melba magazine / fashion week special issue
DESCRIPTION
Melba Magazine / Fashion Week special issueTRANSCRIPT
ŁUKASZ JEMIOŁ NENUKKO MICHAŁ SZULC ROBOTY RECZNE OFF OUT OF SCHEDULE
11 /
201
2
Wszystkie teksty oraz obrazy opublikowane na łamach Melba Magazine są wyłączną wła-
snością poszczególnych autorów (fotografów, ilustratorów i współpracowników) i podlegają
ochronie praw autorskich. / Żadne zdjęcie i żaden tekst nie może być reprodukowany,
edytowany, kopiowany lub dystrybuowany bez pisemnej zgody jego prawnego właściciela.
/ Żadna część tej publikacji nie może być reprodukowana w jakiejkolwiek formie (cyfrowej
lub mechanicznej), drukowana, edytowana lub dystrybuowana bez uprzedniej pisemnej
zgody wydawców. / Wszystkie prawa zastrzeżone.foto
gra
fia:
Oll
Byd
lovs
kab
acks
tag
e: b
ola
Redaktor naczelnaMagdalena [email protected]
Fotoedytor Nina Sawińska [email protected]
Dyrektor artystyczny Piotr Matejkowski [email protected]
Redaktor prowadzący Łukasz Nowosadzki
AutorzyAgnieszka LewcioAleksandra KrześniakZuzanna Prusińska
FotografowieAlicja KozakŁukasz NowosadzkiPiotr MatejkowskiOll Bydlovska
IlustratorMarta Kapuścik
Manager ds. komunikacji Łukasz Nowosadzki [email protected]
WebmasterSebastian Siennicki
Projekt graficznyPiotr MatejkowskiMagdalena Nowosadzka
www.melbamagazine.com
Melba is self-published and composed with OTAMA.EP font by Tim Donaldson &Helvetica Neue LT Pro by Linotype Design Studio and Max Miedinger &Futura Std by Paul Renner
PAGE 3 / melba
Fashion Week Poland choć, wbrew swojej nazwie, trwa zaledwie pięć dni, jest wydarzeniem, o którym się mówi jeszcze przez wiele tygodni. W końcu to jed-na z najważniejszych (o ile nie najważniejsza) impreza branży mody w Polsce. Z tego względu macie wła-śnie przed oczami specjalny numer Melba Magazine, w całości poświęcony łódzkiemu tygodniowi mody.
Możecie przeczytać w nim relacje z pokazów Łukasza Jemioła, Nenukko (mój osobisty faworyt), Robotów Ręcznych i Michała Szulca, a także krótkie podsu-mowanie tego, co prezentowali projektanci na OFF-ie. Przebijając się przez śniegi, tłumy fotoreporterów, modelek i blogerek, staraliśmy się uchwycić nie tylko kreacje z wybiegów, ale także zajrzeć za kulisy po-kazów i podejrzeć to wszystko, co działo się gdzieś obok głównej alei. Fashion Week to bowiem, oprócz pięknie ubranych modelek kroczących po wybiegu, także nerwowe przygotowania przed i mniej lub bar-dziej szalone imprezy po. Wszystko to uwieczniliśmy na zdjęciach, żeby Ci, co nie byli, mogli żałować, a Ci którzy odwiedzili Łódź, z łezką w oku mogli powspo-minać.
