powiat złotoryjski

8
2006-2010 powiat powiat złotoryjski Bezpłatny Biuletyn Informacyjny Radnych Rady Miejskiej i Powiatu PUBLIKACJA JEDNORAZOWA Przewodniczący o kadencji - Nasz samorząd, jak żaden z poprzednich, mógł korzystać z tak dużych środków z UE na inwestycje – twierdzi Andrzej Zając, szef Rady Miejskiej . s. 4 Różnica pomiędzy być a pracować Swoją wiedzą wprawiała w osłupienie służby finansowe powiatu, starostów, a także radnych – rozmowa z radną Wandą Grabos z Wilkowa. s. 3. Komisja Oświaty: odsunąć radnego od zatrudnienia w powiatowych szkołach Pieczątka wstydu Odbudować zaufanie mieszkańców powiatu Partyjne szyldy zostawili w szatni Oddajemy do Waszych rąk nasz biuletyn, który ma m.in. choć trochę przy- bliżyć działania radnych Rady Miejskiej w Złotoryi i Rady Powiatu w okresie ka- dencji 2006-2010. Dlaczego choć trochę? Bo nie sposób na kilku stronach dokonać pełnego zesta- wienia pracy na sesjach i komisjach, bo o tym świadczą zapisy w protokołach. Dlaczegobiuletyn?Boprzezczterylatatejkadencji-samorządowaGazetaZło- toryjska, opłacana z pieniędzy złotoryjskich podatników, unikała jak ognia poda- wania informacji o naszej pracy w samorządzie. O czym na przykład nie informowała? O tym, że konkretni radni, wybrani przez złotoryjan w konkretnych obwo- dach, dopominali się o utrzymanie szpitala, remonty dróg, łatanie dziur, zamiata- nie i odśnieżanie ulic, dowożenie wody na działki… Także o tym, że patrzyli wło- darzom na ręce: na co, dlaczego oraz ile pieniędzy wydają. Bo również i po to wy- brali ich mieszkańcy. Urząd - przedsiębiorca 0:1 Sąd Rejonowy w Złotoryi nie przyznał racji magistratowi w sporze o działkę przy ul. Basztowej. Miasto chciało rozwiązać umowę z piekarniczą spółką Grzegorza i Anny Baran, gdyż ta nie rozpoczęła budowy kamienicy w terminie. Tymczasem przedsiębiorcy wskazywali, że inwestycje blokowało miasto. Sprawa trafiła do sądu. Wyrok zapadł. Magistrat może się od niego odwołać. (red) Więcej s. 7 Chęć utrzymania władzy scementowała włodarzy PĘKA układ? Sąd Rejonowy w Złoto- ryi ukarał radnego Wiesława Woźniaka, szefa komisji rewi- zyjnej w powiecie, za posłuże- nie się pieczątką i przywłasz- czenie sobie tytułu dyrektora, do którego nie miał prawa. W Starostwie Powiatowym niewidząproblemu.Gdyskan- dal wyszedł na jaw, na zadaną interpelację wicestarosta Józef Sudoł ze stoickim spokojem odpisał, że radny Woźniak da- lej posiada godziny w ZSzZ. więcej na s.6 (red) Okorupcjiiproblemachpo- wiatu rozmawiali - bez partyj- nych szyldów - przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Pra- wa i Sprawiedliwości, Wspól- noty Ziemi Złotoryjskiej, Do- brej Rady E. Pożara oraz in- nychśrodowisk istowarzyszeń z gmin Złotoryja, Zagrodno, Pielgrzymka,ŚwierzawaiWoj- cieszów. Powodem spotkania przy okrągłym stole była obecna sy- tuacja w powiecie złotoryjskim. Omawianoostatniewydarzenia związanem.in.zaresztowaniem podejrzanego o korupcję staro- sty Ryszarda R. Oceniano tak- że obecną sytuację ekonomicz- ną powiatu, stan jego zadłuże- niaizastójwinwestycjach. - Nikogo nie powinno dzi- wić, że zostawiamy partyjne szyldy w szatni i rozmawiamy o najważniejszych dla powia- tu sprawach – mówi Krzysztof Maciejak, szef PO w powiecie złotoryjskim w okresie 2006- 2010. Podobnego zdania jest Ja- cek Karwan, szef powiatowe- go PiS-u. - O wspólne spotka- nie prosili nas liderzy różnych środowisk z gmin naszego po- wiatu – mówi. - Niewątpliwie to forum było potrzebne. Co istotne, mamy wspólną i iden- tyczną oceną negatywnych zjawisk, które ostatnio zaszły w powiecie złotoryjskim. (na podstawie: Radio Plus Legnica) Szanowni Czytelnicy Aresztowanie przez Wydział do Walki z Korupcją KWP w Złotoryi starosty Ryszarda R. rozbiło polityczny układ, który miał gwarantować utrzymanie i niezmienność władzy w Złotoryi i powiecie złotoryjskim na kolejną kadencję. W ostatnich latach doszło do porozu- mienia na szczytach lokalnej władzy. Do- tychczasowi włodarze: w tym starosta Ry- szard R. i burmistrz Złotoryi Ireneusz Żu- rawski,przywsparciuradnejsejmikuJadwi- gi Szeląg, zawarli niepisany układ w spra- wie „ zachowania foteli”. Miał on gwaran- tować niezmienność władzy po wyborach samorządowych, w tym wyeliminowa- nie konkurencji . Jednak aresztowanie Ry- szarda R. zaskoczyło światek złotoryjskich VIP-ów. W 2006 r. Ryszarda R. wyniosła na sta- rostę koalicja radnych Samorządowego Po- rozumienia Obywatelskiego, PSL (z Kazi- mierzem Niklewiczem) oraz WSZZ , któ- rego liderem był Ireneusz Żurawski. Układ scementował radny Stanisław Rybak z No- wego Kościoła (mimo sprzeciwu PO), a tak- żepóźniejWiesławWoźniaki IwonaSiwiń- ska z Wojcieszowa. Mimo zabiegów radnej JadwigiSzelągdotegoukładuniewszedłszef POwpowiecie-KrzysztofMaciejakzradny- mi Wandą Grabos oraz Barbarą Kołodziej, a także Anna Melska z PiS. (red) Od lewej: Jadwiga Szeląg, Ryszard R., Ireneusz Żurawski. Burmistrz 16-tysiecznego miasta zarabia więcej niż prezydent czwartej metropolii w kraju Nasza droga władza Przedstawiamy roczne zarobki włoda- rzy miast, w tym Ireneusza Żurawskiego, burmistrza Złotoryi, Tadeusza Krzakow- skiego, prezydenta Legnicy oraz Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia. O skali pracy, zadań i problemów dorozwiązaniawtychtrzechmiastachnie musimy pisać. Złotoryja jest małym mia- stempowiatowym,Legnicaośrodkiemre- gionalnym, Wrocław czwartą metropolią w Polsce. Dane (brutto) pochodzą z oświadczeń majątkowych za 2009 r. zamieszczonych w Biuletynie Informacji Publicznej. Warto zaznaczyć, żeIreneuszŻurawskitylkozty- tułu zasiadania w radzie nadzorczej w Le- gnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej otrzymuje 38.185 zł diety rocznie. Tadeusz Krzakowski Prezydent Legnicy Ireneusz Żurawski Burmistrz Złotoryi 188.185 zł (w tym 38.185 zł LSSE) 166.408 zł Rafał Dutkiewicz Prezydent Wrocławia 153.688 zł SEJMIK WOJEWÓDZKI STAROSTWO POWIATOWE URZĄD MIEJSKI W ZŁOTORYI

Upload: grzegorz6979

Post on 24-Jun-2015

849 views

Category:

Documents


12 download

TRANSCRIPT

Page 1: Powiat Złotoryjski

2006-2010powiatpowiatzłotoryjskiBezpłatny Biuletyn Informacyjny Radnych Rady Miejskiej i Powiatu PUBLIKACJA JEDNORAZOWA

Przewodniczący o kadencji- Nasz samorząd, jak żaden z poprzednich, mógł korzystać z tak dużych środków z UE na inwestycje – twierdzi Andrzej Zając, szef Rady Miejskiej . s. 4

Różnica pomiędzy być a pracowaćSwoją wiedzą wprawiała w osłupienie służby fi nansowe powiatu, starostów, a także radnych – rozmowa z radną Wandą Grabos z Wilkowa. s. 3.

Komisja Oświaty: odsunąć radnego od zatrudnienia w powiatowych szkołach

Pieczątka wstydu

Odbudować zaufanie mieszkańców powiatu

Partyjne szyldy zostawili w szatni

Oddajemy do Waszych rąk nasz biuletyn, który ma m.in. choć trochę przy-bliżyć działania radnych Rady Miejskiej w Złotoryi i Rady Powiatu w okresie ka-dencji 2006-2010.

Dlaczego choć trochę? Bo nie sposób na kilku stronach dokonać pełnego zesta-wienia pracy na sesjach i komisjach, bo o tym świadczą zapisy w protokołach.

Dlaczego biuletyn? Bo przez cztery lata tej kadencji - samorządowa Gazeta Zło-toryjska, opłacana z pieniędzy złotoryjskich podatników, unikała jak ognia poda-wania informacji o naszej pracy w samorządzie.

O czym na przykład nie informowała? O tym, że konkretni radni, wybrani przez złotoryjan w konkretnych obwo-

dach, dopominali się o utrzymanie szpitala, remonty dróg, łatanie dziur, zamiata-nie i odśnieżanie ulic, dowożenie wody na działki… Także o tym, że patrzyli wło-darzom na ręce: na co, dlaczego oraz ile pieniędzy wydają. Bo również i po to wy-brali ich mieszkańcy.

Urząd - przedsiębiorca 0:1

Sąd Rejonowy w Złotoryi nie przyznał racji magistratowi w sporze o działkę przy ul. Basztowej. Miasto chciało rozwiązać umowę z piekarniczą spółką Grzegorza i Anny Baran, gdyż ta nie rozpoczęła budowy kamienicy w terminie. Tymczasem przedsiębiorcy wskazywali, że inwestycje blokowało miasto. Sprawa trafi ła do sądu. Wyrok zapadł. Magistrat może się od niego odwołać. (red) Więcej s. 7

Chęć utrzymania władzy scementowała włodarzy

PĘKA układ? Sąd Rejonowy w Złoto-ryi ukarał radnego Wiesława Woźniaka, szefa komisji rewi-zyjnej w powiecie, za posłuże-nie się pieczątką i przywłasz-czenie sobie tytułu dyrektora, do którego nie miał prawa.

