pl. Polski 3–4) w gmachu zlikwidowa-

nej w 1932 r. Akademii Sztuki siedzibę swoją znaleźli archeolodzy i historycy sztuki. Po 1933 r. polepszyła się też sytuacja bytowa studentów, gdyż na-stąpiła konfiskata mienia studenckich korporacji – uczelnia zyskała wówczas 10 domów o dużej kubaturze i w dobrej lokalizacji. Przekształcono je w tzw. domy koleżeńskie, które w istocie były domami studenckimi. 

Początek kłopotów

Wraz z wybuchem II wojny światowej Wrocław ogłoszono terenem operacji wojennej, co wiązało się z zamknię-ciem wszystkich placówek szkolnych i naukowych. Zamknięto także Śląski Uniwersytet im. Fryderyka Wilhelma oraz Wyższą Szkołę Techniczną. Z licz-nymi prośbami do ministra oświaty III Rzeszy występowali niejednokrotnie rektorzy i profesorowie obu wrocław-skich uczelni. Argumentacja rektora Uniwersytetu Martina Staemmlera choć przekonująca, nie miała jednak najmniejszego znaczenia, bowiem o lo-sie uczelni miał zadecydować przebieg kampanii wrześniowej. W paździer-niku zapadła decyzja o uruchomieniu wrocławskich szkół wyższych. Na Uniwersytecie inauguracja odbyła się 23 października 1939 r. Immatrykulo-wało się 2177 osób, w tym 325 kobiet (dla porównania: na rok 1938/1939 im-matrykulowało się 2698 osób w tym 347 kobiet). Znaczną część kadry dy-daktycznej i pracowników administra-cyjnych wcielono do wojska i wysłano

na front, także wielu spośród stu-dentów było urlopowanych do służby na froncie. Szczególnie mocno liczba studentów i wykładowców spadła po roku 1943, gdy na potrzeby frontu wzmożono mobilizację. Wszystkich szkolono w obsłudze artylerii prze-ciwlotniczej. Pomimo decyzji wiążą-cych się bezpośrednio z działaniami wojennymi, na początku lat 40. we Wrocławiu panował jeszcze względny spokój. Wojna była daleko, a Wrocław wydawał się być bezpiecznym mia-stem. Do czasu.

Barthold zamiast nauki

Choć wielka sowiecka ofensywa w kierunku Wrocławia ruszyła dopiero w styczniu 1945 r., to przygotowania do obrony miasta, które dotąd szczęśliwie znajdowało się poza strefą walk, roz-poczęły się już w połowie roku 1944. Gauleiter Karl Hanke wydał polecenie rozpoczęcia budowy dwóch rubieży obronnych, z których jedna nazywana była linią Barthold. Do jej budowy zmo-bilizowano mieszkańców miasta i oko-licznych miejscowości, mobilizacja nie ominęła także niewcielonych jeszcze do wojska wykładowców i studentów wrocławskiego Uniwersytetu. Uzbro-jeni w motyki i łopaty wywożeni byli na miejsce pracy, gdzie budowali roz-maite umocnienia, kopali rowy strze-leckie i wznosili zapory przeciwczołgo-we. Ochronie przeciwlotniczej władze Twierdzy Wrocław poświęcały bardzo dużo uwagi. Doszło nawet do sytuacji, w której pod rygorem utraty prawa do studiowania, ogłoszono obowiązkowy udział studentów semestru zimowego 1944/1945 w jej organizacji.

Zwiastuny tragedii

Preludium tego, co miało się wkrótce wydarzyć, był pierwszy nalot sowie-ckich bombowców dalekiego zasięgu, do którego doszło w sobotni wieczór 7 października 1944 r. W ciągu półtorej godziny, blisko 80 samolotów zrzuciło bomby na wschodnie dzielnice miasta, m.in. Biskupin i Sępolno. Nalot w głąb miasta powstrzymany został przez znaczny opór niemieckiej artylerii. Dzięki relacji dziekana Felgentraege-ra wiemy, że na Uniwersytecie, który szykował się do mającego nastąpić 15 października rozpoczęcia nowego

30 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

uniwersytet

Page 33: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Duża sala wykładowa Instytutu Zoologicznego po zbombardowaniufot. E. Zubik, ze zbiorów Archiwum UWr

roku akademickiego, nie zanotowano większych strat. Wiele szyb wyleciało z okien w gmachu głównym i w bu-dynku Instytutu Europy Wschodniej na Wyspie Piaskowej.

Naloty bombowe sukcesywnie się zwiększały, zbliżał się front, wzrasta-ło zagrożenie. Wrocław zaczął się za-pełniać uciekinierami z terenów opa-nowywanych przez Sowietów. Ks. Paul Peikert, proboszcz znajdującej się w centrum miasta parafii św. Mauryce-go, pisał: Roztoczył się we Wrocławiu wstrząsający widok nieustannie dniem i nocą uciekającej ludności: nieprzerwa-ne sznury chłopskich wozów, zaprzężo-nych w konie lub krowy, obok ręcznych wózków robotnic i kolumn jeńców wojennych, obcokrajowców, Rosjan, Francuzów, Serbów itp. z saneczkami, na których wieźli swe tobołki. Z mia-sta, które na początku wojny liczyło ok. 630 tys. mieszkańców, na prze-łomie 1944 i 1945 r. Wrocław stał się milionową metropolią.

Ewakuacja mienia ruchomego

W tym czasie trwała już ewakuacja ruchomego mienia kulturalnego znaj-dującego się na terenie Dolnego Ślą-ska, szczególnie Wrocławia. Dowodził nią Günter Grundmann (1896–1976), historyk sztuki i konserwator zabyt-ków prowincji dolnośląskiej. Z racji pełnionych obowiązków jeszcze przed wybuchem wojny rozpoczął on akcję zabezpieczania zabytków przed mo-gącymi wkrótce nastąpić nalotami bombowymi. Od roku 1942 akcja była prowadzona już na szeroką skalę. Na tzw. liście Grundmanna (która kończy się 21 czerwca 1944 r.) znajdowało się około 80 składnic ulokowanych na te-renie Dolnego Śląska – zamki, pałace, prywatne posiadłości, kościoły, urzędy wyznaniowe, piwnice, czasami także budynki publiczne np. browary. Na te-renie Wrocławia akcja ewakuacji mie-nia ruchomego była skierowana przede wszystkim do instytucji państwowych takich jak archiwa, biblioteki, muzea oraz uczelnie. Ciekawostką jest, że z bogatego wyposażenia 25 kościołów tylko nikły procent został zakwalifi-kowany do ukrycia. Każdej z instytu-cji konserwator przydzielał składnice w kilku miejscowościach, a chronione obiekty dodatkowo rozmieszczał na różnych kondygnacjach.

Do dyspozycji kuratora Uniwersy-tetu i Technische Hochschule oddano 19 sal rozlokowanych na 7 piętrach w 6 miejscowościach (dla porównania: Miejskie Zbiory Sztuki – 9 miejscowo-ści, 52 sale na 18 piętrach, Archiwum Państwowe – 7 miejscowości, 25 sal na 9 piętrach, Biblioteka Miejska – 7 miejscowości, 10 sal na 6 piętrach). Uniwersytet miał bogate i różnorod-ne zbiory muzealne, kolekcje dzieł sztuki, a przede wszystkim cen-ny księgozbiór Biblioteki Uniwer-syteckiej. Znaczna część była za-kwalifikowana do ukrycia i została wywieziona do wskazanych przez Grundmanna składnic. Po wojnie trudna akcja poszukiwania i zwoże-nia ukrytych na prowincji zbiorów trwała kilka lat, ale przyniosła efek-ty, znaczną część zabezpieczonych przed nalotami zbiorów udało się bowiem odzyskać [szerzej o akcji re-windykacyjnej oraz zbiorach biblio-tecznych i muzealnych w kolejnym numerze „PU”– przyp. red.].

Ewakuacja ludności i uczelni

Szansa na ewakuację mieszkańców miasta przepadła wraz z początkiem roku 1945 – w grudniu 1944 r. nie zgo-dził się na nią gauleiter Breslau, Karl Hanke, który stwierdził: Führer każe mnie rozstrzelać, jeśli teraz, w czasie największego pokoju [sic!], zgłoszę się z takimi sprawami. Tym sposobem w chwili natarcia wojsk sowieckich, Wrocław był miastem pełnym cywi-lów. Na bezpieczną ewakuację było już zbyt późno. Rozkaz ewakuacji ludności cywilnej Hanke wydał dopiero 19 stycz-nia 1945 r., dzień po sowieckim ataku bombowym na wrocławskie węzły ko-lejowe. Zorganizowana z ogromnym opóźnieniem ewakuacja nie mogła objąć wszystkich, którzy chcieli opuścić miasto. W porównaniu z potrzebami, pociągów było zdecydowanie za mało, dlatego zarządzono ewakuację pie-szą. Szacuje się, że między 19 stycznia a 8 lutego dobrowolnie lub pod przymu-sem miasto opuściło nawet 700 tys.

31|

uniwersytet

Page 34: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Pl. Uniwersytecki i główny gmach UWr w 1946 r. fot. E. Zubik, ze zbiorów Archiwum UWr

mieszkańców, z których blisko 100 tys. zginęło z zimna, gdyż uciekinierzy maszerowali w mrozie dochodzącym nawet do minus 20 stopni. Wielu zgi-nęło ze zmęczenia i głodu lub zostało stratowanych przez tłum. Niekoń-czące się kolumny pieszych rozbijane były też przez atakujące samoloty i oddziały pancerne wojsk sowieckich. Większość ofiar stanowiły niemowlę-ta, dzieci i starcy. Dworce i ulice, któ-rymi przechodzili uciekinierzy, pełne były małych zawiniątek – porzuconych przez matki zamarzniętych niemowląt owiniętych w beciki.

Równolegle z ewakuacją ludno-ści cywilnej odbywała się ewakuacja licznych urzędów i różnych placówek. Kurator wrocławskich uczelni dr Theo Bertram, działający w porozumieniu z gauleiterem Hanke, 20 stycznia 1945 r. zarządził oficjalne zamknięcie Uniwer-sytetu i Wyższej Szkoły Technicznej i wydał polecenie przygotowania się do ewakuacji. W liście datowanym na 20 stycznia, a skierowanym do władz poszczególnych wydziałów obu uczel-ni, Bertram powoływał się na rozpo-rządzenie ministra oświaty. Mówiło ono o tym, iż w przypadku zamknięcia lub przeniesienia uczelni do innego miasta, wszyscy pracownicy są zobo-wiązani do przestrzegania zarządzeń kuratora. Administracja ma pracować tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Wszelkie zajęcia naukowe i dydaktycz-ne mają być przerwane natychmiast. Należy zabezpieczyć i przenieść nie-zbędne do dalszej pracy dokumenty, a tajną dokumentację, która nie będzie przeniesiona, należy zniszczyć. Zgod-nie z decyzją Bertrama Breslau mogli opuścić tylko ci, którym kurator wydał specjalną zgodę lub zostali wezwani do opuszczenia miasta.

Uczelnię ewakuowano zgodnie z po-leceniem kuratora. Profesorowie pocią-gami wywozili najcenniejszą aparaturę i dokumentację do Drezna. Z Zakładu Medycyny Sądowej najprawdopodob-niej wywieziono m.in. dokumentację pozostawioną przez prof. Gerharda Buhtza, który wcześniej kierował ekshumacjami w Katyniu. Pozosta-wiono natomiast czaszki i preparaty, które przywiózł ze sobą z polowego laboratorium w lesie katyńskim. Wraz z wyjazdem władz i profesorów, opu-stoszały zakłady, kliniki, sale semi-naryjne i wykładowe oraz laboratoria.

Pomieszczenia wszystkich instytutów i muzeów, w tym także takie, w któ-rych zgromadzone były wartościowe eksponaty, zostawiono bez opieki. W pośpiechu wyjeżdżali także lekarze z uniwersyteckich klinik. Ewakuowano sądy, muzea i szpitale.

Tragiczna Wielkanoc

Wkrótce zamknął się pierścień wojsk sowieckich wokół Breslau. Zaczęły się ciężkie walki o miasto. Dla Uniwersy-tetu najtragiczniejszy okazał się dzień 1 kwietnia – Niedziela Wielkanocna. Nad ranem ok. 750 bombowców roz-poczęło ciężkie naloty na miasto, zrzucając w ciągu kilku godzin ponad 5000 bomb. Atakowi z powietrza, to-warzyszyło natarcie wojsk lądowych na zachodnim odcinku Wrocławia, trwały więc też walki uliczne. W wiel-kanocny wieczór miasto się dusiło – powietrze składało się z dymu, kurzu i ognia. Płonął cały Rynek, okoliczne

place i ulice, wyspy, a przede wszyst-kim Ostrów Tumski – serce Wrocła-wia – wraz z Katedrą. W gruzach legły i płonęły uniwersyteckie instytuty i la-boratoria ulokowane na Ostrowie. Na terenie uniwersyteckiego Ogrodu Bota-nicznego wybuchały bunkry z amuni-cją. Pożary ogarniały kolejno wszystkie dzielnice. Waliły się domy i kościoły. Mieszkańcy, a było ich w mieście ok. 150–200 tysięcy, nie mieli gdzie ucie-kać. Nocą, od strony Sudetów, Wroc-ław wyglądał jak płonąca pochodnia… Jakby tego było mało, w Poniedziałek Wielkanocny szalała ogromna wichura, która pod koniec dnia przeszła w hura-gan i to on przenosił iskry do nowych miejsc. Poruszanie się po mieście było prawie niemożliwe. Peikert pisał, że gdy był zmuszony wraz ze swoimi to-warzyszami opuścić piwnicę, nad którą płonęła kamienica, korytarzami ognia musiał przedostać się najpierw na drugą stronę ulicy, potem dalej, cały czas bojąc się, że stanie się „żywą pochodnią”.

32 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

uniwersytet

Page 35: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Komendant na Piasku

Mimo styczniowej ewakuacji i cięż-kiej sytuacji w mieście-twierdzy część pracowników Biblioteki Uniwersyte-ckiej pozostała na miejscu i próbo-wała ocalić zbiory, gdyż nie wszystko z liczącego blisko 800 tys. wolumi-nów księgozbioru udało się wywieźć na prowincję. Piwnice poklasztornego gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej na Piasku uchodziły za najmocniejsze w całym mieście. Mury miały tam metr grubości, a stropy wystarczyło tylko lekko wzmocnić, by z piwnicy bibliotecznej uczynić schron przeciw-lotniczy. Na swoją siedzibę upatrzył sobie to miejsce generał Hermann Niehoff – komendant Festung Breslau. Rozpoczęto prace przygotowawcze. 18 marca do pracowników Biblioteki dotarła wiadomość o decyzji podjętej przez przyszłego „gospodarza” gma-chu: w celu zamaskowania kwatery ge-nerała, budynek ma zostać wysadzony w powietrze razem ze zbiorami. Pra-cownicy byli przerażeni, bo w Bibliote-ce – pomimo wcześniejszej ewakuacji części zbiorów – znajdowało się jesz-cze ponad pół miliona tomów. Decyzja wydawała się nieodwołalna, bo w mie-ście panował terror. Po wielu stara-niach uzyskano jedynie zgodę na prze-niesienie najcenniejszych zbiorów do znajdującego się po przeciwnej stronie ulicy kościoła św. Anny. Do przenosze-nia zbiorów zaangażowano mieszkań-ców pobliskich kamienic – w sumie ok. 200 osób. Pospieszna przeprowadz-ka odbywała się niemal pod ciągłym ostrzałem, tak wielkie skupisko ludzi zostało bowiem szybko dostrzeżone przez lotników. Z tego względu w ko-mendzie Festung Breslau narodził się inny pomysł, który o mały włos nie zo-stał zrealizowany. Książki miały zostać wrzucone do Odry, jednak w ostatniej chwili stwierdzono, że może się to stać przyczyną długotrwałych i niebez-piecznych w skutkach zakłóceń biegu rzeki, dlatego z tego pomysłu zrezyg-nowano. Ostatecznie do wysadzenia gmachu też nie doszło, gdyż okazało się, że wojsko niemieckie nie dyspo-nuje wystarczającą ilością materiału wybuchowego. W tej sytuacji nadal prowadzono akcję ewakuacyjną, której nie przerwały nawet wielkanocne nalo-ty. 14 kwietnia, jeszcze przed jej ukoń-czeniem, do schronu przeciwlotniczego

ulokowanego w podziemiach przeniósł się komendant Festung Breslau, gene-rał Niehoff, który dotąd urzędował przy dzisiejszym Wzgórzu Partyzantów.

Pracownikom Biblioteki Uniwersy-teckiej, którzy w czasie wojny z odda-niem ratowali cenne zbiory, mogło się wydawać, że nic gorszego niż przenie-sienie do podziemi Biblioteki siedzi-by komendanta i przez to ściągnięcie uwagi wojsk nieprzyjacielskich, nie mogło się już stać. Mylili się. Najgor-sze miało dopiero nadejść kilka dni po kapitulacji Festung Breslau. 