MAGDALENA NOWOSADZKAredaktor naczelna
ŁUKASZ JEMIOŁ / 8 NENUKKO / 16
MICHAŁ SZULC / 24 ROBOTY RECZNE / 32
OFF OUT OF SCHEDULE / 40BACKSTAGE / 46
AFTER PARTIES / 56STREET FASHION / 68
ilust
racj
a: M
arta
Kap
uści
km
arta
kap
usta
.tum
blr.
com
PAGE 6 / the Dark issue
Designer Avenue
ŁUKASZ JEMIOŁ NENUKKO
MICHAŁ SZULC ROBOTY RECZNE
foto
gra
fia:
Łuka
sz N
ow
osa
dzk
i
PAGE 8 / the Dark issue
JEMIOŁ
Łukasz Jemioł, jako jeden z najbardziej rozpozna-walnych polskich projektantów, okazał się także jed-nym z tych najbardziej oczekiwanych podczas tego-rocznego FashionPhilosophy Fashion Week Poland. O kolekcji Basic zrobiło się głośno jeszcze przed jej oficjalną prezentacją, prawdopodobnie za sprawą kampanii promocyjnej, z udziałem znanych nazwisk. Trudno byłoby znaleźć jakąkolwiek relację z FW, po-mijającą Jemioła.
Absolwent Wydziału Tkaniny i Ubioru na ASP w Ło-dzi, na początku swojej kariery wypracował styl, któ-rego konsekwentnie się trzyma. Ubrania sygnowane jego nazwiskiem, charakteryzują się minimalizmem, brakiem zbędnych ozdobników, prostą formą, za-znaczonym detalem, stonowaną paletą kolorystyczną. To tkanina wraz ze swoimi właściwościami, walorami stanowi punkt wyjścia – stąd duże przywiązanie do jej jakości.
Projektant postawił na funkcjonalność i z niej zro-bił spoiwo. Luźne, trochę młodzieżowe, pozbawione zbędnej konstrukcji ubrania można ze sobą dowolnie zestawiać. Całość kręci się wokół jednej linii kolory-stycznej – szarej. Prawdopodobnie to dzięki niej tytuł: Basic, szary pasuje do wszystkiego. Taka niezobo-wiązująca elegancja.
Kolekcję niewątpliwie cechuje androgeniczność. Trudno jednoznacznie sklasyfikować ją, jako zaletę lub wadę – wszystko zależy od tego, czego szukamy w modzie, czego od niej oczekujemy. Tego rodzaju uniwersalizm współtworzy styl prezentowany przez Jemioła, wraca w kolejnych projektach. Dla mnie to bezsprzeczny walor.
O ile treść pokazu Jemioła zachwyca swoją prosto-tą, o tyle forma nie przekonuje. Rozumiem, że mia-ła to być kolekcja dla młodych, dynamicznych ludzi, ale podskakujące modelki i modele, trzymający się za ręce, na czele z projektantem tańczącym z małą dziewczynką, mają w sobie coś infantylnego. Im bar-dziej starają się być naturalni, tym bardziej niepraw-dziwe i sztuczne wydaje się to, co robią.
Dobra kolekcja powinna bronić się sama. Właściwie bez znaczenia jest to, jaka jest forma promującego ją pokazu. Czy komuś się ona podoba, czy nie. I czy dziewczyna otwierająca ów pokaz była tam tylko dla-tego, że ma znaną mamę, czy nie. Liczą się ubrania, a nie entourage. Kolekcja Basic zdecydowanie się obroniła, z bardzo prozaicznej przyczyny: jest bardzo dobra.
O ile treść pokazu Jemioła zachwyca swoją prostotą, o tyle forma nie przekonuje. Rozumiem, że miała to być kolekcja dla młodych, dynamicznych ludzi, ale podskakujące model-ki i modele, trzymający się za ręce, na czele z projektantem tańczącym z małą dziewczynką, mają w sobie coś infantylnego.
