laura bohannan

3
ł han Laura Bo SZEKsPłR .lt..szcze przed wyjazdeln z C)xiordu do pIemienia Tiw w Afryce Zachociniej rozmawiałłlrl o sezonie teatralnv,.n w Stratfordzie. ,,Wy Amervkanie -- pł,rłiedział mó.1 przyjacicll - częst{r macIe trudnoścj z Szeksplren, iVlin,lr; wszystko był on batdzo angielski i nie rozilmiejąr: realiów. można źle interpretować to, co zdaje się nam, iz 1est uniwersalne. Zaprotestowałam, brl przer:ież natura ludzka jest na całym świecie prawie taka sanla, W każdym razie główny tok akcji i motywacje wielkich tragedii jasne zawsze iwszędzie, chociaŻ pcwnć szczegóły obyczajowe mogą wymagać ,wyjaśnień, a inne sprawiać kłopoty przy tłunlaczeniu. Naszego scoru nie mogiiśmy doplowadzić do końca, Mó; przyjaciel dał mi tekst H.:mleta. abym go mogła przestudiowac w,afrykańskim buszu. (,,.) Była to nloja druga ptldroż badawcza do tego p|emir_,nia i myslałanl, ze jestem przy!]01owana do życia w jednej z najllar- dziej ocl]eglych części terytorlum, trudnego do przebycia nawet preszo. Osierjlilarn się na wzgórzu zamieszkałym przez bardzo mądrego starca, przewodzącego około stu czterdzlestu ludziom. (,.,) Pewnegrr dnia wczoł§ałam się drr ciraty starca przez lliski otwór wejściowy i znałazłam 1am stloczoną większość mężczyzn z wioskt, siedzących w obszarpanych ubraniach na stołkach, spiilcych na rjeskach i zestawionych krzes{ach. Ogrzewali się przed clrłodem deszczu, zgron,radzelti wokół dymiącego ogniska. W śrcldku stały trzy dzbany z piwem. Uczta się rozpoczęła. Siarzrlc serdecznie mnie pozdrolvił. ,,Usiądź i napij się." (,..) ,.i]owtnnaś c;ze:lciej przesladyrvać z nańi i popijać. Twoi słucJzy "llrrwią nri, żc kieoy nie,1esteś z nami to siedziiz w s\^/oiej chacie l pa|rzvsz na paplel," (...) Pośpir:sznie wyjaśniłam, ze mój ;;:"l.;;l:," ic 1,;Cnil ,,z ł;i;,łnj,ch cp;cli,vieści" z incjego kra.ju. .,Ah;l -* powleczia, §tarzec --,oo,:;wiedz ją nam." (...) Proteslowalam na 1lróźno. Tego ranka chcieli usłyszeć ooo- v,ieść plodczas prcia. Zagrozili. ze nie będą mi więcej oporviaCali swoich opowieści, dooóki nie opcwiem inl jednej z moich. W końcu slarzec obiecał, że nikt ni,: będzie krytykował mojego stylu ,,poniewaz wienry, Że masz i(łopoty z naszym 1ęzykiem." ..Ale -- dodał irlny --- musisz wyjaśnic czego nie będziemy rozutnieć, tak jak nly c;:ynimy opowiadajilc tcbie nasze opcwie- ści," Zgodziłam się, zdil,iąc sohre sprawę, 7e p()wstaje szansa, aby udowod n powszech ną zrozu r-niałość l-t a m l eta. Zaczęłarn we właścrwym stylu. ,,Rzecz wydarzyla się nie wczor::j, nie wczoraj, lecz davyno temu, Pewnej nocy trzech męż:,zyzn trzymało straż wokół domostwa.wielkiego wodza, gdy nagle spostrzegli byłego w.odza zbliżalącego się ku nim." ,,Dlaczego nie byl on już ich wodzem?" ,,To był znlarły - wyjaśniłam - i dlalego strażnicy byli zakłopotani i przerażeni, kiedy go zobaczyli" ,.Niemożliwe" -- zaczął jeden ze sterców, przekazuiąc fajkę sąsladorłt. który Wtrącił -_ ,,oczyr,ł;iście to nie był zmarły wÓtiz. -| c :vł orren vłysłany p!,zez c:]aro./vlricę, Opowiadaj dalej." L,,kko zdetot,lt,lWana kolltyriUowałam: ,,Jedrlym z tych trzech męz.czyzn był człowlek znajEr;y się na rzeczy" - nie zdawełam soble spra\^/y z tego. że określr:nietakie nlcgło oznaczaĆ nie tylko kogośuczonego, mądrego ale i c:arow:,lika, Drugi ze starców spojr/-ał tlyUmfU,ąco na pielyy57ęg1,, Ciąilnęłam dalej. ,,Więc on rldezwał się do zmarlu.go wodza, Porł. ledr nam co muslmy uczynić, iizebyś ty mógł odpocząc w swoim grobie. JeCnak zm,rriy wllCz nie odpowiedzIał, Zniknał i wi9cej ;uz go nie vujd,lreli. Człowiek znający się na rzeczy, który nazywał się Horat;jo, powiecizlal. że to znak cila syna zmarłego wodza --,- Hamleta." Wywolało 10 powszechne potrżąsanie c1iowami siedzących wkoło. ,,Cz;, zmarly wódz lrle miał zviących braci? Czy tez ten syn Llvi ,łrldzerrl7" Nle,-. odparl.:m *, to ulaczy, miał on zyjacego brata, który zclslai wodzenr kredy slars;ly, brat zmarl." § Ł?'3ł8 * W BLJSZU , Starzec zamarnrota, taki omen to spraw' wodzów rstarszyzny-]]] nie młodzieńcórł; nir: dobrego nie mtrgło preynieśćmówtet;i"t ," czcgośza plecani ulodza; stało §ię jasne, ;:e Horacio nie by{.i . człowiekiem zni,iącym się na rzecly. ,,Alez tak, był" -- nalegalam, przepłaszając kurczłika od mojeg;r.t' , piwa. .,W nasuyłl kraju syn jest następcą ojca. Młodszy brłt , zmarłego wodza zostal wielkirn wodzenl, Poślubił tal<że wriowę, i po sw<lim starsŁym bracie zaledwie około