glosa- wrzesień/październik 2010

8
W Curie jestem, ti, gdyz,pontęwai. . ; więc jak to zazwyczaj bywa, zacznę od początkrt. Co rokli.do dość por,vszechnie szanowanegoI Liceum ogólnokształcącegoMarii Skłodowskiej-Curie napływa nowa fala uczniów (naturalnie.jest to konsekwencjqodpływu starejfa1iuczniów),.jednak jak to się stało, ze obecni pierwszoroczni znaleŹIisię wiaśnie w naszej szkole? Zapewne po nier,vątpliwie pracowitym rbku nauki absolwenci gimnazjów zaczęIt się zastanawiać ,,Co d'alej?''. Nie pomagały im w podjęciu dec1,zji F}{anra rodzicielskiego lvaćpaństił'a z gatl:n]ru ,,Cl da.|ą?'' (nie bęclę rczpatrywał'a przypadków. bardziej ogarniętych, i niewątpliwie zdecydowanie rzadztej w przyrodzie występujących, osobników ze sprecyzowanymi planami. '. v,rybaczyć mi musicie)... Tak więc o tym chcę napisać - począ\^rszy na polskiej arrtostradzie niezdecydowania uczniaków,na czyrnś jeszczebańziej dzirrrawym koncząc.... Część pierwsza _ pora przyjrzeć się swemu odbiciu w kartce papieru popularnig zrvanej świadectwem Po dogłębnej analtzie swoich ocen i wynikór,v z pierwszych powaznyclr, ogolnopolskich testów i, batdzo często, niew;rsłowionejzałości z powodu niemoznoścj wltczenia p.trnktów z egzamintt z języka obcego do swej ostatecznej prrnktacji, uczniowie zł.ożlyltpodania. Najlepiej do jak największejlicńy szkól, bo ,jak podziękrrje mi placówka A, to moze B będzie bańztej naivma, a jak nawet jej nie oszukam, to prawdopodobnie do C słvą ncnhe '^łzą:mlrł ą)) __._ ..! lt.i. ł'!l.: { D'''rs] ł ..i, '. v vla {rJV?1((L/r!L ! i, 'r- Y łs:Ł.*Ł' Ęssą . d !: {! ń\ll ,1 l'.! ..ł ,i\.r a t . ', , V tj/Ul.l.Łl.\/ v.J i*'. tJvi \t*-#'{-1:.."łi; t ilfł.:\\ '3. f ' ;i'i',*Ł^. 'Ę:* ' JjrJ.f, ' l-sl'*'* a;!-*.+.'."ąĘ}" *** J'j }i'łr,.,'rrą ls il }{*'.*l,'-""i .'*u gg .p'Ę+.; l ]łot*łr'"u eĘ'Łs" ,e,g.*,,'.-*.. -- **{ł*. {' ę .} * i - wJ\ \d! !*-.Li *,*.Ę #tt * rą*'-t^*ł1i- - bio\'*ę łp,{,'*:or*,Ł Ę*1.J .',ry x *t'.r.t }edr'Ju""js*" tjA t*t* n:..ł{,.ą.BĘ- 5}u .fi" ',ł,a$ s,g**tl*l':*.ł, { ł'JiĘ r".?'*,i*,,'-'.n' .ffiio*) '" ą*)Ę;i-)^j. i",.: i,i;u*-.,Ł. . }ii"' \tęc".-*,*i] ,i,1:.:.. ,+;ł]lŁ] Ę''1...-l' :.'.- . 5i.n'1;.;!4,;:.* Nlte. 1"Y;}-Ę yĘ,"-eJ s:i {łsi.u"'"+ł; ': ,n,uą'}ffi Ł7*iĘ.,-."* l*rc'ł',.ą"'* ..$353ul*,*Łu'ts* lf*$&i*u1'..rj gŁ*ł i " tj\\lf.l*i ,^'?:u.^*'? fi'p'.,s'.."ue l!''"'.l'.e.'-e.['. f..,'",łou!. . ć<}1."v.$sa"tro.','ę

Upload: webmaster-sklodowska

Post on 07-Mar-2016

222 views

Category:

Documents


2 download

DESCRIPTION

Wydanie pierwszej Glosy w roku szkolnym 2010/11

TRANSCRIPT

Page 1: Glosa- wrzesień/październik 2010

W Curie jestem, ti, gdyz, pontęwai. .;

więc jak to zazwyczaj bywa, zacznę od początkrt. Co rokli.do dość por,vszechnieszanowanego I Liceum ogólnokształcącego Marii Skłodowskiej-Curie napływa nowa falauczniów (naturalnie.jest to konsekwencjqodpływu starej fa1i uczniów),.jednak jak to się stało,ze obecni pierwszoroczni znaleŹIi się wiaśnie w naszej szkole? Zapewne po nier,vątpliwiepracowitym rbku nauki absolwenci gimnazj ów zaczęIt się zastanawiać ,,Co d'alej?''. Niepomagały im w podjęciu dec1,zji F}{anra rodzicielskiego lvaćpaństił'a z gatl:n]ru ,,Cl da.|ą?''(nie bęclę rczpatrywał'a przypadków. bardziej ogarniętych, i niewątpliwie zdecydowanierzadztej w przyrodzie występujących, osobników ze sprecyzowanymi planami. '. v,rybaczyćmi musicie)... Tak więc o tym chcę napisać - począ\^rszy na polskiej arrtostradzieniezdecydowania uczniaków,na czyrnś jeszczebańziej dzirrrawym koncząc....