W Starostwie Powiatowym 

nie widzą problemu. Gdy skan-dal wyszedł na jaw, na zadaną interpelację wicestarosta Józef Sudoł ze stoickim spokojem odpisał, że radny Woźniak da-lej posiada godziny w ZSzZ. 

więcej na s.6 (red)

O korupcji i problemach po-wiatu rozmawiali - bez partyj-nych szyldów - przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Pra-wa i Sprawiedliwości, Wspól-noty Ziemi Złotoryjskiej, Do-brej Rady E. Pożara oraz in-nych środowisk i stowarzyszeń z gmin Złotoryja, Zagrodno, Pielgrzymka, Świerzawa i Woj-cieszów.

Powodem spotkania przy okrągłym stole była obecna sy-tuacja w powiecie złotoryjskim. Omawiano ostatnie wydarzenia związane m.in. z aresztowaniem podejrzanego o korupcję staro-sty Ryszarda R. Oceniano tak-że obecną sytuację ekonomicz-ną powiatu, stan jego zadłuże-nia i zastój w inwestycjach.

- Nikogo nie powinno dzi-wić, że zostawiamy partyjne szyldy w szatni i rozmawiamy o najważniejszych dla powia-tu sprawach – mówi Krzysztof Maciejak, szef PO w powiecie złotoryjskim w okresie 2006-2010.

Podobnego zdania jest Ja-cek Karwan, szef powiatowe-go PiS-u. - O wspólne spotka-nie prosili nas liderzy różnych środowisk z gmin naszego po-wiatu – mówi. - Niewątpliwie to forum było potrzebne. Co istotne, mamy wspólną i iden-tyczną oceną negatywnych zjawisk, które ostatnio zaszły w powiecie złotoryjskim.

(na podstawie: Radio Plus Legnica)

Szanowni Czytelnicy

Aresztowanie przez Wydział do Walki z Korupcją KWP w Złotoryi starosty Ryszarda R. rozbiło polityczny układ, który miał gwarantować utrzymanie i niezmienność władzy w Złotoryi i powiecie złotoryjskim na kolejną kadencję.

W ostatnich latach doszło do porozu-mienia na szczytach lokalnej  władzy. Do-tychczasowi włodarze:  w tym starosta Ry-szard R.  i burmistrz Złotoryi Ireneusz Żu-rawski, przy wsparciu radnej sejmiku Jadwi-gi  Szeląg, zawarli niepisany układ w spra-wie „ zachowania foteli”.  Miał on gwaran-tować  niezmienność władzy po wyborach samorządowych, w tym wyeliminowa-nie konkurencji .  Jednak aresztowanie Ry-szarda R. zaskoczyło światek złotoryjskich VIP-ów.

W 2006 r. Ryszarda R. wyniosła na sta-rostę koalicja radnych Samorządowego Po-rozumienia Obywatelskiego,  PSL (z Kazi-mierzem Niklewiczem) oraz WSZZ , któ-rego liderem był Ireneusz Żurawski.  Układ scementował  radny Stanisław Rybak z No-wego Kościoła (mimo sprzeciwu PO), a tak-że później Wiesław Woźniak i  Iwona Siwiń-ska z Wojcieszowa. Mimo zabiegów radnej Jadwigi Szeląg do tego układu nie wszedł szef PO w powiecie - Krzysztof Maciejak z radny-mi Wandą Grabos oraz Barbarą Kołodziej, a także Anna Melska z PiS.    (red) Od lewej: Jadwiga Szeląg, Ryszard R., Ireneusz Żurawski.

Burmistrz 16-tysiecznego miasta zarabia więcej niż prezydent czwartej metropolii w kraju

Nasza droga władzaPrzedstawiamy roczne  zarobki włoda-

rzy miast, w tym Ireneusza Żurawskiego, burmistrza Złotoryi, Tadeusza Krzakow-skiego, prezydenta Legnicy oraz Rafała Dutkiewicza, prezydenta Wrocławia.

O skali pracy,  zadań  i problemów do rozwiązania w tych trzech miastach nie musimy pisać. Złotoryja jest małym mia-stem powiatowym, Legnica ośrodkiem re-

gionalnym, Wrocław czwartą metropolią w Polsce. 

Dane (brutto) pochodzą z oświadczeń majątkowych za 2009 r. zamieszczonych w Biuletynie Informacji Publicznej. Warto zaznaczyć,  że Ireneusz Żurawski tylko z ty-tułu zasiadania w radzie nadzorczej w Le-gnickiej Specjalnej Strefi e Ekonomicznej otrzymuje  38.185 zł diety rocznie. 

Tadeusz KrzakowskiPrezydentLegnicy

Ireneusz Żurawski Burmistrz Złotoryi

Ireneusz Żurawski

188.185 zł (w tym 38.185 zł LSSE) 166.408 zł Rafał

DutkiewiczPrezydent Wrocławia

Tadeusz Krzakowski

153.688 zł

SEJMIK WOJEWÓDZKI

STAROSTWOPOWIATOWE

URZĄD MIEJSKI W ZŁOTORYI

Page 2: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 2

Sąd: prawdopodobieństwo popełnienia czynów jest wysokie

Starosta Ryszard R. nie wróci na fotel

Sąd Rejonowy w Złotoryi nie zgodził się na anulowanie decyzji prokuratury o zawie-szeniu złotoryjskiego starosty Ryszarda R. w czynnościach służbowych – poinformowała Gazeta Wrocławska. 

- Podstawowe znaczenie ma odpowiedź, czy w tej spra-wie zachodzi wysoki stopień prawdopodobieństwa zarzu-

canych mu czynów. W mo-jej ocenie takie prawdopodo-bieństwo zachodzi – powie-dział w uzasadnieniu sędzia Michał Misiak. 

Zdaniem sędziego materiał dowodowy może budzić pew-ne wątpliwości, które będą musiały zostać zweryfi kowa-ne przez prokuraturę . Nie zgo-dził się on jednak z opinią peł-

nomocnika starosty, że przed-siębiorcy,  którzy  zeznawali w prokuraturze przeciwko Ry-szardowi R., są niewiarygod-ni . Starosta nadal  twierdzi, że jest niewinny i padł ofi arą po-mówień.

Tymczasem w mniemaniu sędziego, na obecnym etapie postępowania, materiał do-wodowy sugeruje wręcz wy-

soki stopień prawdopodobień-stwa zarzucanych staroście czynów .

- Zeznania, na jakich opie-rają  się  zarzuty,  pochodzą z trzech grup niezależnych od siebie świadków - mówił sędzia Michał Misiak.

(Na podstawie: gazetawroclawska.pl)

W kajdankach, wprost z gabinetu, funkcjonariusze Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji wyprowadzili złotoryjskiego starostę Ryszarda R. Przewieziono go do tymczasowego aresztu we Wrocławiu – huczały na początku lipca media w całej Polsce

Z grubej rury- Starostę podejrzewa się 

o korupcję . Przedstawiono mu  kilka zarzutów, m.in. żą-dania i przyjmowania korzyści majątkowych lub osobistych. Jednak prokuratura nie ujaw-nia mediom szczegółów. Zło-żyła wniosek o tymczasowe 

aresztowanie Ryszarda R. na 3 miesiące. Legnicki sąd przy-chylił się do tego, ale zgodził się też na środek zapobiegawczy w formie kaucji. Jeszcze tego samego dnia starosta wyszedł z aresztu dzięki kaucji w wyso-kości 80 tysięcy zł. Kto ją wpła-cił? Tego się nie ujawnia, ale złotoryjska ulica z niedowie-rzaniem przyjmowała ewen-tualne nazwiska...

Nic się nie stało?Tuż po wyjściu z aresztu 

Ryszarda R. - Złotoryję i po-wiat obiegła wieść, że  lada dzień wróci on do pracy, a ca-ła sprawa jest nieuzasadnio-nym „spiskiem ludzi nieżyczli-

wych”. Taka wersja pojawiała się z ust znanych, publicznych osób w mieście i powiecie. Jed-nak w klubie radnych powiato-wych, którego liderem był Ry-szard R., nastroje były miesza-ne. Tym bardziej, że starostę prokuratura zawiesiła w czyn-nościach  służbowych.  Nie mógł przychodzić do pracy.

Może złoży rezygnację?Tymczasem Komisja Oświa-

ty i Kultury Rady Powiatu Zło-toryjskiego zaapelowała do sta-rosty o złożenie mandatu i re-zygnację z pełnionej funkcji. Gdy apel pozostał bez odzewu grupa radnych złożyła wnio-sek o zwołanie sesji rady po-wiatu i rozpoczęcie procedu-ry zmierzającej do odwołania Ryszarda R. ze stanowiska sta-rosty. Podpisali go radni: Wan-da Grabos, Barbara Kołodziej, Marian Kret, Krzysztof Macie-jak i Anna Melska. Radni za-rzucili Ryszardowi R. sprze-niewierzenie godności urzę-du starosty. Ich zdaniem  nie-zależnie od ostatecznych roz-strzygnięć organów wymia-ru sprawiedliwości - Ryszard R. utracił zdolność honoro-wą i moralną do sprawowania tak zaszczytnej funkcji, a staro-stwo zostało zdeprecjonowane oraz na szwank zostało narażo-ne dobre imię i wizerunek po-

wiatu złotoryjskiego. -Niniej-szy wniosek, składamy z obo-wiązku, kierując się przy tym troską o dobre imię naszego po-wiatu – uzasadniali radni. 

Obrona starosty (i Zarządu?)

Na sesji o odwołanie Ry-szarda R. nie było niespodzia-nek. Odwołanie starosty wią-zało się z odwołaniem całego zarządu powiatu – bo takie są procedury. Wicestarosta Józef Sudoł i członek zarządu Kazi-mierz Niklewicz nie byli pewni o swoje stanowiska? Być może dlatego i ze względu na oczeki-wany powrót do pracy Ryszar-da R. tylko pięciu radnych za-głosowało za odwołaniem Ry-szard R. 

Ale starosta nie wrócił do pracy gdyż…

Sąd Rejonowy w Złotoryinie zgodził się na anulo-

wanie  decyzji  prokuratury (o czym poniżej). Na dodatek zdaniem sądu zachodzi duże prawdopodobieństwo zarzu-canych mu czynów… 

Tymczasem  Ryszard  R. przygotowuje się do nowych wyborów  samorządowych. I pobiera od lipca pensję. Jeśli nie zostanie wybrany starostą, to dostanie kilkumiesięczną so-witą odprawę…  (red)

Najbardziej niechlubna karta kadencji 2006-2010 w dziejach samorządów w powiecie złotoryjskim: aresztowanie starosty Ryszarda R. Fakt ten przemilczała Gazeta Złotoryjska. Film z zatrzymania można obejrzeć na stronie:http://fakty.lca.pl/legnica,news,22396,Zlotoryjski_starosta_zatrzymany.html

Powiat złotoryjski niechlubnym liderem

Znowu pierwsi w bezrobociu

Największą  stopę bezro-bocia na Dolnym Śląsku ma powiat złotoryjski - podał Urząd Statystyczny we Wro-cławiu.

