miesięcznik „znak”, maj 2014, nr 708
DESCRIPTION
ÂTRANSCRIPT
708Nr
cena: 19,90 zł | vat 5% (w prenumeracie: 13 zł) maj (05) 2014 | nakład 2100 egz.
idee
Logika rewolucji – prof. Friszke o przyczynach solidarnościowego zrywu, roli Kuronia i braku poparcia ze strony wsi — s. 60
DODATEK SPECJALNY
Bagatela – nowe opowiadanie Andrzeja Muszyńskiego: „Jest przecież wiosna i ziemia buja się w słońcu” — s. 56
kultura
Kina studyjne – jak zmieniły się dawne Kina Dobrych Filmów? Czy nadal cieszą się popularnością? — s. 86
debaty
Bałkany przed rocznicą wybuchu pierwszej wojny światowej. Czy protesty społeczne wywołają nowy konflikt? — s. 38
Skąd czerpiemy obraz Boga i jak go tworzymy?
W kogo nie wierzą ateiści? Czy Zachód zafałszował obraz Boga?
Czego może nauczyć nas Wschód? — s. 4‒35
Wyobrazic sobie Boga
dzisiaj
iSS
N 0044-488X
iNd
ek
S 383716
1
W 1993 r. Stefan Wilkanowicz, ówczesny redaktor naczelny miesięcznika „Znak”, opublikował na łamach pisma Bałkańskie medytacje. Był to zapis doświadczeń z wyjazdu z konwojem pomocy humanitarnej do Pristiny.
W stolicy Kosowa miało się też odbyć spotkanie w liczniejszym, kilkudziesięciooso-bowym, francusko-polskim gronie, które chciało zwrócić uwagę zachodniej opinii publicznej na ten rejon, zagrożony wybuchem walk. Wówczas jeszcze wydawało się, że można im zapobiec. Ale wjazd do Kosowa okazał się niemożliwy. Dlatego niemal w ostatniej chwili podjęto decyzję o skierowaniu konwoju do Macedonii i odbycia spotkania w Skopje.
Po II wojnie światowej zwycięzcy komuniści narzucili republikom własną wizję prze-szłości opartą na micie braterstwa i jedności. Mit, którego żywotność zapewniała jedynie brutalna przemoc, zaczął kruszeć wkrótce po śmierci byłego przywódcy Jugo-sławii Josipa Broz-Tito, dając początek procesowi rozpadu Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Patrząc z szerszej perspektywy, dzieje tego regionu to historia walk, przesuwanych granic, wędrówek i masowych ucieczek, zapóźnienia gospodar-czego i społecznego. Na obecną sytuację wpływ miały turecka okupacja oraz rywali-zacja o wpływy, w jakiej brały udział Turcja, Rosja, Austria, Węgry i Włochy, a także podziały religijne przeplecione z etnicznymi, kulturowymi i politycznymi.
Mogłoby się wydawać, że ostatnim aktem wojny, która wybuchła na Bałkanach po roz-padzie Jugosławii, było ogłoszenie przez Kosowo w lutym 2008 r. niepodleg- łości. Wprawdzie republika Kosowa została uznana przez 105 ze 193 państw członkow-skich ONZ, 23 z 28 Unii Europejskiej i 24 z 28 NATO, jednak część ekspertów podkre-ślała, że ONZ-owski protektorat prędzej czy później musiał dobiec końca. W miesięcz-niku „Znak” z września 2012 r., poświęconym tematowi konfliktów pamięci, powró-ciliśmy do pytań o sytuację na Bałkanach. Dubravko Lovrenović, mediewista i badacz Europy Środkowo-Wschodniej, profesor zwyczajny na uniwersytecie w Sarajewie, pisał:
„osiągnięcie konsensusu wydaje się niemożliwe. Powodów jest wiele – różnice tożsa-mości politycznej, wykluczające się tradycje praz poglądy na polityczną wizję państwa. Historia sprawiła, że społeczeństwo Bośni i Hercegowiny żyje dziś chęcią zemsty”.
Analizy prof. Lovrenovića okazują się, niestety, niezwykle trafne. Od kilku lat w Bośni, ale też w Czarnogórze, Kosowie i Serbii wzrasta liczba manifestacji.
