pismo organizacji pozarzĄdowych · o5.gazeta.ngo.pl issn 05(29).2006 pismo organizacji...

12
o5. gazeta. ngo.pl 05 (29) . 2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH ISSN 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy (str. 2) Masz głos, masz wybór – weź udział w akcji (str. 3) Pobudka przed wyborami samorządowymi (str. 3) Ludzie sektora: Nie widzę strony ciemnej (str. 4) Współpraca z administracją. Na ile i za ile? (str. 5) Ponad podziałami (str. 6) Polecamy wywiad: Bogdan Borusewicz: Wolę konkrety (str. 6) Polecamy wywiad: W Bytomiu przybywa organizacji (str. 7) Kolekcja ciekawych inicjatyw: Od fajnej paczki do stowarzyszenia (str. 8) Poradnik (str. 9): O nowych opłatach sądowych Ile i za co organizacje będą płacić w KRS? Ile w KRS zapłaci fundacja? Czy stowarzyszenia będą nadal zwolnione z opłat sądowych? Czy opp będą zwolnione z opłat sądowych? Czy można się zwolnić z opłat sądowych? W jaki sposób składamy wniosek o zwolnienie z opłat? Kiedy sąd zwraca organizacji poniesione opłaty? Ekonomia społeczna: Wyjść z kryzysu o własnych siłach (str. 10 – 11) OD REDAKCJI: Majowy numer miesięcznika gazeta. ngo.pl poświęcamy współpracy organi- zacji z administracją. Prezentujemy m.in. pierw- sze wyniki badań przeprowadzonych na ten temat w urzędach centralnych przez Stowarzy- szenie Klon/Jawor w 2006 roku. Pod koniec marca powołany został Parlamentar- ny zespół do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Środowisko pozarządowe wiąże z nim wielkie nadzieje. Między innymi o nich roz- mawiamy z Bogdanem Borusewiczem, Marszał- kiem Senatu, który stanął na czele tego zespołu. Nie zapomnieliśmy też o tej administracji, która jest najbliżej organizacji – samorządowej. Pole- camy wywiad z Krzysztofem Wieczorkiem, peł- nomocnikiem prezydenta Bytomia do spraw organizacji pozarządowych. Szczególnie zaś za- chęcamy do lektury pierwszego artykułu z nowe- go cyklu „Ludzie sektora”. Chcemy w nim przed- stawiać ciekawe postacie związane ze światem pozarządowym. Na pierwszy ogień poszedł Mar- cin Wojdat, nowy pełnomocnik prezydenta War- szawy do spraw współpracy z organizacjami. Jeśli znają Państwo lokalnych społeczników, spo- łecznych zapaleńców, których warto (a może na- wet trzeba) opisać – czekamy na listy i e-maile. Także w innych sprawach! redakcja

Upload: others

Post on 24-Sep-2020

3 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.pl05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH

ISSN

173

2-62

49

cena: 1,50 zł

w tym numerze:� Co się wydarzyło, co się wydarzy (str. 2)� Masz głos, masz wybór – weź udział w akcji (str. 3)� Pobudka przed wyborami samorządowymi (str. 3)� Ludzie sektora: Nie widzę strony ciemnej (str. 4)� Współpraca z administracją. Na ile i za ile? (str. 5)� Ponad podziałami (str. 6)� Polecamy wywiad: Bogdan Borusewicz: Wolę konkrety (str. 6)� Polecamy wywiad: W Bytomiu przybywa organizacji (str. 7)� Kolekcja ciekawych inicjatyw: Od fajnej paczki do stowarzyszenia (str. 8)� Poradnik (str. 9): O nowych opłatach sądowych Ile i za co organizacje będą płacić w KRS? Ile w KRS zapłaci fundacja? Czy stowarzyszenia będą nadal zwolnione z opłat sądowych? Czy opp będą zwolnione z opłat sądowych? Czy można się zwolnić z opłat sądowych? W jaki sposób składamy wniosek o zwolnienie z opłat? Kiedy sąd zwraca organizacji poniesione opłaty?� Ekonomia społeczna: Wyjść z kryzysu o własnych siłach (str. 10 – 11)

OD REDAKCJI: Majowy numer miesięcznika gazeta.ngo.pl poświęcamy współpracy organi-zacji z administracją. Prezentujemy m.in. pierw-sze wyniki badań przeprowadzonych na ten temat w urzędach centralnych przez Stowarzy-szenie Klon/Jawor w 2006 roku.Pod koniec marca powołany został Parlamentar-ny zespół do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Środowisko pozarządowe wiąże z nim wielkie nadzieje. Między innymi o nich roz-mawiamy z Bogdanem Borusewiczem, Marszał-kiem Senatu, który stanął na czele tego zespołu.Nie zapomnieliśmy też o tej administracji, która jest najbliżej organizacji – samorządowej. Pole-

camy wywiad z Krzysztofem Wieczorkiem, peł-nomocnikiem prezydenta Bytomia do spraw organizacji pozarządowych. Szczególnie zaś za-chęcamy do lektury pierwszego artykułu z nowe-go cyklu „Ludzie sektora”. Chcemy w nim przed-stawiać ciekawe postacie związane ze światem pozarządowym. Na pierwszy ogień poszedł Mar-cin Wojdat, nowy pełnomocnik prezydenta War-szawy do spraw współpracy z organizacjami. Jeśli znają Państwo lokalnych społeczników, spo-łecznych zapaleńców, których warto (a może na-wet trzeba) opisać – czekamy na listy i e-maile. Także w innych sprawach!redakcja

Page 2: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

co się wydarzyło

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s2

wiadomosci.ngo.plcodziennie aktualizowany serwis informacyjny; rocznie publikowanych ok. 10 tysięcy informacji; aktualności, relacje, wywiady, artykuły, debaty, poświęcone życiu organizacji społecznychi zapowiedzi ważnych wydarzeń, w tym konferencji, imprez, akcji; informacje o konkursach grantowych i przetargach dla organizacji;

� MAMY DORADCĘ PREMIERA DS. ORGANIZACJISprawdzaniem tego, jak wydawane są pienią-dze na fundusze strukturalne i na organizacje pozarządowe na polecenie premiera zajmuje się Janusz Dreczka, gorzowianin. Był nauczycielem wf i geografii, urzędnikiem, inspektorem w PZU,zasiadał w radach programowych lokalnych rozgłośni radiowych i telewizyjnych. Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� 240 ORGANIZACJI PODPISAŁO SIĘ POD LISTEM OTWARTYM ŚRODOWISKA POZARZĄDOWEGO DO WŁADZPrzedstawiciele środowiska, zaniepokojeni at-mosferą, jaka tworzona jest ostatnio wokół nie-których działań obywatelskich, wystosowali do władz państwowych otwarty list w sprawie nieprzychylnych wypowiedzi niektórych polity-ków i działaczy partyjnych pod adresem orga-nizacji pozarządowych. 3 kwietnia 2006 kopia listu wraz z podpisami została wysłana do mar-szałków Sejmu i Senatu, szefów klubów parla-mentarnych, Ministerstw Edukacji Narodowej i Polityki Społecznej, Rady Działalności Pożytku Publicznego, Sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży, i prasy. Na temat listu wypowiedział się na łamach Tygodnika Solidarność Jacek Ma-ziarski, krytykując go i zarzucając, że jest dema-gogiczny i kłamliwy, a władze organizacji, które się pod nim podpisały dopuściły się nadużycia.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� OFOP PRZECIW POLITYCZNEMU WYKORZYSTYWANIU ORGANIZACJIOgólnopolska Federacja Organizacji Pozarządo-wych zwróciła się do partii politycznych z proś-bą o niewykorzystywanie w doraźnych celach politycznych i wyborczych autorytetu sektora organizacji pozarządowych, których zaangażo-wanie w działania obywatelskie nie ma charak-teru politycznego. „Zwracamy uwagę na fakt, że jakkolwiek poszczególne organizacje pozarzą-dowe będą – o ile wyrażą zgodę na to ich człon-kowie – występować po stronie określonych formacji politycznych, za niewłaściwe uważa-my generalizowanie i wykorzystywanie wyżej opisanych działań, które odebrane mogą zostać jako opowiedzenie się całego, zróżnicowane-go przecież sektora, po stronie określonej opcji politycznej. Tego typu działania prowadzą do niebezpiecznego upolityczniania sektora, któ-ry stara się działać się poza politycznymi prze-targami, z trudem budując po 1989 roku swój, oparty na niezależności, autorytet”.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� POLSCY EUROPOSŁOWIE WSPARLI BANKI ŻYWNOŚCIDo końca marca Banki Żywności z całej Euro-py zbierały podpisy pod oświadczeniem pisem-nym nr 75/2005, mającym na celu utrzymanie programu PEAD w Unii Europejskiej. Federa-cja Polskich Banków Żywności zebrała procen-towo najwięcej podpisów, pod oświadczeniem podpisało się 53 z 54 polskich europarlamenta-rzystów. Akcję zbierania podpisów w Parlamen-cie Europejskim prowadziły Banki Żywności z Francji, Belgii, Włoch, Portugalii i Polski.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� TRANSNATIONAL GIVING EUROPE – NOWA SZANSA NA POZYSKANIE PIENIĘDZY EUROPEJSKICH DLA POLSKIDzięki TGE (Transnational Giving Europe – Pomoc ponad granicami) osoby mieszkające w krajach Unii Europejskiej mogą w prosty sposób wspie-rać projekty społeczne w Polsce i skorzystać z ulg podatkowych w swoim kraju. Jak to działa? Dar-czyńca zgłasza się do partnera TGE w swoim kra-ju. Tam, w ojczystym języku otrzymuje informacje na temat polskiej organizacji, której działalność chce wesprzeć. Partner TGE pomaga w dopełnie-niu niezbędnych formalności i, co dotychczas przy przekazywaniu darowizn za granicę było niemoż-liwe, zapewnia darczyńcy możliwość skorzysta-nia z ulg podatkowych w kraju zamieszkania lub prowadzenia swojej działalności.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� ANDRZEJ KASSENBERG CZŁOWIEKIEM ROKU 2005 W DZIEDZINIE EKOLOGIIAndrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Eko-rozwoju został Człowiekiem Roku 2005 w dzie-dzinie ekologii. Nagroda ta przyznawana jest w ramach obchodów Dnia Ziemi. Andrzej Kas-senberg jest prezesem i współzałożycielem In-stytutu na rzecz Ekorozwoju, członkiem Komite-tu Problemów Energetyki PAN oraz wykładowcą na uczelniach na Ukrainie i w USA. Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� V EDYCJA PROGRAMU „DZIAŁAJ LOKALNIE” Rozpoczęła się realizacja V edycji Programu „Dzia-łaj Lokalnie” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wol-ności, realizowanego przez Akademię Rozwoju Fi-lantropii w Polsce. Tak jak w poprzednich edycjach, Program skierowany jest przede wszystkim do spo-łeczności liczących do około 20 tysięcy mieszkań-ców i ma na celu pobudzanie aspiracji życiowych i poprawę jakości ich życia oraz rozwiązywanie lo-kalnych problemów. W ramach Programu prowa-dzone będą równolegle dwie ścieżki: zdecentrali-zowane konkursy grantowe – realizowane przez Lokalne Organizacje Grantowe oraz ogólnopolski konkurs grantowy inicjujący tworzenie lokalnych koalicji. Więcej na www.dzialajlokalnie.pl.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� „NA PRAWO PATRZ” – WOLONTARIAT W POLSKIM SYSTEMIE PRAWNYMCentrum Wolontariatu w Warszawie podjęło nowe działania na rzecz organizacji pozarzą-dowych i instytucji publicznych współpracu-jących z wolontariuszami. Działania te to cykl spotkań na temat prawa z zakresu wolontariatu – „na Prawo patrz”. Pierwsze spotkanie dla war-szawskich organizacji pozarządowych i instytu-cji publicznych współpracujących z wolontariu-szami, odbyło się 5 kwietnia 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� MNIEJ OPAKOWAŃ I MNIEJ DETERGENTÓW. RUSZA KAMPANIA „LŻEJSZE PRANIE”Polskie Stowarzyszenie Producentów Kosmety-ków i Środków Czystości rozpoczęło kampanię informacyjną „Lżejsze pranie”. Będzie ona towa-rzyszyć wprowadzeniu nowych, o 1/3 bardziej skoncentrowanych proszków do prania, wygod-niejszych dla konsumentów i korzystniejszych dla środowiska naturalnego. Kampanię wspie-rają Ministerstwo Środowiska, Fundacja „Nasza Ziemia” i Federacja Konsumentów.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� „PRAKTYCZNY PRZEWODNIK” DLA ORGANIZACJI PODEJMUJĄCYCH DZIAŁANIA ZA GRANICĄNa stronie internetowej www.zagranica.org.pl znajduje się seria praktycznych przewodni-ków dla organizacji po Albanii, Azerbejdżanie, Białorusi, Gruzji, Kirgizji, Kosowie i Ukrainie. Zadaniem przewodników jest dostarczenie in-formacji o logistyce, kulturze i specyfice pracy w danym kraju, czy też z ludźmi z danego kraju.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� PRAKTYKUJ ZA GRANICĄ – 15 STUDENTÓW W II ETAPIE KONKURSUSposób na praktyki zagraniczne w agencji PR? Wystarczył jeden ciekawy pomysł i jedna kre-atywna strategia, by wziąć udział w konkursie PRaktykuj za granicą! Z tej szansy skorzystało ponad 80 studentów z całej Polski. Piętnastu au-torów najlepszych prac zakwalifikowało się doII etapu konkursu. I etap konkursu trwał od po-czątku lutego. Zadaniem studentów w tej czę-ści było przygotowanie 3-stronicowego projek-tu strategii komunikacyjnej na jeden z dwóch tematów związanych z działalnością Amnesty International. W II etapie konkursu 15 uczestni-ków przygotuje pełne projekty strategii.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� POWSTAŁ SYSTEM TRANSAKCYJNY BANKU CZASUWszystkich zainteresowanych ideą Banków Cza-su, również tych, którzy prowadzą już lokalne Banki, ucieszy wiadomość o powstaniu mechani-zmu umożliwiającego zautomatyzowaną obsługę takich przedsięwzięć. System dostępny jest pod adresem www.bankczasu.waw.pl. Korzystanie z mechanizmu nie wiąże się z żadnymi opłatami.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� KAMPANIA PARKINGOWA PO RAZ TRZECI W tym roku rusza już trzecia edycja Kampanii Parkingowej, organizowanej przez Stowarzy-szenie Przyjaciół Integracji. Kampania jest akcją o zasięgu ogólnopolskim, skierowaną do spraw-nych kierowców. Ma na celu uświadomienie im skutków zajmowania przez nich tzw. „kopert” – miejsc parkingowych zarezerwowanych dla niepełnosprawnych kierowców.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

� 5. URODZINY FEDERACJI MAZOWIAMAZOWIA jest federacją organizacji pozarządo-wych, które działają na terenie Mazowsza. Jej misją jest tworzenie silnej reprezentacji III sek-tora, tak by organizacje pozarządowe miały real-ny wpływ na politykę i działania administracji publicznej, by ich interesy były reprezentowane w należyty sposób. 23 kwietnia MAZOWIA ob-chodziła swoje piąte urodziny.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶„SZEROKIE POLE WIDZENIA” – KONKURS FOTOGRAFICZNY PROGRAMU „WOLONTARIAT BIZNESU”Konkurs fotograficzny „Szerokie pole widze-nia” jest ogólnopolskim wydarzeniem propagu-jącym wolontariat pracowniczy, a tym samym pierwszy tego rodzaju program pozarządo-wy w Polsce „Wolontariat biznesu”. Organiza-torem konkursu jest Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu w Warszawie, które w ten sposób popularyzuje społeczne zaangażowanie ludzi biznesu na rzecz organizacji społecznych i ich beneficjentów przy wsparciu pracodawcy. Ter-min zgłaszania prac upływa 6 czerwca 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶KONKURS DLA NIEPEŁNOSPRAWNYCH „ON NA SZLAKU”Serwis przyjazne.pl zaprasza osoby niepełno-sprawne do wzięcia udziału w konkursie „ON na szlaku”, który polega na opisaniu wędrówki, po-dróży wraz z ilustracją zdjęciową. Celem konkursu jest promowanie turystyki osób niepełnospraw-nych, zachęcanie ich do pokonywania barier oraz promowanie miejsc przyjaznych niepełnospraw-nym. Prace można nadsyłać do 30 czerwca 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

co się wydarzy

▶KE. KONKURS NA DOFINANSOWANIE PROJEKTÓW NA KRAJOWE DZIAŁANIA ZWIĘKSZAJĄCE ŚWIADOMOŚĆ NT. INTEGRACJI SPOŁECZNEJ I OCHRONY SOCJALNEJDo 30 czerwca 2006 można zgłaszać do Dyrekcji Generalnej ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej i Równych Szans Komisji Europejskiej wnioski o dofinansowanie projektów na krajowe działa-nia zwiększające świadomość nt. integracji spo-łecznej i ochrony socjalnej.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶COLLEGIUM CIVITAS: WYGRAJ STUDIA PODYPLOMOWE I ZOSTAŃ WYKŁADOWCĄCollegium Civitas zaprasza do udziału w konkur-sie na konspekt zajęć Podyplomowego Studium Zarządzania Organizacjami Pozarządowymi. Na-grodą w konkursie jest zwolnienie z opłat za stu-dia podyplomowe „Zarządzanie Organizacja-mi Pozarządowymi” w Collegium Civitas w roku 2006/2007. Zajęcia wyróżnione w konkursie zo-staną zrealizowane w ramach Studium. Termin nadsyłania prac upływa 15 września 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶KONKURS „TYLKO RYBA NIE BIERZE?”Już po raz siódmy Fundacja Batorego ogłosi-ła konkurs dla dziennikarzy prasowych, radio-wych i telewizyjnych na najlepszy materiał po-święcony korupcji i jej mechanizmom, zarówno na poziomie ogólnokrajowym, jak i lokalnym. Konkurs trwa do 30 września 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶KONKURS NA PROJEKTY ROZWIJAJĄCE AKTYWNOŚĆ NIEPEŁNOSPRAWNYCH DZIECI I MŁODZIEŻYFundacja PZU ogłosiła ogólnopolski konkurs do-tacyjny „Rozwijanie aktywności społecznej nie-pełnosprawnych dzieci i młodzieży” Jego celem jest wsparcie zorganizowanej opieki nad niepeł-nosprawnymi dziećmi i młodzieżą. W konkursie preferowane będą projekty, których celem jest uruchomienie regularnych form opieki oraz sta-łych mechanizmów wsparcia dla rodziców. Ter-min składania wniosków: 1 października 2006.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶KONKURS: PROMOWANIE DIALOGU MIĘDZYKULTUROWEGOW dwóch terminach: do 1 czerwca i do 1 listopada 2006 można składać wnioski do Eurośródziemno-morskiej Fundacji Dialogu Kultur im. Anny Lindh o dofinansowanie projektów, które mają na celupromowanie dialogu międzykulturowego w 35 krajach Europy i basenu Morza Śródziemnego.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶PROGRAM WSPÓŁPRACY MŁODZIEŻY Z AZJI I EUROPYFundacja Azja-Europa oferuje w programie „ASEF Youth Connections” wsparcie finansoweprojektów mających na celu promowanie kon-taktów i współpracy młodzieży z 38 krajów Azji i Europy. Program jest otwarty do końca 2006. Do składania wniosków zaproszone są organizacje młodzieżowe i studenckie. Szczególnym zainte-resowaniem będą się cieszyły projekty promu-jące dialog między Azją i Europą poprzez orga-nizowanie multilateralnych spotkań, wymiany młodzieży, wymiany wolontariuszy, szkoleń itp.Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