Pod polskim sztandarem

Pionierskie ekipy Zarządu Miejskiego i Grupy Kulturalno-Naukowej przy-gotowania do wyjazdu do Wrocławia rozpoczęły już wtedy, gdy w Breslau trwały jeszcze cięższe walki. Pod ko-niec kwietnia 1945 r. grupa Drobnera licząca ok. 140 osób, w tym 26 człon-ków Grupy Kulturalno-Naukowej, była już w zasadzie gotowa do wyjazdu i oczekiwała na moment złożenia broni przez gen. Niehoffa dowodzą-cego szaleńczą obroną Festung Bre-slau. Z grupy tej 2 maja wyłoniono tzw. czołówkę, która miała wyjechać do Wrocławia natychmiast po kapi-tulacji miasta i przygotować kwatery dla kolejnych. W skład czołówki Za-rządu Wrocławia, na czele której stał inż. Kazimierz  Kuligowski,  weszło łącznie 11 osób, w tym 3 z Grupy Kul-turalno-Naukowej: dr Antoni Knot, Stanisław Kamiński i Włodzimierz Ko-zak. Zadaniem tej grupy było przygoto-wanie kwater dla pozostałych, którzy mieli dołączyć następnego dnia. Dnia 9 maja 1945 r. w środę przed świtem auto ciężarowe wyruszyło z Krakowa w kierunku Wrocławia. Z przystanka-mi w Opolu i Brzegu, czołówka dotarła do celu, wjeżdżając od strony ul. Opol-skiej. Ciężarowe auto marki Ford, wy-pożyczone od Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego, z czołówką polskich grup operacyjnych długo krążyło po mieście, lawirując pomiędzy gruzami, żołnierzami Armii Czerwonej i długimi kolumnami jeńców niemieckich. Lud-ności cywilnej nie było widać, słychać było natomiast trzaski wybuchającej od pożarów amunicji. Za radą jedne-go z głównodowodzących miastem, czołówka wyjechała w poszukiwaniu kwater w okolice dzisiejszej ulicy

Jedności Narodowej, jako najmniej zniszczonej. Zajęto czteropiętrową, niezniszczoną na pierwszy rzut oka, kamienicę przy ob. ulicy księcia Józefa Poniatowskiego 27 oraz budynki są-siednie. W jednej z zajętych kamienic mieściła się piekarnia z dużym zapa-sem mąki. Prowadzącemu ją pieka-rzowi pozwolono zostać i nakazano rozpoczęciu wypieku. Dzięki temu już od dnia następnego można było roz-dawać chleb zgłaszającym się licznie Polakom opuszczającym obozy pracy przymusowej.

Dla prezydenta Drobnera i jego najbliższych współpracowników zajęto pierwsze piętro, trzecie przeznaczono dla pracowników Zarządu Miejskiego, zaś do dyspozycji prof. Stanisława Kulczyńskiego i jego Grupy Kulturalno- -Naukowej oddano piętro drugie. Przygotowania i porządki zajęły kilka godzin. W otwory okienne wstawiono okna zimowe, których kilka ocalało w piwnicach, uruchomiono światło elektryczne, przygotowano leżanki, koce itp. Jeszcze przed wieczorem kwatery dla mających przyjechać na-stępnego dnia członków grup ope-racyjnych były gotowe. O godzinie osiemnastej na domu numer 27 uro-czyście zawieszono godło państwowe i biało-czerwony sztandar. 

Tragiczne powitanie

Prof. Stanisław Kulczyński do miasta, które – jak się miało wkrótce okazać – wiele będzie mu zawdzięczać, dotarł 10 maja 1945 r. tj. dzień po swoich pięćdziesiątych urodzinach [więcej o Stanisławie Kulczyńskim w artykule dr Magdaleny Mularczyk w poprzed-nim numerze „PU” 2/2015 s. 23–27 – przyp. red.]. To, co Kulczyński i jego współpracownicy zastali na miejscu, nie napawało optymizmem. Obra-zowo wyraziła to Zofia Gostomska--Zarzycka, pisząc: Miasto? Czy moż-na było tak wtedy nazwać olbrzymi, 17 km wzdłuż i 8 km wszerz rozciągają-cy się obszar ruin oświetlonych we dnie i w nocy pożarem, zanurzony w dymie, głuchy i – jak się zdawało – bezludny. W każdym razie był to Wrocław – a my wchodziliśmy tutaj na prawach gospo-darzy po raz pierwszy od setek lat. Nie trzeba na to historyka, ażeby ten mo-ment ocenić [więcej o wrażeniach człon-ków Grupy pisaliśmy w poprzednim

33|

uniwersytet

Page 36: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

numerze „PU” 2/2015, s. 35–39 – przyp. red.].

Jak na ironię losu, mający powstać z gruzów Uniwersytet, zaraz po przy-jeździe pierwszych Polaków, stracił swoją bibliotekę – 10 maja w dzień niemal doszczętnie spłonął gmach Biblioteki Uniwersyteckiej na Wyspie Piaskowej, zaś w nocy z 10 na 11 maja – księgozbiór złożony w leżącym po przeciwnej stronie ulicy kościele św. Anny. W niewyjaśnionych okolicz-nościach, być może z powodu celowe-go podpalenia, przestał istnieć także budynek Instytutu Europy Wschod-niej. Niemalże tego samego dnia, choć oficjalnie dopiero rok później, w nie-zwykłym geście prezydenta Drobnera uczelnia zyskała nowy gmach i księ-gozbiór Biblioteki Miejskiej ulokowa-nej w zabytkowych gmachu przy ob. ul. Szajnochy 7–9. Wydarzenie to za-początkowało ciężki pionierski okres w dziejach powojennego Wrocławia.

Wrocław, Meksyk czy Clondike?

Pierwsze dni pobytu we Wrocławiu, to czas, gdy Kulczyński i jego współ-pracownicy próbowali zorientować się w zastanej sytuacji. W Krakowie ko-lejnych chętych do wyjazdu do Wroc-ławia poszukiwał zastępca Kulczyń-skiego, prof. Stanisław Loria. To do niego szef Grupy Kulturalno-Naukowej 19 maja wysłał list, w którym opisał to, co działo się wówczas we Wrocławiu oraz sprecyzował swoje oczekiwania1.

Sprawozdanie wysyłam dopiero dzisiaj, ponieważ dopiero od wczoraj udało się nam stworzyć coś w rodzaju zawiązku biura. Dotychczas stosunki w mieście przypominały raczej front bojowy niż miasto. Bespieczeństwo przypominało Meksyk a życie Clondike. Mimo to zebraliśmy bardzo wiele infor-macji i zabespieczyli jako tako niektóre obiekty. Organizujemy [p]race porząd-kowe przy pomocy brygad przymuso-wych robotników niemieckich, których można doskonale wyzyskać ale których trzeba pilnować. Jak widać z załączone-go sprawozdania zniszczenia są olbrzy-mie, ale majątek uniwersytetu politech-niki i agronomii tak ogromny, że nawet ta pozostała jego część pozwalałaby na uruchomienie szkół wyższych i za-bespieczenia im warunków material-nych pracy lepszych niż gdzieindziej w Polsce. Zakłady zupełnie zrujnowane

możnaby pomieścić w innych budyn-kach mniej zniszczonych. Całych bu-dynków we Wrocławiu prawie nie ma. Dużo środków nauczania i pracy nauko-wej można zmobilizować z prywatnych mieszkań i laboratorjów opuszczonych oraz szkół średnich.

Trudność leży głównie w zagadnie-niu politycznym, czy cały pozostały majątek szkół wyższych ma zostać do naszej dyspozycji, czy też potrakto-wany zostanie jako łup wojenny. O te sprawy toczą się targi dyplomatyczne. W targach tych potrzebujemy sukkur-su. Sukkurs jest również potrzebny dla zabespieczania rozproszonych obiek-tów naukowych [i] do organizowania pracy porządkowej i w przyszłości in-wentaryzacyjnej. Brak nam również sił do badań stanu rzeczy w skrytkach na prowincji a wiadomo nam, że skrytki te są już penetrowane przez Sowietów. Potrzebna również pomoc w pracach przygotowawczo projektodawczych dotyczących organizacji uczelni. Jest to moment ważny, gdyż argumentem możliwości uruchomienia uczelni wal-czymy o nasze prawa do spadku po niemcach [sic!]. Mamy pełne poparcie prezydenta Drobnera który obiecuje wszelką pomoc miasta ale problem jest trudny.

W sytuacji obecnej nasze zapotrze-bowanie na dopływ ludzi z Krakowa sprowadza się do następujących po-stulatów:

Potrzebujemy dziekanów przyszłych wydziałów Uniwersytetu i Politechniki oraz rolnictwa albo ludzi zdolnych ich zastąpić. Mniej potrzebni są profesoro-wie, a zwłaszcza profesorowie życiowo niedołężni. Praca jest trudna wyczerpu-jąca wymagająca odporności fizycznej i odwagi. Znajomość języka rosyjskiego bardzo potrzebna. Bardzo potrzebni są asystenci wszelkiego rodzaju specjal-ności (…). Potrzebujemy dalej laboran-tów i woźnych albo ludzi reflektujących w przyszłości na te stanowiska (…). Ludzie ci są potrzebni do organizowa-nia brygad robotniczych wykonujących prace około budynków zakładowych. Potrzebni są urzędnicy do admini-stracji (…). Dobrzy biuraliści potrzebni koniecznie i to zaraz! (…) Warunki we Wrocławiu są nadal trudne zwłaszcza w dziedzinie mieszkaniowej. Ogromne zniszczenie miasta i przepełnienie lud-nością oraz napływającą administracją i wojskiem sprawiają, że o pomiesz-

czenia jest trudno. Ludzie nie powinni zatem liczyć na wygody, natomiast im wcześniej przyjadą i im liczniej przyja-dą tym łatwiej uzyskają pomieszcze-nia. Tarde venientibus ossa. Potrzebuję dalej ze dwu architektów lub budow-niczych dla organizowania doraźne-go remontu dachów itp w budynkach Uniwersytetu.

Uniwersytet w gruzach

Załączone do listu sprawozdanie jest blisko pięciostronicowym wykazem zniszczeń obiektów podlegających pełnomocnikowi ministra oświaty, czyli prof. Kulczyńskiemu.

Biblioteki i archiwa.Biblioteka Uniwersytecka [na Wyspie Piaskowej, ul. św. Jadwigi 3–4] spalo-na. Część zbiorów ok. 300 000 tomów wywieziono.Archiwum państwowe [róg ul. Marii Curie-Skłodowskiej i Nauczycielskiej, ob. nie istnieje] doszczętnie spalone.Archiwum miejskie [ul. Szajnochy 10] wywiezione.Biblioteka miejska /Rossmarkst 7/9/ [ul. Szajnochy 7–9, ob. Biblioteka Uni-wersytecka] cała, tylko część /stare dru-ki/ zabezpieczono /ukryto/ na prowin-cji. Gmach w dobrym stanie. Brak szyb.Ostinstitut [Instytut Europy Wschod-niej na Wyspie Piaskowej, ul. św. Jadwi-gi 18, ob. nie istnieje]. Budynek spalony. Ksiegozbiór wywieziony na prowincję.Dom akademicki wraz z biblioteką stu-dencką [na Wyspie Piaskowej, ul. św. Jadwigi 12, ob. siedziba prywatnej szko-ły wyższej] spalony.

Uniwersytet.Zakłady chemii nieorganicznej, orga-nicznej i fizycznej [ul. Grodzka 8, bu-dynek tuż przy głównym gmachu, ob. nie istnieje] są spalone. Ocałała część parteru i suteryny. Pozostała część chemikaliów, szkła porcelany i innych środków naukowych wystarczająca dla ok. 100 studentów na okres 1 ½ roku. Ocalały kotłownie, ślusarnia, aparaty destylacyjne etc. Część aparatury wynie-siona podobno do Politechniki. Bibliote-ka wywieziona do kościoła katolickiego w Gorkau [Górka?] k. Świdnicy. Jej część w podwórzu pod gruzami.Główny gmach uniwersytetu [pl. Uni-wersytecki 1]. Budynek uderzony bom-bą i w 1/3 zburzony. Zachowały się

34 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

uniwersytet

Page 37: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

dwa skrzydła z Aulą [Leopoldyńską] i rektoratem. Biblioteka seminariów prawniczych złożona w jednym pokoju. Biblioteka teologii złożona w sąsiednim kościele [uniwersyteckim]. Reszta bi-bliotek wywieziona do Woldenbergu [?].Instytut muzyki kościelnej [pl. Uniwer-sytecki 15, ob. siedziba Wydawnictwa UWr] zachowany. Wewnątrz organy, dwa fortepiany /Bechstein, Forster/ pia-nino. Nieco książek i nuty. Płyty /piękne zbiory/ złożony wraz z bblioteką praw-niczą w głównym gmachu Uniwersytetu.Budynek farmacji [ul. Grodzka 9, ob. nieużytkowany budynek Uniwersytetu Medycznego] spalony. Parter zachowa-ny częściowo. Wewnątrz sporo instru-mentów i pomocy naukowych zebra-nych w 2 pokojach.Zakład geologii i mineralogii [ul. Grodz-ka 9, ob. nieużytkowany budynek Uni-wersytetu Medycznego, wyższe piętra] zupełnie zniszczone.Zakład fizyki [pl. Kościelny, ob. nie ist-nieje, dziś w tym miejscu mieści się hotel] spalony. Instrumenty precyzyjne prawdopodobnie w Dreźnie. W suterenie budynku bateria akumulatorów, motor i nieco narzędzi i urządzeń warsztatu mechanicznego. Część instrumentów w Tu… [dopisek ręczny nieczytelny].Budynek mieszczący seminaria [ul. św. Marcina 7–11, ob. nie istnieje] archeo-logiczne, geograficze, romanistyczne, anglistyczne i fizyki teoretycznej całko-wicie spalony. Ogród botaniczny [ul. Sienkiewicza 23]. Budynki spalone. Szklarnie rozbite i wymarłe. Instalacje kotłowe na ogół zachowane. Zakład botaniki [ul. Kanonia 6–8] ude-rzony bombą. Większość inwentarza zabezpieczona w piwnicach /optyka wraz z biblioteką/. Zielniki wywiezio-ne do O[e]ls [Oleśnica] /stary kościół ewangelicki/ wraz z częścią biblioteki. Reszta zielników w Peterwitz [Piotro-wice Świdnickie] koło Świdnicy /stary zamek/ i w Boberrohrsdorf [poprawnie Boberullersdorf, ob. Wrzeszczyn] koło Hirschberg [Jelenia Góra] w Riesenge-birgr im Turm [Karkonosze].Zakład zoologii [ul. Sienkiewicza 21] uderzony bombą. Biblioteka spalona oprócz biblioteki Gravenhorsta. Zbiór owadów i znaczna cześć muzeum na miejscu. Unikaty wywiózł prof. Pax do Wolfelsgrund bei Babelschert [?] na Śląsku, gdzie znajduje się mała stacja biologiczna. Część instrumentarium

w schronach i suterenach. Tablice do wykładów w schronie instytutu ana-tomii. Budynek seminarium [pl. Polski 3–4, ob. budynek ASP] historii sztuki, archeolo-gii chrześcijańskiej i prehistorii spalony. Zachowała się nieznaczna część muze-um i biblioteki.Budynek seminarium matematycz-nego i psychologii [róg pl. Polskiego i ul. Garncarskiej, ob. nie istnieje] cał-kowicie spalony.Budynek seminarium teologicznego /ewang./ slawistyki etc. [większość Wydziału Filozoficznego m.in. katedry filologiczne i historyczne, ul. Szewska 49, ob. gmach m.in. Instytutu Histo-rycznego] zachowany. Wewnątrz spore zbiory biblioteczne.

Medycyna [ponad 2 strony maszynopisu]Obserwatorium astronomiczne [ul. Miko-łaja Kopernika 11 na terenie Parku Szczyt-nickiego]. Budynek całkowicie zachowa-ny w pomieszczeniach swych zawiera prawdopodobnie całkowity majątek obserwatorium w postaci lunet, apara-tów pomiarowych i biblioteki. (…) Budy-nek zajęty jest przez wojska sowieckie i traktowany jako zdobycz wojenna. Odzyskanie go wymaga rozmów i tar-gów dyplomatycznych.Budynki zakładów Akademii rolnej, Instytut badania węgla, Gimnazjum Marii Magdaleny, Gmach sądu [ok. 2/3 strony maszynopisu]Politechnika [ok. 2/3 strony maszynopisu]

Bardziej rozczłonkowany i położony w centrum miasta Uniwersytet ucier-

piał w większym stopniu niż Wyższa Szkoła Techniczna i budynki uniwer-syteckie we wschodniej części miasta. Przed niewielką grupą pionierów stało bardzo trudne zadanie. Trzeba było rozminować ulice i budynki, usunąć z ulic i gmachów hałdy gruzów, za-bezpieczyć dachy i okna pozbawione szyb. W tych warunkach rodziła się koncepcja przyszłego Uniwersytetu i Politechniki, który dzięki tytanicznej pracy członków grupy kierowanej przez prof. Stanisława Kulczyńskiego, mógł rozpocząć działalność już jesienią 1945 r.

