pisarze w prl – szykanowani i uwik∏ani · sprawa paw∏a jasienicy, pisarza historycznego,...

4
W 1948 roku zamkni´to redakcj´ katolickiego „Tygodnika War- szawskiego”. Aresztowano ks. Zygmunta Kaczyƒskiego, który by∏ redaktorem naczelnym, Jerzego Brauna, pisarza, filozofa, wybitnego publicyst´, który faktycznie prowadzi∏ pismo, a tak˝e wi´kszoÊç cz∏onków redakcji i wspó∏pracowników. Agent UB „Niski” donosi∏ w tym czasie: „Z grona osób, które pracujà w »Tygodniku Warszawskim«, najwi´cej daje krytyki antyrzàdowej Jerzy Braun. (...) Jest tym oÊrodkiem, który promieniuje dalej”. Wszystkich skazano na kary od kilku do kilkunastu lat wi´zienia. Ksiàdz Kaczyƒski zmar∏ w wi´zieniu. Braun przesiedzia∏ osiem ci´˝kich lat na Mokotowie, we Wronkach i Rawiczu. Brutalne Êledztwo, nadzorowane przez Ró˝aƒskiego, w czasie którego straci∏ jedno oko, opisywa∏ póêniej: „Mia∏em w ciàgu dwu i pó∏ lat Êledztwa oko∏o 250 przes∏uchaƒ, i to nieraz w gorszym stanie zdrowia, gdy˝ w 1950 roku wystàpi∏y ci´˝kie ataki serca, po∏à- czone nieraz z utratà przytomnoÊci. Spot´gowa∏y si´, gdy zosta- ∏em przeniesiony do karnej celi, potrójnie okratowanej i z oknem zamkni´tym przez kosz ˝elazny. (...) Poniewa˝ oficerowie Êled- czy robili nieraz wra˝enie furiatów lub ob∏àkanych, przes∏uchi- wany cz´sto zgadza∏ si´ na ich wersj´, by przetrwaç te tortury psychiczne (nie mówiàc ju˝ o fizycznych) i powróciç do celi”. Poznaƒskiego poet´ Wojciecha Bàka zamkni´to na poczàtku lat 50. w szpitalu psychiatrycznym. By∏a to wypróbowana sowiec- ka metoda unieszkodliwiania niewygodnych pisarzy. Przyczynili si´ do tego, niestety, tak˝e koledzy po piórze, którzy uwa˝ali, ˝e nieprawomyÊlny Bàk Êciàgnie na nich k∏opoty. Pisarka Wanda Kar- czewska donosi∏a w∏adzom Zwiàzku Literatów w Warszawie: „Ma- jà go poddaç leczeniu wstrzàsami elektrycznymi (o ile do tej pory sobie coÊ nie zrobi). Chce wyskoczyç oknem, le˝y zwiàzany”. To pierwsze z brzegu przyk∏ady represji wobec pisarzy w PRL, które szerzej przedstawia Joanna Siedlecka w swojej ksià˝ce „Ob∏awa. Losy pisarzy represjonowanych” (Warszawa 2005). Opisuje szczegó∏owo i konkretnie, opierajàc si´ na materia∏ach archiwalnych i relacjach Êwiadków, losy pisarzy mniej znanych, ale nie mniej przeÊladowanych ni˝ pisarze bardziej znani ze swej twórczoÊci, nieaprobujàcy komunizmu. DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42) VIII Nasz Dziennik Piàtek, 26 listopada 2010 Dodatek historyczny IPN 11/2010 (42) Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani Ciàg dalszy na s. II-III Pisarze pod specjalnym nadzorem Pisarze na us∏ugach komunistów w programach socrealizmu zast´powali cz´sto polityków i propagandystów, stawali si´ piewcami, apologetami nie tylko nowego ustroju, powstajàcego na gruzach wojennych, ale i nowej, komunistycznej utopii Władzom „Polski Ludowej” specjalnie zależało, by mieć po swojej stronie twórców. Dziś piszemy o tych, którzy –jak Wańkowicz czy Grzędziński –nie dali się przekonać do no- wego ustroju, i o szczególnym przypadku Jana Dobraczyńskiego, pisarza katolickiego, narodowca usidlonego przez komunizm. Sygnalizujemy też pojawienie się książki oII wojnie światowej jako spisku prawie całej Europy przeciwko ZSRS i Rosjanom, autor- stwa Jurija Muchina, znanego z przypisywania zbrodni w Katyniu Niemcom. FOT. ADM Dr Marek Klecel

Upload: vonhi

Post on 01-Mar-2019

214 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani · Sprawa Paw∏a Jasienicy, pisarza historycznego, który w czasie wojny walczy

W 1948 roku zamkni´to redakcj´ katolickiego „Tygodnika War-szawskiego”. Aresztowano ks. Zygmunta Kaczyƒskiego, któryby∏ redaktorem naczelnym, Jerzego Brauna, pisarza, filozofa,wybitnego publicyst´, który faktycznie prowadzi∏ pismo, a tak˝ewi´kszoÊç cz∏onków redakcji i wspó∏pracowników. Agent UB„Niski” donosi∏ w tym czasie: „Z grona osób, które pracujà w»Tygodniku Warszawskim«, najwi´cej daje krytyki antyrzàdowejJerzy Braun. (...) Jest tym oÊrodkiem, który promieniuje dalej”.Wszystkich skazano na kary od kilku do kilkunastu lat wi´zienia.Ksiàdz Kaczyƒski zmar∏ w wi´zieniu. Braun przesiedzia∏ osiemci´˝kich lat na Mokotowie, we Wronkach i Rawiczu. BrutalneÊledztwo, nadzorowane przez Ró˝aƒskiego, w czasie któregostraci∏ jedno oko, opisywa∏ póêniej: „Mia∏em w ciàgu dwu i pó∏lat Êledztwa oko∏o 250 przes∏uchaƒ, i to nieraz w gorszym staniezdrowia, gdy˝ w 1950 roku wystàpi∏y ci´˝kie ataki serca, po∏à-czone nieraz z utratà przytomnoÊci. Spot´gowa∏y si´, gdy zosta-∏em przeniesiony do karnej celi, potrójnie okratowanej i z oknemzamkni´tym przez kosz ˝elazny. (...) Poniewa˝ oficerowie Êled-czy robili nieraz wra˝enie furiatów lub ob∏àkanych, przes∏uchi-wany cz´sto zgadza∏ si´ na ich wersj´, by przetrwaç te torturypsychiczne (nie mówiàc ju˝ o fizycznych) i powróciç do celi”.

Poznaƒskiego poet´ Wojciecha Bàka zamkni´to na poczàtkulat 50. w szpitalu psychiatrycznym. By∏a to wypróbowana sowiec-ka metoda unieszkodliwiania niewygodnych pisarzy. Przyczynilisi´ do tego, niestety, tak˝e koledzy po piórze, którzy uwa˝ali, ˝enieprawomyÊlny Bàk Êciàgnie na nich k∏opoty. Pisarka Wanda Kar-czewska donosi∏a w∏adzom Zwiàzku Literatów w Warszawie: „Ma-jà go poddaç leczeniu wstrzàsami elektrycznymi (o ile do tej porysobie coÊ nie zrobi). Chce wyskoczyç oknem, le˝y zwiàzany”.

To pierwsze z brzegu przyk∏ady represji wobec pisarzy w PRL,które szerzej przedstawia Joanna Siedlecka w swojej ksià˝ce„Ob∏awa. Losy pisarzy represjonowanych” (Warszawa 2005).Opisuje szczegó∏owo i konkretnie, opierajàc si´ na materia∏acharchiwalnych i relacjach Êwiadków, losy pisarzy mniej znanych,ale nie mniej przeÊladowanych ni˝ pisarze bardziej znani ze swejtwórczoÊci, nieaprobujàcy komunizmu.

DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42)VIII Nasz Dziennik Piàtek, 26 listopada 2010 Dodatek historyczny IPN11/2010 (42)

Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani

Ciàg dalszy na s. II-III

Pisarze pod specjalnym

nadzorem

Pisarze na us∏ugach komunistów w programach socrealizmu zast´powali

cz´sto polityków i propagandystów, stawali si´ piewcami, apologetami nie

tylko nowego ustroju, powstajàcego na gruzach wojennych, ale i nowej,

komunistycznej utopii

Władzom „Polski Ludowej” specjalnie zależało, by mieć po swojej stronie twórców. Dziśpiszemy o tych, którzy – jak Wańkowicz czy Grzędziński – nie dali się przekonać do no-wego ustroju, i o szczególnym przypadku Jana Dobraczyńskiego, pisarza katolickiego,narodowca usidlonego przez komunizm. Sygnalizujemy też pojawienie się książki o IIwojnie światowej jako spisku prawie całej Europy przeciwko ZSRS i Rosjanom, autor-stwa Jurija Muchina, znanego z przypisywania zbrodni w Katyniu Niemcom.