Część pierwsza _ pora przyjrzeć się swemu odbiciu w kartce papierupopularnig zrvanej świadectwem

Po dogłębnej analtzie swoich ocen i wynikór,v z pierwszych powaznyclr,ogolnopolskich testów i, batdzo często, niew;rsłowionej załości z powodu niemoznoścjwltczenia p.trnktów z egzamintt z języka obcego do swej ostatecznej prrnktacji, uczniowiezł.ożlyltpodania. Najlepiej do jak największej licńy szkól, bo ,jak podziękrrje mi placówka A,to moze B będzie bańztej naivma, a jak nawet jej nie oszukam, to prawdopodobnie do C słvąncnhe

'^ł zą :m l r ł ą ) )_ _ . _ . . ! l t . i .

ł ' ! l . :{ D ' ' ' r s ] ł . . i , ' .v vla

{rJV?1((L/r!L !

i , ' r - Y

łs:Ł.*Ł' Ęssą .d ! : { !

ń \ l l,1 l'.! ..ł ,i\. r a t . ', ,V tj/Ul.l.Łl.\/ v.J i*'.

tJvi \t*-#'{-1:.."łi;t

i l f ł . : \ \'3. f ' ;i'i',*Ł^. 'Ę:* ' JjrJ.f, '

l-sl'*'* a;!-*.+.'."ąĘ}" ***J ' j

}i'łr,.,'rrą ls i l

}{*'.*l,'-""i .'*u gg .p'Ę+.;

l ]łot*łr'"u eĘ'Łs" ,e,g.*,,'.-*.. -- **{ł*.{ ' ę

. } *

i - w J \

\d! !*-.Li *,*.Ę #tt * rą*'-t^*ł1i- - bio\'*ę łp,{,'*:or*,Ł

Ę*1.J .',ry x *t'.r.t }edr'Ju""js*"t j A

t*t* n:..ł{,.ą.BĘ- 5}u .fi" ',ł,a$ s,g**tl*l':*.ł, {

ł'JiĘ r".?'*,i*,,'-'.n' .ffiio*) '" ą*)Ę;i-)^j. i",.: i,i;u*-.,Ł. .}ii"' \tęc".-*,*i] ,i,1:.:.. ,+;ł]lŁ] Ę''1...-l' :.'.- . 5i.n'1;.;!4,;:.*Nlte. 1"Y;}-Ę yĘ,"-eJ s:i {łsi.u"'"+ł; ': ,n,uą'}ffi

Ł7*iĘ.,-."* l*rc'ł',.ą"'* ..$353ul*,*Łu'ts* lf*$&i*u1'..rj gŁ*ł i "t j \ \ l f . l * i,^'?:u.^*'? fi'p'.,s'.."ue l!''"'.l'.e.'-e.['. f..,'",łou!. .

ć<}1."v.$sa"tro.','ę

Page 2: Glosa- wrzesień/październik 2010

Część druga - a swoją obecnością pragniemy zaszczycić...

A więc jawi się pytanie - jakie szkoły zajmowały pierwsze pozycje na podaniach ?otoz, wszyscy myśleliśmy o szkołach ,,markowych'', takich z prestizem. tradycjami. Chybanie ma wątpliwości, ze właśnie do tych zdllęza się nasza kochana (miłością dobrą czy złQszkola. I jej się Irzymajmy.

tCzęść trzecia - a u państwa na pewno nie rna profi|u z rozsz€ł:zonynrp ro gram err,r godziny wychowawczej ?

Wybór profilu klasy ukierunkowuje poniekąd nasząprzyszł'oścna tory specyficznychdla danych naŃ zawodór,v. Wiadomo, idąc na przedmioty spod gwiazdy hrimanistyki'myślimy o zostaniu prawnikiem czy polonist4 w ptzypadku bioi-chgrnów na myśl nasuwa sięIekarz itp. Problem w tym, ze wiele osób nie wie, co chciałoby robić w przyszł.ośc, adelikwenci miłujący przerwy nie wiedzą nawet, jakie przedmioty ich interesują. Genera1rrieprzyjmuje się, ze w klasach humanistycznychmozna zna\eźc garstkę hrrmanistów' a pozostałelrrdki to fani solaryzacji w blaskrr szkolnych iamp halogenowych, a co się tyczy mat-fizór,v ibiol-chemów, to tam ,,tdzie się kuó''.

Część crwarta- pierwsze kroki na nieznanyrn lędzie

Hura! Udało się, dostali się do Curie! I to na profil, w który celowali lub profil, r,vktóry prawie celowali! A1e nie ma tego złego... w końcu to I Lo! oczywtście ptzez caŁewakacje eks-gimnazjaliści niecierpliwie ęzekah, by na powrót stać się pierwszakami.Naturaliią koleją izeczy we wrześniu w"kroczyli w progi szkoły, która weclług przekazatlycltim informacjl okazała się być prawie zabytklem. ToteŻ wkroczyli głębiej ździebko niepewniew obawie o jakość podłóg, murów i sufitu'prawie zabyku.