miesiąl;a po poł,r: grzebie," :i : , ,,Dobrze zrobił'i - starżec rozpromienił się ozna|miaiąc tqtr1 |,] polostałym, ,,Mówiłem ci, że gdybyśmywiedzieli więcej o E,,ro,ł ;,i pejczykach to okbzało by się, że są bardzo do nas podobni, Takzę,]},) W naszym kraju,- doda:,ł ,_ młodszy brat poślubiawdowę pro_:,,l starszym bracie i zostaje ojcem jego dzieci. Jeśiirwói wuj poś|lltlil ]iil; twoją orrudowiałq matkę i iest bratem twojego oil.a, tO bęclzit}' i: prawdziwym ojcem dla cIebie, Czy oiciec Harnleta i wuj młł{il ,ij wspólną matkę?" "ii l i Ledwie zauwa;lyłarn pytanie. Bylam zbyt zmartwiona i v,,vłlli I trącona z równowagi widząc, że ieden z niiw;i;.:nrejszych eiemen. iii lów Hamleta wvpadł z oblttlu całoŚcr, frłl.;ze] nielpervnle powif :|,1 ]l działam. że myś,ię, iz rnieli oni t,i samr matkę, .)le nie jl;stern rellłlj ii , pewna, ;lo nie.la na to odpowiedzi,Ą,si]mcj,lpclwieści. Starzn('' powieclział na tc. surowo, że te genealog;icznt, szc;retl61r, por.n;r:,]1 .| ; dulą duze róznice,i kiedy powrócę do dornu lnlJszę iapytarl c,to, .' starszych. Krzyknął na ze\^/nalt,z, na 1ed,tą ze ;rvcicir m{odszyci,1, |l: żrln, abv prcyniosla mu jego iorbę.lt knź|łj skóry. :;: il, Zdecydowana clt;alić, l;o tyikrr m :;źtra z nloi,v w(l matk, w;rlę-i;in1, ; g|,",boki oddech i7nOwu 7aczęiirin, .§iyn 1-ianllrłt l:Vł barcir_o l.:' si-i juinV pcniew;ż jc;;o llral,k,, {ak ;zy|,l.i-. i,]c.nó...,nle \1,/,:, '.l 2a maŻ, Nie musiała 1et]0 cz.,,nic |\,4łmt, l:-rkl .]tri\ ,]?łj, żl) !"i{Jo\Ą,, ni{; w,vchodzą za mąz;lo raz koiej1,7, 11,,;rlólll nil.: sliprlili1 rjwól:h jat. w żałobie." .,Dwa lata to za długo" ,-- sr.irzeclvłił;: się żona, ktćrra .łrłaśnie pojawilł §ię z torhą starca wykonana z ll.oziej skóry,,,Kro bęclrie ' pracował na twojej farmie jeśii nie liiasz męza?" Hanllet - odpowiedziałltm szorsllto, llez zastatrowrenia -* bił wystarrzająco dorosły, al;y samerlu uprawiać gospodarstv.,o swojel matki. Nie było potrzeby, aby ponownie wychodziła z:.r rnąż. N,i<t nie wyglądał na przekonarregcl Daiam za Wygraną, ,,.Jego lrlatka i wiell<i wódz powiedzieli i-ianlletowi, aby nie b),1 srllutn),, ponieważ sam wielki wódz będzie ojcenl dla Harnleta, Cc; więcej, Hamlet byłby następnvrn wodzem l cllatego musi slę oc]tlCZVC spraw dotyczących wodza, Hamlet z,godził się zostac, a wszyljcy pozostali wyruszyii, zĘby 116p16 się piwa." Gdy zamiłkłam zmieszarla, zastatli:rwiająt; się jak Drzekai,aĆ przepełniotly rożgoryczeniem monł;log Hamletil słt.lchaczł:n,l przel:onanym, że Klaudiusz i Gertruda zachowvwali się "rl j;łk na.jlepszy sposób, jeden z młodr;zycŁ: rnęzczvzn zi]Dytał mnie. l<t,r l poś|ubił pozcstałe żony zmańego ,.ryodza. .,On ilie mial innych zol1" -* odJlarlam mu, ,,Ale vyódz musi miec wiele żtlnl .-Ja}l inac;ztlj może warzvć pi*,9 _.i i D|,zygotowywać jedzenie dla wszvstkich gościi" 1l iilfi Powi*ldziałam, żel w naszym l<ralu nan,ct rniodzow,ie malą tylkł.ll fl'| jedną żone i że cjo wykonyułarili,l pracy maj1 słuzących, którvńl 1.: pł;;ci się,z podatl ów, W'orą,,c;zas u.;l].,izai3mi I$i ,B1,|oby iepiej dl;; wtlcjra, !łdybl,nlial wielr; żon isl.nów. ttó"li1. 1, by mogli mu pon,:óc włlr-lrav,;ie gospociarstr.la i wykarmic ludli| i, wtedy rnls:łyslly lrv kocll;lli łra\!,/:,a żi,, to, że ,Juzo daje r nil nĘ, i , bierze. Pucjati<i tr_, zła rle,..z." ,li jl' Zgod:iiam się z ost;iilria uiła§,l, ale, co c.!o rrlszty tc, zslli ;'. SttlSOWłlar.rt ir;|i Llltlbiort;l rr]f)tL)i,lti n;lbijarria siq; z mcl,i h pvla,1:1rW' tel) SposÓb I)osl(ip.,,\^/all() l m\/ ini, i.lost9i)ujarrny." ,,] i żclecyriclw,aianr 5ię oL,1.1sr:ić l,,]cl]ll;o,-, Nawet 1esii r<la,,łlu:;Łi i,l rntąi wedłuq nicll ,c;łlk^o.1vltą ractr: prlślullrc:ąt wdowg po swr.liń 1' bracie, pozostaw;:ł.]eszcztl nlotv1,,,i rlllu{,]ld iwi:rJziałam. ,:e c,,,ińJO. ,,, ii,l l,,; i.] |' ,|.ńI ł nan ;,l Io rrl ]- r, U: m |- io a li, a, iy ,n e) ]- )Y o ej 3, i- o o t) (j () )l 1] (,, iJ a c 1 ,j

Upload: pomorzec

Post on 25-Jan-2016

41 views

Category:

Documents


4 download

DESCRIPTION

Szekspir w Buszu

TRANSCRIPT

Page 1: Laura Bohannan

łhanLaura Bo

SZEKsPłR.lt..szcze przed wyjazdeln z C)xiordu do pIemienia Tiw w AfryceZachociniej rozmawiałłlrl o sezonie teatralnv,.n w Stratfordzie.,,Wy Amervkanie -- pł,rłiedział mó.1 przyjacicll - częst{r macIetrudnoścj z Szeksplren, iVlin,lr; wszystko był on batdzo angielskii nie rozilmiejąr: realiów. można źle interpretować to, co zdaje sięnam, iz 1est uniwersalne.