Aleksandra Krześniak
fotografia: Piotr Matejkowski
PAGE 10 / the Dark issue
fotografie: Łukasz Nowosadzki
PAGE 11 / melba
PAGE 12 / the Dark issue
PAGE 13 / melba
PAGE 14 / the Dark issue
PAGE 15 / melba
PAGE 16 / the Dark issue
NENUKKO
Pokaz rozpoczęło krótkie video. Przejmująca kom-plikacja zmodyfikowanych ujęć odruchów ludzkie-go ciała, zwrócenie uwagi na teksturę skóry. Chwila ciszy i na wybiegu pojawia się pierwsza sylwetka. Powolnym krokiem przemierza następne metry, a pu-bliczność dokładnie śledzi każdy ruch ciała i materia-łu. Modele wolno poruszają się po wybiegu, a chore-ografia polegająca na prezentacji stroju każdej stronie widowni, nie pozwoli przeoczyć żadnego szczegółu. Już widzę, że się podoba.
Sport nie może się rozstać z modą i zwycięsko wkra-cza w następny sezon. Nenukko zgrabnie go interpre-tuje i przeszywa na swój styl. Odcienie szarości i biele zestawione z neonowymi wstawkami. Klasycznie wy-korzystane lampasy, kontrastujące rękawy, dresowe fasony. Ktoś czytając mógłby powiedzieć, że wraca-my znów do przaśności minionego Euro. Nic z tych rzeczy. Tym razem sportowy styl jest nonszalancki, luźny, gotowy do różnych interpretacji. Koszula wy-staje modelce z nogawek szortów, stanik podpięty
jest na ramionach szelkami, a wyraziste fryzury spod ręki Jagi Hupało tylko podkreślają efekt. Projektantki nie bały się eksperymentu połączenia prostych fa-sonów ze zdradliwymi materiałami. Były oczywiście też gładkie, o prostym splocie, jak i srebrne połyski, i przezroczystości, pikowanie, a nawet dziury, które w połączeniu, ze wspomnianymi wcześniej neonowy-mi elementami, mogły dać mierny efekt. Zauważyłam nawet bąbelkowy, cieniowany materiał wykorzystany do kamizelki z kolekcji Joanny Horodyńskiej dla Gatty, który no cóż, nie wyglądał wtedy najlepiej. W inter-pretacji Nenukko stracił swoją kiczowatość. Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Bezsprzecznie Nenukko wyszło z tej próby obronną ręką. Klucz do ich sukce-su niezmiennie widzę w prostocie. Notatka na Face-booku tłumaczy, że materiały zostały wybrane w myśl, że nie ma od podstaw brzydkich form, są tylko źle zestawiane. Głośno przyznaję rację. Równie głośno, jak biłam brawo po obejrzeniu pokazu.
Nenukko zawsze kojarzyłam jako markę z prostymi, funk-cjonalnymi, ale cały czas efektownymi projektami, które nadają się do noszenia. Takie to niby oczywiste, ale nieczęsto spotykane w projektach młodszych i starszych marek. Co jakiś w Warszawie przemknie mi ktoś w płaszczyku, czy bluzie i nie muszę wtedy patrzeć na charakterystyczną metkę na plecach, żeby wiedzieć, że to Nenukko. Dlatego gdy zasiadałam na publiczności Designer Avenue byłam bardzo ciekawa kolekcji, którą zaraz miałam zobaczyć. Uniseks, miejski styl, to na pewno. Ale co jeszcze?
Zuzanna Prusińska
PAGE 17 / melba
fotografie: Łukasz Nowosadzki
PAGE 18 / the Dark issue
PAGE 19 / melba
PAGE 20 / the Dark issue
PAGE 21 / melba
SZULCKolekcja Michała Szulca na tle innych wyróżnia się właściwie wszystkim, czym może wyróżniać się bardzo dobra kolekcja ubrań. Chciałabym, żeby ubrania Szulca nosiły fajne, pewne siebie, nowoczesne kobiety ceniące oryginalność.
fotografia: Alicja Kozak
PAGE 25 / melba
Przyznam, że kolekcja Violent Michała Szulca to naj-milsza część ostatniego łódzkiego tygodnia mody, jaką udało mi się zobaczyć z najlepszego pierwszego rzędu na świecie – z własnej kanapy. Taka transmisja na odległość daje możliwość spojrzenia na kolekcję z odrobiną dystansu, bez zbędnych ochów i achów, bez głosów zachwytu koleżanek i kolegów po fachu. Zresztą projekty Szulca nigdy nie musiały walczyć o moje względy. Może dlatego, że projektant konse-kwentnie realizuje swój (nieoczywisty) plan uszczę-śliwienia posiadaczek ubrań sygnowanych jego na-zwiskiem.
