eliza orzeszkowa - gloria victis. panna roza

17

Upload: grazka1957

Post on 17-Sep-2015

21 views

Category:

Documents


1 download

DESCRIPTION

„Panna Róża” swoim klimatem bardzo „Nad Niemnem” przypomina.

TRANSCRIPT

  • Ta lektura, podobnie jak tysice innych, jest dostpna on-line na stroniewolnelektury.pl.Utwr opracowany zosta w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-dacj Nowoczesna Polska.

    ELIZA ORZESZKOWA

    Panna RaJak yj, nie dowiadczyem wikszego ziwienia nad to, ktrym przejo mnie opo-wiadanie czy wyznanie tego zacnego, wyksztaconego, przyjemnego, nade wszystko zabaro, baro majtnego pana Seweryna Dorszy. Kiedy taki czowiek mwi, wierzytrzeba; a jednak, kt by przypuszcza, kt by mg si spoiewa? Wic susznym jestrozkaz dany czowiekowi, aby nie czyni si si bliniego swego? Tak, tak! Bo czasemna nieznanym dnie czyjego serca ley w ukryciu taki brylant, e niech si przed nimi Ksi Regent z angielskiej korony schowa! Tylko e samo jedno wii go oko boskie

    Chyba jedno boskie oko wiie mogo, e ta panna Ra posiada w oglnoci ja-kikolwiek brylant, gdy dla lukich oczu jest to sobie taka nie zajmujca i nic nie zna-czca gurka, co to j mona sto razy wiie, a niespoiewanie spotkawszy nie poznai sto razy spotka, a ochoty do najmniejszego zblienia si nie dowiadczy. Ani mo-doci, ani wikw, ani wyszej inteligencji, ani stanowiska w wiecie sowem: nicz tego wszystkiego, co moe zbliajcemu si czowiekowi przynie zysk pod postacijakkolwiek, wic te na zblienie zasugiwa. Bo tak: jeeli kobieta jest pikna, cho-by nieszpetna, choby tylko moda, to tam czowiek rnych przyjemnoci kapitalnychlub pomniejszych spoiewa si od niej moe; jeeli znowu posiada inteligencj nie-zwyczajn, dowcip, talent, to oprcz konwersacji przyjemnej i tego miego podranieniaciekawoci, ktre kada niezwyko obua, jest jeszcze w perspektywie niejaki odblask,rzucany przez wszelk byszczc rzecz na tych, ktrzy si do niej przybliaj. Zresztpikny umys to w teraniejszych czasach najczciej, dla kobiety zarwno jak dlamczyzny, i pikna pozycja w wiecie; a jeli kobieta znajie si w posiadaniu tej ostat-niej, nie przez sam siebie, ale przez ma i tak dobrze, bo skd wzita, to wzita,byle bya, a ju zaraz atwiej dostrzec rne brylanty i w sercu, i w gowie. Lecz istniejecaa kategoria kobiet takich, i gdyby nagle rozwiay si w powietrzu i znikny, nikt niespostrzegby, e ju ich nie ma, ani spostrzegszy, po nich westchn. Bywa to nawet cz-sto pracowite, uczynne, usune, jakby wiecznie przepraszajce za to, e yje na wiecie;a pomimo to szacunku i sympatii ku sobie nie obua. Ej, nie! Siew uczu jest zbyt drogi,aby go rozrzuca po takich jaowych dolinkach, gdy plony wyda moe tylko na gruntachwysokich i yznych. Do takich dolinek naley wanie ta panna Ra, ktra w charakterzeubogiej krewnej i zarzajcej gospodarstwem ochmistrzyni przebywa w powszechnieznanym i szanowanym domu naszych zacnych, miych, gocinnych, majtnych pastwaJanuarostwa. Mwi: naszych, bo mam zaszczyt ssiadowa z Dworkami i poczytywasi za bliskiego znajomego, prawie za domownika ich wacicieli. adny majtek i bezdugw. Samo ju to, e pan January nie ma dugw, co dla ssiadw jego znaczy, bokademu jest przyjemnie zostawa w znajomoci, a jeszcze i poufaej z fenomenem.Gdyby brat pana Januarego y, z majtkiem byoby nieco inaczej, bo musieliby si nimpoieli. Ale ten biedny Bronek od dawna ju przesta po tym wiecie choi. Dlacze-go i jakim sposobem przesta? o tym dawniej w Dworkach luie mawiali po cichu,a potem mwi przestali, zapomnieli; pamitay moe sosny lasu, ktry zaczyna si bli-ziutko od dworu, a cign si kdy, a baro daleko; pamita te musiaa panna Ra,bo wyobracie sobie pastwo rzecz trudn do wyobraenia, ale prawiw, e bya onaniegdy zarczona z rooniutkim bratem naszego majtnego i kochanego pana Janu-arego, z tym biednym Bronkiem, co to tak marnie No, mniejsza o to, ale byo potem

  • powszechnie wiadome, e kiedy panna Ra bya narzeczon jednego z najprzystojniej-szych i najmajtniejszych w okolicy naszej kawalerw. 6LF WUanVLW JORULa PXnGL

    Jednak, prawd mwic, i teraz jeszcze, gdyby si kto przypatrzy uwanie, mgbyw niej dostrzec nie tylko lady, lecz moe i pewne przetrwaoci dawnej urody. Nie bdcju moda i baro te stara jeszcze nie jest; tylko e nic wcale nikogo do przypatrywaniasi jej nie skania, a skdind znowu taka panna Ra jak wieczka przy socu musi stawasi niewiialna wobec takiej pani Januarowej. Bo okolica nasza prawiwie pochlubi simoe posiadaniem tej kobiety, rowej jak zorza, biaej jak mleko, hoej jak moda pani,okazaej jak krlowa, a w dodatku mdrej oho! eby bya baro pikna to nie:nosek za krtki, buzia za szeroka, wosy koloru blond za rzadkie, ale cera jak re zeniegiem, wzrost bujny, ciaa biaego duo, wargi koralowe. eby bya wyksztacona alboutalentowana take nie, ale jest w niej sprycik taki, co to sam przez si stanowi pewiengatunek mdroci i to nie byle jakiej, bo prowacej do posiadania rnych dbr tegowiata no, naturalnie, e nie tamtego, zaziemskiego niepewnego, ale tego tutejszego,praktycznego, jecego, pcego i smacznie sypiajcego wiata. Ju pierwszym dowodemtego spryciku byo jej wyjcie za m za pana Januarego.

    Wdowiec z trojgiem ieci, z wosami szpakowatymi, a wsem zupenie ju biaym,ze zbytecznymi rumiecami na tustej twarzy i ze zbyteczn tusz dla niewysokiej gu-ry, nasz kochany i szanowany pan January zakocha si w iewczynie do czerwcowegopoudnia podobnej, ale zamanego szelga posagu nie majcej. Moe zreszt i za wiele po-wieiaem, e zakocha si, bo i wiek nie baro by ju po temu, i nigdy nie nalea dorzdu tych, ktrzy w niebieskich migdaach smakuj. Ale w oko mu wpada, podobaa si,e za Dworki s majtkiem dobrym i nieobduonym, dlaczeg miaby odmawia sobiejednej przyjemnoci wicej w tym tak krtkim i utrapionym yciu ziemskim? A jeelito, e si o pann Iz owiadczy, byo baro zrozumiae, gupcy tylko iwi si mogli,e ona te owiadczyny przyja. Byli tacy, ktrzy iwili si i tacy, ktrzy si martwili.Jaki mokos na maej folwarczynie siecy, ktry szalenie si w niej kocha, tak si jejpostanowieniem zaalterowa, e, aby w ssietwie niewicznej bogdanki nie pozosta,folwarczyn sprzeda i na skraj wiata pojecha. Ale to wszystko jest pustym i czczymromantyzmem. Fakt za tak si przedstawia, e pani Januarowa yje sobie w Dworkachjak krlowa, otoczona dostatkami, elegancjami, szacunkiem powszechnym i dworem,ktrego m jej jest pierwszym marszakiem. Bo to i wieie trzeba, e nasz rozsdnyi skdind energiczny pan January baro, baro zostaje pod wpywem ony; niekt-rzy utrzymuj nawet, e cokolwieczek jej si boi. eby si ba nie myl, bo przeciemajtek do niego naley, a ona ma na nim tylko prawn cz i doywocie; ten za, dokogo majtek naley, jest panem pooenia i nikogo ba si nie potrzebuje. Ale trzy-ieci lat rnicy w wieku maonkw to istotnie racja wytwarzajca pewn, e takpowiem, skonno do ustpstw ze strony tej, na ktrej niekorzy rnica ta wypada. Boto i energii mniej znajduje si po tej stronie, i zawsze jakie mimowolne poczuwanie sido winy czy do niszoci. Wic te i w tym maestwie, jeeli kto ustpuje przed kim,to on przed ni, jeeli kto znosi cokolwiek od kogo, to on od niej: tak si ju z tym paniJanuarowa urzia; a przecie kady przyzna, e najwiksza mdro czowieka polega natakim urzeniu si, aby, o ile podobna, najmniej znosi. S tacy, ktrzy utrzymuj, ecierpienia maj swoj dobr stron, ksztac serce, hartuj ducha i co tam jeszcze w tymroaju robi. Bajki! Zdrowie marnuj, ycie skracaj, zmarszczki do twarzy napaj,apetyt niszcz i kady, jak moe, tak od zbawiennego pieprzu tego ucieka, tylko enie kady uciec potra. Nasza kochana pani Januarowa potraa, wic susznie mwi, echoby nie tak to baro wyksztacona i rozumna, jednak rozumna! Ale powracam dopanny Ry. Ile razy wypadkiem stana w mojej obecnoci obok pani Januarowej, zawszeprzychoio mi na myl: jakie to jednak bogactwo kontrastw na tym wiecie istnieje.Nie jest baro maego wzrostu, ale e ogromnie zeszczuplaa, twarz ma blad i ubierasi zawsze w szar, beow sukni; wic przy okazaej, wieej jak zorza, wietnie wy-strojonej pani Janurowej wyglda jak niteczka wta i spowiaa obok rozwinitej w caejokazaoci sztuki materii jaskrawej, misistej i szeleszczcej. Stosunek pomiy dwiematymi paniami jest naturalnie taki, jaki by musi pomiy zwierzchniczk a podwadn kobiet, ktrej los sprzyja i tak, dla ktrej nie okaza adnej sympatii. Kiedy przedoenieniem si pan January prosi narzeczon, aby zgoia si na pozostawienie panny