24,6 procent  - tyle wynosi stopa bezrobocia w powiecie złotoryjskim. To niechlubny rekord w naszym wojewódz-twie. Dla porównania – bez-robocie w powiecie kamien-nogórskim wynosi ok. 20,9 proc., a w Legnicy 9,1 proc.

Nasz powiat kolejne dzie-sięciolecie prowadzi w tej nie-chlubnej statystyce. A nie-zmienne od trzech kadencji władze wydają się być zado-wolone ze swoich sukcesów. 

Także władze wojewódz-twa i sejmik starają się napę-dzać rozwój regionu finan-sowaniem  przedsięwzięć dla i tak już prężnych miast i ośrodków jak np. Wrocław. Powiat złotoryjski  wraz z in-nymi biednymi powiatami  nie może od lat doczekać się stosownego projektu walki z marginalizacją obszarów Dolnego Śląska. 

Czy  hasło  bezrobocie przestało już robić na decy-dentach zachłyśniętych bu-dową kolejnych boisk i chod-niczków wrażenie? 

  (GUS, zlotoryja.net)

Na mapie bezrobocia nasz powiat jest najbardziej widoczny…

Nasz magistrat na pudle

Krótko

Powiat złotoryjski podpisał umowę z niemieckim powia-tem Bautzen. Z naszej strony umowę parafował wicestarosta, albowiem starostę zawiesiła prokuratura w czynnościach. Ma-my nadzieję, że tłumacz dyplomatycznie nie wtajemniczał za-chodnich partnerów w złotoryjskie realia…W Złotoryi ukazał się nowy Tygodnik Złotoryjski wydawany

przez legniczan. Nie wiadomo czy nowa gazeta pojawiła się tyl-ko na chwilę, aby zebrać wyborcze żniwo reklamowe. Podob-no redakcja GZ tęgich min nie ma.Podczas spektakularnej akcji ogólnopolskiej zamknięto w

Złotoryi sklep z dopalaczami. Policja bada sprawę kradzieży domu… złotoryjaninowi

Mirosławowi Mileszce. Trop prowadzi do chojnowskiej komu-nalki, która przez przypadek obiekt rozebrała. Jest za to skłonna oddać złotoryjskiemu przedsiębiorcy gruz z rozbiórki.Kolejne myśliwskie spotkanie obyło się w Nowych Łąkach.

Na pamiątkowym zdjęciu blisko siebie zasiedli Kazimierz Nikle-wicz, starosta Ryszrad R. i burmistrz Złotoryi. Trzy zgłoszenia znieważenia od nauczycieli przyjęła policja.

Dokonał ich jeden nieletni - uczeń złotoryjskiego gimnazjum. Wreszcie pedagodzy przestali się bać?

Trzecie miejsce pod wzglę-dem wysokości wydatków na administrację w Polsce zajmu-je złotoryjski urząd miejski. 

Samorządowa ogólnopol-ska gazeta Wspólnota opu-blikowała doroczny ranking wydatków na administrację w gminach i powiatach na-szego kraju. Powiaty, miasta i gminy podzielono według liczby mieszkańców.

Złotoryję sklasyfi kowano w kategorii 80 miast powiato-

wych poniżej 20 tysięcy miesz-kańców. Co się okazało?

W wydatkach na admi-nistrację, w przeliczeniu na jednego mieszkańca,  na-sze miasto znalazło się na trzecim miejscu  w  kraju z kwotą 315,78 zł. Na dru-gim końcu tego zestawie-nia, w gronie najniższych wydatków na administra-cję, uplasował się Lwówek Śląski  z kwotą 195,98 zł.  (red)

Od lipca starosta nie urzęduje w budynku

siedziby powiatu (na powrót do pracy nie

zgodziła się prokuratura i sąd), ale pobiera

wynagrodzenie. Wniosek grupy radnych o odwołanie go ze stanowiska nie zyskał

akceptacji.

Grupka radnych: ratujmy dobre imię złotoryjskiego samorządu…

Kaucja zamiastaresztu

Page 3: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 3

Pozytywnie

Czasy, gdy burmistrzowie Złotoryi przychodzili do pracy na piechotę lub przyjeżdżali własnymi autami odeszły już chyba do historii. Aż tak nam się poprawiło?

Bryczki naszych vip-ów

W OBIEKTYWIE

Młody człowiek uszkodził sobie miskę olejową podczas jazdy ul. Górniczą na spowalniającym garbie. – Nie jestem stąd, nie wiedziałem, że jazda tą drogą z niskim zawieszeniem może tak się zakończyć. Dodajmy, że remont ul. Górniczej nie doszedł do skutku, bo wniosek o dofinansowanie zawierał błędy.

Pełną parą idą prace przy skansenie górniczym w Leszczynie. Po latach obiecanek – cacanek otworzyły się nowe możliwości. Wniosek zgłoszony przez ZTTG do dofinansowania ze środków UE został pozytywnie rozpatrzony. Jego wartość to 3,7 mln. Szef firmy przeprowadzającej prace – Zdzisław Bartuzel twierdzi, że otwarcie odbędzie się na Barbórkę 2011.

Jak się Złotoryja przygotowała na 800-lecie? Widać to na przykładzie tzw. „witacza” przy wlocie do miasta od Chojnowa. Od wielu miesięcy można było w tym miejscu informować o wspaniałym jubileuszu. Tymczasem w miejscu napisu Złotoryja zawisła: Nowa Wieś Złotoryjska… Niewiele lepiej jest od strony ul. Zagrodzieńskiej…

  - Właśnie mija Twoja pierwsza kadencja, jakie masz wrażenia z działalności w Ra-dzie?

Jak najbardziej pozytyw-ne, w Złotoryi wiele rzeczy się zmieniło, ja również zmie-niłem się przez te cztery lata. Mam wrażenie, że udało się wiele osiągnąć, pozostaje mi jednak niedosyt. Kilka rzeczy mogło pójść lepiej, to była bar-dzo burzliwa kadencja w cięż-kim dla Polski okresie. Przez połowę jej trwania wisiało nad nami widmo kryzysu, z nie-których planów musiałem zre-zygnować, inne musiałem po-ważnie zmienić. Jedno co mnie uderzyło, to fakt, że byłem naj-młodszym radnym i jako takie-mu optyka działań różniła się od spojrzenia moich starszych kolegów.

- Masz na myśli coś kon-kretnego?

Nic szczególnego, ale dla przykładu powiem o różnym podejściu do zadłużania mia-sta. Gdy rada podejmuje de-cyzję o zadłużeniu, a na karcie kwot zakończenia spłaty długu publicznego świeci rok 2023, to z tyłu głowy dudni mi myśl, że 

połowa radnych będzie wte-dy na emeryturze, przydałoby się więcej ludzi w moim wieku, którzy podejmowaliby decyzje w imieniu naszego pokolenia.

- Startowałeś do wyborów z komitetu Ireneusza Żuraw-skiego. Co sprawiło, że szyb-ko stałeś się radnym niezależ-nym od burmistrza?

Tak, startowałem z prze-konaniem, że uda mi się zro-bić coś dobrego dla miasta. Po jakimś czasie zauważyłem u burmistrza tendencję, któ-ra nadszarpnęła moje zaufa-nie do jego władzy w Złotoryi. Nie ukrywam, że moje poglą-dy na miasto są oparte na zało-żeniu, że miasto to my, miesz-kańcy. Dla mnie Złotoryja po-winna przede wszystkim być miejscem przyjaznym dla zło-toryjan. W trakcie kadencji nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że mieszkańcy naszego miasta muszą ponosić koszty ambit-nych planów  burmistrza. Pod-wyżki cen wody, podatku od nieruchomości, transportowe-go, czy innych opłat są moim zdaniem takim właśnie kosz-tem ponoszonym przez zło-toryjan. Złotoryja, to miejsce 

w którym ludziom się dobrze żyje. Idąc za tą myślą nie wy-obrażam sobie, żeby lepiej ży-ło się w Złotoryi ludziom, któ-rym rosną rachunki, a życie sta-je się coraz droższe.

- Czy zajmowałeś się ra-dzie i na komisjach, jakie po-ruszałeś zagadnienia, interpe-lacje, itp.

Jako  radny pracowałem w czterech komisjach, gospo-

darczej, kultury i oświaty, re-wizyjnej  oraz  budżetowej. Każda z tych komisji zajmo-wała się pewnym odcinkiem działalności Urzędu Miasta, w zakresie moich i całej ko-misji kompetencji było kon-trolowanie jednostek organi-zacyjnych będących pod je-go zarządem. Moim oczkiem w głowie była napisana prze-ze mnie uchwała, którą stara-łem się wprowadzić wraz kil-koma radnymi. Na jej mocy najemcy lokali komunalnych mogliby wykupywać swoje mieszkania za 5% ich warto-ści, to znaczna zmiana w sto-sunku do 20% które muszą zapłacić  teraz. Ta uchwała mogła umożliwić złotoryja-nom posiadanie mieszkań na własność, a urzędowi pozbyć się problemu w postaci poten-cjalnie wymagających remon-tu mieszkań. Niestety projekt został odrzucony, ale nic stra-conego, spróbuję w następnej kadencji.

- Ale mieszkańcy o Waszej pracy nic nie wiedzą. Jak my-ślisz dlaczego?

Wygląda na to, że nie jeste-śmy faworytami lokalnych me-

diów. Widocznie to, co dzie-je się w radzie nie zasługuje na uwagę Gazety Złotoryjskiej. Echo Złotoryi w pewnym mo-mencie pisało o sesjach rady. Mi to nie przeszkadza, w Inter-necie można znaleźć wiele in-formacji o tym co robimy, czy robiliśmy.

- Jak oceniasz współpracę rady z burmistrzem? Jak oce-niasz jego działalność, aktyw-ność?

Każdy ma swoje kompeten-cje, burmistrz w ramach swo-ich może dobierać sobie osoby do współpracy, ja w ramach Rady Miejskiej mogę przyjmo-wać lub odrzucać projekty zgło-szone przez burmistrza. Można tę pracę wykonywać w różnym stylu, nie mogę powiedzieć, że-by była to droga usłana różami, ale żyję i pracuję w takiej, a nie innej rzeczywistości.

- Jakieś myśli na koniec?Tak. Mam nadzieję, że do 

następnej rady dostanie się w tej kadencji więcej młod-szych osób z odpowiednim planem i energią do działania, na pewno wyjdzie to miastu na dobre! 

Iwo Matecki jest najmłodszych radnym kadencji 2006-2010

Łatwo przyzwyczaić się do „uroków” władzy. Jednym z jej insygniów są służbowe auta, które jak się okazuje mogą sprawiać sporo problemów.