Według informacji prasowych i wypowiedzi Szul-ca, inspiracją dla jego kolekcji był stadionowy sport i wszystko co związane z tematyką okołostadiono-wą. Nie doszukujcie się tu jednak modnego ostatnimi czasy sportowego szyku w stylu Alexandra Wanga, czy Cynthi Rowley, bo projektant postawił na luźną i bardzo prostą interpretację, praktyczną i gotową do noszenia od zaraz (czyli od przyszłej wiosny). Ko-lekcja, przynajmniej jeśli chodzi o płaszcze i kurtki, skojarzyła mi się z filmem Hooligans Lexi Alexander i ubiorem jednego z głównych bohaterów. Pete – przywódca gangu West Ham United – nie rozstaje się ze swoim płaszczem, trochę wygniecionym, za dużym, zarzuconym na nieśmiertelną ortalionową bluzę, podobnie jego koledzy. Nie ma tu flanelowych dresów rodem z polskich podwórek, ale prawdziwy, sygnowany trzema paskami, klasyczny ortalion i po-liester. To one rządzą tym filmem i kostiumami, prze-bijają się w walkach ulicznych, emocjach na stadionie. Jednak to ten nieśmiertelny płaszcz z pierwszej sceny filmu skojarzył mi się z propozycją od Michała Szulca. Prosty w kroju, lekko poszerzany w ramionach, z nie-wielkim kołnierzem, który bohater Hooligans i tak po-stawiłby na baczność; jednymi słowy – fantastyczny.
Oprócz płaszczy wśród wiosenno-letnich propozycji Michała Szulca znalazły się sportowe kurtki i szorty, koszule z liniami z obrysów na boiskach, za duże marynarki, błyszczące elementy na płaszczach i kurt-kach, sportowe bermudy przypominające spodenki koszykarskie. Formy zamknięte w naturalnych skó-
rach, bawełnie, jedwabiu i – moim ulubionym – or-talionie. I duży plus tej kolekcji: chusty i czapeczki z napisem violent, wróżę im szybką karierę. Gdyby tylko dodać do tego większą ilość akcesoriów (czytaj: toreb) sygnowanych nazwiskiem projektanta, była-bym w pełni usatysfakcjonowana.
Wśród kolorów, Szulc wierny jest swoim poprzednim kolekcjom. Pokaz otworzyła ciągle atrakcyjna i kla-syczna czerń z burgundem, złoto i szarości (te szaro-ści będą towarzyszyć projektantowi do końca poka-zu), malinowa czerwień, abstrakcyjne, wielobarwne wzory, a na koniec błękit i granat. Błękit w wydaniu Michała jest, jak nigdy, energetyczny i dostojny, nie tak stonowany jak w kolekcji Boom Boom Baltic, ale cały czas świeży i idealnie dopasowany do formy i charakteru ubrań.