▶BANK ŚWIATOWY WSPIERA ZWALCZANIE MARGINALIZACJI I WYKLUCZENIA SPOŁECZNEGO W MNIEJ ROZWINIĘTYCH REGIONACH POLSKIOkoło 50 milionów dolarów przeznaczonych zo-stanie na Program Inkluzji Społecznej, skiero-wany do 500 najuboższych i najbardziej margi-nalizowanych gmin w kraju. Przewiduje się, że w większości świadczenie usług społeczny zle-cane będzie przez władze gminne lokalnym or-ganizacjom pozarządowym. Program PIS jest jednym z komponentów Poakcesyjnego Projek-tu Wspierania Obszarów Wiejskich. Więcej na stronie: wiadomości.ngo.pl

Page 3: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

Masz głos, masz wybór – weź udział w akcji

Czy będą lekcje angielskiego w szkołach? Które drogi w gminie będą remontowane? Czy uda się odnowić park krajobrazowy? – takie i podobne pytania można zadać kandydatom na radnych, burmistrzów, prezydentów Czas je zadać przed wyborami. Włącz się w akcję Masz głos, masz wybór.

oprac. mbor

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s3

Pobudka przed wyborami samorządowymi

Lokalne organizacje pozarządowe mogą pomóc mieszkańcom w dokonaniu roztropnego wyboru w dniu głosowania – pisze w apelu Jakub Wygnański, zachęcając do wzięcia udziału w akcji Masz głos, masz wybór.

Jakub WYGNAŃSKI

Celem Akcji Masz głos, masz wybór jest zainte-resowanie obywateli sprawami gminy i zachę-cenie ich do uczestniczenia w życiu publicz-nym m.in. w wyborach lokalnych, wzmocnienie – i u wyborców, i u wybieranych – poczucia współodpowiedzialności za decyzje podejmo-wane w dniu wyborów.

MASZ GŁOS, MASZ WYBÓR – JAK SIĘ ZAANGAŻOWAĆ?Akcja Masz głos, masz wybór będzie polegała na inicjowaniu publicznych debat o sprawach ważnych dla lokalnych społeczności. Organi-zatorzy chcą zachęcić i przygotować organi-zacje pozarządowe, które będą uczestnika-mi akcji, do prowadzenia spotkań z udziałem mieszkańców i kandydatów do władz samo-rządowych. W ich trakcie będzie można dysku-tować o lokalnych problemach z perspektywy różnych środowisk, prezentować argumenty za i przeciw konkretnym rozwiązaniom, ale też dążyć do znalezienia płaszczyzny porozu-mienia.

W akcji mogą uczestniczyć organizacje niedzia-łające dla zysku (m.in. stowarzyszenia, funda-cje, studenckie i szkolne koła naukowe i samo-rządy, izby gospodarcze, zrzeszenia branżowe) z całej Polski, które zarejestrują się na stronie in-ternetowej akcji www.maszglos.pl.

CO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO?1. Działa strona internetowa www.maszglos.pl, na której mogą się rejestrować chętne do udziału w akcji organizacje. Są tam zamiesz-czane informacje dla nich pomocne, mate-riały promocyjne itp. Na stronie można zna-leźć pełną informację o tym, jak uczestniczyć w akcji, co można zrobić w jej ramach. Za-mieszczono tam również materiały pomocne dla uczestników:– informacyjne: o kompetencjach samorządów,– instruktażowe: podpowiadające jak dzia-łać, np. jak krok po kroku zorganizować de-batę,– promocyjne: afisz, logo akcji, banner, w łatwejdo pobrania formie.

Na stronie uruchomione zostanie również fo-rum dyskusyjne. W razie potrzeby uczestnicy mogą liczyć na porady ekspertów.

2. Odbędą się spotkania informacyjno-szkole-niowe dla przedstawicieli organizacji i instytucji uczestniczących w akcji. Uczestnicy dowiedzą się, jak prowadzić spotkania publiczne, diagnozować problemy, przeprowadzić udaną debatę i jak an-gażować społeczność lokalną do udziału w dysku-sji. Szkolenia odbędą się w dwóch turach: w maju i czerwcu oraz sierpniu i wrześniu. Uczestnicy szko-leń dostaną zestaw materiałów informacyjnych i promocyjnych (plakaty, nalepki itp). Organizato-rzy będą refundować koszty podróży na spotkanie.

3. Zostaną przeprowadzone debaty w środowi-skach lokalnych w dwóch turach – analiza pro-blemów (czerwiec – lipiec) oraz spotkanie z kan-dydatami (wrzesień – październik).

4. Odbędzie się spotkanie podsumowujące w War-szawie dla przedstawicieli 50 organizacji uczestni-

czących w akcji. Spotkanie przygotowane zostanie w oparciu o relacje i sprawozdania uczestników projektu oraz obserwacje trenerów i organizato-rów akcji. Będzie to podsumowanie doświadczeń związanych z realizacją zadań w gminach, jak i dyskusja nad przyszłością projektu i zakresem działań w gminach po wyborze nowych władz.

ORGANIZATORZY I PARTNERZYOrganizatorem akcji jest Fundacja im. Stefana Batorego i Stowarzyszenie Szkoła Liderów.

Partnerami akcji są: Forum Darczyńców w Pol-sce, Ogólnopolskie Forum Organizacji Pozarzą-dowych, Polska Zielona Sieć, Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT, Wspólno-ta Robocza Związków Organizacji Socjalnych WRZOS, Związek Biur Porad Obywatelskich.Patroni medialni: Gazeta Wyborcza, Tygodnik Polityka, TVP1, TVP3, Polskie Radio Pr. I, Portal ngo.pl, Opoka.org.pl, Stowarzyszenie Gazet Lokalnych.

Zwracam się do Państwa z gorącą prośbą o włą-czenie się w działania związane ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Można to zrobić na wiele sposobów, a jednym z nich jest udział w ogólnopolskiej akcji Masz głos, masz wybór.

Nie chodzi o namawianie Państwa do star-towania w wyborach samorządowych. Waż-ne jest, aby lokalne organizacje pozarządowe pomogły społecznościom, w których działają, w dokonaniu roztropnego wyboru w dniu gło-sowania. Innymi słowy: aby wyborcy oddając głos, nie byli zdani wyłącznie na klucz partyj-ny, ale by mogli podjąć decyzję na podstawie informacji uzyskanych od kandydatów pod-czas debat, które dotyczyć będą lokalnych pro-blemów i sposobów ich rozwiązania.

Mój apel nie jest próbą wmieszania organizacji pozarządowych w partyjną politykę. Wręcz prze-ciwnie: jest przywołaniem organizacji pozarzą-dowych na ratunek, po to, aby myślenie partyjne nie zdominowało do reszty lokalnych wyborów. Czas docenić politykę prowadzoną na podstawie analizy miejscowych potrzeb oraz polityków za-korzenionych w lokalnej wspólnocie i przed nią odpowiedzialnych. Jest to zgodne z interesem mieszkańców, a także organizacji pozarządo-wych. Stwarza bowiem szansę na zaprezentowa-nie się w lokalnym środowisku. Daje okazję do zastanowienia się nad problemami i możliwo-ściami, jakie stoją przed mieszkańcami.Trzeba mieć nadzieję, że nasze działania pozwo-lą kandydatom na lepsze przygotowanie pro-gramów wyborczych, zaś same organizacje nie będą już sprowadzane w samorządach do roli wykonawców planów i pomysłów, w których tworzeniu nie miały szansy uczestniczyć. War-to wykorzystać wybory samorządowe i więk-sze zainteresowanie kandydatów opiniami wy-

borców do sformułowania właściwych pytań i wspólnego poszukiwania na nie odpowiedzi.

Czy jednak potrafimy wyjść poza własne śro-dowisko? Czy będziemy umieli stworzyć innym przestrzeń dla społecznego zaangażowania się? Moim zdaniem, organizacje pozarządowe ciągle pozostają „śpiącą drużyną”. Jesteśmy nieskorzy do wykroczenia poza bieżące działania, poza tro-skę o sprawy dla nas najważniejsze, bo własne. Często, opatrznie rozumiejąc przykazanie apoli-tyczności, usprawiedliwiamy nią swój brak za-interesowania sprawami szerszej społeczności. Często – nazwijmy rzecz po imieniu – obawia-my się reakcji lokalnej administracji. Skutkiem takiego myślenia nie jest ochrona, ale – para-doksalnie – osłabienie skuteczności naszych działań. Pilnując „swoich spraw” stajemy się, za-równo dla opinii publicznej, jak i administracji, sektorem pozbawionym znaczenia i charakteru.

Powinniśmy, jako środowisko, przeciwdziałać tej tendencji i pokazać, że szczególnie na poziomie lo-kalnym aktywność obywatelska ma istotne zna-czenie. Udowodnić, że środowiska obywatelskie, choć w znakomitej większości same nie aspirują do władzy, są w stanie wpływać na wybór władz i na sposób wywiązywania się przez nie z powie-rzonych zadań. W ramach demokratycznych proce-dur: formułując pytania, proponując rozwiązania, współuczestnicząc w pracy dla społeczności lokal-nych, wreszcie – zachęcając lokalne społeczności do aktywnego zainteresowania sprawami wspól-noty i zaangażowania się w nie. Możemy tego do-konać uczestnicząc w akcji Masz głos, masz wybór.

Raz jeszcze namawiam: potraktujmy sprawę wyborów samorządowych serio. Potraktujemy serio samych siebie.

DZIAŁANIA UCZESTNIKÓW – CO MOŻEMY ZROBIĆ?

Wszystkich uczestników, tj. organizacje i instytucje, które przystąpią do akcji, organizatorzy zapraszają do zrealizowania następujących zadań.

Zadanie 1: Zebranie informacji o problemach społeczności lokalnej i zorganizowanie spotkania z mieszkańcamiZadanie to ma na celu zachęcenie obywateli do refleksji i dyskusji o lokalnychproblemach w kontekście gminy, dzielnicy, miasta czy wsi w której mieszkają.Informacje o problemach można zebrać przy użyciu dowolnych metod i narzędzi (np. przeprowadzenie ankiety, sondażu wśród różnych grup mieszkańców, ogło-szenie konkursu „Co chciałbym zmienić w mojej gminie?”, dyskusje z autoryteta-mi). Rezultatem Państwa działań powinno być zidentyfikowanie od 3 do 5 najważ-niejszych problemów, dotyczących społeczności danej gminy, dzielnicy, miasta lub wsi.Informacje o zidentyfikowanych problemach powinny zostać rozpowszechnionewśród mieszkańców, tak aby umożliwić podjęcie dyskusji o nich w kontekście wy-borów samorządowych. W tym celu proponujemy Państwu zorganizowanie spo-tkania z mieszkańcami.

Zadanie 2: Zorganizowanie publicznej debatyKolejnym krokiem będzie przygotowanie i przeprowadzenie debaty wokół zebranych problemów z udziałem mieszkańców oraz, w miarę możliwości, wszystkich kandyda-tów na wójtów, burmistrzów i prezydentów.Debata ma na celu przedstawienie kandydatom problemów uznanych za istotne przez mieszkańców i stworzenie im możliwości odniesienia się do tych problemów, dla mieszkańców natomiast będzie okazją do poznania punktu widzenia kandydatów.Informacja o debacie powinna zostać upowszechniona także w mediach lokalnych.

Zadanie 3: Zachęcanie mieszkańców do udziału w wyborachZadanie to można zrealizować w dowolny, wybrany przez siebie sposób, np. zorga-nizować happening, rozwiesić plakaty, napisać artykuł do lokalnej gazety, zorga-nizować spotkanie na temat aktywnego obywatelstwa w szkołach średnich z mło-dzieżą, która po raz pierwszy będzie uczestniczyła w wyborach samorządowych. Celem jest zachęcenie jak największej liczby mieszkańców do oddania głosu w wy-borach na świadomie wybranego przez nich kandydata.

Więcej na stronie: www.maszglos.pl.

Page 4: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s4

Małgorzata BOROWSKA

Ja nie widzę strony ciemnejMarcin Wojdat, były dyrektor warszawskiego Banku Żywności, nowy pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Wykarmiony i wychowany w trzecim sektorze. Entuzjastyczny i pryncypialny. Na podstępne pytania o lojalność wobec urzę-du lub wobec organizacji odpowiada, że może być lojalny wobec siebie.

LUD

ZIE

SEK

TOR

A Rozpoczynamy nowy cykl artykułów. W „Ludziach sektora” będziemy przedstawiać ciekawe postacie związane ze światem pozarządowym. Na początek wybraliśmy Marcina Wojdata, nowego pełnomocnika prezydenta Warszawy do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Pryncypialny entuzjasta, który z własnej woli z pozarządówki przeszedł na urzędnicze stanowisko...Jeśli Państwo znają lokalnych społeczników, społecznych zapaleńców, których warto (a może nawet trzeba) opisać – czekamy na listy: [email protected].

STUDIAObecny stołeczny pełnomocnik prezydenta do spraw organizacji pozarządowych to warsza-wiak ze Śródmieścia. Rodzice chcieli, żeby miał konkretny zawód, więc po podstawówce Marcin Wojdat trafił do Technikum Elektronicznego.– To była głupia podpowiedź – mówi dzisiaj. Szybko odkrył, że woli pracę z innymi ludźmi niż dłubanie w telewizorach. Pięć lat się męczył z przedmiotami zawodowymi, potem wściekle nadrabiał zaległości z humanistyki i zdawał na socjologię. Dostał się do Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszaw-skim. Na studiach zaczął pracować.. Na począt-ku był akwizytorem w hurtowni słodyczy „Ła-such”. Potem, zgodnie z profilem studiów, zacząłrobić badania społeczne. Zaczynał od ankiet na ulicy, później tworzył narzędzia badawcze i ko-ordynował całe projekty. Badania i Związek Harcerstwa Polskiego zaprowadziły go do pra-cy w trzecim sektorze.

HARCERSTWOPierwsza nić wiążąca Marcina Wojdata z poza-rządówką jest harcerska. Do ZHP trafił późno, w piątej klasie szkoły podstawowej. Po latach został instruktorem harcerskim i prowadził mę-ską drużynę w Hufcu w Śródmieściu Warszawy. Pierwsze zbiórki organizował w technikum, na matematyce. W tym wieku chłopcy raczej drwią z munduru. Ale Marcin ma talent do trudnych podopiecznych. – To dlatego, że nie jest osobą skomplikowaną – mówi Marta Krajewska, koleżanka Marcina z harcerstwa. – Nie stwarza dystansu. Zadaje pro-ste pytania, na które nikt inny jakoś nie wpa-da. Jak rozmawia z dwunastolatkiem, to się nim staje.

Działał w Hufcu Śródmieście 11 lat. Do momen-tu, kiedy pogniewał się na Związek za rotę przy-rzeczenia harcerskiego. W 1995 roku Zjazd ZHP podjął decyzję, że harcerze będą mogli składać przyrzeczenie wyłącznie z odwołaniem do Boga: „mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce”. Przed tą zmianą pozwalano przy-rzekać także, że harcerz będzie „dążyć do praw-dy i sprawiedliwości”.

– Co z niewierzącymi? – pytali instruktorzy na zjeździe. – Oni też mogą założyć mundur i peł-nić służbę, ale nie możemy im kazać przyrzekać na Boga.

Dzisiaj Marcin wspomina przytaczane argu-menty z żalem.– Sugerowano nam wtedy, żeby traktować słowo Bóg tak „po europejsku”, jak prawdę i sprawiedli-wość. Myśmy mówili, że dla osób wierzących – wtedy większości z nas – Bóg znaczy jednak Bóg. Padł też idiotyczny argument, że „dobry dru-żynowy tak zrobi, żeby tego Boga przemilczeć w przyrzeczeniu”. Co to, to nie: organizacja, któ-ra ma wychowywać, nie może uczyć przemilcza-nia. Pomyśleliśmy: jesteśmy po 1989 roku i nie musimy czegoś robić na niby i w konspiracji.Odeszli i założyli Stowarzyszenie Harcerskie. Z Hufca Śródmieście odpłynęło wtedy 700 in-struktorów, harcerzy i zuchów. W tym roku będą świętować dziesięciolecie.