O trudnych początkach akademickiego Wrocławia w 2. połowie 1945 r. w kolej-nym numerze „PU”.

Przypisy:

1 List Stanisława Kulczyńskiego z 19 maja 1945 r. adresowany do Stanisława Lorii. Ko-pia maszynopisu znajduje się w Archiwum UWr (AUWr, R-19/IV). W cytowanych frag-mentach listu oraz załącznika zachowano oryginalną pisownię, interpunkcję i wyróżnie-nia, jednak dla ułatwienia poprawiono błędy ortograficzne (m.in. brak znaków diakrytycz-nych). W kwadratowych nawiasach podano współczesne nazwy ulic i miejscowości oraz zlokalizowanych w tym miejscu obiektów.

Fragment zniszczonego głównego gmachu UWr.Po lewej w głębi spalony budynek Instytutu Chemii (ob. nie istnieje) fot. ze zbiorów Archiwum UWr

35|

uniwersytet

Page 38: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Uniwersytecka Madonnawróciła na swoje miejsceKamilla Jasińska

Obecność figury Najświętszej Maryi Panny z Dzieciątkiem na uniwersytecie we Wrocławiu ściśle wiąże się z orga-nizatorami wrocławskiej Alma Mater tj. jezuitami oraz założoną przez nich apteką. Jezuici oddali swoją uczelnię pod opiekę Maryi, o czym świadczy np. fresk na sklepieniu Auli Leopol-dyńskiej, tuż nad podium. Postać NMP jest też motywem przewodnim deko-racji Oratorium Marianum, a wizerunek Madonny z Dzieciątkiem obecny jest też np. w uczelnianej pieczęci z 1811 r.

Krótka historia uniwersyteckiej apteki

Dawne kolegia jezuickie zazwyczaj miały własne apteki. Ta przy kolegium wrocławskim powstała w szczególnie trudnych warunkach, gdyż przez wiele lat jezuici toczyli spór z miastem o pra-wo do jej prowadzenia. Gdy osiągnięto porozumienie, aptekę składającą się z kilku pomieszczeń zlokalizowano na parterze zamku cesarskiego nieopodal kościoła uniwersyteckiego. W 1710 r. określono ją jako Hausapotheke Apo-

theke auf der Burg – Aptekę Domową na Zamku. Gdy w latach 30. XVIII wie-ku przebudowywano tę część uczelni i na fundamentach zamku wzniesiono obecne południowe skrzydło Uniwer-sytetu, aptekę pozostawiono w tym samym miejscu. Swoją popularność ap-teka uniwersytecka zawdzięczała m.in. temu, że dysponowała bardzo dobrym laboratorium i miała wysoko wykwali-fikowanych fachowców, którzy sporzą-dzali znakomite, specjalistyczne leki. Ponadto bezpłatnie wydawano w niej

Oryginalna drewniana figura umieszczona w nieistniejącej już niszy (nad obecną portiernią zachowała się tylko górna część wnęki), zdjęcie sprzed 1928 r. za: Friedrich Andreae, August Grissebach, Die Universität zu Breslau. Im Auftrage von Rektor Und Senat zur 200-jährigen Wiederkehr der Grundsteinlegung des Universitätsbaus, Berlin 1928 str. 29, ze zbiorów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu (sygn. 705765 II)

Gipsowa kopia umieszczona w niszy pochodzącej z lat 30. XX, zdjęcie z 13 maja 2015 r. fot. T. Gąsior (Muzeum Miejskie Wrocławia)

36 |

Figura Madonny z Dzieciątkiem wróciła na swoje pierwotne miejsce w głównym gmachu UWr. Dzięki benedyktynowi ks. dr. Adalbertowi Kurzei kopia oryginalnej XVIII-wiecznej figury stanęła niemal dokładnie tam, gdzie stała w sumie blisko dwa wieki, witając wszystkich wchodzących na teren uczelni.

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

uniwersytet

Page 39: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

leki ubogim i udzielano porad, sprze-dawano także zioła i przyprawy.

Do głównej sali prowadził – za-chowany do dziś – drewniany, bogato dekorowany portal zwieńczony obra-zem przedstawiającym świętych Kos-mę i Damiana jako patronów lekarzy i farmaceutów oraz fakultetów me-dycznych. W przyległym od południa pomieszczeniu przygotowywano le-karstwa, natomiast z tego od strony północnej, gdzie obecnie mieści się poczta, przez okno wydawano leki. Ap-teka zajmowała również miejsce dzi-siejszej Sali Kominkowej oraz portierni.

Chorzy, wchodzący na teren uniwer-sytetu z tzw. sieni przelotowej, najpierw udawali się do niewielkiej sali będącej czymś, co dziś można określić mianem izby przyjęć (obecnie m.in. Sala Komin-kowa). Tam udzielano im stosownej porady medycznej i wydawano receptę, którą można było zrealizować w głów-nym pomieszczeniu apteki (obecnie sala Klubu). Aby klienci apteki nie wchodzili na wyższe piętra uczelni do skrzydła, gdzie mieściły się mieszkania profesorów, tuż przy schodach znajdo-wała się ozdobna krata, którą zapew-ne w latach 20. XX w. przeniesiono na pierwsze piętro do skrzydła wschod-niego, gdzie znajduje się do dzisiaj (korytarz prowadzący do Rektoratu). Oczom wracającego do wyjścia chorego ukazywała się Madonna z Dzieciątkiem stojąca w niszy nad izbą przyjęć. Niszę wieńczył kartusz z jednym z wezwań Litanii Loretańskiej – „Salus Infirmo-rum”, czyli „Uzdrowienie Chorych”.

Madonna witająca

Pomimo że jezuicka apteka po kasa-cie zakonu została wydzierżawiona, a ostatecznie przeniesiona do innego budynku, to figura Matki Bożej z Dzie-ciątkiem została na swoim miejscu i witała wszystkich wchodzących na uczelnię. Stała tam przynajmniej do roku 1928. W latach 30. XX wieku tę część korytarza przebudowano, niszę zlikwidowano, zachowując jedynie jej górną część, ale obok na wprost wej-ścia zrobiono jej kopię. Od tej pory Ma-donna była twarzą zwrócona w stronę ołtarza kościoła uniwersyteckiego. Właśnie tam ujrzał ją po raz pierwszy w roku 1940 r. Franciszek Kurzeja, stu-dent teologii katolickiej na Uniwersyte-cie Fryderyka Wilhelma we Wrocławiu.

Wojenne losy barokowej figury nie są bliżej znane. Wiadomo, że przetrwa-ła wojnę i przynajmniej do początku lat 50. XX wieku stała w niszy, witając tym razem polskich studentów i uczo-nych. Później, ze względu na sytuację polityczną, została ukryta i przez dłu-gie lata nie była godnie prezentowana. Dopiero na początku XXI wieku, po udostępnieniu zwiedzającym Wieży Matematycznej, trafiła tam na wy-stawę. Ponieważ warunki panujące na Wieży – przede wszystkim duża wilgotność – nie służyły drewnianej, polichromowanej i bogato złoconej figurze, dlatego oddano ją w depozyt do Muzeum Miejskiego Wrocławia, gdzie w odpowiednich warunkach jest do dziś prezentowana na wystawie „1000 lat Wrocławia”.

Benedyktyn ze Śląska

Pamiętający uniwersytecką Madonnę jeszcze z początku lat 40. Franciszek Kurzeja (ur. 24 listopada 1920 r. w Ra-tiborhammer ob. Kuźnia Raciborska), zmuszony został przerwać studia teo-logiczne na Uniwersytecie we Wrocła-wiu i trafił do Wehrmachtu, z którym walczył na froncie wschodnim i we Włoszech. W 1945 r. trafił do brytyj-skiej niewoli i zgłosił się na ochotnika do usuwania gruzów z benedyktyńskie-go opactwa Monte Cassino. W 1946 r. wznowił studia teologiczne na Papie-skim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W 1952 r. powrócił do Nie-miec i wstąpił do benedyktyńskie-go opactwa Maria Laach, przyjmując zakonne imię Adalbert. W klasztorze pracował m.in. jako bibliotekarz i za-krystianin, a następnie na Uniwersytet

w Trewirze obronił w 1967 r. doktorat. 10 lat później został wybrany opatem Maria Laach. W tym czasie utrzymy-wał już liczne przyjacielskie kontakty z kościołem w Polsce, korespondując m.in. z wrocławskim biskupem Bole-sławem Kominkiem, inicjatorem i au-torem orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich z 1965 r.

Będąc już na emeryturze, jedne z wa-kacji ks. dr Adalbert Kurzeja postanowił spędzić w swojej rodzinnej okolicy tj. na Górnym Śląsku. Przy tej okazji odwiedził Wrocław i wystawę w Pałacu Królewskim „1000 lat Wrocławia”. Zachwycił się od-restaurowanym muzeum i fascynującą wystawą. Wśród eksponatów, które zrobiły na nim największe wrażenie, był taki, który pamiętał jeszcze z roku 1940, z okresu swoich studiów na Uniwersy-tecie. Tym eksponatem była barokowa figura Madonny z Dzieciątkiem. Zaprag-nął, by figura wróciła na swoje dawne

Ks. Adalbert Kurzeja wpisujący się do pamiątkowej księgi w gabinecie rektora,

fot. J. Katarzyński

Oryginalna barokowa rzeźba Madonnyz Dzieciątkiem prezentowana na wysta-wie w Muzeum Miejskim Wrocławia na

wystawie stałej „1000 lat Wrocławia”w Pałacu Królewskim przy

ul. Kazimierza Wielkiego 35fot. T. Gąsior

(Muzeum Miejskie Wrocławia)

37|

uniwersytet

Page 40: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

miejsce, dlatego zwrócił się do dyrek-tora Muzeum Miejskiego we Wrocławiu dr. Macieja Łagiewskiego o pomoc. Ze względów konserwatorskich niemożliwe było ustawienie na Uniwersytecie orygi-nału, dlatego zaproponowano wykona-nie gipsowej kopii figury. Wolę jej ufun-dowania zgłosił sam pomysłodawca, tj. ks. Kurzeja. 

Zadania wykonania kopii podjął się znany wrocławski artysta rzeźbiarz, Tomasz Rodziński, autor m.in. marmu-rowych popiersi prezentowanych Gale-rii Sławnych Wrocławian w Starym Ra-tuszu. Prace trwały ponad rok i nie były łatwe. – Madonna z Dzieciątkiem była pierwszą polichromowaną rzeźbą , któ-rą otrzymałem do skopiowania. Pracu-jąc nad nią, mogłem tylko bazować na zdjęciach oryginału, gdyż figury nie można było wyjąć z muzealnej gabloty – mówi artysta. – Powierzchnia w bli-sko 90 procentach jest złocona, dlate-go blikowanie, czyli odbłyski świetlne, bardzo utrudniały prawidłowe odczy-tanie formy rzeźby z fotografii. Doty-czyło to zarówno cokołu zanurzonego w chmurach, jak i szat Madonny. Trud-na do odtworzenia była także część dotycząca obu głów i rąk przez poli-chromię, która nie zawsze była zgod-na z anatomią. Ponieważ oryginał jest barokowy, to obecne są w nim pewne

Uroczystość odsłonięcia figury Madonny z Dzieciątkiem, 16 maja 2015 r.Stoją od lewej: artysta rzeźbiarz Tomasz Rodziński, rektor UWr Marek Bojarski,

rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego ks. prof. Włodzimierz Wołyniec, fundator figury ks. dr Adalbert Kurzeja, prezes Niemiecko-Polskiego Towarzy-

stwa UWr prof. Norbert Heisig, dyrektor Muzeum Miejskiego we Wrocławiudr Maciej Łagiewski oraz dyrektor Muzeum UWr prof. Jan Harasimowicz

fot. J. Katarzyński 

przerysowania form, które musiałem powtórzyć – dodaje Rodziński.

Mimo różnych trudności gipsową kopię oryginalnej drewnianej figury ukończono wiosną 2015 r. Polichromię wykonano w pracowni konserwator-skiej Muzeum Miejskiego i 13 maja figura została przez rzeźbiarza oso-

biście ustawiona na swoim miejscu. Odsłonięto ją 16 maja podczas zjazdu członków Niemiecko-Polskiego Towa-rzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego. Dokonał tego ks. dr Adalbert Kurzeja, a poświęcił ją ks. prof. Włodzimierz Wołyniec, rektor Papieskiego Wydzia-łu Teologicznego we Wrocławiu.

38 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

uniwersytet

Page 41: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Zobrazowanie funkcji „link do widoku“

Biblioteka Cyfrowa Uniwersytetu Wrocławskiego (BCUWr) jest platfor-mą dostępną dla użytkowników od ponad 10 lat. Przeważającą część za-sobu stanowią rękopisy, starodruki, czasopisma oraz książki współczesne wydane po 1800 r. W związku z tym najbardziej popularnym sposobem udostępniania nie tylko w BCUWr, ale i w wielu polskich bibliotekach cyfro-wych, stały się formaty hybrydowe (DjVu, PDF). Dekadę temu takie roz-wiązania były optymalne, ponieważ pozwalają udostępnić w zwartej for-mie graficzny wygląd obiektu oraz wynik automatycznego rozpoznania treści. Dla wielu użytkowników ko-rzystanie z publikacji w wymienio-nych formatach od samego początku było pewnym utrudnieniem, a to ze względu na konieczność posiadania dodatkowego oprogramowania zain-stalowanego na własnym komputerze. Z czasem powstały nowe utrudnienia wynikające z polityki  rozwoju popu-larnych przeglądarek internetowych zmierzających do ograniczania wyko-rzystywania dodatkowych wtyczek potrzebnych do prezentowania treści.

W związku z tymi trudnościami postanowiliśmy skoncentrować się na rozwiązaniach serwerowych, które strumieniują obrazy w sposób dyna-miczny. Wybraliśmy IIPImage Server ze względu na deklarowaną dużą wy-dajność systemu, integrację z prze-glądarkami opartymi o język HTML5, co zapewnia dostępność prezentacji również na urządzeniach mobilnych (tablet, smartfon). Prace nad urucho-mieniem tej platformy realizowano w trakcie normalnej statutowej dzia-łalności i miały one od początku cha-rakter testowy, co jest głównym powo-dem prostoty systemu.

W toku prac powstał moduł pre-zentacji obrazów online, który wzbo-gacił istniejącą Bibliotekę Cyfrową

(www.bibliotekacyfrowa.pl), o wydaj-ny i nowoczesny system prezentacji zasobu cyfrowego w wysokich roz-dzielczościach. Jednocześnie dzięki możliwości linkowania do dowolnego fragmentu obiektu, możliwa jest ła-twa integracja wizualizacji cyfrowych z pozostałymi katalogami, jak katalog komputerowy w Virtua czy inne we-wnętrzne i zewnętrzne katalogi.

Kluczowym elementem systemu są sposoby wywoływania publikacji poprzez ustrukturyzowane adresy URL. Składają się one ze stałych ele-mentów, co umożliwia ich tworzenie jeszcze przed powstaniem konkretnej publikacji.

Przykłady podstawowych adresów:

1. http://iip.bu.uni.wroc.pl/index.php?s=OZK_33_IV_B – prosty adres wywołujący pierwszy plik publikacji. Składa się z członu domeny „http://iip.bu.uni.wroc.pl/index.php?s=” oraz

nazwy katalogu z plikami publikacji „OZK_33_IV_B”. Nazwa zawiera infor-macje o kolekcji i numerze sygnatury obiektu. Wywołanie podstrony obiektu wymaga dodania informacji o numerze pliku „p=24” np. http://iip.bu.uni.wroc.pl/index.php?s=OZK_33_IV_B&p=24.2 . h t t p : / / i i p . b u . u n i .w r o c . p l / i n d e x . p h p ? s = O Z K _ 3 3 _ I V _ B&p=24&x=0.490&y=0.545&z=5.6 – adres wskazujący wybrany fragment obiektu, który może być przedmiotem odrębnego opisu, gdzie parametry „x, y” to współrzędne środka wybrane-go fragmentu, a „z” określa stopień zbliżenia.3 . h t t p : / / i i p . b u . u n i . w r o c .p l / i n d e x . p h p ? s = O Z K _ 3 3 _IV_B&view=thumbnai ls – a d r e s widoku miniatur.

Możliwość referowania do obiektu na wielu poziomach pozwala dobrać sposób wyświetlenia obiektu w za-leżności od jego charakteru. Przykład

Wieści z Biblioteki Uniwersyteckiej |Biblioteka Cyfrowa – nowy interfejsprezentujący zbioryMarcin Szala, Pracownia Reprografii i Digitalizacji;inż. Rafał Raczyński, Oddział Komputeryzacji

39|

wieści z…

Page 42: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Przeglądarka OpenSeaDragon

Przeglądarka Mooviewer

zbioru widoków: http://www.biblio-tekacyfrowa.pl/publication/54413.