Zgubił, schowali czy ukradli ?Ostatnio – jak doniosły po informacjach in-

ternautów media - burmistrz Złotoryi wezwał policję, aby ta… pomogła mu szukać kluczy-ków od służbowego samochodu.

 Działo się to po turnieju tenisowym na kor-tach przy ul. Marii Konopnickiej. Burmistrz przy-jechał na imprezę służbowym samochodem urzędu miasta. Wieczorem przy kortach urzą-dzono tradycyjną imprezę dla działaczy, spon-sorów, polityków i samorządowców…

Jak podaje prasa komenda policji  dostała we-zwanie ok. godz. 22. Burmistrz miał powiado-mić, że  podczas spotkania zaginęły mu kluczy-ki do służbowego samochodu – tak przynajmniej mówił Piotr Klimaszewski, rzecznik prasowy złotoryjskiej policji. - Funkcjonariusze pojechali na miejsce, ale kluczyków nie znaleźli. Nazajutrz burmistrz zawiadomił, że same się odnalazły. 

I wydawało się, że sprawy nie ma. Ale na fo-rum Zlotoryja.info rozgorzała dyskusja. Jedni in-ternauci twierdzili, że z relacji świadków wynika, że było zupełnie inaczej – że burmistrzowi uda-remniono prowadzenie samochodu. Inni nato-miast byli zdumieni, że policjanci przyjechali do bezzasadnej interwencji. No bo, czy radiowóz przyjedzie do każdego, kto zgubi kluczyki? 

Jeszcze inaczej przedstawia się wersja przeka-zana przez komendanta Henryka Stefanko: „Ko-menda Powiatowa Policji w Złotoryi prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie podejrzenia popełnienia wykroczenia (…) polegającego na kradzieży / przywłaszczeniu kluczyków od sa-mochodu Skoda Octavia użytkowanego przez Burmistrza Miasta Złotoryja (…)”. 

Kto mógł zatem zakosić kluczyki? Oficjalnie to temat tabu. Ale nieoficjalnie wskazuje się na jednego z biesiadników. Gdy otrzymał pytanie od dziennikarza o zdarzenie miał powiedzieć: - Na żadne pytania nie odpowiem… Internau-ci proponują najprostsze wyjście:  publikacje na-grań z zajścia i policyjnego monitoringu…

Ciężkie buty to lipa…

Córka złotoryjskiego starosty jeździła chevro-letem kupionym przez powiat za ponad 80 tys. zł. Włodarz przyznał, że dał jej kluczyki. Prawnicy uważają, że nadużył uprawnień...

Auto  szef powiatu często parkował pod no-wym domem. Pewnej soboty  jego córka i zięć po-jechali nim nad zalew, gdzie odbywała się impre-za. Ochroniarze przepuścili auto na parking dla VIP-ów. Jak tłumaczył się potem dziennikarzom poprosił córkę by ta przyjechała nad zalew bo był … zmęczony, a na dodatek posiadał… ciężkie bu-ty. Jednak na zdjęciach prezentuje się w krótkich spodenkach i letnich ciżemkach…

- Już wcześniej mieliśmy sygnały od mieszkań-ców, że w dni wolne pan starosta jeździ powiato-wym samochodem na zakupy albo wozi żonę do szpitala – mówiła dziennikarzom radna Anna Melska. Mnie się to bardzo nie podoba, bo uwa-żam, że służbowe auto powinno służyć do pracy. 

- To rzeczywiście skandal – ocenił szef klubu radnych „Razem dla powiatu” Krzysztof Ma-ciejak. - Jak by to wyglądało, gdyby córka pre-zydenta, premiera, czy wojewody jeździła służ-bowym samochodem po ojca, który jest na ja-kiejś imprezie i bolą go po niej nogi? 

Dwaj prawnicy, którym dziennikarze opisali zajście przywołali art. 231. par.  1. Kodeksu Kar-nego: „Funkcjonariusz publiczny, który, prze-kraczając swoje uprawnienia lub nie dopełnia-jąc obowiązków, działa na szkodę interesu pu-blicznego lub prywatnego podlega karze pozba-wienia wolności do lat 3.” 

- Moim zdaniem doszło do nadużycia służ-bowego stanowiska, a winny powinien ponieść konsekwencje karne i cywilne, tzn. zapłacić za wykorzystanie służbowego samochodu niezgod-nie z przeznaczeniem - mówi jednej z gazet radca prawny.  (joomla)Córka starosty wysiada z powiatowego samochodu… Głupia sprawa, a wstyd wielki.

Nie wyobrażam sobie, żeby lepiej żyło się w Złotoryi ludziom, którym rosną rachunki, a życie staje się dla nich coraz droższe

Rozmowa z Iwo Mateckim, najmłodszym radnym w Radzie Miejskiej w Złotoryi.z inną optyką

Page 4: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 4

- To była Pani pierwsza czteroletnia kadencja w Ra-dzie Miejskiej, jak ją Pani oce-nia?

- Oceniam ją pozytywnie, ale pracę w samorządzie  wy-obrażałam sobie zupełnie ina-czej, że będzie lżej…

- To znaczy?- Że będzie jednak mniej 

problemów do rozwiązywa-nia, tymczasem takich spraw nie brakowało. 

- Proszę o przykład.- Czasami trzeba było po-

dejmować trudne uchwały, ekonomicznie uzasadnione, ale społecznie już niekoniecz-nie. Jestem mieszkanką Złoto-ryi i wiem co sądzą ludzie. Ja-ko przykład podam pomysł li-kwidacji - przeniesienia gim-nazjum z ul. Kolejowej na Wil-czą, bez konsultacji i  wbrew 

stanowisku rodziców. Mieli-śmy podjąć, na wniosek bur-mistrza uchwałę o przeniesie-niu, ale niestety nie mieliśmy żadnego ofi cjalnego stanowi-ska grona pedagogicznego...

- W których komisjach Pa-ni pracowała?

- W komisjach: oświaty, bu-dżetu, gospodarczej i społecz-nej. Taki przekrój pozwala być lepiej przygotowaną w kon-kretnych sprawach, nad który-mi głosujemy na sesji. Nie każ-dy problem, nie każda uchwa-ła jest szczegółowo analizowa-na na każdej komisji, tak więc, jeśli chcę naprawdę wiedzieć za czym głosuję – powinnam uczestniczyć w pracach danej komisji problemowej.

- A jak ocenia Pani pracę całej rady?

- Pozytywnie, ale nie mogę nie 

podkreślić jednej sprawy. Otóż nie do pojęcia dla mnie był często fakt, że radni na komisjach, przy omawianiu danego zagadnie-nia, czy uchwały,  co innego mó-wili i co innego ustalali, a  jeszcze inaczej głosowali, gdy przyszli na sesję. Taka sytuacja była dla mnie zaskakująca. Nigdy nie mogłam usłyszeć powodu, dla którego ktoś tak nagle zmienił swoje zda-nie i przekonanie o danym podej-ściu do sprawy…

- Które z inwestycji zreali-zowanych przez samorząd uważa Pani za najważniej-sze?

- Te ostatnie lata to szczegól-ny okres, kiedy wreszcie pol-skie samorządy mogły skorzy-stać z zastrzyku unijnych pie-niędzy. Oczywiście, że można analizować, czy nie dało zro-bić się więcej i lepiej. Cieszę się z tego, że nasza rada i ja osobi-

ście miałam  swój udział w ty-lu inwestycjach jak np. rewita-lizacji miasta, a także z tego, że udało nam się pozostawić po sobie coś dla młodzieży – my-ślę o rządowym projekcie Orli-ka i zespole boisk. To efekt na-szej wspólnej samorządowej pracy.

- A czego nie udało się za-łatwić?

- Już dawno powinna być zrobiona modernizacja ulicy Tęczowej, a wiem, że miesz-kańcy wielokrotnie za tym postulowali, pisali pisma, by-łam inicjatorką spotkania na miejscu Komisji Gospodar-czej. Radni oglądali tę ulicę i stwierdzili, że powinna być przebudowana. Niestety nie zmieściła się w ostatnim bu-dżecie. Podobnie jest z ul. Wi-śniową. Były różne tłumacze-nia…

- Interweniowała także Pani w sprawie jednej z naj-bardziej zaniedbanych ulic w mieście – w sprawie ul. Pod-wale.

- Tak, kilkakrotnie. Dopo-minałam się o oświetlenie tej 

ulicy, ale nie tylko. Proszę zoba-czyć jak wygląda jej nawierzch-nia. Znajduje się tuż przy hote-lu, w którym nocuje wiele wy-cieczek krajowych i zagranicz-nych. Kiedyś to była jedna z naj-lepszych ulic w  mieście. 

Może nasze boiska wykreują wybitnych sportowców

Marzy mi się sala przy „Jedynce”

Nie wolno miastu zapominać o takich ulicach jak np. Tęczowa, Wiśniowa, Podwale…

Zaskakiwały mnie pewne sytuacjeRozmowa z Lilią Wolańską, radną Rady Miejskiej w Złotoryi

- Ile uchwał podjęła Rada Miej-ska w mijającej kadencji?

- Podjęto ponad 250 uchwał, o bardzo różnorodnym zakresie te-matycznym. Projekty tych uchwał były wielokrotnie omawiane pod-czas posiedzeń przedmiotowych komisji oraz na sesjach.

- Jest pani radną drugą kaden-cję. Czym ta mijająca różni się od poprzedniej?

- Przede wszystkim odmiennym otoczeniem zewnętrznym, w któ-rym przyszło działać naszej radzie. Zmieniły się uwarunkowania naszej pracy w związku z pojawieniem się nowych możliwości fi nansowych, związanych z programami ogólno-polskimi i regionalnymi, które zasi-lały pieniądze Unii Europejskiej.

- To znaczy?- Od 20 lat, czyli  początku samo-

rządu w wolnej Polsce, żadna rada i żaden burmistrz nie mogli nawet 

marzyć o dostępie do tak wielkich pieniędzy. Dziś na zadania inwesty-cyjne złotoryjski samorząd zabez-pieczał wkład własny, jednak głów-ną część stanowiły pieniądze z Unii Europejskiej.

- Jednym z przykładów może być przebudowa zalewu?

- Oczywiście. Kilkadziesiąt lat temu ogromnymi środkami wybu-dowano zalew na bazie łąki i mły-nówki płynącej od strony Jerz-manic. Potem ze środków Fun-dacji Polsko – Niemieckiej, dzię-ki dobrym kontaktom złotoryjan (głównie z TMZZ), zbudowano tzw. pałacyk. Na okres naszej rady przypadło ponowne turystyczne i rekreacyjne  zagospodarowanie zalewu. Szkoda tylko, że jak dotąd nie udało się zbudować przyzwo-itego zejścia od strony osiedla Nad Zalewem. Przypomnę, że taki pro-jekt zamierzał realizować jeszcze Andrzej Kowalski, dzisiejszy szef 

ZTTG, a ówczesny włodarz Zło-toryi. Chciał on, aby przez miasto - od dworca PKS, ulicami Piłsud-skiego (wówczas Nowotki), Basz-tową - po zalew prowadził rekre-acyjny deptak. Pomysł ten chcieli realizować również kolejni burmi-strzowie. Ale żaden z nich nie miał takich możliwości fi nansowych ja-kie są obecnie.

