podatek katastralny odbierze polakom domy › userdaten › 0100216 › 144 › download ›...

28
ZE ŒWIATA STRONA 1 BÓG - HONOR - OJCZYZNA Pismo Zwi¹zku Narodowego Polskiego w Kanadzie Wojsko polskie do likwidacji... Podatek katastralny odbierze Polakom domy POLISH VOICE WEEKLY wydawany od 1908 r. since 1908 TYGODNIK POLAKÓW W KANADZIE No. 27 Toronto 27.06-3.07.2012 PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402 Delivered to the POST: June 26, 2012 $1.50 ($1.43+$0.07 GST) S ³awomir Petelicki. Ulubieniec mainstreamowych mediów. Przedstawiano go tak, jak sam chcia³ i jak siê wykreowa³: twórca jed- nostki specjalnej GROM, oficer wy- wiadu, dyplomata, przyjaciel wielu polityków. Rzeczywistoœæ by³a jednak zupe³nie inna: zwi¹zki ze s³u¿bami specjalnymi PRL-u, przejœcie na stro- nê USA po 1989 r., funkcjonowanie w sieci wielkiego biznesu. I chocia¿by z tych powodów samobójstwo jako przyczyna œmierci gen. S³awomira Petelickiego dla jego znajomych jest po prostu czystym absurdem Mecz Polska - Czechy zgromadzi³ przed telewizorami miliony Polaków. Niemal wszyscy emocjonowali siê rozgrywkami Euro 2012 i dlatego informacja o œmierci gen. S³awomira Petelickiego nie sta³a siê g³ówn¹ wiadomoœci¹ serwisów. Dopiero dzieñ póŸniej trafi³a na czo³ówki i – co cie- kawe – niemal natychmiast prorz¹- dowe media jednoznacznie wskaza³y na samobójstwo. Pierwszy raz w mediach nazwisko S³awomira Petelickiego pojawi³o siê w pierwszej po³owie lat 90. i od tego momentu sta³ siê najbardziej rozpoz- nawaln¹ medialn¹ twarz¹ s³u¿b spe- cjalnych. Jego przesz³oœæ by³a owiana tajemnic¹ do momentu, gdy w Insty- tucie Pamiêci Narodowej odtajniono dokumenty wywiadu PRL-u. By³o to mo¿liwe dziêki decyzjom szefa IPN prof. Janusza Kurtyki, który zgin¹³ w smoleñskiej katastrofie. Z wojskowej rodziny „Gazeta Polska” dotar³a do niepubli- Do likwidacji, marsz! Œmieræ w gara¿u cd. na str. 16 Wies³awa Lewandowska: - Uwierzyliœmy ju¿, ¿e ¿aden wróg i ¿adna wojna – poza t¹ polsko-polsk¹ – nam nie grozi i w zwi¹zku z tym drastyczne ograniczamy armiê. Jak Pan ocenia dokument Departamentu Transformacji MON pt. „Wizja si³ zbrojnych RP - 2030”? Prof. Romuald Szeremietiew: - W tej „wizji” najciekawsze jest to, w jaki sposób definiuje siê potencjal- nego przeciwnika. Mówi siê, ¿e bêd¹ to si³y najprawdopodobniej nieregular- ne, partyzanci, a nawet „dzieci-¿o³- nierze”… - Jak w Afryce? - Tak. W Afryce i Azji zdarza siê, ¿e partyzanci porywaj¹ kilkuletnich ch³opców i dziewczynki i przyuczaj¹ do pos³ugiwania siê broni¹. Tacy zde- moralizowani dzieciêcy ¿o³nierze maj¹ ³atwoœæ zabijania, s¹ bezwzglêd- ni i okrutni. - Dlaczego polskie wojsko musi byæ przygotowane do walki z dzieæmi- ¿o³nierzami? - Przyznam, ¿e nie bardzo rozumiem ca³¹ tê definicjê przeciwnika. Wygl¹da na to, ¿e wed³ug wizji MON nasze si³y zbrojne maj¹ byæ przygotowane do dzia³añ z dala od terytorium Polski. Zak³ada siê, ¿e nie gro¿¹ nam ¿adne konflikty z armiami regularnymi, a nasze bezpieczeñstwo narodowe mo- ¿e byæ uzale¿nione wy³¹cznie od potê- ¿nych sojuszników, którzy w razie zagro¿enia nas obroni¹. - A to mo¿e byæ niemo¿liwe? - U¿ycie wojska to w ka¿dej sytuacji bardzo skomplikowana operacja, zw³aszcza, ¿e NATO jako sojusz nie dysponuje gotowymi w ka¿dej chwili si³ami zbrojnymi, lecz tylko deklara- cjami pañstw NATO wydzielenia z ich armii si³ do takiej sojuszniczej akcji; musz¹ wiêc w ka¿dym przypadku zapaœæ odpowiednie decyzje rz¹dów, co mo¿e trwaæ nawet kilka miesiêcy. A w tym czasie wróg ju¿ mo¿e zaj¹æ napadniête terytorium… - Polska nie jest ju¿ w stanie sama siê skutecznie broniæ, nawet tylko do nadejœcia sojuszniczej odsieczy? -- Nie ma takiej mo¿liwoœci. Si³y zbrojne RP s¹ w g³êbokiej zapaœci. Prawie zlikwidowano Marynarkê Wo- jenn¹, zanika obrona przeciwlotnicz¹, Si³y Powietrzne kurcz¹ siê, a wojska l¹dowe znajduj¹ siê – moim zdaniem – w stanie rozk³adu, s¹ du¿e k³opoty, ¿eby z ró¿nych jednostek zebraæ woj- sko nawet na ekspedycje zagraniczne. Nie ma szkolenia rezerw, czyli tego, co jest niezbêdne do mobilizacji na wypadek zagro¿enia wojennego. - Czy procesy dostosowania armii do sojuszniczych wymagañ nie id¹ w Pol- sce zbyt daleko, skoro trudno nawet skompletowaæ ekipê misyjn¹? - Wdra¿an¹ reformê cechuje brak wyobraŸni i niebywa³a bezmyœlnoœæ. Ca³kowicie roz³o¿ono wojskow¹ s³u¿- Rozmowa z prof. Romualdem Szeremietiewem prof. Romuald Szeremietiew, by³y wiceminister obrony cd. na str. 11

Upload: others

Post on 04-Feb-2021

2 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

  • ZE ŒWIATASTRONA 1

    BÓG - HONOR - OJCZYZNA

    Pismo Zwi¹zku NarodowegoPolskiego w Kanadzie

    Wojsko polskie do likwidacji...Podatek katastralny odbierze Polakom domy

    P O L I S H V O I C E W E E K L Y w y d a w a n y od 1908 r. since 1908TYGODNIK POLAKÓW W KANADZIE

    No. 27 Toronto 27.06-3.07.2012 PUBL. MAIL. Reg. No. 40012402 Delivered to the POST: June 26, 2012 $1.50 ($1.43+$0.07 GST)

    S ³awomir Petelicki. Ulubieniecmainstreamowych mediów.Przedstawiano go tak, jak samchcia³ i jak siê wykreowa³: twórca jed-nostki specjalnej GROM, oficer wy-wiadu, dyplomata, przyjaciel wielupolityków. Rzeczywistoœæ by³a jednakzupe³nie inna: zwi¹zki ze s³u¿bamispecjalnymi PRL-u, przejœcie na stro-nê USA po 1989 r., funkcjonowanie w sieci wielkiego biznesu. I chocia¿byz tych powodów samobójstwo jakoprzyczyna œmierci gen. S³awomiraPetelickiego dla jego znajomych jestpo prostu czystym absurdem

    Mecz Polska - Czechy zgromadzi³ przed telewizorami miliony Polaków.Niemal wszyscy emocjonowali siêrozgrywkami Euro 2012 i dlategoinformacja o œmierci gen. S³awomiraPetelickiego nie sta³a siê g³ówn¹

    wiadomoœci¹ serwisów. Dopiero dzieñpóŸniej trafi³a na czo³ówki i – co cie-kawe – niemal natychmiast prorz¹-dowe media jednoznacznie wskaza³yna samobójstwo.

    Pierwszy raz w mediach nazwiskoS³awomira Petelickiego pojawi³o siê w pierwszej po³owie lat 90. i od tegomomentu sta³ siê najbardziej rozpoz-nawaln¹ medialn¹ twarz¹ s³u¿b spe-cjalnych. Jego przesz³oœæ by³a owianatajemnic¹ do momentu, gdy w Insty-tucie Pamiêci Narodowej odtajnionodokumenty wywiadu PRL-u. By³o tomo¿liwe dziêki decyzjom szefa IPNprof. Janusza Kurtyki, który zgin¹³ w smoleñskiej katastrofie.

    Z wojskowej rodziny„Gazeta Polska” dotar³a do niepubli-

    Do likwidacji, marsz!

    Œmieræ w gara¿u

    cd. na str. 16

    Wies³awa Lewandowska:- Uwierzyliœmy ju¿, ¿e ¿aden wróg

    i ¿adna wojna – poza t¹ polsko-polsk¹– nam nie grozi i w zwi¹zku z tymdrastyczne ograniczamy armiê. JakPan ocenia dokument DepartamentuTransformacji MON pt. „Wizja si³zbrojnych RP - 2030”?

    Prof. Romuald Szeremietiew: - W tej „wizji” najciekawsze jest to,

    w jaki sposób definiuje siê potencjal-nego przeciwnika. Mówi siê, ¿e bêd¹to si³y najprawdopodobniej nieregular-ne, partyzanci, a nawet „dzieci-¿o³-nierze”…

    - Jak w Afryce?- Tak. W Afryce i Azji zdarza siê, ¿e

    partyzanci porywaj¹ kilkuletnichch³opców i dziewczynki i przyuczaj¹do pos³ugiwania siê broni¹. Tacy zde-moralizowani dzieciêcy ¿o³nierzemaj¹ ³atwoœæ zabijania, s¹ bezwzglêd-ni i okrutni.

    - Dlaczego polskie wojsko musi byæprzygotowane do walki z dzieæmi-¿o³nierzami?

    - Przyznam, ¿e nie bardzo rozumiem

    ca³¹ tê definicjê przeciwnika. Wygl¹dana to, ¿e wed³ug wizji MON nasze si³yzbrojne maj¹ byæ przygotowane dodzia³añ z dala od terytorium Polski.Zak³ada siê, ¿e nie gro¿¹ nam ¿adnekonflikty z armiami regularnymi, a nasze bezpieczeñstwo narodowe mo-¿e byæ uzale¿nione wy³¹cznie od potê-¿nych sojuszników, którzy w raziezagro¿enia nas obroni¹.

    - A to mo¿e byæ niemo¿liwe?- U¿ycie wojska to w ka¿dej sytuacji

    bardzo skomplikowana operacja,zw³aszcza, ¿e NATO jako sojusz niedysponuje gotowymi w ka¿dej chwilisi³ami zbrojnymi, lecz tylko deklara-cjami pañstw NATO wydzielenia z icharmii si³ do takiej sojuszniczej akcji;musz¹ wiêc w ka¿dym przypadkuzapaœæ odpowiednie decyzje rz¹dów,co mo¿e trwaæ nawet kilka miesiêcy. A w tym czasie wróg ju¿ mo¿e zaj¹ænapadniête terytorium…

    - Polska nie jest ju¿ w stanie samasiê skutecznie broniæ, nawet tylko donadejœcia sojuszniczej odsieczy?

    -- Nie ma takiej mo¿liwoœci. Si³yzbrojne RP s¹ w g³êbokiej zapaœci.Prawie zlikwidowano Marynarkê Wo-jenn¹, zanika obrona przeciwlotnicz¹,Si³y Powietrzne kurcz¹ siê, a wojskal¹dowe znajduj¹ siê – moim zdaniem –

    w stanie rozk³adu, s¹ du¿e k³opoty,¿eby z ró¿nych jednostek zebraæ woj-sko nawet na ekspedycje zagraniczne.Nie ma szkolenia rezerw, czyli tego, cojest niezbêdne do mobilizacji nawypadek zagro¿enia wojennego.

    - Czy procesy dostosowania armii dosojuszniczych wymagañ nie id¹ w Pol-sce zbyt daleko, skoro trudno nawetskompletowaæ ekipê misyjn¹?

    - Wdra¿an¹ reformê cechuje brakwyobraŸni i niebywa³a bezmyœlnoœæ.Ca³kowicie roz³o¿ono wojskow¹ s³u¿-

    Rozmowa z prof. Romualdem Szeremietiewem

    prof. Romuald Szeremietiew, by³y wiceminister obrony

    cd. na str. 11

  • POLSKA - ŒWIAT STRONA 2 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    Po trwaj¹cych od czterech miesiêcyg³odówkach protestacyjnych rz¹dDonalda Tuska czêœciowo ust¹pi³ wsprawie nauki historii w szko³ach pon-adgimnazjalnych. W¹tek tematyczny"Ojczysty Panteon i ojczyste spory"bêdzie obowi¹zkowo nauczany po I klasie w szko³ach ponadgimnazjal-nych. Musi on równie¿ byæ obo-wi¹zkowo uwzglêdniony w podrêcz-niku do przedmiotu "Historia i spo-³eczeñstwo". Minister edukacji Krys-tyna Szumilas podpisa³a w³aœnie roz-

    porz¹dzenie reguluj¹ce tê kwestiê.Zwyciêstwo jest wprawdzie czêœcio-

    we, gdy¿ lekcje w ramach w¹tku"Ojczysty panteon i ojczyste spory"zajm¹ po³owê czasu, który obecnie jestprzeznaczony na naukê historii, jednakjest to krok w dobrym kierunku. Takoceni³ to m.in. prof. Andrzej Nowak z Uniwersytetu Jagielloñskiego, któryju¿ dwa lata temu zainicjowa³spo³eczny protest przeciw rz¹dowymplanom likwidacji nauki historii w najstarszych klasach.

    Obecn¹ falê protestów rozpoczê³anatomiast g³odówka krakowskichopozycjonistów w marcu br. w jednymz koœcio³ów. Protesty g³odowe trwa³yod tamtej pory ju¿ w kilkunastu mias-tach i obecnie zakoñczy³y siê pozyty-wnym, choæ czêœciowym, sukcesem.

    W nowelizacji rozporz¹dzenia dot.podrêczników MEN okreœli³o warun-ki, jakie powinien spe³niæ podrêcznikprzeznaczony do nauczania przed-miotów uzupe³niaj¹cych w szko³ach

    ponadgimnazjalnych historia i spo³e-czeñstwo oraz przyroda. Podrêcznikido tych przedmiotów bêd¹ musia³yzawieraæ co najmniej cztery w¹tkitematyczne ujête w podstawie pro-gramowej kszta³cenia ogólnego.

    W przypadku podrêcznika do naucza-nia przedmiotu historia i spo³eczeñ-stwo jednym z w¹tków musi byæw¹tek tematyczny "Ojczysty Panteon i ojczyste spory".

    G³os Polski - Polish VoiceWeekly Magazine of

    Polish National Union of Canada

    Editor-in-chief Wies³aw MagieraContributors: Marek Baterowicz, AgnieszkaBuda-Rodriguez, Edward Dusza, Miros³awa Kru-szewska, Wies³aw Cypryœ, Jan Ciechanowicz,Jerzy D¹browski, W³adys³aw Korowajczyk,Kazimierz Murasiewicz, Lech Niekrasz, StefanSkulski, Krystyna Starczak-Koz³owska, ZbigniewSulatycki, Aleksander SzumañskiAdmin. Maja O¿ógAccountant Wies³awa Sienkiewicz

    Managing Board:President Ryszard ŒwiatowiecVice-president Eugeniusz BoryszkoSecretary Boles³aw BerekFinancial Secretary Jan CylkeMembers: Bogdan Adamczak, Stanis³awaAdamczak, Wojciech Michniewicz, StefanSkulski.