Zaprotestowałam, brl przer:ież natura ludzka jest na całymświecie prawie taka sanla, W każdym razie główny tok akcjii motywacje wielkich tragedii jasne są zawsze iwszędzie, chociaŻpcwnć szczegóły obyczajowe mogą wymagać ,wyjaśnień, a innesprawiać kłopoty przy tłunlaczeniu. Naszego scoru nie mogiiśmydoplowadzić do końca, Mó; przyjaciel dał mi tekst H.:mleta. abymgo mogła przestudiowac w,afrykańskim buszu. (,,.)

Była to nloja druga ptldroż badawcza do tego p|emir_,nia

i myslałanl, ze jestem przy!]01owana do życia w jednej z najllar-dziej ocl]eglych części terytorlum, trudnego do przebycia nawetpreszo. Osierjlilarn się na wzgórzu zamieszkałym przez bardzomądrego starca, przewodzącego około stu czterdzlestu ludziom.

(,.,) Pewnegrr dnia wczoł§ałam się drr ciraty starca przez lliskiotwór wejściowy i znałazłam 1am stloczoną większość mężczyznz wioskt, siedzących w obszarpanych ubraniach na stołkach,spiilcych na rjeskach i zestawionych krzes{ach. Ogrzewali sięprzed clrłodem deszczu, zgron,radzelti wokół dymiącego ogniska.W śrcldku stały trzy dzbany z piwem. Uczta się rozpoczęła.

Siarzrlc serdecznie mnie pozdrolvił. ,,Usiądź i napij się." (,..)

,.i]owtnnaś c;ze:lciej przesladyrvać z nańi i popijać. Twoi słucJzy"llrrwią nri, żc kieoy nie,1esteś z nami to siedziiz w s\^/oiej chaciel pa|rzvsz na paplel," (...) Pośpir:sznie wyjaśniłam, ze mój

;;:"l.;;l:," ic 1,;Cnil ,,z ł;i;,łnj,ch cp;cli,vieści" z incjego kra.ju..,Ah;l -* powleczia, §tarzec --,oo,:;wiedz ją nam." (...)Proteslowalam na 1lróźno. Tego ranka chcieli usłyszeć ooo-

v,ieść plodczas prcia. Zagrozili. ze nie będą mi więcej oporviaCaliswoich opowieści, dooóki nie opcwiem inl jednej z moich.W końcu slarzec obiecał, że nikt ni,: będzie krytykował mojegostylu ,,poniewaz wienry, Że masz i(łopoty z naszym 1ęzykiem."..Ale -- dodał irlny --- musisz wyjaśnic czego nie będziemyrozutnieć, tak jak nly c;:ynimy opowiadajilc tcbie nasze opcwie-ści," Zgodziłam się, zdil,iąc sohre sprawę, 7e p()wstaje szansa, abyudowod n ić powszech ną zrozu r-niałość l-t a m l eta.

Zaczęłarn we właścrwym stylu. ,,Rzecz wydarzyla się niewczor::j, nie wczoraj, lecz davyno temu, Pewnej nocy trzechmęż:,zyzn trzymało straż wokół domostwa.wielkiego wodza, gdynagle spostrzegli byłego w.odza zbliżalącego się ku nim."

,,Dlaczego nie byl on już ich wodzem?",,To był znlarły - wyjaśniłam - i dlalego strażnicy byli

zakłopotani i przerażeni, kiedy go zobaczyli",.Niemożliwe" -- zaczął jeden ze sterców, przekazuiąc fajkę

sąsladorłt. który Wtrącił -_ ,,oczyr,ł;iście to nie był zmarły wÓtiz.-| c :vł orren vłysłany p!,zez c:]aro./vlricę, Opowiadaj dalej."

L,,kko zdetot,lt,lWana kolltyriUowałam: ,,Jedrlym z tych trzechmęz.czyzn był człowlek znajEr;y się na rzeczy" - nie zdawełamsoble spra\^/y z tego. że określr:nie takie nlcgło oznaczaĆ nie tylkokogoś uczonego, mądrego ale i c:arow:,lika, Drugi ze starcówspojr/-ał tlyUmfU,ąco na pielyy57ęg1,, Ciąilnęłam dalej. ,,Więc onrldezwał się do zmarlu.go wodza, Porł. ledr nam co muslmyuczynić, iizebyś ty mógł odpocząc w swoim grobie. JeCnakzm,rriy wllCz nie odpowiedzIał, Zniknał i wi9cej ;uz go nievujd,lreli. Człowiek znający się na rzeczy, który nazywał sięHorat;jo, powiecizlal. że to znak cila syna zmarłego wodza--,- Hamleta."

Wywolało 10 powszechne potrżąsanie c1iowami siedzącychwkoło. ,,Cz;, zmarly wódz lrle miał zviących braci? Czy tez ten synLlvi ,łrldzerrl7"

Nle,-. odparl.:m *, to ulaczy, miał on zyjacego brata, któryzclslai wodzenr kredy slars;ly, brat zmarl."