Część piąta - otrzęsiny

Po oficjalnym rozpoczęciu roku szkolnego przyszedł czas na pierwszy dzień trauki.Względnej nauki, bo ta w zasadzię ma miejsce dopiero po przebrnięciu przez Lematy Zgatunku ,,Zapoznanie z zasadami klasyfikacji i oceniania na lekcjach czegoś tam''. Chyba zektoś wkuwał te lekcje. JeŚli tak, to cóz mogę rzeQ_ brawa dla ambitnych. Tak czy lnaczej,tradycjąjest, Ze ,,nowych'' seniorzy wttająw szkole, umteszczająC na wymyślnych częściachich ciał kreski, które częstÓ i gęsto układają się w nazwę popularnego Zwlerzęcia z wyraźnątendencją do miauczenia.

Dotarliśmy do końca. od tego miejsca zaczynasię 1aktyczna przygoda pierwszaków zliceum. Poznali już nauczycieli, wyrobili sobie na ich temat szybkie zd'anie i zdecydowaliwstępnie, którym przedmiotom nie trzeba poświęcać zbyt dvŻo uwagi, którym trzebapoŚwięcaó trochę uwagi i którym trzebapoświęcać uwagę nawet we śnie . Ale szanowni nowiko.iedzy' nie łamcię się! W końcu stawkąjest waszaprzyszł'ośc.'. Jaze swojej strony mogępowiedzieć - powodzenia!

Page 3: Glosa- wrzesień/październik 2010

lffstępnie o ulstępie

Wltam wszystkich obrońców krz\łza' ich przeciwników oraz każdego, komu podobaty się goleKamerunu. .|eśli żaden z Ęch zwrotów do Ciebie nie dociera, to witam cię, uczniu Curie {i możenauczyciełu, jeś|ijakiś się przypatętał}. Tu niespodzianka, bo to znowu ja {tam na dole jest napisane)'Nie bójta się nic * koniec z wciskaniern ,,Glosy,, na przerwach, Przeze n.lnie i znajornków. Nas}ą gadkqI nieskoordynowanymi ruchami sugerujqcymi ADHD. Mam nadzieję, że znalazł slę ktoś odpowiedni nanasze stanowisko.

No ale nie o Ęm' jako że z idea|isty została |ekka niestrawność, a do tego pojawit się |ek przedbrakiem pracy po magisterce z dziennikarstwa, to i z romanĘcŹnego pieprzenia konwenansów niezostato wie|e. Jest początek {przynajmniej mój), jest powitanie'

Pierwsze klasy, z szeregu wystqp!Tup, tup, tup' Jacy fajni! Przed otr7ęsinami (|ub po). Do maturydaleko, więc oszczędzę. l macie profil po|-mat! Za moich czasów takich rarytasów nie było. A szkoda"No nic to, było, minęto. W nagrodę redaktor dobra rada udzieli ki|ku praktycznych wskazówek iinnych takich (starszakorn teŹ się mogą przydać}:

Manix ma zawsze racjęja również

nie znacie dnia ani godziny wydania ,,Glosy"prezydentem sq Bronistaw Maria Komorowscysprawdzajcie zastępstwanie zdziwcie się, jeżeii stan faktyczny Zastępstw będzie inn'y'ul sa|i 02 mieści się gabinet iekars|(ipai"ytetów nie będzie i żadne krzyki i ptacze nas do tego nie przekonajqjeślijesteście pod salq 31 nie schodźcie do sk|epiku, jeśłi nie .iest to koniecznie potrzebne

do biblioteki bez |egitymacji nie podchodź

fanów Rihanny zapraszam do sali 13gdzie jest krzyż?

zimq nie jarać w kib|ach, bo przy stabej widoczności można deskę pobrudzićporuszać się prawq stronq schodów i nie siadać na nich na poczqiku przerlvy {ta chęć

rozdeptania masowo takiego de|ikwenta lub grupy zeschizowanych przeszkód)

15. przeklinać tylko po upewnieniu się, że żaden nauczyciel nie czai się za rogiem

Drugłega roku nie Iubiłem, więc druglch klas też nie lubię. Bo dużo roboty, bo dowód dostajeszi się zaczyna os-iemnastkowa machina' |.io i maturzyści" oj, zasiedźcie się, jak najdtużej możecie, bo pomaturze to zostanie ty|ko tęskność po kochanym liceum, gdYz sama rejestracja na studia zniechęcadc studiowania {jakby studia 5ame w sobie zachęcały do studiowania)'

Dotupta|iśmy do końca wstĘpu o wstępie. Tu niespodzianka . rozwinięcia i końca w innychkonfiguracjach nie będzie. No bo i|e można się wami zajmować?

t

1

ą

r3 "

a

Y .

10.1 1

t2.1 ?

ą^l"Ł}.