    Publikowane teksty niekoniecznie odzwierciedlaj¹stanowisko redakcji lub ZNPwK.

    Nie odpowiadamy za treœæ og³oszeñ i publikowanych listów do redakcji.

    Nie zwracamy materia³ów nie zamówionych.Materia³y w³asne oraz Nasza Polska, Nasz

    Dziennik, Bibula, niezale¿na.pl i inne.

    G£OS POLSKIPOLISH VOICE

    PM Agreement #40012402Biuro: od pon. do pi¹tku od 9 do 12-tej

    71 Judson Street, Toronto Ontario M8Z 1A4

    tel. 416.201.9601 fax 416.201.9602e-mail: [email protected]

    Niektóre teksty dostêpne w internecie:www.polishnationalunion.ca/glos-polski/

    Prenumerata - subscriptionCanada: rok $100, pó³ roku $50, “ekspresowo”$140, USA: rok $240 Polska: rok $300Poprzez e-mail (w formacie pdf): rok $35 Proszê przes³aæ czek lub Money Order na: G³os Polski. Nasz adres: G£OS POLSKI71 Judson Street, Toronto, Ontario M8Z 1A4

    Canada

    Publication Mail Registration # 09793We acknowledge the financial support of the

    Government of Canada, through the PublicationsAssistance Program, towardsour mailing costs.

    ZWI¥ZEK NARODOWY POLSKI W KANADZIEPOLISH NATIONAL UNION OF CANADAPrezes Zarz¹du G³ównego - Bogus³aw Jacek Bukin71 Judson Street, Toronto, ON M8Z 1A4tel. c/o 416.201.9601 [email protected]://www.polishnationalunion.ca

    Z preambu³y Konstytucji ZNPwK:Ka¿dy obywatel kanadyjski lub osoba maj¹ca pobyt sta³y w Kanadzie, pochodzenia polskiego, posiada przywilej nale¿enia do Zwi¹zku Narodowego Polskiego, którego etyka i zasady œwiatopogl¹dowe oparte s¹ na nauce Koœcio³a Rzymskokatolickiego.

    Has³em naczelnym ZNPwK jest: “BÓG, HONOR, OJCZYZNA”ZNPwK jest organizacj¹ pracuj¹c¹ dla dobra Kanady i narodu polskiego.

    GST: R104258785

    Rz¹d siê ugi¹³: historia zostaje w liceach

    Kiedy rz¹d tryska optymizmem izachwyca siê naszymi wydatkami naEuro 2012, coraz wiêcej rodzin wPolsce nie jest w stanie zwi¹zaæ koñcaz koñcem. W skrajnej biedzie ¿yje ju¿ponad 2,6 mln Polaków i wielewskazuje na to, ¿e liczba ta bêdzienadal ros³a.

    Najbardziej wzros³a w ub.r. bieda nawsi. Liczba osób, których wydatkiby³y mniejsze ni¿ minimum egzys-tencji, wzros³a w gospodarstwach rol-ników niemal o po³owê i przekracza13 proc. Wed³ug G³ównego UrzêduStatystycznego by³o to zwi¹zane zespadkiem dochodów w domach rol-

    ników spowodowanym zmniejsze-niem poziomu dop³at unijnych w tychgospodarstwach. Bieda jest te¿ plag¹wœród osób s³abo wykszta³conych,które pracuj¹ jako robotnicy. W ichdomach w skrajnej biedzie ¿yje 9 proc.osób. Najwiêcej nêdzy jest w rodzi-nach wielodzietnych. ¯yje w niej coczwarte ma³¿eñstwo z czworgiemdzieci lub wiêcej.

    Z szacunków GUS-u wynika, ¿e w2011 r. w skrajnym ubóstwie ¿y³o 6,7proc. Polaków. To o 1 pkt procentowywiêcej ni¿ w roku poprzednim. Biedyprzyby³o po piêciu latach jej spadku.W ub.r. liczba osób ¿yj¹cych w biedzie

    zwiêkszy³a siê o ok. 400 tys. Ichwydatki by³y mniejsze od minimum

    egzystencji obliczanego przez InstytutPracy i Spraw Socjalnych, któreuwzglêdnia wy³¹cznie kwoty naskromne wy¿ywienie i utrzymaniema³ego mieszkania. W ub.r.miesiêczne minimum dla samotnejosoby wynosi³o 495 z³, a dlaczteroosobowej rodziny 1336 z³.

    Wzrost biedy to przede wszystkimefekt wyhamowania wzrostu wyna-grodzeñ i rosn¹cego bezrobocia.Poni¿ej minimum egzystencji ¿yjewiêcej ni¿ co trzecia osoba maj¹ca wrodzinie dwoje i wiêcej osób bezpracy.

    2,6 mln Polaków ¿yje w nêdzy

    Episkopat Polski domaga siê traktowa-nia mediów katolickich na równi z innymiw procesie koncesyjnym i przyznaniaTelewizji Trwam miejsca na cyfrowymmultipleksie. To ju¿ kolejny apel polskichbiskupów do decydentów z KRRiT. Czyzostanie us³yszany?

    Temat mediów zarówno katolickich, jaki publicznych pojawi³ siê w komunikacie z ostatniego Zebrania Plenarnego Konfe-rencji Episkopatu Polski, które w sobotêzakoñczy³o siê we Wroc³awiu. Obradomtym przewodniczy³ ks. abp Józef Micha-lik, przewodnicz¹cy KEP, a wzi¹³ w nichudzia³ tak¿e nuncjusz apostolski w Polsceks. abp Celestino Migliore. Ksiê¿a biskupizaapelowali do rz¹du o opracowanie pra-wnych rozwi¹zañ, gwarantuj¹cych pu-

    blicznej telewizji i radiu pe³nienie misjidla dobra wszystkich odbiorców. Zwrócilite¿ uwagê na dyskryminacjê TelewizjiTrwam. "Biskupi upominaj¹ siê o trakto-wanie mediów katolickich na równi z inny-mi w procesie koncesyjnym i o przyznanieTV Trwam miejsca na cyfrowym multiple-ksie" - czytamy w komunikacie.

    To kolejny ju¿ raz w tym roku Konfe-rencja Episkopatu Polski podnosi kwestiêwolnoœci mediów katolickich w Polsce. W komunikacie z poprzednich obrad,które odbywa³y siê w marcu w Warszawie,ksiê¿a biskupi potwierdzili wczeœniejszestanowisko Rady Sta³ej KEP. Gremium toju¿ w styczniu w stanowczych s³owachstwierdzi³o, ¿e "wykluczenie stacji o cha-rakterze religijnym w procesie koncesyj-

    nym narusza zasadê pluralizmu orazrównoœci wobec prawa, tym bardziej ¿ewiêkszoœæ mieszkañców naszego kraju tokatolicy, którzy powinni mieæ zapewnionyswobodny dostêp do programów TVTrwam w systemie naziemnej telewizjicyfrowej". Nie sposób te¿ by³oby tuwymieniæ ogromnej liczby wypowiedzi w obronie Telewizji Trwam, jakie znalaz³ysiê w homiliach, przemówieniach i wy-wiadach pasterzy Koœcio³a w Polsce w ostatnim czasie. Niestety, Krajowa RadaRadiofonii i Telewizji ignoruje zarównog³osy biskupów, jak i ponad 2 mln 200 tys.podpisów pod protestacyjnymi petycjamioraz ponad 80 wielotysiêcznych marszóww obronie Telewizji Trwam. Tylko w ci¹guostatnich dni manifestacje przesz³y ulica-

    mi piêciu polskich miast. Mimo wszystkonie mo¿na siê zniechêcaæ. - Cierpliwoœæjest równie¿ cnot¹ chrzeœcijañsk¹. I niewolno nam siê za³amywaæ, tylko trzebabyæ konsekwentnym i zawsze trwaæ w pra-wdzie. A to jest równoznaczne z trwaniemprzy Chrystusie. Chrzeœcijañstwo to wiaraw to, ¿e przy pomocy ³aski Bo¿ej prawdazawsze zwyciê¿y. I na to liczymy. Nadalstaram siê byæ optymist¹ w kwestii przyz-nania Telewizji Trwam miejsca nacyfrowym multipleksie - podkreœla w roz-mowie z "Naszym Dziennikiem" metro-polita czêstochowski ks. abp Wac³awDepo, nowo wybrany przewodnicz¹cyRady ds. Œrodków Spo³ecznego PrzekazuKonferencji Episkopatu Polski.

    Marek Zygmunt (Nasz Dziennik)

    Episkopat upomina siê o “Telewizjê Trwam”

  • POLSKA - ŒWIAT STRONA 3G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    Honorowe obywatelstwo Polskiotrzyma³ w tajemnicy by³y szef izrael-skiej centrali wywiadowczej Mossad,Meir Dagan. Informacjê o tym poda³izraelski portal “Walla” w komentarzuna temat niedawnej wizyty szefa MONTomasza Siemoniaka w Izraelu.

    Publikacja zwraca uwagê, ¿e rz¹d wWarszawie zainteresowany jest zaku-pem izraelskiego sprzêtu wojskowegom.in. w zwi¹zku z poczuciem zagro¿enia ze strony Rosji. Portal “Walla”podkreœla, ¿e nie wiadomo w³aœciwie,za jakie zas³ugi Meir Dagan otrzyma³

    honorowe obywatelstwo Polski. Da-gan by³ szefem Mossadu do koñca2009 roku. Dotychczas uwa¿ano, ¿ezajmowa³ siê g³ównie dzia³aniamimaj¹cymi na celu opóŸnienie realizacjiprogramu atomowego w Iranie. Wia-domo te¿, ¿e jest zwolennikiemtzw.wojny cybernetycznej i innegorodzaju tajnych operacji, natomiastsprzeciwia siê energicznie akcji zbroj-nej przeciw Irañczykom.

    Wed³ug portalu Walla Polska i Iz-rael, zw³aszcza w ci¹gu ostatnichdwóch lat, zacieœni³y znacznie wspó³-

    pracê strategiczn¹ i wywiadowcz¹.Jesli chodzi o sprzêt wojskowy – War-szawa zainteresowana jest zakupemizraelskich samolotów bezza³ogo-wych, a minister Siemoniak odwiedzi³zak³ady produkuj¹ce tego rodzajuzaawansowany technologicznie sprzêt.Portal podkreœla, ¿e Polska rozczaro-wana jest ustêpliwoœci¹ USA wobecRosji w kwestii tarczy antyrakietowej idlatego chce unowoczeœniæ w³asn¹armiê.

    www.polskieradio.pl

    Jedynie eksplozja mog³a spowodo-waæ wyrwanie dziesi¹tków nitów spa-jaj¹cych konstrukcjê skrzyd³a rz¹do-wego tupolewa – podkreœla dr in¿.Wac³aw Berczyñski, ekspert i konstru-ktor z firmy Boeing. Zdaniem Anton-iego Macierewicza s¹ to prze³omoweustalenia w badaniu przyczyn katastro-fy. Mieszkaj¹cy na sta³e w StanachZjednoczonych dr in¿. Wac³aw Ber-czyñski zwraca uwagê na dziesi¹tkiwyrwanych z blachy nitów spaja-j¹cych konstrukcjê skrzyd³a. Ka¿dy nitprzenosi minimum 150 kg obci¹¿enia.Na zdjêciach zrobionych tu¿ po katas-trofie, które analizowa³, widaæ wyraŸ-nie kilkadziesi¹t ziej¹cych pustk¹otworów po wyrwanych nitach.

    Zdaniem eksperta jedynie eksplozjamog³a wytworzyæ si³ê, która rozerwa³aposzycie, a nie uderzenie w ziemiê.Œwiadcz¹ o tym równie¿ oderwaneposzycia (górne i dolne) skrzyd³a,które wed³ug oficjalnych raportówmia³o zetkn¹æ siê z pancern¹ brzoz¹.

    Ekspert stwierdzi³ kategorycznie, ¿esposób zniszczenia skrzyd³a, któregokonstrukcjê stanowi¹ trzy dŸwigary,¿ebra i wzd³u¿nice, jest mo¿liwy douzyskania wy³¹cznie w wyniku eks-plozji wewnêtrznej, powsta³ej na sku-tek choæby iskrzenia przy zbiornikachpaliwa.

    – Si³a, któr¹ jest w stanie wytrzymaæta czêœæ, to wiele ton, tote¿ wybuchmusia³ byæ niezwykle silny. Taki prze-bieg wydarzeñ potwierdza tak¿e fakt,¿e wiele czêœci wnêtrza samolotuzosta³o niejako „wydmuchniêtych", coznowu by³oby niemo¿liwe przy scena-riuszu uderzenia samolotu w ziemiê z tak ma³¹ prêdkoœci¹ i z tak ma³ejwysokoœci – twierdzi in¿ynier Ber-czyñski.

    Na podstawie innych przes³anekdowodzi³ tego w swoich badaniachekspert m.in. US Army dr GrzegorzSzuladziñski. Wielokrotnie mówi³, ¿esamolot, spadaj¹c z tak ma³ej wy-sokoœci (ok. 20-30 m) z prêdkoœci¹ ok.250 km/h, nie móg³ siê rozbiæ w takisposób jak Tu-154M. – To jest po pros-tu niemo¿liwe – potwierdza tak¿e in¿.Berczyñski.

    – In¿ynier Berczyñski projektowa³skrzyd³a analogiczne do tych w Tu-154M. Zapozna³ siê z dok³adnymiplanami samolotu i szczegó³owymi

    zdjêciami czêœci lewego skrzyd³a orazœladami po wyrwanych nitach. To ju¿analiza, a nie domniemanie czy swo-bodna wypowiedŸ w stylu akredy-towanego przy MAK Edmunda Klicha,który powiedzia³, ¿e „jak uderzy³o, tosiê urwa³o" – mówi Antoni Maciere-wicz, przewodnicz¹cy zespo³u parla-mentarnego badaj¹cego przyczynêkatastrofy smoleñskiej. W jego opiniinowe ustalenia to du¿y krok naprzódw rekonstrukcji przebiegu wydarzeñ i mechanizmu, który doprowadzi³ dokatastrofy. Dr in¿. Berczyñski wraz z prof. Kazimierzem Nowaczykiem z Kanady i prof. Wies³awem Biniend¹z USA oraz innymi ekspertami zespo³usmoleñskiego planuj¹ w paŸdziernikuprzylecieæ do Polski, by wzi¹æ udzia³w konferencji naukowej dotycz¹cejtechnicznych aspektów zwi¹zanych z katastrof¹ smoleñsk¹. Bêdzie to pierwsze tak du¿e spotkanie naukow-ców zajmuj¹cych siê problememtragedii.

    Wybuch w tupolewie: oto kluczowy dowód

    Szef Mossadu zosta³... polskim obywatelem

    Wrak tupolewa - zgodnie z zapo-wiedziami prokuratorów - ma byæ najesieni przewieziony do Polski. Œled-czy dopracowuj¹ szczegó³y transportu.