- A co istotnego z Pani punktu wi-dzenia zawodowego pozostanie po tej kadencji? Jest Pani pedagogiem.

-  Cieszę się niewątpliwie z kolej-nych boisk – zarówno z rządowe-go Orlika jak i pięknego komplek-su boisk za SP 3. Obserwując duże zainteresowanie nimi dzieci i mło-dzieży cieszę się, że mogą na nich realizować swoje pasje. Być może dzięki tym obiektom w przyszło-ści będziemy mieli jakiegoś mistrza w konkretnej dziedzinie sportu. Po-dejrzewam, że nawet otwarcie ko-lejnego powiatowego Orlika przy 

Zespole Szkół Zawodowych wca-le nie przyprawi nas o zawrót gło-wy co do ilości boisk. Przypomnę, że podobnie było z budową hali przy SP 3. Pojawiały się wówczas głosy, że jest zbędna, bo przecież mamy salę przy LO. A dzisiaj chy-ba już nikt nie wyobraża sobie Zło-toryi bez hali. Sama chętnie korzy-stam z jej usług. Marzy mi się jed-nak, jako byłej uczennicy i wielolet-niej nauczycielce Szkoły Podstawo-wej nr 1, aby i przy niej wreszcie po-wstała nowa sala, a projekt wyszedł z papierów na plac budowy. 

- Czego dotyczyły Pani interpe-lacje, zapytania, sprawy porusza-ne na sesjach i komisjach?

- Bardzo różnych spraw dotyczą-cych codziennego życia mieszkań-ców Złotoryi. Od komunalnych, jak łatanie dziur w drogach, po oświa-towe, związane np. z dowożeniem dzieci do naszych szkół.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmowa z Kingą Maciejak, wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej w Złotoryi

Page 5: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 5

- Dlaczego unika Pan, ja-ko szef samorządu, dzienni-karzy samorządowej Gazety Złotoryjskiej?

- Ależ nie unikam, skąd takie twierdzenie?

- Bo od 2007 r. jest pan przewodniczącym Rady Miej-skiej w Złotoryi, a mieszkańcy miasta jeszcze nigdy nie mogli przeczytać z Panem wywia-du, w tej opłacanej przez sa-morząd gazecie…

- Na początku jak i w trakcie kadencji chcieliśmy nawiązać jakiś kontakt z redakcją, ale na niewiele się to zdało… 

- Dlaczego?-  Pracodawcą  jest  bur-

mistrz… Na łamach GZ uka-zywały się tylko informacje po-zytywne dla jego osoby. Jeśli na sesjach pojawiały się tematy trudniejsze dla burmistrza, nie było już relacji z obrad. Szkoda jednak, że GZ nie informowała mieszkańców o interpelacjach, jakie składali radni, przecież czynili to w ich imieniu i w spra-wach istotnych dla lokalnej spo-łeczności, danego osiedla, ulicy, domu.

- Skoro samorządowa Gazeta Złotoryjska

przemilcza przez kilka lat na-zwiska radnych, nie informu-je mieszkańców o ich pracy, konkretnych interpelacjach, zapytaniach i działaniach, skoro przemilcza inne istot-ne dla naszej społeczności in-formacje - to dlaczego nasz sa-morząd wyraża zgodę na do-finansowanie tej deficytowej gazety?

- Zdajemy sobie sprawę, że GZ nas pomija. Mogliśmy za-blokować dotację na jej dzia-łalność. Doszliśmy jednak do wniosku, że mieszkańcy mają prawo wiedzieć o tym, co dzie-je się w innych dziedzinach ży-cia miasta. Gazeta w takim ma-łym środowisku pełni również pewnego rodzaju funkcję kul-turotwórczą. Stąd nasza decy-zja o dofinansowaniu tego ty-godnika.

- Jak pan ocenia działalność radnych tej kadencji?

-  To  chyba  przełomowa w ostatnim 20-leciu rada w dzie-jach Złotoryi. Nasi poprzedni-cy musieli decydować o tym jak dzielić te skromne środki, który-mi dysponował budżet miasta. Niewiele starczało na jakiekol-wiek inwestycje.  Przypomnę, że czas Andrzeja Gawrońskiego i Andrzeja Czasławskiego  przy-padał na plajtę wielu złotoryj-skich zakładów pracy. Z tru-

dem, za ciężki kredyt, budowano ka-

nalizację 

i oczyszczalnię ścieków. Ka-zimierz Zwierzyński walczył z rozpadającą się materią komu-nalną, a Jerzy Kluz dużym wy-siłkiem samorządu stawiał ha-lę przy ul. Wilczej. W tej kaden-cji pojawiły się po raz pierwszy w historii polskich samorządów w tym również naszego miasta duże pieniądze z funduszy unij-nych. Dzięki temu rada mogła wspierać swoimi decyzjami ta-kie inwestycje jak budowy bo-isk, rewitalizację starego miasta, przebudowę terenu zalewu, czy nawet oczekiwany od dawna re-mont Baszty Kowalskiej.

- Co po tej kadencji wciąż tkwi jak belka w oku?

- Nie  jestem zadowolony z  funkcjonowania  sposobu podwyższania przez RPK cen wody w mieście, a także z likwi-dacji przez burmistrza trzech stref obejmujących różne kate-gorie mieszkań komunalnych oraz idących za nimi stawek czynszowych. Krzywdzące jest to, że złotoryjanie mieszkający w mieszkaniach o najniższym standardzie, często bez łazienki, toalety, z ciemnymi kuchniami, płacą te same stawki co lokato-rzy mieszkań o dużo większym standardzie. 

- Dlaczego w tej kadencji nie było w radzie klubów rad-nych?

- Nie chcieliśmy w jakikol-wiek sposób dzielić radnych. Tylko pełna ich niezależność 

dawała swobodę pracy na rzecz miasta. Nie oznacza to, że za-wsze byliśmy jednomyślni. Ale uważam, że brak klubów w tej konkretnej radzie był istotnym elementem cementującym sa-morząd.

- Rada powinna peł-nić rolę kontrolującą wo-bec burmistrza. Czy uważa pan, że wywiązała się z tego zadania?

- Myślę, że tak. Bezpo-średnią kontrolę sprawowa-ła m.in. komisja rewizyjna. Jej wnioski trafiały pod ob-rady rady i były przyjmowa-ne lub odrzucane, w zależności od charakteru sprawy. Rada nie siedziała w kieszeni decyzyjnej  burmistrza. Gdy rozpatrywała skargi na jego działalność  kilka razy przyznawała rację złotory-janom.  Ale było i tak, że część skarg uznawaliśmy za bezza-sadne. 

- Jak pan ocenia współpra-cę z burmistrzem?

- Wiele naszych działań, ja-ko rady, było utrudnionych. Zwłaszcza, gdy mieliśmy in-ne niż burmistrz zdanie. Uda-ło nam się jednak np. obni-żyć stawki opłat za parkowa-nie w Złotoryi, które znacz-nie przewyższały opłaty w in-nych miastach. Dalej nie po-doba nam się to, że wybudo-wany za duże miejskie pienią-dze kompleks  48 garaży przy ul. Zimowej   stoi  w większości jako pustostan.  Proponowali-

śmy, aby z braku chętnych nie sprzedawać gara-ży za wysokie kwo-ty tylko wydzier-żawiać. Wiem, że  wielu 

mieszkańców złożyło stosow-ne wnioski o dzierżawę.  Bur-mistrz jednak został przy swo-im.

 Nie podobało mi się rów-nież zachowanie burmistrza  na czerwcowej sesji. W imie-niu działkowców z ogrodów przy ul. Górniczej interpelowa-łem w sprawie odciętej wody na działkach oraz w sprawie wspo-mnianych powyżej garaży. Za-miast odpowiedzi zobaczyłem tylko jak burmistrz opuszcza sa-lę obrad. Było to niezrozumiałe 

zachowanie i wywołało zasko-czenie i zakłopotanie wśród radnych.

Wydaje mi się, że tak nie po-stępuje dobry gospodarz.

- A jak ocenia pan pracow-ników urzędu, z którymi przy-szło panu współpracować?

- Bardzo  wysoko, chciał-bym im podziękować za wszel-ką pomoc i współpracę. Dzięku-ję  również wszystkim radnym, którzy często mimo różnicy zdań, potrafili razem pracować 

dla dobra miasta. 

Mimo różnicy w wielu sprawach – radni potrafi li razem pracować dla dobra miasta

Bilans kadencjiRozmowa z Andrzejem Zającem, przewodniczącym Rady Miejskiej w Złotoryi

Żaden burmistrz i żadna rada miejska nie miała wcześniej dostępu do takich wielkich pieniędzy z Unii Europejskiej, dzięki którym trwa obecna przebudowa miasta. Możliwości w takiej skali otworzyły się dopiero po 2007 r. Dzięki wejściu Polski do UE wszystkie samorządy w kraju nadrabiają cywilizacyjne zapóźnienia.

Andrzej Zając przewodniczył Radzie Miejskiej w kadencji 2006-2010 z dużym sukcesem. Zdjęcie z wizyty w Parlamencie Europejskim.

nie w Złotoryi, które znacz-nie przewyższały opłaty w in-nie przewyższały opłaty w in-nych miastach. Dalej nie po-doba nam się to, że wybudo-wany za duże miejskie pienią-dze kompleks  48 garaży przy ul. Zimowej   stoi  w większości jako pustostan.  Proponowali-

śmy, aby z braku chętnych nie sprzedawać gara-ży za wysokie kwo-ty tylko wydzier-

Konieczność remontu Baszty Kowalskiej radni, miłośnicy Złotoryi i historycy zgłaszali od lat. Jednak budżety miasta i województwa świeciły pustkami. Dopiero Unia otworzyła nowe możliwości. Baszta zyska nowy blask. Szkoda jednak, że nie zostaną odtworzone dolne partie i podziemia. Czy kiedyś wróci na nią szpiczasty hełm, który został zniszczony w czasie wojen napoleońskich?

2006-2010

Page 6: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 6

ale pracuje jako radna

Sąd Rejonowy w Złotoryi ukarał radnego Wiesława Woźniaka, szefa komisji rewizyjnej w powiecie, za posłużenie się pieczątką i przywłaszczenie sobie tytułu

dyrektora, do którego nie miał prawa.