Piecu

Page 4: Glosa- wrzesień/październik 2010

o kocie afroamerykaninie, który chodzlł. pod drabiną i... pisałklas ówk l, p o Ży czonymi dtugopis am|?

Będzie o przesądach dzisiejszych i wczorajszych, cryIidomenię nieprzeciętnych jednostek wl.r,ą.y.hw nadprzyrodzone siĘ.

Zaczęło się, jak to zwykle bywa, dawno. Prześwietlmy urojenia starozytnych Greków. otóz mamytakiego Greka, który spotyka na rozdtożnt kamień (w artykule zapan'owała atmosfera grozy), Naiychmiastreaguje *bięrzę o1iwę (skąd?) ipolewaniąspokojnie wygrzelvający się w słońcu głaz' Biedny głaz. Dzisiaj otradycję olewania głazow dbajątylko psy.

l - - ^ ^ - - ^ , , , ^ T ^ l , ^ * : ^ - : ^ . ^ : . . : - - . ^ ^ : l ^ L - . L . - ^ t

' '

rrulą )PrąWą - meteoryty. Te kamienie to juz w ogóle byĘ tak zĄefĄnte, ze ty i t\ryój nouf/ odtwarzacz,,mp6'' mozecie się schov.ać. Gdy się takiego kamyka uĄło w formie krzesła, to nagle ogarniała cię zbawierrnamoc - głupi stawał się mądry, grzesmik oczyszczony, brudny !łymyty, albinos czarvy itd. Dzisiaj wszystkie tekosmicme odłamki zgarntaNAsA. Moię naŃowcy wysiadująmeteoryty w zaciszu swoich laboratoriów?

Grecy chlubili się również posiadaniem boga na wszystko. Relacje między owymi istotami wyzszymibyĘ prawdopodobnie inspiracją dla fabuĘ (?) ,,Mody na sukces''. I długo mogłabym jeszcze wymieniac tewszystkie dawne absurdy, a7e przyszła pora wrócić do wieku XXI, któl.V zawstydz|ł. state wierzenia' tworzącm.in' teorię o nieprzyjemnych skutkach goienia się piłkarzy przed meczami.

Zaczniemy jednak od nieco bardziej popula1nych przejawów zaburzenia zapatrywania llarzeczywistoŚć. Legenda liczby 13:

a) ftzynasty dowolnego miesiąca jest dniem przegranym (osoba chora na urojenia ma tego dnia dwie lewenogi - nie uda jej się wstać prawą 13-tego nawet w płatkach śniadaniołvych taki ludek widzi klęskę, aprzed oczyma staje mu obraz biednej krouy, której dzieciomzabrał. mleko),

b) jeszcze gorsze sąpiątki kzynastego (tego dnia powinieneś się praktycznie zmumifikować, ale sko-i.o towłaśnię ten dzten, to i tak okaie się' Żę ntę masz w domu dwuwarstwowego papieru toaletowegoRegina, a tym bar dziej batdaĘ' . .),

c) w szkole trzynasty numęr w dzienniku jest codziennie pytamy (nawet z godzlny wychowawczej nie zdai pójdzie do piachu).

' Koty o asfaltowej sierści sązłern. Szatanem. Jak ci jedenprzetnie drogę, to r,veź się lepiej tnrj, bo będziejuż tylko gorzej' Przejdziesz pod drabiną - zgtniesz. Albo przeczyszczaczę kominów - reakcja nieodpornej najego czarny mundur jednostki jestzawsze taka sama... desperackie szukanie guzika i osoby posiadającej w okudioptrie.

Jak ci się lusterko potłucze. to zamknij się w piwnicy i jedz krakers y prZęZ ] ]at, bo i tak nic ci się przezten czas nie uda. Jeśli osiągniesz jakiś sukcęs i komuś o Ę'rn powiesz,to7eĆ lepiej skopać jakiś pień (dostajesz 6ze sprawdzianu z matematyki, mówisz o tym mamie, a ieby jakaś siła piekielna ci tego nie pozazdrościła,musisz jąuspokoić, waląc w dręwno - na demony musi to działac,j,ak na nas meliska).

Nio, to tyĘ takie przykłady ździębko stare. Najśmieszniejsze jest to, ze inteligentnie tworzymy sobienowe przesądy - dwie takie same cyfry ułożone obok siebie, na tablicy rejestracyjnej ptzynoszą szczęśclekierowcy (i temu kto na niąpatrzy... czemu nje wywieszają ich w muzeach? - teraz mogłyby uchodzić zaszhrkę' a zgodnie zwierzeniem nawet.szczęśliwfl. Przeklęty jest podobno ,,Makbet'' Szekspira' Aktorzy unikajągrania w Sztuce o szkockim szlachcicu, a nawet cytowania fragmentów dramatu. Pr.zeklęte jest tei golenie sięprzed meczami. . . o' i absolutny fęnomęn - pierwszą literę na klasówce czy innym egzaminie nalezy pisaó 1ervąrqką i pozyczpnym długopisem... o

Tak'.. powyŻej mamy dowody zanięchania rozwoju człowieka w dziędzinie myślenia na przestrzenitvsiacleci.

