e-mail: [email protected]/plik/file/phw/numery phw/2-2017-phw.pdf ·...

236

Upload: vukhanh

Post on 30-Jul-2018

231 views

Category:

Documents


0 download

TRANSCRIPT

Page 1: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ
Page 2: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Kolegium redakcyjne

dr Daniel Koreś – redaktor naczelny e-mail: [email protected]

dr Jerzy Kirszak – zastępca red. naczelnego e-mail: [email protected]

mgr Krzysztof Widziński – sekretarz redakcji e-mail: [email protected]

dr Konrad Paduszek – członek redakcji e-mail: [email protected]

dr Jacek Jędrysiak – członek redakcji e-mail: [email protected]

dr Paweł Skubisz – członek redakcji e-mail: [email protected]

dr Arkadiusz Tuliński – członek redakcji i redaktor językowy e-mail: [email protected]

dr Jarosław Szymański – redaktor tematyczny e-mail: [email protected]

dr Andrzej Olejniczak – redaktor tematyczny e-mail: [email protected]

Rada Naukowa PHW

dr hab. prof. WSKSiM w Toruniu Sławomir Cenckiewicz (przewodniczący RN PHW)prof. Marek Chodakiewicz (USA)

dr hab. prof. UWr Piotr Cichoracki dr hab. prof. Uczelni Łazarskiego Marek Gałęzowski

dr hab. prof. UWr Tomasz Głowiński dr hab. prof. UWr Grzegorz Hryciuk

ppłk dr Lech Kowalskidr hab. prof. UMCS Robert Litwiński

prof. Jerzy Maroń prof. Mirosław Nagielski

dr hab. prof. IH PAN Przemysław Olstowski prof. Iwan Patrylak (Ukraina)

prof. Waldemar Rezmer prof. Matthew Schwonek (USA)

prof. Wojciech Skóra dr hab. prof. UWM Tomasz Strzeżek

dr hab. Mirosław Szumiło płk dr hab. prof. ASzW Juliusz S. Tym

prof. Jonas Vaicenonis (Litwa)prof. Mariusz Wołos

Page 3: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Rocznik XVIII (LXIX)Nr 2 (260)

WOJSKOWE BIURO HISTORYCZNEim. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego

2017Warszawa

Page 4: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Adres redakcjiul. Pontonierów 2A 00-910 Warszawa 72

fax 261-813-144 e- mail: [email protected]

© Wojskowe Biuro Historyczne 2017Wszelkie prawa zastrzeżone

Recenzenci naukowi: Lista recenzentów naukowych rocznika jest publikowana w jego ostatnim numerze.

ISSN 1640-6281

Redakcja „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” informuje, że wszelkie wnioski, opinie i refleksje sformułowane w opublikowanych tekstach są wyrazem poglądów

ich autorów

Redakcja techniczna i skład: I-bis Usługi Komputerowe Wydawnictwo S.C.

www.i-bis.com.pl

Druk: I-bis Usługi Komputerowe Wydawnictwo S.C.

Wersją pierwotną (referencyjną) czasopisma „Przegląd Historyczno-Wojskowy” jest wersja papierowa

Page 5: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Spis treści

Od redaktora naczelnego 9

ART YKUŁY I STUDIA Marek Rogowicz , Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 11Andrzej Gibasiewicz , Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 45Artur Podgórski , Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 91Aleksander Rutkiewicz , Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej w operacji „Market-Garden” 119

MISCELLANEA BIO GRAFICZNE Grzegorz Majchrzak, Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 148

MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE Daniel Koreś , R adosław Szewczyk, Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani w Wojsku Polskim w ocenie inspektorów armii oraz generałów do prac przy GISZ 167

RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI Adam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w Małopolsce Wschodniej a bezpieczeństwo II Rzeczypospolitej, Warszawa 2017 – Piotr Cichoracki 215Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017 – Sławomir C enckiewicz 220

Noty o autorach 225

Instrukcja wydawnicza „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” 227

Page 6: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Table of contents

From the editor in chief 9

ARTICLES AND STUDIESMarek Rogowicz , Battle of Konsttiantyniv, 26–28 July 1648 11Andrzej Gibasiewicz , Organization of the Armament Service in the Polish Armed Forces in the years 1918–1939 45Artur Podgórski , Soviet POW camp in Poniatowa – Stalag 359, November 1941 – 27th of February 1942 91Aleksander Rutkiewicz , Landing operations of the medical service of the 1st Independent Parachute Brigade during the „Market-Garden” operation 119

BIO GRAPHIC MISCELLANIESGrzegorz Majchrzak, Code-name „Pilate”. Robert Gadocha targeted by Internal Military Service 148

SOURCE MATERIALSDaniel Koreś , R adosław Szewczyk, The elite of the army of the II Polish Republic. Certified officers in the Polish Army assessed by army inspectors and generals for positions at the General Inspectorate of the Armed Forces 167

REVIEWS, DISCUSSIONS AND POLEMICSAdam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w Małopolsce Wschodniej a bezpieczeństwo II Rzeczypospolitej, Warszawa 2017 – Piotr Cichoracki 215Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017 – Sławomir C enckiewicz 220Notes about the authores 225Publishing instruction of „Przegląd Historyczno-Wojskowy” („Historical-Military Review”) 228

Page 7: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Оглавление

От главного редактора

С ТАТЬИ И ИС С ЛЕДОВА НИЯМарек Рогович, Битва под Константиновом, 26–28 июля 1648 года 9Анджей Гибасевич, Организация Службы вооружения Войска Польского в 1918–1939 гг. 11Арт у р Подгу рски, Советский лагерь для военнопленных в Понятова – Шталаг 359 ноябрь 1941–27 февраля 1942 45Александр Ру ткевич, Десантные действия службы здравоохранения 1 самостоятельной польской парашютной бригады в голландской операции „Маркет Гарден” 119

БИОГРАФИЧЕСКИЕ СБ ОРНИКИ Гжегож Майхжак, Кодовое имя „Пилат”. Роберт Гадоха под прицелом внимания Военной внутренней службы 148

СПРА В ОЧНЫЕ МАТЕРИА ЛЫ Даниэль Коресь, Ра дослав Шевчик, Элита армии Второй Речи Посполитой. Дипломированные офицеры в Войске Польском в оценке инспекторов армии и генералов для работы при Генеральной инспекции Вооруженных Сил 167

РЕЦЕНЗИИ, ОБ С УЖДЕНИЯ И ПОЛЕМИКАAdam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w Małopolsce Wschodniej a bezpieczeństwo II Rzeczypospolitej, Warszawa 2017 – Пё т р Цихорацки 215Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017 – Славомир Ценцкевич 220

Заме тки о б авторах 225

Издательская инструкция журнала „Военно-исторический обзор” 229

Page 8: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ
Page 9: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Od redaktora naczelnego

Oddajemy do rąk Szanownych Czytelników kolejny numer „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” – nr 2 za 2017 rok. Równocześnie spieszę poin-formować, że niebawem ukaże się także nr 3 za rok 2017.

Dwie kwestie wymagają wyjaśnienia – pierwsza dotyczy numeracji rocz-ników „Przeglądu Historyczno-Wojskowego”. Korekta numeracji ciągłej roczników wprowadzona od nr 4 za 2016 rok, niestety, spowodowała nieza-mierzony błąd w numeracji bieżącej. Tak w nr 4 za 2016 r. zamiast rocznika XVII pojawił się rocznik XVIII. Błąd został skorygowany od numeru, który czytelnik trzyma w rękach – nr 2 za rok 2017.

Druga sprawa dotyczy wytycznych redakcyjnych „Przeglądu Historycz-no-Wojskowego”, które od tego numeru, oprócz obecności na stronie inter-netowej PHW, będą również towarzyszyły kolejnym numerom kwartalnika. Celem tego zabiegu jest ułatwienie autorom przygotowania materiałów dla kwartalnika.

Życząc wszystkim Czytelnikom dobrej lektury, zdrowych i radosnych świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, zachęcam do publikacji wyników swoich badań na łamach „Przeglądu Hi-storyczno-Wojskowego”, a szczególnie gorąco apeluję o nadsyłanie recenzji i artykułów recenzyjnych.

Daniel Koreś

Page 10: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Art ykuły i studia

Page 11: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Ro gowicz

Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku

Wstęp

Bitwa ta miała miejsce w  czasie powstania Chmielnickiego między si-łami kozackimi Maksyma Krzywonosa a  polskimi pod wodzą Jeremiego Wiśniowieckiego. Zajął się nią już Władysław Tomkiewicz w biografii księ-cia Wiśniowieckiego. Dodatkowe materiały wykorzystał Łukasz Dec, który przygotował osobny artykuł na ten temat1. Wobec odkrycia wielu doku-mentów mu nieznanych postanowiłem opisać temat na nowo. Ograniczy-łem się w  tym przypadku do opracowania samej bitwy, nakreślając tylko w  minimalnym stopniu kontekst działań. Cytując, starałem się zachować formę oryginalną, z  typową dla tamtych czasów ortografią. Poprawiłem jednak błędy, uzupełniłem brakujące znaki interpunkcyjne i diakrytyczne, a w nawiasach kwadratowych dodałem tekst własny. Niestety, wykorzystane materiały wciąż nie pozwalają na zbyt wiele ustaleń.

W przededniu bitwy

Po przemarszu i  walkach na terenie Bracławszczyzny i  Kijowszczy-zny prywatne siły wojewody ruskiego Jeremiego Michała Korybuta księ-cia Wiśniowieckiego (etatowo 4 tys. koni i osób – dalsze liczby podane w  nawiasach także dotyczą liczebności etatowej) połączone z  wojskiem prywatnym i  państwowym pod wodzą wojewody kijowskiego Janusza

1 W. Tomkiewicz, Jeremi Wiśniowiecki (1612–1651), Warszawa 1933, s. 214–219; Ł. Dec, Bitwa pod Konstantynowem, „Teka Historyka” 1998, z. 12, s. 21–73.

Page 12: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA12

z Łohojska Tyszkiewicza (1200) znajdowały się pod Czartorią2, niedaleko Połonnego.

W samym Połonnym znajdowała się silna prywatna załoga licząca „1200 piechoty i draganów pana starosty sądeckiego”3 Konstantego Lubomirskie-go, który był właścicielem miasta, wiele szlachty wraz ze służbą i rodzinami, a także szczególnie znienawidzeni przez Kozaków Żydzi.

Przysłany z  Warszawy pieszy regiment kwarciany (dawniej zmarłego króla Władysława IV) pod wodzą oboźnego Wielkiego Księstwa Litewskie-go Samuela Osińskiego (1200) stał pod Glinianami. Na prośby wojewody kijowskiego głównodowodzący sił polskich – wojewoda sandomierski Wła-dysław Dominik książę Zasławski ordynat ostrogski, nakazał, by regiment ten poszedł do Konstantynowa, gdzie książę wysłał też swoje prywatne od-działy4. 12 lipca Osiński wyruszył ze swym regimentem z Glinian do Krze-mieńca (ok. 115 km), gdzie przybył 15 lipca, a 19 lipca pomaszerował dalej do Konstantynowa odległego ok. 125 km, gdzie dotarł 23 lipca5. Wraz z nim przyszły do miasta oddziały piesze Zasławskiego, dowodzone przez Sucho-dolskiego (500), które Osiński spotkał 7 mil (ok. 49 km) przed miastem6.

2 Ciągnienie x. iego m. Koributa Wiśniowieckiego obozem [w:] Архив Юго-Западной России, издаваемый Комиссией для разбора древних актов, состоящей при Киевском, Подольском и Волынском Генерал-Губернаторе, ч. 3., т. 4: Акты, относящиеся к эпохе Богдана Хмельницкого, Kiev 1914, s. 22. Niestety, relacja ta nie podaje dat, a jedynie w kil-ku przypadkach nazwy dni tygodnia, a  zatem dzień przyjścia wojewodów pod Czartorię pozostaje zagadką. Nie wiem także, czy chodzi o Czartorię Starą, czy Nową.3 Z Warszawy 2 aug(usti) [w:] Dżierieła z istorii nacional’no-wyzwol’noji wijny ukrainśkoho narodu 1648–1658 gg, t. 1: 1648–1649 gg, Kijów 2012, s. 109 [cytowania prac w jęz. ukraiń-skim w transliteracji].4 Ł. Dec, Bitwa..., s. 33–34; Relacja Zasławskiego o klęsce piławieckiej [w:] Документы об освободительной войне украинского народа. 1648–1654 г.г., Kiev 1965, s. 141.5 Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich (dalej BZNO), rkps II 225, Copia Li-stu od Pana Osińskiego Oboźnego W[ielkiego] X[ięstwa] Lith[ewskiego] do J[ego] M[oś]ci P[ana] Kanclerza Koronnego [Jerzego Ossolińskiego], mila [ok. 7030 m] od Lachowiec 1 VIII 1648 r., k. 107v; Biblioteka Uniwersytetu Wrocławskiego (dalej BUWr), rkps 1949/440, Copia Listu od J. M. P. Oboźnego Litewsk[iego] S. Osińskiego: do JMP. Podczaszego Koronnego [Mikołaja Ostroroga] de data w Wilczynce die 2 Augusti 1648, k. 271v. Na mapie widzimy ok. 9,5 km na południe od Lachowiec Wołkowce. Wołk w  języku ruskim to właśnie wilk, więc Wilczynka to zapewne Wołkowce i prawdopodobnie to właśnie z tej miejscowości pisa-ny był wspomniany list. Podobnie zapewne było i z tym poprzednim, pisanym jakoby milę od Lachowca. Nie wiadomo jednak, czy Osiński nie miał na myśli innej mili niż polska, może chodziło mu o dłuższą zwaną wołoską lub podolską, a może zwyczajnie zaokrąglił?6 Chodzi zapewne o  mile staropolskie po ok. 7030 m. Wobec marszu tych sił Zasław-ski donosi, że „z  moiemi tylko a  z  Regimentem Jeo [Jego] M[o]ści Pana Oboźnego Wiel-kiego Xięstwa Litewskiego iestem in progressu ku nieprzyiacielowi, ciągnąc pod móy Con-stantynów do Obozu”, BZNO, rkps II 3564, Copia Listu Xiążęcia Jo [Jego] mści Domini-ka Pana Woiewody Sendomirskiego do JoMci Xiędza Arcybiskupa Gniezninskiego y Rze-czypospolitey, Szepetyn 16 VII 1648 r., k. 64–65v. Ta sama data (w  Szepetynie) w  wersji

Page 13: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 13

Na miejscu należącym do Zasławskiego już wcześniej stacjonowały prywat-ne oddziały dowodzone przez Krzysztofa Koryckiego (700–1000).

Wkrótce oddziały Wiśniowieckiego i  Tyszkiewicza zostały zagrożone przez Krzywonosa, który 21 lipca rano we wtorek znajdował się już w od-ległości 2 mil (ok. 14 km) od Połonnego, a Wiśniowiecki z Tyszkiewiczem wycofujący się przed nim spod Czartorii byli pod Połonnym. Tegoż dnia wojewodowie odeszli w kierunku Hrycowa7. Część szlachty, obawiając się zdrady załogi złożonej głównie z Rusinów i ataku wojsk kozacko-chłopskich Krzywonosa, zaczęła wyjeżdżać z  Połonnego, inni prosili księcia Wiśnio-wieckiego o  pomoc. Wojewoda ruski nie czuł się na siłach, gdyż z  Krzy-wonosem miało iść 40  tys. ludzi. Książę podobno obiecał pomoc, ale pod warunkiem że załoga jakiś czas wytrzyma samodzielnie, a w tym czasie pró-bował wzmocnić swe siły. O wsparcie poprosił, według niepewnego źródła, nadciągającego Osińskiego i stojącego w Konstantynowie Koryckiego. Obaj mieli odmówić8. Wydaje się jednak, że przynajmniej w przypadku Osińskie-go jest to informacja nieścisła, gdyż sam oboźny litewski przybył do Kon-stantynowa dopiero 23 lipca, a  więc z  pomocą zdążyć by nie mógł, a  co więcej nic nie wspomina on o prośbie Wiśniowieckiego w swym liście do kanclerza koronnego Jerzego Ossolińskiego z 1 sierpnia ani do podczaszego koronnego Mikołaja Ostroroga z 2 sierpnia.

dostępnej w Archiwum Państwowym w Gdańsku (dalej AP w Gdańsku), sygn. 300, R/Ee, 32, s. 361–363. Z błędnej edycji tego listu datowanej na 26 lipca z Szepetówki (Jakuba Mi-chałowskiego wojskiego lubelskiego, a później kasztelana bieckiego Księga Pamiętnicza, Kraków 1864, s. 89–91 – dalej Księga Pamiętnicza...) korzystał Ł. Dec, Bitwa..., s. 34–35 (w przypisie omyłkowo podał namiar do innego zbioru dokumentów).7 BUWr, rkps 1949/440, Diariusz Convocatiey Generalney Warszawskiey, zaczętey die 16 July, skończoney die 1 Augst[i] 1648, k. 261v: „Potym Czytano list P. Wiszowatego Pod-starościego Połonnego do JM P. Star[osty] Sądeckiego z Połonnego [...] die 21 July, w któ-rym tosz pisze, że Nieprz[yjacie]l Wołyń plundruie y od Połonnego we dwu mil iest, X[i]ąże JMP. Wda Ruski z  JMP. W[ojewo]dą K[i]yowskim z  pod Czartoriey do Połonnego przed nieprz[yjacie]lem uszli, y tam pod Połonnym Obóz stanowią”. List ten pisany 21 lipca infor-mował z pewnością o sytuacji rano, gdyż jeszcze tego dnia Krzywonos przyszedł pod mia-sto, a wojewodów już tam nie było; Pochodnia Woienney Sławy Jaśnie Oświeconego Książęcia J. M. Ieremia Michała Korybuta Na Wiśniowcu y Łubniach Wiśniowieckiego, WOIEWODY RUSKIEGO, KANIOWSKIEGO &c. STAROSTY. Ze Czterech Części w  Roku 1648. złożona, y Przez Urodzonego Jana Białobockiego, J. K. M. Sekretarza wydana. A teraz nowo Klarem Mę-stwa tegoż Jaśnie Oświeconego Xiążęcia J. M. Wiśniowieckiego obiaśniona/y pod Zacnym Imie-niem Wielmożnego Jego Mości P. P. IANA Na Zamościu ZAMOYSKIEGO, STAROSTY KAŁU-SKIEGO, &c. wyprawiona y wydrukowana, Kraków 1649, k. 7v [licząc od karty tytułowej], podaje miejsce do którego się wycofano, dat nie zawiera.8 Pochodnia Woienney Sławy..., k. 8–8v. To samo podaje, oparta w tym miejscu prawdopo-dobnie na tej relacji, Woyna domowa z Kozaki i Tatary, Moskwą, potym Szwedami i z Węgry, przez lat dwanaście za panowania nayjasnieyszego Iana Kazimierza krola polskiego tocząca się, na cztery podzielona xięgi oyczystą muzą od Samuela z  Skrzypny Twardowskiego opus posthumum, Kalisz 1681, s. 19–21.

Page 14: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA14

Maksym Krzywonos, organizator rebelii kozacko-chłopskiej na Bra-cławszczyźnie, ciągnący w ślad za Wiśniowieckim, już 21 lipca przybył pod Połonne. Wskutek zdrady załogi, złożonej w dużej mierze z Rusinów, udało mu się 22 lipca opanować przedmieścia, a samo miasto 23 lipca9.

23 lipca ludzie księcia Zasławskiego otrzymali w Konstantynowie rozkaz marszu do Zasławia, jednak po naradzie z Osińskim, który przybył tu tegoż dnia, postanowili nie spieszyć się z wykonaniem rozkazu i wzywać księcia Zasławskiego (który tego dnia nadal stał pod Międzyrzeczem) pod Kon-stantynów.

24 lipca Krzywonos stał w  Połonnym. Tymczasem wojsko dowodzo-ne przez Osińskiego i pułkowników księcia Dominika oddaliło się ćwierć mili na zachód od Konstantynowa, śląc w kierunku Zasławia „o dwu koń” z prośbą o dalszą deklarację Zasławskiego, co mają robić10. Książę Zasławski tego dnia przybył z Międzyrzecza11 do Ostroga wraz z Samuelem Łaszczem i  nieliczną grupą wojska (prawdopodobnie około 200 lub 450, nie licząc służby obozowej)12. Tutaj jednak wieczorem pan Wiszowaty przyniósł wieść

9 Datacja za: Jawein Mecula t. j. Bagno głębokie, Kronika zdarzeń z lat 1648–1652 napisana przez Natana Hanowera [w:] F. Rawita-Gawroński, Sprawy i rzeczy ukraińskie, Lwów 1914, s. 37–38, gdzie oblężenie Połonnego przypada na wtorek, środę i czwartek. Umocnienia mia-sta z planami sytuacyjnymi przedstawia, P. Szlezynger, Umocnienia zamku i miasta Połonne na Wołyniu w XVII i XVIII wieku, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki” 1994, t. XXXIX, z. 1, s. 163–185.10 BZNO, rkps II 3564, Copia Listu Xsiążęcia Jomści Dominika Ostrogskiego Pana Woiewo-dy Sendomirskiego do Jomci Xiędza Arcybiskupa Gnieźni[e]ńskiego [Macieja Łubieńskiego] [...] W Międzybożu [powinno być: Międzyrzeczu] Vigesima Tertia July, k. 67v–69; BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 107v–108.11 Tego dnia datował stąd list do prymasa M. Łubieńskiego i  senatu zob. BUWr, rkps 1949/440, Diariusz Convocatiey, k. 261v.12 Jawein Mecula... (s. 39), podaje aż 1 tys. wojska z Zasławskim i Łaszczem. Jednak podczaszy koronny Mikołaj Ostroróg donosił 4 sierpnia, że „nie mamy obay tylko Siedm Set Człowieka z Xi[ę]ciem J[ego]M[ością] Panem Woiewodą Sendomirskim, który nie mógł do swego Woyska przybyć, aż tu pod Gliniany”. Zob. BZNO, rkps II 225, Copia Listu od JMci Pana Podczaszego Koronnego do JMci X[iędza] Arcybiskupa Gnieźnieńskiego, Gliniany 4 VIII 1648 r., k. 102v–104. Trudno jednak powiedzieć, czy liczba 700 dotyczyła etatu, czy rzeczywistej siły tj. do boju. W skład tych 700 wchodzili zapewne ludzie powiatu lwowskiego (husaria Ostroroga – 100 koni, kozacy Stanisława Wołka/Kołka i stolnika lwowskiego Stanisława Kowalskiego – po 100 koni, piechota wybraniecka Sebastiana (?) Kochanowskiego – 100 osób) i dragonia pisarza polnego Andrzeja Koniecpolskiego (100 koni), co oznacza, że Zasławski mógł mieć etatowo 200 wła-snych żołnierzy, zob. Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie (dalej AGAD), Akta Skar-bowe Wojskowe (dalej ASW), dz. 86, nr 39, Zapłata Woyskom Jeo Królewskiey Mci y Rz[eczy]p[ospoli]tey na Comissiey Lubelskiey pro die Quanta Marty Anni MDCL. Podług Constitiey Sejmu Walnego Warszawskieo Roku MDCXXXX Dziewiątym Odprawionego złożona, k. 17v–18; Biblioteka Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie (dalej B. Czart.), rkps 379, Comput Woiska w Obozie Xiążęcia P. Woiewody Sendomierskieo y JMP Podczaszego koronnego, s. 30; Laudum ziemian województwa ruskiego, Lwów 4 VI 1648 [w:] Akta grodzkie i ziemskie z czasów

Page 15: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 15

o upadku Połonnego. Wobec tego o północy z piątku na sobotę Zasławski z pozostającymi w tym czasie pod jego komendą siłami wycofał się w kie-runku Krzemieńca13. Z kolei książę Wiśniowiecki z  Tyszkiewiczem cofnął się spod Hrycowa do Rosołowiec14.

25 lipca żołnierze księcia Zasławskiego z  piechurami Osińskiego sta-li ćwierć mili od Konstantynowa. Wysłano stąd „podiazd dobry” pod Po-łonne, a na miejscu obrano głównodowodzącym zgrupowania Osińskiego. Jego zastępcą miał być Korycki. Tymczasem wysłany podjazd wziął jeńca i w odległości 1,5 mili (ok. 10,5 km) wykrył nieprzyjaciela, po czym, „nad wieczorem”, wrócił do obozu. Przesłuchany jeniec „powiedział o  gościach w  nocy do Constantinowa, że tey nocy mieli szturmować”. W tej sytuacji Osiński zawrócił siły polskie pod miasto, które obsadził piechotą, a z jazdą całą noc stał „w sprawie”, oczekując na wroga. Książę Wiśniowiecki stojący wraz z  Tyszkiewiczem pod Rosołowcami przysłał już o zmroku po wieści. Osiński przekazał informacje, które wydobyto od jeńca. Wobec tego Jeremi nadciągnął o  północy i  również stał w  sprawie przez całą noc z  25 na 26

Rzeczypospolitej Polskiej z archiwum tzw. bernardyńskiego we Lwowie, t. XXI, Lwów 1911, s. 1; Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Krakowie (dalej BPAN Kraków), rkps 367, Jędrzej Ko-niecpolski, pisarz polny koronny, do niewiadomego, b.m., b.d., k. 325v–326. Zasławski mógł mieć też te same siły co przed wyruszeniem pod Piławce, a mianowicie przy znaku hetmańskim i w dwóch chorągwiach kozackich razem 300 koni i ponadto 150 pieszych (B. Czart., rkps 379, Comput Woiska, s. 30. Wymienieni w  tym dokumencie dragoni – 100 – wysłani do Dubna to prawdopodobnie chorągiew kasztelana sandomierskiego Stanisława Witowskiego: Relacja Zasławskiego o klęsce piławieckiej, s. 141). Odliczając od 950 etatów ślepe porcje otrzymamy około 700 żołnierzy do boju. Oczywiście do tego doliczyć należy ciury obozowe, wciąż jednak jest wątpliwe podane przez Hanowera 1 tys. osób ale będzie już blisko tej liczby. Nie można oczywiście wykluczyć, że niektórych spośród ww. chorągwi jeszcze pod Glinianami 4 sierpnia nie było. W takim wypadku liczba 700 może dotyczyć etatowej liczebności.13 Jawein Mecula..., s. 39–41. Powyższe oznacza, że wbrew domysłom niektórych history-ków (m.in. Ł. Dec, Bitwa..., s. 43) Łaszcz nie wziął udziału w bitwie pod Konstantynowem. Domysły te pochodzą z błędnego wydania listu Wiśniowieckiego do prymasa Łubieńskie-go spod Kolczyna 30 lipca, na którym podpisali się także inni możni, którzy uczestniczyli w bitwie konstantynowskiej, gdzie podany jest strażnik koronny Samuel Łaszcz i podsędek bracławski Krzysztof Tyszkiewicz (Księga Pamiętnicza..., s. 98–100). Prawidłowa wersja listu m.in. w BZNO, rkps II 225, k. 101v–102v, gdzie widnieją następujące podpisy: „Janusz z Ło-hoyska Tyszkiewicz Wda Kiiewski, Jeremi Michał Korybuth Xżę na Wiśniowcu y Łubnah Wda Ruski, Alexander Zamoyski Strażnik Koronny, Samuel Osiński oboźny Wiel. Xa Litho, Christof Tys[z]kiewicz Woiewodzic Brzeski Podczaszy Kiiowski, Mikołaj Kazimierz Kosa-kowski Podsędek Bracławski”. Tenże list w BZNO, rkps II 3564, k. 75v–78, z  tą różnicą, że Krzysztof Tyszkiewicz jest podany błędnie jako wojewodzic bełski.14 Dyjaryjusz Bogusława Kazimierza Maskiewicza początek swój bierze od roku 1643 w lata po sobie następujące [w:] Pamiętniki Samuela i Bogusława Kazimierza Maskiewiczów, oprac. A. Sajkowski, Wrocław 1961, s. 250 (dalej Dyjaryjusz Maskiewicza...), podaje datę przybycia Wiśniowieckiego pod Rosołowce na 23 lipca, jak jednak dalej wykażę, datacja Maskiewicza dotycząca batalii konstantynowskiej jest za wczesna o 1 dzień.

Page 16: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA16

lipca15. Prawdopodobnie nie przybył jednak od razu ze wszystkimi siłami, a  jedynie z  samymi żołnierzami lub ich większą częścią. Tabor z  ciurami obozowymi i być może częścią żołnierzy nadciągnął prawdopodobnie do-piero rano 26 lipca16.

Tymczasem Krzywonos 25 lipca, po napisaniu listu do Zasławskiego, wyruszył z  Połonnego na Konstantynów. Zatrzymał się prawdopodobnie 1,5 mili (10,5 km) od Konstantynowa, gdzie spotkał go wspomniany wyżej podjazd polski. Tego dnia bandy, które powstały zapewne na wieść o zbli-żaniu się Krzywonosa, splądrowały Międzyrzecz i prawdopodobnie tego sa-mego dnia także Zasław i Ostróg17.

15 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 108.16 Dyjaryjusz Maskiewicza... (s. 250), informuje, że książę cały dzień 24 lipca oczekiwał na własny podjazd. Maskiewicz pomylił datację o dzień, a zatem to 25 lipca Wiśniowiecki cze-kał na wysłany podjazd. Wg tegoż Maskiewicza książę przybył pod Konstantynów dopiero „nade dniem”. Osiński, który pisał relację na gorąco, zdaje się tu o wiele bardziej wiarygodny, ale obie relacje można pogodzić, tak jak to zrobiłem wyżej.17 Dżierieła... (s. 111–112), podają treść listu Krzywonosa datowanego w Połonnym 25 lip-ca. To, że bandy nie były wydzielone z armii Krzywonosa sugeruje Fragment listu pewnego wołyńskiego, de data d.28 iulii anno praesenti pisanego [w:] Документы..., s. 86, gdzie in-formacja, że Krzywonos z Hirą ruszyli na Wiśniowieckiego i Tyszkiewicza po wzięciu Po-łonnego „ze wszystkim wojskiem znosić ich”. Nie można jednak wykluczyć, że jakieś grupki odłączyły się od Krzywonosa lub zostały przezeń wysłane w  trakcie oblężenia Połonnego. O splądrowaniu Międzyrzecza: Jawein Mecula..., s. 41. Na s. 42–43 także opis splądrowania Ostroga i Zasławia, niestety, bez podania daty.

Źródło: Opracowanie własne autora.

Page 17: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 17

Data bitwy

Jak wspomniałem, Bogusław Maskiewicz przesunął datę bitwy. Według niego do walk doszło 25 i  27 lipca18. Jednak podaje on także, że sobota przypadała 24 lipca19. Tymczasem sobota w roku 1648 faktycznie wypadała 25 lipca. Oznacza to, że należy dodawać jeden dzień do podanych przez niego dat dotyczących bitwy konstantynowskiej.

Większość źródeł, zwłaszcza tych najpewniejszych, datuje bitwę na 26 i  28 lipca. Cytowany już Osiński donosi, że pierwsze walki miały miejsce w niedzielę, a następne we wtorek. Dni te przypadały odpowiednio 26 i 28 lipca. Sami wojewodowie Tyszkiewicz i Wiśniowiecki w liście z 30 lipca po-dali jedynie datę pierwszego starcia – 26 lipca20. Książę Zasławski, zapewne poinformowany już przez swoich ludzi, w  liście pisanym 30 lipca wieczo-rem spod Krupca m.in. do prymasa Łubieńskiego informował o  walkach w niedzielę i we wtorek21.

Podobne informacje dotarły do Lwowa, gdzie: „przyiechał Pan Kurdwa-nowski Towarzysz, który nie maiąc listu, bo prosto z potrzeby posłano, po-wiedział, że we wtorek znowu, bo pierwsza Utarczka w Niedzielę była, ście-rali się z sobą y ubili ich pod 8000”22.

Można by jeszcze dalej wymieniać dokumenty precyzujące datę jak wy-żej23, już jednak z podanych informacji wynika jasno, kiedy starcie się od-było.

Na końcu warto wspomnieć, że nie tylko Maskiewicz podał błęd-ne daty. I tak niejaki Chełmski z  Tarnopola do p. Szornela do Zamościa napisał 31 lipca, że „znaczną dał był p. bóg wiktorją 26 i  29 iulii die ks.

18 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251–253.19 Ibidem, s. 250.20 BZNO, rkps II 225, Jeremi Wiśniowiecki do Macieja Łubieńskiego, Kolczyn 30 VII 1648 r., k. 101v–102v.21 Ibidem, Copia Listu Xcia JM Pana Woiewody Sendomirskiego do Jmci X. Primasa, y do innych IchMci na Convocatią zgromadzonych (...) Dan zpod Krupca die 30 July 1648 w Wieczór, k. 100v–101.22 Ibidem, k. 100v. Materiał ten pochodzi ze zbiorów lwowskiego Ossolineum (obecnie Lwowska Naukowa Biblioteka im. W. Stefanyka), stąd wniosek, że informacja ta została zapi-sana właśnie tam przez współczesnego wypadkom pisarza–kopistę. Informacja o przybyciu Kurdwanowskiego podana jest między wzmiankami z listów Zasławskiego pisanych 28 lipca a jego listem z 30 lipca.23 Patrz m.in.: Fragment listu..., s. 86; Punkt z listu j. m. p. Dłotowskiego [w:] Документы..., s. 102; Od je[g]o m. pana Żwana do inspectora syna jeo mci [w:] Dżierieła..., s. 106; Z War-szawy d. 4 sierpnia [w:] Dżierieła..., s. 113–114; List niewiadomego szlachcica do ojca, 16 sierpnia spod Jampola [w:] Dżierieła..., s. 125.

Page 18: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA18

j. Wiśniowieckiego nad tym chłopstwem”24, myląc datę drugiego starcia. Najbardziej bałamutna jest relacja Adama Mielżyńskiego do Zabłockiego pisana 18 sierpnia z Górki Targowej25, w której donosi o potyczkach w po-niedziałek, środę i piątek i to stoczonych jakoby pod Zasławiem.

Siły polskie

Na początku spróbuję ustalić ogólny skład wojska polskiego. Według Wi-śniowieckiego i  Tyszkiewicza „ten cięszki nieprzyiaciel [...] w  kilku dziesiąt tysięcy die 26 presentis na Nas pod Konstantinów stary z  ludźmi Xcia JMci P. Woiewody Sendomirskiego, y z Gwardią Ś. p. Króla JMci złączonych nastą-pił”. Według księcia Zasławskiego „ludzie moi z ludźmi Xcia JM Pana Woiewo-dy Ruskiego z JM Panem Woiewodą Ki[j]owskim, także z Pułkiem Regimentu Pana Osińskiego mieli experiment w Niedzielę przeszłą z niemałą Naszą pocie-chą: bo tych Buntowników znacznie utrącili; Trzeciego potym dnia to iest we Wtorek [...] Nieprzyiaciel wszystką potęgą nastąpił”26.

Aleksander Michał Tyszkiewicz na podstawie doniesienia Pawła Tymiń-skiego, towarzysza spod husarskiej chorągwi Jeremiego Wiśniowieckiego spo-tkanego w Krzemieńcu, widzi w tych walkach oddziały „Xsiążecia Wysznio-wieckiego 4 tysiące, Gwardya króla JM przy Xsiążęciu JM, JMP Woiewoda Ky-iowski miał ludu 1000: Powiatowych chorągwy 4 Woiewództwa ky[j]owskiego; JM Xsiążę[cia] Dominika ludu beło czternaścieset: Xs[i]ążęcia Koreckiego ludu było 700”. Relacja ta jest niespójna, gdyż najpierw daty bitwy podane są na 26, 27 i 29 lipca, a dalej Tyszkiewicz precyzuje, że pierwsze starcie było w nie-dzielę, a kolejne we wtorek. W przypisku natomiast znajduje się informacja, że: „P. Chorąży koronny y Xsiążę Korecki maią wychodzyc do Obozu, ale by beło dawniey przys[z]li, byłby wszistek tabor kozacky w  ręku”. O oddziałach Ko-reckiego nic nie mówią jednak pozostałe relacje. Można zatem przypuszczać, że Tyszkiewicz źle zrozumiał Tymińskiego, który mógł przykładowo osobno podać mu skład wojska (różny od tego w bitwie), a osobno przebieg wydarzeń. Niektóre relacje wyraźnie wskazują, że książę Korecki i  jego ludzie w bitwie konstantynowskiej udziału nie brali27.

24 Kopia listu od j. m. p. Chełmskiego z Tarnopola do j. m. p. Szornela do Zamościa [w:] Доку-менты..., s. 92.25 Księga Pamiętnicza..., s. 156–158.26 BZNO, rkps II 225, Jeremi Wiśniowiecki do Macieja Łubieńskiego, Kolczyn 30 VII 1648 r., k. 101v–102v; Władysław Dominik Zasławski do Macieja Łubieńskiego, Krupiec 30 VII 1648 r., k. 100v–101.27 BZNO, rkps II 189, Nowyny Z warszawy Die 9 Augusti 1648: A przez JMP Alexandra Michała Tys[z]kiewicza Oznaymione do Warszawy, s. 113; AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 476, Comput Woyska Przy Xciu JeoMci Woiewodzie Ruskim z listu P[an]a Ossińskiego podaje po wymienieniu oddziałów biorących udział w  bitwie, że „potym zgromadziły się

Page 19: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 19

W innym dokumencie można przeczytać, że „Krzywonos z drugim puł-kownikiem Hirą, wiedząc o ks. Wiśniowieckim i o p. wojewodzie kijowskim [...] wojsko kozackie nastąpiło na książę[ce], przy którym gwardia królew-ska i p. wojewody sandomierskiego i p. podczaszego koronnego byli, którzy właśnie na potrzebę przyszli”. Pomyłka, tj. wyliczenie oddziałów podczasze-go kor. Mikołaja Ostroroga, wzięła się zapewne stąd, że regiment Osińskie-go miał pierwotnie być właśnie przy podczaszym koronnym28.

Można też wykluczyć udział w bitwie oddziałów starosty kałuskiego Jana Zamoyskiego. Jedno ze źródeł informuje co prawda, że jego ludzie dowodzeni przez chorążego bracławskiego Jana Dzika mieli po walkach pod Tulczynem pomaszerować do Kotelni, by dołączyć tam do Jaremy, jednak jak świadczy list Jana Dzika pisany 10 lipca z Szarogrodu, ostatecznie znaleźli się na Podolu29.

Najdokładniejsze zestawienie sił polskich można znaleźć w doniesieniu niezidentyfikowanego autora, który 12 sierpnia przybył pod Lachowce do obozu wojsk Wiśniowieckiego30:

„Przyiachawszy do Obozu Xcia JM Wiśniowieckiego y JMP. Woiew. Kiiowskiego pod Lachowce, tegosz dnia to iest 12 Augusti ruszył się obóz pod Jampol.

Ludu Xcia JM Wiśniowieckieo 4000, Dział 7JeMci Pa Woiewody Kiiowskiego 1200, Dział 10Króla JeoMci Gwardiey 1200, Dział 12Xcia JM Dominika 1200, Dział 7 7600 36Tak wiele ludu maiąc pod Constantinowem w dzień Ś. Anny mieli bytwę

z Krzywonosem”.Te same liczby, ale bez dział, podaje „Comput Woyska Przy Xciu JeoMci

Woiewodzie Ruskim z  listu P(an)a  Ossińskiego”, zawiera on jednak kon-trowersyjną informację, że „To tylko Woisko było in conflictu pod Con-stantinowem dwakroć, w  potrzebie przeciwko Krzywonosowi”31. Zdanie

Woiska insze do Xcia JM. Xże JM Korecki przyprowadził ludzi 1500”. Potwierdza to inny dokument: „Die 14 Augusti: Po tey Utarc[z]ce do Jampola przyciągnął z Woiskiem pułtora tysięcy Xiąże J M Korecki y P. Starosta Bracławski we 1200”, ibidem, s. 459–460, 28 Fragment listu..., s. 86; Relacja Zasławskiego o klęsce piławieckiej..., s. 141.29 Dżierieła..., s. 77, gdzie już po wzięciu Tulczyna podstoli litewski informuje, że „z ludem jego mść pana starosty kałuskiego, jego mść pan chorąży bracławski do obozu pod Kotelnią do kscia jego m. Wiśniowieckiego poszedł”. Wcześniej, 21 czerwca Jan Dzik z jazdą Jana Za-moyskiego, a także kilkoma innymi chorągwiami pod dowództwem innych oficerów został pobity i spędzony spod Tulczyna przez Krzywonosa, ibidem, s. 73–74; List Jana Dzika [w:] Документы..., s. 73–74.30 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, De data 12 Augusti z Obozu z pod Jampola, s. 459.31 Ibidem, s. 476–477. Niestety, list Osińskiego, na podstawie którego sporządzono ów komput, pozostaje nieznany. Łukasz Dec zapewne ze względu na niezbyt wyraźną jedynkę

Page 20: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA20

to pokazuje co prawda, że jedynie podane pułki wzięły udział w  bitwie konstantynowskiej, ale pojawia się problem przy liczebności jednego z  nich, gdyż na podstawie listu Osińskiego do kanclerza możemy stwier-dzić, że siły Dominika Zasławskiego w  dniu bitwy były nieco liczniejsze, gdyż oboźny litewski informuje: „przyszedłem 23 eiusdem do Constantino-wa w kilku mil zszed[ł]szy [się] z pięcią set piechoty Xcia JMci z którymy był P. Suchodolski, którzy mieli z sobą ośm działek, zastałem lud Xcia JMci w  Constantinowie mianowicie P Koryckiego, którzy się liczyli na pułtora tysiąca”32. Jeśli liczyli się na 1500 przed dojściem pieszych Suchodolskiego, wyjdzie razem 2000, jeśli po jego przyjściu otrzymamy 1500. Maskiewicz, który pod Konstantynowem liczy siły Wiśniowieckiego na 4 tys., gwardię na 1200 lub 1260, a  o  liczebności sił Tyszkiewicza zapomina, podaje dla wojska Zasławskiego 150033, a cytowany już Aleksander Michał Tyszkiewicz 1400. Oznacza to, że ludzie Zasławskiego mogli się liczyć na 1500, ale już wraz z oddziałami Suchodolskiego. Z kolei w przypadku relacji nieznanego, który 12 sierpnia przybył do Jampola, widzimy, że podał przy ludziach Za-sławskiego mniej dział niż Osiński, bo 7 zamiast 8. Widzę dwie możliwości pogodzenia tych relacji, pierwszą taką, że w bitwie konstantynowskiej było 1500, a po niej część z nich (300 osób) odeszła do swego pana, najprawdo-podobniej wraz z  1 działem, najpóźniej do 12 sierpnia. Druga możliwość jest taka, że Osiński podał liczby zawierające i  czeladź obozową, a  to by oznaczało, że właśnie 1200 etatów liczyły połączone siły księcia Zasławskie-go. Wobec faktu, że Tyszkiewicz był niedokładny w  przypadku obecności w bitwie sił księcia Koreckiego, a Maskiewicz pisał wiele lat po bitwie i jest nie do końca wiarygodny, możliwość taka wydaje się równie wiarygodna jak ocena sił Zasławskiego na 1500. Różnicę jednego działa można już wy-tłumaczyć na wiele sposobów – mogło np. utopić się lub ulec zniszczeniu czy uszko dzeniu.

Nietrudno wytłumaczyć sprzeczności między relacją Tyszkiewicza a in-nymi w  przypadku pułku Tyszkiewicza. Wiadomo bowiem o  zniesieniu dwóch chorągwi wojewody kijowskiego w bitwie pod Machnówką, a także trzeciej – powiatowej kijowskiej Stefana Lwa34. Z tych trzech rot miało zo-

przed dwójką w cyfrze 1200 podanej dla pułku Zasławskiego odczytał ją jako 200, Ł. Dec, Bitwa..., s. 49,.32 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 107v.33 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251, 253. Na s. 253 wyższa liczba (1260) dla gwardii, praw-dopodobnie pomyłka piszącego lub kopisty (dość typowe zapisanie zera tak, że wygląda jak szóstka).34 Z Warszawy ultima july [w:] Dżierieła..., s. 103: „W Machnowce byli 3 chorągwie: 2 – p. wojewody kijowskiego, trzecia powiatowa województwa Kijowskiego”. Chorągiew Lwa pod Machnówką i zniesienie polskiej załogi stwierdza Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 248–249.

Page 21: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 21

stać tylko kilkadziesiąt żołnierza, a zatem etatowo 100 lub niewiele mniej. W ten sposób z 1 tys. ludzi wojewody kijowskiego i 400 powiatowych ki-jowskich pozostało etatowo około 1200.

„De data 12 Augusti z  Obozu z  pod Jampola” wylicza artylerię, jaką dysponowali po bitwie konstantynowskiej Polacy, podaje też, że w  bitwie wzięli 6 dział i 1 organki. Zakładając, że Polacy zabrali ze sobą zdobyczną artylerię, można stwierdzić, że w bitwie dysponowali jedynie 30 działami. Regiment Osińskiego swoje 12 dział miał dostać już ze Lwowa35, a  ludzie Zasławskiego mieli ich 8. To oznacza, że cała zdobyczna artyleria (jeśli zo-stała wykorzystana do powiększenia własnej, co nie jest pewne) przypadła w udziale wojewodom, niestety, nie wiadomo w jakiej proporcji.

Można więc, bez obawy większego błędu, oszacować siły pułków pol-skich następująco:– Jeremiego Wiśniowieckiego 4000 i 0–7 dział– Janusza Tyszkiewicza 1200 i 3–10 dział– Samuela Osińskiego 1200 i 12 dział– Dominika Zasławskiego 1200 lub 1500 i 8 dział

Razem etatowo 7600 lub 7900 koni i osób z 30–37 działami.Liczebność etatowa nie informuje nas jednak, ilu żołnierzy było napraw-

dę w wojsku. Podaje ona jedynie liczbę stawek żołdu, z których część prze-znaczona na powiększenie płac oficerów (wszystkie bowiem stawki w obrę-bie jednej chorągwi były równe) była nazywana ślepymi.

Jeśli chodzi o liczbę żołnierzy, to w latach 1648–1649, by ustalić liczeb-ność faktyczną, należało odliczyć około 25% od stanu etatowego36. Mamy też zresztą kilka źródeł, które podają liczebność zgromadzonych sił na 6 tys., a więc niewiele więcej niż powinno być po odliczeniu 25% na ślepe porcje żołdu: „nas gromadka ledwo 6000 albo co nadto było niewiele”37; „napadli na wojsko nasze którego było 6 tysięcy. Xże Wiśniowieckie hetma-nił im”38; „w dzień Ś. Anny, książę Wiśniowiecki wda ruski mając tylko 6000

35 Tyle dział kazał mu wydać z cekhauzu lwowskiego listem 3 czerwca z Warszawy do ja-kiegoś obersztlejtnanta kanclerz Ossoliński, BZNO, rkps 231, k. 158.36 W. Kochowski, Historya panowania Jana Kazimierza przez nieznajomego autora wydana z rękopisu przez Edwarda Raczyńskiego, t. 1, Poznań 1840, s. 54, autor dla sił polskich pod Zbarażem w roku 1649 podaje, że „liczba wojska rachowała się 12 000 tysięcy, ale ledwie do boju było 9 tysięcy”. Zob. także: M. Rogowicz, Skład sił polskich nad Żółtymi Wodami i pod Korsuniem w 1648 roku, „Przegląd Historyczno-Wojskowy” 2015, nr 2, s. 44, 45, 57.37 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251. Tamże podane siły Wiśniowieckiego na 4000, Zasław-skiego na 1500, gwardia na 1200. To już daje 6700, a  jak wspomniałem, Maskiewicz nie podał liczebności sił Tyszkiewicza.38 Adam Mielżyński do... Zabłockiego, Górka targowa 18 sierpnia 1648 [w:] Księga Pamiętni-cza..., s. 15.

Page 22: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA22

żołnierzy trzy razy bił się z 60 000 Kozaków i 10 000 ich trupem położyw-szy, ku Barowi odpędził”39.

Pośrednio powyższą proporcję potwierdza także kronikarz Hanower, który szacuje liczebność pułku wojewody ruskiego na 3 tys. ludzi, a kijow-skiego na 1 tys.40 Byłoby zatem 25% ślepych porcji w  oddziałach Jaremy i 20% w siłach wojewody kijowskiego. Oczywiście nie można wykluczyć za-okrąglenia w podanej relacji.

Jednak Samuel Umieński, żołnierz Zasławskiego i uczestnik bitwy, w li-ście do swego pana pisanym 2 sierpnia z obozu pod Lachowcami informuje, że wojsko Wiśniowieckiego, które dołączyło do Osińskiego, liczyło 3 tys.41 Umieński nie pisze o  liczebności sił Tyszkiewicza. Czy liczy oddziały wo-jewody ruskiego i kijowskiego razem? Jeśli tak, to należałoby liczyć w od-działach wojewodów aż 40% ślepych porcji i wakatów. Wydaje się zatem, że miał na myśli wyłącznie oddziały Wiśniowieckiego.

Oprócz żołnierzy w  wojsku polskim była także czeladź obozowa, której nie uwzględniano w rachunkach skarbowych ani w wojskach państwowych, ani prywatnych. Dzięki jednemu ze źródeł, które podaje ogólną liczebność sił polskich na 15  tys., możemy ustalić liczbę ciurów na 9 tys. ludzi lub mi-nimum 7 tys. (jeśli podsumowania dokonano, dodając ilość czeladzi do liczb etatowych)42.

Dla porządku muszę dodać, że niektóre źródła szacują liczebność sił polskich znacznie niżej. I tak Mikołaj Kałuszewski, ale dopiero w 1669 r., podał, że „naszych tylko 2000 do boju było”. Białobłocki szacuje siły Wi-śniowieckiego pod Żytomierzem (a więc 25 czerwca) na 2 tys., a tymczasem już pod Konstantynowem liczy łącznie z posiłkami 4 tys., z których wylicza 1200 gwardii, „nieco” chorągwi „hetmańskich” (czyli Zasławskiego, który jako pierwszy regimentarz sprawował władzę hetmańską) i  kilkaset z  zie-mi kijowskiej z Tyszkiewiczem na czele. Widać stąd, że jest to relacja bała-mutna, gdyż o ile gwardia faktycznie liczyła etatowo 1200, to pozostałe siły inne – pewniejsze – źródła oceniają znacznie wyżej niż Białobłocki. Myślę jednak, że te 2 tys. z  relacji Kałuszewskiego i Białobłockiego, którzy prze-cież byli dworzanami/sługami książęcymi, mogą oznaczać same nadworne i szlacheckie siły księcia Wiśniowieckiego. Resztę – połowę – jego sił two-rzyłyby zatem oddziały gorszej jakości, złożone z wybrańców z Zadnieprza chorągwie dragońskie i  może piesze. Także Wespazjan Kochowski zaniża

39 Pamiętniki Albrychta Stanisława X. Radziwiłła, kanclerza w. litewskiego, t. II, Poznań 1839, s. 311.40 Jawein Mecula..., s. 36.41 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 502, gdzie czytamy, że: „złąc[z]iwszy się z Woy-skiem Xcia Wiśniewieckieo, któreo było 3000”.42 Fragment listu..., s. 86.

Page 23: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 23

liczebność wojska polskiego w bitwie, podając jedynie 3 tys.43 Faktem jest jednak, że Kałuszewski podał informacje po latach, a Kochowski w bitwie udziału nie brał. Niestety, nie sposób na razie ustalić wszystkich chorągwi wchodzących w skład pułków polskich.

Próbę ustalenia składu pułku Jaremy należy zacząć od zacytowania re-lacji jednego z jego dworzan – ww. Kałuszewskiego, według którego książę „swoje nadworne dwie usarskie czarną i czerwoną, a  trzecią kozacką miał chorągiew: osobno kilkanaście miał chorągwi szlachty dobrej. Przytym Ta-tarską, Wołoską, dragańską, i pieszą chorągiew cudzoziemców”44. Problem polega na tym, że relacja ta powstała wiele lat po opisywanych wydarze-niach. Zresztą oprócz wymienionych sił książę dysponował też wybrańcami ze swych dóbr zwoływanymi w razie potrzeby i tworzącymi kompanie dra-gońskie i piesze, a o których Kałuszewski nie wspomniał.

O składzie sił książęcych przed rebelią parę szczegółów podaje też Ma-skiewicz. Według niego w  1647 r. rotmistrzem pieszym Wiśniowieckiego i  dzierżawcą książęcej majętności Olszanki (jadąc z  Łochwicy za Warwą) był Bazyli Tatomir, porucznikiem w nadwornej chorągwi kozackiej był Ku-rosz, a wołoską dowodził strażnik koronny Aleksander Zamoyski45.

Różne dokumenty, opisujące działania księcia w 1648 r., pozwalają ziden-tyfikować niektóre chorągwie. Na początku możemy wymienić kozacką do-wodzoną przez Stanisława (?) Poniatowskiego, która 30 maja 1648 r. poszła na podjazd w  kierunku Kaniowa46. Następnie poznajemy chorągwie, któ-re: „wyprawuie x. iego m. na podiazd do Ni[e]mirowa kompanią nadworną swoię47, kompaniey cztery dragańskich, chorągiew pana Baranowskiego, nad którymi był starszym samże p. Baranowski”. W starciu pod Machnówką wi-dzimy 18 chorągwi książęcych, z których możemy zidentyfikować 3 kozackie:

43 BZNO, rkps II 2286, Sprawy i dzieła wojenne ś. pam. Jaśnie Oświeconego Xcia Jmci Je-remiego Wiśniowieckiego rodzica króla j[ego]m[oś]ci Michała, w Pawołoczy ao 1651 die 20 Augusti, w  Bogu zmarłego, przez JMP. Mikołaja Kałuszewskiego krótko spisane Ao [Anno] 1699, k. 189v; Pochodnia Woienney Sławy..., k. 4v, 8v, 9; W. Kochowski, Historya panowania Jana Kazimierza..., s. 4.44 BZNO, rkps II 2286, Sprawy i  dzieła wojenne, k. 190v. Dalej informacja o  kwarcianej husarii księcia – która jak wiadomo – została pobita pod Korsuniem, a zatem tekst dotyczy wojsk utrzymywanych przed klęską korsuńską.45 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 226, 232, 236.46 Ibidem, s. 244 (podjazd błędnie datowany na 16 maja, porównując z  datą bitwy kor-suńskiej stoczonej wg Maskiewicza 12 maja, a  faktycznie 26 maja otrzymujemy właściwą datę). Według tegoż (s. 227) Poniatowski był dzierżawcą Przewłocznej k. Warwy. Jego imię w: AGAD, ASW, dz. 86, nr 39, Zapłata Woyskom, k. 38v.47 Prawdopodobnie kozacką, gdyż w  wyprawie brał udział Maskiewicz, który ze służby u Wiśniowieckiego podaje najwięcej szczegółów właśnie na temat tej chorągwi, patrz: Dyja-ryjusz Maskiewicza..., s. 231, 232, 238, 246, 253.

Page 24: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA24

nadworną, „kaniowską” i „pana Garnyszowu”, które prowadził pod tabor ko-zacki Jan Baranowski, a także wołoską i  tatarską, które poprowadził do boju strażnik koronny Aleksander Zamoyski48. Oprócz tego podane źródło mówi ogólnie o kompaniach husarskich, niemieckich i dragońskich, które były przy Wiśniowieckim i Tyszkiewiczu, nie podaje jednak ich liczby ani nie określa, które z nich były wojewody ruskiego, a które kijowskiego.

Przy opisach samej bitwy konstantynowskiej dowiadujemy się o ranieniu „pułkownika” Andrzeja Mokrskiego, udziale nadwornej chorągwi kozackiej Kaspra Kurosza, nadwornej husarskiej samego księcia, a  także rotmistrza Jana Baranowskiego, z  czego można się domyślać i  jego roty. Chorągiew Jana Baranowskiego była jedną ze szlacheckich, prawdopodobnie husarską49.

Kolejne szczegóły przynosi niewykorzystany dotąd opis bitwy piławiec-kiej, z którego dowiadujemy się, że chorążym roty Baranowskiego był Woy-niłłowicz („Woniłowicz [...] Niesie Żółtą Chorągiew/ na którey się świeci Złoty Orzeł”), starosta ostrski Jan Aksak znalazł się w pułku książęcym ze swoją chorągwią w  hufcu złożonym z  5 rot, a  dowodzonym przez Bara-nowskiego, natomiast dwa kolejne hufce tegoż pułku poprowadzili do wal-ki podsędek bracławski Mikołaj Kazimierz Kossakowski i Dłotowski, który został tam zabity50.

48 Ciągnienie x. iego m. Koributa Wiśniowieckiego obozem..., s. 20–21. Warto dodać, że dwie spośród chorągwi dragońskich wysłanych na Niemirów książę kazał zostawić tam na za-łodze. Tak przynajmniej podaje Pochodnia Woienney Sławy..., k. 6: „Kazał zostawić Dara-ganów dwieście”. Późniejsza i  oparta częściowo na poprzedniej relacja (Woyna domowa..., s. 18) donosi, że „Draganów posłał do nich dwieście/ Z Xieskiem i Piechowiczem”. Tam obie kompanie zostały oblężone i zniszczone w dniach 3–7 lub 7–10 lipca, gdyż Dyjaryjusz Ma-skiewicza... (s. 248), podaje, że walki trwały od wtorku do piątku lub od piątku do wtorku.49 Ciągnienie x. iego m. Koributa Wisniowieckiego obozem..., w podjeździe pod Niemirów wymienia osobno kompanię nadworną księcia i  osobno rotę Baranowskiego, z  kolei na stronie następnej pod Machnówką Baranowski jest wymieniony z  chorągwiami nadwor-ną (z pewnością kozacką, bo wszystkie husarskie miały być wedle tejże relacji przy księciu i  wojewodzie kijowskim), kaniowską i  Garniszową w  grupie obchodzącej, która uderzyła na tabor kozacki. Widać stąd, że chorągiew Baranowskiego była jedną z  husarskich, gdyż w przeciwnym wypadku w manewrze pod tabor pod Machnówką zabrałby zapewne i swoją chorągiew, (s. 20).50 Katafalk Rycerski Wielmożnemu Jego Mośći Panu Mikołaiowi z Dambrowice Firleiowi Staro-ścicowi Trembowelskiemu, Rotmistrzowi I. K. M, b.m., b.d., s. 62–66. Dyjaryjusz Maskiewicza... (s. 226), podaje z kolei, że w roku 1647 Wiśniowiecki był na mięsopuście w Konstantynowie No-wym, który Dłotowski, być może tożsamy z powyższym, arendował u księcia Dominika (oczywi-ście Zasławskiego). Jak zauważyłem, miejscowość, która na mapie topograficznej z dwudziestole-cia międzywojennego nosi nazwę Starego Konstantynowa, bywała w źródłach z połowy XVII w. nazywana zamiennie Konstantynowem Nowym lub Starym. Na siedemnastowiecznej mapie Be-auplana brak określenia „stary” lub „nowy”. Możliwe, że ów Dłotowski to Mikołaj, który w roku 1638 na czele kwarcianej chorągwi husarskiej księcia Wiśniowieckiego brał udział w tłumieniu buntu kozackiego, zob. A. Borowiak, Powstanie kozackie 1638, Zabrze 2010, s. 62 i n.

Page 25: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 25

Niestety, to na razie wszystko, co zdołałem ustalić na temat sił Jaremy przed pogromem piławieckim51. Podsumowując, można stwierdzić w składzie puł-ku Wiśniowieckiego przed rozsypką co najmniej dwie nadworne chorągwie: husarską (porucznika Jana Wolskiego[?]) i  kozacką (porucznika Kurosza), a  oprócz tego co najmniej jedną husarską (Baranowskiego), cztery kozackie (Poniatowskiego, Garnisza, kaniowską, Jana Aksaka), wołoską Aleksandra Zamoyskiego, tatarską i dwie dragańskie (po utracie dwóch w Niemirowie). Prawie na pewno chorągwiami (zapewne kozackimi) dowodzili Kossakowski, Dłotowski i  Mokrski. Prawdopodobnie rotmistrzem kompanii kozackiej był też Jan Bielecki (chyba że po Piławcach przejął niedobitki chorągwi innego rot-mistrza). A zatem mamy mniej lub bardziej ustalonych 15 chorągwi. Trudno stwierdzić ile było ogółem. W pierwszych trzech kompaniach wysłanych do Niemirowa było około 200 osób i  tyle samo w kolejnych trzech52. Z kolei na odsiecz Machnówki Wiśniowiecki poprowadził według jednego źródła 1 tys. komunika, a wedle innego 18 chorągwi53.

Warto dodać, że żona księcia Gryzelda Konstancja odesłana wedle Maskie-wicza 11 (czyli w  tym przypadku 25) maja z Przyłuki w kierunku Brahinia, a  później (po spotkaniu z  księciem w  Brahiniu) do Turowa54 musiała mieć

51 Po klęsce piławieckiej książę odtworzył częściowo swoje siły, zaciągając na IV kwartał 1648 r. własną chorągiew husarską (200 koni), kozackie: strażnika koronnego Aleksandra Za-moyskiego (150), stolnika bracławskiego Jana Baranowskiego (200), podsędka bracławskiego Mikołaja Kazimierza Kossakowskiego (120), starosty ostrskiego Jana Aksaka (100), Stanisława Poniatowskiego (150), Jana Bieleckiego (150), własną tatarską (100) i polską pieszą (130). Już w 1649 r. spotykamy wg materiałów komisji lubelskiej jeszcze chorągiew wołoską Krzysztofa Stapkowskiego i dragońską Hieronima Bostyki, znika też chorągiew kozacka Baranowskiego, a zastępuje ją takaż Andrzeja Bestkowskiego. Podzielona została też husarska na dwie: Bara-nowskiego i Jana Wolskiego. Z pułku Wiśniowieckiego wypadają jednak chorągwie Zamoyskie-go i Aksaka. Zob. AGAD, ASW, dz. 86, nr 39, Zapłata Woyskom, k. 18v–20v i 37v–39; BUWr, rkps 1949/440, Liqvidatia Woisk Rzptej na Comissiey Lubel. 1650, k. 431v. W pierwszym doku-mencie chorągiew Stapkowskiego figuruje jako tatarska. Jest to uproszczenie, gdyż chorągwie wołoskie i tatarskie zostały rozliczone na tych samych zasadach, zob. M. Rogowicz, Bitwa pod Zbarażem 1649, Oświęcim 2013, s. 44 (przyp. 5). Zresztą jedno ze źródeł wymienia na podjeź-dzie książęcym jazdę wołoską i tatarską (ibidem, s. 25). Chorągiew Aksaka weszła w skład pułku Firleja (ibidem, s. 153), a Zamoyskiego do pułku Lanckorońskiego (ibidem, s. 47), zob. także BUWr, rkps 1949/440, Liqvidatia Woisk Rzptej na Comissiey Lubel. 1650, k. 432.52 Dyjaryjusz Maskiewicza... (s. 246–247), podaje w dwóch grupach po 200 koni; Ciągnienie x. iego m. Koributa Wiśniowieckiego obozem... (s. 20–21), wymienia 6 chorągwi, a Woyna domo-wa... (s. 17), zaledwie 3 dragońskie. Najwidoczniej Twardowski nie wiedział o jednej z wysłanych części podjazdu. O liczebności etatowej dwóch spośród wysłanych kompanii dragońskich zob. przyp. 48. Dyjaryjusz Maskiewicza... (s. 247), podaje, że ich kapitanowie mieli tylko po 50 ludzi.53 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 249; Ciągnienie x. iego m. Koributa Wiśniowieckiego obo-zem..., s. 20–21.54 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 242. Według tegoż źródła (s. 245) książę spotkał się z księżną w Brahiniu, skąd przybył z nią 10 czerwca do Babicz, ale stamtąd odesłał ją dalej 11 czerwca do Turowa. Skład eskorty mógł przy tej okazji ulec zmianie.

Page 26: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA26

jakąś, choćby minimalną, eskortę. Jeśli Maskiewicz się nie myli co do ponow-nego spotkania małżonków w czasie odwrotu z Zadnieprza i przy tej okazji skład eskorty księżnej został zmieniony, to nie można wykluczyć, że chorągiew Poniatowskiego nie brała udziału w bitwie. Jednak jedno z doniesień zaprzecza rekonstrukcji tych wydarzeń zaproponowanej przez Maskiewicza, bo sugeruje, że księżna dotarła w początku czerwca do Wiśniowca w 500 koni55. Inne do-niesienie mówi o jej przyjściu do Wiśniowca dopiero 27 czerwca56, co z kolei wspiera wersję Maskiewicza. Pewne jest, że co najmniej od 7 lipca była w Wi-śniowcu, gdyż z tego dnia pochodzi jej list wysłany stamtąd do wojewodziny wileńskiej Anny Chodkiewiczowej57. Jednak i  po bitwie konstantynowskiej, a przed piławiecką nastąpiło spotkanie małżonków w Zbarażu, co powoduje, że nie możemy być pewni obecności pod Konstantynowem pułkownika Dło-towskiego czy chorągwi Jana Aksaka. Wydaje się jednak, że zarówno oni, jak i Poniatowski wzięli udział w bitwie, a księżnej towarzyszyli przy odwrocie Do-maracki i Słoniewski58, oczywiście z jakąś grupą żołnierzy i służby obozowej.

Podobnie niewiele wiadomo na temat pułku wojewody kijowskiego Janusza Tyszkiewicza. Po pogromie korsuńskim „na J. M. P. Woj. Kiiowskieo Majętno-ści nagle nastąpił Nieprzyiaciel, nie przyszło zkupić ludzi y sam [wojewoda] ujeżdżać musiał”59, wkrótce przyszedł do Dubna „w kilku set”, a także „posłał beł swoich ludzi czterysta do Berdiczowa aby miasta bronili”60. Pod Konstanty-nowem było z nim zapewne kilkaset piechoty (prawdopodobnie niemieckiej) i dragonii61, a razem z innymi blisko 900 koni i osób, w tym niedobitki z dwóch niezidentyfikowanych chorągwi broniących 16 lipca Machnówki. Wojewodę

55 Tak donosi datowany 5 czerwca (prawdopodobnie ze Lwowa) „List od P. Podkomorzego Lwowskiego”, AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 244.56 De data 13 juni [powinno być: juli] z Usiatyna od ich mści pana Samuela Kalinowskiego, bra-cławskiego starosty, do Jędżejowa do książęca jego mći Czetwertyńskiego [w:] Dżierieła..., s. 71.57 Autografy BZNO, nr 1924.58 Może świadczyć o  tym pisany do nich list: Od ks.jeo mś Wisznioweckiego z obozu nad Lachowcami 1-ma augusti 1648 do sług swoich [w:] Dżierieła..., s. 108.59 AP w  Gdańsku, sygn. 300.29.129, Copia listu J.M.P. Wojewody Bracławskie[g]o  do J.M. Kanclerza Koronnego, b.m., b.d, k. 129v. Podobne informacje znajdują się w liście tegoż Kisiela do prymasa, zob. BZNO, rkps 225, Copia listu do I.M.X. Primasa od JMP Wdy Bracławskieo, 7 VI 1648 r., k. 58 – stąd należy podejrzewać, że i list do kanclerza pochodził z tego dnia.60 BZNO, rkps 189, Copjia prawdziwa Listu [z] Zamościa od J M Xsiędza Starowolskiego Cantora Tarnowskiego Die 15 Juny Anno 1648, s. 79–80.61 Obok kompanii dragońskich przy księciu Wiśniowieckim i Tyszkiewiczu pod Machnów-ką jedna z relacji wymienia także kompanie niemieckie (Ciągnienie x. iego m. Koributa Wi-sniowieckiego obozem..., s. 21). Trudno spodziewać się, żeby ciągnący komunikiem z częścią wojska ks. Wiśniowiecki prowadził ze sobą piechotę, najprawdopodobniej zatem te kom-panie niemieckie to piechota wojewody kijowskiego. Książę Zasławski, opisując późniejsze walki pod Piławcami, donosił, że pierwszego dnia tej bitwy „j. m. p. wojewoda kijowski nie czekając ordynansów hetmańskich wziąwszy kilkaset tak piechoty jako i  dragonii pułku

Page 27: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 27

wzmocniły oddziały zaciężne województwa kijowskiego – chorągwie jazdy (prawdopodobnie) kozackiej62, razem ponad 300 koni: podstolego kijowskie-go Michała Aksaka, Jerzego Hołuba, łowczego nowogrodzkiego Stafana Lwa i Szczęsnego Tyszkiewicza. Te cztery roty miały liczyć po 100 koni, ale z chorą-gwi Lwa pod Konstantynowem były tylko niedobitki spod Machnówki.

W przypadku pułku Zasławskiego wiemy o dwóch grupach.Pierwsza – Koryckiego – składała się z jazdy63. Ewentualnie było wśród niej

100 pieszych, gdyż 9 września w pobliżu Czołhańskiego Kamienia widzimy aż 600 pieszych Zasławskiego, którzy wrócili do księcia z obozu Wiśniowieckie-go64, a z Suchodolskim było jedynie 500. Jak ustaliłem wyżej, grupa Koryckiego liczyła 700 lub 1 tys. etatów. Można zidentyfikować w niej chorągwie Kossa-kowskiego, Sokoła65 i Pełki66. O ucieczce jakiegoś Kossakowskiego spod Kor-sunia do Dubna (majętności Zasławskiego) informuje datowany 5 czerwca „List od P. Podkomorzego Lwowskiego”. Jak wynika z badań Iwana Gawryliu-ka, chodzi tu o Piotra Kossakowskiego, który już po rozsypce piławieckiej stał na czele książęcej chorągwi husarskiej67. Jan Sokół dowodził przed 27 sierpnia podjazdem wysłanym na Ostróg przez Wiśniowieckiego, a złożonym z siedmiu chorągwi księcia Dominika, a później własną chorągwią kozacką, zaciągnię-tą po klęsce piławieckiej68. Adam (?) Pełka, pochodzenia węgierskiego, dawny

swego, o grobelkę, która nas od Chmielnickiego dzieliła, hałasować się z Kozakami począł”; Документы..., s. 142.62 B. Czart., rkps 417, laudum województwa kijowskiego, Żytomierz 25 VI 1648 r., k. 53v–54 nakazuje towarzystwu podanych chorągwi sposobić m.in. pancerze. Łukasz Dec w swej pracy (Bitwa..., s. 42, 50) podaje mylnie za Joachimem Jerliczem (Latopisiec albo kroniczka..., wyd. K. W. Wójcicki, Warszawa 1853, s. 66–67), że jedną z chorągwi powiatowych dowodził Krzysztof, a nie Szczęsny Tyszkiewicz. Tymczasem w laudum Szczęsny jest wymieniony jako rotmistrz, zaś osobno Krzysztof. Właściwie to Jerlicz nie stwierdził, kto dowodził, a jacy rot-mistrzowie zostali wybrani na sejmiku, laudum jest tu jednak bardziej wiarygodne. 63 BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 271v.64 Diariusz obozowy od 1 do 13 września 1648 roku [w:] Relacje wojenne z pierwszych lat walk polsko-kozackich powstania Bohdana Chmielnickiego okresu „Ogniem i mieczem” (1648–1651), red. Mirosław Nagielski, Warszawa 1999, s. 128.65 Dżierieła..., s. 125, gdzie jeden z ludzi księcia Wiśniowieckiego donosi w liście pisanym do ojca 16 sierpnia spod Jampola, że w dzień św. Anny pomagały im pod Konstantynowem z pułku Zasławskiego tylko roty Kossakowskiego i Sokoła.66 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 108.67 AP w  Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 244; I. Gavryliuk, Żołnierz swawolny w  XVII w. (na przykładzie nadwornych wojsk księcia Władysława Dominika Zasławskiego w  ciągu pierwszych lat powstania Bohdana Chmielnickiego) [w:] Studia nad staropolską sztuką wojen-ną, t. III, Oświęcim 2014, s. 123–124.68 Imię Sokoła i  liczebność jego własnej chorągwi podaje AGAD, ASW, dz. 86, nr 39, Za-płata Woyskom, k. 19v, 28v. O podjeździe na Ostróg: Kisiel Wda i inni Komissarze traktatowi

Page 28: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA28

żołnierz Samuela Łaszcza, jeszcze w sierpniu 1649 r. służył w oddziałach księcia Dominika i 12 sierpnia poległ na podjeździe przed bitwą zborowską69. Dowo-dził zapewne chorągwią wołoską, gdyż z czterech chorągwi Zasławskiego wal-czących pod Zborowem tylko dwie (Koryckiego i Górskiego) były kozackimi. Własną chorągiew jazdy miał pod Konstantynowem i dowódca pułku – praw-dopodobnie była to chorągiew kozacka70. Oprócz tego powinny być jeszcze co najmniej dwie konne kompanie, gdyż o sześciu rotach księcia Zasławskiego do-nosił Kordysz, obywatel województwa bracławskiego wysłany przez Jaremę do Warszawy71. Trudno powiedzieć, kto dowodził niewymienionymi chorągwia-mi. Mogli to być m.in.: Stanisław (?) Górski, który jeszcze w 1640 r. dowodził książęcą chorągwią husarską w sile 137 koni, a w 1649 r. stukonną kozacką, Aleksander Wolski, Stanisław Krupski, Krasinowski, Aleksander (? – a może Andrzej72) Żółkiewski (wołoski), Stanisław (?) Suchodolski, Piotr Korycki (wo-łoski)73. Oprócz Górskiego, Żółkiewskiego i Koryckiego byli to zapewne rot-mistrzowie kozaccy. Znany jest list osoby podpisanej jako „Stanisław Gurski” z obozu z Czołchańskiego Kamienia z 5 września do nieznanej. Wiedząc o tym, że w tym czasie stał tam obóz Wiśniowieckiego, a 4 września zbliżył się Zasław-ski, nie sposób, niestety, stwierdzić, czy Górski wziął udział w bitwie konstan-tynowskiej, czy towarzyszył Zasławskiemu74. Zakładając, że pułk Zasławskiego miał 1200 etatów, a 600 z tego to piechota, pozostanie 600 koni na jazdę, a to by oznaczało, że pan Kordysz mógł podać pełną liczbę chorągwi konnych (pie-chota Zasławskiego w bitwie udziału nie wzięła, zabezpieczała najpierw miasto, a później odwrót taboru). Liczyłyby wtedy one najprawdopodobniej po 100 koni każda. Nieco więcej na chorągiew wypadałoby, gdyby założyć, że Korycki nie miał przed nadejściem Suchodolskiego żadnej piechoty, a wzrost o 100 pie-szych nastąpił później. Natomiast przy założeniu, że pułk ordynacki liczył 1500

do Senatorów, (Czołchański) Kamień 27 VIII 1648 [w:] Księga Pamiętnicza..., s. 162.69 Diariusz Ekspedycyjej Zborowskiej... [w:] Relacje wojenne..., s. 182–184.70 Chorągwie kozacką i wołoską miał Korycki pod Zborowem (BUWr, rkps 1949/440, Li-qvidatia Woisk Rzptej na Comissiey Lubel. 1650, k. 432v), z  tym, że wołoską mógł prze-jąć po poległym Pełce lub schwytanym Żółkiewskim (Diariusz Ekspedycyjej Zborowskiej..., s. 182–183). Zapewne przejętą po jednym z  nich rotą wołoską dowodził też Kondracki. O tym, że Kondracki dowodził Wołoszą zob. I. Gavryliuk, Żołnierz swawolny..., s. 122.71 Punkt z listu j. m. p. Dłotowskiego..., s. 102. Był zatem w wojsku Wiśniowieckiego i mógł nie zauważyć piechoty Zasławskiego, która w walkach udziału nie wzięła.72 Dżierieła..., s. 156–157.73 Archiwum Narodowe w  Krakowie, Archiwum Sanguszków. Dział na Wawelu. Sygn. 452/5, nr 8, Regestr pocztów, jak wiele mają stawić pod chorągwią usarską nadworną moią i  inne rejestra wojskowe [na podstawie odpisu od Iwana Gavryliuka], s. 3‒4; I. Gavryliuk, Żołnierz swawolny..., s. 114, 121–130.74 Dżierieła..., s. 148; Diariusz obozowy od 1 do 13 września 1648 roku [w:] Relacje wojen-ne..., s. 125–126.

Page 29: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 29

etatów sprawa się komplikuje, bo w tej sytuacji mogło być np. 6 chorągwi po 150 koni lub więcej niż 6 chorągwi. W sierpniu z pułku Zasławskiego wysłano, jak wspomniałem wyżej, aż 7 chorągwi z Janem Sokołem pod Ostróg, ale było to w czasie, gdy pułk ten liczył nie więcej niż 1200 etatów. Jeśli było w nim wtedy 500 piechoty, to chorągwie konne liczyłyby po 100 koni każda, przy 600 pieszych byłyby mniej liczne. Warto jednak dodać, że siła podjazdu pod Ostróg mogła być inna, gdyż dokumenty wydane w zbiorze, z którego pochodzi ta in-formacja często zawierają duże nieścisłości, także liczbowe. Jak widać trudno tu o ścisłą interpretację.

Druga grupa to cztery kompanie w sile 500 piechoty pod wodzą Andrze-ja (?) Suchodolskiego, które przybyły do Konstantynowa wraz z Osińskim75.

Wreszcie mamy regiment gwardii. 1 czerwca liczył on 1200 piechoty i 300 dragonów76. Według ustaleń Mirosława Nagielskiego dragoni pozostali w Warszawie, a pod Gliniany i dalej dotarła sama piechota w sile 1200 osób (etatowo). Taką jej liczebność w bitwie potwierdzają przywołane wcześniej źródła. Regiment prawdopodobnie podzielony był na dwanaście stuoso-bowych kompanii, tak jak to miało miejsce według Axela Sparre w 1645 r. Dowódcą jednej musiał być pułkownik, poza nim wiadomo o kompaniach majora Berka i kapitana Gizy, który „fortissime [bardzo silnie – M.R.] sta-nąwszy z  swoią kompanią” pod Piławcami, uszedł stamtąd cało. Trudniej powiedzieć, kto dowodził pozostałymi kompaniami. Być może byli to ci sami ludzie, którzy dowodzili kompaniami gwardii pieszej Władyslawa IV w 1646 r. Nagielski w swych badaniach ustalił, że w tym czasie poszczegól-nymi kompaniami dowodzili:1. oberszter Samuel Osiński (+),2. oberszter lejtnant Fromhold von Ludingshausen Wolf (+),3. mjr Jan Berk,4. kpt. Mikołaj Konstanty Giza (+),5. kpt. Hołowczyński,

75 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 107v; BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 271v. Łukasz Dec, który korzystał z listu Osińskiego z 1 sierpnia wydanego w zbior-ku: Księga Pamiętnicza... (s. 145), podaje za tym błędnym wydaniem 2500 piechoty, Ł. Dec, Bi-twa..., s. 50. O tym, że mógł to być Andrzej Suchodolski zob. I. Gavryliuk, Żołnierz swawolny..., s. 123, gdzie taki rotmistrz pieszy wzmiankowany jest w relacji dotyczącej 1651 r.76 BZNO, rkps II 3564, Relatia Polska O Śmierci Krola Jmci Ś. P. Władysława; oraz, y o klę-sce Woysk Koronnych Na Ukrainie, b.m. [prawdopodobnie Warszawa], 1 VI 1648 r., k. 17v.: „Pana Osińskiego Pułkownika, Panowie Pieczętarze imieniem Rzeczypospolitey, posłali z  gwardyą, którzy się dziś przewozili pod Warszawą. Idą na Ukrainę: Tysiąc dwieście pie-szych, a  Draganów Trzysta, y armatę ze Lwowa ruszą. Między tą piechotą naleźli się byli Bontownicy, niechcąc przysięgać Rzeczypospolitey, tylko trzey byli z: Companiey Pana Ber-kowey, Maiora nad gwardią, iednego Stracono y ob(w)ieszono, a drugich iż piiani byli, iesz-cze zatrzymano”.

Page 30: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA30

6. kpt. Judycki,7. kpt. Jakub Nolde,8. kpt. Jan Pleitner,9. kpt. Jerzy von Machart Pytzwegh (+),10. kpt. Olbrycht Gorecki,11. kpt. Mikołaj Kierzbruch (+),12. kpt. Kosembor.

Ci zaznaczeni znakiem (+) byli oficerami regimentu także po klęsce piła-wieckiej77. Możemy być zatem niemal pewni, że Wolf, Pytzwegh i Kierzbruch także byli dowódcami kompanii regimentu w czasie bitwy pod Konstantyno-wem. Nie można być jednak pewnym co do dowódców pozostałych kompanii.

Trudno powiedzieć w  którym pułku był Stanisław Taszycki ze swoją chorągwią78.

Siły kozackie

Bardzo trudnym zadaniem jest oszacowanie sił kozackich. Wątpliwości dotyczą zarówno ogólnej liczebności, jak i  liczby pułków. Jest bodaj tylko jeden dokument, który konkretnie określa liczbę pułków w tej bitwie. We-dle niego Krzywonos:

„Sześć Pułków wiedzie wielkich/ w których po dziesiąciLedwo nie w każdym/ chłopstwa rachował Tysięcy”79.Dobrze poinformowany Osiński wymienia w jednym z  listów jako wo-

dzów Krzywonosa, Gandzę i Hirę, a Połujana jako setnika, wielkość wojsk kozackich określając przy opisie narad w  obozie polskim (27 lipca) na 50 tys., w drugim twierdzi, że „było z Krzywonosem trzech Setników: Pu-łuian, który u nas ieszcze żywcem siedzi, Gandża y Hira”80, co oznacza, że słowa „setnik” używa tu na określenie pułkownika.

77 M. Nagielski, Liczebność i  organizacja gwardii przybocznej i  komputowej za ostatniego Wazy (1648–1668), Warszawa 1989, s. 15 i n. Nietrafna jest teza Nagielskiego, jakoby regi-mentowi mogło towarzyszyć nieco furażerów/dragonów. Przyp. 17 (s. 15 i  42) jego pracy, który ma tego dowodzić, prowadzi bowiem do dokumentu, który myli zwyczajnie pieszych z dragonami, gdyż informuje, że: „P. Ossiński Oberszter Gwardyi Królewskiej Dnia 14 Junij do Lwowa przyjechał, prowadząc za sobą Dwanaścieset Draganów Królewskich”, B. Czart., rkps 143, List z  Lwowa, s. 754. Poza tym od aprowizacji oddziału była czeladź; Zastąpić: M. Nagielski, Gwardia przyboczna Władysława IV (1632–1648), „Studia i Materiały do Hi-storii Wojskowości” 1984, t. XXVII, s. 130, 134. B. Czart., rkps 143, List z[e] Lwowa, 28 IX 1648 r., s. 144.78 Punkt z listu j. m. p. Dłotowskiego..., s. 102.79 Katafalk Rycerski..., s. 59.80 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 109–110; BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 272.

Page 31: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 31

Krzywonosa, Połujana, Ostapa i Demka wymienia Białobłocki, a siły ko-zackie jego zdaniem tuż przed bitwą liczyły 50 tys. (a przed atakiem na Po-łonne 40 tys.). Skądinąd wiadomo, że Demko („Demetzko Lisiański”) prze-jął po śmierci Krzywonosa jego pułk i był z nim pod Zbarażem w 1649 r., więc prawdopodobnie dowodził pułkiem Krzywonosa także pod Konstan-tynowem. Pułk Krzywonosa mógł składać się, oprócz zbuntowanego ludu z majętności bracławskich chorążego koronnego Aleksandra Koniecpolskie-go, także z  garści Kozaków czerkaskich, z  którymi Chmielnicki wyprawił Krzywonosa na Bracławszczyznę81.

Zapewne pułk Połujana z powodu jego niewoli został przejęty przez no-wego pułkownika. Na pewno nie był to pułk Krzywonosa, Gandży bądź Hiry, gdyż tych obok Połujana wymienia Osiński. Wątpliwe też, by był to pułk Osta-pa, gdyż tego obok Połujana wymienia Białobłocki. „Contenta listu X’cia JM (Dominika Zasławskiego) de data 29 July” podają następujących Kozaków, „którzy wyszli z Woyska Zaprowskiego”: 1. pułkownik Krzywonos, 2. Hira Bia-łocerskiewski, 3. Sangiery Korszuński, 4. Gandża Humański, 5. Ostap Uzwa-nicki (?)82. Wydaje się więc, że Połujana mógł zastąpić Sangiery.

Podsumowując, można stwierdzić, że pod Konstantynowem znalazły się pułki: krzywonosowy (pod wodzą Demka Lisiańskiego), białocerkiew-ski Iwana Hiry, humański Gandży, winnicki (?) Ostapa, korsuński Połujana (? – po nim Sangireja).