W Starostwie Powiato-wym nie widzą problemu. Gdy skandal wyszedł na jaw na zadaną interpelację wice-starosta Józef Sudoł ze sto-ickim spokojem odpisał, że radny Woźniak dalej posia-da godziny w ZSzZ… 

Komisja: odsunąć od szkół!

Tymczasem zupełnie inne zdanie ma samorzą-dowa Komisja Oświa-ty, Kultury i Sportu . Jej zdaniem radny Wie-sław Woźniak nie po-winien być  zatrud-niany w placówkach oświatowych  pro-

wadzonych przez Powiat Złotoryjski. Komisja, której przewodniczy Wanda Grabos, przyjęła w tej sprawie twarde stanowisko: 

- Komisja Oświaty, Kultury i Sportu Rady Powiatu jest zaniepokojona zda-rzeniem, które miało miejsce w ZSzZ w Złotoryi, polegającym na wkracza-niu w nie swoje kompetencje, a podry-wającym autorytet zarządzającego szko-łą - czytamy w oświadczeniu. - Wiesław Woźniak, przewodniczący Komisji Re-wizyjnej Rady Powiatu Złotoryjskiego, nie będąc już od czterech lat dyrektorem szkoły, wymógł od pracownika użycie pieczątki nagłówkowej i dyrektorskiej w oficjalnym piśmie - piszą oburzeni radni.

Komisja wyraziła również nadzieję, że „uniemożliwienie radnemu Wiesła-wowi Woźniakowi zatrudnienia w pla-cówkach prowadzonych przez Powiat Złotoryjski wykluczy tego typu działa-nia w przyszłości”.

Wstyd na jubileuszJak podały Gazeta Wrocławska 

i Express Legnicki na przełomie mar-

ca i kwietnia br. Wiesław Woźniak użył pieczątki dyrektora Zespołu Szkół Za-wodowych w Złotoryi pod listem refe-rencyjnym dla byłej uczennicy, choć od czterech lat nie pełnił już tej funkcji. Na dodatek  dziewczyna, za którą jako dy-rektor zamierzał poręczyć,  nawet nie ukończyła szkoły…

 Jak twierdzi jeden ze świadków zda-rzenia dla Expressu Legnickiego:  

- Widziałam, jak pan Woźniak po-jawił się w sekretariacie, zażądał pie-częci szkoły, którą potem przystawił na tych referencjach. Myślę, że zrobił tak, bo wydawało mu się, że ta spra-wa nie wyjdzie poza mury szkoły. Pa-nu Woźniakowi zawsze się wydawa-ło, że stoi ponad prawem, że wszyst-ko mu wolno.

Bezprawnym posłużeniem się na-główkową pieczęcią szkoły i pieczątką jako dyrektora tej placówki, zszokowa-na była dyrekcja Zespołu Szkół Zawo-dowych – pisze Express Legnicki. 

- Po ujawnieniu tej sprawy przepro-wadziłam rozmowę z pracownikami, którzy widzieli całe zajście i którzy wy-dali panu Woźniakowi nagłówkową pieczęć szkoły. Zostali za to ukarani na-ganą. Poinformowałam organy ścigania – mówi Agnieszka Markiewicz, dyrek-tor Zespołu Szkół Zawodowych w Zło-toryi. 

Ale nie chce nic więcej dodawać. 

Szkoła obchodzi właśnie  wspaniały ju-bileusz…

Sąd: kara się należyZłotoryjska prokuratura wszczęła 

dochodzenie w sprawie poświadczenia nieprawdy. Ponieważ jednak list refe-rencyjny nie jest dokumentem w rozu-mieniu kodeksu karnego, postępowanie umorzono – podały media.

- Jednocześnie jednak skierowaliśmy do sądu wniosek o ukaranie tego pana za posłużenie się pieczątką i przywłasz-czenie sobie tytułu dyrektora, do któ-rego nie miał prawa – powiedziała pro-kurator Joanna Sławińska--Dylewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. 

Sąd Rejonowy w Złotoryi ukarał Wiesława Woźniaka grzywną w wyso-kości 200 złotych. Orzeczenie uprawo-mocniło się w sierpniu, ale ujawniono je dopiero, na sesji rady powiatu.

Bąk zszokował radnych… Sam ukarany stara się bagatelizować 

sprawę. – Policja dwa razy badała moją spra-

wę i dwa razy odstąpiła od kary czy oskarżenia - mówił Wiesław Woźniak. 

Jednak kolejne zdanie wprawiło rad-nych w osłupienie:

– Jak puścić bąka na tej sali, to smród będzie większy niż z mojej sprawy…

(red)

Sąd zarzucił radnemu Wiesławowi Woźniakowi przywłaszczenie sobie tytułu dyrektora szkoły, którym nie jest i wymierzył karę. Ten jednak twierdzi, że z puszczenia bąka „smród będzie większy niż

z jego sprawy”. Środowisko nauczycielskie jest oburzone.

- Jest Pani jedną z najak-tywniejszych radnych w po-wiecie, która na dodatek od-znacza się profesjonalnym przygotowaniem. Mówi Pa-ni, że nie jest tylko radną, ale pracuje Pani jako radna. Skąd to stwierdzenie?

- To istotna różnica po-między  być  a  pracować. W ciągu czterech lat mija-jącej kadencji nie zdarzyło się, żebym nie zapoznała się ze wszystkimi materiałami i dokumentami na poszcze-gólne sesje. Wnikliwe czyta-nie i analizowanie danych było pod względem mery-torycznym,  językowym, zgodności z obowiązujący-mi przepisami – szczególnie ustawami o:  samorządzie powiatowym, finansach pu-blicznych,  rachunkowości, systemie oświaty. 

- Często wprawiała Pani swoją wiedzą w osłupienie służby finansowe powiatu i starostów, a także radnych.

Nie każdy zna się na tabel-kach i paragrafach i gubi się na dziesiątkach stron, które otrzymuje do analizy…

Nie sprawiało mi to trud-ności, ponieważ znam zasa-dy technik sprawodawczych oraz wykorzystywałam wie-dzę i umiejętności z siedemna-stoletniego doświadczenia na stanowisku dyrektora szkoły. Znajomość problemów miesz-kańców, znajomość przepisów prawa skutkowało  licznymi zapytaniami, interpelacjami, wnioskami.

- A przykłady efektów działań?

- Niektóre z nich: poprawki remontowe na drodze przy uli-cy Krzywoustego (w kierunku Wilkowa), malowanie osi jezd-ni do naszej miejscowości, li-kwidacja zbędnego przejazdu kolejowego przy skrzyżowa-niu Wilków – Lena – Leszczy-na, ustawienie luster (w tym przy wyjeździe z ul. Słowac-kiego w Złotoryi na ul. Hożą),  

znaki poziome i pionowe, dal-sze funkcjonowanie złotoryj-skiego szpitala (miały być zli-kwidowane niektóre oddziały).  Interweniowałam w sprawie re-montów, inwestycji, wyposaże-nia), sytuacji bezrobotnych, bu-dowy strażnicy, bezpieczeństwa na drogach, płac pracowników jednostek organizacyjnych po-wiatu, a także podejmowałam inne działania.

- Sporo z nich dotyczy-ło również spraw oświato-wych…

- Tak. Poruszałam kwestie zajęć w ZSzZ w Złotoryi - odby-wają się w budynkach przy ulicy Wojska Polskiego, a planowano je także przy ulicy Kolejowej (są-siedztwo LO). Zabezpieczono fundusze na programy eduka-cyjne i sportowe; i tak uczniowie szkół naszego powiatu bezpłat-nie korzystają z pływalni „Sło-wianka” w Jaworze, organizo-wane są bezpłatne wyjazdy na basen do Wrocławia, prowa-dzone są sportowe zajęcia  poza-

lekcyjne, organizowane są tur-nieje i konkursy. Przedmiotem stałej troski były stypendia dla uczniów, budowa boisk spor-towych, dystrybucja subwen-cji oświatowej (w tym środki na utrzymanie szkół i placówek, płace, doskonalenie zawodowe nauczycieli). 

- Dlaczego Komisja Oświa-ty, Kultury i Sportu, której jest Pani przewodniczącą, kilka-krotnie negatywnie zaopinio-wała planowany i wykonany budżet naszego powiatu?

- Po prostu przestrzegam za-sady, że obowiązkiem statuto-wym radnego jest kierowanie się dobrem wspólnoty samo-rządowej powiatu.  Zdawałam sobie sprawę z tego, jaka ciąży na mnie odpowiedzialność.  Kluczem do głosowania nie by-ła polityka, tylko wykorzysta-nie własnej wiedzy (szczegól-nie w zakresie finansów i prze-strzegania prawa), troska o spo-łeczeństwo. 

- Dziękuję za rozmowę.

Finanse publiczne, szkoły, edukacja młodzieży, inwestycje, drogi – to sprawy poruszane przez radną z Wilkowa

Jest nie tylko radną, 

Rozmowa z Wandą Grabos, przewodniczącą Komisji Oświaty, Kultury i Sportu Rady Powiatu Złotoryjskiego.

Wanda Grabos należy do najaktywniejszych i najlepiej przygotowanych merytorycznie radnych

w powiecie złotoryjskim.

Komisja Oświaty: odsunąć radnego od zatrudnienia w powiatowych szkołach

Pieczątka wstydu

Page 7: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 7

Czy upór miasta jest uzasadniony?

Przedsiębiorca-miasto 1:0Nowa kamienica wkomponowu-

je się w zabudowę ulicy Basztowej. Na dole część handlowa, wyżej dwa pię-tra i poddasze. Bordowy kolor elewa-cji po królewsku pasuje do złocisto - żółtej kamieniarki z kamieniołomu piaskowca pod Czaplami. Ale… Nie wiadomo czy budynek powstanie. 

Miasto Złotoryja wniosło do Sądu Rejonowego w Złotoryi po-zew przeciwko „Piekarni – Cukier-ni” Anny i Grzegorza Baran o roz-wiązanie  umowy  użytkowania wieczystego zabudowanej działki przy ul. Basztowej 4 (dawna Zor-ba). Zdaniem urzędników burmi-

strza podstawą takiego kroku ma być brak wywiązania się piekarni-czej spółki z zawartej umowy, na mocy której była ona zobowiązana do rozpoczęcia zagospodarowa-nia nabytej nieruchomości w ter-minie 18 miesięcy od dnia uchwa-lenia miejscowego planu zagospo-darowania przestrzennego, a za-kończenia budowy nie później jak 5 lat od dnia uchwalenia planu.– Nie może być tak, że z jednej stro-ny utrudnia nam się rozpoczęcie budowy kamienicy, a z drugiej pró-buje się wykazać przed sądem, że nic nie robimy – mówił Grzegorz 

Baran. Tymczasem po Złotoryi krąży plotka, że są chętni na kup-no działki po tym, jak miasto wy-gra sprawę z piekarniczą spółką. - Nie dzieliłbym skóry na niedźwie-dziu – mówi przedsiębiorca. – Bę-dę bronił swoich praw  nawet przed europejskimi trybunałami. 