Każdy użytkownik, chcąc powrócić do interesującego fragmentu obiektu, może wygenerować własny link naci-skając przycisk „Link do widoku”.

System prezentacji obecnie składa się z dwóch elementów:

1. Widok miniatur. Wyświetla wszystkie pliki obiektu. Oprócz moż-liwości zmiany wielkości miniatur można również wybrać jedną z dwóch dostępnych przeglądarek, za pomo-cą których wyświetlane są podstrony obiektu. Jest to domyślny widok pub-likacji. W przypadku obiektów, które są linkowane z poziomu Biblioteki Cyfrowej przeglądarka miniatur wy-świetla również zwrotny link do opisu publikacji w BC. Jest to istotna funkcja, szczególnie w kontekście możliwości tworzenia unikalnych adresów URL do dowolnych fragmentów obiektu. Udo-stępnione w ten sposób zbiory mogą swobodnie funkcjonować w otwartej przestrzeni internetowej (zewnętrzne bazy danych, strony internetowe, blo-gi etc.) z ciągłą możliwością łatwego dotarcia do opisu katalogowego i tym samym instytucji posiadającej i pre-zentującej dzieło.

2. Przeglądarki wyświetlania pod-stron obiektu. Obecnie dostępne są dwie przeglądarki do wyboru: OpenSe-aDragon jako widok podstawowy oraz Mooviewer. Prezentują one obiekty je-dynie w formie graficznej. W miarę roz-woju systemu planowane jest zróżni-cowanie funkcjonalności przeglądarek.

System nie obejmuje całości zaso-bu Biblioteki Cyfrowej. Prezentowane w ten sposób są obiekty digitalizowa-ne na bieżąco oraz kolekcje Oddziału Zbiorów Graficznych i Oddziału Zbio-rów Kartograficznych. Wyjątek sta-nowią gazety, które publikowane są w formie lekkich plików PDF.

Widok miniatur. Geograficzny atlas szkolny z XVIII wieku (http://www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/46641)

40 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

wieści z…

Page 43: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Rok 1958. Saperzy w czynie społecznym budują mostekfot. ze zbiorów OBUWr

Profesor Kulczyński był nie tylko pierwszym rektorem połączonych uczelni – Uniwersytetu i Politechni-ki we Wrocławiu, ale też dyrektorem Instytutu Botanicznego, kierownikiem Katedry Morfologii i Systematyki Ro-ślin i pierwszym formalnym kierow-nikiem Ogrodu Botanicznego. Ogród był jednak do tego stopnia zniszczony, że początkowo – wobec ważniejszych zadań związanych z zabezpieczaniem i odbudową uniwersyteckich gmachów – zaniechano jego rewaloryzacji. W cza-sie walk o Festung Breslau na jego tere-nie znajdowało się stanowisko artylerii przeciwlotniczej i bunkry z amunicją. Przyjmowano zrzuty amunicji i żyw-ności. Teren został silnie zbombar-dowany, zwłaszcza w okresie Świąt Wielkanocnych 1945 r. Budynki admi-nistracyjne i ogrodzenie zostały całko-wicie zrujnowane, podobnie palmiarnia i szklarnie, z których ocalała tylko część konstrukcji. Zagładzie uległa połowa drzewostanu. Teren Ogrodu był zawa-lony pniami drzew, gruzem z rozbitych budynków, sprzętem wojennym, prze-kopany rowami strzeleckimi i licznymi lejami po wybuchach. Stopniowo za-rastał chwastami, z których najgorsze były cierniste robinie. Pierwszy zatrud-niony ogrodnik, Józef Borowski, w poje-dynkę niewiele mógł zdziałać.

W 1947 r., gdy powstała Katedra Ekologii i Geografii Roślin pod kierow-

nictwem prof. Stefana Macki (1899––1967), Ogród Botaniczny znalazł się w jej strukturze. Stanem Ogrodu prze-jął się bardzo prof. Henryk Teleżyński (1905–1989), kierownik Katedry Anato-mii i Cytologii Roślin. Uruchomił swoje możliwości i w 1948 r. doprowadził do powołania Zarządu Ogrodu. Zaczęło się sprzątanie gruzów, karczowanie robinii i innych chwastów. Pod koniec roku ¼ terenu była już uporządkowana.

W dniu 1 grudnia 1948 r. etat star-szego asystenta otrzymała Zofia Gu-mińska (1917–2006). Wkrótce zostało zatrudnionych jeszcze dwoje asysten-tów: od jesieni 1949 r. Jadwiga Tele-żyńska (1906–2001), a od 1951 r. i Jan

Augustynowicz (1921–1980), który już wcześniej pracował przy odgruzowy-waniu jako wolontariusz. To właśnie ta trójka wzięła na siebie organizację prac przy odnawianiu Ogrodu. Z po-mocą przyszło wojsko, które wywiozło dziesięć ciężarówek broni i amunicji, pracownicy Uniwersytetu, studen-ci, klerycy z pobliskiego seminarium duchownego, rozmaite instytucje i przedsiębiorstwa, które często bez-płatnie dostarczały materiałów i wy-konywały prace remontowe w czynie społecznym. Gdyby nie ta ofiarność i zapał, tak przecież charakterystycz-ny dla całego okresu powojennej odbudowy, pewnie nie udałoby się

Wieści z Ogrodu Botanicznego |Od ruiny do rozkwitu, czyli o trudach odbudowy Ogrodu Botanicznego dr Magdalena Mularczyk

W maju obchodziliśmy 70. rocznicę przybycia do Wrocławia Grupy Naukowo-Kulturalnej pod wodzą prof. Stanisława Kulczyńskiego i tworzenia zaczątków polskich uczelni w zrujnowanym mieście. Jedną z placówek uniwersyteckich, które trzeba było ratować po zniszczeniach wojennych, był Ogród Botaniczny – dzisiaj kwitnący i przyciągający co roku tysiące miłośników roślin. O tym, co się działo w Ogrodzie w tych pionierskich czasach, a także w kolejnych dziesięcioleciach, kiedy po uporządkowaniu dawnych na-sadzeń zaczęto zakładać nowe kwatery i wprowadzać liczne innowacje, chętni mogli się dowiedzieć w czasie spaceru historycznego, który prowadziła dr Magdalena Mularczyk.

41|

wieści z…

Page 44: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Mostek wybudowany przez saperów w 1958 r. jest dziś jednym z najbardziej malowniczych miejsc na terenie Ogrodufot. H. Grzeszczak-Nowak

otworzyć Ogrodu dla publiczności za-ledwie dwa lata po podjęciu decyzji o jego rewaloryzacji. Pierwsze do-świadczenia z zakresu fizjologii roślin w prowizorycznie odbudowanej szklar-ni przeprowadzono jeszcze wcześniej, bo w 1949 r.

A że warto było podjąć ten wielki trud, niech świadczą słowa wybitnych polskich botaników, którzy wkrótce po zakończeniu wojny odwiedzili Ogród. Prof. Roman Kobendza, warszawski dendrolog, gdy zobaczył tulipanowiec amerykański w odmianie kolumnowej (Liriodendron tulipifera ‘Fastigiatum’), orzekł, że „gdyby nic nie istniało, tylko ten jeden okaz, to warto by było zało-żyć tu ogród botaniczny”. Podobnie wy-powiedział się prof. Władysław Szafer, widząc modrzewnik chiński (Pseudola-rix amabilis) – drzewo niezwykle rzad-kie w uprawie w naszym kraju.

W latach 1950–1955 zaczęły pracę w Ogrodzie osoby, które wniosły wielki wkład w jego zagospodarowanie: Ja-nusz Janczewski, aktywny w odbudo-wie, Stanisław Sławiński, który stwo-rzył dział akwarystyczny, Anna Feifer, organizatorka działu roślin ozdobnych, i Zofia Głazek zajmująca się zbiorem nasion i etykietowaniem roślin. Niemal każdy rok przynosił jakieś ważne wyda-rzenie: w 1950 r. odbył się w Ogrodzie Zjazd Polskiego Towarzystwa Bota-

nicznego, w 1951 r. założono nasieniar-nię i wznowiono wydawanie wykazu nasion przeznaczonych do wymiany, w 1953 r. naprawiono kanał łączący staw z Odrą, w 1955 r. oddano do użyt-ku kaktusiarnię, a w 1957 r. – palmiar-nię i pawilon z kolistym basenem, przeznaczonym do uprawy południo-woamerykańskiej wiktorii (Victoria) – rośliny o wielkich pływających liściach. Doc. dr Zofia Gumińska, która objęła kierownictwo 1 stycznia 1958 r., dopro-wadziła do zrekonstruowania zaple-cza palmiarni oraz szklarni nazwanej „Australią”. Budżet Ogrodu starała się podreperować przez urządzanie loterii kwiatowych, które cieszyły się spo-rym powodzeniem. W 1958 r. saperzy z Wyższej Szkoły Oficerskiej (ob. na-zwa) wybudowali w czynie społecz-nym malowniczy drewniany mostek na stawie. Jadwiga Teleżyńska założyła według własnej koncepcji przeznaczo-ny specjalnie dla uczniów i studentów dział morfologii i biologii roślin oraz dział roślin chronionych. Dzisiaj jej imię nosi główna alejka w tej części Ogrodu. W 1960 r. ukazał się pierwszy powojen-ny przewodnik dla zwiedzających pod redakcją Jana Augustynowicza i Jadwigi Teleżyńskiej.

Po przekazaniu przez władze mia-sta 1,2 ha gruntów przy ul. Świętokrzy-skiej powierzchnia Ogrodu wzrosła do

7,4 ha. W latach 1965–1967, przy dużym zaangażowaniu doc. dr. hab. Jerzego Hrynkiewicza-Sudnika, zagospodaro-wano teren według projektu dr. Mie-czysława Tokarskiego i arch. Tadeusza Zipsera, tworząc dział gruntowych roślin ozdobnych. Betonowy basen na kolekcję roślin z rodziny grzybieniowa-tych (Nymphaeaceae), przede wszyst-kim „lilie wodne”, zaprojektował rów-nież Tadeusz Zipser.

Specjalnością wrocławskiego Ogro-du Botanicznego stały się egzotyczne sukulenty, rośliny alpejskie, rośliny wodne i kwiaty ogrodowe, wśród nich bogata kolekcja kosaćców (Iris) z grupy bródowych, natomiast w zakresie dzia-łalności naukowej – uprawy hydropo-niczne, tzn. na pożywkach wodnych.

Rozwój kolekcji storczyków i roślin z rodziny ananasowatych, zwanych popularnie bromeliami, oraz rozmna-żanie roślin in vitro, czyli w warunkach laboratoryjnych na specjalnych pożyw-kach – to główne kierunki aktywności prof. dr hab. Krystyny Kukułczanki (1925–2014), która kierowała Ogrodem w latach 1972–1980.

Od niemal 34 lat stanowisko dyrek-tora zajmuje profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, dr hab. Tomasz J. No-wak, z wykształcenia fizjolog roślin, z zamiłowania dendrolog – znawca drzew i krzewów. W zmienionej sytuacji

42 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

wieści z…

Page 45: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

politycznej i gospodarczej zmieniły się też zasady funkcjonowania ogrodów botanicznych. Inne niż dawniej są ich główne cele, inna filozofia leży u pod-staw tworzenia i wykorzystywania ko-lekcji roślin. Za najważniejsze zadanie uważa się nie, jak przedtem, gromadze-nie jak największej liczby rozmaitych gatunków roślin, lecz szeroko pojętą edukację przyrodniczą, poczynając od dzieci w wieku przedszkolnym. Dru-gie zadanie to ochrona zagrożonych i ginących gatunków roślin metodą ex situ, tzn. poza ich naturalnymi stanowi-skami. Polega to na intensywnym roz-mnażaniu materiału roślinnego w kon-trolowanych warunkach, prowadzeniu upraw zachowawczych i w następnym etapie – reintrodukcji roślin w rejonach ich pierwotnego występowania.

Nadanie Ogrodowi w 1984 r. statu-su instytutu w obrębie Wydziału Nauk Przyrodniczych UWr i – co za tym idzie – większej autonomii otworzyło nowe możliwości działania. Jego prestiż pod-niosło reaktywowanie w 1995 r. zało-żonego w 1892 r. czasopisma „Prace Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego”. Na początku lat 90. utworzono zamiast papierowych kar-totek komputerową bazę danych, która obecnie obejmuje ponad 31 tys. gatun-ków i odmian roślin. W 1992 r. otwarto nową część alpinarium z ekspozycją skał użytkowych z kamieniołomów Dolnego Śląska, a w 1993 r. – pawilon akwariów mieszczący 29 zbiorników, o pojemności 1200 l każdy, ze światowej rangi kolekcją roślin wodnych i bagiennych.

Z myślą o uczniach, studentach i wszystkich osobach głębiej zainte-resowanych botaniką rozbudowywany jest dział morfologii i biologii roślin. Samodzielną naukę ułatwiają poglądo-we tablice, ilustrowane schematyczny-mi rysunkami. Do działu dydaktyczne-go należy również założona pod koniec ubiegłego wieku kwatera pnączy, ma-jąca służyć pomocą projektantom par-ków i ogrodów. Wrocławska kolekcja dzikich gatunków roślin pnących należy obecnie do najbogatszych w Europie.

Jedyną w swoim rodzaju, cieszącą się dużym zainteresowaniem zwiedza-jących ekspozycją jest Panorama Natury – stała wystawa, która obrazuje rozwój przyrody ożywionej od prekambru do czwartorzędu, czyli w ciągu ostatnich 600 milionów lat. W uroczystym ot-warciu wystawy 21 października 1996 r.

wzięli udział nestorzy wrocławskiej bo-taniki: Zofia i Stefan Gumińscy oraz Ja-dwiga Teleżyńska, a także Gabriele Pax – wnuczka dyrektora Ogrodu z przeło-mu XIX i XX wieku i Bogdan Zdrojewski – ówczesny prezydent Wrocławia.

W 1974 r. Ogród został wpisany do rejestru zabytków ówczesnego wo-jewództwa wrocławskiego, a 20 lat później uznany wraz z historycznym centrum Wrocławia za pomnik histo-rii. Podlega zatem ochronie jako dobro kultury, lecz zarazem jego lokalizacja uniemożliwia jakikolwiek rozwój te-rytorialny. Z tego względu w 1988 r. dyrekcja Ogrodu przejęła i otoczyła opieką pięciohektarowy park dendrolo-giczny w Wojsławicach koło Niemczy, 50 km na południe od Wrocławia. Po-czątki Arboretum sięgają XIX w., a jego właściwym twórcą był Fritz von Oheimb (1850–1928), niemiecki ziemianin, znawca i kolekcjoner roślin, współzało-życiel Deutsche Dendrologische Gesell-schaft (1892). Po zakupieniu majątku w 1880 r. rozpoczął urządzanie parku i sadzenie licznych unikatowych roślin. W 1921 r. jego zakład ogrodniczy i ko-lekcje roślinne przejął syn Arno. Arbo-retum jest filią Ogrodu Botanicznego, a w 2005 r. jego powierzchnia została powiększona do 62 ha. Wyremontowa-no i przystosowano do nowych funkcji budynki dawnego folwarku.

Wojsławice są od dawna znane ze wspaniałej, największej w Polsce ko-lekcji różaneczników i azalii (Rhodo-dendron) oraz rzadkich gatunków drzew i krzewów iglastych i liściastych, takich jak cedr turecki (Cedrus libani subsp. stenocoma), mamutowiec olbrzymi (Sequoiadendron giganteum), ponad-stuletnia sośnica japońska (Sciadopitys verticillata) i równie stare klony palmo-we (Acer palmatum). Aby zwiększyć atrakcyjność Arboretum i przedłużyć ją poza okres kwitnienia różaneczni-ków, w ostatnich latach założono m.in. ogród bylinowy, kolekcję hortensji, mis-kantów i sad z historycznymi odmiana-mi czereśni oraz zaprojektowano tere-ny rekreacyjne.

W 2011 r. komisja powołana przez Polskie Towarzystwo Ogrodów Bota-nicznych nadała dziewięciu kolekcjom roślinnym status Polskiej Kolekcji Na-rodowej. Jest to sześć kolekcji wroc-ławskich: Hedera (bluszcz), Anubias, Echinodorus (żabienica), zimotrwałe gatunki i odmiany z rodziny Nymphae-

aceae (grzybieniowate), zielne odmia-ny uprawne Paeonia (piwonia), rodzi-na Bromeliaceae (ananasowate), oraz trzy wojsławickie: Buxus (bukszpan), Hemerocallis (liliowiec) i historyczne odmiany Rhododendron (różanecznik) rasy łużyckiej – tzw. odmiany Seidla.