    Prokuratura ma problem z przetrans-portowaniem wraku w ca³oœci, bo naj-wiêksze fragmenty s¹ za du¿e. Œledczyrozwa¿aj¹ trzy sposoby przetrans-portowania wraku: ciê¿arówkami, ko-lej¹ lub samolotem. Ekspertyzy w tejsprawie tworz¹ specjaliœci. Od wyboru

    metody zale¿y sposób pociêcia wraku.W lipcu lub w sierpniu do Smoleñ-

    ska uda siê licz¹ca kilkanaœcie osóbpolska grupa rekonesansowa - proku-ratorów i bieg³ych - której zadaniembêdzie rozpoznanie warunków i mo¿li-woœci operacji transportu. Wed³ugprokuratorów wrak ju¿ zosta³ dostate-cznie zbadany i jego ciêcie nie stanowiproblemu. Seremet zapewni³ w Sej-mie, ¿e operacja ta odbêdzie siê pod

    okiem prokuratorów i bieg³ych - pouprzednim przebadaniu ka¿dego ele-mentu samolotu. Jak zaznaczy³, i polscy, i rosyjscy biegli dokonali ju¿niezbêdnych badañ pod Smoleñskiem.

    - Ciêcie na pewno doprowadzi doobni¿enia wartoœci dowodowej - ko-mentuje Antoni Macierewicz, szef par-lamentarnego zespo³u badaj¹cegokatastrofê smoleñsk¹. Jego zdaniem

    powrót szcz¹tków samolotu nie nast¹-pi tak szybko jak zapowiadaj¹ proku-ratorzy, a informacje o koniecznoœciciêcia wraku, maj¹ spowodowaæ wra-¿enie, ¿e w³adze podejmuj¹ dzia³aniaw sprawie najwa¿niejszego dowodu w smoleñskim œledztwie.

    Zdaniem Seremeta œledztwo w spra-wie katastrofy zakoñczy siê 10 kwiet-nia 2013 r.

    Prokuratorzy chc¹ poci¹æ wrak

    Brytyjskie si³y wkroczy³y 10 kilo-metrów w g³¹b Syrii po przejœciugranicy z Turcj¹ - podaje izraelski por-tal debka.com, powo³uj¹c siê na niepo-twierdzone donosy brytyjskich, fran-cuskich i tureckich Ÿróde³ wojs-kowych.

    Wed³ug witryny, specjalizuj¹cej siêw publikowaniu informacji z krêgówmilitarnych i wywiadowczych, wojskoustanowi³o "strefê bezpieczeñstwa"wzd³u¿ granicy. Portal spekuluje, ¿e

    jeœli potwierdz¹ siê doniesienia o ustanowieniu strefy przez zewnê-trzne si³y, to mo¿e to oznaczaæ, ¿ewkrótce inne pañstwa zachodnie pójd¹w œlady Brytyjczyków. W ten sposóbpowsta³oby wiêcej miejsc "bez-piecznego azylu w innych rejonachSyrii". Jest jednak w¹tpliwe, by Syria,Rosja i Iran zaakceptowa³y taki rozwójwypadków. Moskwa i Teheranwielokrotnie podkreœla³y, ¿e nie bêd¹tolerowa³y zbrojnej interwencji

    w Syrii.Doniesienia o wkroczeniu Brytyj-

    czyków do Syrii zbiegaj¹ siê z infor-macjami o zaciek³ych walkach

    w rejonie Damaszku - stolicy pañstwa.Wed³ug organizacji pozarz¹dowychostatnie starcia s¹ najciê¿szymi odczasu wybuchu rebelii 15 miesiêcytemu.

    Informacje o udziale Brytyjczykóww syryjskim konflikcie pierwszy razpojawi³y siê w lutym tego roku. Wtedyportal debka.com pisa³ o ¿o³nierzachsi³ specjalnych, którzy mieli doradzaæpowstañcom.

    Brytyjskie wojsko wkroczy³o do Syrii?

  • KANADA - USASTRONA 4 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    Kolejne kontrowersyjne s³owa amerykañskiej dziennikarski. "Polacy, nie uciszycie mnie""Polacy, to nie 1943 r., nie uciszycie

    mnie. Jak siê macie idioci?" – napisa³ana swoim blogu Debbie Schlussel. Tokolejny atak kontrowersyjnej amery-kañskiej dziennikarki na Polaków,która ju¿ wczeœniej - przy okazji kom-promituj¹cej wypowiedzi prezydentaUSA – oskar¿y³a nasz naród o wymor-dowanie w czasie II wojny œwiatowejmilionów ¯ydów. Schlussel do kolej-nego ataku wykorzysta³a sprawê zwi¹-zan¹ z chwilowym zablokowaniem jejkonta na Facebooku. Tymi s³owyzwróci³a siê do czytelników swojegobloga: "Dziêkujê wam, drodzy czytelni-cy i przyjaciele, za kontakt z Face-bookiem. Wczoraj mówi³am wam oblokadzie mojego konta na Facebookui usuniêciu linków do moich prac.Dziêki wam Facebook ust¹pi³ i zrobi³dobry uczynek. (..) Facebook skontak-

    towa³ siê ze mn¹ i poinformowa³ zaist-nia³ej pomy³ce - usuniêciu moich ko-lumn, w tym jednej dotycz¹cej wspó³-udzia³u Polski w Holocauœcie".

    Dziennikarka stwierdzi³a, ¿e po tym,jak poinformowa³a o blokadzie swojejstrony na Facebooku, otrzyma³a setkipogró¿ek, m.in. od Polaków. Swójwpis na blogu zakoñczy³a skandali-cznym zdaniem: "Sorry to tell youPoles, that this ain’t 1943, and yourattempts to silence me and get my material – while successful briefly –failed. Miserably. Yakshemash,schmucks?" W t³umaczeniu: "Przykromi to mówiæ, Polacy, ale to nie jest1943 r. i wasze próby uciszenia mnie iprzejêcia moich materia³ów – pomimopocz¹tkowych sukcesów – zawiod³y. To¿a³osne". Amerykanka fonetycznie za-pisa³a wyra¿enie "jak siê masz" i u¿y³a

    s³owa "schmucks". S³owo to oznaczaosobê odra¿aj¹c¹ lub po prostu idiotê.Ma ono równie¿ bardzo pejoratywnezna-czenie w kulturze ¿ydowskiej. Jestjednym z najwiêkszych wulgaryzmów,wskazuj¹cym dos³ownie na penisa. O Debbie Schlussel sta³o siê g³oœno pokompromituj¹cej wypowiedzi prezy-denta USA Baracka Obamy, który u¿y³sformu³owania "polskie obozy œmier-ci". Dziennikarka stwierdzi³a, ¿e zwrotten nie by³ wpadk¹ "To nie byli tylkonaziœci. To by³y dziesi¹tki tysiêcy chêt-nych Polaków i nie tylko. Obama niepope³ni³ tutaj gafy. Gorliwi kaci z Pol-ski zajêli znacz¹ce miejsce obok katówHitlera" – napisa³a na pocz¹tku czerw-ca na swoim blogu.

    - "Moja rodzina i miliony ¯ydówzlikwidowane w Polsce nigdy nie iden-tyfikowa³y siê z tym krajem, bo Polacy

    nie traktowali ich w ten sposób. Odwieków byli przedmiotem pogromów i skrajnego antysemityzmu w kraju, w którym ¿yli. (...) Byli traktowani jako"podludzie", nigdy jako Polacy. Dla-tego zabawne jest teraz s³yszeæ, ¿e toPolacy s¹ poszkodowani przez s³owaObamy. To tak, jakby Polacy mielizerowy udzia³ w Holocauœcie" - zaz-naczy³a. Debbie Schlussel, z pocho-dzenia ̄ ydówka, publikuje w najwiêk-szych amerykañskich gazetach takichjak "New York Post", "Wall StreetJournal" i "Washington Times". S³yniez kontrowersyjnych wypowiedzi. W przesz³oœci nazwa³a Pakistañ-czyków obraŸliwym zwrotem "Pakis",a o ofiarach Andersa Breivika nawyspie Utoya w Norwegii mia³a po-wiedzieæ, ¿e to "zwolennicy Hamasu,którzy nienawidz¹ ¯ydów".

    Prawdopodobieñstwo kanadyjskiegokryzysu jednoœci podczas nastêpnychwyborów w Quebecu sk³oni³a pre-miera Stephena Harpera do zrobieniacoœ, czego nie zrobi³ od lat - do spotka-nia z by³ym premier BrianemMulroney'em. Stephen Harper odby³tajne spotkanie z Mulroney'em w hotelu w Montrealu, aby zasiêgn¹æporady o mo¿liwoœciach kszta³towaniulepszych relacji z Quebec'em. Tegosamego dnia szuka³ podobnej porady u liberalnego premiera Jeana Chare-st'a. Mulroney pozostaje respektowan¹postaci¹ polityczn¹ w Quebecu i za-pewne ma lepsz¹ na ten temat wiedzêni¿ ktokolwiek z Partii Konserwaty-wnej, a Harper nie mo¿e pozbyæ siêstereotypu bycia zachodnim kowbo-jem z kontakcie z prowincj¹ la belle.Kilku cz³onków rz¹du Harpera, w tymminister finansów Jim Flaherty i mi-

    nister obrony Peter MacKay, odbywaj¹regularne dyskusje z Mulroney'em.

    Jak wskazano w czêstych sonda¿achopinii publicznej, w miesi¹cu referen-dum, dolar kanadyjski by³ szczególnienara¿ony na to, co wydawa³o siê byærosn¹cym poparciem dla suwerennoœci- wynika z badañ z 1996 roku prze-prowadzonych dla U.S. Board ofGovernors of the Federal ReserveSystem. Gdy kwestia suwerennoœciQuebecu zosta³a “nieznacznie poko-nana” - notowania dolara kanadyjskie-go ostro wzros³y i spad³y kanadyjskiestopy procentowe. Jeœli wybór rz¹duPQ ma ostatecznie doprowadziæ doreferendum w kwestii podzia³u kraju,kto bêdzie machaæ klonowym liœciem?Kto z federalnego rz¹du poprowadzibezstronnie w ten sam sposób jak li-beralny premier Jean Chretien zrobi³ w ostatnim referendum?

    Tajne konsultacje Harpera z Mulroney’em

    Kanada znalaz³a siê na pierwszymmiejscu wœród pañstw, które daj¹kobietom najlepsze warunki do ¿ycia.Ranking najlepszych i najgorszychkrajów dla kobiet przygotowany zosta³przez organizacjê Trust. Na jej stroniewww.trust.pl:

    1. Kanada - prawa kobiet s¹ pilno-wane, a one same maj¹ œwietne warun-ki ekonomiczne, pracowe i medycznedo ¿ycia.

    2. Niemcy - kobiety œwietnie repre-zentowane, ale nie promowane wmediach.

    3. Wielka Brytania - kobiety repre-zentowane w miejscu pracy ale zdecy-dowanie gorzej w rz¹dzie i parlamen-cie.

    4. Australia - kobiece prawa i przy-wileje zagwarantowane ale nie zawszesprawdzaj¹ce siê w praktyce.

    5. Francja - dostêp do bezp³atnejopieki medycznej ale ni¿sza reprezen-

    tacja kobiet w miejscu pracy, zw³a-szcza na wy¿szych stanowiskach.

    6. Stany Zjednoczone - brak rów-nego dostêpu do takiej samej opiekimedycznej.

    7. Japonia - silny system patriarchal-ny i traktowanie kobiet jako równychdopiero wtedy gdy urodz¹ dziecko.

    8. W³ochy - gorsze warunki w miejs-cach pracy, nierówne traktowanie,ni¿sze p³ace i brak dostêpu do stano-

    wisk menad¿erskich.9. Argentyna - brak dobrej opieki

    medycznej dla kobiet, ogromne zró¿-nicowanie w dostêpie do miejsc pracy,gorsze miejsca pracy da kobiet; brakedukacji seksualnej.

    10. Po³udniowa Korea - silny systempatriarchalny i podtrzymywanie zwi¹-zanych z nim stereotypów dotycz¹-cych kobiet.

    11. Brazylia - nierównoœci w spo-³ecznym i ekonomicznym traktowaniukobiet oraz brak zrozumienia dla ichspecjalnych potrzeb (rodzenie) w opie-ce medycznej.

    12. Turcja - przemoc domowa,ma³¿eñstwa z niepe³noletnimi dziew-czêtami i domowa praca niewolnicza.

    13. Rosja - przemoc domowa, wyso-ki odsetek prostytutek, handel ¿ywymtowarem, wywo¿enie kobiet.

    14. Chiny - aborcje w przypadkudziewczynek i zdecydowanie wy¿szy

    wskaŸnik urodzeñ ch³opców naddziewczêtami.

    15. Meksyk - szowinizm, nierównetraktowanie kobiet w miejscu pracy,gorszy dostêp do publicznej s³u¿byzdrowia.

    16. Po³udniowa Afryka - najwy¿szyodsetek przestêpstwa na tle seksual-nym, choæ kobiety znajduj¹ siêwysoko w reprezentacji politycznejkraju.

    17. Indonezja - ma³¿eñstwa z nie-pe³noletnimi dziewczêtami, przemocdomowa, wykorzystywanie seksualne,niski poziom opieki medycznej.

    18. Arabia Saudyjska - kobiety niemog¹ prowadziæ aut, prawa wyborczedosta³y w 2011 roku; kobiety s¹ œwiet-nie wykszta³cone i bezrobotne.

    19. Indie - aran¿owanie ma³¿eñstw z niepe³noletnimi dziewczêtami, prze-moc domowa, niewolnicza praca do-mowa, zabójstwa na tle materialnym.

    Najlepsze warunki do ¿ycia dla kobiet w Kanadzie

    Stephen Harper i Brian Mulroney

  • G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012 OPINIE STRONA 5

    Piotr Jakucki

    N iedawno trafi³em do jednej z komórek Urzêdu MiastaSto³ecznego Warszawy. Ju¿mia³em wchodziæ, gdy uwa¿nie prze-czyta³em tabliczkê. A tam: „Urz¹dMiasta Sto³ecznego Warszawy. BiuroGeodezji i Katastru”.

    Zaraz, zaraz. Jakiego katastru? Prze-cie¿ kataster w Polsce nie obowi¹zuje!

    Po powrocie do domu usiad³em odrazu do laptopa. Chwila poszukiwañ i jest! Okazuje siê, ¿e pañstwo polskienie ma pieniêdzy np. na pomoc spo-³eczn¹, ale jako typowe pañstwoopresyjne, zawczasu ju¿ szykuje siê,by wprowadziæ now¹ daninê, którawielu uczyni ¿ebrakami bez w³asnoœci.

    W maju, a wiêc dokument jestœwie¿y jak – nie przymierzaj¹c „chru-pi¹ce bu³eczki” ministra Krasiñskiegoz lat 80. – Ministerstwo Rozwoju Re-gionalnego przygotowa³o projekt podszumn¹ nazw¹: „Za³o¿enia krajowejpolityki miejskiej do roku 2020”.

    Oczywiœcie, zmiany maj¹ byæ prze-prowadzone „by ¿y³o siê lepiej.Wszystkim”. Rz¹d chce wiêc napra-wiaæ suburbanizacjê, a wiêc proceswyludniania siê centrum miasta i roz-woju strefy podmiejskiej. Suburba-nizacja jest zjawiskiem spo³eczniepozytywnym, poniewa¿ przynosi roz-wój infrastruktury, czyli np. sklepów,punktów us³ugowych, ma³ych kafejek,restauracji, czy lokalnej komunikacji.Tworz¹ siê wiêc w miarê samowystar-czalne miasta-sypialnie, takie jak np.Otwock, czy Milanówek, z którychludzie doje¿d¿aj¹ do pracy w mieœcie,nie s¹ skazani na robienie zakupów w koszmarnych galeriach handlowych,a na pizzê, czy piwo mog¹ pójœæ dopobliskiej pizzerii, czy pubu.