    Panna Ra

  • Ry w przyszym swym domu, bo jest krewn jego i zupenie ubog, a w domu tymwyhodowan, teraz za ieci jego osierocone po matce hodujc panna Iza chtniena prob t przystaa, mojej siostrze za, z ktr bya i jest w wielkiej przyjani, zwierzyasi potem:

    A c mi to szkoi, e ta stara panna bie w domu? Owszem, zajmie si go-spodarstwem i mnie przynajmniej nudne kopoty z gowy zdejmie. Przy tym, te dwieiewczyny chopak nie tyle, bo wikszy, ale te dwie iewczyny jeszcze mae, mogybymi nieraz koci w gardle stan. Niech tam ona doglda ich i rnych tam potrzeb ichpilnuje. Owszem, niech zostanie w domu; jeszcze jej pensj jak wyznacz.

    Ale panna Ra chciaa z pocztku inaczej troch stosunek swj do pani domu zro-zumie. Gospodarstwem i modszymi iemi zajmowa si owszem, z caego serca,z wicznoci nawet za pozwolenie, pragna. Pensyjk przyja take, bo i dawniej,nieco nawet wiksz, za te same czynnoci od krewnego otrzymywaa. Tylko e oprczpracy z jednej strony, a pensji z drugiej, co innego choio jej po gowie. Wiem o tymwszystkim szczegowo od siostry mojej, a powiernicy pani Januarowej. Ot niebawempo przybyciu do Dworkw modej pani panna Ra przyklka u jej kolan i zapropono-waa, aby byy, to jest, aby ona i pani Januarowa byy sobie siostrami. Mwia przy tymo swoim przywizaniu do pana Januarego, do domu, do ieci i o tym, e on jedynegokrewnego swego gotow jest pokocha jak siostr. Pani Januarowa za, z onaczajcymj zazwyczaj rozsdkiem, odpowieiaa:

    Moja panno Ro, ja mam dwie siostry i nie powiem, abymy, razem u papy bdc,baro sobie ycie nawzajem uprzyjemniay! Ja pann R szanuj i w domu moim panimie bie wszelkie wygody, ale prnych sw nie lubi. Kochanie! Siostry! Po cto mwi, skoro my z pann R ani kocha si nie potrzebujemy, ani siostrami niejestemy. Najlepiej y bez kcji!

    Kiedy projekt zsiostrzanienia si w ten sposb upad, panna Ra w jaki czas potempoprosia, aby pani Januarowa j nazywaa i siebie nazywa pozwolia po imieniu:

    Te wieczne tytuy, takie chodne! Mw mi: Rziu, ja bd mwia: Izo. Tocieplejsze i zblia.

    Dobrze odpowieiaa pani Iza. Mnie wprawie nie zimno i nie wiem,co od tego zaley, czy kto kogo tak albo inaczej nazywa. Ale jeli to pannie Ry zrobiprzyjemno

    A przy najbliszej sposobnoci przemwia po dawnemu: Panno Ro! Ta zrozumiaai nigdy ju wicej tego przedmiotu nie dotkna.

    Jednak takie stworzenia cichutkie i bleiutkie bywaj czasem baro uparte: cow nich siei, jaka niewyekspensowana sympatia czy inna NFMa w tym roaju i wiecz-nie pobua do prb, ktre si te wiecznie nie udaj. Tak i ta panna Ra: nie zraonakolejnym upadaniem swoich projektw, jeszcze przez czas jaki prbowaa mod panidomu wzi na czuo; do tytuu pani dodawaa przymiotniki takie, jak: droga, kochana,zota, jedyna, dogaaa jej jak maemu iecku albo staruszce, uwielbiaa jej modo,wieo, urod i ten zdrowy rozsdek, od ktrego sama o sto mil z okadem oddalo-na bya. Pani Januarowa przysugi i uwielbienie przyjmowaa jako rzecz zupenie sobieprzynalen, przymiotniki towarzyszce tytuowi pani pobaliwie znosia, lecz dalej natej droe zachoi nie miaa zamiaru ani chci. Tote ilekro panna Ra w jaki yw-szy i wyraniejszy sposb denia swe do wymarzonego zblienia objawia, tylekro paniJanuarowa powstrzymywaa j sowami:

    Dobrze, dobrze, moja panno Ro, tylko bez tych ksacji.Nigdy nie nabyem pewnoci, czy pod tym ostatnim wyrazem pani Iza zrozumiaa

    zmylenie, czyli obud, albo te obkanie, czyli ksacj; wymawiaa go zreszt zawszez chwilow zmarszczk na biaym czole i lekkim wykrzywieniem koralowej wargi, ktrerazem wzite stanowiy tak zwany grymasik, baro adny i z ktrym jej byo baro dotwarzy. Wolno przecie kadej adnej kobiecie robi grymasiki, z ktrymi jej do twarzy!Ale na pann R wszystko to wywaro wkrtce wpyw stanowczo zabajcy zue-nia: ochoda i ucicha baro ucicha, tym bariej e i pan January, ktry dawniejgawi z ni czasem i przyja jej okazywa, teraz, zajty mod on i cigymi go-mi, prawie przesta do niej mwi, stopniowo prawie przesta j wiie. Z pocztku tojeszcze, dawnemu przyzwyczajeniu wierny, niekiedy przysiada si do niej, albo na ie

    Panna Ra

  • dobry i dobranoc w rk j caowa, ale pani Iza cichutko i ze swoim adnym gryma-sikiem zaraz go przestrzegaa:

    Mj Janusiu, tylko bez tych kcji.Czasem mawiaa: bez tych czuoci! Wic wystrzega si zacz, rycho dawne przy-

    zwyczajenie utraci i do panny Ry oywa si tylko w razie jakiej potrzeby gospodar-skiej krtko, sucho, zwyczajnie jak do osoby, ktra peni w domu jak czynno, alesama przez si zupenie nic nie znaczy.

    Wic panna Ra ucicha, ale tak doskonale, e cho czsto bywaem w domu sza-nownych pastwa Januarostwa, nie pamitam, czy przez ostatnie kilka lat dwa razy gosjej usyszaem. I trudno, zaprawd, byo, aby mwia, kiedy nikt do niej nie mwi. Jed-nake dom w Dworkach jest z caego ssietwa najbariej oywiony. Czemu by nie?Pokoje due i adnie umeblowane, jest wic czym oddycha i na czym wygodnie sieie;przyjcie zawsze wymienite, bo i sta na to, i sam pan January zna si na kuchni jak rzad-ko kto; gosposia moda, hoa, pasjami lubica gra w winta. Oboje pastwo w Dworkachprzepadaj za wintem, ale ona jeszcze wicej ni on. S tacy, ktrym si to nie podoba.Powiadaj, e to jaki wieo importowany do nas zwyczaj, aby biaogowa moda, silnacho drzewo rba, poow ycia albo i wicej przy kartach spaa. Dawniej, powiadaj,tylko stare jejmocie, gdy wnuki do snu zakoysay i raniec odmwiy, zasiaday ze stary-mi jegomociami do mariasza, na krtk goink. Wszystko to prawda, ale naprzd, conie jest, nie pisze si w rejestr nastpnie jeden wiek do drugiego niepodobny, a nasz,to, panie dobroieju, wanie jest wiekiem dekadentyzmu, ateizmu, kosmopolityzmu,melancholii, panamy i winta. W czasie, o ktrym opowiadam, panama wprawie jesz-cze nie nastaa, ale wint ju panowa. Rzadki te bywa i bywa w Dworkach taki ie,eby cho par osb z ssietwa lub z pobliskiego miasta nie przyjechao, a nierzad-ko zjeda si kilka lub kilkanacie. Grywaj do goiny drugiej, trzeciej po pnocy,po czym rozcho si do snu, z ktrego powstaj okoo poudnia. Na skrconej w tensposb przestrzeni dnia mieci si jednak mnstwo rzeczy wymienitych, jako to: wi-ceniadanie, niadanie, obiad, podwieczorek, wieczerza, wicewieczerza. W przestankachtroch rozmowy, troch fortepianowej muzyczki, w pikn pogod spacer, a zreszt najmilszy ze wszystkiego wint. Wszyscy, ilu nas tam bywao, z wyjtkiem pana Dorszy,lubilimy go baro, ale pani Januarowa najbariej; bo kobieta zawsze, gdy co lubi alboczego nie lubi, to ju nie artem. Siostra moja, Idalcia, raz miejc si powieiaa:

    Ten wint to kochanek Izy.I prawd powieiaa. Nie ma na wiecie czowieka, ktry by nie potrzebowa wyeks-

    pensowa na jakikolwiek przedmiot swojej energii i uczu, a pani Januarowa nie ekspen-sujc ich wiele na nic i na nikogo Chocia, gdyby ten najzacniejszy pan Dorsza przycaym rozumie swoim nie by gupi, to moe Ale o tym potem. Do, e nasza ko-chana i mia gosposia w Dworkach naprawd nie bya wcale gosposi. W pokoju pannyRy staa na komoie skrzynka pena kluczy, na stole leay rachunkowe ksiki. Cz-sto w czasie rozmowy albo i gry w karty zdarzyo si wypadkiem spojrze przez okno.Deszcz, szaruga, bocko, albo nieg, mrz, zawierucha taka, e cae powietrze szumi, wyjei wiszcze; a kobiecina wta, w szarej sukni, w watowanym kaanie biegnie przez ie-iniec do spichrza, pralni, piekarni, mleczarni, do ocyny z kuchni i do tej, w ktrej siznajduj pokoje dla goci. Za ni lad w lad czasem kucharz z rondlami, czasem praczkaz koszem penym bielizny, czasem inni sucy rozmaici. Raz, wic j biegnc tak poniegu, zauwayem, e przy czarnym kaaniku ma co mocno rowego. A tu i ktoinny przez okno patrzcy spostrzeenie wyrazi:

    Czy to panna Ra dwa rowe tulipany ze niegu wyrwaa i niesie?Modsza z domowych panienek, blondyneczka, Marynia, smutnym gosikiem obja-

    nia: Ej, nie, to u cioci rce takie czerwone od chodu. Biedna ciocia!A nasza kochana pani Januarowa, ktra wanie w tej chwili na zielonym stoliku ko-

    ronk rozkadaa, rozmow t usyszawszy rzucia spojrzenie na swoj rczk do du,lecz jak mleko bieluchn, jak pczek tuciuchn, piercionkami wiecc, prawiwieapetyczn rczk dobrze wykarmionego leniuszka.

    Przed wszystkimi tak licznymi w tym gocinnym domu zasiadywaniami do stoupanna Ra uwa si po jadalni, dozoruje nakrycia, dyryguje lokajami, co moment na

    Panna Ra

  • zegarek patrzy. Tote gdy z pani domu na czele gocie wcho do obszernej wyelegan-towanej sali, na st nakryty a mio spojrze: takie na nim wszystko porzdne, staranne,przyozdobione, wyelegantowane. Najemne rce nigdy by tego nie dokazay, aby coien-nie i tyle razy na ie tworzy takie arcyiea porzdku i dobrego gustu. Twrczyni zatych arcyie siada sobie cichuteko przy samym kocu stou i milczy jak ryba. Gwarzy-my, bywao, wszyscy; miejemy si; zajadajc i popajc smaczne rzeczy wpadamy w zotehumory: a ona je tyle, co ptaszek, iobnie czasem co z talerza i zaraz sztuce odkada,a oczami albo ruchy lokajw lei albo przekonawszy si, e usuga iie jak najlepiej,utkwi je w talerz i siada zamylona, jakby wcale do tego wiata nie naleaa. A waniewtedy wzrok mj, nie wiem, jak si pocigany, nieraz zwraca si ku niej. Czy al mi jejbyo? Czy ciekawo mnie braa: co te ta kobieta czu i myle moe? Czy przypominami si jej dawny narzeczony, ten przystojny, miy, majtny Bronek? Lecz nieznacznieprzypatrywaem si gadkim pasmom czarnych wosw, ktre ocieniay jej czoo, zawszenieco pochylone i jak pajczyn drobnymi zmarszczkami osnute, a w delikatnym owa-lu policzkw, w dugoci opadajcych na nie rzs czarnych, w zarysie warg cierpliwiezamknitych dostrzegaem widoczne jeszcze przetrwaoci dawnej urody. Gdyby j takktokolwiek odchucha, rozweseli, uleczy, adnie ubra, jeszcze niejedna o wiele modszaschowa by si przed ni moga. Tymczasem jednak coraz wicej chuda i ka; a ponie-wa nasza pani Januarowa coraz wiksz nieyczliwo jej okazywaa, wic dla wszystkichstawaa si coraz mniej dostrzegalna, a na koniec ja jeden tylko spostrzegaem jeszcze,e yje na wiecie, i to ukradkiem.

    Nikt prcz mnie i siostry mojej, Idalci, nie wieia o przyczynie nieyczliwoci, ktradla tej nic nie znaczcej osbki powstaa w sercu powszechnie szanowanej i kochanej panidomu. Ot przede wszystkim powieie musz, e okolica nasza, iki zbiegowi po-mylnych okolicznoci, jest dotd wyjtkowo bogat w obywatelstwo wiejskie zamonei posiadajce mnstwo zalet towarzyskich i innych. Ale jak topola woska nad wyso-kie nawet lipy i klony, tak nad ssiadw swoich wysoko w gr wystrzela pan SewerynDorsza; bo o czym tylko zamarzy, znajduje si w tym czowieku: pikno postawyi twarzy, inteligencja wysza, krysztaowa, prosz pastwa, uczciwo i zacno, a do te-go duy, formalnie ju paski majtek. Z blasku czarnego oka i ze niadej cery nikt byw nim piiesitki nadchocej albo ju i nadeszej nie odgad; a cho siwizna srebrzysi gieniegie we wosach kruczych i na czole zebrao si troch zmarszczek, kobietyutrzymuj, e mu to tylko uroku dodaje, wiadczc o wielu mylach pracujcych w tejpiknej gowie i o cierpieniach, ktre przeby musiaa, lecz pod nimi si nie ugia tasilna posta mska. W domu swoim pan Dorsza posiada bibliotek, obrazy, rne in-ne drogocenne i rzadkie rzeczy; w majtkach gospodaruje znakomicie, a ssiadom suywszystkim, co ma: radami, ksikami, pieninymi poyczkami itd. Ssiei w zamianszanuj go baro, ale eby baro kochali, to nie powiem. Bo kto do serc lukich rzekCnot pynie, nie dopynie. Prosta do nich droga i najpewniejsza na gospod Wesooi na wielkie miasto Pospolito. Przy tym rnice gustw i baro czsto mioci na prze-szkoie stoj. Pan Dorsza wiele rzeczy, ktre ssiei jego lubi, nie lubi i odwrotnie.Sztywny nieco, zawsze czym baro zajty, rzadko z kim zaprzyjania si i spoufala. Wicjednych oniemiela, innych nui, innym jeszcze w zabawie przeszkaa. Jednak pomimoto nikt nigdy zego sowa o nim nie odway si powieie, a znajomo z nim wszyscypoczytuj za zaszczyt to raz, a po wtre za rdo ratunku w zej przygoie.

    W Dworkach pan Seweryn bywa nieczsto i zachowanie si jego w tym powszechnielubionym i powaanym domu byo do niezwyke. O ile my wszyscy admirowalimy pa-ni Januarow za jej okaza gur, wie cer, mdry sprycik i wyborne granie w winta,o tyle on okazywa si dla niej zupenie obojtny. Grzeczno wszelk zachowywa, na-turalnie, ale wicej nic a nic. Rozmawia z ni jak najmniej i bez upodobania, a co junam w gowach pomieci si nie mogo, to e witajc si z ni i egnajc w rczk jej niecaowa. Wemie, bywao, t bieluchn i tuciuchn rczk i ledwie dotknwszy wypucize swej rki. A ona a dry z chci, aby surowe jego usta pocaunek na niej zoyy moe dlatego wanie, e surowe i do pocaunkw nieskonne.

    Razu jednego siadalimy do obiadu, gdy przed gankiem zatrzyma si powz panaDorszy. Patrz ja, a nasza pani Januarowa oblewa si takim rumiecem, jakby kto gar-nek kipitku na ni wyla; a czoo, uszy i szyja stany w ogniu. Wnet przecie to mino

    Panna Ra

  • i gdy szanowny ssiad, zaproszony do stou, naprzeciw niej miejsce zaj, sieiaa jakotaka oniemielona, milczca, inna ni zwykle, jakby nam j kto odmieni. Przez cay obiadani razu mwic dumnie gwki w ty nie odrzucia, ani jednego adnego grymasiku niezrobia, adnej przestrogi mowi nie uielia; bo zazwyczaj przestrzegaa go z cicha, aleczsto. Gdy puszcza si z kim w niezwyk serdeczno, szeptaa: Janusiu, bez tych k-cji! albo: Bez tych czuoci! Gdy chcia noem dopomc sobie w jeeniu, prawie doucha mu mawiaa: Janusiu, bez noa! Gdy nad podawanymi potrawami zaczyna czynidodatnie albo ujemne uwagi, prosia: Janusiu, nie przy gociach! A w obecnoci panaDorszy nic: ani dumy, ani grymasikw, ani przestrg mowi, ani przekomarzania siz biesiadnikami o sposb, w jaki i ktry w winta zagra; o to, czy ten w tamtej,a tamta w tym kocha si albo nie kocha; o to, czy ssiadka, o ktrej mowa, ubiera sijak ksina czy jak koczkodan. Milczy, oczki spuszcza i patrzcie pastwo! raptemo ksikach mwi zaczyna. Gupstwa plecie, jednak plecie, bo wie, e pan Dorsza li-terat wielki, wic cho ma literatk okaza mu si pragnie. Po obieie w winta granie chce; ma do kart saa, a sama z panem Dorsz rozmawia. Trzeba przecie, abyktokolwiek z gospodarzy zabawia gocia, ktry sam jeden z caego towarzystwa w kartynie gra. No, myl sobie, jeeli nasza pani Januarowa partyjki si wyrzeka, to ju chybaAle c iwnego? Pan January, gdy przed panem Sewerynem stanie, to jakby krzak ja-owcu przed silnym dbem siad. A zreszt kt zgadnie, co czasem jednego czowiekaku drugiemu pocignie? Bysk oka czy ksztat postaci? Dwik gosu czy zza zwyczajnychoson wyraniejsze mrugnicie duszy? Do, e Idalcia znalaza raz w ogroie t naszbiedn pani Januarow ca we zach. Mdra, zdaje si, kobiecina, a przysza i na nikolej zwykej gupoty lukiej. Nie zwaa na to, e zy piknoci szko i pacze!