Ostatnim historycznym wydarze-niem było odsłonięcie 1 października 2014 r. pomnika właściwego twórcy Ogrodu Botanicznego, wybitnego pa-leobotanika i honorowego obywatela Wrocławia – prof. Heinricha Roberta Göpperta (1800–1884). Inicjatorem od-tworzenia monumentu, który stał przed wojną przy Promenadzie, w pobliżu dzi-siejszego Muzeum Architektury, był Norbert Willisch – członek Niemiecko--Polskiego Towarzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego, a wykonawcami – tak samo jak w wypadku odsłoniętego dwa lata wcześniej pomnika poety Josepha von Eichendorffa – artyści rzeźbiarze Stanisław i Michał Wysoccy. W uroczy-stości wzięło udział czworo prawnuków prof. Göpperta oraz jego praprawnuczka, która specjalnie na tę okazję przybyła ze Stanów Zjednoczonych.

Dwieście czwarty sezon ogrodni-czy we wrocławskim Ogrodzie Bota-nicznym po łagodnej zimie zaczął się wyjątkowo wcześnie, bo już w połowie marca. Rośliną Roku będzie tym ra-zem begonia, która w wielu gatunkach i odmianach pojawiła się na rabatach po „zimnej Zośce”. Odbędą się impre-zy z długoletnią tradycją, takie jak Wrocławskie Święto Mąki (30 sierp-nia), Zjazd Klubu Miłośników Roślin Wodnych (12 września), Dolnośląski Festiwal Dyni (11 października), nie-dzielne spacery ze specjalistą połączo-ne z warsztatami i kiermaszami roślin ogrodowych, comiesięczne plenery pla-styczne dla dzieci i młodzieży. Oprócz tego każdy chętny będzie mógł wziąć udział w nowo organizowanych wyda-rzeniach, a będą to: Obrzędy Święto-jańskie (21 czerwca) i Dzień Pszczoły (9 sierpnia). Natomiast 5 września można będzie poczytać Lalkę Bole-sława Prusa w ramach Narodowego Czytania. Oferta edukacyjna i kultu-ralna będzie więc w tym roku jeszcze bogatsza niż dotychczas, co wiąże się z przygotowaniami do przyszłorocz-nych obchodów Europejskiej Stolicy Kultury.

Zapraszamy!

43|

wieści z…

Page 46: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Arboretum w majufot. T. Ciesielski

W końcu grudnia 2014 r. zakończyli-śmy realizację projektu „Zwiększe-nie potencjału edukacyjnego Arbo-retum Uniwersytetu Wrocławskiego w Wojsławicach poprzez komplekso-we działania rozwojowe” – współfi-nansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Programu Operacyjnego dla województwa dol-nośląskiego na lata 2007–2013 (Dzia-łanie 4.7 „Ochrona bioróżnorodności i edukacja ekologiczna”).

Trzynaście powiązanych ze sobą zadań, na kwotę 1 155 284,25 zł, reali-zowano od 5 lutego 2013 r. do 31 grud-nia 2014 r. i zakończono je w terminie. Obejmowały one kompleks działań mających na celu zwiększenie poten-cjału edukacyjnego i przyrodniczego naszej placówki. Jednym z prioryte-towych zadań było wprowadzenie audioprzewodnika z tysiącem nowych haseł. Czytelne ich oznakowanie w terenie, wydanie miniprzewodnika i szczegółowej mapy pozwoli naszym Gościom samodzielnie zwiedzać Arbo-retum. Dodatkowo nowy elektroniczny podręcznik dendrologii, opracowa-ny przez dr hab. Tomasza Nowaka,

dyrektora Ogrodu Botanicznego, bę-dzie narzędziem, które znacznie ułatwi samokształcenie.

Do szeroko pojętej popularyzacji na-szych genowych zasobów wykorzysta-no doskonałe narzędzie, jakim jest in-ternet. Zbudowano nową stronę WWW www.hemeromania.pl , prezentującą wojsławicką Kolekcję Narodową Liliow-ców (Hemerocallis), na której zamiesz-czono m.in. dokumentację fotogra-ficzną ponad 2000 odmian rosnących w Arboretum, a także przedstawiono działalność entuzjastów skupionych wokół tej grupy roślin, zapoczątkowa-ną 10 lat temu w Ogrodzie Botanicz-nym UWr. Na kolejnej witrynie www.panoramywojslawice.pl zaktualizowa-no bazę wiedzy o poszczególnych rośli-nach Arboretum oraz w nowoczesnej, multimedialnej formie przygotowano wirtualną wycieczkę po Wojsławicach (spacery są także dostępne na Google Maps i Google Earth).

Arboretum wzbogaciło się rów-nież o infrastrukturę usprawniającą kontrolę ruchu gości, m.in. biletomat, elektroniczne bramki, czytniki biletów. Dla zwiedzających na wózkach inwa-lidzkich, w niełatwym podgórskim te-

renie, została wyznaczona trasa, czyli położono 400 mb ścieżki, wykonanej z ekologicznej, mineralno-żywicznej nawierzchni typu TerraWay, przepusz-czalnej dla wody i powietrza, dosko-nałej zarówno dla przestrzeni publicz-nych, jak i aranżacji ogrodowych.

Dużym zainteresowaniem najmłod-szych gości cieszy się nowy plac zabaw, zlokalizowany w części piknikowej, podzielony na dwie części: strefę dla malucha i strefę dla starszaka – co ma odzwierciedlenie w różnym stopniu trudności zamontowanych tu kon-strukcji. Miejsce to jest miłą alterna-tywą dla rodzinnego pikniku, bowiem w Arboretum można wypoczywać tak-że na trawnikach.

Dzięki unijnemu dofinansowaniu znacznie powiększono kolekcje naro-dowe roślin z rodzajów Buxus (Buksz-pan), Hemerocallis (Liliowiec), a także odnowiono i skompletowano zbiory historycznych odmian różaneczników rasy łużyckiej i historyczne grupy aza-lii wielkokwiatowych (Rhododendron). Uzupełniono dotychczasowe zbiory o gatunki i odmiany unikatowe za-równo z terenu Europy, jaki i Stanów Zjednoczonych.

Wieści z Arboretum |Wiosna i nowości w ArboretumHanna Grzeszczak-Nowak

44 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

wieści z…

Page 47: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Majowa wystawa „Ogrody Japonii” i koncert zespołu ARTRIOfot. H. Grzeszczak-Nowak

Arboretum w majufot. T. Ciesielski

Od wielu lat nie było sezonu, żebyśmy nie opiekowali się jakąś ptasią znajdą. Dotąd opisywaliśmy udane akcje po-mocy rannym lub osłabionym ptakom. Niestety, w wielu przypadkach nasze starania nie kończyły się szczęśliwym powrotem ptaka na wolność.

Po udzieleniu pierwszej pomocy nie raz okazywało się, że nasz podopiecz-ny nie będzie już samodzielny. Tak bywa choćby w przypadku uszkodzeń skrzydła. Czasami trzeba nawet am-putować uszkodzone fragmenty i ptak do końca życia musi już przebywać pod opieką człowieka. Przyniesionego do nas dojrzałego samca krogulca, po ko-

niecznej amputacji skrzydła, przeka-zaliśmy do zoo. Inny nasz podopieczny gawron Gustaw, również bez skrzydła, mieszka w podwrocławskim gospo-darstwie. Kury go nie tolerują, koty stale mu zagrażają, żyje więc sobie w mieszkaniu opiekunów, regularnie wyprowadzany na spacery i w dosko-nałej komitywie z dziećmi.

Starając się pomóc rannym, mło-dym ptakom, niestety nie jesteśmy w stanie zastąpić im opieki rodziciel-skiej i przygotować na różne niebez-pieczeństwa samodzielnego życia. Któ-regoś razu przywieziono do nas młodą pustułkę. Jeszcze nie w pełni opierzo-

na wyskoczyła z gniazda w centrum Wrocławia. Już nie potrafiła tam wró-cić, a rodzice nie mogli jej nakarmić na ruchliwej ulicy.

W sadzie przy Stacji Ornitologicznej spędziła kilka tygodni. Ćwiczyła lata-nie, czasem znikała na kilka godzin, później nawet na cały dzień. Wracała tylko wtedy, gdy była głodna, bo nie udawało jej się samodzielnie zdobyć pokarmu. Gdy przez kilka dni nikt jej nie widział, myśleliśmy, że wreszcie się usamodzielniła. Niestety, wkrótce zna-leźliśmy w pobliżu Stacji pióra i resztki po młodej pustułce zjedzonej praw-dopodobnie przez jastrzębia. Wiemy

Wieści ze stacji ornitologicznej |Gustawy, Gabrysie i inneBeata Orłowska, Aleksandra Wasińska

Na południowym skłonie Dębowe-go Wzgórza zaproszeni do współpracy architekci krajobrazu oraz studenci zaprojektowali 17 bylinowych rabat z liliowcem w roli głównej. Zostaną one zaprezentowane w pełnej krasie w drugi weekend lipca – na HEMERO-manii 2015, czyli na X spotkaniu liliow-cowych entuzjastów.

Po niebywale łagodnej zimie i ko-rzystnej dla roślin wiośnie, zakwitły wyjątkowo obficie takie unikaty jak: dawidia chińska, paulownia Fortune’a, czy japońskie azalie. Zapowiada się również obfite owocowanie sadu historycznych odmian czereśni.

Wierzymy, że te wszystkie drob-ne działania wpłyną pozytywnie na odbiór społeczny, i podniosą prestiż naszego uniwersyteckiego Arboretum, które na ziemi niemczańskiej rozwija-my od 27 lat.

45|

wieści z…

Page 48: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Pustułka Gabrysiafot. M. Pietkiewicz

Wypuszczenie Gabrysi na wolnośćfot. M. Pietkiewicz

oczywiście, że bardzo wiele młodych ptaków nie dożywa kolejnego roku, to całkowicie naturalne. Zawsze jednak żal, gdy zjadani są nasi podopieczni.

Więcej szczęścia miała kolejna młoda pustułka. Jej historia zaczęła się na targowisku w Młynie Sułkow-skim obok Centrum Handlowego Ko-rona. Została znaleziona przez absol-wenta Wydziału Nauk Biologicznych w tłumie ludzi i straganów. Prawie w pełni opierzona, lecz jeszcze nielot-na, musiała wypaść z gniazda. Tłum skutecznie uniemożliwiał rodzicom karmienie podlota, a przestraszona, głodna i osłabiona pustułka nie mia-ła siły się bronić. Miała szczęście, że trafiła na odpowiednią osobę, któ-ra przekazała ją pod naszą opiekę. Zgodnie z tradycją jako kolejny azy-lant otrzymała imię i pierwszą porcję jedzenia. Gabrysia zachłannie rozdzie-rała i połykała kęsy piersi z kurczaka. Najedzona szybko zasnęła w swojej klatce. Początkowo mieszkała w po-koju ze swoją opiekunką i w ramach ćwiczeń przechadzała się po pomiesz-czeniu. Kiedy jednak odzyskała pełnię sił, zniknęła jej łagodność, a Gabrysia pokazała, na co ją stać. Zaczęła ata-kować opiekunkę podczas karmienia, zapadła więc decyzja o przeniesieniu jej do woliery w sadzie. Jak zwykle w przypadku ptaka drapieżnego, dla prawidłowego funkcjonowania ukła-du pokarmowego, Gabrysia musiała odżywiać się tak jak w naturze, czyli gryzoniami i drobnymi ptakami, a nie-

strawione kości, pióra lub sierść ofiar zwracać w formie wypluwki. W tym celu podawano jej rozmrożone, drob-ne ptaki wróblowe z naszych zapasów (czyli magazynowane w chłodziarkach ofiary kolizji drogowych). Ponadto w wolierze pustułka mogła też swo-bodnie ćwiczyć latanie. Kiedy nabyła pełną zdolność do lotu oraz uzyska-

ła odpowiednią masę ciała, została zaobrączkowana. Dostała również dodatkowy, plastikowy znacznik, by można ją było odróżnić od innych pu-stułek. Po wypuszczeniu przez parę godzin krążyła nad Stacją, a przez następne 14 dni stołowała się jeszcze w specjalnie przygotowanym dla niej karmniku, gdzie wykładaliśmy serca drobiowe. Dalszych losów Gabryśki nie znamy.

Zamykając serię opowieści o goś-ciach Stacji, musimy wspomnieć jesz-cze o innych naszych podopiecznych, zdecydowanie mniej dzikich i pozba-wionych piór… Przez lata pracy w tere-nie regularnie zdarzało nam się znaj-dować porzucone psy. Czasem były to szczeniaki wyrzucone w pudle do rowu, czasem zagłodzony i pobity dorosły pies. Zawsze znajdowały u nas dom i pełną miskę. Szukaliśmy dla nich do-brych opiekunów, a ich losy, w przeci-wieństwie do ptasich podopiecznych, mogliśmy śledzić i cieszyć się, że zna-lazły bezpieczny azyl na resztę życia.

Wspaniale było (i jest) obserwo-wać, jak przerażone, chude i chore stworzenie dobrze traktowane zmienia się w pięknego, pewnego siebie i uło-żonego psa. Warto się starać.

46 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

wieści z…

Page 49: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

DIALOGUJEMY czyli współpraca międzyuczelniana

– Naszym zadaniem jest aktywizować i jednoczyć studentów, a to wcale nie jest łatwe, stąd właśnie pomysł na tę konferencję. Poprzez dyskusje oraz wzajemne przedstawianie dotychcza-sowych osiągnięć, wzajemnie inspiru-jemy się i motywujemy do działania – opowiada jedna z organizatorek kon-ferencji, Ewa Obajtek.

Tegoroczna konferencja, organi-zowana pod nazwą „Sposoby pro-wadzenia dialogu oraz poszukiwanie kreatywnych rozwiązań dotyczących współpracy z organami uczelni i orga-nizacjami PROstudenckimi” cieszy-ła się wielkim zainteresowaniem. W wydarzeniu wzięło udział ponad 30 przedstawicieli większych i mniej-szych uczelni z całej Polski.

Trzydniowy zjazd rozpoczął się od wykładu inauguracyjnego w Instytucie Pedagogiki pt. „Przydatne narzędzia w komunikacji z organizacjami ze-wnętrznymi”, który wygłosiła mgr Mo-nika Paluch z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr. W so-botę i niedzielę konferencja przeniosła się w mury Katedry Muzykologii. Tam największe zainteresowanie i dyskusję wzbudził panel pt. „Budowanie relacji pomiędzy samorządami studencki-mi, a środowiskiem zewnętrznym”, który współprowadzili: prorektor ds. nauczania – prof. Karol Kiczka, były przewodniczący Parlamentu Studen-tów Rzeczypospolitej Polskiej – Piotr Müller, obecny Rzecznik Praw Studen-ta w PSRP – Justyna Rokita oraz były przewodniczący Komisji Prawnej PSRP – Piotr Pokorny.

Wielkie zaangażowanie uczest-ników w dyskusję to konsekwencja innowacyjnej formy, w jakiej zorgani-zowana była tegoroczna konferencja.

Hanna Kiec, Samorząd Studentów

– Zaryzykowaliśmy i wprowadziliśmy nowy rodzaj paneli dyskusyjnych ta-kich jak metoda warsztatowa World Cafe, debata Oxfordzka czy zajęcia team bilingowe w formie gry miejskiej. Odchodzimy od utartych schematów, stawiamy na świeżość i nową jakość– relacjonuje Hanna Kiec. – Panele szko-leniowe to nie wszystko. Zależało nam, aby pokazać nietuzinkowość sa-mego Wrocławia. Podczas zjazdu nasi goście uczestniczyli w rejsie po Odrze oraz mieli szansę zobaczyć Afrykarium – uzupełnia Sandra Sotomska.

Konferencje organizowane przez Samorząd Studentów UWr zyskują coraz większe znaczenie. Dowodem tego były odbywające się równolegle z kwietniową konferencją obrady Par-lamentu Studentów Rzeczpospolitej Polskiej, podczas których dyskutowa-no między innymi o strategii dotyczą-cej procesu bolońskiego czy akcji Nie płacę za pałace.

Wyzwania XXI wieku to nie lada gratka dla studentów. Szybki prze-sył danych, rozwinięta komunikacja, nowe technologie. Dzisiejsi studenci zawdzięczają nowej generacji wiele

udogodnień. Nie możemy zapominać również o niebezpieczeństwach, ja-kie skrywa epoka digitalizacji. Właś-nie dlatego takie przedsięwzięcia, jak konferencje ogólnopolskie, podczas których wypracowywane są działania na rzecz studentów, ich aktywizacji i integrowania, są niezwykle ważne.

fot. H. Kiec

„Co dwie głowy, to nie jedna”, w myśl tego powiedzenia Samorząd Studentów naszej uczelni zorganizował w kwietniu ogólnopolską konferencję dla przedstawicieli środo-wiska akademickiego z całej Polski.