Kolekcja Michała Szulca na tle innych wyróżnia się właściwie wszystkim, czym może wyróżniać się bar-dzo dobra kolekcja ubrań. Przede wszystkim jest spój-na (mimo pewnych zgrzytów, takich jak przerywniki w postaci wzorów przypominających pociągnięcia pędzla impresjonisty – i bez nich byłabym szczęśli-wym recenzentem). Za spójnością idzie prosty i cha-rakterystyczny przekaz. Za przekazem – fantastyczny dobór barw i przywiązanie do detali. W końcu to, co w kolekcjach Szulca jest najbardziej widoczne: in-dywidualizm i konsekwencja. Bo kolejne propozycje projektanta to nie wynik chwilowej fascynacji tema-tem lub tworzeniem kolekcji, bo trzeba. W każdej znajdzie się jakiś element łączący ją z poprzedniczką. Chciałabym, żeby ubrania Szulca nosiły fajne, pewne siebie, nowoczesne kobiety ceniące oryginalność, bo projektant nie tworzy nieudolnych kopii ubrań poka-zywanych za granicą. To, co zaprezentował w Łodzi to porcja solidnej, prostej mody do noszenia na co dzień. Nie chcę pisać, że te ubrania powinni nosić fani sportu albo chuligani, ale ich dziewczyny powin-ny się z nimi przynajmniej zapoznać.
Agnieszka Lewcio
PAGE 26 / the Dark issue
fotografie: Karolina Jakimiak
PAGE 27 / melba
PAGE 28 / the Dark issue
PAGE 29 / melba
foto
gra
fia:
Alic
ja K
ozak
PAGE 32 / the Dark issue
ROBOTY RECZNE
Wiosenno-letnia kolekcja Robotów Ręcznych jest miłą dla oka i przytulną kolekcją i lekka muzyka sprawiała, że na chwilę z zaśnieżonej Łodzi przeniosłam się na Półwysep Helski wakacyjną porą.
fotografia: Alicja Kozak
Sploty w postaci kolorowych bransoletek z metalo-wymi dodatkami. Ciepłe czapki i szaliki, czy puszyste pompony. Z tym zawsze kojarzyła mi się marka Ro-boty Ręczne. Nie mogę też nie wspomnieć o Myszo-nie, kocie projektantki, który zawojował Facebooka i gdy tylko pojawia się na zdjęciach promocyjnych, zupełnie odwraca uwagę od ubrań. Wszystkie te sko-jarzenia są ciepłe, miękkie, do przytulenia, bądź otu-lenia. Marka ma w swojej ofercie swetry – pastelowe z głębokimi dekoltami, z ubiegłej kolekcji wiosennej, szary dla fanów Myszona, czy ciężkie, o grubych spo-tach na obecny sezon jesienno-zimowy. To dodatki jednak są chyba najbardziej rozpoznawalnym pro-duktem spod rąk Robotów Ręcznych (ta odmiana to nieprzypadkowa zabawa słowem) i zawsze cieszą się dużym powodzeniem na różnego rodzaju targach mody i dizajnu. Gdy dowiedziałam się, że w Łodzi szykuje się pokaz, w dodatku w Designer Avenue byłam bardziej niż ciekawa. Co na wiosnę i lato może zaproponować projektantka specjalizująca się w weł-nianych splotach? Niewątpliwie podjęła się ciężkiego zadania.
Zaczyna się lekko. Body, wełniany dwuczęściowy ko-stium, szorty. Wszystko w czerni, odcieniach szarości i zieleni. Klimat mamy różnorodny, nad polskim mo-rzem temperatury są bardzo zmienne. Uważam, że takie ciepłe, ale kuse części garderoby będą idealne na kapryśną pogodę. W dodatku każdy kształt ciała jest pięknie podkreślany. Nie służyło to, co prawda, chudym modelkom, ale domyślam się, że klientki RR mają więcej okrągłości niż kanciastości. Następne na wybiegu pojawiają się, tu zaskoczenia nie ma, swetry. Mają głębokie wycięcia na plecach lub okrągłe dziury na ramionach. Przewiewność zapewniona. Łączo-ne z lekkimi rozkloszowanymi spódniczkami, luźny-mi spodniami albo pięknie układającymi się długimi spódnicami, a razem z nimi baskinki. Zawiązywane z przodu, szerokie wełniane płatki otuliły biodra mo-delek. Ciekawym elementem kolekcji jest koszulka
z przewiewnego, transparentnego materiału, z man-kietami i obszyciem dekoltu z włóczkowego splo-tu. Jak przystało na kolekcję letnią, Roboty Ręczne proponują również sukienki. Proste, z kapturem, ale również w czarne, szare i zielone pasy, które wyko-nane są z różnych rodzajów splotów. Dało to ciekawy efekt i pięknie się układało w ruchu. Akcesoriami były grubo plecione mankie-ty i oczywiście cała gama dostępnych w sprzedaży bransoletek. Największą nowością i jednocześnie zaskoczeniem dla mnie były torebki. Beżowe sploty na bazie prostokąta, w formie kopertówki lub na cienkim, złotym łańcuszku na pew-no trafiły w gusta stałych klientek i pozyskały wiele nowych.