FOT.

ADM

Dr Marek Klecel

Page 2: Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani · Sprawa Paw∏a Jasienicy, pisarza historycznego, który w czasie wojny walczy

DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42)II Nasz Dziennik Piàtek, 26 listopada 2010 DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42) Piàtek, 26 listopada 2010 Nasz Dziennik VII

Wszyscy, którzy nie deklarowali wsparcia dla systemu komunistycznego w Pol-sce, byli przynajmniej podejrzani, jeÊli nie stawali si´ wprost wrogami, przeciw-nikami, wed∏ug zasady: kto nie z nami, ten przeciw nam. Represje systemu PRLsà ju˝ nieêle rozpoznane i przez historyków przypo-minane, choç nadal nie sà pe∏niej przyswojone wspo∏ecznej ÊwiadomoÊci. „Ob∏awa” wnosi tu wielenowych, istotnych faktów i szczegó∏ów o sposobiedzia∏ania systemu komunistycznej opresji wobecjednostek i ca∏ych grup ludzkich. Pokazuje metodyinwigilacji, osaczania i niszczenia ludzi, bezwzgl´d-noÊç systemu indoktrynacji, fizyczne i psychicznemaltretowanie, zastraszanie i konfliktowanie Êrodo-wisk, rozbijanie ich przez wprowadzanie agentury,atmosfer´ wzajemnych podejrzeƒ, strachu, psy-chozy. Ksià˝ka pokazuje na przyk∏adach swych bo-haterów wszechobejmujàcy koszmar ˝ycia przynaj-mniej w niektórych Êrodowiskach PRL, zagro˝enie iniepewnoÊç samego bytowania. Prezentuje ró˝ne,niemal wyszukane sposoby ∏amania poszczegól-nych osób, a tak˝e sk∏aniania ich do wspó∏pracy,donoszenia na innych. Biografie wielu przeÊlado-wanych sk∏adajà si´ na obraz systemu komuni-stycznego jako jednego wielkiego aparatu w∏adzyopartego na przemocy i inwigilacji, zmierzajàcegodo zdobycia totalnego wp∏ywu na umys∏y i duszeludzkie. Zarazem w losach tych wielu pisarzy uda∏osi´ przedstawiç zró˝nicowane dzia∏ania systemu na przestrzeni lat, brutalne ibezwzgl´dne w latach 40. i 50., póêniej mniej widoczne, pozorowane i poÊred-nie, ale te˝ coraz bardziej wszechstronne i systematyczne, dzia∏ajàce ju˝ jakosprawny system paƒstwowy a˝ do lat 90.

Kryptonim „Pisarz”

Oprócz mniej znanych pisarzy, takich jak: Stanis∏aw ¸oÊ, January Grz´dziƒskiczy Jerzy Kornacki, na którym ch´tnie zemszczono si´ jako odst´pcy od ko-munizmu, a tak˝e m∏odszych pisarzy, którzy skoƒczyli tragicznie, jak IreneuszIredyƒski i Jacek Bierezin, mowa w ksià˝ce Siedleckiej tak˝e o kilku wybitniej-szych pisarzach, takich jak: Waƒkowicz, Szaniawski, Zawieyski, Jasienica. Ichprzypadki sà bardziej znane, ale i tu poznajemy wiele nowych szczegó∏ów i do-wodów, które pokazujà w nowym Êwietle ich losy. Wiadomo, ˝e Waƒkowicz popowrocie z emigracji w 1956 roku okaza∏ si´ tak niewygodny, ˝e aresztowanogo i wytoczono mu proces. Agent „Micha∏” donosi∏ na „Pisarza”: „Zosta∏ aresz-towany, bo bluzga∏ na PRL. Napisa∏ ksià˝k´ o Polsce, w której zbyt daleko po-sunà∏ si´ w krytycznych ocenach i opisach. Nasza cenzura tej ksià˝ki jeszczenie puÊci∏a, wobec czego przekaza∏ jà za granic´ i tam jest drukowana. O tow∏aÊnie idzie. Jest groszorobem, a jak si´ okazuje – równie˝ Êwinià”. W 1964roku zosta∏ skazany na 3 lata wi´zienia, ale nie odwa˝ono si´ go zamknàç zewzgl´du na popularnoÊç i niepotrzebny rozg∏os wokó∏ sprawy. AresztowanieWaƒkowicza wywo∏a∏o publiczne protesty, w archiwum MSW zachowa∏y si´„wrogie w treÊci has∏a”, wyra˝ajàce poparcie dla pisarza: „Melchiorze, my m∏o-dzi jesteÊmy z Tobà; Zostawcie Waƒkowicza w spokoju; ˚àdamy natychmia-stowego uwolnienia Waƒkowicza; ˚àdamy wolnoÊci s∏owa; Wi´cej takich ludzijak Waƒkowicz”. Pocieszano si´ wprawdzie, ˝e „przysz∏a pora na Melchiora,

przyjdà momenta na Putramenta”, jednak˝e twórczoÊç Waƒkowicza zosta∏aobj´ta ca∏kowitym zakazem druku. W wewn´trznej recenzji niewydanej ksià˝kio Kennedym pisa∏ Roman Werfel: „Waƒkowicz nie pisze j´zykiem marksistów,nie ma naszej hierarchii wartoÊciowania i szeregowania faktów”. Ksià˝k´ „Po-s∏annictwo i obcoÊç” o tematyce ˝ydowskiej ocenia∏ sam Wydzia∏ Kultury KC:„jej opublikowanie nie wchodzi w rachub´, (...) jest s∏aba pod wzgl´dem fakto-graficznym i literackim”. Rozwinà∏ t´ opini´ uczony specjalista od literatury wMSW podpisany „wt”: „Jest przyk∏adem dyletanckiego opracowania „Misji na-rodu ˝ydowskiego”. Autor nie ujawnia, co sk∏oni∏o go do podj´cia tematu, anite˝ nie przedstawia celu, jaki chcia∏by osiàgnàç. (...) Ca∏a pierwsza cz´Êç ty-czàca pochodzenia narodu jest kompromitujàca (...) na str. 15 nast´pujestraszliwy rozgardiasz myÊli z powodu niesystematycznych, przypadkowychmateria∏ów, którymi operuje autor dla olÊnienia swà erudycjà (pozornà) czytel-nika! (...) W sumie »nec sutor ultra crepidas« – a po polsku, niech szewc pilnu-je kopyta, aby po rzymsku skoƒczyç”. WÊród licznych agentów, którzy ÊledziliWaƒkowicz, takich jak Lubicz, Krakus, Cezar, Alex, Ewa, 33, byli wi´c tak˝e fa-

chowcy znajàcy si´ na rzeczy, którzy musieli pocho-dziç ze Êrodowiska literackiego.

Wybitny dramaturg Jerzy Szaniawski z powoduswego majàtku ziemskiego w Zegrzynku ko∏o Seroc-ka zosta∏ potraktowany jako „ku∏ak znad Narwi” i me-todycznie zniszczony jako pisarz i cz∏owiek. Po jegosztuce „Dwa teatry” z 1946 roku rozp´tano histerycz-nà kampani´. Melania Kierczyƒska, naczelny ideologsocrealizmu, zarzuca∏a Szaniawskiemu w specyficz-nej nowomowie „apologi´ krzesania iskier ze s∏oƒcaszablami z tektury, propagand´ czystego irracjonali-zmu, który ma wysoce reakcyjny spo∏eczno-politycz-ny wydêwi´k i niedwuznaczne reakcyjno-politycznefiliacje”. W tym czasie to by∏ wyrok, potwierdzi∏ go„terroretyk”, jak mówiono, Adam Wa˝yk: „w sztuceSzaniawskiego nie ma mistyki, jest tylko mistyfikacja.Wiadomo, mistyfikacja nie ma nic wspólnego z po-st´pem”. Odbierano Szaniawskiemu jego posia-d∏oÊç, zmuszajàc do drakoƒskich podatków i kontyn-gentów, czyli przymusowych dostaw p∏odów rolnych,jakie obowiàzywa∏y wtedy rolników. Do koƒca ˝ycia w1970 roku ˝y∏ niemal w n´dzy, zdany na okazjonalnàpomoc znajomych i cz´Êci Êrodowiska literackiego.

Nawet po Êmierci zabrano reszt´ jego majàtku z pomini´ciem praw spadko-bierców. Podupad∏y dworek w Zegrzynku wkrótce sp∏onà∏ wraz z r´kopisami ipamiàtkami po pisarzu.