47|

studenci

Page 50: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

48 |

Górna część doliny Łomnicy w Karkonoszach została przeobrażona przez plejstoceńskie lodowce górskie. Jej zamknięcie tworzy cyrk lodowcowy Małego Stawu, ograniczony z trzech stron stromymi ścianami skalnymi. Poniżej Małego Stawu, a przed Domkiem Myśliwskim (na fotografii można odnaleźć jego dach wystający pośród lasu) znajdowało się niegdyś jeszcze jedno jezioro polodowcowe, dziś całkowicie wypełnione osadami mineralnymi i organicznymi Fot. M. Kasprzak

O charakterze i działalności plejstoceń-skich lodowców górskich wnioskować można na podstawie analizy mniej-szych form i osadów wypełniających dawne doliny glacjalne. Jęzory karko-noskich lodowców były w swoim mak-symalnym stadium rozwoju, a więc w sprzyjających warunkach klimatycz-nych (wilgotno i chłodno), stosunkowo niewielkie. Ich długość nie przekracza-ła z reguły 2–2,5 km, a maksymalny zasięg wyznaczają dziś wzniesienia najdalszych moren czołowych. Moreny

utworzone są z chaotycznie ułożonych bloków, głazów i mniejszych frag-mentów skał transportowanych przez płynący lód. Istnienie kilku sekwencji moren czołowych dowodzi wielu eta-pów rozwoju karkonoskich lodowców. Dochodziło do ich transgresji (wzrostu masy lodu i rozwoju jęzorów lodow-cowych) i regresji (wycofywania się i zanikania lodowców). Jak dotąd etapy te nie zostały ostatecznie określone, aczkolwiek najnowsze datowania ścian skalnych odsłoniętych spod lodu i blo-

ków morenowych, prowadzone meto-dami radioizotopowymi, sugerują, że najdalsze zachowane moreny tworzyły się 17–16 tys. lat temu, a pozostałości lodowców mogły przetrwać w zagłę-bieniach kotłów lodowcowych (karów) nawet do okresu 9–8 tys. lat temu.

W Karkonoszach istnieje 12 karów polodowcowych, w tym 6 po polskiej stronie granicy. Do badań paleogeo-graficznych nad genezą glacjalną szczególnie nadaje się sąsiedztwo Ma-łego i Wielkiego Stawu. W tym rejonie

Magdalena Stec, studentka V roku geografii; Angelika Balcerzak, studentka III roku geografii

Geografowie w Karkonoszach – zmiany klimatu zapisane w krajobrazie

Karkonosze są jedynym pasmem Sudetów, których rzeźba terenu jednoznacznie do-kumentuje istnienie plejstoceńskich zlodowaceń górskich. Miejsca, gdzie dochodziło do akumulacji mas śniegu i jego przemiany w lód lodowcowy, przeobrażone zostały w formy kotłów polodowcowych. Ich wklęsłe kształty są widoczne dla każdego obser-watora spoglądającego z oddali na Grzbiet Główny Karkonoszy. Skalne ściany kotłów oraz jeziora wypełniające dna niektórych z nich (Kotły Wielkiego i Małego Stawu) po-wodują, że Karkonosze, klasyfikowane jako góry średnie, mają cechy rzeźby alpejskiej.

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

studenci

Page 51: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

49|

Prace kameralne w Domku Myśliwskimfot. M. Kasprzak

znajdują się czytelne w morfologii wały morenowe, tak dobrze widoczne na trasie turystycznej prowadzącej z Po-lany do schroniska Samotnia. Tutaj też, poniżej Małego Stawu i w sąsiedztwie Domku Myśliwskiego, istnieje torfowi-sko wypełniające misę po kolejnym, nieistniejącym już jeziorze polodow-cowym. Z wymienionych powodów obszar ten został wybrany do przepro-wadzenia prac badawczych w trakcie obozu naukowego studentów geogra-fii. Jego uczestnikami byli członkowie Koła Naukowego im. Juliana Czyżew-skiego, a prowadzenia zajęć podjął się dr Marek Kasprzak.

Szóstka studentów w dniach 13–17 maja zapoznała się z podstawowymi zagadnieniami dotyczącymi zlodowa-cenia Karkonoszy i rzeźby poglacjalnej w górnej części doliny Łomnicy. Dzięki uprzejmości Dyrektora Karkonoskie-go Parku Narodowego (KPN) grupa mogła zamieszkać w Domku Myśliw-skim – drewnianym obiekcie wybudo-wanym prawdopodobnie w 1924 r. na polecenie hrabiego von Schaffgotscha, ówczesnego właściciela tych ziem, a dziś obiekcie informacyjnym i edu-kacyjnym KPN. Wygodnie urządzone wnętrze Domku sprzyjało pracom ka-meralnym, podczas których uczestnicy obozu przeszli praktyczny kurs analizy morfologii terenu z wykorzystaniem

narzędzi GIS (systemów informacji geograficznej) i numerycznego modelu terenu LiDAR oraz przetwarzali dane uzyskiwane w trakcie prac terenowych. W programie tych prac przewidzia-no pomiary geofizyczne. Za pomocą tomografii elektrooporowej gruntu możliwe stało się uzyskanie modeli oporności płytkiego podłoża w obrębie wspomnianego wcześniej jeziora polo-dowcowego przy Domku Myśliwskim. W wykonanych profilach wyraźnie zaznaczyły się odmienne cechy geo-

elektryczne granitowych skał podłoża i sięgającej ok. 10 m sekwencji osadów wypełniających jezioro: iłów jeziornych przykrytych torfem. W ten sposób, me-todą całkowicie bezinwazyjną, a więc z pominięciem wkopów i odwiertów, rozpoznano kształt dna plejstoceń-skiego zbiornika. W podobny sposób prześwietlono wzniesienie morenowe zamykające od północy torfowisko, na którym pracowano uprzednio. Pomia-ry geofizyczne przeprowadzono także na wierzchowinie Grzbietu Głównego

Grupa prezentuje ostatnią literę współczesnego alfabetu greckiego, czyli omegę (Ω), co ma nawiązywać do prowadzonych pomiarów elektrooporowych gruntu i jednostki rezystancji w układzie SI. Karkonoskie

zrównanie wierzchowinowe zniekształciło jednak ten symbol na podobieństwo ŚnieżkiFot. M. Kasprzak

studenci

Page 52: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Oto kroczy upersonifikowana Akade-mickość, niewiasta i młoda, i sędzi-wa, czyli podobna do Filozofii w ujęciu Boecjusza. Dzierży berło zwieńczone brylantami symbolizującymi cnoty kardynalne – sprawiedliwość, mę-stwo, prawdę i umiarkowanie, a na zdobiących jej palce czterech sygne-tach wygrawerowano słowa, których inicjały były umieszczone pod tytu-łami prac naukowych Jana Ewangeli-sty Purkiniego: humanitas (ludzkość), charitas (miłość), libertas (wolność), claritas ( jasność). Rzeczona dama nie egzystuje wyłącznie w świecie szczytnych ideałów, ponieważ od stuleci znosi ukąszenia węży mara-zmu, konformizmu, ubóstwa etc. Ale Akademickość jest tak elokwentna, błyskotliwa i trafnie dozująca wiedzę, że z powodzeniem mogłaby pełnić funkcję narratora w filmowym serialu o praźródłach i dziejach Uniwersytetu Wrocławskiego. Arcyciekawa, ekscy-tująca problematyka, kapitalny ma-

teriał na fabularyzowany dokument, w którym niepodważalne konkrety współistnieją z fikcją podporządko-waną historycznemu i obyczajowemu prawdopodobieństwu!

Oto pierwszy odcinek serialu. Dzięki utalentowanym scenografom i kame-rzystom obcujemy z dawnym Wroc-ławiem. Widzimy kościoły i zamtuzy, wirydarze i jatki, żebraków i patrycju-szy, sprytnych lichwiarzy i bogobojnych flagellantów. Po chwili zaglądamy do komnaty, w której Gregor Morenberg, ambitny urzędnik a zarazem magister filozofii, próbuje ukoić smutek czyta-jąc Rozmowy tuskulańskie Cycerona i opróżniając gąsiorek korzennego wina. Jednak ani frazy Arpinaty, ani potęga trunku nie wyciszają przygnę-bienia. Morenberg utyskuje: „Ile mu-siałem się natrudzić, ile czasu pochło-nęło kaptowanie sojuszników, żeby wreszcie Władysław II Jagiellończyk, król czeski i węgierski, wydał przywilej fundujący uniwersytet we Wrocławiu!

Ale wszystko diabli wzięli! Papież Ju-liusz II sprzeciwił się ustanowieniu wyższej uczelni w moim mieście. Dla-czego? Czy postąpił zgodnie z wolą krakowskiej profesury lub uznał, że akt legislacyjny monarchy Czechów i Węgrów nie jest dostatecznie po-pierany przez wrocławskich duchow-nych? A może król Władysław ziryto-wał papieża, podejmując decyzję bez uprzednich konsultacji ze Stolicą Apo-stolską?” Tego rodzaju kwestie warto „przełożyć” na barwne, udramatyzo-wane scenki filmowe. Chętnie zoba-czymy i usłyszymy, jakie interesy, jakie zabiegi dyplomatyczne, jakie burzliwe spory były u zarania XVI wieku zwią-zane z aktywnością zwolenników i przeciwników zaistnienia Almae Ma-tris w dolnośląskim grodzie. Niestety, wygrali ci drudzy. Nawiasem mówiąc, królewski przywilej, uzasadniający ko-nieczność utworzenia we Wrocławiu „generale literarum gymnasium”, na-kazuje, żeby żaden doktor, magister

Chrobot piątej klepki |Serial o Uniwersytecie Wrocławskimdr hab. Bogusław Bednarek, Instytut Filologii Polskiej

50 |

w celu rozpoznania miąższości pokryw zwietrzelinowych granitu. Górne partie pokryw zwietrzelinowych podlegały w plejstocenie procesom mrozowym. Niektórzy badacze uważają, że nawet dziś klimat panujący na tej wysokości wprost odpowiada warunkom perygla-cjalnym odpowiednim dla obszarów wysokich szerokości geograficznych.

Dopełnieniem zajęć terenowych była wycieczka w poszukiwaniu największego bloku morenowe -go znajdującego się na powierzch-ni objętej zlodowaceniem doliny Łomnicy. Blok został odnaleziony. Niestety przed stuleciem ktoś go już odszukał i jego część zdążył wy-korzystać w celach zdecydowanie nienaukowych, a – budowlanych…

Największy blok morenowy odnaleziony! Fot. M. Kasprzak

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

studenci | felieton

Page 53: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Ciastko Eierscheke i kawa, kończę drez-deński deser w kawiarni pod Złotym Jeźdźcem. Blaszany koń Augusta zna-cząco patrzy na północny wschód. Tu-rystom mówi się, że na Warszawę, dru-gą stolicę unii polsko-saskiej. A może na Heide, gdzie król z upodobaniem polował, albo na Nowe Miasto, które rozkazał zbudować po wielkim poża-rze? Kiedyś to była dzielnica garnizo-nowa, z całej wojskowej potęgi została jej pamięć. Na północnym krańcu Neu-stadt leży cmentarz żołnierzy radzie-ckich, na zachodnim Muzeum Historii Wojskowości, a dawny plac ćwiczebny zmienił się w Alaunpark, okupowany wyłącznie przez cywilów. „Dziadek z Wehrmachtu”, Józef Tusk, ukrywa

się w muzealnej gablocie, pod melan-cholijnym szlagierem Marlene Dietrich: „Sagt mir, wo die Blumen sind” (Sława Przybylska śpiewała: „Gdzie są chłopcy z tamtych lat”).

Dwa kilometry, dziesięć minut jazdy ciężkim, starym holendrem przez Neu-stadt. Raz w roku od 1990 r. dzielnica zamienia się na kilka czerwcowych dni w anarchistyczną republikę studentów, ulicznych artystów i młodej brodatej lewi-cy. Bunte Republik Neustadt. Zatrzymuję się przy Priessnitzstrasse 18, żeby w sie-dzibie prowizorycznego rządu BRN do-stać paszport z nadrukiem Myszki Miki. Tutaj nawet anarchiści są legalistami.

Jeszcze kilkaset metrów pod górę. Dom Józefa Ignacego Kraszewskiego,

teraz jego muzeum i miejsce spotkań drezdeńskiej polonii. Willa z pryszni-cem, to znaczy, nad Priessnitzem, po-tokiem, który dyskretnie płynie wzdłuż ulicy o tej samej nazwie i wpada do Łaby. Chyba, że nie wpada. W knaj-pie „Oosteide”, ulokowanej w daw-nej mieszczańskiej łaźni, w sierpniu 2002 r. było naprawdę dużo wody. Jej poziom w czasie powodzi zaznaczono na ścianie. Autor Hrabiny Cosel miesz-kał w Dreźnie przez dwadzieścia lat, najpierw w Blasewitz, które nazywał Błażewicami, potem w Neustadt przy Nordstrasse pod numerem 27 (obec-nie 28), a na koniec pod 31 (teraz 32). W oczach sąsiadów był wzorem praco-witości. Nic dziwnego, w tym okresie

i student „nie ośmielił się czytać ksią-żek podejrzanych z punktu widzenia wiary i zabronionych przez Kościół”. Filmowiec zwietrzyłby tu pretekst do zobrazowania (w rozsądnym zakre-sie) polemik katolików z ówczesnymi heretykami. Niewykluczone, że uka-załby ognistą dysputę biskupa Jana IV Rotha z wyjątkowo bystrym poplecz-nikiem husytyzmu, dysputę obfitującą w trafnie dobrane argumenty i exem-pla, znakomicie zretoryzowaną i na-szpikowaną jadowitymi inwektywami.

Według królewskiego przywileju żacy powinni zgłębiać „zasady teolo-gii oraz prawa kanonicznego i cesar-skiego, a także nauki filozofii, ponad-to medycyny, gramatyki, dialektyki, retoryki, poetyki, arytmetyki, muzyki i astronomii”. Plan ten nie został zrea-lizowany. A przecież wrocławscy radni wysłali do Rzymu trzy tysiące duka-tów, aby „ułatwić” namiestnikowi Pio-trowemu zatwierdzenie dokumentu podpisanego przez Władysława II Ja-giellończyka. Rasowy filmowiec, obda-

rzony wyobraźnią malarską i wrażliwy na efekty plastyczne, wykorzystałby ów fakt bez wahania. Wolno bowiem sądzić, że do Watykanu przekazano dukaty węgierskie. A jak wygląda po-jedynczy taki dukat? To piękny złoty krążek ornamentowany perełkowymi obwódkami, przedstawiający ukoro-nowaną Madonnę z Dzieciątkiem, któ-ra siedzi na gotyckim tronie i ma pod stopami orła (awers) oraz św. Wacława w koronie, aureoli, z toporem i jab-łkiem królewskim (rewers). Filmowiec potrafiłby każdy detal owej mone-ty powiększyć, rozświetlić, wprawić w ruch. Mógłby również nakłonić „du-katowego” św. Wacława do wygło-szenia frapującego mikromonologu. Zdaniem wielu medioznawców tego rodzaju smaczki sprzyjają „oglądal-ności”, która obecnie jest bożkiem nad bożkami.

Oto końcowy fragment pierwszego odcinka wiadomego serialu. Dostrze-gamy Akademickość odpędzającą sępa ciemnoty i pocieszającą Gregora Mo-

renberga: „Weź rozbrat z melancholią, bo przecież w dniu 21 października 1702 roku cesarz Leopold I Habsburg wyda przywilej, który będzie znany jako Au-rea bulla fundationis Universitatis Wratislaviensis. Powstanie więc wyż-sza uczelnia w stolicy Dolnego Śląska, choć trochę szkoda, że tak późno. A te-raz napoję cię ambrozyjskim nektarem i nakarmię pieczonymi szpakami”.

Czy wystąpiłem w kostiumie we-sołka, zarysowując cząstkową wizję pierwszego odcinka serialu o Uniwersy-tecie Wrocławskim, wizję, którą trudno uznać za ostateczną? Niekoniecznie. Jest bowiem oczywiste, że losy dolno-śląskiej uczelni, losy jej pracowników, studentów i absolwentów są arcycie-kawe, arcyważnie i potencjalnie filmo-we. Powinien więc trafić na ekrany co najmniej dziesięcioodcinkowy serial o wrocławskiej wszechnicy, w którym rzetelne informacje wchodzą w alianse z anegdotą, obrazowymi atrakcjami, dobrą ścieżką dźwiękową. „Oglądal-ność” murowana!

Felieton gościnny |Drezno. Notatki cyklistydr hab. Wojciech Browarny, Instytut Filologii Polskiej

51|

felieton

Page 54: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Srebro „brudnopisu” w Odysei UmysłuStudenci z Instytutu Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UWr zdobyli wicemistrzostwo świata w 36. konkursie kreatywnego rozwiązywania problemów „Odyseja Umysłu”. Zostali nagrodzeni srebrnym medalem za rozwiązanie problemu nr 2 „Przejściowe trudności techniczne” w swojej grupie wiekowej. Ośmioosobowa drużyna z UWr o nazwie „brudnopis” otrzymała maksymalną liczbę punktów w kategorii „styl”, w której oceniano m.in. sposób prezentacji i twórcze wykorzystanie materiałów w kostiumach. Do wywalczenia złotego medalu w tej kategorii zabrakło im zaledwie 4 punktów. Finałowe rozgrywki odbyły się w Stanach Zjed-noczonych w dniach 20—23 maja. Łącznie polskie drużyny przywiozły dziewięć medali, w tym pięć złotych.