„Dopóki mają podłoże społeczno-ekonomiczne, a nie etniczne, raczej nie grożą kolejną wojną. Skutki i tak mogą być poważne” – pisze Dominika Ćosić w obszernym tekście Bałkańska wiosna, który otwiera Debaty w najnowszym numerze miesięcznika
„Znak”. Europa przygotowuje się właśnie do upamiętnienia 100. rocznicy wybuchu I wojny światowej, która – przypomnijmy – wypada 28 czerwca. Równocześnie naszą uwagę skupia sprawa przyszłości Ukrainy. Pod koniec maja odbędą się tam wybory prezydenckie. Nie może jednak umknąć naszej uwadze, że Bałkanom ponownie grozi destabilizacja. „Czas więc na redefinicję europejskiego podejścia do Bałkanów” – postuluje Dominika Ćosić.
Dominika kozłowska
Spojrzenie na Bałkany
2
TEMAT MIESIĄCA: wyobrAzIć SobIE bogA dzISIAj
Skąd czerpiemy obraz Boga i jak go tworzymy? Co to znaczy wierzyć w Boga osobowego? Dlaczego psychoanaliza nazywa Boga iluzją i obiektem przejściowym? W jakiego Boga nie wierzą ateiści?
6 Grzech redukcjonizmu a śmierć Boga, Fryderyk Hunia
10 Debata „Znaku”: Obrazy Boga, Bartłomiej Dobroczyński, Krzysztof Mech, Janusz Poniewierski, Karol Tarnowski, Justyna Siemienowicz, Piotr Sikora
26 Boskość w tępym umyśle, Z Aną-Marią Rizzuto rozmawia Łukasz Tischner
32 Bóg niewierzących. Wyimek z badań socjologicznych, Radosław Tyrała
dEbATy38 Bałkańska wiosna, Dominika Ćosić
45 Amok, Paweł Słoń
52 Lanie jako akt miłości?, Anna Golus
LUdzIE – KSIĄŻKI – zdArzENIA86 Nowa era kin studyjnych, Anna Wróblewska96 „Różne smaki i sposoby”, Dorota Kozicka100 Rewolucjonista po przejściach, Michał Przeperski104 Niespalone notatki, Janusz Poniewierski105 Niedokończona rozmowa, Agnieszka Rzonca106 Okna, Piotr Kosiewski114 Jezuita i franciszkanin, Janusz Poniewierski115 „Przejmij się odpowiedzialnością”, Jacek Maj118 Nagroda im. Ks. Stanisława Musiała, Stanisław Krajewski, Mirosław
Skrzypczyk123 Pamięć o Zagładzie i problemy tożsamości Polaków, Zdzisław Mach125 Oczyszczenie sumień, ks. Stanisław Musiał
IdEE60 Logika rewolucji, Z Andrzejem Friszkem rozmawia Jakub Muchowski71 Teologiczne pars pro toto, Robert M. Rynkowski74 Demaskować, obnażać, odsłaniać w imię wyższych form życia,
Z Neilem Turnbullem rozmawia Miłosz Puczydłowski80 Historyk nauki wstaje z fotela, Z Jarosławem Włodarczykiem
rozmawia Anna Mateja
wyobrazić sobie boga dzisiaj
10
maj 2014 nr 708
fot.