Ludzie znający Marcina Wojdata mówią też, że z harcerstwa wyniósł przesadną i nie na te cza-sy uczciwość.– Jest taki w bezpośrednich kontaktach z inny-mi ludźmi – mówi Piotr Todys, który z Wojda-tem pracował w Federacji MAZOWIA. – Kiedyś zadzwonił do mnie, złajał za coś, po czym stwier-dził, że musiał i ma nadzieję, że rozumiem.

Dodaje też, że Marcin jest do bólu pryncypialny. Dwa lata Bank Żywności, którego był dyrekto-rem, nie płacił w MAZOWII składek, bo Wojdat twierdził, że nie ma z czego. – Pieniądze w Banku są na projekty; żywność w Banku jest dla biednych. On innych nie ma, więc chce, żeby Bank natychmiast z członko-stwa wykreślić – wspomina Piotr Todys.W harcerstwie Marcin poznał też żonę, Różę Rze-plińską, dzisiaj członkinię Naczelnictwa Sto-warzyszenia Harcerskiego. Ślub wzięli dwa lata temu. Żona jest wobec Marcina krytyczna, kiedy wszyscy rozpływają się w pochwałach.– Jak za-kładamy mundury, to się spieramy dosłownie0 o wszystko. Wobec czego ustaliliśmy, że w mun-durach nie jesteśmy małżeństwem, bo byśmy rady nie dali.

POZARZĄDÓWKAŚcieżki pozarządowe zaczął wydeptywać na stu-diach. Bardzo chciał zostać dyrektorem Banku Żywności SOS w Warszawie. Startował w pierw-szym konkursie na to stanowisko w 1999 roku, ale go nie wygrał. Za to warszawskie środowisko pozarządowe zaczęło sobie Wojdata polecać. Ktoś go prosto z tego konkursu ściągnął do Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Zrobił tam projekt badawczy. Jakub Wygnański przyprowa-dził go do Centrum Organizacji Pozarządowych na Szpitalnej. Na krótko. Marcin zajmował się tam głównie administracją. To go zmęczyło.– Rozliczałem jakiś gigantyczny remont po-przedników. Papiery rozkładałem na sali konfe-rencyjnej, bo się nie mieściły w pokoju.

Brakowało mu konkretnego działania, które przynosi szybkie efekty konkretnym ludziom. – Jak patrzę na Szpitalną, to widzę urząd do spraw trzeciego sektora – śmieje się.

Wziął udział w drugim konkursie na dyrektora Banku Żywności. Bardzo chciał tam pracować. Strasznie. – To jest tak prosta idea, że nie może się nie udać. Z jednej strony żywność, która się marnu-je. Z drugiej – ludzie, którzy na nią czekają. Me-chanizm, który sam gra.

BANK ŻYWNOŚCIDobrze się w tej idei odnalazł. Za Wojdata do-tacje żywnościowe dla warszawskiego Ban-ku Żywności wzrosły z 600 do 3500 ton rocz-nie. Natalie Bolgert z Zarządu Federacji Polskich Banków Żywności mówi, że Marcin zrobił z war-szawskiego banku okręt flagowy.Marcin tymczasem wspomina, jak pierwszy raz siadł za pustym biurkiem na tle meblościanki à la późny Gierek. Bardzo źle to wyglądało. Zor-ganizował za darmo jakieś komputery. Potem ludzi, wolontariuszy. Początkowo zespół Banku był trzyosobowy. A on wśród nich najmłodszy. Niektórzy na emeryturach wojskowych – mogli mówić do dyrektora per „synu”. Trudno było. Po-twornie się nastawił na budowanie dobrych re-lacji i powiększanie zespołu. Ściągał do pomocy harcerzy i studentów. Szukał na nich pieniędzy. To pozostawienie w Banku dziewięcioosobowej kadry, a nie uzbierane tony ryżu, zalicza dzisiaj do swoich sukcesów.

Współpracownicy mówią, że z Marcinem do-brze się pracuje, ponieważ jest entuzjastą.– Zapala się do pomysłów. Zwłaszcza własnych – śmieje się Marta Świderska, niegdyś odpowie-dzialna w Banku za zbiórki żywności.– Nie jest osobą, która widzi problemy – doda-je Marta Krajewska, która z Wojdatem zna się ze Stowarzyszenia Harcerskiego. – Nie zaczyna od nich rozmowy. Raczej mówi: „damy radę”. To bardzo pozytywnie człowieka nakręca.

Według innych jest porywczy.– Jak się skupi na własnym pomyśle, nie słucha innych i nie ma do nich cierpliwości. Jak ktoś za nim nie nadąża, to nie szuka z nim kontaktu, tylko rezygnuje – mówi z kolei jedna z najbliższych mu osób – żona.

Wojdat z Banku Żywności odszedł, jak mówi, w dobrej chwili. W organizacjach powinien być ruch. Liderzy powinni się zmieniać, nie mogą stać w jednym miejscu. – Nie mogłem być w Banku wiecznie, bo bloko-wałem ludzi, którzy mogli robić to, co ja. Ty zo-staniesz, oni się nie będą rozwijać. A co dopie-ro ty?

REPREZENTACJAMówi, że jego droga na urząd pełnomocnika prezydenta ds. organizacji pozarządowych była naturalna. Działał coraz bliżej samorządu. Pró-bował spinać sprawy wokół pomocy społecznej. – Był jedną z najaktywniejszych osób w Fede-racji Organizacji Służebnych MAZOWIA. Nie in-teresowały go funkcje i zarządy. Ale zawsze się znajdował, gdy była do zrobienia konkretna ro-bota– mówi Piotr Todys.

Przez rok był przewodniczącym Forum Dialogu Społecznego – najważniejszego organu opiniu-jąco-doradczego dla władz publicznych Warsza-wy w sprawach zadań publicznych. Mocno się tam zaangażował. Chciał organizacje oderwać od rozmawiania wyłącznie o pieniądzach, bo to nie jest jedyny wymiar współpracy z samo-rządem. Namawiał do przychodzenia na Komi-sje Dialogu Społecznego. To są ciała doradcze, działające w dziedzinach zadań publicznych należących do miasta. W skład Komisji wcho-dzą przedstawiciele organizacji pozarządowych działających w poszczególnych dziedzinach oraz przedstawiciel Miasta, delegowany przez właściwie biuro merytoryczne. Każda organi-zacja pozarządowa może mieć swojego przed-stawiciela w takiej komisji, ale organizacje są mało aktywne. Marcin Wojdat ma o to do nich potworny żal.. Zżymał się, że nie chcą wykorzy-

stać szansy na kształtowanie polityki społecznej w mieście. Rozmawiają językiem pieniędzy: „daj-cie”, „zróbcie”, a na posiedzeniach wieje pustką.– Organizacje nie chcą wziąć na siebie większej odpowiedzialności za problemy tego miasta. I samorząd nie chce jej więcej oddać. Jest klincz.

URZĄDMarcin będzie ten klincz rozluźniać, bo od 16 marca 2006 jest pełnomocnikiem prezydenta miasta stołecznego Warszawy do spraw współ-pracy z organizacjami pozarządowymi. Czło-wiek z serca sektora, wykarmiony w nim i wy-chowany – w urzędzie! Oczekiwania organizacji są ogromne. Ale on zdecydowanie nie chce być postrzegany jako „swój człowiek w urzędzie”, bo to rodzi dychotomię, którą akurat trzeba przeła-mywać. Chciałby być głosem doradczym, który podpowiada, jak powinny wyglądać stosunki administracji z organizacjami. – Ja oczekiwania organizacji przyjmuję. Chciał-bym im sprostać. Ale chcę też, żeby organizacje pomogły mi kruszyć mur. Jak będzie problem, to żeby siadały przy stole i go rozwiązywały. Przed objęciem stanowiska zabiegał, żeby urząd pełnomocnika podlegał bezpośrednio prezyden-towi. W różnych biurach różnie się współpracu-je z organizacjami. Chodzi o to, żeby to ujedno-lić. W ten sposób będzie mógł być partnerem dla każdego z dyrektorów biur.

BĘDĘ MÓWIŁ „MY”– Sam go namawiałem, ale mu tej pozycji nie zazdroszczę – mówi Jakub Wygnański o wybo-rze Marcina Wojdata na pełnomocnika. – Mia-sto go może przeżuć i wypluć.

Na rozmowie komisja rekrutacyjna spytała Mar-cina , czy jest w stanie być lojalny wobec urzędu. Odpowiedział, że może być lojalny wobec siebie. Piotr Todys mówi, że tak właśnie będzie.– To przez tę swoją uczciwość śmieszną – mówi ironicznie. – Nie będzie robić niczego w sposób podstępny, zakulisowy.

– Taki człowiek to jest szansa na zmianę – doda-je Kuba Wygnański. – Za dużo ma do stracenia w środowisku, żeby grzać ławę, wykonywać ru-chy pozorne i nieprawdziwe.

– To organizacje mogą być gotowe go zjeść, nie urząd – dodaje Piotr Todys. – Już mu ktoś na spotkaniu wytknął: „a pan tutaj kogo, prze-praszam, reprezentuje”. Ponieważ ma rodowód pozarządowy, takie pytania mogą wpędzić w schizofrenię.

Marcin Wojdat, jak zawsze przed nowym wy-zwaniem, pozostaje entuzjastą.– W zeszłym tygodniu, kiedy spotkałem się z or-ganizacjami, mówiłem: „my powinniśmy”. Wy-szedłem ze spotkania i się zastanowiłem, co to znaczy „my”? My – urzędnicy? My – organiza-cje pozarządowe? To była dobra okazja, żeby się zastanowić, kim jestem. Mówię „my” do ludzi, z którymi pracowałem. I mówię „my” o urzędzie miasta. I pomyślałem, że tak będę mówić. To znakomita okazja, żeby zacząć tak mówić i tak myśleć – o ludziach, którzy chcą rozwiązywać problemy tego miasta.

W urzędzie pytali go też z przekąsem, czy nie widzi problemu w tym, że „przechodzi ze strony jasnej na ciemną”. – Ja nie widzę strony ciemnej – odpowiedział.

Na zdjęciu Marcin Wojdat

Page 5: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s5

Podczas jednej z wielu dyskusji toczących w początkowym okresie działania Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, stwierdził, że miłości między administracją a organizacjami nie da się zadekretować. Można się jednak nauczyć współpracować. Wyniki ostatniego badania przeprowadzonego przez Stowarzyszeni Klon/Jawor na temat współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi napawają ostrożnym optymizmem – jesteśmy chyba na dobrej drodze. Zdają się to też potwier-dzać opisywane przez nas inicjatywy – lokalne i centralne. Obyśmy wszyscy umieli skorzystać z tej nauki i szansy.

Współpraca z administracją. Na ile i za ile?Najczęściej stosowanymi formami współpracy między administracją publiczną a sektorem pozarządowym są wymiana informacji oraz finansowanie działań organizacji przez administrację. Nieco rzadziej współpraca przybiera formę powoływaniawspólnych zespołów i konsultowania projektów aktów prawnych – prezentujemy wyniki najnowszych badań na temat współpracy administracji publicznej rządowej (ministerstw, innych urzędów centralnych i urzędów wojewódzkich) oraz urzędów marszałkowskich z organizacjami, przeprowadzonych w 2006 roku przez Stowarzyszenie Klon/Jawor.

oprac. Marta GUMKOWSKA

Stowarzyszenie Klon/Jawor od kilku już lat pro-wadzi badania relacji między administracją pu-bliczną a organizacjami pozarządowymi. Po-przednie badanie realizowane było w 2004 roku, w ramach monitoringu Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Na po-czątku 2006 roku ankiety badawcze trafiły do ad-ministracji rządowej (ministerstw, innych urzę-dów centralnych i urzędów wojewódzkich) oraz urzędów marszałkowskich. Od początku lutego do końca marca udało się zgromadzić informa-cje o 100 instytucjach. W tym artykule przedsta-wiamy jednak dane na temat zakresu i procedur współpracy z organizacjami pozarządowymi w 45 z nich: 15 ministerstwach, 16 urzędach wo-jewódzkich i 14 urzędach marszałkowskich.

SKĄD URZĘDY CZERPIĄ WIEDZĘ O ORGANIZACJACH POZARZĄDOWYCH?Niemal 3/4 urzędów deklaruje, że prowadzi wła-sną bazę danych organizacji pozarządowych, dzia-łających w obszarze ich kompetencji. Równolegle jednak wiele z nich korzysta z ogólnodostępnej internetowej bazy organizacji pozarządowych Klon/Jawor lub bazy sprawozdań finansowychorganizacji pożytku publicznego prowadzonej na stronie www.pożytek.gov.pl. Bazy te są tak-że źródłem informacji dla urzędów, które same nie zbierają takich informacji. Wśród zbadanych ministerstw, urzędów marszałkowskich i woje-wódzkich nie było takich, które stwierdziłyby, że nie korzystają z żadnego źródła informacji o dzia-łaniach organizacji pozarządowych.

PROGRAM WSPÓŁPRACYUstawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie nakłada obowiązek tworze-nia programów współpracy tylko na samorząd. Obowiązku takiego nie mają instytucje rządo-we. Przyjęta w Ustawie koncepcja relacji między administracją a sektorem pozarządowym de-finiuje ogólne zasady współpracy (dotyczą oneadministracji wszystkich szczebli) oraz obowią-zek (adresowany już tylko do samorządu) zbu-dowania na ich podstawie rocznych programów współpracy. Jednocześnie jednak Ustawa nie za-brania tworzenia takich programów na innych niż samorządowy szczeblach administracji – po-zostawiając to jako element dobrej praktyki.W badanej grupie instytucji znalazły się takie, na których spoczywa obowiązek uchwalenia programu (samorząd wojewódzki), jak i te (mini-sterstwa i urzędy wojewódzkie), które obowiązku takiego nie mają. Ze swojego obowiązku wywią-zały się wszystkie zbadane urzędy marszałkow-skie. Programy współpracy zostały też przyjęte w co najmniej 6 urzędach wojewódzkich. Do-datkowo, kilka urzędów wojewódzkich zapowie-działo przygotowanie takiego dokumentu.

CORAZ CZĘŚCIEJ ODPOWIEDNIO WCZEŚNIEJCo najmniej połowa programów współpracy na rok 2005 została uchwalona w 2004 roku. Jest to wyraźna zmiana w stosunku do roku poprzednie-go, kiedy program współpracy na rok 2004 uchwa-lony został jeszcze w 2003 roku tylko w dwóch przypadkach. Wśród urzędów marszałkowskich ponad 75% przyjęło programy współpracy na rok 2005 w roku poprzednim, jednak cały czas mniej więcej co czwarty urząd rozpoczynał rok 2005 bez uchwalonego programu współpracy.

PROGRAMY TWORZONE RAZEM Z ORGANIZACJAMISama natura tworzenia programów współpra-cy zakłada współpracę w tej dziedzinie z orga-nizacjami pozarządowymi (wymaga to oczywi-ście dodatkowego czasu). Z badania wynika, że

ponad połowa (7) programów współpracy na rok 2005, uchwalonych przez przebadane urzędy marszałkowskie, powstała przy udziale organiza-cji pozarządowych. Wydaje się, że sposób przygo-towywania tego rodzaju dokumentów (w szcze-gólności określenie minimalnych standardów konsultacji) oraz kwestia sankcji za zignorowa-nie tego obowiązku, wymagają zapisów ustawo-wych lub delegacji ustawowej do wydania roz-porządzenia w tej sprawie. Same nakazy prawne niewiele jednak przyniosą, jeśli nie będzie im to-warzyszyć akcja edukacyjna, pokazująca dobre wzory oraz nacisk ze strony lokalnych organiza-cji, które przede wszystkim powinny być zainte-resowane istnieniem programów współpracy.

FORMY WSPÓŁPRACYW badaniu z 2006 roku (a także w 2004 roku) urzędy zostały zapytane o cztery podstawo-we formy współpracy, określone w Ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolonta-riacie (art. 5): współpracę finansową, wzajem-ne informowanie się o planowanych kierun-kach działalności, konsultowanie projektów aktów prawnych i tworzenie wspólnych zespo-łów o charakterze doradczym. Stan współpra-cy w tych czterech podstawowych obszarach prezentuje tabela zamieszczona na dole strony. Jak widać, najczęstszą formą współpracy jest wymiana informacji oraz finansowanie dzia-łań organizacji przez administrację. Nieco rza-dziej współpraca przybiera formę powoływania wspólnych zespołów i tkonsultowania projek-tów aktów prawnych.

Profil współpracy różnicuje się w zależności odtypu urzędu. Najbardziej kooperacyjnie do or-ganizacji jest nastawiony samorząd. Zarówno w obszarze współpracy finansowej, jak i pozafi-nansowej to urzędy marszałkowskie najczęściej deklarują współdziałanie z organizacjami. Jeśli chodzi o zmiany w stosunku do roku 2004, to warto podkreślić częstsze obecnie włączanie or-ganizacji pozarządowych w proces konsultowa-nia aktów prawnych na poziomie regionalnym, szczególnie w urzędach marszałkowskich.

WSPÓŁPRACA FINANSOWAWspółpraca finansowa jest jedną z najczęst-szych form współdziałania między administra-cją a sektorem pozarządowym. Jest to z całą pewnością ważna forma wsparcia organizacji pozarządowych, jednak – z różnych powodów – niebezpiecznie często całe zagadnienie współ-pracy jest do niej redukowane (jest to zresztą charakterystyczne dla obydwu stron – admini-stracji i sektora pozarządowego). Jest to niedo-bre rozumowanie, również dlatego, że ograni-czanie roli organizacji jedynie do wykonawcy zadań powierzanych przez administrację jest dla nich niekorzystne. Zadania te powinny być wspólnie już definiowane. W przeciwnym ra-zie organizacjom grozi, że z czasem staną się po prostu „przedłużeniem” państwa.