Programiści z UWr tuż za podium podczas ACM-ICPC W finałach 39. Akademickich Mistrzostw Świata w Programowaniu Zespołowym (ACM-ICPC) studenci z UWr zajęli 13 miejsce. Wśród polskich drużyn znaleźli się niżej tylko od zespołu z Uniwersytetu Warszawskiego, który zdobył brązowy medal, trzecia wśród Polaków była drużyna z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Najlepsi okazali się studenci z Petersburga, którzy rozwiązali trzy-naście zadań i razem z trzema innymi uczelniami zdobyli złoty medal. Przyznano także cztery srebrne i cztery brązowe medale.

Na Dzień Dziecka - Dzień Rektorski23 maja po raz kolejny odbył się Dzień Rektorski, podczas którego rektorzy trzech wrocławskich uczelni – Uniwersytetu Wroc-ławskiego, Uniwersytetu Przyrodniczego i Akademii Wychowania Fizycznego – zaprosili dzieci do swoich gabinetów. Okazją do tak niezwykłego spotkania był zbliżający się Dzień Dziecka. Dzieci mogły zobaczyć stroje wizytowe i insygnia władzy rektorskiej, a także porozmawiać z rektorami, którzy cierpliwie odpowiadali na wszystkie, nawet najbardziej niezwykłe pytania. Dodatkową atrakcją była możliwość zwiedzenia ciekawych, a nawet niedostępnych na co dzień, miejsc na uczelniach. W czasie wizyty dzieci wzięły także udział w warsztatach naukowych i poczuły się jak prawdziwi studenci. 

Jubileuszowe audycje radiowe Z okazji przypadającego w tym roku jubileuszu 70-lecia polskiego środowiska akademickiego we Wrocławiu, Radio Rodzina

publikował do 5 tysięcy stron rocznie, pisał więc sporo, nie licząc szpiegow-skich raportów dla rządu Francji. To się dla niego źle skończyło.

Kilka ulic dalej i sto lat później miesz-kał inny szpieg, pewnie lepszy, bo dla niego skończyło się to dobrze. Został prezydentem Rosji, a od Saksonii do-stał Order Wdzięczności św. Jerzego. Dwa i pół pokoju w bloku z wielkiej pły-ty przy Radeberger Str. 110 to nie willa z ogrodem, ale prawdziwy czekista nie powinien mieć burżuazyjnych słabości. No, może poza, nomen omen, piwem Radeberger, które młody oficer KGB pijał w socjalistycznym barze „Platz der Einheit” (dzisiaj „Am Thor” przy pl. Al-berta). Obok bloku przedszkole Maszy i Katii. Spokój i porządek. Obcy tutaj nie docierają. A może? Ktoś przecież czer-wonym markerem dopisał na tabliczce z nazwą ulicy-piwa: „CH. W. D. P”.

Ulicą Budziszyńską pod górę. Z pra-wej strony mam Łabę, z lewej Heide, miejski las, dzięki któremu Drezno jest najbardziej zielonym miastem w Niem-czech. Na wysokim brzegu rzeki stoją pałace pruskich książąt, rezydencje plutokracji i dawne więzienie Stasi. Gdzieś tutaj, przy tarasach twórcy Od-olu, Bogusia ma prowadzić lektorat dla studentów drezdeńskiej poloni-

styki. Jechałem pod górę, jest gorąco, a jeszcze trzeba rozmawiać. Aha, Odol! W barze nie ma jednak płynu do płuka-nia ust, jest za to lemoniada, „Lingners Vermächtnis”. Karl Lingner podarował drezdeńczykom swoją posiadłość pod warunkiem, że zawsze można będzie tu kupić najtańszy napój w okolicy. Naj-tańszy nie znaczy, że najlepszy.

Tej trasy nie polecam cyklistom, którzy nie dbają o hamulce. Z Budzi-szyńskiej skręca się w prawo, w uli-cę Schillera, która schodzi do mostu „Blaues Wunder”. Nazwa nieoficjalna, ale do rzeczy, bo most, pomalowa-ny na zielono, jakimś cudem stał się niebieski. To jedyna przeprawa przez rzekę nie zniszczona w trakcie alian-ckich nalotów na Drezno w lutym 1945. Na zdjęciach z tego okresu widać, jak Armia Czerwona wjeżdża sobie wygod-nie przez „Niebieski Cud” do spalone-go miasta. Biedny August: ten sam los spotkał obie jego stolice.

Z tej wysokości świetnie widać drugi brzeg Łaby, aż po wzgórza na horyzon-cie. Loschwitz to lokalny Parnas. Ger-hart Haupmann mógł stąd bez obaw obserwować bombardowanie Drezna. „Kto się oduczył płakać, wtedy nauczył się znowu” – pisał. Tutaj w winnicy przyjaciela i mecenasa Christiana Kör-

nera autor „Ody do radości”, Fryderyk Schiller, szkicował jej pierwszą wersję. Jadąc w dół ulicą Schillera, trzeba jed-nak uważać, żeby nie przeoczyć jego niewielkiego domu-muzeum. Trochę dalej w drewnianej willi w stylu szwarc-waldzkim (w miejscu „Nordische Haus”) przy Rissweg 14 mieszkała młodziutka Marina Cwietajewa, przyszła poetka. Jej dom stoi wysoko, więc na ulicy Körnera zostawiam rower i dalej jadę drezdeń-ską kolejką górską. Cwietajewa nosiła krótkie włosy, piła wino i paliła tytoń. Twierdziła, że „Germania eta strana swabody”. Jeśli w porównaniu z Rosją, to się zgadzam. Tym bardziej, że tłu-maczy mi to Lena, piękna studentka slawistyki i historii sztuki. Moja Klio w Loschwitz mówi po rosyjsku.

Dalej na północny wschód, przez Heide, szosą, leśnymi drogami dla cy-klistów. Radeberg leży od Loschwitz jakieś 15 kilometrów, godzinę rowerem. „Ścieżka piwna” prowadzi do małego rynku, koło browaru, fabryki likierów i teatru piwnego. Gdyby reaktywowano unię polsko-saską, to miasteczko mo-głoby być jej stolicą. Ma wszystko, co potrzeba, a odnowiony słup pocztowy, stojący obok ratusza, ciągle wskazuje kierunki świata pod herbem elektorów Saksonii, białym orłem i pogonią.

52 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

felieton | krótko

Page 55: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Prof. dr hab. Stanisław Rosik (ur. 1969) – nauczyciel akademicki, kierownik Pracowni Badań nad Najdawniejszymi Dziejami Europy Środkowej, pracuje w Instytucie Historycznym UWr – w Za-kładzie Historii Polski i Powszechnej do końca XV w. Absolwent historii na UWr oraz teologii na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu, a także podyplomowego studium dzienni-karskiego przy PWT we Wrocławiu. W 1998 r. pod kierunkiem prof. Lecha A. Tyszkiewicza napisał rozprawę dok-torską pt. „Interpretacja chrześcijańska religii pogańskich Słowian w świet-le kronik niemieckich XI – XII wieku (Thietmar, Adam z Bremy, Helmold)”. W 2011 r. obronił rozprawę habilitacyj-ną pt. „Conversio gentis Pomeranorum. Studium świadectwa o wydarzeniu (XII wiek)”. Był stypendystą Uniwersy-tetu w Bochum i Max-Planck-Institut für Geschichte w Getyndze. Od  2014 r. kieruje międzynarodowym projektem badawczym w ramach Narodowe-go Programu Rozwoju Humanistyki pt. „Polska i Pomorze w kształtowaniu cywilizacji europejskiej (od słowiańskich plemion do przełomu XII/XIII w.)”, w latach 2003–2005 uczestniczył w międzynarodowym projekcie ba-dawczym „Christianization and the Rise of the Christian Monarchy”. Autor 4 naukowych publikacji książkowych,

23 kwietnia w Pałacu Prezydenckim Prezydent RP Bronisław Komorowski wręczył akty nominacyjne dwóm na-ukowcom z UWr: prof. Remigiuszowi Pośpiechowi oraz prof. Stanisławowi Rosikowi.

Prof. dr hab. Remigiusz Pośpiech (ur. 1957) – absolwent Instytutu Mu-zykologii KUL, od 2005 r. pracownik Katedry Muzykologii UWr (od 2009 r. kierownik Zakładu Muzykologii Histo-rycznej). Związany również z Uniwer-sytetem Opolskim (w latach 1994–2015 był kierownikiem Katedry Muzyki Kościelnej i Wychowania Muzycznego, w latach 2002–2008 prodziekanem Wy-działu Teologicznego). W 1994 r. obronił doktorat (pod kierunkiem ks. prof. K. Mrowca), a w 2004 r. uzyskał stopień doktora habilitowanego. W badaniach naukowych koncentruje się na dzie-jach kultury muzycznej Śląska, muzy-ce polskiej XVII-XIX w. (ze szczególnym uwzględnieniem środowisk klasz-tornych) oraz problematyce muzyki liturgicznej po Soborze Watykańskim II. Jest autorem ponad 300 publikacji, w tym monografii Bożonarodzeniowa muzyka na Jasnej Górze w XVIII i XIX wieku (Opole 2000) i Muzyka wielo-głosowa w celebracji eucharystycznej na Śląsku w XVII i XVIII wieku (Opole 2004), a także 20 prac zbiorowych oraz

wydań źródłowych, ponad 150 artyku-łów i recenzji naukowych, a także sze-regu komentarzy naukowych do płyt CD i audycji radiowych poświęconych kulturze muzycznej. Wypromował 4 doktorów i 95 magistrów. Jest współzałożycielem i zastępcą redak-tora naczelnego półrocznika „Liturgia Sacra. Liturgia – Musica – Ars”, a także założycielem i redaktorem dwóch serii naukowych oraz członkiem komitetów redakcyjnych kilku czasopism. Należy do grona współzałożycieli Stowarzy-szenia Polskich Muzyków Kościelnych, w latach 2002–2011 konsultor ds. mu-zyki kościelnej w Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Episkopatu Polski, od roku 2003 przewodniczący Zespołu Naukowo-Redakcyjnego Jas-nogórskich Muzykaliów. Jest również członkiem krajowych i zagranicznych stowarzyszeń naukowych (m.in. Sekcji Muzykologów Związku Kompozytorów Polskich – aktualnie wiceprzewodni-czący zarządu, Görres-Gesellschaft zur Pflege der Wissenschaft, Arbei-tsgemeinschaft für Musikgeschichte in Mittel- und Osteuropa oraz Inter-nationale Arbeitsgemeinschaft für Hymnologie). W roku 2007 otrzymał „Srebrną Piszczałkę” – nagrodę Pry-masa Polski za wybitne osiągnięcia i wkład w rozwój muzyki sakralnej w Polsce.

postanowiło zrealizować cykl audycji popularnonaukowych przybliżających słuchaczom wydarzenia sprzed 70 lat. Audycji można słuchać od 8 maja, od poniedziałku do piątku o godz. 9.10 i 20.40.

Nagroda PTM dla Młodych Matematyków dla B. WróblaNagrodę Polskiego Towarzystwa Matematyków dla Młodych Matematyków zdobył dr inż. Błażej Wróbel z Instytutu Matema-tycznego UWr. Jury doceniło cykl sześciu prac z zakresu analizy harmonicznej i teorii operatorów autorstwa laureata, podkreśla-jąc, że stanowią one istotny wkład w rozwój teorii mnożników wielowymiarowych dla operatorów komutujących oraz ogólnych transformat Riesza. Nagroda zostanie wręczona w Warszawie podczas 6. Forum Matematyków Polskich, które odbędzie się we wrześniu br.

Niemcy 25 lat po zjednoczeniu Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta UWr jest organizatorem cyklu otwartych wykładów „Czy zrosło się to, co do siebie należy? – Niemcy w Europie 25 lat po zjednoczeniu”. Prelekcje, które odbywają się do grudnia br., wygłoszą m.in. zagraniczni eksperci z uniwersytetów z Berlina, Hamburga i Marburga.

(zebr. ak)

Nowi profesorowie tytularni

53|

krótko | nominacje

Page 56: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Obradom Senatu w dniach 29 kwietnia i 27 maja 2015 r. przewodniczył rektor UWr prof. Marek Bojarski. Podczas każdego z posie-dzeń chwilą ciszy Senat uczcił zmarłych pracowników naszej uczelni.

Senat podjął uchwały w sprawie:

1. zatrudnienia na stanowisku profesora zwyczajnego:

• prof. dr hab. Jolanty Blicharz (WPAE)• prof. dr. hab. Zbigniewa Palmowskiego (WMI)• prof. dr. hab. Borysa Paszkiewicza (WNHP)

zatrudnienia na stanowisku profesora nadzwyczajnego:

• dr. hab. Dariusza Grecha (WFA)• dr hab. Łarysę Leszczenko (WNS)• prof. dr. hab. Stanisława Rosika (WNHP)• dr Chihiro Sasaki (WFA)

zatrudnienia na stanowisku profesora wizytującego:

• dr. hab. Loica Chaumonta ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WMI)• prof. dr. Oscara Loureiro Maltę w ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WCH)• dr. Constantinosa J. Miliosa w ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WCH)• prof. dr. hab. Mojmira Šobę w ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WFA)• prof. dr. Sławomira Tułaczyka w ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WNZKŚ)• prof. dr. hab. Miguela A. Valvano w ramach projektu „Akademia Rozwoju – kluczem wzmocnienia kadr polskiej gospodarki” (WNB)• dr Junko Yokotę (WF)

2. zmiany w Uczelnianej Komisji Wyborczej na wniosek Samorządu Studenckiego: odwołany został Arkadiusz Krzemiński, a powołanie otrzymał Sławomir Gliniański

3. przyznania Złotego Medalu Uniwersytetu Wrocławskiego p. Christine Dollinger

współautor 3, ponadto autor ponad 115 artykułów i recenzji, redaktor i współredaktor 19 tomów zbiorowych oraz 15 w seriach naukowych. Współ-organizował lub organizował łącznie 20 konferencji naukowych, uczest-niczył w ok. 100, w tym 20 za grani-cą. Obok działalności dydaktycznej (10 przedmiotów) rozwija działalność popularyzatorską i translatorską (z ła-ciny). Koordynator programu wymiany międzynarodowej LLP Erasmus na

Wydziale Nauk Historycznych i Pe-dagogicznych (2003–2014). Otrzymał nagrodę ministra za pracę doktorską (2000), nagrody rektorskie za osiąg-nięcia naukowe i dydaktyczne (1998, 2007 i 2010) oraz za działalność orga-nizacyjną (2002, 2003, 2004, 2005). Należy do Stałego Komitetu Medie-wistów Polskich, Towarzystwa Miłoś-ników Starożytności we Wrocławiu, Historische Kommission für Schlesien w Niemczech, Komisji Kultur Europej-

skich PAN we Wrocławiu (od 2014) oraz Komisji Archeologicznej PAN we Wrocławiu (od 2015), a także Towa-rzystwa Studiów Interdyscyplinar-nych przy Papieskim Wydziale Teo-logicznym we Wrocławiu (założyciel, wiceprezes do 2015, obecnie prezes). Współtworzy radę naukową czasopis-ma internetowego Historia–Kultura–Globalizacja.

(zebr. bd)

Z obrad Senatu UWr

54 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

nominacje | senat

Page 57: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

4. nadania tytułu doktora honoris causa UWr prof. Joëlowi Monégerowi na wniosek Rady WPAE; opinie o kandydacie zostały przygotowane przez prof. dr. hab. Maksymiliana Pazdana z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz prof. dr. hab. Marka Safjana z Uniwersytetu Warszawskiego

5. przyjęcia opinii prof. Stanisława Staśki o zasługach i dorobku naukowym prof. Nguyena van Gianga, kandydata do tytułu dok-tora honoris causa Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

6. uchwalenia Regulaminu studiów doktoranckich

7. zasad i trybu rekrutacji na I rok studiów w roku akademickim 2016/2017

8. zasad rekrutacji na studia w roku akademickim 2016/2017 dla obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej oraz cudzo-ziemców, którzy mają inny ustawowy tytuł do podjęcia i odbycia kształcenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, legitymują-cych się świadectwem dojrzałości lub dyplomem wydanym poza granicami Polski

Senat zmienił uchwały w sprawie:

1. efektów kształcenia dla kierunku chemia

2. zasad rekrutacji na studia w roku akademickim 2015/2016 dla obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej oraz cudzo-ziemców, którzy mają inny ustawowy tytuł do podjęcia i odbycia kształcenia na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, legitymują-cych się świadectwem dojrzałości lub dyplomem wydanym poza granicami Polski

3. zasad i trybu rekrutacji na I rok studiów w roku akademickim 2015/2016 w zakresie kierunków studiów:

• biologia – studia stacjonarne i niestacjonarne drugiego stopnia• filologia, specjalność: dalekowschodnia – studia stacjonarne pierwszego stopnia• filologia, specjalność: ukrainistyka z anglistyką – studia stacjonarne pierwszego stopnia• fizyka – studia stacjonarne drugiego stopnia w języku angielskim• Międzyobszarowe Indywidualne Studia Humanistyczne i Społeczne• zarządzanie projektami społecznymi – studia niestacjonarne pierwszego stopnia • komunikacja wizerunkowa – studia stacjonarne drugiego stopnia w języku angielskim

4. szczegółowych zasad przyjmowania laureatów i finalistów olimpiad stopnia centralnego oraz laureatów konkursów ogólnopol-skich na studia w latach akademickich 2015/2016, 2016/2017, 2017/2018, 2018/2019

5. limitów przyjęć na I rok studiów w roku akademickim 2015/2016

6. zasad pobierania opłat za świadczone usługi edukacyjne oraz trybu i warunków zwalniania z tych opłat studentów i doktorantów

7. wzorów umów o warunkach odpłatności za świadczone usługi edukacyjne

Ponadto Senat:

1. zadecydował w sprawie sprzedaży nieruchomości znajdującej się przy ul. Świątnickiej 30

2. zadecydował w sprawie dzierżawy części nieruchomości położonej na terenie Kampusu Grunwaldzkiego

3. zadecydował w sprawie ustanowienia odpłatnej służebności przesyłu na rzecz firmy TAURON Dystrybucja S.A. dotyczącej nie-ruchomości znajdującej się w Karpaczu przy ul. Leśnej 10

4. wyraził zgodę na utworzenie spółki „Akademia Ochrony Zdrowia przy Uniwersytecie Wrocławskim Sp. z o.o.”