Jan
Mo
rek/
PaP
60logika
rewolucji
33
dodATEK SpECjALNy:56 Andrzej Muszyński: Bagatela
STAŁE rUbryKI36 Józefa Hennelowa: Coraz bliżej albo Coraz mniej
37 Justyna Bargielska: Z pułapki w pułapkę
112 Jerzy Illg: Mój przyjaciel wiersz
ul. Tadeusza Kościuszki 37, 30‒105 Kraków tel. (12) 61 99 530, fax (12) 61 99 502
www.miesiecznik.znak.com.pl e-mail: [email protected]
redakcja: Marta Duch-Dyngosz, Dominika Kozłowska (redaktor naczelna),
Janusz Poniewierski, Agnieszka Rzonca, Justyna Siemienowicz, Krystyna Strączek, Karol Tarnowski, Henryk Woźniakowski
zespół: Wojciech Bonowicz, Bohdan Cywiński, Tomasz Fiałkowski, Tadeusz Gadacz, Jarosław Gowin, Stanisław Grygiel,
ks. Michał Heller, Józefa Hennelowa, Wacław Hryniewicz OMI, Jerzy Illg,
Piotr Kłodkowski, ks. Jan Kracik, Janina Ochojska-Okońska, bp Grzegorz
Ryś, Władysław Stróżewski, Stefan Wilkanowiczwspółpraca: Andrzej Brylak, Paulina Bulska, Piotr Cebo, Monika Gałka, Aleksander Gomola, Ilona Klimek, Elżbieta Kot, Cezary Kościelniak,
Daniel Lis, Urszula Pieczek, Tomasz Ponikło, Jolanta Prochowicz, Adam Puchejda,
Miłosz Puczydłowski, Marcin Sikorskiopieka artystyczna:
Władysław Buchnerprojekt okładki: Władysław Buchnerskład i łamanie: Barbara Sadowska
projekt graficzny pisma: Marek Zalejski/Studio Q
kierownik produkcji: Magdalena Wojaczek
korekta: Barbara Gąsiorowska
druk: Drukarnia Colonel, Kraków, ul. Dąbrowskiego 16
promocja i reklama: Monika Gałka, tel. (12) 61 99 530,
e-mail: [email protected]: Joanna Dyląg, tel. (12) 61 99 569,
e-mail: [email protected] nie zwraca tekstów niezamówionych
oraz zastrzega sobie prawo ich redagowania i skracania. Redakcja nie odpowiada za treść
zamieszczanych ogłoszeń. Rozpowszechnianie redakcyjnych materiałów publicystycznych bez
zgody wydawcy jest zabronione.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego fo
t. J
acek
WaJ
szcz
ak/r
ePo
rter
fot.
bo
gd
ank
reze
l.co
M
86nowa era kin studyjnych
ZNAK 05•2014
4 temat miesiąca
05•2014 ZNAK
5
Wyobrazić sobie Boga dzisiaj
Kiedyś obraz był czymś niecodziennym. Dziś różnej maści obrazy zalewają nas w takim natężeniu, że niektórzy całkiem poważnie
powątpiewają, czy istnieje coś poza nimi. Choć „wczoraj” i „dziś” bardzo się od siebie różnią, nie zmienia się to, że obrazy zarazem fascynują, jak i budzą nieufność. Wpatrujemy się w nie, ale i chcemy być od nich wolni. A obrazy Boga? Z nimi jeszcze większy kłopot, bo już samo słowo „Bóg”
wydaje się tylko jednym z możliwych obrazów tego, co stara się pochwycić. „Do Boga stosują się wszystkie imiona i żadne” – ta apofatyczna formuła
jest szczególnie aktualna dziś, gdy uczymy się mówić coraz to nowymi językami – o sobie, o świecie i o Bogu.
Skąd czerpiemy obraz Boga i jak go tworzymy?
Co to znaczy wierzyć w Boga osobowego?
Czy każdy ma jakiś obraz Boga?
Dlaczego psychoanaliza nazywa Boga iluzją i obiektem przejściowym?
W jakiego Boga nie wierzą ateiści?
ZNAK 05•2014
6
Grzech redukcjonizmu a śmierć BogaFryderyk Hunia
Gdyby w ludziach religijnych żywy był „obraz” Boga mistyków, to słynna fraza Nietzschego „Gott ist tot” byłaby dziś zapewne tylko czymś w rodzaju lingwistycznej figury niemożliwej
Na samym początku kiedy miał stwarzać świat dał temu spokój sam był światem (Jerzy Ficowski, Zaocze z tomu Pantareja)
Bóg jest nieskończonością; poza Nim, na zewnątrz Niego nie ma niczego, nie istnieje nic. (Jürgen Linnewedel, Meister Eckhart Mystik)
Jest to zapewne jeden z najpospolitszych grzechów człowieka religijnego. W sanskrycie istnieje, jak zapewnia nas Raimon Panikkar, słowo na okreś-
lenie grzechu, które nie oznacza oddzielenia od Boga, lecz redukcję Boga w każdym człowieku, zacieśnienie nieskończoności. Łączy się ono z lękliwością, ciasnotą, strachem. W innym miejscu tak definiowany grzech nazywa autor grzechem przeciwko Ojcu i wyjaśnia, że jest on w swej istocie „zerwaniem z nieskończo-
nością, negacją naszego przebóstwienia, skazaniem na zamknięcie i ograniczenie: piekło”1.