§

Ł?'3ł8 *

W BLJSZU ,

Starzec zamarnrota, taki omen to spraw' wodzów rstarszyzny-]]]nie młodzieńcórł; nir: dobrego nie mtrgło preynieść mówtet;i"t ,"czcgoś za plecani ulodza; stało §ię jasne, ;:e Horacio nie by{.i .

człowiekiem zni,iącym się na rzecly.,,Alez tak, był" -- nalegalam, przepłaszając kurczłika od mojeg;r.t' ,

piwa. .,W nasuyłl kraju syn jest następcą ojca. Młodszy brłt ,

zmarłego wodza zostal wielkirn wodzenl, Poślubił tal<że wriowę, i

po sw<lim starsŁym bracie zaledwie około miesiąl;a po poł,r:grzebie," :i :

,

,,Dobrze zrobił'i - starżec rozpromienił się ozna|miaiąc tqtr1 |,]

polostałym, ,,Mówiłem ci, że gdybyśmy wiedzieli więcej o E,,ro,ł ;,ipejczykach to okbzało by się, że są bardzo do nas podobni, Takzę,]},)W naszym kraju,- doda:,ł ,_ młodszy brat poślubia wdowę pro_:,,l

starszym bracie i zostaje ojcem jego dzieci. Jeśii rwói wuj poś|lltlil ]iil;twoją orrudowiałq matkę i iest bratem twojego oil.a, tO bęclzit}' i:

prawdziwym ojcem dla cIebie, Czy oiciec Harnleta i wuj młł{il ,ijwspólną matkę?"

"ii l i

Ledwie zauwa;lyłarn pytanie. Bylam zbyt zmartwiona i v,,vłlli Itrącona z równowagi widząc, że ieden z niiw;i;.:nrejszych eiemen. iiilów Hamleta wvpadł z oblttlu całoŚcr, frłl.;ze] nielpervnle powif :|,1 ]l

działam. że myś,ię, iz rnieli oni t,i samr matkę, .)le nie jl;stern rellłlj ii ,

pewna, ;lo nie.la na to odpowiedzi,Ą,si]mcj,lpclwieści. Starzn(''powieclział na tc. surowo, że te genealog;icznt, szc;retl61r, por.n;r:,]1 .| ;

dulą duze róznice,i kiedy powrócę do dornu lnlJszę iapytarl c,to, .'starszych. Krzyknął na ze\^/nalt,z, na 1ed,tą ze ;rvcicir m{odszyci,1, |l:żrln, abv prcyniosla mu jego iorbę.lt knź|łj skóry. :;:

il,Zdecydowana clt;alić, l;o tyikrr m :;źtra z nloi,v w(l matk, w;rlę-i;in1, ;

g|,",boki oddech i7nOwu 7aczęiirin, .§iyn 1-ianllrłt l:Vł barcir_o l.:'

si-i juinV pcniew;ż jc;;o llral,k,, {ak ;zy|,l.i-. i,]c.nó...,nle \1,/,:, '.l 2amaŻ, Nie musiała 1et]0 cz.,,nic |\,4łmt, l:-rkl .]tri\ ,]?łj, żl) !"i{Jo\Ą,, ni{;

w,vchodzą za mąz;lo raz koiej1,7, 11,,;rlólll nil.: sliprlili1 rjwól:h jat.

w żałobie.".,Dwa lata to za długo" ,-- sr.irzeclvłił;: się żona, ktćrra .łrłaśnie

pojawilł §ię z torhą starca wykonana z ll.oziej skóry,,,Kro bęclrie '

pracował na twojej farmie jeśii nie liiasz męza?"Hanllet - odpowiedziałltm szorsllto, llez zastatrowrenia -* bił

wystarrzająco dorosły, al;y samerlu uprawiać gospodarstv.,oswojel matki. Nie było potrzeby, aby ponownie wychodziła z:.r

rnąż. N,i<t nie wyglądał na przekonarregcl Daiam za Wygraną,,,.Jego lrlatka i wiell<i wódz powiedzieli i-ianlletowi, aby nie b),1

srllutn),, ponieważ sam wielki wódz będzie ojcenl dla Harnleta, Cc;więcej, Hamlet byłby następnvrn wodzem l cllatego musi slęoc]tlCZVC spraw dotyczących wodza, Hamlet z,godził się zostac,a wszyljcy pozostali wyruszyii, zĘby 116p16 się piwa."

Gdy zamiłkłam zmieszarla, zastatli:rwiająt; się jak Drzekai,aĆprzepełniotly rożgoryczeniem monł;log Hamletil słt.lchaczł:n,lprzel:onanym, że Klaudiusz i Gertruda zachowvwali się "rl j;łkna.jlepszy sposób, jeden z młodr;zycŁ: rnęzczvzn zi]Dytał mnie. l<t,r l

poś|ubił pozcstałe żony zmańego ,.ryodza.

.,On ilie mial innych zol1" -* odJlarlam mu,,,Ale vyódz musi miec wiele żtlnl .-Ja}l inac;ztlj może warzvć pi*,9

_.ii D|,zygotowywać jedzenie dla wszvstkich gościi" 1l iilfi

Powi*ldziałam, żel w naszym l<ralu nan,ct rniodzow,ie malą tylkł.ll fl'|jedną żone i że cjo wykonyułarili,l pracy maj1 słuzących, którvńl 1.:

pł;;ci się,z podatl ów, W'orą,,c;zas u.;l].,izai3mi I$i,B1,|oby iepiej dl;; wtlcjra, !łdybl,nlial wielr; żon isl.nów. ttó"li1. 1,

by mogli mu pon,:óc włlr-lrav,;ie gospociarstr.la i wykarmic ludli| i,wtedy rnls:łyslly lrv kocll;lli łra\!,/:,a żi,, to, że ,Juzo daje r nil nĘ, i ,

bierze. Pucjati<i tr_, zła rle,..z." ,li jl'Zgod:iiam się z ost;iilria uiła§,l, ale, co c.!o rrlszty tc, zslli ;'.