    ¯eby nie by³o nieporozumieñ, doidea³u jest jeszcze bardzo daleko.Jeden z moich znajomych mieszka w ma³ym miasteczku w Bawarii,jakieœ czterdzieœci kilometrów odMonachium. Dojazd do pracy nie za-biera mu, jak to czêsto jest w Warsza-wie ponad godzinê w korkach.Niemcy, co prawda, ponoæ przegraliwojnê, ale autostrad u nich w bród.Wraca po po³udniu do domu, ma dowyboru ma³e sklepiki, oraz restaura-cje, w tym: greck¹ (ze znakomitymimusak¹ i horiatiki!), w³osk¹ (specjal-noœæ zak³adu – lasagnie) i niemieck¹.Oprócz tego sportheim, w którym spo-tyka siê ze znajomymi i gra w pi³kê.Czyli ¿yje tak jak powinien ¿yæcz³owiek w XXI wieku.

    Rz¹d Tuska, co mo¿na przeczytaæ i obejrzeæ w mediach g³ównego nurtu,

    te¿ robi wszystko dla ludzi. Jest wiêcza suburbanizacj¹, chce j¹ tylko„zrównowa¿yæ” oraz „przeciwdzia³aæ”jej „negatywnym zjawiskom”. Niepozostawia niedomówieñ: „Cel tendotyczy wszystkich typów oœrodkówmiejskich zarówno miast wojewódz-kich, jak i regionalnych, subregional-nych oraz lokalnych. W ramach tegocelu realizowane bêd¹ dzia³aniazwi¹zane z adaptacj¹ i tworzeniemefektywnej struktury przestrzennejmiast dostosowanej do potrzeb jeju¿ytkowników, która ³¹czy wzrostgospodarczy z potrzeb¹ ochrony œro-dowiska. Wa¿nymi kierunkami dzia³añbêd¹ zatem: przywrócenie ³adu prze-strzennego na obszarach zurbanizo-wanych oraz opanowanie negaty-wnych skutków niekontrolowanej sub-urbanizacji i hamowanie rozprzes-trzeniania siê zabudowy na tereny pod-miejskie oraz podejmowanie dzia³añs³u¿¹cych intensyfikacji wykorzysta-nia terenów zurbanizowanych, coprzyczyni siê m.in. do ograniczaniazu¿ycia energii elektrycznej orazzmniejszenia emisji gazów cieplarni-anych.” – czytamy w dokumencie.

    Czy to oznacza, ¿e Platforma Oby-watelska wespó³ z wiernym sojusz-nikiem – Polskim Stronnictwem Ludo-wym – chce przeznaczyæ jakieœ pie-ni¹dze na rozwój spo³ecznoœci lokal-nych. Ale¿ gdzie¿ tam, od nich przy-wódcy „zielonej wyspy” ju¿ dawnoumyli rêce, skutkiem czego np. szko³yfinansowane przez samorz¹dyzamykaj¹ drzwi na k³ódkê.

    „Przeciwdzia³anie negatywnym zja-wiskom” ma siê odbyæ poprzez na³o-¿enie podatku katastralnego, czyli jakto jest sprecyzowane na stronie 20 pro-jektu: „zreformowanie systemu po-datku od nieruchomoœci (np. poprzezwprowadzenie podatku od wartoœcinieruchomoœci ad walorem lub po-datku zale¿nego poœrednio od wartoœcinieruchomoœci poprzez wprowadzeniestrefowania maksymalnych stawekpodatku, np. w zale¿noœci od PKB pod-regionu NTS-3, wielkoœci i funkcjimiejscowoœci; wprowadzenie wiêk-szych stawek podatku od gruntówmiejskich nieu¿ytkowanych etc.)”.

    Ów, nic nie mówi¹cy wiêkszoœci,podatek od wartoœci nieruchomoœci, tow³aœnie podatek katastralny, co oz-nacza, ¿e w³aœciciele nieruchomoœcibêd¹ opodatkowani co najmniej pod-wójnie. P³ac¹ ju¿ przecie¿ podatekgruntowy, za sam fakt posiadaniadomu i dzia³ki, b¹dŸ samego gruntu.To oczywiœcie tylko jednak z ods³onpañstwa opresyjnego, niszcz¹cegoludzi absurdalnymi przepisami i coraz

    wiêkszymi daninami.Kasa pañstwa jest pusta, wiêc war-

    toœci nieruchomoœci – nie tylko dzia-³ek, ale tak¿e np. mieszkañ w³asnoœ-ciowych – zostan¹ tak przeszacowane,by pañstwo zabra³o jak najwiêcejpodatku.

    Nie wiadomo ile Tusk wyrwie tu z naszych kieszeni. Niezale¿nie jed-nak, czy bêdzie to pó³ procenta, pro-cent, czy dwa procent rocznie odwartoœci, oznaczaæ to bêdzie w wieluprzypadkach rugi katastralne. Proszêsobie po prostu obliczyæ daninê w wy-sokoœci 0,5 procent od mieszkaniaw³asnoœciowego wartego np. 200 ty-siêcy, czy dzia³ki z domem o wartoœci1 600 000 z³otych, któr¹ bêd¹ musielip³aciæ w³aœciciele zarabiaj¹cy œredni¹krajow¹. W styczniu G³ówny Urz¹dStatystyczny wycenia³ j¹ na oko³ocztery tysi¹ce z³otych, ale w rzeczy-wistoœci zarobki w Polsce s¹ o wieleni¿sze. Czym wiêc skoñczy siê ka-taster? Na wsiach powstan¹ latyfundia,upadn¹ ma³e gospodarstwa rodzinne.W miastach ludzie bêd¹ siê wyzbywaæw³asnoœci, niektórzy pójd¹ pod most…W Anglii kilkanaœcie lat temu, gdywprowadzano opresyjne podatki, spra-wa skoñczy³a siê zamieszkami uli-cznymi, w Grecji pamiêtam boje stu-dentów z policj¹, gdy rz¹d cofn¹³ imulgi komunikacyjne. Na Placu Omoniip³onê³y opony, w ruch posz³y butelki z benzyn¹.

    A co robi nadwiœlañski leming?Leming nic nie widzi, ale kto ma mupowiedzieæ prawdê? Opozycja, któraopozycj¹ tak naprawdê nie jest?„Solidarnoœæ”, która sprawê emeryturodda³a walkowerem? Trzeba byæ nai-wnym i nie znaæ mechanizmów podej-mowania decyzji politycznych, bys¹dziæ, ¿e odwo³ywanie siê do prezy-denta Komorowskiego, czy Trybuna³uKonstytucyjnego coœ da. Tu potrzebnyjest front protestu spo³ecznego i wielo-tysiêczne demonstracje, pokojowe, alez uwagi ju¿ na sam¹ swoj¹ liczebnoœæbêd¹ce demonstracj¹ si³y. Jak naœlado-waæ Orbana, to naœladowaæ, a nieuprawiaæ czcz¹ propagandê.

    Ale, ¿e nie jesteœmy na Wêgrzech toTuskowe „przeciwdzia³anie negaty-wnym skutkom suburbanizacji” bêdziebezkarne. Tym bardziej, ¿e im wiêkszaopresyjnoœæ, tym wiêksze nagrody z Unii. W³aœnie Bank Œwiatowy za-twierdzi³ 750 mln euro po¿yczki, pierwszej z dwóch, których celem jestwzmocnienie polskich finansów pub-licznych. Peter Harrold, dyrektor BŒna Europê centraln¹ i kraje ba³tyckieuzasadni³ tê ³askawoœæ Brukseli uznaniem dla rz¹du w Warszawie zareformê systemu emerytalnego.

    Po¿yczka ma ponoæ przynieœæ pie-ni¹dze na „socjal” i podnieœæ poziom¿ycia. To siê nazywa dopiero wci-skanie propagandowego kitu. Takiegojak ten o „zielonej wyspie”, choænale¿y zapalaæ ju¿ czerwon¹ latarniê,gdy¿ mimo prawie trzyprocentowegowzrostu gospodarczego pod wzglêdemzamo¿noœci, liczonej jako PKB nag³owê mieszkañca, z uwzglêdnieniemparytetu si³y nabywczej, w 2012 r.nadal bêdziemy na pi¹tym miejscu odkoñca i dopiero za 6,5 roku przeœcig-niemy Portugaliê, a rok póŸniejGrecjê. A wiêc kraje w kryzysie, któ-rego u nas przecie¿ nie ma!

    Piotr Jakucki

    Podatek katastralnywprowadzany

    kuchennymi drzwiami

    Wiceminister w Ministerstwie Roz-woju Regionalnego Marceli Niezgodapotwierdzi³, ¿e trwaj¹ prace nad po-datkiem katastralnym. Jest ju¿ oficjal-ny dokument w tej sprawie. Rz¹d bê-dzie obradowa³ nad nim na prze³omieczerwca i lipca. Zespó³, który opra-cowa³ stosown¹ ustawê dzia³a ju¿ od 2 lat!

    Dokumenty, w których znajduje siêzapis o podatku katastralnym dotycz¹pozornie czegoœ zupe³nie innego.Stanowi¹ za³o¿enia do tzw. KrajowejPolityki Miejskiej. To sprytna zas³onaPR – owa. Jest tam bowiem zapis o wprowadzeniu podatku „ad valo-rem” (od wartoœci), który potocznienazywany jest podatkiem katastral-nym.

    Zespó³, który zajmuje siê wprowa-dzeniem podatku katastralnego pracu-je ju¿ od 2 lat! Oficjalny dokument w sprawie podatku ma trafiæ podobrady rz¹du na prze³omie czerwca i lipca, nastêpnie zaœ zostanie poddanyprocedurze konsultacji spo³ecznych.To normalna œcie¿ka legislacyjna,choæ o tym, ¿e konsultacje spo³eczne wwydaniu rz¹du PO - PSL, to fikcja,przekonaliœmy siê ostatnio na przy-k³adzie sprawy ACTA czy ustawyemerytalnej.

    Jeœli prace bêd¹ sz³y zgodnie z pla-nem to podatek katastralny zostanieprzeg³osowany najpóŸniej do 30 lis-topada. Do tego bowiem dnia trzebauchwaliæ wszystkie oko³obud¿etoweustawy na 2013 rok.

    PAP

    Rugi katastralne

  • KOMENTARZESTRONA 6 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    Zbigniew KuŸmiuk

    1. Po kosztownych przygotowani-ach do Euro 2012, które zakoñczy³ysiê niestety klêsk¹ sportow¹, przy-chodzi czas kiedy rz¹d Donalda Tuskazaczyna intensywnie szukaæ oszczêd-noœci, bez których trudno bêdzie zwi¹-zaæ koniec z koñcem w finansach pu-blicznych.

    Sytuacja w bud¿ecie pañstwa musibyæ mówi¹c najoglêdniej nie najlepszaskoro wp³ywy z podatku VAT w mie-si¹cu marcu i kwietniu tego roku by³yni¿sze w wymiarze kwotowym ni¿ w tych samych miesi¹cach rokupoprzedniego. Taka sytuacja we wp³y-wach z podatku VAT, wyst¹pi³a po razpierwszy od wielu lat.

    Co wiêcej na koniec maja, a wiêczaledwie po up³ywie 5 miesiêcy tegoroku minister finansów wykorzysta³ju¿ a¿ 27 mld z³ deficytu bud¿etowego,czyli blisko 75% tego co by³o zaplano-wane na ca³y rok.

    Je¿eli sytuacja we wp³ywach podat-kowych nie poprawi siê w drugiejpo³owie roku to ju¿ na jesieni Ros-towski bêdzie musia³ zablokowaæwydatki w poszczególnych dzia³achbud¿etu lub zdecydowaæ siê na nowe-lizacjê bud¿etu.

    2. Ale wczeœniej nerwowo rz¹dz¹cyposzukuj¹ oszczêdnoœci i ju¿ w przy-sz³ym tygodniu Rada Ministrów maprzyj¹æ poprawki do ustawy o podatkudochodowym od osób fizycznych,które likwiduj¹ ulgê w tym podatku z tytu³u wychowywania dziecka dlarodzin posiadaj¹cych tylko jednodziecko i jednoczeœnie osi¹gaj¹cychdochody roczne powy¿ej 85,5 tysi¹caz³otych.

    Wbrew pozorom nie bêdzie to doty-czy³o rodzin, które s¹ krezusami. Wys-tarczy, ¿e oboje rodzice bêd¹ zarabialiw okolicach œredniej krajowej w gos-podarce i ju¿ nie bêd¹ mogli skorzys-taæ z ulgi na wychowanie dziecka.

    Jako rozwi¹zanie o charakterze pro-rodzinnym zaprezentowanie podwy¿-szenie ulgi podatkowej o 50 % (do1668 z³) na trzecie i ka¿de kolejnedziecko tyle tylko, ¿e rzadko którarodzina wielodzietna ma takie docho-dy aby móc odliczyæ od podatku ulgiw takiej wysokoœci.

    Okazuje siê, ¿e zabranie ulgi najedno dziecko i dodanie 50% ulgi natrzecie i kolejne dziecko przyniesie bu-d¿etowi pañstwa oszczêdnoœci w wy-sokoœci oko³o 150 mln z³ co przywydatkach bud¿etowych zdecydowa-nie przekraczaj¹cych 300 mld z³ sta-

    nowi zaledwie promile ale i po niechce siê schyliæ, rz¹dz¹ca koalicjaPlatforma – PSL.

    Wczeœniej ju¿ zdo³ano zabraæ beci-kowe (czyli œwiadczenie z tytu³uurodzenia dziecka) rodzinom w któ-rych miesiêczny dochód na cz³onkarodziny przekracza kwotê 1922 z³, a oszczêdnoœci z tego tytu³u, wynios¹kilkadziesi¹t milionów z³otych.

    3. Wszystko to odbywa siê w sytua-cji kiedy sytuacja demograficzna w naszym kraju zosta³a uznana nawiosennym Kongresie Demografi-cznym w Warszawie za wrêcz katas-trofaln¹, a wskaŸnik dzietnoœci kobietw wysokoœci 1,3, lokuje nas na 207miejscu na 212 krajów objêtych sta-tystyk¹ przez ONZ.

    Dodatkowo rz¹dz¹ca koalicja zdecy-dowa³a siê na podwy¿szenie podatkuVAT z 8% na 23%, a wiêc a¿ o 15punktów procentowych na ubranka i obuwie dzieciêce (zakoñczy³a siêderogacja unijna na obni¿on¹ stawkêpodatku VAT), ale jednoczeœnie odrzu-ci³a projekt ustawy przygotowanejprzez pos³ów Prawa i Sprawiedliwoœciaby umo¿liwiæ rodzinom wycho-wuj¹cym dzieci zwrot tego nadp³aco-nego podatku po przed³o¿eniurachunków we w³aœciwym Urzêdzie

    Skarbowym.

    4. W zaproponowanych przez rz¹dTuska rozwi¹zaniach podkreœla siêzwiêkszenie ulgi podatkowej dlarodzin wielodzietnych tyle tylko, ¿ewed³ug o ostatnich danych GUS roz-miary biedy w Polsce w ostatnim rokugwa³townie wzros³y.

    ¯yj¹cych w skrajnej biedzie (poni¿ejminimum egzystencji) by³o w 2011roku a¿ 2,6 mln Polaków w tym a¿ 600tysiêcy dzieci (25% rodzin z czwórk¹ i wiêcej dzieæmi), a w niedostatku(wydatki poni¿ej 50% wydatków prze-ciêtnego gospodarstwa domowego) a¿6,5 mln Polaków (w tym 50% rodzinwielodzietnych).

    Te rodziny i te dzieci z dobrodziej-stwa zwiêkszonej ulgi podatkowejzapewne nie skorzystaj¹.