Warto jednak przyjrzeć się bliżej współpra-cy finansowej. Jednym ze sposobów na okre-ślenie jej skali jest oszacowanie, ile organizacji korzystało ze wsparcia finansowego urzędów. W roku 2005 było to w sumie ponad 7 000 or-ganizacji pozarządowych (na podstawie danych z 40 urzędów), w tym ministerstwa wsparły fi-nansowo ok. 2 700 podmiotów (w zestawieniu nie uwzględniono danych z MENiS), ze środ-ków urzędów wojewódzkich skorzystało ponad 1 200 organizacji, a ze środków urzędów mar-szałkowskich ponad 3 200.

TRYB PRZYZNAWANIA ŚRODKÓWPoza liczbą podmiotów, które korzystały z pomo-cy publicznej, ważny jest też tryb, w jakim po-moc ta jest dystrybuowana. W tej sprawie Usta-wa wprowadza jasne zasady – środki publiczne powinny być dostępne jedynie w trybie otwar-tych konkursów (chyba, że inne przepisy stano-wią inaczej). W 2005 roku w badanych urzędach ogłoszono co najmniej 290 konkursów na dota-cje dla organizacji pozarządowych ( 45 przez mi-nisterstwa, 57 przez urzędy wojewódzkie i 190 przez urzędy marszałkowskie). Tylko w nielicz-nych przypadkach zdarzały się sytuacje unie-ważnienia konkursu.Jeśli porównać dane o konkursach w 2005 roku z wynikami badania z 2003 i 2004 roku, widać duży wzrost liczby konkursów na poziomie sa-morządu regionalnego: w 2003 roku ogłoszo-no ich raptem 24, w 2004 roku – 60 (choć były to dane niepełne, ponieważ zbierano je pod ko-niec roku), a w 2005 roku było ich trzy razy wię-cej – 180. Zwiększyła się też liczba konkursów ogłaszanych przez ministerstwa – z 26 w 2004 roku do 45 w 2005. Z kolei deklarowana przez urzędy wojewódzkie liczba konkursów ogłoszo-nych w 2005 roku (67) jest nieco mniejsza niż w 2004 (63).

JESZCZE O PRZEKAZYWANIU ŚRODKÓW44% urzędów zdecydowało się na względnie stały termin ogłaszania konkursów. Na ogół ogłoszenie o nim umieszczane jest na stronach internetowych – najczęściej, choć nie zawsze, do tego celu stosowany jest BIP. Często wymienianą metodą informowania o konkursie jest umiesz-czanie ogłoszeń w prasie (stosuje ją ponad ¾ urzędów). W większości przypadków urzędy nie ograniczają się do stosowania tylko jednej me-tody informowania o konkursach i korzystają z kilku środków przekazu równolegle.

Jednolity formularz wniosku o dotacje funkcjo-nuje w około 70% urzędów.

W art.12 ust. 1 Ustawy o działalności pożyt-ku publicznego i o wolontariacie dopuszczona jest możliwość ogłoszenia konkursu z inicjaty-wy organizacji (organ administracji może ogło-sić taki konkurs, choć nie musi). Przypadki takie miały miejsce dość rzadko, bo tylko w 6% urzę-dów. W 84% urzędów wraz z ogłoszeniem poda-

wane są kryteria oceny wniosków. W 86% urzę-dów wnioskodawcy mogą korzystać z pomocy urzędników w przygotowywaniu wniosku.

Wnioski od strony formalnej oceniane są na ogół przez wewnętrzne komórki urzędu. W 64% urzędów w procedurze oceny wniosków uczest-niczą osoby spoza urzędu. W 46% urzędów w procedurze oceny wniosków uczestniczy-li przedstawiciele organizacji pozarządowych – w ¾ przypadków w roli członków komisji uczestniczących w głosowaniu, dotyczącym przyznania dotacji, w około połowie przypad-ków (często równolegle) – jako osoby opiniują-ce wniosek, najrzadziej – jako obserwatorzy bez prawa głosu.

44% urzędów stwierdziło, że ma procedurę po-stępowania w sytuacji konfliktu interesów.Na ogół polega ona na tym, że osoba związa-na z organizacją nie uczestniczy w ocenie wnio-sków przez nią składanych (nie ocenia wniosku, wstrzymuje się od głosu, względnie proszona jest o opuszczenie pomieszczenia, w którym od-bywa się głosowanie).

Bardzo ważnym zapisem Ustawy była możli-wość zawierania umów wieloletnich. Jak do-tychczas jednak przypadki jego stosowania są bardzo rzadkie (15% urzędów).

W 80% urzędów informacja o tym, która orga-nizacja uzyskała wsparcie jest podawana do publicznej wiadomości (warto przypomnieć, że obowiązek taki wynika z przepisów o BIP). W większości przypadków organizacje, które nie uzyskały wsparcie, o które się ubiegały, in-formowane są o przyczynach odmowy.

42% urzędów przyznaje, że zdarzają się przy-padki złego wywiązywania się przez organiza-cje z zawartych umów. Można uznać za pocie-szające, że jednocześnie urzędnicy wskazują niewielkie liczby takich przypadków.

Jednym z rozwiązań zawartych w Ustawie (art. 11 ust. 3) jest możliwość (a czasem konieczność) aplikowania o środki publiczne (w ramach tego samego konkursu) organizacji pozarządowych i jednostek administracji publicznej. Rozwiąza-nie to stanowić miało nowy mechanizm racjo-nalizacji wydatków publicznych i wprowadza mechanizmy ograniczonej konkurencji w do-starczaniu dóbr publicznych. Sytuacja taka miała dotychczas miejsce jedynie w 17% urzędów (wy-łącznie wojewódzkich lub marszałkowskich).W badaniu staraliśmy się ustalić, jakie są głów-ne problemy we współpracy z organizacjami. Najczęściej wymieniany jest po prostu brak od-powiednich środków na takie działania. Poja-wia się też narzekanie na brak fachowości czy profesjonalizmu (głównie w kwestiach formal-nych) po stronie organizacji.

Materiał zebrany w trakcie badania posłuży w celach analitycznych, ale także zostanie wy-korzystany do stworzenia publicznie dostępnej bazy danych, dokumentującej stan współpracy między poszczególnymi urzędami a organiza-cjami pozarządowymi. Baza dostępna będzie w portalu www.ngo.pl.

Badanie zostało zrealizowane w ramach Programu Trzeci Sek-

tor finansowanego przez Trust for Civil Society in Central &

Eastern Europe i Fundację im. Stefana Batorego. W roku 2005,

a także w 2004 roku, badanie prowadzone było z Departa-

mentem Pożytku Publicznego MPiPS.

formy współpracy

współpraca finansowa

wzajemne informowanie się o planowa-

nych kierunkach działań

konsultowanie projektów aktów

prawnych

tworzenie wspól-nych zespołów o charakterze

doradczym lub inicjatywnym

2004 2006 2004 2006 2004 2006 2004 2006

ministerstwa i ich departamenty

71% 86% 64% 86% 86% 72% 50% 72%

urzędy wojewódzkie 76% 100% 57% 72% 14% 42% 62% 72%

urzędy marszałkowskie

100% 100% 87% 100% 40% 85% 67% 78%

Page 6: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s6

Magda DOBRANOWSKA-WITTELS

22 marca 2006 został powołany do życia Parlamentarny zespół do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi. Na jego czele stanął Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Wiceprzewodniczącymi zostali posłowie Artur Zawisza i Sławomir Piechota oraz wicemarszałek Senatu RP Ryszard Legutko. Sekretarzem zespołu jest poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski.

Tym samym – dosyć szczęśliwie dla organizacji pozarządowych – zakończył się, zapoczątkowa-ny w grudniu 2005 roku, konflikt wokół powo-łania sejmowego zespołu ds. współpracy z or-ganizacjami pozarządowymi. Przypomnijmy, że przez pewien czas w Sejmie działały dwa takie zespoły, powołane przez posłów dwóch ugrupo-wań – PiS i PO. Obecnie poróżnieni parlamen-tarzyści porozumieli się i razem zasiedli w no-wym zespole.

Podczas konferencji zorganizowanej z okazji po-wstania zespołu Marszałek Senatu, Bogdan Bo-rusewicz podkreślał, że zaangażowanie Senatu w to przedsięwzięcie nie jest tylko sprawą tak-tyczną, ale wynika także z zainteresowania tej izby parlamentu współpracą z organizacjami oraz z chęci wspierania działań zmierzających do tworzenia społeczeństwa obywatelskiego.

– Senat to dobre miejsce, aby projektować kon-kretne rozwiązania, które będą realizowane

Ponad podziałami

w dłuższej perspektywie czasu – mówił poseł Sławomir Piechota, a poseł Artur Zawisza do-dał, że zmiany, dotyczące organizacji pozarządo-wych powinny mieć charakter kompleksowy.

Również przedstawiciele organizacji pozarządo-wych wyrażali zadowolenie zarówno z powsta-nia zespołu, jak i z tego, że jest on tak wysoko umocowany.– Wybawiliście nas z kłopotu, ponieważ bez tej inicjatywy, współpracując z parlamentem, mu-sielibyśmy wybierać między różnymi opcjami politycznymi – mówił Jakub Wygnański. Do-dał przy tym, że oczekiwania wobec zespołu ze strony organizacji pozarządowych są duże. Do-tyczą zarówno spraw bieżących (np. legislacji dot. trzeciego sektora, prowadzenia konsultacji społecznych, budżetu, Funduszu Inicjatyw Oby-watelskich czy Funduszu im. KEN), jak i bardziej ponadczasowych, np. zainicjowania debaty pu-blicznej na temat wzajemnych relacji państwa i organizacji pozarządowych. Spośród tema-

tów zgłaszanych przez przedstawicieli organi-zacji pozarządowych, obecnych na konferencji, w pierwszej kolejności zespół zajmie się nowe-lizacją Ustawy o działalności pożytku publicz-nego, a także problemami z korzystaniem przez organizacje z dostępnych w Polsce funduszy strukturalnych (m.in. Leadera+).

– Deklaruję, że zespół będzie aktywny. Znaleźli się w nim ludzie, którzy znają się na współpracy z organizacjami, wcześniej już wykazywali się aktywnością na tym polu. To jest dla Państwa pewna gwarancja – mówił marszałek B. Boru-sewicz do przedstawicieli organizacji. – Ocze-kujemy od Was sygnałów, propozycji, a nawet nacisków, gdyby coś się działo, a zespół nie re-agował. My też wszystkiego nie wiemy.

Konferencja Parlamentarnego zespołu do spraw współpracy

z organizacjami pozarządowymi odbyła się 25 kwietnia 2006

w Senacie RP.

Marcin Dadel, prezes Ogólnopolskiej Federa-cji Organizacji Pozarządowych, członek Rady Działalności Pożytku Publicznego

Najważniejsze, że ten zespół jest absolutnie ponad podziałami politycznymi, jest ponad-partyjny i umocowany przy Marszałku Sena-tu. Pytanie, czy faktycznie stanie się on plat-formą kontaktów między organizacjami a parlamentem? Czy posłowie i senatorowie będą mieli czas, żeby się tym interesować? Najważniejszym sprawdzianem w tej chwili będzie nowelizacja Ustawy o działalności po-żytku publicznego i o wolontariacie. Ale do-brze by było, żeby parlamentarny zespół był też instancją interwencyjną w momencie, kiedy coś się dzieje. Wiemy, że posłowie często robią „wrzutki”, np.: zmiana jednej ustawy pociąga za sobą zmiany w innej albo okazuje się, że to w sposób pośredni dotyczy także or-ganizacji. Czasem robią to zupełnie nieświa-domie. Chciałbym, aby zespół był miejscem, gdzie można takie przypadki zgłaszać, zapa-lać światełko alarmowe, a posłowie i senato-rowie zajmą się tymi sprawami. Myślę, że je-żeli uda się to w taki sposób ustawić, będzie to bardzo ważne. Chciałbym też wierzyć, że ten zespół w nowy sposób podejdzie w ogóle do polityki państwa wobec organizacji pozarzą-dowych. To jest dyskusja, która potrwa dłużej niż jedna kadencja i teraz raczej nie uda się „wydyskutować” takich ogólnych stosunków. Ale gdyby, zwłaszcza Marszałek Senatu, wziął na siebie funkcję moderatora tej dyskusji, to też byłoby moim zdaniem bardzo potrzebne – jeszcze raz, zastanowić się jaka jest funkcja sektora, jaka jest funkcja państwa i jak się po-dzielić pracą.

rozmawia: Magda DOBRANOWSKA-WITTELS

Rozmowa z Bogdanem Borusewiczem, Marszałkiem Senatu, który stanął na czele Parlamentarnego zespołu do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Bogdan Borusewicz: Wolę konkrety

– Dlaczego zdecydował się Pan wziąć udział w tym przedsięwzięciu? Bogdan Borusewicz, Marszałek Senatu: – Dlate-go, że widzę wagę sprawy. Osoby działające w or-ganizacjach pozarządowych należą do najbardziej aktywnej części naszego społeczeństwa. Trzeba je wspierać w tych działaniach. A Senat ma jeszcze dość dużo możliwości w tej dziedzinie i powinien szukać okazji do aktywności na nowych obszarach. To temat ważny i – nie ukrywam – jest mi bliski.

– Powołaniu zespołu towarzyszyły perturbacje polityczne...B.B.: – Tak. Dotyczyły pewnych kwestii tech-nicznych. Powstały dwa zespoły i okazało się, że tylko ja je mogę połączyć.

– Czy to posłowie zwrócili się do Pana?B.B.: – Zwrócili się do mnie posłowie i przedsta-wiciele organizacji pozarządowych, abym po-mógł w budowaniu tego zespołu.

– Czy te początkowe problemy polityczne nie zaważą na dalszych pracach zespołu?B.B.: – Uważam, że nie. Już moja w tym rzecz, żeby tak się nie stało. Posłowie, którzy zaanga-żowali się w tworzenie zespołu są naprawdę bardzo aktywni, tylko na początku trochę się poróżnili.

– Zespół już w tej chwili [25 kwietnia 2006 – przyp. red.] liczy ponad 30 osób, a lista nie jest jeszcze zamknięta...B.B.: – W skład zespołu wejdą jeszcze senatoro-wie. Będę rozmawiał ze wszystkimi osobami za-interesowanymi pracą w tym zespole.

– Czy tak duży zespół będzie w stanie kon-struktywnie pracować?B.B.: – Zazwyczaj jest tak, że przynajmniej po-łowa z tych, którzy się zgłaszają pracuje dobrze i aktywnie. Myślę, że tak samo będzie tutaj.

– Na konferencji, podczas której ogłoszono po-wstanie Parlamentarnego zespołu do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi, organizacje zgłaszały problemy, którymi chcia-ły zainteresować posłów i senatorów. Pan Mar-

szałek zadeklarował, że w pierwszej kolejno-ści zespół zajmie się legislacją, czyli pracami nad zmianami w Ustawie o działalności pożyt-ku publicznego i o wolontariacie oraz kwestia-mi związanymi z absorpcją funduszy unijnych. Czy zespół może w tych sprawach coś zdziałać?

B.B.: – W kwestii legislacji to jest jasne. Posło-wie już nad tym pracują. Co prawda, zmiany dotyczące ustawy o działalności pożytku pu-blicznego będą trafiały do komisji sejmowych isenackich, a nie do zespołu, ale każdy z nas jest w jakichś komisjach, także w tych, które zaj-mują się różnymi aspektami współpracy z or-ganizacjami pozarządowymi. Członkowie ze-społu są z różnych ugrupowań, ale są w stanie się porozumieć i zająć tymi sprawami w swo-ich komisjach.

– A jeśli chodzi o fundusze unijne?B.B.: – O tym musimy rozmawiać z rządem. To musi być osobne spotkanie. Moim zdaniem to nie jest w kwestia legislacji, tylko poszczegól-nych rozporządzeń i praktyki. Jak zrobić, żeby organizacje, które nie mają pieniędzy, mogły się ubiegać o środki unijne. Żąda się od nich gwa-rancji majątkowych, a one nie mają majątku, więc nie mają czym gwarantować. Tutaj oczy-wiście trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy bę-dziemy przede wszystkim zabezpieczać się od strony bankowo-finansowej, żeby żaden grosznie został źle wydany, czy pójdziemy na pew-ne ustępstwa. Ministerstwo Finansów zawsze chce się zabezpieczać. To jest kwestia rozmów z przedstawicielami rządu, z urzędnikami. Tu zespół może być skuteczny, chociaż nie będzie to łatwe. Ja chciałbym, żeby było to szybkie, bo pie-niądze mogą przejść nam obok. Myślę, że trzeba po prostu stworzyć fundusze wsparcia, gwaran-cji i doprowadzić do sytuacji, gdy urzędnicy zde-cydują się na pewne dopuszczalne ryzyko.

– Zaufają organizacjom...B.B.: – Tak. Przecież w bankach, chociaż stara-ją się minimalizować ryzyko, część pieniędzy i tak wpada w tzw. złe kredyty. To jest ryzyko, ale jednak banki prowadzą działalność finan-sową. Państwo też musi prowadzić działalność

finansową, udzielać wsparcia, podejmowaćpewne ryzyko. Oczywiście pojawia się kwestia, kto ma odpowiadać za to ryzyko, kto ma za nie płacić. To są rzeczy do ustalenia.

– Czy rozmawialiście już Państwo na temat tego, jak będzie wyglądała współpraca zespo-łu z organizacjami pozarządowymi? Czy po-wstaną jakieś kanały informacyjne? Na kon-ferencji proponowano m.in. unijną metodę otwartej koordynacji.B.B.: – Organizacje pozarządowe same już się ustrukturyzowały. Mają swoje przedstawiciel-stwa, zespoły, grupy. Możemy z tego korzystać. Są przedstawiciele w Radzie Działalności Pożyt-ku Publicznego. Nie da się ze wszystkimi kon-sultować. Będziemy korzystać z tych form, które już są. Myślę też, że trzeba zastosować techni-ki internetowe. Nie każdy musi przyjść do nas, żeby mieć swój udział w pracach, zwłaszcza jeśli reprezentuje mniejsze, lokalne środowisko. Wy-starczy, że napisze do nas.