    Czemu ja jego, mwi, przed wyjciem za Januarego nie poznaam!Czego ja takpieszyam si z wyjciem za m. Gdybym poczekaa, spotkalibymy si wolni oboje.

    Ani wtpia, e gdyby nie bya matk, on by j pokocha i wzi za on. Pod wzgl-dem podobania si mczyznom bya baro pewna siebie i w znacznej mierze miaasuszno, bo takie jak ona niewiasty najwikszy urok na pe msk wywieraj. Odalisy.

    On taki srogi powiada dalej nigdy nie zechce okaza, e zakocha si w m-atce!

    Mniemaa, e pan Seweryn przez surowo zasad tai si z mioci dla niej i ta wanie,jak mwia, srogo, bya dla jej niegw socem roztapiajcym.

    Bo co mi z tych lamazarnikw, ktrzy przede mn skacz jak wrble na sznurkach.Mam i bez nich jednego ju takiego! Ten to mczyzna!

    Nie kady wie, ile rnostronnej, szczerej prawdy, naturalnej, wyszej mieci si w ta-kim wykrzykniku kobiety: Ten to mczyzna!

    Na koniec ni std, ni zowd przyczepia si do panny Ry. Wiesz, Idalko zwierzaa si przed moj siostr to ta dra ogaduje mnie

    przed nim, jestem pewna, e ogaduje i zraa go do mnie!Wyraenie byo niezbyt wykwintne, ale w rozmowach poufnych pani Iza do czsto

    podobnych uywaa. Idalka we drze domylia si panny Ry. Kiedy by miaa czas na ogadywanie? zaprzeczy sprbowaa zawsze tak

    krtko z sob rozmawiaj. Jednak rozmawiaj! Ile razy przyjeie, zawsze z ni cho troch porozmawia

    musi i czy uwaaa? przy powitaniu i poegnaniu w rk cauje j zawsze! U stou tecigle zwraca si do niej. Jakie takie uszanowanie nawyczajne ma dla niej i wicejni uszanowanie, wprost sympati. I za co tej starej pannie takie uszanowanie okazywa?Jakim sposobem dla takiej zmokej kury mona mie sympati?

    C iwnego, moja Iziu! Znaj si od baro dawna.Pani Januarowa a pistki cisna z oburzenia. Gupstwa pleciesz, moja Idalciu! Znaj si! Pomiy czowiekiem z takim stano-

    wiskiem jak on a tak pch jak ona nie moe by adnej prawiwej znajomoci. Gowkiwn to ju musi, bo przecie i ona jest niby to kobiet, ale zreszt i spojrze mu na ninie warto!

    Spoglda jednak i czasem, gdy oczy jego pomimo niepierwszej modoci pene bla-sku i gbi spoczyway na delikatnym owalu jej twarzy, ktremu gadkie pasma czarnych

    Panna Ra

  • wosw dodaway jeszcze bladoci i ciszy, ukazywa si w nich wyraz medytacji, penejdobroci, litoci i smutku.

    Raz w czasie bytnoci pana Dorszy w Dworkach pani Januarowa wbrew zwyczajowiswemu w obecnoci jego do kart zasiada. Tak si jako zoyo, e musiaa to uczyni.Go nie grajcy w karty rozmawia z moiutkim synem pana Januarego i modszz dwch crek, bo starsza ju od razu z upodobaniem grywaa w winta. Po upywie ja-kiego kwadransa pani Januarowa niespokojnie obejrzaa si po salonie i siecego przyoknie pasierba z ywoci zapytaa:

    A gie pan Dorsza?Student spojrza w okno i odpowieia: Z cioci R w kasztanowej alei choi i rozmawia.Byo to na wiosn. Kwietniowe soce osuszyo ziemi, trawy zielon szczotk do-

    byway si na caej przestrzeni ogrodu, ktrego wspaniae aleje zaczynay zieleni si odrozwierajcych si pkw i modych listkw. Przy pierwszej sposobnoci zbliyem sido okna i zobaczyem istotnie par lui z wolna przechaajcych si po jednej z alei.Z powodu odlegoci nie dostrzegem ani gestw ich, ani wyrazu twarzy, tylko za bla-dozielon koronk gazi wiiaem, jak obok wysokiej, silnej postaci pana Seweryna naksztat wtego cienia przesuwaa si szara sukienka panny Ry.

    Pani Januarowa odezwaa si do ma: Janusiu, zawo!A do lokaja, ktry wonkiem przywoany wszed natychmiast, rzeka: Powie pannie Ry, eby kazaa podwieczorek podawa.Zwyka podwieczorkowa pora jeszcze nie bya nadesza, ale gocinna pani domu za-

    troszczya si wida, aby gocie nie uczuli si godni. Niebawem te do salonu wszed panSeweryn, troch chmurny, a jednoczenie powz jego zajecha przed okna domu.

    Pan ju odjeda! zawoaa pani Januarowa widocznie zalterowana.Pomimo prb obojga gospodarstwa domu na podwieczorku nawet nie chcia pozo-

    sta i odjecha. Nie byo widoczne, e przyjeda tylko dlatego, aby z t star panno czym pomwi? Ona za, gdymy do sali jadalnej weszli, koczya co na stole ustawia;spostrzegem, e szczupe rce jej dray i na bladych policzkach miaa sabe rumiece.Ale nigdy nie zapomn wyrazu oczu pani Januarowej, gdy ogarniaa spojrzeniem t po-chylon nad stoem gow. arzyy si te bkitne i zazwyczaj troch senne oczy, pieky,gryzy, nienawiiy. Przedtem ju w drzwiach jadalni szepna do Idalci:

    Pan Dorsza licznie sobie przyjacik dobra! Baro stosowna para! Sympatiaumieszczona baro waciwie i szczliwie!

    Siadajc do stou, gono odezwaa si do ma: Janusiu, wiesz o nowinie? Pan Seweryn Dorsza owiadczy si i o rk panny

    Ry!Nasz poczciwy pan January wytrzeszczy zrazu swoje wypuke, spowiae oczy; lecz

    chcc zasuy si onie od do dawna nadsanej i dla niego zobojtniaej w ton jejuderzy.

    A winszuj! w sposb artobliwy mwi zacz winszuj kuzynce! Barorad jestem! Nareszcie! No, ju i pora! Kiedy wesele?

    Jakby na dane haso, zewszd posypay si arty. Zygmu przyskoczy i pieszczotliwiepann R obejmujc woa:

    Zataczy ciocia ze mn na swoim weselu walczyka? A moe teraz sprbujemydla wprawy!

    Starsza z panienek miaa si: Ciotka nam modym wietn parti odbiera!Siostra pani Januarowej, nieza nawet kobiecina, ale zawsze czego dla siebie i mnstwa

    ieci swoich od Izi potrzebujca, z cieniutkim mieszkiem woaa: No, panienki, nie desperujcie nigdy! Wiicie, e i do stu lat nie trzeba jeszcze

    traci naiei!A m jej grubym basem i ohydn ancuszczyzn hucza: 0LH ZR WaUG NH MaPaLV 6]aNLXn WUXI VRn V]aNHnPan January ucieszony uciech ony, ktra zanosia si od miechu, troch gapiowato,

    bo bez rzeczywistej ochoty zapytywa:

    Panna Ra

  • Jake to byo? Jake to byo? Jak byo? powtrzya pani Januarowa i licznymi rczkami odpowiednie gesty

    robic prawia: Poetycznie, idealnie o zachoie soca, w kasztanowej alei pomiy modymi

    listkami przechaaa si moda para Moda, to prawda! ,O IR NH Oa HnHV VH SaV eby tylko od tego wieczornego spaceru katarw nie podostawali! Fi! Katar i mio! Niedobrana para! I pomiy ludmi bywaj pary niedobrane!Jak Boga kocham, ani ja, ani siostra moja Idalcia, nie naleelimy do tego chru. Co za

    ochota ni z tego, ni z owego, tak na kogo napada! Przy tym wiiaem dobrze, jak pannaRa przy pierwszym odezwaniu si pani Januarowej podniosa na ni oczy ogromnieprzelknione. Nie rozumiaem, co mogo by przyczyn tak silnego przestrachu, ale jakoal mi si jej zrobio. Potem, gdy przekonaa si, e s to jedynie arty, oczyma tylkospod dugiej rzsy bysna, zarumienia si baro mocno i wnet uspokojona poczaukada w koszyku ciastka, ktre Zygmu, do taca j niby porywajc, rozsypa. W tymbysku oka i w tym rumiecu wystrzeli na wiat gniew, lecz wnet powcignity znikn,zostawiajc tylko po sobie na spokojnie zamknitych ustach umiech baro zagadkowy.Mona by mniema, e miaa si w duchu z tych, ktrzy si z niej wymiewali: jednakzarazem i cierpiaa. Powieki jej drgay, jak bywa zawsze, gdy kto z caej siy powstrzymujesi od paczu.

    Czy wi pastwo, jaka una na niebie? Poar czy co? zawoaem wskazujc naokno.