„Banda trojga”

Sprawa Paw∏a Jasienicy, pisarza historycznego, który w czasie wojny walczy∏w partyzanckim oddziale „¸upaszki” na Wileƒszczyênie, szczególnie znienawi-dzonego przez komunistów, by∏a bulwersujàca, choç dotàd nieznana w szcze-gó∏ach. W Êrodowisku literackim bardzo aktywna by∏a agentka „Ewa”. Zaanga-˝owa∏a si´ tak mocno w inwigilacj´ Jasienicy, ˝e sk∏oni∏a go do ma∏˝eƒstwa,ale nie zdecydowa∏a si´ na „rozwód” z UB. Autorka i tu szerzej omawia t´ spra-w´, opisujàc nawet dalsze losy „Ewy” i wynikajàce stàd komplikacje z wyda-waniem utworów pisarza. Podobnie nowe rzeczy ujawnia Siedlecka o JerzymZawieyskim i jego niby samobójczej Êmierci. By∏ on jedynym pos∏em z opozy-cyjnego, katolickiego ko∏a „Znak”, który w PRL-owskim Sejmie zaprotestowa∏przeciw represjom po wydarzeniach marcowych w 1968 roku. Zosta∏ usuni´tyz Sejmu, a wkrótce dosta∏ zawa∏u. Wed∏ug oficjalnej wersji pope∏ni∏ samobój-stwo, wyskakujàc z okna szpitala rzàdowego. Autorka znalaz∏a dowody iÊwiadków na to, ˝e nie by∏o to samobójstwo.

Losy i postawy wielu pisarzy w czasach PRL Êwiadczà o represjach syste-mu komunistycznego z jednej strony, ale z drugiej o oporze, przeciwstawianiusi´ systemowi, zw∏aszcza po 1956 roku, a w koƒcu o wyraênej opozycji kultu-rowej i politycznej. Byli przecie˝ pisarze, którzy nigdy nie zgodzili si´ na komu-nizm i zostali uznani przez w∏adze PRL za pierwszoplanowych wrogów, jakbyrzeczywiÊcie mogli obaliç system. Jednà z takich ciekawszych postaci by∏ Ja-nuary Grz´dziƒski. Razem ze Stefanem Kisielewskim i Paw∏em Jasienicà nale-

DODATEK PRZYGOTOWUJE BIURO EDUKACJI PUBLICZNEJ IPN. www.ipn.gov.pl

Redaktorzy:

dr Krzysztof Kaczmarski, [email protected] (Rzeszów 017 860 60 25)Romuald Niedzielko, [email protected] (Warszawa 022 431 83 73)

ADRES DO KORESPONDENCJI:

DODATEK IPN DO „Naszego Dziennika”

UL. TOWAROWA 28, 00-839 WARSZAWA

SPRZEDA˚ WYDAWNICTW IPN: TEL. (022) 581 88 72

Budowaniu obrazu samotnych Rosjan walczàcych z hitlerowskà Europà s∏u˝àliczne k∏amliwe twierdzenia szczegó∏owe. Muchin zamieszcza tabel´ z zestawie-niem walczàcych przeciwko ZSRS ochotników, którzy dostali si´ do sowieckiej nie-woli. Figuruje w niej 60.280 Polaków! (s. 18). Autor nie podaje êród∏a powy˝szej re-welacji, ignorujàc nawet subiektywnà w doborze materia∏ów rosyjskà edycj´ doku-mentów poÊwi´conych jeƒcom z lat 1939–1956, która nie potwierdza jego fanta-stycznej tezy. ZmyÊlona informacja uruchamia u czytelników ciàg fa∏szywych do-mniemaƒ: skoro kilkadziesiàt tysi´cy polskich ochotników dosta∏o si´ do niewoli,to ilu w ogóle Polaków musia∏o zaciàgnàç si´ do walki przeciwko Zwiàzkowi So-wieckiemu? Antypolska obsesja Muchina znalaz∏a nowe ujÊcie w umiejscowieniuPolaków w jednym rz´dzie z ˝o∏nierzami rzeczywiÊcie walczàcych u boku Weh-rmachtu formacji, takich jak wymienione w ksià˝ce ró˝nonarodowe dywizje WaffenSS. PodkreÊlenie udzia∏u przedstawicieli wielu narodów, w tym z Europy Zachod-niej, w hitlerowskiej machinie wojennej oraz dokonania przez niektóre kraje Euro-py Ârodkowej proniemieckiej wolty (rzecz jasna – ani s∏owa o tym, ˝e dokonywa-∏o si´ to pod presjà okolicznoÊci i w ramach diabelskiej alternatywy Stalin – Hitler),zmieszane z wyssanymi z palca insynuacjami pod adresem innych, s∏u˝y budowieabsolutnie fa∏szywego obrazu: Zwiàzku Sowieckiego zawsze walczàcego z Niem-cami i – pomimo zmowy z nimi innych narodów oraz zdrady niektórych grup na-rodowych wewnàtrz kraju – zwyci´˝ajàcego w samotnym boju.

Zwiàzek Sowiecki, w pierwszym okresie wojny faktycznie sprzymierzony zIII Rzeszà, nabiera w tej egzegezie cech absolutnego zwyci´zcy i absolutnej ofia-ry. A ka˝dy, kto przeczy takiej wizji miejsca ZSRS w wojnie, do∏àcza w oczachMuchina do oszczerców chcàcych umniejszyç i zohydziç rol´ Rosji i Rosjan, za-równo ówczesnych, jak i – co wa˝ne – wspó∏czesnych. Charakterystyczne dlaMuchina jest pe∏ne uto˝samienie ZSRS z Rosjà oraz kompletne pomieszanieplanu historycznego ze wspó∏czesnoÊcià.

Konstrukcja dziejów, w której prawdziwymi przeciwnikami nazizmu byli niecz∏onkowie koalicji antyhitlerowskiej, ju˝ nawet nie „narody Zwiàzku Sowieckie-go”, lecz jedynie lojalni wobec komunistycznego re˝imu Rosjanie, prowadzi au-tora do nast´pujàcej tezy: „Nale˝a∏o w przeddzieƒ wojny represjonowaç u siebiew Kraju piàtà kolumn´ i tak zrobiono” (s. 444). Otrzymujemy uzasadnienie repre-sji, deportacji i mordów na Polakach oraz innych narodach w latach 1939–1941(a tak˝e wczeÊniej i póêniej). WÊród innych wniosków – owych „lekcji Wojny Oj-czyênianej” – do których prowadzà zafa∏szowane przes∏anki, spotykamy twier-dzenie, ˝e niepowodzenia Armii Czerwonej by∏y spowodowane b∏´dami i zdra-dà dowódców wojskowych, a zwyci´stwo „zosta∏o zdeterminowane przez fakt,i˝ Rosja by∏a komunistyczna, a na czele Kraju i armii sta∏ najbardziej utalentowa-ny komunista – Józef Wissarionowicz Stalin” (s. 422, 445).

Warto zwróciç uwag´ na twierdzenie o wielkiej pozytywnej roli Stalina. TezaMuchina pozostaje w sprzecznoÊci z czynionymi niekiedy w Rosji, i znaczniecz´Êciej po sàsiedzku, próbami oddzielenia bohaterstwa i zas∏ug prostych czer-wonoarmistów i „zwyk∏ych” Rosjan od stalinowskiego re˝imu. PodejÊcie takie– bli˝sze zresztà poprawnoÊci politycznej ni˝ historycznej prawdzie o paƒstwie,jego instytucjach i ludziach – nie stanowi jednak dominujàcego w Rosji sposobumyÊlenia. We wspó∏czesnym rosyjskim dziejopisarstwie, jak i nade wszystkokszta∏tujàcym ÊwiadomoÊç zbiorowà dziennikarstwie telewizyjnym dominujezdecydowana afirmacja roli Zwiàzku Sowieckiego oraz jego kierownictwa poli-tycznego w latach 1939–1945. Zdaje sobie z tego spraw´ ka˝dy, kto stara si´ Êle-dziç rosyjskie publikacje poÊwi´cone historii najnowszej czy te˝ Êledzi∏ w okoli-cy 65. rocznicy zakoƒczenia II wojny Êwiatowej rosyjskie media elektroniczne.Nie zmieni∏o tego stanu rzeczy w sposób g∏´boki i trwa∏y kilka pozytywnych sy-gna∏ów wys∏anych z Kremla po tragedii smoleƒskiej.