    WyraŸnie wiêc widaæ, ¿e zwiêksze-nie ulgi podatkowej dla rodzin wielo-dzietnych to w praktyce fikcja, a za-branie ulgi podatkowej rodzinom z jednym dzieckiem to oszczêdnoœcidla bud¿etu.

    I tak w³aœnie rz¹d Tuska realizujepolitykê prorodzinn¹, w sytuacjizapaœci demograficznej w Polsce.

    dr Zbigniew KuŸmiuk

    Polityka prorodzinna Tuska - zabraæ ulgê na dzieci

    Wojciech Reszczyñski

    M roczna strona III RP to tajem-nicze, niewyjaœnione do koñ-ca samobójstwa polityków,wysokich urzêdników pañstwowych i oficerów s³u¿b specjalnych. Do tegonale¿y dodaæ skandalicznie prowadzoneœledztwo smoleñskie maj¹ce za wszelk¹cenê ukryæ prawdziwe przyczyny katas-trofy z 10 kwietnia 2010 roku oraz osobyodpowiedzialne za tê tragediê. W tymkontekœcie warto przypomnieæ znamien-n¹ wypowiedŸ ks. Stanis³awa Ma³kow-skiego, który w przedmowie do ksi¹¿ki"Teresa. Trawa. Robot" WojciechaSumliñskiego napisa³, ¿e "aktem za³o-¿ycielskim III RP" by³o morderstwo ks.Jerzego Popie³uszki. Do dziœ nie wiemy,kto wyda³ polecenie zamordowania b³.ksiêdza Jerzego, tak jak nie wiemy, z czyjego polecenia zamordowanoMa³gorzatê Targowsk¹-Grabiñsk¹, któr¹SB najprawdopodobniej wziê³o zasynow¹ Andrzeja Grabiñskiego, jednegoz oskar¿ycieli posi³kowych w procesiebezpoœrednich sprawców œmierci ksiê-dza Jerzego. W równie bestialski sposóbzamordowano matkê mecenasa Krzysz-

    tofa Piesiewicza, tak¿e oskar¿ycielaposi³kowego. Œledztwa w tych sprawachutknê³y w IPN. Nadal toczy siê œledztwow sprawie œmierci Grzegorza Przemyka.Podejrzani to ci¹gle ci sami ludzie, z krêgów PRL-owskiej prokuratury, SB,MO i MSW. Nie znamy te¿ dalszychlosów œledztw w sprawie zabójstw ksiê-¿y: Stanis³awa Suchowolca, SylwestraZycha, Stefana Niedzielaka, LeonaB³aszczaka, Stanis³awa Kowalczyka,Romana Kotlarza, Stanis³awa Palim¹ki,Antoniego Kija. Mo¿na wiêc powie-dzieæ, ¿e "aktów za³o¿ycielskich III RP"jest znacznie wiêcej, a ta generuje kolej-ne tragiczne patologie. Nie ma koñcadramat rodziny Olewników oczekuj¹-cych ludzkiej sprawiedliwoœci, a innarodzina, œp. Filipa Adwenta, nie mo¿epogodziæ siê z wynikami œledztwa w sprawie katastrofy samochodowej, w której zglinêli eurodeputowany, jegomatka, ojciec i córka.

    W przeddzieñ Wigilii 2009 rokuwiesza siê na kablu od odkurzaczaGrzegorz Michniewicz, dyrektor ge-neralny tajnej kancelarii premieraTuska. W czerwcu 2010 roku umieraw tajemniczych okolicznoœciach ope-rator Faktów TVN rejestruj¹cy miej-

    sce tragedii smoleñskiej. W wypadkusamochodowym, na kilka dni przedwyjazdem ze swoj¹ ekip¹ do Smo-leñska, ginie archeolog prof. MarekDulinicz. W paŸdzierniku 2010 rokuodnajduj¹ siê poæwiartowane zw³okiEugeniusza Wróbla, eksperta lotni-czego. W 2011 roku dowiadujemy siêo odnalezieniu zw³ok szyfranta S³u¿byWywiadu Wojskowego Stefana Zie-lonki. W Wejherowie wiesza siê oficerSKW. W sierpniu 2011 roku wiesza siêAndrzej Lepper, tu¿ po tym, jak za-powiada³ z³o¿enie zeznania w sprawieafery gruntowej. W grudniu 2011 rokuw pokoju hotelowym w Indiachwiesza siê Dariusz Szpineta, ekspertlotniczy, autor opracowania "Operacja- k³amstwo smoleñskie". Na tym tlerzeczywiœcie groteskowo wygl¹dapróba samobójstwa prokuratora woj-skowego Miko³aja Przyby³a, choæ i onmówi³ otwarcie o wy³udzaniu "ogrom-nych kwot z bud¿etu Wojska Polskie-go".

    Opinie po œmierci gen. S³awomiraPetelickiego rozk³adaj¹ siê zgodnie z politycznymi preferencjami. Ju¿kilka godzin po œmierci genera³a do-

    radca prezydenta Tomasz Na³êcz uzna³j¹ za samobójstwo. Wczeœniej twier-dzi³, ¿e "prawdziwy genera³ w II RP,gdyby mia³ krytykowaæ rz¹d, to poz-bawi³by siê ¿ycia". Podobnie jakNa³êcz zareagowali politycy PO,wskazuj¹c na "prywatne" motywysamobójstwa. Jedynie opozycja pod-nosi fakt, ¿e samobójstwa w Polscepope³niaj¹ g³ównie krytycy w³adzy. I to jest prawda. Zadowoleni z w³adzy¿yj¹ spokojnie. Genera³ Petelicki by³jedynym tak wysokiej rangi wojsko-wym, który nie ba³ siê - i to w Te-lewizji Trwam - poddaæ ostrej krytycerz¹dy PO oraz postêpowanie DonaldaTuska i podleg³ych mu urzêdników w sprawie katastrofy smoleñskiej.Genera³ Petelicki mia³, jak tozauwa¿y³ w kampanii prezydenckiejBronis³aw Komorowski, "specyficznypunkt widzenia na sprawy armii pol-skiej". Taki specyficzny punkt wi-dzenia na armiê ma te¿ miêdzy innymiRomuald Szeremietiew, st¹d nie dziwijego natychmiastowe oœwiadczenie, ¿eczuje siê zdrowy na ciele i duszy i niema ¿adnych k³opotów natury osobisteji finansowej.

    Mroczna strona III RP

  • G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012 FELIETON STRONA 7

    Sprawdzian bêdzie strasznyMarian Miszalski

    U nia Europejska, pocz¹tkowojako Europejska WspólnotaWêgla i Stali, nigdy nie by³aprojektem gospodarczym: by³a i jestprojektem czysto politycznym. Eko-nomiczna otoczka tego projektu by³azawsze tyko propagand¹. Najpierw, powojnie, Francja chcia³a mieæ kontrolênad strategicznymi wówczas mate-ria³ami, niemieckim wydobyciemwêgla i niemieck¹ produkcj¹ stali;Amerykanie nie wyrazili sprzeciwu a sami Niemcy w poddaniu siê tejkontroli dostrzegli sw¹ polityczn¹szansê: wychodzenia z powojennejizolacji. Sama zreszt¹ atmosfera zim-nej wojny, dziel¹cej wolny œwiat odsowieckiego imperium, sprzyja³a natu-ralnej integracji gospodarczej krajówEuropy Zachodniej, a silna amerykañ-ska obecnoœæ militarna cementowa³atê integracjê. Chyba w³aœnie w okresiezimnej wojny, zakoñczonej kresemepoki bre¿niewowskiej, tworz¹ca siêUnia Europejska spe³nia³a niejakomimowolnie i najpe³niej deklarowaneoficjalnie cele integracji gospodarczej:„redukowania nierównoœci”, „zrów-nowa¿onego rozwoju”, etc. Niemcy,zwolnione wówczas z obowi¹zku„œwiadczeñ militarnych” (podczas gdywyœcig zbrojeñ by³ bardzo kosztownydla innych pañstw europejskich),wspierane nadto potê¿nie przez kapita³amerykañski, stosunkowo szybko zdo-by³y dominuj¹ca pozycjê gospodarcz¹w Europie zachodniej, wyzwalaj¹c siêspod francuskiej kurateli. Z chwil¹sowieckiej „pierestrojki”, zburzeniamuru berliñskiego i zjednoczeniaNiemiec - Unia Europejska nie by³aju¿ francuskim instrumentem trzyma-nia w ryzach polityki niemieckiej, by³aju¿ wspólnym, francusko-niemieckimnarzêdziem kszta³towania politykieuropejskiej. W ci¹gu dwudziestunastêpnych lat Niemcy przejê³y zwol-na polityczne kierownictwo Unii

    Europejskiej, naginaj¹c jej strukturydo swoich politycznych interesów, a og³oszona za rz¹dów Schroederastrategiczne partnerstwo Niemiec z Rosj¹, bez uzgodnieñ z „Bruksel¹”ani kimkolwiek innym – zw³aszcza aniz Pary¿em – pokaza³o to dobitnie.

    Po zjednoczeniu Niemiec propagan-dowa otoczka „gospodarcza” wokó³UE bra³a coraz bardziej w ³eb, a „Bru-ksela” z jej komisarzami i stadamieurokratów stawa³a siê coraz wyraŸ-niej kosztown¹ „przykrywk¹” dla poli-tyki niemieckiej. Fakt, ¿e ta nieby-wale kosztowna struktura i jej nomen-klatura „nie dostrzega³a”, co dzieje siêz finansami Grecji, Portugalii, Hisz-panii, W³och czy Francji... - œwiadczy,¿e albo to jakaœ banda niedoinfor-mowanych durniów, albo – w co chêt-niej wierzymy – sprzedajnych biuro-kratów i polityków, nomenklaturow-ców na niemieckim w konsekwencjigarnuszku. Niemcy – najwiêkszy p³a-tnik netto do bud¿etu UE – z sardon-iczn¹ radoœci¹ obserwowaæ musia³yproces postêpuj¹cego zad³u¿ania siêkrajów euro, a nawet – z ca³¹ pewnoœ-ci¹ – inspirowaæ go za poœrednictwem„unijnych instytucji, ich decyzji i praw”. „Demokracja” w UE, pod-szyta interwencjonizmem pañstwo-wym i zad³u¿aniem siê, czyni³a zatemnieustanne postêpy, a wiadomo, ¿epostêpy demokracji kosztuj¹ podat-ników niewyobra¿alne wprost sumy;interwencjonizm pañstwowy (swoistaforma socjalizmu) umo¿liwia w³aœniedojenie podatnika. Gdy wiêc politycyunijni swymi socjalnymi obietnicamiprzekupuj¹ opiniê publiczn¹, by nadalistnieæ w polityce - forsa na realizacjetych obietnic jest boleœnie wydzieranaz kieszeni tych¿e podatników, najczêœ-ciej przy minimalnej realizacji obiet-nic wyborczych. Forsa ta idzie na no-menklaturê unijn¹ i biurokracjê krajówcz³onkowskich, a socjalne programyutrwalaj¹ tylko – zw³aszcza u bied-niejszych „p³atników brutto” – postêp

    zad³u¿enia, pañstwowy interwen-cjonizm, kapitalizm kompradorski czyrepublikê bananow¹ Taki jest mecha-nizm „demokracji” w dzisiejszej UniiEuropejskiej, która osi¹gnê³a kolejnestadium politycznej ewolucji: zwolnastaje siê instrumentem niemiecko-rosyjskiej polityki w Europie, do któ-rej Francja – niegdysiejsza „kontroler-ka” Niemiec – musi akomodowaæ.

    Bankructwo UE jako rzekomegoprojektu gospodarczego jest dzisiajpora¿aj¹ce: jeœli to mia³ byæ projektgospodarczy (stabilizacja, usuwanieró¿nic, równomierny rozwój, itp.) – toprzyk³ad Grecji, krytyczna sytuacjaHiszpanii, W³och, Portugalii a i samejFrancji, bezrobocie i stagnacja w kra-jach UE œwiadcz¹ jak najgorzej o tympomyœle; jako projekt gospodarczy UEbankrutuje podobnie, jak wczeœniejzbankrutowa³ socjalizm w „mi³uj¹cympokój obozie pañstw socjalistycznychpod przewodem Zwi¹zku Radziec-kiego”. Rzecz jasna bankructwo totrwaæ bêdzie o tyle d³u¿ej ni¿ gospo-darczy upadek krajów RWPG, o ileEuropa Zachodnia by³a bogatsza odpoddanej sowieckiej okupacji EuropyWschodniej, gdzie upañstwowionoprzemys³, handel i banki. Ze sklepóww krajach UE nie znikn¹ wiêc towary i nie pozostanie ocet plus wódka i papierosy na kartki, ale inflacja i podatki to te¿ œwietne instrumentywyzuwania obywateli z w³asnoœci – i wolnoœci.

    Obecny kryzys finansowy, zarównow Ameryce jak w Unii Europejskiejwywo³any „wspólnot¹ rozbójnicz¹”rz¹dów i banków nie jest wiêc eksce-sem gospodarki wolnorynkowej, aleskutkiem jej wypierania przez polity-czne projekty socjalistyczne. CzyEuropa niemiecko-rosyjska bêdziezatem Europ¹ jeszcze bardziej socja-listyczn¹, ni¿ obecna?

    Wiele na to wskazuje, bo przecie¿obecne d³ugi publiczne pañstw UE,przerzucane s¹ na nastêpne pokolenia

    i w tych nastêpnych pokoleniachdadz¹ o sobie znaæ. Ten sprawdzianmo¿e byæ straszny, straszniejszy ni¿amerykañski kryzys z lat 30-ych (te¿zreszt¹ wywo³any polityk¹ rz¹dowa).

    W roku 2009 d³ug publiczny Grecjiwynosi³ 115 proc. PKB, Portugalii –77 proc., Irlandii – 64 proc. W 2010roku: d³ug publiczny Grecji – 142proc. PKB, Portugalii – 93 proc.,Irlandii - 96 proc. W 2011: Grecji –159 proc PKB, Portugalii – 110 proc.,Irlandii – 104 proc. Prognoza dlaGrecji na rok bie¿¹cy – 198 proc. , alez pocz¹tku roku... D³ug publicznyNiemiec, Francji i Wlk.Brytanii zbli¿asiê do 90 proc.PKB., ale w szacunkachtych nie uwzglêdnia siê „wyp³uka-nego” ostatnio z powietrza prawie bil-iona euro na „walkê z kryzysem”... W roku 2007 (wed³ug danych MFW)d³ug publiczny pañstw rozwiniêtychwynosi³ œrednio 72 proc. ich PKB, w roku 2011 – ju¿ 103 proc.

    Jak widaæ – przekszta³ceniom pro-jektu politycznego pod nazw¹ Wspól-noty Europejskiej w Uniê Europejsk¹ (z rysuj¹c¹ siê perspektyw¹ jej dalszejewolucji w instrument polityki nie-miecko-rosyjski) towarzyszy postê-puj¹cy upadek gospodarczy, ograni-czenia wolnoœci obywatelskiej i ros-n¹ce zad³u¿enie ludnoœci, które musiskoñczyæ siê przynajmniej wielk¹inflacj¹, wiêc wielk¹ grabie¿¹: przedewszystkim najbiedniejszych, biednychi œredniozamo¿nych. Niemcy, rzeczjasna, jeszcze trochê wy³o¿¹ na UE alejeszcze bardziej podporz¹dkuj¹ sobiegospodarki jej cz³onków. Ju¿ s³ychaænawet, ¿e po eurominstrze spraw za-granicznych ustanowiony bêdzie euro-minister finansów... Do europremieraeurorz¹du ju¿ niedaleko...