    Idalcia zrozumiaa mj zamiar i do okna skoczya. Czy nie Kozioki panu pal si, panie January?Oboje pastwo Januarostwo byli ju u okna. Kozioki byy ich folwarkiem o par

    wiorst od Dworkw odlegym. Powstao zamieszanie, przygldanie si niebu, sprzeczkai ostateczne przewiadczenie, e una, ktr wziem za odblask poaru, bya tylko wyjt-kowo ognistym odblaskiem zachodu soca. arty sypny si z kolei na mnie. W oglew Dworkach panowao upodobanie czy moda wybierania kogokolwiek z obecnych za celartw. Tego lub owego, t lub ow przeladowano to zakochaniem si, to nieumiejt-nym graniem w winta, to modoci, to staroci, to zymi interesami majtkowymi albosercowymi niepowoeniami. Dowcipy strzelay jak rakiety, miechy toczyy si jak ga-my. Pacjenci, chcc nie chcc, miali si wraz z innymi, oczyma i myl poszukujc wrdotaczajcych, kogo by tu co najprej na nastpc swego wykierowa. I nic iwnego.Dobrobyt, panie mj dobroieju, kompletny, czasu wolnego waciwie tyle, ile go odrana do nocy upywa i towarzystwo domowe, oprcz goci prawie cigych, do liczne.

    Zygmu by adnym, zgrabnym chopakiem, troch zanadto przez ojca i macoch roz-pieszczonym, bo pani Januarowa przed innymi iemi go faworyzowaa i z jego przy-czyny wpadaa nawet czasem w kcj czy w czuoci. Nie naley jednak przypuszcza, abytu byo co podobnego do historii Fedry i Hipolita. Bro Boe! Nasza pani Januarowabya zbyt rozsdna, aby a takie awantury greckie wyprawia. Tylko miaa do Zygmusiasabo, a kiedy kobieta ma do kogo sabo, to, panie dobroieju, zwi chorgiewkz zapytaniami: a za co? a dlaczego? a do czego dy? itd. Ma sabo i kwita: wic pie-ci, lula, czym tylko moe, osypuje, wychwala, a jak ostatecznie gagatek na tym wyjie,gowy sobie tym na zawraca. Co si tyczy pedagogiki, to mona powieie, e naszejkochanej pani Januarowej ona w gowie nawet nie postaa; wic wci dudnia mo-wi nad uchem; daj Zygmusiowi pieniy! pol Zygmusiowi wicej pieniy! A gdyucze, potem student do domu przyjeda, wymylaa dla niego rne przysmaczki, za-bawki, siurpryzki. Zygmu za jak kady grzeszny czowiek smaczne kski ycia z naturyju lubicy, przy tym ywy, wraliwy, umizgalski, do nauk zdolny, lecz i do zabawy sko-ry, penymi nozdrzami wciga w siebie rozkoszn atmosfer domow i wyjedajc doszk, potem do uniwersytetu, bra z sob tak znaczny jej zapas, e czym innym ywisi ju ochoty mu nie dostawao. Ot w gruncie rzeczy, nie mona powieie, aby tenmiy pustak nie lubi panny Ry, ktra go w czasie wdowiestwa pana Januarego i po-tem jeszcze hodowaa i piecia. Owszem, podbiey czasem do niej, pieszczotliwie w oczyspojrzy, kilka sw uprzejmych przemwi; tylko e w dusze rozmowy z ni to si nie

    Panna Ra

  • wdaje, bo macocha nie lubiaby tego: i jak przyjemno takiemu moiecowi roz-mowa z tak star pann sprawi by moga? Raz kwiatek jaki, ktry w rku trzyma, doszarego stanika jej przypi i wychwala zacz, e baro jej z kwiatkiem tym do twarzy.Wszyscy w miech! Naturalnie, bo czy jej cokolwiek mogo ju by do twarzy! Innymrazem, gdy zajta przyrzaniem saaty staa plecami do caego towarzystwa obrcona,zakrad si i zrcznie par szpilek z wosw jej wycign. Wtedy stao si co osobliwe-go. Cudne to byy wosy. Gieniegie wia si w nich ni srebrna, zreszt czarne jakatrament, gste i baro dugie rozsypay si po plecach, spady poniej kolan i ca twt, szar posta okryy lnicym paszczem atasowym. Posiadaczka tych cudw obej-rzaa si zrazu z przestrachem; potem bysk gniewu przemkn po ciemnych renicachi zaraz zgas, rumieniec wytrysn na chude policzki i zaraz znikn; popiesznym ruchemw obie donie wosy zgarna, z tyu gowy w wze skrcia, szpilkami, ktre Zygmu jejzwrci, przypia i ze spokojnie pochylon gow saat przyprawia koczya. A dokoastou miech oglny.

    Jezus, Maria, eby a tyle wosw na gowie nosi! Czy to warto, kiedy ich niktnie wii?

    Istotnie, nikomu dotd do gowy nie przyszo zwrci uwag na to, jakie panna Rama wosy.

    Po co cioci takie wosy? szczebiotaa starsza z panienek, panna Kamila. Niechciocia mnie je odda: to przynajmniej zda si na cokolwiek!

    Chtnie, moja Kamilko, uczyniabym to, gdybym moga obojtnie odpowiadaapanna Ra siadajc na swoim ostatnim miejscu przy stole.

    O, co w to, to nigdy nie uwierz! zawoaa pani Januarowa. Nikt nie rozstajesi chtnie z pamitkami dawnych czasw!

    A szwagier, nasz dowcipny i zarwno wesoy pan Faustyn, glarnie ku pannie Rymrugajc i znaczco chrzkajc podj:

    Chyba ktoci ktoci hm, hm, co to ja wiem, a panna Ra rozumie, dugichwosw u kobiet nie lubi. W takim razie trzeba je ostrzyc, trzeba, bo lepiej mie piknegoma ni pikne wosy.

    Ten sam pan, nie najgorszy nawet czeczyna, tylko taki sobie totumfacki, ktry czstona dworze krlowej siostry przebywajc i od szwagra poyczek pieninych potrzebujc,rad by cho facecjami wywicza si dobroiejom, gdy wszyscy przy stole sieieli,przyszed z ogrodu z przekwit, na wp ju z lici opad r w palcach. W granatowejmarynarce i biaym mulinowym halsztuchu, troch siwy, troch ysy, z okrg twarz,mocno od upau zaczerwienion, przeszed wzdu ca sal jadaln i razem ze zwidym,zkym kwiatem przed talerzem panny Ry w szklance umieci. Przy tym z pociesznymdygiem i umizgiem rzek:

    6NL VH UHVaPSO VaVaPSOWszyscy w miech! W jej renicach znowu bysk nagy, szybko pod spuszczonymi

    powiekami ukryty.Z grzecznoci kobiety przyjmujcej od mczyzny drobn przysug odpowieiaa: ikuj panu.Dokoa znowu miech. eby tak baro byo za co ikowa, to nie powiem! Jeeli ciocia yczy sobie, to ja po obieie cay bukiet takich kwiatw cioci przy-

    nios! Przynie i postaw przed portretem Mickiewicza. Albo lepiej przed szafk z ksikami!Portret jak portret, uchoi jeszcze, bo pomimo rozsdnej atmosfery dom ten na-

    peniajcej, tak wielkiego imienia do artw uywa nikt nie mia ochoty ani moe mia-oci; lecz szafka z ksikami dawaa temat do wielu facecji. Powiadano, e bya wypchanapoezjami na cay pokj pachncymi.

    Wcho do pokoju panny Ry opowiada pani Januarowa coci pachnie!Co to? Konwalie, mirt, ananas

    Tymianek, lilia, hiacynty podpowiada kto bieglejszy w nomenklaturze bota-nicznej.

    Panna Ra

  • Jaki baro starowiecki zapach! Co by to mogo by? Szukam i przekonuj si,e to przez szczeliny szafki tak pachnie poezja!

    Czasem zapytywano pann R, czy dlatego ma zaczerwienione oczy, e pno w nocczytaa poezj. Ilekro pani Januarowa uczua si niezadowolona z jakiego szczegu go-spodarskiego, ze wzruszeniem ramion i swoim adnym grymasikiem mawiaa:

    To poezje temu winne!Raz nawet pan January, rozgniewawszy si za nie do dobrze przyrzony pasztet

    do niadania, ze spojrzeniem rzuconym w stron panny Ry krzykn: A wszystko to z powodu tych poezji!Raz te z powodu tych poezji zasza scena, o ktrej wspominajc rumieni si nie na

    twarzy, prosz pastwa, ale w duszy. Byo tak. W Dworkach oprcz domowego towa-rzystwa znajdoway si tylko cztery przyjezdne osoby: siostra pani Januarowej z memi ja z Idalci. Bylimy wic w swoim kku i zauwaylimy, e nasza kochana pani Janu-arowa czuje si jako baro niedobrze. Nie eby bya bro Boe chora: owszem,nigdy zdrowiej i wieej nie wygldaa, ale jaka irytacja, zy humor, nieukontentowanieze wszystkich i ze wszystkiego. Ma raz po raz przestrzegaa; na pasierbic to ju wprostco moment fukaa; w winta graa jak najgorzej i za wasne omyki mnie biednemu parrazy porzdnie gow zmya. Gdyby nie uszanowanie nalene dla damy z takim stanowi-skiem w wiecie, tak adnej i gocinnej, powieiabym, e bya wcieka. Mj Boe! Takaadna, majtna, rozsdna kobieta i wcieko! To po prostu zepsuta linia! Szkoda, alec robi, skoro doskonale prostych linii pomiy ludmi znale niepodobna. cianabie prost, drzewo czasem bie prostym, droyna w ogroie, gdy j ogrodnik podsznur wytknie, prociutko przernie muraw. A czowiek nie! eby tam nie wiem jakby rozsdny, zastanawiajcy si, unikajcy kcji, zawsze znale si musi co takiego, cojego lini w jedn lub drug stron wykrzywi. A najwicej namitno, najwicej, pa-nie dobroieju, namitno Tak i tu byo: wbia sobie kobieta wiek w gow: tegopana Seweryna, ktry jak nie przyjeda, tak nie przyjeda, i drugi jeszcze ten, a to,e panna Ra temu winna, bo j przed nim ogadaa tam, wtedy, po kasztanowej aleiz nim choc, ostatecznie ogadaa. Przy tym Idalcia szepna mi przy sposobnoci, e Iziczuoci pana Januarego okropnie si ju przykrz. Czuli si do mnie coraz wicej opowiadaa powiernicy a ja o tamtym myl! Wic mnie wszystkie zoci i desperacjeogarniaj!