Tymczasem na październikowej rozprawie Sąd Rejonowy w Złoto-ryi przyznał mu rację. Miasto może się od wyroku odwołać. Jeśli jednak przegra ponownie -  może liczyć się z koniecznością zapłaty odszkodo-wania. Zapłaci budżet, czyli złoto-ryjski podatnik…   (red)

Wróciła do Zagrodna dzięki gorącym sercom mieszkańców

Radni z Zagrodna nie poparli…

Po 25 latach pracy w Za-grodnie doktor Barbara Koło-dziej - musiała opuścić wieś. Dlaczego? Bo wójt Mieczysław Słonina nie zgodził się, aby da-lej dzierżawiła pomieszczenia w gminnym ośrodku zdro-wia.

Barbara Kołodziej leczyła blisko cztery tysiące pacjentów. Od ćwierć wieku. Znała rodzi-ny, dorosłych i dzieci. Gdy tuż po ostatnich wyborach samo-rządowych Mieczysław Słoni-na został wójtem musiała opu-ścić Zagrodno i pacjentów.

  Ze  specjalnym  apelem o rozważenie stanowiska wy-stąpili wówczas do wójta rad-ni powiatu. Jednak nie popar-li go starostowie i radni powia-tu z gminy Zagrodno – Tade-usz Szklarz i Jan Kotylak oraz członkowie PSL. 

Gdy wójt trwał twardo na swoim pani doktor niemalże załamała ręce. Wówczas otrzy-mała pomocną dłoń ze Złotoryi -  pokoik w Przychodni Rejono-wej w Złotoryi. W ślad za nią pa-cjenci jeździli przez wiele miesię-cy. Za bankowy kredyt  Barbara Kołodziej zaadaptowała kupio-ne od gminnej spółdzielni w Za-grodnie pomieszczenia.  

- Nie mogłam zawieść mo-ich pacjentów – wyjaśniała . – Cały czas przychodzili. Mówi-li, że na mnie czekają i pytali, kiedy wracam. Jak mogłabym do nich nie wrócić? 

Wiosną 2008 r. zaprosiła pa-cjentów do niemalże gotowej przychodni. Przybyli tłumnie. 

Dziś jej przychodnia należy do najlepszych w regionie. Ko-rzysta z niej wiele osób spoza gminy.   (red)

Na jej zaproszenie przybyły tłumy.

Barbara Kołodziej cieszy się dużym zaufaniem mieszkańców.

Niewiele brakowało, a szpital im. A. Wolańczyka przestałby istnieć

SzpitalDzięki protestom załogi i radnych tej kadencji udało się uchronić szpital przed likwidacją i połączeniem z legnickim molochem. A już niewiele brakowało…

Od  początku  kadencji trwały zakulisowe rozmowy przedstawicieli zarządu po-wiatu, sejmiku i władz woje-wództwa w sprawie likwida-cji, przez okrojenie i połącze-nie ze szpitalem wojewódz-kim w Legnicy, złotoryjskie-go szpitala.

Kto i jaki miał w tym in-teres? Szpital spędzał sen z oczu staroście już w po-przedniej kadencji. Prote-sty załogi, niedoinwestowa-nie i brak koncepcji sprawił, że każde rozwiązanie dla za-rządu wchodziło w rachu-bę - byleby problem szpitala spadł władzy z głowy. Zresz-tą, podobne problemy mia-ły inne powiaty. Co zyskiwa-ły władze województwa? Te szukały sposobu na podrepe-rowanie sytuacji szpitali wo-jewódzkich m.in. w Legnicy i Jeleniej Górze. Złotoryjski kontrakt na usługi, a w ślad za tym idące pieniądze, mógłby podreperować budżety tych placówek. Wszyscy zyskiwali –wszyscy, tylko nie pracowni-cy i pacjenci.

Już w lutym 2007 r. radna sejmiku Jadwiga Szeląg infor-mowała radnych powiatu, że marszałek na pewno nie bę-dzie rościł pretensji do reor-ganizacji czy do zajmowania się szpitalami powiatowymi, ale jest już ustawa, która po-zwala łączyć szpitale marszał-kowskie ze szpitalami powia-towymi. Jednak już niedługo potem pojawiła się informa-cja, że dojdzie do połączenia trzech szpitali, w tym szpita-

la przy ul. Ho-żej. Radny Krzysztof Maciejak prosił zarząd powiatu o wyja-śnienie tej sytuacji. Starosta Raszkiewicz tłumaczył, że jest to temat „wymyślony obok nas, przeciwko nam, zostali-śmy wmanewrowani w to”. Kolejnym newsem była in-formacja Tygodnika Konkre-ty o tym, że wicestarosta Jó-zef Sudoł sam z własnej inicja-tywy wystąpił do prywatnej fi rmy zainteresowanej prze-jęciem szpitala. Wiadomość tę goniła plotka, że planowa-na jest spółka osób prywat-nych, która chciałaby przejąć szpital. Na dodatek pracowni-kom zaproponowano utwo-rzenie spółki pracowniczej… Nic dziwnego, że załogę te in-formacje  przyprawiały o silny ból głowy. Wicestarosta Sudoł prezentował mało polityczne stanowisko i głosił, że szansą dla szpitala byłaby jego komer-cjalizacja i prywatyzacja. Co na to radni? Większość uwa-żała, że powiatowy szpital nie może być tylko problemem powiatu, ale również i innych samorządów, a zwłaszcza mia-

sta, gdyż większość pracowników i pacjentów to złotoryjanie. 

Temat utworzenia szpital-nej spółki legnicko- złotoryj-skiej powrócił w maju 2008 r., gdy jeden z pracowników wicemarszałka Piotra Borysa próbował na łamach prasy su-gerować Radzie Powiatu, aby ta podjęła stosowne uchwały związane z przystąpieniem do takiej formy prywatyzacji szpi-tala. Radnych oburzył fakt, że znowu coś dzieje się za ich ple-cami i dowiadują się o pla-nach z prasy. Tradycyjnie sta-rosta winił za medialny szum dziennikarzy. 

Jednak oliwy do ognia dolał projekt uchwały Rady Powiatu Złotoryjskiego w sprawie prze-kształcenia szpitala, który zo-stał napisany… we Wrocławiu. Wówczas pielęgniarki nie wy-trzymały i wystosowały apel do radnych wszystkich samo-rządów w powiecie złotoryj-skim, w którym napisały:

„Zdajemy sobie sprawę, że połączenie naszego szpitala 

z innymi w niedługim czasie pozbawi naszych pacjentów z powiatu ła-twego dostępu do specja-listów i oddziałów szpi-talnych jak: neurologicz-nego, chirurgicznego, la-ryngologicznego, pedia-trycznego oraz przyjmo-wanie ostrych przypad-ków internistycznych. Na to nie powinniśmy dać zgo-dy, jako mieszkańcy, rad-ni i pracownicy! (…) Jeszcze raz apelujemy: nie pozwólcie, aby Wasi wyborcy zostali po-zbawieni dostępu do szpitala i specjalistów w powiecie, gdy już dzisiaj wielu Waszych wy-borców ma trudności fi nan-sowe i kłopoty spowodowa-ne dojazdem do szpitala (…) Boimy się, że nasi pracownicy w niedługim czasie powiększą również stan bezrobocia w po-wiecie”.

To nie były żarty, ani dmu-chanie na zimne. W czasie urlopowym fuzja szpitali z Le-gnicą była gotowa. Na polece-nie służb marszałka Krystyna Barcik, szefowa wojewódzkie-go szpitala w Legnicy, przygo-towała projekt połączenia pla-cówek. Jakby w cieniu tej sy-tuacji stanął starosta z zarzą-dem oraz radna sejmiku Ja-dwiga Szeląg, która nie sprze-ciwiała się tym wrocławskim pomysłom.

Po  ostrym  apelu  pielę-gniarki zaprosiły na wspólne spotkanie włodarzy powiatu, radnych i pracowników szpi-tala. Nie dało się już sprawy zamieść pod dywan. 

Dzięki  temu protestowi szpital funkcjonuje do dziś, obsługuje tysiące pacjentów, a znaczna część załogi nie musi dojeżdżać na legnickie Piekary. Jak będzie w następ-nej kadencji?  (red)

Szpital

la przy ul. Ho-żej. Radny Krzysztof Maciejak prosił zarząd powiatu o wyja- sta, gdyż większość 

z innymi w niedługim czasie pozbawi naszych pacjentów z powiatu ła-twego dostępu do specja-listów i oddziałów szpi-talnych jak: neurologicz-nego, chirurgicznego, la-ryngologicznego, pedia-trycznego oraz przyjmo-wanie ostrych przypad-ków internistycznych. Na to nie powinniśmy dać zgo-dy, jako mieszkańcy, rad-ni i pracownicy! (…) Jeszcze raz apelujemy: nie pozwólcie, aby Wasi wyborcy zostali po-zbawieni dostępu do szpitala i specjalistów w powiecie, gdy już dzisiaj wielu Waszych wy-borców ma trudności fi nan-sowe i kłopoty spowodowa-ne dojazdem do szpitala (…) Boimy się, że nasi pracownicy 

- co dalej?

Powiat

Złotoryjski

2006-2010

Biuletyn Radnych Rady

Miejskiej i Rady Powiatu.

Publikacja Jednorazowa.

Bezpłatna. Złotoryja 2010.

Redakcja: zespół.

Page 8: Powiat Złotoryjski

powiat złotoryjski 2006-2010 8

Wspólnoty mieszkaniowe w Świerzawie wyremontują swoje domy w dużej mierze z pieniędzy UE w ramach programu rewitalizacji W Złotoryi o wspólnotach zapomniano?

WSPÓLNOTY na marginesie

Szanowni Mieszkańcy ZłotoryiW 2006 r. powierzyliście mi na cztery lata mandat radnego Rady Po-

wiatu Złotoryjskiego. Starałem się w tym czasie nie zawieść zaufania jakim mnie obdarzyliście i aktywnie uczestniczyć w pracach samorządu.  Nale-żę do grona radnych, którzy zadawali najwięcej pytań i interpelacji , nawet tych najtrudniejszych dla lokalnej władzy. Mam satysfakcję z tego, że wiele poruszanych przeze mnie spraw - tych  ważnych,  a także mniej ważnych, ale za to bardzo istotnych dla mieszkańców powiatu, zakończyło się pozy-tywnym rezultatem. 