Page 5: Glosa- wrzesień/październik 2010

Zęw ł'azienkt, czyIt złośliwośÓ ptzedmiotÓwr lmartwYcn

Nikomu (szczegóInie w liceum chyba) nie jest obce powieclzonko o batalistycznycl-t

skłonnościach przedmiotów niezyjących, często wymierzonych przeciwko ludziom. Tak.

drodzy czytelnicy, ztego wynika, ię rowntęŻ przeciwko nam. .

By zamanifestowaó tezę, Że przedmioty martwe Są wrogami społeczeństwa,

przed.stawię państwu miaŻdiące przy\d.ady z Życta zwykłych śmiertelników (niewykluczone,

łe większośÓ, jak nie całośó, owych argumentów wygrzebię z własnego doświaclczenia. bo ja

również wpisuję się pod hasło ,,ZwyI<Ły śmiertelnik'')'Zacznl'emy od tego, co akurat pamiętam, czyli mrocznej nocy na Zapomntanej przez

Unię Eruopejską wsi. No dornek u mojej babci po prostu. imprua, alkohol, zabalva, a w

skutkach strasznę historie zatntcjowane przez najstarszych obywateli. Jako osoba nadzwyczaj

nieodporna psychicznie na stres postanowiłam się wycofać l' zna\eźc się możlir,vie jak najdalej

oc1 towarzystwa, ale _ złośliwość nume jeden - wszystkie inne pornleszczenia b.vły

zdecydowanie zbyt ciemnie t zbytpuste, a pokuszę się nawet o stwierc1zenie, Że specjalnie na

tę oliazję wszystkie komary (przyjaciele kazdej pełnokrwistej istoty) w obrębie kilkunastu

t<itometiów gdzieŚ urybyły. Totez smutna rzeczywtstośÓ zmusiła mnie do pozostania, gdziem

pierwotnie się znajdowała i zatykania uszu na wszelkie mozliwe sposoby. Ale uwaga -

złośliwośó numel dwa.. . moze nie przedmiotu' ale teŻ ruczej nie czegoś Żyjącego - fali

dŹwiękowych.. ' W takich paskudnych okolicznoŚciach nic i nikt ich nie powstrzyma' To jest

tak - oglądasz swój ulubiony serial, np. ,,M jak miłość',, telewizor ryczy jak trąba powietrzna"

pr,ycnóazi kluczowy dia fabuły (no' nazwijmy to tak górnoiotnie) moment (Lucjan wyznaje:Ż,,,,", zę kuolla pana KisieIa), a t5, i iak rrie słyszysz naiwaŻrrtejszej kwestii. Jednak jeŚli

siedzisz sobie w kącie, przyw1ąZany do nogi szacownej rodzicielki, clwoisz się i troisz, by nic

do ciebie nie clocierało, to okazuj e się, ze w tym momencie j esteś w stanie rtslyszec zderzające

się ze sobą cząsteczki frur,vająpe w powietrzu. To jest ból!Tak... a\e przejdźmy do złośliwości batdzo matych (a jakŻe cwanych) przedmiotow,

które swoje prawilziwe oblicze pokaŻą w dalszej części tej prawie pasjonującej historii.

Wszyscy się iozeszli. Wymyli. wypachnili i do snu z malŻon]<ami/dziecmi uloŻyli. Ale uwaga- nastoletnie dzieci mają gorzej' Mamka wzięł'a poc1 swą pIęcZę tylko mą młodszą siostrę. Ja

dostałam własny, bardzo przestrzenny pokoj, który zamtast ścian miał okna. Czy|t

zdecydowante za duŻo okien. Nic, mus to mus: Ułozyłam się na 'wersalce, zagatłam ZaaY\e

zv,,Łoki w najb1izszy dostępny kąt I rozpoezęłam obdu]<cję terenu. Narastało we mnie

ptzetazente. [i.ay nagle usiyszałam mroŻące krew w Żyłach i tętnicach dŹwięki. Najpierr'v

łupełnie cichutkie, potem głośniejsze i znowu cichutkie. Zdesperowana próbowatam

doszukać się w tym jakiejś reguły, Iecz czas wstępowania niepokojącego słuchowiska był

nieregularny. zaecyaowałam się na jego. zagłuszenl'e, zanlm kompletnie zgłupieję.

Włączyłam telewizor, a ten wyświetiił mi ,,Świat według Kiepskich''... Pomyślałam' ze

fajnie,- Że mtł.o, że się rozerwę' Zapomnę, a moŻę w trakcie oglądania Zasnę. Ale nie'..

oJcinek owego serialu, na który całkowicie przypadkowo się natknęłam, traktował o dl.rchach

i zjawiskach paranormalnych! Wredny TELEWIZoR, wredne słucholvisko, które okazało się

aie paznie1sprawkąwrednego ZEGARAI No i przyszłado mnie mama i wtedy zasnęłam..'

Mówię \^'am - mamy to sąjedyne i niezastąpione....oj, to się roźpisałam... ale trzebato wszystko ogarnąć, by zrozumieó mojąfrustrację.