    No, naturalnie, ale z drugiej strony byo w tym troch kobiecego marzycielstwa.Czuoci przykrz si? Dobrze; a Dworki z przylegociami? Jakkolwiek bd, pnow wieczr po wieczerzy, gdymy skoczyli ostatniego na i roberka, pani Januarowaoddalia si z salonu i po kilku minutach powrciwszy caa w ogniu i miechu przed namistana. miaa si, a z oczu i nawet ze miechu iskry sypa si zdaway.

    Chcecie, pastwo, literatk zobaczy? Prawiw literatk? eby jej nad uchemwystrzeli, nie usyszy: taka zaczytana! Dlatego to przekski dotd nam nie podano. Ko-media! Chodcie pastwo, chodcie tylko zobaczy.

    Tak baro prosia, emy wszyscy wstali i poszli. Pan January mrukn zrazu: Daje pokj tylko! Co tam ciekawego?Ale ona odpowieiaa: Mj Janusiu, tylko bez tych kaprysw!Wic take wsta i poszed. Przeszlimy jadaln sal, inny jeszcze pokj i inny jeszcze,

    a znalelimy si przed otwartymi drzwiami pokoju panny Ry. Nic osobliwego.ciany oklejone pstrym obiciem, ko biao zasane pod cian, skrzynka pena kluczyna komoie, w ktku oszklona szafka z ksikami ta sawna! i tylko jedna rzeczuderzajca: gboka cisza. W tym domu gwarnym, od rana do wieczora rozlegajcym sibrzkiem szka i talerzy, rozmowami, miechami, gocinnymi powitaniami, wintowymiwykrzyknikami, pokj ten wydawa si oaz takiej ciszy, e sycha byo, jak za oknemstara topola w wietrze nocnym limi szelecia. W tej ciszy i w tym szelecie jak raznaprzeciw drzwi, w ktrych stana wesoa nasza kompania, wisia na cianie sporej wiel-koci portret Mickiewicza i przy stole, w agodnym od bkitnawej zasony wietle lampysieiaa panna Ra. Prolem ku nam zwrcona, z okciem o st opartym i czoemtroch na do pochylonym, oczy miaa utkwione w lecej przed ni ksice. Drobne

    Panna Ra

  • jej wargi byy spokojnie zamknite, prol z wypukoci bladej kamei odrzyna si na tlebkitnawego wiata, ktre pogbiao czarno wosw i dawao srebrny poysk w-cym si wrd nich biaym niciom. Bya tak zatopiona w czytaniu, e nadejcia i szeptwnaszych zrazu nie usyszaa. Prawda, e szeptalimy baro po cichu.

    A co? Nieprawda, e dla malarza model na literatk! I jak! O boym wiecie czytajc zapomniaa! A jakie ksiycowe wiato u siebie urza! Ju ksiyc zaszed, psy si upiy Tylko e Filon to ju pewnie aden nie klanie za borem! Kto wie! Ja moe co w tym roaju wiem! Ciekawo, co ona takiego czyta? Pewno co czuego! Mario, czy ty mi kochasz, bo masz tak posta! A moe Darwina o pochoeniu czowieka od mapy?Autorem ostatniego konceptu by szwagier pani Januarowej, ktra parskna mie-

    chem; kto inny zamia si te gono. Wtedy dopiero panna Ra, jak ze snu obuona,drgna, ku nam twarz obrcia, a ujrzawszy trzdk baranw we drzwiach stoczon,szybko z krzesa powstaa.

    Czy czego trzeba? Niczego, niczego nam nie trzeba! Jestemy tylko zaciekawieni: w czym panna Ra

    tak gboko si zaczytuje? Czy to Maria Malczewskiego? A moe Adolf i Maria, czyli dwoje kochankw nad brzegiem Dniestru? Ej nie! Ciuiewicz pewno albo wierciakiewiczowa. Po co to kuzynka wiecznie w tych ksikach siei i tylko powd do artw z siebie

    daje! markotnie zagada pan January.Wszystko to mwic, wtargnli do pokoju i otoczyli j cisym koem. My tylko

    z Idalci zostalimy we drzwiach i najbliej nas modsza z panienek, Marynia. Tamci zagadali jak najci:

    Prosz pokaza, co pani czyta! Prosz lepiej troch nam gono poczyta! Dobry projekt! Niech pani nas zbuduje, panno Ro! Albo rozrzewniOna zrazu, jak bywao zwykle w podobnych wypadkach, oblaa si rumiecem i by-

    skawic strzelia z oka; lecz zaraz spokojnie wzia ze stou otwart ksik. Tylko nacienkich wargach miaa ledwie dostrzegalny, ciekawy umieszek, ktry zauwayem nie-raz, a ktry zdawa si litociwie drwi z tych, co z niej drwili.

    Aha! przeczyta nam pani stroniczk o Adole i Marii A moe o sztuce misa z parmezanem Niech pastwo ju cicho bd! Suchamy! Suchamy! Suchamy!Z takim lekkim ukonem, z jakim zazwyczaj dobrze wychowana kobieta przystaje na

    objawione jej danie, Ra rzeka: Owszem. Jeeli pastwu sprawi to przyjemno, przeczytam.I gosem zrazu cichym, potem coraz pewniejszym i nabierajcym dwikw wcale

    miych i dobitnych czyta zacza:W Tobie ja samym, Panie, czowiek smutny,

    Naiej kad; Ty racz o mnie rai.Nieprzyjaciel mj, jako lew okrutny,Szuka mej duszy, aby j mg zgaiZ jego paszczki, jeli, o mj BoeTy sam nie wyrwiesz, nikt mnie nie wspomoe.

    Boe, przed ktrym tajne by nie mogMyli czowiecze, w Twej stajc obronie,Przed adn nigdy nie uciekn trwog,

    Panna Ra

  • Bo szczere serce w Twojej jest zasonie.O, sprawiedliwy sio. Ty kadegoSprawnie obielasz wedle zasug jego

    Nie w takim to ja porzdku powtarzam, co czytaa i nie wszystko, chocia potempsalmu tego prbowalimy oboje z Idalci na pami si wyuczy, ale co pewne, to, esuchajc, stalimy wszyscy jak gby z gbami pootwieranymi. Bo jake! W pokoju cichotak, e sycha, jak za oknem topola szumi, par gwiazd zotych z ciemnoci nocnej przezszyby zaglda, ze ciany patrzy oblicze Mickiewicza, a w bkitnawym wietle kobiecinawta i delikatna, z wzem czarnych wosw z tyu gowy, z ksik w obu rkach, corazmielej i pikniej wylewa z bladych ust nuty sowika z Czarnolasu Powiadam pa-stwu, e fet nam sprawia! Zabekotalimy te co ni w pi, ni w iewi, gdy umilka,i wynielimy si do dalszych pokoi. Duchom naszym daa w twarz i wynielimy siskonfudowani. Tylko przy oglnym oddawaniu dobrej nocy patrz ja, co to takiego?Zygmu i Marynia maj jakie takie iwne oczy, omglone i markotne, ni to rozmarzone,ni to zmartwione.

    A pan January tak, aby maonka nie syszaa, do ucha mi szepn: To ja jej t ksik na pamitk po Bronku oddaem. Zarczeni byli a jake!

    wita prawda, e byli ze sob zarczeni, prawie od iecistwa kochali si! Szczcie jomino i potem nigdy si ju z adnym nie spotkaa.

    *Owszem, dowieielimy si niebawem, e si spotkaa, tylko Ale nieche wszystko

    po kolei ju opowiem.Po owej rozmowie z pann R pod kasztanami pan Seweryn dugo do Dworkw

    nie przyjeda. Wiosna przesza, lato nastpio, Zygmu od dawna ju na wakacje dodomu przyjecha, a szanowny ssiad, tak oczekiwany, przyjeda ani myla waniemoe z powodu tego oczekiwania, bo zbyt dowiadczony by i rozumny, aby nie spostrzecw zachowaniu si pani Januarowej tego lub owego szczegu, z ktrym VURJLP, lepiejmwic, surowym bdc nie wieiaby, co czyni. Jednak pewnego dnia na koniecprzyjecha i trzeba nieszczcia, wtedy wanie, kiedy biedna nasza pani Januarowa byaznowu silnie zalterowana, tym razem caoienn nieobecnoci w domu panny Ry. Ta,z rana jeszcze oznajmia, e do wieczora w domu nie bie, klucze powierzya Marynii gie sobie posza. Wszyscy pamitali, e takie caoienne wycieczki zdarzaj si jejczasem; Marynia utrzymywaa, e raz na rok tylko. Rzdca powieia, e spotka siz pann R u brzegu lasu, w ktrego gbi znika mu z oczu, co usyszawszy pan Januarysapn gono, chrzkn niemiao i do ony rzek:

    Daj pokj, rybko! Ja wiem, dokd ona posza Niech zdrowa spaceru uyje! Wiel-ka rzecz, e tam raz na rok

    ona mu przerwaa. Janusiu, tylko bez tego ujmowania si! Zawsze ujmujesz si za ni. Ta kobieta

    ma szczcie! Wszyscy kochaj si w niej, moe i ty take. Trzeba tylko byo pierwejserce zbada, w ktr stron cignie, a ja pewno nie stanabym do rywalizacji z tak!Wiesz, gie posza! I ja te wiem! Osiem lat ju jestem w Dworkach i co roku t samczu histori sysz! Gupstwo! Przypomniaa sobie babka iewic wieczr! W jej wiekunaleaoby ju o tych wszystkich kcjach zapomnie! Cay boy ie dom bez gospodyni,bo przecie Kamilka i Marynia nie bd po kuchniach i spiarniach lata, aeby jeszczeluie powieieli, e macocha je na iewki folwarczne obraca

    Marynia zauwaya, e wszystko jest zadysponowane i wydane i pani Januarowa zarazna ni wpada.