Zgłaszałem na forum i w komisjach Rady Powiatu problematykę oraz zadawałem interpelacje i zapytania w sprawach: 

- Tak nie może być, złotoryjanie zamiast remontować swoje kamienice za unijne pieniądze robią to za swoje oszczędności i bankowe kredyty – mówi zdenerwowany przedstawiciel jednej ze wspólnot.

 W Złotoryi kasa z UE ominęła wspól-noty. W pobliskiej Świerzawie natomiast wspólnoty i spółdzielnie są głównym part-nerem dla samorządu przy opracowaniu projektu rewitalizacji miasta. 

Rewitalizacja  - co to za projekt?Dzięki środkom Unii Europejskiej, roz-

dzielanych za pomocą Regionalnego Pro-gramu Operacyjnego dla Dolnego Śląska na lata 2007-2013 (działanie 9.1), dolno-śląskie miasta i miasteczka mogą odna-wiać i odbudowywać zdegradowane ob-szary. Od lokalnych władz zależy  kto bę-dzie ich partnerem w projekcie oraz na co pójdą wielkie unijne pieniądze. 

- W Złotoryi burmistrz postawił w du-żej mierze na nowe chodniki i estetykę cen-trum – mówi zdenerwowany szef jednej ze wspólnot.  – A o nas zapomniano. Po co nam zaciągać kredyty w bankach, jak do remontu dachów i elewacji mogła nam, przy naszym fi nansowym udziale, doło-żyć Unia Europejska. Nikt nas nie informo-wał i nie zapraszał do współpracy. Przecież to granda! 

Jak się okazuje ogólne zasady w zakre-sie udzielania wsparcia w ramach Działa-nia 9.1 są określone w Załączniku nr 3 do RPO. Uszczegóławia je Załącznik nr 9 oraz  „Wytyczne dotyczące przygotowania Lo-

kalnego Programu Rewitalizacji jako pod-stawy udzielania wsparcia z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Wojewódz-twa Dolnośląskiego na lata 2007-2013”.

Z analizy tych dokumentów wynika, że wsparciu podIegają inwestycje w dziedzi-nie mieszkalnictwa dotyczące:

a) renowacji części wspólnych wielo-rodzinnych budynków mieszkalnych, tj. odnowienie następujących głównych ele-mentów konstrukcji budynku:

-  dachu, elewacji zewnętrznej, stolar-ki okiennej i drzwiowej, klatki scho-dowej, korytarzy wewnętrznych/ ze-wnętrznych, wejścia i elementów jego konstrukcji zewnętrznej, windy,-  instalacji technicznej budynku,-   działania w zakresie oszczędności energetycznej;b) przygotowania do użytkowania no-

woczesnych, socjalnych budynków miesz-kalnych dobrego standardu poprzez reno-wację i adaptację budynków istniejących stanowiących własność władz publicz-nych lub własność podmiotów działają-cych w celach niezarobkowych.

Beneficjentami, czyli podmiotami, które mogły się ubiegać o te środki wraz z miastem były m.in. spółdzielnie i wspól-noty mieszkaniowe. Dlaczego nie w Zło-toryi? Czy złotoryjanie ze wspólnot miesz-kaniowych i spółdzielni mieszkaniowej stracili szansę na remonty z unijnej skar-bonki?

(red)

Czy przy rewitalizacji w Złotoryi zmarginalizowano współpracę ze wspólnotami mieszkaniowymi?

SZPITAL ZOZ

  sprzeciwu co do zamiaru prywatyzacji, likwida-cji szpitala ZOZ oraz propozycji jego włączenia w okrojonej formie do struktur Szpitala Woje-wódzkiego w Legnicy  publicznego udostępnienia protokołów z rozmów z burmistrzami i wójtami powiatu na temat utrzy-mania szpitala ZOZ  działań podejmowanych przez władze powiatu dla poprawy efektywności działania szpitala  wynagradzania pracowników ZOZ  przebudowy oddziału chirurgicznego i zakupu nowego sprzętu dla pacjentów  szpitala

PIESI   odgarniania  śniegu  przy  skrzyżowaniu ul. B. Krzywoustego ze Staszica w związku z utrud-nieniami jakie zimą napotyka jeden z niewido-mych złotoryjan  konieczności budowy chodników i przejść dla pieszych od strony ul. Broniewskiego i Gwarków, umożliwiających dojście do przystanków autobu-sowych m.in.  linii przy ul. Legnickiej (w stronę centrum miasta)   umieszczenia zakazu parkowania na chodniku przy Szkole Podstawowej nr 1 w Złotoryi od stro-ny starostwa  konieczności wyznaczenia chodnika na moście  w ciągu ul. Chojnowskiej

DROGI   remontu drogi Legnica – Złotoryja – Jelenia Góra  remontu drogi Złotoryja – Chojnów  nieprawidłowości finansowych ujawnionych przy budowie drogi Zagrodno – Pielgrzymka – Rząśnik  budowy zatoczek – mijanek na drodze Probosz-czów – Bełczyna  wyrównania garbów przy moście na ul. Legnic-kiej od strony Legnicy  korekty działania sygnalizacji świetlnej przy skrzyżowaniu ul. Staszica z ul. Krzywoustego   pomalowania linii na drodze Jerzmanice – Krze-niów  konieczności wykaszania traw i krzewów na po-boczach dróg powiatowych i wojewódzkich – m.in. Złotoryja – Leszczyna, Złotoryja – Jelenia Góra oraz przy skrzyżowaniu  ulic Staszica i Ko-nopnickiej  pilnego usunięcia zwisających połamanych kona-rów nad drogą Złotoryja – Legnica  konieczności usunięcia niebezpiecznego garbu na drodze Świerzawa – Janochów  sprzątania nawierzchni ulic w Złotoryi, w tym ul. Górniczej, albowiem kurz i pył niszczy  nowe ele-wacje budynków i osiada na samochodach miesz-kańców,  posprzątania po zimie dróg wojewódzkich na te-renie Złotoryi – od ul. Legnickiej po Wojska Pol-skiego  naprawy sygnalizacji świetlnej przy przejeździe kolejowym Złotoryja-Kozów  likwidacji dziur w nawierzchni ul. Konopnickiej, zwłaszcza przy sygnalizacji świetlnej,  remontu bocznego wjazdu do LO oraz główne-go do ZSzZ  konieczności konsultowania przez Dolnośląski Zarząd Dróg i Kolei remontów dróg na obszarze powiatu z lokalnymi samorządami  zabezpieczenia dodatkowymi osłonami przeciw-śnieżnymi drogi Złotoryja – Legnica (odcinek 46-49 km) w związku z nawiewaniem śniegu i two-rzeniem się zasp na jezdni

INWESTYCJE

  utworzenia wieloletniego planu inwestycyjnego oraz planu promocji powiatu złotoryjskiego  budowy boisk sportowych przy Zespole Szkół Zawodowych i Liceum Ogólnokształcącym i ko-nieczności pozyskania na te zadania pieniędzy ze-wnętrznych  dewastacji  i przedłużającej się budowy strażnicy przy ul. Legnickiej   działań na rzecz zagospodarowania i zabezpiecze-nia zabytkowego pałacu w Lubiechowej,  bałaganu panującego na prywatnej budowie Po-wiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego przy ul. Podwale

SPRAWY SPOŁECZNE   likwidacji bez konsultacji społecznej Gimnazjum w budynku przy ul. Kolejowej  zaniepokojenia mieszkańców Kopacza przebie-giem planowanej obwodnicy Złotoryi  nienależytego uzasadnienia wysokiej podwyżki i wysokiego dodatku dla starosty   niskich płac pracowników Powiatowego Urzę-du Pracy  stosownego wynagradzania pracowników sta-rostwa  organizacji bezpłatnych szkoleń dla służb fi nan-sowych jednostek powiatu  wielkości wydatków na powiatowe spotkania my-śliwskie  zasad rozliczania oraz użytkowania samochodu służbowego starostwa  nieuzasadnionego użycia samochodu starostwa przez córkę starosty  nieuzasadnionych wydatków z budżetu promo-cyjnego powiatu (usługi gastronomiczne, hotele, art. spożywcze itp.)  fi nansowania zakupu alkoholu przez starostwo na spotkania z mieszkańcami powiatu  konieczności  interwencji    Straży Miejskiej w związku z przypadkami  spożywania alkoho-lu na placu zabaw przy przedszkolu na ul. Gór-niczej  braku wyrażenia zgody mieszkańcowi miasta, bez uzasadnienia, na zajęcie pasa drogowego przez burmistrza Złotoryi   utrzymania porządku na posesji w Sędziszowej koło Wielisławki  zakupu biletów na fi lm Andrzeja Wajdy Katyń dla uczniów szkół powiatowych, kombatantów i emerytów,  błędów na stronie internetowej powiatu złotoryj-skiego  nieobciążania budżetu powiatu kosztami wyko-nania tabliczek na miejsca parkingowe dla pry-watnych samochodów pracowników starostwa,  zamontowania dodatkowego oznakowania dla turystów na drodze Wilków – Leszczyna – Pru-sice  naprawienia tablicy informacyjnej w rezerwacie przyrody Ostrzyca Proboszczowicka  zamieszczenia dla mieszkańców powiatu na stro-nach BIP protokółów z posiedzeń Zarządu Powia-tu oraz protokołów pokontrolnych z Regionalnej Izby Obrachunkowej,

Powyższy wykaz chciałbym pozostawić Państwu pod ocenę. Jednocześnie dziękuję za zgłaszane w trakcie kadencji uwagi i propozycje. Składam rów-nież podziękowanie wszystkim radnym Rady Po-wiatu Złotoryjskiego oraz pracownikom powiato-wych placówek za współpracę. Z poważaniem Radny Krzysztof Maciejak

Zagadki podziemnej Złotoryi

Tajemnice sztolniNowy wlot do niezna-

nej sztolni – szybu został odsłonięty nieopodal Ko-palni Złota Aurelia. 

Otwór jest owalny w przekroju. Wąski wlot znaj-duje się powyżej wejścia do otwartej dla turystów ko-palni. Korytarz zapada się pod kątem ok. 45 stopni w głąb skalnego kompleksu i znajduje się na przedłuże-niu żlebu pomiędzy kom-pleksem zarośniętych ska-łek. Nie wiadomo jak dotąd czy ma połączenie z głów-nym kompleksem kopal-

ni. Nie udało nam się też ustalić, czy jest to ten sam chodnik, na który natrafi o-no blisko 10 lat temu, a któ-ry po odkryciu od razu za-sypano. Wówczas już po-niżej metra od wlotu wy-pełniała go woda (niedo-świadczonych  adeptów speleologii  ostrzegamy przed utratą życia!). Może warto aby nasz samorząd łaskawszym okiem spoj-rzał na podziemne zagad-ki przeszłości i wyjaśnił je do końca? 

(dh) Wlot do tajemniczych podziemi.