SttlSOWłlar.rt ir;|i Llltlbiort;l rr]f)tL)i,lti n;lbijarria siq; z mcl,i h pvla,1:1rW'tel) SposÓb I)osl(ip.,,\^/all() l m\/ ini, i.lost9i)ujarrny." ,,] i

żclecyriclw,aianr 5ię oL,1.1sr:ić l,,]cl]ll;o,-, Nawet 1esii r<la,,łlu:;Łi i,lrntąi wedłuq nicll ,c;łlk^o.1vltą ractr: prlślullrc:ąt wdowg po swr.liń 1'

bracie, pozostaw;:ł.]eszcztl nlotv1,,,i rlllu{,]ld iwi:rJziałam. ,:e c,,,ińJO. ,,,ii,l l,,;

i.] |',|.ńI ł

nan

;,lIorrl

]-r,U:

m

|-ioali,a,iy,n

e)

]-)Y

oej3,

i-o

ot)

(j()

)l

1]

(,,

iJ

a

c

1

,j

Page 2: Laura Bohannan

.h^r,J.,w,rl stŁ,łfik d,:,wnie, że 1ą przestraqzył,* ..- Po|oniusz,a, Za,,łflii l Rzeczywiście - poszukiwłJłanl s;łów ric wyrazenia o?rnll:'']:l:;

iii. i go szaleństwa Hamleta - wódz a takz-e.wielu '""y"h,::::,"^1Il,

'i' ;; kń; l-lamlet móin"i,,można zrozurnieć poszczególne słowa,

''':' ' ]l,]i iili

zaaprobują bratobójstwa, Z większą r]ądzieją .kontynuowi:llam:

,,Taj nocy H amlet trzymał straż wraz z tr?,óma mężc;zyznami, którzy

już widrieli jego zrnar|egc olca Zmarlywódz pojawił się ponotru-

nie ichociaz pozostali obawiali się go, Hamlet odszedł ze swym

zmańym ojcem na §tronę." i

,,Omeny rlie nlogą mówić!" _. Starzeclpowiedział z naciskiem,

,,,Zmałły ojciec Hamleta nie był omenem, Wrdząc go można

bylo go wziąć za omen, ale on nim nie był"' Moi słuchacze

wydawali się być tak zrnieszani tym, co powiedziałam, 1ak i ja

sama. ,,To był zmarły ojciec Hamleta. To było coś, co nazywamy

'duclrem'." Musiałarn użyć angielskiega §łowa, ponieważ w rlrze-

ciwieństwie do wielu sąsiednich plemion. ci ludzie nie wierzyli

w przetrwanie po Śmierci Żadne,i częŚci osobowoŚci,

,,Czym jest 'duch'? Czy to ornon?" l

,,rllu, 'ju.rr' jesr kimś, kto juz nie zyje, ale przebywa wokół

i może mówić, Luctzie mogą go słyszeć i widzieć, lecz nie mogą

dotknąć go."Sprzeciwili się. -,,Możlra

dotknąć 4ombi"'

,.Ńie, nlel To nie było mańwe cialo ludzkie, które czarownice

ożYwiły, żeby !e poświęcić i zjeść, Nikt inny nie mógł spowodo- '

wać, aby zmarły ojciec Hamleta mógł chodzić, On sam to

uczynił,",,imarli nie mogą chodzić" -, zaprotestowali, Byłam gotowa

na kompronris. ,,Duch jest cieniem zmarlego"' Ale oni znowu

zaprotostowa li. ,,7raarli nie rzucają cieni"'"Ale w moim kraiu tak"

-. odwarkrręłam,Starzec stlum;l roznlowy powstałe z nieclowierzania i powie-

clzialmiznieszczeią,alegrzecznązgodą(...).Bezwątpieniaw ivt'oim Lraju zniarli mogą także prl,ec|tadzać się, nie będąc

zombi,",,Tak czy inaczej ._ podsumowałam *- zmarly ojciec Hamleta

powiedzial. żo Jego brat, który został wodzem, otruł go, Chciał,

żeby Hamlet go t,lomścił Hanrlet uwierzył w to glęboko, ponie-

waź nie iuhił brata swego o|ca"' Pociąl;nęłam łyk piwa, "W kraju

wie|kiego,rvodza, w tynl samyrr| gc)spodarstwie, żył pewien

*łlżny starlec, który często udzielał rad i pomagal wcldzowi,

1.1azywał s;p Poioriiuse, Harniet zalecał się do jego ł:órki, ale jej

ojcie; i Llr ai ,.. (rzuciłailr pośpiesznie jakąś anaiogię z plemieniem)

ostrzogli ją, żeby nie pozwalała na odwiedziny Hamleta, gdy Jest

,u*. i-l.'iar-ie, porriewaź on może zostać wielkim wodzern

i wtedy by nie rnógł je.i poślubić"' ' ;

,,Czemu nie?" - zilpytała żona, która przysiadła na brzegu

krzesła stalca., On zaś zachmurzył czolo słysząc glupie pytanie

i warknął: ,,Żyli w tym §amym domostwie"'

,,To nie był powód - poinformowałam ich - Poloniusz byl

obcyrn, ktory zył ruzemznimi, ponieważ pomagał wodzowi, a nie

dlatego, że był jego krewnym,'{ 1 i

,,Dlaczego więc Hamlet nie mógł iqjl poślubić?"

,,lvlOgł --- wyjaśniłam - ale Poloniusz nie sądził, żeby chcial,

Mimowszystkobowiem,Hamletbyłczłowiekiemrrrejącymwielkieznłrczenieidlategoteżpovliinienbylpoślubićcórkęwodza, ponieważ w jego kra,|u mężcz1 zna móg;ł mieć tylko jedną

żonę. Pol,)niusz obaw]al się, że jeśli Hamlet będzie się kochał

, jug" "Orką,

późnie1 nikt inny nie da iuż za nią wysokiej ceny"'',,iak

mogło by być - zauważył jeden z bystrzejszych starców

-- ale syn wodza mógł dac ojcu swojej kochanki tyle prezentów

i opiekę, żel z nadwyżką pokryłoby 19 r{żnicę w cenie, Poloniusz

wyclaje mi się być głupcem,"