    Ty te buzi za cioteczk otwieraj. Zastpi j moe potrasz? Do gospodarstwaduo ochoty zawsze miaa, prawda? Hafciki ci w gowie, muzyczka, kawalerowie, niegospodarstwo! Ja te nie napam. C? Macoch jestem! Luie zaraz powie, eprzeladuj, gnbi. Ale ciekawam, co zrobisz, jeeli kto z goci przyjeie? Cioteczka

    Panna Ra

  • po nocach poezje czytuje, a we dnie po lasach si wasa, ty za kluczami woni tyl-ko umiesz. Nieche kto z goci przyjeie: zobaczymy, czy jak kluczami powonisz,wszystko bie, jak potrzeba!

    Jak raz przyjecha. I kt jeszcze? Sam pan Seweryn Dorsza, ktrego dom po paskuurzony skania ssiadw do odpowiednich w przyjmowaniu go wystpw. Teraz jui pan January czu si niezadowolony, e panny Ry w domu nie ma. Wieia, e onai crki do niczego w gospodarstwie si nie mieszaj, suba bez dozoru omyki popeniamoe; a takie rzeczy stanowiy dla niego i w ogle w Dworkach kwesti niemaej, ow-szem, pierwszorzdnej wagi. Marynia przed zaproszeniem do stou tak gorliwie kluczamiwonia, e a do ryczki miesicznej staa si podobn; jednak wystarczao jednegorzutu oka, aby dostrzec, e melon by le pokrajany, lianki do kawy nie takie, jak po-trzeba, wieo przyjty lokaj bez biaych rkawiczek, moe i inne jeszcze tym podobnerzeczy chybione i niedoskonae. Pan January irytacj ukry i tylko goniej ni zwyklesapa; ukryaby zapewne i pani Januarowa, gdyby nie znalezienie si samego pana Sewe-ryna, w najwyszym stopniu niestosowne. Zaledwie do podwieczorku zasiad i waniew chwili, gdy adna gosposia z pkiem gwoikw w zotych wosach i z najmilszymumiechem zacza czyni mu wyrzuty, e tak dugo przy tym stole go nie widywaa,spojrza na puste krzeso panny Ry i zapyta:

    Jednej osoby z towarzystwa pastwa nie wi. Moe chora?Zdawa si mogo, e silnie zaniepokojony czu si myl, e moe by chora i to

    wanie nasz tak rozsdn zwykle pani Januarowa z rwnowagi wytrcio. Porywczoi bez namysu odpowieiaa:

    Gie tam! zdrowa jak ryba, tylko posza do lasu z nieboszczykiem narzeczonymromansowa.

    Gdyby bya chwileczk namylia si, nie byaby tych sw wyrzeka, bo przecie wie-iaa, co, jak i przy kim mwi wypada, ale krew nie woda: irytacja! W irytacji naturawaciwa czowiekowi wyskakuje z niego jak wilk z lasu. Pan Dorsza skrzywi si, jakbygo co we rodku ukuo, bo gburowatoci wszelkiej strasznie znosi nie mg, a pan Ja-nuary, chcc naprawi niestosowne odezwanie si ony, ubolewajcym tonem do ssiadaprzemwi:

    To smutna historia baro smutna Znam j dobrze odpowieia pan Seweryn. Jest to rocznica dnia, w ktrym wszyscy poegnalimy odjedajcego Wiem o tym odrzek znowu pan Seweryn, coraz bariej zaspiony i sztyw-

    niejcy.Pani Januarow ton ubolewajcy ma i sztywno gocia jak szpilki kuy. Jednak

    z wielk sodycz w gosie przemwia: Mj Janusiu, tak o tym mwisz, jakby ten tragiczny wypadek zaszed miesic albo

    rok temu. Panna Ra jest ju tak iao si to tak dawnoSzwagier wpad jej w mow. /H NLHU na Sa GH U\WA ja omieliem si wyrazi uwag: Pami bywa rna, pani dobroiejko; jedni pamitaj miesic, rok, inni przez

    cae ycie zapomnie nie mog.Pani Januarowa, strza mordercz we mnie z cz ciskajc, prdko odpowieiaa: Szczeglniej, jeli nic innego do pamici wpa nie mogo! Owszem, tym razem mogo odezwa si znowu pan Seweryn.Pani Januarowa z prawiwie czarujcym umiechem do niego przemwia: Przecie odkd pan Bronisaw odjecha, o pann R nikt si nie stara i za m

    wyj nie moga. Owszem, moga powtrzy pan Dorsza.Ogromnie tym powieeniem nas wszystkich zaiwi, bo istotnie o adnym konku-

    rencie do rki panny Ry nikt z nas nigdy nie sysza. On za milcza chwil, namylasi, a potem yeczk od kawy na spodku pooy i tak po prostu, jakby komu ie dobrymwi, wypowieia:

    Ja trzy razy owiadczaem si o rk panny Ry i trzy razy odmow otrzymaem. Jezus, Maria! podskakujc na krzele, jkn pan January.

    Panna Ra

  • Pani Januarowa staa si tak biaa jak obrus na stole; wiee jej rumiece do kropelkiz twarzy znikny. A ten najzacniejszy (i najbogatszy!) pan Dorsza najzwyczajniejszymtonem mwi dalej:

    Musz to pastwu opowieie, aby omyk usun. Panna Ra moga od latwielu i i mogaby, gdyby chciaa, zosta moj on i pani domu w moim Tczowie.Nie chciaa i nie chce. Moe wiadomo o przyczynach, ktre jej wol kieruj, opinipastwa o niej poprawi, w oczach pastwa j podniesie, pooenie, ktre zajmuje tu,polepszy. O to mi iie tylko

    Do pana Januarego si obrci: Pan dobroiej przypomina sobie, e z bratem paskim, Bronisawem, yem

    w przyjani serdecznej. Narzeczon jego znaem; podobaa mi si, ale si w niej niekochaem i tyle tylko, emy stanowili trjk przyjaci. Bya to trjka romantykw.Mielimy wiele wiary, mioci i naiei; Bronek za nie gow naoy, ja poszedem nadugo tua si po szerokim wiecie, panna Ra zostaa sama. Powrciwszy z wdrwkipojechaem zaraz do Dworkw, aby dowieie si o losach narzeczonej przyjaciela. Byyone podwczas wzgldnie dobre. Z pierwsz pani tego domu w przyjani i harmonii yai jakkolwiek przez to, co si stao, przymiona, bya jeszcze wiea, kwitnca

    Czy bya kiedykolwiek kwitnca? zapytaa pani Januarowa z cicha, bo co jw gardle dawi zaczynao. Pan Dorsza spokojnie na ni patrzc powtrzy:

    Bya liczna. Nie tyle moe doskonale pikna, ile pena wiku i ycia. Bya y-wa i wesoa. Pani z trudnoci temu wierzy? Prawda; jest ona teraz tylko cieniem samejsiebie. Ale nierzadko zdarza si na wiecie, e czowiek dugo iie za samym sob jakcie wierny i ciemny peznie w noc ksiycow za wesoym i wawym czowiekiem. I by-wa, e gdy czowiek waciwie ju przemin, cie jego dugo jeszcze trwa. Ale w czasie,o ktrym mwi, panna Ra znajdowaa si w kwiecie modoci, a modo to taki ptak,ktry zza najgrubszych chmur jeszcze soca dopatrzy i cho z oowiem na skrzydach jeszcze ku niemu wzba si prbuje. Umiechna si do mnie myl wsplnego z t ko-biet rozpenia chmur i wzbania si ku socu. Pokochaem j i w sidm rocznicodjazdu Bronisawa, na tym miejscu, na ktrym ostatni raz go poegnaa na kt-rym i znajduje si zapewne powieiaem jej, e uczyni mnie niewypowieianieszczliwym, jeeli zechce zosta moj on.

    I c! I c? zapytyway dokoa stou gosy ledwie dyszce od ziwienia i cie-kawoci, a pan Seweryn tonem zwyczajnego opowiadania mwi dalej:

    Odmwia. Pakaa, ikowaa mi za dobre dla niej uczucia i chci, ale wci po-wtarzaa: Nie mog! Tak kocham go jeszcze, tak nieustannie stoi mi on przed oczymatak kocham go, e nie mog! Potem jeszcze dodaa: tak mi go al, tak mi go al. I m-wic to pakaa tak ciko, jakby zy z mk niezmiern dobyway si z samego dna jejserca Odmwia.