Niestety, nie sposób stwierdzić, kto dowodził szóstym pułkiem ani czy taki faktycznie istniał. Dokument nieznanego autora, bez daty, informuje co prawda, że „A[nn]o 1648 d. 26 july pułkownicy kozaccy Krzywonos, Gan-dża, Połujan, Krzywoszapka i  inni zdrajcy podstąpili pod Stary Konstan-tynów tą intentią, aby mogli znieść wojsko jaśniewielmożnego kscia je. m. Jeremiego Michała Korybuta Wisznioweckiego, wojewody ruskiego, ale ich ksże j. m. mocno wybił tego dnia, a jeszcze lepiej we wtorek d.28 july”. Jak jednak wynika z badań Witolda Biernackiego, Krzywoszapka 25 lipca zna-lazł się pod Czernichowem i  jeszcze długo po bitwie żył i  dowodził jakąś grupą buntowników na Litwie83.

81 Pochodnia Woienney Sławy..., k. 8, 9; B. Czart., rkps 1657, Wykaz sił kozackich i tatarskich pod Zbarażem w 1649 roku, s. 560: „Demetzko Lisiansky na mieiscu Krzywonosowym”. We-dle piszącego 24 czerwca z Kopajgrodu Stanisław Rościszewskiego (Dżierieła..., s. 67) na Bra-cławszczyźnie oprócz miejscowych buntowników był po prostu „pułk Czerkaski”. Ten jednak widzimy w drugiej połowie lipca przy Chmielnickim (zob. przyp. 81). Widocznie z Krzywono-sem poszła część pułku. Jeśli wyruszył cały, to musiał następnie zostać odesłany.82 BZNO, rkps II 225, k. 100. Tam także informacja, że wojsko to ma we wtorek uderzyć pod Konstantynowem na wojsko polskie, a  przy Chmielnickim zostały pułki: czehryński, czerkaski, kaniowski i perejasławski.83 Dżierieła..., s. 418–419; W. Biernacki, Łojów 1649. Działania wojenne na Litwie w latach 1648–1649, Zabrze–Tarnowskie Góry 2014, s. 38, 73.

Page 32: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA32

Co do liczebności to 26 lipca Krzywonos miał najprawdopodobniej 50 tys. ludzi. Jeden z dokumentów podaje 40 tys. ludzi, „ale motłochu więk-sza część”. Tę samą liczbę w  walkach niedzielnych stwierdza list „Od jeo mći pana (Aleksandra) Zwana do inspektora syna jeo mć ze Zbaraża 28 ju-lii 1648”84. Nie można jednak wykluczyć, że autorzy tych bardzo świeżych przecież doniesień nie wiedzieli jeszcze o wzroście sił kozackich przy i po wzięciu Połonnego, o czym zapewne dowiedziano się dopiero od schwyta-nych w  bitwie jeńców. Kobiety i  dzieci musiały stanowić mniejszość tego wojska, gdyż 26 lipca Krzywonos przyprowadził nad przeprawę bez taboru 30 tys. osób. Te 30 tys. to byli zapewne wszyscy jego ludzie zdatni do wal-ki. Resztę najprawdopodobniej stanowiły kobiety, dzieci, może jeszcze inni ludzie.

28 lipca siły kozackie były już liczniejsze, gdyż między obu starciami Kozacy „zbierali chłopstwa na Nas, iako naywięc[e]y po wsiach okoliczny-ch”85. Prawdopodobnie zebrano 10 tys. (jeśli jednak wcześniej Krzywonos miał jedynie 40 tys., co uważam za mało prawdopodobne, to podane przez Maskiewicza 20  tys. nowozebranych jest do przyjęcia86, oczywiście wśród nowych ludzi również znaczną część musiał stanowić element niebojowy), bo siły kozackie miały liczyć wedle części polskich relacji 60 tys. ludzi87. Dla porządku można dodać, że w źródłach określających liczebność wojska ko-zackiego pojawiły się także liczby 70 tys. „i więcej” czy 80 tys.88

Podsumowując, początkowo siły kozackie liczyły 50  tys. ludzi (w  tym 30 tys. do boju), by następnie wzrosnąć do blisko 60 tys. ludzi (zapewne ok. 60% z tego do boju).

Niestety, poza Katafalkiem rycerskim... podana jest tylko liczebność jed-nego pułku i  to 9 dni przed bitwą – otóż 17 lipca przed zaatakowaniem Machnówki (gdzie wzmocnili go mieszczanie) Hira miał mieć 5 tys. Koza-ków. Z tego mogło być z 60% do boju, bo Maskiewicz podawał „3000 ludu, i to bardzo lada jakiego”89. Oblegający Machnówkę pułk poniósł oczywiście pewne straty, wątpię jednak, by aż 2 tys. i więcej, jak podaje niezidentyfiko-wany sługa Wiśniowieckiego90. Oczywiście pułk białocerkiewski mógł zostać

84 Fragment listu..., s. 86; Dżierieła..., s. 96.85 AP w  Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do wojewody sendomierskiego [Zasławskiego], Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502.86 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 252.87 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, De data 12 Augusti z Obozu z pod Jampola, s. 459; Comput Woyska Przy Xciu JeoMci Woiewodzie Ruskim z listu P[an]a Ossińskiego s. 476.88 Dżierieła..., s. 125 [nieznany szlachcic do ojca, Jampol 16 VIII 1648 r.]; BZNO, rkps II 225, Contenta listu X’cia JM [Dominika Zasławskiego] de data 29 July, k. 100.89 Z Warszawy ultima july..., s. 103; Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 250.90 Dżierieła..., s. 125 [nieznany szlachcic do ojca, Jampol 16 VIII 1648 r.].

Page 33: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 33

wzmocniony przez licznych ochotników przed dotarciem pod Konstanty-nów i  zgodnie z  przekazem autora Katafalku rycerskiego... liczyć podobnie jak pozostałe około 10 tys. ludzi.

Miejsce walk

Łukasz Dec91 przyjmuje, że siły kozackie przybyły pod Konstantynów od południa, a bitwa rozegrała się na przeprawie przez Słucz. Podstawą do takiej interpretacji mogą być słowa Osińskiego i Maskiewicza, którzy loka-lizują walki nad Słuczą92.

Okazuje się jednak, że uczestnicy batalii nie mieli na myśli obecnej Słuczy, a  jej dopływ Ikopoć/Ikopot. Dopływ ten prawdopodobnie był zwany wtedy także Słuczą, gdyż jedno ze źródeł lokalizuje nad Słuczą Rosołowce, gdzie tak-że umieszcza samą bitwę93. Kierunek nadejścia wojsk kozackich (od północy) określa Białobłocki, który podaje, że szły od Kapuścina, a także list Krzywono-sa do Koryckiego datowany 26 lipca z Popowic. Z kolei 28 lipca tabor Krzywo-nosa miał oprzeć się przy przeprawie pod wsią Paszkówką94.

O tym, że walki 26 i  28 lipca toczono nad tą samą przeprawą, dowia-dujemy się z  listu Samuela Umieńskiego, który pisze, że Kozacy „we wto-rek z poranku zaraz na tymże mieyscu, gdzie y pierwey daleko z większym woyskiem na Nas uderzyli”95.

Bitwa

Batalię konstantynowską najlepiej opisują dwa, podobnej treści, ale nie-co się różniące, listy Osińskiego i list Umieńskiego96. Informacje i cytaty za-warte w niniejszym podrozdziale pochodzą, jeśli nie zaznaczyłem inaczej,

91 Ł. Dec, Bitwa..., s. 40, 60, 61.92 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 253; BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Osso-lińskiego, k. 109v; BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 272.93 Katafalk Rycerski..., s. 59.94 Pochodnia Woienney Sławy..., k. 9. BPAN Kraków, rkps 1062, Copia Listu Krzywonoso-wego z Popowice, di data 26 Julii do P. Koryckiego, k. 269v.; Краткая Летопись о вайнах Поляков с Казаками 1647–1656 гг. [w:] Памятники, изданные Киевскою Временной комиссиею для разбора древних актов, t. I, Kiev 1898, s. 179.95 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 502, Samuel Umieński do Władysława Dominika Zasławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r.96 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 107v.–110; BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 271v.–272; AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do Wła-dysława Dominika Zasławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502.

Page 34: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA34

właśnie z  nich. Wtrącenia na podstawie innych dokumentów zawarłem w pojedynczych zdaniach lub nawiasach opatrzonych przypisem. Natomiast informacje zaprzeczające wersji Osińskiego znalazły się w przypisach. Istot-ne jest to, że Osiński opisywał bitwę głównie z  perspektywy sił, którymi dowodził, tj. własnego regimentu i pułku Zasławskiego.

26 lipca rano po nocnym czuwaniu doszło do narady między Wiśnio-wieckim, Tyszkiewiczem i Osińskim. W jej wyniku Polacy stanęli pod mia-stem, a na podjazd wyprawiono pana Pełkę, który natknąwszy się na ma-szerującego wroga, wrócił około godziny 13. Zaraz za nim, o godzinie 14, zostawiwszy tabor 1,5 mili (ok. 10,5 km) „za rzeką Słuczą”, przyjechał ko-munikiem nieprzyjaciel, „ognie gęste koło miasta pokazując”. Siły kozackie, które nadeszły, liczyły 30 tys. ludzi. Kozacy najpierw pokazywali się w ma-łej ilości, harcownikami wywabiając Polaków za przeprawę. Ci, obsadziw-szy miasto i obóz, wyszli w pole. Polscy harcownicy ruszyli przeciw kozac-kim. Harce okazały się szczęśliwe dla strony polskiej (Kozakom „na pierw-szym poiedynku chorążego z chorągwią poimano, y kilkanaście na Harcu poza bi[j]ano”), ale przeciwnik nie ustępował. Za harcownikami zaczęły się ukazywać chorągwie, a następnie całe pułki, które okryły pole. Przybywa-jące siły wroga zmusiły wreszcie polskich harcowników do ustąpienia. Ko-zacy „piechotę na przeprawę puściwszy, którzy naszych odstrzeliwali”, sami się zaczęli przeprawiać. Jako pierwszy atakował pułk białocerkiewski Iwana Hiry97.

Po 1–2 godzinach, w czasie których przeprawy bronili harcownicy i dra-goni Wiśniowieckiego, książę poprosił o przysłanie na pomoc gwardzistów Osińskiego98.

Wobec tego Osiński, wziąwszy parę działek i 200 muszkieterów, ruszył w kierunku wroga99. W tym mniej więcej czasie, według Maskiewicza, Wi-śniowiecki kazał „z  dział bić z  kilku miejsc” do Kozaków100. Po tym, jak dwa razy ogień z działek zmieszał Kozaków, Osiński „z Piechotą nastąpił”. Kozacy, ostrzeliwani jakiś czas przez jego muszkieterów, zaczęli się mieszać i uciekać od przeprawy. Wobec tego kilka chorągwi, wśród których z pułku Koryckiego na czele była dowodzona przez Sokoła (a z sił Wiśniowieckiego

97 Fragment listu..., s. 86.98 AP w  Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do Władysława Dominika Za-sławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502. O tym, że przeprawy bronili właśnie dragoni Jaremy, informuje jedynie Twardowski (Woyna domowa..., s. 21). W informację tę można wierzyć, mimo że w swym opisie miesza on niektóre wydarzenia z 26 i 28 lipca.99 Fragment listu... (s. 86), informuje, że Krzywonos „puścił wprzód Hirę na gwardię kró-lewską, która przy młynku nad rzeczką stała, gdzie gwardii królewskiej wiele porażono, jed-nak dobry odpór dali”.100 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251. Maskiewicz twierdzi też – ale mylnie – że Osiński bro-nił przeprawy ze wszystkimi 1200 gwardzistami.

Page 35: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 35

Gabriel Aksak podobno na czele aż „300 koni swoich”101), ruszyło za har-cownikami. Polacy, przebywszy przeprawę, „skoczyli z szablami na wroga, który zaraz tył podał”. Buntownicy „mało co pobiwszy się srodze uciekać aż do Taboru swego poczęli”. Na ten widok i książę Wiśniowiecki z resztą sił przeprawił się na tamtą stronę w „kilka tysięcy”. Polacy aż do taboru, na przestrzeni 1,5 mili (10,5 km), ścigali nieprzyjaciela, „gęsto trupa kładąc”102.

Dopiero, dopadłszy taboru, Kozacy stawili opór, strzelając z  dział, ale (niemal103) „bez szkody”. Dyjaryjusz Maskiewicza...104 informuje, że tabor kozacki był w dole, a Polacy na górze. Wiśniowiecki chciał jeszcze „Taboru dobywać”, więc Osiński przeprawił więcej swojej piechoty i działek, ale na-deszła noc i przeszkodziła w realizacji zamierzenia105. Polacy wrócili na noc do obozu, a Kozacy całą noc okopywali tabor106.

26 lipca zdobyczą Polaków padło kilkanaście sztandarów przeciwnika, z czego większość stanowiły polskie dawniej należące do oddziałów kwarcia-nych, w tym wojewody czernichowskiego Marcina Kalinowskiego. Z kolei Ba-ranowski, stolnik podolski (faktycznie bracławski), wziął w niewolę znaczniej-szego wśród Kozaków – pułkownika Połujana. Od niego uzyskano informację, że 4 dni wcześniej przyszedł list od Chmielnickiego z Pawołoczy, w którym obiecywał swe przybycie, a siłom Krzywonosa „kazał się wieszać nad Woiskiem Polskim wszędzie pasy (przejścia, przeprawy) zastępując”.

Wobec tej informacji doszło nazajutrz (27 lipca) do narady w polskim do-wództwie. Jak się zdaje, Wiśniowiecki początkowo zamierzał następnego dnia osaczyć tabor, gdyż list „Od jeo mći pana (Aleksandra) Zwana do inspekto-ra syna jeo mć ze Zbaraża 28 julii 1648” pisany na podstawie relacji wysła-nego z obozu, a przybyłego do Zbaraża w nocy 27/28 lipca czeladnika „pana

101 Ibidem. Mało prawdopodobne jest jednak, by sam Gabriel Aksak miał aż 300 swoich ludzi. Wydaje się raczej, że tyle mogła liczyć cała pierwsza grupa, w której poza ludźmi Aksaka byli i Sokołowi. A może 300 koni było w chorągwiach atakujących ze skrzydła Jaremy?102 Podany dystans ścigania wroga potwierdzają inne źródła – m.in.: Dyjaryjusz Maskiewi-cza..., s. 251; Punkt z  listu j. m. p. Dłotowskiego..., s. 102. Natomiast Fragment listu... (s. 86) informuje, że wroga ścigano jedynie „całą milę”, a więc jedynie ok. 7 km.103 Brak strat przy tym ostrzale potwierdza Fragment listu... (s. 86), jednak Dyjaryjusz Ma-skiewicza... (s. 252), informuje o ranieniu z samopału „pułkownika” księcia Wiśniowieckiego Andrzeja Mokrskiego, który miał w efekcie umrzeć 3 tygodnie później.104 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251–252.105 O przeprawie gwardii wspomina również Maskiewicz (Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 252), który oskarża przy tym Tyszkiewicza o odradzenie dalszego ataku. Wersję Osińskiego po-twierdza jednak Umieński (AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do Wła-dysława Dominika Zasławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502), który pisze, że „noc im [Polakom] bardzo ciemna przeszkodziła”.106 Brak potwierdzenia w  innych źródłach informacji Maskiewicza (Dyjaryjusz Maskiewi-cza..., s. 252), jakoby mieszczanie konstantynowscy dowozili w  nocy żywność Kozakom, a także o ścięciu za karę 40 spośród nich 27 lipca.

Page 36: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA36

Siemiaszków”, informował, że książę, nie dając Kozakom odpoczynku, „po-śpieszył za niemi, mały swój tabor sprawiwszy, to jest z pod usarskich chorągwi tylko rozkazał brać po dwadzieści[a] kolas, a zpod kozackich po piętnastu”107. W trakcie dalszych narad najwidoczniej porzucono ten pomysł. Stwierdzo-

107 Dżierieła..., s. 96. Z Konstantynowa do Zbaraża jest 110 km, co oznacza nieco ponad dzień drogi kuriera. Musiał on zatem wyruszyć spod Konstantynowa rano lub najpóźniej przed południem 27 lipca.

Źródło: Opracowanie własne autora.

Page 37: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 37

no, że sił wystarczy na zatrzymanie Krzywonosa, którego wojsko oceniano na 50 tys., ale będzie za mało na zatrzymanie go, gdy nadejdzie Chmielnicki, zwłaszcza że nie spodziewano się posiłków. Polacy nie mieli też chleba, a żyw-ności dla koni było mało. Po trawę trzeba było posyłać ponad dwie mile od obozu, co – wobec pobuntowanego w okolicy chłopstwa – było niebezpieczne dla czeladzi. W tej sytuacji postanowiono odwrót. Polacy schwytali tego dnia kolejnego jeńca, który zeznał, że Kozacy idą na „pasy”, by uniemożliwić odwrót.

Źródło: Opracowanie własne autora.

Page 38: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA38

We wtorek 28 lipca po wschodzie słońca miała przyjść informacja, że Kozacy podstępują108. Rano wyprawiono do Kulczyna tabor wraz z  regi-mentem Osińskiego i piechotą Zasławskiego. Jazda polska została w polu, osłaniając odwrót taboru. Wiśniowiecki zajął lewe skrzydło, Tyszkiewicz prawe, Korycki z  Osińskim „i  inszy” centrum109. Gdy odesłany tabor był milę lub dalej, Kozacy ruszyli do ataku na broniących przeprawy w szańcu (po północnej stronie rzeki110) dragonów księcia Wiśniowieckiego111. Tym razem Kozacy szli z  taborem i działami. Ogień przeciwnika zmusił drago-nów Wiśniowieckiego do ustąpienia. Zapewne zaraz po tym została ostrze-lana także jazda Zasławskiego dowodzona przez Koryckiego, znajdująca się, po wycofaniu dragonów Wiśniowieckiego, najbliżej nieprzyjaciela112. Po wzięciu szańca wojsko krzywonosowe rozpoczęło przeprawę. Z rady woje-wody kijowskiego Polacy ustąpili od przeprawy, dając wrogowi „dosyć pola” (musiało przy tym dojść do jakiegoś przegrupowania, bo później widzimy pułk Zasławskiego z Koryckim na prawym skrzydle).

Najbardziej szczegółowy opis dalszej walki daje Maskiewicz, który twier-dzi, że po ustąpieniu od przeprawy gwardii (w  istocie dragonów Wiśnio-wieckiego) „nieprzyjaciel w  kilkunastu tysięcy [z  podanych przez niego liczb wojska kozackiego wynika, że powinno być napisane: kilkadziesiąt tysięcy – M.R.] zaraz się przeprawowali; skoro się tylko przeprawiło z po-łowę ich, dali nam bitwę, bośmy w przód skoczyli do nich, gdzie za łaską Bożą słuszne im dali ćwiczenie, ale gdy się już wszyscy przeprawili, musieli-śmy ustąpić trochę. Zaraz tedy miesiącem przy rzece okopawszy się, armaty przeprawili, z których brzydko pod nos kurzyli. Skoczyliśmy tedy znowu do nich, gdzie już trudniejszy przystęp niźli pierwej, jednakże i tam utrąciło się ich trochę; znowuśmy odstąpili i na strzelanie z łuku jedno i drugie od nich stanęli; znowu poczęli pod nas szańcować i  tamże nam porucznika ksią-żęcej kozackiej chorągwie pana Kurosza, stojącego przed chorągwią, zabili. Kazał tedy książę znowu chorągwiom skoczyć i sam swoją kozacką przywo-dził, za którym skoczeniem wzięliśmy dział 5, hakownic 2 i organek 2, które

108 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 252–253; w momencie nadejścia informacji Maskiewicz był w Konstantynowie w kościele dominikanów na pogrzebie zmarłego od postrzału towarzysza Klikaszewskiego, zapewne z książęcej nadwornej chorągwi kozackiej.109 Katafalk Rycerski..., s. 59.110 Ibidem.111 Ł. Dec, Bitwa..., s. 65. Autor podaje, za błędnym odpisem listu Osińskiego do kanclerza, dragonów Zasławskiego (Księga Pamiętnicza..., s. 147). O tym, że chodziło o dragonów wo-jewody ruskiego przekonują lepsze kopie tego listu; m.in.: AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 371; BZNO, rkps II 225, k. 109.112 Jak donosił Zasławski: „trzymali moy dokąd mogli odwód, a nie mogąc wytrzymać, bo ich z dział bar[d]zo rażono przyszło im radzić o sobie”. BZNO, rkps II 225, Władysław Do-minik Zasławski do Macieja Łubieńskiego, Krupiec 30 VII 1648 r., k. 101.

Page 39: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 39

ledwieśmy stamtąd znieśli, bo się znowu zdrajcy poprawili. Posłano potem znowu po gwardyją”113.

Można ten opis uzupełnić dzięki Osińskiemu. Otóż tabor kozacki skła-dał się z dwóch części. Znajdowały się one na prawym skrzydle i w centrum wojsk kozackich. W środku Kozacy mieli oprócz pieszych jeszcze artylerię złożoną z 4 dział i 1 organek, a na lewym skrzydle rozciągnęli swe szyki (za-pewne konno) w polu aż „ku miastu”114. Zapewne w półksiężyc zatoczono przeprawiony wcześniej prawoskrzydłowy tabor.

Zdaniem Osińskiego po przeprawieniu znacznej części swych sił Kozacy ruszyli do ataku na prawe skrzydło polskie dowodzone przez Koryckiego, a  centrum ostrzelali z  dział. Wszyscy Polacy, w  odwodzie „posiłków tro-chę zostawiwszy”, kontratakowali. Po krótkiej walce – „trochę się nam po-trzymawszy” – buntownicy zaczęli uciekać, zostawiając całą przeprawioną artylerię z taborem w centrum, przy czym „natopiło się ich niemało w Rze-ce Słuczy”. Polacy zdobyli też niemało chorągwi nieprzyjacielskich, w tym dawne kwarciane i  zagarnęli część wozów. Przeprawę artylerii kozackiej Maskiewicz stwierdza dopiero po pierwszej szarży, co oznacza, że opisany przez Osińskiego atak dotyczy czasu po owej pierwszej szarży oddziałów Wiśniowieckiego. Niestety, nie sposób stwierdzić, czy kontratakowane lewe skrzydło kozackie zostało pobite w trakcie drugiej czy trzeciej szarży sił Wi-śniowieckiego na tabory.

Po atakach polskich na placu został tylko prawoskrzydłowy tabor nie-przyjacielski. Tego nie mogli nasi zdobyć, bo piechota z własnym taborem była już dwie mile od pola walki, a  na miejsce ściągnięto tylko 120 pie-churów Osińskiego, których naprędce „na konie Xci’a JM P. Woiewody Ru-skiego podragonili, y od Taboru do Bataly wrócili”. Polacy oczekiwali, że jeszcze Kozacy wyjdą w  pole, ale ci tylko się okopywali, a  „ze sto a[l]bo mało co więcey nad Taborem się wieszało”. Nie mogąc doczekać się natarcia nieprzyjacielskiego, oddziały polskie odeszły za wyprawionym wcześniej ta-borem. I tak po 6 godzinach walk bitwa dobiegła końca.

Straty polskie

26 lipca miało polec kilku towarzyszy z  nadwornej chorągwi husarskiej księcia Zasławskiego115. Najznaczniejszym poległym 26 lipca był Zygmunt

113 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 253.114 Cytat ten pokazuje jeszcze, że Konstantynów był na prawym skrzydle polskim, co z kolei oznacza, że Krzywonos atakował od północy. W błędnej wersji listu Osińskiego (Księga Pa-miętnicza..., s. 147–148) cytat brzmi „ku mostu”.115 BZNO, rkps II 225, k. 100v.

Page 40: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA40

Taszycki116. Tego dnia ranny miał być też pułkownik Wiśniowieckiego Andrzej Mokrski (zob. przyp. 103). Jakieś straty ponieśli piechurzy Osińskiego (zob. przyp. 100). Tego dnia zapewne poległ też Kłokaszewski/Klikaszewski, skoro został pochowany rano 28 lipca (zob. przyp. 108).

Zdaniem Maskiewicza 27 (czyli faktycznie 28) lipca stracili Polacy ze 100 dusz117. Jak już jednak wspomniałem, relacja Maskiewicza zawiera wiele nieścisłości.

Jeden z dokumentów precyzuje straty, jak się zdaje jedynie w oddziałach księcia Wiśniowieckiego, następująco: „Naszych w  obu potrzebach tylko p. Kasper Kurosz, porucznik nadworny chorągwi i  p. Darowski i  p. Min-kowski i  czeladzi dwoje zabitych, postrzeleni p. Mokrski, p. Kłokaszewski i Aznaur, greczyn, dobry junak, we dwie niedziele pomarli”118. Nieznany list Osińskiego miał podać, że w obu starciach po stronie polskiej zabito „towa-rzystwa znacznego kilkanaście”119.

Z przebiegu bitwy można wywnioskować, że 26 lipca straty polskie były znacznie mniejsze niż 28 lipca, co oznacza, że łączne straty polskie nie-znacznie przekroczyły (jeśli wierzyć Maskiewiczowi) 100 zabitych. Mogło być jednak drugie tyle lub dwakroć więcej rannych. A może owo 100 dusz Maskiewicza oznacza i zabitych, i rannych i wtedy straty polskie należy li-czyć na niewiele ponad 100 zabitych i  rannych? Wobec informacji Osiń-skiego o  zaledwie kilkunastu zabitych towarzyszach i  pozostałych relacji, również sugerujących niskie straty, należy stwierdzić, że owe „100 dusz” Maskiewicza nie tylko mogło, ale wręcz musiało, oznaczać ogół strat pol-skich, a nie jedynie zabitych120.

Straty kozackie

Te poznajemy z  polskich relacji. Niestety, przesadzanie w  przypadku strat wroga przy rzetelnym podawaniu własnych jest typowe. Dla przykładu jeden z dokumentów podaje, że 20 tys. Kozaków poległo, a 40 tys. zostało rozproszonych, co sugerowałoby w połączeniu z  innymi źródłami, że całe

116 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 173. Ta informacja miała przyjść do Warszawy 3 sierpnia od Zasławskiego. 117 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 254.118 Dżierieła..., s. 418–419.119 AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 173, 174. Dane, jak twierdzi autor nietytułowane-go diariusza (niezidentyfikowany sługa kanclerza Ossolińskiego, szwagier Zygmunta Taszyc-kiego), zaczerpnięte z listu Osińskiego przysłanego 8 sierpnia do Warszawy.120 Gdy 30 VII 1649 r. pod Zbarażem było 30 zabitych i rannych towarzyszy, ogół strat pol-skich doszedł do niemal 100 zabitych i rannychł M. Rogowicz, Bitwa pod..., s. 129–130. Przy kilkunastu poległych towarzyszach pod Konstantynowem ogólne straty rzędu 100 osób wy-dają się najbardziej prawdopodobne.

Page 41: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 41

wojsko nieprzyjacielskie zostało zniesione. W bitwie miał polec Krzywo-szapka, a wzięty do niewoli Połujan miał być wbity na pal, „wzięto też pół taboru i  armatę nieprzyjacielską”121. Jak pisałem wcześniej, Krzywoszapka raczej nie wziął udziału w tej bitwie, a także żył i działał po niej.

Szczęśliwie nie wszystkie relacje są tak bałamutne. Maskiewicz podaje pierwszego dnia bitwy 2 tys., a ostatniego 15 tys. poległych. Dłotowski sza-cował straty kozackie 26 lipca na co najmniej 10 tys. trupów, a 28 lipca na 3 tys. Nieznany list Osińskiego podawał łączne straty kozackie na 10 tys. ludzi122. Wziąwszy pod uwagę relację pana Chełmskiego pisaną 31 lipca z  Tarnopola do Zamościa do Szornela, która donosi, że Krzywonos ma 50 tys. ludzi po wzięciu Konstantynowa123, wydawałoby się, że jest to cyfra niemal do przyjęcia, gdyż wojsko kozackie miało dojść podczas bitwy do 60  tys. osób. Umieński ograniczył się do informacji, że Kozacy we wtorek ponieśli trzy razy większe straty niż w niedzielę. Wedle innego doniesienia straty kozackie we wtorek miały być dwukrotnie większe niż w  niedzielę, a w sam wtorek mieli stracić buntownicy 6 dział polnych i 15 chorągwi124.

Nieznany list ks. Zasławskiego (?) z  29 lipca określał, że w  niedzielę miało polec 2 tys. Kozaków, a  według ustnej relacji towarzysza Kurdwa-nowskiego we wtorek zabito ich jeszcze 8 tys.125 Na 15 tys. straty kozackie z  niedzieli listem ze Zbaraża ocenił Aleksander Żwan. Najniżej straty ko-zackie z wtorku ocenił Żwan (zapewne tenże Aleksander, prawdopodobnie także ze Zbaraża) w liście do Kostkiewicza, podając, że „padło na placu do dwóch tysięcy”126. Samej starszyzny miało paść wg jednej z relacji półtrzecia (czego – ?)127, zapewne sta, a więc 250. Szkoda, że tej kwestii nie poruszyli inni uczestnicy bitwy.

Podsumowując, najniższe szacunki polskie dotyczące strat kozackich mówią o 2 tys. poległych 26 lipca i  takiej samej liczbie 28 lipca, co ozna-cza, że najprawdopodobniej łączne bojowe straty kozackie nie przekroczyły

121 Dżierieła..., s. 418–419.122 Dyjaryjusz Maskiewicza..., s. 251, 254; Punkt z  listu j. m. p. Dłotowskiego, s. 102 (do tego Polacy mieli wziąć 6 dział, 21 chorągwi koronnych i  inszych, a  także inne trofea); AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, s. 174.123 Документы..., s. 92.124 AP w  Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do Władysława Dominika Za-sławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502; Z Warszawy d. 4 sierpnia [w:] Dżierieła..., s. 114.125 BZNO, rkps II 225, k. 100v.126 Od jeo mći pana (Aleksandra) Żwana do inspektora syna jeo mć ze Zbaraża 28 julii 1648 [w:] Dżierieła..., s. 96; Od jeo m. pana Żwana do inspectora syna jeo mći [w:] Dżierieła..., s. 106. Przesadził jednak wielkość innej zdobyczy, mówiąc o 6 działach, 2 organkach, kilku śmigownicach, 1 maży prochu, dwudziestu kilku chorągwiach.127 Dżierieła..., s. 125 [nieznany szlachcic do ojca, Jampol 16 VIII 1648 r.]. Podawał on także przesadnie 10 zdobycznych dział i kilka wozów prochu.

Page 42: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA42

4 tys. ludzi. Uważam, że najbardziej prawdopodobną liczbę straconej przez Kozaków artylerii podali Osiński z Umieńskim (4 działa i 1 organki), a zdo-bytych łącznie sztandarów Dłotowski (21).

Wielka dysproporcja strat (100 Polaków do 4000 Kozaków) nie dziwi. 26 lipca Polacy dość łatwo zmusili przeciwnika do ucieczki i  z pewnością to w jej trakcie na przestrzeni ok. 10,5 km zadali Kozakom niemal wszyst-kie straty (2000). Z kolei 28 lipca zdecydowaną większość strat buntownicy musieli ponieść na lewym skrzydle i w centrum. Lewe skrzydło zostało roz-bite niemal bez walki, a więc i bez istotnych strat po stronie polskiej (może w ogóle bez strat?), po czym przepędzone przez rzekę, gdzie część Kozaków się utopiło. W centrum Polacy rozbili około połowy całego taboru nieprzy-jacielskiego. Część uciekających zapewne schroniła się w taborze stojącym na prawym skrzydle, ale znaczna liczba musiała również zostać przegnana przez rzekę i znacznie przy tym uszczuplona.

Po bitwie

Oddziały polskie kontynuowały odwrót do Kulczyna, a  stamtąd poszły do Lachowiec. Na podjazd do Konstantynowa wyprawiono Jerzego Hołu-ba z  trzema chorągwiami: własną, jedną księcia Wiśniowieckiego, jedną księcia Zasławskiego. „W pół od wieczór” (?), zapewne 30 lipca, podjazd, zakradłszy się pod miasto, w bramach straż wysiekł i wziąwszy w połowie miasta jeńca 31 lipca wrócił do obozu. Jeniec poinformował, że Krzywonos, po obrabowaniu miasta i wyścinaniu tam Polaków, przeprawił się przez nie na wschód i stanął pod Śnianą (8 km na południowy wschód od Konstanty-nowa), skąd zamierza iść w kierunku Międzyboża i Baru, a zdobycz odesłał na Zaporoże128. Jak widać, w rezultacie bitwy Krzywonos zrezygnował z dal-szego niepokojenia sił skupionych przy Wiśniowieckim, a także marszu na zachód i zwrócił swą uwagę na odsłonięte Podole.

Jeśli chodzi o  znaczenie bitwy, to mimo odwrotu sił polskich Kozacy byli tak wstrząśnięci, że nie byli w stanie kontynuować marszu za Wiśnio-wieckim. Dzięki temu nowo organizowane w  głębi kraju oddziały mogły, bez zagrożenia za strony większych sił nieprzyjacielskich, organizować się i przybywać do regimentarzy, a także wzmacniać armię wojewody ruskiego. W znacznej mierze został zabezpieczony też Wołyń, gdzie pozostały jedy-nie mniejsze watahy kozackie, na ogół dość sprawnie zwalczane przez nowo

128 BZNO, rkps II 225, Samuel Osiński do Jerzego Ossolińskiego, Lachowce 1 VIII 1648 r., k. 109v; BUWr, rkps 1949/440, Samuel Osiński do Mikołaja Ostroroga, Wilczynka 2 VIII 1648 r., k. 272. O tym, że w mieście wyrżnięto jedynie Polaków, zob. AP w Gdańsku, sygn. 300, R/Ee, 32, Samuel Umieński do Władysława Dominika Zasławskiego, Lachowce 2 VIII 1648 r., s. 502.

Page 43: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz: Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku 43

zorganizowane oddziały. Niestety, odsłonięte Podole zostało splądrowane przez wroga. Zdobyty został Bar, a zagrożony Kamieniec.

Warto się zastanowić, jaki mógłby być efekt zniesienia sił polskich lub kozackich. W pierwszym przypadku oprócz Podola odsłonięty byłby także Wołyń i niewielkie oddziały polskie skupione przy regimentarzach (Zasław-skim, Ostrorogu i  Koniecpolskim). Bardzo możliwe, że Kozacy dotarliby w marszu za rozbitkami polskimi pod Lwów, a może i dalej. Scenariusz ten był jednak mało realny – wydaje się, że oddziały polskie były zbyt dobre i  sprawnie dowodzone, by ponieść ciężką klęskę z  rąk nieprzyjacielskich. Łatwiej sobie wyobrazić rozgromienie taboru kozackiego. Wówczas osło-nięte pozostałoby Podole, a Wiśniowiecki mógłby oczyścić z buntowników teren między Słuczą i Horynią.

STRESZCZENIE

Marek Rogowicz, Bitwa pod Konstantynowem, 26–28 lipca 1648 roku

W 1648 r. podczas rebelii kozackiej Chmielnickiego pod Konstantynowem do-szło do jednej z większych bitew. Siły kozackie Krzywonosa w liczbie 40 tys. ludzi po zdobyciu Połonnego wzrosły do 50 tys. i skierowały się na południe pod Kon-stantynów, gdzie w tym czasie zebrało się 1200 lub 1500 żołnierzy wojewody sando-mierskiego Władysława Dominika Zasławskiego pod wodzą Krzysztofa Koryckie-go i regiment pieszy Samuela Osińskiego w sile 1200 osób. Obok, w Rosołowcach, stały cofające się wcześniej przed Maksymem Krzywonosem oddziały Jeremiego Wiśniowieckiego – 4 tys. i Janusza Tyszkiewicza 1,2 tys. Te na wieść o zagrożeniu Konstantynowa poszły na pomoc Koryckiemu i Osińskiemu. W bitwie 26 lipca Ko-zacy zostali pobici nad przeprawą i ścigani do taboru. 28 lipca wzmocnieni do 60 tys. ludzi uderzyli ponownie. Wiśniowiecki, który przed tym atakiem odesłał tabo-ry z piechotą, stawił czoła z jazdą i dragonami. Polacy rozbili lewe skrzydło kozac-kie i centrum, po czym odeszli na zachód. Kozacy nie odważyli się na dalszy marsz za siłami polskimi i  przeprawili się przez Konstantynów na południowy wschód, skąd wysłali zagony na Podole.

S łowa k luczowe: bitwa pod Konstantynowem, powstanie Chmielnickiego, Rzeczpospolita Obojga Narodów

SUMMARY

Marek Rogowicz, Battle of Konsttiantyniv, 26–28 July 1648

In 1648 during the Cossack Khmelnytsky Uprising one of the major battles took place near Kostiantyniv. The 40 thousand people Cossack forces of Kryvonis increased up to 50 thousand after conquering Polonne and headed south to Ko-stiantyniv, where at that time 1200 or 1500 soldiers of the voivode of Sandomierz

Page 44: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA44

Voivodeship Władysław Dominik Zasławski gathered under Krzysztof Korycki’s command, accompanied by the infantry regiment of Samuel Osiński (1200 troops). Nearby, in Rosolovce, there stood Jeremi Wiśniewiecki’s units (4000 people) retre-ating because of the approach of Maksym Kryvonis’ forces, as well as Janusz Tysz-kiewicz’s units (1200 people). Hearing that Kostiantyniv is in danger they came to Korycki’s and Osiński’s aid. In the battle of 26th July the Cossacks were defeated on the crossing and chased up to the convoy of military vehicles. On the 28th July, re-inforced up to 60 thousand people, they struck again. Wiśniowiecki, who had sent the military vehicles away with the infantry before the attack, faced the enemy with the cavalry and dragoons. The Poles defeated the Cossack left wing and their center and then they left to the west. The Cossacks did not dare to march further follo-wing the Polish forces and crossed Kostiantyniv heading south-west, from where they sent troops to Podolia.

Keywords : Battle of Konstiantyiniv, Khmelnytsky Uprising, Polish-Lithuanian Commonwealth

РЕЗЮМЕ

Марек Рогович, Битва под Константиновом, 26–28 июля 1648 года

В 1648 г. во время казацкого восстания Хмельницкого под Константино-вом (Староконстантиновом) произошла крупная битва. Казацкие силы Кри-воноса в количестве 40 тысяч человек после захвата Полонного возросли до 50 тысяч человек и отправились под Константинов, где в то же время собра-лось 1200–1500 солдат сандомирского воеводы Заславского под руководством Корицкого и  полк пехоты Осинского – 1200 человек. Рядом, в Росоловцах, стояли отступающие ранее перед Кривоносом отряды Иеремии Вишневецко-го – 4 тысячи человек и Януша Тышкевича – 1,2 тысяч. Узнав об угрозе Кон-стантинову, они пошли на помощь Корицкому и Осинскому. В битве 26 июля казаки потерпели поражение на переправе и сгонялись в табор. 28 июля был нанесен еще один удар группой в количестве уже 60 тысяч человек. Вишне-вецки, который перед этой атакой отправил табор с  пехотой, держал удар с кавалерией и драгунами. Поляки разгромили левое казацкое крыло и центр, затем отошли на запад. Казаки не решились продолжать движение за поль-скими силами и  переправились через Константинов на юго-восток, откуда выслали отряды на Подолье.

Ключевые слова: битва под Константиновом, Восстание Хмельницкого, Речь Посполитая

Page 45: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz

Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939

Wstęp

Historia polskiej wojskowości zawsze cieszyła się i  nadal cieszy w  na-szym kraju niesłabnącym zainteresowaniem. Zdecydowana większość pu-blikacji z  tego zakresu dotyczyła obszarów związanych z  rolą, wysiłkiem i  organizacją Wojska Polskiego (WP), w  tym przede wszystkim jego bro-ni głównych (rodzajów wojsk)1. W dużo mniejszym stopniu przedstawia-na była działalność i struktura tej części sił zbrojnych, która zajmowała się zabezpieczeniem właśnie broni głównych. Dotyczy to służb zabezpieczają-cych, funkcjonujących w okresie międzywojennym w pionie administracji armii jako „operacyjne służby sztabów”2, po II wojnie światowej jako „służ-by techniczne, materiałowe”, a  od początku lat dziewięćdziesiątych XX w. jako „logistyka”. Do takich specjalistycznych służb zaliczana jest służba uzbrojenia i elektroniki (SUiE).

SUiE to jedna z najbardziej wyspecjalizowanych służb technicznych WP, wcześniej nazywana służbą uzbrojenia3, Zgodnie z definicją sprzed 1939 r. do zadań służby uzbrojenia należało zaopatrywanie sił zbrojnych w  ma-teriały uzbrojenia, w  szczególności w  broń, amunicję, środki wybuchowe, sprzęt walki chemicznej i obrony przeciwgazowej, środki sygnalizacji piro-technicznej, sprzęt i środki konserwacji broni i amunicji oraz sprzęt szkolny

1 Do broni głównych zaliczano w okresie międzywojennym: piechotę, kawalerię, artylerię, później broń pancerną i  lotnictwo, po II wojnie światowej: wojska pancerne i zmechanizo-wane, rakietowe i artylerii, artylerii przeciwlotniczej, łączności, inżynieryjne, chemiczne oraz lotnictwo i marynarkę wojenną.2 W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów Wojska Polskiego w 1939 r., Warszawa 2010, s. 5.3 Służba uzbrojenia w  Wojsku Polskim funkcjonowała do 1968  r. Natomiast od 1 XII 1968 r. to służba uzbrojenia i elektroniki.

Page 46: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA46

do nauki użycia broni4. Po II wojnie światowej traktowano zwięźlej, że służ-ba ma za zadanie zapewnienie wojskom, w  zakresie swojej odpowiedzial-ności, niezbędnych warunków do życia i walki5. Do podstawowych zadań SUiE zawsze zaliczano: nadzór nad użytkowaniem sprzętu, prowadzenie ewidencji, zaopatrywanie w mienie służby (sprzęt uzbrojenia i  amunicję), jego przechowywanie, w tym zabezpieczenie przed utratą i zaborem, orga-nizację obsługiwań i  napraw, rozwój bazy obsługowo-naprawczej, organi-zację szkoleń specjalistycznych, opracowanie niezbędnych instrukcji6. Inne definicje SUiE traktują o jej roli i zadaniach dotyczących zaopatrywania Sił Zbrojnych RP w mienie uzbrojenia, dotyczą nadzoru nad jego eksploatacją, udziału w rozwoju, zakupach, kierowaniu działalnością jednostek remonto-wych i zaopatrzeniowych7.

Organizacja i  funkcjonowanie SUiE nie stały się jak do tej pory przed-miotem analiz, ocen i szczegółowych opracowań. Mimo że ukazało się bar-dzo wiele opracowań z dziedziny historii wojska, w tym szczegółowe opisy używanego sprzętu, to zagadnienia dotyczące działalności samej SUiE, jeżeli się pojawiały, to przy okazji przedstawiania samego systemu służb zabezpie-czających lub w sposób wybiórczy i fragmentaryczny8.

Funkcjonowanie wybranych elementów służby uzbrojenia do wybuchu II wojny światowej zasygnalizowane zostało w pracach wielu autorów. Przy-toczyć tutaj należy m.in. takie opracowania, jak: Konstanty Górski, Historia Artyleryi Polskiej9, Marian Kukiel, Zarys historii wojskowości w Polsce10, Ro-man Łoś, Artyleria polska 1914–193911, Eugeniusz Kozłowski, Wojsko Polskie 1936–193912, Andrzej Konstankiewicz, Broń strzelecka i  sprzęt artyleryjski

4 Służba uzbrojenia [w:] Encyklopedia Wojskowa, red. O. Laskowski, t. VII, Warszawa 1937, s. 534–536.5 Służba [w:] Mała encyklopedia wojskowa, t. 3, Warszawa 1971, s. 161.6 Przytoczono na podstawie obowiązujących aktów prawnych, w  tym Decyzji nr 384/MON z 29 IX 2015 r. w sprawie określenia funkcji gestorów i centralnych organów logistycz-nych sprzętu wojskowego w resorcie obrony narodowej (Dz. Urz. MON, poz. 275).7 Służba uzbrojenia i  elektroniki [w:] Mała encyklopedia wojskowa, t. 2, Warszawa 1970, s. 707, t. 3, Warszawa 1971, s. 164; oraz Leksykon wiedzy wojskowej, Warszawa 1979, s. 399.8 Dotyczy to w większości służb zabezpieczających, zob. J. Ślipiec, Kształtowanie się i głów-ne kierunki działalności służb wojska II Rzeczypospolitej w systemie bezpieczeństwa militarne-go lat 1921–1927, Warszawa 2011. s. 7.9 K. Górski, Historia Artyleryi Polskiej, Warszawa 1902, reprint Poznań 2002.10 M. Kukiel, Zarys historii wojskowości w Polsce, Londyn 1949.11 R. Łoś, Artyleria polska 1914–1939, Warszawa 1991.12 E. Kozłowski, Wojsko Polskie 1936–1939 próby modernizacji i  rozbudowy, Warszawa 1974.

Page 47: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 47

formacji polskich i  Wojska Polskiego w  latach 1914–193913. Zagadnienia te w przypadku przytoczonych trzech pierwszych prac przedstawiono jednak wyłącznie w  kontekście funkcjonowania artylerii, a  w  przypadku dwóch kolejnych w ramach prowadzonej modernizacji WP i szczegółowego opisu wprowadzania do wyposażenia wojsk sprzętu artyleryjskiego i broni strze-leckiej. W wybranych pracach zagranicznych o  działalności artylerii, jak: Konstantin Petrovic Kazakow, Artyleria i  rakiety14 czy Frederic-Georges Herr, Artyleria, jaka była, jaka jest i jaka powinna być15, zagadnienia zabez-pieczenia artylerii przedstawiono w  podobnie skromny sposób. Pozytyw-nym przykładem opracowań, w  których omówiono wybrane zagadnienia służby uzbrojenia, są prace: Mieczysława Cieplewicza, Wojsko Polskie w la-tach 1921–192616, Antoniego Nawrockiego, Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych Sił Zbrojnych II RP w  latach 1936–193917, Waldemara Rez mera, Operacyjna służba sztabów Wojska Polskiego w  193918 i  Jeremiasza Ślipca, Kształtowanie się i  główne kierunki działalności służb wojska II Rzeczypo-spolitej w  systemie bezpieczeństwa militarnego lat 1921–192719. Zagadnie-nia służby uzbrojenia na szczeblu okręgu przedstawione zostały natomiast w pracy Witolda Jarno, Okręg Korpusu Wojska Polskiego nr IV Łódź 1918–193920. Przedstawione pozycje dotyczą całościowej działalności służb zabez-pieczających w okresie międzywojennym. Z uwagi jednak na liczbę opisy-wanych służb nie wnikają one w szczegółową organizację każdej z nich. Do tych prac dołączyć należy opracowanie pod redakcją Wojciecha Włodar-kiewicza, Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy Rzeczypospolitej w relacjach i wspomnieniach21, w której zebrano (znajdujące się głównie w Archiwum Instytutu Polskiego i Muzeum im gen. Sikorskiego w Londynie) wspomnie-nia m.in. przedstawicieli służby uzbrojenia z  okresu międzywojennego. Dodatkowe informacje dotyczące produkcji i wdrażania sprzętu uzbrojenia oraz jego opisu zawarto w pracach: Zbigniewa Gwoździa i Piotra Zarzyckie-

13 A. Konstankiewicz, Broń strzelecka i sprzęt artyleryjski formacji polskich i Wojska Polskie-go w latach 1914–1939, Lublin 2003.14 Artyleria i rakiety, red. K.P. Kazakow, Warszawa 1972. 15 F. G. Herr, Artyleria, jaka była, jaka jest i jaka powinna być, Warszawa 2013. 16 M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w latach 1921–1926, Wrocław–Warszawa–Kraków 1998.17 A. Nawrocki, Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych Sił Zbrojnych II RP w  latach 1936–1939, Warszawa 2002.18 W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów...19 J. Ślipiec, Kształtowanie się i główne kierunki działalności...20 W Jarno, Okręg Korpusu Wojska Polskiego nr IV Łódź 1918–1939, Łódź 2001.21 Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy Rzeczypospolitej w relacjach i wspomnieniach, wyb. i  oprac. W. Włodarkiewicz, Warszawa 2007. W dalszej części artykułu z  tej pracy relacje cytuję pod nazwiskiem autora.

Page 48: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA48

go, Polskie konstrukcje broni strzeleckiej22 oraz Andrzeja Cieplińskiego i Ry-szarda Woźniaka, Encyklopedia współczesnej broni palnej23.

Istotnym uzupełnieniem w  zakresie praktycznej działalności służby uzbrojenia w  warunkach polowych są regulaminy i  instrukcje wydawane przez Ministerstwo Spraw Wojskowych (MSWojsk.) oraz opracowane na ich podstawie wydawnictwa, jak np. praca Stanisława Sosabowskiego, Kwater-mistrzostwo w polu, zaopatrywanie ewakuacja i prace tyłów w pułku piecho-ty, kawalerii i dywizjonie artylerii24.

Jeżeli w opracowaniach dotyczących dwudziestolecia międzywojennego, z zakresu artylerii można wyodrębnić elementy SUiE, to w pracach traktu-jących okres po II wojnie światowej zagadnienia te przedstawiane są jeszcze skromniej25.

Brak opracowań dotyczących szczegółowej działalności służby uzbroje-nia stał się więc inspiracją do podjęcia prac badawczych w  tym zakresie. Niniejszy artykuł jest efektem badań naukowych autora dotyczących służby uzbrojenia i elektroniki w WP.

Podstawowymi źródłami danych w  zakresie funkcjonowania służ-by (w  tym jej organizacji, zadań, wydanych i  obowiązujących przepisów) w okresie międzywojennym były materiały Centralnego Archiwum Wojsko-wego (CAW) w Warszawie, w zespołach: Departamentu Artylerii i Uzbroje-nia, Departamentu Uzbrojenia, Generalnego Inspektoratu Artylerii, Sztabu Głównego Oddział I i IV MSWojsk., dziennikach rozkazów i dodatkach taj-nych do rozkazów MSWojsk. oraz wybranych pozycji Centralnej Biblioteki Wojskowej. Pozostałe wykorzystane źródła wiedzy to ww. opracowania, wy-dawnictwa pamiątkowe i  okolicznościowe oraz wydawane w  okresie mię-dzywojennym regulaminy bądź instrukcje.

Uzupełniające źródła informacji to czasopisma, takie jak: „Przegląd Ar-tyleryjski” i „Strzał”.

W strukturach artylerii

Struktury realizujące zadania obecnej służby uzbrojenia do począt-ku XX w. funkcjonowały w  ramach artylerii. Dopiero I wojna światowa i związany z nią rozwój środków walki – w tym masowe zużywanie amu-nicji – były powodem rozwoju specjalistycznych formacji, które mogłyby

22 Z. Gwóźdź, P. Zarzycki, Polskie konstrukcje broni strzeleckiej, Warszawa 1993.23 A. Ciepliński, R. Woźniak, Encyklopedia współczesnej broni palnej, Warszawa 1994.24 S. Sosabowski, Kwatermistrzostwo w polu, zaopatrywanie ewakuacja i praca tyłów w puł-ku piechoty, kawalerii i dywizjonie artylerii, Warszawa 1935.25 Okres działalności służby uzbrojenia po II wojnie światowej planowany jest do przedsta-wienia w kolejnych artykułach.

Page 49: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 49

zająć się zabezpieczeniem technicznym (przygotowanie do walki) i materia-łowym (przechowywanie i dostarczanie amunicji) eksploatowanego wtedy sprzętu.

Do końca XVI w. artyleria polska nie stanowiła odrębnego rodza-ju wojsk, pełniła raczej rolę służby i dzielona była na artylerię: królewską (koronną), magnacką, miejską, zamkową i  klasztorną, podporządkowaną powyższym strukturom. Od 1502  r. podczas wypraw wojennych zaczęto powoływać zarządcę artylerii, któremu podlegała całość artylerii biorącej udział w  wyprawie, w  tym działa i  obsługujący je puszkarze. W 1522  r. w  okresie panowania Zygmunta I Starego został ustanowiony stały urząd starszego nad armatą, podległy królowi lub hetmanowi wielkiemu koronne-mu, który odpowiadał za rozwój oraz magazynowanie sprzętu artyleryjskie-go w okresie pokoju oraz przejmował dowodzenie całością artylerii w czasie wypraw wojennych. Sprzęt artylerii przechowywany był w arsenałach (ce-khauzach), na którego czele stał cejgwart, któremu podlegały znajdujące się w arsenałach ludwisarnie oraz pracujący tam puszkarze. Cejgwarci poszcze-gólnych arsenałów koronnych podlegali starszemu nad armatą26.

W 1637 r. król Władysława IV Waza przywrócił urząd starszego nad ar-matą (niepowoływany od kilkudziesięciu lat), podnosząc go w  1645  r. do rangi generała artylerii koronnej27. Urząd ten od tego roku był stale obsa-dzony aż do wojny polsko-rosyjskiej w 1792 r. Przez cały ten okres genera-łowie artylerii koronnej sprawowali nadzór nad załogami arsenałów oraz zgromadzonym tam sprzętem. Do dyspozycji posiadali budżet ustanawiany przez sejm i sejmowi przedstawiali roczne sprawozdania z realizacji budże-tu. W ramach otrzymywanych środków finansowych generał utrzymywał stały korpus artylerii (żołnierzy i puszkarzy), swój sztab i załogi arsenałów, wypłacał im żołd, pokrywał wydatki na zakup aparatu wojennego (materia-łów, dział, kul, prochów, naprawę sprzętu artyleryjskiego, zakup mundurów, wyposażenia) oraz inne wydatki28.

Od 1764  r. artyleria koronna zorganizowana została w  stałe jednostki i  przyjmując określony charakter organizacyjny, stała się regularnym ro-dzajem wojsk29. Efektem prac sejmu w latach 1773–1775 było ustanowienie kontyngentu wojska, w  tym stałego korpusu artylerii oraz ustalono nowe zasady kierowania i  finansowania armii. Przy zorganizowanych w  1791  r.

26 K. Górski, Historia Artyleryi..., s. 44–45; S. Pataj, Powstanie i  rozwój artylerii w  Polsce [w:] Artyleria..., red. K.P. Kazakow, s. 32.27 K. Górski, Historia Artyleryi..., s. 106; S. Pataj, Powstanie i  rozwój artylerii... s. 49–50; M. Kukiel, Zarys historii wojskowości..., s. 103.28 Więcej M. Nagielski w artykułach dotyczących generałów artylerii koronnej w: „Studia Artyleryjskie” 2011, t. 2; „Studia Artyleryjskie” 2012, t. 3 i t. 4.29 K. Górski, Historia Artyleryi..., s. 160.

Page 50: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA50

brygadach artylerii funkcjonowała kompania rzemieślnicza do remonto-wania dział. Po III rozbiorze Polski artyleria polska odtworzona została podczas formowania armii Księstwa Warszawskiego oraz w  armii Króle-stwa Polskiego w  latach 1815–1831. Po upadku powstania listopadowego w 1831 r. nastąpiła aż do 1914 r. przerwa w rozwoju wojska polskiego oraz artylerii i służb zabezpieczających ich funkcjonowanie.

Wyodrębnianie służby

Służba uzbrojenia jako zorganizowana, oddzielna formacja wojskowa za-częła być wyodrębniana ze struktur artylerii w większości państw dopiero po I wojnie światowej. Do tego okresu zadania związane z zabezpieczeniem artylerii, tj. zaopatrywanie w  amunicję oraz naprawa sprzętu, realizowa-ne były przez struktury organizacyjne samej artylerii. Rozwój uzbrojenia, używanie go w masowych ilościach w powiązaniu z potrzebami amunicji, wymusił potrzebę wyodrębnienia komórek, które mogłyby zająć się za-bezpieczeniem eksploatacji tego sprzętu. Przykłady stopniowego wyod-rębniania się służby uzbrojenia to zmiany struktur organizacyjnych armii francuskiej w  latach 1914–1918. Armia ta rozpoczęła wojnę z niewielkimi stałymi dowództwami artylerii dopiero od szczebla korpusu. Zadania ta-kiego dowództwa dotyczyły głównie zagadnień związanych z zaopatrywa-niem w  amunicję i  sprzęt, a  nie koordynacją działań jednostek artyleryj-skich. Wnioski z dwuletnich walk wskazały na konieczność formowania już na każdym szczeblu – tj: armii, korpusu, dywizji – dowództwa artylerii ze sztabem o kompetencjach dotyczących zarówno nadzoru nad technicznym zabezpieczeniem jednostek artyleryjskich, wynikającym z postępu technicz-nego i  zmian organizacyjnych, jak i  dowodzenia wszystkimi jednostkami artyleryjskimi danego szczebla30. We wrześniu 1917 r., w celu zwiększenia manewrowości, do każdego pułku artylerii wprowadzono park samochodo-wy przeznaczony do transportu jednego dywizjonu artylerii wraz z zapasem amunicji31. Zastosowane zmiany wprowadzały zwiększenie w dowództwach artylerii zakresu dowodzenia podległymi jednostkami przy utrzymaniu – ale i  reorganizacji – zadań zabezpieczających, związanych z  zaopatrywa-niem w amunicję i naprawą sprzętu.

W ramach artylerii w  wojskach francuskich wprowadzone zostały na-stępujące struktury zabezpieczające oddziały bojowe: w  dywizji piechoty artyleryjski park dywizji w składzie: pluton transportowy o ciągu konnym dla amunicji piechoty, dwa plutony transportowe, jeden o  trakcji konnej,

30 Nota Naczelnego Wodza Armii Francuskiej z  9 XII 1916  r., F.G. Herr, Artyleria, jaka była... s. 69.31 Ibidem, s. 93.

Page 51: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 51

drugi o trakcji samochodowej dla amunicji artyleryjskiej, ruchomy warsz-tat naprawczy do sprzętu artyleryjskiego. W korpusie piechoty artyleryjski park korpusu w składzie: pluton transportowy amunicji i warsztat napraw-czy do sprzętu artyleryjskiego. Występował artyleryjski park armii z zada-niem zaopatrywania jednostek w amunicję i w części zamienne oraz armij-ny park naprawczy. Pod koniec wojny artyleria francuska zorganizowana była w  postaci samodzielnych formacji z  rozbudowanymi dowództwami i  podporządkowanymi jednostkami realizującymi na ich rzecz zadania usługowe w  zakresie zaopatrywania, napraw i  wyszkolenia. W momencie rozpoczęcia wojny dowodzenie podległymi jednostkami artylerii stało się głównym zadaniem, a zaopatrywanie w amunicję i naprawa sprzętu, mimo również pozytywnych zmian, pełniło już funkcję usługową. W dowództwie na każdym szczeblu artylerii znajdował się oficer – dowódca artyleryjskie-go parku, odpowiednio dywizji, korpusu, armii32, a w skład każdego parku artyleryjskiego wchodziły pododdziały transportowe i warsztaty naprawcze danego szczebla.

Zwracano również uwagę na olbrzymi wzrost zużycia amunicji i  rolę przemysłu w  dostarczaniu wojskom niezbędnych materiałów oraz w  na-prawie sprzętu. W czasie wojny wprowadzono w armii francuskiej po raz pierwszy pojęcie „partii amunicji”33 oraz zaczęto posługiwać się termi-nem „jednostka ognia” (JO), co było istotne przy planowaniu produkcji i  ustalaniu zapasów amunicji. W WP przed 1939  r. obowiązywały defini-cje JO z  uwzględnieniem jej znaczenia dla artylerii i  piechoty34. Podobna

32 Ibidem, s. 126.33 Partia amunicji w armii francuskiej ujęta była jako jednostka ilościowa amunicji zawie-rająca 5976 naboi 75 mm (wielkość wynikała z pakowania po 9 naboi do jednej skrzyni), co dawało razem 664 skrzynie. Partia zawierała pociski tego samego rodzaju i  tej samej wagi oraz ładunki miotające z tego samego prochu. Miało to olbrzymie znaczenie przy zakładanej dokładności strzelania. Starano się realizować zadania bojowe, wykorzystując jedną partię amunicji, co wymuszało dla organów zaopatrujących dostarczanie danej partii do stosunko-wo najmniejszej liczby baterii. Dla artylerii większych kalibrów partii amunicji nie stosowało się, zob. F.G. Herr, Artyleria, jaka była..., s. 111–112.34 Jednostka ognia „to jednostka miary ilości amunicji przy zaopatrywaniu oddziału w amunicję i zużywaniu jej na polu walki. JO zależy od rodzaju sprzętu i kalibru. JO artyle-rii jest to jednostka obliczenia amunicji, przedstawiająca pewną ilość strzałów dla każdego typu działa. JO umożliwia łatwe i szybkie stwierdzenie stanu zaopatrzenia w amunicję danej jednostki artylerii. JO piechoty jest to przyjęta dla wykonywania zaopatrzenia w amunicję pewna ilość nabojów w stosunku do 1 sztuki danego sprzętu. JO jest wielkością umowną, jej wielkość regulowana jest rozkazami. Wielkości te pomnożone przez etatową ilość danego sprzętu w oddziale dają JO danego oddziału”, Encyklopedia wojskowa, red. O. Laskowski, t. 3, Warszawa 1933, s. 659.

Zwięźlej JO określały obowiązujące instrukcje, np. „JO nazywamy pewną ilość amunicji, ustaloną na poszczególną pojedynczą broń, celem ułatwienia obliczenia na wyższych szcze-blach dowodzenia”, Instrukcja zaopatrywania w  amunicję pułku piechoty w  polu, projekt,

Page 52: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA52

w treści definicja JO obowiązywała w WP po II wojnie światowej35, chociaż w tym przypadku występowały dosyć istotne różnice zarówno w ustalonej ilości amunicji w jednej JO dla danego typu sprzętu, jak i w samym urzuto-waniu JO w pododdziałach (oddziałach).

Po zakończeniu wojny zakładano funkcjonowanie, w ramach dowództw artylerii, wyodrębnionych, podległych komórek do napraw sprzętu, zaopa-trywania w amunicję oraz do realizacji innych zadań, jak: rozpoznanie, to-pografia, meteorologia. Widać więc, że dostrzeżono konieczność powołania specjalistycznych formacji odrębnych od procesu samego dowodzenia, ale w dalszym ciągu podległych dowódcy artylerii, do kierowania organami za-opatrzeniowymi i naprawczymi z zadaniami wychodzącymi stopniowo poza zakres artylerii, takich jak zaopatrywanie w amunicję strzelecką i naprawę broni strzeleckiej. Słusznie uznano, że do tego celu najbardziej nadają się już istniejące w strukturach artylerii komórki realizujące takie zadania wła-śnie na potrzeby artylerii.

Dalszym przykładem rozwoju organizacyjnego służby uzbrojenia były proponowane zmiany w zakresie nadzoru nad przemysłem zbrojeniowym i badaniami technicznymi. Planowano w tym celu powołanie w armii fran-cuskiej służby technicznej (służby badań) podporządkowanej dowództwu artylerii. Zakładano, że pracująca w tej służbie kadra powinna nadal nale-żeć do struktur artylerii, służąc na przemian na stanowiskach technicznych w służbie technicznej (służbie badań) oraz na stanowiskach dowódczych36. Była to wyraźna propozycja organizacji w  strukturach artylerii, w  dużym stopniu samodzielnej już służby odpowiedzialnej za techniczne zabezpie-czenie sprzętu.

Na przykładzie realizowanych i  planowanych zmian w  armii francuskiej można więc zauważyć zainicjowanie procesu wyodrębnienia organizacyjnego służby uzbrojenia, przejmującej dotychczasowe zadania artylerii w zakresie jej zabezpieczenia technicznego i materiałowego oraz stopniowego wyodrębniania

Warszawa 1933, s. 1 lub np. „JO w znaczeniu podstawowym jest to pewna ilość nabojów dla każdego rodzaju broni”, Regulamin służby uzbrojenia w polu, cz. II, sygn. Uzbr. 6, Warszawa 1939, s. 3.35 Jednostka ognia – „to jedna z jednostek kalkulacyjnych, określająca ustaloną ilość mate-riału dla danej jednostki organizacyjnej w celach planistycznych, JO to ilość amunicji, usta-lona dla jednostki broni, wozu bojowego, określona na podstawie doświadczeń wojennych oraz właściwości i przeznaczenia danej broni”, Mała encyklopedia wojskowa, t. 1, s. 590. Inna definicja: jednostki ognia – określona ilość amunicji ustalona dla jednostki broni, wyposa-żenia bojowego, indywidualnego lub wozu bojowego, ustalona na podstawie doświadczeń wojennych oraz właściwości i przeznaczenia danego pojazdu lub rodzaju broni, Encyklopedia techniki wojskowej, Warszawa 1987, s. 236.36 F. G. Herr, Artyleria, jaka była..., s 222–224.

Page 53: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 53

służby ze struktur artylerii poprzez przejmowanie podobnych zadań również na potrzeby innych rodzajów wojsk37.

Rozwój artylerii i struktur służby

Przy organizowaniu jednostek WP od 1918 r. według planów Naczelnego Dowództwa w każdej dywizji piechoty miała funkcjonować brygada artylerii składająca się z dowództwa oraz oddziałów: łączności, pomiarów, balonów ob-serwacyjnych, pułku artylerii polowej w składzie trzech dywizjonów po trzy baterie, dywizjonu artylerii ciężkiej w  składzie trzech baterii, kolumn amu-nicyjnych (jedna kolumna na baterię) oraz jednego dywizjonu warsztatów artyleryjskich. Brygada kawalerii miała mieć po jednym dywizjonie artylerii konnej. W organizowaniu i uzupełnianiu jednostek artyleryjskich istotną rolę odgrywały baterie zapasowe. Mogły one tworzyć nowe pododdziały i uzupeł-niać oddziały walczące na froncie, wysyłając uzupełnienie – ludzi i wyposaże-nie w ramach tzw. baterii marszowych. Z drugiej strony do baterii zapasowych przekazywany był z walczącej jednostki uszkodzony sprzęt. Dodatkowo baterie zapasowe były przewidywane jako ośrodki przezbrajania oddziałów fronto-wych. Z chwilą nadejścia nowego sprzętu przeszkolone baterie (plutony) pod-mieniały pododdziały rotowane z frontu38.

Zaopatrywanie wojsk w sprzęt uzbrojenia i amunicję na froncie w  latach 1919–1921 było realizowane poprzez następujące struktury. Na szczeblu armii były to: parki uzbrojenia armii (PUA) i wchodzące w  ich skład 2–3 kompa-nie parkowe, skład uzbrojenia, skład amunicji (pociągi amunicyjne) i warsz-tat uzbrojenia armii. Na szczeblu związku taktycznego organizowano parki uzbrojenia dywizji (PUD) i wchodzące w ich skład 2–3 plutony parkowe oraz warsztat uzbrojenia dywizji. Numery PUA i PUD odpowiadały numerom ar-mii i dywizji, w których były one organizowane. W oddziałach i pododdziałach nie było przedstawicieli służby uzbrojenia, a sprzęt i amunicja dostarczana była do jednostek poprzez czołówki wystawiane przez PUA bądź PUD39.

Po zakończonej wojnie w 1921 r. osiągnięto stan wojsk przewidziany pla-nowanymi etatami: 90 pułków piechoty (pp), co dawało łącznie 30 dywizji pie-choty (DP), 30 pułków artylerii polowej (pap) –po jednym dla każdej dywizji,

37 Proces organizacji i  usamodzielniania struktur uzbrojenia wynikający z  doświadczeń I wojny światowej trwał przez cały okres międzywojenny i zakończony został w zasadzie do-piero po II wojnie światowej (w Polsce służba uzbrojenia w znacznym stopniu wyodrębniona została w 1926 r., natomiast całkowite jej wyodrębnienie i usamodzielnienie w ramach pionu technicznego we wszystkich strukturach w WP nastąpiło dopiero w 1963 r.).38 R. Łoś, Artyleria polska..., s. 37–39.39 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia, s. 16–19; L. Wyszczelski, Wojsko II Rzeczypospolitej, Warszawa 2014, s. 40.

Page 54: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA54

10 pułków artylerii ciężkiej (pac) – jako odwód Naczelnego Dowództwa, z któ-rych po jednym dywizjonie przewidywano dla każdej dywizji, 40 pułków ka-walerii, ponadto 1 pułk artylerii górskiej, 1 pułk artylerii najcięższej, 1 dywi-zjon (od 1923 r. pułk) artylerii przeciwlotniczej (daplot/paplot), 10 dywizjo-nów artylerii konnej (dak), przewidzianych dla brygady kawalerii (BK) oraz inne oddziały specjalistyczne i zabezpieczające40. Armijne i dywizyjne zakłady uzbrojenia (PUA i PUD) w 1921 r. zostały rozwiązane41.

W 1931 r. dotychczasowa nazwa pułków artylerii polowej została zmie-niona na pułki artylerii lekkiej (pal). W 1932 r. przeprowadzono ujednolice-nie organizacji i stanów sprzętu artyleryjskiego. W każdym pułku piechoty znajdował się pluton artylerii w liczbie dwóch dział 75 mm wz. 02/26. Pułk artylerii według jednolitej struktury organizacyjnej posiadał: dwa dywizjony 75 mm armat wz. 1897 oraz jeden dywizjon 100 mm haubic wz. 1914/19, każdy w składzie trzech baterii, a te składały się z dwóch plutonów po dwa dzia-ła. Etaty dla pułków artylerii ciężkiej przewidywały, że będą mieć one w  docelowej wersji po dwa dywizjony 155  mm haubic wz. 1917 oraz je-den dywizjon 105  mm armat wz. 29, każdy w  składzie dwóch baterii, a te w składzie dwóch plutonów po dwa działa. Dywizjony artylerii konnej posiadały po 12 szt. 75 mm armat wz. 02/26, po 4 działa w trzech bateriach artylerii konnej42.

W 1936  r. rozpoczęto rozbudowę WP oraz szeroko zakrojoną moder-nizację poszczególnych broni i  służb43. W zakresie artylerii zaplanowano m.in.: zwiększenie liczby 100  mm haubic w  pal do dwóch dywizjonów, rozbudowę w pułku piechoty plutonu artylerii do baterii artylerii polowej, formowanie dywizyjnego dywizjonu artylerii ciężkiej, rozbudowę i moder-nizację artylerii odwodu Naczelnego Dowództwa w postaci samodzielnych pułków artylerii, motoryzację artylerii w  planowanych brygadach pan-cerno-motorowych, stopniowe wprowadzanie artylerii przeciwpancernej i przeciwlotniczej na szczeblu jednostek piechoty i kawalerii, rozszerzenie własnej produkcji sprzętu artyleryjskiego w tym armat przeciwpancernych

40 W pokojowej organizacji wojsk zrezygnowano w  artylerii ze struktur brygadowych oraz baterii zapasowych, zostając przy organizacji pułkowej, gdzie pułk artylerii stał się or-ganiczną częścią dywizji piechoty, a  dywizjon artylerii konnej organiczną częścią brygady kawalerii, zob. R. Łoś. Artyleria polska..., s. 77, por. H. Wielecki, R Sieradzki, Wojsko Polskie 1921–1939. Organizacja i odznaki artylerii, Warszawa 1994, s. 10–14.41 M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w latach 1921–1926..., s. 17.42 Istniały również jednostki artylerii o  odmiennej strukturze, R. Łoś, Artyleria polska..., s. 194.43 Plan modernizacji i rozbudowy wojska zatwierdzany był przez Komitet do spraw Uzbro-jenia i Sprzętu (KSUS) przy Głównym Inspektorze Sił Zbrojnych i wprowadzany do realizacji etapami, E. Kozłowski, Wojsko Polskie 1936–1939, Próby modernizacji i rozbudowy, Warsza-wa 1974, s. 31.

Page 55: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 55

i przeciwlotniczych, zwiększenie zapasów amunicji zgodnie z normami mo-bilizacyjnymi. Zaplanowano również zwiększenie ilości broni strzeleckiej maszynowej, broni przeciwpancernej i przeciwlotniczej. Zakładano rozbu-dowę broni pancernej i częściową motoryzację dowództw, jednostek wojsk technicznych, taborów i służb44.

Rozwój struktur służby uzbrojenia

Organizowanie polskich struktur wojskowych było procesem, który roz-począł się jeszcze przed ogłoszeniem niepodległości. Istniejąca od 1916  r. podporządkowana państwom centralnym Rada Regencyjna 25 paździer-nika 1918  r. powołała Sztab Generalny, a  26 października przekształciła Komisję Wojskową w  Ministerstwo Spraw Wojskowych. W ministerstwie powoływane były nowe komórki, jak sformowany 11 listopada 1918 r. In-spektorat Artylerii, któremu podporządkowano jednostki artyleryjskie. Jed-nocześnie 13 listopada 1918 r. powołany został Departament Techniczno--Artyleryjski45, którego szefem został gen. ppor. Antoni Kaczyński, Polak, artylerzysta, służący wcześniej w armii rosyjskiej46. W skład departamentu wchodziły sekcje: ogólna (kancelaria), zaopatrzenia, broni, amunicji47. Od grudnia 1918 r. w oficjalnych dokumentach Departament Techniczno-Arty-leryjski ujmowany był jako Departament Artyleryjski48. W styczniu 1919 r. w  skład departamentu wchodziły sekcje: ogólna, zaopatrzenia, broni, ła-dunków pocisków i naboi (amunicji), chemiczna, naukowo-doświadczalna. Departament odpowiedzialny był za organizowanie infrastruktury związa-nej z gromadzeniem, zaopatrywaniem w sprzęt artyleryjski, broń strzelecką i  amunicję nowo formowanych jednostek oraz naprawę sprzętu. Był więc

44 Rozbudowa WP wynikała z prowadzonej modernizacji poszczególnych rodzajów broni oraz służb. Więcej R. Łoś, Artyleria polska..., s. 267; W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów..., s. 24; E. Kozłowski, Wojsko Polskie 1936–1939..., s. 32–34.45 Dziennik Rozkazów MSWojsk. (dalej DRMSWojsk.) 1918, nr 1. Protokół odprawy we-wnętrznej nr 3. Z dzienników rozkazów MSWojsk. korzystano w CAW.46 Gen. Antoni Kaczyński (7 VIII 1874 – 4 III 1925), służył w armii rosyjskiej. Absolwent Woroneskiego Korpusu Kadetów, a także Michajłowskiej Szkoły i Akademii Artylerii w Pe-tersburgu, od 1916 r. gen. mjr, dowodził brygadą artylerii, od lipca 1917 r. Inspektor artylerii w I Korpusie Polskim w Rosji, od listopada 1918 r. w Wojsku Polskim, do 9 IV 1922 r. szef Departamentu Artylerii i Uzbrojenia, od 1 VII 1923 r. generał dywizji, w latach 1922–1925 był zastępcą generalnego inspektora artylerii, A. Wojtaszek, Generalicja Wojska Polskiego 1918–1926, Warszawa 2012, s. 491.47 R. Łoś, Artyleria polska..., s. 30.48 DRMSWojsk. 1919, nr 1. Od rozkazu dziennego nr 12 z 12 XII 1918 r. w rozdzielniku Dziennika Rozkazów MSWojsk., departament ujmowany jest pod nazwą Departament Arty-leryjski.

Page 56: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA56

pierwszą komórką organizacyjną w strukturach odrodzonych Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej zajmującą się problematyką i zadaniami obecnej służby uzbrojenia.

Schemat 1. Struktura organizacyjna Departamentu Techniczno-Artyleryjskiego (1918 r.).

Źródło: Opracowano na podstawie: R. Łoś, Artyleria Polska 1914–1939, Warszawa 1991, s. 30–31.

Schemat 2. Struktura organizacyjna Departamentu Artyleryjskiego (1919 r.).

Źródło: Opracowano na podstawie: CAW, Inwentarz Zespołu Akt, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32.

Odpowiednie komórki powoływano również w  Naczelnym Dowódz-twie, któremu podlegały jednostki znajdujące się wtedy na froncie. W skład Naczelnego Dowództwa wchodził między innymi Inspektorat Artylerii,

Page 57: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 57

odpowiedzialny za kierowanie jednostkami artyleryjskimi oraz Sztab Ge-neralny, gdzie w Wydziale IV znajdowała się sekcja uzbrojenia49, odpowie-dzialna za zaopatrywanie w sprzęt uzbrojenia i amunicję wszystkie walczące jednostki.

Strukturę organizacyjną Departamentu Techniczno-Artyleryjskiego we-dług stanu na listopad 1918 r. ujęto na schemacie nr 1, natomiast struktu-rę Departamentu Artyleryjskiego według stanu na styczeń 1919 r. ujęto na schemacie nr 2.

W marcu 1920  r. Departament Artyleryjski przemianowany został na Departament V Uzbrojenia. Szefem departamentu był nadal gen. ppor. An-toni Kaczyński, w skład departamentu wchodziły sekcje: organizacyjno-in-spekcyjna, zaopatrzenia, broni, amunicji, chemiczna, inspekcja odbiorcza oraz wydział surowców i biuro techniczne50.

Jednym z pierwszych zadań departamentu było uporządkowanie spraw związanych z przejmowaniem obiektów i mienia wojskowego pozostawio-nego przez zaborców, w  tym organizowanie składów sprzętu i  amunicji poprzez wykorzystanie przejętych magazynów. Zadaniem składów było przyjmowanie sprzętu i  amunicji z  wytwórni lub zakupów, przekazywa-nie i  przyjmowanie materiałów do jednostek, utrzymywanie ustalonych zapasów. Kolejnym zadaniem departamentu było zapewnienie sprawności użytkowanego w wojskach sprzętu, który w większości brał udział w dzia-łaniach wojennych oraz był intensywnie wykorzystywany w procesie szko-lenia. W latach 1919–1920 departament na bazie przejętej infrastruktury (stacjonarnych warsztatów po byłych armiach zaborczych) uruchomił pięć centralnych warsztatów uzbrojenia tzw. zbrojowni, których zadaniem była: produkcja części, przyjmowanie niesprawnego sprzętu, jego naprawa i wy-dawanie naprawionego sprzętu do innych składnic lub jednostek.

Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia opracowana została i wyda-na 10 listopada 1920  r.51 W dokumencie tym określono zadania i  hierar-chię służby uzbrojenia na poszczególnych szczeblach. Najwyższym organem służby w Wojsku Polskim był (w momencie wydania dokumentu) Depar-tament V Uzbrojenia, któremu pod względem fachowym bezpośrednio lub pośrednio, poprzez właściwe dowództwa, podlegały wszystkie formacje (komórki, referaty i  cały personel) służby. Na obszarze wojennym funkcje

49 Z. Moszumański, Początki służby uzbrojenia 1918–1919 [w:] VI Sympozjum SUiE. Mate-riały konferencyjne, Bydgoszcz 2014, s. 102. Wydział IV podlegał głównemu kwatermistrzo-wi, drugiemu zastępcy szefa Sztabu Generalnego, T. Kmiecik, Sztab Generalny Wojska Pol-skiego 1918–1939, Warszawa 2012, s. 65, 67.50 CAW, Inwentarz Zespołu Akt, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32.51 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia, 10 XI 1920 r., s. 1–18.

Page 58: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA58

kierownicze w  stosunku do formacji uzbrojenia na froncie pełniła Sekcja Uzbrojenia w Naczelnym Dowództwie. W organizacji wyszczególniono za-kłady służby uzbrojenia krajowe oraz frontowe. Krajowe zakłady podzie-lone zostały na zakłady centralne oraz zakłady okręgowe Do zakładów centralnych służby uzbrojenia zaliczono: Zarządy Centralnych Zakładów Uzbrojenia – delegatury departamentu, Centralne Składy Uzbrojenia (War-szawa, Dęblin, Kraków, Przemyśl, Poznań), Zbrojownie (Warszawa, Brześć, Kraków, Przemyśl, Poznań) i Wojskowe Wytwórnie Uzbrojenia (Warszawa, Kraków, Poznań, Toruń, Rudnik, Dęblin, Bydgoszcz)52, Centralne Szkoły Uzbrojenia. Do okręgowych zakładów służby uzbrojenia rozmieszczonych w rejonie odpowiedzialności Dowództw Okręgu Korpusu (DOK) zaliczono okręgowe składnice i warsztaty. Do frontowych zakładów służby uzbrojenia (na obszarze wojennym) zaliczano: PUA oraz PUD. Każdy okręgowy za-kład uzbrojenia miał zadanie zmobilizowania jeden PUA oraz tyle PUD, ile dywizji stacjonowało na terenie okręgu (planowo trzy). Wymienione wyżej parki armii i dywizji pełniły rolę składów sprzętu i amunicji (posiadały na stanie określone zapasy) oraz warsztatów danego szczebla. W skład parku wchodziły pododdziały parkowe (kompanie i  plutony) służące do zabez-pieczenia pracy danego parku. Wszystkie centralne zakłady uzbrojenia podlegały bezpośrednio lub poprzez Zarządy Centralne Zakładów Uzbro-jenia Departamentowi V Uzbrojenia. Zakłady okręgowe służby uzbrojenia podlegały organizacyjnie dowódcom okręgów, a  fachowo właściwym ko-mórkom (referatom) służby uzbrojenia w danym okręgu. Frontowe zakła-dy uzbrojenia podlegały służbowo dowódcom danego szczebla organiza-cyjnego, a fachowo komórkom uzbrojenia funkcjonującym w ramach tych dowództw53.

Uregulowana została organizacja personelu służby uzbrojenia. Został on podzielony na cztery grupy: oficerowie i urzędnicy wojskowi, zbrojmistrze, majstrowie oraz personel szeregowy. Oficerowie i urzędnicy wojskowi służ-by uzbrojenia podzieleni byli w tej grupie w zależności od posiadanego wy-ksztalcenia inżynierskiego lub technicznego. Zbrojmistrze to żołnierze służ-by uzbrojenia średniego szczebla w stopniach podoficerskich, podzieleni na kategorie w zależności od specjalności na: rusznikarzy, puszkarzy, pirotech-ników oraz składmistrzów. Majstrowie służby uzbrojenia to niższy personel

52 Po zakończeniu wojny w 1921 r. liczba składów, zbrojowni i wytwórni wojskowych była stopniowo ograniczana, były one łączone, przeformowywane lub włączane w ramach innych zakładów. W dalszej części pracy przedstawiono wykazy zakładów uzbrojenia w wybranych latach.53 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia, 10 XI 1920 r., s. 8–19; M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w latach 1921–1926..., s. 158–160.

Page 59: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 59

służby, podzielony na rusznikarzy, puszkarzy, pirotechników. Personel sze-regowy służby uzbrojenia dzielił się na rzemieślników i robotników54.

W treści dokumentu określone były zadania i kompetencje dowódców zakładów służby uzbrojenia danego szczebla55. Główne zadania i  zasady funkcjonowania służby określone z poprawkami i uzupełnieniami obowią-zywały przez cały okres międzywojenny.

Funkcjonowanie służby uzbrojenia i  innych służb zostało formalnie usankcjonowane dekretem Naczelnego Wodza o  administracji Siły Zbroj-nej56. Ujęto w nim, że „Zadaniem administracji Siły Zbrojnej jest zadość-uczynić potrzebom materialnym wojska tak w czasie pokoju jak i w czasie wojny, przy użyciu wszelkich środków, oddanych w tym celu do dyspozy-cji Ministra Spraw Wojskowych przez Władzę Ustawodawczą oraz dalej, że Administrację Siły Zbrojnej zapewniają wymienione w dalszej części służby administracyjne”. W dekrecie wyszczególnionych zostało 10 służb, tj. służby: uzbrojenia, intendentury, zdrowia, inżynieryjno-saperska, lotnictwa i aero-nautyki, łączności, taborowa, samochodowa, kolejowa, naukowo-oświatowa. Pierwszą wymienioną służbą była służba uzbrojenia, której zadanie określo-no jako „zaopatrywanie Sił Zbrojnych we wszelkiego rodzaju broń, amuni-cję, środki gazowe, sprzęt uzbrojenia i środki ich konserwacji”57. Działalno-ścią administracyjną służby na terenie okręgu kierował w imieniu dowódcy DOK szef służby w okręgu. W dekrecie usankcjonowano funkcjonowanie centralnych instytucji wojskowych przeznaczonych do zapewnienia obrony kraju i  zabezpieczenia potrzeb armii58. Ustalono również zasady funkcjo-nowania formacji wojskowych (jednostek wojskowych). Otrzymywały one niezbędne zasoby od poszczególnych służb i  zarządzały nimi z  wykorzy-staniem własnych kas i  magazynów59. Przepis ten precyzyjnie ustalał, że formacje wojskowe (np. pułk piechoty, samodzielne dywizjony i inne) były samodzielnymi jednostkami prowadzącymi gospodarkę przydzielonym sprzętem.