– Do nas, to znaczy do Kancelarii Senatu?B.B.: – Tak. Muszę jeszcze stworzyć odpowiednie struktury w Senacie. Do tej pory ta izba nie zaj-mowała się w tak intensywnym stopniu spra-wami pozarządowymi. Ponieważ chcemy to ro-bić, to muszę ją nieco dostosować.

– Czy to będzie trudne? B.B.: – Nie.

– Czasochłonne?B.B.: – Też nie. To jest jedna decyzja. Bardziej czasochłonne niż dostosowanie struktury będą konsultacje, które – trzeba pamiętać – nie mogą być prowadzone w nieskończoność. Musi być ja-kiś limit czasu. To jest bardzo ważne w przypad-ku Senatu. Sejm ma nieograniczony czas na roz-patrywanie ustaw, ale jeżeli ustawa przychodzi do Senatu – mamy tylko miesiąc na jej popra-wienie, zmianę. To jest krótki czas, zwłaszcza, gdy trzeba coś skonsultować bardzo szeroko. Dlatego konsultacje muszą być robione przede wszystkim na poziomie Sejmu.

– Czy sądzi Pan Marszałek, że członkowie ze-społu będą mieli wpływ na to, aby konsultacje społeczne dotyczące na przykład programowa-nia środków unijnych na lata 2007-2013 były bardziej intensywne?B.B.: – Myślę, że tak. Pewnie mniejszy wpływ będą mieli na wielkość tych środków, bo to jed-nak jest domena rządu. Natomiast rola parla-mentarzysty powinna polegać na tym, aby tam, gdzie są jakieś blokady, je usuwać.

– Czego, jako przewodniczący zespołu, oczeki-wałby Pan od organizacji?B.B.: – Tego, aby wcześniej wypracowywały wspólne stanowiska. Bo organizacje przecież też mają sprzeczne interesy. Wspólne stanowi-sko po ich stronie umożliwi nam szybszą pracę i lepsze, szersze konsultacje. Jeżeli mamy kon-sultować to samo z nieskończoną ilością pod-miotów, to tego się nie da zrobić. Organizacje już się jakoś porozumiewają, zachowując przy tym jednak własną specyfikę. Tutaj jest całyczas ruch. To nie jest coś, co zastyga. I dlatego też mnie to ciekawi. Ja lubię, jak się coś dzieje.

– Podczas spotkania w Sejmie byliśmy także świadkami być może początku debaty na temat tego, co to jest społeczeństwo obywatelskie, ja-kie są lub powinny być relacje państwa z orga-nizacjami, czy mamy mówić o społeczeństwie obywatelskim, czy raczej o społeczeństwie cy-wilnym... Czy uważa Pan, że zespół to jest do-bre miejsce do prowadzenia takiej debaty?B.B.: – Oczywiście można o tym rozmawiać, ale to jest raczej filozofia ruchów społecznych.Ja bym się trzymał tych nazw, które do tej pory były używane, tym bardziej, że one już funkcjo-nują. Ale filozofowie mają to do siebie, że stara-ją się przywrócić językowi należyte pojęcie. My-ślę, że taka dyskusja może być prowadzona, ale nie na tym forum. Na tym forum powinniśmy zajmować się sprawami konkretnymi. Oczywi-ście możemy poświęcić temu jakieś spotkanie, zaprosić specjalistów, podyskutować, ale raczej wolałbym zajmować się konkretami.

– Dziękuję za rozmowę.

Page 7: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s7

Bytom to około 190-tysięczne miasto, położone w aglomeracji śląskiej, 15 kilometrów od jej centrum – Katowic. Restrukturyzacja przemysłu górniczego wpłynęła na pogorszenie się sytuacji społecznej na tym terenie. W rozwiązywanie problemów z tym związanych starają się włączać także organizacje pozarządowe. W mieście działa ponad 250 organiza-cji. Bardzo dynamicznie działają organizacje współpracujące z osobami niepełnospraw-nymi oraz promujące zdrowie i działające w zakresie opieki społecznej (w sumie jest ich blisko 40). Od niedawna mają bardzo aktywnego sprzymierzeńca w swoich działaniach. Od 15 marca 2006 w Bytomiu działa Biuro Pełnomocnika ds. Organizacji Pozarządowych. Koncepcja jego utworzenia pojawiła się w 2005 roku. Jej autorem był Krzysztof Wójcik, prezydent miasta. Biuro mieści się w odnowionej kamienicy pod nr 26 na bytomskim ryn-ku, w samym centrum miasta.

Biuro, pełniące funkcję Centrum Organizacji Pozarządowych, powstało aby wzmocnić współpracę gminy Bytom z organizacjami pozarządowymi. Tutaj organizacje pozarządo-we znajdują miejsce na spotkania, przygotowanie akcji społecznych, uzyskają wsparcie w postaci poradnictwa, szkoleń, pomocy merytorycznej i technicznej przy przygotowy-waniu wniosków grantowych. Do ich dyspozycji oddano skrytki na korespondencję, sta-nowiska komputerowe z dostępem do internetu oraz sprzęt biurowy (fax, ksero, skaner, szafki na dokumenty), biblioteczkę wydawnictw i czasopism poświęconych problematy-ce III sektora, salę wykładową i salkę konferencyjną oraz zaplecze kuchenne. Biuro zosta-ło przystosowane do obsługi osób niepełnosprawnych.

Biuro prowadzi szeroki zakres szkoleń dla organizacji. Dwa razy w tygodniu, podczas sta-łych dyżurów, odbywają się konsultacje z zakresu Ustawy o działalności pożytku publicz-nego i o wolontariacie. Do Biura mogą się zgłaszać także wszystkie bytomskie organizacje pozarządowe, chętne do skorzystania z porad prawnika i księgowego.

Od stycznia 2006 w Bytomiu ukazuje się comiesięczny „Serwis informacyjny bytomskich organizacji pozarządowych”. Na bieżąco prowadzony jest bank danych o bytomskich sto-warzyszeniach i klubach. Biuro publikuje „mapę aktywności organizacji pozarządo-wych”, współorganizuje coroczne Forum Organizacji Pozarządowych, redaguje stronę, po-święconą organizacjom w miesięczniku kulturalnym „Rynek 7”, wydawanym przez Biuro Promocji Bytomia. Lokalne gazety nieodpłatnie zamieszczają informacje o konsultacjach i szkoleniach prowadzonych w Centrum Organizacji Pozarządowych.

W Bytomiu przybywa organizacji

Bytom dołączył do ciągle powiększającej się grupy miejscowości, których władze uznały, że z organizacjami warto współpracować, a także je wspierać. Rozmawiamy z Beatą Walasek i Krzysztofem Wieczorkiem z Biura Pełnomocnika ds. Organizacji Pozarządowych w Bytomiu.

rozmawia: Magda DOBRANOWSKA-WITTELS

– Biuro Pełnomocnika ds. Organizacji Pozarzą-dowych w Bytomiu proponuje organizacjom bogatą ofertę różnego rodzaju pomocy. Czy or-ganizacje z niej korzystają, czego najczęściej poszukują?Beata Walasek, Biuro Pełnomocnika ds. Orga-nizacji Pozarządowych w Bytomiu: –Najczę-ściej szukają odpowiedzi na pytania dotyczące rejestracji, prowadzenia stowarzyszeń, sposobu wypełniania formularzy do Krajowego Rejestru Sądowego. Oczekują pomocy w poszukiwaniu środków na finansowanie swojej działalności,czy realizację konkretnych zadań. Proszą też o pomoc w wypełnianiu ofert na realizację za-dań publicznych. I w tym pomagamy.

– Czy powstanie i działanie Biura ma tak-że wpływ na współpracę organizacji między sobą? Krzysztof Wieczorek, Pełnomocnik Prezyden-ta Bytomia ds. Organizacji Pozarządowych: – Co miesiąc organizujemy spotkania, które mają umożliwić organizacjom, deklarującym zbliżo-ne cele statutowe, wzajemne poznanie, wymia-nę doświadczeń. Jest to z jednej strony okazja do zaprezentowania się dla nowych organizacji, których w Bytomiu ostatnio przybywa, a z dru-giej strony – te, już działające mają dodatkową szansę na uzyskanie informacji o szkoleniach i innych działaniach podejmowanych przez na-sze Biuro. Po spotkaniu bardzo często ustawia się do nas kolejka osób, które chcą ustalić coś in-dywidualnie. Kwietniowe spotkanie było na przykład poświę-cone koncepcji „giełdy pomysłów społecznych”. Przedstawiliśmy także harmonogramu prac nad „Programem Współpracy Miasta Bytomia z Or-ganizacjami Pozarządowymi na rok 2007”. Roz-poczęły się również przygotowania do II Forum Bytomskich Organizacji Pozarządowych, które odbędzie się w czerwcu. Mamy nadzieję, że zo-stanie wówczas wyłoniona bytomska rada or-ganizacji pozarządowych.

– „Program Współpracy Miasta Bytomia z Or-ganizacjami Pozarządowymi na rok 2006” powstał w wyniku udziału Bytomia w akcji „Przejrzysta Polska”...K.W.: – To przede wszystkim wymóg ustawy. Gmina Bytom zgłosiła swój udział w ogólnopol-skiej akcji ”Przejrzysta Polska” w grudniu 2004 r. Zmierzając do jak najpełniejszego wdroże-nia sześciu Zasad Dobrego Rządzenia, podjęli-śmy się realizacji dziewięciu zadań: sześciu ob-ligatoryjnych i trzech fakultatywnych. Wśród zadań fakultatywnych znalazło się stworze-nie „Mapy aktywności organizacji pozarządo-wych”. Każda z organizacji, która znajduje się w prowadzonym przez nas wykazie organiza-cji, działających w Bytomiu, listem poleconym otrzymała projekt programu współpracy oraz ankietę służącą stworzeniu „mapy aktywno-ści organizacji pozarządowych”. Program został przygotowany głównie przez te wydziały, które mają największe doświadczenie we współpracy z organizacjami, z racji ogłaszanych konkursów. Organizacje miały miesiąc na zgłaszanie swoich uwag. Jedno z naszych comiesięcznych spotkań – w sierpniu 2005 – poświęcone było także dys-kusji na projektem. Wtedy raz jeszcze zachęcali-śmy organizacje, aby zgłaszały swoje uwagi.

– I jaki był rezultat?K.W.: – O ile dobrze pamiętam trzy organizacje zwróciły nam uwagę na konieczność zapewnie-nia reprezentacji organizacji pozarządowych w komisjach konkursowych. Sugerowano, aby były to osoby wskazane przez radę organizacji pozarządowych. Jednak w chwili, gdy uchwala-

ny był program – nie istniała jeszcze rada orga-nizacji, która mogłaby wyłonić takich reprezen-tantów do komisji.

– Co to jest „Mapa aktywności organizacji po-zarządowych”? K.W.: – „Mapa aktywności” są to dostępne na stronie internetowej urzędu miasta obszerne informacje o działających w naszym mieście or-ganizacjach. Są tam podane nazwy organiza-cji, adres, e-mail, osoba reprezentująca, a tak-że opis w jakiej dziedzinie działa ta organizacja i jakie ma na swoim koncie osiągnięcia, do-świadczenia. To pozwala zorientować się, jakie organizacje w Bytomiu działają i czym się zaj-mują, jakie zadania gminne lub powiatowe re-alizują lub mogą realizować, wzbogacając tym samym ofertę działań np. w zakresie oświaty, kultury i sportu, rekreacji czy pomocy społecz-nej. Sądzę, że może to być także przydatne źró-dło informacji dla potencjalnych partnerów. „Mapa aktywności” jest aktualizowana raz w roku. Rozsyłamy do organizacji ankietę z prośbą o podanie aktualnych informacji. Część danych się nie zmienia, ale jeśli na przykład or-ganizacja w ciągu roku zrealizowała jakiś nowy projekt – chcemy mieć takie informacje. Mapa winna być aktualizowana także na wniosek sa-mych organizacji, które chciałyby się pochwalić swoimi projektami, czy osiągnięciami.

– Czy oprócz udziału w realizacji tych dwóch zadań, bytomskie organizacje włączyły się w monitoring społeczny innych zadań, do któ-rych wykonania gmina się zobowiązała biorąc udział w akcji „Przejrzysta Polska”?K.W.: – Szczerze powiem, że trudno mi na to py-tanie odpowiedzieć, nie mam takich danych. Mogę jednak zapewnić, że nasze organiza-cje wiedziały o tej akcji i o tym, że mogą wziąć udział w monitoringu społecznym zadań wyko-nywanych przez samorząd. Na naszym czerwco-wym spotkaniu gościliśmy Pawła Kurka z Lokal-nej Grupy Obywatelskiej przy Stowarzyszeniu BONAFIDES w Katowicach, który mówił m.in. o tym, jakie działania mogą podejmować orga-nizacje w ramach „Przejrzystej Polski”.

– Wspomniał Pan o przygotowaniach do II Fo-rum Bytomskich Organizacji Pozarządowych i planach powołania wówczas rady organizacji pozarządowych... K.W.: – 16 stycznia 2006 prezydent Bytomia powołał Zespół Konsultacyjny ds. opiniowa-nia „Programu Współpracy Miasta Bytomia z Organizacjami Pozarządowymi”. W jego 15-osobowym składzie, dziesięć miejsc jest za-rezerwowanych dla bytomskich organizacji pozarządowych. Mamy nadzieję, że te miejsca zajmą osoby, które zostaną wyłonione przez or-ganizacje pozarządowe w ramach rady organi-zacji pozarządowych. Do zadań Zespołu Konsul-tacyjnego należy m.in. opracowywanie opinii w sprawach związanych z rocznym „Progra-mem Współpracy Miasta Bytomia z Organiza-cjami Pozarządowymi”, czy wydawanie opinii w sprawach związanych ze współpracą z orga-nizacjami pozarządowymi na wniosek samych organizacji oraz Pełnomocnika ds. Organizacji Pozarządowych.W listopadzie 2005 roku, podczas I Dnia Orga-nizacji Pozarządowych, powstała Tymczasowa Rada Programowo-Konsultacyjna Bytomskich Organizacji Pozarządowych, która jest reprezen-tacją organizacji, działających w ramach Bytom-skiego Forum Organizacji Pozarządowych. Rada stanowi organ opiniotwórczy i koordynujący, niemający żadnej mocy nadrzędnej nad działal-nością poszczególnych organizacji.

– Jak współpraca między miastem a organi-zacjami przekłada się na kondycję organizacji i zaspokajanie potrzeb mieszkańców?B. W.: – Realizacja zadań publicznych przy współudziale organizacji pozarządowych jest jednym z elementów efektywnego zarządzania miastem. Z roku na rok wysokość środków prze-znaczanych na realizację zadań publicznych, z których korzystają organizacje pozarządowe zwiększa się, dzięki czemu mogą one sprawniej realizować zadania i programy dla mieszkań-ców Bytomia. Co ciekawe, od chwili powstania Biura w fazie rejestracji są kolejne stowarzysze-nia, które dostrzegły perspektywy współpra-cy w rozwiązywaniu problemów społecznych. W ramach tegorocznego Święta Bytomia chce-my promować bytomskie organizacje. Już zgło-siło się do nas 30 organizacji zainteresowanych udziałem w tej imprezie. Będą wystawy, pre-zentacja osiągnięć, występy na scenie oraz ak-cje społeczne. To wszystko odbędzie się 9 i 10 czerwca na bytomskim rynku.K. W.: – Ale to nie pierwsza prezentacja. 29 listo-pada 2005, podczas Dnia Bytomskich Organiza-cji Pozarządowych, który odbył się w Bytomskim Centrum Kultury swoje oferty zaprezentowa-ły organizacje sportowe, niosące pomoc osobom niepełnosprawnym i bezrobotnym, Bytomski Ośrodek Wolontariatu czy Bytomska Izba Infor-macji Młodzieżowej. Byliśmy świadkami prezen-tacji plastycznych i pokazów multimedialnych. Taką imprezę organizowaliśmy po raz pierwszy.

– Jakie środki miasto przeznacza na dofinan-sowanie realizacji zadań publicznych przez or-ganizacje pozarządowe? K.W.: – Bytom rocznie przeznacza 700 tys. zł na dofinansowanie realizacji zadań publicznychprzez organizacje pozarządowe w ramach Usta-wy o działalności pożytku publicznego i o wo-lontariacie oraz Ustawy o pomocy społecznej.

Tak było w 2005 roku, kiedy zrealizowano ponad 140 zdań z zakresu zdrowia, pomocy społecznej, kultury, kultury fizycznej i turystyki. W roku bie-żącym prezydent ogłosił już konkursy z zakresu kultury, kultury fizycznej i turystyki oraz zdro-wia na blisko 800 tys. zł. Ile z tych środków zo-stanie wykorzystanych, zależy w dużej mierze od samych organizacji. Staramy się, aby budże-ty poszczególnych wydziałów były planowane z uwzględnieniem potrzeb organizacji. Na przy-kład wydział kultury, pracując nad swoim budże-tem, zwrócił się z pytaniem, co planują w 2006 roku organizacje pozarządowe, aby móc przewi-dzieć odpowiednie środki na te działania. Poza tym trzeba pamiętać, że dla organizacji do-stępne są nie tylko środki budżetowe miejskie, czy unijne, ale są także sponsorzy. Sięganie po pieniądze prywatnych sponsorów, mecenasów nie jest łatwe, ale chcemy także w tym wspierać organizacje i pomagać im.