Kolejny przyĘtad,nieco krótszy. Przychodzi lvieczór, wSZyScy czynimy te poc1stawowe,

Page 6: Glosa- wrzesień/październik 2010

elementarne czynności, po których oddajemy się w objęcia Morfeuszowi. Jedną z owyclrczynrrości jest zapewne kqpiel, której zażywa się w pomieszczeniri Z\^ranymłazierką. Jest takiczas wteczorem, kiedy nie wiadomo'dlaczego wszyscy rzucająswe splawy i sprintem biegnąw jej kierunku. Kończy się to kłótni{o pierwszeństwo kąpieli (plrzydarzył'o mi się to wczoraj izdecydowanie nie pierwszy raz). Tragedia..Ale powszechna. Rozmawiałam o tym z niejednąosobąi okazuje się, ze inni mająto samo. Janazywarn to wrednościąŁAZIENKI. Musi onawysyłaó jakiś przekaz podprogowy, klóry przyzywanas do skorzystarriaz jej bogatej o&'ty

Zgubtłam TELEFON, szukałam go dwie godziny, miałam go w kieszeni. ZlublłamKLUCZE, szukałam ich dwa miesiące, byb w torebce (moja torebka z załoŻenia miała dwiekieszenie, na potrzeby kluczy znalazła się trzecia). ZgubiŁan OKULARY, pogodziłam się zfaktem, ze dostanę nowe' IeŻ,ały na szafce. Zgublłam KARTĘ MIEJSKĄ odliczałampieniądze do zakupu nowej, znalańam ją w uzywanym raz na dziesięó lat pudełkrr nanaklejki. Wszystkie te przedmioty po prostu nie chciały dać się zna|eźc. D|aczego? Bo sąwredne.

Jestem pewna' że wiele osób może podpisać się pod tymtprzyId.adami lub przyrównaćje do własnych historii' Pamiętajcie, umiłowani w słowach czyte|nicy, nawet szczoteczka dozębów moie okazaÓ się waszym wrogiem! StrzeŻcie się wrednych przedmiotów!

> .

Mania' msda, cĘy po prosttłpręSja otggzęfi1a?

Vlowa ocąrwiśeie o powszeehni e zrtanym i juŹ pralrie czczonym jak bóstlllotenracie ''ODCHUDZANIE''- Kazdeg'o dnia" kazdej minuty, gdzieś na świecie,ktoś stara się zrrniejszyć powierzchnię swego jakie mjenavttdzonego ciała.Skutecznie czy nie? To juz zaleĘ od wielu czynników. I wca1e nie twierdźę, zedofczy to tylko i wyłączrie kobiet.

Lecz skąd się to wsrystko wzięło? Dlaczego tak nagle we wsrystkichkolorowych pisemkach zaczęto promować wyg1ąd chudej szkapy? Po pierwsze,by zarcbiÓ na głupich zakompleksionych osobach, które nie potrafiązaakceptor,vać samych siebie, przezco sięgająpo jakieś bap.tadziejte ''cud

diety'' i tym podobne tzeczy. Po drugie, bo w bran.ąv światowej mody nieakceptuje .się modelek posiadajqcych piękny natwalny biust, a takżę dvłięwspaniałe poduszki powietrzrre f:tlane pbtocz:ie tyłeczkiem.

''Masz cel1u1it? Z1ił:widuj 8o zapomocątego oto super produktu. Juz potygodniu zauwaĘszrózlicę'' - gówno pravrda!!-i Moje kochane kobitki, niemusicie kupować wszelakich smarowideł. 99% zflas ma ce11ulit i jest to tzęcząabsolubrie naturalną a co więcej"faceci go kochają(no może nie wszyscy, a1eptzeważająca większość), bo przecieżto właśnie on nadaje płci pięknejkrągłości, więc panowie mająza co ztapac'

Komp1etnie nie rozumiem fi'1ozofii współczesnggo świ'ata. Czemu dąlrymy dotego, by być ,, z przodu deskq i z tyŁLt deską '? D1a mnie rzeczą szokuj ącąaTaanienormalnąjest, np. gdy widzę w sk1epie rczniat ubrań )c$. R.oramiem, zeniektórzry mająmoże po prostu takąnaturę i nawet jeś1t jedząbardzo duzo,chcąc ptzyĘć,to się im nie udaje. Wiadomo tównleż, iż isfuiiejąpewne granice.T o, Że b ędzi erny,,ctlr zarnć odchudzanie'', ai e.z. Walni & rldl.Z ob owi.ąPkupie1ęgnacji własnego ciŃa. JęŻel:.to zaniedbamy, niesteĘ moze pojawió sięko1ejny problem Twany oĘłości6 jak wiecie teżbardzo popularny w X)(wieku.

Czry często napolykaci e dziewcryny, które mówią otwarcie, ze 1ubiąjeśó?Pewnie nie. A ja się pytam - DLACZEGO? }:Tie lubicie kuchni włoskiej,

japońskiej, greckiej czy polskiej? Ptzeciężto jest pyszne. . .- ..:... .

D1atego, apeluję, ptzestańmy hołdołvaó dennym czasopismÓm i cieszrny się

? s"takwspaniatynlpotrawami, jaknaprzyl<tadspaghetti.