Początek 1921  r. to kolejne zmiany. Dekretem Naczelnego Wodza z  7 stycznia 1921  r. powołano dwustopniową Radę Wojenną. Rozwiązano

54 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia 10 XI 1920 r., s. 6–8. Kategoria majstrów wojskowych została jednoznacznie ustalona w woj-sku, w  tym dla służby uzbrojenia, rozkazem MSWojsk. nr 19 z 17 V 1921 r. DRMSWojsk. 1921, nr 19, poz. 381.55 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa Organizacja Służby Uzbroje-nia, 10 XI 1920 r., s. 1–5.56 Dekret o administracji Siły Zbrojnej z 19 IV 1921 r. DRMSWojsk. 1921, nr 15, poz. 295.57 Ibidem, art. 1 i 2.58 Ibidem, art. 16.59 Ibidem, art. 17.

Page 60: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA60

Naczelne Dowództwo, zreorganizowano Sztab Generalny i  departamenty w MSWojsk., powołano Generalne Inspektoraty podległe ministrowi spraw wojskowych.

Zmiany dotyczyły również departamentów w  MSWojsk. W Depar-tamencie V Uzbrojenia struktura sekcji rozszerzona została o strukturę wydziałową. W sierpniu 1921  r. przed planowaną reorganizacją w Depar-tamencie V Uzbrojenia występowały trzy wydziały z  referatami oraz kan-celaria. W wydziale ogólnym występowały referaty: organizacyjno-mobili-zacyjny, wyszkolenia, materiałowy, budżetowy. W wydziale broni referaty: ogólny, artylerii oraz broni ręcznej i  maszynowej. Natomiast w  wydziale amunicji referaty: ogólny, techniczny, zaopatrzenia, budowy składów oraz chemiczno-gazowy60. 22 sierpnia 1921 r. Departament V Uzbrojenia prze-formowano na Departament III Artylerii i Uzbrojenia61, którym dalej kiero-wał gen. ppor. Antoni Kaczyński. Nowy departament został rozbudowany, w jego skład wchodziły następujące wydziały: ogólnoorganizacyjny, artyle-rii, broni, amunicji, chemiczny, dodatkowo w skład departamentu wchodzili inspektorzy oraz kancelaria.

W departamencie ulokowano główne zadania dotyczące kierowania jednostkami artyleryjskimi i  służbą uzbrojenia. Departament III Artylerii i Uzbrojenia odpowiadał za: organizację broni, tj. etaty, dyslokację jednostek artyleryjskich, ich mobilizację, organizację szkół i kursów, opracowywanie regulaminów i  instrukcji, ewidencję i  zaopatrywanie w  sprzęt, materiały, amunicję, zakupy, remont i konserwację sprzętu, warsztaty remontowe, pro-wadzenie badań nad rozwojem artylerii i broni strzeleckiej, ewidencję per-sonalną oficerów kadry artylerii – korpusu artylerii i korpusu służby uzbro-jenia oraz za budżet62. Powołany 2 listopada 1921 r. w MSWojsk. Generalny Inspektorat Artylerii posiadał zadania dotyczącej nadzoru nad gotowością bojową formacji artyleryjskich, wyszkoleniem, prowadzeniem inspekcji od-działów, szkół i  ćwiczeń63. Mimo czasowo funkcjonującej (marzec 1920–sierpień 1921) nazwy „Departament V Uzbrojenia” utrzymano w dalszym ciągu wzajemne współistnienie struktur oraz współzależność zadań artylerii i uzbrojenia.

60 CAW, Oddz. I SG, I.303.3.117, Organizacja służby uzbrojenia na czas pokoju, Pismo sze-fa oddziału I Sztabu Generalnego z 15 VIII 1921 r., k. 133.61 CAW, Inwentarz Zespołu Akt, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32, przeformo-wanie zrealizowano na podstawie rozkazu Sztabu Generalnego nr 4900/org/21. Departament Uzbrojenia i Artylerii mieścił się przy ul. Marszałkowskiej na wprost ul. Oleandrów, R. Łoś, Artyleria polska..., s. 72–73.62 R. Łoś, Artyleria polska..., s. 73–74.63 CAW, Inwentarz Zespołu Akt, Generalny Inspektorat Artylerii, I.300.33.

Page 61: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 61

Strukturę organizacyjną Departamentu V Uzbrojenia, według stanu na 15 sierpnia 1921 r. przed przeformowaniem, ujęto na schemacie nr 3, na-tomiast strukturę Departamentu III Artylerii i Uzbrojenia, według stanu na 1922 r., ujęto na schemacie nr 4.

Schemat 3. Struktura organizacyjna Departamentu V Uzbrojenia (1921 r.)

Źródło: Opracowano na podstawie: CAW, Oddz. I SG, I.303.3.117, Organizacja Służby Uzbro-jenia na czas pokoju, Pismo Oddziału I Sztabu Generalnego z  15 sierpnia 1921  r., k. 133.

Schemat 4. Struktura organizacyjna Departamentu III Artylerii i Uzbrojenia (1922 r.)

Źródło: Opracowano na podstawie: CAW, Inwentarz Zespołu Akt, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32; M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w latach 1922–1926, Wrocław–Warszawa–Kraków 1998.

Page 62: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA62

Podległym ministrowi spraw wojskowych DOK podporządkowano sta-cjonujące na terenie okręgu jednostki wojskowe (trzy dywizje piechoty, pułk artylerii ciężkiej, brygadę kawalerii, jednostki pomocnicze, warsztaty, składnice). W skład DOK wchodził sztab z  komórkami odpowiadający-mi oddziałom Sztabu Generalnego. Działalnością administracyjną służby w  strukturze Dowództwa Okręgu Korpusu kierował w  imieniu dowódcy DOK szef Szefostwa Artylerii i  Służby Uzbrojenia64. W skład podporząd-kowanego bezpośrednio dowódcy DOK ww. szefostwa wchodziły cztery referaty: Mobilizacyjno-Organizacyjny, Wyszkolenia, Uzbrojenia oraz Za-opatrzenia65. Stacjonujące na terenie DOK okręgowe zakłady uzbrojenia (realizujące zadania w zakresie zaopatrywania i napraw sprzętu uzbrojenia) oznaczone były cyfrą rzymską, odpowiadającą numerowi danego okręgu66. Dowódca DOK posiadał pełnię władz w stosunku do podległych jednostek, a na wypadek wojny przewidywany był na dowódcę armii/korpusu, a  jego sztab miał pełnić rolę sztabu armii lub korpusu.

W 1926 r. – po przewrocie majowym – w Wojsku Polskim przeprowadzo-ne zostały kolejne zmiany. Zlikwidowana została Rada Wojenna i Ścisła Rada Wojenna. Dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej powołany został, przewi-dywany na naczelnego wodza – generalny inspektor sił zbrojnych (GISZ)67. Podporządkowany został mu Sztab Generalny (od 22 grudnia 1928 r. Sztab Główny68), inspektorzy armii wraz z  podległym aparatem wykonawczym (oficerami) oraz inne instytucje centralne w  tym Komitet ds. Uzbrojenia i  Sprzętu (KSUS), który przed 1926  r. podlegał ministrowi spraw wojsko-wych. Komitet prowadził studia i analizy w zakresie otrzymywanych wnio-sków, przedstawiał GISZ protokoły uchwał i po zatwierdzeniu przekazywał je wykonawcom do realizacji, zajmował się zatwierdzaniem i wprowadza-niem do wojsk nowych rodzajów uzbrojenia69.

64 Stosowano również nazwę „Szefostwo Artylerii i Uzbrojenia”, obydwie nazwy używane były na nagłówkach lub w  podpisach meldunków, pism, sprawozdań wykonywanych na szczeblu DOK i przesyłanych do Departamentu Artylerii i Uzbrojenia w latach 1921–1926.65 Do 1921  r. na szczeblu istniejących wtedy Dowództw Okręgów Generalnych (DOG) funkcjonowały (na przykładzie DOG Łódź) od kwietnia 1919  r. Referat Broni i  Artylerii, od sierpnia 1919  r. Oddział Artylerii, od czerwca 1920  r. Wydział Techniczny z wchodzą-cym w jego skład Referatem Uzbrojenia. Po reorganizacji na podstawie rozkazu MSWojsk. z 11 VIII 1921  r. w Dowództwie Okręgu Korpusu na bazie Referatu Uzbrojenia powołane zostało Szefostwo Artylerii i Służby Uzbrojenia, W. Jarno, Okręg Korpusu Wojska Polskiego nr IV..., s. 46, 97–100, 188.66 M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w latach 1921–1926..., s. 158–160.67 Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 VIII 1926 r. Dz.U. RP, nr 79, poz. 445.68 T. Kmiecik, Sztab Generalny Wojska Polskiego..., s. 226.69 Statut Komitetu do spraw Uzbrojenia i Sprzętu wprowadzono rozkazem MSWojsk. O. I Sz. Gen. 7760 Org., Dodatek Tajny do Dziennika Rozkazów (dalej: DTdDR) MSWojsk. 1926,

Page 63: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 63

Całokształt spraw dotyczących sprzętu uzbrojenia znajdował się tak jak wcześniej w  MSWojsk. 1 czerwca 1926  r. rozformowany został General-ny Inspektorat Artylerii70, a  20 lipca 1926  r. rozformowano Departament Artylerii i Uzbrojenia, organizując na bazie jego wydziału ogólnego (ogól-noorganizacyjnego) oraz artylerii, samodzielny Wydział Artylerii, pod-porządkowany II wiceministrowi spraw wojskowych oraz Departament Uzbrojenia podporządkowany I wiceministrowi. Departament Uzbrojenia składał się z  wydziału broni, wydziału amunicji i  samodzielnego referatu rachunkowo-budżetowego, dotychczasowy wydział chemiczny włączony został jako referat w  skład wydziału amunicji71. W 1927  r Wydział Arty-lerii przeformowano na Departament Artylerii, który jednocześnie przejął kompetencje rozformowanego Generalnego Inspektoratu Artylerii. Depar-tament Artylerii odpowiedzialny był za organizację jednostek artylerii, ich mobilizację, wyszkolenie, regulaminy, kadry oraz za zaopatrzenie w sprzęt taborowy (zagadnienia taborowe przeszły w 1929  r. do Departamentu In-tendentury). Departament Uzbrojenia odpowiedzialny został za składanie zapotrzebowań i  nadzór nad zakupami mienia uzbrojenia, zaopatrywanie wojsk w broń, amunicję, sprzęt chemiczno-gazowy, naprawę tego sprzętu, fachowe wyszkolenie personelu służby uzbrojenia, prowadzenie ewidencji personalnej kadry służby uzbrojenia, organizację i  mobilizację jednostek uzbrojenia72.

Jednocześnie dotychczasowe wspólne jednostki artylerii i służby uzbro-jenia zostały rozdzielone na jednostki artylerii i  jednostki uzbrojenia. Jed-nostkami przydzielonymi do artylerii zostały: Departament Artylerii, jed-nostki artyleryjskie według organizacji artylerii (poszczególne pułki i dywi-zjony artylerii), kadry oficerów artylerii i taborów, okręgowe szefostwa arty-lerii, Centrum Wyszkolenia Artylerii, obozy ćwiczeń, Szkoła Podchorążych Artylerii Rezerwy, centralne i okręgowe składnice taborowe.

Natomiast do służby uzbrojenia zostały przydzielone: Departament Uzbrojenia, oddziały i  kadry oficerów służby uzbrojenia, Inspekcja Tech-niczna Artylerii Warszawa, Centrala Odbiorcza Materiałów Artyleryjskich Warszawa, Instytut Badań Artylerii Warszawa, Wojskowy Instytut Gazo-wy Warszawa, Zakład Przeciwgazowy Zegrze, Zbrojownia nr 1 Brześć nad Bugiem, Zbrojownia nr 2 Warszawa, Zbrojownia nr 3 Poznań, Zbrojownia nr 4 Kraków, Zbrojownia nr 5 Przemyśl, Składnica Broni Zbrojowni nr 2 Warszawa, Zakład Amunicyjny nr 1 Warszawa, Zakład Amunicyjny nr 2

nr 11, poz. 32. Z dodatków tajnych do Dziennika Rozkazów MSWojsk. oraz z Dzienników Rozkazów Tajnych MSWojsk. korzystano w CAW.70 DTdDR MSWojsk. 1926, nr 3, poz. 7.71 DTdDR MSWojsk. 1926, nr 6, poz. 16.72 DTdDR MSWojsk. 1927, nr 5, poz. 24.

Page 64: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA64

Dęblin, Zakład Amunicyjny nr 3 Spała, Zakład Amunicyjny nr 4 Kraków, Zakład Amunicyjny nr 5 Przemyśl, Warsztat Amunicyjny Zakładu nr 2 Po-znań, Warsztat Amunicji Specjalnej Warszawa, Tymczasowy Warsztat Amu-nicyjny Toruń, Szkoła Zbrojmistrzów Warszawa, Szkoła Gazowa Warsza-wa73. Na szczeblu okręgowym były to: okręgowe szefostwa uzbrojenia, okrę-gowe składnice oraz warsztaty. Zakłady te realizowały zaopatrywanie oraz naprawę sprzętu uzbrojenia jednostek w rejonie odpowiedzialności danego DOK. W 1927 r. Inspekcja Techniczna Artylerii została przemianowana na Inspekcję Techniczną Uzbrojenia, Centrala Odbiorcza Materiałów Artyle-ryjskich na Centralę Odbiorczą Materiałów Uzbrojenia, a  Instytut Badań Artylerii na Instytut Badań Uzbrojenia.

Nastąpiło więc oficjalne oddzielenie służby uzbrojenia od artylerii wraz z podziałem zadań i kompetencji oraz rozpoczęcie funkcjonowania służby jako oddzielnej struktury wojskowej. Wykonywanie zadań Departamen-tu Uzbrojenia zapewniała służba uzbrojenia, funkcjonująca w  strukturach kwatermistrzowskich jednostek wojskowych. Personel oficerski służby uzbrojenia pozostał w  kadrze oficerów artylerii. Sprawy personalne kor-pusu oficerów oraz urzędników wojskowych służby uzbrojenia (w tym wy-znaczanie na stanowiska) otrzymał jednak szef Departamentu Uzbrojenia. Oficerowie służby uzbrojenia stanowili odrębny korpus osobowy o nazwie „korpus oficerów i  urzędników wojskowych służby uzbrojenia”, żołnierze korpusu nosili na kołnierzach kurtek aksamitne patki barwy szmaragdowej z czarną wypustką, na kołnierzach płaszczy ukośne paski barwy szmarag-dowej i czarnej (dolny i górny) oraz aksamitne otoki szmaragdowe na czap-kach garnizonowych74.

Utrzymany został podział Polski na 10 okręgów – DOK, podległych mini-strowi spraw wojskowych. Nowy system wprowadził jednolite zasady podle-głości wszystkich służb w ramach okręgu, podporządkowując dowódcy DOK wszystkie sprawy dotyczące mobilizacji, uzupełnienia, administracji, zaopa-trzenia materiałowego, gospodarki sprzętem, zakwaterowania, bezpieczeństwa i porządku. W zakresie organizacji, wyszkolenia i spraw personalnych jednost-ki wojskowe podlegały pod właściwe departamenty MSWojsk.75

Rozdzielenie Departamentu Artylerii oraz Departamentu Uzbrojenia wymusiło reorganizację w DOK, gdzie w 1927 r. na bazie szefostw artylerii i służby uzbrojenia sformowane zostały oddzielne okręgowe szefostwa arty-lerii oraz okręgowe szefostwa uzbrojenia76. Ostateczny podział kompetencji

73 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.20, Pismo szefa Departamentu nr L.4343/Og z 24 I 1927 r., b.p. 74 S. Komornicki, Wojsko Polskie 1939–1945. Barwa i broń, Warszawa 1984, s. 126, 131.75 DTdDR MSWojsk. 1927, nr 5, poz. 22. Zasady podległości jednostek wojskowych.76 Ibidem, poz. 24.

Page 65: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 65

na szczeblu DOK nastąpił w 1928 r., kiedy ustanowiono w każdym okręgu Dowództwo Grup Artylerii (DGA) skupiające zagadnienia związane z dzia-łalnością artylerii na szczeblu okręgu, za wyjątkiem zaopatrywania w sprzęt i amunicję, które pozostało w gestii szefostwa uzbrojenia danego okręgu77.

Mimo korzystnych zmian dotyczących usystematyzowania zadań w za-kresie zabezpieczenia tyłowego i  uregulowania funkcjonowania służb na szczeblu centralnym pozostała dwutorowość kierowania i  dowodzenia w  czasie pokoju i  wojny. MSWojsk. w  czasie wojny utraciło uprawnienia w stosunku do wydzielonych na front jednostek wojskowych, zachowując je jedynie do obszaru krajowego (tyłowego), natomiast inspektorzy i generało-wie do prac (w zakresie poszczególnych rodzajów broni) w GISZ, sprawują-cy w czasie pokoju role inspekcyjne, nadzorujące, w czasie wojny stawali się dowódcami armii lub rodzajów broni. Zniesiona została więc zasada jedno-litego dowodzenia czasu pokoju i wojny.

Ustalono podział kompetencji w zakresie pozyskiwania sprzętu wojsko-wego. Państwowe zakłady przemysłowe produkujące sprzęt na potrzeby wojska podlegały MSWojsk. Referentem ministra w  tym zakresie wyzna-czony został szef Departamentu Przemysłu Wojennego. Szef Sztabu Gene-ralnego ustalał na dany rok budżetowy, zgodnie z przydzielonymi środkami budżetowymi, zapotrzebowanie na rodzaj i  liczbę sprzętu, w tym na bieżą-ce potrzeby wojska oraz na rezerwę strategiczną, natomiast II wiceminister MSWojsk. (poprzez swoje departamenty, w tym Departament Uzbrojenia) ustalał, jakie rodzaje zamówień i które fabryki otrzymywały zamówienia na produkcję uzbrojenia78. Departament Uzbrojenia podobnie jak inne depar-tamenty branżowe realizował w tym przypadku zadania jako organ wyko-nawczy ministra oraz przyjmował do podległych składnic wyprodukowany sprzęt uzbrojenia. Negatywnym, powtarzającym się rokrocznie, czynnikiem było późne zatwierdzanie budżetu na kolejny rok nawet w okresie marzec – kwiecień roku budżetowego. W związku z  powyższym, aby utrzymać produkcję, Departament Uzbrojenia składał zapotrzebowania w zakładach przemysłowych z  pewnym wyprzedzeniem, często jeszcze przed zatwier-dzonym budżetem79.

Zmiany mające na celu uporządkowanie zarządzania jednostkami uzbrojenia w  nowej organizacji rozpoczęły się w  1928  r. Na bazie ist-niejących składów i  zakładów amunicyjnych oraz wyodrębnionych ze zbrojowni składów uzbrojenia powołano Główne Składnice Uzbrojenia (GSU): GSU nr 1 Warszawa, nr 2 Dęblin, nr 3 Regny, nr 4 Kraków, nr 5

77 DTdDR MSWojsk. 1928, nr 7, poz. 8.78 W. J. Jakubowski [w:] Wrzesień 1939 Przemysł zbrojeniowy..., s. 106.79 H. Wojtulewski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 204.

Page 66: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA66

Przemyśl, nr 6 Poznań oraz GSU Brześć nad Bugiem80. Dodatkowo powołano 1 kwietnia 1929  r., podległy organizacyjnie pod Departament Uzbroje-nia, Wojskowy Zakład Zaopatrzenia Uzbrojenia (WZZU), przemianowa-ny 1 listopada 1932  r. na Kierownictwo Zaopatrzenia Uzbrojenia (KZU). WZZU (KZU) realizował zadania w  zakresie odbioru sprzętu i  amunicji z przemysłu, gromadzenia go w podporządkowanych mu składnicach, za-opatrywania jednostek, prowadzenia ewidencji (ograniczone przed wojną poprzez przejęcie prowadzenia ewidencji przez Biuro Administracji MSW). WZZU (KZU) był organem wykonawczym Departamentu Uzbrojenia, w jego skład wchodził wydział: administracyjny, materiałowy, zakupów oraz Centrala Odbiorcza Materiałów Uzbrojenia, która poprzez swoich rzeczo-znawców realizowała nadzór techniczny oraz odbiór zamówionego sprzętu z przemysłu. Rzeczoznawcy COMU nadzorowali i odbierali sprzęt z około 200 zakładów przemysłowych, państwowych i prywatnych81.

W skład nowego Departamentu Uzbrojenia wchodziły wydziały, które dzieliły się na 3–4-osobowe referaty82. Do zakresu działania Departamen-tu Uzbrojenia należało: kierowanie służbą uzbrojenia, zaopatrzenie wojsk w broń, amunicję i materiały obrony przeciwgazowej, realizowanie napraw sprzętu, prowadzenie badań nad rozwojem uzbrojenia i  amunicji, nad-zorowanie prac związanych z  organizacją produkcji i  odbioru uzbrojenia z przemysłu, inspekcja techniczna, przy współpracy ze Sztabem Głównym przygotowywanie mobilizacji przemysłu zbrojeniowego. Zadania te realizo-wano, mając do dyspozycji budżet podzielony na potrzeby administracyjne, bieżące oraz na potrzeby rezerwy strategicznej.

Strukturę organizacyjną Departamentu Uzbrojenia, według stanu na 1 kwietnia 1929 r., ujęto na schemacie nr 5.

Szefem departamentu etatowo był generał brygady, który posiadał jed-nego zastępcę. W skład departamentu wchodził: wydział ogólny, wydział broni, wydział amunicji, wydział chemiczny, samodzielny referat rachun-kowo-budżetowy, kancelaria. Razem departament liczył 28 żołnierzy, 50 urzędników i 6 niższych funkcjonariuszy83.

80 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.20, Pismo szefa Departamentu Uzbrojenia nr 24498 z 15 IX 1928 r., b.p.81 A. Konstankiewicz, Broń strzelecka..., s. 148, więcej o KZU i COMO. Zob. W. Ostrowski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 142 oraz A. Żebrowski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 173.82 CAW, Departament Uzbrojenia, I. 300.35.20, Pismo szefa Departamentu Uzbrojenia nr 32450/Og. z 2 XII 1927 r., b.p.83 DTdDR MSWojsk. 1929, nr 1, poz. 2.

Page 67: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 67

Schemat 5. Struktura organizacyjna Departamentu Uzbrojenia (1929 r.).

Źródło: Opracowano na podstawie: Dodatek Tajny do Dziennika Rozkazów MSWojsk. 1929, nr 1, poz. 2.

Zestawienie komórek organizacyjnych Departamentu Uzbrojenia, razem z podległym WZZU, według stanu na 1 kwietnia 1929 r. ujęto w tabeli nr 1.

W skład WZZU wchodził: kierownik, zastępca, biuro kierownictwa, w  skład którego wchodził: wydział administracyjny, wydział zakupów, wy-dział materiałowy, Centrala Odbiorcza Materiałów Uzbrojenia oraz kancelaria. Z drobnymi korektami, dodany został w późniejszym czasie wydział inspekcji, ogólna struktura Departamentu Uzbrojenia zachowana została do 1939 r.

Organizacyjnie w  skład WZZU wchodziły również GSU i  Pomocnicze Składnice Uzbrojenia (PSU). Do GSU zostały zaliczone: GSU nr 1 Warszawa, nr 2 Dęblin, nr 3 Przemyśl, nr 4 Regny. Do PSU znajdujących się w 10 DOK oraz w Okręgu Warownym Wilno zaliczano: PSU nr 1 Modlin, nr 2 Lublin, nr 3 Grodno, nr 4 Łódź, nr 5 Kraków, nr 6 Lwów, nr 7 Poznań, nr 8 Toruń, nr 9 Brześć nad Bugiem, nr 10 Przemyśl, nr 11 Wilno84. Poprzednie GSU

84 Ibidem.

Page 68: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA68

w Krakowie, Poznaniu i Brześciu nad Bugiem zostały przeformowane na PSU. Niektóre GSU lub PSU posiadały podległe inne składnice w charakterze filii.

Tabela 1. Zestawienie komórek organizacyjnych Departamentu Uzbrojenia (1929 r).

Departament Uzbrojenia

kwiecień 1929

Stanowisko/Komórka organizacyjna Liczba żołnierzy

Liczba urzędników

Szef Departamentu (gen.) 1 0

Zastępca szefa 1 0

Kancelaria 1 24

Wydział ogólny 5 5

Wydział broni 6 10

Wydział amunicji 5 10

Wydział chemiczny 7 2

Samodzielny referat rachunkowo-budżetowy 2 5

Razem 28 56

Wojskowy Zakład Zaopatrzenia Uzbrojenia

Stanowisko/Komórka organizacyjna Liczba żołnierzy

Liczba urzędników

Kierownik zakładu 1 0

Zastępca kierownika 1 0

Kancelaria 1 20

Biuro Kierownictwa 

Wydział administracyjny 6 10

Wydział zakupów 9 13

Wydział materiałowy 11 6

Inspektorzy składnic 3 0

Centrala Odbiorcza Materiałów Uzbrojenia    

Kierownik centrali 1 0

Zastępca kierownika 1 0

Personel pomocniczy 0 1

Referenci 4 0

Page 69: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 69

Rzeczoznawcy 40 119Razem 78 169

Razem DU i WZZU 106 225

Źródło: Opracowano na podstawie: Dodatek Tajny do Dziennika Rozkazów MSWojsk. 1929, nr 1, poz. 2.

GSU przyjmowały mienie z zakupów, realizowały odbiór mienia z prze-mysłu, przechowywanie, konserwację, naprawy oraz wydawanie i  przyj-mowanie materiału uzbrojenia do innych GSU i  PSU oraz do jednostek wojskowych. PSU przyjmowały mienie z GSU, realizowały przechowywanie, konserwację, naprawy oraz wydawanie i przyjmowanie materiału uzbroje-nia do jednostek wojskowych.

Badania i  studia broni strzeleckiej i  artyleryjskiej realizował podległy pod Departament Uzbrojenia utworzony w  1926  r. Instytut Badań Arty-lerii, przemianowany w  1927  r. na Instytut Badań Materiałów Uzbrojenia (IBMU), a w 1935 r. na Instytut Techniczny Uzbrojenia (ITU). Skład ITU przedstawiał się następująco: Oddział Ogólno-Techniczny, Oddział Artyle-ryjski, Oddział Broni Małokalibrowej, Oddział Chemiczny, Oddział Kon-strukcyjny, Referat Administracyjny, Komisja Normalizacyjna, Centrum Badań Balistycznych. ITU współpracował z  zakładami produkcyjnymi, a  jego zadania dotyczyły modernizacji produkowanego i  użytkowanego przez wojsko sprzętu uzbrojenia i amunicji oraz prowadzenia prac nad no-wymi rodzajami sprzętu85.

Zgodnie z  ustaleniami wewnętrznymi MSWojsk. oraz regulaminem we-wnętrznym Departamentu Uzbrojenia ustalone zostały kompetencje szefa De-partamentu Uzbrojenia oraz podległych mu osób zajmujących kierownicze sta-nowiska w departamencie. Szef Departamentu Uzbrojenia upoważniony był do podpisywania we własnym imieniu: rozkazów, zarządzeń, instrukcji do pod-ległych mu zakładów uzbrojenia, korespondencji fachowej do państwowych i prywatnych wytwórni sprzętu uzbrojenia, wniosków i opinii do przełożonych i  instytucji równorzędnych. W imieniu wiceministra MSWojsk. szef Depar-tamentu Uzbrojenia przygotowywał zarządzenia, wyjaśnienia do dowódców DOK, innych ministerstw lub instytucji. Pisma te podpisywane były przez wiceministra MSWojsk. Szefowie wydziałów Departamentu Uzbrojenia mieli uprawnienia do podpisywania wychodzących pism w zakresie informacyjnym, wyjaśniającym lub ponaglającym tylko do zakładów centralnych służby uzbro-jenia z klauzulą „z rozkazu Szefa Departamentu Uzbrojenia”86.

85 A. Konstankiewicz, Broń strzelecka..., s. 149.86 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.20, Pismo szefa Departamentu Uzbrojenia nr L.16073/Og. z 9 VIII 1927 r., b.p.

Page 70: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA70

Do 1932  r. nastąpiły kolejne zmiany organizacyjne. Departamentowi Uzbrojenia podporządkowane były w 1932 r. następujące zakłady i jednostki: Kierownictwo Zaopatrzenia Uzbrojenia, GSU: nr 1 Warszawa, nr 2 Dęblin–Stawy, nr 4 Regny, PSU: nr 1 Modlin, nr 2 Lublin, nr 3 Grodno, nr 4 Łódź, nr 5 Kraków, nr 6 Lwów, nr 7 Poznań, nr 8 Toruń, nr 9 Brześć nad Bugiem, nr 10 Przemyśl, nr 11 Wilno, Szkoła Zbrojmistrzów, Szkoła Gazowa, Instytut Badań Materiałów Uzbrojenia, Wojskowy Instytut Przeciwgazowy, Zbrojownia nr 2 Warszawa, Warsztat Amunicyjny nr 1, Wojskowy Zakład Pirotechniczny, Wojskowa Wytwórnia Rakiet, Wojskowa Wytwórnia Sprzętu Przeciwgazowe-go, Warsztat Napraw Sprzętu Przeciwgazowego Szefostwa Uzbrojenia w DOK nr I-X. Należy zauważyć brak w zestawieniu GSU nr 3 Przemyśl oraz Zbrojow-ni nr 1, 3, 4, 5. Zakłady te zlikwidowano, a zadania, kadrę i wyposażenie prze-niesiono lub włączono do istniejących w tych samych miejscowościach PSU. Nie zlikwidowano natomiast numeracji poprzednio istniejących GSU i Zbro-jowni z powodu „obawy wprowadzenia haosu” [pisownia oryginalna]87. Za-sadniczy układ zakładów i jednostek służby uzbrojenia zgodnie z powyższym zestawieniem zachowany został do 1939 r.

Kolejne zmiany w organizacji wojska zaszły w 1936 r. Powołany został Komitet Obrony Rzeczypospolitej (KOR), któremu przewodniczył Prezy-dent RP, a  jego zastępcą był generalny inspektor sił zbrojnych. Organem wykonawczym KOR był Sekretariat Komitetu Obrony Rzeczypospolitej (Se-KOR), kierowany przez zastępcę szefa Sztabu Głównego.

W 1936  r. wprowadzono stanowisko II zastępcy szefa Departamentu Uzbrojenia, któremu podporządkowano zagadnienia przemysłowe, w  tym prace badawcze nad nowymi rodzajami sprzętu, modernizacją sprzętu, pro-dukcją materiałów uzbrojenia88.

Na niższych szczeblach organizacyjnych WP struktury służby uzbrojenia przedstawiały się następująco.

Na szczeblu DOK w skład szefostwa uzbrojenia wchodził: szef w stopniu etatowym pułkownika, dwóch oficerów sztabowych (starszych), dwóch ofice-rów młodszych oraz dziewięciu szeregowych89. Na początku 1939 r. wprowa-dzone zostało w DOK stanowisko kwatermistrza, któremu podporządkowane zostały funkcjonujące w ramach DOG szefostwa, w tym szefostwo uzbrojenia90.

87 CAW, Oddz. I SG, I.303.3.118, Referat szefa Departamentu Uzbrojenia dot. reorganizacji służby uzbrojenia – ustalenie stanów osobowych nr L.2761/32 z 30 IX 1932 r., Służba uzbro-jenia na stopie wojennej, k. 96–97.88 A. Żebrowski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 172. 89 J. Piątkowski, W Płatek, Organizacja służby uzbrojenia i  uzbrojenie w  Wojsku Polskim 1918–1950, Warszawa 1985, s. 108.90 A. Nawrocki, Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych Sił Zbrojnych II RP w  latach 1936–1939, Warszawa 2002, s. 203; W. Jarno, Okręg Korpusu Wojska Polskiego nr IV..., s. 139.

Page 71: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 71

W dywizji piechoty w  czasie pokoju w  skład sztabu dywizji wchodził szef służby uzbrojenia w  stopniu etatowym mjr/kpt. W czasie mobilizacji komórka służby uzbrojenia powiększana była o  jednego oficera, czterech podoficerów i trzech szeregowych91.

W pułku piechoty do służby uzbrojenia zaliczani byli: oficer broni i  przeciwgazowy oraz dwóch podoficerów, w  kompanii gospodarczej wy-stępował majster rusznikarz i  podoficer rusznikarz, w  każdym batalionie jeden podoficer broni i przeciwgazowy lub podoficer uzbrojenia, w każdej kompanii piechoty i w kompanii karabinów maszynowych podoficer broni. W pułku artylerii służbę uzbrojenia stanowili: zbrojmistrz oraz podoficer broni i przeciwgazowy, w baterii naprawczej pułku artylerii znajdował się warsztat puszkarski z  obsadą dwóch puszkarzy podoficerów lub szerego-wych oraz warsztat rusznikarski z obsadą dwóch rusznikarzy podoficerów lub szeregowych, w każdej baterii ogniowej był majster puszkarz podoficer lub szeregowy92. Przedstawiony zarys organizacji wskazuje, że korpus ofice-rów służby nie był więc liczny i rozbudowany.

Organy służby uzbrojenia na planowanych szczeblach operacyjnych (Kwatery Głównej Naczelnego Wodza oraz armii) organizowane były do-piero podczas mobilizacji93.

Potrzeby oficerów na etaty przypisane do służby uzbrojenia według pla-nów mobilizacyjnych na czas wojny były następujące:– w dziale uzbrojenia 277 oficerów służby czynnej oraz 444 oficerów z re-

zerwy,– w dziale chemiczno-gazowym 49 oficerów służby czynnej oraz 85 ofice-

rów z rezerwy.Dodatkowo potrzeby dotyczyły 139 oficerów służby czynnej i 53 ofice-

rów rezerwy dla jednostek służby uzbrojenia z innych służb i broni (12 ofi-cerów administracyjnych, 163 dowódców, specjalistów w walce chemicznej i 17 lekarzy specjalistów przeciwgazowych)94.

Stan liczebny w korpusie oficerów uzbrojenia w służbie czynnej na dzień 23 marca 1939 r. przedstawiał się następująco: pułkownicy – 6, podpułkow-nicy – 34, majorowie – 81, kapitanowie – 166, porucznicy – 38, podporucz-nicy – 1 (oficer rezerwy powołany do służby czynnej), łącznie 323 oficerów95.

91 J. Piątkowski, W Płatek, Organizacja służby uzbrojenia..., s. 109.92 Ibidem, s. 110; Regulamin kwatermistrzowski, cz. III: na szczeblu pułku (sam. batalionu, dywizjonu), projekt, Warszawa 1934, s. 3–4. 93 A. Nawrocki, Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych..., s. 214, 225.94 CAW, Oddz. I SG, I.303.3.118, Referat szefa Departamentu Uzbrojenia dot. reorganizacji służby uzbrojenia, nr L 2761/32 z 30 IX 1932 r., Służba uzbrojenia na stopie wojennej, s. 133.95 R. Rybka, K. Stepan, Rocznik oficerski 1939. Stan na 23 marca 1939, Kraków 2006, s. 352–360.

Page 72: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA72

Stanowiska często obsadzane były przez żołnierzy o  niższych stopniach niż przewidywane etaty, co było wtedy normą. Stany ewidencyjne obsadzonych stanowisk w służbie nieznacznie odbiegały od potrzeb czasu pokoju (czasu P). Dodatkowo na etatach w komórkach uzbrojenia znajdowali się oficerowie z in-nych korpusów, najczęściej z korpusu oficerów artylerii, np. ostatni szef De-partamentu Uzbrojenia płk Jerzy Englisch zaliczany był właśnie do korpusu osobowego oficerów96.

Nieproporcjonalnie mała liczba oficerów młodszych oraz duża liczba stanowisk etatowych dla oficerów sztabowych (starszych) spowodowana była tym, że służba uzbrojenia pozyskiwała oficerów poprzez aplifikację (pisownia oryginalna) w stopniach od porucznika (podporucznika) wzwyż, czyli przechodzenie z  innych korpusów. Dodatkowo około 50% oficerów służby uzbrojenia powinno posiadać wyższe wykształcenie, co skutkowało utrzymywaniem dla nich możliwości awansowania w wyższych stopniach97.

W latach 1918–1939 służbą uzbrojenia kierowali: gen. ppor. Antoni Ka-czyński 1918–1922, gen. bryg. Kazimierz Dzierżanowski 1922–1923, gen. bryg. Kazimierz Pławski 1923–1926, gen. bryg. Tadeusz Jastrzębski 1926–1927, płk Kazimierz Kieszniewski 1927–1931, płk Mieczysław Maciejowski 1931–1938, płk Jerzy Englisch 1938–193998.

Rozwój sprzętu i przemysłu uzbrojenia

W WP po zakupach w 1920  r. występowało niezwykłe nagromadzenie różnych rodzajów sprzętu. Można było wyróżnić podstawowe trzy typy ka-rabinków francuskich, cztery austriackich, trzy niemieckich, dwa rosyjskich i jeden angielski. Podobna różnorodność utrzymywała się w dziedzinie bro-ni maszynowej i sprzęcie artyleryjskim, gdzie występowało dziewięć typów dział austriackich, sześć typów dział niemieckich, dwa typy dział rosyjskich. Sytuacja ta niezwykle komplikowała zaopatrywanie jednostek w amunicję. Trudności wynikające z różnorodności broni przezwyciężano, ujednolicając sprzęt w  poszczególnych pułkach, dywizjach lub poprzez wymianę sprzę-tu z  innymi krajami, najstarsze typy sprzętu były stopniowo wycofywane z użycia.

Celem ujednolicenia wyposażenia wojsk w  broń strzelecką w  czerwcu 1921  r. Rada Wojenna przyjęła jako podstawowy rodzaj broni 7,92  mm karabin typu Mauser99. Pozwoliło to na planowe ujednolicenie Wojska

96 Ibidem, s. 156.97 CAW, Oddz. I SG, I.303.3.118, Referat szefa Departamentu Uzbrojenia dot. reorganizacji służby uzbrojenia, nr L 2761/32 z 30 IX 1932 r., Służba uzbrojenia na stopie wojennej, s. 98.98 Ustalenia własne na podstawie analizy dokumentów w CAW. 99 A. Konstankiewicz, Broń strzelecka i sprzęt artyleryjski..., s. 87.

Page 73: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 73

Polskiego w sprzęt strzelecki poprzez (oprócz wymiany) uruchomienie na-praw, a następnie produkcję tej broni.

Po zakończeniu wojny w 1921 r. realizowano dalsze prace związane z mo-dernizacją sprzętu. W latach 1926–1930 zmodernizowano 400 szt. rosyjskich 76,2  mm armat wz. 1902, dostosowując je do strzelania 75  mm amunicją i oznaczając jako armaty wz. 1902/26. Zmodernizowano poaustriackie 100 mm haubice wz. 14 poprzez zastosowanie nowych dłuższych luf100.

Konieczność rozbudowy przemysłu zbrojeniowego wynikająca z  do-świadczeń wojny zainicjowana została uchwałą Komitetu Ekonomiczne-go Rady Ministrów z  29 kwietnia 1922  r. W 1923  r. rozpoczęto, poprzez utworzony w 1922  r. Centralny Zarząd Wytwórni Wojskowych (CZWW), budowę czterech zakładów zlokalizowanych głównie w  tzw. trójkącie bez-pieczeństwa101, rozszerzonym później na Centralny Okręg Przemysłowy (COP), tj. Państwową Fabrykę Broni Ręcznej w Radomiu, Państwową Wy-twórnię Amunicji Działowej i  Karabinowej w  Skarżysku, Państwową Wy-twórnię Prochów i Materiałów Kruszących w Zagożdżonie (Pionkach) oraz Państwową Fabryka Sprawdzianów102 w Warszawie. W kwietniu 1927 r. do-konano zmiany w nadzorze nad tymi zakładami, wyodrębniono z rozwią-zanego CZWW i usamodzielniono: Państwową Fabrykę Karabinów w War-szawie oraz fabryki w Radomiu, Skarżysku i Warszawie, łącząc je w  jedno przedsiębiorstwo o nazwie Państwowe Wytwórnie Uzbrojenia w Warszawie (PWU). Natomiast Państwowa Wytwórnia Prochów i Materiałów Kruszą-cych w  Zagożdżonie (Pionki) została usamodzielniona jako Państwowa Wytwórnia Prochów i Materiałów Kruszących w Zagożdżonie w powiecie kozienickim (PWP)103.

8 grudnia 1924 r. podpisano traktat z Francją, w wyniku którego zaku-piono 900 dział. Pozwoliło to na uzupełnienie stanów w  jednostkach oraz odtworzenie zapasów mobilizacyjnych. W latach 1929–1935 realizowa-no kolejne zamówienia. Zakupiono we Francji 105  mm armaty wz. 1929

100 M. Laskowski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 192. 101 Pomysłodawcą lokalizacji przemysłu zbrojeniowego w  tak ograniczonym geograficznie obszarze trójkąta bezpieczeństwa był ówczesny minister spraw wojskowych gen. Kazimierz Sosnkowski, por. L. Erenfeicht, 90 lat fabryki broni w Radomiu 1925–2015. Cz. 1, „Strzał” 2015, nr 6, s. 79; W. Włodarkiewicz [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 5.102 Sprawdzian – narzędzie służące do sprawdzenia wykonania uzbrojenia zgodnie z norma-mi oraz zachowania norm w trakcie użytkowania sprzętu.103 Rozporządzenie Rady Ministrów z 22 IV 1927 r. o wydzieleniu z ogólnej administracji państwowej Państwowej Wytwórni Prochu i Materjałów Kruszących w Zagożdżonie w po-wiecie kozienickim oraz Państwowej Fabryki Karabinów w Warszawie, Państwowej Fabry-ki Broni Ręcznej w  Radomiu, Państwowej Wytwórni Amunicji Działowej i  Karabinowej w Skarżysku oraz Państwowej Fabryki Sprawdzianów w Warszawie (Dz.U. RP 1927, nr 43, poz. 382).

Page 74: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA74

i 155 mm haubice wz. 1917 wraz z  licencją na ich produkcję, w Czechach zakupiono 220 mm moździerze wz. 1932 i rozpoczęto studia nad własnymi polskimi konstrukcjami: 75 mm armatą polową, 100 mm haubicą, 75 mm armatą przeciwlotniczą104.

W Fabryce Karabinów w  Warszawie produkowano 7,92  mm karabiny Mauser, od 1930  r. na licencji Browninga 7,92  mm ręczne karabiny ma-szynowe wz. 28, od 1931  r. 7,92 mm ciężkie karabiny maszynowe wz. 30. Od 1933 r. produkowano oparte konstrukcyjnie na wymienionych karabi-nach lotnicze karabiny maszynowe. W Fabryce Broni w  Radomiu przeję-to produkcję 7,92 mm karabinów Mauser, w 1931 r. rozpoczęto produkcję 7,62  mm rewolwerów Nagant, a  w  1936  r. 9 mm pistoletów wz. 36 VIS. Dodatkowo w Radomiu remontowano wcześniejsze wersje kb Mauser. Pro-dukcja własnej broni strzeleckiej umożliwiła przezbrojenie WP w jednolity sprzęt strzelecki polskiej produkcji.

W unowocześnieniu wojska istotną rolę miał odegrać rozwijany w latach 1937–1939 COP, gdzie planowano budowę nowych oraz rozwijanie istnie-jących zakładów zbrojeniowych. Pełna zaplanowana produkcja w  nowych zakładach COP miała być realizowana od 1940/1941 r.

W drugiej połowie lat trzydziestych rozpoczęto produkcję 7,92 mm karabi-nów przeciwpancernych wz. 35, 46 mm granatników piechoty wz. 36, 37 mm armat przeciwpancernych wz. 1936, 40 mm armat przeciwlotniczych wz. 1936, 75 mm armat przeciwlotniczych wz. 37 i 38, 20 mm najcięższych karabinów maszynowych105 w wersji czołgowej i przeciwlotniczej. Wykonano prototypy 9 mm pistoletu maszynowego, 7,92 mm karabinu samopowtarzalnego, zmo-dernizowanych ręcznego i ciężkiego karabinu maszynowego, 75 mm armaty polowej, 100 mm haubicy, 120 mm moździerza, 155 mm armaty dalekonośnej, 310 mm ciężkiego moździerza, 47 mm armaty przeciwpancernej106. Produkcję 100 mm haubic w Hucie Stalowa Wola, gdzie wybudowano hutę stali jakościo-wej i hutę aluminium, rozpoczęto w 1938 r. W dalszej przyszłości planowano mechanizację armii, chociaż w tym przypadku słaby rozwój własnego przemy-słu motoryzacyjnego nie pozwalał na szybki postęp w tej dziedzinie.

Różnorodność występującej broni strzeleckiej wymusiła uregulowanie kwestii unifikacji, podziału broni strzeleckiej i zasad jej przydziału. Cały za-pas broni podzielony został na trzy kategorie: broń pierwszorzędną, drugo-rzędną i  trzeciorzędną107. Do broni pierwszorzędnej zaliczono: 7,92 mm kb/

104 A. Konstankiewicz, Broń strzelecka i sprzęt artyleryjski..., s. 184–221; M. Laskowski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 193–194.105 Dziś broń o tym kalibrze zaliczamy do artylerii. 106 H. Wojtulewski [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 208–210.107 CAW, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32.9, Rozkaz o podziale broni ręcznej Sz. Gen. Oddział I., nr L.1438/MOB z 20 IV 1925 r., b.p.

Page 75: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 75

kbk niemieckie wz. 98, 8 mm kb/kbk francuskie Lebelle i Bertier, 8 mm kb/kbk austriackie wz. 95, 7,62 mm kb/kbk rosyjskie przeznaczone do przeróbki na kaliber 7,92 mm, 7,7 mm kb angielskie. Do broni drugorzędnej zaliczono: 7,92 mm kb/kbk Mauser wz. 88, kb/kbk Mauser o nietypowym kalibrze, kara-biny włoskie, japońskie, rosyjskie oraz 11 mm kb Gras. Do broni trzeciorzędo-wej zaliczono pozostałe nietypowe karabiny meksykańskie, rumuńskie, kara-biny czarnoprochowe i karabiny rozkalibrowane. Broń pierwszorzutowa nie-miecka i francuska przeznaczona została dla oddziałów wojskowych piechoty, artylerii i innych rodzajów wojsk, broń pierwszorzutowa austriacka dla żandar-merii, KOP, policji państwowej. Broń drugorzędna przeznaczona została dla wojskowych formacji tyłowych, oddziałów ochrony, oddziałów niewalczących, Straży Leśnej. Broń trzeciorzędną uznano za możliwą do zbycia poza wojsko za opłatą dla samoobrony i osadników. Szczegóły przydziału broni regulował plan mobilizacyjny, ustalenia pozostawiono w gestii szefa Sztabu Generalnego poprzez szefa Oddziału I. Wymianę broni zużytej i niesprawnej oraz realizację zarządzeń wykonawczych w powyższej kwestii pozostawiono w gestii szefa De-partamentu III Artylerii i Uzbrojenia MSWojsk.108

Kompleksowo gospodarka uzbrojenia została uporządkowana pod ko-niec lat dwudziestych XX w., kiedy zostały wprowadzone przez MSWojsk. stosowne przepisy wykonawcze. Nowe instrukcje dotyczyły zarówno wspól-nych zasad prowadzenia gospodarki przez służby zabezpieczające, jak i  szczegółowych zasad dotyczących gospodarki mieniem służby uzbroje-nia109. Departament Uzbrojenia wydawał instrukcje oraz coroczne wytyczne podsumowujące realizację zadań w roku bieżącym oraz ustalające zadania (w zakresie ogólnym, ewidencji, zaopatrywania, napraw, spraw mobilizacji mienia uzbrojenia itp.) dla zakładów i personelu służby uzbrojenia na ko-lejny rok. Departament sprawował również nadzór w zakresie gospodarki mieniem uzbrojenia w podległych DOK. Natomiast nadzór nad gospodarką mieniem uzbrojenia w oddziałach sprawował szef z szefostwem uzbrojenia w DOK, prowadził on również ewidencję całości mienia za oddziały i za-kłady uzbrojenia (składnice) stacjonujące na terenie danego DOK.

Szkolnictwo służby

Odrębność służby uzbrojenia od artylerii wynikała również z  istotnego faktu przyporządkowania korpusów osobowych tych dwóch formacji do

108 Ibidem, w nazwach broni zastosowano pisownię oryginalną, dla większej czytelności do-dano kalibry broni niewystępujące w treści rozkazu. 109 W dokumentacji archiwalnej jest znaczna liczba projektów instrukcji dot. np. gospodarki mobilizacyjnej, przejścia gospodarki z czasu P na czas W, zob. CAW, Departament Artylerii i Uzbrojenia, I.300.32.43.

Page 76: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA76

dwóch różnych grup. Korpus oficerów artylerii umieszczony był w grupie oficerów broni, natomiast korpus oficerów i urzędników wojskowych służby uzbrojenia umieszczony był w grupie oficerów służby specjalnej i urzędni-ków wojskowych110. Mimo takiego podziału sprawy personalne dla korpusu oficerów i urzędników wojskowych służby uzbrojenia prowadził tak jak dla korpusu oficerów artylerii Departament Artylerii i Uzbrojenia (od 1927 r. Departament Artylerii). Dodatkowo oficerowie korpusu służby uzbrojenia zobowiązani byli do okresowego przechodzenia do służby w korpusie od-powiedniej broni (tj. korpusie oficerów artylerii), pozostając jednak na pier-wotnym etacie, zaś  po tym okresie wracali do swojego korpusu (korpusu oficerów uzbrojenia)111. Z tego powodu oraz z  faktu, że służba uzbrojenia posiadała ograniczoną liczbę etatów dla oficerów młodszych, nie doszło (chociaż były takie próby) do powołania oddzielnej szkoły podchorążych służby uzbrojenia, która mogłaby kształcić kandydatów bezpośrednio ze środowiska cywilnego. Kadry oficerskie pozyskiwano więc do służby z  in-nych korpusów, głównie z artylerii, organizując dla nich np. doraźne kursy w  Szkole Zbrojmistrzów (Szkole Uzbrojenia)112. Natomiast ewidentną ko-niecznością dla organizującej się służby uzbrojenia było zorganizowanie szkolnictwa specjalistycznego w specjalnościach na potrzeby służby w niż-szych korpusach, tj. podoficerów i szeregowców. Dla potrzeb zbrojowni oraz okręgowych warsztatów uzbrojenia Departament Artyleryjski już w grud-niu 1918 r. powołał Centralną Szkołę Rusznikarską, ulokowaną w Zbrojow-ni nr 2 w Warszawie113, w której przygotowywano majstrów – rusznikarzy i  mechaników broni strzeleckiej. Potrzeby szkolenia w  kolejnych specjal-nościach skutkowały tym, że w 1920 r. w Warszawie powołane zostały ko-lejne szkoły uzbrojenia: Centralna Szkoła Puszkarska kształcąca majstrów mechaników sprzętu artyleryjskiego, Centralna Szkoła Pyrotechników, kształcącą majstrów pirotechników w  zakresie amunicji i  materiałów wy-buchowych oraz Centralna Szkoła Składmistrzów, kształcąca magazynierów broni i amunicji. Dowódca każdej ze szkół posiadał uprawnienia dowódcy samodzielnego batalionu/dywizjonu o stopniu etatowym ppłk/mjr. Do szkół

110 Dekret Naczelnego Wodza o podziale oficerów i im równorzędnych na grupy i korpusy personalne. DRTMSWojsk. 1920, nr 2, poz. 13. 111 Ibidem.112 Dostępne źródła nie potwierdzają szkolenia podchorążych na oficerów w  Oficerskiej Szkole Uzbrojenia, jedynie A. Nawrocki za S. Rutkowskim, Zarys dziejów polskiego szkolnic-twa wojskowego, Warszawa 1970, s. 80, ujmuje o kształceniu podchorążych w Szkole Uzbro-jenia, nie potwierdza tego też analiza roczników oficerskich, prawdopodobnie autor miał na myśli prowadzone tam kursy oficerskie, zob. A. Nawrocki, Zabezpieczenie logistyczne wojsk lądowych..., s. 64.113 B. Krupiński, 80 lat w  służbie uzbrojenia, zarys historii Centrum Szkolenia Uzbrojenia i Elektroniki 1921–2001, Olsztyn 2001, s. 11.

Page 77: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 77

przyjmowano podoficerów oraz szeregowców po szkoleniu rekruckim (pod-stawowym), szkolenie zasadnicze w tych szkołach trwało rok i zakończone było egzaminem114. Szkoły zostały umiejscowione w wytypowanych central-nych zakładach służby uzbrojenia jako ich etatowe części organizacyjne, co ułatwiało organizację, wykorzystywanie infrastruktury oraz prowadzenie procesu szkolenia.

Co niezwykle interesujące, w  Tymczasowej organizacji służby uzbro-jenia planowano powołanie również szkół oficerskich na potrzeby służby uzbrojenia: szkoły inżynierii uzbrojenia dla oficerów, urzędników wojsko-wych i  inżynierów służby uzbrojenia na 30 słuchaczy oraz szkoły techniki uzbrojenia dla oficerów i urzędników wojskowych służby uzbrojenia na 60 słuchaczy115. Nie podano jednak, przy jakim zakładzie centralnym służby te szkoły mają funkcjonować. W kolejnych dostępnych materiałach o  wy-mienionych szkołach uzbrojenia już się nie wspomina. Sądzić należy, że po zakończeniu wojny polsko-radzieckiej i  zmniejszonych potrzebach kształ-cenia zrezygnowano z  organizacji oddzielnej szkoły uzbrojenia dla ofice-rów, przyjmując pozyskiwanie kadr oficerskich do służby uzbrojenia po stosownych kursach z  grupy oficerów broni, głównie z  korpusu oficerów artylerii.

Po zakończeniu wojny w 1921 r. nastąpiła centralizacja istniejących szkół uzbrojenia, które zostały rozwiązane, a na ich miejsce powołano Centralną Szkołę Zbrojmistrzów w Warszawie. Komenda szkoły zlokalizowana została na terenie cytadeli w Warszawie w bud. nr 13 z czterema wydziałami. Po-szczególne wydziały otrzymały numeracje wg kolejności powołania macie-rzystych szkół: wydział I – rusznikarski, wydział II – puszkarski, wydział III – pirotechniczny, wydział IV – składmistrzów116.

Rozkazem MSWojsk. Szt. Gen. L.5500/Og/25 z 5 września 1925 r. zmie-niono nazwę szkoły na Szkołę Zbrojmistrzów, a rozkazem MSWojsk. Dep. Dow. Og.L.254/tjn. Org. 35 z 1 czerwca 1935 r. Szkołę Zbrojmistrzów prze-mianowano na Szkołę Uzbrojenia, jej nowym komendantem wyznaczony został ppłk Karol Błaszkowicz117.

114 Centralna Szkoła Puszkarska powołana została rozkazem MSWojsk., DRTMSWojsk. 1920, nr 2, poz. 6; Centralna Szkoła Pirotechników powołana została rozkazem MSWojsk., DRTMSWojsk. 1920, nr 5, poz. 77. W dziennikach tajnych z  1920  r. brak jest rozkazu MSWojsk. o powołaniu Centralnej Szkoły Składmistrzów, szkoła ta została powołana rozka-zem szefa Departamentu Uzbrojenia nr 51 z 29 XI 1920 r., zob. B. Krupiński, 80 lat w służbie uzbrojenia..., s. 15, chociaż już wspomina się o tej szkole w wydanej 19 dni wcześniej Tym-czasowej organizacji służby uzbrojenia z 10 XI 1920 r.115 CAW, Departament Uzbrojenia, I.300.35.23, Tymczasowa Organizacja Służby Uzbroje-nia, 10 XI 1920 r., s. 12.116 B. Krupiński, 80 lat w służbie uzbrojenia..., s. 16–17.117 Ibidem, s. 20–21.

Page 78: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA78

Wykształcenie wyższe oficerowie korpusu służby uzbrojenia mogli zdo-bywać na uczelniach cywilnych i  wojskowych (głównie na politechnikach bądź w Wyższej Szkole Wojennej «dalej WSWoj.» w Warszawie).

Interesującym zagadnieniem były próby organizowania wojskowej wyż-szej szkoły technicznej i wyższej szkoły artylerii. Pierwszą próbę organiza-cji takiej szkoły po odzyskaniu niepodległości podjęto w sierpniu 1919 r., kiedy w MSWojsk. opracowano tymczasowy statut politechniki wojskowej o randze uniwersytetu cywilnego. Miała ona kształcić oficerów wszystkich rodzajów broni i  służb w trzyletnim okresie nauki, a  studenci mieli re-krutować się z  absolwentów szkół podchorążych. Lokalizacja politechniki wojskowej planowana była we Lwowie118. Wobec trudności wynikających głównie z braku wystarczającej liczby kadry zarzucono pomysł samodziel-nej politechniki wojskowej, ustalono natomiast powołanie autonomicznego wydziału wojskowego przy Politechnice Lwowskiej, który funkcjonował tyl-ko w jednym roku akademickim 1921/1922119.

W związku z niepowodzeniem organizacji politechniki wojskowej oraz wydziałów wojskowych przy uczelniach cywilnych podjęto próbę urucho-mienia szkół wojskowych o  średnim poziomie nauczania z  kontynuowa-niem nauki na poziomie wyższym w  porozumieniu z  uczelnią cywilną120. Jeszcze w styczniu 1921 r. szef Departamentu II Technicznego Ministerstwa Spraw Wojskowych we wniosku do Spraw Wojskowych przedstawił kon-cepcję kształcenia oficerów w  specjalnościach technicznych, w  tym arty-leryjskiej, automobilowej, aeronautycznej, łączności, saperskiej, kolejowej i geograficznej121. Efektem prac było powołanie 23 czerwca 1922 r. w War-szawie Głównej Szkoły Artylerii i  Inżynierii, mającej kształcić przyszłych inżynierów wojskowych przez okres trzech lat. Brak jednak bazy socjalnej i  dydaktycznej spowodował, że Wydział Artyleryjski i  Wydział Inżynie-rii umiejscowiono odpowiednio w  Obozie Szkolnym Artylerii w  Toruniu i  Obozie Szkolnym Saperów w  Warszawie. Przywołane trudności w  połą-czeniu z brakami kadrowymi spowodowały, że 6 czerwca 1923 r. Marszałek Józef Piłsudski podjął decyzję o rozwiązaniu tej szkoły i powołaniu oddziel-nych dwóch szkół oficerskich122.

Aby zaspokoić potrzeby kadrowe na wykwalifikowaną wojskową ka-drę techniczną, związane z  procesem modernizacji wojska i  z  rozwojem

118 J. Piłatowicz, Kształcenie inżynierów dla potrzeb wojska w Polsce okresu międzywojennego, „Studia i Materiały do Historii Wojskowości” 1990, t. XXXIII, s. 291–293.119 Ibidem, s. 294–298.120 Ibidem, s. 299.121 Z. Moszumański, Projekt utworzenia wyższej szkoły artylerii. Koncepcja jej organizacji i zadań opracowana w 1938 r., „Studia Artyleryjskie” 2012, t. 3, s. 173.122 Ibidem, s. 174.

Page 79: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 79

przemysłu, wytypowani oficerowie byli kierowani na studia techniczne głównie na Politechnikę Warszawską, Politechnikę Lwowską oraz na studia we Francji123. W 1929  r. ponownie rozpoczęto szkolenie inżynierów woj-skowych na Politechnice Warszawskiej. Powołane zostały sekcje wojskowe o  łącznym corocznym limicie 50 miejsc124. Studenci ostatnich dwóch lat studiów mogli kontynuować naukę w  sekcji Uzbrojenia na Wydziale Me-chanicznym, sekcji elektrotechniki na Wydziale Elektrycznym lub sekcji broni chemicznej na Wydziale Chemicznym125. Absolwenci politechniki, oficerowie artylerii nie wracali już jednak do jednostek artyleryjskich, lecz przechodzili do pracy w  komórkach służby uzbrojenia lub kierowani byli do pracy w przemyśle wojennym (ok 25% wszystkich kierowanych do pracy w przemyśle wojskowym absolwentów politechnik to przedstawiciele służby uzbrojenia)126.

Wykształcenie wyższe można było uzyskać również w WSWoj. w War-szawie. Szkoła ta posiadała status wyższego zakładu naukowego i  miała w swojej strukturze organiczną katedrę artylerii. Słuchacze oprócz wykła-dów z taktyki artylerii na szczeblu pułku, dywizji i armii przerabiali zagad-nienia związane z zabezpieczeniem działalności artylerii, w tym techniczne i taktyczne możliwości artylerii, dopuszczalne normy zużycia amunicji, bu-dowę i wytrzymałość sprzętu127.

Pod koniec lat trzydziestych podjęto ponowną próbę akademizacji szkół wojskowych, w tym powołania wyższej szkoły artylerii. W 1938 r. ówczesny szef Departamentu Artylerii wystosował w  tej sprawie dokument do I wi-ceministra spraw wojskowych, powołując się na potrzeby wojsk artyleryj-skich, jak i również na istniejące podobne szkoły w Niemczech, we Francji i w ZSRR128, precyzyjnie określając proponowane rozwiązania i organizację kształcenia.

123 J. Piłatowicz, Kształcenie inżynierów..., s. 300.124 Litwinowicz podaje, że na Politechnice Warszawskiej powołany został Wydział Wojsko-wy, lecz Piłatowicz informuje jedynie o sekcjach wojskowych na wydziałach cywilnych, por. J. Piłatowicz, Kształcenie inżynierów..., s. 302, 312; A. Litwinowicz [w:] Wrzesień 1939. Prze-mysł zbrojeniowy..., s. 44.125 W ramach limitów kształcono oddelegowanych na studia oficerów oraz w ramach sty-pendiów wojskowych inżynierów cywilnych. Przez 10 lat wykształcono w sekcjach wojsko-wych ponad 150 inżynierów wojskowych, z których aż 60 zatrudniono w służbie uzbrojenia, J. Piłatowicz, Kształcenie inżynierów..., s. 302, 305.126 Z. Moszumański, Projekt utworzenia wyższej szkoły artylerii..., s. 176.127 R. Łoś, Artyleria polska..., s. 116. 128 Podano przykłady wyższych szkól artyleryjskich. Niemcy przed I wojną światową posia-dali Wojskową Akademię Techniczną Militartechnische Akademie. Po wojnie Instytut Tech-niczny Uzbrojenia i Komisję Badań Sprzętu. Francja posiadała Wyższą Szkołę Politechniczną École Polytechnique. W Rosji funkcjonowała akademia artyleryjska Michajłowska Akademia

Page 80: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA80

Powołanie szkoły z  realizacją takiego programu dałoby możliwość kształcenia kadry inżynierskiej zarówno na potrzeby rozwijającej się służby uzbrojenia, jak i  wykształconych kadr dowódczych dla artylerii. Niestety, Ministerstwo Wyznań Religijnych i  Oświecenia Publicznego, właściwe do spraw szkolnictwa, nie wyraziło zgody na powołanie Wyższej Szkoły Arty-lerii, a pełne prawa szkoły wyższej otrzymała tylko Wyższa Szkoła Inżynie-rii129. Idea Wyższej Szkoły Artylerii o profilu technicznym została zrealizo-wana dopiero po wojnie, chociaż w trochę innej formule, poprzez powoła-nie oddzielnej Wyższej Szkoły Artylerii, później Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu oraz Wojskowej Akademii Tech-nicznej w Warszawie.

Działalność w warunkach polowych

Niezwykle interesującym zagadnieniem jest przygotowanie służby uzbro-jenia do wykonywania zadań w  warunkach polowych i  w  planowanych działaniach wojennych. Realizowane ono było z wykorzystaniem doświad-czeń z lat 1919–1921 oraz wprowadzanych procedur z armii sojuszniczych (Francji). Konieczność ustalenia jednolitej doktryny dla WP (zarówno bro-ni głównych, jak i  służb) była jednym z  powodów wydawania (początko-wo tymczasowych) instrukcji, w których ujęte zostały podstawowe zadania broni i służb. Już w 1921 r. ustalono, że poszczególne służby miały za zada-nie zaspokojenie potrzeb wojsk, a szefowie służb zostali podporządkowani właściwym dowódcom i  ich sztabom130. Poprzez wypracowanie w połowie lat trzydziestych XX w. w  Wyższej Szkole Wojennej jednolitego systemu zaopatrywania i  ewakuacji oraz wydanie regulaminów kwatermistrzow-skich usankcjonowany został powyższy system z rolą dowódcy, szefa sztabu i podporządkowanego mu kwatermistrza do kierowania działalnością służb na szczeblu pułku i dywizji131 oraz armii132. W 1936  r. przyjęty został jed-nolity system wojennego zaopatrywania i  organizacji kwatermistrzostwa na szczeblu Naczelnego Dowództwa i  armii, w  którym całość dowodze-nia (w tym organizowanie zabezpieczenia wojsk) również skupiona została w rękach dowódcy (szefa sztabu). Wprowadzona została zasada wydawania

Artyleryjska (ros. Михайловская артиллерийская академия), przekształcona w ZSRR na Akademię im. F. E. Dzierżyńskiego, zob. Z. Moszumański, Projekt utworzenia wyższej szkoły artylerii..., s. 177–183. 129 Ibidem, s. 184.130 Regulamin służby polowej, t. I, O.2/1921, Warszawa 1921, s. 13.131 Regulamin kwatermistrzowski, cz. II: na szczeblu dywizji (SBK), projekt, Warszawa 1934, s. 1–6; Regulamin kwatermistrzowski, cz. III..., s. 1–2.132 Regulamin kwatermistrzowski, cz. I: na szczeblu armii, projekt, Warszawa 1935.

Page 81: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 81

jednolitych rozkazów operacyjnych i kwatermistrzowskich przez dowódcę (szefa sztabu), a kwatermistrz z urzędu został zastępcą szefa sztabu. Ustalo-ne zostały również warunki podziału państwa na obszar krajowy i wojenny oraz jednolite zasady zaopatrywania, ewakuacji i transportu133. Usankcjono-wanie powyższych zasad pozwoliło na wydawanie niezbędnych instrukcji służb, już nie w  formie projektów (szczegółowych i  z  dzisiejszego punktu widzenia bardzo interesujących), ale obowiązujących regulaminów134.

Służba uzbrojenia została ujęta, zgodnie z regulaminem kwatermistrzow-skim, jako jedna ze służb zaopatrywania i  ewakuacji135. W wydanym, już obowiązującym, regulaminie nie użyto takiej klasyfikacji, precyzując nato-miast zadania samej służby jako zaopatrywanie jednostek walczących w ma-teriał uzbrojenia, ewakuację, naprawę tego materiału, prowadzenie ewiden-cji materiałowej oraz administrowanie personelem służby uzbrojenia136. Do jednych z najważniejszych zagadnień w służbie w warunkach polowych na-leżało gromadzenie i utrzymanie zapasów materiałów uzbrojenia. Przyjęty został następujący podział zapasów: zapasy ruchome uzbrojenia stanowiła amunicja przy żołnierzach, w transporcie na wozach amunicyjnych w pod-oddziałach i  w  kolumnach amunicyjnych na szczeblu Wielkiej Jednostki (dalej WJ) (Dywizji Piechoty, Brygady Kawalerii) oraz na transportach kole-jowych lub w grupach marszowych na szczeblu armii137; zapasy nieruchome uzbrojenia czyli zapasy stacjonarne amunicji z wykorzystaniem składnic na stacjach kolejowych, magazynowych i segregacyjnych lub drogowych mogły być organizowane dopiero od szczebla armii wzwyż. Warsztaty uzbrojenia przewidywano do rozwinięcia dopiero w  czasie mobilizacji, niestety, nie od szczebla dywizji, ale dopiero od szczebla związków operacyjnych, w ra-mach warsztatów uzbrojenia armii (w składzie pociągu warsztatowego z od-powiednim wyposażeniem i  materiałami oraz wchodzących w  jego skład trzech czołówek warsztatowych na samochodach). Sprzęt i wyposażenie dla warsztatów przechowywane były i  mobilizowane przez wyznaczone zbro-jownie i  składnice uzbrojenia. Warsztaty uzbrojenia armii planowano do rozmieszczenia na tyłach w pobliżu stacji kolejowych lub węzłów szos w po-bliżu składnic magazynowych138. GSU i PSU oraz oddziały, które prowadziły

133 W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów..., s. 26–32.134 Regulamin służby uzbrojenia...135 Regulamin kwatermistrzowski, cz. II..., s. 6.136 Regulamin służby uzbrojenia..., s. 1.137 Ibidem, s. 26, 34, 38.138 Dywizyjne zakłady uzbrojenia (w  PUD) zostały rozwiązane po zmianie WP w  1921  r. w strukturę pokojową, M. Cieplewicz, Wojsko Polskie w  latach 1921–1926..., s. 17. Warsz-taty uzbrojenia armii mobilizowane były przez Zbrojownię nr 2, przy udziale kadr Zbro-jowni nr 1 i nr 3 oraz Składnice Uzbrojenia nr 1, nr 5 i nr 10. W kampanii polskiej 1939 r.

Page 82: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA82

ewidencję mienia służby uzbrojenia w czasie pokoju prowadziły ją również w  czasie wojny. Struktury mobilizowane i  organizowane w  czasie wojny (Naczelny Szef Uzbrojenia, Szef Uzbrojenia Armii, Szef Uzbrojenia WJ oraz ich organy wykonawcze – pododdziały parkowe) miały zadanie prowa-dzenia ewidencji (jednostkowej, kalkulacyjnej). Istniejące w czasie P GSU i PSU również przechodziły na dodatkowe prowadzenie ewidencję wg wzo-rów czasu W, odpowiednio do ewidencji prowadzonej na szczeblu Naczel-nego Szefa Uzbrojenia czy Szefa Uzbrojenia Armii139. Dowódcy pododdzia-łów, oddziałów i WJ mieli obowiązek składania do swoich bezpośrednich przełożonych codzienne meldunki amunicyjne o stanie amunicji140.

Służbą uzbrojenia, na obszarze wojennym kierował Naczelny Szef Uzbro-jenia, który wchodził w  skład Kwatery Głównej Naczelnego Wodza., miał do dyspozycji 9 oficerów oraz 14 podoficerów i szeregowców. Naczelnemu Szefowi Uzbrojenia podlegały wytypowane składnice uzbrojenia (GSU lub PSU) oddane do dyspozycji Naczelnego Wodza.

Na podstawie wspomnień płk. Karola Błaszkowicza141, 1 września 1939 r. podział składnic uzbrojenia zrealizowany został według planowanych za-łożeń. W okręgach zachodnich składnice uzbrojenia w Poznaniu, Toruniu, Gałkówku, Pomiechówku, Krakowie i w Kłaju zostały oddane do dyspozycji dowódcom armii. Naczelny Szef Służby Uzbrojenia dysponował mieniem w GSU oraz w PSU na wschodzie kraju.

Na szczeblu armii szef uzbrojenia dysponował zespołem liczącym 10 ofi-cerów, 16 podoficerów i  szeregowców oraz kompanią parkową uzbrojenia i warsztatem uzbrojenia armii. Podlegał mu kierownik zaopatrywania po-lowego służby uzbrojenia ze składnicą uzbrojenia. Kierownik zaopatrywa-nia polowego służby uzbrojenia odpowiadał za przyjmowanie transportów amunicji z  kraju, zestawienia pociągów amunicyjnych, wysyłkę amunicji do WJ, ewakuacje uszkodzonego sprzętu w  głąb kraju. Kompania parko-wa uzbrojenia, składająca się z plutonów parkowych przeznaczona była do obsługi składów i  stacji zaopatrywania armii (stacji magazynowych i  se-gregacyjnych lub stacji rozdzielczej uzbrojenia), eskorty pociągów amu-nicyjnych oraz do zaopatrywania stacji (ośrodków) lub organizowanych

wykorzystywane były wyłącznie na szczeblu armii z zadaniem wsparcia technicznego pod-porządkowanych armii WJ, zob. CAW, Oddz. IV SG, I. 303.7.88, Pismo szefa Departamentu Uzbrojenia z 14 VII 1935 r. Urealnienie organizacji wojennej służby uzbrojenia, k. 1–3.139 Regulamin służby uzbrojenia,,,, s. 17–37.140 Instrukcja zaopatrywania w amunicję..., s. 24–26; Regulamin kwatermistrzowski, cz. III..., s. 30; Regulamin służby uzbrojenia..., s. 17–37.141 K. Błaszkowicz [w:] Wrzesień 1939. Przemysł zbrojeniowy..., s. 180–181. Płk Karol Błasz-kowicz był w okresie od 5 IV 1933  r. do 30 VIII 1939  r. komendantem Centralnej Szkoły Uzbrojenia oraz w  okresie od 31 VIII 1939  r. do 17 IX 1939  r. naczelnym szefem służby uzbrojenia w Kwaterze Głównej Naczelnego Wodza.

Page 83: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 83

składów stacyjnych (drogowych) materiałów uzbrojenia. Zgromadzo-ne zapasy stanowiły podstawę do zaopatrzenia jednostek armijnych (WJ i  samodzielnych oddziałów). Warsztat uzbrojenia armii składał się z  po-ciągu warsztatowego i  czołówek warsztatowych. Planowano dokonywanie w  nich napraw sprzętu uzbrojenia (broni ręcznej, maszynowej artyleryj-skiej), sprzętu przeciwgazowego, kuchni polowych i  wozów specjalnych z  jednostek wojskowych wchodzących w  skład danej armii. W razie ko-nieczności czołówki warsztatowe mogły być kierowane w rejon rozwinięcia WJ. Szczupłość posiadanych środków spowodowała, że polowe warsztaty uzbrojenia skoncentrowano tylko na szczeblu armii z zadaniem wspierania podległych WJ142.

Na szczeblu WJ szef uzbrojenia odpowiadał za odbiór, rozdział, zaopa-trzenie i  ewakuację materiału uzbrojenia w  podległych oddziałach. Do dyspozycji posiadał pluton parkowy uzbrojenia, który służył do obsługi or-ganizowanych stacji, ośrodków, składów zaopatrywania oraz do rozdziału materiałów uzbrojenia z  przeznaczeniem dla poszczególnych oddziałów. W brygadach kawalerii oraz w  brygadach zmotoryzowanych powyższe zadania realizował oficer służby uzbrojenia z  podległą drużyną parkową uzbrojenia143. Na szczeblu WJ nie organizowano warsztatów uzbrojenia. Na szczeblu pułku piechoty (artylerii, kawalerii) nie przewidywano zapasów ruchomych amunicji, oficer broni nie posiadał pododdziałów parkowych. Zaopatrzenie pobierane było z  WJ organami zaopatrzenia pododdziałów (batalionów, dywizjonów, kompanii, baterii). Natomiast na tych szczeblach (w  oddziałach) realizowane były w  warsztatach rusznikarskich (artyleryj-skich) niewielkie naprawy sprzętu uzbrojenia z  wykorzystaniem posiada-nych narzędzi i części zapasowych144.

GSU na obszarze kraju przechowywały rezerwę strategiczną będącą w dys-pozycji naczelnego wodza145. Za utrzymanie zapasów odpowiedzialny był mi-nister spraw wojskowych, który poprzez Departament Uzbrojenia gromadził zakupione zapasy. Pozostałe składnice uzbrojenia przechowywały materiał uzbrojenia przeznaczony na zabezpieczenie potrzeb poszczególnych armii, WJ i służyły do realizacji zaopatrywania oraz ewakuacji materiału uzbrojenia z jednostek wchodzących w skład armii146.

Zaopatrywanie w  amunicję odbywało się doraźnie i  zaliczkowo na podstawie meldunków o  zużyciu amunicji oraz przewidywań związanych

142 Regulamin służby uzbrojenia..., s. 28.143 W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów..., s. 65–66.144 Regulamin kwatermistrzowski, cz. II..., s. 33; Regulamin służby uzbrojenia..., s. 40.145 Regulamin służby uzbrojenia..., s. 12.146 Ibidem.

Page 84: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA84

z  planowaniem działań. Dostarczanie broni i  innych materiałów uzbroje-nia odbywało się doraźnie na podstawie meldunków i zapotrzebowań. Pod-stawowym rodzajem transportu materiału uzbrojenia na szczeblu Naczel-ne Dowództwo – armia była kolej. Ze stacji zaopatrywania do ośrodków i  składów zaopatrywania, punktów rozdzielczych WJ oraz do oddziałów materiał uzbrojenia przewożony był transportem samochodowym lub ta-borowym147.

Przewidywane zużycie amunicji w walce kalkulowano wg norm – jedno-stek ognia. O praktycznej wielkości i ilości amunicji zgromadzonej w jedno-stce wojskowej świadczy urzutowanie amunicji, tj. ustalenie wg przyjętych norm, ile JO zgromadzonych jest na poszczególnych szczeblach. Wyjściowe normatywne urzutowanie amunicji w 1939 r. w JO ujęto w tabeli nr 2.

Tabela 2. Urzutowanie amunicji w JO według stanu (1939 r.).

Lp Nazwa amunicji Zapasy ruchome amunicji w JO

Am

unic

ja

nosz

ona

Am

unic

ja

prze

woż

ona.

Pl

uton

A

mun

icja

pr

zew

ożon

a.

Kom

pani

aA

mun

icja

pr

zew

ożon

a.

Bata

lion

Tran

spor

t W

J

Razem WJ

1 Amunicja do kb1 3,0 .– 1,0 .– 2,0 6,0

2 Amunicja do granatników 1,0 2,0 1,0 .– 2,0 6,0

3 Amunicja do rkm 1,0 2,0 1,0 .– 2,0 6,0

4 Amunicja do ckm .– 4,0 .– .– 2,0 6,0

5 Amunicja do moździerzy .– 3,0 1,0 .– 2,0 6,0

6 Amunicja do dział piechoty .– .– 3,0 1,0 2,0 6,0

7 Amunicja artyleryjska .– .– 2,0 2,0 2,0 6,0

1 Dotyczy pododdziałów walczących.

Źródło: Opracowano na podstawie: Instrukcji zaopatrywania w amunicję pułku piechoty w polu, projekt, Warszawa 1933; Regulamin służby uzbrojenia w polu, sygn. Uzbr. 6/1939, War-szawa 1939.

Podział urzutowania amunicji strzeleckiej w  pododdziałach piechoty był następujący. Na szczeblu plutonu dla karabinów, granatników piechoty i rkm łącznie, noszona przy żołnierzu i w transporcie plutonu (na wozach, biedkach sprzętowych i amunicyjnych) – 3 JO, 1 JO w transporcie kompani, co dawało łącznie 4 JO na szczeblu oddziału. Amunicja do ckm, moździerzy

147 Ibidem, s. 50–55.

Page 85: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 85

oraz do dział piechoty przewożona była odpowiednio na wozach sprzętowych i  amunicyjnych oraz wozach transportowych kompanii. Pododdziały nie-walczące (tyłowe, techniczne) posiadały 2–3 JO amunicji do kb, nadwyżka tej amunicji – do 4 JO przewożona była w  transporcie batalionu z  prze-znaczeniem dla pododdziałów walczących. W niektórych asortymentach – np. granaty piechoty – część JO wożona była w transporcie batalionu148. W zakresie amunicji artyleryjskiej 2 JO przewożono w baterii (w jaszczach, przodkach), kolejne 2 JO w  dywizjonowej kolumnie amunicyjnej, co da-wało łącznie również 4 JO na szczeblu oddziału149. Dodatkowe 2 JO (strze-leckiej i artyleryjskiej) przewożone były w kolumnie taborowej WJ. Razem urzutowanie amunicji dla WJ wynosiło 6 JO przy sprzęcie, na transporcie pododdziałów i transporcie WJ150. Dla poszczególnych rodzajów broni wy-stępowały więc dosyć istotne różnice w  zakresie podziału (urzutowania) amunicji w pododdziałach.

Tak zorganizowana w  warunkach polowych, w  ramach struktur WP, służba uzbrojenia przystąpiła do wojny obronnej w 1939 r.

Podsumowanie

W artykule przedstawiono rozwój służby uzbrojenia, począwszy od wspólnych struktur w ramach artylerii, poprzez jej stopniowe wyodrębnia-nie i usamodzielnienie.

Pierwszy przedstawiony okres to funkcjonowanie służby w  ramach struktur artylerii do 1918  r. Kolejny to lata 1918–1926 – organizowania struktur służby jeszcze w  ramach artylerii i  jej stopniowe wyodrębnianie. Zadania i  kompetencje powołanego 13 listopada 1918  r. Departamentu Techniczno-Artyleryjskiego dotyczyły zarówno funkcjonowania jednostek artylerii, jak i  zadań nowo organizowanej służby (prowadzenie ewidencji, zaopatrywanie w  sprzęt, amunicję i  naprawa sprzętu, a  także opracowy-wanie niezbędnych przepisów dotyczących prowadzenia gospodarki przy-dzielonym mieniem). Mimo wspólnej struktury organizacyjnej dostrzegane były już występujące różnice i konieczność wyodrębnienia zarówno zadań, jak i  realizujących je organów wykonawczych. Już w październiku 1920  r.

148 Instrukcja zaopatrywania w  amunicję..., s. 5–18; S. Sosabowski, Kwatermistrzostwo..., s. 68. Regulamin służby uzbrojenia z 1939 r. podaje jedynie, że na szczeblu pp występują 4 JO, a na szczeblu WJ 2 JO, nie ujmując szczegółowo rozdziału amunicji w pododdziałach. Szczegółowy opis urzutowania amunicji w pp podaje również K. Gaj, Zaopatrywanie w amu-nicję w pułku piechoty (1939) i w pułku zmechanizowanym (1966) – podobieństwa i różnice [w:] VII Sympozjum Służby Uzbrojenia i Elektroniki. Materiały konferencyjne, Poznań 2015.149 S. Sosabowski, Kwatermistrzostwo..., s. 117.150 Regulamin służby uzbrojenia..., s. 38; W. Rezmer, Operacyjna służba sztabów..., s. 67.

Page 86: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA86

opracowana została Tymczasowa organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim. Ogólne założenia przyjęte w tym dokumencie stanowiły podstawę późniejszego wyodrębnienia i dalszego funkcjonowania służby już jako od-dzielnej struktury wojskowej.

Proces faktycznego wydzielania służby uzbrojenia rozpoczął się w 1926 r. Powołany został wtedy odrębny Departament Uzbrojenia oraz Wydział (od 1927  r. Departament) Artylerii. Jednocześnie rozdzielone zostały zadania i kompetencje pomiędzy tymi dwoma komórkami, które dodatkowo pod-porządkowane zostały dwóm różnym wiceministrom. W 1927 r. dokonano podziału kompetencji tych dwóch departamentów na wyodrębnione jed-nostki artyleryjskie oraz jednostki uzbrojenia. Odpowiedni rozdział struk-tur artylerii i służby uzbrojenia nastąpił również na szczeblu DOK. Zacho-wana została jednak wspólna organizacja korpusów personalnych w ramach kadry artylerii, co skutkowało pozyskiwaniem kadr oficerskich oraz podofi-cerskich do korpusu służby uzbrojenia w dalszym ciągu głównie z korpusu artylerii.

Zdecydowana większość oficerów służby uzbrojenia była umiejscowio-na na szczeblu centralnym: w  departamencie i  podległych mu zakładach centralnych. Kolejna część na szczeblu okręgowym w szefostwach uzbroje-nia okręgu i zakładach okręgowych. Pojedyncze stanowiska oficerów służby funkcjonowały na szczeblu dywizji i niektórych jednostek.

Podstawowym zadaniem służby uzbrojenia było zarządzanie gospodarką materiałów służby uzbrojenia w WP. Całościowo zadanie to zostało unor-mowane podobnie jak organizacja innych służb zabezpieczających w poło-wie lat trzydziestych XX w.

W późniejszym czasie rozpoczęto normowanie zadań w  planowa-nych warunkach wojennych. W pierwszej kolejności ustalono na szczeblu MSWojsk. wspólne zasady realizacji zadań przez wszystkie służby zabezpie-czające. Następnie rozpoczęto opracowywanie szczegółowych regulaminów. Pierwszy regulamin służby uzbrojenia do pracy w  warunkach polowych wydano w 1939 r., chociaż już kilka lat wcześniej wydano tymczasowe in-strukcje do zaopatrywania pododdziałów w amunicję w warunkach wojen-nych. Rozbudowane zostały formowane w trakcie mobilizacji, do realizacji zadań w czasie wojny, centralne i okręgowe struktury służby.