Wszystkie uchwały Senatu publikowane są w Biuletynie Informacji Publicznej UWr (uniwr.biuletyn.info.pl).

(zebr. ak)

55|

senat

Page 58: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

mgr Jacek Bultrowicz

(zm. 17 maja 2015 roku w wieku 65 lat)Urodził się w 2 października 1950 r. w Szczecinie. Po przy-jeździe do Wrocławia rozpoczął studia na Wydziale Filolo-gicznym UWr, które ukończył w 1975 r. Po studiach na krótko podjął pracę bibliotekarza w Szpitalu im. Rydygiera we Wroc-ławiu. Od 1 grudnia 1975 r. do 28 lutego 1993 r. był zatrud-niony na UWr. Przez rok w Instytucie Filologii Polskiej jako stażysta w Zakładzie Teorii Literatury, w latach 1976–1985 jako asystent w Zakładzie Historii i Socjologii Książki, a od 1986 r. do 1988 r. w Instytucie Filologii Germańskiej, w Za-kładzie Lingwistyki Stosowanej oraz Zakładzie Literatury i Kultury. Rozpoczął pracę doktorską pod kierunkiem prof. Czesława Hernasa – „Formy kultury masowej”. Publiko-wał w „Konfrontacjach”, „Literaturze Ludowej”, „Przeglądzie Zachodnio-Pomorskim”, był współautorem wydawanych na bibliotekoznawstwie przewodników metodycznych do nauki przedmiotów na studiach zaocznych i stacjonarnych. Oprócz działalności naukowej i dydaktycznej w latach 90. ubiegłe-go wieku był kierownikiem I ligowej Sekcji Łuczniczej Klubu Sportowego „Burza” we Wrocławiu. Wieloletni kierownik znanej i cenionej księgarni PWN we Wrocławiu. Lubiany człowiek, niezwykłej pogody ducha. 21 maja 2015 r. spoczął na cmentarzu przy ul. Osobowickiej we Wrocławiu.

dr Rafał Kowalczyk (zm. 21 maja 2015 r. w wieku 43 lat)Adiunkt w Instytucie Filologii Słowiańskiej UWr, języko-znawca slawista, specjalista w dziedzinie językoznawstwa konfrontatywnego, w szczególności w zakresie leksykologii i słowotwórstwa języka rosyjskiego i polskiego. W roku 1997 ukończył filologię rosyjską na UWr. Doktoryzował się w roku 2004 pod kierunkiem prof. Larysy Pisarek. Był znawcą słow-nictwa związanego z teatrem i muzyką. Dziedzinom tym po-święcił serię prac, w tym cenioną książkę Rosyjskie słowni-ctwo teatralne w porównaniu z polskim (2005). Przez pewien czas był zastępcą dyrektora Instytutu Filologii Słowiańskiej. Ostatnio sprawował funkcję instytutowego koordynato-ra ds. programów wymiany międzynarodowej. Pracował nad rozprawą habilitacyjną, której przedmiotem miało być słownictwo muzyki popularnej w języku rosyjskim i polskim. Wykładał jeden z najtrudniejszych i najważniejszych dla stu-diów slawistycznych przedmiotów – gramatykę języka staro--cerkiewno-słowiańskiego. Wypromował kilkunastu magi-strów filologii rosyjskiej. W pamięci pracowników i studentów pozostanie jako dobry kolega, sumienny i życzliwy nauczyciel akademicki. Został pochowany 26 maja 2015 r. na Cmentarzu Parafialnym przy ul. Oławskiej w Strzelinie.

Prof. Ignacy Zenon Siemion

(zm. 18 kwietnia 2015 r. w wieku 83 lat)Wieloletni kierownik Zespołu Badawczego Chemii i Stereo-chemii Peptydów i Zakładu Dydaktycznego Chemii Orga-nicznej, redaktor naczelny „Wiadomości Chemicznych”, or-ganizator Gabinetu Historii Chemii. Uznany i ceniony w kraju i za granicą specjalista w dziedzinie chemii bioorganicznej, jeden z pionierów i liderów polskiej chemii peptydów, autor kilkuset publikacji naukowych i popularnonaukowych, hi-storyk chemii. Był mistrzem i nauczycielem wielu pokoleń chemików, prowadzących obecnie samodzielną działalność naukową zarówno w kraju jak i za granicą.Był wielokrotnym laureatem nagród Ministra i Rektora, od-znaczony: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Złotą Odznaką ZNP. Za zasługi dla Polskiego Towarzystwa Chemicznego dwu-krotnie został uhonorowany medalem okolicznościowym Towarzystwa Chemicznego. Został pochowany 5 maja na cmentarzu przy ul. Osobowickiej we Wrocławiu.

mgr Klementyna Magnowska

(zm. 4 kwietnia 2015 roku w wieku 70 lat)Starszy wykładowca języka łacińskiego i języka włoskiego w Studium Praktycznej Nauki Języków Obcych UWr, wie-loletni zastępca kierownika SPJNO, zasłużony nauczyciel i wychowawca wielu pokoleń młodzieży akademickiej na-szej uczelni. Spoczęła 13 kwietnia 2015 r. na cmentarzu pa-rafialnym kościoła pw. NMPKP we Wrocławiu-Klecinie przy ul. Karmelkowej.

(zebr. as)

Pożegnania

56 |

3 | 2015 Przegląd Uniwersytecki

Pożegnania

Page 59: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

Nasze publikacje w wydawnictwie ATUT

Disiecta membra, czyli drobiazgi filologiczneJacek Sokolski Wrocław 2015

Zebrane w tomie teksty traktują o dziełach autorów znanych, takich jak Mikołaj Rej, Jan Kochanowski czy Daniel Naborowski, ale również o tandetnych straganowych druczkach zawierających teksty popular-nych pieśni lub o pozostałościach tradycji średniowiecznej obecnych w literaturze polskiego renesansu i baroku. Powstałe na przestrzeni lat siłą rzeczy nie układają one w żadną spójną, jednolitą całość, chociaż zdarza się, że nawiązują do siebie nawzajem. Wszystkie one jednak są owocami uważnej, powolnej lektury, bowiem zgodnie ze znaną i często powtarzaną definicją Romana Jakobsona filologia to przede wszystkim „sztuka czytania powoli”.

Der multimodale Text aus kontrastiver Sicht. Textdesign und Sprache-Bild-Beziehung in deutschen und polnischen PressetextenRoman Opiłowskiseria Breslauer Studien zur Medienlinguistik / Wrocławskie studia z lingwistyki mediówWrocław 2015

Tom 3 w serii rozwija i łączy dwie teorie w badaniach nad tekstami medialnymi: multimodalność i kontrastywność. Pierwsze podejście – multimodalność – dotyczy interakcji różnych znaków w tekstach medialnych, natomiast drugi koncept – kontrastywność – obejmuje cechy wspólne i różne w kształtowaniu tekstów i rodzajów tekstów w globalnej komunikacji. Na podstawie tych założeń badawczych w książce zostały omówione dwa duże zakresy multimodalne teks-tu: design tekstu oraz relacja języka i obrazu w tekście medialnym, a następnie zanalizowane na przykładzie niemieckich i polskich tekstów prasowych (okładka czasopisma, artykuł prasowy, info-grafika i reklama prasowa) za pomocą utworzonego modelu analizy tekstów językowo-obrazowych.

Oficyna Wydawnicza ATUTul. Kościuszki 51a50-011 Wrocławwww.atut.ig.pl

zebr. Magdalena Garbacz

Między regionalizmami a kosmopolityzmem. Polska, niemiecka i czeska literatura, język i kultura. Materiały IX Międzynarodowej Konferencji interFaces we Wrocławiu i w Karpaczupod redakcją Moniki Czok, Nicolaia Czemplika, Anji Nousch,Martina VeselkiLeipzig – Dresden – Wrocław 2015

Książka jest owocem współpracy uczelni partnerskich: Uniwersy-tetu w Lipsku, Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Karola w Pradze. Zebrane w niej artykuły, zaprezentowane wcześniej na IX Międzynarodowej Konferencji interFaces, ukazują funkcjonowanie pojęć kosmopolityzm i regionalizm w obrębie trzech języków, lite-ratur i kultur. Czytelnik znajdzie tu studia literaturoznawcze, ana-lizy językoznawcze, interpretacje dawnych i współczesnych zjawisk w ujęciu regionalnym i globalnym.

Przemysł w krajobrazie kulturowym wsi. Uwarunkowania jakości życia – kierunek i dynamika zmianKrystyna DziubackaWrocław 2015

Autorka pracy starała się pokazać i socjologicznie zinterpretować przebieg procesów industrializacji w powojennej Polsce, ich poli-tyczne tło i konsekwencje dla funkcjonowania obszarów wiejskich zarówno w okresie PRL, jak i po transformacji w 1989 roku. Za przy-kład rejonu uprzemysłowionego posłużył jej rejon turoszowski, a centralne pytanie, które zadawała, brzmiało: W jakich wymiarach społecznego funkcjonowania mieszkańców wsi rejonu turoszowskie-go lokalny przemysł determinuje jakość ich życia?Badania empiryczne, stanowiące podstawę niniejszego opracowania, mają charakter badań quasi-panelowych i przeprowadzone zostały w dwóch okresach: w 1993 oraz w 2010 r. Książka jest próbą restytu-cji badań rozpoczętych w latach 60. ubiegłego wieku przez Komitet Rejonów Uprzemysławianych.

Page 60: Przegląd Uniwersytecki (Wrocław) R.21 Nr 3 (208) 2015

WydawnictwoUniwersytetu Wrocławskiego Sp. z o.o. pl. Uniwersytecki 1550-137 Wrocławwww.wuwr.com.pl

Nowości WydawnictwaUniwersytetu Wrocławskiego

C.B. Macpherson: „indywidualizm posiadaczy” a dylematy współ-czesnej ontologii politycznej, Mariusz Turowski, Złota Seria Uniwer-sytetu WrocławskiegoNajważniejszym celem pracy jest przedstawienie dorobku C.B. Macphersona i podjęcie próby wykazania ważności jego idei dotyczącej ujęcia losów liberalizmu oraz rozpoznania problemów współczesnej demokracji w perspektywie napięcia pomiędzy dwo-ma głównymi nurtami w ich obrębie („posesywnym” i „rozwojo-wym”) opartymi na odpowiadających im ontologiach politycznych. Publikacja jest pierwszą w skali ogólnoświatowej całościową pre-zentacją poszczególnych aspektów tezy o posesywnym indywidu-alizmie (a w języku polskim pierwszym w ogóle opracowaniem mo-nograficznym na ten temat i prezentacją myśli tego autora). Nigdy wcześniej nie zostały zebrane i zrekonstruowane wszystkie analizy Macphersona wraz z towarzyszącymi im kontrowersjami. Ze względu na zasięg projektu teoretycznego Macphersona praca ta może od-grywać również rolę podręcznika oferującego przegląd nowożytnych i współczesnych teorii polityczno-społecznych, zwracającego uwa-gę na często niezauważane aspekty koncepcji autorów, takich jak: Thomas Hobbes, Lewellerzy, James Harrington, John Locke, Edmund Burke, Jeremy Bentham, James Mill, John Stuart Mill, Joseph Schum-peter, Isaiah Berlin, Milton Friedman, John Rawls.format B5, 2014, ss. 504, cena 55 zł

Śmierć czy zmartwychwstanie? Współczesny teatr jidysz w Europie na tle historycznym, Jana Mazurkiewicz, seria: Dramat – TeatrKsiążka jest rezultatem komparatystycznych badań nad działalnością europejskich scen wystawiających sztuki w języku jidysz. Omówiono w niej Państwowy Teatr Żydowski w Bukareszcie, Teatr Żydowski im. Estery Racheli i Idy Kamińskich w Warszawie, LufTeater („Teatr Przestworzy”) w Strasburgu oraz Troïm-Teater („Teatr Snów”) w Pary-żu. Znajdziemy tu opis dziejów teatru jidysz w Europie od jego zarania, różne teorie na temat narodzin i rozwoju sceny jidysz oraz przyczyn, dla których pozostawała ona dla wielu współczesnych „niedorozwi-niętą córką Judyty”. Czy można liczyć na renesans jidyszowego teatru w Europie? Na to pytanie próbują odpowiedzieć najważniejsi artyści współczesnej sceny jidysz w Europie, z którymi wywiady zamieszczo-no w książce. Zawiera ona też bogaty materiał ilustracyjny: programy teatralne, zdjęcia z przedstawień, ulotki i afisze.format B5, 2014, ss. 228, cena 45 zł

Refleksja w uczeniu się i nauczaniu języków obcych pod redakcją Małgorzaty Baran-Łucarz Monografia poświęcona jest w całości zagadnieniu refleksji w uczeniu się i nauczaniu języków obcych. Jej poszczególne rozdziały stanowią artykuły badaczy i praktyków w dziedzinie glottodydaktyki, oparte

zebr. Olga Drozdowska

częściowo na referatach wygłoszonych na Ogólnopolskiej Konferen-cji Towarzystwa Neofilologicznego, która odbyła się we Wrocławiu w dniach 9–11 września 2013 r. Na książkę składają się cztery rozdzia-ły, z których każdy traktuje refleksję z nieco innej perspektywy. Próby oceny umiejętności refleksyjnych przyszłych nauczycieli oraz poznania ich opinii na temat roli refleksji w zawodzie pedagoga podejmują się autorzy siedmiu publikacji wchodzących w skład rozdziału I, zatytuło-wanego Refleksja w kształceniu nauczycieli języka obcego. Wszyscy oni zgodnie podkreślają konieczność poświęcania większej uwagi reflek-syjności od początku edukacji nauczycielskiej. Z kolei na rozdział II — Refleksja w zawodzie nauczyciela języka obcego — składają się cztery artykuły, których tematem przewodnim jest rola refleksji w zawodzie nauczyciela języka obcego z punktu widzenia samych zainteresowa-nych, tj. czynnych pedagogów, oraz sposoby jej rozwijania. Rozdział III, zatytułowany Refleksja w uczeniu się języka obcego, zawiera sześć publikacji skupiających się na problemie ważności i funkcji, jaką reflek-sja pełni w procesie uczenia się języka obcego, a także na sposobach kształtowania autorefleksji wśród uczniów. Ostatni rozdział mono-grafii — Refleksje nad nauczaniem języka obcego — to zbiór publikacji będących wynikiem głębszych przemyśleń glottodydaktyków na różne tematy związane bezpośrednio z procesem nauczania języka obcego.format B5, 2014, ss. 312, cena 39 zł

Krytyczna analiza kategorii interesu w teorii stosunków międzyna-rodowych, Jarosław SadłochaKsiążka ukazuje złożoność kategorii interesu w teorii stosunków mię-dzynarodowych. Choć interes jest kategorią abstrakcyjną, ma istotne zastosowanie analityczne w kontekście społecznym, politycznym i go-spodarczym. Zbadanie percepcji interesu w ujęciu teoretycznym, pod-partym studiami przypadku, przyczyniło się do dostrzeżenia relatywi-zmu i ciągłej dynamiki definiowania interesu oraz wskazania walorów i niedostatków badanych teorii stosunków międzynarodowych. Autor omawia klasyfikację definicji interesu, wpływ na percepcję interesu podejść obiektywnych i subiektywnych, zależności między interesami a wartościami i preferencjami, podobieństwa i różnice percepcji intere-su w pozytywistycznych i postpozytywistycznych teoriach stosunków międzynarodowych oraz analityczne wykorzystanie dorobku teorii nauk społecznych i teorii stosunków międzynarodowych.format B5, 2015, ss. 224, cena 38 zł