Muchinowska narracja historyczna nie jest, na szcz´Êcie, bezwzgl´dnie i wewszystkich szczegó∏ach reprezentatywna dla ca∏ej rosyjskiej opinii. Obcià˝anieZbrodnià Katyƒskà Niemców wÊród rzetelnych historyków uchodzi za ekstre-mizm. W historiografii i publicystyce próbuje si´ podwa˝aç mit Stalina, podkre-Êlajàc rol´ kadry oficerskiej (w czym pomocny jest mit marsza∏ka Georgija ˚uko-

wa) w militarnym zwyci´stwie. Dzia∏alnoÊç Jurija Muchina – nie powinniÊmy mieçco do tego najmniejszych z∏udzeƒ – nie stanowi jednak nic nieznaczàcego mar-ginesu, jego poglàdy znajdujà rezonans spo∏eczny i bez wàtpienia cieszà si´ po-parciem wÊród kremlowskich elit. Proponowany przez „czo∏owego historyka ipublicyst´ si∏ patriotycznych” – jak na stronie tytu∏owej Muchina anonsuje wy-dawca – melan˝ wielkoruskiego szowinizmu i komunistycznej tradycji sowieckiejjest w istocie zbie˝ny z obowiàzujàcym, przynajmniej od po∏owy lat 90. XX w.,ideologicznym fundamentem sprawowanej z Kremla w∏adzy politycznej.

Oceniajàc prace Muchina, stale nale˝y pami´taç o zwiàzku – bez wàtpienia wjego wydaniu patologicznym – polityki z historià. Tak jak walczymy na forum mi´-dzynarodowym, równie˝ przy u˝yciu Êrodków dyplomatycznych, z okreÊlaniemnazistowskich niemieckich obozów zag∏ady mianem „obozów polskich”, tak jakprzedstawiamy Polakom niebezpieczeƒstwa enuncjacji Eriki Steinbach, tak po-winniÊmy stanowczo pi´tnowaç fa∏szowanie historii za naszà wschodnià grani-cà, ka˝dorazowo stosujàc oczywiÊcie metody adekwatne do konkretnego fa∏szui jego wytwórcy. Niedopuszczalne jest wypisywanie bredni o dziesiàtkach tysi´-cy polskich ˝o∏nierzy ochotniczo walczàcych po stronie III Rzeszy. Fa∏szerskiejtwórczoÊci Muchina, majàcej znamiona d∏ugotrwa∏ego i cieszàcego si´ popar-ciem w∏adzy procederu, niestety nie mo˝na traktowaç tylko w kategoriach folk-loru. Odpowiada ona niemo˝liwym do zaakceptowania poglàdom du˝ej cz´ÊciRosjan, w tym tych z elity w∏adzy, a równoczeÊnie te poglàdy umacnia. Procederfa∏szowania historii i wykorzystywania fa∏szerstw przeciwko Polakom jest w Rosjikontynuowany w 2010 r., w roku obchodów 70-lecia Zbrodni Katyƒskiej. Nale˝yzdawaç sobie z tego stanu rzeczy spraw´, nie ˝ywiàc bezzasadnych z∏udzeƒ codo zakresu ewolucji rosyjskiego spojrzenia na histori´ najnowszà.

Dr Marek Klecel

Jerzy Braun

FOT.

ARC

H. IP

N

Pisarze pod specjalnym

nadzoremCiàg dalszy ze s. I

FOT.

ARC

H. IP

N

Page 3: Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani · Sprawa Paw∏a Jasienicy, pisarza historycznego, który w czasie wojny walczy

DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42)DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42)VI Nasz Dziennik Piàtek, 26 listopada 2010 Piàtek, 26 listopada 2010 Nasz Dziennik III

˝a∏ do „bandy trojga”, jak ˝artobliwie mówiono, stale atakowanej przez w∏adze.By∏ dawnym legionistà, adiutantem Pi∏sudskiego, z zawodu in˝ynierem lotnic-twa, przed wojnà autorem ksià˝ek podró˝niczych i historycznych, a do tegocz∏owiekiem z charakterem i fantazjà. Nie tylko nie da∏ si´ zastraszyç i podpo-rzàdkowaç, ale pozwala∏ sobie nawet na kpiny i ˝arty z w∏adzy, co jà szczegól-nie rozwÊciecza∏o. Podobnie jak Waƒkowicz, przyjecha∏ do kraju z wojennejemigracji po 1956 roku, omin´∏y go wi´c wczeÊniejsze represje. Wkrótce sta∏si´ jednak jednà z najbardziej znienawidzonych przez komunistów postaci wÊrodowisku literackim. Mia∏ wczeÊniej kontakty z paryskà „Kulturà”, jego ˝onaby∏a krewnà Giedroycia. Przesy∏a∏ do Pary˝a kompromitujàce materia∏y o PRL,publikujàc je najpierw pod pseudonimem, póêniej oficjalnie. Wywo∏ywa∏o towÊciek∏oÊç w∏adz. Rozpracowywa∏o go razem z siostrà Nelly Strugowà, wdo-wà po pisarzu Andrzeju Strugu, pod kryptonimem „Dyplomata” kilkunastuagentów, z czego pozosta∏o dziewi´ç tomów akt. „Jest ostro˝ny i przebieg∏y– ubolewa∏ jeden z nich w donosie – ˝yje w sposób niemal konspiracyjny, pod-kreÊla, ˝e jego telefon jest na pods∏uchu i nie wdaje si´ w szersze telefonicznerozmowy”. Najgroêniejszym, bo majàcym dost´p do prywatnego ˝ycia Grz´-dziƒskich, agentem by∏ „Garda”, ich krewny, zarazem pracownik Urz´du Bez-pieczeƒstwa. Jego raporty by∏y tak dok∏adne i szczegó∏owe, ˝e chwilami za-bawne: „przygotowuje dla »Gedroycia« kolejne odcinki swego tekstu »W cie-niu ojca Wergiliusza«, trzyma je u siostry w lodówce, zamierza wys∏aç w termo-sie przez nieustalonà na razie osob´, czy te˝ w opakowaniu ksià˝ki Struga»Wielki dzieƒ«. Jest w posiadaniu pewnej sumy pieni´dzy, planuje razem z sio-strà gdzieÊ jà ulokowaç, kupiç parcel´, ewentualnie samochód”.

Systematycznie konfiskowano r´kopisy Grz´dziƒskiego, prace przygotowa-ne do druku, a tak˝e maszyny do pisania. W 1965 roku protestowa∏ w liÊcie doministra kultury Lucjana Motyki: „Warsztat mój zosta∏ zdemolowany jak po na-jeêdzie Tatarów. Napisa∏em do Zenona Kliszki, ˝e gdy inni piszà dziÊ do szufla-dy, ja wprost … dla UB. (...) W tych warunkach musz´ kirem pokryç swójwarsztat. Nie zdaj´ sobie sprawy, czy Obywatel Minister chce i mo˝e coÊ w tym

stanie zmieniç. JeÊli zaÊ nie, prosz´ o udzielenie zgody na publikowanie zagranicà”. Takiej zgody oczywiÊcie nie dosta∏, przemyca∏ wi´c swe prace do„Kultury”, podpisujàc je ju˝ w∏asnym nazwiskiem. W 1966 roku tajny wspó∏pra-cownik „Ludwik” donosi∏, ˝e „figurant prosi∏ go, aby podczas pobytu we Fran-cji przekaza∏ profesorowi Langrodowi has∏o – Wonder, czyli Grz´dziƒski czujesi´ dobrze i czeka na dzieci, czyli pieniàdze”.

Podobnie jak w przypadku Wojciecha Bàka, najwy˝sze w∏adze PRL, proku-ratura i MSW zaanga˝owa∏y si´ w to, by niewygodnego Grz´dziƒskiego ubez-w∏asnowolniç i zamknàç w szpitalu psychiatrycznym, „izolowaç w Tworkachbezterminowo, a˝ do wyzdrowienia”. Ostatecznà diagnoz´ wyda∏o Biuro Âled-cze na poczàtku 1968 roku: „Bioràc pod uwag´ wyjàtkowà niepoprawnoÊçGrz´dziƒskiego i du˝à szkodliwoÊç jego dzia∏alnoÊci, zachodzi koniecznoÊçszybkiego izolowania go w zak∏adzie zamkni´tym”. Zorganizowano specjalnekomisje lekarskie, dr Flatau-Kruszewska wyda∏a orzeczenie, ˝e „wykazuje onlekkomyÊlny stosunek do ˝ycia i nie docenia pob∏a˝liwoÊci w∏adz, nale˝y prze-to poddaç go obserwacji w zamkni´tym zak∏adzie psychiatrycznym”. Na coGrz´dziƒski mia∏ odpowiedzieç: „Temu lekkomyÊlnemu stosunkowi do ˝yciazawdzi´czam Virtuti Militari”.

Po zdj´ciu przedstawienia „Dziadów” w Teatrze Narodowym na poczàtku1968 roku mia∏ b∏yskotliwe wystàpienie na nadzwyczajnym zebraniu literatów,w którym dowodzi∏, ˝e rosyjskie w∏adze zaborcze z Nowosilcowem na czeleby∏y ∏askawsze dla opozycyjnych filaretów wileƒskich ni˝ w∏adze PRL. „Nieukrywam wi´c – podsumowa∏ Grz´dziƒski – ˝e gdybym mia∏, w interesie kultu-ry polskiej, wybieraç mi´dzy Motykà a Nowosilcowem, wybra∏bym Nowosilco-wa” (chodzi∏o o ministra kultury Lucjana Motyk´).