    Czy aby przysz³oroczna Olimpiadaw Londynie nie bêdzie ostatnim we-selszym akordem w tych rozpoczy-naj¹cych siê czasach wielkiej euro-smuty?

    Marian Miszalski

    Marek Czachorowski

    W ymownym wizerunkiem naszejwspó³czesnoœci jest milczeniemediów na temat przypadaj¹-cego w ostatni¹ sobotê Dnia Ojca. Czy¿byuwa¿ano ojcostwo za coœ ma³o wa¿nego i traktowano je jako jakieœ sentymentalne"tatowanie", niczym senne, ale bezu¿yte-czne brzêczenie trutni oko³o domowegoula, generuj¹ce ewentualnie tylko surowerozliczenia za wyrz¹dzone krzywdy i roszczenia finansowe wobec "papciów"?

    O tych roszczeniach synów wobec oj-ców nieustannie poucza nas historiastaro¿ytnej Hellady. Na ulicach Atens³yszano syna Peryklesa, jak z nienawiœcido ojca rzuca³ na niego najgorsze z mo-¿liwych oszczerstw: molestowanie syno-wej. W jednym z dialogów Platona widzi-my Sokratesa staraj¹cego siê powstrzymaæjednego z obywateli Aten, który szed³ dos¹du, aby doprowadziæ do skazania swo-jego ojca za nieumyœlne doprowadzenie doœmierci niewolnika. Z kolei Sofoklesowisynowie zorganizowali na staroœæ roz-

    prawê s¹dow¹, maj¹c¹ stwierdziæ nie-poczytalnoœæ ojca, pewnie na u¿ytek pla-nów przejêcia jego w³asnoœci. Obroni³ siêwybitny tragik, przywo³uj¹c w s¹dzie - jakpodaje Cyceron w cudownym dialogu "Ostaroœci" - swoj¹ ostatni¹ tragediê "Edyp w Kolonos", dzisiaj zapomnian¹, chocia¿uwa¿an¹ przez staro¿ytnych za najwybit-niejsze dzie³o Sofoklesa (obok "Filokte-ta"). Dzie³o to zaœwiadczy³o sêdziom nietylko o niezwyk³ej jasnoœci umys³u 90-let-niego autora, ale i o zbrodniczych zamy-s³ach jego synów. Jest to bowiem tragediao niewdziêcznych synach, nie broni¹cychpotrzebuj¹cego pomocy ojca. Kiedy jed-nak okaza³o siê, ¿e mo¿na dziêki ojcu zdo-bywaæ w³adzê, to pozorowali wobec niego¿yczliwoœæ. Rozeznaj¹cy ten plan Edypokreœla swoich synów jako "wy¿ej ceni¹-cych w³adzê ni¿ mi³oœæ do w³asnego ojca".Przeklina ich za to, ale i to przekleñstwotraktuje jako "dar ojca dla w³asnych

    synów": "rzuci³em na was takie kl¹twy (...)by przysz³y z pomoc¹ i nauczy³y was czciæswych rodziców". Tego zatem trzeba uczyæsynów, a nie szczuæ ich przeciwko ojcom,jak to do dzisiaj widzimy tak¿e na roz-maitych uniwersytetach im. Pawki Mo-rozowa. "Edyp w Kolonos" to ostatniaczêœæ trylogii poœwiêconej nieszczêsnemurodowi króla Teb, Lajosa, obci¹¿onegokl¹tw¹ bogów za homoseksualny wys-têpek. Ta kl¹twa ojca obci¹¿y³a straszli-wym cierpieniem jego syna Edypa: do-wiaduje siê on, ¿e bezwiednie zabi³ ojca i równie bezwiednie poœlubi³ swoj¹ matkê,a z tego kazirodczego zwi¹zku pocz¹³ swo-je dzieci. Uœwiadamia sobie te¿ zbrodnieswojego ojca, który pragn¹c w³adzy, ska-za³ syna na œmieræ. Edyp ró¿ni siê od swo-ich niewdziêcznych synów najpierw tym,¿e wype³nia obowi¹zek wobec swojegoojca: nie obci¹¿a go odpowiedzialnoœci¹ zaswój straszliwy los. "Edyp w Kolonos"

    pokazuje, ¿e za tê swoj¹ postawê - równie¿dŸwiganie straszliwego a niezas³u¿onegocierpienia - Edyp zostaje nagrodzony przezbogów, staj¹c siê patronem Aten. To mil-czenie Edypa w sprawie wystêpków ojcajest pouczaj¹ce: ojciec zawsze pozostajepodstawowym dobroczyñc¹ swoich dzieci,nawet jeœli nie zechcia³ obdarowaæ nasmaj¹tkiem, dobrym wykszta³ceniem, do-br¹ moraln¹ formacj¹. Obdarowa³ nas jed-nak dobrem fundamentalnym, czyli ¿y-ciem. Potomkowie Edypa a¿ do dzisiaj o tym zapominaj¹, prowadz¹c krwawyodwet na swoich ojcach, funduj¹c "pap-ciom" pod szyldem "Dnia Taty" z³oœliwoœ-ci. Ulega tym tendencjom niekiedy naszeduszpasterstwo, szerz¹c wizerunek ojcówodpowiedzialnych w ca³oœci za problemymoralne naszej "wspania³ej m³odzie¿y",jakoby psutej przez ojców. Tymczasemojcom zawsze nale¿na jest wdziêcznoœæ, a nie publiczne wendety wobec nich,w³¹cznie z publicznymi opowieœciami(nazywanymi niekiedy "œwiadectwem") o ich moralnych s³aboœciach.

    Synowie Edypa?

  • WCZORAJ - DZIŒSTRONA 8 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    - Polskie w³adze wysy³aj¹ coraz wy-raŸniejsze sygna³y, ¿e chc¹ zaostrzyæsw¹ politykê, np. poprzez ograniczeniawolnoœci zgromadzeñ. Mo¿e wypowie-dzi Wa³êsy o pa³owaniu zwi¹zkowcównie s¹ przypadkowe?

    - Polskie w³adze ewidentnie têskni¹za stanem wyj¹tkowym i ju¿ prowadz¹przygotowania do niego poprzez zor-ganizowane manewry. Ich przyk³ademby³y destrukcyjne dzia³ania wymier-zone w uczestników Marszu Niepodle-g³oœci 11 listopada ubieg³ego roku. Tonie by³o nic innego, jak manewry i policyjne i medialne, maj¹ce na celusprawdzenie, czy demonstracjê kilku-d-ziesiêciu tysiêcy polskich patriotówmo¿na przedstawiæ jako zamieszkiwszczête przez bandê chuliganów. I tosiê w du¿ym stopniu udaje.

    - Jest wszak¿e jedna luka w systemie,jedna pokaŸnych rozmiarów dziura,przez któr¹ uchodzi czeœæ powietrza z balona propagandowego III RP – tadziura jest w Toruniu. I st¹d tak kon-sekwentne dzia³ania nêkaj¹ce i depre-cjonuj¹ce wobec Radia Maryja i Te-lewizji TRWAM.

    - Dla re¿imu stan wojenny, wpro-wadzony byæ mo¿e pod jak¹œ inn¹,bardziej „przyjemn¹ nazw¹”, jest je-dynym sposobem na rozwi¹zaniewszystkich najistotniejszych proble-mów na raz – na spacyfikowanie opo-zycji i ograniczenie swobody obieguinformacji i na „zrolowanie” proble-mów ekonomicznych, które s¹ w za-sadzie pierwszoplanowe. Pañstwo pol-skie jest zbankrutowane i ten stanbêdzie siê coraz bardziej ujawnia³.Ewentualny stan wyj¹tkowy, do wpro-wadzenia którego pretekstem by³ybyjakieœ akty terroru wobec Polaków,œwietnie by siê przys³u¿y³ tak¿e zro-lowaniu sprawy Smoleñska. Pamiêtaj-my, ¿e wersja o „wypadku lotniczym”sypie siê coraz bardziej. Akty terroruwymierzone w Polaków da³yby œwiet-ny pretekst, ¿eby sprawê zamachu w Smoleñsku odsun¹æ na dalszy plan.

    - Ale z tego co Pan mówi, wynika, ¿eta agentura, o której wspomnia³ Panwczeœniej, ma o wiele szersze krêgi i jest obecna tak¿e w mediach „g³ó-wnego nurtu”. Tak jakby redaktorzynaczelni lub szefowie telewizji czystacji radiowych udawali siê do kogoœpo instrukcje i polecenia…

    - Kontrola nie jest doskona³a, jeœlika¿demu trzeba mówiæ, co ma robiæ.Kontrola jest pe³na jeœli poszczególnestanowiska s¹ obsadzone „swoimi”ludŸmi, którzy bez specjalnych pole-ceñ wiedz¹, jaki przekaz przygotowaæ.

    Dla pe³nej kontroli agentura musi byætak¿e w mediach i dok³adnie tak jestskonstruowany ³ad medialny w III RP.Przypomnê tylko, ¿e kreowanie „³adumedialnego” zosta³o powierzone lu-dziom, których niejako rêcznie wyse-lekcjonowali jeszcze Jaruzelski i Kisz-czak. Spektakularnym przyk³adem jesttu postaæ pana Mariusza Waltera – ojca– za³o¿yciela jednego z najwa¿niej-szych w systemie propagandowym IIIRP koncernu medialnego, którego w stanie wojennym rekomendowa³

    Jaruzelskiemu osobiœcie Jerzy Urban.Jaruzelski wtedy nie skorzysta³.Skorzysta³ póŸniej.

    - Ju¿ po Okr¹g³ym Stole?- Okr¹g³y Stó³ by³ tylko insceniza-

    cj¹, fasad¹ propagandow¹. Najisto-tniejsze decyzje zapada³y zupe³nie w innym miejscu i innym czasie…

    - W Magdalence?- Nie, w Magdalence to by³ ju¿

    ni¿szy szczebel. Wmanewrowanieelity opozycyjnej w Okr¹g³y Stó³, toby³ tylko jeden z koñcowych elemen-tów ca³ej tej operacji. Droga doOkr¹g³ego Sto³u zaczyna siê znaczniewczeœniej – ju¿ w Stanie Wojennym.Czes³aw Kiszczak powiedzia³ kiedyœ,¿e „stan wojenny i okr¹g³y stó³ to dwakoñce tej samej polityki” i wyj¹tkowoby³ w tym przypadku szczery. Stanwojenny by³ okresem, w którym miê-dzy innymi dziêki operacji internowa-nia elity opozycyjnej, móg³ siê roz-pocz¹æ proces selekcji kadr, którew³adze sowieckie uzna³y za na tylespolegliwe, ¿eby ich nastênie u¿ywaæprzy Okr¹g³ym Stole. Myœlê, ¿e ca³akoncepcja zosta³a wypracowana zna-

    cznie wczeœniej ni¿ u schy³ku latosiemdziesi¹tych.

    - Kiedy?- W roku 1985 Wojciech Jaruzelski

    pod pretekstem wizyty w ONZ spo¿y³obiad i odby³ d³ug¹ rozmowê z Da-widem Rockefellerem Juniorem – tarozmowa jest odnotowana z obu stron– z jednej strony informacjê o niejpozostawi³ aran¿uj¹cy to spotkanieZbigniew Brzeziñski a z drugiej ob-szern¹ notatkê, chocia¿ bez informacji

    na temat meritum spraw, zrobi³ bo-daj¿e Wies³aw Górnicki. A przecie¿wszystko musia³o zacz¹æ siê znaczniewczeœniej – najpóŸniej w po³owie latsiedemdziesi¹tych, kiedy re¿im komu-nistyczny wiedzia³ ju¿, ¿e musi dobiætargu.

    - Jakiego targu? Z kim?- Z finansistami zachodnimi, którzy

    kredytowali komunizm i którym zale-¿a³o na tym, ¿eby zaci¹gniête przezkomunistów po¿yczki zosta³y przynaj-mniej w jakieœ mierze zwrócone lub¿eby zosta³a dokonana konwersjatych¿e d³ugów na wp³ywy polityczne.Dosz³o do tragicznego paradoksunaszej historii – ¿e na niepodleg³oœciPolski nie zale¿a³o i nie zale¿y anisowieckim komunistom ani ich finan-sowym partnerom z Zachodu. Prze-ciwnie – wtedy, w latach osiemdzie-si¹tych, jedni i drudzy obawiali siêtego, ¿e kiedy komunizm zbankrutujea jego bankructwo by³o ju¿ faktem,wówczas do w³adzy mog¹ dojœæ wolniPolacy, którzy powiedz¹ Zachodowi:po¿yczaliœcie mordercom i z³odzie-jom, to bujajcie siê teraz. Wtedy dlaobu stron jasne by³o, ¿e nie mo¿na

    dopuœciæ do tego, ¿eby Polska odzys-ka³a niepodleg³oœæ. Komuniœci niechcieli straciæ ¿ycia ani wp³ywów, a ich najlepszym partnerem stali siêludzie, którzy mieli istotny wp³yw naelity opozycyjne w Polsce. Nieprzy-padkowo w odtajnionych raportachambasadora amerykañskiego, wysy-³anych w latach osiemdziesi¹tych doWaszyngtonu wszystkie wydarzeniaroku ’89, które na nasz u¿ytek szumnienazywa siê „transformacj¹ ustrojow¹”,nazywane s¹ po prostu „uk³ademJaruzelski-Geremek”.

    - Wynika z tego, ¿e nieprzypadkowoznaczna czêœæ opozycji okr¹g³osto³o-wej mia³a za sob¹ komunistyczn¹przesz³oœæ. Opozycj¹ sta³a siê po roku1968. Stalinizm im nie przeszkadza³….

    - Komuniœci do uk³adu Jaruzelski-Geremek dopuœcili wy³¹cznie ludzi,którzy nie kwestionowali pryncypiówsocjalistycznych. Ani tzw. kato-lewica,ani tzw. dysydenci, czyli ludzie, którzydo pewnego momentu byli aktywnymicz³onkami, czy nawet funkcjona-riuszami partii komunistycznej, a na-stêpnie podjêli inn¹ grê, jak np.w³aœnie Geremek, nigdy nie kwestio-nowali socjalistycznych pryncypiówustrojowych. W efekcie w Polscenigdy ustrój komunistyczny nie zosta³okreœlony jako zbrodniczy. A polityka„grubej kreski” uniemo¿liwi³a wye-liminowanie agentury.

    Osobny w¹tek, kto wie, czy w isto-cie nie pierwszoplanowy, to oczywiœ-cie masoneria – ale o tym nie sposóbopowiedzieæ w trzech s³owach.

    - Jak wiêc podsumowa³by Panobecn¹ sytuacjê w Polsce?

    - Od ’89 roku ¿yjemy w takiejrzeczywistoœci, w jakiej znaleŸliby siêNiemcy, gdyby nie by³o Norymbergii i s¹du nad narodowymi socjalistami.Po paru latach, byæ mo¿e lekkiej,niedolegliwej kwarantanny polity-cznej, Himmler przeprowadzi³by z jakiejœ trybuny XX zjazdu NSDAPkrytykê b³êdów i wypaczeñ oraz kultujednostki Adolfa Hitlera, JoachimRibbentrop usun¹³by siê z g³ównegonurtu mediów i zosta³by ambasadoremw jakimœ odleg³ym pañstwie, a potem,wróciwszy do Berlina, odgrywa³byrolê autorytetu w sprawach politykizagranicznej i mówi³oby siê do niegoper „panie ambasadorze”, jak do – nieprzymierzaj¹c – Stanis³awa Cioska w telewizji TVN. Goebbels zosta³bypionierem nowoczesnych mediów i wydawa³by wp³ywowy tygodnik„NEIN”, po czym uruchomi³by byæmo¿e jak¹œ stacjê telewizyjn¹, i wszy-scy chwaliliby go za postawienie nanogi kinematografii niemieckiej i za

    czêœæ 2

    Polsk¹ rz¹dzi konsorcjum s³u¿b specjalnych ró¿nych pañstw

    Z Grzegorzem Braunem - re¿yserem-dokumentalist¹, nauczycielem akademickim, publicyst¹ rozmawia³a Aldona Zaorska

  • OCENY STRONA 9G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    œwietne filmy, które powstawa³y zajego „czasów” itd. My ¿yjemy w³aœniew takim postkomunistycznym pañ-stwie, w którym zdrady stanu nienazwano zdrad¹, w którym mordercynie zostali nie tylko poci¹gniêci doodpowiedzialnoœci, ale nawet niezostali nazwani po imieniu.