,.Wi"lu Iudzi sądzi, że nim byl - zgc,dziłarrr się, W tym czasii,

Poloniusz oclesłał swojego syna Laertesa doParyża,ż,ell1- naucz1l

slę .pru* ważnych dla kraju. Należał on dc plemienia, którego

*lU, Uvł rzeczywiście wielki, Poniew;lż Poloniusz obawiał się, że

Laeńes nrógłby zrlarnowac duzo pieniędzy rra piwo, ktlbiety,

hazard, czy wpaść w taiapaty walcząc z kim się da, wysłal za nim

* tuiumni'cy cJo Paryża ieclnego ze l;woich .służących, by go

szpiegował, Pewnego dnia Harrrlet orzyszedi q" O'_".l1 :^::1'

i. _lecz nie to, co one z^aczą razem, Wielr,l ludzi '§ń? ,ze'l ,

,*rrio*"ł.' Moia publiczność zaczęła się nagle uważn,,:,] l)rż\l ,v

słuct",i-ać ,,Wielki wódz chciał wiedzieć, co się dzie,jł:;: Hi,:ąl ,

i"i* oorł"ł więc po ,iego dwooh rówieśnikow (wylaśnienre

_vruj"niu, koledzy szkoini za,lęłoby duzo czasu), zeby poro;t_

mawiariz nim i odkryli co go napri]wdę dręczy Hamlet orielrtulitc

się, że zostali oni przez wodza przekupieni i że go zdradzą, nlcze!,o

im nie powieOział. Poloniusz zaś utrzymy,wai, ze Hamlet zwarir;-

wat, ponieważ zabroniono mu widywac Ofelię, którą kochal"

,,D'laczego? - padło zbilające mnie z tropu pytanie -,Czy ktrlś

zaczalował Hamleta7",,- Tak, tylko czary mogą doprowadzić do szaleństwa, alt)o

gdy widzi się istoty skryte w lesie ""'" Przestałam opowiadać, wyjęłanl mój notatnik i zaządalam, zel>y

nli więcej opowiedziallo o tych dwóch przyczynach szaleństwa,

Nawei wtecly, gdy mówili a ja notowałam, próbowalam wykal-

kulowac WIJłyW tego nowenO czynnika na akcję, Hamlet nre mógł

widziec isrot skrytych w lasach, Tylko jego krewni w linii męsklej

mogli go zaczarować. Musiał to być Klaudiusz, jeśli wykluczyć

tr.Juny.n nie wymienionych, No i tak oczywiście było,

Na chwilę powstrzymałam'pytania, mówiąc, iż wielki wodz

także nie dal wiary w to, że Hamlet oszalał tylko z miłości do Of elii,

,,grł on pewien, że coś znacznie bardziej istotnego dręczyło serce

Hamleta.",,RówieśnicyHamleta_kontynuowałam-przyprowadzllize

solą słynnego cpo,łiadacza, Hamlet zdecydował uzyc teJo

człowieka dó opowiedzenia wodzowi i jego ludziom iristclrii

o czlowieku, który otruł własnego brata, gdyz poządał jego zorry

isam chciał być wodzem, Harnlet byi przekonany, że wielki wcdz

nie będzie mógł wysłuci,}ać historii nie zdradziwszy się jakimk,:l-

wiek znakiem,.|eśl, rzeczywiście iest winny, i wtedy okaze się, <:zy

jego zmańy ojciec mówił mu prawdę"'' Śtur.u" przerywa|ąc zapytaI chytrze: "Dlaczegrl ojciec mialby

kłamać swojemu synowi 7"

Odpowiedziałam z rezerwą, ,,|-lamlęt nie był ;lewien, czy to

naprawdę był iego zmarly ojciec"' - Byio bowiem niemo:lliwt+

powiedzieć-*'ty* .ięz;,ku cckoi,łiek o w,izjac!, z cjiabelsLiej

inspiracii,.,rUu.. nu myśli - powledział c)n - ze to wlaściwie byl onlen

i że Hamlet wiedział, że czarownlce czasaml wysyłają fałszywe

omeny.Hamletbyłgłupcemnieidącdoosoby,potrafiEcejtłumaczyć pojawieriie się omenów i od razu odkryc prawdę,

Jasnowi,]zący mógłbv mu powieclzieć jak umarł 1ego o1ciec, cz1,

rzeczywiście został otruty i czy doszło do tego za sprawą czJr()w,

Wtedy Hamlet mógłby zwo|ać starszyznę, aby rozstrzygllęli

sprawę."Przenikliwy starzec odważył się sprzeciwić temu, "Ponievvaz

brat jego ojca był rrvieikim wodzem, jasnowidz mógłby się

.U.*i;C wijawienia prawdy, Myślę, że to z tego powodu,

przyjaciel ojĆa Hamleta -- czarownik i starzec - wyslał orr,en,

luOv.vn jeóo przyiacieIa wieclział, Czy był to pra,łciziwy ornen?"

,,Tak" -- powiedziałam, rezygnując z ducilow i diabła, Moglo

być tak, że czarownik wysłał omen, "To byla prawda, Ł>o kredy

opowiadacz praranro*"i swo.;e opowiadanie przed wszystkinli,

wielki wórjz bał się coraz bardzlej, Obawlał się, że Hamlei po;lnał

jego sekret i zaplar,owal go zabić"'Prezentacja następnego lragmentu przedstawlała nrelakie tru-

rjności w tłumaczeniu. Zaczęlam ostroznie, "Wielki wódz porvle,

działmatceHamleta,zebydowiedziałasięodsyne,coonwre'Aieponieważ dzieci są najwazniejsze dla kobiety, ukrył Polorritlsza

i*u.nuEln starca) za iasłoną wiszącą napi,zeclw śclany cr,itty,

w której sypiała matka Hamleta, Sam Hamlelzaczą| łajać matkęza

,io, co Ucz.yniła."Wszyscy zaczęli mamrotac, Cz}owiek nigdy nie powinien łalaĆ

-swojej matki.