Kolejnym ważnym zagadnieniem był udział służby uzbrojenia w rozwoju sprzętu: broni strzeleckiej, sprzętu artyleryjskiego i amunicji. Służba uzbro-jenia poprzez podległe struktury realizowała zadania związane z udziałem w  badaniach rozwoju sprzętu, planowaniem zamówień i  odbiorem mate-riałów uzbrojenia z  przemysłu, a  także prowadzeniem ewidencji, zaopa-trywaniem jednostek wojskowych oraz naprawą sprzętu. Przedstawione wyżej zadanie związane było z  poziomem wykształcenia kadr oficerskich. Dla ok. 50% etatów oficerskich w służbie uzbrojenia wymagano wyższego

Page 87: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 87

wykształcenia technicznego, co na tle rozwoju społeczeństwa, w porównaniu z  innymi rodzajami wojsk, stawiało służbę uzbrojenia w wojsku na czoło-wym miejscu zaraz za prawnikami i lekarzami.

Pozytywne aspekty przygotowania służby uzbrojenia i  jej struktur do działań w  warunkach polowych i  wojennych wynikały z  założonej jedno-litości dowodzenia, w  której kwatermistrz i  służba uzbrojenia realizowali bezpośrednio zadania właściwych dowódców, co zapewniało jednooso-bową odpowiedzialność za realizację zadań. Dodatkowo na wszystkich szczeblach dowodzenia występowały połączone planistyczne, kierownicze i wykonawcze struktury służby uzbrojenia, co umożliwiało w tamtych wa-runkach prawidłową realizację zakładanych funkcji. Sprawdziła się wiel-kość urzutowania amunicji w ilości aż 4 JO na szczeblu oddziałów, co po-zwoliło na stosunkowo dużą samodzielność walczących jednostek, nawet w  przypadku okresowych braków w  zaopatrywaniu. Rozbudowana liczba składnic uzbrojenia umożliwiła rozśrodkowanie zgromadzonych w  nich zapasów amunicji w  pobliżu jednostek wojskowych i  w  teorii umożliwia-ła płynne zaopatrywanie w amunicję walczących jednostek (przy stabilnym froncie). Nie sprawdziła się natomiast organizacja systemu zaopatrywania w amunicję na szczeblu oddziału i WJ opartego wyłącznie na transporcie taborowym, w  dużej mierze mobilizowanym, co w  przypadku manewro-wej wojny wykazało anachronizm tego założenia. Dodatkowo mimo po-siadania znacznej ilości rezerw sprzętu zgromadzone zostały one jednak wyłącznie w  wybranych GSU, co spowodowało w  tym przypadku ich zbytnią centralizację. Opóźniona ewakuacja doprowadziła więc do szyb-kiego przejęcia przez wojska niemieckie znacznej części zgromadzonych zapasów. Dodatkowo umieszczenie rozbudowanych warsztatów remonto-wych służby uzbrojenia dopiero na szczeblu armii miało niewielki wpływ na naprawę i odzysk uszkodzonego podczas walk sprzętu. Zresztą szybkie postępy wojsk niemieckich w  1939  r. uniemożliwiły praktyczną weryfika-cję planowanych zadań służb zabezpieczających, w tym służby uzbrojenia. W konkluzji należy stwierdzić, że służba uzbrojenia, biorąc pod uwagę obiektywne uwarunkowania, była dobrze przygotowana do realizacji za-kładanych zadań. Istniejące struktury służby, biorąc pod uwagę rozwój sił zbrojnych i krajową infrastrukturę, były wtedy optymalne, a  zrealizowane w służbie osiągnięcia świadczą o właściwym wykorzystaniu lat 1919–1939 do jej rozwoju organizacyjnego. Występujące opóźnienia, np. w motoryza-cji artylerii i transportu zaopatrzeniowego, należałoby odnieść do niskiego poziomu technicznego całego kraju. Należy tutaj dodać, że również w ar-miach sąsiednich państw aż do końca II wojny światowej występował za-równo transport samochodowy, jak i konny, a istotną zasadą było wykorzy-stywanie w armii zarówno nowoczesnych, jak i starszych rodzajów sprzętu w połączeniu ze stopniową ich modernizacją.

Page 88: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA88

STRESZCZENIE

Andrzej Gibasie wicz, Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939

W artykule pokazane zostały rozwój oraz zadania służby uzbrojenia w Wojsku Polskim. Główną myślą przewodnią artykułu było przedstawienie rozwoju służby uzbrojenia od jej formalnego powołania w 1918 do 1939 r.

W pierwszej części artykułu przedstawiono zadania i  rozwój struktur służby uzbrojenia w  ramach artylerii. Następnie wskazano rozwój organizacyjny służby oraz wybór realizowanych przez nią zadań w okresie międzywojennym do momen-tu wybuchu II wojny światowej.

Rozwój służby pokazany został na przykładzie centralnej komórki służby w Ministerstwie Spraw Wojskowych – Departamentów: Techniczno-Artyleryjskie-go, Artyleryjskiego, Artylerii i Uzbrojenia i Departamentu Uzbrojenia oraz podle-głych mu branżowo komórek służby na szczeblu Dowództw Okręgów Korpusów, składnic, warsztatów oraz jednostek wojskowych.

W artykule przedstawiono ponadto rolę i zadania służby uzbrojenia w zakresie zabez-pieczenia eksploatacji sprzętu uzbrojenia, jego napraw, obsługiwań, przechowywania i  dostaw. Następnie wskazano najważniejsze zadania w  zakresie opracowywania przepisów dotyczących eksploatacji sprzętu uzbrojenia w Siłach Zbrojnych RP.

Słowa k luczowe: służba uzbrojenia, Departament Uzbrojenia, uzbrojenie, hi-storia i zadania służby uzbrojenia, techniczne i materiałowe zabezpieczenie sprzętu uzbrojenia

SUMMARY

Andrzej Gibasie wicz, Organization of the Armament Service in the Polish Armed Forces in the years 1918–1939

This paper presents the development and tasks of the Armament Service (AS) in the Polish Army. The main aim of the article is to describe the development of the AS since its formal establishment in 1918 up until 1939.

The first part of the paper describes the tasks and development of the Arma-ment Service structures within the artillery. After that the organizational develop-ment of the AS and the choice of its field of action in the interwar period up until the outbreak of World War II were presented.

The development of the service has been shown on the example of its central unit in the Ministry of Military Affairs – the Technical and Artillery Department, Artillery Department, the Department of Artillery and Weaponry, and the Depart-ment of Weaponry, as well as its subordinated service units on the level of Corps District Commands, depots, workshops and military units.

Moreover, the article presents the role and tasks of the AS related to securing the appropriate use of equipment, its repairs, maintenance, storage and delivery.

Page 89: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Andrzej Gibasiewicz: Organizacja służby uzbrojenia w Wojsku Polskim w latach 1918–1939 89

Then the most important tasks related to formulating regulations on the use of mil-itary equipment in the Polish Armed Forces were indicated.

Ke y words : Armament Service, Armament Department, Armament Service history and tasks, technical and material support for military equipment

РЕЗЮМЕ

Анджей Гиб ас евич, Организация Службы вооружения Войска Польского в 1918–1939 гг.

В статье показана деятельность и ее развитие в Службе вооружения Вой-ска Польского. Основная идея этой статьи состояла в том, чтобы представить развитие Службы вооружения с момента ее формального основания в 1918 г. до 1939 г.

В первой части статьи представлена задачи и развитие структур Службы вооружения в рамках артиллерии. Затем показано развитие в организации Службы, а также выборка реализованных ею задач в межвоенный период до начала Второй Мировой войны.

Развитие службы показано на примере центрального учреждения службы в Министерстве военных дел – Техническо-артиллерийском Департаменте, Артиллерийском Департаменте, Департаменте артиллерии и вооружения, Де-партаменте вооружения, а также подчиняющихся ему подразделений Служ-бы на уровне Командований Военных Округов, хранилищ, мастерских и во-енных единиц.

Также в статье оговариваются роли и задачи Службы вооружения в сфере обеспечения эксплуатации техники вооружения, ее доставки, обслуживания, ремонта и хранения. Затем в статье указаны наиболее важные задачи, каса-ющиеся разработки правил эксплуатации военной техники в Вооруженных силах Республики Польши.

Ключевые слов а: Служба вооружения, Департамент вооружения, исто-рия и задачи Службы вооружения, техническое и материальное обеспечение вооружения

Page 90: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ
Page 91: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Pod górski

Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942)

Wstęp

Aby pozyskać dokumentację potrzebną do napisania niniejszej rozprawy na temat niemieckiego obozu dla jeńców sowieckich w Poniatowej (Stalag 359), oprócz sięgnięcia do zasobu archiwów polskich (Archiwum Akt Nowych, Ar-chiwum Instytutu Pamięci Narodowej, Wojskowego Instytutu Historycznego1) zachodzi potrzeba odwołania się również do zbiorów archiwalnych znajdują-cych się przede wszystkim na terenie Republiki Federalnej Niemiec.

O stalagu mieszczącym się w Poniatowej, na terenie dzisiejszego wojewódz-twa lubelskiego, jak i wielu innych tego typu obozach na obszarze II Rzeczypo-spolitej, zachowało się relatywnie niewiele z ówczesnej dokumentacji wojsko-wej. Jednakże należy dodać, iż wraz z upływającym czasem, poprzez zaanga-żowanie kolejnych pokoleń badaczy, a także powstających instytucji zarówno państwowych, jak i tych powołanych do życia z inicjatywy społecznej, do rąk naukowców trafiają nieznane wcześniej dokumenty archiwalne, które wpływa-ją na poprawę stanu wiedzy i pozwalają dzisiejszym badaczom na przeprowa-dzenie o wiele wnikliwszej analizy w badanym zakresie. Na poprawę sytuacji wpłynęło niewątpliwie zaangażowanie przede wszystkim Stowarzyszenia Me-moriał z Moskwy, prowadzącego badania i zbierającego dokumentację na te-mat dziejów jeńców sowieckich2 – ustalenia ich losów lub określenia miejsca pochówku – w trakcie II wojny światowej.

1 Zebrane przez Wojskowy Instytut Historyczny materiały archiwalne i dokumenty (MiD WiH, zespół mikrofilmów niemieckich 501/214) zostały przekazane do zasobu Centralnego Archiwum Wojskowego (Warszawa). 2 Archiwum Stowarzyszenia Memoriał (ros. Общество Мемориал – Moskwa). Posiadane przez Memoriał dokumenty i  informacje zaczerpnięto m.in. z Centralnego Archiwum Mi-nisterstwa Obrony Federacji Rosyjskiej (ros. Центральный архив Министерства обороны

Page 92: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA92

Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej posiada w swoich zbiorach ze-znania polskich świadków, które zostały sporządzone i spisane na wniosek Okręgowej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich w  Lublinie (cyt. dalej jako OKBZH w Lublinie)3, m.in. w 1948 r. przez sąd Grodzki w Opolu Lu-belskim (sędzia E. Guzowski) jak również w 1968 r. poprzez Sąd Powiato-wy w Opolu Lubelskim i prokuraturę. Przeważnie posiadają one charakter ogólnych spostrzeżeń – niejednokrotnie potwierdzają jedynie fakt istnienia obozów jenieckich na terenie ówczesnego dystryktu lubelskiego a  dzisiej-szego województwa lubelskiego (Strzelce, Poniatowa, Dęblin, Antopol). Niestety, sposób przeprowadzenia przesłuchania – oddającego inicjatywę w ręce świadka i sprowadzonego jedynie do zrelacjonowania przeżyć i ogól-nych spostrzeżeń – sprawił, że wnoszą one do spuścizny dziejowej bardzo skromny zasób informacji, głównie dotyczących codziennego życia jeńców sowieckich, sposobu ich żywienia i warunków przetrzymywania. Z tego też powodu należy wnikliwie analizować zawartość tych dokumentów.

Poddając ocenie wstępnej zeznania i  relacje świadków złożone przed sędzią sądu powiatowego w  Opolu Lubelskim (Stefan Bojko) na wniosek OKBZH w  Lublinie w  ramach udzielenia pomocy sądowej, a  także przed przedstawicielem Prokuratury Wojewódzkiej w  Lublinie (W. Dec), należy stwierdzić, iż osoby te, nie potrafiły określić, np. dat przytaczanych zdarzeń a także bliżej sprecyzować tego, co działo się za drutami obozowymi. Wielu spośród relacjonujących nie orientowało się, do jakiej formacji wojskowej należała załoga obozu, nie znała stopnia służbowego czy personaliów po-szczególnych żołnierzy. W zeznaniach zebranych pośród polskich świadków możemy przeczytać jedynie o pojedynczych wydarzeniach zaistniałych na terenie obozów, których byli przypadkowymi świadkami.

Wspomniane informacje niejednokrotnie nie przedstawiają głębszej warto-ści poznawczej (dokumentacyjnej), zarówno dla niniejszej pracy naukowej jak również i tych, które powstaną w przyszłości. Wspomnienia świadków opierają się przeważnie na obserwacjach poczynionych np. podczas oddawania kontyn-gentu lub w trakcie zakopywania zwłok jeńców zabitych przez Niemców, sta-jąc mimowolnymi świadkami zbrodni niemieckich. W pamięci mieszkańców polskich wsi pozostał widok idących w długich kolumnach jeńców i odczucie strachu, np. w chwili wręczania im bochenka chleba lub kilku papierosów4.

Российской Федерации – ЦАМО), a  także z Centralnego Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa (ros. Федеральная служба безопасности Российской Федерации – CA-FSB Moskwa).3 Okręgowa Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie, nazwa instytucji obowią-zująca w  latach 1949–1991, dziś materiały te znajdują się w  Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Badań Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu. 4 Wywiad Artura Podgórskiego z Jadwigą Chwil, Poniatowa 2002 r.

Page 93: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 93

Dochodzenia podejmowane przez instytucje na terenie Republiki Fede-ralnej Niemiec również nie przyniosły znamiennych wyników, choć prze-słuchania przeprowadzone przez policję niemiecką (Landeskriminalpolizei-amt Niedersachsen) na polecenie prokuratury są o wiele bardziej wnikliwe i drobiazgowe. Podczas przesłuchań byli żołnierze Wehrmachtu, poza po-twierdzeniem pobytu w Stalagu 359 w Poniatowej, nie umieli jednak podać stanu liczebnego jeńców, a także okoliczności śmierci około 22 tys. żołnie-rzy sowieckich.

Wiele zeznań to jedynie zdawkowe informacje, albowiem przesłuchi-wani żołnierze Wehrmachtu podawali jedynie rodzaj wojska i  nazwę od-działu (względnie nazwisko dowódcy), w  którym wówczas służyli. W ze-branych przez niemiecką prokuraturę i  policję kryminalną zeznaniach świadków przesłuchiwani z  niejakim trudem przywoływali z  pamięci i  wyszczególniali jedynie kolejne nazwy miejscowości, w  których pełnili służbę wojskową, niejednokrotnie myląc ich nazewnictwo. Nie dowiadu-jemy się praktycznie niczego ważnego, choć w niektórych przypadkach są one pomocne do naszych dalszych rozważań, choćby wskazując nam na ko-lejne obszary, których penetracji archiwalnej warto się podjąć.

W zbiorach archiwum Zentrale Stelle der Landesjustizverwaltungen w Ludwigsburgu5 (w skrócie ZStL, Centrala Badań Zbrodni Narodowoso-cjalistycznych w  Ludwigsburgu) znajduje się kilka ważnych dokumentów archiwalnych6 dotyczących terenów polskich, które okazują się cennym źródłem informacji, potwierdzającym m.in. istnienie obozu dla jeńców so-wieckich w Poniatowej i określającym dokładny czas przeniesienia stalagu z Poniatowej do Sandomierza. Materiały te dotyczą jednakże w przeważają-cej mierze do niemieckiej załogi obozu, albowiem podają m.in. liczbę za-chorowań na tyfus żołnierzy Wehrmachtu zanotowanych w poszczególnych miesiącach 1942 r.

Aby pozyskać dodatkowe informacje na temat obozu jenieckiego w Po-niatowej, warto zapoznać się aktami Stalagu 325 w  Zamościu7, w  których znajdziemy m.in. nazwiska żołnierzy Landesschützenbataillon 709 (Batalio-nu Strzelców Krajowych) i Landesschützenbataillon 620 z podaniem miejsca ich służby.

5 Zentrale Stelle der Landesjustizverwaltungen (dalej ZStL Ludwigsburg).6 ZStL Ludwigsburg, Polen Ordner 365. Zob. także ZStL Ludwigsburg, Verschiedenes 301 Gi/168.7 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 44/65. W zeznaniach złożonych przez żołnierzy Batalionu Strzelców Krajowych 709 odnotowano informacje, iż część spośród jego człon-ków przechodziła służbę w Stalagu 359 w Poniatowej.

Page 94: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA94

O obozie jenieckim w Poniatowej trudno jest pisać i mówić bez nawią-zania do Stalagu 307 w Dęblinie8, gdyż początkowo właśnie pod jego jurys-dykcję miał on podlegać.

W archiwum w  Ludwigsburgu9 odnajdziemy polskie protokoły zeznań złożonych w  1948 i  1949 r. w  Lublinie przez pułkownika (niem. Oberst) Wehrmachtu Artura Giesego, któremu podlegały stalagi na obszarze dys-tryktu lubelskiego10. Podaje on kilka nazwisk domniemanych komendan-tów stalagu w Poniatowej, a także opisuje, jak wyglądał plan i przebieg dnia w podległych mu obozach.

Natomiast w aktach dotyczących Stalagu 359 w Sandomierzu11 nie od-notowano informacji bezpośrednio odnoszących się do poruszanych w ni-niejszym tekście zagadnień i zarazem na tyle interesujących, aby zacytować je, albowiem zawierają one jedynie spis nazwisk i miejsc służby żołnierzy poszczególnych Batalionów Strzelców Krajowych.

Niedosyt i  ciekawość skłania nas do podjęcia dalszych poszukiwań i  prześledzenia przebiegu służby członków Landesschützenbataillon 709. Akta śledztwa prowadzonego w  sprawie uczestnictwa niniejszego batalio-nu w morderstwach na Lubelszczyźnie12, a  także czynów karalnych popeł-nionych w  obozie jenieckim w  Strzelcach, jak również na terenie miasta Nałęczów, znajdują się w  archiwum państwowym w  Darmstadt13 (niem. Hessisches Staatsarchiv Darmstadt).

Z korespondencji sądowej wynika, iż strona polska brała czynny udział w  ustalaniu sprawców i  wyjaśnieniu okoliczności powstania obozu przejściowego w  Strzelcach znajdującego około półtora kilometra od sta-cji kolejowej w  Nałęczowie. Główna Komisja Badań Zbrodni Hitlerow-skich w  Polsce pod przewodnictwem prof. dr. Czesława Pilichowskiego

8 Zentrale Stelle der Dortmund (dalej ZStL Dortmund), sygn. 45 Js 8/67.104. 9 ZStL Ludwigsburg, sygn. 208 AR-Z 268/59, Hoffman Georg [Komandeur der Sicher-heitspolizei (KdS) Lublin].10 W Teczce 301 Cs znajduje się zeznanie Artura Giesego złożone przed ówczesną Główną Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, z 22 IX 1949 r. 11 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, postępowanie przygotowawcze w spra-wie A. Schwerchoffa; zob. także ZStL Dortmund, sygn. 45 Js 9/74.12 Staatsanwaltschaft Giessen, sygn. 7 U Js 3129/76, das Ermittlungsverfahren gegen unbe-kante Angehörige deutscher SS, Polizei und Wehrmachtseinheiten wegen mordes; NSG in Strzelce und Umgebung, Kreis Pulawy, distrikt Lublin [Postępowanie przygotowawcze prze-ciwko nieznanym sprawcom SS, Policji i  oddziałom Wehrmachtu z  powodu dokonanych mordów; Mord w Strzelcach i okolicach powiatu puławskiego, dystryktu lubelskiego]. Postę-powanie prowadzono m.in. w sprawie Batalionu Strzelców Krajowych 709 i Batalionu Strzel-ców Krajowych 614 pełniących służbę we wsi Strzelce.13 Hessisches Staatsarchiv Darmstadt, sygn. H 13 Da Nr 1551/3.

Page 95: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 95

Plan obozu w Poniatowej pochodzi ze zbiorów Archiwum Landgericht w Hamburgu

Page 96: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA96

przesłała do Gießen w  Niemczech, kilkanaście protokołów przesłuchań i relacji posiadanych przez OKBZH w Lublinie.

Należy dodać, iż pierwszymi badaczami, którzy podjęli się opracowania zagadnienia związanego z jeńcami radzieckimi na terenie Generalnego Gu-bernatorstwa (niem. Generalgouvernement) – w dużej mierze na podstawie zbiorów Wojskowego Instytutu Historycznego – byli Stefan Jellenta (były jeniec oflagu w Lubece na terenie Szlezwik-Holsztyn) i Julian Tobiasz, a wy-niki swoich dociekań zaprezentowali w pionierskim tekście opublikowanym w 1966 r. na łamach kwartalnika „Najnowsze Dzieje Polski”14, wydawanego przez Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk. Na podbudowie zaprezen-towanej w  niniejszym artykule logiki i  tropem dociekań podjętych przez swoich poprzedników podążył w pewnej mierze Ryszard Gicewicz, student Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, w ramach przygotowy-wanej pracy magisterskiej na temat „Hitlerowskie obozy pracy w Poniato-wej w latach 1941–1943”15. Swoją pracę naukową adept nauk historycznych wzbogacił jednakże o transkrypcje wywiadów, które samodzielnie przepro-wadził z  mieszkańcami na temat obozów hitlerowskich znajdujących się w  Poniatowej, poruszając w  nich aspekt związany m.in. z  obozem jeniec-kim. Niniejsze wywiady zostały zrealizowane w 1976 r. (3) i w 1977 r. (4), cztery lata po złożonych przez te osoby zeznaniach przed sędzią Sądu Po-wiatowego w Opolu Lubelskim, Stefanem Bojko, na wniosek OKBZH w Lu-blinie.

Wydaje się, że wywiady Ryszarda Gicewicza pomimo upływu czasu są o  wiele bardziej szczegółowe niż przesłuchania z  1968 r. i  zawierają wię-cej istotnych informacji (np. wywiad z  Bolesławem Michalskim). Nasuwa się zatem pytanie o  wartość poznawczą zeznań składanych przez świad-ków przed urzędnikami wymiaru sprawiedliwości (sąd) i aparatem ścigania (prokuratura), a także pracownikami OKBZH. Czy są one wiarygodne i zo-stały przeprowadzone z należytą starannością?

Należy dodać, iż autor niniejszego tekstu – oprócz skorzystania z zaso-bu Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, podobnie jak uczynił to jego poprzednik – znacznie wzbogacił dostępną na ten temat bazę źródłową o  kolejne materiały archiwalne, szczególnie te, które pozyskał w  trakcie prowadzanych badań naukowych w archiwach na terenie Republiki Fede-ralnej Niemiec, a  także o  informacje uzyskane od badaczy regionalnych i  zaczerpnięte z kart ich niepublikowanych prac (Aleksander Dębski), jak

14 S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich na terenie Generalnej Guberni w świetle niektórych dokumentów niemieckich z 1941 roku, „Najnowsze Dzieje Polski” 1966, s. 239–251.15 R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej (1941–1943), UMCS Lublin 1977, mps, praca magisterska. W zbiorach autora. Zob. także R. Gicewicz, Obóz pracy w Poniato-wej (1941–1943), „Zeszyty Majdanka” 1980, s. 88–107.

Page 97: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 97

również z  regionalnych wydawnictw (Jednodniówka 1987)16. Wiele in-formacji, niezwykle pomocnych w  trakcie weryfikacji źródeł, autor pozy-skał w  trakcie nagrywania wywiadów audio-video z  żyjącymi świadkami z okresu II wojny światowej na terenie gminy Poniatowa17 (Kowala, Plizin) i gminy Nałęczów (Strzelce).

Budowa zakładu – Centralny Okręg Przemysłowy

Dzięki inwestycji realizowanej w ramach Centralnego Okręgu Przemysło-wego (COP), na terenie lasów należących do gminy Godów (powiat puławski), w ówczesnej wsi Poniatowa, w 1937 r. zaczęto budowę fabryki Zakłady Tele i Radio Techniczne Warszawa, filia nr 2 w Poniatowej (ZTiRT)18.

Na przełomie 1938–1939 r. przy wydatnej pomocy miejscowej ludności (Michał Lear, S. Podgajny) wybudowano cztery fabryczne hale (patrz plan s. 95: budynki nr 1, 2, 3, 4) i  bloki mieszkalne dla kierownictwa zakładu (patrz. s. 95: tzw. „Hotel”), a  także bocznicę kolejki wąskotorowej łączącej fabrykę z trakcją kolejki wąskotorowej Opole Lubelskie – Nałęczów.

Dla osób przybywających do wsi Poniatowa z  zamiarem osiedlenia się i zatrudnienia w odległości około półtora kilometra od fabryki, w pobliżu drogi łączącej zakład z osiedlem, rozpoczęto budowę osiedla mieszkaniowe-go. Z dwudziestu jednopiętrowych bloków mieszkalnych do użytku oddano od dziesięciu do dwunastu budynków.

Jak wspominają mieszkańcy i ówcześni pierwsi pracownicy poniatow-skiej filii ZTiRT z Warszawy, przez kilkanaście pierwszych tygodni 1939 r. w budynkach niewykończonej jeszcze w pełni fabryki montowano aparaty łączności dla wojska, a także szkolono przyszłe kadry pracowników. Nieste-ty, działania zbrojne związane z  wybuchem II wojny światowej przerwały we wrześniu 1939 r. rozpoczęty montaż urządzeń i  śmiałe plany dalszego rozwoju zakładu, a także samej miejscowości. Wiele osób, przede wszystkim

16 Jednodniówka 1987. 25 lat miasta Poniatowa. Fakty, wspomnienia, fotografie, red. Z. Ma-łecki, et al., Wyd. Zakłady Elektromaszynowe „EDA”, Poniatowa 1987.17 Cykl wywiadów autor przeprowadził – m.in. z Jadwigą Chwil i Aleksandrem Dębskim – na terenie Poniatowej, Kraczewic, Plizina w 2002 r. Transkrypcje obecnie przechowywane są w archiwum Fundacji Ars Vivendi (Poniatowa).18 Państwowe Zakłady Tele- i  Radiotechniczne (PZTiR, używano również skrót nazwy PZT) powstały w  1932 r. w  wyniku fuzji Państwowej Wytwórni Aparatów Telefonicznych i Telegrafów (PWATT) z Państwową Wytwórnią Łączności (PWŁ). Siedziba zakładów mie-ściła się przy ul. Grochowskiej. Wytwarzały asortyment na potrzeby Marynarki Wojennej, Lotnictwa, Ministerstwa Komunikacji, Ministerstwa Poczt i Telegrafów. Państwowe Zakłady Teletechniczne podjęły się radiofonizacji kraju.

Page 98: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA98

rezerwistów Wojska Polskiego, m.in. z dozoru budowlanego, zdecydowało się opuścić lub otrzymało rozkaz wyjazdu z Poniatowej19.

Do 1941 r. na terenie Poniatowej i  sąsiadujących z  nią wsi – według oceny ówczesnych mieszkańców – panował względny spokój20. W 1941 r. Niemcy przesiedlili grupę osób zamieszkujących kilka wykończonych blo-ków „osiedlowych” do drewnianego baraku wybudowanego w trakcie roz-budowy zakładu21, a sami zajęli budynki, które nadawały się do zamieszka-nia i przeznaczyli je na kwatery dla żołnierzy Wehrmachtu.

Przypuszcza się, albowiem na razie nie stwierdzono niniejszego faktu w materiałach źródłowych, iż w budynkach hal zakładowych Niemcy zało-żyli warsztaty naprawcze swojego parku maszynowego i  sprzętu bojowego przed inwazją na Związek Sowiecki – „operacja Barbarossa”.

Stalag 359

Po rozpoczęciu działań wojennych pomiędzy Niemcami a  Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich (22 czerwca 1941 r.) sprawy jeniec-kie na terenach III Rzeszy, Generalgouvernement (Generalnego Guberna-torstwa) i Reichkommissariat (Komisariat Rzeszy) na wschodzie (Ukraina, Belgia, Ostland) podlegały pod Oberkommando der Wehrmacht (w skrócie OKW, Naczelne Dowództwo Sił Zbrojnych), jak również pod Oberkom-mando des Heeres (OKH, Naczelne Dowództwo Wojsk Lądowych) na tere-nach operacyjnych i tyłowych.

Na obszarze Generalnego Gubernatorstwa powstały następujące obo-zy jenieckie (stalagi, oflagi) w ramach poszczególnych okręgów: Kriegsge-fangenen Bezirkskommando V (Kgf. BK. V) Warschau – według stanu na 1 listopada 1941 r. – Oflag 58 Siedlce (od 1942 r. Stalag 316 Siedlce), Stalag 324 Ostrów Mazowiecki, Stalag IV D Benjamino. W ramach Kriegsgefangene Bezirkskommando der Wehrmacht (niem. Kgf. BK.W) – Stalag 359 Poniato-wa, Stalag 325 Zamość, Stalag Włodawa 319 (Stalag 319 Chełm), Stalag 307 Dębica. Natomiast w Kgf. BK. M Kielce – Stalag XVII D Petrikau, Stalag XII C Kamienna, Stalag VIII B Tschenstochau, Oflag XIII A Kobierzyn.

19 We wrześniu 1939 r. Wilhelm Rotkiewicz został ewakuowany do filii PZTiR w  Ponia-towej. Wraz z grupą pracowników PZTiR wyjechał z Poniatowej do Rumunii, a następnie do Jugosławii, gdzie został zatrudniony w Wojskowych Zakładach Technicznych w mieście Čačak (Serbia). Zob. „Przegląd Telekomunikacyjny” 1984, nr 4, s. 3 (życiorys, fot.).20 Oddział Wehrmachtu dokonał 1 X 1939 r. we wsi Szczuczki (oddalonej od wsi Poniatowa o około 13 km) zbiorowej egzekucji na około sześćdziesięciu mężczyznach, z powodu podejrze-nia o przechowywanie przez mieszkańców broni. Zob. J. Fajkowski, J. Religa, Zbrodnie hitlerow-skie na ziemiach polskich 1939–1945, Warszawa 1981, s. 184–185. Zob. także ZStL Ludwigsburg, sygn. II 208 AZ-Z 88/90, t. 1, zeznanie M. Mirosław, k. 224.21 Aleksander Dębski, praca niepublikowana, mps, b.p. w zbiorach Fundacji Ars Vivendi.

Page 99: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 99

Od 1941 r. w  Reichssicherheitshauptamt (RSHA, Główny Urząd Bez-pieczeństwa) w obrębie Departamentu IVA 1 c istniała specjalna komórka (referat), która zajmowała się sprawami jenieckimi, a jej pracami przewod-niczył SS-Hauptsturmführer Franz Königshaus22. Do referatu kierowano wnioski egzekucyjne przesyłane przez oddziały operacyjne Sicherheitsdienst der SS (SD, Służba Bezpieczeństwa), a jego pracownicy formułowali rozkazy wykonania egzekucji na jeńcach, które następnie przedkładano do podpisu szefowi IV departamentu SS-Obergruppenführerowi Heinrichowi Johanne-sowi Müllerowi.

Latem 1941 r. Einsatzgruppen otrzymały rozkaz wyselekcjonowania spo-śród osadzonych w stalagach i dulagach radzieckich komisarzy i politruków23 – operację uzgodniono 16 lipca 1941 r. – w celu ich zlikwidowania. 17 lipca 1941 r. Reinhard Heydrich wydał rozkaz nr 8, z wytycznymi dla odkomendero-wanych do stalagów i dulagów jednostek Sicherheitspolizei (Sipo, Policja Bez-pieczeństwa) i Sicherheitsdienst (SD, Służba Bezpieczeństwa)24.

Nie posiadamy rozkazu o zlokalizowaniu w halach nieczynnej fabryki Tele- i Radiotechnicznej w Poniatowej obozu jenieckiego. Pewne przesłanki podpo-wiadają nam, iż decyzja niniejsza zapadła we wrześniu 1941 r. Stefan Jellenta i Julian Tobiasz wskazują na dokument, który prawdopodobnie został sporzą-dzony przez Oberfeldkommandantur 379 (Nadkomendanturę Polową) w Lu-blinie25, iż w obozie jenieckim w Poniatowej przewidziano umieszczenie 25 tys. rosyjskich żołnierzy26. Pierwszy dokument poświadczający o  jego istnieniu

22 Franz Königshaus (kapitan). Nadinspektor w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa (Regi-rungsoberinspektor im Reichssicherheitshauptamt). Od września 1939 r. należał RSHA w Re-feracie IV C 2 – Schutzhaftreferat. W kwietniu 1942 r. zastąpił Franza Thiedecke na stanowi-sku Kierownika Referatu ds. Komunizmu IV A 1 c (niem. Leitung des Referats für Fragen des Kommunismus IV A 1 c – Exekutuion von Kriegsgefangene durch Einsatzkommandos). Przy-gotowywał propozycje dotyczące sposobu wykonywania egzekucji na jeńcach. Zob. E. Klee, Das Personenlexikon zum Dritten Reich. Wer war was vor und nach 1945, Frankfurt am Main 2007, s. 325 –326.23 Politruk (skrót od ros. политический руководитель – kierownik polityczny, także военный комиссар – komisarz wojskowy) do 1942 r. kierował pracą polityczno-wychowaw-czą w pododdziałach wojskowych. Jego odpowiednikiem w pułkach i związkach taktycznych był komisarz polityczny.24 Konferencja 5 XII 1941 r. w Berlinie pomiędzy szefem Algemeines Wehrmachtamt (AWA) i OKW generałem Hermannem Reinecke a szefem gestapo Heinrichem Müllerem ujawniła, iż przez trzy miesiące od wydania rozkazu nr 8 (17 VII 1941 r.) z około 22 tys. wyselekcjo-nowanych jeńców, zlikwidowano 16 tys. Generał Reinecke wydał 29 XII 1941 r. rozkaz, aby wieszać skazanych na śmierć jeńców radzieckich.25 Oberfeldkommandantur 379 (OFK 379) została utworzona 1 IX 1940 r. w Lublinie i podle-gała Militärbefehlshaber im Generalgouvernement. Do jej obowiązków należały zadania związa-ne z ochroną (obiekty wojskowe stałe i polowe), kierownictwem (szkolenia), kontrolą (komen-dy w poszczególnych miastach), jak również ściganie przestępców wojennych.26 S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 247–248.

Page 100: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA100

datowany jest na 1 listopada 1941 r. i został sporządzony przez dowódcę woj-skowego w  Generalnym Gubernatorstwie, który oprócz obozów jenieckich wskazywał również na miejsca rozmieszczenia jednostek wojskowych (war-towniczych)27. W niniejszym meldunku czytamy, iż obóz w Poniatowej miał zostać przeznaczony dla jeńców szeregowych (oznaczony w  sporządzonym szkicu jako czarny kwadrat).

Ukryte w gęstym lesie cztery budynki hal fabrycznych o dużej kubaturze oraz połączenie kolejki wąskotorowej ze stacją w Nałęczowie, leżącą na trasie kolejowej Warszawa – Lublin, wyśmienicie nadawały się do realizacji planów Oberfeldkommandantur 379 w  Lublinie. Prace adaptacyjne rozpoczęto naj-prawdopodobniej około września 1941 r.28 Z rozkazu okupanta sołtys wyzna-czył do pracy około stu mieszkańców wsi29. Z kilku sąsiednich wiosek (Plizin, Darowne, Kowala, Leśniczówka, Dąbrowa Wronowska) do pracy stawili się cieśle, stolarze, elektrycy i murarze. W początkowej fazie, pomimo zaangażo-wania wielu robotników, adaptacja powoli posuwała się naprzód. Z drewna bu-dowano baraki i latryny. Z żerdzi i desek zbijano prycze (nary) i ustawiano je w pustych fabrycznych halach30. Naokoło zakładu wkopywano drewniane słu-py, mające posłużyć za obozowe ogrodzenie. Jeden spośród wyznaczonych do pracy mieszkańców wspomina: „pracowałem wraz z innymi polskimi robot-nikami przy budowie wież obserwacyjnych i baraków obozowych”31. Wiekowi dziś mieszkańcy miasta Poniatowa, relacjonując minione wydarzenia, podkre-ślali, iż do wczesnej jesieni 1941 r. do organizowanego obozu nie przywożono żołnierzy sowieckich. Pierwsze transporty jeńców wojennych miały wkrótce nadejść z obozów przejściowych zlokalizowanych na wschodzie Polski, m.in. ze Stalagu 307 Biała Podlaska.

Na terenie Generalnego Gubernatorstwa naczelną władzę nad obozami pełnił Oberbefehlshaber der Kriegsgefangenenlager im Generalgouvernement (naczelny dowódca obozów jenieckich w  Generalnym Gubernatorstwie) Generalleutnant Adolf Herrgott32, a urząd swój sprawował w Kielcach. Do-

27 Cyt. za ibidem, s. 240. Zob. także cytowane tam pismo dowódcy wojskowego w General-nym Gubernatorstwie z 1 XI 1941 r.28 Ibidem, s. 247–248.29 Aleksander Dębski, mps, relacja Bolesława Michalskiego, b.p. Zob. także Archiwum In-stytutu Pamięci Narodowej w Lublinie (dalej AIPN w Lublinie), sygn. 234/67, zeznanie Bo-lesława Michalskiego, k. 58. 30 AIPN w Lublinie, sygn. Ko 3/68, zeznanie Bolesława Michalskiego, k. 58. 31 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Kusia, aneks nr 4. 32 Adolf Herrgott, generał porucznik (polski odpowiedni stopnia to generał dywizji) otrzy-mał nominację na urząd Kommandeur der Kriegsgefangenen w Generalnym Gubernatorstwie (z niem. naczelny dowódca obozów jenieckich) w 1940 r. Tego samego roku uzyskał stopień Kommandeur der Kriegsgefangenen w Wehkreis V (dowódca obozów jenieckich Okręgu V).

Page 101: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 101

wództwo nad obozami jenieckimi objął po nim Generalmajor33 Paul von Witass (podlegał pod Oberkommando der Wehrmacht), który przeniósł siedzibę urzędu do Lublina34. Przy dowódcy do spraw obozów jenieckich w Lublinie, w charakterze oficera łącznikowego z RSHA, pełnił obowiązki SS-Sturmbannführer Walter Liska35. Urząd jeniecki kierował obozami je-nieckimi poprzez dwadzieścia jeden dowództw okręgów (niem. Wehkreise), znajdujących się na terenie Rzeszy i obszarach okupowanych.

Na terenie dzisiejszego województwa lubelskiego powstały następują-ce obozy: w Chełmie: ul. Obozowa i ul. Lwowska – oba założono jesienią 1941 r. Kolejne zlokalizowano w  miejscowościach Kaliłów, Woskrzenice Duże i  Sielczyk (maj 1941 r.), w  powiecie Biała Podlaska. W listopadzie 1941 r. w Zamościu założono Stalag 325.

W pobliżu wsi Poniatowa w powiecie puławskim (gm. Godów) powstał kolejny stalag, jednakże nie znamy dokładnej daty jego utworzenia.

Stalagi na ziemiach okupowanych oznaczano zazwyczaj cyframi arabski-mi (np. Dęblin 307), a obozy na terenie Rzeszy cyframi rzymskimi. Dowodze-nie w oflagach (niem. Offizierslager–Kriegsgefangenenlager) i stalagach (niem. Kriegsgefangenen-Mannschaftsslager)36 leżało w  kompetencjach pułkownika37 a  pomagał mu jego zastępca, najczęściej w  stopniu podpułkownika38. Straż w  obozach jenieckich pełniły bataliony Wehrmachtu, złożone przeważnie z żołnierzy wywodzących się spośród starszych roczników.

Stalag w Poniatowej otrzymał numer polowy 359 i podlegał pod Ober-lfeldkommandantur 379 (OFK, Nadkomendantura Polowa). Funkcję

W dniu 1 X 1941 r. uzyskał stopień Generalleutnant Wehkreis V. Sprawowany przez siebie urząd złożył 31 V 1942 r. Po 1945 r. mieszkał w Lindau (Niemcy), gdzie zmarł 14 II 1957 r. Zob. E. Klee, Das Personenlexikon zum Dritten Reich..., s. 247.33 Generał major, polski odpowiednik stopnia to generał brygady.34 Zob. K. Radziwończyk, Niemieckie siły zbrojne w okupowanej Polsce. 22 VI 1941– wiosna 1944 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1962, nr 3, s. 103–159. Zob. także cytowany przez autora meldunek nr 2939/41 z 25 VIII 1941 r. 35 Walter Liska, major, pełnił do końca 1941 r. służbę jako referent do spraw szpiegow-skich w  KdS w  Krakowie. W styczniu 1942 r. został przeniesiony na stanowisko zastępcy komendanta Policji Bezpieczeństwa i SD w dystrykcie Lubelskim, gdzie równolegle sprawo-wał funkcję kierownika wydziału IV w Gestapo. Został aresztowany 7 V 1945 r. przez wojska amerykańskie na terenie Austrii i  przekazany władzom polskim 7 IX 1946 r. Na procesie w  Lublinie, otrzymał 20 VIII 1948 r. wyrok kary śmierci, który wykonano sześć miesięcy późnej (15 II 1949 r.) poprzez powieszenie. Zob. S. Datner, Zbrodnie Wehrmachtu na jeńcach wojennych w II wojnie światowej, Warszawa 1961, s. 38; także E. Klee, Das Personenlexikon zum Dritten Reich..., s. 374.36 W wrześniu 1941 r. Oberkommando der Wehrmacht zabroniło używać określeń Stalag i Oflag. Wydano rozkaz, aby obozy jenieckie określać jako M–Stammlager lub Offizierlager.37 niem. Oberst.38 niem. Oberstleutnant.

Page 102: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA102

dowódcy Oberfeldkommandantur 379 w Lublinie sprawował Generalmajor Wilhelm von Altrock39. Po przeorganizowaniu około marca 1943 r. Ober-feldkommandantur 379 i przyporządkowaniu jej do Rückwartiges Armgebiet (Tyłowy Obszar Wojskowy) 582 w jej miejsce powołano Oberfeldkomman-dantur 37240, a  funkcję dowódcy powierzono gen. lt. Hilmarowi Herman-nowi Moserowi41. Straż w Stalagu 359 pełnił Landesschützenbataillon 70942, w skład którego wchodziły cztery kompanie przybyłe do Poniatowej w paź-dzierniku 1941 r. z miejscowości Amberg43 (Bawaria–Niemcy) i Falkenau44 (gmina w Saksonii – Landkreis Mittelsachsen).

Strażnicy otrzymali instrukcje od Naczelnego Dowództwa Wehrmach-tu (OKW), iż powinni być nieufni i  czujni, a  także wykazywać się daleko idącą ostrożnością, albowiem każdy żołnierz bolszewicki jest wyszkolony politycznie i należy do wrogów żołnierzy niemieckich. We wspomnianej in-strukcji czytamy, iż wartownikom zabroniono rozmawiać z jeńcami, a rola ich powinna ograniczać się jedynie do wydawania rozkazów (wskazówek służbowych). Do zadań wartowników należało również zapobieganie na-wiązywaniu przez osadzonych kontaktu z cywilami. W razie konieczności,

39 Wilhelm von Altrock, generał porucznik, sprawował od rozpoczęcia działań II wojny światowej następujące funkcje wojskowe: dowódca 83 Pułku Piechoty (6 X 1936 – 1 III 1940), dowódca 379 Dywizji Piechoty (28 IV 1940 – 1 VIII 1940 r.), w 1940 r. został komen-dantem poligonu wojskowego w Świętoszowie (niem. Neuhammer). Tego samego roku uzy-skał nominację na stopień Generalmajor (1 IV 1940). Stopień Generalleutnant otrzymał 1 IV 1943 r. Kolejne to: starszy komendant polowy 379 i komendant obszaru tyłowego 8 Armii (1 IX 1940 – 25 X 1943). Führer-Reserve OKH (25 X 1943 – 8 XI 1943). Starszy komendant polowy 392 (8 XI 1943 – 1 III 1944). Führer-Reserve OKH (1 II 1944 – 5 III 1944) komen-dant obszaru tyłowego 559 (5 III 1944 – 8 VIII 1944), Führer-Reserve OKH (8 VIII 1944 – 6 XII 1944). Od grudnia 1944 r. odpowiadał za sprawy jeńców wojennych w wiedeńskim IV Okręgu Wojskowym (21 XII 1944 – 1 III 1945), a następnie w VI Okręgu Wojskowym (1 II 1945 – 25 III 1945). Od 1945 r. sprawował funkcję dowódcy w XVIII Okręgu Wojsko-wym (25 V 1945 – 8 V 1945). W latach 1945–1947 przebywał w niewoli. Zmarł 26 II 1952 r. w Diedersen (Hameln).40 Oberfeldkommandantur 372 (OFK 372) założono 1 VIII 1940 r. w Kielcach, a rozwiąza-no w 1944 r.41 Hilmar Hermann Moser, od 1 IX 1939 r. pełnił funkcję dowódcy 45 Zapasowego Puł-ku Artylerii. W 1939 r. został mianowany na dowódcę Dywizji Sztabu Założycielskiego w  Wiedniu (niem. Aufstellungsstab). Od 1939 r. do 24 VI 1941 r. pełnił funkcję dowódcy Offiziers-Auswahllehrgang in Wehrkreis XVII. Nominację na dowódcę OFK 372 uzyskał 24 VI 1941 r. Kolejne otrzymane awanse: Generalleutnant z.V (1 IV 1942), SS-Brigadeführer (9 XI 1943), SS-Gruppenführer (20 IV 1944). Dowódca umocnień odcinka Lublin – Fest. Abschnit-tes Lublin (10 V 1944 – 25 VII 1944). Zob. E.Klee, Das Personenlexikon zum Dritten Reich..., s. 417.42 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR–Z 71/1974, zeznanie J. Sandersfeld, k. 173. 43 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI AR-Z 71/1974, zeznanie G. Bertsch, k. 22. 44 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie F. Laschek, k. 44.

Page 103: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 103

choćby w sytuacji najmniejszych oznak oporu, zalecano, aby używali bro-ni palnej. Jeńcom zabroniono palić papierosy w trakcie marszu do miejsc, w których mieli wykonywać pracę, jak również w trakcie jej realizowania45.

Wokół budynków fabrycznych wkopano dwa rzędy drewnianych bali i  rozciągnięto drut kolczasty, aby ogrodzić obiekt. Na terenie obozu roz-mieszczono czternaście wież strażniczych, poustawiano zasieki, a  jego te-ren oświetlono za pomocą reflektorów. Wzdłuż wybudowanego ogrodzenia wycięto drzewa na szerokości pięćdziesięciu metrów46, aby uzyskać lepszą widoczność. W październiku 1941 r. zakończono prowizoryczne przygo-towania terenu i obóz jeniecki uznano za gotowy. W raporcie Nadkomen-dantury Polowej 379 w Lublinie, sporządzonym za okres od 16 września do 15 października 1941 r., czytamy: „obozy dla jeńców wojennych nie były gotowe na okres zimowy albowiem tempo budowy nie jest w pełni zadowa-lające: brakuje bowiem różnych materiałów oraz tonażu transportowego dla ich przewozu. Nie ma także dostatecznej pomocy ze strony komend samych stalagów oraz dowódców przełożonych”47.

Nie posiadamy meldunku świadczącego o  ilości przewożonych więź-niów. Pierwszy z  trzech transportów jeńców sowieckich, które skierowano do Stalagu 359 w  Poniatowej, przyjechał około 1 listopada 1941 r.48 kole-ją szerokotorową pod eskortą Landesschützenbataillon 709 do Nałęczowa, z rozwiązywanego Stalagu 307 w Białej Podlaskiej49. 13 lipca 1941 r. Stalag 307 Biała Podlaska został przeniesiony do Dęblina i oznaczony tym samym numerem50. Naoczni świadkowie, m.in. mieszkaniec wsi Kowala Antoni Okoń, wspomina: „pamiętam trzy duże transporty. [...] pierwszy transport liczący ok. dwanaście tysięcy jeńców radzieckich, był chyba w pierwszych dniach listopada 1941 r. [...] było już zimno, na drugi dzień po tym trans-porcie padał śnieg. [...] Prowadzeni, bardzo młodzi jeńcy, podobni byli bar-dziej do upiorów niż do ludzi. Niektórzy nie posiadali płaszczy, inni zamiast butów mieli szmaty”51.

We wsi Strzelce, oddalonej o  około półtora kilometra od stacji kole-jowej Nałęczów, wybudowano cztery drewniane baraki i  utworzono obóz

45 Zob. S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 244. Zob. także cytowany przez autorów meldunek nr 3371/41 z 29 IX 1941 r. 46 Aleksander Dębski, mps, b.p.47 Cyt. za S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 245. Zob. także cytowany przez autorów raport nr 3650/41 z 19 X 1941 r.48 R. Gicewicz, Obóz pracy w Poniatowej..., s. 89.49 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie H. Bosig, k. 194. 50 Zob. ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 37/65, [Teczka 3], k. 672. 51 R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Okonia, aneks nr 3.

Page 104: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA104

przejściowy (niem. Dulag) z  przeznaczeniem dla mniejszych transportów jenieckich (do tysiąca jeńców) przybywających do stalagu w  Poniatowej i  Antopolu. Potwierdzenie niniejszego faktu znajdziemy w  raporcie Ko-mendantury Policyjnej (dystrykt radomski) z 18 grudnia 1941 r., albowiem uczyniono w nim wzmiankę, iż: „do dyspozycji Dowódcy Jeńców Wojen-nych oddano baraki pod Nałęczowem”52.

Wydaje się, iż eskorta niemiecka sumiennie wypełniała otrzymane wy-tyczne wynikające z  treści rozkazu, albowiem podczas marszu do Strzelc strażnicy bili jeńców kolbami karabinów, a słabszych, którzy nie mieli siły iść, zabijali. Mieszkaniec Strzelc Ignacy Mazurek wspomina: „przewieziono ich wagonami towarowymi, byli bardzo już wyniszczeni, [...] dowiedzia-łem się od nich, że byli w innym obozie. Transport konwojowany był przez żandarmów, którzy obchodzili się z  nimi bardzo brutalnie”53. Jak przeka-zują naoczni świadkowie, transporty przyjeżdżały przeważnie wieczorem lub w  nocy. Każdego dnia przychodzili z  Nałęczowa do wsi Strzelce żoł-nierze Landesschützenbataillon 709, aby wykonać wyznaczone im w  tym dniu zadania i rozkazy. Wpychali jeńców do baraków i stajni. Kiedy trans-port opuszczał w  dniu następnym miejsce postoju, a  żołnierze sowieccy maszerowali do miejsca swojego docelowego przeznaczenia, w  barakach pozostawało wiele ciał ich kolegów zastrzelonych przez eskortę lub zmar-łych w nocy54. Mieszkańcy wsi Strzelce wspominają, iż niejednokrotnie byli zmuszani przez Niemców, aby wynieść z baraku zwłoki i zakopać je.

W kilku barakach w Strzelcach przetrzymywano grupę około stu jeńców, którzy pracowali na stacji kolejowej w Nałęczowie przy wyładunku i zała-dunku warzyw, a także owoców przeznaczonych do przetwórni znajdującej się we wsi Zagłoba niedaleko Opola Lubelskiego55.

Większe grupy sowieckich jeńców prowadzono bezpośrednio do Poniato-wej bez odpoczynku i zatrzymywania się na nocleg. Ze stacji kolejowej w Na-łęczowie około 12 tys. jeńców56 uformowanych w  zwartą kolumnę – świad-kowie wspominają o  tym, iż raczej trudno było utrzymać szyk zmęczonym żołnierzom – zmuszono do piętnastokilometrowego forsownego i trwającego nawet do kilku dni marszu57. „Niektórzy nie posiadali płaszczy inni zamiast

52 Cyt. za S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 247. Zob. także cytowany przez autorów raport nr 4223/41 z 19 XII 1941 r.53 Cyt. za AIPN Lu, sygn. Ko 73/66, relacja Ignacego Mazurka, k. 52v.54 AIPN Lu, relacja L. Ryzner, k. 8 v.55 Ibidem. 56 AIPN Lu, sygn. 234/67, zeznanie Antoniego Okonia, k. 12. 57 Aleksander Dębski, mps, relacja F. Flasińskiego, b.p.

Page 105: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 105

butów mieli szmaty”58 – wspomina Antoni Okoń. Bici drewnianymi pałkami – o grubości trzonka od łopaty – u kresu sił, słaniając się na nogach i pod-trzymując nawzajem, żołnierze sowieccy podążali w kierunku wsi Poniatowa. Po drodze mijali miejscowości: Wąwolnica, Niezabitów59, Kowala, Kraczewice. Mieszkańcy, widząc przechodzące obok ich domów kolumny wychudzonych jeńców, pomimo niebezpieczeństwa, albowiem za udzielenie pomocy mogli zostać pobici lub zastrzeleni przez eskortę niemiecką, próbowali w przeróżnej formie pomóc wynędzniałym żołnierzom. Jak wspominają świadkowie, nie wszyscy spośród niemieckiej eskorty byli surowi. Czasami zezwalano jeńcom na krótki postój, a mieszkańcom wsi na podarowanie im choć kilku papiero-sów czy kromki chleba lub kubka wody60. Wydaje się, iż sytuacje te należały do rzadkości. Częściej widziane obrazy i zarazem zachowane w pamięci naocz-nych świadków wspomnienia przekazują nam informacje, że jeśli któryś z jeń-ców upadł w trakcie marszu na ziemię i nie miał siły wstać, eskorta dobijała go strzałem z pistoletu lub przebijała bagnetem61. Przejście kolumn jenieckich przez wieś Kowala pamięta Antoni Okoń, jej ówczesny dwudziestodwuletni mieszkaniec, który po latach wspominał: „Mam w  oczach obraz zastygłego jeńca z chwastami w ustach, leżącego na poboczu drogi. [...] Niektórzy leżeli wdeptani w błoto przejechani przez wozy”62. Ciała zabitych żołnierzy sprząta-li towarzyszący konwojowi Polacy, których na mocy rozkazu wydanego przez Niemców wyznaczał sołtys. Do wykonania niniejszej pracy z folwarku dziedzi-ca Henryka Gerlicza znajdującego się w Kraczewicach oddelegowano fornala Stefana Barana63. Chłopi jechali za kolumną idących jeńców, wozem zaprzężo-nym w konie i wrzucali ciała zabitych żołnierzy na wóz. Niejednokrotnie na wozach siedzieli zmęczeni żołnierze z eskorty, którzy zmieniali się co pewien czas. Jeden z polskich świadków A. Puzio wspomina, iż często nie nadążali oni ze sprzątaniem zwłok, albowiem eskorta zabijała zbyt wielu żołnierzy, np. na odcinku około dwustu do trzystu metrów pozbawili życia około czterdzieści osób64. Z tego powodu wiele ciał zabitych żołnierzy sowieckich pozostawiono w przydrożnym rowie na drodze Poniatowa–Nałęczów i wywieziono je dopie-

58 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja A. Okoń, aneks nr 3. 59 Na polu J. Popiołka, przy drodze Niezabitów–Poniatowa, znajduje się obelisk wybudowany w 1975 r. i poświęcony zamordowanym jeńcom. Na tablicy widnieje inskrypcja: „Zamordowa-nym jeńcom radzieckim w drodze do obozu w Poniatowej w dniu 1 listopada 1941 r., składa hołd społeczeństwo miasta i gminy Poniatowej, dn. 9 maja 1975 r.” 60 Według ustnej relacji Brzozowskiego przekazanej Aleksandrowi Dębskiemu.61 Aleksander Dębski, mps, relacja B. Puzia, b.p. 62 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Okonia, aneks nr 3. 63 Aleksander Dębski, mps, relacja Stefana Barana, b.p. 64 Aleksander Dębski, mps, relacja B. Puzia, b.p.

Page 106: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA106

ro następnego dnia65 lub zakopano na przydrożnych polach w bezimiennych i niejednokrotnie masowych mogiłach. Miejsce pochówku nieznanych z imie-nia i nazwiska kilkunastu jeńców upamiętniono po latach okolicznościowym obeliskiem. W lasach usytuowanych przy dawnej trasie marszu kolumn jeniec-kich (Nałeczów–Wąwolnica–Niezabitów–Kowal a–Kraczewice–Poniatowa) jeszcze dziś można natknąć się na zapomniane i porośnięte krzakami groby. Mimo tego, niekiedy, jeńcom udawało się zbiec z  transportu dzięki pomocy mieszkańców wsi, m.in. Antoniego Okonia z Kowali (ok. czterech kilometrów od Poniatowej), który wspomina: „wspólnie z sąsiadem zaopiekowaliśmy się dwoma jeńcami, którzy po nabraniu sił i przebraniu ich poszli na wschód. Ci jeńcy mówili, że przedtem byli w obozie koło Białej Podlaskiej”66.

Wycieńczonych i słaniających się na nogach jeńców po dotarciu do Stala-gu 359 rozlokowano w  czterech murowanych i  nieogrzewanych budynkach fabrycznych (zob. plan obozu s. 95). Pozostali, którzy nie znaleźli miejsca w halach, spali na ziemi lub wiązce słomy pod gołym niebem. Marznąc w li-stopadowe noce 1941 r., próbowali przykrywać się gałęziami i otulać strzępa-mi odzieży. Wielu jednakże nie doczekało następnego dnia. W nocy, spośród przybyłych w pierwszym transporcie, zmarło około 700 osób67.

Aby ogrzać się w  listopadowe mrozy, jeńcy wkładali pod strzępy mun-duru gazety i  suche liście68. Niejednokrotnie zdejmowali ze zmarłych ko-legów umundurowanie i  odzież osobistą, a  przede wszystkim buty69. Aby osłonić się od wiatru i  schronić przed padającym śniegiem, wykopywa-li ziemianki przy pomocy zaimprowizowanych narzędzi sporządzonych z metalowych puszek. Złe warunki, w  jakich byli przetrzymywani, zostały również dostrzeżone i odnotowane w meldunku Nadkomendantury Polo-wej 379, w którym czytamy, iż wiele spośród obozów nie zostało przygoto-wanych na okres zimowy70.

Z powodu braku dokładnych danych nasze informacje co do wielkości przybyłych transportów, opierają się jedynie na relacjach naocznych świad-ków (Antoniego Okonia, Antoniego Kusia, Zygmunta Walaszkiewicza) cy-towanych obszernie również przez Ryszarda Gicewicza.

Kilka dni po przybyciu pierwszego transportu do przepełnionego obozu – który według oceny niektórych strażników przewidziano na około 10 tys.

65 Według ustnej relacji Brzozowskiego przekazanej Aleksandrowi Dębskiemu.66 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Okonia, aneks nr 3.67 Aleksander Dębski, mps, relacja Bolesława Michalskiego, b.p.68 R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Franciszka Zawadzkiego, aneks nr 7. 69 Aleksander Dębski, mps, relacja Bolesława Michalskiego, b.p.70 S. Jellenta, J. Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 245.

Page 107: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 107

jeńców71 – dotarł kolejny, w którym przywieziono około sześciu tysięcy więź-niów72. Ostatni transport, który składał się z około 6 tys. żołnierzy, przyjechał prawdopodobnie 9 grudnia 1941 r.73 Według relacji złożonej przed OKBZH w Lublinie przez Zygmunta Walaszkiewicza jesienią 1942 r. w obozie przeby-wało 14 tys. jeńców74. Niniejsze dane wydają się bliskie prawdzie, albowiem z raportu sporządzonego za okres od 16 listopada do 15 grudnia 1941 r. przez Nadkomendanturę Polową 379 wynika, iż w Poniatowej przetrzymywano oko-ło 12 tys. jeńców75.

Po „skoszarowaniu” żołnierzy sowieckich ponownie przystąpiono do zbi-jania drewnianych prymitywnych łóżek zwanych potoczne „pryczami”76. Wie-le informacji na temat sytuacji jeńców odnajdujemy w raportach składanych przez poszczególne komendantury. W sprawozdaniu sporządzonym za okres od 16 do 30 listopada 1941 r. komendantura w Krakowie odnotowuje, iż więź-niowie byli przetrzymywani pod gołym niebem, a także głodzeni, co doprowa-dzało niejednokrotnie do ludożerstwa. Odnotowano również, iż jeńcy byli su-rowo karani nawet za drobne nieposłuszeństwo. Treści zawarte w urzędowych raportach mają swoje odzwierciedlenie również we wspomnieniach i relacjach składanych przez mieszkańców Poniatowej i sąsiednich wsi, m.in. osoby odda-jące do stalagu kontyngent żywieniowy77. Podkreślają oni, iż widzieli, jak więź-niowie pracujący w lesie jedli korę z drzew, trawę lub kradli surowe kartofle i buraki z wozów przybyłych do obozu z przymusowymi dostawami warzyw78. Zarówno za próbę, jak i kradzież żywności strażnik bił jeńców drewnianą pał-ką, choć niemieckiemu żołnierzowi z  uwagi na jego „godność osobistą” nie wolno było używać tego rodzaju narzędzi.

Zgodnie z wytycznymi jeńcy wojenni mieli wykonywać prace przymu-sowe na rzecz Rzeszy79. Zdrowe osoby wykorzystywano do prac przy dal-szej rozbudowie Stalagu 359. Niekiedy więźniowie musieli śpiewać, idąc

71 ZStL Ludwigsburg, sygn. 302 AR-Z 71/1974, zeznanie P. Steffes, k. 32. 72 R. Gicewicz, Obóz pracy w  Poniatowej..., s. 89. Zob. także relacje Władysława Kęcika (aneks nr 2), Antoniego Okonia (aneks nr 3).73 Zob. także AIPN Lu, sygn. 234/67.74 AIPN Lu, sygn. Ko 3/68, zeznanie Zygmunta Walaszkiewicza, k. 52. 75 S. Jellenta, J. Tobiasz, Problemy jeńców radzieckich..., s. 247. 76 AIPN Lu, sygn. Ko 3/68, zeznanie Bolesława Michalskiego, k. 58. 77 Polakom nie wolno było rozmawiać z  jeńcami, a  także wchodzić do pomieszczeń za-mieszkałych przez nich. Zob. AIPN, Żandarmeria Dystryktu Lubelskiego, IPN GK 104.78 AIPN Lu, sygn. Ko. 3/68, zeznanie Zygmunta Walaszkiewicza, k. 52. Zob. także zeznanie W. Wójtowicz, k. 64. 79 Z raportu z  1 II 1942 r. wynika, iż na terenie GG spośród 68 517 przetrzymywanych w 17 obozach jeńców pracowało 10 306. Natomiast według meldunku z 1 V 1942 r. w Stala-gu 307 Dęblin na 3158 osadzonych pracowało 1326 jeńców.

Page 108: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA108

do przymusowej pracy80. Jeńcy wkopywali kolejne słupy obozowego ogro-dzenia81 i wycinali drzewa w  lesie82. W zimie odśnieżali tory kolejowe, jak również opróżniali beczki z nieczystościami z latryn. W największej hali fa-brycznej nr 2 (patrz s. 95) ustawiali nary i zbijali kolejne drewniane prycze, które składały się z czterech, a nawet sześciu kondygnacji sięgających pod sufit. W nocy prycze łamały się z powodu zbyt wielkiej liczby śpiących na nich, co powodowało śmierć wielu osób83. Jeden ze strażników Landeschüt-zenbataillon 709 w zeznaniu podaje, iż na jesieni 1941 r. w obozie przeby-wało około 8 tys. jeńców84.

W początkowej fazie, ze względu na dogodne położenie i infrastrukturę obozu – hale o  dużej powierzchni i  zalesiony teren – Niemcy planowali rozbudowywać obóz, aby w przyszłości przyjmować większe grupy jeńców. Po skierowaniu do Stalagu 359 trzech dużych transportów, do obozu nie przybył już ani jeden. Mimo iż zaniechano przysyłania kolejnych transpor-tów, w dalszym ciągu prowadzono jego rozbudowę, jednakże nie posiadamy zbyt wielu szczegółowych informacji na temat zakresu wykonywanych prac poza tymi, o których już wspomniano.

Ustalenie personaliów komendanta Stalagu 359 w Poniatowej, na pod-stawie obecnie dostępnych materiałów źródłowych, nie jest możliwe. W ra-mach postępowania prokuratorskiego i  czynności procesowych, w  toku licznie przeprowadzonych przesłuchań świadków i złożonych zeznań przez byłych żołnierzy Wehrmachtu i SS, podano cztery nazwiska85.

Według Artura Giesego86 – komendanta stalagu frontowego nr 307 Dęblin – Stalag 359 wraz z  czterema innymi obozami podlegał pod jego zarząd87. Jednakże mylnie podaje on czas, w jakim Stalag 359 w Poniatowej miał podlegać pod Stalag 307 w Dęblinie.

80 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja A. Górka, aneks nr 3. 81 A. Dębski, mps, relacja F. Jakubczyk, b.p.82 AIPN Lu, sygn. Ko. 3/68, zeznanie W. Wójtowicz, k. 63. 83 AIPN Lu, sygn. Ko. 3/68, zeznanie Franciszka Zawadzkiego, k. 64. 84 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie J. Schmidt, k. 190. 85 Weiβ mówi o SS-Hauptsturmführerze (kapitanie SS) Heroldzie lub SS-Hauptsturmführe-rze (kapitanie SS) Greiserze z I c. Natomiast Artur Giese w zeznaniu złożonym 22 IV 1948 r. jako komendanta podaje kolejne dwa nazwiska: SS-Hauptsturmführera (kapitana SS) Äsrter-holta lub Ästerschmidta. Zob. ZStL Ludwigsburg, sygn. 302 AR-Z 60/81, [Teczka 1], k. 146.86 Artur Giese, niem. oficer zawodowy, odbył w czerwcu 1942 r w Wiedniu pięciodniowy kurs dla komendantów obozów. Jak twierdzi, uczono ich, jak powinien być strzeżony obóz, a także jaki powinien obowiązywać system kar.87 Kiedy Giese sprawował funkcję komendanta Stalagu 307 w Dęblinie (od czerwca 1942 do kwietnia 1943 r.), Stalag w Poniatowej już nie istniał. Zob. ZstL Ludwigsburg, segregator 365, zeznanie Artura Giese, k. 199.

Page 109: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 109

W meldunku z  1 listopada 1941 r. czytamy, iż Kriegsgefangenenlager (obozy jeńców wojennych) w Generalnym Gubernatorstwie będące pod Be-zirkskomando der Wehrmacht (Wydziału Okręgowego) w Lublinie to: Stalag 359 Poniatowa, Stalag 325 Zamość, Stalag 319 Włodawa, Stalag 307 Dębica. Z niniejszego meldunku wynika, iż Stalag 359 w Poniatowej nie był obozem przejściowym (niem. Dulag). W okresie podawanym przez Artura Giesego, Stalag 359 nie podlegał pod zarząd innego stalagu, a bezpośrednio pod wy-dział okręgowy obozów jenieckich i był samodzielną placówką88. Prawdopo-dobnie w styczniu 1942 r., być może z powodu nowych planów zagospoda-rowania fabryki i chęci przejęcia obozu przez SS (niem. Schutzstaffel), Stalag 359 stracił swoją odrębność i przeszedł pod kuratelę Stalagu 307 w Dęblinie. Na bazie dostępnych materiałów archiwalnych, nie można ustalić dokładnej daty i okoliczności przejęcia obozu. Stalag 307 w Dęblinie obejmował cztery obozy: Dęblin–Cytadela, Zarzecze, Poniatowa i  szpital obozowy Bolonia89. Komendantem dęblińskiej twierdzy – od listopada 1941 r. do wiosny 1942 r. – był (major) Lasch, nie jest wykluczone, iż właśnie jemu powierzono nad-zór nad obozem jenieckim w Poniatowej. Do pracy na terenie Stalagu 359 sporadycznie oddelegowywano wykwalifikowanych żołnierzy Wehrmachtu z  Landesschützenbataillon 640 ze Stalagu 307 w  Dęblinie90. W rozmowie bezpośredniej, w trakcie wywiadu przeprowadzonego przez autora w Niem-czech z byłym żołnierzem Landesschützenbataillon 640, A. Sabausta – z za-wodu elektryk – powiedział, iż został oddelegowany z Dęblina do Poniato-wej w celu założenia trakcji elektrycznej91.

Wielu spośród mieszkańców wsi sąsiadujących z  Poniatową opowiada o wygłodniałych jeńcach zbiegłych z obozu, którzy pojawiali się w ich domach i łapczywie rzucali na jedzenie92. „Przechowywałem przez trzy dni jeńca o na-zwisku Babuszkin, który uciekł z obozu” – wspomina Antoni Okoń, były czło-nek Batalionów Chłopskich93. Nieliczni prosili jedynie o  coś do picia, pytali o drogę na wschód i powłócząc nogami, powoli ruszali dalej. Niestety, nie mieli

88 Giese nieprecyzyjnie podaje czas przejęcia Poniatowej pod zarząd Dęblina. Stalag 359 z pewnością przeszedł pod rozkazy Stalagu 307 w Dęblinie w 1942 r., kiedy wybuchła epide-mia tyfusu i komukolwiek zabroniono wejść na teren obozu.89 Według Giese po jego przybyciu w czerwcu do Dęblina, we wszystkich czterech obozach znajdowało się około 20 tys. jeńców. Po roku miało pozostać w nich około 12–15 tys. Zob. ZStL Ludwigsburg, sygn. 301 Gi, Teczka 168, k. 140. Zob. także ZStL Ludwigsburg, sygn. 302 AR-Z 60/81, [Teczka 1], zeznanie Artura Giese, k. 149. 90 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 37/1965, [Teczka 1], zeznanie A. Sabausta, k. 162. 91 Transkrypcja wywiadu w zbiorach Fundacji Ars Vivendi. Zob. także ZstL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 37/1965, [Teczka 1], zeznanie A. Sabausta, k. 162. 92 Aleksander Dębski, mps, relacja Jana Antkowiaka, b.p.93 Cyt. za R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Okonia, aneks nr 3.

Page 110: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA110

wielu szans na dotarcie do obranego przez siebie celu, albowiem byli zbyt osła-bieni, a także zdezorientowani. Niejednokrotnie umierali w drodze lub szybko wpadali w ręce patroli niemieckich. Raporty sporządzane przez Nadkomen-danturę Polową 379 w Lublinie wielokrotnie wspominają o tym, iż trudno jest złapać zbiegów, albowiem miejscowa ludność udziela im pomocy94. Dlatego też proponuje się, aby wprowadzić karty rozpoznawcze dla jeńców w celu ich identyfikacji. Gubernator Hans Frank wydał rozporządzenie zabraniające kon-taktów z jeńcami, a także nakazujące powiadomienie najbliżej placówki poli-cyjnej i wojskowej w sytuacji posiadania informacji i miejsca pobytu zbiegów z obozów jenieckich.

Rosjanom udawało się przeżyć, jeżeli któryś z oddziałów partyzanckich przyjął ich w  swoje szeregi. Pomimo świadomości niesprzyjających oko-liczności niektórzy spośród jeńców ryzykowali ucieczkę, najczęściej w trak-cie wykonywania pracy poza obozem i decydowali się szukać schronienia w  okolicznych lasach, z  nadzieją na wstąpienie do oddziałów lubelskiej partyzantki (Gwardii Ludowej i Armii Ludowej). Nieliczni spośród ucieki-nierów znaleźli schronienie w lubelskich oddziałach „Armaty” (Aleksander Ligęza)95, „Cienia” (Bolesław Kaźmierak) i „Przepiórki” (Edward Gronczew-ski)96 lub sami tworzyli mniejsze oddziały np. w rejonie Włodawy.

Jeniec sowiecki o pseudonimie „Misza” po ucieczce ze Stalagu 359 w Po-niatowej wstąpił w szeregi oddziału Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapo-ra” i pełnił obowiązki kucharza. Po wkroczeniu Armii Czerwonej wrócił do służby w NKWD (ros. Narodnyj Komissariat Wnutriennych Dieł)97.

W większości przypadków ucieczki kończyły się niepowodzeniem. Zbie-gowie umierali z wycieńczenia lub rozstrzeliwano ich po schwytaniu. Według otrzymanej instrukcji strażnikom nie wolno było strzelać na postrach, do ucie-kających mieli strzelać bez uprzedzenia i ze skutkiem śmiertelnym98.

Znany jest przypadek masowej ucieczki ze Stalagu 359 – o którym wspo-mina również Bolesław Michalski w swojej relacji – jeńcom pomógł zakon-spirowany mieszkaniec wsi Poniatowa, współpracujący z oddziałem leśnych. Kilkoro świadków wspomina, iż to S. Szafran – również przy udziale swojego

94 Żołnierz ZWZ AK Grażewicz Władysław, ps. „Grzybek”, leczył i  wspierał materialnie zbiegów z obozu jenieckiego z Poniatowej. Po wkroczeniu Armii Czerwonej leczył i udzielał pomocy medycznej i schronienia rannym partyzantom z oddziału „Zapory”. Zob. E. Kurek, Zaporczycy 1943–1949, wyd. drugie ocenzurowane, Lublin 2005, s. 332. 95 Do oddziału przyprowadził czterech jeńców B. Szafran, mieszkaniec Niezdowa koło Opola Lubelskiego. Zob. Jednodniówka 1987..., s. 3.96 Wywiad autora z Aleksandrem Dębskim. 97 E. Kurek, Zaporczycy..., s. 346.98 Jedna z większych ucieczek miała miejsce w Stalagu 36 w Siedlcach, skąd uciekło około 1000 jeńców.

Page 111: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 111

brata – wyprowadził z obozu 37 jeńców, którym zorganizował ubrania cywilne i pomógł nawiązać kontakt z oddziałem partyzanckim „Cienia” (Bolesław Kaź-mierak – znany również jako Bolesław Kowalski)99.

Nie wszyscy uciekinierzy zapisali się chlubnie w  pamięci, albowiem jeden z  mieszkańców wspomina: „boleśnie przeżyłem w  styczniu 1942 r. śmierć i pogrzeb stryja Juliana, który zmarł na skutek tortur doznanych od jeńców radzieckich, zbiegłych z obozu w Poniatowej. Żądali od niego broni, którą miał posiadać z 1939 r.”100

W obozie nie było szpitala, lekarza ani lekarstw. Jeńcami praktycznie nie zajmowano się pod względem medycznym, a umieralność była znaczna. We-dług niemieckiego rozkazu jeńcy mogli korzystać jedynie z  medykamentów rosyjskich, którymi de facto nie dysponowano. W obozie z miesiąca na mie-siąc coraz bardziej narastała epidemia. Jeńcy umierali masowo na czerwonkę i tyfus101. Jesienią 1941 r. zmarło około 5 tys. jeńców102. Zmarłych zakopywano na terenie obozu, w zbiorowej mogile103. Początkowo, kiedy śmiertelność była mniejsza, jeńcy sami nosili lub ciągnęli zmarłych do grobów.

Z powodu panującej epidemii tyfusu strażnicy bali się przebywać w po-bliżu jeńców. Wśród niemieckiej załogi obozu zanotowano około sześćdzie-sięciu przypadków zachorowań104, a kilkunastu Niemców zmarło. 19 grud-nia 1941 r. do Oberfeldkommandantur 379 wpłynął meldunek, iż pomiędzy 11 a 19 grudnia 1941 r. w Stalagu 359 wśród żołnierzy Landesschützbataillon 709 ujawniono 24 przypadki zachorowań na tyfus. Na przełomie 1941–1942 z wycieńczenia, głodu i z powodu epidemii tyfusu105 w obozach jenieckich umierało szacunkowo do tysiąca osób dziennie106.

Z dostępnych danych wynika, iż w  szeregach personelu obozowego sytuacja ulegała dalszemu pogorszeniu, albowiem w  kolejnym raporcie

99 Informacja na podstawie wywiadu nagranego przez Artura Podgórskiego z  Jadwigą Chwil w 2000 r.100 Rozmowa Andrzeja Stocha z salezjaninem Bogdanem Brzuskiem. Cyt. za Ad multos an-nos [w:] „Nasza Wspólnota” 2008, nr 6 (158), s. 4.101 AIPN, sygn. 128 ob., zeznanie L. Petrykowskiego. 102 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie G. Bertsch, k. 22. 103 Ibidem, zeznanie J. Schmidt, k. 177. 104 Ibidem, zeznanie J. Sandersfeld, k. 173. 105 Franz Königshaus, szef wydziału IV–A 1-c w RSHA, mówił 27 I 1943 r. w trakcie konfe-rencji szefów EK (niem. Einsatzkommmando) w Lublinie, iż w obozach zmarło na tyfus i od innych zaraz 2 mln jeńców. Zob. Arbeitstagung Ekis bei den Stalags im GG. [Akta procesu Artura Giese], s. 231–232.106 AIPN, sygn. 128 ob., zeznanie F. Baranowskiego i J. Maciążka.

Page 112: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA112

datowanym na 31 grudnia 1941 r. w Stalagu 359 zanotowano już 40107 przy-padków zachorowań na tyfus. W okresie trwania epidemii do początku roku 1942 zabroniono komukolwiek wejść na teren Stalagu 359. Prawdo-podobnie zaniechano także opieki lekarskiej i grzebania więźniów. Po epi-demii na wiosnę 1942 r. w obozie pozostało około 500 do 1000 jeńców108.

W początkowym okresie dokonywania selekcji w  stalagach chodziło tylko o  oddzielenie zdrowych od chorych, aby przeznaczyć ich do pracy. W Stalagu 359 jeńcy budowali drewniane baraki. Kopali rowy kanalizacyjne i ciepłownicze, jak również zbiorowe mogiły. Czasami wykonywali bezpro-duktywną pracę np. nosili ciężkie bale drzewa z miejsca na miejsce. Część spośród zdrowych jeńców wysyłano do pracy na teren Rzeszy109. Nie wiado-mo, czy transporty takie wyjechały ze Stalagu 359.

W trakcie selekcji poszukiwano lekarzy, weterynarzy, inteligencji. Szczegól-nie interesowano się żydowskimi oficerami i komisarzami. Wyselekcjonowa-nych załadowywano na ciężarówki, wywożono do lasu i rozstrzeliwano110.

8 września 1941 r. Oberkommando der Wehrmacht wydało specjalną in-strukcję w sprawie postępowania z jeńcami. Wytyczono nowe cele. Z selekcji wyłączono lekarzy i personel medyczny, nawet jeśli byli Żydami. Zarządzono zabezpieczenie wysokich funkcjonariuszy państwowych i  partyjnych, w  celu wydobycia z nich ważnych informacji. Na Einsatzkommandos nałożono obo-wiązek niezwłocznego grzebania zwłok pomordowanych.

Rozkaz nr 8 z 17 lipca 1941 r. stał się podstawowym dokumentem okre-ślającym wspólne działania Reichssicherheitshauptamt i Oberkommando der Wehrmacht w obozach. Na podstawie rozkazu nr 8 wytypowano komanda 4–6-osobowe do przeprowadzenia selekcji i egzekucji. Rozkazy 8 i 9 wysto-sowano do dowódców Sipo i  SD w  okręgach Kraków, Radom, Warszawa i Lublin, a także do poszczególnych Einsatzkommando A, B, C, D111.

Rozkaz nr 9, z  21 lipca 1941 r., rozszerzał pole działania na stalagi na ziemiach niemieckich, przypominał także, aby nie przeprowadzać egzekucji w obozach. Wymagano, aby stracenia odbyły się poza stalagami i dulagami lub po przetransportowaniu jeńców aby wykonywać je w obozach koncen-tracyjnych.

Grupy operacyjne miały praktycznie wolną rękę. Na własną odpowiedzial-ność dokonywały selekcji i  rozstrzeliwań. Rola komendantów sprowadzała się tylko do wydania im podejrzanych osób. Po egzekucji oddział operacyjny

107 ZStL Ludwigsburg, Teczka 301 Gi, Aufstelung über Fleckenfiebererkrankungen 31 XII 1941, k. 136.108 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, Teczka Stalag, zeznanie: G. Bertsch, k. 22. 109 Ibidem, zeznanie K. Weiβ, k. 29. 110 ZStL Ludwigsburg, sygn. 302 AR-Z 60/81, [Teczka 3], zeznanie F. Krinner, k. 673. 111 ZStL Ludwigsburg, sygn. 208 AR-Z 268/59, [Teczka 6], zeznanie S. Gothard, k. 1252–1263.

Page 113: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 113

powinien złożyć meldunek zawierający listy imienne rozstrzelanych, które po-winny zostać przesłane do Reichssicherheitshauptamt departamentu IV A – 1 c.

Sposób postępowania Niemców we wszystkich dulagach i stalagach na te-renie Generalnego Gubernatorstwa był podobny i regulowany takimi samymi rozkazami. Dlatego sądzę, iż w Stalagu 359 w Poniatowej również dokonywano selekcji i rozstrzeliwań, jednak obecnie nie dysponujemy dokumentami archi-walnymi na potwierdzenie owej tezy. W zeznaniach członków Landesschützen-bataillons 709, 640, 818, 614, poza nielicznymi wyjątkami, nie znajdziemy in-formacji dotyczących szczegółów (dat i miejsc) dotyczących przebiegu selekcji i wskazujących na miejsca rozstrzeliwań. Wydaje się, iż jeńcy w Stalagu 359 prze-ważanie umierali z powodu epidemii tyfusu, słabego wyżywienia, wycieńczenia i braku opieki medycznej.

Zeznania członków straży obozowej, składającej się z żołnierzy Landesschüt-zenbataillons 709 i 640 nie dają odpowiedzi na pytanie, czy w Stalagu 359 w Po-niatowej odbywały się selekcje i egzekucje. Większość z przesłuchiwanych ze-znaje, iż nie wiedziała o specjalnym referacie do spraw jeńców w obrębie czwar-tego departamentu (niem. Reichssicherheitshauptamt IV A I c), a także o wyda-nych rozkazach nr 8, 9 i 14, a dotyczących selekcji i rozstrzeliwania jeńców.

Pewną poszlaką wskazującą, iż w Poniatowej wykonywano egzekucje112, są informacje rosyjskich jeńców wykonane przed śmiercią na ścianach drewnianych baraków. Wyryli oni napisy mówiące o  mającej się odbyć w następnym dniu egzekucji113.

Aparat represji dopiero rozwijał się. W następnych latach SS przejęło obozy jeńców wojennych pod swój zarząd i przystąpiło do udoskonalania metod wyłaniania niepożądanych i  ich eksterminacji. Na jeńcach osadzo-nych w  obozach koncentracyjnych zaczęto przeprowadzać eksperymenty medyczne. Jednakże zmiany te nie dotyczyły już Stalagu 359 w Poniatowej albowiem przestał on już istnieć, a  jego jeńcy stali się bezimiennymi ofia-rami.

Na krańcu Stalagu 359, za halami fabrycznymi tuż przy ogrodzeniu – w miejscu, gdzie dziś znajdują się zebrane szczątki jeńców, na którym usytu-owany jest pomnik poświęcony ofiarom obozu – wykopano głęboki dół, do którego codziennie wywożono po kilka furmanek ciał zmarłych i  zabitych

112 S. Datner pisze, iż masowe egzekucje w  obozach jenieckich, m.in. w  twierdzy dębliń-skiej, przeprowadzano również na jeńcach włoskich. Domniemywa, opierając swój osąd na relacjach polskich świadków, iż egzekucje odbywały się również w  lesie w  Niwiskach tuż za Opolem (lubelskie). Informację niniejszą należy poddać weryfikacji, albowiem rodzi się pytanie, czy autor wskazuje nam, iż w stalagu w Poniatowej przebywali jeńcy włoscy? Zob. S. Datner, Zbrodnie Wehrmachtu..., s. 329.113 Landgericht Hamburg, sygn. 141 Js 192/60, zeznanie A. Back, s. 174,

Page 114: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA114

jeńców114; prawdopodobnie w tym dole palono również ich zwłoki115. Zdarza-ło się, iż jeńcy będący w lepszej kondycji fizycznej, aby zdobyć ciepłe okrycie lub trochę jedzenia, wpychali słabszych kolegów do owego dołu. Wycieńczony żołnierz, który nie mógł się wydostać, był dobijany przez strażników strzałem z pistoletu116 lub umierał z głodu w długich cierpieniach. Znane są przypadki kanibalizmu, które prawdopodobnie sfotografował miejscowy fotograf Zdanie-wicz. Cieszył się on zaufaniem personelu obozowego i mógł wchodzić na teren obozu. Domniema się, że wykonał on na zlecenie Niemców wiele zdjęć por-tretowych załodze obozu. Z powodu denuncjacji został zastrzelony117. „Jedni mówią, że robił zdjęcia do fałszywych dokumentów, a drudzy, że sfotografował obóz na czym wpadł” – wspomina Antoni Okoń118.