Odtàd jego ˝ycie polega∏o na ucieczce przed Tworkami. Siostra i przyjacie-le „ukrywali” go w kolejnych szpitalach, gdzie mieli znajomych lekarzy. Poprze∏omie 1970 roku, gdy mia∏ ju˝ ponad 80 lat, dano mu nieco spokoju. Zmar∏w 1975 roku w domu opieki w Górze Kalwarii, ale i ta Êmierç nastàpi∏a w po-dejrzanych okolicznoÊciach. Odkryto Êlady pobicia i krew na poduszce.

Jurij Muchin znany jest jako autor g∏ównych – po upadku ZSRS – publikacji pro-pagujàcych K∏amstwo Katyƒskie. Wydany w epoce Jelcyna niewielki „Katyƒskikrymina∏” oraz opublikowana ju˝ w Rosji Putina osiemsetstronicowa „Antyrosyj-ska nikczemnoÊç. Analiza naukowo-historyczna. Rozpowszechnianie fa∏szerstwasprawy katyƒskiej przez Polsk´ i Generalnà Prokuratur´ Rosji w celu rozpalenianienawiÊci Polaków do Rosjan” negowa∏y odpowiedzialnoÊç sowieckà za Zbrod-ni´ Katyƒskà.

W Muchinowskiej wizji dziejów ofiarà sprawy katyƒskiej by∏ dêwigajàcy g∏ów-ny ci´˝ar wojny z III Rzeszà Zwiàzek Sowiecki, a wspó∏czeÊnie sta∏a si´ nià oczer-niana Rosja. Historia sprawy katyƒskiej w wersji Muchina przedstawia si´ nast´-pujàco: polskich oficerów zamordowali Niemcy w 1941 r.; w 1943 r. Hitler posta-nowi∏ sk∏óciç ZSRS z innymi paƒstwami koalicji i odkry∏ do∏y Êmierci z cia∏ami pol-skich oficerów pod Smoleƒskiem, oskar˝ajàc o ich wymordowanie Rosjan. RzàdRP, przebywajàcy w Londynie, podchwyci∏ niemieckà prowokacj´, co zaburzy∏oprowadzenie dzia∏aƒ wojennych i spowodowa∏o niepotrzebnà Êmierç milionów˝o∏nierzy. W latach osiemdziesiàtych XX w. zdrajcy z Komitetu Centralnego Ko-munistycznej Partii Zwiàzku Sowieckiego, Prokuratury Generalnej ZSRS – Rosjioraz Rosyjskiej Akademii Nauk reanimowali prowokacj´ w celu m.in. popchni´-cia Polski ku strukturom polityczno-militarnym Zachodu.

Obie szeroko kolportowane w Rosji prace wywo∏a∏y w Polsce zrozumia∏eoburzenie.

W najnowszej publikacji pt. „Lekcje Wielkiej Ojczyênianej” (Uroki Wielikoj Otie-czestwiennoj, Moskwa 2010, 448 s.) Muchin prezentuje udzia∏ i ocenia rol´Zwiàzku Sowieckiego w II wojnie Êwiatowej, wzbogacajàc swoje wczeÊniejszetwierdzenia o dodatkowe wàtki. Ksià˝ka sk∏ada si´ z programowego wst´pu,podsumowujàcego epilogu oraz czterech cz´Êci: Uwarunkowania zewn´trzne,Problemy kadrowe, Przyczyny pora˝ek i strat, Przyczyny zwyci´stwa. Szczegó-

∏owe ich omawianie i krytyczny rozbiór uznaç nale˝y za bezcelowe ze wzgl´duna charakter ca∏ej pracy, która powinna byç rozpatrywana jako element bardzoniepokojàcego zjawiska celowego fa∏szowania historii, a nie powa˝ny g∏os w hi-storiografii lub publicystyce historycznej.

Ksià˝ka Muchina, przy pewnych pozorach naukowoÊci, ma charakter propa-gandowego manifestu. Jej podstawowa teza zasadza si´ na twierdzeniu, i˝ w to-ku II wojny Êwiatowej (uto˝samionej zgodnie z rosyjskim zwyczajem z WielkàWojnà Ojczyênianà 1941–1945) ZSRS by∏ zarazem g∏ównym zwyci´zcà, jak ig∏ównà ofiarà wojny. Wizja ta, zawierajàca ziarno prawdy, ale oparta na manipu-lowaniu periodyzacjà dziejów oraz na selekcji faktów i ich skrajnie jednostronnymnaÊwietleniu nie odbiega niestety nie tylko od interpretacji sowieckiej, ale równie˝od g∏ównego nurtu wspó∏czesnej historiografii rosyjskiej.

Autor zwielokrotni∏ tez´ o szczególnej roli Zwiàzku Sowieckiego w walce z hi-tleryzmem, rysujàc obraz samotnej walki Rosjan ju˝ nie tylko z Niemcami, ale zca∏à sprzymierzonà z nimi faszystowskà Europà, do której zalicza – obok paƒstwneutralnych – równie˝ wszystkie, z istotnym i nieprzypadkowym wyjàtkiem Ser-bii, paƒstwa okupowane przez III Rzesz´, w tym Polsk´.

Muchin z maniackim uporem (jak sam stwierdza: „niczym Katon”) przypomi-na, i˝ w Wielkiej Wojnie Ojczyênianej „ZSRS z poczàtkowà liczebnoÊcià 190 mi-lionów ludzi walczy∏ nie z 80 milionami dzisiejszych Niemców. ZSRS wojowa∏praktycznie Z CA¸Ñ EUROPÑ, której ludnoÊç (z wy∏àczeniem sojuszniczej Angliii partyzanckiej Serbii, która nie skapitulowa∏a przed Niemcami) wynosi∏a oko∏o400 milionów” (s. 16). Kluczowy wywód skupia si´ na dobrowolnym spisku wie-lu narodów Europy przeciwko ZSRS i Rosjanom. W ramach tego obrazu autornie tylko nie cieniuje charakteru i zakresu wspó∏pracy z Niemcami, ale do∏àczado grona kolaborantów tak˝e narody, które zaj´∏y wobec III Rzeszy postaw´ jed-noznacznie negatywnà, p∏acàc za to bardzo wysokà cen´.

Do koƒca ˝ycia nie zmieni∏ swego stosunku do PRL. Ju˝ po 1989 roku, dwalata przed Êmiercià, zapytany w wywiadzie o ocen´ swej roli w PRON („GoniecPomorski”, 31 V 1992 r.), odpowiada∏ bez wi´kszych wahaƒ: „Uwa˝am, ˝e[PRON] zrobi∏ wiele dobrego przede wszystkim dla polskiej kultury i oÊwiaty. Ma-jàc a˝ 35 procent katolików w organizacji, mogliÊmy to wszystko robiç. Powiemszczerze, ˝e gdyby w pewnym momencie popar∏ nas KoÊció∏, te osiàgni´cia by-∏yby znacznie wi´ksze. Popierali nas tylko szeregowi ksi´˝a. Biskupi zaÊ odnosi-li si´ z rezerwà, choç wszystkie kongresy rozpoczynaliÊmy mszà celebrowanàprzez biskupa. Wi´cej, znacznie wi´cej poparcia mieliÊmy ze strony hierarchiiprawos∏awnej”.

Zapytany o stosunek do Wojciecha Jaruzelskiego, który nada∏ mu wczeÊniejtytu∏ generalski, Dobraczyƒski odpowiedzia∏, ˝e na poczàtku mia∏ do niego ca∏-kowite zaufanie: „Wojciecha Jaruzelskiego uwa˝am za cz∏owieka uczciwego,który chcia∏ zrobiç dobrze, tylko mu nie wszystko wysz∏o. By∏ uwik∏any w przyna-le˝noÊç partyjnà, bo marksistà to on nigdy nie by∏”. Rozczarowa∏ si´ do niegoDobraczyƒski nieco póêniej, pod koniec swej dzia∏alnoÊci: „Zawiód∏ mnie nieste-ty na koƒcu, ale przypuszczam, ˝e zrobi∏ to wbrew w∏asnej woli. Mianowicie, da∏mi Stanis∏awa Cioska, najwi´kszego ∏obuza, jaki móg∏ byç, na sekretarza PRON.

Ja si´ broni∏em przeciw temu. On w tym wzgl´dzie uleg∏ komuÊ. Przypuszczam,˝e Rakowskiemu, w stosunku do którego mia∏ zawsze dziwnà s∏aboÊç”.