    A tymczasem pañstwo, w którymzbrodnie nie s¹ karane, nie mo¿e siêostaæ, ono ju¿ nie istnieje i nie mo¿eprzetrwaæ. Jeœli zbrodnia zdrady stanu

    nie jest zagro¿ona najwy¿szym wy-miarem kary, to przyzwala siê nazdradê stanu, tworzy siê na ni¹„popyt” – i z tak¹ sytuacj¹ mamy dziœdo czynienia w Polsce.

    - Ale szanse na to, ¿eby dzia³aniarz¹du zosta³y dziœ uznane za zdradêstanu, s¹ ¿adne…

    - Ja na dzieñ dzisiejszy nie widzêszansy, ¿eby polskie pañstwo mog³obyæ odzyskane, a nastêpnie zabezpie-czone na drodze demokratycznej. Wie-

    rzê, owszem, w demokracjê naszczeblu lokal-nym. Ale naszczeblu central-nym demokracjato zgubny prze-s¹d. Nie s¹dzêzatem, ¿eby Pol-ska mog³a byæodzyskana w try-bie demokratycz-nym… Nie znie-chêcam, broñBo¿e, do udzia³uw grze demokra-tycznej, póki siêona toczy – niko-go nie namawiam

    do eskapizmu, emigracji wewnêtrznej,czy zewnêtrznej. Ale przy ka¿dejokazji powtarzam, ¿e polscy patriocipowinni przede wszystkim zatrosz-czyæ siê o zabezpieczenie w najbli¿-szej okolicy trzech budynków: koœ-cio³a, szko³y i… strzelnicy. Bez tej tri-ady nie bêdzie nic. A wszystko prze-cie¿ byæ mo¿e. Nie ma ¿adnej konie-cznoœci historycznej, ¿adnego przy-musu dziejowego, jak sobie uroiliprzes¹dni hegliœci-marksiœci. Da³ namPan Bóg woln¹ wolê - wiêc i Polskabyæ mo¿e.

    - Jak¹ drog¹?- Mówi¹c wprost – najpierw zamach

    stanu a potem ca³kowita zmiana syste-mu politycznego. Jestem monarchist¹,wiêc modlê siê o powrót Króla – ina-czej wezm¹ nas za twarz jakieœ zwyk³e„trepy”. Ale to jest ju¿ temat na d³ug¹i zupe³nie inn¹ rozmowê.

    - A nad czym pan obecnie pracuje w monta¿owni?

    - Koñczê pierwsz¹ czêœæ cyklu podtytu³em „TRANSFORMACJA” – zo-baczymy czy znajd¹ siê pieni¹dze nanastêpne czêœci.

    Rozmawia³a Aldona ZaorskaZa:: Warszawska Gazeta

    Sprostowanie

    Szanowny Panie Redaktorze,

    Niektórzy czytelnicy wywiadu, któ-rego udzieli³em ostatnio WaszejGazecie (nr 22, 1-7 czerwca), zwrócilizapewne uwagê na ewidentny, doma-gaj¹cy siê sprostowania b³¹d:

    niemiecki kontrwywiad BfV [Bun-desamt für Verfassungsschutz = Fe-deralny Urz¹d Ochrony Konstytucji]nie jest bynajmniej to¿samy z nie-mieckim wywiadem BND [Bundes-nachrichtendienst = Federalna S³u¿baInformacyjna] – to w tej drugiej orga-nizacji zastêpc¹ szefa w latach 2004-2007 by Rüdiger Freiherr von Fritsch,od 2010 roku pe³ni¹cy funkcjêAmbasadora Niemiec w Polsce. Przyokazji uœciœlenie: JE Ambasador pra-cowa³ uprzednio w Warszawie w ll.1986-1989, kiedy to jako referent ds.politycznych utrzymywa³ „œcis³e kon-takty z dzia³aczami polskiej opozycji”(patrz: wywiad w Magazynie Polsko-Niemieckim REGION Europy 1/2011).

    Z powa¿aniem,

    Grzegorz Braun

    W dniu otwarcia szczytu kra-jów G20, Przewodnicz¹cyKomisji Europejskiej JoseManuel Barroso, stwierdzi³ ¿e przy-czyn¹ kryzysu w Europie s¹ strategieamerykañskiego kapitalizmu. Wg.Barroso, sektor finansowy w Europiezosta³ “zara¿ony” przez niekon-kwencjonalne rozwi¹zania z pewnychsektorów rynku finansowego. NigelFarage, lider brytyjskiej Partii Nie-podleg³oœci w programie FOX Busi-ness skomentowa³ te s³owa krótko:“ten cz³owiek jest idiot¹”.

    Idiota – czy œwiadomy wykonawca poleceñ?

    - “Acha, zapomnia³em powiedzieæ,¿e jest równie¿ komunist¹” - doda³Farage. Zdaniem Farage, Barrosopopiera³ jedn¹ z najbardziej ekstremal-nych form komunizmu reprezen-towan¹ przez Mao-Tse-Tunga. Pod-kreœli³ wiêc wiêc jeszcze raz: - “Tencz³owiek jest skoñczonym idiot¹, ja ro-biê wszystko co mo¿liwe w Parlamen-cie Europejskim, ¿eby uœwiadomiæ toœwiatu, ale on w tym swoim krótkimstwierdzeniu potwierdzi³ wszystko co o nim dot¹d mówi³em”.

    Lider Partii Niepodleg³oœci wyjaœni³nastêpnie mechanizm, kóry spowo-dowa³ kryzs w Europie. Za Clintona,gdy szefem FED by³ Greenspan,pope³niono powa¿ne b³êdy, którychskutki odczuwalne by³y w innych kra-jach, w tym w Europie. Jednak¿epowodem dla którego Unia Europej-ska jest w takim stanie jest to, ¿ewprowadzono tu ca³kowicie obc¹walutê do krajów, które nigdy dosiebie nie pasowa³y, do tego dosz³y

    op³aty regulacyjne oraz regulacjeodnoœnie zatrudnienia, których rezul-tatem jest to, ¿e czêœæ Europy staje siêtrzecim œwiatem.

    Wszelka pomoc, która jest udzielanatym krajom idzie przez rz¹dy z po-wrotem do banków i do krajów, któreudzieli³y po¿yczek. Tak jest np. w przypadku Hiszpanii, gdzie jedy-nym kupcem obligacji s¹ banki hisz-pañskie.

    - “Ten system jest jednym wielkimschematem Ponziego!” – mówi zbul-wersowany Farage. – “Pieni¹dzekr¹¿¹ tam i z powrotem, a¿ w koñcubêdzie jedna wielka klapa”.

    Niestety, ale ofiar¹ tego schematu s¹zwykli podatnicy, a nie inwestorzy,którzy spowodowali kryzys. Ostate-czny skutek mo¿e byæ jednak wed³ug

    Farage pozytywny – widzimy bowiemzacz¹tki prawdziwej demokratycznejrewolucji, któr¹ ju¿ widaæ w pó³nocnejEuropie. W wyborach parlamentar-nych w Finlandii niemal¿e wygra³anowa partia (Prawdziwych Finów),której cz³onkowie w wiêkszoœci chc¹wyjœcia z Unii Europejskiej. Tak¿e w Wielkiej Brytanii partia Faragezaczyna zdobywaæ coraz wiêkszepowodzenie.

    - “W Europie dokonuj¹ siê wielkiezmiany, dlatego, ¿e jesteœmy prowa-dzeni do katastrofy przez ludzi, którzytak naprawdê s¹ komunistami” –skwitowa³ Farage.

    To co obecnie widzimy w ci¹guostatnich 50 lat jest dok³adnie tymsamym co Zwi¹zek Sowiecki. Jest towiara w centralne zarz¹dzanie, domi-

    nacjê biurokratów, którzy wiedz¹ cojest dla ludzi najlepsze. W tym sys-temie demokracja parlamentarma nicnie znaczy. To co siê dzieje w Brukselijest budowaniem przez takich ludzi jakBarroso czy van Rompouy niedemo-kratycznego rz¹du biurokratów.

    - “Tego systemu nie mo¿na napraw-iæ, trzeba go rozwaliæ i powróciæ doEuropy niezale¿nych krajów” – pod-sumowa³ Nigel Farage. Wszystko wy-maga jednak czasu, w najbli¿szychmiesi¹cach trzeba siê przygl¹daætakim wydarzeniom jak wybory w Ho-landii w sierpniu. Na skutek bezsen-sownych bail-outów dla Grecji, widaæzdecydowan¹ zmianê w postawieHolendrów, którzy jak dot¹d byli jaknajbardziej pro unijni.

    Cel dzia³ana Farage i jemu podob-nych reformatorów, czy te¿ dysyden-tów w Unii Europejskiej podsumowu-je credo Brytyjskiej Partii Niepodle-g³oœci: ”- Wierzymy w rz¹d minimalnejwielkoœci, który by broni³ wolnoœcijednostki, pomaga³ tym, którzy s¹ w potrzebie, zabiera³ jak najmniejnaszych pieniêdzy i nie ingerowa³ w nasze ¿ycie”.

    Czy¿ nie jest czas byœmy my,Polacy, przejêli sprawy w swoje rêce?To mo¿e byæ unikalna szansa, gdymieszkañcy krajów Europy nie chc¹dominacji masoñskich elit, tworz¹nowe nacjonalistyczne partie z auten-tycznymi przywódcami i zaczynaj¹przejmowaæ w³adzê. Czy¿ nie jest czasna “Partiê Prawdziwych Polaków”?

    WMEurozone crisis is America’s fault

    Nigel Farrage: Barroso to skoñczony idiota

    Jose Manuel Barroso

  • POLONIA - ZNPwKSTRONA 10 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

    S posób, w jaki zaatakowanometropolitê krakowskiego,powinien byæ ostrze¿eniem dlatych biskupów, którzy jeszcze wierz¹w sojusz o³tarza z tronem.

    Chocia¿ przez ostatni tydzieñ nazaproszenie ró¿nych organizacji polo-nijnych przebywa³em w Kanadzie,gdzie ju¿ po raz czwarty mia³em seriêspotkañ autorskich, to jednak z uwag¹

    œledzi³em wydarzenia, które mia³ymiejsce w moim rodzinnym mieœcie.Tym bardziej ¿e bulwersowa³y oneopiniê publiczn¹.

    Pierwszym z nich by³ atak personal-ny na metropolitê krakowskiego, ks.kard. Stanis³awa Dziwisza, dokonanyprzez redakcjê „Newsweeka”. Wszy-scy wiedz¹, ¿e jestem krytycznywobec niektórych poczynañ b. sekre-tarza papieskiego. Pocz¹wszy od lus-tracji, a na sprawie ks. Piotra Natankaskoñczywszy. Nie jest to jednak spór

    personalny, ale spór o sposób zarz¹-dzania archidiecezj¹, w tym o za¿y³ezwi¹zki z obozem w³adzy politycznej.Oczywiœcie za wyra¿anie swoichopinii by³em dwukrotnie kneblowany.Trudno mi te¿ przejœæ do porz¹dkudziennego nad komunikatem kuriikrakowskiej z 16 paŸdziernika 2006 r.Nie zmienia to jednak faktu, ¿e szanu-jê ksiêdza kardyna³a i doceniam jegopozytywne dzia³ania zarówno w Waty-kanie, jak i w Krakowie. Szanujê gotak¿e za to, ¿e po wywiadzie rzece pt.

    „Chodzi mi tylko o prawdê” stara siêznaleŸæ sposób rozwi¹zania nabrzmia-³ych problemów, tak ostro przeze mnieopisanych. Oczywiœcie w wielu spra-wach wspólnego zdania nie bêdziemymieli, ale najwa¿niejsze jest to, ¿e dia-log zosta³ podjêty. I to w sposób od-mienny ni¿ w innych diecezjach, w których wszelkie s³owa krytyki zestrony szeregowych ksiê¿y s¹ bez-wzglêdnie t³amszone.

    ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

    Szanowni Pañstwo,Pragniemy wyraziæ serdeczne podziêkowania za dotychczas podjête przez

    Pañstwa kroki zmierzaj¹ce do zapewnienia TV Trwam miejsca na multipleksiepierwszym. Uprzejmie informujemy, ¿e Krajowa Rada Radiofonii i Telewizjiprowadzi do dnia 2 lipca 2012 roku konsultacje spo³eczne w sprawie uzupe³-nienia MUX-1, tj. umieszczenia w I-II kwartale 2014 roku na tej naziemnej plat-formie cyfrowej czterech stacji telewizyjnych w miejsca, które zwolni TelewizjaPolska S.A.

    Nasze opinie i komentarze mog¹ pomóc w uzyskaniu miejsca dla TV TRWAMna tym multipleksie. Wystarczy przesy³aæ je drog¹ mailow¹ na adres: [email protected] lub listownie do Biura Krajowej Rady Radiofoniii Telewizji, Departament Regulacji, Skwer Ks. Kard. S. Wyszyñskiego 9, 01-015Warszawa.

    Mog¹ Pañstwo pos³u¿yæ siê za³¹czonym wzorcem, nale¿y go jednak staranniewype³niæ we wszystkich wykropkowanych miejscach.

    Bêdziemy wdziêczni za przekazanie kopii pisma lub e-maila na adres:Radio Maryja, ul. ¯wirki i Wigury 80, 87-100 Toruñ lub [email protected]

    Poprzyjmy Telewizjê TRWAMKs. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w Toronto

    W Domu Polskim Zwi¹zkuNarodowego Polskiego w Kanadzie przy 71 Jud-son Street w Toronto, na zaproszenieGminy 1 ZNPwK i “G³osu Polskie-go” przyby³ w œrodê 20 czerwca naspotkanie z Poloni¹ goszcz¹cy w Ka-nadzie ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.Po prelekcji, zapoznaj¹cej obecnych z aktualn¹ sytuacj¹ Koœcio³a w Polscei problemami naszej Ojczyzny, dwiegodziny trwa³a sesja pytañ i odpowie-dzi ze strony goœcia. Duchowny pod-pisywa³ tak¿e swe ksi¹¿ki, w tymostatni¹ pt. "Chodzi mi tylko o praw-dê". Jest to d³ugi wywiad, który z du-chownym przeprowadzi³ szef Frondy -Tomasz Terlikowski.

    Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski jestPolakiem i Ormianinem, duchownymkatolicki obrz¹dków ormiañskiego i ³aciñskiego, dzia³aczem spo³ecznym,historykiem Koœcio³a, wieloletnimuczestnikiem opozycji antykomunisty-cznej w PRL, poeta. Syn filologa JanaZaleskiego. W okresie nauki w liceumzwi¹za³ siê z ruchem oazowym. Podkoniec lat 70., bêd¹c w seminarium,wspó³redagowa³ podziemne pismo"Krzy¿ Nowohucki" i dzia³a³ w Stu-denckim Komitecie Solidarnoœci. Od1980 zaanga¿owa³ siê w dzia³alnoœæNSZZ "Solidarnoœæ".