Część spośród jeńców sowieckich – świadek podał liczbę 100 osób119 – przeszła na stronę Niemców i  służyła w stalagu jako policja obozowa120. Żołnierze ci po zlikwidowaniu Stalagu 359 służyli również w  charakterze straży obozowej, w założonym w 1942 r. niemieckim obozie pracy dla lud-ności żydowskiej121. Niektórzy szacują, iż dobrowolnie na współpracę zgo-dziło się około 500 żołnierzy122.

Rozkazem OFK 372 obóz rozwiązano 27 lutego 1942 r.123 Stalag 359 prze-niesiono bez jeńców do Sandomierza z zachowaniem tego samego numeru. Żołnierzy pierwszej kompanii Landesschützenbataillon 709 pełniących wartę wcielono do Grenadier Regiment 895124 i przeniesiono do miejscowości we Francji125, Belgii126 i do Charkowa127. Niektórzy żołnierze z poszczególnych

114 AIPN Lu, sygn. Ko 173/66, zeznanie Michała Leara, k. 35. 115 Aleksander Dębski, mps, relacja J. Antoniak, b.p. 116 Ibidem, relacja W. Jarosz, b.p. 117 Informacja na podstawie wywiadu nagranego przez Artura Podgórskiego z Jadwigą Chwil w 2000 r. Zob. także R. Gicewicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Władysława Kęcika, aneks nr 2.118 Może relacjonujący ma na myśli niemiecki obóz pracy SS w  Poniatowej dla ludności żydowskiej znajdujący się na terenie nieczynnej fabryki w latach 1942–1944. Cyt. za R. Gice-wicz, Hitlerowskie obozy pracy w Poniatowej..., relacja Antoniego Okonia, aneks nr 3. 119 AIPN Lu, sygn. Ko 3/68, relacja H. Czapla, k. 53. 120 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie F. Laschek, k. 44. 121 R. Gicewicz, Obóz pracy w Poniatowej..., s. 91.122 AIPN, sygn. 128 ob., zeznanie F. Baranowskiego.123 ZStL Ludwigsburg, sygn. Teczka 301 Gi, t. 168, Tagesmeldung Militäribefehlshaber in Gen. Gouv. Abt Ia, k. 140. 124 ZStL Ludwigsburg, sygn. VI 302 AR-Z 71/1974, zeznanie T. Lubers, k. 182. 125 Ibidem, zeznanie H. Alfred, k. 200. 126 Ibidem, zeznanie S. Gosef, k. 198 127 Ibidem, zeznanie K. Weiβ, k. 29.

Page 115: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 115

kompanii pozostali jeszcze przez jakiś czas w  obozie, mimo iż nie było w nim więźniów sowieckich128.

Liczba żołnierzy z bloku krajów postsowieckich którzy zginęli w  latach 1941–1942 we wszystkich stalagach szacowna jest na kilka milionów ofiar, a dokładna ich liczba jest trudna do ustalenia z powodu braku danych. Na podstawie posiadanych informacji wiemy, iż w  Stalag 359u w  Poniatowej zginęło około 20 tys. jeńców z  różnych narodów dawnego Związku Ra-dzieckiego (Rosjan, Ukraińców, Kazachów, Azerów, Uzbeków, Białorusinów, Kirgizów, Mołdawian, Tatarów krymskich).

Podkomisja wydzielona ze składu Radzieckiej Nadzwyczajnej Komisji Państwowej przy współudziale polskich organów ścigania (prokurator) i są-downictwa (prezes sądu okręgowego w Siedlcach, ekspert sądowo-lekarski) a  także przy współudziale OKBZH w  Siedlcach dokonała w  październiku 1947 r. na terenie byłego obozu jenieckiego 307 w  Dęblinie wielu ekshu-macji i badań ciał129. Komisja przesłuchała naocznych świadków i zbadała 75 niemieckich zdjęć, a także obejrzała napisy na ścianach kazamatów po-zostawione przez jeńców. Rezultaty badań komisji zawarte zostały w spra-wozdaniu wydanym drukiem pt. Ob ubijstwie Niemcami sowietskich wojen-noplenych w  krieposti Dęblin130. Niestety nie udało mi się ustalić, czy ów komisja przebywała na terenie Stalagu 359 w  Poniatowej. Informacje na temat działalności komisji i poczynionych ustaleń znajdują się w archiwach na terenie Federacji Rosyjskiej.

Jeden z  mieszkańców wspomina, iż kilka osób z  Poniatowej – Janina Wątrobińska, Bolesław Michalski, Franciszek Zawadzki, Władysław Kęcik – zeznawało w  charakterze świadków na procesie w  Moskwie w  sprawie zbrodni popełnionych przez Niemców.

Analiza materiałów archiwalnych udostępnionych przez „Memoriał” skła-nia nas do zastanowienia się, dlaczego jako dzień śmierci wielu jeńców zapisa-no w formularzach daty od kwietnia do września 1942 r., skoro obóz przestał istnieć w lutym 1942 r.? Czy żołnierze ci należeli zatem do grona osób, które zgodziły się na współpracę? Pytanie to staje przede mną i kolejnymi badaczami w oczekiwaniu na znalezienie odpowiedzi.

W Poniatowej znajduje się „izba pamięci” poświęcona historii regionu, a także obozu jenieckiego. Należy nadmienić, iż w przeszklonych gablotach

128 Ibidem, zeznanie J. Sandersfeld, k. 173. 129 W Archiwum IPN w Warszawie przechowywany jest protokół z przeprowadzenia prób-nej ekshumacji w dniu 21 VI 1948 r. na terenie byłego Stalagu 359 w Poniatowej. Zob. AIPN, sygn., 128 ob.130 Об убийстве немцами советских военнопленных в крепости Демблин (Ивангород) и в некоторых других немецких лагерях на территории Польши: документы и фото-снимки, Moskwa 1948, s. 15.

Page 116: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA116

umieszczono kilka znalezisk z  terenu byłego obozu, na które składają się fragmenty drutu kolczastego, pojedyncze egzemplarze butów, łyżka z  wy-grawerowanym napisem oraz kilka menażek, jak również łusek po wystrze-lonych pociskach.

15 kwietnia 1978 r. Związek Bojowników o Wolność i Demokrację w Po-niatowej131 postanowił upamiętnić ofiary hitlerowskich obozów na ziemiach Lubelszczyzny. Jeden z  mieszkańców (amator) wykonał w czynie społecz-nym pomnik, którego etapy powstawania uwieczniono na czarno-białej fo-tografii. Na tablicy umieszczono napis: „Załoga ZWSI i mieszkańcy Osiedla składają hołd ofiarom hitleryzmu wymordowanym na tym terenie w latach 1941–1944 w ilości 22 892 osoby. Cześć ich pamięci”.

Budowę pomnika ukończono 5 maja 1978 r. W trakcie jego powstawa-nia czynny udział brali pracownicy Zakładów Wytwórczych Sprzętu Instala-cyjnego, z wydziału remontowego w Poniatowej, a także z Przedsiębiorstwa Budowlano Przemysłowego132 z  wydziału budowlanego. Młodzi harcerze niejednokrotnie porządkowali teren wokół obelisku i pełnili wartę honoro-wą, upamiętniając na czarno-białych fotografiach swoje zaangażowane.

Przez pierwszych kilka lat pomnik znajdował się na terenie uruchomio-nych ponownie po wojnie Zakładów Wytwórczych Sprzętu Instalacyjnego. Dostęp do niego był niezwykle utrudniony, albowiem należał do strategicz-nych obiektów przemysłu socjalistycznego i  aby wejść na teren zakładu, w  celu złożenia kwiatów pod „pomnikiem” należało uzyskać przepustkę. W latach sześćdziesiątych nie było to łatwe i  wiązało z  wieloma trudno-ściami.

Minęło wiele lat, zanim miejscowe władze – pod naciskiem ZBOWiD, niemały wkład miał również Kazimierz Zybert i jego audycja radiowa z cy-klu „Muzyka i Aktualności” – zezwoliły w 1981 r. na odgrodzenie „pomni-ka” od pozostałej części obszaru zakładu.

STRESZCZENIE

Ar tur Podgórski , Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359, listopad 1941 – 27 luty 1942

Tekst napisano w oparciu o materiały archiwalne pochodzące w przeważającej części z archiwów niemieckich (ZStL Ludwigsburg), choć autor odwołuje się rów-nież do prac lokalnych pasjonatów historii.

Porusza zagadnienia związane z  tworzeniem i  funkcjonowaniem obozu je-nieckiego Stalag 359 od listopada 1941 r. do 27 lutego 1942 r. w  miejscowości

131 Aleksander Dębski, mps, relacja Kazimierza Tomczyka, b.p. 132 Wywiad autora z Aleksandrem Dębskim.

Page 117: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Artur Podgórski: Obóz jeńców sowieckich w Poniatowej – Stalag 359 (listopad 1941 – 27 luty 1942) 117

Poniatowa (woj. lubelskie), zlokalizowanego w budynkach filii Zakładów Tele- i Ra-diotechnicznych z Warszawy, wybudowanych w ramach COP. Opisuje fazy podle-głości obozu w ramach administracji wojskowej na terenie GG (OKW, Kgf. BK. V, Oberfeldkommandantur 379). Przybliża najważniejsze postacie (żołnierze funkcyj-ni) jak również jednostki wojskowe (Landesschützenbataillon 709 i 629) pełniące na jego terenie służbę wartowniczą. Odnotowuje warunki panujące w obozie. Odnosi się również do zachowań ze strony lokalnej społeczności.

Słowa k luczowe: Stalag 359, obóz jeniecki, jeńcy sowieccy, II wojna światowa

SUMMARY

Ar tur Podgórski , Soviet POW camp in Poniatowa – Stalag 359, November 1941 – 27th of February 1942

The text has been written basing on archive materials mostly from German archives (Central Office of the State Justice Administrations for the Investigation of National Socialist Crimes in Ludwigsburg), although references are made also to the works of local history enthusiasts.

It brings up the issues connected with the creation and functioning of the POW camp Stalag 359 from November 1941 to 27th of February 1942 in Poniatowa (Lu-blin voivodeship), located in the buildings of the branch office of Warsaw Tele- and Radiotechnical Plants, constructed as a part of the Central Industrial District. It describes the phases of the camp’s dependence within the military organization of General Government area (Oberkommando der Wehrmacht, Kriegsgefangenen Bundeskommando V, Oberfeldkommandantur 379). It briefly outlines the most im-portant figures (imprisoned soldiers holding work posts) as well as military units (Landesschützenbataillon 709 and 629) guarding the area of the camp. It also makes notes on the conditions in the camp. Moreover, it addresses the behavior of the lo-cal community.

Keywords : Stalag 359, POW camp, Soviet prisoners of war, World War II

РЕЗЮМЕ

Ар т у р Подгу р ски, Советский лагерь для военнопленных в Понятова – Шталаг 359, ноябрь 1941–27 февраля 1942

Текст написан на основе архивных материалов (частично из немецких ар-хивов ZStL Ludwigsburg), хотя содержит и отсылки к местным знатокам исто-рии.

В статье затрагиваются вопросы, связанные с созданием и функциониро-ванием лагеря для военнопленных (Шталаг 359) с ноября 1941 г. по 27 февра-ля 1942 г. (в городе Понятова Любельского воеводства). Лагерь располагался

Page 118: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA118

в зданиях филиала ZTiRT (предприятий теле- и радиотехники) из Варшавы, построенных в рамках Центрального индустриального региона. В статье описаны фазы подчинения лагеря в рамках военного управления на тер-ритории Генерал-губернаторства (ОКВ, Kgf. BK. V, Oberfeldkommandantur 379), представлены образы самых важных солдат и воинских частей (Landesschützenbataillon 709 и 629), выполняющих на этой территории кара-ульную службу. Также в статье показаны условия жизни в лагере и формы поведения со стороны местного населения.

Ключевые слова: Шталаг 359, лагерь для военнопленных, советские во-еннопленные, Вторая Мировая война

Page 119: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Ru tkiewicz

Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej

w operacji „Market-Garden”

Wstęp

Siłą wojsk powietrznodesantowych jest zaskoczenie. Pojawiają się z nie-ba, w  miejscu, gdzie nieprzyjaciel nie spodziewa się ataku. Zaskoczenie trzeba jednak wykorzystać. Szybkość działań to drugi element konieczny do sukcesu operacji powietrznodesantowej. Kluczowe dla powodzenia akcji jest zatem sprawne wykonanie desantu. Sprawne to znaczy możliwie blisko celu i możliwie dużymi siłami jednocześnie. Niezwykłego znaczenia nabiera tu lokalizacja i warunki terenowe stref lądowania, które muszą zapewnić nie tylko bezpieczny masowy desant wojsk, lecz także umożliwić szybkie zebra-nie pododdziałów. Sprawne oznacza w końcu w ładzie i zgodnie z opraco-wanym harmonogramem. Chaos związany z  przemieszaniem się samolo-tów w powietrzu oraz wojsk po wylądowaniu opóźnia zbiórkę na ziemi oraz odwleka wymarsz ze stref lądowania w  kierunku celu. Dobitnie świadczą o  tym doświadczenia z  desantu trzech alianckich dywizji powietrznode-santowych w Normandii w czerwcu 1944 r. Wtedy jednak skakano w nocy. A noc sprzyja atakującym. W Holandii desant miał być wykonany za dnia.

Obu kluczowych elementów zabrakło pod Arnhem. Albo inaczej: po-czątkowego zaskoczenia Brytyjczycy nie byli w stanie wykorzystać. Niemcy w krótkim czasie zdołali przegrupować swe siły i  zorganizować skuteczną obronę. Nie było to trudne, zważywszy, że wystarczyło przeciąć wąski kory-tarz prowadzący ze stref lądowania do Arnhem. Był to korytarz długi, trud-ny do obrony. Otoczone lasami strefy lądowania były bowiem oddalone od celu o dziesięć kilometrów. Pokonanie takiego dystansu przez objuczonych

Page 120: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA120

kilogramami ekwipunku żołnierzy, którzy w większości poruszali się pieszo, wymagało czasu. Czasu, który działał na ich niekorzyść. Co gorsza, całość brytyjsko-polskich sił do akcji miała wejść w trzech rzutach, w ciągu trzech kolejnych dni. Jak się okazało, tylko w teorii. Pech chciał, że za sprawą złej pogody panującej na lotniskach startowych w  Anglii z  trzech dni zrobiło się pięć. Atakującym nie sprzyjał także los. Brytyjska 1 Dywizja Powietrz-nodesantowa (1 DPD) i  szybowcowy komponent polskiej 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej (1 SBS) uwikłane zostały w ciężkie walki obronne w rejonie Oosterbeek, a do mostu drogowego w Arnhem udało się dotrzeć jedynie 2 batalionowi spadochronowemu mjr. Johna Frosta1.

Siły główne 1 SBS weszły do akcji 21 września 1944 r. Operacja „Mar-ket-Garden” trwała już wtedy pięć dni. Wcześniej, 18 i 19 września, na pół-nocnym brzegu Renu wylądowały szybowce transportujące jej sprzęt cięż-ki. Z całej tej masy wojska wyróżniała się pewna grupa żołnierzy. Baczny obserwator już z daleka mógł dostrzec, że na lewym ramieniu nosili białe opaski z czerwonym krzyżem.

Choć wiemy już wiele na temat ogółu działań 1 SBS w operacji „Mar-ket-Garden”, to poszczególne oddziały i  służby brygady nie doczekały się jeszcze osobnych opracowań na temat ich udziału w tej największej operacji powietrznodesantowej II wojny światowej. Poniższy artykuł jest przyczyn-kiem do dziejów służby zdrowia 1 SBS. Obejmuje on wycinek jej działań w ramach operacji „Market-Garden” związany z przygotowaniem do desan-tu, desantem oraz działaniem w strefie lądowania i na zrzutowisku, czyli tę fazę działań powietrznodesantowych, która jest kluczowa dla powodzenia całej operacji2.

Operacja „Market-Garden”

Na początku września 1944 r. w  sztabie marszałka Bernarda L. Mont-gomery’ego zrodził się plan zakrojonej na dużą skalę operacji powietrzno-desantowej. Zamiarem „Monty’ego” było uchwycenie mostów na holen-derskich rzekach stojących na drodze dowodzonej przez niego 21 Grupy Armii. Zadanie to miało być wykonane jedynie siłami brytyjskiej 1 DPD

1 M. Middlebrook, Arnhem 1944. The airborne battle, Londyn 1994, s. 1–19; P. Witkowski, Polskie jednostki powietrzno-desantowe na Zachodzie, Warszawa 2009, s. 201–273; B.L. Mont-gomery, Od Normandii do Bałtyku, Katowice 1948, s. 153–179.2 W tym miejscu czytelnikom należy się wyjaśnienie. W brytyjskiej nomenklaturze roz-różniano strefy lądowania (ang. landing zones – LZ), gdzie lądować miały szybowce desanto-we i strefy zrzutu, zrzutowiska (ang. dropping zones – DZ), wytyczane dla desantujących się oddziałów spadochronowych. W trosce o przejrzystość wstępu użyto w nim jedynie terminu „strefa lądowania” w jego potocznym rozumieniu, obejmującym wszystkie strefy, w których lądowały alianckie oddziały. W dalszej części artykułu wyraźnie rozróżniano już LZ od DZ.

Page 121: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 121

i polskiej 1 SBS. Przejęcie przepraw mostowych miało umożliwić wojskom lądowym obejście od północy linii Zygfryda, przebicie się na sprzyjające działaniom wojsk pancernych niemieckie równiny i wdarcie się na głębokie tyły nieprzyjaciela z okrążeniem Zagłębia Ruhry. Kolejnym krokiem mia-ło być uderzenie na Hanower i Berlin. Liczono także, że tym śmiałym ru-chem uda się odciąć na terenie Holandii znaczne ilości wojsk niemieckich. Nie bez znaczenia był także fakt, że to właśnie głównie z  terenu Holandii wystrzeliwane były latające bomby V1 oraz rakiety balistyczne V2, których celem był Londyn, Antwerpia i  inne miasta kontynentalnej Europy, które zostały wyzwolone przez aliantów3. W wyobraźni Montgomery’ego działa-nia te miały przybliżyć koniec wojny. Była to zatem operacja o znaczeniu strategicznym.

Po krytyce, z którym spotkał się plan, operacja „Comet” – bo taki kryp-tonim pierwotnie jej nadano – została gruntownie zmodyfikowana. Najbar-dziej widoczną zmianą było zaangażowanie o wiele większych sił poprzez włączenie do planu amerykańskich dywizji powietrznodesantowych: 82 oraz 101. Działania desantowe przebiegać miały pod nowym kryptonimem „Market”. „Garden” to komponent naziemny, którego trzon stanowić miał brytyjski XXX Korpus dowodzony przez gen. Briana Horrocksa. Początek operacji „Market-Garden” zaplanowano na 17 września. Zadanie, które przewidziano dla polskiej brygady, polegało na wsparciu brytyjskiej 1 DPD w utrzymaniu najbardziej na północ wysuniętych mostów na Renie – kole-jowego i drogowego – do momentu nadciągnięcia sił lądowych. Oba znaj-dowały się w miejscowości Arnhem.

Desant w  Holandii był olbrzymim wyzwaniem dla 1 Alianckiej Armii Powietrznodesantowej, która już od dawna borykała się z problemem zbyt małej liczby samolotów transportowych i holujących. Okazało się, że prze-prowadzenie jednoczasowego desantu całości sił trzech dywizji powietrz-nodesantowych i  jednej samodzielnej brygady nie wchodzi w grę i  trzeba je podzielić na rzuty. Siły brytyjsko-polskie podzielono na trzy. 17 września (dzień D) lądować miała brytyjska 1 Brygada Spadochronowa oraz 1 Bry-gada Szybowcowa. W drugim dniu (D+1) desant miała wykonać 4 Bryga-da Spadochronowa. Jednocześnie w Holandii wylądować miało pierwszych 10 szybowców wiozących ciężki sprzęt polskiej 1 SBS. Siły główne brygady Sosabowskiego wraz z resztą 35 szybowców wylądować miały 19 września (D+2). Całość desantu miała być wykonana za dnia. Była to pewna nowość dla alianckich oddziałów powietrznodesantowych, ponieważ wcześniejsze wielkie operacje tego typu, przede wszystkim lądowanie na Sycylii i w Nor-mandii, przeprowadzono pod osłoną nocy4.

3 B.L. Montgomery, Od Normandii..., s. 153–179.4 M. Middlebrook, Arnhem 1944..., s. 1–19; P. Witkowski, Polskie jednostki..., s. 201–211.

Page 122: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA122

Kolejną niezmiernie istotną kwestią związaną z planowanym desantem w rejonie Arnhem było wyznaczenie odpowiednich stref zrzutu i  lądowa-nia. Z uwagi na uwarunkowania geograficzne odpowiedni teren znalezio-no dopiero 10 km na zachód od mostów, w rejonie Wolfheze-Heelsum na północnym brzegu Renu. Wylądować miała tam dywizja brytyjska oraz oba polskie rzuty szybowcowe. Siłom spadochronowym 1 SBS wyznaczono stre-fę „DZ-K” znajdującą się po południowej stronie rzeki na wschód od drogi Arnhem-Nijmegen. Plan zakładał, że Polacy pieszo przejdą przez zdobyty już przez Brytyjczyków most na Renie, połączą się w  mieście ze swoimi dwoma rzutami szybowcowymi i zajmą pozycje na perymetrze obronnym w oczekiwaniu na przybycie XXX Korpusu.

Służba zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej

W przededniu operacji „Market-Garden” służba zdrowia 1 SBS składała się z  dwóch zasadniczych elementów: spadochronowej kompanii sanitar-nej oraz oddziałowej służby zdrowia. Całością dowodził szef służby zdro-wia brygady mjr dr Jan Golba. W skład dowodzonej przez por. lek. Janusza Moździerza spadochronowej kompanii sanitarnej wchodził pluton dowo-dzenia oraz trzy zespoły sanitarne. Pluton dowodzenia stanowił trzon kom-panii – jego zadaniem było rozwinięcie głównego punktu opatrunkowego brygady (GPO) i  to właśnie w  jego strukturach działali wszyscy chirur-dzy. Zespoły sanitarne stanowiły pomost pomiędzy GPO a batalionowymi punktami opatrunkowymi (BPO). BPO rozwijane były siłami oddziałowej służby zdrowia. W każdym batalionie spadochronowym składała się ona z  lekarza oraz patroli sanitarnych. Spadochronowa kompania łączności, kompania saperów, kompania zaopatrywania i oba dywizjony artylerii nie posiadały lekarzy, lecz jedynie patrole sanitarne. Opiekę lekarską nad żoł-nierzami tych pododdziałów sprawować miał lekarz działającego najbliżej batalionu spadochronowego. Uproszczony schemat organizacyjny służby zdrowia przedstawia tabela 1.

Tabela 1. Uproszczony schemat organizacyjny służby zdrowia 1 SBS z września 1944 r.

Służba zdrowia 1 SBSmjr dr Jan Golba (w składzie Kwatery Głównej)

spadochronowa kompania sanitarnapor. lek. Janusz Moździerz

oddziałowa służba zdrowia

pluton dowodzeniapor. lek. Edmund Milian

1 batalion spadochronowyppor. lek. Stanisław Arciszewski + patrole sanitarne

Page 123: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 123

I zespół sanitarnyppor. lek. Ludwik Gelber

2 batalion spadochronowyppor. lek. Stanisław Leszczyński + patrole sanitarne

II zespół sanitarnypor. lek. Eugeniusz Olewicz

3 batalion spadochronowyppor. lek. Henryk Urich + patrole sanitarne

III zespół sanitarnyppor. lek. Stanisław Rydlewski

spadochronowa kompania saperów, spadochronowa kom-pania łączności, spadochronowa kompania zaopatrywa-nia, dywizjon artylerii przeciwpancernej, dywizjon artyle-rii lekkiej – brak lekarza, tylko patrole sanitarne

Źródło: Opracowanie własne autora.

Plan desantu

W niedzielę 10 września szef służby zdrowia 1 SBS oraz dowódca kom-panii sanitarnej zostali wezwani na odprawę do dowództwa brygady, na której zaprezentowano im założenia planowanej operacji5. Czasu było mało, bo akcja miała rozpocząć się raptem za tydzień, od razu trzeba było więc przystąpić do działania. Jeszcze tego samego dnia o planach poinformowa-no lekarzy brygady oraz pozostały personel służby zdrowia. To, co usłyszeli, musiało pozostać w tajemnicy, stąd wszyscy zostali zobowiązani do podpi-sania deklaracji o jej dochowaniu6.

Rankiem 12 września odbyło się spotkanie z przedstawicielami lotnictwa transportowego, podczas którego rozdysponowano maszyny transportowe oraz szybowce desantowe dla poszczególnych jednostek. Polaków na pole bitwy dostarczyć miało 114 samolotów transportowych Douglas C-47 Sky-train7 oraz 45 szybowców Airspeed Horsa8. Nazajutrz wydano „Rozkaz ope-racyjny – dział powietrzny”, który przydzielał poszczególnym pododdzia-łom polskiej brygady maszyny transportowe i  szybowce9. Niestety, skąpa

5 Instytut Polski i  Muzeum im. gen. Sikorskiego (dalej IPMS), 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa (dalej 1 SBS), sygn. A.V.20/31/43, Służba zdrowia w  działaniach 1 Samo-dzielnej Brygady Spadochronowej pod Arnhem/Driel, 7 XII 1944 r. [Naczelny lekarz ppłk dr Jan Golba, Operacja „Market”, rozkazy, sprawozdania, zestawienia].6 IPMS, Deklaracja personelu spadochronowej kompanii sanitarnej o dochowaniu tajem-nicy wojskowej związanej z przygotowaniem operacji powietrznej, 10 XII 1944 r. 7 C-47 Skytrain był militarną wersją dwusilnikowego samolotu transportowego produkcji amerykańskiej Douglas DC-3. W brytyjskiej nomenklaturze maszyna funkcjonowała jako Douglas Dakota. 8 Airspeed Horsa – średni szybowiec desantowy produkcji brytyjskiej. Obszerny kadłub mógł pomieścić Willysa z armatą 6-funtową, haubicą 75 mm lub dwiema przyczepkami albo dwa Willysy wraz z  obsługą. Załogę stanowiło dwóch pilotów. Z uwagi, że 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa nie posiadała własnych wyszkolonych pilotów szybowcowych, szy-bowce transportujące Polaków pilotowane były przez pilotów brytyjskiego Glider Pilot Regi-ment. IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/26, War Diary, 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa.9 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/20, Rozkaz operacyjny – dział powietrzny, 13 IX 1944 r.

Page 124: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA124

ilość szybowców narzuciła pewne ograniczenia – na ich pokładach nie star-czyło miejsca między innymi dla dywizjonu artylerii lekkiej.

14 września dowódca 1 SBS wydał „Rozkaz operacyjny nr 1” precyzują-cy zadanie dla brygady i jej poszczególnych pododdziałów. Brygada dotrzeć miała na pole bitwy w  pięciu rzutach: dwóch szybowcowych, spadochro-nowym oraz dwóch morskich. Pierwszym rzutem szybowcowym obejmu-jącym 10 szybowców lecieć miała bateria dział przeciwpancernych, ciężki sprzęt kompanii saperów oraz wysunięty rzut dowództwa. Miał on wejść do akcji w drugim dniu operacji (D+1). Następnego dnia (D+2) wystartować miało kolejnych 35 szybowców z  resztą 6-funtowych armat przeciwpan-cernych i  sprzętem ciężkim 1, 2 i  3 batalionu spadochronowego, Kwatery Głównej, kompanii łączności, kompanii zaopatrywania oraz kompanii sani-tarnej. Oba rzuty szybowcowe lądować miały na północnym brzegu Renu w  strefach lądowania w  rejonie Wolfheze utrzymywanych przez brytyjską 1 DPD (I rzut – strefa LZ „X”, II rzut – LZ „L”). Siły główne brygady mia-ły wylądować 19 września (D+2) na południowym brzegu Renu w  strefie zrzutu DZ „K” nieopodal miejscowości Elden. W dwóch rzutach drogą morską, a następnie lądową do brygady dołączyć miały wozy zaopatrzenio-we, ambulanse, dywizjon artylerii lekkiej oraz wszystko to, czego nie udało się załadować do szybowców desantowych.

Spadochronowa kompania sanitarna została podzielona na cztery rzuty: szybowcowy, spadochronowy i dwa morskie. Rzut spadochronowy obejmo-wał trzon kompanii – miał on być dostarczony nad strefę zrzutu w sześciu

Ryc 1. Amerykańskie maszyny C-47 Skytrain z 310 Troop Carrier Squadron sfotografowane na lotnisku Spanhoe. Wśród samolotów stoją żołnierze 1 SBS oraz amerykańscy lotnicy.

Trzecia od prawej to prawdopodobnie maszyna nr 315204, która transportowała II zespół sanitarny ze składu kompanii sanitarnej. Źródło: zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum

im. gen. Sikorskiego

Page 125: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 125

C-47, przy czym zespoły sanitarne zostały przydzielone do poszczególnych batalionów spadochronowych i  miały lecieć w  ich ugrupowaniu. Wraz ze swoimi batalionami lecieć mieli także lekarze wraz z batalionowymi patro-lami sanitarnymi.

Skaczący na spadochronach lekarze i sanitariusze mieli zabrać ze sobą lub spakować do zrzucanych na spadochronach metalowych zasobników desan-towych niezbędny do pracy w punktach opatrunkowych sprzęt, a  więc leki, zapas osocza suszonego, zestawy chirurgiczne, materiał opatrunkowy, szyny, niezbędną ilość noszy i koców. Rzutem szybowcowym obejmującym trzy Hor-sy na pole bitwy dostarczonych miało być pięć Willysów i  dwie przyczepki, które załadowano resztą noszy, koców, zapasem materiału opatrunkowego i le-ków oraz sprzętem kwaterunkowym. Tak jak pozostałe szybowce miały one wylądować na północnym brzegu Renu, podczas gdy reszta kompanii sanitar-nej miała wykonać skok ze spadochronem po południowej stronie rzeki wraz z siłami głównymi brygady. Z kolei rzutami morskimi miały przybyć między innymi duże, niemieszczące się w kadłubach szybowców, sanitarki Austin K2, a  także ciężarówki wraz z  zapasem materiałów opatrunkowych, leków oraz cięższego sprzętu (patrz tabela 2)10. Na dowódcę I rzutu morskiego kompanii

10 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/43, Służba zdrowia w działaniach 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod Arnhem–Driel, 7 XII 1944 r.

Tabela 2. Podział spadochronowej kompanii sanitarnej na rzuty

Rzut Planowane lądowanie

Środki transportu

Skład Dowódca rzutu

szybowco-wy

D+2LZ „L”

3 x Airspeed Horsa

8 żołnierzy, 5 Willysów, 3 przyczepki

sierż. Błażej Szpetnar

spadochro-nowy

D+2DZ „K” w re-jonie Elden

6 x Douglas C-47

5 lekkich motocykli, 12 rowerów mjr lek. Jan Golba

I morski 16 żołnierzy (w tym 1 oficer), 7 ambulansów Austin K2, samochód 3-tonowy, samochód 15 CWT, 1 samochód osobowy, 5 motocykli ciężkich, 6 motocykli lekkich, 3 samochody z kompanii zaopatrywania z materiałem sanitarnym

por. lek.Paweł Weitzen

II morski 16 żołnierzy (w tym 1 oficer), 1 ambulans Austin K2, samochód 15 CWT, 1 Willys, 1 motocykl ciężki

por. mgr farm.Władysław Masibrodzki

Źródło: Opracowanie własne autora.

Page 126: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA126

sanitarnej wyznaczono ppor. lek. Pawła Weitzena, zaś II rzutu morskiego kwa-termistrza kompanii por. mgr. farm. Władysława Masibrodzkiego11.

Szczegółowe wytyczne dotyczące działań poszczególnych elementów służby zdrowia znalazły się w „Zarządzeniach kwatermistrzowskich” wyda-nych 15 września 1944 r.12 Pierwsza faza działań obejmować miała zebranie ludzi po skoku w rejonie Elden, rozładowanie sprzętu oraz udzielenie po-mocy kontuzjowanym przy lądowaniu i rannym na zrzutowisku żołnierzom. W tym celu siłami II zespołu sanitarnego miał zostać rozwinięty wysunięty

11 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/44, Zestawienie imienne obsady oficerskiej spadochrono-wej kompanii sanitarnej podczas operacji „Market”, 23 II 1945 r. 12 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/20, Zarządzenia kwatermistrzowskie, Operacja „Market”, 15 IX 1944 r.

Ryc. 2. Szef służby zdrowia 1 SBS mjr dr Jan Golba (pośrodku bez oporządzenia) udziela ostatnich wskazówek lekarzom brygady przed wylotem do Holandii. Lekarz rozmawiają-cy z  dr. Golbą to prawdopodobnie por. Edmund Milian – dowódca plutonu dowodzenia kompanii sanitarnej. Wyraźnie widać szczegóły ekwipunku żołnierskiego m.in. brezentowe ładownice, do których personel sanitarny pakował medykamenty i opatrunki, kabury na pistolety Colt 1911 oraz liny tzw. Toggle rope, którymi owinięci są żołnierze. Widoczny po lewej oficer czytający mapę siedzi na metalowym kontenerze zrzutowym (Mark I Conta-iner), do którego zapakowano zapasy materiału sanitarnego. Kontenery podwieszane były pod kadłubami maszyn transportowych i  zrzucane były na spadochronach. Kolor czaszy odpowiadał zawartości – kontenery z materiałem sanitarnym były koloru białego, miały na-malowane czerwone krzyże, a czasze ich spadochronów były koloru niebieskiego. Żołnierze po prawej dopakowują swoje worki desantowe. Zwracają uwagę opaski Czerwonego Krzyża.

Źródło: zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego

Page 127: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 127

punkt opatrunkowy (WPO) w rejonie przysiółka De Koppel. Reszta zespo-łów sanitarnych miała udać się na miejsce zbiórek batalionów, do których zostały przydzielone, aby wesprzeć ich oddziałową służbę zdrowia. Druga faza planowanych działań obejmująca obronę przyczółka mostowego nie jest przedmiotem poniższego opracowania, nie będzie więc omawiana.

Lądujące szybowcami na północnym brzegu rzeki elementy kompanii sanitarnej do czasu połączenia się z siłami głównymi brygady miały działać w ugrupowaniu 1 DPD.

Trudna sztuka pakowania sprzętu

Idący do walki żołnierz spadochronowy musiał zabrać ze sobą wszystko to, co było niezbędne do prowadzenia działań przez dłuższy czas. Z założenia woj-ska powietrznodesantowe działały bowiem przez pewien okres w warunkach okrążenia i odcięcia od zaopatrywania drogą lądową, które może być dostar-czone jedynie z powietrza. Dla służby zdrowia niezwykle istotny był z kolei fakt, że w takich warunkach niemożliwe było ewakuowanie rannych aż do przybycia sił lądowych, tj. do momentu przełamania okrążenia13. Lekarze i sanitariusze musieli być gotowi więc nie tylko do udzielenia rannym pierwszej pomocy, lecz także do wdrożenia zaawansowanych technik leczniczych obejmujących chirurgiczne zaopatrywanie obrażeń i opiekę pooperacyjną. Stąd na pole bitwy pod Arnhem służba zdrowia musiała zabrać odpowiednią ilości leków, środ-ków opatrunkowych i  noszy, pełne instrumentarium chirurgiczne oraz całą masę innego wyposażenia niezbędnego do pracy, chociażby lampy parafinowe i koce. W kontekście desantu ma to znaczenie z dwóch powodów. Po pierwsze, sprzęt trzeba tak rozdysponować pomiędzy żołnierzy, aby w przypadku uraty kilku maszyn transportujących pododdziały służby zdrowia reszta, która zdo-łała wylądować, nadal posiadała zdolność operacyjną. Po drugie, taka ilość wy-posażenia bardzo obciąża skaczących żołnierzy, co w istotny sposób wpływać może na wykonanie desantu oraz mobilność już na ziemi.

Każdy żołnierz służby zdrowia, niezależnie od stopnia i funkcji, do sko-ku w  Holandii musiał zabrać kilkadziesiąt kilogramów wyposażenia. Na bieliznę zakładano koszulę oraz wełniany polowy mundur battledress skła-dający się z bluzy oraz spodni, które w wersji dla wojsk spadochronowych

13 Jest to ujęcie historyczne, ponieważ w obecnych czasach ewakuacja rannych z pola wal-ki prowadzona jest przez śmigłowce, zatem niemożność dotarcia do własnych wojsk dro-gą lądową ma tu drugorzędne znaczenie. Zresztą już w  trakcie II wojny światowej, a więc przed erą śmigłowców, prowadzono próby podejmowania rannych z pola bitwy przez statki powietrzne. Przykładem może być tutaj ewakuacja rannych żołnierzy amerykańskich z Re-magen przez szybowiec startujący metodą podrywu. Więcej na ten temat: A. Rutkiewicz, E. Weiss, Po jasnej stronie mocy. Lotnictwo transportowe aliantów zachodnich w służbie ewa-kuacyjnej, „Militaria XX Wieku” 2014, nr 5 (62), s. 4–15.

Page 128: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA128

na lewym udzie posiadały pakowną kieszeń. Kolejną warstwę stanowiła specjalnie zaprojektowana dla wojsk powietrznodesantowych kurtka deni-son smock w kolorach maskujących. Polacy biorący udział w operacji „Mar-ket-Garden” mieli założyć pancerze chroniące fragment klatki piersiowej, miednicę i  okolicę lędźwiową. Jak wskazuje materiał ikonograficzny, nie wszyscy zastosowali się do tego rozkazu, przy czym w służbie zdrowia ka-mizelki takie noszono powszechnie. Dopiero po założeniu pancerza należa-ło włożyć parciane oporządzenie P37: pas główny, dwie ładownice piersio-we, szelki, manierkę w pokrowcu, łopatko-kopaczkę w pokrowcu. Na pasie mocowano także kaburę z pistoletem i  ładownice na magazynki. Chlebak na czas skoku umieszczano z  przodu, na wysokości miednicy. Chowano do niego przybory toaletowe, zapasową bieliznę, menażkę i sztućce, sweter oraz pelerynę. Na całość ekwipunku ubierano bardzo obszerny bezrękawnik oversmock, który chronić miał spadochroniarza przed zaczepieniem wyposa-żeniem o  elementy konstrukcyjne samolotu oraz zabezpieczał przed utratą cennego ekwipunku podczas opadania na spadochronie. Na oversmock za-kładano kamizelkę ratunkową, a następnie uprząż spadochronu. Obuwie sta-nowiły standardowe brytyjskie podkute trzewiki wojskowe ammo boots spię-te z nogawkami za pomocą parcianych opinaczy, zaś głowę chronił stalowy hełm w wersji dla wojsk desantu powietrznego z siatką maskującą. Do akcji pod Arnhem spadochroniarze nie mieli zabierać masek przeciwgazowych14.

Przed wylotem dokładnie określono, jakie elementy wyposażenia medycz-nego muszą zabrać lekarze i sanitariusze oraz gdzie ono ma być spakowane. I tak na przykład lekarze plutonu dowodzenia kompanii sanitarnej w  lewej ładownicy mieli zabrać nożyczki, strzykawkę w paratusie, ampułkostrzykaw-ki z morfiną „Tubunic”, zestaw „Hypodermic & Opthalmic”, butelkę surowicy przeciwtężcowej oraz materiał opatrunkowy. Prawa ładownica zawierać miała podręczny mały zestaw narzędzi chirurgicznych, sulfonamid w proszku, jody-nę, chusty trójkątne oraz materiał opatrunkowy w tym jeden opatrunek „Shell Dressing”. Sanitariusze chirurgiczni w  lewej ładownicy mieli zabrać butelkę osocza liofilizowanego, zaś w prawej butelkę z surowicą przeciwtężcową, mor-finę, nożyczki i  materiał opatrunkowy. Reszta personelu medycznego pluto-nu dowodzenia do lewej ładownicy spakować miała butelki z osoczem, zaś do prawej nożyczki i opatrunki15. Osobna lista podawała sprzęt, który miał być zabrany przez lekarzy zespołów sanitarnych16. Choć nie zachowały się do dziś,

14 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/20, Rozkaz organizacyjny – operacja „Transfiguration” (rozkaz utrzymany dla operacji „Market”), 15 IX 1944 r. [pierwotna data tego fragmentu 13 VIII 1944 r.].15 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/43, Materiał zabierany w ładownicach przez żołnierzy ska-czących plut. dow., b.d.16 Ibidem, Chlebak lekarski dowódcy zespołu, b.d.

Page 129: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 129

Ryc. 3. Nierozpoznany zespół spadochroniarzy służby zdrowia polskiej brygady na lotnisku startowym. Żołnierze mają ubrane oporządzenie, na które założyli już bezrękawniki over-smock i kamizelki ratunkowe, a na głowy w większości włożyli hełmy. Spadochrony w dal-szym ciągu leżą na ziemi razem z workami desantowymi. Widoczne opaski Czerwonego

Krzyża. Źródło: zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego

można przypuszczać, że podobne listy opracowano dla innych specjalistów medycznych oraz lekarzy batalionowych. Materiałem sanitarnym upychano kieszenie kurtek i spodni oraz worki desantowe. Część wyposażenia np. instru-mentarium chirurgiczne grupowano w  zestawy pakowane do plecaków. Ze-społy chirurgiczne kompanii sanitarnej pod Arnhem zabrać miały 11 plecaków oznaczonych jako „Sugar”, 8 „Don” oraz po 2 „Instruments I”, „Instrumens II”, „Sterylizator I”, „Sterylizator II”, „Anaesthesia”, „Nursing I”, „Nursing II”17. Prawdopodobnie zestawy te zostały załadowane do metalowych zasobników desantowych transportowanych pod kadłubami samolotów. Każdy pomalowa-ny na biało zasobnik tego typu lądował na spadochronie koloru niebieskiego. Dzięki kodowaniu kolorem w bardzo prosty sposób można było określić, jaki materiał znajduje się w  konkretnym zasobniku. Inny kolor miały czasze za-sobników zawierających amunicję i broń, inny żywność, jeszcze inny medy-kamenty.

Lądowanie rzutu szybowcowego

W dniu planowego wylotu na lotniskach Saltby i Spanhoe, skąd startować miał rzut spadochronowy, pogoda była fatalna. Zwały gęstej mgły przesłaniały niebo. Godzinę wylotu kilkakrotnie przesuwano, aż w końcu przełożono na

17 Ibidem, Kompania sanitarna – zestawienie sprzętu zespołu chirurgicznego, b.d.

Page 130: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA130

następny dzień. W tym samym czasie na lotnisku Keevil w Wiltshire warunki atmosferyczne były znacznie lepsze. Powietrze przeszył ryk grzejących silni-ki maszyn 36 Grupy RAF. Ogromne czterosilnikowe bombowce Short Stirling zaadaptowane do roli holowników kolejno podkołowywały do ustawionych w  rzędzie szybowców Airspeed Horsa. Obsługa naziemna podczepiała liny, pilot zwiększał obroty i zespół powoli zaczynał nabierać prędkości. Było koło południa, kiedy wszystkie z 15 startujących z tego lotniska szybowców II rzutu polskiej brygady znalazło się w powietrzu18. Trzy z nich wiozły sprzęt spado-chronowej kompanii sanitarnej (patrz tabela 3). Szybowcem nr 14219 oprócz dwóch pilotów z Glider Pilot Regiment lecieli sierż. Błażej Szpetnar, strz. Sta-nisław Marszałek oraz strz. Edward Jaroszczuk. Jego ładunek stanowiły dwa Willysy20. Na pokładzie Horsy nr 143 znaleźli się st. strz. Czesław Michalak, st. strz. Bolesław Ziemba, strz. Jan Bakun oraz kolejne dwa Willysy21. St. strz. Tadeusz Chruściel wraz ze strz. Antonim Abramczykiem podróżowali z ko-lei szybowcem nr 144, na którego pokładzie leciał jeszcze jeden Willys i dwie przyczepki22. Reszta z 35 szybowców załadowanych sprzętem 1 SBS lecących tego dnia wystartowała z lotniska Tarrant Rushton – także bez przeszkód.

Wszystko szło zgodnie z planem do czasu, gdy formacja znalazła się nad Morzem Północnym. Szybowiec nr 143 zerwał się wtedy z holu i piloci zmu-szeni byli wodować. Już na samym początku kompania sanitarna została więc pozbawiona dwóch pojazdów ze sprzętem, a Michalak, Ziemba i Bakun bez-pośrednio po zakończeniu operacji uznawani byli za zaginionych23. Podczas lądowania najbardziej ucierpiał st. strz. Ziemba, który złamał obojczyk i wy-lądował w szpitalu24. Cała trójka dołączyła do brygady już po ustaniu walk w rejonie Arnhem.

Jeszcze gorzej sprawy miały się podczas dolotu nad Wolfheze. Okaza-ło się, że Brytyjczycy nie trzymają już stref lądowania i  armadę szybow-ców wiozących sprzęt Polaków przywitał ogień artylerii przeciwlotniczej. Po wstępnym zaskoczeniu 17 września, niemieckie oddziały przystąpiły do kontrataków i  teraz to one zaczęły przejmować inicjatywę w  tym rejonie.

18 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/26, War Diary, 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, wpis z 19 IX 1944 r. 19 Rzeczywiste numery szybowców przydzielonych spadochronowej kompanii sanitarnej to 142, 143, 144. Według „Rozkazu organizacyjnego – dział powietrzny” odpowiadają one nu-merom (kolejno): 149, 150, 151. 20 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/29, Glider number 142 (149), b.d. 21 Ibidem, Glider number 143 (150), b.d.22 Ibidem, Glider number 144 (151), 1, b.d.23 Ibidem, Glider number 143 (150), b.d.24 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/44, Wykaz strat oficerów i szeregowych kompanii sanitar-nej, b.d.

Page 131: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 131

19 września w momencie przylotu szybowców w rejonie strefy lądowania operowały elementy 4 Brygady Spadochronowej bryg. Hacketta, 1 Brygady Szybowcowej bryg. Hicksa oraz piloci szybowcowi. Utrzymywały one jed-nak tylko południowy skraj strefy LZ „L”25.

Niemcy otworzyli ogień z karabinów do podchodzących do lądowania szybowców, a strefę pokryli ogniem moździerzy26. Co gorsza, lądujące jed-nostki znalazły się także pod własnym ostrzałem. Po latach dowódca bry-tyjskiej dywizji gen. Roy Urquhart próbował nieco wytłumaczyć się z pa-nującego wtedy chaosu: „Polacy zaczęli przybywać do stref lądowania szy-bowców, która znalazła się teraz pomiędzy 10 batalionem a nieprzyjacielem. Niemcy, dobrze uplasowani na przyjęcie Polaków, otworzyli do nich ogień amunicją smugową z dział przeciwlotniczych oraz moździerzy i karabinów maszynowych, a nieszczęsny 10 batalion, napierany już z tyłu przez Niem-ców, zdecydowanych by odwrót drogo go kosztował, został teraz ostrzelany przez Polaków, którzy jego żołnierzy wzięli za wroga. W zamieszaniu, do

25 IPMS, 3 Batalion – sprawozdania, sygn. A.V.20/31/34, 3 Baon Spadochronowy, Przebieg działań, Operacja „Market”, dokument b.d. 26 IPMS, 1 Batalion – sprawozdania, sygn. A.V.20/31/32, Sprawozdanie dowódcy 1 Bata-lionu Spadochronowego mjr. dypl. Mariana Tonna z działań 1 batalionu spadochronowego w ramach operacji „Market”, dokument z 2 X 1944 r.

Tabela 3. Szczegóły załadunku szybowców typu Airspeed Horsa transportujących sprzęt ciężki spadochronowej kompanii sanitarnej.

Rzeczywiste numery szybowców przydzielonych spadochronowej kom-panii sanitarnej to 142, 143, 144. Według „Rozkazu organizacyjnego – dział powietrzny” odpowiadają one numerom (kolejno): 149, 150, 151. Każdy szybowiec pilotowało dwóch pilotów z brytyjskiego Pułku Pilotów Szybow-cowych (Glider Pilot Regiment).

Nr szybowca

Żołnierze 1 SBS

Transporto-wany sprzęt

Lotnisko startowe, data startu,

samolot holujący

Miejsce i data

lądowania

142 (149) sierż. B. Szpetnar,strz. S. Marszałek, strz. E. Jaroszczuk

2x Willys MB Keevil, 19 IX 1944 r., Short Stirling

LZ „L”, 19 IX 1944 r.

143 (150) st. strz. Cz. Michalak, st. strz. B. Ziemba, strz. J. Bakun

2x Willys MB Keevil, 19 IX 1944 r., Short Stirling

Wodowanie w Morzu Północ-nym, 19 IX 1944 r.

144 (151) st. strz. T. Chruściel, strz. A. Abramczyk

Willys MB, 2x przyczepka

Keevil, 19 IX 1944 r., Short Stirling

LZ„L”, 19 IX 1944 r.

Źródło: opracowanie własne autora.

Page 132: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA132

którego przyczyniło się także odmienne umundurowanie Polaków i ich sza-re berety, rozpoznano się dopiero wtedy, gdy padło kilku ludzi. Jak to póź-niej ujął Hackett, sytuacja wymagała «wielkiej energii od oficerów dowódz-twa brygady, by zapobiec większemu zamieszaniu». Nieszczęsnym Polakom musiało się wydawać, że własnych wojsk w ogóle nie było”27.

Argument, że przyczyną wzajemnego ostrzelania się mogło być odmien-ne umundurowanie, jest jednak mało przekonujący. Polacy wykorzystywa-li przecież identyczny sprzęt, a  jedyną rzucającą się z  pewnego dystansu w  oczy różnicą był stalowoszary beret. Mało jednak prawdopodobne, że w  momencie lądowania używali oni beretów zamiast hełmów, strefa była przecież pod ostrzałem nieprzyjaciela.

27 R.E. Urquhart, Arnhem, tłum. I. Bukowski, Warszawa 1974, s. 142 –143.

Ryc. 4. Chalk nr 39 czyli II zespół sanitarny spadochronowej kompanii sanitarnej 1 SBS po-zuje na lotnisku Spanhoe przed maszyną C-47 o nr 315204, która 21 września 1944 r. prze-transportowała go do Holandii. Skytrain należał do 310 Troop Carrier Squadron (oznaczenie tatyczne 4A) z 315 Troop Carrier Group. W skład zespołu wchodziło 13 żołnierzy. Dowód-ca zespołu por. lek. Eugeniusz Olewicz najprawdopodobniej stoi pierwszy od lewej. Oprócz spadochroniarzy maszyna na pokład wzięła zrzucane na spadochronach motocykl i  rower, zaś pod kadłubem cztery zasobniki desantowe (widoczne są częściowo na zdjęciu). II zespół sanitarny na czas przelotu i działań został przydzielony do 2 batalionu spado chronowego.

Źródło: zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego

Page 133: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 133

W tych warunkach rozładowanie szybowców było rzeczą bardzo trudną, o ile w ogóle możliwą. Na LZ „L” panowało wielkie zamieszanie. Część szy-bowców płonęła, a niektórzy żołnierze nie zdążyli nawet wydostać się z ich wnętrza28. Sztuka rozładowania Horsy nr 144 udała się st. strz. Chruścielowi i strz. Abramczykowi. Nie wiadomo natomiast, co stało się z dwoma Willy-sami z szybowca nr 142. W strefie lądowania bez śladu zaginęli także dwaj żołnierze lecący tą maszyną: sierż. Błażej Szpetnar i strz. Stanisław Marsza-łek. Świadek strz. Abramczyk zeznał: „z W. Brytanii wyleciałem szybowcem ze st. strz. Chruścielem /Jeep i 2 przyczepki/ dnia 19.9.44, po wylądowaniu st. strz. Chruściel wyjechał jeepem do lasu, a ja poszedłem na drogę – spo-tkałem sierż. Szpetnara i  strz. Marszałek St. wróciłem do lasu po jeepa st. strz. Chruściela. Gdy wyjechałem na drogę sierż. Szpetnara i strz. Marszał-ka nie znalazłem. Obaj odjechali w nieznanym kierunku”29. Czy słowo „od-jechali” oznacza, że zdołali wyładować choć jednego Willysa z  szybowca, czy też wskoczyli do innego wozu, dziś już się nie dowiemy. Biorąc jednak pod uwagę to, że część punktów zbiórek obsadzona była przez nieprzyjacie-la, możemy przyjąć, że bezpośrednio po lądowaniu dostali się do niewoli30.

Żołnierze, którzy zdołali wyjść cało z lądowania, dołączyli do Brytyjczy-ków i w ciągu kolejnych paru dni uczestniczyli w zażartych walkach w re-jonie Oosterbeek.

Zmiana zadania

Choć w środę 20 września pogoda nadal była niesprzyjająca, rzut spado-chronowy po raz kolejny zameldował się na lotniskach z nadzieją na start. Przed godziną 9.00 brytyjski oficer łącznikowy ppłk Stevens przekazał gen. Sosabowskiemu rozkaz zmieniający strefę zrzutu i  modyfikujący zadanie dla polskiej brygady31. Sytuacja brytyjskiej 1 DPD była coraz bardziej dra-matyczna. Wbrew przewidywaniom sztabu Montgomery’ego w rejonie Arn-hem znajdował się II Korpus Pancerny SS dowodzony przez SS-Obergrup-penführera Wilhelma Bittricha. Brytyjczycy wylądowali na głowach 9 Dywi-zji Pancernej SS. Nic nie szło zgodnie z planem, a sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli. Mosty w  Arnhem ciągle nie były zdobyte, a  ludzie płk.

28 IPMS, 3 Batalion – sprawozdania, sygn. A.V.20/31/34, 3 Baon Spadochronowy. Przebieg działań. Operacja „Market”, b.d. 29 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/44, Wykaz strat oficerów i szeregowych kompanii sanitar-nej, b.d. 30 IPMS, 3 Batalion – sprawozdania, sygn. A.V.20/31/34, 3 Baon Spadochronowy. Przebieg działań. Operacja „Market”, b.d.31 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/26, War Diary, 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, wpis z 20 IX 1944 r.

Page 134: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA134

Frosta przyczółek na północnym końcu mostu drogowego trzymali już tyl-ko resztkami sił. Reszta dywizji uwikłała się w ciężkie walki obronne w ko-tle Oosterbeek, początkowo broniąc jeszcze rozległych stref zrzutu w rejo-nie Wolfheze. Brytyjczycy coraz bardziej potrzebowali pomocy. Lądowanie Polaków w dotychczas planowanym miejscu nie wchodziło więc w grę.

Czasu do przygotowania odpowiednich rozkazów było mało. Między godziną 10.00 i  11.00 na lotnisku Saltby odbyła się odprawa dowódców batalionów i  służb (za wyjątkiem dowódcy 1 batalionu spadochronowe-go, który startować miał z  lotniska Spanhoe), oficerów i  stickmen’ów, czyli żołnierzy odpowiedzialnych za desant zespołów spadochroniarzy lecących w poszczególnych samolotach32. Nowa strefa zrzutu znajdowała się w rejo-nie wsi Driel, 4 km na zachód od pierwotnie planowanej strefy DZ „K”. Nalot nad strefę miał przebiegać wzdłuż linii Renu w kierunku z zachodu na wschód. Zadanie precyzował pospiesznie przygotowany „Plan szczególny nr 2”33. Siły brygady po wylądowaniu miały dojść do promu i całością prze-prawić się na drugi brzeg, aby wspomóc walczące tam brytyjskie oddziały. Według zapewnień Brytyjczyków wzgórza Heveadorp po północnej stronie rzeki były w ich rękach, niejasna była natomiast sprawa samego promu34.

Dr Golba zdołał wydać jedynie ustne zarządzenia dostosowujące dzia-łania służby zdrowia do nowej sytuacji. Plan pozostał zasadniczo ten sam, a najważniejszą modyfikacją było wyznaczenie nowego miejsca rozwinięcia WPO na farmie Baarskamp po południowej stronie zrzutowiska. Trafiać mieli do niego kontuzjowani podczas skoku oraz żołnierze ranni w pierw-szej fazie działań35.

Objuczeni ekwipunkiem żołnierze po raz kolejny wchodzili do maszyn. Amerykańskie załogi zapuściły silniki i  Dakoty powoli zaczęły kołować w kierunku pasów startowych. Nagle samoloty zaczęły zawracać na stojan-ki. Amerykańskie załogi dostały rozkaz przerwania startu. Pogoda nadal była zła. Lot przesunięto o kolejne 24 godziny.

Desant pod Driel

Ranek 21 września znów przywitał żołnierzy brygady nie najlepszą po-godą. Po raz trzeci zameldowali się oni jednak na lotniskach gotowi do lotu. Pomiędzy samolotami znowu odprawiano rytuał ubierania całego wypo-sażenia, sprawdzano sprzęt, sporządzano listy załadunku. Mimo utrzymu-jących się niekorzystnych warunków atmosferycznych w  końcu nadszedł

32 Ibidem, wpis z 20 IX 1944 r. 33 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/22, Plan szczególny nr 2, 20 IX 1944 r. 34 Ibidem. 35 Ibidem, Odprawa, b.d.

Page 135: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 135

rozkaz odlotu. Załogi zapuściły silniki i  kolejno kołowały na start. Około godziny 14.00 C-47 z amerykańskich 314 i 315 Troop Carrier Group z żoł-nierzami 1 SBS na pokładach oderwały się od pasów startowych lotnisk Saltby i Spanhoe36.

Zespoły spadochroniarzy (ang. stick) zostały ponumerowane i przydzie-lone do samolotów, którym nadano te same numery. Numery nanoszono na kadłubach kredą, stąd wzięła się nazwa chalk określająca zespół spa-dochroniarzy lecących samolotem o  konkretnym numerze. Pluton dowo-dzenia kompanii sanitarnej leciał w  trzech samolotach: chalk nr 103 pod dowództwem por. lek. Moździerza w Dakocie dowodzonej przez por. Wal-tera P. Moore’a, chalk nr 104 por. lek. Miliana maszyną por. Otto Smitha, natomiast zespół ppor. Średzińskiego znalazł się w samolocie nr 105. Ogó-łem w  maszynach tych podróżowało 8 oficerów (5 lekarzy, lekarz denty-sta, oficer sanitarny i  zastępca kwatermistrza) oraz 36 podoficerów i  sze-regowych37. Zespoły sanitarne, z  których każdy składał się z  lekarza oraz 12 podoficerów i  szeregowych, przydzielone były na czas lotu do poszcze-gólnych batalionów. I zespół sanitarny ppor. lek. Gelbera leciał w samolocie nr 11, II zespół dowodzony przez ppor. lek. Olewicza w  maszynie nr 39, a ppor. lek. Rydlewski z  III zespołem w Dakocie nr 8838. Każdy C-47 pod kadłubem miał podczepione zasobniki (kontenery) desantowe z materiałem sanitarnym lub składanymi lekkimi motocyklami.

Lekarze batalionów spadochronowych wraz z  patrolami sanitarnymi skakać mieli wraz ze swoimi oddziałami, natomiast naczelny lekarz mjr Golba wraz z  szefem swej kancelarii sierż. Edwardem Rewińskim leciał w samolocie Kwatery Głównej nr 10939.

Niestety, dość szybko po starcie sprawy nabrały złego obrotu. Dowód-ca 1 batalionu spadochronowego mjr Marian Tonn relacjonował: „Godzina 1358 następuje start. Już na wysokości 300 ft jesteśmy w kompletnej mgle, mój dowódca skrzydła z trudnością prowadzi zgrupowanie, które stale wzy-wa do siebie rakietami [sygnalizacyjnymi]. Nic nie widać. Krążymy nad lotniskiem do 1450, następnie wchodzimy na szersze kręgi, jak domyśla-łem się celem zebrania całej fali Brygady. Dowódca skrzydła próbuje lotu na różnych wysokościach, są momenty i etapy, że lecimy lotem koszącym, jak wreszcie wchodzimy ponad 7000 f. i wszędzie jest mgła. W pół godziny

36 M. Różyński, 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa pod Driel – 21 września 1944 roku – aspekt lotniczy, https://www.infolotnicze.pl/2012/03/18/1-samodzielna-brygada-spadochronowa-pod-driel-21-wrzesnia-1944-roku-aspekt-lotniczy/ (dostęp 20 II 2016 r.).37 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/28, Chalk No103; Chalk No104; Chalk No105, wszystkie dokumenty, 21 IX 1944 r. 38 Ibidem, Chalk No11, 20 IX 1944 r.; Chalk No39, 18 IX 1944 r.; Chalk No88, 21 IX 1944 r.39 P. Witkowski, Polskie jednostki..., s. 230.

Page 136: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA136

po starcie otrzymałem wiadomość od pilota, że skok nastąpi o  godzinie 17.17. O godz. 16.00 z  minutami widzę jednak, że nie lecimy kursem na kontynent, a w dalszym ciągu zataczamy duże pętle i  raczej kierujemy się na zachód. Około godziny 16.20 rozpoznaję charakterystyczne przedmioty obok naszego lotniska startowego, schodzimy do lądowania – lądujemy”40. Ogółem ze 114 samolotów, które wystartowały, z trasy zawróciło 41 – głów-nie tych wiozących 1 batalion spadochronowy41.

Po ponad trzygodzinnym locie formacja 72 Dakot z  957 żołnierzami brygady na pokładach zaczęła zbliżać się do celu. Po drodze ubyła jeszcze

40 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/32, Sprawozdanie dowódcy 1 Batalionu Spadochronowego mjr. dypl. Mariana Tonna z działań 1 batalionu spadochronowego w ramach operacji „Mar-ket”, 2 X 1944 r. 41 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/26, War Diary, 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, wpis z 21 IX 1944 r.

Ryc. 5. Prawdopodobnie ten sam zespół sfotografowany na pokładzie C-47. Pierwszy z pra-wej to członek załogi amerykańskiego samolotu studiujący razem z dr. Olewiczem dokumen-tację i mapy. Warto zwrócić uwagę na worki desantowe (Leg Bags) ustawione na podłodze między żołnierzami oraz kaburę z pistoletem Colt 1911 widoczną u sanitariusza siedzącego po lewej. Wbrew obiegowym opiniom personel służby zdrowia nie miał zakazu noszenia broni. Wręcz przeciwnie – każdy żołnierz służby zdrowia posiadał przynajmniej broń krótką. Kabura na zdjęciu przypięta jest w sposób nietypowy, na zewnątrz kamizelki oversmock, co świadczyć może o tym, że spadochroniarze przygotowywali się na walkę już na zrzutowisku. Wyraźnie widoczna jest także opaska Czerwonego Krzyża na lewym ramieniu tego samego

żołnierza. Źródło: zbiory Instytutu Polskiego i Muzeum im. gen. Sikorskiego

Page 137: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 137

jedna maszyna, która po uszkodzeniu w wyniku ostrzału przeciwlotniczego musiała wyrzucić spadochroniarzy nad terenem Belgii42. Po 17.00 samoloty weszły nad strefę zrzutu, gdzie przywitał je ogień przeciwlotniczy. Ksiądz Alfred Bednorz wspominał: „Wraz z Brygadą skaczą jej lekarze i  trzej ka-pelani. Osiągamy teren nieprzyjaciela. «Prepare for action» – «Zapiąć spa-dochrony» – padła równocześnie polska komenda. Podobnie jak każdy żoł-nierz sprawdzam klamrę taśmy statycznej, przypinam «kit-bag», w którym mieści się kapliczka polowa, i czekam na znak i kolejność wyskoku. Maszy-na gwałtownie obniża lot. Odczuliśmy silny wstrząs. Zdawaliśmy sobie spra-wę, że to podmuch rozrywającego się pocisku nieprzyjacielskiego. Wszyscy jakoś odruchowo spojrzeli w  stronę księdza. Bezzębny Amerykanin, ma-jąc słuchawki na uszach, skinął ręką w momencie ukazania się światła nad drzwiami. Na to, tym razem bez słowa «Go!», skoczył pierwszy skoczek, za nim natychmiast drugi, trzeci... Ja byłem w kolejności trzynasty. Popy-chałem z  lekka swego poprzednika, posuwając przywiązany u prawej nogi duży worek. Wyskoczyłem tuż za nim. Gdy warkot motoru ustał, wydawało

42 Ibidem. Z kolei według ustaleń Różyńskiego tego dnia pod Driel wylądowało 1003 pol-skich spadochroniarzy, M. Różyński, 1. Samodzielna Brygada Spadochronowa...

Ryc. 6. Sanitarny Mark I Container ze zbiorów Airborne Museum w  Oosterbeek. Źródło: zbiory autora

Page 138: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA138

Tabela 4. Rozmieszczenie poszczególnych elementów spadochro-nowej kompanii sanitarnej w maszynach transportowych 21 IX 1944 r.

Zespoły nr 11, 39, 88 to kolejno I, II, III zespół sanitarny, które zostały przydzielone odpo-wiednio do 1, 2, 3 batalionu spadochronowego i  leciały w ich ugrupowaniu. W samolotach oznaczonych numerami (chalk) 103, 104, 105 leciał pluton dowodzenia kompanii. TCG – transport carrier group.

Chalk nr

Spadochroniarze Ładunek Jednost-ka

USAAF

Do-wódca załogi

Lotnisko starto-

we, data startu

Uwagi

11 I zespół sanitarny: ppor. lek. Ludwik Gelber, st. strz. Leonard Mackiewicz, st. strz. Mikołaj Skowroński, st. strz. Władysław Gawryluk, st. strz. Stanisław Kowalski, st. strz. Władysław Kiryk, strz. Andrzej Bielski, strz. Mikołaj Kuczyński, strz. Mikołaj Ku-zyn, strz. Aleksander Klimko, strz. Józef Obrocki, strz. Jan Rut, strz. Władysław Zimoch

2x moto-cykle,4x zasob-niki zrzu-towe

315 TCG

nie ustalo-no

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

zespół leciał w ugru-powaniu 1 batalionu spadochro-nowego, zawrócił na lotnisko, ostatecznie desant pod Grave

39 II zespół sanitarny: por. lek. Eugeniusz Olewicz, kpr. Ma-rian Ławniczak, kpr. Bronisław Kędra, st. strz. Józef Czupich, st. strz. Edward Jabłoński, st. strz. Antoni Maknia, strz. Edward Czarnecki, strz. Wło-dzimierz Gudz, strz. Marian Opłoczyński, strz. Stanisław Osikowski, strz. Franiciszek Kwiatkowski, strz. Piotr Pete-rek, strz. Władysław Ziarko

motocykl, rower, 4x zasob-niki zrzu-towe

315 TCG

nie ustalo-no

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

zespół leciał w ugrupo-waniu2 batalionu spadochro-nowego, desant pod Driel

88 III zespół sanitarny: ppor. lek. Stanisław Rydlewski, plut. Józef Ciesielski, kpr. Mieczysław Burek, kpr. Moszek Groman, kpr. Jerzy Tomala, kpr. Zenon Kubow, st. strz. Jan Kunicki, st. strz. Stanisław Dorociak, st. strz. Czesław Szeliga, st. strz. Jan Brzeziński, st. strz. Tadeusz Bachman, st. strz. Stefan Strug, st. strz. Józef Szulgo

2x moto-cykle,3x zasob-niki zrzu-towe

314 TCG

Cpt. P. Berin-gham

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

zespół leciał w ugrupo-waniu3 batalionu spadochro-nowego, desant pod Driel

Page 139: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 139

103 por. lek. Janusz Moździerz, por. lek. Eugeniusz Buraczewski, ppor. lek. dent. Marian Kleinberg, sierż. Mikołaj Grocholski, sierż. Władysław Prokopiuk, st. strz. Walenty Frankowski, st. strz. Józef Dalki, st. strz. Jan Saik, st. strz. Zbigniew Winnicki, st. strz. Andrzej Szpindor, st. strz. Bolesław Sidorowicz, st. strz. Bazyli Borowik, st. strz. Aleksander Bocian, st. strz. Bernard Swoboda, strz. Czesław Kusiak

4x za-sobniki zrzutowe, motocy-kle i ro-wery

314 TCG

1st Lt. W.P. Moore

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

desant pod Driel

104 por. lek. Edmund Milian, ppor. lek. Henryk Drobiński, sierż. Władysław Napp, kpr. Edward Kudełko, st. strz. Stanisław Sawarski, st. strz. Julian Czerwonogóra, st. strz. Bronisław Siemaszko, st. strz. Bronisław Matros, st. strz. Kazimierz Lewicki, st. strz. Antoni Kowalski, st. strz. Wiktor Ciunel, strz. Edward Schnitzer, strz. Kazimierz Ciesielski

4x zasob-nik zrzu-towy,moto-cykle i rowery

314 TCG

1st Lt. O.P. Smith

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

desant pod Driel

105 ppor. Włodzimierz Średziński, ppor. lek. Florian Sztuba, plut. Rudolf Bürger, plut. Henryk Kozarzewski, plut. Władysław Pakuza, kpr. Kazimierz Wojtowicz, kpr. Bolesław Anioł, st. strz. Mieczysław Buczyński, st. strz. Henryk Frączek, st. strz. Józef Cymerman, strz. Andrzej Badowski, strz. Mikołaj Oleksiewicz, strz. Roman Strzelecki, strz. Mikołaj Szpilakowski

4x zasob-nik zrzu-towy,motocykle i rowery

314 TCG

nie ustalo-no

Spanhoe, 21 IX 1944 r.

desant pod Driel

Źródło: Opracowanie własne autora.

Page 140: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA140

mi się, że otoczyła mnie cisza. Uczułem szarpnięcie spadochronu”43. Jesz-cze do będących w powietrzu Polaków ogień otworzyły niemieckie patrole: „Wkrótce jednak usłyszałem świst kul i  huk rozrywających się pocisków. Mimo wszystko myśl przy skoku pracuje intensywniej, aniżeli kiedykolwiek. Zgodnie z  instrukcją opuszczam «kit-bag» na lince i odruchowo oglądam się za wieżą kościelną. Jeszcze w samolocie ktoś słusznie radził: «Ksiądz Ka-pelan powinien przy skoku przede wszystkim zaobserwować wieżę kościel-ną, abyśmy za jego protekcją mogli się dostać do piwniczki miejscowego proboszcza»”44.

Działanie na zrzutowisku

Minęło kilkadziesiąt sekund i  pierwsi Polacy odpinali uprzęże spado-chronu, zrywali z siebie oversmock i ruszali na miejsca zbiórek. Dotarcie do nich było sprawą niełatwą, ponieważ strefa zrzutu okazała się poprzecinana licznymi rowami melioracyjnymi, a lądowanie odbywało się w ogniu broni ręcznej i moździerzy. Wkrótce rozległy się pierwsze strzały naszych stenów, enfieldów i brenów. Pojawili się też ranni i polegli: „«Tam jeden z naszych został zabity!...» – woła ktoś do mnie. «Gdzie?». – pytam szybko. «Wzdłuż drogi za gospodarstwem...» Podbiegłem i  rzeczywiście zobaczyłem pierw-szego poległego Polaka. Kilka minut temu wylądował i  już życie oddał za Ojczyznę. Warunkowo udzieliłem mu rozgrzeszenia i Ostatniego Namasz-czenia. Leżał spokojny, obojętny na całą wrzawę wojenną. Jasne włosy opa-dały na krwią zalane czoło. Otwarte niebieskie oczy wpatrzone w błękitną głębię nieba. Ukląkłem i zamykając mu powieki, odmówiłem pierwsze na ziemi holenderskiej De profundis” – wspominał ks. kap. Mientki45.

Po zebraniu ludzi okazało się, że kompania sanitarna wylądowa-ła w  okrojonym składzie. Na ziemi nie zameldował się między innymi dr Gelber ze swoim I zespołem sanitarnym. Nie można było doliczyć się także plut. Władysława Prokopiuka, który choć wyskoczył z  samolo-tu, przepadł jak kamień w  wodę. Mimo przeszukiwań strefy zrzutu nie udało się go odnaleźć46. Niedługo po lądowaniu ranny został kpr. Broni-sław Kędra z II zespołu sanitarnego. Kule karabinowe przeszyły jego prawą

43 A Bednorz, Skaczą lekarze i  kapelani [w:] Polscy spadochroniarze. Pamiętnik żołnierzy, Londyn 1949, s. 304–305. 44 Ibidem.45 F. Mientki, Pod Arnhem [w:] Wspomnienia wojenne kapelanów wojskowych 1939–1945, Warszawa 1969, s. 291.46 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/44, Wykaz strat oficerów i szeregowych kompanii sanitar-nej, b.d.

Page 141: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 141

stopę i  pośladek47. W tych pierwszych godzinach niejasne było, co stało się z  resztą brygady. Pod Driel nie doleciał prawie cały 1 batalion spa-dochronowy, a  wraz z  nim ppor. lek. Stanisław Arciszewski i  wszystkie patrole sanitarne baonu. Niekompletny był także 3 batalion spadochro-nowy. Wylądowało jedynie pięciu jego sanitariuszy, natomiast na zrzu-towisku zabrakło lekarza batalionowego ppor. Henryka Uricha. Z uwagi na braki kadrowe trzech sanitariuszy z  dywizjonu artylerii przeciwpan-cernej dostało rozkaz zdjęcia opasek z  czerwonym krzyżem i  chwycenia za broń, co jeszcze bardziej uszczupliło szeregi służby zdrowia brygady48.

Od razu przystąpiono do działań. Dwóch lekarzy i  czterech sanitariuszy udało się na farmę Baarskamp, aby rozwinąć tam punkt opatrunkowy dla rannych i kontuzjowanych podczas skoku. Reszta przeczesywała zrzutowisko w  poszukiwaniu rannych oraz zbierała sprzęt zrzucony w  zasobnikach. Nie było to łatwe, bo strefa przez około godzinę była pod ogniem moździerzowym.

Także ks. kap. Bednorz, który wylądował po wschodniej stronie toru kolejowego i  znalazł się pod bezpośrednim ogniem nieprzyjaciela, nieco z  przypadku zaangażował się w  akcję zbierania materiałów sanitarnych: „Wskoczyłem w  rów. Po pas brodząc w  wodzie, starałem się dotrzeć do swoich. Gdy wydostałem się z  wody, spostrzegłem dwie torby sanitar-ne. Pomyślałem, że w  miejsce mej zgubionej w  kit-bagu kapliczki polo-wej przyniosę przynajmniej dwie torby z  opatrunkami”49. W tym samym czasie oddziały brygady przegrupowały się i po zebraniu sprzętu oraz zli-kwidowaniu oporu nieprzyjaciela w  bezpośrednim rejonie strefy zrzutu wyruszyły marszem ubezpieczonym w  kierunku promu. Około godziny 20.30 kompania sanitarna zakończyła pracę na zrzutowisku, zwinęła WPO i  także podążyła w  kierunku Renu. 19 rannych i  ciężej kontuzjowanych podczas lądowania żołnierzy załadowano na zarekwirowany konny wóz. Ogółem tego popołudnia udzielono pomocy 10 rannym (w tym 4 ciężko) oraz 26 poszkodowanym na skutek skoku50.

Desant pod Grave

Część amerykańskich załóg w drodze do Driel 21 września odebrała komu-nikat radiowy, którego treści nie udało się odczytać. Kierując się regulaminem,

47 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/51, Wykaz zmian ewidencyjnych szeregowych 1 Samo-dzielnej Brygady Spadochronowej do 15 X 1944 r.48 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/43, Służba zdrowia w działaniach 1 Sam. Bryg. Spad. pod Arnhem-Driel, 7 XII 1944 r. 49 A. Bednorz: Skaczą lekarze i kapelani [w:] Polscy Spadochroniarze. Pamiętnik..., s. 305. 50 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/43, Służba zdrowia w działaniach 1 Sam. Bryg. Spad. pod Arnhem-Driel, 7 XII 1944 r.

Page 142: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA142

który w takiej sytuacji kazał domniemywać, że jest to rozkaz przerwania lotu, załogi te zawróciły na lotniska. W Anglii znalazł się prawie cały 1 batalion spadochronowy oraz kilkanaście maszyn wiozących pododdziały 2 i 3 bata-lionu, a także elementy Kwatery Głównej brygady51. Po powrocie okazało się, że najwyższym rangą polskim oficerem jest mjr Tonn, który objął dowództwo i niezwłocznie przystąpił do weryfikacji, ile maszyn ostatecznie powróciło na teren Wielkiej Brytanii. 22 września otrzymał rozkaz dołączenia do sił głów-nych brygady walczących w  Holandii. Kierowany troską o  bezpieczeństwo swych ludzi bardzo szybko wystąpił o wymianę spadochronów, obawiając się, że ciągłe ich wkładanie i ściąganie oraz wielogodzinne oczekiwanie na świeżym powietrzu w warunkach dużej wilgotności może wpłynąć na proces otwierania się czasz. Brytyjczycy oponowali, twierdząc, że spadochrony są w dobrym sta-nie, wobec czego dowódca 1 batalionu poprosił o pisemną deklarację wzięcia odpowiedzialności za ewentualne wypadki. Po przybyciu na lotniska okazało się, że zrzut nie odbędzie się pod Driel, tylko w rejonie Grave oddalonym po-nad 30 km od miejsca walk 1 SBS. Strefa zrzutu DZ „O” znajdowała się na te-renie zajętym przez amerykańską 82 Dywizję Powietrznodesantową. Niestety, z uwagi na bardzo złą pogodę lot tego dnia się nie odbył. Udało się natomiast zebrać całość sił na jednym lotnisku oraz wywalczyć zamianę spadochronów na nowe52.

Ostatecznie 41 maszyn z II rzutem spadochronowym 1 SBS wystartowało z lotniska Spanhoe 23 września około godziny 14.00. Lot w osłonie myśliwskiej przebiegał bez problemu. Polacy nie niepokojeni ogniem nieprzyjaciela wylą-dowali, jak to podaje w  swym raporcie mjr Tonn, „nieściśle na zrzutowisku «O»”53. Bezpośrednio po nich wylądowały szybowce transportujące zaopatrze-nie i armaty przeciwpancerne dla amerykańskich oddziałów.

Po lądowaniu mjr Tonn jak najszybciej chciał dołączyć do brygady. Wie-czór i  poranek upłynął mu jednak na przepychankach z  amerykańskimi i brytyjskimi oficerami oraz na załatwianiu środków transportu. Dopiero po południu następnego dnia rzecz ta udała się i zgrupowanie ruszyło w kie-runku Driel, a wraz z nimi lekarze 1 i 2 batalionu spadochronowego – ppor. Arciszewski i  ppor. Urich – oraz I zespół sanitarny ppor. lek. Gelbera54. Niestety, autorowi nie udało się dotrzeć do materiałów dotyczących pracy służby zdrowia na zrzutowisku pod Grave. Nie wiemy też, jakie były straty spowodowane lądowaniem.

51 IPMS, 1 SBS, sygn. A.V.20/31/32, Sprawozdanie dowódcy 1 Batalionu Spadochronowego mjr. dypl. Mariana Tonna z działań 1 batalionu spadochronowego w ramach operacji „Mar-ket”, 2 X 1944 r. 52 Ibidem.53 Ibidem.54 Ibidem.

Page 143: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 143

Podsumowanie i wnioski

Plan marszałka Montgomery’ego był tyleż śmiały, co nierealny. Pomimo prób tuszowania obrazu katastrofy operacja „Market-Garden” okazała się nie-wyobrażalną klęską55. Brytyjska elitarna 1 DPD mimo doskonałego wyszkole-nia i wielkiego poświęcenia jej żołnierzy została zmiażdżona. Wobec liczb nie można nazwać tego inaczej: z ponad 10 tys. jej żołnierzy, którzy wylądowali w rejonie Arnhem, na południowy brzeg udało przedostać się jedynie około 2 tys. 1 SBS, choć poniosła duże, dwudziestoprocentowe straty, uniknęła rozbi-cia. Z perspektywy czasu można wysunąć tezę, że uratowała ją zła pogoda, któ-ra odwlekła start o dwa dni. Przyczyn porażki było wiele i sporo na ten temat już napisano. Nie ma więc większego sensu rozwodzić się nad tym tematem. Należy jednak podkreślić, że jedną z nich był źle zaplanowany desant.

Podsumowując działania desantowe służby zdrowia w operacji „Market--Garden”, wpierw warto odnieść się do całości działań 1 SBS. Bez wątpienia dowództwo polskiej brygady miało niewielki wpływ na kształt planowanej operacji. Dotyczy to zarówno zadań, które postawiono polskim oddziałom, jak i planu desantu, wyboru stref lądowania oraz harmonogramu zrzutów. Siły główne 1 SBS weszły do akcji z przyczyn od siebie niezależnych późno, z  dwudniowym opóźnieniem. Sytuacja brytyjskiej 1 DPD była już wtedy bardzo trudna. Uwikłała się ona w  ciężkie walki obronne w  Oosterbeek, usiłując utrzymać topniejący przyczółek desantowy, porzucając wkrótce główny cel, jakim były mosty w Arnhem. Na domiar złego postępy naciera-jącego od południa XXX Korpusu były niezmiernie wolne. Wobec takiego obrotu spraw i w obliczu dominacji Niemców w rejonie Arnhem nastąpiła zmiana zadania dla brygady Sosabowskiego. Z uwagi na brak możliwości desantu na północnym brzegu Renu miała ona wylądować po południowej stronie rzeki i po przeprawie promem wejść w skład ugrupowania obronne-go Brytyjczyków. Niezwykle istotne jest także to, że brygada wchodziła do akcji pozbawiona ciężkiego sprzętu, w tym artylerii przeciwpancernej, który wylądował w szybowcach na północnym brzegu Renu.

Służba zdrowia desant wykonała ostatecznie w  trzech rzutach, a  każ-dy napotkał duże trudności. Rzut szybowcowy nie dotarł do Holandii

55 W swoich wspomnieniach z kampanii w Europie Zachodniej Montgomery pisał, że „Bitwa pod Arnhem okazała się w dziewięćdziesięciu procentach pomyślna”. Uzasadniał to tym, iż woj-ska alianckie zdobyły mosty na czterech ważnych rzekach, włączając Mozę i Waal. Marszałek nie chciał zauważyć, że celem operacji nie było zdobycie mostów jako takich, lecz umożliwienie wojskom lądowym wejścia na tyły wojsk niemieckich. Dopiero więc przejęcie wszystkich prze-praw, w tym na Renie, można by uznać za sukces. Montgomery w swej książce ignorował też fakt, że jedna z najlepszych dywizji w całej Armii Brytyjskiej przestała istnieć, a straty dwóch amerykańskich dywizji powietrznodesantowych, polskiej brygady i  jednostek XXX Korpusu, również były bardzo wysokie. B. L. Montgomery, Od Normandii..., s. 179.

Page 144: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA144

w całości ze względu na zerwanie się z holu jednego szybowca, który musiał awaryjnie wodować w morzu. Już na wstępie utracono więc część środków transportu i materiałów sanitarnych. Dwa kolejne szybowce zdołały wpraw-dzie dotrzeć na miejsce, lecz lądowanie w LZ „L” odbywało się pod ciężkim ostrzałem nieprzyjaciela i w ogólnym chaosie. Desant spadochronowy pod Driel niósł znamiona improwizacji, co związane było ze zmianą strefy zrzu-tu, a przede wszystkim zadania. Wydaje się jednak, że na powodzenie pol-skiego desantu modyfikacja rozkazów nie miała większego wpływu. Skok odbył się w warunkach ostrzału przeciwlotniczego, a  zredukowana służba zdrowia już na zrzutowisku musiała zająć się rannymi. W tym miejscu war-to odnieść się do kwestii obrażeń związanych ze skokiem. Spośród blisko 960 spadochroniarzy, którzy tego dnia wylądowali, urazu doznało 26. Straty przy lądowaniu wyniosły więc 2,6%. Jest to wynik bardzo dobry! Trzeci rzut desantu miał charakter wybitnie improwizowany, a  skok odbył się w  spo-kojnych warunkach i bez przeciwdziałania nieprzyjaciela.

Z perspektywy służby zdrowia największym błędem popełnionym na etapie planowania desantu było rozdzielenie rzutu spadochronowego od szybowcowego. Plan był nazbyt optymistyczny i  przewidywał połączenie obu rzutów jeszcze tego samego dnia, mimo że odległość dzieląca obie stre-fy LZ „L” i DZ „K” wynosiła 15 kilometrów, a pomiędzy nimi znajdowała się rzeka. Co gorsze, w planie tym nie poświęcono należnej uwagi przeciw-działaniu nieprzyjaciela, które w  praktyce okazało się bardzo silne. Osta-tecznie nigdy nie doszło do połączenia obu rzutów, a służba zdrowia pod-czas walk pod Driel nie dysponowała Willysami pełniącymi rolę polowych ambulansów. W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że dowództwo służ-by zdrowia 1 SBS nie miało na to najmniejszego wpływu. Nie pozostawało nic innego, jak improwizować.