Takie rozumienie grzechu pozwala na głębsze wej-rzenie w istotę dzisiejszego kryzysu religii. Niewiele osób religijnych mogłoby o sobie bowiem powiedzieć, że od owej redukcji Boga w sobie zdołało się uchronić.
Do tej nielicznej grupy zdają się należeć mistycy. W ich doświadczeniu jednej i całej boskiej rzeczywistości (pleroma tou Thou) duchowe i materialne stworzenie oraz niezliczone symboliczne korelaty nieba i ziemi (jak ojciec i matka, słońce i księżyc, dzień i noc itd.) stanowią zawsze tylko po dwie uzupełniające się manifestacje jednej boskiej prazasady, która transcenduje zarówno niebo, jak i ziemię, stworzonego ducha, jak i stworzoną materię. W świetle tego całościowego, niedualistycz-nego, doświadczenia ostatnie człony wspomnianych par symboli jawią się jako tak samo dobre i konieczne, tak samo ważne i wartościowe.
Mielizny dualizMu
Fakt, że mistyka chrześcijańska stała się w ostatnich wiekach chrześcijaństwa specjalnością tylko dla nielicz-nych, przyczynił się wydatnie do utrwalenia się w nim fałszywych obrazów Boga, którego większość wierzą-cych przedstawia sobie jako postać stojącą – jak trafnie zauważył mnich benedyktyński David S. Rast – tylko o stopień wyżej od św. Mikołaja. Najczęściej wyobrażają Go sobie jako daleką, posadowioną „na krańcach kosmosu” (Mikołaj z Kuzy), oddzieloną od nas przestrzennie istotę
– a nie jako obecną rzeczywistość, w której już teraz „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28).
Nieustanne podkreślanie przez zachodnią teo-logię transcendentnego wymiaru Boga doprowadziło ostatecznie do usunięcia go z „Drogi Mlecznej bytu” (R. Panikkar) i serca człowieka. Taki wypaczony obraz Stwórcy zdominował wyobraźnię i sposób odczuwania większości nowożytnych chrześcijan.
temat miesiąca
05•2014 ZNAK
7
W tym usuwaniu Boga ze świata i uniwersum ludz-kiego życia nie są bez winy sam Kościół i teologia. Bowiem
– jak pisze niemiecki teolog Hans Kessler – „nieobecność Boga w świadomości i w codziennym życiu została spo-wodowana po części także przez dualistyczno-deistyczny sposób widzenia Boga i świata, który przez stulecia kształtował powszechne wyobrażenie o Bogu i świe- cie, który także kierował lekturą biblijnych źródeł i wielką tradycją”2. Wskutek przesadnego podkreślania rady-kalnej inności Boga i jego transcendencji została zapo-mniana i zdradzona tajemnica świata i człowieka.
Nie powinniśmy zatem czuć się dziś zaskoczeni tym, że – jak pisze Jean Onimus – „po dwóch tysiącach lat istnienia chrystianizmu wielka rzeka życia prze-pływa obok religii, a nawet nie napotykając jej na swej drodze”3. Po wiekach tego, co francuski teolog Claude Geffre nazwał „mimetyczną rywalizacją [chrześcijań-stwa – przyp F.H.] z wciąż triumfującym rozumem”4, trudno się dziwić, że dzisiejszemu „wierzącemu” wie-czorny powiew wiatru i rozgwieżdżone letnie niebo już nic nie mówią o Bogu.
Onimus dosadnie, ale chyba słusznie powiada, że Kościół ustabilizował, a nawet osłabił zmysł reli- gijny, że pod jego wpływem staliśmy się mniej podatni na działanie tajemnicy. Erozja zmysłu tajemnicy zaszła tak daleko, że autor ten nie waha się przed stwierdzeniem, iż „świadomość współczesnych nie dorównuje nawet duszy pogańskiej, instynktowne odczucie Bóstwa zani-kało w niej w miarę intelektualizowania pojęcia Boga”5.