'::'r '

'i]i!

i{'

::ffir''-! r

}łi'

Page 7: Glosa- wrzesień/październik 2010

' Tako rzeczqmedia

Wytqczytem te|ewizor. Cicho wszędzie, głucho wszędzie. Spokój będzie. Po zaprzestaniu emisjiświata wedtug Bundych moje zainteresowanie odbiornikiem owYm prostokqtno-odbierajqrymzma|ało do zera' l nie, że obowiqzkiczy coś.

Natknqłem się przypadkiem na 'Mam Ta|ent,,. Zasadniczo wszystko pięknie poza szctregótamitypu Foremniak' Czy|i spetniamy marzenia iod prezentacjitych spełnień zaczqt się program), dajemyszansę na sławę, pieniądze, karierę. Ale żeby mieć na to środki' trzeba zainwestołvać. Już po chwi|izauważyłem tylko jednq Wa|utę. ośmieszenie. Powiato grozq? Nie.e' To tylko mała i poważnarefleksyjka, których to mało w mej osobie ostatnio.

Przywołarn sobie chyba mojego u|ubionego bohatera. Tak, pana Nieszczęście, a|e w skrajnieodmienionej forrnie' To koniec z podnietami na myśl o martwym dzieckq'na chodniku. Teraz zrobimyz niego życiowq tamagę, która żyje w swoim świecie. Tak trochę nieświadomie. No i w tym swoimświatku ubzdura sobie, że ,coś potrafi, co potwierdza najbliższa rodzina {najczęściej matka).Prawdopodobnie śpiewa. A kto mu powie, że nie najlepiej mu idzie? Na tym etapie pewnie nikt,chyba że zacznie pub|ikować swoje filmiki na YouTube niczym Justin Bieber.

Nieświadomy swojej nieudolność właz! na scenę {co, ciekawe, wcześniej oglqdamy materiałfi|mowy z nim w roli głównej). Cokolwiek zrobi, towarzyszyć mu będzie śmiech pub|iczności. I całejPo|ski' Nie będq śmiać się do niego' To nie będzie śmiech, który przyczyni się do pozytywnychzmarszczek mimicznych. To śmiech, któremu towarzyszyć będzie wytykanie palcami. Do tegodochodzi trójrozczłonkowe jurn które nie wpadnie na to, aby natychmiast ukrócić tę mękę. fj

Dopiero tei.az odkryłem, jakie uczucie towarzyszyty mi przy oglqdaniu poprzednich edycji.Zażenowanie, nrój drogi panie Nieszczęście. NaturaInie dotyczy to wszystkich programów opartych napodobnej formuie' l nie przekonuje mnie argumen! że to problem pana Nieszczęście, iż przecenił

swoje możliwości albo jest zwyktym kretynem' Wiara i nadzieja moźe naprawdę zaś|epić umysł' Dotego pokaz dość marny społecznie, bo spoteczeństwo nie funkcj'onuje dla.funkcjonowania..Reakcjilustra społecznego nie ma, a jeślijest (ale nie ma!}, to już po człowieku.

A skoro już wspomniatem o społeczeństwie, to nie sposób wspomnieć o.moich nadziejach po 10kwietnia. Rea|izm podpowiadat, że mogę sobie wsze|kie pragnienia zmian wsadzić między bajki. Ajednak nie. Nie spodziewałem się jednak, że ta zmiana będzie tak marna' Że zjed.noczenie przyczyni

się do jeszcze większego rozpadu i degrengolady. I po|itycznej, i społecznej' Siedziałem do 1 w nocy iprzyglqdatem się relacji z,,Akcji KrzyŻ,,. Z perspektywy czasu zastanawiam się, co robity tam dwaopozycyjne bloki. Przy tym Pop zimie gor|iwości i zaangażowania nie było Rożnowy, czy chcq sięprzybić do krzyża, czy coko|wiek innego' Rozdmuchano bezcelowq akcję do rangł narodowej tragedii.Jakby nie było, to tragedia celu. A|e to Iuźna dygresyjna - taki zapchajakapit. Ciężko potraktowaćpoważnie coś tak bardzo odbiegajqcego od zdrowego rozsqdku, co nie wyglqda na żart'

Coraz częściej zastanawiam się, czy nie wybratem Ź|e,Przyg|qdarn'się te|ewizjom, internetom iinnym medialnym nośnikom mediów' A|bo bezrobocie, a|bo kanat gorszy niż w Shawshank. Różowyscenariusz zaktada outsiderstwo. Tu felietonik, tu jakaś opinia , Zero Migalskiego ,. zera Pa|ikota wfqrmie, która kazataby mi pisać, co jed|i i pi|i i jaki to ma wpływ tego na ich najnowsze wypowiedąi. Amoże być i tak, że wpadnę w wir któtni, wypadków, tragedii i krzyŻy na Krakowskim Przedmieściu. Iciqgle to samo. By|e co na okrqgto, ale po drugiej,stronie. Ekranu. Gazety' Czegokolwiek. Smucimnieto i obrzydza.

Fiecu

Page 8: Glosa- wrzesień/październik 2010

Wakacyjny Top 10.