Desant spadochronowy służby zdrowia pod Driel, a następnie pod Gra-ve został wykonany prawidłowo, a spośród personelu medycznego nikt nie odniósł obrażeń podczas lądowania. Tak samo pozytywnie należy ocenić pracę służby zdrowia na zrzutowisku. Mimo jedynie ustnych rozkazów do-tyczących działania bezpośrednio po lądowaniu zorganizowanie wysunię-tego punktu opatrunkowego, zaopatrzenie rannych oraz kontuzjowanych na nowym zrzutowisku pod Driel przebiegło sprawnie i w krótkim czasie zostali oni ewakuowani.

STRESZCZENIE

Aleksander Rutkie wicz, Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej w operacji „Market-Garden”

W artykule omówiono zagadnienia związane z działaniami desantowymi pro-wadzonymi przez służbę zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej (1 SBS)

Page 145: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Aleksander Rutkiewicz: Działania desantowe służby zdrowia 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej... 145

w ramach operacji „Market-Garden”. Autor przedstawił w nim proces planowania desantu służby zdrowia, problematykę przygotowania żołnierzy do skoku i lądowa-nia w  szybowcach oraz zaprezentował schemat załadowania poszczególnych szy-bowców desantowych oraz samolotów transportujących pododdziały służby zdro-wia. Sporo miejsca poświęcił samemu desantowi wykonanemu 19 września 1944 r. w rejonie Wolfheze na północnym brzegu Renu (rzut szybowcowy) i 21 września 1944 r. pod Driel (rzut spadochronowy) oraz pracy służby zdrowia w strefach lą-dowania. W artykule poruszono także temat improwizowanego desantu pod Grave tych elementów 1 SBS, które nie zdołały wykonać skoku wraz z  siłami głównymi pod Driel.

S łowa k luczowe : 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, służba zdrowia, operacja „Market-Garden”, desant

SUMMARY

Aleksander Rutkie wicz, Landing operations of the medical service of the 1st Independent Parachute Brigade during the „Market-Garden”

operation

The article discusses the issues connected with the landing operations carried out by the medical service of the 1st Independent Parachute Brigade during the „Market-Garden” operation. The author presented the process of planning the landing of medical service, the problems of preparing the soldiers to jump and to land in gliders, as well as an outline of how the gliders and planes transporting medical service units were loaded. He gave a considerable amount of attention to the landing itself, performed on the 19th September 1944 in the area of Wolfheze on the north bank of the Rhine (gliders) and 21st September 1944 (paratroopers), and to the work of the medical service in the landing zones. The subject of the im-provised landing near Grave, performed by these units of the 1st IPB that had not managed to jump with the main forces near Driel, was brought up too.

Keywords : 1st Independent Parachute Brigade, medical service, „Market-Gar-den” operation, landing operation

РЕЗЮМЕ

Алекс андр Ру ткевич, Десантные действия службы здравоохранения 1 самостоятельной польской парашютной

бригады в голландской операции „Маркет Гарден”

Статья посвящена проблематике десантных действий, проводимых службой здравоохранения 1 самостоятельной польской парашютной бригады в рамках голландской операции „Маркет Гарден”. Автор описал в ней процесс планирования десанта службы здравоохранения, проблемы подготовки

Page 146: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA146

солдат к прыжку и приземлению в планере, а также представил схему за-грузки некоторых десантных планеров и самолетов, перевозящих отделения службы здравоохранения. Отдельное место в статье отведено самому десанту, выполненному 19 сентября 1944 г. в районе Вольфхезе на северном берегу Рейна (планерный десант) и 21 сентября 1944 г. под Дрилем (парашютный десант), а также работе службам здравоохранения в зоне приземления. В ста-тье затрагивается также тема импровизированного десанта под Граве тех ча-стей 1 польской парашютной бригады, которые не смогли выполнить прыжок вместе с главными силами под Дрилем.

Ключевые слов а : 1 Самостоятельная польская парашютная бригада, служба здравоохранения, Голландская операция („Маркет Гарден”), десант

Page 147: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Miscellanea biograficzne

Page 148: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak

Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby

Wewnętrznej

Wbrew potocznym wyobrażeniom Wojskowa Służba Wewnętrzna (WSW) nie zajmowała się jedynie utrzymaniem porządku w wojsku i łapa-niem szpiegów (głównie NATO). Zakres jej działalności był zdecydowanie szerszy i obejmował przykładowo działania przeciwko legalnie działającemu NSZZ „Solidarność” czy też po 13 grudnia 1981 r. zwalczanie solidarno-ściowego podziemia (np. w ramach akcji o kryptonimie „Harcerz” próbo-wano namierzyć Zbigniewa Bujaka, szefa Regionu „Mazowsze”). W zain-teresowaniu WSW pozostawali również ludzie niezwiązani z opozycją, np. sportowcy. Przynajmniej ci, którzy formalnie byli żołnierzami. „Operacyjną ochroną” w  kraju obejmowano kluby wojskowe – Legię Warszawa1, Śląsk Wrocław, Zawiszę Bydgoszcz i  wiele innych. Zabezpieczano także wyjaz-dy zagraniczne działaczy i sportowców „pionu wojskowego”, szczególnie na ważne imprezy sportowe, takie jak np. olimpiady2. W końcu rozpracowywa-no – w razie potrzeby – poszczególnych zawodników3. Poniżej opis jednego z takich przypadków z lat siedemdziesiątych XX w. dotyczący skrzydłowego Roberta Gadochy.

Gadocha należy do grona najlepszych polskich piłkarzy. Przez lata był jednym z  filarów „złotej jedenastki” Kazimierza Górskiego i  warszaw-skiej Legii. Zdobył wraz z naszą drużyną narodową złoty medal olimpijski

1 Zob. L. Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, War-szawa 2017, s. 603–625.2 Tak było np. w przypadku igrzysk olimpijskich w Montrealu w dniach 17 VII – 1 VIII 1976 r., zob. G. Majchrzak, Igrzyska pod lupą WSW, „w Sieci Historii” 2014, nr 8, s. 76–77.3 Np. Kazimierza Deynę w ramach sprawy o kryptonimie „Mundzio”, zob. G. Majchrzak, Deyna na celowniku WSW, „w Sieci Historii” 2015, nr 10, s. 72–74.

Page 149: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 149

(Monachium 1972) i brązowy medal mistrzostw świata (dwa lata później, również w  Republice Federalnej Niemiec). W polskiej reprezentacji roze-grał ponad 60 spotkań, strzelając w nich 16 goli. Po zakończeniu Mundialu w 1974 r. został uznany za najlepszego lewoskrzydłowego mistrzostw4.

Niedługo później znalazł się „na celowniku” peerelowskiego aparatu bez-pieczeństwa, a konkretnie Wojskowej Służby Wewnętrznej. Dlaczego? W tym miejscu trzeba przypomnieć, że w Polsce (podobnie jak w innych krajach tzw. demokracji ludowej) nie było oficjalnie zawodowych sportowców. Byli za to „amatorzy” – górnicy, milicjanci, hutnicy uprawiający rzekomo „w  wolnych chwilach” sport. Ponieważ Gadocha był zawodnikiem klubu wojskowego (Cen-tralnego Wojskowego Klubu Sportowego Legia Warszawa), został więc (przy-najmniej formalnie) żołnierzem ludowego Wojska Polskiego, a  później był z nim nadal związany jako pracownik cywilny5. Nic zatem dziwnego, że rozpra-cowaniem chorążego Roberta Gadochy zajęła się Wojskowa Służba Wewnętrz-na, a konkretnie Oddział I Zarządu I Szefostwa WSW6. Od 2 lipca 1974 r. pro-wadził on, w związku z sygnałami od Służby Bezpieczeństwa o podejrzanych kontaktach Roberta Gadochy, sprawę obserwacji operacyjnej o  kryptonimie „Piłat”7. Tak na marginesie, był to piłkarski pseudonim naszego świetnego

4 Robert Gadocha był wychowankiem Garbarni Kraków, w  barwach której grał w  la-tach 1957–1965, a  następnie zawodnikiem Wawelu Kraków (1965–1966), Legii Warszawa (1967–1975), FC Nantes (1975–1977), Chicago Sting (1978), Hartford Hellios (1980–1982) i Sarasota Venice (1992–1995). Więcej zob. biografia Roberta Gadochy na stronie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, http://www.olimpijski.pl/pl/bio/514,gadocha-robert.html (dostęp 18 VIII 2017).5 Gadocha był żołnierzem Jednostki Wojskowej nr 3211, czyli Głównego Węzła Łączności MON, a po przeniesieniu go 25 V 1973 r. do rezerwy w korpusie chorążych WP, formalnie starszym magazynierem Sekcji Piłki Nożnej CWKS Legia. Zob. Archiwum Instytucji Mini-sterstwa Obrony Narodowej w Modlinie, Kolekcja Teczek Akt Personalnych, 1985/02/116, Umowa o pracę z Robertem Gadochą z 1 VI 1973 r., k. 4.6 Odpowiadał za kontrwywiadowczą ochronę Gabinetu Ministra Obrony Narodowej, Szta-bu Generalnego, instytucji centralnych MON, szefostw rodzajów wojsk, akademii wojsko-wych stacjonujących w garnizonie warszawskim oraz innych jednostek (instytucji) szczebla centralnego podlegających ochronie kontrwywiadowczej, w tym także Legii Warszawa. Za-chowały się materiały z „operacyjnej ochrony” stołecznego klubu w latach 1976–1990. Zob. Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (dalej AIPN), IPN BU 2386/33583.7 AIPN, IPN BU 2386/15683, Arkusz informacyjny (osoby podejrzanej o dokonanie czynu przestępczego) Roberta Gadochy, 5 V 1976 r., k. 8. Sprawę operacyjnej obserwacji zakładano w  przypadku osób, które nie prowadziły co prawda przestępczej (wrogiej) działalności, ale w stosunku do których zachodziła – jak to stwierdzano – „uzasadniona obawa, że w sprzyja-jących okolicznościach mogą one taką działalność podjąć lub zostać do niej wciągnięte”. Jak doprecyzowywano w wewnętrznych wytycznych (Instrukcji o pracy kontrwywiadowczej WSW z 25 II 1971 r.), sprawy operacyjnej obserwacji miały być prowadzone „w szczególności” wo-bec osób, które: były przedmiotem zainteresowania „wrogich ośrodków” (zarówno politycz-nych, jak i wywiadowczych), ludzi reprezentujących „poglądy rewizjonistyczne, szowinistycz-ne”, członków organizacji (związków) „aktywnie działających na szkodę PRL”, a  także osób

Page 150: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE150

lewoskrzydłowego. Bezpiece nie spodobała się jego znajomość z Ignacym Bo-ćwińskim (w latach siedemdziesiątych dyrektorem przedstawicielstwa „PAN--American” w  Warszawie) oraz Kazimierzem Hermanem (właścicielem jed-nej z monachijskich restauracji). Tego pierwszego stołeczna SB podejrzewała o „prowadzenie działalności wywiadowczej”8, drugi zaś miał „pozostawać na usługach policji zachodnioniemieckiej”9.

Co jednak warto podkreślić, osobą Gadochy WSW interesowała się już blisko dwa lata wcześniej, co najmniej od 25 września 1972 r. Miało to związek z zakupem przez niego podczas olimpiady monachijskiej samo-chodu. Okazało się, że pojazdy kupiło oficjalnie (za zgodą Polskiego Komi-tetu Olimpijskiego) kilku zawodników złotej drużyny piłkarskiej. Według ustaleń Służby Bezpieczeństwa miały to być rzekomo samochody używane, co tłumaczyło fakt, że naszych futbolistów dysponujących – przynajmniej oficjalnie – skromną kwotą (200 dolarów oraz 12 tys. złotych na wymianę) było na nie stać10. Była to jednak czysta fikcja. Zdaniem osoby zaufanej „R” zakupione przez Gadochę nowe BMW (o przebiegu około 7 tys. km) miało być warte dużo więcej – 2 tys. dolarów11. Co gorsza – jak wynikało z danych

utrzymujących prywatne kontakty z osobami, organizacjami i instytucjami zamieszkałymi lub mającymi siedzibę w państwach kapitalistycznych oraz pracownikami placówek dyplomatycz-nych tych państw, w przypadku gdy istniały „podejrzenia, że kontakty te mogą być wykorzysta-ne we wrogich celach”. Ten rodzaj rozpracowania mógł być również prowadzony wobec tych, którzy z racji wykonywanych obowiązków służbowych utrzymywali kontakty z osobami, or-ganizacjami i instytucjami zamieszkałymi lub mającymi siedzibę w krajach kapitalistycznych oraz pracownikami placówek dyplomatycznych tych państw, w  przypadku, gdy istniały tym razem „uzasadnione podejrzenia, że kontakty te mogą być wykorzystane we wrogich celach” oraz osób mających dostęp do „szczególnie ważnych tajemnic”, w przypadku, gdy „ich postawa moralna, polityczna lub sposób bycia i postępowania wskazują na taką konieczność”. Zgodę na ich wszczęcie i prowadzenie wydawali szefowie oddziałów (wydziałów) WSW.8 AIPN, IPN BU 2386/15683, Postanowienie o założeniu sprawy operacyjnej obserwacji kryptonim „Piłat” z 2 VII 1974 r., k. 5. Rozpracowywał go kontrwywiad w ramach sprawy o kryptonimie „Bojar II”. 9 Ibidem, k. 5.10 AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sławomira Komarnickiego dot. zawodnika sekcji piłkarskiej CWKS Legia Warszawa Roberta Gadochy z 25 IX 1972 r., k. 19.11 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. zawodnika sekcji piłkarskiej CWKS Legia Warszawa Roberta Gadochy z 9 I 1973 r., k. 24. Według osoby zaufanej „R” piłkarz miał problemy ze sprowa-dzeniem auta nabytego w RFN – samochód został bowiem oplombowany przez celników. Po rozmowie z nim w raporcie WSW stwierdzano, że wyjaśnienie piłkarza, że „wspomniany po-jazd został mu podarowany przez krewnych [jego żony – G.M.] jest mało prawdopodobne”. I podejrzewano, że środki na jego zakup zawodnik uzyskał w wyniku „nielegalnych transakcji dewizowych” albo też „kaperownictwa [do] któregoś z  zachodnich klubów”. Taka teza nie była bezpodstawna – Robertem Gadochą interesowały się w tym czasie czołowe europejskie zespoły – według „R” włoski Milan miał wówczas za niego oferować nawet 300 tys. dolarów.

Page 151: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 151

Wydziału II Komendy Stołecznej MO z połowy listopada 1972 r. – piłkarz w nieznanych SB okolicznościach, prawdopodobnie podczas igrzysk olim-pijskich w Monachium (26 sierpnia – 11 września tego roku), nawiązał kon-takt z Hermanem – właścicielem monachijskiej restauracji „Gaststätte zum Scharfen Ritter”, który według danych Departamentu I MSW (wywiadu) nie tylko miał utrzymywać kontakty „z pracownikami policji NRF”, ale też być w przeszłości „członkiem straży przybocznej b. Prezydenta RP [Igna-cego] Mościckiego”. Ponadto Gadocha we wrześniu 1971 r. w Budapeszcie miał skontaktować swoją narzeczoną z wysłannikiem Hermana (Januszem Szczepkowskim) „celem dokonania uzgodnień odnośnie zakupu [...] sa-mochodu osobowego”12. Ponieważ osobą Hermana Służba Bezpieczeństwa interesowała się ze względu na jego kontakty z  innymi obywatelami PRL, wystąpiła do Wojskowej Służby Wewnętrznej o zgodę na przeprowadzenie z piłkarzem rozmowy oraz – w zależności od jej wyników – przesłuchania go w charakterze świadka. I taką zgodę otrzymała.

11 stycznia 1973 r. rozmowę z piłkarzem „na temat jego pobytu w Mo-nachium” przeprowadził (w obecności oficera Wojskowej Służby Wewnętrz-nej Sławomira Komarnickiego) funkcjonariusz KW MO w Warszawie Żmi-jewski. W jej trakcie interesowano się jego kontaktami z  Hermanem. Pił-karz ewidentnie kluczył – początkowo nawet zaprzeczał, aby „zawierał ja-kiekolwiek znajomości z zamieszkałymi w NRF Polakami”. W końcu jednak przyznał się, że „zapoznał pewnego mężczyznę”, którego wieku „nie potrafił określić, z  którym rozmawiał i  został zaproszony przez niego na kolację”. Pytany konkretnie o  Hermana, do znajomości z  nim nie przyznawał się. Jak tłumaczył: „po meczu zapoznał dziewczynę imieniem Petra, która za-prosiła go do restauracji, w której zatrudniona była jako kelnerka”. Tam do jego stolika „dosiadł się właściciel lokalu i rozmawiali na tematy sportowe”. Jak twierdził, jego nazwiska miał nie znać. Człowiek ten był „zapalonym kibicem piłkarskim”. I dlatego też – według zawodnika Legii – był również zainteresowany znajomością z nim13. Dodawał, że ich kontakt był rzekomo „jednorazowy i  tylko na płaszczyźnie sportowej”. Piłkarz pytany o  zakup samochodu w RFN stwierdził, że rzekomo „wspomniany pojazd otrzymał

Zob. ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. rozmowy z osobą zaufaną „R” w dniu 16 XI 1972 r. na temat pobytu piłkarzy CWKS Legia we Włoszech w dniach 6–9 XI 1972 r. z 17 XI 1972 r., k. 22.12 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo zastępcy naczelnika Wydziału II KW MO w  War-szawie Jerzego Zawiślaka do szefa Zarządu I Szefostwa WSW z  16 XI 1972 r., k. 20. Tak na marginesie, jak wynikało z informacji kontrwywiadu, planowana transakcja miała wręcz (najprawdopodobniej) dojść do skutku, zob. ibidem.13 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo naczelnika Wydziału II KW MO w Warszawie Ro-mana Kobrzyńskiego do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery z 30 VII 1974 r., k. 57.

Page 152: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE152

w formie darowizny od bliżej nieznanego mu Polaka” zamieszkałego w tym kraju14. Zaprzeczał też temu, jakoby wysłał swą narzeczoną do Budapesztu i nie przyznawał się do znajomości ze Szczepkowskim15.

Nie ulega wątpliwości, że postawa Roberta Gadochy i przebieg rozmowy rozczarowały jego rozmówców. Jak stwierdzał po niej Komarnicki: „W zaist-niałej sytuacji wykorzystanie chor. Gadochy jako źródła nieoficjalnej infor-macji nie wchodzi w grę”. Owszem, dopuszczał taką możliwość, ale jedynie w przypadku „uzyskania konkretnych materiałów kompromitujących”16.

Nieco ponad miesiąc później (16 lutego 1973 r.) szef Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Jan Ćwik zlecił swym podwładnym przeprowadzenie wywia-du w celu ustalenia „formy wejścia w posiadanie” BMW przez piłkarza Legii. Niewiele z tego jednak wynikło. Jak dowiedziano się w Wydziale Komunikacji dzielnicy Warszawa Śródmieście – Gadocha sam nabył i nadał samochód do kraju, zapłacił za niego cło (niespełna 47 tys. złotych) oraz zarejestrował go. Nie zdobyto natomiast danych, „na jakiej podstawie nabył samochód w NRF”17.

Co prawda – jak wynikało z  informacji Służby Bezpieczeństwa – Her-man, z  którym Gadocha nadal (wbrew temu, co twierdził) utrzymywał kontakty, miał być rzekomo ważnym ogniwem gangu zajmującego się prze-rzutem do Polski kradzionych w Niemczech Zachodnich samochodów, ale ani SB, ani WSW nie dysponowały poszlakami, które wskazywałyby, aby tak było w  przypadku BMW zawodnika Legii. Tym niemniej Wojskową Służbę Wewnętrzną niepokoiło podtrzymywanie przez piłkarza kontaktu z  Hermanem – jak informowała Służba Bezpieczeństwa w  październiku 1973 r., podczas pobytu w Anglii w związku z meczem eliminacyjnym do mistrzostw świata Robert Gadocha miał wysyłać do niego korespondencję18. Ponadto, jak wynikało z danych stołecznej SB, „kilkakrotnie opiekował się

14 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. rozmowy przeprowadzonej z Robertem Gadochą z 11 I 1973 r., k. 25.15 Ibidem, Pismo naczelnika Wydziału II KW MO w Warszawie Romana Kobrzyńskiego do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery z 30 VII 1974 r., k. 57.16 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. rozmowy przeprowadzonej z Robertem Gadochą z 11 I 1973 r., k. 25. Podobnie negatywna była zresztą ocena SB: „w sposób widoczny okazywał swą nie-szczerość wobec naszych organów oraz starał się usilnie zataić wszystkie znane mu fakty i  osoby”. Ibidem, Pismo naczelnika Wydziału II KW MO w  Warszawie Romana Kobrzyń-skiego do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery z 30 VII 1974 r., k. 57.17 AIPN, IPN BU 2386/15683, Zadanie na przeprowadzenie ustalenia dot. samochodu marki BMW z 16 II 1973 r., k. 27.18 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego z 27 XI 1973 r., k. 30.

Page 153: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 153

wysłannikami Hermana podczas ich przyjazdów do Polski”19. W tej sytuacji szef Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW zalecił, aby „jak najbardziej zbliżyć się do Gadochy” i nawiązać z nim kontakt osobisty, a także dokonać dokład-nego rozpoznania jego żony (w tym niezbędnych sprawdzeń i ustaleń)20.

Pod koniec stycznia 1974 r., analizując materiały wstępne dotyczące Roberta Gadochy, Komarnicki stwierdzał, że utrzymuje on kontakt z Her-manem „wykraczający poza ogólnie przyjęte wśród sportowców normy”. I konkludował: „Fakt współpracy Hermana z  wywiadem [zachodnionie-mieckim – G.M.], zaprzeczanie przez Gadochę sprawdzonym przez nas faktom, budząca wątpliwości transakcja z  zakupem samochodu, wyjazdy zagraniczne żony (w ubiegłym okresie była sekretarką tow. [Mieczysława] Moczara [wiceministra spraw wewnętrznych – G.M.], to wszystko stanowi bezsprzecznie konieczność operacyjnego rozpoznania Roberta i  Ireny Ga-dochów”21. W tej sytuacji zaproponował wiele działań operacyjnych prze-ciwko piłkarzowi (w tym m.in. zebranie opinii na jego temat czy sporządze-nie jego charakterystyki osobowej). Piłkarza zamierzano poddać obserwacji operacyjnej (zarówno na terenie kraju, jak i za granicą), w czym miała być pomocna agentura WSW (osoby zaufane „RB” i „ZO”). Podobny krok był też rozważany w przypadku jego małżonki. Zamierzano kontynuować pod-słuchiwanie rozmów telefonicznych Gadochy (zarówno krajowych, jak i za-granicznych). Przygotowywano się też do zainstalowania w jego mieszkaniu podsłuchu lokalowego. Każdy wyjazd zagraniczny Roberta Gadochy (i jego małżonki) miał być „operacyjnie zabezpieczany”. Ponadto nawiązywane przez nich kontakty miały być analizowane pod kątem możliwości pozyska-nia agentury do wykorzystania w ich rozpracowaniu. Temu też miała służyć współpraca z Wydziałem VII Departamentu II MSW zajmującym się osobą Kazimierza Hermana. Komarnicki proponował również rozważenie prze-kwalifikowania rozpracowania na sprawę operacyjnej obserwacji22.

Tydzień później nastąpił niespodziewany zwrot w sprawie. Jeden z prze-łożonych Komarnickiego (najprawdopodobniej Władysław Włodarczyk, za-stępca szefa Zarządu Szefostwa WSW) nie zostawił wręcz „suchej nitki” na swoich podwładnych. Stwierdzał, że zebrali oni „wiele ogólników”, iż ow-szem są „sygnały”, ale (mimo działań SB i  WSW) „brak faktów”. W jego

19 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. zawodnika sekcji piłkarskiej WKS Legia Warszawa Roberta Ga-dochy z 21 XI 1973 r., k. 29.20 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego z 27 XI 1973 r., k. 30.21 Ibidem, Analiza materiałów wstępnych dot. zawodnika sekcji piłkarskiej CWKS Legia Warszawa Roberta Gadochy z 29 I 1974 r., k. 34–35.22 Ibidem, k. 34.

Page 154: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE154

ocenie „w  świetle zebranych materiałów” nie można było „zakładać pro-wadzenia politycznej działalności” przez piłkarza. Niezwykle ciekawa była ocena przez tego oficera kontaktów Roberta Gadochy z Kazimierzem Her-manem. Z jednej strony miał on być raczej przypadkowy, a z drugiej za jego podłoże uważał „machinacje handlowe, ewent[ualnie] samochodowe”. Jak przy tym dodawał tajemniczo, z Hermanem kontaktował się „nie tylko Ga-docha”. W przypadku zakupu samochodu po olimpiadzie oficer ten stwier-dzał, że z  pewnością budzi on wątpliwości co do jego legalności, jednak piłkarz Legii nie był w  tym przypadku wyjątkiem, a ponadto takie postę-powanie „było w jakiś sposób akceptowane przez władze sportowe i chyba nie tylko sportowe”. Stwierdził też, że „aktualnie ob. Gadocha faktycznie z wojskiem nie jest związany”. Przyczyny takiej postawy wobec zawodnika warszawskiej Legii zdaje się oddawać jego konkluzja: „nadawanie rozgłosu zarzutom czy też wyjaśnianie ich w drodze rozmów środowiskowych przed mistrzostwami świata nie jest wskazane”23. W tym przypadku zatem, jak można domniemywać, za ważniejszy uznawał wynik sportowy reprezentacji narodowej. Nie znaczy to jednak, że WSW miała się przestać interesować Robertem Gadochą – jego kontrola operacyjna, tyle że dyskretna, miała być kontynuowana.

Tak też się działo. 30 stycznia Komarnicki zlecił osobie zaufanej (OZ) „BR” obserwację operacyjną Gadochy, przekazując mu jednocześnie szczegółowe wytyczne w związku ze zbliżającym się wyjazdem warszawskiej Legii do Hisz-panii i Francji. Tego samego dnia oficer WSW odbył też rozmowę z sekreta-rzem generalnym stołecznego klubu, który opowiedział mu o swoich negatyw-nych wrażeniach po rozmowie z żoną piłkarza Ireną, której nie podobało się nawet to, iż jej mąż musi stać z innymi po bilety na kolejkę linową na Kasprowy Wierch24. Z kolei niespełna miesiąc później (28 lutego) OZ „ZO” dostarczył mu kolejnych informacji o piłkarzu. Wynikało z nich, że Gadocha „jest zamknięty w sobie, na terenie klubu nie utrzymuje z nikim bliższych kontaktów”. A także, iż „usłużnym wykonawcą jego zaleceń” ma być jego kolega z boiska Wiesław Pacocha, który m.in. podczas powrotu z  Hiszpanii i  Francji miał przenosić przez kontrolę celną część towarów zakupionych przez Roberta Gadochę jako własne25.

23 Ibidem, k. 36.24 AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Sze-fostwa WSW Sławomira Komarnickiego dot. zawodnika CWKS Legia Warszawa Roberta Ga-dochy z 31 I 1974 r., k. 33. Tak na marginesie, działacz warszawskiego klubu oceniał „wartość stroju”, który miała na sobie Irena Gadocha na 300 tys. zł, podczas gdy – co warto przypomnieć – przeciętne wynagrodzenie roczne wynosiło w tym czasie nieco ponad 33,5 tys. zł.25 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego z 1 III 1974 r., k. 37.

Page 155: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 155

Tymczasem 9 kwietnia 1974 r. zastępca komendanta stołecznego MO ds. Służby Bezpieczeństwa poinformował WSW, że SB posiada „sprawdzone informacje”, że Gadocha utrzymuje „bliski kontakt” z dyrektorem przedsta-wicielstwa „PAN-American” w Warszawie Ignacym Boćwińskim podejrze-wanym o prowadzenie działalności wywiadowczej. W związku z tym prosił o  informację czy Wojskowa Służba Wewnętrzna ma możliwość operacyj-nego rozpoznania „genezy i charakteru tego kontaktu”26. Odpowiedź WSW była negatywna, uznano, że „Gadocha nie nadaje się do operacyjnego wy-korzystania w  tej sprawie”. Jednocześnie proszono Służbę Bezpieczeństwa o  poinformowanie o  „ewentualnych materiałach kompromitujących jego osobę”27.

4 czerwca 1974 r. informacje na temat Roberta Gadochy sygnował sam szef Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysław Gendera. Jego ocena piłka-rza była, delikatnie rzecz ujmując, nader krytyczna. „Jest to człowiek o wyjąt-kowo złych cechach moralnych, krętacz, nieszczery i zawsze skłonny do podej-mowania czynności, które w konsekwencji przynoszą mu korzyści materialne” – pisał oficer. Podkreślał, że Gadocha po przyjściu do Legii „dał się poznać jako człowiek wyjątkowo chytry na pieniądze”, dla którego „chęć wzbogacenia się jest jedyną maksymą działalności sportowej”. Świadczyć o tym miał fakt, że kiedy otrzymał propozycję pozostania w wojsku w ramach zawodowej służby wojskowej, to jego pierwszym pytaniem było „ile otrzyma pieniędzy”. Notabe-ne zawodnik, któremu w celu zatrzymania w stołecznym klubie zaoferowano 70 tys. oraz umeblowane mieszkanie wartości około 20 tys. złotych, w rozmo-wie z  rodakiem z  Paryża przybyłym do kraju miał oświadczyć, że „jako re-prezentant Polski zarabia tak źle, że starcza mu tylko na zakup ziemniaków”. A trzeba w tym miejscu dodać, że w celu podniesienia jego dochodów pozwo-lono mu w tym czasie pobierać „pensję z dwóch etatów”28. Oczywiście nie po-dobały mu się również kontakty piłkarza zwłaszcza z Kazimierzem Hermanem i  jego wysłannikami, z którymi „według niepotwierdzonych informacji” pił-karz miał się spotykać również w Warszawie, a także postawa Roberta Gado-chy, który przesłuchiwany w sprawie aresztowanych kolegów z Legii Warsza-wa, bramkarza Władysława Grotyńskiego i napastnika Janusza Żmijewskiego, oskarżonych o próbę przemytu waluty (kilku tysięcy dolarów amerykańskich)

26 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo zastępcy komendanta stołecznego MO ds. Służby Bezpieczeństwa Mariana Jasaka do szefa Zarządu I Szefostwa WSW z 9 IV 1974 r., k. 38.27 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Włady-sława Gendery do zastępcy komendanta Stołecznego MO ds. Służby Bezpieczeństwa z 4 V 1974 r., k. 39.28 AIPN, IPN BU 2386/15683, Informacja szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery opracowana na podstawie materiałów uzyskanych na obywatela Ro-berta Gadochę, zawodnika CWKS Legia Warszawa z 4 VI 1974 r., k. 44.

Page 156: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE156

podczas wyjazdu na mecz z Ajaxem do Amsterdamu w kwietniu 1970 r., miał odpowiadać: „nie pamiętam, nic mnie z nimi nie łączyło itp.” A jak miało wy-nikać z „innych materiałów”, rzekomo Żmijewskiego „usiłował wykorzystać do nielegalnej sprzedaży towarów, które otrzymał w paczkach z Francji i RFN”29.

Do wyjaśnienia pozostawało kilka kwestii dotyczących Gadochy. Przede wszystkim charakter jego kontaktów z  kilkoma osobami – głównie z  po-dejrzewanymi o współpracę z zachodnim wywiadem Hermanem i Boćwiń-skim, ale również z  Gorszem30 i  zamieszkałym w  Paryżu Józefem Dudą, którego rodziną interesowała się Służba Bezpieczeństwa. Nadal również WSW zamierzała badać sprawę nabycia przez piłkarza samochodów oso-bowych (BMW, o którym była wcześniej mowa, a także Volkswagena) oraz „okoliczności, w  jakich doszło do tych transakcji”. Jak bowiem stwierdzał Gendera: „Mimo napływu szeregu ciekawych z punktu widzenia operacyj-nego informacji, nie zawsze dogłębnie i do końca zostały wyjaśnione, bądź potwierdzone”31.

Mimo że według oficera Wojskowej Służby Wewnętrznej piłkarz miał „nie przedstawiać większej wartości dla obcego wywiadu jako agent”, to istniała obawa, iż może jednak spełniać – ze względu na liczne wyjazdy zagraniczne – inną rolę (np. łącznika). W tej sytuacji szef Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW zaproponował założenie sprawy operacyjnej obserwacji, w ramach któ-rej oprócz obserwowania zawodnika („systematycznego sprawdzania”) miano też wyjaśnić „już uzyskane informacje”. Zadaniem wojskowej bezpieki miało być m.in. „prawne dokumentowanie” naruszania przez niego przepisów cel-nych i handlu walutą. W tym celu zamierzano skorzystać z pomocy Oddziału V Szefostwa WSW, a także – w czasie pobytu Roberta Gadochy na mistrzostwach świata w Republice Federalnej Niemiec – „odpowiedniej komórki MSW”, czyli Departamentu I (wywiadu). Planowano również współpracę z kierownictwem SB Komendy miasta stołecznego Warszawy oraz Służbą Bezpieczeństwa w Ja-rosławiu. Miały one pomóc w wyjaśnieniu powiązań Roberta Gadochy z sze-regiem osób z kraju i zagranicy (Kazimierzem Hermanem, Ignacym Boćwiń-skim, Edwardem Chojnackim, Januszem Szczepkowskim, Ireneuszem Niesłu-chowskim, Józefem vel Gorszem Dudą). Ponadto zamierzano „w celu podjęcia stosownych decyzji” dodatkowo „sprawdzić i zabezpieczyć” kontakty piłkarza z kilkoma kolejnymi osobami (J. Kowalskim z Krakowa, Czarneckim z Wierz-bicy, Janiną Maroszko z Piaseczna i Barbarą Sikorską z Warszawy). Planowano

29 Ibidem, k. 44–45.30 Prawdopodobnie tu i dalej powinno być: Hersz.31 AIPN, IPN BU 2386/15683, Informacja szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery opracowana na podstawie materiałów uzyskanych na obywatela Ro-berta Gadochę, zawodnika CWKS Legia Warszawa z 4 VI 1974 r., k. 47.

Page 157: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 157

również zastosowanie „środków technicznych”, zapewne podsłuchu, w miejscu zamieszkania Gadochy oraz zwerbowanie agentury z grona jego sąsiadów32.

Tym razem już się Robertowi Gadosze nie upiekło. Miesiąc później (2 lip-ca 1974 r.) pomocnik szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sławomir Komarnicki przygotował stosowny wniosek uzasadniający konieczność prowa-dzenia sprawy operacyjnej obserwacji o kryptonimie „Piłat”. Jeszcze tego sa-mego dnia zaakceptował go jego przełożony Władysław Gendera33. Od 10 lipca wykorzystywano w jej ramach podsłuch telefoniczny na linii wojskowej, z któ-rej (jako były „zawodowy żołnierz”) Gadocha korzystał, dzień później wyko-rzystano w  działaniach przeciwko niemu obserwację zewnętrzną, a  15 lipca wysłano pisma do Pekao SA i PKO BP w celu ustalenia stanu kont jego oraz jego małżonki. Tego samego dnia OZ „O” otrzymał polecenie wykonania od-cisku kluczy rozpracowywanego piłkarza34. Również korespondencję Roberta Gadochy poddano perlustracji (cenzurze).

Podczas pobytu w RFN na mistrzostwach świata w dniach 13 czerwca – 7 lipca 1974 r. piłkarz był śledzony (na zlecenie WSW) przez SB. Jednak pierw-sze informacje na temat jego zachowania w tym czasie Wojskowa Służba We-wnętrzna otrzymała od osoby zaufanej „LĆ”. Stwierdzał on, że „w zasadzie nie budziło [ono] zastrzeżeń”. Gadocha nie utrzymywał z nikim „bliższych kontak-tów”, gdyż polscy piłkarze byli „izolowani od otoczenia”. Z tego samego źródła wiadomo, że sugerował, iż część prezentów dla naszych piłkarzy „«wsiąkała» na szczeblu kierowniczym”. Według niego Robert Gadocha oprócz „drobnych pre-zentów (magnetofony, 100 USD od firmy Adidas itp.)”, otrzymał premię w wy-sokości 190 tys. złotych oraz 300 dolarów za „dobrą postawę w meczu z RFN” od I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edwarda Gierka. Na tym się jednak rejestr jego korzyści nie kończył. Spotka-nie (uroczystą kolację) z I sekretarzem KC PZPR po powrocie z Republiki Fe-deralnej Niemiec wykorzystał bowiem do uzyskania zgody na grę w jednym z zagranicznych klubów zawodowych. Notabene według informatora Gadocha miał być ulubieńcem Gierka35.

Zupełnie inaczej i zdecydowanie szerzej rzecz relacjonował (pod koniec lipca) Czesław Dzienio z Wydziału VII Departamentu II MSW, który „za-bezpieczał” wyjazd polskich piłkarzy do RFN. Według niego zachowanie

32 Ibidem, k. 47–48.33 AIPN, IPN BU 2386/15683, Postanowienie o założeniu sprawy operacyjnej obserwacji kryptonim „Piłat” z 2 VII 1974 r., k. 5.34 Ibidem, Informacja szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery opracowana na podstawie materiałów uzyskanych na obywatela Roberta Gadochę, zawodni-ka CWKS Legia Warszawa z 4 VI 1974 r., k. 49.35 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego ze spotkania z OZ „LĆ” z 12 VII 1974 r., k. 50.

Page 158: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE158

Roberta Gadochy było poprawne jedynie „do czasu przyjazdu żony”, nato-miast od jej pojawienia się „bardzo często zaczął opuszczać hotel”. Oboje zresztą mieli utrzymywać najwięcej kontaktów, zarówno telefonicznych, jak i osobistych, w porównaniu z innymi członkami polskiej ekipy. Za najcie-kawsze z nich esbek uznał te z „Żydem, doskonale mówiącym po polsku” – Płochem, który był jego zdaniem albo dawnym znajomym, albo wręcz krewnym Gadochów. Według funkcjonariusza SB miał on prawdopodob-nie załatwiać „wszelkie życzenia Gadochy” i być przez całe mistrzostwa do jego dyspozycji. Dzienio za inny interesujący kontakt piłkarza uznał Piotra Kałużę (vel Petera Kaluze), który oficjalnie był przedstawicielem „Adidasa”, a faktycznie „z ramienia” służb specjalnych RFN miał opiekować się polską ekipą. Gadocha toczył w  tym czasie rozmowy w  sprawie transferu zagra-nicznego, zapewne do MSV Duisburg. W polskiej ekipie rozniosła się plot-ka, że już nawet podpisał kontrakt, czemu on w rozmowie z kierownictwem ekipy zaprzeczył. Miał przy tym jednak oświadczyć, że „rozmowy na ten temat są daleko zaawansowane i  otrzymał zapewnienie od kierownictwa, i działaczy, że w kraju jego sprawa zostanie załatwiona pozytywnie”. Ponad-to, według ustaleń Służby Bezpieczeństwa, piłkarz wpłacił na najnowszy model BMW, który w wolnej sprzedaży miał się pojawić w 1975 r., 7 tys. ma-rek zachodnioniemieckich, a samochód zakupił z blisko 45% rabatem – nowy model kosztował wówczas 13 tys. marek. Według esbeka pieniądze na ten cel prawdopodobnie przywiozła jego małżonka, gdyż nasi piłkarze z otrzy-manych premii nie mogli jeszcze w tym czasie korzystać. Jak domniemywał, w związku z tym, że piłkarz miał już inne BMW, w obawie przed domiarem podatkowym mógł kupić nowe auto na podstawioną osobę36.

Wojskowa Służba Wewnętrzna rozpatrywała kwestię wszczęcia postępowa-nia karnego przeciwko piłkarzowi, jednak opinia starszego oficera Wydziału V WSW Romana Nowakowskiego w tym względzie była jednoznacznie negatyw-na – „brak jest przesłanek”. Uznał on, że zebrane drogą operacyjną materiały „mają charakter ogólnikowy”. W przypadku podejrzeń o nielegalny (bez sto-sownego zezwolenia) wywóz dewiz za granicę stwierdzał, że „nie ma żadnego bezpośredniego dowodu wskazującego, że fakty takie miały miejsce”. Co do sprowadzonego we wrześniu 1972 r. BMW zapewniał, że w sytuacji, kiedy Ro-bert Gadocha przedstawił sekretarzowi generalnemu Legii Warszawa zaświad-czenie, z którego wynikało, iż jest on darem Związku Polaków „Zgoda” w RFN, uzyskanie dowodów na to, że „sprowadzony samochód został nabyty za waluty

36 Ibidem, Notatka służbowa pomocnika szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sła-womira Komarnickiego dot. zachowania Roberta Gadochy podczas jego pobytu w  RFN z 29 VII 1974 r., k. 59. Sprawa zakupu BMW przez Gadochę jest niejasna, gdyż piłkarz rze-czywiście pod koniec lipca 1974 r. sprowadził z RFN samochód BMW, ale był to model pro-dukowany w latach 1971–1975, a nie nowy model dostępny od roku 1975.

Page 159: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 159

nielegalnie wywiezione z Polski”, będzie trudne. Natomiast w przypadku dru-giego BMW rzekomo nabytego przez Gadochę za 7 tys. marek stwierdzał, że konieczne jest zdobycie „dodatkowych materiałów”. Jednocześnie ewidentnie był sceptyczny w tej kwestii, podkreślając, że piłkarz zlikwidował konto dewi-zowe i  ubiega się o  wyjazd stały do RFN, a  pojazd ten ma zostać odebrany dopiero w 1975 r. Sugerował też, że w przypadku zdobycia materiałów, które pozwoliłyby na wszczęcie sprawy przeciwko Robertowi Gadosze, „właściwym do prowadzenia postępowania karnego będą organa MO”. Ponadto w związ-ku z przymiarkami piłkarza do gry w klubie zachodnioniemieckim sugerował dwa warianty postępowania. Pierwszym było niewyrażenie zgody (m.in. ze względu na obowiązujące w PRL przepisy uniemożliwiające transfer zagranicz-ny przed ukończeniem 30 lat, ale też ze względu na to, że piłkarz „w okresie gry w  CWKS Legia otrzymywał wyjątkowo wysokie wynagrodzenie, nagro-dy, mieszkanie dla siebie i  rodziny oraz inne poważne świadczenia”), a dru-gim zgoda (wobec zaangażowania w jego wyjazd „osobistości z KC PZPR” oraz uzyskanie przez niego „wstępnej akceptacji”), ale „za wysokim odszkodowa-niem” dla warszawskiego klubu37. Jego przełożony (szef Oddziału V E. Zając) widział potrzebę wyjaśnienia kilku kwestii dotyczących Gadochy. Oprócz jego podejrzanych kontaktów osobistych również sprawy otrzymanej przez niego, Kazimierza Deynę i Lesława Ćmikiewicza pod koniec lipca 1974 r. (za pośred-nictwem PZPN) przesyłki zagranicznej zawierającej „materiały propagando-we”, jak można domyślać się z kontekstu, uznane za wrogie38.

Działania wobec piłkarza i  jego małżonki kontynuowano. M.in. w  po-łowie sierpnia 1974 r. za pośrednictwem Komendy Stołecznej MO zdobyto informacje dotyczące konta bankowego Roberta i Ireny Gadochów39. Z ko-lei w tym samym czasie Służba Bezpieczeństwa z Jarosławia poinformowała, że nie posiada informacji o kontaktach Gadochy z Dudą40.

Z resortu spraw wewnętrznych pochodziły również bardziej niepokojące dane. 24 września Komenda Stołeczna MO, powołując się na zeznania Edwar-da Chojnackiego skazanego przez sąd Wojskowego Okręgu Wojskowego za

37 AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka starszego oficera Oddziału V Szefostwa WSW Romana Nowakowskiego dot. materiałów operacyjnych w sprawie chorążego rezerwy Ro-berta Gadochy, zawodnika drużyny piłki nożnej CWKS Legia, b.d., k. 63–65. Więcej na te-mat transferowych perypetii Roberta Gadochy, pilnie zresztą śledzonych przez WSW, zob. G. Majchrzak, Kulisy transferu „Piłata” do FC Nantes, „w Sieci Historii” 2016, nr 6, s. 66–68.38 AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka starszego oficera Oddziału V Szefostwa WSW Ro-mana Nowakowskiego dot. materiałów operacyjnych w sprawie chorążego rezerwy Roberta Gadochy, zawodnika drużyny piłki nożnej CWKS Legia, b.d., k. 65.39 Ibidem, Pismo zastępcy naczelnika Wydziału III „A” KS MO do szefa Zarządu I Szefo-stwa WSW z 13 VIII 1974 r., k. 67–68.40 Ibidem, Pismo I zastępcy komendanta powiatowego MO ds. Służby Bezpieczeństwa w Jaro-sławiu do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW z 16 VIII 1974 r., k. 73.

Page 160: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE160

współpracę z  wywiadem zachodnioniemieckim, donosiła, że piłkarz war-szawskiej Legii podczas pobytu na mistrzostwach świata w RFN nawiązał nie tylko „bliższy kontakt towarzyski” z Hermanem, ale też ze Zdzisławem Mala-rowskim zamieszkałym po wojnie w  Republice Federalnej Niemiec, którego stryj miał być zatrudniony w Polsko-Amerykańskim Komitecie Imigracyjnym i  Pomocowym „powiązanym ściśle z  obcymi służbami specjalnymi”41. Z ko-lei trzy dni później Komenda Wojewódzka MO w Olsztynie informowała, że trzej piłkarze warszawskiej Legii (Robert Gadocha, Kazimierz Deyna i Lesław Ćmikiewicz) podczas ostatnich mistrzostw świata w piłce nożnej mieli kontakt z byłym pracownikiem Referatu Służby Bezpieczeństwa w Biskupcu, który był uciekinierem do RFN podejrzanym o działalność wywiadowczą42.

Nic zatem dziwnego, że w  tej sytuacji na początku listopada 1974 r. Wojskowa Służba Wewnętrzna postanowiła zintensyfikować działania wo-bec piłkarza. W celu jego „głębszego rozpoznania” zamierzano wykorzy-stać” Alicję Blaut i Lidię Białas, które utrzymywały z nim (zapewne przede wszystkim z  jego żoną) bliskie kontakty towarzyskie. Planowano ponadto ustalić miejsce odpoczynku Roberta Gadochy po kończącym się właśnie se-zonie piłkarskim i  operacyjnie je zabezpieczyć. Podobnie miano postąpić podczas jego wyjazdu prywatnego do znajomego w  Austrii (Michała Sie-kierczyńskiego), do którego ostatecznie nie doszło i  jego (tym razem spor-towej) wyprawy do Australii. Zamierzano też ewentualnie przeprowadzić rozmowy z  tymczasowo aresztowanymi przez SB Edwardem Chojnackim i Januszem Buzowskim) którzy podczas przesłuchań przez cywilną bezpiekę informowali o podejrzanych kontaktach Roberta Gadochy. Zrezygnowano natomiast (czasowo) z  dorobienia kluczy do jego mieszkania w  celu zor-ganizowania w nim tajnego przeszukania. Okazało się bowiem, że OZ „O” nie jest w stanie wykonać zadania, pomimo tego, że dzięki niemu „dokona-no kilkunastu rewizji osobistych rzeczy” gracza Legii. Gadocha bowiem po prostu nie nosił przy sobie kluczy43.

41 Ibidem, Pismo zastępcy naczelnika Wydziału II KS MO Józefa Maja do szefa Oddziału I Zarządu I WSW z 24 IX 1974 r., k. 76. Kontrwywiad Komendy Stołecznej MO stwierdzał ponadto, że posiada „potwierdzone informacje”, że Robert Gadocha z małżonką są „stałymi bywalcami” w domu Ignacego Boćwińskiego oraz „biorą udział w organizowanych tam czę-sto przyjęciach”. A także – tym razem na podstawie „jednoźródłowych informacji” – KS MO informowała, że dyrektor przedstawicielstwa „PAN-American” w Warszawie miał się podjąć załatwienia piłkarzowi transferu do Bayernu Monachium, zob. ibidem.42 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo zastępcy naczelnika Wydziału II KW MO w Olsztynie Jerzego Najdera do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW z 27 IX 1974 r., k. 78. Niestety, z akt nie wynika czy sugestia kontrwywiadu z Olsztyna wyrażona we wspomnianym piśmie dot. przesłuchania piłkarzy Legii w charakterze świadków została uwzględniona.43 Ibidem, Notatka starszego oficera Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sławomira Ko-marnickiego dot. przedsięwzięć operacyjnych w sprawie operacyjnej obserwacji kryptonim

Page 161: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 161

Przypadkiem Roberta Gadochy Zarząd I Szefostwa WSW próbował za-interesować Departament III MSW. 10 marca 1975 r. poinformowano kie-rownictwo tej jednostki, że piłkarz „pozostawał [...] w aktywnym operacyj-nym zainteresowaniu” Wojskowej Służby Wewnętrznej, którego podstawą były „sprawdzone informacje, iż [...] utrzymywał na terenie kraju i państw kapitalistycznych szereg kontaktów z  osobami podejrzanymi o  prowadze-nie wrogiej działalności przeciwko PRL”. Nie omieszkano również przekazać swojej nader krytycznej opinii o  jego transferze do francuskiego FC Nan-tes. Zaproponowano wspólne omówienie „całości posiadanych materiałów” oraz ewentualne zainteresowanie nią organów prokuratury44. Jednak „kole-dzy” z MSW, którzy odpowiedzieli już po trzech dniach, nie byli zaintere-sowani transferem Gadochy, a w sprawie jego kontaktów „z osobami podej-rzanymi o wrogą działalność przeciwko PRL” oraz danych „o popełnionych przez niego nadużyciach” (z uwagi na to, że doszło do nich w trakcie zawo-dowej służby wojskowej) odsyłali WSW do prokuratury wojskowej45.

W tej sytuacji (w połowie marca 1975 r.) pojawiła się sugestia złożenia roz-pracowania Gadochy do archiwum. Jednak nie zdecydowano się jeszcze na to. Tym bardziej że stojący na czele Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Włady-sław Gendera ewidentnie nie zamierzał rezygnować. W połowie lipca 1975 r. stwierdzał, że piłkarz i jego małżonka mogli utrzymywać kontakty z areszto-wanym za szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych znakomitym szer-mierzem Jerzym Pawłowskim. Co prawda nie miał na to żadnych dowodów, ale snuł przypuszczenia, że do wspomnianych kontaktów mogło dojść „z racji spotkań na przyjęciach, balach, zabawach lub w czasie pobytu za granicą”. Jego zdaniem miała na to wskazywać zbieżność charakteru obu znakomitych spor-towców. „Przede wszystkim wzbogacenie się za wszelką cenę, handel, nielegal-ne transakcje w czasie pobytu w krajach kapitalistycznych, nawiązywanie pod tym pretekstem różnego rodzaju znajomości, bez względu na osobowość tych drugich i ich intencje (kontakt z grupą przemytniczą samochodów z Zacho-du). W krajowych układach towarzyskich dążność (szczególnie ze strony żony Gadochy) do nawiązywania i podtrzymywania kontaktów z osobami wpływo-wymi” – argumentował oficer WSW46. Jego zdaniem z operacyjnego punktu widzenia na uwagę miało zasługiwać 11 osób, „w większości współpracownicy

„Piłat” z 3 XI 1974 r., k. 87. Dalsze przedsięwzięcia wobec Gadochy miały zależeć od wyniku rozmów z Chojnackim i Buzowskim, zob. ibidem.44 AIPN, IPN BU 2386/15683, Pismo szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Włady-sława Gendery do dyrektora Departamentu III MSW z 10 III 1975 r., k. 120–121.45 Ibidem, Pismo zastępcy dyrektora Departamentu III MSW Stefana Stochaja do szefa Za-rządu I Szefostwa WSW Jana Chraplaka z 12 III 1975 r., k. 119.46 Ibidem, Notatka służbowa szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gen-dery z 16 VII 1975 r., k. 126.

Page 162: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE162

obcych wywiadów” lub podejrzani o współpracę z nimi47. W związku z  tym zwracał się do swoich przełożonych o zgodę na przesłuchanie aresztowanego Pawłowskiego w  celu uzyskania danych o  związkach Roberta i  Ireny Gado-chów z tymi osobami. Gendera zamierzał również zebrać przy tej okazji dane „świadczące o nielegalnym handlu dewizami i innymi wartościowymi przed-miotami” przez piłkarza, a także „ewentualnie naświetlić kulisy” jego przejścia na zawodowstwo48. Nie wiadomo czy te zamiary zostały zrealizowane. Bardzo prawdopodobne, że nie – na dokumencie nie ma adnotacji przełożonych szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW, a w aktach rozpracowania Roberta Ga-dochy brak informacji o ewentualnym przesłuchaniu szermierza.

Jest w  nich za to notatka z  kolejnej przeprowadzonej z  piłkarzem roz-mowy – 27 października 1975 r., kiedy to już grał we Francji, w FC Nan-tes. Rozmówcą Gadochy (podczas jego kilkudniowego pobytu w kraju) był Sławomir Komarnicki, a w spotkaniu uczestniczył ponadto szef Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysław Gendera. Piłkarz stwierdził w trakcie rozmowy m.in., że odmówił wywiadu Radiu Wolna Europa, a osobie, która mu go zaproponowała (Robertowi Budzyńskiemu) oświadczył, „by go nie mieszał w tego rodzaju sprawy i by bez jego wiedzy nie podawał [jego] ad-resu i numeru telefonu”. Przyznał się do „przyjacielskich kontaktów” z Bo-ćwińskim stwierdzając przy tym, że „jest to człowiek, do którego on nie ma najmniejszych zastrzeżeń”. Zapewniał też, że on i  jego małżonka są „szcze-gólnie wyczuleni na dotarcia do nich służb specjalnych”. Deklarował, że po zakończeniu gry w klubie francuskim zamierza powrócić do kraju, zostać trenerem piłkarskim i podjąć studia na Akademii Wychowania Fizycznego. Jak pisał Komarnicki: „Pod koniec rozmowy [...] wyraził chęć informowa-nia nas w przyszłości o ewentualnych próbach dotarcia do niego przedsta-wicieli [zachodnich – G.M.] służb specjalnych, ale w zasadzie odmówił na-wiązania bliższych kontaktów z Polonią francuską”. W tej sytuacji uznano, że „wykorzystanie operacyjne Gadochy nie rokuje żadnych perspektyw”. Z tych stwierdzeń wynika, że Wojskowa Służba Wewnętrzna planowała wy-korzystanie piłkarza do zbierania danych o  polskiej emigracji we Francji, jednak wobec jego postawy musiała zrezygnować z tego pomysłu. W tej sy-tuacji zamierzano „rozpatrzyć celowość przeprowadzenia” rozmowy z jego

47 W gronie tym znaleźli się: 1) Juliusz Ukraińczyk (manager sportowy, a  także „współ-pracownik policji francuskiej i wywiadu”), 2) Kazimierz Herman, 3) Janusz Szczepkowski, 4) Szczerbicki (współpracownik Radia Wolna Europa „na usługach wywiadu USA”), 5) Igna-cy Boćwiński, 6) Piotr Kałuża, 7) Marian Szymczak (pracownik bazy amerykańskiej w RFN), 8) Norbert Pluch („narodowości żydowskiej zamieszkały w  Monachium”), 9) Józef Duda (podejrzany o współpracę z wywiadem francuskim), 10) Zdzisław Malarowski, 11) Edward Chojnacki. Zob. AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka służbowa szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Władysława Gendery z 16 VII 1975 r., k. 126–127.48 Ibidem, k. 128.

Page 163: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 163

żoną, dokonać ustaleń dotyczących jego siostry Ireny, a  także wystąpić do „kompetentnej komórki [Służby Bezpieczeństwa – G.M.] z zapytaniem, czy są w stanie określić charakter kontaktu [...] Boćwińskiego z małżeństwem Gadochów”49.

Nie wiadomo, na ile pierwsze dwa zamierzenia zrealizowano. Z pewno-ścią jednak Wojskowa Służba Wewnętrzna pod koniec lutego 1976 r. uzy-skała informację dotyczącą kontaktów Gadochów z Boćwińskim od kontr-wywiadu Komendy Stołecznej MO. Nie były one jednak – jak się zdaje – nazbyt przydatne. Wydział II KS MO stwierdzał bowiem: „Ich znajomość ma charakter towarzyski, nie wyklucza się jednak załatwiania przez niego z w[yżej] wym[ienionymi] wspólnych interesów”. Jako przykład podawano przekazaną już wcześniej niesprawdzoną informację, że dyrektor przedsta-wicielstwa „PAN-American” w Warszawie miał się podjąć załatwienia piłka-rzowi transferu do Bayernu Monachium50.

W tej sytuacji po dwóch kolejnych miesiącach, 5 maja 1976 r., Sławomir Komarnicki informował, że z uwagi na to, że piłkarz „przez dłuższy okres czasu będzie przebywał we Francji”, podjęto decyzję o złożeniu materiałów jego rozpracowania do archiwum51. Rzeczywiście, tego samego dnia, z uwa-gi na – jak stwierdzano – nieposiadanie możliwości jego kontroli operacyj-nej, postanowiono akta złożyć na 30 lat do archiwum, kończąc w ten spo-sób rozpracowanie tego znakomitego piłkarza52.

STRESZCZENIE

Grzegorz Majchrzak, Kryptonim „Piłat”. Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej

Działalność Wojskowej Służby Wewnętrznej nie ograniczała się do utrzyma-nia porządku w wojsku i  łapania zachodnich szpiegów. Zakres jej działalności był zdecydowanie szerszy – obejmował m.in. działania przeciwko opozycji czy legalnie działającego NSZZ „Solidarność”. W zainteresowaniu wojskowej bezpieki pozosta-wali również ludzie niezwiązani z opozycją, w tym sportowcy (zwłaszcza z klubów

49 AIPN, IPN BU 2386/15683, Notatka służbowa starszego oficera Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sławomira Komarnickiego dot. rozmowy z  byłym chorążym Robertem Gadochą z 28 X 1975 r., k. 123–124.50 Ibidem, Pismo naczelnika Wydziału II KW MO w Warszawie Stanisława Przanowskiego do szefa Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW z 23 II 1976 r., k. 125.51 Ibidem, Informacja starszego oficera Oddziału I Zarządu I Szefostwa WSW Sławomira Komarnickiego dot. sprawy operacyjnej obserwacji kryptonim „Piłat” z 5 V 1976 r., k. 132.52 Ibidem, Postanowienie o  przesłaniu teczki materiałów sprawy operacyjnej obserwacji kryptonim „Piłat” do archiwum, 5 V 1976 r., k. 93.

Page 164: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MISCELLANEA BIOGRAFICZNE164

wojskowych). Tak też było w przypadku piłkarza warszawskiej Legii Roberta Ga-dochy. Był on rozpracowywany w ramach sprawy o kryptonimie „Piłat”. Głównym powodem zainteresowania jego osobą (w latach 1972–1976) były niewłaściwe, po-dejrzane – z punktu widzenia WSW – kontakty zagraniczne. W działaniach wobec jego osoby wykorzystano zarówno agenturę, jak i  tzw. technikę operacyjną (pod-słuch, perlustracja korespondencji). Przez lata zbierano informacje o nim. Na jego szczęście, Wojskowa Służba Wewnętrzna nie była w stanie zablokować jego transfe-ru zagranicznego (do FC Nantes); zresztą Gadochy – poza chwilowym zablokowa-niem paszportu – nie spotkały inne represje.

Słowa k luczowe: Robert Gadocha, Wojskowa Służba Wewnętrzna, piłka noż-na, Legia Warszawa

SUMMARY

Grzegorz Majchrzak, Code-name „Pilate”. Robert Gadocha targeted by Internal Military Service

The activity of the Internal Military Service was not limited to maintaining or-der in the army and catching Western spies. The scope of its operation was defi-nitely wider – it included i.a. actions against the opposition or the legally-function-ing Independent Self-governing Labor Union „Solidarity”. Of interest for the IMS were also people not connected with the opposition, including athletes. This was the case of Robert Gadocha, a Legia Warsaw football player. He was investigated into in a case code-named „Pilate”. The main reason behind the interest in his per-son (in the period 1972–1976) were his foreign contacts, perceived as improper and suspicious by the IMS. The actions taken up against Gadocha included using a spy network as well as the so-called operational techniques (wiretap, correspond-ence inspection). Information on him was being gathered for years. Luckily for him, the IMS was not able to block his transfer to a foreign club (FC Nantes) and he met no repressions but a temporary suspension of his passport.

Keywords : Robert Gadocha, Internal Military Service, football, Legia Warsaw

РЕЗЮМЕ

Гжегож Майхжак, Кодовое имя „Пилат”. Роберт Гадоха под прицелом внимания Военной внутренней службы

Деятельность Военной внутренней службы не ограничивалась поддержанием порядка в армии и ловлей западных шпионов. Сфера ее деятельности была определенно шире и охватывала, в том числе, действия против оппозиции или легально действующего профсоюза „Солидарность”. Военные службы безопасности интересовались и людьми, не связанными с оппозицией, в том числе спортсменами (особенно из армейских клубов).

Page 165: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Grzegorz Majchrzak: Kryptonim „Piłat” – Robert Gadocha na celowniku Wojskowej Służby Wewnętrznej 165

Так было и в случае с футболистом варшавской „Легии” Робертом Гадохой. Его „обрабатывали” в рамках дела о кодовом имени „Пилат”. Главной при-чиной интереса к нему (в 1972–1976 гг.) были неуместные и подозритель-ные – с точки зрения Военной внутренней службы – заграничные контакты. В отношении него была использована как агентура, так и т.н. оперативная техника (прослушка, чтение корреспонденции). Информация о нем собира-лась в течение нескольких лет. Однако Военная внутренняя служба не была в состоянии помешать его переводу в футбольный клуб „Нант”, к тому же Гадоха, кроме непродолжительных проблем с паспортом, не испытал на себе других репрессий.

Ключевые слов а: Роберт Гадоха, Военная внутренняя службы, футбол, „Легия” (Варшава)

Page 166: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Materiały źródłowe

Page 167: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel KoreśR ad osł aw Szewczyk

Elita armii II Rzeczypospolitej.

Oficerowie dyplomowani w Wojsku Polskim w ocenie inspektorów armii oraz generałów

do prac przy GISZ

W Wojsku Polskim II Rzeczypospolitej oficerowie dyplomowani – w zde-cydowanej większości absolwenci Wyższej Szkoły Wojennej (dalej WSWoj.) w Warszawie1 – stanowili niewielki procent w swojej grupie zawodowej. Już

1 Niewielka grupa ukończyła francuską École Supérieure de Guerre – łącznie było ich 61. Byli to następujący oficerowie: promocja 40 (1919 r. – płk SG piech./gen. dyw. Józef Za-jąc); promocja 41 (1919 r. – ppłk SG piech./gen. dyw. Tadeusz Kasprzycki; mjr SG piech./gen. bryg. Jan Jagmin-Sadowski; ppłk SG piech./gen. bryg. Franciszek Wład); promocja 42 (1920 r. – ppłk SG piech./gen. dyw. Władysław Bortnowski; por./ppłk dypl. kaw. Janusz Iliński; mjr SG piech./gen. bryg. Józef Jaklicz; rtm./ppłk dypl. kaw. Tadeusz Kobylański; ppłk SG kaw./gen. bryg. Juliusz Kleeberg; kpt./ppłk dypl. art. Roman Michałowski; mjr SG piech./ppłk SG piech. Eugeniusz Pieczonka; kpt. SG piech. Stefan Uziembło); promocja 43 (1921 r. – ppłk SG kaw./gen. broni Władysław Anders; ppłk SG piech./gen. bryg. Jerzy Ferek-Błeszyński; ppłk SG piech./gen. dyw. Wacław Stachiewicz; płk SG piech./marsz. lWP Michał Żymierski); promocja 44 (1922 r. – ppłk. SG art. Fryderyk Douglas; płk SG art./gen. bryg. Edmund Knoll-Kownacki; mjr/płk dypl. art. Jerzy Łunkiewicz; ppłk/płk dypl. art. Stanisław Markus; rtm. SG Julian Moszyński; ppłk SG piech./gen. bryg. Wacław Pie-karski; mjr/ppłk dypl. obs. Zbigniew Belina-Prażmowski-Kryński; ppłk/płk dypl. piech. Tadeusz Kalina-Zieleniewski); promocja 45 (1923 r. – płk SG art./gen. dyw. Franciszek Kleeberg; mjr SG art./gen. bryg. Marian Kazimierz Korewo; mjr/płk dypl. kaw. Jan Włady-sław Rozwadowski; płk SG piech./gen. bryg. Wacław Scaevola-Wieczorkiewicz); promocja 46 (1924 r. – mjr/ppłk dypl. art. Czesław Kunert; ppłk/płk dypl. piech. Otton Franciszek Matuszek; mjr/płk dypl. kaw. Ludwik Schweizer); promocja 47 (1925 r. – mjr./ppłk dypl. piech. Jan Kowalewski; mjr/płk dypl. sap. Jerzy Ludwik Levittoux; mjr SG kaw. Zygmunt

Page 168: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE168

choćby z tego powodu można zaliczyć ich do elity armii, a są też i inne uza-sadnienia tego wyróżniającego miana2. Tym bardziej zaskakujące jest, że elita międzywojennej armii, jak i uczelnia będąca ich Alma Mater, nie doczekali się dotąd odpowiednich opracowań monograficznych. Oczywiście należy pamię-tać o pionierskim i ciągle niezwykle cennym opracowaniu pod red. płk. dypl. art. Wacława Chocianowicza wydanym w Londynie w 1969 r., staraniem Koła Oficerów Dyplomowanych3, czy też o książce Piotra Staweckiego4. Obie publi-kacje posiadają jednak liczne mankamenty – londyński zarys dziejów WSWoj. to praca oparta w zasadzie na wspomnieniach i relacjach absolwentów szkoły; z kolei praca Staweckiego jest faktycznie zwięzłym wykazem oficerów dyplo-mowanych z poszczególnych promocji – co istotne, wykazem wymagającym uzupełnień – oraz wyborem, w sumie dość przypadkowym, krótkich i bardzo niepełnych biogramów niektórych oficerów dyplomowanych. Co ciekawe, w historiografii polskiej jedyną monografię WSWoj. stanowi nigdy nie ogło-szona drukiem dysertacja doktorska ppłk. Juliana Bugajskiego, obroniona na Wydziale Historycznym Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzier-żyńskiego w 1962 r.5 Abstrahując od osadu ideologicznego, praca ta także nie

Wołowski); promocja 48 (1926 r. – rtm. SG Eugeniusz Chrzanowski; kpt. SG art. Stanisław Królikiewicz; mjr/ppłk dypl. sap. Mieczysław Wilczewski); promocja 49 (1927 r. – mjr dypl. kaw. Stanisław Chmielowski; mjr dypl. art./gen. dyw. Stanisław Kopański); promocja 50 (1928 r. – kpt. dypl. piech./gen. bryg. Gustaw Łowczowski; rtm. dypl./gen. dyw. lWP Stefan Mossor); promocja 51 (1929 r. – mjr dypl. piech. Ludwik Strugała; kpt./mjr dypl. dr Sta-nisław Wrona) promocja 52 (1930 r. – mjr dypl. art./gen. bryg. Stanisław Tatar; mjr dypl. art./gen. bryg. Bronisław Antoni Noël); promocja 53 (1931 r. – kpt./płk dypl. piech. Jan Bo-lesław Axentowicz; rtm./mjr dypl. kaw. Zygmunt Mieszczankowski); promocja 54 (1932 r. – rtm./mjr dypl. kaw. Józef Makowiecki; kpt./ppłk dypl. piech. Marian Stanisław Zimnal); promocja 55 (1933 r. – por./ppłk dypl. art. lWP Ignacy Bukowski; por./płk dypl. kaw. Leon Fudakowski); promocja 56 (1934 r. – por./mjr dypl. kaw. Jerzy Fałkowski); por./ppłk dypl. kaw. Stanisław Maleszewski); promocja 57 (1935 r. – kpt. dypl. piech./gen. bryg. lWP Fran-ciszek Herman; por./rtm. dypl. Witold Sokolnicki); promocja 58 (1936 r. – kpt./ppłk dypl. pil. Bohdan Kleczyński; kpt./mjr dypl. art. Juliusz Szostak); promocja 59 (1937 r. – kpt./mjr dypl. piech. Władysław Bydliński; mjr dypl. kaw./gen. dyw. Klemens Rudnicki); promocja 60 (1938 r. – kpt./ppłk dypl. piech. lWP Józef Kołodziejski; kpt. dypl. art. Adam Franciszek Ziętkowski). Zestawienia wykonano na podstawie wykazów absolwentów ze strony interne-towej: http://www.ecole-superieure-de-guerre.fr/promotions/40/60/ (dostęp 10 X 2017).2 Choćby poziom wykształcenia wojskowego wynikający z wysokich norm nauczania stoso-wanych w WSWoj., pozycja w armii, stanowiska zajmowane przez absolwentów WSWoj., etc.3 W 50-lecie powstania Wyższej Szkoły Wojennej w  Warszawie, zebrał i  oprac. W. Cho-cianowicz, Londyn 1969 oraz W 50-lecie powstania Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie. Uzupełnienia i poprawki do księgi wydanej w 1969 r., oprac. J. Leśniak et al., Londyn 1972. 4 P. Stawecki, Oficerowie dyplomowani wojska Drugiej Rzeczypospolitej, Warszawa 1997.5 AIPN w Warszawie, MSW w Warszawie [1944] 1956–1990, sygn. 1633/813, Julian Bugaj-ski, Wyższa Szkoła Wojenna 1919–1939. Placówka dydaktyczna i ośrodek myśli wojskowo--teoretycznej – praca doktorska. Warszawa, Wojskowa Akademia Polityczna, Wydział Histo-ryczny, 1962.

Page 169: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 169

wypełnia poważnej luki w badaniach nad Wojskiem Polskim okresu między-wojennego, a WSWoj., jak i oficerowie dyplomowani, ciągle czekają na poważ-ne opracowania naukowe6.

Podane do druku dokumenty stanowią en masse zwartą i jednolitą grupę materiałów wywołanych – a pretekstem do ich powstania było pismo (an-kieta) przygotowane na polecenie szefa Sztabu Głównego gen. bryg. Janu-sza Gąsiorowskiego7 o l. dz. 3157/III.St.wyszk.32. z 15 grudnia 1932 r. oraz rozesłana następnie przez Biuro Inspekcji GISZ pismem l. dz. 3852/tj.32. z 21 grudnia 1932 r. do inspektorów armii i generałów do prac przy GISZ8. A więc podstawowy blok dokumentów stanowi dziewięć odpowiedzi na ankietę Sztabu Głównego WP; kolejne dwa dokumenty to dwie wersje – obszerniejsza i krótsza – syntetycznego podsumowania tychże odpowiedzi inspektorów i generałów do prac przy GISZ przygotowane przez kpt. dypl. Józef Bilińskiego9 i  płk. dypl. Witolda Warthę z  Biura Inspekcji GISZ. Te

6 W zbiorach Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierz Sosnkowskiego – Centralnego Archiwum Wojskowego znajduje się zespół akt WSWoj. z lat 1919–1939 liczą-cy sobie łącznie 876 jednostek akt, który stanowi praktycznie kompletną dokumentację do-tyczącą organizacji, systemu szkolenia oraz poszczególnych promocji i absolwentów szkoły. Na podstawie archiwaliów tego oraz innych zespołów akt znajdujących się w zasobie CAW (oraz archiwów znajdujących się poza granicami kraju – np. w IPMS w Londynie znajduje się niezwykle cenna Kolekcja Koła Oficerów Dyplomowanych) można opracować kompletną monografię WSWoj., a także wykorzystać te materiały do innych opracowań naukowych do-tyczących oficerów dyplomowanych. 7 Wcześniej, z  inicjatywy Komitetu WSWoj., rozesłano ankietę dotyczącą naboru do WSWoj., a jej adresatami byli dowódcy wielkich jednostek i szefowie departamentów broni w MSWojsk.; wyniki ankiety były omawiane na posiedzeniu Komitetu WSWoj. 1 XII 1932 r. Zob. W 50-lecie powstania..., s. 39.8 Można podejrzewać, że powstanie owych kwestionariuszy – których notabene nie udało się dotąd odnaleźć – było także wywołane poleceniem ustnym marsz. Józefa Piłsudskiego.9 Józef Biliński (ur. 12 V 1895 – zm. 2 X 1982) mjr dypl. art. WP (1 I 1935); ur. się w Te-pliku (obecnie Tepłyk) w powiecie hajsyńskim guberni podolskiej (dawne województwo bra-cławskie), syn Zygmunta, urzędnika państwowego i Marii z d. Zielińskiej, ukończył Gimna-zjum Klasyczne w Hajsynie (1915) i zdał na Wydział Mechaniczny Politechniki Kijowskiej; w 1916 r. został powołany do armii rosyjskiej – do Szkoły Oficerskiej Artylerii w Kijowie, po jej ukończeniu otrzymał promocję na chorążego i służył na froncie do listopada 1917 r. (w 72 Samodzielnym Dywizjonie Art. Ciężkiej jako dowódca plutonu), gdy opuścił armię ros. i po-nownie podjął studia na Politechnice Kijowskiej; do WP wstąpił 4 II 1919 r. (4 DStrz. gen. Lucjana Żeligowskiego), a 1 V 1919 r. otrzymał awans na podporucznika; od 1 VI 1919 r. służył w 13 pap (do września 1922) jako młodszy oficer i dowódca baterii – w marcu 1921 r. awansował na porucznika; w  latach 1922–1923 przebywał na kursie dowódców baterii (Camp de Mailly) oraz na stażu liniowym we Francji; w latach 1923–1928 służył w Departa-mencie Art. MSWojsk. jako członek Komisji Regulaminowej Art. – w 1924 r. awansował do stopnia kapitana; od listopada 1928 r. do maja 1929 r. był dowódcą baterii w 1 pan w War-szawie, a następnie przebywał na 6-miesięcznym kursie artylerii nadbrzeżnej w Tulonie we Francji; absolwent 10 Promocji WSWoj. (1929–1931); I oficer sztabu 20 DP (do 1 IV 1932), następnie drugi oficer sztabowy (ds. organizacji i mobilizacji) w Biurze Inspekcji GISZ (do

Page 170: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE170

11 dokumentów pochodzi z  zespołu akt Biura Inspekcji GISZ w  Central-nym Archiwum Wojskowym Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego, z teczki o sygnaturze I.302.4.1710.

Wyjątek od reguły stanowi ostatni, dwunasty dokument dotyczący ru-muńskich oficerów dyplomowanych. Autorzy wyboru postanowili umieścić ów raport polskiego attaché wojskowego w  Bukareszcie ppłk. dypl. Jana Kowalewskiego z tego samego okresu, co wcześniejsze dokumenty, dla wy-robienia sobie przez czytelników zdania nt. podobieństw i  różnic w syste-mie szkolenia oficerów dyplomowanych w  dwóch sojuszniczych armiach – polskiej i  rumuńskiej. Odpis raportu ppłk. dypl. Kowalewskiego zdepo-nowany jest w AAN, w zespole akt attachatów wojskowych II Rzeczypospo-litej, w  teczce pod sygnaturą A.II.29/2/2. Pewne jest, że raport ppłk. dypl. Kowalewskiego wywołany był pismem zastępcy szefa Oddziału II Sztabu Głównego ppłk. dypl. Józefa Englichta z 9 czerwca 1934 r., a które według rozdzielnika trafiło do attachatów wojskowych w: Paryżu, Moskwie, Berli-nie, Londynie, Bukareszcie, Belgradzie, Rydze, Helsinkach i Tokio. Englicht przekazał w imieniu szefa Sztabu Głównego polecenie zebrania „w możliwie krótkim czasie” danych na temat „doskonalenia oficerów dyplomowanych w  poszczególnych armiach za granicą”10. Udało się dotąd odnaleźć tylko raport zwrotny z Bukaresztu, choć wiadomo np., że attaché w Paryżu płk dypl. Jerzy Ferek-Błeszyński wystąpił do Deuxieme Bureau o  przekazanie odpowiednich informacji11.

Wyjaśnienia wymaga, dlaczego ankietę nt. oficerów dyplomowanych przesłało tylko dziewięciu inspektorów armii i  generałów do prac przy

1 XII 1938); dowódca I dywizjonu 9 pal (do 20 VIII 1939), a  po mobilizacji szef sztabu 41 DP (rez.), z którą przeszedł szlak bojowy w kampanii polskiej; od 27 IX 1939 r. w niewoli niemieckiej – początkowo w Oflagu XI B w Braunschweig, a od 24 VI 1940 r. w Oflagu II C w Woldenbergu; 30 I 1945 r. uwolniony z niewoli przez oddziały sowieckie – wrócił do kraju i od 3 V 1945 r. był dyrektorem Huty Szkła „Janina” w Murowie, a od sierpnia 1948 r. był dyrektorem naczelnym Kunickich Zjednoczonych Zakładów Szklarskich w  Kunicach Żar-skich, od 15 V 1950 r. pełnił obowiązki szefa pionu administracyjno-finansowego w Biurze Projektów Przemysłu Szklarskiego w Wołominie (od 1 III 1951 r. był szefem pionu ogólno--technicznego), od 1 V 1951 r. był projektantem w  Biurze Projektów Przemysłu Lekkiego w Warszawie; od 1 I 1947 r. do 15 XII 1948 r. był członkiem PPS, a od 15 XII 1948 r. PZPR (w  1950 r. wykreślony); 1 VI 1956 r. został zwolniony z  powszechnego obowiązku służby wojskowej; jego żoną była Janina Rymwid-Mickiewicz (ur. 4 X 1907) – dzieci nie posiadali; odznaczony: VM kl. 5, KW (2-krotnie), MN i SKZ. Zob. CAW, tap Józefa Bilińskiego, sygn. 676/61/1.10 Zob. AAN, Attachaty Wojskowe II RP, sygn. A.II.49, [J. Englicht] Doskonalenie oficerów dyplomowanych za granicą, Sztab Główny, Oddział II, L. 2548/II.S.O., Warszawa 9 VI 1934, tajne, mps, k. 399.11 AAN, Attachaty Wojskowe II RP, sygn. A.II.49, l’Attaché Militaire et Naval [J. Ferek--Błeszyński] do Chef du 2-em Bureau de l’E.M. de l’Armee [płk. dypl. Louis Marie Koeltz], L. dz. 122/tj., 7 VII 1934 r., konspekt, mps, k. 397 i n.

Page 171: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 171

GISZ, a  trzech pozostałych – gen. dyw. Kazimierz Sosnkowski, gen. dyw. Edward Rydz-Śmigły oraz gen. dyw. Tadeusz Piskor – zostało zwolnionych z tego obowiązku (względnie odmówiło przygotowania swojej opinii). Wy-daje się, że Sosnkowski i  Rydz-Śmigły nie udzielili odpowiedzi na pismo Sztabu Głównego w związku z członkostwem w Komitecie Wyższej Szko-ły Wojennej (Sosnkowski stał na jego czele12), a wiadomo, że ankieta szefa Sztabu Głównego była omawiana na 16. posiedzeniu Komitetu WSWoj.13

Znacznie trudniej jest wyjaśnić przyczynę absencji Piskora, który do grudnia 1931 r. stał na czele Sztabu Głównego i miałby zapewne wiele do powiedzenia nt. systemu szkolenia oraz pracy oficerów dyplomowanych. Być może wstrzymanie się od głosu w tej kwestii było echem różnicy zdań pomiędzy Piskorem a Piłsudskim m.in. o roli i znaczeniu Sztabu Głównego – co pośrednio dotyczyło także oficerów dyplomowanych – a  zakończyło się zdjęciem Piskora ze stanowiska w  atmosferze konfliktu14. Konsekwen-cją tego stanu rzeczy była redukcja etatów i dalsza degradacja roli Sztabu Głównego w Wojsku Polskim w latach 1932–1935, której realizatorem – na polecenie Piłsudskiego – był gen. bryg. Gąsiorowski. Warto też zauważyć, że część słusznych wniosków zawartych w  odpowiedziach na ankietę nie wprowadzono w  życie do momentu wybuchu wojny w  1939 r., co miało potem swoje negatywne konsekwencje w  czasie kampanii polskiej15. Pod-kreślenia godne są także pewne, bardzo dalekowzroczne, obserwacje nie-których generałów, które ziściły się, niestety, w warunkach wojennych16.

12 Zob. D. Koreś, Generał Kazimierz Sosnkowski jako przewodniczący Komitetu dla Spraw Uzbrojenia i  Sprzętu oraz Komitetu Wyższej Szkoły Wojennej [w:] Kazimierz Sosnkowski – żołnierz, humanista, mąż stanu, w 120. rocznicę urodzin, red. T. Głowiński, J. Kirszak, Wro-cław 2005, s. 50–63.13 W 50-lecie powstania..., s. 40, 41.14 Zob. K. J. Zamorski, Dzienniki (1930–1938), oprac. nauk. R. Litwiński, M. Sioma, War-szawa 2011, s. 124–126.15 Np. wskazany brak zgrania oficerów dyplomowanych do pracy zespołowej w sztabach, który pomimo starań czynionych w WSWoj. od 1935 r. szwankował i przekładał się na mało wydajną pracę sztabów w dowództwach armii w 1939 r. Kolejną kwestią były podnoszone utrudnienia w awansie oficerów dyplomowanych (szczególnie mocno dotykało to zasłużo-nych wykładowców WSWoj.), które nie znalazły swojego rozwiązania do wybuchu wojny i  przekładały się z  kolei na skalę rekrutacji do WSWoj. oraz ucieczkę oficerów do linii ze szkodą dla służby sztabowej i  w  szkolnictwie wojskowym; konsekwencją tego była zbyt skromna – w  stosunku do potrzeb i  wielkości armii (szczególnie po mobilizacji) – liczba oficerów dyplomowanych. 16 Np. bardzo celna okazała się uwaga gen. bryg. Stanisława Burhardta-Bukackiego: „wy-trzymałość szczególnie fizyczna słabsza, pracują nerwami, co jest dobre na parę dni np. ma-newrów, a fatalnie odbija się na wojnie; brak treningu do znoszenia długotrwałego wysiłku”. W czasie kampanii polskiej 1939 r. problemem wszystkich sztabów było ogromne przemę-czenie oficerów dyplomowanych i –  jak widać – już w  1932 r. zaobserwowano i  zdiagno-zowano ten problem, lecz, niestety, niewiele uczyniono, żeby go choćby zniwelować (np.

Page 172: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE172

Potrzeba publikacji tego typu dokumentów nie wymaga szerszego uzasadnienia – luki w  literaturze przedmiotu oraz edytowanych źródłach są głównym powodem przygotowania niniejszej edycji, lecz nie są jedy-nym. Kontekst oceny wyszkolenia, pracy i  ogólnej postawy oficerów dy-plomowanych przez najwyższych dowódców Wojska Polskiego ma swój współczesny punkt odniesienia, w  dobie zmian w  wojskowym szkolnic-twie wyższym. Edytowane źródła mogą i  powinny być wykorzystywane w procesie kształcenia współczesnego oficera dyplomowanego na Akade-mii Sztuki Wojennej – wszak kontynuatorki tradycji Wyższej Szkoły Wo-jennej. Pozwalają także wyciągnąć wnioski z  błędów naszych poprzedni-ków, co tylko posłuży wzmocnieniu współczesnych Sił Zbrojnych Rze-czypospolitej Polskiej.

W niniejszej edycji zachowano charakterystyczny język używany w tam-tej epoce – ze wszystkimi archaizmami; jednocześnie uwspółcześniono gra-matykę, zapis ortograficzny oraz interpunkcyjny w zakresie różnic występu-jących pomiędzy pisownią ówczesną a  współczesną. Zrezygnowano świa-domie z robienia przypisów biograficznych, uznając, że postaci wymienio-ne w  tekście – z wyjątkiem kpt./mjr. dypl. Bilińskiego – są ogólnie znane, a ich biogramy występują w ogólnie dostępnych słownikach i  leksykonach. Wszystkie skróty użyte w  dokumentach zostały rozwinięte w  nawiasach kwadratowych.

* * *

[1]INSPEKTOR ARMII GEN. DYW. BERBECKI POUFNE--------------------------------

Nr. 32/B.I.pf./33Warszawa, dnia 4 stycznia 1933 r.