– A jak wygląda współpraca miasta z organi-zacjami w zakresie planowania i wykorzysty-wania środków z funduszy strukturalnych?K.W.: – Na co dzień organizacje mają okazję do konsultacji tematu z pracownikami Wydzia-łu Strategii, Współpracy z Zagranicą i Promo-cji. Przypomnijmy, że Bytom plasuje się wysoko w rankingach gmin najlepiej przygotowanych pozyskiwania środków unijnych. W Biurze pro-wadzimy cykl szkoleń z zakresu pozyskiwania środków z EFS. Szkolenia są organizowane przez MOST z Katowic, CRIS z Rybnika czy niebawem przez RAR „Inwestor” z Rudy Śląskiej. Do tej pory odbyły się trzy takie szkolenia. Jeszcze za wcze-śnie, aby mówić o ich wymiernych rezultatach. Chcielibyśmy, aby więcej organizacji sięgało po środki unijne, także w partnerstwie z miastem.

– Dziękuję za rozmowę.

Page 8: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s8

Płużnica? A co to jest ? Pierwsze skojarzenie z jakimś narzędziem używanym w wiejskich gospodarstwach. Internet tam mają ? Hmm... Na stronie internetowej czytamy: Stowarzyszenie Młodych Gminy Płużnica, internet, radio internetowe, imprezy. Jest też galeria zdjęć, fotki ze szkolnej dyskoteki na sali gimnastycznej, przesiadywanie w szatni – przypominają się czasy liceum. Nic się nie zmieniło, można pomyśleć. Ale czy na pewno?

Kamila JARMOŁOWSKA

ksiegowosc.ngo.plinformacje pomocne w prowadzeniu księgowości organizacji, w tym m.in.:zatrudnianie pracowników w organizacji pozarządowejrachunkowość, w tym bilans roczny, prowadzenie kasy i plan kontpodróże służbowe – jak je rozliczyć?obowiązki wobec ZUS i USOpiekuna serwisu można poprosić o konsultację w dziedzinie księgowo-rachunkowej.

Płużnica to mała gmina wiejska w wojewódzkie kujawsko-pomorskim.– W 2002 roku, po skończeniu studiów nie do końca wiedziałem, co ze sobą zrobić, gdzie mieszkać, gdzie pracować – mówi Marcin Sko-nieczka, obecnie prezes Stowarzyszenia Mło-dych Gminy Płużnica. – Ciągnęło mnie, żeby zostać w Płużnicy, mieliśmy fajną paczkę mło-dych ludzi. Najpierw spróbowaliśmy swoich sił w wyborach samorządowych, ale tylko jedna oso-ba została radną, a my chcieliśmy działać dalej.I tak, szesnastoosobowa wtedy grupa ludzi w wieku od 19 do 24 lat postanowiła założyć swo-ją organizację, ponieważ – jak mówią – to dawa-ło niezależność, zwalniało z konieczności tłuma-czenia się dlaczego chcą robić to, a nie tamto i po co. Z pomocą przyszło im Towarzystwo Rozwoju Gminy Płużnica, które za darmo udostępniło salę dla nowo powstałej organizacji młodzieżowej. Mieli już miejsce, gdzie mogli się spotykać, wy-myślać wspólne działania i przyszłe projekty.

ZROBIĆ SZUMPierwszym projektem, który udało się zreali-zować był „Świąteczny uśmiech”. Wolontariu-sze zbierali prezenty, które potem przekazali do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Powsta-ły z tego paczki dla dzieci.– To były trudne początki – mówi Marcin Sko-nieczka. – Długo trwało zanim zaistnieliśmy w lokalnej świadomości.

Bardzo w tym pomogła Szkoła Młodych Lide-rów. Z możliwości wzięcia udziału w szkoleniu skorzystały dwie dziewczyny – Agnieszka i Zo-sia. Potem, razem z Marcinem, napisali projekt i dostali pierwsze pieniądze od Polskiej Funda-cji Dzieci i Młodzieży. Za otrzymane 2 tysiące zł w 2003 roku, w bezpłatnie udostępnianej przez TRGP sali, Stowarzyszenie organizowało wie-czorki filmowe. Zakupiono DVD z głośnikami i zrobił się szum. Dużo się działo, dużo ludzi przy-chodziło, dowiedzieli się o działalności SMGP.W następnej edycji SML udział wzięły kolejne dwie dziewczyny: Hania i Basia. I powstał nowy projekt, tym razem na pikniki sportowe w Błędowie.– To był super pomysł, a Hania sprawdziła się jako koordynatorka – wspomina z radością

M. Skonieczka. Stowarzyszenie wystosowa-ło również list intencyjny do Polskiej Funda-cji Dzieci i Młodzieży z pomysłem utworze-nia świetlicy. W tym samym czasie zwrócili się z prośbą do wójta o przyznanie na cele SMGP pomieszczenia po byłej kotłowni. Dostali jed-no i drugie, wójt dał lokal warunkowo na rok, a fundacja przyznała pieniądze.

RUSZYLI Z KOPYTASprzątanie, remont, założenie instalacji elek-trycznej, a nawet postawienie ścianki działowej – to nie był dla nich problem, choć nie obyło się bez trudności.– Przy wstawianiu krat w oknach Krzysiek, co prawda nauczył się spawać, ale przy okazji spa-liło się kilka korków i w całym budynku nie było prądu – wspomina Marcin. Kupili meble, gry, materiały do zabaw i jeden komputer.

Był maj 2003 roku, Stowarzyszenie Młodych Gmi-ny Płużnica liczyło osiemnaście osób. Działo się.

W wakacje zrealizowali poważny projekt – warsztaty dziennikarskie w ramach konkursu „Nasze Media”. W lokalu SMGP trwał remont, więc zajęcia odbywały się w bibliotece w Nowej Wsi Królewskiej. Wzięło w nich udział czterdzie-ścioro dzieci. Przeprowadzały wywiady z miesz-kańcami na temat historii i życia codziennego wsi, wydały gazetkę, nakręciły krótki film do-kumentalny. Wszyscy czekali jednak na finał,czyli na nagranie dwudziestominutowego fil-mu fabularnego „Mitrix Reanimacja”. Uczestni-cy warsztatów mogli sprawdzić się jako aktorzy, co było dla nich ogromnym przeżyciem.

– A potem wyjechałem na pół roku i znajomi zo-stali z projektem – informuje prezes SMGP. – Mu-sieli dokończyć remont i prowadzić świetlicę.

Powiało grozą, ale Stowarzyszenie przetrwało. – Szło im świetnie. Dokończyli remont, zachęcili dzieciaki, nawet robili więcej niż musieli, ale jak wróciłem, to powiedzieli mi, że oni ciężko praco-wali przez pół roku i teraz kolej na mnie – opo-wiada Marcin.

Od początku 2004 roku do wakacji Marcin, wraz z kilkoma tylko osobami, popołudniami prowa-dzili świetlicę. Każdy miał jeden dzień dyżu-ru, w godzinach 15.00 – 19.00 od poniedziałku do soboty. Dyżury te nie polegały na siedzeniu i pilnowaniu, czy dzieciaki nie psują sprzętów i nie rozrabiają. Prowadzili zajęcia karaoke, ma-lowali, grali w gry planszowe. Przychodziło od dwojga do dwadzieściorga dzieci, w zależności od proponowanych zajęć.Kadra świetlicowa nie dostawała żadnego wyna-grodzenia, wszyscy pracowali jako wolontariu-sze, w projekcie nie było żadnych kosztów osobo-wych. Był za to kupiony na początku komputer. – Stwierdziliśmy, że skoro mamy kompa, to przydałby się internet – opowiada Marcin.

POCZĄTEK PŁUŻNICKIEJ BEZPRZEWODOWEJ SIECI KOMPUTEROWEJ (PBSK)Zaczęło się od ... braku pieniędzy na abonament. Postanowili więc „coś złożyć” i podłączyć do in-ternetu cztery chętne osoby, mieszkające w po-bliżu świetlicy, które miały płacić abonament. Świetlica miałaby wtedy internet za darmo.Piotrek wyczytał gdzieś, że można tych ludzi podłączyć bezprzewodowo. – Skontaktowaliśmy się z gościem, który się na tym trochę znał. Okazało się, że jest to do zrobie-nia – przypomina sobie Marcin. W niedługim czasie na lokalu Stowarzyszania pojawiła się antena nadawcza za 1 300 zł. Kupi-li ją z pieniędzy otrzymanych na projekt świetli-

cowy. Do internetu podłączonych zostało kilka pierwszych osób, które składały się po 30 złotych na abonament. Świetlica miała swój „darmowy” internet. Prędkość łącza wynosiła 128 Kb/sek.W lipcu 2004 roku podłączone zostały nowe osoby, pod koniec sierpnia było ich sześć. Wte-dy pojawiła się w Płużnicy możliwość podłą-czenia szybszego łącza. SMGP zamówiło je w TP S.A., formalności trwały jednak bardzo długo i dopiero w grudniu podpisana została umo-wa na zakup DSL 1 Mb/sek. W tym samym mie-siącu liczba użytkowników wzrosła do dziesię-ciu osób. Sieć jednak w dalszym ciągu działała dość wolno, a TP SA ciągle zwodziła i nie pod-łączała DSL-a. Udało się to dopiero pod koniec lutego 2005 roku. W marcu doszły kolejne dwie osoby i ... popsuł się punkt dostępowy. Stowa-rzyszenie kupiło nowy i wtedy zaczęły się pro-blemy z działaniem sieci w ciągu dnia. Nie wia-domo było dlaczego tak się dzieje. Dopiero po kilku tygodniach, okazało się, że bezprzewodo-wa sieć komputerowa biblioteki w Płużnicy za-kłóca sieć Stowarzyszenia. Teoretycznie nie po-winno mieć to miejsca, bo pracowały na innych kanałach, ale trzeba było kupić trzeci punkt do-stępowy, który ostatecznie rozwiązał problem.

Sieć nareszcie zaczęła pracować prawidłowo i wznowiono podłączanie kolejnych chętnych.Całą tę pracę członkowie Stowarzyszenia wyko-nywali wolontarystycznie, od użytkowników po-bierane były jedynie opłaty za sprzęt. Kiedy ceny sprzętu spadły, zdecydowano się na pobieranie opłaty instalacyjnej w wysokości 50 złotych dla osoby, która konfiguruje komputer klienta. Obec-nie w sieci jest 80 osób, płacą po 30 złotych, zasię-giem objęta jest połowa gminy, a wszystkie zaro-bione pieniądze SMGP inwestuje w sprzęt.– Chcemy do końca roku pokryć zasięgiem całą gminę, planujemy szkolenia z obsługi interne-tu dla członków naszej sieci. Chcemy również wprowadzać nowe usługi – lokalne radio in-ternetowe, gminne forum dyskusyjne, serwer pocztowy – tłumaczy M. Skonieczka.

TA DZIAŁALNOŚĆ MOŻE NAM COŚ DAĆStowarzyszenie Młodych Gminy Płużnica nie poprzestało na założeniu sieci. Postanowili umożliwić młodzieży swobodną wymianę po-glądów przez internet, stworzyli forum dysku-syjne, a w efekcie powstała Młodzieżowa Spo-łeczność Informacyjna. SMGP zdobyło na to pieniądze, w ramach programu „Równać Szan-se” Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, realizowanego przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży. Na projekt dostali 4 900 zł. Mło-dzi ludzie nauczyli się korzystania z internetu, jak również zdobyli doświadczenie w tworze-niu serwisów informacyjnych on-line. Zostali przeszkoleni z zakresu zarządzania, marketin-gu, promocji, tworzenia radia internetowego, forum dyskusyjnego oraz stron WWW. Przepro-wadzili także promocję tych usług wśród dzie-ci i młodzieży z gminy Płużnica. Przeszkoleni zo-stali również wszyscy uczniowie Gimnazjum

Publicznego w Nowej Wsi Królewskiej. Osoby te poprawiły swoje umiejętności związane z in-ternetem, jak również stały się użytkownikami i współautorami serwisów oferowanych przez uczestników projektu.

Skąd biorą siłę, motywację, dlaczego im się chce robić to wszystko? – Motywacja była różna, każdy ma swoją, ale gene-ralnie czuliśmy, że ta działalność może nam coś dać – oszczędnie i tajemniczo mówi M. Skonieczka.

PŁUŻNICA A SPRAWY MIĘDZYNARODOWEStowarzyszenia nawiązało współpracę z Centrum Dziecka im. Filis Wudtorp z Ostroha na Ukrainie. Padł pomysł, aby zorganizować wymianę dzie-ci pomiędzy Ostrohem i gminą Płużnica. Na po-czątku wydawało się to nierealne, zważywszy, że Stowarzyszenie Młodych Gminy Płużnica nie dys-ponowało na to żadnymi pieniędzmi. Kilka mie-sięcy przygotowań udowodniło jednak, iż w gmi-nie można zrealizować takie przedsięwzięcie, opierając się jedynie na dobrej woli jej mieszkań-ców. Dzieci z Ukrainy przyjechały swoim autobu-sem. SMGP znalazło rodziny, które zakwaterowa-ły je na cztery dni i zapewniły wyżywienie. Wójt dał autobus na wycieczkę do Torunia, sponsorzy ufundowali obiad. W zamian dzieci dały dwa kon-certy oraz zaśpiewały w kościele.– Potem my zrzuciliśmy się na autobus i poje-chaliśmy na Ukrainę – wspominają członkowie Stowarzyszenia. – Było bardzo fajnie, żadna wy-cieczka nie może się równać z kilkoma dniami spędzonymi w ukraińskiej rodzinie.

Zdarza się i tak, że na to, co się dzieje w Płużnicy wpływ mają międzynarodowe wydarzenia po-lityczne. Tak było w pod koniec 2004 roku. Fun-dacja Wspomagania Wsi była współrealizato-rem Polsko-Ukraińsko-Kandyjskiego Programu wymiany Młodzieży NetCorps 2004/2005. Szes-nastoosobowa, międzynarodowa grupa mło-dych spędziła trzy miesiące w Kanadzie i już się wybierała na Ukrainę, gdy wybuchła Pomarań-czowa Rewolucja. Po raz pierwszy postanowio-no dokończyć program w Polsce.– Zapytano mnie, czy nie zechciałbym być ko-ordynatorem polskiej fazy programu – mówi Marcin. – Zgodziłem się pod warunkiem, że od-będzie się on w Płużnicy.Po kilku tygodniach, ulicami Płużnicy chodzi-li Kanadyjczycy i Ukraińcy. Mieszkali w ro-dzinach, pracowali w lokalnych instytucjach, udzielali się jako wolontariusze. Zagraniczni go-ście przyciągnęli młodzież do Stowarzyszenia. Kilka osób przełamało barierę językowo i potem wyjechało na inne projekty, odbywające się w Niemczech, Holandii czy też na Litwie.

Jak widać, nie tylko członkom Stowarzyszenia ta działalność „coś” daje. Korzystają również mieszkańcy Płużnicy i okolic.

KO

LEK

CJA

CIE

KAW

YCH

IN

ICJA

TYW Od fajnej paczki

do stowarzyszenia

Page 9: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s9PO

RAD

NIK W Poradniku odpowiadamy na pytania, które nurtują organizacje pozarządowe. Wątpliwości wyjaśnia zespół Informatorium. Zachęcamy

do dzielenia się swoimi doświadczeniami związanymi z omawianymi w Poradniku problemami. Na Państwa uwagi i spostrzeżenia zespół Informatorium oczekuje pod adresem e-mail: [email protected]. Z Informatorium można skontaktować się także telefonicznie: 0-801 646 719.

O NOWYCH OPŁATACH SĄDOWYCHW marcu 2006 weszła w życie nowa Ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Dotyczy ona m.in. opłat, jakie ponoszą organizacje pozarządowe występujące z różnymi wnioskami do Krajowego Rejestru Sądowego. Poniżej odpowiadamy na pytania z tym związane. Niestety, niektóre kwestie zapisane w nowej ustawie budzą spory prawników, a także zaniepokojenie organizacji pozarządowych. Przedstawiciele Rady Działalności Pożytku Publicznego zapowiedzieli już, że zajmą się Ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i wynikającymi z niej ewentualnymi niekorzystnymi konsekwencjami dla organizacji pozarządowych.

Monika CHRZCZONOWICZ, Informatorium dla Organizacji Pozarządowych; oprac. mbor

ILE I ZA CO ORGANIZACJE BĘDĄ PŁACIĆ W KRS?OPŁATY PODSTAWOWEOrganizacja, składająca wniosek do Krajowego Rejestru Sądowego musi się liczyć z następują-cymi kosztami:

w rejestrze stowarzyszeń i fundacji:• zarejestrowanie – 500 zł, • zmiana – 150 zł, • wykreślenie – 300 zł,

w rejestrze przedsiębiorców:• zarejestrowanie – 1000 zł (również, gdy jednocześnie następuje wpis do rejestru stowarzy-szeń i fundacji),• zmiana – 400 zł,• wykreślenie tylko z rejestru przedsiębiorców i bez wykreślenia z KRS – 150 zł,• wykreślenie nie tylko z rejestru przedsiębiorców, ale i z KRS – 300 zł.

Inne opłaty to m.in.:opłata od skargi na orzeczenie referendarza sądowego – 100 zł,opłata za uwierzytelnienie odpisu statutu w postępowaniu rejestrowym – 40 zł.

OPŁATY KANCELARYJNESąd pobiera od organizacji opłaty za wydanie m.in. poświadczonego odpisu, wypisu lub wycią-gu z KRS. Zapłacimy 6 zł za każdą stronicę rozpoczętego dokumentu. Wydanie kopii dokumen-tu znajdującego się w aktach sprawy również podlega opłacie w wysokości 1 zł za każdą rozpo-czętą stronicę dokumentu.Jeśli chodzi o opłaty związane z uzyskiwaniem odpisów, wypisów czy wyciągów z KRS, nadal obowiązuje Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 21 grudnia 2000 r. w sprawie określe-nia wysokości opłat za udzielanie informacji oraz wydawanie odpisów, wyciągów i zaświad-czeń Krajowego Rejestru Sądowego (Dz.U. z 23 grudnia 2000). Aktualne stawki można znaleźć na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości: www.ms.gov.pl.