    Spuszczonymi powiekami wzruszenie renic okrywajc, nie tylko spokojny, ale trochsztywny, pan Seweryn do pana Januarego znowu mow zwrci:

    A po raz drugi zdarzyo si to wwczas, gdy wie mnie dosza, e pan dobro-iej w powtrne zwizki maeskie wstpi zamierza. Bylimy ju oboje, ja i pannaRa, daleko starsi, lecz jeszcze nie starzy. Ja miaem lat czterieci par, a ona trzyie-ci kilka. Przyjechaem, znalazem j przygotowujc dom na przyjcie nowej jego panii w ogroie powtrzyem to, co przed kilku laty mwiem w lesie. Przychylnej odpowie-i pragnem nie mniej ni przedtem: owszem, zapewne silniej, bo soce mego yciaprzeszo ju punkt poudniowy i rzuca zaczo na wiat smugi melancholne; czuemzalatujcy powiew wieczoru; tkwio we mnie gbokie i niepozbyte pragnienie stworzeniaprzed noc dla siebie i dla niej cichej i ciepej przystani. Bylimy zreszt w wieku najlepiejsprzyjajcym energicznej, wsplnej pracy, a take tym uczuciom, ktre gbi i twardociwynagraaj to, co im z zapau moieczego uby mogo. Wszystko to przedstawiempannie Ry i tym razem, miem pochlebia sobie, e sowa moje j wzruszyy. Zdawaomi si, e by moment, w ktrym wyrazy zgoenia si na moj prob rozlegay si w jejsercu i przemoc na usta wybiec chciay. Nie wymwia ich jednak: prosia o par dnido namysu. Po dwch dniach przyjechaem znowu: znalazem j mizern, poblad, takwygldajc, jakby z cikiej choroby powstaa. Ale gdy o decyzj j zapytaem, wzrokjej baga mnie o przebaczenie, a gow przeczco wstrzsaa, dugo mwi nie mogc.

    Panna Ra

  • Potem mwia, e gdyby Bronek umar by w sposb zwyczajny, to moe ale tak! aletak! Jemu mier przedwczesna i mczeska, a mnie ycie szczliwe: c to za spra-wiedliwo! Nie mog! To mj wity! Nie odstpi go nawet dla najlepszego z lui.Byo to ju co innego ni wprzdy. Oblubieniec namitnie kochany uleg metamorfo-zie, fale tsknot i myli przeksztaciy go w witego, a dusza umiejca czci i rozumiewito nie chciaa wyrzuci jej z siebie w zamian ziemskiego szczcia, ktrego jednakpragna. Z umarymi walczy trudno. Odjechaem zwyciony.

    Niepodobna mi nawet wyobrazi sobie, jak min mie mogem, wszystkiego te-go suchajc, to tylko wiem, e ze trzy razy chustk do nosa z kieszeni wyjmowaem. Coschowam, to znowu potrzebna. Patrz, a u tego pustaka Zygmusia renice jak zza szybekpomiy powieki wstawionych przegldaj, koczyk wsika w palcach krci, wyprosto-wany jak struna i zza szybek szklanych, ktre nieruchomo w oczach stoj, w pana Dorszjak w tcz si wpatruje. On te nie wiem dla jakiej przyczyny do Zygmusia i do mnieteraz mow zwrci i ciszej ni przedtem doda:

    Bohaterstwem dusz jej podbi na zawsze. W aureoli witego przed ni sta i jakwierny od otarza, od obrazu tego oderwa si nie moga.

    Wierna! pomimo woli wymwiem. Tak, ale na wszystko jest pewna miara. Sia serca, ktre pamita i cierpi, wy-

    czerpana by moe. Osiem lat znowu mino. Wieczr zapada pocz. Czas wrzyna siw czowieka jak pia w misz drzewa

    Zwrci si do pana Faustyna: Pan dobroiej si myli: /H FRHXU a SaUIRLV GHV ULGHVPan Faustyn ze zmieszaniem a zakrci si na krzele. Ja panie dobroieju, powieiaem to tylko tak sobie an SaUanWHVVVA pan Dorsza znowu gwnie do mnie i do Zygmusia mwi zacz: Ale czasem serce zmczone wicej jeszcze sodyczy i ukojenia pragnie anieli wie-

    e. A c moe by sodsze nad otoczenie kobiety dobrej i kochanej serdeczn przyjanii opiek? Prawda, e soce nasze spyno ju ku zachodowi, lecz mog by jeszcze cud-ne ciche goiny o pogodnych zorzach wieczornych. Wic okoo trzech miesicy temu,w czasie ostatniej bytnoci mojej w Dworkach ponowiem wobec panny Ry gorcprob moj.

    Oczy pani Januarowej staway si prawie obkane. Wic to, co wymylia jako zoliwi nieprawdopodobn drwin, byo tak cile prawiwe!

    Tym razem spotkaem si znowu z czym innym. Panna Ra powieiaa mi, ejeeli dotd pamici i sercem pozostaa wiern swemu witemu, to ju rozstawa siz nim dla tej odrobiny czasu, ktry pozosta jej na ziemi, wprost nie warto. Powieiaa,i tak dugo ju yje ze swoj samotnoci i ze swoim smutkiem, e stay si one drugjej istot, nawyknieniem, treci ycia, ktrych wyrzuci z siebie i zastpi czym wcaleprzeciwnym niepodobna. Powieiaa, e wedug sw jednej z ulubionych swych ksiek,tak ju dawno yje w cieniu mierci, mylc czsto nie tylko o tamtej, ale i o swojej,jako o wolnym wzlocie czego w niej niewiadomego w co poza ni niewiadomego, cowielkie jest i niezmierzone, a upragnione ju przez to, e musi by czym wcale innym niwszystko, co jest tu. A z tego cienia, kto dugi moment w nim przebie, niepodobnaju wyj na pene wiato i z takich myli, kto dugo z nimi przestawa, niepodobnawej w krg szczerych uciech To mi powieiaa i zawoana przez lokaja odesza, abypodwieczorkiem pastwa zarzi

    Tu zaama si jako gos pana Seweryna: umilk, a z tego milczenia korzystajc, oddawna ju wzburzony i silnie na twarzy zaczerwieniony nasz kochany tuciuchny panJanuary przypodnis si na krzele, rce gocia w swoje pochwyci i wstrzsajc nimi,prawie chlipic od paczu, mwi zacz:

    Ja pana dobroieja baro, baro za kuzynk moj przepraszam Zacnoci ko-bieta, e tak o nieboszczyku Bronku pamita, ale takiego jak pan czowieka obraa,takie szczcie odrzuca jake mona! jake mona! Niech pan dobroiej wierzy, eja o niczym nie wieiaem, bo gdybym by wieia przecie spokrewnienie si z pa-nem dobroiejem byoby dla mnie zaszczytem, przyjemnoci Teraz, dowieiawszysi, kuzynce mojej uczyni gorzk, gorzk wymwk, a pana dobroieja raz jeszcze prze-praszam za ni, baro, baro prze

    Panna Ra

  • Wtem: Zagrzmiao, runo w Betlejem ziemi!. Pani Januarowa, nie czekajc kocaprzemwienia mowskiego, wstaa od stou, ale w taki sposb, e krzeso posuno siza ni z grzmotem i z wielkim stukiem na ziemi upado. Po czym ona sama iwniejako krzykna i wybuchna wielkim jakim miechem. Pokazao si, e JOREXV KLVWHULFXV,ktry od pocztku tej rozmowy cigle j dawi, zupenie teraz do garda wlaz i dostaapierwszego w yciu napadu spazmw. Wic Idalcia, pan Faustyn i inni, pod ramiona jschwyciwszy, do dalszych pokoi uprowaili, pan January okoo posyania po lekarzy sizakrztn, pan Dorsza odjecha, a w jadalnej sali tylko Zygmu i Marynia pod oknemsiec co do siebie szeptali i ja przy stole wci na jednym krzele jak skaa tkwiem. Odtego, com sysza, w gowie mi si przewracao, i nie tylko w gowie. Z zadumy wyrwasi nie mogem.

    Nagle Zygmu zerwa si od okna i pdem strzay z pokoju wylecia. Marynia takespojrzawszy przez okno zerwaa si i jak bkitny ptak szybko wyuna. Myl sobie:co oni takiego na ieicu zobaczyli? Czego tak polecieli? Wstaem te, do okna pod-szedem i co pastwo myl, e zobaczyem? Oba te ieciaki leciay na spotkaniepanny Ry, ktra wanie w bram ieica wchoia. Niosa z lasu wi liliowychwonkw i wieccych jak soce tych arnik. Lecz kwiaty te wysypay si jej do stp,gdy ten pustak Zygmu porwa jej rce i nisko schylony tak caowa je zacz, jakby w tepocaunki ca dusz swoj wlewa. A Marynia ze swej strony oba ramiona zarzucia jej naszyj, i bkitn bluzk jak promiennym obokiem do jej szarej, smutnej sukni przylgna.

    Ten utwr nie jest objty majtkowym prawem autorskim i znajduje si w domenie publicznej, co oznacza emoesz go swobodnie wykorzystywa, publikowa i rozpowszechnia. Jeli utwr opatrzony jest dodatkowymimateriaami (przypisy, motywy literackie etc.), ktre podlegaj prawu autorskiemu, to te dodatkowe materiayudostpnione s na licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa Na Tych Samych Warunkach . PL.rdo: http://wolnelektury.pl/katalog/lektura/gloria-victis-panna-rozaTekst opracowany na podstawie: Eliza Orzeszkowa, Gloria victis, Czytelnik, wyd. , Warszawa Publikacja zrealizowana w ramach projektu Wolne Lektury (http://wolnelektury.pl). Reprodukcja cyowawykonana przez Bibliotek Narodow z egzemplarza pochocego ze zbiorw BN.Opracowanie redakcyjne i przypisy: Aleksandra Sekua, Sylwia Hornowska.Okadka na podstawie: Leithcote@Flickr, CC BY .:HVSU]\M :ROnH /HNWXU\Wolne Lektury to projekt fundacji Nowoczesna Polska organizacji poytku publicznego iaajcej na rzeczwolnoci korzystania z dbr kultury.Co roku do domeny publicznej przechoi twrczo kolejnych autorw. iki Twojemu wsparciu biemyje mogli udostpni wszystkim bezpatnie.-aN PRHV] SRPF"Przeka % podatku na rozwj Wolnych Lektur: Fundacja Nowoczesna Polska, KRS .Pom uwolni konkretn ksik, wspierajc zbirk na stronie wolnelektury.pl.Przeka darowizn na konto: szczegy na stronie Fundacji.

    Panna Ra