Wiosenno-letnia koelekcja Robotów Ręcznych jest miła dla oka i przytulna. Tło pokazu przypominają-ce fale i lekka muzyka sprawiała, że na chwilę z za-śnieżonej Łodzi przeniosłam się na Półwysep Helski wakacyjną porą. Proste letnie fasony w kontrastują-cych, ciężkich materiałach dały bardzo ciekawy efekt. W głowie od razu pojawiały mi się pomysły, jak bym założyła wybrane szorty, czy swetry. Jedynym mi-nusem, który pojawiał się nie tylko podczas pokazu Robotów, był brak stanika u modelek. Nie uważam, żeby miał on popsuć efekt kolekcji. Ba, uważam, że by wręcz umilił jej odbiór. Przy żywiołowym kroku modelki całe ubranie porusza się adekwatnie do pod-skakiwania biustu. Stanik w cielistym kolorze rozwią-załby problem. No i gdzie podziewał się Myszon? Co prawda osoby, które przychodziły na pokazy z psa-mi czy miniaturową świnką, karałabym dożywotnim zakazem pokazowym, ale w tym jednym przypadku chwila na pokazie by nie zaszkodziła, a aplauz był-by jeszcze większy. Marta Iwanina udowodniła, że wełniane sploty są kobiece, wręcz seksowne i nie zarezerwowane tylko na zimowe chłody.
Zuzanna Prusińska
PAGE 34 / the Dark issue
fotografie: Karolina Jakimiak
PAGE 35 / melba
PAGE 36 / the Dark issue
PAGE 37 / melba
PAGE 38 / the Dark issue
PAGE 39 / melba
FashionPhilosophy Fashion Week już po raz siódmy podnosi polską „Ziemię Obiecaną” do rangi mekki projektantów i wszystkich modą w ten, czy inny spo-sób zainteresowanych. Łódzka Specjalna Strefa Eko-nomiczna na Księżym Młynie przez kilka ostatnich dni października była miejscem, w którym nie wypadało nie być.
Głośnych nazwisk nie brakowało, jak i nie brakowało debiutantów. Na kogo warto było zwrócić uwagę, na kogo uwaga z całą pewnością została zwrócona, o kim powiedziano niedostatecznie?
Pisząc o pokazach Out Off Schedule na pewno trze--ba zacząć od Oli Bajer, której kolekcja była jedną z przyjemniejszych niespodzianek na łódzkim tygo-dniu mody. Propozycje na sezon wiosna/lato 2013 to ubrania proste, casualowe, doprawione jednak szczyptą elegancji i uszyte z dużą dbałością o szcze-góły. Na wybiegu można było zobaczyć zarówno rze-czy stricte sportowe, jak i eleganckie żakiety. Ola postawiła na minimalizm, umiejętnie łącząc przezro-czystości, holograficzne tkaniny i wizytowe kroje.