TYLKO JEDNA OPŁATAW przypadku, gdy jednocześnie wnosimy na kilku formularzach, kilka wniosków o wpis lub o dokonanie zmian w KRS – sąd pobierze tylko jedną opłatę. Z tym, że jeżeli przepis przewiduje dla danego rodzaju spraw opłaty w różnych wysokościach – pobierze opłatę wyższą.

OPŁATA ZA OGŁOSZENIE W MONITORZE SĄDOWYM I GOSPODARCZYMFundacja lub stowarzyszenie, wpisujące się do rejestru przedsiębiorców (a także organizacje, którym nadano status organizacji pożytku publicznego), muszą zapłacić za zamieszczenie ogło-szenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Opłata za ogłoszenie pierwszego wpisu, którą uiszczamy przy składaniu wniosku, wynosi 500 zł lub 250 zł za każdy kolejny wpis. Nie można organizacji zwolnić z opłaty za to ogłoszenie.

ILE W KRS ZAPŁACI FUNDACJA?

Nowa Ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych nakłada na fundacje obowiązek ponoszenia opłat sądowych. Od 2 marca 2006 fundacje zapłacą w KRS zarówno za wpis do rejestru stowarzyszeń i fundacji, jak i do rejestru przedsiębiorców. Dotyczy to każdego rodzaju wpisu: rejestracji, zmiany oraz wykreślenia z rejestru.

Wpis do rejestru stowarzyszeń, innych organi-zacji społecznych i zawodowych, fundacji oraz publicznych zakładów opieki zdrowotnej wyno-si 500 zł. Dodatkowo, fundacje płacą za wpis do rejestru przedsiębiorców, jeśli chcą prowadzić działalność gospodarczą. Opłata za ten wpis wynosi 1000 zł, zarówno przy jednoczesnej re-jestracji w KRS i rejestrze przedsiębiorców, jak i późniejszej rejestracji wyłącznie w rejestrze

przedsiębiorców. Jeśli jesteśmy pewni, że chce-my w fundacji prowadzić działalność gospodar-czą, to powinniśmy ją zarejestrować razem z re-jestracją w KRS. To nam pozwoli zaoszczędzić 500 zł. Taki wpis podlega też obowiązkowemu ogłoszeniu w Monitorze Sądowym i Gospodar-czym. Kosztuje ono 500 zł za pierwszy wpis oraz 250 zł za każdy kolejny.

CZY STOWARZYSZENIA BĘDĄ NADAL ZWOLNIONE Z OPŁAT SĄDOWYCH?

Do tej pory stowarzyszenia były zwolnione z ponoszenia opłat sądowych. Pozwalała im na to Ustawa Prawo o stowarzyszeniach. Nowa ustawa o kosztach sądowych tego zapisu nie uchyla, ale też jednoznacznie nie rozstrzyga, czy stowarzyszenia powinny – tak jak fundacje – ponosić opłaty sądowe.

Wydaje się, że dotychczasowe zwolnienie sto-warzyszeń z opłat powinno zostać utrzymane. Jednak prawnicy nie mają w tej kwestii jednej opinii. Są zgodni jedynie co do tego, że – przy tak nieprecyzyjnych zapisach – decyzja będzie nale-żała do sędziego.– Praktyka sądów może być różna. Należy bardzo uważać, ponieważ jedni sędziowie

będą od stowarzyszeń żądać opłat, inni – nie – mówi Monika Ćwiek, radca prawny kance-larii J. Bienias i Partnerzy. – Radziłabym więc dochować najwyższej staranności i ewentu-alnie zapłacić, pamiętając, że sąd, zgodnie z nową ustawą, zwraca opłaty niesłusznie poniesione.

CZY OPP BĘDĄ ZWOLNIONE Z OPŁAT SĄDOWYCH?

Sytuacja organizacji pożytku publicznego [opp] nie jest jasna w świetle nowej Ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie zwalnia opp z opłat w odnie-sieniu do prowadzonej przez nie działalności pożytku publicznego. W nowej ustawie o kosz-tach sądowych zabrakło jednak zapisów, któ-re by określały zasady tego zwolnienia. Może to spowodować, że organizacje pożytku publiczne-

go będą ponosić opłaty za wpisy do KRS. Przed-stawiciele Rady Działalności Pożytku Publicz-nego zapowiedzieli już, że zajmą się Ustawą o kosztach sądowych w sprawach cywilnych i wy-nikającymi z niej ewentualnymi niekorzystnymi konsekwencjami dla organizacji pozarządowych.

CZY MOŻNA SIĘ ZWOLNIĆ Z OPŁAT SĄDOWYCH?

Jeżeli sąd uzna, że organizacja nie jest w stanie zapłacić za rejestrację w KRS, może ją z opłat zwolnić – częściowo lub w całości. Nowa ustawa jest jednak w tej kwestii tak nieprecyzyjna, że interpretacji będą po prostu dokonywać sędziowie.

Aby uzyskać zwolnienie z opłat, należy złożyć w sądzie wniosek. We wniosku trzeba wykazać, że organizacja nie ma wystarczających środ-ków, aby opłacić koszty postępowania rejestro-wego. Wniosek rozpatrzy sąd. I tu pojawiają się problemy, wynikające z zapisów nowej ustawy. Ustawa nie precyzuje w wystarczającym stop-niu, kogo sąd będzie zwalniał z opłat i kiedy.

Znowelizowana ustawa daje duże pole do inter-pretacji dla sądu. Czytamy w niej, że sąd może przyznać zwolnienie od kosztów sądowych „or-ganizacjom społecznym, których zadanie nie

polega na prowadzeniu działalności gospodar-czej”. Takie zwolnienie może być przyznane „w ich własnych sprawach prowadzonych w związku z działalnością społeczną, nauko-wą, oświatową, kulturalną, dobroczynną, samo-pomocową, w zakresie ochrony konsumenta, ochrony środowiska i opieki społecznej”. Przy-znając zwolnienie od kosztów sądowych, sąd uwzględnia przede wszystkim statutowe cele działalności danej organizacji i możliwości oraz potrzeby realizacji tych celów na drodze postę-powania cywilnego.

W JAKI SPOSÓB SKŁADAMY WNIOSEK O ZWONIENIE Z OPŁAT?

Wniosek o zwolnienie z opłat sądowych należy złożyć razem z wnioskiem o zarejestrowanie. Składa się go na piśmie lub ustnie do protokołu w sądzie, w którym sprawa ma być rozpatrywana lub już się toczy.

W nowej ustawie czytamy, że do wniosku po-winno być dołączone oświadczenie, obejmujące szczegółowe dane o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania osoby ubie-gającej się o zwolnienie od kosztów (sporzą-dzone według ustalonego wzoru, określonego w załączniku do Rozporządzenia Ministra Spra-wiedliwości z dnia 31 stycznia 2006). Tyle tyl-ko, że oświadczenie to odnosi się do osób fizycz-nych, a uzasadnienie projektu rozporządzenia milczy w kwestii jego zastosowania przez orga-

nizacje. Ustawa o kosztach sądowych nie prze-widuje wydania odpowiedniego rozporządzenia zawierającego wzór oświadczenia dla organiza-cji. Należałoby z tego wnioskować, że organiza-cje ubiegające się o zwolnienie z kosztów sądo-wych składają tylko wniosek, bez oświadczenia. Powinny jednak udowodnić, że nie mają środ-ków na uiszczenie opłaty, składając dodatkowe dokumenty w postaci np. informacji o stanie konta, bilansu czy sprawozdania finansowego.

KIEDY SĄD ZWRACA ORGANIZACJI PONIESIONE OPŁATY?

Sąd z urzędu zwraca całą zapłaconą przez organizację kwotę w dwóch przypadkach.

Po pierwsze, kiedy pismo zostało zwrócone or-ganizacji w skutek braków formalnych. Po dru-gie, kiedy złożymy skargę na orzeczenie refe-rendarza sądowego z zarzutem oczywistego naruszenia prawa i zostanie ona uwzględnionia przez sąd.

Oznacza to na przykład, że jeśli nowo rejestrują-ca się fundacja źle wypełniła wniosek KRS-W20, wpisując w polu nr 47 (organ nadzoru) „Rada Fundacji” zamiast „minister właściwy ds. fun-dacji”, to sąd zwróci jej zarówno wniosek, jak i 500 zł opłaty rejestracyjnej.

Page 10: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s10

serie wydawnicze: 3w* i PSPSeria 3w (Warto Wiedzieć Więcej) to broszury poświęcone głównie zagadnieniom formalno-prawnym, które organizacje napotykają w codziennej pracy. Są to m.in. tytuły:Jak założyć stowarzyszenieJak założyć fundacjęJak napisać statut stowarzyszeniaZarządzanie finansami w organizacjach pozarządowychUstawa o działalności pożytku publicznego i wolontariacieJak zostać organizacją pożytku publicznegoBroszury można przeczytać i zamówić w serwisie www.prawo.ngo.pl

Seria PSP (Poznaj Swoje Prawa) to broszury poświęcone uprawnieniom obywateli w ramach pomocy społecznej. Są to m.in. tytuły:Kto może otrzymać dodatek mieszkaniowy?Kto i kiedy może otrzymać zasiłek z pomocy społecznej?Bezrobotni – pomoc, rejestracja, uprawnieniaNiepełnosprawni – orzecznictwo rentowe i pozarentoweNiepełnosprawni – podstawowe uprawnienia i ulgiNiepełnosprawni – podatkiSeniorzy – usługi opiekuńczeUstawa o świadczeniach rodzinnychBroszury można przeczytać i zamówić w serwisie www.pomocspoleczna.ngo.pl

W regionach, które dopadł kryzys ekonomiczny, nie można czekać na zewnętrznych inwestorów, ani na państwo. Ludzie muszą sami znaleźć ekonomiczne rozwiązanie sytuacji, w której się znaleźli. Trzeba postawić na przedsiębiorczość społeczną – tako rzecze Karl Birkholzer, niemiecki socjolog i przedsiębiorca społeczny, którego referat drukujemy poniżej.

dr Karl BIRKHOLZER; tłum. i oprac. Michał ZINÓWKO

EKO

NO

MIA

SPO

ŁEC

ZNA

ISTNIEJĄ GRANICE ROZWOJUFaktem jest, że większość społeczeństw w Euro-pie, a być może też na świecie, cierpi z powodu bardzo poważnych zagrożeń: bezrobocia, biedy i wykluczenia społecznego. Jednocześnie żyje-my w przekonaniu, że wzrost gospodarczy roz-wiąże wszystkie wymienione problemy. Spójrz-my jednak na ostatnie 20 lat: zauważymy, że rozwijająca się gospodarka nie rozwiązuje wy-mienionych problemów. Konieczna jest, jak są-dzę, zmiana: odejście od paradygmatu wzrostu gospodarczego jako uniwersalnego lekarstwa.Powinna nas do tego skłonić sytuacja, której je-steśmy w chwili obecnej świadkami: olbrzy-mia polaryzacja światowej gospodarki. Nie tyl-ko między Wschodem a Zachodem, ale także w obrębie samych państw i ich gospodarek ist-nieją obszary bogactwa i biedy. Niektóre z nich zostają włączone do systemu ekonomicznego i rozwijają się, inne zaś są z niego wykluczane, co prowadzi do ich degradacji. Co więcej, dopro-wadziliśmy też do sytuacji polaryzacji miast, re-gionów, nawet wsi. Obserwuję taką sytuację na przykład w Berlinie, z którego pochodzę, gdzie istnieje siedem dzielnic powoli przekształca-nych w getta. Popadają w coraz głębszy kryzys – pomimo tego, że miasto jako całość powoli się rozwija. Tak dzieje się w całej Europie i jest to, między innymi, jeden z powodów zamieszek, które niedawno przetoczyły się przez Francję. Świadczy to o powadze sytuacji.

(...) ekonomia jako całość nie jest już w stanie się rozwijać. Istnieją granice rozwoju. Oznacza to, że kiedy gospodarka lub jakieś siły w niej działające wzrastają, robią to czyimś kosztem.

Uważam, że istnieje jeden główny powód tej polaryzacji lub – jakby określili to socjologo-wie – segregacji społecznej. Jest on bezpośred-

nio związany ze wzrostem ekonomicznym, a najprościej można go ująć następująco: eko-nomia jako całość nie jest już w stanie się roz-wijać. Istnieją granice rozwoju. Oznacza to, że kiedy gospodarka lub jakieś siły w niej działają-ce wzrastają, robią to czyimś kosztem. Jeśli więc obserwujemy po jednej stronie koncentrację i wzrost ilości dóbr (dochodów), to musimy wie-dzieć, że ktoś inny je traci. Prowadzi to do sytu-acji, w której społeczności w Europie, a nawet na całym świecie, pozostawiane są same sobie.

CZTERY SCENARIUSZE WZROSTU EKONOMICZNEGOJest to powodem, dla którego lokalny rozwój ekonomiczny pojawia się jako idea samodziel-nego rozwoju lokalnej gospodarki. Możemy w tym miejscu opisać cztery scenariusze rozwo-ju ekonomicznego jako całości. Pierwszy z nich to rozwój „od góry”, sterowany przez państwo. Można też opisać rozwój „z zewnątrz”, na któ-rym polega dzisiaj wiele państw. Opiera się on na przekonaniu, że pojawi się ktoś z zewnątrz (na przykład inwestor) i rozwiąże wszystkie pro-blemy. Kolejnym scenariuszem, jaki możemy sobie wyobrazić, jest „nicnierobienie”, czyli cze-kanie na to, co się wydarzy. Kończy się to tym, że ludzie zmuszeni są opuścić swój kraj lub wspól-notę lokalną, w których nie mają perspektyw – i trzeba przyznać, że jest to bardzo popularny scenariusz. Czwartym scenariuszem jest rozwój lokalnej ekonomii, czyli rozwój „od środka” – przy użyciu dostępnych środków wspólnoty.

Powiedziałbym, że chodzi nam o przejście od świadczeń społecznych do społecznej ekonomii, zakładającej, że ludzie sami muszą znaleźć ekonomiczne rozwiązanie sytuacji, w której się znaleźli.

Wiążą się z tym pewne przeszkody ekonomicz-ne, na które napotyka każdy rodzaj wzrostu go-spodarczego. Dwie i najważniejsze z nich, wy-stępujące w skali lokalnej, to z jednej strony brak kapitału po stronie tego, kto chciałby roz-począć działalność ekonomiczną, z drugiej zaś strony – brak mocy nabywczych ze strony ludzi, którzy mogliby zainicjować cykl ekonomiczny. Dlatego też prywatni przedsiębiorcy nie anga-żują się i nie inwestują na obszarach, o których wspominaliśmy. Podejrzewają, że nie przynie-sie to zysków, nie zwróci im się. Wystarczy tylko stwierdzić, że niejednokrotnie zakładają, jako pożądany, zysk w wysokości około 25%. Dlate-go też nie inwestują w rodzaje aktywności, do-tyczących ludzi, którzy naprawdę zostali pozo-stawieni sami sobie.

SZANSA NA ROZWÓJ OD WEWNĄTRZDla mnie rozwój lokalnej ekonomii jest rodza-jem samopomocy ekonomicznej. Rzecz jasna musimy odejść od tradycyjnego obrazu świad-czeń społecznych, ponieważ jest to coś zupeł-nie innego. Powiedziałbym, że chodzi nam o przejście od świadczeń społecznych do spo-łecznej ekonomii, zakładającej, że ludzie sami muszą znaleźć ekonomiczne rozwiązanie sy-tuacji, w której się znaleźli. Będzie to, według mnie, kamieniem węgielnym tego, co można określić „trzecim systemem ekonomicznym”. I o tym właśnie mówimy.

Jeden z tych systemów oparty jest na prywat-nej inicjatywie, drugi zaś opiera się na do-minującej roli państwa. Jeśli rozpatrywać je w kategoriach braku zatrudnienia, biedy oraz wykluczenia społecznego, oba te systemy za-wodzą. Dlatego też potrzebujemy stworzenia nowego systemu ekonomicznego, który opi-sywany bywa jako opierający się, co jest bar-dzo ważne, na idei społeczeństwa obywatel-skiego. Ważne, ponieważ jeśli społeczność nie zaangażuje się w rozwiązywanie swoich pro-blemów, nic się nie stanie. To powoduje, że ekonomia społeczna odgrywa kluczową rolę w rozwoju lokalnej gospodarki, szczególnie

w obliczu kryzysu ekonomicznego. Powie-działbym, że ekonomia społeczna i społeczna inicjatywa są jedynymi sposobami na jego za-kończenie – być może, jeśli włączylibyśmy je do opisu sytuacji gospodarczej na danym ob-szarze, nakłoniłoby to prywatnych inwesto-rów lub państwo do ponownego zaintereso-wania się tym miejscem, a także do nowych inwestycji.

POMYSŁ EUROPIE ZNANYWedług mnie społeczna inicjatywa jest czymś niezbędnym, jeśli naprawdę zależy nam na wyj-ściu z tej niepokojącej sytuacji. I, co trzeba jed-noznacznie podkreślić, społeczna ekonomia nie jest czymś nowym w Europie, ponieważ kryzysy nie są czymś nowym. Możemy w związku z tym mówić o dwóch typach organizacji opartych na ekonomii społecznej. Jednym z nich są dawne organizacje, powstałe ze zrzeszeń oraz organiza-cji samopomocowych na początku XIX wieku, czyli w początkowym okresie industrializacji. Za ich źródło należy uznać wielkie kryzysy eko-nomiczne, jakie wówczas występowały. Wiele z tych organizacji upadło jednak wraz z popra-wą sytuacji gospodarczej i nastaniem prosperi-ty, czego dobrym przykładem są Niemcy. Dopro-wadziło to nawet do sytuacji, w której pomimo tego, że posiadamy największy w Europie udział przedsiębiorstw opartych na związkach (wspól-notach) w gospodarce, wiele z nich porzuca idee ekonomii społecznej. Nie chcą być kojarzone z tym ruchem, gdyż uważają się za przedsiębior-stwa prywatne i za część sektora biznesu. Na szczęście jednak w wielu innych krajach ta sy-tuacja się nie powtarza. Zapamiętać trzeba jed-nak to, że sukces ekonomiczny przedsięwzięcia może prowadzić do utraty jego celu. Uważam, że taka sytuacja pojawia się w przypadku bardzo wielu udanych działań.