W „teczce” Dobraczyƒskiego zachowa∏a si´ anonimowa notatka biograficzna,prawdopodobnie z koƒca lat 80., która zawiera doÊç niskà ocen´ jego przydat-noÊci nawet dla PRON: „WÊród aktywu Biura Rady Krajowej PRON oraz Rad Wo-jewódzkich Ruchu oceniany jest jako mierny organizator, niepotrafiàcy wywrzeçznaczàcego, osobistego wp∏ywu na dzia∏alnoÊç pronowskà. Charakteryzowanyjest jako osoba szczególnie dba∏a o swój autorytet i presti˝. Twierdzi si´ wr´cz, i˝ma tendencj´ do otaczania si´ osobami bezwzgl´dnie podporzàdkowanymi.Szeroko znanà sta∏a si´ sprawa jego wystàpienia na Prezydium RK PRON, po-przedzajàcym II Kongres Ruchu, w którym oÊwiadczy∏, ˝e nie jest zasadnym roz-patrywanie innych kandydatur na przewodniczàcego ni˝ on, »poniewa˝ gen. Ja-ruzelski widzi tylko jego na tym stanowisku«”.

Kilka dni po og∏oszeniu stanu wojennego w 1981 r., po tragedii w kopalni „Wu-jek”, dwa dni przed Êwi´tami Bo˝ego Narodzenia, Dobraczyƒski pisa∏ w ankiecie„˚o∏nierza wolnoÊci” (22 XII 1981 r.): „Mówi∏ ojciec Êwi´ty Jan Pawe∏ II, ˝e nie po-winna laç si´ polska krew, gdy˝ jej wylano zbyt wiele. Mówi∏ o tym w swym prze-mówieniu gen. Jaruzelski, przypominajàc, jak bardzo nasza ziemia jest nasiàkni´-ta krwià. A jednak krew pola∏a si´. Kto nape∏ni∏ takà zawzi´toÊcià serca m∏odychgórników? Komu ta krew by∏a potrzebna? Pami´ç o niej zacià˝y boleÊnie nad my-Êlami rodzin zabitych i rannych, tak˝e nas wszystkich w dniach Êwi´ta, które my,katolicy, i równie˝ inni wychowani jednak w kulturze i tradycji polskiej, zwykli ob-chodziç w duchu radoÊci, zgody i braterskiej mi∏oÊci”. S∏owa te Êwiadczà o naj-g∏´bszym uwik∏aniu w system komunistyczny, niemal o uto˝samieniu si´ z nim, ojego wewn´trznej obronie, o tragicznym zatraceniu si´ w nieprawdzie i fa∏szu, codla katolika i pisarza – rozró˝nienie prawdy i dobra – powinno byç najwa˝niejsze.Przedruk z „Biuletynu IPN” 2007, nr 8-9 (Jan Dobraczyƒski – wielki pisarz, wielkie uwik∏anie).

Dr Witold Wasilewski (IPN Centrala)

Rosyjskie lekcjeII wojny Êwiatowej

Ksiàdz Zygmunt Kaczyƒski aresztowany przez UB w 1948 roku. Zosta∏ skazany w sfingowanym procesie w 1951 r. na 10 lat wi´zienia.

W niewyjaÊnionych okolicznoÊciach zakoƒczy∏ ˝ycie w wi´zieniu na Rakowieckiej 13 maja 1953 r.

FOT.

ARC

H. IP

N

Dr Marek Klecel

Jan Dobraczyƒski – pisarz w sieci

Dokoƒczenie ze s. IV-V

Page 4: Pisarze w PRL – szykanowani i uwik∏ani · Sprawa Paw∏a Jasienicy, pisarza historycznego, który w czasie wojny walczy

„Prawdopodobnie ocali∏ mi ˝ycie” – stwierdza literaturoznawca Micha∏ G∏o-wiƒski w artykule w „Gazecie Wyborczej” (3/4 VII 1999 r.), kilka lat po ÊmierciDobraczyƒskiego. Opisujàc okolicznoÊci swego ocalenia, zapytuje: „Co go dotego sk∏oni∏o. Co by∏o przyczynà, ˝e pisarz zwiàzany ze skrajnà prawicà, dokoƒca ˝ycia ideolog antysemityzmu, w czasie okupacji z poÊwi´ceniem ratowa∏˝ydowskie dzieci”. Rozwa˝ajàc zaÊ ca∏à biografi´ Dobraczyƒskiego, z jego po-parciem dla stanu wojennego i przewodnictwem w PRON, zauwa˝a: „ZaistesprzecznoÊci te sà pora˝ajàce, niepoj´te, trudne do wyt∏umaczenia, tworzy si´piekielny splot, zadziwiajàcy u cz∏owieka tak religijnego. Nie mnie rozwa˝açproblem, czy uratowanie choçby jednego cz∏owieczego istnienia (a Dobra-czyƒski przyczyni∏ si´ do ocalenia znacznie wi´kszej liczby ludzi) przewa˝a towszystko, co stanowi∏o z∏o i niegodziwoÊç”.

Dopiero pod koniec ˝ycia, na kilka miesi´cy przed Êmiercià pisarz otrzyma∏medal Sprawiedliwy wÊród Narodów Âwiata, przyznany przez Instytut Yad Va-shem za ratowanie ˝ydowskich dzieci.

Bra∏ czynny udzia∏ w Powstaniu Warszawskim, co opisa∏ obszernie w auto-biografii. Walczy∏ najpierw w rejonie Leszna i Starego Miasta w „Grupie Pó∏-noc”, dowodzonej przez p∏k. Karola Ziemskiego „Wachnowskiego”, jako orga-nizator BIP. Po opanowaniu tego rejonu przez Niemców wycofa∏ si´ ze swymoddzia∏em kana∏ami do ÂródmieÊcia, a póêniej na Mokotów. Na Starym Mie-Êcie zostawi∏ ˝on´ z dwiema córkami, dla których ucieczka kana∏ami by∏a zbytryzykowna. Mia∏ je zobaczyç dopiero po wojnie. Po kapitulacji Powstania trafi∏do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen.

W kr´gu podejrzanych

Po wojnie wróci∏ do kraju, odnalaz∏ rodzin´ uratowanà po Powstaniu i wkrótcezwiàza∏ si´ z grupà Pax organizowanà przez Boles∏awa Piaseckiego. Twór-czoÊç literackà, którà rozpoczà∏ przed wojnà, kontynuowa∏ tak˝e w czasie jejtrwania, a jej tematyk´ wyznacza∏y z jednej strony doÊwiadczenia i realia wo-jenne, z drugiej – zainteresowania i doÊwiadczenia wiary chrzeÊcijaƒskiej.

Po wojnie nie poprzesta∏ jednak na twórczoÊci tylko literackiej. Mia∏ ambicjeczy te˝ zobowiàzania wobec swego ugrupowania bycia tak˝e osobà publicznà idzia∏alnoÊci na rzecz spo∏eczeƒstwa niezale˝nie od tego, jak wierzy∏, jaki porzà-dek polityczny zapanowa∏. W autobiografii pomija milczeniem najwa˝niejsze mo-menty powstawania systemu komunistycznego, dramatyczne wybory i dylema-ty, t∏o represji i terroru, co poniekàd zrozumia∏e, bo jego wspomnienia wydano wczasach PRL. Ale ich zasadà jest te˝, ˝e Autor przeÊlizguje si´ po sprawach nie-wygodnych, nie zdradza nawet zamiaru, by przemyciç choçby cz´Êç prawdy. Niewiadomo, czy gdyby spisywa∏ swe wspomnienia po 1989 roku, napisa∏by je ca∏-kiem inaczej. Byç mo˝e zaszed∏ ju˝ za daleko w akceptacji systemu, by zmieniçca∏kowicie o nim poglàd, bo musia∏by tak˝e zmieniç ju˝ siebie. O swej wspó∏pra-cy np. z „Tygodnikiem Warszawskim”, za∏o˝onym zaraz po wojnie przez ks. Wà-do∏owskiego, którym kierowa∏ nast´pnie ks. Zygmunt Kaczyƒski aresztowany itorturowany w wi´zieniu na Mokotowie, gdzie zmar∏ w 1953 roku Dobraczyƒskimia∏ tylko tyle do powiedzenia: „Szybko mia∏em doÊç redakcji, poprawiania arty-ku∏ów, wizyt o piàtej rano [ks. Wàdo∏owskiego], a wreszcie niep∏acenia – bo re-daktor nie spieszy∏ si´ z p∏aceniem, i chcia∏, abym prac´ u jego boku traktowa∏jako zaj´cie honorowe. Na dobitk´ nadredaktorem pisma zosta∏ ks. Kaczyƒski,dla którego nie ˝ywi∏em zbyt wiele sympatii od czasów rozmów politycznych ukardyna∏a Hlonda. Uciek∏em z »Tygodnika«”. Mo˝na podejrzewaç, ̋ e Dobraczyƒ-ski opuÊci∏ redakcj´ pisma z ca∏kiem innych przyczyn. O ile jego wspomnienia zczasów wojny sà bardzo ciekawe i, wolno sàdziç, autentyczne, o tyle te powojen-ne, z czasów PRL, sà ju˝ ma∏o wiarygodne, wewn´trznie cenzurowane, pisaneze ÊwiadomoÊcià wymogów systemu, niejako na u˝ytek w∏adzy.