Pan Generalny Inspektor Sił Zbrojnych przez Szefa Biura Inspekcyj

w miejscu -------------Przedstawiam poniżej ocenę pracy oficerów dypl[omowanych] w  myśl

kwestionariusza nadesłanego przez Pana Szefa Sztabu Głównego w piśmie nr 3157/III.St.wyszk.32

poprzez zwiększenie „produkcji” oficerów dyplomowanych, którzy mogliby dublować prze-męczonych kolegów).

Page 173: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 173

Pkt. 1. Ogólne cechy charakterystyczne oficerów dypl[omowanych]---------------------------------------------------------------------------------Ogólnie cechuje młodych oficerów dypl[omowanych] duża młodzieńcza

inicjatywa i  chęć pracy, któremi trzeba kierować i  prowadzić na realne tory życia.

Zadaniem Szkoły Wojennej musi być nie tylko danie oficerowi niezbęd-nej ilości wiadomości fachowych, lecz wyrobienie typu oficera dyplomowa-nego, zdolnego do przyszłej działalności w linii i w sztabach.

Stwierdziłem, że większość oficerów opuszczających mury W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] nie zdaje sobie sprawy z  zasady, że każde zagadnie-nie z dziedziny taktycznej i operacyjnej, gdzie w grę wchodzi wiele różnych elementów (w czem [sic!] mało pewników) dopuszcza zazwyczaj dużo roz-wiązań.

Znaczna część oficerów dypl[omowanych], szczególnie z  dawniejszych promocyj, uparcie wierzy, że jedyną słuszną koncepcją jest ta, która zrodziła się w  ich głowach i  trzeba nieraz zużyć dużo wysiłków i  stracić dużo cza-su, póki się takiego Pana przekona, względnie ryzykować, że nieprzekonany pracować będzie niechętnie, bez dobrych rezultatów.

Jednym z głównych zadań wychowawczych W[yższej] S[zkoły] Woj[en-nej] powinno być wpojenie w  psychikę oficerów dypl[omowanych] zasa-dy, że ze względu na możliwość w dziedzinie operacyjnej i taktycznej wielu rozwiązań najwięcej owocnem i korzystnem dla sprawy będzie lojalne i peł-ne poświęcenia opracowanie zadania w  myśl dyrektyw nakazanych przez przełożonego.

Każdy niewątpliwie rozumny dowódca powinien przed powzięciem de-cyzji wysłuchać uważnie meldunku swego podwładnego, choćby go uważał za mniej od siebie doświadczonego i wszystko, co uzna za słuszne, wyko-rzystać dla powzięcia trafnej decyzji.

Odwrotnie, obowiązkiem każdego podkomendnego musi być podpo-rządkowanie całej swej dobrej woli i  siły do lojalnego wykonywania myśli przełożonego, czem przyczyni się niewątpliwie najbardziej do osiągnięcia pełnego sukcesu.

Jeden ze znakomitych dowódców bojowych wyraził się „Głowa dobrze – a półtorej głowy lepiej”.

Stawiam zarzut większości oficerów dyplomowanych, że zasady powyż-szej nie chcą uznać i są zazwyczaj zwolennikami wyłącznie własnej, jedno-głowej koncepcji, nie dopuszczając do niej cudzego rozumu i doświadcze-nia nawet na 50%.

W czasie swej pracy spotykałem wielu takich panów; nazywamy ich „ra-binami” wzgl. „talmudystami” nauki wojskowej.

Niepożądanym objawem u oficerów dypl[omowanych] jest pewna ten-dencja do wywyższania się ponad kolegów niedyplomowanych; natomiast

Page 174: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE174

nie zauważyłem zupełnie niezdrowego współzawodnictwa pomiędzy ofice-rami dypl[omowanymi]. Cechuje ich na odwrót duża zwartość i poczucie wzajemnego koleżeństwa, bez względu na posiadany stopień.

Niedostateczną jest jeszcze dyskrecja oficerów dypl[omowanych]; często zdarzają się wypadki, że oficer dypl[omowany], nie ze złej woli, lecz z pustej chęci popisania się swą wyższością, dzieli się z  kolegami wiadomościami będącymi tajemnicą służbową.

Plotki służbowe, które muszą być bezwarunkowo z  armii wyplenione, często znajdują źródło wśród oficerów dypl[omowanych]. Cytuję konkretny fakt, gdy ppłk. dyplomowany naigrywanie się ze swego przełożonego i jego zamiaru traktował jako miłą rozrywkę towarzyską.

Na szczególne podkreślenie zasługuje wysokie poczucie obywatelskie, nacechowane zdrowym demokratyzmem społecznym, dzięki czemu często widzimy oficerów dypl[omowanych] współpracujących z czynnikami cywil-nymi w różnych dziedzinach życia społecznego; nasz oficer dypl[omowany] jest obywatelem biorącym pełny udział w życiu społecznym i umysłowym kraju.

Pkt. 2. Przygotowanie teoretyczne i praktyczne--------------------------------------------------------Przygotowanie teoretyczne oficerów dypl[omowanych] na ogół dobre.

Stopniowo zmniejsza się przeteoretyzowanie, które cechowało parę po-przednich roczników szkoły. Ustąpiło już trzymanie się jak „pijany pło-tu” doktryny francuskiej; znaczną do tego pomocą jest nasza tymczasowa „Ogólna instrukcja walki”.

U młodszych oficerów dypl[omowanych] zauważyłem pewną tendencję do operowania kategoriami wyższych szczeblów, tam gdzie jest to zupełnie zbędnem; praktyka jednak przeważnie bardzo szybko zaciera ten ujemny objaw i sprowadza ich na właściwy poziom.

Słabiej nieco przedstawia się praca oficerów dypl[omowanych] w  ze-społach. Obserwując funkcjonowanie sztabów w[ie]lk[ich] jedn[ostek] na grach wojennych i  ćwiczeniach międzydywizyjnych, stwierdziłem niedo-stateczne jeszcze zgranie poszczególnych elementów nawet tych sztabów, które funkcjonowały w  swym normalnym składzie. Szwankuje organi-zacja i  podział pracy, wskutek czego rozkazy stale opóźniają się, a  po-szczególne ich części nie są dostatecznie zgrane. Szczególniejsze braki stwierdziłem w organizacji łączności; brak skoordynowania pracy szefów łączności z  operacjami. Niezbędnem jest, by Szkoła Wojenna podniosła poziom przygotowania oficerów dypl[omowanych] w  dziedzinie organi-zacji łączności.

Page 175: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 175

Pkt. 3. Charakterystyka wykonywania pracy normalnej w biurze i pracy podczas ćwiczeń

----------------------------------------------------------------------------------Lojalność pracy oficerów dypl[omowanych] znacznie wzrosła w  ostat-

nich rocznikach i mam co do niej coraz mniej poważniejszych zastrzeżeń. Oficerowie dypl. pracują z dużą dobrą wolą, jedynie niekiedy zbytni indy-widualizm jest przeszkodą w dokładnem wykonywaniu rozkazów przełożo-nych. (Patrz pkt. 1).

Wytrzymałość nerwowa i  fizyczna tak w  pracy biurowej, jak podczas ćwiczeń w większości na ogół dobre. Szybkość pracy dostateczna.

Natomiast większy bezwarunkowo nacisk położyć należy na ścisłość pra-cy oficerów dypl[omowanych], która nie zawsze jest dostateczna. Z chwilą gdy wchodzi w grę szybkie wykonanie, szczególnie w warunkach polowych, zgranie elementu szybkości ze ścisłością wykonania nasuwa duże trudno-ści. Dalsza praktyka może wdroży oficerów dypl[omowanych] do szybkiej, a niemniej ścisłej pracy sztabowej w polu.

Wnioski-----------Przygotowanie oficerów dyplomowanych przez Szkołę Wojenną jest na

ogół dobre; poziom wartości oficerów dypl[omowanych] należałoby pod-nieść przez:A. Skierowanie cennego, twórczego indywidualizmu na tory lojalnego wy-

konywania myśli przełożonego i  wpojenie umiejętności podporządko-wania się w  okresie pracy sztabowej woli i  decyzji dowódcy nie tylko formalnie, lecz i faktycznie.

B. Zwrócenie szczególnej uwagi na wykorzenienie istniejącego jeszcze ga-dulstwa i popisywania się wiadomościami stanowiącymi tajemnicę służ-bową, lecz krytyką pracy swych przełożonych.

C. położenie większego nacisku na pracę oficerów dypl[omowanych] w ze-społach, a  w  szczególności na organizację pracy w  sztabach w[ielkich] j[ednostek] w warunkach polowych.

D. pogłębienie przygotowania oficerów dypl[omowanych] jako kierowni-ków w organizowaniu łączności w w[ielkich] j[ednostkach].

E. Zwiększenie szybkości i  ścisłości pracy oficerów dypl[omowanych] w warunkach polowych.

Inspektor armii[Podpis nieczytelny]

[Leon Berbecki] Gen. dyw.

* * *

Page 176: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE176

[2]GENERAŁ BRYGADY dn[ia] 19 stycznia 1933 r.STANISŁAW KWAŚNIEWSKI POUFNEgenerał do pracprzy Generalnym Inspektorze Sił ZbrojnychL. 166/pf./33do l. dz. 3852/tj.32

Szef Biura Inspekcyj przy G.I.S.Z.

Ad 1) U ogółu oficerów dyplomowanych nie spotykam wad charakteru i  jak większość określić można – mojem zdaniem – jako wysoce ideowy element wojska.

Pomimo że reszta wojska, zwłaszcza wielu wyższych dowódców, patrzy na oficerów dyplomowanych, podobnie jak przed wojną w wojskach zabor-czych, jak na „karierowiczów”, obdarzonych szczególnemi przywilejami, gros oficerów dyplomowanych, zarówno pracujących w sztabach, jak i w li-nii, zachowuje skromność, koleżeństwo, a często przebywając w  linii, cza-sem nie odbija ujemnie od oficera liniowego, wręcz przeciwnie – wszędzie oficerowie dyplomowani podnoszą wartości nie tylko wojskowe, ale i ogól-ne korpusów oficerskich.

Ad 2) Oficerowie dyplomowani, szkoleni przede wszystkiem na do-wódców, a  dopiero potem na oficerów sztabu, za mało wynoszą ze szko-ły zamiłowania do „czarnej roboty” sztabów, wymagającej nieraz wielkiej drobiazgowości, ścisłego rachunku i t[ak] z[wanej] stałej woli być niekiedy doradcami dowódców w rozwiązywaniu problemów taktycznych, niże kie-rownikami wykonania całego szeregu szczegółów i dodatków, jakie w roz-kazodawstwie pociąga za sobą decyzja wyższego dowódcy.

Teoretyczne przygotowania oficerów dyplomowanych uważam za bardzo dobre. Gros celuje raczej w pracy indywidualnej.

Ad 3) Częściowo przedstawiłem już w odpowiedzi ad 2). Wytrzymałość fizyczna i psychiczna na ogół bez zarzutu.Lojalność pracy na ogół w porządku.Szybkość – tak, ale nieraz ze szkodą dla ścisłość – przeciętna. Uważam za celowe wprowadzenie do Wyższej Szkoły Wojennej większego

jeszcze nacisku na zdolność umiejętnego podziału pracy w sztabach i ścisłego przestrzegania nakazu pracy poszczególnych komórek składowych sztabów.

[Podpis nieczytelny][Stanisław Kwaśniewski]

* * *

Page 177: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 177

[3]GENERAŁ DO PRAC PRZY G.I.S.Z.GENERAŁ BRYGADY BURHARDT-BUKACKI POUFNE----------------------------------------------------------------Nr 210/Tj./33 Warszawa, dnia 20 stycznia 1933 r.

Szef Biura Inspekcyj G.I.S.Z. w miejscu --------------

Na L.dz. 3852/tj.32. z 21 XII [19]32-----------------------------------------

Ad 1) Duża ambicja jako zaleta ogólna, natomiast częsta powierzchow-ność i brak systematyczności.

Ad 2) Średnie – lepsze do pracy zespołowej.Ad 3) Szybkość pracy na ogół duża, ścisłość pozostawia więcej do ży-

czenia, wytrzymałość szczególnie fizyczna słabsza, pracują nerwami, co jest dobre na parę dni np. manewrów, a fatalnie odbija się na wojnie; brak tre-ningu do znoszenia długotrwałego wysiłku. Lojalność pracy, która dawniej była bardzo niewielka (stałe krytykowanie rozkazów), obecnie uległa po-prawie.

W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] musi pilnować również utrzymania wy-chowanków w dobrej kondycji fizycznej, zmuszając ich do pracy po wytę-żonym wysiłku fizycznym.

Dla oficerów przeznaczonych do prac w jednostkach dywizji i korpusów trzeba żądać stałego uprawiania ćwiczeń fizycznych pod kontrolą dowód-ców.

Generał do prac przy GISZ[Podpis nieczytelny]

[Stanisław Burhardt-Bukacki] Gen. bryg.

* * *

Page 178: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE178

[4]INSPEKTOR ARMJIGEN. DYW. Lwów, dn[ia] 24 stycznia 1933 r.JULJUSZ RÓMMELL.dz. 757/tj/32.

tajne!

SZEF BIURA INSPEKCYJGENRALNEGO INSPEKTORATU SIŁ ZBROJNYCH

WARSZAWA-------------------

Na nr 3852/tj/32 w odpowiedzi na ankietę Pana Szefa Sztabu Główne-go o pracy oficerów dyplomowanych w sztabach, podaję następujące moje uwagi:1) Ogólne cechy charakterystyczne oficerów dyplomowanych:a) dodatnie: – pracowitość,– ambicja pracy,– solidność i dokładność w wykonaniu pracy, – inteligencja, – lojalność,

b) ujemne:– zbytnie gadulstwo,– nieumiejętność wykonywania pracy po myśli i według intencji d[owód]

cy,– wybujała zarozumiałość i nie zawsze koleżeński stosunek,– nieumiejętność wykonania pracy „bezimiennie”.2) Przygotowanie teoretyczne i praktyczne oficerów dypl[omowanych] do

pracy indywidualnej i zespołowej – na ogół dobre.Najczęstsze braki pod tym względem są w zakresie:

– pokojowej pracy wyszkoleniowej sztabów (przygotowanie i organizacja ćwicz[eń] aplik[akcyjnych] w terenie i na mapie, ćwicz[eń] z oddziała-mi, ćwicz[eń] międzygarn[izonowych] i międzydyw[izyjnych] itd.),

– pracy mob[ilizacyjnej] i wykonywania kontroli mob[ilizacyjnej],– znajomości armii przeciwników,– należytej organizacji i funkcjonowania pracy sztabów w polu. 3) Wykonanie pracy normalnej w biurze i pracy podczas ćwiczeń charak-

teryzuje na ogół duża lojalność i ścisłość. Szybkość jednak pracy w polu pozostawia często dużo do życzenia, a  to przeważnie przez nieumie-jętność należytego zorganizowania pracy w  sztabie oraz przez zbytnią

Page 179: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 179

rozwlekłość redagowanych rozkazów oper[acyjnych] i  brak wprawy w operowaniu krótkiemi rozkazami bojowemi lub szczególnemi, których całokształt już później można ująć w ogólny rozkaz oper[acyjny].Pozatem wytrzymałość fizyczna i nerwowa nie zawsze zadawalniająca. Ogólnie uważam, że należyty poziom oficerów dypl[omowanych] da się

osiągnąć i utrzymać:a) przede wszystkiem przez skrupulatną selekcję i segregację oficerów dy-

plomowanych na specjalnie uzdolnionych do pracy w sztabach i na nie-posiadających w odpowiednim stopniu tych uzdolnień, względnie rów-nie dobrze nadających się jak do pracy w sztabach, tak i do dowodzenia linii. Segregację tę należy przeprowadzać na podstawie obserwacji i wy-ników pracy danego oficera dypl[omowanego], jak i w sztabie, tak i w li-nii, z tem jednak, że miarodajną tu będzie przede wszystkiem i  jedynie ocena służby od czasu ukończenia W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej], bo-wiem wynik ukończenia W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej], względnie pra-ca w  szkole lub poprzednia służba oficera nie przesądza jeszcze o  jego dalszej przydatności jako oficera dyplomowanego.

Do pracy w  wyższych sztabach powoływać oficerów dypl[omowanych] tylko spośród pierwszej kategorii, z  zachowaniem następującej kolejności w przechodzeniu służby w sztabach: sztab wielk[iej] jedn[ostki] piech[oty] lub kaw[alerii], następnie ewentualnie sztab O[kręgu] K[orpusu], poczem Sztab Główny, wreszcie dopiero przydział do Sztabu Inspektora Armii.

Pełnowartościowi oficerowie dypl[omowani] pod żadnym względem nie powinni być upośledzeni w awansach w porównaniu z oficerami linii, bo jak wskazuje obserwacja i praktyka z ostatnich lat, oficerowie dypl[omo-wani] zaczynają uważać swą służbę w sztabach za pewnego rodzaju prze-szkodę przy awansie. Wpływa to nader ujemnie na ich ambicję i dalszą pracę, pozatem ma to również wpływ na ilość kandydatów zgłaszających się do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej], którzy nie będą widzieli współ-mierności między włożonym wysiłkiem i  pracą a  rzeczywistym wyni-kiem uznania tego, jaki jest awans;

b) przez pewnego rodzaju specjalizację tych oficerów, którzy są powołani do służby w takich działach sztabów, w których praca wymaga specjal-nego przygotowania i zakresu wiedzy (służba zaop[atrzenia], transp[or-tu], dział mob[ilizacyjny]);

c) przez lepsze przygotowanie słuchaczy W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] do pokojowej pracy wyszkoleniowej sztabów, oraz pracy i wykonywania kontroli z zakresu mob[ilizacyjnego];

d) przez gruntowniejsze zapoznanie słuchaczy w  W[yższej] S[zkole] Wo-j[ennej] z organizacją i taktyką armii przeciwników;

e) przez rozszerzenie wiedzy i  znajomości armii obcych i  krajów ościen-nych drogą liczniejszych niż dotychczas odkomenderowań na stage do

Page 180: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE180

armii zagranicznych, używania ofic[erów] dypl[omowanych] do służby kurierskiej w M[inisterstwie] S[praw] Z[agranicznych] oraz stosowania specjalnych urlopów zagranicznych lub odkomenderowań do naszych przedstawicielstw konsularnych, podczas których dany oficer miałby obowiązek zapoznania się z  danym krajem i  przestudiowania jakiegoś zagadnienia;

f) przez ustalenie wymagania, że każdy oficer dypl[omowany] ma obo-wiązkowo znać język niemiecki lub rosyjski. Dla tych, którzy go nie po-siadają – zorganizować odpowiednie kursa;

g) zwrócenie większej uwagi przy powoływaniu do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] na stan fizyczny kandydatów oraz w ciągu kursu stworzenie dla słuchaczy odpowiednich warunków dla zaprawy fizycznej i  sporto-wej, by oficer dypl[omowany] pod tym względem oraz zewnętrznej syl-wetki nie przedstawiał się gorzej, niż oficer liniowy.W sztabach wielk[ich] jedn[ostek] nie może być miejsca dla oficerów

dypl[omowanych], t[ak] zw[anych]. fizycznych „niedołęg”, którzy w  polu już samym swym wyglądem nie wzbudzają należnego zaufania w linii.

INSPEKTOR ARMJI: [Podpis nieczytelny]

[Juliusz Rómmel] Generał dywizji

* * *

Page 181: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 181

[5]INSPEKTOR ARMJIGEN. DYW. OSIŃSKI----------------------------- Nr 363/pf./33 POUFNEWarszawa, dnia 5 lutego 1933 r.

PAN SZEF SZTABU GŁÓWNEGOw miejscu

-------------

Na L.dz. 3157/III.St.Wyszk.

Wypowiadając się co do oceny pracy oficerów dyplomowanych w szta-bie, z góry zaznaczam, że te spostrzeżenia nie odnoszą się do oficerów mego sztabu, a pochodzą z obserwacyj poczynionych na ogóle oficerów dyplomo-wanych przy każdej nadarzającej się ku temu sposobności.

Ad 1) Zewnętrznie oficerowie dyplomowani nie wyróżniają się na tle ogółu korpusu oficerskiego, co uważam za plus na ich korzyść.

Zaletą oficerów dyplomowanych jest duża ambicja pracy i zamiłowanie do niej, staranność w pracy oraz chęć jak najlepszego wywiązania się z niej. Jednak wadą niektórych oficerów dyplomowanych jest zbytnia zarozumia-łość, częste wypowiadanie doktrynerskich sądów krytycznych wbrew real-nym prawdom życiowym.

Ad 2 i 3) W przygotowaniu indywidualnym stwierdziłem, że oficerowie dyplomowani posiadają duży zasób wiedzy teoretycznej, taktycznej i ope-racyjnej, jednak w  praktyce nie mają dostatecznie wyrobionego zmysłu syntetycznego w  ujmowaniu opracowywanych zagadnień. Często np. roz-kazy operacyjne oficerów dyplomowanych są przepełnione niepotrzebnemi uzupełnieniami i dodatkami, zaciemniającymi myśl przewodnią; brak nato-miast jasnych, zwięzłych i prostych form ujęcia.

Najmniej umiejętności do konkretnej pracy stwierdziłem w działach I, II i IV Oddziału, w szczególności w pracy Oddziału II, gdzie często oficerowie zdradzają zupełny brak umiejętności prostego podejścia do rozwiązywania zagadnień. Trochę lepiej pod tym względem jest w pracach Oddziału IV.

W pracy zespołowej oficerowie dyplomowani często nie umieją pokonać trudności w organizowaniu pracy i zdradzają brak umiejętności wykorzy-stania swych podwładnych do pracy w sztabie.

W normalnej pracy biurowej, wyżej podane niedokładności nie ujaw-niają się tak rażąco, jak to ma miejsce na ćwiczeniach aplikacyjnych lub w polu.

W wykonaniu pracy cechuje oficerów dyplomowanych lojalność, duża wytrzymałość nerwowa i  fizyczna, pogodny nastrój i  humor, co znacznie

Page 182: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE182

ułatwia samą pracę, zwłaszcza w  ciężkich i  trudnych warunkach. Jednak szybkość i ścisłość w pracy nie są na dostatecznym poziomie.

Dalej uważam, że nasza Wyższa Szkoła Wojenna wytworzyła w naszym oficerze dyplomowanym niewłaściwą psychikę, predestynując go przede wszystkim do pracy sztabowej, mniej podkreślając zasadniczy cel, a miano-wicie – przygotowanie dyplomowanych dowódców liniowych, z grona któ-rych życie i praca mają wyłonić przyszłych dowódców wielkich jednostek i wybitnych wodzów na polach walki. To niewłaściwe nastawienie psychiki pracy oficera dyplomowanego stwarza to, że każdy z  nich, za nielicznymi wyjątkami, swoją pracę w linii traktuje jako pracę dodatkową do tej głównej pracy, jaka go oczekuje w  sztabach; z  tych przyczyn mało wynosi z  linii, którą traktuje z  lekka i po macoszemu, stale oczekując na sztaby i myśląc o zajęciu spokojnego, wygodnego i rentowniejszego stanowiska w centrali.

Prawda, że obecnie niemało oficerów dyplomowanych drogo zapłaciło za swoje ignorowanie linii, ale to nie z ich winy, lecz z powodu nienależyte-go postawienia całej psychologii pracy w naszej szkole.

Jeśli chodzi o wypowiedzenie się, jakie zastosować środki, by zapobiec wyżej podanym wadom i rozwinąć zalety naszego oficera dyplomowanego, to uważałbym za konieczne:1) Przede wszystkim przejrzeć dokładnie obecny program szkoły z  tem,

by znaleźć w nim miejsce dla lepszego przygotowania uczniów do prac związanych z działem Oddziału I, II i IV.

2) Metodę pracy szkolnej prowadzić w  kierunku podniesienia ścisłości i  rzeczowości studiowanych przedmiotów, wprowadzając jak najdalej posuniętą lakoniczność w opracowywaniu tematów; stale podkreślając, że każdy oficer, a  tem bardziej dyplomowany, nigdy nie będzie miał na wojnie za dużo czasu na swoją pracę.

3) Dla usunięcia zaś najgłówniejszej z mego punktu widzenia wady oficera dyplomowanego, tj. niewłaściwego nastawienia go w większym stopniu do prac w  sztabach niż w  linii, należałoby wypróbować nowy system przebiegu służby oficera dyplomowanego po ukończeniu szkoły. Mia-nowicie: nie należy oficera po ukończeniu szkoły od razu oddawać do sztabu, gdzie on nadal jest przeważnie pozbawiony pracy samodzielnej i pracuje prawie w warunkach podobnych do pracy szkolnej, lecz wysy-łać wszystkich do linii na odpowiedzialne stanowiska w  zależności od stopni – na dowódców kompanii lub batalionów.Ten sposób odpowiednio zastosowany, dając oficerowi zupełnie samo-

dzielną pracę nad kompanią lub batalionem, nastawiłby jego psychikę na właściwy kierunek.

Okres pobytu oficera dyplomowanego w  linii nie powinien być niższy jak 2 lata, po którym można go wziąć do pracy w  sztabie, gdzie będzie pracował aż do chwili odejścia na dowodzenie na szczeblu wyższym od

Page 183: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 183

poprzedniego, tj. na dowódcę batalionu, zastępcę d[owód]cy pułku. Służba na tych szczeblach powinna trwać najmniej 2 lata.

Kiedy oficer dyplomowany zostaje wyznaczony na dowódcę pułku, to kończy się dla niego stage i  taki dyplomowany dowódca pułku winien po-zostać na swoim stanowisku aż do czasu ewentualnego powołania go na wyższe stanowisko w linii lub w sztabie.

Ponadto, jeżeli chodzi o wyznaczania odpowiednich ludzi na stanowiska sztabowe, uważam, że w obecnych czasach dużego rozwoju i usamodziel-nienia wielkich jednostek, szefem sztabu dywizji może być jedynie odpo-wiednio wyrobiony praktycznie i życiowo oficer, a takim jest oficer dyplo-mowany dopiero po dowodzeniu pułkiem. Tylko taki szef sztabu może po-dołać tej pracy, jaka go oczekuje podczas wojny. Jedynie w ten sposób moż-na usunąć obecnie często spotykany dyletantyzm w pracach sztabu wielkich jednostek, nastawiając tę pracę, już podczas pokoju na właściwe tory.

INSPEKTOR ARMJI [podpis nieczytelny]

[Stanisław Osiński] generał dywizji

* * *

Page 184: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE184

[6]Inspektor armiiGenerał dywizjiORLICZ-DRESZER POUFNE--------------------------Nr 463/pf.Warszawa, dnia 13 lutego 1933 r. Ocena pracy oficerów dyplomowanych

PAN SZEF SZTABU GŁÓWNEGOw miejscu

-------------W odpowiedzi na nr 3157/III.St.Wyszk. przesyłam Panu Generałowi

swoje uwagi dotyczące wartości i  przydatności oficerów dyplomowanych w pracy sztabowej.

1) Ogólne cechy oficerów dyplomowanychSpecyficznych cech, które by wyróżniały oficerów dyplomowanych

od ogółu oficerów i  upodabniały ich do któregokolwiek ze znanych nam przedwojennych zamkniętych korpusów oficerów sztabu generalnego, nie stwierdziłem. Masowe przebywanie naszych oficerów dyplomowanych na stażach w linii i  ich ciągła styczność z oddziałami sprawiły, że zlali oni się całkowicie z masą oficerów liniowych pod względem zewnętrznego oblicza, wyróżniając się od tych ostatnich szerszym poglądem na sprawy ogólne, in-teligencją i lepszem fachowem przygotowaniem. Na stanowiskach liniowych zdradzają niekiedy brak rutyny w drobiazgach pracy wyszkoleniowej, spe-cjalnie na szczeblu dowódców kompanii; na szczeblu zaś dowódców pułków daje się spostrzec często brak rutyny administracyjnej, co wynika głównie stąd, że oficerowie dyplomowani, przychodzący na stanowiska dowódców pułków, nie pełnili funkcji kwatermistrzów.

Natomiast w dziedzinie wyszkoleniowej oddają zarówno jako dowódcy pułków, jak i dowódcy baonów (dyonów) daleko większe usługi wojsku niż oficerowie liniowi; tylko oficerów dyplomowanych wyłączną zasługą jest ogromne podniesienie poziomu wyszkolenia taktycznego wśród ogółu ofi-cerów liniowych na średnich szczeblach dowodzenia (baonów, pułków).

Chęć wyodrębnienia się od ogółu oficerstwa zauważyłem u  oficerów dyplomowanych jedynie w  niektórych wypadkach; najczęściej spotykane-mi wadami są zarozumiałość i  wygodnictwo. Wady te dają się zauważyć specjalnie u tych oficerów dyplomowanych, którzy już przed ukończeniem Wyższej Szkoły Wojennej zdradzali tendencję do ułatwiania sobie życia i  w  pójściu do szkoły widzieli jedynie środek do wygodnego urządzenia się w  dalszej służbie wojskowej. Liczba tych oficerów może się wahać od

Page 185: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 185

15–20%. Grupę tę można uważać za zupełnie nieprzydatną zarówno w cza-sie pokoju, jak i w czasie wojny.

2) Przygotowanie teoretyczne i  praktyczne oficerów dyplomowanych do pracy indywidualnej i zespołowej.Przygotowanie teoretyczne – w 70% wypadków dobre, niekiedy bardzo

dobre; widoczne jest jednak zamiłowanie do szematyzmu oraz brak roz-machu i  charakteru w  pobieranych decyzjach, co uważam za pozostałość szkoły francuskiej. Przygotowanie praktyczne – szwankuje; jedynie u  tych oficerów dyplomowanych, którzy mieli sposobność częstego uczestnictwa w grach i ćwiczeniach, ujawnia się duża rutyna i sprawność. Większy zmysł organizacyjny w pracy zespołowej zaobserwowałem jedynie w rzadkich wy-padkach; na ogół pozostawia on dużo do życzenia. Przyczynę tego przypi-suję zbyt małemu zwracaniu uwagi przez Wyższą Szkołę Wojenną na uro-bienie i wychowanie słuchaczy w tym kierunku.

Zdaniem mojem Wyższa Szkoła Wojenna w ogóle zwraca za mało uwagi na stronę wychowawczą oficerów dyplomowanych. Za mało zaznajamia ich z  naszemi realnemi możliwościami i  za mało przygotowuje ich do pracy w ciężkich warunkach, jakie nas czekają w przyszłej wojnie.

3) Charakterystyka wykonywania pracy normalnej w biurze i podczas ćwi-czeń.Sumienność, dbałość i szybkość pracy cechują gros naszych oficerów dy-

plomowanych; szwankuje nieco ścisłość; często ujawnia się również brak intelektualnego przygotowania do pewnych rodzajów pracy, jakie danemu oficerowi dyplomowanemu przypadają w udziale. Zdaniem mojem należa-łoby zwracać większą uwagę na uzdolnienia i zamiłowanie oficerów dyplo-mowanych do specjalnych dziedzin pracy i stosownie do kierunku ich za-interesowań regulować ich przydziały. Zasada, że oficer dyplomowany musi być wszechstronny, nie zdała egzaminu życiowego.

Wytrzymałość fizyczna i  psychiczna oficerów dyplomowanych, dająca się stwierdzić specjalnie w okresach większych gier wojennych i kilkudnio-wych ćwiczeń polowych oraz w okresach intensywniejszej pracy biurowej, jest u  naszych oficerów dyplomowanych na ogół bardzo duża; pod tym względem w razie wojny nie zawiodą oni. Jako ujemny objaw daje się na-tomiast zauważyć powszechna mania krytykowania przełożonych oraz dość wyraźny brak zdyscyplinowania w pracy. Jest to w dużej mierze wynikiem naszego charakteru narodowego, ma jednak swe źródło także i  w  tem, że znaczna jeszcze część naszych wyższych dowódców nie potrafi podtrzymać swego autorytetu wobec swoich sztabów z braku przygotowania fachowego i intelektualnego do wyższego dowodzenia. Karygodnych wypadków nielo-jalności poza sporadycznymi wypadkami jednak nie zauważyłem.

Page 186: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE186

Résumé i wnioski.Zespół naszych oficerów dyplomowanych jest, według mojej oceny, w 75%

bardzo wartościowy i ideowy. Czuje on zamiłowanie do swego zawodu i odzna-cza się zdrową, szlachetną ambicją. Znajduje się wśród nich około 150 oficerów o  wyjątkowych zdolnościach, szerokiej wiedzy i  doskonałem przygotowaniu fachowem (specjalnie wśród kapitanów i majorów); na ich wysoką przydatność można w razie wojny liczyć z całkowitą pewnością. Pęd do stałego pogłębiania wiedzy wojskowej i ciągłego doskonalenia się wśród oficerów dyplomowanych istnieje bezsprzecznie, nie wolno go jednak osłabiać błędną polityką personal-ną, nastawioną na faworyzowanie oficerów liniowych dlatego jedynie, że mogą oni się wykazać największą ilością lat dowodzenia. Trzeba by również położyć kres bezmyślnemu i nieodpowiedzialnemu uprzedzeniu niektórych dowódców do oficerów dyplomowanych; wszelka bezkrytyczna i  małostkowa animozja w stosunku do oficerów dyplomowanych musi być wytrzebiona w imię dobra służby i interesów przyszłej wojny. Dobry oficer dyplomowany jest o wiele bar-dziej pożyteczny niż bardzo dobry, czy wybitny oficer liniowy, dowodem czego jest choćby ogromne podniesienie poziomu wyszkoleniowego w pułkach od chwili, gdy rozpoczęło się gromadne wysyłanie oficerów dyplomowanych na staże w oddziałach. Dzisiejsi oficerowie dyplomowani stanowią w 95% element wojenny; mają oni sentyment do swego zawodu i  stanowią element ideowy i szczerze oddany swej pracy. Za lat kilka zacznie się zwiększać bardzo szybko procent oficerów dyplomowanych pochodzenia powojennego, pozbawione-go poczucia realności wojennej i posiadających już zupełnie inne nastawienie ideowe. Oficerów tych trzeba będzie wychować do ich zawodu i wpoić w nich przeświadczenie o ważności ich roli. Muszą to zrobić dzisiejsi oficerowie dyplo-mowani. Należy im więc pomóc do tego przez odpowiednie rozumne i słuszne usytuowanie ich pozycji i w społeczności oficerskiej.

W Wyższej Szkole Wojennej należy położyć większy nacisk na dobór wykładowców z  wyrobionemi i  wypróbowanemi charakterami i  duże-mi umiejętnościami wychowawczemi oraz z  doświadczeniem wojennem. W programach tej szkoły zwrócić większą uwagę na wyrobienie w słucha-czach większego zmysłu organizacyjnego, na wpojenie w nich zamiłowania do ciągłej, nieustannej pracy nad sobą oraz wyrobienie w  nich poczucia ogromu odpowiedzialności, jaka na nich ciążyć będzie w czasie wojny. Jeśli zaś chodzi o stosunek przełożonych do oficerów dyplomowanych, to uwa-żam, że wytyczną dla tego stosunku powinna być stała świadomość, że in-strumentem w ręku Naczelnego Wodza w pracy nad podniesieniem naszego wojska jest głównie owa lepsza połowa naszych oficerów dyplomowanych. Inspektor armii [Podpis nieczytelny] [Gustaw Orlicz-Dreszer] generał dywizji

Page 187: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 187

[7]INSPEKTOR ARMJI W WILNIENr 310-75.tj. TAJNEWilno, dnia 14 II 1933 r.

Szef Biura Inspekcyj Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych w Warszawie ----------------

Na pismo z dn[ia] 21 XII 1932 r. nr 3852/tjn. przesyłam odpowiedź na ankietę w sprawie oficerów dyplomowanych.

Dział pracy Inspektoratu nie wymaga współpracy wielu oficerów dyplo-mowanych więc osądzenie ogółu oficerów dyplomowanych jest z  tego po-wodu b[ardzo] trudne.

Poza tem do Inspektoratu dobierani są oficerowie o  specjalnych kwa-lifikacjach i przez to samo nie mogą służyć jako probierz w osądzeniu dla innych dyplomowanych oficerów.

Uwagi moje mogą dotyczyć tylko ofic[erów] dypl[omowanych] będą-cych w  oddziałach inspekcjonowanych, zaznaczyć jednak muszę, że są to uwagi dość luźne, gdyż robione z obserwacji dorywczej.

Ad 1) Specjalnych cech charakterystycznych odróżniających ofic[erów] dypl[omowanych] od ogółu, nie zauważyłem i zresztą nie mam w tem nic dziwnego, gdyż 2-letnia szkoła w wieku już zupełnie dojrzałym (przeciętnie ponad 25 lat) nie może człowieka gruntownie zmienić i przeobrazić – stwo-rzyć jakąś nową rasę oficerów.

Ad 2 i 3) Wyszkolenie teoretyczne i praktyczne zależy prawie całkowicie nie od szkoły, lecz od osobistych cech danego oficera. Wiadomości szkolne, nawet Wyższej Szkoły Wojennej, mogą dać tylko podstawę do dalszej pracy oficera nad sobą. Wszelka szkoła nie da wiadomości oficerowi na cały jego okres służby – potrzebne wiadomości, z biegiem lat i w stosunku do zakre-su pracy, musi oficer własną pracą uzupełniać. Ta cecha podstawowa czło-wieka: dążenie do coraz większej wiedzy, do pracy nad sobą nie zawsze i nie wszędzie w  jednakowym stopniu daje się widzieć. Nie wszyscy oficerowie, idąc do Wyższej Szkoły Wojennej, idą dla wiedzy, przeciwnie dość duży procent idzie tylko dlatego, że jest ta szkoła w  Warszawie, a  nie na pro-wincji i że łatwiejszy może awans. Tego rodzaju oficerowie poza nabytemi schematycznemi wiadomościami w W[yższej] S[zkole] Woj[ennej] niczem nie różnią się od wszystkich oficerów i nie przedstawiają właściwie żadnego wyższego poziomu i wartości.

Page 188: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE188

Jeżeli mam wypowiedzieć osobiste wnioski, to uważam, że W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] zasadniczo swe zadanie kształcenia oficerów zupełnie dobrze wypełnia, cały szereg wybitnych oficerów dyplomowanych, wyszedł-szy ze szkoły, nie uskarża się na poziom szkoły, a względnie w dalszej swej pracy nie natrafiali na braki, które by uniemożliwiały im pracę, lecz nigdy nie będzie w możności w ciągu krótkiego okresu 2-letniego zmienić grun-townie oficerów, wpoić podstawową cechę postępu – poszukiwanie prawdy i  wiedzy. Oficer wstępujący do szkoły jest już zbyt dojrzałym i  charakte-rem już zakończonym, aby dopiero W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] miały go „uczyć czytać”. Ta praca rozwinięta powinna być zupełnie gdzie indziej, mianowicie w Szkole Ofic[erskiej] i w pułkach przez d[owód]ców pułków nad młodymi ppor[ucznikami] i por[ucznikami] Z tych młodych oficerów jednostki wykazujące chęć pracy nad sobą oraz umysłowo zdolne powin-no się delegować do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej]. System egzaminów nie daje w pełni wyboru jednostek najlepszych pod względem charakteru i in-telektu, wręcz przeciwnie niejednokrotnie widziałem ambitnych oficerów b[ardzo] dużo pracujących nad sobą i wybitnie wyróżniających się spośród ogółu, a jednak stroniących od W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] – jako głów-ny powód to była niechęć stawania w  jednym szeregu z oficerami „robią-cymi karierę” oraz obawa, że w swojej pracy samouka może wykazać jakieś braki i obciąć się na egzaminie.

Byłbym więc tego zdania, że system wyboru oficerów do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] powinien być jako podstawa w  wyławianiu oficerów chętnych do pracy i wiedzy, tak aby już wstępujący do tej uczelni podlegli pewnemu przesianiu i doborowi.

Naturalnie, że nigdy nie wystarczy ten jeden stopień wyboru, gdyż czło-wiek nie zawsze zdolny jest rozwijać swe wartości duchowe i umysłowe do końca życia swego; u niektórych zakańcza się ten proces bardzo wcześnie. I dlatego też uzyskany stopień dyplomowanego oficera nie może być już patentem na całe życie, cały szereg oficerów dyplomowanych nie rozwinie chęci do dalszej pracy – cofnie się w swym rozwoju do szarego ogółu. Lecz tu nie widzę, aby mogły pomóc jakieś specjalne środki, człowieka 30-letnie-go nie można przymusić do pracy indywidualnej, gdy chce być tylko rze-mieślnikiem. Musi być to, co się zawsze stosuje w  życiu – selekcja, praca takich oficerów nigdy nie zawiedzie i wszelkim wymaganiom zawsze spro-stuje. INSPEKTOR ARMJI w WILNIE [Podpis nieczytelny]

[Stefan Dąb-Biernacki] gen. dyw.

* * *

Page 189: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 189

[8]INSPEKTOR ARMJIGEN. DYW. KONARZEWSKI---------------------------------------Nr 532/tjn TAJNEWarszawa, dnia 18 lutego 1933 r.

SZEF BIURA INSPEKCYJ G.I.S.Z.w miejscu

-------------Na pytanie zawarte w piśmie L.3157/III.St.Wyszk. z dnia 15 XII 1932 r.

muszę przyznać, że wyszkolenie oficerów dyplomowanych w Wyższej Szko-le Wojennej jest pod względem teorii i  wiedzy wojskowej bardzo dobrze postawione, dzięki czemu użyteczność ich przy umiejętnem wykorzystaniu przez przełożonych może być nadzwyczaj wydajną.

Przede wszystkiem należy pamiętać, że doktryna nie może być celem, lecz tylko środkiem i  to nieraz pomocniczym (drugorzędnym). Zbytnie zdoktrynizowanie osłabia obiektywizm, paraliżuje samodzielność i inicjaty-wę oraz stwarza podatny grunt dla różnych sugestyj.

Zdaniem mojem przy wychowaniu oficerów dyplomowanych należałoby zwrócić uwagę na indywidualne cechy charakteru, zwłaszcza w wypadkach – muszę to przyznać bardzo rzadkich – kiedy oficer dyplomowany w zapo-znaniu odpowiedzialności swego stanowiska i konieczności pracy przeważ-nie bezimiennej – naraża na szwank autorytetu swego przełożonego.

Wyższą Szkołę Wojenną uważam za szczebel przygotowawczy, dalsze zaś doskonalenie jak również pogłębianie doświadczenia oficerów dyplomowa-nych zależą w pierwszym rzędzie od ich zalet umysłowych i indywidualnych oraz od szerszego ujęcia przez nich poglądu na całokształt zagadnień wycho-wawczych i organizacyjnych armii. Zamiłowanie do swej pracy i stałe dalsze samokształcenie musi być cechą nieodzowną u  oficerów dyplomowanych. Z drugiej strony nieodzownem jest, aby przełożeni przy odpowiedniem wy-korzystaniu zdolności oficerów dyplomowanych zawsze pamiętali, jak cenny stanowią oni materiał dla armii i jak dużą stratę przynieść by mogło nieodpo-wiednie i nieprzemyślane wykorzystanie oficerów dyplomowanych.

Właściwą ocenę oficera dyplomowanego można wydać zależnie od rezul-tatów jego pracy dopiero w jakiś czas – krótszy lub dłuższy – po ukończeniu Wyższej Szkoły Wojennej. W każdym razie dyplom nie można uważać za nic więcej, jak tylko za dowód częściowego teoretycznego przygotowania. Faktycz-ne zalety wyrobić można pod odpowiedniem kierownictwem dopiero w pracy zawodowej oficera dyplomowanego zarówno w sztabie, jak i w linii.

Inspektor armii [podpis nieczytelny][Daniel Konarzewski]

generał dywizji

Page 190: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE190

[9]INSPEKTOR ARMJI W TORUNIU----------------------------L.dz. 633/tjn. 32 TAJNEToruń, dnia 8 marca 1933 r.

Pan Szef Sztabu Głównego przez Szefa Biura Inspekcji Warszawa ----------------

Na L.dz. 3157/III/32 przesyłam żądaną ogólną ocenę pracy oficerów dy-plomowanych w sztabach.

Zmuszony się czuję do uwagi zasadniczej. Na tak postawione pytania zupełnie ogólnikowe albo można odpowiedzieć komunałami, albo też dać parę przykładów zaobserwowanej bezpośrednio pracy w sztabach.

Zagadnienie jest ważne i powinno się stać tematem zasadniczej dyskusji kierowniczych oficerów w armii.

Staram się sformułować parę myśli, które mogą być materiałem do dys-kusji.

Przy ocenie pracy oficerów dyplomowanych w  sztabach trzeba przyjąć jakąś linję zasadniczą – w  swej ocenie przyjąłem zrozumienie roli wła-snej w  sztabie i  pracy w  sztabie na rzecz wojska. Inną jest rola sztabów w[ie]lk[ich] jednostek lub w  ogóle pracującego dla pola, a  inny charakter nosi praca w  Sztabie Głównym, M[inisterstwie] S[praw] Wojsk[owych] i D[owódz twach] O[kręgów] K[orpusów]; z tego powodu inne są codzienne wymagania od oficerów dyplomowanych.

Tymczasem w szkole każdy z oficerów uczy się zasad pracy sztabowej, więc istotnego przeznaczenia wojny i pola.

Jeśli zadaniem sztabów w formie najbardziej ogólnie ujętej jest:a) przygotowanie i gromadzenie wszelkich elementów dla decyzji dowódcy

lub ocena przewidywań jako niezbędnego czynnika decyzji,b) stała aktualizacja i sprawdzanie potrzebnych dla decyzji elementów i po-

szukiwanie nowych,c) wreszcie realizacja rozkazów i  zarządzeń dowódcy oraz stała kontrola

nad ich wykonaniem, to właściwie żaden ze sztabów w  czasie pokoju w tym kierunku nie pracuje, za wyjątkiem pracy wspomnianej w punk-cie c, i  to w  innej zwykle dość szablonowej formie lub też cośkolwiek w czasie ćwiczeń i specjalnych dwustronnych gier.

Page 191: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 191

Natomiast w sztabach wyższych instytucyj (Sztab Główny, Inspektorat, M[inisterstwo] S[praw] Wojsk[owych]) praca sztabów względnie oficerów dyplomowanych różniczkuje się na działy, powodując w większym stopniu specjalizację i  jednostronność jako skutek obejmowania pewnej grupy za-gadnień.

Sądzę, że zasadnicza rola sztabu i oficerów dyplomowanych mimo róż-nic wynikających z poziomu szczebli organizacji wojskowej, czy też musu pracy w specjalnym dziale, powinna pozostać zasadniczo taką samą.

Wyższa Szkoła Wojenna daje wyszkolenie fachowe, które z natury rzeczy jest przede wszystkiem teoretyczne i  uniwersalne. Tę uniwersalność uwa-żam za niezbędną podstawę dla dalszej pracy i doskonalenia się oficera. Za-tem życie i służba powinny wyrobić i stworzyć typ oficera sztabu, jaki sobie w armii nakreślimy.

Oprócz życiowego doświadczenia i praktyki służbowej o  typie każdego oficera stanowią jego indywidualne wartości i uzdolnienia.

W życiu wojska obserwuję zasadniczo dwa typy o dużej skali przejścio-wej cech zasadniczych: pierwszy jest to typ oficerów o uzdolnieniu opera-tywnem i przewadze wartości liniowych i cech dowódcy, drugi – reprezen-tuje wartości organizacyjne, dając konstrukcję typu o walorach administra-cyjnych i biurowych.

Zatem dla naszej armii powinniśmy dążyć do wychowania typu ofice-ra, który specjalnie ma wyrobioną przewagę cech polowej pracy sztabu, a w czasie pokoju tak musi mieć postawioną pracę, aby mógł w sobie roz-wijać uzdolnienia dowódcy i wartości liniowe.

W życiu powinien oficer dypl[omowany] uczyć się praktycznego zastosowa-nia i użycia wiedzy ogólnej, zdobywać doświadczenie w formie takiej ćwiczeb-nej pracy i studiów, które naprawdę uczą i wyrabiają polowe wartości sztabu.

Przy tak pojętej pracy sztabu oficer dypl[omowany] nie może być jedy-nie wykonawcą, czy też kancelistą, posiadającym pewien zasób wiadomości fachowych, a przeważnie spotykam takie traktowanie pracy sztabowej.

Musi on wnosić do pracy poza wiedzą element twórczy, inicjatywę i  zdolność przewidywań. Wprawdzie są to czynniki talentu, które dopiero uzupełniać winna pracowitość, dokładność i szybkość pracy. Te ostatnie już można nabyć drogą rutyny i praktyki.

Jednak system pracy sztabowej w w[ie]lk[ich] jedn[ostkach] nie odpo-wiada wyrobieniu tych cech.

Inicjatywa jest traktowana jako zarozumiałość, przewidywania jako chy-trość itd.

Dlatego też jako najważniejszą wadę naszych oficerów dyplomowanych uważam, że wchodzą po szkole do źle postawionej i nieprzemyślanej pracy w sztabach w[ie]lk[ich] jedn[ostek], gdzie rutyna i szablon nie sprzyjają wy-robieniu wartości polowych.

Page 192: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE192

Jako czynniki wpływające decydująco na kształtowanie się oficera dypl[omowanego] stawiam przede wszystkiem:

a) uzdolnienie, charakter i temperament,b) służbę liniową oficerów,c) wyszkolenie fachowe nabyte w  szkole i  właściwie dobraną pracę

w sztabach.Czy Wyż[sza] Szkoła Woj[enna] jest w  stanie poza wiedzą uniwersal-

ną oraz stworzeniem nastroju i morale wojennego ukuć z  tych czynników specjalne wartości? Sądzę, iż nie i dlatego dużą bardzo uwagę należy zwró-cić na służbę oficera dypl[omowanego]. O rodzaju tej służby i  jej brakach i wadach należy mówić równorzędnie tak, jak mówi się o wadach i zaletach ludzi.

Wychodząc z właściwości ludzi i ich charakterów, należy stopniować ko-lejność służby.

Wprawdzie osobiście bardziej jestem skłonny twierdzić z obserwacji ofi-cerów, że najdonioślejsze wartości dla charakteru i doświadczenia daje li-niowa służba, to w każdym razie nie mogą oficerowie dypl[omowani] uwa-żać pracy w  sztabie za coś gorszego i  upośledzającego. Musi więc służba sztabowa zostać ujętą w odpowiedni sposób.

Dotychczas wśród oficerów przeważał typ posiadający duże doświadcze-nie wojenne i bojowe. Oficerowie dyplomowani uprzednio dowodzili czę-sto nawet pułkiem. Obecnie spotykam coraz więcej oficerów dypl[omowa-nych], którzy byli szeregowcami lub podoficerami w czasie wojny, a najwy-żej młodszymi oficerami. Z tych powodów jeszcze staranniej należy prze-widzieć służbę liniową dla oficerów dyplomowanych, gdyż ujęcie zjawisk wojny i sztabu dla tych oficerów zupełnie inaczej się kształtuje.

Zasadniczo należy ustalić pewien zarys stage’u  służbowego, który prze-chodziliby wszyscy oficerowie dyplomowani, lecz zależnie od charaktery-stycznych typów wyżej wspomnianych kolejność tę można stopniować, da-jąc np. dla typów o cechach dowódcy krótszy okres pobytu w linii.

W zasadzie stwierdzić muszę, iż u  oficerów dyplomowanych znajduję przewagę czynnika pracy kancelaryjno-sztabowej, a mniej wyrobione zro-zumienie cech, które powinny stanowić o  typie pracownika sztabowego w  polu. Najgorzej destrukcyjnie w  tym kierunku działa pobyt oficera dy-pl[omowanego] w sztabie D[owództwa] O[kręgu] K[orpusu].

Ważną jest również sprawa stosunków dowódcy do oficera dyplomo-wanego. Ogólnie też znajduję charakterystyczne typy. Jedni z d[owód]ców traktują sztab w[ie]lk[iej] jedn[ostki] jako kancelarię, do której zaglądają na parę chwil, aby podpisać papiery, które całkowicie przygotowuje oficer dyplomowany. Tacy d[owód]cy uważają oficera dypl[omowanego] za sze-fa kancelarii i  wszelkie wymagania w  tym zakresie zamykają – wszystko musi być przygotowane i zrobione. W innym wypadku oficer dyplomowany

Page 193: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 193

może wykonać tylko to, co mu poleci dowódca, w  przeciwnym razie jest uważany za nielojalnego.

Jedni dowódcy zgadzają się na wszystko, co zaproponuje oficer dyplo-mowany, choćby z powodu osobistego wygodnictwa, inni wszelki wniosek i inicjatywę traktują jako obniżanie prestige’u d[owód]cy.

Istotnie, brak zrozumienia roli charakteru i techniki pracy w sztabie [za-pis oryginalny – D.K.]. Często obserwuję oficerów dypl[omowanych], któ-rzy w sztabie w[ie]lk[iej] jedn[ostki] ulegli dziwnej zmianie postępowania i sposobu służby. Podobno to się nazywa dostosowaniem do charakteru do-wódcy.

Czynnik indywidualności wyższych d[owód]ców wywiera niewątpliwie silne piętno na pracę dowództw, zasadniczo jednak nie powinien powodo-wać ani tarć, ani też zmian metody w samej pracy. Nieznajomość techniki pracy sztabu lub też złe postawienie roli oficerów dyplomowanych łamie wartości wychowawcze, ogranicza możliwości i  zakres wysiłku, wreszcie stwarza zgoła anormalny bieg prac sztabu.

Jest to zagadnienie dalszych metod i doktryny. Pod tym względem tak d[owód]cy, jak i sztaby muszą się stale uczyć i doskonalić. Niestety istnieje wśród naszych wyższych dowódców rozpiętość i niejednostajność we wła-ściwem wykorzystaniu pracy sztabu, gdyż wielu z  nich posiada poglądy albo bardzo indywidualne i nie zna charakteru i  techniki pracy w sztabie, albo też wzoruje się na innych armiach.

Oceniając ogólnie oficerów dyplomowanych, podkreślić muszę jako dość powszechny objaw:a) przerost krytycyzmu; odnosi się to przede wszystkiem do zarządzeń i sto-

sunków ogólnych, chociaż wypływa przeważnie z najlepszych pobudek;b) jest to również powodem gadulstwa; nie łączę go z niedyskrecją, wycho-

dzącą poza ramy wojska, natomiast sprowadza się raczej do zbytecznego roztrząsania i  krytykowania zarządzeń i  rozkazów, że tak powiem dla zasady, a nie z powodu treści;

c) skłonność do mędrkowania zamiast prostych rozwiązań; mimo wszyst-ko, co poprzednio pisałem o  braku inicjatywy, istnieje zjawisko nad-miernego indywidualizmu (jaki jest wynikiem wady ogólnonarodowej), wywyższanie siebie i swoich zdolności, co musi spowodować zarzut za-rozumiałości. Wyższa Szkoła Wojenna przez szeroki zakres teorii oraz rozwiązania t[ak] zw[ane] wzorowe powoduje u niektórych oficerów za-ciemnienie zjawisk życia oraz realnych zjawisk wojny, nakłania do uła-twień powodujących szablon, a  to szczególnie u oficerów nieposiadają-cych własnych doświadczeń wojennych w dowodzeniu;

d) pewna nerwowość w  stosunku do życia, przypisałbym ją trudnym i  skomplikowanym ogólnym warunkom życia. W ramach wojska, jako ściślej zorganizowanej warstwy bardziej pochłaniającej całokształt życia

Page 194: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE194

i  pracy jednostki, te warunki silniej wpływają na nastrój i  służbę niż w jakimkolwiek innym zawodzie.Co do cech dodatnich to ogólnie występują wyraźnie:

a) silny patriotyzm;b) wysokie poczucie obywatelskie i państwowe, posunięte tak daleko, że ab-

sorbują nawet zbyt silnie oficerów dyplomowanych troską o  dziedziny i zagadnienia wychodzące poza istotne ramy ich życia i pracy;

c) duży pęd do pracy i  pogłębiania wiedzy fachowej i  ogólnej; zaznacza-ją się jednak hamująco pod tym względem trudne warunki materialne uniemożliwiające rozszerzanie wiadomości, np. przez podróże do krajów ościennych, które niewątpliwie rozwijają znajomość sytuacji sąsiadów, tak pod względem ogólnym, jak i wojskowym;

d) duża troska o wygląd zewnętrzny, co dodatnio wyróżnia ich od pozosta-łego ogółu oficerów;

e) silne poczucie godności osobistej; wypadki kar, awantur i nietaktów na-leżą tutaj do wyjątków.

2) Pod względem przygotowania teoretycznego i taktycznego oraz zdolno-ści do pracy indywidualnej i zespołów zauważyłem:

a) przewagę teorii nad praktyką;b) lepsze przygotowanie do wysiłku indywidualnego;c) brak natomiast rutyny w  opanowaniu zespołów i  zgrania w  pracy ze-

społowej; pod tym względem wyraźniej występuje gra indywidualności; w naszych warunkach dyscypliny braki te normują się raczej taktem niż samą dyscypliną czy też hierarchią stopni;

d) wyraźna przewaga zainteresowań stroną linii i walki a znegliżowaniem tyłów i  materiałowych potrzeb oddziałów. Ten brak występuje przede wszystkiem w ćwiczeniach;

e) niepopularność zagadnienia pracy kwatermistrzostw, etapów i komuni-kacji, za normalne widzę tutaj przeświadczenie oficerów dypl[omowa-nych], że te działy pracy są równoznaczne jakby z dyskwalifikacją ofice-ra, względnie nawet zakończeniem jego możliwości służby w sztabach; pozatem potęguje ten brak pomijanie powyższych zagadnień, tak w ćwi-czeniu, jak i w studiach oraz nieposiadanie odpowiednich instrukcji dla kwatermistrzostw, pracy zaopatrzeniowej i ewakuacji oraz etapów i ko-munikacji.Ogólnie uważam przygotowanie teoretyczne oficerów dyplomowanych

za stojące na korzystnym dla pracy w polu poziomie.3) Charakterystyka wykonania pracy normalnej w  biurze i  podczas ćwi-

czeń:a) poczucie obowiązku lojalności mimo nawet sprzecznych warunków pra-

cy istnieje u  oficerów dypl[omowanych]. Wypadki tarć występują czę-ściej w czasie stage’ów służby liniowej aniżeli na szczeblu sztabu;

Page 195: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 195

b) duża zdolność do szybkiej pracy, jednak kosztem ścisłości. Jest w  tym powód trudności w uchwyceniu proporcji. Brak ten przypisałbym raczej nie lekceważeniu, lecz dominującej u  nas przewadze powierzchownej oceny i niechęć do ścisłości i skrupulatności pracy czy studiów;

c) niedostateczną rutynę w gromadzeniu dla d[owód]cy materiału do de-cyzji, pomijanie niezbędnych przewidywań oraz trudność w zestawieniu oceny zagadnień i zjawisk walki;

d) sztywność, nerwowość i ponurość. Powoduje to brak spokoju i pogod-nego nastroju w  pracy, będącego ważnym czynnikiem psychicznym i twórczym;

e) wytrzymałość fizyczna i psychiczna oficerów dyplomowanych jest na ogół bardzo duża. Mimo mniej sprzyjających warunków niż w oddziałach li-niowych zaobserwowałem duże zamiłowanie do sportów. Mimo że wa-runki pracy i  duże jej natężenie nie sprzyja w  naszych warunkach tym zamiłowaniom, uważam jednak, że należy je popierać jako ważny czynnik utrzymania tężyzny i  sprężystości fizycznej oficerów dypl[omowanych] ważnej również i dla psychicznej oraz umysłowej strony ich pracy.Wpływ na wartość służby i  osobiste samopoczucie wynika również

z niewyraźnego stanowiska ofic[erów] dypl[omowanych] na tle ogólnej pra-cy wojska.

Warunki przyjęcia do szkoły i  jej ukończenie dają już dużą selekcję i sprawdzian wartości tych oficerów. Z drugiej strony praca ich wymaga nie-wątpliwie dużego wysiłku umysłowego i  fizycznego oraz stałego pogłębia-nia i rozszerzania wiedzy i to raz w zakresie służby liniowej, to znów służby w sztabie. Obie więc winny być równorzędnie traktowane i odbywane.

W naszych natomiast warunkach istnieje duża dowolność co do czasu przebywania oficera w sztabach poza linią, jak też z drugiej strony w  linii poza sztabem.

Ponadto urabia się coraz bardziej wśród oficerów dyplomowanych prze-konanie, że praca w sztabie jest niżej ceniona nie tylko w stosunku do linii, ale nawet od pracy np. w zakresie przysposobienia wojskowego.

Często obecnie słyszę zdanie, że pobyt w sztabie jest dla oficera dyplo-mowanego jakby okresem straconym. Wytwarza się w  ten sposób niechęć do pracy w sztabie, co musi niewątpliwie odbić się na jakości tej pracy woj-skowej, której jednak nie można z życia wojska wyeliminować.

Spotkałem bardzo nieliczne wypadki, kiedy oficerowie dyplomowani podczas pobytu w  linii nie wyróżniali się żywym nastawieniem i zapałem do celowej wyszkoleniowej lub wychowawczej pracy.

Inspektor armii[Mieczysław Norwid-Neugebauer]

Generał dywizji * * *

Page 196: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE196

[10]Nr 564/pfn. 21 II 1933 r.[konspekt opracował kpt. dypl. Józef Biliński]

Pan Szef Sztabu Głównego w miejscu

W myśl [pisma] l. dz. 3157/III.St.wyszk. Sztabu Głównego z  dn[ia] 15 XII 1932 r. przedstawiam zestawienie oceny oficerów dyplomowanych, opracowanych przy Generałów Inspektorów Armii i do Prac: Osińskiego, Berbeckiego, Rómmla, Dęba-Biernackiego, Orlicz Dreszera, Burhardt--Bukackiego i  Kwaśniewskiego. PP Generałowie dyw[izji] Sosnkowski, Śmigły-Rydz i  Piskor opinii nie nadeślą. Uwagi PP. Inspektorów Armii gen[erała] dyw[izji] Norwid-Neugebauer, Konarzewskiego przedstawię dodatkowo. Szef Biura Inspekcji G.I.S.Z.

[płk dypl. Witold Wartha]

Ocena pracy oficerów dyplomowanych

1 Ogólne cechy charakterystyczne oficerów dyplomowanych.(Najczęściej spotykane zalety i wady charakteru).Według ogólnej opinii Inspektorów oficera dyplomowanego charaktery-

zuje duża ambicja pracy i zamiłowanie do niej. W pracy swej oficer dyplomowany wykazuje staranność oraz chęć jak

najlepszego wywiązywania się z  niej (Pan gen. dyw. Osiński), solidność i  dokładność w  wykonaniu, inteligencję i  lojalność (Pan gen. dyw. Róm-mel); z drugiej jednak strony – nieumiejętność wykonania pracy po myśli i według intencji dowódcy, nieumiejętność wykonania pracy „bezimiennie” (Pan gen. dyw. Rómmel) oraz często powierzchowność i brak systematycz-ności (Pan gen. bryg. Burhardt-Bukacki).

Pan gen. dyw. Berbecki specjalnie wyróżnia ułożonych oficerów dyplo-mowanych, których cechuje duża młodzieńcza inicjatywa i chęć pracy.

Natomiast większość oficerów dypl[omowanych], szczególnie z dawniej-szych promocji, Pan Generał zarzuca „Niedostateczną jest jeszcze dyskrecja ofic[erów] dypl[omowanych], często zdarzają się wypadki, że oficer dypl[o-mowany] nie ze złej woli, lecz z pustej chęci popisania się swą wyższością, dzieli się z kolegami wiadomościami, będącymi tajemnicą służbową. Plotki służbowe, które muszą być bezwarunkowo z Armji wyplenione, często znaj-dują źródło wśród oficerów dyplomowanych” (Pan gen. bryg. Berbecki).

Wreszcie, jedną z dodatnich cech wyższości oficerów dyplomowanych jest „wysokie poczucie obywatelskie, nacechowane zdrowym demokratyzmem

Page 197: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 197

społecznym, dzięki czemu często widzi się ofic[erów] dypl[omowanych] współpracujących z czynnikami cywilnymi w różnych dziedzinach życia spo-łecznego; nasz oficer dyplomow[any] jest obywatelem, biorącym pełny udział w życiu społecznym i umysłowym kraju, co zasługuje na szczególne podkreśle-nie” (Pan gen. dyw. Berbecki).

2 Przygotowanie teoretyczne i  praktyczne oficerów dyplomowanych do pracy indywidualnej i zespołowej.

a) przygotowanie teoretyczne i praktyczne ofic[erów] dypl[omowanych] do pracy indywidualnej.„W przygotowaniu indywidualnem oficerowie dypl[omowani] posiadają

duży zasób wiedzy teoretycznej, taktycznej i operacyjnej, jednak w prakty-ce nie mają dostatecznie wyrobionego zmysłu syntetycznego w ujmowaniu opracowywanych zagadnień. Często np. rozkazy operacyjne ofic[erów] dy-pl[omowanych] są przepełnione niepotrzebnemi uzupełnieniami i dodatka-mi, zaciemniającymi myśl przewodnią; brak natomiast jasnych, zwięzłych i prostych form ujęcia.

Najmniej umiejętności do konkretnej pracy stwierdza się w działach I, II i IV Oddziału, w szczególności w pracy Oddziału II, gdzie często oficerowie zdradzają zupełny brak umiejętności prostego podejścia do rozwiązywa-nych zagadnień. Trochę lepiej pod tym względem jest w pracach Oddziału IV” (Pan gen. dyw. Osiński).

Pan gen. dyw. Berbecki stwierdza, że przygotowanie teoretyczne ofic[e-rów] dypl[omowanych] na ogół jest dobre. Stopniowo zmniejsza się prze-teoretyzowanie, które cechowało parę poprzednich roczników szkoły. Ustą-piło już trzymanie się „jak pijany płotu” doktryny francuskiej, znaczną do tego pomocą jest nasza tymczasowa „Ogólna instrukcja walki”.

U młodych oficerów dyplomowanych daje się zauważyć pewna tenden-cja do operowania kategoriami wyższych szczebli, tam gdzie to jest zupełnie zbędnem, praktyka jednak szybko sprowadza ich na właściwy poziom.

Pan gen. dyw. Rómmel również stwierdza, że przygotowanie teoretyczne i praktyczne ofic[erów] dypl[omowanych] do pracy indywidualnej na ogół jest dobre.

Najbardziej często spotykane braki pod tym względem dają się zaobser-wować:– w pokojowej pracy wyszkoleniowej sztabów (organizacja i przygotowa-

nie ćwiczeń operacyjnych w  terenie i na mapie, ćwiczeń z oddziałami, ćwiczeń międzygarnizonowych i międzydyw[izyjnych] itp.)

– w pracy mob[ilizacyjnej] i wykonywania kontroli mob[ilizacyjnej]– w znajomości wojska przeciwników

Według zdania Pana gen. dyw. Dąb-Biernackiego wyszkolenie teoretycz-ne i praktyczne oficerów dypl[omowanych] prawie całkowicie zależy nie od

Page 198: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE198

szkoły, lecz od osobistych cech samego oficera, dlatego też u poszczególnych oficerów jest różne. Wiadomości szkolne, nawet Wyższej Szkoły Wojennej, mogą dać tylko podstawę do dalszej pracy oficera nad sobą. Potrzebne wia-domości, z biegiem lat i w stosunku do zakresu pracy, musi oficer własną pracą uzupełnić.

Nie wszyscy zaś oficerowie wstępujący do W[yższej] S[zkoły] Woj[en-nej] idą tam dla uzyskania wiedzy, przeciwnie – dość duży procent idzie tylko dlatego, że szkoła jest w Warszawie, a nie na prowincji i że łatwiejszy może będzie awans. Tego rodzaju oficerowie poza nabytemi w  W[yższej] S[zkole] Woj[ennej] schematycznymi wzorcami i  wiadomościami niczem się nie różnią od wszystkich innych oficerów i nie przedstawiają właściwie żadnego wyższego poziomu ani wartości.

Pan gen. dyw. Orlicz-Dreszer uważa, że przygotowanie teoretyczne ofi-c[erów] dypl[omowanych] w 70% wypadków jest dobre, niekiedy – bardzo dobre; widoczne jest pewne zamiłowanie do schematyzmu oraz brak roz-machu i charakteru w pobieranych decyzjach, co Pan Generał uważa za po-zostałość szkoły francuskiej. Przygotowanie praktyczne niedomaga; jedynie u tych oficerów dyplomowanych, którzy mieli sposobność częstego uczest-niczenia w grach i ćwiczeniach, ujawnia się duża rutyna i sprawność.

Pan gen. bryg. Burhardt-Bukacki określa przygotowanie teoretyczne i prak-tyczne oficerów dypl[omowanych] do pracy indywidualnej jako właściwe.

Pan gen. bryg. Kwaśniewski uważa, że gros ofic[erów] dypl[omowanych] celuje raczej w pracy indywidualnej i że teoretyczne przygotowanie ich jest bardzo dobre.

Jednak szkoleni przede wszystkiem na dowódców, a dopiero potem na oficerów sztabów, za mało wynoszą ze szkoły zamiłowania do „ciemnej ro-boty” sztabów, wymagającej nieraz wielkiej drobiazgowości, stałego mel-dunku itp., dlatego wolą być niekiedy doradcami dowódców w rozwiązywa-niu problemów taktycznych niż kierownikami wykonywania całego szeregu szczegółów i dodatków, jakie w  rozkazodawstwie pociąga za sobą decyzje wyższego dowódcy.

Pan gen. dyw. Osiński jest w tej sprawie odmiennego zdania i uważa że Wyższa Szkoła Wojenna (ze str. 5) wytworzyła w naszym oficerze dypl[o-mowanym] niewłaściwą psychikę, przygotowując go przede wszystkiem do pracy sztabowej, a  rzadziej podkreślając zasadniczy cel – przygotowanie dyplomowanych dowódców liniowych, z grona których życie i praca mają wyłonić przyszłych dowódców w[ie]lk[ich] jedn[ostek] i wybitnych wodzów na polach walki.

To niewłaściwe nastawienie psychiki przez oficera dypl[omowanego] stwarza to, że każdy z nich, za nielicznemi wyjątkami, swoją pracę w  linii traktuje jako pracę dodatkową do tej głównej pracy, jaka go oczekuje w szta-bach; z  tych przyczyn mało wynosi z  linii, którą traktuje po macoszemu,

Page 199: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 199

stale oczekując na sztaby i myśląc o zajęciu spokojnego, wygodnego i ren-towniejszego stanowiska w centrali.b) Przygotowanie teoretyczne i praktyczne ofic[erów] dypl[omowanych] do

pracy zespołowejWedług oceny Pana gen. dyw. Osińskiego oficerowie dypl[omowani]

w pracy zespołowej często nie umieją pokonać trudności w organizowaniu pracy i zdradzają brak umiejętności wykorzystywania innych podwładnych do pracy w sztabie.

Również i  Pan gen. dyw. Berbecki stwierdza, że praca oficerów dypl[o-mowanych] w  zespołach przedstawia się nieco słabiej. Obserwując funkcjo-nowanie sztabów w[ie]lk[ich] jedn[ostek] na grach wojennych i ćwiczeniach międzydywizyjnych, Pan Generał stwierdził niedostateczne jeszcze zgranie poszczególnych elementów nawet tych sztabów, które funkcjonowały w swym normalnym składzie. Niedomaga organizacja i podział pracy, wskutek czego rozkazy stale opóźniają się, a szczególnie ich części nie są dostatecznie zgrane. Szczególnie braki dają się zauważyć w organizacji łączności i skoordynowaniu pracy szefów łączności z operacjami. Zdaniem Pana Generała niezbędne jest, by W[yższa] Szkoła Wojenna podnosiła poziom przygotowania oficerów dy-plomowanych w dziedzinie organizacji łączności.

Przygotowanie oficerów dypl[omowanych] do pracy zespołowej, podob-nie jak i  do pracy indywidualnej, Pan gen. dyw. Rómmel określa jako na ogół dobre.

Braki pod tym względem najczęściej spotyka się w zakresie należytej or-ganizacji i funkcjonowania pracy sztabów w polu.

Większy zmysł organizacyjny u oficerów dypl[omowanych] w pracy ze-społowej Pan gen. dyw. Orlicz-Dreszer zaobserwował jedynie [w] rzadkich wypadkach, na ogół pozostawia on dużo do życzenia. Przyczynę tego Pan Generał przypisuje zbyt małemu zwracaniu uwagi przez W[yższą] S[zkołę] Woj[enną] na urobienie i wychowanie słuchaczy w tym kierunku.

Zdaniem Pana Generała Wyższa Szkoła Woj[enna] w  ogóle zwraca za mało uwagi na stronę wychowawczą oficer[ów] dypl[omowanych], za mało zaznajamia ich z naszemi realnemi możliwościami i za mało przygotowuje ich do pracy w ciężkich warunkach, jakie nas czekają w przyszłej wojnie.

Pan gen. bryg. Burhardt-Bukacki uważa, że przygotowanie oficerów dypl[o-mowanych] do pracy zespołowej jest lepsze aniżeli do pracy indywidualnej.

3) Charakterystyka wykonywania pracy normalnej w  biurze i  pracy pod-czas ćwiczeń – lojalność pracy, szybkość, ścisłość, wytrzymałość nerwo-wa i fizyczna itd. Oficerów dyplomowanych w  pracy normalnej w  biurze i  podczas ćwi-

czeń cechuje na ogół duża lojalność pracy i dostateczna szybkość, natomiast ścisłość w większości wypadków pozostawia dużo do życzenia.

Page 200: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE200

Pan gen. dyw. Osiński mówi: „W wykonaniu pracy cechuje ofic[erów] dypl[omowanych] lojalność, duża wytrzymałość nerwowa i  fizyczna, po-godny nastrój i humor, co znacznie ułatwia samą pracę, zwłaszcza w cięż-kich i  trudnych warunkach. Jednak szybkość i  ścisłość w  pracy nie są na dostatecznym poziomie”.

Pan gen. dyw. Berbecki stwierdza, że lojalność pracy ofic[erów] dypl[omo wanych] znacznie wzrosła w  ostatnich rocznikach i  coraz mniej wywołuje zastrzeżeń. Oficerowie dypl[omowani] pracują z dużą dobrą wolą, jedynie niestety zbytni indywidualizm jest przeszkodą w dokładnem wyko-nywaniu rozkazów przełożonych. Wytrzymałość nerwowa i fizyczna w pra-cy biurowej i podczas ćwiczeń w większości na ogół dobre. Szybkość pracy dostateczna. Natomiast ścisłość pracy nie zawsze jest dostateczna. Z chwilą, gdy wchodzi w grę szybkie wykonanie, szczególnie w warunkach polowych, zgranie elementów szybkości ze ścisłością wykonywania nasuwa duże trud-ności. Dalsza praktyka może wdroży ofic[erów] dypl[omowanych] do szyb-kiej, a niemniej ścisłej pracy sztabowej w polu.

Podkreślając na ogół dużą lojalność i  ścisłość w  pracy ofic[erów] dy-pl[omowanych], Pan gen. dyw. Rómmel stwierdza natomiast, że szybkość pracy w polu pozostawia często dużo do życzenia, to przeważnie przez nie-umiejętność należytego zorganizowania pracy w sztabie oraz przez zbytnią rozwlekłość redagowanych rozkazów operacyjnych i brak wprawy w opero-waniu krótkiemi rozkazami bojowemi lub szczególnemi, których całokształt już później można ująć w ogólny rozkaz oper[acyjny].

Pozatem, zdaniem Pana Generała, wytrzymałość fizyczna i nerwowa nie zawsze zadowalające.

Pan gen. dyw. Orlicz-Dreszer charakteryzuje normalną pracę, w biurze i podczas ćwiczeń, ofic[erów] dypl[omowanych] w następujący sposób:

„Sumienność, dbałość i szybkość pracy cechują gros ofic[erów] dypl[o-mowanych]; niedomaga nieco ścisłość; często ujawnia się również brak elementarnego przygotowania do pewnych rodzajów pracy, jakie danemu oficerowi dypl[omowanemu] przypadają w udziale”.

Zdaniem Pana Generała należałoby zwracać większą uwagę na uzdolnie-nia i zamiłowania oficerów dypl[omowanych] do specjalnych dziedzin pracy i stosownie do kierunku zainteresowania regulować ich przydziały. Zasada, że oficer dypl[omowany] musi być wszechstronny, nie zdała egzaminu życiowego.

Wytrzymałość fizyczna i psychiczna oficer[ów] dypl[omowanych], dają-ca się stwierdzić specjalnie w okresach większych gier wojennych i kierun-kowych ćwiczeń polowych oraz w okresach intensywniejszej pracy biuro-wej, jest u  ofic[erów] dypl[omowanych] na ogół b[ardzo] duża; pod tym względem w razie wojny nie zawiodą oni. Jako ujemny objaw daje się na-tomiast zauważyć powszechna mania krytykowania przełożonych oraz dość wyraźny brak zdyscyplinowania w pracy.

Page 201: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 201

Pan Generał tłumaczy to z  jednej strony wynikiem naszego charakteru narodowego, z drugiej strony – nieumiejętnością znacznej części wyższych dowódców utrzymania autorytetu wobec swoich sztabów z braku przygoto-wania fachowego i intelektualnego do wyższego dowodzenia. Karygodnych wypadków nielojalności, poza sporadycznemi wypadkami, jednak nie daje się zauważyć.

Według obserwacji Pana gen. bryg. Burhardt-Bukackiego szybkość pracy ofic[erów] dypl[omowanych] na ogół jest duża, ścisłość pozostawia więcej do życzenia, wytrzymałość, szczególnie fizyczna, słabsza; ofic[erowie] dy-pl[omowani] pracują nerwami, co jest dobre na parę dni ćwiczeń, a fatalnie odbije się na wojnie; brak treningu do znoszenia długotrwałego wysiłku. Lojalność pracy, która dawniej była niewielka (stałe krytykowanie rozka-zów), obecnie uległ[a] poprawie.

Zdaniem Pana Generała aby podwyższać wytrzymałość fizyczną ofic[e-rów] dypl[omowanych], z  jednej strony W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] po-winna pilnować utrzymania wychowanków w  dobrej kondycji fizycznej, z drugiej strony – oficerowie dypl[omowani], przeznaczani do prac w jed-nostkach Dywizji i Korpusu, powinni uprawiać ćwiczenia fizyczne pod kon-trolą dowódców.

Pan gen. bryg. Kwaśniewski ocenia wytrzymałość fizyczną i psychiczną oficerów dyplomowanych na ogół bez zarzutu. Lojalność pracy na ogół do-bra. Szybkość – dobra, ale wraz ze szkodą dla ścisłości, która na ogół jest przeciętna.

Wnioski i uwagi Pan gen. dyw. Osiński:

1) Przede wszystkiem przejrzeć dokładnie obecny program szkoły z  tem, by można było znaleźć lepsze przygotowanie oficerów – słuchaczy do prac związanych z działem Oddziału I, II, III i IV.

2) Metodę pracy szkolnej prowadzić w  kierunku podniesienia ścisłości i  rzeczowości studiowanych przedmiotów, wprowadzając jak najdalej posuniętą lakoniczność w opracowaniu tematów.

3) Dla usunięcia najgłówniejszej wady oficera dypl[omowanego], tj. niewła-ściwego nastawienia go w większym stopniu do pracy sztabowej niż do linii, należałoby wypróbować inny sposób układania przebiegu służby ofic[erów] dyplomow[anych] po ukończeniu szkoły.Pan Generał proponuje oficerów dyplom[owanych] zaraz po ukończeniu

szkoły wysyłać do linii na okres niemniej[szy] jak reszta dowódców kom-panii lub batalionów, zależnie od stopni. Samodzielna praca nad kompanią lub batalionem nastawi jego psychikę na właściwy kierunek.

Po takim stage’u  można ściągnąć ofic[era] dypl[omowanego] do pracy w sztabie, gdzie będzie on pracował aż do chwili odejścia na dowodzenie na

Page 202: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE202

szczeblu wyższym od poprzedniego. Stage w  linii znowu trwałyby co naj-mniej 2 lata.

Z chwilą osiągnięcia przez oficera dypl[omowanego] stanowiska d[owód] cy pułku powinien pozostać na niem aż do czasu ewentualnego przesunięcia go na wyższe stanowisko w linii lub w sztabie.

Ponadto, jeżeli chodzi o  wyznaczenie odpowiednich oficerów na sta-nowiska sztabowe, zdaniem Pana Generała w  obecnych czasach luźnego rozwoju i usamodzielnienia w[ie]lk[ich] jedn[ostek] szefem sztabu dywizji może być jedynie wyrobiony praktycznie i życiowo oficer dyplomowany po dowodzeniu pułkiem. Tylko taki szef sztabu może podołać tej pracy, jaka go oczekuje podczas wojny. Tylko w ten sposób można usunąć obecnie często spotykany dyletantyzm w pracach sztabu wielkich jednostek, nastawiając tę pracę już podczas pokoju na właściwe tory.

Pan gen. bryg. Berbecki uważa, że przygotowanie oficerów dypl[omowa-nych] przez W[yższą] Szkołę Wojenną jest na ogół dobre.

Poziom wartości oficerów dypl. należałoby podnieść: a) przez skierowanie cennego twórczego indywidualizmu na tory lojalnego

wykonywania myśli przełożonego i wpojenia umiejętności podporząd-kowania się w czasie pracy sztabowej woli i decyzji dowódcy nie tylko formalnie, lecz i faktycznie;

b) zwrócenie szczególnej uwagi na wykorzenienie istniejącego jeszcze ga-dulstwa i popisywania się wiadomościami stanowiącymi tajemnicę służ-bową lub krytykę pracy swych przełożonych;

c) położenie znacznego nacisku na pracę oficerów dypl[omowanych] w ze-społach, a w szczególności na organizację pracy w sztabach w[ie]lk[ich] jedn[ostek] w warunkach polowych;

d) pogłębienie przygotowania oficerów dypl[omowanych] jako kierowni-ków w organizowaniu łączności w w[ielkich] j[ednostkach];

e) zwiększenie szybkości i  ścisłości pracy ofic[erów] dypl[omowanych] w warunkach polowych.Pan gen. dyw. Rómmel. Należyty poziom ofic[erów] dypl[omowanych]

da się osiągnąć i utrzymać:a) przede wszystkiem przez skrupulatną selekcję i segregację ofic[erów] dy-

pl[omowanych] na specjalnie uzdolnionych do pracy w sztabach i nie-posiadających w odpowiednim stopniu tych uzdolnień, względnie rów-nież dobrze nadających się do pracy w sztabach i do dowodzenia w linii. Segregację tę należy przeprowadzić na podstawie obserwacji i wyników pracy takiego ofic[era] dypl[omowanego] w sztabie i w linii, z tem jed-nak, że miarodajną tu będzie przede wszystkiem i  jedynie ocena służ-by od czasu ukończenia W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej]; wynik pracy w W[yższej] S[zkole] Woj[ennej] lub poprzednia służba oficera nie prze-sądza jeszcze o jego dalszej przydatności jako oficera dypl[omowanego].

Page 203: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 203

Do pracy w wyższych sztabach powoływać ofic[erów] dypl[omowanych] tylko spośród pierwszej kategorii, z  zachowaniem następującej kolejności w przechodzeniu służby w sztabach: sztab w[ie]lk[iej] jedn[ostki] piech[oty] lub kaw[alerii], następnie ewent[tualnie] sztab O[kręgu] K[orpusu], poczem Sztab Główny, wreszcie dopiero przydział do Sztabu Inspektora Armii.