,,Ona krzyknęła z przelazena i Poloniusz poruszyl ;til za

zasloną.Krzycząc,Szczur.Hamle.rwyciągnąłswojąmi'gzetęi uoerzył przez zasiorlę " 7_robiłam par,lzę dla ctektu dlamatycż-

nego.,,Zabił Poloniusza|"Starcy spoglądali na siebie z najwyzszym niesnrakiem, ,

'len

24

Page 3: Laura Bohannan

,.& ljrr

ł l{ił§łc

:i

i],

i;"

)

)

'!:.,: nbl(, by ponlsclć cllca. Miai żatTllar zablć go w(:ześllleJ teg()i' wieczoru .." Z,lliltrl:ilam :,ię, Nie byłllrn rł stanit] opisac tym,,, poOanonl, nie ,,vierzilcvm lv jecirlostkowe życie po l.yciu, r(>żnicy]- porllrędzy um !,rOnium podcza§ modlitwy a unlleraniem bez

op,llrzenla Śwlętymt sakram(lttlatni.j, rvm razen] wstrząsnęłam nloją pL;bticznością: ,,Podnieśc rękę

' na brata swo;r;go o]ca, któIy został naszym ojcerrl - to rzecz'. przeraŻająca. Starsi powinni pozwolić z,aezalowaĆ taklego człcl-

wieka,"Obgryzałam orzech z rriejakinl zakło;lotaniem. Pózniej przypo-

n]ni6lam, ze ozłclwiek ten zilL;il ojca Hamleta,,,Nie -- powieciział slarzec w mnlejszym slopniu do mnie rliż c]o

nllodzreńca sieoiąceg<l ze:;tarc.tllli. - JesIi btat twolegcl ojcazamorc.jow,ill 1wt:c]o tlJca tllLlsisz odwołać się do rówiesrlikówojca. Oni lnogć| gc) pr:nrścrc. Zaderi człowiek nie moze użycprzel ilocy przeclwkrl stć] rszylr l krewnvll1." poczym cjcrzur;i i ude-rzorry inną rnyślą: ,,Alo jeśli brłt jego o1ca llyl rzeczywiście lla tylezly, by zaczarorryać Hamleta i spowoclować jego szaleństwo. tobylaby napr;;w|1l dobra opowieść, ponieważ to on byłby winientemu, że Harnlet będąc szaionyrn, nie mial już dłużej zadnejświadr,lmoŚci i dlalego był gorowy zabić brata swojego oJca."

Daio się slysz:cć ponlruk uznania. Hamlet stał się rjla nichpl]nownie doirrą o1lowteśc;ią, ale dla mnie nie byla to juŻ w p()łni1r,] ,cafi)ri ili91.,.;- co \.^Jcześll;łj,i. Kiec'v pi.zemyśIalcrm nadciągającei.lr,ltlrpiri,,;lt,]ę 1sh liy , nlc.ltvwóv,r i;ilacliallj ocivvijgę i zjecydowa-łanr się szyill,,o pr;r.lślizgnąć 1lrzez tliebezpieczny teren. ,,Wielkiwodz*: korttynilowałarn -_ nie załował, zr_-. Hamlet zabił Polonlu-sza, Dalo mLl

'() poWó(J do odes}anra l-iamtota z 1ego dwonra

zatrlrzedanymi rc,wieśrlikamj do wodza dalekiogo kraju wrazz listenl lltówiłlr:ylrl, że Hamlr,it powinien zo$tać zabity. A|rl Hantletznlienił treść listu tak, ze Wódz zamiast niego zabil jego towarzy-|]zy.l' Napotkałam pełna WyrzutóW spo,irżlęnie jerJnego z męŻ-czyzn, któremu powiedzialanl kiedyś, że świadome oszustwo jestntc tyIl<o niernoraIne ale i niegodne czlowieka. Spojrzałamw tjrugą stronę,

,,Zanim Hamlet m/lgł powrócić, Learlcls przybył na pogrzeb,/5v,.l:jgq9 ojca, WieIki wódz powiedział ,riu, że to Hamlet zabiłP|)ict"liusza, Li)ertes poprzysięgi zaIlĆ l lmlcla z tego powoduoliiz z powod(r swoiej siostry Ofolii, którt; lla wieść o śmierci ojcaz rękI ukochal}e9o InęZczYzny r;szalała I ].łtopiła się w rzece."

,,Czy juz zaponlniałaś, co ci powjedzreliśrny? * z wyrzuten)powiedziała st.lrzec, -.,Nie moźna mścić się na szaIcnynl; Hamletziibil Poloniusra w swoiln §zaleń§tvvie, A jeśli chodzl o dziew-czynę, ona nie t,ylko o§zalala, ale i zostala Utopiona. Tylkoczarownicy mcrgą sr]owodować Lltopienie'ludzi. Sanla woda nienjoźe w njczym zaszkodzić. Jest tylko (]uima, co można wypićt:lbo w czyrn sie rnożlla kąpać."

ZaL:zęłam się nieclerpliwrć; ,,Jeśii nie pocJoba wam się opo-wieśr mogę 1lrzestać,"

Siillzec uspcl<r.lil halas l r;anl rjolał rni piw;l: ,,Dtlbrze oprlwia-clasz swoją hislorię imy clł;bii: słuchamy, Ale to ocz},wiste, Że:jiorszyzna twojego kraju nie wyleśrlila ci prar,vdzirł,ego Znaczenlac,powieści. ltJle, nie przerywa,;l Wlerzyllly oi, g(iy mowisz, żeWir§ze ,:\^/ycżaie małżeńskie są inn(j, tal< jak was,le ubrania czyoroń, Ale ltrdzre są wszędzic tacy §arlri; sl:id są czór,JWnicy i to my,

i)i"łi',,i]h:t,,,,,|,

iilstarsi, wiemy .jak czarownlcy d;lralają Powiedzieliśmy ci, ż() tD

wielki wódz chcial zabić Halnleta i reraz twoje wła§ne sIc)witdowiodły naszej racj|. Kim byli mężczvźni, krowni Ofelii7"

,,Ona miała tylko ojca i brata," Hamlet wymknąl się całkowlciez moich rąk.