W Archiwum IPN zachowa∏a si´ „teczka osobowa” Jana Dobraczyƒskiego (osygnaturze IPN 00231/173, t. 88), z której wynika, ˝e znalaz∏ si´ on w kr´gu za-interesowania MBP jako przedwojenny dzia∏acz Stronnictwa Narodowego, po-jawia si´ zaÊ w zeznaniach Êledczych wi´zionych dzia∏aczy SN, w szczególno-Êci Adama Doboszyƒskiego. W notatce z 1952 r. p∏k Czaplicki informuje, ˝e Do-braczyƒski jest notowany w III i V Departamencie MBP jako by∏y cz∏onek Wy-dzia∏u Propagandy Zarzàdu G∏ównego SN i „figurant obiekt [owego] rozpr[acowania] spr [awy] krypt [onim] »Wis∏a«”. Z zeznania Zygmunta Lacherta,„przyj´tego” przez oficera Êledczego MBP ppor. Romana Laszkowicza, wynika,˝e Dobraczyƒski otrzyma∏ w 1946 r. 10 tysi´cy dolarów z funduszu by∏ej Dele-gatury Rzàdu RP na potrzeby organizowanej wtedy redakcji „DziÊ i Jutro”.

Na poczàtku lat 50. Dobraczyƒski kandyduje z ramienia Pax do Sejmu i z te-go okresu pochodzà donosy konfidentów, „Stokrotki” i – obszerniejsze – „Uczci-wego”, zapewne z kr´gu Pax, które Êwiadczà o rutynowej inwigilacji przysz∏egopos∏a, lecz chyba nie zawierajà ˝adnych istotnych dla UB informacji.

Pisarz uwik∏any

W 1952 r. Dobraczyƒski zostaje pos∏em na Sejm i choç na koniec kadencji, w1956 r. powie, ˝e nie podejmie si´ ju˝ tej roli, to jednak 30 lat póêniej, w staniewojennym, zostanie znów pos∏em ze swoiÊcie rozumianego poczucia obowiàz-ku patriotycznego i w tym˝e roku stanie na czele ruchu PRON. Jak wiadomo,w 1953 r., po zamkni´ciu „Tygodnika Powszechnego” za niesubordynacj´ wodpowiednim Êwi´towaniu ˝a∏oby po Stalinie, Dobraczyƒski podejmuje si´ dal-szego prowadzenia pisma z ekipà redakcyjnà Pax-u, o czym w autobiografii po-daje wersje bardzo pokr´tne.

Spe∏nia wi´c kolejne funkcje i role wyznaczane przez system, coraz bardziejdzia∏a w jego imieniu, w duchu metod i celu, jakim by∏o zdobycie pe∏nej w∏a-dzy nad spo∏eczeƒstwem.

Rzecznik jednoÊci narodowej przyczynia si´ do rozbicia Êrodowisk katolic-kich i os∏abienia pozycji KoÊcio∏a, zwalczanego przez w∏adze komunistycznena wszelkie sposoby. Zdobywa sobie doÊç wygodnà pozycj´ dzi´ki temu, ˝ejest coraz bardziej przydatny dla w∏adz, potrzebujàcych poparcia szczególniepo stanie wojennym. Jest tolerowany, zyskuje spokojnà egzystencj´ „katolic-kiego pisarza komunistycznego”. Sam Dobraczyƒski opowiada∏ z rozbrajajàcànaiwnoÊcià o swych kontaktach z najwy˝szymi czynnikami. Jeden z pierw-szych nastàpi∏ z Jerzym Borejszà, wszechw∏adnym po wojnie prezesem „Czy-telnika”, organizujàcym komunistycznà „dywersj´” m.in. w Êrodowiskach kato-lickich: „Borejsza przyjà∏ mnie niezwykle ˝yczliwie. Moje eks-endeckie pocho-dzenie nie tylko go nie razi∏o, ale przeciwnie, wydawa∏ si´ zachwycony, ˝e ktoÊz takich ludzi zapuka∏ do jego gabinetu. Potem (…) zapyta∏ mnie pewnego ra-zu: »Panie Janie, niech no pan powie – ale tak zupe∏nie szczerze – co mówià omnie w tych waszych endeckich ko∏ach?«. Wiedzia∏em, ˝e zna si´ na ˝artach,wi´c mu odpowiedzia∏em: »Wie pan, w dawnej Polsce by∏o przys∏owie, ˝e ka˝-dy szlachcic ma swojego ˚yda – tego jedynego, porzàdnego, uczciwego. Te-raz mówi si´, ˝e ka˝dy marksista ma swojego endeka – tego jednego przyzwo-itego. Ale ten Borejsza – mówià u nas – to by∏by najszcz´Êliwszy, gdyby móg∏mieç przy sobie samych przyzwoitych eks-endekow…«. Borejsza ryknà∏ Êmie-chem, a potem rzek∏: »Ale pan pozwoli, ˝e ja ten dowcip b´d´ powtarza∏«”.

By∏ pisarzem bardzo p∏odnym i poczytnym, napisa∏ ponad 80 ksià˝ek, którewydano w nak∏adzie powy˝ej 4 milionów egzemplarzy. Jego beletrystyczneksià˝ki o tematyce wojennej i historycznej nie by∏y literaturà najwy˝szego lotu,bardziej wartoÊciowa jest proza o tematyce religijnej i biograficznej, niewàtpli-wie najwa˝niejsze pozycje stanowià: „Listy Nikodema”, „Cieƒ Ojca” o Êw. Jó-zefie, „Ptaki Êpiewajà, ryby s∏uchajà” o Êw. Antonim, ksià˝ki o Êw. Teresie, Êw.Andrzeju Boboli, o. Maksymilianie Kolbem, ale te˝ o Janie Sobieskim i Mary-sieƒce czy o Traugutcie.

Najwierniejsi czytelnicyJan Bohdan, wicedyrektor Urz´du ds. Wyznaƒ: „Nie jesteÊmy w stanie odpo-wiedzieç w tej chwili, jak funkcjonuje literatura katolicka u odbiorcy i dlategotrudno jest orzec, co jest bardziej szkodliwe? ksià˝ki Dobraczyƒskiego czy Gra-hama Greene’a”. Henryk Pi´tek, wicedyrektor Departamentu IV MSW: „Depar-tament IV robi ocen´ wydawnictw katolickich. (…) Sà du˝e niedopatrzenia wdotychczasowej polityce w stosunku do wydawnictw katolickich. Np. PAX wy-daje szereg ksià˝ek, które sà sprzeczne z tym, co PAX reprezentuje. (…) Powo-∏ano grup´ ludzi, którzy si´ zajmujà tà sprawà. Podniós∏ ponadto spraw´ wysy-∏ania przez niektórych katolików, szczególnie Dobraczyƒskiego, du˝ej iloÊci li-teratury katolickiej do ZSRR, przewa˝nie na adresy prywatne. Nale˝y temu po-∏o˝yç kres”. Henryk Chmielewski, dyrektor Departamentu Spo∏eczno-Admini-stracyjnego MSW: „Uwa˝a, ˝e najgorszy podr´cznik dla kleru jest mniej szko-dliwy ni˝ np. »Manna i chleb« Dobraczyƒskiego”.Protokó∏ posiedzenia Zespo∏u ds. Kleru przy Wydziale Administracyjnym KC PZPR, 7 IV1964 [w:] Tajne dokumenty Paƒstwo – KoÊció∏ 1960-1980, Londyn 1996, s. 122.

DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42)IV Nasz Dziennik Piàtek, 26 listopada 2010 DODATEK HISTORYCZNY IPN 11/2010 (42) Piàtek, 26 listopada 2010 Nasz Dziennik V

Dokoƒczenie na s. VI

W biografiach i twórczoÊciwielu pisarzy z czasów PRLodbija si´ ca∏a komplikacja iuwik∏anie w warunki poli-tyczne, dylematy intelektual-ne, a tak˝e moralne, jakiepowsta∏y w Polsce po wpro-wadzeniu komunizmu so-wieckiego. System ten wp∏y-nà∏ szczególnie silnie i sku-tecznie na m∏odszych pisa-rzy, którzy ∏atwo i gorliwieprzyj´li, czasem z naiwnoÊci,jego ideologi´ i kuszàcà wi-zj´ historycznà po zniszcze-niach II wojny Êwiatowej.