    W 1983 uzyska³ œwiêcenia kap³añ-skie i skierowany zosta³ na studia doPapieskiego Kolegium Ormiañskiegow Rzymie. Nie otrzyma³ jednak trzy-krotnie paszportu ze wzglêdu nawspó³pracê z podziemn¹ Solidarnoœ-ci¹. Zwi¹za³ siê z prowadzonym przez

    ks. Kazimierza Jancarza Duszpaster-stwem Ludzi Pracy w parafii œw. Ma-ksymiliana w nowohuckich Mistrzejo-wicach.

    Przez ca³e lata 80. by³ represjo-nowany przez S³u¿bê Bezpieczeñstwa.W 1985 zosta³ dwukrotnie ciê¿kopobity przez funkcjonariuszy SB.Pierwszy raz, w Wielk¹ Sobotê w ro-dzinnej kamienicy przy ul. Zyblikie-wicza. Po raz drugi zosta³ napadniêty 4 grudnia w klasztorze Sióstr Mi³o-sierdzia Bo¿ego przez funkcjonariuszySB przebranych za sanitariuszy pogo-towia ratunkowego. Jego przeœla-dowania przez SB sta³y siê kanw¹filmu Macieja Gawlikowskiego "Zas-traszyæ ksiêdza". W 1988 bra³ udzia³jako duszpasterz robotników w strajkuw Hucie im. Lenina.

    Jednoczeœnie zaanga¿owa³ siê w dzia³alnoœæ dobroczynn¹ i pomocniepe³nosprawnym. W 1987 wspó³-zak³ada³ Fundacjê im. œw. Brata Alber-ta zajmuj¹c¹ siê pomoc¹ osobomupoœledzonym, prowadz¹c¹ schro-nisko w podkrakowskich Radwano-wicach. Obecnie jest prezesemFundacji.

    W 2008 wyst¹pi³ z apelem o potê-pienie przez w³adze polskie ludobójst-wa Polaków dokonanego przez OUN-UPA na Wo³yniu i w Ma³opolsceWschodniej[5]. Od wielu lat zabiega o nale¿yte upamiêtnienie ofiar tejzbrodni.

    Jest felietonist¹ "Gazety Polskiej"i"Myœli.pl". Prowadzi tak¿e blog naswojej stronie internetowej:

    www.isakowicz.pl

    Atak na kardyna³a

  • NASZE SPRAWY STRONA 11G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    bê zdrowia, trudno dziœ o lekarzy doobs³u¿enia naszych misji wojskowych.Nic dziwnego skoro jeszcze za czasówministra Komorowskiego zlikwidowa-no Wojskow¹ Akademiê Medyczn¹,przeciwko czemu protestowa³em, aleto minister decydowa³. Ponury los spo-tyka zaplecze remontowo-produkcyjnearmii; klinicznym przyk³adem jest lik-widacja stoczni Marynarki Wojennej,wysokiej klasy zak³adu z du¿ymi szan-sami na budowê okrêtów, tak¿e dlazagranicznych kontrahentów.

    - Dlaczego stocznia musia³a „zato-n¹æ”?

    - Pad³a ofiar¹ programu korwet„Gawron” - stocznia podpisa³a z MONumowê na budowê siedmiu okrêtów,wy³o¿y³a na to wielkie pieni¹dze, apotem okaza³o siê, ¿e okrêtów niebêdzie. Teraz na kad³ubie „Gawrona”ma byæ instalowana jakaœ „uboga”wersja patrolowca, mo¿e bêdzie nanim jakieœ dzia³ko… Zapewne tylkopo to, ¿eby ³apaæ przemytników. A Rosjanie nieopodal rozbudowuj¹sw¹ flotê ba³tyck¹, buduj¹ w Kalinin-gradzie du¿e okrêty wojenne.

    - Wygl¹da na to, ¿e my niczego i ni-kogo siê nie boimy?

    - Rzeczywiœcie na morzu i w powie-trzu chyba nie. Wspomnia³em o fatal-nym stanie obrony przeciwlotniczej.Rakiety plot. s¹ coraz starsze, wykru-szaj¹ siê, ich liczba musi siê wiêc stalezmniejszaæ. Obecnie restrukturyzacjapolega na tym, ¿e stale zmniejsza siêliczbê dywizjonów plot. – by³o 25, a ma byæ 16. Planowane s¹ ju¿ bodajtylko dwie brygady rakiet przeciwlot-niczych, a wkrótce bêdzie tylko jedna.

    - Co zatem jeszcze zosta³o z polskiejarmii?

    - W wojskach specjalnych mamykilka jednostek, w tym sztandarowy„Grom”. Pewnie gdyby zasz³a taka po-trzeba, usk³ada³oby siê jeszcze z wojskl¹dowych jak¹œ zdoln¹ do bojowegou¿ycia brygadê, chocia¿ nominalniemamy ich 15.

    - Transformacja polskiej armii wci¹¿jest w toku – jakie i ile jeszcze zmianprzed nami?

    - Obecny minister Tomasz Siemo-niak – nastêpca s³awnego ministraKlicha, który przeprowadzi³ tzw. uza-wodowienie armii - ma dokoñczyæpozosta³e po poprzedniku 5% pro-cesów klichowych pomys³ów reforma-torskich. „Zas³ug¹” ministra Siemo-niaka jest oczywiœcie rozwi¹zanieSpecjalnego Pu³ku Lotnictwa Trans-portowego i w nastêpstwie likwidacjêlotnictwa specjalnego. Zapowiada te¿

    on „reformê”, czyli likwidacjê szkol-nictwa wojskowego, oraz – co najgro-Ÿniejsze – „reformê” systemu dowo-dzenia, która pozbawi Sztab Gene-ralny kompetencji dowódczych. Tojest zreszt¹ pomys³ zg³aszany ci¹gleprzez genera³a Stanis³awa Kozieja,obecnego szefa BBN…

    - Na czym, Pana zdaniem, poleganiebezpieczeñstwo tego pomys³u szefaBiura Bezpieczeñstwa Narodowego?

    - Sztab Generalny stanie siê jedynieorganem planistyczno-doradczym. A dodatku zak³adana jest te¿ likwida-cja dowództw poszczególnych rodza-jów si³ zbrojnych, co wi¹¿e siê z nie-konsekwencj¹ w przypadku dowódz-twa wojsk specjalnych, poniewa¿ toono w niedalekiej przysz³oœci mia³owykonywaæ zadanie koordynowania i kierowania si³ami specjalnymi w NATO…

    - Ograniczenie liczby dowództw w si³ach zbrojnych nie poprawi, zda-niem Pana Profesora, ich efektywnoœ-ci?

    - Dowodzenie powinno dotyczyætrzech obszarów: taktycznego (czylidowodzenia na polu walki), opera-cyjnego (kierowanie wielkimi akcjamimilitarnymi) i strategicznego (dzia³a-nia militarne w skali kraju), terazzaproponowano kompetencyjn¹ nie-jasnoœæ. W Polsce nie bêdzie jednegocentralnego organu dowodzenia, a ma-j¹ powstaæ dwa dowództwa strate-giczne; do tzw. dowodzenia bie¿¹cego,oraz dowództwo operacyjne do kie-rowania wojskami dzia³aj¹cymi pozagranicami kraju. Zastosowano jakiœma³o logiczny podzia³ – tak, jakbyludzi podzieliæ na mê¿czyzn i ru-dych… I bêd¹ dwa dowództwa strate-giczne?

    - To znaczy, ¿e zamiast usprawnieniamo¿emy mieæ chaos, zw³aszcza w trud-nych sytuacjach?

    - System dowodzenia si³ami zbroj-nymi w okresie pokoju powinien mieæzdolnoœæ ³atwego przekszta³cenia siêw system dowodzenia wojennego. Z punktu widzenia naszej obronnoœcibardzo ryzykowne jest to, ¿e niewiadomo, kto w razie wojny bêdziedowodzi³.

    - Bardzo niepokoj¹ce jest chybarównie¿ to, ¿e z zawodowej armiiodesz³o ju¿ wielu oficerów, dobrzewykszta³conych specjalistów wojsko-wych. I wci¹¿ odchodz¹?

    - Podobno obecny Szef SztabuGeneralnego widz¹c, na co siê zanosichcia³ siê podaæ do dymisji, ale goKomorowski uprosi³ i zosta³… Na-prawdê ogromnym problemem jestucieczka wykwalifikowanego perso-

    nelu, zw³aszcza podoficerów i m³od-szych oficerów. W 2011 odesz³o z woj-ska ponad 7 tysiêcy ¿o³nierzy, w tymponad 40% to ludzie bez uprawnieñemerytalnych, co znaczy, ¿e frustracjawœród wojskowych jest ogromna.

    - Jak w takiej sytuacji wyt³umaczyæzapowiedzian¹, niemal doszczêtn¹ li-kwidacjê szkolnictwa wojskowego?

    - Pan minister mówi, ¿e w armiipokojowej ma byæ wiêcej „wojska wwojsku”, czyli ¿e trzeba zlikwidowaæwszystkie „obci¹¿enia”, takie m.in.jak….szkolnictwo wojskowe. To jestnieodpowiedzialne postawienie spra-wy, bo to przecie¿ w³aœnie w okresiepokoju trzeba szczególnie dbaæ o towszystko, co sprawi, ¿e w razie zagro-¿enia armia bêdzie silna i sprawna.Niezbêdny jest rozwój myœli wojsko-wej i nowych technik wojskowych, niewspominaj¹c o kszta³ceniu przysz³ychdowódców… Nie mo¿na wiêc lekce-wa¿yæ nauki wojskowej. A w Polscemamy jeszcze naprawdê zdolnychnaukowców i ciekawe osi¹gniêciawojskowej nauki.

    - Skazane teraz na przepadek?- Wojskowa Akademia Techniczna,

    która powinna byœ oœrodkiem myœlitechnicznej, ma byæ przekszta³cona w zwyk³¹ szko³ê oficersk¹… Resztaszkó³ oficerskich do likwidacji. A moim zdaniem powinniœmy zagwa-rantowaæ, aby ka¿dy rodzaj si³ zbroj-nych z uwagi na sw¹ specyfikê mia³w³asn¹ szko³ê.

    - Teraz na placu boju pozostanietylko mocno zdegradowany WAT?

    - Na to wygl¹da. Oznacza to zde-precjonowanie nauki wojskowej, a lik-widacja szkó³ oficerskich prowadziwprost do upadku szkolenia oficerów-dowódców. Akademia Obrony Naro-dowej, która powinna przygotowywaæwy¿sz¹ kadrê dowódcz¹, kszta³ciædecydentów najwy¿szego szczebla w dziedzinie kierowania obronnoœci¹,a przede wszystkim byæ pañstwowymoœrodkiem analiz i ekspertyz strate-gicznych – te¿ ma byæ zlikwidowana,albo przekszta³cona w coœ mniejambitnego.

    - Panie Profesorze, a mo¿e naszymreformatorom naprawdê chodzi o to,¿eby armia by³a mniejsza, ale nowo-czeœniejsza, st¹d te ciêcia? Wiele mówisiê od dawna o modernizacji armii.

    - Dziœ ju¿ wiadomo, ¿e nasza armiawcale nie jest nowoczeœniejsza, cho-cia¿ jest coraz mniejsza.

    - Dlaczego nie jest nowoczeœ-niejsza?

    - Dlatego, ¿e pieni¹dze wydawane s¹

    bez sensu. Je¿eli wytyczono fa³szywykierunek zmian – a wiêc postawionona armie ekspedycyjn¹ – to np. du¿eœrodki musz¹ byæ wydawane na lot-nictwo transportowe. Taki transportnie jest zbyt przydatny w obroniePolski, bo wojsko mo¿e byæ wczeœniejulokowane w miejscach przewidzia-nych do obrony. W priorytetach MONpojawia siê jakiœ „program pancerny”– armia ma byæ wyposa¿ona w mo-bilne pojazdy pancerne, które maj¹byæ gdzieœ przerzucane… To bêdziejakiœ lataj¹cy czo³g? Kupiliœmy ko-³owe transportery opancerzone, aleokaza³o siê, ¿e w Afganistanie s¹nara¿one na ostrza³ przed którym niechroni ich posiadany pancerz. Trzebawiêc by³o je dodatkowo opancerzyæ…Z takim opancerzeniem te pojazdy niemog¹ p³ywaæ. A to jest podstawowymwymóg w obronie kraju… Na podob-nie nieprzydatne dla krajowej obron-noœci uzbrojenie i sprzêty wydajemyogromne pieni¹dze.

    - Jednak chyba ca³kiem sporo jesz-cze zostaje na „potrzeby w³asne”.Dlaczego wiêc nie widaæ postêpu mo-dernizacyjnego?

    - Dlatego, ¿e pieni¹dze te nie s¹wydawane!

    - Dlaczego?- Je¿eli minister podpisuje plan

    zakupów na rok bie¿¹cy dopiero w maju, to uwzglêdniaj¹c proceduryprzetargowe, nie sposób wydaæ dokoñca roku bud¿etowego kilka miliar-dów na zakupy. Pieni¹dze wracaj¹wiêc do ministra finansów, który jest z tego bardzo zadowolony.

    - I mo¿e o to w³aœnie chodzi?- Nie mo¿na tego wykluczyæ.

    - Kiedyœ mówi³o siê w Polsce „zamundurem panny sznurem”, a dziœ¿o³nierz w mundurze to niezwyklerzadko zjawisko…

    - I nie tylko dlatego, ¿e mamy corazmniej ¿o³nierzy. Wojskowi wstydz¹ siêchodziæ w mundurach. Przebieraj¹ siêw nie „w pracy”, a i to czasami o tymzapominaj¹, bo nie wszêdzie „w biu-rze” mundur jest obowi¹zkowy. Mamywiêc takie wojsko w konspiracji!Zanika patriotyzm, a ¿o³nierze nie s¹motywowani s³u¿b¹ OjczyŸnie; w wojsku zatrzymuj¹ ich tylko pod-wy¿ki p³ac… W polskim wojskukszta³tuj¹ siê postawy charakterysty-czne dla pracowników firm ochroniar-skich.

    - Jak dalece ta ¿o³nierska frustracja i kryzys moralny w armii mo¿e siêodbiæ na obronnoœci kraju w przypad-ku zagro¿enia? Mo¿emy jeszcze liczyæ

    Do likwidacji, marsz!cd. ze str. 1

    cd. na str. 27

  • POLSKASTRONA 12 G£OS POLSKI nr 2727.06-3.07.2012

    Krystyna Starczak-Koz³owska

    czêœæ 1

    Zag³êbie zieleni...

    W Polskê iœæ - jakie to fascynuj¹ce!Wzd³u¿, wszerz i na ukos, bo choæ roz-leg³a jest, to na tyle niedu¿a, ¿e mo¿nato uczyniæ w przeci¹gu, dajmy na to,tygodnia...Najpierw góry, potem wy-¿yny, równiny, niziny, pojezierza, a¿do morza - bo tak urozmaicona jestkrajobrazowo. Mo¿na zawêdrowaæprzy okazji w jej dalek¹ i bli¿sz¹ prze-sz³oœæ, a nie tylko napawaæ siê tera-Ÿniejszoœci¹ - bo taka jest bogata w historiê. A jak obfita w kolory! Sinei rdzawe szczyty gór, zielone równiny,ubrane w lazur oka jezior na lesistchobszarach pojezierza, a na koñcu - nie-bieskie ze z³otym, piaszczys