,,Musiało być ich z.nacznie więcej: o to także musisz zapytać ,i i.]

swoich starszych, kiody powrócisz do kraju. Wracając do te11o 'Ąłio czym nam opowiadasz, od kiedy nie zyje Poloniusz, Laerles limusi być tym, który zabił Ofelię, chociaż nie rozuml,)m z jakieoo llipowod u,' ;,|

Opróżrllliśmy garllek plwa i starzec wyworiził rlalej, lekko lil,pijany. W końcu ktoś zi]pytał mnir:: ,,Co powletjzial sluzącv iii,iPololriusza na jego powrót7" i]l;:

Z trudnością przy1;omniałam sobie Reynaldo i jego nlisję ..Nie , ij;,sądzę, żeby on powrócił, nim zabito Poloniusza." i,ltii

,,Słuchaj -- powiedział starszy _- powlem ci jak to było i jaki i, ,ilbędzie dalszy ciąg twolej opowieści, potem możesz nli powie ,j1 ; l;

dzieć, czy mam raclj§, Poloniusz wiedział, że 1ego syn wpadnie {;1ł.w klopoty itak s|ę stało, Miał on wiele grzywien do zapłacenla za |; Ęistoczone walki i długi z hazardtl Ale miał tylko dwa sposoby na ,i!j{szybkie otrżymanie plr:niędzy. |,ierwszym było natvchmlastowe,-frliwydanie za lnąz swclle1 §iostry, ;i e trudno jes1 znaleźc lrlęzclyznr;, ,, ] Ę,który poś|ul;i kobieti2 poządaną Drzez syna wodzil. Je,,ll nast,7p,;ą 'l,,

I

wodza popr-.łni cur]zolóslwo z iwoją żaną, cóz mo/|]sz zrc,blc? '[|;

Tylko głuprec w,nosl sprawę prz,lciwko człowri:kowi, t<tclrv pew- .iill,neilcr dlria bęclzie ;r:go sędzią. Dlatego Laertel, mtisiał wvbrać ,'1iiidrugi sposób; zlbiI swo,ją sir:strę <izięki czarom, topiąc ją i w ten :;

j]l]

spclsób rnógł w ta]()mnlcy sprzedać je1 r;raio cz3rowlltktlm, i,] '

Zglosiiam zastrztłzenie. ,,Znaleziono jej ciało i pochowano, ',i i;

La()rtes rzeczywiŚcre wskoczył do gror,rt, żeby raz jeszcze zoba. lli,czyĆ swoją sitlstrę, więc widzicie, clalo było tanl naprawdę, '1,

Harnlet, który r,vłaśnie powrócil wskoczyl tam za nim." ' ,l

,

.,Cóż wam nlówilern7 -- starz.,() zwrócil się cio pclzosta},7cl,t. li ,

- Lacrtt;s rlle dzrałał dla dobra, za;rnując się cini.,,n slJstl-y,Hi,;ł|ei po,",,t-ł:rynldNgc, i:,;n;e,,",,ł:l da:aedzcwcdz3 ;ak ,,^.lćCl, nicżyczył sobIe, aby 1,6lkikolwiek inny r;ziclwiek urósl w llogactwoi potęgę, Laeltes rnógł być zał;trit;wany, pclniewaz moglo słęokazać, ze zabił swo]ą slostrę ilr;r korzy!;ci cl]a siebie. W naszyn-lkraju próbowalby zabić Hamleta z toglt;1lowtldu, Czy llle to sl9później stało 7"

,,Mniej więcej -* przyznalam - Kit,dy wroIki wódz stwierdził,że Hamlet ciągle zyje. zachęcal Laeńesa do 1lróby zabicia Hamletaiurządzil dIa nich walkę n3 ma,;z6ty, W wźtlcB obydwa,i mlocjżiludzie zostali Śmiertelnio ranni, Matka Hamieta Wyplia zalrutepiwo przygotowane przez wodza dla Hanlleta na wypadek, gdybvwygrał walkę. Unlieralący Hamlet, widząc otrutą matkę, zdcJlał

,jeszcztl zabil': maczetą brata ojCa.",,Wiclzisz, tTli3łł:rn rac1ęl" --- wyklzyknął starszy człrlwic:k.,,To llyła l;ardzrl dobra opowit;ść - dodał inrly i otrlowiedzi;rł;rś

ją z niewieloma blędami, Byl jednak leszczt: jedcrr błąd, na samVrI.końcu, Trucizna wypita przez malkę Hamlet,l była oczywiscit:przezn.,}czona dla tego, kto prze, yłby walkę, kirnko|wiek by on byi,.. Jeśli by zwyciężył Laertes, w,rllki wódz otrLllby jego, żelly rrli,i':

",nie wiedział, że to on przygotov,/al śrnierc Hanlleta Wówczas nlrl ,

młrsialby się bać czarów Laertesa; groźnyr;h; wielkle1 bowlem sił1, j,

wymaga zabicie przy pomocy czarów jedyne,j siostry." ii,, Kiedyś - kończył stary człr;,wiek, okrywa jąc się szorstka torłl|i ,j

-- mtlsisz na,n przekazać więct1 o1:owieśct z twoiego kraju, l!1y;];l;

l :|

j

:

zl.

o

oii

,2,]-

Y

ole:

:

:nila ,

ej ",)

'.] ,. i,,?, ,ł i:'i

łY ,,i i]i) l ]

ili ;ili [l1

!"i| i,j

ilęt,]

1n,

},, j,

J.-ufni, ]|i'lńł

]] l ,l,

ii:,u- .,i, ] :

. _ l]] li"

\ it, ,,' l,ii

.:i],1r, ]';, i

l,]",tir:i',. ]]ii' ,

|' ..]ii: ;,.

, itli i:..,

",;łl ilir:1,1: i;i ii

" ;] !|]i:il

'i'l$ itłl;

]!f łł;ilł;6fi!'i! $n,1

'lł.}lł] rłi] ,] ]ilt; ijĘf j ]

,, i$ł;,*l;l

st;lrsi juz ludzie, przekażemy ci ich prawdziwe znacznenie, w,ll,r(;i il,;

gcly pr-.wrócil;z do swoiego kralu twoja star§zyzna robaczy, ze nlłi iistr:dziaiaś w buszu, lecz wśród ltidzi duzo wiecizących, kt.lrul$ ili: "

n,luczlli cię mądrości." , ł t,, ,

,]$ lil ,

i iiii,xltz 'J.la,;;;l History", 75. (1 9f]łj), 28. 33, TlLlillaczyl Anc,l, ze; .". i ii,:-ii

it l

{łj,,: :

, .,; ,i,; i

,",,,.l:

;r i; ; ,',:,J!'',t'ij ;ii,:i ,l;"'"