Dualistyczne rozszczepienie rzeczywistości na duchową, „podobną Bogu”, i materialną, „niepo-dobną Doń”, połowę okazało się śmiertelne zarówno dla człowieka, jak i samego Boga. Akosmiczny Bóg („tam na górze”) i całkowicie odbóstwiony świat („tu na dole”), pozostawiony trudowi człowieka – takie są konsekwencje owego piramidalnego dualizmu, który stał się wzorem nowożytności i który stanowi prawdopodobnie, jak sądzą niektórzy, najpotężniejszy wzór myślowy w całej dotych-czasowej historii ludzkości.
nie całkieM inny
Musimy sobie jasno uświadomić, że z taką „wizją pod-stawową” Boga i człowieka będzie nam bardzo trudno wejść w – tak dziś dla nas ważny – międzyreligijny dialog z reprezentantami o wiele starszych od naszej wielkich azjatyckich religii i kultur, których świadomość nie została ukształtowana tak skrajnie dualistycznie jak
„świadomość grzechu pierworodnego kultur obszaru Morza Śródziemnego”6.
Możemy tylko żałować, że w ostatnich stuleciach mieliśmy na Zachodzie do czynienia z tak drastycznym zachwianiem równowagi między racjonalną filozofią, teologią i nauką a wysiłkami zbliżenia się do tajemnicy świata i ludzkiego życia na drodze medytacji i doświad-czenia mistycznego, które prowadzą do całościowego oglądu rzeczywistości. Słowami Krasińskiego można by powiedzieć, że „pojęciowo-formalna jasność rozwi-ja[ła- F. H.] się u nas kosztem osobiście doświadczonej pełni bytu; konstruujące i świeckie myślenie kosztem organicznej – i ostatecznie – numinotycznej wizji bytu”7.
Widziany w świetle tej numinotycznej pełni Bóg obej-muje zarówno transcendencję, jak i immanencję w ich wzajemnej trynitarnej perichoresis. Człowiek urzeczy-wistnia w niej swój byt w takiej mierze, w jakiej pozwala się przenikać owej boskiej dynamice. Wymiar trans-cendencji chroni nas przed monistyczną identyfikacją, a wymiar immanencji uniemożliwia dualistyczne oddzie-lenie. Są to dwa konstytutywne wymiary boskości Boga.
Do istoty Jego boskości należy zarówno to, że nie znajduje się On na zewnątrz swojego stworzenia jako
„ktoś” całkowicie inny, jak i to, że nie wyczerpuje się On w nim jako „ktoś” wyłącznie z nim identyczny. „Ta jedna boska tajemnica – pisze Kessler – nie byłaby rzeczywiście nieskończona, gdyby była ona – tym co Całkiem Inne, albo gdyby – panteistyczno-monistycznie – rozpuszczała się i dopiero urzeczywistniała w kosmosie, albo też gdyby
– chrystomonistycznie – wyczerpywała się w Jezusie”8.Wierząc, że Bóg jest absolutnie inną i całkowicie
od stworzenia oddzieloną rzeczywistością, nie zda-jemy sobie sprawy, że w ten sposób negujemy Jego nieskończoność, która nie ma przecież żadnych granic, w której nie ma żadnego „na zewnątrz”. Gdyby stwo-rzenie znajdowało się poza Bogiem, to byłby On wten-czas przez nie ograniczony, a więc nie nieskończony; nie byłby Bogiem.
Ci, którzy bronią absolutnej jakościowej „inności” Boga, zdają się nie zauważać, że w ten sposób mają do czynienia ze skończonym Bogiem i skończonym, oddzielonym od Boga wszechświatem. By uniknąć tego błędnego wyobrażenia, wystarczy uświadomić sobie, że poza nieskończonym Bogiem nie ma niczego. W Bogu – powiada Panikkar – nie ma żadnego ad extra. Wiele do myślenia powinny nam tu dać słowa samego św. Tomasza z Akwinu: „Bóg, ponad którym, poza którym i bez którego nie ma niczego” (Soliloq. I, 4).