Pełnowartościowi oficerowie dypl[omowani] pod żadnym względem nie powinni być upośledzeni w  awansach w  porównaniu z  oficerami li-nii, bo jak wskazuje obserwacja i praktyka z ostatnich lat, ofic[erowie] dy-pl[omowani] zaczynają uważać swą służbę w sztabach za pewnego rodzaju przeszkodę przy awansie. Wpływa to nader ujemnie na ich ambicję i dal-szą pracę, poza tem odbija się na reszcie kandydatów zgłaszających się do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej], którzy nie widzą współmierności między własnym wysiłkiem i pracą, a rzeczywistym wynikiem uznania tego w dro-dze awansu; b) dalej potrzebna jest pewnego rodzaju specjalizacja tych oficerów, którzy

są powołani do służby w takich działach pracy sztabowej, które wyma-gają specjalnego przygotowania i  wiadomości (służba zaop[atrzenia], transp[ort], dział mob[ilizacyjny]);

c) lepsze przygotowanie słuchaczy W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] do poko-jowej pracy wyszkoleniowej sztabów oraz pracy i wykonywania kontroli z zakresu mob[ilizacyjnej];

d) gruntowniejsze zapoznanie słuchaczy W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] z organizacją i taktyką wojsk przeciwników;

e) poszerzenie znajomości wojsk obcych i  krajów ościennych drogą licz-niejszych niż dotychczas odkomenderowań na stage do państw za-granicznych, używanie ofic[erów] dypl[omowanych] do służby ku-rierskiej w  M[inisterstwie] S[praw] Z[agranicznych] oraz stosowanie specjalnych urlopów zagranicznych lub odkomenderowań do naszych przedstawicielstw konsularnych, podczas których dany oficer miałby obowiązek zapoznania się z danym krajem i przestudiowania jakiegoś zagadnienia;

f) postawienia wymagania, że każdy ofic[er] dypl[omowany] ma obowiąz-kowo znać język niemiecki lub rosyjski. Dla tych, którzy go nie posiada-ją, zorganizować odpowiednie kursy;

g) zwrócenie większej uwagi przy powoływaniu do W[yższej] S[zkoły] Wo-j[ennej] na stan fizyczny kandydatów; w szkole stworzenie dla słuchaczy odpowiednich warunków dla zaprawy fizycznej i spowodować, aby ofi-cer dypl[omowany] pod tym względem zewnętrznej sylwetki nie przed-stawiał się gorzej od oficera liniowego. W sztabach w[ie]lk[ich] jedn[ostek] nie może być miejsca dla oficerów

dypl[omowanych] tzw. fizycznych „niedołęg”, którzy w  polu już samym swym wyglądem nie wzbudzają należytego zaufania w linii.

Page 204: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE204

Pan gen. Dyw. Dąb-Biernacki uważa, że W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] zasadniczo spełnia swe zadanie kształcenia oficerów zupełnie dobrze, lecz w  ogóle nie będzie mogła w  ciągu krótkiego 2-letniego okresu zmieniać gruntownie oficerów, wyrobić podstawową cechę postępu – poszukiwanie prawdy i wiedzy. Oficer wstępujący do szkoły jest już zbyt dojrzały i po-siada charakter urobiony, aby dopiero W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] miała go „nauczyć czytać”. To też, zadaniem Pana Generała, pracę tę należy roz-winąć w szkołach oficerskich i pułkach. Z tych właśnie oficerów jednost-ki wykazujące chęć pracy nad sobą oraz umysłowo zdolne powinno się delegować do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej]. System egzaminów nie daje w pełni wyboru jednostek najlepszych pod względem charakteru i intelek-tu; wręcz przeciwnie – niejednokrotnie spotyka się ambitnych oficerów, b[ardzo] dużo pracujących nad sobą i wybitnie wyróżniających [się] spo-śród ogółu, a jednak stroniących od W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] wsku-tek niechęci stawania w  jednym szeregu z  oficerami „robiącemi karierę” oraz z obawy, że w swojej pracy samouka mogą wykazać jakieś braki i ob-ciąć się na egzaminie.

Pan Generał jest tego zdania, że przy wyborze oficerów do W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] należy wyszukiwać oficerów, którzy wykazują chęć do pracy i wiedzy. W ten sposób wstępujący do szkoły podlegaliby pewnemu przesianiu i doborowi. Zrozumiałe jest, że nie wystarczy ten jeden stopień wyboru. Człowiek nie zawsze zdolny jest rozwijać swe wartości duchowe i  umysłowe do końca życia; u  niektórych zakańcza się ten proces bardzo wcześnie. I dlatego też uzyskany stopień dyplomowanego oficera nie może być patentem na całe życie. Musi być tu stosowana selekcja.

Pan gen. dyw. Orlicz-Dreszer, rysując sylwetkę oficerów dyplomowa-nych, stwierdza, że zespół ich w  75% jest bardzo wartościowy i  ideowy. Czuje on zamiłowanie do swego zawodu i odznacza się zdrową i szlachetną ambicją. Znajduje się wśród nich ok. 15% oficerów o wyjątkowych zdolno-ściach, szerokiej wiedzy i  doskonałem przygotowaniu fachowem (specjal-nie wśród kapitanów i majorów); na ich szybką przydatność można w razie wojny liczyć z całkowitą pewnością. Pęd do stałego pogłębiania wiedzy woj-skowej i ciągłego doskonalenia się wśród oficerów dyplomowanych istnie-je bezsprzecznie, nie wolno go pełnie osłabić błędną polityką personalną, nastawioną na faworyzowanie oficerów liniowych dlatego jedynie, że mogą oni się wykazać największą ilością lat dowodzenia. Trzeba również położyć kres bezmyślnemu nieodpowiedzialnemu uprzedzeniu niektórych dowód-ców do oficerów dyplomowanych. Dobry oficer dyplomowany jest o wiele bardziej pożyteczny niż bardzo dobry czy wybitny oficer liniowy, dowodem czego jest choćby ogromne podniesienie poziomu wyszkoleniowego w puł-kach od chwili, gdy rozpoczęło się gromadne wysyłanie oficerów dyplomo-wanych na stage do oddziałów.

Page 205: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 205

Omawiając następnie przyszły element oficerów dypl[omowanych], któ-ry będzie się składał z oficerów powojennych, Pan Generał zwraca uwagę, że będą oni pozbawieni poczucia realności wojennej i  będą prezentować inne nastawienie ideowe, to ten obowiązek wychowywania ich w  tym za-kresie spada na dzisiejszych oficerów dyplom[owanych]. Należy użyć ich ponownie do tego przez odpowiednie, rozumne i słuszne usytuowanie tych ostatnich w społeczności oficerskiej.

W W[yższej] S[zkole] Woj[ennej] należy położyć większy nacisk na do-bór wykładowców z wyrobieniem i wytypowanemi charakterami i dużemi umiejętnościami wychowawczemi oraz z doświadczeniem wojennem.

W programach szkoły zwracać większą uwagę na wyrobienie w słucha-czach większego zmysłu organizacyjnego, wpojenie w nich zamiłowania do ciągłej nieustannej pracy nad sobą oraz wyrobienie w nich poczucia ogro-mu odpowiedzialności, jaka na nich ciążyć będzie w czasie wojny.

Jeśli chodzi o  stosunek przełożonych do oficerów dyplomowanych, to zdaniem Pana Generała powinna być stała świadomość, że instrumentem w ręku Naczelnego Wodza w pracy nad podnoszeniem naszego wojska jest głównie coraz lepsza połowa naszych oficerów dyplomowanych.

Pan gen. bryg. Kwaśniewski streszcza swoje uwagi odnośnie wzmocnie-nia zalet i usunięcia wad oficerów dypl[omowanych] do postulatów poło-żenia w Wyższej Szkole Woj[ennej] jeszcze większego nacisku na zdolność umiejętnego podziału pracy w sztabach i szerszego przestrzegania zakresu pracy poszczególnych komórek własnych sztabów.

* * *

Page 206: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE206

[11]Nr 726/Tjn. 10 III 1933 r.[konspekt opracował kpt. dypl. Józef Biliński]

Pan Szef Sztabu Głównegow miejscu

W myśl rozkazu L.dz. 3157/III. St. Wyszk. Sztabu Głównego z  dn[ia] 15 XII 1932 r. przedkładam Panu Generałowi ocenę pracy oficerów dyplo-mowanych.

Szef Biura Inspekcji G.I.S.Z.[płk dypl. Witold Wartha]

Ocena pracy oficerów dyplomowanych

1) Ogólne cechy charakterystyczne oficerów dyplomowanych(najczęściej spotykane zalety i wady charakteru)Oficerów dyplomowanych cechuje na ogół duża ambicja pracy, zamiło-

wanie do niej, sumienność i staranność w jej wykonywaniu.W porównaniu z  oficerami niedyplomowanymi posiadają oni większą

wiedzę i lepsze przygotowanie fachowe.Poza większą starannością w  wyglądzie zewnętrznym i  większem oby-

ciem towarzyskiem oficerowie dyplomowani nie wyróżniają się zewnętrznie na tle korpusu oficerów.

Nie zaobserwowałem zarozumiałości i chęci wywyższania się ponad ko-legów niedyplomowanych.

Niezdrowe współzawodnictwo pomiędzy oficerami dyplomowanymi nie istnieje, widać raczej poczucie wzajemnego koleżeństwa bez względu na po-siadany stopień.

Ogólnie biorąc, wydają mi się oficerowie dyplomowani najbardziej war-tościowym elementem wojska.

2) Przygotowanie teoretyczne i  praktyczne oficerów dyplomowanych do pracy indywidualnej i zespołowej W pracy indywidualnej oficerowie dyplomowani posiadają duży zasób

wiedzy teoretycznej, w praktyce – u niektórych – praca dość często szwan-kuje.

Najczęściej można spotkać braki w umiejętnem i łatwem przedstawianiu zagadnień, następnie w pracy mobilizacyjnej i w montowaniu wyszkolenia.

W pracy zespołowej oficerowie dyplomowani nie są zgrani, co najwyraź-niej pokazuje się w czasie ćwiczeń i gier, gdy chodzi o organizowanie pracy sztabów polu. Jest to skutkiem braku doświadczenia.

Page 207: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 207

Ponieważ większość oficerów dyplomowanych w wypadku wojny praco-wać będzie w sztabach, uważam, że na ten dział należałoby położyć znacz-nie większy nacisk.

3) Charakterystyka wykonywania pracy normalnej w  biurze i  pracy pod-czas ćwiczeń – lojalność pracy, szybkość, ścisłość, wytrzymałość nerwo-wa i fizyczna ofic[erów]W pracy biurowej oficerowie dyplomowani orientują się szybko, pod-

chwytują dobrze podane im myśli i wprawiają się łatwo w nową pracę.Przytem są na ogół lojalni w  pracy, rozwijają szybkość i  ścisłość w  jej

wykonaniu, wykazują dużo inicjatywy.Natomiast w czasie ćwiczeń i gier, gdzie potrzeba pracy zespołowej, brak

doświadczenia wpływa ujemnie na wydajność i racjonalność pracy w szta-bie, ścisłość i szybkość zazwyczaj nie stoją na właściwym poziomie.

Oficerom dyplomowanym, z  którymi dotychczas współpracowałem, nie mogłem w  żadnym wypadku zarzucić nielojalności służbowej. O ile by gdzie indziej zdarzały się sporadyczne wypadki nielojalności służbowej w stosunku do przełożonych, należałoby to przypisać wyłącznie wadom in-dywidualnym poszczególnych oficerów i nie można tego uogólniać.

Wytrzymałość fizyczna i nerwowa – szczególnie u starszych oficerów dy-plomowanych – są na właściwym poziomie.

Wnioski i uwagiAżeby podnieść wydajność i  jakość pracy oficerów dyplomowanych,

zdaniem mojem, należałoby: 1) w Wyższej Szkole Wojennej położyć większy nacisk na praktyczne przy-

gotowanie oficerów do zespołowej pracy, szczególnie w zakresie organi-zacji pracy sztabów w polu, następnie na dziedzinę mobilizacji, na usta-wienie zagadnień i na montowania wyszkolenia;

2) pogłębić uzyskane przez nich przygotowanie odpowiednią praktyką w sztabach;

3) postarać się o  ewolucję ustosunkowania się do oficerów dyplomowa-nych. Wprawdzie w  linii, gdzie oficerów dyplomowanych już poznano, nie ma przesądów i uprzedzeń do nich. Natomiast przed linią, a ściślej mówiąc u władz centralnych, wyczuwam chęć faworyzowania oficerów liniowych na niekorzyść dyplomowanych.Obawiam się, że wywołuje to nieodpowiednie nastroje wśród oficerów dy-

plomowanych, którzy jak wskazuje obserwacja z ostatnich lat, zaczynają uważać swą służbę w sztabach za przeszkodę przy awansie i generalnie uciekają do linii.

Znajduje to też niepożądany oddźwięk przy rekrutacji kandydatów do Wyższej Szkoły Wojennej.

* * *

Page 208: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE208

[12]L. 830/34 12 XII [193]4Rumuńscy oficerowie dyplomowani[attaché wojskowy w Bukareszcie ppłk dypl. Jan Kowalewski]

SZEF ODDZIAŁU II SZTABU GŁÓWNEGOWarszawa

Przedstawiam informacje dotyczące kwestii szkolenia oficerów dypl[o-mowanych] w armii rumuńskiej.

A. Szkolenie zasadnicze:------------------------------

Kandydaci na oficerów dypl[omowanych] poddani są następującej selekcji: 1) egzaminowani w  tym celu kandydaci zgrupowani są w  2–3 centrach

(ostatnio w  Bukareszcie, Cluj i  Jassy). Ponieważ tematy egzaminacyj-ne są dla wszystkich kandydatów te same, egzamina odbywają się we wszystkich miejscowościach w  tym samym dniu oraz godzinie. Po za-kończeniu egzaminów kierownicy grup egz[aminacyjnych] zbierają się w Bukareszcie, gdzie się przeprowadza ocenę prac i ustalenie listy kan-dydatów dopuszczonych do stażu przed szkołą;

2) staż przed szkołą: obowiązkowy dla wszystkich kandydatów, którzy zło-żyli pomyślnie egzamin. Staż trwa rok i  odbywa się w  broni odmien-nej niż broń macierzysta kandydata. W czasie stażu W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] przesyła kandydatom zadania z zakresu taktyki, tak że kwa-lifikacje kandydatów oceniane są zarówno z p[unktu] widzenia efektów odbytego stażu, jak i  rozwiązania zadań nadesłanych przez W[yższą] S[zkołę] Woj[enną];

3) Wyż[sza] Szk[oła] Woj[enna]: kurs trwa 2 lata. Tylko część oficerów kończących szkołę zostaje zakwalifikowana jako nadająca się na oficerów sztabu. Czyli że W[yższa] S[zkoła] Woj[enna] wypuszcza dwie kategorie oficerów:

– oficerów kandydatów na oficerów sztabu, którzy po odbyciu dalszych wa-runków zyskują sobie prawo do noszenia sznurów sztabowych (kat. I).

– oficerów absolwentów W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej], mający[ch] prawo tylko do znaczka szkoły (kat. II. – niższa).

4) staż liniowy po ukończeniu W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej]: jest obo-wiązkowy dla wszystkich oficerów, którzy ukończyli W[yższą] S[zkołę] Woj[enną]. Staż trwa rok i odbywa się w broni odmiennej niż broń ma-cierzysta kandydata;

5) staż sztabowy: staż ten następuje po ukończeniu stażu ad p[unkt] 4. Trwa rok.

Page 209: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 209

Po należytym odbyciu pięciu powyższych warunków oficer uzyskuje pełne prawa of[icera] dypl[omowanego], czyli że w Rumunii kandydat na of[icera] dypl[omowanego] jest poddany przez 5 lat ścisłej – przynajmniej teoretycznie – obserwacji.

B. Doskonalenie---------------------

Zarówno pełni oficerowie dypl[omowani] (I. kat.), jak i oficerowie absol-wenci W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej] (II. kat.) podlegają szefowi Szt[abu]Gł[ównego], t[o] z[naczy] że Szef Szt[abu] Gł[ównego] dysponuje przydziała-mi tych oficerów i jest odpowiedzialny za stan ich wyszkolenia. Szef Szt[abu] Gł[ównego] baczy, by oficerowie dypl[omowani] utrzymywali się fachowo na poziomie zajmowanych stanowisk i jest odpowiedzialny za funkcjonowanie ca-łości sztabów w tym sensie, że dysponując przydziałami oficerów dypl[omowa-nych], musi dobierać odpowiednich oficerów na odpowiednie stanowiska. Nie umniejsza to obowiązków i odpowiedzialności wyższych dowódców oraz ich szefów sztabów za należyte użycie sztabu i doskonalenie oficerów.

Nadzór nad stanem wyszkolenia oficerów dypl[omowanych] przeprowa-dza szef Szt[abu] Gł[ównego] drogą:– inspekcyj osobistych,– podróży sztabowych, – ćwiczeń na mapie,– specjalnych prac Szt[abu] Gł[ównego],– prac osobistych.

Specjalna instrukcja dla doskonalenia ofic[erów] dypl[omowanych] nie istnieje (tak mię przynajmniej zapewniano), pewne natomiast dyspozycje są podobno włączone do ogólnego rocznego programu wyszk[olenia] armii. To ostatnie wydaje mi się mało prawdopodobne i  raczej sądzę, że dosko-nalenie oficerów odbywa się tradycyjnym utartym trybem, bez specjalnych wskazań i instrukcyj.

Doskonalenie to, wedle oficjalnych danych Szt[abu] Gł[ównego] oraz prywatnych uzyskanych od poszczególnych oficerów, jest prowadzone na wszystkich szczeblach wyższego dowodzenia (począwszy od Szt[abu] Gł[ównego]) i ma na celu: – zaznajamianie oficerów dypl[omowanych] z  zadaniami, jakie danemu

dowództwu przypadają w czasie operacyj,– doskonalenie łączności pracy między d[owód]cą, jego sztabem, d[owód]

cami broni i szefami służb,– przygotowywanie planów ćwiczeń na okres jesiennych corocznych kon-

centracyj wielkich jednostek.Ćwiczenia na powyższe tematy przeprowadza się przez cały rok, poświę-

cając na ten cel jedno popołudnie na 1–2 tygodni.

Page 210: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE210

W czasie takiego popołudnia zawiesza się wszelką inną pracę w  d[o-wódz]twie i studiuje tylko taktykę i służbę sztabu.

Co do podziału pracy nad doskonaleniem – przedstawia się on nastę-pująco:a) Sztab Gł[ówny] organizuje ćwiczenia dla swoich oficerów oraz dla ofice-

rów W[yższej] S[zkoły] Woj[ennej]. Ćwiczenia mają na celu zaznajomie-nie i zaprawienie oficerów do pracy, jaka przypada danemu eszelonowi pracy w czasie wojny;

b) inspektorowie armii, d[owód]cy korpusów armii i d[owód]cy dywizji or-ganizują ćwiczenia dla oficerów własnych sztabów;

c) co do Korpusów terytorialnych, to organizują one dwojakiego rodzaju ćwiczenia: – taktyczne; w tym celu ze sztabu danego korp[usu] terytorialnego or-

ganizuje się ad hoc sztab korpusu armii,Uwaga: korpus terytorialny nie jest jednostką operacyjną. W czasie po-

koju d[owódz]two korp[usu] teryt[orialnego] jest podporządkowane d[dowód]cy korp[usu] armii, mając jako zadanie przygotowanie tere-nu korpusu pod względem mob[ilizacyjnym]. Z chwilą wojny korpus armii odchodzi na front jako jednostka op[eracyjna], zaś korp[us] teryt[orialny] pozostaje na miejscu.

– specjalizacyjne, które mają jako zadanie studium ewakuacji, rekwizy-cji i t[ym] p[odobne] w czasie wojny.

Poza powyższem szkoleniem szef Szt[abu] Gł[ównego] powołuje co 5 lat oficerów dypl[omowanych] na podróże, mające na celu sprawdzenie stanu wyszk[olenia] poszczególnych oficerów i doskonalenie ich.

W czasie stażów liniowych oficerowie dypl[omowani] nie powinni być powoływani do żadnych prac sztabowych. W praktyce jednak – jak mi mó-wiono – przepis ten jest bardzo często omijany.

C. Ocena oficerów dypl[omowanych] rum[uńskich]:-----------------------------------------------------------------

Jeśli chodzi o ogólną ocenę oficerów dypl[omowanych] rumuńskich, są oni – zdaniem mojem – na ogół zdolni, inteligentni, pracowici, pracujący szybko i dokładnie, aczkolwiek schematycznie wyszkoleni. Nie biorę tu pod uwagę treści wyszkolenia, której wartość pozostaje w ścisłej zależności od ogólnej doktryny. Jednak jeśli chodzi o wartość pracowniczą, należy ich ra-czej określić jako pracowników dobrych.

D. Sprawy pers[onalne] ofic[erów] dypl[omowanych]:-------------------------------------------------------------------

Odnośnie do polityki pers[onalnej] stosowanej wobec ofic[erów] dypl[o-mowanych] uzyskałem pewne informacje od oficera ze Szt[abu] Gł[ównego]

Page 211: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 211

dobrze się w tych sprawach orientującego. Z jego żalów i ubolewań dają się wyciągnąć wnioski następujące: 1) brak planowości w szkoleniu ofic[erów] dypl[omowanych] i ich doborze

do stanowisk. Przydziały noszą charakter raczej przypadkowy lub pro-tekcyjny, a  nie są wynikiem programu. Rozmówca mój przeciwstawiał temu stanowi rzeczy metodykę francuską, gdzie już w  W[yższej] S[z-kole] Woj[ennej] następuje pewne zdecydowanie przydatności danego oficera – w  zależności od okazywanych zdolności – będące podstawą przyszłej linii wychowawczo-szkoleniowej oficera;

2) Sprawa awansów: oficerowie dypl[omowani] nie posiadają żadnych uprzywilejowań w  stosunku do oficerów liniowych. Wprawdzie ostat-nio wprowadzono pewną zmianę dotyczącą jednakże tylko ofic[erów] dypl[omowanych] sztabowych, na podstawie której mogą być oni o rok wcześniej w stosunku do ustawowego czasu przedstawiani do awansu.

Attaché wojskowy: [Jan Kowalewski] ppłk dypl.

STRESZCZENIE

Daniel Koreś , R adosław Sze wczyk, Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani w Wojsku Polskim w ocenie inspektorów armii oraz generałów do prac przy GISZ

W grudniu 1932 r. na polecenie szefa Sztabu Głównego Wojska Polskiego gen. bryg. Janusza Gąsiorowskiego Biuro Inspekcji Generalnego Inspektoratu Sił Zbroj-nych rozesłało do inspektorów armii i generałów do prac przy Generalnym Inspek-toracie Sił Zbrojnych ankietę w sprawie oceny systemu szkolenia i pracy oficerów dyplomowanych w Wojsku Polskim. W zasobie Wojskowego Biura Historycznego – Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie zachował się komplet odpo-wiedzi na tę ankietę, stanowiący znakomite źródło do tego, jak najwyżsi stopniem i stanowiskiem oficerowie Wojska Polskiego postrzegali elitę armii – oficerów dy-plomowanych, absolwentów Wyższej Szkoły Wojennej w  Warszawie. Blok odpo-wiedzi na ankietę uzupełnia raport attaché wojskowego w Bukareszcie ppłk. dypl. Jana Kowalewskiego, z  grudnia 1934 r., na temat systemu szkolenia oficerów dy-plomowanych w  Rumunii. Dokument ten koreluje z  wcześniejszymi dokumenta-mi nie tylko poprzez tematykę, ale także przez fakt, że powstał w wyniku zlecenia przez szefa Sztabu Głównego Wojska Polskiego gen. bryg. Gąsiorowskiego dalszych studiów nad systemem szkolenia i doskonalenia oficerów dyplomowanych poprzez analizę rozwiązań stosowanych w armiach zagranicznych.

Słowa k luczowe: oficerowie dyplomowani, Sztab Główny, Generalny Inspek-torat Sił Zbrojnych, inspektorzy armii, generałowie do pracy przy GISZ, Wojsko Polskie

Page 212: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. MATERIAŁY ŹRÓDŁOWE212

SUMMARY

Daniel Koreś , R adosław Sze wczyk, The elite of the army of the II Polish Republic. Certified officers in the Polish Army

assessed by army inspectors and generals for positions at the General Inspectorate of the Armed Forces

In December 1932 by order of the Chief of the Main Staff of the Polish Army, Brigadier General Janusz Gąsiorowski, the Inspection Bureau of the General In-spectorate of the Armed Forces sent a questionnaire to the army inspectors and generals „for works” at the General Inspectorate of the Armed Forces concerning the evaluation of the system of trainings and performance at work of the certified officers in the Polish Army. In the collection of the Military History Bureau – Cen-tral Military Archive in Warsaw a complete set of answers to this questionnaire su-rvived and it constitutes an excellent record of how the officers highest in rank and function in the Polish Army perceived its elite – certified officers, graduates of the Higher War School in Warsaw. This set of answers is complemented by the report of the military attaché in Bucharest, certified Lieutenant-Colonel Jan Kowalewski, written in December 1934, concerning the system of trainings for certified officers in Romania. This document correlates with the previous ones not only because of its subject but also because it had been prepared following the order of the Chief of the Main Staff of the Polish Army, Brigadier General Gąsiorowski, to conduct further research on the trainings and development system of the certified officers by means of an analysis of the solutions applied in foreign armies.

Ke y words : certified officers, Main Staff, General Inspectorate of the Armed Forces, army inspectors, generals „for works” at the General Inspectorate of the Armed Forces, Polish Army

РЕЗЮМЕ

Даниэль Кор е сь, Ра до слав Шевчик, Элита армии Второй Речи Посполитой. Дипломированные офицеры в Войске Польском

в оценке инспекторов армии и генералов для работы при Генеральной инспекции Вооруженных Сил

В декабре 1932 г. по приказу шефа Главного Штаба Войска Польского бригадного генерала Януша Гонсеровского Бюро инспекции Генеральной ин-спекции Вооруженных Сил разослало инспекторам армии и генералам при Генеральном штабе Вооруженных Сил анкету, касающуюся оценки образова-тельной системы и работы дипломированных офицеров в Войске Польском. В архиве Военно-исторического бюро - Центрального Военного архива в Вар-шаве – сохранился комплект ответов на эту анкету, являющийся ценным источником знания о том, как высокопоставленные офицеры Войска Поль-ского относились к элите армии - дипломированным офицерам, выпускни-кам Высшей Военной Школы в Варшаве. Блок ответов на анкету дополняет

Page 213: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Daniel Koreś, Radosław Szewczyk: Elita armii II Rzeczypospolitej. Oficerowie dyplomowani... 213

рапорт военного атташе в Бухаресте дипл. подполковника Яна Ковалевско-го, датированного декабрем 1934 г., на тему системы образования дипломи-рованных офицеров в Румынии. Этот документ связан с другими не только через тематику, но и по причине того факта, что он появился в результате указания шефа Главного Штаба Войска Польского бригадного генерала Гон-серовского продолжать изучение системы образования и повышения квали-фикации дипломированных офицеров с помощью анализа решений, практи-куемых в заграничных армиях.

Ключевые слов а : Дипломированные офицеры, Главный Штаб, Гене-ральная Инспекция Вооруженных Сил, инспекторы армии, генералы для ра-боты при Генеральной Инспекции Вооруженных Сил, Войско Польское

Page 214: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

R ecenzje, omówienia i p olemiki

Page 215: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Adam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w  Małopolsce Wschodniej a  bezpie-czeństwo II Rzeczypospolitej, Warszawa 2017, ss. 198.

Na polskim rynku wydawniczym ukazała się książka, której autor zdecydo-wał się opisać jedno z ważniejszych, a i spektakularnych wydarzeń politycznych dziejów II Rzeczypospolitej Polskiej, jakim była akcja sabotażowa zainicjowana w 1930 r. przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Podjęte w jej efekcie kontrdziałania władz państwa polskiego należą z  kolei do najszerzej zakrojonych akcji tego typu, mających zapewnić bezpieczeństwo wewnętrzne. Wypada od razu zasygnalizować, że jest to pierwsze zwarte opracowanie, ja-kie powstało na ten temat w polskiej historiografii. Adam Adrian Ostanek jest osobą dobrze predestynowaną do podjęcia problematyki wypadków 1930 r. na terenie województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego. Jako au-tor monografii poświęconej historii Dowództwa Okręgu Korpusu nr VI1 ma nie tylko doświadczenie w pracy z zasobem archiwalnym, podstawowym dla tej tematyki, ale posiada orientację geograficzną i przestrzenną co do obszaru na którym rozgrywały się interesujące go wypadki.

Publikacja podzielona jest na pięć rozdziałów. Dwa początkowe mają charakter wstępny. Pierwszy poświęcony jest „miejscu Małopolski Wschod-niej w systemie bezpieczeństwa II Rzeczypospolitej”, będąc w praktyce próbą syntetycznej charakterystyki regionu. W rozdziale drugim Ostanek próbu-je dokonać globalnego zestawienia problematyki relacji polsko-ukraińskich w  latach dwudziestych XX w. Rdzeniem pracy są rozdziały III i  IV. Autor zdecydował się omówić najpierw same „akcje sabotażowe”, klasyfikując je w dwóch grupach: przeciw mieniu państwowemu i prywatnemu. W części IV opisuje z  kolei reakcję władz w  postaci działań represyjnych. Tu rów-nież zastosowano klucz problemowy, prezentując w podrozdziałach „działa-nia administracyjne” i osobno udział w kontrakcji Policji Państwowej oraz wojska. Rozdział ostatni został poświęcony próbom umiędzynarodowienia

1 A.A. Ostanek, VI Lwowski Okręg Korpusu w dziejach wojskowości polskiej w latach 1921–1939, Warszawa 2013.

Page 216: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI216

wypadków przez stronę ukraińską i konsekwencjom tychże działań. Książ-kę uzupełnia 7 załączników, będących fotokopiami dokumentów wytworzo-nych przez polską administrację, a przechowywanych w Państwowym Ar-chiwum Obwodu Lwowskiego (6) i Państwowym Archiwum Obwodu Iva-no-Frankivskiego (1). Wydawnictwo zawiera indeks osobowy i – co ważne w pracy tak nasyconej nazwami miejscowości – geograficzny.

Książka jest dobrze udokumentowana źródłowo, jeśli chodzi o materiał aktowy wytworzony przez administrację II Rzeczypospolitej. Autor sięgnął nie tylko po zasoby warszawskie i  lwowskie, ale przeprowadził kwerendy w najważniejszych z  jego punktu widzenia zespołach obwodowych archi-wów w Tarnopolu i Ivano-Frankivsku (odpowiednie urzędy wojewódzkie i  komendy wojewódzkie Policji Państwowej). Dało to możliwość bardzo dobrego doboru ilustracji, prezentujących zwłaszcza realia kontrdziałań podjętych przez władze państwowe, tak przy pomocy Policji Państwowej, jak i wojska. Za właściwie skonstruowaną można uznać kwerendę czaso-pism, ponieważ prócz najważniejszych tytułów polskich jest reprezento-wana również prasa ukraińska. Natomiast niedosyt budzi wykorzystanie innych źródeł ukraińskich, zwłaszcza relacji. Oczywiście autor mógł uznać je za mniej wiarygodne, niemniej należało to przynajmniej wyartykułować i uzasadnić.

Opracowanie Ostanka ma wiele atutów. Przekonująco wygląda klasyfi-kacja poszczególnych aktów sabotażu i  podział na uderzenia w instytucje państwowe i  własność prywatną. Interesujące są ujęcia statystyczne, ilu-strujące dynamikę incydentów na poziomie województw i powiatów, choć może w  tym pierwszym wypadku jeszcze czytelniejsze byłoby zastosowa-nie wykresów, w  miejsce ujęć tabelarycznych. Ciekawie prezentują się te partie tekstu, w  których Ostanek podejmuje próby uzależniania nasilenia wystąpień sabotażowych od struktury narodowościowej danego obszaru (powiatu) czy skali ukraińskiego szkolnictwa i organizacji legalnych. Trafne wydają się, niekiedy krytyczne, uwagi na temat jakości funkcjonowania ad-ministracji szczebla wojewódzkiego i powiatowego. Wartościowe jest własne opracowanie kartograficzne autora, ilustrujące korelację akcji sabotażowych i kontrdziałań władz państwowych. Sygnalizując powyższe zalety i bezdy-skusyjnie uznając zasadność wydania książki, niżej podpisany chciałby tu jednak skoncentrować się na sformułowaniu uwag o charakterze polemicz-nym, czy to co do koncepcji pracy, czy to kwestii szczegółowych.

Książka nie wydaje się skonstruowana w sposób optymalny. Tekst (bez wstępu i  zakończenia) liczy 146 stron, natomiast trzy zasadnicze rozdzia-ły (III–V) obejmują 90 stron. Daje to mniej więcej stosunek 39:61. Moż-na przyjąć, że poświęcenie przeszło 1/3 objętości opracowania na różnego rodzaju rozważania wprowadzające oznacza jednak zachwianie proporcji na niekorzyść wywodu zasadniczego. Tak szczegółowa, nasycona danymi

Page 217: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Adam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w Małopolsce Wschodniej a bezpieczeństwo... 217

statystycznymi prezentacja sytuacji społecznej i ekonomicznej obszaru inte-resującego Ostanka byłaby uzasadniona w wypadku mierzenia się z tema-tem szerzej zakrojonym, zarówno tematycznie, jak i chronologicznie.

W trakcie lektury może nasunąć się myśl, że autor niekiedy nazbyt łatwo powiązał pewne zjawiska z akcją ukraińską. Pewne zastrzeżenia wywołuje kwalifikacja kilku incydentów jako z pewnością – jak należałoby rozumieć – uznanych za dzieło OUN. Tak dzieje się, gdy Ostanek wymienia np. wy-padek układania kamieni na torach kolejowych (s. 74). W ówczesnych re-aliach podobne postępki najczęściej miały chuligański charakter i zdarzały się także w  innych regionach i  innych okresach. Nie zawsze przekonująco wygląda włączenie do akcji sabotażowej OUN niektórych zajść z udziałem funkcjonariuszy policji. Jako „atak na policjanta” zaliczono zajścia będące wynikiem próby rewizji (s. 76, 77). Tymczasem z kontekstu jasno wynika, że nie sposób uznać tego za zaplanowane wcześniej działanie. Wątpliwości pogłębiają się, gdy autor stwierdza, że sprawcami bywali „mieszkańcy wsi sympatyzujący z OUN” (s. 77).

Wątpliwości budzi jednoznaczne uznanie skutków akcji „rozbrojenia” terenu za uderzenie w  OUN. Jej efekt Ostanek uznał za „zatrważający” (s. 118, podobnie s. 142). Istotnie, można podane wartości skonfiskowa-nego uzbrojenia uznać za wysokie, ale nie sposób zgodzić się z  autorem, że w  kontekście wypadków 1930 r. „mówią one same za siebie” (s. 122). Trudno jednak nie uwzględniać, że nasycenie – zwłaszcza wsi – nielegalnie posiadaną bronią było zjawiskiem, z jakim administracja musiała sobie ra-dzić co najmniej do połowy lat trzydziestych i które bardzo często nie miało kontekstu politycznego. Co tu nie bez znaczenia, występowało ono także na obszarach etnicznie zdominowanych przez żywioł polski. Według autora, w  wypadku 1930 r., rozbrojenie ludności w  województwach południowo--wschodnich było konieczne dla „zahamowania działalności sabotażowej UWO/OUN” (s. 131). Biorąc jednak pod uwagę, że zdecydowana większość akcji ukraińskich miała miejsce bez użycia broni, pojawiają się zastrzeże-nia co do trafności powyższej konstatacji. Rodzi się pytanie, dlaczego „wiele tłumaczą” liczby aresztowanych (s. 122), skoro skazano zaledwie kilka pro-cent osób z  tej grupy? Wydaje się, że wskazują one tylko na zmasowany charakter represji, niewiele natomiast mówią o  samej akcji OUN. Można by ewentualnie uznać ówczesny wymiar sprawiedliwości za wyjątkowo ła-godny w stosunku do sprawców tej kategorii przestępstw. To byłoby chyba jednak ryzykowne. Autor szeroko opisuje tło wydarzeń z 1930 r., ale niedo-syt budzi brak próby odtworzenia procesu decyzyjnego, jaki doprowadził kierownictwo OUN do podjęcia zmasowanej akcji sabotażowej. Znacznie lepiej pod tym względem wygląda rekonstrukcja sekwencji wypadków po stronie władz państwowych. Przyznać jednak trzeba, że możliwości, jakie daje materiał źródłowy, są tu nieporównanie lepsze.

Page 218: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI218

Niejasno zostało sformułowanych kilka fragmentów, gdzie autor stosuje pojęcia „administracja” i „władze”, „samorząd lokalny”, „powiat”. Skonstru-owano je w sposób, który stawia właściwie znak równości pomiędzy samo-rządem i  administracją zespoloną (s. 47, 94). Odnosząc się do problemu deklarowania postaw lojalności, artykułowanych przez społeczności ukraiń-skie po wszczęciu akcji represyjnej, a także przytaczając przykłady samoroz-wiązywania się komórek organizacji ukraińskich, autor pozostawia otwar-tą kwestię, na ile były to działania dobrowolne, a na ile wymuszone przez władze (s. 145). Niżej podpisany skłonny byłby przypuszczać, że wpływ – mającego zapewne różną postać – nacisku administracji był tu kluczowy. Trudno sobie bowiem wyobrazić, aby nagle i jednocześnie całkowicie samo-rzutnie działacze kilkudziesięciu komórek organizacji społecznych stracili ochotę na podtrzymanie swojej aktywności.

Rzecz jasna za dyskusyjne można uznać używanie pojęcia Małopolska Wschodnia. Autor doskonale zdaje sobie z tego zresztą sprawę, starając się od-tworzyć uwarunkowania stosowania tego określenia w dwudziestoleciu mię-dzywojennym. Zdaniem niżej podpisanego najlepiej odwoływać się w  takiej sytuacji do terminów, które po prostu odzwierciedlają ówczesny stan prawny. W tym wypadku oznaczałoby to np. korzystanie z  frazy: „województwa po-łudniowo-wschodnie II RP”. Podobnych spraw nie należy jednak przeceniać, o ile nie idą w parze z nierzetelnością faktograficzną. Podobnego zarzutu nie można zaś absolutnie artykułować pod adresem autora prezentowanej książki. Określenie Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) jako „interna-cjonalistycznych socjalistów” (s. 60) należy traktować jako efekt zbyt wysilo-nych poszukiwań synonimu dla słowa „komuniści”.

Pewne sformułowania wydają się nie najszczęśliwsze, ale można to uznać za potknięcia redakcyjne. Takim stwierdzeniem jest konstatacja, że „Małopolska Wschodnia stanowiła jeden z  tych regionów II RP, który nie był jednolity narodowościowo” (s. 23). Rodzi się pytanie, czy jakikolwiek „region” ówczesnego państwa polskiego był narodowościowo jednolity. Trudno uznać, że przed 1926 r. Piłsudski odszedł z polityki, na co wska-zywałoby stwierdzenie o tym, że do tejże polityki „powrócił” po zamachu majowym (s. 49). Autor niekiedy sięga po bardzo wartościujące określenia co do postawy środowisk ukraińskich (w kwestiach innych niż akcja sabo-tażowa OUN). Takie przymiotniki i  frazy, jak „nieracjonalne”, „zła wola” (s. 49), „trudno jest racjonalnie uzasadnić” (s. 62) uderzają jednoznacz-nością i  abstrahowaniem od tego, że ówczesna ukraińska perspektywa, przynajmniej w kategoriach „słuszności” podejmowanych działań bądź jej braku, nie musi być tożsama z perspektywą polską. Z wymową przytoczo-nych określeń koresponduje stwierdzenie, że „mieszkańcy [tzn. Ukraińcy] tych obszarów nie byli prześladowani ze względu na jakiekolwiek czynniki” (s. 93).

Page 219: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Adam Adrian Ostanek, Wydarzenia 1930 roku w Małopolsce Wschodniej a bezpieczeństwo... 219

Dyskusyjny bywa sposób sięgania przez autora po literaturę przedmiotu. Brak nowych prac poświęconych dziejom administracji2. Pomógłby auto-rowi lepiej – i chyba w sposób nieco bardziej pogłębiony – zaprezentować opisywane zjawiska. Rzuca się w oczy brak odwołania do ustaleń Grzego-rza Hryciuka3, gdy autor zaczyna omawiać problematykę struktury naro-dowościowej. Choć – przyznajmy – praca tego historyka wymieniana jest w bibliografii. Podobnie rzecz ma się z omawianiem stanowiska Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne (UNDO) bez powołania się na monografię istniejącą przecież w  języku polskim4. Wydaje się, że niekiedy przydałoby się stosować odwołania w  tych fragmentach, które są otwartą polemiką z literaturą przedmiotu, niestety, bliżej nieokreśloną poprzez brak przypisów (s. 7).

Autorowi udało się niemal uniknąć błędów faktograficznych. Źle został określony moment ostatecznego wycofania się władz i oddziałów Ukraińskiej Republiki Ludowej na terytorium kontrolowane przez Polskę (s. 46). Lektura stwarza wrażenie, iż autor umieszcza wypadki po traktacie ryskim, podczas gdy miały one miejsce kilka miesięcy wcześniej. W 1930 r. powstał Ukraiński Instytut Naukowy, nie „Narodowy” (s. 50). Komunistyczna Partia Polski (KPP) i  jej przybudówki nie zostały „zdelegalizowane” (s. 52), ponieważ nigdy nie były legalne. Na pewno przydałaby się lepsza korekta, która wyeliminowałaby potknięcia redakcyjne (s. 21, 57, 110) czy ortograficzne (s. 33).

Podsumowując, należy stwierdzić, że dobrze się stało, iż w końcu pod-jęta została w  polskiej historiografii próba monograficznego ujęcia zajść z 1930 r., do jakich doszło na terenie województw południowo-wschodnich II Rzeczypospolitej. Na tle dotychczasowych, analogicznych prób ukraiń-skich wydaje się ona najlepiej udokumentowana źródłowo. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z ujęciem kompletnym. O ile rejestr wy-padków (zwłaszcza incydentów wywołanych przez stronę ukraińską) został w zasadniczym stopniu przez Ostanka odtworzony, to konieczne są dalsze badania nad uwarunkowaniami akcji OUN i procesem decyzyjnym w ob-rębie kierownictwa tej organizacji, który z  jednej strony doprowadził do wystąpień, z drugiej zaś poniekąd skutkował ich wygaszeniem.

Piotr Cichoracki

2 Zwłaszcza: J. Mierzwa, Starostowie Polski międzywojennej: portret zbiorowy, Kraków 2012.3 G. Hryciuk, Przemiany narodowościowe i ludnościowe w Galicji Wschodniej i na Wołyniu w latach 1931-1948, Toruń 2005.4 R. Tomczyk, Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne, Szczecin 2006.

Page 220: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017, ss. 989.

Od kilku lat czekałem na zapowiadaną przez cenionego przeze mnie płk. dr. Lecha Kowalskiego książkę poświęconą kontrwywiadowi wojskowemu Polski Ludowej (Głównemu Zarządowi Informacji/Wojskowej Służbie Wewnętrznej). Po rozczarowującej w dużej mierze biografii gen. Czesława Kiszczaka1 liczy-łem na pierwszą solidną i  naukową monografię GZI/WSW. Niestety, efekty kilkuletniej kwerendy archiwalnej i pracy Kowalskiego zostały w dużej mie-rze zaprzepaszczone. Najnowsza jego książka, chociaż bardzo obszerna, dość niekonsekwentnie wyposażona w aparat naukowy (wiele istotnych informacji nie podparto źródłowym adresem), przypomina raczej publicystyczny żywioł uprzedzonego i negatywnie doświadczonego służbą w ludowym Wojsku Pol-skim (dalej lWP) autora, aniżeli naukowy wykład o strukturach, ludziach, spra-wach, mechanizmach kontroli, związkach z partią, operacjach i historii GZI/WSW w latach 1943–1990 (do rangi symbolu urasta pod tym względem brak w książce bibliografii i indeksu nazwisk). Nie domagam się, rzecz jasna, pozy-tywów w historii WSW (bo ich zwyczajnie nie było), ale rzeczowego wykła-du i uporządkowanego procesu dowodowego, w którym – przy zachowaniu proporcji – jest także miejsce na emocje i wyraziste oceny. Jeśli jednak autor wybrał formułę publicystyczną, to w konsekwencji winien zrezygnować z pre-zentowania jej jako monografii naukowej (s. 11–12), a jednocześnie znacznie „odchudzić” (książka liczy blisko tysiąc stron!).

Wątpliwości moje budzi już sam tytuł książki: Krótsze ramię Moskwy... Wcale nie dlatego, że jest zapożyczonym ode mnie pomysłem2, ale ze wzglę-dów merytorycznych. Uważam dzisiaj bowiem, że faktycznym „długim ra-mieniem Moskwy” w Polsce nie był wcale wywiad wojskowy (Oddział II/Zarząd II Sztabu Generalnego), jak sądziłem przed laty, publikując mono-grafię Długie ramię Moskwy...), ale właśnie kontrwywiad wojskowy (GZI/WSW), który zarówno w latach 1945–1957 (GZI), jak i 1957–1990 (WSW)

1 L. Kowalski, Cze.Kiszczak. Biografia gen. broni Czesława Kiszczaka, Poznań 2015. 2 S. Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991 (wprowadzenie do syntezy), Poznań 2011.

Page 221: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017 221

odpowiadał za „osłonę kontrwywiadowczą” wywiadu wojskowego. W prak-tyce to GZI/WSW kierowały Oddziałem II/Zarządem II. W strukturze wywiadu nigdy bowiem nie utworzono własnej jednostki kontrwywiadu wewnętrznego, dlatego przez cały okres Polski Ludowej żołnierze, pra-cownicy cywilni i agentura wywiadu kontrolowani byli przez organy GZI/WSW3. Biograf Kiszczaka winien również zauważyć, że w całej historii PRL (a  może i  całego bloku sowieckiego) żaden wojskowy czekista nie pełnił tylu kluczowych funkcji w państwie. Już sam fakt, że były oficer GZI/WSW – gen. Kiszczak, kierując MSW w  latach 1981–1990, nadzorował faktycz-nie administrację publiczną oraz całość służb cywilnych (które kolonizował także oficerami WSW) i wojskowych (a przez to całej armii), ukazuje nie tylko jego osobiste wpływy, ale i pozycję związanego z nim zaciągu z WSW. W tym sensie w latach osiemdziesiątych WSW stało się jednym z najistot-niejszych – jeśli nie najistotniejszym – pasów transmisyjnych wpływów so-wieckich i  kluczowym segmentem władzy w  PRL, który współdecydował o kształcie tajnych służb po 1989 r. (Zarząd II Wywiadu i Kontrwywiadu/Wojskowych Służb Informacyjnych) i  całym procesie transformacji ustro-jowej. Kowalski zdaje się to jednak wszystko ignorować, skoro twierdzi, że to SB zaczęło „otaczać” lWP (a więc także WSW) „kordonem filtracyjnym”! (s. 776). Aby zakwestionować ten pogląd wystarczy zauważyć, że w 1982 r. Kiszczak najważniejsze funkcje w  SB powierzył koledze z  WSW – gen. Henrykowi Dankowskiemu, który zaczynał jako dyrektor Departamentu III MSW, a kończył jako I zastępca ministra spraw wewnętrznych.

Autor obrał chronologiczną-problemową strukturę swojej pracy. Jednak już część pierwsza książki – poświęcona sowieckiemu rodowodowi kontr-wywiadu PRL i działalności GZI w latach 1943–1957 (po której nagle znaj-dujemy opis relacji WSW z  KGB w  latach sześćdziesiątych–osiemdziesią-tych!) – jest niezwykle płytka. Pomimo dostępności tysięcy jednostek ar-chiwalnych GZI (w archiwum IPN i po części w CAW WBH, w zespołach dotyczących lWP w latach 1943–1945 i później), część ta oparta została na resortowych wydawnictwach, książkach Vadima J. Birsteina (jakby nie były dostępne opracowania rosyjskie o kontrwywiadzie wojskowym z ostatnich lat), Zbigniewa Palskiego, Władysława Tkaczewa i  powieleniu własnych ustaleń z  książki o  Kiszczaku, nie wnosi też w  praktyce niczego nowego do zrozumienia roli GZI w całym procesie budowy komunistycznego pań-stwa i jego armii. Zamiast tego mamy przywoływane „ustalenia” obyczajowe Sławomira Kopera (czasem też publicystyczne Leszka Żebrowskiego) i nie-znośny styl niegodny naukowej monografii: „komunistyczna nierządnica” (o Wandzie Wasilewskiej), „dziwadło agenturalne” (Michał Żymierski), „sa-bat niegodziwców” (s. 40), „bandzior wyjątkowej klasy” (s. 86).

3 Ibidem, s. 35.

Page 222: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI222

Chaos strukturalny (pomieszanie wątków) i specyficzny język towarzyszą całej książce. Zresztą język autora zasługuje na odrębną krytykę i mógłby zostać uznany za podstawowy mankament Krótszego ramienia Moskwy… Prostacki styl, epitety, a nawet wycieczki antysemickie (np. s. 974: „opozycjoniści naro-dowości żydowskiej: Michnik, Kuroń, Geremek, Modzelewski i  inni poczęli szturmować co istotniejsze enklawy i  segmenty władzy, obsadzając je «swo-imi»”!) przesłaniają, a niekiedy unieważniają często warstwę informacyjną mo-nografii. Czasem mamy do czynienia wręcz z grafomanią, w której aż roi się od tautologii, emocjonalnych wyzwisk, potocznych sformułowań w rodzaju: „bez-kręgowiec moralny” (s. 125), „tchórz podszyty wiatrem”4 (s. 172), „oczywista oczywistość” (s. 232), „komuszy ojciec, dziadek albo babcia” (s. 279), „cherubi-nek wyłuskany z układów komuszych” (s. 279), „chichot historii, nie do ogra-nia w żadnym kabarecie” (s. 958), „rodzima łajba ledwo dryfowała” (s. 958), „kanalie”, „nikczemnicy” (s. 971), „dziubek w dziubek, rąsia w rąsię” (s. 974)… Temu stylowi towarzyszą czasem wątpliwe oceny i wnioski (np. na s. 232: wal-ka WSW z Kościołem katolickim i ateizacja armii miały być „odreagowaniem” na „niepowodzenia” władz „w walce z kuriami”!), dyskusyjne przykłady (np. na s. 242: związane z opisem spraw obyczajowych księży katolickich) czy nawet nieudokumentowane zarzuty (być może nawet prawdziwe), jak ten dotyczący chociażby płk. Józefa Margulesa jako osoby „związanej z bezpieką wojskową” (s. 141). Innym takim przykładem jest ciekawa informacja dotycząca trenera CWKS „Legia” Edmunda Zientary, który miał być informatorem „realizują-cym zadania stawiane mu przez organa WSW”, lecz nie została podparta ja-kimkolwiek odnośnikiem źródłowym (s. 188).

Poważnym mankamentem rozprawy jest rzucający się w oczy brak opisu struktur GZI/WSW, ich ewolucji, kompetencji i prób rozpychania się kontr-wywiadu kosztem wywiadu. Wprawdzie autor wspomina o  tym w przypi-sach lub przy okazji opisu dość niereprezentatywnych przykładów ofensyw-ności WSW na Zachodzie i w Izraelu (s. 196–212)5, nie chce jednak zauwa-żyć przy tym ustaleń takich badaczy jak Bartosz Kapuściak czy piszący te słowa. Mam tu na myśli chociażby opisany przeze mnie pomysł z  1957 r. związany z  fuzją wywiadu i  kontrwywiadu lWP, o  co wspólnie wniosko-wali szef WSW płk Aleksander Kokoszyn i  szef Zarządu II gen. Grzegorz

4 Jest to opinia dotycząca gen. Jaruzelskiego, której towarzyszy absurdalny – moim zda-niem – zarzut związany z ochroną kontrwywiadowczą urzędu ministra obrony narodowej przez WSW (s. 171–172). Nie wiemy, która ze służb, zamiast WSW, miałaby ochraniać szefa MON.5 W archiwum IPN dostępne są źródła dotyczące ofensywnych (często skutecznych) dzia-łań WSW na Zachodzie w  stosunku do przedstawicieli elit politycznych emigracji (m.in. działacza kierownictwa Stronnictwa Narodowego – Edwarda Sojki).

Page 223: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Lech Kowalski, Krótsze ramię Moskwy. Historia kontrwywiadu wojskowego PRL, Warszawa 2017 223

Korczyński6. Innym mankamentem recenzowanej książki jest faktyczna rezygnacja z  opisu struktury personalnej i  przybliżenia sylwetek oficerów WSW pełniących istotne funkcje w  kontrwywiadzie na przestrzeni kolej-nych dekad. Kowalski dostrzega w  zasadzie jedynie szefów WSW (także z różnym natężeniem) i osoby bardziej znane, pomijając dziesiątki oficerów, na barkach których spoczywała praca operacyjna WSW. Warto pomyśleć, ileż możliwości interpretacyjnych i poznawczych, z których Kowalski świa-domie zrezygnował, daje analiza związków z GZI/WSW kadry dowódczej i generalskiej lWP! Już wstępne badania dotyczące tej kwestii ukazują po-nury obraz elity dowódczej lWP uwikłanej we współpracę z  sowieckimi, a później „polskimi” jednostkami kontrwywiadu7.

Czasem Kowalskiemu zwyczajnie brakuje kompetencji. Nie wiedzieć dlaczego, skoro sprawa ta została przed laty opisana w literaturze, prowadzi rozważania na temat skutków ewentualnego „dostania się [WSW] do zaso-bów kadrowych wywiadu” na przełomie lat sześćdziesiątych i  siedemdzie-siątych (s. 480). „To by dopiero się działo, gdyby organa WSW dostały się do zasobów kadrowych wywiadu – czytamy – Dekonspiracja szeregu ofi-cerów funkcjonujących pod przykryciem poza granicami kraju wydaje się murowana, prawdopodobnie nie obyłoby się również bez wycinania kadro-wych zasobu wywiadu wojskowego z  zajmowanych intratnych finansowo stanowisk w  peerelowskich instytucjach cywilnych (głównie w  centralach handlu zagranicznego) funkcjonujących w Europie Zachodniej i w  innych rejonach świata” (s. 480).

W rzeczywistości, o  czym już była mowa, w  całych dziejach wywiadu wojskowego PRL był on w  pełni kontrolowany przez kontrwywiad. GZI/WSW formalnie odpowiadały za osłonę kontrwywiadowczą Oddziału II/Zarządu II. Kontrwywiad prowadził również działania operacyjne w  sto-sunku do pracowników kadrowych wywiadu (i  jego informatorów8), ma-jąc swobodny dostęp do całości aktywów Zarządu II. Nieograniczoną skalę kontroli wywiadu (Zarządu II) przez kontrwywiad (WSW) najlepiej obra-zuje sprawa dezercji kpt. Jerzego Sumińskiego, który w 1981 r. wyjechał do Wiednia, gdzie zgłosił się do ambasady Stanów Zjednoczonych. Sumiński był protegowanym Kiszczaka i służył w Oddziale VI Szefostwa WSW, który

6 S. Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy..., s. 131–132. 7 Idem, Atomowy szpieg. Ryszard Kukliński i  wojna wywiadów, Poznań 2014, s. 208–214 (przykłady gen. Wacława Szklarskiego i gen. Jerzego Skalskiego); R. Kapuściak, Wywiad woj-skowy PRL. JW 3362 i podległe jej jednostki, „Aparat represji w Polsce Ludowej 1944–1989” 2016, nr 1/14, s. 149 (przykład gen. Żaka). 8 Ciekawym pod tym względem przykładem jest wiedza WSW dotycząca tajnych operacji finansowych Zarządu II w  latach 1988–1990 (i  późniejszej afery FOZZ). Zob. S. Cenckie-wicz, Długie ramię Moskwy..., s. 347.

Page 224: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. RECENZJE, OMÓWIENIA I POLEMIKI224

odpowiadał za „ochronę kontrwywiadowczą” wywiadu wojskowego9. Jego ucieczka była bodaj największą porażką WSW w historii, a mimo to została zignorowana przez autora Krótszego ramienia Moskwy…, chociaż w książ-ce jest rozdział o zdrajcach i uciekinierach WSW. W każdym razie z póź-niejszych ustaleń WSW wynikało, że Sumiński znał m.in. „rozmieszczenie i  skład osobowy attachatów wojskowych oraz funkcje wywiadowcze ofice-rów (w  tym wykazy oficerów pod przykryciem według nazwisk prawdzi-wych i legalizacyjnych); kulisy funkcjonowania aparatu nielegalnego, w tym skutki dekonspiracji i  zdrad agentury; program, system nauki i  szkolenia w  Ośrodku Szkolenia Zarządu II; zasady typowania oficerów do pracy za granicą i charakterystyki osobowości pracowników wywiadu; metody pra-cy operacyjnej (łączność radiowa, bezpośrednie kierowanie agenturą przez Centralę); sposoby zabezpieczania attachatów wojskowych w Rzymie, Ber-linie, Kopenhadze, Sztokholmie, Helsinkach, Oslo i Wiedniu; lokal konspi-racyjny Zarządu II na pl. Konstytucji w Warszawie; system «Sonda»; kuli-sy dekonspiracji szpiega CIA Leszka Chrósta; kompromitujące informacje (słabości, stosunki rodzinne) na temat wielu oficerów (m.in. ppłk. Henryka Dunala); dane personalne polskich kursantów GRU”10. Fakty powyższe czy-nią rozważania Kowalskiego na temat prób opanowania Zarządu II przez WSW zupełnie bezprzedmiotowymi.

Podsumowując recenzowaną książkę, w której podobnych mankamen-tów i błędów jest znacznie więcej, uznać należy, że Krótsze ramię Moskwy... jest zaledwie wprawką ku pełnej monografii kontrwywiadu wojskowego PRL. W oczekiwaniu na taką książkę musimy na razie zadowolić się pra-cą Lecha Kowalskiego, który jednak chaotycznie opisał wiele aktywności wojskowej bezpieki (walkę z  Kościołem, inwigilację żołnierzy zasadniczej służby wojskowej, próbę penetracji różnych środowisk, instytucji i klubów sportowych), zapominając jednocześnie o tym, co najważniejsze w studiach nad tajnymi służbami PRL: o zdolnościach transformacyjnych i budowaniu zasobów ludzkich pozwalających na długie trwanie w zmieniających się wa-runkach otoczenia.

Sławomir Cenckiewicz

9 S. Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy..., s. 219–222. W innym miejscu swojej książki Kowalski wspomina o Oddziale VI SWSW, ale nie wyciąga z jego działalności żadnych wnio-sków dla prowadzonej błędnie narracji (s. 967). 10 Ibidem, s. 220–221. Sprawę Sumińskiego opisałem szerzej także w  książce: Atomowy szpieg..., s. 303–323.

Page 225: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Marek Rogowicz – inżynier Politechniki Gdańskiej na specjalności In-żynieria Materiałowa. Miłośnik historii ze szczególnym uwzględnieniem lat 1648–9.

Andrzej Gibasiewicz – płk rez. dr inż. Absolwent WAT (1986), od 1986 r. na stanowiskach służbowych związanych ze służbą uzbrojenia i elek-troniki. Służył w 17 pz, 12 pz, 4 DZ, dowództwie Śląskiego Okręgu Wojsko-wego i Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych, od 2016 r. w rezerwie. Doktor nauk humanistycznych w zakresie historii (2017).

Artur Podgórski – doktorant UKSW, prezes Fundacji Ars Vivendi. Prowadzi prace naukowo-badawcze w  tematach: obozów jenieckich, obo-zów pracy i  gett na terenie województwa lubelskiego, warsztatów zbroje-niowych Walthera Többensa w  getcie warszawskim. Obecnie pracuje nad monografią hitlerowskiego obozu pracy w Poniatowej 1942–1943.

Aleksander Rutkiewicz – lekarz, pracuje na Oddziale Anestezjologii i  Intensywnej Terapii Szpitala Śląskiego w Cieszynie. Zajmuje się również badaniem najnowszych dziejów medycyny ze szczególnym uwzględnieniem medycyny wojskowej XX w. Jest doktorantem w Instytucie Historii Nauki im. Ludwika i Aleksandra Birkenmajerów Polskiej Akademii Nauk.

Grzegorz Majchrzak – historyk, dr nauk politycznych, pracownik

Biura Badań Historycznych IPN. Zajmuje się głównie badaniem dziejów aparatu represji (zwłaszcza organów bezpieczeństwa), opozycji w  PRL (głównie NSZZ „Solidarność“), funkcjonowaniem mediów przed 1989 r., sportem w PRL oraz stanem wojennym.

Daniel  Koreś  – dr, absolwent IH UWr. Dyrektor AWO, redaktor na-czelny „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” oraz pracownik OBEN IPN we Wrocławiu. Autor monografii Generał brygady Aleksander Radwan-Pra-głowski (1895–1974). Studium biograficzne, Warszawa 2012 oraz kilkudzie-sięciu artykułów naukowych z zakresu: biografistyki wojskowej oraz historii Wojska Polskiego w XX w.

Noty o autorach

Page 226: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Radosław Szewczyk – historyk, absolwent Uniwersytetu Wrocławskie-go. Pracownik Archiwum Wojskowego w Oleśnicy. Dziennikarz i publicysta specjalizujący się w historii wojskowości XX w., ze szczególnym uwzględ-nieniem okresu II wojny światowej. Współautor trzech książek oraz autor kilkudziesięciu artykułów prasowych.

Piotr Cichoracki – dr hab., pracownik IH UWr, zainteresowania ba-dawcze: historia Polski pierwszej połowy XX w. ze szczególnym uwzględ-nieniem dziejów obozu sanacyjnego, kwestii bezpieczeństwa wewnętrznego i województw północno-wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej.

Sławomir Cenckiewicz – dr hab. nauk humanistycznych, profesor WSKSiM. Przewodniczący Komisji Likwidacyjnej WSI, dyrektor Wojsko-wego Biura Historycznego, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodo-wej. Autor licznych prac dotyczących aparatu bezpieczeństwa PRL. Biograf Anny Walentynowicz, Lecha Kaczyńskiego, Ryszarda Kuklińskiego, Tade-usza Katelbacha i Lecha Wałęsy.

Page 227: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Instrukcja wydawnicza Przeglądu Historyczno-Wojskowego

Redakcja PHW przyjmuje teksty w języku polskim, angielskim, niemiec-kim i  rosyjskim, nadesłane wyłącznie drogą elektroniczną, zgodne z  in-strukcją wydawniczą PHW oraz obowiązującym wykazem skrótów, w for-matach .doc, .docx lub .rtf. Nadesłany artykuł powinien być tekstem samo-dzielnym autora, opartym na wynikach jego badań oraz niepublikowanym wcześniej w innych pismach. Artykuł powinien być również zgodny z zale-ceniami Ministerstwa Nauki i  Szkolnictwa Wyższego dotyczącymi zasady „zapory ghostwriting” (nieujawnionym autorstwem lub współautorstwem artykułu) oraz „guest authorship” (pozornym autorstwem lub współautor-stwem artykułu).

Do wiadomości zawierającej elektroniczną wersję tekstu powinny zostać załączone podpisane skany oświadczeń o  oryginalności tekstu i  o  ghost-writingu i  guest authorship. Papierowe wersje oświadczeń należy przesłać na adres redakcji.

Nazwa pliku powinna zawierać kolejno: nazwisko autora, inicjał imienia, pełny tytuł artykułu. Artykuł w  metadanych nie powinien być podpisany nazwiskiem autora lub innym podpisem pozwalającym na identyfikację au-tora. W przypadkach szczególnych, po uprzednim uzgodnieniu z redakcją, mogą być dopuszczone inne formy dostarczenia tekstu.

W pliku z artykułem powinny znajdować się w lewym górnym rogu na-stępujące informacje: pełne imię i nazwisko autora, adres do koresponden-cji tradycyjnej, adres e-mailowy, numer telefonu. Pod tekstem artykułu po-winna znaleźć się bibliografia zawierająca pełne dane autora danej pozycji bibliograficznej.

W osobnym pliku, nazwanym zgodnie ze schematem: streszczenie i  ty-tuł artykułu, należy umieścić: streszczenie w  języku polskim o  objętości do 1000 znaków, opcjonalnie streszczenia w języku angielskim i rosyjskim o objętości do 1000 znaków każde; krótka notka dotycząca autora o obję-tości do 300 znaków oraz słowa kluczowe w  języku polskim i angielskim, opcjonalnie rosyjskim.

Tekst powinien zostać wykonany z zachowaniem stylu normalnego pro-gramu MS Word, czcionką Times New Roman 12 pkt. w tekście głównym i 10 pkt. w przypisach. Stosujemy przypisy dolne. Interlinia tekstu głównego 1,5 pkt., przypisów 1 pkt.

Niezamawianych tekstów redakcja nie zwraca. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania tekstów.

Page 228: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Publishing instruction of „Przegląd Historyczno-Wojskowy”

(„Historical-Military Review”)

PHW’s editorial staff accepts texts in Polish, English, German and Rus-sian, submitted only in digital form, in line with the publishing instruction of PHW and the list of abbreviations in operation, in .doc, .docx or .rtf formats. The submitted article should be an independent text of the author, based on the results of their research and not published previously in other periodicals. The article should also be in accordance with the recommen-dations of the Ministry of Higher Education regarding the „ghostwriting wall” principle (undisclosed authorship or co-authorship of the article) and „guest authorship” (superficial authorship or co-authorship of the article).

The electronic version of the text should be accompanied by signed scanned declarations of originality and ghostwriting as well as guest au-thorship. Paper versions of this statements should be sent to the editorial office address.

The article file name should include in the following order: the author’s surname, the initial of their first name, and the full title of the article. The article metadata should not contain the author’s name or any signature ena-bling the identification of the author. Other forms of delivery may be per-mitted in special cases, subject to prior agreement with the editorial staff. The article file should contain the following information in the top left-hand corner: author’s full name, address for traditional correspondence, e-mail address, telephone number. Underneath the text of the article there should be a bibliography containing full information on the author of a giv-en bibliographic entry.

In a separate file, named according to the template: summary and title of the article, there should be included: a summary in Polish up to 1000 characters, optional summaries in English and Russian up to 1000 charac-ters each; short note concerning the author up to 300 characters and key words in Polish and English, optionally Russian.

The text should be written using the normal MS Word style, Times New Roman font, 12 points for the main text and 10 points for the notes. We use footnotes. Line spacing in the main text – 1,5 point, in the footnotes – 1 point.

The editorial office does not return the texts that were not ordered.The editorial office reserves the right to shorten the texts.

Page 229: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Издательская инструкция журнала „Военно-исторический обзор”

Редакция журнала PHW принимает тексты на польском, английском, немецком и русском языках, присланные исключительно по электронной почте, согласно издательским требованиям PHW в форматах .doc, .docx. Статья должна быть написана автором самостоятельно на основе резуль-татов его исследований и не может быть опубликована ранее в других научных журналах. Статья должна также соответствовать требованиям Министерства науки и высшего образования, касающимся правила за-щиты от случаев „ghostwriting” (скрытое авторство или соавторство ста-тьи) и „guest authorship” (гостевое авторство или соавторство статьи).

К сообщению, содержащему электронную версию текста, должны быть прикреплены подписанные сканы заявлений об оригинальности текста, о „ghostwriting” и „guest authorship”. Бумажные версии заявлений необходимо выслать на адрес редакции.

Название файла со статьей должно содержать (в приведенной по-следовательности): фамилию автора, инициалы имени, полное название статьи. В метаданных статья не должна быть подписана ни фамилией автора, ни какой бы то ни было другой подписью, позволяющей иден-тифицировать автора. В особенных случаях, по предварительной догово-ренности с редакцией, могут быть допущены другие формы предостав-ления текста.

В файле со статьей в левом верхнем углу должны быть расположены следующие данные: полное имя и фамилия автора, почтовый адрес (не электронный), адрес e-mail, номер телефона. Под текстом статьи должна быть указана библиография, содержащая полные данные автора данного источника.

Отдельный файл, названный согласно схеме (аннотация и название статьи), должен содержать: аннотацию к статье на польском языке объемом до 1000 знаков, факультативно – аннотации на английском и польском языках объемом до 1000 знаков каждая; краткие сведения об авторе объемом до 300 знаков, а также ключевые слова на польском и английском языках, факультативно – на русском.

Текст должен быть напечатан обычным стилем в программе MS Word, шрифт Times New Roman, 12 – в основном тексте и 10 – в ссылках. Ссылки должны быть подстрочные. Междустрочный интервал в основном тексте – 1,5, в ссылках – 1.

Редакция не возвращает незаказанные ею тексты.Редакция оставляет за собой право сократить тексты.

Page 230: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA230

Tekst główny:

I. Daty 1. Stosujemy pełne nazwy miesięcy, skracamy natomiast słowo „rok”: · 10 kwietnia 1939 r.; w lipcu tr.; 10 maja br.; 2. Stosujemy zapis: · w latach dziewięćdziesiątych (nie: w latach 90., w l. 90.) · w XX w. (nie: w dwudziestym wieku, w 20. wieku) · w drugiej połowie XIX w. (nie: w 2 poł. XIX w.). 3. Daty łączymy pauzą łączącą (półpauzą): 1945–1947. Nie stosujemy tu

dywizu (-). II. Miary, stopnie, tytuły · Stosujemy skróty słownikowe, takie jak: godz., kg, ha, km, km kw.,

m sześc., proc., gen., płk, kpt., prof., doc., mgr, dr hab., m.in., tzw., tj., np., itd., itp. Nie rozpoczynamy zdań od skrótu.

· W przypadkach zależnych stosujemy zapis: płk. (= pułkownika), dr. (= doktora).

· Piszemy: II Rzeczpospolita Polska, III Rzesza, p.o. dyrektor III. Nazwy własne 1. Organizacje i instytucje · Przy pierwszym wystąpieniu podajemy pełną nazwę, dalej – ewentual-

nie skrót. W przypadku nazw powszechnie znanych (np. PRL, ZSRR, PPR, PZPR) dopuszcza się stosowanie skrótów bez ich rozwijania przy pierwszym wystąpieniu.

2. Osoby · Przy pierwszym wystąpieniu podajemy pełne imię i  nazwisko, dalej –

samo nazwisko bez inicjału imienia lub imię i nazwisko (dopuszczalne jest stosowanie inicjału, jeśli nie znamy pełnego imienia).

IV. Liczebniki · Zapisujemy słownie do dziesięciu, zwłaszcza w  odniesieniu do osób.

Przy wyliczeniach – cyframi, np. 8 dp, 4 bataliony, 6 kompanii. W przy-padku nazw jednostek wojskowych, a także skrótów tych nazw zapisy-wanych z użyciem liczebnika arabskiego liczebnik zapisujemy bez krop-ki, np. 25 Dywizja Piechoty, 1 DP, 2 p. uł.

· Stosujemy polską numerację oddziałów wojskowych. Dywizje, armie, kompanie i drużyny oraz samodzielne oddziały zapisujemy za pomocą liczebników arabskich; korpusy, brygady, bataliony i  plutony oraz ich odpowiedniki zapisujemy za pomocą liczebników rzymskich bez kro-pek. W uzasadnionych przypadkach, z wyjaśnieniem takiego postępo-wania w pierwszym możliwym przypisie, dopuszczalne jest stosowanie oryginalnego zapisu numeracji pododdziałów, oddziałów, związków itd. – np. w przypadku armii obcych.

Page 231: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Instrukcja wydawnicza Przeglądu Historyczno-Wojskowego 231

· Stosujemy skróty: mld, mln, tys. (jeżeli występują pełne tysiące, w  in-nym wypadku cyframi: 75 345, 43 009).

V. Wyrażenia obcojęzyczne i obca terminologia wojskowa · Słowa i  wyrażenia obcojęzyczne użyte w  tekście polskim zapisujemy

kursywą, np.: sui generis, last but not least, ancien régime. · Obcojęzyczne nazwy stopni wojskowych oraz pełne nazwy jednostek woj-

skowych stosujemy w oryginale i zapisujemy kursywą, w przypisie wyjaśnia-jąc, jaki to stopień, funkcja, względnie jakiego rodzaju jest to jednostka.

· Obcojęzyczne terminy wojskowe, na ile to możliwe, spolszczamy, w na-wiasie zamieszczając przy pierwszym użyciu formę oryginalną zapisaną kursywą z  zaznaczeniem języka, w  przypadku alfabetów niełacińskich i niekongresowych stosujemy transliterację ze wskazaniem pochodzenia jej zasad. W innych przypadkach termin stosujemy w oryginale, wyja-śniając jego znaczenie w przypisie.

· Dopuszczalne jest, po uprzednim wyjaśnieniu w nawiasie lub przypisie, stosowanie obcojęzycznych skrótów nazw stopni wojskowych, jedno-stek, terminów wojskowych.

VI. Cytaty i tytuły · Cytaty ze źródeł i  literatury przedmiotu podajemy w cudzysłowie, anty-

kwą. · Cytaty znajdujące się w tekście cytowanym wyróżniamy znakami « ». · Tytuły prac naukowych, utworów literackich, muzycznych, dramatycz-

nych, obrazów wyróżniamy kursywą. Nazwy ustaw podajemy bez cu-dzysłowu, antykwą.

· Tytuły wystaw, konferencji, sesji naukowych, konkursów podajemy w cudzysłowie, antykwą.

· Tytuły dokumentów, prac niepublikowanych (w tym dysertacji) podaje-my antykwą w cudzysłowie.

Przypisy: I. Stosujemy skróty łacińskie: ibidem, idem (eadem), passim, loc. cit. (kur-

sywą). Nie stosujemy skrótu op. cit., zastępując go skrótem tytułu – ini-cjał imienia i nazwisko, skrót tytułu..., s. 46.

II. Stosujemy skróty: t., cz., z., nr, R., a  także pozostałe, jak w punkcie II przy tekście głównym.

III. Daty · Jeśli data jest pełna, miesiąc zapisujemy cyframi rzymskimi: 25 VI

1999 r., jeśli data jest niepełna miesiąc zapisujemy słownie: 25 czerwca, w czerwcu 1999 r.

IV. Odsyłacze · Używamy skrótów: zob., cyt. za: · Nie stosujemy skrótu por.

Page 232: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA232

· Odsyłacze do innych fragmentów tekstu, np.: zob. dok. nr 4, przyp. 47; zob. rozdz. II, przyp. 8; zob. dok. nr 12 i 17.

V. Liczebniki – jak w tekście głównym VI. Informacje biograficzne Informacje biograficzne zamieszczamy w przypisach. Biogram powinien

być zwięzły. Kolejność elementów biogramu: · imię i nazwisko, · pseudonimy, przybrane nazwiska, przydomki, · daty życia, · pozostałe informacje życiorysowe, VII. Cytowanie źródeł i literatury przedmiotu 1. Tytuły dzieł obcych podajemy w języku oryginału w przypadku alfabe-

tów języków kongresowych (z innych alfabetów niełacińskich zapis po-dajemy w transliteracji ze wskazaniem, skąd pochodzą jej zasady); opis (red., oprac., t., cz.) w języku polskim; miejsce wydania w tym języku, w jakim zostało podane na karcie tytułowej.

2. Kolejność elementów w  zapisie bibliograficznym. Kolejność powinna być zachowana bez względu na to, ile elementów zawiera opis.

a) Wydawnictwa zwarte (jedno- lub wielotomowe; dzieło jednego, dwóch lub trzech autorów; dzieło zbiorowe, tj. więcej niż trzech autorów):

· inicjał imienia i nazwisko, · tytuł. Podtytuł (kursywą), · numer tomu i części (z dwukropkiem – t. 1:), · tytuł tomu i części (kursywą), · przekład (tłum.), · współpracownicy (red., oprac.), · które wydanie (jeśli jest istotne), · miejsce i rok wydania (b.m.w., b.d.w., umieszczamy po przecinku), · nazwa serii wydawniczej w cudzysłowie, numer tomu w serii (zapisane

w nawiasie), · strony (w przypadku podawania zakresu stron oddzielamy je półpauzą), · informacje dodatkowe. b) Prace niewydane: · inicjał imienia i nazwisko, · tytuł. Podtytuł (antykwą w cudzysłowie), · numer tomu i części (z dwukropkiem – t. 1:), · tytuł tomu i części (antykwą w cudzysłowie), · rkps, mps, · strony (jeżeli występują, oddzielone jak w przypadku tekstu zwartego), · informacje dodatkowe. c) Artykuły w pracach zbiorowych:

Page 233: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Instrukcja wydawnicza Przeglądu Historyczno-Wojskowego 233

· inicjał imienia i nazwisko, · tytuł (kursywą), · [w:] (bez poprzedzającego przecinka), · dalej jak w opisie bibliograficznym wydawnictwa zwartego. d) Czasopisma: · inicjał imienia i nazwisko, · tytuł artykułu. Podtytuł (kursywą), · tytuł czasopisma (antykwą, w  cudzysłowie; w  przypadku artykułów

pochodzących z dodatków najpierw podajemy tytuł dodatku, po czym zapisujemy „dodatek do” i  podajemy tytuł czasopisma antykwą w  cu-dzysłowie). Jeżeli występuje ogólnie przyjęty skrót, należy go podać w nawiasie przy pierwszym cytowaniu, a potem konsekwentnie stoso-wać skrót bez cudzysłowu,

· rok wydania czasopisma (można poprzedzić miejscem wydania, je-żeli jest to konieczne do zidentyfikowania publikacji oraz rocznikiem w  analogicznym przypadku i  kiedy rok wydania i  rocznik nie idą ze sobą w parze),

· część rocznika (numer, zeszyt; numer podwójny: 1/2, numery kolejne: 1–2),

· strony (w przypadku podawania zakresu stron oddzielamy je dywizem), · informacje dodatkowe. e) Prasa codzienna: · inicjał imienia i nazwisko, · tytuł artykułu. Podtytuł (kursywą), · tytuł czasopisma (antykwą, w cudzysłowie, w przypadku artykułów po-

chodzących z dodatków najpierw podajemy tytuł dodatku, po czym za-pisujemy „dodatek do” i podajemy tytuł gazety antykwą w cudzysłowie. Jeżeli występuje ogólnie przyjęty skrót, należy go podać w nawiasie przy pierwszym cytowaniu, a potem konsekwentnie stosować skrót bez cu-dzysłowu,

· data wydania (a nie numer).

Przykłady: J. Kochanowski, W polskiej niewoli. Niemieccy jeńcy wojenni w Polsce 1945–

1950, Warszawa 2001. The Kissinger Transcripts. The Top Secret Talks with Beijing and Moscow,

oprac. W. Burr, New York 1998. S. Anderson, A Cold War in the Soviet Bloc. Polish-East German Relations,

1945–1962, Boulder 2001. D. Wołkogonow, Stalin, t. 2, tłum. M. Antosiewicz, Warszawa 1998. A. Albert [W. Roszkowski], Najnowsza historia Polski 1918–1980, wyd. 2,

Londyn 1989.

Page 234: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA234

M. Dąbrowska, Dzienniki powojenne, t. 2: 1950–1954, oprac. T. Drewnow-ski, Warszawa 1996.

A. Dzierzgowska et al., Supliki do najwyższej władzy, red. M. Kula, Warsza-wa 1996.

Centrum władzy. Protokoły posiedzeń kierownictwa PZPR. Wybór z  lat 1949–1970, oprac. A. Dudek, A. Kochański, K. Persak, Warszawa 2000 („Dokumenty do dziejów PRL”, z. 13).

L. Gluchowski, E. Nalepa, The Soviet-Polish Confrontation of October 1956. The Situation in the Polish Internal Security Corps, Washington D.C. 1997 („Cold War International History Project Working Paper”, nr 17).

W. Wrzesiński, Postawy i nastroje Polaków po klęsce wrześniowej na terenie okupacji sowieckiej [w:] Komunizm. Ideologia, system, ludzie, red. T. Sza-rota, Warszawa 2001.

Z. Romek, Droga Leszka Kołakowskiego ku antykomunistycznej opozycji. Od ortodoksyjnej ideologii ku wolności myślenia, „Dzieje Najnowsze” 1999, nr 4, s. 139–159.

A. Grajewski, Oskarżony ks. Franciszek Blachnicki, „Więź” 2001, nr 5, s. 112–128.

J. Matis [M. Kozłowski], Dżuma, „Kultura” (Paryż) 1969, nr 3, s. 58–61. W. Władyka, Robotnicy wyszli na ulice, „Polityka” 2001, nr 26, s. 67–70. A. Kaczyński, Oczyszczanie pamięci, „Rzeczpospolita”, 19 V 2000. M. Nowak, „Wspomnienia z  mojej młodości”, Kraków 1962, mps w  zbio-

rach Jana Kowalskiego. f) Regulaminy wojskowe: · w  przypadku regulaminów wydanych zapisujemy je jak w  przypadku

wydawnictw zwartych, z  tą różnicą, że przed podaniem stron należy podać punkt lub paragraf (wraz z podpunktem lub ustępem, jeżeli wy-stępuje) regulaminu,

· w  przypadku regulaminów niewydanych stosujemy zapis jak do prac niewydanych, z  tą różnicą, że przed podaniem stron należy podać punkt lub paragraf (wraz z podpunktem lub ustępem, jeżeli występuje) regulaminu.

g) Akty prawne: · Należy podać pełny tytuł aktu, zapisany antykwą, w  oryginalnym

brzmieniu wraz z  adresem publikacyjnym (skrót nazwy publikatora, rok/tom, numer, pozycja, strona), np.:

– Prawo z dnia 1/13 czerwca 1825 r. zmieniające przepis artykułu 530 Kodeku cywilnego dotąd obowiązującego, względnie dzierżaw i  czyn-szów wieczystych (Dz. Pr. K. P., t. 9, nr 37, s. 352).

– Ustawa z 26 kwietnia 1950 r. o właściwości sądów polskich w niektó-rych sprawach o rozwód (Dz.U. z 1950 r., nr 20, poz. 175).

Page 235: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Instrukcja wydawnicza Przeglądu Historyczno-Wojskowego 235

– Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z  17 listopada 2006 r. w  sprawie wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego (M.P. nr 84, poz. 842).

3. Kolejność elementów w  opisie materiału archiwalnego (poszczególne

elementy oddzielamy przecinkami): · nazwa archiwum (pełna za pierwszym razem, potem skrót), · nazwa zespołu/zbioru archiwalnego; stosowanie skrótu zesp. dopuszcza się

tylko wtedy, kiedy nazwa zespołu jest zapisana cyframi lub symbolami, · sygnatura jednostki archiwalnej; jeśli sygnatura jednostki archiwalnej

składa się z kilku symboli, dopuszcza się stosowanie skrótu sygn., wtedy jednak skrót należy stosować konsekwentnie,

· tytuł dokumentu względnie opis dokumentu pozwalający na jego iden-tyfikację – rodzaj dokumentu, kto, do kogo (jeśli tytuł nie pozwala na identyfikację). Należy podawać pełne imiona nadawców i adresatów, nie inicjał. Opis dokumentu (lub przytaczanej relacji) podawany jest anty-kwą,

· data powstania dokumentu po przecinku lub data przybliżona w nawia-sie kwadratowym; jeśli nie można ustalić daty, stosujemy skrót b.d.

· numer karty (gdy przywoływany jest fragment dokumentu, numer kar-ty, na której znajduje się ten fragment). Jeżeli jednostka archiwalna nie jest spaginowana, używamy skrótu b.p.

Jeżeli w przypisie podajemy kilka źródeł, ich opisy rozdzielamy średni-kiem.

Jeżeli dokument był opublikowany, powołujemy się na wersję opubliko-waną, a nie archiwalną, chyba, że istnieje ważki powód do odwołania się do wersji archiwalnej. Wtedy należy w przypisie uzasadnić takie po-stępowanie.

Przykłady: AAN, KC PZPR, XI A/102, List Nikity Chruszczowa do Bolesława Bieruta

w sprawie redukcji sił zbrojnych PRL, 12 VIII 1955 r., k. 3. AAN, KC PZPR, 237/V-757, Notatka dotycząca analizy aparatu partyjnego

KW, KP/KM, KD/KZ, [sierpień 1968 r.], k. 10–20. AIPN Kr, Akta operacyjne, 010/12061, Analiza materiałów sprawy opera-

cyjnego rozpracowania kryptonim „Naprawiacz”, 8 VI 1978 r., k. 37. AIPN, MSW II, 4183, Notatka ze spotkania wiceministra Franciszka Szlach-

cica z aktywem SB KW MO w Białymstoku, 13 XI 1962 r., k. 18. Archiwum MSZ, zesp. 12, w. 14, t. 331, Raport polityczny poselstwa PRL

w Tel Awiwie, 28 III 1956 r., k. 36.

Page 236: e-mail: an.olejniczak@ron.milwbh.wp.mil.pl/plik/file/phw/numery PHW/2-2017-PHW.pdf · Оглавление От главного редактора СТАТЬИ И ИССЛЕДОВАНИЯ

Przegląd Historyczno-Wojskowy 2017/2. ARTYKUŁY I STUDIA236

Opracowanie materiałów źródłowych:

W przypadku opracowań materiałów źródłowych stosujemy zasady jak powyżej. Dokumenty należy przygotować w  takiej formie, by zachować w miarę możności oryginalny układ kancelaryjny dokumentu wraz z orygi-nalnym zapisem, w tym i oryginalną ortografią. Wszelkie błędy, uzupełnie-nia i wskazania do tekstu głównego, uznane za niezbędne. należy zamieścić w nawiasie kwadratowym w tekście głównym lub wyjaśnić w przypisie.