Mniejszym echem odbiła się kolekcja Pauliny Plizgi. A szkoda, bo jest o czym pisać i mówić. Projektant-ka pracująca i mieszkająca w Paryżu (na wzgórzu Montmartre – legendarnej dzielnicy artystów i bohe-my), szerzej polskim odbiorcom dopiero daje się po-znawać. Łącząc w swoich projektach modę i sztukę, posługuje się niepowtarzalnymi kompozycjami pat-chworkowymi z tkanin haute couture. I tak, z jednej strony mamy niemalże perfekcyjnie skrojoną, dopa-sowaną sukienkę, z drugiej postrzępiony kawałek ma-teriału, przewiązany w pasie modelki kolorową taśmą.
W materiałach, z których zostały wykonane ubrania, widać inspirację recyklingiem, np. biały, luźny top, który powstał ze zszytych ze sobą żakardowych ser-wetek. Pokazy Plizgi to multimedialne performance (podczas tego zaprezentowanego w Łodzi, modelki i modele jedli frytki z gazetowych opakowań). Tym, którzy cenią sobie ekstrawagancję, kolekcja z pew-nością przypadnie do gustu.
Miłym akcentem był również pokaz Herzlich Willkom-men. Projektantki znane do tej pory głównie z pro-jektów kostiumów kąpielowych, na wybiegu zapre-zentowały swoją najnowszą, pełną kolekcję. Ubrania utrzymane w pastelowych kolorach, zadrukowane charakterystycznymi dla marki printami to idealna propozycja na wiosnę. Dziewczyny tworzą rzeczy praktyczne, do noszenia na co dzień, ale jednocze-śnie zabawne i oryginalne. Całość dopełniały świetne fryzury i makijaże modelek. Nic tylko czekać, aż Herz-lich Willkommen przeniesie się na Desiner Avenue.
Polski przemysł modowy szybko się rozwija i ma nie-samowicie duży potencjał. Coraz więcej osób wybie-ra ubrania z krajową metką, czego najlepszym dowo-dem jest rokrocznie rosnące zainteresowanie Fashion Weekiem. Impreza obejmuje swym zasięgiem coraz więcej dziedzin sztuki. To już nie tylko moda, ale i fo-tografia, design. FashionPhilosophy Fashion Week Poland stał się marką samą w sobie.
Głośnych nazwisk nie brakowało, jak i nie brakowało debiu-tantów. Na kogo warto było zwrócić uwagę, na kogo uwaga z całą pewnością została zwrócona, o kim powiedziano niedostatecznie?
Aleksandra Krześniak
PAGE 41 / melba
OFF OUT OFSCHEDULE
fotografia: Łukasz Nowosadzkipokaz: Paulina Plizga
foto
gra
fia:
Sza
mo
t Ly
zab
po
kaz:
Her
zlic
h W
illko
mm
en
ilust
racj
a: M
arta
Kap
uści
km
arta
kap
usta
.tum
blr.
com
Backstage
PAGE 47 / melba
fotografia: Oll Bydlovska
PAGE 48 / the Dark issue
PAGE 49 / melba
fotografie: Piotr Matejkowskibackstage: Hyakinth, nenukko
PAGE 50 / the Dark issue
PAGE 51 / melba
fotografie: Oll Bydlovskabackstage: nenukko, bola
PAGE 52 / the Dark issue
fotografia: Oll Bydlovska backstage: bola
PAGE 53 / melba
fotografia: Alicja Kozakbackstage: Ptaszek
After Parties
PAGE 57 / melba
fotografie: Alicja Kozak
PAGE 58 / the Dark issue
PAGE 59 / melba
PAGE 60 / the Dark issue
PAGE 61 / melba
H&M AFTER PARTIES MAŁY PIKUS
fotografie: Alicja Kozak
PAGE 64 / the Dark issue
PAGE 65 / melba
PAGE 66 / the Dark issue
PAGE 67 / melba
Street Fashion
PAGE 69 / melba
fotografie: Alicja Kozak
PAGE 70 / the Dark issue
PAGE 71 / melba
PAGE 72 / the Dark issue
PAGE 73 / melba
foto
gra
fia:
Łuka
sz N
ow
osa
dzk
i