1' Facebook. Absolutny kró| rankingu i Ciasteczkowy Potwór wobec czasu ienergii, ktorą mog|ibyśmyprzeznaczyc na coś pozytecznego. Spotkania W.rea|Lj'pzesz,ly do lamusa?

2. Chałupy' Masowo odwiedzane ''pod domki'' ' Jedno mnie zastanawia ..' i le osÓb narazda radę się podtaki domek wczołgać?

3. KrzyŻ pod pałacem prezydenckim. Gdy obserwuję spór Krzyzaków i AntykzyŻakow nasuwa mi sięjedno ... takie rzeczy to tylko w Polsce!

t4. Demotywatory. odciąganie się od wszelkich powinności w okresie nie dostarczającym ich zbyt wie|e,jest prawie tak samo pzyjemne, jak w roku szkolnym. Wszystko dzięki narodowemu cynizmowi - reakcjiobronnej na te wszystkie absurdy.

5. Gri|le. cóŻ ... nad wyraz po|ubi|iśmy ostatnio kiełbaski. A może to ty|ko pzykrywka ... od gri|laoczywiŚcie ;p

6. Zbieranie szpiku dla Nergala. oto jak potrafią zorganizowaó się Po|acy na:wezwanie jednej (a|e za tojak rózowej) osóbki! (dla niezorientowanych - w 2 dni zebrano ty|e szpiku, co przez cały rok)

7. Pie'rulszaków spotkania zapozńawcze uskuteczniane masowo pzed początkiem roku. Spokojnie,Iudzie, ' 'nacieszycie się', jeszcze sobqdo bó|u!

8' Sesyjkifotograficzne nad Mostkiem Lisewskim tudzieŻ na innych łączkach. Stroje, buziaczki. Awszystko to na ''Fejsa', oczywiście.

9. Kino jako zapchajdziura cZaSoWa. No cóz ... |epsze to niŻ snucie się po Galerii Ba,ltyckiej. A moienaiwna jestem, moŻe z kasą ostatnio krucho.

10' Justin Bieber. Jakby nas chłop bardzo nie irytował, Wszyscy z pewnością kojarzymy kwi|enie ''Bejbe,bejbe^..". A o to przeciez takim "gvriazdkom" chodzi!

''Pierwsze koty'' koiów.

Uff'..'a więc my, wybrańcy |osu' przebrnę|iśmy przez selekcję i znaleŹ|iśmy się w os,lawionej CurieIWyszedłsży z dzungli zwanej gimnazjum, po |iceum spodziewamy się pzyjaznej bazy z rzeczkąłagodnieprowadzącą nas do brzegu zwanego dorosłością. Pełni nadziei podejmujemy więc próby przystosowania

Podczas pierwszych dni, nowo przybyły osobnik czuje się jak w |abiryncie' Jako reakcja na chwi|owezaburzenia orientacji (takiej w terenie oczywiście), wyraŹnie wyostza się instynkt rozpoznawaniaczłonków swojej klasy, z którymi łatwiej zna|eźc miejsce 45 minutowego koczowania' Starsze osobnikiprzyglądają Się ''kotom'. uważnie, jednak da|ej leniwie tkwiąw swoich pfterwowych |egowiskach (czyŻbyoszczędza l i siły pzed zb|iż.Ąący mi się połowi n kam i ?).Co zyczliwsi oddają niepotzebne im juz naukov.le krzemienie na kiermasz i posuwają się, robiąc''młodym'' miejsce na zadymionych trybunach.

Wracając jednak do pierwszorocznych. Podzieleni na Humany, Biol-chemy i Mat-fizy - gatunki mająceułatwic k|asyfikację, rozpoczynają głębsze rozpoznawanie gruntu, mającego słuŹyć ich rozwojowi'osobniki są objęte dwutygodniową ochroną więc Pzewodnicy po CuRiezerwacie (Nauczycie|e)zaczynajątresurę łagodnie. Sami równieŻ podlegająpróbom i analizie mającej na ce|u usta|enie ichgranic, upodobań i słabych punktów. Na tym etapie, w kazdej grupie osobników zaczynĄąv,1yłaniać sięjednostkiposiadające cechy pzywódcze, zdolnoŚci rozśmieszania reszty' tćzbardziej potałdowanqkorąmózgową i te potrafiące łatwo zdobyć aprobatę Przewodników. Dużą popularnością cieszq sięautońatyózne.wodopoje, po pozywienie zaś trżeba oddalić się nieco od Rezerwatu. Daje to jednakmozliwość póznania większego obszaru, co d|a nowo pzybyłych jest potrzebnym doświadczeniem' MimodoŚó przeraŻającego otoczenia (szpita|' cmentarz '..)' ich poziom optymizmu utrzymuje się na wysokimpoziomie.

.iesŹcze;chwi|ka. jeszcze troszke. a zostaniemv częśeia spo,leczrlości. Juz niedługo pewnie zaezniemycz-uó się jak w domu. Ufając zdo|nościom Przewodników do rozpoznania w nas talentÓw, Uczac się naswoich poraŻkach, będziemy wytrula|e sz|i poprzez Curje' Na końcu drogi rozstaniemy się, by kazdy mógłpodqzyć swoją, oby tąwłaściwą drogą.....

l ą o