Pisarze owi w programach socre-alizmu zast´powali cz´sto polity-ków i propagandystów, stawalisi´ piewcami, apologetami nie tylko nowego ustroju, powstajàcego na gruzachwojennych, ale i nowej, komunistycznej utopii. Tylko niewielu z tych pisarzy ko-munistycznych – tak ich trzeba okreÊliç – powróci∏o póêniej do autentycznegopisarstwa, wielu pozosta∏o z∏amanych jako ludzie i jako twórcy, niewielu odrzu-ci∏o komunizm i przesz∏o do opozycji w latach 60. i 70.

Byli oczywiÊcie pisarze, którzy w∏aÊciwie nie uczestniczyli w systemie komu-nistycznym lub w stopniu minimalnym, tak by przetrwaç, decydujàc si´ na me-todyczny opór lub ró˝nie wyra˝any sprzeciw, choç ryzykowali w ten sposóbprzerwanie swej twórczoÊci, spo∏ecznà marginalizacj´, niewygody materialne,a nawet represje. Wielu twórcom pomaga∏y wtedy wyraêne przekonania,zw∏aszcza religijne, w dystansie wobec systemu. Pisarze o orientacji katolickiejstanowili g∏ównà grup´, która opiera∏a si´ systemowi albo próbowa∏a w∏asnej znim rozgrywki. Ale byli te˝ w Êrodowiskach katolickich literaci, którzy starali si´lepiej wspó∏˝yç z tym re˝imem, akceptujàc go jako jedynà realnoÊç politycznà,jako status quo, który trzeba przyjàç, a z czasem poniekàd nawet si´ z nimuto˝samiali i go legitymizowali.

„Pisarze katoliccy”

Taka kohabitacja, wspó∏istnienie przeciwnych sobie si∏, by∏a niepisanym uk∏a-dem z w∏adzami komunistycznymi pisarzy o orientacji lewicowej, ale te˝ grupypisarzy katolickich skupionej wokó∏ koncesjonowanego przez w∏adze Stowa-rzyszenia Pax, za∏o˝onego przez Boles∏awa Piaseckiego. Komunistyczne w∏a-dze w latach 40. i 50. nie kierowa∏y si´ jednak w tym wypadku jakimÊ „liberali-zmem”, lecz czystym wyrachowaniem i jawnà raczej strategià walki z KoÊcio-∏em i wiarà katolickà wprost lub przez sk∏ócenie osób wierzàcych, dezinforma-cj´ i „dezintegracj´” ca∏ej spo∏ecznoÊci katolickiej i jej organizacji. By odcià-gnàç wiernych od KoÊcio∏a, a tak˝e „skanalizowaç” ruchy katolickie, dawanotakim organizacjom jak Pax prywatne przywileje w ramach upaƒstwowionej go-spodarki i kultury: koncesje gospodarcze, zgod´ na w∏asne wydawnictwa i pra-s´. Ârodowisko Pax-u stworzy∏o nisz´ Êwiatopoglàdowà i kulturowà, pozwala-jàcà przetrwaç po wojnie ludziom o orientacji katolickiej i narodowej, komba-tantom AK, NOW czy NSZ – tym, którzy wyzbywali si´ wrogoÊci do systemu,godzili si´ ˝yç i dzia∏aç w jego ramach.

Najlepszym przyk∏adem pisarza o takim ugodowym stosunku do systemujest Jan Dobraczyƒski, znany i bardzo popularny w swoim czasie, formalnienienale˝àcy do Pax, jak sam podkreÊla∏, ale ÊciÊle z nim zwiàzany. Przeszed∏on zadziwiajàcà ewolucj´ – od wahaƒ i niezdecydowania na poczàtku „PolskiLudowej”, a˝ do pe∏nej jej akceptacji w latach 80., a wi´c po rozbiciu „Solidar-noÊci” i stanie wojennym. Pozosta∏ jednym z nielicznych pisarzy, którzy do koƒ-ca wspierali t´ postaç paƒstwowoÊci i polityki, która ukszta∏towa∏a si´ w syste-mie komunizmu sowieckiego, przez wszystkie niemal jej etapy i okresy. Wielupisarzy, którzy najpierw popierali ideologi´ i komunistyczne zmiany w Polsce,odrzuci∏o z czasem ów system lub ró˝nie si´ od niego dystansowa∏o. Dobra-czyƒski natomiast pozosta∏ mu wierny do koƒca, nawet, gdy stan wojennyostatecznie go skompromitowa∏.

Nie wyra˝a∏ swego poparcia wprost, w j´zyku partyjnej propagandy, ale po-Êrednio, w sposób mo˝liwy do przyj´cia, odwo∏ujàc si´ do uczuç narodowych ipatriotycznych, tworzàc program swoistego pozytywizmu, przetrwania substan-cji spo∏ecznej, odnowy oraz jednoÊci narodowej i moralnej. Ten pojednawczyg∏os, a tak˝e patriotyczna retoryka Dobraczyƒskiego, od 1982 r. przewodniczà-cego Rady Porozumienia Narodowego w ruchu PRON (Patriotyczny Ruch Odro-dzenia Narodowego), powo∏anego z inspiracji w∏adz stanu wojennego, zawszeprzydawa∏y si´ w∏adzom komunistycznym, szczególnie zaÊ gdy trzeba by∏o pa-cyfikowaç niezadowolenie spo∏eczne. Zarazem jego g∏os, pisarza katolickiego iautorytetu moralnego, mia∏ s∏u˝yç podniesieniu wiernych na duchu po kl´scestanu wojennego, w zapaÊci lat 80. Jednak˝e wtedy w∏aÊnie autorytet Dobra-czyƒskiego, jeÊli go mia∏ jeszcze jako pisarz katolicki, ca∏kowicie si´ skoƒczy∏.

Wojna i m∏odoÊç

A poczàtki jego biografii by∏y Êwietne i obiecujàce, mia∏ pi´knà kart´ wojennà,udzia∏ w kampanii wrzeÊniowej, konspiracji, walk´ w Powstaniu Warszawskim.Przed wojnà zwiàzany by∏ z ruchem narodowym, wspó∏pracowa∏ z pismami„MyÊl Narodowa” i „Prosto z Mostu”, którym kierowa∏ Stanis∏aw Piasecki. S∏u˝-b´ wojskowà odby∏ w kawalerii i do tej formacji mia∏ sentyment przez ca∏e ˝y-cie, co opisuje szczegó∏owo w autobiograficznych wspomnieniach z lat 70.„Tylko w jednym ˝yciu”. Po wybuchu wojny odby∏ kampani´ wrzeÊniowà na zie-miach wschodnich jako kawalerzysta. Po powrocie do Warszawy i prowizorycz-nym urzàdzeniu si´ z rodzinà rozpoczà∏ dzia∏alnoÊç konspiracyjnà. Zwiàza∏ si´z Narodowà Organizacjà Wojskowà (NOW), zbrojnà formacjà Stronnictwa Na-rodowego, skàd zosta∏ póêniej skierowany do Biura Informacji i Propagandy(BIP) Komendy G∏ównej AK. Pracowa∏ zarazem jako urz´dnik pomocy spo∏ecz-nej w Zarzàdzie Miejskim Warszawy. Dzi´ki temu ze swoimi wspó∏pracownika-mi móg∏ przeprowadziç akcj´ pomocy dzieciom deportowanym przez Niem-ców z Zamojszczyzny oraz dzieciom ˝ydowskim z getta. Wysy∏ano je, wysta-wiajàc oficjalne dokumenty, do zak∏adów opiekuƒczych w kraju, przewa˝nie or-ganizowanych przy zgromadzeniach zakonnych. Dobraczyƒski nie podkreÊla∏zbytnio swoich zas∏ug. We wspomnieniach zapisa∏: „Mój wk∏ad w t´ akcj´ mi-nimalny. Nie ja szuka∏em tych dzieci, nie ja je przewozi∏em, nie ja sporzàdza-∏em fa∏szywe wywiady. (…) Jedynie z opowiadaƒ opiekunek wiedzia∏em, ˝emoje panie dokonywa∏y niezwyk∏ych czynów, wydobywajàc dzieci z jakichÊnor, szmuglujàc je z getta, przechowujàc w swoim domu i osobiÊcie dowo˝àcdo zak∏adu”. Wspó∏pracownica Dobraczyƒskiego, Jadwiga Piotrowska, szaco-wa∏a, ˝e uratowano w ten sposób oko∏o 300 dzieci, natomiast Irena Sendlero-wa, kierowniczka referatu dzieci´cego „˚egoty”, która równie˝ wspó∏pracowa-∏a z Dobraczyƒskim i sama uratowa∏a oko∏o 2500 dzieci ˝ydowskich, uwa˝a, ˝ena „liÊcie Dobraczyƒskiego” by∏o oko∏o 500 uratowanych dzieci.

Dr Marek Klecel

Jan Dobraczyƒski – pisarz w sieci

FOT.

ARC

H. IP

N