CZTERY KRYTERIA WYRÓŻNIAJĄCE PRZEDSIĘBIORSTWA SPOŁECZNEZ powyższych względów sądzę, że konieczne jest stworzenie jednolitej definicji tego,czym jest przedsiębiorstwo społeczne.

Wyjść z kryzysu o własnych siłach

Page 11: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s11

Ekonomia społeczna, gospodarka społeczna, przedsiębiorstwo społeczne – nie wiesz, co to znaczy i co może mieć wspól-nego z organizacjami pozarządowymi? Zapraszamy do nowego portalu ekonomii społecznej! Kompleksowe źródło aktual-nych informacji: leksykon, prawo, finansowanie, szkolenia, konferencje i wiele innych.

Portal tworzony jest przez Partnerstwo realizujące projekt „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej” finansowany przez IW Equal.

ekonomiaspoleczna.pl

W tym miejscu powinienem wytłumaczyć, dla-czego używam terminu przedsiębiorstwo spo-łeczne, a nie spółdzielnia. Według mnie spół-dzielnia jest jedynie konstrukcją prawną, w której może funkcjonować przedsięwzięcie ekonomii społecznej, i tak jest w wielu miej-scach w Europie. Jednocześnie przedsiębiorstwa społeczne mogą przyjmować formy stowarzy-szeń, spółek z ograniczoną odpowiedzialnością itd. i nadal należeć do sektora ekonomii spo-łecznej. Nie jest to więc ograniczone do jedne-go tylko rodzaju formy prawnej. Wracając jed-nak do definicji przedsiębiorstwa społecznego.Najłatwiej opisać je na podstawie czterech kry-teriów.

Cel społecznyPo pierwsze, jest to działalność ekonomiczna z jasno zarysowanym celem społecznym. Nie ograniczajmy jednak za bardzo znaczenia sło-wa „społeczny”, ponieważ według mnie odnosi się ono do troski o środowisko naturalne, spra-wy społeczności czy kwestie kulturalne. Ko-nieczne jest jednak podkreślenie, że cel spo-łeczny jest ostatecznym rezultatem działania ekonomicznego.

Jeśli przypomnimy sobie wymienione przeze mnie wcześniej dwie przeszkody: brak kapitału i brak zdolności nabywczych – to w ich obliczu przedsięwzięcia społeczne muszą znaleźć nowe metody przetrwania.

Inicjatywa oddolnaDrugim kryterium jest to, że działanie to jest podejmowane przez samych obywateli lub przez ich grupę, nie zaś przez państwo. Owa grupa koncentruje się wokół jakiegoś proble-mu, niezaspokojonej potrzeby czy nierozwią-zanego konfliktu. Jeśli spojrzymy wstecz nahistorię, nawet historię ruchu spółdzielczego, dojdziemy do wniosku, że za przedsięwzięciem ekonomii społecznej zawsze stoi oddolny ruch społeczny.

Podział zyskówKolejną ważną kwestią jest to, co dzieje się z zy-skami. Każde przedsięwzięcie, także i przedsię-wzięcie społeczne, ma na celu wypracowanie zysku. Uczestnicy inicjatywy chcą być pewni tego, że otrzymają w zamian więcej niż zainwe-stują. Wydaje się to normalne i oczywiste. Pyta-nie nie dotyczy tego, czy generować zysk czy też nie, chodzi raczej o to, gdzie ma on zostać ulo-kowany. Osobiście uważam, że jest to bardzo ważna kwestia, ponieważ ulokowanie zysków w celu innym niż realizacja celów społecznych powoduje, że takie przedsięwzięcie traci sens i nie można go dłużej nazywać społecznym.

WspólnotowośćOstatnią zaś kwestią jest to, że przedsiębiorstwo społeczne to rodzaj wspólnej, kolektywnej ak-tywności. Rodzaj wspólnego działania, nie zaś „zwyczajowa autopromocja” indywidualnych

pomysłów na biznes.

CZYNNIKI SUKCESU PRZEDSIĘBIORSTW SPOŁECZNYCHZadajmy teraz pytanie o to, jak radzą sobie przed-sięwzięcia społeczne oraz jak skuteczne są ich działania. Chciałbym o tym powiedzieć, opiera-jąc się częściowo na badaniach empirycznych. Je-śli przypomnimy sobie wymienione przeze mnie wcześniej dwie przeszkody: brak kapitału i brak zdolności nabywczych – to w ich obliczu przed-sięwzięcia społeczne muszą znaleźć nowe metody przetrwania. Spowodowane jest to tym, że zasa-dy i strategie stosowane w tradycyjnej mikroeko-nomii są, w mojej opinii, całkowicie nieskuteczne. Dlatego chciałbym wydzielić pięć obszarów, w ja-kich przedsięwzięcia społeczne zmuszone są dzia-łać w sposób odmienny, jeśli chcą odnieść sukces.

Nowy styl zarządzaniaPo pierwsze, konieczne jest wypracowanie nowego stylu zarządzania. Jest to związane z tym, że przedsięwzięcia społeczne, niezależ-nie od przyjętych podstaw prawnych i regulacji, w znacznie większej mierze opierają się na swo-ich pracownikach, niż jakiekolwiek inne pod-mioty gospodarcze. Dlatego też uznanie przez nie demokratycznych zasad zarządzania nie jest postawą moralną, lecz staje się ekonomicz-ną koniecznością. Podkreślmy więc, iż demokra-tyczne zarządzanie jest pierwszym elementem determinującym sukces.

Kapitał społecznyDrugim czynnikiem jest kapitał społeczny. Jest to nowy temat, wymagający wielu debat i badań, lecz uważam, że można relacje międzyludzkie traktować jako pewną formę kapitału. Jego isto-tą jest zaufanie. Czynnik ten wydaje się być wręcz kluczowy, szczególnie w przypadku kłopotów go-spodarczych. Realizuje się to, na przykład, poprzez utrzymywanie ludzi w pracy w momencie kłopo-tów finansowych, a nie ich zwalnianie – wszyst-ko to w perspektywie dalszego rozwoju firmy.

Marketing społecznyPo trzecie chodzi o stosowanie innego rodza-ju marketingu. Przedsiębiorstwo społeczne nie może działać – tak jak inne – na anonimowym rynku, ponieważ jest mocno osadzone we wspól-nocie lokalnej. Nie może odpowiadać wyłącznie na pytania marketingowe: ile powinien koszto-wać dany produkt, kto go kupi itp. Musi włączać swoich klientów, konsumentów, pracowników – w nowoczesnej terminologii powiedzielibyśmy: interesariuszy – w swoje działania.

FinansowanieCzwartym czynnikiem powodującym, że pewne przedsięwzięcia są skuteczne, jest wykształcenie odpowiednich sposobów zdobywania fundu-szy na własną działalność. Kwestia finansowa-nia jest jednym z najważniejszych problemów. Trzeba podkreślić, że te organizacje, które odno-szą sukcesy, działają w pewien określony spo-sób. Z jednej strony prosperują dzięki działalno-ści na wolnym rynku – jednak jest to zbyt mało, by pokryć koszty ich funkcjonowania. Dlatego czerpią też zyski z wykonywania zleceń publicz-nych, zaś swoją działalność często opierają na działalności wolontarystycznej, przez którą na-leży rozumieć bezpłatną pracę tych, którzy chcą wspomóc firmę lub przedsięwzięcie.

Promocja osiągnięćOstatnią rzeczą niezbędną do odniesienia suk-cesu w przedsiębiorstwie społecznym jest,

moim zdaniem, wytworzenie nowego mode-lu rozpowszechniania informacji na temat jego osiągnięć – nie tylko w znaczeniu informacji o wynikach ekonomicznych, ale też w promo-waniu osiągnięć na polu społecznym.

PRZYSZŁOŚĆ EKONOMII SPOŁECZNEJPrzyszłość przedsiębiorstw społecznych zależy od rozwiązania czterech głównych problemów, które, jak sądzę, występują również w Polsce.

ZrozumieniePierwszy z nich to problem ze zrozumieniem, czym jest ekonomia społeczna oraz z jej akcep-tacją. Pochodzę z kraju, który nie zaakceptował jej w pełni i dlatego wiem, co to oznacza. Pa-radoksalnie jednak brak akceptacji nie wyklu-cza istnienia podmiotów ekonomii społecznej: w Niemczech około 2 milionów ludzi jest za-trudnionych na pełnych etatach w różnych tego rodzaju przedsięwzięciach. Jeśli doliczyć do tego osoby pracujące na część etatu, liczba ta zwięk-sza się do 2,5 miliona pracowników. Ponadto na-leżałoby jeszcze wziąć pod uwagę 3 – 4 miliony osób pracujących jako wolontariusze. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z bardzo du-żym sektorem gospodarki, którego oficjalne ist-nienie jest negowane! Mam nadzieje, że ta sytu-acja z czasem się poprawi.

(...) w Niemczech około 2 milionów ludzi jest zatrudnionych na pełnych etatach w różnych tego rodzaju przedsięwzięciach. Jeśli doliczyć do tego osoby pracujące na część etatu, liczba ta zwiększa się do 2,5 miliona pracowników. Ponadto należałoby jeszcze wziąć pod uwagę 3 – 4 miliony osób pracujących jako wolontariusze. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z bardzo dużym sektorem gospodarki, którego oficjalne istnieniejest negowane!

InstytucjeKolejną kwestią do rozwiązania jest to, że potrze-bujemy wielozadaniowych instytucji wspiera-jących działania ekonomii społecznej. Społecz-na ekonomia potrzebuje tego samego rodzaju wsparcia, jakie jest dostępne dla firm komercyj-nych. Ponieważ jednak specyfika naszej działal-ności jest odmienna, potrzebujemy też pewnych specyficznych usług i pomocy. Z całą pewnościąkonieczne jest kształcenie osób zajmujących się profesjonalnie ekonomią społeczną, które mogły-by jednocześnie pomóc innym w jej zrozumieniu. Problemem jest to, że nie mamy dość ludzi, któ-rzy rozumieją czym ona jest, jak i dlaczego dzia-ła i w jakich warunkach się może nie sprawdzać. Dlatego też potrzebujemy szkoleń i edukacji, na wszystkich poziomach, nawet akademickim.

PrawoOstatnim problemem są nieodpowiednie ramy prawne dla funkcjonowania przedsiębiorstw społecznych. Sądzę, że rozwiązanie tego proble-mu wiąże się ze rozumieniem, czym jest eko-nomia społeczna. Potrzebujemy więc nowych przepisów, być może nawet na poziomie ogól-noeuropejskim, nie tylko krajowym, które wią-załyby się ze specjalnym charakterem wykony-wanej w przedsiębiorstwach społecznych pracy i zadań. Mogłoby mieć one formę na przykład ulg podatkowych czy innych ułatwień.

dr Karl Birkholzer – socjolog i ekonomista, wykładowca Technische Universitat w Berlinie. Przewodniczący Europejskiej Sieci Samopomocy i Rozwoju Lokalnego. Zaangażowany w wiele międzynarodowych projektów poświęconych ekonomii społecznej. Autor wielu publikacji z tej dziedziny, między innymi „Wkład przedsiębiorstw społecznych w rozwój lokalny w sześciu krajach europejskich. Raporty z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, Szwecji i Hiszpanii” (1998). Prowadzi również przedsiębiorstwo społeczne w Berlinie, zajmujące się badaniami socjologicznymi.

Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Referat został wygłoszony na konferencji „Gospodarka spo-

łeczna – praca i solidarność. Nowi partnerzy rozwoju lokalne-

go”. Wydrukowaliśmy go dzięki uprzejmości Autora oraz Part-

nerstwa na rzecz Rozwoju „Tu jest Praca”, administrowanego

przez Instytut Spraw Społecznych UW.

Tekst powstał w ramach projektu „W poszukiwaniu polskiego

modelu ekonomii społecznej” finansowanego ze środków Ini-

cjatywy Wspólnotowej Equal.

Page 12: PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH · o5.gazeta.ngo.pl ISSN 05(29).2006 PISMO ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH 1732-6249 cena: 1,50 zł w tym numerze: Co się wydarzyło, co się wydarzy

Gazeta powstała w ramach programu TWI Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności.

Kolegium redakcji gazety.ngo.pl: Magdalena BogdaniukMałgorzata Borowska Magdalena Dobranowska-WittelsAlina GałązkaUrszula Krasnodębska

Kontakt: Redakcja gazeta.ngo.pl, ul. Szpitalna 5/5, 00 031 Warszawa, tel. (22) 828 91 28 w. 156, 127, 164 [email protected]

Wydawcą gazeta.ngo.pl jest Stowarzyszenie Klon/Jaworczłonek sieci SPLOTwww.ngo.pl

gazeta.ngo.pl

ISSN 1732-6249, nakład: 1500 egz.

na Dolnym Śląsku Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych RCWIP, ul. Beethovena 10, Wałbrzych 58-300, tel./fax (74) 666 22 22, e-mail: [email protected] lub [email protected]. Biura regionalne: ul. Jasna 11, Jelenia Góra 58-500, tel./fax (75) 642 20 00, e-mail: [email protected]; Regionalny Ośrodek Szkoleniowy EFS, ul. Ruska 43-44, Wrocław 50-079, tel./fax (71) 796 30 00, tel./fax (71) 796 30 00, e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.dolnyslask.ngo.pl

na LubelszczyźnieLubelski Ośrodek Samopomocy LOSul. Narutowicza 54, Lublin 20-016 tel./ fax: (81) 743 66 13 e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.lubelskie.ngo.pl

w ŁódzkiemCentrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich „OPUS”pl. Wolności 2, Łódź 91-415 tel./fax: (42) 632 22 50, 632 22 18 e-mail: [email protected] regionalny: www.lodzkie.ngo.pl

na MazowszuBiuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych BORISul. Ogrodowa 50 lok. 1, Warszawa 00-876tel. (22) 620 31 92, 890 94 49, fax (22) 890 94 49e-mail: [email protected] regionalny: www.mazowsze.ngo.pl

na PodlasiuOśrodek Wspierania Organizacji Pozarządowych OWOPDojlidy Fabryczna 26, Białystok 15-555, tel./fax: (85) 732 28 46, tel. (85) 732 09 09, e-mail: [email protected] regionalny: www.podlaskie.ngo.pl

na Pomorzu Centrum Inicjatyw Obywatelskich – Słupskul. Filmowa 2, IV piętro, Słupsk 76-200 tel./fax: (59) 840 29 20 e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.pomorskie.ngo.pl

na Pomorzu Zachodnim Koszalińskie Centrum Wspierania Inicjatyw Społecznych KCWIS ul. Zwycięstwa 168, Koszalin 75-612 tel./fax: (94) 340 35 2 e-mail: [email protected] regionalny: www.zachodniopomorskie.ngo.pl

na ŚląskuCentrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS ul. J.F. Białych 7, Rybnik 44-200 tel./fax: (32) 739 55 12 e-mail: [email protected] serwis regionalny: www.slask.ngo.pl

w Warmińsko-MazurskiemElbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych ul. Związku Jaszczurczego 17, Elbląg 82-300 tel./fax: (55) 236 27 16e-mail: [email protected] w Olsztynieul. Kopernika 13, Olsztyn 10-510tel./fax: (89) 523 73 45serwis regionalny: www.wim.ngo.pl

w WielkopolsceStowarzyszenie Centrum Promocji i Rozwoju Inicjatyw Obywatelskich PISOP, ul. Marcinkowskiego 17, Leszno 64-100, tel. (65) 520 78 86, e-mail: [email protected] regionalny: www.wielkopolska.ngo.pl

Partnerem portalu www.ngo.pl jest Sieć Wspierania Organizacji Pozarządowych SPLOT

o5.gazeta.ngo.plo5.(29).oo6.s12

PORTAL ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCHcodziennie aktualizowany serwis wiadomości, a w nim relacje z wydarzeń, wywiady i zapowiedzi (wiadomosci.ngo.pl)ogłoszenia o konkursach grantowych, szkoleniach i konferencjachokoło 20 serwisów tematycznych i poradniczych oraz patronackich,w tym m.in. Wolontariat, Prawo, Księgowość, Zagranica, Unia Europejska, Pomoc Społeczna, Szkoleniastale uzupełniana baza danych o organizacjach i instytucjach, zawierająca już ponad 60 tysięcy pozycji, której ważną częścią jest Baza organizacji udzielających pomocy osobom niepełnosprawnym i chorym (bazy.ngo.pl)fora dyskusyjne

GDZIE ZNALEŹĆ WWW.NGO.PLzapytaj, czy komputera podłączonego do Internetu nie ma:w bibliotece, w pracowni komputerowej w szkole, w urzędzie gminy, zapytaj o to swoje dziecko lub sąsiadów, poszukaj kafejki internetowej, przestudiuj ofertę telewizji kablowejJak z nami współpracować...Jeśli chcesz do nas napisać o tym, co dzieje się w Twojej społeczności, w Twojej organizacji lub jeśli po prostu chcesz wyrazić opinię na temat portalu www.ngo.pl lub gazeta.ngo.pl – napisz e-mail [email protected] lub dodaj wiadomość bezpośrednio przez Internet (formularz dostępny na stronie głównej portalu www.ngo.pl)Opublikujemy każdą interesującą wypowiedź!Skontaktuj się z opiekunem regionalnego serwisu i zostań jego korespondentem lub korespondentką

SERWISY REGIONALNE NGO.PLNAJŚWIEŻSZE INFORMACJE Z REGIONÓWDOŁĄCZ SWOJĄ

www.ngo.pl

Zaprenumeruj gazeta.ngo.pl na 6 miesięcyprenumerata tylko 12 zł[email protected]